Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: Molka
Wto Gru 25, 2012 09:29
Dieta Genotypowa
Autor Wiadomość
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Lut 24, 2011 09:43   

co to jest to "swami" ?
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Czw Lut 24, 2011 09:59   

Cytat:
co to jest to "swami" ?


SWAMI = Serotyping With Advanced Modifying Inventories

http://www.dadamo.com/media/swami.htm

http://www.dadamo.com/clinic/swamigenotype.htm
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Nie Mar 06, 2011 17:20, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Lut 24, 2011 10:42   

No tak, czyli to samo co u Searsa, najpierw nakrecic a potem zarabiac na biznesie "okolodietowym". Jego strona o grupach krwi juz jest nieaktywna?
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Czw Lut 24, 2011 12:30   

zyon napisał/a:
No tak, czyli to samo co u Searsa, najpierw nakrecic a potem zarabiac na biznesie "okolodietowym"

Zyon, ale mamy freemarket przecież :hihi:
Jak nie rozumiesz tych mechanizmów to miś ci wytłumaczy różnicę miedzy freemarket a markiet :hihi: :hah:
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Czw Lut 24, 2011 12:33, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Czw Lut 24, 2011 12:41   

zyon napisał/a:
Jego strona o grupach krwi juz jest nieaktywna?


http://www.dadamo.com/cgi-bin/Blah/Blah.pl?
Od wyboru do koloru, dyskutuj, spieraj się, protestuj :hihi: :-D
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Czw Lut 24, 2011 21:03   

Dla rozdartych między DG a DGK :-D 8-)

U mnie wyszło: The GenoType Diet is your best diet system :viva:
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Czw Lut 24, 2011 21:58, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Czw Lut 24, 2011 21:21   

Algorytm ustalania DG :viva:




Aby powiększyć należy kliknąć w obrazek
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Czw Lut 24, 2011 21:22, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pią Lut 25, 2011 10:20   

Hannibal napisał/a:
Więcej kasy z tego zgarnie.

Inni zgarniają 2x większą kasę + 10x głupsze porady (na DG zgłaszają się ludzie, którzy korzystali z usług tej firmy-czyli zawiedzenie pełną gębą :razz: ). Tak to jest jak ktoś chce trzepać kapuchę, a ma zero z odkrywcy i kreatora = staje się pospolitym epigonem (vide m.in. polscy "lekarze") :hah: :viva:

https://www.23andme.com/
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Pią Lut 25, 2011 10:26, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pią Lut 25, 2011 10:41   

Cytat:
Dr D Adamo on percentage in SWAMI:

The percentage is not how much 'you' are 'it'.
The percentage is a measure of how much 'it' is 'you.'


Czyli miałem rację :viva: Ludzkie ciało to w pełni doskonała maszynka, która działa perfekcyjnie po zaaplikowaniu odpowiedniego oleju w odpowiednich dawkach. :viva:
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Pią Lut 25, 2011 11:03, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pią Lut 25, 2011 10:53   

Zwierzenia :-D Koczownika (G6) z 2letnim doświadczeniem o BTD i GTD :viva:
Cytat:
I started GTD, Jan. 2008. I had been following BTD for 2 years prior to switching. About 3 weeks after I started BTD, I found out just how much pain I hadn't been feeling... The GTD transfer actually reduced some issues I had been having with some of the foods. It also increased the detox removal, so I had some digestive issues... I still have some issues, but I keep getting healthier.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Lut 25, 2011 13:07   

RAW0+ napisał/a:
zyon napisał/a:
Jego strona o grupach krwi juz jest nieaktywna?


http://www.dadamo.com/cgi-bin/Blah/Blah.pl?
Od wyboru do koloru, dyskutuj, spieraj się, protestuj :hihi: :-D


Mysle, ze to pytanie zadalo juz tysiace osob ale chyba bez skutku, jezeli te nielogicznosci ciagle funkcjonuja. Jesc banana czy nie jesc...oto jest pytanie.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pią Lut 25, 2011 13:14   

zyon napisał/a:
Jesc banana czy nie jesc...oto jest pytanie

Tzn. chciałeś chyba powiedzieć "Jak zrobić żeby mieć ciastko i zjeść ciastko" :hah: :hihi:
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Lut 25, 2011 13:29   

Hehe no wlasnie nie bardzo. Lubie banany jak i soczewice jak i olej lniany i orzechy brazylisjkie. Wg jednej ksiazki/diety to sie znakomicie sklada :viva: a wedlug drugiej, tej kolejnej to sie bardzo zle sklada :-( .
Teraz tylko kwestia uznania, ktora z nich (ksiazek/diet) jest ta wlasciwa. Czy ta :viva: (grupy krwi przeciez jestem pewien) czy ta :-( . To jest wlasnie to pytanie 8-)
Ostatnio zmieniony przez zyon Pią Lut 25, 2011 13:30, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Pią Lut 25, 2011 13:46   

zyon napisał/a:
Hehe no wlasnie nie bardzo. Lubie banany jak i soczewice jak i olej lniany i orzechy brazylisjkie. Wg jednej ksiazki/diety to sie znakomicie sklada :viva: a wedlug drugiej, tej kolejnej to sie bardzo zle sklada :-( .
Teraz tylko kwestia uznania, ktora z nich (ksiazek/diet) jest ta wlasciwa. Czy ta :viva: (grupy krwi przeciez jestem pewien) czy ta :-( . To jest wlasnie to pytanie 8-)

Poczekaj az sie ukaze ksiazka DWKMU Dieta Wedlug Ksztaltu Malzowiny Usznej. Tam wszystko autor wyjasni.
Rawo+ bedzie mierzyc uszy i bedzie promotorem tej diety.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pią Lut 25, 2011 16:01   

zyon napisał/a:
Lubie banany jak i soczewice jak i olej lniany i orzechy brazylisjkie....

No to bez kozery mogę ci polecić Dietę hit z USA. Jedz wszystko! :keep: :-D :hah:
Kangur napisał/a:
Poczekaj az sie ukaze ksiazka

Kangur a nie myślałeś żeby stworzyć diety wg koloru języka? :shock: Kapuchy byś natrzaskał jak nic :hah: :viva: :hihi: :viva:
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Pią Lut 25, 2011 16:14   

Polecam dietę według odwagi,
jesteś odważny - odważne jedzenie,
nie jesteś - zdrowe jedzenie.
:-)
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Lut 25, 2011 18:31   

RAW0+ napisał/a:
zyon napisał/a:
Lubie banany jak i soczewice jak i olej lniany i orzechy brazylisjkie....

No to bez kozery mogę ci polecić Dietę hit z USA. Jedz wszystko! :keep: :-D :hah:

Ale mi nie chodzi o jakies wariactwa czy diety w celu chudniecia, wygladam jak Brad Pitt w Snatchu i mi styka. Dieta o jakiej mowie to jakis styl zycia, najlepiej w zgodzie z organizmem i natura, i ta z grupa krwi taka sie zdawala. Dopoki nie przeczytalem tej genotypowej, ktora wywraca o 180 stopnie wszystko to co moglem jesc na grupie krwi. No chyba, ze nie jestem badaczem a koczownikiem.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pią Lut 25, 2011 18:44   

Cytat:
Odnaleziono szkielet dziecka sprzed 11,5 tys. lat

Szkielet skremowanego dziecka indiańskiego odnaleziono w pozostałościach domostwa sprzed 11,5 tys. lat w środkowej Alasce. To jeden z najstarszych pochówków w Ameryce – informują naukowcy na łamach tygodnika "Science". Znalezisko daje rzadką okazję poznania praktyk pogrzebowych ludzi epoki lodowcowej.
Na podstawie analizy anatomicznej, naukowcy pod kierunkiem Bena Pottera z University of Alaska w Fairbanks, wywnioskowali, że dziecko zmarło w wieku trzech lat. Naukowcom nie udało się jednak ustalić płci. Z kremacji zachowało się mniej niż 20 proc. szkieletu. Nie znane są też przyczyny śmierci dziecka. Na podstawie szczątków nie można wnioskować o żadnej chorobie czy obrażeniach.
Kości znaleziono w głębokim na 45 cm dole w środkowej części domostwa, gdzie mieściło się palenisko. W starszych warstwach jamy znajdowały się kości drobnych zwierząt, takich jak wiewiórki, ptaków oraz resztki łososi.
Ciało spłonęło w palenisku, później szkielet przysypano ziemią. Naukowcy znaleźli obok szkieletu dwa kawałki ochry, które mogły być związane z rytuałem grzebalnym. Co ciekawe, powyżej szkieletu nie znaleziono już odpadków, co świadczy o tym, że grupa opuściła domostwo. Najprawdopodobniej dom był zamieszkiwany sezonowo, wraz z nadejściem lata, przez grupę zbieracko-łowiecką.
Naukowcy nie zdążyli jeszcze przebadać pozostałości domostwa.



Oryginalny tekst angielski
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Pią Lut 25, 2011 19:09, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Sob Lut 26, 2011 04:20   

nie ma takich Cudów jak dieta dla grupy krwi. Pozytywne, DOMNIEMANE efekty stosowania diety zgodnej z grupą krwi nie są lepsze niż rezultaty osiągnięte przez Lutza na diecie niskowęglowodanowej lub na diecie CR osiągniete przez R.W.

Grupa krwi i dieta to piękna idea ale w starciu za rzeczywistością rozpada się jak domek z kart.

KA BUM :)
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Sob Lut 26, 2011 10:46   

gudrii napisał/a:
Grupa krwi i dieta to piękna idea ale w starciu za rzeczywistością rozpada się jak domek z kart.

1. To nie jest dział BTD.
2. Ty też lepiej wróć do swojego mumbo-jumbo :hah: :hihi:
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Sob Lut 26, 2011 10:46, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Sob Lut 26, 2011 13:50   

http://www.pudelek.pl/art...w_mojej_twarzy/
Wtedy znajoma poleciła mi klinikę, która posługując się badaniami genotypu, czyli coś więcej jeszcze niż DNA ustala produkty
, które absolutnie muszę omijać przy spożywaniu posiłków
, i takie których omijać nie wolno.

Po badaniach, okazało się, ze pożywienie, które spożywam powoduje migreny, złe samopoczucie, kilogramy itd. Ktoś może w to nie uwierzyć, ale zmiana żywienia
spowodowała zmianę rysów mojej twarzy
. Oprócz tego, ze ustały moje bóle głowy i przestałam chorować. Poza tym uprawiam jogę, trochę medytuję. Jestem zwolennikiem pozytywnej energii.

Maja dodaje również, że nie pali papierosów, nie pije alkoholu, nie zażywa narkotyków, a jedyną używką, na jaką sobie pozwala, jest kawa. [/quote]
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Sob Lut 26, 2011 16:21   

Molka napisał/a:
klinikę, która posługując się badaniami genotypu, czyli coś więcej jeszcze niż DNA ustala produkty
, które absolutnie muszę omijać przy spożywaniu posiłków
, i takie których omijać nie wolno.

Ło matko. To trzeba mieć stopień dohtura żeby to wiedzieć :shock: . A ja tu takie mumbo-jumbo serwuję 8/ . Dobrze, że chociaż za darmochę to przynajmniej nikt nie pozwie przed oblicze wymiaru :keep: :viva:
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Sob Lut 26, 2011 22:27   

Ryby i owoce morza, których wg Adamo należy unikać lub w ogóle nie spożywać ze względu na kumulację toksyn:
Cytat:
The use of these fish and seaford should be minimized
or avoided altogether:
• Blue mussel
• Bluefish
• Gulf Coast blue crab
• Cod (except Atlantic)
• Catfish (farmed)
• Eastern oyster
• Halibut (Atlantic)
• King mackerel
• Largemouth bass
• Lake Trout
• Lake white fish
• Mahi-mahi
• Marlin
• Oysters
• Pike
• Pollock
• Porgy
• Rockfish
• Salmon (Great Lakes)
• Salmon (most farmed)
• Sea bass
• Shark
• Swordfish
• Tilefish
• Tuna (canned)
• Tuna steaks
• Walleye
• White Croaker

BDW nie ma herringa :viva:
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Sob Lut 26, 2011 22:29, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Nie Lut 27, 2011 22:55   

Molka napisał/a:
Maja dodaje również, że nie pali papierosów, nie pije alkoholu, nie zażywa narkotyków, a jedyną używką, na jaką sobie pozwala, jest kawa

Ciekawe jak z sexem. Przez ten rodzaj aktywności najwięcej energii się "marnuje" ;)
Biedna kobieta dlatego taka zdrowa? Czy dlatego że zrobiła badania :)
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pon Lut 28, 2011 00:42   

Eckhart Tolle - znamienity przedstawiciel Koczowników 8-)


 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pon Lut 28, 2011 01:15   

Wypisz wymaluj Maliniak :hihi:
Tomek
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pon Lut 28, 2011 19:08   Nowa rekonstrukcja człowieka z lodu Ötzi


Szczątki Ötziego wkrótce po ich odnalezieniu, we wrześniu 1991 roku. W tle przedmioty, które znaleziono przy Człowieku Lodu. Przy Człowieku Lodu znaleziono cenny miedziany toporek, nóż, niedokończony łuk i kołczan.

----------------------------------------------------------------------------------

Ötzi to imię nadane zamarzniętym zwłokom znalezionym w 1991 roku w alpejskim lodowcu. Wygląd mężczyzny zrekonstruowano ostatnio przy wykorzystaniu najnowszych technik kryminalistycznych. Liczącego sobie ponad 5,3 tysięcy lat Człowieka Lodu można oglądać w Muzeum Archeologicznym Południowego Tyrolu we włoskim Bolzano. Ötzi został znaleziony na wysokości 3210 m.n.p.m. Nie wiadomo, co robił w tym miejscu. Badania tomograficzne wykazały, że zginął od strzały, która przebiła tętnicę szyjną. Dziwne jednak, że napastnik nie ograbił go z dobytku. Wcześniej sądzono, że Ötzi miał niebieskie oczy, najnowsze badania DNA wykluczyły jednak tę hipotezę. Człowiek Lodu liczył 1.6 m wzrostu, ważył około 50 kg. Według badaczy, w momencie śmierci miał 45 lat.
Na ciele stwierdzono 57 tatuaży, co ciekawe niektóre z nich były zlokalizowane w miejscach uważanych za punkty akupunktury dla chorób, na które cierpiał (zmiany zwyrodnieniowe stawów i bóle brzucha wywołane zakażeniem Trichuris trichiura (włosogłówka) - pasożytem jelita ślepego, rzadziej grubego). Ostatnim posiłkiem, który spożył było mięso jelenia i kozicy, roślinne korzonki, owoce i ziarna, które najprawdopodobniej zostały spożyte w formie chleba. Ubrany był w skóry, które pochodziły od niedźwiedzia, kozicy i jelenia, miał buty i skarpety z miękkiej trawy. Miał plecak, torbę z kory brzozowej, kołczan ze strzałami, siekierę na drzewcu cisowym, nóż z krzemienia i długi łuk. Miał też przy sobie hubę brzozową (Piptoporus betulinus), która do dzisiejszych czasów jest używana w medycynie ludowej do leczenia dolegliwości żołądkowych – mógłby to być najstarszy przypadek udowodnionego zastosowania substancji leczniczej. Bardziej prawdopodobne jest jednak używanie huby do rozpalania ognia lub jako opatrunek



Najnowszych rekonstrukcji dokonali Holendrzy - Alfons i Adrie Kennis. Ich prace można oglądać w muzeum w Bolzano na wystawie z okazji dwudziestolecia odnalezienia Ötziego.
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Pon Lut 28, 2011 20:13, w całości zmieniany 6 razy  
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Wto Mar 01, 2011 11:53   

Dominik Połoński słynny wiolonczelista - Koczownik. Przy okazji operacji neurochirurgicznych (Koczownicy miewają schorzenia nerwowo-mięśniowe) wykryto u niego raka - szpiczaka mnogiego (operacja nie wchodziła w grę, bo komórki rakowe znajdowały się na pniu mózgu). Lekarze dawali mu 3 tygodnie życia. Pomógł sobie wizualizacją, a Koczownicy potrafią wykorzystywać techniki wizualizacyjne w okresach rekonwalescencji + terapia hormonalna oczyszczająca ustrój z komórek rakowych, . Żyje do dzisiaj. Pewnie nawet nie podejrzewa, że jest Koczownikiem ;-)
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Mar 01, 2011 12:32   

Co to sa te wizualizacje? Na czym to polega?
Ostatnio zmieniony przez zyon Wto Mar 01, 2011 12:33, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Wto Mar 01, 2011 12:52   

Uzdrowicielska potęga wizualizacji


Wczesnym latem 1974 roku spędziłem sześć tygodni w Jerozolimie, wykładając psychiatrię w Szkole Medycznej Hadassah. W owym czasie stosowałem zasady psychoanalizy Freuda. Moje przygotowanie do tej pracy było tradycyjne: skończyłem studia medyczne ze specjalizacją w psychiatrii i skoncentrowałem się na psychoanalizie. Taka droga była moim marzeniem, od czasu gdy ukończyłem dziewiętnaście lat, ale dopiero mając lat trzydzieści siedem zdałem sobie z tego sprawę. Gdy przyjechałem do Jerozolimy, myślałem, że znam wszystkie fakty dotyczące funkcjonowania umysłu oraz najważniejsze odpowiedzi na pytania o psychikę. Jednak tamtego lata w Jerozolimie moje rozumienie psychiki i głębokich powiązań pomiędzy ciałem a umysłem uległo całkowitemu przeobrażeniu.
Jednym z efektów tego procesu jest niniejsza książka. U jej podstaw leży piętnaście lat pomyślnej praktyki klinicznej, wykorzystującej potęgę wyobraźni w leczeniu dolegliwości fizycznych i zaburzeń emocjonalnych oraz w ustalaniu metod zachowania zdrowia i dobrego samopoczucia.
W Jerozolimie spotkałem młodego człowieka, który przeszedł trzy lata intensywnej psychoanalizy — pięć razy w tygodniu — chcąc wyrwać się z przewlekłej depresji. Ten rodzaj terapii nie przyniósł mu jednak ulgi. Po trzech bezowocnych latach wybrał się do kobiety, która stosowała „wyobrażenia wzrokowe” lub, mówiąc bardziej precyzyjnie, terapię „snu na jawie”. Spotykał
się z nią raz w tygodniu przez cały miesiąc, po czym uznał, że jest wyleczony.
Moje freudowskie podejście nie za bardzo pozwalało mi w to uwierzyć, jednak faktem jest, że po miesiącu nowej terapii młody człowiek wyszedł z depresji.
Byłem niezwykle zaintrygowany tym przypadkiem, toteż poprosiłem o spotkanie z jego terapeutką, panią Colette Aboulker-Muscat (jak się później dowiedziałem — rówieśniczką
francuskiego klinicysty Roberta Desoille’a, autora techniki wizualizacyjnej o nazwie „sterowany sen na jawie”). To spotkanie zmieniło moje życie. Powiedziałem pani Aboulker-Muscat, że wiem, jak niezwykły sukces odniosła w pracy z tym młodym człowiekiem, ale nie znam stosowanej przez nią metody terapeutycznej.
Gdy wymienialiśmy poglądy na temat wizualizacji, przypomniałem sobie — i powiedziałem o tym mojej rozmówczyni — że wyjaśnienie Freuda, dotyczące wolnych skojarzeń w analizie, sprowadza się właściwie do ćwiczenia wizualizacyjnego. W przykładzie Freuda terapeuta mówi pacjentowi, aby wyobraził sobie, że obaj jadą pociągiem: pacjent ma patrzeć przez okno i opisywać wszystko, co widzi.
Pani Aboulker-Muscat zareagowała pytaniem: „W jakim kierunku jedzie pociąg?”
Byłem mocno zadziwiony, bo nie widziałem tu żadnego związku z terapią. Odpowiedziałem z wahaniem w głosie, że pociągi jeżdżą zwykle w kierunku poziomym, a wtedy pani Aboulker-Muscat uczyniła gwałtowny ruch ręką w górę i zapytała:
„A gdyby tak pojechały według tej osi?”
Teraz, po piętnastu latach, nie potrafię w szczegółach opisać wszystkich myśli, jakie przemknęły mi przez głowę. Prawdę mówiąc, wtedy chyba również nie umiałem ich w pełni określić. Jedyne wrażenie, którego wówczas byłem całkowicie świadomy, można by określić jako samo-rozpoznanie, coś, co niektórzy nazywają efektem „aha”.
Do dziś pamiętam pionowy ruch ręki pani Aboulker-Muscat, który oderwał mnie od poziomej płaszczyzny utkanej z codziennych wzorców przyczyny i skutku. Uniosłem się ku wolności i zrozumiałem, że zadaniem terapii — a jednocześnie człowieczego istnienia — jest
wspomaganie dążenia ku tej wolności, przejście od tego co znane, do tego co nowe, otwarcie się na ludzki talent do tworzenia i odnawiania. Dowiedziałem się później, że temu właśnie służy wizualizacja. W ciągu kolejnych dziewięciu lat zgłębiałem potęgę wyobraźni pod okiem pani Aboulker-Muscat. Poznałem jedność umysłu i ciała, psyche i physis oraz techniki terapeutyczne określane jako „sen na jawie”, dzięki którym mogłem pomóc swoim pacjentom wykorzystać tę cielesno-duchową jedność. Terapia wyobrażeniami jest bardzo głęboką, wewnętrzną podróżą opartą na fragmentach codziennych rozmów oraz snach. Ćwiczenia wizualizacyjne zawarte w tej książce są przedstawione w formie marzeń, które pozwalają przekształcać i tworzyć rzeczywistość.
Czym jest wizualizacja?
Mówiąc krótko, jest to zbiór myśli przedstawionych w formie obrazów.
Istnieją różne rodzaje myślenia. Najbardziej nam znanym jest rozumowanie logiczne, któremu już w siedemnastym wieku przyznano nadrzędną pozycję, ponieważ jest ono podstawą nauki. Oprócz niego są jednak także inne — nielogiczne, intuicyjne — formy myślenia. Wystarczy wspomnieć nagłe olśnienie, które wszyscy miewamy, odkrywając niespodziewanie rozwiązanie problemu, który wydawał się nierozwiązywalny. Ten rodzaj myślenia to intuicja. Bez niej — zgodnie ze słowami nauczyciela, Caleba Gattegno — nie potrafilibyśmy wymyślić niczego nowego.
Wizualizacja, podobnie jak intuicja, to rodzaj myślenia nielogicznego. Natomiast to, co logiczne i dyskursywne, potrzebne jest w nawiązywaniu codziennych kontaktów i tworzeniu relacji z tak zwaną rzeczywistością obiektywną. Dzięki wizualizacji docieramy do rzeczywistości wewnętrznej i subiektywnej. Kiedy w czasie swojej praktyki prosiłem pacjentów, by zajrzeli w głąb siebie, to okazywało się, że wyobrażenia — podstawa wizualizacji — tworzą strukturę ich życia wewnętrznego.
Język wyobrażeń jest dla nas najczęściej poznawalny przez sny oraz „sny na jawie”. Jeśli ktoś miał szansę go poznać, to wie, że można się nim posługiwać równie swobodnie, co językiem słów. I rzeczywiście: umiejętność rozumienia przedstawianych obrazów i posługiwania się nimi wyprzedza prawdopodobnie zdolność do operowania słowami. Aby pojąć naturę języka wyobrażeń, wystarczy jedynie zauważyć jego istnienie.
Jak wszyscy niebawem się przekonamy, najbardziej niezwykłą cechą techniki wyobrażeniowej jest fakt, że mogą jej towarzyszyć zmiany fizjologiczne. Te korzystne skutki fizyczne nie byłyby takim zaskoczeniem, gdybyśmy uznawali psyche i physis za dwie strony tego samego lustra, które powinniśmy określić słowem ciało. Jednakże przez trzy stulecia zachodnia medycyna zdołała skutecznie oddzielić psychikę od fizyczności. Zaskakujący jest niewątpliwie fakt, że w historii medycyny światowej nie było systemu, który próbowałby dokonywać takich podziałów. Nawet zachodnie szkoły medyczne, poprzedzające przełomowy wiek siedemnasty, nie uznawały tego rozróżnienia.
Współczesna medycyna próbuje na nowo zgłębić powiązania między ciałem a umysłem. Rezultatem tych starań jest, na przykład, medycyna behawioralna oraz psycho-neuroimmunologia. Studia nad hipnozą udowodniły, że istnieje wpływ psychiki na fizyczność. Badacze odkryli między innymi, że zahipnotyzowane osoby mogą skaleczyć się pnączem sumaka jadowitego lub uchronić przed kontaktem z nim; mogą wywołać oparzenia, albo zlikwidować brodawki. Chociaż zachodnia medycyna (a także nauka w tym kręgu kulturowym) niechętnie zgadza się z tezą, że umysł może wpływać na ciało, to jednak wierzy w odwrotną zależność — psychiki od cielesności. Ten związek jest zresztą często wykorzystywany, a środki uspokajające, znieczulające i przeciwdepresyjne są tego przykładem. Skoro jest zatem oczywiste, że ciało może wpływać na umysł, to czy nie należałoby również uznać, że siłą woli lub wyobraźni możemy wpływać na ciało?
Moje piętnastoletnie doświadczenie kliniczne potwierdza nie tylko oddziaływanie psychiki na fizyczność, ale także jej wspierającą rolę w uzdrawianiu ciała.
Widziałem niejednokrotnie, jak potęga umysłu pomaga zwalczać najróżniejsze dolegliwości i zaburzenia. Dzięki technice wizualizacyjnej udało mi się uzdrowić pacjentów z reumatoidalnym zapaleniem stawów, powiększoną prostatą, cystą jajnika, rakiem piersi, wysypką, hemoroidami i zapaleniem spojówek.
Mój przyjaciel natomiast zdołał zwalczyć raka wątroby, wykorzystując siłę swej wyobraźni. W 1982 roku lekarze poinformowali go, że nie dają mu szans na przeżycie, nawet przy zastosowaniu chemoterapii. Postanowił więc zastosować techniki wyobrażeniowe, nie rezygnując z leków, a po dwóch latach czuł się już na tyle dobrze, że mógł je odrzucić. Nie
przestał jednak wykonywać ćwiczeń wizualizacyjnych i — wedle danych z Memoriał Cancer Sloan-Kettering Center w Nowym Jorku (Centrum Badań nad Rakiem) — dzisiaj jest jedynym człowiekiem, któremu udało się pokonać tę straszliwą chorobę.
Istnieje wiele wręcz anegdotycznych zapisów na temat skuteczności metody wizualizacyjnej i są to przeważnie relacje „z pierwszej ręki”. Fakty w nich przedstawione mają jednak tę samą wartość, co dane zebrane w procesie naukowych studiów. Warto wspomnieć, że wydawane są już dwa poważne magazyny naukowe poświęcone wizualizacji, mianowicie: „The Journal of Mental Imagery” (z Uniwersytetu Marąuette) oraz „Imagination, Cognition and Personality” (z Uniwersytetu Yale)…

Epstein Gerald - Uzdrowienie przez wizualizację

Tylko to jest raczej pomocne Koczownikom a nie Badaczo - coś tam :-D :hihi:
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Wto Mar 01, 2011 12:54, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Mar 01, 2011 13:07   

Tak tylko pytam, choc tak gwoli scislosci to d'adamo pisze, ze wizualizacje sa wyjatkowo pomocne grupie B
Ostatnio zmieniony przez zyon Wto Mar 01, 2011 13:07, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Wto Mar 01, 2011 18:12   

Jak badamy u siebie status smakowy :viva: .

Nabywamy w aptece lek o nazwie THYROSAN (możliwie najmniejsze opakowanie). Rozkruszamy na talerzyku 1 tabletkę specyfiku. Bierzemy na palec tyle ile się przyklei i smakujemy. Jeśli nie wyczuwamy smaku (smak jak wapno) jesteśmy niesmakowcami. Jeśli wyczuwamy ledwo smak gorzki jesteśmy smakowcami. Jeśli wyczuwamy bardzo silny smak gorzki (wręcz odrzucający) jesteśmy nadsmakowcami.
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Czw Mar 03, 2011 16:38, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
martka

Dołączył: 13 Lut 2011
Posty: 27
Wysłany: Śro Mar 02, 2011 19:23   

RAW0+ napisał/a:
abywamy w aptece lek o nazwie THYROSAN
RAW0+ napisał/a:
Jeśli wyczuwamy bardzo silny smak gorzki (wręcz odrzucający) jesteśmy nadsmakowcami.
Własnie go biorę na nadczynność tarczycy i zanim połknę to mnie trzepie, taki jest gorzki!
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Mar 02, 2011 19:40   

martka napisał/a:
Własnie go biorę na nadczynność tarczycy

Oczywiście kupujesz go bez żadnej recepty w każdej aptece?

Marishka
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Śro Mar 02, 2011 19:53   

martka napisał/a:
Własnie go biorę na nadczynność tarczycy i zanim połknę to mnie trzepie, taki jest gorzki!

Nom, tak jak przewidywałem - jesteś smakowcem lub bardziej prawdopodobne nadsmakowcem 8-) . Tak więc miałaś trochę pecha gdyż posiadasz zbyt mało inhibitorów hormonu tarczycy + spożywanie lektyn zbożowych i za mała podaż białka zrobiły swoje. Mnie uratowało w młodości mleko i dość duży procent mięsa w odżywianiu się wczesnokorytkowym :razz: i chyba mam trochę więcej tych inhibitorów bo jestem tylko smakowcem.
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Śro Mar 02, 2011 19:54, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
martka

Dołączył: 13 Lut 2011
Posty: 27
Wysłany: Śro Mar 02, 2011 20:22   

RAW0+ napisał/a:
Tak więc miałaś trochę pecha gdyż posiadasz zbyt mało inhibitorów hormonu tarczycy + spożywanie lektyn zbożowych i za mała podaż białka zrobiły swoje.
Jestem na siebie zła, a raczej na dr Tombaka! Wg jego książki odrzuciłam mięso i zaczęłam odżywiać się wg jego diety :( Nie wiadomo kogo słuchać! Pech, że trafiłam właśnie na jego książkę, a że miałam wtedy wiele objawów innej choroby, zaczęłam się leczyć jego sposobami i teraz ... tylko :shoot: w łeb :faint:
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Śro Mar 02, 2011 20:42   

Cytat:
Jestem na siebie zła, a raczej na dr Tombaka! Wg jego książki odrzuciłam mięso i zaczęłam odżywiać się wg jego diety :( Nie wiadomo kogo słuchać! Pech, że trafiłam właśnie na jego książkę, a że miałam wtedy wiele objawów innej choroby, zaczęłam się leczyć jego sposobami i teraz ... tylko :shoot: w łeb :faint:

Najważniejsze, żeby nauka nie poszła w las ;-) . Każda trauma może być trampoliną na wyższy poziom :viva: trzeba tylko widzieć, że jest to trampolina a nie bezduszna deska, która nas bije w tyłek :-D
 
     
martka

Dołączył: 13 Lut 2011
Posty: 27
Wysłany: Śro Mar 02, 2011 21:03   

Zazdroszczę Ci mądrości i konsekwencji w diecie, ja tak niestety nie umiem, ograniczyłam chleb, jem mięso, jajka, ryby, w dużych ilościach, wyeliminowałam motylkowe, no i dziś zamówiłam sobie komosę ryżową i tyle. A no i jeszcze piję sobie Noni :hah:
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Śro Mar 02, 2011 22:03   

martka powolutku. Im wolniej tym szybciej ponad 20 letnie przyzwyczajenia metaboliczne ciała nie zmienią się od tak. Zobaczysz, ciało z czasem nabierze ochoty na to co mu służy. Masz przecież najwspanialszy dar natury - fosfatazę jelitową :viva: . Pomyśl - inni jej mają bardzo mało i oni muszą dźwigać to neolityczne brzemię :-/
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Czw Mar 03, 2011 16:38   

Cytat:
Status smakowy

Chodzi o ustalenie, czy ktoś posiada gen, umożliwiający wyczuwanie smaku związku chemicznego zwanego fenylotiokarbamidem, występującego w warzywach krzyżowych (na przykład brokule, kapuście czy kalafiorze). Ponieważ wyizolowany fenylotiokarbamid nie jest stuprocentowo bezpieczną substancją, w testach laboratoryjnych stosuje się podobny związek, propylotiouracyl (PROP).
Fenylotiokarbamid i PROP mają smak gorzki. Niektórzy ludzie (tak zwani niesmakowcy) go nie wyczuwają, a to z kolei jest oznaką posiadania „zapobiegliwego” GenoTypu Zbieracza lub Wojownika. Niektórych wspomniany smak odrzuca, zwłaszcza tych, należących do GenoTypu Łowcy albo Badacza, a także nieliczne osoby z GenoTypem Nauczyciela. Są oni określani mianem „nadsmakowców”. Jeszcze inni wyczuwają wspomniane substancje, jednak reagują na nie dość obojętnie; to tak zwani smakowcy. W tym gronie znajdziemy wiele osób z GenoTypem Nauczyciela i Koczownika, a także pewną grupę Zbieraczy.
W sumie smak rzeczonych związków jest w stanie wyczuć około 70% ludzi, jednak w różnych częściach świata odsetek ten jest dość różny - „smakowcy” i „nadsmakowcy” to na przykład 58% Aborygenów i aż 98% Indian. Być może geny wpływają na wybór pokarmów, czyniąc jedne produkty atrakcyjniejszymi smakowo od innych. Analizy wykazują, że smakowcy, a w szczególności nadsmakowcy źle reagują na artykuły spożywcze, odznaczające się intensywnym smakiem, na przykład na słodycze, rzeczy gorzkie, tłuste, a także na alkohol, kawę i herbatę. Nadsmakowcy ponadto na ogół szybciej wkraczają w wiek dojrzewania płciowego, zapewne z uwagi na ewolucyjne przystosowanie
do prokreacji w stosunkowo młodym wieku, co może wyjaśniać, dlaczego tak wielu nadsmakowców przynależy do GenoTypów Łowcy i Badacza. Jak zwykle jednak w naturze - nic za darmo. Otóż nadsmakowcy często nie lubią i nie jadają warzyw krzyżowych, które mają silne działanie przeciwrakowe. Z kolei bez- smakowcy nierzadko cierpią na niedoczynność tarczycy, zapewne dlatego, że związki chemiczne, uczestniczące w wyczuwaniu smaku, to inhibitory hormonu tarczycy Smakowcy, z dobrze na ogół funkcjonującą tarczycą, zazwyczaj bywają bardziej muskularni od bez- smakowców i mają mniej problemów z utrzymaniem prawidłowej wagi ciała. Z drugiej strony znowu pewna grupa smakowców i jeszcze większy odsetek nadsmakowców zapada na nadczynność tarczycy. Tak więc i w tym przypadku chodzi o osiągnięcie złotego środka, w czym dopomóc może zastosowanie diety GenoTypowej.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Mar 03, 2011 16:42   

RAW0, wciąż brakuje linków pod Twoimi cytatami.

Marishka
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Czw Mar 03, 2011 17:22   

zyon napisał/a:
Hehe no wlasnie nie bardzo. Lubie banany jak i soczewice jak i olej lniany i orzechy brazylisjkie. Wg jednej ksiazki/diety to sie znakomicie sklada :viva: a wedlug drugiej, tej kolejnej to sie bardzo zle sklada :-( .
Teraz tylko kwestia uznania, ktora z nich (ksiazek/diet) jest ta wlasciwa. Czy ta :viva: (grupy krwi przeciez jestem pewien) czy ta :-( . To jest wlasnie to pytanie 8-)


Idź tu, http://gutenberg.net.au/ebooks02/0200251h.html, poczytaj, potem poczytaj tą "obrzydliwą" Biochemie Harpera a potem dopasuj to do środowiska w którym obecnie mieszkasz (weź po uwagę wszelkie zanieczyszczenia i ich możliwe interakcje z Twoim organizmem) a potem napisz sobie diete :)

To faktycznie jest tylko takie proste, nie musisz używać żadnych zaklęć typu "dieta genotypowa" lub "mikstura oczyszczająca" lub "DO". Wystarczy zrobić to co napisałem :)

A potem sobie odpowiesz na pytanie czy jeść banana? czy może nie jeść? Albo jeszcze lepiej, poradzisz się naszego "geno-topowego majstra klepki" bo on patrząc na twój talerz powie Tobie kim jesteś, skąd pochodzisz i dokąd zmierzasz...

:viva:
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Czw Mar 03, 2011 18:45   

Ale to nie RAWO dostał olśnienia jesli chodzi o diete genotypową, autorem jest lekarz medycyny, a nie jakis nawiedzony z Koziej Wólki... o so chozi?
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Czw Mar 03, 2011 18:59   

gudrii napisał/a:
poczytaj, potem poczytaj tą "obrzydliwą" Biochemie Harpera a potem dopasuj to do środowiska w którym obecnie mieszkasz (weź po uwagę wszelkie zanieczyszczenia i ich możliwe interakcje z Twoim organizmem) a potem napisz sobie diete

Czy ty też czujesz się zagrożony jak inni? Co ciem niepokoi? :hihi:
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Czw Mar 03, 2011 19:17, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Czw Mar 03, 2011 19:03   

Molka napisał/a:
Ale to nie RAWO dostał olśnienia jesli chodzi o diete genotypową, autorem jest lekarz medycyny, a nie jakis nawiedzony z Koziej Wólki... o so chozi?

Wiolus, ale wiesz jaki jest rozklad umiejetnosci i mozliwosci Lekarzy Medycyny! 8-)

Jak dlugo leczy "siem" Kangurek! :viva: :hihi:

Nie wspomne "leczenia" s.+p. Jurka, Morgano czy Prezesa! :razz:
.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Mar 03, 2011 19:10   

gudrii napisał/a:
Idź tu, http://gutenberg.net.au/ebooks02/0200251h.html, poczytaj,

Nie dziala
Cytat:
Error Message

The page you tried to view does not exist. Use the above links to search our site
or go to our home page.


gudrii napisał/a:
potem poczytaj tą "obrzydliwą" Biochemie Harpera a potem dopasuj to do środowiska w którym obecnie mieszkasz (weź po uwagę wszelkie zanieczyszczenia i ich możliwe interakcje z Twoim organizmem) a potem napisz sobie diete :) :

W sensie ze polozenie geograficzne moze wykluczac np cytrusowe?
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Czw Mar 03, 2011 19:13   

grizzly napisał/a:
umiejetnosci i mozliwosci Lekarzy Medycyny!

Miś, weź siem nie ośmnieszaj :hihi: . Porównujesz wiedzę polskiego lekarza wojskowego z wiedzą amerykańskiego naturopaty, który w USA został wybrany dwukrotnie lekarzem roku przez AANP i który to kontynuuje (your favorite word 8-) ) długoletnią pracę swojego także znanego w śr. ame. lekarzy ojca? :hah:
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Czw Mar 03, 2011 19:29, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Czw Mar 03, 2011 19:40   

RAW0+ napisał/a:
...Porównujesz wiedzę polskiego lekarza wojskowego z wiedzą amerykańskiego naturopaty, który w USA został wybrany dwukrotnie lekarzem roku przez AANP...
Ty to potrafisz przekonac czlowieka! :viva:

Najwazniejsze jednak, ze to dziala! :viva:
.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Czw Mar 03, 2011 20:00   

grizzly napisał/a:
Molka napisał/a:
Ale to nie RAWO dostał olśnienia jesli chodzi o diete genotypową, autorem jest lekarz medycyny, a nie jakis nawiedzony z Koziej Wólki... o so chozi?

Wiolus, ale wiesz jaki jest rozklad umiejetnosci i mozliwosci Lekarzy Medycyny! 8-)

Jak dlugo leczy "siem" Kangurek! :viva: :hihi:

Nie wspomne "leczenia" s.+p. Jurka, Morgano czy Prezesa! :razz:
.

Misju, własnie chodzi o to ze D'Adamo nie wydaje sie byc naumianym lekarzynom , to zdecydowanie ktoś wiecej...
kto jak kto ale Ty powinieneś to widziec, KAŻDY LEKARZ KTÓRY STAWIA NA ZAPOBIEGANIE jest dla mnie godnym szacunku gosciem, zauwaz ze on nie propaguje jesli chodzi o odzywianie skrajosci, ograniczania jednych składników kosztem innych, jak np Tombak czy wegetarianizm gdzie łatwo o niedobory, ( dlatego bo nie jest głupcem), natomiast ukierunkowuje które konkretnie produkty ze wzgledu na pewne uwarunkowania sa najkorzystniejsze z całej puli produktów żywnosciowych co by organizm mógł funkcjonowac dobrze w jak najdłuzszym okresie czasu,...
Badał to, wiedzy tej nie wziął z ksiezyca czy z marzeń sennych ...
 
     
ali
[Usunięty]

Wysłany: Czw Mar 03, 2011 22:34   

Molka napisał/a:


Misju, własnie chodzi o to ze D'Adamo nie wydaje sie byc naumianym lekarzynom , to zdecydowanie ktoś wiecej...
kto jak kto ale Ty powinieneś to widziec, KAŻDY LEKARZ KTÓRY STAWIA NA ZAPOBIEGANIE jest dla mnie godnym szacunku gosciem


he he
widze że komuś tu odbiło
lekarz wojskowy to nie lekarz
a hamerykanski dochtor konował naciągający na kase to ałtorytet
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Czw Mar 03, 2011 23:01   

ali napisał/a:
he he
widze że komuś tu odbiło

:hah:
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Czw Mar 03, 2011 23:19, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
krzysztof2

Pomógł: 25 razy
Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 756
Wysłany: Pią Mar 04, 2011 10:39   

WITAM :hug:

RAW0+ napisał/a:
Cytat:
Status smakowy

Chodzi o ustalenie, czy ktoś posiada gen, umożliwiający wyczuwanie smaku związku chemicznego zwanego fenylotiokarbamidem, występującego w warzywach krzyżowych (na przykład brokule, kapuście czy kalafiorze). Ponieważ wyizolowany fenylotiokarbamid nie jest stuprocentowo bezpieczną substancją, w testach laboratoryjnych stosuje się podobny związek, propylotiouracyl (PROP).
Fenylotiokarbamid i PROP mają smak gorzki. Niektórzy ludzie (tak zwani niesmakowcy) go nie wyczuwają, a to z kolei jest oznaką posiadania „zapobiegliwego” GenoTypu Zbieracza lub Wojownika. Niektórych wspomniany smak odrzuca, zwłaszcza tych, należących do GenoTypu Łowcy albo Badacza, a także nieliczne osoby z GenoTypem Nauczyciela. Są oni określani mianem „nadsmakowców”. Jeszcze inni wyczuwają wspomniane substancje, jednak reagują na nie dość obojętnie; to tak zwani smakowcy. W tym gronie znajdziemy wiele osób z GenoTypem Nauczyciela i Koczownika, a także pewną grupę Zbieraczy.
W sumie smak rzeczonych związków jest w stanie wyczuć około 70% ludzi, jednak w różnych częściach świata odsetek ten jest dość różny - „smakowcy” i „nadsmakowcy” to na przykład 58% Aborygenów i aż 98% Indian. Być może geny wpływają na wybór pokarmów, czyniąc jedne produkty atrakcyjniejszymi smakowo od innych. Analizy wykazują, że smakowcy, a w szczególności nadsmakowcy źle reagują na artykuły spożywcze, odznaczające się intensywnym smakiem, na przykład na słodycze, rzeczy gorzkie, tłuste, a także na alkohol, kawę i herbatę. Nadsmakowcy ponadto na ogół szybciej wkraczają w wiek dojrzewania płciowego, zapewne z uwagi na ewolucyjne przystosowanie
do prokreacji w stosunkowo młodym wieku, co może wyjaśniać, dlaczego tak wielu nadsmakowców przynależy do GenoTypów Łowcy i Badacza. Jak zwykle jednak w naturze - nic za darmo. Otóż nadsmakowcy często nie lubią i nie jadają warzyw krzyżowych, które mają silne działanie przeciwrakowe. Z kolei bez- smakowcy nierzadko cierpią na niedoczynność tarczycy, zapewne dlatego, że związki chemiczne, uczestniczące w wyczuwaniu smaku, to inhibitory hormonu tarczycy Smakowcy, z dobrze na ogół funkcjonującą tarczycą, zazwyczaj bywają bardziej muskularni od bez- smakowców i mają mniej problemów z utrzymaniem prawidłowej wagi ciała. Z drugiej strony znowu pewna grupa smakowców i jeszcze większy odsetek nadsmakowców zapada na nadczynność tarczycy. Tak więc i w tym przypadku chodzi o osiągnięcie złotego środka, w czym dopomóc może zastosowanie diety GenoTypowej.

