Dlaczego żadne małpy nie przystosowały się do życia w klimacie umiarkowanym, nie mówiąc o krainach północnych?
Nikt nie ma pomysłu, dlaczego?
Duże węże nie mogły się przystosować do zimnych krain, bo są zmiennocieplne, ale małpy są stałocieplne i nawet w tropikach nie straciły futra. A pomimo tego nie zasiedliły Europy.
Dlaczego? Jakie ciśnienie ewolucyjne uniemożliwiło im taką ekspansję?
JW
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Pią Lis 04, 2016 04:24
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Ptaki są trochę w ciąży, a potem trochę ciążę kontynuują na zewnątrz, podczas wysiadywania jaj.
JW
I w przeciwieństwie do kobiet nie latają do apteki po suplementy.
Znoszą jaja w skorupce wapiennej, a w żółtku dostarczają wszystkie potrzebne mikroelementy potrzebne dla kobiet ciężarnych
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Pią Lis 04, 2016 04:31
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Cytat:
Dlaczego żadne małpy nie przystosowały się do życia w klimacie umiarkowanym, nie mówiąc o krainach północnych?
Nikt nie ma pomysłu, dlaczego?
Jak to się nie przystosowały? A ile jest małp z brzytwa w ręce na całym świecie?
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Ewolucja "samoistna" nie jest ścisłą nauką, jak matematyka, fizyka czy elektronika, to raczej system wierzeń, nie popartych dowodem logicznym, tylko tytułem i nazwiskiem uznanego badacza.
No co może małpa w zimie w lesie?
Chyba tylko łapy sobie odmrozić.
Ostatnio zmieniony przez vvv Sob Lis 05, 2016 09:05, w całości zmieniany 2 razy
Ewolucja "samoistna" nie jest ścisłą nauką, jak matematyka, fizyka czy elektronika, to raczej system wierzeń, nie popartych dowodem logicznym, tylko tytułem i nazwiskiem uznanego badacza.
No co może małpa w zimie w lesie?
Chyba tylko łapy sobie odmrozić.
Nieważne czy wierzymy w kreacjonizm czy ewolucjonizm. Na każdym poziomie wiedzy przyrodniczej świat już istniejący podlega spójnym prawom.
Cytat:
No co może małpa w zimie w lesie?
Ciepło, ale jeszcze nie gorąco. Podzwrotnikowe tygrysy i pantery przystosowały się do życia w syberyjskich mrozach, więc małpy także mogłyby, wszak też mają futro. Mogłyby np. wzorem wielkich niedźwiedzi albo borsuków zapadać w sen zimowy.A nie udało się nigdzie. Chyba, że przyjmiemy za prawdę legendy o Yeti czy Wielkiej Stopie.
JW
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Sob Lis 05, 2016 22:10
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Cytat:
No co może małpa w zimie w lesie?
Ciepło, ale jeszcze nie gorąco. Podzwrotnikowe tygrysy i pantery przystosowały się do życia w syberyjskich mrozach, więc małpy także mogłyby, wszak też mają futro. Mogłyby np. wzorem wielkich niedźwiedzi albo borsuków zapadać w sen zimowy.A nie udało się nigdzie. Chyba, że przyjmiemy za prawdę legendy o Yeti czy Wielkiej Stopie.
JW
Zmierza Pan do swojego ulubionego konika. Ilości spożytego białka.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
EAnna Pomogła: 22 razy Dołączyła: 03 Sty 2009 Posty: 1298
Wysłany: Nie Lis 06, 2016 17:29
vvv napisał/a:
Czym się różni małpa od niedźwiedzia?
Może to sprawa legowiska, w którym rodzą się młode?
Małpy żyją na drzewach ale nie budują gniazd. Poza tym w rejonach chłodniejszych występuje brak liści i innej zieleniny w okresie zimowym.
Małpy musiałyby zimą stać się drapieżnikami.
Poza tym w rejonach chłodniejszych występuje brak liści i innej zieleniny w okresie zimowym.
Bingo!
Wszystkie małpy w razie niebezpieczeństwa uciekają na drzewa. Tam też znajdują schronienie i miejsce do życia. Nawet te pływające. W klimacie umiarkowanym i zimnym to środowisko corocznie znika, bo liście opadają.To jest naturalna nisza ekologiczna małp, tak, jak dla ptaków niszą są loty w powietrzu i wysokie, niedostępne miejsca.
JW
Dlaczego wśród zwierząt wyższych nie występuje kanibalizm jako norma i sposób na wykorzystanie odpadów populacyjnych?
Dlaczego kanibalizm nie mógł być dostarczycielem dodatkowych porcji białka i przyczyną ewolucyjną rozwoju mózgu człowieka?
JW
EAnna Pomogła: 22 razy Dołączyła: 03 Sty 2009 Posty: 1298
Wysłany: Pon Lis 07, 2016 09:10
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Dlaczego wśród zwierząt wyższych nie występuje kanibalizm jako norma i sposób na wykorzystanie odpadów populacyjnych?
Przypuszczam, że kanibalizm wzmacnia choroby groźne dla danego gatunku.
Chociaż słyszałam osobiście o kanibalizmie w transportach więźniów pod koniec II wojny światowej. Osoba, która to przekazała, do końca życia nie wyzwoliła się z choroby głodowej mimo, że mieszkała w Londynie, w bardzo dobrych warunkach.
Tak, ale choroby, to wtórna przyczyna.
Ewolucja nie zatroszczyła się o bezpieczeństwo kanibali, ponieważ kanibalizm jest niemożliwy z przyczyn bardziej fundamentalnych, dlatego nie zaistniało ciśnienie ewolucyjne eliminujące choroby kanibali.
U ssaków kanibalizm występuje sporadycznie, tylko w przypadku zagrożenia śmiercią głodową. U ludzi podobnie, tylko tam, gdzie mało białka lub w czasie nocy polarnej, gdy nie ma już nic do jedzenia. Wszakże zawsze, gdy tylko jest możliwość wyboru, zwierzęta z ludźmi włącznie rezygnują z kanibalizmu.
Czasem zwyrodniali psychopaci kultywują kanibalizm, jak w Afryce. Zdarzało się także, że uciekający z sowieckich łagrów kryminaliści zabierali więźnia politycznego, jako chodzącą rezerwę pożywienia. Ale to nie jest normą.
JW
EAnna Pomogła: 22 razy Dołączyła: 03 Sty 2009 Posty: 1298
Wysłany: Pon Lis 07, 2016 10:54
Witold Jarmolowicz napisał/a:
kanibalizm jest niemożliwy z przyczyn bardziej fundamentalnych,
Nie tyle w stadzie, ale raczej w populacji, bo np. kotowate nie są stadne, poza lwami. Z tym, że ta rola, to pojęcie bardzo ogólne, a chodzi raczej o podstawowe prawa fizyki.
JW
EAnna Pomogła: 22 razy Dołączyła: 03 Sty 2009 Posty: 1298
Wysłany: Pon Lis 07, 2016 12:24
Witold Jarmolowicz napisał/a:
chodzi raczej o podstawowe prawa fizyki.
Niech zgadnę; długość cyklu rozrodczego, mała liczba potomstwa i długi czas odchowania młodych.
Jeżeli do niebezpieczeństw związanych z przetrwaniem doszedłby kanibalizm, populacja nie miałaby szans.
Też.
Ale zakaz kanibalizmu powstaje na jeszcze bardziej podstawowym poziomie, podpowiem: termodynamiki, i dotyczy wszystkich zwierząt, poza nielicznymi wyjątkami.
Przy czym kanibalizm, to nie tylko zabijanie, ale ogólnie zjadanie członków własnej populacji, także tych, co zmarli śmiercią naturalną lub głodową. Tak się działo wśród Eskimosów.
JW
Piotr86 Pomógł: 1 raz Dołączył: 12 Mar 2010 Posty: 40
Wysłany: Sob Lis 12, 2016 01:37
Rozumiem do czego Pan zmierza, tj nieopłacalności dla przetrwania całego gatunku pozyskiwania białka od członków własnego gatunku. ALE po pierwsze drapieżniki zabijają członków własnego gatunku żeby pozyskać ich terytorium czy obronić swoje; powstrzymanie się od zjedzenia już zabitych to z tego punktu widzenia marnotrawstwo, a jednak "normalnie" tego nie robią. Oczywiście to są walki terytorialne, nie polowanie, ale to że drapieżniki nie polują zwykle na członków własnego gatunku jest warunkowane przede wszystkim zbyt dużym ryzykiem otrzymania śmiertelnych ran od nawet słabszej ofiary. (Choć tam, gdzie osobniki znacznie różnią się rozmiarami występuje taki kanibalizm- u owadów czy np u wiewiórek Baldinga) Co więcej, drapieżniki (np hieny i lwy) choć zażarcie, wzajemnie polują na członków odrębnych gatunków na "swoim" terenie (szczególnie młode) to ich także nie zjadają. Dlatego bardziej prawdopodobnym wytłumaczeniem są wspólnie występujące chorobotwórcze pasożyty i mikroby.
Nawiasem mówiąc- co jest normalne? Czy np to zachowanie naszych ewolucyjnych kuzynów jest u nich wyjątkowe? https://www.youtube.com/watch?v=a7XuXi3mqYM
Rozumiem do czego Pan zmierza, tj nieopłacalności dla przetrwania całego gatunku pozyskiwania białka od członków własnego gatunku. ALE po pierwsze drapieżniki zabijają członków własnego gatunku żeby pozyskać ich terytorium czy obronić swoje; powstrzymanie się od zjedzenia już zabitych to z tego punktu widzenia marnotrawstwo, a jednak "normalnie" tego nie robią. Oczywiście to są walki terytorialne, nie polowanie, ale to że drapieżniki nie polują zwykle na członków własnego gatunku jest warunkowane przede wszystkim zbyt dużym ryzykiem otrzymania śmiertelnych ran od nawet słabszej ofiary. (Choć tam, gdzie osobniki znacznie różnią się rozmiarami występuje taki kanibalizm- u owadów czy np u wiewiórek Baldinga)
Dokładnie tak. Zarówno pojedyncze osobniki, jak i cała populacja są układem termodynamicznie otwartym. Nie może istnieć i nie istnieje perpetuum mobile. Zarówno sensu stricte, w przypadku parowozu,jak i sensu largo, rozumiane jako przepływ energii i materii przez organizmy żywe.
Gdyby kanibalizm okazał się cechą zwiększającą przeżywalność jakiegoś gatunku, to ta cecha ulegałaby ewolucyjnemu wzmocnieniu i kanibalizm nasilałby się, prowadząc do zabójstw wewnątrzgatunkowych. Co błyskawicznie doprowadziłoby do zagłady całego gatunku.
Jak szybko?
Weźmy ludzi i skrajny przypadek żywienia się tylko własnym gatunkiem, jak w filmach SF.
Dla uproszczenia, niech będzie 8 mld ludzi na świecie. Człowiek w ciągu roku metabolizuje jakieś 70 kg mięsa, czyli równowartość drugiego człowieka. Gdyby poważnie potraktować film SF, to w ciągu jednego roku populacja ludzi zmniejszyłaby się dwukrotnie, do 4 mld. Po dwóch latach do 2 mld, i tak ad infinitum, do jednego człowieka. Kiedy by to nastąpiło?
Zaledwie po 34 latach pozostałby jeden człowiek!
To matematycznie udowadnia, że kanibalizm nie ma żadnego znaczenia dla przetrwania gatunku, a wręcz jest szkodliwy i jako taki musi być ewolucyjnie eliminowany.
JW
Ktoś powie, ale może jednak te zjadane resztki zmarłych zwiększałyby przeżywalność i rozwój mózgu? Tak, jak to propagują antropolodzy.
Otóż nie mają one żadnego znaczenia. Średni czas życia ludzi dawniej, to 40 lat. Czyli, zjadanie zmarłych przedstawicieli własnego gatunku, bez zabijania ich, dostarczałoby zaledwie 1/40 więcej białka.
Schabowy w panierce ważyłby zamiast 100g "aż" 102,5g. Zaledwie 2,5% więcej, tyle, co nic.
A gdyby zjadanie własnego gatunku jednak okazało się korzystne, to prowadziłoby to do zabójstw i wzajemnego wytępienia się w przeciągu kilkudziesięciu lat. Co udowodniliśmy wcześniej.
Dlatego kanibalizm nie może być korzystny, jako norma.
Quod erat demonstrandum.
Antropologia, jak wszystkie nauki nieścisłe, powinna częściej posługiwać się kalkulatorem, zamiast ekscelencją autorytetem.
JW
Jaka jest proporcja Ziemi do Wszechświata?
Jak to sobie wyobrazić?
Kosmos w kilometrach ma średnicę 0,9x10 do 24 potęgi, a Ziemia 1,3x10 do 4 potęgi.
Dzieląc jedno przez drugie otrzymujemy, że Kosmos jest większy
0,7x10 do 20 potęgi.
Jeżeli przyjmiemy rozmiar Ziemi, jako Kosmos, to co mogłoby być na Ziemi odpowiednikiem kuli ziemskiej? Oczywiście coś razy (0,7x10 do 20 potęgi) mniejsze od naszej planety.
Co to może być?
Coś o średnicy (1,3x10 do 4 potęgi) km lub (1,3x10 do 7 potęgi) metrów
podzielone przez (0,7x10 do 20 potęgi) czyli (1,9x10 do minus 13) metra.
Atom wodoru ma średnicę (0,5x10 do minus 10 metra)
Mniejszego atomu już nie ma.
Tak więc średnica Ziemi ma się tak do Wszechświata,
jak 2 promile średnicy atomu wodoru do kuli ziemskiej.
Albo 50 protonów ułożonych w linii prostej.
JW
Jak mały jest atom wodoru?
W warunkach ziemskich, 22 litry, wiadro, zawiera 0,6x10 do 24 potęgi cząsteczek dwuatomowych wodoru.
Podobna wielkość: 0,9x10 do 24 to średnica Wszechświata w kilometrach.
JW
Jak duża to jest liczba Avogadro 0,6x10 do 24 potęgi cząsteczek dwuatomowych wodoru w wiadrze?
Gdyby w temp. zera bezwzględnego ułożyć atomy wodoru z wiadra w jednej linii, to miałaby ona długość (0,5x10 do -10 potęgi) razy (0,6x10 do 24 potęgi) = (0,3x10 do 14) m lub (3x10 do 10 potęgi) km.
Jest to 10 razy więcej niż odległość Plutona od Słońca Taką odległość współczesna sonda kosmiczna pokonałaby w 100 lat.
JW
Zbyt duży wydatek energetyczny warunkowany stosunkiem powierzchni wymiany ciepła (powierzchnia ciała + tchawki jako organ oddechowy) do masy ciała
Dokładnie.
Sikorka (masa 20 g) zjada codziennie tyle pokarmu, ile waży. Nawet, gdyby muchy wytworzyły sprawne płuca, to i tak trudno jeszcze zmniejszyć wymiary i zjadać kilkakrotnie więcej, niż się waży.
Wyjątkowo najmniejszy koliber hawański 1,6-1,9 g żyje na Kubie w klimacie podrównikowym i zjada dwukrotnie więcej nektaru, niż waży. I to chyba jest granica dla zwierząt stałocieplnych. Oczywiście tam, gdzie nie pada śnieg.
JW
Dokładnie tak.
Ilość pożywienia jest rozdzielana w rodzinie na większą liczbę dzieci niż w mieście, co daje mniej energii i białka na jedno dziecko, przy większym obciążeniu fizycznym dzieci pomagających w gospodarce.
JW
EAnna Pomogła: 22 razy Dołączyła: 03 Sty 2009 Posty: 1298
Wysłany: Śro Sty 11, 2017 21:39
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Dokładnie tak.
Również częste porody mogą osłabić matkę i to odbija się na wadze urodzeniowej dziecka.
Chociaż zazwyczaj kolejne dzieci są nieco większe/cięższe od poprzednio urodzonych.
_________________ Pozdrawiam
EAnna
gea Pomógł: 2 razy Dołączył: 23 Sty 2006 Posty: 1354
Wysłany: Czw Sty 12, 2017 18:29
Ciekawy link do tematu roli drobnoustrojów i roślin w krążeniu materii/revitalizacji skażonych chemicznie terenów-
Bioremediacja metali ciężkich i innych zanieczyszczeń z gleby i fitoremediacja
Wróciłem do książki sprzed 20 lat "Demoniczne samce".
Jak piszą autorzy, cytując rozliczne prace naukowe, człowiek jest najbliższym kuzynem szympansa, znacznie bliższym, niż goryl, o orangutanie nie wspominając. Drogi ewolucyjne szympansa i goryla rozeszły się jakieś 15 milionów lat temu, natomiast człowiek oddzielił się od wspólnego przodka z szympansem zaledwie przed pięcioma milionami lat.
Istnieje jeszcze szympans karłowaty - bonobo, który oddzielił się jako gatunek od szympansiego pnia całkiem niedawno, 1 mln lat temu. Bonobo jest znacznie łagodniejszy niż starszy kuzyn, szympans zwyczajny, po którym mamy skłonność do niepohamowanej agresji względem obcych, co bezwzględnie wykorzystują politycy, popychając ciemny lud do działań agresywnych a bezsensownych.
Na filmie obserwujemy wojenną ekspedycję grupy szympansów, które na obcym terenie napotkały obcego samotnego szympansa i śmiertelnie go zaatakowały wykorzystując przewagę liczebną.
W ww książce autorzy przedstawiają takie sytuacje, jako typowe dla szympansów zwyczajnych. Te szympansy żyją w luźnych zmieniających się grupach a pomiędzy członkami występują skomplikowane relacje społeczne często podbarwione agresją. Co pewien czas szympansy organizują ekspedycje karne na tereny innych grup i jeżeli trafiają na małą liczbę przeciwników, zabijają ich w brutalny sposób, dotkliwie gryząc, depcząc, odgryzając i wyrywając fragmenty ciała, tak, jak na filmie. Potem porzucają ofiarę, która najdalej w ciągu kilku dni umiera.
