zenek
co jest z tym "rośnięciem"?
rozumiem że jak zjesz pulpety to przybędzie tkanki tłuszczowej, reszta zostanie taka sama
więc na czym polega genialność tego fikuśnego pomysłu?
oj zenek pragnę wyrazić swoje zaniepokojenie
Twój faktor sens / trolling ostatnio poleciał na południe
co się dzieje?
w sumie to też lubię ale od czasu do czasu trzeba zwiększyć licznik, wtedy nawet spory mianownik nie rzuca się w oczy tak bardzo
warstwa tekstowa mojego postu była w 100% merytoryczna.
Skąd pomysł, że od pulpetów ma rosnąć BF i nic poza tym?
no to kuję póki gorący nastrój do merytoryki
wyobraźmy sobie eksperyment który ma zmierzyć efekt magiczny pulpetów.
mamy dwóch bliźniaków, identycznych pod względem budowy i poziomu wysiłku fiz.
dzielimy ich na dwie grupy
grupa 1 dostaje na obiad pulpety
grupa 2 dostaje tradycyjne polskie dania np. schabowy z kapustą
pilnujemy żeby obie grupy dostawały po tyle samo kalorii
jaka będzie między nimi różnica powiedzmy po pół roku?
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Pią Kwi 29, 2011 13:06
zbiggy napisał/a:
Cytat:
warstwa tekstowa mojego postu była w 100% merytoryczna.
Skąd pomysł, że od pulpetów ma rosnąć BF i nic poza tym?
no to kuję póki gorący nastrój do merytoryki
wyobraźmy sobie eksperyment który ma zmierzyć efekt magiczny pulpetów.
mamy dwóch bliźniaków, identycznych pod względem budowy i poziomu wysiłku fiz.
dzielimy ich na dwie grupy
grupa 1 dostaje na obiad pulpety
grupa 2 dostaje tradycyjne polskie dania np. schabowy z kapustą
pilnujemy żeby obie grupy dostawały po tyle samo kalorii
jaka będzie między nimi różnica powiedzmy po pół roku?
Co nagle to po diable.
Poczekaj az Zenkowi uda sie splodzic blizniaki.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
jeżeli po pulpetach rośnie wszystko to nie będziemy długo czekać
stdt Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 517 Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Sob Kwi 30, 2011 18:22
Karkóweczka, ryżyk basmati z sosikiem spod mięska i ziołami, gdzieś tam między ziarnkami ryżu pływa kalafior. Dopiero dziś drugi posiłek, ale słaby apetyt.
Tylko pamiętajcie, nie mieszać kategorycznie BW i T, bo to zabija !
_________________ -Pane moderatore, prose ne ubija tematu.
Fakt, jagła z ryżem to dobra kompozycja smakowa. Za samym ryżem tak nie przepadam. No a jedzenie 160g węgli to holocaust jak nic i nie ma się co spierać. Z węgla powstałeś, węgiel jesz więc się zwęglisz
Ja tam zdjęć nie robię, ale dzisiaj zjadłem dwa jajka, trochę sałaty, trochę glonów, pierś z kurczaka... tak bardzo pospolicie. Ale czuję że mój organizm domaga się czegoś bo jestem głodny.
Zjadłbym sobie takie brokuły, bardzo fajna sprawa. Albo makaron z warzywami. Też cholera węglowodany a w dodatku jeszcze gluten...
_________________
Ostatnio zmieniony przez rakash Nie Maj 01, 2011 14:02, w całości zmieniany 1 raz
stdt Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 517 Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Nie Maj 01, 2011 14:06
Dlaczego 160g węgli to holocaust? Dla optymalnego, jedzącego ciastka optymalne z mąki, szmalcu, żółtek, cukru to może i holocaust, ale dla ćwiczącego siłowo, 160g węgli z ryżu dajmy na to, moim zdaniem żadnym holocaustem nie jest. Holocaustem dla mnie jest brak węgli. Zero powera, zimno, itp. Glutenu nie jadam, poza piwkiem
_________________ -Pane moderatore, prose ne ubija tematu.
-To se ne da!
Feniks Pomógł: 7 razy Dołączył: 13 Lis 2009 Posty: 535
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Sob Maj 07, 2011 22:08
Tylko pierwsze zdjęcie jest dzisiejsze, reszta nie pasuje do tytułu wątku.
p.s.
W zasadzie jadłem dziś to samo,
tylko mrożonka była po 2.69PLN/kg
taka 8 składnikowa na wagę,
ale bez kukurydzy, bez ziemniaków,
i nie zjarałem wieprzowiny,
tylko ponacinałem delikatnie
i na smalec i zjadłem jak mięso było
jeszcze trochę czerwone w środku,
a mrożonka w środku zimna.
Ostatnio zmieniony przez Adam319 Sob Maj 07, 2011 22:25, w całości zmieniany 3 razy
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Sob Maj 07, 2011 23:53
2 na 10 kotletów mi się przyjarało. 80% to nie taka zła proporcja
P.S a skąd wiesz, że nie jadłem tego dania wczoraj na śniadanie w maju
Podobno jadłospis na tej strasznie wyniszczającej diecie jest monotonny
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Sob Maj 07, 2011 23:54, w całości zmieniany 1 raz
arturtsk Pomógł: 2 razy Dołączył: 10 Gru 2008 Posty: 189
Wysłany: Nie Maj 08, 2011 14:22
śniadanie
Ostatnio zmieniony przez arturtsk Nie Maj 08, 2011 14:23, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Maj 10, 2011 10:19
O 9 zjadłem sobie 0,5 kg truskawek greckich. Nie jadłem ich tyle czasu i miałem ochotę. Dobre nawet.
A przed chwilą poszło 4 kacze, 1 gęsie i 1 kurze jajko.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
stdt Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 517 Skąd: Cała Europa.
A ja wcinam właśnie....zaparzoną Yerba Mate, tj... witaminy i składniki mineralne, zwłaszcza magnez, żelazo, wapń, miedź, sód, siarkę, mangan i fosfor.
_________________ Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
stdt Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 517 Skąd: Cała Europa.
stdt jesli mogę Cię prosic, napisz co jest na tym talerzu, bo ja nie wiedząc oceniam ze ziemniaki z jakąś surówką posypane koprem, a przecież to niemożliwe żeby tak było...
o matko... coś strasznego :F to nie dla mnie zdecydowanie.
ja teraz za niedługo będę wcinała Cannelloni z tego przepisu. http://stokolorowkuchni.b...-i-konkurs.html
jadłm u koleżanki i smakowało wyśmienicie. wprowadziłam lekkie zmiany ale z makaronem lubelli na szczęście wyszło jak należy jeśli chodzi o wygląd
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Cze 04, 2011 15:39
Właśnie pojadłem troszkę tłuściutkiego mięska z owcy, której część nabyłem dziś od Abdula. Do tego wątroba jagnięca i nereczka
Wczoraj skończyłem jeść wołowinę Limousine - podroby i mięso miałem na ok. 2 tygodnie. Pod koniec było fajnie podsuszone z zewn.
Nabyłem dzisiaj również boczek z dzika - Befsztyk ma znów regularne dostawy świeżej dziczyzny, tym razem ze znanego niektórym Zwierzyńca.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
arturtsk Pomógł: 2 razy Dołączył: 10 Gru 2008 Posty: 189
Wysłany: Sob Cze 04, 2011 15:58
Hani skąd dokładnie ze Zwierzyńca? Niedługo zjeżdżam do Polski a jestem z Zamościa i myślę skąd brać mięcho
Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 02 Lip 2010 Posty: 253 Skąd: Gran Canaria
Wysłany: Sob Cze 04, 2011 17:49
Hannibal napisał/a:
Właśnie pojadłem troszkę tłuściutkiego mięska z owcy, której część nabyłem dziś od Abdula.
Abdul hoduje owce na mięso? Ilu miesięczną owieczkę kupiłeś?
Ostatnio kupiłem jagniaka 3 miesięcznego. Mięsko co prawda super, ale całość dość drogo - 10 zł / kg żywca. Myślałem o kupnie starszej. Byłoby więcej mięsa no i pewnie taniej.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Cze 05, 2011 08:29
mario199 napisał/a:
Abdul hoduje owce na mięso? Ilu miesięczną owieczkę kupiłeś?
No hoduje owce, kozy, krowy, gęsi, kaczki, kury. Wszystko oczywiście przeznaczone na konsumpcję.
Owieczka miała na pewno powyżej roku.
Bardzo młode są do niczego - mało mięsa, tłuszczu, brak wyrazistości.
mario199 napisał/a:
Ostatnio kupiłem jagniaka 3 miesięcznego. Mięsko co prawda super, ale całość dość drogo - 10 zł / kg żywca. Myślałem o kupnie starszej. Byłoby więcej mięsa no i pewnie taniej.
Ja płacę 25 zł za kilo mięsa bez kości. I uważam to za bardzo dobrą cenę. Normalnie w sklepach typu Le Diplomate czy Befsztyk ceny są kilka razy wyższe, no i nie mam gwarancji z jakich one są hodowli.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Cze 05, 2011 21:02
mario199 napisał/a:
A jakiej jakości są owce Abdula?
To znaczy?
Chodzi Ci o to, w jakiej są kondycji czy o to, co jadają?
No jak na łące jest co jeśc to bazują tylko na tym. Zimą jednak na samym sianie nie przetrwają (a jeśli już to 90% stada padnie), dlatego trzeba je dokarmiac zbozem.
Abdul zresztą mówi jak jest - najlepsza jakość mięsa jest w miesiącach takich jak te, do października. Najwyższa półka to wrześniowe - zwierzaki są wówczas od wielu miesięcy wykarmione trawą, zielskiem, dzikimi owocami, etc. Zawsze tak jest.
Jedynie dzikie zwierzaki są w stanie dobrze przetrwac zime bez dokarmiania - np. takie dziki potrafią kopać na polu doły na niezłą głębokosc, w poszukiwaniu robali. Ale i dziczyzna lepsiejsza jest w okresie cieplym.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Cze 06, 2011 20:27
mario199 napisał/a:
A gdzie kupiłeś wołowinę Limousine? Masz jakieś dojście w Warszawie do dobrej wołowiny?
No od Abdula kupiłem. A on taką krowę kupił okazjonalnie od hodowcy z Mazur, mającego kilkadziesiąt hektarów łąk.
A tak poza tym jest w sklepie Befsztyk, tylko że już znacznie drożej.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 1 raz Dołączył: 30 Sty 2011 Posty: 29 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 08, 2011 16:14
Hannibal napisał/a:
mario199 napisał/a:
A gdzie kupiłeś wołowinę Limousine? Masz jakieś dojście w Warszawie do dobrej wołowiny?
No od Abdula kupiłem. A on taką krowę kupił okazjonalnie od hodowcy z Mazur, mającego kilkadziesiąt hektarów łąk.
A tak poza tym jest w sklepie Befsztyk, tylko że już znacznie drożej.
mnie tam rybka, bo od Abdula już nic nie biorę, ale chętnym na surowiznę radzę przed zakupem upewnić się, że dawca mięsa, tłuszczu i organów zakończył żywota przy pomocy Abdulowego noża, a nie np. bakterii E.Coli
podobno jest to częsta przyczyna zgonu, szczególnie u młodych krów
Kefa - Bingo!
_________________ Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
Ostatnio zmieniony przez Maad Śro Cze 08, 2011 17:51, w całości zmieniany 1 raz
grizzly [Usunięty]
Wysłany: Śro Cze 08, 2011 18:00
[quote="Maad"]...upewnić się, że dawca mięsa, tłuszczu i organów zakończył żywota przy pomocy Abdulowego noża, a nie np. bakterii E.Coli...[/quote]
-------------------------------------------------------------------------------
Oczywiscie to PODSTAWA plus
CERTYFIKAT z "KARMIENIA i HODOWLI". :-)
Bez tych dwoch "atrybutow" to prawie jak z "markietu" SCIERWO jest. :-)
.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Cze 16, 2011 18:15
Świeżutkie plastry miodu mniszkowego ze sporą ilością pierzgi konsumowałem dzisiaj.
Mam tak jak w zeszłym roku całą ramkę drewnianą tego plastru
Jadłem sobie go dzisiaj głównie z tłuszczem grzbietowym baranim - cudowny smak
Z mięsa to "gościł" u mnie boczek z dzika. Boczku mam w lodówce jeszcze jakieś 2 kilo.
Wczoraj kupiłem ponad 8 kg krwistej koniny.
Z rana zjadłem kilka marchewek, kawałek kalafiora, potem trochę świeżych fig oraz wiśni i czereśni z sadu.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Cze 16, 2011 18:37
Molka napisał/a:
Kalafior jadłeś na surowo?
Oczywiście. Smaczny, no i bez strat witamin (kwas foliowy anihiluje się w ponad połowie przy obróbce)
Ostatnio jadam trochę surowych warzyw i mi smakują (w końcu jest na nie dobry okres) - marchewki, brokuły, kalafior, pomidory z cebulką (choc pomidory to w sumie owoce )
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Czw Cze 16, 2011 18:38, w całości zmieniany 1 raz
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Czw Cze 16, 2011 20:40
Hannibal napisał/a:
trochę świeżych fig
Hani masz figi w sadzie , czy importowane bez chemii ?
