Wysłany: Wto Lis 04, 2008 00:18 Na początek szukam diety.
Cześć
Jestem facetem i szukam swojej diety
Dlaczego szukam diety? Bo notorycznie odczuwam zmęczenie, znużenie i bardzo mi to przeszkadza
Wygląd zupełnie mi odpowiada choć atletą czy sportowcem nie jestem
W pracy spędzam 8 godz. przy biurku z pc-tem, a gdy wracam do domu to dokładam często 4-5 godz. przy komputerze - wiem wiem sporo
Do pracy staram się pieszo (30 min w jedną stronę) ale różnie z tym bywa. Dwa, a czasem trzy razy w tygodniu biegam - staram się zrobić te 2-3 km. Lubię aktywność fizyczną i mam etapy chodzenia na basen czy jazdy na rowerze ale generalnie nie nadużywam tego choć bardzo lubię.
Poza tym praktycznie nie ćwiczę, oprócz 40 pompek co rano i 5 min rozciągania, czasem jeszcze 10 razy drążek - w sumie zabiera mi to 10-15 min po wyjściu z wyrka.
Nie potrafię określić czy jestem ekto, mezo czy endomorfikiem - może ktoś pomoże?
Przemianę materii mam chyba normalną
Nie odżywiam się zbyt zdrowo ale.. może zobaczmy jak się odżywiam
Będę tu przez tydzień pisał co dziś zjadłem i o jakiej porze, żeby to właściwie ocenić - myślę, że po tygodniu to będzie już jakiś uczciwy zarys. Liczę, że pomożecie mi znaleźć przyczynę mojego zmęczenia i stale powracającego osłabienia.
No to ruszamy
Poniedziałek
----------------------
6:30 pobudka
7:15 jogurt truskawkowy bakoma 500g
9:15 dwie bułki z delmą i plasterkiem wędliny
14:30 filiżanka kawy z ekspresu
17:15 5x ziemniak 2x małe filety z kurczaka w panierce +papryka konser.
17:30 kubek - barszcz zabielany
18:30 bułka orkisz z małym filetem w pan. i pomidor
19:15 jabłko i sok tarczyn 0.3 grejfrut
20:00 bułka orkisz z małym filetem w pan. +musztarda
00:50 dobranoc
Wtorek
----------------------
7:00 pobudka
7:20 jogurt kiwi Zott 200g + tarczyn 0.3 grejfrut
9:50 tarczyn 0.3 wiśnia
10:20 2x buł.orkisz z pasztetem z puszki i plastrem pomidora
17:15 5x ziemniak 2x małe schab duszony +buraczki tarte ze słoja
17:30 kubek - zupa ryżowa
18:40 biegam 2 km
19:15 Bellriso Zott 175g czyli ryż na mleku z czekoladą b.słodko
20:00 bułka z kawałkiem schabu duszonego
20:40 0.5l piwa Lech jasne
22:10 2x bułka z Delmą i plastrami cebuli
23:50 dobranoc
Środa
----------------------
6:20 pobudka
7:20 jogurt Zott 200g gruszka
7:40 kubuś 0.3
7:50 tarczyn 0.3 grejfrut
9:20 buł.orkisz z Delmą i plastrem pomidora
11:10 buł.orkisz z Delmą i plastrem pomidora
16:30 5x ziemniak 3x cienka parówka z sosem chrzan. +2 ogórki kisz.
16:45 kubek - zupa jarzynowa
18:25 Bellriso Zott 175g czyli ryż na mleku z jabłkiem b.słodko
22:10 3x buł. z twarożkiem czosnk. Turek i plastrem indyczej wędliny
23:00 zupka chińska Vifon
00:50 dobranoc
Czwartek
----------------------
7:00 pobudka
7:10 jogurt Bakoma 150g truskawka
7:40 Tymbark jabłko 0.25
8:20 tarczyn 0.3 grejfrut
10:30 2x buł.orkisz z Delmą i plastrem pomidora
16:30 5x ziemniak 2x małe mielone +czerwona kap. duszona
16:45 kubek - zupa pomidorowa
17:40 trochę winogron
18:50 biegam 2 km
19:40 cały "Bieluch z warzywami" +2 buł. +2 plastry szynki
20:30 ciemne piwo Żywiec porter 0.33
22:30 batonik - coś jak minisnikers 25g
23:20 bułka z twarożkiem i plastrem szynki
00:20 dobranoc
Czwartek
----------------------
7:00 pobudka
7:10 jogurt Bakoma 150g truskawka
7:40 Tymbark jabłko 0.25
8:20 tarczyn 0.3 grejfrut
10:30 2x buł.orkisz z Delmą i plastrem pomidora
16:30 5x ziemniak 2x małe mielone +czerwona kap. duszona
16:45 kubek - zupa pomidorowa
17:40 trochę winogron
18:50 biegam 2 km
19:40 cały "Bieluch z warzywami" +2 buł. +2 plastry szynki
20:30 ciemne piwo Żywiec porter 0.33
22:30 batonik - coś jak minisnikers 25g
23:20 bułka z twarożkiem i plastrem szynki
00:20 dobranoc
Piątek
----------------------
7:00 pobudka
7:30 tarczyn 0.3 grejfrut
09:00 cały "Bieluch z warzywami" +2 buł.orkisz
17:00 5x ziemniak 2x małe mielone +czerwona kap. duszona
17:30 mały mielony z bułką i musztardą
18:50 jabłko
19:40 Bellriso Zott 175g czyli ryż na mleku z jabłkiem b.słodko
20:20 kisiel Słodka Chwila - kubek
21:10 woreczek ryżu polany dwoma jog. trus. Bakoma 150g
00:40 dobranoc
owszem piję
herbata zwykle bardzo mocno (długo) parzona, do wody lubię dodawać odrobinę soku z cytryny (prawdziwej).
wliczając herbaty (słodkiej nie pijam bo nie lubię) to będzie dodatkowo jakieś 3-5 kubków w ciągu dnia w zależności od pragnienia. nie będę ich wpisywał bo tutaj nie ma żadnej reguły. najczęściej po suchym posiłku lub w trakcie dłuższej przerwy pomiędzy nimi, pzdr
akurat moim zdaniem tadek ma tu racje. jest taka ksiazka napisana przez Dr. F. Batmanghelidj (dr. Batman) - Your Body's Many Cries For Water - gdzie stwierdza on, ze wiekszosc ludzi jest w stanie permanentnego odwodnienia na poziomie komorkowym i paradoksalnie nie chce im sie przez to pic - maja zaburzony "sygnal sytosci" wody. "You're not sick; you're thirsty. Don't treat thirst with medication."
tutaj jego strona
http://www.watercure.com/
to samo mowi Paul Chek - 1L na 20-30kg ciala
Dr. Batman dodatkowo poleca lekkie posolenie wody sola dobrej jakosci - morska lub himalajska
potestuj sobie Hani przez tydzien i dwa i zobacz jakie beda wyniki
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lis 04, 2008 10:00
znam tę książkę, znam ten zalecenia
ale to by znaczyło, że zdrowe ludy też były odwodnione, bo nie piły zbyt dużo wody lub nawet wcale; picie samej wody to jakieś novum, bo dawniej zawsze pito jakieś "roztwory" i nie były to jakieś duże ilości; zawsze wg apetytu
próbowałem parokrotnie pić, gdy nie chciało mi się pić i zawsze było to okupione ciężarem na żołądku i gorszym samopoczuciem
na high-carb musiałem sporo pić, na obrobionym low-carb piłem mniej, ale na surowym potrzebuję jeszcze mniej - po prostu organizm efektywniej pracuje
tak więc zupełnie mnie nie przekonują te zalecenia, coby pić zawsze parę litrów wody dziennie
te zalecenia mogą być prawdziwe na kiepskim żywieniu, kiedy trzeba nieustannie "filtrować" i oczyszczać organizm wodą
widać to też na przykładzie zwierząt
np. psy żywione mięsem, kośćmi, etc. nie potrzebują zbyt dużo wody
oczywiście, gdy jest bardzo gorąco to częściej można zaobserwować, gdy piją wodę; ale gdy jest chłodniej jest to rzadki widok
z tego, co słyszałem od znajomych to jeśli pies jest żywiony jakimiś kaszami to pragnienie ma spore
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Wto Lis 04, 2008 10:11, w całości zmieniany 1 raz
Nasz organizm składa się w 75% z wody dlatego napisałem że ta woda jest taka niezbędna właśnie w takiej ilości.
Ja tyle piję, mimo że wcześniej piłem bardzo mało. Za pośrednictwem wody człowiek się oczyszcza. Gdzieś przeczytałem, że co najmniej raz dziennie mocz musi byś zupełnie przezroczysty.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lis 04, 2008 10:16
tadek napisał/a:
Nasz organizm składa się w 75% z wody dlatego napisałem że ta woda jest taka niezbędna właśnie w takiej ilości.
no jest niezbędna w takiej ilości
ale co to ma do tego, żeby pić przymusowo tak ogromne ilości?
nie widzę zupełnie związku
tadek napisał/a:
Ja tyle piję, mimo że wcześniej piłem bardzo mało.
a jak się żywisz?
tadek napisał/a:
Za pośrednictwem wody człowiek się oczyszcza.
prawda
ale jeśli organizm efektywnie pracuje, dobrze się żywi to potrzebuje mniejszych ilości wody, żeby się oczyścić
jak będziesz jadł smołę to i 10 litrów wody nie pomoże, żeby usunąć to paskudztwo - że posłużę się tak skrajnym przykładem
tadek napisał/a:
Gdzieś przeczytałem, że co najmniej raz dziennie mocz musi byś zupełnie przezroczysty.
nom
czasem gdy pijam dziennie i 0,5 litra wody to mam wiele razy dziennie taki właśnie mocz
te zalecenia mogą być prawdziwe na kiepskim żywieniu, kiedy trzeba nieustannie "filtrować" i oczyszczać organizm wodą
dowcip polega ze czego bys nie jadl - i jakiej jakosci bys nie jadl - i tak bedziesz mniej lub bardziej zasyfiony i dzis od tego uciec sie nie da - dzis kilkanascie czy kilkadziesiac substancji toksycznych we krwi to juz norma dla kazdego pokolenia
a jak mawia Chek - best solution for polution is dilution (na zanieczyszczenie najlepsze jest rozcienczenie)
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lis 04, 2008 10:59
wiraha napisał/a:
dowcip polega ze czego bys nie jadl - i jakiej jakosci bys nie jadl - i tak bedziesz mniej lub bardziej zasyfiony i dzis od tego uciec sie nie da - dzis kilkanascie czy kilkadziesiac substancji toksycznych we krwi to juz norma dla kazdego pokolenia
oczywiście, że tak
dla tego tak ważne są high meaty, które ostatnio jem co dzień, surowe żółtka z Cesarzem, masło niepasteryzowane z Cesarzem jako substancje chelatujące organizm
kluczem jest świetna mikroflora przewodu pokarmowego
picie nawet 20 litrów wody dziennie tego nie zapewni
wiraha napisał/a:
a jak mawia Chek - best solution for polution is dilution (na zanieczyszczenie najlepsze jest rozcienczenie)
ale nadal to się nijak nie przekłada na to, coby pić po 3 litry wody dziennie
"sorry, I don't buy it"
moze kiedys - dostalem ostatnio 2 sloiki miodow - lipowy i akacjowy chyba - oba surowe, z prywatnej pasieki - i skonczylem kariere na 1 lyzce kazdego. teraz dojada je moja panna. moze ten wrzosowy jest mniej slodki - nie wiem
powiedz z czego robisz "haja", przez ile, ile dziennie szamasz i ogolnie rozpisz technologie
Wrzos wymiata to prawda. Ja osobiscie na surowym od ponad 2 miesiecy zauważyłem że dużo mniej pije.Ale jakos nie ma to dla mie problemu czuje sie wysmienicie energii mnóstwo. Wczesniej bylem na obrobionym i pamietam że dużo siegałem po muszynianke. Jak wypije teraz litr mineralnej to jest spox a waze okolo 65kg.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lis 04, 2008 20:27
chill - no to widzę, że mamy podobnie
żeby było jasne - ja nie twierdzę, że nie należy więcej pić
na przykład dzisiaj wypiłem z 1,5 litra, bo takie miałem zapotrzebowanie
(w tym był "komandoski" Zuber )
a ja na własnym przykładzie widzę, że dużo wody potrzeba na początku low-carbingu - bo wtedy pewnie jest to potrzebne do jakichś reakcji w organizmie, często człowiek rezygnuje początkowo np. z kawy, a jeszcze w ketozie suszy -- ale potem niezależnie czy na surowo czy "obrobione" - zapotrzebowanie na wodę spada.
Ja teraz tej wody to na serio malo jakies 1-1,5 l .do tego dochodzi jeszcze czasem zielona tea albo kawa ale to raz na kilka dni, albo 3 lampki winka i styka.Wiecej pilem na obrobionym lc tyle ze wtedy robiłem siłowne 3 x w tygodniu. Teraz na razie nie robie pozostaje przy rozciaganiu.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lis 05, 2008 18:19
chill napisał/a:
(...) Wiecej pilem na obrobionym lc tyle ze wtedy robiłem siłowne 3 x w tygodniu. Teraz na razie nie robie pozostaje przy rozciaganiu.
siłownia do jednak strata czasu; ale rozumiem, że niektórzy nie mają innej opcji
w moim przypadku, jak mam nadmiar energii to jest tysiąc rzeczy do zrobienia na działce... kurcze, nie lubię tego słowa, kojarzy mi się z komuną
posiadłość to odpowiednie słowo
w każdym bądź razie siłowej roboty mam tam co nie miara
i co najważniejsze - na świeżym powietrzu, a nie w zamkniętym pomieszczeniu
przeczytałem broszurę i... ciekawa ale fakt, że jedzenie nazwijmy to "naturalne" jest zdrowsze i trzeba iść w tym kierunku jakoś mnie nie zaskakuje tylko że nie tak łatwo dziś każdemu wprowadzić to w życie ale przyznam, że już od dłuższego czasu noszę się z zamiarem wprowadzenia jakichś zmian w jadłospisie. myślę, że jeśli sukcesywnie uda mi się na stałe wprowadzić jakieś zmiany to dojdę do pewnej poprawy
najbardziej ubolewam nad pewną monotonią żywienia bo jak łatwo zauważyć często jadam podobne produkty, a do tego z pewnością sporo w tym chemicznych fałszywek i wypełniaczy. Wydaje mi się, że zróżnicowana dieta to klucz do sukcesu i jeśli uda się ją oprzeć na możliwie "naturalnych" produktach to krok w bdb kierunku
potrafię ocenić kaloryczność potraw w stopniu wystarczającym ale brak mi wiedzy na temat ważnych dla organizmu składników. czy ktoś mógłby przeanalizować mój pamiętnik pod tym kątek wskazując błędy i kierunek poprawy? od czego powinienem zacząć i czy są jakieś uniwersalne zasady, które ułatwią mi kontrolę na tym etapie? może jakieś gotowce? coś polecacie?
nie oczekuję rewolucji i wolę do pewnych spraw dojść mniejszymi etapami. nie mam doświadczenia w stosowaniu diet.
wiem na pewno, że lepsze 5 min przez kilka lat niż 20 min przez miesiąc , a korzyści są wymierne
ps. dzięki za filmiki z youtuba - może wybiorę z nich coś dla siebie w ramach relaksu
po za tym ostatnio troche pracuje na u rodziców w około domu i musze powedziec ze to swietna parwdziwa robota gdzie mozna sie wykazac .Brakuje mi tego w miescie mieszkam w bloku niestety a prace mam raczej umyslowa.
to ja rozciągam się 5 może 10 min co rano, nigdy dokładnie tego nie liczę ale czerpię z tego spore korzyści
bardzo fajna strona z tym stretchingiem, którą podrzuciłeś - może nawet rozbuduję swój krótki program o kilka tricków
a co z dietą?
Hannibal napiszesz coś jeszcze w moim temacie?
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lis 12, 2008 18:16
spokojna napisał/a:
Hannibal napiszesz coś jeszcze w moim temacie?
chyba nie
inni powiedzieli już tyle, ile potrzeba
żywisz się w sposób, którego nie popieram - wiesz o tym
ale jeśli czujesz się przy tym ok to mi nic do tego
ależ chciałbym to zmienić
tylko nie wiem od czego zacząć...
sam fakt, że zdaję sobie sprawę z bardzo podstawowych zależności i tego, że moja dieta ich nie spełnia niczego nie zmienia. brak mi wiedzy i doświadczenia w tym temacie dlatego szukam tutaj porady. jeśli mógłbyś podzielić się swoimi sugestiami to będzie mi niezmiernie miło
pewnie mógłbym już na początku uniknąć wielu błędnych decyzji, pzdr
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lis 12, 2008 18:53
jeśli szanujesz mój czas to proszę, poczytaj gruntownie forum
jest tu mnóstwo info na temat low-carbu i jego wersji surowej
tak więc nie pytaj się o proporcje, o zdrowe produkty, etc., bo o tym było już tu setki razy mowa
natomiast jeśli masz jakieś pytania, które poruszają kwestie nie poruszane na forum lub słabo poruszane to oczywiście pytaj
jasne rozumiem ale mam świadomość tego, że zadając wiele pytań w różnych wątkach jeszcze bardziej narażę się na takie uwagi i nieprzychylne opinie. przeglądam informacje na forum ale przy tak skromnej wiedzy ciężko zebrać mi to w jakąś całość zwłaszcza, że wiele dyskusji ma bardzo fachowy charakter. mogę tylko przeprosić jeśli ktoś odebrał moje pytania jako złośliwe czy wynikające z lenistwa.
jeśli możesz wskazać mi wątek na temat diety, która wydaje Ci się najbardziej odpowiednia w moim przypadku to kolejne pytania będą już bardziej precyzyjne i w odpowiednim temacie
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lis 12, 2008 21:14
spokojna napisał/a:
jasne rozumiem ale mam świadomość tego, że zadając wiele pytań w różnych wątkach jeszcze bardziej narażę się na takie uwagi i nieprzychylne opinie. przeglądam informacje na forum ale przy tak skromnej wiedzy ciężko zebrać mi to w jakąś całość zwłaszcza, że wiele dyskusji ma bardzo fachowy charakter. mogę tylko przeprosić jeśli ktoś odebrał moje pytania jako złośliwe czy wynikające z lenistwa.
jeśli możesz wskazać mi wątek na temat diety, która wydaje Ci się najbardziej odpowiednia w moim przypadku to kolejne pytania będą już bardziej precyzyjne i w odpowiednim temacie
dzięki panowie zabieram się do lekturki..
jeszcze jedno pytanie - pamiętam, że gdzieś w domu błądzi mi po półkach taka książeczka w twardej oprawie z zielonym jabłkiem. o ile dobrze kojarzę to tytuł brzmiał "Smak zdrowia" i znalazłem w necie nawet autora - Patrick Holford. nie mogę się jej w tym momencie doszukać ale znajdę pytanie tylko czy to również pozycja warta uwagi?
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lis 12, 2008 22:04
Patrick Holford to z całą pewnością osoba, którą warto posłuchać
jest związany z nurtem medycyny ortomolekularnej, z Linusem Paulingiem
krytykuje farmaceutyki jako szkodliwe, natomiast zaleca duże dawki wit. C
Patrick Holford to z całą pewnością osoba, którą warto posłuchać
jest związany z nurtem medycyny ortomolekularnej, z Linusem Paulingiem
krytykuje farmaceutyki jako szkodliwe, natomiast zaleca duże dawki wit. C
Jak tam Hannibal twoje zdanie na temat Patricka Holforda? Ciagle bez zmian?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Kwi 16, 2012 11:45
zyon napisał/a:
Jak tam Hannibal twoje zdanie na temat Patricka Holforda? Ciagle bez zmian?
Nie badałem już dłuższy czas tego nurtu, więc nie mam jednoznacznego osądu.
Większe dawki (podawane dożylnie), myślę, że mogą być pomocne w jakichś cięższych przypadkach. Niektóre kliniki w USA to wykorzystują.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pon Kwi 16, 2012 11:45, w całości zmieniany 1 raz
Moge ci przepisac pare cytatow z ksiazki Goldacre'a, ktory mu poswiecil caly rozdzial. Facet od poczatku pracowal jako sprzedawca suplementow i ciagle jest na liscie plac firmy od supli, ktora sprzedal i teraz jest w czesci wlasnoscia koncernu farmaceutycznego. Koles nie ma tytulu profesora a tylko przyznany, przez jakas uczelnie prywatna. W wiekszosci jego ksiazek przewaza belkot nie majacy nic wspolnego z biochemia, ktorej nota bene facet raczej nie zna. Nawet sa blogi, gdzie ludzie znajacy sie na rzeczy wytykaja mu bledy i klamstwa.
Jego ksiazki sa ukierunkowane na sprzedaz jego suplementow.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pon Kwi 16, 2012 11:50, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Kwi 16, 2012 13:10
Pewnie tak.
Ja przekierunkowałem Twoje pytanie na kwestię całego nurtu ortomolekularnego.
A w każdym nurcie znajdą się jacyś cwaniacy, bez wyjątku raczej.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
No wlasnie, dlatego trzeba byc czujnym i uwazac. Kazdy ma swoich guru ale trzeba uwaznie na nich patrzec.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Kwi 16, 2012 13:41
Holford nie był nigdy moim guru; zresztą nikt nim nie jest.
Mój błąd polegał jeno na tym, że zbyt pochopnie zaliczyłem go 3,5 roku temu do osób godnych zaufania, mimo że w sumie nie wiele czytałem o jego dokonaniach.
Jeśli już to bardziej dr Thomas Levy, Robert Cathcart, czy Fred Klenner. Im więcej się przyglądałem. Nie znaczy to oczywiście, że wiem coś tu na pewno, bo nie wiem.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Holford nie był nigdy moim guru; zresztą nikt nim nie jest.
Nie twierdze tego, po prostu szukalem czegos o Holfordzie tutaj na forum i takiego cytata znalazlem, guru to on jest raczej dla Mattiego
Hannibal napisał/a:
Mój błąd polegał jeno na tym, że zbyt pochopnie zaliczyłem go 3,5 roku temu do osób godnych zaufania, mimo że w sumie nie wiele czytałem o jego dokonaniach.
Jeśli już to bardziej dr Thomas Levy, Robert Cathcart, czy Fred Klenner. Im więcej się przyglądałem. Nie znaczy to oczywiście, że wiem coś tu na pewno, bo nie wiem.
Zaden blad, nie myli sie ten co nic nie robi, a czlowiek uczy sie na bledach. Kto mogl wiedziec, ze on nie jest tym za kogo chcialby uchodzic. Ja tez nie wiedzialem, choc jego ksiazka "Say No To Cancer" to zbior tak wyswiechtanych ogolnikow, ze moglbym sam taka napisac bez zbytniego wysilku. Najwazniejsze, to aby potrafic zrozumiec i zrewidowac ewentualne zdanie. Nikt nie lubi jak mu sie "ałtorytety" z piedestala straca, ( nie pisze tutaj konkretnie o tobie) ale wtedy trzeba po prostu przyznac sie do pomylki a wielu tutaj ma z tym wyrazny problem z tego co obserwuje Dysonans poznawczy niezbyt przyjemna rzecz ale kto powiedzial, ze taki ma byc
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pon Kwi 16, 2012 13:52, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.