Dzińdybry!
Już 11 lat jestem na żywieniu LC. Zacząłem od Kwaśniewskiego, zmieniając swoje życie na lepsze w sferze mentalnej i fizycznej (no bo nie ma innej możliwości, co nie?). Obecnie opieram się na własnej intuicji jeśli chodzi o proporcje BTW, natomiast limitu węgli pilnuję z dużą zawziętością (zdarzają się chwile słabości - 100-150g, ale niezwykle rzadko), bo to wróg nasz śmiertelny To tyle tytułem wstępu, pozdrawiam.
Cóż, nie sądzę bym mógł kogoś tutaj czymś zaskoczyć. Z drugiej jednak strony w miarę nabierania doświadczenia mamy coraz więcej pytań. Pamiętam moje nastawienie kiedy pierwszy raz zetknąłem się z "czymś takim" jak jedzenie tłuszczu. Była to dla mnie czysta patologia, herezja, byłem zdegustowany tym całym towarzystwem. No ale ciekawość kazała drążyć ten temat. Muszę dodać, że raczej nigdy nie miałem problemu z jedzeniem mięcha, jajek i nabiału ogólnie, tego nigdy w domu nie brakowało. W wieku cielęcym, średnioszkolnym znaczy się, zacząłem ćwiczyć na siłowni, co za tym idzie "zdrowo" się odżywiać, czyli, wiecie, cały ten szajs - ciemne pieczywko, ryżek, soczki sroczki, jogurciki, serki, owoce, chude wędliny, kurze cycki, hehe, te wszystkie wskazówki instruktora, teraz się z tego śmieję i pukam w czoło. No i kiepska kondycja psychiczna (z perspektywy czasu wyraźnie to widać), brak zadowolenia z własnego wyglądu etc. Wtedy zacząłem poszukiwać przyczyn problemu, zapragnąłem zmian, no i doszedłem do LC, (wtedy DO).Po odbyciu stosunku z wojskiem przekonwertowałem się całkowicie. To tak w wielkim skrócie.
Wszystko co zjadam jest po obróbce, smażeniu, pieczeniu etc (nie wiem, może metka (?), czasem, żółtka w koktajlu...) Dopiero na tej stronie zapoznałem się nieco bliżej z tym modelem żywienia, a zagadnienie "highmeat'ów" lekko wstrząsnęło moimi stabilnymi fundamentami. Wygląda na to, że mam stereotypowe spojrzenie na te sprawy ( ryzyko zatrucia, pasożyty - przede wszystkim). Na dzień dzisiejszy nie myślę o zgłębianiu surowych rejonów pod kątem stosowania ( never say never), ale z pewnością wzbogacę swoja wiedzę. Można by powiedzieć, jeśli coś jest dobre to dlaczego nie miałoby być jeszcze lepsze? Ale jak na razie to co mam, służy mi znakomicie.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Mar 27, 2009 19:47
VHALDEMAR - dobrze to tego podchodzisz
bo widzisz, przejście z cywilizacyjnego jedzenia na low-carb to duża zmiana
ale przejście na surowe to zmiana fundamentalna, bo musisz zrewidować praktycznie wszystko, w co wierzyłeś
tak jak już gdzieś pisałem - przejście na zwykłe LC to była dla mnie bułka z masłem; rawpaleodiet to była zupełnie, a to zupełnie inna para kaloszy, do której dochodziłem stopniowo
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Dziekujemy Ci Matti bo: "Błogosławiony ten, co w imię miłosierdzia i dobrej woli prowadzi słabych doliną ciemności, bo on jest stróżem brata swego i znalazcą zagubionych dziatek."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.