Nelka Pomogła: 3 razy Dołączyła: 05 Mar 2006 Posty: 253 Skąd: Częstochowa
Wysłany: Pią Lut 01, 2013 15:03 Klub Anonimowego Słodyczoholika
jestem Anonimowym Słodyczoholikiem. Jestem dobra w teorii, wiem co należy jeść a jednak nie potrafię wyzwolić się z nałogu. POMOCY!!!!
Kto ma jakieś pomysły?
_________________
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Lut 01, 2013 15:04 Re: Klub Anonimowego Słodyczoholika
Nelka napisał/a:
jestem Anonimowym Słodyczoholikiem. Jestem dobra w teorii, wiem co należy jeść a jednak nie potrafię wyzwolić się z nałogu. POMOCY!!!!
Kto ma jakieś pomysły?
Trzy dni z wykluczeniem wszelkich węglowodanów i słodkiego smaku.
Mięso, jaja, ser, orzechy.
Yo!
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 01, 2013 16:31
Zależy jak silny jest nałóg.
Jeśli to mocne uzależnienie to jedyną receptą jest dożywotnia abstynencja, jak z alkoholizmem. Bo można się mocno zdziwić jak po 10 latach ich niejedzenia znów wpada się w cug.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Słodycze rób sobie sama, bez cukru, z miodem na przyklad. Ciastka możesz upiec (z jagodami goji - mniam), czekoladę zrobisz z kakao, hałve z sezamu. Jak zajmiesz ręce robieniem, to nie będziesz miała takiej ochoty na jedzenie A swoje, to wiadomo - swoje.
pozdrawiam!
ps. zapisuję się do Klubu
_________________ Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Ostatnio zmieniony przez Joannaż Pią Lut 01, 2013 18:33, w całości zmieniany 1 raz
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Lut 01, 2013 19:29
sinsemilla napisał/a:
Słodycze rób sobie sama, bez cukru, z miodem na przyklad. Ciastka możesz upiec (z jagodami goji - mniam), czekoladę zrobisz z kakao, hałve z sezamu. Jak zajmiesz ręce robieniem, to nie będziesz miała takiej ochoty na jedzenie A swoje, to wiadomo - swoje.
pozdrawiam!
ps. zapisuję się do Klubu
Aleś palnęła!
To tak, jak gdyby uzależnionemu od alkoholu proponować produkcję samogonu, a nikotyniście uprawę tytoniu i robienie machorki
Ostatnio zmieniony przez Pią Lut 01, 2013 19:30, w całości zmieniany 2 razy
Nelka Pomogła: 3 razy Dołączyła: 05 Mar 2006 Posty: 253 Skąd: Częstochowa
Wysłany: Pią Lut 01, 2013 20:48
Gavroche napisał/a:
sinsemilla napisał/a:
Słodycze rób sobie sama, bez cukru, z miodem na przyklad. Ciastka możesz upiec (z jagodami goji - mniam), czekoladę zrobisz z kakao, hałve z sezamu. Jak zajmiesz ręce robieniem, to nie będziesz miała takiej ochoty na jedzenie A swoje, to wiadomo - swoje.
pozdrawiam!
ps. zapisuję się do Klubu
Aleś palnęła!
To tak, jak gdyby uzależnionemu od alkoholu proponować produkcję samogonu, a nikotyniście uprawę tytoniu i robienie machorki
super
_________________
Nelka Pomogła: 3 razy Dołączyła: 05 Mar 2006 Posty: 253 Skąd: Częstochowa
Wysłany: Pią Lut 01, 2013 20:59
Rozum mówi mi, że macie rację. Moja słaba wola skłania się do pomysłu Sinsemilli. Kiedyś wystarczało mi troszeczkę zakazanego. Teraz wiem, że jest tego o wiele za dużo. Może ma ktoś pomysły na jakieś codzienne zdrowe odżywianie z uwzględnieniem warzyw.
To tak, jak gdyby uzależnionemu od alkoholu proponować produkcję samogonu, a nikotyniście uprawę tytoniu i robienie machorki
Prawie, robi różnicę
Ale tak, był okres, kiedy zamiast tytoniu paliłam pokrzywę albo ziele damiana haha
Swój alkohol robi się pewien czas (np. wino, które w tym roku zrobiłam z jabłek i stało pół roku - to długa historia ) , do tego trzeba cierpliwości - nie wiem czy alkoholik wytrzyma pół roku by napić sie własnego winka np. no ale jak zwał tak ZWAŁ!
btw. było już tu parę wątków o uzależnieniach, myślałam, że ten to o czym innym , myliłam się.
nara
_________________ Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Lut 01, 2013 21:36
Nelka napisał/a:
Rozum mówi mi, że macie rację. Moja słaba wola skłania się do pomysłu Sinsemilli. Kiedyś wystarczało mi troszeczkę zakazanego. Teraz wiem, że jest tego o wiele za dużo. Może ma ktoś pomysły na jakieś codzienne zdrowe odżywianie z uwzględnieniem warzyw.
Eee, na warzywach to ja się nie znam
Słuchaj, Nel, jak zejdziesz z węglami do minimum, zaczniesz automatycznie jeść dużo produktów zwierzęcych, czyli tak jak być powinno.
Psychofizyka Ci się ustabilizuje i nie będziesz mieć ochoty na figle-migle z ciuciu
A jak już będziesz silna i krzepka, sama zdecydujesz co dalej.
Takie czasy, że wódka to nie alkohol tylko alkohol z dodatkami uzależniającymi, papierosy to nie tytoń tylko tytoń z dodatkami uzależniającymi, słodycze to nie słodycze tylko słodycze z dodatkami uzależniającymi, karma dla psów to nie karma dla psów tylko karma dla psów z dodatkami uzależniającymi. Dawno, bardzo dawno temu, miałem domowe wino, dobre ale jak to wino, zawsze za słabe i zawsze za słodkie, więc pomyślałem, co mi tam i przelałem wino, nie za pełno do 5l słoja z cienkiego szkła, do denka słoja przylutowałem miedzianą rureczkę odpowiednio chłodzoną po drodze, z której końca kapało, słój ogrzałem kwoką żarówką 250W, odpowiednio osłoniłem folią aluminiową by światło / ciepło nie uciekało, po wielu godzinach coś zaczęło kapać do małego naczyńka z procentomietrzem zawieszonego u góry butelki, gdy procentomierz wskazał, że czas zakończyć zawartość została przekapana przez zaczopowany filtrem celulozowym lejek wypełniony przetartym przez metalowe sitko, domowej roboty węglem drzewnym z drewna drzewa liściastego. Efekt był taki, że powstała krystalicznie czysta "woda ognista" o zapachu krystalicznego źródła i niczego więcej i takim też źródlanym smaku i posmaku, od tego czasu każda wódka sklepowa, choćby najdroższa śmierdzi mi karbidem, więc jej unikam, a wina domowego już nie mam chęci robić więc generalnie cieszę się na wspomnienie, a na półkę w monopolowym patrzę jak na stoisko z chemikaliami. Pewnie powidła śliwkowe z własnego sadu mają się analogicznie do słodyczy sklepowych.
Oczywiście wszelkie ogrzewania substancji organicznych wymagają odpowiedniego przygotowania teoretycznego, doświadczenia praktycznego, zabezpieczeń i wyobraźni, podobno mistrzowie potrafią nawet spalić kuchnię zapalając olej na patelni.
☺
Pewnie powidła śliwkowe z własnego sadu mają się analogicznie do słodyczy sklepowych.
Nie.
Coś co jest zrobione przez maszynę , jest inne niż coś zrobione ludzką ręką, poświęcając temu co się przygotowuje Uwagę , opiekę , Myśl. Jakiej Jakości! to są Myśli - też ma znaczenie,
Myśl to Pokarm Ducha.
Pozdrowionka, miłej swoboty
_________________ Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Ostatnio zmieniony przez Joannaż Sob Lut 02, 2013 06:24, w całości zmieniany 4 razy
Wysłany: Sob Lut 02, 2013 08:49 Re: Klub Anonimowego Słodyczoholika
Nelka napisał/a:
jestem Anonimowym Słodyczoholikiem. Jestem dobra w teorii, wiem co należy jeść a jednak nie potrafię wyzwolić się z nałogu. POMOCY!!!!
Kto ma jakieś pomysły?
pomysł #1 to że na pewno nie powinnaś mieć w domu zapasów słodyczy, może z wyjątkiem ciemnej czekolady gdzie jest więcej T niż W - to chyba nie działa aż tak na ośrodki "nagrody" jak cukier
_________________ I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
Magdalinha Pomogła: 22 razy Dołączyła: 16 Paź 2008 Posty: 881 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lut 02, 2013 14:44
Zero rafinowanego cukru sacharozy- jest bardziej uzależniający od kokainy.
Przez pierwsze kilka dni nie jeść nic co ma choćby słodki posmak. Jako węglowodany trzeba jeść tylko złożone typu kasza gryczana, ziemniaki itp.
Wiliam Dufty pisze bardzo przekonująco dlaczego warto rzucić cukier - może zmotywuje skutecznie.
Pomógł: 10 razy Wiek: 39 Dołączył: 13 Gru 2009 Posty: 483 Skąd: ze wsi
Wysłany: Sob Lut 02, 2013 15:42
też mnie ciągnie do słodkiego ale nie robię sobie z tego wyrzutów. jak mam ochotę to zjem. średnio wychodzi raz na tydzień. nie powinienem o tym pisać ale cóż. mam bardzo słabą silną wolę.
_________________ każda sztuka jest bezużyteczna - oscar wilde
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Sob Lut 02, 2013 18:36
gravs napisał/a:
też mnie ciągnie do słodkiego ale nie robię sobie z tego wyrzutów. jak mam ochotę to zjem. średnio wychodzi raz na tydzień. nie powinienem o tym pisać ale cóż. mam bardzo słabą silną wolę.
Ja się przerzuciłem na skrobię z ziemniaków, gryki i kapusty.
Przez kilka pierwszych dni wszędzie widziałem serniki i chałwy, potem przeszło.
Pomógł: 10 razy Wiek: 39 Dołączył: 13 Gru 2009 Posty: 483 Skąd: ze wsi
Wysłany: Nie Lut 03, 2013 12:28
Gavroche napisał/a:
gravs napisał/a:
też mnie ciągnie do słodkiego ale nie robię sobie z tego wyrzutów. jak mam ochotę to zjem. średnio wychodzi raz na tydzień. nie powinienem o tym pisać ale cóż. mam bardzo słabą silną wolę.
Ja się przerzuciłem na skrobię z ziemniaków, gryki i kapusty.
Przez kilka pierwszych dni wszędzie widziałem serniki i chałwy, potem przeszło.
Skrobię wsuwam jak się napatoczy, słodkie to taki dodatek od czasu do czasu żeby sobie czas umilić. ciastko do kawki dobra rzecz ;P
_________________ każda sztuka jest bezużyteczna - oscar wilde
Jakie mogą być źródła węglowodanów złożonych, które nie mają lektyn?
Może jarzyny jadalne na surowo, można przerobić jarzyny jadalne na surowo na warzywa jedzone po ugotowaniu, warzywa niejadalne na surowo są już znacznie bardziej podejrzane o niejadalność.
http://www.youtube.com/watch?v=_U3pnVKrhdo ☺
30.11.2014 - oto data kiedy uwolniłem się od słodyczy. Od tego dnia nie jem niczego co ma w sobie cukier biały. Żadnych ciastek, czekolad, ani nawet tego, co nie jest słodyczem, ale jest spoza mojego jadłospisu, np ziemniaków, chipsów, pieczywa. Aby wyzwolić się z nałogu słodyczowego, należy ustalić sobie plan codziennego jadłospisu, by mieć coś, czego mamy się trzymać. Nie może być tak, że będziemy jeść byle co, przy jednoczesnym obiecaniu sobie że wykluczymy słodycze. Jedząc co chcemy, dajemy sobie przyzwolenie żeby sięgnąć również po słodycze. Jeśli ktoś napchał się bułkami albo makaronem, to nie zaszkodzi mu również zjeść batonika albo cukierka. Bo czym jest cukierek przy takiej ilości zjedzonej skrobi? A skoro już zjadł jednego cukierka, to czemu nie drugiego? I trzeciego itd. Tak było ze mną. Po najmniejszym odstępstwie od narzuconego reżimu wracało się w cug. Musi być ścisły plan, którego będzie się przestrzegać, który utrzymuje naszą dyscyplinę żywieniową. To tak samo jak u palaczy albo pijaków, którzy skończyli z nałogiem. Oni już nie mogą sobie pozwolić nawet na jednego cigareta czy kielona, ani na przebywanie wśród palących, bo wtedy lawinowo wszystko wróci.
Gdy jeszcze żarłem słodycze, to postanowiłem sobie, że gdy spróbuję już wszystkie niezdrowe rzeczy, to przejdę na ścisłą dietę. I w końcu stało się. Najadłem się już wszystkimi łakociami jakie były dookoła. Wypróbowałem je, więc sobie powiedziałem: "już wszystkie je poznałem i jestem z tego usatysfakcjonowany, więc już nie muszę ich jeść. Teraz mogę ze spokojem przejść na zdrową dietę, pozbawioną szkodliwych rzeczy".
Gavroche napisał/a:
Trzy dni z wykluczeniem wszelkich węglowodanów i słodkiego smaku.
Magdalinha napisał/a:
Zero rafinowanego cukru sacharozy- jest bardziej uzależniający od kokainy. Przez pierwsze kilka dni nie jeść nic co ma choćby słodki posmak. Jako węglowodany trzeba jeść tylko złożone typu kasza gryczana, ziemniaki itp.
Wcale nie trzeba unikać słodkich rzeczy żeby pozbyć się słodyczy raz na zawsze. To, że coś ma słodki smak, nie znaczy że zalicza się do słodyczy (rafinowanych i przetworzonych produktów słodkich). Gdy ktoś koniecznie musi mieć w diecie słodki smak, to może do niej włączyć jakąś alternatywę dla szkodliwych sztucznych słodkości. Ja tak zrobiłem z powodzeniem. Mimo że uwolniłem się od jedzenia słodyczy, to nie wiem czy dałbym radę jeść tylko same nie-słodkie rzeczy. W mojej diecie większość posiłków jest słodka, ale są to zdrowe, naturalne słodkości.
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Wto Gru 02, 2014 17:54, w całości zmieniany 8 razy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.