Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Dieta Dobrych Produktów
Autor Wiadomość
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Czw Wrz 03, 2015 22:26   

Mr. T napisał/a:
Nie odpowiedziałeś na żadne pytanie.
http://www.dobradieta.pl/...p=248796#248796
vvv napisał/a:
Mr. T napisał/a:
Zadałem konkretne pytania.
Czy chociaż na jedno masz sensowną odpowiedź? Nie masz? A to niespodzianka.
I dostałeś konkretną 456 stronicową na nie odpowiedź.
Twoje wyczerpujące urojenia -
- czego nie ma w książce, której nie czytałeś,
budzą troskę, co w tym dziwnego.
:keep:
 
     
Titelitury 

Dołączył: 29 Lip 2015
Posty: 393
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pią Wrz 04, 2015 07:28   

vvv napisał/a:
Mr. T napisał/a:
Nie odpowiedziałeś na żadne pytanie.
http://www.dobradieta.pl/...p=248796#248796
vvv napisał/a:
Mr. T napisał/a:
Zadałem konkretne pytania.
Czy chociaż na jedno masz sensowną odpowiedź? Nie masz? A to niespodzianka.
I dostałeś konkretną 456 stronicową na nie odpowiedź.
Twoje wyczerpujące urojenia -
- czego nie ma w książce, której nie czytałeś,
budzą troskę, co w tym dziwnego.
:keep:

Abyś nie musiał przepisywać całej książki, podaj tylko źródło informacji z którego korzystała twoja muza twierdząc że kefir powoduje żylaki.

Podałem ci linki do badań w których określono przyczyny żylaków. Żadną z tych przyczyn nie jest mieszanie białek.
Na 456 stronach, do których mnie odsyłasz są tylko fantazje twojej muzy, niewytłumaczalny przypadek ślepoty po zjedzeniu chleba i tym podobne rzeczy. Aha, są jeszcze anonimowi naukowcy którzy nie przeprowadzili nawet pół badania, które potwierdziłyby ich teorie.

Każdy może sobie takie teorie wysunąć i twierdzić że znalazł przyczynę wszystkich chorób.
Podstawowym błędem jest mylenie objawu w postaci zapalenia z przyczyną. Zapalenie jest objawem a co jest przyczyną zapalenia? Jeśli nie ma chemii w żywności a mimo to tworzą się żylaki to co wtedy?
Co najmniej dziwne jest określanie tego jaki objaw alergii wystąpi u każdego w określonym co do godziny czasie. Żaden zdrowy na umyśle człowiek nie próbowałby nawet tego robić, nawet taki, który z medycyną ma niewiele wspólnego. To dlatego że organizm każdego człowieka jest inny i czas oraz rodzaj objawów może być skrajnie różny.
Pisanie co roku nowej książki o pseudoniskowęglowodanowej diecie musi się wiązać z bajkopisarstwem ponieważ nic się już nowego w tej kwestii nie da wymyślić.
To jest próbą poprawiania takich gigantów jak Weston Price czy Lutz, oparta na halucynacjach.
Ostatnio zmieniony przez Titelitury Pią Wrz 04, 2015 07:44, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pią Wrz 04, 2015 17:40   

Twoje wyczerpujące urojenia -
- co jest, a czego nie ma,

w książce, której nie czytałeś,

budzą troskę, co w tym dziwnego.
:keep:
 
     
Titelitury 

Dołączył: 29 Lip 2015
Posty: 393
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pią Wrz 04, 2015 18:20   

vvv napisał/a:
Twoje wyczerpujące urojenia -
- co jest, a czego nie ma,

w książce, której nie czytałeś,

budzą troskę, co w tym dziwnego.
:keep:


Zdałem się na twój wierny przekaz tego co zawiera książka.

Jakoś nie koi mej duszy myśl że się o mnie troszczysz. Wzbudza to we mnie niepokój. :evil:
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pią Wrz 04, 2015 18:41   

Mr. T napisał/a:
Zdałem się na twój wierny przekaz tego co zawiera książka.

Oto cytat z książki jaki zamieściłem i gdzie w nim są Twoje urojenia?

Pierwsza strona rozdziału o białku,
całość poniższego tekstu jest cytatem.
8)

ROZDZIAŁ TRZECI
Białko — życie czy śmierć?

Najczęściej zadawane pytanie, nierozerwalnie związane z każdą dietą, dotyczy jej składników jakościowych i ilościowych. W dietetyce wszyscy podejmują problem wysokości dobowej dawki białka. W DDP również określam granice od—do dla białek, węglowodanów i tłuszczów, jednak podkreślam, że są to bardzo umowne granice, wymagające indywidualnego potraktowania. Zalecenie sztywno określonej ilości białka dla osoby jadającej codziennie mięso oraz identycznie zalecenie wagowe dla osoby wykorzystującej białko z nasion jest błędne. Uznajemy, że dawka białka ma być skorelowana z masą ciała. Czy słusznie? I tak, i nie. Na przykład zdarza się, że komuś wyraźnie szkodzi nawet pół jajka, plaster sera lub kawałek śledzia. Nie każde białko jest bezpieczne dla każdego człowieka, każdy ma właściwą dla siebie tolerowaną dawkę różnych rodzajów białka. Jednej osobie potrzebna jest dziennie większa ilość jaj, drugiej większa ilość sera/śmietany, trzeciej większa ilość mięsa, kolejna z korzyścią dla zdrowia wykorzystuje białka roślin oleistych (słonecznik, pestki dyni, len, migdały, orzechy laskowe, orzechy włoskie, orzechy ziemne, pistacje, mak, soja itd.) bądź produkty bogatobiałkowe roślinne o mniejszej zawartości tłuszczu (groszek zielony, fasolka szparagowa, bób). Zapotrzebowanie na rodzaj białka jest indywidualne i inne każdego dnia. Warto zachować różnorodność w zakresie białek — codziennie spożywając inny jego rodzaj. Bywają wyjątki — osoby silnie uwikłane w pieczywo i zboża przy odstawianiu go bardziej i długotrwale łakną „dobrych, pełnowartościowych" białek — jaj i mięsa. Nie ma wtedy przeszkody, by jadały je przez jakiś czas codziennie, aż do znudzenia. Spożywanie jakiegokolwiek pokarmu, np. tych samych białek latami, codziennie, staje się wyraźnie prozapalne z powodu nieprzerwanego obciążania tego samego szlaku metabolicznego. Tworzy się nawyk, a w przypadku kontynuacji — nałóg, który skutkuje już powstawaniem reakcji z odstawienia o największym nasileniu objawów na 3 dobę wieczorem. Produkt, który jest w stanie wywołać reakcję z odstawienia go na 3 dobę wieczorem, przy prowokacji daje znaczące, powtarzalne przy rotowaniu uszkodzenia. Nałóg współistnieje ze znacznym rozregulowaniem współczulno-przywspółczulnym. Podstawowe mechanizmy doprowadzające układ do harmonii przestają być wydolne. Nawyki i nałogi powstają, gdy wiara w siebie jest niepełna. Również ja wielokrotnie przedkładałam wiarę w innych nad swoje potrzeby.
Ostatnio zmieniony przez vvv Pią Wrz 04, 2015 18:43, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Titelitury 

Dołączył: 29 Lip 2015
Posty: 393
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pią Wrz 04, 2015 19:23   

Nie ma czegoś takiego jak przeciążenie szlaku metabolicznego, spowodowane spożywaniem codziennie tych samych białek.
Zaburzenia metabolizmu mogą być spowodowane zbyt dużą ilością białka ale nie mają nic wspólnego z codziennym spożywaniem tego samego białka.
Jeśli znajdziesz w materiałach naukowych coś co potwierdzi teorię twojej muzy to możemy na ten temat podyskutować. Nawet radziecka nauka nie zna tego zjawiska. :evil:

A tak w ogóle to nie na temat bo miało być o przyczynach powstawania żylaków.
http://marekciecierski.pl...ydolnosc-zylna/
Obszerny artykuł opisujący wszystko w sposób przystępny.
Wcześniej miałeś link do badań z których nie wyciągnąłeś żadnych wniosków. Może po prostu było to zbyt skomplikowane. W tym masz prościej.

Nie obiecuje się ludziom że jeśli będą rotować białko to znikną im żylaki. To jest robienie ludzi z bambus.
Z reguły w przypadku żylaków można tylko minimalizować straty. Oprócz zmiany diety trzeba zmienić także wiele innych rzeczy. Trzeba zacząć się ruszać, być może zmienić pracę, bo ta która wymaga długiego siedzenia czy stania oznacza postęp choroby.
Masz tam czarno na białym co zapoczątkowuje cały proces powstawania żylaków i na jakim etapie pojawić się może stan zapalny.
Więc nie majacz chłopie i nie kompromituj się epokowymi odkryciami o stanie zapalnym jako praprzyczynie wszystkich chorób.

Urojenia nie są żadną przesłanką do wdrożenia jakiejś terapii, w tym przypadku rotowania i innych dupereli. No chyba że ma to być efekt placebo.
Ostatnio zmieniony przez Titelitury Pią Wrz 04, 2015 19:38, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
g69 

Wiek: 54
Dołączył: 27 Lis 2013
Posty: 331
Wysłany: Nie Wrz 06, 2015 07:16   

vvv napisał/a:
Spożywanie jakiegokolwiek pokarmu, np. tych samych białek latami, codziennie, staje się wyraźnie prozapalne z powodu nieprzerwanego obciążania tego samego szlaku metabolicznego. Tworzy się nawyk, a w przypadku kontynuacji — nałóg, .

Czy jakikolwiek pokarm wywołuje ten nałóg?Myślę,że bardziej ,to dotyczy produktów odzwierzęcych ,niż roślinnych.Dlatego takie osoby po odstawieniu tych białek chodzą rozdrażnione ,jak inni bez kawy ,sacharozy,alkoholu,czy tytoniu.
Panuje taki trend,że dzień bez mięsa,to stracony dzień.
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Nie Wrz 06, 2015 07:35   

Pierwsze co się wygooglało: https://www.google.pl/search?q=nałogowe+pokarmy

http://paleosmak.pl/niemowleta/kaszki-poczatek-nalogu/
http://paleosmak.pl/niemo...oczatek-nalogu/

Widać problem jest dostrzegany z różnych perspektyw.
8)
 
     
Titelitury 

Dołączył: 29 Lip 2015
Posty: 393
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Nie Wrz 06, 2015 09:27   

vvv napisał/a:
Pierwsze co się wygooglało: https://www.google.pl/search?q=nałogowe+pokarmy

http://paleosmak.pl/niemowleta/kaszki-poczatek-nalogu/
http://paleosmak.pl/niemo...oczatek-nalogu/

Widać problem jest dostrzegany z różnych perspektyw.
8)

Jest zasadnicza różnica pomiędzy paleo, które definiuje produkty uzależniające jako te, które są wytworem przemysłu spożywczego, w tym wypadku wysoko przetworzone produkty żywnościowe, a ddp które uznaje za nałóg codzienne jedzenie mięsa, które w paleo jest podstawą.

Twoja muza pisze megabzdury które ty potem próbujesz odkręcić pokrętnymi interpretacjami.

Adam! Zapomniałem ponowić pytanie o to jak od strony biochemicznej wygląda przeciążenie szlaku metabolicznego sześćdziesięcioma gramami tego samego białka jadanego codziennie?
Musisz mi to wyjaśnić bo czuję że to może być epokowe odkrycie twojej muzy. To może zmienić całą medycynę, szczególnie ta teoria o tym że jadanie tego samego białka codziennie przyspiesza starzenie. Można przedłużyć życie krów rotując trawę z listowiem, korniki mogłyby żyć o wiele dłużej gdyby w tygodniu przerzucały się litego drewna na płyty konopne. Cudowna wizja przyszłości.
Ostatnio zmieniony przez Titelitury Nie Wrz 06, 2015 09:32, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8794
Wysłany: Nie Wrz 06, 2015 12:43   

g69 napisał/a:
Czy jakikolwiek pokarm wywołuje ten nałóg?Myślę,że bardziej ,to dotyczy produktów odzwierzęcych ,niż roślinnych.Dlatego takie osoby po odstawieniu tych białek chodzą rozdrażnione ,jak inni bez kawy ,sacharozy,alkoholu,czy tytoniu.
Panuje taki trend,że dzień bez mięsa,to stracony dzień.

Cytat:
Rabbit starvation

„Możesz mieć żołądek pełen ryb i umierać z głodu. Człowiekowi potrzebny jest tłuszcz.” (Ulanin – program Discovery 2001)

Rabbit starvation – wygłodzenie królicze, anglosaski termin na określenie zaburzeń powodowanych przez jedzenie samego chudego mięsa.

Tuszka z królika B:T:W = 21 : 8 : 0 energetycznie 54% : 46% : 0%
Polędwica wołowa B:T:W = 20 : 3,5 : 0 energetycznie 69% : 31% : 0%

Stąd wegetarianie i inne osoby wyciągają fałszywy wniosek, że białko jest niezwykle toksyczne i należy jego spożycie maksymalnie ograniczać, a szczególnie ograniczać produkty zwierzęce.

JW
 
     
Titelitury 

Dołączył: 29 Lip 2015
Posty: 393
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Nie Wrz 06, 2015 16:17   

Strach przed białkiem wziął się z czasów kiedy jacyś mądrzy naukowcy obliczyli że organizm ludzki nie może przyswoić jednorazowo więcej niż 25-30 gramów białka na raz. Tyle że białko nie wchłania się "na raz".
Określono też wtedy jakąś ilość, której już teraz nie pamiętam. Było to chyba te mityczne 60 gramów na dobę. Resztę miało rzekomo obciążać organizm.
Chyba Lutz pisał o tym że ten mit wziął się tego iż taka ilość była szkodliwa dla osób z chorobami wątroby i nerek.

Przemiany białek w organizmie trwają całą dobę 7 dni w tygodniu, nawet u misia, który zapadł w sen zimowy. Organizm nie robi sobie od tego wakacji.
Ostatnio zmieniony przez Titelitury Nie Wrz 06, 2015 16:23, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Nie Wrz 06, 2015 23:03   

Mr. T napisał/a:
Musisz mi to wyjaśnić
"Musisz" se książkę kupić i przeczytać, by się wypowiadać na temat treści w niej zawartych.
Nie musisz, możesz sobie trollować i manipulować do woli.

Pokrętną manipulacją to jest wypowiadanie się na temat książki bez zapoznania się z jej treścią, "bawiąc" się tylko dowodzeniem z góry narzuconej tezy.

Nawet w przytoczonym powyżej, przeze mnie cytacie z książki stoi jak byk, że możesz sobie jeść jaja i mięso codziennie aż do znudzenia, zamiast nudzić tutaj swoimi "muzy"cznymi projekcjami.

Procedura identyfikacji i doboru białek i ich dawek, które służą, które nie, rozpoczyna się gdy są jakieś objawy do tego skłaniające i jest wola ku temu, nie wcześniej. Jak chory nie chce nic zmieniać - jego sprawa, jak chce uważać, że żylaki są nieuleczalne - jego sprawa, proste, może za proste.
:keep:
 
     
Titelitury 

Dołączył: 29 Lip 2015
Posty: 393
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pon Wrz 07, 2015 07:57   

vvv napisał/a:
Mr. T napisał/a:
Musisz mi to wyjaśnić
"Musisz" se książkę kupić i przeczytać, by się wypowiadać na temat treści w niej zawartych.
Nie musisz, możesz sobie trollować i manipulować do woli.

Pokrętną manipulacją to jest wypowiadanie się na temat książki bez zapoznania się z jej treścią, "bawiąc" się tylko dowodzeniem z góry narzuconej tezy.

Nawet w przytoczonym powyżej, przeze mnie cytacie z książki stoi jak byk, że możesz sobie jeść jaja i mięso codziennie aż do znudzenia, zamiast nudzić tutaj swoimi "muzy"cznymi projekcjami.

Procedura identyfikacji i doboru białek i ich dawek, które służą, które nie, rozpoczyna się gdy są jakieś objawy do tego skłaniające i jest wola ku temu, nie wcześniej. Jak chory nie chce nic zmieniać - jego sprawa, jak chce uważać, że żylaki są nieuleczalne - jego sprawa, proste, może za proste.
:keep:


Nie narzekam na brak pieniędzy ale nie wydam kilkudziesięciu złotych na takie bzdury, z których zresztą obszerne fragmenty zamieszczał tu Zyon.

Wielokrotnie zresztą odnosiłem się do cytatów z tej książki wyjaśniając że teorie twojej muzy to są bzdury nie z tej ziemi.

Każdy kto czytał "życie bez pieczywa" i rozdział o tym jak dieta niskowęglowodanowa przywraca równowagę hormonalną ten od razu widzi jakimi bzdurami jes ddp, która wywołuje skutek odwrotny.

Lutz jest gigantem lc. Kiedy przeczytałem rozdział o wpływie diety niskowęglowodanowej na gospodarkę hormonalną to tak jakbym dostał młotkiem w głowę.
Pomyślałem wtedy "Przecież to było takie proste i oczywiste!!!"
Miliony teorii na temat przyczyn zaburzeń hormonalnych a tu jeden skromny gość wyjaśnić w prosty sposób przyczyny większości z nich.

Powtarzam ci jeszcze raz. Ddp to stek bzdur. Autorka ominęła szerokim łukiem wszystkie rzeczywiste przyczyny alergii, nietolerancji pokarmowych i wymyśliła sobie jakieś kosmiczne teorie, na których poparcie nie ma nic. Musi wymyślać anonimowych naukowców, którzy te teorie rzekomo popierają. To są jakieś jaja i kpina z ludzi.

Dziś nie ma co liczyć na to że jakaś szersza grupa ludzi da się nabrać na pseudooptymalną propagandę.
"Ale to już było , i nie wróci więcej...."
Ostatnio zmieniony przez Titelitury Pon Wrz 07, 2015 08:12, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pon Wrz 07, 2015 16:18   

Titelitury napisał/a:
Powtarzam ci jeszcze raz. Ddp to stek bzdur.
Powtarzam Ci jeszcze raz, nawet nie czytałeś,
wybrałeś sobie Zyona jako guru

i tylko wtórujesz jego manipulacjom co do zawartych w książce treści,
jak jakiś wynajęty wtórnik.
:(
 
     
Titelitury 

Dołączył: 29 Lip 2015
Posty: 393
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pon Wrz 07, 2015 18:29   

vvv napisał/a:
Titelitury napisał/a:
Powtarzam ci jeszcze raz. Ddp to stek bzdur.
Powtarzam Ci jeszcze raz, nawet nie czytałeś,
wybrałeś sobie Zyona jako guru

i tylko wtórujesz jego manipulacjom co do zawartych w książce treści,
jak jakiś wynajęty wtórnik.
:(

Ja bym się na twoim miejscu cieszył że nie przeczytałem książki i że znam tylko fragmenty.
Mimo to że była to tylko część twórczości twojej muzy to Zyon zamieścił te najistotniejsze. W każdym przypadku podałem naukowe uzasadnienie tego że jest to stek bzdur.
Czego chcesz więcej? Znaku z niebios?
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pon Wrz 07, 2015 18:46   

Titelitury napisał/a:
Czego chcesz więcej?
Nic nie chcę więcej. Zwróciłem Ci tylko uwagę, że nie znając całości, padłeś ofiarą manipulacji, zmanipulowanymi fragmentami z sugestią ich interpretacji.
8)
 
     
Titelitury 

Dołączył: 29 Lip 2015
Posty: 393
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pon Wrz 07, 2015 19:47   

vvv napisał/a:
Titelitury napisał/a:
Czego chcesz więcej?
Nic nie chcę więcej. Zwróciłem Ci tylko uwagę, że nie znając całości, padłeś ofiarą manipulacji, zmanipulowanymi fragmentami z sugestią ich interpretacji.
8)


Hue hue. Chciałbyś aby tak było. Marzenia ściętej głowy. Akurat fenomen brzasku i inne fenomeny numeru 13 były tu dokładnie opisane. Wyjaśniłem też krok po kroku na czym polegają błędy pani dochtór. O tym że po prostu zlepiła kilka zjawisk i w dodatku błędnie zinterpretowała już nie wspomnę.
Pomysł na ddp niby wyszedł z diety niskowęglowodanowej ale w ogóle nie uwzględniła tego że w przypadku tej diety to co w medycynie akademickiej uznaje się za niekorzystne jest tak naprawdę pożądane. Nie dociera do niej co jest właściwe a co nie, myśli kategoriami medycyny akademickiej. Tak mocno wryli jej to w beret że połączenie tego z LC to przepis na katastrofę. O efektach można zresztą przeczytać w kafeterii.

Nie chce mi się wierzyć że w książce są naukowe rozwinięcia zjawisk występujących na ddp i teorii pani dochtór. Gdyby były to już dawno przedstawiałbyś je na kilku forach internetowych i puszyłbyś się jak paw. Zamiast tego jest wymigiwanie się od odpowiedzi, co ewidentne świadczy o tym że to wszystko ściema.
Ostatnio zmieniony przez Titelitury Pon Wrz 07, 2015 20:01, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pon Wrz 07, 2015 20:18   

Titelitury napisał/a:
w książce są naukowe rozwinięcia zjawisk występujących na ddp
Rzeczywiście w pierwszej książce jest bogata bibliografia dla zainteresowanych, druga jest bardziej adresowana do czytelnika poszukującego praktycznej implementacji metodologii. To może być inspiracja, widać stosujący są słabo zainteresowani w przeciąganiu mojsze-twojsze. Ja się ograniczam do okazyjnego dementowania trollizacji.

Jeśli używasz sformułowań i fraz typowych dla zapętlonego wynajętego namola, to się nie dziw, że nie omawia się z Tobą poważnie konkretnych zagadnień.
8)
Ostatnio zmieniony przez vvv Pon Wrz 07, 2015 20:21, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Titelitury 

Dołączył: 29 Lip 2015
Posty: 393
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pon Wrz 07, 2015 20:30   

vvv napisał/a:
Titelitury napisał/a:
w książce są naukowe rozwinięcia zjawisk występujących na ddp
Rzeczywiście [b]w pierwszej książce jest bogata bibliografia dla zainteresowanych.

Jeśli używasz sformułowań i fraz typowych dla zapętlonego wynajętego namola, to się nie dziw, że nie omawia się z Tobą poważnie konkretnych zagadnień.
8)


Więc podaj tę bibliografię. Chętnie się zapoznam. ;]

Używam sfor-mułowań bo się mocno zamuliłeś. Mogę używać bardzo kulturalnych sformułowań ale to i tak nic nie da bo nie ma naukowego wyjaśnienia czasowej ślepoty po chlebie ani przeciążenia szlaków metabolicznych sześćdziesięcioma gramami tego samego białka jedzonego codziennie. O wysokobiałkowym majonezie, śmietanie oraz traktowaniu kawy jako produktu wysokobiałkowego już nie wspomnę. ;]
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Wto Wrz 08, 2015 11:04   

Mr. T napisał/a:
sześćdziesięcioma gramami

Oto cytat z książki jaki zamieściłem i gdzie w nim jest Twoje 60g?

Pierwsza strona rozdziału o białku,
całość poniższego tekstu jest cytatem.
8)

ROZDZIAŁ TRZECI
Białko — życie czy śmierć?

Najczęściej zadawane pytanie, nierozerwalnie związane z każdą dietą, dotyczy jej składników jakościowych i ilościowych. W dietetyce wszyscy podejmują problem wysokości dobowej dawki białka. W DDP również określam granice od—do dla białek, węglowodanów i tłuszczów, jednak podkreślam, że są to bardzo umowne granice, wymagające indywidualnego potraktowania. Zalecenie sztywno określonej ilości białka dla osoby jadającej codziennie mięso oraz identycznie zalecenie wagowe dla osoby wykorzystującej białko z nasion jest błędne. Uznajemy, że dawka białka ma być skorelowana z masą ciała. Czy słusznie? I tak, i nie. Na przykład zdarza się, że komuś wyraźnie szkodzi nawet pół jajka, plaster sera lub kawałek śledzia. Nie każde białko jest bezpieczne dla każdego człowieka, każdy ma właściwą dla siebie tolerowaną dawkę różnych rodzajów białka. Jednej osobie potrzebna jest dziennie większa ilość jaj, drugiej większa ilość sera/śmietany, trzeciej większa ilość mięsa, kolejna z korzyścią dla zdrowia wykorzystuje białka roślin oleistych (słonecznik, pestki dyni, len, migdały, orzechy laskowe, orzechy włoskie, orzechy ziemne, pistacje, mak, soja itd.) bądź produkty bogatobiałkowe roślinne o mniejszej zawartości tłuszczu (groszek zielony, fasolka szparagowa, bób). Zapotrzebowanie na rodzaj białka jest indywidualne i inne każdego dnia. Warto zachować różnorodność w zakresie białek — codziennie spożywając inny jego rodzaj. Bywają wyjątki — osoby silnie uwikłane w pieczywo i zboża przy odstawianiu go bardziej i długotrwale łakną „dobrych, pełnowartościowych" białek — jaj i mięsa. Nie ma wtedy przeszkody, by jadały je przez jakiś czas codziennie, aż do znudzenia. Spożywanie jakiegokolwiek pokarmu, np. tych samych białek latami, codziennie, staje się wyraźnie prozapalne z powodu nieprzerwanego obciążania tego samego szlaku metabolicznego. Tworzy się nawyk, a w przypadku kontynuacji — nałóg, który skutkuje już powstawaniem reakcji z odstawienia o największym nasileniu objawów na 3 dobę wieczorem. Produkt, który jest w stanie wywołać reakcję z odstawienia go na 3 dobę wieczorem, przy prowokacji daje znaczące, powtarzalne przy rotowaniu uszkodzenia. Nałóg współistnieje ze znacznym rozregulowaniem współczulno-przywspółczulnym. Podstawowe mechanizmy doprowadzające układ do harmonii przestają być wydolne. Nawyki i nałogi powstają, gdy wiara w siebie jest niepełna. Również ja wielokrotnie przedkładałam wiarę w innych nad swoje potrzeby.
 
     
Titelitury 

Dołączył: 29 Lip 2015
Posty: 393
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Wto Wrz 08, 2015 11:40   

vvv napisał/a:
Mr. T napisał/a:
sześćdziesięcioma gramami

Oto cytat z książki jaki zamieściłem i gdzie w nim jest Twoje 60g?

Pierwsza strona rozdziału o białku,
całość poniższego tekstu jest cytatem.
8)

ROZDZIAŁ TRZECI
Białko — życie czy śmierć?

Najczęściej zadawane pytanie, nierozerwalnie związane z każdą dietą, dotyczy jej składników jakościowych i ilościowych. W dietetyce wszyscy podejmują problem wysokości dobowej dawki białka. W DDP również określam granice od—do dla białek, węglowodanów i tłuszczów, jednak podkreślam, że są to bardzo umowne granice, wymagające indywidualnego potraktowania. Zalecenie sztywno określonej ilości białka dla osoby jadającej codziennie mięso oraz identycznie zalecenie wagowe dla osoby wykorzystującej białko z nasion jest błędne. Uznajemy, że dawka białka ma być skorelowana z masą ciała. Czy słusznie? I tak, i nie. Na przykład zdarza się, że komuś wyraźnie szkodzi nawet pół jajka, plaster sera lub kawałek śledzia. Nie każde białko jest bezpieczne dla każdego człowieka, każdy ma właściwą dla siebie tolerowaną dawkę różnych rodzajów białka. Jednej osobie potrzebna jest dziennie większa ilość jaj, drugiej większa ilość sera/śmietany, trzeciej większa ilość mięsa, kolejna z korzyścią dla zdrowia wykorzystuje białka roślin oleistych (słonecznik, pestki dyni, len, migdały, orzechy laskowe, orzechy włoskie, orzechy ziemne, pistacje, mak, soja itd.) bądź produkty bogatobiałkowe roślinne o mniejszej zawartości tłuszczu (groszek zielony, fasolka szparagowa, bób). Zapotrzebowanie na rodzaj białka jest indywidualne i inne każdego dnia. Warto zachować różnorodność w zakresie białek — codziennie spożywając inny jego rodzaj. Bywają wyjątki — osoby silnie uwikłane w pieczywo i zboża przy odstawianiu go bardziej i długotrwale łakną „dobrych, pełnowartościowych" białek — jaj i mięsa. Nie ma wtedy przeszkody, by jadały je przez jakiś czas codziennie, aż do znudzenia. Spożywanie jakiegokolwiek pokarmu, np. tych samych białek latami, codziennie, staje się wyraźnie prozapalne z powodu nieprzerwanego obciążania tego samego szlaku metabolicznego. Tworzy się nawyk, a w przypadku kontynuacji — nałóg, który skutkuje już powstawaniem reakcji z odstawienia o największym nasileniu objawów na 3 dobę wieczorem. Produkt, który jest w stanie wywołać reakcję z odstawienia go na 3 dobę wieczorem, przy prowokacji daje znaczące, powtarzalne przy rotowaniu uszkodzenia. Nałóg współistnieje ze znacznym rozregulowaniem współczulno-przywspółczulnym. Podstawowe mechanizmy doprowadzające układ do harmonii przestają być wydolne. Nawyki i nałogi powstają, gdy wiara w siebie jest niepełna. Również ja wielokrotnie przedkładałam wiarę w innych nad swoje potrzeby.


Są tylko dwie możliwości. Albo udajesz głupiego albo tak po prostu masz.

Jeśli komuś szkodzi pół jajka to jest alergikiem a na to nie pomaga rotacja.
Winę za to ponosi zryty mikrobiom na co przedstawiałem linki do wielu badań.

Ze słów pani dochtór można wysnuć wniosek że każdy przystosowany jest do innego rodzaju białka a to jest jakaś gigabzdura bo w naturze je się białko które jest. Osobnik przystosowany tylko do białka z bobu nie przetrwałby w warunkach naturalnych. Poza tym z reguły jest tak że w warunkach naturalnych często jada się to samo białko przez długi czas i nikt z tego powodu nie choruje.

W następnej części numer 13 zaprzecza sam sobie bo skoro każdemu dobrze robi inny rodzaj białka to po co jeść różnorodnie co dzień inne białko i ryć jelita?
Tak mały fragment tego epokowego dzieła a już przeczy sama sobie w kilku kwestiach.
Po drugie organizm nie potrzebuje określonego rodzaju białka bo ma to głęboko w d... I tak rozłoży go na aminokwasy.
Jak ty to sobie wyobrażasz? Do jelit wpada świński kolagen i w nie zmienionej formie napiernicza do miejsca uszkodzenia? Przecież to jakieś jaja są.

Adam! Co to są za debilizmy?!
Ostatnio zmieniony przez Titelitury Wto Wrz 08, 2015 11:47, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Titelitury 

Dołączył: 29 Lip 2015
Posty: 393
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pią Wrz 11, 2015 15:08   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Titelitury napisał/a:
Już ci adaś Józef S powiedział że przypisywanie wszystkiego tylko diecie to durnota.
Tam z kolei wszystko przypisuje się toksemii, której nie należy niczym leczyć, bo jest sama w sobie zbawienna dla procesu zdrowienia.
Dla odmiany zwolennicy podejścia holistycznego w większości pomijają żywienie niskowęglowdanowe na korzyść drążenia szczegółów typu woda niegazowana, komosa ryżowa, ziemniaki nieobierane w mundurkach, itp.
JW


http://kopalniawiedzy.pl/...n-Tillish,18167

Zawsze podziwiałem Pana bezgraniczną wręcz wiarę w dietę niskowęglowodanową.
Jednak ślepa wiara w to że obcięcie liczby węglowodanów w diecie + kombinacje w rodzaju diety eliminacyjnej wystarczą aby leczyć, powoduje że zamykamy się na to co istotne.

Pytał Pan kiedyś w temacie o białku "jak to się ma do doświadczeń na tym forum?" .

Dziś ja chciałbym zapytać jak to co w linku, który zamieściłem ma się do doświadczeń na tym forum.

Znaczny wpływ flory jelitowej na umysł świadczy o tym że na teorie Józefa S z którymi dość dokładnie się zapoznałem, są bardzo trafne.
Może niektórym wydaje się śmieszne że niektórzy rozpatrują na Biosłone czy kasza czy ziemniaki w mundurkach. Z punktu widzenia kogoś kto wierzy że LC jest lekarstwem na wszystko jest to mało istotne. Jednak w świetle badań nad mikrobiomem okazuje się że jest to bardzo istotne.

Warto zadać kilka pytań które już padły z mojej strony.
Dlaczego ludzie obrastają grzybem mimo stosowania się do LC?
Dlaczego tak niewielu na LC leczy się z alergii, nietolerancji pokarmowych, Leśniowskiego-Crohna czy WZJG?

Pisał Pan wiele razy o holistyczym podejściu do zdrowia ale za podejście holistyczne uważa Pan dietę niskowęglowodanową + suplementy diety.
Całościowe podejście jak nic. Jeszcze brakuje tylko rotacji, bo trzeba mieć coś w zanadrzu jeśli cięcie węgli i suple nie pomogą.

O wiele prościej jest pomyśleć że może jednak Lutz nie zjadł wszystkich rozumów i tacy ludzie jak Weston Price czy Józef S mogli pójść o krok dalej.
Ostatnio zmieniony przez Titelitury Pią Wrz 11, 2015 15:30, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
g69 

Wiek: 54
Dołączył: 27 Lis 2013
Posty: 331
Wysłany: Sob Wrz 12, 2015 07:16   

Titelitury napisał/a:

Warto zadać kilka pytań które już padły z mojej strony.
Dlaczego ludzie obrastają grzybem mimo stosowania się do LC?
Dlaczego tak niewielu na LC leczy się z alergii, nietolerancji pokarmowych, Leśniowskiego-Crohna czy WZJG?

Dobre pytania.Szkoda,że tak mała wymiana doświadczeń w tym temacie istnieje.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8794
Wysłany: Sob Wrz 12, 2015 10:17   

Titelitury napisał/a:
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Titelitury napisał/a:
Już ci adaś Józef S powiedział że przypisywanie wszystkiego tylko diecie to durnota.
Tam z kolei wszystko przypisuje się toksemii, której nie należy niczym leczyć, bo jest sama w sobie zbawienna dla procesu zdrowienia.
Dla odmiany zwolennicy podejścia holistycznego w większości pomijają żywienie niskowęglowdanowe na korzyść drążenia szczegółów typu woda niegazowana, komosa ryżowa, ziemniaki nieobierane w mundurkach, itp.
JW


http://kopalniawiedzy.pl/...n-Tillish,18167

Zawsze podziwiałem Pana bezgraniczną wręcz wiarę w dietę niskowęglowodanową.
Jednak ślepa wiara w to że obcięcie liczby węglowodanów w diecie + kombinacje w rodzaju diety eliminacyjnej wystarczą aby leczyć, powoduje że zamykamy się na to co istotne.
Znowu Pan przekręca moje słowa. Panie Grzegorzu, powraca Pan do swoich nawyków, za które został Pan zbanowany.
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8794
Wysłany: Sob Wrz 12, 2015 10:44   

Titelitury napisał/a:
http://kopalniawiedzy.pl/...n-Tillish,18167

Cytat:
Probiotyki zmieniają działanie mózgu
29 maja 2013, 12:12 | Psychologia
Patrick Hoesly, CC
Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles jako pierwsi zdobyli dowody, że bakterie spożyte z pokarmem wpływają na funkcjonowanie ludzkiego mózgu. Amerykanie wykazali, że u kobiet, które regularnie jadają jogurty z probiotykami, działanie mózgu jest inne zarówno w stanie spoczynku, jak i podczas wykonywania zadania polegającego na rozpoznaniu emocji.
Wiele z nas ma w lodówce jogurt. Możemy go zjeść dla przyjemności, z powodu zawartego w nim wapnia albo z innych pobudek prozdrowotnych. [Dodatkowo] nasze wyniki sugerują, że pewne składowe jogurtu mogą zmieniać sposób reagowania mózgu na środowisko. Gdy zastanowimy się nad implikacjami tego studium, powiedzenie "jesteś tym, co jesz" nabiera nowego znaczenia - podkreśla prof. Kirsten Tillisch.
Autor: Anna Błońska
Ciężko znaleźć źródłowy tekst w tym gąszczu cytatów, gdzie kolejni komentatorzy unikają podawania linków, ale udało się.

Cytat:
http://newsroom.ucla.edu/...-through-245617
The study was funded by Danone Research. Mayer has served on the company's scientific advisory board. Three of the study authors (Denis Guyonnet, Sophie Legrain-Raspaud and Beatrice Trotin) are employed by Danone Research and were involved in the planning and execution of the study (providing the products) but had no role in the analysis or interpretation of the results.

Myślę, Panie Grzegorzu, że nawet, jeśli nie zna Pan angielskiego, to tekst:
The study was funded by Danone Research.
jest oczywisty.
Na wszelki jednak wypadek przetłumaczę: To studium było finansowane przez Danone Research.
Danone to taka globalna firma produkująca jogurty.
JW
 
     
Titelitury 

Dołączył: 29 Lip 2015
Posty: 393
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Sob Wrz 12, 2015 11:56   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Titelitury napisał/a:
http://kopalniawiedzy.pl/...n-Tillish,18167

Cytat:
Probiotyki zmieniają działanie mózgu
29 maja 2013, 12:12 | Psychologia
Patrick Hoesly, CC
Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles jako pierwsi zdobyli dowody, że bakterie spożyte z pokarmem wpływają na funkcjonowanie ludzkiego mózgu. Amerykanie wykazali, że u kobiet, które regularnie jadają jogurty z probiotykami, działanie mózgu jest inne zarówno w stanie spoczynku, jak i podczas wykonywania zadania polegającego na rozpoznaniu emocji.
Wiele z nas ma w lodówce jogurt. Możemy go zjeść dla przyjemności, z powodu zawartego w nim wapnia albo z innych pobudek prozdrowotnych. [Dodatkowo] nasze wyniki sugerują, że pewne składowe jogurtu mogą zmieniać sposób reagowania mózgu na środowisko. Gdy zastanowimy się nad implikacjami tego studium, powiedzenie "jesteś tym, co jesz" nabiera nowego znaczenia - podkreśla prof. Kirsten Tillisch.
Autor: Anna Błońska
Ciężko znaleźć źródłowy tekst w tym gąszczu cytatów, gdzie kolejni komentatorzy unikają podawania linków, ale udało się.

Cytat:
http://newsroom.ucla.edu/...-through-245617
The study was funded by Danone Research. Mayer has served on the company's scientific advisory board. Three of the study authors (Denis Guyonnet, Sophie Legrain-Raspaud and Beatrice Trotin) are employed by Danone Research and were involved in the planning and execution of the study (providing the products) but had no role in the analysis or interpretation of the results.

Myślę, Panie Grzegorzu, że nawet, jeśli nie zna Pan angielskiego, to tekst:
The study was funded by Danone Research.
jest oczywisty.
Na wszelki jednak wypadek przetłumaczę: To studium było finansowane przez Danone Research.
Danone to taka globalna firma produkująca jogurty.
JW


Być może akurat to badanie było sponsorowane przez danone ale... Nie zmienia to faktu że badań nad dietą jaką proponuje Weston Price czy Biosłone, czyli zasobną w pro i prebiotyki jest mnóstwo. Jest kilka niezależnych badań w instytutach naukowych w Polsce, które wykonały wiele badań w których mimo że niemowlęta były karmione sztucznymi odżywkami to dodatek oligosacharydów powodował ustąpienie AZS u prawie sześćdziesięciu procent dzieci które na AZS cierpiały.
Jest bardzo wiele badań gdzie pro i prebiotyki w diecie powodują cofanie się osteoporozy mimo że dieta nie była niskowęglowodanowa. A przecież w wielu przypadkach sama niskowęglowodanowa dieta nie daje rezultatów. Często osteoporoza nawet postępuje.
Kolejne kwiatki to choroba Leśniowskiego-Crohna czy WZJG , na które w wielu przypadkach LC pomaga tyle co umarłemu kadzidło.

Być może w połączeniu z lc probiotyczno-prebiotyczna dieta jest jeszcze skuteczniejsza. Tego nie wiem ale z tego co widać na stronach powiązanych z fundacją Weston Price daje bardzo dobre wyniki w wielu schorzeniach.
Jest to o tyle wiarygodne że tam jest przedstawiona dokumentacja medyczna przed i po. Każdy może na tej podstawie ocenić i wyciągnąć wnioski.

Dlaczego przez dwanaście lat mój organizm dostawał głupawki po mlecznych mimo bardzo restrykcyjnej diety niskowęglowodanowej?
Teraz kiedy wziąłem trochę z Biosłone, trochę z prof Jadwigi Kempisty, dość sporo z zaleceń Weston Price to jem mleczne kilka razy w tygodniu i nie mam takich objawów jak dawniej.
Co łączy ich wszystkich? Odbudowa mikroflory.

Mikrobiom jest jak jeden z organów. Jeśli nawala to sypie się wszystko. Wykonuje podobną pracę jak wątroba. Jest niczym kombinat chemiczny. Jego zaburzenia wiążą się z takimi samymi konsekwencjami jak zaburzenia pracy wątroby.
Tu nie ma wielkiej filozofii. Wystarczy popatrzeć w jakim stanie jest człowiek po antybiotykoterapii.

Być może jest tak że po prostu w czasach kiedy Lutz i Kwaśniewski pisali swoje dzieła to żywność ze swej natury nie ryła mikrobiomu. Teraz niestety jest żywność i nawet niskowęglowodanowa dieta może być złożona z produktów które ryją mikroflorę. Tak też się pewnie w wielu przypadkach dzieje.

To by było za proste. Pójść sobie do biedronki i kupić produkty, które są niskowęglowodanowe i liczyć na to że to już jest wszystko co zapewni zdrowie lub wyleczenie z chorób. Fajnie by było ale nie ma lekko w ciężkim czołgu. Trzeba się bardziej wsilić, a przede wszystkim otworzyć umysł i nie myśleć że ten tam ze strzelec opolskich to jest nawiedzony a my z Częstochowy to nam duch święty pomaga i podpowiada i wszystkie rozumy my zjedli.
Ostatnio zmieniony przez Titelitury Sob Wrz 12, 2015 12:20, w całości zmieniany 8 razy  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8794
Wysłany: Sob Wrz 12, 2015 15:29   

Titelitury napisał/a:
...Być może akurat to badanie było sponsorowane przez danone ale... Nie zmienia to faktu że badań nad dietą jaką proponuje Weston Price czy Biosłone, czyli zasobną w pro i prebiotyki jest mnóstwo. ...
Teraz kiedy wziąłem trochę z Biosłone, trochę z prof Jadwigi Kempisty, dość sporo z zaleceń Weston Price to jem mleczne kilka razy w tygodniu i nie mam takich objawów jak dawniej.
Co łączy ich wszystkich? Odbudowa mikroflory.
To klasyczne podejście holistyczne.
Co do probiotyków, stosowaliśmy różne od kilkunastu lat, więc to nic nowego.
Natomiast odbudowa mikrobiomu, coś mi się wydaje, że powstaje kolejne pacaneum.
Tak, jak kiedyś Echinacea, zielona herbata, mikstura oczyszczająca, lobotomia, zimne kąpiele Sebastiana Kneippa, emetyk i setki innych.
JW
 
     
Titelitury 

Dołączył: 29 Lip 2015
Posty: 393
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Sob Wrz 12, 2015 16:53   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Titelitury napisał/a:
...Być może akurat to badanie było sponsorowane przez danone ale... Nie zmienia to faktu że badań nad dietą jaką proponuje Weston Price czy Biosłone, czyli zasobną w pro i prebiotyki jest mnóstwo. ...
Teraz kiedy wziąłem trochę z Biosłone, trochę z prof Jadwigi Kempisty, dość sporo z zaleceń Weston Price to jem mleczne kilka razy w tygodniu i nie mam takich objawów jak dawniej.
Co łączy ich wszystkich? Odbudowa mikroflory.
To klasyczne podejście holistyczne.
Co do probiotyków, stosowaliśmy różne od kilkunastu lat, więc to nic nowego.
Natomiast odbudowa mikrobiomu, coś mi się wydaje, że powstaje kolejne pacaneum.
Tak, jak kiedyś Echinacea, zielona herbata, mikstura oczyszczająca, lobotomia, zimne kąpiele Sebastiana Kneippa, emetyk i setki innych.
JW

Nie jest nowym panaceum. Jest sposobem na to zostało spieprzone antybiotykami i przetworzoną żywnością, czyli na szereg chorób autoimmunizacyjnych, osteoporozę, miażdżycę i inne schorzenia wynikłe z tych błędów.

Zwolennicy suplementacji twierdzą że witamina K wytwarzana przy udziale mikroflory jest już bezużyteczna bo powstaje w odcinku przewodu pokarmowego w którym już nie może być zaabsorbowana. Łoj! To dlaczego osteoporoza się cofa po tym jak właściwe bakterie skolonizują przewód pokarmowy? To w głównej mierze zasługa wit K.
 
     
Titelitury 

Dołączył: 29 Lip 2015
Posty: 393
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Sob Wrz 12, 2015 17:35   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
To klasyczne podejście holistyczne.
JW

Nie ma czegoś takiego. Podejście holistyczne to podejście indywidualne, a to wyklucza jakiekolwiek regułki, proporcje.
Z diety opartej na proporcjach BTW wynurzyło się kilka modyfikacji. Żadna z nich niestrawna dla przeciętnego człowieka. Z prostej LCD przeszło to w jakieś dziwolągi z rotacjami itp.
A to wszystko psu na budę.

Nic dziwnego że nawet najwytrwalsi w końcu wymiękli. :-)

Mnie to już też zmęczyło.
Proste zasady są po prostu najlepsze i najskuteczniejsze. Jeść nie przetworzone produkty które z natury są niskowęglowodanowe. Jak najwięcej surowego.
Tylko i wyłącznie na tym cały dowcip polega.

Chcecie sobie nawzajem udowadniać czyja prawda bardziej prawdziwa to sobie udowadniajcie. Mnie szkoda na to życia. I tak w cholerę czasu na to straciłem.
Ostatnio zmieniony przez Titelitury Sob Wrz 12, 2015 17:39, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Titelitury 

Dołączył: 29 Lip 2015
Posty: 393
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pon Wrz 14, 2015 09:44   

Witold Jarmolowicz napisał/a:

Co do probiotyków, stosowaliśmy różne od kilkunastu lat, więc to nic nowego.
JW

Ja o chlebie ten o niebie.
Probiotyki z apteki to ostateczność. Nie dają trwałych efektów. Można się nimi czasowo wspomagać ale trwałe przywrócenie prawidłowego składu mikroflory daje tylko dieta.
Na jednej stronie Weston Price zamieścił zbiór zaleceń i to jest wszystko czego potrzeba.

Proszę chociaż zapoznać się z logicznym uzasadnieniem, przedstawionym na Biosłone, tego że probiotyki będące sztucznym wytworem farmacji dają krótkotrwały efekt a potem jest tylko gorzej.

Podałem przykład czasowego wspomagania się na przykład laktoferyną ale napisałem wyraźnie że to tylko w sytuacjach kiedy mikrobiom jest już bardzo zryty. Laktoferyna oprócz tego że wspomaga powrót do prawidłowego składu mikroflory to jeszcze wspomaga regenerację nabłonka, jest tania i bezpieczna inaczej nigdy bym o niej nie pisał.
Ostatnio zmieniony przez Titelitury Pon Wrz 14, 2015 09:52, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pią Wrz 25, 2015 14:00   

Titelitury napisał/a:
Witold Jarmolowicz napisał/a:

Co do probiotyków, stosowaliśmy różne od kilkunastu lat, więc to nic nowego.
JW

Proszę chociaż zapoznać się z logicznym uzasadnieniem, przedstawionym na Biosłone, tego że probiotyki będące sztucznym wytworem farmacji dają krótkotrwały efekt a potem jest tylko gorzej.

No to ja proszę o jakieś linki do badań potwierdzających powyższe, tylko nie link do tematu na forum biosłone bo ich "logiczne" rozkminki mnie nie usatysfakcjonują ;) A po drugie nie mam ochoty wchodzić na tamto forum. Dyskusja jest tutaj i teraz. Czekam na linki :]
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pią Wrz 25, 2015 14:05   

Cytat:
Nie zmienia to faktu że badań nad dietą jaką proponuje Weston Price czy Biosłone

Aha, i byłbym wdzięczny za nie nie zestawianie tych dwóch koło siebie. Price nie ma NIC wspólnego z biosłone. Profesjonalizm i w miarę rzetelne podejście do tematu według Price-a a rewelacje z biosłone? Przez sam szacunek dla Price-a to się nie godzi. Nie ta liga...
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
Titelitury 

Dołączył: 29 Lip 2015
Posty: 393
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pią Wrz 25, 2015 18:40   

gudrii napisał/a:
Cytat:
Nie zmienia to faktu że badań nad dietą jaką proponuje Weston Price czy Biosłone

Aha, i byłbym wdzięczny za nie nie zestawianie tych dwóch koło siebie. Price nie ma NIC wspólnego z biosłone. Profesjonalizm i w miarę rzetelne podejście do tematu według Price-a a rewelacje z biosłone? Przez sam szacunek dla Price-a to się nie godzi. Nie ta liga...


Nie mnie orzekać to kogo przy kim można postawić i czy jego podejście do tematu jest rzetelne.
Jeśli ktoś nie ma nic lepszego do roboty niż pisanie takich głupot jako kolejny klon to niech się bawi w udowadnianie wyższości świąt wielkiej nocy nad bożym narodzeniem.

Nikt nie jest doskonały bo doskonałych ludzi nie ma. Jeśli ktoś się nudzi i bawią go porównania to niech sobie porównuje i orzeka kto jest godzien przy kim stanąć.
A może Józef S ma w d... czy ktoś uważa przy kim można go stawiać a przy kim nie? Może zapytaj go osobiście?
Chyba domyślam się co by Ci odpowiedział.

Jeśli ktoś jest już naprawdę znużony życiem, wtedy przychodzi mu do głowy wyszukiwanie błędów u tych którzy już wiele osiągnęli. Jako że praca tych którzy już coś osiągnęli jest często ogromna, to łatwo w tym ogromie informacji znaleźć błąd. Pewnie u Price'a też by się znalazły, jak i u Lutza, Atkinsa i wszystkich innych. Nie ma większej satysfakcji dla małego człowieczka jak wytknięcie błędu temu który coś ciężką pracą osiągnął. Różnica jest tylko taka że za tym dużym człowiekiem stoi ogrom jego pracy, który go określa, w którym jest umocowany, a za tym małym stoi jakiś błąd, jakaś nieścisłość, którą znalazł. O tym małym szybko się zapomina a osiągnięcia tego wielkiego i tak zostają.
Tak więc ogromnym błędem jest chcieć zaistnieć wytykając błędy innym.

