Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 03, 2008 11:22 Suszone mięso do pemmikanu
Szukam sprawdzonych przepisów na suszone mięso, które potem można użyć to zrobienia pemmikanu
tutaj jest pokrótce napisane, jak ma wyglądać suszenie - http://www.survival.strefa.pl/susz_mieso.htm
najpierw tniemy chude kawałki mięsa na cienkie paski
potem przeprawiamy - zdaje mi się, że soli i innych przypraw należy dać naprawdę mało, takie suszenie zmniejsza wyraźnie objętość mięsa
nadziewamy paski mięsa na patyczki i wieszamy w piekarniku
i teraz pytanie - czy temperatura suszenia nie powinna być przypadkiem niższa niż te 100 stopni, które polecają na tej stronce? czy uchylenie drzwiczek jest nieodzowne? jaką opcję grzania piekarnika wybrać? czy lepiej włączyć tryb z nawiewem?
no i co z czasem? tutaj piszą o 30-90 minutach; może lepiej suszyć to mięso dłużej ale w niższej temperaturze?
Wysłany: Pon Mar 03, 2008 14:57 Re: Suszone mięso do pemmikanu
Hannibal napisał/a:
czy temperatura suszenia nie powinna być przypadkiem niższa niż te 100 stopni, które polecają na tej stronce? czy uchylenie drzwiczek jest nieodzowne? jaką opcję grzania piekarnika wybrać? czy lepiej włączyć tryb z nawiewem?
no i co z czasem? tutaj piszą o 30-90 minutach; może lepiej suszyć to mięso dłużej ale w niższej temperaturze?
bacia: wydaje mi sie, ze do 100 (104) stopni, ale Farenheita. Ja bym raczej suszyla w suszarce do grzybow i owocow.
Pamietam, jak moj ojciec wedzil szynki i kielbasy, to docieral do nich tylko lekko cieply dym. W Bulgarii widzialam ich suszace sie kielbasy wiszace na strychu w przewiewnym miejscu.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 03, 2008 15:04 Re: Suszone mięso do pemmikanu
bacia napisał/a:
bacia: wydaje mi sie, ze do 100 (104) stopni, ale Farenheita. Ja bym raczej suszyla w suszarce do grzybow i owocow.
Pamietam, jak moj ojciec wedzil szynki i kielbasy, to docieral do nich tylko lekko cieply dym. W Bulgarii widzialam ich suszace sie kielbasy wiszace na strychu w przewiewnym miejscu.
to jakbym chciał zachować surowiznę mięsa; dobrze by było, ale....
a mogłabyś coś więcej powiedzieć o tej suszarce do grzybów i owoców?
takie suszenie w temp. 40 stopni C (czyli mniej więcej 104 Fahrenheita) musiałoby trwać szmat czasu; w piekarniku najniższa temp. to 50 stopni
chodzi mi po prostu o skuteczny sposób na ususzenie mięsa przy pomocy dzisiejszego sprzętu w dzisiejszych warunkach, coby mieć prowiant na rower, a przede wszystkim w góry, i w ogóle na wypadek gdy nie będę miał czasu na bawienie się z normalnym posiłkiem
Wysłany: Pon Mar 03, 2008 17:15 Re: Suszone mięso do pemmikanu
a mogłabyś coś więcej powiedzieć o tej suszarce do grzybów i owoców?
takie suszenie w temp. 40 stopni C (czyli mniej więcej 104 Fahrenheita) musiałoby trwać szmat czasu; w piekarniku najniższa temp. to 50 stopni
chodzi mi po prostu o skuteczny sposób na ususzenie mięsa przy pomocy dzisiejszego sprzętu w dzisiejszych warunkach, coby mieć prowiant na rower, a przede wszystkim w góry, i w ogóle na wypadek gdy nie będę miał czasu na bawienie się z normalnym posiłkiem[/quote]
bacia: widzialam w Polsce elektryczne okragle z 3 tacami, raczej niedrogie. Rzeczywiscie suszenie trwa wtedy dlugo (w koncu grzyby maja wiecej wody), ale sa chyba bezpieczne i moga pracowac bez pilnowania. My korzystamy z duzej prostokatnej z tacami z siatki. Ma spirale przy kazdej tacy i silny nawiew. Jak sie wyjmie tace, to jest duza komora i mozna nawet cos powiesic. Suszenie migdalow trwa okolo 22 godzin. Ja bym pokrojone mieso najpierw zamarynowala, tzn. potrzymala 1-2 godz. w osolonej wodzie z przyprawami. Cienkie ususzone kawalki miesa moga jednak przypominac rzemien, wiec moze zemlec je i robic batoniki. Ale to sa moje przypuszczenia, bo nigdy nic takiego nie jadlam.
W najblizszych dniach przyjda zamowione przez internet pemicany. Sprobuje i napisze. Oni maja swoja strone: www.uswellnessmeats.com
pozdrawiam
pozdrawiam
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 03, 2008 18:23 Re: Suszone mięso do pemmikanu
Patrzyłem właśnie na różne suszarki i sprawa wygląda bardzo ciekawie. Chyba rzeczywiście jest to lepsza opcja od suszenia w piekarniku. No i znacznie mniejsze zużycie energii.
coś takiego wygląda solidnie - http://www.allegro.pl/ite...na_jakosc_.html
jak się zemle mięso i uformuje w batoniki to chyba suszenie będzie dłuższe; jak się suszy te cienkie pasterki mięsa to potem tłucze się je do postaci sproszkowanej by potem zmieszać z tłuszczem
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 03, 2008 19:23
znalazłem ciekawy post na jednym z for na temat suszonego mięsa i pemmikanu - http://www.body-factory.pl/showthread.php?p=214066
tutaj piszą, ażeby niczym nie przyprawiać mięsa, gdyż będzie miało krótszy okres przydatności do spożycia; ciekawe dlaczego
nie wiedziałem, że były wojny pemmikanowe - opisywał to Stephansson
znalazłem ciekawy post na jednym z for na temat suszonego mięsa i pemmikanu - http://www.body-factory.pl/showthread.php?p=214066
tutaj piszą, ażeby niczym nie przyprawiać mięsa, gdyż będzie miało krótszy okres przydatności do spożycia; ciekawe dlaczego
nie wiedziałem, że były wojny pemmikanowe - opisywał to Stephansson
bacia: dostalam juz te naturalne pemmikany i zdecydowanie nie odpowiadaja mi. Zafoliowane batoniki, ktore trzeba trzymac w lodowce. Konsystencja przypominaja popiol wymieszany z tluszczem. Smak troche pasztetowy. To juz wolalabym jesc nasze wedzonki. Moze Panowie Jarmolowicz lub Waszak podpowiedza Ci, jak sie przygotowac do takiej wyprawy.
Pozdrawiam
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Mar 05, 2008 19:23
smak tu jest sprawą drugorzędną
najważniejsza jest skuteczność w postaci zapewnienia odpowiedniej ilości białka i tłuszczy, możliwie małej wagi oraz braku tendencji do psucia się
z tego, co wiem nic lepszego od pemmicanu nie wynaleziono
gorzka czekolada, orzechy, etc. - to wszystko może być co najwyżej dodatkiem do pemmicanów
ale wracając do smaku - jeśli nie potrzeba nam tego, ażeby pemmican przetrwał kilkanaście miesięcy tylko co najwyżej parę tygodni to myślę, że spokojnie można go sobie przyprawić i nic się nie stanie; za to nasze podniebienie będzie miało większa uciechę
co do tych pemmicanów, które zakupiłaś - dziwne, że trzeba trzymać je w lodówce; prawdziwe pemmicany tego nie potrzebują
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Mar 05, 2008 21:38
proporcja kaloryczna B:T to 1:4; mówię oczywiście o prawdziwym pemmikanie, który jest najbardziej wydajny
na górskie lub rowerowe wycieczki nic więcej nie trzeba brać, a na pewno nie kasze
węgle stanowią wówczas 1%
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Mar 05, 2008 22:27
Matti, przeczytaj sobie co to pemmican a się dowiesz
pemmican to tłuczone na proszek suszone chude mięso zmieszane z wytopionym tłuszczem (najlepiej łojem)
20% białka to górna granica; często spożywało się również 15% białka i 85% tłuszczu i praktycznie żadnych węgli - dzięki takim proporcjom Innuici przemierzali dziennie dziesiątki mil
Stephen Phinney żywi się pemmicanami na swoich częstych górskich wędrówkach
i powtarzam - piszę tu o proporcjach kalorycznych, a nie wagowych!
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Mar 06, 2008 17:08
Matti napisał/a:
A od czego mam ciebie?
Ty dobrze wiesz, jakie są proporcje wagowe, więc nie udawaj greka
ale mogę powiedzieć to dla innych, którzy są mniej zorientowani w temacie
proporcja kaloryczna między białkiem a tłuszczem 1:4 odpowiada wagowej proporcji 1:1,8
taka mniej więcej proporcja wychodzi, jeśli bierzemy w równej ilości suszone mięso i tłuszcz
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Mar 06, 2008 18:04
Zastanawiam sie czy nie daloby sie zrobic pemicanu surowego.
Na przyklad loj wolowy wysuszyc.
Nie wiem jak wyglada ten okolonerkowy loj. Ja kupilem sobie taki zwykly. To sie dosc dobrze mielilo w maszynce i powstawaly z tego takie granulki: konsystencja plasteliny. Zastanawiam sie czy cos takiego da sie zmieszac z suszonym chudym miesem.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Mar 06, 2008 19:20
tyle, że taki suchy łój też by się zepsuł
to już jest dobrze wypraktykowane - suszy się chude mięso, bo tylko wtedy trwałość będzie gwarantowana; suszone tłuste mięso długo nie przetrwa
i dlatego też daje się stopiony łój to sproszkowanego ususzonego mięsa
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Cze 21, 2009 18:33
Lex Rooker jest nieźle oblatany w suszeniu mięsa i robieniu z niego pemmicanów
oto jego instrukcja, jak sobie zmontować tanie urządzenie do suszenie mięcha i jak w ogóle owe mięso ususzyć - Jerkydrierinstructions
a to instrukcja jak zrobić końcowy produkt, czyli pemmican -
PEMMICAN
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ja jerkys robię całkowicie bez przypraw. A susze w piekarniku z termoobiegiem, w którym za źródło ciepła robi tylko żarówka. Suszę to przez około tydzień, z czego w pierwsze dwa dni termoobieg jest włączony przez cały dzień, w pozostałe tylko jakieś cztery godziny.
Gdzieś czytałem że w stanach wprowadzili przepisy, które nakazują przez pierwsze dwie godziny suszyć mięso w temperaturze 80 stopni C.
Pomógł: 5 razy Wiek: 32 Dołączył: 02 Lip 2010 Posty: 253 Skąd: Gran Canaria
Wysłany: Pon Mar 04, 2013 14:03
Ja zawsze miele mięso przed suszeniem, schnie znacznie szybciej i łatwiej jest je potem gryźć. Potem takie zmielone i ususzone mięso możesz łamać w palcach jak ciastka.
Soli nie polecam. Nawet najmniejsza ilość sprawia, że mięso staję się baardzo słone i ciężko jest to jeść. Ogólnie zrezygnowałem z przypraw do suszenia.
Pomógł: 5 razy Wiek: 32 Dołączył: 02 Lip 2010 Posty: 253 Skąd: Gran Canaria
Wysłany: Wto Mar 05, 2013 16:34
klaster40, po zmieleniu, ususzone mięso mieszam z roztopionym tłuszczem w proporcji wagowej 1:1 - suszone mięso : roztopiony tłuszcz. Wychodzi z tego pemmican. Im twardszego tłuszczu użyjesz tym bardziej solidną konsystencje uzyskasz. Ja robiłem z tłuszczów baranich, końskich i wieprzowych. Najsmaczniejsze wychodzi z końskiego, ale ten jest bardzo oleisty i pemmican jest bardzo miękki.
Ja suszyłem mięso bez soli z temp około 40-50 stopni przez około 1-2 doby w suszarce do grzybów i nigdy nie miałem problemów z rozkładem gnilnym. Warto poeksperymentować wcześniej z małymi porcjami. Pamiętaj żeby bardzo cienkie warstwy mięsa suszyć - wtedy szybciej się ususzy i zmniejszasz szanse na jego zepsucie. Smacznego
Pomógł: 5 razy Wiek: 32 Dołączył: 02 Lip 2010 Posty: 253 Skąd: Gran Canaria
Wysłany: Śro Mar 06, 2013 09:09
Ale w czym problem z tą surowizną? Przecież wędliny surowe pewnie nie raz jadłeś? Surowy śledzik? Możesz spróbować zalać gorącym tłuszczem to mięso ususzone, to pewnie zginie wszystko.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.