M i T napisał/a:
RAW0, wciąż brakuje linków pod Twoimi cytatami.

Marishka


Chodzi o fragment z publikacji Catherine Whitney, Dr Peter J. D`Adamo "Dieta genotypowa" str. 67 Test nr 3 Staus smakowy


POZDRAWIAM Z ZIELONEJ GÓRY :papa:
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pią Mar 04, 2011 16:53   

Jak to jest z tymi genami raz są, a raz ich nie ma. Co na to Adamo ?:)
http://www.ingentaconnect...020001/00323167
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pią Mar 04, 2011 17:12   

Mariusz_ napisał/a:
Jak to jest z tymi genami raz są, a raz ich nie ma. Co na to Adamo ? :-)

Mariusz_u :-D . Ja myślem, że to jest szansa na sukces dla ciebie :viva: . Napisz referacik w internecie, że genów нет i jak to dobrze rozegrasz markietingowo to z samych commercials bendziesz mniał godziwy zysk :hihi:
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Pią Mar 04, 2011 17:17, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pią Mar 04, 2011 17:16   

zyon napisał/a:
gudrii napisał/a:
Idź tu, http://gutenberg.net.au/ebooks02/0200251h.html, poczytaj,

Nie dziala
Cytat:
Error Message

The page you tried to view does not exist. Use the above links to search our site
or go to our home page.


gudrii napisał/a:
potem poczytaj tą "obrzydliwą" Biochemie Harpera a potem dopasuj to do środowiska w którym obecnie mieszkasz (weź po uwagę wszelkie zanieczyszczenia i ich możliwe interakcje z Twoim organizmem) a potem napisz sobie diete :) :

W sensie ze polozenie geograficzne moze wykluczac np cytrusowe?

Na końcu linka jest "," (przecinek), omyłkowo go tam musiałem umieścić. Prawidłowy link:

http://gutenberg.net.au/ebooks02/0200251h.html

RAW 0, nie obawiam się niczego nie licząc wariata w szybkim (a wolnym też) samochodzie ale looknij okiem na to, przecież jest tyle możliwości że przy nich teoria D'Adamo to tak Monstrualne uproszczenie że aż... eee, szkoda gadać.

http://www.bibliotecapley...ncia_life24.htm
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pią Mar 04, 2011 17:25   

gudrii napisał/a:
RAW 0, nie obawiam się

Szanowny drogi :-D . Ja tu nie jestem od apologii :hihi: Tego wymagają bardziej zawiłe konstrukty myślowe. Szczerze mam to w ciemnych czeluściach co o tym sondzom mondrzy spragnieni sukcesu naukofcy :hihi: Jestem na tej drodze, której ty się dopiero domyślasz 8) , a nie mogem siem obracać wstecz bo mój MISTRZ w εὐαγγέλιον mi tak polecił :viva:
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pią Mar 04, 2011 20:31   

Jeszcze nie? Hmm... no to popatrz tutaj:

Cytat:

As written at
Evolution of Primate ABO Blood Group Genes and Their Homologous Genes1
by Naruya Saitou* and Fumi-ichiro Yamamoto,
*Laboratory of Evolutionary Genetics, National Institute of Genetics, Mishima, Japan; and The Burnham Institute, La Jolla, California


"There are three common alleles (A, B, and 0) at the human ABO blood group locus. We compared nucleotide sequences of these alleles, and relatively large numbers of nucleotide differences were found among them. These differences correspond to the divergence time of at least a few million years, which is unusually large for a human allelic divergence under neutral evolution. We constructed phylogenetic networks of human and nonhuman primate ABO alleles, and at least three independent appearances of B alleles from the ancestral A form were observed. These results suggest that some kind of balancing selection may have been operating at the ABO locus. We also constructed phylogenetic trees of ABO and their evolutionarily related cw-1,3-galactosyltransferase genes, and the divergence time between these two gene families was estimated to be roughly 400 MYA.



Twój "Mistrz" w sowim dziele pod tytułem "Jedz Zgodnie Ze Swoja Grupa Krwi" na stronie 19 daje takie informacje:

http://img840.imageshack....canjj000112.gif

Jak widać na zdjęciu (z linka wyżej) według wiedzy i teorii D'Adamo grupy krwi wyewoluowały od "0" gdzie kolejną była grupa "A" która pojawiła się około 25 tysięcy lat temu już po wielkich migracjach.

Pomijając już sam fakt że gupa "0" najprawdopodobniej nie była pierwszą (były nią A i B lub A) a była raczej dostosowaniem ewolucyjnym do otaczających warunków (prawdopodobnie choroby zakaźne) to te ostatnie 25-30 tysięcy lat na przestrzeni których według D'Adamo miały się pojawiać grupy A, B i AB to bezpodstawane twierdzenie które jest poprostu BŁĘDNE.

Jak wynika z tekstu cytowanego badania na górze tego postu, znaleziono znaczące rozbieżności w sekwencjach nukleotydów determinujących daną grupę krwi (A, B i 0).

Ku własnemu zaskoczeniu badacze stwierdzili że takie rozbieżności odpowiadają i mogły powstać na przełomie przynajmniej kilku MILIONÓW lat!

A więc jak się to ma do twierdzenia D'Adamo że grupy krwi się potworzyły na przełomie 50 tysiecy lat?

Dieta zgodna z grupą krwi to mit.

No ale jak sam napisałeś (mowa do RAW 0):

Cytat:
Szczerze mam to w ciemnych czeluściach co o tym sondzom mondrzy spragnieni sukcesu naukofcy :hihi: Jestem na tej drodze, której ty się dopiero domyślasz 8) , a nie mogem siem obracać wstecz bo mój MISTRZ w εὐαγγέλιον mi tak polecił :viva:


No to przecież nie można od Ciebie oczekiwać abyś chciał zrozumieć podstawy zdrowego żywienia i zależności panujące między tym co jemy i zdrowiem.


P.S Link do cytowanego badania http://sayer.lab.nig.ac.j...aitou_MBE97.pdf
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Mar 04, 2011 20:52   

Gudrii, pozostaje też - wciąż bez merytorycznej odpowiedzi - pytanie dot. grup krwi i "diety" u zwierząt.

Marishka
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Pią Mar 04, 2011 20:54   

RAW0+ napisał/a:
8-)

Mam prosbe do psychologow aby zaszufladkowac postepowanie tego uzytkownika forum: maniactwo, przekora, ciezkie dziecinstwo, toksyczni rodzice, wyparcie, zaparcie, glupota czy cos innego.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pią Mar 04, 2011 23:35   

M i T napisał/a:
Gudrii, pozostaje też - wciąż bez merytorycznej odpowiedzi - pytanie dot. grup krwi i "diety" u zwierząt.

Marishka

Cytat:
Kosz
;)
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Sob Mar 05, 2011 18:02   

Kangur napisał/a:
aby zaszufladkowac

Chory rozprawia o zdrowym co by mu zapodać za chorobę :hihi:
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Sob Mar 05, 2011 21:56   

Brief Adamo
The GenoType Diet™ by Dr. Peter J. D'Adamo
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pon Mar 07, 2011 20:06   

Usługa informacyjna o rodowodzie DNA oferowana przez National Geographic
Genographic Project
Opis tego w SWAMI
Cytat:
This data is in the form of particular DNA 'haplogroups' traceable to your ancestors. In human genetics, the haplogroups most commonly studied are Y-chromosome (Y-DNA) haplogroups and mitochondrial DNA (mtDNA) haplogroups, both of which can be used to define genetic populations. Ancestral DNA haplogroups are used for GenoType determination and, to a limited degree, certain food selections.
Y Chromosome DNA Haplogroups men only
Mitochondrial DNA Haplogroups men and women
For more information, Wikipedia has extensive entries on Ancestral DNA.
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Pon Mar 07, 2011 20:13, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Mar 08, 2011 10:15   

Ogolnie to po lekturze linek jakichs tam /blah/blah raczej zgadzam sie z gudriim i zaluje, ze kupilem te ksiazke genotypowa, i ja jak najszybciej wypchne. Stek niepotwierdzonych teorii typu wishful thinking plus oczywisty aspekt nabijania kabzy dla autora.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Wto Mar 08, 2011 10:20   

zyon napisał/a:
.....

Toć, było czekać po moim opracowaniu książki w pdfie, cobyś zaoszczędził stresu i piniendzy :hah: I jakbyś siem mnie słuchał to ci napisałem że Badacze są ostatni do przyjęcia takich krzyżowych teorii, to byś był mondrzejszy, a tak w plery :hihi:
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Mar 08, 2011 10:46   

Skad moglem wiedziec, ze bedzie na pdf, jakbym wiedzial to bym nie kupil. A co do samych teorii to juz pisalem wielokroc i szukalem na roznych stronach - jak to jest z tym przyslowiowym bananem (o.brazylijskim, soczewica, jajkiem, lnianym etc) na diecie grup krwi i gentoypowej. Czy sam d'adamo nie widzi, ze wypisuje rzeczy sprzeczne, ze soba piszac jednoczesnie, ze jedna dieta jest logiczna kontynuacja poprzedniej? Chyba, ze motyw byl od poczatku taki, ze najpierw zyw sie "grupa krwi", zatruj sie na maxa jedzac te "wskazane" a potem sie cudownie "lecz" odstawiajac je, bo na genotypowej sa akurat "zakazane". A i ten badacz to taki "wytrych" erystyczny dla "zalatwienia" wlasnie tych, ktorzy znalezli te sprzecznosci.
Ostatnio zmieniony przez zyon Wto Mar 08, 2011 10:47, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Wto Mar 08, 2011 10:54   

zyon napisał/a:
A i ten badacz to taki "wytrych" erystyczny dla "zalatwienia" wlasnie tych, ktorzy znalezli te sprzecznosci.

Ja tu wenszę spisek :hah: :hihi:
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Wto Mar 08, 2011 10:56   

Cytat:
Skad moglem wiedziec, ze bedzie na pdf

https://encrypted.google.com/search?q=%22dieta+genotypowa%22+site%3Achomikuj.pl
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Wto Mar 08, 2011 11:00   

Adam319 napisał/a:
.....

Drogi Adamnie :-D to właśnie moja robota :hihi: , bo trza siać siać siać. Na żniwo przyjdzie pora, u Pana zapłata pewna :viva:
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Mar 08, 2011 11:29   

Adam319 napisał/a:
Cytat:
Skad moglem wiedziec, ze bedzie na pdf

https://encrypted.google.com/search?q=%22dieta+genotypowa%22+site%3Achomikuj.pl

Szukac umiem, wtedy nie bylo.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Mar 08, 2011 11:30   

RAW0+ napisał/a:
zyon napisał/a:
A i ten badacz to taki "wytrych" erystyczny dla "zalatwienia" wlasnie tych, ktorzy znalezli te sprzecznosci.

Ja tu wenszę spisek :hah: :hihi:

Zauwazylem, ze tak wlasnie reagujesz na te wszystkie niescislosci i nielogicznosci, kto by nie pisal. Ja zanim uwierze, chce znac wszystkie szczegoly a jak cos jest nielogiczne to pytam dlaczego. Dieta to nie jest wiara, od tego lepiej sie nie robi.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Wto Mar 08, 2011 11:44   

zyon napisał/a:
chce znac wszystkie szczegoly a jak cos jest nielogiczne to pytam dlaczego

No i dlatego ciem lubiem :viva: bo wątpisz we wszystko :viva:
Cytat:
Ja zanim uwierze, chce znac wszystkie szczegoly a jak cos jest nielogiczne to pytam dlaczego. Dieta to nie jest wiara, od tego lepiej sie nie robi

Zyon, zagadka :hihi: , gdzie tu się przywałęsała nieścisłość logiczna :hihi:
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Wto Mar 08, 2011 15:10   

No i nadejszła wiełkopomna chwiła. Otrzymałem SWAMI. Cena 72 GBP z przesyłką :hihi: . Czas oczekiwania 4 dni :shock:
Cytat:
43 % of your epigenetic variation is encapsulated in the GT2 Gatherer profile :viva:
Interpretation: Good Association with GT2 Gatherer :viva: :viva: :viva:


No i best one: Beef is my SUPERFOOD :viva: :viva: :viva: :viva: :viva: :viva: wiedziałem, że jest coś we mnie z Łowcy :viva:
PS. W książce jest neutral
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Wto Mar 08, 2011 15:17, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Mar 08, 2011 15:38   

Co to jest? Jakis program czy co? Co im wyslales, ze wiedza kim jestes?
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Wto Mar 08, 2011 16:06   

zyon napisał/a:
Co to jest? Jakis program czy co? Co im wyslales, ze wiedza kim jestes?

Lepiej nie zaczynaj, bo znowu 72 funciaki w plery :x :hah: :hihi:
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Wto Mar 08, 2011 16:06, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Śro Mar 09, 2011 22:47   

Klony maja te same geny.
Dlaczego jedne sa "spadaczami" inne "runners" a jescze inne "tumiwisizmami".
http://www.world-science....es/110303_aphid
Jak to, Mistrzu Rawo+, wytlumaczysz na podstwie diety genotypowej.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Śro Mar 09, 2011 23:08   

Kangur napisał/a:
ak to, Mistrzu Rawo+, wytlumaczysz na podstwie diety genotypowej.

NIe chodzi o identyczność a o utrwalone interakcje genomu ze środowiskiem ukształtowane przez tysiące a nawet dziesiątki tysięcy lat u człowieka . To samo tyczy się źwierząt; jedno reaguje tak drugie inaczej. lecz cała grupa nastawiona jest na przetrwanie gatunku jakakolwiek byłaby to strategia. I w tym jest mądrość Boża 8-) , której my malutcy :viva: nie przenikniemy 8-)
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Śro Mar 09, 2011 23:08, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Śro Mar 09, 2011 23:37   

RAW0+ napisał/a:
Kangur napisał/a:
ak to, Mistrzu Rawo+, wytlumaczysz na podstwie diety genotypowej.

NIe chodzi o identyczność a o utrwalone interakcje genomu ze środowiskiem ukształtowane przez tysiące a nawet dziesiątki tysięcy lat u człowieka . To samo tyczy się źwierząt; jedno reaguje tak drugie inaczej. lecz cała grupa nastawiona jest na przetrwanie gatunku jakakolwiek byłaby to strategia. I w tym jest mądrość Boża 8-) , której my malutcy :viva: nie przenikniemy 8-)

No to teraz wszystko wiem. Jak sam nie potrafie zrozumiec a mistrz mnie odsyla do "Madrosci Bozej", to wiem ze dalej nie wiem.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Czw Mar 10, 2011 00:00   

Kangur napisał/a:
wiem ze dalej nie wiem
:viva:
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Mar 10, 2011 08:36   

RAW0+ napisał/a:
zyon napisał/a:
Co to jest? Jakis program czy co? Co im wyslales, ze wiedza kim jestes?

Lepiej nie zaczynaj, bo znowu 72 funciaki w plery :x :hah: :hihi:


No mimo to zapytam co to jest.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Czw Mar 10, 2011 09:30   

zyon napisał/a:
No mimo to zapytam co to jest

Personalne ustalenie produktów korzystnych dla ciebie na podstawie wielu danych: odciski palców, sługość nóg, tułowia, palców, kształt głowy, wzrost waga wydzielanie antygenu fenotyp grupa krwi historia chorób w rodzinie, poziom aktywności fizycznej, rejon zamieszkania i tam jeszcze trochę tego jest :hihi:
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Czw Mar 10, 2011 10:43, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
martka

Dołączył: 13 Lut 2011
Posty: 27
Wysłany: Czw Mar 10, 2011 20:04   

Hej, wiem, że to nie na temat, ale co poradzicie na zapalenie oskrzeli? Wiem, że dieta tez ma znaczenie :)
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Czw Mar 10, 2011 20:40   

martka napisał/a:
co poradzicie na zapalenie oskrzeli?

Zobacz tu
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pią Mar 11, 2011 20:51   

Typologia Myer-Briggsa - co to jest
A tu test po ingielsku
Mi wyjszło przy swami ESTJ Guardian Supervisor :viva:
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Nie Mar 13, 2011 20:48   

Moje spostrzeżenie:
Startując od diety grupy krwi poprzez dietę genotypową książkową i obecnie kontynuując SWAMI stwierdzam, że na początku część produktów była najlepsza na tamten czas, poprawiała zaniedbania, wyeliminowała błędy żywieniowe. Jednakże dieta genotypowa książkowa zaczęła cyzelować mi zdrowie - organizm zaczął być bardziej wybredny, szukał produktów bardziej i bardziej dopasowanych, Swami odkrywa przede mną nowe horyzonty, eliminuje te produkty, co do których podejrzewałem, że już spełniły swoją rolę. Dzisiaj jak patrzę w lustro, to rzeczywiście po drugiej stronie widzę inną osobę niż sprzed 1,5 roku, coś takiego jak pisała Maja Sablewska :hah:
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Nie Mar 13, 2011 20:48, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
mar173

Dołączył: 15 Mar 2011
Posty: 3
Wysłany: Wto Mar 15, 2011 17:46   

mar173 napisał/a:
Mam grupę krwi B RH+ palce serdeczne u obu dłoni dłuższe od wskazujących

RAW0+ napisał/a:
100% Koczownik, tylko takie pytania zadawaj proszę w dziale Dieta Genotypowa


Pokazałem innej osobie, żeby sprawdziła które są dłuższe no i wyszło, że są niemal identyczne pod względem długości. Teraz to już nie wiem. Inne pomiary:
*Jestem praworęczny,
*Odciski palców tzn. linie papilarne:
U lewej i prawej dłoni: palec mały - pętla, pozostałe cztery - wir. Bez białych linii,
*Gdy stoje to uwidacznia się szczelina międzyudowa,
*typ budowy: mezo-ektomorficzny,
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Wto Mar 15, 2011 21:30   

Jeśli są równej długości (mierzymy do opuszki a nie do paznokcia) to przyjmujemy że dłuższe są wskazujące.
 
     
Likvidi


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 08 Gru 2010
Posty: 33
Wysłany: Nie Kwi 03, 2011 02:47   

Pasjonująca ta książka "Dieta genotypowa" (mam zamiłowania do takich różnych klasyfikacji, to teraz nadeszło genotypowanie, odłożę na bok te wszystkie chińskie face readingi i subraso-klasyfikacje). Zatem po wstępnych obliczeniach (być może nie wykonanych z pełną precyzją, ale nadal z pewną uwagą i zaangażowaniem z mej strony : D) wychodzi, żem Łowca! Zatem będąc Łowcą większość mojego żywota odżywiałam się całkowicie wbrew mojej naturze, pomimo tego, że staram się rzucić te węgle od dłuższego czasu zawsze mam momenty kryzysu (a jak odstawiam węgle to chodzę taka przytłumiona, melancholijna i bez życia). Uzależnienie węglowodanowe to ciężka choroba. Tak mnie zastanawia, czy Łowca może być asymetrycznością naznaczony? Bowiem z tej książki wynika, że jest on typem symetrycznym, czy zatem ktoś nacechowany asymetrycznością może mieć ten genotyp? U mnie to już nawet sam nos jest zaprzeczeniem symetryczności. Z biometrycznych nie pasuje mi jeszcze kwadratowa szczęka i to umięśnienie sylwetki jest 'podejrzane'.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8795
Wysłany: Czw Kwi 07, 2011 00:23   

Kobiety przed menstruacją maja zwiększone łaknienie węglowodanów, to fizjologia a nie psychika.
JW
 
     
Likvidi


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 08 Gru 2010
Posty: 33
Wysłany: Sob Cze 11, 2011 09:03   

Cytat:
Kobiety przed menstruacją maja zwiększone łaknienie węglowodanów, to fizjologia a nie psychika.


U mnie zwiększone zapotrzebowanie na węglowodany jest 30/31 dni na miesiąc (28/29 na miesiąc) ;D .

[choć bywają dni, w których ilość węglowodanów w diecie mam śladową, pomimo łaknienia]
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Sty 27, 2012 09:42   

Ciekawe jak tam sobie radzi Raw0 na tej magicznej diecie, wczoraj jakos tak sobie o nim pomyslalem. Ciekawe czy to nie ta jego wiara nie czynila tych cudow, ktorych doswiadaczal :)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Czw Lut 02, 2012 16:04   

A co byś chciał wiedzieć konkretnie?
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Lut 02, 2012 18:18   

Siema 8) Np konkretnie jak leci?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Czw Lut 02, 2012 18:49   

zyon napisał/a:
konkretnie jak leci?

Nigdy nie było lepiej :)
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Czw Lut 02, 2012 19:31   

Witaj RAWO :D
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Czw Lut 02, 2012 19:34   

Cześć Molka :)
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Czw Lut 02, 2012 20:00   

RAW0+ napisał/a:
Cześć Molka :)

:hug:
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Lut 02, 2012 20:31   

RAW0+ napisał/a:
zyon napisał/a:
konkretnie jak leci?

Nigdy nie było lepiej :)


No to elegancko, jakies zmiany, modyfikacje, nowosci...? 8)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Czw Lut 02, 2012 20:59   

zyon napisał/a:
jakies zmiany, modyfikacje, nowosci...?

Cel ostateczny osiągnięty. Kolejno: głodówka (już opisywana przeze mnie) > Dieta Genotypowa > Dzięki temu pogłębione "studia" nad własnym genotypem, filozofią genów (tego nie powie żadna książka) > samorzutne przejście na tzw. zerocarb surowy tzn. jeden posiłek dziennie wieczorem 300g - 400g zmielonej surowej wołowiny różnorakiej (nie podroby), ok. 10 kostek surowego tłuszczu wołowego (kostka wielkości cukrowej), jedno surowe jajko, duża kostka surowego rozmrożonego morszczuka, 2 pestki moreli - jedyne roślinki, czasami kawa z 36% śmietaną, woda destylowana, magnetyzowana adr-4. A w piątki zamiast mięsa 350g żółtego twardego sera. Czasem są ciągotki i wpadki na roślinki lub coś słodkiego, ale od lipca 2011 do dzisiaj ta liczba dramatycznie maleje, chyba nadchodzi okres całkowitego dostosowania się.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lut 02, 2012 21:43   

RAW0+ napisał/a:
tzw. zerocarb surowy tzn. jeden posiłek dziennie wieczorem

No to już chyba dalej nie można pójść 8)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Czw Lut 02, 2012 21:49   

RAWO a co robisz przez cały dzień z rękami, ja musze jesc w ciągu dnia bo nie mam co z nimi zrobic. :P :hihi:
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Czw Lut 02, 2012 21:53   

Hannibal napisał/a:

No to już chyba dalej nie można pójść 8)

No chyba rzeczywiście, ale nie traktuję tego jako osiągnięcie ale już jako konieczność. Przyzwyczajenie, druga natura człowieka :D
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Czw Lut 02, 2012 21:55   

Molka napisał/a:
RAWO a co robisz przez cały dzień z rękami, ja musze jesc w ciągu dnia bo nie mam co z nimi zrobic.

Ja cię rozumiem, może spróbuj szydełkować :D . Żart. Nie no poważnie, to jak nie ma węgli to nie ma głodu (Bear to już kiedyś opisywał).
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lut 02, 2012 21:57   

RAW0+ napisał/a:
jak nie ma węgli to nie ma głodu

Co racja to racja. Im więcej węgli się je tym większy głód się odczuwa.
Ale to też zależy od typu psychofizycznego.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Czw Lut 02, 2012 22:10   

Hannibal napisał/a:

Ale to też zależy od typu psychofizycznego.

No, mój to szczególnie dostaje wilczego po węglach, szczególnie prostych.
Aha, kiedyś znalazłem indeks sytości Susann Holt i to by mniej więcej też się zgadzało:
link
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Czw Lut 02, 2012 22:10, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Lut 03, 2012 08:59   

RAW0+ napisał/a:
zyon napisał/a:
jakies zmiany, modyfikacje, nowosci...?

Cel ostateczny osiągnięty. Kolejno: głodówka (już opisywana przeze mnie) > Dieta Genotypowa > Dzięki temu pogłębione "studia" nad własnym genotypem, filozofią genów (tego nie powie żadna książka) > samorzutne przejście na tzw. zerocarb surowy tzn. jeden posiłek dziennie wieczorem 300g - 400g zmielonej surowej wołowiny różnorakiej (nie podroby), ok. 10 kostek surowego tłuszczu wołowego (kostka wielkości cukrowej), jedno surowe jajko, duża kostka surowego rozmrożonego morszczuka, 2 pestki moreli - jedyne roślinki, czasami kawa z 36% śmietaną, woda destylowana, magnetyzowana adr-4. A w piątki zamiast mięsa 350g żółtego twardego sera. Czasem są ciągotki i wpadki na roślinki lub coś słodkiego, ale od lipca 2011 do dzisiaj ta liczba dramatycznie maleje, chyba nadchodzi okres całkowitego dostosowania się.

Codziennie jedno i to samo? Dlaczego w piatki zamieniasz to na ser?

Ogolnie to wyglada na to, ze grupa krwi juz nie ma znaczenia?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pią Lut 03, 2012 09:34   

zyon napisał/a:
Codziennie jedno i to samo?

Tak, i wcale mi się to nie nudzi, oczywiście od czasu do czasu z okazji świąt wpadają inne mięsiwa: kaczka, indyk, kurczak, rzadko wieprzowina, ale te z reguły obrabiane ter. ale powiem, że uciekam od tego, bo nie jest tak pożywne jak surowe.
Cytat:
Dlaczego w piatki zamieniasz to na ser?

Jestem katolikiem.
Cytat:
Ogolnie to wyglada na to, ze grupa krwi juz nie ma znaczenia?

Oj chyba ma, bo nic mi tak nie służy i nie odżywia mojego mózgu jak czerwone mięso. Jest bezkonkurencyjne :)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 03, 2012 10:02   

A surowe żółtka, jakieś organy nie?
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pią Lut 03, 2012 10:52   

Hannibal napisał/a:
A surowe żółtka, jakieś organy nie?

Preferuję całe surowe jajka ze wskazaniem na białko. Z organami to u mnie dziwna rzecz. W trochę większej ilości organy stają się dla mnie wręcz obrzydliwe. Czasami trochę uszczknę, ale to bardziej przypadkowo, sam nie szukam okazji. Może jakbym zhajował?
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Pią Lut 03, 2012 10:53, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1457
Wysłany: Pią Lut 03, 2012 17:40   

RAW0+ napisał/a:
tzn. jeden posiłek dziennie wieczorem


Dlaczego wieczorem a nie na przykład rano, w południe albo popołudniu? Czyli idziesz spać z pełnym brzuchem, a potem cały dzień na poście.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Lut 03, 2012 18:25   

Na wieczor najlepiej, z rana najgorzej jesc.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pią Lut 03, 2012 18:34   

Cytat:
Dlaczego wieczorem a nie na przykład rano, w południe albo popołudniu? Czyli idziesz spać z pełnym brzuchem, a potem cały dzień na poście.

Rano odpada bo już dawno zauważyłem, że metabolizm startuje najprędzej o 12.00. Potem ta godzina się naturalnie przesuwała do 15, a na końcu tak się jakoś wyklarowało, że do 18 jestem po. W międzyczasie były jeszcze 2 posiłki dziennie, ale to był krótki epizod. Spać nie idę z pełnym brzuchem bo surowe mięso przynajmniej u mnie trawi się samo i to momentalnie - ja je czuję jakieś max 30 min (a właściwie wcale nie czuję obciążenia, ociężałości). Nie myśl też że to jest jakiś post cały dzień, dla mnie to nie jest żadna udręka, żadne burczenia w brzuchu. To jest dla mnie teraz całkowicie naturalne. Mój układ pokarmowy się zaadaptował. I na dokładkę ci powiem, że przed posiłkiem jestem czasem 2,5 h na rowerze (obecnie tylko godzina) i jak wracam nie czuję głodu. Właściwie jem z obowiązku. Podejrzewam, że mógłbym 1,5 do 2 dni nie jeść nie odczuwając głodu.
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pią Lut 03, 2012 18:41   

To,że opuści żołądek nie oznacza zakończenia procesu trawienia. :shock:
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pią Lut 03, 2012 18:51   

Mariusz_ napisał/a:
To,że opuści żołądek nie oznacza zakończenia procesu trawienia

Oczywiście to o wiele bardziej skomplikowany proces. Ja mówiłem o "czuciu" tego.
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pią Lut 03, 2012 18:56   

Czas trawieni ma wpływ na maksymalne wykorzytsanie składników odżywczych przez organizm?
Krótki vs długi
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pią Lut 03, 2012 19:05   

Cytat:
Czas trawieni ma wpływ na maksymalne wykorzytsanie składników odżywczych przez organizm?
To jest do mnie pytanie?
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pią Lut 03, 2012 19:30   

Jak znasz odpowiedź i posiadasz maeriały do poczytania, to jak najbardziej :)
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pią Lut 03, 2012 19:38   

Cytat:
Jak znasz odpowiedź i posiadasz maeriały do poczytania, to jak najbardziej

Nie, sorry jestem tylko i wyłącznie praktykiem. Biochemia nie na moją głowę. W te klocki to Hani jest dobry. Ja tylko swego czasu poczytałem kilka wypowiedzi Beara na własne potrzeby, a reszta to kombinacje z dietą genotypową i własne skromne przemyślenia. Sorry, że nie pomogę.
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pią Lut 03, 2012 20:51   

spoko ;)
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1457
Wysłany: Sob Lut 04, 2012 09:46   

RAW0+ napisał/a:
Cytat:
Dlaczego wieczorem a nie na przykład rano, w południe albo popołudniu? Czyli idziesz spać z pełnym brzuchem, a potem cały dzień na poście.

Rano odpada bo już dawno zauważyłem, że metabolizm startuje najprędzej o 12.00.


To chyba zależy od wielu czynników. O której idzie się spać, o której wstaje, co się robi rano, itp. Jak ktoś siedzi do późna w nocy przed komputerem, to wtedy cały cykl dobowy mu się przesuwa nienaturalnie i myśli że to normalne nie jeść rano. Dodatkowo jeżeli człowiek naje się wieczorem, to naturalne że nie chce mu się jeść rano ale to nie oznacza, że metabolizm wtedy nie staruje.
Ostatnio zmieniony przez Piotrx Sob Lut 04, 2012 10:03, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Sob Lut 04, 2012 10:55   

Piotrx napisał/a:
O której idzie się spać, o której wstaje, co się robi rano, itp. Jak ktoś siedzi do późna w nocy przed komputerem, to wtedy cały cykl dobowy mu się przesuwa nienaturalnie i myśli że to normalne nie jeść rano.

Ja chodzę spać w zakresie godzin 22-2.00. Najpóźniej wstaję o 7.30
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Sob Lut 04, 2012 12:07   

Mariusz_ napisał/a:
Czas trawieni ma wpływ na maksymalne wykorzytsanie składników odżywczych przez organizm?
Krótki vs długi


No pewnie że ma. Najlepszy jest zawsze właściwy.
_________________

 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Sob Lut 04, 2012 13:00   

rakash napisał/a:
No pewnie że ma. Najlepszy jest zawsze właściwy.

Wiedzę z bioslone również przyjmę :-x ;)
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Sob Lut 04, 2012 13:31   

RAW0+ napisał/a:
Piotrx napisał/a:
O której idzie się spać, o której wstaje, co się robi rano, itp. Jak ktoś siedzi do późna w nocy przed komputerem, to wtedy cały cykl dobowy mu się przesuwa nienaturalnie i myśli że to normalne nie jeść rano.

Ja chodzę spać w zakresie godzin 22-2.00. Najpóźniej wstaję o 7.30

Widze, ze cie obudzilem do zycia :hihi:
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1457
Wysłany: Nie Lut 05, 2012 16:02   

zyon napisał/a:
Na wieczor najlepiej, z rana najgorzej jesc.


Z pełnym brzuchem do spania? Nie idzie się spać, żeby trawić przecież tylko odpoczywać.
 
     
stdt 

Pomógł: 5 razy
Wiek: 33
Dołączył: 01 Lut 2011
Posty: 517
Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Nie Lut 05, 2012 16:08   

Ja np. wolę jeść przez cały dzień i na późny wieczór już nic, koniec tak koło 19-20 powiedzmy. Potem się źle śpi, jak się najem, rano czuję to żarcie z wieczora, jak zjem przed spaniem.
_________________
-Pane moderatore, prose ne ubija tematu.

-To se ne da!
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Lut 06, 2012 08:46   

Piotrx napisał/a:
zyon napisał/a:
Na wieczor najlepiej, z rana najgorzej jesc.


Z pełnym brzuchem do spania? Nie idzie się spać, żeby trawić przecież tylko odpoczywać.

No a skad ty wiessz po co sie idzie spac?

Odwieczny problem po co sie idzie spac. Wg jednych zeby odpoczywac wedlug innych zeby robic cos innego. Kwestia optyki ale dawno mi sie tak fajnie nie spalo jak nazarty do pelna.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1457
Wysłany: Pon Lut 06, 2012 15:15   

zyon napisał/a:
Piotrx napisał/a:
zyon napisał/a:
Na wieczor najlepiej, z rana najgorzej jesc.


Z pełnym brzuchem do spania? Nie idzie się spać, żeby trawić przecież tylko odpoczywać.

No a skad ty wiessz po co sie idzie spac?

Odwieczny problem po co sie idzie spac. Wg jednych zeby odpoczywac wedlug innych zeby robic cos innego. Kwestia optyki ale dawno mi sie tak fajnie nie spalo jak nazarty do pelna.


Ja po obfitej kolacji śpię źle, mam trudności ze spaniem, budzę się szybko, mam koszmary senne. Najlepiej śpię jak nie jem mięsa na kolację tylko lekkostrawny posiłek.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Lut 06, 2012 15:19   

Ja jak nie jadlem wieczorem to sie rano budzilem z ostrym ssaniem a teraz mam swiety spokoj, bo nic tak nie zabiera czasu z rana jak sniadanie. Np dzisiaj ciagle jeszcze nic nie jadlem, tylko 2 kawy wypilem i nawet w sumie nie pomyslalem o jedzeniu.

Zreszta zwierzaki tez tak robia, np lwy jak cos zjedza to klada sie spac zeby strawic w spokoju, wiec moze cos na rzeczy jest.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1457
Wysłany: Pon Lut 06, 2012 15:27   

zyon napisał/a:
Ja jak nie jadlem wieczorem to sie rano budzilem z ostrym ssaniem a teraz mam swiety spokoj, bo nic tak nie zabiera czasu z rana jak sniadanie. Np dzisiaj ciagle jeszcze nic nie jadlem, tylko 2 kawy wypilem i nawet w sumie nie pomyslalem o jedzeniu.

Zreszta zwierzaki tez tak robia, np lwy jak cos zjedza to klada sie spac zeby strawic w spokoju, wiec moze cos na rzeczy jest.


Czyli to wynika wyłącznie z organizacji współczesnego życia. Ludzie nie mają rano czasu żeby porządnie zjeść, wiec przesuwają to na później, a to powoduje, że rzeczywiście nie chce im się wtedy jeść rano.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Lut 06, 2012 15:30   

Raczej nie o to chodzi, bo wstawalem odpowiednio duzo wczesniej zeby sobie zrobic sniadanie i jadlem sobie spokojnie i powoli. Tyle, ze czesto po prostu niemal na sile, majac swiadomosc, ze potem byc moze nie bedzie czasu. Czesto zupelnie bez ochoty.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1457
Wysłany: Pon Lut 06, 2012 17:58   

zyon napisał/a:
Raczej nie o to chodzi, bo wstawalem odpowiednio duzo wczesniej zeby sobie zrobic sniadanie i jadlem sobie spokojnie i powoli. Tyle, ze czesto po prostu niemal na sile, majac swiadomosc, ze potem byc moze nie bedzie czasu. Czesto zupelnie bez ochoty.


Czyli jednak wynika to z organizacji pracy. Ja też nie mogę rano od razu jeść, bo mi się nie chce. Dopiero po godzinie, dwóch od wstania.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Lut 06, 2012 18:01   

To niezalezne do tego czy pracuje czy nie, w dzien wolny mam to samo. Jak pisalem - teraz jak sie najem przed snem to rano nie czuje w ogole glodu i w ogole nie chce mi sie jesc, kiedys roznie bywalo. Dzsiaj z racji mrozu musialem naginac do domu piechota i sniadanie zjadlem przed chwila. Zupelnie nie czulem sie glodny, moze leciutenkie ssanie czulem ale to raczej z racji swiadomosci, ze w domu czeka na mnie duszone mieso 8)
No i jednak nazarty czlowiek to inaczej sie spi
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Sob Lut 11, 2012 21:06   


Droga mojego przodka w linii męskiej od czasu wyjścia z Afryki wg badań National Geographic. Część moich "braci" mieszka nawet w dzisiejszych płn. Indiach :)
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Sob Lut 11, 2012 21:15, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1457
Wysłany: Sob Lut 11, 2012 22:20   

RAW0+ napisał/a:

Droga mojego przodka w linii męskiej od czasu wyjścia z Afryki wg badań National Geographic. Część moich "braci" mieszka nawet w dzisiejszych płn. Indiach :)


A od kiedy program telewizyjny prowadzi badania?
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Sob Lut 11, 2012 22:45   

Od kiedy to nie wiem, ale tu jest oddzielna strona temu poświęcona.
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Sob Lut 11, 2012 22:46, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Śro Lut 15, 2012 17:11   

OK. To jest wina Zyona, bo to on wywołał wilka czyli mnie z lasu :D .
Będę (być może jak mnie najdzie) dalej tu opisywał moje przemyślenia na temat diety choć nie wiem czy to nie jest tylko ten jeden, bo jakoś tak mnie najszło. Oczywiście każda krytyka niemile widziana :D , i zastrzegam, że jeśli będę widział fałsz kontrargumentu będę bronił swojego jak niepodległości ;) .
A więc zacznę od mojej metafizyki:
Żeby spożywanie pokarmu i świadome dobieranie składników miało sens musi mieć cel ostateczny i wg mnie zawiera on trzy aspekty:
1. Spożywanie pokarmu powinno następować po odczuciu przez organizm metagłodu tzn. prawdziwego głodu (czyli takiego jaki występuje po głodówce określany jako wilczy głód)
2. Nabycie metasmaku czyli dobieranie żywności powinno się kierować metasmakiem tzn. gustowanie w tej żywności, którą najlepiej trawimy i która nas najlepiej odżywia w całym aspekcie potrzeb organizmu, a nie przynoszenia tylko łatwej przyjemności ;) , tu chodzi raczej o radość.
3. Efektem ostatecznym musi być postawa "nie znam śmierci" w sensie, mój organizm jej nie czuje czyli świadomość ciała przechodzi w świadomość metaciała :)
To jest wg mnie ideał (którego oczywiście nie osiągnąłem), do którego należy dążyć żeby to wszystko miało ręce i nogi, bo tak to całe nasze życie będzie wyrwane z kontekstu :] .
Oh, my! Co za bzdury :D . Tak wiem, że jestem megalomanem :P , ale na razie lubię to.
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Śro Lut 15, 2012 18:22   

RAW0+ napisał/a:
OK. To jest wina Zyona, bo to on wywołał wilka czyli mnie z lasu :D .
Będę (być może jak mnie najdzie) dalej tu opisywał moje przemyślenia na temat diety choć nie wiem czy to nie jest tylko ten jeden, bo jakoś tak mnie najszło. Oczywiście każda krytyka niemile widziana :D , i zastrzegam, że jeśli będę widział fałsz kontrargumentu będę bronił swojego jak niepodległości ;) .
A więc zacznę od mojej metafizyki:
Żeby spożywanie pokarmu i świadome dobieranie składników miało sens musi mieć cel ostateczny i wg mnie zawiera on trzy aspekty:
1. Spożywanie pokarmu powinno następować po odczuciu przez organizm metagłodu tzn. prawdziwego głodu (czyli takiego jaki występuje po głodówce określany jako wilczy głód)
2. Nabycie metasmaku czyli dobieranie żywności powinno się kierować metasmakiem tzn. gustowanie w tej żywności, którą najlepiej trawimy i która nas najlepiej odżywia w całym aspekcie potrzeb organizmu, a nie przynoszenia tylko łatwej przyjemności ;) , tu chodzi raczej o radość.
3. Efektem ostatecznym musi być postawa "nie znam śmierci" w sensie, mój organizm jej nie czuje czyli świadomość ciała przechodzi w świadomość metaciała :)
To jest wg mnie ideał (którego oczywiście nie osiągnąłem), do którego należy dążyć żeby to wszystko miało ręce i nogi, bo tak to całe nasze życie będzie wyrwane z kontekstu :] .
Oh, my! Co za bzdury :D . Tak wiem, że jestem megalomanem :P , ale na razie lubię to.

