Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Pią Sty 08, 2010 22:55
_flo napisał/a:
Cordoba_2004 napisał/a:
wole wegetarianki sa szczuplutenkie i maja niski cholesterol
szczuple - niektore. w wiekszosci straszne problemy z cera (pryszcze).
Zastanawiam sie czy troche nie mylimy przyczyny ze skutkiem.
U mnie bylo tak, ze problemy ze zdrowiem - rowniez beznadziejna cera - byly przyczyna moich poszukiwan.
Oczywiste dla mnie bylo, ze zdrowe odzywianie, ograniczenie syfow itd bedzie korzystne. A poniewaz nie mialem wiedzy, a moj umysl zle odzywiany przejawial patologiczna czynnosc ... poszedlem w strone vege i przez pewien czas bylem jaroszem.
I powiem uczciwie, ze moje problemy ze skora nie zniknely, ale zmniejszyly sie w porownaniu do cywilizacyjnego shitu dosc znacznie.
Nie twierdze ze jestem jednostka reprezentatywna dla grupy kobiet wegetarianek majacych problematyczna cere
jedynie sie zastanawiam na ile dieta bezmiesna moze byc przyczyna wystapienia takich problemow, a na ile moze miec wlasciwosci skupiania przez wzglad na opinie zdrowej osob z juz nabytymi roznymi problemami..
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Pią Sty 08, 2010 23:25
zenon napisał/a:
I powiem uczciwie, ze moje problemy ze skora nie zniknely, ale zmniejszyly sie w porownaniu do cywilizacyjnego shitu dosc znacznie.
Znaczy siem, te wegetarianki ktore znam osobiscie, jedza szity, wiec o zdrowej diecie nie ma tu mowy. Na przyklad taka LE ode mnie z pra - ladna dziewczyna, szkoda ze ma buzie tak pocharatana, sama przyznaje, ze jest "not that fast" (... in the head). No i je to co wszyscy, lunch od chinczyka czy tam z innej z okolicznych knajp, tyle ze bez miesa. Je malo.
Zasadniczo wszyscy wege, ktorych znam maja mniejsze lub wieksze problemy zdrowotne, nadwaga, astma, bole stawow. I wszyscy jedza chleb i inne trucizny.
Jednakze, nie watpie, ze to moze byc w miare zdrowa dieta. O ile ktos jest w stanie przetrwac bez miecha. Ja chyba nie.
A teraz jeszcze mi sie przypomniala jedna moja kolezanka, ktora znam od 10 lat, w liceum byla wege, i nieustannie leczyla buzie, myla tylko woda mineralna, itp, a teraz od 3 lat jej maz (spanish) karmi ja szynkami serrano, i sladu nie ma po "wulkanach". Mozliwe ze to tylko przypadek. Albo inna, Em - wyleczyla buzie lykajac przemyslowe ilosci A+E (?).
Ostatnio zmieniony przez _flo Pią Sty 08, 2010 23:28, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Sob Sty 09, 2010 00:15
Przyczyn tradziku moze byc multum i w rozny sposob mozna sie tego pozbyc.
Trwale lub tymczasowo, leczac przyczynowo lub objawowo...
I tak bardzo czesto w przypadku dziewczat z problemami z cerra przepisuje sie tabletki antykoncepcyjne. I problem ponoc znika, ale tylko gdy lykasz te dropsy..
I w zasadzie jest to juz element stalej procedury u konowalodermatologow:
- masci, nadtlenek benzoilu, kwas azelainowy
- antybiotyk zewnetrzny
-antybiotyk doustny
- tabletki antykoncepcyjne
By nie odchodzic zbytnio od tematu:
czesto tabsy antykoncepcyjne likwiduja objawy tradziku u kobiet.
Byc moze stad wlasnie wzial sie mit, ze seks wplywa na te problemy.
Tak czy inaczej kazdy sie chyba zgodzi, ze to nie jest leczenie przyczynowe i mimo, ze jakas patologia w danym momencie sie nie objawia to predzej czy pozniej da o sobie niestety znac.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
O no wlasnie chyba to Em lykala. Wiem ze moze wywolywac mysli samobojcze.
