Pomogła: 13 razy Wiek: 46 Dołączyła: 20 Mar 2007 Posty: 1774
Wysłany: Czw Wrz 30, 2010 11:36 Na początku bł głód. Konarzewski-dyskusja o książce
Kochani zaczęłam czytać tę książkę i chcę zapytać co w obecnym czasie moglibyście mi powiedzieć o mięsie. Było tam, że jak je się go dużo ze ścięganim itp to można przekorczyć witaminę A.
Ale co toznaczy,że jak mój synbędzie miał 1 dzień na jajkach czy 2 dni to będzie ok? Ryb nie lubi chyba,że mu zrobię w panierce z jajka albo z jakieś mąki kukurydzianej albo grycznej. Nie lubi ryb usmażonych za bardzo też obtoczonych w samym jajku.
Znakomita ksiazka, fajna , ze napisana z punktu widzenia zupelnie niedietetycznego, tylko takie racjonalne spojrzenie na czas i ewolucje diety. O tym przekraczaniu witaminy A owszem bylo napisane.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomogła: 13 razy Wiek: 46 Dołączyła: 20 Mar 2007 Posty: 1774
Wysłany: Czw Wrz 30, 2010 13:10
Chodzi mi też o to czy tzw. słabsze mięsa:kurczak,gęś, indyk podawane do wieproziwny, wołowiny, odciążają organizm i np. nadmiat rej witaminy A?. Nie mam możliwości kupowania ze wsi każdego mięsa poza tym we wszystkim jeś chemia. Czy może w takimięsie jak jest dostępne dziś taki nadmiar nam nie grozi bo mięso jest słanbsze bilogicznie jeśli to można tak określić?
Hodowcy od tysięcy lat selekcjonują zwierzęta tak, by rosły szybko i jak najwięcej odkładały tłuszczu. Na dodatek żywią je paszami przetworzonymi z ziaren zbóż, kukurydzy i soi, które nie są ich naturalnym pokarmem. To doprowadziło do tego, że czerwone mięso zawiera sześć razy więcej tłuszczu i nawet najchudsza wołowina ma go prawie trzykrotnie więcej niż mięso antylop, jeleni czy amerykańskich bizonów.
Tłuszcz bydła hodowlanego jest odkładany między włóknami mięśniowymi i ma niekorzystny skład, podobny do tego, jaki występuje w podskórnej tkance tłuszczowej. U dzikich zwierząt w Afryce jest on gromadzony w niewielkich ilościach, i to głównie wokół narządów wewnętrznych. Mięso zwierząt hodowlanych ma również mało nienasyconych kwasów tłuszczowych, uznawanych przez dietetyków za najcenniejsze dla zdrowia. W tkankach tłuszczowych bydła jest go jedynie 10 proc. - trzykrotnie mniej niż u dziko żyjących zwierząt. W wołowinie i wieprzowinie szczególnie dużo jest za to sprzyjających zawałom serca nasyconych kwasów tłuszczowych (znacznie mniej jest ich jedynie w mięsie bydła wypasanego przez większą część roku na pastwiskach).
No ale te wpady Krzyska2 z garscia linkow rzeczywiscie sa przydatne i to mocno
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Wrz 30, 2010 15:12
Cytat:
To doprowadziło do tego, że czerwone mięso zawiera sześć razy więcej tłuszczu i nawet najchudsza wołowina ma go prawie trzykrotnie więcej niż mięso antylop, jeleni czy amerykańskich bizonów.
Agitacja
Oprócz dzikich antylop i jeleni masz tłuste hipopotany, dziki, niedźwiedzie (szczególnie pod koniec lata).
Po prostu to zależy od gatunku zwierzaka - na tym samym zielonym pastwisku masz bardzo chude kozy i tłuste owce.
Cytat:
Tłuszcz bydła hodowlanego jest odkładany między włóknami mięśniowymi i ma niekorzystny skład, podobny do tego, jaki występuje w podskórnej tkance tłuszczowej.
To czy tłuszcz jest zdrowy czy nie nie bierze się z tego, gdzie się on deponuje, ale z tego, czy zwierzaki są naturalnie chowane.
Cytat:
Mięso zwierząt hodowlanych ma również mało nienasyconych kwasów tłuszczowych, uznawanych przez dietetyków za najcenniejsze dla zdrowia. W tkankach tłuszczowych bydła jest go jedynie 10 proc. - trzykrotnie mniej niż u dziko żyjących zwierząt.
Fałsz.
Jest go średnio połowa, czyli 50%.
Zależy to też od strefy klimatycznej - takie dzikie wielbłądy mają mocniej nasycony tłuszcz!
Cytat:
W wołowinie i wieprzowinie szczególnie dużo jest za to sprzyjających zawałom serca nasyconych kwasów tłuszczowych (znacznie mniej jest ich jedynie w mięsie bydła wypasanego przez większą część roku na pastwiskach).
Fałsz.
SFA nie sprzyjają zawałom serca.
Nie o to tu biega.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Hehe no jak zywkle wpadl Hannibal i obala wszystkie mity produkowane przez nieprzyjacielskie lobby czychajace na zdrowie, zycie i kase przecietnego kowalskiego Moze najpierw zapoznaj sie z trescia ksiazki, przedmowa i zalozeniami autora zanim po prostu walniesz z sufitu "agitacja? Agitacja za czym?
Przydaloby sie abys dodatkowo do argumentow dorzucal jakies potwierdzenia ich. No nie moge.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Wrz 30, 2010 15:28, w całości zmieniany 1 raz
Btw pod koniec ksiazki autor piszac o diecie atkinsa i kwasniewskiego , stawia teze jakoby preferowanym paliwem dla organizmu jest glukoza a potem tluszcz, i proces chudniecia na atkinsie i kwasniewskim wiaze sie z utrata wody glownie.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Wrz 30, 2010 22:21, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Paź 01, 2010 07:07
zyon napisał/a:
proces chudniecia na atkinsie i kwasniewskim wiaze sie z utrata wody glownie.
Na początku oczywiście tak jest, jako że glikogen wiążę H20, ale to zejdzie nam najwyżej 2 kilo. Potem po prostu nie ma jak tracić wody - traci się wtedy tkankę tłuszczową.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
No co ty ?
Przeczytaj knizke, nie chce mi sie przepisywac. Teoria troche kontrowersyjna, bo mimo ze, jest on za tluszczem bardziej niz za weglami to jednak wksazuje wyniki badan, ktore niekoniecznie swiadcza na korzysc kwasniewskiego i atkinsa w tym momencie.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Wszystko to pięknie opisałeś !
Jest tylko jedno „MAŁE” ale !!!
Brakuje GO w Twoim tekście.
SZUKANIE PRZEZ CZŁOWIEKA MOŻLIWOŚCI PRODUKCJI CORAZ WIĘKSZYCH ILOŚCI MIĘSA,
NIE WYNIKA Z JEGO UPODOBAŃ HODOWLANYCH.
Podyktowane jest KONIECZNOŚCIĄ !!!
tak samo jak przejście na „dietę węglowodanową”.
Zastanów się !
Przecież gdyby ludzie nie „wpadli pomysł hodowli mięsa”, to dawno już nie byłoby
„mięsodajnych” stworzeń.
Dla przykładu, zapoznaj się z faktami dotyczącymi rybołóstwa morskiego (moja branża).
Overfishing – przełowienie (zobacz statyski !!! ),
jest zmorą obejmującą coraz liczniejsze gatunki ryb.
Zgodnie z teorią dr.J.Kwaśniewskiego – nota bene niepodważalną -
jesteśmy MI ĘSOŻERCAMI.
A mnożymy się W POSTĘPIE GEOMETRYCZM.
WIKIPEDIA :W styczniu 2010 roku ludzka populacja na Ziemi liczyła szacunkowo ok. 6,8 mld
Jeśli przemyślisz sprawę w tym kontekście, to inaczej spojrzysz na problem, który opisałeś.
CO O TYM MYŚLISZ ??
Pozdrawiam
Janusz
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Paź 02, 2010 11:00
Januszu, ale to właśnie pojawienie się zbóż w jadłospisie ludzie spowodowało tak nagły wzrost liczby ludności.
W czasach paleo ich liczba była na naturalnym nie za dużym poziomie, przez co fauny i flory wystarczało.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Hi,
Piszesz :
Januszu, ale to właśnie pojawienie się zbóż w jadłospisie ludzi spowodowało tak nagły wzrost liczby ludności.
Świnto prowda ! Jakby powiedział śp. ks.prof. Tischner.
Ale… !
Po pierwsze primo : wzrost nie był tak nagły, bo to były początki Homo sapiens, a
wzrost liczby osobników tego gatunku ( jak i każdego) wynikał i
wynika, PODSTAWOWO z prokreacji rosnącej w postępie
geometrycznym.
Po drugie primo : pojawienie się zbóż w diecie człowieka – karmy obcej
metabolizmowi organizmu mięsożerców, najprawdopodobniej było
spowodowane niedostatkiem ( którego przyczyny były wielorakie)
pożywienia mięsnego, a użycie ognia ( gotowanie, wypieki itd.)
pozwoliło temuż mięsożercy wykorzystywać „skład chemiczny”
roślin.
Dalej piszesz :
W czasach paleo ich liczba była na naturalnym nie za dużym poziomie, przez co fauny i flory wystarczało.
Zgoda ! Ale to wynikało nie z jakiejś naturalności, ale po prostu dlatego, że populacja
dopiero „wystartowała”, więc siłą rzeczy była nieliczna.
Pozdrawiam
Janusz
PS.
Trochę „z innej beczki”.
Pomóż, jeśli możesz.
W SELGROSIE znalazłem bogate źródło pięknych, olbrzymich kości szpikowych.
Ale surfuję po Internecie ( m.i. po DO ) i nijak nie mogę trafić na przepisy jak ten szpik konsumować.
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Sob Paź 02, 2010 18:08
Janusz napisał/a:
Pomóż, jeśli możesz.
W SELGROSIE znalazłem bogate źródło pięknych, olbrzymich kości szpikowych.
Ale surfuję po Internecie ( m.i. po DO ) i nijak nie mogę trafić na przepisy jak ten szpik konsumować.
Ja prosze aby takie kosci pocieli na mniejsze kawalki. Wkladam do duzego gara z sitkiem na dole, dolewam wody, dodaje jarzyn takich jak: pora, seler, pietruszka korzeniowa oraz przyprawy.
Wstawiam gar do piekarnika i gotuje na wolnym ogniu 5-6 godzin.
Kosci wyrzucam po wyjeciu szpiku a szpik wrzucam do rosolu. Warzywa tez wyrzucam. Usmazone na tym rosole pieczaki miksuje i dodaje do rosolu. Po wymieszaniu calosci rozlewam do foremek i wstawiam do zamrazalnika.
Rozgrzewam taki rosol wbijam zoltka do tego zoltka i sniadanie gotowe.
Zawiezlismy taki rosolek do domu starcow jednej pani po udarze. Ma sparalizowana lewa strone. Odwiedzamy ja jako woluntariusze. Ostatnio jak bylismy, to sie upominala o ten rosolek. Jej 90-cio letni maz prosil o przepis tego rosolku.
Maz ja odwiedza codziennie. Jezdzil samochodem. Wracajac do domu zasnal przy kierownicy i spowodowal wypadek.
Zatrzymali mu prawo jazdy na trzy miesiace. Ostatnio jak z nim rozmawialem, to mowil ze jeszcze sie boi siadac za kierownice.
Inna alternatywa to mozesz wydlubywac szpik z pocietych kosci i jesc na surowo.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Hi Kangur,
Wielkie dzięki za informację.
1. Nie smakuje mi szpik na surowo.
2. Kupiłem ostatnio do fleksa tarczę do cięcia stali i sam tnę kości na kawałki, z których
wyciągam szpik.
3. Szpik dodaję do zup, które zagotowuję w microweli
4. Z zupami postępuję podobnie jak Ty. Z małą modyfikacją. Otóż, ugotowane zupy
zamrażam w plastikowych foremkach, o pojemności talerza, more or less 250-300 ml., Po
zamrożeniu wyjmuję z foremek i wkładam do plastikowych woreczków i te wkładam do
zamrażarki. Mam zawsze w zamrażarce 4-6 różnych zup, po kilka sztuk z każdej.
Pozdrawiam
Janusz
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Sob Paź 02, 2010 19:40
Janusz napisał/a:
3. Szpik dodaję do zup, które zagotowuję w microweli
Wywal ta swoja mikrowele na smietnik. Przestan produkowac w niej trucizne.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Sob Paź 02, 2010 20:31
Janusz napisał/a:
Pozdrawia Cię , żyjący jeszcze, użytkownik MW już 40 lat.
To Ci sami co im mózgi telefon komórkowy psuje, a zwykła żarówka powoduje globalne ocieplenie w przeciwieństwie do ekologicznej rtęciówki.
Argument przeciw:
To dziwny sposób podgrzewania potraw, można się obyć więc po co ryzykować spacer w nieznane.
Argument za:
To dziwny sposób podgrzewania potraw, taki kosmiczny, może strukturayzuje kwantowo pożywienie w sposób inną metodą nieosiągalny. Brak uchwytnych minusów ujemnych ze spożywania tak przygotowanych dań już od lat 10ciu.
Nic nie zastąpi mikrofali w rozmrażaniu, ja wkładam zamrożone kilo mięsa na 1 minutę i struktura lodu ulega w taki sposób spękaniu, że z łatwością można kroić plasterki o dowolnej grubości, a reszta w sumie nierozmrożona, a namgnetyzezowana wraca do zamrażalnika, dzięki temu nie mam oporów by kupione produkty zwierzęce mrozić i mieć długo świeże.
Mam porcelanową michę do zup z przykrywką do której wkładam co zjeść zamierzam i ustawiam mikrofalę na 600W 20min (do zagotowania), i następnie 180W 30 min by utrzymać jakieś 100 stopni i bez parowania rozdusić kwantowo mięsiwo razem z zawartymi pasożytami.
Odpowiednie naczynie to podstawa, naczynia MW dostępne normalnie w sklepach to za małe słabo paroszczelne badziewia i nie utrzymują one atmosfery pary wokół potrawy, przez co wszystko się jara zamiast dusić.
Zwolennicy mikrofal – ponad wszystkimi zwolennikami.
Pomogła: 13 razy Wiek: 46 Dołączyła: 20 Mar 2007 Posty: 1774
Wysłany: Sob Paź 02, 2010 23:46
Janusz jak jesteś z branży rybnej to potwierdź albo zaprzecz jeśli możesz moim podejrzeniom, że glazura ryby mrożonej to nie sama woda i sól . A jesli sól to czy taka przemysłowa jak peklowa bo ona u autystów "wkurza układ nerwowy" więc albo surowe albo mrożone rzadziej bym jadła i dawała dziecku?
Janusz jak jesteś z branży rybnej to potwierdź albo zaprzecz jeśli możesz moim podejrzeniom, że glazura ryby mrożonej to nie sama woda i sól . A jesli sól to czy taka przemysłowa jak peklowa bo ona u autystów "wkurza układ nerwowy" więc albo surowe albo mrożone rzadziej bym jadła i dawała dziecku?
Hi,
Ryby łowione w Atlantyku, a one stanowią wiekszośc naszego spożycia są konserwowane
1. Przy pomocy soli - śledzie - solonych nie mrozi się ! Przecież wiesz, że sól sypie się
żeby rozmrozić lód/śnieg. Prawda ?
2. Mrożenie : tzw. głębokie mrożenie - deep frozen. To nie żadna glazura. Skąd to wzięłaś ???
To woda plus płyn komórkowy, ale tego przecież nie spozywasz !? Tylko odrzucasz, więc o co chodzi ?????
pozdrawiam, Janusz
Pomogła: 13 razy Wiek: 46 Dołączyła: 20 Mar 2007 Posty: 1774
Wysłany: Nie Paź 03, 2010 20:37
Janusz napisał/a:
sylwiazłodzi napisał/a:
Janusz jak jesteś z branży rybnej to potwierdź albo zaprzecz jeśli możesz moim podejrzeniom, że glazura ryby mrożonej to nie sama woda i sól . A jesli sól to czy taka przemysłowa jak peklowa bo ona u autystów "wkurza układ nerwowy" więc albo surowe albo mrożone rzadziej bym jadła i dawała dziecku?
Hi,
Ryby łowione w Atlantyku, a one stanowią wiekszośc naszego spożycia są konserwowane
1. Przy pomocy soli - śledzie - solonych nie mrozi się ! Przecież wiesz, że sól sypie się
żeby rozmrozić lód/śnieg. Prawda ?
2. Mrożenie : tzw. głębokie mrożenie - deep frozen. To nie żadna glazura. Skąd to wzięłaś ???
To woda plus płyn komórkowy, ale tego przecież nie spozywasz !? Tylko odrzucasz, więc o co chodzi ?????
pozdrawiam, Janusz
janusz na rybach mało się znam po prostu myślałam, że jakaś substancja słona plus woda a nie zwykła sól to składnik glazury. Ponieważ w autyzmie syna czepiam się barwników i konserwantów , soli peklowej więc chciałam wiedzieć jak to jest w rybach. A co to ten płyn komórkowy, znasz jego skład? Odrzucam ale przecież ryby nie wycisniesz jak prania, coś z tego płynu w rybie zostaje?.Z tąsola do rozmrożenia lodu to mi umknęło.
"Warto też uświadomić sobie, że w porównaniu z naszymi paleolitycznymi przodkami wcale nie jadamy dużo. Członkowie współcześnie żyjących plemion na Papui-Nowej Gwinei, którzy wciąż prowadzą tryb życia łowców zbieraczy przyswajają dziennie co najmniej dwa razy tyle kalorii, ile mężczyźni w krajach cywilizacji zachodniej! Ale nie miewają nadwagi."
(...)
„To, że akurat masz wystarczająco dużo, a może nawet zbyt wiele pożywienia, niczego nie zmienia - tłumaczy Henry Lodge, amerykański internista i geriatra, współautor książki »Bądź młodszy za rok « - Jeśli się nie ruszasz, hamburger z serem i bekonem to dla twojego ciała sygnał, że zjadasz właśnie zwierzę, które umarło z głodu tuż przed tobą, czyli to być może ostatnia szansa na obżarstwo”.
Pomogła: 13 razy Wiek: 46 Dołączyła: 20 Mar 2007 Posty: 1774
Wysłany: Pon Paź 25, 2010 23:28
dzięki krzysztof
Ja niczego z puszek nie podaję, śledzi nie jem, inne ryby rzadziej, Bartek jadł kilka razy bo nie lubił dopiero jak ostatnio wymyśliłam kotlety rybne to zjadł. A za kampanię 5 razy ryby bo to zdrowo wbiłabym pomysłodawcy śledzika w jego durny łeb. To o rtęci też tuńczyka dotyczy bo kiedyś coś czytałam no i samych opakowań ;puszek. Jakiś był kiedyś test konsumencki na ten temat. Niestety te polskie są w necie raczej niedostępne.
Te wszystkie linki od Ciebie sobie zapisuję.
Pozdrawiam i jak masz czas w wolnej chwili zajrzyj do wątku tutejszego o muzyce
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.