Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: Molka
Pon Gru 24, 2012 13:23
PONAD 14 LAT NA DIECIE OPTYMALNEJ I RAK...
Autor Wiadomość
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Nie Gru 18, 2011 09:48   

góral napisał/a:
być może

Idea jest taka:
Zawsze powstaje najpierw jedna komórka nowotworowa.
By się mnożyła potrzebne jest sprzyjające środowisko.
Są ludzie którzy zmienili radykalnie sposób odżywiania
i z raka się "samoistnie" wyleczyli,
kto chce to sobie znajdzie.
Komórki potencjalnie nowotworowe powstają
w każdym organizmie codziennie
w wyniku mutacji spowodowanych wszystkim,
nawet promieniowaniem kosmicznym.
Kluczem jest środowisko sprzyjające lub nie,
albo się rozwija albo obumiera.
Miłego dnia życzę.
:-)

EDIT:
Nawiasem mówiąc na diecie optymalnej,
kupuje się mięso a nie schemizowane wędliny,
chyba, że mowa o diecie prawie optymalnej,
prawie zdrowej.
:-/
Ostatnio zmieniony przez Adam319 Nie Gru 18, 2011 09:49, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
góral

Dołączył: 18 Gru 2011
Posty: 20
Wysłany: Nie Gru 18, 2011 11:44   

Adam319 napisał/a:
...
Nawiasem mówiąc na diecie optymalnej,
kupuje się mięso a nie schemizowane wędliny,
chyba, że mowa o diecie prawie optymalnej,
prawie zdrowej.
:-/


Ja też uważam, że nie powinno się. Ale czy Ci co dostali raka o tym wiedzieli? Nie chcę się kłócić, ale przetwory mięsne i podrobowe są zalecane w diecie optymalnej, a w sklepach są dostępne tylko te z E251, czy E252. Czy wszyscy jedzą tylko przetwory własne albo gdzieś kupują przetwory sporządzane sposobem domowym? E, wątpię.
Ostatnio zmieniony przez góral Nie Gru 18, 2011 11:53, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Gru 18, 2011 11:56   

góral napisał/a:
Czy wszyscy jedzą tylko przetwory własne albo gdzieś kupują przetwory sporządzane sposobem domowym? E, wątpię.

popatrz góral jakie rzesze ludzi zajmują sie wyrobem wedlin , a ile tysiecy czyta to forum (12 tysiecy użytkowników) i z pewnoscią większosc korzysta :P
http://wedlinydomowe.pl/forum/
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Nie Gru 18, 2011 13:17   

Ja tam bardziej obawiam się PBC i związków dodawany jako ochrona przed samo zapłonem do dywanów, komputerów, okien, kocy ect z tym mam styczność na codzień. Unia od chyba kilku lat zabroniła ich stosować. Jak zawsze o xx lat za późno. A wydawały sie takie bezpieczne :D
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Nie Gru 18, 2011 14:24   

Mariusz_ napisał/a:
Ja tam bardziej obawiam się PBC i związków dodawany jako ochrona przed samo zapłonem do (...) komputerów (...)

A to coś dla mnie nowego, jakiś link, cokolwiek?
:-)

EDIT:
A może o to chodziło, lepiej nie ssać kondensatorów wyrwanych z płyty komputera,
ale samozapłon komputera to jakieś chyba nieporozumienie, może samo-gasnące tworzywa sztuczne w izolacji kabli, czy jakoś tak.
:-)
wiki napisał/a:
PCBs were widely used as dielectric and coolant fluids, for example in transformers, capacitors, and electric motors. Due to PCBs' toxicity and classification as a persistent organic pollutant, PCB production was banned by the United States Congress in 1979 and by the Stockholm Convention on Persistent Organic Pollutants in 2001.Concerns about the toxicity of PCBs are largely based on compounds within this group that share a structural similarity and toxic mode of action with dioxin. Toxic effects such as endocrine disruption and neurotoxicity are also associated with other compounds within the group. Therefore, the current maximum containment levels as stated by the EPA for PCBs in drinking water systems is 0.5 ppb


EDIT2:
Zgadło mi się:
wiki napisał/a:
PCBs, originally termed "chlorinated diphenyls," were commercially produced as complex mixtures containing multiple isomers at different degrees of chlorination. In the United States, commercial production of PCBs was taken over in 1929 by Monsanto Company from Swann Chemical Company. Manufacturing levels increased in response to the electrical industry's need for a "safer" (than flammable mineral oil) cooling and insulating fluid for industrial transformers and capacitors. PCBs were also commonly used as stabilizing additives in the manufacture of flexible PVC coatings for electrical wiring and electronic components to enhance the heat and fire resistance of the PVC.

:-)

EDIT3:
UMOWA EUROPEJSKA
DOTYCZĄCA MIĘDZYNARODOWEGO PRZEWOZU DROGOWEGO
TOWARÓW NIEBEZPIECZNYCH (ADR) napisał/a:
Materiały, które w razie pożaru mogą wydzielać dioksyny, obejmują polichlorowane dwufenyle (PCB), trójfenyle (PCT), polichlorowcowane dwufenyle i trójfenyle oraz zawierające je mieszaniny, a także urządzenia zawierające wymienione materiały lub ich mieszaniny, np.: transformatory, kondensatory.


Czyli w skrócie nie wrzucać do ogniska elektroniki, a jeśli już to nie wdychać dymu.

No Towarzyszu Mariuszu :-) ,
trzeba się będzie bliżej przyjrzeć co do ścisłości Waszych informacji dietetycznych.
:-)
Ostatnio zmieniony przez Adam319 Nie Gru 18, 2011 14:52, w całości zmieniany 9 razy  
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Nie Gru 18, 2011 17:07   

Tak z tego robią
http://www.ewg.org/healthyhometips/fireretardants
http://www.ewg.org/pbdefree
http://www.mindfully.org/...rdantsMar03.htm :D
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Nie Gru 18, 2011 17:08, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
ali
[Usunięty]

Wysłany: Nie Gru 18, 2011 17:29   

Molka napisał/a:
góral napisał/a:
Czy wszyscy jedzą tylko przetwory własne albo gdzieś kupują przetwory sporządzane sposobem domowym? E, wątpię.

popatrz góral jakie rzesze ludzi zajmują sie wyrobem wedlin , a ile tysiecy czyta to forum (12 tysiecy użytkowników) i z pewnoscią większosc korzysta :P
http://wedlinydomowe.pl/forum/

Moluś
własne wyroby stosuje w większości ciemnogród od pokoleń
a on z netu nie korzysta
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Nie Gru 18, 2011 17:46   

Coś trzeba jeść, niektórzy nie mają wyboru lub im sie nie chce.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Gru 18, 2011 19:26   

ali napisał/a:
Molka napisał/a:
góral napisał/a:
Czy wszyscy jedzą tylko przetwory własne albo gdzieś kupują przetwory sporządzane sposobem domowym? E, wątpię.

popatrz góral jakie rzesze ludzi zajmują sie wyrobem wedlin , a ile tysiecy czyta to forum (12 tysiecy użytkowników) i z pewnoscią większosc korzysta :P
http://wedlinydomowe.pl/forum/

Moluś
własne wyroby stosuje w większości ciemnogród od pokoleń
a on z netu nie korzysta

Ali ale właśnie na tym forum są tacy ludzie ( bardzo sympatyczni zresztą) którzy podejrzewam co niektórzy od pokoleń zajmują się tym tematem i fajnie że wymieniają doświadczenia bo np. nie jeden mieszczuch może sobie gdzieś tam na jakiejs działce zbudowac taką wędzarnie ....
Wiadomo że ludziom ze wsi te tematy są znane odkąd świat istnieje...

Moja znajoma która mieszka na wsi niedawno powiedziała mi że jej matka ma 96 lat, zapytałam jak żyła, co jadła, odpowiedzic była taka, całe życie jadła to co wyhodowała na własnej ziemi... więcej o nic nie pytałam :P
 
     
ali
[Usunięty]

Wysłany: Nie Gru 18, 2011 23:02   

Molka napisał/a:

ale właśnie na tym forum są tacy ludzie ( bardzo sympatyczni zresztą) którzy podejrzewam co niektórzy od pokoleń zajmują się tym tematem i fajnie że wymieniają doświadczenia bo np. nie jeden mieszczuch może sobie gdzieś tam na jakiejs działce zbudowac taką wędzarnie ....
Wiadomo że ludziom ze wsi te tematy są znane odkąd świat istnieje...


kochanieńka
pełne wędzenie to jest szkoła wyższej jazdy i trza mieć czas na pilnowanie,
ponadto obecny mieszczuch nie zawsze toleruje "przewędzone" wędzonki.

dobrym wyjściem jest podwędzienie w dymie od 1 -3 godz a następnie doprawienie w piekarniku w temperaturze do 100 st przez dalsze 3 godziny
Ostatnio zmieniony przez ali Nie Gru 18, 2011 23:03, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Nie Gru 18, 2011 23:14   

ali napisał/a:
Molka napisał/a:

ale właśnie na tym forum są tacy ludzie ( bardzo sympatyczni zresztą) którzy podejrzewam co niektórzy od pokoleń zajmują się tym tematem i fajnie że wymieniają doświadczenia bo np. nie jeden mieszczuch może sobie gdzieś tam na jakiejs działce zbudowac taką wędzarnie ....
Wiadomo że ludziom ze wsi te tematy są znane odkąd świat istnieje...


kochanieńka
pełne wędzenie to jest szkoła wyższej jazdy i trza mieć czas na pilnowanie,
ponadto obecny mieszczuch nie zawsze toleruje "przewędzone" wędzonki.

dobrym wyjściem jest podwędzienie w dymie od 1 -3 godz a następnie doprawienie w piekarniku w temperaturze do 100 st przez dalsze 3 godziny

Ali.
Czy ty tez jestes czlonkiem klubu zasmradzaczy?
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
ali
[Usunięty]

Wysłany: Nie Gru 18, 2011 23:28   

Cytat:

Czy ty tez jestes czlonkiem klubu zasmradzaczy?
_________________


he he
członkiem nie jestem

wszystko co tłuste idzie do peklowania
a następnie do piekarnika,
i jest gotowe do żarcia
ale niektórzy chcą wędzonkę, to maja
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Pon Gru 19, 2011 00:57   

ali napisał/a:
Cytat:

Czy ty tez jestes czlonkiem klubu zasmradzaczy?
_________________


he he
członkiem nie jestem

wszystko co tłuste idzie do peklowania
a następnie do piekarnika,
i jest gotowe do żarcia
ale niektórzy chcą wędzonkę, to maja

A czy do peklowania uzywasz saletre?
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
góral

Dołączył: 18 Gru 2011
Posty: 20
Wysłany: Pon Gru 19, 2011 01:35   

Molka napisał/a:
góral napisał/a:
Czy wszyscy jedzą tylko przetwory własne albo gdzieś kupują przetwory sporządzane sposobem domowym? E, wątpię.

popatrz góral jakie rzesze ludzi zajmują sie wyrobem wedlin , a ile tysiecy czyta to forum (12 tysiecy użytkowników) i z pewnoscią większosc korzysta :P
http://wedlinydomowe.pl/forum/


12 tys. to naprawdę sporo, ale też nie wszyscy wędzą. Tylko, że w skali milionów całego kraju (a ok. drugie tyle za granicą) to jednak tylko garstka.
 
     
góral

Dołączył: 18 Gru 2011
Posty: 20
Wysłany: Pon Gru 19, 2011 01:43   

ali napisał/a:
Molka napisał/a:
góral napisał/a:
Czy wszyscy jedzą tylko przetwory własne albo gdzieś kupują przetwory sporządzane sposobem domowym? E, wątpię.

popatrz góral jakie rzesze ludzi zajmują sie wyrobem wedlin , a ile tysiecy czyta to forum (12 tysiecy użytkowników) i z pewnoscią większosc korzysta :P
http://wedlinydomowe.pl/forum/

Moluś
własne wyroby stosuje w większości ciemnogród od pokoleń
a on z netu nie korzysta


No właśnie. "Młodzi, światli i wykształceni z wielkich miast" nie mają czasu na pi______y i korzystają z supernowoczesnych supermarkietów. He, he :hah:
 
     
góral

Dołączył: 18 Gru 2011
Posty: 20
Wysłany: Pon Gru 19, 2011 01:48   

ali napisał/a:
Cytat:

Czy ty tez jestes czlonkiem klubu zasmradzaczy?
_________________


he he
członkiem nie jestem

wszystko co tłuste idzie do peklowania
a następnie do piekarnika,
i jest gotowe do żarcia
ale niektórzy chcą wędzonkę, to maja


A podroby? Prawdziwy optymalny żyje na podrobach głównie.
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1457
Wysłany: Czw Sty 26, 2012 18:19   

Robertoss tu masz wytłumaczenie dlaczego zachorowałeś na raka jelita:
http://kopalniawiedzy.pl/...wy-GPR109A,7281

Oczywiście błonnik nie uchroni przed innymi nowotworami, o czym jest wyraźnie mowa w tekście.
Ostatnio zmieniony przez Piotrx Czw Sty 26, 2012 18:20, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Czw Sty 26, 2012 19:22   

Jakie metabolity?
Ważny jest fakt, że ssaki nie produkują enzymu tzw. celulazy, który jest potrzebny do trawienia celulozy. Więc w przewodzie pokarmowym
człowieka i zwierząt mięsożernych celuloza nie ulega rozkładowi.
O tym czyms maslowym tez duzo wiesz.
KOp, kop daľej... :evil:
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Sty 26, 2012 19:42   

O popieram Maryse w kwestii tej :pada:
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sty 26, 2012 20:03   

To, że jej nie trawimy nie oznacza, że jej nie potrzebujemy.
Błonnik w pewnych ilościach jest bardzo potrzebny organizmowi. Bez dwóch zdań.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Czw Sty 26, 2012 20:14   

Hannibal napisał/a:
To, że jej nie trawimy nie oznacza, że jej nie potrzebujemy.


Stolec jak celuloza:
- nie trawimy
- potrzebujemy wydalić
:-)
 
     
stdt 

Pomógł: 5 razy
Wiek: 33
Dołączył: 01 Lut 2011
Posty: 517
Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Czw Sty 26, 2012 21:46   

Piotrx, Ty, pierwszy uczeń miszcza Jozka na forum, wklejasz linki do tekstów z badniami nałukowymi? :razz: :razz: Eee...
_________________
-Pane moderatore, prose ne ubija tematu.

-To se ne da!
Ostatnio zmieniony przez stdt Czw Sty 26, 2012 21:46, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
d hasselhoff 

Wiek: 31
Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 3
Wysłany: Pią Sty 27, 2012 13:26   

zrobiliscie sobie spam post w temacie Robertossa a ja jestem ciekawy jak sobie radzi sam w walce ze śmiertelną chorobą. Robiąc mu taki bu.rdel nie bedzie mial ochoty pisac. Rowniez nie bedzie miał ochoty pisać, gdy w jego temacie bedzie zamieszczac swoje wypociny uzytkownik Mariusz, ktory nie potrafi zrozumiec ze dieta Optymalna to nie remedium na całe zło tego świata. Ogarnij się człowieku, bo robiłeś taki sam bałagan na sfd i na forum pana sławka.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Sty 27, 2012 13:47   

d hasselhoff napisał/a:
robiłeś taki sam bałagan na sfd i na forum pana sławka.

To jego znak firmowy ;)

d hasselhoff napisał/a:
Rowniez nie bedzie miał ochoty pisać, gdy w jego temacie bedzie zamieszczac swoje wypociny uzytkownik Mariusz

Niestety to raczej celowe dzialanie, taki sam casus, jes np w temacie userki Poemat, przyszla chciala porady, zjawil sie Mario i juz sie wylogowala stad. Byc moze o to chodzi, aby zniechecac wszystkich.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pią Sty 27, 2012 14:02, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sty 27, 2012 20:20   

zyon napisał/a:
zjawil sie Mario

czyli taki koń trojański
patataj patataj metabolizm jak nie jesteś na ścisłym DO :]
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pią Sty 27, 2012 20:41   

alez Hani Twoje standartowe 1,5g/kg B vide Pan J. zamiast majstersztyku geniuszu sprawia,ze orzechy zaczely szkodzic,a blonnik jest potrzebny. Jeszcze chwila i z surawki zrezygnujesz. Jak ktos nie potrafi zadbac o wlasne zdrowie to ma problem z... No jak to robertńs zjadal warzywa i 80g Ww to ile celulozy zjadl? Panowie nie udajcie sprawnych umyskńwo inaczej.Krytyka rozwija, nie uwstecznia jak kolko wzajemnej adoracji fsd, dobradieta (ziomek szukajacy ziomkow). 15 tys wejsc wygenerowal mily semi profi dawid :medit: :evil:
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sty 27, 2012 20:56   

Mariusz_ napisał/a:
alez Hani Twoje standartowe 1,5g/kg

akurat w sprawach proporcji dopuszczałem różne opcje
zależy od osobnika
Mariusz_ napisał/a:
orzechy zaczely szkodzic

w większych ilościach zawsze raczej mi nie służyły
Mariusz_ napisał/a:
a blonnik jest potrzebny

No bo jest. Nawet Kwaśniewski go jada - spójrz na jego przykładowe jadłospisy.
Jakby był niepotrzebny to Jan zalecałby jako węgle czysty cukier :D
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
stdt 

Pomógł: 5 razy
Wiek: 33
Dołączył: 01 Lut 2011
Posty: 517
Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Pią Sty 27, 2012 20:56   

Mariusz, a nie można normalniej jakoś napisać? Bo ja np. nic z tego nie zakumałem :D
_________________
-Pane moderatore, prose ne ubija tematu.

-To se ne da!
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sty 27, 2012 21:00   

stdt napisał/a:
Mariusz, a nie można normalniej jakoś napisać? Bo ja np. nic z tego nie zakumałem :D

za mało masz ATP i nie fruwasz nad sufitem z powodu nadmiaru energii jak Maria ;)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Sty 27, 2012 21:02   

stdt napisał/a:
Mariusz, a nie można normalniej jakoś napisać? Bo ja np. nic z tego nie zakumałem :D

Tez wlasnie mialem prosc o translator belkot>polski
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Sty 27, 2012 21:05   

Hannibal napisał/a:
stdt napisał/a:
Mariusz, a nie można normalniej jakoś napisać? Bo ja np. nic z tego nie zakumałem :D

za mało masz ATP i nie fruwasz nad sufitem z powodu nadmiaru energii jak Maria ;)

Mankowe ATP jest juz legenda na sfd :hihi:
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Pią Sty 27, 2012 21:11   

Mariusz_ napisał/a:
(ziomek szukajacy ziomkow)

Maria to Ty?
;D
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pią Sty 27, 2012 22:44   

Dzięki ATP rozprawiam z mgr farmacji o biochemii, dietetyce a nie sokowirówkach i/lub jabłkach. :P Dzięki adwersarzom: dietetykom, mgr farmacji pogłębiam swoją wiedzę z różnych zakamarków nauki, o puszystych kuleczkach nawet nie słyszałem. Za to interesuję się obecnie frakcja B-100 i B-48 TG. 8)
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pią Sty 27, 2012 23:15   

stdt napisał/a:
Mariusz, a nie można normalniej jakoś napisać? Bo ja np. nic z tego nie zakumałem :D

KTMWTW
Witold J jak i Hannibal zalecają standart 1,5g.B co by im minerałów i witamin nie zabrakło :shock: . Ile to jest procent z poniżej
Cytat:
Dodatek produktów zwierzęcych bogatych w lizynę np. mleka zwiększa wartość odżywczą białek roślinnych. Minimalne zapotrzebowanie białka wynosi 0,52 g/kg
masy ciała i dobę. Norma zalecana jest o 60% wyższa.

