W latach 20. i 30. XX wieku Weston Price i jego żona Florence podróżowali po świecie studiując życie różnych prymitywnych społeczności. Price był dentystą i żywił przekonanie, że główną przyczyną chorób degeneracyjnych nowoczesnych społeczeństw jest wyparcie pokarmów pierwotnych - takich, do których ludzkość przystosowała się przez tysiące lat - przez współczesne, wysoce przetworzone artykuły spożywcze. W czasie swoich długoletnich podróży dokonał wielu znamiennych odkryć. Rozpoczął swe badania od analizy uzębienia, jamy ustnej i szczęk członków prymitywnych ludów. Otrzymane wyniki porównał z danymi dotyczącymi przedstawicieli tej samej rasy, ale żywiących się w "nowoczesny" sposób.
Jego obserwacje były uderzające w swojej prostocie: raz po raz stwierdzał, że zaledwie jednego pokolenia trzeba, by dały się zaobserwować negatywne zmiany w funkcjonowaniu szczęki, a także próchnica i wady zgryzu. Nie ma najmniejszej wątpliwości, że najzdrowsi byli ludzie, którzy jedni mięso, mleko, nieprzetworzone ziarna i warzywa. W 1939 roku ogłosił swe odkrycie w książce Nutrition and Physical Degeneration (Odżywianie, a fizyczna degeneracja).
Właściwie Price nigdy nie zalecał zmniejszenia ilości spożywanych węglowodanów, wspominiał natomiast wielokrotnie, że cukier, ciasta, pieczywo i produkty o znacznym stopniu przetworzenia były tymi składnikami diety, które doporowadziły do pogorszenia zdrowia populacji ludzkiej. Wyraził też zaniepokojenie, że jeśli ludzie nie powrócą do pierwotnej, bogatej w tłuszcze i pokarmy zwierzęce diety, to gatunek ludzki będzie ulegał powolnej degeneracji.
Spuścizna Westona Price'a i jego obserwacje do dziś są niezastąpione. W celu zapewnienia zainteresowanym aktualnych wiadomości na temat mitów diety niskotłuszczowej założono fundację jego imienia.
Twierdzi się że w społeczeństwach, które obecnie mają najwięcej zawałów, wzrosło znacznie spożycie tłuszczu. Nie zauważa się jednak, że równolegle w tym samym okresie wzrosło spożycie węglowodanów, w tym - cukru i słodyczy. Ludy, które jedzą dużo białka i tłuszczu, a mało węglowodanów, nie cierpią na choroby cywilizacji.
Pokarm zwierzęcy jest znacznie łatwiej przyswajalny i bogatszy w składniki odżywcze niż pokarm roślinny. To właśnie dlatego zwierzęta nie tylko mięsożerne, ale także roślinożerne karmią swoje potomstwo mlekiem, a nie sokiem owocowo-warzywnym lub trawą.