celuloza to super wspanialy blonnik, bez ktorego NIE jestesmy w stanie sie
obejsc.
/.../
moze jednak utracilismy zdolnosc syntezy witamin z powodu ich obfitosci w
diecie? co moze swiadczyc o tym, iz wcale to nie musialo byc dla nas
zdrowe?
/.../
teoria wzrostu ludzkiego mozgu do dzis jest niezglebiona, snucie takich
bzdur
powinno byc obraza dla naukowca, najnowsze teorie mowia o spozywaniu
duzych
ilosci pokarmu rybnego, bogatego w kwasy tluszczowe, w ktore niestety
krowki,
kroliki, itp. sa rowniez ubogie. W innym wypadku "Drapiezniki" rowniez
mialyby spore mozgi, nie?
/..../
ugotowany szpik to tluszcz, a czlowiek pierwotny potrzebowal tluszczu
przede
wszystkim do grzania sie w epoce lodowcowej, co moim zdaniem w ogole jest
lepszym wytlumaczeniem jedzenia duzych ilosci miesa (w koncu TYLKO
tluszcze
zwierzece sie u nas odkladaja i powoduja nabor tkanki tluszczowej, inne
trawimy - nie?).
/.../
Prosze o mniej takiego konowalstwa w artykulach
a wpis zaczyna sie od slow: "Nigdy wczesniej nie czytalem wiekszej nadinterpretacji faktow i kompletnego steku zbiegow okolicznosci."
komedia.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Jak dla mnie zarówno czytanie, jak i pisanie komentarzy na portalach typu onet, wp czy gazeta, gdzie nie ma żadnego uwierzytelniania, mija się z celem.
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Pią Kwi 17, 2009 20:55
bo ja wiem?
Mozna sie posmiac, mozna wysondowac jaki jest mniej wiecej stan wiedzy statystycznego Polaka-internauty, mozna poznac obiegowe opinie i mity.
Ja na przyklad do tej pory nie slyszalem o micie, ze "tylko tluszcze roslinne sie trawia a zwierzece sie odkladaja".
Tak wiec "nauczylem sie" czegos nowego.
Oczywiscie nie mam zamiaru wdawac sie w dyskusje i prostowac to co ktos splodzi.
Szanuje swoj wolny czas.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
krzysztof2 Pomógł: 25 razy Dołączył: 14 Maj 2009 Posty: 756
Wysłany: Sob Maj 16, 2009 19:36
WITAM
Tutaj można poczytać do jakiego WYRAFINOWANIA doszli komercyjni - masowi producenci mięsna gdy chodzi o NAJNOWSZY sposób utrzymania czerwonej barwy peklowanego mięsa - GAZOWANIEM tlenkiem węgla (czadem) Carbon Monoxide :
tutaj znajduje się pdf dot. Carbon Monoxide :"Carbon Monoxide - Masking the truth about meat?":
www.foodandwaterwatch.org...download?id=pdf -
http://www.foodandwaterwa...carbon-monoxide
tutaj można zobaczyć w jakim tempie jest produkowana komercyjna tkanka. odzwierzęca( trzeba kilka sek. odczekać ):
Animal visuals :
http://www.animalvisuals....aughter/?y=2008
POZDRAWIAM Z ZIELONEJ GÓRY
Ostatnio zmieniony przez krzysztof2 Sob Maj 16, 2009 22:20, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Sob Maj 16, 2009 20:09
Ale to wszystko nie zmienia faktu, ze mieso jest zdrowe.
Prawdziwe mieso z normalnie, tradycyjnie, zgodnie z natura chodowanego zwierza.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Iga [Usunięty]
Wysłany: Śro Cze 17, 2009 08:53
Kiedyś słyszałam rozmowę dwóch kobiet na temat częstości zjadania mięsa.
Otóż jedna z nich mówiła,że jada mięso raz w tyg. nota bene w niedziele ,zaznaczyła przy tym,że mięsa nie lubi i że mięso w sumie nie jest takie zdrowe.
Powiem szczerze,że z kimkolwiek bym nie rozmawiała ,to nikt nie jada mięsa codziennie ,każdy wymienia zupy,pierogi itp.,a mięso jedynie raz w tyg. i powiem ,że jako codzienny zjadacz mięsa (oczywiście nie w dużych ilościach) zaczęłam się zastanawiać,czy aby tego mięsa nie jadam za często.
Może jednak powinno się "odpoczywać" od tego miesa?Nie jadać go codziennie?
Jakie jest Wasze zdanie?Takie od siebie....
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 17, 2009 08:59
Iga napisał/a:
Może jednak powinno się "odpoczywać" od tego miesa?Nie jadać go codziennie?
Jakie jest Wasze zdanie?Takie od siebie....
no można nie jadać - robi się wtedy głodówkę i wtedy lepiej w ogóle niczego nie ruszać, prócz wody
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Iga [Usunięty]
Wysłany: Śro Cze 17, 2009 09:14
Hannibal napisał/a:
...
no można nie jadać - robi się wtedy głodówkę i wtedy lepiej w ogóle niczego nie ruszać, prócz wody
Można zrobić glodówkę i niczego nie ruszać,ale ta głodówka będzie nienaturalna,kiedy jednak bedzie nam się chcialo coś innego zjeść, zamiast tego mięsa.
Ja mam np. tak,że kiedy zjem kilka dni pod rząd mięso,to później w ogóle mi się go nie chce,nawet patrzeć mi sie nie chce na nie.
Wtedy mój dzień wygląda tak; jajecznica,później jakiś dobry serniczek ,później znów jakieś jajko i tyle .
Zaznaczę,że po takich dniach wracam z ochotą do mięsa i wtedy raczej słodkiego nie jadam.
Jesli chodzi o głodówkę,to nie robię sobie takich głodówek sensu stricte.Generalnie mało jadam,ale to wynika z natury,bo w sumie to ja jadać nie lubię ...jakkolwiek by to dziwnie brzmiało ....
Kiedyś Waldek napisał coś o małej ilosci jedzenia (wylecialo mi z głowy).Muszę znaleźć Jego post, w zupełnosci się z nim zgadzałam.
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Śro Cze 17, 2009 09:31
Iga napisał/a:
Kiedyś słyszałam rozmowę dwóch kobiet na temat częstości zjadania mięsa.
Otóż jedna z nich mówiła,że jada mięso raz w tyg. nota bene w niedziele ,zaznaczyła przy tym,że mięsa nie lubi i że mięso w sumie nie jest takie zdrowe.
Powiem szczerze,że z kimkolwiek bym nie rozmawiała ,to nikt nie jada mięsa codziennie ,każdy wymienia zupy,pierogi itp.,a mięso jedynie raz w tyg. i powiem ,że jako codzienny zjadacz mięsa (oczywiście nie w dużych ilościach) zaczęłam się zastanawiać,czy aby tego mięsa nie jadam za często.
Może jednak powinno się "odpoczywać" od tego miesa?Nie jadać go codziennie?
Jakie jest Wasze zdanie?Takie od siebie....
Nad tym samym się nie raz zastanawiam, wcześniej nie jadałam mięcha codziennie, teraz podobnie tak jak Ty Iga jadam nie za wiele ale staram się codziennie, choć nie jest to żelazną regułą, na diecie wysokowęglowodanowej organizm mógł sobie z cukru wyprodukować aminokwasy, nie wszystkie ale wiekszość, natomiast przy tak niskim spożyciu węgli myślę że jest wręcz koniecznością dostarczać codziennie białka co by nie trawić własnego białka tkankowego, doprowadziłoby to w krótkim czasie do wychudzenia....organizm oszczędza cukier dla erytrocytów, nadnerczy i innych ważniejszych wręcz niezbędnych procesów...myślę że jak zrobisz od czasu do czasu dzień przerwy to nic się nie stanie, tym bardziej gdy powiedzmy zjesz ser żółty czy ze 2 żółtka...ale tak czy siak ze względu na niskie spożycie cukrów, nie można odpuszczać białka tak jak to czynią jarosze...