Się dziwą,że ... wpisać co tam komu niedomaga :P
A przez to nie doświadczą "jazdy" porche, poniewaz jeżdżą maluchem :zzz:
:]
Cytat:
Dziwna sprawa o ok 9:00 zapodałem tłustą śmietanke +20g masła i 20g czekolady 70% po 1h wziołem zestaw wentylacyjny i pojechałem tak lekko 2h treningu.
Coś tam zaskoczyło bo power miałem ale nie oddychało mi się tak leciutko jak zawsze po zestawie Went.
wróciłem ,poszedłem do roboty i o ok 3-5 po południu jak mnie nie wzieło ,że o mały figiel w kosmos nie polecialem.
O 6:00 wieczorem czekałem na winde ,ale było mi za długo to pobiegłem po schodach na 23 piętro i się tylko lekko zadyszałem ,pełen luzik i tak mnie trzymało do 10:00 w nocy.
Czy to tak długo się metabolizowało w wątrobie czy co nie wiem pierwszy raz doznałem takiego doświadczenia.

stdt nie musisz wiedzieć wszytskiego, tak żyje się komfortowi ej :hihi:
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Sob Sty 28, 2012 07:11   

Mariusz_ napisał/a:
Dzięki ATP rozprawiam z mgr farmacji o biochemii, dietetyce a nie sokowirówkach i/lub jabłkach. :P Dzięki adwersarzom: dietetykom, mgr farmacji pogłębiam swoją wiedzę z różnych zakamarków nauki, o puszystych kuleczkach nawet nie słyszałem. Za to interesuję się obecnie frakcja B-100 i B-48 TG. 8)


Kibicuje ci z calych sil i masz moje pelne poparcie Marysiu!! A ak dostaniesz nobla, oscara, zlotego lwa i pulitzera za swoja nieoceniona dzialalnosc to z mila checia sobie wpisze do cv "gadalem z noblista i pulitzerysta i laureatem wielu innych nagrod".

Niestety nie chcialbym zeby sie stalo tak, ze jak znam zycie, to rozowa chmure moich marzen rozwieje czarna i twarda skala rzeczywistosci i okaze sie ze to byl kolejny frustrat z kompleksami chcacy sobie podniesc ego i sie dowartosciowac. Smutne ale prawdziwe :( Aby to nie bylo te 99,999 % przypadkow, ze tak to jest z niepismiennymi analfabetami nie potrafiacymi postawic slowa bez bledu ortograficznego i wypowiedziec skladnego zdania :?

Modle sie o to codziennie :)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Sob Sty 28, 2012 07:22, w całości zmieniany 6 razy  
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Sob Sty 28, 2012 09:52   

Moderatorzy pracują :) Dziękuję

Jakby uszlo to twojej uwadze (w zacietrzewieniu) produkujesz spam w ilosciach,kt zaden moderator 'nie obsluzy' lol
Czyzby gumka uciskala to i owo. Pytanie,kt gumka:ta na dole czy u gory?

Cytat:
Ostatnio zmieniony przez zyon Dzisiaj 7:22, w całości zmieniany 6 razy

I tak kto miał....
http://www.dobradieta.pl/...ghlight=#189777
koniec off topu :-x
 
     
Robertoss

Dołączył: 17 Lut 2011
Posty: 21
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 06:44   

Witam Państwa
Od mojego ostatniego wpisu minęło prawie pół roku, właściwie czytając niektóre wpisy to odechciewa się cokolwiek tutaj pisać, ale zdecydowana większość Państwa bardzo mi pomaga, wspiera i to przede wszystkim Państwu należą się informacje jak u mnie przebiega proces zdrowienia. Wszystko idzie raczej w dobrym kierunku. W zeszłym tygodniu odebrałem wyniki badań z centrum onkologicznego i oto one
CEA 7,6,
AFP 12
PSA 1,4
Cholesterol całkowity obecnie 230 HDL obecnie 49% LDL 90, trójglicerydy 43
HGT 48
HGB 15,1
WBC 6,5
LYMPH 3,3
RBC 5,5
PLT 290
RDW 14,1
OB. 21
Dodatkowo miałem robione badanie tomograficzne, które wykazało że brak jakiegokolwiek nawrotu choroby, tak jakbym jej w ogóle nie miał. Lekarz onkolog pogratulował mi wyników i zażartował że powinienem mówić że byłem chory, a nie że jestem chory, ale zaraz zaznaczył że o pełnym wyleczeniu zgodnie z nauką medyczną będzie można mówić po okresie pięciu lat.
Po krótce przypomnę co stosuję, metodę pana Ashkara, mieszanki ziołowe, koktajle błonnikowe na bazie warzyw, pastę doktor Budwig, dodatkowo preparat z pokrzywą o którym dowiedziałem się od Pani Molki, i też zacząłem więcej się ruszać, co również zaleciła Pani Molka, to działa głównie na limfę, co widzę w metodzie pana Ashkara. Limfa jest już jakby czystsza, lekko żółtawa, ale jeszcze nie jest w pełni czysta, Ashkar zaleca zakończenie zabiegu kiedy będzie ona całkowicie czysta, więc cierpliwie czekam.
Obecnie zastanawiam się nad Terapią Gersona, ale cena wyciskarek do soków jest trochę wysoka, a cała terapia kosztowna i pracochłonna, choć skuteczna podobno czytając doktora Gersona. Nawiązałem kontakt z pewną osoba stosującą terapię Gersona, do jej stosowania potrzeba dużo warzyw najlepiej tych bio, miesięcznie ta osoby wydaje na warzywa około dwóch tysięcy złotych a kupuje warzywa i tak w hurtowni, więc to i tak nie jest wygórowana cena.
Czytałem też o sodzie doktora Simonciniego, ale mam pewne wątpliwości co do tej metody i brak jest publikacji w języku polskim. Natomiast o doktorze Simoncinim różnie piszą na wielu forach, jedni chwalą, inni piszą że ma odebrane uprawnienia lekarskie, prawda zapewne leży gdzieś po środku.
Wielu moich znajomych ostrzega mnie, abym nie przeholował z tymi dodatkowymi metodami, powtarzając skoro jest dobrze po co cokolwiek zmieniać. Może i mają rację, więc póki co wstrzymam się z terapią Gersona, choć myślę że ta terapia niczego złego by mi nie zrobiła, gdyż sporo jadam warzyw z koktajlem błonnikowym. A Państwo co sądzicie?
Do Pana Tadzio5
Czytałem Pana wpis że jest Pan na diecie optymalnej 11 lat i zaczyna Pan mieć problemy z jelitem grubym.
Radziłbym Panu iść na badania przedsiewne kolonoskopię, nie jest to badanie przyjemne, ale będzie Pan dokładnie wiedział co jest nie tak z jelitem grubym, oby Pan nie miał tego co ja, ale to może stwierdzić jedynie badanie lekarskie. Kolonoskopie można też przeprowadzać pod narkozą, ale wszystko zależy od danego lekarza, porozmawiać zawsze można.
Lewatywa to nie jest rozwiązanie problemu, o czym sam Pan piszę że problem cały czas jest, dodatkowo lewatywa może zaburzyć florę jelitowa co pisze chyba doktor Gerson. Życzę Panu zdrowia, ale na badania powinien Pan iść, no ale decyzja ostateczna należy do Pana, a ja tu nie chcę uchodzić na lekarza.
Proponuję Panu poczytać poniższą stronę, sam ją czytałem
http://www.europacolon.pl/?rak-jelita-grubego,3
Do Pana Góral
Czytałem Pana wpis i dochodzę do tych samych wniosków, że mamy sporo dodatków w naszej żywności o której nie zdajemy sobie sprawy co jemy, oczywiście nie jesteśmy w stanie wszystkiego odrzucić, ale możemy żywność dobierać z większą świadomością, u mnie choroba spowodowała to że tak właśnie ją dobieram, na zasadzie selekcji.
Do Pana Piotrx
Jeżeli chodzi o błonnik to rzeczywiście szczerze mogę powiedzieć że bardzo mi go brakowało w mojej diecie, nie jest żadna tajemnicą że brakuje go w diecie optymalnej. Od czasu mojej choroby nie brakuje go w moim żywieniu i na pewno spełnia on rolę pożyteczną, na zasadzie czyszczenia jelita. Czytam te forum i sporo wpisów Pana Hanibala, który ma ogromną wiedzę i sporo z niej również korzystam, zgadzam się z Panem Hanibalem że błonnik jest niezbędny bez dwóch zdań.
Do Pana d hasselhoff
To bardzo miło z Pana strony że również interesuje się Pan jak przebiega u mnie zdrowienie, takie wpisy jak Pana są bardzo budujące i właśnie dla takich jak Pan warto się dzielić postępami w zmaganiu z chorobą. Zgadzam się z Panem że gospodarze strony by mogli usuwać niektóre wpisy w tym temacie nie związane z tematem, a czasami szydzące ze mnie i z mojej choroby. Ale na przykład wątek który rozpoczął Pan Góral uważam za bardzo pożyteczny, gdyż możemy bardzo dużo wniosków z niego wyciągnąć.
Tak jak widzą Państwo jak do tej pory powrót do zdrowia przebiega u mnie pomyślnie, choć dwa miesiące temu dostałem silnej infekcji, zapalenie oskrzeli i niestety musiałem żarzyć antybiotyk ale ograniczyłem go do minimum, wiem że Gerson pisze o kryzysach ozdrowieńczych, ale jeśli są one zbyt ciężkie dla słabego jeszcze organizmu to trzeba się tak podratować, w sytuacji nazwijmy to podbramkowej, natomiast dalsze mniej gwałtowne kryzysy ozdrowieńcze leczyć bez tabletek.
To by było na tyle, dziękuję Państwu za porady, wskazówki, podnoszenie mnie na duchu, choć myślę że i z Państwa porad korzystają inni chorzy lub potencjalnie zagrożeni tą chorobą. Cały czas proszę o komentarze ściśle związane z tematem, sugestie wnioski.
Pozdrawiam Stanisław.K
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 08:04   

Robertoss napisał/a:
dwa miesiące temu dostałem silnej infekcji, zapalenie oskrzeli i niestety musiałem żarzyć antybiotyk

Dlaczego musiałeś?
Czy było stwierdzone, np. w posiewie, że jest to infekcja stricte bakteryjna?
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 10:04   

Robertoss napisał/a:

Jeżeli chodzi o błonnik to rzeczywiście szczerze mogę powiedzieć że bardzo mi go brakowało w mojej diecie, nie jest żadna tajemnicą że brakuje go w diecie optymalnej. Od czasu mojej choroby nie brakuje go w moim żywieniu i na pewno spełnia on rolę pożyteczną, na zasadzie czyszczenia jelita. Czytam te forum i sporo wpisów Pana Hanibala, który ma ogromną wiedzę i sporo z niej również korzystam, zgadzam się z Panem Hanibalem że błonnik jest niezbędny bez dwóch zdań.

Kiedys zalozylem temat na temat blonnika i w sumie mozna zalozyc z duza pewnoscia kto glosowal za a kto przeciw, zwlaszcza patrzac na krytyczne glosy przeciw. Wiekszosc optymalnych byla przeciw. http://www.dobradieta.pl/...pic.php?t=17791
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 20:15   

Lubie takie p*** o margarynie

Czytać
Cytat:
Skrobia u świń (zwierzaków monogastrycznych, człowieków) trawiona jest w jelicie cienkim w 97-99%, polisacharydy nieskrobiowe (NSP) od 0 do 21%, w tym glukany w 17-31%.
Arabinoksylany w porównaniu do tych związków trawione są w jelicie grubym. W procesie tym uczestniczą mikroorganizmy w wyniku czego tworzą się w tej części przewodu pokarmowego duże ilości krótkołańcuchowych kwasów tłuszczowych. W przewodzie pokarmowym trzody chlewnej kwasy te są szybko wchłaniane, a zawarta w nich energia może pokryć zapotrzebowanie świń na energię metaboliczną zaledwie w 10-24%.
Niektórzy autorzy podają, że 1% włókna surowego w skarmianej paszy obniża dostępność energii o 1,3% oraz powoduje zwiększenie zużycia paszy na 1 kg przyrostu o 3%, a także obniżanie przyrostów masy ciała o 2%. Wchodzące w skład włókna polisacharydy nieskrobiowe (NSP) w znacznym stopniu obniżają wartość pokarmową zbóż. Zawartość tych związków wynosi od 14 do 30% s.m. W skład NSP wchodzą celuloza, lignina, b-glukany, arabinoksylany i pektyny. W jelicie grubym ulegają one fermentacji bakteryjnej oraz zmianom fizyko-chemicznym pod wpływem enzymów paszowych pochodzenia bakteryjnego lub grzybowego. Rozpuszczalne polisacharydy nieskrobiowe tworzą rodzaj siatkowatego szkieletu w przewodzie pokarmowym, który przyczynia się do zwiększenia lepkości treści pokarmowej w jelicie. Oprócz tych niekorzystnych zjawisk, NSP zmniejszają wyraźnie aktywność enzymów pankreatyny, amylazy, lipazy, trypsyny i chymotrypsyny, wpływają negatywnie na procesy rozkładu i wchłaniania skrobi, białek oraz tłuszczów w jelicie, przyczyniają się do wzrostu sekrecji azotu endogennego do światła jelit (straty azotu), posiadają także właściwości pęczniejące i żelujące, które sprzyjają nadmiernemu rozwojowi bakterii patogennych w końcowym odcinku przewodu pokarmowego. Duża zawartość związków NSP w paszy powoduje nadmierną fermentację treści pokarmowej, co prowadzi do pogorszenia wchłaniania wody w jelicie grubym, a tym samym przyczynia się do występowania biegunek u młodych zwierząt

Innym związkiem o charakterze antyżywieniowym są fityniany. W paszach zbożowych większość fosforu występuje w postaci organicznych połączeń (estrów) kwasu fosforowego z inozytolem. Inozyto-sześciofosforan (kwas fitynowy) zawiera w jednej cząsteczce 6 atomów fosforu. Jest on odpowiedzialny za wiązanie (blokowanie) wielu makro – (Ca, P, Mg) i mikroelementów (Zn, Cu, Co, Mn, Fe).

itd

A jak się powinno dbać o zdrowie najbliższych ?

Kategorycznie zabronione zwłaszcze taran :P
o cukrach w tym gronie nie trzeba trąbić chyba? :hihi: 8)
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 20:33   

Robertoss , nie raz myślałam o Tobie, bo tak długo nie dawałeś znaku życia. Ciesze się ogromnie ze sprawy tak się mają. Wierze ze Ci sie uda, a w zasadzie juz Ci sie udało. :hug:
 
     
side 

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 687
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 20:52   

zyon napisał/a:
Robertoss napisał/a:

Jeżeli chodzi o błonnik to rzeczywiście szczerze mogę powiedzieć że bardzo mi go brakowało w mojej diecie, nie jest żadna tajemnicą że brakuje go w diecie optymalnej. Od czasu mojej choroby nie brakuje go w moim żywieniu i na pewno spełnia on rolę pożyteczną, na zasadzie czyszczenia jelita. Czytam te forum i sporo wpisów Pana Hanibala, który ma ogromną wiedzę i sporo z niej również korzystam, zgadzam się z Panem Hanibalem że błonnik jest niezbędny bez dwóch zdań.

Kiedys zalozylem temat na temat blonnika i w sumie mozna zalozyc z duza pewnoscia kto glosowal za a kto przeciw, zwlaszcza patrzac na krytyczne glosy przeciw. Wiekszosc optymalnych byla przeciw. http://www.dobradieta.pl/...pic.php?t=17791

blonnik blonnikowi nie rowny
Cytat:
Warzywa i owoce zawierają od dwóch do ośmiu razy więcej błonnika przypadającego na jedną kalorię niż pełnoziarniste zboża. W dodatku warzywa i owoce zawierają głównie błonnik rozpuszczalny podczas gdy gros błonnika w zbożach jest nierozpuszczalna.
http://nowadebata.pl/2011...hipotezy-paleo/
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 20:57   

Robertoss napisał/a:
lodów i słodyczy specjalnie ni jadałem może coś wyjątkowo się zdarzało, ale bardzo rzadko.Mogło w nim zabraknąć błonnika, gdyż warzyw bardzo mało jadałem a owoców jeszcze mniej


Mnie ciekawi libcza 80 w kontekście moich przyszłych błędów
Dlatego chciałbym poprosić o zaprezentowanie 1-3 dniowego MENU optymalnego Robertoss`a. Mam nadzieję,że ta mała pośba zostanie wysłuchana? Przy 14 latnim stazu, zapewne ma Pan obcykane w małym paluszku, co lubił Pan jadać.
Mam cichą nadzieję,że nie był to miód ;)
P.S nie ma przymusu podawania w GRAMACH.
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Pon Lut 20, 2012 20:59, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 20:58   

side napisał/a:
blonnik blonnikowi nie rowny

fruktoza, glukozie, skrobi również :-x
 
     
side 

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 687
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 21:41   

Mariusz_ napisał/a:


A jak się powinno dbać o zdrowie najbliższych ?

Kategorycznie zabronione zwłaszcze taran :P
o cukrach w tym gronie nie trzeba trąbić chyba? :hihi: 8)

jestem skłonny Ci nawet uwierzyć, pod warunkiem, że przekonasz o tym Europejczykow zamieszkujących basen morza Śródziemnego
http://www.wiking.edu.pl/article.php?id=268
 
     
side 

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 687
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 21:42   

Mariusz_ napisał/a:
side napisał/a:
blonnik blonnikowi nie rowny

fruktoza, glukozie, skrobi również :-x

DO stanowi wyjątek
 
     
side 

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 687
Wysłany: Wto Lut 21, 2012 19:46   

Mariusz_ napisał/a:
Robertoss napisał/a:
lodów i słodyczy specjalnie ni jadałem może coś wyjątkowo się zdarzało, ale bardzo rzadko.Mogło w nim zabraknąć błonnika, gdyż warzyw bardzo mało jadałem a owoców jeszcze mniej


Mnie ciekawi libcza 80 w kontekście moich przyszłych błędów
Dlatego chciałbym poprosić o zaprezentowanie 1-3 dniowego MENU optymalnego Robertoss`a. Mam nadzieję,że ta mała pośba zostanie wysłuchana? Przy 14 latnim stazu, zapewne ma Pan obcykane w małym paluszku, co lubił Pan jadać.
Mam cichą nadzieję,że nie był to miód ;)
P.S nie ma przymusu podawania w GRAMACH.

Każdy organizm ma inne potrzeby, które zależą od wielu czynników, np: wieku, stylu życia czy predyspozycji genetycznych. Należy nauczyć się wsłuchiwać w jego potrzeby, a nie ślepo powielać zwyczaje innych.
Tego niestety nie uczą w szkołach.

A dlaczego to miód jest taki beee ?
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Wto Lut 21, 2012 20:52   

side napisał/a:
Każdy organizm ma inne potrzeby

Przeczytaj uważnie jeszcze z 10x,a może zrozumiesz do czego piję. :medit:
Z próżnego i Salomon nie naleje.....
 
     
side 

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 687
Wysłany: Wto Lut 21, 2012 21:17   

side napisał/a:
Każdy organizm ma inne potrzeby

Mariusz_ napisał/a:
Przeczytaj uważnie jeszcze z 10x,a może zrozumiesz do czego piję. :medit:
Z próżnego i Salomon nie naleje.....


Mariusz_ napisał/a:
Mnie ciekawi libcza 80 w kontekście moich przyszłych błędów

To co jednemu służy, drugiemu może szkodzić i odwrotnie.
Myśl za nim coś o kimś napiszesz.
Ostatnio zmieniony przez side Wto Lut 21, 2012 21:18, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Wto Lut 21, 2012 21:25   

Dalej nie rozumiesz... 8)
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Wto Lut 21, 2012 23:56   

Mariusz_ napisał/a:
Dalej nie rozumiesz... 8)

On doskonale rozumie, ze te historyjke wyssal z palca, ale nie rozumie, ze inni rozumieja o co jemu chodzi.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
side 

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 687
Wysłany: Śro Lut 22, 2012 11:54   

Kangur napisał/a:
Mariusz_ napisał/a:
Dalej nie rozumiesz... 8)

On doskonale rozumie, ze te historyjke wyssal z palca, ale nie rozumie, ze inni rozumieja o co jemu chodzi.

co wedlug Ciebie wyssalem z palca ?
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Śro Lut 22, 2012 20:20   

side napisał/a:
Kangur napisał/a:
Mariusz_ napisał/a:
Dalej nie rozumiesz... 8)

On doskonale rozumie, ze te historyjke wyssal z palca, ale nie rozumie, ze inni rozumieja o co jemu chodzi.

co wedlug Ciebie wyssalem z palca ?

Nieporozumienie.
Chodzi o historyjke wyssana z palca przez Robertossa. Te historyjke wyssal z palca albo pozyteczny idiota, albo osobnik pilnujacy swojego biznesu, opartego na krytyce ZO.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Lut 23, 2012 10:50   

Kangur napisał/a:
Mariusz_ napisał/a:
Dalej nie rozumiesz... 8)

On doskonale rozumie, ze te historyjke wyssal z palca, ale nie rozumie, ze inni rozumieja o co jemu chodzi.


To moze ja was wszystkich pogodze i powiem, ze ja zadnego z was nie rozumiem. To pewnie wyzsze poziomy ezoteryki sa, ja na razie przy czakrach sie zatrzymalem.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
plej_tssz 

Pomógł: 10 razy
Wiek: 36
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 894
Wysłany: Czw Lut 23, 2012 13:16   

No bo JAK SIĘ NAROI na diecie KWACHA komórek RACZKOWYCH.........to nawet głodówka NIE POMOŻE bo RACZEK zjada zdrowe komóreczki SWOJĄ przewagą.

Bo już ŚWIADOMOŚĆ nawet zezarło.............to już rady niema żeby pomóc bo sam sobie nie jest w stanie UWIERZYĆ że da się wyjść z tego.


Świadomość rulezz :*
pzdr
_________________
ggggggggggrrrrrrrrrrrddddddddddyyyyyyyyykkkka
Ostatnio zmieniony przez plej_tssz Czw Lut 23, 2012 13:18, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
plej_tssz 

Pomógł: 10 razy
Wiek: 36
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 894
Wysłany: Czw Lut 23, 2012 13:31   

SUMA SUMARU im mniej KOMÓREK RACZKOWYCH tym lepsza ŚWIADOMOŚĆ.
HAHA ale skomplikowane

:D :D
_________________
ggggggggggrrrrrrrrrrrddddddddddyyyyyyyyykkkka
Ostatnio zmieniony przez plej_tssz Czw Lut 23, 2012 13:31, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
plej_tssz 

Pomógł: 10 razy
Wiek: 36
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 894
  Wysłany: Czw Lut 23, 2012 13:57   

Śmiem twierdzić że świadomość to lek na każdą chorobę a strach TO polityczne narzędzie używane do jej POSKRAMIANIA.

pzdr
_________________
ggggggggggrrrrrrrrrrrddddddddddyyyyyyyyykkkka
Ostatnio zmieniony przez plej_tssz Czw Lut 23, 2012 14:04, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
góral

Dołączył: 18 Gru 2011
Posty: 20
Wysłany: Sob Kwi 07, 2012 11:20   


Obrazek z http://www.zdrowie.annet....60517-17-2.html

Czy to może być prawdą? Ma ktoś lepsze dane?

Tych danych w Polsce się nie propaguje (ZIELONA WYSPA, wiadomo), ale widziałem statystyki ("22 Countries Study") wykazujące, że najwyższy współczynnik liczby zgonów należy do naszego kraju:



Ten obrazek jest z: http://books.google.ca/bo...Study%22&f=true - strona161
Co Wy na to?


Pozdrawiam, góral
Ostatnio zmieniony przez góral Sob Kwi 07, 2012 11:24, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Heniu 
sweet like cinnamon

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 13 Lut 2012
Posty: 153
Wysłany: Sob Kwi 07, 2012 13:00   

Wyklikałem dwie frazy:

causes of death in Poland
oraz
Mortality in Poland
Można pokombinować i wyszukać coś ze słowem "Europe".

Proponuję w swojej przeglądarce, też wyklikać. :D

Powierzchownie znalazło mi takie dokumenty:
Highlights on health in Poland 2005
CHANGES OF MORTALITY IN POLAND, IN THE YEARS 1988–2004,
Causes of death
euro.who.int/__data/assets/pdf_file/0007/98728/Poland.pdf




Sporo danych porównawczych / tabelarycznych można znaleźć na stronach znienawidzonej WHO.
euro.who.int
_________________
"...Janek zorientował się, że nic nie widzi. By nie zgubić się w lesie, chwycił idącego przed nim towarzysza. Zapadł na kurzą ślepotę. I znowu uratował go felczer. Łyżka surowej, zmielonej wątróbki sprawiła, że objawy choroby minęły."
 
     
Robertoss

Dołączył: 17 Lut 2011
Posty: 21
Wysłany: Wto Paź 16, 2012 16:32   

Witam Państwa
Jak czytam swój wątek na tym forum, to raz się chce pisać, a raz się nie chce pisać. Robię to przede wszystkim dla Państwa którzy mi bardzo pomogliście ale wiem że z tych porad korzystają również chorzy. Otrzymuję sporo informacji na prv i na maila od Państwa, za co pragnę Państwu serdecznie podziękować, jednocześnie bardzo bym prosił aby Państwo pisali te informacje na forum, niech wszyscy z nich korzystają.
Piszą również do mnie osoby, których bliscy zachorowali na raka i tak jakby mnie proszą żebym to ja przekonał tych chorych do pójścia moją drogą. Trudno mi cokolwiek w takiej sytuacji odpisać, gdyż każdy odpowiada za swoje zdrowie oraz za metody jakie wybierze żeby wyzdrowieć. Jeżeli ktoś wybierze chemioterapię i radioterapię to należy uszanować taki wybór chorego, dlatego że inaczej się ocenia sytuację z punktu widzenia kogoś zdrowego, a inaczej z punktu widzenia chorego, ja doskonale wiem to po sobie, ile to ja miałem wątpliwości, czy robię dobrze, czy źle. Więc drodzy Państwo, wszystko co robię piszę na forum, dzielę się, tym co mi pomogło, bez względu na to jakie to metody i skąd one pochodzą, dla mnie istnieje jeden podstawowy wyznacznik aby pisać to co sprawdziłem i mi pomogło. Powracając do chemioterapii i radioterapii, pamiętajmy że są ludzie którym to pomogło, i którzy żyją dzięki tym zabiegom, wystarczy spojrzeć na ludzi dobrze nam znanych, aktorów, dziennikarzy. Piszę to właściwie po to abyście Państwo szczególnie piszący do mnie, nie żądali abym to ja kogoś do czegoś przekonywał, pamiętajcie Państwo decyzję podejmuje tylko i wyłącznie chory i nie można mu mieć tego za złe, trzeba to uszanować. To że mi się szczęśliwie powiodło, nie oznacza automatycznie, że tak będzie u wszystkich, trzeba o tym pamiętać.
U mnie zanim dowiedziałem się że choruję na raka, miałem tam jakieś objawy, ale je ignorowałem, gdyż pojawiały się one, i po jakimś czasie wszystko było dobrze i sobie wmawiałem samo przyszło samo pójdzie, w pracy akurat kończyły mi się badania okresowe i siłą rzeczy dostałem skierowanie na kolejne badania i tutaj lekarz ze względu na mój wiek że przekroczyłem pięćdziesiątkę w badaniach krwi zaznaczył mi chyba PSA o ile się nie mylę no i zaczęło się, od sznurka do kłębka. Jak wykryto u mnie raka był to stan jak to ujął onkolog, o krok przed przerzutami, aż strach pomyśleć co by było gdyby badania okresowe kończyły się za parę miesięcy lub lat, na ale na szczęście to już historia.
Piszą również osoby na temat diety optymalnej, zarówno pozytywnie jak i też negatywnie, do tych Państwa mówię proszę nie pisać, jeśli macie Państwo swoje sugestie i uwagi krytyczne proszę je przedstawiać na forum publicznym, z pewnością znajdą się osoby, z którymi można o tym dyskutować, do mnie na ten temat proszę nie pisać, proponuję przeczytać to co pisałem kilka miesięcy wcześniej, na takie wiadomości nie będę reagował i odpisywał.
Co nowego u mnie, trochę czasu minęło od ostatniego mojego wpisu, leczenie przebiega u mnie prawidłowo i tak jak powiedział mi lekarz onkolog z uśmiechem, że mam mówić że chorowałem na raka, a nie że jestem chory na raka. Jestem po kolejnych badaniach krwi, i właściwie wyniki nie różnią się bardzo o tych ostatnich, w zasadzie trochę wzrosło mi OB., ale to jest z pewnością od metody pana Ashkara, wiec jestem spokojny i też wzrosła mi frakcja HDL cholesterolu.
W skrócie przypomnę co stosuję obecnie, cały czas dużo czytam poznaję nowe rzeczy, również z tej literatury którą Państwo mi polecili, stosuję metodę NIA pana Ashkara, dobrze pisała Pani Molka o umiarkowanym ruchu na lepsze krążenie limfy, miałem czas że limfa była jakby czystsza, teraz jest znowu bardziej brudna, wylatuje tego sporo, sam się zastanawiam co by było gdyby nie ta metoda? Jakby organizm poradził sobie z tak brudną limfą i tymi brudami które wypływają? Przecież to jest zatruwanie organizmu jeśli tak brudną limfę w sobie mamy, dokładnie opisuje to Mortiz w książce, o której pisał Pan Zyon, z żywienia całkowicie wykluczyłem pieczywo chodzi głównie o eliminację glutenu, nawet sobie zrobiłem spis produktów w których jest go najwięcej, stosuję pastę doktor Budwig z olejem lnianym i też włączyłem do niej siemię lniane, tak jak doktor zaleca, mam tutaj pytanie do Państwa, w tej paście stosujemy twaróg, wiadomo trudno zrobić twaróg samemu, dodatkowo doktor Budwig pisze o chudym twarogu, że koniecznie musi być taki, gdyż tylko taki nie zagłuszy dobrego wchłania się składników z oleju lnianego, ale jest tu problem taki twaróg to chyba UHT choć mogę się mylić, i pytanie do Państwa co o tym Państwo sądzicie? Jest on bezpieczny i też nie jest? Stosuję mieszanki ziołowe na oczyszczenie dróg moczowych, stosuję również cały czas preparat z pokrzywy, który poleciła Pani Molka, ostatnio byłem u zielarza i sporo się dowiedziałem o ziołach ich właściwościach, coś bardzo ciekawego. Niebawem zacznę stosować niektóre elementy terapii Gersona, niedługo będę miał wyciskarkę do soków, będę musiał się zaopatrzyć w ekologiczne warzywa, oczywiście całej terapii na pewno nie wprowadzę, jest ona bardzo kosztowna i czasochłonna, ale też podobno bardzo skuteczna. Ostatnio czytałem książkę Pani doktor Dąbrowskiej o głodówkach, jak i też o diecie warzywno-owocowej, widzę tutaj, wiele podobieństw do terapii Gersona i podejrzewam że dla Pani doktor inspiracją był Gerson, choć do końca tego nie wiem.
Do Pana Hanibala
Antybiotyk musiałem zażyć w czasie gdy miałem zapalenie oskrzeli w posiewie nie było stwierdzone, zażyłem dlatego że myślałem, że bez antybiotyku sobie nie poradzę, takie jest życie czasem trzeba zrobić krok w tył, żeby później dwa do przodu.
To by było na tyle drodzy Państwo, tradycyjnie proszę pisać na temat, radzić, jakie mają Państwo sugestie, jest to bardzo ważne dla wszystkich którzy czytają ten wątek, dla zdrowych jak i też chorych którzy walczą z chorobą.
Pozdrawiam Stanisław.K.
Ostatnio zmieniony przez Robertoss Wto Paź 16, 2012 16:34, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1457
Wysłany: Wto Paź 16, 2012 17:00   

Robertoss napisał/a:

U mnie zanim dowiedziałem się że choruję na raka, miałem tam jakieś objawy, ale je ignorowałem, gdyż pojawiały się one, i po jakimś czasie wszystko było dobrze i sobie wmawiałem samo przyszło samo pójdzie


Tak z ciekawości jakie to były objawy, które łączysz z rakiem?
 
     
maniek669

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 11 Lut 2012
Posty: 459
Wysłany: Wto Paź 16, 2012 19:42   

Dzień dobry Panie Roberttoss. Jakże się cieszę, że ma się Pan dobrze i zdrowieje :D Jak Pan napisał, to dzięki uczestnikom tego zacnego forum, którzy podpowiedzieli Panu drogę, do zdrowia :D Jak tam umiejętności komputerowe Panie Roberrtoss? Prosimy o częstsze wyrażanie swoich jakże ciekawych opinii, niech Pan się nie ukrywa za zasłoną milczenia i niepewności. Myślę, że szeroka rzesza forumowiczów z chęcią skorzystałaby na Pański doświadczeniu, czego zresztą dają wyraz prywatnymi mailami :D ;)

Jeszcze jedno, dziwi mnie Pana aktywność na jednym forum, są jeszcze różne inne, tam też można uratować setki optymalnych, liczę na Pana aktywność również w tym zakresie. Bo poniekąd dziwne jest wylewanie takich żali, tylko na jednym, wybranym przez Pana marginalnym forum na którym niewiele ludzi Pan uratuje? Proponuję wejść na forum ASHKARA - tam uzyska Pan więcej ciekawych informacji nt.metody stosowanej przez Pana niż tu ;) Pozdrawiam i zdrówka życzę :hihi:
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Wto Lis 20, 2012 20:19   

Robertoss napisał/a:
Witam Państwa

http://drogadosukcesu.wor...aka-kapsaicyna/
Cytat:
Metoda przygotowania kapsaicyny domowymi metodami od pacjenta:
“Szanowna Pani
Proszę się nie martwić o swoje życie, zwalczy Pan nowotwór, stosując
podaną metodę praktycznie sprawdzoną na mojej żonie. Od chwili, gdy
stwierdzono u niej nadzwyczaj złośliwego guza mózgu bałem się każdego
dnia. Lekarze i w ogóle medycyna jest bezsilna wobec tego nowotworu, a
właściwie była bezsilna. Nie jestem przesadnie religijny, ale modląc
się do Jezusa, w kruchcie kolegiaty w moim mieście, poprosiłem go o
takie pokierowanie moim postępowaniem, bym nie błądził. Powtarzam, nie
prosiłem GO o uzrdowienie mojej żony, lecz o to by skierował mnie na
ścieżkę prowadzącą do uzdrowienia mojej żony. Wierzę, że to ON tę
myśl mi podsunął. Po powrocie do domu rozpocząłem poszukiwania w
internecie, zresztą robiłem to przedtem setki razy, ale tego dnia
znalazłem prawie natychmiast informację o tym, że kilkanaście miesięcy
temu uczeni z uniwersytetu w Nottingham (Anglia) przeprowadzili badania
nad
kapsaicyną podawaną wewnętrznie. Dotychczas stosowano ją zewnętrznie
jako plastry przeciwbólowe w reumatyzmie i artretyzmie. Podając
kapsaicynę wewnętrznie zwierzętom doświadczalnym zauważyli, że chore
na nowotwory – zdrowiały. Otóż okazało się, że kapsaicyna, dostawszy
się do organizmu poszukuje komórek rakowych i znalazłszy je, zabija
mitochondria, które są odpowiedzialne za podział i rozrost komórek.
Pisząc obrazowo to tak, jak gdyby kobiecie wyoperować macicę, albo
mężczyźnie wyciąć jądra. Kapsaicyna nie atakuje zdrowych, normalnych
komórek. Informacja była prawdziwie rewolucyjna, ale ja nie mogłem
czekać, bo od odkrycia do produkcji leku mogły minąć całe lata, a być
może lek nigdy nie zostałby wyprodukowany, bo koncerny farmaceutyczne nie
są za bardzo zainteresowane wyprodukowaniem specyfiku całkowicie
leczącego organizm. Skąd czerpaliby zyski, gdyby wyleczyli ludzi z
najgroźniejszej choroby. Postanowiłem wyprodukować lek sposobem domowym,
dawkując go żonie. Wyniki przeszły najśmielsze oczekiwania. Po czterech
miesiącach, przeprowadziliśmy w klinice rutynowe sprawdzenie stanu
choroby. Ku ogromnemu zaskoczeniu prowadzącego żonę profesora okazało
się, że nie ma w jej organiźmie ani jednej aktywnej komórki
nowotworowej. Miesiąc temu w dzienniku telewizyjnym usłyszałem
informację, że Amerykanie wyprodukowali lek o nazwie kapsaicyna. Pokazano
fiolkę i kapsułki oraz poinformowano o cenie. Fiolka ze 100 kapsułkami
kosztuje 20 tysięcy dolarów, ale ni można jej nabyć w aptekach,
ponieważ leczenie odbywa się w klinice, a więc dodatkowe 20 tysięcy.
Bardzo ucieszyła mnie ta informacja, ponieważ potwierdziła słuszność
obranej przeze mnie drogi. To tyle wstępu, teraz trochę informacji o
kapsaicynie. Kapsaicyna znajduje się wyłącznie w ostrych paprykach. To
ona nadaje im ostrość. Im ostrzejsza, tym więcej kapsaicyny.
Najostrzejszą jest ,,chabanero”, ale w Polce niedostępna. Ja użyłem
papryki ,,chili”. Związek wytrąca się z papryk, zalewając jakimś
szlachetnym olejem i odstawiając do zmacerowania w ciemnym i chłodnym
miejscu (najlepiej w lodówce) na 7 do 10 dni, codziennie kilka razy
wstrząsając zawartość słoika. Po tym czasie zlać płyn do butelki i
spożywać. Papryczek nie wyrzucać. Można je wykorzystać, dodając do
surówek, co znakomicie poprawia ich smak. Nie należy się obawiać
ujemnego wpływu ostrości papryki na przewód pokarmowy. Mitem jest
opinia, że ostrość szkodzi. Wprost przeciwnie, kapsaicyna doskonale
reguluje cały układ wewnętrzny, a dla osób otyłych wręcz cudowny, bo
rzy okazji nie pozwala się rozwijać tłuszczom, więc na stałe przywraca
normalne proporcje sylwetki. Przepis. Wziąć 1,5 kilograma ostrej papryki,
obmyć i pokroić (koniecznie w rękawiczkach, a potem kilkakrotnie umyć
ręce. Nie dotknąć oka lub miejsc intymnych) na możliwie najdrobniejsze
cząstki, razem z gniazdami nasiennymi, bo połowa kapsaicyny znajduje się
właśnie w nich. Zalać w słoiku 1,5 litrem oleju szlachetnego, najlepiej
z pestek winogron lub lnianego. Odstawić w chłodne i zaciemnione
(lodówka) miejsce na 7 do 10 dni, codziennie kilkakrotnie wstrząsając.
Zlać płyn do butelki, używać 5 razy dziennie, przed każdym posiłkiem,
po 1 łyżeczce do herbaty. Popijać wyłącznie mlekiem dla złagodzenia
ostrości. Tylko mleko ma właściwości łagodzące. Można zjeść małą
kromeczkę chleba 4×4 centymetry grubo posmarowaną masłem. Spożywanie
kapsaicyny nie daje żadnych skutków ubocznych ponieważ składniki są
naturalnymi produktami spożywczymi. Życzę szybkiego wyzdrowienia. Ps.
Kapsaicyna niszczy każdy rodzaj nowotworu, bez względu na to, jaką
część ciała zaatakował. Przepis podaję bezpłatnie, ponieważ tak
przysiągłem swojemu Jezusowi. Moją satysfakcją i radością jest
niesienie pomocy innym. Proszę do mnie napisać po wyleczeniu. Serdecznie
pozdrawiam”
Przepis dla tych co robią z papryki suszonej
“150 gramów suszonej chili o nazwie “birds eye” lub “habanero” zalać 1/2 litra olejem lnianym tłoczonym na zimno i odstawić w ciemnej butelce do lodówki na 2 tygodnie, codziennie kilka razy wstrząsając. Po tym czasie spożywać 5 razy dziennie po 1 łyżeczce.
Mikstura jest niezwykle ostra dlatego należy natychmiast popijać mlekiem, bo wyłącznie mleko, a nie żaden inny napój, łagodzi ostrość. Papryczki można kupić na portalu http://www.ostrakuchnia.pl Przed zalaniem olejem papryczki należy rozkruszyć, ponieważ 50 procent kapsaicyny znajduje się na otoczkach nasion. Olej też można kupić w internecie. Musi być tłoczony na zimno., nierektyfikowany, a więc nieoczyszczony.”
Może to naiwne, ale bardzo wierzę w tą “substancję” mam nadzieję, że będzie nawet skuteczniejsza (zapobieganie, powstrzymywanie rozwoju i zanikanie raka) niż “Olej Lorenza“
Zrobiłam już dwa słoiczki i mam składniki jeszcze na dwa kolejne. Chcę mieć zawsze w lodówce jeden aby każdy kto będzie chciał spróbować mógł się do mnie zgłosić i zacząć kurację od razu… pomogę też zdobyć składniki jeśli ktoś z jakiegoś powodu miałby z tym problem… liczy się każda chwila…
Najważniejsze jest jednak tradycyjne leczenie i to ono powinno być postawione na pierwszym miejscu.
Polecam rewelacyjne abonamenty prywatnej opieki medycznej w bardzo przystępnej cenie!

