Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: Witold Jarmolowicz
Wto Sty 01, 2013 11:06
Tabele wartości odżywczych
Autor Wiadomość
CzarnaHellenka


Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 142
Wysłany: Sob Kwi 12, 2008 12:05   Tabele wartości odżywczych

cześć!
od 1,5 miesiąca jestem na diecie niskowęglowodanowej, Atkinsa, czuję sie dobrze i 10 kilo za mną:)
ale mam pytanie, bo coraz bardziej przestrzegam zawartości węgli w moim pozywieniu...w tym celu sugeruje sie tabelami zamieszczonymi na stronie, jednak na innej stronie http://tabelekaloryczne.w.interia.pl są także wartości, z tym, że większość wartosci weglowodanów jest 2 razy większa niz w tych tabelach....którym wieżyć???? bo przy założeniu 20-30 g węgli na dobę, to 20 g wegli nazbieranych z tej tabeli jest 40 gramami tam, więc w co wierzyć?
_________________
Ręce precz od Tybetu
Ostatnio zmieniony przez Molka Sob Wrz 24, 2011 14:44, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Sob Kwi 12, 2008 15:07   

Na stronie dobradieta.pl masz podane weglowodany przyswajalne, na innych stronach podaja czesto weglowodany ogolem: czyli zarowno te przyswajalne jak i nieprzyswajalny blonnik.

Wierz tabelom z dobrejdiety, jezeli korzystasz z innych (np jedzdobrze.pl) to od calosci weglowodanow musisz odjac blonnik, ktory tez jest podany.

A tak w ogole Atkins jest do bani. Za malo tluszczu 8)
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
JUREK

Dołączył: 26 Lut 2005
Posty: 62
Wysłany: Sob Kwi 12, 2008 17:09   

O ile wiem to Atkins nigdy nie określił ile należy jeść białka i tłuszczu więc każdy robi to sam.
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Sob Kwi 12, 2008 17:16   

pisal o proporcji 1:0.75:1.4 - dla osob, ktore juz ureguluja wage.

A jesli mowimy o Atkinsie w sensie diety wspomagajacej odchudzanie to jednak najczesciej jest to zywienie wysokobialkowe, bardzo nisko weglowodanowe umiarkowanie lub nisko tluszczowe.

Nie slyszalem jeszcze by ktos twierdzil, ze jest na Atkinsie i jadl 1.5-2 razy wiecej tluszczu niz bialka.

Wiec niby autor nie mowi ile bialka a ile tluszczu, ale jednak u stosujacych ta diete zazwyczaj bialka jest duzo, a tluszczu malo.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
CzarnaHellenka


Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 142
Wysłany: Nie Kwi 13, 2008 13:51   

nie wiem, w każdym badź razie ja zwracam uwagę tylko na wegle, moge wam dac moj przykładowy jadłospis:
śniadanie: cappucino bez cukru, jajki, mały serek topiony, kilka plasterków sera żółtego i kilka szynki
obiad: stek z grila albo rybka, polany obficie oliwa z oliwek...do tego salata z oliwa z oliwek
kolacja: makrela w oleju z puszki, wraz z olejem i troche kiszonej kapusty
mniammm

Zenus opytmalna to wiesz, taka sobie jak dla mnie, nie lubie podgardla szpiku i innych takich paskuctw:)
_________________
Ręce precz od Tybetu
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Nie Kwi 13, 2008 14:03   

CzarnaHellenka napisał/a:
nie wiem, w każdym badź razie ja zwracam uwagę tylko na wegle, moge wam dac moj przykładowy jadłospis:
śniadanie: cappucino bez cukru, jajki, mały serek topiony, kilka plasterków sera żółtego i kilka szynki
obiad: stek z grila albo rybka, polany obficie oliwa z oliwek...do tego salata z oliwa z oliwek
kolacja: makrela w oleju z puszki, wraz z olejem i troche kiszonej kapusty
mniammm

Zenus opytmalna to wiesz, taka sobie jak dla mnie, nie lubie podgardla szpiku i innych takich paskuctw:)


Czarnahellenka właśnie o to chodzi "Że taka sobie jak dla mnie optymalna" w rzeczywistości nic nie ma wspólnego z DO optymalną dr. Kwaśniewkiego.A jest poprostu tylko taka sobie.Więc trwaj w niej jak wydaje się Tobie, że tak jest Tobie dobrze.
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Nie Kwi 13, 2008 14:04   

Osobiscie nie jestem zwolennikiem diety optymalnej, ale jestem zwolennikiem diety wysokotluszczowej takiej gdzie tluszczu masz 1.5-2.5 razy tyle co bialka.
U mnie to sie najlepiej sprawdza.
U Kwasniewskiego widelki to 2.5-3.5 lub czasem wiecej.

Nie jestem tez zwolennikiem wieprzowiny, no chyba ze z ekologicznego chodu, to ujdzie.


Co do twojego menu:
- wedliny tylko z dobrego zrodla. Takie zwyczajne sklepowe sa badziewne (sol, forforany, soja). To samo sery i serki.
- oliwa - ok jesli zimnotloczona.
- polecam loj cielecy, jest bardzo smaczny i tani
- Olej od puszkowanej ryby to kiepski pomysl. Juz lepiej zjedz sobie masla.
- ja ryby w ogole wywalilem z jadlospisu.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Nie Kwi 13, 2008 14:30   

Cytat:
[quote="zenon"]Osobiscie nie jestem zwolennikiem diety optymalnej, ale jestem zwolennikiem diety wysokotluszczowej takiej gdzie tluszczu masz 1.5-2.5 razy tyle co bialka.
U mnie to sie najlepiej sprawdza.
U Kwasniewskiego widelki to 2.5-3.5 lub czasem wiecej.


Zenon skomentuj może ten fragment http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=777

Cytat:
Nie jestem tez zwolennikiem wieprzowiny, no chyba ze z ekologicznego chodu, to ujdzie.
Co do twojego menu:
- wedliny tylko z dobrego zrodla. Takie zwyczajne sklepowe sa badziewne (sol, forforany, soja). To samo sery i serki.
- oliwa - ok jesli zimnotloczona.
- polecam loj cielecy, jest bardzo smaczny i tani
- Olej od puszkowanej ryby to kiepski pomysl. Juz lepiej zjedz sobie masla.
- ja ryby w ogole wywalilem z jadlospisu.


Czyżbys stosując DO nie szukał żywnaści zdrowej i z pewnego żródła
A ja myślę ze i są ryby ,które powinniśmy włączyc do naszego menu,wystarczy wiedziec jaki gatunek ryb jest tłusty ,a reszta banialuk a skażeniu jest poprostu przesada,czy wobec takiego stanowiska ryby z wszystkich sztucznych chodowli też są w/g Ciebie be
 
 
CzarnaHellenka


Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 142
Wysłany: Pon Kwi 14, 2008 08:29   

ale ja lubie ryby, nawet bardzo...a loj cielecy nie przejdzie, z czym mam go jesc jak nie jem chleba......Zenon to Twoje menu jest dosc ograniczone skoro wszystkie rzeczy z pewnego zrodla albo wcale.....podaj mi Twoje przykladowe menu jak mozesz, np na dzis....
ja poprostu chce tylko schudnac a potem juz nie uzywac cukru i nie jesc slodyczy, i tak sobie trwac w diecie o obnizonych weglach juz na zawsze....
wiem, ze olej z puszki rybnej to badziew ale jakos go lubie, chociaz ryby w puszkach tez naszpikowane konserwantami...heh ale co teraz nie jest naszpikowane????
poza tym jestem w turynie na delegacji i tu nie ma adnego pewnego zrodla:/
_________________
Ręce precz od Tybetu
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Kwi 14, 2008 08:35   

CzarnaHellenka napisał/a:
ale ja lubie ryby, nawet bardzo...a loj cielecy nie przejdzie, z czym mam go jesc jak nie jem chleba......Zenon to Twoje menu jest dosc ograniczone skoro wszystkie rzeczy z pewnego zrodla albo wcale.....podaj mi Twoje przykladowe menu jak mozesz, np na dzis....
ja poprostu chce tylko schudnac a potem juz nie uzywac cukru i nie jesc slodyczy, i tak sobie trwac w diecie o obnizonych weglach juz na zawsze....
wiem, ze olej z puszki rybnej to badziew ale jakos go lubie, chociaz ryby w puszkach tez naszpikowane konserwantami...heh ale co teraz nie jest naszpikowane???? poza tym jestem w turynie na delegacji i tu nie ma adnego pewnego zrodla:/

jeśli uważasz, że warto jeść nawet te zanieczyszczone ryby to jedz - Ty rozporządzasz swoim zdrowiem, nie my
co do łoju cielęcego - jest on bardzo smaczny
a z czym go jeść? no przecież jesz go z mięsem jako źródło tłuszczu
jeśli jesteś w Turynie to kupuj to, co tam jest dobrego; we Włoszech mają przecież dużo ciekawych produktów :)
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pon Kwi 14, 2008 09:16   

ryby z puszek moga miec duzo rteci,szczegolnie tunczyk z moza srodziemnego (gdzie zostal juz prawie wybity na amen) oraz oceanu atlantyckiego,przyjelo sie zeby jesc nie wiecej niz 3 puszki na tydzien,lepiej jest kupowac male rybki w puszkach jak np:szprotki a najlepiej jesc swieze;)
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Pon Kwi 14, 2008 09:53   

gudrii napisał/a:
ryby z puszek moga miec duzo rteci,szczegolnie tunczyk z moza srodziemnego (gdzie zostal juz prawie wybity na amen) oraz oceanu atlantyckiego,przyjelo sie zeby jesc nie wiecej niz 3 puszki na tydzien,lepiej jest kupowac male rybki w puszkach jak np:szprotki a najlepiej jesc swieze;)


Szprotki są dobre ale ja bym polecał zdrowego węgorza i samemu sobie go przyrządzic,czym ryba bardziej tłusta tym zdrowsza.Bardzo interesuje mnie opinia Dietetyka Żywieniowca czyli Twoja.
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pon Kwi 14, 2008 10:03   

We wloszech masz dobre sery, niepasteryzowane sery tez sa.

W tym tluste sery jak mascarpone, ktory jest tak tlusty jak maslo.
Mozesz sobie na kolacje zrobic salatke z takim serem, nie trzeba wtedy jesc wstretnego oleju z zapuszkowanej ryby bo masz zrodlo dobrej jakosci tluszczu.
No i zawsze mozesz zrobic jakies placki serowe, np:

"PLACUSZKI SEROWE - 1/2kg bialego sera, 10 jajek, 10dkg maki.
Ser przecisniety przez praske, polaczyc z pozostalymi
skladnikami i dokladnie zmiksowac. Smazyc placuszki na
glebszym tluszczu mozna podawac na slodko z dzemem lub
powidlami."

I masz substytut chleba. Latwiej wtedy z kolacja sobie poradzic.

Jesli chodzi o moje menu to moge napisac jesli chcesz, ale raczej watpie w to, ze z niego skorzystasz, bo jem prawie wylacznie na surowo.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Pon Kwi 14, 2008 10:21   

[quote="zenon"]

[
Cytat:
quote]"PLACUSZKI SEROWE - 1/2kg bialego sera, 10 jajek, 10dkg maki.
Ser przecisniety przez praske, polaczyc z pozostalymi
skladnikami i dokladnie zmiksowac. Smazyc placuszki na
glebszym tluszczu mozna podawac na slodko z dzemem lub
powidlami."
I masz substytut chleba. Latwiej wtedy z kolacja sobie poradzic.


Nauka jednak nie idzie w las jednak coś z tego Kwaśniewskiego zapamiętałeś,moze niezbyt dokładnie ale jednak.

Cytat:
menu to moge napisac jesli chcesz, ale raczej watpie w to, ze z niego skorzystasz, bo jem prawie wylacznie na surowo.
Jesli chodzi o moje


Pisałes że jednak nie prawie wyłącznie na surowo tylko 60%
 
 
CzarnaHellenka


Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 142
Wysłany: Pon Kwi 14, 2008 12:04   

Hannibal, wiec tu w Turynie zajadam sie serami do bolu.....jest dosyc szeroki wybor, takze wedlin:)
zenon co do surowego jedzenia to uwielbiam tatara, ale mieso z pewnego zrodla musi byc.....co do placuszkow serowych to wykluczylam make z jadlospisu jak i dzemy wszelakie...ale moze bez maki da rade i dzisiaj zrobie je na slono:) zobacze jak wyjdzie:) juz nie moge soe doczekac kolacji a tu jeszcze obiadu nie ma, a ja jestem glodna jak nie wiem!!!
z miesa mi zasmakowalo ostatnio takie mieso co wyglada jak boczek, smaze sobie-mniam!!!
Jurek wegorz mi nie podchodzi, bo mam takie zniesmaczenie po tym jak wiem ze wegorze lubia w cialach denatow sie zywic, jak ktos sie podtopi to odrazu tam pelno wegorzy-niby nic i niby malo denatow plywa w rzekach i jeziorach ale wiesz, obrzydzenie zostalo....
_________________
Ręce precz od Tybetu
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pon Kwi 14, 2008 13:17   

jurek 1946 napisał/a:

Pisales ze jednak nie prawie wylacznie na surowo tylko 60%

chyba 80%

Poza tym to roznie bywa, w tym tygodniu co byl zjadlem 1 posilek termiczny + troche brokulow. Suma sumarum 90-95% zarcia na surowo.

Ale nie o tym jest temat wiec konczmy dygresje.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pon Kwi 14, 2008 13:20   

Bez maki niestety moze nie wyjsc. Maka zlepia ciasto.
W sumie weglowodanow w takim placku jest niewiele, max 10%
A przeciez placki je sie z czyms
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Kwi 14, 2008 13:37   

ale można równie dobrze wziąć mąkę migdałową
chyba toto równie dobrze zlepia? :]
 
 
CzarnaHellenka


Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 142
Wysłany: Pon Kwi 14, 2008 16:25   

maka migdalowa nie slyszalam, ale powinno sie zrobic nawet bez maki, z samym jajkiem
ale narobilam sobie ochoty na mascarpone z zodkiewka i ogoreczkiem zielonym...hmmmm albo uwielbiam robic jajka sadzone, daje na patelnie bez tluszczu zeby nie skwierczalo, podlewam kilkoma kropelkami wody, ukladam na jajkach mozarelle, przykrywam pokrywka.....po niedlugim czasie, bo lubie plynne zoltka, wykladam na talerz i posypuje cebulka pokrojona w piorka-pycha:) polecam
Zenon to co Ty jesz? surowe jajka, warzywa owoce i tatara? zajadajac maslem i popijajac oliwa? bo mnie to zastanawia:)
_________________
Ręce precz od Tybetu
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Pon Kwi 14, 2008 19:13   

CzarnaHellenka napisał/a:
maka migdalowa nie slyszalam, ale powinno sie zrobic nawet bez maki, z samym jajkiem
ale narobilam sobie ochoty na mascarpone z zodkiewka i ogoreczkiem zielonym...hmmmm albo uwielbiam robic jajka sadzone, daje na patelnie bez tluszczu zeby nie skwierczalo, podlewam kilkoma kropelkami wody, ukladam na jajkach mozarelle, przykrywam pokrywka.....po niedlugim czasie, bo lubie plynne zoltka, wykladam na talerz i posypuje cebulka pokrojona w piorka-pycha:) polecam
Zenon to co Ty jesz? surowe jajka, warzywa owoce i tatara? zajadajac maslem i popijajac oliwa? bo mnie to zastanawia:)


Tutaj masz podgląd na mąkę migdałową,, a przepisy sama sobie możesz stworzyc.Różnica w składzie jest zasadnicza mąka żytnia ma Wegli ok 55gr a mąka migdałowa 10gr oczywiście liczone na 100gr produktu.
http://www.allegro.pl/ite...to_gratis_.html
[/code]
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pon Kwi 14, 2008 22:27   

Cytat:

Zenon to co Ty jesz? surowe jajka, warzywa owoce i tatara? zajadajac maslem i popijajac oliwa? bo mnie to zastanawia:)


Tak z dokladnoscia do owocow ktorych nie jem i oliwy do ktorej niestety mam awersje. Jem za to loj cielecy i olej kokosowy.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
CzarnaHellenka


Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 142
Wysłany: Wto Kwi 15, 2008 08:25   

jako ze powiedzieliscie cos na temat tluszczy, to zmodyfikowalam swoj plan zywieniowy, zacyznam od dzis:
sniadanie: jajko, 2 lyzki masla, 5 plasterkow sera i herbata
obiad: 200 gr ryby z grila, 2 lyzki masla, salata z oliwa
kolacja: 100 gram rzodkiewek, 100 gram sera mascarpone z 30 gram smietanki 30%, mala galaretka miesna (ok 60 gram)
do tego: 3 litry wody, blonnik, vigor i chrzastka rekina


no i co Wy na to?
_________________
Ręce precz od Tybetu
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Kwi 15, 2008 08:34   

to jeszcze przelicz to na ilości BTW :)
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Kwi 15, 2008 09:46   

1/ Kieruj sie smakiem.
2/ jajka sa bardzo wartosciowe, dlatego mozesz jesc ich wiecej. W zoltkach masz mnostwo witamin. Mozesz robic np jajecznice z przewaga zoltek.
3/ jedz tez steki tak jak w poprzednim jadlospisie
4/ nie ograniczaj jakos drastycznie bialka. Mam wrazenie, ze w nowszym jadlospisie jest go mniej. Nie wiem czy to celowe, czy po prostu tak apetyt ci to wyregulowal.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Wto Kwi 15, 2008 10:46   

jurek 1946 napisalem ze rybki swieze jak najbardziej,wegorz troszke drogi ale zajebi...ty:)a jesli chodzi o tluste ryby to naprzykald losos dziki jest duzo chudszy od hodowlanego i zdrowszy,no i osobiscie uwazam ze smaczniejszy
 
 
CzarnaHellenka


Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 142
Wysłany: Wto Kwi 15, 2008 11:27   

Jajek nie mozna jesc duzo, kiedys zjadalam ok 3-4 jajka dziennie i wystapila wysypka.....
nie ograniczam bialek

sniadanie: jajko, 2 lyzki masla, 5 plasterkow sera i herbata
w sniadaniu jakies 2,5 razy wiecej tluszczu niz bialka
obiad: 200 gr ryby z grila, 2 lyzki masla, salata z oliwa
ryba to prawie samo bialko-tutaj przewaza bialko
kolacja: 100 gram rzodkiewek, 100 gram sera mascarpone z 30 gram smietanki 30%, mala galaretka miesna (ok 60 gram)
do tego: 3 litry wody, blonnik, vigor i chrzastka rekina
mascarpone ma ponad 30 g tluszczu a okolo 27 gram bialka, smietanka to sporo tluszczu, a w miesnej galaretce jest tylko 2% tluszczu i samo bialko

caly jadlospis to 2 czesci bialka 3 czesci tluszczu i ok 20 g wegli
Hannibal dokladnie tego nie przeilczam, bo kiedys to robilam i juz mi sie niebardzo chce:) ale patrze na etykietki, wiec jak biore cos tlustego to dodaje cos bialkowego i na odwrot, czytam kazda etykiete a jak nie to tabele

no pewnie, ze kieruje sie smakiem, jestem smakoszem:) i jem tylko co lubie...maslo utarte z gotowanymi zoltkami jest bardzo dobre do smarowania np sera:)
_________________
Ręce precz od Tybetu
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Kwi 15, 2008 11:38   

CzarnaHellenka napisał/a:
Jajek nie mozna jesc duzo, kiedys zjadalam ok 3-4 jajka dziennie i wystapila wysypka.....
nie ograniczam bialek

a dlaczegóż to nie można jeść dużo jajek? :?
zdaje mi się, że jesz obrobione termicznie jajka, tak?
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Kwi 15, 2008 11:53   

Ja jem nawet i 7 jajek na sniadanie.
Oczywiscie surowe, wiejskie.
Maja wieksze zoltko niz te marketowe, mimo, ze sa mniejszej wielkosci.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Wto Kwi 15, 2008 12:14   

CzarnaHellenka napisał/a:
jako ze powiedzieliscie cos na temat tluszczy, to zmodyfikowalam swoj plan zywieniowy, zacyznam od dzis:
sniadanie: jajko, 2 lyzki masla, 5 plasterkow sera i herbata
obiad: 200 gr ryby z grila, 2 lyzki masla, salata z oliwa
kolacja: 100 gram rzodkiewek, 100 gram sera mascarpone z 30 gram smietanki 30%, mala galaretka miesna (ok 60 gram)
do tego: 3 litry wody, blonnik, vigor i chrzastka rekina


no i co Wy na to?