Są metody będące jedną wielką porażką. Na przykład dieta dobrych produktów czy dieta Dukana. Ale to nie ta kategoria.

Rozumiem chęć stwarzania pozorów że to forum jeszcze nie zdechło ale takie podejście to już nie przyczynianie się do upadku forum ale profanacja zwłok.

Chcecie się licytować która dieta lepsza reanimując użytkowników których tu już dawno nie ma? Przecież to idiotyzm.
Ostatnio zmieniony przez Titelitury Pią Wrz 25, 2015 18:56, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Titelitury 

Dołączył: 29 Lip 2015
Posty: 393
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pią Wrz 25, 2015 19:00   

gudrii napisał/a:
Titelitury napisał/a:
Witold Jarmolowicz napisał/a:

Co do probiotyków, stosowaliśmy różne od kilkunastu lat, więc to nic nowego.
JW

Proszę chociaż zapoznać się z logicznym uzasadnieniem, przedstawionym na Biosłone, tego że probiotyki będące sztucznym wytworem farmacji dają krótkotrwały efekt a potem jest tylko gorzej.

No to ja proszę o jakieś linki do badań potwierdzających powyższe, tylko nie link do tematu na forum biosłone bo ich "logiczne" rozkminki mnie nie usatysfakcjonują ;) A po drugie nie mam ochoty wchodzić na tamto forum. Dyskusja jest tutaj i teraz. Czekam na linki :]


Jeśli nie masz ochoty czytać forum Biosłone to nie czytaj. Przecież cię tam chłopie nikt na siłę nie zaciągnie i nie będzie kazał czytać.

Wróć do swojego postu. Przeczytaj go jeszcze kilka razy i zastanów się nad tym jakie głupoty napisałeś.
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pią Wrz 25, 2015 19:23   

Mr. T dzisiaj o 18:40 napisał/a:
(...) Na przykład dieta dobrych produktów (...)

Pierwsza strona rozdziału o białku,
całość poniższego tekstu jest cytatem.
8)

ROZDZIAŁ TRZECI
Białko — życie czy śmierć?

Najczęściej zadawane pytanie, nierozerwalnie związane z każdą dietą, dotyczy jej składników jakościowych i ilościowych. W dietetyce wszyscy podejmują problem wysokości dobowej dawki białka. W DDP również określam granice od—do dla białek, węglowodanów i tłuszczów, jednak podkreślam, że są to bardzo umowne granice, wymagające indywidualnego potraktowania. Zalecenie sztywno określonej ilości białka dla osoby jadającej codziennie mięso oraz identycznie zalecenie wagowe dla osoby wykorzystującej białko z nasion jest błędne. Uznajemy, że dawka białka ma być skorelowana z masą ciała. Czy słusznie? I tak, i nie. Na przykład zdarza się, że komuś wyraźnie szkodzi nawet pół jajka, plaster sera lub kawałek śledzia. Nie każde białko jest bezpieczne dla każdego człowieka, każdy ma właściwą dla siebie tolerowaną dawkę różnych rodzajów białka. Jednej osobie potrzebna jest dziennie większa ilość jaj, drugiej większa ilość sera/śmietany, trzeciej większa ilość mięsa, kolejna z korzyścią dla zdrowia wykorzystuje białka roślin oleistych (słonecznik, pestki dyni, len, migdały, orzechy laskowe, orzechy włoskie, orzechy ziemne, pistacje, mak, soja itd.) bądź produkty bogatobiałkowe roślinne o mniejszej zawartości tłuszczu (groszek zielony, fasolka szparagowa, bób). Zapotrzebowanie na rodzaj białka jest indywidualne i inne każdego dnia. Warto zachować różnorodność w zakresie białek — codziennie spożywając inny jego rodzaj. Bywają wyjątki — osoby silnie uwikłane w pieczywo i zboża przy odstawianiu go bardziej i długotrwale łakną „dobrych, pełnowartościowych" białek — jaj i mięsa. Nie ma wtedy przeszkody, by jadały je przez jakiś czas codziennie, aż do znudzenia. Spożywanie jakiegokolwiek pokarmu, np. tych samych białek latami, codziennie, staje się wyraźnie prozapalne z powodu nieprzerwanego obciążania tego samego szlaku metabolicznego. Tworzy się nawyk, a w przypadku kontynuacji — nałóg, który skutkuje już powstawaniem reakcji z odstawienia o największym nasileniu objawów na 3 dobę wieczorem. Produkt, który jest w stanie wywołać reakcję z odstawienia go na 3 dobę wieczorem, przy prowokacji daje znaczące, powtarzalne przy rotowaniu uszkodzenia. Nałóg współistnieje ze znacznym rozregulowaniem współczulno-przywspółczulnym. Podstawowe mechanizmy doprowadzające układ do harmonii przestają być wydolne. Nawyki i nałogi powstają, gdy wiara w siebie jest niepełna. Również ja wielokrotnie przedkładałam wiarę w innych nad swoje potrzeby.
Ostatnio zmieniony przez vvv Pią Wrz 25, 2015 19:31, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Ewa Bednarczyk-Witoszek

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 438
Wysłany: Sob Paź 03, 2015 10:53   

Normalnie KOCHAM WAS za wszystkie powyższe wpisy!

Program warsztatów:
1. Zasady stosowania DDP.
2. Co zjeść na śniadanie?
3. Mechanizm – dlaczego DDP leczy wszelkie zapalenia.
4. Metody obserwacji co szkodzi a co sprzyja.
5. Zastosowanie DDP u poszczególnych słuchaczy.
6. Dieta przyszłości. Czego nie ma w moich książkach o diecie.
7. Leczenie dietą wszystkich chorób. Indywidualne opracowania ‘przypadków’.
24 października 2015 (sobota); 10.00 – 18.00 z przerwą na obiad.
Kraków, Nowohuckie Centrum Kultury, Al. Jana Pawła 232;
sala kameralna, nr 203
cena 150zł;
organizator NCK, Szmer Barbara; tel 12 6440266 w.35; 12 6442863.

https://www.youtube.com/watch?v=KlODBLSLI7k – DDP w Chinach
W 39 mln mieście Pekin widziałam tylko jedną aptekę :D , ponoć są trzy :D
W tej aptece, w sumie dużej, :D były tylko trzy :-0 osoby: ja, koleżanka i jej córka pracująca w Chinach :D :D :D . Kupiłam coś co było na wyprzedaży,,, gdy wróciłam do domu okazało się że są to zioła odmładzające. Nie podejrzewałabym się o aż takie jasnowidzenia ;D .

Ps. DDP kosztuje 36zł+4,50zł na mojej stronie int.www.dieta(kropka).com
_________________
Ewa Bednarczyk-Witoszek
 
     
malgorzata 

Dołączyła: 28 Lis 2015
Posty: 22
Wysłany: Sob Lis 28, 2015 09:17   

Witam serdecznie , od trzech miesięcy mam zdiagnozowaną cukrzyce typ 2 . Dostałam leki i insulinę ale nie umiem się z tym pogodzić ze będę musiała się faszerować chemią do końca życia. Chcę coś zrobić . Czytałam dużo na temat choroby a że mam zmiany w stopach i oczach szukałam suplementów które ewentualnie mogły by mi pomóc . Trafiłam na wykłady pani Ewy i tu na forum . Miedzy czasie odstawiłam mleczne , ale jadłam specjalny chleb dla cukrzyków . Cukier mi się troszkę obniżył . Od 5 dni staram się jeść według DDP . Zmniejszyłam insulinę o polowe bo inaczej musiałabym się ratować przed niskim cukrem słodyczami :) Na razie nie mam pojęcia co z lekami , biorę ponieważ obok cukrzycy i zmian z nią związanych mam jeszcze nadciśnienie . Będę u swojego lekarza to zobaczę co mi zaleci i co powie , chyba ze dostanę burę ... Gdyby dieta DDP miała by mi pomóc chciałabym żeby więcej ludzi mogło z niej skorzystać . Nigdzie nie znalazłam świadectwa jakiegoś cukrzyka że został wyleczony . może to będę ja .... chciałabym .... Na razie sama ze sobą eksperymentuję .
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8794
Wysłany: Sob Lis 28, 2015 12:04   

Cukrzyca 2 to schorzenie, ze wszystkich "nieuleczalnych" schorzeń najłatwiejsze do wyleczenia. Chleb dla cukrzyków to kit, bo nadal zawiera ponad 30% skrobi, czyli niewiele mniej, niż zwykłe pieczywo.
A w sumie powinno być węglowodanów nie więcej, niż 70-100g. Akurat istotą leczenia cukrzycy jest właśnie drastyczne ograniczenie węglowodanów.
Jeżeli ma Pani napady hipoglikemii, tzn. że przyjmuje Pani za dużo insuliny w stosunku do potrzeb metabolicznych organizmu. Nie ma innego tłumaczenia. Oczywiście w przypadku wystąpienia niedocukrzenia trzeba się ratować cukierkiem, ale to nie może być norma. Insuliny ma być tylko tyle, żeby hipoglikemia nie występowała. Wśród naszych klientów mamy wiele osób, które mogły odstawić insulinę całkowicie. Ale wszystkie muszą zachowywać reżim ograniczenia węglowodanów.
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8794
Wysłany: Sob Lis 28, 2015 12:17   

malgorzata napisał/a:
Na razie nie mam pojęcia co z lekami , biorę ponieważ obok cukrzycy i zmian z nią związanych mam jeszcze nadciśnienie .
Do każdego leku są dołączane ulotki. Ulotki są dla pacjenta, nie dla lekarza. To pacjent jest zobowiązany do przeczytania ich i pilnowania, żeby nie wystąpiły działania uboczne.
Ordynowane rutynowo leki na nadciśnienie podnoszą poziom glukozy, kwasu moczowego wywołują depresję, splątanie, zaburzenia orientacji przestrzennej, otyłość, impotencję, dnę moczanową, podagrę, itp.
W ulotkach to wszystko jest opisane. A na górze ulotki pisze, żeby jej nie wyrzucać, bo jest dla pacjenta i w razie wątpliwości powinien pacjent przeczytać ją jeszcze raz.
W przypadku cukrzycy zalecenia wymagają, żeby utrzymywać ciśnienie poniżej 130 mm/Hg.
Tam jest odpowiedź, dlaczego:
http://nowadebata.pl/2012...dzcy-apokalipsy
JW
 
     
malgorzata 

Dołączyła: 28 Lis 2015
Posty: 22
Wysłany: Sob Lis 28, 2015 14:29   

Czy nadmiar wiedzy może być szkodliwy ?:) Tak , czytałam i słuchałam o śrubowaniu norm. . Mam 50 lat i lekarzy nie widziałam na oczy jakieś 25lat , nic mi nigdy nie było . zaczęło się od tego ze bardzo bolały mnie nogi , a raczej stopy. Wyniki i diagnoza. Nadciśnienie przy okazji . Pani doktor zapytała a raczej stwierdziła ze musi mnie boleć często głowa , a mnie głowa nie bolała w co nie chciała uwierzyć. Wcześniej nic się nie działo , waga 95kg przy wzroście 165. Teraz 81kg. Ale pojawiły się właśnie problemy z oczami - czyżby po insulinie ? Rano mroczki , zaburzenie wzroku , w ciągu dnia mija , mrowienia w nogach , ból w stopach ustąpił od czasu zastosowania DDP. Jeszcze pewnie robię jakieś błędy ale czekam na zamówioną książkę , powinnam chyba tez skontaktować się z Panią Ewą , najlepiej do niej jechać . Dziękuję za linka i za zainteresowanie :)
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8794
Wysłany: Pon Lis 30, 2015 18:07   

malgorzata napisał/a:
...Teraz 81kg. Ale pojawiły się właśnie problemy z oczami - czyżby po insulinie ? Rano mroczki , zaburzenie wzroku , w ciągu dnia mija , mrowienia w nogach , ból w stopach ustąpił od czasu zastosowania DDP.
Waga idzie w dobrą stronę, a zaburzenia wzroku ewidentnie powodowane przez rozchwianie glikemii. Trzeba doprowadzić do schudnięcia, stabilizacji glikemii i wyeliminowania większości leków. To jest osiągalne, skoro p. Czesław Woźnica opisywany w Poradniku Dobrego Zdrowia, zszedł z 96j insuliny do zera.
JW
 
     
malgorzata 

Dołączyła: 28 Lis 2015
Posty: 22
Wysłany: Czw Gru 03, 2015 09:34   

Szukałam informacji o panu Czesławie ale chyba nie ma w necie , a czasopisma nie posiadam . Gdzie mogłabym ten artykuł przeczytać ? Koniec sierpnia cukier na czczo 370 w ciągu dnia przy braniu insuliny 36j na dzień około 200 najmniej . Połowa września zwiększona insulina do 42j . cukier rano około 170 , w ciągu dnia 170 i tak do połowy listopada przy zaleceniu jadania pieczywa pełnoziarnistego . Troszkę poczytałam, wywaliłam mleczne i stopniowo zmniejszałam insulinę ale jak przeszłam na dietę bez zboża i mlecznych to jest około 2 tygodnie jest coraz lepiej. Cukier rano około 145 , w dzień najwięcej 140 przy braniu 8j insuliny . Na pewno moja dieta nie jest idealna , nie mam funduszy na dietetyka ale jestem na razie zadowolona z moich postępów . Czytam forum , dużo się dowiedziałam , staram się nie przekraczać 70g węglowodanów . Kupiłam tahini w tesco , stało sobie... Dziś 300g słoik i sok 1l wielowarzywny na dzień . Zobaczymy :)
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Gru 03, 2015 12:06   

malgorzata napisał/a:
Czytam forum , dużo się dowiedziałam
nareszcie ktoś rozsądny
Witam
Darek
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8794
Wysłany: Czw Gru 03, 2015 12:13   

malgorzata napisał/a:
Szukałam informacji o panu Czesławie ale chyba nie ma w necie...
Troszkę poczytałam, wywaliłam mleczne i stopniowo zmniejszałam insulinę ale jak przeszłam na dietę bez zboża i mlecznych to jest około 2 tygodnie jest coraz lepiej. Cukier rano około 145 , w dzień najwięcej 140 przy braniu 8j insuliny . ... :)

No i kontakt z p. Czesławem okazał się niepotrzebny.
Teraz się Pani sama już przekonała, że cukrzyca II jest banalna do wyleczenia. Jeszcze tydzień i insulina przestanie być potrzebna. A potem pozostałe leki.
To jest za proste, żeby medycyna kiedykolwiek zastosowała takie terapie.
JW
 
     
malgorzata 

Dołączyła: 28 Lis 2015
Posty: 22
Wysłany: Czw Gru 03, 2015 12:36   

Witam Darku ... Nie trzeba chyba na pan ? A i ja nie pani Panie Witoldzie . Dziękuję za niepełne ale dające do myślenia wskazówki . Nawet nie wiecie ludziska jak ja się cieszę chociaż gdzieś w podświadomości nie wierze tak do końca sobie :) Martwią mnie te oczy , mam nadzieję ze to minie . Okulista powiedział ze są zmiany . No nic , pożyjemy - zobaczymy :) A sok i tahini podzieliłam na trzy porcje. Zmieszałam 1 porcję rano i wypiłam - mniam , jakie to dobre :)
 
     
g69 

Wiek: 54
Dołączył: 27 Lis 2013
Posty: 331
Wysłany: Sob Gru 05, 2015 06:57   

malgorzata napisał/a:
i sok 1l wielowarzywny na dzień . Zobaczymy :)

Nazywam,to ekspresem do zdrowia.Chociaż jestem zwolennikiem,by takie soki robić samemu,a wciągu dnia zajadać się dodatkowo sałatkami.
Udało mi się namówić małżonkę do codziennej szklaneczki soku i zauważyła,że przed miesiączką nie wywalają jej syfy na twarzy,a dawniej zawsze miało miejsce.
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pon Gru 07, 2015 14:14   

Tak mi się jakoś dzisiaj nasunęło na styku 4eS i DDP:

smak
Nie jedz niczego na co nie masz ochoty, co wcale nie oznacza, że masz jeść wszystko na co masz ochotę.

samopoczucie
Nie jedz niczego po czym się źle czujesz, co wcale nie oznacza, że masz jeść to po czym chwilowo czujesz się lepiej, a potem jest gorzej.

swoja waga
Nie jedz niczego co oddala od wagi należnej, co wcale nie oznacza, że należy jeść za mało względem potrzeb organizmu.

samokształcenie
Jeśli już sprawdziłeś po jakich potrawach i jadłospisach dziennych jest dobrze to o nich pamiętaj, co w cale nie oznacza, że nie należy zmieniać pokarmów i dziennych jadłospisów w granicach własnego przekonania i nie sprawdzać i szukać ostrożnie i odważnie, ale nieufnie, nowych, zwłaszcza w świecie zwierząt, tłuszczów i warzyw.

Pan Witold, może odetnie się od tego co jest nadinterpretacją.
;)
Ostatnio zmieniony przez vvv Pon Gru 07, 2015 14:18, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
malgorzata 

Dołączyła: 28 Lis 2015
Posty: 22
Wysłany: Nie Gru 13, 2015 15:50   

Dziękuję za cenne wskazówki . Ostatni tydzień to masakra . Cukier do 270 Czułam się bardzo źle , osłabienie , nie miałam pojęcia co się dzieje , byłam u lekarza , okazało się zapalenie oskrzeli . Antybiotyk. Wystraszyłam się że coś robię źle , bo ww wychodziło znacznie poniżej 70g , było czasami 30g . Ogólnie nie mam apetytu . Trochę się szarpię miedzy co jeść , obiadkami dla męża , moim cukrem i wagą . Na razie nic nie sprawdziłam , wiem tylko ze po jajach nie czuję się najlepiej , mieszam jeszcze czasami białka ale to tak duża zmiana w moim życiu ze muszę mieć jeszcze chwilkę na przyzwyczajenie się do tego. Insulinę musiałam zwiększyć , obecnie 12-14 na dzień, ale ulga dla mnie ze ten cukier skacze tak przy zapaleniu . Pani doktor nie zainteresowała się co zrobiłam ze tak mało insuliny biorę i ze cukier niższy . a ja się nie tłumaczyłam . Z warzywami u mnie na bakier ale mam nadzieję nadrabiam to sokiem , nie mam sokowirówki i ze sklepu to jak na razie mój ratunek , no i kiszone ogórki i kapusta . Czasami jakaś surówka. Ogólnie troszkę ciężko z tym jedzonkiem , ale kto powiedział że będzie lekko :) Dziś na śniadanie 2 kawałki kiełbaski białej osobiście robionej z musztardą i sok warzywny 330g , obiadek flaczki z kurczaka z włoszczyzną , a kolacja pewnie się skończy na soku bo często tak jest . Waga kilo w górę :( Pozdrawiam :)
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8794
Wysłany: Pon Gru 14, 2015 08:21   

malgorzata napisał/a:
Dziękuję za cenne wskazówki . Ostatni tydzień to masakra . Cukier do 270 Czułam się bardzo źle , osłabienie , nie miałam pojęcia co się dzieje , byłam u lekarza , okazało się zapalenie oskrzeli . Antybiotyk.
Przecież to standard wiedzy medycznej: stres podnosi poziom cukru. Stres, to nie strach, ale mobilizacja organizmu do zwalczania zagrożeń, również tych powodowanych przez choroby.
W historii choroby wielu diabetyków, cukrzyca zaczynała się od ciężkiego przeziębienia, zapalenia oskrzeli, płuc. Przy okazji stosowane antybiotyki podnosiły jeszcze dodatkowo poziom glikemii a doktor uznawał, że to cukrzyca i trzeba "leczyć".
JW
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Wto Gru 22, 2015 19:21   

http://s30.postimg.org/ciy9ovqzl/wesolych_swiat.jpg
 
     
malgorzata 

Dołączyła: 28 Lis 2015
Posty: 22
Wysłany: Śro Gru 23, 2015 09:22   

I ja życzę Wszystkim Wesołych Świąt .
Po świętach biorę się ostro za siebie , Mimo jedzenia 30-50g węgli , w granicach 60-80g białka i 100-120g tłuszczu nic się nie zmienia , waga troszkę w górę (około 2kg ). Co ja robię źle ? Może faktycznie to mieszanie białka ? Trzeba się zmobilizować . Ale przecież Lutz w swojej książce nie pisze o nie mieszaniu białek a podobno dieta skuteczna . Nie jem żadnej mąki ani mlecznych .Nic ! Cukier się tez nie zmienia . Insuliny 10j , cukier miedzy 100- 170 . Najwięcej rano . Pozdrawiam .
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Śro Gru 23, 2015 18:03   

malgorzata napisał/a:
I ja życzę Wszystkim Wesołych Świąt .
Po świętach biorę się ostro za siebie , Mimo jedzenia 30-50g węgli , w granicach 60-80g białka i 100-120g tłuszczu nic się nie zmienia , waga troszkę w górę (około 2kg ). Co ja robię źle ? Może faktycznie to mieszanie białka ? Trzeba się zmobilizować . Ale przecież Lutz w swojej książce nie pisze o nie mieszaniu białek a podobno dieta skuteczna . Nie jem żadnej mąki ani mlecznych .Nic ! Cukier się tez nie zmienia . Insuliny 10j , cukier miedzy 100- 170 . Najwięcej rano . Pozdrawiam .

Jaki jest Twój cel?
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
malgorzata 

Dołączyła: 28 Lis 2015
Posty: 22
Wysłany: Śro Gru 23, 2015 18:16   

Pozbyć się cukrzycy , schudnąć dalej do jakiś przynajmniej 60 kg :) obecnie 82.
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Śro Gru 23, 2015 18:58   

malgorzata napisał/a:
Pozbyć się cukrzycy , schudnąć dalej do jakiś przynajmniej 60 kg :) obecnie 82.

Zakładam że typ drugi?
Podaj proszę linka do swoich danych (waga, wiek, aktywność itd.) lub wklej te dane tutaj. Jakieś zdiagnozowane problemy z tarczycom?

BTW, dla ciebie mieszanie makroskładników (B,T,W) jest bardzo złe (w pewnym uproszczeniu). Dlatego w święta staraj się nie mieszać za dużo. jak jesz rybkę z sałatką warzywną na majonezie to nie podjadaj chleba. Jak jesz sernik i makowiec to odczekaj przynajmniej 4 godziny zanim zjesz tłusty bigos itd. Rozdzielaj węglowodany od białka i tłuszczu (na ile to możliwe ;) )
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
Ostatnio zmieniony przez gudrii Śro Gru 23, 2015 19:08, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
malgorzata 

Dołączyła: 28 Lis 2015
Posty: 22
Wysłany: Śro Gru 23, 2015 19:06   

Waga koniec września 95kg teraz 82. Pisałam o tym we wcześniejszym poście . Wiek 50 , wzrost 165 . Wyniki były robione koniec września , wyszła cukrzyca i nadciśnienie . Aktywność mała :( Czy jeszcze coś podać?
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Śro Gru 23, 2015 19:20   

Koniec września 95 a teraz 82, no to wygląda na to że masz wszystko dobrze rozpracowane ;) . Ale jak waga stoi - to teraz tłuszcz spróbuj w dół do max. 90 gram (dałbym max 70 gram na 24h) a węgle w górę do 80-90 gram. Białko 60 gram maksymalnie. Czekasz trzy tygodnie i patrzysz co się dzieje. Ale musisz rzetelnie liczyć i nie panikować jak waga skoczy trochę w górę, lub nic nie będzie się działo. Oczywiście, święta... ale nie ma takiej opcji jak "zabieram się za siebie po świętach". Albo teraz albo nigdy.... Jedz w święta według smaku ale postaraj się nie mieszać w posiłkach BTW. Zawsze niech będzie coś w przewadze przynajmniej 50%.

Masz 50 lat to jesteś młoda. Jeżeli nie ma przeciwwskazań to zacznij się ruszać codziennie rano - cokolwiek. Przysiady, skłony itd. tylko UWAŻAJ na stawy!!! Nie rób pełnych przysiadów itd. To nie zawody! Bardzo delikatnie - rozciągaj się i cokolwiek robisz nie forsuj swoich stawów.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
Ostatnio zmieniony przez gudrii Śro Gru 23, 2015 19:24, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
malgorzata 

Dołączyła: 28 Lis 2015
Posty: 22
Wysłany: Śro Gru 23, 2015 19:31   

Węgle w górę ? a co z cukrzycą ?Zalecane do 72g na dobę , jak zwiększę to będę musiała więcej insuliny brać . Braniem się za siebie miałam na myśli jedno białko na dzień . Na razie mi to nie wychodzi z różnych względów , i tak jest to dla mnie rewolucja ta dieta :)
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Czw Sty 07, 2016 17:03   

Powiększa się przy kliknięciu.

http://s11.postimg.org/hcjjea103/jj3.png



8)
 
     
malgorzata 

Dołączyła: 28 Lis 2015
Posty: 22
Wysłany: Śro Sty 27, 2016 09:47   

Jestem . Bardzo wkurzona i zła na siebie i na tą moją cukrzyce . Od dwóch tygodni nie biorę leków ani insuliny , mam to gdzieś ... Wóz albo przewóz , oczy mi siadały rano widziałam jak przez mgłę , później się stabilizowało. Teraz zaczynam normalnie widzieć . Naczytałam się o insulinie , o lekach niszczących wątrobę . Nie idę do lekarza , paski do mierzenia cukru kupuję za cala odpłatność . Cukier poranny mam w granicach 0d 170 do 190 - dziś 190 około godziny 7 rano , po śniadaniu (3jajka, 100g ziemniaków gotowanych- smażone na 20g smalcu ) 210 . Jakaś masakra . Wczorajsze dane to
Rano cukier godzina 7.00 -176 , śniadanie o godzinie 11 - cukier 166 , jadłam 3 jajka , 50g majonezu, 60g baleronu i sok wielowarzywny dawtona 330g . Po 2h cukier 191. o godzinie 15.00 cukier 155 , zjadłam cukinie 250g nadziewaną mięsem z łopatki duszoną na 20g smalcu z czosnkiem i jakieś 30g keczupu . Cukier o godzinie 19.00 - 188 . zjadłam tez 30g orzechów , takiej mieszanki . Nie wiem co ze mną , nic nie mogę tego cukru zbić , Wagę mam dalej 80kg ale na niej mi nie zależy tak bardzo . Pomocy :) a może za wcześnie te świństwa odstawiłam ?
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Sty 27, 2016 10:41   

malgorzata napisał/a:
po śniadaniu (3jajka, 100g ziemniaków gotowanych- smażone na 20g smalcu ) 210 . Jakaś masakra . Wczorajsze dane to
Rano cukier godzina 7.00 -176 , śniadanie o godzinie 11 - cukier 166 , jadłam 3 jajka , 50g majonezu, 60g baleronu i sok wielowarzywny dawtona 330g . Po 2h cukier 191. o godzinie 15.00 cukier 155 , zjadłam cukinie 250g nadziewaną mięsem z łopatki duszoną na 20g smalcu z czosnkiem i jakieś 30g keczupu . Cukier o godzinie 19.00 - 188 . zjadłam tez 30g orzechów , takiej mieszanki . Nie wiem co ze mną , nic nie mogę tego cukru zbić , Wagę mam dalej 80kg ale na niej mi nie zależy tak bardzo . Pomocy

WTF ?
dwa tygodnie temu brat miał cukier 200 ... dziś 114 po śniadaniu
trzeba słuchać dokładnie
dlaczego takie mieszaniny ?
3 jajka na miękko na śniadanie i po godzinie badasz cukier
prosto i jednolicie , a nie jakieś mieszaniny przemysłowe

mysleć kurka wodna !!!

Dar
 
     
malgorzata 

Dołączyła: 28 Lis 2015
Posty: 22
Wysłany: Śro Sty 27, 2016 11:33   

Wiem ze po samych jajkach cukier nie wzrośnie , ale co z węglami . starałam się je rozłożyć na cały dzień . Ok proszę o wskazówkę ile i kiedy czego jeść. Może dla Was tu na forum taki laik jak ja jest wkurzający ale dla mnie to forum jest jak najbardziej wiarygodne . Duże doświadczenie zbiera się latami . Czy węglowodany jeść osobno ? Na mój rozum po całej dawce węgli insulina i tak będzie sięgać wysoko ... Proszę o wytłumaczenie mi tego wszystkiego jak chłopu od pługa oderwanemu
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Sty 27, 2016 12:55   

malgorzata napisał/a:
Proszę o wytłumaczenie mi tego wszystkiego jak chłopu od pługa oderwanemu
każdy chciałby za rączkę , a to najlepiej zrozumieć mechanizmy , ale ...
co ja się będę wymądrzał
czytaj

http://www.menshealth.pl/...ez-cukru,4164,3

http://www.dobradieta.pl/...6a8360&start=30

jadłospis można zrobić , ale to słabo działa ponieważ ludzie lubią zmieniać po swojemu
potem mówią nie działa :D

24 godzinny post - reset i ... brać się do roboty
myśleć przy zakupach !
żadnego paskudztwa przetwarzanego przemysłowo , bo nigdy nie wiesz co dodali

Zero cukru
Zero fruktozy
Zero zbóż
Zero alkoholu ;-) szczególnie piwa
Uwaga na mleczne !!
Warzywa zielone , brokuł , kalafior , pomidor , cebula
tłuste mięsa , jaja , tłuste ryby , sery dojrzewające , śmietana kwaśna …
masło , smalec , oliwa , olej lniany zimnotłoczony …
Woda ! ( np. Muszynianka ) z solą lub cytryną – zawsze przed posiłkiem nigdy po !!!
Owoce jako oddzielny posiłek ( przekąska – pół grejpfruta , avocado )
cukry proste jednorazowo max. 5 – 8 g
Złożone ( skrobia ) do 20 g
w razie głodu ww - 1 cukierek śmietankowy Werter Oryginal ;D
Nie mieszać „paliw” albo Tłuszcz , albo Węglowodany jako główny składnik energetyczny w posiłku
Obserwacja i eliminacja
Ruch ! umiarkowany , najlepiej codziennie , 30 min. marszobiegi , energiczny spacer , Tabata

na pewno będą pytania
powinny być
Dar
 
     
malgorzata 

Dołączyła: 28 Lis 2015
Posty: 22
Wysłany: Śro Sty 27, 2016 14:28   

Nie chodziło mi o ścisły jadłospis ale właśnie o to co mi Pan napisał . Cukru, fruktozy, zbóż, alkoholu nie używam , żadnych słodzików też nie . Kawę piję bez dodatków, jedną rano . Mleczne wywaliłam z diety dawno bo miałam za duży cukier po nich . Może rotować ? Pijam wodę , zacznę z cytryną na zmianę z solą . Owoców tez nie jadam , może powinnam ? Pisze Pan - albo tłuszcz albo węglowodany i tu się zawiesiłam bo myślałam ze albo białko z tłuszczem albo węglowodany z tłuszczem , myliłam się ? Z głodem już spoko , przyzwyczaiłam się i raczej cukierek mi nie grozi , raczej wolę skubnąć orzechy :)
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Sty 27, 2016 14:58   

malgorzata napisał/a:
Cukru, fruktozy, zbóż, alkoholu nie używam , żadnych słodzików też nie . Kawę piję bez dodatków, jedną rano . Mleczne wywaliłam z diety dawno bo miałam za duży cukier po nich . Może rotować ? Pijam wodę , zacznę z cytryną na zmianę z solą . Owoców tez nie jadam , może powinnam ? Pisze Pan - albo tłuszcz albo węglowodany i tu się zawiesiłam bo myślałam ze albo białko z tłuszczem albo węglowodany z tłuszczem , myliłam się ? Z głodem już spoko , przyzwyczaiłam się i raczej cukierek mi nie grozi , raczej wolę skubnąć orzechy


orzechy mogą uczulać , szczególnie ziemne
głodzić się nie należy :)
jajko na miękko , a jajecznica na słoninie to nie to samo
trudnej się zorientować co szkodzi
tatar lub tłuste mięso 'sauté' , a zalane tłuszczem smażone czy duszone 'gulasze'
owoce to również avocado , mango, borówki, jagody, porzeczki ... morele
obserwuj jak działają
warzywa z tłuszczem, oliwą lub masłem
naturalne , bardzo dobrej jakości jogurty nie muszą być złe
kapusta i ogórki naturalnie kiszone
sery tylko długo dojrzewające , nie pleśniowe

no i klasyka: keczupy, majonezy i inne badziewie dosładzane czym się da
+ gluten i inne śmieci - stany zapalne , więc i wyższy cukier

wysiłek fizyczny
cierpliwość

powodzenia

D
 
     
malgorzata 

Dołączyła: 28 Lis 2015
Posty: 22
Wysłany: Śro Sty 27, 2016 15:53   

Dziękuję na razie za pomoc :) Jutro post - hmm ciekawe jak ja to zrobię , ale zrobię . Rozumiem ze 1 godzinę po każdym posiłku nowego dania, sprawdzić cukier w celu orientacji jak dany produkt na mnie działa . Zawsze mierzyłam to draństwo po 2 godzinach od jedzenia. Inne badziewia typu majonezy i keczupy wywalam . No chyba ze sama zrobię jak na przykład białą kiełbasę (mięso, sól zwykłą , pieprz i majeranek ) Orzechów ziemnych nawet nie lubię , dla mnie to nie orzechy a fasola - ale ok , będę uważała z innymi :) Jeszcze raz dziękuję ...
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Śro Sty 27, 2016 17:06   

Przemysłowe wędliny zawierają badziewne wypełniacze, również białka serwatkowe.
Śmietana w 90% zagęszczana jest skrobiami. Dawniej nazywano ten proceder fałszerstwem. Obecnie - uszlachetnianiem :shock:
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Sty 27, 2016 17:23   

malgorzata napisał/a:
Rozumiem ze 1 godzinę
tego nie rób 8)
nie jestem wyrocznią
ani lekarzem, ani diabetykiem z doświadczeniem ...
godzinę czy dwie ... sprawdzać trzeba (?)
większe doświadczenia ma pan Witold , nasz gospodarz

D
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Śro Sty 27, 2016 18:20   

malgorzata napisał/a:
Wiem ze po samych jajkach cukier nie wzrośnie
Zjedz same na śniadanie i potem cukier zmierz, to będziesz wiedzieć. Książka z mojej stopki sugeruje, że to możliwe.
8)
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Śro Sty 27, 2016 18:37   

dario_ronin napisał/a:
3 jajka na miękko na śniadanie i po godzinie badasz cukier
prosto i jednolicie , a nie jakieś mieszaniny przemysłowe
Sprytnie.
8)
 
     
Gregory Chaos

Dołączył: 22 Sty 2016
Posty: 96
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Śro Sty 27, 2016 20:48   

malgorzata napisał/a:
Jestem . Bardzo wkurzona i zła na siebie i na tą moją cukrzyce . Od dwóch tygodni nie biorę leków ani insuliny , mam to gdzieś ... Wóz albo przewóz , oczy mi siadały rano widziałam jak przez mgłę , później się stabilizowało. Teraz zaczynam normalnie widzieć . Naczytałam się o insulinie , o lekach niszczących wątrobę . Nie idę do lekarza , paski do mierzenia cukru kupuję za cala odpłatność . Cukier poranny mam w granicach 0d 170 do 190 - dziś 190 około godziny 7 rano , po śniadaniu (3jajka, 100g ziemniaków gotowanych- smażone na 20g smalcu ) 210 . Jakaś masakra . Wczorajsze dane to
Rano cukier godzina 7.00 -176 , śniadanie o godzinie 11 - cukier 166 , jadłam 3 jajka , 50g majonezu, 60g baleronu i sok wielowarzywny dawtona 330g . Po 2h cukier 191. o godzinie 15.00 cukier 155 , zjadłam cukinie 250g nadziewaną mięsem z łopatki duszoną na 20g smalcu z czosnkiem i jakieś 30g keczupu . Cukier o godzinie 19.00 - 188 . zjadłam tez 30g orzechów , takiej mieszanki . Nie wiem co ze mną , nic nie mogę tego cukru zbić , Wagę mam dalej 80kg ale na niej mi nie zależy tak bardzo . Pomocy :) a może za wcześnie te świństwa odstawiłam ?


To istotnie masakra. Za jakiś czas będzie płacz że jesteś "kolejną ofiarą diety niskowęglowodanowej".
Jeśli piszesz że czytałaś "Życie bez pieczywa", to zapewne czytałaś też to, że Lutz zaznacza wyraźnie, iż nie w każdym przypadku ten typ diety działa, ponieważ jest to także kwestia wieku. Jeśli ktoś przez kilkadziesiąt lat był na diecie wysokowęglowodanowej, to adaptacja metaboliczna do LC idzie czasem bardzo opornie, lub nie jest możliwa.
Popatrz na to co napisałaś. Wysoka glikemia w nocy, próg nerkowy rośnie zamiast maleć, we krwi jest coraz więcej glukozy, insulinooporność rośnie zamiast maleć.

Nie na wszystkich LC działa, a Lutz był na tyle uczciwy że wyraźnie ten fakt zaznaczył.
Takie jest prawo dżungli.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8794
Wysłany: Czw Sty 28, 2016 11:47   

malgorzata napisał/a:
Nie wiem co ze mną , nic nie mogę tego cukru zbić , Wagę mam dalej 80kg ale na niej mi nie zależy tak bardzo . Pomocy :) a może za wcześnie te świństwa odstawiłam ?
Otyłość nie jest przyczyną cukrzycy, ale nie da się cukrzycy opanować bez schudnięcia do wagi należnej. Do tego czasu glikemia będzie podwyższona. No i rzeczywiście, przy wysokich cukrach trzeba trochę się wspomagać lekami, do czasu, aż stopniowo waga i glikemia spadną.
A schudnąć się nie da bez ograniczenia kalorii, niezależnie co byśmy jedli.
JW
 
     
Gregory Chaos

Dołączył: 22 Sty 2016
Posty: 96
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Czw Sty 28, 2016 20:49   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
malgorzata napisał/a:
Nie wiem co ze mną , nic nie mogę tego cukru zbić , Wagę mam dalej 80kg ale na niej mi nie zależy tak bardzo . Pomocy :) a może za wcześnie te świństwa odstawiłam ?
Otyłość nie jest przyczyną cukrzycy, ale nie da się cukrzycy opanować bez schudnięcia do wagi należnej. Do tego czasu glikemia będzie podwyższona. No i rzeczywiście, przy wysokich cukrach trzeba trochę się wspomagać lekami, do czasu, aż stopniowo waga i glikemia spadną.
A schudnąć się nie da bez ograniczenia kalorii, niezależnie co byśmy jedli.
JW

Waga należna wyznaczana w sposób - wzrost minus 100 to błąd, ponieważ nie uwzględnia typów sylwetki. Tolerancja dziesięciu kilogramów też niewiele zmienia. Trzeba określić to czy ktoś jest endomorfikiem, egzomorfikiem czy ektomorfikiem.

Można po prostu zrobić teraz badanie stężenia hemoglobiny glikowanej, przez trzy miesiące wziąć się za dietę niskowęglowodanową z prawdziwego zdarzenia wybierając te produkty z góry tabeli, którą proponuję Lutz, czyli mięso, ryby, warzywa, owoce, orzechy. Do tego oliwa z oliwek, olej kokosowy i wykluczyć nabiał. 100 gram białka i tłuszczu z mięsa wychodzi dużo taniej niż ta sama ilość z jajek, nie mówiąc już o podobach.
Po kilku miesiącach takiej diety zrobić powtórnie badanie hemoglobiny glikowanej aby sprawdzić na ile cukrzyca została ustabilizowana.

Jeszcze jedna ważna rzecz. W takich przypadkach jak u Małgorzaty trzeba schodzić powoli, stopniowo ze 150 gramów węglowodanów do 70-80 ze względu na ryzyko zakrzepów przy nagłym ograniczeniu węglowodanów. Ważne jest w związku z tym zebranie wywiadu na temat zaburzeń krzepliwości krwi, bo się można zdziwić wpadając w hurraoptymistyczne zalecanie rotacji czy innych magicznych rytuałów zamiast skupić się na tym aby nie uśmiercić pacjenta. Leki także odstawiać trzeba stopniowo.
Ostatnio zmieniony przez Gregory Chaos Czw Sty 28, 2016 21:12, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
malgorzata 

Dołączyła: 28 Lis 2015
Posty: 22
Wysłany: Czw Sty 28, 2016 21:35   

Macie racje , wracam do leków . Przywołaliście mnie do porządku i chwała Wam za to. Nie biorę tych leków tak długo , czasami ludzie biorą je latami i jakoś żyją . Do około 50g węglowodanów które teraz jem schodziłam stopniowo , bywają dni że jest ich mniej , ale apetyt mi się zmniejszył . kalorie w granicach 1000 a 1500 , zależy jaki dzień , ale najczęściej jest to 1300. Białko w granicach 60 g a tłuszcz około 100 , oczywiście średnio .Dziękuję za wsparcie i informacje .
 
     
Gregory Chaos

Dołączył: 22 Sty 2016
Posty: 96
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Pią Sty 29, 2016 13:06   

malgorzata napisał/a:
Nie biorę tych leków tak długo , czasami ludzie biorą je latami i jakoś żyją.


Ponieważ w tym wszystkim chodzi o to żeby żyć lepiej niż "jakoś".
LC nie zawsze odnosi skutek. Przeczytaj jeszcze raz to co Lutz napisał na temat tego, czego można się spodziewać, czego oczekiwać i jakie są zagrożenia związane z przejściem na dietę niskowęglowodanową, a takie istnieją.

Mit diety niskowęglowodanowej, jako lekarstwa na wszystko i w każdym przypadku, wziął się po prostu z interpretacji słów profesora Juliana Aleksandrowicza, których Jan Kwaśniewski użył w odniesieniu do diety optymalnej. W związku z tym w wielu ludziach jest przekonanie że jeśli klasyczna dieta niskowęglowodanowa nie pomaga, to należy ją jakoś zmodyfikować a wtedy na pewno pomoże. Żeby było śmieszniej, wielu z tych ludzi czytało prace chociażby Lutza, w których są badania przeprowadzane na dużych grupach ludzi i napisano tam że... W przypadku takiego a takiego schorzenia u sześćdziesięciu procent zastosowanie LC dało poprawę. A co z resztą? Cudownie ozdrowieli? Pomyśl logicznie.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pią Sty 29, 2016 13:26   

Grzesiu , daj koleżance konkretne rady jak obniżyć poziom cukru i żyć zdrowo

Zaczynasz merytorycznie , a kończysz ... banem
nie znudziło ci się ?

D
 
     
Gregory Chaos

Dołączył: 22 Sty 2016
Posty: 96
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Pią Sty 29, 2016 17:01   

dario_ronin napisał/a:
w młodości byłem w więzieniu, nauczyłem się rozmawiać łagodnie lub twardo , od sytuacji

D


Tak napisałeś kilka miesięcy temu w innym wątku tego forum.
Co to mówi o tobie? Nie chodzi o fakt że siedziałeś w więzieniu. Siedziałeś za przekonania religijne, co jest głupotą samą w sobie, nie trzeba nawet wspominać że ŚJ podobnie jak KK próbowali układać się z Hitlerem podczas II Wolny Światowej i nie chodziło o to żeby ocalić ludzi od śmierci ale o mienie.

Zdolności, które opisałeś kształtują się u niemal każdego człowieka już w wieku kilku lat. Jaki z tego wniosek?
Taki że musieli dwudziestoletniego człowieka zamknąć w więzieniu, aby nauczył się tego co powinien wiedzieć już jako dziecko.

Twoje wyobrażenie o dyskusji nadal jest na poziomie dziecka. Podchodzisz do tego bardzo emocjonalnie. Popracuj jeszcze nad tym. Może warto powtórzyć osiadkę.


Różnimy się zasadniczo bo ty spędziłeś młodość w więzieniu, a ja w wolontariacie.
A poza tym wiem że jest tak jak w tym cytacie "Gdybyś mógł ludziom wierzącym przemówić do rozumu, to nie byłoby na Świecie wierzących."
Ostatnio zmieniony przez Gregory Chaos Pią Sty 29, 2016 17:07, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pią Sty 29, 2016 23:23   

Gregory Chaos napisał/a:
Jaki z tego wniosek?
Grzesiu , to wszystko już było ,
powtarzasz się :keep:
cierpisz na ChAD Grzesiu ?
pojawiasz się i znikasz
i ta narastająca agresja
martwię się
o ciebie
D
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8794
Wysłany: Sob Sty 30, 2016 09:12   

Rzeczywiście, to ciekawe zjawisko psychologiczne. Zaczyna Pan, Panie Grzegorzu dorzecznie, merytorycznie, jak np. tam:
http://www.dobradieta.pl/...p=250377#250377
a po kilkunastu dniach kończy Pan jako rozwścieczony, agresywny banita.
Powinien Pan przyłączyć się do polityków, tam można bezkarnie jątrzyć przez 4 lata, zanim otrzyma się czerwoną kartkę.
JW
 
     
Gregory Chaos

Dołączył: 22 Sty 2016
Posty: 96
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Sob Sty 30, 2016 10:16   

dario_ronin napisał/a:

martwię się
o ciebie
D


Tak jak ten pan na tym zdjęciu? -> http://freudiancomplex.tumblr.com/image/7378035594
Jesteś równie wiarygodny jak on udając troskę i próbując być miłym.
 
     
Gregory Chaos

Dołączył: 22 Sty 2016
Posty: 96
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Sob Sty 30, 2016 10:29   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Rzeczywiście, to ciekawe zjawisko psychologiczne. Zaczyna Pan, Panie Grzegorzu dorzecznie, merytorycznie, jak np. tam:
http://www.dobradieta.pl/...p=250377#250377
a po kilkunastu dniach kończy Pan jako rozwścieczony, agresywny banita.
Powinien Pan przyłączyć się do polityków, tam można bezkarnie jątrzyć przez 4 lata, zanim otrzyma się czerwoną kartkę.
JW


To jest tylko opis faktów. Nie ma w tym żadnej agresji.
Postrzeganie neutralnych wypowiedzi jako agresywne to problem tego kto tak to widzi. Inaczej mówiąc, to pański problem nie mój.
Faktem jest że musiało minąć dość dużo czasu aby po zaprzestaniu diety optymalnej nie reagować agresją na rzeczy, na które nie powinny takich reakcji wzbudzać.

Widzi Pan to co chce Pan zobaczyć. To jest jedna z cech optymalnych. Tych byłych optymalnych także, jeśli nie wyzbyli się do końca nawyków żywieniowych i schematów myślowych z przeszłości.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Sob Sty 30, 2016 11:28   

Gregory Chaos napisał/a:
próbując być miłym
nie jestem miły
traktuję cie jak chore dziecko , które majaczy w gorączce
szczeniaczka, który nasikał na dywan
czekam z troską aż dorośniesz
lub wyzdrowiejesz :D
 
     
Gregory Chaos

Dołączył: 22 Sty 2016
Posty: 96
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Sob Sty 30, 2016 11:49   

dario_ronin napisał/a:
Gregory Chaos napisał/a:
próbując być miłym
nie jestem miły
traktuję cie jak chore dziecko , które majaczy w gorączce
szczeniaczka, który nasikał na dywan
czekam z troską aż dorośniesz
lub wyzdrowiejesz :D


Powiem to w sposób najprostszy z możliwych, tak aby znów administrator nie zarzucił mi agresji.

Nie interesuje mnie to co o mnie myślisz i na co czekasz.
Wiem że to opcja, której nie brałeś pod uwagę, bo nie mieści ci się w głowie że ktoś może mieć w d... to co mówisz, piszesz i myślisz. Wiem że to bardzo przykre dla ciebie. Wyobrażam sobie jakim desperatem trzeba być aby głosić słowa śj na forum poświęconym diecie niskowęglowodanowej.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Sob Sty 30, 2016 12:48   

Gregory Chaos napisał/a:
Wiem . Wiem . Wyobrażam sobie .
Grzesiu
to tylko twoje urojenia
chory jesteś
usilnie wracasz tam gdzie cię nie chcą
to normalne ?
obetrzyj ślinę , weź tabletki
chcesz uchodzić za Gregory House , ale jesteś tylko chaosem :evil:
 
     
Gregory Chaos

Dołączył: 22 Sty 2016
Posty: 96
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Sob Sty 30, 2016 13:32   

dario_ronin napisał/a:

to tylko twoje urojenia
chory jesteś
to normalne ?
obetrzyj ślinę ,
weź tabletki
jesteś tylko chaosem :evil:


Ojojoj. Czy jest na sali lekarz?
 
     
lewarto

Dołączył: 02 Cze 2014
Posty: 9
Wysłany: Sob Sty 30, 2016 17:06   

Dario oprócz tego, że głosi nowinę, jest też wybitnym specjalistą poetyckim od białego wiersza.
 
     
Gregory Chaos

Dołączył: 22 Sty 2016
Posty: 96
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Sob Sty 30, 2016 18:38   

Jeśli emocje już opadły, można wyjaśnić na czym polegają błędy ludzi z cukrzycą, którzy przystępują do LC. Pierwszym błędem jest niskie spożycie białka. To utrudnia adaptację metaboliczną, ponieważ organizm przywykły przez dziesięciolecia do dużej ilości glukozy, będzie się bronił przed ketogenezą.
Jednak do ketogenezy potrzeba niskiego poziomu kwasu szczawiooctowego. Jest on syntetyzowany z węglowodanów, a jeśli jest ich niewiele to z kwasu asparginowego i pochodnych w tym lizyny oraz z glicerolu powstałego z hydrolizy trójglcerydów.
Jeśli węglowodanów jest mało to pozostaje produkcja z glicerolu ale ta ścieżka ma swoje ograniczenia więc sięga po kwas asparginowy i lizynę co prowadzi do jej niedoborów a w związku z tym szereg objawów, od zaburzeń koncentracji po raka i miażdżycę.
W dietach typu dieta optymalna i jej pochodne jest za mało białka.
Organizm cukrzyka będzie bronił się tymi metodami przed ketogenezą i nie ma szans aby przystosował się do czerpania energii z ciał ketonowych. Duża ilość białka tego nie ułatwia ale też zabezpiecza przed zgubnymi skutkami jego niedoborów.
Aby umożliwić organizmowi przystosowanie się do energii z ketonów można posiłkować się MCT z oleju kokosowego.
Badania wykazały że podanie go hamuje u cukrzyków glukoneogenezę z białek.
Do krwi są uwalnianie większe ilości kwasów tłuszczowych, organizm "uczy się" korzystać z ketonów, insulinooporność maleje, maleje zapotrzebowanie na glukozę, można trochę zmniejszyć ilość białka do 1,5 grama na kg u kobiet i 1,7 u mężczyzn, uzupełniać sód i potas.
60 gramów, o których pisze Małgorzata to chyba tylko po to żeby przetrwać a nie żeby się leczyć.
Ostatnio zmieniony przez Gregory Chaos Sob Sty 30, 2016 19:17, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
g69 

Wiek: 54
Dołączył: 27 Lis 2013
Posty: 331
Wysłany: Sob Sty 30, 2016 19:11   

Czy,taki sposób odżywiania rzeczywiście może cofnąć cukrzycę w ciągu 30 dni?
https://www.youtube.com/w...tFjtj0C4tt7LUXE
 
     
Gregory Chaos

Dołączył: 22 Sty 2016
Posty: 96
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Sob Sty 30, 2016 23:07   

g69 napisał/a:
Czy,taki sposób odżywiania rzeczywiście może cofnąć cukrzycę w ciągu 30 dni?
https://www.youtube.com/w...tFjtj0C4tt7LUXE


Może cofnąć jeśli to cukrzyca typu drugiego. Jeśli to cukrzyca typu pierwszego, a większość komórek beta trzustki (wysepek Langerhansa) jest już zniszczonych to nie cofnie.
Surowa dieta siłą rzeczy jest niskowęglowodanowa, po drugie przyczynia się do rozwoju mikroflory z przewagą bakterii kwasu mlekowego, które przerabiają cukier na ów kwas mlekowy.

Warto jeszcze dodać że odbywa się to na drodze fermentacji więc trochę gazów się przy tym wytwarza. ;)
Jednak większy ferment powstaje wtedy, kiedy allochtoniczna mikroflora podtruwa regularnie organizm toksycznymi metabolitami.
Ostatnio zmieniony przez Gregory Chaos Sob Sty 30, 2016 23:17, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Gregory Chaos

Dołączył: 22 Sty 2016
Posty: 96
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Nie Sty 31, 2016 09:06   

g69 napisał/a:
cofnąć cukrzycę


http://m.ajcn.nutrition.org/content/86/2/276.full

Another metabolic ward study examined the effects of an ad libitum LCKD in obese persons with type 2 diabetes (13). Ten subjects were monitored while eating their usual diet for 7 d and then a VLCD for 14 d. Carbohydrate intake was reduced to ≈21 g/d, but patients could eat as much protein and fat as they wanted and as often as they wanted. The final diet consumed was weighed and estimated to contain a daily average of 21 g carbohydrate, 151 g protein, and 164 g fat, representing a spontaneous reduction in caloric intake of 947 kcal, which resulted in a mean weight loss of 2 kg over 14 d (P = 0.042). During the low-carbohydrate-diet period, mean fasting glucose decreased from 7.5 mmol/L (135 mg/dL) on day 8 to 6.3 mmol/L (113 mg/dL) on day 22 (P = 0.025), glycated hemoglobin decreased from 7.3% to 6.8% (P = 0.006), and 24-h glucose and insulin concentrations decreased significantly. This reduction in glucose concentrations required a decrease in diabetes medication in 5 of the 10 patients.

Arch Int Physiol Biochim. 1978 Dec;86(5):1133-42.
Oxaloacetate deficiency in MCT-induced ketogenesis.
Bach A.
Abstract
This study was an attempt to discover whether a deficiency in hepatic oxaloacetate can explain the acceleration of ketogenesis observed after the ingestion of medium-chain triglycerides (MCT, constituent fatty acids from C8 to C12). The method of investigation used consisted in supplying oxaloacetate (by intraperitoneal injection of oxaloacetate, aspartate, or L-tryptophan) to rats that had ingested MCT. The indirectly given oxaloacetate caused a decrease in ketone body levels in the liver. The stimulation of ketogenesis induced by an exogenous supply of MCT is therefore at least partly due to a deficiency of oxaloacetate. The results show that this can be explained both by a leakage of this metabolite into the pathway of gluconeogenesis and by its reduction into malate. Since the acetyl-CoA derived from oxidized medium-chain fatty acids cannot enter into the Krebs cycle, it is diverted to the production of ketone bodies.
PMID: 87165 [PubMed - indexed for MEDLINE]
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8794
Wysłany: Nie Sty 31, 2016 09:30   

g69 napisał/a:
Czy,taki sposób odżywiania rzeczywiście może cofnąć cukrzycę w ciągu 30 dni?
https://www.youtube.com/w...tFjtj0C4tt7LUXE


To jest niepotrzebne udziwnianie.
https://youtu.be/t46FhQTYpxM?list=PLk7kSZzZ1sFuBzxEQMtFjtj0C4tt7LUXE&t=4296
Zamiast zmniejszyć węglowodany poniżej 70g kombinują z surowizną, co maskuje rzeczywistą przyczynę cukrzycy II, czyli nietolerancję dużej ilości węglowodanów. Surowizna i kontrola tego, co się je jak widać może doprowadzić do odstawienia insuliny, ale prościej jest nie komplikować i zmniejszyć węglowodany. I też można jeść surowiznę, nawet tatara czy highmeat.
Natomiast są osoby ze schorowanymi jelitami, które surowizny nie mogą jeść. I co wtenczas?
JW
 
     
malgorzata 

Dołączyła: 28 Lis 2015
Posty: 22
Wysłany: Nie Sty 31, 2016 09:50   

Faktycznie na początku diety jadłam dużo więcej białka - tak mi się zdaje bo nie liczyłam . Liczyłam tylko węgle .Schudłam dużo . Gdzieś przeczytałam że organizm z nadmiernej ilości białka wytwarza węgle i tym samym podnosi cukier - widocznie czytałam nie to co trzeba . Około 100g białka to jakieś pół kg mięsa , zależy jakiego - i tak się zastanawiam gdzie to upchnąć :) Liczyć węgle - białko i tłuszcz do syta z umiarem . Z lekami i insuliną 6j na dzień mam cukier poranny 160-165 w dzień spada nawet do 100 . Trzeba schudnąć !! Potem zająć się cukrzycą . Hmmm pisze to chyba sama dla siebie , słowa napisane się utrwalają . Cenię Wasze wskazówki ale już nie sprzeczajcie się jak dzieci w piaskownicy :)
 
     
Gregory Chaos

Dołączył: 22 Sty 2016
Posty: 96
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Nie Sty 31, 2016 17:17   

malgorzata napisał/a:
Faktycznie na początku diety jadłam dużo więcej białka - tak mi się zdaje bo nie liczyłam . Liczyłam tylko węgle .Schudłam dużo . Gdzieś przeczytałam że organizm z nadmiernej ilości białka wytwarza węgle i tym samym podnosi cukier - widocznie czytałam nie to co trzeba . Około 100g białka to jakieś pół kg mięsa , zależy jakiego - i tak się zastanawiam gdzie to upchnąć :) Liczyć węgle - białko i tłuszcz do syta z umiarem . Z lekami i insuliną 6j na dzień mam cukier poranny 160-165 w dzień spada nawet do 100 . Trzeba schudnąć !! Potem zająć się cukrzycą . Hmmm pisze to chyba sama dla siebie , słowa napisane się utrwalają . Cenię Wasze wskazówki ale już nie sprzeczajcie się jak dzieci w piaskownicy :)

To jest wymiana poglądów a nie sprzeczka.
Później już nie jadłaś tyle białka, ponieważ jadłaś zbyt dużo tłuszczu, którego powinno być trochę więcej niż białka. Większość tłustych produktów zwierzęcych zawiera podobną ilość białka co tłuszczu, mniej więcej 1 do 1. W związku z tym tłuszcz powinien być tylko dodatkiem do tych produktów. To nie ma być białko pływające w tłuszczu. Duża ilość tłuszczu hamuje apetyt nie tylko na białko i węglowodany ale i na sam tłuszcz. Brzmi to jak paradoks, ale chodzi o to że duża ilość tłuszczu hamuje apetyt na cokolwiek. W związku z tym je się za rzadko i za mało, w tym za mało białka. Z czasem ten stan się pogłębia.
Po redukcji ilości tłuszczu apetyt na białko wraca. Jak szybko to sprawa indywidualna.

Jesteś wyraźnie zawiedziona tym, że odniosłaś wrażenie iż piszesz to dla siebie.
Jakie to ma znaczenie? Będziesz też zawiedziona że jeśli ustabilizujesz cukrzycę to zrobisz to dla siebie? LC to nie jest sport grupowy. To nie widownia jest istotna, ale to jak będzie reagował twój organizm.
 
     
Gregory Chaos

Dołączył: 22 Sty 2016
Posty: 96
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Wto Lut 02, 2016 09:32   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Surowizna i kontrola tego, co się je jak widać może doprowadzić do odstawienia insuliny, ale prościej jest nie komplikować i zmniejszyć węglowodany. I też można jeść surowiznę, nawet tatara czy highmeat.
Natomiast są osoby ze schorowanymi jelitami, które surowizny nie mogą jeść. I co wtenczas?
JW

Dla osób ze schorowanym przewodem pokarmowym, ciężkostrawne jest tylko surowe pożywienie pochodzenia roślinnego. Surowe produkty zwierzęce są lżej strawne. Mit szkodliwej surowizny wziął się właśnie z tego że surowa wegetariańska dieta nasila niektóre schorzenia przewodu pokarmowego.
Co prawda w obu przypadkach występuje zjawisko autolizy, ponieważ i w komórkach zwierzęcych i roślinnych nie poddanych wysokiej temperaturze lizozym w reakcji z kwasem żołądkowym trawi komórki, ale w przypadku roślin jest trudniejsze. Poza tym surowe rośliny zawierają związki nazywane potocznie antywitaminami oraz sporą ilość lektyn, które wywołują nieprzyjemne objaw po spożyciu. Dla wielu roślin jest to jedyny sposób obrony.
Surowe produkty zwierzęce są tych mankamentów pozbawione.
 
     
Gregory Chaos

Dołączył: 22 Sty 2016
Posty: 96
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Wto Lut 02, 2016 09:46   

malgorzata napisał/a:
Około 100g białka to jakieś pół kg mięsa , zależy jakiego - i tak się zastanawiam gdzie to upchnąć :)

W żołądku, którego średnia pojemność to 1 litr. Nie rozumiem twoich wątpliwości. Jeśli zjesz trzy posiłki dziennie po 250 gramów mięsa to dostarczenie organizmowi odpowiedniej ilości białka nie jest problemem, pod warunkiem że tłuszcz będzie dodatkiem a nie zapychaczem żołądka.

Bardzo duża ilość tłuszczu istotnie sprawia że je się bardzo rzadko, czasem raz na dobę, ale jest to błąd za który już wiele osób zapłaciło mniejszą lub większą cenę.
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Wto Lut 02, 2016 14:36   

Chaos dzisiaj o 9:46 napisał/a:
(...) dostarczenie organizmowi odpowiedniej ilości białka nie jest problemem (...)

Pierwsza strona rozdziału o białku,
całość poniższego tekstu jest cytatem.
8)

ROZDZIAŁ TRZECI
Białko — życie czy śmierć?

Najczęściej zadawane pytanie, nierozerwalnie związane z każdą dietą, dotyczy jej składników jakościowych i ilościowych. W dietetyce wszyscy podejmują problem wysokości dobowej dawki białka. W DDP również określam granice od—do dla białek, węglowodanów i tłuszczów, jednak podkreślam, że są to bardzo umowne granice, wymagające indywidualnego potraktowania. Zalecenie sztywno określonej ilości białka dla osoby jadającej codziennie mięso oraz identycznie zalecenie wagowe dla osoby wykorzystującej białko z nasion jest błędne. Uznajemy, że dawka białka ma być skorelowana z masą ciała. Czy słusznie? I tak, i nie. Na przykład zdarza się, że komuś wyraźnie szkodzi nawet pół jajka, plaster sera lub kawałek śledzia. Nie każde białko jest bezpieczne dla każdego człowieka, każdy ma właściwą dla siebie tolerowaną dawkę różnych rodzajów białka. Jednej osobie potrzebna jest dziennie większa ilość jaj, drugiej większa ilość sera/śmietany, trzeciej większa ilość mięsa, kolejna z korzyścią dla zdrowia wykorzystuje białka roślin oleistych (słonecznik, pestki dyni, len, migdały, orzechy laskowe, orzechy włoskie, orzechy ziemne, pistacje, mak, soja itd.) bądź produkty bogatobiałkowe roślinne o mniejszej zawartości tłuszczu (groszek zielony, fasolka szparagowa, bób). Zapotrzebowanie na rodzaj białka jest indywidualne i inne każdego dnia. Warto zachować różnorodność w zakresie białek — codziennie spożywając inny jego rodzaj. Bywają wyjątki — osoby silnie uwikłane w pieczywo i zboża przy odstawianiu go bardziej i długotrwale łakną „dobrych, pełnowartościowych" białek — jaj i mięsa. Nie ma wtedy przeszkody, by jadały je przez jakiś czas codziennie, aż do znudzenia. Spożywanie jakiegokolwiek pokarmu, np. tych samych białek latami, codziennie, staje się wyraźnie prozapalne z powodu nieprzerwanego obciążania tego samego szlaku metabolicznego. Tworzy się nawyk, a w przypadku kontynuacji — nałóg, który skutkuje już powstawaniem reakcji z odstawienia o największym nasileniu objawów na 3 dobę wieczorem. Produkt, który jest w stanie wywołać reakcję z odstawienia go na 3 dobę wieczorem, przy prowokacji daje znaczące, powtarzalne przy rotowaniu uszkodzenia. Nałóg współistnieje ze znacznym rozregulowaniem współczulno-przywspółczulnym. Podstawowe mechanizmy doprowadzające układ do harmonii przestają być wydolne. Nawyki i nałogi powstają, gdy wiara w siebie jest niepełna. Również ja wielokrotnie przedkładałam wiarę w innych nad swoje potrzeby.
 
     
Gregory Chaos

Dołączył: 22 Sty 2016
Posty: 96
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Wto Lut 02, 2016 18:10   

vvv napisał/a:
Chaos dzisiaj o 9:46 napisał/a:
(...) dostarczenie organizmowi odpowiedniej ilości białka nie jest problemem (...)

Pierwsza strona rozdziału o białku,
całość poniższego tekstu jest cytatem.
8)

ROZDZIAŁ TRZECI
Białko — życie czy śmierć?

Najczęściej zadawane pytanie, nierozerwalnie związane z każdą dietą, dotyczy jej składników jakościowych i ilościowych. W dietetyce wszyscy podejmują problem wysokości dobowej dawki białka. W DDP również określam granice od—do dla białek, węglowodanów i tłuszczów, jednak podkreślam, że są to bardzo umowne granice, wymagające indywidualnego potraktowania. Zalecenie sztywno określonej ilości białka dla osoby jadającej codziennie mięso oraz identycznie zalecenie wagowe dla osoby wykorzystującej białko z nasion jest błędne. Uznajemy, że dawka białka ma być skorelowana z masą ciała. Czy słusznie? I tak, i nie. Na przykład zdarza się, że komuś wyraźnie szkodzi nawet pół jajka, plaster sera lub kawałek śledzia. Nie każde białko jest bezpieczne dla każdego człowieka, każdy ma właściwą dla siebie tolerowaną dawkę różnych rodzajów białka. Jednej osobie potrzebna jest dziennie większa ilość jaj, drugiej większa ilość sera/śmietany, trzeciej większa ilość mięsa, kolejna z korzyścią dla zdrowia wykorzystuje białka roślin oleistych (słonecznik, pestki dyni, len, migdały, orzechy laskowe, orzechy włoskie, orzechy ziemne, pistacje, mak, soja itd.) bądź produkty bogatobiałkowe roślinne o mniejszej zawartości tłuszczu (groszek zielony, fasolka szparagowa, bób). Zapotrzebowanie na rodzaj białka jest indywidualne i inne każdego dnia. Warto zachować różnorodność w zakresie białek — codziennie spożywając inny jego rodzaj. Bywają wyjątki — osoby silnie uwikłane w pieczywo i zboża przy odstawianiu go bardziej i długotrwale łakną „dobrych, pełnowartościowych" białek — jaj i mięsa. Nie ma wtedy przeszkody, by jadały je przez jakiś czas codziennie, aż do znudzenia. Spożywanie jakiegokolwiek pokarmu, np. tych samych białek latami, codziennie, staje się wyraźnie prozapalne z powodu nieprzerwanego obciążania tego samego szlaku metabolicznego. Tworzy się nawyk, a w przypadku kontynuacji — nałóg, który skutkuje już powstawaniem reakcji z odstawienia o największym nasileniu objawów na 3 dobę wieczorem. Produkt, który jest w stanie wywołać reakcję z odstawienia go na 3 dobę wieczorem, przy prowokacji daje znaczące, powtarzalne przy rotowaniu uszkodzenia. Nałóg współistnieje ze znacznym rozregulowaniem współczulno-przywspółczulnym. Podstawowe mechanizmy doprowadzające układ do harmonii przestają być wydolne. Nawyki i nałogi powstają, gdy wiara w siebie jest niepełna. Również ja wielokrotnie przedkładałam wiarę w innych nad swoje potrzeby.


Nic z tego nie rozumiem. Są więc dwie możliwości - albo jestem na to za głupi albo w tym tekście brak jakiegokolwiek sensu.
Jeśli ktoś to rozumie i potrafi prostymi słowami opisać jaki jest sens tego dzieła to uznam że to ta pierwsza możliwość.
Najpierw pozwolę sobie na własną interpretację.
 
     
Gregory Chaos

Dołączył: 22 Sty 2016
Posty: 96
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Wto Lut 02, 2016 18:33   

vvv napisał/a:
Chaos dzisiaj o 9:46 napisał/a:
(...) dostarczenie organizmowi odpowiedniej ilości białka nie jest problemem (...)

Pierwsza strona rozdziału o białku,
całość poniższego tekstu jest cytatem.
8)

ROZDZIAŁ TRZECI
Białko — życie czy śmierć?

Najczęściej zadawane pytanie, nierozerwalnie związane z każdą dietą, dotyczy jej składników jakościowych i ilościowych. W dietetyce wszyscy podejmują problem wysokości dobowej dawki białka. W DDP również określam granice od—do dla białek, węglowodanów i tłuszczów, jednak podkreślam, że są to bardzo umowne granice, wymagające indywidualnego potraktowania. Zalecenie sztywno określonej ilości białka dla osoby jadającej codziennie mięso oraz identycznie zalecenie wagowe dla osoby wykorzystującej białko z nasion jest błędne.


Tytuł dzieła "białko - życie czy śmierć?"
A o co chodzi? Bez związku z resztą tekstu poniżej. Tytuł sugeruje że będzie wykład z toksykologii.

Autorka pisze że określa granice od-do.
Poniżej pisze że są to granice umowne. Są to także granice wymagające indywidualnego potraktowana. Żadnych konkretów. Nie może ich być ponieważ w dalszej części tekstu napisano że zapotrzebowanie na białko jest różne każdego dnia.

Zapotrzebowanie na białko jest istotnie różne każdego dnia, ale nikt nie potrafi określić jakie, ponieważ zależy to od setek czynników. Codziennie może się zdarzyć dziesiątki sytuacji, które zwiększają zapotrzebowanie na białko i tyle można powiedzieć.
Cała wypowiedź traci sens bo nie da się ustalić żadnego "od-do".
Można tylko powiedzieć że - ktoś miał dziś stresujący dzień. To zwiększa zapotrzebowanie na białko.
Ktoś ma dziś gorączkę - to zwiększa zapotrzebowanie na białko. Ktoś się oparzył, skaleczył itd.

Poniżej zawiły wywód o tym że zalecanie takiej samej ilości białka z mięsa i z nasion to błąd.
Ale przeciętny człowiek zapyta - a o co chodzi? Chodzi o to że prostą rzecz skomplikowao tu do granic możliwości. Twierdzenie w formie zagadki a książka jest dla laików.
Wystarczy proste zdanie, że białko zwierzęce jest lepiej przyswajalne, na przykład wołowina w 70 procentach a białko z ziarenek w 30 procentach. Każdy zrozumie o co chodzi.
Ostatnio zmieniony przez Gregory Chaos Wto Lut 02, 2016 18:35, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Gregory Chaos

Dołączył: 22 Sty 2016
Posty: 96
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Wto Lut 02, 2016 18:43   

vvv napisał/a:
Uznajemy, że dawka białka ma być skorelowana z masą ciała. Czy słusznie? I tak, i nie.
Na przykład zdarza się, że komuś wyraźnie szkodzi nawet pół jajka, plaster sera lub kawałek śledzia. Nie każde białko jest bezpieczne dla każdego człowieka, każdy ma właściwą dla siebie tolerowaną dawkę różnych rodzajów białka. Jednej osobie potrzebna jest dziennie większa ilość jaj, drugiej większa ilość sera/śmietany, trzeciej większa ilość mięsa, kolejna z korzyścią dla zdrowia wykorzystuje białka roślin oleistych (słonecznik, pestki dyni, len, migdały, orzechy laskowe, orzechy włoskie, orzechy ziemne, pistacje, mak, soja itd.) bądź produkty bogatobiałkowe roślinne o mniejszej zawartości tłuszczu (groszek zielony, fasolka szparagowa, bób). Zapotrzebowanie na rodzaj białka jest indywidualne i inne każdego dnia. Warto zachować różnorodność w zakresie białek — codziennie spożywając inny jego rodzaj. Bywają wyjątki — osoby silnie uwikłane w pieczywo i zboża przy odstawianiu go bardziej i długotrwale łakną „dobrych, pełnowartościowych" białek — jaj i mięsa. Nie ma wtedy przeszkody, by jadały je przez jakiś czas codziennie, aż do znudzenia. Spożywanie jakiegokolwiek pokarmu, np. tych samych białek latami, codziennie, staje się wyraźnie prozapalne z powodu nieprzerwanego obciążania tego samego szlaku metabolicznego. Tworzy się nawyk, a w przypadku kontynuacji — nałóg, który skutkuje już powstawaniem reakcji z odstawienia o największym nasileniu objawów na 3 dobę wieczorem. Produkt, który jest w stanie wywołać reakcję z odstawienia go na 3 dobę wieczorem, przy prowokacji daje znaczące, powtarzalne przy rotowaniu uszkodzenia. Nałóg współistnieje ze znacznym rozregulowaniem współczulno-przywspółczulnym. Podstawowe mechanizmy doprowadzające układ do harmonii przestają być wydolne. Nawyki i nałogi powstają, gdy wiara w siebie jest niepełna. Również ja wielokrotnie przedkładałam wiarę w innych nad swoje potrzeby.


Wstęp sugeruje że dowiemy się czegoś na temat korelacji dawki białka z masą ciała. Jednak w dalszej części tekst jest coś nie związanego z tematem.
Dowiedzieliśmy się tylko że jest skorelowana i nie jest "i tak i nie".
 
     
Gregory Chaos

Dołączył: 22 Sty 2016
Posty: 96
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Wto Lut 02, 2016 18:49   

vvv napisał/a:
Nawyki i nałogi powstają, gdy wiara w siebie jest niepełna. Również ja wielokrotnie przedkładałam wiarę w innych nad swoje potrzeby.


Tutaj się poddaję. Nie wiem o co chodzi w tych dwóch zdaniach. Jeśli ktoś wie to ufunduję mu nagrodę. Jednak musi wykazać że te zdania mają jakiś sens. Najlepiej jeśli przedstawi to w formie swojej interpretacji ale czytelnej dla przeciętnego człowieka.
 
     
Gregory Chaos

Dołączył: 22 Sty 2016
Posty: 96
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Wto Lut 02, 2016 20:45   

Dwa małe cytaty. To dla tych, którzy chcą ustalać od-do.
"Większość białek w organizmie ludzkim to białka wewnątrzkomórkowe, a poziom ich ekspresji jest zróżnicowany w zależności od komórek/tkanek, w których występują. Następnie wydzielane są do osocza i płynu śródmiąższowego, gdzie zaczynają pełnić swoją funkcję (do 95% ogólnej liczby białek osocza ma pierwotną lokalizację wewnątrz-komórkową). Pula białek krążących może się zmieniać wraz z wiekiem, a także w różnych stanach fizjologicznych i patologicznych."

"W osoczu ludzkim istnieje około 700 białek. Każde z nich posiada kilka mas cząsteczkowych, co wynika zarówno z koegzystencji form prekursorowych, dojrzałych, degradowanych czy też wariantów modyfikacji potranslacyjnych."

700 białek w samym osoczu. A ile jest w całym ludzkim organizmie? Trudno powiedzieć czy te dane są dostępne w internecie.
Wszystkich białek strukturalnych i funkcyjnych jest w ludzkim organizmie ponad 1000000, słownie PONAD MILION. Podlegają ciągłym przemianom, rozpadowi...

Nie można ustalić od-do, korelacji do masy ciała i innych tego typu bzdur.
Najlepiej zjeść trochę więcej białka niż wynosi to obliczone kiedyś zapotrzebowanie dzienne. Lepiej mieć trochę nadmiaru, który nie jest żadnym obciążeniem dla organizmu, niż niedobór.
To miał na myśli Włodzimierz Ponomarenko mówiąc - życie to forma białka.
To jest lekkie uproszczenie ale trzeba zestawić dane na temat ogromu form białka w ludzkim organizmie aby to jako tako zrozumieć.
 
     
gruby

Dołączył: 01 Paź 2015
Posty: 156
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Śro Lut 03, 2016 00:12   

Gregory Chaos napisał/a:



Nie można ustalić od-do, korelacji do masy ciała i innych tego typu bzdur.
Najlepiej zjeść trochę więcej białka niż wynosi to obliczone kiedyś zapotrzebowanie dzienne. Lepiej mieć trochę nadmiaru, który nie jest żadnym obciążeniem dla organizmu, niż niedobór.
To miał na myśli Włodzimierz Ponomarenko mówiąc - życie to forma białka.
To jest lekkie uproszczenie ale trzeba zestawić dane na temat ogromu form białka w ludzkim organizmie aby to jako tako zrozumieć.


ale dochtory ustaliły że wartością wyjściową powinno być
1g Białka na 1kg wagi
i od tej wartości należy zacząć kombinować
 
     
Gregory Chaos

Dołączył: 22 Sty 2016
Posty: 96
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Śro Lut 03, 2016 09:34   

gruby napisał/a:
Gregory Chaos napisał/a:



Nie można ustalić od-do, korelacji do masy ciała i innych tego typu bzdur.
Najlepiej zjeść trochę więcej białka niż wynosi to obliczone kiedyś zapotrzebowanie dzienne. Lepiej mieć trochę nadmiaru, który nie jest żadnym obciążeniem dla organizmu, niż niedobór.
To miał na myśli Włodzimierz Ponomarenko mówiąc - życie to forma białka.
To jest lekkie uproszczenie ale trzeba zestawić dane na temat ogromu form białka w ludzkim organizmie aby to jako tako zrozumieć.


ale dochtory ustaliły że wartością wyjściową powinno być
1g Białka na 1kg wagi
i od tej wartości należy zacząć kombinować


Nic nie trzeba kombinować. Tam gdzie spożycie białka jest wyższe niż bzdurne normy, tam jest mało chorób. Normy who to hipokryzja. Ludzie, którzy jedzą 120-140 gramów białka i dzięki temu są zdrowsi, ustalili normy białka takie, jakie jest spożycie białka w regionach, w których chorób cywilizacyjnych jest kilkukrotnie więcej.
Ostatnio zmieniony przez Gregory Chaos Śro Lut 03, 2016 09:35, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8794
Wysłany: Śro Lut 03, 2016 10:35   

Doktory WHO ustaliły, że białka ma być poniżej 0,8g/kg. A za nimi bezmyślnie poszła cała reszta, jak za panią matką.
Wczoraj w TV1 był program o cudnym wpływie głodówek i zmniejszania spożycia białka na poziom szkodliwego w sumie IGF1.
Zero refleksji, że poziom insulinopodobnego czynnika wzrostu IGF1 jest powiązany z poziomem insuliny i stymulowany przede wszystkim dużym spożyciem węglowodanów, a nie białka.
JW
 
     
Gregory Chaos

Dołączył: 22 Sty 2016
Posty: 96
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Śro Lut 03, 2016 12:34   

Witold Jarmolowicz napisał/a:

Wczoraj w TV1 był program o cudnym wpływie głodówek i zmniejszania spożycia białka na poziom szkodliwego w sumie IGF1.
Zero refleksji, że poziom insulinopodobnego czynnika wzrostu IGF1 jest powiązany z poziomem insuliny i stymulowany przede wszystkim dużym spożyciem węglowodanów, a nie białka.
JW


"Szkodliwy IGF-1" brzmi bardzo niewinnie. A jak jest naprawdę?

IGF-1 jest po prostu rakotwórczy.
"Nigdy nie przekraczaj dawki 120 mcg/ed. IGF-1 może spowodować problemy żołądkowo – jelitowe tj. nowotwory jelitowe, obrzęki, opuchlizny, biegunkę oraz wymioty."
Nawet martwociągi to wiedzą.

"Wszystko ma swoje złe strony IGF-1 to nie wyjątek. Używany w dawkach/ilości ok. 100mcg i więcej spowoduje bóle głowy, sporadycznie mdłości oraz przyczynić się do niskiej ilości cukru we krwi lub hipoglikemia w niektórych przypadkach.
IGF-1 od podszewki łączy się z jelitem i powoduje zanik/uszkodzenie tego jelita."

W większych dawkach powoduje hipoglikemię bo to braciszek insuliny. Ten braciszek insuliny przygotowuje podłoże dla HGH.

"Wszystkiego, czego dotknie IGF-1 powoduje jego wzrost oraz powstawanie wielu receptorów na wewnętrznej części ściany."
Receptorów dla HGH.

"Wspólna możliwością tych czynników jest stymulowanie podziału komórek, znanej jako mutogeneza i zróżnicowanie komórek."
Cieszy się nasz martwociąg bo muły rosną.

"Wszyscy wiemy ze zbyt duże dawki HGH mogą spowodować długotrwałe zmiany w naszym organizmie."

To już gorzej.
Dopiero na onkologii nasz martwociąg dowiaduje się że mutogeneza nie oznacza automatycznie kancerogenezy, ale co za dużo to i świnia nie zje.
Dużo IGF-1 = intensywne stymulowanie mutogenezy a w pośpiechu łatwo o błąd. Jeśli wystąpi ten błąd w obszarze genów odpowiedzialnych za rozmnażanie komórek to zaczyna się on powielać, powielać... Co tu filozofować. Guz po prostu powstaje.

http://kulturystyka.pl/ig...-by-50-dollars/
Ostatnio zmieniony przez Gregory Chaos Śro Lut 03, 2016 12:41, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
gruby

Dołączył: 01 Paź 2015
Posty: 156
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Śro Lut 03, 2016 12:54   

[quote="Gregory Chaos"][quote="gruby"]
Gregory Chaos napisał/a:


Nic nie trzeba kombinować. Tam gdzie spożycie białka jest wyższe niż bzdurne normy, tam jest mało chorób. Normy who to hipokryzja. Ludzie, którzy jedzą 120-140 gramów białka i dzięki temu są zdrowsi, ustalili normy białka takie, jakie jest spożycie białka w regionach, w których chorób cywilizacyjnych jest kilkukrotnie więcej.


Grzesiu
weź poprawkę
jeśli mówimy o wartości wyjściowej to oznacza białko nie zjedzone a przyswojone i o pełnej wartości.
jeśli ja zjadam na śniadanko 80g białka w Żółtakach jaj które tak zawzięcie krytykujesz, to ty musisz zjeść innego znacznie więcej aby mi dorównać.
 
     
Gregory Chaos

Dołączył: 22 Sty 2016
Posty: 96
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Śro Lut 03, 2016 17:39   

gruby napisał/a:

weź poprawkę
jeśli mówimy o wartości wyjściowej to oznacza białko nie zjedzone a przyswojone i o pełnej wartości.
jeśli ja zjadam na śniadanko 80g białka w Żółtakach jaj które tak zawzięcie krytykujesz, to ty musisz zjeść innego znacznie więcej aby mi dorównać.


Dlaczego 80 gramów białka na śniadanie? Co wy macie z tym jedzeniem raz dziennie?

Organizm człowieka nie ma zdolności magazynowania białka z pożywienia. Białko rozkłada na aminokwasy, które zużywa na bieżąco, podczas gdy rozpad i synteza białek trwa całą dobę.
Wolfgang Lutz pisze o tym że mięśnie są takim rezerwuarem białka, z którego organizm korzysta, ale pisał o sytuacjach kryzysowych. To dlatego tak mocno podkreślał anaboliczny efekt LC i pisał o tym że na tego rodzaju diecie masa mięśniowa się zwiększa.
Zadaje w książce pytanie - czy wolisz być tłusty czy mieć więcej mięśni, które są właśni tym rezerwuarem białka?

Poza tym... 80 gramów białka z żółtek powiadasz... 100 gramów żółtek zawiera 14 gramów białka. To około 5 żółtek. Zjesz każdego ranka 30 żółtek. Będziesz nimi rzygał po tygodniu.

Ta sama ilość białka w mięsie jest znacznie tańsza i ma mniejszą objętość.
Ostatnio zmieniony przez Gregory Chaos Śro Lut 03, 2016 17:45, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Śro Lut 03, 2016 17:49   

Gregory Chaos napisał/a:
Dlaczego 80 gramów białka na śniadanie? Co wy macie z tym jedzeniem raz dziennie?

Organizm człowieka nie ma zdolności magazynowania białka z pożywienia.

Ale jednak jest różnica i to wielka, gdybyśmy jedli raz dziennie 7 kanapek z szynką albo gdybyśmy jedli 21 kanapek z szynką (zawsze w jednym posiłku). Ciało nie zmagazynuje więcej niż ileś tam gram białka, ale będziemy syci o wiele dłużej. Bo im większy posiłek, tym trawienie trwa dłużej i dłużej jedzenie zalega w jelitach, więc reszta jedzenia musi poczekać w żołądku zanim przedostanie się do jelit.
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Śro Lut 03, 2016 19:23, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Gregory Chaos

Dołączył: 22 Sty 2016
Posty: 96
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Śro Lut 03, 2016 18:02   

yarosh1980 napisał/a:
Gregory Chaos napisał/a:
Dlaczego 80 gramów białka na śniadanie? Co wy macie z tym jedzeniem raz dziennie?

Organizm człowieka nie ma zdolności magazynowania białka z pożywienia.

Ale jednak jest różnica i to wielka, gdybyśmy jedli raz dziennie trzy kanapki z szynką albo gdybyśmy jedli 10 kanapek z szynką (zawsze w jednym posiłku). Ciało nie zmagazynuje więcej niż ileś tam gram białka, ale będziemy syci o wiele dłużej. Bo im większy posiłek, tym trawienie trwa dłużej i dłużej jedzenie zalega w jelitach, więc reszta jedzenia musi poczekać w żołądku zanim przedostanie się do jelit.


No brawo! Widzę że nauka nie idzie w las.
Mówi o tym szczegółowo Nora Gedgaudas. Trzy posiłki dziennie po 35-45 gramów białka. Taką ilość jest w stanie przyswoić organizm bez większych problemów w czasie około czterech godzin.
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Śro Lut 03, 2016 19:31   

Gregory Chaos napisał/a:
No brawo! Widzę że nauka nie idzie w las.

Ja to wziąłem z własnego doświadczenia;) Tzn z tego, gdy jeszcze cierpiałem na bulimię i katowałem ciało gigantycznymi posiłkami, z których każdy taki pojedyńczy wystarczał mi na dwa dni bez jedzenia i cały czas byłem syty, nawet w robocie.
Kiedyś kumpel mi radził, żebym nie jadł więcej niż 50 g białka, lecz na przykład maks. dwie kostki twarogu, bo organizm i tak nie przyswoi większej ilości. ALE jeśli zjem dwa razy więcej białka niż ciało zdoła przyswoić za jednym zamachem, to będę miał na później. To nigdzie nie ucieka. Bo przecież podwójna porcja nie metabolizuje się tak szybko jak pojedyńcza porcja. Przy wielkim posiłku dostarczanie wartości jest rozłożone w czasie.
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Śro Lut 03, 2016 19:36, w całości zmieniany 6 razy  
 
     
gruby

Dołączył: 01 Paź 2015
Posty: 156
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Śro Lut 03, 2016 21:20   

Gregory Chaos napisał/a:
gruby napisał/a:

weź poprawkę
jeśli mówimy o wartości wyjściowej to oznacza białko nie zjedzone a przyswojone i o pełnej wartości.
jeśli ja zjadam na śniadanko 80g białka w Żółtakach jaj które tak zawzięcie krytykujesz, to ty musisz zjeść innego znacznie więcej aby mi dorównać.


Dlaczego 80 gramów białka na śniadanie? Co wy macie z tym jedzeniem raz dziennie?

Organizm człowieka nie ma zdolności magazynowania białka z pożywienia. Białko rozkłada na aminokwasy, które zużywa na bieżąco, podczas gdy rozpad i synteza białek trwa całą dobę.
Wolfgang Lutz pisze o tym że mięśnie są takim rezerwuarem białka, z którego organizm korzysta, ale pisał o sytuacjach kryzysowych. To dlatego tak mocno podkreślał anaboliczny efekt LC i pisał o tym że na tego rodzaju diecie masa mięśniowa się zwiększa.
Zadaje w książce pytanie - czy wolisz być tłusty czy mieć więcej mięśni, które są właśni tym rezerwuarem białka?

Poza tym... 80 gramów białka z żółtek powiadasz... 100 gramów żółtek zawiera 14 gramów białka. To około 5 żółtek. Zjesz każdego ranka 30 żółtek. Będziesz nimi rzygał po tygodniu.

Ta sama ilość białka w mięsie jest znacznie tańsza i ma mniejszą objętość.


ha
chruściki na jutro usmażone,
na smalcu, zero cukru, 10 żółtek, pół szklanki kwaśnej śmietany na 600 g mąki
mogą się wypchać z pączkami, nawet od Bliklego
czas więc Grzesiowi utrzeć nosa

kto tobie w głowie narobił że czytasz to czego nie ma?
białka w żółtkach i w mięsie masz prawie podobną ilość zależne od jakości.
zapominasz też że nie piszę o obiedzie i kolacji
a siedząc w chałupie bez wysiłku, więcej się upychać nie mogę i nie muszę.
kiedyś jak byłem "piękny i młody" to nawet 12 żółtek zaliczałem na boczku i starczało to
nawet na 12 godzin i nie rzygałem nawet po paru latach, ale po fermowych rzygałbym po paru dniach.
140 g białka to ponad 700 g mięcha
gdybym tyle pożerał to dawno bym odkorkował
Ostatnio zmieniony przez gruby Śro Lut 03, 2016 23:45, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Gregory Chaos

Dołączył: 22 Sty 2016
Posty: 96
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Czw Lut 04, 2016 00:58   

gruby napisał/a:


kto tobie w głowie narobił że czytasz to czego nie ma?
białka w żółtkach i w mięsie masz prawie podobną ilość zależne od jakości.
zapominasz też że nie piszę o obiedzie i kolacji
a siedząc w chałupie bez wysiłku, więcej się upychać nie mogę i nie muszę.


140 g białka to ponad 700 g mięcha
gdybym tyle pożerał to dawno bym odkorkował


Sory gruby ale napisałeś - "ja zjadam na śniadanko 80g białka w Żółtakach jaj".
Konstrukcja tego zdania jest jednoznaczna. Oznacza dokładnie to co napisałeś, a napisałeś że zjadasz 80 gramów białka z żółtek na śniadanie. To w zależności od wielkości jaj od 25 do 30 żółtek.

700 gramów mięsa, podzielone na trzy posiłki to zaledwie 233 gramy mięsa. Tyle zjadłby nawet bardzo głodny wróbel. Natomiast gdyby chcieć zjeść taką samą ilość białka z żółtek to trzebaby ich zjeść 55 sztuk.
Po adaptacji metabolicznej do LC lub LCKD można ograniczyć białko do 1,5 grama na kg masy ciała.
Ostatnio zmieniony przez Gregory Chaos Czw Lut 04, 2016 01:02, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
gruby

Dołączył: 01 Paź 2015
Posty: 156
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Czw Lut 04, 2016 17:10   

Gregory Chaos napisał/a:

Sory gruby ale napisałeś - "ja zjadam na śniadanko 80g białka w Żółtakach jaj".
Konstrukcja tego zdania jest jednoznaczna. Oznacza dokładnie to co napisałeś, a napisałeś że zjadasz 80 gramów białka z żółtek na śniadanie. To w zależności od wielkości jaj od 25 do 30 żółtek.

700 gramów mięsa, podzielone na trzy posiłki to zaledwie 233 gramy mięsa. Tyle zjadłby nawet bardzo głodny wróbel. Natomiast gdyby chcieć zjeść taką samą ilość białka z żółtek to trzebaby ich zjeść 55 sztuk.
Po adaptacji metabolicznej do LC lub LCKD można ograniczyć białko do 1,5 grama na kg masy ciała.

ok. nie o to mnie chodziło, sorry namieszałem.

normy które podajesz są dla zdrowych i mocno aktywnych, "60+" tyle nie strawi.
Zważ że białko z żółtka jest pełnowartościowe i najbardziej przyswajalne (wydajne),
czego nie można powiedzieć o mięsie, tym samym trzeba zwiększyć jego ilość i dodatkowo suplementować, więc wychodzi tego znacznie więcej niż żółtek aby wyrównać wartości .
jak zatem skomentujesz fakt że średnie normalne spożycie mięcha w posiłku przeciętnego "dobrze" odżywionego zjadacza chleba nie przekracza 150 g i niedoboru białka nie stwierdzono.
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Sob Lut 06, 2016 11:19   

Chaos w czwartek 4go Lutego o godzinie 00:58 napisał/a:
Po adaptacji metabolicznej do LC lub LCKD można
ograniczyć białko do 1,5 grama na kg masy ciała.

Pierwsza strona rozdziału o białku,
całość poniższego tekstu jest cytatem.
8)

ROZDZIAŁ TRZECI
Białko — życie czy śmierć?

Najczęściej zadawane pytanie, nierozerwalnie związane z każdą dietą, dotyczy jej składników jakościowych i ilościowych. W dietetyce wszyscy podejmują problem wysokości dobowej dawki białka. W DDP również określam granice od—do dla białek, węglowodanów i tłuszczów, jednak podkreślam, że są to bardzo umowne granice, wymagające indywidualnego potraktowania. Zalecenie sztywno określonej ilości białka dla osoby jadającej codziennie mięso oraz identycznie zalecenie wagowe dla osoby wykorzystującej białko z nasion jest błędne. Uznajemy, że dawka białka ma być skorelowana z masą ciała. Czy słusznie? I tak, i nie. Na przykład zdarza się, że komuś wyraźnie szkodzi nawet pół jajka, plaster sera lub kawałek śledzia. Nie każde białko jest bezpieczne dla każdego człowieka, każdy ma właściwą dla siebie tolerowaną dawkę różnych rodzajów białka. Jednej osobie potrzebna jest dziennie większa ilość jaj, drugiej większa ilość sera/śmietany, trzeciej większa ilość mięsa, kolejna z korzyścią dla zdrowia wykorzystuje białka roślin oleistych (słonecznik, pestki dyni, len, migdały, orzechy laskowe, orzechy włoskie, orzechy ziemne, pistacje, mak, soja itd.) bądź produkty bogatobiałkowe roślinne o mniejszej zawartości tłuszczu (groszek zielony, fasolka szparagowa, bób). Zapotrzebowanie na rodzaj białka jest indywidualne i inne każdego dnia. Warto zachować różnorodność w zakresie białek — codziennie spożywając inny jego rodzaj. Bywają wyjątki — osoby silnie uwikłane w pieczywo i zboża przy odstawianiu go bardziej i długotrwale łakną „dobrych, pełnowartościowych" białek — jaj i mięsa. Nie ma wtedy przeszkody, by jadały je przez jakiś czas codziennie, aż do znudzenia. Spożywanie jakiegokolwiek pokarmu, np. tych samych białek latami, codziennie, staje się wyraźnie prozapalne z powodu nieprzerwanego obciążania tego samego szlaku metabolicznego. Tworzy się nawyk, a w przypadku kontynuacji — nałóg, który skutkuje już powstawaniem reakcji z odstawienia o największym nasileniu objawów na 3 dobę wieczorem. Produkt, który jest w stanie wywołać reakcję z odstawienia go na 3 dobę wieczorem, przy prowokacji daje znaczące, powtarzalne przy rotowaniu uszkodzenia. Nałóg współistnieje ze znacznym rozregulowaniem współczulno-przywspółczulnym. Podstawowe mechanizmy doprowadzające układ do harmonii przestają być wydolne. Nawyki i nałogi powstają, gdy wiara w siebie jest niepełna. Również ja wielokrotnie przedkładałam wiarę w innych nad swoje potrzeby.
Ostatnio zmieniony przez vvv Sob Lut 06, 2016 11:25, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Sob Lut 06, 2016 17:51   

vvv napisał/a:
Warto zachować różnorodność w zakresie białek — codziennie spożywając inny jego rodzaj.

A w jakim to celu? Co mi się stanie jeśli będę jadł tylko białka jajek jako źródło białka? Bo tak właśnie zamierzam jechać.

vvv napisał/a:
np. tych samych białek latami, codziennie, staje się wyraźnie prozapalne z powodu nieprzerwanego obciążania tego samego szlaku metabolicznego.

Czy te okresowe zmiany trzeba też zastosować wobec sposobu pobierania energii? Np jeśli ktoś będący na Low Carb najbardziej optymalnie pobiera energię z tłuszczy, to czy musi co jakiś czas zmieniać swój szlak i przestawiać się na węglowodany, czyniąc z węgli głównego dostarczyciela energii? O kurde, wyobraźcie sobie Hannibala który musi teraz przerzucić się na węglowodany i zaadoptować ciało do efektywnego pobierania energii z owsianki, ryżu albo ziemniaków. Oczywiście po to, żeby zapobiec wytworzeniu się nałogu, o którym pije vvv.
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Sob Lut 06, 2016 17:53, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
gruby

Dołączył: 01 Paź 2015
Posty: 156
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Sob Lut 06, 2016 18:51   

yarosh1980 napisał/a:

Co mi się stanie jeśli będę jadł tylko białka jajek jako źródło białka? Bo tak właśnie zamierzam jechać.
.

Wszystko znoszę ale głupoty i braku logicznego myślenia nie cierpię.

Jaki sens widzisz w żarciu bezwartościowego białka?

będziesz musiał metabolity potrzebne do przerobu tego białka w mięśnie dostarczać z supli czy też jechać kosztem własnego zdrowia zaniedbując resztę.
gdzie tu jest sens?
przecie w żółtkach masz wszystko co jest potrzebne.

ps.
widziałeś kości kurczaka brojlera pędzonego na paszach?
zacznij myśleć zanim sobie zrobisz krzywdę dzieciaku
Ostatnio zmieniony przez gruby Sob Lut 06, 2016 19:18, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Sob Lut 06, 2016 21:31   

gruby napisał/a:
Jaki sens widzisz w żarciu bezwartościowego białka?

białko białek jest bezwartościowe? Poważnyś jest chłopie? Poczytaj sobie o profesjonalnych kulturystach, oni jedzą tylko białko jajek. I to jest mądra decyzja.

gruby napisał/a:
przecie w żółtkach masz wszystko co jest potrzebne.

żółtko to syf. Po jajkach zjedzonych razem z żółtkiem czuję zamulony i bez sił. Gdy zjem same białka jajek, to czuję się rześko, świeżo i syto. Nie wiem po kiego grzyba jeszcze dodawać ten balast w postaci tłustych żółtek. Na co to komu. Wywalaj zawsze żółtka jak możesz i jedz same białka jajek, a dobrze na tym wyjdziesz.
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Sob Lut 06, 2016 21:31, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8794
Wysłany: Nie Lut 07, 2016 09:17   

To ciekawy pogląd i przykład, że można dostosować szlaki metaboliczne człowieka do każdego pożywienia.
Jeżeli zajrzymy do tablic wartości odżywczych, to okaże się, że w białku z jajka nie ma zupełnie tłuszczu, żelaza, witamin rozpuszczalnych w tłuszczach, choliny, betainy, jest mało witamin rozpuszczalnych w wodzie i minerałów. Te wszystkie składniki występują w żółtku.
Tkanki pisklęcia powstają właśnie z żółtka, białko jaja to jakby wody płodowe, nie zawierają istotnych wartości budulcowych i odżywczych.
JW
 
     
gruby

Dołączył: 01 Paź 2015
Posty: 156
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Nie Lut 07, 2016 11:01   

yarosh1980 napisał/a:
gruby napisał/a:
Jaki sens widzisz w żarciu bezwartościowego białka?

białko białek jest bezwartościowe? Poważnyś jest chłopie? Poczytaj sobie o profesjonalnych kulturystach, oni jedzą tylko białko jajek. I to jest mądra decyzja.

gruby napisał/a:
przecie w żółtkach masz wszystko co jest potrzebne.

żółtko to syf. Po jajkach zjedzonych razem z żółtkiem czuję zamulony i bez sił. Gdy zjem same białka jajek, to czuję się rześko, świeżo i syto. Nie wiem po kiego grzyba jeszcze dodawać ten balast w postaci tłustych żółtek. Na co to komu. Wywalaj zawsze żółtka jak możesz i jedz same białka jajek, a dobrze na tym wyjdziesz.


szkoda słów
na głupotę nie ma lekarstwa,
dopiero jak dorośniesz możemy pogadać .
zobacz ze prócz tych białek wspomagają się różnymi koktajlami i suplami
znałem takich jak ty mądrali i już dawno wąchają kwiatki od dołu.
 
     
Gregory Chaos

Dołączył: 22 Sty 2016
Posty: 96
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Nie Lut 07, 2016 11:10   

yarosh1980 napisał/a:
Po jajkach zjedzonych razem z żółtkiem czuję zamulony i bez sił.

Wiele osób ma podobnie. Ja także nie czułem żeby rozpierała mnie energia po zjedzeniu jajek, jeśli były to jajka smażone lub gotowane, ale kiedy zacząłem jeść surowe jajka, to różnica jest ogromna.
Spróbuj do swojego smoothie wrzucić kilka surowych jajek. Ja taki miks robię raz-dwa razy w tygodniu. 1 banan, wiórki kokosowe, trochę oliwy z oliwek, łyżka miodu, szczypta cynamonu i imbiru, 5 całych surowych jaj. Power is back hehe.
Nawet same surowe jajka z miodem mogą być. Możesz wypić nawet 10 i nie odczujesz tego wcale w żołądku a energia jest. Jeśli zjadłbyś 10 smażonych to jesteś załatwiony na kilka godzin.
Ostatnio zmieniony przez Gregory Chaos Nie Lut 07, 2016 11:11, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
gruby

Dołączył: 01 Paź 2015
Posty: 156
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Nie Lut 07, 2016 11:20   

Witold Jarmolowicz napisał/a:

To ciekawy pogląd i przykład, że można dostosować szlaki metaboliczne człowieka do każdego pożywienia.
JW

dlatego niektórzy przeżyli Oświęcim i dożyli sędziwego wieku,
ale tylko nielicznym to się udało
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Nie Lut 07, 2016 13:11   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
to okaże się, że w białku z jajka nie ma zupełnie tłuszczu, żelaza, witamin rozpuszczalnych w tłuszczach, choliny, betainy, jest mało witamin rozpuszczalnych w wodzie i minerałów.

Białko jaja ma tu tylko jedno konkretne zadanie - dostarczyć białka. I nie wymagam od niego niczego więcej. Nie ma żadnej potrzeby żeby dostarczać wszystkie składniki z jednego artykułu spożywczego. On by musiał być uniwersalny wtedy. Dzienny jadłospis nie składa się tylko z białek jaj. Pozostałe składniki biorę z innych artykułów.

gruby napisał/a:
zobacz ze prócz tych białek wspomagają się różnymi koktajlami i suplami

A gdzie ja pisałem że odżywiam się tylko białkami jaj. Ja też biorę suple, tylko że naturalne. Tzw super healthy food.

Gregory Chaos napisał/a:
Ja także nie czułem żeby rozpierała mnie energia po zjedzeniu jajek

Ostatnio zjadłem całe opakowanie jajek (10 sztuk), ugotowanych na twardo. Żółtka oczywiście smaczniejsze od białek, białka są takie bez smaku. Tak mnie zmuliło, że odczułem przemożną potrzebę zjedzenia słodyczy. I one postawiły mnie na nogi. Już nigdy nie zjem żółtek. Tak samo było z jajecznicą. A więc tak jak mówiłem, białka jaj to dla mnie li tylko dostarczyciel doskonałego białka i sycący posiłek.

Gregory Chaos napisał/a:
Spróbuj do swojego smoothie wrzucić kilka surowych jajek. Ja taki miks robię raz-dwa razy w tygodniu.

no ale my nie jedziemy na tym samym wózku, ty jedziesz na low carb, twoje ciało domaga się tłuszczu żeby mieć power, moje domaga się węgli. Choć nie powiem, kiedyś zjadałem surowe jaja i było to bardzo pyszne. Ale oddech potem ciężki. Już nie pamiętam jak się trawiły, ale chyba też tak znakomicie jak tatar, który nawet w ilości 1 kilograma znikał mi z żołądka szybko i nie powodował uczucia ciężkości jak termizowane mięso.
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Nie Lut 07, 2016 13:13, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Gregory Chaos

Dołączył: 22 Sty 2016
Posty: 96
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Nie Lut 07, 2016 14:13   

yarosh1980 napisał/a:

Białko jaja ma tu tylko jedno konkretne zadanie - dostarczyć białka. I nie wymagam od niego niczego więcej. Nie ma żadnej potrzeby żeby dostarczać wszystkie składniki z jednego artykułu spożywczego. On by musiał być uniwersalny wtedy. Dzienny jadłospis nie składa się tylko z białek jaj. Pozostałe składniki biorę z innych artykułów.

no ale my nie jedziemy na tym samym wózku, ty jedziesz na low carb, twoje ciało domaga się tłuszczu żeby mieć power, moje domaga się węgli.


Rozumujesz bardzo logicznie i o to chodzi. Białko ma dostarczać budulca i nie ma tu co więcej filozofować.
Grubemu chodzi o to że w żółtku są takie związki jak lecytyna, cholina, luteina, zaeksantyna, cholesterol. To są substancje, które ludzki organizm wytwarza sam a ich podaż po prostu hamuje syntezę w organizmie. Jest to po prostu lekkie odciążenie organizmu, ale tak jak piszesz, te związki są też w innych produktach.
Kulturyści istotnie budują masę na odżywkach z samych białek jaj. Uzyskują dobre efekty. "O to jak jest tam gdzie idziesz, pytaj tych, którzy już tam byli." Masz przykłady w postaci efektów jakie osiągnęli inni i za tym idziesz, chociaż widzę że próbują Ci udowodnić że robisz błąd hehe.

Nie jedziemy na tym samym wózku ale w obu przypadkach sprawa jest prosta jak omłoty. Przecież to chodzi o to samo żeby korzystać ze sprawdzonych metod. Jeśli idziesz na siłownię i widzisz że trener jest otyły to udajesz że czegoś zapomniałeś i wychodzisz. Zasady żywienia i treningu są proste, jeśli więc trener nie potrafił ich pojąć to powinien się zająć czymś innym.

W diecie chodzi o to samo, czyli o przywrócenie prawidłowej wagi. To jest podstawa i punkt wyjściowy, a droga, która do tego prowadzi także jest bardzo prosta. Albo jest to dieta z większą ilością węglowodanów i intensywny trening, albo LC, której działanie jest bardzo proste. Jedne ścieżki metaboliczne są wygaszane (glikoliza) a inne aktywowane (beta oksydacja tłuszczu) i to w połączeniu z jakimś lekkim wysiłkiem powoduje powrót do takiej wagi jaką określiła dla kogoś natura. Proste jak budowa cepa, a jeśli idziesz do gabinetu dietetyka i widzisz że ma sporą nadwagę to trzeba zrobić tak samo jak w przypadku trenera z siłowni, bo obaj nie potrafili pojąć prostych rzeczy.

Rób tak jak uważasz bo widzę że przez rok bardzo wiele się nauczyłeś i wiesz co robisz. To Ty wiesz najlepiej co Ci służy a co nie.
Ostatnio zmieniony przez Gregory Chaos Nie Lut 07, 2016 14:32, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Lut 07, 2016 22:20   

Gregory Chaos napisał/a:
Rób tak jak uważasz
tak ,
to jest podstawa mądrości i postępu

przy następnym wejściu na forum
po kolejnym banie ma się rozumieć
proponuję ci zmyślny myk nick GłupiecRec
:evil:
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Nie Lut 07, 2016 22:42   

dario_ronin napisał/a:
Gregory Chaos napisał/a:
Rób tak jak uważasz
tak ,
to jest podstawa mądrości i postępu

wyrwane przez ciebie z kontekstu, nie brawszy pod uwagę treści dialogu, więc na pierwszy rzut oka może się to takie wydawać jak to krytycznie określiłeś.
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Nie Lut 07, 2016 22:46, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Lut 07, 2016 23:01   

yarosh1980 napisał/a:
wyrwane z kontekstu
nie , wręcz przeciwnie
uwzględnia caaały kontekst 'Grzesio i spółka'
 
     
Gregory Chaos

Dołączył: 22 Sty 2016
Posty: 96
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Pon Lut 08, 2016 21:51   

yarosh1980 napisał/a:
dario_ronin napisał/a:
Gregory Chaos napisał/a:
Rób tak jak uważasz
tak ,
to jest podstawa mądrości i postępu

wyrwane przez ciebie z kontekstu, nie brawszy pod uwagę treści dialogu, więc na pierwszy rzut oka może się to takie wydawać jak to krytycznie określiłeś.

Przez przypadek napisał dobrze. Mądrość i postęp biorą się z doświadczenia a ty robiąc tak jak uważasz, nabierasz doświadczenia. Warto próbować różnych rzeczy, analizować, wyciągać z tego wnioski. To jest w tym wszystkim najciekawsze.
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Wto Lut 09, 2016 07:55   

Gregory Chaos napisał/a:
Przez przypadek napisał dobrze. Mądrość i postęp biorą się z doświadczenia a ty robiąc tak jak uważasz, nabierasz doświadczenia.

Aaa, chyba że tak. To wtedy można mu jeszcze uznać. Nieświadomie napisał dobrze, ale tylko pod warunkiem że napisał to dosłownie, bez tego ironicznego tonu wypowiedzi.
Dawniej robiłem co uważałem, teraz uważam inaczej i tak robię. Mam nadzieję że to ostateczne i już nie będę musiał inaczej uważać i szukać nowych dróg. Oby ta była tą jedyną i właściwą.
 
     
gruby

Dołączył: 01 Paź 2015
Posty: 156
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Wto Lut 09, 2016 08:17   

yarosh1980 napisał/a:
Gregory Chaos napisał/a:
Przez przypadek napisał dobrze. Mądrość i postęp biorą się z doświadczenia a ty robiąc tak jak uważasz, nabierasz doświadczenia.

Aaa, chyba że tak. To wtedy można mu jeszcze uznać. Nieświadomie napisał dobrze, ale tylko pod warunkiem że napisał to dosłownie, bez tego ironicznego tonu wypowiedzi.
Dawniej robiłem co uważałem, teraz uważam inaczej i tak robię. Mam nadzieję że to ostateczne i już nie będę musiał inaczej uważać i szukać nowych dróg. Oby ta była tą jedyną i właściwą.


dobrze prawi,
jak nie słuchasz doświadczonych,
i zapominasz że doświadczenie rośnie z wiekiem
sam doświadczysz.
skutki twojej głupoty jemu nie zaszkodzą.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Lut 09, 2016 11:23   

malgorzata napisał/a:
Dziękuję na razie
jakie efekty ?
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Lut 09, 2016 12:11   

yarosh1980 napisał/a:
Nieświadomie napisał dobrze
świadomie
dobrze
wyczułeś
ironiczny ton
a nadal nie rozumiesz
że myślisz i postępujesz
jak ... głupiecrec

D
 
     
malgorzata 

Dołączyła: 28 Lis 2015
Posty: 22
Wysłany: Śro Lut 10, 2016 08:07   

Aż się nie chciało pisać przez te Wasze przepychanki . Dario dzięki za zainteresowanie :) Prowadzę mono dietę , proste jedzenie , na śniadanie węglowodany , czasami jakaś zupa warzywna + odrobina tłuszczu. obiad mięso z warzywami , wątróbka lub też jajka . Nie łączę białka z węglowodanami . Kolacja to najczęściej sok warzywny+białko lub orzechy . Nie daję rady zjeść białka więcej niż 80-100g . Węgle 30-50g . Właśnie - co najlepiej jeść na kolacje , białko czy węgle ? tak aby chudnąć , bo jedni piszą ze białko a inni węgle . Waga ruszyła pomalutku w dół . Leki to znaczy rano Formetic 500 , Polsart plus i Potasek i wieczór Formetic 500 i potasek . Insuliny wieczorem już ne biorę. Rano cukier około 150 w dzień od 100 do 150 . Insulina tylko rano przy śniadaniu 4j . Teraz jak to napisałam zdałam sobie sprawę ze muszę sprawdzić jedną rzecz , to znaczy tak - gdy jadłam na śniadanie same jajka i brałam insuline to cukier spadał za bardzo i źle się czułam dlatego przeszłam na same węgle , ale przecież mogę nie brać insuliny i zobaczyć jak to moje wielkie cielsko zareaguje :) Napisze za parę dni jak to się potoczy .
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8794
Wysłany: Śro Lut 10, 2016 08:43   

malgorzata napisał/a:
Teraz jak to napisałam zdałam sobie sprawę ze muszę sprawdzić jedną rzecz , to znaczy tak - gdy jadłam na śniadanie same jajka i brałam insulinę, to cukier spadał za bardzo i źle się czułam dlatego przeszłam na same węgle , ale przecież mogę nie brać insuliny i zobaczyć jak to moje wielkie cielsko zareaguje :) Napisze za parę dni jak to się potoczy .
I to właśnie przykład ortodoksyjnej przesady: albo białko albo węglowodany, bez obserwacji, jakie są tego efekty. Same węglowodany dla cukrzyka, to niedobry pomysł.
Szybkość chudnięcia nie powinna być większa niż 1 kg na tydzień, diety obiecujące 14kg w dwa tygodnie to szkodliwa szarlataneria. Więc musi się Pani uzbroić w cierpliwość.
malgorzata napisał/a:
Waga koniec września 95kg teraz 82. Pisałam o tym we wcześniejszym poście . Wiek 50 , wzrost 165 . Wyniki były robione koniec września , wyszła cukrzyca i nadciśnienie . Aktywność mała :( Czy jeszcze coś podać?

W ciągu 2 miesięcy schudnięcie o 13 kg to całkiem niezły wynik, nawet aż za bardzo.
Czy z tym potasem to nie jest jakaś pomyłka? Polsart oszczędza wydalanie potasu i powoduje hiperkaliemię.
JW
 
     
malgorzata 

Dołączyła: 28 Lis 2015
Posty: 22
Wysłany: Śro Lut 10, 2016 09:05   

Na początku schudłam dużo ale zdaje sobie sprawę z tego że to była zmiana diety . Stałam na wadze przez około 2 miesiące , teraz waga znowu ruszyła w dół , widocznie organizm musiał się przyzwyczaić do nowej sytuacji . Węgle i to te z warzyw - czasami mały ziemniak będę dokładała do posiłku mniej więcej równo tak aby suma była około 40g . Nie chciałabym chudnąc szybko , 1kg na tydzień było by super :) I tak sukces choćby nawet z tą insuliną :) na początku gdy pytałam pani doktor czy będę mogla kiedyś nie brać insuliny to mi powiedziała ze nie ma takiej możliwości a przecież przed wynalezieniem tego ustrojstwa ludzi leczono z sukcesem właśnie dietą nisko węglowodanową .
Kurcze , faktycznie występują u mnie mrowienia mięśni , poczytałam troszkę - odstawie potasek.
Ostatnio zmieniony przez malgorzata Śro Lut 10, 2016 09:11, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Śro Lut 10, 2016 10:08   

malgorzata napisał/a:
(...) Teraz jak to napisałam zdałam sobie sprawę ze muszę sprawdzić jedną rzecz, to znaczy tak - gdy jadłam na śniadanie same jajka i brałam insulinę to cukier spadał za bardzo i źle się czułam dlatego przeszłam na same węgle, ale przecież mogę nie brać insuliny i zobaczyć jak to moje wielkie cielsko zareaguje :) (...)


Są trzy szkoły.

(1) Do danego odżywiania dobrać dawkę insuliny tak by utrzymać poziom cukru.
(2) Do danej dawki insuliny dobrać tyle węglowodanów by utrzymać poziom cukru.
(3) Tak dobrać odżywianie by używać insuliny coraz mniej, a utrzymać poziom cukru.

8)
 
     
malgorzata 

Dołączyła: 28 Lis 2015
Posty: 22
Wysłany: Nie Lut 14, 2016 09:16   

10 luty Kalorie 1645 / B-72 W-39 T-135 / cukier rano 168, w dzień 142-154
11 luty Kalorie 1516 / B-69 W-33 T-123 / cukier rano 163, w dzień 143-161
12 luty Kalorie 2067 / B-85 W-31 T-178 / cukier rano 167, w dzień 145-150
13 luty Kalorie 1428 / B-78 W-34 T-111 / cukier rano 154, w dzień 140-153
Tak wyglądają dni bez insuliny z tym że cukier rano mierzony zaraz po wstaniu , śniadanie jem za jakieś 2-3 godziny i jest o jakieś 10-15 jednostek mniejszy . Nie wiem czy mam się cieszyć , ale chyba już nie wrócę do insuliny . Dziś mierzyłam ketony jest na +/-
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Nie Lut 14, 2016 11:52   

malgorzata napisał/a:
12 luty Kalorie 2067 / B-85 W-31 T-178 / cukier rano 167, w dzień 145-150

Ciekawy to jest ale godzinowy jadłospis z trzech kolejnych dni, w tym wątku kładziony jest nacisk na uproszczenie diety i dobór produktów, a zwłaszcza na własne obserwacje dni gdzie obok tłuszczu i warzyw, występują poszczególne produkty w miarę osobno, zwłaszcza te zawierające znaczące ilości białka, a nie na proporcje i kalorie.

Nie wiem na ile masz jeszcze poczucie humoru,
ale można by zaryzykować "żart",
że:
gdybyś jadła o połowę mniej to miałabyś cukier o połowę mniejszy.

Kto z nadwagą "musi" zjeść 2000 kcal dziennie, czy nawet 1500.
Zalewanie się tłuszczem
to nawet nie tyle nie ten wątek co nie to forum.

IMHO
:|
Ostatnio zmieniony przez vvv Nie Lut 14, 2016 11:53, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8794
Wysłany: Nie Lut 14, 2016 12:51   

Nie przesadzajmy, bo sedno utonie w powodzi szczegółów.
Teraz trzeba troszkę mniej jeść, tyle, żeby schudnąć.
JW
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Nie Lut 14, 2016 14:17   

To może przykładowo, poglądowo, inspirująco uproszczę:

Ocenić zamiary na siły, jaki dzień najpierw, a jaki potem:

> dzień x:
> duszone skrzydełka z kurczaka (do woli) i nic więcej,
> nie dodawać tłuszczu, można dodać cebulę,
> najlepiej gdyby udało się potraktować dzień jako "głodówkę"
> i zjeść tylko 500g skrzydełek razem z wywarem
> i uduszonymi dwiema cebulami.

> dzień y:
> sok wielo-warzywny (do woli) i nic więcej,
> żadnych przegryzek czy nawet kawy,
> najlepiej gdyby udało się potraktować dzień jako "głodówkę"
> i wypić tylko około 2 litrów soku.

Najlepiej w tych dniach bez leków by cukier nie spadł za bardzo
i nie "przygotowywać" się dzień wcześniej
obfitą kolacją czy nawet obiadem.

Ocenić w tych dniach poziom cukru we krwi jak zwykle.
Osobiście dobrze wspominam dni oparte o skrzydełka.
Żadnych dodatkowych "dwóch jajek"
czy "małego serka",
czy odrobiny śmietanki do kawy,
czystość formy się liczy.

Albo "ukatrupisz" apetyt, albo apetyt ukatrupi Ciebie.
Próbować z przekonaniem powodzenia do skutku.

Sama wątroba z cebulką raz w tygodniu,
powiedzmy 50g tłuszczu do tego,
można popić sokiem wielo-warzywnym.

Zawsze, napadowo, zamiast coś głupiego
lepiej się napić soku wielo-warzywnego
(bez dodatku cukru)

Lepsze 2 posiłki do syta,
czy nawet jeden niż 5 posiłków głodowych.

Zawsze miej przed oczami, że chcesz dodać w miarę możliwości
do dziennego bilansu 100g własnego tłuszczu podskórnego,
i niech Cię ta perspektywa cieszy.
8)

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Nie przesadzajmy
JW

Chyba przesadziłem ;) , wyłożyłem kawę na ławę,
zawsze jest szansa, że objawy i dotychczasowy brak sukcesów

popchną do zdecydowanej próby zmiany konkretnej,
a nie tylko stopniowego przyduszania
dotychczasowych nawyków żywieniowych,
tu można mieć przed oczami sławną tylko sałatkę
w ławie sejmowej.
8)
Ostatnio zmieniony przez vvv Nie Lut 14, 2016 15:36, w całości zmieniany 9 razy  
 
     
gruby

Dołączył: 01 Paź 2015
Posty: 156
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pon Lut 15, 2016 11:49   

malgorzata,

słuchaj volksawegena
a wyjdziesz na tym jak Zabłocki na mydle
żadnych gwałtownych zmian
masz kontrolować przede wszystkim cukier aby ustabilizować na poziomie nie przekraczającym 140,
chudnięcie przyjdzie samo, będzie skutkiem ubocznym
bo co nagle to po diable
 
     
malgorzata 

Dołączyła: 28 Lis 2015
Posty: 22
Wysłany: Pon Lut 15, 2016 12:03   

Tak wiem ze to nie ten dział - może kiedyś skusze się na DDP ale na razie nie jestem na takie rygory gotowa. I tak zmiany w moim żywieniu są ogromne . Idę sobie do działu Zdrowie i szukajcie mnie na wątku Cukrzyca II :)
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pon Lut 15, 2016 12:42   

Zabłocki wyszedł po mydło, wyszedł i nie wrócił.
miał dość głupców ;)

Małgosiu , jeśli oczekujesz naszej pomocy potrzebne są szczegóły
ile , czego , kiedy
dokładnie
:)
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pią Kwi 08, 2016 13:18   

malgorzata napisał/a:
Tak wiem ze to nie ten dział - może kiedyś skusze się na DDP ale na razie nie jestem na takie rygory gotowa. I tak zmiany w moim żywieniu są ogromne . Idę sobie do działu Zdrowie i szukajcie mnie na wątku Cukrzyca II :)

i bardzo dobrze że nie jesteś gotowa bo nie ma takiej potrzeby. Sprawa jest dość prosta, jedz tyle białka ile możesz "spalić", i nic ponad to.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
Ewa Bednarczyk-Witoszek

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 438
Wysłany: Sob Lis 11, 2017 00:10   

https://www.youtube.com/watch?v=-_StcK7sVIk
_________________
Ewa Bednarczyk-Witoszek
Ostatnio zmieniony przez Ewa Bednarczyk-Witoszek Sob Lis 11, 2017 00:11, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Sentinel 

Wiek: 50
Dołączył: 05 Sie 2017
Posty: 1021
Wysłany: Nie Lis 12, 2017 13:45   

Ewa Bednarczyk-Witoszek napisał/a:
https://www.youtube.com/watch?v=-_StcK7sVIk


Na diecie niskowęglowodanowej nie rotuje się ryżu ze zbożami glutenowymi ani żadnymi innymi, ponieważ LCD to całkowite wykluczenie tego typu produktów.
Węglowodany tylko z produktów o niskiej lub bardzo niskiej zawartości ww. Inaczej nie ma to w ogóle sensu.
Cząsteczki mikroRNA z produktów o wysokiej i średniej zawartości węglowodanów odpowiadają za negatywną regulację ekspresji genowej, wplywają na zaburzenia metabolizmu lipidów i białek, bez względu na to czy zje się je raz na 3 dni czy raz na 2 tygodnie, ponieważ pozostają w organizmie bardzo długo.

Kto jest konsekwentny w stosowaniu zasad LCD może osiągnąć wiele, a droga na skróty to droga do nikąd.
 
     
3of5 

Dołączył: 29 Mar 2013
Posty: 483
Wysłany: Wto Lis 14, 2017 16:50   

nie widzę tutaj sprzeczności...
nic nie stoi na przeszkodzie, aby stosować LC lub VLC zgodnie z zasadami DDP
nikt przecież nie zmusza nas do jedzenia ryżu czy produktów glutenowych

----
wreszcie udało mi się napisać posta :pada:
Ostatnio zmieniony przez 3of5 Wto Lis 14, 2017 16:51, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Sentinel 

Wiek: 50
Dołączył: 05 Sie 2017
Posty: 1021
Wysłany: Wto Lis 14, 2017 18:23   

3of5 napisał/a:
nie widzę tutaj sprzeczności...
nic nie stoi na przeszkodzie, aby stosować LC lub VLC zgodnie z zasadami DDP
nikt przecież nie zmusza nas do jedzenia ryżu czy produktów glutenowych

----
wreszcie udało mi się napisać posta :pada:


Gadał dziad do obrazu.

Kiedy ktoś stosuje się w sposób rygorystyczny do zasad LC, to poza wykluczeniem mleka i jego przetworów (nie u wszystkich jest to konieczne) nie trzeba nic więcej. Jakiekolwiek cykliczne rotacje są pozbawione jakiegokolwiek sensu, ponieważ znakomita większość schorzeń o podłożu autoimmunologicznym (łącznie z cukrzycą typu LADA) jest spowodowana nadmiarem węglowodanów. Przy czym nadmiar, to rzecz względna i zależy od predyspozycji osobniczych. U jednych nadmiarem będzie 80 gramów ww, a u innych 150. U niektórych procesy chorobowe nie ustają, póki nie zejdą do bardzo niskiej ilości, gdzie ww stanowią zaledwie 1-3% zapotrzebowania energetycznego. O tym w jaki sposób nadmiar węglowodanów inicjuje autoagresję, można przeczytać w książce Wolfganga Lutza "Życie bez pieczywa". Jest w niej cały rozdział poświęcony temu zagadnieniu i co ważne jest to objaśnione w sposób zrozumiały dla laika. Mimo że książka napisana została wiele lat temu, to badania przeprowadzone współcześnie potwierdzają tezy Lutza. Dieta niskowęglowodanowa nie ma utrudniać życia lecz je ułatwiać. Nie spotkałem się z badaniami w których wykazano immunomodulacyjny wpływ LC, w których konieczne byłoby zastosowanie diety rotacyjnej.
 
     
3of5 

Dołączył: 29 Mar 2013
Posty: 483
Wysłany: Wto Lis 14, 2017 19:26   

gadał....a ugryzę się w język

tak się składa, że sam na sobie przeprowadziłem obserwacje których wynika coś innego niż pan napisał. Stosowanie LC dało oczywiście pozytywny efekt, ale nie wystarczający. Rozszerzenie LC o zasady DDP było takim dodatkowym - w moim przypadku niezbędnym - krokiem. Niektóre produkty niestety szkodzą tak bardzo, że są konieczne bardzo długie cykle eliminacyjne, albo wręcz całkowita rezygnacja z danego produktu.
Dla mnie dopiero rozszerzenie LC/VLC o rotację to strzał w dziesiątkę.
Ostatnio zmieniony przez 3of5 Wto Lis 14, 2017 19:27, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Wto Lis 14, 2017 19:54   

Sentinel napisał/a:
Kiedy ktoś stosuje się w sposób rygorystyczny do zasad LC,

Jak długo jest Pan na LCD Panie @Sentinel?
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
Sentinel 

Wiek: 50
Dołączył: 05 Sie 2017
Posty: 1021
Wysłany: Wto Lis 14, 2017 20:00   

EAnna napisał/a:
Sentinel napisał/a:
Kiedy ktoś stosuje się w sposób rygorystyczny do zasad LC,

Jak długo jest Pan na LCD Panie @Sentinel?


16 lat, od 2001 roku. Nie umarłem przez ten czas z braku chleba, ryżu. Ludzie doskonale obywają się bez produktów nadających się tylko na paszę dla koni.
 
     
Sentinel 

Wiek: 50
Dołączył: 05 Sie 2017
Posty: 1021
Wysłany: Wto Lis 14, 2017 20:03   

3of5 napisał/a:
gadał....a ugryzę się w język

tak się składa, że sam na sobie przeprowadziłem obserwacje których wynika coś innego niż pan napisał. Stosowanie LC dało oczywiście pozytywny efekt, ale nie wystarczający. Rozszerzenie LC o zasady DDP było takim dodatkowym - w moim przypadku niezbędnym - krokiem. Niektóre produkty niestety szkodzą tak bardzo, że są konieczne bardzo długie cykle eliminacyjne, albo wręcz całkowita rezygnacja z danego produktu.
Dla mnie dopiero rozszerzenie LC/VLC o rotację to strzał w dziesiątkę.


Czyli że nie szkodzisz sobie stale, tylko cyklicznie.
 
     
3of5 

Dołączył: 29 Mar 2013
Posty: 483
Wysłany: Wto Lis 14, 2017 20:56   

Sentinel napisał/a:


Kiedy ktoś stosuje się w sposób rygorystyczny do zasad LC, to poza wykluczeniem mleka i jego przetworów (nie u wszystkich jest to konieczne) nie trzeba nic więcej.


przecież wykluczenie mleka i jego przetworów to już rotacja z ustawionym nieskończonym czasem rotowania :medit:
Ostatnio zmieniony przez 3of5 Wto Lis 14, 2017 20:56, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Sentinel 

Wiek: 50
Dołączył: 05 Sie 2017
Posty: 1021
Wysłany: Czw Lis 16, 2017 17:56   

3of5 napisał/a:

przecież wykluczenie mleka i jego przetworów to już rotacja z ustawionym nieskończonym czasem rotowania :medit:


Mamy tu typowy efekt placebo. Nie jest więc wykluczone, że dieta rotacyjna mogłaby być użyteczna w leczeniu schorzeń psycho-somatycznych.
"Sztuka medyczna polega na zabawianiu pacjenta, podczas gdy natura leczy chorobę" - Voltaire
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1457
Wysłany: Wto Lis 21, 2017 20:09   

Sentinel napisał/a:
O tym w jaki sposób nadmiar węglowodanów inicjuje autoagresję, można przeczytać w książce Wolfganga Lutza "Życie bez pieczywa". Jest w niej cały rozdział poświęcony temu zagadnieniu i co ważne jest to objaśnione w sposób zrozumiały dla laika. Mimo że książka napisana została wiele lat temu, to badania przeprowadzone współcześnie potwierdzają tezy Lutza.


Który rozdział?
 
     
Sentinel 

Wiek: 50
Dołączył: 05 Sie 2017
Posty: 1021
Wysłany: Wto Lis 21, 2017 21:42   

Piotrx napisał/a:
Sentinel napisał/a:
O tym w jaki sposób nadmiar węglowodanów inicjuje autoagresję, można przeczytać w książce Wolfganga Lutza "Życie bez pieczywa". Jest w niej cały rozdział poświęcony temu zagadnieniu i co ważne jest to objaśnione w sposób zrozumiały dla laika. Mimo że książka napisana została wiele lat temu, to badania przeprowadzone współcześnie potwierdzają tezy Lutza.


Który rozdział?


"Cukrzyca i insulinooporność" - "Cukrzyca typu 1" w którym Lutz używa analogii cukrzycy insulinozależnej do SM, opisując mechanizm powstawania autoagresji. Mimo że ograniczył się do cukrzycy typu 1 i SM, to ten sam mechanizm dotyczy wszystkich schorzeń wywołanych autoagresją, a różnica pomiędzy cukrzycą typu 1 a 2 jest taka, że typ 1 jest skutkiem autoagresji, a typ drugi jest przyczyną, inicjuje autoagresję, vide - nadmiar węglowodanów = insulinooporność, a nadmiar insuliny = autoagresja. To jest oczywiste, ale jeśli skacze się od Kwaśniewskiego do Zięby, z mięsa na roślinki, to po pewnym czasie ma się mętlik w głowie. Lepiej przeczytać sto razy Lutza jeśli się czegoś nie rozumie, niż przeczytać po łebkach pięćdziesięciu "mędrców" od cudów na kiju.
 
     
Herbia_pl 

Dołączyła: 10 Lis 2017
Posty: 29
Wysłany: Nie Lis 26, 2017 10:26   

Tutaj warto przede wszystkim zadbać o zdrowe i dobrej jakości produkty i to niezależnie od rodzaju diety czy efektu jaki chcemy uzyskać, to zdecydowanie najważniejsza kwestia i akurat pod tym kątem chętnie pomożemy, doradzimy.
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1457
Wysłany: Śro Sty 03, 2018 20:39   

Sentinel napisał/a:


Kiedy ktoś stosuje się w sposób rygorystyczny do zasad LC, to poza wykluczeniem mleka i jego przetworów (nie u wszystkich jest to konieczne) nie trzeba nic więcej. Jakiekolwiek cykliczne rotacje są pozbawione jakiegokolwiek sensu, ponieważ znakomita większość schorzeń o podłożu autoimmunologicznym (łącznie z cukrzycą typu LADA) jest spowodowana nadmiarem węglowodanów. Przy czym nadmiar, to rzecz względna i zależy od predyspozycji osobniczych. U jednych nadmiarem będzie 80 gramów ww, a u innych 150. U niektórych procesy chorobowe nie ustają, póki nie zejdą do bardzo niskiej ilości, gdzie ww stanowią zaledwie 1-3% zapotrzebowania energetycznego. O tym w jaki sposób nadmiar węglowodanów inicjuje autoagresję, można przeczytać w książce Wolfganga Lutza "Życie bez pieczywa". Jest w niej cały rozdział poświęcony temu zagadnieniu i co ważne jest to objaśnione w sposób zrozumiały dla laika. Mimo że książka napisana została wiele lat temu, to badania przeprowadzone współcześnie potwierdzają tezy Lutza. Dieta niskowęglowodanowa nie ma utrudniać życia lecz je ułatwiać. Nie spotkałem się z badaniami w których wykazano immunomodulacyjny wpływ LC, w których konieczne byłoby zastosowanie diety rotacyjnej.


Są ludzie odżywiający się prawie wyłącznie węglowodanami i nigdy nie mieli i nie będą mieć chorób z autoagresji. Przyczyną są pewne rodzaje produktów jak zboża. Na LC takie szkodliwe produkty albo się eliminuje albo spożywa w bardzo małych ilościach i dlatego LC leczy te choroby.
 
     
Sentinel 

Wiek: 50
Dołączył: 05 Sie 2017
Posty: 1021
Wysłany: Śro Sty 03, 2018 22:05   

Piotrx napisał/a:
Są ludzie odżywiający się prawie wyłącznie węglowodanami i nigdy nie mieli i nie będą mieć chorób z autoagresji.
Tak, to prawda. Jeśli nie są to przetworzone w sposób przemysłowy produkty węglowodanowe, to osoba żywiąca się nimi ma szansę pożyć długo i bez chorób. W końcu w wielu regionach świata węglowodany były podstawą diety już kilkadziesiąt tysięcy lat temu. Część ludzi żyjących współcześnie odziedziczyła w genach przystosowanie do diety opartej na węglowodanach. Bez sensu byłoby przechodzić na żywienie niskowęglowodanowe jeśli ktoś czuje się dobrze jedząc grubo mielone kasze z owocami.

Piotrx napisał/a:
Przyczyną są pewne rodzaje produktów jak zboża. Na LC takie szkodliwe produkty albo się eliminuje albo spożywa w bardzo małych ilościach i dlatego LC leczy te choroby.
Tak to mniej więcej wygląda, chociaż to wielkie uproszczenie. O ile z celiakią sprawa jest prosta, to nie ma żadnych testów laboratoryjnych, którymi można stwierdzić nadwrażliwość na gluten lub inne składniki zbóż. Można to stwierdzić tylko w jeden sposób: wyeliminować je z diety całkowicie na kilka miesięcy i samemu ocenić czy jest różnica. Tylko w taki sposób można sprawdzić także to, czy przyczyną dolegliwości są węglowodany par excellence.
_________________
"Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
 
     
Ryszard 
RW

Dołączył: 27 Paź 2013
Posty: 75
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw Sty 04, 2018 09:27   

Jedna z najnowszych pozycji o glutenie "Gluten free" Venesson Julien pokazuje w nowym świetle wpływ tego związku na organizm ludzki.
_________________
RWP
 
     
Sentinel 

Wiek: 50
Dołączył: 05 Sie 2017
Posty: 1021
Wysłany: Pią Sty 05, 2018 13:03   

Piotrx napisał/a:
Są ludzie odżywiający się prawie wyłącznie węglowodanami i nigdy nie mieli i nie będą mieć chorób z autoagresji.


Wrócę jeszcze do tematu.
Wywiad z 98-letnim WEGANINEM - Chirurgiem-Kardiologiem Dr. Wareham.
https://youtu.be/KoOTGX9InxU

Jest wiele dróg. Każdy wybiera swoją na podstawie doświadczeń i nabytej wiedzy. Nie przepadam za zgłębianiem tajników diet wegetariańskich, więc zadałem sobie minimum trudu i obliczyłem π x drzwi ile wynosi zapotrzebowanie energetyczne doctora Warehama. Jako, że jest wysoki, waży około 80 kg i jest codziennie aktywny fizycznie, to teraz je tyle samo kiedy był jeszcze aktywny zawodowo. Musiał zjadać 2300-2400 kcal. Dieta Ornisha składa się mniej więcej w osiemnastu procentach z białka, siedemdziesięciu dwóch procentach z węglowodanów i dziesięciu z tłuszczów. To blisko 100 gramów białka. Nieźle jak na dietę składającą się prawie wyłącznie z roślinek. Problem jest jednak ten sam co w przypadku klasycznych diet typu low carb/zero carb opartych na produktach zwierzęcych. Trzeba w tym wytrwać, a to udaje się niewielu, bez względu na rodzaj diety, co widać po tym wątku, bo jeśli są proste i rygorystyczne zasady, że low carb ma być bez zbóż, to ludzie będą kombinować "a może tak co 3 dni jeść zboża, albo co 7,  glutenowe we wtorek, a bezglutenowe w niedzielę".

Chciałem uniknąć źródeł typu "bo Zięba powiedział", więc zamieszczam wiarygodne dane z medycyny praktycznej, które opisują na czym polega dieta Ornisha, wady i zalety, oraz skutki jej stosowania w długiej perspektywie czasowej.
https://dieta.mp.pl/diety/diety_alternatywne/111019,dieta-ornisha
_________________
"Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
Ostatnio zmieniony przez Sentinel Pią Sty 05, 2018 13:05, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zelipapou

Dołączył: 09 Sty 2018
Posty: 1
Wysłany: Wto Sty 09, 2018 11:39   

Najlepsza dieta prosze państwa, to dieta p. Ewy Dąbrowskiej. Ciężka i wymagająca, ale w 100% skuteczna: D
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8794
Wysłany: Wto Sty 09, 2018 13:24   

zelipapou napisał/a:
Najlepsza dieta prosze państwa, to dieta p. Ewy Dąbrowskiej. Ciężka i wymagająca, ale w 100% skuteczna: D
Szczególnie, jak sobie człowiek pojeździ na torze kartingowym o chlebie i wodzie.
JW
 
     
Sentinel 

Wiek: 50
Dołączył: 05 Sie 2017
Posty: 1021
Wysłany: Nie Sty 14, 2018 10:02   

Ryszard napisał/a:
Jedna z najnowszych pozycji o glutenie "Gluten free" Venesson Julien pokazuje w nowym świetle wpływ tego związku na organizm ludzki.


http://nowadebata.pl/2011...acy-w-pszenicy/
_________________
"Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
 
     
Ewa Bednarczyk-Witoszek

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 438
Wysłany: Nie Sty 14, 2018 20:36   

Zapraszam do Janowa Lubelskiego 31.01.2018 - 8.02.2018. Będę tam najprawdopodobniej 6.02.2018 www.domyzdrowienia.org.pl

DDP służy by znaleźć co służy a co szkodzi. Na DDP nie jada się tego co szkodzi. Na innych dietach nie da się poznać co jest przvczyną starzenia się, wad wzroku, siwienia czy jakiegokolwiek zapalenia. Zastosowanie LCD nie pozwoli znaleźć od czego spada witamina D3 czy narasta homocysteina. Nie znajdzie się na niej wszystkich przyczyn dietetycznych chorób z autoimmunoagresji. Stosowanie mikroelementów, suplementów diety czy witamin także 'zamydla obraz' - urtudniając samopoznanie.
_________________
Ewa Bednarczyk-Witoszek
Ostatnio zmieniony przez Ewa Bednarczyk-Witoszek Nie Sty 14, 2018 20:44, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
nomiyxz

Dołączył: 07 Maj 2018
Posty: 8
Wysłany: Pon Sie 20, 2018 07:34   

Witam,

była tu swego czasu dyskusja na temat ddp. Był zagorzały przeciwnik Gregory Chaos, i zwolennik vvv. Ja się trochę bardziej skłaniam do argumentów Gregory Chaos Czy ktokolwiek tutaj jest przekonany, że ddp wyleczyła u niego jakąś chorobę? (Nie mam tu na myśli drobnostek typu okazjonalny katar, czy ból gardła)?
 
     
Sentinel 

Wiek: 50
Dołączył: 05 Sie 2017
Posty: 1021
Wysłany: Wto Sie 21, 2018 09:52   

nomiyxz napisał/a:
Witam,

była tu swego czasu dyskusja na temat ddp. Był zagorzały przeciwnik Gregory Chaos, i zwolennik vvv. Ja się trochę bardziej skłaniam do argumentów Gregory Chaos Czy ktokolwiek tutaj jest przekonany, że ddp wyleczyła u niego jakąś chorobę? (Nie mam tu na myśli drobnostek typu okazjonalny katar, czy ból gardła)?


Próbujesz odgrzać bardzo stary kotlet. Skutkiem tego może być tylko nieprzyjemny smak i zapach.

Odpuść sobie bo to jedzie trollingiem na kilometr.
_________________
"Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
 
     
nomiyxz

Dołączył: 07 Maj 2018
Posty: 8
Wysłany: Wto Sie 21, 2018 11:41   

Nie chcę trollować. Chciałbym usłyszeć jakie efekty ma ta dieta i czy komuś faktycznie pomogła i na co?
 
     
Sentinel 

Wiek: 50
Dołączył: 05 Sie 2017
Posty: 1021
Wysłany: Wto Sie 21, 2018 13:29   

nomiyxz napisał/a:
Nie chcę trollować. Chciałbym usłyszeć jakie efekty ma ta dieta i czy komuś faktycznie pomogła i na co?

Kłamiesz. Odpuść sobie takie prowokacje.
Zajmij się czymś sensownym: dokarmiaj zwierzątka, szukaj "złotego pociągu", a najlepiej rozumu.

Miłego popołudnia.
_________________
"Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
Ostatnio zmieniony przez Sentinel Wto Sie 21, 2018 13:30, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
nomiyxz

Dołączył: 07 Maj 2018
Posty: 8
Wysłany: Wto Sie 21, 2018 20:23   

Sentinel napisał/a:

Kłamiesz. Odpuść sobie takie prowokacje.
Zajmij się czymś sensownym: dokarmiaj zwierzątka, szukaj "złotego pociągu", a najlepiej rozumu.


Niezły z Ciebie troll Sentinel zarzucasz mi bezpodstawnie kłamstwo. Chyba po prostu muszę Cię zignorować, bo merytorycznie nie odpowiesz na moje pytanie.
 
     
3of5 

Dołączył: 29 Mar 2013
Posty: 483
Wysłany: Śro Sie 22, 2018 07:32   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Rzeczywiście, to ciekawe zjawisko psychologiczne. Zaczyna Pan, Panie Grzegorzu dorzecznie, merytorycznie, jak np. tam:
http://www.dobradieta.pl/...p=250377#250377
a po kilkunastu dniach kończy Pan jako rozwścieczony, agresywny banita.
Powinien Pan przyłączyć się do polityków, tam można bezkarnie jątrzyć przez 4 lata, zanim otrzyma się czerwoną kartkę.
JW


odkryłem stare posty...i zaczynam się zastanawiać...niektórzy ludzie nie potrafią się chyba zmienić trwale ;)
 
     
Sentinel 

Wiek: 50
Dołączył: 05 Sie 2017
Posty: 1021
Wysłany: Śro Sie 22, 2018 10:10   

3of5 napisał/a:
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Rzeczywiście, to ciekawe zjawisko psychologiczne. Zaczyna Pan, Panie Grzegorzu dorzecznie, merytorycznie, jak np. tam:
http://www.dobradieta.pl/...p=250377#250377
a po kilkunastu dniach kończy Pan jako rozwścieczony, agresywny banita.
Powinien Pan przyłączyć się do polityków, tam można bezkarnie jątrzyć przez 4 lata, zanim otrzyma się czerwoną kartkę.
JW


odkryłem stare posty...i zaczynam się zastanawiać...niektórzy ludzie nie potrafią się chyba zmienić trwale ;)


Ja to wszystko rozumiem: lato, upał, bezrobotni się nudzą, popatrzyliby jak ktoś się naparza na forum.

Jeśli ktoś już bardzo chce to mam propozycję. Kto chętny na naparzanie to zapraszam na spotkanie w realu. Admin ma mój nr telefonu, może udostępnić zainteresowanym.
Ktoś zainteresowany, czy to jest tak, że siedzą tu same "kozaki w necie a pipy w świecie"?
Jak się ktoś chce napić wódki to też zapraszam.

Tu na forum darujcie sobie te idiotyzmy.
_________________
"Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
Ostatnio zmieniony przez Sentinel Śro Sie 22, 2018 10:12, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
nomiyxz

Dołączył: 07 Maj 2018
Posty: 8
Wysłany: Śro Sie 22, 2018 12:04   

Nie rozumiem o co Wam chodzi spytałem o DDP zarzucono mi jakieś trollowanie, później w ogóle jakies cytaty nie związane z tym co pisałem. No nic jako, że temat mnie interesuje i nadal liczę na info odo osób które znają ddp z praktyki załozyłem nowy wątek http://www.dobradieta.pl/...pic.php?t=23938
 
     
3of5 

Dołączył: 29 Mar 2013
Posty: 483
Wysłany: Śro Sie 22, 2018 13:17   

a tak w ogóle, to w domu wszyscy zdrowi?
Sentinel napisał/a:

Tu na forum darujcie sobie te idiotyzmy.

no to może warto zastanowić się 3 razy, zanim się coś napisze i naciśnie "wyślij" :medit:
 
     
Sentinel 

Wiek: 50
Dołączył: 05 Sie 2017
Posty: 1021
Wysłany: Śro Sie 22, 2018 16:05   

3of5 napisał/a:
może warto zastanowić się 3 razy, zanim się coś napisze i naciśnie "wyślij"

Owszem warto.
Warto też samemu stosować się do rad udzielanych innym.
_________________
"Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
 
     
3of5 

Dołączył: 29 Mar 2013
Posty: 483
Wysłany: Czw Sie 23, 2018 12:15   

Jak najbardziej warto. Tylko nie przypominam sobie, żebym pisał na jakimkolwiek forum posty tak, żeby administrator/moderator musiałby pisać coś w stylu:
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Rzeczywiście, to ciekawe zjawisko psychologiczne. Zaczyna Pan, Panie Grzegorzu dorzecznie, merytorycznie, jak np. tam:
http://www.dobradieta.pl/...p=250377#250377
a po kilkunastu dniach kończy Pan jako rozwścieczony, agresywny banita.
Powinien Pan przyłączyć się do polityków, tam można bezkarnie jątrzyć przez 4 lata, zanim otrzyma się czerwoną kartkę.
JW

taka mała, jakże subtelna różnica.
 
     
Sentinel 

Wiek: 50
Dołączył: 05 Sie 2017
Posty: 1021
Wysłany: Czw Sie 23, 2018 13:51   

3of5 napisał/a:
Jak najbardziej warto. Tylko nie przypominam sobie, żebym pisał na jakimkolwiek forum posty tak, żeby administrator/moderator musiałby pisać coś w stylu:
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Rzeczywiście, to ciekawe zjawisko psychologiczne. Zaczyna Pan, Panie Grzegorzu dorzecznie, merytorycznie, jak np. tam:
http://www.dobradieta.pl/...p=250377#250377
a po kilkunastu dniach kończy Pan jako rozwścieczony, agresywny banita.
Powinien Pan przyłączyć się do polityków, tam można bezkarnie jątrzyć przez 4 lata, zanim otrzyma się czerwoną kartkę.
JW

taka mała, jakże subtelna różnica.


Po co te sofizmaty? OK, jeśli nie rozumiesz, to wyjaśnię, a jeśli udajesz, że nie rozumiesz, to ta informacja będzie dla innych. Nomi to kolejny chochoł, którego stworzył któryś z tutejszych miłośników pyskówek. Gdyby mu faktycznie zależało na odpowiedzi, to jego pierwszy post wyglądałby zupełnie inaczej. Być może jest tak, że to twoja robota i chciałeś upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, czyli sprowokować kłótnię mając przy tym jakąś dziwną satysfakcję, a przy okazji reanimować temat, który z wielu przyczyn zdechł śmiercią naturalną, bo nic tak nie przyciąga uwagi czytelnika jak naparzanie się forumowiczów. Kiedy się zorientowałeś, że to nie przejdzie, to chochoł wycofał się rakiem, a ty swoim starym zwyczajem lecisz do admina na skargę, stosując mniej lub bardziej świadomie coś co nazywa się sofizmatem rozszerzenia.

Idź i nie grzesz więcej. A jeśli jeszcze wydusisz z siebie słowo "przepraszam", to będzie całkiem super.
_________________
"Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
Ostatnio zmieniony przez Sentinel Czw Sie 23, 2018 13:54, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
nomiyxz

Dołączył: 07 Maj 2018
Posty: 8
Wysłany: Pią Sie 24, 2018 06:49   

Sentinel jak narazie tylko ty prowokujesz kłótnie, obrażając mnie od "chochołów" i zarzuacając kłamstwo. Teraz zarzucasz, że z jakimś użytkownikiem spiskuje... Zagłuszyłeś moje pytanie o skuteczność ddp. Takie masz hobby obrażać innych po ich pierwszym poście i ucinać w zalążku pytanie, prowokując kłótnie? Szkoda gadać robisz tylko antyreklame temu forum...
Ostatnio zmieniony przez nomiyxz Pią Sie 24, 2018 06:52, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pią Sie 24, 2018 10:24   

nomiyxz napisał/a:
Czy ktokolwiek tutaj jest przekonany, że ddp wyleczyła u niego jakąś chorobę?
skontaktuj się z autorką wątku Sylwia z Łodzi
 
     
nomiyxz

Dołączył: 07 Maj 2018
Posty: 8
Wysłany: Pią Sie 24, 2018 12:15   

Dzieki za info
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Pią Sie 24, 2018 21:35   

nomiyxz napisał/a:
Czy ktokolwiek tutaj jest przekonany, że ddp wyleczyła u niego jakąś chorobę? (Nie mam tu na myśli drobnostek typu okazjonalny katar, czy ból gardła)?

Opinia praktyka:
http://zdrowedzieci.org.p...rych-produktow/
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
maslowska

Dołączył: 14 Wrz 2012
Posty: 98
Wysłany: Wto Kwi 16, 2019 09:59   

Nie wiem czemu tak wiele osób obawia się tych ziemniaków. Tak naprawdę ziemniaki nie są złe w diecie oraz mogą zawierać w sobie bardzo wiele dobrych składników odżywczych. Liczy się sposób przygotowania. A wiele osób zna jedynie ziemniaki smażone czy gotowane.
Najlepiej ziemniaki piec w foli w piekarniku i najlepiej w łupinie. Dzięki temu zachowamy wszystkie wartości odżywcze. Zaleca się ich spożywanie na zimno w sałatkach warzywnych. W ten sposób ziemniaki pomogą nam w utrzymaniu jelit w pełnym zdrowiu, a także wzmocnić odporność.

Na tej stronie jest opis tego ile ziemniaki maja kalorii oraz jakie są ich odmiany
https://netto.pl/blog/zdrowe-odzywianie/ziemniaki-wlasciwosci-odzywcze-kalorie-odmiany/
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved