Prof. Zimbardo: Polacy są cudowni, ale nie dla obcych
- Czasem, jak przyjeżdżam do Polski, mam wrażenie, że trafiłem do szpitala psychiatrycznego. Tu nikt się nie uśmiecha, raczej się odburkuje, nigdy nikt do nikogo nie zagada - mówi "Gazecie Wyborczej" słynny psycholog prof. Philip Zimbardo. - Polacy są cudowni, ale nie dla obcych - dodaje.
Prof. Philip Zimbardo Prof. Philip Zimbardo Foto: Agencja Gazeta
Prof. Philip Zimbardo to psycholog z Uniwersytetu Stanforda, autor słynnego eksperymentu więziennego, który na Śląsku otwiera Zimbardo Youth Center. Dlatego też na łamach "Gazety Wyborczej" mówi m.in. o Polsce.
Jak czytamy, w każdym polskim parku pozrzucałby z cokołów "tych wszystkich generałów", a umieściłby wielkie napisy "Ty". - Bohatera każdy ma w sobie - tak jak Hannah Ardent pisała o banalności zła, tak powinno się zacząć pisać o banalności dobra: jest osiągalne dla każdego na wyciągnięcie ręki - przekonuje.
Zimbardo twierdzi, że problemem Polaków jest to, że bohaterami są tylko "wojownicy płci męskiej". - Zabójcy, czyli ludzie, którzy wygrali wojnę, bo kogoś zabili. A co z kobietami i dziećmi? - pyta przypominając historię Ireny Sendlerowej. - W Polsce od zawsze bohaterowie wykluwali się w walce z Niemcami, Rosjanami. Zawsze na zewnątrz czaił się jakiś wróg. Dziś o niego trudno, więc trzeba go sobie znaleźć - mówi.
Psycholog zaznacza też, że czasami w Polsce czuje się jak w szpitalu psychiatrycznym. - Tu nikt się nie uśmiecha, raczej się odburkuje, nigdy nikt do nikogo nie zagada - stwierdza.
- Większość ludzi naprawdę szczerze chciałaby powiedzieć innym coś miłego, ale boi się, że to dziwne, bo przecież związana jest normą społeczną. Polacy są cudowni, ale nie dla obcych - podkreśla.
Więcej w "Gazecie Wyborczej".
Dla swoich też nie są puchowi.
JW
gea Pomógł: 2 razy Dołączył: 23 Sty 2006 Posty: 1354
Wysłany: Pon Kwi 14, 2014 19:51
Prof. Zimbardo, jako znakomity uczony od psyche, powinien wiedzieć że takie są polskie doświadczenia narodowe - stosowanie zasady ograniczonego zaufania. W poruszaniu się przez życie, wobec nieznajomych. Bo nie jest to gienetyczny defekt Polaków.
I bredzi, że nasi bohaterowie są zabójcami, bo wygrali wojnę zabijając.
"Zim¬bar¬do twier¬dzi, że pro¬ble¬mem Po¬la¬ków jest to, że bo¬ha¬te¬ra¬mi są tylko "wo¬jow¬ni¬cy płci mę¬skiej". - Za¬bój¬cy, czyli lu¬dzie, któ¬rzy wy¬gra¬li wojnę, bo kogoś za¬bi¬li."
On nie ma bladego pojęcia, że Polacy musieli się bronić. Zabijanie nie było i nie jest naszym narodowym hobby.
Zło absolutnie banalne nie jest. Może dla psychiatry. I to znamionuje wypalenie zawodowe. Zło oznacza czyjeś cierpienie. Cierpienie nigdy nie było, nie jest i nie będzie banalne. Banalnie złe to były doświadczenia prof.Zimbardo. Czego się można spodziewać aranżując warunki do popełniania zła ?
"Cele eksperymentu według Zimbardo (Wiki)
1. Skonfrontowanie tezy o radykalnej zmianie zachowania (skłonności do ogromnego okrucieństwa) zwyczajnych ludzi, kiedy stają się anonimowi i mogą traktować innych przedmiotowo.
2. Zbadanie wpływu otoczenia, autorytetu, solidarności grupowej oraz konkretnej sytuacji na działania jednostek (eksperyment Milgrama)"
Czy wg. prof. Zimbardo, celem rozweselenia społeczeństwa ponuraków zbiegłych z zakładów psychiatrycznych. Mamy zamiast narodowych bohaterów umieścić rzeźby misia Puchatka, zwierzątek, krasnoludków czy fantomy uśmiechniętych Polaków. Proponuję siebie. Z napisem JA. (jestem cudowna)
Zwei und zwanzig Professoren, och mein Land, bist verloren.
Jak ja nie cierpię psychologów. Obcowanie w zawodzie z odchylonymi od normy musi z czasem zaowocować skrzywieniem umysłowym. Osobiście z żadnym normalnym się nie spotkałam. Nawet przyjaciółka- psycholog podziela mój pogląd.
Uniwersytet Stanforda zajmuje w moim umyśle miejsce szczególne.
A GW jest naprawdę W.gie. ( W=wielkie)
Dyżurna walcząca separatystka.
Sęk w tym, że od czasów wolnej i potężnej I Rzeczpospolitej nic się nie zmieniło. Nadal króluje pustosłowie, słomiany zapał, narzekanie, cwaniactwo, stroszenie piór, warcholstwo, sprzedajność. Lata zaborów i komunizmu niczego nie nauczyły.
Wedle relacji podróżnika sprzed setek lat, Polacy byli gniewliwi i pili wódkę.
Nie ma co zwalać winy na wojny i zabory.
Tysiącletnią rozbitą Rzeszę zjednoczył dopiero Bismarck. Żydzi przez dwa tysiąclecia podlegali prześladowaniom.
A tylko w Polsce jeden drugiego by utopił w łyżce wody i jeszcze potem się awanturował, że wody brakuje do picia.
JW
Sęk w tym, że od czasów wolnej i potężnej I Rzeczpospolitej nic się nie zmieniło. Nadal króluje pustosłowie, słomiany zapał, narzekanie, cwaniactwo, stroszenie piór, warcholstwo, sprzedajność. Lata zaborów i komunizmu niczego nie nauczyły.
Wedle relacji podróżnika sprzed setek lat, Polacy byli gniewliwi i pili wódkę.
Nie ma co zwalać winy na wojny i zabory.
Tysiącletnią rozbitą Rzeszę zjednoczył dopiero Bismarck. Żydzi przez dwa tysiąclecia podlegali prześladowaniom.
A tylko w Polsce jeden drugiego by utopił w łyżce wody i jeszcze potem się awanturował, że wody brakuje do picia.
JW
Cenię naukowy dorobek Philipa Zimbardo ale czy to nie paradoks że człowiek z kraju w którym obywatele owego kraju wysadzają budynki w których giną setki ich rodaków, wypowiada się negatywnie o naszym kraju ?
Co roku w stanach kilku nastoletnich rambo urządza w szkołach rzeź.
Kiedy w szwecji czy izraelu strzelają do premiera polacy uważają że to taki folklor. Kiedy na łotwie czy we włoszech parlamentarzyści rozstrzygają spory za pomocą pięści także uznajemy to za folklor.
Kiedy polak ma swoje zdanie to jest agresywny bardziej niż amerykanin wysadzający budynek w którym jest kilkaset osób.
Gość przyjeżdża z kraju w którym uśmiech i uprzejmość są wymuszone.
To nie jest prawdziwe oblicze tych ludzi.
To dziwne że tak kłótliwy naród jak polacy, potrafił w bezkrwawy sposób doprowadzić do upadku komunizmu.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz Rec Wto Kwi 15, 2014 10:37, w całości zmieniany 2 razy
To są nadinterpretacje.
Badania Zimbardo dotyczyły właśnie Amerykanów.
Prawdziwego mężczyznę poznaje się po tym, nie jak zaczyna, ale jak kończy. Jak kończy idea solidarności i obalania komunizmu, najlepiej widać na Placu Zamkowym i w Sejmie.
Tu się nie ma co obrażać, tylko trzeba przyjąć na klatę, że jest, jak jest.
JW
To są nadinterpretacje.
Badania Zimbardo dotyczyły właśnie Amerykanów.
Prawdziwego mężczyznę poznaje się po tym, nie jak zaczyna, ale jak kończy. Jak kończy idea solidarności i obalania komunizmu, najlepiej widać na Placu Zamkowym i w Sejmie.
Tu się nie ma co obrażać, tylko trzeba przyjąć na klatę, że jest, jak jest.
JW
Ależ ja się nie obrażam.
Sam dorzucam czasem do tego kotła zwanego polskim piekiełkiem.
Twierdzę tylko że amerykańskie piekiełko ma dużo większą temperaturę. Jest tylko ukryte pod wymuszoną uprzejmością i uśmiechem, który jest bo tak wypada.
Polityka nie jest moją najmocniejszą stroną. Gdyby wysłać polityków na jakieś bardzo długie wakacje to okazało by się że polska jest jednym z lepszych krajów do życia.
Najmniej cywilizowanymi ze wszystkich zwierząt są ludzie.
Człowiek to nie brzmi dumnie.
Pewnie że istotne jest to jak się coś zaczyna i jak się kończy. Ale życie to ciągłe zmiany, ciągle coś się zaczyna i coś się kończy.
A co z tym co pomiędzy początkiem i końcem ?
Amełykanie mają w życiu cel. To się im wpaja od małego (chłopcom od małego, dziewczynkom od dziecka).
Ale jak mówi przysłowie zen "jeśli masz oczy utkwione w celu to nie widzisz drogi która do niego prowadzi"
gea Pomógł: 2 razy Dołączył: 23 Sty 2006 Posty: 1354
Wysłany: Wto Kwi 15, 2014 14:14
Poprawiam źle napisane zdanie:
Zwei und zwanzig Professoren, och mein Land, bist verloren.
Na poprawne :
Zwei und zwanzig Professoren, och mein Land, bist verloren.
Niestety, nie poprawię, bo "d u" jest ignorowane. Czyli jeszcze raz:
Zwei und zwanzig Professoren, och mein Land, d u bist verloren.
"Żydzi przez dwa tysiąclecia podlegali prześladowaniom."
I wydaje się, że nie będzie temu końca. Świata. Może nawet o jeden dzień dłużej. Ukazywanie prześladowań to b. ważne działanie. Serdecznie współczułam biedakom nie mając pojęcia o antysemityzmie. Współczuję im nadal. W inny sposób.
"Temat prawie niedozwolony
Ryzykowne jest szukanie odpowiedzi na pytanie, dlaczego Polak jest, jaki jest. Czemu lubi nienawidzić. Gombrowicz uważał, że ojczyzny to temat" prawie niedozwolony".
"Gdy człowiek pisze o ojczyźnie, skręca mu się styl. Jak pisać – przypuśćmy – o Polsce nie wpadając w owo klasyczne „bo my, Polacy”, nie robiąc z siebie Europejczyka, nie nadrabiając miną, nie upokarzając się, nie wywyższając – bez zgrywy, szarży, bez gryzienia, kopania i szarpania… jak pchać palce we własną ranę, nie wyczyniając z bólu najprzeróżniejszych grymasów? Jak łechtać się w piętę achillesową nie robiąc z siebie pajaca?" – zastanawiał się pisarz, którego przez dekady krytykowano za uważną refleksję i celną obserwację polskich wad."
Ubawiłam się : Polska to taki kraj, w którym jest antykomunizm bez komunistów i antysemityzm bez Żydów – powiedział niedawno w rozmowie z naTemat publicysta Daniel Passent. Nikt na czole nie ma napisane kim jest. Ale poglądy komusze i psychopatyczne ma. Mnie się one nie podobają. Cicho siedzieć nie będę. Jak tylko pisnę, że mi się nie podobają - już padają słowa: stygmatyzacja, nietolerancja, homofobia, antyfeminizm, MOWA NIENAWIŚCI i NAWIEDZENIE. I owszem - słowa służą do wypowiadania emocji. A co- mam mówić, że jestem zachwycona eutanazją i gender ? Czy delikatnie suponować, że prosiłabym o wycofanie się z akceptacji tych "wartości"?W innych krajach jest na to zgoda i szumu nie ma. Ich sprawa. Kto jest zdezorientowany, niech przeczyta "Resortowe dzieci"
Skoro ekspozycja " tęczy" wzbudza takie negatywne emocje, po co na siłę ją reanimować Taka piękna i wartościowa jest ? Chyba po to się ją reanimuje, żeby drażnić . Młoda Masłowska jest zdolna ale młoda.
"Temat prawie niedozwolony
Ryzykowne jest szukanie odpowiedzi na pytanie, dlaczego Polak jest, jaki jest. Czemu lubi nienawidzić. Gombrowicz uważał, że ojczyzny to temat" prawie niedozwolony".
"Gdy człowiek pisze o ojczyźnie, skręca mu się styl. Jak pisać przypuśćmy o Polsce nie wpadając w owo klasyczne bo my, Polacy, nie robiąc z siebie Europejczyka, nie nadrabiając miną, nie upokarzając się, nie wywyższając bez zgrywy, szarży, bez gryzienia, kopania i szarpania jak pchać palce we własną ranę, nie wyczyniając z bólu najprzeróżniejszych grymasów? Jak łechtać się w piętę achillesową nie robiąc z siebie pajaca?" zastanawiał się pisarz, którego przez dekady krytykowano za uważną refleksję i celną obserwację polskich wad."
Ubawiłam się : Polska to taki kraj, w którym jest antykomunizm bez komunistów i antysemityzm bez Żydów powiedział niedawno w rozmowie z naTemat publicysta Daniel Passent. Nikt na czole nie ma napisane kim jest. Ale poglądy komusze i psychopatyczne ma. Mnie się one nie podobają. Cicho siedzieć nie będę. Jak tylko pisnę, że mi się nie podobają - już padają słowa: stygmatyzacja, nietolerancja, homofobia, antyfeminizm, MOWA NIENAWIŚCI i NAWIEDZENIE. I owszem - słowa służą do wypowiadania emocji. A co- mam mówić, że jestem zachwycona eutanazją i gender ? Czy delikatnie suponować, że prosiłabym o wycofanie się z akceptacji tych "wartości"?W innych krajach jest na to zgoda i szumu nie ma. Ich sprawa. Kto jest zdezorientowany, niech przeczyta "Resortowe dzieci"
Skoro ekspozycja " tęczy" wzbudza takie negatywne emocje, po co na siłę ją reanimować Taka piękna i wartościowa jest ? Chyba po to się ją reanimuje, żeby drażnić . Młoda Masłowska jest zdolna ale młoda.
Nie jesteśmy mesjaszem narodów.
W każdym kraju są antysemici i komuniści. U nas nie ma ich ani mniej ani wiecej niż w innych krajach.
W każdym kraju są debile i mądrzy ludzie.
Nie jesteśmy ani gorsi ani lepsi od innych.
Mamy się czym pochwalić i mamy z czego być dumni. Mamy się też czasem czego wstydzić ale każdy naród tak ma.
To jest mój kraj. Lubię poznawać inne kultury, tradycje, mentalność innych narodów ale polska jest dla mnie miejscem szczególnym.
Tutaj jest jak jest ale u mnie. Wolę tutaj żyć na minimum niż opływać w dostatki w obcym kraju.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz Rec Wto Kwi 15, 2014 16:44, w całości zmieniany 1 raz
Sęk w tym, że od czasów wolnej i potężnej I Rzeczpospolitej nic się nie zmieniło. Nadal króluje pustosłowie, słomiany zapał, narzekanie, cwaniactwo, stroszenie piór, warcholstwo, sprzedajność. Lata zaborów i komunizmu niczego nie nauczyły.
Wedle relacji podróżnika sprzed setek lat, Polacy byli gniewliwi i pili wódkę.
Nie ma co zwalać winy na wojny i zabory.
Tysiącletnią rozbitą Rzeszę zjednoczył dopiero Bismarck. Żydzi przez dwa tysiąclecia podlegali prześladowaniom.
A tylko w Polsce jeden drugiego by utopił w łyżce wody i jeszcze potem się awanturował, że wody brakuje do picia.
JW
Czy to nie jest przykład na to że najgorszą opinie mamy sami o sobie???
Tutaj jest jak jest ale u mnie. Wolę tutaj żyć na minimum niż opływać w dostatki w obcym kraju.
W Indiach?
JW
Większość polaków pracujących w krajach bogatszych niż polska, żyje na dużo wyższym poziomie.
Nawet polacy pracujący w czechach są w stanie żyć tam dostatnio na dużo wyższym poziomie niż u nas.
Czy indie ? Mogą być indie albo każdy inny kraj mieszczący się w definicji "obcy kraj" czyli każdy prócz polski.
Czy to nie jest przykład na to że najgorszą opinie mamy sami o sobie???
Nie. Sami o sobie mamy opinię, że jesteśmy wspaniali. To właśnie trzeba wyważyć.
Nie wygadywać bzdur, tylko przyzwoicie spojrzeć na siebie.
JW
Dopiero kilka lat temu polacy zaczęli myśleć pozytywnie o sobie i swoim kraju.
Jeśli wierzyć czapińskiemu i jego badaniom to w końcu zaczynamy myśleć o sobie w normalny sposób.
Czekaliśmy na to wiele lat.
Teraz mamy znów coś zmieniać bo przyjechał zimbardo i miał jakaś wizję ?
Niech zmieni prochy i przyjedzie jeszcze raz. Może wyjdzie coś innego.
gea Pomógł: 2 razy Dołączył: 23 Sty 2006 Posty: 1354
Wysłany: Śro Kwi 16, 2014 18:47
Panie Witoldzie, nie jest z Polakami tak źle. Nasze położenie geopolityczne i uwarunkowania historyczne a także ścieranie się elementów cywilizacji łacińskiej, hebrajskiej oraz turańskiej dają taką mieszankę postaw i zachowań. Dla mnie miarą wartości cywilizacji jest (między innymi) fakt, który Pan podał -statystyki dot. aborcji w Polsce.
Nie może być zgody i spokoju, gdy nie ma zgody na pryncypia dot. naszego życia w różnych aspektach.
Mój ojciec twierdzi, że schamienie i zdziczenie obyczajów jest związane z wiejskim pochodzeniem ogółu społeczeństwa. Absolutnie się z nim nie zgadzam.
Mieszkam na Śląsku, w małym miasteczku, gdzie przed laty osiedliśmy z mężem. Spotkaliśmy się z życzliwością, pomocą. Podejrzewam, że w Warszawie, dużych miastach jest inna atmosfera. W różnych środowiskach panuje wyścig szczurów.
Nie należy się tym przejmować. Zdałam sobie sprawę, że osoby reprezentujące taki poziom są nieszczęsnymi psychopatami. Nie mającymi świadomości, że są ofiarami. Wychowania w niewłaściwych warunkach społecznych i biologicznych.
Nutkę goryczy i smutku wyczuwam w wypowiedziach.
Ja sobie zawsze mówię, gdy mi ręce opadają : " smutek jest odmianą lenistwa" (Herzog, Saul Bellow)
Wprawdzie cytat wypowiedział przedstawiciel innej cywilizacji niż łacińska- z którą się utożsamiam, ale wartość spostrzeżenia nie nosi stygmatu przynależności do określonej osoby czy cywilizacji. Na szczęście i nieszczęście nikt nie ma monopolu na używanie słów.
Bardzo cenię sobie forum DD i Pana uwagi.
_________________ gea
Ostatnio zmieniony przez gea Śro Kwi 16, 2014 18:48, w całości zmieniany 1 raz
Jakby na zawołanie w TV Polonia przed chwilą reportaż o Polakach za granicą.
Polak, od 33 lat w Wiedniu, prowadzący kiosk z gazetami stwierdza:
"Turcy się trzymają jakoś razem, inni imigranci też, a Polak Polakowi wilkiem."
JW
PS. To nie ja wymyśliłem to powiedzenie, ale emigranci: "Jeżeli Polak nie zaszkodził, to już pomógł."
Sądząc po ilości głosujących w wyborach prezydenckich w konsulacie, stężenie Polaków wynosiło 1ppm i było bardzo przyjemnie, karp, sałatka, wódeczka, dobre słowo, wymiana know how. Niebo na Ziemi. Może gdyby w Polsce mieszkało 40 Polaków to też by było miło, choć ja tu w Polsce codziennie spotykam życzliwych ludzi, no ale ostatnio rzadko jestem kier owcą i nie mam wygórowanych oczekiwań.
"Jeżeli Polak nie zaszkodził, to już pomógł."
Dobre bo polskie, gotowało, dusiło, piekło.
Ostatnio zmieniony przez vvv Czw Kwi 17, 2014 00:09, w całości zmieniany 9 razy
Panie Witoldzie, nie jest z Polakami tak źle. Nasze położenie geopolityczne i uwarunkowania historyczne a także ścieranie się elementów cywilizacji łacińskiej, hebrajskiej oraz turańskiej dają taką mieszankę postaw i zachowań.
To by wyjaśniało dlaczego w jednym oddziale tego samego banku coś jest normalne i możliwe, a w drugim jest reakcja jakbym miał zielony kombinezon i gadał nieziemskim językiem, w sumie faktycznie pomogło dotarcie do właściwych ludzi występujących z gęstością 1ppm. Ciekawe czy lekarzy na kursie i ścieżce by się 1ppm w Polsce doliczył, opiekunkę o rzadkości 1ppm mamy niewątpliwie na forum.
Stawiam niniejszym wniosek by rząd był 5 osobowy, a parlament 30 osobowy, bo niby jakim cudem prawdziwych polityków ma być więcej niż 1ppm.
W jakim pięknym kraju żyjemy, w skupisku 4 milionowym zawsze się znajdzie czterech właściwych ludzi na właściwym miejscu i można ich wygooglać i nawet spotkać osobiście gdyż występują w promieniu godzinnego dojazdu. Nie trzeba się tydzień przez dżunglę przedzierać czy lecieć pół dnia samolotem. Vivat galaktyczna wioska w klastrach cztero-milionowych.
Ostatnio zmieniony przez vvv Czw Kwi 17, 2014 00:37, w całości zmieniany 5 razy
Co do zmniejszenia ilości ministrów, to się nie udało nawet Brytyjczykom przez tysiąc lat, więc cienko widzę tę sprawę. Polecam lekturę praw Parkinsona.
http://ms-net.info/pliki/pdf/prawo_parkinsona.pdf
Cytat:
Przy pierwszym badaniu mikroskopowym zazwyczaj wydaje się
–komitetologom, historykom, a nawet tym, którzy mianują gabinety
–że idealny skład rady gabinetowej powinien wynosić pięć osób. W takim składzie liczbowym roślina jest zdolna do życia, przy czym dwaj członkowie mogą sobie w każdej chwili pozwolić na nieobecność lub chorobę. Pięciu członków łatwo jest zebrać, a gdy już się zbiorą, mogą działać skutecznie, dyskretnie i szybko.
Jakkolwiek z ograniczania składu członków gabinetu do pięciu osób wynika wyraźna korzyść, na podstawie obserwacji widzimy, że ich liczba szybko wzrasta do siedmiu lub dziewięciu.
Jak to się dalej potoczyło w Koronie?
Nad wyraz pomyślnie.
Cytat:
W historii Anglii roślina ta pięciokrotnie odnawiała swój cykl życiowy.
Co prawda, trudno byłoby dowieść, że pierwsze wcielenie gabinetu, angielska Rada Koronna obecnie zwana Izbą Lordów składała się kiedykolwiek z pięciu zaledwie członków. W rzeczywistości w pierwszych wieściach o niej utraciła już swój bardziej intymny charakter, a liczba dziedzicznych członków wahała się od 29 do 50.
Późniejszy jej wzrost idzie jednak w parze z utratą władzy.
W okrągłych cyfrach liczyła ona: 60 członków w roku 1601, 140 w roku 1661, 220 w roku 1760, 400 w roku 1850, 650 w roku 1911 i 850 w roku 1952
Cytat:
Po dojściu do władzy Tony'ego Blaira rząd, zgodnie z obietnicami wyborczymi, dążył do zmian w Izbie Lordów. Uchwalono wówczas House of Lords Act z roku 1999, który o niemal połowę zmniejszył liczbę lordów dziedzicznych.
Obecnie jest 743 lordów, w tym 92 dziedzicznych i 618 dożywotnich. Wynika, że zmniejszono liczbę lordów od 1952 roku o 107 sztuk.
Ciekawe, czy osiągnęli to metodą wymierania.
Chyba to pierwszy nierewolucyjny przypadek w historii zmniejszenia liczby pieczeniarzy w państwie.
W każdym razie do osiągnięcia pięciu sztuk jeszcze długa i ciernista droga.
JW
w sumie faktycznie pomogło dotarcie do właściwych ludzi występujących z gęstością 1ppm.
To właśnie jest clue funkcjonowania w Polsce. Bez tego można tylko ścigać się ze szczurami do śmietnika.
Angole tego nie kumają, więc nie grozi nam zalew cudzoziemców.
JW
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.