Zeniu, a mozna zapytac, ile Ci zajela rekonwalescencja i co ostatecznie zadzialalo? Znaczy, czytalam, ze DO, ale nie wpisales sie jeszcze do zlotej ksiegi, wiec moze jednak Raw Paleo?
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Sob Sty 09, 2010 01:13
_flo napisał/a:
Zeniu, a mozna zapytac, ile Ci zajela rekonwalescencja i co ostatecznie zadzialalo? Znaczy, czytalam, ze DO, ale nie wpisales sie jeszcze do zlotej ksiegi, wiec moze jednak Raw Paleo?
"_flo" pewnie ze mozna pytac.
Piszac tak w 100% uczciwie bez sciem i unikow - ja w dalszym ciagu nie
czuje sie wyleczony.. Nie czuje sie zdrowy w taki sposob w jaki definiuje
zdrowie.
Moja skora jest ok, ale jedynie wtedy gdy sie pilnuje.
To jest rownowaga nietrwala. Nie moge sobie pozwolic na taki spontan jak
czlowiek zdrowy, ze na przyklad jednego dnia sobie zjem 50g bialka,
drugiego dnia 200g bialka, a trzeciego 115g - bo taki jest moj aktualny
apetyt.U mnie taki spontan skonczylby sie pogorszeniem skory, zreszta nie
tylko skory, bo by mnie zmulilo i skwasilo/sketonowalo.
To co ja chce osiagnac to stan rownowagi trwalej. Nie chce byc
niewolnikiem diety. Chcialbym miec takie zdrowie by moj organizm reagowal
elastycznie i mogl sie dostosowac do dowolnych niemalze zmian w zywieniu,
poki one oczywiscie nie trwaja zbyt dlugo.
Nie chce tego osiagnac po to by z tego "korzystac", ja po prostu tak
definiuje zdrowie, stan normy i wlasciwe zachowanie sie organu jakim jest
skora.
W dalszym ciagu poszukuje. Pisze o tym szczerze i uczciwie, choc pewnie
dostane po tylko za ta szczerosc.
Co do raw paleo tto z moich doswiadczen wynika, ze surowe miecho
korzystniej wplywa na moja skore niz obrobione. I to jest dla mnie
bezsprzeczny fakt - obserwacja.
W sporach na temat przyswajalnosci - nie wiem na 100% jak jest.
Surowe zoltko jest na bank lepiej strawne niz gotowane, a mikroelementy sa
lepiej przyswajalne.
Co do miesa - nie wiem.
Na pewno znaczna roznica jest w zaleznosci od wieku surowego miesa.
Gdy jem mieso tygodniowe, to jest i miekkie i nie smierdzi i na bank
lepiej sie trawi niz swieze.
Z tym ze nie smierdzi to jest absolutnie obiektywny fakt. Nie wiem od
czego to konkretnie zalezy, byc moze od tego, ze moja lodowka ma
antyszrokn i eliminuje wilgoc... U moich rodzicow mieso trzymane 4 dni w
lodowce wyglada tak jak trzymane u mnie po 2 tygodniach. I starzy sie
dziwuja ze u mnie po tygodniu nie cuchnie. Choc jest bardzo fajnie
skruszale.
Tak czy inaczej... "admin" twierdzi, ze obrobione termicznie jest lepiej
strawne i przyswajalne. Byc moze ktos mu to napisal w jakiejs ksiazce.
Jaka jest obiektywna prawda - nie wiem.
W co wierze - w to, ze takie mieso jakie jadam lepiej mi sluzy niz
obrobione. Bo to wynika z moich obserwacji.
Z mesjanizmu sie wyleczylem.
Peace & Love,
a zeby bylo w temacie to jeszcze:
SEX, drugs & rock'n'roll
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Sob Sty 09, 2010 01:20
A w ogole to ja nie jestem na "raw paleo", raczej "raw Elohim" diet.
Nie jem ozorow, nerek, sledzion, grasic itp
Z podrobow z rzadka watrobka jagnieca, serca.. Jadra i oczy traktuje jako suplement.
Podroby mi raczej nie smakuja na surowo.
Jem zoltka dosc regularnie, tak 3-4 dni w tyg.
Jem niepasteryzowane maslo i obecnie jest to moj glowny tluszcz.
Uwazam, ze maslo jest czystsze od syfow nawet od loju baraniego.
Choc lojo tez czasem jem.
No i jem sporo suszonych owocow, czesto moczonych w czerwonym winie (sliwki, morele).
To sa ogolnie roznice miedzy moim zywieniem a "raw paleo".
Ja nie jestem "raw paleo". Choc oczywiscie blizej mi ideowo niz do niektorych "wynalazkow" stermizowanych renegatow
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Sty 09, 2010 07:14
zenon napisał/a:
Uwazam, ze maslo jest czystsze od syfow nawet od loju baraniego.
Choc lojo tez czasem jem.
A na jakiej podstawie tak twierdzisz? Jeśli mamy krowę to jej łój ma być bardziej zasyfione, czy mleko, z którego później zrobimy masło? Dla mnie to mało prawdopodobne.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 51 razy Dołączył: 06 Lip 2008 Posty: 3552 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Sty 09, 2010 07:36
Cytat:
Nie jem ozorow, nerek, sledzion, grasic itp
Najlepszych rzeczy nie jesz? Wiesz że, ozór obok koguciego grzebienia w XVI wieku był najcenniejszy na stołach elit?
Śledziona to z kolei w chińskiej medycynie "magazyn krwi i architekt mięśni". Mi w sumie też nie podchodzi smakowo. Ciekawe czy i jeśli tak, to jak była jedzona przez dzikie ludy?
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Sob Sty 09, 2010 11:31
Hannibal napisał/a:
zenon napisał/a:
Uwazam, ze maslo jest czystsze od syfow nawet od loju baraniego.
Choc lojo tez czasem jem.
A na jakiej podstawie tak twierdzisz? Jesli mamy krowe to jej loj ma byc bardziej zasyfione, czy mleko, z ktorego pozniej zrobimy maslo? Dla mnie to malo prawdopodobne.
A dla mnie jest to prawdopodobne.
Przeciez w tkance tluszczowej organizm moze magazynowac toksyny, jezeli nie ma gdzie indziej.
A z mlekiem raczej sie nie wydala toksyn, przynajmniej nie celowo, z premedytacja, bo potomek jest najwazniejszy.
Mnie maslo bardziej sluzy, obserwuje to. Wiec decyzja nie jest ideowa, lecz wynikajaca z praktyki.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Sob Sty 09, 2010 11:33
Waldek B napisał/a:
Cytat:
Nie jem ozorow, nerek, sledzion, grasic itp
Najlepszych rzeczy nie jesz? Wiesz ze, ozor obok koguciego grzebienia w XVI wieku byl najcenniejszy na stolach elit?
Sledziona to z kolei w chinskiej medycynie "magazyn krwi i architekt miesni". Mi w sumie tez nie podchodzi smakowo. Ciekawe czy i jesli tak, to jak byla jedzona przez dzikie ludy?
Po prostu mi nie smakuje..
Ozory moglbym jesc obrobione, na surowo jakos nie moge sie przemoc.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Sty 09, 2010 11:43
zenon napisał/a:
Mnie maslo bardziej sluzy, obserwuje to. Wiec decyzja nie jest ideowa, lecz wynikajaca z praktyki.
Kiedyś miałeś inna praktykę i wolałeś łój.
Jeśli odrzucić łój ze względu na toksyny to trzeba byłoby odrzucić także wszelakie podroby.
W ten sposób pozbędziemy się tego, co najlepsze.
Z tymi toksynami to jest problem u takich "przemysłowych" zwierzaków.
U takich baranów też pewnie trochę jest, ale myślę, że na tyle mało, że nie jest to problemem.
W mieście też oddychasz powietrzem z toksynami, więc nie przesadzajmy.
Jeśli jesz porządne rzeczy to z łatwością się tych toksyn pozbywasz.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Sty 09, 2010 12:35
No to ja to rozumiem. Mi też suszone owoce bardziej pasują do masła.
Ale nie trzeba jeść łoju z miodem, czy owocami. Można sam z mięchem i organami.
Ja przynajmniej nie muszę jeść ani suszonych owoców ani miodu.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Sty 09, 2010 12:50
zenon napisał/a:
zero plant jest nie dla mnie..
A czy ja mówię od razu o zero plant.
Dzisiaj na przykład kupiłem sobie trochę świeżych gruszek ze wsi i zjem je sobie jakoś osobno. Wczoraj jadłem żurawinę. Czasem jak jem owoce morza, z których mam trochę węgli to plantów nie jem.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Może Zenku spróbuj odstawic na jakis czas te suszki owocowe i wino.Mi się to wolno trawiło i ciążyło w jelitach odstawiłem i jest ok.
WW tylko z podrobów które lubisz i miodu - o tej porze roku to normalne.U mnie się to sprawdza super ale tylko i wyłącznie jak jem dużo wit i min z organów.Raz na jakiś czas rozmroże jagodowe tyle tylko że one jeszcze w jakims stopniu są soczyste , pełne wody.
A to wino to masz jakieś swojskie? Może trza odstawic nawet taki alkohol co?
Ja tam jadłem grasice z dzika i sarny nie raz i jest mega soczysta a smak ma raczej przedni , dla mnie lepszy niz nerki ale właśnie - cielęce np.Jeśli weżmiemy juz delikatne nerki z sarny czy większe nawet z dzika to smak jest nieporównywalnie lepszy.
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Sob Sty 09, 2010 14:16
Waldek B napisał/a:
zenon napisał/a:
Ozory moglbym jesc obrobione, na surowo jakos nie moge sie przemoc.
Toz mowie o obrobionych. Sa przepyszne.
Ale ja jestem surojadem..
Wiesz, kilbasa z dzika, boczek pieczony czy kabanosy ekologiczne - tez sa przepyszne, ale lepiej sie czuje po surowej jagniecinie, ktora tez jest przepyszna, tylko inaczej.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Sob Sty 09, 2010 14:52
chill napisał/a:
Moze Zenku sprobuj odstawic na jakis czas te suszki owocowe i wino.Mi sie to wolno trawilo i ciazylo w jelitach odstawilem i jest ok.
WW tylko z podrobow ktore lubisz i miodu - o tej porze roku to normalne.U mnie sie to sprawdza super ale tylko i wylacznie jak jem duzo wit i min z organow.Raz na jakis czas rozmroze jagodowe tyle tylko ze one jeszcze w jakims stopniu sa soczyste , pelne wody.
A to wino to masz jakies swojskie? Moze trza odstawic nawet taki alkohol co?
Przez bardzo dlugi czas nie pilem wina. Ostatnio do niego wrocilem.
Kupuje dobre wino, nie jakis pazdzioch
No i sliwek/moreli moczonych w winie nie jem codziennie.
PS.
MYsle, ze warto wyciac offtop, bo to juz ma niewiele wspolnego z seksem
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Sob Sty 09, 2010 15:17
zenon napisał/a:
Moja skora jest ok, ale jedynie wtedy gdy sie pilnuje.
To jest rownowaga nietrwala. Nie moge sobie pozwolic na taki spontan jak
czlowiek zdrowy, ze na przyklad jednego dnia sobie zjem 50g bialka,
drugiego dnia 200g bialka, a trzeciego 115g - bo taki jest moj aktualny
apetyt.
No pewnie juz tak poniekad zostanie, ale to dobrze, ze masz taki czujnik, ktory wskazuje, kiedy popelniasz bledy, i dzieki temu bedziesz zyl dlugo i szczesliwie "ever after".
zenon napisał/a:
U mnie taki spontan skonczylby sie pogorszeniem skory, zreszta nie
tylko skory, bo by mnie zmulilo i skwasilo/sketonowalo.
Po wiekszej ilosci bialka tez Cie zaketonowuje?
zenon napisał/a:
Peace & Love
Peas'n'carrots
Ostatnio zmieniony przez _flo Sob Sty 09, 2010 15:18, w całości zmieniany 1 raz
Zenek, moja podaż białka nigdy nie była zbyt duża - maksimum 80 gr/dobę. Nawet przy odpowiedniej ilości tłuszczu, nadmiar białka zalega mi wtedy na żołądku i powoduje też ociężałość umysłową oraz chęć ucieczki w sen.
Co do trądziku: po raz kolejny muszę napisać, że biorąc pod uwagę doświadczenie, wielce ryzykowne jest wiązanie trądziku tylko ze złym żywieniem. Mało tego, zmiany skórne miałem dawniej niezależnie od dobrego czy złego żywienia. Deficyty, koryto, alkohol, palenie: te rzeczy nie miały w moim przypadku żadnego znaczenia. Zmiany skórne ustapiły pod wpływem czynników psychicznych.
Piszesz o dość wąskich widełkach, za którymi rozpościera się obszar oddziaływania stanów zapalnych skóry. Może ta sytuacja wynikać z "wkucia" w mózg pewnych ciągów przyczyna-skutek. Potem wystarczy "wsadzić" je w zakres redukcjonizmu żywieniowego i masz relację psychosomatyczną.
Nie może to być, by odrobina więcej białka decydowała o widocznych zmianach na gorsze. Jeśli zaś tak się dzieje, to ja daję głowę uciąć, że to relacja psychosomatyczna.
To tak jak z RZS-em. Kropelka mlecznych daje monstrualny rzut. Coś mi mówi, że to błędna droga, wikłająca w nieustające związki psychosomatyczne, powtarzające się tak długo, jak długo nie zostaną ujawnione przed świadomością cierpiącego.
Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Sob Sty 09, 2010 15:50, w całości zmieniany 2 razy
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Sob Sty 09, 2010 16:26
Dosc waskie widelki - i tak sie poszerzyly prze te kilka lat.
Kiedys 80g bialka bylo dla mnie ekstremum, a rok temu z powodzeniem przez wiosne jadlem po 150g bialka dziennie..
Wiec jakies postepy sa widoczne.
Oczywiscie apetyt rosnie w miare jedzenia.
Ja nie fiksuje sie tylko na jednym parametrze i staram sie isc wielotorowo. Nie lekcewaze psychosomatyki i nie wykluczam takiego motywu u mnie. Staram sie tym interesowac.
Jednak zastapienie loju maslem, czy saczenie z rana mieszanki aloesu, oleju i soku z cytryny nie zaszkodzi, a jakos tymczasowo moze pomoc. Skoro tak - to czemu nie?
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Sob Sty 09, 2010 16:28
_flo napisał/a:
No pewnie juz tak poniekad zostanie, ale to dobrze, ze masz taki czujnik, ktory wskazuje, kiedy popelniasz bledy, i dzieki temu bedziesz zyl dlugo i szczesliwie "ever after".
tyle, ze ja juz nie potrzebuje tego czujnika, nie chce go..
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Sob Sty 09, 2010 16:37
zenon napisał/a:
tyle, ze ja juz nie potrzebuje tego czujnika, nie chce go..
No ok. Bez czujnika,.. Ja nie mam czujnika, ale po wiekszej ilosci B tez bym sie czula mocno podtruta... poza tym Zenek, po co Ty chcesz moc jesc tyle tego bialka? Masz ambicje wyhodowac jakiegos konkretnego bicepsa? Do wzrostu potrzebna jest insulina, to chyba wiadomo...
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Sty 09, 2010 16:44
_flo napisał/a:
No ok. Bez czujnika,.. Ja nie mam czujnika, ale po wiekszej ilosci B tez bym sie czula mocno podtruta... poza tym Zenek, po co Ty chcesz moc jesc tyle tego bialka? Masz ambicje wyhodowac jakiegos konkretnego bicepsa? Do wzrostu potrzebna jest insulina, to chyba wiadomo...
A czy po większej ilości tłuszczu czy węgli nie czułabyś się gorzej? Nie można zwalać winy tylko na białko, bo przejedzenie się wszystkim niesie ze sobą różne minusy.
Jeśli chodzi o przyrost masy mięśniowej to chyba wiesz o tym, że na VLCKD z białkiem ok. 2 g na 1 kg masy ciała można osiągnąć naprawdę dobre wyniki - było już to zbadane - wyszło że przyrosty są większe niż na high-carbie
I co Ty na to?
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Sob Sty 09, 2010 16:57
Hannibal napisał/a:
A czy po większej ilości tłuszczu czy węgli nie czułabyś się gorzej? Nie można zwalać winy tylko na białko, bo przejedzenie się wszystkim niesie ze sobą różne minusy.
Nie mozna, ale u mnie to jest konkretne uczucie, nie to ze przejedzenia, podtrucia po prostu, zakwaszenie, oslabienie... Dokladnie juz nie pamietam.
Hannibal napisał/a:
Jeśli chodzi o przyrost masy mięśniowej to chyba wiesz o tym, że na VLCKD z białkiem ok. 2 g na 1 kg masy ciała można osiągnąć naprawdę dobre wyniki - było już to zbadane - wyszło że przyrosty są większe niż na high-carbie
I co Ty na to?
A ja no to, ze nigdy mnie to nie interesowalo, ale:
1. posilek bialkowy powoduje podobna jesli nie wieksza czasami odpowiedz insulinowa,
2. dla niektorych (ekto) to moze byc nadal za malo,
3. rozne tkanki maja rozna wrazliwosc na insuline,
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Sty 09, 2010 17:12
_flo napisał/a:
Mniejsza, ale zawsze. Poza tym moze bardziej rozlozona w czasie?
Ano właśnie. Ale ja nie uważam odpowiedzi insulinowej za coś niepożądanego - ba, dzięki niej możemy osiągnąć naprawdę wiele.
Zobacz jak było u paleolitycznych myśliwych - zjadali często duży mięsny posiłek na koniec dnia i dzięki temu mogli wykorzystać pozytywy insulinki
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Sob Sty 09, 2010 17:37
_flo napisał/a:
zenon napisał/a:
tyle, ze ja juz nie potrzebuje tego czujnika, nie chce go..
No ok. Bez czujnika,.. Ja nie mam czujnika, ale po wiekszej ilosci B tez bym sie czula mocno podtruta... poza tym Zenek, po co Ty chcesz moc jesc tyle tego bialka? Masz ambicje wyhodowac jakiegos konkretnego bicepsa? Do wzrostu potrzebna jest insulina, to chyba wiadomo...
Nie, po co mi biceps.
Bardziej cenie sobie sprawnosc. Wolalbym moc podciagnac sie na jednej rece niz miec na przyklad 90 kilo wagi z tlanka tl na poziomie 5% (tak jak u Ellisa..)
Ja nie chce z tego braku czujnika korzystac na codzien.
Ale na przyklad jakis 1-2 tyg wyjazd i podczas tego wyjazdu luz - to by byl wielki komfort.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Sty 09, 2010 17:49
zenon napisał/a:
Nie, po co mi biceps. (...) Wolalbym moc podciagnac sie na jednej rece
To się ze sobą kłóci, bo żeby podciągnąć się na jednej ręce trzeba mieć niezłego bicepsa.
Mi tam by nie przeszkadzało, jakbym miał większe, choć na te które mam obecnie jakoś nie narzekam - po treningu wyglądają naprawdę fajnie
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Sob Sty 09, 2010 18:26
Ojej, Hanni, przeciez ten biceps to metafora, uosobienie pewnej filozofii (egalitarnej joke).
Biceps dla bicepsa, miesnie dla miesni, sztuka dla sztuki.
Mnie zalezy na sprawnosci a nie na jakims konkretnym obwodzie, masie itp
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Sob Sty 09, 2010 22:11
_flo napisał/a:
zenon napisał/a:
U mnie taki spontan skonczylby sie pogorszeniem skory, zreszta nie
tylko skory, bo by mnie zmulilo i skwasilo/sketonowalo.
Po wiekszej ilosci bialka tez Cie zaketonowuje?
To byc moze nie jest zaketonowanie..
Byc moze jakies zakwaszenie, czuje sie dosc podobnie jak przy zaketonowaniu gdy na przyklad wypije sporo wina dosc dlugo po posilku i nie podjem do tego wina chocby odrobine wegla. Wtedy nastepnego dnia budze sie, podeszwa w gebie itd. A nie upijam sie, pije umiarkowane ilosci jesli w ogole.
Z tym bialkiem jak jednorazowo w posilku zjem powyzej 60g bialka to wtedy podobnie sie czuje, czyli zle.
Dlatego IF w werji ekstremalnej ze zjadaniem calego zarcia na dany dzien w ciagu 2 godzin u mnie odpada.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Sty 09, 2010 22:18
zenon napisał/a:
Z tym bialkiem jak jednorazowo w posilku zjem powyzej 60g bialka to wtedy podobnie sie czuje, czyli zle.
Dlatego IF w werji ekstremalnej ze zjadaniem calego zarcia na dany dzien w ciagu 2 godzin u mnie odpada.
A czy to przypadkiem nie jest znak, że powyżej 60 g białka w ogóle nie powinieneś jeść? Organizm daje sygnał, że tyle mu wystarcza, wiec dojadanie w innych posiłkach to już jest takie oszukiwanie.
Próbowałeś robić IF przy białku 60 g, a reszta fat i trochę węgli?
Bo dla mnie zjedzenie 0,5 kg "skruszałego" mięsa w ciągu 5 minut nie stanowi problemu i czuję się po tym "ekstraordynaryjnie"
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Sob Sty 09, 2010 22:25
Nie wydaje mi sie by to byl dobrry trop.
Ja to raczej czuje jako zbyt duze stezenie aminokwasow w limfie i stad problemy skorne. A czemu dodatkowo zmula? to juz nie wiem, ale pewnie tez jest jakas przyczyna..
jadlem juz kiedys po 60g bialka, wprawdzie stermizowanego i w 2 posilkach..
Wychudlem i bylo mi nie teges.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Sty 09, 2010 22:27
zenon napisał/a:
jadlem juz kiedys po 60g bialka, wprawdzie stermizowanego i w 2 posilkach..
Wychudlem i bylo mi nie teges.
Może wtedy więcej trzeba węgli - ok. 100 g w postaci np. suszonych owoców, które Ci służą
No i oczywiście spoooro fatu.
Może Ty nie jesteś typem myśliwego, który mógł zjeść parę kilo mięsa, ale bardziej typem zbieracza-mleczarza
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Sob Sty 09, 2010 22:29
Wlasnie nie wiem o co konkretnie mi chodzi. Musze sie nad tym zastanowic.
No bo jesli taka pasta z serem podnosi poziom cukru na caly dzien, to czy bialko z tluszczem podobnie nie dziala?
edit: makaron w sensie
Ostatnio zmieniony przez _flo Sob Sty 09, 2010 22:30, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Sob Sty 09, 2010 22:52
Hannibal napisał/a:
no to taki zbieracz-polmleczarz
A moze teoria ewolucji to gniot i po prostu mam w duzej mierze geny Elohim z sumeryjskiego raju?
Oni tam spozywali maslo smietane, mieso i czasem sery - dojrzewajace.
Tak to maslanka i twarogiem dokarmiali swinie, ktore byly ich przysmakiem.
Bo mieli WIERZE od Bogow, to byly jeszcze czasy gdy nie bylo grzechu pierworodnego.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Sob Sty 09, 2010 23:16
Hannibal napisał/a:
te "żołądkowe trawienie" jest lepiej policzone - w tej tabelce w linku jest to podane
Cytat:
Egg yolk - 30 min. digestion time
Whole egg - 45 min.
Fish - cod, scrod, flounder, sole seafood - 30 min. digestion time
Fish - salmon, salmon trout, herring, (more fatty fish) - 45 min. to 60 digestion time
Chicken - 1½ to 2 hours digestion time (without skin)
Turkey - 2 to 2 ¼ hours digestion time (without skin)
Beef, lamb - 3 to 4 hours digestion time
Pork - 4½ to 5 hours digestion time
ps. Bo wlasnie poziom insuliny, w tym badaniu ktore wczesniej przytoczylam, byl mierzony w czasie 120 minut, i dla miesa i makaronu wyszlo im tyle samo, czyli raczej nisko. Ale wiem, ze jesli chodzi o makaron to sprawa jest przeklamana, poniewaz zalega w zoladku wiele godzin, zwlaszcza wholemeal al dente.