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Cze 17, 2011 06:54
dario_ronin napisał/a:
Hani masz figi w sadzie , czy importowane bez chemii ?
No wiadomo, że importowane i pewnie z chemią.
Po prostu nigdy wcześniej (o ile dobrze pamiętam) nie jadłem świeżych fig, więc jak je zobaczyłem na bazarku Banacha to postanowiłem kupic i spróbowac.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Pią Cze 17, 2011 07:44
Hannibal napisał/a:
postanowiłem kupic i spróbowac.
no tak , chociaż te z bazarku smakują zupełnie inaczej , spróbuj kiedyś prosto z drzewa dojrzałe do końca w słoneczku , mniam
Jak się już "dorwałam" (przed chwilą), to nie mogłam się oderwać... Nie wiem, ile pochłonęłam i jakie będą skutki, ale warto było
Czereśnie z naszej "dziczki" w ogródku
Marishka
heniu007 Pomógł: 13 razy Dołączył: 17 Cze 2010 Posty: 385
Wysłany: Wto Cze 21, 2011 23:02
Pozazdrościć, prawdziwy cymes
W mojej okolicy jeszcze nie ta pora na te owoce ;/
Za to od wczoraj "poszło" 600g miodu wielokwiatowego. Boję się przeliczać tej wartości na węglowodany
Wiem jedno - ortoreksja - to zboczenie bardzo uderza w kieszeń.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Cze 26, 2011 08:33
heniu007 napisał/a:
Za to od wczoraj "poszło" 600g miodu wielokwiatowego. Boję się przeliczać tej wartości na węglowodany
Sam w ostatnich czasie zjadam sporo świeżych plastrów miodu - jeden, który już mi się kończy ma szczególnie dużo pierzgi i jest po prostu niebiański w smaku. Węglami się nie przejmuję - jem wg apetytu i luz.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Od czasu jak uzyskalem dostep do naturalnych jaj i to tanich (30gr/szt) to w zasadzie niemal na okraglo jem jaja w roznych kombinacjach.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 29, 2011 10:18
zyon napisał/a:
Od czasu jak uzyskalem dostep do naturalnych jaj i to tanich (30gr/szt) to w zasadzie niemal na okraglo jem jaja w roznych kombinacjach.
30 gr za sztukę? To chyba ktoś je sprzedaje MOCNO po kosztach
Na wsi u mnie u dziadków mam za 70 gr i to jest i tak bardzo niska cena, bo obecnie dobre jajka oscylują wokół złotówki.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Feniks Pomógł: 7 razy Dołączył: 13 Lis 2009 Posty: 535
Wysłany: Śro Cze 29, 2011 11:54
Nie uważam, by 70 groszy to była niska cena za jajka a 1zł to już zwłaszcza.
Ja daje 50gr za różnej wielkości jajka ( z przewagą dużych i bardzo dużych) ze sprawdzonego źródła, gdzie kury chodzą sobie po wolnej przestrzeni.
Nie trzeba kupować wszystkiego z napisem EKO i z potwierdzeniem że to "zerówka".
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 29, 2011 14:53
Damian napisał/a:
Nie trzeba kupować wszystkiego z napisem EKO i z potwierdzeniem że to "zerówka".
nie kupuję praktycznie nic z takim napisem
jajka mam bezpośrednio od gospodarzy
u Abdula jajka kurze są po 1 zł, kacze po 2, a gęsie po 4. Ale kupuję u niego tylko kacze i gęsie, bo kurze mam ze wsi dziadków. Wszystko bez zbędnych kosztów transakcyjnych.
Gdybym ja był sprzedawcą to bym działał najrozsądniej jak to możliwie - po co mam sprzedawać po 50 gr, jeśli po 1 zł ode mnie kupią. Jak można zarobić więcej to trzeba tak robić.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 51 razy Dołączył: 06 Lip 2008 Posty: 3552 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Cze 30, 2011 08:53
Łazariew pisze, że za dobre rzeczy warto dobrze płacić. Płacąc mało za coś dobrego w pewnym sensie pasożytuję i kradnę. To głównie przez oszczędność klientów istnieją jajka "trujki" i wędliny gdzie masz wagowo 80% glonów i wody.
Łazariew pisze, że za dobre rzeczy warto dobrze płacić. Płacąc mało za coś dobrego w pewnym sensie pasożytuję i kradnę. To głównie przez oszczędność klientów istnieją jajka "trujki" i wędliny gdzie masz wagowo 80% glonów i wody.
hejka
"Łazariew pisze" zabrzmiało jak "a teraz argument który zamknie usta sceptykom"
co komu kradniesz szukając tańszego producenta?
ile powinno kosztować jajo "0" - jeden pisze 30gr, inny 70gr a jeszcze inny 1zł
masz trzech dostawców , którego wybierzesz?
Zanim odpowiesz, pomyśl co by zrobił Łazariew
Od czasu jak uzyskalem dostep do naturalnych jaj i to tanich (30gr/szt) to w zasadzie niemal na okraglo jem jaja w roznych kombinacjach.
30 gr za sztukę? To chyba ktoś je sprzedaje MOCNO po kosztach
Na wsi u mnie u dziadków mam za 70 gr i to jest i tak bardzo niska cena, bo obecnie dobre jajka oscylują wokół złotówki.
70gr to u mnie (w mojej okolicy) jest cena absolutnie nie do przyjecia, chyba, ze do zaakceptowania w zimie tylko. Nawet kolega z pracy , ktory mieszka na wsi i jego siostra ma ze 30 kurczakow i nie ma co robic z jajkami mi sprzedaje po 60 gr i nie jest to wcale tanio ale mam pewnosc.
Zas te po 30 gr kupuje u rolnika na totalnej wichurze u dziadkow, ktoremu zupelnie nie zalezy na sprzedazy, nie jezdzi z nimi po bazarach a sprzedaje znajomym i tym co wiedza. Jajka to u niego niejako produkt uboczny tego, ze ma mnostwo , ktore jak widzialem paletaly sie doslownie wszedzie, po podworku, po polu, w stodole, po lace etc. Za 30 zl kupuje u niego po 100 jaj hehe co mi zupelnie odpowiada a czasami nawet jakas zgrzewe bonusowo dorzuci.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 51 razy Dołączył: 06 Lip 2008 Posty: 3552 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Cze 30, 2011 15:51
zbiggy napisał/a:
Waldek B napisał/a:
Łazariew pisze, że za dobre rzeczy warto dobrze płacić. Płacąc mało za coś dobrego w pewnym sensie pasożytuję i kradnę. To głównie przez oszczędność klientów istnieją jajka "trujki" i wędliny gdzie masz wagowo 80% glonów i wody.
hejka
"Łazariew pisze" zabrzmiało jak "a teraz argument który zamknie usta sceptykom"
to zle, że tak zabrzmiałem. nikomu nie chcę zamykać ust ot zapamiętałem ten fragment i powtarzam się jak zdarta płyta by sobie utrwalić
Łazariew pisze, że za dobre rzeczy warto dobrze płacić. Płacąc mało za coś dobrego w pewnym sensie pasożytuję i kradnę. To głównie przez oszczędność klientów istnieją jajka "trujki" i wędliny gdzie masz wagowo 80% glonów i wody.
hejka
"Łazariew pisze" zabrzmiało jak "a teraz argument który zamknie usta sceptykom"
to zle, że tak zabrzmiałem. nikomu nie chcę zamykać ust ot zapamiętałem ten fragment i powtarzam się jak zdarta płyta by sobie utrwalić
ale ten fragment jest imho banalny:
1 "za dobre rzeczy warto dobrze płacić" to truizm, w dodatku w dużej mierze "dobroć" jest subiektywna (jeden woli kupić 4 pary butów po 60zł a inny jedną za 240zł ale nie możesz chyba powiedzieć że ten drugi ma rację?)
2 "Płacąc mało za coś dobrego w pewnym sensie pasożytuję i kradnę" - to z kolei nieprawda przy dobrowolnej wymianie.
czy płacisz 6,9 zł za kilo kiełbasy "zwyczajnej" czy 49zł za "wykwintnej" w istocie płacisz tyle samo za mięso, a woda i glony są tańsze
Pomógł: 51 razy Dołączył: 06 Lip 2008 Posty: 3552 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Cze 30, 2011 18:51
Cytat:
ale ten fragment jest imho banalny:
1 "za dobre rzeczy warto dobrze płacić" to truizm, w dodatku w dużej mierze "dobroć" jest subiektywna (jeden woli kupić 4 pary butów po 60zł a inny jedną za 240zł ale nie możesz chyba powiedzieć że ten drugi ma rację?)
Niby banalny truizm ale zrobił na mnie wrażenie swego czasu. Imo chodzi tylko o tego drugiego typa. Jak chcę te buty warte 240 kupić np za 60 i uda mi się wytargować, to w pewien sposób "kradnę", pasożytuje. Niby banał ale nie byłem tego świadomy i dawniej to raczej bym się cieszył jaki to sprytny jestem i obrotny. A tymczasem nie było tu żadnego osiągnięcia, wręcz odwrotnie.
Jeśli buty za 240 zdołasz kupić u tego samego handlującego za 60, to chyba zgodnie z wolą sprzedawcy, no nie? Żadne pasożytnictwo, tylko układ oparty o wzajemną zgodę. Zakładając, że nie buchnął towaru, zbyt niskie ceny mogą generować straty, więc jego sprawa, że tak handluje.
Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Czw Cze 30, 2011 18:58, w całości zmieniany 3 razy
To jak jak w Berlinie. Słyszałam, że tam nie ma tzw. kanarów w autobusach, a jednak ludzie kupują i kasują bilety.
Więc niby ktoś, kto jedzie na gapę, to "kradnie"?
Jednak kogo okrada?
Chyba tylko samego siebie.
_________________ Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Najlepsze lody, jakie kiedykolwiek miałem w ustach!!
Ich konsumpcja to przyjemność granicząca z oszołomieniem smakowym. Są tym dla lodów, czym "Blackwater Park" dla muzyki heavy czy Bach i Mozart dla klasyki. Lody lodów, smak smaków, rarytas i konsumpcyjna orgia
Chodzi DOKŁADNIE o te powyżej.
Po ich otworzeniu, czujesz jak ślina napływa do ust, a oczy rozszerzają się z zachwytu nad dobrze napowietrzoną masą ciemnych, opartych o kremówkę, mleko i żółtka lodów, w których pławi się ogrom wyśmienitych w smaku wiórów czekoladowych!!!!
Czekoladowe farfocle są kropką nad i, jeśli idzie o pełnię zajebistości reprezentowanej przez ten jakościowo topowy produkt i prawdziwe błogosławieństwo dla mojego podniebienia.
(gdy to piszę, muszę przełknąć nadmiar śliny)
Pan Grycan jest tym dla lodów, czym Gessler dla polskich restauracji. To człek starej daty, zafiksowany na jakości, tradycji i pielęgnowaniu swoich produktów. Jadłem już te z bakaliami: ocena 7\10 (ze względu na niepotrzebny dodatek orzechów ziemnych), waniliowe: ocena 8\10, natomiast czekoladowe z chrupiącymi - obecnymi wszędzie, w każdym centymetrze sześciennym lodów - wiórami z najlepszej czekolady, oceniam 10/10
Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Pon Lip 18, 2011 22:58, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lip 19, 2011 07:17
M i T napisał/a:
Pan Grycan jest tym dla lodów, czym Gessler dla polskich restauracji.
Moja matka uważa lody Grycana za lody raczej dla planktonu
Chyba, że te czekoladowe to jakiś wyjątek - sprawdzę za jakiś czas może
Co do Gessler - raczej pic na wodę, a nie jakość; zupa w barze mlecznym potrafi być chyba lepsza niż u niej
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Wto Lip 19, 2011 07:20, w całości zmieniany 1 raz
stdt Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 517 Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Wto Lip 19, 2011 08:39
Może chodziło o Pana Gesslera, tego od wściekłych garów
Ja zajadam jajka w postaci omleta i pomidorki, a te Grycany stestuję dziś może, do kawy
Magdalinha Pomogła: 22 razy Dołączyła: 16 Paź 2008 Posty: 881 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lip 19, 2011 17:36
Grycan ma świetne lody orzechowe, które są oparte na orzechach włoskich a nie ziemnych.
Magdalinha, nie mogę ich namierzyć. Znalazłem: truskawkowe, caffe latte, z orzechami laskowymi, pistacjowe, śmietankowe, owoce leśne, miętowe (to jakiś koszmar musi być, mięty nie toleruję), truskawkowe, tiramisu, stracciatella, likier pomarańczowy, waniliowe, malaga, bakaliowe i moje ulubione: czekoladowe.
Co prawda, jakiś tam wkład włoskich jest w bakaliowych, lecz dzieli lokum m.in. z trującymi arachidami, które NIE SĄ TAK NAPRAWDĘ ORZECHAMI. To coś jak fasola bardziej. W stanie surowym nie do ruszenia, w lodach miękną, przez co są jeszcze bardziej wstrętne.
Tomek
Magdalinha Pomogła: 22 razy Dołączyła: 16 Paź 2008 Posty: 881 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lip 19, 2011 21:08
Grycan ma włoskoorzechowe lody tylko na stoiskach lodziarniczych i nie pakuje ich do pudełek do dalszej sprzedaży. Ale laskowoorzechowe można kupić w opakowaniach.
Ostatnio zmieniony przez Magdalinha Wto Lip 19, 2011 21:09, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 23 razy Wiek: 44 Dołączyła: 01 Sie 2009 Posty: 1331
Wysłany: Wto Lip 19, 2011 22:29
moje bejbisie zawsze przezywaja ekscytacje jak tak stoja przed stoiskiem Grycana i moga wybrac wsrod kolorowego zawrotu glowy - chodza wkolo, naradzaja sie miedzy soba a i tak zawsze wybiora czekoladowego najlepiej bylo kiedys jak synek poprosil o posypke, pani sie pyta jaka ma byc a on na to: 'taka jak w domu"
ja z kolei nie lubie ani owocowych ani czeko czy kawowych, juz nie mowie o jakichs innych odjechanych wariacjach smakowych, dla mnie lody to tylko te smietankowe lub waniliowe.
Jejku, szczęściary, gdzie Wy macie takie stoiska z TYMI lodami ? Najbliżej nas to tylko w Krakowie i to jedynie w kilku galeriach... I tak wybieramy się tam w najbliższy upalny dzień i na pewno przespacerujemy się na Kazimierz, bo z mapki na stronie Grycana wygląda na to, że tam najbliżej...
Marishka
Magdalinha Pomogła: 22 razy Dołączyła: 16 Paź 2008 Posty: 881 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lip 19, 2011 23:04
Tak łasuchy, stoiska Grycana są tylko w galeriach i w Warszawie są jeszcze kafejki firmowe. W mniejszych miastach rzeczywiście może być problem z znalezieniem takiego punktu.
W "mniejszych miastach" to niestety człowiek musi się zadowolić wyborem 4 podstawowych smaków (truskawkowe, bakaliowe, waniliowe i właśnie te czekoladowe) w supermarkecie...
A mi ślinka cieknie na myśl o tych nowych o smaku tiramisu
Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Wto Lip 19, 2011 23:10, w całości zmieniany 1 raz
Pan Grycan jest tym dla lodów, czym Gessler dla polskich restauracji
mocno zniecheciles, to sa w koncu znakomite czy beznadziejne?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomogła: 23 razy Wiek: 44 Dołączyła: 01 Sie 2009 Posty: 1331
Wysłany: Śro Lip 20, 2011 23:05
to Gessler jest niesmaczna?
mi sie podoba w pewnym programie Rewolucje kuchenne czy jakos tak, bomba, na pewno jest swietnym menadzerem i umie prowadzic ludzi. Tylko czemu oni zawsze placza jak im tlumaczy tak proste rzeczy do zmiany
Tomek u nas stoiska Gtrycana sa tez w niektorych Carrefourach, w wiekszych galeriach sa rowniez kafejki. DLa mnie Grycan w gakerii kojarzy sie jeszcze z obowiazkowa jazda 50 razy w gore i w dol przeszklona winda oraz kilkadziesiat razy schodami ruchomymi na koniec obowiazkowa rundka karuzelka ( z najmlodszym synkiem podtrzymujac go pod paszkami musze tez sie krecic obok konika) obled dlatego wole za czesto do galerii nie zachodzic.
Tylko czemu oni zawsze placza jak im tlumaczy tak proste rzeczy do zmiany
Kapitalne i znaczące pytanie. Widzieliśmy z Marishką cały cykl. Odsiewając medialny badziew, konwencję i co pomniejsze bzdety, wyszedł nam obraz znakomicie prosperującej kobiety biznesu i pasjonatki pełną gębą. I teraz: czemu płaczą te wszystkie kobiety, którym socjalizm wyżarł niezmywalne piętno na umyśle? To nie one, to ich wewnętrzne, skrzywdzone dzieci. Płacz, który wydaje się absurdalny w tych momentach, bo przecież ostatecznie chodzi o wyleczenie z bylejakości i o przyszły zysk, jest głosem dziecka postawionego w obliczu rodzica (Gessler). To jest bezlitośnie nieświadomy proces. Dojrzała osoba, z przepracowaną psyche, nie zbuntuje się przeciwko perspektywie poprawy, płacząc. Sama widzisz, że to dziwne. Dojrzała osoba zapali się jak lont do działania i przyjmie zalecenia od osoby, która w tym przypadku jest efektywnym nauczycielem. Jednak tak się zwykle nie dzieje. Czemu? Bo wewnętrzne dziecko znów, po raz kolejny, stoi w obliczu kogoś, kto przypomina rodzica.
Zawsze, gdy dochodzi do absurdalnych, infantylnych zachowań: w biurach, zakładach pracy, w relacjach partnerskich, dobrze jest nastawić czuja, bo zwykle ... jak zwykle, chodzi o starych.
Gdy dopada nagły płacz i nie kumasz, o co biega, wiedz, że to głos z przeszłości, głos dziecka.
Powedział, co wiedział, psiamać
Tomek
ps: Pewnie trzeba będzie ciąć do odpowiedniego wątku.
Ostatnio zmieniony przez M i T Czw Lip 21, 2011 00:15, w całości zmieniany 2 razy
Pomogła: 23 razy Wiek: 44 Dołączyła: 01 Sie 2009 Posty: 1331
Wysłany: Czw Lip 21, 2011 00:28
kapitalna odpowiedz samo jadro problemu.
a jak ktos burka? albo reaguje nadmierna, nieuzasadniona agresja na taka konstruktywna krytyke? bo w sumie widac bylo dwie postawy - albo lzy albo agresja tzn ostra kontra, obrazanie sie, przeklinanie, opuszczanie pomieszczenia.
Neska, klasyka.
Dokładnie to samo. Przeniesienie, tyle że reakcja jest gwałtowna, no i oczywiście niewielu to zidentyfikuje, bo program jest o restauracjach, jedzeniu i ciężkiej harówie
Pamiętasz odcinek z młodym góralem, co przyniósł Gesslerowej na tacy ohydny ochłap z barana, by ją upokorzyć?
Praktycznie wszyscy, z nielicznymi wyjątkami, ustawili się w obliczu Gessler w roli naburmuszonego, zbuntowanego dziecka, a ona czasem, też nieświadomie, przyjmowała role stanowczej, ale też potrafiącej pogłaskać i przytulić matki. Ludzie wychodzili, trzaskali drzwiami, chlipali w jakimś sraczu czy magazynku, bo Gesslerowa próbowała kastrować beznadzieję, brak organizacji, lenistwo, socjalistyczny smród i brak wyobraźni. To wywoływało bunt. Ciekawe też, zauważ, że schemat był taki: zapraszali Magdę do programu, a gdy już przyjechała, postawa była w typie: ho ho, rozpieszczona dama z miasta i ona nam, kurva, nie będzie piertolić, co mamy robić.
Przerażające jest, gdy uświadomisz sobie, ilu dorosłych mentalnie, dojrzałych ludzi jest w grupie (próbce) przykładowo 100 osób. Dwie? Trzy? Żadna?
Rodzica nie oskarżą, by stanąć na własnych girach, ale gdy nadarzy się okazja, nieświadomie ładują w kogoś (zupełnie bezzasadnie, to ważne), jak gnojem w pole ziemniorów.
Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Czw Lip 21, 2011 01:06, w całości zmieniany 1 raz
tomthemaster Pomógł: 1 raz Dołączył: 03 Mar 2009 Posty: 164
Wybierzemy się do Grycana w Krakowie, jak tylko pojawi się choćby namiastka lata, bo o temp. z Moskwy i USA nie ma co marzyć
Lody makowe brzmią egzotycznie
Mógłby jakoś określić smak? W czym tkwi ich smakowitość.
ps: Zyon, o co chodzi z Gesslerową? Mógłbyś? Ja nic u niej nie jadłem, więc raczej wypowiadam się o konkretnej postawie wobec klienta.
Ja co prawda już lodów nie jadam chociaż czasami gały mi wyłażą ale mogę polecić haagen dazsy moim zdaniem the best of the best. http://www.haagen-dazs.com/
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Sob Lip 30, 2011 11:22
Dawno, dawno temu jeszcze w latach 80, gdy byłem małym brzdącem w domu "codziennością" był biały ser,serki homogenizowane,śmietana z cukrem , kogiel-mogiel, przetwory mleczne. Pod wpływem "oświeconej nauki" (początki mojej przygody z amatorską kulturystyką) przerzuciłem się na pierś z kurczaka z ryżem, ryby, płatki wosiane. Ogólnie królowały węglowodany i suche mięso. Teraz można by powiedzieć wracam do korzeni. Od czasu, gdy jestem na ŻO (w 1/2 sierpnia minie rok) coraz bardziej smakują mi/ mam ochotę na sery wszelkiej maści (białe, żółte),w wszelakiej postaci. Produkty mleczne typu masło, śmietanki stały się podstawą śniadań lub kolacji. Obiad najczęściej mięso (pieczone,smażone), zapiekanki z wyrobami z podrobów, wywary, kaszanki, biała kiełbasa.
Szynka, polędwica, sucha kiełbasa od biedy jak nie ma nic ciekawszego w lodóce
Mleczny tłuszcz ma to do siebie, że zjada się go zdecydowanie mniej (ogromna ilość T nasyconych=ogromna ilość energii). Przy przecholowaniu z T z tego źróła można ładnie się zakwasić mimo zjadania "wystarczających" ilości Ww-grzech przejadania
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomogła: 23 razy Wiek: 44 Dołączyła: 01 Sie 2009 Posty: 1331
Wysłany: Czw Wrz 01, 2011 13:35
ja tez mam koziolka w lodowce, i wlasnie nie wiem co mam z nim zrobic, od razu upiec nie moge, bo bedzie twardy, chyba go wsadze na troche do marynaty, zeby zmiekl. I wlasnie w takich chwilach zaluje, ze nie jestem Hannibalem, bo wtedy problemu by nie bylo
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Wrz 04, 2011 07:42
Neska napisał/a:
najohydniejsze wrazenie
Za to można "podziękować" swoim starym i ich starym, itd.
Nie ma co tu jednak zrzucać odpowiedzialności na naszych wstępnych, choć czasem ma się ochotę coś takiego zrobić, tylko samemu wziąć sprawy w swoje ręce i zakończyć tę "sztafetę", jak to trafnie określa MLK, i powrócić do tego, czym jest naturalne jedzenie, dla naszej szerokości geograficznej rzecz jasna
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomogła: 23 razy Wiek: 44 Dołączyła: 01 Sie 2009 Posty: 1331
Wysłany: Nie Wrz 04, 2011 13:14
oj juz sie tak nie unos Hanni na pocieche powiem Ci, ze moja mala coreczka rzucila sie na jagniatko (jednak koziolek okazal si ejagnieciem) i jeszcze przed podnaiem schrupala sama calkiem duzy kawal.
Pomogła: 23 razy Wiek: 44 Dołączyła: 01 Sie 2009 Posty: 1331
Wysłany: Wto Wrz 20, 2011 13:42
Zajadam aronie. W zasadzie od rana walczylam z 20kg aroni. 3/4 zamrozilam, a z reszty zrobilam soki na zime i do miksowania na biezaco. Ciesze sie, bo udalo mi sie dorwac goscia z niehodowlana aronia i jest przepyszna, malo goryczki a raczej slodka, mozna zajadac bez dodatkow.
A w tym czasie moje dzieci strzelily arcydzielo u synka w pokoju na scianie - farbami do malowania rekami super im to wyszlo, chyba wstawie zdjecie wieczorem taka jestem z nich dumna, myslalam, ze namaluja niesmialo jakiegos skromnego krasnoludka ewentualnie grzybka, a tu prosze - pojechali po calosci z rozmachem godnych malych Caravaggiow
Dzieci to naprawdę potrafią niesamowite rzeczy stworzyć
Do tego stopnia są kreatywni, że niektórzy dorośli wzorują się na dziecięcych rysunkach i robią niezły interes, jak chociażby ci: http://www.ilustris.pl (od kilku lat na Gwiazdkę kupujemy sobie ich kalendarze, bo nie dość, że super ilustrowane, to jak ulał pasują do nas )
Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Wto Wrz 20, 2011 13:50, w całości zmieniany 3 razy
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Nie Paź 02, 2011 13:55
Naszło mnie wczoraj na obrobione termicznie, zrobiłam devolaye w zółtym serem, , masełkiem, ogórkiem, papryczka w środku, pieczarki na wierzch, do tego ryż , sałata z plasterkami cytryny, i białą kapustą , nie zszamałam wszystkiego,wiec ogrzewałam dziś w piekarniku parę minut , włożyłam do rondla tez sałate z cytryna,
wiecie jaka jest świetna goraca cytryna wyjęta z piekarnika? cymes...
stdt Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 517 Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Śro Paź 05, 2011 17:19
Posiłek po treningu siłowym: 400g ziemniaków, 300g wołowiny i trochę masła. Te pyry to jedyne węgle podczas dnia, rano była jajeczniczka na 1/2 kostki masła, a przed treningiem serwatka ze śmietanką 30% Koło 22 będzie kolacyjka.