W twoim metaodczuciu jak szybko sie zblizasz to swojej mety? Czy juz jestes na finiszu?
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Śro Lut 15, 2012 18:51   

Kangur napisał/a:
W twoim metaodczuciu jak szybko sie zblizasz do swojej mety? Czy juz jestes na finiszu?

No wiedziałem :D . W moim metaodczuciu jestem jeszcze daleko ale mam przebłyski albo przewidzenia :hihi: . I mam tzw. hunch :viva:
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Lut 16, 2012 10:38   

To ja zapytam czy ciagle wierzysz w "naukowosc " teorii d'Adamo, bo mi sie zdaje, ze poszedl droga Searsa, czyli marketingowo. 8)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Czw Lut 16, 2012 10:59   

zyon napisał/a:
bo mi sie zdaje, ze poszedl droga Searsa, czyli marketingowo

Widzisz, jedyną sensowną formą nowoczesnego propagowania nowych idei jest niestety marketing. Dla mnie to żaden argument. 8) . A wręcz tzw. undergroud pachnie mi sekciarstwem i półprawdami, gdzie ubóstwo nachalności reklamy zastąpiono dziadostwem :] .
zyon napisał/a:
To ja zapytam czy ciagle wierzysz w "naukowosc " teorii d'Adamo

To pytanie sugeruje mi, że twoje podejście do nauki zasadza się na zasadzie guru-nauczyciel :D . U mnie to tak nie działa. Zyon, gdzie ty żyjesz? Dla mnie to jakiś kosmos, te twoje pytania :) .
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Lut 16, 2012 11:07   

RAW0+ napisał/a:
Widzisz, jedyną sensowną formą nowoczesnego propagowania nowych idei jest niestety marketing. Dla mnie to żaden argument. 8) . A wręcz tzw. undergroud pachnie mi sekciarstwem i półprawdami, gdzie ubóstwo nachalności reklamy zastąpiono dziadostwem :] .

Chodzi mi o marketingowy aspekt, w postaci produktow z logiem d'Adamo, dieta sojowa, dieta sojowo-grupa krwi, dieta sojowo-antynowotworowa etc, z tego co pamietam to bylo tam sporo tego, nie wiem czy w batoniki poszedl jak sears, ale jakies tam SWAMI przesyla wiem, polowa z nich zaprzecza sama sobie. O to mi chodzi

RAW0+ napisał/a:

To pytanie sugeruje mi, że twoje podejście do nauki zasadza się na zasadzie guru-nauczyciel :D . U mnie to tak nie działa. Zyon, gdzie ty żyjesz? Dla mnie to jakiś kosmos, te twoje pytania :) .

No nie przesadzaj, wiesz kto to napisal? ;)
Cytat:
Chciałbym otworzyć temat o diecie zgodnej z grupą krwi. A dlaczego? Wg mnie jest to jedna, a być może najbardziej racjonalna dieta ze wszystkich o jakich czytałem do tej pory.

Pewnie wiesz kto, i chodzi mi o to, czy od tamtej pory przeczytales cos wiecej w temacie czy tylko te dwie ksiazki, ktore niestety sa kolosami na glinanych nogach. O to bardziej mi chodzi, o twoj background. Bo zdaje sie aktualnie sa nim przeciez teorie d'Adamo, ktore delikatnie mowiac sa naciagane i mijajace sie z prawda :)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Lut 16, 2012 11:07, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Czw Lut 16, 2012 12:04   

zyon napisał/a:
Pewnie wiesz kto, i chodzi mi o to, czy od tamtej pory przeczytales cos wiecej w temacie czy tylko te dwie ksiazki, ktore niestety sa kolosami na glinanych nogach. O to bardziej mi chodzi, o twoj background. Bo zdaje sie aktualnie sa nim przeciez teorie d'Adamo, ktore delikatnie mowiac sa naciagane i mijajace sie z prawda

Ok. Nie bądź niecierpliwy. Przeszedłem pewną drogę. Daj mi się chociaż rozpędzić. Będę tu pisał tylko swoje przemyślenia, a nie to co myśli Adamo. Cierpliwości jeśli to cię interesuje, być może odpowiedzi same się odnajdą.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pią Lut 17, 2012 18:23   

Cytat:
Naukowcy skonstruowali i przetestowali "roboty DNA"
Amerykańscy naukowcy skonstruowali i przetestowali tak zwane "roboty DNA". Mogą one okazać się przełomowe w leczeniu groźnych chorób, na przykład raka - piszą badacze na łamach prestiżowego tygodnika "Science".
"Roboty DNA" to splecione ze sobą i posklejane fragmenty nici DNA. W powiększeniu wyglądają jak kawałki swetra zrobionego na drutach. Dzięki tak zwanej metodzie "DNA origami" można z nich budować trójwymiarowe konstrukcje.
Jeden z prekursorów tych badań zrobił nawet z DNA żółtą uśmiechniętą buźkę, taką jak dobrze znana emotikonka w telefonie komórkowym. Wewnątrz takiej struktury można zamknąć drobinkę leku, który zostanie uwolniony przy spotkaniu z określoną komórką ciała.
Autor badań - dr Shawn Douglas z Uniwersytetu Harvarda mówi, że w przyszłości chce budować bardziej skomplikowane urządzenia, by skuteczniej walczyły one z chorobami lub wykrywały je. Inni naukowcy potwierdzają, że takie bioroboty mogą być skuteczne w leczeniu np. raka - będą bowiem dostarczały leki tylko do komórek nowotworowych, a nie do całego organizmu, jak obecnie.

Za Onetem [/quote]
 
     
Heniu 
sweet like cinnamon

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 13 Lut 2012
Posty: 153
Wysłany: Pią Lut 17, 2012 19:42   

Onet napisał/a:
Inni naukowcy potwierdzają, że takie bioroboty mogą być skuteczne w leczeniu np. raka - będą bowiem dostarczały leki tylko do komórek nowotworowych, a nie do całego organizmu, jak obecnie.


Taka wybiórcza forma chemioterapii, ale czy skuteczna ?
Kosztowna na pewno.
_________________
"...Janek zorientował się, że nic nie widzi. By nie zgubić się w lesie, chwycił idącego przed nim towarzysza. Zapadł na kurzą ślepotę. I znowu uratował go felczer. Łyżka surowej, zmielonej wątróbki sprawiła, że objawy choroby minęły."
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pią Lut 17, 2012 20:07   

Heniu napisał/a:
Taka wybiórcza forma chemioterapii, ale czy skuteczna?

Bardziej dokładna, ale jak wszystkie nienaturalne metody leczenia wszystko jest postawione na głowie, nie rozwiązująca clue problemu.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Czw Lut 23, 2012 19:13   

Dlaczego geny na samym początku ustalenia własnej diety? Moja filozofia całego życia jest następująca: kiedy widzę, że rzekę mojego życia coś zatruwa, to nie biorę próbki z danego miejsca, gdzie widzę mętną wodę, ale najpierw staram się ustalić, w którym miejscu toksyna wpadła do rzeki i dlaczego ona wpłynęła. Bo jeśli ze źródła bije już woda zatruta to jaki sens ma oczyszczanie jej w najszerszym miejscu koryta? To lepiej już zastosować cudowny środek, który uśmierzy chwilowo ból, a jak przestanie działać to szukać następnego narkotyku. Wiem, dzisiaj większość ludzi tak robi. Jest tylko jeden szkopuł. Ci ludzie są przekonani, że dzięki tym medykamentom, dietom budują na skale tzn. tworzą stały stan zdrowia i to jest źródło późniejszych rozczarowań. Wiem, powiesz a dieta genotypowa? Otóż wg mnie słowo dieta została użyta przez Adamo świadomie lub nie w celach marketingowych, w celu rozpowszechniania, bo słowo to jest dzisiaj bardzo chwytliwe. Ja uważam, że o wiele trafniejszym jest określenie: filozofia genotypowa. Ale wróćmy do tego, dlaczego geny. Otóż ze znanych nam poziomów pierwotnym backgroundem zarządzania ciałem są geny. Gdyby ktoś odkrył, że genami coś kieruje i tą wiedzę przełożyłby na praktykę to natychmiast bym się tym zainteresował. Dlaczego mało interesuje mnie biochemia? Ponieważ uważam, że jej prawa choć fenomenalne i fascynujące rządzą się jakby poza ciałem, poza organami. Obrazowo przedstawiłbym to tak np. 2 osoby jedna z grupą krwi A, druga z grupą krwi 0 spożywają takie samo obrobione termicznie mięso, w takiej samej ilości. I teraz ta osoba z grupą krwi A będzie miała o wiele większe problemy ze strawieniem tego mięsa bo wydziela o wiele mniej fosfatazy. A przecież reakcje biochemiczne u obu osób przebiegają tak samo. A więc różnica nie tkwi w samych reakcjach biochemicznych, a w intensywności i wydajności tych procesów, a procesami tymi zarządzają geny. I rzecz najważniejsza: genotyp ludzki tworzył się przez miliony lat (Ardipithecus ramidus, gatunek hominida żyjący 4,4 mln lat temu uznawany z pierwszego hominida) i wg jego ewoluowanie było o wiele bardziej znaczące niż rozwój mózgu człowieka, bo to genom jest podstawą zasad działania mózgu. Mózg jest tylko niejako wykonawcą, ostatnim ogniwem adaptacji człowieka do środowiska (epigenetyka). Druga ważna sprawa. Poszczególne współczesne trendy genowe (w których przeważa pewna grupa stałych reakcji genów na środowisko) ustalały się w zamkniętych grupach homo sapiens czasami przez setki tysięcy lat. Dzisiaj to istna genotypowa wieża babel. Dlatego też nie ma człowieka ze 100% genotypem, przeważa w nim jednak zawsze jeden typ, który dominuje nad pozostałymi i ma decydujące znaczenie w określonym sposobie funkcjonowania ciała (metabolizmu, psychiki). Nikogo nie będę przekonywał, że tak jest, bo nie ma to sensu. Wiele moich spostrzeżeń i obserwacji jest dla mnie wystarczającym dowodem. A ponieważ takie jest przemieszanie powstało SWAMI, które uszczegóławia genotyp i dietę dla niego. Ja jednak nie zatrzymuję się na badaniach Adamo, bo uważam, że można pójść jeszcze dalej, zrozumieć intuicyjnie zrozumieć swój organizm, to kim się jest i że określone zachowania i postawa wypływa z milionów lat ewolucji. Jest to niesamowite uczucie. I wierzcie mi, ta samowiedza nie stoi w miejscu ;) . Są jeszcze prawa rządzące psychiką, nie mniej ważne, ale to nie to miejsce i czas.

2 prawa natury, które sam wymyśliłem.
1. Prawo ekologiczne - tylko zwierzę żyjące dziko, w miarę niedostępnym dla człowieka ekosystemie może nam powiedzieć czym jest ekologia, czyli życie w pełni zgodne z naturą. A więc, zwierzęta żywią się wyłącznie na surowo, nie używają ognia i to jest clue tego czym powinno być zdrowe ciało człowieka. Oczywiście człowiek jest panem natury i może żyć wygodnie jak chce, jednak przekroczenie tego jednego, czyli spożywania pokarmów obrobionych termicznie pozbawia go "czucia" boskiej cząstki natury w pełni. Nie jest to oczywiście jakiś warunek konieczny bycia szczęśliwym, ale jak chcesz wziąć całą pulę życia to ... :P
2. Ewolucja idzie zawsze maksymalnym skrótem tzn. każdy organizm wybierze pokarm dla niego najbardziej "wstępnie przetworzony" czyli najbardziej biochemicznie zbliżony do jego budowy, struktury ciała. Czyli lew zawsze z dwojga wybierze mięso niż roślinę, człowiek wybierze ... (sami sobie odpowiedzcie :P ).
Zaznaczam, że nie jest to jakieś idealne podejście, ale też środowisko naturalne już dawno nie jest idealne, chodzi mi o jak najlepsze dostosowanie się. To tyle jeśli chodzi o moje mundrości :D . Jak ktoś kce, to niech się zastanawia, a jak nie to nie. Na krytykę nie jestem otwarty bo jestem za stary na zmianę poglądów. ;) :P
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Lut 23, 2012 20:25   

Cytat:
badaniach Adamo

To nie istnieje ;)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Czw Lut 23, 2012 21:17   

a moja paralela diety i kariery zawodowej jest taka :)

gość zajada jakieś drożdżówki i popija colą = stażysta za 1000zł

ogranicza mąkę, unika cukru = młodszy specjalista 2000zł

pełna adaptacja LC ale oparte na produktach z marketów = specjalista 4000zł

LC na produktach wysokiej jakości (typu dziczyzna, bydło z łąki), właściwa aktywność fizyczna, sen, ogarnięty stres = kierownik 10000

dobre geny = niezależnie od roboty jaką wykonujesz dodatkowy przelew od rodziców od 0 do kilku tysięcy :)

dodatki w stylu - surowe jedzenie, kąpiele "morsów", medytacje, dieta zgodna z grupą krwi = zamiast iść do publicznego kibla i płacić złotówkę, sikasz pod drzewem :)

oszczędność niewielka i dla niektórych bez sensu, ale daje jakieś poczucie "wtajemniczenia" :)

(może trochę mógłbym to dopracować ale niech tam :)
_________________
I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Czw Lut 23, 2012 21:31   

zbiggy napisał/a:
kąpiele "morsów"

A to służy tylko nauczycielom genotypowym :) . But keep diging . You are close 8)
 
     
chill 


Pomógł: 14 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 818
Skąd: W-W
Wysłany: Pią Lut 24, 2012 20:23   

@RAW0+ jesteś teraz na Zero carb ?

A mam pytanie jeszcze czy mniej więcej wszystkie typy wg książki będą odżywiały się LC lub chociaż zbliżone do LC czy też niektóre nawet ZC ? Może banalne pytanie ale jestem jeszcze laikiem w temacie , za tydzień kupuję ksiązkę ;)
_________________
"he , to zabawne .. Że po za SYSTEMEM działa wszystko sprawnie" - Bolec , Tewu "Wyrwani ze snu"
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pią Lut 24, 2012 20:29   

0 :shock: Ww :hihi: jakie to "ekonomiczne" ... :-x
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Pią Lut 24, 2012 20:29, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pią Lut 24, 2012 21:26   

chill napisał/a:
A mam pytanie jeszcze czy mniej więcej wszystkie typy wg książki będą odżywiały się LC lub chociaż zbliżone do LC czy też niektóre nawet ZC ? Może banalne pytanie ale jestem jeszcze laikiem w temacie , za tydzień kupuję ksiązkę

To jest dieta dla pogłębienia własnej inteligencji o swoim ciele. Dopiero ujrzenie siebie jako całości tzn. swoich potrzeb psychicznych, fizjologicznych i emocjonalnych i skąd one wynikają może w sposób naturalny, niezatruty ideologią pozwolić ci samemu wybierać co jest dla ciebie najlepsze. Nie wiem do czego doprowadzi cię twoja ścieżka, mnie akurat doprowadziła prosto do ZC, ale w sposób nienarzucony, bo to jest kompletnie bez sensu, co jednemu służy w rozwoju fizycznym, emocjonalnym, drugiemu może szkodzić. To nie jest banał. Jako neofita uważałem że każdy powinien stosować dietę genotypową, ale z czasem zrozumiałem, że takie na siłę poddanie się tej diecie mogłoby komuś bardziej zaszkodzić niż pomóc. Tak ci odpowiem. Najważniejsza jest intencja podejścia do DG. Intencją musi być zrozumienie "dlaczego?" a nie jakiś tam reżim żywnościowy. Przynajmniej tak to widzę z perspektywy. I powiem tak. Nie każdy dochodzi do LC. Jeszcze mniej dochodzi do surowego LC. Jeszcze mniej dochodzi do ZC. Każdy zatrzymuje się tam gdzie uważa za stosowne na danym etapie rozwoju. Będę powtarzał to do znudzenia: nie ważna jest długość życia, a jego jakość. Ta dieta wskazuje na jego jakość. Jedna uwaga. Nie działa ona natychmiast. Pierwsze wyraźne znaki poprawy następują najprędzej po 6 mc. Trzeba najpierw rozpędzić tą wspaniałą machinę genową. Wiek też nie ma znaczenia. Poradziłem genotypowemu łowcy w wieku 68 lat na zmianę diety i widzę bardzo dużą poprawę w jego wyglądzie i witalności. :)
PS. Książka jest dopiero początkiem ;)
PS2. Oczywiście można być od razu na LC wg tej diety wybierając produkty, które są LC
PS3. Jestem na ZC surowym.
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Pią Lut 24, 2012 21:28, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
chill 


Pomógł: 14 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 818
Skąd: W-W
Wysłany: Pią Lut 24, 2012 21:52   

Mariusz_ napisał/a:
0 :shock: Ww :hihi: jakie to "ekonomiczne" ... :-x


To do mnie ? O coś Ci chodzi ?
_________________
"he , to zabawne .. Że po za SYSTEMEM działa wszystko sprawnie" - Bolec , Tewu "Wyrwani ze snu"
Ostatnio zmieniony przez chill Pią Lut 24, 2012 21:53, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 24, 2012 22:07   

RAW, chyba się o to jeszcze nie pytałem - czy wg tej teorii któremuś typowi nie służy w ogóle surowe mięso, wszelakich gatunków zwierzaków? Pomijam tu ilości, bo rzeczywiście jednemu mogą służyć większe ilości, a drugi lepiej funkcjonuje na mniejszych.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Lut 24, 2012 22:12   

chill napisał/a:
za tydzień kupuję ksiązkę ;)

Nie kupuj szkoda kasy, roi sie od sprzecznosci i absurdow. Jest w pdf na chomikach. Przeczytaj zanim kupisz, zeby nie zalowac.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
chill 


Pomógł: 14 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 818
Skąd: W-W
Wysłany: Pią Lut 24, 2012 22:39   

Dobre pewnie sprawdzę ale mam okazję kupić za 15 pln ;) nówke sztuke .
_________________
"he , to zabawne .. Że po za SYSTEMEM działa wszystko sprawnie" - Bolec , Tewu "Wyrwani ze snu"
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pią Lut 24, 2012 22:56   

Hannibal napisał/a:
RAW, chyba się o to jeszcze nie pytałem - czy wg tej teorii któremuś typowi nie służy w ogóle surowe mięso, wszelakich gatunków zwierzaków? Pomijam tu ilości, bo rzeczywiście jednemu mogą służyć większe ilości, a drugi lepiej funkcjonuje na mniejszych.

O surowym on w ogóle nie wspomina. Jedyne co radzi, żeby kupować mięso ekologiczne tzn. z farm gras feed i wolne od antybiotyków i odradza GMO. Podejrzewam, że on to kieruje w pierwszym rzędzie do jak najszerszej grupy ludzi (może chodzi o marketing ;) ) aby nie zrażać zbytnimi ekstrawagancjami. Ale np. do vege ma podejście bardzo krytyczne. Mówi, że ta teoria jest nie do utrzymania. Także chociaż coś. Poza tym jest najmniej mięsnym genotypem Wojownikiem to mu się nie dziwię, że nie szuka w LC. Jednocześnie jak mało kto nie nadaje narzucającego tonu i tej nachalnej ukrytej propagandy, że to jego jest najlepsze i ostateczne. Raczej próbuje łączyć wyniki współczesnych badań i podaje to w strawny sposób przeciętnemu konsumentowi. Raz napisałem, żeby uwzględnił w SWAMI łój wołowy, ale bez odzewu. Być może boi się tych hord poprawnych politycznie idiotów, którzy oskarżyliby go zaraz o propagowanie zarobaczonego jedzenia. W Usraelu to jest normalne. Tam koncerny mają najwięcej do stracenia ;) . Powiem szczerze, że już się za bardzo tym nie interesuję, bo znalazłem już to co chciałem :)
PS. A sorry ci chodziło o w ogóle mięso, to wojownikowi nie służy żadne czerwone mięso, najwyżej ryby.
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Pią Lut 24, 2012 23:01, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 24, 2012 23:21   

RAW0+ napisał/a:
PS. A sorry ci chodziło o w ogóle mięso, to wojownikowi nie służy żadne czerwone mięso, najwyżej ryby.

Kiedyś pisałeś, z tego co pamiętam, że nie służy mu obrobione term. czerwone mięso; a nie że surowe.
D'Adamo pisał, żeby w ogóle tego czerwone nie jeść, bo wiedział że i tak wszyscy raczej jedzą obrobione. Tak mi się przynajmniej wydaje.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pią Lut 24, 2012 23:34   

Hannibal napisał/a:
Kiedyś pisałeś, z tego co pamiętam, że nie służy mu obrobione term. czerwone mięso; a nie że surowe.
D'Adamo pisał, żeby w ogóle tego czerwone nie jeść, bo wiedział że i tak wszyscy raczej jedzą obrobione. Tak mi się przynajmniej wydaje.

Masz bardzo dobrą pamięć, jak zresztą większość Badaczy ;) . Tak chodziło tylko cyt. "smażone i rozgotowane" bo pisał że te związki chemiczne wiążą dna i domyślam się że organizm nie dostaje rozkazów do usuwania prorakowych substancji. To rozważałem przy okazji zgonu z powodu raka Janego, który mocno przpominał wojownika 8) , a optymalni jedzą głównie obrobione.
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Sob Lut 25, 2012 00:39   

RAW0+ napisał/a:
PS3. Jestem na ZC surowym.


Niedyskretne i dyskretne pytanie:
1. Czy Ty to łykasz?
2. 100$ na miesiąc czy na 3 miesiące?

Bo ja bym nie chciał, a też jestem 0+.


http://tiny.pl/hph7t

:-)
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Sob Lut 25, 2012 00:55   

Nie. Mnie busines Adamo nie interesuje. tylko swami za ponad 100$ zapłaciłem i nie żałuję bo czasami się przydaje. Obecnie wydaję mniej kasy na żarcie niż przed DG i jem coraz mniej :)
PS Mając 0+ możesz mieć conajmniej jeden z 3 genotypów ;)
Ps2 Żeby ktoś tu mnie nie oskarżał o markieting czasami :-x . Nawet książka jest w pdfie na chomikach :D . A zresztą nie zadawajcie mi już pytań bo mi siem nie chce o tym już gadać :P
 
     
chill 


Pomógł: 14 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 818
Skąd: W-W
Wysłany: Sob Lut 25, 2012 08:41   

Cóż z tego że ściągnąłem książkę w .pdf jak ślęczenie nad tym przed ekranem mnie po prostu irytuje ..... Oj jak ja nie trawię czytania "książek " na kąpjuterach :razz:
Książka przypomina jeden wielki test :) ..Na pewno zaopatrzę się w nią lada dzień .
_________________
"he , to zabawne .. Że po za SYSTEMEM działa wszystko sprawnie" - Bolec , Tewu "Wyrwani ze snu"
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Sob Lut 25, 2012 12:38   

Opiszę teraz charakter Zbieracza, może komuś coś to da. Po pierwsze skąd u niego duży apetyt. On żyje w ciągłej naturalnej hipoglikemii (nie chorobliwej) ponieważ jego geny są nastawione na głód czyli oszczędzają składniki pokarmowe na gorszy czas. Jedynym przełącznikiem, który wyłącza ten mechanizm jest białko i to najlepiej zwierzęce. Po pierwsze białko doskonale on trawi, po drugie białko go syci w naturalny sposób tzn. wyłącza się oszczędny charakter genomu i organizm przestaje magazynować i zaczyna odżywiać komórki. Jest to jakby nasycenie w czasie tzn. nie występuje natychmiast ale po posiłku nie ma zachcianek. Węgle natomiast sycą go natychmiast, ale na krótko. Po chwili chcesz ponownie jeść. Tłuszcz raczej jest dla zbieracza "niewidzialny" w sensie poczucia nasycenia w mózgu. Stąd zbieracz mocno szuka pocieszenia w jedzeniu choć fizycznie nie jest głodny, jest niedożywiony komórkowy. Za to jeśli postawi na białko tłuszcz zwierzęcy to jest okazem zdrowia. Każde węgle włączają ten cały mechanizm oszczędzania. U mnie zaczął występować chroniczna niechęć do węgli szczególnie roślinnych, bo podskórnie zacząłem odczuwać, że węgle=głód permanentny. Zbieracz dietą wyznacza sobie zdrowie na starość, tzn. jeśli włącza często ten mechanizm oszczędzania, to nawet nie mając jakiejś widocznej otyłości to w tkance tłuszczowej zbierają się wszystkie toksyny, które spożył w ciągu całego życia, teraz w postaci skoncentrowanej zaczynają siać spustoszenie uwalniając się do krwi. Poza tym alzchaimer czyli skarmelizowane neurony w mózgu zaczyna odzywać się. Także zbieracz siedzi na bombie zegarowej. Mocne strony to duża wydolność umysłowa, wręcz fenomenalna (co nie znaczy, że ma jakąś szczególnie pojemną pamięć) i algorytmiczny umysł, tzn zbieracz nie lubi szczególnie poetyckiej opisowości, raczej wybiera opcję zerojedynkową, dzięki czemu może szybciej trafić w sedno problemu. Jest też zmysłowy i doskonale bawi się w towarzystwie, jest często jego duszą. To chyba tyle. Później być może opiszę zachowania innych genotypów, tzn moje spostrzeżenia.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Sob Lut 25, 2012 15:31   

Kurcze jak ja bym chcial zeby to bylo prawda, nawet nie wiesz jak....
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Sob Lut 25, 2012 15:36   

zyon napisał/a:
Kurcze jak ja bym chcial zeby to bylo prawda, nawet nie wiesz jak

tzn.? że jestem Zbieraczem, że ty chciałbyś być zbieraczem, że ty chciałbyś być zbieraczem bo byłbyś zmysłowy i doskonale byś się bawił w towarzystwie? :D
 
     
Kefa 

Pomogła: 4 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 30 Lis 2010
Posty: 110
Wysłany: Sob Lut 25, 2012 16:27   

Kiedyś,z ciekawości rozbudzonej przez RAWO, ściągnęłam sobie z Chomika "Dietę Genotypową", pomierzyłam się tu i ówdzie, wyszedł mi Zbieracz, przeczytałam jego charakterystykę, i aż mnie dreszcz przeszedł, bo czytałam o sobie :shock: Zgadzały się nawet takie parametry medyczne jak niski cukier i, ostatnio do zdiagnozowania, niedoczynność tarczycy.
Szczególnie tą hipoglikemią zawsze byłam zaskoczona, skąd u mnie, "pożeraczki" słodyczy, taki niski cukier?
No i ta wydolność umysłowa... fizycznie męczę się szybko, "umysłowo" praktycznie nigdy 8)

Oczywiście potraktowałam to wtedy jako ciekawostkę, szczególnie rady dotyczące jedzenia zwierzęcego białka powodowały u mnie bunt, bo moje upodobania kulinarne są wybitnie węglowo-mleczne.

Dzięki RAWO za wytłumaczenie DLACZEGO to białko jest dla Zbieracza najlepsze, może się skuszę i eksperymentalnie spróbuję raz jeszcze?
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Sob Lut 25, 2012 17:36   

Kefa napisał/a:
upodobania kulinarne są wybitnie węglowo-mleczne

Moje też kiedyś takie były.
Kefa napisał/a:
może się skuszę i eksperymentalnie spróbuję raz jeszcze?

Masz pewną szansę, gdyż nasz typ szybko się mobilizuje. Moja rada na początku: wszelkie zachcianki na jedzenie zaspokajaj w miarę chudym mięsem (indyk, kurczak, wołowina), jedz do oporu, wręcz zapychaj się nim jak chcesz. Wtedy obudzisz odpowiednie partie genów i potem sama będziesz wiedziała co wybierać. W żadnym wypadku nie ograniczaj ilości jedzenia bo poczucie głodu natychmiast uruchamia oszczędność genową.
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Sob Lut 25, 2012 18:30   

RAW0+ napisał/a:
To rozważałem przy okazji zgonu z powodu raka Janego, który mocno przpominał wojownika , a optymalni jedzą głównie obrobione.

Zapytaj sie Robertosa o jego haje i wprowadzanie obcego DNA (wiatropylnego) :hihi:
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Sob Lut 25, 2012 18:42   

Koczownik. spokojny, często flegmatyczny, spolegliwy, woli skrywać emocje, krzepkiej budowy (duża masa kostna i mięśniowa). Najbardziej przystosowany do fermentowanych i piwa. Jest mistrzem w wizualizacji i ona bardzo mu pomaga we wracaniu do zdrowia, medytacji (styl jezuicki) i komunikacji głębszej z innymi ludźmi.Słabością jego nie jest psychika lecz ciało ,jego schorzenia i częste chroniczne zmęczenie. Wrażliwy na gluten i białka lecytyn. Jego pięta achillesowa to niedobory w produkcji tlenku azotu i problemy z tego wynikające tzn.:
kontrola obiegu krwi, (np. bardzo niskie ciśnienie)
poprawa wymiany wiadomości między komórkami nerwowymi,
regulacja działalności mózgu (wpływ m.in. na pamięć),
regulacja motoryki przewodu pokarmowego,
uczestnictwo w funkcjach układu oddechowego
uaktywnianie komórek zwanych makrofagami, które oczyszczają ustrój z ciał obcych w trakcie chorób i kontuzji oraz pasożytów i wirusów.
Przy czym ten niedobór może być różny, w różnych częściach organizmu (układ krążenia, układ immunologiczny, układ nerwowy) i dlatego gama dolegliwości koczownika może być przebogata: schorzenia nerwowo-mięśniowe, szybkie męczenie się, powoli rozwijające się infekcje wirusowe i pasożytnicze, meteopatia, wrażliwy przewód pokarmowy, upośledzenia układu immunologicznego, niespokojny sen, źle radzą sobie ze stresem, choroby autoimmunologiczne (przy nadaktywności układu immunologicznego), schorzenia śledziony i wątroby (marskość), stwardnienie boczne zanikowe. Koczownikowi pomaga bardzo szczotkowanie skóry na sucho.
Koczownicy są często reżyserami widowisk gdzie jest dużo ruchu (np. balet, filmy-często operatorzy kamer)
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Sob Lut 25, 2012 18:45, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Sob Lut 25, 2012 18:51   

Niech biegli w mowie i piśmie surojadki podadzą mi wydatek nergetyczny po poisłku surowym vs obrobionym termicznie. (np badanie stechiometryczne)Czyli zapotrzebowanie kcal, białkowe, enrgetyczne T lub Ww nie na gębę. Nagębę to można przyjąć....
Hanibal nic nie pokazał w tym temacie prócz MiTóW! :-x 8)
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Nie Lut 26, 2012 10:11   

Nauczyciel. Najbardziej zrównoważony genotyp na linii soma-psyche.Jest mistrzem współdziałania ciała z rozumem i dlatego wszelkie zakłócenia powodują u nich poważne perturbacje, a jednocześnie najszybciej wraca do zdrowia poprzez ćwiczenia relaksacyjne i odpowiednią dietę. Ponieważ posiada tolerancyjny układ immunologiczny dość łatwo zapada na różne infekcje skórne, anginy (zwłaszcza dzieci), organizm dość późno wykrywa w sobie mutacje nowotworowe dając "na zewnątrz" dość późno oznaki tych symptomów. Dlatego nauczyciele powinni jako pierwsi być chętnymi osobami do badań wczesnego wykrywania raka, niestety w tym względzie nie mogą do końca ufać organizmowi. Nauczyciele kiepsko trawią czerwone obrobione termicznie mięso, dlatego te ilości powinny być odpowiednio ograniczone, tak samo jeśli chodzi o tłuszcze zwierzęce, gdyż brakuje im enzymów prawidłowo ich trawiących. Są skupieni i opanowani, pogodnie patrzą na życie, choć czasami są zbyt drobiazgowi, mają dusze artystyczne i żyją szczęśliwie, długo i zdrowo. Są muskularni, bardzo zręczni i posiadający dużą siłę fizyczną (wielu kulturystów, którzy z łatwością budują masę mięśniową). Tak więc ich układ nie jest nadreaktywny tak jak np. badacza co nie jest wcale złe pod warunkiem dbania o odpowiednią dietę, dosypiania, niwelowania stresu zachowując równowagę między aktywnością fizyczną i duchową. Genetycznie nauczyciele najbardziej przystosowani są do trawienia zbóż, ryb i owoców morza. Dla nich wskazana jest dieta jarsko-rybna. Do walki ze stresem i napięciem najlepszy sposób to techniki głębokiego oddychania, chłodna kąpiel, prysznic (morsy) i zimne napoje. Także techniki medytacyjne.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lut 26, 2012 10:44   

Czekam na wyczerpujący opis badacza 8)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Nie Lut 26, 2012 10:58   

Hannibal napisał/a:
Czekam na wyczerpujący opis badacza

Liczę bardzo, że Hani uzupełnisz i skorygujesz moje błędy nt. Badacza, bo niestety trochę to robię na wyczucie, bo tylko o własnym genotypie mogę stwierdzić na pewno. BDW liczę na każdego kto by mógł się podzielić swoimi spostrzeżeniami nt. swojego genotypu. Nie robimy przecież tego tylko dla siebie, a inni mogą się wiele przez to nauczyć. Trzeba wykorzystać to że wiele osób zagląda na to forum. Im więcej danych tym mniej błędów i łatwiejsza droga :)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lut 26, 2012 20:20   

Postaram się coś dodać lub poprawić, przy czym wolę nie stawiać tu kwantyfikatorów ogólnych.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pon Lut 27, 2012 17:28   

Badacz. Mistrz w adaptacji do zmiennych warunków środowiskowych i naprawy swoich genów. Niewątpliwie ten typ najlepiej "czuje" swój genotyp. Z tego też powodu rzadko przechodzi na jakieś usystematyzowane diety, raczej wybiera sobie po małej cząstce, która mu pasuje, czego osobiście doświadczyłem wielokrotnie, gdzie badacze traktowali moje słowa jako ciekawostkę. Typ oczywiście mięsny z większym przechyłem na tłuszcz lub białko w zależności od grupy krwi (A,AB TŁUSZCZ, 0, B BIAŁKO). Stąd też jego motto życiowe: zrobię po swojemu, bo świetnie "czuje" swoje ciało, a światem materialnym jest raczej zafascynowany niż zatroskany, tzn. lubi odkrywać coś pod tytułem: "jak to działa?". Z tego właśnie wynika jego duża podzielność uwagi i równoczesny odbiór różnych bodźców zmysłowych oraz znakomita i drobiazgowa pamięć. Znakomity zarządca z wyjątkową zdolnością odnajdywania swego miejsca w świecie. To specyficzne podejście do życia powoduje chwilowe (lub też dłuższe) zaniki poczucia miejsca i czasu, co sprzyja wypadkom (niebezpiecznym szczególnie samochodowym). Przez inne genotypy uważany raczej za ekscentryka i dziwaka z powodu niezrozumienia jego podejścia do życia (nieuzasadnione), dlatego najlepiej rozumie się 2 badaczy o tych samych lub podobnych zainteresowaniach. Pięta achillesowa to nadreaktywność na toksyny i leki, powolne odtruwanie wątroby oraz ogólnie detox i problemy z układem krwionośnym związane z "leniwym" szpikiem kostnym. Badacze to często ekscentryczni acz genialni naukowcy, którzy z mnóstwa różnych danych potrafią wyciągać celne spostrzeżenia. Żyją długo ze względu na dużą sprawność w naprawie własnego genomu oraz szybkie alarmowanie organizmu o błędach żywieniowych i zagrożeniach środowiskowych. Dodam jeszcze dużą wytrzymałość fizyczną, częstą leworęczność, łatwość w utrzymaniu wagi, prawidłowo ćwicząc powinien się pocić, bardzo pomocne mu są regularne zabiegi oczyszczające organizm (szczególnie wątroby i woreczka żółciowego).
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lut 27, 2012 21:24   

RAW0+ napisał/a:
Typ oczywiście mięsny z większym przechyłem na tłuszcz lub białko w zależności od grupy krwi (A,AB TŁUSZCZ, 0, B BIAŁKO).

No ja jedno i drugie lubią, choć bez tłuszczu nie da rady po prostu. Nawet kiedyś jak jadłem normalnie pieczywo to musiało być grubo posmarowane masłem, a na to szedł tłusty pieczony boczek czy wątrobianka.
Czasem teraz jem płatki ryżowe to jakoś instynktownie muszę na nie włożyć sporą ilość masła. Same też mogę zjeść, ale to wtedy trochę jak wata. ;)
RAW0+ napisał/a:
Stąd też jego motto życiowe: zrobię po swojemu

hehe, no tak raczej jest :]
RAW0+ napisał/a:
Przez inne genotypy uważany raczej za ekscentryka i dziwaka z powodu niezrozumienia jego podejścia do życia (nieuzasadnione)

Ano
RAW0+ napisał/a:
Dodam jeszcze dużą wytrzymałość fizyczną, częstą leworęczność, łatwość w utrzymaniu wagi, prawidłowo ćwicząc powinien się pocić, bardzo pomocne mu są regularne zabiegi oczyszczające organizm (szczególnie wątroby i woreczka żółciowego).

Jestem praworęczny, ale gdy odpowiednio się zaadaptuje to moja wytrzymałość jest olbrzymia. Utrzymanie wagi to wiadomo, że żaden problem; trochę za dużo imo schodzi w dół, gdy obetnę węgle zbytnio.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pon Lut 27, 2012 21:32   

Cytat:
światem materialnym jest raczej zafascynowany niż zatroskany

A z tym byś się zgodził? :)
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pon Lut 27, 2012 22:11   

Wojownik. W młodości najbardziej płodny, bardzo rzadko na coś chorujący, szybki metabolizm, wielka uroda u obojga płci, lubi się bawić, odznacza się wielką siłą. Bardzo mocną stroną ich jest najlepsza acetylacja (oczyszczanie ustroju ze śmieci) odwrotnie do Badacza, co powoduje szybkie powracanie do zdrowia i najlepsze rokowanie wyjścia z raka, zawału. Nie mają skłonności do alergii. W wieku średnim (40-50lat) geny zaczynają się zacinać i procesy starzenia zaczynają gwałtownie przyspieszać. Związane jest to z pochodzeniem tego genotypu.Byli to pierwsi mieszkańcy miast. W jego czasach występowało wiele wojen plemiennych z braku pożywienia, trzeba było być bardzo czujnym, sprawnym i gotowym do odpierania ataków. Niepewność była wtedy chlebem powszednim także z powodu niedożywienia (główny powód wojen) oraz epidemii spowodowanych wędrówką ludów poszukujących pożywienia. Uchodzili z życiem ci, którzy potrafili się dobrze zorganizować pod względem ataku i obrony. Stąd ten genotyp posiadało wielu wodzów, królów, ogólnie przywódców w walce. Tak więc w dzisiejszych czasach główne zadanie diety to uciszenie tych reaktywnych genów, które kiedyś były tak pomocne. Ta "gorączkowość" genów z czasem powoduje problemy z nadciśnieniem krwi na tle zapaleń dosłownie wypalanych tętnic, problemy trawienne (wzdęcia i kurcze spowodowane osłabieniem mięśni brzucha oraz uciskiem narządów wewnętrznych), szybką niepłodność i problemy z krzepnięciem (zaburzenia lepkości) krwi związaną ze źle znoszonym stresem i zaburzeniami hormonalnymi, skłonności do cukrzycy i otyłości w wieku średnim. U Wojownika smażona i rozgotowana wieprzowina i wołowina w jej przemianie chemicznej tworzy czynniki rakotwórcze, które wiążą DNA i wywołują rak żołądka, okrężnicy i sutka. Najlepsza dla nich jest dieta śródziemnomorska z dużą ilością ryb, olejów, zbóż, warzyw i owoców. Jako jedynemu genotypowi bardzo służy kawa. Z ciekawostek na forum diety genotypowej dowiedziałem się, że częstą prawidłowością jest łączenie się w pary mężczyzn Zbieraczy i kobiet Wojowników.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pon Lut 27, 2012 23:00   

Łowca. Posiada świetny metabolizm, ogromną energię na krótki czas, atletyczny, wysoki (masaje), najbardziej mięsożerny genotyp, umysł ścisły, uzdolniony techniczne (wielu inżynierów, technologów). W dobie współczesnej problemy ze swoim gorączkowym genomem musi prawidłowo się odżywiać i stosować techniki relaksacyjne (zagrożenia nadnerczy i przysadki mózgowej), gdyż grozi mu w wieku średnim wyraźny spadek energii i szybkie starzenie. Ma dość wrażliwe jelita (celiakia) i grozi mu alergie, choroby autoimmunologiczne np. astma, reumatoidalne zapalenie stawów, depresje (płytki sen). Łowca najlepiej radzi sobie w warunkach krótkotrwałego stresu, dość długiego bezruchu, bezczynności przetykanego krótkimi okresami intensywnego wysiłku. Ciekawostka: wśród masajów bez problemów komórką posługują się zarówno kobiety jak i mężczyźni co jest wynikiem łapania "w lot" zawiłości technicznych.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pon Lut 27, 2012 23:23   

Podsumowanie. Wg mnie genom w działaniu przypomina umysł człowieka i rządzi się podobnymi prawami. Tak jak umysł dopiero, gdy nie będzie spokojny w swojej dyskursywnej części nie dojrzy co jest "spodem", co jest duchowe, co jest meta, tak samo dopóki krzykliwe geny nie zostaną uciszone i wyrównane poziomem oddziaływania do pozostałych człowiek nie może rozpocząć prawdziwych poszukiwań co dla niego dobre bez poważnych błędów i ślepych ścieżek. Jest po prostu rozregulowany, a człowiek tak na prawdę nigdy właściwie nie doświadczał swojego ciała i nie był z nim we właściwej relacji ignorując jego konieczne potrzeby, jego naturę. Stąd też człowiek miota się od diety do diety, z długopisem, notesem, kalkulatorem i wagą w ręku jednocześnie. Ludy żyjące w miarę oddzielenie od cywilizacji, trzymające się swoich zwyczajów żywieniowych nie mają tej specyficznej "obsesji" dietetycznej tzw. cywilizowanego człowieka. A przecież równowaga genowa może dać każdemu genotypowi: intuicję Badacza, energiczność Łowcy, pogodność Zbieracza, energię duchową Nauczyciela, miłość do życia Wojownika, jedność ciała i umysłu Koczownika 8) .
No wreszcie skończyłem moje wypociny. Nic lepszego już nie wymyślę na tym forum. To moje ἀκμή :hihi:
 
     
xvk 

Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 31 Sie 2009
Posty: 715
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon Lut 27, 2012 23:58   

@ RAW0+
Dobrze, że wróciłeś na forum. Ciekawie piszesz :)
Książkę mam już kilka miesięcy, ale ciągle nie znajdowałam czasu na przerobienie. Teraz mnie zmobilizowałeś, odkładam inne rzeczy i muszę się dowiedzieć kim jestem :P
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Wto Lut 28, 2012 00:07   

A więc żeby dosypać szczyptę soli czy jakoś tak do beczki :D . Powiem dlaczego do diety genotypowej tak niewielu podchodzi poważnie. Bo każdy po krótkiej konfrontacji z tekstem wie, że to oznacza zasadniczą często zmianę nawyków odżywiania, no a przecież to mi "smakuje" i się chwilowo fajnie po tym czuję. A nawet jak człowiek zaakceptuje nowe podejście to wielu się wycofuje kiedy przychodzi do płacenia za błędy żywieniowe z przeszłości czyli detoksu 8) . Tu niestety potrzebne jest głębokie przekonanie, zwykła ciekawość nie wystarcza :] . Nikogo nie zniechęcam, mówię jak jest bo sam nie lubię rozczarowań. 8)
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Wto Lut 28, 2012 00:08, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Wto Lut 28, 2012 17:59   

Dzisiaj jak błądziłem po lesie zaszła mnie od tyłu :hihi: taka refleksja. Cały czas zastanawiałem się czemu niektórzy ludzie tak mocno trzymają się swojej lub ustalonej przez kogoś diety lub innej metody na zdrowie. Są tacy, którzy nawet na łożu śmierci mówią, że szli dobrą drogą. I mi zaświeciło. Przecież każdy przestrzega jakichś reguł nie dla nich samych, ale dlatego, że wyznaje jakąś ideę i w nią wierzy. Odbywa się to na poziomie psychiki a nie ciała (jem co mi smakuje). To świadczy tylko o jednym, że psychika człowieka jest dla niego ważniejsza niż zdrowie ciała. I to jest jak najbardziej logiczny i naturalny wybór. Dlatego nieuprawnionym jest wszelkie roszczenie sobie prawa do dyktowania drugiemu, jaka dieta dla niego będzie lepsza, jedynie co można robić to delikatnie zasugerować w razie wątpliwości i pytań. A jeżeli nawet obiektywnie człowiek się myli to o wiele większym nieszczęściem dla niego byłoby uleganie perswazji drugiej osoby w brew sobie bo spokój i pewność psychiczna jest o wiele ważniejsza od najlepszego nawet zdrowia ciała. Od dzisiaj zupełnie inaczej patrzę na biedronkowców, optymalnych, wegetarian i wszystkich innych, całkiem spokojnie. I cierpienie innych także nagle wydało mi się jakieś takie bardziej naturalne tzn. oni znoszą to cierpienie o wiele lepiej niż mi się "wydaje", bo kroczą swoją ścieżką prawdy, pewnie. Dlatego też mają do dźwigania tego ciężaru (w pewnym sensie ignorancji niepokonalnej) wystarczają ilość energii życiowej. Od dzisiaj przestaję "nawracać" innych na swoje, bo więcej tym wyrządzam szkody niż pożytku.
PS. A jednak, jakże lepiej zorganizowanym i spełnionym społeczeństwem byłby ten kraj, gdyby rządzący wykorzystali genialne odkrycie Adamo i stworzyli taki system edukacji, który by nie unifikował, a dawał szanse na rozwój zgodny z predyspozycjami i nieujawnionymi jeszcze możliwościami dziecka. Społeczeństwo jednak jest aroganckie i wszystko brutalnie unifikuje wprowadzając mniej lub bardziej widoczny bolszewicki socjalizm. Z tego też powodu każdy, kto wierzy święcie w "mądrość" tego społeczeństwa musi się przygotować na gorzkie rozczarowanie w przyszłości. Często wtedy jest już za późno na zrozumienie własnego błędu. :(
PS. Przechodząc ulicą zobaczyłem przejeżdżającego w deszczu na rowerze mojego byłego nauczyciela mgr inż. genotyp Łowcy i naprawdę świetnie mu szło. Jednak Łowcy tak jak wszystkie Ryśki to fajne chłopaki som i fajnie skaczom i skaczom (nie dziwię się, że M. Jordan nazywał się "air" :hihi:
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Wto Lut 28, 2012 18:07, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lut 28, 2012 22:43   

RAW0+ napisał/a:
Cytat:
światem materialnym jest raczej zafascynowany niż zatroskany

A z tym byś się zgodził? :)

Ciężko powiedzieć. Czasem jak sobie myślę nad tym jak degradują się ekosystemy różnych biomów na Ziemi to jestem dość zatroskany.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Wto Lut 28, 2012 22:50   

Hannibal napisał/a:
Czasem jak sobie myślę nad tym jak degradują się ekosystemy różnych biomów na Ziemi to jestem dość zatroskany.