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Nie Sty 10, 2010 00:13
zenon napisał/a:
Jezeli teoria Sloneckiego odnosnie nadzerek jest prawdziwa to moze po uszczelnieniu j-ELITA objawy znikna..
Nie zapoznalam sie z teoriami bioslone, ale to akurat jest taka prawda dosc uniwersalna, wyznwana przez gro naukowcow dzis - ze stan jeslit jest krytyczny dla zdrowia.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Sty 10, 2010 07:54
_flo napisał/a:
ps. Bo wlasnie poziom insuliny, w tym badaniu ktore wczesniej przytoczylam, byl mierzony w czasie 120 minut, i dla miesa i makaronu wyszlo im tyle samo, czyli raczej nisko. Ale wiem, ze jesli chodzi o makaron to sprawa jest przeklamana, poniewaz zalega w zoladku wiele godzin, zwlaszcza wholemeal al dente.
Tylko nie zapomnij o tym, że ta tabelka tyczy się obrobionych term. produktów.
Na dole masz napisane -
" Note1: raw animal proteins have much faster digestion times than the above times for cooked/heated animal proteins.
Note2: The digestion times given are under an ideal situation of eating only one food, chewing well, and having efficient digestion, as is the case e.g. after a fast. They are digestion times for optimally healthy persons, with good eating habits. The digestion times are to a large part derived from Dr. Gian-Cursio's and Dr. Bass' practices.
Digestion times are much longer on a conventional diet, and for persons with non-optimized digestive systems, or persons lacking in energy, and for meals with many ingredients put together haphazardly = not in the optimum sequential order.)"
Do tego trzeba dodać, że odpowiedź insulinowa surowych produktów jest niższa
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Sty 10, 2010 08:44
Tak, Waldku, ale to się tyczy głównie obrobionych term. zwierzaków, które trawią się wieki, toteż nie można ich łączyć z owocami, nawet długo po.
Natomiast mówił wyraźnie o surowym mięsie, że się szybko trawi, więc np. godzina po białku wydaje się spoko opcją; ja jadłem ostatnio te wędzone śliwki, które jednak mają sporo miąższu (nie to co te suszone wióry) i łączenie ich z masłem po "animalach" było jak najbardziej spoko jeśli chodzi o trawienie.
Zauważ, że on dopiero na końcu daje info o surowych proteinach. Wcześniej nie było o tym mowy, bo też zdaje sobie sprawę, że statystyczny John ich nie jada. A surowe "animale" to zupełnie inny poziom myślenia.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Sty 10, 2010 11:27
Waldek B napisał/a:
można wędzić? i zdrowe to?
bodajże robert a także lekarka bardzo odradzali wszystko co wędzone
Wydaje mi się, że jest ok, bo obróbka jest raczej lightowa i pozostawia sporo miąższu w środku. Wolę te polskie z Podhala niż jakieś suszone kalifornijskie.
Co do samego wędzenia to Robert mówił chyba o rybach, że dodają tam jakieś syfy.
A lekarka, no cóż mówi różne rzeczy
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Sty 10, 2010 17:45
Waldek B napisał/a:
a pewny jesteś, że to mięso trawi się tylko 30 min jak żołtka?
surowe żółtka trawią się 10-15 minut
ryby - jakieś 20-25 minut
organy pewnie podobnie
a dojrzałe mięso też pewnie max. pół godziny, a mocny haj to pewnie w parę minut
oczywiście to przy założeniu, które pod tabelą dał Baas
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Nie Sty 10, 2010 19:12
Waldek B napisał/a:
[b]miałem masę śliwek w to lato aż nie wiedziałem co z nimi robić[/b]
można wędzić? i zdrowe to?
bodajże robert a także lekarka bardzo odradzali wszystko co wędzone
Trzeba bylo zrobic sliwowice.
Lacka sliwowica
Krasi lica.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.