Ostatnio zmieniony przez stdt Śro Paź 05, 2011 17:20, w całości zmieniany 2 razy
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Czw Paź 13, 2011 21:20
stdt napisał/a:
Molka, ja tam bym nie usnął po głodnemu
no rozumiem , tylko troszke wcześniej można zjadac ostatni posiłek, nie budzisz się ok 3 w nocy? ponoc wątroba budzi gdy zjadamy późno, bo "ona nie umie pracowac spiąc" a musi zrobic co do niej należy...
stdt Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 517 Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Czw Paź 13, 2011 22:29
Czasem się budzę Ostatnio jednak treningi mam rano i próbuję jeść tylko W+T na kolację i lepiej jakoś się śpi. Białko na noc nie bardzo.
_________________ -Pane moderatore, prose ne ubija tematu.
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Czw Paź 13, 2011 23:10
stdt napisał/a:
Czasem się budzę Ostatnio jednak treningi mam rano i próbuję jeść tylko W+T na kolację i lepiej jakoś się śpi. Białko na noc nie bardzo.
Cytat:
przed snem wskazany jest wysoki poziom serotoniny, wywoluje on ogolne odprezenie obniza wydajnosc fizyczna i psychiczna - czyli przygotowuje organizm do odpoczynku nocnego czyli snu. zastanowcie sie jak czujecie sie po zjedzeni posilku bogatego w wegle? chce sie spac? tak to dziala!
to zasluga wzrostu serotoniny w organizmie , uscislajac nastepuje zwiekszenie poziomu TRYPTOFANU aminokwasu ktory po dotarciu do mozgu zamienia sie w serotonine.
CZYNNIKI WARUNKUJACE TRANSPORT TRYPTOFANU
-bialko jest ubogie w tryptofan, dlatego ostatni posilek nie powinien zawierac bialka
-inne aminokwasy bialkowe utrudniaja transport tryptofanu do mozgu
-weglowodany sa transporterem tryptofanu
BRAK SEROTONINY MOZE BYC PRZYCZYNA BEZSENNOSCI I DEPRESJI, A PODNIESIENIE POZIOMU SEROTONINY WIAZE SIE Z UCZUCIEM BLOGOSCI I SPOKOJU
a teraz o watrobie bo to ona jest odpowiedzialna za wiele rzeczy a miznowicie posilek bialkowy jedzony przed snem zaburza prace watroby ktora w nocy powinna odpoczywac i gromadzic glikogen , bo wlasnie taki jest rytm dobowy watroby, rano wyrzuca glikogen do krwiobiegu a wieczorem go gromadzi , jedzac bialko na noc watroba meczy sie aby je przerobic jak wtedy spokojnie spac i sie regenerowac?
jezeli ostatni posilek jest weglowodanowy i sa to wegle o n iskim IG to mamy wzrost serotoniny, watroba powoli trawi wegle gromadzac glikogen, a my spokojnie spimy!!!
rano wstajemy bardziej wypoczeci i zaczynamy sniadanie od posilku tylko bialkowego!!!watroba wtedy wyrzyca akurat glikogen do krwiobiegu a my dostarczajac bialka i aminokwasow zaczynamy wzrost miesni, do tego mamy duzo energi bo wysoki pozim bcaa tlumi transport tryptofanu do mozgu po takim sniadani mozemy smialo trenowac bnie martwiac sie ze nie bedziemy mieli sily!!!
warto przetestowac na sobie i zobaczyc roznice...
ja osobiscie jem tak od kilku miesiecy i jestem bardzo zadowolony!
ja ostatnio wcinam nalogowo jajecznice na oleju kokosowym i mnostwio ziol do tego
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lis 18, 2011 23:27
Powyżej - wygląda na stołówkowe markietowe żarcie. Jak zwykle zresztą
A ja ponad dwie godzinki temu raczyłem kawałkiem 14-miesięcznego sera owczego Anejo - http://www.zlotohiszpanii...produktow/sery/
Akurat przechodziłem Francuską i wstąpiłem do ekskluzywnego sklepu, gdzie można m.in. nabyć wołowinę z Kobe (ok. 450 zł za kilo) oraz te długodojrzewające szynki z czarnych świń żyjących na otwartej przestrzeni, wcinających trawę i żołędzie, np. Iberico w cenie ponad 6 stów za kilo. http://www.zlotohiszpanii...uktow/joselito/
Nie miałem jeszcze okazji ich kosztować, ale wszystko przede mną.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pią Lis 18, 2011 23:28, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Pią Lis 18, 2011 23:51
Niestety tylko jajka i wędlina ze wsi. Wiem nie to co Kobe coś tam,Anejo coś tam,Abdul itp ekologiczne frykasy. Gdzie mi tam szaraczkowi z prowincji do "Warszawki" ,na całe szczęście dobrze mi z tym inaczej musiałbym jeść coś surowego i stać się "burżujkiem" ze sklapem? lol
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lis 19, 2011 00:04
Nie mam nic przeciwko wiejskim produktom - sam takowe spożywam.
Ale ta kiełbasa nie wygląda imo na jakąś tradycyjną.
Poza tym oceniłem jeno wygląd posiłku, bo przypomniał mi ten, co serwowali na stołówce w szkole. Do tego te "specyficzne" talerze i ta "specyficzna" barwa światła.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Sob Lis 19, 2011 00:11
Jak ma wyglądać kiełbasa pokrojona w kostkę oraz zrumieniona na patelni? Jak u Pani Gessler?
Zapomniałem nie pichcisz, więc rozumiem,współczuję i rozgrzeszam. Puk puk puk
Dobra kładę się spać, gdyż zaczynam pisać głupoty
Dobranoc
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lis 19, 2011 11:06
W ciągu ostatniej godziny - 6 surowych żółtek + niepełna łyżka Blue Ica, a po jakimś czasie dwa kawałki lekko podsuszonej koniny, co wisiała sobie z dwa tygodnie w spiżarce (temperatura podobnie jak w lodówce)
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Sob Lis 19, 2011 11:07, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Nie Lis 20, 2011 14:49
Też kiedyś takie wyciągnęłam z kury kupionej na targu.
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Nie Lis 20, 2011 17:22
To sa zoltka z kury karmionej pasza przemyslowa.
Zoltka z kury, karmiacej sie pasza naturalna, sa koloru zoltego wpadajacego w lekko zielonkawy.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Jescze cie robia w konia.
Jak dostane jajka od sprawdzonego dostawcy, to cykne zdjecie i wkleje je tutaj.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
stdt Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 517 Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Wto Lis 22, 2011 09:35
Maniek, Twój bajseps?
Ja śniadanie neolityczne, 5 kromeczek chlebka + 4 jajka i masełko w formie jajeczniczki, do tego tran, herbatka
oglądając ostatnio zdjęcia pożywienia Mariusza nabrałem ochoty na podobne jedzenie (szczególnie podsmażane ziemniaki).
Wczoraj skończyłem jeść o 23 a dziś rozpocząłem dopiero o 19 więc była to idealna okazja aby sobie "dowalić" węgli (ok 150g). W międzyczasie około 16 zaliczyłem HIIT-a na sprintach.
Swój pierwszy posiłek w zjadłem czekając aż ziemniaki się ugotują, zakupiłem razowca żytniego i zjadłem go z dużą ilością wątrobianki i masła.
Następnie usmażyłem 400 gram wątroby wieprzowej i zjadłem ją z 0,5 kg podsmażanych ziemniaków oraz miską kapusty (nie dałem rady zjeść wszystkiego sam więc mój pies też się poczęstował, wcześniej zjadł wielki świński ogon i wątrobę).
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Śro Lis 23, 2011 17:53
ogrom 'zarcia'
zjadlem wywar miesno kostny ok 200ml pol kostki masla,3zoltka,2 srednie cebule. Na sniadanie budyn smietankowy 6zoltek ok 50g masla ,150g smietanki 30proc 20g gorzkiej czekolady i mala lyzeczka miodu (tak co by w pojemnosci krwi na Ww zmiescic). Jeden gotowany ziemniak
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lis 24, 2011 09:09
No ja kiedyś potrafiłem zjadać kostkę masła niepasteryzowanego (ok. 230 g). Potem jednak przestawiłem się na tłuszcz ze zwierzaka - znacznie lepiej on mi się komponuje z mięsem czy organami.
Teraz jak jestem gdzieś u gości czy rodziny to, jeśli mam taką możliwość, dodaję masło do ugotowanych jajek (smaruję po każdym gryzie) czy nakładam na plastry sera żółtego i zwijam w ruloniki Nierzadko to jedyna opcja, żeby dostać więcej tłuszczu z tego co kładą na stole. Acha, no i do mięsa też go dodaję, jak jest za chude (a z reguły takowe jest).
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Czw Lis 24, 2011 09:11, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lis 24, 2011 09:23
Smaczniejsze są wówczas jajka i ser żółty. Więc nie robię tego jeno dla jakiejś idei.
Co do surowego masła to akurat ono lepiej pasuje do wszystkiego niż takie zwykłe sklepowe. Po prostu jest smaczniejsze, naturalnie aromatyczne.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Robb Wolf pisze, ze maslo jest be, nawet klarowane.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lis 24, 2011 11:18
zyon napisał/a:
Robb Wolf pisze, ze maslo jest be, nawet klarowane.
No bo on chyba w ogóle mleczne potępia.
Bo z mlecznych to chyba masło najmniej "mleczne" jest, jeśli mogę się tak wyrazić.
A klarowane ghee to żadnych białek mlecznych już nie ma, tylko sam tłuszcz.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Czw Lis 24, 2011 11:18, w całości zmieniany 1 raz
mleczne rowna ze zbozami prawie. a o ghee tez pisze, ze jedno i to samo, co mnie z deka zdziwilo
pytalem sie cie jak z tym blue ice, czy to ma jakies przeciwwskazania na etykietce dla dzieci? widzialem jakis smakowe, ze sa, ty masz jakie?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Czw Lis 24, 2011 20:01
Dodałem do wywaru. Lubie podjeść masło do czekolady lub cukiereczków,są wtedy takie maślane (oczywiście nie 1/2 kostki). Pół kostki do śniadania, past różnego rodzaju, twarożków,serów żółtych itp. Do wędlin lepszy smalec jest.
ja nie wyobrażam sobie warzyw gotowanych bez masła, choć czasami dodaje oliwe jak nie mam ochoty na masło. Masło do jaj-pychota, masło do steka-mniam, mniam, masło do wywarów i dań jedno garnkowych też jest idealne.
Co do surowego masła to jak takowe akurat posiadam to faktycznie mogę całą kostkę zjeść przy pierwszym podejściu. Pasteryzowane już tak lekko nie wchodzi (ale też je lubie), no ale wiadomo brak enzymów robi swoje.
Jedną z moich ulubionych bomb kalorycznych jest śmietanka z gorzką czekoladą. Kruszę całą tabliczkę do dużego kubka, zalewam śmietanką i podgrzewam aż sie ładnie rozpuści. Po wypiciu tego nie można być głodnym
_________________ "The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
Jedną z moich ulubionych bomb kalorycznych jest śmietanka z gorzką czekoladą. Kruszę całą tabliczkę do dużego kubka, zalewam śmietanką i podgrzewam aż sie ładnie rozpuści. Po wypiciu tego nie można być głodnym
Słabo
Swego czasu robiłem zupę, chyba nikt takiej nie robił. Podstawa to śmietanka 30%, zwykle min. 250 ml. Do niej ładowałem pokruszony twaróg tłusty (jakieś 200 gr) i kruszyłem sporo gorzkiej czekolady. Było to na żywieniu optymalnym. W godzinę po zjedzeniu tejże zupki nabywałem nie dającego się opanować głodu na coś słonego, pieczonego, najlepiej ostrego.
Niezbyt dobrze wspominam ten okres. Myśli, słowa i życie wciąż koncentrowało się na jedzeniu, bo ciągle czegoś brakowało w żołądku. Kicha generalnie.
Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Pią Lis 25, 2011 01:05, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 23 razy Wiek: 44 Dołączyła: 01 Sie 2009 Posty: 1331
Wysłany: Pią Lis 25, 2011 13:10
Tomek ze Cie nie zemdlilo przy takiej zupie, albo nie wpadles w bilimiczne epizody
A propos deserow, u nas kroluje ostatnio taki - 2 bobki siadaja na blacie po obydwu stronach wieeelkiej michy i krusza malymi lapciuchami domowe bezy, cos tak 6-7 sztuk, potem wlewaja do tego 2 duze kubasy jogirtu naturalnego lub maslanki, do osobnej miseczki kroja owoce, jakie tam sa pod reka - banany, jablka, gruszki, kiwi. I potem do pucharkow kladziemy na przemian - owoce, bezowy jogurt, owoce, bezowy jogurt. Na wierzch platki migdalow, rodzynki. PYCHA
Sprowadza, to do stwierdzenia, ze nie chce rozwlekac ksiazki na tematy zastepcze i pisze, ze to w zasadzie powtorzenie argumentow jak w wypadku zboz. Czyli chodzi glownie o choroby autoimmunologiczne.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pon Gru 05, 2011 13:03, w całości zmieniany 1 raz
Dzis zjadlem 0,7 kg lopatki wieprzowej (duszonej w winie), brokula i sporo innych roslin w tym fasole. Wypilem 0,5 l soku z marchwi i 0,5 l z burakow. Na deser zjadlem 300 gram twarogu z wanilia i otrebami owsianymi. Okolo treningowo po 30 gram bialka serwatkowego, z rana 5 g kreatyny, 10 l-glutaminy, 6 g tauryny. Pozniej 2x25 efedryny i dwie mocne czarne. I jakies 3 litry zielonej + 3 litry wody. A teraz czas na regeneracje
_________________ "The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
EAnna Pomogła: 22 razy Dołączyła: 03 Sty 2009 Posty: 1298
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Pon Sty 09, 2012 20:52
Molka tyle białka to marnotrastwo energii, a Stdt teoretycznie i prawidłowo. Wiem,że przy 3000 kcal 80% białka jest wykorzystane tam gdzie trzeba, przy 1000 tylko 40% ect . Choć spokojnie starczyłoby mu 1,7-1,8 przy odpowiednim dowozie energii.
Ja kręcę sie od 50-70g (max ok 80) B ok 3000kcal
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Pon Sty 09, 2012 20:53, w całości zmieniany 1 raz
stdt Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 517 Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Pon Sty 09, 2012 21:02
A ile ważysz? Z tego co pamiętam z SFD, to nie jesteś w jakiejś ciężkiej wadze
I w ogóle, jaki masz obecnie cel treningów, maska, czy co tam?
U mnie masa, na podanych wyżej proporcjach powolutku idzie.
Ostatnio zmieniony przez stdt Pon Sty 09, 2012 21:02, w całości zmieniany 1 raz
Ja nic nie muszę wykuwać na blachę tak jak Ty. Ja po prostu wiem.
Z pewnymi rzeczami jest jak ze szlachectwem. Po prostu nie da się tego nabyć, z tym trzeba się urodzić.
I oczywiście można sobie dorabiać ideologie, że jem mieso to jestem wilkiem i wojownikiem, a jak jem arbuzy i ogórki to jestem cudownym długowiecznym dzieckiem Matki Ziemi. To nie jest tak, ale taki ktoś jak Ty tego nie rozumie. Mało tego, kiedyś ze swojej budy zaskomlesz o pomoc do mnie, a ja....być może Ci pomogę
A cóż to niby jest 62 lata?. 70 dożywa byle menel, a ty mi tu wyskakujesz z 62 dwulatkiem sam mając 20.
Normalnie to się nazywa siła młodości Inaczej zwana głupotą
Nie ja nie z tej stekty Józka, ja zaczynam tworzyć własną. Absolutnie nie zalezy mi na wielu wyznawcach
Ostatnio zmieniony przez Edyta Słonecka Wto Sty 10, 2012 22:11, w całości zmieniany 1 raz
stdt Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 517 Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Wto Sty 10, 2012 22:17
Spoko, mi tam w tym toksycznym świecie styka 50 lat, za to dobrze przeżyte
I jak Maniek, bez odbioru, nie kłóćta się, pzoa tym, to temat o jedzeniu, a aktualnie nie jem nic, tylko piję herbatkę z kopru
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Wto Sty 10, 2012 22:19
Edyta Słonecka napisał/a:
A cóż to niby jest 62 lata?. 70 dożywa byle menel, a ty mi tu wyskakujesz z 62 dwulatkiem sam mając 20.
Normalnie to się nazywa siła młodości Inaczej zwana głupotą
Nie ja nie z tej stekty Józka, ja zaczynam tworzyć własną. Absolutnie nie zalezy mi na wielu wyznawcach
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Wczoraj napisałam, że Dieta Kwaśniewskiego zabija. Żeby mieć czyste sumienie, to chcę przeprosić za ten zwrot.
Zdaję sobie sprawę z tego, że Dieta Optymalna pomogła niejednemu uniknąć problemów zdrowotnych. Zdaję sobie sprawę, że pewnie niejednemu zaszkodziła, bo nie wszystkim ona po prostu pasuje.
I to wszystko. Bez odbioru.
PS. Moje ulubione kwiatki na przeprosiny
Ostatnio zmieniony przez Edyta Słonecka Śro Sty 11, 2012 09:11, w całości zmieniany 1 raz
stdt Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 517 Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Śro Sty 11, 2012 13:45
To jeszcze mnie przeproś, bo napisałaś, że trening siłowy również zabija (może nie dosłownie, ale o to Ci chodziło)
A cóż to niby jest 62 lata?. 70 dożywa byle menel, a ty mi tu wyskakujesz z 62 dwulatkiem sam mając 20.
Normalnie to się nazywa siła młodości Inaczej zwana głupotą
Nie ja nie z tej stekty Józka, ja zaczynam tworzyć własną. Absolutnie nie zalezy mi na wielu wyznawcach
Co to za forko z tymi elfami? kiedys dostalem zaproszenie na pm od jakiegos nieznajomego usera
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
zeto555 Pomógł: 3 razy Wiek: 56 Dołączył: 09 Mar 2010 Posty: 1035 Skąd: podlasie
Wysłany: Śro Sty 11, 2012 15:34
Edyta Słonecka napisał/a:
Wczoraj napisałam, że Dieta Kwaśniewskiego zabija. Żeby mieć czyste sumienie, to chcę przeprosić za ten zwrot.
Zdaję sobie sprawę z tego, że Dieta Optymalna pomogła niejednemu uniknąć problemów zdrowotnych. Zdaję sobie sprawę, że pewnie niejednemu zaszkodziła, bo nie wszystkim ona po prostu pasuje.
Pewnie masz racje z tym zabijaniem- hallo , mowi do Ciebie nieboszczyk, ktory sie zabija DO od kilkunastu lat, ale jakos mi nic nie wychodzi z tym zabijaniem.
Napisz jaki preferujesz model zywienia to pewnie mi pomozesz bo znudzil mi sie juz ten swiat.
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Śro Sty 11, 2012 19:40
zyon napisał/a:
Kangur napisał/a:
Edyta Słonecka napisał/a:
A cóż to niby jest 62 lata?. 70 dożywa byle menel, a ty mi tu wyskakujesz z 62 dwulatkiem sam mając 20.
Normalnie to się nazywa siła młodości Inaczej zwana głupotą
Nie ja nie z tej stekty Józka, ja zaczynam tworzyć własną. Absolutnie nie zalezy mi na wielu wyznawcach
Co to za forko z tymi elfami? kiedys dostalem zaproszenie na pm od jakiegos nieznajomego usera
Mialem podwojne zaproszenie na to forko. Z zasady nie rejestruje sie na zadnym forum, jak nie moge poczytac niczego bez rejestracji.
A jak jeszcze trzeba zdac egzamin wstepny aby sie zarejestrowac, to traktuje to jako forum sekciarskie.
P.S.
Taki bystrzak jak ty i sie nie domyslasz kto cie zapraszal?
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
stdt Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 517 Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Śro Sty 11, 2012 20:16
U mistrza jozka też trzeba odpowiedzieć na pytanie, żeby się dostać na forum, KMWTW
heniu007 Pomógł: 13 razy Dołączył: 17 Cze 2010 Posty: 385
Wysłany: Śro Sty 11, 2012 20:28
Już wtedy następuje pierwszy przesiew towarzystwa.
Na "pacjentów" i "ludzi mądrych". Według definicji samego Mistrza.
Taki bystrzak jak ty i sie nie domyslasz kto cie zapraszal?
Szkoda mi czasu na domysly w sprawie takich bzdetow. Ale fakt, nie da sie przeczytac nic bez rejestracji wiec tez nie chce mi sie nawet tracic czasu.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
stdt Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 517 Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Pią Sty 13, 2012 13:35
Tradycyjny obiadek
_________________ -Pane moderatore, prose ne ubija tematu.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
stdt Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 517 Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Pią Sty 13, 2012 13:55
Dokładkę jeszcze wziąłem
Jak high carb to high carb Masa nie może czekać
Ostatnio zmieniony przez stdt Pią Sty 13, 2012 13:56, w całości zmieniany 1 raz
- sok z marchwi - 0,5 kg
- kasza jaglana zmielona z daktylami - 150g kaszy (waga na sucho) i 150g daktyli
- miąższ z jabłek - 0,5 kg
- mieszanina jogurtu (250g), zmielonego siemienia lnianego (75g) i miodu (70g) + 30g rzeżuchy
Wszystko mam na słodko. Z rana na czczo piję sok z marchwi żeby dostarczyć m.in. enzymy pomagające żołądkowi strawić kolejny posiłek. Następnie za jakieś 2 godziny jem ugotowaną kaszę zblenderowaną z daktylami, które obok funkcji odżywczej mają tu też funkcję słodzącą. Ten posiłek to moje śniadanie właściwe - duża porcja węglowodanów, która daje mi energii do pracy, treningu lub innego wysiłku. Po wielogodzinnej porcji ruchu zjadam zmaltretowane jabłka, głównie żeby się "doładować" - dostarczyć mięśniom szybkiej energii. Jabłka potrafią też lekko nasycić. Na kolację jem miksturę z chudego jogurtu, siemienia i miodu oraz rzeżuchę. To mój posiłek typowo białkowy.
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Nie Sty 15, 2012 02:17, w całości zmieniany 4 razy
stdt Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 517 Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Pon Sty 16, 2012 11:42
Ja zaraz jem kaszę jaglaną z mieloną wołowiną w postaci gotowanych kulek i trochę kapusty kiszonej do tego. To będzie mój posiłek przed treningiem
_________________ -Pane moderatore, prose ne ubija tematu.
Właśnie wsunąłem 5 wielkich placków ziemniaczanych. Placki ziemniaczane lepiej samemu w domu robić niż kupować w jakiejś plackarni; jeden taki placek kosztuje tam 8 zł. A na ciasto na moje placki złożyło się: 1 kg ziemniaków, 4 średnie cebule, 2 czubate łychy mąki ziemniaczanej, 4 jaja ze wsi, 2 czubate łychy jogurtu przeterminowanego o 45 dni (dlatego mógł się czubato nabrać), sól, papryka. Wszystko wrzuciłem do blendera kielichowego i zmieliłem. Potem wylewałem to na patelnię i smażyłem na oleju rzepakowym. Do placków 45 g rzeżuchy, co by trawienie wspomóc oraz dla ogólnego zdrowia. A teraz wioooo na dwór się wyruszać żeby to wszystko zdążyć spalić przed północą!
Ja jakoś nie preferuję jedzenia w jednym posiłku mięsa i placków ziemniaczanych. Już bym wolał zjeść samą kiełbasę kanapkową usmażoną na sadle i cebuli. Ale z plackami? Łeee, mięso to mięso, placki to placki. Najlepsza przegrycha do mięcha to chleb No ale każdy ma inne upodobania albo musi czegoś unikać.
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Pon Sty 23, 2012 20:48
side napisał/a:
kakao
Dwa dni temu
dla rozrywkowych ćwiczeń
przez sponiewieranie, zjadłem:
800g śmietany Piątnica 18% + mała paczka kakao + cukier do smaku,
dzisiaj nie było rozrywki, był niezły gips.
Nigdy więcej kakao.
stdt Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 517 Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Pon Sty 23, 2012 20:56
Adam319 napisał/a:
side napisał/a:
kakao
Dwa dni temu
dla rozrywkowych ćwiczeń
przez sponiewieranie, zjadłem:
800g śmietany Piątnica 18% + mała paczka kakao + cukier do smaku,
dzisiaj nie było rozrywki, był niezły gips.
Nigdy więcej kakao.
Chyba jest różnica między łyżeczką kakao do smaku, a całą paczką
A ja dziś znowu z cyklu "Niezdrowe i pyszne", czyli dużo cukierków "Michałki" o różnych smakach oraz takich z adwokatem zanurzyłem w gorącej owsiance. Gdy się w nim rozpuściły, to... mmm poezja. Płynna masa czekoladowa przekładana owsem. Niedługo będzie to samo, tylko że z trzema tabliczkami czekolady nadziewanej TIP
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Wto Sty 24, 2012 06:24
Adamie 'aparat' jest ok. Zdjecia robione wieczorem,z zoom-em,wtedy czasem nie wyrabia zakretow.
Zmienie jak sie do reszty zuzyje. Chyba,ze masz ochote mi sprezentowac na imieniny 19.01
Kazdy ma tresciwy, wolny wybor
Życie jest po to, aby je przeżyć. Nie istotna jak długo, ważne aby "treściwie"
Trzeba sobie tylko uświadomić co jesteśmy gotowi poświęcić
dla treściwości treści pokarmowej.
Ja bym z kolei wytluscil fragment Nie istotna jak długo, bo po co wtedy te mantry o diecie, smalcu i smnietance. Wciagnac kreche, dac w zyle, zapalic, wypic sobie cos mocnego a nie zaprzatac glowe bzdetami typu gold proporcjum, wtedy bedzie bardzo tresciwie ale nie dlugo
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Wto Sty 24, 2012 08:34, w całości zmieniany 1 raz
A to jeszcze funkcjonuje? Sądziłam, że już nie po tym jak zmarł Morgano i pan Adam Jany.
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
A to jeszcze funkcjonuje? Sądziłam, że już nie po tym jak zmarł Morgano i pan Adam Jany.
Jedyna stala rzecza w tej zasadzie jest to, ze ona sie nieustannie zmienia
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Jedyna stala rzecza w tej zasadzie jest to, ze ona sie nieustannie zmienia
Czyli te proporcje już nie są ważne w DO? O to chodzi? Zmieniły się jednak?
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
Magdalinha Pomogła: 22 razy Dołączyła: 16 Paź 2008 Posty: 881 Skąd: Warszawa
Jakość zdjęć w tym przypadku nie jest istotna. Ważne jest to, co jest na zdjęciach.
To są niezbite dowody rzeczowe .
Każdy może zobaczyć jak wygląda odżywianie przeciętnego optymalnego
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
Jakość zdjęć w tym przypadku nie jest istotna. Ważne jest to, co jest na zdjęciach.
To są niezbite dowody rzeczowe .
Każdy może zobaczyć jak wygląda odżywianie przeciętnego optymalnego
I jego talerze. Talerze podobno obrazuja doskonale mentalnosc jedzacego. Jak talerze z minionej epoki to i mentalnosc tez podobno.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
To jak tak Mankowi pomagamy to i ja dorzuce propozycje od siebie
Znakomite, dosc odporne na upadek, nie rysuja sie a wszystko od reki dostaje +7 do smacznosci A przede wszystkim nowoczesne.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Wto Sty 24, 2012 12:17, w całości zmieniany 1 raz
konsumowanie z chinskiej tandety o nie! Only and olways polishz PRL products Wspieram polska przedsiebiorczosc. optymalny ze mnie patriota lol
W każdej epoce znajdą się jakieś perełki i tu może nie wyjdę na patriotę, ale trudno powiem. Osobiście korzystam jeszcze sporadycznie z osiągnięć niemieckich/przed PRL-owskich. Jakość na pokolenia.
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Wto Sty 24, 2012 18:37
Trolejbus napisał/a:
Mariusz_ napisał/a:
konsumowanie z chinskiej tandety o nie! Only and olways polishz PRL products Wspieram polska przedsiebiorczosc. optymalny ze mnie patriota lol
W każdej epoce znajdą się jakieś perełki i tu może nie wyjdę na patriotę, ale trudno powiem. Osobiście korzystam jeszcze sporadycznie z osiągnięć niemieckich/przed PRL-owskich. Jakość na pokolenia.
Powojennych z szabru?
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Wto Sty 24, 2012 20:02
zyon napisał/a:
od reki dostaje +7 do smacznosci A przede wszystkim nowoczesne
Okropna anonimowa tendeta, -7 do smaczności. Mariuszowe dużo fajniejsze, oryginalne (nie kupisz takich w sklepie), swojskie, lokalne, przesiąknięte historią rodzime wzronictwo.
_________________ Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
od reki dostaje +7 do smacznosci A przede wszystkim nowoczesne
Okropna anonimowa tendeta
Jaka anonimowa? Przeciez to Rossler jest
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Wto Sty 24, 2012 21:05
zyon napisał/a:
Jaka anonimowa?
Chodzi mi o to, że bez kontekstu, bez pomysłu, jakieś bezmyślne przypadkowe "wymazy", które mogłyby być rozsmarowane przez kogolwiek w jakimkolwiek czasie w jakimkolwiek miejscu. Podobnie anonimowe jak np. centrum handlowe budowane w Szczecinie zaprojektowane z modułów przez "międzynarodową" firmę w Hong Kongu.
_________________ Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Wszystko co polskie jest najlepsze Samochody, komputery, telewizory, muzyka, aparaty fotograficzne, telefony, sprzet stereo i dvd....wszystko, nawet porcelana
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Wszystko co polskie jest najlepsze Samochody, komputery, telewizory, muzyka, aparaty fotograficzne, telefony, sprzet stereo i dvd....wszystko, nawet porcelana
Wszystko co polskie jest najlepsze Samochody, komputery, telewizory, muzyka, aparaty fotograficzne, telefony, sprzet stereo i dvd....wszystko, nawet porcelana
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Czekolada nadziewana zanurzona w gorącej owsiance. Gdy zaczyna się to jeść, to czekolada jeszcze mocniej rozpływa się między owsem, a owies coraz bardziej obtacza się czekoladą:) I wychodzi potem z tego taki brejowaty czekoladowy przekładaniec.
stdt Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 517 Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Śro Sty 25, 2012 15:11
Zdrowo, nie ma co
Ja zjadłem z 30 deko karkóweczki grillowanej, do tego 2 małe pyrki z cebulką na maśle i 2 ogórki kiszone.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Sty 25, 2012 15:35
Jeśli miałeś deficyt energetyczny to 900 kcal mogło być rzeczywiście za mało.
Jakbyś zjadł 2 tys. kcal to nie byłoby problemu
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
stdt Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 517 Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Śro Sty 25, 2012 15:39
Na śniadanie zjadłem prawie 1000 kcal, więc deficytu raczej nie będzie. Z drugiej strony, ostatni posiłek wczoraj był o 18, więc może czegoś tam brakuje. Nadrobię kolacją
_________________ -Pane moderatore, prose ne ubija tematu.
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Śro Sty 25, 2012 20:07
A mnie wychodzi 3x16=48 B
3x23=~70 T
http://www.jedzdobrze.pl/...zowina_karkowka
+ masło
czyli powinieneś zjeść jako duży stud@en(t)d
T 175
W 25 abyś był syty, a tak jesteś głdomorem Mama lodówkę zamknie
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Śro Sty 25, 2012 20:07, w całości zmieniany 1 raz
stdt Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 517 Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Śro Sty 25, 2012 20:23
Co ja poradzę, że uwielbiam mięso
Kolacyjka:
_________________ -Pane moderatore, prose ne ubija tematu.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
stdt Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 517 Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Śro Sty 25, 2012 21:15
Mołsztard
_________________ -Pane moderatore, prose ne ubija tematu.
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Śro Sty 25, 2012 21:16
skurczy Ci sie zoladeczek to pogadamy he he
tam chyba nie ma nawet 100g ziemniaka zgadlem?
Ja bym zjadl tak:wiecej ziemniaka 100-150g i jednego calego ogorka. Tak,wiem,wiem kiszonki obnizaja cholesterol,ale po co jesc tyle wody. Nie lepie napic sie soku z kiszonki? pamieta celuozja Twoj wrog
stdt Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 517 Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Śro Sty 25, 2012 21:28
Tu nie ma ziemniaka, gdzie go widzisz?
Sama kaszaneczka, mołsztard i ogórasy własnej roboty, powoli siem kończą
_________________ -Pane moderatore, prose ne ubija tematu.
Cholernie trudno jest znalezc musztarde bez cukru. Jeszcze Parczew nie jest taka slodka choc cukier ma
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
stdt Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 517 Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Czw Sty 26, 2012 09:56
Tym cukrem sie akurat nie przejmuję, bo nic bym nie jadł, jak bym się tak czepiał wszystkiego
Ja jadam rosyjską Roleski
_________________ -Pane moderatore, prose ne ubija tematu.
Dorwalem smietane taka swojska, tlusta jak cholera i taki twarog. Dodalem ogora kiszonego, cebuli, czosnku , papryki, jajka, cayenne i kurkumy i curry. Hehe tluste i pyszne
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
stdt Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 517 Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Pią Sty 27, 2012 12:00
To mój pyszny i aromatyczny smalczyk, właśnie skończyłem go robić. Jutro wyjazd do Zakopca na tydzień, śmigać na nartach, więc power musi być, na śniadanko w sam raz do wafli ryżowych, bo na chleb to raczej się nie skuszę, ale jeszcze zobaczę
Jak by ktoś chciał przepis to podaję:
700g słoninki
400g boczku wędzonego
3 cebule
4 ząbki czosnku
1 jabłko (tak, to na focie, to jabłko, nie zimniory )
Duużo majeranku i kminku
Wyszedł pełny słoik litrowy i pełny taki mniejszy, nie wiem jaka pojemność.
Smacznego
_________________ -Pane moderatore, prose ne ubija tematu.
-To se ne da!
Ostatnio zmieniony przez stdt Pią Sty 27, 2012 12:02, w całości zmieniany 2 razy
Dobra sprawa, mozna tez zmielic skwarki i dodac, wtedy ma taki miodowy kolor i nieco inny smak ale rownie pyszne.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
stdt Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 517 Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Pią Sty 27, 2012 13:38
Mielenie łatwiejsze, ja się wolę pobabrać z krojeniem
A to obiadek:
schab duszony z czosnkiem, 1 średni ziemniak i sosik maślano-brokułowy, pycha
_________________ -Pane moderatore, prose ne ubija tematu.
-To se ne da!
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Pią Sty 27, 2012 14:43
Adam319 napisał/a:
side napisał/a:
surowe kakao z miodem spadziowym
Dwa dni temu
dla rozrywkowych ćwiczeń
przez sponiewieranie, zjadłem:
800g śmietany Piątnica 18% + mała paczka kakao + cukier do smaku,
dzisiaj nie było rozrywki, był niezły gips.
Nigdy więcej kakao.
Może dlatego, ze połączyłeś z nabiałem ? No i chyba trochę ilościowo przesadziłeś.
Ja pijam je tylko z samą wodą, a zajadam z miodem jako zdrowy substytut czekolady. Miesięcznie ze 400g tego pochłaniam i żadnych takich problemów nie miewam. A błonnik dostarczam tylko z owoców i warzyw.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
stdt Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 517 Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Śro Lut 08, 2012 12:22
Ja tam jestem głodny jak wilk rano, szczególnie, że ostatni posiłek jadłem wczoraj o 19
_________________ -Pane moderatore, prose ne ubija tematu.
Ja jak jestem syty wieczorem, to potem z rana nie jestem w ogóle głodny. Zatem muszę chodzić spać głodny, żeby móc potem ze smakiem zjeść śniadanie. Całe moje pożywienie dzisiaj to 1,5 kg jabłek.
stdt Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 517 Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Śro Lut 08, 2012 17:10
Na obiad była łopatka pieczona z ziemniakami pieczonymi, do tego surówka z kapusty kiszonej, z dużą ilością cebuli. Teraz gorąca herbatka z miodem, coby lepiej odkaszlywać
_________________ -Pane moderatore, prose ne ubija tematu.
-To se ne da!
Ostatnio zmieniony przez stdt Śro Lut 08, 2012 17:11, w całości zmieniany 1 raz
stdt Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 517 Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Czw Lut 09, 2012 20:04
Drugi posiłek dziś: kasza jaglana, resztka łopatki ze wczoraj uduszona z cebulą na maśle, surówka z kiszonej.
Pierwszy posiłek był chyba o 14: jajecznica z 7 jaj na maśle i cebuli, o dziwo, nic mi nie było
_________________ -Pane moderatore, prose ne ubija tematu.
Pierwszy posiłek był chyba o 14: jajecznica z 7 jaj na maśle i cebuli, o dziwo, nic mi nie było
A co mialoby byc?
Ja mimo wszystko wole na smalcu jajecznice. Narobilem sobie pysznego smaluchu ze skwarkami, pycha.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
stdt Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 517 Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 08:57
Cytat:
Dziś właśnie miałem nieciekawą przygodę. Zjadłem tłuste śniadanie, tzn jajecznicę na maśle. Dostałem takiego bólu brzucha, że 5h miałem wyrwane z życiorysu, leżałem na łóżku i wiłem się.
_________________ -Pane moderatore, prose ne ubija tematu.
O matko, pewnie jajki ze sklepa byly hehehe. MI tam nic nie jest a jak jest cieplo to codziennie po 10 jaj wciagam w jajecznicy
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
stdt Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 517 Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 10:30
Podejrzewam, że wynikało to ze słabego ścięcia tejże jajecznicy.
Pamiętam kilka razy, że jak zjadłem rzadką jajecznicę, to miałem rewolucje, łącznie z żółtą sraczką Po jajkach na "miętko" też tak miewałem.
Ta wczorajsza jajecznica była mocno ścięta i było ok, niedawno też jajecznicę zjadłem, dość tłustą, ale ściętą mocno i jest ok.
Ale co dziwne, jak piłem jajka surowe, to mi nic nie było
Czyli wynika, że w moim wypadku, jak jajka obrobione term. to tylko mocno, czyli: ścięta mocno jajocha, na twardo, omlet.
Czas na kawkę i zaraz do warzywniaka, po kiszoną
_________________ -Pane moderatore, prose ne ubija tematu.
-To se ne da!
Ostatnio zmieniony przez stdt Pią Lut 10, 2012 10:30, w całości zmieniany 1 raz
Fajnie jest robic jajecznice na miekko, po prostu przykrywajac patelnie pokrywka. Smazysz tylko jedna strone a ta z wierzchu tylko do momentu sciecia sie bialka i od razu na talerz.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
stdt Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 517 Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 14:03
Tradycyjny i zdrowy obiadek, prawie codziennie coś takiego jem
Jak widać, można jeść w miarę nisko ww (na tym talerzu węgli około 30), a przy tym nie zalewać się tłusczem
_________________ -Pane moderatore, prose ne ubija tematu.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ja wlasnie koncze trenign, jeszcze tylko brzuszki czyli janda squaty, ze 2 podciagniecia i kolko. No i wtedy mega wyzera , az sie nie moge doczekac, wielki indor uduszony z cebula
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
stdt Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 517 Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Sob Lut 11, 2012 09:20
Kasza jaglana i rolada wieprzowa, a w środku takie rarytasy jak boczek, cebulka, kiełbaska, ogóreczek Iście śniadaniowe danie
_________________ -Pane moderatore, prose ne ubija tematu.
Wczoraj dostalem boczek swojski i kielbase, pyszne, czosnkowe mocno, dzisiaj bedzie sroga alkoholozacja i pojdzie na zagryche
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Po nocnej alkoholowej orgii jakos zjadlem to i owo co zostalo z balangi i jednak czuje , ze lezy na zoladku. Miesiac IF zmienil chyba nawyki organizmu.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Po nocnej alkoholowej orgii jakos zjadlem to i owo co zostalo z balangi i jednak czuje , ze lezy na zoladku. Miesiac IF zmienil chyba nawyki organizmu.
Z grubej rury ?
_________________ Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
stdt Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 517 Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Pon Lut 13, 2012 00:31
Na meczu 2 rolady wieprzowe z sosikiem. Było widowisko, ufff. Ale viat Zambia
_________________ -Pane moderatore, prose ne ubija tematu.
-To se ne da!
Ostatnio zmieniony przez stdt Pon Lut 13, 2012 00:31, w całości zmieniany 2 razy
"Gyros" z karkówki (mięsko pokrojone na nieduże plasterki i usmażone w fulu przypraw), frytki i sos śmietanowy. Pycha - danie z czasów "korytkowych", tyleże frytki traktuję teraz jako dodatek, a nie podstawę.
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Wto Lut 14, 2012 13:41
jaja wiejskie i oczywiście na surowo. Po obróbce nigdy bym tyle nie zjadł, a wczoraj jeszcze bym coś zarzucił
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Wto Lut 14, 2012 14:17
... i po tych żółtkach celnąłem naturalny miód z surowym kakaem
Cale z bialkiem jesz?
Gdzie kupujesz surowe kakao?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Wto Lut 14, 2012 16:26, w całości zmieniany 2 razy
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Wto Lut 14, 2012 16:39
zyon napisał/a:
Cale z bialkiem jesz?
Gdzie kupujesz surowe kakao?
Same żółtka wcinam. A kakao biorę z Surovital. Chciałem tez spróbować kakao z Młyna Bogutyna, ale nie wiedzieli jaki to gatunek i skąd pochodzi, wiec na razie odpuściłem.
Ostatnio zmieniony przez side Wto Lut 14, 2012 16:41, w całości zmieniany 1 raz
O dziex, to jest odpowiedz na poziomie, dostajesz soga
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 15, 2012 20:34
Molka napisał/a:
oto moje pączusie
No to patataj patataj metabolizm.
Dla buszujących w pszenicy, w trakcie konsumowania pączusiów polecam małe co nieco do poczytania - http://nowadebata.pl/2011...acy-w-pszenicy/
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Śro Lut 15, 2012 20:48
Hannibal napisał/a:
No to patataj patataj metabolizm.
Jest jedno zminimalizowanie tego patataja . Mianowicie mocna czerwona Puerh lub nawet kilka. Jest bardzo skuteczna do blokady tłuszczy.
Ee tam, czerwona herbata ok ale nie ma co mitologizowac jej dzialania. Kalorie z paczuszkow musza sie gdzies podziac
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ciekawe czy ktoś z was zjadł dziś chociaż kęs pączka:D tym bardziej że większość tutaj to low carbowcy. Ja właśnie 3 pączuchy wsunąłem, ale mógłbym jeszcze z 5, szkoda że nie dostałem więcej.
Hannibal napisał/a:
Dawno nie jadłem koniny, więc dzisiaj poszło jakieś kilo
ja jeszcze nigdy nie jadłem koniny, więc niedługo kupię sobie na allegro 5 kg kiełbas z koniny, do wypróbowania w różnych daniach. Ponadto mięso z konia jest zasadotwórcze, więc tym bardziej mam na nie chętkę...
Babcia to babcia, wyroby kulinarne babć zawsze są bezkonkurencyjne.
Dzisiaj w sklepie odzieżowym pani ekspedientka chciała poczęstować mnie pączkiem, stanął mi od razu przed oczyma mój pączek, od razu wyobraziłam sobie smak tego markjetowego i podziękowałam.
tak se Mylnęło mi się z tym, że konina nie ma w ogóle pasożytów, ma mniej tłuszczu niż wołowina, ma za to więcej cukru (glikozę).
Ja po tych 3 pączkach dostałem ochoty na jeszcze - nie mogłem się powstrzymać, więc poszedłem do Biedronki po następne 6 pączków, tym bardziej że jest promocja 59 gr. A skoro już robię se kulinarną libację, to na całego - wcinam do tego mini pizzę oraz baton-chałwę. Oj zapowiada się ciężka noc, szczególnie dla żołądka.
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Czw Lut 16, 2012 19:12, w całości zmieniany 1 raz
Blue Ice , 5 żółtek od "baby" ze spadzią iglastą . Zaraz kilka "francuskich" sardynek . Może jeszcze odrobina haja z końskiego rostbefu i trochę jagnięcego fatu
Foto nie będzie bo leniwy jestem o tej porze PEACE
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lut 16, 2012 21:16
A ja dzisiaj dokończyłem koninę, jakieś 0,5 kg. Oprócz tego trochę sera bursztyna, pomidora, bananów i teraz pod wieczór, jak wróciłem z lekkim głodem, zjadłem kawałek wątroby jagnięcej i nerek z tłuszczem. Acha, i jeszcze 2 plasterki hiszpańskiej szynki Serano
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 02 Lip 2010 Posty: 253 Skąd: Gran Canaria
Wysłany: Czw Lut 16, 2012 21:22
Dzięki wycieczce do stolicy i uprzejmości Hanniego dziś również wcinałem mięso z konia . Uwielbiam je, szczególnie w połączeniu z końskim tłuszczem Szkoda, że tak daleko trzeba jeździć po takie smakołyki..
Ja dzisiaj przez cały dzień zjadłam 6
ale dlatego że domowe. W zasadzie to cały dzień jestem na pączkach plus 2 krokiety.
Trzeba przyznac, ze na zdjeciu wygladaja bardzo ladnie, pewnie tez ladny maja, czy tam mialy zapach
Ja dzis zjadlam pol paczka. Nie mialam ochoty na slodkie, a chcialam ten tlusty paczkowy czwartek jakos zaliczyc
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
Dzięki wycieczce do stolicy i uprzejmości Hanniego dziś również wcinałem mięso z konia . Uwielbiam je, szczególnie w połączeniu z końskim tłuszczem Szkoda, że tak daleko trzeba jeździć po takie smakołyki..
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Lut 16, 2012 22:15, w całości zmieniany 1 raz
Ciekawe skąd się wzięły te pączki w tłusty czwartek? Ja wiem, że smażone na tłuszczu, ale czy one są jakoś wyjątkowo tłuste?
Dzis slyszalam w radio, ze dawniej paczki byly nadziewane slonina, boczkiem itp., byly bardzo tluste i popijano je wodka
Trudno mi sobie wyobrazic w paczku nadzienie z boczku, ale mozliwe, ze i ciasto na paczki bylo inne
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
side i plei, wy tu widzę jajecznie bardzo pojadacie, ja też robiłem sobie takie kogle-mogle, tylko że prawdziwe:) 2-3 jaja, do tego 4 łyżki cukru, i mieszamy, a potem delektowanie się. Ale to było jakieś ćwierć wieku temu na wsi - jajka wygrzebane spod kury, choć dziwne że salmonella mnie nie chwyciła, skoro z takich surowych niemytych jaj robiłem kogel-mogel - na początku łyżką, w późniejszych latach już mikserem na pianę. Dziś jeśli już jem jajka, to tylko jako składnik masy do sandwichów owsianych z nadzieniem nutellowym.
A dziś na obiad 5 jabłek jako detoks, bo najróżniejszych słodkich ciastek od groma się dziś w robocie nażarłem, ale to pierwszy i ostatni raz.
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Wto Lut 21, 2012 18:56
Sklarowałam sobie masełko, jakie piękne, można się przeglądac jak w lustrze. Oczywiście takie super wiejskie, nie jakiegoś "śmiecia" z produkcji masowej.
Sklarowałam sobie masełko, jakie piękne, można się przeglądac jak w lustrze. Oczywiście takie super wiejskie, nie jakiegoś "śmiecia" z produkcji masowej.
zapisać obrazek na pulpicie (prawy myszy / zapisz obrazek jako)
na pulpicie na pliku obrazka prawy myszy i wybrać właściwości i tam pogrzebać i się znajdzie Camera Model - SGH-E260
i tak się właśnie nazywa aparat w J700 co można znależć w opisie J700 a odwrotnie wygooglać.
Jak chcesz to sprawdzić to użyj oryginalnego pliku jaki masz z aparatu,
albo linku który podałem w tym poście, imageshack trochę zamieszał i trzeba było odmieszać.
Adas, własnie taką mam komórke, identyczna, skąd wiedziałeś?
Gdzie to jest napisane? Nie moge tego namierzyc.
Exifa ci zczytal hehe. Widze, ze obrus to jescze od wizyty ksiedza nie zmieniany
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Wto Lut 21, 2012 21:30
zyon napisał/a:
Molka napisał/a:
Adas, własnie taką mam komórke, identyczna, skąd wiedziałeś?
Gdzie to jest napisane? Nie moge tego namierzyc.
Exifa ci zczytal hehe. Widze, ze obrus to jescze od wizyty ksiedza nie zmieniany
no coś Ty, został wyciągnięty z szafy na potrzeby tej foty... Dobrze się talerz prezentuje na białym tle, mam szybe wkomponowaną w ławie i źle wychodzą fotki bo światło się odbija dlatego musiałam zaobrusowac ją..
Adas, własnie taką mam komórke, identyczna, skąd wiedziałeś?
Gdzie to jest napisane? Nie moge tego namierzyc.
Exifa ci zczytal hehe. Widze, ze obrus to jescze od wizyty ksiedza nie zmieniany
no coś Ty, został wyciągnięty z szafy na potrzeby tej foty... Dobrze się talerz prezentuje na białym tle, mam szybe wkomponowaną w ławie i źle wychodzą fotki bo światło się odbija dlatego musiałam zaobrusowac ją..
Bylo dodac jeszcze jaka roze albo jablko obok, tak na martwa nature...
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Śro Lut 22, 2012 00:45
zyon napisał/a:
Exifa ci zczytal hehe
Dlatego ja wszystkie swoje foty eksportuję z szopa (oczywiście na licencji ), ponieważ przy pomocy dżejpegów z mojego telefonu można mnie namierzyć w kuchni albo w sypialni.
_________________ Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Śro Lut 22, 2012 20:21
plej_tssz napisał/a:
TARCZYN MULTIWITAMINA
Droższa opcja, ale czy lepsza?
3x100ml załatwia całodzienne węglowodany.
Tyle może mój stary aparat w jednym zdjęciu ująć.
(pion był pionem, wyprostowałem tylko zdjęcie o 2 stopnie)
Mała litera "s" czy "o" czy "c" ma 1mm wysokości.
Najbardziej sobie cenię zasilanie dwoma akumulatorkami / bateriami AA,
w ten sposób mając zapasowe 2xAA nie ma zjawiska rozładowanego aparatu.
Ostatnio zmieniony przez Adam319 Śro Lut 22, 2012 20:22, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Czw Lut 23, 2012 00:52
Adam319 napisał/a:
wszystkie
Si, wszystkie które upubliczniam. Na prywatny użytek zakodowane współrzędne to przydatna sprawa, np do segregowania fot według miejsca. Jak komuś zależy na prywatności, żeby pozbyć się EXIF, można też przeciągnąc przez jakiś skrypt jak JPEGOptim, albo wrzucić do ImageOptim: http://imageoptim.pornel.net/. Na pewno są podobne na windę.
_________________ Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
teraz czas żebym ja się przyznał co wcinam, proszę o opinie PT dietetyków
23. lutego
- pół kilo serc wieprzowych duszonych z 1 cebulką
- ćwierć kilo szprotek wędzonych (tylko ogonki zostały zjadłem też łby, a co )
- kawałek kalafiora + 250 g mozarelli + oliwa
- pół butelki wina
_________________ I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
serca wieprzowe (domniemuję, że przemysłowe)(...) to naprawdę marny sort, podług wszelakich kryteriów
Jedyne wszelakie kryterium jaki mi przychodzi do głowy to to, że Hannibal tak uważa.
To jest tzw "kryterium Hannibala"
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Pią Lut 24, 2012 11:23
zyon napisał/a:
To jest tzw "kryterium Hannibala"
Ale dla jego organizmu i genotypu to kryterium jest kluczowe i ma w tym rację
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 24, 2012 13:09
Żadne moje kryterium.
Sporo osób też by tak samo powiedziało jak ja.
Serca wieprzowe, bo podroby z "przemysłowych" wieprzy "wyciągają" sporo syfów; najwięcej oczywiście wątroba, ale serce również
Wędzone szprotki - bo należą do tego "grona" ryb, które należy unikać; podobny "level" jak tuńczyki
No chyba, że zbiggy miał jakiś wyjątkowy sort...
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pią Lut 24, 2012 13:10, w całości zmieniany 1 raz
Magdalinha Pomogła: 22 razy Dołączyła: 16 Paź 2008 Posty: 881 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 24, 2012 17:09
Tuńczyk jest gatunkiem zagrożonym wyginięciem więc od czasu do czasu nie mogę się oprzeć jedzeniu go
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Pią Lut 24, 2012 18:40
Magdalinha napisał/a:
Tuńczyk jest gatunkiem zagrożonym wyginięciem więc od czasu do czasu nie mogę się oprzeć jedzeniu go
Żadne moje kryterium.