Powiem tak gdybym ja miał wlac w siebie 3 litry wody to zapewne nie znalazł bym miejsca juz na żadne BTW
zastanów się nad przyrodą ona sama Tobie da odpowiedz,a przykładem niech będzie Wielbłąd.On w swoim garbie nie magazynuje wody tylko tłuszcz a dlaczego to chyba wiesz.?
Rybę jeżeli ma juz byc z grila to najlepiej zrobic na grilu elektrycznym
też chyba wiesz dlaczego?
A jeżeli dobrze zbilansujesz BTW a przy tym nie będziesz się bała tłuszczu,i jajek to zapewniam Ciebie że te używki wogóle nie będą Tobie potrzebne (błonnik,vigor,chrząstka rekina)
A co Ty na to ??
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Kwi 15, 2008 12:41   

3 litry wody to sporo, ale jeśli ktoś tyle potrzebuje to nich tyle pije
co innego, gdyby to było wmuszanie w siebie tej wody - wtedy można powiedzieć, że takie rozwiązanie nie jest dobre
jurek 1946 napisał/a:
Rybę jeżeli ma juz byc z grila to najlepiej zrobic na grilu elektrycznym
też chyba wiesz dlaczego?

ja nie wiem dlaczego
grill z węglem drzewnym jest jak najbardziej spoko; a i smak jest lepszy :)
 
 
CzarnaHellenka


Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 142
Wysłany: Wto Kwi 15, 2008 12:45   

Zenon i Hannibal: nie przelknelabym surowego jajka! pewnie, ze jem gotowane na miekko.....w domu mam jajka od babci sa pycha, ale 7 jajek? przeciez ja chce schudnac a nie utyc. nawet cwiczac ciezko w zyciu tego nie przerobie:)
poza tym blonnik jest potrzebny do wydalania i czyszczenia jelit, to wiem napewno i tego nie odstawie, jem sam blonnik bo gdybym miala zjesc tyle wazyw z blonnikiem wegle by mnie zabily.
no tak z elektrycznego, ja grili normalnych nielubie....chyba, ze ognisko z pachnacym jalowcem, pychaaa-ale takie cos niestety bardzo zadko.

Jurek 3 litry wody, pestka...kiedys sie zle czulam, oslabiona i wogole....jak zaczelam pic wode, z poczatku sie ciut zmuszalam, to teraz juz bez problemow, przelatuje przez organizm, oczyszcza i jest wszystko super:) poza tym cere mam po niej lepsza, nie suszy sie jak papier... soki i inne napoje odstawilam...no dobra raz lub 2 razy w miesiacu wypijam szklaneczke albo 2 coli light-jak mnie najdzie na slodkie, albo na cos innego niz woda.....
_________________
Ręce precz od Tybetu
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Kwi 15, 2008 12:59   

CzarnaHellenka napisał/a:
Zenon i Hannibal: nie przelknelabym surowego jajka! pewnie, ze jem gotowane na miekko.....w domu mam jajka od babci sa pycha, ale 7 jajek? przeciez ja chce schudnac a nie utyc. nawet cwiczac ciezko w zyciu tego nie przerobie:)

co do surowych jajek - kwestia przyzwyczajenia; jak ze wszystkim zresztą
ale dobrzy przynajmniej, że jesz na miękko a nie twardo
a co ma wspólnego 7 jajek z tyciem? 7 jajek na pewno nie doprowadzi Cię do tycia; 7 jajek to jakieś 550 kcal i praktycznie zero węgli
CzarnaHellenka napisał/a:
poza tym blonnik jest potrzebny do wydalania i czyszczenia jelit, to wiem napewno i tego nie odstawie

błonnik nie jest potrzebny w przypadku low-carb
jak też kiedyś myślałem, że wiele rzeczy wiem na pewno, a okazało się to po prostu lipą na resorach
poczytaj sobie o błonniku tutaj http://www.biblelife.org/fiber.htm
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Kwi 15, 2008 13:00   

Ja nie mowie, ze masz zjadac 7 jajek, mowie jedynie, ze ja czasem tyle jem (jak jajka ja malutkie)
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
CzarnaHellenka


Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 142
Wysłany: Wto Kwi 15, 2008 13:55   

Hannibal ale procz tego trzeba jeszcze zjesc obiad ikolacje czasem przekaske...no wiec sie nazbieraloby ze 2000, a ja max mam 1500 jak narazie, potem bede miala wiecej oczywiscie ale oleje wegle:)

ale 7 jajek bym nie wmlucila na raz, nie mozliwe jak dla mnie:)

jaka kwestia przyzwyczajenia sie do surowych jajek jak nalezy kierowac sie smakiem? a ja ich smaku nie lubie:) moglabym sie zmusic ale nie robilabym tego z checia
_________________
Ręce precz od Tybetu
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Kwi 15, 2008 14:01   

CzarnaHellenka napisał/a:
Hannibal ale procz tego trzeba jeszcze zjesc obiad ikolacje czasem przekaske...no wiec sie nazbieraloby ze 2000, a ja max mam 1500 jak narazie, potem bede miala wiecej oczywiscie ale oleje wegle:) ale 7 jajek bym nie wmlucila na raz, nie mozliwe jak dla mnie:)

ale ja nie mówię o tym, żeby zjeść na raz 7 jajek; w ogóle nie twierdzę, że tyle powinnaś jeść - to tylko taki przykład
wszystkich jajek nie trzeba jeść za jednym razem - można sobie je podzielić na parę posiłków
to i druga sprawa - ja polecam raczej parę jajek całych + parę samych żółtek
CzarnaHellenka napisał/a:
jaka kwestia przyzwyczajenia sie do surowych jajek jak nalezy kierowac sie smakiem? a ja ich smaku nie lubie:) moglabym sie zmusic ale nie robilabym tego z checia

jakby kierować się smakiem to osoby, które uwielbiają słodycze i fast foody nie powinny z tego rezygnować
ja od wielu już rzeczy się odzwyczaiłem i do wielu przyzwyczaiłem, a więc zmieniłem w pewnym stopniu swój smak
teraz surowe jajka są dla mnie smaczne, surowe mięso też, surowy łój również, etc.
 
 
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Wto Kwi 15, 2008 15:38   

zenon napisał/a:
Ja nie mowie, ze masz zjadac 7 jajek, mowie jedynie, ze ja czasem tyle jem (jak jajka ja malutkie)


Jesli juz zrobimy zalozenie, ze 7 zoltek(ok. 2000-3000g cholesterolu)
u konkretnego czlowieka w danym "scenariuszu" metabolicznym
nie spowoduje "ujemnych" efektow w postaci kumulacji cholesterolu
w organizmie. 8), oraz wynikajacych z tego konsekwencji. 8)

To jedyna racjonalna "opcja" bedzie spozywanie ich na surowo.
Kazda inna opcja bedzie mniej efektywna( dla zdrowia i dlugosci zycia).

Ale jesli priorytetem jest - aby bylo smacznie, to droga wolna 8)
jesli chodzi o sposoby "obrabiania kulinarnego" tych zoltek. 8)

Liczyc sie jednak nalezy ze zwielokrotnieniem "ryzyka" 8)
 
 
CzarnaHellenka


Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 142
Wysłany: Wto Kwi 15, 2008 15:43   

surowy loj? to kupujesz wedzona slonine i jesz? tego tez nie przelkne:) kiedys lubialam, wedzona sloninke, ale jak dziadek robil no i z chlebkiem...

nie sadzicie, ze ta optymalna dieta nie jest urozmaicona? ciagle to samo?
a skad bierzecie mieso na tatar zeby bylo pewne?
_________________
Ręce precz od Tybetu
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Wto Kwi 15, 2008 18:15   

CzarnaHellenka napisał/a:
surowy loj? to kupujesz wedzona slonine i jesz? tego tez nie przelkne:) kiedys lubialam, wedzona sloninke, ale jak dziadek robil no i z chlebkiem...

nie sadzicie, ze ta optymalna dieta nie jest urozmaicona? ciagle to samo?
a skad bierzecie mieso na tatar zeby bylo pewne?


Słuchaj Heleno jeżeli można jeśc mięso na surowo, to możesz też spokojnie
wziąśc mięso od chłopa i po obróbce termicznej bespieczniej zjeśc niz niby najczystrze na surowo .Przecież nikt nie mówi że ty masz wziąśc słoninę i ją jeśc tak na surowo ,możesz ją poprostu stopic usmażyc na niej jaja ,zjeśc tłusty kawałek boczku jezeli jest upieczony jest naprawde smaczny,a kotlet z karkówki to niebo w gębie.Ostatnia reklama z telewizi,taż to żywcem niskowęglowodanówka,kotlet schabowy zwijany z serem żółtym,w sosie .Jeżeli chodzi o chlebek to spokojnie możesz sobie upiec ten Migdałowy,przepis jest na stronie,wystarczy przeczytac w zupełności wystarczy do zastąpienia pieczywa ,można sobie zrobic kanapli posmarowac masłem dżemem a mozna zrobi nawet kanapkę ze smalcem i z cebulką,pycha.Dlaczego twierdzisz że DO jest jednolita taka sama wcale nie prawda ,mozesz w niej wykazac się własną inwencją, i tworzyc coraz to nowe dania.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Kwi 15, 2008 21:16   

CzarnaHellenka napisał/a:
surowy loj? to kupujesz wedzona slonine i jesz? tego tez nie przelkne:) kiedys lubialam, wedzona sloninke, ale jak dziadek robil no i z chlebkiem...
nie sadzicie, ze ta optymalna dieta nie jest urozmaicona? ciagle to samo?
a skad bierzecie mieso na tatar zeby bylo pewne?

tak, surowy okołonerkowy łój - genialny w smaku jest ten cielęcy
a co to ma wspólnego z wędzoną słoniną? wieprzowej słoniny nie kupuję, a tym bardziej wędzonej
dieta niskowęglowodanowa jest urozmaicona; możesz jeść przecież mnóstwo produktów
co do tatara - co to znaczy pewne? kupuję mięso (jagnięcina, wołowina, cielęcina i różne podroby) pod Halą Mirowską w Wa-wie i nie narzekam
Tobie zapewne chodzi o jakieś patogeny? jeśli tak, to Ci mówię, że nie ma się czego obawiać
przypomnę Ci słowa Ludwika Pasteura - nie ważny zarazek, ale gleba!
poza tym, jeśli jest zachowana równowaga to patogeny są pożyteczne, czasem nawet bardzo
 
 
wiraha


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 508
Wysłany: Wto Kwi 15, 2008 21:49   

Hannibal napisał/a:
Tobie zapewne chodzi o jakieś patogeny? jeśli tak, to Ci mówię, że nie ma się czego obawiać


ale jestes tego tak 100% pewien czy opierasz sie jedynie na tym co napisal Aajonus

pozd
WiRAHA
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Kwi 15, 2008 22:01   

wiraha napisał/a:
ale jestes tego tak 100% pewien czy opierasz sie jedynie na tym co napisal Aajonus

napisałem dalej o równowadze
a nie opieram się tylko na Aajonusie tylko na tym, że to toxemia a nie teoria zarazka ma potwierdzenia w faktach - widać to dobitnie na przykładnie szczepionek
poza tym masz Pasteura, masz Stephanssona, który pisał o surowiźnie i o high meat'ie jedzonym przez Innuitów; masz tradycję japońską z surowymi rybami i jajkami, w tym rocznymi jajkami
masz również Westona i jego następców (np. Enig czy Fallon), którzy pokazują, że zdrowe ludy jadły sporo rzeczy na surowo
masz jeszcze sporo innych ludzi, którzy mieli i mają odwagę mówić, że patogeny potrafią spełniać bardzo pożyteczną rolę, w tym wyleczenie z tzw. nieuleczalnych chorób
no i potwierdza to praktyka Roberta, Mattiego, zenona, no i moja, o której oczywiście wiem najwięcej
 
 
wiraha


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 508
Wysłany: Wto Kwi 15, 2008 22:11   

miedzy tym ze mozna czy trzeba jesc na surowo a tym ze pasozyty nie szkodza widze lekka roznice.

chcialem jedynie wiedziec skad masz tak silne wewn przekonanie. bo ja np takiej pewnosci nie mam. nie wie ze Aajonus nie ma racji , mowie jedynie ze jestem dosc ostrozny

pozd
WiRAHA
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Kwi 15, 2008 22:20   

wiraha napisał/a:
miedzy tym ze mozna czy trzeba jesc na surowo a tym ze pasozyty nie szkodza widze lekka roznice.

ale o jakich konkretnie pasożytach mówisz? i jakie wg Ciebie szkodzą?
aha, ja nie mówię nigdzie, że trzeba jeść na surowo, ale że warto jeść na surowo, przynajmniej w części
wiraha napisał/a:
chcialem jedynie wiedziec skad masz tak silne wewn przekonanie. bo ja np takiej pewnosci nie mam. nie wie ze Aajonus nie ma racji , mowie jedynie ze jestem dosc ostrozny

ale ja Ci mówię, że ja nie opieram się tylko na Aajonusie; można powiedzieć, że opieram się przede wszystkim na tym, co mówi wiele innych osób
powiem tak - czasem trzeba zaryzykować, żeby pójść dalej - zaryzykowałem ponad rok temu z low-carb, choć około roku minęło, aż się do niej przekonałem; później przyszedł czas surowego low-carb, do którego też się nie tak krótko przekonywałem
teraz przekonuję się powoli do high-meatu; już parę razy sobie takowy zrobiłem, ale jednak stchórzyłem :]
 
 
wiraha


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 508
Wysłany: Wto Kwi 15, 2008 22:52   

Hannibal napisał/a:
wiraha napisał/a:
miedzy tym ze mozna czy trzeba jesc na surowo a tym ze pasozyty nie szkodza widze lekka roznice.

ale o jakich konkretnie pasożytach mówisz? i jakie wg Ciebie szkodzą?
aha, ja nie mówię nigdzie, że trzeba jeść na surowo, ale że warto jeść na surowo, przynajmniej w części


ja nie pisalem ze mowisz. sam jak wiesz jadam czesciowo na surowo. mam wrazenie ze to pozyteczne. i nie napisalem ze szkodza. bo nie wiem. a mowa w tym przypadku o pasozytach wystepujacych w surowym zwierzecym pokarmie.

Hannibal napisał/a:
wiraha napisał/a:
chcialem jedynie wiedziec skad masz tak silne wewn przekonanie. bo ja np takiej pewnosci nie mam. nie wie ze Aajonus nie ma racji , mowie jedynie ze jestem dosc ostrozny

ale ja Ci mówię, że ja nie opieram się tylko na Aajonusie; można powiedzieć, że opieram się przede wszystkim na tym, co mówi wiele innych osób
powiem tak - czasem trzeba zaryzykować, żeby pójść dalej - zaryzykowałem ponad rok temu z low-carb, choć około roku minęło, aż się do niej przekonałem; później przyszedł czas surowego low-carb, do którego też się nie tak krótko przekonywałem
teraz przekonuję się powoli do high-meatu; już parę razy sobie takowy zrobiłem, ale jednak stchórzyłem :]


ja o tym czytalem tylko u Aajonusa. i on podawal przykladu paru naukowcow czy lekarzy leczacych pewne schorzenia patogenami. i tyle to ja wiem. ale z drugiej strony piszesz ze "czasem trzeba zaryzykować, żeby pójść dalej" - i tu sie zgadzam - a z drugiej piszesz "Tobie zapewne chodzi o jakieś patogeny? jeśli tak, to Ci mówię, że nie ma się czego obawiać" to tu juz jest logiczna sprzecznosc, bo jesli pasozyty nie szkoda to nic nie ryzykujesz.

nie chce zeby zrozumial ze jakos osobiscie Cie atakuje bo tak nie jest. jestes jedna z tych osob do ktorych wiedzy i doswiadczenia mam tutaj najwiekszy szacunek (a coraz tu gorzej dzieki prywatnym wojenkom podjazdowym i aroganckiej postawie wobec innych pogladow) tylko ze nie jestem do konca przekonany o braku szkodliosci patogenow. chetnie sie przekonam bo bylby to kolejny krok w rozwoju swiadomosci. ale im czesciej sie lapie na tym ze kolejny oficjalny filar nauki czy medycyny pada tym bardziej sie zastanawiam czy to ja mam takie szczescie do ciekawych zrodel czy tez zaczynam wpadac w pulapke spiskowej teorii dziejow

pozd
WiRAHA
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Kwi 15, 2008 23:14   

wiraha napisał/a:
ja nie pisalem ze mowisz. sam jak wiesz jadam czesciowo na surowo. mam wrazenie ze to pozyteczne. i nie napisalem ze szkodza. bo nie wiem. a mowa w tym przypadku o pasozytach wystepujacych w surowym zwierzecym pokarmie.

powiem tak - nie znam żadnych przekonywających dowodów, że pasożyty w surowym mięsie szkodzą
wiraha napisał/a:
ja o tym czytalem tylko u Aajonusa. i on podawal przykladu paru naukowcow czy lekarzy leczacych pewne schorzenia patogenami. i tyle to ja wiem. ale z drugiej strony piszesz ze "czasem trzeba zaryzykować, żeby pójść dalej" - i tu sie zgadzam - a z drugiej piszesz "Tobie zapewne chodzi o jakieś patogeny? jeśli tak, to Ci mówię, że nie ma się czego obawiać" to tu juz jest logiczna sprzecznosc, bo jesli pasozyty nie szkoda to nic nie ryzykujesz.
nie chce zeby zrozumial ze jakos osobiscie Cie atakuje bo tak nie jest. jestes jedna z tych osob do ktorych wiedzy i doswiadczenia mam tutaj najwiekszy szacunek (a coraz tu gorzej dzieki prywatnym wojenkom podjazdowym i aroganckiej postawie wobec innych pogladow) tylko ze nie jestem do konca przekonany o braku szkodliosci patogenow. chetnie sie przekonam bo bylby to kolejny krok w rozwoju swiadomosci. ale im czesciej sie lapie na tym ze kolejny oficjalny filar nauki czy medycyny pada tym bardziej sie zastanawiam czy to ja mam takie szczescie do ciekawych zrodel czy tez zaczynam wpadac w pulapke spiskowej teorii dziejow

spox
nie mam niestety wystarczającej wiedzy, żeby punkt po punkcie wszystko ładnie udowodnić
z teoriami jestem obyty, praktycznie co dzień czytam coś nowego; za jakiś czas mam zamiar zrobić mega książkowe zamówienie w Amazonie i wtedy jak przeczytam wszystko, co kupię to będę mógł coś więcej na ten temat powiedzieć :)
 
 
CzarnaHellenka


Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 142
Wysłany: Śro Kwi 16, 2008 08:30   

no wlasnie ja sie obawiam jakichs pasozytow no i badziewia, bo to wazne czym bylo karmione zwierze-a wlasciwie jakimi paskudztwami...rozumiem, ze jak kupie mieso na wsi np od znajomego babci bede mogla byc pewna..nie znam sie na zadnych artykulach pismach i teoriach, jestem poczatkujaca...ale staram sie jakos wszystko poukladac po swojemu:)

pasozyty w miesie nie szkodza? no tozto kpiny, chyba jak sie to miecho obrobi termicznie, i zabijesz dziady...a tak przeciez one zyja i czekaja az ktos je zje.
wiraha co to high meat? chyba nie je sie zwierzat na zywo?
co do chinczykow i jedzenia 100 letnich jajek i malpich mozdzkow na zywo to uwazam, ze to strasznie liczny narod, i zezra co im sie da, poza tym nie lubie ich wlasnie za to... ostatnio zaczela panowac u nich moda na jedzenie ludzkich plodow, pozostalych o aborcji, nie jestem rasistka ale do tej zoltej doliny wpuscilabym kilka bomb...wiem wiem, ze standardy to te jakich cie naucza i jakie przyjmie spoleczenstwo, ale ja nie znosze ich standardow! poza tym za duzo ich:)
_________________
Ręce precz od Tybetu
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Kwi 16, 2008 08:53   

CzarnaHellenka -
jak obrobisz termicznie mięso to nie tylko nie pozbędziesz się niektórych shitów, ale dodasz nowe niezdrowe związki
pasożyty potrafią spełnić pozytywną rolę, chociażby taką, że oczyszczą Twój organizm z różnych zanieczyszczeń, toksyn
podobnie masz w przypadku choroby wirusowej, czy bakteryjnej - choroba spełnia pozytywną rolę, bo oczyszcza organizm i go wzmacnia
i dlatego antybiotyki i inne badziewie, które tak powszechnie daje się choremu to po prostu gwałt na naturze
high meat to mięso parotygodniowe czy paromiesięczne
jeśli chodzi o roczne jajka to je się je po to, żeby wzmocnić organizm (tak samo jest z high meatem)
Mogę Ci tylko zalecić, żebyś jak najwięcej czytała (trochę masz w surowym dziale tegoż forum) i wtedy sama wyrobisz sobie opinię :)
 
 
wiraha


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 508
Wysłany: Śro Kwi 16, 2008 09:38   

Hannibal napisał/a:
wiraha napisał/a:
ja nie pisalem ze mowisz. sam jak wiesz jadam czesciowo na surowo. mam wrazenie ze to pozyteczne. i nie napisalem ze szkodza. bo nie wiem. a mowa w tym przypadku o pasozytach wystepujacych w surowym zwierzecym pokarmie.

powiem tak - nie znam żadnych przekonywających dowodów, że pasożyty w surowym mięsie szkodzą


ale ze nie szkoda masz? no to czekam :D

pozd
WiRAHA
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Kwi 16, 2008 10:16   

wiraha napisał/a:
ale ze nie szkoda masz? no to czekam :D

po pierwsze Aajonus i reszta specjalistów z dziedziny raw diet
po drugie - jeśli nie ma dowodów, że szkodzą to nie ma powodów do obaw :]
 
 
wiraha


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 508
Wysłany: Śro Kwi 16, 2008 10:28   

Hannibal napisał/a:
wiraha napisał/a:
ale ze nie szkoda masz? no to czekam :D

po pierwsze Aajonus i reszta specjalistów z dziedziny raw diet
po drugie - jeśli nie ma dowodów, że szkodzą to nie ma powodów do obaw :]


Hanni... prosze Cie
zaczynasz brzmiec jak polityk - "no dobra, palilem ale sie nie zaciagalem"

ostatnio poruszylem temat surowki na blogu steve'a maxwella i zadalem mu pare pytan

tu jest link - chyba sie domyslicie ktore pytania sa ode mnie

http://maxwellsc.blogspot...ke-on-diet.html

pozd
WiRAHA
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Kwi 16, 2008 10:35   

Bardzo ciekawy link Wiraha, dzieki.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
wiraha


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 508
Wysłany: Śro Kwi 16, 2008 10:47   

zenon napisał/a:
Bardzo ciekawy link Wiraha, dzieki.


I was born to make you happy :)

pozd
WiRAHA
 
 
CzarnaHellenka


Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 142
Wysłany: Śro Kwi 16, 2008 10:48   

a wlosien spiralny czy glisda ludzka? czy one tez nie szkodza organiznowi???
poza tym high meat-no bez przesady, nie jestesmy padlinozercami...z reszta zycze powodzenia:) za to bym sie nigdy nie wziela, poczynajac od obrzydliwego zapachu na obrzydliwym smaku konczac..
wiem, ze powinnam wiecej czytac, ale nie mam czasu, a jak wracam z pracy nie moge juz patrzec na monitor...co do ksiazek to pewnie mozna gdzies wypozyczyc, ale gdzie jak przychodze z pracy to ewentualnie pocwicze i trzeba isc spac, gdyz uwazam, ze zdrowy 8 godzinny sen jest wazny.
_________________
Ręce precz od Tybetu
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Kwi 16, 2008 10:52   

Wrocmy na moment do tematu Helenki.

Za sprawa Hannibala powialo troche radykalizmem.
Helena mogla sie deczko przestraszyc slyszac o surowym pokarmie, rocznych jajach, high meat'ie itp

Trzeba sobie jasno powiedziec jaki jest Twoj cel.
Czy:
a/ ta dieta ma byc jedynie epizodem w zyciu i po unormowaniu wagi wrocisz do mniej wiecej klasycznego wspolczesnego zywienia
czy:
b/ masz zamiar niskoweglowodanowo zywic sie na stale.

Odpowiedz najpierw sobie na to pytanie.
To dosc istotne.

Jezeli to ma byc epizod to nie wydaje mi sie by surowizna byla tu dobrym pomyslem. Podejrzewam, ze na obrobionym termicznie low carbie jest ci ciezko i jedynie za sprawa sily woli w to brniesz.
Przejscie na surowizne sprawi, ze prawdopodobnie bedzie jeszcze trudniej, bo poczatki z surowizna nie sa latwe. Trzeba przeciez pokonac wewnetrzne uprzedzenia.

Jezeli natomiast myslisz o tym by jesc niskoweglowodanowo przez cale zycie, to tu trzeba sobie odpowiedziec na drugie pytanie:
- po co? Jaki cel chce w ten sposob osiagnac?
Czy:
a/ lubie takie jedzenie
b/ chce utrzymac dobra wage na dluzej
c/ chce osiagnac zdrowie i to jest moj priorytet.

Byc moze twoje cele sa takie, ze nie warto bawic sie w surowizne, bo mozesz je osiagnac latwiej bez tego.
Wiele osob poprawilo swoj stan zdrowia na termicznym low carbie, rozsadnie skomponowanym, opartym o produkty dobrej jakosci.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Kwi 16, 2008 10:58   

TAK! dobry sen to podstawa zdrowia!
8-9 godzin.
To popieram.

High meat nie je sie dla wrazen smakowych, tylko dlatego, ze jest to ponoc zdrowe. Ponoc, bo sam o tym bardzo malo wiem.
Takie kilkutygodniowe, czy kilkumiesieczne mieso spozywa sie na dworzu, bo smrod jest niesamowity. Kroi sie toto na malutkie kawalki i polyka.
Podobno jest to niesamowicie silny detox i podobno warto raz na jakis czas zafundowac sobie cos takiego, mimo ze to obrzydliwe.

Ale zapomnij na razie o high meacie. To kuracja dla prawdziwych twardzieli. Radze na razie o tym nie myslec, bo tylko odstraszy cie to od low carbo.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Ostatnio zmieniony przez zenon Śro Kwi 16, 2008 12:20, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Kwi 16, 2008 11:40   

dobra, każdy zrobi jak będzie uważał
ja tylko przestawiłem pewne opcje - jak komuś je nie odpowiadają to trudno; na siłę na pewno nie będę namawiał :)
jeśli chodzi o termicznie obrobione mięso to zgadzam się, że najlepszym rozwiązaniem są wywary mięsne, długogotowane na małym ogniu - to samo było u Stephanssona i Innuitów, których miał okazję odwiedzić
zgadzam się z tym, że mięso przerośnięte różnymi ścięgnami i błonami lepsze będzie duszone niż surowe
dlatego też mięso do tatara wybieram z jak najmniejszą ilością tych błon i ścięgien, a te które są usuwam
jeśli chodzi o błony i ścięgna to smażenie, względnie krótkie pieczenie, gotowanie na parze nic nie daje - one nadal będą niestrawne
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Kwi 16, 2008 11:46   

zenon napisał/a:
Za sprawa Hannibala powialo troche radykalizmem.
Helena mogla sie deczko przestraszyc slyszac o surowym pokarmie, rocznych jajach, high meat'ie itp

tak gwoli prawdy to temat o surowiźnie i pasożytach pociągnęła sama Hellenka; ja tylko odpowiadałem :)
ale nie ważne; ważne jest to, że nie pomijamy żadnych tematów ze względu na polityczną poprawność
 
 
CzarnaHellenka


Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 142
Wysłany: Śro Kwi 16, 2008 12:44   

wiec drogi Zenonie
mam zamiar zrzucic kilka kilo okolo 12....potem na stale zostac na niskoweglowodanowej:
po 1: bo weglowodany sa niezdrowe ( biale pieczywo, cukier itp bzdety)
po 2: faktycznie zeby nie przytuc
po 3: tatar uwielbiam:) i pieczony boczek tez i jajka:) i sery:)- a surowe zoltka z oliwa z oliwek daja pyszny majonez:)-surowe nie zaszkodzi, ale do niczego zmuszac sie nie bede
po 4: mysle, ze gdy juz dobrne do celu zwieksze ilosc zjadanych weglowodanow(mozliwie ze tak jak proponuje Atkins). ale beda one pochodzic z warzyw, czasem kaszy no i ograniczonej ilosci owocow ( bo jak moge sie obyc bez wszystkiego to owoce lubie, wiec nie moge ich do konca zycia nie jesc)

z reszta na diecie niskoweglowodanowej zauwazylam poprawe, bo mam lepsze paznokcie i wlosy tak nie wypadaja, a jak wiecie dla babek takie rzeczy sa wazne:)

dzieki za rozwijanie tematow:) i skad wy macie tyle wolnego czasu zeby na forum tyle pisac?:)?
_________________
Ręce precz od Tybetu
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Kwi 16, 2008 12:55   

myślę, że opcja, która wybrałaś jest bardzo dobrą opcją :)
pamiętaj jeszcze o tym, żeby starać się wybierać produkty możliwie najlepszej jakości, z ekologicznych źródeł; np. z tłuszczy polecam masło niepasteryzowane, olej kokosowy zimnotłoczony i dziewiczą oliwę; okołonerkowy łój barani czy cielęcy też jest super, nawet obrobiony termicznie ;)
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Kwi 16, 2008 13:11   

CzarnaHellenka napisał/a:
wiec drogi Zenonie
mam zamiar zrzucic kilka kilo okolo 12....potem na stale zostac na niskoweglowodanowej:
po 1: bo weglowodany sa niezdrowe ( biale pieczywo, cukier itp bzdety)
po 2: faktycznie zeby nie przytuc
po 3: tatar uwielbiam:) i pieczony boczek tez i jajka:) i sery:)- a surowe zoltka z oliwa z oliwek daja pyszny majonez:)-surowe nie zaszkodzi, ale do niczego zmuszac sie nie bede
po 4: mysle, ze gdy juz dobrne do celu zwieksze ilosc zjadanych weglowodanow(mozliwie ze tak jak proponuje Atkins). ale beda one pochodzic z warzyw, czasem kaszy no i ograniczonej ilosci owocow ( bo jak moge sie obyc bez wszystkiego to owoce lubie, wiec nie moge ich do konca zycia nie jesc)

z reszta na diecie niskoweglowodanowej zauwazylam poprawe, bo mam lepsze paznokcie i wlosy tak nie wypadaja, a jak wiecie dla babek takie rzeczy sa wazne:)

dzieki za rozwijanie tematow:) i skad wy macie tyle wolnego czasu zeby na forum tyle pisac?:)?


To brzmi rozsadnie.
Wyslij mi na priv maila, to ci przesle ksiazke.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Sylka

Dołączył: 19 Mar 2008
Posty: 46
Wysłany: Śro Kwi 16, 2008 13:54   

zenon napisał/a:

To brzmi rozsadnie.
Wyslij mi na priv maila, to ci przesle ksiazke.


czy ja tez moge?
 
 
CzarnaHellenka


Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 142
Wysłany: Śro Kwi 16, 2008 14:05   

Zenon wyslalam:) dzieki

a poza tym czy zdazylo sie wam kiedys zjesc zepsute mieso? (wracajac do high meat)..mojemu ojcu sie zdarzylo zjesc starego tatara: 2 dni sraczki i wymiocin...jezeli oczyszczanie na tm ma polegac to sa prostrze metody:) czy trzeba sie przyzwyczajac? i najpierw na surowizne potem high meat?
_________________
Ręce precz od Tybetu
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Kwi 16, 2008 14:32   

CzarnaHellenka napisał/a:
a poza tym czy zdazylo sie wam kiedys zjesc zepsute mieso? (wracajac do high meat)..mojemu ojcu sie zdarzylo zjesc starego tatara: 2 dni sraczki i wymiocin...jezeli oczyszczanie na tm ma polegac to sa prostrze metody:) czy trzeba sie przyzwyczajac? i najpierw na surowizne potem high meat?

zepsute, czyli jakie dokładnie?
ja jadłem max 1,5 tygodniowe mięso, którego zapach był już mocno "wyraźny"; wszystko w porządku
co do twojego ojca - tak, na tym polega właśnie oczyszczenie i detoksykacja
innego rodzaju detoksy też nie są przyjemne - takie życie, moja droga
choroby też nie są przyjemne, a są doskonałą okazją organizmu to oczyszczenia, pod warunkiem oczywiście nie nie weźmiemy jakichś farmaceutycznych paskudztw
można się nie oczyszczać i żyć w błogiej nieświadomości aż za jakiś czas pojawi się jedna z cywilizacyjnych chorób i wtedy dopiero się zacznie prawdziwa gehenna (sorry za ton z lekka dramatyczny)
 
 
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Śro Kwi 16, 2008 18:03   

Hannibal napisał/a:
...na tym polega właśnie oczyszczenie i detoksykacja...


Czyli co sie "oczyszcza" i "detoksykuje"
przy metodzie jedzenia "zepsutego miesa" i
bardzo mozliwym ostrym zatruciu przewodu pokarmowego
z nastepowym wstrzasem i zespolem "disseminated intravascular coagulation - DIC"
plus blyskawicznym ZGONEM. ???;( :?

Prosze, odpowiedz mi na to proste pytanie.
A moze ajonus (co to muchomorom sie nie klania) cos
w swoich "basniach" opisal, a moze tombak lub kto jeszcze......? 8)
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Kwi 16, 2008 19:43   

grizzly napisał/a:
Czyli co sie "oczyszcza" i "detoksykuje"
przy metodzie jedzenia "zepsutego miesa" i
bardzo mozliwym ostrym zatruciu przewodu pokarmowego
z nastepowym wstrzasem i zespolem "disseminated intravascular coagulation - DIC"
plus blyskawicznym ZGONEM. ???;( :?

ano organizm się oczyszcza - w zależności od rodzaju detoksu różne jego "rejony"
ostre zatrucie przewodu pokarmowego nie towarzyszy konsumpcji high meatu - jemu towarzyszy odtrucie
zatruć to się możesz zjadając muchomora i tego nikt nie poleca
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Kwi 16, 2008 20:02   

Zatrucie pokarmowe jak ty to nazywasz grizzly nie wystepuje po kazdym zjedzeniu surowizny.

Ja w swojej karierze mialem jednorazowe sensacje pokarmowe na poczatku, przez prawie 5 dni musialem przymusowo glodowac, schudlem 3 kilo z hakiem.
Potem juz cos takiego sie nie przytrafilo. Jednorazowy silny detox i od tamtej pory moge jesc surowe mieso bez obaw.

No ale ty oczywiscie wiesz swoje..
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Kwi 16, 2008 21:46   

wypowiedzi Roberta w tej kwestii -

"Kevo**
Nie, nie obawiam się pasożytów, bakterii ani innych patogenów pomimo, że w mojej diecie jest wiele dziczyzny.
Jest to bezpodstawna fobia jaką podtrzymuje współczesna medycyna od czasu Pasteur'a. Przecież tzw. ludy pierwotne spożywały surowy pokarm (mięso) w ogóle nie dbając o higienę i w ich pokarmie z całą pewnością było mnóstwo bakteri włączając w to salmonellę, E.coli i inne. I odznaczali się doskonałym zdrowiem! Lekarze nie są w tym względzie autorytetami. Ich wiedza na temat związku pomiędzy patogenami a surowym pokarmem jest żadna. Tzw. patogeny nie są żadnym problemem dla zdrowia ale środowisko w którym się one znajdują (sam Pasteur uświadomił sobie to pod koniec życia). Współcześnie istnieje wielu naukowców (nie są oni nagłaśniani) którzy mają w tym wzgl. zdrowe podejście. Według tychże naukowców te tzw. patogeny odgrywają bardzo ważną rolę w utrzymywaniu nas przy zdrowiu. Przykład: Jon Monroe, Dyrektor, New Science przeprowadził doświadczenie na grupie ochotników którzy przy wykorzystaniu pewnych technik byli izolowani od takich właśnie patogenó. Okazało się jednak, że po jakimś czasie wszyscy ci ochotnicy popadli w kliniczną depresję. Dopiero po "dopuszczeniu" do nich wirusów depresja minęła! Wiadomo dzisiaj również, że "patogeny" często powodują cofanie się raka. Takie badania przeprowadzono choćby na Uniwersytecie Toronto w Kanadzie. Dr Sara Arab wstrzyknęła verotoxin (produkt z E.coli) Po takim wstrzyknięciu, verotoxin kompletnie rozpuścił komórki rakowe w przeciągu 7 dni. Podobne wyniki uzyskano z użyciem salmonelli. Mógłbym tu podawać wiele przykładów ale nie miejsce ani czas. Czy wiecie co to jest tzw. "high meat"? Poczytajcie o tym w internecie. Wszyscy wiedzą o tym, że mądrzy Chinczycy spożywali tzw. "stuletnie jajka" (zgniłe) z wielkim pożytkiem dla zdrowia. Podobnie robili i Eskimosi którzy zakopywali mięso na wiele dni. Ostatni przykład; wpiszcie sobie w wyszukiwarce hasło; BAKTERIOFAGI.
Polecam ten link: http://www.naukawpolsce.p...d=200&page=text
Powodzenia."

"Drzony**
Zgodnie z moją wiedzą oraz niedługim doświadczeniem nie ma sensu przejmować się pasożytami, bakteriami itp. tak długo jak nasza dieta jest właściwa. Tak jak już wcześniej pisałem; to nie patogeny są problemem ale środowisko w którym (na którym) się one żywią. Taka jest opinia wielu naukowców oraz ludzi którzy od wielu lat zajmuja się surową dietą i ja im zaufałem. Przez okres kilku miesięcy nigdy nie odczuwałem żadnych dolegliwości spowodowanych tą dietą. Tylko jeden raz doświadczyłem kilkugodzinnej wysokiej gorączki której towarzyszyła biegunka po której odczułem wyraźny przypływ sił - moim zdaniem doświadczyłem gwałtownej detoksyfikacji.
Pasożyty mają symbiotyczny związek z naszym ciałem - konsumują one i trawią olbrzymie ilości zdegenerowanych tkanek w naszym ciele. Joel Weinstock (gastroenterolog) szef zespołu badawczego na Uniwersytecie Iowa przestrzega, że współczesne pokolenie jest pierwszym pokoleniem któremu brakuje "robaków" w przewodzie pokarmowym. J. Weinstock prowadził między innymi doświadczenia z pacjentami chorymi na długotrwałe nie poddające się żadnemu leczeniu zapalenia jelit, które polegały na podawaniu tymże pacjentom "eggs of Trichurissuis", pasożyta występującego w jelitach świń. W przeciągu 2 tygodni nastąpiło u pacjentów cofnięcie choroby na okres 5 miesięcy. Później pacjenci prosili Weinstock’a o więcej pasożytów!
Pasożyty stanowią problem u tych ludzi których dieta nie zapewnia właściwej reprodukcji komórkowej. Jedzenie surowego mięsa z surowym tłuszczem dostarcza wszystkie niezbędne składniki pokarmowe konieczne do szybkiej reprodukcji komórek czemu towarzyszy korzystna detoxyfikacja prowadzona przez pasożyty. Taką najwyższą szkołą jazdy w tym względzie jest spożywanie tzw. High-Meat (mięso poddane procesowi "starzenia" przez okres od 4 tygodni do roku(!))
Vonderplanitz pisze, że na wielu Uniwersytatach w US prowadzi się badania z wykorzystaniem wirusów do penetracji i niszczenia komórek rakowych. Wiele z tych testów zakończyło się sukcesem. Onkolog, Don Morris z Calgary’s Tom Baker Cancer Centre powiedział, że "jest to częste zjawisko kiedy pacjenci chorzy na raka "łapią" wirusa po czym następuje samoistne cofnięcie choroby". I tak, Havensack Medical School in New Jersey oraz Stanford używają pospolitego wirusa jaki towarzyszy przeziębieniom, Harvard używa herpes virus, Duke University polio virus a Mayo Clinic measles virus. Już dzisiaj zakłada się, że przy wprowadzeniu tego typu leczenia cena wstrzyknięcia wirusa będzie wynosiła ok. 8 tys. dolarów. Chyba lepiej opłaca się dostać grypę, jeść "high-meat" i nic nie płacić."

"Drzony**
Prawdopodobieństwo śmierci spowodowanej przez salmonellę jest dziesięciokrotnie niższe niż od uderzenia piorunem! Teoretycznie jedno jajko na 30 000 jest zarażone salmonellą. Jest to jednak wyliczenie dla "komercyjnych" niosek (z klatek). Jeśli zaś będziesz kupował jajka od zdrowych , żyjących na wolności to ryzyko praktycznie sprowadza się do zera. Poza tym, to nie sama salmonella jest zagrożeniem... Już o tym pisałem."

"Uzupełnienie wątku z jajkami.
Gdybyś jednak zainfekował się salmonellą (nie jest to tak groźne!) i odczuł pewne sensacje związane z syst. trawiennym (rozwolnienie) to możesz wziąć serię probiotyków w odstępie 30 minut aż poczujesz się lepiej. Generalnie jest to mało prawdopodobne żeby spotkała cię jakaś przykra przygoda z powodu jedzenia surowych jajek."
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Kwi 16, 2008 21:59   

więcej o patogenach? - proszę bardzo :]
fragment artykułu "Thailand - Land of the Coconut" autorstwa Sally Fallon i Mary G. Enig, PhD

"The other major health problem in Thailand is that posed by parasites and other pathogens in drinking water, and overall conditions deemed to be unsanitary. The Cornell investigators noted that "untreated water was the customary beverage with meals. Ordinarily no distinction was made in the source of drinking water for children and adults, although boiled water was given to mothers and infants to drink during the post partum rest period."

During the monsoon season, rain is caught in tubs and provides water for drinking and washing. Stored rain water may be relatively clean but overall conditions make germ-conscious Westerners squirm. High water flooded the ground in Bang Chan but "caused time-consuming inconvenience only in the earth-floored cottages where it was necessary to keep the rice stores and chickens dry, move the cook-stove, and either build plank walks or cook standing ankle deep in water."

When the supply of rain water becomes exhausted, villagers drink water from the canals, rice paddies and fish ponds. In general, there are no sewage plants or garbage collection systems in the villages—all garbage and human and animal waste go into the fields and waterways. Given the fact that most Thais—and their livestock—consume water that can only be described as filthy, and that both animal and plant foods serve as hosts to numerous parasites and pathogens(5), it seems miraculous that the entire nation has not succumbed to food and water borne illness. On the contrary, most western tourists express amazement at the sight of healthy, smiling children swimming in the murky waters of Bankok's canals.

The answer lies in the protective factors inherent in the traditional diet. Pickled garlic, onion and peppers, consumed frequently as condiments, inhibit the development of parasite eggs.(6) The practice of fermenting pork and other meats kills the larvae of the trichinosis organism.(1) Native maklua berries are an effective treatment for hookworm.(7)

But the most protective factor in the Thai diet—and one most ignored by investigators—is the lauric acid found in coconut products. Coconut oil contains almost 50% of this 12-carbon saturated fat, which the body turned into monolaurin, a substance that efficiently kills parasites, yeasts, viruses and pathogenic bacteria in the gut.

Coconut oil provides additional benefits. It strengthens the immune system and promotes optimal development of the brain and nervous system. It protects against cancer and heart disease, and promotes healthy bones. Finally, coconut oil seems to be the best fat for ensuring the proper uptake of omega-3 fatty acids into the tissues (9). This may explain the beautiful, velvety skin tone of the Thais. "

a więc znów widać, że to gleba ma znaczenie, a nie zarazek
przy właściwym odżywianiu stwarzamy po prostu taką glebę, że zarazki nic złego nie mogą nam zrobić
 
 
CzarnaHellenka


Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 142
Wysłany: Czw Kwi 17, 2008 08:41   

Cytat:
Poczytajcie o tym w internecie. Wszyscy wiedzą o tym, że mądrzy Chinczycy spożywali tzw. "stuletnie jajka"

po pierwsze z takich jajek to nic nie zostaje, skorupka i ciut wyschnietego bialka w srodku a raczej resztek...
po 2 sory ale uwazam ze wlosien spiralny to smiertelna choroba tak samo jak naprzyklad tasiemiec czy glisda ludzka...ludzie keidys na to umierali...tz wlosnicy do dzisiaj nie da sie wyleczyc...po 3 mialam kiedys pierwotniaki w organizmie tez pasozyty, jak bylam mala, i czulam sie okropnie przez kilka miesiecy az wspanialym lekarzom udalo sie dociec co to jest i skad sie to wzielo: mialam bole brzucha, nudnosci, wzdecia.....nikt mnie nie przekona, ze pasozyty sa zdrowe! tak jak jemiola nie sluzy drzewom i robale w afryce, ktore ludzi epija z woda umiejscowiaja sie w mozgu a potem wychodza przez oko, tak jak mucha tze tze i inne paskudztwa...jezeli jedzac surowe mieso zepsute mozna doswiadczyc detoxykacji w to jestem w stanie uwierzyc ale nie w pasozyty. A jesli tak prosze podac mi przyklad konkretnego czlowieka, ktory sie zaprzyjaznil z tasiemcem tydziez innym takim gadem.:)
_________________
Ręce precz od Tybetu
 
 
wiraha


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 508
Wysłany: Czw Kwi 17, 2008 09:32   

CzarnaHellenka napisał/a:
Cytat:
Poczytajcie o tym w internecie. Wszyscy wiedzą o tym, że mądrzy Chinczycy spożywali tzw. "stuletnie jajka"

po pierwsze z takich jajek to nic nie zostaje, skorupka i ciut wyschnietego bialka w srodku a raczej resztek...


nie prawda
jajka sa cale. zmieniony kolor i konsystencja ale sa cale

wygladaja tak
http://upload.wikimedia.o...liced_open.jpeg
http://upload.wikimedia.o..._on_a_plate.jpg
http://www.marlerblog.com/10092007078.jpg

pozd
WiRAHA
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Kwi 17, 2008 10:19   

aż mi ślinka pociekła ;)
 
 
wiraha


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 508
Wysłany: Czw Kwi 17, 2008 10:41   

Hannibal napisał/a:
aż mi ślinka pociekła ;)


jesli nie jadles to podaja je w restauracji ChinaTown - to taka mini-siec 3 knajp w Wawie - w zeszlym roku latem je tam jadlem. To taki lepszy "chinczyk" wiec fortuny nie stracisz. Oczywiscie nie wiem na ile one sa zblizone do oryginalnej receptury.

pozd
WiRAHA
 
 
CzarnaHellenka


Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 142
Wysłany: Czw Kwi 17, 2008 10:54   

ciekawe skad oni maja takie 100 letnie jajka:) ktos to kiedys zakopal?
teraz wierze ale wydaje sie niemozliwe, robiliscie kiedys pisanki na swieta ktore przetrwaly kilka lat, byly lekkie i suche...mi slinka nie pociekla:) blee:)
_________________
Ręce precz od Tybetu
 
 
wiraha


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 508
Wysłany: Czw Kwi 17, 2008 11:02   

CzarnaHellenka napisał/a:
ciekawe skad oni maja takie 100 letnie jajka:) ktos to kiedys zakopal?


jajo na niebiesko, jajo po chińsku, stuletnie jajo, chiń. pídàn
Jaja (zwykle kacze) poddawane przez kilka tygodni fermentacji w mieszaninie wapna, słomy ryżowej i naparu herbaty - chiński przysmak towarzyszący chińskiej kulturze od lat.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Jajko_(kulinaria)

pozd
WiRAHA
 
 
CzarnaHellenka


Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 142
Wysłany: Czw Kwi 17, 2008 12:08   

no czyli one nie sa stae takie tylko fermentowane w jakims badziewiu:/ glupota moja nie zna granic, lepiej sie zajme praca:)
_________________
Ręce precz od Tybetu
 
 
Sylka

Dołączył: 19 Mar 2008
Posty: 46
Wysłany: Czw Kwi 17, 2008 21:46   

CzarnaHellenka napisał/a:
no czyli one nie sa stae takie tylko fermentowane w jakims badziewiu:/ glupota moja nie zna granic, lepiej sie zajme praca:)


coś jak nasze kiszone ogórki :D
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Kwi 17, 2008 22:31   

Kurcze, zaciekawily mnie te jajca.

Musze skosztowac tego specjalu.

Z Chinskich specjalow interesujace wydaje sie ryzowe wino o ktorym pisal swego czasu Macek (vel Robi).

Niestety nigdzie na razie tego wina nie widzialem, a jak sie pytam czy mozna cos takiego zamowic sprzedawcy robia wielkie oczy...
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
CzarnaHellenka


Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 142
Wysłany: Pią Kwi 18, 2008 08:28   

a gdzie Ty Zenonie mieszkasz? ja jestem teraz w Turynie o sa tutaj chinskie sklepu i takowe winko widzialam, rozne inne rzeczy tez ale boje sie tego jesc:) jak mieszkasz blisko Bielska moge Ci wziac jedno:)
wlasnie ciekawe jaki smak maja te jajka? ja nie zjadlabym ich ze wzgledu na wyglad, ale mnie ciekawi. gorzki czy cierpki czy slodki?
_________________
Ręce precz od Tybetu
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pią Kwi 18, 2008 16:23   

Mieszkam w Warszawie. Prawdopodobnie jak dobbrze poszukam to takiego winiacza znajde.

Tych jajek nie jadlem, ale chcialbym sprobowac.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Pią Kwi 18, 2008 19:36   

zenon napisał/a:
Mieszkam w Warszawie. Prawdopodobnie jak dobbrze poszukam to takiego winiacza znajde.

Tych jajek nie jadlem, ale chcialbym sprobowac.


Zenon spróbuj wyjaśnic jak to jest możliwe aby te jajo tak stare nie stało się poprostu zbukiem,chyba nie polecacie że zbuki są smaczne i zdrowe.Czytam o tym nadpsutym mięsie a teraz jajach,i zastanawiam sie czy wy czasami nie robicie z nas jaja?
 
 
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Pią Kwi 18, 2008 20:29   

jurek 1946 napisał/a:
...czy wy czasami nie robicie z nas jaja?...


Jurek moim zdaniem to jednak jest "na serio"

Swoja droga to "te specjalnie preparowane jaja"
mozna potraktowac jako "przygode smakowo-kulinarna"
sam dla zabawy moglbym wyprobowac, aby bylo co opowiadac :)

Natomiast jest inny aspekt tych "starych jaj"
co sie dzieje z "lipidami" po tak dlugim czasie "lezakowania"
czy "przypadkiem" ta lipidy a szczegolnie cholesterol
nie ulegaja utlenieniu i nie przechodza w bardzo agresywna i
miazdzycorodna i rakotworcza forme? 8)

I tutaj moze byc problem, ale z drugiej strony
"tradycja regionalna" nakazuje uznawac taki "specyfik" za przysmak
i moze to jest najwazniejszy priorytet. 8)

To tak analogicznie jak z priorytetami w programach
telewizyjnych typu "gotowanie na sniadanie"
gdzie w charakterze ekspertow kucharzy,
wystepuja osoby ktore nie przezyja nastepnych 5 lat.
Bowiem na ich "gembach" wypisane sa, jak na dloni
ich choroby i dolegliwosci. 8)
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Nie Kwi 20, 2008 09:23   

Cytat:
[quote="grizzly"]
jurek 1946 napisał/a:
...czy wy czasami nie robicie z nas jaja?...


Jurek moim zdaniem to jednak jest "na serio"

Swoja droga to "te specjalnie preparowane jaja"
mozna potraktowac jako "przygode smakowo-kulinarna"
sam dla zabawy moglbym wyprobowac, aby bylo co opowiadac :)

Natomiast jest inny aspekt tych "starych jaj"
co sie dzieje z "lipidami" po tak dlugim czasie "lezakowania"
czy "przypadkiem" ta lipidy a szczegolnie cholesterol
nie ulegaja utlenieniu i nie przechodza w bardzo agresywna i
miazdzycorodna i rakotworcza forme? 8)


Widzę i juz wiem że Oni zawsze mówia na serio ,choc nieraz wyglada to na żart.A jezeli chodzi o wartości tej potrawy to przypomina mi to,zjadanie muchomora,po 30 lub wiecej operacjach gotowania i płukania ,aż w końcu pozbędzie sie toksycznych elementów,i wtedy nadaje sie do spożycia.ale czy to ma jakieś glębsze uzasadnienie,ja tam wole świeżutką jajecznicę

Cytat:
I tutaj moze byc problem, ale z drugiej strony
"tradycja regionalna" nakazuje uznawac taki "specyfik" za przysmak
i moze to jest najwazniejszy priorytet. 8)


A w tym wypadku to wolał bym juz te mięso surowe,ale też świeże,w postaci tatara.
 
 
CzarnaHellenka


Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 142
Wysłany: Pon Kwi 21, 2008 11:35   

to skoro juz jestesmy przy takich surowiznach itp...to co powiecie na picie wlasnego moczu? podobno zdrowe....ja kiedys oczyszczalam sobie organizm, nie pamietam jak sie nazywa koles, ale to ten d moczu wlasnie....polegalo to na tym, ze w litrze letniej wody rozpuszczasz kilka lyzek soli i pijesz szklankami...pijesz 1 szklanke, po czym wykonujesz cwiczenia by woda lepiej przechodzila przez organizm-jelita jej nie wchlaniaja bo jest z sola...no i po 15 minutach gonisz na kibel...i znow szklanka...i tak w kolko az z tylka bedzie leciec sama woda...w sumie czulam sie swietnie i lekko po tych zabiegach, chociaz dopiero za 3 proba udalo mi sie to zrobic, bo to nielatwe pic slona wode.
_________________
Ręce precz od Tybetu
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Kwi 21, 2008 12:33   

CzarnaHellenka napisał/a:
to co powiecie na picie wlasnego moczu? podobno zdrowe....

urynoterapia jest zdrowa i skuteczna! (Vonderplanitz też ją stosuje)
Godna polecenia jest książka "Your Own Perfect Medicine: The Incredible Proven Natural Miracle Cure that Medical Science Has Never Revealed! " autorstwa Marthy M. Christy
CzarnaHellenka napisał/a:
ja kiedys oczyszczalam sobie organizm, nie pamietam jak sie nazywa koles, ale to ten d moczu wlasnie....polegalo to na tym, ze w litrze letniej wody rozpuszczasz kilka lyzek soli i pijesz szklankami...pijesz 1 szklanke, po czym wykonujesz cwiczenia by woda lepiej przechodzila przez organizm-jelita jej nie wchlaniaja bo jest z sola...no i po 15 minutach gonisz na kibel...i znow szklanka...i tak w kolko az z tylka bedzie leciec sama woda...w sumie czulam sie swietnie i lekko po tych zabiegach, chociaz dopiero za 3 proba udalo mi sie to zrobic, bo to nielatwe pic slona wode.

co do oczyszczanie wodą z solę (post by Robert) -
"Detoxyfikacja przewodu pokarmowego (również b. skuteczna przy zaparciach).
Poniżej opisana metoda jest bardzo skutecznym i ekonomicznym sposobem oczyszczania.
Została ona opracowana w latach 20-ych ubiegłego wieku w Johns Hopkins University Hospital.
W owym czasie zdobyła ona duże uznanie w świecie medycyny co zostało opisane w bardzo prominentnych czasopismach medycznych.
W dzisiejszych czasach metoda ta odeszła w zapomnienie zostając wyparta przez dużo bardziej kosztowne zabiegi (colonics) chociaż nie bardziej efektywne. Dodatkowo metoda ta pozwala efektywnie eliminować trucizny które absorbujemy z pokarmem i wodą.
Chociaż głodówki, ziołowe środki detoxyfikujące, colonics mogą być bardzo efektywnie w wewnętrznym oczyszczaniu metoda ta oczyszcza cały przewód od jamy ustnej do odbytu. Colonics oczyszczają jedynie jelito grube. Dodatkowo metoda ta po oczyszczeniu przewodu również zaczyna pracować na poziomie komórkowym, usuwając toksyny i odpadki które akumukują się wokół komórek. W ten sposób ciało może lepiej absorbować składniki pokarmowe przyjmowane w pożywieniu.
Rano, zaraz po przebudzeniu (na głodniaka) należy wypić 1 litr letniej wody w której rozpuszczono uprzednio 2 łyżeczki soli dokładnie wypoziomowane (płaskie!). Należy być bardzo precyzyjnym.
Wypijamy ten roztwór w około 10 minut (nie pić małymi łykami ani nie pić haustem).
Nie oddalać się za bardzo od łazienki...
W opisie mówi się, że roztwór ten ma taką samą zawartośc soli jak i inne płyny w naszym ciele (krew, łzy, pot) i dlatego przechodzi przez nas bez zatrzymania czy też absorbowania. Kiedy ciało rozpoznaje ten roztwór jako dodatkową "porcję" (nadwyżkę) używa jej do eliminacji całej masy zanieczyszczeń. Kiedy większość tych zanieczyszczeń zostanie usunięta (może to zająć kilka miesięcy) ciało rozpoczyna oczyszczanie na poziomie komórkowym.
Wyjaśnienie tego mechanizmu jest następujące:
(przepraszam, że po angielsku ale to już tylko dla dociekliwych. Nie musimy tego znać żeby to bezpiecznie i skutecznie stosować).
"The digestive tract is a pressurized system. The capacity of the stomach is about two cups (.47 liter) liquid. After drinking one-half of the quart of salt water (two cups), the pressure created in the stomach opens the valve between the stomach and small intestines. At this point the salt water flows into the small intestines and begins its cleaning work there. After drinking two more cups and finishing the quart, the further pressure from the additional two cups opens the valve between the small intestines and the large intestines, and the salt water begins its cleaning work in the large intestines. Eventually the water is eliminated through the colon, taking a lot of garbage with it.
The reason we want the digestive system to be clean is so that it can absorb nutrition. Nutrition from most food, after digestion, is absorbed into the blood , which are lined with small,stream through the walls of the small intestines hair-like brushes called villi. The spaces between the villi are where nutrition is absorbed. These spaces must be free of waste material in order for vitamins, minerals and nutrients to pass between them, through the intestinal walls and into the blood stream. When the salt water cleans out the spaces between the villi, nutrition can be absorbed as it should."
FAQ:
1)Czy można stosować ten zabieg codziennie?
Tak.
2)A jeśli ten roztwór mnie nie przeczyszcza?
Oznacza to, że nasze nerki potrzebują takiego "przeczyszczenia/przepłukania". Kontynuować zabieg, po przeczyszczeniu nerek zacznie to działać w obszarze przewodu pokarmowego.
3)Kiedy mogę zacząć spożywać śniadanie?
Zaraz po przeczyszczeniu (ok.5-10 minut po wypiciu roztworu).

Autor tej publikacji pisze, że stosuje tę metodę nieprzerwanie od 27 lat i uważa, że z tego względu ostatni raz widział swego lekarza... 27 lat temu.
(Richard A. Bowen is a Wisconsin author and publisher. Contact him at RichardABowen@wi.rr.com )"
 
 
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Pon Kwi 21, 2008 14:07   

Hannibal napisał/a:
...urynoterapia jest zdrowa i skuteczna! (Vonderplanitz też ją stosuje)...


Jesli chodzi o czesc cytatu "urynoterapia jest zdrowa i skuteczna! "
to moze to nie wszystkich "podatnych" przekonac, ale argument
ze: "(Vonderplanitz też ją stosuje)" powinien rozwiac wszelkie
watpliwosci "podatnych" 8) :P

Wyjasniam kogo mam na mysli piszac "podatni" ano np. tych
co wszedzie widza, slysza,(bo wszedzie pisza nawet na papierosach) ze palenie papierosow jest przyczyna raka pluc - ale oni wierza,
ze to nieprawda. Te "podatnosc" wykazali rowniez ci co uwierzyli w "hitlera" i "stalina" tak jak w tombaka, malachowa, czy kaszpirowskiego 8) :P

"podatny" mysli: Ale dlaczego mam tracic pieniadze i czas, robic np. badania okresowe w celu monitorowania skutecznosci "tuningu" swojego metabolizmu, skoro urynoterapia jest "tak" skuteczna, ze warto dla niej "oszczedzac grosz" i poswiecic swoj czas. 8)

Szczegolnie, ze takie "autorytety" pokroju ajonusa, rowniez tak
robia. 8) :P
 
 
CzarnaHellenka


Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 142
Wysłany: Pon Kwi 21, 2008 14:16   

nie wiedzialam, ze to oczyszczanie woda z sola mozna robic codziennie, nie wiem czy wytrzymalabym bo ta woda ochydna jest:) za 1 dwoma razami po 2 szklance zaczynalam wymiotowac... 3 raz sie w koncu udalo, moze w weekend majowy cos takiego porobie:)
_________________
Ręce precz od Tybetu
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Kwi 21, 2008 14:17   

CzarnaHellenka -
spróbuj może metodę, o której Robert napisał, a którą ja powyżej wkleiłem
wypicie jednego litra wody wymieszanej z dwoma łyżeczkami soli nie jest żadnym problemem
 
 
CzarnaHellenka


Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 142
Wysłany: Pon Kwi 21, 2008 15:33   

no ja wlasnie stosowalam dokladnie takie proporcje, i jak dla mnie jest to problem, i nie jest tolatwe:)
_________________
Ręce precz od Tybetu
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Kwi 21, 2008 15:39   

CzarnaHellenka napisał/a:
no ja wlasnie stosowalam dokladnie takie proporcje, i jak dla mnie jest to problem, i nie jest tolatwe:)

aha
ja nie stosowałem, ale chyba za jakiś czas spróbuję
zenon pisał, że wypicie z rana jednego litra wody z solą jest łatwe
 
 
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Pon Kwi 21, 2008 15:42   

CzarnaHellenka napisał/a:
...bo ta woda ochydna jest:) za 1 dwoma razami po 2 szklance zaczynalam wymiotowac...


Helenka, ochydna czy nie, jesli sie wierzy w to co "ajonus tez stosuje i poleca",
to takie "odczucia" jak "ochydny smak, zapach, wyobrazenia, zdrowy rosadek"
nalezy odrzucic jak najdalej,
bowiem priorytetem jest cel do ktorego droge oswieca "kaganek wiedzy ajonusowej"

Inymi slowy "srodki uswiecaja cel" 8) :P

Najgorszy scenariusz to "przerywanie" w polowie drogi do celu. 8)

Moja rada.
Zrobic sobie wszechstronne dokladne badania stanu zdrowie
przed i po zakonczeniu "ajonusowej terapii, rowniez nawiazac kontakt
z dobrym adwokatem a nastepnie w razie powodzenia "wynagrodzic"
a gdy "utraci sie zdrowie" pozwac o odszkodowanie. 8)

Jak juz ufa sie ajonusowi to nalezy wszystkie zalecenia
skrupulatnie wykonywac 8)
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pon Kwi 21, 2008 20:07   

Ja jestem bardzo ciekaw co yu wiesz o Aajonusie i jego pogladach.

Tak na marginesie wszystko mieszasz, bo metoda z plukaniem przewodu pokarmowego solanka nie jest ajonusowa.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Pon Kwi 21, 2008 22:20   

zenon napisał/a:
...Ja jestem bardzo ciekaw co yu wiesz o Aajonusie i jego pogladach...


Musze byc szczery i powiem ze znam jedynie "zarys" wiedzy "ajonusowej"
opisywanej przez Was(w stylu: ajonus tez tak zaleca) plus
linki podane na forum, np. przez Zenona, Wiraha.

Czytuje rowniez co pisza na temat ajonusa, np Hamerykanin 8)
Pan Steve Maxwell, ktory miedzy innymi pisze w:

http://maxwellsc.blogspot...ke-on-diet.html


"I don't go for the all-raw diet. It doesn't have any lengthy tradition. Plant foods, especially, have traditionally been peeled and cooked. An all-raw diet, enzymes notwithstanding, is hard on the digestion, look at Chinese and Ayurvedic medicine, the oldest surviving records of traditional medicine.

People with especially "hot" constitutions may find more benefit in eating a lot of raw foods, but it's not for everyone. Aajonus V. has a unique medical condition, including a severed vagus nerve, that convinced him of its usefulness in working with very ill people."

"I do think consuming raw eggs and meat are reasonable, low risk activities and the more particular you are about your food sources, the lower the risk becomes."

Natomiast "najlepszy" jest slynny juz wywiad ajonusa
(link podany na forum). :roll:

Komentujac ten wywiad napisze tak: jesli nabywam przekonanie, ze ktos oklamuje mnie pierwszy
raz lub zdradza "objawy" choroby psychicznej, wtedy do reszty
podchodze sceptycznie, zwlaszcza gdy jest to sprzeczne
z realnymi faktami, oczywiscie nie oznacza to, ze 100%
pomyslow musi byc bezwartosciowych. 8)

Cala sztuka to posiadanie mozliwosci i checi, odzielenia "ziaren od plew" 8)
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pon Kwi 21, 2008 23:29   

z tym ostatnim stwierdzeniem to sie prawie zgodze 8)

Tylko widzisz, miedzy nami jest pewna roznica. Ja stosuje "domniemanie niewinnosci", ty z gory zakladasz czyjas "wine".

Na przyklad wspomniana urynoterapia. Wiem o niej niewiele: tyle, ze to obrzydliwe, ze sa jacys zwolennicy tej metody.
Kiedys z gory stwierdzilbym, ze to zabobon i glupota. Dzis dopoki nie znajde czasu i checi by o tym poczytac i podrazyc temat - doputy wstrzymuje sie od glosu w dyskusji o urynoterapii.

Ty mimo, ze pewnie tez wiesz o tym niewiele krytykujesz i szydzisz.


"zwlaszcza gdy jest to sprzeczne
z realnymi faktami"

Ile juz razy zapowiadales odwolanie sie do faktow czy nauk scislych?
Do dziela. Zachecam do merytorycznej dyskusji (o surowiznie).

Bo jak na razie to sorry, ale uprawiasz demagogie - o ironio - troche jak Tombak i spolka...
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pon Kwi 21, 2008 23:32   

Aajonus w kilku kwestiach jest faktycznie kontrowersyjny i srednio wiarygodny.

Dziwi mnie jednak to, ze akceptujesz ufologie dra. Kwasniewskiego, a ufologia Aajonusowa juz nagle cie razi..
Skad ta wybiurczosc??

PS1: Jurek 1946, blagam nie ripostuj....... :roll:
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
CzarnaHellenka


Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 142
Wysłany: Śro Kwi 23, 2008 08:56   

czesc chlopaki!
chodzi o to ze od kilku dni moja waga stoi w miejscu ( poza malym grzechem-doladowaniem weglowodanowym w sobote-w postaci 250 gram winogron i kilogramem arbuza oraz 2 sztukami sliwek) trzymam diete.....ruchu tez troche jest gdyz kupilam rower i w sobote, niedziele mialam kilka godzin jazdy a wczoraj jakas godzinke....Czy moj organizm doszedl do idealnej wagi czy jak? mam 175 cm i waze 84 kilo, jak dla mnie to za duzo, chicalabym 65......co mi poradzicie?
(sory za zmiane tematu:)

poza tym to nie znalam aajonusa, dopiero zaczelam o nim czytac...hehehe powoli zaczynam myslec o surowych jajkach, ale to w wakacje jak bede w polsce i kupie u babci:)
_________________
Ręce precz od Tybetu
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Śro Kwi 23, 2008 10:00   

Czesc,czyli jestes ok.3-4 miesiecy na low-carb jesli sie nie myle,ale okres na Atkinsie bym odjal bo skutecznosc jego manipulacji jest watpliwa.Mialem podobna sytuacje,z tym ze od poczatku diety low-carb nie zgubilem ani grama przez jakies chyba 3 miesiace i to mimo codziennego treningu na ergometrze (40min-55min)!!! i silowni!zmierzylem sie po miesiacu w pasie i mimo tej samej wagi mialem mniej o 3 centymetry,(czyli ruszyla do przodu masa miesniowa itp)pozniej znowu stanelo-waga i centymetry i dopiero od jakiegos miesiaca waga leci mi rowno w dol razem z centymetrami,moim zdaniem twoj organizm jeszcze sie nie przestawil kompletnie na tluszcz,a te pierwsze kilogramy to mogla byc w duzej czesci woda,wiec nie ma sie czym przejmowac i trzeba dalej ciagnac diete i czekac.(zakladajac ze dieta jest low-carb)a! i taka iloscia owocow tez sie nie masz co przejmowac.
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Śro Kwi 23, 2008 10:02   

co masz na mysli mowiac ze od kilku dni Twoja waga stoi?ile to dni jest? i czy Ty wazysz sie codziennie?
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Śro Kwi 23, 2008 10:37   

a! i jezeli zalezy tobie na szybszym paleniu tluszczu to poczytaj o treningu aerobowym i anaerobowym i o tetnie,najlepiej jak docelowo bedziesz w zakresie tetna 130-145,dobra sprawa do tego to ergometr wioslarski i bieganie ale bieganie przy twojej wadze odpada,orbitrek tez jest ok podobno.

Pozdrawiam
 
 
CzarnaHellenka


Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 142
Wysłany: Śro Kwi 23, 2008 11:39   

waga stoi od okolo 8 dni....waze sie codziennie rano-to nalog:/ podobnie jak mierzenie cial ketonowych co rano:)
nie wiem czy moja diete nazwac mozna low crabem ale wczoraj jadlam:
sniadanie: 2 jajka i 2 lyzki masla+trojkacik sera topionego+kawa
obiad: 150 gram duszonej ryby, 150 gram gotowanej szparagowki, 50 gram salaty, troche majonezu i ze 4 lyzki oliwy
kolacja: 200 gr piersi z kurczaka ugotowanego z odrobina pora i polowa kostki rosolowej warzywnej, do tego 2 lyzki parmezanu i troche chili.....i potem mnie naszedl glod wiec 100 gr truskawek i 3 plasterki sera......
wegli calego dnia mialam moze 15 gram najwyzej
codziennie podobnie z tym ze na obiad czesciej jem smazon mieso niz rybe...a na kolacje czesto rybe, szyneczke w salatce itp.
na takiej diecie jestem jakies 3 miesiace bodajrze.
plus godzina roweru
co do biegania to biegalam odrobine, a raczej marszobieg ale to wczesniej
raz w tygodniu mam ochote na druga kolacje, ale jest to wlasnie cos lekkiego...
owoce(procz truskawek) raz w tygodniu w sobote-niestety nie moge sie opanowac:)

nie moge stac z waga tak dlugo bo jak ja ojade na wakacje:/ juz mam dosyc tej grubosci tym bardziej, ze kiedys bylam szczupla.
_________________
Ręce precz od Tybetu
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Śro Kwi 23, 2008 15:20   

zenon napisał/a:
Aajonus w kilku kwestiach jest faktycznie kontrowersyjny i srednio wiarygodny.

Dziwi mnie jednak to, ze akceptujesz ufologie dra. Kwasniewskiego, a ufologia Aajonusowa juz nagle cie razi..
Skad ta wybiurczosc??

PS1: Jurek 1946, blagam nie ripostuj....... :roll:


Zenon zapeniam Ciebie ze nie mam zamiaru ostrzegac Ciebie przed czymkolwiek.Ja jednak na 100% wiem jaka będzie ostatnia Twoja dieta i to mi wystarczy,a wiem ze nie będziesz miał z nią klopotów i napewno ja nie bedę musiał,udzielac Tobie rad.Od niej zaczynałeś, i zapewniam Ciebie ze prędzej czy póżniej na DO skończysz.Tylko musisz pamiętac że rzeczywiście Kwaśniewski nie jest cudotwórcą ,i nie każdy przypadek jest do wyleczenia,ale napewno można z nim życ aż do końca swych dni bez żadnych wyrzeczeń.
 
 
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Śro Kwi 23, 2008 15:49   

jurek 1946 napisał/a:
...Ja jednak na 100% wiem jaka będzie ostatnia Twoja dieta i to mi wystarczy...


Ja rowniez wiem jaka bedzie ostatnia dieta :roll:

I kto kogo bedzie zjadal :) :P

Moge sie zalozyc o $ 100 000 bo tyle
to chyba kazdy ma w rodzinie 8) :)
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Śro Kwi 23, 2008 16:30   

czarnahellenko wg mnie dietka ok ale odosze wrazenie ze Twoj jadlospis jest troszke ubogi w tluszcze,moim zdaniem powinno byc wiecej tluszczu zwierzecego,smalec,maslo,loj.Mozesz przyspieszyc troszke spalanie cwiczac na glodnego a ten zastoj z waga to trudno powiedziec z czego wynika(moze masz okres lub bedziesz miala w krotce...),moze ktos inny bedzie mial jakies pomysly,jedno jest pewne jezeli zalezy Tobie na jak najszybszym zbiciu fatu musisz ograniczyc nawet owoce do np:jednego dziennie jak jablko czy brzoskwinia itp.,i szczerze mowiac do wakacji jest malo czasu i nieradzilbym sie Tobie katowac za wszelka cene bo to sie moze odbic zle na Twoim zdrowiu,staraj sie cwiczyc 6 razy w tygodniu na tetnie 130-145 dodaj do tego jakis aerobik z 3x na tydzien po 30-45 min.a efekty przyjda,i nie waz sie codziennie bo dostnaniesz na glowe:))trzeba sie od tego zdystansowac i uzbroic w cierpliwosc...
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Kwi 23, 2008 17:09   

to ja tu znów powtórzę to, w co pewnie niektórym ciężko jest uwierzyć -
aktywność fizyczna wcale nie musi sprzyjać odchudzaniu; oczywiście, ruszać się warto, ale spokojnie wystarczą spacery po lesie czy ruszanie się na działce (np. koszenie trawy).
mówił o tym dr Stephen Phinney, Eric Westman i Jay Wortman, a także wielu innych specjalistów; potwierdza to też praktyka milionów osób, które katują się na siłce czy bieżni
po prostu wiele faktów to potwierdza
liczy się przede wszystkim to, co jemy i jaki jest stan naszego organizmu (jak bardzo zanieczyszczony)! Na tym powinniśmy się przede wszystkim skupić!
z tłuszczy ogromnie polecam zimnotłoczony olej kokosowy (najbardziej nasycony tłuszcz na ziemi, najbardziej bogaty w MCT, zawierający bardzo zdrowy kwas kaprylowy i laurynowy) oraz niepasteryzowane masło; oprócz tego różnorakie łoje - barani, cielęcy, wołowy
tłuszczy trzeba jeść proporcjonalnie sporo! najlepiej na surowo w swej naturalnej postaci, nieutlenione
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Śro Kwi 23, 2008 23:50   

czy nie uwazasz ze intensywniejszy wysilek fizyczny przyspieszy proces spalania fatu?przeciez mozemy powiekszyc dzieki temu ujemny bilans kaloryczny i zmusic organizm do wiekszego czerpania z rezerwy,tym bardziej uwazam to za dobre rozwiazanie jezeli komus zalezy na czasie,no i 45 minut treningu z tetnem np.125 to nie to samo co 45 min. np.koszenia trawy,no chyba ze kosa lub sierpem:)
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Śro Kwi 23, 2008 23:56   

oczywiscie wszystko zalezy od mozliwosci naszego organizmu czyli jak powiedziales stopnia zanieczyszczenia i generalnie wytrenowania,napewno zasyfiony organizm nie bedzie tak sprawnie dzialal jak oczyszczony ale aktywnosc fizyczna przyspieszy chociazby jego regeneracje i oczyszczanie,czy moze sie myle?
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Czw Kwi 24, 2008 09:13   

gudrii napisał/a:
oczywiscie wszystko zalezy od mozliwosci naszego organizmu czyli jak powiedziales stopnia zanieczyszczenia i generalnie wytrenowania,napewno zasyfiony organizm nie bedzie tak sprawnie dzialal jak oczyszczony ale aktywnosc fizyczna przyspieszy chociazby jego regeneracje i oczyszczanie,czy moze sie myle?


Gudril juz Hanibal pisał o tym ,że lepszy będzie w tym wypadku spacer ,niz większy wysiłek.Należy jednak zwrócic uwagę na to co się zjada,i tu należy szukac modyfikacji aby zjadając najlepsze BTW, i dostarczyc organizmowi w odpowiednich proporcjach tych składników,a to może dac tylko DO.Temat jest szeroko znany,są dostępne opracowania,i nie potrzeba szukac .
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Czw Kwi 24, 2008 10:03   

Jurku wlasnie chodzi mi o to ze spacer to nie to samo co terning,trening to wiekszy wysilek na ktory potrzeba wiecej energii,czyli chcac nie chcac spalimy wiecej paliwa,jak z samochodem,jadac bardziej sportowo spalamy wiecej paliwa,jadac jak taksowkarz spalamy mniej,dlatego tym bardziej dla osoby ktora chce schudnac szybciej wieksza aktywonosc fizyczna ma znaczenie,poslugujac sie dalej analogia z samochodem mozna by powiedziec ze czym lepszy uklad napedowy tym mniejsze zuzycie paliwa,czym gorszy i bardziej zabrudzony tym zuzycie paliwa wieksze,czyli zmieniajac diete na pozadana przez nasz organizm czyli lepsze paliwo (np.uszlachetniacz do v-power + ceramizer do oleju):) zaczniemy odbudowywac i naprawiac nasz uklad napedowy co powinno skutkowac mniejszym zapotrzebowaniem na paliwo i lepsza szybkoscia ,dynamika(lepsze cisnienie):) czyli generalnie nie dobrze jesli chodzi o szybkie odchudzanie bo zalezy nam na zwiekszeniu spalania,wiec moim zdaniem pozostaje nam zwiekszyc intensywnosc cwiczen zeby przyspieszyc pobor paliwa;)
 
 
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Czw Kwi 24, 2008 11:12   

gudrii napisał/a:
...Jurku wlasnie chodzi mi o to ze spacer to nie to samo co terning...


Gudrii masz w 100% racje 8)

W dodatku "spacer"(mimo ze postrzegany jako identyczny)
Jurka czy Twoj, to sa zupelnie inne spacery, jesli idzie np. o "spalanie" tluszczu, waznych "bialek" czy uzycia setek innych skladnikow.

Podczas "spacerowej pracy" ich "unikalnych genetycznie" metabolizmow. dochodzi do zupelnie innych reakcji organizmu 8)

Faktycznie, postrzegany jako ten sam(codzienny) spacer Jurka
dzisiaj, moze byc zupelnie inny jutro ze wzgledu np na to co
Jurek jadl(lub nie) przedwczoraj lub 3 dni temu. 8)

Zdecydowanie wazne jest rowniez to, ze Jurek i Ty,
mozecie podczas swojego "spaceru" produkowac
zupelnie inne ilosci np. "wolnych rodnikow" 8)
I chociazby juz z tego powodu powinno byc
zupelnie inne postepowanie u Jurka jak i u Ciebie. 8)

I teraz powinno sie rodzic u kazdego "myslacego" pytanie:
Jakie to powinno byc to "indywidualne postepowanie" ? 8)

Jesli "przypadkiem" dojdzie do "produkcji" takiego pytania
to czesto nigdy nie ma prawidlowej odpowiedzi
i nastepowej "zmodyfikowanej" reakcji "dietetyczno spacerowej" 8)

Po prostu nie ma "pod reka" takiej osoby co "WIE"
natomiast sa ksiazki ajonusa, malachowa jest kaszpirowski,
"wiedza Matiego", czy "wsluchiwanie sie gluchego" w swoj organizm. 8)
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Kwi 24, 2008 13:14   

ćwiczenia sprzyjają raczej utrzymywaniu, a nie zrzucaniu wagi
osoby otyłe w trakcie ćwiczeń będą raczej spalać własne białka, a nie tłuszcz
sportowiec będzie miał inny "metabolic response" niż osoba otyła
u osoby otyłej można zaobserwować negatywny wpływ ćwiczeń na "resting metabolizm"
dlatego znacznie lepiej bardzo powoli zwiększać poziom aktywności fiz.
na początku lepiej w ogóle się tym nie przejmować tylko właściwie się odżywiać
itd. itd.
 
 
CzarnaHellenka


Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 142
Wysłany: Czw Kwi 24, 2008 14:05   

ja na rowerku jezdze, dzis z pewnoscia pojezdze z godzinke...
a wogole jak ma sie alkohol do diety? bo piwo juz dawno odstawilam (z wiadomych wzgledow), wodki nie lubie, ale lubie czasami popijac sobie czerwone wytrawne wino.
dzis zjadlam:
sniadanie: 2 jajka na miekko z 5 lyzkami oliwy z oliwek
obiad: 100 gr salaty, z 10 gr marchewki surowej, 100 gr salami i 100 gr sera zoltego, 2 lyzki masla i 5 lyzek oliwy z oliwek oraz 1 lyzka majonezu
kolacja: losos wedzony 100 gr, pomidor 100 gr, 50 gram serka jakiegos no i troche truskawek.....plus moze z 3 kielichy winka:)

i jak?
najgorsze jest to ze w sobote ide na kolacje do znajomych i bede robic babeczki na deser, jak ja sie powstrzymam:( macie jakies na to sposoby?
_________________
Ręce precz od Tybetu
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Czw Kwi 24, 2008 14:32   

CzarnaHellenka napisał/a:
ja na rowerku jezdze, dzis z pewnoscia pojezdze z godzinke...
a wogole jak ma sie alkohol do diety? bo piwo juz dawno odstawilam (z wiadomych wzgledow), wodki nie lubie, ale lubie czasami popijac sobie czerwone wytrawne wino.
dzis zjadlam:
sniadanie: 2 jajka na miekko z 5 lyzkami oliwy z oliwek
obiad: 100 gr salaty, z 10 gr marchewki surowej, 100 gr salami i 100 gr sera zoltego, 2 lyzki masla i 5 lyzek oliwy z oliwek oraz 1 lyzka majonezu
kolacja: losos wedzony 100 gr, pomidor 100 gr, 50 gram serka jakiegos no i troche truskawek.....plus moze z 3 kielichy winka:)

i jak?
najgorsze jest to ze w sobote ide na kolacje do znajomych i bede robic babeczki na deser, jak ja sie powstrzymam:( macie jakies na to sposoby?


Mozesz spokojnie iśc do znajomych moze u nich zjesz coś co pozwoli Tobie zrozumiec jakie potrawy powinnaś zjadac,aby waga mogła u Ciebie spadac,bez potrzeby wysiłku.
Jeżeli uważasz że tym sposobem żywienia jaki Ty stosujesz osiągniesz cel jaki sobie założyłaś to w/g mnie się mylisz.Ale napiszę jeszcze dlaczego nie chcesz ułożyc swojego menu z następujących surowców:
jaja,masło,śmietana mięso im bardziej tłuste tym lepsze:np boczek,karkówka,golonka,nóżki,podgardle,kaszanka,paszczet,wątroba,
serca,nerki,płucka,słonina łój,smalec,drób.
A weglowodany w postaci warzyw,kalafior,brokół,sałata,kapusta,brukselka,marchew,pomidor zielony groszek,itp,ale jako przystawki w małych ilościach i najlepiej w postaci gotowanej,smazonej,pieczonej.A jezeli do tych artykułów zastosowała bys jeszcze proporcje w/g w/n w stosunku 1:2:0,5,to na efekty napewno długo bys nie musiała czekac.
Ale oczywiście nikt Tobie nie wybierze jak masz jeśc ,zrobisz to sama i sama będziesz ponosic tego konsekwencję.
 
 
CzarnaHellenka


Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 142
Wysłany: Czw Kwi 24, 2008 15:36   

przeciez jem jaja smietane i mieso...warzyw jem duzo mniej niz miesa...nie codziennie pisze moje jadlospisy....tyle za na obiad nie mam wplywu w tygodniu bo musze jesc na stolowce...a co takiego zlego jest w serach? maja duzo tluszczu....boczek i pasztet tez lubie, ale nerek nie tkne ani pluc ohyda:)
_________________
Ręce precz od Tybetu
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Kwi 24, 2008 15:59   

CzarnaHellenka napisał/a:
a co takiego zlego jest w serach? maja duzo tluszczu....

co złego? chociażby laktoza i kazeina, na które spora rzesza osób ma alergię
nabiał musi być obowiązkowo niepasteryzowany
dobrze jest jeśli jest poddany co najmniej 24-godzinnej fermentacji - mamy np. jogurty bogate w probiotyczne bakterie
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Czw Kwi 24, 2008 18:44   

czarnahelenko musisz jeszcze kontrolowac spozycie bialka,nie dostarczaj wiecej niz 1-1,5 g na 1 kg wagi ciala (u Ciebie mysle ze 1g bedzie ok czyli jakies 80g),reszta kalorii z tluszczy no i to minimum jakie musisz z ww.
Nie twierdze ze to najzdrowszy sposob na odchudzanie ale jest skuteczny i w maire szybki i nie niesie ze soba zadnego ryzyka.
Ja uwazam ze jezeli jest sie juz w miare przestawionym na tluszcze to nie ma sie co obawiac ze organizm zacznie czerpac energie z bialek,chyba mowi o tym Ellis

Pozdrawiam
 
 
CzarnaHellenka


Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 142
Wysłany: Pią Kwi 25, 2008 22:08   

w kazdym badzi razie jutro najem sie niezdrowego makaronu, tylko nie krzyczcie:)
wiem Zenon to moj wybor, ale zostałam zaproszona na kolacje, na której bedzie kilka osob, kolega z pracy robi specjalnie dla nas typowe danie regionalne wiec nie bede wymyślać i sciemniać ani zmieniac mu jadłospisu czy nie powiem, ze ma mi nasmażyć boczku....
jeden dzien nie zaszkodzi
_________________
Ręce precz od Tybetu
 
 
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Pią Kwi 25, 2008 23:00   

CzarnaHellenka napisał/a:
...jeden dzien nie zaszkodzi...


I tutaj w 99% racja 8)

Ale jeszcze lepiej abys wiedziala co musisz zrobic
"nastepnego dnia" ! 8) Aby bylo Ok. 8)
 
 
CzarnaHellenka


Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 142
Wysłany: Sob Kwi 26, 2008 00:47   

co musze zrobic?:) intensywny wysilek? czy 100% tluszczu w tluszczu????
_________________
Ręce precz od Tybetu
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Sob Kwi 26, 2008 17:08   

CzarnaHellenka napisał/a:
ja na rowerku jezdze, dzis z pewnoscia pojezdze z godzinke...
a wogole jak ma sie alkohol do diety? bo piwo juz dawno odstawilam (z wiadomych wzgledow), wodki nie lubie, ale lubie czasami popijac sobie czerwone wytrawne wino.
dzis zjadlam:
sniadanie: 2 jajka na miekko z 5 lyzkami oliwy z oliwek
obiad: 100 gr salaty, z 10 gr marchewki surowej, 100 gr salami i 100 gr sera zoltego, 2 lyzki masla i 5 lyzek oliwy z oliwek oraz 1 lyzka majonezu
kolacja: losos wedzony 100 gr, pomidor 100 gr, 50 gram serka jakiegos no i troche truskawek.....plus moze z 3 kielichy winka:)

i jak?
najgorsze jest to ze w sobote ide na kolacje do znajomych i bede robic babeczki na deser, jak ja sie powstrzymam:( macie jakies na to sposoby?


Czarna helenko czy Potrafisz określic swoją dietę w/g Ciebie to jest dieta DO,LC,ATKINS,LUTZ,czy Ty chcesz powiedziec że to jest Twoja i tylko Twoja dieta.
Piszesz ze na obiad zjadlaś sałatę z marchewka,ser,salami,na kolacje trochę truskawek,serrek.Czy Ty nie jadasz żadnego mięsa,czy tym mięsem są tylkko ryby.Musisz pamiętac że sery nie są najlepszym rozwiązaniem,twoje ciało składa się z mięsa jego powinnaś zjadac najwięcej.Radzę zapoznac się z zasadami DO może o niej poczytac na stronie http.//www.dr-kwaśniewski.pl
 
 
Robi

Dołączył: 03 Lut 2008
Posty: 104
Wysłany: Nie Kwi 27, 2008 20:25   

Cytat:
ćwiczenia sprzyjają raczej utrzymywaniu, a nie zrzucaniu wagi
osoby otyłe w trakcie ćwiczeń będą raczej spalać własne białka, a nie tłuszcz
sportowiec będzie miał inny "metabolic response" niż osoba otyła
u osoby otyłej można zaobserwować negatywny wpływ ćwiczeń na "resting metabolizm"


tak sie składa ze nie masz ani troche racji. Robiono badania i okazało sie ze sama dieta odchudzajaca bez cwiczen powoduje spalanie tłuszczu i własnego białka zaś dieta połączona z wysiłkiem fizycznym zapobiega spalaniu białka ustrojowego i spalany jest tylko tłuszcz.
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Nie Kwi 27, 2008 20:50   

Robiono badania diety niskoweglowodanowej, ketogenicznej w dodatku (weglowodany ponizej 30g / dobe).

Porownywano osoby zywiace sie nisko i wysokoweglowodanowo: cwiczace lub niecwiczace.
Wyniki byly takie, ze osoby na low carb z treningiem chydly szybciej niz te na high-carb z treningiem (taka sama podaz kalorii).
Porownywano tez 2 grupy roznie zywione bez treningu, z obcieciem kalorii.
Osoby na high-carb stracily tkanke tluszczowa, oraz troche miesni.
Osoby na low carb stracily tkanke tluszczowo, oraz przybylo im troche tkanki miesniowej. Bez treningu.

Co do cwiczen, to one sa pozyteczne, ale nie nalezy przesadzac. Bo jezeli sie przegnie z wysilkiem, faktycznie mozna uzyskac odwrrotny efekt od zamierzonego (dajemy organizmowi sygnal do magazynowania energii. Szczegolnie na wysokoweglowodanowej diecie nadmiar wysilku moze stymulowac tycie.)
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8797
Wysłany: Pon Kwi 28, 2008 00:24   

Panowie, podajcie linki do tych badań.

Podstawą do takich rozważań powinno być zjawisko obrotu metabolicznego czyli nieustanne spalanie własnego białka niezależnie co jemy i czy ćwiczymy.
Wysiłek fizyczny musi zwiększać zapotrzebowanie na białko z bardzo prostej przyczyny - nasila spalanie glukozy i tłuszczów. Do ich spalania niezbędne są enzymy, które co prawda nie wchodzą w reakcje, ale je katalizują i po pewnym czasie zużywają się, jak każdy katalizator. Dwukrotne zwiększenie spalania musi dwukrotnie zwiększać zużycie tych enzymów, ergo wysiłek fizyczny musi zwiększać zapotrzebowanie na białko. Jeżeli tego nie uwzględnimy i oprócz odchudzania jeszcze będziemy ćwiczyć, musi nastąpić degradacja mięśni.
Chyba, że dostarczymy dostateczną ilość białka, a ograniczymy energię.
Insulina działa anabolicznie i jest skierowana przede wszystkim do tkanki tłuszczowej, więc nic dziwnego, że żywienie niskowęglowodanowe zmniejsza poziom insuliny i nasila lipolizę oraz daje lepsze efekty odchudzające.
Pozdrawiam
JW
 
 
CzarnaHellenka


Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 142
Wysłany: Pon Kwi 28, 2008 08:43   

jurek 1946 napisał/a:
CzarnaHellenka napisał/a:
ja na rowerku jezdze, dzis z pewnoscia pojezdze z godzinke...
a wogole jak ma sie alkohol do diety? bo piwo juz dawno odstawilam (z wiadomych wzgledow), wodki nie lubie, ale lubie czasami popijac sobie czerwone wytrawne wino.
dzis zjadlam:
sniadanie: 2 jajka na miekko z 5 lyzkami oliwy z oliwek
obiad: 100 gr salaty, z 10 gr marchewki surowej, 100 gr salami i 100 gr sera zoltego, 2 lyzki masla i 5 lyzek oliwy z oliwek oraz 1 lyzka majonezu
kolacja: losos wedzony 100 gr, pomidor 100 gr, 50 gram serka jakiegos no i troche truskawek.....plus moze z 3 kielichy winka:)

i jak?
najgorsze jest to ze w sobote ide na kolacje do znajomych i bede robic babeczki na deser, jak ja sie powstrzymam:( macie jakies na to sposoby?


Czarna helenko czy Potrafisz określic swoją dietę w/g Ciebie to jest dieta DO,LC,ATKINS,LUTZ,czy Ty chcesz powiedziec że to jest Twoja i tylko Twoja dieta.
Piszesz ze na obiad zjadlaś sałatę z marchewka,ser,salami,na kolacje trochę truskawek,serrek.Czy Ty nie jadasz żadnego mięsa,czy tym mięsem są tylkko ryby.Musisz pamiętac że sery nie są najlepszym rozwiązaniem,twoje ciało składa się z mięsa jego powinnaś zjadac najwięcej.Radzę zapoznac się z zasadami DO może o niej poczytac na stronie http.//www.dr-kwaśniewski.pl


nie wiem jaka to dokladnie dieta, ale jadam mniej niz 30 gram wegli na dobe i tego sie glownie trzymam....no tak jakos wyszlo ze nie jadlam za duzo miesa,ale zamierzam jesc wiecej:)
nawet kupilam wedzone podgardle (centymetr mieska na 10 centymetrow tluszczu) wiec to chyba dobre bedzie, a dzis na obiad tez zjem boczek z oliwa z oliwek.
co do serow to chyba przesadzam z ich iloscia ale sie poprawie, a co do jogurtow to narazie nie jem bo za duzo wegli maja(mowie oczywiscie o naturalnych, bo tych z owocami nie cierpie)
_________________
Ręce precz od Tybetu
 
 
Robi

Dołączył: 03 Lut 2008
Posty: 104
Wysłany: Pon Kwi 28, 2008 13:04   

Cytat:
Wyniki byly takie, ze osoby na low carb z treningiem chydly szybciej niz te na high-carb z treningiem (taka sama podaz kalorii).
Porownywano tez 2 grupy roznie zywione bez treningu, z obcieciem kalorii.
Osoby na high-carb stracily tkanke tluszczowa, oraz troche miesni.
Osoby na low carb stracily tkanke tluszczowo, oraz przybylo im troche tkanki miesniowej. Bez treningu.


pokaz te badania bo az trudno uwierzyc. Wg badan ktore ja widzialem utrata wagi na low carb i na hight carb jest taka sama, a przybywanie miesni bez treningu jest niemozliwe, wiec jak mozesz to podaj zrodlo.
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pon Kwi 28, 2008 13:37   Rada: Style moga byc stosowane szybko do zaznaczonego tekstu

http://thefitcast.com/?p=45

tam jest mp3 i tam jest o tym mowa.

To chyba to badanie:
" Ruano G, Windemuth A, Kocherla M, Holford T,
Fernandez ML, Forsythe CE, Wood RJ, Kraemer WJ, Volek
JS. Physiogenomic Analysis of Weight Loss Induced by
Dietary Carbohydrate Restriction. Nutr Metab. 2006
May 15;3:20
"

Ale nie jestem pewien i teraz nie mam czasu sprawdzic.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Robi

Dołączył: 03 Lut 2008
Posty: 104
Wysłany: Pon Kwi 28, 2008 13:49   

znalazlem to badanie ale tam nie ma nic o przybraniu masy miesniowej.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Kwi 28, 2008 14:00   

jest, tylko trzeba cierpliwie posłuchać
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pon Kwi 28, 2008 14:10   

W mp3 jest, ale chodzi o to, zeby znalezc to badanie w wersji tekstowej.

Poszukam tego, ale pozniej.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Robi

Dołączył: 03 Lut 2008
Posty: 104
Wysłany: Pon Kwi 28, 2008 19:59   

no i ja wlasnie znalazlem te badania i tam nic nie ma o przybraniu na wadze wiec dziwne ze w mp3 jest.
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pon Kwi 28, 2008 20:31   Re: Rada: Style moga byc stosowane szybko do zaznaczonego te

Nie mam pewnosci, czy to co wkleilem:

zenon napisał/a:
To chyba to badanie:
" Ruano G, Windemuth A, Kocherla M, Holford T,
Fernandez ML, Forsythe CE, Wood RJ, Kraemer WJ, Volek
JS. Physiogenomic Analysis of Weight Loss Induced by
Dietary Carbohydrate Restriction. Nutr Metab. 2006
May 15;3:20
"


to jest to o czym Cassandra referowala w empetrojce.
Temat z grubsza sie zgadza, data empetrojki i badania mniej wiecej by sie zgadzaly (ona tam mowi, ze dopiero co robione).
Ale byc moze to nie to.

Na razie nie mam czasu, by sprawa sie zajac.
W mp3 jest na pewno o tym mowa.

Znajde to, w razie co napisze maila do Cassandry 8)
Ale nie teraz..
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
CzarnaHellenka


Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 142
Wysłany: Śro Kwi 30, 2008 08:46   

kurde, jakbym chicala by moja dieta miala 1500 kcal to:
1g bialka=5.65 kcal
1gtluszczu=9.45
1g wegli=41

wegli 20 gram wiec w kcal bedzie 82kcal
bialka 1 g na mase ciala to bedzie 80 g czyli 516 kcal

wiec na tluszcz zostanie kalorii tyle by moc zjesc 96 gram


a B:T:W wtedy bedzie 80gram:96gram:20gram

czyli le, jak to rozwiazac?
_________________
Ręce precz od Tybetu
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Kwi 30, 2008 09:12   

CzarnaHellenka napisał/a:

1g bialka=5.65 kcal
1gtluszczu=9.45
1g wegli=41

skąd wzięłaś te liczby?
1 g białka i węgli to 4 kcal
1 g tłuszczy to 9 kcal (w przypadku MCT jest to 8 kcal)
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Kwi 30, 2008 09:13   

Bialko ma mniej kcal
Zobacz w tabelach:
piers z kurczaka: 21gB i 1g T
Wg tego co piszesz powinno byc ponad sto kcal, a jest: 98
link
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Kwi 30, 2008 09:14   

wyorzedzil mnie.....
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
CzarnaHellenka


Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 142
Wysłany: Śro Kwi 30, 2008 09:20   

kurde, ale jestescie szybcy Panowie:)
no z tabeli wartowci odzywczych w interia pl


powiedzcie mi ile kalorii mi proponujecie dziennie?
1500 jest optymalnie?
moze zmniejszyc bialko do 60 gram?



oo albo: bialko 60 gram, tluszcze 120 i wegle 20:)
_________________
Ręce precz od Tybetu
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Kwi 30, 2008 09:31   

Nie mam pojecia ile kcal.

To musi byc wypadkowa kilku czynnikow:
bilans kcal musi byc ujemny
musisz czuc sie dobrze
musisz byc syta

Jedzac 70g B 130-140g T i 20-30g W to bedzie razem jakies 1500-1600kcal.
Czyli tyle ile pierwotnie sugerowalas.
Ale ja nie mam pojecia czy taka ilosc jest "dobra" czy "zla".

Warto by ktos doswiadczony pomogl ulozyc ci jadlospis.
Mam na mysli doradce zywieniowego, bo na forum nikt za ciebie nie wezmie odpowiedzialnosci.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Kwi 30, 2008 09:49   

wg mnie kaloryczny bilans ujemny nie jest konieczny, ale to jest moje zdanie
przede wszystkim trzeba luźno podejść do tych ilości - to znaczy eksperymentować; raz coś dodać, raz odjąć i obserwować reakcje organizmu
możesz wyjść od w.w. ilości, a później kombinować tak, żeby wyszło jak najlepiej :)
wiem, że mało tu konkretów, ale właśnie o to chodzi - to TY musisz je ustalić
o zalecanych produktach już nie raz tu pisałem, więc wiesz, co ja polecam
resztę musisz sama wykonać
 
 
CzarnaHellenka


Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 142
Wysłany: Śro Kwi 30, 2008 10:04   

ehhh jakie zycie jest ciezkie:/ lubie liczyc ale od liczenia i przeliczania zywnosci mozg mi sie lasuje.
no to powiem wam, ze zrobie jak zalozylam:) no i bede kontrolowac wage przez tydzien, jak nie bedzie szlo obnize kalorie i dodam cwiczen, jak za szybko to dodam kalorii.
no i zamierzam tez stosowac wode z sola co rano:) chcialam zastosowac dzisiaj ale pierwszy raz, to lepiej zeby teg o nie robic przed praca:D:D:D
dzieki za pomoc
_________________
Ręce precz od Tybetu
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Śro Kwi 30, 2008 10:25   

zenon napisał/a:
Nie mam pojecia ile kcal.

To musi byc wypadkowa kilku czynnikow:
bilans kcal musi byc ujemny
musisz czuc sie dobrze
musisz byc syta

Jedzac 70g B 130-140g T i 20-30g W to bedzie razem jakies 1500-1600kcal.
Czyli tyle ile pierwotnie sugerowalas.
Ale ja nie mam pojecia czy taka ilosc jest "dobra" czy "zla".

Warto by ktos doswiadczony pomogl ulozyc ci jadlospis.
Mam na mysli doradce zywieniowego, bo na forum nikt za ciebie nie wezmie odpowiedzialnosci.


Zenon myślę że Ona juz powinna poznac zasady niskoweglowodanówki.Jeżeli nie ma żadnych problemów zdrowotnych,to może sama ułożyc sobie menu,w/g tego co juz wie,i oczym pisaliśmy,a przytym obserwowac swój organizm.Jeżeli wszystko jest ok.tzn.czuje sie dobrze,nic Jej nie dolega,to pytam po co manipulowac.
Z pomocy doradcy Żywieniowego korzystac powinna jeżeli ma jakieś wątpliwości.A od czasu do czasu powinna sprawdżic swoje zdrowie i menu u Lekarza Optymalnego,nikt inny nie weżmie odpowiedzialności.
bo niema takiej wiedzy.Chętnych do udzielania rad za pieniądze jest bardzo wielu,ale jak to wygląda w praktyce to ja wiem chyba najlepiej bo mam w tym temacie sporo wiedzy,i widziałem wielu chorych którzy dostawali zupełnie odwrotne zalecenia żywieniowe od tych jakie stosuje.
Powiedz sam skoro czuje się dobrze,to czy nie wystarczy jej skonsultowac swoich wiadomości o diecie np. na forum,i obserwowac swój organizm.A od czasu do czasu zrobic sobie wyniki badań ,które potwierdzą czy jest ok..To żaden wydatek bo dzisiaj i tak za każde wyniki labolatoryjne musi sama zapłacic.
 
 
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Śro Kwi 30, 2008 13:46   

jurek 1946 napisał/a:
...od czasu do czasu powinna sprawdżic swoje zdrowie i menu u Lekarza Optymalnego,nikt inny nie wezmie odpowiedzialności.
bo niema takiej wiedzy...


Jesli "zdrowie" czyli "zycie" jest priorytetem to raczej nalezy "zaczynac" i "kontynuowac"
pod stalym nadzorem "specjalisty", tylko taki sposob gwarantuje w
99% wykorzystanie potecjalu wlasnych "genow", osiagniec "najnowszej nauki"
oraz wlasnych "mozliwosci finansowych" :roll: 8)

W przciwnym razie mamy do czynienia z "karykatura"
optymalnego wykorzystania "mozliwosci" jakie mamy do dyspozycji. 8)

Co do "Lekarza Optymalnego" to niestety 90% tych "specjalistow"
to "wybrakowany sort" 8) mozna postawic tylko na 10% tych najlepszych 8)

Druga sprawa to dlaczego niby "tylko" lekarz "optymalny"
moze i wezmie "odpowiedzialnosc" i "ma wiedze"? :roll: :roll: :roll:

To chyba jednak tylko Twoja "wiara", spowodowana brakiem "wiedzy" lub
finansowych mozliwosci, aby uzyskac dostep do "10% Elity specjalistow"
od "tuningu zdrowia" i przedluzania zycia. :roll: 8)
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Śro Kwi 30, 2008 14:31   

grizzly napisał/a:


Cytat:
Jesli "zdrowie" czyli "zycie" jest priorytetem to raczej nalezy "zaczynac" i "kontynuowac"
pod stalym nadzorem "specjalisty", tylko taki sposob gwarantuje w
99% wykorzystanie potecjalu wlasnych "genow", osiagniec "najnowszej nauki"
oraz wlasnych "mozliwosci finansowych" :roll: 8)


Grizli co widac i słychac na codzień na ulicy i w przychodniach,a wszyscy korzystają jak piszesz ze specjalisty pierwszego kontaktu (lekarza rodzinnego) Chorych przybywa,grubasów znajdziesz wszędzie nawet w gabinetach lekarskich,im chcesz powierzac jej zdrowie .Zapewniam Ciebie że Ona juz to przeszła dkatego szuka ratunku na forum.

Cytat:

Co do "Lekarza Optymalnego" to niestety 90% tych "specjalistow"
to "wybrakowany sort" 8) mozna postawic tylko na 10% tych najlepszych 8)


Dlatego jej pisałem że jeżeli nie ma dostępu do dobrego specjalisty ,który w swoim leczeniu uwzględni dietę niskowęglowodanową,z dużą podażą tluszczu i nie będzie się bał,tego zrobic,to lepiej jak sama zastosuje się do artykułów polecanych przez ŻO.

Cytat:
Druga sprawa to dlaczego niby "tylko" lekarz "optymalny"
moze i wezmie "odpowiedzialnosc" i "ma wiedze"? :roll: :roll: :roll:


A czy spotkałeś już lekarza nie optymalnego,który spróbuje ,leczyc dietą.
i ma jakąś wiedzę w tym temacie,może i są tacy ale zapewniam Ciebie że nawet sami tak się żywiąc , nikomu tego nie będą zalecac.

Cytat:
To chyba jednak tylko Twoja "wiara", spowodowana brakiem "wiedzy" lub
finansowych mozliwosci, aby uzyskac dostep do "10% Elity specjalistow"
od "tuningu zdrowia" i przedluzania zycia. :roll: 8)


Widzę że masz wgląd do mojego konta,bo nie przypominam sobie abym się Tobie żalił że jestem "gołodupcow"
Widzę że w swoim życiu bardzo mało przeszłeś ,dlatego spróbuj,miec mniej krytycyzmu,a wysil się na jakiś konkret,może to komuś się przydac.A takie biadolenie o planktonie i elitach z dużą zawartością ale "Emotikon" napewno nic tu nie wniesie.
 
 
CzarnaHellenka


Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 142
Wysłany: Śro Kwi 30, 2008 19:33   

chłopaki mam problem...postanowilam oczyscic sie woda z sola, w tym celu obiad jadlam ok 12.....o 18:40 zaczelam popijanie wody....no i jest 19:30 a tu nic ze mnie nie wyłazi, czy ja sie moge od tego rozchorowac? albo cos mi sie morze stac? jedno jest pewne w żoładku juz tej wody nie mam, to co wchlania sie do jelit? czy mam tak zapchane? czy co:(
_________________
Ręce precz od Tybetu
 
 
CzarnaHellenka


Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 142
Wysłany: Śro Kwi 30, 2008 20:41   

nadal nic a juz 20:41:(
a jak umre? albo moje nerki to wchlonely:(
_________________
Ręce precz od Tybetu
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Kwi 30, 2008 20:41   

ale którą metodę stosujesz?
bo ta, którą ja podałem tyczy się picia rano na czczo
 
 
Rossignol

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 20 Lut 2008
Posty: 303
Wysłany: Śro Kwi 30, 2008 20:46   

CzarnaHellenka napisał/a:
nadal nic a juz 20:41:(
a jak umre? albo moje nerki to wchlonely:(


Twoje nerki napewno to wchlonely ^^
mam pytanie czy przez dzsiejszy dzien chcialo Ci sie wiecej pic ??
 
 
CzarnaHellenka


Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 142
Wysłany: Śro Kwi 30, 2008 22:17   

metoda: 2 plaściutkie lyzki soli na litr cieplej wody...wypilam je 6,5 godziny po spozyciu posiłku (posiłek mniej niz 100 gram piersi indora z grila, 5o gram salaty z lyzka oliwy i koniec)
Rossignol jak sie chicalo wiecej pic jak ja to wypilam po 18....no i Panowie pierwsze efekty 3 wyproznienia w odstepach po 10 minut, a ostatnie prawie czyste...działa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! nie umre
nerki nie wchlonelly!!!!!!!!!!!!11
_________________
Ręce precz od Tybetu
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Czw Maj 01, 2008 08:41   

czarnahelenko ja mysle ze bialko mozesz jeszcze obciac ,do ok.60g,jak poczujesz ze masz wieksza ochote na miecho to jedz ale staraj sie trzymac 60g i nie schodz ponizej tej dawki!

Pozdro
 
 
Nelka 

Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 05 Mar 2006
Posty: 253
Skąd: Częstochowa
Wysłany: Czw Maj 01, 2008 19:59   

Helenko!
To oczyszczanie stosuje sie rano na czczo. Pół godziny przed posiłkiem. Aha , to mają być łyżeczki a nie łyżki soli.
Nelka.
 
 
CzarnaHellenka


Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 142
Wysłany: Pon Maj 05, 2008 11:06   

bylam swiecie przekonana o dwoch lyzkach plaskich......ja chcialam dlugi weekend rozpoczac od czystosci:) wieczornej
to ja juz nie wiem co jesc, pomieszanie z poplontaniem, kazdy mowi cos innego a ja sie na tym za przeproszeniem znam.
Dla mnie jest jasne gdy mam rownanie i mozna za pomoca niego cos wyliczyc, gdy mam konkretne dane i konkretne rzeczy wiem
tu nic nie wiem, jest tyle diet i kazdy popiera swoja jakimis wywodami statystykami i badaniami. Ja tak nie potrafie, dla mnie 2+2 to 4 a nie 5 albo 7.
_________________
Ręce precz od Tybetu
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 05, 2008 12:09   

@CzarnaHellenka
to już sama musisz wypraktykować, co na Ciebie działa i co Tobie służy
każdy jest inny, więc każdy może inaczej zareagować na daną metodę
organizm to coś więcej niż matematyka
 
 
CzarnaHellenka


Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 142
Wysłany: Pon Maj 05, 2008 13:37   

taaaaa, organizm to wg mnie fizyka...fizyka tez jest prosta tylko trzeba zrozumiec wszystkie zjawiska i scisle trzymac sie zasad i jest ok!
organizm ludzki: jeden wiekszy inny mniejszy, jedne komorki takie inne srakie, jeden potrzebuje wiecej tego a inny tamtego-jednak mysle, ze wszystko da sie zbadac i dlatego jednemu sluza surowe marchewki a innemu szpik kostny.....tylko dlaczego w koncu lmedycyna nie stanie na takim poziomie, ze bede miec urzadzonko w ktore nasikam do tego upuszcze troche krwi i napluje, po czym powie mi: dzisiaj zjedz to, to i to.
ja ogolnie bez weglowodanow czuje sie dobrze, ale jedni kaza jesc tluszcz inni bialko, jedni ze sport to zdrowie a inni ze nie:/
_________________
Ręce precz od Tybetu
 
 
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Pon Maj 05, 2008 14:29   

CzarnaHellenka napisał/a:
...tylko dlaczego w koncu lmedycyna nie stanie na takim poziomie, ze bede miec urzadzonko w ktore nasikam do tego upuszcze troche krwi i napluje, po czym powie mi: dzisiaj zjedz to, to i to...


:) Helenka to wszystko juz jest,
tylko bez "specjalisty lekarza"(inwestycji twojej kasy)
nie bedziesz z tego mogla korzystac.
Nie ma "darmowych obiadow"

Jednym slowem wszystko juz jest,
ale niestety, nie dla "planktoniku" 8) :hah:
 
 
CzarnaHellenka


Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 142
Wysłany: Pon Maj 05, 2008 21:18   

z tego co ja wiem to moge sie udawac na wizyty do lekarza, robic badania sraty taty, u prywatnego przyjma cie nawet z pocałowaniem reki....tylko kto ma na to czas jak od rana do wieczora w pracy:/ z reszta jakby ktos takie produkowal, z pewnoscia zarobilby na tym kupe szmalu:)
i skad wiesz kim jestem?:P
_________________
Ręce precz od Tybetu
 
 
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Pon Maj 05, 2008 22:28   

CzarnaHellenka napisał/a:
...i skad wiesz kim jestem?:P...


Helenka nie wiem :hah:

Ale z drugiej strony wiem,
ze jestes osoba ktora szuka!!! 8)

Taka osoba to juz "ELITA" ze swiata "MATRIX 90/10" 8)

Ile ludzi "szuka" czegokolwiek tak faktycznie?
A ile faktycznie "miota sie bezsilnie"
w labiryncie informacji? 8)
 
 
CzarnaHellenka


Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 142
Wysłany: Wto Maj 06, 2008 08:33   

ja szukam bezsilnie i sie miotam szczerze powiedziawszy...nie mam czasu na czytanie itp wiec wybralam forum, jest najszybciej:) rano jem raczej poza domem, obiad zawsze opza domem i kolacja, nie ma zbytnio nic do popisu bo jem o 18 czyli pozno bo po 21 najchetniej bym spala, chociaz jeszcze troche doksztalcania i zawsze jest po 22, a przed 6 pobodka i tak wkolko poza weekendami kiedy to sniadanie i kolacje zawsze robie sama:) wiec przydaloby sie takie urzadzenie, bo jak siadam i chce skomponowac wlasne menu to po 10 minutach zerkania na wartosci B:T:W szlag mnie trafia:)
wczoraj mnie naszla ochota na jogurt owocowy-pierwszy raz od roku chyba boich nie lubie-wybralam sie do sklepu i pierwsze co zaczelam sprawdzac to zawatrosc wegli, ale kazda powyzej 10-11 gram na setke, no i z tego patrzenia odeszla mi ochota:)

Grizzly moze skonstruujemy taka maszynke? w koncu keidys trzeba otworzyc wlasny biznes:D
_________________
Ręce precz od Tybetu
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Wto Maj 06, 2008 16:21   

CzarnaHellenka napisał/a:
sniadanie i kolacje zawsze robie sama:) wiec przydaloby sie takie urzadzenie, bo jak siadam i chce skomponowac wlasne menu to po 10 minutach zerkania na wartosci B:T:W szlag mnie trafia:)
wczoraj mnie naszla ochota na jogurt owocowy-pierwszy raz od roku chyba boich nie lubie-wybralam sie do sklepu i pierwsze co zaczelam sprawdzac to zawatrosc wegli, ale kazda powyzej 10-11 gram na setke, no i z tego patrzenia odeszla mi ochota:)

Grizzly moze skonstruujemy taka maszynke? w koncu keidys trzeba otworzyc wlasny biznes:D


Helenko z Grizlim to interesu napewno nie zrobisz On jest z wyższego rzędu "Elit" a jak dotychczas to na miodzie niestety nie idzie się za bardzo dorobic .A jeżeli chodzi o konstrukcje tej maszyny to Grizli już ją ma i obdarowuje cały plankton "wieczkami do trumien"Ale czy to daje mu jakieś dochody tego niewiem mam nadzieje że sam nam da na to odpowiedż a ma wtym względzie Matrixowe pomysły. :D
 
 
Rossignol

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 20 Lut 2008
Posty: 303
Wysłany: Wto Maj 06, 2008 16:44   

jurek 1946 napisał/a:


Helenko z Grizlim to interesu napewno nie zrobisz On jest z wyższego rzędu "Elit" a jak dotychczas to na miodzie niestety nie idzie się za bardzo dorobic .A jeżeli chodzi o konstrukcje tej maszyny to Grizli już ją ma i obdarowuje cały plankton "wieczkami do trumien"Ale czy to daje mu jakieś dochody tego niewiem mam nadzieje że sam nam da na to odpowiedż a ma wtym względzie Matrixowe pomysły. :D


albo juz nic...
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Wto Maj 06, 2008 22:44   

:) ))))
 
 
CzarnaHellenka


Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 142
Wysłany: Śro Maj 07, 2008 08:43   

a ja mysle, ze Ci ktorzy najbardziej mowia o elicie i planktonie tak naprawde sa planktonem:)
jak to z ta ketoza jest? wczoraj mialam 3 plusy ketozy, poszlam na rower i wieczorem juz nie mialam, a dzis rano tez nie mialam.....jezeli nawet zuzylam ketony na rowerze to czemu nie mialam ich rano? przeciez jadalam kolacje?
_________________
Ręce precz od Tybetu
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Śro Maj 07, 2008 12:32   

CzarnaHellenka napisał/a:
a ja mysle, ze Ci ktorzy najbardziej mowia o elicie i planktonie tak naprawde sa planktonem:)
jak to z ta ketoza jest? wczoraj mialam 3 plusy ketozy, poszlam na rower i wieczorem juz nie mialam, a dzis rano tez nie mialam.....jezeli nawet zuzylam ketony na rowerze to czemu nie mialam ich rano? przeciez jadalam kolacje?


A co sprawia że Ty tak często mierzysz te ketony.
 
 
CzarnaHellenka


Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 142
Wysłany: Śro Maj 07, 2008 13:57   

nie wiem, kiedys sie nalogowo wazylam....a teraz sprawdzam ketony, jak sa ketony to chudne i tyle:)
_________________
Ręce precz od Tybetu
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Maj 07, 2008 14:00   

ketony w moczu nie są absolutnie potrzebne do tego, żeby chudnąć
spokojnie wystarcza kenonemia, czyli obecność ciał ketonowych we krwi, natomiast brak ich większej ilości w moczu
 
 
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Śro Maj 07, 2008 14:06   

jurek 1946 napisał/a:
...A co sprawia że Ty tak często mierzysz te ketony...


Pewnie "bada" jak organizm reaguje
na stosowane "praktyki" 8)

Faktycznie to "samemu" przy posiadaniu
"typowej wiedzy" 8) to te informacje
"wybitnie" beda przydatne do uzyskania
"perfekcyjnego" efektu 8)

Musisz Jurek bardziej sie starac 8)
i dogladac "praktyki Helenki" 8)
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Śro Maj 07, 2008 14:09   

CzarnaHellenka napisał/a:
nie wiem, kiedys sie nalogowo wazylam....a teraz sprawdzam ketony, jak sa ketony to chudne i tyle:)


A czy nie prościej będzie zamiast tego częstego mierzenia ,wyliczyc sobie odpowiednie proporcje i zastosowac do swojego menu tak aby organizm otrzymał wszystko co potrzebne w odpowiedniej ilości i zapewniam Ciebie jeżeli będziesz tego przestrzegac to na efekty długo nie będziesz czekała,a pieniążki wydane na paski do mierzenia ketonów
zagospodaruj w wydatki na jak najlepsze składniki swojego menu.
 
 
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Śro Maj 07, 2008 14:18   

jurek 1946 napisał/a:
...A czy nie prościej będzie zamiast tego częstego mierzenia ,wyliczyc sobie odpowiednie proporcje i zastosowac do swojego menu tak aby organizm otrzymał wszystko co potrzebne w odpowiedniej ilości ...


No wlasnie!!! Co stoi na przeszkodzie?
Czy Jurek nie moze miec racji? 8)

Czy moze nie warto tego stosowac
bo On nie zna angielskiego i nie pasjonuje sie
lewatywami, termoforem i "oczyszczaniem" 8)
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Maj 07, 2008 14:25   

Jurek, jestes nudny.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Śro Maj 07, 2008 14:35   

zenon napisał/a:
Jurek, jestes nudny.


Zenon odpowiedz dlaczego tą moja odpowiedz uważasz za nudną.
czy nie odpowiedziałem prawdziwie po co Ona ma wydawac kasę na te paski jak lepiej niech kupi dobre jadło.Gdzie tu widzisz nudę
Przecież zwyczajnie nie musisz tego czytac albo poprostu nie odpisuj.
Ja nigdzie nie pisałem że Twój sposób żywienia jest dla mnie zbyt nudny aby to zrozumiec czytam co piszesz,ale nie szkaluję,zazwyczaj jak czegoś nie rozumię to szukam aby dojśc do tegoi zrozumiec
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Maj 07, 2008 14:45   

Jurek, bo piszesz ogolniki.

Czy nie lepiej byloby zywic sie w sposob idealny??
Oczywiscie ze lepiej.

Tylko podaj recepte na idealny sposob zywienia i dodatkowo udowodnij ze na 100% jest idealny.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Śro Maj 07, 2008 14:59   

zenon napisał/a:
Jurek, bo piszesz ogolniki.

Czy nie lepiej byloby zywic sie w sposob idealny??
Oczywiscie ze lepiej.

Tylko podaj recepte na idealny sposob zywienia i dodatkowo udowodnij ze na 100% jest idealny.


Czyli to co ja pisałem w tym i w innych postach to dla ciebie "ogólniki"
Tutaj pisałem dla niej aby nie tracila nie potrzebnie kasy.Czy Ty uważasz że Ona te paski musi miec ,aby to co robi było dobre. Czy dobre to powinne byc składniki w jej menu.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Maj 07, 2008 15:03   

paski nie są nieodzowne, ale żeby zaspokoić własną ciekawość warto je nabyć :]
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Śro Maj 07, 2008 15:40   

Hannibal napisał/a:
paski nie są nieodzowne, ale żeby zaspokoić własną ciekawość warto je nabyć :]


Ja jednak wolę nabyc dobrej jakośc miesiwo .
 
 
CzarnaHellenka


Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 142
Wysłany: Śro Maj 07, 2008 18:00   

no raczej za 1 grosz dobrego jadła nie kupie:) gdyz paski ketonowe jak si ema na recepte to tyle wlasnie kosztuja....
a co do zywienia to sie staram jak najmniej wegli i reszty umiarkowanie, wiecej tluszczu niz bialka, i powinno isc....aha weglami sie doladowywuje raz na jakis czas: raz na 10 dni jem wiecej wegli-to na co mam ochote....czytalam gdzies ze dlugo na mniej niz 30 gram wegli jechac nie mozna:)
aha jeszcze jedno:) chłopaki czy wy macie po 12 lat? co prawda sie nie wyzywacie, ale czasem mam wrazenie, ze zamiast dyskutowac dogryzacie sobie nawzajem i to wasz pryiorytet:)
_________________
Ręce precz od Tybetu
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Maj 07, 2008 18:36   

CzarnaHellenka napisał/a:
no raczej za 1 grosz dobrego jadła nie kupie:) gdyz paski ketonowe jak si ema na recepte to tyle wlasnie kosztuja....

a jakim cudem zdobyłaś receptę?
CzarnaHellenka napisał/a:
aha weglami sie doladowywuje raz na jakis czas: raz na 10 dni jem wiecej wegli-to na co mam ochote....

więcej to znaczy ile?
jeśli chodzi o doładowania, te które stosowane są CKD, to jest to poroniony pomysł
CzarnaHellenka napisał/a:
czytalam gdzies ze dlugo na mniej niz 30 gram wegli jechac nie mozna:)

a ja słyszałem, że tłuszczy zwierzęcych trzeba unikać :D
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Czw Maj 08, 2008 07:54   

CzarnaHellenka napisał/a:
no raczej za 1 grosz dobrego jadła nie kupie:) gdyz paski ketonowe jak si ema na recepte to tyle wlasnie kosztuja....
a co do zywienia to sie staram jak najmniej wegli i reszty umiarkowanie, wiecej tluszczu niz bialka, i powinno isc....aha weglami sie doladowywuje raz na jakis czas: raz na 10 dni jem wiecej wegli-to na co mam ochote....czytalam gdzies ze dlugo na mniej niz 30 gram wegli jechac nie mozna:)
aha jeszcze jedno:) chłopaki czy wy macie po 12 lat? co prawda sie nie wyzywacie, ale czasem mam wrazenie, ze zamiast dyskutowac dogryzacie sobie nawzajem i to wasz pryiorytet:)


Helenko chyba żle to interpretujesz my się nie spieramy my polemizujemy ,a robimy to po to aby wiedziec że można jednak jechac
nawet na mniej niż 30gr.
 
 
CzarnaHellenka


Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 142
Wysłany: Czw Maj 08, 2008 08:57   

Hanniball od lekarza sie zdobywa recepty:) a jak nie to od kolezakni, ktora ma cukrzyce:) jest wiele sposobow:)

Jurek wiem co to polemika a co to wstretne docinki:) mi zaden z was nie docinal niemilo, ale miedzy soba tak robicie:)
_________________
Ręce precz od Tybetu
 
 
Rossignol

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 20 Lut 2008
Posty: 303
Wysłany: Czw Maj 08, 2008 15:23   

Helenka bo tak facecni maja i juz :D Chyba nigdy nie przebywalas w gronie kilku kumpli :D czasem leca ostre wyzwiska ale tak naprawde to sie kochamy :P ^^
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Czw Maj 08, 2008 15:33   

Rossignol napisał/a:
Helenka bo tak facecni maja i juz :D Chyba nigdy nie przebywalas w gronie kilku kumpli :D czasem leca ostre wyzwiska ale tak naprawde to sie kochamy :P ^^


Helenko musisz w to uwierzyc ze to jest milośc szlachetna wykuta w toku różnych sporów,ale zawsze zakończona jakimś kąsensusem. Jednakże nie myl tej męskiej miłości z chomoinnymi,my tylko jesteśmy
w tym temacie różnie tolerancyjni,jedni uwazają że geje to normalnośc A inni że to zboczeńcy płciowi.
 
 
CzarnaHellenka


Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 142
Wysłany: Czw Maj 08, 2008 16:34   

w liceum mialam wiekszosc chlopakow w klasie, na studiach najpierw mialam jedna kolezanke w grupie potem zadnej, a w pracy jestem jedna dziewczyna w biurze....wiec wierzcie mi troche znam facetow i ich zachowanie...niby meska wiez i niby wszystko na niby ale tan naprawde jest inaczej:) nie okazujecie wspolzawodnictwa jak baby, ale wspolzawodniczycie cichaczem:P
_________________
Ręce precz od Tybetu
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Pią Maj 09, 2008 06:34   

CzarnaHellenka napisał/a:
w liceum mialam wiekszosc chlopakow w klasie, na studiach najpierw mialam jedna kolezanke w grupie potem zadnej, a w pracy jestem jedna dziewczyna w biurze....wiec wierzcie mi troche znam facetow i ich zachowanie...niby meska wiez i niby wszystko na niby ale tan naprawde jest inaczej:) nie okazujecie wspolzawodnictwa jak baby, ale wspolzawodniczycie cichaczem:P


Widzisz zwróc uwagę na świat zwierząt,a wnim zauważ jak zachowują się samce wobec samiczek,też wykonują różne tańce,walki z innymi samcami,myślę że właśnie po to aby zaimponowac samicy,ale bardziej też o to aby ją zdobyc.Myślę że w wielu przypadkach nasi uczeni nie bez kozery odnoszą swoje badania do świata zwierząt.Chyba że Ty masz inne zdanie,Twoi Koledzy z pracy,byc może tez robią podobnie,a cel jaki w tym mają Sama sobie dopisz.Nas chyba jednak o takie zachowania nie możesz posądzac,chyba że niedługo dowiemy się o możliwości molestowania przez internet,konsekfencją czego może byc wniosek osoby molestowanej do sądu,skąd My to znamy (A Krawczyk)
 
 
CzarnaHellenka


Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 142
Wysłany: Pią Maj 09, 2008 08:26   

hehe co do molestowania to znam powiedzenie " jak suka nie da pies nie wezmie"...no i tak to jest ...a co do p. Krawczyk, to mysle, ze na poczatku jej sie to podobalo albo sie przymuszala zeby zrobic kariere a jak cos nie wychodzilo to dramat potem...oczywiscie, ze mogli ja gwalcic ale sama na poczatku na to pozwolila..
poza tym molestowanie jest czesto nastepstwem prowokacji i kokieterii...co innego traktowanie kobiet jako gorszych, to sie jeszcze dosc czesto zdaza no ale co mozna na to poradzic, prawie nic:/
_________________
Ręce precz od Tybetu
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Pią Maj 09, 2008 21:12   

CzarnaHellenka napisał/a:
hehe co do molestowania to znam powiedzenie " jak suka nie da pies nie wezmie"...no i tak to jest ...a co do p. Krawczyk, to mysle, ze na poczatku jej sie to podobalo albo sie przymuszala zeby zrobic kariere a jak cos nie wychodzilo to dramat potem...oczywiscie, ze mogli ja gwalcic ale sama na poczatku na to pozwolila..
poza tym molestowanie jest czesto nastepstwem prowokacji i kokieterii...co innego traktowanie kobiet jako gorszych, to sie jeszcze dosc czesto zdaza no ale co mozna na to poradzic, prawie nic:/


Helenka a jak sądzisz to co robią dzisiaj kobiety ubierające się w te kruciutkie bluzeczki z odkrytymi pępkami ,to jest prowokacja czy nie .
I czy można nazwac gwałtem to jak jakiś kolega z pracy nie wytrzymuje dłużej i poprostu zaczyna molestowac,tylko po to aby ten pępek miec przy swoim pępku,i zaspokoic ten nieodparty pociąg do płci pięknej.
 
 
CzarnaHellenka


Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 142
Wysłany: Nie Maj 11, 2008 11:55   

ja uważam, że w pracy powinno się mieć odpowiedni i nie prowokujący strój!!! i koniec...poza pracą mogą sobie chodzic jak chcą!
_________________
Ręce precz od Tybetu
 
 
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Nie Maj 11, 2008 13:02   

CzarnaHellenka napisał/a:
ja uważam, że w pracy powinno się mieć odpowiedni i nie prowokujący strój!!! i koniec...poza pracą mogą sobie chodzic jak chcą!


Zwlaszcza jak kobieta jest mloda np. ma 20 lat
jest zgrabna i ladna, natomist w pracy cala reszta
to starsze wiecej niz 35-40 lat "starawe kwoczki" i wiecej niz 45 lat
"stare kwoki" 8) :hah:
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Nie Maj 11, 2008 14:15   

grizzly napisał/a:
CzarnaHellenka napisał/a:
ja uważam, że w pracy powinno się mieć odpowiedni i nie prowokujący strój!!! i koniec...poza pracą mogą sobie chodzic jak chcą!


Zwlaszcza jak kobieta jest mloda np. ma 20 lat
jest zgrabna i ladna, natomist w pracy cala reszta
to starsze wiecej niz 35-40 lat "starawe kwoczki" i wiecej niz 45 lat
"stare kwoki" 8) :hah:



Grizli a czy Ty widziałeś aby molestowano stare kwoczki,chyba że chciano przez to zwracic uwagę na jej piękne mlode kurczę.
 
 
CzarnaHellenka


Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 142
Wysłany: Nie Maj 11, 2008 15:00   

grizzly ty bedziesz wiecznie młody, na szczescie
_________________
Ręce precz od Tybetu
 
 
CzarnaHellenka


Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 142
Wysłany: Nie Maj 11, 2008 16:51   

kurcze, chlopaki właśnie robie pączki,...wynalazłam taki przepis, że wszystkie inne wysiadają, są lepsze niż z cukierni i niestety musiałam sie skusić na jednego no a jak mi zasmakował i na drugiego:)
a Wy, którzy jecie niskowęglowodanowo i lubiliście kiedys słodycze, nie wierze, że nikt by sie nie skusil na ciepłego pąvczusia:)
_________________
Ręce precz od Tybetu
 
 
kiwi4


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 02 Kwi 2008
Posty: 823
Skąd: warszawa
Wysłany: Nie Maj 11, 2008 17:01   

nie helenka, Ci jedzący bez cukru po dłuższym czasie jak zjedza ciastko to ich mdli. Ja jem pączki raz w roku i naprawdę nie mam ochoty, przy mnie grubasy w pracy objadają się pączkami, bułkami z czymś tam, a mnie nie ciągnie. grizzly, weż pod uwagę to, że kobieta po 30 zawsze może i będzie mogła, gorzej z tym facetem co patrzy na tą 20 i tylko to może.
_________________
marzena kiwi
 
 
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Nie Maj 11, 2008 18:13   

jurek 1946 napisał/a:
...Grizli a czy Ty widziałeś aby molestowano stare kwoczki,chyba że chciano przez to zwracic uwagę na jej piękne mlode kurczę...


Jurek to bylo genialne!!! 8) :hah:

Zycie po 35 dla "plci pieknej" nie jest latwe 8)
Nie jedna teskni za molestowaniem 8) :hah:
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Nie Maj 11, 2008 22:32   

kiwi4 napisał/a:
nie helenka, Ci jedzący bez cukru po dłuższym czasie jak zjedza ciastko to ich mdli. Ja jem pączki raz w roku i naprawdę nie mam ochoty, przy mnie grubasy w pracy objadają się pączkami, bułkami z czymś tam, a mnie nie ciągnie. grizzly, weż pod uwagę to, że kobieta po 30 zawsze może i będzie mogła, gorzej z tym facetem co patrzy na tą 20 i tylko to może.


Kiwi myślę że i ty możesz zjeśc tego pączka nawet więcej razy niz raz w roku,piszesz że nie ciągnie Ciebie w pracy do tych grubasów, czy do zjadania pączków.
Jeżeli mogę się odnieśc do tych kobiet to czyżby te przed 30 nie zawsze mogą.
 
 
figa


Pomógł: 8 razy
Wiek: 67
Dołączył: 07 Lut 2005
Posty: 1142
Skąd: dolnośląskie
Wysłany: Pon Maj 12, 2008 01:00   

Grizzli -pamietaj ,ze "dłużej dołka niż kołka"
Mało widzisz ,poczvzytaj fora -jak młode mięsko pragnie
dojrzałych pań . :)
Starsze nie maja powodzenia :)
Raczej juz miały dostatecznie .Bo gafe strzela ,
która bierze wała za przyjaciela -a oni sa w większości -niestety. :(
Traktujecie sex jak gimnastyke -a kobiete jak własność.
" Bóg dał wam łby ale tylko jedno zasilanie"
Więc lepszy wibrator niż sapiacy mascho.
_________________
pozdrawiam
 
 
CzarnaHellenka


Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 142
Wysłany: Pon Maj 12, 2008 12:04   

Figa i tu sie nie zgodze....lepszy mezczyzna:) hehe wiesz czym sie rozni facet od wibratora?
-tym, ze wibrator nie ma funkcji odkurzania dywanow hehehehe( to tyle moich szowniistycznych dowcipow)
figa tak neistety jest ze faceci traktuja nas przedmiotowo:( dlatego wole byc sama niz z jakims palantem!:)
_________________
Ręce precz od Tybetu
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pon Maj 12, 2008 15:53   

o moj Boze...gdzie my sa? :?
 
 
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Pon Maj 12, 2008 19:25   

CzarnaHellenka napisał/a:
...figa tak neistety jest ze faceci traktuja nas przedmiotowo:( dlatego wole byc sama niz z jakims palantem!:)...


Helenka tak na prawde to mimo podeszlego wieku kobiety(ponad35 lat)
jest jeszcze wiele "sposobow" na faceta 8)

Najbardziej skuteczny-UNIWERSALNY to "pieniadze"

i pozostale "mniej wydajne" 8)


PS
Generalnie to dziewczyny przydal by sie:
nowy temat w odpowiednim miejscu. 8)

Jest juz nowy temat w "Hyde Park"

"Kobietki vs Faceci - dlaczego?"
 
 
CzarnaHellenka


Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 142
Wysłany: Wto Maj 13, 2008 10:16   

ale po co kobitki vs, faceci, tak si enei da i to bez sensu...kazdy ma pozytywne i negatywne cechy...
ponadto do 35 mi brakuje, a za pieniadze nie mozna wszystkiego kupic!!!
_________________
Ręce precz od Tybetu
 
 
kiwi4


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 02 Kwi 2008
Posty: 823
Skąd: warszawa
Wysłany: Wto Maj 13, 2008 14:40   

Tak naprawdę to nie lubię pączków i grubasów, tzn. brzuchaczy, jakby beczka piwa. Wpadnę na nowy temat, a to ciekawe jakie są tam mądrości ?
_________________
marzena kiwi
 
 
CzarnaHellenka


Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 142
Wysłany: Śro Maj 14, 2008 09:27   

nie wszyscy jedzacy paczki sa grubasami:P jak zjesz raz na jakis czas to przezyjesz....jak zresz codziennie kilka to wiadomo:)
_________________
Ręce precz od Tybetu
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Maj 14, 2008 11:18   

CzarnaHellenka napisał/a:
nie wszyscy jedzacy paczki sa grubasami:P jak zjesz raz na jakis czas to przezyjesz....jak zresz codziennie kilka to wiadomo:)

oczywiście, że nie
są osoby bardzo szczupłe pomimo jedzenie ogromnych ilości słodyczy
tyle, że szczupłość nie jest par excellance równoznaczne z pełnym zdrowiem
ludzie chudzi też mają mnóstwo chorób!
 
 
CzarnaHellenka


Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 142
Wysłany: Wto Maj 20, 2008 09:34   

no doskonale o tym wiem:) ale sama otylosc to najgorsza choroba!!!!!! tz nie mowie o pulpecikach takich jak ja, ale juz naprawde otyli ludzie z wszystkim maja problem, nawet z zawiazaniem butow!....ale taka chudosc na maxa, czyli szkielet jest czesto oznaka choroby poprostu.
_________________
Ręce precz od Tybetu
 
 
Lavender

Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 1
Wysłany: Wto Maj 20, 2008 14:11   

Czy na takiej diecie można jeść np. kurczaki z KFC? nie widzialam nigdzie żadnych danych o ich składnikach odżywczych. Czy mogą zawierać węglowodany?
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Maj 20, 2008 14:20   

kuraki z KFC to na pewno kuraki fermowe, czyli shit :]
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Maj 20, 2008 19:32   

Lavender napisał/a:
Czy na takiej diecie mozna jesc np. kurczaki z KFC? nie widzialam nigdzie zadnych danych o ich skladnikach odzywczych. Czy moga zawierac weglowodany?


Weglowodany to pol biedy (na pewno sa w panierce). Gorszy jest jednak tluszcz na ktorym to smaza. Pewnie jakis olej wielokrotnie uzywany, mnostwo tlenkow i wolnych rodnikow :evil:
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
CzarnaHellenka


Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 142
Wysłany: Śro Maj 21, 2008 08:27   

bleeeee, kurczaki z kfc..lepiej zrobic samemu, oczywiscie bez paniereczki:D kurczaczek z topionym serem, kurczaczek z pieczarkami i smietana, milion pyszniejszych sposobow na kurczaka jest!
_________________
Ręce precz od Tybetu
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Śro Maj 21, 2008 08:44   

Cytat:
Czy na takiej diecie można jeść np. kurczaki z KFC? nie widzialam nigdzie żadnych danych o ich składnikach odżywczych. Czy mogą zawierać węglowodany?

Co to za pytanie wogole?a czy mozna jesc mieso z mcdonaldowego hamburgera?wszelkie bary typu fast-food odpadaja nie tylko na tej diecie ale i na kazdej,KFC,pizzahut,mcdonald,burger king,subway itp. powinno sie wysadzic w powietrze i zalac betonem,zreszta tak samo z wiekszoscia restauracji,przynajmniej Poznanskich,na dobre jedzonko mozna liczyc tylko w tych z najlepszych i niestety drogich.
 
 
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Śro Maj 21, 2008 13:32   

gudrii napisał/a:
...wszelkie bary typu fast-food odpadaja nie tylko na tej diecie ale i na kazdej,KFC,pizzahut,mcdonald,burger king,subway itp. powinno sie wysadzic w powietrze i zalac betonem,zreszta tak samo z wiekszoscia restauracji,przynajmniej Poznanskich...


:) Zgadza sie 8)
Ale z tym wysadzaniem i reszta to nie 8)

Takie miejsca musza byc aby "plankton" mial "pastwisko" 8)

Tak nie moze byc aby wszyscy byli zdrowi i zyli dlugo,
wtedy zagrozona by byla pozycja "ELIT".
Tak jak jest, jest idealnie!!! 8)
 
 
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Śro Maj 21, 2008 13:37   

gudrii napisał/a:
...na dobre jedzonko mozna liczyc tylko w tych z najlepszych i niestety drogich...


Raczej "dobre jedzonko" to tylko wlasna "kuchnia"
ewentualnie:
"wlasna restauracja z kucharzem po studiach" - pelna kontrola 8)
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Czw Maj 22, 2008 10:37   

grizzly napisał/a:
gudrii napisał/a:
...wszelkie bary typu fast-food odpadaja nie tylko na tej diecie ale i na kazdej,KFC,pizzahut,mcdonald,burger king,subway itp. powinno sie wysadzic w powietrze i zalac betonem,zreszta tak samo z wiekszoscia restauracji,przynajmniej Poznanskich...


:) Zgadza sie 8)
Ale z tym wysadzaniem i reszta to nie 8)

Takie miejsca musza byc aby "plankton" mial "pastwisko" 8)

Tak nie moze byc aby wszyscy byli zdrowi i zyli dlugo,
wtedy zagrozona by byla pozycja "ELIT".
Tak jak jest, jest idealnie!!! 8)


Grizli ale własnie w tych wszystkich KFC oraz więkrzością polskich restauracji wysiadują przedstawiciele Twojej "Elity"
I to właśnie oni mają w większości problemy z przygotowaniem sobie
zdrowego jadła.Dlatego tez obserwujemy powolną degeneracje elit.
Znam Twoje zdanie ,ale ono właśnie jest odzwierciedleniem tego o czy piszę.
 
 
CzarnaHellenka


Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 142
Wysłany: Czw Maj 22, 2008 16:46   

jednak nie ma to jak jedzonko zrobion ew domu!, jest najlepsze....chociaz czasami fajnie jest isc do fajnej, dobrej knajpki i zjesc cos pysznego!
_________________
Ręce precz od Tybetu
 
 
kiwi4


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 02 Kwi 2008
Posty: 823
Skąd: warszawa
Wysłany: Sob Maj 24, 2008 09:16   

CzarnaHellenka, nie żałuj, bo wcale nie jest fajnie zjeść jadło w fajnej knajpce. Jak sama robisz jedzonko, to po takim z fajnego barku odbija Ci się czymś niezdrowym, a czasami jest mdło. Stronię od takiego jedzenia, niby dobrego, ktoś chce Ci zrobić na siłę przyjemność, a Ty żle się czujesz. Znam kogoś, kto w związku ze swoją komputerową profesją, często lata do USA. Tam, mówi, nie ma normalnego jadła, tam tyję, tu odpoczywam i chudnę. Swego czasu namówiłam go na dietę tłuszczową, on namówił żonę. W ciągu roku ze 123 spadł na 92 kg., z tym, że piątek zrobił sobie głodny. Mówił, teraz jestem lekki, mam takie samopoczucie, a, miał ok. 190 wzrostu.
_________________
marzena kiwi
 
 
CzarnaHellenka


Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 142
Wysłany: Pon Maj 26, 2008 08:40   

no ja uwielbiam gotowac:) i robie to jak tylko mam czas....a co do jadla amerykanskiego, to wiem cos o tym, moja mama jets w stanach i mowi ze na poczatku nie mogla nic przelknac wszystko mialo dziwny smak, a mieso moglo lezec 2 tygodnie w lodowce i bylo swierze jak w dniu kupienia:/
_________________
Ręce precz od Tybetu
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved