Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Śro Sty 20, 2010 10:56 Homocysteina a rak jelita grubego i nie tylko....
http://www.farm.amwaw.edu...raczkowska.html
kochani, czy ktokolwiek z Was badał sobie poziom homocysteiny w krwi? niedobory wit B6,B12, foliany skutecznie podnoszą jej poziom, ludzie ogólnie rzecz ujmując koncentrują sie na poziomie cholesterolu, badają , sprawdzają a "cichy zabójca" może "czaić się w ukryciu" powodując zawały, wylewy czy nowotwory.....
Grupy podwyższonego ryzyka ze względu na niedobór witamin z grupy B
* Osoby starsze
* Wegetarianie
* Stany zapalne przewodu pokarmowego
* Stan przedrzucawkowy
* Choroby nerek
* Nadużywanie alkoholu
* Niezrównoważona dieta
* Zażywanie niektórych leków
Ostatnio zmieniony przez Molka Śro Sty 20, 2010 10:57, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Sty 20, 2010 11:43 Re: Homocysteina a rak jelita grubego i nie tylko....
Molka napisał/a:
* Niezrównoważona dieta
a co to jest?
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Iga [Usunięty]
Wysłany: Śro Sty 20, 2010 11:44
Takich "cichych zabójców" są tysiące jesli nie setki tysięcy.Podejrzewam,że brakło by Ci miejsca na nakłucia,jeślibyś chciała porobić wszystkie badania.A najlepsze jest to,że takim "cichym zabójcą" może być akurat ta substancja,która jest pożyteczna,a w pewnych okolicznościach staje się "morderczą".
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Sty 20, 2010 11:47
W ogóle wszelakie niedobory, w tym witamin rozpuszczalnych w wodzie, o których nieustannie przypominał Pan Witold są złe i prowadza do wielu chorób.
W organach, mięsie i tłustych dzikich rybach jest ich sporo, toteż jem ich sporo
jak ktoś myśli, że z żółtek i smalcu wyciągnie ich dużo to już jego sprawa
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Śro Sty 20, 2010 11:48, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Śro Sty 20, 2010 12:34
Z ta homocysteina to jakas sciema ponoc, w sensie to tez nie jest taki bezposredni marker. Zreszta wiem tez, ze lp(a) ma byc ponoc na dzien dzisiejszy najbardziej smiercionosna molekula. I zwykle jest to sprawa dziedziczna.
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Śro Sty 20, 2010 12:49
No pewnie ze nie kategoryczna sciema, tak jak poziom cholesterolu we krwi to nie sciema.
Tylko ze nie jest to bezposredni determinujacy marker, krysztalowa kula, ło to mi chodzi.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Sty 20, 2010 12:53
tyle, że poziom cholesterolu zupełnie nie koreluje z chorobami, czy spożytym tłuszczem
przy czym zauważono, że u kobiet po 50-tce i osób starszych jego wyższy poziom często jest korzystny
Natomiast homocysteina to bardzo dobry marker. Znasz lepszy?
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Śro Sty 20, 2010 13:00
Hani, no bez zartow. Mnie sie pytasz czy znam lepszy? Nie znam tak jak i ty nie znasz.
Wiem natomiast, ze lekarze, ktorzy zajmuja sie leczeniem chorob serca (za pomoca LC przede wszystkim) zwykle daza do normalizacji nie tylko poziomu homocysteiny, takze TG, HDL, LDL (w tym lp(a) przede wszystkim).
Sie nastroszyles, jakby ja tu cos negowala. Po prostu podzielam zdanie Edyty, ze jest to zlozona sprawa, homocysteina sama w sobie nie wyrokuje.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Sty 20, 2010 13:07
_flo napisał/a:
Sie nastroszyles, jakby ja tu cos negowala. Po prostu podzielam zdanie Edyty, ze jest to zlozona sprawa, homocysteina sama w sobie nie wyrokuje.
Zawsze mówiłem, że to złożona sprawa.
Można mieć przecież wysoki LDL i niski HDL i być super zdrowym, a można mnie odwrotny stosunek i być chorym.
Rezonansem trzeba sobie wpierw zbadać te cząsteczki LDL, a nie zwykły tani lipidogram robić.
Zapłacić parę tysięcy i coś już będzie wiadomo.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Śro Sty 20, 2010 13:09, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Śro Sty 20, 2010 13:55 Re: Homocysteina a rak jelita grubego i nie tylko....
Hannibal napisał/a:
Molka napisał/a:
* Niezrównoważona dieta
a co to jest?
no pewnie jakies niedobory pokarmowe....
poczytalam to co napisaliscie, coz wiadomo ze powodow chorob serca czy nowotworow moze byc tysiace ale bardzo czesto nie jestesmy swiadomi ich istnienia, czesto wynika to z niewiedzy, ale jesli juz jeden z nich namierzamy to czemu nie sprawdzic czy jest ok? prawde mowiac jesli chodzi o homocysteine nie bralam pod uwage tzw. surojadow, u nich ciezko o niedobory, ja zrobie sobie ten poziom homocysteiny co mi tam bo jesli jest powyzej 10 to trzeba reagować, nie ma zartow, ona przy niedoborach tych witamim moze skoczyc powyzej 30 tu ....
ja zgadzam sie z hanim iz jest to dobry marker ktorego nie nalezy bagatelizowac...
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Śro Sty 20, 2010 14:28
ashkar napisał/a:
Dlaczego?
wiesz askhar no nie potrafie wytlumaczyc Ci tego naukowo, byc moze kawa zmniejsza wchłanianie witamin a papierosy coz nie wplywaja na zywotnosc komorek pozytywnie a kwas foliowy reguluje zywotnosc i wzrost tychze komorek, na ulotce kwasy foliowego pisze iz zalecany jest u palaczy i kawoszy...
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Śro Sty 20, 2010 14:31
o ile kojarze chyba ali pisal ze pali papierosy, jesli ktos jest nalogowcem tyle lat to nie zawsze latwo jest rzucic nalog....
ashkar [Usunięty]
Wysłany: Śro Sty 20, 2010 14:31
Molciu. jeśli ktoś coś świadomie czyni a jest dorosły to powinien zdawać sobie sprawę Mózgowo że wszystko ma swoje konsekwencje. Picie jedenj kawy zdrowego człowieka do grobu nie wpędzi. Za to takich rzeczy które działają niekorzystnie na stan organizmu jest dzisiaj multum. Począwszy od brudów skończywszy na wszędobylskiej chemii.
Zgoda że jak ktoś jest chory to szuka zdrowia. Normalne nie. Ale może czas przestać się oszukiwać?
Molka napisał/a:
o ile kojarze chyba ali pisal ze pali papierosy, jesli ktos jest nalogowcem tyle lat to nie zawsze latwo jest rzucic nalog....
O rany, rany! Jak się zrzuci bombę atomową na hiroszimę to o ilę kojarzę nie da się większości ludzi uratować, ci którzy przeżyją umierają w piekle, a samo miasto do wymiany.
Ostatnio zmieniony przez ashkar Śro Sty 20, 2010 14:33, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Śro Sty 20, 2010 14:34
ashkar napisał/a:
Molciu. jeśli ktoś coś świadomie czyni a jest dorosły to powinien zdawać sobie sprawę Mózgowo że wszystko ma swoje konsekwencje. Picie jedenj kawy zdrowego człowieka do grobu nie wpędzi. Za to takich rzeczy które działają niekorzystnie na stan organizmu jest dzisiaj multum. Począwszy od brudów skończywszy na wszędobylskiej chemii.
Zgoda że jak ktoś jest chory to szuka zdrowia. Normalne nie. Ale może czas przestać się oszukiwać?
oczywiscie ze tak, jedna kawa to nie problem , sa ludzie co pija po 6 kaw dziennie....
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Śro Sty 20, 2010 14:38
_flo napisał/a:
ashkar napisał/a:
I po co te badania? Trzeba zwyczajnie odpowiednio się odżywiać. Badania tutaj nic nie pomogą.
Ashkar, a skad bedziesz wiedzial, ze odzywiasz sie odpowiednio? Ze to co robisz ma sens?
Badajmy siem!
no i o to chodzi, nam moze sie wydawac ze zywimy sie odpowiednio , poza tym ile sie wchlonie tez zalezy od wielu czynnikow, nie zaszkodzi sprawdzic czasem jak to wyglada....
ashkar [Usunięty]
Wysłany: Śro Sty 20, 2010 14:39
Ale to nie ma nic do rzeczy. To jest niemerytoryczne podejście do problemu. Załóżmy że masz niedobory witaminy B12. I co z tym poczniesz?
Ostatnio zmieniony przez ashkar Śro Sty 20, 2010 14:40, w całości zmieniany 2 razy
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Śro Sty 20, 2010 14:43
ashkar napisał/a:
Ale to nie ma nic do rzeczy. To jest niemerytoryczne podejście do problemu. Załóżmy że masz niedobory witaminy B12. I co z tym poczniesz?
jesc wiecej watroby... przynajmniej 2 razy w tygodniu przez jakis czas
ashkar [Usunięty]
Wysłany: Śro Sty 20, 2010 14:45
Molka napisał/a:
ashkar napisał/a:
Ale to nie ma nic do rzeczy. To jest niemerytoryczne podejście do problemu. Załóżmy że masz niedobory witaminy B12. I co z tym poczniesz?
jesc wiecej watroby... przynajmniej 2 razy w tygodniu przez jakis czas
No to rób to i nie potrzebujesz do tego badań. Badania nic tutaj nie pomagają.
Sama nie czytasz co piszesz. A jeszcze to zostało podkreślone! NIEZRÓWNOWAŻONA DIETA. Można powiedzieć że trzeba jeść wszystko, w każdym razie rozmaicie. no i systematycznie. I nie ma problemu. A jak się je samą sałątę i jogurt, pali papierosy w ilości Kuroń, pije 6 kaw, albo 5 litrów wody dziennie, albo cokolwiek innego szczególnie coś sztucznego to już nic nie pomoże. Organizm to nie San Francisco.
Ostatnio zmieniony przez ashkar Śro Sty 20, 2010 14:48, w całości zmieniany 2 razy
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Sty 20, 2010 15:00
Molka napisał/a:
ashkar napisał/a:
Ale to nie ma nic do rzeczy. To jest niemerytoryczne podejście do problemu. Załóżmy że masz niedobory witaminy B12. I co z tym poczniesz?
jesc wiecej watroby... przynajmniej 2 razy w tygodniu przez jakis czas
w wielu organach jest kupa wit. b12; z nią to żaden problem
ciężej dostarczyć duże ilości kwasu foliowego - w "naszych" produktach jest go najwięcej w wątrobie i żółtkach; w mięśniach, innych organach, czy owocach jest go tyle, co kot napłakał
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Śro Sty 20, 2010 15:02, w całości zmieniany 2 razy
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Śro Sty 20, 2010 15:09
Hannibal napisał/a:
Molka napisał/a:
ashkar napisał/a:
Ale to nie ma nic do rzeczy. To jest niemerytoryczne podejście do problemu. Załóżmy że masz niedobory witaminy B12. I co z tym poczniesz?
jesc wiecej watroby... przynajmniej 2 razy w tygodniu przez jakis czas
w wielu organach jest kupa wit. b12; z nią to żaden problem
ciężej dostarczyć duże ilości kwasu foliowego - w "naszych" produktach jest go najwięcej w wątrobie i żółtkach; w mięśniach, innych organach, czy owocach jest go tyle, co kot napłakał
ano wlasnie, tez mam na mysli ten nieszczesny kwas foliowy, z nim wiekszy problem niz z witamina B12, z zotlek surowych jest lepiej przyswajalny ten kwas czy nie ma roznicy?
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Śro Sty 20, 2010 15:11
dlatego tez pisza ze u wegetarian moga byc niedobory, ale czy temicznie obrobione miesa nie traca znacznie tych witamin? napewno tak...
ashkar [Usunięty]
Wysłany: Śro Sty 20, 2010 15:23
Molka napisał/a:
dlatego tez pisza ze u wegetarian moga byc niedobory, ale czy temicznie obrobione miesa nie traca znacznie tych witamin? napewno tak...
No to raz na tydzień tatarka, surowe jajko itd. Po co tu badania. Chyba że ktoś jest poważnie chory. Ale to też w sumie niczego nie zmienia, bo co niby?
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Śro Sty 20, 2010 15:33
ashkar napisał/a:
Molka napisał/a:
dlatego tez pisza ze u wegetarian moga byc niedobory, ale czy temicznie obrobione miesa nie traca znacznie tych witamin? napewno tak...
No to raz na tydzień tatarka, surowe jajko itd. Po co tu badania. Chyba że ktoś jest poważnie chory. Ale to też w sumie niczego nie zmienia, bo co niby?
a z jakiego miesa najlepiej zrobic tego tatarka? i czym doprawic? ziolami?
ashkar [Usunięty]
Wysłany: Śro Sty 20, 2010 15:40
A czy ja się na czymś znam, wiem tylko co plankton dawniej jadał bo sam jestem przecież plankton. Masz google i pełno różnych składników w sklepach możesz eksperymentować. Ja tam lubię takiego tradycyjnego z cebulką i kiszonym, pieprz i sól. Może być z ryby może być z kruchej wołowiny. Najlepiej z polędwicy ale ta jest najdroższa.No i żóltko do tego. Oryginalnie to powinno się to zmielić. Ja lubię jak wszystkie składniki są pomieszane.
To jest normalnie pyszne.
I w zasadzie nawet jeżeli człowiek narobi głupot i tak czy innaczej doprowadzi się do problemów, czy też go doprowadzą to zawsze działa tu ten sam mechanizm. Ale oczywiście nie można mieć wszystkiego i zawsze od ręki.
Ostatnio zmieniony przez ashkar Śro Sty 20, 2010 15:48, w całości zmieniany 7 razy
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Śro Sty 20, 2010 16:21
no tak, musze w koncu to zrobic, na poczatek z najlepszego miesa, polędwiczki.... i musze wyprobowac sama w zaciszu domowym, bo jesli poczuje w buzi cos tak obrzydliwego jak np. krewetki to przynajmniej niedaleko lazienka i bez wiekszego obciachu bede mogła sie tego pozbyc.....
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Śro Sty 20, 2010 17:08
Maad napisał/a:
dodaj odrobinę wody i odrobinę oleju, ale bez przesady,
xvk Pomogła: 20 razy Dołączyła: 31 Sie 2009 Posty: 715 Skąd: Poznań
Wysłany: Śro Sty 20, 2010 17:08
Przed homocysteiną ostrzega też Jerzy Maslanky w „Ekomedycynie”
Pisze:
Uśmierca szybko i niespodziewanie. Ten ogromnie toksyczny związek powstający z niedokończonego procesu metabolizacji aminokwasu metioniny w cysteinę potrafi nie tylko przyspieszyć mutację komórek, ale i spenetrować ściany tętnicy oraz osłabić naczynia krwionośne. Jakby tego było mało, potrafi również podwyższyć krzepliwość krwi, a to są już potencjalne zakrzepy...
...badania przeprowadzone w Norwegii na 587 pacjentach. Wnioski z nich okazały się alarmujace. Pacjenci, którzy wykazywali wysokie stężenie homocysteiny we krwi, tj. grupa 24%, zmarli w okresie 5 lat, podczas gdy wskaźnik umieralności tych z jej normalnym poziomem wyniósł zaledwie 3%”
Jak się obronić?
Biochemicy mówią o całkowitym odrzuceniu tłuszczów roślinnych w procesie smażenia i zwróceniu uwagi na betainę, tj enzym potrafiący obniżyć poziom homocysteiny nawet o 75%! I to bez dramatycznych zmian w diecie. Wystarczy tylko wrócić do spożywania jajek, bo one są głównym źródłem zaopatrzenia w betainę. Z tym, że aby spełniły swą rolę, nie powinny być ugotowane „na śmierć”.
Innym sposobem biochemików jest witaminowa „trójca”, której największe ilości można znaleźć... w jajkach.
To wit. B12, B6 i kwas foliowy.
Prewencyjnie w ilościach:
B12 i kwas foliowy – po 400 mcg i 100 mcg B6.
Leczniczo B12 i kwas foliowy po 800, B6 500.
W przypadku niechęci do spożywania surowych jajek należy wziąć pod uwagę suplementację betainy w ilości 2 g na dzień.
krzysztof2 Pomógł: 25 razy Dołączył: 14 Maj 2009 Posty: 756
Wysłany: Śro Sty 20, 2010 17:15 poziom homocysteiny a B12.
WITAM
Gdy chodzi o poziom homocysteiny to jest on bardzo pomocny w diagnozowaniu niedoborów wit.B12.
W przypadku wit. B12 - mega dawki tej witaminy nic nie dają czy to z suplementów czy to tym bardziej z konsumowanego pożywienia.
Chodzi o to ,że jednorazowe wchłanianie witaminy B12 jest bardzo małe t.j. z pierwszych 5 mikrogramów wchłania się jedynie połowa t.j. 2,5 mikrograma, dzienna zapotrzebowanie to ok. 3-5 mikrogramów (zależy to od osoby).
Natomiast aby jednorazowo dostarczyć 3 mikrogramów trzeba aż 100 mikrogramów ( powyższe 2,5 mikrograma poprzez czynnik IF a reszta poprzez zwykłą dyfuzję ale wtedy efektywność wchłaniania witaminy B12 gwałtownie spada do 1% i mniej) .
Wszelkie nadmiary ponad to są stopniowo wydalane przez nerki oraz razem z kałem.
Można zerknąć- na ten obszerny materiał a zwłaszcza na :
Rozdział 32 : Jak były formułowane zalecenia
http://www.surawka.republika.pl/WITAMINA%20B12.htm
oraz :
Rozdział 26 - WNIOSKI : CZY NATURALNA DIETA WYMAGA SUPLEMENTÓW?
a także ( pod materiałem znajduje się dodatek ):
KWESTIA WITAMINY B12 - ok. 25 punktów widzenia na temat wit.B12
Dodać też można ,że : pomiary poziomu witaminy B12 we krwi nie są najlepszym testem dla wegan,szczególnie dla tych, którzy spożywają wszelkiego rodzaju wodorosty i algi.Wodorosty oraz inne pokarmy roślinne zawierają odpowiedniki B12 (fałszywąwitaminę B12), które mogą zostać mylnie rozpoznane jako właściwa witamina B12,kiedy to, tak naprawdę, utrudniają proces metabolizmu tej witaminy. Badania krwi,także nie są wiarygodne, gdyż duża podaż kwasu foliowego sprawia, iż bardzo trudno wykryć objawy anemii spowodowanej niedoborem B12. Bardziej wiarygodnym sposobem jest pomiar poziomu homocysteiny, który powinien być mniejszy niż 10
mmol/litr. Najwłaściwszym testem na poziom B12 jest test na poziom kwasu metylomalonowego. Jeśli wyniki dla krwi (<370 nmol/litr) lub moczu (mniej niż 4 mg/mg kreatyniny) mieszczą się w dopuszczalnych wartościach, wtedy wiadomo, iż poziom witaminy B12 jest właściwy. Wielu lekarzy nadal polega na ogólnych badaniach krwi czy też poziomie samej B12 w krwi. Wyniki te nie są miarodajne, szczególnie dla wegan". - dotyczy to RÓWNIEŻ osób na innych sposobach odżywiania ( nie wspominając już o komercyjnych ), ponieważ efekty niedoboru B12 mogą być niezauważalne przez dość długi okres czasu i tłumaczy się najczęściej np.: depresją , przemęczeniem itd.
Niestety ale testu na poziom kwasu metylomalonowego - przynajmniej rok temu nie można było zrobić w żadnym lab. w Polsce - być może na dzień dzisiejszy w stolicy jest dostępny ( ale wątpię ).
Dodatkowo może dochodzić do problemów z substancją zwaną czynnikiem wewnętrznym (ang. intrinsic factor, IF) - jest produkowana przez komórki okładzinowe żołądka. Witamina B12 wiąże się z czynnikiem wewnętrznym w żołądku, a następnie powstały związek wchłaniany jest w jelitach. Może dojść do sytuacji ,ze wytwarzany jest on w bardzo małej ilości lub w przypadku niedokrwistości złośliwej, nie ma produkcji czynnika wewnętrznego przez co nie dochodzi do wchłaniania witaminy B12. ( tutaj są potrzebne testy na IF ) .
POZDRAWIAM Z ZIELONEJ GÓRY
Ostatnio zmieniony przez krzysztof2 Śro Sty 20, 2010 17:18, w całości zmieniany 1 raz
Xvk, wynika z Twojego posta, że co by Surojadami nie kierowało (poza czynnikami pro-zdrowotnymi), to mogą mieć absolutną rację !
Innymi słowy, nie tyle: nie termizuj zanadto, ale raczej - nie termizuj w ogóle
Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Śro Sty 20, 2010 17:17, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Śro Sty 20, 2010 17:21
xvk super poscik, dziekuje ja kupilam sobie dzisiaj kwas foliowy i wit B6 , zaaplikowalam sobie 2 tabletki folianu i 1 tabletke wit B6, troche posuplementuje, i surowe zoltka musza mi wejsc w nawyk, nie ma zmiluj sie....
xvk Pomogła: 20 razy Dołączyła: 31 Sie 2009 Posty: 715 Skąd: Poznań
Wysłany: Śro Sty 20, 2010 17:23
M i T napisał/a:
co by Surojadami nie kierowało (poza czynnikami pro-zdrowotnymi), to mogą mieć absolutną rację !
Tak samo myślę Do surowych żółtek jestem przekonana, mogą być. Z surowymi organami i mięsem nie dam rady psychicznie. Więc pozostają mi enzymy roślinne, np. w postaci soków, zielonych szejków. Tak to widzę u siebie
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Śro Sty 20, 2010 17:39
M i T napisał/a:
Violka, uważasz, ze warto przez pewien czas suplami? Pytam, bo mam w tym momencie aptekę oddaloną o jakieś 60 m od miejsca pracy.
Co sądzisz?
Tomek
oczywiscie ze warto, nie mam najmniejszych watpliwosci.... takie jest moje zdanie ..... ja nie jestem za tym zeby faszerowac sie caly czas, od czasu do czasu czemu nie, ogolnie w tym calym zarciu 21 wieku wszystko jest takie zubożałe w potrzebne składniki ze suplementacja nie jest niczym złym, nie jadam całego arsenału witamin bo to nie ma sensu, witam rozpuszczalnych w tłuszczach mamy pod dostatkiem, mi chodzi o te z grupy B, a zwlaszcza te odpowiedzialne za ta cholerna homocysteine.... szkoda ze miska nie ma ,on by wypowiedzial sie najbardziej kompetentnie.... zreszta kwas foliowy jedza nagminnie kobiety ciezarne, bardzo im i dziecku sluzy....
Jest wydana ksiazka w Polsce Kilmera McCully " Rewolucja serca" , wlasnie ta o ktorej na poczatku tematu pisal Hannibal Bardzo wiele ciekawych wiadomosci wlasnie o kwasie foliowym i wit z grupy B - i nie trzeba za duzo sie suplementowac , bo jajka , watroba i orzechy to menu z tego forum , wiec jest mozliwosc do dostarczyc , ale.... przy termicznej obrobce znika 40 - 70 % wartosci witamin z grupy B i foliowego kwasu ,nawet mrozenie pozbawia tych wartosci. Bomby z kwasem foliowym to - procz wymienionych wyzej -brokuly , drozdze piekarn. , kalafior , kapusta wloska , melon cantelupa , ostrygi , szparagi , a mniej , ale i tak duzo - szpinak , ziemniak ,pomarancza , groszek , fasolka , banan i avocado - wszystko na surowo najlepiej ! Wlasnie niedawno Hanni przypomnial mi o istnieniu tej ksiazki , i przyjemnie w kontekscie LC bylo do niej powrocic ...
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Śro Sty 20, 2010 18:54
agnieszka56 napisał/a:
Jest wydana ksiazka w Polsce Kilmera McCully " Rewolucja serca" , wlasnie ta o ktorej na poczatku tematu pisal Hannibal Bardzo wiele ciekawych wiadomosci wlasnie o kwasie foliowym i wit z grupy B - i nie trzeba za duzo sie suplementowac , bo jajka , watroba i orzechy to menu z tego forum , wiec jest mozliwosc do dostarczyc , ale.... przy termicznej obrobce znika 40 - 70 % wartosci witamin z grupy B i foliowego kwasu ,nawet mrozenie pozbawia tych wartosci. Bomby z kwasem foliowym to - procz wymienionych wyzej -brokuly , drozdze piekarn. , kalafior , kapusta wloska , melon cantelupa , ostrygi , szparagi , a mniej , ale i tak duzo - szpinak , ziemniak ,pomarancza , groszek , fasolka , banan i avocado - wszystko na surowo najlepiej ! Wlasnie niedawno Hanni przypomnial mi o istnieniu tej ksiazki , i przyjemnie w kontekscie LC bylo do niej powrocic ...
tez dostalam propozycje przeczytania"rewolucji serca", jest jeszcze jedna pozycja godna polecenia... " Wielka kariera wit E" , tez mam zamiar ja nabyc,podobno warto przeczytac... dzis przyszla mi ksiazka "cholesterol naukowe kłamstwo"
ali [Usunięty]
Wysłany: Śro Sty 20, 2010 18:55
wywołaliście wilka z lasu
no to wypowiem się jako zatwardziały optybeton
eksperymentujta se dzieciaki i suplementujta
ja zostaje na żółtkownicy
i w miarę na spawdzonym własnym naturalnym żarciu
pożyjemy zobaczymy
jak na razie zaliczyłem pierwszą dekade bez żadnych niespodzianek
EAnna Pomogła: 22 razy Dołączyła: 03 Sty 2009 Posty: 1298
Wysłany: Śro Sty 20, 2010 18:56
Molka,
Jeżeli startujesz dopiero z tatarem to polecam na początek jednak polędwicę wołową. Może być z powodzeniem mięso z rostbefu lub zrazówki. Dlaczego wołowe? Ma świetny, wyrazisty smak i boski zapach. Jak zasmakujesz, to spróbuj inne mięsa.
Weź sobie 100-150g zmielonego mięska, dodaj drobniutko pokrojona szalotkę zmiękczoną solą, żółtko z łyżeczką oleju (najlepszy lniany, budwigowy), kawałek ogórka kiszonego (drobna kostka), pieprz.
To jest dubeltowa bomba: kulinarna i witaminowo/enzymatyczna. Mogłabym jeść codziennie.
Surowe żółtka świetnie smakują z dobrą kawą z ekspresu (zamiast śmietanki czy mleka). Osobiście pijam również z herbatą zieloną lub białą z dodatkiem szczypty soli. Żółtko miesza się takim specjalnym mieszadełkiem dolewając płyn. Robi się wysoka, apetyczna pianka.
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Śro Sty 20, 2010 18:58
EAnna napisał/a:
Molka,
Jeżeli startujesz dopiero z tatarem to polecam na początek jednak polędwicę wołową. Może być z powodzeniem mięso z rostbefu lub zrazówki. Dlaczego wołowe? Ma świetny, wyrazisty smak i boski zapach. Jak zasmakujesz, to spróbuj inne mięsa.
Weź sobie 100-150g zmielonego mięska, dodaj drobniutko pokrojona szalotkę zmiękczoną solą, żółtko z łyżeczką oleju (najlepszy lniany, budwigowy), kawałek ogórka kiszonego (drobna kostka), pieprz.
To jest dubeltowa bomba: kulinarna i witaminowo/enzymatyczna. Mogłabym jeść codziennie.
Surowe żółtka świetnie smakują z dobrą kawą z ekspresu (zamiast śmietanki czy mleka). Osobiście pijam również z herbatą zieloną lub białą z dodatkiem szczypty soli. Żółtko miesza się takim specjalnym mieszadełkiem dolewając płyn. Robi się wysoka, apetyczna pianka.
jestes boska! dziekuje najserdeczniej jak umiem...
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Śro Sty 20, 2010 19:05
EAnna napisał/a:
Surowe żółtka świetnie smakują z dobrą kawą z ekspresu
tylko wtedy żółtka już nie są surowe - prawda ?
chyba , że ktoś lubi zimną kawę
Ostatnio zmieniony przez dario_ronin Śro Sty 20, 2010 19:05, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Sty 20, 2010 19:32
Molka napisał/a:
ano wlasnie, tez mam na mysli ten nieszczesny kwas foliowy, z nim wiekszy problem niz z witamina B12, z zotlek surowych jest lepiej przyswajalny ten kwas czy nie ma roznicy?
oczywiście, że w surowych żółtkach jest lepiej przyswajalny, poza tym jest go znacznie więcej niż w obrobionych - patrz: straty witamin z grupy B podczas obróbki cieplnej
Ja tam nie przejmuję się tym kwasem, bo jem sam cymes tej ziemi
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Sty 20, 2010 20:15
xvk napisał/a:
Innym sposobem biochemików jest witaminowa „trójca”, której największe ilości można znaleźć... w jajkach.
To wit. B12, B6 i kwas foliowy.
nieprawda - witaminy B12 ma bardzo niewiele w porównaniu do wielu organów, ryb czy owoców morza (w 100 g żółtek tylko 1/3 RDA)
B6 też nie tak dużo (w 100 g żółtek - 18% RDA)
tylko tego kwasu foliowego jest więcej, przy czym w wątrobie jest jeszcze więcej
poza tym trzeba sobie zadać pytanie, ile tych żółtek zjemy - wagowo raczej niewiele
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Śro Sty 20, 2010 20:18, w całości zmieniany 2 razy
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Sty 20, 2010 20:30
EAnna napisał/a:
Molka, Jeżeli startujesz dopiero z tatarem to polecam na początek jednak polędwicę wołową. Może być z powodzeniem mięso z rostbefu lub zrazówki. Dlaczego wołowe? Ma świetny, wyrazisty smak i boski zapach. Jak zasmakujesz, to spróbuj inne mięsa.
akurat jeśli chodzi o tatar to najdłuższe tradycje ma tatar z koniny
konina dobrego sortu ma super smak i aromat
polędwica to jednak zawsze sporo więcej kosztuje, a profitów jakichś dodatkowych nie uświadczymy
jeśli chodzi o wołowe to najbardziej polecam pierwszą krzyżową
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
ashkar [Usunięty]
Wysłany: Śro Sty 20, 2010 20:33
Zapomniałem o oleju do tartara. Ale już mnie ktoś poprawił.
Molka napisał/a:
xvk super poscik, dziekuje ja kupilam sobie dzisiaj kwas foliowy i wit B6 , zaaplikowalam sobie 2 tabletki folianu i 1 tabletke wit B6, troche posuplementuje, i surowe zoltka musza mi wejsc w nawyk, nie ma zmiluj sie....
A ja się przeszedłem do lasku i se zaaplikowałem naturalny kwas foliowy i kosztowało mnie to drogę. To se po suplementowałem.
Ostatnio zmieniony przez ashkar Śro Sty 20, 2010 20:34, w całości zmieniany 2 razy
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Sty 20, 2010 20:36
agnieszka56 napisał/a:
Bomby z kwasem foliowym to - procz wymienionych wyzej -brokuly , drozdze piekarn. , kalafior , kapusta wloska , melon cantelupa , ostrygi , szparagi , a mniej , ale i tak duzo - szpinak , ziemniak ,pomarancza , groszek , fasolka , banan i avocado - wszystko na surowo najlepiej !
brokuły, kalafior, szparagi, ziemniak, fasola do jedzenia na surowo się nie nadają
po ziemniaku można się rozchorować
po brokule czy kalafiorze - ciężar na żołądku; ona bardziej się nadają na soki zrobione dobrą sokowirówką "twin-gearową"
obróbka term. mocno uszczupla zasoby wit. B9
jedynie delikatna obróbka na parze takiego brokuła wchodzi w grę
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
brokuły, kalafior [...] do jedzenia na surowo się nie nadają
[...] po brokule czy kalafiorze - ciężar na żołądku
Nieprawda. Nadają się i bardzo smakują (szczególnie z jakimś śmietanowym dipem). Osobiście ciężaru na żołądku od nich nie doświadczyłam. Ale to i tak było w moim poprzednim życiu
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Sty 20, 2010 20:50
M i T napisał/a:
Nieprawda. Nadają się i bardzo smakują (szczególnie z jakimś śmietanowym dipem). Osobiście ciężaru na żołądku od nich nie doświadczyłam. Ale to i tak było w moim poprzednim życiu
Może niekoniecznie jakiś szczególny ciężar, ale kiepskie trawienie.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
xvk Pomogła: 20 razy Dołączyła: 31 Sie 2009 Posty: 715 Skąd: Poznań
Wysłany: Śro Sty 20, 2010 20:52
Hannibal napisał/a:
.... tego kwasu foliowego jest więcej, przy czym w wątrobie jest jeszcze więcej
poza tym trzeba sobie zadać pytanie, ile tych żółtek zjemy - wagowo raczej niewiele
Pewnie masz rację
Ale jednak żółtek zjem więcej niż wątroby. Skoro wątrobę można jadać raz na tydzień, jak wcześniej wyczytałam na tym forum, a żółtka codziennie, aż się nie znudzą, to z pewnością więcej.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Sty 20, 2010 21:00
xvk napisał/a:
Ale jednak żółtek zjem więcej niż wątroby. Skoro wątrobę można jadać raz na tydzień, jak wcześniej wyczytałam na tym forum, a żółtka codziennie, aż się nie znudzą, to z pewnością więcej.
no nie wiem, ja zjadam znacznie więcej wątroby, bo żółtka to od święta
ale oczywiście surowe żółtka są spoko, jeśli komuś na nich zależy
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Śro Sty 20, 2010 21:05
no watroba nie jest wskazana tak codziennie, zwlaszcza jak nie pochodzi z dobrego zrodla, moze miec duzo toksyn.....a zolteczko od dobrej kurki jest ok poza tym ta betaina...
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Sty 20, 2010 21:35
Molka napisał/a:
no watroba nie jest wskazana tak codziennie, zwlaszcza jak nie pochodzi z dobrego zrodla, moze miec duzo toksyn.....
ja nie mówię codziennie, poza tym wątrobę miałem na myśli co najmniej jagnięcą, a najlepiej z sarny, jelenia czy muflona
ja jadam różnie - czasem zjem kilo w 3 dni, a potem nie jem przez 1,5 tygodnia
Molka napisał/a:
a zolteczko od dobrej kurki jest ok poza tym ta betaina...
no tak, ale duże ilości też nie są ok, IMVHO
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Sty 20, 2010 21:49
Molka napisał/a:
a zolteczko od dobrej kurki jest ok poza tym ta betaina...
betainy to akurat mało zawiera, bo tylko 0,9 mg w 100 g produktu
w porównaniu do Quinoa, czy szpinaku, które zawierają ok. 600 mg to żółtko wypada kiepściutko, ale...
jest i dobra wiadomość
bo cholina, której jest "od pyty" w żółteczkach może ładnie się przekształcić w dwustopniowym procesie enzymatycznym na początku do aldehydu betainy, a następnie w mitochondrium lub cytoplazmie to właściwej "betainki"
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Śro Sty 20, 2010 21:50, w całości zmieniany 1 raz
ashkar [Usunięty]
Wysłany: Śro Sty 20, 2010 21:50
krzysiek_01 napisał/a:
a co do tatara, czy połączenie żółtka z mięsem jest ok? czytałem że żółtko powoduje zablokowanie wchłaniania żelaza z mięsa
Nie dalej, jak pod koniec ubiegłego roku pisałem w Poradniku dobrego zdrowia szczegółowo o przyczynach miażdżycy.
W latach pięćdziesiątych naukowcy stwierdzili, że podstawowym czynnikiem zapobiegającym miażdżycy jest duża ilość metioniny oraz to, że białko dostarcza conajmniej 20% energii w pożywieniu. (W przeliczeniu na gramy: mniej niż 2g tłuszczu na 1g białka.)
Tylko wówwczas suplementy wykazują dodatkowe działanie przeciwmiażdżycowe. Jeżeli w pożywieniu jest mniej białka i szczególnie metioniny, suplementy nie wykazują żadnego pozytywnego działania.
Jeżeli w pożywieniu jest dostateczna ilość metioniny i białka, miażdżyca nie występuje nawet wtedy, gdy większość energii pochodzi z białego cukru i tłuszczów nasyconych.
Natomiast największe zmiany miażdżycowe powstają gdy niedoborom białkowym towarzyszy żywienie wysokotłuszczowe, niskowęglowodanowe, takie, jak np. DO.
Żywienie niskotłuszczowe przy niedoborach białka powoduje mniejsze zmiany miażdżycowe niż wysokotłuszczowe i wysokocholesterolowe. Stąd wziął się mit o szkodliwości tłuszczów nasyconych i cholesterolu.
Metionina, aminokwas siarkowy występuje głównie w produktach zwierzęcych.
Ponieważ wniosek z badań na temat przyczyn miażdżycy był jednoznaczny i klarowny, więc całe lata 60-te i 70-te badacze stopniowo byli kierowani w stronę udowadniania szkodliwości metioniny, z której powstaje homocysteina. Obok cholesterolowego narodził się straszak homocysteinowy.
JW
W jaki sposób udało się metioninę zapobiegającą miażdżycy przekształcić w czynnik miażdżycorodny?
Metodą uparcie powtarzanych nienaturalnych badań i naciąganiem wyników.
Np. jeden badacz zmniejszył spożycie metiony u szczurów i stwierdził, że LDL spadł o 5%. Otrąbił triumfalnie sukces badawczy. "Zapomniał" we wnioskach dodać, że jednocześnie tak znacznie zmniejszył się HDL, że ostatecznie ryzyko miażdżycy wzrosło, a nie spadło.
Inny naukowiec badał szkodliwość metioniny w ten sposób, że do pożywienia dodawał syntetyczną metioninę w ilościach kilkakrotnie przekraczających naturalne zapotrzebowanie. (Jak wiadomo z innych badań, dziesięciokrotne przekraczanie dawki metioniny jest silnie toksyczne.) Ponadto syntetyczna metionina musiała być mieszaniną racemiczną, w połowie szkodliwą i nieprzyswajalną (izomery D).
Wzrostowi spożycia metioniny musiał towarzyszyć wzrost poziomu homocysteiny, jako jednego z metabolitów.
Żeby bakterie jelitowe nie zaburzały klarowności eksperymentu produkując witaminy, podawano duże ilości nystatyny.
Nie trzeba dodawać, że przy okazji badacze udowadniali szkodliwość tłuszczów i cholesterolu, ponieważ żywienie wysokotłuszczowe jest bardziej niż wegetariańskie wrażliwe na niedobory metioniny i białka.
Na takiej podstawie setki badaczy z poświęceniem przestawiały klarowny problem metioniny do góry nogami. Po kilkunastu latach udało się takimi metodami główny czynnik przeciwmiażdżycowy - metioninę, zepchnąć do narożnika jako szkodliwy prekursor homocysteiny.
Szczegóły i literatura w ubiegłorocznych Poradnikach Dobrego zdrowia.
JW
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sty 21, 2010 16:53
Witold Jarmolowicz napisał/a:
W latach pięćdziesiątych naukowcy stwierdzili, że podstawowym czynnikiem zapobiegającym miażdżycy jest duża ilość metioniny oraz to, że białko dostarcza conajmniej 20% energii w pożywieniu. (W przeliczeniu na gramy: mniej niż 2g tłuszczu na 1g białka.)
Panie Witoldzie, te badania były przeprowadzano na kurczętach, a nie in vivo na ludziach.
Słyszał Pan na pewno o tych badaniach "dowodzących", że cholesterol z pożywienia przyczynia się do miażdżycy - one były robione na królikach, których metabolizm znacznie się różni od metabolizmu człowieka.
Jak można i w tym wypadku bezpośrednio ekstrapolować wyniki kurczaków na ludzi?
Podkreślanie, że dopiero powyżej 20% energ. białka jest bezpieczne nie jest oparte na żadnym naukowym dowodzie.
Ja spożywam 120-150 g białka, co energ. odpowiada 15-20%. Nie uważam, że większe ilości są mi potrzebne. Lepiej się czuje na tych, które teraz jadam.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Te kurczaki były żywe, nie martwe, więc badania były in vivo.
W przeciwieństwie do królików, kurczaki są wszystkożerne (natomiast nie jedzą trawy właściwej roślinożercom) i pod tym względem znacznie bardziej są zbliżone do człowieka niż króliki czy czysto mięsożerne koty.
Nie stosujmy chwytów erystycznych z gatunku: a u was króliki na cholesterolu mają miażdżycę, bo rzecz o kurczakach, szczurach i świniach, zwierzętach, z którymi człowiek ma najwięcej wspólnych cech. (Nie tylko metabolicznych)
A propos królików. Nietrudno zauważyć, że właśnie trawa, pożywienie królików, zawiera mało metioniny i dlatego karmienie królików cholesterolem musiało powodować miażdżycę. Przecież właśnie badania na kurczakach wyjaśniły mechanizm miażdżycy u królików. (sic!)
Nawet dr Kwaśniewski bystrze gdzieś napomknął, że przyczyną miażdżycy u słoni w porze suchej jest spożywanie suchych roślin ubogich w białko. Co prawda dla ludzi wyciągnął odwrotne wnioski i zalecał zaniżanie białka, ale nikt nie musi wszystkiego rozumieć. W każdym razie mnie długo ten passus słoni białkowo niedożywionych gdzieś w głębi, podprogowo nurtował. Teraz to rozumiem.
Oczywiście nie bronię wierzyć w cokolwiek, tylko uprzedzam.
Howgh
JW
PS. Jedynym punktem zaczepienia jest pytanie, czy rzeczywiście również u ludzi wartość progowa zaczyna się od 20%? Niestety tak, ponieważ właśnie in vivo ludzie sami na sobie przeprowadzali eksperymenty ze zmniejszaniem spożycia białka. Skutkiem była miażdżyca, zawały i spotykałem takie osoby. Kilka lat u młodego człowieka to za krótko, żeby ujawniły się wszystkie szkodliwe efekty proporcji 1:3:0,5.
Jeszcze raz poważnie uprzedzam.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sty 22, 2010 07:37
Witold Jarmolowicz napisał/a:
PS. Jedynym punktem zaczepienia jest pytanie, czy rzeczywiście również u ludzi wartość progowa zaczyna się od 20%? Niestety tak, ponieważ właśnie in vivo ludzie sami na sobie przeprowadzali eksperymenty ze zmniejszaniem spożycia białka. Skutkiem była miażdżyca, zawały i spotykałem takie osoby. Kilka lat u młodego człowieka to za krótko, żeby ujawniły się wszystkie szkodliwe efekty proporcji 1:3:0,5.
Jeszcze raz poważnie uprzedzam.
Innuici u Stephanssona żywili się najczęściej proporcjami energ. 15-20% białka i 80-85% tłuszczu i żadnej miażdżycy nikt u nich nie wykrył.
Jeśli mówi Pan o ludziach, którzy zmniejszali sobie białko do 30-40 g, a poza tym jedli kupę mocno obrobionego tłuszczu, który wg wielu badań przyczynia się do miażdżycy to ta, ma Pan rację.
Ja mówiłem o białku w ilościach 130-150 g, natomiast jego procentowanym udziale jakoś między 15-20%, więc o żadnych niedoborach metioniny nie może być mowy.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Nie dalej, jak pod koniec ubiegłego roku pisałem w Poradniku dobrego zdrowia szczegółowo o przyczynach miażdżycy.
W latach pięćdziesiątych naukowcy stwierdzili, że podstawowym czynnikiem zapobiegającym miażdżycy jest duża ilość metioniny
....
Jeżeli w pożywieniu jest dostateczna ilość metioniny i białka, miażdżyca nie występuje nawet wtedy, gdy większość energii pochodzi z białego cukru i tłuszczów nasyconych.
Do tej pory myślałem, że to insulina, nasilając produkcję cholesterolu, jest odpowiedzialna za miażdżycę, pisał Pan o tym wielokrotnie. To w końcu jak jest? Można się faszerować cukrem czy nie?
_________________ Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Sob Sty 23, 2010 12:04
Aha, no ten artykul w calosci dotyczy chorob naczyn i serca. Dziewczyna wymienia jakies sa sytuacje ryzyka, i jaka obieraja strategie, zeby je zminimalizowac.
To tez jest fajne - biomarkery wytlumaczone. Homocysteina tez tam jest.
Generalnie "oni" to lekarze ze stajni dr Davis'a, medycyna akademicka, mocno oparta na materialach dowodowych w postaci badan, plus szeroka praktyka - i to jest dla mnie cool.
Ostatnio zmieniony przez _flo Sob Sty 23, 2010 12:11, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 2 razy Dołączył: 13 Sie 2008 Posty: 132 Skąd: Gliwice
Wysłany: Wto Lut 09, 2010 17:49
Do nędzy, rozpaczy i co to tam jeszcze się wymieniało. Jak ja kocham taki bełkot
Cytat:
Bardzo istotna jest także duża termowrażliwość kwasu foliowego, którą należy uwzględnić podczas przygotowywania posiłków i przechowywania produktów do ich sporządzenia. Dbałość o zachowanie kwasu foliowego w spożywanych pokarmach pozwoli zmniejszyć zagrożenie hiperhomocysteinemią.
Kto produkuje tych "uczonych"? Równania na stół, albo morda w kubeł.
Cytat:
Specjaliści od żywienia prowadzą obecnie kampanię na rzecz wprowadzenia w Polsce suplementacji mąki kwasem foliowym.
I co? Liczą, że ludzie będą jeść tą mąkę na surowo?
Dziękuję za tabelkę panie Krzysztofie. Chociaż tam jest jakiś mglisty obraz.
_________________ Maciek
Ostatnio zmieniony przez M_H Wto Lut 09, 2010 17:51, w całości zmieniany 1 raz
A jak gotowałaś? Najlepsze szparagi są lekko uduszone w masełku (ewentualnie oliwie) ze świeżym czosnkiem, skropione (na talerzu) sokiem z cytryny i przyprószone Parmesanem. Sól i pieprz według smaku. Mniammm
Marishka
P.S. Chyba też ważne jest by nie gotować je zbyt długo.
Ostatnio zmieniony przez M i T Pią Kwi 30, 2010 21:25, w całości zmieniany 2 razy
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Kwi 30, 2010 21:29
M i T napisał/a:
Chyba też ważne jest by nie gotować je zbyt długo.
al dente polecają
ale są i takie zdania, że aby wydobyć smak ze szparagów trzeba je przysmażyć
dla mnie surowe zielone obrane (przynajmniej z tego grubszego końca) są naprawdę smaczne
ale ja kupiłem dzisiaj z rana prosto z gospodarstwa ekolog. - świeże, dorodne w zimnej piwnicy czekały
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pią Kwi 30, 2010 21:30, w całości zmieniany 1 raz
Maryshka teraz to wiem ,ze skitrałam ,ale chyba nigdy nie byłam
dobrą kucharką . Szparagi były w pęczku -białe nie wiedziałam ,że to sie obiera .
ugotowałam jak fasolke i miałam zamiar robić masełko z bułką .ale po skosztowaniu
-obawiałam się ,ze rodzine wytruje i szkoda masła do tego schitu
Tak to jest jak młotek kupuje nieznane produkty [brokułów ,oliwek też nielubie -wole kalafiory] staroctwo jest odporne na egzotyke i nowości.
Hanibal ja nie widziałam na nich skórki ,
to tak jak z pieczarkami -zawsze dusiłam ze skórką -i wszyscy zdrowi
a kolezanka zwróciła mi uwage ,ze to trzeba obierać .
od tej poryu już nie kupuje pieczarek
Niedługo będą znajome warzywka -szparagom odpuszcze.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Maj 04, 2010 07:02
figa napisał/a:
Hanibal ja nie widziałam na nich skórki
no bo jest cienka, nie taka jak np. w bananie
nie wiem jak jest przy gotowaniu, czy smażeniu, bo tego nie praktykuję
skórki na surowo są gorzkawe, szczególnie w białych szparagach
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomogła: 23 razy Wiek: 44 Dołączyła: 01 Sie 2009 Posty: 1331
Wysłany: Wto Maj 04, 2010 15:50
Figanie rezygnuj, to delikates, b zdrowy, a sezon na szparagi krotko trwa. Wybieraj te o grubosci palca, skorka to wlasnie ta blonka, trzeba ja zdjac, bo powoduje goryczke. Czasem dobrze jest odciac zgrubiala koncowke - oczywiscie nie glowke - glowki najsmaczniejsze. Ja szparagi lekko gotuje - wrzucam na koniec do zupki i wylawiam. Mniam
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Maj 04, 2010 20:48
JaśniePani napisał/a:
Figanie rezygnuj, to delikates, b zdrowy
Ano właśnie. Ale żeby uświadczyć całości tego cymesu trzeba jeno na surowo. Nie rozumiem, jak to można gotować - toż te zielone super smakują.
Trzeba tylko wiedzieć, że węgli tymi szparagami niewiele się uzbiera, bo w 100 g jest jeno 2 g przyswajalnych tychże.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Nelka Pomogła: 3 razy Dołączyła: 05 Mar 2006 Posty: 253 Skąd: Częstochowa
Wysłany: Wto Maj 04, 2010 21:30
Figa! A kto by tam obierał pieczarki. Ta koleżanka jest nadgorliwa. Nigdy nie obieram. Moja mama też nie obierała. Nie daj się zwariować.
Nelka
Nelka -to jednak dobrze ,ze do tekj pory nie wiedziałam o obieranych pieczarkach.
skoro szparagi można na surowo ,no to może się skusze
zielone? widziałam tylko białe w pęczkach.
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Śro Maj 05, 2010 11:37
JaśniePani napisał/a:
zielone sa rzadko, biale latwiej spotkac.
Zielone sa bardzo mlode. Jak podrosna to sie robia biale i twarde.
Dawno temu mialem w ogrodku szparagi, ale juz dawno nie mam.
Teraz planuje znowu zasadzic.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Maj 05, 2010 14:10
JaśniePani napisał/a:
zielone sa rzadko, biale latwiej spotkac.
to prawda
u mnie w porządnym sklepie warzywno-owocowym są wszystkie, bo klientela bardzo wymagająca
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Czw Maj 06, 2010 09:29
JaśniePani napisał/a:
Figanie rezygnuj, to delikates, b zdrowy, a sezon na szparagi krotko trwa. Wybieraj te o grubosci palca, skorka to wlasnie ta blonka, trzeba ja zdjac, bo powoduje goryczke. Czasem dobrze jest odciac zgrubiala koncowke - oczywiscie nie glowke - glowki najsmaczniejsze. Ja szparagi lekko gotuje - wrzucam na koniec do zupki i wylawiam. Mniam
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Czyli te tabele sa tak samo przydatne jak badanie wlosa.
Zalezy kto i po co bada.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
# Zielone szparagi: są z reguły dość cienkie, mają ostry, wyrazisty smak. Przeważają w większości amerykańskich upraw.
# Białe szparagi (preferowane w Europie): różnią się od zielonych brakiem dostępu do światła, co uniemożliwia powstanie chlorofilu. Są nieco łagodniejsze i bardziej delikatne niż szparagi zielone.
Może im chodzi o smak obrobionych term. szparagów.
Bo jeśli chodzi o surowe to właśnie te zielone są delikatne, orzeźwiające, natomiast te białe mają wyrazisty ciężki "ziemisty" posmak, który mi osobiście niezbyt konweniuje
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Kolejka do przeczytania spora wiec nie spieszy mi sie, i tak w koncu ja dopadne. Dzieki za pomoc
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Już nie mam. Mam już wszystkie przygotiowane do wysyłki. Wysyłam wszystkim którzy zadeklarowali chęć zakupu. 12 zł plus wysyłka. Dawniej były chyba po 29 zł. Ta książka to dawna sprawa a nie żadna nowość. Ale mają jeszcze być. Będę trzymał rękę na pulsie
Pomogła: 13 razy Wiek: 46 Dołączyła: 20 Mar 2007 Posty: 1774
Wysłany: Pią Wrz 10, 2010 12:11
agnieszka56 napisał/a:
Jest wydana ksiazka w Polsce Kilmera McCully " Rewolucja serca" , wlasnie ta o ktorej na poczatku tematu pisal Hannibal Bardzo wiele ciekawych wiadomosci wlasnie o kwasie foliowym i wit z grupy B - i nie trzeba za duzo sie suplementowac , bo jajka , watroba i orzechy to menu z tego forum , wiec jest mozliwosc do dostarczyc , ale.... przy termicznej obrobce znika 40 - 70 % wartosci witamin z grupy B i foliowego kwasu ,nawet mrozenie pozbawia tych wartosci. Bomby z kwasem foliowym to - procz wymienionych wyzej -brokuly , drozdze piekarn. , kalafior , kapusta wloska , melon cantelupa , ostrygi , szparagi , a mniej , ale i tak duzo - szpinak , ziemniak ,pomarancza , groszek , fasolka , banan i avocado - wszystko na surowo najlepiej ! Wlasnie niedawno Hanni przypomnial mi o istnieniu tej ksiazki , i przyjemnie w kontekscie LC bylo do niej powrocic ...
Dziękuję tomie tez molar ,że o tym wspomniałaś,dzięki Tobie zauważyłam post agnieszki.
A ten tekst znaleźliście na podstawie książki "Rewolucja serca" po polsku?.
Dorwalem te ksiazeczke i czytam ale niektore rzeczy dziwne nieco. Skad witamina B12 w warzywach? No i jdnak nieco potepia on nasycone a wychwala nienasycone.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomogła: 13 razy Wiek: 46 Dołączyła: 20 Mar 2007 Posty: 1774
Wysłany: Nie Lis 14, 2010 22:20
no to trchę nie w temacie ale o B12 znalazłam dyskusję taką oto:
" B12 jest wytwarzana przez bakterie. Dzieje sie w to w glebie , w której to sa obecne bakterie ja wytwarzajace, takze w żoładkach krów czy świń, oraz w jelitach u ludzi.
Zwykle, B12 jest absorbowana przez rośliny w wyniku aktywności bakterii w glebie.
Niestety, bakterie w glebie zostały zniszczone przez nowoczesne
rolnictwo. Pestycydy przenikaja do gleby , zabijając bakterie odpowiedizalne za wytwarzanie B12. Jeżeli nie ma B12 w glebie nie ma jej w warzywach
[nie mam nic do powiedzenia]
Brumbacwo wynajduje po śmietnikach jakieś bzdury i wkleja dla mało kumatych.
Gdyby w środowisku nie było bakterii, niszczonych rzekomo przez nowoczesne rolnictwo, nie byłoby ich także w jelitach zwierząt. Skąd miałyby się tam wziąć?
Bakterie cały czas są obecne w glebie, bo primo: pestycydy nie służą do niszczenia bakterii, tylko szkodników upraw, a secundo: bakterie mają znakomite mechanizmy adaptacji do środowiska. Potrafią się uodparniać nawet na antybiotyki. Jednak samo istnienie bakterii to jeszcze zbyt mało. Potrzebne są jeszcze odpowiednie warunki dla ich rozwoju. Takie, jak w układzie pokarmowym zwierząt.
Nawet jednak, kiedy warzywa nawożone są obornikiem, w którym z całą pewnością obecna jest witamina B12, w dalszym ciągu nie będzie jej w warzywach. Chyba, że jedzonych razem z nawozem.
Przeczytalem ksiazeczke i jestem troche zawiedziony. Troche mi ona przypomina ksiazke "Dieta Strefowa" Searsa, tez jest zbudowana wokol jednego aspektu, tutaj homocysteina tam eikozanoidy a reszta malo istotna. Pisze, ze cholesterol powyzej 300 trzeba zbijac farmakologicznie silnymi lekami , w swojej diecie proponuje zarcie sporej ilosci wegli, tluszcze nasycone zle, jedyne co mowi wyraznie to unikac przetwarzanej, konserwowanej itp, duzo warzyw i owocow. Ksiazka Hartenbachera zdcydowanie lepsza.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
zyon - masz racje -ALE. I w "rewolucji serca" , W Searsie, w Adamo , w ideksie, w Neumywakinie i wielu innych dotyczących różnych diet zdecydowana większość nie ma sensu jako całość ale w każdej jest coś co jest naprawdę dobre. Trzeba to umieć wysupłać a nie tępić wszystko jak leci. I nie są to einkonozaidySearsa, choć ma on coś co jest bardzo wartościowe - oczywiście w/g mnie. A w/g mnie każda z diet ma w sobie cos wartościowego, co pomaga w leczeniu niektórych chorób.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lis 18, 2010 20:47
jasta28j napisał/a:
I w "rewolucji serca" , W Searsie, w Adamo , w ideksie, w Neumywakinie i wielu innych dotyczących różnych diet zdecydowana większość nie ma sensu jako całość ale w każdej jest coś co jest naprawdę dobre. Trzeba to umieć wysupłać a nie tępić wszystko jak leci.
O właśnie, właśnie, ja myślę identycznie.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
No owszem, przeciez napisalem "troche". Z kazdej ksiazki mozna wyciagnac istotne informacje, ktore niekoniecznie pasuja do calosci ale same w sobie maja sens. Ksiazke Searsa lubie, bo jest tam sporo ciekawych rzeczy i fajnie opisane mechanizmy, w McCullym tez sa istotne informacje, szkoda tylko, ze "szum" jest spory.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Wto Lis 23, 2010 14:47
Zyon nie czytaj tyle...Można zgłupieć od nadmiaru wiedzy . Skup sie na 2-3 aspektach a resztą nie zawracaj sobie głowy.
U mnie to
-dieta ketogeniczna
-I2
-suplementy typu Biszofit, glicerol, NaCl itd
+jako Bonus BSM i to mi wystarcza.Inaczej idzie się pogubić i robi sie 2 kroki w tył, aby wykonać krok w przód
Powoli małymi kroczkami do przodu
Zyon nie czytaj tyle...Można zgłupieć od nadmiaru wiedzy . Skup sie na 2-3 aspektach a resztą nie zawracaj sobie głowy.
U mnie to
-dieta ketogeniczna
-I2
-suplementy typu Biszofit, glicerol, NaCl itd
+jako Bonus BSM i to mi wystarcza.Inaczej idzie się pogubić i robi sie 2 kroki w tył, aby wykonać krok w przód
Powoli małymi kroczkami do przodu
Ketogieniczna czyli jakies CKD? Badasz paskami ketony?
Co to jest to I2?
Czytac po prostu lubie.
Ostatnio zmieniony przez zyon Wto Lis 23, 2010 15:31, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Wto Lis 23, 2010 16:00
http://conditioningresear...etogenic%20diet
Nie zaopatrzyłem się w takie cudo. Zamierzam zakupić w grudniu i sprawdzić przed świętami, w czasie i po jak się to będzie miało.Co do potraw na stole.
I2 elementarna postać jodu
Czytanie wskazane, ale mnogość nie pomaga zbytnio w obraniu "odpowiedniego" kierunku. Zaczyna pojawiać się więcej wątpliwości. I zadaje sobie człowiek pytanie kto ma rację........?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
zyon - masz racje -ALE. I w "rewolucji serca" , W Searsie, w Adamo , w ideksie, w Neumywakinie i wielu innych dotyczących różnych diet zdecydowana większość nie ma sensu jako całość ale w każdej jest coś co jest naprawdę dobre. Trzeba to umieć wysupłać a nie tępić wszystko jak leci. I nie są to einkonozaidySearsa, choć ma on coś co jest bardzo wartościowe - oczywiście w/g mnie. A w/g mnie każda z diet ma w sobie cos wartościowego, co pomaga w leczeniu niektórych chorób.
Poza tym autorzy przeważnie opierają się na jakichś aktualnych badaniach. Tylko że mogą mieć różne źródła a szczególnie wnioski, nie mówiąc już o tym że ksiązki wydawane są w róznych latach, a w nauce to bywa raz tak a raz tak.
Mariusz_ napisał/a:
http://conditioningresearch.blogspot.com/search/label/ketogenic%20diet
Nie zaopatrzyłem się w takie cudo. Zamierzam zakupić w grudniu i sprawdzić przed świętami, w czasie i po jak się to będzie miało.Co do potraw na stole.
I2 elementarna postać jodu
Czytanie wskazane, ale mnogość nie pomaga zbytnio w obraniu "odpowiedniego" kierunku. Zaczyna pojawiać się więcej wątpliwości. I zadaje sobie człowiek pytanie kto ma rację........?
O tak, najlepiej trzymać się czegoś i ew. modyfikować. Czasami trzeba wszystko odrzucić i zostawić tylko strzępy, zaczynając od nowa. W życiu tak to już jest że trzeba weryfikować i uczyć się nieustannie... ale to jest dla większości ponad siły.
_________________
Ostatnio zmieniony przez rakash Wto Lut 15, 2011 18:45, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.