Ostatnio zmieniony przez Molka Śro Cze 17, 2009 09:44, w całości zmieniany 1 raz
Iga [Usunięty]
Wysłany: Śro Cze 17, 2009 09:40
No to ja już napisałam,że robię sobie przerwę dzienną lub dwudniową,bo naprawdę czasem mi się tego mięsa już nie chce,wtedy jak już wspomniałam zjadam więcej niż zwykle jajek i jakiś serniczek ,albo zamiast dodatkowych jajek zjadam sobie zupę
Po takiej przerwie miesko znów mi dobrze smakuje
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Śro Cze 17, 2009 09:42
Iga napisał/a:
:)
No to ja już napisałam,że robię sobie przerwę dzienną lub dwudniową,bo naprawdę czasem mi się tego mięsa już nie chce,wtedy jak już wspomniałam zjadam więcej niż zwykle jajek i jakiś serniczek ,albo zamiast dodatkowych jajek zjadam sobie zupę
Po takiej przerwie miesko znów mi dobrze smakuje
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 17, 2009 09:46
Iga napisał/a:
Można zrobić glodówkę i niczego nie ruszać,ale ta głodówka będzie nienaturalna
wstrzymanie się od jedzenia tak do paru dni jest jak najbardziej naturalne i człowiek w naturze był do tego nie raz zmuszany
później jak miał wystarczającą ilość jedzenia na codzień to sam z własnej woli robił sobie krótkie głodówki, bo wiedział, że one czynią bardzo dużo dobrego dla organizmu (mówię tu o ludziach, którzy dbali o swoje zdrowie i mieli na jego temat jakieś pojęcie)
Iga napisał/a:
kiedy jednak bedzie nam się chcialo coś innego zjeść, zamiast tego mięsa.
jeśli jest to produkt jadalny, naturalny to jak najbardziej tak można; nie widzę przeszkód
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 17, 2009 09:49
Molka napisał/a:
na diecie wysokowęglowodanowej organizm mógł sobie z cukru wyprodukować aminokwasy, nie wszystkie ale wiekszość, natomiast przy tak niskim spożyciu węgli myślę że jest wręcz koniecznością dostarczać codziennie białka co by nie trawić własnego białka tkankowego, doprowadziłoby to w krótkim czasie do wychudzenia....organizm oszczędza cukier dla erytrocytów, nadnerczy i innych ważniejszych wręcz niezbędnych procesów
o właśnie - na to samo zwracał wielokrotnie uwagę Pan Witold
przy niskich węglach z białka nie możemy sobie tak często rezygnować
u mnie wychodzenie byłoby gwarantowane
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Iga [Usunięty]
Wysłany: Śro Cze 17, 2009 10:16
Hannibal napisał/a:
wstrzymanie się od jedzenia tak do paru dni jest jak najbardziej naturalne i człowiek w naturze był do tego nie raz zmuszany...
No właśnie;Zmuszany.
Kiedyś robiłam sobie pewne badanie i nie można mi było jeść trzy dni ,tylko pić-myślałam,że zemdleje na koniec,byłam blada jak ściana,schudłam 3 kg.,mdliło mnie i kreciło mi się w głowie-już z tego wszystkiego to apetytu nie miałam.
Potem musiałam powoli zaczynać jeść.
Pewnie gdybym miała większą masę mięśniową i tłuszczową,to zniosłabym to lepiej,ale w moim przypadku takie głodówki sensu stricte,to samobójstwo.
Myślę,że juz takie niedojadanie(oczywiście nie przesadzając) jest o wiele razy lepsze niż,zajadać się ponad miarę,a potem głodować-to jest wpadanie ze skrajności w skrajność.
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Śro Cze 17, 2009 10:22
Hannibal napisał/a:
Molka napisał/a:
na diecie wysokowęglowodanowej organizm mógł sobie z cukru wyprodukować aminokwasy, nie wszystkie ale wiekszość, natomiast przy tak niskim spożyciu węgli myślę że jest wręcz koniecznością dostarczać codziennie białka co by nie trawić własnego białka tkankowego, doprowadziłoby to w krótkim czasie do wychudzenia....organizm oszczędza cukier dla erytrocytów, nadnerczy i innych ważniejszych wręcz niezbędnych procesów
o właśnie - na to samo zwracał wielokrotnie uwagę Pan Witold
przy niskich węglach z białka nie możemy sobie tak często rezygnować
u mnie wychodzenie byłoby gwarantowane
bardzo cieszy mnie to że moje wnioski opatre o harperka są zgodne z tym co piszą znawcy tematu...
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 17, 2009 10:33
Iga napisał/a:
No właśnie;Zmuszany.
Kiedyś robiłam sobie pewne badanie i nie można mi było jeść trzy dni ,tylko pić-myślałam,że zemdleje na koniec,byłam blada jak ściana,schudłam 3 kg.,mdliło mnie i kreciło mi się w głowie-już z tego wszystkiego to apetytu nie miałam.
Potem musiałam powoli zaczynać jeść.
Pewnie gdybym miała większą masę mięśniową i tłuszczową,to zniosłabym to lepiej,ale w moim przypadku takie głodówki sensu stricte,to samobójstwo.
Myślę,że juz takie niedojadanie(oczywiście nie przesadzając) jest o wiele razy lepsze niż,zajadać się ponad miarę,a potem głodować-to jest wpadanie ze skrajności w skrajność.
ale nikt tu nie mówi o wpadaniu w skrajności w skrajność
skrajnością są 40-dniowe głodówki i ja do takich nie na namawiam
głodówki tak do 3 dni były tu chwalone przez różne osoby, z różnych "opcji"
w Twoim przypadku mogło to być mocniejsze oczyszczenie, albo po prostu na codzień jesz za mało
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Jeśli chodzi o mnie,to nie jestem jakoś specjalnie przekonana do tych podrobów.
Poza tym jeśli nie mam ochoty już na mięso,to wcale nie czuję,że zjadłabym w zamian von-trupke ,serce,nerki nie wspominam już o ozorach,czy oczach.
To w sumie ciekawe...jako dziecko jadłam te von-trupki ,a teraz nie czuję na nie apetytu.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 17, 2009 14:11
Maad napisał/a:
BTW, dlaczego serce, mimo że jest zwykłym mięśniem, zaliczane jest do podrobów i tak bardzo przez Was cenione?
podroby to inaczej mięso z wewn. narządów zwierzęcych (słownik języka polskiego)
serca jak najbardziej się do nich kwalifikuje
a dlaczego jest cenione? no bo jest bardzo smaczne i do tego jest w nim kopalnia koenzymu Q-10
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Cze 17, 2009 18:52
Czemu jest wartosciowe?
Bo to tkanka bardzo aktywna biologicznie, przez co ma sporo wiecej od zwyklych miesni witamin z gr B, zelaza, Q10, kwasu alfa liponowego, korzystniejszy sklad aminokwasowy i chodzi nie tylko o aminokwasy bialkowe, bo ma np tauryne w wiekszej dawce...
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 17, 2009 18:58
zenonie, ale wszystko przy założeniu, że jesz te serca w postaci naturalnej, czyli surowej
sam widziałeś na linku Waldka, jakie straty są jeśli chodzi o taurynę (z 3/4 ginie)
nie mówię już o samych cymesie, czyli Q-10, który ginie w 100%
no i nie zapominajmy jeszcze o bardzo ważnej l-karnozynie, której w sercach jest również sporo
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Iga [Usunięty]
Wysłany: Śro Cze 17, 2009 19:14
I wszystko zależy skąd zwierzęta pochodzą,bo jesli z masowej hodowli,to te wszystkie organy to totalny syf,łącznie z kośćmi kupowanymi na wywary
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 17, 2009 19:20
Iga napisał/a:
I wszystko zależy skąd zwierzęta pochodzą,bo jesli z masowej hodowli,to te wszystkie organy to totalny syf,łącznie z kośćmi kupowanymi na wywary
nie tylko organy, ale zwykłe mięso również
to samo tyczy jajek, które tak ochoczo zajadasz (mam nadzieję, że wybierasz tylko "zerówki"), bo te zwykłe to syf syfów
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 17, 2009 19:48
Iga napisał/a:
Wybieram najlepsze trójki
czyli do ..
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Iga [Usunięty]
Wysłany: Śro Cze 17, 2009 19:55
Hannibal napisał/a:
nie tylko organy, ale zwykłe mięso również
Wydaje mi się,że mięso w mniejszym stopniu niż organy.
Przy takim żywieniu w masowej hodowli wiadomo,że zwierzęta żywią się najgorszym świństwem i przy takim jedzeniu najpierw ucierpią organy wewnętrzne .To tak jak u ludzi mniej więcej.Z zewnątrz człowiek może wyglądać zdrowo,ale już z jego organami wewnętrznymi tak wesoło nie musi być.
Mam nadzieję,że wybierasz te organy z pierwszego sortu
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Cze 17, 2009 20:17
Hannibal napisał/a:
Iga napisał/a:
Wydaje mi sie,ze mieso w mniejszym stopniu niz organy.
to akurat prawda
Akurat
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Iga [Usunięty]
Wysłany: Śro Cze 17, 2009 20:22
zenon napisał/a:
Akurat
No nie śmiej się "obywatelu" Zenonie,bo tak jest.
Może ktoś być ładnie zbudowany,ładnie umiesniony,ale organy mogą być niezbyt zdrowe-zaprzeczysz temu?
To samo z kośćmi,które to namietnie kupowane są na wywary -wypada tylko mieć nadzieję,że tym którym zalezy na zdrowiu kupują te kości od zdrowych zwierząt.
Przy niezdrowym odzywianiu itd. najpierw ucierpią organy wewnętrzne.
Z resztą wszystko z masowej hodowli jest shitem. A te niby naturalne w sprzedaży,to też z nimi nic nie wiadomo ,jak człowiek sobie sam nie upoluje ,to niczego na 100% nie może być pewien .Wypada zacząć polować na leśną zwierzynę-ostatnio widziałam dwie sarny
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Cze 17, 2009 20:39
Ale to nie o to chodzi..
Ja podzielam ten poglad, a smialem sie z Hannibala, ze napisal "to akurat prawda". Ja bym za to dostal po uszach za "umniejszanie".
niewazne.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Iga [Usunięty]
Wysłany: Śro Cze 17, 2009 20:45
zenon napisał/a:
Ja bym za to dostal po uszach za "umniejszanie".
.
Za takie coś byś nie dostał po uszach ,a jedynie - żartuję.
Tylko mi nie pisz,żebym nie robiła offtopu ,bo to tylko wyjaśnienie
Oraz takie - zwane "koszernymi:
Od 2:10 - jak wygląda "koszerny ubój" ( kosher slaugther ) - jak zwykle "świadomy konsument" jest robiony w balona
http://video.google.com/v...181123605140752
Na opakowaniach pisze ,że taka tkanka uzyskana jest za pomocą szchita aby "świętobliwi" byli zadowoleni.
Szkoda ,że nie piszą jak podwyższony jest poziom adrenaliny w tego typy "produktach".
W mojej dokumentacji medycznej znajdziecie zapis o dwóch kamieniach nerkowych, ale poza tym nie wyróżnia się ona niczym szczególnym.
_________________ Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
krzysztof2 Pomógł: 25 razy Dołączył: 14 Maj 2009 Posty: 756
Wysłany: Nie Sty 24, 2010 21:28 dokument o komercyjnej produkcjo "mięsa"
WITAM
Film dokumentalny o komercyjnej obróbce i produkcji "mięsa" i jego jakości :
"Slaughterhouse - The Task of Blood "- dokumentalny BBC - 59:30 całość :
http://laverabestia.org/p...agcommentcode=1
[quote="Krzysztof2]jak wygląda "koszerny ubój" ( kosher slaugther ) - jak zwykle "świadomy konsument" jest robiony w balona [/quote]
ano jak zawsze. w hurtowni w ktorej robilem chodzili z naklejkami "Halal" i naklejali na rzeczy typu kostki rosolowe, zelki miskowe i inne produkty nad ktorymi jak to piszesz "świętobliwi" sie zastanawiali.
procedura zabijania halal przypomina troche koszerna.
Wybaczcie, że odgrzeję trochę poruszony wcześniej wątek, a mianowicie spożywanie surowych serc. Brzmi to dla mnie bardzo drapieżnie, niemal jak aztecki rytuał pożerania serc swych wrogów, ale do rzeczy
Jak przemóc się w spożywaniu surowizny, a zwłaszcza serca? Mięśnie zdają się być pozbawione tętnic, żył i wszystkich tych tkanek, które nie wydają się apetycznymi dla kogoś przyzwyczajonego do obrobionego mięsa. Właściwie przez ostatnie miesiące byłem wegetarianinem i szykowałem się do przejścia na weganizm, jednak zacząłem czytać różne artykuły z zakresu biochemii i powróciłem do spożywania mięsa
Jak smakuje surowe mięso? Czy mam się spodziewać odruchu wymiotnego? Czy to w ogóle może smakować? Możliwe, że motywacja wynikająca z wartości odżywczych surowizny przeważa nad walorami smakowymi i dlatego niektórzy z Was to jedzą.
Mozna sie smarowac po brzuszku ruchem okreznym i mowic "mniam" albo "mmmmm"
ja ostatnio kupilem sobie serce wolowe. no i powiem ze o wiele lepsze niz watrobka.
ja osobiscie za poradami tutaj - tatary na poczatek. i nie z samego serca. troche normalnej wolowiny i troszke serca zmielone, z przyprawami zoltkami (czasem cale jajko plus zoltka) z cebulka, kiszonym, czsem maselko, czasem oliwa z oliwek, rozne przyprawy. nie to ze wzbudza to we mnie odruchy wymiotne, ale jakos te przyprawy pobudzaja apetyt i moge zjesc. takto raczej smaku nie wyczuwam wiekszego w samym miesie (watrobka bardzije intensywny smak miala).
_________________ dont judge me by my past - i dont live there anymore
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.