Sporo osób też by tak samo powiedziało jak ja.
No ale Hannibal, wiele osob mowi rozne rzeczy i nie jest to zbyt sensowny a tym bardziej wiarygodny argument. Znalezc 30 osob, ktore by powiedzialo, ze np jedzenie chleba z cukierkami i coca cola jest zdrowe daloby rade ale argument z tego zaden.
Hannibal napisał/a:
Wędzone szprotki - bo należą do tego "grona" ryb, które należy unikać; podobny "level" jak tuńczyki
No ale niby dlaczego? Bo tez jest grupa osob, ktore by tak powiedzialy?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pon Lut 27, 2012 09:41, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Mar 01, 2012 07:46
Argument, że inni też by tak powiedzieli był odnośnie tego, że to jakieś moje wymyślone kryterium. Więc tu pudło.
Co do meritum napisałem dlaczego owe produkty do zdrowych nie należą, przy założeniach które podałem. Te co w normalnych sklepach się dostanie to raczej z Bałtyku są, nieprawdaż?
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Argument, że inni też by tak powiedzieli był odnośnie tego, że to jakieś moje wymyślone kryterium. Więc tu pudło.
Twoje czy innych, co za roznica, wymyslone tak czy siak
Hannibal napisał/a:
Co do meritum napisałem dlaczego owe produkty do zdrowych nie należą, przy założeniach które podałem. Te co w normalnych sklepach się dostanie to raczej z Bałtyku są, nieprawdaż?
Nie robmy demagogicznie juz z tego baltyku takiego szamba, w koncu tankowce z ropa nie rozbijaja sie u nas co pare dni. Poza tym szprotki to sa relatywnie blisko poczatku lancucha pokarmowego (czy konca, zalezy od ktorej strony popatrzec) wiec takie zasyfione nie sa. Troche popadasz w stereotypizm imho, ktos zbadal tunczyka i juz wszystkie zartecione na calym swiecie.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Mar 01, 2012 10:28
No bo Bałtyk jest najbardziej zasyfiony. Ryby mają tam naprawdę ciężko, chociażby z powodu sporej eutrofizacji tego zbiornika, co przekłada się na rozwój sinic, zielenic i innych glonów oraz organizmów beztlenowych.
Poza tym wędzenie szprotek, z tego co wiem, jest "przemysłowe", dodają różne konserwanty.
Lepiej imo wybierać sardynki, sardele czy makrele czy pstrągi potokowe.
Jeszcze łosoś szkocki, choć hodowlany, jest imo jakościowo dobry.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Czw Mar 01, 2012 10:29, w całości zmieniany 1 raz
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Czw Mar 01, 2012 10:48
zyon napisał/a:
Nie ma badaczy
Jak to nie? A zyon? On ciągle szuka i bada i nie może znaleźć
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Czw Mar 01, 2012 10:48, w całości zmieniany 1 raz
Jak to nie? A zyon? On ciągle szuka i bada i nie może znaleźć
Jedyni badacze jakich spotykam to swiadkowie jehowy. Nie sadze, ze moje cechy charakteru maja zwiazek z tym co mi szkodzi a co nie
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Argument, że inni też by tak powiedzieli był odnośnie tego, że to jakieś moje wymyślone kryterium. Więc tu pudło.
Co do meritum napisałem dlaczego owe produkty do zdrowych nie należą, przy założeniach które podałem. Te co w normalnych sklepach się dostanie to raczej z Bałtyku są, nieprawdaż?
yo Hani
istnieje chyba jakaś gradacja jakości, np. gorsza od sardynek wędzonych będzie może np. chińska panga, ale ta panga może być lepsza niż mrożona pizza odgrzewana w mikrofali
itd w jedną i drugą stronę - do Ciebie tez może wpaść "policja żywieniowa" i znaleźć okruszki zbóż w paszy którą karmiono Twoje high meaty
moim zdaniem zabrakło frazy "marna jakość w porównaniu z tym co ja jadam"
(tak, wiem jak to brzmi , ale przecież też nie jesteśmy dziećmi i wiem jakie są Twoje intencje) - wtedy byłoby wszystko jasne
_________________ I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
Ostatnio zmieniony przez zbiggy Czw Mar 01, 2012 12:41, w całości zmieniany 1 raz
No bo Bałtyk jest najbardziej zasyfiony. Ryby mają tam naprawdę ciężko, chociażby z powodu sporej eutrofizacji tego zbiornika, co przekłada się na rozwój sinic, zielenic i innych glonów oraz organizmów beztlenowych.
Poza tym wędzenie szprotek, z tego co wiem, jest "przemysłowe", dodają różne konserwanty.
Lepiej imo wybierać sardynki, sardele czy makrele czy pstrągi potokowe.
Jeszcze łosoś szkocki, choć hodowlany, jest imo jakościowo dobry.
No ale nie przesadzaj jak sobie te ryby jakos radza to znaczy, ze da sie zyc, nerki, watroby maja i im dzialaja Twoje barany podwarszawskie tez tony smogu codziennie wdychaja, jedza trawy spryskane chemtrailami, ja tam bym sie bal do ust wziac to opryskane...
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Mar 01, 2012 13:34
Zbiggy, odwiedź BioBazar w najbliższą sobotę. Najbliżej będziesz miał chyba do Starej Papierni w Konstancinie. Znajdziesz tam kilka dobrych rybek, które na pewno Ci zasmakują.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Właśnie uwalniam swoją żonkę ( Kocham Cię ) od specyficznej woni w kuchni
- dwutygodniowa konina kawąłek około 400 g . Dwa ostatnie dni wyciągnąłem ją z lodówy żeby się fajnie zeschła z zewnątrz . W środku po przekrojeniu mięciutkie mięso . Pychota . Polecam szczerze - sery się chowają
[/b]
_________________ "he , to zabawne .. Że po za SYSTEMEM działa wszystko sprawnie" - Bolec , Tewu "Wyrwani ze snu"
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 16:41
No konina starsza jest super. Nie ma w sumie takiego intensywnego zapachu jak np. baranina. Swego czasu miałem kawałki 3-tygodniowe, które nie robiły jakiegoś zapachowego zamieszania w domu.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
EAnna Pomogła: 22 razy Dołączyła: 03 Sty 2009 Posty: 1298
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 18:53
chill napisał/a:
Właśnie uwalniam swoją żonkę ( Kocham Cię ) od specyficznej woni w kuchni
- dwutygodniowa konina kawąłek około 400 g . Dwa ostatnie dni wyciągnąłem ją z lodówy żeby się fajnie zeschła z zewnątrz . W środku po przekrojeniu mięciutkie mięso . Pychota . Polecam szczerze - sery się chowają
[/b]
Dlaczego Wy poddajecie dojrzewaniu te mięsa na dziko?
Trzymane w odpowiedniej tempetarurze i zalewach (wino, sól, przyprawy) nawet po czterech do sześciu tygodniach mają wspaniały zapach i rozpływają się po prostu w ustach.
Jedzenie mięsa rozłożonego przez bakterie gnilne nie wydaje mi się dobrym pomysłem.
Co do serów, specyficzną woń nadają bakterie czerwieni (Brevibacterium linens), które bytują również na ludzkich stopach.
Zatem określenie "skarpetkowy zapach" w odniesieniu do serów, jest głęboko uzasadnione
_________________ Pozdrawiam
EAnna
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 19:00
EAnna napisał/a:
Jedzenie mięsa rozłożonego przez bakterie gnilne nie wydaje mi się dobrym pomysłem
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 19:10
EAnna napisał/a:
Dlaczego Wy poddajecie dojrzewaniu te mięsa na dziko?
To po prostu samo się dzieje - naturalny proces.
Kupuje się jakąś partię mięsa i w przeciągu tego czasu jak się go jada ono naturalnie się starzeje. Można pokroić na mniejsze kawałki, rozłożyć tak, żeby i od spodu miało dostęp do powietrza i wówczas z lekka się wysuszy. Ja takie z lekka podsuszone 2-3 tygodniowe bardzo uwielbiam. Wiele innych osób ma tak samo, tj. woli takie mięsko niż mega świeże.
W zalewach też oczywiście można, dojrzewanie pójdzie w inną stronę wtedy.
Można też się "pobawić" ze szczepieniem bakteriami Lactobacillus sakei.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
EAnna Pomogła: 22 razy Dołączyła: 03 Sty 2009 Posty: 1298
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 19:32
Hannibal napisał/a:
Można też się "pobawić" ze szczepieniem bakteriami Lactobacillus sakei.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 19:57
EAnna napisał/a:
Bakteriami tymi szczepi się wędliny dojrzewające.
Ano. Ale można każde surowe mięso nimi zaszczepić. W każdym zresztą one są obecne naturalnie (jelita zwierząt i ludzi), tylko chodzi o to, żeby zdominować nimi dojrzewanie mięsa, żeby inne bakterie zostały "zdominowane". Szczep ten ma tę zaletę, że jest w stanie katabolizować nukleozydy w celach energetycznych, po tym jak glukoza, w którą ubogie jest mięso, się wyczerpie; jak wiadomo ryboz mamy w mięsie multum, więc sakei ma "żarcia" pod dostatkiem, że się tak wyrażę.
Poza tym odporna jest na wszelakie niekorzystne czynniki zewnętrzne - dzięki pozyskiwaniu z mięsa karnityny, która jest osmoregulatorem zabezpieczającym komórki bakterii przed owymi czynnikami.
Jak komuś "przeszkadzają" wszelakie Listerie mogące się rozwijać w mięsie owa opcja jest jak znalazł.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 06, 2012 09:03
Cukier to jak narkotyk, więc uwolnienie się od niego jest dla większości ludzi niesłychanie trudne.
No chyba że użył czegoś takiego - http://www.surovital.pl/img/product/39/kind/2
Jako przyprawa, w niewielkich ilościach, jest to imo spoko opcja (tak jak to było w dawnych dziejach)
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Wto Mar 06, 2012 09:09, w całości zmieniany 2 razy
No zgadza sie, Dufty pisal o tym, ze ma dzialanie podobne do bodajze opioidow. Jak sie nie uzywa cukru to sie czuje cukier w wielu produktach. Np w musztardzie.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Mar 09, 2012 22:17
zyon napisał/a:
co wy macie z tym cukrem?
Ktoś kiedyś mądrze powiedział - cukier to, wbrew pozorom, gorszy narkotyk niż heroina czy kokaina. Dlaczego gorszy? Bo jest niesłychanie podstępny i fałszywy
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pią Mar 09, 2012 22:18, w całości zmieniany 1 raz
Ktoś kiedyś mądrze powiedział - cukier to, wbrew pozorom, gorszy narkotyk niż heroina czy kokaina. Dlaczego gorszy? Bo jest niesłychanie podstępny i fałszywy
Dobrze powiedzial. Nie wiem po kiego w ogole sie starac bawic w jakies diety czy przywracanie zdrowia jak podstawy watle. Takie budowanie domu na bagnach. Najpierw wyrugowac trucizne a potem robic porzadki, przeciez od razu trzeba kompensowac te uzywke dieta co od razu wykrzywia diete pod jakims katem. Dziwne, dziwne, nie zrozumiem tego. Ja zrezygnowalem z cukru z dnia na dzien, o tak: koniec cukru. i skonczylem.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Pią Mar 09, 2012 22:40
zyon napisał/a:
Ja zrezygnowalem z cukru z dnia na dzien, o tak: koniec cukru. i skonczylem.
Ja w ogóle nie mam cukru w domu, od kilku lat nie miałam, tzn. tylko dla gości troszeczke. Gdy piekłam pączki kupiłam sobie 1 kg i teraz mam. Nie wiem co sie z nim stanie, może mole go zjedzą.
Ostatnio zmieniony przez Molka Pią Mar 09, 2012 22:40, w całości zmieniany 1 raz
Ja tez w ogole nie mam, ale dawno temu mialem, tez dla gosci. Teraz goscie musza akceptowac rulezy jezeli wstepuja.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Chleba tez nie kupuje, ale niestety kupuja inni z czym ciagle walcze.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Walcze w rejonach, na ktore mam wplyw powiedzmy . Reszta to niech sobie je co chce.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Wczoraj mój jedyny posiłek to kogel-mogel z ciastek orzechowo-czekoladowo-karmelowych. Te toffiki orzechowe pochodzące z mojego zakładu zmieliłem w blenderze na pastę:
A tak to wygląda po dodaniu małej ilości wody i zmiksowaniu:
Zjadłem tego z kilo o 12.00 przed robotą i starczyło na cały dzień. Nawet po robocie byłem syty i mogłem dalej robić. Po takiej samej ilości golonka raczej nie miałbym tyle energii.
Proszę Cię, daj sobie spokój z domowymi teoriami energetycznymi, jak nie masz o tym zielonego pojęcia...
chyba niewłaściwie się wyraziłem, dlatego nie zrozumiałeś, więc sprostuję:
"Po takiej samej ilości golonka nie miałem tyle energii w pracy. Sprawdziłem to kiedyś na sobie".
Teraz lepiej? ps. to nie teorie tylko spostrzeżenia, i to odnośnie tylko mojego organizmu.
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Sob Mar 10, 2012 12:27, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.