A to są normalne refleksje. Chodziło mi bardziej o bieżące codzienne sprawy, że troska nie jest tym co przeważa :)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lut 28, 2012 23:07   

RAW0+ napisał/a:
A to są normalne refleksje. Chodziło mi bardziej o bieżące codzienne sprawy, że troska nie jest tym co przeważa :)

To prawda. Inni ludzi czasem się dziwią jak ja mogę się nie przejmować różnego typu sprawami, którymi oni się przejmują.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Wto Lut 28, 2012 23:26   

Hannibal napisał/a:
czasem się dziwią jak ja mogę się nie przejmować różnego typu sprawami, którymi oni się przejmują

O, o właśnie dzięki 8)
 
     
Trolejbus


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 330
Wysłany: Wto Lut 28, 2012 23:37   

RAW0+ napisał/a:
...jedynie co można robić to delikatnie zasugerować w razie wątpliwości i pytań...

:) Ale to chyba nie jakaś nowość? Jest to spotykane podejście.

RAW0+ napisał/a:
...Jednak Łowcy tak jak wszystkie Ryśki to fajne chłopaki som i fajnie skaczom i skaczom (nie dziwię się, że M. Jordan nazywał się "air" :hihi:


White Men Cant Jump? - A jednak! ;D
:)
Ostatnio zmieniony przez Trolejbus Wto Lut 28, 2012 23:38, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
figa


Pomógł: 8 razy
Wiek: 67
Dołączył: 07 Lut 2005
Posty: 1142
Skąd: dolnośląskie
Wysłany: Śro Lut 29, 2012 23:16   

RAW0+ napisał/a:
Łowcy tak jak wszystkie Ryśki to fajne chłopaki som i fajnie skaczom i skaczom (nie dziwię się, że M. Jordan nazywał się "air"

Mógłbyś to rozjaśnić??? jakoś nie załapuje z tym skakaniem???
_________________
pozdrawiam
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Śro Lut 29, 2012 23:32   

figa napisał/a:
Mógłbyś to rozjaśnić??? jakoś nie załapuje z tym skakaniem???

To był taki żart. Ale prawdą jest, że Łowcy są bardzo skoczni ze względu na niesamowitą krótkotrwałą wydajność mięśni i uwolnienie w jednej chwili potężnej energii. Przykładem Łowcy jest prawdopodobnie Cristiano Ronaldo, obdarzony niesamowitą siłą nóg (strzał, zmiana kierunku biegu-drybling), a to wszystko z czasów gdy polował na zwierzynę za pomocą tylko prostych narzędzi 8) , gdyż w jego czasach było jeszcze jej dużo (nie Ronaldo of course :hihi: )
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Śro Lut 29, 2012 23:33, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
figa


Pomógł: 8 razy
Wiek: 67
Dołączył: 07 Lut 2005
Posty: 1142
Skąd: dolnośląskie
Wysłany: Śro Lut 29, 2012 23:52   

Tera rozumiem ,
dziękuje --nie ma co sie dziwic ,że na na starośc
- Łowcy -podskakiwacze przesiadaja sie na rower.
_________________
pozdrawiam
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Czw Mar 01, 2012 10:21   

Cytat:
Prezydent Wenezueli Hugo Chavez po raz pierwszy zabrał głos po kolejnej operacji usunięcia nowotworu, jakiej poddał się na Kubie, oświadczając, że rekonwalescencja przebiega bardzo dobrze. - Latam jak kondor - zapewnił 57-letni Chavez z Hawany za pośrednictwem Twittera.
Jednak mimo tych zapewnień, niektóre źródła twierdzą, że Chavez stoi przed perspektywą przerzutów zagrażających życiu. Władze odrzucają te pogłoski określając je jako "spekulacje skrajnej prawicy".
Zdaniem analityków, seria operacji, jakiej poddał się Chavez na Kubie, stawia pod znakiem zapytania jego możliwość ubiegania się o reelekcję w październiku br. i zdolność do kierowania krajem w wypadku wygranej.
Wiceprezydent Wenezueli Elias Jaua powiedział we wtorek w parlamencie, że Chavezowi usunięto na Kubie niewielką zmianę nowotworową w obrębie jamy brzusznej. Podkreślił, że Chavez jest "w dobrej kondycji fizycznej"
W ub. roku Chavez przeszedł na Kubie już dwie operacje usunięcia guzów.


Typowy Wojownik. Pewnie jadł dużo mięcha i ma raka albo żołądka albo okrężnicy. To, że jeszcze się trzyma to zasługa superświetnej acetylacji organizmu. Ten genotyp częściej niż inne przeżywa zawały serca i nowotwory 8)
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Czw Mar 01, 2012 11:14   

QUODLIBET program komputerowy badający interakcje genotyp-białka-fenotyp. Dodatkowo wskazuje na wpływ naturalnych produktów spożywczych na te interakcje.
Quodlibet
 
     
mateusz

Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 48
Wysłany: Czw Mar 01, 2012 17:28   

hey

Z dwoma stwierdzeniami co do nauczyciela bym się nie zgodził:

Cytat:
tak samo jeśli chodzi o tłuszcze zwierzęce, gdyż brakuje im enzymów prawidłowo ich trawiących.


Ja bym z tego wyłączył tłuszcz mleczny, tzn przynajmniej ja i mój ojciec dużo lepiej czujemy się po ghee niż np po oliwie chociaż może to mieć związek ze zmieszaniem tłuszczu roślinnego z produktem nieroślinnym (np. jaja)

Cytat:
Są muskularni, bardzo zręczni i posiadający dużą siłę fizyczną (wielu kulturystów, którzy z łatwością budują masę mięśniową).


Z moich doświadczeń i obserwacji innych ludzi wynika dość jasno że nauczyciele są za zwyczaj chudzi może i dobrze wyrzeźbieni ale na pewno nie muskularni wręcz powiedziałbym że odznaczają się małą masą mięśniową. Na swoim przykładzie mogę powiedzieć że próbuję przypakować od jakiegoś 1,5roku (różne kombinacje dietetyczne już próbowałem) a dalej jakby zrobić mi zdjęcie bez koszulki to mógłby pod nim widnieć napis "głód na Syberii"


Do twojego opisu od siebie mogę dodać że kluczem do równowagi jest u nauczyciela zaakceptowanie tego że nigdy nie będzie wojownikiem, królem życia doczesnego ;p tzn że naraz nauczyciel nie ogarnie zbyt wielu zajęć typu kariera, sport, życie towarzyskie w dużej intensywności. Jest to typ człowieka który musi się zdystansować uspokoić ewentualnie poświęcić jednej rzeczy a w pozostałych aspektach zaakceptować swoją przeciętność. Mówiąc bardziej obrazowo nauczyciel nie będzie jednocześnie bossem wielkiej firmy z napiętym grafikiem, mistrzem wyścigów samochodowych, ogarniającym wszystko gospodarzem domu i duszą toważystwa
Ostatnio zmieniony przez mateusz Czw Mar 01, 2012 17:38, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Czw Mar 01, 2012 18:15   

mateusz napisał/a:
Ja bym z tego wyłączył tłuszcz mleczny, tzn przynajmniej ja i mój ojciec dużo lepiej czujemy się po ghee

A tu racja. Adamo zaleca ghee Nauczycielom.
mateusz napisał/a:
Z moich doświadczeń i obserwacji innych ludzi wynika dość jasno że nauczyciele są za zwyczaj chudzi może i dobrze wyrzeźbieni ale na pewno nie muskularni

Tu mogłem coś zamieszać rzeczywiście choć widziałem nauczycieli z potężnymi łapskami, a pare w nich mięli, że aż dziw. Anyway dzięki za te spostrzeżenia :)
 
     
mateusz

Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 48
Wysłany: Czw Mar 01, 2012 18:21   

masę dużo łatwiej łapią łowcy a z wyglądu chudego łowcę łatwo można pomylić z nauczycielem
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Mar 01, 2012 18:24   

RAW0+ napisał/a:
mateusz napisał/a:
Ja bym z tego wyłączył tłuszcz mleczny, tzn przynajmniej ja i mój ojciec dużo lepiej czujemy się po ghee

A tu racja. Adamo zaleca ghee Nauczycielom.

Jak czytalem ostatnio genotypowa to u badacza ghee jest 2 razy, raz w nabiale (co jest troche dziwne) i tam ma gwiazdke czyli pozytywny bardzo wplyw a za chwile jest w tluszczach i juz bez gwiazdki. Nie wiem dlaczego ale im wiecej razy czytam te ksiazke tym wiecej mi sie takic kwiatow rzuca w oczy. Faktem jest ze ghee lubie bardzo od pierwszego "wejrzenia" hehe
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Czw Mar 01, 2012 18:29   

zyon napisał/a:
Nie wiem dlaczego ale im wiecej razy czytam te ksiazke tym wiecej mi sie takic kwiatow rzuca w oczy

He, he uważaj bo to się w jakąś obsesję jeszcze odwróci, te kwiatki i gwiazdki :hihi:
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Mar 01, 2012 21:48   

Obsesja nie grozi, raczej spora doza krytycyzmu w tym jest, wylapywanie nielogicznosci 8) To mi skutecznie utrudnia uwierzenie.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
figa


Pomógł: 8 razy
Wiek: 67
Dołączył: 07 Lut 2005
Posty: 1142
Skąd: dolnośląskie
Wysłany: Pią Mar 02, 2012 01:15   

zyon napisał/a:
Faktem jest ze ghee lubie bardzo od pierwszego "wejrzenia" hehe

Ranyyyyy...piszcie po Polsku -szukałam w goglach tego ghee????? :shock:
z czym to sie JE
_________________
pozdrawiam
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Mar 02, 2012 07:19   

Figo, przecież tej nazwy używało się na tym forum tysiące razy. :)
To jest masło klarowane - http://pl.wikipedia.org/wiki/Ghi
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pią Mar 02, 2012 07:19, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1457
Wysłany: Pią Mar 02, 2012 20:51   

zyon napisał/a:
Obsesja nie grozi, raczej spora doza krytycyzmu w tym jest, wylapywanie nielogicznosci 8) To mi skutecznie utrudnia uwierzenie.


i dobrze, bo to są jakieś brednie, np. coś takiego:

"Pradawni przodkowie Nauczycieli, którzy zajęli się uprawą roli, przekazali potomstwu genetyczne predyspozycje do trawienia różno-rodnego świeżego pokarmu, w tym zbóż oraz ryb i owoców morza. Współczesnym przedstawicielom tego GenoTypu brak z kolei enzymów, umożliwiających prawidłowe trawienie tłuszczów zwierzęcych."

Jakim cudem mógł nastąpić zanik takich enzymów? Rolnicy zawsze trzymali zwierzęta i je również jedli.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Mar 02, 2012 21:26   

Upośledzone trawienie tłuszczów dotyczy jakiegoś ułamka promila ludzkości.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Mar 02, 2012 21:34   

Piotrx napisał/a:
ryb i owoców morza

tam też może być niemało tłuszczy
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pią Mar 02, 2012 21:35, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pią Mar 02, 2012 22:19   

Piotrx napisał/a:
Rolnicy zawsze trzymali zwierzęta i je również jedli.

Cytat:
olebką cywilizacji jest Bliski Wschód, tam to bowiem znajduje się pas bardzo żyznych ziem, zwany Żyznym Półksiężycem, który powstał wraz z ociepleniem się klimatu pod koniec epoki lodowcowej, sięgający od Egiptu, przez Palestynę i Fenicję po Mezopotamię. Około 11 000 lat temu ludzie zaczęli zbierać rosnące tam wszechobecne dzikie zboża, m.in. pszenicę i jęczmień. Osiedlano się w pobliżu łanów, budowano trwałe domostwa, gromadzono zboża. Dla ułatwienia żęcia i mielenia wynaleziono nowe narzędzia: sierpy, żarna, moździerze. Około 8000 lat p.n.e. ludzie zamieszkujący ziemie Żyznego Półksiężyca zaczęli porzucać łowiecko-zbieracki tryb życia, zaczęli hodować dzikie zwierzęta i uprawiać zboża. Powstawać zaczęły pierwsze trwałe osady. Udomowienie wielu dzikich zwierząt: owiec, kóz, bydła, świń przyczyniło się do spadku myślistwa, ludzie bowiem zaczęli hodować zwierzęta i żywić się ich mięsem, co uniezależniło ich od ciągłych wędrówek w poszukiwaniach
Neolityczny posążek Bogini-Matki z osady Çatal Hüyük w Turcji
pożywienia. Z mleka zaczęto z czasem ważyć sery, a odchody zwierząt przeznaczano na nawozy, dzięki czemu uzyskiwano coraz większe plony

Historia dla gimnazjum 8) link
Poza tym to co stwierdziłeś dla mnie nijak nie jest spójne logicznie.
Cytat:
przekazali potomstwu genetyczne predyspozycje do trawienia różno-rodnego świeżego pokarmu, w tym zbóż oraz ryb i owoców morza
Tam jest kropka-koniec zdania :hihi:
Tu Adamo nic a nic nie wspomina, że oni te enzymy utracili, albo że zaczęli tracić :hihi:
Dalej
Cytat:
Współczesnym przedstawicielom tego GenoTypu brak z kolei enzymów, umożliwiających prawidłowe trawienie tłuszczów zwierzęcych

Jest to zdanie stwierdzające, na podstawie obecnych badań, że człowiek współczesny o tym genotypie nie potrafi prawidłowo, czyli kompleksowo, całościowo trawić tłuszczów zwierzęcych kropka. :D . Ty natomiast dorobiłeś do tego ideologię tzn zinterpretowałeś "jak to się stało, że tak jest" :] Co gorsza, z twojego postu można wnioskować, że współczesny nauczyciel nie trawi mięsa wogóle :hihi:
Sianie kapuchy jak nic :]
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1457
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 08:52   

To oczywiste, że ludzie zaczęli żywić się zbożami, ale stosunkowo niedawno. No chyba, że przyjmiemy, że Ziemia powstała też stosunkowo niedawno, tak jak to jest opisane w Biblii.

Gdyby przyjąć hipotetycznie, że nie mają takiego enzymu do trawienia tłuszczu, to jaki był powód jego zaniku? Musieliby przestać jeść mięso, a z cytatów, które sam wkleiłeś z gimnazjum wyraźnie wynika, że ludzie zawsze jedli to mięso. Nie trzyma to się kupy.

A gdzie są jakieś badania, że ludzie nie mają enzymów trawiących tłuszcze zwierzęce. To chyba wyssane z palca?
Ostatnio zmieniony przez Piotrx Sob Mar 03, 2012 08:56, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 09:27   

Piotrx napisał/a:
chyba, że przyjmiemy, że Ziemia powstała też stosunkowo niedawno, tak jak to jest opisane w Biblii.

Biblia to nie kronika historyczna. KK dopuszcza interpretację ewolucji gatunków.
Piotrx napisał/a:
Gdyby przyjąć hipotetycznie, że nie mają takiego enzymu do trawienia tłuszczu, to jaki był powód jego zaniku?

Nie mam pojęcia, być może dostęp do mięsa był o wiele mniejszy niż nam się wydaje, z powodu rozwoju miast, ludzie nie umięli jeszcze przemysłowo hodować zwierząt a umiejętności łowieckie zanikały. Te tzw. gospodarstwa rolne wyglądały zupełnie inaczej niż nam się może wydawać. Rolnicy jest nazwą tylko umowną.
Cytat:
A gdzie są jakieś badania, że ludzie nie mają enzymów trawiących tłuszcze zwierzęce. To chyba wyssane z palca?

Zanim zaczniesz ssać palec poczytaj sobie o fosfatazie zasadowej i jej znaczeniu w całym życiu człowieka, szczególnie niemowlęcym :]
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 09:56   

RAW0+ napisał/a:
fosfatazie zasadowej

Niedożywienie, deficyty różnych witamin, mikroelementów (np. magnezu), u kobiet przyjmowanie środków antykoncepcyjnych - przyczyniają się do obniżonego poziomu owej fosfatazy.
Poprzez inwestycje w zdrowie na różnych poziomach można to odwrócić w przeważającej większości przypadków.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Sob Mar 03, 2012 10:31   

Piotrx napisał/a:
Ziemia powstała też stosunkowo niedawno, tak jak to jest opisane w Biblii.


to nie jest prawda

w Biblii nie opisano , kiedy powstała Ziemia 8)

Dar
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1457
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 11:56   

dario_ronin napisał/a:
Piotrx napisał/a:
Ziemia powstała też stosunkowo niedawno, tak jak to jest opisane w Biblii.


to nie jest prawda

w Biblii nie opisano , kiedy powstała Ziemia 8)

Dar


Masz rację, chodziło mi kiedy powstał człowiek. Ale to wszystko powstało przecież w 6 dni.
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1457
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 11:57   

Hannibal napisał/a:
RAW0+ napisał/a:
fosfatazie zasadowej

Niedożywienie, deficyty różnych witamin, mikroelementów (np. magnezu), u kobiet przyjmowanie środków antykoncepcyjnych - przyczyniają się do obniżonego poziomu owej fosfatazy.
Poprzez inwestycje w zdrowie na różnych poziomach można to odwrócić w przeważającej większości przypadków.


Czyli tak jak myślałem. Brak dowodów na zanik enzymu trawiącego tłuszcz zwierzęcy.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 12:06   

Hannibal napisał/a:
Niedożywienie, deficyty różnych witamin, mikroelementów (np. magnezu), u kobiet przyjmowanie środków antykoncepcyjnych - przyczyniają się do obniżonego poziomu owej fosfatazy.
Poprzez inwestycje w zdrowie na różnych poziomach można to odwrócić w przeważającej większości przypadków.

Czy to można odwrócić, szczególnie za jednego życia, wątpię :]
Cytat:
So a spectrum of IAP secretion would extends from a high in group O secretors to a low in group A non-secretors.

http://drpeterjdadamo.com...-the-intestine/
Czyj pogląd mam wybrać Haniego czy Adamo? Hmmm. Wybieram Adamo 8)
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 12:07   

Mysle, ze biblia nieprzypadkowo znalazla sie akurat w tym temacie o genotypowej, w wypadku obu ksiazek stawia sie raczej na wiare niz fakty ;D
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Sob Mar 03, 2012 12:07   

Piotrx napisał/a:
to wszystko powstało przecież w 6 dni.
też nie prawda ; jakie dni 1000 lat 7000 czy 24h ? :P
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 12:11   

Cytat:
Mysle, ze biblia nieprzypadkowo znalazla sie akurat w tym temacie o genotypowej, w wypadku obu ksiazek stawia sie raczej na wiare niz fakty

Było by plamą na moim honorze, gdybyś się przekonał do tez wyrażanych przez Adamo, ale na szczęście to mi nie grozi 8)
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 12:13   

RAW0+ napisał/a:
Cytat:
Mysle, ze biblia nieprzypadkowo znalazla sie akurat w tym temacie o genotypowej, w wypadku obu ksiazek stawia sie raczej na wiare niz fakty

Było by plamą na moim honorze, gdybyś się przekonał do tez wyrażanych przez Adamo, ale na szczęście to mi nie grozi 8)

Dlaczego na twoim akurat? Nie lubisz ludzi racjonalnych? :)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Sob Mar 03, 2012 12:13, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 12:16   

zyon napisał/a:
Nie lubisz ludzi racjonalnych?

Nie no właśnie sęk w tym, że tylko takich cenię ;) A lubię to wszystkich :D , ciebie też :)
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 12:37   

Hannibal napisał/a:
oprzez inwestycje w zdrowie na różnych poziomach można to odwrócić w przeważającej większości przypadków

Chociaż jakby było możliwe w jakiś sposób przywrócenie u człowieka poziomu fosfatazy do poziomu grupy krwi 0 to by było fenomenalne. Jakże chciałbym się mylić w swoim sceptycyźmie ;(
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 16:36   

RAW0+ napisał/a:
Chociaż jakby było możliwe w jakiś sposób przywrócenie u człowieka poziomu fosfatazy do poziomu grupy krwi 0 to by było fenomenalne. Jakże chciałbym się mylić w swoim sceptycyźmie ;(

Jakoś są osoby z grupą 0, które gorzej ode mnie trawią tłuszcz (np. moja mama).
Po prostu jak ktoś całe życie jada chudo, odcina tłuste kawałki od mięsa to już może dobrze tłuszczu nie trawić; jak starsza osoba to może już być za późno.
Do tego dochodzą tego typu czynniki, które podałem wcześniej.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 17:18   

Hannibal napisał/a:
Jakoś są osoby z grupą 0, które gorzej ode mnie trawią tłuszcz

Natomiast białko o wiele lepiej. Tu jest kwestia taka: im więcej fosfatazy tym lepiej trawione białka i tym mniejsza potrzeba spożywania tłuszczu. Wiem to po sobie. Białko daje mi dużo energii, tłuszczu niewiele spożywam, nie mam na nie zupełnie głodu. Jem je żeby nie mieć króliczego głodu. I mam tak od małego. Zawsze unikałem tłustszych części mięsa i zawsze uwielbiałem tkankę mięśniową. Ważną rzeczą jest czystość jelit. Jak są "zawalone" kamieniem kałowym to wszystko jest i tak postawione na głowie i jest niemiarodajne. Mało jest ludzi z czystymi jelitami tak naprawdę. Dlatego takie obżarstwo dzisiaj bo ludzie połowę żarcia wydalają niestrawioną. U mnie wszystko czyściutkie i widzę po sobie że ilość radykalnie zmniejsza się, a to co spożyte zostaje niemal natychmiast strawione i dlatego nie ma dla mnie znaczenia kiedy jem: mogę jeść tuż przed ćwiczeniem lub przed snem. Nie czuję tego jak kiedyś 8)
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Sob Mar 03, 2012 17:19, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 17:20   

dario_ronin napisał/a:
w Biblii nie opisano , kiedy powstawała Ziemia
Ale są źródła gdzie sobie można doczytać, intuicyjnie oceniając spójność danych.
:-)

4,5 mld do 1 mld lat temu, jeśli chodzi o wyodrębnienie się i budowanie masy.
http://tiny.pl/hpxrm napisał/a:
4.500.000.000 lat temu, zaczął się zbliżać do tego, odosobnionego Słońca, ogromny układ Angona. W centrum tego, wielkiego układu, znajdował się czarny olbrzym kosmiczny, masywny, wysoce naładowany energią i posiadający ogromną siłę przyciągania.

Kiedy Angona zbliżyła się do Słońca, w momentach maksymalnego natężenia słonecznych pulsacji strumienie materii gazowej wystrzelały w przestrzeń, jak gigantyczne języki słoneczne. Z początku, te płonące języki gazowe zawsze wpadały z powrotem w Słońce, kiedy jednak Angona podchodziła coraz bliżej, siła przyciągania tego gigantycznego przybysza stała się tak wielka, że języki płonącego gazu zaczęły się w niektórych miejscach rozrywać, ich część u podstawy wpadała w Słońce, podczas gdy sekcje zewnętrzne oddzielały się, formując niezależne ciała materialne, meteoryty słoneczne, które natychmiast zaczynały biec wokół Słońca po swych własnych, eliptycznych orbitach.

W miarę zbliżania się układu Angona, wyrzuty materii słonecznej stawały się coraz większe; coraz więcej materii wyrywane było ze Słońca, aby stać się ciałami krążącymi niezależnie w otaczającej przestrzeni. Sytuacja taka trwała około pięćset tysięcy lat, do tego momentu, kiedy Angona podeszła najbliżej Słońca, a wtedy Słońce, w związku z jedną ze swoich okresowych konwulsji, uległo częściowemu rozerwaniu; po przeciwległych jego stronach zostały wyrzucone równocześnie ogromne masy materii. Od strony Angony wyciągnięta została rozległa kolumna gazów słonecznych, nieco spiczasta po obu końcach i znacznie wybrzuszona pośrodku, która na trwałe wyrwała się spod bezpośredniego wpływu przyciągania Słońca.

Ta wielka kolumna gazów słonecznych, oderwana od Słońca, przekształciła się później w dwanaście planet Układu Słonecznego.
Cytat:
1.000.000.000 lat temu (...) Planeta osiągnęła w przybliżeniu swoją obecną wielkość.
Ostatnio zmieniony przez Adam319 Sob Mar 03, 2012 17:22, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 17:23   

RAW0+ napisał/a:
Natomiast białko o wiele lepiej.

A jakieś empiryczne dowody? :)
Myślisz, że ja gorzej trawię białko od osób z grupą 0? Mogę zjeść w dość krótkim czasie kilo surowej koniny i odczuwać dosyć duży komfort na żołądku.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 17:43   

Cytat:
A jakieś empiryczne dowody?

Dla siebie jestem dowodem ;) Natomiast, gdybyś spróbował zjeść tą koninę obrobioną termicznie i porównał to z zerówkowcem, mógłbyś być zaskoczony 8)
PS. Trochę ci zazdroszczę dostępu do różnego rodzaju mięs. Kto wie, może byłbym też takim koneserem :viva:
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Sob Mar 03, 2012 17:47, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Sob Mar 03, 2012 18:17   

Adam319 napisał/a:
Ale są źródła gdzie sobie można doczytać, intuicyjnie oceniając spójność danych.
:-)

4,5 mld do 1 mld lat temu, jeśli chodzi o wyodrębnienie się i budowanie masy.


I to nie stanowi żadnego problemu , ani przeszkody w budowaniu wiary

Biblia jest wiarygodna , w całości i w szczegółach

:-)
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 20:41   

dario_ronin napisał/a:
nie stanowi żadnego problemu , ani przeszkody w budowaniu wiary
@RAW0+
Sorry, ale sformułowanie "budowanie wiary" mnie inspiruje.

Można sobie wyszukać kto napisał/a:


:-)
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 21:35   

Adam319 napisał/a:
.....

Adamie, te teksty ja przerabiałem mając 16lat, a mimo to jestem w KK tzn. mam pozycję uprzywilejowaną w Duchu i Prawdzie 8)
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Sob Mar 03, 2012 21:39, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
chill 


Pomógł: 14 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 818
Skąd: W-W
Wysłany: Wto Mar 06, 2012 20:18   

Jak tam @RAW0+ na tym ZC ?
Jak długo już tak jedziesz ?
Trzymasz przy tym mniej więcej stałą wagę ? Zakładam że niemasz jakiś zapasów do zrzucenia.
Pijesz dużo wody ?

Pytam bo miałem kilku miesięczną przygodę z ZC surowym . Trwało to jakies 5 miesięcy z tego co pamiętam . No i poległem latem jak wyrosły wszelkie jagodowe .... Trochę za mało piłem płynów .
_________________
"he , to zabawne .. Że po za SYSTEMEM działa wszystko sprawnie" - Bolec , Tewu "Wyrwani ze snu"
 
     
chill 


Pomógł: 14 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 818
Skąd: W-W
Wysłany: Wto Mar 06, 2012 20:29   

Cały czas motam się pomiędzy zbieraczem , łowca i badaczem... Chociaż mysłałem że bankowo zbieracz ;)
_________________
"he , to zabawne .. Że po za SYSTEMEM działa wszystko sprawnie" - Bolec , Tewu "Wyrwani ze snu"
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Wto Mar 06, 2012 20:29   

chill napisał/a:
Jak tam @RAW0+ na tym ZC ?

Nie chcę pisać, bo ZC musi być naturalne i nie można się na nikim wzorować. To dlatego poległeś bo ty tego chciałeś, niekoniecznie twój organizm (być może jeszcze nie jest gotowy a być może zc nie jest dla ciebie). To oprócz metabolizmu imho wymaga odpowiedniego przygotowania psychicznego i musi być całkiem naturalne, każdy przeskok, ominięcie, kierowanie się ideą zc spali na panewce i nie jest warte zachodu.
 
     
chill 


Pomógł: 14 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 818
Skąd: W-W
Wysłany: Wto Mar 06, 2012 21:12   

Bardziej bym się skłaniał do tego że się nie nadaję . Bo nie wyobrażam sobie łazić po lesie i nie zjeść choćby garści jagód ( uwielbiam je zbierać ) .

Moje przejście na ZC było stopniowe .. Byłem wtedy w gorszej kondycji zdrowotnej i odrzucałem stopniowo różne pokarmy . Aż wyszedł mi Zero Carb .

No ale cóż na tą chwilę wiem że raczej nie dla mnie póki co ta zabawa .
Wiesz pytałem bo ciekawią mnie ludzie na tym ...

Dobra wracam do lektury badacza ;) .....
_________________
"he , to zabawne .. Że po za SYSTEMEM działa wszystko sprawnie" - Bolec , Tewu "Wyrwani ze snu"
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 06, 2012 21:15   

Zero-carb nie jest imo dla nikogo, przy czym rzeczywiście niektórzy mogą znacznie lepiej na nim ciągnąć niż reszta.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Wto Mar 06, 2012 22:06   

Hannibal napisał/a:
Zero-carb nie jest imo dla nikogo, przy czym rzeczywiście niektórzy mogą znacznie lepiej na nim ciągnąć niż reszta.

dla mnie zero carb to porazka...
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Śro Mar 07, 2012 08:30   

Tez probowalem, lipa straszna byla.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Wto Mar 13, 2012 20:28   

Hannibal napisał/a:
Zero-carb nie jest imo dla nikogo, przy czym rzeczywiście niektórzy mogą znacznie lepiej na nim ciągnąć niż reszta

Możesz powiedzieć jakie miałeś issue, że zrezygnowałeś z ZC, bo o ile pamiętam, gdzieś pisałeś, że próbowałeś?
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Wto Mar 13, 2012 20:39   

Ja nie rozumiem toku rozumowania ludzi którzy sa na zero carb, dlaczego? co chcą przez to osiągnac, co chcą tym udowodnic, komu i po co?
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Wto Mar 13, 2012 21:40   

Molka napisał/a:
Ja nie rozumiem toku rozumowania ludzi którzy sa na zero carb, dlaczego? co chcą przez to osiągnac, co chcą tym udowodnic, komu i po co?

Nie masz empatii genowej, dlatego nie rozumiesz 8)
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Wto Mar 13, 2012 21:49   

RAW0+ napisał/a:
Molka napisał/a:
Ja nie rozumiem toku rozumowania ludzi którzy sa na zero carb, dlaczego? co chcą przez to osiągnac, co chcą tym udowodnic, komu i po co?

Nie masz empatii genowej, dlatego nie rozumiesz 8)

RAWO nie oszukujmy się, każdy organizm potrzebuje okresloną ilosc węglowodanów, jakieś minimum, więc po co ta cała gimnastyka , naginanie się pod jakas chorą ideologie?
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Wto Mar 13, 2012 21:52   

Molka napisał/a:
[...]co chcą przez to osiągnac, co chcą tym udowodnic, komu i po co

Myślę, że chodzi o doświadczenie, nic więcej :)
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Mar 13, 2012 21:52   

Molka napisał/a:
Ja nie rozumiem toku rozumowania ludzi którzy sa na zero carb, dlaczego? co chcą przez to osiągnac, co chcą tym udowodnic, komu i po co?


Gdzie masz ideologie tam nie masz zadnego toku rozumowania :)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Wto Mar 13, 2012 21:58   

Molka napisał/a:
RAWO nie oszukujmy się

No przecież cię nie oszukuję :D
sinsemilla napisał/a:
Myślę, że chodzi o doświadczenie, nic więcej

Jesteś blisko tylko ten rzeczownik zamień na czasownik w czasie teraźniejszym :)
zyon napisał/a:
Gdzie masz ideologie tam nie masz zadnego toku rozumowania

Na tą złotą myśl, przyznaję nie mam ciętej riposty :hah:
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Wto Mar 13, 2012 22:03   

RAW0+ napisał/a:

sinsemilla napisał/a:
Myślę, że chodzi o doświadczenie, nic więcej

Jesteś blisko tylko ten rzeczownik zamień na czasownik w czasie teraźniejszym :)

A po co ? :)
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Wto Mar 13, 2012 22:04   

sinsemilla napisał/a:
A po co ?

Masz rację, niech tak pozostanie :hah:
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Wto Mar 13, 2012 22:17   

Martwi mnie to, że zboczyliście z tematu drodzy panowie...a to jest powazna sprawa, zero carb to skrajnosc, z czym sie wam kojarzy słowo skrajnosc? mi ze skrajnym wyczerpaniem, ektremalnoscia, radykalnoscia, igraniem z ogniem...
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Wto Mar 13, 2012 22:26   

Molka napisał/a:
artwi mnie to, że zboczyliście z tematu drodzy panowie...a to jest powazna sprawa, zero carb to skrajnosc, z czym sie wam kojarzy słowo skrajnosc? mi ze skrajnym wyczerpaniem, ektremalnoscia, radykalnoscia, igraniem z ogniem

Tak na poważnie to opiszę może za niedługo może kilka miesięcy jak ja to widzę. A tak wstępnie to tylko powiem, że ZC=głodówka bez głodu (włącza się ten sam mechanizm)
Molka napisał/a:
jakieś minimum

No ale ZC to nie dosłownie zero, bo przecież w takiej wątrobie jest 2/100g. Bear Zcarbowiec ze stażem 40 lat mówił o 5g jako trzymanie się ortodoksji, choć uważam, że trochę zawyżył :hah:
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 13, 2012 22:59   

RAW0+ napisał/a:
Możesz powiedzieć jakie miałeś issue, że zrezygnowałeś z ZC, bo o ile pamiętam, gdzieś pisałeś, że próbowałeś?

Po prostu gorsze samopoczucie.
Można oczywiście powiedzieć - za krótka adaptacja. Ale ja drzwi do lasu nie będę robił i sprawdzał co to będzie po roku bycia na ZC. Wystarczy elementarna WIEDZA BIOCHEMICZNA, żeby darować sobie takie dłuższe eksperymenty. :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Wto Mar 13, 2012 23:04   

Hannibal napisał/a:
Po prostu gorsze samopoczucie.
Ale tylko psyche czy fizis też gorzej? A jak długo próbowałeś? dzięki za odpowiedź :)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 13, 2012 23:08   

Nie pamiętam, ale niedługo - max tydzień. Jadłem też dłużej ok. 20-30 g węgli dziennie i też było gorzej niż np. 70 czy 80. Zarówno umysłowo jak i fizycznie.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Wto Mar 13, 2012 23:17   

Hannibal napisał/a:
Nie pamiętam, ale niedługo - max tydzień. Jadłem też dłużej ok. 20-30 g węgli dziennie i też było gorzej niż np. 70 czy 80. Zarówno umysłowo jak i fizycznie.

Supa. Dzięki za info.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Śro Mar 14, 2012 08:56   

RAW0+ napisał/a:

zyon napisał/a:
Gdzie masz ideologie tam nie masz zadnego toku rozumowania

Na tą złotą myśl, przyznaję nie mam ciętej riposty :hah:

Tę? ;)

Z faktami sie nie polemizuje, wiec nie ma na nie cietych ripost 8)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Śro Mar 14, 2012 09:00   

zyon napisał/a:

Z faktami sie nie polemizuje, wiec nie ma na nie cietych ripost 8)

Z horoskopami też :hihi:
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Śro Mar 14, 2012 09:41   

Racja, z bajek to tylko moraly sie wyciaga :)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1457
Wysłany: Czw Mar 15, 2012 09:46   

RAW0+ napisał/a:
Badacz. Mistrz w adaptacji do zmiennych warunków środowiskowych i naprawy swoich genów. Niewątpliwie ten typ najlepiej "czuje" swój genotyp. Z tego też powodu rzadko przechodzi na jakieś usystematyzowane diety, raczej wybiera sobie po małej cząstce, która mu pasuje, czego osobiście doświadczyłem wielokrotnie, gdzie badacze traktowali moje słowa jako ciekawostkę. Typ oczywiście mięsny z większym przechyłem na tłuszcz lub białko w zależności od grupy krwi (A,AB TŁUSZCZ, 0, B BIAŁKO). Stąd też jego motto życiowe: zrobię po swojemu, bo świetnie "czuje" swoje ciało, a światem materialnym jest raczej zafascynowany niż zatroskany, tzn. lubi odkrywać coś pod tytułem: "jak to działa?". Z tego właśnie wynika jego duża podzielność uwagi i równoczesny odbiór różnych bodźców zmysłowych oraz znakomita i drobiazgowa pamięć. Znakomity zarządca z wyjątkową zdolnością odnajdywania swego miejsca w świecie. To specyficzne podejście do życia powoduje chwilowe (lub też dłuższe) zaniki poczucia miejsca i czasu, co sprzyja wypadkom (niebezpiecznym szczególnie samochodowym). Przez inne genotypy uważany raczej za ekscentryka i dziwaka z powodu niezrozumienia jego podejścia do życia (nieuzasadnione), dlatego najlepiej rozumie się 2 badaczy o tych samych lub podobnych zainteresowaniach. Pięta achillesowa to nadreaktywność na toksyny i leki, powolne odtruwanie wątroby oraz ogólnie detox i problemy z układem krwionośnym związane z "leniwym" szpikiem kostnym. Badacze to często ekscentryczni acz genialni naukowcy, którzy z mnóstwa różnych danych potrafią wyciągać celne spostrzeżenia. Żyją długo ze względu na dużą sprawność w naprawie własnego genomu oraz szybkie alarmowanie organizmu o błędach żywieniowych i zagrożeniach środowiskowych. Dodam jeszcze dużą wytrzymałość fizyczną, częstą leworęczność, łatwość w utrzymaniu wagi, prawidłowo ćwicząc powinien się pocić, bardzo pomocne mu są regularne zabiegi oczyszczające organizm (szczególnie wątroby i woreczka żółciowego).


