Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Wto Cze 23, 2009 10:48 Mięsożerność, białko jako źródło energii, żelki Haribo...
poniższe posty przeniosłem z tematu o łączeniu pokarmów /H.
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Oczywiście ma to sens w ramach żywienia niskowęglowodanowego, gdy niewielka ilość cukrów nie zaburza procesów metabolicznych, a większość energii pochodzi z tłuszczów i białek.
JW
Witam admina tego forum
Panie Witoldzie? Białko jeśli chodzi o udział w procesach energetycznych plasuje się na ostatnim miejscu w sytuacjach skrajnych np. długotrwałe głodzenie czyli, to w jaki sposób organizm selekcjonuje paliwa w stanach kryzysowych w/g mnie daje dużo do myślenia, innymi słowy białko nie jest paliwem optymalnym , pożądanym, dlaczego więc zmuszać organizm do tego typu rozwiązań? gdyby spożycie węgli było prawie znikome pewnie miałoby to jakiś sens ponieważ większa ilość białka musiałaby posłużyć jako budulec, energia i węgle...ale w przypadku spożycia dość znaczących ilości cukrów prostych nie wydaje sie to Panu niebezpieczne? Pytam ponieważ chcę znać Pana zdanie na ten temat....
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Śro Cze 24, 2009 13:34, w całości zmieniany 1 raz
grizzly [Usunięty]
Wysłany: Wto Cze 23, 2009 12:01
Witold Jarmolowicz napisał/a:
...Ciągle się zaleca produkty o niskim indeksie glikemicznym, głównie skrobiowe, które się wolniej trawią niż cukry proste.
Tylko, że nasi przodkowie nie jadali skrobi, bo nie uprawiali zbóż ani ziemniaków czy manioku.
Oni jedli jedynie miód, owoce, nasiona i orzechy. Czyli produkty zawierające cukry proste i dwucukry, które też nie są nadmiernie złożone....
Dobrze, ze Osoba z autorytetem porusza ten problem.
Latwiej bedzie innym przyjac do widomosci,
ze insulina to nie jest "slepy zaulek ewolucji" 8-)
Obserwuje od dawna, "histerie" zwiazana z poziomem glukozy
i wnioski sa "porazajace" ! :razz:
Bardzo znikoma garstka zainteresowanych, traktuje
pare "glukoza-insulina" za doskonale narzedzie do
podtrzymania "opadajacego wieka trumny"
i "przedluzenia emerytury" czy "bonusu rentierskiego" :shock: :hihi:
Zastanawiam sie tylko, czy to dobrze czy zle
dla stanu moich finansow. :hah: . :hihi:
.
beataZ Pomógł: 1 raz Dołączył: 26 Cze 2007 Posty: 160
Wysłany: Wto Cze 23, 2009 18:17
grizzly napisał/a:
Zastanawiam sie tylko, czy to dobrze czy zle
dla stanu moich finansow. .
.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 23, 2009 18:26
Molka napisał/a:
Panie Witoldzie? Białko jeśli chodzi o udział w procesach energetycznych plasuje się na ostatnim miejscu w sytuacjach skrajnych np. długotrwałe głodzenie czyli, to w jaki sposób organizm selekcjonuje paliwa w stanach kryzysowych w/g mnie daje dużo do myślenia, innymi słowy białko nie jest paliwem optymalnym , pożądanym, dlaczego więc zmuszać organizm do tego typu rozwiązań? gdyby spożycie węgli było prawie znikome pewnie miałoby to jakiś sens ponieważ większa ilość białka musiałaby posłużyć jako budulec, energia i węgle...ale w przypadku spożycia dość znaczących ilości cukrów prostych nie wydaje sie to Panu niebezpieczne? Pytam ponieważ chcę znać Pana zdanie na ten temat....
to ciekawe, bo jakoś wszystkie mięsożerne zwierzęta czują się właśnie optymalnie na swoim mięsnym jedzeniu, gdzie jest przede wszystkim mnóstwo białka - i osiągają dzięki temu prędkości, o których możesz tylko pomarzyć
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Wto Cze 23, 2009 18:41
Hannibal napisał/a:
to ciekawe, bo jakoś wszystkie mięsożerne zwierzęta czują się właśnie optymalnie na swoim mięsnym jedzeniu, gdzie jest przede wszystkim mnóstwo białka - i osiągają dzięki temu prędkości, o których możesz tylko pomarzyć
hani, mamy dyskutować i wymieniać poglądy prawda? moje wnioski, bardzo skromne wnioski ponieważ nie uważam siebie za skarbnice wiedzy w tym temacie są takie a nie inne, pragnę czerpać wiedzę z różnych źródeł, jestem ciekawa zdania Witolda i tyle.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 23, 2009 19:01
Molka napisał/a:
hani, mamy dyskutować i wymieniać poglądy prawda? moje wnioski, bardzo skromne wnioski ponieważ nie uważam siebie za skarbnice wiedzy w tym temacie są takie a nie inne, pragnę czerpać wiedzę z różnych źródeł, jestem ciekawa zdania Witolda i tyle.
prawda
dlatego zadaję Ci konkretne pytanie - dlaczego taka hiena potrafi cały dzień biec, a gepard rozwija prędkości ponad 100 km/h? możesz powiedzieć, że ludzie to nie zwierzęta - ok, ale czy aż tak bardzo się od nich różnimy? popatrz sobie na XIX-wiecznych Innuitów, którzy na całkowicie mięsnej i rybnej diecie (tylko czasem jakieś jagody) byli tak sprawni fizycznie! dlaczego taki Mamo Wolde, na mięsnym żywieniu, osiągał tak rewelacyjne wyniki w maratonach?
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Magdalinha Pomogła: 22 razy Dołączyła: 16 Paź 2008 Posty: 881 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 23, 2009 19:04
Ludzie są wszystkożerni a nie mięsożerni. Dzięki temu przetrwają w prawie każdych warunkach.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 23, 2009 19:11
Magdalinha napisał/a:
Ludzie są wszystkożerni a nie mięsożerni. Dzięki temu przetrwają w prawie każdych warunkach.
psy i koty też są wszystkożerne, bo mogą jechać na kaszach, makaronie i ciastkach
nie są tak sprawne i zdrowe jak te mięsożerne, ale jakoś ciągną
słyszałem nawet o 100% wege
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Wto Cze 23, 2009 19:41
Hannibal napisał/a:
to ciekawe, bo jakoś wszystkie mięsożerne zwierzęta czują się właśnie optymalnie na swoim mięsnym jedzeniu, gdzie jest przede wszystkim mnóstwo białka - i osiągają dzięki temu prędkości, o których możesz tylko pomarzyć
Ja sie nie znam moja wiedza na tamat fizjologii zwierząt jest cieniutka, nie wiem dlaczego miałabym siebie porównywać do gepardzicy, wole do kocicy...
_________________ "The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
Iga [Usunięty]
Wysłany: Śro Cze 24, 2009 12:08
Waldek B napisał/a:
... i żelkach haribo
Żelki haribo są pyszne Sama sobie od czasu do czasu zjadam .
Moje psy też je lubiły -tylko patrzyły,żeby im dać żelka
Koty,jakoś nigdy się nie dały namówić na takie smakołyki -one wolały swoje -czyli świeże mięsko upolowane lub z lodówki
Pomógł: 51 razy Dołączył: 06 Lip 2008 Posty: 3552 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 24, 2009 12:36
Iga napisał/a:
Waldek B napisał/a:
... i żelkach haribo
Żelki haribo są pyszne Sama sobie od czasu do czasu zjadam .
Zawsze bardzo je lubiłem. Z tymi żelkami jest w ogóle ciekawa zagadka. Bardzo możliwe, że to jeden z niewielu względnie udanych żywnościowych "wynalazków" jakie stworzyła cywilizacja poprawiając naturę...
Mistrz napisał/a:
Wątpię, by o żelatynę w miśkach Haribo chodziło. Miałem wiele przypadków, że ludzi jedzący zarówno żelatynę w postaci wywaru, jak i apteczną, żadnych korzyści nie odczuwali, a natomiast po miskach Haribo ich stan stawów stosunkowo szybko się poprawiał. Kiedyś sądziłem, że jest tak wskutek tego, że miśki Haribo w swym składzie mają żelatynę rybną zawierającą glukozaminę o jakiejś specyficzniej biodostępności dla organizmu ludzkiego, ale od jakiegoś czasu już się nad tym nie zastanawiam. Grunt, że działa.
Najlepsze są oryginalne, (z tyłu opakowania jest napisane Bonn), natomiast węgierskie są do niczego.
Boja napisał/a:
Ja od czasu do czasu robię sobie taką kurację (kiedyś w czasach nieświadomości brałam specjalne zastrzyki w stawy kolanowe) a teraz jak mam problemy to glukozamina 2x dziennie 2 miśki rano i na wieczór. Bóle kolan przechodzą dosyć szybko. Właściwie to kuracja miesięczna wystarcza na rok lub 1/2 roku. To działa
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 24, 2009 13:35
te żelki zawierają podobno lukrecję; to chyba dobrze?
pojawiły się już na rynku biożelki Haribo - link
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Iga [Usunięty]
Wysłany: Śro Cze 24, 2009 14:08
Te żelki,ktore ja teraz jem nie zawierają lukrecji,przynajmniej nic nie pisze o niej.Lukrecja jest skuteczna w dolegliwosciach ze strony żołądka-juz dawno jej probowalam i pomagała.
Oczywiście wiedza jest jak pogoń za horyzontem, nigdy nieosiągalna, ale warto wędrować w jej poszukiwaniu. Cieszę się, że tutaj inspirujemy siebie nawzajem do takich podróży.
W przeciwieństwie do wszystkich zwierząt, roślino i mięsożernych, mózg dorosłego człowieka jest proporcjonalnie tak duży, że zużywa 1/4 spoczynkowej energii, z 10 razy więcej niż u pozostałych zwierząt.
To stanowi o wyjątkowym metabolizmie człowieka w odróżnieniu od tygrysów i królików.
Żadne duże ssaki nie wykorzystują glukozy, jako głównego źródła energii, a przeżuwacze w szczególności. Dzieje się tak czysto fizycznych powodów, ponieważ ta sama ilość energii zgromadzona w glikogenie waży 6 razy więcej niż w tłuszczach, a zwierzęta w przeciwieństwie do roślin muszą się przemieszczać. Dlatego człowiek ma zapas tylko 300g glikogenu i kilka kg tłuszczu. Te 300g węglowodanów wystarczą w głodzie góra na 3 dni. To jednoznacznie wskazuje, że węglowodany w pożywieniu nie są niezbędne, a już na pewno ten zapas nie wystarczy do wielogodzinnego biegu. Czyli glukoza wcale nie jest jedynym niezbędnym paliwem dla mięśni.
To do czego ona jest potrzebna? Trochę dla mózgu, trochę dla krwinek czerwonych i innych przemian. Potrzebna jest też w maksymalnym krótkotrwałym wysiłku do intensywnej walki.
Może być wytworzona z białka, podobnie jak tłuszcze.
Z obserwacji różnych ludów oraz z powyższych rozważań wynika, że człowiek w przeciwieństwie do typowych drapieżników lepiej funkcjonuje spożywając proporcjonalnie mniej niż one białka a więcej tłuszczów i trochę węglowodanów.
I tak to funkcjonuje wśród ludów pierwotnych.
Na pewno żywienie wysokowęglowodanowe jest nienaturalne zarówno dla człowieka jak i dla krowy.
JW
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 24, 2009 15:46
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Z obserwacji różnych ludów oraz z powyższych rozważań wynika, że człowiek w przeciwieństwie do typowych drapieżników lepiej funkcjonuje spożywając proporcjonalnie mniej niż one białka a więcej tłuszczów i trochę węglowodanów.
I tak to funkcjonuje wśród ludów pierwotnych.
ja się z tym jak najbardziej zgadzam
ale to nie oznacza, że jak samiec lew potrzebuje ok. 7 kg mięsa dziennie to człowiek tylko 30-70 g, jak to niektórzy zalecają (średnio), czyli od 100 do 200 razy mniej! tak duże dysproporcje są absurdalne
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.