Nie zjadają jej.
Tak agresywnie zachowują się samce i samice szympansów, zarówno w stosunku do samców jak i samic z innych grup. I to pomimo, że czasem ofiara była im znana, a nawet przyjazna.
Oczywiście racjonalnie oceniają szanse i atakują tylko, gdy mają przewagę liczebną kilku na jednego. W przeciwnym wypadku dyskretnie wycofują się.
Natomiast szympansy chętnie polują i zjadają gerezy, kilkakrotnie mniejsze małpy koczkodanowate oraz inne mniejsze od siebie ssaki, nawet pawiany.
Przedstawione prace naukowe wskazują, że pomimo znacznej agresywności szympansy nie zjadają pokonanych przeciwników, natomiast polują na inne małpy i mniejsze ssaki, co wpisuje się w ogólny zakaz kanibalizmu wśród dużych zwierząt.
Wiele gatunków zwierząt, np. goryle i lwy, zabija potomstwo innego samca alfa po pokonaniu go, żeby zająć jego miejsce i mieć dostęp do samic stada, ale to już inna historia.
W takim przypadku małe lwiątka nie są zupełnie bez szans. Matka chowa je gdzieś w buszu a jej pochwa zaczyna wydzielać feromony, które obłaskawiają napastnika i po pięciu dniach zwycięzca akceptuje cudze potomstwo.
W gorszej sytuacji są małe gorylątka, które zostają zabite przez zwycięzcę a matka uznaje nowego szefa stada i rodzi mu nowe potomstwo. Dlaczego? Skoro jest tak silny że pokonał dotychczasowego przywódcę, to skutecznie ochroni ją i dziecko przed kolejnym agresorem.
Niestety, taki los spotyka co najmniej kilkanaście procent gorylątek i to w populacji ogólnie łagodnych, nieagresywnych goryli, będących przeciwieństwem wojowniczych szympansów.
JW
https://journals.plos.org/plosone/article?id=10.1371/journal.pone.0009419
Vertebrate DNA in Fecal Samples from Bonobos and Gorillas: Evidence for Meat Consumption or Artefact?
W tłumaczeniu Google:
Rozszyfrowanie repertuaru behawioralnego małp człekokształtnych jest wyzwaniem z kilku powodów. Po pierwsze, ze względu na ich nieuchwytne zachowanie w gęstych środowiskach leśnych, populacje wielkich małp są często trudne do zaobserwowania. Po drugie, członkowie rodzaju Pan są znani z tego, że wykazują dużą różnorodność w swoim repertuarze behawioralnym; tak więc obserwacje z jednej populacji niekoniecznie są reprezentatywne dla innych populacji. Na przykład uważa się, że bonobo (Pan paniscus) prawie nie zjadają zdobyczy kręgowców. Jednak ostatnie obserwacje pokazują, że przynajmniej niektóre populacje bonobo mogą spożywać zdobycz kręgowców częściej niż wcześniej sądzono. Zbadaliśmy zakres ich spożycia mięsa za pomocą amplifikacji PCR segmentów mitochondrialnego DNA kręgowców (mtDNA) z DNA wyekstrahowanego z kału bonobo. Jako kontrolę podjęliśmy również próbę amplifikacji PCR z odchodów goryli, gatunku uważanego za ściśle roślinożerny.
Główne ustalenia
Znaleźliśmy dowody na konsumpcję różnych gatunków ssaków w około 16% badanych próbek. Co więcej, 40% pozytywnych amplifikacji DNA pochodziło od małp nadrzewnych. Jednak znaleźliśmy również mtDNA duikera i małpy w kale goryli, aczkolwiek w nieco niższych odsetkach. Warto zauważyć, że sekwencje DNA wyizolowane z dwóch gatunków małp człekokształtnych najlepiej pasują do gatunków żyjących w odpowiednich regionach. Wynik ten sugeruje, że sekwencje mają pochodzenie regionalne i nie stanowią zanieczyszczeń laboratoryjnych.
Tak więc wcale nie jest wykluczone, że goryle nie są czysto roślinożerne jak to triumfalnie ogłaszają weganie i stawiają goryle za wzór ekologicznego żywienia oraz pokojowych zachowań.
Co do pokojowych zachowań to jest też naciągane, ponieważ samiec zwyciężający dotychczasowego samca alfa zagryza jego potomstwo.
JW
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.