Mam większość cech badacza.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Czw Mar 15, 2012 20:47   

The SWAMI Xpress Co i jak Video
 
     
Kefa 

Pomogła: 4 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 30 Lis 2010
Posty: 110
Wysłany: Czw Mar 15, 2012 21:58   

Czy te statusy wydzielacza, smakowca itp są istotne bardzo? Genotypową teorię traktuję pół - żartem, pół - serio, więc z chęcią bym się w te testy pobawiła, ale wydawania większej gotówki 8)
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Czw Mar 15, 2012 22:19   

Kefa napisał/a:
Genotypową teorię traktuję pół - żartem

To się lepiej nie baw, szkoda twojego czasu i kasy 8)
 
     
Kefa 

Pomogła: 4 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 30 Lis 2010
Posty: 110
Wysłany: Czw Mar 15, 2012 22:25   

Ale to dobra zabawa, ja lubię wydawać na zabawki, właśnie znalazłam, że ten zestaw kosztuje 66 funtów, zastanowię się... Zresztą, żeby się do czegoś przekonać, trzeba tego spróbować, od samego czytania to ja madrzejsza w tym temacie nie będę...
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Czw Mar 15, 2012 22:34   

Kefa napisał/a:
trzeba tego spróbować

No, ale ja właśnie o tym piszę. Najpierw trzeba popraktykować, nawet metodą prób i błędów, często drocząc się z teorią. Dopiero z czasem i to niekrótkim gdy się zauważa, że to działa wchodzi się na właściwą ścieżkę i wtedy przychodzi samorzutnie potrzeba wiedzy szczegółów. A tak kupisz, otrzymasz wyniki i się rozczarujesz. Wierz mi, w tym nie ma nic ekscytującego. Zdrowie natomiast jest jak najbardziej 8) . SWAMI to tylko narzędzie, które jest pewnym, choć bardzo ważnym ale tylko etapem. 8)
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Czw Mar 15, 2012 22:34, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Mar 16, 2012 09:49   

Kefa napisał/a:
Czy te statusy wydzielacza, smakowca itp są istotne bardzo? Genotypową teorię traktuję pół - żartem, pół - serio, więc z chęcią bym się w te testy pobawiła, ale wydawania większej gotówki 8)

Powinien puscic demko albo shareware do wyprobowania 8) Np ja nie wiem czy jestem nadsmakowcem, bo pytania zwyczajnie nic a nic mi nie mowia. Skad mam wiedziec czy kawa mi cos daje czy nie, za cholere nie wiem.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1457
Wysłany: Sob Mar 17, 2012 09:04   

zyon napisał/a:

Np ja nie wiem czy jestem nadsmakowcem, bo pytania zwyczajnie nic a nic mi nie mowia. Skad mam wiedziec czy kawa mi cos daje czy nie, za cholere nie wiem.


U mnie nie ma wątpliwości. Nigdy w życiu nie piłem kawy. Odkąd nie słodzę herbaty też nie piję.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Sob Mar 17, 2012 09:27   

Piotrx napisał/a:
Nigdy w życiu nie piłem kawy.

O matko! jak to możliwe? masz delirke po kawie? to znaczy nie wiesz czy masz, bo nie piłes.. :D
Ostatnio zmieniony przez Molka Sob Mar 17, 2012 09:27, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Sob Mar 17, 2012 13:48   

Piotrx napisał/a:
zyon napisał/a:

Np ja nie wiem czy jestem nadsmakowcem, bo pytania zwyczajnie nic a nic mi nie mowia. Skad mam wiedziec czy kawa mi cos daje czy nie, za cholere nie wiem.


U mnie nie ma wątpliwości. Nigdy w życiu nie piłem kawy. Odkąd nie słodzę herbaty też nie piję.


No to jezeli nie masz watpliwosci to jestes nadsmakowcem czy nie? Nie picie daje wiecej watpliwosci niz jej picie, bo ten co nie pije to nie wie.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Sob Mar 17, 2012 13:49, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1457
Wysłany: Sob Mar 17, 2012 14:12   

zyon napisał/a:
Piotrx napisał/a:
zyon napisał/a:

Np ja nie wiem czy jestem nadsmakowcem, bo pytania zwyczajnie nic a nic mi nie mowia. Skad mam wiedziec czy kawa mi cos daje czy nie, za cholere nie wiem.


U mnie nie ma wątpliwości. Nigdy w życiu nie piłem kawy. Odkąd nie słodzę herbaty też nie piję.


No to jezeli nie masz watpliwosci to jestes nadsmakowcem czy nie? Nie picie daje wiecej watpliwosci niz jej picie, bo ten co nie pije to nie wie.


Tu masz cytat z książki:
"Zapytałem, czy jest uwrażliwiona na kawę. Odpowiedziała: „Skąd mam wiedzieć?
Nigdy jej nie piję."

Nie pję kawy bo jest ohydna. To chyba oczywiste dla badacza?
Ostatnio zmieniony przez Piotrx Sob Mar 17, 2012 14:13, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Mar 18, 2012 14:57   

Na Ziemi jest koło 7 mld ludzi, z czego większość ma wymiksowane pochodzenie na różne sposoby więc jakim cudem może uchować się 6 typów genotypowych w tym galimatiasie?
Ja mam cechy 3 różnych genotypów i żaden mnie nie określa do końca.
To samo z teorią diety wg grup krwi. Dieta dla mojej grupy byłaby dla mnie nieznośna i jem w większości produkty "zakazane" wg tej teorii. Nie, nie jestem uzależniona.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Nie Mar 18, 2012 16:17   

Magdalinha napisał/a:
Dieta dla mojej grupy byłaby dla mnie nieznośna i jem w większości produkty "zakazane" wg tej teori

No to po co się żołądkujesz? :] Wróć do swojej diety. Żyj i daj innym żyć 8)
Magdalinha napisał/a:
Nie, nie jestem uzależniona.

Ale nikt ciebie o to nie posądza :hihi:
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Nie Mar 18, 2012 16:24   

Magdalinha napisał/a:
Nie, nie jestem uzależniona.
Znam gościa z klasą,
co nie palił 2 lata by sobie udowodnić,
że nie jest uzależniony,
i teraz ze spokojnym sumieniem pali.
:-)
 
     
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Mar 18, 2012 17:00   

RAW0+ Twoja odpowiedź jest bez sensu. Propagujesz tu dietę genotypową więc dlaczego nie chcesz podyskutować o niej? Chyba, że interesuje Ciebie wyłącznie pozycja guru.
Ja pytam jakim cudem mogło uchować się 6 genotypów przy takim krzyżowaniu się ludności? Mamy już ok 7 mld na planecie, z czego większość ma nieźle wymieszane geny z różnych grup ludności.
 
     
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Mar 18, 2012 17:04   

Widzę, że uprzedzanie z góry argumentów nie jest dobrym pomysłem
W sumie to wszyscy jesteśmy uzależnieni od jedzenia :roll:
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Nie Mar 18, 2012 17:27   

Magdalinha napisał/a:
Ja pytam jakim cudem mogło uchować się 6 genotypów przy takim krzyżowaniu się ludności? Mamy już ok 7 mld na planecie, z czego większość ma nieźle wymieszane geny z różnych grup ludności.

No to trochę poszperaj wyżej. Opisałem to, nie będę się powtarzał bo nie mam na to czasu. Zresztą ideologia mnie nie interesuje. Jak chcesz wiedzy dla wiedzy to poczytaj sobie książkę, tam wszystko jest
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Nie Mar 18, 2012 19:44   

Peter D'Adamo: 'MTOR Dependant and Independent Autophagy
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pon Mar 19, 2012 21:39   

Info dla Zbieraczy, którym najbardziej zagraża cukrzyca typu 2
http://www.nutritionandme.../content/3/1/16
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Mar 20, 2012 14:05   

W ksiazce o diecie dr Haya znalazlem fragment, gdzie tez on zaleca szczotkowanie ciala. A jego obserwacje-dieta jest z lat 30 :shock: BTW d'Adamo pisze o szczotkowaniu na sucho ale jak opisuje jak to zrobic to pisze ze pod prysznicem, o co w tym chodzi?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1457
Wysłany: Wto Mar 20, 2012 14:29   

Kolejna sprzeczność. Najpierw jest napisane:
"W mniejszym bądź większym stopniu wszystkie GenoTypy mogą korzystać z dostępnych w handlu jaj, jako z pełnego i niedrogiego źródła białka."

A dalej dla badacza zarówno białko jak i żółtko są niedobrymi produktami.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Mar 20, 2012 14:33   

Nie pierwsza i nie ostatnia, ktora znajdziesz, sporo tam takich dziwnych rzeczy. Np u koczownika w jednej tabeli olej kokosowy jest z obydwu stron, czyli zalecany i unikany. Pewnie niedlugo wyjdzie kolejne wydanie, poprawione.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Wto Mar 20, 2012 17:24   

zyon napisał/a:
BTW d'Adamo pisze o szczotkowaniu na sucho ale jak opisuje jak to zrobic to pisze ze pod prysznicem, o co w tym chodzi?

Podejrzewam beznadziejność tłumaczenia. Chyba chodzi o to, że najpierw należy wyszczotkować ciało na sucho a następnie od razu wejść pod gorący prysznic na 5 min i na końcu zimny tusz.
zyon napisał/a:
Np u koczownika w jednej tabeli olej kokosowy jest z obydwu stron, czyli zalecany i unikany

No ale masz tłoczony na zimno i zwykły. Chyba wyczuwasz różnicę? :]
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Wto Mar 20, 2012 17:28, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Wto Mar 27, 2012 22:24   

Następni Wojownicy bracia Gibb - ofiary nadmiernej acetylacji własnej i spożywania mięsa. Jeden już w grobie, drugi nad nim.
Cytat:
Dzielny członek grupy Bee Gees Robin Gibb mówi o tym, czego nauczyła go walka z rakiem. Dziś jest gotów czerpać ile tylko się da z "każdej sekundy" życia, jaka mu pozostała.

Po omdleniu w 2010 roku u wokalisty zdiagnozowano raka okrężnicy, który dał przerzuty na wątrobę. Te ciężkie doświadczenia przywołały w nim straszne wspomnienia śmierci braci: Maurice'a dziewięć lat temu i tragicznego zgonu Andy'ego, który stracił życie w wieku zaledwie 30 lat.

Mimo to Robin, który obawia się, że pech prześladujący jego rodzinę może być "karmiczną ceną" za sukces muzyczny, nie poddaje się i jest obecnie w fazie remisji. Nawiązał też współpracę z Robinem-Johnem, zwanym RJ-em, z którym chce skomponować klasyczny album zainspirowany "Titanikiem" – bo to jego historią fascynował się przez całe życie.

Robin – który jest mężem artystki i matki 29-letniego RJ-a, Dwiny – zapewnia: – Nie jestem i nigdy nie byłem u progu śmierci.

Dodaje jednak: – Choroba i przedwczesna śmierć moich braci zakorzeniła we mnie świadomość – a nie tylko przelotne myśli – że to ważne, by robić od razu to, na czym człowiekowi zależy. Mam poczucie, że w życiu trzeba się śpieszyć zamiast wycofywać się i poddawać depresji. Teraz wiem, jak cenny jest czas i że nie można go odłożyć w banku na później. Zamierzam więc wykorzystać do maksimum każdą sekundę, jaka mi została.

Robin, który wpadł ostatnio do szpitala na – jak to określa – "rutynową operację zamykającą" – opowiada, że jego bitwa z rakiem zaczęła się 14 sierpnia 2010 roku, gdy występował na scenie w Belgii. – Nagle poczułem silny podmuch, który mnie znokautował. A przynajmniej sądziłem, że to wiatr. Ale kiedy zbadano mnie w szpitalu, usłyszałem, że muszę przejść natychmiastową operację okrężnicy, bo mam zablokowane jelita – mówi.

Lekarze powiedzieli mu później, że ma poważne zapalenie okrężnicy, co może prowadzić do śmierci.

Początkowo wieść, że ma zostać błyskawicznie przewieziony na salę operacyjną, rozbiła Robina emocjonalnie. – Z miejsca doznałem szoku, bo mój brat bliźniak Maurice zmarł dokładnie w takich samych okolicznościach w 2003 roku – mówi.

Robin natychmiast zadzwonił do starszego brata i kolegi z zespołu Barry'ego, który mieszka w Miami. Zatelefonował też do matki Barbary oraz Spencera i Melissy – dwojga dzieci ze swego pierwszego małżeństwa – by przekazać im smutną wiadomość. Wszyscy życzyli mi powodzenia. Nie bałem się, bo opanował mnie dziwny spokój. Musiałem przejść tę operację – nie było alternatywy. Powiedziałem więc lekarzom, że powierzam swój los w ich ręce i żeby mnie operowali od Kiedy się obudziłem i zobaczyłem Dwinę siedzącą na krawędzi łóżka, niesamowicie mi ulżyło, że to ona, a nie archanioł Gabriel. Przed operacją nie bałem się i nie zwijałem z bólu, lecz prawda jest taka, że czasem budzę się w środku nocy ogarnięty strachem przed śmiercią, tak samo jak każdy człowiek.

Po operacji lekarze powiedzieli Robinowi, że usunięto mu część okrężnicy i zdecydowanie zalecili badanie tomograficzne. Co jednak zaskakujące, zamiast zgłosić się na nie natychmiast, artysta zwlekał z tym przez osiem miesięcy. Robin, który mieszka w XII-wiecznym opactwie w Thame w Oxfordshire, wyznaje: – Oczywiście bałem się, jak większość osób w mojej sytuacji. Po prostu nie chciałem usłyszeć złych wiadomości.

Ten lęk wynikał po części z losów jego ukochanego brata Maurice'a.

– Maurice był w szpitalu tylko trzy dni. Poleciałem do Miami, żeby go zobaczyć. Był w śpiączce. Powiedzieli mi i Barry'emu, że jeśli u Maurice'a nie zostanie stwierdzona jakaś aktywność mózgowa w ciągu 10 minut, to znaczy, że nie żyje. Ku naszemu przerażeniu okazało się, że jej nie było. I Maurice umarł.

Jeszcze dziś Robin z wyraźnym poruszeniem mówi o śmierci swego bliźniaka. – Jak się uporałem ze śmiercią Maurice'a? – pyta. – Nie uporałem się. I nigdy się nie uporam. Po prostu się z nią nie godzę. Mówię sobie, że wyjechał na długie wakacje i że wkrótce znów się zobaczymy.

Tę tragedię poprzedziła śmierć w 1988 roku młodszego brata Andy'ego, także gwiazdy pop. – Odejście Andy'ego w tak młodym wieku było dramatem – mówi Robin. – Czasem się zastanawiam, czy te tragedie, które dotknęły moją rodzinę, ta wczesna śmierć Andy'ego i Maurice'a i wszystko, co ostatnio spotkało mnie samego, nie jest czymś w rodzaju karmicznej ceny, jaką wszyscy płacimy za zdobytą sławę i majątek. Ale na wszystko, co osiągnęliśmy, ciężko zapracowaliśmy.

Robina ostatecznie namówili do brzemiennego w skutkach badania RJ i Dwina. – Lekarze przekazali mi później koszmarną wiadomość, że mam raka jelit – i że jest już przerzut na wątrobę. Nie płakałem. Po prostu doznałem szoku. – Straciłem apetyt. Nie miałem ochoty jeść. I zupełnie nie mogłem spać. Bardzo długo stosowałem wyparcie.

Zasługę pchnięcia go na drogę do wyzdrowienia przypisuje swojej rodzinie, a zwłaszcza Dwinie, która jest kapłanką druidyjską. – Podawała mi zdrową żywność i parzyła dla mnie specjalne herbaty ziołowe, ale oboje wiedzieliśmy, że tak czy inaczej będę musiał przejść tradycyjne leczenie – mówi. Gwiazdor poddał się chemioterapii, którą właśnie kończy.

– Spodziewałem się, że będzie straszna, ale wcale nie było tak źle – mówi. – Lekarze twierdzą, że dała niesamowite wyniki. Oczywiście rak zebrał swoje żniwo, ale, co dziwne, nigdy nie czułem się poważnie chory. Z reguły czułem się świetnie.

Podczas walki z rakiem Robin rzucił się w wir pracy i zaczął komponować wraz z RJ-em "The Titanic Requiem". Jest przekonany, że życie uratowała mu także miłość do muzyki.Robin, Maurice i Barry ruszyli w drogę do gwiazdorstwa w Bee Gees jako młodzi chłopcy. Nagrali szereg światowych hitów, w tym "Stayin' Alive", "Night Fever" czy "How Deep Is Your Love" i sprzedali ponad 200 mln płyt. Wspominając najwcześniejszy etap swojej kariery Robin mówi: – Mieszkaliśmy w zaułkach Manchesteru i byliśmy bardzo biedni. Żywiliśmy się frytkami i kaszą. Ale nawet wtedy liczyło się dla nas wyłącznie komponowanie. Nie mieliśmy żadnych przyjaciół ani wielu innych zainteresowań, tylko muzykę.

Maurice, Barry i ja byliśmy bratnimi duszami. Razem komponowaliśmy i dawało nam to szczęście. Ani nasz ojciec, ani matka nie wiedzieli, że potrafimy śpiewać na głosy. Nasz ojciec twierdził, że komponowanie to zajęcie dla innych ludzi. Nam jednak przychodziło ono w sposób naturalny. Komponowanie nas uszczęśliwiało i uwielbialiśmy to robić. Byliśmy z braćmi prawie jedną duszą. Znaliśmy nawzajem swoje myśli i wiedzieliśmy, co któryś z nas powie, zanim to nastąpiło. I muzyka była dla nas wszystkim.

Wspominając, jak muzyka ponownie wysunęła się na plan pierwszy w apogeum jego walki z rakiem, Robin dodaje: – Mniej więcej wtedy, gdy zdiagnozowano u mnie raka okrężnicy, byłem w trakcie komponowania z synem RJ-em Gibbem "The Titanic Requiem". Kontynuowanie wspólnej pracy nad tym krążkiem oderwało moje myśli od tego, przez co przechodziłem, i pomogło mi przeżyć.

Robin wystąpi na światowej premierze "The Titanic Requiem" z Royal Philharmonic Orchestra 10 kwietnia.

Jeden z najbardziej poruszających fragmentów tego utworu to zapadająca w pamięć piosenka "Don't Cry Alone", którą śpiewa sam Robin i którą napisał wspólnie z RJ-em. Opowiada o mężczyźnie, który wie, że umrze i błaga swoją żonę, by nie płakała samotnie, gdy jego już nie będzie. Tę piosenkę Dwina – która jest pisarką, poetką i od 36 lat żoną Robina – uznała za szczególnie poruszającą.

– Kiedy Robin zagrał mi ją po raz pierwszy, był w połowie chemioterapii – opowiada. – Rozpłakałam się, bo ta piosenka ożywiła cały lęk, że go stracę.

– Ja też się bałem, że stracę życie – mówi Robin z uśmiechem. – Na szczęście myliłem się.

"The Titanic Requiem" ukazało się jako album 26 marca i zostanie wykonane w całości na koncercie w Central Hall w londyńskim Westminsterze 10 kwietnia.

http://muzyka.onet.pl/pub...,wiadomosc.html
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pią Mar 30, 2012 19:52   

54 letnia kobieta grupa 0 Badaczka o własnych doświadczeniach wegetariańskich
Cytat:
I have known 0 vegetarians, and was vegetarian 2 times during my life. The first time age 16-19-- became anemic and has to quit. Again in late 20's - early 30's for 8 years. Put on weight, developed fibroids, was fatigued all the time (never felt rested even with 10 hours' sleep) and was beginning to get arthritic when I discovered the BTD. I think around 1996-97? My life changed dramatically in 2 weeks. ALL of my symptoms improved- joint pain GONE. Sleep patterns improved 80%.
I have seen the same kinds of changes in 0 friends willing to try the diet. Unfortunately none of the 0's I know who have stayed with vegetarian/vegan eating have improved in health. Some have got much worse. Understand that I'm 54 and I'm thinking about the 40-60 year olds that I have watched through the getting older (won't say aging!) process.
I cannot do dairy. I don't really try, even though Explorers can have some. I just get mucusy from it. So I suppose that is a plus for 0 vegans. But the problem is that many plant based protein foods available commercially are wheat based, and that also I don't tolerate. I stay away from most grains and find that I do much better. Beans and Nuts are also not so good for me. I'm sure there are 0's that can do them. What does that leave? Not much...
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Pią Mar 30, 2012 19:53, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Nie Kwi 08, 2012 23:05   

Od razu mowie, ze jestem na NIE, bo nie podoba mi sie taka klasyfikacja ludzi. Jakis lowca, koczownik, generalnie smierdzi mi rasizmem.
Bzdury do kwadratu. We wspolnotach pierwotnych, ktore byly jak na dzisiejsze standardy mikroskopijne byli i mysliwi i zbieracze i Bog wie kto jeszcze i uwierz mi RAWO, ze jak mysliwi szli na pare dni na polowanie, to zbieracze w tym czasie podrzucali ich kobietom swoj genotyp, wiec na Boga litosci, jacy zbieracze, jacy mysliwi? Co najwyzej mozna wyszczegolnic genotyp ruchaczy, ze sie tak wyraze. Jak chcesz ukladac jakies diety w/g genotypu tu ukladaj diety dla ruchaczy i posuwaczy. Tak chyba bedzie najrozsadniej kierujac sie logika genotypowa.
_________________
Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Śro Kwi 11, 2012 10:46   

Z książki DG
Cytat:
Dziesięć przykazań, dotyczących właściwego stylu życia
1. Najważniejsze, co się jada, a nie to, czego się unika. Studiując medycynę naturalną, badaliśmy przyczyny schorzeń, zawsze zaczynając od diety. Jednakże moi wykładowcy interesowali się głównie przeprowadzaniem testów na alergie pokarmowe oraz stosowaniem diet restrykcyjnych i bywało tak, że pacjentom zalecano unikać wszystkiego poza wodą z sokiem cytrynowym i ciastkami ryżowymi! Obecnie, po ćwierćwieczu praktyki lekarskiej, wiem już, że to niewłaściwe podejście. Zdarza się, że powiadam pacjentom, iż unikanie pewnych pokarmów „wpłynie na poprawę ich (pacjentów) stanu zdrowia”, ale w istocie chcę w ten sposób przekazać informację, że to, co jemy, czyni nas zdrowszymi. Tak więc, podejmując dietę, skupmy się na tych artykułach spożywczych, na których dany GenoTyp „rozkwita”, następnie stopniowo eliminując z lodówek i spiżarni produkty niekorzystne.
2. Nie należy jeść, kiedy jest się zdenerwowanym lub zestresowanym. Napięcie czy podenerwowanie w trakcie jedzenia, niemożność odprężenia się w czasie posiłku niekorzystnie wpływa na trawienie.
3. Nie należy jeść głównego posiłku po godzinie 19.00. Jeśli ktoś chce być szczupły i sprawny, powinien konsumować główny codzienny posiłek wcześniej. Wyniki badań dwóch grup kontrolnych, których członkowie jadali to samo, ale o różnych porach, wykazują, że ci, którzy
zjadali główny posiłek wieczorami, przybierali na wadze, natomiast ci, którzy spożywali obiad popołudniami - nie.
4. Nie ćwicz do wyczerpania. Należy ćwiczyć dość intensywnie, ale bez przesady. Jeśli ktoś po ćwiczeniach musi się położyć, oznacza to, że narzucił sobie za ostre tempo.
5. Nie odchudzaj się. Zalecenie to brzmi pewnie trochę dziwnie w dietetycznej książce, ale jednak ma sens: wiele osób o GenoTypie Wojownika lub Zbieracza próbuje różnych nieskutecznych diet odchudzających. Nasza dieta to rodzaj mapy, przewodnika, a niekrępującego „gorsetu”. Gdy stopniowo wprowadzimy jej zasady do codziennego życia, korzyści staną się zauważalne. Ważna uwaga: odpo-wiednia dieta poprawia samopoczucie, a nie pogarsza je.
6. Wstawaj zaraz po przebudzeniu. Kiedy tylko otworzysz oczy, wstań z łóżka i rozpocznij nowy dzień. To dopomoże w regulacji cyklu snu i czuwania, a także doda życiowej energii. Zbyt długie spanie albo wylegiwanie się w rzeczywistości tylko pogarsza samopoczucie.
7. Nie udawaj się na spoczynek zestresowany. Poświęć nieco czasu na zrelaksowanie się przed snem. Weź ciepłą kąpiel, obejrzyj komedię na DVD, pogadaj z kimś bliskim lub zaprzyjaźnionym.
8. Staraj się nie łączyć skrobi z białkami. Właściwe łączenie produktów pokarmowych (to jest jadanie mięs razem z bogatymi w błonnik warzywami, a węglowodanów oddzielnie) skraca czas przechodzenia posiłku przez przewód trawienny, a zatem mniej obciąża komórki układu immunologicznego w tymże przewodzie, sprawia, że pracują wydajniej i redukują stany zapalne. Nie należy jednak przesadzać, by nie wpędzać się w dodatkowy stres, ale postarać się w jakimś stopniu zadbać o odpowiednie łączenie produktów z różnych grup pokarmowych.
9. Bądź otwarty. Stosowanie diety GenoTypowej powinno stano-wić przygodę, a nie „drogę przez mękę”. Pozostań otwarty na różne idee; próbuj nowe produkty, gotuj je w nowy dla siebie sposób. Dziel się pomysłami ze znajomymi. Wykorzystaj Internet do nawiązywania kontaktów z podobnie myślącymi ludźmi.
10. Korzystaj z tego, co dobre i nie przejmuj się resztą. Przy-swajanie wszelkich systemów myślowych wymaga pewnego czasu, swoistego „przetrawienia”. Jeśli coś w diecie GenoTypowej nie od-powiada ci, zostaw to na pewien czas i daj sobie czas na osiągnięcie tego,
co leży w zakresie twoich możliwości. Pomyślny efekt pierwszych zmian z pewnością zachęci do dalszych prób.
 
     
troglo 

Dołączyła: 23 Mar 2012
Posty: 15
Wysłany: Śro Kwi 11, 2012 22:27   

Edyta Słonecka napisał/a:
Od razu mowie, ze jestem na NIE, bo nie podoba mi sie taka klasyfikacja ludzi. Jakis lowca, koczownik, generalnie smierdzi mi rasizmem.


Nie rasizmem tylko eugeniką.

Ludzie są różni i można ludzi klasyfikować w różne grupy. Są rasy ludzi które można wyodrębnić - taka jest rzeczywistość i żadne posthitlerowe fobie społeczne tego nie zmienią, żadna poprawność polityczna nie doprowadzi do zmiany tego faktu.

To samo istnieją różne inne zbiory do których ludzi można włożyć, autor diety GenoTypowej zaobserwował akurat takie. I faktycznie coś w tym jest, nie wiem ile w tym jest i czy to jest akurat bardzo istotne, nie jaram się tym jakoś szczególnie, ale jest to dla mnie bardzo ciekawe.

Z pewną grupą znajomych zrobiliśmy sobie testy z niniejszej książki i faktycznie upodobania kulinarne się potwierdzają. Szczególnie bardzo wyraźne jest upodobanie do mięsa w grupie łowców do której zaliczam się ja i jeszcze dwoje moich znajomych. Oczywiście ilość osób w mojej "grupie badawczej" jest zbyt mała, żeby cokolwiek potwierdzić, ale wystarczająca żeby podjąć pewnego typu zabawę intelektualną i obserwacyjną. Upodobanie do mięsa wśród moich długonogich znajomych o grupie krwi O - to było dla mnie naprawdę zaskakujące a przede wszystkim po prostu fajne.

Oprócz tego ludzie lubią się klasyfikować. Czują się wtedy bezpiecznie. Horoskopy, kółka zainteresowań, upodobania polityczne. To mamy zakodowane od kilku pewnie milionów już lat. Lubimy nie tylko innym łatki przyprawiać ale też sobie.

Nie deprecjonujmy z góry ciekawych założeń naukowych (czy nawet pseudonaukowych) tylko dlatego, że kojarzą się z rasizmem. Z resztą autor książki napisał w niej nie jeden akapit w którym podejmuje się a priori z takimi właśnie zarzutami jakie wysnułaś.
_________________
"Surowość - kiedy człowiek stygnie w gotowym człowieczeństwie,
wygotowuje się z gotowanego sosu ludzkiego"
Nietzsche
Ostatnio zmieniony przez troglo Śro Kwi 11, 2012 22:32, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
side 

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 687
Wysłany: Nie Kwi 15, 2012 00:23   

RAW0+ napisał/a:
Następni Wojownicy bracia Gibb - ofiary nadmiernej acetylacji własnej i spożywania mięsa. Jeden już w grobie, drugi nad nim.
Cytat:
Dzielny członek grupy Bee Gees Robin Gibb mówi o tym, czego nauczyła go walka z rakiem. Dziś jest gotów czerpać ile tylko się da z "każdej sekundy" życia, jaka mu pozostała.

Po omdleniu w 2010 roku u wokalisty zdiagnozowano raka okrężnicy, który dał przerzuty na wątrobę. Te ciężkie doświadczenia przywołały w nim straszne wspomnienia śmierci braci: Maurice'a dziewięć lat temu i tragicznego zgonu Andy'ego, który stracił życie w wieku zaledwie 30 lat.

Mimo to Robin, który obawia się, że pech prześladujący jego rodzinę może być "karmiczną ceną" za sukces muzyczny, nie poddaje się i jest obecnie w fazie remisji. Nawiązał też współpracę z Robinem-Johnem, zwanym RJ-em, z którym chce skomponować klasyczny album zainspirowany "Titanikiem" – bo to jego historią fascynował się przez całe życie.

Robin – który jest mężem artystki i matki 29-letniego RJ-a, Dwiny – zapewnia: – Nie jestem i nigdy nie byłem u progu śmierci.

Dodaje jednak: – Choroba i przedwczesna śmierć moich braci zakorzeniła we mnie świadomość – a nie tylko przelotne myśli – że to ważne, by robić od razu to, na czym człowiekowi zależy. Mam poczucie, że w życiu trzeba się śpieszyć zamiast wycofywać się i poddawać depresji. Teraz wiem, jak cenny jest czas i że nie można go odłożyć w banku na później. Zamierzam więc wykorzystać do maksimum każdą sekundę, jaka mi została.

Robin, który wpadł ostatnio do szpitala na – jak to określa – "rutynową operację zamykającą" – opowiada, że jego bitwa z rakiem zaczęła się 14 sierpnia 2010 roku, gdy występował na scenie w Belgii. – Nagle poczułem silny podmuch, który mnie znokautował. A przynajmniej sądziłem, że to wiatr. Ale kiedy zbadano mnie w szpitalu, usłyszałem, że muszę przejść natychmiastową operację okrężnicy, bo mam zablokowane jelita – mówi.

Lekarze powiedzieli mu później, że ma poważne zapalenie okrężnicy, co może prowadzić do śmierci.

Początkowo wieść, że ma zostać błyskawicznie przewieziony na salę operacyjną, rozbiła Robina emocjonalnie. – Z miejsca doznałem szoku, bo mój brat bliźniak Maurice zmarł dokładnie w takich samych okolicznościach w 2003 roku – mówi.

Robin natychmiast zadzwonił do starszego brata i kolegi z zespołu Barry'ego, który mieszka w Miami. Zatelefonował też do matki Barbary oraz Spencera i Melissy – dwojga dzieci ze swego pierwszego małżeństwa – by przekazać im smutną wiadomość. Wszyscy życzyli mi powodzenia. Nie bałem się, bo opanował mnie dziwny spokój. Musiałem przejść tę operację – nie było alternatywy. Powiedziałem więc lekarzom, że powierzam swój los w ich ręce i żeby mnie operowali od Kiedy się obudziłem i zobaczyłem Dwinę siedzącą na krawędzi łóżka, niesamowicie mi ulżyło, że to ona, a nie archanioł Gabriel. Przed operacją nie bałem się i nie zwijałem z bólu, lecz prawda jest taka, że czasem budzę się w środku nocy ogarnięty strachem przed śmiercią, tak samo jak każdy człowiek.

Po operacji lekarze powiedzieli Robinowi, że usunięto mu część okrężnicy i zdecydowanie zalecili badanie tomograficzne. Co jednak zaskakujące, zamiast zgłosić się na nie natychmiast, artysta zwlekał z tym przez osiem miesięcy. Robin, który mieszka w XII-wiecznym opactwie w Thame w Oxfordshire, wyznaje: – Oczywiście bałem się, jak większość osób w mojej sytuacji. Po prostu nie chciałem usłyszeć złych wiadomości.

Ten lęk wynikał po części z losów jego ukochanego brata Maurice'a.

– Maurice był w szpitalu tylko trzy dni. Poleciałem do Miami, żeby go zobaczyć. Był w śpiączce. Powiedzieli mi i Barry'emu, że jeśli u Maurice'a nie zostanie stwierdzona jakaś aktywność mózgowa w ciągu 10 minut, to znaczy, że nie żyje. Ku naszemu przerażeniu okazało się, że jej nie było. I Maurice umarł.

Jeszcze dziś Robin z wyraźnym poruszeniem mówi o śmierci swego bliźniaka. – Jak się uporałem ze śmiercią Maurice'a? – pyta. – Nie uporałem się. I nigdy się nie uporam. Po prostu się z nią nie godzę. Mówię sobie, że wyjechał na długie wakacje i że wkrótce znów się zobaczymy.

Tę tragedię poprzedziła śmierć w 1988 roku młodszego brata Andy'ego, także gwiazdy pop. – Odejście Andy'ego w tak młodym wieku było dramatem – mówi Robin. – Czasem się zastanawiam, czy te tragedie, które dotknęły moją rodzinę, ta wczesna śmierć Andy'ego i Maurice'a i wszystko, co ostatnio spotkało mnie samego, nie jest czymś w rodzaju karmicznej ceny, jaką wszyscy płacimy za zdobytą sławę i majątek. Ale na wszystko, co osiągnęliśmy, ciężko zapracowaliśmy.

Robina ostatecznie namówili do brzemiennego w skutkach badania RJ i Dwina. – Lekarze przekazali mi później koszmarną wiadomość, że mam raka jelit – i że jest już przerzut na wątrobę. Nie płakałem. Po prostu doznałem szoku. – Straciłem apetyt. Nie miałem ochoty jeść. I zupełnie nie mogłem spać. Bardzo długo stosowałem wyparcie.

Zasługę pchnięcia go na drogę do wyzdrowienia przypisuje swojej rodzinie, a zwłaszcza Dwinie, która jest kapłanką druidyjską. – Podawała mi zdrową żywność i parzyła dla mnie specjalne herbaty ziołowe, ale oboje wiedzieliśmy, że tak czy inaczej będę musiał przejść tradycyjne leczenie – mówi. Gwiazdor poddał się chemioterapii, którą właśnie kończy.

– Spodziewałem się, że będzie straszna, ale wcale nie było tak źle – mówi. – Lekarze twierdzą, że dała niesamowite wyniki. Oczywiście rak zebrał swoje żniwo, ale, co dziwne, nigdy nie czułem się poważnie chory. Z reguły czułem się świetnie.

Podczas walki z rakiem Robin rzucił się w wir pracy i zaczął komponować wraz z RJ-em "The Titanic Requiem". Jest przekonany, że życie uratowała mu także miłość do muzyki.Robin, Maurice i Barry ruszyli w drogę do gwiazdorstwa w Bee Gees jako młodzi chłopcy. Nagrali szereg światowych hitów, w tym "Stayin' Alive", "Night Fever" czy "How Deep Is Your Love" i sprzedali ponad 200 mln płyt. Wspominając najwcześniejszy etap swojej kariery Robin mówi: – Mieszkaliśmy w zaułkach Manchesteru i byliśmy bardzo biedni. Żywiliśmy się frytkami i kaszą. Ale nawet wtedy liczyło się dla nas wyłącznie komponowanie. Nie mieliśmy żadnych przyjaciół ani wielu innych zainteresowań, tylko muzykę.

Maurice, Barry i ja byliśmy bratnimi duszami. Razem komponowaliśmy i dawało nam to szczęście. Ani nasz ojciec, ani matka nie wiedzieli, że potrafimy śpiewać na głosy. Nasz ojciec twierdził, że komponowanie to zajęcie dla innych ludzi. Nam jednak przychodziło ono w sposób naturalny. Komponowanie nas uszczęśliwiało i uwielbialiśmy to robić. Byliśmy z braćmi prawie jedną duszą. Znaliśmy nawzajem swoje myśli i wiedzieliśmy, co któryś z nas powie, zanim to nastąpiło. I muzyka była dla nas wszystkim.

Wspominając, jak muzyka ponownie wysunęła się na plan pierwszy w apogeum jego walki z rakiem, Robin dodaje: – Mniej więcej wtedy, gdy zdiagnozowano u mnie raka okrężnicy, byłem w trakcie komponowania z synem RJ-em Gibbem "The Titanic Requiem". Kontynuowanie wspólnej pracy nad tym krążkiem oderwało moje myśli od tego, przez co przechodziłem, i pomogło mi przeżyć.

Robin wystąpi na światowej premierze "The Titanic Requiem" z Royal Philharmonic Orchestra 10 kwietnia.

Jeden z najbardziej poruszających fragmentów tego utworu to zapadająca w pamięć piosenka "Don't Cry Alone", którą śpiewa sam Robin i którą napisał wspólnie z RJ-em. Opowiada o mężczyźnie, który wie, że umrze i błaga swoją żonę, by nie płakała samotnie, gdy jego już nie będzie. Tę piosenkę Dwina – która jest pisarką, poetką i od 36 lat żoną Robina – uznała za szczególnie poruszającą.

– Kiedy Robin zagrał mi ją po raz pierwszy, był w połowie chemioterapii – opowiada. – Rozpłakałam się, bo ta piosenka ożywiła cały lęk, że go stracę.

– Ja też się bałem, że stracę życie – mówi Robin z uśmiechem. – Na szczęście myliłem się.

"The Titanic Requiem" ukazało się jako album 26 marca i zostanie wykonane w całości na koncercie w Central Hall w londyńskim Westminsterze 10 kwietnia.

http://muzyka.onet.pl/pub...,wiadomosc.html


Cytat:
Robin Gibb z Bee Gees jest w śpiączce

Robin Gibb z grupy Bee Gees jest w śpiączce. Muzyk który walczy z rakiem jelita grubego i wątroby zachorował na zapalenie płuc. Jego stan jest ciężki, a rodzina i przyjaciele czuwający przy jego łóżku obawiają się, że zostało mu zaledwie kilka dni życia.

Robin Gibb od 2010 r. walczy z rakiem jelita grubego i wątroby. Jeszcze niedawno wydawało się, że jego stan się poprawia, jednak zapalenie płuc jest w jego sytuacji bardzo poważnym zagrożeniem życia. Z wokalistą są jego najbliżsi: żona Dwina, brat Barry, córka Melissa oraz synowie Spencer i Robin-John.

Przyjaciel muzyka mówi w rozmowie z "New York Post":

- Modlimy się za Robina. On zawsze patrzył na to optymistycznie i wierzył, że może wygrać tę walkę.

Problemy zdrowotne Gibba rozpoczęły się w październiku 2010 r., kiedy poddano go kilku operacjom spowodowanym niedrożnością jelit. Jego brat-bliźniak Maurice zmarł na tę samą dolegliwość dziewięć lat temu w wieku 53 lat.

Po serii zabiegów chirurgicznych u Robina Gibba zdiagnozowano raka jelita, który rozprzestrzenił się na wątrobę.
http://muzyka.onet.pl/new...,wiadomosc.html
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Nie Kwi 15, 2012 00:52   

Bardzo lubie Bee Gees. Praktycznie sluchalam ich i slucham czasem od dziecinstwa na zmiane z Beatlesami. Mam do nich slabosc, szczegolnie do piosenki Love You Inside Out i piosenki Night on Broadway. Zreszta duzo jest tych piosenek, ktore sa mi bliskie.

Piosenki Andiego Gibb tez bardzo lubie.

Szkoda, przykre to jest. Niesamowici mezczyzni. Lubie sobie poogladac ich zdjecia albo nagrania filmowe z tych minionych pieknych lat. Maja duzo ciepla i wrazliwosci w sobie.
_________________
Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
 
     
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Nie Kwi 15, 2012 09:00   

RAW0+ napisał/a:
Następni Wojownicy bracia Gibb - ofiary nadmiernej acetylacji własnej i spożywania mięsa. Jeden już w grobie, drugi nad nim.
A wikipedia mówi że Robib Gibb to "ardent vegan and teetotaller", więc chyba nietrafiona diagnoza?

jeżeli z przesłanki A wynika wniosek B, to gdy A jest fałszywe, B może być albo fałszywe ale też prawdziwe (taka relacja w logice nazywa się implikacją).

jeżeli więc przesłanka A = dieta grup krwi, lub po jej obaleniu "dieta genotypowa" to nawet jeśli teorie d'adamo to hogwash i horseshit, nadal mogą wynikać z nich poprawne wnioski (np. zalecenie żeby 1/3 ludzi przestała jeść zboża, a druga 1/3 żeby odstawiła mleko).
_________________
I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Nie Kwi 15, 2012 10:04   

zbiggy napisał/a:
A wikipedia mówi że Robib Gibb to "ardent vegan and teetotaller", więc chyba nietrafiona diagnoza?

Widzisz zbigu, jesteś takim typowym polskim bufonem, który uważa, że wszystko wie, czerpiąc całą swoją wiedzę z wikipedii :hihi: .
BTW "teetotaller" najgorsza opcja jaką wybrał, bo on właśnie powinien pić czerwone wino (dla niego ma silne działanie antyrakowe). "ardent vegan" nie napisane od kiedy (pewnie od 5-10 lat) no i vegan tzn zero białek zwierzęcych - jeszcze głupszy wybór. :hihi: . Jak tak dużo rozprawiasz o kasie to weź może zostań jego doradcą swoich mumbo jumbo dietetycznych, możesz dobrze zarobić 8)
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Nie Kwi 15, 2012 10:36   

Acha, jeszcze najnowsza wiadomość za Onetem:
Cytat:
Jeden z trzech braci Gibb, założycieli popularnego zespołu Bee Gees – Robin Gibb znajduje się w śpiączce po tym, jak zachorował na zapalenie płuc - podano w oświadczeniu jego na stronie internetowej. Jak informują media, muzyk jest w szpitalu w Londynie.
62-letni Gibb walczy z rakiem wątroby i pod koniec marca przeszedł kolejną poważną operację. Komunikat o tym, że znajduje się w śpiączce, potwierdza wcześniejsze doniesienia mediów na temat jego stanu.

Bez wiedzy telomery pędzą na oślep. Ale co przeżył i z jaką intensywnością to jego i nikt mu tego nie odbierze 8)
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pon Kwi 16, 2012 14:06   

Osobiste wyznanie Adamo:
Cytat:
Ponad trzydzieści lat temu byłem typowym, szukającym swojego miejsca w życiu nastolakiem, uczącym się w szacownej katolickiej średniej szkole. W drugiej klasie poszczęściło mi się: lekcje religii zaczął prowadzić ojciec Kenney. Z jego lekcji nikt się „nie urywał", pewnie częściowo dlatego, że pozwalał nam na nich palić papierosy.
Ojciec Kenney sam zaciągał się długo, po czym wypuszczał kłąb szarosinego dymu i zaczynał rozprawiać o wszechświecie, odpowiadając na pytania uczniów.
- Ojcze Kenney, dlaczego złe rzeczy przytrafiają się dobrym ludziom?
- Cóż, dlatego, że Bóg tak ceni wolną wolę, iż nie ingeruje w przebieg wydarzeń, tych dobrych, i tych złych.
- Jak ojciec może pogodzić nauki ścisłe i ewolucję z wiarą w Boga?
Przed odpowiedzią nasz wykładowca znowu długo się zaciągnął i powoli wydmuchał dym.
- Bo nie ma niczego, nawet najdrobniejszej rzeczy, na której nie dostrzeglibyśmy Boskiej ręki.
Obecnie wielu naukowców, głoszących teorię ewolucji, to ateiści. Ja jednak do nich nie należę. Problem z łączeniem nauki z religią tkwi wszak w próbach pojednania pewności z niepewnością, a gdy ktoś jest czegoś stuprocentowo pewien, to nie rozmyśla o tym za dużo.
Genetyka jest ściśle powiązana z prawami ewolucji i doboru naturalnego. Gdy geny się powielają, proces ów sporadycznie ulega zakłóceniu i w ten sposób dochodzi do powstawania błędów, czyli mutacji. Większość mutacji ma charakter niekorzystny, ale co jakiś czas pewnego rodzaju mutacje sprzyjają przetrwaniu takiego czy innego gatunku. Jeśli postęp jest znaczący, dany zmutowany gen się utrwala i czasami prowadzi to do wyodrębnienia się nowego gatunku. Teoretycznie zdarza się to przypadkowo (rzec by można - bezdusznie) w przeciągu długiego czasu. Rozmowy o genach bywają ryzykowne. Wielu ludzi przyznaje, że cały ten temat napawa ich troską albo przeraża i pewnie
woleliby, aby nie drążyć tej sprawy. A jednak genetyka dysponuje bogatymi możliwościami i to pomimo faktu, że nowe odkrycia nierzadko podważają przyjęte dawno temu założenia i idee.
W wieku pięciu lat ciężko zachorowałem na odrę. Chcąc poprawić mi nieco humor, rodzice przynieśli do domu coś nowego: rodzaj akwarium, do którego wsypywało się specjalny proszek i wlewało wodę. W ciągu następnych kilku dni moja apatia całkowicie ustąpiła miejsca zadziwianiu się nad jaskrawymi stalagmitami, które tworzyły się i pięły ku górze. Co rano po przebudzeniu pędziłem do swojego biurka, by napatrzyć się na cud, jaki zdarzył się, gdy spałem. Jaka byłaby moja reakcja, gdyby rodzice sprezentowali mi nieruchomy, stalagmitowy „ogródek"? Odpowiem bez trudu: przypatrywałbym mu się przez jakieś dwie minuty, a potem rzecz wylądowałaby w szafie z zabawkami. Fascynujący okazał się bowiem proces, a nie jego skutek. Jeśli przyjmiemy, że wydarzenia, które fascynują Boga, przypominają te, które fascynują małego chłopca, to można zachować wiarę, a przy tym funkcjonować w dzisiejszym „naukowym" świecie.
Epigenetyka wynosi dysputy o ewolucji na wyższy poziom. Zamiast zastanawiać się, czy wywodzimy się od ameby, czy też od jakiegoś drobnego ssaka, który uległ mutacjom, możemy myśleć o czymś znacznie istotniejszym - na przykład o tym, czy słabości, odziedziczone po dziadkach i rodzicach, zakorzenią się w nas i czy przekażemy je potomstwu.
A, co jeszcze ważniejsze, nie ma co ograniczać się do samego zastanawiania się nad tym. Można coś z tym zrobić. Wdrażając dietę GenoTypową, nie tylko dokonujemy wyboru, który odmieni nasz los, ale także stwarzamy odpowiednie warunki do pomyślnego rozwoju naszych potomków.
Krąży pewna znana opowiastka o rabinie i dziecku. Otóż rabin zasadził młodą śliwę. Dziecko, widząc to, od razu się tym zainteresowało i zapytało bez ogródek:
- Po co zasadzać młode drzewo w takim wieku? Przecież ktoś tak stary jak ty nie spróbuje już jego owoców?
Rabin zastanawiał się przez chwilę i odpowiedział na pytanie dziecka swoim pytaniem:
- A czy ty lubisz śliwki?
Mam nadzieję, że rozumiecie, o co chodzi. Trzeba myśleć o przyszłości. Jeśli się odpowiednio zatroszczymy, możemy żyć teraźniejszością i wpływać na lepszą przyszłość. Tym, którym na tym zależy i którzy są gotowi do podjęcia pewnego wysiłku w tej mierze, epigenetyka niesie obietnicę poprawy zdrowia - naszego oraz naszych spadkobierców.
A gdyby tak przyjąć założenie, iż w ciągu czterech pokoleń uda się wyeliminować w rodach osób świadomych takiej możliwości cukrzycę, schorzenia serca czy pewne formy nowotworów? Wszyscy znamy długowieczne rodziny, w których wprawdzie nikt nie choruje na raka, za to każdy boi się choroby Alzheimera, która dotknęła połowę krewnych. Chodzi o epigenetyczne cechy rodowe. Przekazywane przez kolejne pokolenia, wpisują się w epigenom danego rodu. Substancje odurzające, toksyny, zła dieta, wszystko to także odciska swoje piętno na rodzinnym epigenomie. Dlatego właśnie poświęcamy obecnie tyle uwagi walce z zespołem rozkojarzenia (ADD), otyłością, nadciśnieniem, rakiem i cukrzycą.
Rezultaty eksperymentu ze złotą myszką Agouti powinny dać dużo do myślenia. Przeanalizujmy je. Skoro można zakodować coś złego za sprawą braku należytej uwagi albo niewiedzy, to czy również nie udałoby się świadomie zakodować czegoś, co dobre, korzystne?
Nasze wnuczęta mogą się okazać rodzicami pierwszej generacji zdrowych epigenetycznie dzieci. Realizacja takiej wizji wymaga jednak odwagi, wyobraźni i konsekwencji, czyli wszystkiego, z czym związana jest dieta GenoTypowa.
:)
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Pon Kwi 16, 2012 14:10, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Kwi 16, 2012 14:14   

Jakie tam osobiste, z ksiazki przekleiles :hah:
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pon Kwi 16, 2012 14:19   

Cytat:
Jakie tam osobiste, z ksiazki przekleiles

No, ale co to zmienia? To jego osobiste wyznanie :) , takie bardzo ludzkie i mi bliskie bo katolickie :) Bufonem przynajmniej to on na pewno nie jest :)
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Kwi 16, 2012 15:08   

Kto wie, kto wie, w ksiazkach kazdy sie kreuje na filantropa i altruiste a potem zdziera twarda i nieludzka kase za suplementy, batoniki i wisiorki. Oby tak bylo jak piszesz, chociaz martwi nieco mnie to, ze sie odwolujesz do katolicyzmu a nie do chrzescijanstwa ;?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pon Kwi 16, 2012 15:08, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pon Kwi 16, 2012 17:45   

zyon napisał/a:
ze sie odwolujesz do katolicyzmu a nie do chrzescijanstwa

No wiesz, duchowa więź z tymi z Kościoła Rzymskiego jest u mnie najsilniejsza, choć oczywiście wszyscy wyznający Jezusa jako Zbawiciela, są także bliscy memu sercu :)
 
     
rubens17

Dołączył: 07 Lut 2012
Posty: 30
Wysłany: Śro Kwi 18, 2012 19:18   

Pytanie do RAW0+. Jak najszybciej określić swój genotyp?
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Czw Kwi 19, 2012 15:02   

Cytat:
Pytanie do RAW0+. Jak najszybciej określić swój genotyp?

Podaj pomiary wg http://www.dobradieta.pl/...r=asc&start=150 i podaj grupę krwi
 
     
rubens17

Dołączył: 07 Lut 2012
Posty: 30
Wysłany: Czw Kwi 19, 2012 21:14   

wzrost - 177
tułow - 99
długość nóg- 78(Jak mierze od zgięcia w tułowiu wychodzi mi coś 95. Na oko widać że nogi mam dłuższe. Coś te pomiary z krzesłem mi nie pasują)
udo - 40
podudzie - 38

ręka lewa
wskazujący - 7,5
serdeczny - 8

prawa ręka
wskazujący - 8
serdeczny - 8,5

Grupa krwi jest mi nie znana. Jedynie co udało mi się ustalić że Moja mama i tato mają chyba AB. Więc i ja powinienem mieć AB.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Czw Kwi 19, 2012 21:27   

rubens17 napisał/a:

Grupa krwi jest mi nie znana

A to najważniejsza rzecz. Ewentualnie jeśli przyjąć AB to jeszcze nie wiadomo czy - czy +. ale zakładając że masz AB to jesteś albo Koczownikiem albo Badaczem (dla obydwu szkodliwy aloes :] ) Możesz poczytać o cechach tych genotypów i dopasować "na oko" dla siebie. Ale ja ci gwarancji trafności nie daję :]
PS. Koczownik ma wrażliwe jelita z częstą nietolerancją glutenu. Badacz ma alergie pokarmowe.
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Czw Kwi 19, 2012 21:42, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
rubens17

Dołączył: 07 Lut 2012
Posty: 30
Wysłany: Pią Kwi 20, 2012 20:26   

Trochę pogrzebałem w papierach i chyba mam A+.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pią Kwi 20, 2012 21:15   

Cytat:
Trochę pogrzebałem w papierach i chyba mam A+

Nauczyciel
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pią Kwi 20, 2012 21:23   

rubens17 napisał/a:


Grupa krwi jest mi nie znana. Jedynie co udało mi się ustalić że Moja mama i tato mają chyba AB. Więc i ja powinienem mieć AB.

Jesli mama i tato AB to Ty mozesz miec: A, B, AB, 0 czyli kazda z mozliwych.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Kwi 20, 2012 22:02   

Molka napisał/a:
Jesli mama i tato AB to Ty mozesz miec: A, B, AB, 0 czyli kazda z mozliwych.

0 nie może mieć.
Jeśli rodzice mają grupę AB to znaczy, że mają po dwa allele kodominujące - A i B.
Zgodnie z pierwszym prawem Mendla mogą przekazać tylko po jednym allelu z danej pary.
A więc dziecko może dostać dwa allele A i wtedy będzie miało grupę A, dwa allele B i wtedy będzie miało grupę B albo jeden A i drugi B i wtedy będzie AB. Innej możliwości ni ma :]
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pią Kwi 20, 2012 22:03, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pią Kwi 20, 2012 22:17   

Cytat:
A więc dziecko może dostać dwa allele A i wtedy będzie miało grupę A, dwa allele B i wtedy będzie miało grupę B albo jeden A i drugi B i wtedy będzie AB. Innej możliwości ni ma

Ale to chyba zależy od hetero albo homo zygotyczności.
A IAIA- osobnik homozygotyczny lub IAi0- osobnik heterozygotyczny
B IBIB -osobnik homozygotyczny lub IBi0- osobnik heterozygotyczny
AB IAIB- osobnik heterozygotyczny
O i0i0- osobnik homozygotyczny, recesywny
I z tego wynika, że Molka jednak ma rację bo grupa AB jest heterozygotyczna
http://www.sciaga.pl/teks...rwi_u_czlowieka
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Pią Kwi 20, 2012 22:18, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Kwi 20, 2012 22:19   

Rawo, jezeli czekolada odpada to co zrodlem tlenku azotu w takim razie i arginina? Z czego? Zastanawiam sie czy samo "czekolada" to nie jest za malo , bo moze byc gorzka albo mleczna np
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pią Kwi 20, 2012 22:23   

zyon napisał/a:
Rawo, jezeli czekolada odpada to co zrodlem tlenku azotu w takim razie i arginina? Z czego? Zastanawiam sie czy samo "czekolada" to nie jest za malo , bo moze byc gorzka albo mleczna np

Szczerze, nie mam pojęcia.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Kwi 20, 2012 22:23   

RAW0+ napisał/a:
Ale to chyba zależy od hetero albo homozygotyczności.

No to napisałem wszystkie możliwe opcje.
RAW0+ napisał/a:
I z tego wynika, że Molka jednak ma rację bo grupa AB jest heterozygotyczna

Nie ma racji.
Napisałem dokładnie jak jest.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pią Kwi 20, 2012 22:25, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pią Kwi 20, 2012 22:32   

Hannibal napisał/a:
I co w związku z przekazaniem dziecku allelu 0?
Hannibal napisał/a:
I co w związku z przekazaniem dziecku allelu 0?

Nie, masz jednak rację. Wystarczy, że 1 z rodziców ma AB to dziecko nie może mieć 0
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Kwi 20, 2012 22:32   

RAW0+ napisał/a:
zyon napisał/a:
Rawo, jezeli czekolada odpada to co zrodlem tlenku azotu w takim razie i arginina? Z czego? Zastanawiam sie czy samo "czekolada" to nie jest za malo , bo moze byc gorzka albo mleczna np

Szczerze, nie mam pojęcia.

no kurcze zawiodles mnie, arginina to glownie w czekoladzie, orzechach i zbozach, zboza odpadaja, orzechow nie da sie duzo nazrec a czekolade taka gorzka wprost uwielbiam ;D
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pią Kwi 20, 2012 22:33, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pią Kwi 20, 2012 22:37   

Hannibal napisał/a:
Molka napisał/a:
Jesli mama i tato AB to Ty mozesz miec: A, B, AB, 0 czyli kazda z mozliwych.

0 nie może mieć.

No oczywiscie ze masz racje, zafiksowałam sie. ;D
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pią Kwi 20, 2012 22:46   

RAW0+ napisał/a:
Cytat:
A więc dziecko może dostać dwa allele A i wtedy będzie miało grupę A, dwa allele B i wtedy będzie miało grupę B albo jeden A i drugi B i wtedy będzie AB. Innej możliwości ni ma

Ale to chyba zależy od hetero albo homo zygotyczności.
A IAIA- osobnik homozygotyczny lub IAi0- osobnik heterozygotyczny
B IBIB -osobnik homozygotyczny lub IBi0- osobnik heterozygotyczny
AB IAIB- osobnik heterozygotyczny
O i0i0- osobnik homozygotyczny, recesywny
I z tego wynika, że Molka jednak ma rację bo grupa AB jest heterozygotyczna
http://www.sciaga.pl/teks...rwi_u_czlowieka

RAWO, jesli oboje rodziców ma AB to zerówka u dziecka jest wykluczona, nawe jesli jeden z rodzicow bedzie miec AB to dziecko nie moze miec 0, bo dziedziczy z tej grupy AB albo A albo B , a poniewaz to sa dominujace allele i jesli drugi z rodzicow mialby np heterozygotyczna allele A0, to dziecko nawet jesli odziedziczy 0 , to nie bedzie mial grupy 0 bo po drugim rodzicu musi odziedziczyc A lub B, i bedzie heterozygota A0 lub B0 czyli popularnie mówiac A lub B.
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Pią Kwi 20, 2012 22:49   

Pozostaje jeszcze tzw. fenomen bombajski czyli dziecko może mieć grupę 0, tak? Dobrze rozumiem?

Edit. Ktoś przyzna, że dobrze rozumiem?
Ostatnio zmieniony przez Edyta Słonecka Pią Kwi 20, 2012 22:57, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Kwi 20, 2012 22:57   

Molka napisał/a:
No oczywiscie ze masz racje, zafiksowałam sie. ;D

A przy jakichś nondysjunkcjach, poliploidalnościach tudzież innych aberracjach chromosomowych nie jest to możliwe? :]
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Trolejbus


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 330
Wysłany: Pią Kwi 20, 2012 23:28   

A tu jest takie na klik, klik - http://www.ciazowy.pl/kalkulator,grupy-krwi.html
Podejrzewam że jestem genotypowym internautem. :>
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Pią Kwi 20, 2012 23:52   

Wszystkie grupy u dziecka tylko wtedy,gdy jeden rodzic ma A,drugi B.
W tym przypadku Hani podał wszystkie możliwości.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Kwi 21, 2012 06:42   

Gavroche napisał/a:
Wszystkie grupy u dziecka tylko wtedy,gdy jeden rodzic ma A,drugi B.

pod warunkiem, że są heterozygotami, czyli A0 i B0 :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Sob Kwi 21, 2012 10:04   

Hani,
Tak,tak.
Tylko u nas jeszcze badań na to powszechnie brak.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Sob Kwi 21, 2012 12:53   ARGININA

zyon napisał/a:
Rawo, jezeli czekolada odpada to co zrodlem tlenku azotu w takim razie i arginina?

Może to ci pomoże:
Cytat:
"Nagroda Nobla z medycyny w roku 1998.
F. Furchgot, J. Igrano, F. Murad wykryli, że w śródbłonku naczyń znajduje się czynnik rozszerzający naczynia (EDRF), jest to tlenek azotu (NO), a jego prekursorem jest aminokwas arginina.
W wielu chorobach występuje niedobór tlenku azotu. Już wcześniej stosowano leki uwalniające tlenek azotu, np. Nitroglicerynę, nie znając mechanizmu ich działania. Sposobem uzupełniania niedoboru NO jest również podawanie substratu, którym jest L-arginina. L-arginina powinna być stosowana wszędzie tam, gdzie występuje niedobór tlenku azotu, a więc w takich chorobach jak: wszystkie postacie nadciśnienia, miażdżyca tętnic kończyn dolnych, fenomen Raynauda, hipercholesterolemia, stabilna choroba niedokrwienna serca, niewydolność krążenia, jaskra, cukrzyca, przewlekła niewydolność nerek, prewencja restenozy po przęsłach wieńcowych, po angioplastyce przezskórnej [PTCA], prewencja udarów mózgu i zakrzepowych incydentów naczyniowych, przy przewlekłych bólach o różnej etiologii.
Badania trójki uczonych przyczyniły się do wynalezienia leku na impotencję - sildenafilu (Viagry).
L-arginina zwiększa uwalnianie ludzkiego hormonu wzrostu HGH z przysadki mózgowej. Obniża poziom cholesterolu LDL w surowicy krwi. Hamuje proces starzenia organizmu. Obniża podwyższony poziom trójglicerydów we krwi Łagodzi skutki otyłości oraz pomaga stracić nadwagę Ułatwia gojenie złamań i pęknięć kości Pomaga niwelować skutki Intensywnego trybu życia Redukuje wysokie ciśnienie oraz cholesterol krwi Poprawia Funkcje wątroby
L-arginina jest naturalnym aminokwasem, można ją stosować przez długi czas, bez skutków ubocznych. Można ją bezpiecznie stosować z innymi preparatami w terapii chorób sercowo naczyniowych.
Działanie argininy:
Układ sercowo-naczyniowy:
Przy obecności argininy komórki śródbłonka wytwarzają tlenek azotu.
Substancja ta sygnalizuje mięśniom gładkim aby się rozluźniły, co poprawia krążenie.
Funkcje płciowe mężczyzn:
Jako prekursor tlenku azotu arginina może ułatwić erekcje prącia i może być użyteczna w przypadku zaburzeń wzwodu.
Niepłodność mężczyzn:
Arginina jest potrzebna do produkcji nasienia.
Gojenie się ran / wsparcie układu immunologicznego (odpowiadającego za odporność):
Badania pokazują, że suplementacja argininy poprawia syntezę kolagenu i przyśpiesza naprawę tkanek po zabiegu chirurgicznym.
Arginina również wspomaga funkcje immunologiczne zmniejszając ryzyko infekcji pooperacyjnych.
Jest także warunkowo niezbędna dla pacjentów z ranami po oparzeniach, a badania wykazały skrócenie czasu pobytu w szpitalach, rzadsze infekcje i poprawę funkcji immunologicznych u pacjentów z oparzeniami po zastosowaniu suplementacji argininy.
Ochrona wątroby:
Arginina przekształca amoniak, który jest główna substancja toksyczną dla wątroby, w mocznik.
Sprawność fizyczna, wzrost i naprawa mięśni:
Liczne badania potwierdzają znaczenie L-argininy dla sportowców.
Jest ona potrzebna do wytwarzania różnych związków niezbędnych do produkcji energii w mięśniach (np. fosforan kreatyny, fosforan argininy).
Arginina pełni istotną rolę w transporcie, magazynowaniu i wydalaniu azotu - jest to niezwykle istotne dla sprawnego metabolizmu mięśni."

Cytat:
Arginina i tlenek azotu
Arginina to aminokwas będący naturalny składnikiem ludzkiego organizmu. Jego głównym zadaniem jest uwalnianie tlenku azotu. Jest to bardzo ważna rola, gdyż tlenek azotu korzystnie wpływa na naczynia krwionośne. Rozluźnia mięśnie gładkie naczyń krwionośnych. Zmniejsza również lepkość krwi. Dzięki temu ograniczone jest ryzyko powstania skrzepów, które są najczęstszą przyczyną zawałów serca i udarów mózgu. Z kolei niedobór tlenku azotu powoduje schorzenia typu nadciśnienie tętnicze, niewydolność nerek, miażdżyca czy cukrzyca. Dlatego w pewnym wieku powinno się przyjmować argininę jako dodatkowy preparat lub przynajmniej w pożywieniu, które jej dużo zawiera. Dzięki temu, że jest to substancja naturalnie występująca zarówno w ludzkim organizmie, jak i jedzeniu, to jest bezpieczna. Mało tego: jest skuteczna w leczeniu chorób cywilizacyjnych, które w obecnych czasach opanowały świat. Arginina obniża ciśnienie tętnicze, zmniejsza ryzyko zawału serca, przyspiesza proces gojenia ran oraz zwiększa przyrost beztłuszczowej masy ciała. Pozwala osobom uprawiającym sport na przyspieszenie regeneracji powysiłkowej organizmu. Z kolei ludziom cierpiącym na chorobę wieńcową daję szansę na bezbolesny wysiłek fizyczny. Ważny jest również fakt, że arginina jest preparatem oszczędzającym wątrobę. Można ją również stosować pomocniczo w leczeniu zaburzeń czynności tego organu związanych z nieprawidłowym przebiegiem cyklu mocznikowego.
Rola argininy w poprawie zdolności wysiłkowych
Arginina przeznaczona jest nie tylko dla osób chorych, ale też dla sportowców. W przypadku osób w stanach chorobowych na tyle zaawansowanych, że mają ograniczone możliwości wykonywania dłuższej pracy mięśniowej, jest doskonałym rozwiązaniem. Przyczynia się bowiem do zmniejszenia zapotrzebowania mięśnia sercowego na tlen. Dzieje się tak dlatego, ponieważ arginina rozszerza naczynia krwionośne oraz zwiększa możliwości przepływu wieńcowego. Poprawia również, a to akurat bardzo ważne w przypadku wysiłku, pracę układu oddechowego. Dzięki niej uwalnia się w organizmie tlenek azotu, który rozszerza mięśnie gładkie oskrzeli. Poprawia też wydzielanie czyszczącego śluzu oraz czynności wykonywanych przez aparat rzęskowy w drogach oddechowych. Oba te procesy pozwalają na lepsze wydalanie wnikających toksyn z powietrza. Wszystko to razem wpływa w znacznym stopniu na polepszenia krążenia oraz na zwiększenie zdolności wysiłkowej organizmu. Dzięki temu można pozwolić sobie na dłuższy i bardziej intensywny wysiłek fizyczny. Dodatkowym atutem argininy jest jej wpływ na spalanie tłuszczu, a tym samym i na zrzucenie nadwagi. Powoduje przypływ sił, które zachęcają do podjęcia zwiększonego wysiłku fizycznego na przykład w postaci intensywnych ćwiczeń. Dlatego jest to doskonała propozycja dla sportowców. Nie tylko pomaga spalić tłuszcz, ale też wspomaga wzrost mięśni oraz ich regenerację.
Po co nam arginina
Arginina, którą organizm ludzki wytwarza z innych związków, jest niezbędna do zachowania zdrowia oraz prawidłowych procesów życiowych. Jej dostarczanie przywraca na odpowiedni tor proces syntezy tlenku azotu niezbędny człowiekowi do codziennego życia. Dzięki temu przeciwdziała arytmii oraz potrafi przywrócić rytm zatokowy. Wzmacnia układ odpornościowy. Jako naturalny środek kosmetyczny jest składnikiem kolagenu. Pomaga utrzymać jędrność skóry, a także zapobiega trwałym ugięciom skóry. Ułatwia wzrost masy mięśniowej oraz redukcję tkanki tłuszczowej. Dzięki temu jest świetnym wspomagaczem procesu odchudzania. Spożywanie dodatkowych dawek argininy poprawia zdrowie, dodaje wigoru oraz spowalnia proces starzenia. Wzmacnia odbudowę nowych komórek ścięgien oraz kości. Z kolei jej niedobory powodują zachwianie równowagi wewnętrznej organizmu. Może dojść do zaburzenia produkcji insuliny, złej tolerancji glukozy oraz spowolnienia metabolizmu lipidów w wątrobie. Z wiekiem zdolność pozyskiwania oraz produkcji argininy maleje, dlatego warto uzupełniać jej niedobory właściwymi preparatami albo odpowiednimi pokarmami. Jeśli chodzi o naturalne pożywienie, to odpowiednie ilości argininy dostarczają produkty mleczne, kokos, żelatyna, mięso oraz owies. Można ją też odnaleźć w orzeszkach ziemnych i soi, w pszenicy i jej kiełkach oraz płatkach owsianych oraz zestawach musli.

I teraz np. Koczownik może sobie wybrać z tych źródeł, które będą dla niego korzystne, np. mąka owsiana, olej kokosowy tł. na zimno. Jest z czego wybierać.
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Sob Kwi 21, 2012 12:55, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Sob Kwi 21, 2012 18:20   

Edyta Słonecka napisał/a:
Pozostaje jeszcze tzw. fenomen bombajski czyli dziecko może mieć grupę 0, tak? Dobrze rozumiem?

Edit. Ktoś przyzna, że dobrze rozumiem?


Skrótowo i łopatologicznie postaram się to wyjsnic.

Mamy chromosom 9 i 19. Na chromosomie 19-tym znajduja się geny które kodują bialka(enzymy) warunkujące powstanie głownego łancucha cukrowego zwanego łancuchem H. Jest to łańcuch wyjściowy pod cały układ grupowy AB0.
Na chromosomie 9 znajdują się geny kodujące białka (enzymy) które warunkują powstanie antygenów grupowych A i B poprzez przyłączenie do głównego łańcuch H odpowiednich reszt cukrowych przez co otrzymujemy antygen grupowy A,B lub AB.
Brak genów na chromosomie 9 -tym determinuje brak antygenów A,B czyli mamy grupe 0 czyli sam łancuch H.

O co chodzi z fenomenem Bombay?

Jest to bardzo ciekawe i zarazem bardzo rzadkie zjawisko.
Uszkodzeniu podlega łancuch H, czyli jeden z 2 genów odpowiedzialnych za powstanie łancucha cukrowego szwankuje i powstaje niekompletny łancuch H zwany h dlatego tez niemozliwym staje się powstanie antygenów A, B mimo obecnosci genów kodujacych enzymy które umożliwiłyby powstanie tychże antygenów grupowych A i B.

Do czego to prowadzi?
Czlowiek genotypowo A, B czy AB, FENOTYPOWO JEST ZERÓWKĄ (zwaną bombay), mało tego 0-ówką feralną , niepełnosprawną , pozorną ponieważ organizm w zetknięciu z krwią dawcy czy to A,B,AB czy 0 będzie produkował przeciwciała które doprowadzą do wstrząsu hemolitycznego, czyli niby grupa 0 a nie będzie w stanie przyjac "pełnosprawnej" grupy 0 od dawcy.
Czyli bombay(0) może przyjac krew tylko i wyłącznie od bombay(0).

Dlaczego?
Bo wyglada to tak, ze
czlowiek z grupa krwi A produkuje p/ciala przeciwko antygenowi B
czlowiek z grupa krwi B produkuje p/ciala przeciwko antygenowi A
czlowiek z grupa krwi 0 produkuje p/ciala przeciwko antygenom A,B
czlowiek z grupa krwi AB nie produkuje p/cial
Czyli grupa 0 jest dawca, można przetaczac kazdej osobie, Grupa AB jest biorca, może otrzymac kazda grupe.

Czyli grupa 0 powinna przyjac od dawcy grupe 0, ale w przypadku bombay nie jest to mozliwe, ponieważ łancuch H determinujacy ta grupe jest feralny czyli h , dlatego organizm bombaya rozpozna łancuch pełnowartosciowy H dawcy jako obcy, i będzie produkował przeciwko niemu przeciwciała w swojej surowicy i dojdzie do konfliktu, do aglutynacji przeciwciał znajdujących się w surowicy bombay z antygenem H na krwinkach czerwonych dawcy.

Jesli chodzi o dziedziczenie, to tylko oboje rodziców bombay mogą urodzic dziecko albo A albo B ale musza byc spelnione pewne warunki, czyli innymi słowy rzadki przypadek niczym trafiona w totolotka. PRAWIE ZE NIE ISTNIEJE COS TAKIEGO W NATURZE.
Matka i ojciec nie mogą miec uszkodzeń w obrębie tych samych genów ( tam sa 2 geny) odpowiedzialnych za powstanie łancucha H, tyko wówczas istnieje prawdopodobieństwo ze potomstwo może miec grupe A albo B.
Prawdopodobieństwo spotkania się takiej pary i do tego z odpowiednio uzupełniającymi się uszkodzeniami jest bardzo nikłe, ale ponoc zdarza się. Trzeba by było poszukac jakąs literature na ten temat.
Oczywiście w Polsce brak takich przypadków, gdzies w Indiach odnotowano tego typu przypadki, byc może funkcjonuje to tylko w teorii, tego nie wiem.

W kwestii bombay problem stanowi przetaczanie krwi u takich osobników.

Edyta zapytała czy rodzice z grupą AB, A, B mogą urodzic dziecko 0.
Odpowiadam ze wg mojej wiedzy nie mogą, byc może czegos nie wiem, nie upieram się ze jestem tego pewna, trzeba by było zgłębic temat. tak jak mówie, oboje rodziców bombay, mogą "wydusic" przynajmniej teoretycznie dziecko A, lub B.
Ostatnio zmieniony przez Molka Sob Kwi 21, 2012 20:14, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
AD_HD

Dołączył: 19 Kwi 2012
Posty: 16
Wysłany: Sob Kwi 21, 2012 19:32   

Moj ŁEB nie jest w stanie ogarnac tej Diety Genotypowej. Czary mary ...

Szacunek ...
Ostatnio zmieniony przez AD_HD Sob Kwi 21, 2012 19:32, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Sob Kwi 21, 2012 19:36   

ADHD,
Bo to androny jakies :shock: !
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Sob Kwi 21, 2012 20:05   

zyon napisał/a:
i arginina?

Masz też polecany suplement L-arginina np. Vitalmaxa tu
http://www.fbb.pl/vitalma...kaps_ids_1339_1
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Sob Kwi 21, 2012 20:06, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Sob Kwi 21, 2012 23:25   

A jakiz to genotyp maja ludzie z kreconymi wlosami?
_________________
Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
 
     
AD_HD

Dołączył: 19 Kwi 2012
Posty: 16
Wysłany: Nie Kwi 22, 2012 05:48   

Cytat:
A jakiz to genotyp maja ludzie z kreconymi wlosami?

Zalezy od tego gdzie sie kreca i czy da rade je naproscic 8)
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Nie Kwi 22, 2012 08:01   

To moze ja rozwine pytanie.
Jaki genotyp maja poszczegolni ludzie z kreconymi wlosami:
-rudzi, z takim jasnym rudym kolorem
-rudzi, z takim niemal kasztanowym kolorem
-rudzi, z takim miedzianym kolorem
-jasnoblond
-blond
-ciemnoblond
-szatyni
-bruneci

Ludzie rudzi z kreconymi wlosami lysiejacy od czybka, lysiejacy od czola- to samo sie tyczy innych odcieni wlosow.

Co Adamo o tym mowi?
_________________
Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Nie Kwi 22, 2012 10:16   

Właśnie w DTVN mówią, że naukowcy odkryli że przy doborze przyjaciół kierują nami geny. He he, to trzeba ukończyć harwardy żeby do tych wniosków dojść :]
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Nie Kwi 22, 2012 10:29   

RAW0+ napisał/a:
zyon napisał/a:
i arginina?

Masz też polecany suplement L-arginina np. Vitalmaxa tu
http://www.fbb.pl/vitalma...kaps_ids_1339_1

No wiesz co :D chemiczne suple mi tu podsuwasz? :D Dieta powinna mi to zapewnic a nie sztuczne wspomagacze, o zarciu cos powiedz :D
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Nie Kwi 22, 2012 10:35   

Zyon,
Co sie tak przejmujesz arginina?
Problemy z lodyga :) ?
Jeśli jesz mięsko i mleczne to luz jest.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Nie Kwi 22, 2012 10:35   

zyon napisał/a:
No wiesz co :D chemiczne suple mi tu podsuwasz?

Przy dzisiejszej monokulturze upraw i hodowli tylko głupiec nie korzysta z suplementów 8) (oczywiście odpowiednich)
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Nie Kwi 22, 2012 10:36, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Nie Kwi 22, 2012 10:37   

Gavroche napisał/a:
Zyon,
Co sie tak przejmujesz arginina?
Problemy z lodyga :) ?
Jeśli jesz mięsko i mleczne to luz jest.

Mlecznych raczej nie jem, smnietane ino, czasami jakis kefir z nudow se trzasne.
Mieso jem ale mi pono tlenku azotu brakuje i argininy, czasami jakas sennosc mnie lapie w ok 14 moze hipoglikemia? gorzka czekolada pasuje jak ulal ale moj gienotyp nie mzoe jesc czekolady buuuu ;(
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Nie Kwi 22, 2012 10:41   

Zyon,
Kazeina bogata jest w glutamine i arginine.
Mięso tez ok.
A ta senność to fizjologiczna przecież!
Nie zryj tyle wczesnym popoludniem :)
Usprawiedliwiasz lakomstwo?
Czekolada w porzo,ale jak Ci nie wolno :faint: ...
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Nie Kwi 22, 2012 10:48   

Gavroche napisał/a:
Zyon,
Kazeina bogata jest w glutamine i arginine.
Mięso tez ok.
A ta senność to fizjologiczna przecież!
Nie zryj tyle wczesnym popoludniem :)
Usprawiedliwiasz lakomstwo?
Czekolada w porzo,ale jak Ci nie wolno :faint: ...


chodzi o to , ze ja w ogole nie zre w ogole PRZED popoludniem, przeca na IF jade :D dlatego pytalem w temacie IF czego sie nazrec zeby tego efektu wlasnie uniknac :D

a mlecznych po prostu nie jem, bo nie mam dostapu do krowy na razie, ino smietane tlusta wsuwam bo lubie
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Nie Kwi 22, 2012 10:53   

Kawy sie napij :)
Jak nie mam czasu zjeść do wieczora to tez mnie zamula koło drugiej.
Ale tak strasznie to nie jest.
Moze wrzuć garść migdalow,chyba,ze Ci genotyp zabrania.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Nie Kwi 22, 2012 12:03   

Brazylijskie orzechiwa zajadam sobie wtedy ;D kawe zamienilem na zielona herbe
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Nie Kwi 22, 2012 12:03, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Nie Kwi 22, 2012 14:39   

A czy ten Adamo, to rozroznia jakies podgenotypy? Bo no taki Lowca to jeszcze niewiele mowi w sumie. Genotyp lowcy krokodyli z pewnoscia rozni sie od genotypu lowcy niewiescich serc, czy lowcy androidow.
I czy lowca, ktory uczy lowic jest genotypowym nauczycielem? I czy nauczyciel, ktoremu zachcialo sie lowic zmienia sie na genotypowego lowce?
To sa nurtujace mnie pytania. Czy moglby mi ktos to wytlumaczyc?
_________________
Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Kwi 24, 2012 14:06   

http://www.meduzo.pl/arginina/
Cytat:
Podsumowanie

Dzisiejszy stan wiedzy nakazuje być bardzo ostrożnym przy suplementacji argininą.
Moim zdaniem wręcz powinniśmy unikać jej jako suplementu!
Naturalne ilości tego aminokwasu, które znajdziemy w pożywieniu w zupełności nam wystarczą.
Nie warto wydawać pieniędzy, a przede wszystkim nie warto narażać swojego zdrowia stosując suplementy z argininą!
Według aktualnej wiedzy korzyści z podawania argininy może odnieść tylko bardzo niewielka liczba osób i głównie chodzi tutaj o osoby skrajnie wyniszczone pozostające pod stałą opieką medyczną.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Wto Kwi 24, 2012 14:18   

zyon napisał/a:
korzyści z podawania argininy może odnieść tylko bardzo niewielka liczba osób

Chociaż to uczciwie powiedział. Reszta to jego mumbo-jumbo, wierzenia i przykładanie jednej miary do wszystkich. Ale ja to już tyle razy tłumaczyłem, kto dla mnie jest poważnym partnerem do rozmowy jeśli chodzi o DG :faint: , a ty wciąż swoje. Przyjmij chociaż to, że ktoś ma stałe założenia (słuszne czy nie-nieważne) i według tych założeń postępuje i wyciąga wnioski. Nie ma szans żebyśmy się jakkolwiek dogadali 8)
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Kwi 24, 2012 14:27   

RAW0+ napisał/a:
zyon napisał/a:
korzyści z podawania argininy może odnieść tylko bardzo niewielka liczba osób

Chociaż to uczciwie powiedział. Reszta to jego mumbo-jumbo, wierzenia i przykładanie jednej miary do wszystkich.

Zaraz, zaraz, to mumbo-jumbo zalezy wylacznie od twojej-widzimisie oceny? Opinie technologa zywnosci z tytylem to mumbo jumbo a wierzenie we wszystko co napisze jakis tam guru bez tytulu to nie jest mumbo-jumbo? I ty mi zarzucasz bezproduktywne tracenie czasu i "semantyczny szum", no znowu Kali :)
Uzasadnisz dlaczego to mumbo-jumbo? Tak zebym to mogl zrozumiec?

RAW0+ napisał/a:
Ale ja to już tyle razy tłumaczyłem, kto dla mnie jest poważnym partnerem do rozmowy jeśli chodzi o DG :faint: , a ty wciąż swoje.

No wiem, powaznym partnerem do rozmowy o DG jest ktos kto podchodzi do zagadnien biochemicznych totalnie niepowaznie, wiem, wiem 8)

RAW0+ napisał/a:

Przyjmij chociaż to, że ktoś ma stałe założenia (słuszne czy nie-nieważne) i według tych założeń postępuje i wyciąga wnioski

No tak....niezle podejscie, tylko szkoda, ze na wyciagniecie wnioskow czesto jest czas dopiero po wyciagniciu kopyt a wtedy to techcznie niemozliwe (vide twoj ulubieniec Bear) 8)

BTW np Hitler mial np takie zalozenia (stale i niewazne czy sluszne), takie same mialo wielu popaprancow przed nim i po nim ale to niewazne, wazna jest konsekwencja :faint:
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Wto Kwi 24, 2012 14:28, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Kwi 24, 2012 14:38   

RAW0+ napisał/a:
wierzenia i przykładanie jednej miary do wszystkich.


hehe jeszcze jedno o autorze,
Cytat:
Mam wykształcenie wyższe kierunkowe Technologa Żywności, znam dogłębnie zagadnienia Biotechnologii i Genetyki


z pewnoscia mumbo-jumbowiec 8)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Wto Kwi 24, 2012 19:19   

SWAMI VIDEO HOW TO
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Wto Kwi 24, 2012 19:49   


Łowczynie też są piękne 8)
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Wto Kwi 24, 2012 20:04   

Zbieraczaka przed

i po 2,5 rocznej diecie grupy krwi (0)
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Wto Kwi 24, 2012 20:05, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Kwi 24, 2012 20:56   

Typowy wojonik, uniki i uniki ;D
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Śro Kwi 25, 2012 10:13   

Metabolizm ksenobiotyków, które nie są naturalnymi metabolitami organizmu można podzielić na 4 główne procesy
• Wchłanianie (absorbcja)
• Rozmieszczenie (dystrybucję) - pomiędzy poszczególnymi tkankami i narządami oraz przenikanie przez bariery wewnątrzustrojowe i gromadzenie się w tkankach (kumulacja)- tu się kłania zagrożenie dla Zbieraczy, u których zapobiegliwe geny powodują niestety świetne odkładanie związków tłuszczowych razem metabolitami, które powinny być wydalane.
• Przemiany biochemiczne (biotransformacja) prowadzi często do powstania metabolitu bardziej toksycznego od substancji macierzystej- tu się kłania nadzwyczaj dobra acetylacja Wojowników, gdzie metabolity mięsa wiążą dna ograniczając i upośledzając jego prawidłowe działanie
• Wydalanie
 
     
AD_HD

Dołączył: 19 Kwi 2012
Posty: 16
Wysłany: Śro Kwi 25, 2012 20:48   

Zeby zasiasc do stolu na diecie genotypowej trzeba postawic tarota i ukonczyc chemie ?
Posilki to chyba w laboratorium sie przygotowywuje... 8)
Ostatnio zmieniony przez AD_HD Śro Kwi 25, 2012 20:49, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Śro Kwi 25, 2012 21:04   

AD+HD napisał/a:
Zeby zasiasc do stolu na diecie genotypowej trzeba postawic tarota i ukonczyc chemie ?

:hah:
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Śro Kwi 25, 2012 21:16   

AD+HD napisał/a:
Zeby zasiasc do stolu na diecie genotypowej trzeba postawic tarota i ukonczyc chemie ?
Posilki to chyba w laboratorium sie przygotowywuje... 8)

To ci się udało :hah:
Posiłki to może z maszyny losującej, bo jak jesteś łysy, to jesteś łowcą, czy tam siewcą i musisz zjadać posiłek odpowiedni do tego genotytu, sytuacja się komplikuje, gdy dodatkowo jesteś rudy, masz kręcone włsy, wtedy masz zupełnie inny genotyp. Także tu działa też maszyna losująca.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Śro Kwi 25, 2012 21:18   

Cytat:
Mechanizmy działania toksycznego
Toksyczność- zdolność ksenobiotyku do wywołania uszkodzeń w organizmie prowadzących do zaburzenia jego funkcjonowania, objawiających się w postaci zatrucia.
Żeby ksenobiotyk wykazał działanie toksyczne musi:
- wniknąć do organizmu
- przekroczyć stężenie możliwe do kompensacji przez organizm
- wejść w interakcję makromolekułami, elementami kom., mechanizmami naprawczymi
- upośledzić funkcję kom., spowodować jej śmierć, zniszczyć narząd
Mechanizm działania:
-interakcje z cząsteczkami endogennymi
a) interakcja z materiałem genet.
b) Haptenizacja białek
-zaburzenia w funkcjonowaniu komórki
a) wpływ na transkrypcję
b) wpływ na przekazywanie sygnałów
c) wpływ na stężenie cząstek sygnalizujących
-zaburzenia aktywności komórki
a) zaburzenie aktywności komórek pobudzanych impulsami elektrycznymi
b) zaburzanie aktywności pozostałych komórek
- toksyczne uszkodzenia czynności kom.
- niewydolność procesów naprawczych
Interakcje z cząsteczkami endogennymi
-wytrącanie się osadów w kanalikach nerkowych( zaburzenia wytwarzania moczu- sole Ca, sulfonamidy, salicylany)
-wiązanie CO z hemoglobiną(niedotlenienie organizmu)
-wytwarzanie rodników podtlenkowych
Interakcje z materiałem genetycznym
-działanie mutagenne (mutacja- zmiany inf. genetycznej zawartej w materiale genetycznym, przekazywane następnym pokoleniom komórek lub osobników). Większość mutagenów chemicznych wiąże się kowalencyjnie z DNA. Zw. alkilujące wprowadzają grupę alkilową do cząsteczki DNA, która wiąże się z O2 lub N -abberacja chromosomowa.
Rodzaje mutacji:
-genowe(punktowe)-zmiany sekwencji nukleotydów, w jednym lub wielu segmentach kodujących genu
-chromosomowe- zmiany w strukturze chromosomu: złamania, delecje, inwersje, duplikacje
-genomowe- zmiany liczby chromosomów w genomie. Zmiany anepluidalne zwiększenie lub utrata jednego lub kilku chromosomów i poliploidalne, zwiększenie zestawów chromosomów
Działanie rakotwórcze. W procesie kancerogenezy najważniejszą rolę odgrywają mutacje genów:
-protoonkogeny- uczestniczą w wytwarzaniu czynników wzrostu, receptorów czynników wzrostu, wewnątrzkomórkowych przenośników sygnałów jądrowych czynników transkrypcyjnych
-geny supresorowe- utrzymanie równowagi między mitozą a apoptozą, np. gen p53
-mutatorowe- kontrola replikacji, naprawa uszkodzonego DNA
Kancerogeny niegenotoksyczne:
-ksenobiotyki pobudzające mitozy: fenobarbital, insektycydy polichlorowe, DDT, azotan ołowiu, dioksyny
-endogenne mutageny-czynniki wzrostu: TGF, estrogeny, gonadotropina B, komórki gruczołu sutkowego
-ksenobiotyki, które po dłuższym czasie indukują martwicę komórki: chloroform, CCL4, limonen, WZW
Etapy powstawanie nowotworów
1)inicjacja-duża rola ksenobiotyków i ich aktywnych metabolitów
2)promocja-zaburzenia ekspresji genów, zwiększona proliferacja
3)progresja-etap nieodwracalny, niekontrolowane namnażanie komórek, zmiany w kariotypie
Haptenizacja białek
-połączenie ksenobiotyku z białkiem może dać kompleks hapten-białko(antygen)pobudzający produkcję p/ciał: aldehyd, aminy alifatyczne, Cr, Be, Pt, fenol, aminy IV rzędowe
Objawy alergiczne mogą występować:
-na skórze, zap. spojówek, astma
Zaburzenia w funkcjonowaniu komórek
Mechanizm działania toksycznego na komórkę:
-uszkodzenie funkcji poszczególnych białek-wpływ na DNA
-zaburzenie procesów sterowania i koordynacji genów
-zaburzenie komunikacji zew. I wewnątrzkomórkowej
-uszkodzenia czynności życiowej komórki
-uszkodzenie procesów naprawczych
Wpływ na transkrypcję-ksenobiotyki imitujące związki endogenne mogą zaburzać proces transkrypcji inf. Genetycznej z DNA na mRNA, poprzez przyłączanie etylenoestradiolu do receptora estrogenowego-nowotwory sutka i wątroby
Wpływ na przekazywanie sygnału:
-zakłócenia fosforylacji i defosforylacji czynników transkrypcyjnych katalizowanych przez fosfatazy, kinazy
-aktywowanie kinazy białek i czynnika transkrypcyjnego przez stres oksydacyjny
-procesy te mogą doprowadzić do apoptozy komórki
Wpływ na stężenie cząstek sygnalizujących
-wiele cząsteczek sygnalizujących to hormony, których stężenie regulowane jest na zasadzie sprzężenia zwrotnego
-estrogeny u samców powodują zanik jąder-hamowanie wydzielania gonadotropin
-insektycydy polichlorowe(ksenoestrogeny)-impotencja u pracowników produkcji
Zaburzenia aktywności komórek
Zaburzenia aktywności komórek pobudzany impulsami elektrycznymi
Modyfikacja poziomu neuromediatorów:
-hamowanie syntezy GABA
-hamowanie uwalniania Ach
-upośledzenie magazynowania NA, adrenaliny
-hamowanie aktywności esterazy Ach-pobudzanie cholinergiczne(pestycydy)
-hamowanie wychwytu NA-skurcz naczyń krwionośnych i wzrost ciśnienia (kokaina)
Interakcje ksenobiotyków z receptorami neuroprzekaźników:
-antagoniści i agoniści-łączenie z receptorem neurotransmiterów w miejscu wiązania naturalnego liganda
-aktywatory i inhibitory- łączenie w innym miejscu niż wiązanie liganda
-receptor opioidowy(agonista-morfina, antagonista-nalokson)
-receptor nikotynowy(agonista-nikotyna, antagonista-tubokuraryna)
Zaburzenia aktywności pozostałych komórek
-kom. Gruczołów wydzielania zewnętrznego(kontrolowane przez Ach): pobudzenie(insektycydy fosforoorganiczne, wzmożone wydzielanie śluzu), hamowanie(atropina-suchość)
Toksyczne uszkodzenia czynności życiowych komórek
Mechanizm działania zw. Uszkadzających syntezę ATP w mitochondriach:
-hamowanie oksydazy cytochromowej
-hamowanie zaopatrzenia w H łańcucha transportu elektronów
-blokowanie dostępu O2 do łańcucha transportu elektronów-modyfikacja, blokowanie hemoglobiny
hamowanie fosforylacji ADP-hamowanie syntezy ATP(DDT), obniżenie potencjału błony mitochondrialnej(kw. Benzoesowy)
Niewydolność procesów naprawczych:
-procesy ochronne i naprawcze: wiązanie z grupą SH, metalotioneiną(metale ciężkie), glutationem(wolen rodniki), antyoksydanty, mechanizmy naprawcze DNA i geny supresorowe
Hepatotoksyczność
Marskość wątroby-postępujące włóknienie miąższu wątroby, niszczące jego strukturę. Zastępowanie kom. tkanki łącznej, które burzą jego prawidłową budowę, doprowadzając do upośledzenia funkcji metabolicznych, utrudnienia dopływu żółci-nadciśnienie wrotne.
Czynniki: ksenobiotyki( arsen, etanol, wit. A, chlorek winylu)
Podział marskości: alkoholowa, zastoinowa, pozapalna, żółciowa, uwarunkowana genetycznie
Stłuszczenie wątroby-nadmierne gromadzenie tłuszczu, przy niedoborach białka, otyłości, wieńcówce, przyjmowaniu sterydów
Ksenobiotyki powodujące: etanol, tetraetylek węgla
Nekroza kom. Wątroby-śmierć martwicza komórek, stopniowa degradacja struktur komórkowych i dezintegracja błony komórkowej. Zawartość komórek przedostaje się do przestrzeni międzykomórkowej w odróżnieniu od apoptozy. Powoduje to reakcję zapalną.
Ksenobiotyki(acetaminofen, ekstazy, etanol, Cu)
Cholestaza-wzrost stężenia we krwi wszystkich składników żółci. Przyczyny- zaburzenia struktury hepatocytów, nowotwory.
Ksenobiotyki: cyklosporyna A, Mn, chloropromazyna, estrogeny
Nowotwory wątroby, przyczyny: wady genetyczne, zapalenie wątroby B i C, marskość
Ksenobiotyki (aflatoksyny, androgeny, chlorek winylu, ditlenek toru)
Przykłady mechanimzu hepatotoksycznego
-paracetamol po przedawkowaniu powoduje nekrozę hepatocytów, alkohol obniża dawkę toksyczną paracetamolu, odtrutka acetylocysteina
-CCl4- powoduje peroksydację lipidów, inhibicja cytochromu P450 obniża jego toksyczne działanie, a alkohol wzmacnia
-aflatoskyna B-łączy się z DNA
-falloidyna- z muchomora jadowitego i zielonego, uszkadza błonę komórkową, wiąże się z albuminami co zwiększa jej toksyczność
-alfa-amonityna- muchomor sromotnikowy, unieczynnia polimerazę RNA
-etanol- wraz ze wzrostem konsumpcji różne zmiany: stłuszczenie i zwłóknienie odwracalne i marskość nieodwracalna
Mechanizm działania:
-powstanie aldehydu octowego, który wiąże się z makromolekułami
-wytwarzanie przez cytochrom CYP 2E1 wolnych rodników powodujących peroksydację lipidów
-pobudzanie wydzielania endotoksyn przez bakterie G(-), które są pobierane przez komórki Kupffera-utlenianie mediatorów
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Czw Kwi 26, 2012 10:12   

Przyprawy: Przyprawy towarzyszą ludziom od niepamiętnych czasów i odgrywały znaczącą rolę w początkowych metodach leczenia. Genotypowym Łowcom najlepiej służą przyprawy, które wspierają system odpornościowy, dobre samopoczucie poprzez zmniejszenie stanu zapalnego i zmniejszenie stresu. Wojownicy i Zbieracze mogą zwiększyć wydajność swojego metabolizmu poprzez wykorzystanie termogenicznych przypraw. Nauczycielom mogą przynieść korzyść antybakteryjne działania wielu przypraw, Badacze korzystają z właściwości detoksykacyjnych przypraw. O Koczownikach jeśli chodzi o przyprawy w moim SWAMI Adamo nic nie wspomina.
Ostatnio zmieniony przez Molka Czw Kwi 26, 2012 19:26, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Kwi 26, 2012 10:54   

RAW0+ napisał/a:
O Koczownikach jeśli chodzi o przyprawy w moim SWAMI Adamo nic nie
wspomina.

Cholerny pech :( zawzial sie na mnie czy co ten adamo? :?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Kwi 27, 2012 15:23   

Tak sie zastanawialem nad smietana, bo lubie sobie pociagnac lyk tlustej , ukwaszonej i ze zgroza uswiadomilem sobie, ze nie wiem czy moge. Wiec gibko w te pedy do ksiazki zajrzalem jak amerykanski dochtur wszechnauk d'Adamo mi zaleca i...........zonk i ogromne rozczarowanie mnie spotkalo :(
Smietana ( wylacznie jako wersja "kwasna") jest wymieniona w ksiazce Dieta Genotypowej 4 (slownie: cztery) razy: w dietach Lowcy (str210), Zbieracza (str224), Nauczyciela (str239) i Wojownika (Str270). Pozostale genotypy (Koczownik i Badacz) zostaly pozbawione rad jak sobie radzic ze smietana, a wszystkie genotypy w ogole nie wiedza jak sobie radzic ze smietana niekwasna, tlusta, chuda etc. Czyzby w ameryce nie wiedzieli, ze to sie da jesc?

Troche lipa, ciekawi mnie czy SWAMI dla naszego, polskiego regionu uwzglednia te jakze niezwykle wazna potrawe? :o

@ w ogole to nawet te 4 razy smietana wystepuje jako produkt, ktorego nalezy unikac, czyzby dr d'Adamo byl wrogiem smietany??
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pią Kwi 27, 2012 15:25, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pią Kwi 27, 2012 18:30   

zyon napisał/a:
Pozostale genotypy (Koczownik i Badacz) zostaly pozbawione rad jak sobie radzic ze smietana

Jeśli produktu nie ma w tabelach należy je traktować jako obojętne jeśli chodzi o znaczenie epigenetyczne. Ja rozumiem to tak, że jedynie on odradza to tym wymienionym genotypom tylko śmietanę kwaśną. Śmietana słodka jest obojętna. W moim swami pisze mi nawet, że z czasem po powrocie równowagi genowej można dodawać większe ilości mlecznych. Jedynie co odradza to wszelkie mleczne wysoko przetworzone np. serki bo (Minimize your use of processed cheeses, cream cheese, high butterfat forms of milk and cream. Minimize use of blued cheeses such as Limburger and Roquefort cheese. They have a variety of alkaloid mycotoxins which can be a problem for many genotypes).
Natomiast jeśli ty jesteś domniemanym Koczownikiem to jesteś najbardziej dostosowany genetycznie do spożywania produktów mlecznych i mlecznych fermentowanych, zwłaszcza, że posiadasz grupę B.
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Pią Kwi 27, 2012 18:31, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Kwi 27, 2012 18:53   

Czyli smietana do oporu?

zwlaszcza , ze ostatnio nie wiem zupelnie dlaczego jakos polubilem strasznie smietane bardzo tlusta, moge pic jak browara doslownie :shock:
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pią Kwi 27, 2012 18:57, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Sob Kwi 28, 2012 09:54   

Taka moja dygresja. Z moich spostrzeżeń wynika że dieta optymalna jest najlepiej dostosowana dla osób z grupą B i genotypowych koczowników. Mam mocne przypuszczenia że jest to genotyp Kwaśniewskiego. Wynika z tego że komponował tą dietę pod siebie. Dlatego też tak dobrze czuła się Krystyna Opty
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Kwi 28, 2012 09:58   

A Wojownicy, z tego co pisałeś, mieliby degradować swojego zdrowie na DO?
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Sob Kwi 28, 2012 10:16   

RAW0+ napisał/a:
Taka moja dygresja. Z moich spostrzeżeń wynika że dieta optymalna jest najlepiej dostosowana dla osób z grupą B i genotypowych koczowników. Mam mocne przypuszczenia że jest to genotyp Kwaśniewskiego. Wynika z tego że komponował tą dietę pod siebie. Dlatego też tak dobrze czuła się Krystyna Opty

No i za takie dygresje cie cenie 8)

Zreszta zauwazylem, ze moj lc znacznie sie przesunal w strone zo :-x
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Sob Kwi 28, 2012 17:22   

Hannibal napisał/a:
A Wojownicy, z tego co pisałeś, mieliby degradować swojego zdrowie na DO

Żeby być precyzyjnym chodzi o wiązanie (mówiąc łopatologicznie krępowanie) dna czyli , że metabolity mięsa czerwonego obrobionego termicznie przez acetylację Wojownika "omiatają" łańcuchy jego DNA upośledzają w znacznym stopniu jego działanie, które m.in. polega na "dawaniu rozkazów" usuwania białek, które mogą zmieniać genetyczną informację komórki. Genom przestaje "widzieć" zagrożenie obcej informacji genetycznej. Adamo dodaje, że ta szybka acetylacja prowadzi także do cukrzycy wieku dorosłego.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Sob Kwi 28, 2012 22:06   

RAWO chodzi tylko o mieso obrobione termicznie? a wedliny nalezy traktowac jak obrobione termicznie?
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Nie Kwi 29, 2012 04:27   

Molka napisał/a:
RAWO chodzi tylko o mieso obrobione termicznie? a wedliny nalezy traktowac jak obrobione termicznie?

Powiem szczerze, że nie wiem. Ale dedukując można postawić następującą tezę: im mniej "surowa" wędlina tym bardziej niebezpieczna.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Kwi 29, 2012 07:55   

Dlatego miast kombinować trzeba jeść po prostu surowe i tyle.
A z wyrobów to szynka parmeńska, serrano, no i oczywiście nasz rodzimy kumpiak podlaski -

Cytat:
Tradycja przygotowywania kumpiaków na Podlasiu sięga kilku wieków. Samo słowo “kumpiak” pochodzi z Litwy i z dialektu wileńskiego, gdzie “kumpis” oznacza po prostu szynkę. Do przygotowywania kumpiaków brano dorodne szynki o wadze ok. 7-8 kg. Zawsze zwracano uwagę, aby nie były o­ne ani za suche, ani za tłuste. Surowe mięso wkładano do odpowiedniej solanki. Trzeba było uważać, aby nie przesolić roztworu, bo inaczej szynka traciła na swej oryginalnej słodkości. Po kilku dniach, kiedy szynka odpowiednio się zakonserwowała, zabierało się ją do suszenia, najlepiej do ciemnego, przewiewnego pomieszczenia. Stamtąd, po kilku tygodniach przenoszono mięso już pod strzechy lub wieszano na wolnym powietrzu. Tam właśnie trzymano szynkę nawet przez rok. Mięso w tym czasie wysychało “na wiór” i nabierało odpowiedniego aromatu. Dlatego tradycyjny kumpiak naszych pradziadków i prababci pachniał północnymi puszczami i zielonymi łąkami.

http://www.apetycik.pl/te...ekst=381&kat=38
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Śro Maj 02, 2012 11:36   

Zauważyłem, że wielu koczowników albo maluje, albo lubi oglądać obrazy i często je wiesza w domu. Traktują to jako terapię przez wizualizację co bardzo poprawia ich stan psychofizyczny na +. To samo tyczy się widowisk audiowizulanych (film, teatr)
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Śro Maj 02, 2012 11:55   

RAW0+ napisał/a:
Zauważyłem, że wielu koczowników albo maluje, albo lubi oglądać obrazy i często je wiesza w domu. Traktują to jako terapię przez wizualizację co bardzo poprawia ich stan psychofizyczny na +. To samo tyczy się widowisk audiowizulanych (film, teatr)

Przy malowaniu popijaja tez terpentyne zamiast miksiury mistrza.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Śro Maj 02, 2012 12:13   

Kangur napisał/a:
Przy malowaniu popijaja tez terpentyne

A terpentyna niszczy kandidę? :shock:
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Śro Maj 02, 2012 12:29   

RAW0+ napisał/a:
Kangur napisał/a:
Przy malowaniu popijaja tez terpentyne

A terpentyna niszczy kandidę? :shock:

Niszczy. Razem z jej wlascicielem.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1457
Wysłany: Sob Maj 05, 2012 19:27   

Dla takich jak zyon fanów naukowych badań potwierdzenia genotypów na podstawie długości palców:
http://dzieci.pl/rgid,142...gputicaid=6e653
Ostatnio zmieniony przez Piotrx Sob Maj 05, 2012 19:27, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Sob Maj 05, 2012 21:01   

Aaaa tam badania-szmadania, wazne, ze ktostam powie, ze nie ma potrzeby badan i mozna wtedy w ciemnio brac taka wiedze
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Nie Maj 06, 2012 12:58   

Wklejam mój post z 2010 r. dla przypomnienia dla tych, co "czczą" drogę środka. Rezultatem powinno być maksymalne optimum (nie idealne) dla zdrowego i długiego życia ;)
Cytat:
Co wiemy na temat starzenia sie - Konferencja Vademecum zdrowia Dr.Seers
Konferencja na temat długowieczności - Los Angeles, maj 2010

Dzisiejszy wykład będzie na temat starzenia się; jak się starzejemy, co wiemy na temat starzenia się, jak możemy zmienić ten proces oraz szczególnie jaki mamy wpływ na zegar genetyczny. Jest to niezwykłe odkrycie o którym wie niewiele osób. Sam dowiedziałem się o nim z konferencji medycznych. Niewielu lekarzy wie o tym odkryciu, które według mnie zmieni charakter życia na Ziemi. Pomyślcie o życiu na naszej planecie przed odkryciem genetycznego mechanizmu starzenia się i po nim. Wszystko się zmieni. A wy będziecie świadkami pierwszego etapu procesu, który zasadniczo zmieni życie na tej planecie.
Dowiecie się o nowym odkryciu tj. telomerze oraz nowej dziedzinie nauki związanej z tym odkryciem. Dr Andrews poprowadzi kolejny wykład. Wie on znaczenie więcej na ten temat niż ja. Nie jestem naukowcem, ale lekarzem, który bada zdrowie. Nie zajmuję się rozpoznawaniem chorób, ani ich leczeniem, ale zdrowiem. Jak mierzymy zdrowie i jak można określić jego stan. Idziecie do lekarze, a on mówi: Wszystko w porządku. Do jakiego stopnia? Jak nowoczesna nauka może wiedzieć, że wszystko w porządku, jeśli tak nie jest? A następnie śledzić zmiany, które mają poprawić zdrowie.
Jest to moje motto odkąd pamiętam. Od dzieciństwa wiem, że istnieje coś więcej niż brak chorób, co naturalnie ma wpływ na zatrzymanie starzenia się. Przeciwstarzeniowe działania należą do medycyny zapobiegawczej. Zapobiegają śmierci lub co najmniej zapobiegają najczęstszej jej przyczynie jaką jest starzenie się. Oczywiście starzenie się i śmierć to nie to samo. Można umrzeć młodo lub można być w podeszłym wieku, a nadal żyć. Dlatego skupiam się nie na medycynie długowieczności, ale tej przeciwstarzeniowej. Jak się starzejemy, dlaczego oraz jak można ingerować w ten proces.
Więcej na temat telomerów dowiecie się od dr Andrewsa, który jest ekspertem w tej dziedzinie. Opowie on o człowieku, który odkrył gen enzymu, który odbudowuje telomery.
Jak uniknąć czynników, które przyspieszają skracanie telomerów? Powiem kilka słów na ten temat oraz o sposobach, które spowalniają utratę telomerów. Jak wspomniałem wcześniej macie szansę brać udział w tym historycznym wydarzeniu.
Telomery występują na końcach chromosomów. Kiedyś uważano, że wyznaczały one po prostu granice końca chromosomu i łączyły je. Teraz wiadomo, że stanowią one zakończenie chromosomów oraz mają znaczenie w kopiowaniu chromosomu.
U każdego z nas telomery występują na końcach chromosomów. Dowiecie się dlaczego są one takie istotne.
Odkrycie to przyczyniło się do powstania nowej teorii starzenia się, która lepiej wyjaśnia ten proces niż inne teorie. Teoria ta jest oparta na różnych faktach naukowych, a nie na teoriach. Jestem pewien, że starzenie się jest związane z genami. Co ciekawe, od kiedy zacząłem analizować medycynę przeciwstarzeniową jest to stosunkowo nowe zjawisko. Kiedy szukałem przyczyn starzenia się zawsze istniały inne teorie na ten temat. Więcej na ten temat opowie dr Andrews.
Pewnie słyszeliście o antyoksydacyjnej teorii starzenia się, która mówi, że układ antyoksydacyjny jest przeciążony. Stres oksydacyjny, oksydacyjne przeciążenie powodują zniszczenia pochodzące ze środowiska. Istnieje również kilka innych teorii starzenia się, które podają, że przyczyną są czynniki zewnętrzne. Organizm stara się utrzymać w dobrym stanie, ale ostatecznie jest on przeciążony przez czynniki środowiskowe.
Choć jest to prawda prawdziwe pytanie o starzenie się to: dlaczego bronimy się przed tymi czynnikami kiedy jesteśmy młodzi, a nie potrafimy kiedy jesteśmy w podeszłym wieku? Jest to klucz do starzenia się. Przecież te czynniki środowiskowe są ciągle obecne.
Uważam, że starzejemy się z powodu stresu oksydacyjnego. Można to porównać do faktu, że samolot rozbił się z powodu grawitacji. Grawitacja jest ciągle obecna i w taki sam sposób wpływa na wszystkie samoloty. Dlaczego samolot nie rozbije się chociaż przyczyną jest grawitacja? Musicie zrozumieć dlaczego pokonał on grawitacje w kilku przypadkach, a w innych nie. Musimy również zrozumieć dlaczego organizm pokonuje stres oksydacyjny w niektórych przypadkach, a innych nie. Okazuje się, że jest to wrodzona cecha. Daje nam to wyraźną przewagę.
Jesteśmy inni w wieku 52 i 2 lat, choć mamy takie same geny. Geny nie zmieniają się, ale skoro są one takie same jak to się dzieje, że jesteśmy tak różni? Różnica ta wynika z kopiowania różnych części tych genów. Geny są takie same, ale nie są dokładną kopią tak jak sadziliśmy. Przypomina to bardziej program. Wybierane są geny, które będą skopiowane zależnie od tego na jakim jesteśmy etapie programu genetycznego. Okazuje się, że ten program jest kontrolowany przez telomery. Telomer jest to część chromosomu, która nie jest kopiowana poprzez podział komórki.
Dlatego każde następne pokolenie ma trochę krótsze telomery, które działają jak zegar odliczający czas. Przypomina to program komputerowy, który odlicza czas. Dzięki temu odliczaniu komórki wiedzą w jakim są wieku i jak powinny działać. Okazuje się, że kiedy telomery skracają się powstaje trójwymiarowa struktura chromosomów. Inaczej się one układają i ujawniają się nowe geny; białka, które uważamy za istotne w programie genetycznym. Odpowiedzialne są nie tylko geny, ale również białka związane z tymi genami, które oddziałują na czynniki środowiska i zmieniają się z upływem czasu.
Zmiany te następują zgodnie z kontrolowanym mechanizmem w którym telomery kontrolują wyniki. Czy to nie jest wspaniałe odkrycie? Jest to nasz zegar genetyczny. A gdybyśmy mogli zmienić ten cały proces. Gdybyśmy mogli dowiedzieć się jak kontrolować telomery, ich długość, która skraca się z czasem. Gdybyśmy mogli to zmienić. Okazuje się, że możemy. Pewnie dr Andrews opowie o tym później.
Wiadomo, że wszystko na temat telomerów jest prawdą. Dr Leonard Hayflick odkrył, że komórki dzielą się tylko kilka razy, a potem umierają na co nie mamy wpływu. Okazuje się, że przyczyną tego jest skracanie się telomerów. Kiedy telomer skraca się komórka zaczyna działać inaczej, a kiedy telomer jest wystarczająco krótki komórka przechodzi proces starzenia się, nie kopiuje się i umiera. Jest to cały proces następujący podczas skracania się telomeru. Nazywa się to Limit Hayflicka. Jest to liczba podziałów komórkowych.
Wiemy, że Jim Watson odkrył kod DNA. Jako pierwszy zauważył, że cześć chromosomu nie kopiowała się z powodu mechanizmu dzięki któremu kopiuje się DNA. Wiadomo teraz, że starsze osoby mają krótsze telomery, a młode dłuższe. Wykazaliśmy, że długość telomeru określa ile razy komórka może się kopiować. Jeśli telomery są długie, komórka może kopiować się. Powstaje wtedy nowa, zdrowa, sprawna komórka. Ale jeśli telomer jest za krótki, komórka jest uszkodzona, nie może się kopiować i naprawić tkanki.
Krótsze telomery doprowadzą do śmierci komórki. Ostatecznie, te krótsze telomery przyczyniają się do starzenia się komórek. Organizm się starzeje i atakują go przewlekłe choroby kiedy komórki nie mogą być naprawione i starzeją się.
Mamy teraz telomerową teorię starzenia się, która mówi, że skracanie się telomerów działa jak zegar na komórki. Kiedy skracają się one, zmienia się wiek działania komórek.
Posiadamy enzym, który odbudowuje telomery. Każdy z nas go ma. Gen, który produkuje ten enzym to telomeraza. Jest ona obecna w każdej komórce, ale nie jest aktywna. Pewnie zastanawiasz się, dlaczego posiadasz enzym, który odbudowuje telomery, ale nie działa on? Gdyby można było odbudować telomery u osobników, gatunek żyłby wiecznie.
Stanowi to problem z punktu widzenia ewolucji. Ewolucja to genetyczne zmiany w czasie i zależnie od środowiskowego nacisku śmierć jest niezbędnym czynnikiem. Aby geny zmieniały się w przeciągu czasu, populacja musi się zmieniać. Ludzie muszą się rodzić i umierać, jest to dobór naturalny wpływający na przeżywalność. Gdyby ludzie żyli wiecznie nie byłoby naturalnego doboru. Długość życia ma znaczenie niezależnie czy chodzi o mysz, muchę czy ludzi. Taka jest kolej rzeczy.
Rodzi się pytanie: po co nam enzym, który odbudowuje telomery i cofa zegar genetyczny do zera? Jest on niezbędny dla komórek zarodka. Komórek spermy i jaja, aby cofnąć ich wiek. Wyobraź sobie co by było gdyby ten zegar odliczał czas od momentu poczęcia. Mając dziecko w wieku 30 lat, odziedziczyłoby one geny mające 30 lat, a dziecko tego dziecka w wieku 30 lat miałoby 60 lat i gatunek wymarłby. Dlatego komórki jajowe u kobiet i komórki spermy u mężczyzn posiadają ten enzym, który przy każdym podziale komórki odbudowuje telomery, przestawia zegar, aby te komórki nie starzały się. Dzielą się one ciągle i są nieśmiertelne. Można stwierdzić, że komórki jajowe są ciągle żywe, nie starzeją się z pokolenia na pokolenie.
Każdy z nas posiada enzym, który odbudowuje telomery, ale nie jest on aktywny. Uaktywnia się podczas poczęcia lub niewiele później.
Elizabeth Blackburn otrzymała Nagrodę Nobla za odkrycie telomerazy.
W Las Vegas będę prowadził wykład dla lekarzy podczas konferencji na temat przeciwdziałania procesu starzenia się.
Teraz kilka technicznych rzeczy. Telomeraza uaktywnia się w komórkach jajowych i spermy w momencie zapłodnienia. Wtedy zaczyna się proces w trakcie którego enzym, który odbudowuje telomery, jest stopniowo wyłączany. Telomeraza jest ciągle aktywna, a pewne komórki muszą się dzielić. Jednak aktywność ta jest niewielka w komórkach organizmu. Dlatego dochodzi do starzenia się podczas podziału komórek. Od momentu zapłodnienia zaczyna się proces, który dezaktywuje telomerazę, a zegar genetyczny zaczyna odliczać czas. Limit Hayflicka dopuszcza mniej niż 100 podziałów komórkowych w ciągu życia, a u człowieka dochodzi do ok.40 z nich od momentu zapłodnienia do narodzin. Pozostaje niewielka liczba podziałów komórkowych. Jest ona ograniczona i wynosi przeważnie znacznie mniej niż 100 razy. Kiedy tkanka jest uszkodzona, dochodzi do podziału komórek. Jest to bardzo interesujące i sprawia, że odbudowa telomerów ma większe znaczenie niż proces starzenia się. Jest to podstawowy mechanizm starzenia się, który jest bardzo istotny dla zdrowia starszych osób.
Co ważniejsze, telomery skracają się w różnych komórkach w różnym tempie i zależnie od presji ze strony środowiska. W przypadku sportowców, którzy dużo biegają, zaobserwowaliśmy krótsze telomery w tkance chrzęstnej kolan niż u osób, którzy nie są sportowcami. Ze względu na duży nacisk na ich kolana dochodzi u nich do licznych podziałów komórkowych. U cukrzyków wykazaliśmy krótsze telomery w komórkach trzustki produkującej insulinę. Ponieważ organizm cukrzyków musi wyprodukować dużo insuliny, komórki ulegają zużyciu, a kiedy telomery są wystarczająco krótkie może to być uznane za przyczynę cukrzycy. Ich organizm próbuje się dostosować, ale bezskutecznie. Organizm nie jest w stanie wytworzyć więcej komórek do produkcji insuliny, a gdy brakuje insuliny poziom cukru we krwi wzrasta i dochodzi do cukrzycy. Prawdopodobnie większość przewlekłych chorób ma związek z chorobami serca.
Skracanie telomerów może wywoływać przewlekłe choroby, a wydłużanie telomerów poprzez terapię z telomerazą może być powszechną, nieszkodliwą metodą leczenia przewlekłych chorób.
Aktywacja telomerazy.
Posiadamy enzym, który występuje naturalnie u każdego z nas na końcach telomerów, ale jest on nieaktywny. Wykazano obecnie interesujące dane na temat krótszych telomerów i ich wpływu. Firma Geron Corporation zajmuje się badaniami, posiada bardzo interesujące patenty i pracuje również nad telomerami. Korzystają oni z badań firmy Stimson. Geron posiada NASDAQ:Gern i sprzedaje niedrogo, gdyż są one jeszcze na etapie badań.
Dziś powiem również o sposobach, które mają wpływ na nową terapię przeciwstarzeniową. Naprawdę można mieć wpływ na skracanie się telomerów. Może to zmienić dieta, ćwiczenia, suplementy, a także jak pewnie słyszeliście bardzo ciekawa nowa terapia, która aktywuje enzym telomerazę, który odbudowuje telomery. Więcej na temat powiem podczas popołudniowego wykładu. Jeśli macie jakąkolwiek wiedzę na ten temat wiecie, że istnieje nowa terapia TA-65. Możesz zrobić 6 rzeczy, 5 bez terapii TA-65.
Ilu z was słyszało o homocysteinie? Jest o aminokwas związany z przeciążeniem antyoksydantami. Kiedy w organizmie jest nadmiar stresu oksydacyjnego homocysteina zaczyna się gromadzić. W organizmie występuje układ antyoksydacyjny tj. wit.C, CoQ10, wit.A, karotenoidy, resweratrol, ale mogą one być osłabione przez środowisko antyoksydacyjne. Wtedy homocysteina gromadzi się we krwi. Ma ona związek z udarem mózgu, zawałem serca, chorobą Alzheimera i Parkinsona, a także zaburzeniami erekcji u mężczyzn.
Ok. 5 lat temu miałem pacjentkę po 5 udarach. Żaden z lekarzy nie znał przyczyny tych udarów. Zmierzyłem jej poziom homocysteiny i wynosił on 26, najwyższy poziom jaki widziałem. Obniżyliśmy jej poziom w ciągu 3 miesięcy do pożądanego poziomu ok. 6. Było to 5 lat temu i od tamtej pory ani razu nie pojawiły się udary choć wcześniej występowały co kilka miesięcy. Miało to miejsce zanim homocysteina stała się tak popularna jak jest teraz. Lekarze, którzy się nią zajmowali kazali jej już więcej do mnie nie przychodzić. Uważali oni, że nie jestem dobrym lekarzem skoro mierzę poziom związku na który nie mamy żadnego wpływu. Nawet jeśli poziom homocysteiny jest podwyższony żaden lek nie jest w stanie go obniżyć. Faktycznie nie ma takich leków, ponieważ ich nie potrzebujemy. Witaminy z grupy B dobrze się w tym sprawdzają. Homocysteina ma związek ze skracaniem się telomerów, ale niewiele osób wie o tym. Źródła medycyny niekonwencjonalnej podają, że homocysteina ma negatywny wpływ, a jej poziom powinien być niski. Wiemy jak obniżyć jej poziom, ale niewiele osób wie, że wysoki poziom homocysteiny przyspiesza skracanie się telomerów. Badanie wykazuje związek między homocysteiną, a długością telomerów w białych krwinkach. W badaniu wykazano, że potraja ona szybkość skracania się telomerów. Prawidłowy poziom to 11,4, ale lepiej, żeby był on niższy. Podczas leczenia, obniżamy go do mniej 8, a nawet 7. Przez 10 lat poziom ten wynosił 5,5 i staram się tego trzymać. Stosowaliśmy recepturę o wysokiej dawce kwasu foliowego, wit.B12, wit.B6, ryboflawiny. Gdy poziom jej nie spada przy zastosowaniu witamin z grupy B stosujemy DMG. Czy słyszeliście o tym? Zwany inaczej wit.B15 lub pangaminianem wapnia. Nie jest to typowa wit.B ponieważ nie możemy obejść się bez niej, ale pewna jej ilość jest wytwarzana w organizmie. Była ona stosowana przeważnie przez sportowców zwłaszcza w Rosji. Kiedy zacząłem sam stosować DMG ok. 15 lat temu zauważyłem poprawę samopoczucia. Jest to bardzo interesujące, ponieważ ma wpływ na tempo skracania się telomerów.
Sam dużo czytam, przeprowadzam wiele badań, więc może mój umysł jest przepracowany i telomery skracają się. Jednak DMG chroni mnie przed tym. Zauważyłem to kiedy rozpocząłem terapię TA-65 miesiąc temu. Jestem w bardzo dobrej formie fizycznej. Opowiem więcej o tym podczas popołudniowego wykładu.
Mam 52 lata, a wiek moich płuc to zaledwie 25 lat, serca 35, układu nerwowego to 46. Układ ten jest znacznie starszy od serca i płuc.
Kiedy rozpocząłem terapię TA-65 zauważyłem poprawę szczególnie pamięci. Mój umysł pracował lepiej, tak jak kiedy byłem młodszy.
Jeśli nie przyjmujecie tej witaminy polecam zmierzyć poziom homocysteiny. Jest to bardzo istotne wiedząc, że ma wpływ na skracanie telomerów.
Stara, dobra witamina _C_. Bardzo mało nowoczesna, ale wykazano, że witamina ta spowalnia skracanie telomerów o 50%. Jest ona bardzo tania, przynosi wiele korzyści dla zdrowia, a teraz wiadomo, że spowalnia ona skracanie telomerów. Sam przyjmuję ok. 2000mg wit.C dziennie.
Kolejny czynnik to chroniczny stres. Ok. 5 badań wykazało, że stres przyspiesza skracanie telomerów. Przyspiesza on proces starzenia się i ma wpływ na nasz zegar biologiczny.
W jednym z tych badań wzięły udział matki ze zdrowym dzieckiem oraz przewlekle chorym. U matek chronicznie chorego dziecka telomery były krótsze co odpowiadało długości 10 lat. 10 lat więcej z powodu dodatkowego stresu w porównaniu z kobietami o niskim poziomie stresu. Wiadomo, że wpływ na skracanie się telomerów ma hormon stresu kortyzol. Kobiety w badaniu miały wyższy poziom adrenaliny (epinafryny) i kortyzolu. Wykazano, że po dodaniu kortyzolu do kultur komórek przyczynił się on do szybszego skracania telomerów.
Kto słyszał o dysmutazie ponadtlenkowej? W skrócie SOD. Jest ona dodawana do kilku suplementów o właściwościach przeciwutleniających. Wykazano, że posiada ona wyjątkowe właściwości przeciwutleniające, a także spowalnia skracanie się telomerów oraz wydłuża życie komórek tkanek.
Kolejną staromodną, ale bardzo istotną strategią są ćwiczenia. Właśnie nim poświęciłem znaczną część swojej pracy. Zanim zostałem lekarzem byłem trenerem, co wykorzystałem w swojej późniejszej pracy.
Od dawna wiadomo, że pewne rodzaje ćwiczeń mogą spowolnić skracanie telomerów. Jeśli ktoś jest równie zainteresowany tym jak ja możemy porozmawiać po wykładzie. Ponadto, pewne ćwiczenia przyspieszają skracanie telomerów, a inne spowalniają ten proces. Niektóre ćwiczenia przyczynią się do skracania telomerów w komórkach mięśni. Jest to dość skomplikowana kwestia jeśli chodzi o ćwiczenia, ale kilka badań wykazuje, że jakieś ćwiczenia są lepsze niż żadne, a więcej ćwiczeń ma lepszy wpływ na telomery niż mniej ćwiczeń. Badania te mówią tylko o ćwiczeniach. Bardzo często różne rodzaje ćwiczeń są łączone. Jednak należy dokładnie określić jakie powinny one być. Są ćwiczenia, które rozszerzają płuca i takie, które powodują ich kurczenie się.
Jeśli chodzi o starzenie się, musimy lepiej poznać reakcję na różne ćwiczenia.
Opracowałem własny program ćwiczeń PACE (Progressively Accelerating Cardiopulmonary Exertion). Podczas ćwiczeń należy starać się doprowadzić do jak najmniejszych uszkodzeń oksydacyjnych, starać się nie wykorzystywać zbyt wielu komórek mięśni, które są bodźcem dla mięśni, serca i płuc. Bodziec ten powinien przyczyniać się do lepszej wydajności tych organów, jeśli chodzi o skracanie telomerów.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Nie Maj 06, 2012 13:20   

A tu jeszcze przykład takiego ćwiczenia PACE
PACE Fitness Exercise - Hindu Pushup
I inne
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Nie Maj 06, 2012 13:27, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Nie Maj 06, 2012 18:30   

Czy dlugosc telomerow dziedziczymy? Czy kazdy ma jednakowa dlugosc telomerow w momencie poczecia, czy narodzin?
_________________
Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Maj 06, 2012 18:45   

RAW0+ napisał/a:
A tu jeszcze przykład takiego ćwiczenia PACE
PACE Fitness Exercise - Hindu Pushup

to jest wziete z jogi "powitanie slonca"
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Pon Maj 07, 2012 09:32   

Pytałam o te telomery dlatego, że niektórzy są młodzi, a wyglądają jakby mieli wiecej lat.
Ja np. mam 36, a wyglądam na dwadzieścia parę- tak przynajmniej mi mówią. I zastanawiam się, czy w momencie narodzin nie miałam tych telomerów dłuższych niż ktoś tam inny.
_________________
Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Wto Maj 08, 2012 09:50   

GEN ŚMIERCI
Cytat:
Is death an acquired trait? We like to think of death as unavoidable. We believe that all things must die. It makes our own mortality easier to bear. Yet single-celled life forms don’t necessarily ever die. They can beat the odds and indeed every surviving amoeba on earth has been alive billions of years.

So maybe death is not inevitable and is just an evolutionary trait. Death may be a competitive advantage devised by multi-celled life forms. That seems pretty counter intuitive. After all, the purpose of life is to live, right? Death must be life’s unavoidable antagonist, an environmental villain that life strives to overcome, that evolution or intellect may one day conquer. But what if death is something that our distant ancestors created, a necessary evil that helped them better compete with immortal species? What if death is not even a necessary evil, but beneficial?
What is a Death Gene?

If it exists, the death gene would be DNA programming that limits our life span. Something that makes a species’ dying much more predicable than random accidents otherwise would. Evidence of this is all around us. Most insect species live a season at most. Dogs are good for ten to fifteen years. We live 60 to 100 years (though probably without modern medicine, 40 to 70 years is closer to our natural genetic programming). Some turtles live much longer than we do even without medical technology. Some species of trees live many hundreds of years and there are redwoods over 2,000 years old.

Still, maybe environmental or anatomical constraints determine life spans? After all, most insects are not capable of living through a cold winter. Maybe it is the seasons that kill them and not their own genetic programming. But what is so different between dogs and humans that humans deserve to live five times longer? Nothing that I can see. We just do because our DNA tells us to.

About five years ago, scientists in Scotland found a genetic sequence on our fourth chromosome that may stop cells from “living and dividing infinitely” after their allotted life span. Such a gene is thought to be crucial in controlling cancer. “Cancer cells have various defects that keep them alive and allow them to divide well beyond their allotted life span.” Cancer may be caused by a defect in our death gene. Without cellular death, complex multi-celled life cannot exist.
Evolution Speeds Up

As far as we know, life appeared soon after the Earth formed about four billion years ago. During the next three and a half billion years, cells grew more complex internally and discovered photosynthesis (which incidentally filled the atmosphere with oxygen, the most toxic pollution of all time). But change was slow and life remained single-celled and tiny. Then just over half a billion years ago, multi-celled life appeared and evolved very quickly in complexity and size.

The Cambrian explosion is paleontologists’ term for fossils of diverse complex animals that appeared rather abruptly around 530 million years ago. Precursors of modern mollusks seem to have appeared first, followed by arthropods and other phyla, precursors to all of modern fauna. About 10 million years of evolution seems to have produced more change than all the preceding eons, hundreds of times longer.

Why did diversity explode just then? One theory is that it didn’t. Maybe life had become complex much earlier but was just too small to see in our fossil record. Fossils are made of rock and rock is made of crystals. A crystal is the minimum “pixel” size of a fossil image. And of course soft bodied animals would not fossilize well. And there is some disputed fossil evidence of multi-celled life before the Cambrian, though not much before 600 million years ago.
Maybe Death Helps Life to Compete

Still, the consensus seems to be that evolution was somehow accelerated during a fairly brief Cambrian epoch, just over 500 million years ago. To me, it seems likely that this “explosion” was due to something newly evolved, some competitive mechanism that allowed life to both spread and change more rapidly than ever before. The jump to multi-celled animals must have been a high hurdle for evolution, one that probably needed a catalyst. Once evolution discovered that catalyst, diversity exploded. Then competition from all those newly evolved phyla must have quickly throttled back the rate of change.

The catalyst may have been genetically programmed death. Independent single cells die, but they don’t have to. Those individuals that survive effectively live forever. Contrast that to us. No one has probably ever lived longer than about 120 years. And that implies that none of our cells has either. Except for the germ cells, the eggs and sperm that keep our DNA alive between generations. But germ cells don’t really count except for their DNA.

How would death help life to compete? It might just be a side effect of the need for cells to cooperate in a multi-celled organism. Fundamentally designed for independent existence but harnessed together into a cooperative whole, cells probably require death as a throttle. Cancer is the design flaw that results when you build life out of individual cells. Genetically programmed death is the tool that (mostly) controls it.

Possibly our DNA has acquired built-in counters at the end of our chromosomes that are snipped off with each reproduction. When the counter reaches zero, reproduction stops and death is inevitable. Without this counter (and probably other throttles as well), cancers occur and bodily tissues stop cooperating. Multi-celled life uses death to harness independent cells that are still inclined to compete with each other.

But death probably serves life in another important way. Frequent death should speed up evolution. It forces more generations in a shorter period than natural environmental hazards might. With more generations, we have more chances to evolve random but beneficial new traits.

When I first heard of the Cambrian explosion, I naturally wondered what could speed up evolution so dramatically? I believe death is the likely answer. And if evolution did suddenly speed up, that implies that death as a genetic trait might have first evolved just prior to the explosion of multi-celled life forms half a billion years ago. That makes death a relatively new idea, an advanced concept that took billions of years to evolve.
Consequences

Programmed death has something in common with sex. Both are fundamental to complex life. Nearly all higher plants and animals use them and so the evidence is strong that they are highly useful competitive tools. Sure, sex is pleasant and death is not. But when you think about it, both sex and death are unselfish acts that inconvenience the individual for the benefit of the species (or at least its DNA). As much as we enjoy sex, one wonders whether twenty years of parental servitude is a cost worth five minutes of pleasure. Sex and its consequences are enjoyable because rewards work better than punishment and our genes know that. But death allows for no reward. I’m sure our DNA would reward the act of death if needed. But nature needs nothing further of us afterward and so no reward mechanism has evolved.

DNA is really the soul of life. And DNA remains immortal, at least from our limited perspective. Our mortal selves and even our mortal thoughts and self-awareness are really just expendable tools of a higher life form: our genes. Maybe there really is a god. Maybe life’s DNA is a scientifically verifiable deity. A god that does indeed hold our lives and our destiny in its hands. Like our parents, we owe everything we are to this god. But like our parents, we are often in conflict with its goals. There is certainly conflict in this death thing. Our DNA wants it and we don’t. Godlike DNA wins.

I’ve argued that death may be genetically programmed rather than inevitable. That death allows our DNA patterns to more successfully survive and evolve. Of course, death is not in our personal interest, at least individually. And it seems to me that the existence of death causes a lot of unforseen social consequences. After all, society is a mechanism that allows otherwise competitive individuals to cooperate. But who cares about cooperation when we are all dead in the long run? Genocide, wars, murder and all of the other human-created ills we face would not be in our best interest if we planned on living forever. But being mortal, short term accomplishments are all that really matter.
Bad for the individual and dangerous for society, should we eliminate death if we could? Probably not, unfortunately. Destructive as it is, death is also the soul of human motivation. What would we ever strive for without it?

http://www.unpopularideas...death-gene.html
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Maj 08, 2012 10:23   

Jak go wylaczyc?

BTW w ksiazce Petersa o mozgu, wspominal o dziedziczeniu cech - krotkim za pomoca elastycznosci synaptycznej jak i dlugotrwalym za pomoca metylizacji genow. Taka powloczke metylu dawalo sie usuwac fizycznie szczurom i efekty sie cofaly (np dziedziczenia otylosci)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Heniu 
sweet like cinnamon

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 13 Lut 2012
Posty: 153
Wysłany: Sob Maj 12, 2012 21:04   

Edyta Słonecka napisał/a:
Pytałam o te telomery dlatego, że niektórzy są młodzi, a wyglądają jakby mieli wiecej lat.
Ja np. mam 36, a wyglądam na dwadzieścia parę- tak przynajmniej mi mówią. I zastanawiam się, czy w momencie narodzin nie miałam tych telomerów dłuższych niż ktoś tam inny.


Haha ;D Zajebista w każdym calu. Mucha nie siada.
Już się chwaliłaś swoimi sweet fotkami. Nigdy bym nie powiedział, że masz "dwadzieścia parę-" lat.
Ktoś się popisał wyjątkową kurtuazją, nagiął szarą rzeczywistość.
Gdyby się tylko dowiedział, z jakim obmierzłym trolem ma do czynienia, z pewnością nie słodziłby tak przymiotnikami. ;D
_________________
"...Janek zorientował się, że nic nie widzi. By nie zgubić się w lesie, chwycił idącego przed nim towarzysza. Zapadł na kurzą ślepotę. I znowu uratował go felczer. Łyżka surowej, zmielonej wątróbki sprawiła, że objawy choroby minęły."
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Sob Maj 12, 2012 21:41   

Heniu napisał/a:

Gdyby się tylko dowiedział...

A gdyby twoje otoczenie dowiedziało się, że jesteś obmierzłym pedofilem, to by cię powiesili za jaja.
Aha, zmień awatar, bo ten awatar sugeruje, że jesteś prawicowcem, a ty jesteś zwykłym lewackim pedofilem i wydaje ci się, że się sprytnie zasłaniasz.

Mam nadzieję, że za swoje pedofilskie ciągoty dostaniesz odpowiednią "nagrodę".
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Nie Maj 13, 2012 15:57   

Ostropest plamisty - genialne zioło dla Badaczy
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1457
Wysłany: Nie Maj 13, 2012 17:13   

RAW0+ napisał/a:
Ostropest plamisty - genialne zioło dla Badaczy


Słonecki już od dawno zaleca ostropest w koktajlach.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Maj 14, 2012 08:22   

RAW0+ napisał/a:
Ostropest plamisty - genialne zioło dla Badaczy

troche NLP siania

i troche nieprawdy ukierunkowanej pod katem marketingu
Cytat:
Wykazano, że tylko tylko całe owoce mają znacznie szerszy zakres działania, niż sylimaryna

ladnie napisali, "wykazano", to cos w stylu "ktos sobie puscil baka w powietrze"

ale ogolnie to ok ziolo
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pon Maj 14, 2012 08:22, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Likvidi


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 08 Gru 2010
Posty: 33
Wysłany: Pon Maj 14, 2012 22:56   

Jak wyglądają Badacze? Może ktoś zarzucić jakimiś 'klasycznymi' zdjęciami Badaczy, a także byłabym wdzięczna za zdjęcia Hunter'ów w celu porównania :] ? [chyba jednak jestem Badaczem (asymetryczność, mezo-ektomorfik)]
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pon Maj 14, 2012 22:57   

Hannibal jest badaczem. :P
 
     
Likvidi


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 08 Gru 2010
Posty: 33
Wysłany: Wto Maj 15, 2012 00:07   

Molka napisał/a:
Hannibal jest badaczem. :P


oj, nic mi to nie mówi. Potrzeba mi materiału dowodowego, więc szanowni/szanowne badacze i huntery, wklejajcie się, jeśli anonimowość Wam niemiła :P ... albo zalinkujcie zdjęcia jakiś reprezentatywnych sław = ).

Czy to jest tak, że Łowcy zwykle muszą mieć kwadratowe twarze (earth face - w chińskim czytaniu z twarzy)? Jeśli tak, to w takim razie czym się charakteryzują twarze Badaczy? Ja np. mam twarz odwrócony trójkąt - Wood face ; czy Badacze mogą mieć pciągłe, trójkątne twarze?
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Śro Maj 16, 2012 12:46   

RAW0+ napisał/a:
Ostropest plamisty - genialne zioło dla Badaczy

Cytat:
Joanna Rokgruik - "Jak dbać o zdrowie wątroby i pęcherzyka żółciowego"


Mam tego ebooka, nazwa wydaja mi sie znajoma, wiec przeszukalem archiwa i znalazlem.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pią Maj 18, 2012 23:02   

Cytat:
Robin Gibb z Bee Gees jest w śpiączce
Robin Gibb z grupy Bee Gees jest w śpiączce. Muzyk który walczy z rakiem jelita grubego i wątroby zachorował na zapalenie płuc. Jego stan jest ciężki, a rodzina i przyjaciele czuwający przy jego łóżku obawiają się, że zostało mu zaledwie kilka dni życia.
Robin Gibb od 2010 r. walczy z rakiem jelita grubego i wątroby. Jeszcze niedawno wydawało się, że jego stan się poprawia, jednak zapalenie płuc jest w jego sytuacji bardzo poważnym zagrożeniem życia. Z wokalistą są jego najbliżsi: żona Dwina, brat Barry, córka Melissa oraz synowie Spencer i Robin-John.
Przyjaciel muzyka mówi w rozmowie z "New York Post":
- Modlimy się za Robina. On zawsze patrzył na to optymistycznie i wierzył, że może wygrać tę walkę.
Problemy zdrowotne Gibba rozpoczęły się w październiku 2010 r., kiedy poddano go kilku operacjom spowodowanym niedrożnością jelit. Jego brat-bliźniak Maurice zmarł na tę samą dolegliwość dziewięć lat temu w wieku 53 lat.
Po serii zabiegów chirurgicznych u Robina Gibba zdiagnozowano raka jelita, który rozprzestrzenił się na wątrobę.
http://muzyka.onet.pl/new...,wiadomosc.html

Robin wyszedł ze śpiączki:
Cytat:
However, on 20 April, it was reported that Gibb was out of his coma and was making remarkable progress, according to his family. On 22 April, however, it was reported that he has advanced colorectal cancer
Ale co z tego jak ma zaawansowanego raka jelita grubego ;( . Maurice zmarł na zawał niedokrwienny jelit ;( Mają tyle kasy i nie mogli zadbać o diagnostykę i profilaktykę. I don't understand. Przez to świat muzyczny wiele stracił i może jeszcze stracić. :?
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Pią Maj 18, 2012 23:02, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Pią Maj 18, 2012 23:59   

RAW0+, a jednak cos nas laczy, procz tego, ze jestesmy ssakami :)
Wywnioskowalam, ze jestes wielbicielem BeeGees, to tak jak ja :D
To jedyna grupa, ktorej wszystkie piosenki lubie, bardzo lubie, kocham :)
Nawet John Lennon nie ma w moim sercu takiego miejsca jak maja bracia Gibb.
Mam do nich ogromny sentyment. Slucham ich od dziecinstwa.

Nie rozumiesz? To proste. To pokazuje, ze kasa to nie wszystko. Pewnych rzeczy czlowiek nie jest wstanie przeskoczyc, pewnych rzeczy nie jest wstanie uniknac, chocby nie wiem ile mial pieniedzy. Sa zdarzenia, ktore od pieniedzy wcale nie zaleza, wiec co sie tu dziwic.
_________________
Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1457
Wysłany: Sob Maj 19, 2012 08:47   

RAW0+ napisał/a:
Mają tyle kasy i nie mogli zadbać o diagnostykę i profilaktykę. I don't understand.


Po Tobie się tego nie spodziewałem, że będziesz wierzył w te brednie medyczne. Wystarczy się badać profilaktycznie słuchać lekarzy i będziesz żył długo i szczęśliwie.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Sob Maj 19, 2012 17:44   

Edyta Słonecka napisał/a:
RAW0+, a jednak cos nas laczy, procz tego, ze jestesmy ssakami :)
Wywnioskowalam, ze jestes wielbicielem BeeGees, to tak jak ja :D
To jedyna grupa, ktorej wszystkie piosenki lubie, bardzo lubie, kocham :)
Nawet John Lennon nie ma w moim sercu takiego miejsca jak maja bracia Gibb.
Mam do nich ogromny sentyment. Slucham ich od dziecinstwa.

Nie rozumiesz? To proste. To pokazuje, ze kasa to nie wszystko. Pewnych rzeczy czlowiek nie jest wstanie przeskoczyc, pewnych rzeczy nie jest wstanie uniknac, chocby nie wiem ile mial pieniedzy. Sa zdarzenia, ktore od pieniedzy wcale nie zaleza, wiec co sie tu dziwic.


to oczywiste, tyle kasy mial a zalowal dolara na miksiure,
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pon Maj 21, 2012 08:06   

Robin Gibb zmarł ;(
Link
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Pon Maj 21, 2012 08:11, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Wto Maj 22, 2012 17:06   

http://potreningu.pl/diet...-dla-grupy-krwi
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Śro Maj 23, 2012 21:41   

Rawo,
Wygląda na to,że jestem koczownikiem.
Chyba.
A jak sprawdzić czy jestem wydzielaczem antygenu do krwi?
Więcej opisów koczownika gdzie znajdę?
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Śro Maj 23, 2012 21:45   

ja tez jestem koczowniekiem, podobno koczownicy sa towarzyscy i szybko sie miedzy soba kumaja
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Śro Maj 23, 2012 21:55   

zyon napisał/a:
ja tez jestem koczowniekiem, podobno koczownicy sa towarzyscy i szybko sie miedzy soba kumaja


Jeszcze nie wiem na pewno.
Ale niezależnie od tego,fajny z Ciebie gość ;)
 
     
chill 


Pomógł: 14 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 818
Skąd: W-W
Wysłany: Śro Maj 23, 2012 22:04   

RAW0+ napisał/a:
Robin Gibb zmarł ;(


Nie wiem jak coś to przenieście to do tematu z muzyką .
Niedawno zmarł Adam Yauch z Beastie Boys 47 lat ;( na raka ślinianki i węzłów chłonnych...


http://kultura.gazeta.pl/...rl_na_raka.html
_________________
"he , to zabawne .. Że po za SYSTEMEM działa wszystko sprawnie" - Bolec , Tewu "Wyrwani ze snu"
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Śro Maj 23, 2012 22:04   

Gavroche napisał/a:
A jak sprawdzić czy jestem wydzielaczem antygenu do krwi?

Pytaj najlepiej w wojewódzkim ośrodku krwiodastwa. i zapytaj ze chcesz sobie zrobic
1. oznaczenie antyg.krw.czerw. - Antygen Lea
2. oznaczenie antyg.krw.czerw. - Antygen Leb

Tylko jakbyś był niewydzielaczem to chyba byś miał sporo więcej problemów zdrowotnych imho. A ta siłka też potwierdza koczownika, onie wolą bardziej statyczne niż aerobowe bo się stosunkowo szybko męczą. W każdym razie długie dystanse to nie ich bajka. Za to masę mięśniową potrafią świetnie budować.

Gavroche napisał/a:
Więcej opisów koczownika gdzie znajdę?

Psychologiczne
• Flegmatyk, typ spolegliwy, unikający konfliktów
• Spokojny, a przy tym bystry
• Racjonalny optymista; lubi się bawić
• Zazwyczaj skrywa emocje
• Potrafi wykorzystywać techniki wizualizacyjne w okresach rekonwalescencji
Biometryczne
• Białe linie na odciskach palców
• Częste występowanie pętli łokciowych na odciskach palców
• Symetryczna budowa ciała
• Stosunek długości palców wskazującego i serdecznego typowy dla danej płci
• Skrajny wzrost: wysoki lub niski
• Kwadratowy kształt głowy
• Nogi zazwyczaj dłuższe od tułowia
• Niekorzystny stosunek obwodu w pasie i w biodrach (u mężczyzn)
• Względnie często: rude włosy i zielone oczy
Biochemiczne
• Grupa krwi B lub AB
• „Smakowiec”
• Niemal zawsze Rh+
Hasło przewodnie
• „Nowe życie w nowym miejscu”.
Mocne strony
• Jedność ciała i umysłu
• Zrównoważony układ immunologiczny; zdrowy Koczownik nie ma skłonności do alergii ani stanów zapalnych
• Dobrze radzi sobie ze stresem
Słabości, z którymi trzeba się liczyć
• Nietypowość i skrajności utrudniają diagnozowanie dolegliwości
• Wrażliwy przewód pokarmowy z możliwą nietolerancją na gluten
• Zaburzenia w funkcjonowaniu układu immunologicznego i oczyszczaniu ustroju ze „śmieci”
Zagrożenia dla zdrowia
• Skłonność do powoli rozwijających się infekcji,na przykład wirusowych i pasożytniczych oraz brodawek
• Schorzenia nerwowo-mięśniowe w wieku starszym
• Szybko się męczy
Koczownik łatwo się zaprzyjaźnia z innymi, w tym także z przed-stawicielami „swojego” GenoTypu. To ludzie bezkonfliktowi i bezproblemowi, są na ogół optymistyczni, rozsądni i lubią się bawić.
Można by stwierdzić, że Koczownik „świetnie się komunikuje”, przy czym należy to rozumieć w szerszym ujęciu psychologicznym. Naturalne kontrolowanie aktywności tlenku azotu idzie u niego w parze z nadzwyczajnymi talentami wizualizacyjnymi. Koczownicy to pacjenci, którzy szybko wracają do zdrowia pod wpływem medytacji i ćwiczeń mentalnych, uosabiając jedność umysłu i ciała.
Generalnie Koczownicy odznaczają się świetnym metabolizmem. Jeśli nie trapią ich inne choroby, nie mają problemów z otyłością, cukrzycą czy dolegliwościami układu krążenia. Ich hormony zwykle funkcjonują prawidłowo, lecz oni sami nie najlepiej radzą sobie ze stresem i często sypiają niespokojnie.


Zakres typowych problemów

Utrata właściwej kontroli nad tlenkiem azotu w organizmie może zakłócić Koczownikom zdrowe przeżywanie wieku podeszłego. Należy utrzymać tę ustrojową równowagę poprzez odpowiednią dietę i tryb życia: załamanie się tej istotnej dla Koczownika funkcji niemal zawsze powoduje problemy z odpornością, krążeniem i sprawnością mózgu w starszych latach.
Koczownicy przejawiają skłonności do powoli rozwijających się schorzeń neuro-zwyrodnieniowych, które są skutkiem infekcji wirusowych w młodości, a które dają o sobie znać dopiero w późniejszym okresie życia. Częściej od reprezentantów innych GenoTypów zapadają na choroby autoimmunologiczne, takie jak toczeń, stwardnienie rozsiane i stwardnienie rdzenia boczne zanikowe (tak zwaną chorobę Lou Gehriga).
Przyczyną problemów zdrowotnych Koczownika bywają też śledziona i wątroba, w związku z czym GenoTyp ten częściej cierpi na zapalenia wątroby, w tym wirusowe, oraz marskość tego narządu.

Profil metaboliczny

Koczownicy cechują się na ogół mocnymi kośćmi i wyższym od przeciętnego indeksem masy ciała lub stosunkiem obwodu w talii do
obwodu w biodrach, co jednak w ich wypadku nie jest raczej oznaką nadmiaru tłuszczu, ile krzepkiej budowy. Koczownicy to często typy mezomorficzne, ze stosunkowo niewielkim zapasem tkanki tłuszczowej, sporymi kośćmi, przeciętnym lub szybkim tempem przemiany materii oraz znaczną masą mięśniową. Niżsi Koczownicy są szczuplejsi, z drobniejszym karkiem i tułowiem. Większość wysokich Koczowników ma szerokie twarze, regularne rysy i kształt nosa oraz, często, kwadratowe szczęki, z kolei niżsi nierzadko odznaczają się urodą i mniej kanciastą żuchwą.
Rozwój prenatalny Koczowników wydaje się w dużym stopniu zależeć od wysokości obszaru, na którym zamieszkuje przyszła matka. Urodzeni w górach Koczownicy często bywają wyżsi, a na obszarach nizinnych - niżsi, przy czym ci ostatni zwykle cechują się bardziej asymetryczną budową. Typowa oznaka asymetrii u Koczownika to różna wielkość piersi u kobiet i jąder u mężczyzn, natomiast przejawem symetrii jest odpowiedni do płci stosunek długości palców wskazujących do serdecznych, to jest mężczyźni mają dłuższe palce serdeczne na obu dłoniach, a kobiety - wskazujące. Prawie wszyscy wyżsi Koczownicy zwykle bywają symetryczni, co świadczy o spokojnym przebiegu rozwoju w okresie prenatalnym.
Układ linii papilarnych na odciskach palców Koczowników także często jest bardzo znamienny. Nierzadko występuje na nich wiele tak zwanych pętli łokciowych, a jeśli ich liczba przekracza 10 oraz w' rodzinie występowały przypadki choroby Alzheimera, to osoby z tyloma wzorami tego typu na odciskach palców powinny ze szczególną uwagą zapoznać się z suplementami, wymienionymi w planie dietetycznym dla Koczownika, dla utrzymania sprawnego mózgu i dobrej pamięci na stare lata.

Układ immunologiczny

Skrajności stanowią również cechę układu odpornościowego Ko-czowników. Ich praprzodkowie byli pierwszymi pasterzami, którzy musieli stale wędrować wraz ze swoimi stadami, natrafiając na różny klimat i gatunki flory i fauny. Dawni Koczownicy jako pierwsi opanowali też jazdę konną, co stanowiło przełom, w doniosły sposób zmieniający relacje człowieka z czasem i przestrzenią. Odtąd można było przemierzać setki kilometrów, miast po prostu przemieszczać się, jak wcześniej, z jednej doliny do nowej, pobliskiej. Być może z tego powodu Koczownik ma zasadniczo tolerancyjny układ immu-nologiczny. W opozycji do Nauczyciela, którzy zazwyczaj wędrował pieszo i w związku z tym miał więcej czasu na przystosowanie się do warunków nowego domostwa, Koczownik na koniu mógł szybko wejść w styczność z nowymi groźnymi mikrobami. Swoją drogą, właśnie z takimi problemami borykają się dzisiejsi specjaliści od zwalczania chorób zakaźnych: pasażerowie samolotów przywożą do swoich domów tropikalne schorzenia i zarażają sąsiadów, którzy nie mają naturalnej odporności na tego rodzaju zarazki.
W ten sposób u Koczowników wykształciła się bardziej specyficzna w porównaniu z Nauczycielami osobliwa tolerancja, a ich układy immunologiczne często prowadzą zmagania, niejednokrotnie trwające przez całe życie, ze stosunkowo niegroźnymi, przewlekłymi infekcjami wirusowymi. Zakłócenie produkcji tlenku azotu osłabia układ odpornościowy, który powinien atakować tych intruzów i oczyszczać z nich organizm. Jasnym przejawem podobnej nieprawidłowości jest właśnie zespół chronicznego zmęczenia.
A jednak u niektórych Koczowników układ immunologiczny uaktywnia się nawet za bardzo. Wtedy niemal zawsze mamy do czynienia z nadaktywnością tak zwanych komórek niszczycielskich, stanowiących element układu odpornościowego. Koczownicy mogą zapadać na takie schorzenia autoimmunologiczne, jak toczeń, reumatoidalne zapalenie stawów czy sarkoidoza, co często przytrafia się Koczownikom pochodzenia azjatyckiego i afrykańskiego z białymi liniami na odciskach palców.
Dieta
Koczownicy powinni utrzymywać złożoną dietę, której zrównoważenie wymaga pewnych starań. Mogą być uczuleni na pewne związki, zwłaszcza na białka zwane lecytynami, obecne w wielu produktach spożywczych. Niektórzy z Koczowników są też nadwrażliwi na gluten, o czym świadczą białe linie na odciskach palców. Taka niejednorodność powoduje, że i dieta dla Koczownika jest bardziej zróżnicowana.
Koczownik to jeden z nielicznych GenoTypów przystosowanych genetycznie do konsumpcji fermentowanych produktów nabiałowych, choć bywają i Koczownicy, którzy nie tolerują laktozy. Geny odziedziczone po dawnych pasterzach, żywiących się głównie mlekiem i jego przetworami, sprawiają, że ich współcześni potomkowie mogą jadać duże ilości nabiału przez całe życie. O pochodzeniu od pradawnych pasterzy świadczy też kształt siekaczy oraz wgłębienie na tylnej powierzchni przednich górnych zębów, które zresztą u Koczowników są na ogół dość małe.
GenoTyp Koczownika posiada wiele naturalnych uzdolnień. A jeśli nawet Koczownik nie czuje się zbyt dobrze wpisany w pewne sztywne wzorce, to, postępując po swojemu, może cieszyć się krzepą, zdrowiem i mądrością w starszym wieku. Dieta GenoTypowa uwzględnia indywidualne zróżnicowanie, a Koczownicy to prawdziwi indywidualiści.
Dietetyczne „tak” i „nie”
Dietę dla GenoTypu Koczownika stanowi rodzaj „diety pasterskiej”, głównie mięsno-jarskiej, skąpolecytynowej i niskoglutenowej. Do korzystnych dla Koczownika zaliczamy wartościowe pokarmy i suplementy, które przeprogramowują zapobiegliwe geny, wspierając spowalnianie procesów starczych, usprawniając przemianę materii, dodając energii życiowej i wspomagając utrzymanie optymalnej wagi ciała.
„Tak”:
Pokarm dla GenoTypu Koczownika powinien zawierać składniki odżywcze, które:
• Posiadają odżywcze bloki budulcowe, niezbędne do skorygowania aktywności genów, zasobne w składniki usprawniające
metylację genów, takie jak witamina B12 oraz zielona herbata, a także regulatory histonowe, takie jak kurkumina, żeń-szeń, szałwia i biotyna.
• Regulują produkcję i aktywność tlenku azotu. Utrzymywanie przez Koczowników w dobrej formie układu krążenia, układu immunologicznego oraz nerwowego poprawia funkcjonowanie w organizmie tlenku azotu, koordynującego zresztą pracę wspomnianych układów. Najlepsze dla Koczownika są pokarmy zasobne w takie aminokwasy, jak arginina i cytrulina.
• Odbudowują wyściółkę jelit. Koczownicy często mają poważnie uszkodzoną śluzówkę przewodu jelitowego, czego świadectwem są białe linie na odciskach palców. Pokarm zasobny w krótkołańcuchowe kwasy tłuszczowe oraz probiotyki (korzystne bakterie) umożliwi przywrócenie jelitom zdrowego stanu.
• Zwiększają masę mięśniową i redukują podściółkę tłuszczową. Optymalizacja produkcji tlenku azotowego usprawnia u Koczowników metabolizm i przyspiesza uzyskanie optymalnej wagi ciała. Produkty, sprzyjające chudnięciu przez Koczownika, oznaczono gwiazdką (*).
„Nie”:
A oto rodzaje żywności, której spożycie należy ograniczyć albo w ogóle wyeliminować z diety Koczownika. To między innymi pokarmy, które:
• Wywołują hipoglikemię. Skoro niski poziom cukru we krwi jest u Koczowników podłożem osłabienia i przewlekłego zmęczenia, należy utrzymywać dietę, która utrzyma stężenie cukru we krwi w wąskim optymalnym zakresie.
• Spowalniają przemianę materii. Ciekawe, że wiele produktów spożywczych, które powodują u Koczownika hipoglikemię, równocześnie spowalnia metabolizm i powoduje tycie.
• Podrażniają jelita. Wiele artykułów spożywczych zawiera składniki, które mogą podrażniać śluzówkę jelit, powodując stany zapalne i uczucie zmęczenia. Odnosi się to zwłaszcza do licznych produktów zawierających pleśń i grzyby.
• Zawierają gluten. Gluten to białko, znajdujące się w różnych produktach zbożowych, które może podrażniać wyściółkę jelit u wrażliwych osobników. Koczownicy, którzy odkryją białe linie na swoich odciskach palców, powinni ograniczyć spożycie pokarmów zawierających gluten.
Niektórych z tych produktów Koczownik powinien się wystrzegać tylko przez względnie krótki okres, do czasu przywrócenia równowagi i wyzbycia się dolegliwości. Po upływie 3 do 6 miesięcy można je z powrotem w ograniczonych ilościach wprowadzić do diety. Produkty te oznaczyliśmy dwiema gwiazdkami (**). Zwalczanie poważniejszych schorzeń wymaga unikania ich przez dłuższy okres.
 
     
chill 


Pomógł: 14 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 818
Skąd: W-W
Wysłany: Śro Maj 23, 2012 22:19   

Jak czytam tego koczownika to wydaje mi się że to ja tylko ta grupa krwi nie bardzo ..u mnie 0
_________________
"he , to zabawne .. Że po za SYSTEMEM działa wszystko sprawnie" - Bolec , Tewu "Wyrwani ze snu"
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Śro Maj 23, 2012 22:38   

chill napisał/a:
Jak czytam tego koczownika to wydaje mi się że to ja tylko ta grupa krwi nie bardzo ..u mnie 0

Nie ma koczowników z grupą 0 :]
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Śro Maj 23, 2012 23:17   

Moi przodkowie pochodzą w większości z gór Kaukazu.
Dokopalem sie do 12 stulecia.
Większość cech sie zgadza,ale są tez zupełnie przeciwne.
Moze to aberracje spowodowane środowiskiem.
A co jesc,prócz nabialu,który uwielbiam?
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Maj 24, 2012 08:13   

to co ja hehehhe, sciongnij se ksionzke, jest w pdf na chomiku
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Czw Maj 24, 2012 08:18   

Gavroche napisał/a:
A co jesc,prócz nabialu,który uwielbiam?

Ściągnij sobie z chomika książkę Dieta Genotypowa. Tam wszystko znajdziesz. Tylko musisz mieć świadomość, że to jest pod typowego Koczownika czy Badacza. Czasami są odstępstwa. Ja miałem kilka w porównaniu do swami. Bez swami trzeba polegać na własnym wyczuciu, ale też można.
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Czw Maj 24, 2012 08:24, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Maj 24, 2012 08:19   

Bylem pierwszy 8)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Maj 29, 2012 14:08   

chill napisał/a:
RAW0+ napisał/a:
Robin Gibb zmarł ;(


Nie wiem jak coś to przenieście to do tematu z muzyką .
Niedawno zmarł Adam Yauch z Beastie Boys 47 lat ;( na raka ślinianki i węzłów chłonnych...


http://kultura.gazeta.pl/...rl_na_raka.html

http://muzyka.wp.pl/galer...1e88e&_ticrsn=3

Cytat:
- To nie rak go zabił - wyjaśnił syn artysty, Robin-John. - W momencie śmierci był w remisji do tego stopnia, że wręcz nie dało się go wykryć - był zbyt mały. Nie wychodził na żadnym skanie. Trzy dni przed śmiercią tata miał atak, w związku z czym otrzymał dawkę środków uspokajających. To w połączeniu z chemioterapią sprawiło, że nie wytrzymała wątroba, a potem przeniosło się na nerki.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Wto Maj 29, 2012 14:08, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Wto Maj 29, 2012 22:36   

zyon napisał/a:
zabił

Zyon co ty sie boisz, nie zabiją cie, jestes po ich stronie. Najwyzej poczestuja cie samogonem, jak ich ładnie poprosisz, tzn poprosisz po czym trzeba :-)
_________________
Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Śro Maj 30, 2012 22:11   

Cytat:
Po ciężkiej chorobie, w wieku 57 lat zmarł Edi Federer - były menedżer Adama Małysza, Andreasa Goldbergera i Thomasa Morgensterna - poinformował serwis skijumping.pl.
Austriak od dwóch lat cierpiał na niezidentyfikowaną przez lekarzy chorobę. Najprawdopodobniej była to choroba związana z układem nerwowym.
Jego były podopieczny Andreas Goldberger w wywiadzie udzielonym w listopadzie 2010 tak opisał ówczesny stan Federera: "Jak się na niego patrzy, jest się przerażonym. Nie może prawie chodzić ani mówić. Jeśli go o coś pytasz on chce odpowiedzieć, ale nie jesteśmy w stanie go zrozumieć. To jest straszne".

Edi Federer genotyp - Koczownik. Couse of death, najprawdopodobniej - stwardnienie zanikowe boczne (SLA), za Adamo:
Cytat:
Częściej od reprezentantów innych GenoTypów (Koczownicy) zapadają na choroby autoimmunologiczne, takie jak toczeń, stwardnienie rozsiane i stwardnienie rdzenia boczne zanikowe (tak zwaną chorobę Lou Gehriga)
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Śro Maj 30, 2012 22:11, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
milosz1984 

Wiek: 39
Dołączył: 19 Wrz 2011
Posty: 168
Wysłany: Czw Maj 31, 2012 02:23   

RAW0+

Postanowiłem się zainteresować dietą genotypową :) . Czy zauważyłeś jakieś plusy stosowania się do Twojego genotypu? Jak określiłeś swój genotyp? Czy na podstawie opisu pomiarów wg książki Adamo "Dieta genotypowa" z rozdziału 4 i 5?
Ostatnio zmieniony przez milosz1984 Czw Maj 31, 2012 02:24, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Czw Maj 31, 2012 08:01   

milosz1984 napisał/a:
Czy zauważyłeś jakieś plusy stosowania się do Twojego genotypu?

Mnóstwo, i ciągle przybywa.
milosz1984 napisał/a:
Czy na podstawie opisu pomiarów wg książki Adamo "Dieta genotypowa" z rozdziału 4 i 5?

Na podstawie tablic do zaawansowanego przelicznika na końcu książki.
 
     
draq

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 28 Sty 2012
Posty: 40
Wysłany: Czw Maj 31, 2012 20:41   

Nie potrafię określić swojego genotypu.Wdg. książki dieta genotypowa pasuję na nauczyciela, jednak grupa krwi (b+) wyklucza to. Dziwna sprawa jest też z pomiarem tułowia i nóg. Wychodzi na to, że mam idealnie równe nogi z tułowiem. Jednak błąd w mierzeniu i wystarczy 1cm w jedną, bądź drugą stronę i trzeba patrzeć na inną tabelę.
Cytat:
Mnóstwo, i ciągle przybywa.

Mógłbyś napisać jakie?
Ostatnio zmieniony przez draq Czw Maj 31, 2012 20:41, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Czw Maj 31, 2012 20:48   

draq napisał/a:
Wychodzi na to, że mam idealnie równe nogi z tułowiem

W takim przypadku uznajemy, że tułów jest dłuższy
draq napisał/a:
Mógłbyś napisać jakie?

Nie, bo nie chcę być propagandzistą. Tylko informatorem.
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Pią Cze 01, 2012 12:25   

RAW0+ napisał/a:
draq napisał/a:
Wychodzi na to, że mam idealnie równe nogi z tułowiem

W takim przypadku uznajemy, że tułów jest dłuższy

Jak można uznać, że coś jest dłuższe od czegoś, skoro to coś jest idealnie równe z tym czymś?
_________________
Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pią Cze 01, 2012 20:29   

GenoType Diet Recipes
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Cze 04, 2012 12:36   

Widze, ze temat taki nieaktwywny i opuszczony, wiec sie wpisze, zeby go troche ozywic :)

Otoz w weekend mialem pare roznych spotkan (niektorzy pewnie pomysla, ze na "roznych szczeblach", ale nie, ja nie z tych pawkowatych) i wyobrazcie sobie, ze po pewnym czasie tematy klasycznie zeszly w rejon diet w tym diety genotypowej. W pewnym momencie znajoma powiedziala, ze zaciekawila ja ta dieta, wiec chcialaby poznac jej plusy i minusy oraz cechy ogolne. Wiecie co jej powiedzialem? Otoz ni mniej, ni wiecej - to:

Cytat:
Sama nazwa dieta kojarzy się z przymusem przyjmowania określonych pokarmów. "Dieta jest dla chorych. Zdrowy organizm poradzi sobie z każdym pokarmem". Dlaczego interesują Cie różne diety zamiast po prostu zróżnicowania swojego menu? Jedząc same żółtka na śniadanie organizm przyzwyczaja się do tego i jak nie dostanie może być na Ciebie "zły" i nie wyjdzie to na zdrowie. ;) . Ogólnie jedzenie wg ściśle określonego "grafiku" nie jest dobre. To takie traktowanie organizmu jak maszynę, że trzeba podać mu o konkretnych godzinach konkretny pokarm, nie inny bo mu zaszkodzi. Czy odżywianie zapewniające zdrową kompozycję witamin, minerałów, białka, tłuszczy, enzymów i urozmaicenie posiłków nie wystarczy by zachować zdrowie i konieczna jest do tego jakaś dieta, którą trzeba stosować nawet nie mając ochoty na dany posiłek z menu tej diety? W ten sposób organizm traktujemy jak maszynę do, której trzeba wlać konkretne paliwo bez, którego nie będzie działać poprawnie.


Cytat:
Dieta jest dla chorych, zdrowy organizm poradzi sobie z każdym pokarmem. Warto więc zdrowo się odżywiać urozmaicając swoje posiłki będąc zdrowym niż ciągle szukać różnych diet. Takie jest moje zdanie.


Cytat:
Diety ogólnie u zdrowych ludzi maskują prawdziwe potrzeby organizmu. Ktoś ma ochotę na jakiś posiłek i mimo iż dobrze się po nim czuje nie może go zjeść bo jakaś dieta mu nie pozwala. Organizm się tego domaga, dobrze się po "tym" posiłku czujemy, ale nie możemy go spożyć ze względu na zakaz dietetyczny. Najlepszym rozwiązaniem jest zdrowe żywienie, zróżnicowanie swojego menu i odpowiednia interpretacja potrzeb i reakcji organizmu na dany pokarm, a nie ciągłe katowanie się dietami i zakazami.


Cytat:
Wiara w cudowne diety zamiast zdrowego sposobu żywienia i wsłuchiwania się w reakcje i potrzeby organizmu... Smakuje mu tłusta śmietana, organizm się jej domaga, nie skarży się po niej na złe samopoczucie, ale w książce napisali, że nie może to nie i basta :D


Cytat:
Diet jest mnóstwo, ale po co je stosować, testować i być ich niewolnikiem, katować się, odmawiać tego co organizm się domaga, potrzebuje i dobrze się po tym czujemy.


Powiedziala, ze sie zastanowi....... :medit:
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pon Cze 04, 2012 12:39, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Śro Cze 06, 2012 22:08   

Genetyczne pochodzenie słowian
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Śro Cze 06, 2012 22:41   


http://www.allempires.com...s.asp?TID=29728
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Śro Cze 06, 2012 22:42, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Śro Cze 06, 2012 23:06   

List of R1a frequency by population
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Śro Cze 06, 2012 23:52   

Amerykanie stworzyli genetycznie superżołnierza? :shock:
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Śro Cze 06, 2012 23:53, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Czw Cze 07, 2012 22:06   

Cytat:
Odczytano genom płodu ludzkiego na podstawie badań DNA rodziców

Uczeni w USA odczytali cały genom płodu ludzkiego używając do tego próbek krwi ciężarnej kobiety i śliny ojca dziecka - podał "New York Times" streszczając wyniki badań z periodyku Science Translational Medicine. Może to mieć poważne implikacje etyczne.
Genom został odtworzony przez naukowców z University of Washington, którzy wykorzystali do tego celu nową metodę szybkiego sekwencjonowania DNA i specjalne sposoby obliczeń.
Pozwoli to rodzicom poznać całkowity plan genetyczny nienarodzonego jeszcze dziecka i wykryć u niego tysiące ewentualnych schorzeń genetycznych.
Jak zauważa "NYT", może to prowadzić do trudnych dylematów etycznych, ponieważ należy liczyć się wtedy ze wzrostem liczby aborcji.
Na razie, jak podkreślają eksperci, procedura odczytywania genomu płodu na podstawie próbek DNA od rodziców jest niezmiernie kosztowna - szacuje się jej koszt na 20-50 tysięcy dolarów. Nie daje także zbyt dokładnych rezultatów.
Koszt sekwencjonowania DNA szybko jednak spada i rośnie dokładność procedury. Naukowcy oceniają, że w ciągu 3-5 lat będzie praktycznie szerzej dostępna.
Dotychczas sekwencję DNA nienarodzonego dziecka określano na podstawie komórek samego płodu, co łączy się z pobraniem próbek z tkanki łożyska. Jest to jednak procedura inwazyjna pociągająca za sobą pewne ryzyko poronienia.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Cze 26, 2012 10:12   

Ej no juz nie przesadzajcie z tym kasowaniem, nadgorliwosc gorsza od faszyzmu. Co on takiego niestosownego napisal, ze ten pozegnalny post wylecial do kosza?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Wto Cze 26, 2012 10:12, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Wto Cze 26, 2012 10:30   

zyon napisał/a:
Ej no juz nie przesadzajcie z tym kasowaniem, nadgorliwosc gorsza od faszyzmu. Co on takiego niestosownego napisal, ze ten pozegnalny post wylecial do kosza?

Szkoda chłopaka,nie opowiedział mi jeszcze o neandertalczyku.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 26, 2012 10:38   

Zawsze można na priva do RAW napisać.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Wto Cze 26, 2012 10:39   

Hannibal napisał/a:
Zawsze można na priva do RAW napisać.

Tak.
Myślałem o tym.
Na razie dam mu odpocząć od nas :)
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Wto Cze 26, 2012 11:01   

RAWO to jak panienka sie obraża...bardzo delikatny jest :P ale na pewno wróci, bo wie ze Molka go lubi.. ;D
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Cze 26, 2012 11:03   

Rawo nie lubi kiedy prawda sie okazuje inna niz jego prawda :D Ale czyta i cwiczy silna wole napewno.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved