Pomógł: 5 razy Wiek: 32 Dołączył: 02 Lip 2010 Posty: 253 Skąd: Gran Canaria
Wysłany: Pią Lis 15, 2013 17:57 mięso od rolnika - jak nie dać się oszukać?
Witam,
Zastanawiam się nad kupnem od miejscowego rolnika ćwiartki byczka lub jałówki. Zaproponował mi cenę 25zł/kg za tył i 20zł/kg za przód. Powiedział, że będzie to ważyć około 40 kg. Cena całkiem wysoka, trochę zaporowa. Ale przekonuję mnie to, że zwierzęta u niego biegają luzem większość roku. Na pewno nie leczy ani nie karmi ich żadnymi sztucznymi pokarmami. Mięso ekologiczne jak u rolnika 30 lat temu
Jako, że nie miałem wcześniej doświadczenia w takich transakcjach, chciałbym zapytać czy ta cena jest rozsądna? Czy waga tej ćwiartki może jakoś wskazać na wiek zwierzęcia i o czym to świadczy?
I jak wygląda proces dojrzewania takiego mięsa po uboju? Czy da radę to zrobić w warunkach domowych? Raczej będę miał problem z załatwieniem chłodni o temperaturze 3 stopni na 2 tygodnie..
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lis 15, 2013 18:53 Re: mięso od rolnika - jak nie dać się oszukać?
est to cena za całość, czyli z kośćmi i skórą?
Bo ja od swojego hodowcy, który ma również bardzo eko zwierzaki, mam mięso bez kości po 25 zł za kilo (jałówka, owca) i 30 zł za kozinę.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez vvv Pią Lis 15, 2013 18:59, w całości zmieniany 2 razy
EAnna Pomogła: 22 razy Dołączyła: 03 Sty 2009 Posty: 1298
Wysłany: Sob Lis 16, 2013 11:43
vvv napisał/a:
cena za całość, czyli z kośćmi i skórą?
Mięso sprzedaje się albo żywiec albo półtusze/ ćwierćtusze.
Półtusze to elementy po oskórowaniu i wypatroszeniu. W zasadzie po schłodzeniu, co nie zostaje bez związku z wagą.
mario199,
Na wedlinachdomowych napisano Ci, że lepsza jest tylna ćwiartka z byczka niż z jałówki. Jest bardziej mięsna i ma lepszy stosunek mieso/kości.
Tylko co Ty zrobisz z taką górą mięsa?
Kiedyś przerabiałam taką ćwiartkę. Relacja jest tutaj: http://wedlinydomowe.pl/f...-roczny-byczek/
Może coś z tego przyda Ci się. Niestety, jest to temat sprzed pięciu lat i wszystkie zdjęcia poznikały.
_________________ Pozdrawiam
EAnna
Ostatnio zmieniony przez EAnna Sob Lis 16, 2013 11:45, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lis 16, 2013 12:09
EAnna napisał/a:
Na wedlinachdomowych napisano Ci, że lepsza jest tylna ćwiartka z byczka niż z jałówki. Jest bardziej mięsna i ma lepszy stosunek mieso/kości.
Zależy jaka jałówka. Miesiąc temu z kilkoma znajomymi wzięliśmy część ubitej jałówki (bezmlecznej, nie mającej nigdy dzieci), więc pięknie mięsnej.
EAnna napisał/a:
Tylko co Ty zrobisz z taką górą mięsa?
Ja miałem ok. 25 kg jałówki bez kości (przedni udziec, ładnie tłusty) + 10 kg tłuszczu + trochę podrobów. Wszystko zostało ładnie zagospodarowane
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
EAnna Pomogła: 22 razy Dołączyła: 03 Sty 2009 Posty: 1298
Wysłany: Sob Lis 16, 2013 13:21
Hannibal napisał/a:
wzięliśmy część ubitej jałówki (bezmlecznej, nie mającej nigdy dzieci), więc pięknie mięsnej.
Ale jak mięsny musiał być udziec tej jałówki, skoro łopatka była taka dobra!
Jałówka=krowa, która nigdy nie rodziła
Mięsność zależy głównie od rasy, w dalszej kolejności bardziej miesne są byczki.
Hannibal napisał/a:
Ja miałem ok. 25 kg jałówki bez kości (przedni udziec, ładnie tłusty) + 10 kg tłuszczu + trochę podrobów. Wszystko zostało ładnie zagospodarowane
Nie wątpię. Jednak taka ilość mięsa może być mocno kłopotliwa dla osoby nie przygotowanej.
mario199 napisał/a:
I jak wygląda proces dojrzewania takiego mięsa po uboju? Czy da radę to zrobić w warunkach domowych? Raczej będę miał problem z załatwieniem chłodni o temperaturze 3 stopni na 2 tygodnie..
Mięso musi być wychłodzone przez dobę na wisząco aby nie uległo zaparzeniu i proces tężenia pośmiertnego przebiegł prawidłowo.
Możesz to zrobić na balkonie, powieś ćwierćtuszę za nogę.
Po tym czasie powinieneś dokonać rozbioru na elementy kulinarne. Rozbiór może też być zrobiony przez rzeźnika po uboju na ciepłym mięsie ale potem musisz je gdzieś schłodzić w przewiewnym miejscu i często odwracać aby się nie zaparzyło.
Sugeruje tę drugą opcję ponieważ rozbiór tak dużego kawałka nie jest prosty. Znajomość anatomii jest niezbędna .
Co do dojrzewania 2 tygodnie w chłodni zerowej to ma znaczenie przede wszystkim dla polędwicy, rostbefu, antrykotu i rozbratla. Do ćwierci tylnej należy polędwica i rostbef. Do przedniej antrykot i rozbratel. Dlatego też ćwiartka tylna jest bardziej wartościowa od przedniej. Poza tym łopatka jest bardziej kleista od udźca, zawiera mniej kruche mięśnie w porównaniu z mięśniami udźca.
Na pewno przewidujesz zamrożenie większości.
Z udźca możesz wykroić mięsień półbłoniasty=zrazowa górna i zapeklować na szynkę. Poza tym polecam kiełbasę bielską, gdzie podstawą jest wołowina. Kiełbasa jest pyszna. przepis znajdziesz na wędlinach.
_________________ Pozdrawiam
EAnna
Ostatnio zmieniony przez EAnna Sob Lis 16, 2013 13:22, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lis 16, 2013 13:42
EAnna napisał/a:
Mięsność zależy głównie od rasy, w dalszej kolejności bardziej miesne są byczki.
Zgoda. Ale tamta jałówka była prawie jak byk i zachowywała się jak on, taka trochę półdzika, potrafiąca być agresywna. Żeby ją ubić też musieliśmy wiele godzin poświęcić.
EAnna napisał/a:
Jednak taka ilość mięsa może być mocno kłopotliwa dla osoby nie
przygotowanej.
Mario ma chyba sporą zamrażarkę to sporo pewno tam się już zmieści.
Część można ususzyć, część zmieści się do lodówki i jeść na bieżąco.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Sob Lis 16, 2013 13:43, w całości zmieniany 1 raz
EAnna Pomogła: 22 razy Dołączyła: 03 Sty 2009 Posty: 1298
Wysłany: Sob Lis 16, 2013 13:49
Hannibal napisał/a:
Żeby ją ubić też musieliśmy wiele godzin poświęcić.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lis 16, 2013 14:52
EAnna napisał/a:
To robiliście polowanie, czy co
Na łańcuchu już była, ale żeby zrobić halal to nieźle trzeba było się natrudzić z przywiązywanie, obwiązywaniem, unieruchamianiem zwierzaka
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
EAnna Pomogła: 22 razy Dołączyła: 03 Sty 2009 Posty: 1298
Wysłany: Sob Lis 16, 2013 15:13
Hannibal napisał/a:
ale żeby zrobić halal
Rozumiem, że był to ubój rytualny, wykonany przez muzułmanina a jałówka zwrócona była głową w kierunku Mekki
Jeżeli tak, to sam zobaczyłeś, jak zwierzę się broni przed śmiercią, jak ją czuje.
W dodatku mięso takiego zwierzęcia, które przeżyło przedśmiertny szok, jest gorsze od mięsa zwierząt bitych po ogłuszeniu. Mięso jest zakwaszone i puszcza osocze, nie trzyma wody i słabo klei. Mięso wp. żle ogłuszonych lub pozyskane poprzez zakłuwanie nie nadaje się na kiełbasy.
Do bydła rzeźnego strzela się specjalnym nabojem, który je ogłusza. Odkrwawienie powinno nastąpić szybko i sprawnie.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lis 16, 2013 15:24
EAnna napisał/a:
Rozumiem, że był to ubój rytualny, wykonany przez muzułmanina a jałówka zwrócona była głową w kierunku Mekki
Oczywiście
EAnna napisał/a:
Jeżeli tak, to sam zobaczyłeś, jak zwierzę się broni przed śmiercią, jak ją czuje.
No wiesz, to był wyjątkowy zwierzak. W przypadku owcy czy kozy sprawa jest o wiele prostsza.
EAnna napisał/a:
W dodatku mięso takiego zwierzęcia, które przeżyło przedśmiertny szok, jest gorsze od mięsa zwierząt bitych po ogłuszeniu. Mięso jest zakwaszone i puszcza osocze, nie trzyma wody i słabo klei.
To jest mit. Właśnie ogłuszanie prowadzi to częstszego niepotrzebnego stresu zwierzęcia.
Mięso takich jałówek, które jadłem w ostatnich latach już parę razy jest bardzo smaczne.
EAnna napisał/a:
Do bydła rzeźnego strzela się specjalnym nabojem, który je ogłusza. Odkrwawienie powinno nastąpić szybko i sprawnie.
Odkrwawienie w przypadku prawdziwego halal jest bardzo sprawne i wypraktykowane od tysięcy lat.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Sob Lis 16, 2013 15:26, w całości zmieniany 1 raz
Przede wszystkim wybijcie sobie z głowy ten mit, że to co od chłopa jest lepsze/zdrowsze. Jeśli chłop coś hoduje/uprawia, chce to sprzedać i na tym zarobić. Im szybciej osiągnie efekt tym mniejsze koszty. Hodowanie świni czy cielątka na trawie czy pomyjach jest totalnie nieopłacalne, bo rośnie dużo dłużej niż na metodach przemysłowcy. Koszt żarcia i u trzymania zwierzaka przekroczy zysk. Taki zwierzak musi dostać jakąś wspomagającą mączkę, a do tego trzeba go leczyć, szczepić itd. Nie mówiąc o codziennej pracy przy obrządku.
To samo dotyczy bab z mlekiem czy śmietaną. Dojone krowy są brudne, mleko przelewane do brudnych wiader, cedzone przez brudną szmatę i przechowywane w stęchłej piwnicy. Nierzadko coś się jeszcze w tym utopi.
Jestem ze wsi, wiem coś o tym.
Piotrx Pomógł: 8 razy Dołączył: 14 Lut 2010 Posty: 1457
Wysłany: Czw Sty 07, 2016 17:00
bombelek napisał/a:
To samo dotyczy bab z mlekiem czy śmietaną. Dojone krowy są brudne, mleko przelewane do brudnych wiader, cedzone przez brudną szmatę i przechowywane w stęchłej piwnicy. Nierzadko coś się jeszcze w tym utopi.
Jestem ze wsi, wiem coś o tym.
To że coś jest brudne, to nie znaczy, że jest szkodliwe. Człowiek od wieków był przystosowany do takiego brudu.
Czyżby? A jeśli mleko pochodzi od krowy obs**anej od stóp do głów? krowy lubią się tak położyć. To jak nie mycie rąk po grubszej sprawie i robienie potem kanapek.
Po prostu nie kupować sera, mleka i śmietany od "bab". To zbyt niepewne źródło. Mleczarnie może super czyste nie są, ale tam przynajmniej raz na jakiś czas wpadnie sanepid i każe doszorować kadzie i wytępić szczury. "Baby" nikt nie kontroluje i naprawdę znam niejedną historię jak u ludzi w mleku czy śmietanie na sprzedaż pływały szczury i myszy, a oni to później sprzedali, "bo miastowe nie wiedzą, wypiją".
A mięso kupowane "od chłopa" jest dokładnie tej samej jakości co mięso z hipermarketu. Jedną sprzedaje wam, resztę do rzeźni.
Już dawno minęły czasy, kiedy opłacało się hodować świnię na kartoflach i pomyjach, a warzywa same rosły, ale w ludziach wciąż tkwią te dziwne stereotypy, że "od chłopa i od baby", to lepsze i zdrowsze, niepryskane i bez antybiotyków. Żeby dzisiaj cokolwiek wyhodować trzeba to karmić specjalną karmą, a warzywa opryskać, inaczej zachoruje, zgnije, zdechnie. Nieważne czy to dla siebie czy na handel. Takie czasy.
Po prostu nie kupować sera, mleka i śmietany od "bab". To zbyt niepewne źródło. Mleczarnie może super czyste nie są, ale tam przynajmniej raz na jakiś czas wpadnie sanepid i każe doszorować kadzie i wytępić szczury. "Baby" nikt nie kontroluje i naprawdę znam niejedną historię jak u ludzi w mleku czy śmietanie na sprzedaż pływały szczury i myszy, a oni to później sprzedali, "bo miastowe nie wiedzą, wypiją".
A mięso kupowane "od chłopa" jest dokładnie tej samej jakości co mięso z hipermarketu. Jedną sprzedaje wam, resztę do rzeźni.
Już dawno minęły czasy, kiedy opłacało się hodować świnię na kartoflach i pomyjach, a warzywa same rosły, ale w ludziach wciąż tkwią te dziwne stereotypy, że "od chłopa i od baby", to lepsze i zdrowsze, niepryskane i bez antybiotyków. Żeby dzisiaj cokolwiek wyhodować trzeba to karmić specjalną karmą, a warzywa opryskać, inaczej zachoruje, zgnije, zdechnie. Nieważne czy to dla siebie czy na handel. Takie czasy.
widzę że dawno nie byłaś na wsi.
1. krowy doi się dojarką, brudne sprzęty odbiją się na jakości, mleko będzie śmierdziało.
2. od bambra nie kupuje się w ciemno, trzeba wpierw gospodarstwo zlustrować i zobaczyć jak się tam produkuje
3. mięso w oszołomach bywa już nastrzykiwane i tego nie sprawdzisz, chłop tego nie robi.
1. Mam ze wsią kontakt cały czas. I wiem, że kto doi dojarką ten doi, ale te stare baby, które handlują nabiałem zazwyczaj doją ręcznie, bo dojarka to duży koszt, a do dwóch krów czy nawet jednej nie opłaca im się kupować. Poza tym trzeba ją odpowiednio zainstalować, co wymaga kogoś obcykanego w elektryce, a potem umieć używać. Sama doiłam, to pamiętam, że trzeba było opanować kolejność czynności i umieć to myć. Zresztą wiejskie baby po latach dojenia ręcznie mają tempo szybsze niż dojarka.
2. Żaden bamber do końca ci prawdy nie powie. Coś tam sobie bryka po ogródku, ale czym tak naprawdę jest żywione to się nie dowiesz. Jemu musi się to opłacać, dla rozrywki nie hoduje.
3. Różnica jest taka, że masz gwarancję świeżości od chłopa, jeśli kupujesz gotowe mięso i może jest ciut taniej. Ale jeśli chcesz zrobić porządną domową szynkę nie obejdzie się bez nastrzykiwania, bo wyjdzie ci wiór.
A moi znajomi pod Sandomierzem w lecie dorywczo stawiali tunel i uprawili pomidory dla siebie, a nadwyżki sprzedawali na targu. Tak sobie dorabiali. Stężenie chemii w powietrzu okolicy tunelu aż dusiło, i tak latami, ale musieli tak robić bo inaczej wszystko by zdechło. Nie zdziwię się jak się pochorują na raka. Zwykli chłopi, żadni hurtownicy i mieli inne źródła dochodu.
To są warzywa od chłopa.
Chcę tylko uświadomić niektórym, że od chłopa nie oznacza "Zdrowe".
Jakość żywności poznaje się bezbłędnie po smaku i samopoczuciu. Tego się nie da oszukać, przynajmniej dotychczas. Nawet głupie ziemniaki z warzywniaka mają różne smaki. Oczywiście klienci marketów mają smak tak zniszczony, że sami nie wydostaną się z tej studni chłamu żywieniowego.
JW
1. Mam ze wsią kontakt cały czas. I wiem, że kto doi dojarką ten doi, ale te stare baby, które handlują nabiałem zazwyczaj doją ręcznie, bo dojarka to duży koszt, a do dwóch krów czy nawet jednej nie opłaca im się kupować. Poza tym trzeba ją odpowiednio zainstalować, co wymaga kogoś obcykanego w elektryce, a potem umieć używać. Sama doiłam, to pamiętam, że trzeba było opanować kolejność czynności i umieć to myć. Zresztą wiejskie baby po latach dojenia ręcznie mają tempo szybsze niż dojarka.
2. Żaden bamber do końca ci prawdy nie powie. Coś tam sobie bryka po ogródku, ale czym tak naprawdę jest żywione to się nie dowiesz. Jemu musi się to opłacać, dla rozrywki nie hoduje.
3. Różnica jest taka, że masz gwarancję świeżości od chłopa, jeśli kupujesz gotowe mięso i może jest ciut taniej. Ale jeśli chcesz zrobić porządną domową szynkę nie obejdzie się bez nastrzykiwania, bo wyjdzie ci wiór.
A moi znajomi pod Sandomierzem w lecie dorywczo stawiali tunel i uprawili pomidory dla siebie, a nadwyżki sprzedawali na targu. Tak sobie dorabiali. Stężenie chemii w powietrzu okolicy tunelu aż dusiło, i tak latami, ale musieli tak robić bo inaczej wszystko by zdechło. Nie zdziwię się jak się pochorują na raka. Zwykli chłopi, żadni hurtownicy i mieli inne źródła dochodu.
To są warzywa od chłopa.
Chcę tylko uświadomić niektórym, że od chłopa nie oznacza "Zdrowe".
Smacznego!
chłop, chłopu nie równy
unikamy postępowych i szukamy ciemnogrodu
u nas nie spotkałem się z tym aby w oborze nie było więcej niż jedna krówka i dojarki.
u mnie pomidory w szklarni, warzywa w ogrodzie, i owoce w sadzie nigdy nie widziały chemii prócz wapna i uprawiane są na kompoście,
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Pią Sty 08, 2016 18:53
gruby napisał/a:
chłop, chłopu nie równy
unikamy postępowych i szukamy ciemnogrodu
u nas nie spotkałem się z tym aby w oborze nie było więcej niż jedna krówka i dojarki.
u mnie pomidory w szklarni, warzywa w ogrodzie, i owoce w sadzie nigdy nie widziały chemii prócz wapna i uprawiane są na kompoście,
W jakim celu stosujesz wapno?
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Kangur
na działce miałem skrzyp, co oznacza że ziemia jest zakwaszona, daję więc wapno magnezjowe granulowane, plony wzrosły, a wapnowanie (oprysk) na drzewa dobrze robi im na korę, rdza na jabłoniach znikła oraz jakieś pasożytnicze porosty na wiśniach.
Szczęśliwi ci, którzy mogą coś sobie posadzić w ogródku i zaraza tego nie zje. W moich stronach nie da się nawet kilku krzaczków pomidorów spokojnie hodować, bo wszystko zje zaraza. Gniją zanim dojrzeją. Bez oprysku ani rusz.
Ślimaki też się rozpanoszyły. Te obrzydliwe, bez skorupek.
Może wy mieszkacie w bezpiecznych rejonach, ale w moich jak nie opryskasz to nie zbierzesz.
Mlekiem prosto od krowy zwyczajnie się brzydzę, niezależnie od tego jak było dojone i przechowywane. Jest obrzydliwe w smaku i śmierdzi mi krową. Niby się wychowałam na mleku prosto od krowy, ale na samą myśl o nim mam odruch wymiotny.
A te baby, w przepoconych tureckich swetrach, śmierdzące stęchlizną i potem, z niedomytymi łapami i żałobą za paznokciami tym bardziej odstręczają od zakupu.
Wolna wola, kupujecie gdzie chcecie, ale ja mam duże zastrzeżenia co do higieny tych wyrobów.
Bo tak naprawdę,to mleko jest dla cieląt no i rogaczy.hehe
Piotrx Pomógł: 8 razy Dołączył: 14 Lut 2010 Posty: 1457
Wysłany: Sob Sty 09, 2016 09:58
g69 napisał/a:
bombelek napisał/a:
Mlekiem prosto od krowy zwyczajnie się brzydzę,
Bo tak naprawdę,to mleko jest dla cieląt no i rogaczy.hehe
Ale zsiadłe mleko jest zdrowe dla człowieka i zjadliwe.
EAnna Pomogła: 22 razy Dołączyła: 03 Sty 2009 Posty: 1298
Wysłany: Sob Sty 09, 2016 12:36
bombelek napisał/a:
jeśli chcesz zrobić porządną domową szynkę nie obejdzie się bez nastrzykiwania, bo wyjdzie ci wiór.
bombelek,
odniosę się do powyższego wpisu.
Otóż gwarantuję Ci, że szynka-wiór to wynik nieumiejętnej obróbki termicznej po wędzeniu.
Szynki nastrzykuje się solanką wyłącznie w celu skrócenia czasu peklowania.
Taka szynka i tak odda całą wodę na etapie "ociekania" przed wędzeniem.
Mięso może zatrzymać wstrzykniętą wodę tylko wtedy, gdy do solanki doda się polifosforany.
Niemniej zgadzam się z opinią, że współczesne świnki "od chłopa" niewiele się różnią od chowanych przemysłowo.
W dodatku ubój domowy przeprowadzony bez strzelania, wyłącznie przez zakłucie, może dać mięso zakwaszone na skutek stresu zwierzęcia, czyli gorszej jakości niż to z przemysłowych ubojni. Wtedy szynka będzie trochę suchsza ale nigdy nie będzie "wiórem".
Co do jakości mleka, masz rację co do ręcznego dojenia. Ale i tu są chlubne wyjątki. Sama biorę mleko "od baby" ale to mleko jest prima sort.
Potrafię to ocenić ponieważ produkuję sery podpuszczkowe i swego czasu prowadziłam warsztaty dla serowarów.
Jest kwestią do dyskusji, czy mleko bardzo czysto pozyskane i natychmiast schłodzone jest bardziej wartościowe od mleka pozyskiwanego naturalnymi, tradycyjnymi sposobami. To czyste mleko samo się nie zsiądzie a raczej zgnije.
Mezofilne bakterie kwasu mlekowego obecne w schludnie ale tradycyjnie pozyskanym mleku stabilizują je w kierunku czystego zakwaszenia i eliminują bakterie coli oraz gnilne. Najwyżej cenione sery produkuje się z mleka niepasteryzowanego.
Ale można tradycyjnie doić i zachować wymaganą czystość.
Co do produkcji warzyw i owoców, to istnieją metody biodynamiczne, pozwalające na produkcję płodów rolnych bez chemii.
Sama mam małą szklarnię, która nie widziała oprysków chemicznych a co roku zbieram plony przesmacznych pomidorów i ogórków.
Wszystko to jednak wymaga dodatkowej pracy a przede wszystkim wiedzy.
Można też peklować na sucho w małych ilościach.
Na 1kg mięsa dajesz 20 g soli peklowej, nacierasz z dodatkiem czosnku, pieprzu ziołowego, lub ziół, owijasz szczelnie streczem, wstawiasz na tydzień do lodówki a następnie można uwędzić lub podwędzić albo nie wędzić i wstawić do piekarnika na 3 godziny w temperaturze do 100 st, i masz super wędliny.
Dla chcącego nic trudnego.
ps.
moja żona też jest uczulona na towar od "baby"
ale będąc na Podlasiu kupowała na targu i obiekcji nie miała.
ps.2
aby mieć plony należy przestrzegać zasad dobrego następstwa lub sąsiedztwa roślin
Ostatnio zmieniony przez gruby Nie Sty 10, 2016 15:25, w całości zmieniany 1 raz
Szczerze? W większości przypadków tego nie da się sprawdzić.
Sam byłem świadkiem jak kobieta sprzedawała żur. Okazało się, że przelewa najtańszy do butelek po wódce (nie umytych) i sprzedaje to 2x drożej. A ludzie to kupują...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.