Jesli nie spotkales sie z tym sposobem to poczytaj, wypróbowac zawsze mozna..
Ostatnio zmieniony przez Molka Wto Lis 20, 2012 20:20, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Wto Lis 20, 2012 20:33   

Ta kapsaicyna aktywnie poszukująca nowotworu...
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Wto Lis 20, 2012 20:35   

Gavroche napisał/a:
Ta kapsaicyna aktywnie poszukująca nowotworu

inteligentna jest ;)
Inna inteligentną bestią jest np płyn Lugola, który cudownie barwi jak to nazywają lekarze ogniska nowotworowe. Szkoda,że jak zawsze słabo u nich z skojarzeniem przyczyna, skutek-wniosek.
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Wto Lis 20, 2012 20:41, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Wto Lis 20, 2012 20:38   

Mariusz_ napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Ta kapsaicyna aktywnie poszukująca nowotworu

inteligentna jest ;)

tak samo jak Twoje "śmietany" w odpowiedniej proporcji :P
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Wto Lis 20, 2012 20:42   

Molka napisał/a:
Mariusz_ napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Ta kapsaicyna aktywnie poszukująca nowotworu

inteligentna jest ;)

tak samo jak Twoje "śmietany" w odpowiedniej proporcji :P

Żadne one moje, nawet udziałowcem nie jezdem :P ;)
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Wto Lis 20, 2012 20:42   

Molka napisał/a:
Mariusz_ napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Ta kapsaicyna aktywnie poszukująca nowotworu

inteligentna jest ;)

tak samo jak Twoje "śmietany" w odpowiedniej proporcji :P

Nie ma się co wsciekac, niezbyt szczęśliwe sformuowanie...
 
     
asi_

Pomógł: 9 razy
Dołączył: 19 Lis 2012
Posty: 95
Wysłany: Wto Lis 20, 2012 20:44   

Mariusz_ napisał/a:
Inna inteligentną bestią jest
Cytat:
Optymalny biochemik
http://www.opty.dobreinwe...ystematyka.html
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Wto Lis 20, 2012 20:51   

亚当 napisał/a:
Mariusz_ napisał/a:
Inna inteligentną bestią jest
Cytat:
Optymalny biochemik
http://www.opty.dobreinwe...ystematyka.html

He,he,he, Adam, niezłe, a optymalny śmiejący się z siebie?
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Wto Lis 20, 2012 20:51   

Co najwyżej 15 do 20 min wykłady. Na więcej nie styka Cr2 :) Adamie
Cza dodać,że

亚当 napisał/a:
Mariusz_ napisał/a:
Inna inteligentną bestią jest

only ~1$ :-x ;) 8)

Tekst godny nagrody Malyny
Optymalny biochemik - traktuje biochemię jak naukę ścisłą
Wszyscy wiedzą,że biochemia to filozofia jest :P
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Wto Lis 20, 2012 20:57, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Lis 20, 2012 21:01   

Gavroche napisał/a:
亚当 napisał/a:
Mariusz_ napisał/a:
Inna inteligentną bestią jest
Cytat:
Optymalny biochemik
http://www.opty.dobreinwe...ystematyka.html

He,he,he, Adam, niezłe, a optymalny śmiejący się z siebie?


hehe, no wlasnie, o to pasuje jak ulal do takiego trolla co ostatnio mial przesilenie

Cytat:
Optymalny matematyk - liczy z dokładnością do dwóch miejsc po przecinku ilość zjadanych tłuszczy, białek i węglowodanów. Jest załamany jeśli w różnych tabelkach zawartość białka w boczku różni się o 0,2%. Z tego powodu eliminuje boczek z diety. Jeśli nie jest pewny składu pożywienia nie je. Nowoczesna odmiana to optymalny laptopowiec - nie rozstaje się z podręcznym komputerem, w którym notuje skrupulatnie co zjadł i planuje posiłki na następny dzień.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Robertoss

Dołączył: 17 Lut 2011
Posty: 21
Wysłany: Pon Lis 11, 2013 15:16   

Witam Państwa po długiej przerwie, dziś jest święto mam więcej czasu i jestem winien opisu co u mnie.
Jestem po kolejnych badaniach krwi, tomografii komputerowej i mogę z całą pewnością stwierdzić, że rak to u mnie historia, badania są wzorcowe, jak to powtarza mój onkolog lepsze niż u zdrowego, samopoczucie, energia, chęć życia, i realizowania wielu planów życiowych.
Nie będę opisywał swojej historii od początku gdyż sporo informacji jest w całym wątku, po krótce tylko opiszę, byłem osobą żywiącą się optymalnie ponad 14 lat i w moim przypadku ta dieta nie dała mi zdrowia, a przede wszystkim nie uchroniła mnie przed ciężką chorobą jaką jest rak, (o ile do tego się nie przyczyniła). Nie zamierzam już więcej wracać do modelu żywienia polecanego przez Pana Doktora Kwaśniewskiego, jeśli on komuś służy to jego sprawa, nic mi do tego.
W chorobie stosowałem metodę Pana Ashkara która według mnie najbardziej mi pomogła, obecnie jeszcze ją stosuję, ale limfa jest już bardzo czysta. Zamierzam zabieg prowadzić do lata, gdyż to mi najbardziej pomogło.
Jeśli chodzi o żywienia stosowałem początkowo elementy Gersona, później zalecenia Doktor Budwig z olejem lnianym. Jeśli mowa o Doktor Budwig są już po polsku jej dwie książki które bardzo polecam, następnie zastosowałem również zalecenia Pani Korżawskiej zwracającej uwagę na odkwaszenie, wprowadzenie większej ilości produktów alkalizujących, ciepłe posiłki w naszej strefie klimatycznej, jej herbatki ziołowe, wywary z pietruszki itp. Pani Korżawska sporo napisała książek i też sporo filmów jest w internecie z jej wykładami.
Tak jak napisałem nie zamierzam wracać do modelu żywienia Pana Doktora Kwaśniewskiego, stosuję i będę się stosował do zaleceń Pani Korżawskiej opartej na mądrości medycyny ludowej, częściowo do metod Pana Słoneckiego, chodzi tu głównie o wykluczenie glutenu, codziennie piję łyżkę oleju lnianego jest on bardzo zdrowy. Ostatnio przeczytałem książkę Dieta bez pszenicy Williama Davisa i właściwie tylko to potwierdza szkodliwość glutenu jak, i też pszenicy która dziś jest zupełnie inna niż dawniej setki lat temu.
Dziękuję wszystkim którzy mi pomagali, zdrowym życzę zachowania zdrowia, a chorym błyskawicznego powrotu do zdrowia.
Pozdrawiam Stanisław.K
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Wto Lis 12, 2013 09:22   

Robertoss napisał/a:
Tak jak napisałem nie zamierzam wracać do modelu żywienia Pana Doktora Kwaśniewskiego
Gratulacje Robertoss, powrotu do zdrowia. Nie ma się co dziwić Twojej decyzji, jesteś żywym przykładem jak dieta optymalna może doprowadzić do raka. Słuszna decyzja aby nie stosować tej chorobotwórczej perukowej diety optymalnej, bez względu na to ilu czubów i oszołomów ze swoimi złotymi myślami analiz biochemicznch będzie przekonywać niczym Świadkowie Jehowy.
O wiele bezpieczniejsze są zdroworozsądkowe zalecenia Tallera, Lutza, czyli prawdziwych pionierów żywienia niskowęglowoadnowego, szanujących naukę i mających szacunek dla poprzedników z którego dorobku korzystali, i bez którego by nic nie napisali.
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Wto Lis 12, 2013 10:11   

COOLER napisał/a:
Słuszna decyzja aby nie stosować tej chorobotwórczej perukowej diety optymalnej, bez względu na to ilu czubów i oszołomów ze swoimi złotymi myślami analiz biochemicznch będzie przekonywać niczym Świadkowie Jehowy.
O wiele bezpieczniejsze są zdroworozsądkowe zalecenia Tallera, Lutza, czyli prawdziwych pionierów żywienia niskowęglowoadnowego, szanujących naukę i mających szacunek dla poprzedników z którego dorobku korzystali, i bez którego by nic nie napisali.

Ton powyższej wypowiedzi dyskwalifikuje jej treść. A szkoda.
Następny misjonarz?
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Wto Lis 12, 2013 11:17   

EAnna napisał/a:
COOLER napisał/a:
Słuszna decyzja aby nie stosować tej chorobotwórczej perukowej diety optymalnej, bez względu na to ilu czubów i oszołomów ze swoimi złotymi myślami analiz biochemicznch będzie przekonywać niczym Świadkowie Jehowy.
O wiele bezpieczniejsze są zdroworozsądkowe zalecenia Tallera, Lutza, czyli prawdziwych pionierów żywienia niskowęglowoadnowego, szanujących naukę i mających szacunek dla poprzedników z którego dorobku korzystali, i bez którego by nic nie napisali.

Ton powyższej wypowiedzi dyskwalifikuje jej treść. A szkoda.
Następny misjonarz?

To jet ten sam misjonarz w jednym z jego wielu wcieleń.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Wto Lis 12, 2013 11:36   

Kangur napisał/a:
To jet ten sam misjonarz w jednym z jego wielu wcieleń.
Misjonarstwo to chyba Ty uprawiasz kablami od pralki, które zawiodły bo importujesz preparaty rosyjskie. :hah: Wymień się z guru perukami naiwniaku wielokrotnego użytku, będziesz się lepiej maskował, a guru uwiarygodni się odrostem włosów na diecie optymalnej. :hah: :hah: :hah:
 
     
Robertoss

Dołączył: 17 Lut 2011
Posty: 21
Wysłany: Nie Lut 09, 2014 11:43   

Witam Państwa
Skoro taka dyskusja wyniknęła nad przyczyną chorób nowotworowych wśród stosujących Żywienie Optymalne, uznałem że i ja napiszę swoje własne spostrzeżenia. Ja byłem optymalnym 15 lat, też zachorowałem na raka, byłem jedną nogą w grobie, ale się udało i żyję, chcę już na początku zaznaczyć że to nie dietą optymalną wyleczyłem się z raka ale innymi metodami które opisałem obszernie w swoim temacie. Dziś mogę powiedzieć że pośrednio dieta optymalna mogła się przyczynić do raka.
Jak pisałem wcześniej wiele lat spędziłem na Żywieniu Optymalnym, osobiście znam lekarza Przemka Palę i wielu ludzi z tego środowiska gdyż bywałem na wielu konferencjach Optymalnych jako słuchacz. Nie chcę tutaj wchodzić w przepychanki personalne Panu Doktorowi Janowi Kwaśniewskiemu zawdzięczam zmianę sposobu myślenia o zdrowiu, nie mniej jednak po Żywieniu Optymalnym spodziewałem się więcej, gdyż każdy kto je stosuje oczekuje dużego bonusu w postaci zdrowia, lub ustrzeżenia się od choroby, gdyż po to ją stosujemy. Mnie nie uchroniło takie żywienie przed rakiem, a nawet pośrednio mogło się przyczynić do raka.

Jeżeli chodzi o wysoki poziom cukru to nie wiem czy to jest właściwy trop, choć niewykluczone że jakiś wpływ może mieć. Żałuję że sam nie sprawdziłem kiedy stosowałem Żywienie Optymalne jaki ja miałem poziom cukru. Możliwe że wysoki poziom tego cukru jest czymś normalnym u stosujących Żywienie Optymalne, ale nie wiadomo jak to ma się gdy takie coś utrzymuje się latami, to są dwie różne rzeczy. Podobnie weganie maja poziom pH moczu bliski 8, i też twierdzą że taki poziom na weganiźmie jest czymś normalnym. I tu zgoda, ale z drugiej strony utrzymywanie stale takiego poziomu to już też inna sprawa i ryzyko infekcji dróg moczowych. Więc identycznie jak u stosujących Żywienie Optymalne, coś podwyższonego na danym modelu żywienia jest normalne, ale nie koniecznie zdrowe w dalszych latach. Póki co są to zwykłe teorie na które trzeba bardzo uważać.

Na własnym doświadczeniu mogę powiedzieć że stosujący Żywienie Optymalne są narażeni na zakwaszenie i na magazynowanie toksyn których organizm nie wydala, tak jak powinien. W chorobie postawiłem głównie na te dwa czynniki i dzięki temu żyję. Wcale tu nie chodzi o te toksyny które występują w środowisku, ale o endotoksyny czyli odpady powstające w naturalnych funkcjach życiowych, martwe komórki, lub nieprawidłowo ukształtowane. Organizm zakwaszony ma spore problemy z wydaleniem tego wszystkiego, taki organizm nie oczyszcza się na bieżąco, a gromadzenie takiego czegoś prowadzi do raka i innych chorób. Osoby odżywiające się optymalnie są bardzo narażene na zakwaszenie, wiem to po sobie, sporo osób optymalnych jest zakwaszonych, nie zdając sobie z tego sprawy. Pan Doktor Włodzimierz Ponomarenko pisał że organizm w jakimś stopniu może się do takiego czegoś przyzwyczaić ,ale na ogół odbywa się to kosztem czegoś i tu się z tym zgadzam. Oczywiście nie chce niczego przesądzać, napisałem swoje spostrzeżenia nie tyle teoretyczne co praktyczne które przerobiłem sam na sobie i dzięki temu żyję.
Pozdrawiam. Stanisław.K
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8795
Wysłany: Pią Cze 20, 2014 15:53   

Z czegoś te wyniki badań naukowych wyszły.
http://scholar.google.pl/...dt=0,5&as_vis=1
Około 101 000 wyników (0,03 s)

http://archinte.jamanetwo...ticleid=1134845
Cytat:
Conclusions: Red meat consumption is associated with an increased risk of total, CVD, and cancer mortality. Substitution of other healthy protein sources for red meat is associated with a lower mortality risk.
Arch Intern Med. 2012;172(7):555-563.
Published online March 12, 2012.

Tego są tysiące.
JW
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pią Cze 20, 2014 16:33   

Bez zapalenia nic się nie zatka, ani nie zrakowacieje, bardziej pierwotną od zapalenia przyczyną jest tylko jedzenie, twardym środkiem diagnostycznym są badania pod kątem nietolerancji i poziomów białka/tłuszczu/glukozy/witamin/minerałów w organizmie, co także pośrednio wynika z deklarowanego jadłospisu.
8)
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pią Cze 20, 2014 19:03   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Z czegoś te wyniki badań naukowych wyszły.
http://scholar.google.pl/...dt=0,5&as_vis=1
Około 101 000 wyników (0,03 s)

http://archinte.jamanetwo...ticleid=1134845
Cytat:
Conclusions: Red meat consumption is associated with an increased risk of total, CVD, and cancer mortality. Substitution of other healthy protein sources for red meat is associated with a lower mortality risk.
Arch Intern Med. 2012;172(7):555-563.
Published online March 12, 2012.

Tego są tysiące.
JW


Mogą być nawet miliony... Liczba nie ma żadnego znaczenia. Ewentualnie pokazuje tylko jaki jest popyt na kolejne "badania".
Cytat:
Sponsorship perverts science

However, Dr Marion Nestle, Paulette Goddard professor of nutrition, food studies, and public health at New York University, said it was wishful thinking to assume that companies that make their money selling soda and chips as well as water, juice and oatmeal could provide a “full” picture.

The issue, she said, was not whether FNCE delegates were capable of distinguishing facts from sponsored spin in conference handouts.

She told us: “That’s not the right question. Most people are unaware of how such things influence their opinions. Substantial research on sponsorship by tobacco, drug, and chemical companies provides such evidence. There is not yet as much research on the effects of food industry sponsorship but the few studies that exist are completely consistent with research on other industries.”

It’s stunningly easy to design studies that accomplish these goals

Asked whether it was unfair to automatically dismiss industry-funded research and information rather than judging it on its merits, Nestle said: “In my opinion, agriculture, food, nutrition, and health professionals should dismiss industry-sponsored research out of hand, and journals should not accept industry-sponsored papers.

“There is only one reason for food companies to sponsor research—so they can use the results in their own interests.

“Sponsorship perverts science. Sponsored research is not about seeking truth or adding to public knowledge. It is about obtaining evidence to defend or sell the sponsor’s product, to undermine research that might suggest that a product is unhealthy, to head off regulation, and to allow the product to be marketed with health claims.

“It’s stunningly easy to design studies that accomplish these goals and to conduct them in ways that meet the scientific criteria of peer-reviewers.”

http://www.foodpolitics.c...h-and-practice/
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8795
Wysłany: Pią Cze 20, 2014 19:43   

Sponsoring przeżarł badania naukowe jak rdza, to znana sprawa.
Dlaczego jednak uparli się na czerwone mięso, a lansują pozostałe zwierzęta?
JW
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pią Cze 20, 2014 21:19   

Dobre pytanie.

Pierwotnie mogło chodzić po prostu o wepchnięcie klientom nowego towaru. Jednym ze skutecznych sposobów na wepchnięcie nowego jest dyskryminowanie starego.

Następnie te wszystkie pro roślinne badania i książki, wymysły słabej jakości naukowców pragnących sławy i kasy.

Teraz pewnie powyższe plus gazy cieplarniane produkowane przez bydło. No i jeszcze "humanitaryzm".

Ale może być też coś bardziej podłego.

Chęć kontroli nad stadem uzależnionych od leków baranów.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8795
Wysłany: Sob Cze 21, 2014 08:38   

Jednak te wszystkie badania wykazują, że osoby spożywające czerwone mięso mają 1,5 - 2 razy większe ryzyko zachorowania na raka jelit. Chodzi o niewielkie spożycie rzędu 100-150g dziennie.
Nie można zamykać oczu na fakty, jak optymalni, ale trzeba teraz dociec, jakie czynniki to powodują. Tym bardziej, że znani optymalni chorowali bądź zmarli właśnie na raka.
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8795
Wysłany: Sob Cze 21, 2014 09:53   

Cancer
Cytat:
RESULTS.
In multivariate analyses of diet after diagnosis, no apparent association was found between fat intake and mortality. The relative risk (and 95% confidence interval) of mortality comparing the highest with the lowest quintile of protein intake was 0.65 (0.47– 0.88). There was no association between red meat and mortality. These associations were similar in analyses with breast carcinoma death as the outcome.
CONCLUSIONS.
No survival advantage was found for a low fat diet after a diagnosis of breast carcinoma. However, increased survival was observed among women eating more protein, but not red meat. The findings suggest that differences in diet may affect survival after a diagnosis of breast carcinoma and should be examined in greater detail. [See also editorial counterpoint on pages 751–3 and reply to counterpoint on pages 754 –5, this issue.]
Cancer 1999;86:826 –35.
© 1999 American Cancer Society

JW
 
     
3of5 

Dołączył: 29 Mar 2013
Posty: 483
Wysłany: Sob Cze 21, 2014 10:21   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Jednak te wszystkie badania wykazują, że osoby spożywające czerwone mięso mają 1,5 - 2 razy większe ryzyko zachorowania na raka jelit. Chodzi o niewielkie spożycie rzędu 100-150g dziennie.
Nie można zamykać oczu na fakty, jak optymalni, ale trzeba teraz dociec, jakie czynniki to powodują. Tym bardziej, że znani optymalni chorowali bądź zmarli właśnie na raka.
JW


mnie przekonuje to co napisał gudrii wyżej - nie przekonują mnie wyniki sponsorowanych badań.
 
     
samarytaninn 

Dołączył: 04 Gru 2013
Posty: 575
Wysłany: Sob Cze 21, 2014 10:58   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Jednak te wszystkie badania wykazują, że osoby spożywające czerwone mięso mają 1,5 - 2 razy większe ryzyko zachorowania na raka jelit. Chodzi o niewielkie spożycie rzędu 100-150g dziennie.
Nie można zamykać oczu na fakty, jak optymalni, ale trzeba teraz dociec, jakie czynniki to powodują. Tym bardziej, że znani optymalni chorowali bądź zmarli właśnie na raka.
JW
Pani Witoldzie, dlaczego Optymalni mogą chorować na raka, sporo jest już na tym forum, sporo pan napisał. Cooler też ciekawie opisywał, co może być przyczyną. Czerwone mięso to kula w płot. Czy takie badania nam mówią co jadali poza mięsem czerwonym? Badanie jest z góry ustawione aby z ofiarę obrać czerwone mięso i pytają ile razy się to jadło? Poza tym jaka jest jakość tego mięsa? Identycznie można postąpić z drobiem i rybami. Wiem że trzy dni temu w telewizji mówiono o czerwonym mięsie, podawano przykłady kobiet, ale czy ktoś zadał sobie pytanie, co jeszcze jadały te kobiety? Ile kosmetyków chemicznych na swoje ciało przyjęły?
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Z czegoś te wyniki badań naukowych wyszły.
http://scholar.google.pl/...dt=0,5&as_vis=1
Około 101 000 wyników (0,03 s)
http://archinte.jamanetwo...ticleid=1134845
Cytat:
Conclusions: Red meat consumption is associated with an increased risk of total, CVD, and cancer mortality. Substitution of other healthy protein sources for red meat is associated with a lower mortality risk.
Arch Intern Med. 2012;172(7):555-563.
Published online March 12, 2012.
Tego są tysiące.
JW
Oczywiście identycznie można poszukać korelację między miażdżycą, a spożyciem tłuszczu nasyconego i też to będzie prawdą?
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Sob Cze 21, 2014 12:03   

samarytaninn napisał/a:
Czerwone mięso to kula w płot.

- może współgrające, charakterystyczne nawyki żywieniowe
- może kumulacja (elementów rozpadu) środków ochrony roślin z paszy
- może gatunkowe wspieranie nietolerancji mleka krowiego
- może wołowina wciąga z patelni (już nie miedzianej) jony metali jak gąbka
- może zjadacze wołowiny bardziej słuchają się dietetyków
- może pytanie dodatkowe, a od kiedy tak się dzieje, co się zmieniło

Z kuli w płot można się wiele wydedukować i o broni i o płocie.
:viva:
Ostatnio zmieniony przez vvv Sob Cze 21, 2014 12:13, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8795
Wysłany: Sob Cze 21, 2014 12:31   

Właśnie w tym rzecz, żeby odkryć, dlaczego naukowcom wychodzi, że czerwone mięso jest szkodliwe. Jakie interakcje żywieniowe wchodzą w grę. Ewentualnie, jakim sposobem wyniki są preparowane. Kto i po co sponsoruje deprecjonowanie mięsa.
Same przekonania, nawet największych autorytetów, że czerwone mięso jest wartościowe a wyniki naciągnięte, to za mało, żeby kompetentnie ocenić sytuację.
Potrzebne konkrety. Źródłowe.
JW
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Sob Cze 21, 2014 13:37   

6 cheeseburgerów + cola 1,5l dziennie codziennie
(znam gościa co tak jada)

6 x
B: 16
T: 13
W: 30

=

B: 100
T: 80
W: 180 + cola 1.5l = 340
1800kcal + cola 1.5l = 2400kcal


czy wołowina pręga 300g + brokuły 1000g + oliwa z oliwek 50g Dwa / trzy razy w tygodniu, na zmianę z innym źródłem białka dziennie.

B: 90
T: 140
W: 40
1800kcal

To jakby obserwować zwyczaje żywieniowe i choroby psowatych,
jamnika kanapkowego i dingo.

No co jest bardziej popularne wśród deklarujących spożycie wołowiny, cheeseburgery czy "trudna" pręga.
:hihi:
Ostatnio zmieniony przez vvv Sob Cze 21, 2014 13:47, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8795
Wysłany: Sob Cze 21, 2014 14:25   

Dobrze, ale w tych burgerach może być mięso kurczaka, które wg badań jest 1,5 raza mniej kancerogenne.
Chyba, że przyjmiemy, że kurakożercy jadają inaczej, niż zwolennicy befsztyków.
I tu się otwiera pole do spekulacji.
Moim zdaniem, jedzący kurczaki są jednak znacznie dalej od wegetarianizmu, niż jedzący ryby, a bliżej mięsożerców. Kurczaki też się piecze, a jednak są mniej rakotwórcze
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8795
Wysłany: Nie Cze 22, 2014 12:53   

Robertoss napisał/a:
Czytałem w internecie o tej witaminie b17, ale nigdzie nie znalazłem aby poza tym filmem komuś ona pomogła, nie mniej jednak dziękuje Panu, za życzliwość, bo liczą się chęci.

Miałem okazję obserwować, jak w ciągu roku witamina B17 wyleczyła palacza z raka płuc. To był rak z tych o złym rokowaniu. Tutaj nie wystarczyły pestki z moreli.
Ponieważ terapia witaminą B17 jest szczególnie ścigana, więc bardzo trudno jest dotrzeć do takich osób, a znalezienie lekarza, który się tego podejmie graniczy z cudem.
JW
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pon Cze 23, 2014 08:52   

Te badania są źle projektowane celowo aby móc doprowadzić do takich wyników jakich się potrzebuje. Nie ma w nich nawet kawałka rzetelnego naukowego podejścia, nad czym więc tu się zastanawiać?
Wszystkie wnioski wyciągają na podstawie korelacji i obserwacji. A następnie dodają że kolejne badania są potrzebne aby dowiedzieć się dlaczego to mięso jest tak złe (ale oczywiście pomimo braku dowodów ogłaszają wszem i wobec że czerwone mięso jest złe).

Fakty są takie że czerwone mięso wręcz leczy schorowanych i słabych ludzi. Nawet vegetarianie czy veganie po ciężkich wypadkach muszą jeść czerwone mięso aby móc się goić.
To są fakty zaobserwowane przez naukowców, dietetyków i lekarzy takich jak Lutz, Ellis, Volek, Carlson, Atkins, Kwaśniewski i Pana także.

To Pan chce abym teraz doszukiwał się w tych badaniach czegoś co nie istnieje. Czerwone mięso nie powoduje śmiertelnego raka. Jest wręcz odwrotnie.

Optymalni i ich raki to zupełnie inna sprawa. Uważam że nie mają nic wspólnego z ludźmi z tamtych badań. W sumie, to jakbyśmy tym "naukowcom" podesłali optymalnych to by nam podziękowali.

Jeżeli istnieje związek pomiędzy spożywaniem czerwonego mięsa i nowotworami to są dwie opcje tutaj (i jedna drugiej nie wyklucza).

1) Nie mięso jest winne a obróbka termiczna - smażenie na patelni przy użyciu olei roślinnych. Ale nie teflon raczej nie ma tutaj znaczenia bo cały fitness world smaży na teflonie (prawie bez tłuszczu) i je tony kurczaków i nie chorują na raka bardziej niż inni (a wręcz są zdrowsi).

2) Tradycyjnie do mięsa, szczególnie smażonego podawało się jakiś rodzaj kiszonki lub zapijało się winem lub innym trunkiem. Często mięso przed obróbką marynowało się w occie, winie lub fermentowych mlecznych. Jeżeli się nie marynowało to już na samej patelni dodawało się jednego z tych dodatków (lub dwa).

Wiem że optymalni nie smażą na olejach ale jak widzę ich jadłospisy to są one DALEKIE od poprawnych. Wydaje mi się że to właśnie wysmażanie mięs na suche wióry plus brak odpowiednich dodatków robi im te raki. Jedzą też jakieś pasztety, kiełbasy z soją lub innymi śmieciami.

A ci ludzie z tych badań to po prostu zjadacze hamburgerów i innych wysoko przetworzonych mięs. Hamburgery w składzie których jest olej roślinny, soja, zboża smażone na specjalnym "wzmocnionym" oleju roślinnym który jest odporny na wysokie temperatury (w sumie to mix różnych tłuszczów roślinnych).

Tutaj wywiad z Carlsonem (trochę o badaniach)

http://www.westonaprice.o...t-bane-or-boon/
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pon Cze 23, 2014 09:18   

Cytat:
MR. LEDERER: All right. Well, Ned Kock, who’s a professor of advanced statistics at Texas A&M International University, who has dissected several medical studies, concluded [http://healthcorrelator.blogspot.com/2012/04/2012-arch-intern-med-red-meat-mortality.html] that the Harvard researchers in this study made a critical error in failing to control for two factors that skewed the results: One is gender. In this sample, the women consumed a lot MORE red meat than the men, yet they died at LOWER rates than men. But the authors averaged the results of the women with those of the men, so this key distinction was submerged.

The second factor that he says that researchers should have controlled for was diabetes incidence due to excess calorie intake. Professor Kock’s analysis found that the more red meat was consumed, the FEWER people died from diabetes.

And he concludes, quote, the data reported by the authors suggests that, when we control for biological sex and incidence of diabetes, an extra 234 grams of red meat per day, okay, so this extra red meat is associated with a REDUCTION in mortality of approximately 23 percent. That is the exact opposite…of what was reported by the authors, unquote.

And then he notes, not incidentally, that this — what sounds like a big effect, 23% reduction in mortality, is also a minute effect, just like the effect [of the red meat on mortality] that was reported by the authors.” In other words, the actual numbers of deaths are not even that big in the first place. But –

DR. CARLSON: Right.

MR. LEDERER: — in any case, that when– when controlled by these other factors, that it’s actually not an increase, it’s a reduction. What do you think of Professor Kock’s analysis?

DR. CARLSON: It’s — it’s interesting because, being in clinical medicine, that’s exactly what I see. And the more red meat that my patients consume, I’m not going to say that fewer people die from diabetes, but I will say this: The better controlled my patients are with their blood sugars to the point where the vast majority of them do not need medications.

Now, if we extrapolate or just look at it scientifically, the side effects of diabetes, say, the blindness or the heart disease or the need for dialysis, is all secondary to the elevated blood sugars. So when I control blood sugars, by having them back off on carbs and eating more red meat, I’m lowering their risk of adverse events from the diabetes. So that’s exactly what I’m seeing.


http://www.westonaprice.o...at-bane-or-boon
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
Robertoss

Dołączył: 17 Lut 2011
Posty: 21
Wysłany: Pon Cze 23, 2014 10:55   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Miałem okazję obserwować, jak w ciągu roku witamina B17 wyleczyła palacza z raka płuc. To był rak z tych o złym rokowaniu. Tutaj nie wystarczyły pestki z moreli.
Ponieważ terapia witaminą B17 jest szczególnie ścigana, więc bardzo trudno jest dotrzeć do takich osób, a znalezienie lekarza, który się tego podejmie graniczy z cudem.
JW
Powiem Panu tak, w leczeniu raka mniej istotne jest zabicie komórki rakowej, a bardziej istotnej jest usunięcie toksyn z organizmu. To że komórkę rakową zabijemy witaminą B17, czy kapsaicyną nie pomoże nam jeśli toksyn i kancerogenów nie będziemy usuwać z organizmu. Tak zabita komórka rakowa, pozostawia w organizmie toksyny, a to osłabia organizm. Śmiem twierdzić że gdyby ta osoba o której Pan pisze, postawiła tylko na witaminę B17, nie przeżyłaby, dlatego słusznie Pan napisał że sama witamina B17 to za mało i ja też się z tym zgadzam.

Osoba chora na raka ma problem z wydalaniem toksyn, z reguły bardzo słabo u niej działają nerki i wątroba. Dołożenie do tego jeszcze witaminy B17, kapsaicyny, czy nawet witaminy C w wysokich dawkach, bez usuwania toksyn, może okazać się kulą u nogi chorego na raka. Dokładnie ten schemat opisuje Pan Doktor Servan-Schreiber w książce „Antyrak”. Dlatego właśnie Terapia Gersona jest tak skuteczna gdyż tam komórkę rakową zabija potas, ale równocześnie toksyny i kancerogeny są usuwane dzięki silnym właściwością oczyszczającym przez tą terapię.
W czasie kiedy zmagałem się z chorobą poznałem kilka osób które stosowały witaminę B17, kapsaicynę, bez usuwania toksyn, i niestety te osoby już nie żyją. Takie coś możemy stosować kiedy intensywnie organizm oczyszczamy i odtruwamy. Witaminę B17 można bez problemu kupić na amazonie, z certyfikatami, ale również w Polsce można ją zdobyć bez problemu i również ze stosownymi certyfikatami. Ja postawiłem na dietę oczyszczającą, odkwaszającą, całkowite wykluczenie glutenu, w połączeniu z zabiegiem NIA Pana Doktora Ashkara i dzięki temu żyję. Metoda Pana Doktora Ashkara jest zbawieniem dla organizmu, raz że przez ranę są usuwane toksyny, a dwa ten zabieg odciąża narządy wydalnicze jakimi są nerki i wątroba. Pan Doktor Ashkar, Gerson, Servan-Schreiber, mają zupełną rację, że w raku problem numer jeden to nie komórka rakowa, ale zatrucie organizmu toksynami i kancerogenami. Ja się z nimi całkowicie zgadzam, i nie piszę tego jako teoretyk, ale praktyk doświadczony pokonaniem choroby.
Pozdrawiam. Stanisław.K
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Pon Cze 23, 2014 16:42   

Robertoss napisał/a:
w raku problem numer jeden to nie komórka rakowa, ale zatrucie organizmu toksynami i kancerogenami.

Jest takie pojęcie jak "toksa nowotworowa". Usłyszałam je od lekarki na oddziale onkologicznym, która tłumaczyła nam, skąd u chorych powstają natychmiastowe odleżyny i ciało dosłownie się psuje.
O tym aspekcie choroby nowotworowej prawie się nie mówi.
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8795
Wysłany: Wto Cze 24, 2014 08:29   

EAnna napisał/a:
Jest takie pojęcie jak "toksa nowotworowa". Usłyszałam je od lekarki na oddziale onkologicznym, która tłumaczyła nam, skąd u chorych powstają natychmiastowe odleżyny i ciało dosłownie się psuje.
O tym aspekcie choroby nowotworowej prawie się nie mówi.

Tutaj raczej upatrywałbym skutków terapii onkologicznych.
Chemioterapia jest tak toksyczna, że pomimo kosmicznych skafandrów i izolacji personelu od "leków" ten personel wyraźnie jest zagrożony chorobami odmedycznymi powodowanymi przez chemioterapeutyki.
Kiedyś w radio pani opowiadała o terapii dzieci z wykorzystaniem psów dla poprawy nastroju.
Na onkologii psy były bardzo zmęczone i mogły tam pracować najwyżej dwie godziny.
Nie wiedzą dlaczego.
JW

PS. Skoro są choroby odzwierzęce, powinny też być odmedyczne.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8795
Wysłany: Śro Cze 25, 2014 19:15   

Tutaj jeden mały konkret
Cytat:

http://cancerres.aacrjour...0.full.pdf+html
In conclusion, we found evidence of increased colorectal adenoma risk with consumption of certain but not all red meats. We found that the excess risk was mostly confined to intake of well-done/very well-done red meat and meats cooked at high temperature such as grilled and possibly fried red meat. These results are consistent with cooking practices that produce carcinogens such as heterocyclic amines and polycyclic aromatic hydrocarbons.

JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8795
Wysłany: Śro Cze 25, 2014 19:38   

http://cancerres.aacrjour...0.full.pdf+html
Z tej pracy wynika, że obserwowano raczej łagodne nowotwory adenoma niż raka.
Ogólne spożywanie wszystkich typów mięs zwiększało nieistotnie ryzyko zaledwie o 4%
W tym czerwone mięso zwiększało ryzyko o 11%, a białe mięso zmniejszało o 5%.
Nie są to jakieś przerażające wielkości.
Najciekawsze są szczegóły obróbki cieplnej.
Mięso lekko pieczone zmniejszało ryzyko o 6%.
Mięso pieczone zwiększało nieistotnie ryzyko o 1%
Im silniej było spieczone, tym bardziej okazywało się szkodliwe.
Najgorsze było mięso silnie grilowane,
które zwiększało rzeczywiście ryzyko znacznie, o 85%.
JW
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Śro Cze 25, 2014 20:30   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Im silniej było spieczone, tym bardziej okazywało się szkodliwe.
Najgorsze było mięso silnie grilowane,
które zwiększało rzeczywiście ryzyko znacznie, o 85%.

Czyli wszystko sprowadza się do szkodliwości wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych.
Więcej o tym w artykule: http://www.piwet.pulawy.p...101689ecac8.pdf
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
3of5 

Dołączył: 29 Mar 2013
Posty: 483
Wysłany: Czw Cze 26, 2014 08:02   

gudrii napisał/a:
Te badania są źle projektowane celowo aby móc doprowadzić do takich wyników jakich się potrzebuje. Nie ma w nich nawet kawałka rzetelnego naukowego podejścia, nad czym więc tu się zastanawiać?
Wszystkie wnioski wyciągają na podstawie korelacji i obserwacji. A następnie dodają że kolejne badania są potrzebne aby dowiedzieć się dlaczego to mięso jest tak złe (ale oczywiście pomimo braku dowodów ogłaszają wszem i wobec że czerwone mięso jest złe).


ja mam takie same zdanie w tej kwestii

Witold Jarmolowicz napisał/a:

Najciekawsze są szczegóły obróbki cieplnej.
Mięso lekko pieczone zmniejszało ryzyko o 6%.
Mięso pieczone zwiększało nieistotnie ryzyko o 1%
Im silniej było spieczone, tym bardziej okazywało się szkodliwe.
Najgorsze było mięso silnie grilowane,
które zwiększało rzeczywiście ryzyko znacznie, o 85%.


jestem ciekaw, jakie by wyniki wyszły odnośnie grillowania mięsa jako takiego - albo wręcz z wyłączeniem czerwonego.
No ale po co badać inne mięsa, skoro postawiona teza dotyczy wyłącznie czerwonego...
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Czw Cze 26, 2014 12:25   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
(...)We found that the excess risk was mostly confined to intake of well-done/very well-done red meat and meats cooked at high temperature such as grilled and possibly fried red meat. These results are consistent with cooking practices that produce carcinogens such as heterocyclic amines and polycyclic aromatic hydrocarbons.

JW A nie jest tak, że bardzo zajarane mięso smakuje z piwem i za przeproszeniem ketchupem (chemizowanym), a lekko duszone smakuje z warzywami.
:?
Ostatnio zmieniony przez vvv Czw Cze 26, 2014 12:25, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Czw Cze 26, 2014 15:30   

Pan Witold się pewnie domyślił, że "JW" miało być przed końcem cytatu w moim poście, a nie po, stąd "A" jako początek zdania jest z dużej litery, tak przez pomyłkę mało kulturalnie to wygląda.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8795
Wysłany: Pią Cze 27, 2014 07:35   

vvv napisał/a:
A nie jest tak, że bardzo zajarane mięso smakuje z piwem i za przeproszeniem ketchupem (chemizowanym), a lekko duszone smakuje z warzywami.
:?
Niewątpliwie tak jest, bo nikt nie griluje w kuchni, ale w ogródku z kolegami przy piwie i mocniejszych trunkach. Przy okazji wdychając dym z grilla i zapewne częściej paląc papierosy, niż zwolennicy tzw. zdrowego żywienia.
Natomiast badacze nie uwzględniają tych możliwych korelacji z jedzeniem czerwonego mięsa.
JW
 
     
koffin

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 22 Sty 2013
Posty: 482
Wysłany: Pią Cze 27, 2014 20:03   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
http://cancerres.aacrjour...0.full.pdf+html
Z tej pracy wynika, że obserwowano raczej łagodne nowotwory adenoma niż raka.
Ogólne spożywanie wszystkich typów mięs zwiększało nieistotnie ryzyko zaledwie o 4%
W tym czerwone mięso zwiększało ryzyko o 11%, a białe mięso zmniejszało o 5%.
Nie są to jakieś przerażające wielkości.
Najciekawsze są szczegóły obróbki cieplnej.
Mięso lekko pieczone zmniejszało ryzyko o 6%.
Mięso pieczone zwiększało nieistotnie ryzyko o 1%
Im silniej było spieczone, tym bardziej okazywało się szkodliwe.
Najgorsze było mięso silnie grilowane,
które zwiększało rzeczywiście ryzyko znacznie, o 85%.
JW


Więc najlepiej jeść gotowane? Pieczone delikatnie ale mniej więcej jaka jest granica pieczenia mięsa?

Grilowanie za pomocą drewna nie powoduje czarnych kancerogennych substancji?
Drzewo wiśniowe jest najlepsze do grilla.
Chciałbym znać prawdę odnośnie obróbki mięsa.
Ostatnio zmieniony przez koffin Pią Cze 27, 2014 20:04, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Antoni 

Wiek: 67
Dołączył: 22 Cze 2014
Posty: 12
Wysłany: Pią Cze 27, 2014 20:29   

Wychodzi na to, że nasi przodkowie grillujący mięso nad ogniskiem przez kilka tysięcy lat nic nie wiedzieli, że grozi im rak.
_________________
Antoni
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Sob Cze 28, 2014 08:59   

Widzę, że optymalnie jest się posunąć do dezinformacji:
:faint:
Cytat:
cofną prawo wykonywania zawodu za te herezje jak dr Michalakowi z city Poznań

http://www.drmichalak.pl/...of-michalak.htm
Stronę polecam uwadze, łatwo sobie poukładać nieco jak te wihajstry w środku człowieka działają.
:viva:

http://rejestr.nil.org.pl
Cytat:
Lekarz wykonujący zawód (bez ograniczeń)
Data uzyskania uprawnień 1992-06-15
Specjalizacja: Neurologia st. I (2000-10-23, Wielkopolski UW WPSiOZ Poznań)
Ostatnio zmieniony przez vvv Sob Cze 28, 2014 09:03, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8795
Wysłany: Sob Cze 28, 2014 10:10   

Antoni napisał/a:
Wychodzi na to, że nasi przodkowie grillujący mięso nad ogniskiem przez kilka tysięcy lat nic nie wiedzieli, że grozi im rak.
Pytanie, jak oni to robili. Jak bardzo przypalali. Czy w czasach, kiedy brakowało pożywienia, stać ich było na silne przypalanie najcenniejszej żywności.
JW
 
     
koffin

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 22 Sty 2013
Posty: 482
Wysłany: Sob Cze 28, 2014 14:46   

Grilować na drewnie wiśniowym?-węgiel może tworzyć substancje rakotwórcze- pachnące, to coś czarnego na steku.
Ostatnio zmieniony przez koffin Sob Cze 28, 2014 14:57, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Nie Cze 29, 2014 17:34   

Wiadomość dnia:
Toan ma raka,
http://forum.dr-kwasniewski.pl/index.php?topic=4593.msg306649#msg306649
nawet dwa, w akwarium
i karmi je dżdżownicami

czy jakoś tak.
:pada:
Ostatnio zmieniony przez vvv Nie Cze 29, 2014 17:38, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pią Lip 04, 2014 21:08   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Antoni napisał/a:
Wychodzi na to, że nasi przodkowie grillujący mięso nad ogniskiem przez kilka tysięcy lat nic nie wiedzieli, że grozi im rak.
Pytanie, jak oni to robili. Jak bardzo przypalali. Czy w czasach, kiedy brakowało pożywienia, stać ich było na silne przypalanie najcenniejszej żywności.
JW

No tak pytanie pytaniem, ale oni nie jedli do tego bułek, jogurcików słodkich, makaronów, nie podlewali wszystkiego olejem rzepakowym lub słonecznikowym itd.

Robiliśmy kilkukrotnie barana lub dzika nad ogniskiem. Z wierzchu jest dobrze opalony i skóra jest często twarda i nawet spalona. Wewnątrz mięso jest z reguły surowe lub co najmniej rare. Tak więc, dostaje się wszystkiego po trochu.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
tadzio5 

Dołączył: 23 Lut 2010
Posty: 47
Wysłany: Sob Sie 02, 2014 22:14   

Jestem na tej diecie chyba juz 16lat z poczatku przez rok efekty były super w zasadzie zaczałem z powodu nadcisnienia ktore spadło ale po roku zaczałem brac znowu sporadycznie tabletki i biore do dzis. przez ten czas troche sie wydarzyło 6 lat temu miałem usunięty woreczek żółciowy. mogę stwierdzić z odpowiedzialnoscia ,ze to na skutek stosowania diety optymalnej jadania znikomej ilosci warzyw bo niby po co i potwornego zakwaszenia organizmu co do tego dzisiaj nie mam zadnych watpliwości- codzienne jadanie jajek , boczków i śmietan. Dwa lata pózniej zaczęły się problemu z jelitem grubym z silnymi bólami. Na szczęscie mam dość spore doswiadczenie w leczeniu innymi metodami i sobie z tym poradziłem. Stan na dzisiaj dobry ale ograniczylem diametralnie spożywanie pokarmów mięsnych i jaj oraz produktow mlecznych, staram sie jeść dużo warzyw a jak stwierdzę ,ze jestem zakwaszony to stosuję wodę utlenioną i sodę oczyszczoną. i radzę wszystkim optymalnym aby zwrocili szczególną uwagę na zakwaszenie organizmu bo ja 10 lat zakwaszania się odpokutowałem
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Sob Sie 02, 2014 22:45   

tadzio5 napisał/a:
zakwaszenia organizmu
Zakwaszenie organizmu jest w zasadzie tożsame z niedoborem minerałów, niedobór minerałów z racji ich źródła łączy się siłą rzeczy z niedoborem witamin rozpuszczalnych w wodzie. Niedobory te są przyczyną przewlekłych chorób metabolicznych potęgowanych dodatkowo chemią spożywczą i nietolerancjami pokarmowymi rozbudowanymi na te same białka jadane codziennie i mamy "błądzące" po organizmie zapalenia i chybił trafił na co padną bardziej, czy na stawy, czy na trzustkę, czy na inną tkankę powodując zmiany nowotworowe, potem się to stymuluje chemią farmaceutyczną i mamy schody w dół.

Ale mi wyszedł straszny skrót.
:/

tadzio5 napisał/a:
Może podam co jadłem w tą sobotę , bo dochodzę do wniosku ,że ta wieprzowina nie jest jednak koszerna wię c zjadlem 100gr salcesonu, 150gr nogi wieprzowe, majonez 25gr, czosnek 10gr, chrzan 5gr, wywar z nóg 20gr.- tluszczu, dżem czarna porzeczka,- 10grW, seler 10grW, buraczki 11grW, Razem wyszło 35-118-31 i po tym jedzeniu byl skok cisnienia , czyli po wieprzowinie bo innego pomyslu nie mam , chyba trzeba przejść na dietę bezmięsną
Jak tam ocena jadłospisu po latach.

Salceson - chemia spożywcza
Majonez - chemia, białka zawarte w jajach (nietolerancja nadużywanych jaj)
Dżem - cukier (budowa miażdżycy)

Obstawiam majonez, aczkolwiek salceson hmmm.
:roll:

Salceson królewski
http://www.niam.pl/pl/ots/5095-salceson_krolewski
napisał/a:
Skład:

Mięso wieprzowe 45%, skórki 19%, E202 Sorbinian potasu, E211 Benzoesan sodu, E250 Azotyn sodu, E200 Kwas sorbowy, E621 Glutaminian sodu, E635 Rybonukleotydy disodowe, E415 Guma ksantanowa, E262 Octan sodu, E270 Kwas mlekowy, E330 Kwas cytrynowy, pieprz czarny, sól jodowana, maltodekstryna, czosnek, przyprawy naturalne lub aromaty przypraw, woda, ocet, hydrolizat białko sojowego, żelatyna.

:razz:
Ostatnio zmieniony przez vvv Sob Sie 02, 2014 23:00, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
opiotr 

Dołączył: 19 Kwi 2013
Posty: 133
Wysłany: Sob Sie 02, 2014 23:07   

vvv napisał/a:


Salceson - chemia spożywcza
Majonez - chemia, białka zawarte w jajach (nietolerancja nadużywanych jaj)
Dżem - cukier (budowa miażdżycy)

Obstawiam majonez, aczkolwiek salceson hmmm.
:roll:

Majonez nawet w marketach można znaleźć zdatny do spożycia:
http://www.wspspolem.com....jonez-kielecki/
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Sob Sie 02, 2014 23:09   

tadzio5 napisał/a:
Jestem na tej diecie chyba juz 16lat z poczatku przez rok efekty były super w zasadzie zaczałem z powodu nadcisnienia ktore spadło ale po roku zaczałem brac znowu sporadycznie tabletki i biore do dzis. przez ten czas troche sie wydarzyło 6 lat temu miałem usunięty woreczek żółciowy. mogę stwierdzić z odpowiedzialnoscia ,ze to na skutek stosowania diety optymalnej jadania znikomej ilosci warzyw bo niby po co i potwornego zakwaszenia organizmu co do tego dzisiaj nie mam zadnych watpliwości- codzienne jadanie jajek , boczków i śmietan. Dwa lata pózniej zaczęły się problemu z jelitem grubym z silnymi bólami. Na szczęscie mam dość spore doswiadczenie w leczeniu innymi metodami i sobie z tym poradziłem. Stan na dzisiaj dobry ale ograniczylem diametralnie spożywanie pokarmów mięsnych i jaj oraz produktow mlecznych, staram sie jeść dużo warzyw a jak stwierdzę ,ze jestem zakwaszony to stosuję wodę utlenioną i sodę oczyszczoną. i radzę wszystkim optymalnym aby zwrocili szczególną uwagę na zakwaszenie organizmu bo ja 10 lat zakwaszania się odpokutowałem

Wydaje mi się, że przeczytałem tekst napisany przez Эdytę Sroczyńską. Nie sądze, żeby mi się źle wydawało.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Sob Sie 02, 2014 23:49   

Kangur napisał/a:
Wydaje mi się
Co się będziesz rozdrabniał !!!
Przyjmij od razu, że w całym tym Wszechświecie tylko Ty jesteś prawdziwy, a cała reszta jest tylko grą Twojej świadomości z otaczającą energią według reguł obowiązujących w tym Wszechświecie.

Takie podejście tak naprawdę niczego nie narusza i nie podważa, a zmniejsza ilość toczonej piany do zera, gdyż toczona piana musiałaby być skierowana do siebie.
:viva:
Ostatnio zmieniony przez vvv Sob Sie 02, 2014 23:50, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8795
Wysłany: Nie Sie 03, 2014 11:33   

tadzio5 przed laty napisał/a:
Może podam co jadłem w tą sobotę , bo dochodzę do wniosku ,że ta wieprzowina nie jest jednak koszerna wię c zjadlem 100gr salcesonu, 150gr nogi wieprzowe, majonez 25gr, czosnek 10gr, chrzan 5gr, wywar z nóg 20gr.- tluszczu, dżem czarna porzeczka,- 10grW, seler 10grW, buraczki 11grW, Razem wyszło 35-118-31 i po tym jedzeniu byl skok cisnienia , czyli po wieprzowinie bo innego pomyslu nie mam , chyba trzeba przejść na dietę bezmięsną

Po pierwsze, za dużo tłuszczu na raz, po drugie, za dużo tłuszczu w sumie przez kilka lat i za mało białka oraz witamin i minerałów. To po kilku latach prowadzi do regularnego podwyższenia ciśnienia z powodu przewężenia naczyń krwionośnych.
Natomiast jednokrotne spożycie dużej ilości tłuszczu powoduje skok ciśnienia, palpitacje serca i uczucie gorąca. O ile rozgrzanie zziębniętych kończyn tłuszczem jest pozytywne, o tyle tachykardia i hipertensja u osób z niewydolnością serca może mieć fatalne następstwa.
Przejście w tym wypadku na dietę bezmięsną to opcja najgorsza z możliwych. To już lepszy byłby wegetarianizm, bo stopniowo obniża ciśnienie.
Jak widać, przed laty tkwił nam w głowie ćwiek, że zaszkodzić może wszystko, tylko nie tłuszcze.
JW
 
     
daniel_K 


Pomógł: 4 razy
Wiek: 38
Dołączył: 01 Sie 2014
Posty: 311
Skąd: Rybnik
Wysłany: Nie Sie 03, 2014 22:22   

Jest ciekawe dla mnie co pan pisze o tym cieple tachykardii i hipertensji.
Ja mam cos takiego ze jak zjem np 150 g orzechow wloskich to mnie fajnie rozgrzewa i czuje wyraznie rozgrzanie i nasilenie bicia serca. Ale dosc czesto sprawdzam sobie w takim momencie cisnienie po kilka razy no i srednio mi wychodzi kolo 105-70. Ogolnie mam niskie cisnienie nawet nie wiem czy nie za niskie. Te nasilenie bicia serca to chyba jednak skok cukru?
Generalnie na posilek staram sie nie przekraczac 45g tluszczu, a jem ich przez dzien 4
 
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8795
Wysłany: Wto Sie 05, 2014 11:10   

daniel_K napisał/a:
Jest ciekawe dla mnie co pan pisze o tym cieple tachykardii i hipertensji.
Ja mam cos takiego ze jak zjem np 150 g orzechow wloskich to mnie fajnie rozgrzewa i czuje wyraznie rozgrzanie i nasilenie bicia serca. Ale dosc czesto sprawdzam sobie w takim momencie cisnienie po kilka razy no i srednio mi wychodzi kolo 105-70. Ogolnie mam niskie cisnienie nawet nie wiem czy nie za niskie. Te nasilenie bicia serca to chyba jednak skok cukru?
Generalnie na posilek staram sie nie przekraczac 45g tluszczu, a jem ich przez dzien 4
Same cukry tak nie działają. Te objawy są powodowane przez większą ilość tłuszczu. Jest to też kwestia różnic osobniczych, branych leków, skłonności do nadciśnienia i czasu pozostawania na DO. Wyraźnie takie objawy występują po 2-3 latach.
JW
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Czw Mar 05, 2015 16:47   

Poniższy artykuł pochodzi z miesięcznika Optymalni z marca 2015:

Optymalny na diecie optymalnej 8 lat:

Panie Doktorze!
Jestem z żoną na diecie optymalnej od naszego pobytu w Jastrzębiej Górze, od roku 2007. Do tej pory nie mieliśmy żadnych problemów ze zdrowiem. Przed przyjazdem do ośrodka też w zasadzie byliśmy zdrowi - nie licząc nadwagi, ale z tym się uporaliśmy. Ostatnio pojawił się u mnie problem. Na jesieni zaczęło się szczypanie w czasie oddawania moczu, ale myślałem, że to jest zapalenie, zwłaszcza, że pojawiły się bakterie w moczu. Lekarz leczył mnie Furaginum i to pomagało, ale na krótko. Na początku stycznia złapał mnie silny ból w plecach i okazało się, że mam kamienie w nerce i urolog powiedział, że je teraz rodzę. Po przepisanych lekach jest mi lepiej, piję też więcej wody i wieczorem jedno piwo, ale bóle czasem nawracają, chociaż nie takie silne. Jeżeli leki nie pomogą, to czeka mnie rozbijanie kamieni, albo nawet operacja. Na razie biorę te leki i mam nadzieję, że one wystarczą, bo nie chciałbym tej operacji. Nie wiem tylko skąd się wzięły te kamienie, bo cały czas było dobrze. Może coś nie tak robimy. Teraz ważę 85 kg i mam 178 cm, mam 68 lat. Zjadam dziennie około 50 g węglowodanów, a białka i tłuszczów, tak żeby nie być głodnym. Żona twierdzi, że jem za dużo, ale ja jeszcze pracuję i potrzebuje więcej niż ona.
Z góry dziękuję za poradę.
Łukasz L.
http://www.optymalni.org....zeta&idart=1199

A Doktor Kwaśniewski pisał że dieta optymalna jest leczeniem przyczynowym kamicy nerkowej która nie występuje na diecie optymalnej. Cóż z pewnością optymalny jadał ciasteczka i torciki :hah: :hah: :hah:
 
     
seanor

Dołączył: 19 Sty 2009
Posty: 249
Wysłany: Pią Paź 30, 2015 17:03   

Szczery aż do b ulu- smiać się czy plakać - pytanie pewnie pod WŚ http://forum.dr-kwasniews...hp?topic=189.80

admin
Administrator
Jr. Member
*
wiadomości: 2251

toan@q4.pl



Odp: Kolejna ofiara diety "optymalnej"!!!
« Odpowiedz #82 : Dzisiaj o 13:58:39 »

Jakoś ostatnio przycichło o tych "opty"-ofiarach, czyżby wymarli do szczętu? Rolling Eyes Wink
Kooleś nic nie wiesz na ten temat? Laughing

Może ktoś coś więcej wie, aby zaspokoić chcących wiedzących...
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8795
Wysłany: Wto Lis 03, 2015 08:16   

Molka napisał/a:
52 lata młody facet. :razz: no i raczysko przewodu pokarmowego.... kurcze wszyscy optymalni o których mowa była ostatnio, zmarli na raka przewodu pokarmowego. Cos musi byc nie tak.


http://www.dobradieta.pl/...p=230026#230026
Cytat:
Badania Kanematsu Sugiury
http://jn.nutrition.org/content/44/3/345.full.pdf
W 1951 roku Japończyk Kanematsu Sugiura opublikował pracę pod znamiennym tytułem:
On the relation of diets to the development, prevention and treatment of cancer, with special reference to cancer of the stomach and liver.Kanematsu Sugiura, The Sloan-liettering Institute for Cancer Research, New York, N. Y. (Received for publication February 10, 1951)
JW
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Nie Lis 08, 2015 12:54   

Łoj optymalni po raz kolejny strzelają w stopę Doktorowi Kwaśniewskiemu :hah: i pokazują jak skuteczna jest dieta optymalna. Doktor Kwaśniewski pisał że dieta optymalna leczy wszystkie choroby świata i że poza dietą nic więcej nie trzeba. A optymalni zorganizowali konferencję w której wskazują że oprócz diety optymalnej trzeba jeszcze innych metod. To pokazuje jak skuteczna jest dieta optymalna, prędzej już to tez pokazali stosując i zachęcając do stosowania metod pana Zięby: :hah: :hah: :hah:

Zjazd organizowany jest w porozumieniu z ZG OSO im. A. Jany z siedzibą w Jaworznie


Temat wiodący: Czy żywienie optymalne należy wzbogacać dodatkowymi metodami
z zakresu medycyny naturalnej?


Na spotkanie zapraszamy - oprócz optymalnych rodzin – także prezesów Oddziałów OSO, działaczy i doradców żywieniowych, szczególnie tych, którzy poszukują motywacji, inspiracji i nowych pomysłów na prowadzenie spotkań.

W Zjeździe wezmą udział doświadczeni lekarze, doradcy ŻO oraz fizjoterapeuci, którzy na co dzień spotykają się z potrzebującymi porad ludźmi i chcą - dzieląc się swą wiedzą i doświadczeniem - skutecznie pomagać w rozwiązywaniu problemów optymalnych pacjentów.
Będzie również obecny pierwszy optymalny GastroCoach, który opowie o potrzebie rozszerzenia doradztwa żywieniowego o inne porady porządkujące styl życia.


PROGRAM ZJAZDU:

17.10.2015 r. godz.10.00-24.00

1. Wystąpienie Prezesa OSO, Bogdana Tkocza
2. Prelekcja specjalisty fizjoterapii mgr. Jacka Kruszyńskiego :
„Skąd biorą się dysfunkcje przewodu pokarmowego po wprowadzeniu ŻO?”
3. Prelekcja starszego doradcy ŻO Teresy Szczepanek:
„Jak przeciwdziałać dysfunkcjom przewodu pokarmowego przy ŻO”
4. Prelekcja specjalisty rolnictwa ekologicznego mgr. inż. Krystiana Brząkalika:
„Konsekwencje zdrowotne intensyfikacji rolnictwa”.
5. Przerwa na kawę i ciasto
6. Indywidualne wystąpienia lekarzy, prezesów Oddziałów OSO, doradców ŻO oraz innych doświadczonych osób celem przekazania opinii na wiodący temat.
7. Dyskusja i wnioski

Brawo optymalni, już nawet nie staracie się dopasować konia do chomąto, tylko otwarcie pokazujecie jak skuteczna jest dieta optymalna, ratując się innymi metodami.
Ciekawe co na to Doktor Kwaśniewski, który lata temu wycofał się z aktywnego publicznego promowania swojej diety.
:hah: :hah: :hah:
 
     
gruby

Dołączył: 01 Paź 2015
Posty: 156
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Nie Lis 15, 2015 23:03   

COOLER napisał/a:
Łoj optymalni po raz kolejny strzelają w stopę Doktorowi Kwaśniewskiemu :hah:
Brawo optymalni, już nawet nie staracie się dopasować konia do chomąto, tylko otwarcie pokazujecie jak skuteczna jest dieta optymalna, ratując się innymi metodami.
Ciekawe co na to Doktor Kwaśniewski, który lata temu wycofał się z aktywnego publicznego promowania swojej diety.
:hah: :hah: :hah:


hej
to jesteś ty ten wegus Marcin cooler Kuliński???????
no to jeszcze Bruforda brak

otóż to
bo dla idiotów najlepsze produkty są w Biedrunkach,

1. biedacy nie doczytali co doktor napisał
2. kto zdrowy szuka ratunku w dietach?
Ostatnio zmieniony przez gruby Nie Lis 15, 2015 23:09, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
pogodny 

Wiek: 34
Dołączył: 01 Cze 2015
Posty: 410
Skąd: Kraków
Wysłany: Pon Lis 16, 2015 09:46   

Wiadomo, że dieta nie rozwiąże wszystkich problemów. Chociaż może w wielu kwestiach po prostu pomóc.
 
     
seanor

Dołączył: 19 Sty 2009
Posty: 249
Wysłany: Wto Lis 17, 2015 07:57   

Wicie rozumicie...
Tamte i tak powiedzom, ze nie rozumicie i nie umicie stosować diety, bo najlepiej wychodzi im liczenie krążków na silce.
Na nic poważne dowody właściwego postępowania z BTW, w którym brakuje malutkiej korekty, bądź prztyczka w nos, aby żyć długo i szczęśliwie.
Jedni mieli to szczęście :viva: ,inni nie :shock:
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Wto Lis 17, 2015 15:39   

gruby napisał/a:
COOLER napisał/a:
Łoj optymalni po raz kolejny strzelają w stopę Doktorowi Kwaśniewskiemu :hah:
Brawo optymalni, już nawet nie staracie się dopasować konia do chomąto, tylko otwarcie pokazujecie jak skuteczna jest dieta optymalna, ratując się innymi metodami.
Ciekawe co na to Doktor Kwaśniewski, który lata temu wycofał się z aktywnego publicznego promowania swojej diety.
:hah: :hah: :hah:


hej
to jesteś ty ten wegus Marcin cooler Kuliński???????
no to jeszcze Bruforda brak

otóż to
bo dla idiotów najlepsze produkty są w Biedrunkach,

1. biedacy nie doczytali co doktor napisał
2. kto zdrowy szuka ratunku w dietach?

Biedrunka jest zła akurat z innego powodu, nie jest Polska.. i tyle. Produkty w Biedrunce mogą posłużyć do życia w zdrowiu ale trzeba wiedzieć co kupować.

Jest jedna podstawowa reguła, jesz to co możesz zauważyć w lesie i nic ponadto. Czyli przekładając na sklep: czerwone mięso, jakieś korzenie, jakieś grzyby, jakieś owoce (u nas cytrusów nie ma), jakieś zioła, jakiś miód ewentualnie. To wszystko.

Oczywiście, świnie nie biegają po lesie ale od dzikich świń wcale nie są aż tak daleko. Generalnie KAŻDY kto nie jest jeszcze poważnie chory tylko skorzysta z takiego jadłospisu (nawet jeżeli pokarm pochodzi z Biedrunki).

Obrabianie? Najlepiej brać przykład z Indian Północnoamerykańskich.

Ewentualne braki mikroelementów? Suplementacja.

Poważnie chorzy? Muszą się radzić specjalistów ale i tak dieta oparta na produktach jak powyżej (nawet z Biedrunki) będzie podstawą. Pozostaje tylko kwestia manipulacji węglowodanami i odpowiedniego ich źródła.

Uczulenia? Nie będzie uczuleń jak dieta będzie oparta na produktach które choć trochę przypominają te które można znaleźć w lesie.

P.S Kurczaki nie biegają po lesie i dziś nie ma nic nawet choć trochę podobnego do nich co by biegało po nim. Dlatego odpadają.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Śro Lis 18, 2015 19:04   

gruby napisał/a:
hej
to jesteś ty ten wegus Marcin cooler Kuliński???????
Niestety nie, a wegusy są warci optymalnych, chociaż z tych drugich jest więcej polewki.
gruby napisał/a:
otóż to
bo dla idiotów najlepsze produkty są w Biedrunkach,

1. biedacy nie doczytali co doktor napisał
2. kto zdrowy szuka ratunku w dietach?
Łoj, chcesz powiedzieć, że optymalni są takimi głupkami, że innych ostrzegają przez jedzeniem hipermarketowym, a sami je stosują? No no zyjonizm i dopasowywanie konia do chomąto ciągle w modzie. :hah: :hah: :hah:
Doktorze Kwaśniewski niech pan nie kupuje w Biedronce bo nigdy panu włosy nie odrosną, a przecież sam pan zapewniał że na diecie optymalnej włosy odrastają. :hah: :hah: :hah:
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1457
Wysłany: Czw Lis 19, 2015 11:18   

gudrii napisał/a:

P.S Kurczaki nie biegają po lesie i dziś nie ma nic nawet choć trochę podobnego do nich co by biegało po nim. Dlatego odpadają.


A jak biegają przy lesie, to już odpadają?
 
     
ew.rokita

Dołączył: 14 Gru 2013
Posty: 45
Wysłany: Czw Lis 19, 2015 11:29   

[quote="COOLER"]
gruby napisał/a:
hej

Doktorze Kwaśniewski niech pan nie kupuje w Biedronce bo nigdy panu włosy nie odrosną, a przecież sam pan zapewniał że na diecie optymalnej włosy odrastają. :hah: :hah: :hah:


hahaha
:D :D
Bardzo mi się podoba, że ktoś broni zdrowego rozsądku. Najzdrowsza jest dieta z niskim indeksem glikemicznym!
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8795
Wysłany: Czw Lis 19, 2015 11:54   

ew.rokita napisał/a:
Bardzo mi się podoba, że ktoś broni zdrowego rozsądku. Najzdrowsza jest dieta z niskim indeksem glikemicznym!
Niekoniecznie, najniższy indeks glikemiczny ma fruktoza, toksyczna w większych ilościach, a alkohol ma nawet ujemny indeks, obniża glikemię. Na czym przejechali się niektórzy cukrzycy.
JW
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Czw Lis 19, 2015 21:49   

No proszę mamy wypowiedź optymalnego na forum Biosłone tego który na tym forum pisał pod nickami: Grzegorz Rec, Gregor, Grey, Ryszarda, a ostatnio Titelitury. Już samo pisanie pod kilkoma nickami oznacza że ze zdrowiem optymalnego coś jest nie tak, ale to optymalny więc trzeba go zrozumieć spójrzmy co napisał ten optymalny:

Grzegorz Rec napisał/a:
" Eppur si muove". Słowa wypowiedziane przez Galileusza, pasują tego co chciałbym Wam napisać.
Przez kilka ostatnich miesięcy, próbowałem metod Biosłone u tych, u których sama dieta niskowęglowodanowa nie zdziałała zbyt wiele.
Takie metody jak koktajl błonnikowy czy cytrynowy dały świetne efekty. Na 10 osób 8 odczuło wielką poprawę, nie tylko w funkcjonowaniu przewodu pokarmowego ale też całego organizmu.
Na początki próchnicy i paradontozę pomaga ssanie oleju. Szkoda że nie wspominacie o tym na forum. Ssanie oleju autentycznie hamuje rozwój próchnicy.
Kilka osób zgłaszało mi także pozytywne działanie octu jabłkowego stosowanego zarówno zewnętrznie jak i wewnętrznie, na różnego typu dolegliwości.
Nie polecałem MO z prostej przyczyny. Budzi ona wiele kontrowersji i niestety może przynieść gwałtowny efekt w postaci reakcji Jarisha- Herxheimera, a mnie zależało na tym aby wszystko odbyło się bez fajerwerków.
Już sam KB, który pozwala na to żeby bakterie kwasu mlekowego skolonizowały przewód pokarmowy, uszczelnia jelita. Bez tego nie ma efektów nawet jeśli zastosuje się dietę niskowęglowodanową czy inne cuda na kiju, które wyszły ze środowisk wyznawców wiary że samo ograniczenie węglowodanów jest lekarstwem na wszystko. Nic bardziej mylnego. Żadna eliminacja poszczególnych produktów czy ograniczanie do granic możliwości węglowodanów nic nie da jeśli symbiotyczne bakterie nie zasiedlą jelit.
Wiem że wypisuję tu rzeczy o których Wy wiecie doskonale, jednak ja potrzebowałem dowodu na to. Musiałem zobaczyć zdrowiejących od metod Biosłone ludzi bo inaczej trudno było mi uwierzyć. Nie jestem człowiekiem, który bierze coś na wiarę. Dobrze o tym wiecie ponieważ gościliście mnie na forum, znacie moje krytyczne podejście do wynalazków ludzi wywodzących się z kręgu diet niskowęglowodanowych.
Nie wiem w jaki sposób bakterie kwasu mlekowego komunikują się z układem odpornościowym, a tak się zapewne dzieje, ponieważ odporność gwałtownie wzrasta po przywróceniu porządku w jelitach. Wniosek nasuwa się więc sam.
Możecie polemizować w tym co piszę ale to nie zmienia faktów że to zasiedlenie jelit przez pałeczki kwasu mlekowego uszczelnia jelita. MO ma na to dużo mniejszy wpływ.

Pies to drapał. Istotne są fakty, a fakty są takie że metody Biosłone są skuteczne w osiemdziesięciu procentach przypadków schorzeń przewodu pokarmowego.
To i tak osiemdziesiąt procent większa skuteczność niż w przypadku metod medycyny konwencjonalnej, których skuteczności jest żadna.

Myliłem się. Zdarza się. Jesteśmy tylko ludźmi i zdarza się nam mylić.
Potrzebowałem trochę spokoju ażeby sprawdzić Wasze metody.
Wam także takiego spokoju życzę, bo już na to czas żeby po tych długich idiotycznych sporach zaczął się czas normalności.

Pozdrawiam , Grzegorz Rec.


No proszę optymalny który tu broni diety optymalnej idzie na inne forum i już nie chwali diety optymlnej tylko znowu inne metody. Aż dziw bierze że skoro optymalny doradzał innym w zdrowiu nie polecał diety optymalnej tylko metody Biosłone :hah: :hah: :hah:

No no optymalni, super z waszym zdrowiem skoro do zdrowia oprócz diety optymalnej potrzebujecie metod pana Zięby, teraz potrzeba już metod Biosłone, a wcześniej robicie konferencje w której wskazujecie że oprócz diety optymalnej trzeba jeszcze innych metod. A przecież Doktor Kwaśniewski który podobno się nie myli, nauczał zupełnie inaczej. :hah: :hah: :hah:
 
     
ew.rokita

Dołączył: 14 Gru 2013
Posty: 45
Wysłany: Czw Lis 19, 2015 22:22   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
ew.rokita napisał/a:
Bardzo mi się podoba, że ktoś broni zdrowego rozsądku. Najzdrowsza jest dieta z niskim indeksem glikemicznym!
Niekoniecznie, najniższy indeks glikemiczny ma fruktoza, toksyczna w większych ilościach, a alkohol ma nawet ujemny indeks, obniża glikemię. Na czym przejechali się niektórzy cukrzycy.
JW


Proszę Pana, takie informacje mam od lekarza, chyba to o czymś świadczy, co nie?
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Lis 19, 2015 23:59   

ew.rokita napisał/a:
chyba to o czymś świadczy
Tak
jesteś naiwny/a :D
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Pią Lis 20, 2015 00:21   

Cytat:
takie informacje mam od lekarza, chyba to o czymś świadczy, co nie?

No, o tym, że jesteś chora lub chory
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8795
Wysłany: Pią Lis 20, 2015 08:00   

ew.rokita napisał/a:
Proszę Pana, takie informacje mam od lekarza, chyba to o czymś świadczy, co nie?
Niski indeks glikemiczny a niski ładunek glikemiczny, to dwie odmienne sprawy. Co nie zmienia faktu, że najniższy indeks mają produkty, które w dużych ilościach powodują marskość wątroby: fruktoza i alkohol.
Lekarze, poza swoją specjalnością, kształcą się zdrowotnie tak, jak reszta, z kolorowych czasopism i telewizorni.
JW
 
     
gruby

Dołączył: 01 Paź 2015
Posty: 156
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Nie Lis 22, 2015 01:54   

COOLER napisał/a:

No no optymalni, super z waszym zdrowiem skoro do zdrowia oprócz diety optymalnej potrzebujecie metod pana Zięby, teraz potrzeba już metod Biosłone, a wcześniej robicie konferencje w której wskazujecie że oprócz diety optymalnej trzeba jeszcze innych metod. A przecież Doktor Kwaśniewski który podobno się nie myli, nauczał zupełnie inaczej. :hah: :hah: :hah:


otóż to:
też nie doczytałeś tego co Kwaśniewski radził,
że dietę należy dostosować także do choroby,

kto ma zniszczoną śluzówkę i florę bakteryjną , powinien wpierw ją odbudować,
a później "dietować"
widocznie takiego myślenia tym ofiarom Bozia poskąpiła
i tacy jak ty na nim żerują, nic w zamian nie dając

ale nic to,
dalej wciskaj ciemnotę, ciemniakom,
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Nie Lis 22, 2015 10:28   

gruby napisał/a:
otóż to:
też nie doczytałeś tego co Kwaśniewski radził,
że dietę należy dostosować także do choroby,
kto ma zniszczoną śluzówkę i florę bakteryjną , powinien wpierw ją odbudować,
a później "dietować"
Ale przecież Doktor Kwaśniewski mówi i zapewnia że dieta optymalna leczy wszystkie choroby świata.

gruby napisał/a:
ale nic to,
dalej wciskaj ciemnotę, ciemniakom,
Ciemnotę ludziom to wy wciskacie, jak widać Prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Optymalnych w końcu napisał prawdę w przeciwieństwie do takich optymalnych młotków i oszustów jak ty.
http://www.dobradieta.pl/...p=249647#249647
http://www.dobradieta.pl/...p=249648#249648
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8795
Wysłany: Pon Lis 23, 2015 09:16   

Panowie!
Za daleko się posuwacie w inwektywach.
Ochłodźcie rozpalone głowy.
JW
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Czw Lis 26, 2015 20:59   

Proszę bardzo znowu mamy optymalnego 15 lat na diecie optymalnej i człowiek ląduje z ciężką zaawansowaną miażdżycą, a doktor Pala powiela te same brednie co są w książkach Doktora Kwaśniewskiego, próbuje choremu wmówić że stosuje nieprawidłowo dietę, bo najcięższa miażdżyca ustępuje po trzech latach. To jest robienie z ludzi głupich, dodam tylko że list pochodzi sprzed dwóch miesięcy:

Szanowny Panie Doktorze,

mieszkam w Łodzi i mam 70 lat. Przebyte choroby: udar mózgu z epizodem śmierci klinicznej w 2008 roku., niewydolność serca 30% potwierdzona doplerem – teraz jest ponad 40, zakrzepica tętnic w prawej nodze (luty br. operacja na 4 tętnicach – bardzo udana), wystąpienie po ok. miesiącu po operacji znacznych komplikacji w prawej stopie i mniejszych w lewej (w prawej bolesna stopa, palec czerniejący – detreomycyna przez 14 dni – skutek niewielki, cały czas biorę Poltram Combo w dawce 5-10 tabletek na dobę), śpię sporadycznie – bywa, że nawet 3 godziny – ostatnio, w okresie luty – maj, bywa do 1 godziny. Posiadam badania tętnic i doplera serca z tego roku. Pytanie do Pana doktora: czy warto myśleć o leczeniu przez Pana i w jakim terminie? Z kosztami powinienem sobie poradzić. Żywienie optymalne znam od 15 lat, mam wszystkie książki Doktora. Mam aparat do prądów selektywnych, lampę BIO-V i inne. Był jeszcze epizod bolesnych żył powierzchniowych - z opuchlizną – mam to za sobą. Wyniki posiadam. Nie chodzę (ok. 5-6m), jeżdżę samochodem na małych dystansach (kilkanaście km.). Chciałbym uzyskać kontakt z dr. Palą – znam wiele Jego opinii i wypowiedzi. Wysłałem jakiś czas temu maila, zero odpowiedzi... Serce poprawiło się – USG pokazuje, że pracuje w 40%. Czy istnieje możliwość przyjazdu dr. Pali do Łodzi? Byle przed zejściem moim, które raczej blisko...Mam wszystkie książki dr. Kwaśniewskiego – przeczytane wiele razy.

Jarosław S.


Panie Jarosławie!


Nie jestem w stanie odpowiadać od razu na każdy otrzymany list, zwłaszcza, że większość odpowiedzi można znaleźć na stronie Arkadii Lido. Oprócz pisania mam też całkiem sporo pracy zawodowej, która pochłania wiele czasu. Zapewniam Pana, że nigdy nie jest za późno, aby zacząć myśleć o leczeniu, choć przypuszczam, że nie jestem do tego potrzebny właśnie ja. Mając wiedzę o żywieniu optymalnym i dodatkowo aparat do prądów selektywnych w dużej mierze może Pan sobie poradzić bez mojej pomocy. Moja obecność nie wpływa na leczenie, ponieważ nie jestem uzdrowicielem i nie mam żadnych mocy. Mogę jedynie służyć radami, których wdrożenie powinno zaowocować poprawą stanu zdrowia. Często jestem pytany przez pacjentów jak długo powinni przebywać w Arkadii aby osiągnąć oczekiwane rezultaty. Odpowiadam im wtedy, że nie czas pobytu w ośrodku jest najważniejszy, lecz to jak będą się zachowywać po jego opuszczeniu i jak będą stosować żywienie optymalne po powrocie do domu. W Pana przypadku nie wiem czy stosuje Pan żywienie optymalne, ale po opisanych przypadłościach wnioskuję, że jednak się go Pan nie trzyma, albo robi to nieprawidłowo. Sama znajomość diety optymalnej nie jest wystarczająca do osiągnięcia pełnego wyleczenia. Żywienie optymalne działa tylko wtedy, gdy się je prawidłowo stosuje. Z listu wynika, że cierpi Pan na zaawansowaną miażdżycę, dodatkowo powikłaną zakrzepicą żył kończyn dolnych. W wieku 70 lat przy prawidłowym odżywianiu powinien Pan być całkowicie zdrowym meżczyzną, ale tak nie jest. Przypuszczam, że winą jest nieprawidłowe odżywianie, które powinno się jak najszybciej zmienić. Miażdżyca, na którą Pan choruje rozwija się latami a jej skutki odczuwalne są dopiero w wieku starszym ponieważ organizm posiada znaczne zdolności adaptacyjne. Jeżeliby dieta stosowana była prawidłowo od 15 lat to skutki miażdżycy powinny były już się cofnąć, lub być nieznaczne. W chwili obecnej uważam za najważniejsze prawidłowo rozpoczęte żywienie optymalne. W pierwszej kolejności należy prawidłowo obliczyć niezbędne minimalne zapotrzebowanie na węglowodany, których nadmiar w pożywieniu jest odpowiedzialny za rozwój miażdżycy. Powinien Pan ich zjadać około 60 gramów na dobę, oraz zachowywać proporcje między białkami, i tłuszczami jak 1:2. Współczesna medycyna nie zna przyczyny rozwoju miażdżycy. Prof. W. Orłowski w swym VII – tomowym dziele ''Nauka o chorobach wewnętrznych'' podaje aż 5 sprzecznych ze sobą teorii powstawania miażdżycy, a żadna z nich nie podaje sposobu na uniknięcie lub wyleczenie tej choroby. Według w/w autora miażdżyca w Polsce rozpoczyna się już po 18 roku życia. Miażdżyca uważana jest oficialnie za chorobę nieuleczalną, a powszechnie stosowane leki zmniejszją jedynie objawy, prowadząc często do przyśpieszenia jej rozwoju. Wraz ze stosowanymi lekami zaleca się unikanie tzw. czynników ryzyka. Ostatnio bardzo dużą wagę przywiązuje się do badania i obniżania poziomu cholesterolu we krwi. Wysoki poziom cholesterolu uważany jest za jeden z czynników przyśpieszających rozwój miażdżycy choć u połowy chorych jest on w normie lub na jej granicy. Panuje powszechne przekonanie, że cholesterol zawarty we krwi wywołuje miażdżycę. Jak do tej pory w żadnej z publikacji medycznych nie spotkałem się z takim stwierdzeniem, można je spotkać w reklamach telewizyjnych lub przeczytać w kobiecych periodykach. Fachowo pisze się, że wysoki poziom cholesterolu może przyśpieszać rozwój miażdżycy. Wiele chorych osób przekonało się, że unikanie tłuszczów zwierzęcych nie powoduje spadku cholesterolu a może go nawet podnieść. Aby to wyjaśnić należy zastanowić się jakie są losy w organizmie spożywanych przez nas pokarmów a zwłaszcza zalecanych oficialnie węglowodanów i zakazywanych tłuszczów, rozpoczynając od przewodu pokarmowego. Duże cząsteczki tłuszczów w ogóle nie mogą być wchłaniane przez nabłonek jelit, dlatego ulegają one strawieniu do wolnych kwasów tłuszczowych, te za pośrednictwem tzw. białek nośnikowych są przenoszone do wnętrza organizmu – początkowo do chłonki a dopiero potem do krwi. Kwasy tłuszczowe są gotowym do wykorzystania i bardzo dobrym źródłem energii, dlatego większość tkanek (z wyjątkiem mózgu) zużywa je w pierwszej kolejności. Zupełnie inny jest metabolizm cukrów. Ich małe cząsteczki szybko przedostają się do krwi i prosto z jelit, przez żyłę wrotną trafiają do wątroby, gdzie następuje przetwarzanie cukrów prostych. Fruktoza jest prawie w całości wykorzystywana do produkcji triglicerydów. Występująca z nią praktycznie zawsze w pożywieniu glukoza powoduje zwiększone wydzielanie insuliny, która przyspiesza ten proces. Z powyższych faktów jasno wynika, że tłuszcze pokarmowe nie mogą odkładać się w naczyniach a diety zawierające duże ilości cukrów prostych powodują wzrost poziomu triglicerydów i cholesterolu LDL. Szybkość wytwarzania tłuszczów w organizmie jest u człowieka regulowana stanem odżywiania i tak przy dużym spożyciu węglowodanów wzrasta a obniża się wraz ze zwiększeniem podaży tłuszczów. Przy żywieniu tradycyjnym przyczyną miażdżycy nie są, jak się powszechnie sądzi tłuszcze pokarmowe, lecz spożywane wraz z nimi węglowodany. Najlepsze warunki do powstawania tzw. blaszek miażdżycowych zachodzą, gdy ilość energii pozyskiwana z tłuszczów i cukrów jest równa i wynosi 45%. Przy takim odżywianiu wolne kwasy tłuszczowe zaspokajają zapotrzebowanie na energię, natomiast cukry proste są przetwarzane na cholesterol w ścianach tętnic i tam odkładają się utrudniając przepływ krwi i prowadzą do niedotlenienia tkanek. Proces ten jest uważany za nieodwracalny, co kłóci się z podstawowym prawem chemicznym, które mówi, że każda reakcja może przebiegać dwukierunkowo. Przechodząc na żywienie optymalne mamy do czynienia właśnie z odwróceniem procesów miażdżycowych. Czas ustępowania miażdżycy trwa zwykle od kilku miesięcy do 2 a wyjątkowo 3 lat, co zależy głównie od stopnia zaawansowania choroby. Pewne objawy jednak ustępują znacznie szybciej, ponieważ poprawia się zaopatrzenie w produkty odżywcze i spada zapotrzebowanie na tlen. Dodatkowo stosując prądy selektywne można osiągnąć niespotykane we współczesnej medycynie efekty. Jeżeli posiada Pan aparat to wskazanym byłoby zastosowanie prądów PS na kończyny górne i dolne po 20 minut przez 10 dni. Równocześnie powinien Pan stosować zabiegi na głowę po 15 minut, aby uniknąć tak zwanego efektu podkradania. Prądy powodują poprawę ukrwienia tkanek kończyn, co wiąże się ze zmniejszeniem dopływu krwi do mózgu. Posiada Pan obecnie zmiany niedokrwienne w stopach i podudziach, które są spowodowane zmianami zakrzepowymi. Aby poprawić ich ukrwienie mogą nie wystarczyć same prądy. W tym celu stosowne byłoby zastosowanie hirudoterapii. Jest to obecnie rzadko stosowana metoda leczenia polegająca na zastosowaniu pijawek (Hirudo Medicinalis), która powoli wraca do łask w medycynie. Jad pijawek zawiera wiele związków rozpuszczających skrzepy w naczyniach krwionośnych, co znacznie poprawia napływ krwi do zaczopowanych naczyń. Połączenie obu metod daje czasem niespotykane efekty. Prawidłowe stosowanie pijawek jest całkowicie bezpieczne i zajmuje się tym w Polsce sporo lekarzy. Dodam, że hirudoterapia posiada nawet swój numer w międzynarodowej klasyfikacji sposobów leczenia. Ja osobiście nie stosuję tej metody ale wielokrotnie spotykałem się z jej spektakularnymi efektami, dlatego polecam ją w chorobach drobnych naczyń krwionośnych. Przypuszczam, że po zastosowaniu się do powyższych wskazówek Pana wydolność powinna bardzo szybko ulec poprawie i możliwy jest pełen powrót do zdrowia.

Lek. med. Przemysław Pala
http://osrodek.optymalni....przemyslaw-pala
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8795
Wysłany: Pią Lis 27, 2015 09:21   

Cytat:
W pierwszej kolejności należy prawidłowo obliczyć niezbędne minimalne zapotrzebowanie na węglowodany, których nadmiar w pożywieniu jest odpowiedzialny za rozwój miażdżycy. Powinien Pan ich zjadać około 60 gramów na dobę, oraz zachowywać proporcje między białkami, i tłuszczami jak 1:2.

Nareszcie po latach wkładania łopatą do głowy coś zaświtało. Jak jeszcze czarno na białym odetną się od zaniżania białka, to wreszcie DO znormalnieje.
Wypisz, wymaluj, wg słów samego Mistrza, musi minąć 50 lat i muszą wymrzeć stare autorytety, żeby nowa prawda zyskała uznanie.
JW
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pią Lis 27, 2015 17:15   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Nareszcie
B : T : W = 1 : 1 - 3 : 0.8 - 1.2
http://www.drmichalak.pl/...niejadalne.html

D

Ps. może 1,618 coś znaczy 8)
 
     
gruby

Dołączył: 01 Paź 2015
Posty: 156
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pią Lis 27, 2015 23:44   

dario_ronin napisał/a:
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Nareszcie
B : T : W = 1 : 1 - 3 : 0.8 - 1.2
http://www.drmichalak.pl/...niejadalne.html

D

Ps. może 1,618 coś znaczy 8)


a to że ktoś żre garściami prochy, i nikt o to nie zapyta, stosując DO
to nic nie znaczy?
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Sob Lis 28, 2015 10:05   

gruby napisał/a:
dario_ronin napisał/a:
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Nareszcie
B : T : W = 1 : 1 - 3 : 0.8 - 1.2
http://www.drmichalak.pl/...niejadalne.html

D

Ps. może 1,618 coś znaczy 8)


a to że ktoś żre garściami prochy, i nikt o to nie zapyta, stosując DO
to nic nie znaczy?
Owszem znaczy tyle że gdyby dieta optymalna działała, to prochów by nie trzeba. Nikt dla przyjemności prochów nie bierze, zwłaszcza gdyby dieta optymalna działała.
 
     
gruby

Dołączył: 01 Paź 2015
Posty: 156
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Sob Lis 28, 2015 11:54   

COOLER napisał/a:
gruby napisał/a:
dario_ronin napisał/a:
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Nareszcie
B : T : W = 1 : 1 - 3 : 0.8 - 1.2
http://www.drmichalak.pl/...niejadalne.html

D

Ps. może 1,618 coś znaczy 8)


a to że ktoś żre garściami prochy, i nikt o to nie zapyta, stosując DO
to nic nie znaczy?
Owszem znaczy tyle że gdyby dieta optymalna działała, to prochów by nie trzeba. Nikt dla przyjemności prochów nie bierze, zwłaszcza gdyby dieta optymalna działała.


u mnie zadziałała, ale w cuda nie wierze i cudów nie oczekiwałem, przypisanych prochów nie żarłem garściami
może innym też by działała, gdyby do prochów nie była dołączona długa litania skutków ubocznych

no no
gdyby wasze wciskanie ciemnoty działało to ujadałbyś wiecznie, niestety, masz czas też policzony
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Sob Lis 28, 2015 12:36   

gruby napisał/a:
u mnie zadziałała, ale w cuda nie wierze i cudów nie oczekiwałem, przypisanych prochów nie żarłem garściami
może innym też by działała, gdyby do prochów nie była dołączona długa litania skutków ubocznych

Jasne mamy kolejnego optymalnego 9 lat na diecie optymalnej i biedaczek dla przyjemności zaczął brać leki. :hah: :hah: :hah: Pojawiły się kamienie nerkowe a Doktor Kwaśniewski mówił że na diecie optymalnej się nia pojawiają a jak są to się rozpuszczają:

Panie Doktorze!
Jestem z żoną na diecie optymalnej od naszego pobytu w Jastrzębiej Górze od roku 2007. Do tej pory nie mieliśmy żadnych problemów ze zdrowiem. Przed przyjazdem do ośrodka też w zasadzie byliśmy zdrowi nie licząc nadwagi, ale z tym się uporaliśmy. Ostatnio pojawił się u mnie problem. Na jesieni zaczęło się szczypanie w czasie oddawania moczu, ale myślałem, że to jest zapalenie, zwłaszcza, że pojawiły się bakterie w moczu. Lekarz leczył mnie Furaginum i to pomagało, ale na krótko. Na początku stycznia złapał mnie silny ból w plecach i okazało się, że mam kamienie w nerce i urolog powiedział, że je teraz rodzę. Po przepisanych lekach jest mi lepiej, piję też więcej wody i wieczorem jedno piwo, ale bóle czasem nawracają, chociaż nie takie silne. Jeżeli leki nie pomogą to czeka ,mnie rozbijanie kamieni, albo nawet operacja. Na razie biorę te leki i mam nadzieję, że one wystarczą, bo nie chciałbym tej operacji. Nie wiem tylko skąd się wzięły te kamienie, bo cały czas było dobrze. Może coś nie tak robimy.
Teraz ważę 85kg i mam 178 cm, mam 68 lat. Zjadam dziennie około 50g węglowodanów, a białka i tłuszczów, tak, żeby nie być głodnym. Żona twierdzi, że jem za dużo, ale ja jeszcze pracuję i potrzebuje więcej niż ona.
Z góry dziękuję za poradę
Łukasz L.

Szanowny Panie,

nerki spełniają w organizmie rolę filtra krwi i regulatora ilości wody w organizmie. Zbyt duże stężenie drobnocząsteczkowych związków nieorganicznych powoduje ich przenikanie do moczu. W moczu pierwotnym wysycenie nimi jest takie samo jak w osoczu jednak, aby uchronić się przed nadmierną utratą wody zostaje ona w nerce resorbowana, co powoduje zagęszczenie rozpuszczalnych w nim substancji. Jeżeli stężenie rozpuszczonych związków jest większe niż możliwość rozpuszczenia, to dochodzi do ich krystalizacji. Podobne zjawisko obserwujemy, gdy odparujemy słoną wodę i na dnie naczynia pojawi się krystaliczna sól. Oczywiście w organizmie proces ten jest bardziej skomplikowany i wymaga obecności tzw. jąder krystalizacji, zasada jest jednak ta sama: aby doszło do wytrącenia ciała stałego w płynie musi wzrosnąć jego stężenie.

Głównym substratem do produkcji kamieni nerkowych jest pokarmowe białko. Predysponowane są osoby, które zjadają duże jego ilości (zwłaszcza niskowartościowych), które nie mogą być wykorzystane jako budulec z powodu niedoboru niektórych aminokwasów egzogennych. W takiej sytuacji białka są wykorzystane jako źródło energii i utylizowane. Spalanie białka powoduje „zaśmiecenie organizmu ich resztkami”, które muszą być wychwycone i wydalone przez nerki. W takiej sytuacji w moczu pierwotnym więcej jest związków azotowych i usposabia to do ich wytrącania. Spożywanie dużych ilości białka wzmaga również wchłanianie wapnia i fosforu z przewodu pokarmowego, co podnosi ich poziom we krwi, a w konsekwencji również w moczu. W sprzyjających warunkach do wytworzenia kamieni może dojść w kilka miesięcy. Czasem są one kruche i ulegają rozpadowi, a następnie są wydalane. Okresowy wzrost pragnienia latem i picie dużych ilości wody lub piwa (w niewielkich ilościach) przyczynia się do „wypłukania” kamieni.

Wiele osób nie wie o tym, że posiada w nerkach złogi i przy zmianie diety odczuwają czasem dolegliwości związane z ich schodzeniem. Zdarza się, że dolegliwości nie występują.

Prawidłowo stosowane żywienie optymalne uniemożliwia wytwarzanie w nerkach kamieni, ponieważ dostarczone białko jest zużywane jako budulec prawie w całości. U osób, które rozpoczęły dietę z kamieniami dochodzi do ich powolnego rozpuszczania, ponieważ spada stężenie związków, z których są zbudowane zarówno we krwi jak i w moczu. W zależności od wielkości kamieni jak i składu chemicznego trwa to od kilku do kilkunastu miesięcy. Piasek jest usuwany praktycznie od razu. Gdy w nerce pozostanie już tylko niewielki złóg przedostanie się on do moczowodu i wpada do pęcherza moczowego, a stamtąd na zewnątrz przez cewkę moczową. Moczowód posiada jednak lejkowate (czyli rozszerzone) ujście i kamień może w nim uwięznąć –występuje kolka nerkowa. W takim przypadku konieczne jest leczenie farmakologiczne polegające na podaniu środków rozkurczowych i przeciwbólowych. W lekkim stanie wystarczy podanie pyralginy i no-spy.

Stosując prawidłowo żywienie optymalne nie dochodzi zazwyczaj do wznowy chyba, że spożywa się ilości białka przekraczające zdolności przetwarzania organizmu, tzn. powyżej 1,5g na kg masy ciała. Jeżeli mimo prawidłowego stosowania diety dochodzi do odkładania złogów (czego praktycznie się nie spotyka) to należy szukać przyczyny w samej nerce lub poza nią.

Uważam, że powinien Pan dokładnie przeliczyć ilość zjadanego białka, bo to ono było prawdopodobnie przyczyną powstania kamieni w układzie moczowym. Jeżeli leczenie farmakologiczne jest skuteczne, jak Pan pisze, to interwencja chirurgiczna nie będzie konieczna.
lek. med. Przemysław Pala
Arkadia Lido
http://osrodek.optymalni....przemyslaw-pala
 
     
gruby

Dołączył: 01 Paź 2015
Posty: 156
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Sob Lis 28, 2015 23:24   

COOLER,

czytać nie potrafisz MANIAKU?

Teraz ważę 85kg i mam 178 cm, mam 68 lat. Zjadam dziennie około 50g węglowodanów, a białka i tłuszczów, tak, żeby nie być głodnym. Żona twierdzi, że jem za dużo, ale ja jeszcze pracuję i potrzebuje więcej niż ona.


gdzie tu są zasady ŻO?
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Nie Lis 29, 2015 01:13   

gruby napisał/a:
COOLER,

czytać nie potrafisz MANIAKU?

Teraz ważę 85kg i mam 178 cm, mam 68 lat. Zjadam dziennie około 50g węglowodanów, a białka i tłuszczów, tak, żeby nie być głodnym. Żona twierdzi, że jem za dużo, ale ja jeszcze pracuję i potrzebuje więcej niż ona.


gdzie tu są zasady ŻO?
Przecież on pisze na początku że jest na diecie optymalnej, a doktor Kwasniewski w jednej z wielu wersji swojej diety powtarza że jeść należy do syta, a w kolejnej już straszy przebiałczeniem. To ja mam cię edukować co bredzi twój guru?
gruby napisał/a:
gdyby wasze wciskanie ciemnoty
Kto tu wciska ludziom ciemnotę to widać po tym filmie: https://www.youtube.com/watch?v=NK73C9vL5lI
Doktorek włosów nie ma używa peruki, a głosi że na diecie optymalnej włosy odrastają, nosi okulary więc ze wzrokiem nie najlepiej, a jak mówi to widać że i zęby w nie najlepszej kondycji i przydałby się dentysta. To tak działa dieta optymalna? A przecież doktor sam mówi że dieta optymalna wpływa pozytywnie na kondycje zębów. :hah: :hah: :hah:
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved