Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Początkujący LC
Autor Wiadomość
kysiu
[Usunięty]

Wysłany: Wto Sty 27, 2015 11:07   Początkujący LC

Witam :)

Chciał bym prosić o zweryfikowanie moich założeń mojej diety by się odchudzić...

Co jem ?

Mięso:

Tłuste Ryby: Śledź Matias, Makrela, Szprot, Łosoś, Sum, Karp, Halibut, Jesiotr, Węgorz.
Kurczak (najlepiej zagrodowy), Indyk, Kaczka, Gęś, Gołąb, Perliczka, Bażant, Kuropatwa.


Nabiał i Jajka:

Jajka Klasy 0 i 1


Warzywa:

„Prawie” Wszystkie W Każdej Postaci !

Nie spożywam: Ziemniaki, Szpinak, Buraki Ćwikłowe, Boćwina.
Warunkowo dopuszczone: Fasolka Szparagowa i zielony groszek.






Owoce:

Tylko NISKOCUKROWE i w ramach limitu węglowodanów !

Nie spożywam: Rabarbar, Owoce Nie Krajowe (np. cytrusy i banany),


Nasiona / Pestki / Orzechy:

Nasiona Słonecznika, Sezam, Siemię Lniane, Migdały, Pestki Dyni.


Tłuszcze:

Oliwa z Oliwek, Masło.


Napoje:

Woda, Herbata Roibos (Bez Aromatów), Rumianek, Melisa.


Przyprawy:

Sól Morska, Curry, Czosnek Granulowany, Papryka Czerwona, Papryka Wędzona, Majeranek Otarty, Natka Pietruszki, Koper, Bazylia, Oregano, Lubczyk, Tymianek.


Inne:

Ocet Jabłkowy.


Suplementy:

Witamina D: (Miesiące X-III) – 1 x dziennie, 1 tabletka 1000 j.m. (Lub co 2 dzień 1 tabletka 2000 j.m.)




Czego nie jem ?


Alkohol – Bezdyskusyjnie, bezwzględnie, bezapelacyjnie.

Zboża – Wszelkie produkty zbożowe WYKLUCZONE !

Strączki – Wykluczone z menu !

Nabiał – Mleko jest dla cielaka, kazeina i laktoza nie są przyjaciółmi człowieka, poza tym mleczne produkty najprawdopodobniej wcale nie są dobre do zapewnienia wapnia w diecie.

Margaryny – kilo chemii i nic więcej…

Cukier i słodycze – Puste kalorie, Całkowity ZAKAZ, nawet szczypta jako przyprawa (do surówki z kapusty np. zamiast cukru można użyć słodkie jabłko).

Smażone – Wszystko co usmażone wylatuje z kuchni, GOTUJEMY NA PARZE !



Ile czego ?

Węglowodany: Max 80 g. (Docelowo po diecie może być max 120 -150 ?)
Białko: Max 120 g.
Tłuszcze: ---
Kalorie: Do 2000 kal.
Liczba Posiłków: 3 Dziennie.


Teraz pytania...

1. Czy moje założenia są ok ?
2. Czy można robić low carb na ptactwie i rybach bez udziału ssaków ?

Co byście dodali / zmienili w moim planie ?


Pozdrawiam
Krzysztof
 
     
kysiu
[Usunięty]

Wysłany: Wto Sty 27, 2015 22:59   

Zmodyfikowałem plan pod kątem swojej grupy krwi 0, czy to odżywianie zgodnie z grupą krwi to prawda czy ściema ?

Podaję tylko to co się zmieniło...

Mięso:

Wołowina, Dziczyzna, Kurczak (najlepiej zagrodowy), Indyk, Kaczka, Gołąb, Przepiórka, Perliczka, Bażant, Kuropatwa.


Ryby i Owoce Morza:

Śledź (Nie marynowany), Makrela, Szprot, Łosoś (Nie wędzony), Karp, Halibut, Jesiotr, Węgorz, Tuńczyk, Szczupak, Sola, Okoń, Pstrąg, Morszczuk, Dorsz, Sandacz, Flądra, Krewetki.


Nasiona / Pestki / Orzechy:

Orzech Włoski, Pestki Dyni, Nasiona Słonecznika, Sezam, Siemię Lniane, Migdały, Orzech Laskowy.


Przyprawy:

Sól Morska, Curry, Kurkuma, Czosnek Granulowany, Papryka Czerwona, Papryka Wędzona, Majeranek Otarty, Natka Pietruszki, Czosnek, Koper, Bazylia, Oregano, Lubczyk, Tymianek, Imbir, Kolendra, Kardamon, Kmin Rzymski, Chrzan, Żelatyna.



Dział Warzywno owocowy do opracowania, już późno i nie mam siły na dziś myśleć :)
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Śro Sty 28, 2015 14:02   

kysiu napisał/a:
Zmodyfikowałem plan pod kątem swojej grupy krwi 0, czy to odżywianie zgodnie z grupą krwi to prawda czy ściema ?

Podaję tylko to co się zmieniło...

Mięso:

Wołowina, Dziczyzna, Kurczak (najlepiej zagrodowy), Indyk, Kaczka, Gołąb, Przepiórka, Perliczka, Bażant, Kuropatwa.


Ryby i Owoce Morza:

Śledź (Nie marynowany), Makrela, Szprot, Łosoś (Nie wędzony), Karp, Halibut, Jesiotr, Węgorz, Tuńczyk, Szczupak, Sola, Okoń, Pstrąg, Morszczuk, Dorsz, Sandacz, Flądra, Krewetki.


Nasiona / Pestki / Orzechy:

Orzech Włoski, Pestki Dyni, Nasiona Słonecznika, Sezam, Siemię Lniane, Migdały, Orzech Laskowy.


Przyprawy:

Sól Morska, Curry, Kurkuma, Czosnek Granulowany, Papryka Czerwona, Papryka Wędzona, Majeranek Otarty, Natka Pietruszki, Czosnek, Koper, Bazylia, Oregano, Lubczyk, Tymianek, Imbir, Kolendra, Kardamon, Kmin Rzymski, Chrzan, Żelatyna.



Dział Warzywno owocowy do opracowania, już późno i nie mam siły na dziś myśleć :)

Adaś weź nie rób jaj. To czarakterystyczne rozwlekanie tekstu co drugą linijkę, żeby post był duży, zdradza cię natychmiast. Tak chcesz podkreślić swoje posty, choć często ożywasz też do tego wielkich debilnych obrazków wklejanych w post.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Śro Sty 28, 2015 14:04, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
kysiu
[Usunięty]

Wysłany: Śro Sty 28, 2015 14:39   

Grzegorz R,
Nie jestem żadnym Adasiem po pierwsze, a rozwleka mi się bo robię kopiuj wklej ze swoich notatek jakie poczyniłem, a jest tego sporo...
I tak nie wklejam wszystkiego np piramidy zdrowia, notatek, i przykazań bo to nie wnosi nic do meritum.
Sednem jest to co sobie zaplanowałem do spożycia i czy to jest ok czy coś należy zmienić...
Jeśli się pan nie potrafi wypowiadać metytorycznie to proszę lepiej milczeć.

A teraz kożystając z okazji by nie tworzyć postu pod postem dpiszę resztę...

Dział warzywno owocowy zrobiłem ale nie będę wklejał bo nie ma sensu.

Najważniejsze co mnie interesuje to proszę o odpowiedzi na moje postawione teraz pytania czyli:

1. Czy te założenia są ok

Węglowodany: Max 80 g. (Docelowo po diecie może być max 120 -150 ?)
Białko: Max 120 g.
Tłuszcze: No Limit (I tak nie potrafię za tłusto).
Kalorie: Do 2000 kal.
Liczba Posiłków: 3 Dziennie.


2. Czy jeśli przekroczę białko np do 200 g dziennie to będzie jakiś problem wielki ?
Bo lubię jeść mięso i czasami potrafię 3*200g = 600g wszamać dziennie...

KRZYSZTOF
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Śro Sty 28, 2015 14:55   

kysiu napisał/a:
a rozwleka mi się

Wyjaśniam życzliwie.

 Prosty

Jak mu się rozwleka,
zmienia
lub obrazkuje
to się burzy.

Normalka,
choć nie ma co żałować biedaka,
taki sobie chory sposób aktywności wybrał.

:viva:
Ostatnio zmieniony przez vvv Śro Sty 28, 2015 15:15, w całości zmieniany 7 razy  
 
     
kysiu
[Usunięty]

Wysłany: Śro Sty 28, 2015 15:07   

A ja wyjaśniam że to co wkleiłem w 2 poście to były sekcje zmienione, a nie jedno i to samo.

Druga sprawa widzę że low carb dziwnie oddziałuje na mózgownicę może jednak sobie odpuszczę tą dietę.

Chyba wam mózgi posklejało tłuszczem...

Zamiast powiedzieć coś mądrego jeden z drugim to na dzień dobry potrafią tylko siąść na człowieku :shoot: :shoot: :shoot:
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Śro Sty 28, 2015 15:25   


8)
Ostatnio zmieniony przez vvv Śro Sty 28, 2015 15:28, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
kysiu
[Usunięty]

Wysłany: Śro Sty 28, 2015 15:36   

Już znalazłem tylko potrzebuję odpowiedzi na te 2 cholerne pytania:

1. Czy te założenia są ok

Węglowodany: Max 80 g. (Docelowo po diecie może być max 120 -150 ?)
Białko: Max 120 g.
Tłuszcze: No Limit (I tak nie potrafię za tłusto).
Kalorie: Do 2000 kal.
Liczba Posiłków: 3 Dziennie.


2. Czy jeśli będę przekraczał białko np do 200 g dziennie to będzie jakiś problem wielki ?
Bo lubię jeść mięso i czasami potrafię 3*200g = 600g wszamać dziennie...
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Śro Sty 28, 2015 15:38   

A skąd takie założenia?
Metodologie są różne.
8)
Ostatnio zmieniony przez vvv Śro Sty 28, 2015 15:43, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
kysiu
[Usunięty]

Wysłany: Śro Sty 28, 2015 15:55   

Węgle wziąłem od Lutza, białko 78 kg*1,5 = 117 zaokrągliłem do 120.
Tłuszczu nie liczę bo i tak nie jestem w stanie jeść tak jak u np kwaśniewskiego gdzie popija się boczek śmietaną 30 % :razz:

Najbardziej mnie interesuje to czy jak pożerał bym te 600 g mięsa i więcej białka do 200 to czy to zaszkodzi czy nie i spokojnie tak mogę sobie jeść ?
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Śro Sty 28, 2015 16:05   

Węglowodany od Lutza to 72g na dobę. Według Lutza reszta się apetytem ustali sama. Choć jak widać po stopce, ja a kura t nie jestem specem od Lutza.
:-)
Ostatnio zmieniony przez vvv Śro Sty 28, 2015 16:06, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
kysiu
[Usunięty]

Wysłany: Śro Sty 28, 2015 16:17   

No ja DDP nie ogarniam, za dużo tam pieprzenia o fibonaczim czy jak to i kombinowania...
Zrozumiałem tylko z niej tyle że dziennie max można 1 rodzaj białka stosować i nic więcej.
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Śro Sty 28, 2015 16:23   


8)
Ostatnio zmieniony przez vvv Śro Sty 28, 2015 16:25, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
kysiu
[Usunięty]

Wysłany: Śro Sty 28, 2015 16:30   

No to jak zobaczysz na moje plany to tak koło tego się kręci, nie ma u mnie zbożowatych i ziemniaków, mleczne wykluczone, strąki (oprócz zielonego groszku i fasoli szparagowej)...
Owoce mam niskocukrowe...

A zresztą wkleję ostatnią część mojego planu której tu nie ma bo powstała dopiero dziś...

Warzywa:
Boćwina (Burak Liściowy), Brokuły, Kapusta Pekińska, Kapusta Włoska, Marchew, Burak, Cebula, Papryka, Czosnek, Pietruszka, Dynia, Sałata Rzymska, Szpinak, Por, Cukinia, Fenkuł, Ogórek, Oliwki Zielone, Pędy Bambusa, Pomidor, Rzodkiewka, Sałata Lodowa, Seler, Fasolka Szparagowa, Zielony Groszek.

Owoce:
Agrest, Arbuz, Wiśnie, Cytryny, Grejpfrut, Jabłko, Limony, Maliny, Brzoskwinia, Morela, Nektarynka, Czarna i Czerwona Porzeczka.

Owoce mam tylko niskocukrowe, choć przyznam się szczerze że tylko jabłek używam do kapusty do sałatki jako zamiennik cukru a tak to nie przepadam za owocami...
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Śro Sty 28, 2015 16:38   

Ostatnio zmieniony przez vvv Śro Sty 28, 2015 16:58, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
kysiu
[Usunięty]

Wysłany: Śro Sty 28, 2015 16:43   

hehe a co to jest to y1y1y1 i x1x1x1, x2x2x2 ? Czarna magia :mad:
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Śro Sty 28, 2015 16:59   

kysiu napisał/a:
hehe a co to jest to y1y1y1 i x1x1x1, x2x2x2 ? Czarna magia :mad:
Już nie ma. Ale Ty przecież wzorujesz się na Lutzu więc zapomnij.
8)
Ostatnio zmieniony przez vvv Śro Sty 28, 2015 17:00, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
kysiu
[Usunięty]

Wysłany: Śro Sty 28, 2015 17:10   

No teraz rozumie, trzeba po prostu mieszać...
A to czemu mam zapomnieć o DDP ?

Ja się nie wzoruję na niczym tylko wyciągam średnią z każdej szkoły i próbuję te klocki dopasować do siebie.
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Śro Sty 28, 2015 17:13   

kysiu napisał/a:
A to czemu mam zapomnieć o DDP ?
Może bo może zapożyczyłeś gramo-wyliczanki z Diety Optymalnej Kwaśniewskiego,
A zniekształcony limit 72g węglowodanów od Lutza.

Nie gotów więc żeś jest.

Jakieś 4ry lata na przegryzienie.
8)

kysiu o 17:10 napisał/a:
wyciągam średnią z każdej szkoły
Szedł chłop z krową przez most i mieli średnio po trzy nogi.
:-x
Ostatnio zmieniony przez vvv Śro Sty 28, 2015 17:16, w całości zmieniany 6 razy  
 
     
kysiu
[Usunięty]

Wysłany: Śro Sty 28, 2015 17:21   

No na kwaśniewskim się nie wzorowałem bo nie zniósł bym takiej ilości tłuszczu...

Na DDP nie ma limitów co do ilości spożywanych rzeczy ?
Mogę sobie jeść tyle ile chcę by nie być głodnym w ramach ustalonych DP ?

czyli śniadanie 250 g mięska na tłuszczyku smażone + warzywko jakieś tam
Obiad to samo mięsko z tym samym tłuszczykiem + warzywko jakieś tam
kolacja powtórka...

Dzień następny...
inne mięsko + inny tłuszcz+ jakieś tam warzywka... itd...

Dobrze to rozumie ?
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Śro Sty 28, 2015 17:45   

Według DDP.

Rozumienie narasta z obserwacjami spisywanymi razem z jadłospisem, trudno ten proces pogonić. Reguła ogólna jest taka, że jak w danym dniu wieprzowina to wieprzowina, jak ryby to ryby, jak groch to groch, jak kaczka to kaczka, jak tahini to tahini, jak orzechy włoski to orzechy włoskie, jak jaja to jaja itp. Nie należy codziennie dłużej niż dwa dni z rzędu jeść czegokolwiek, np. ziemniaki codziennie są nie wskazane.

Dojada się tłuszczem z warzywami, białko to rarytas, choć w sycącej ilości, najlepiej na obiadokolację przed 18:00.

Trudno przewidzieć jakimi krokami będziesz postępował i jakie metodologie po drodze wynikną.

Co mogę, to mogę skomentować dany rzeczywisty dokładny jadłospis pod względem zgodności z założeniami DDP.

Nie ma na DDP głodzenia, jadasz do syta, z uproszczeniem jadłospisu wyostrza się apetyt i sytość.
8)
Ostatnio zmieniony przez vvv Śro Sty 28, 2015 17:49, w całości zmieniany 6 razy  
 
     
kysiu
[Usunięty]

Wysłany: Śro Sty 28, 2015 17:54   

Czyli nie muszę pajacować z liczeniem i siedzeniem z wagą i kalkulatorem by określić ile czego w danym dniu zjadłem ?
To się wydaje być prostsze do stosowania i nie powodujące o ból głowy...
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Sty 28, 2015 18:06   

kysiu napisał/a:
1. Czy te założenia są ok Nie

Węglowodany: Max 80 g. (Docelowo po diecie może być max 120 -150 ?)
Białko: Max 120 g.
Tłuszcze: No Limit (I tak nie potrafię za tłusto).
Kalorie: Do 2000 kal.
Liczba Posiłków: 3 Dziennie.


2. Czy jeśli będę przekraczał białko np do 200 g dziennie to będzie jakiś problem wielki ?
Bo lubię jeść mięso i czasami potrafię 3*200g = 600g wszamać dziennie...
Greg Ellis 8)
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Śro Sty 28, 2015 18:19   

kysiu napisał/a:
Czyli nie muszę pajacować z liczeniem
Aczkolwiek wielu to bawi. Do pamiętnika możesz wpisywać szacunkowo ile, kiedy i co zjadłeś, to będziesz obserwował jak ilość jedzenia, która się wzajemnie zżera, wraz z uproszczeniem jadłospisu się zmniejsza.

Ale to zwykle obserwacja jest, a nie siłowe założenie.

Dobrowolnym założeniem jest tylko unikanie produktów wg. DDP szkodliwych i dążenie do uproszczenia jadłospisu i obserwacji skutków, i korekty, i obserwacji skutków, i korekty ... dobrodziej ma być zawsze pojedzony by nie wydziwiał.
Ostatnio zmieniony przez vvv Śro Sty 28, 2015 18:26, w całości zmieniany 7 razy  
 
     
kysiu
[Usunięty]

Wysłany: Śro Sty 28, 2015 18:26   

dario_ronin, Co to ten Greg Elis ?

vvv, No tośmy się dogadali w końcu :) i o takie konkrety mi chodziło...

Ja nie mam doświadczenia w tej dziedzinie żywienia bo do tej pory patrzyłem tylko w stronę wegetarianizmu, a że mięso lubię to i szlag trafił wegetarianizm i postanowiłem właśnie się zainteresować prostotą jaką jest mięsko + warzywka bez kombinowania jak koń pod górkę...
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Śro Sty 28, 2015 18:29   

Mnie ostatnio coś do mięsa nie ciągnie, zaliczam raz w tygodniu ryby, raz w tygodniu wątrobę i mam z głowy. http://www.dobradieta.pl/...p=245464#245464

Za cielęca to się trzeba nachodzić, ale zamiast 500g wieprzowej czy drobiowej mi osobiście pasuje.
8)
Ostatnio zmieniony przez vvv Śro Sty 28, 2015 18:32, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Sty 28, 2015 18:32   

wywiad z doktorem Gregiem Ellisem
https://pracownia4.wordpress.com/2012/09/19/wywiad-z-doktorem-gregiem-ellisem/

oraz skrót dla leniwych ;)

- bilans kaloryczny – niepodważalny – kalorie się liczyły, liczą i będą liczyć
- dieta niskoweglowodanowa jest najlepsza – jest najbardziej naturalna, najzdrowsza i najbardziej optymalizuje procesy tak chudniecia jak i utrzymywanie wagi, zwiekszania masy mięśniowej itd.
- low-carb zaczyna się ponizej 25% ww dobowo (kcal)
- powinno spożywać się min 3000kcal aby dostarczyc odpowiednia ilość składników odżywczych – z tego wynika, ze należałoby tez tyle kcal codziennie spalac
- najgorsza jest dieta mieszana – tzw marketowa – mieszanie węglowodanów z tluszczami
- dieta wysokobialkowa nie szkodzi ani nerkom, ani wątrobie ani nie wyplukuje wapnia z kosci – Eskimosi dobowo spożywają przeciętnie 318gr czystego bialka – byli jednymi z najzdrowszych ludzi na swiecie
- zwiekszenie masy mięśniowej nie powoduje zwiekszenia spalania kcal w czasie spoczynku miesni. 1kg tkanki tluszczowej „zjada” ok. 4-5kcal, 1kg miesni ok. 10-11kcal – 2x wiecej, ale wciąż malo. Najwięcej kcal zużywają mozg, watroba i nerki (watroba ok. 200kcal na kg organu, nerki i serce ponad 400kcal na kg organu). Organy spalaja 15-40x wiecej niż nieaktywne miesnie
- licza się kcal spalane przez aktywne organy, a nie te, które wkladamy do ust (które w wyniku lipogenezy zostaly przetworzone w tk tluszczowa nim ograny zużyły je jako paliwo – dzieje się tak z węglowodanami)
- budowanie miesni nie zwieksza Podstawowej Przemiany Materii
- 100kg kulturysta i 100kg grubas na rowerku spalaja tyle samo kcal
- miesnie stanowia ok. 40% masy czlowieka
- obnizanie spozycia kcal może doprowadzic – i najczęściej prowadzi – do spadku LBM (Lean Body Mass – beztłuszczowej masy ciala) o ok. 25%. Oznacza to spadek ¼ wagi miesni i organow
- cwiczenia powoduja, ze spadek LBM jest duzo mniejszy, nie ma go wcale lub nawet doprowadzaja do rozrostu tkanki mięśniowej (trening silowy)
- im bardziej obetnie się kcal tym wiekszy będzie spadek LBM
- tluszcz jest głównym paliwem dla organizmu – wynika to z biochemii. Ten fakt jest niepodważalny

Zalecenia Ellisa dla redukujących tk tluszczowa

- zwieksz aktywność fizyczna zanim obetniesz kcal. Najszybsze efekty widac będzie, jeśli dodasz ok. 500kcal wysilku
- jeśli waga nie spada obniż lekko kcal
- po uzyskaniu celu utrzymuj aktywność fiz
- nie obcinaj wiecej niż 300kcal – lepiej obciac 100 i wytrzymac dłużej niż obciac wiecej i stracic wiecej LBM
- niezależnie od tego czy chcesz spadku czy utrzymania wagi cwicz silowo
- nie uzywaj ćwiczeń jako wymowki do większego podjadania (dzis ostro poćwiczyłem, wiec sobie wiecej zjem itd. Itp.)

Dr. Ellis’s 100/100 Plan

- oparty na bilansie kcal
- oparty na prawach natury/biologii/biochemii a nie sile woli (podaje przykład oddychania – można wstrzymac oddech na jakis czas, ale potem lapie się powietrze duzo bardziej łapczywie – sila natury pokonuje sile woli)
- zwiekszaj spalanie a nie zmniejszaj kcal
- zasada 100/100 – spalaj 100kcal w dowolny sposób, ogranicz 100kcal (razem 200kcal „zysku”)
- utrata 1kg wymusza obniżenie spozycia kcal o ok. 50-65kcal (cialo jest mniejsze) – lub zwiekszenia spalania o 50-65kcal
- aby przyspieszyc rezultaty plan 100/100 można zmienic np. na 200/200 – spalaj 200kcal, ogranicz 200kcal co razem da 400kcal „oszczędności”. Można 300/300 itd. – Nie poleca wiecej niż 500/500 – ten plan daje najszybsze efekty, ale istnieje ryzyko utraty LBM- stad zalecenie treningu silowego. Dla osob nieaktywnych prawie każdy rodzaj aktywności może rozwinąć mase miesniowa.
- 300/300 poleca jako optymalny – dosc male ograniczenie kcal i dosc latwe do utrzymania spalanie. Plan można oczywiście modyfikowac – np. 300/100 – 300kcal wysilku, 100 ograniczenia na talerzu
- chudniecie powoduje Przystosowanie Metaboliczne – organizm uczy się „wyciskac” wiecej z każdej kcal, w dodatku traci na masie, wiec potrzebuje mniej kcal. Te 2 elementy sa kluczowe – wyciska wiecej z kcal a mniej ich potrzebuje – stad potrzeba ewentualnego redukowania kcal/zwiekszania spalania w miare utraty wagi. Np. Ellis codzinnie – zgodnie z tabelami – spala ok. 4500kcal. Jednak żeby utrzymac wage nie może jesc wiecej niż 3500. Organizm się przystosowali jest bardziej „ekonomiczny”. Uzupełnienie tych brakujących 1000kcal (4500-3500) powodowaloby tycie
- po uzyskaniu celu cwicz dalej i jedz wiecej – bo deficyt niezbedny do chudniecia nie jest już potrzebny. Dodawaj kcal powoli – badając ile można
- nie oszukuj na kcal – liczy się kazda!
- osiagniecie bardzo niskiego poziomu tkanki tluszczowej (poniżej 10% a już szczególnie w okolicach 5-8%) wymaga ciezkiej pracy i dożywotniego ograniczenia spozywania pokarmow – zby utrzymac swoja wage i 5% tkanki tluszczowej Ellis codziennie robi „silowy spacer” – w ważącej 40 funtow (ok. 20kg) kamizelce. Idzie tak 8mil – codziennie.

Ellis

- prawie nie je owocow, rzadko warzywa – diete oparl prawie wyłącznie na miesie. Jako „przegryzke” gdy bywa glodny je tlusta śmietanę lub maslo orzechowe. Poleca nabial i jajka – szczególnie sery. Nie wierzy w szkodliwość mleka – odsyla z tym do Westona Price’a. Mleko uwaza ze jeden z najlepszych pokarmow – ale tylko naturalne, nie przetwarzane i pełnotłuste.
- nie je sniadania – lub przegryza tylko pare łyżeczek smietany/masla orzechowego. Obiad je sredni, kolacje duza (te zasady sa tez zgodne z Warrior Diet). Na obiad i na kolacje oczywiście mieso, jajka (np. omlety)
- za najlepsze uwaza tluszcze zwierzęce – te w miesie, maslo. Najlepsza z tl roślinnych jest oliwa – ale tylko extra virgin. Nadaja się tez inne oleje roślinne tloczone na zimno, choc nie jest ich fanem. W zadnym przypadku nie jesc margaryn i innych utwardzanych tłuszczów!
- tak popularny indeks glikemiczny jest często zle rozumiany – pokazuje on odpowiedz organizmu na posiłek zawierający węglowodany – czyli na podniesieni poziomu glukozy we krwi. Nie sluzy do badania poziomu insuliny
- organizm przetwarza codziennie do 60-70% protein na węglowodany! – w ten sposób naturalnie reguluje sobie potrzebny mu poziom ww – ma ich tyle ile chce i wtedy kiedy potrzebuje
- w pelni miesna dieta (100%) „wykorzystuje” tylko 1/10 mozliwosci „przerobowych” nerek i wątroby w przetwarzaniu i usuwaniu produktow przemiany/trawienia bialek
- prawda jest, ze 1gr tluszczu ma 2x wiecej kcal niż 1gr ww – jednak ludzie nie jedza na gramy a na kcal dostarczone dla aktywnych organow! Tluszcz jest podst paliwem – dlatego po jego zjedzeniu czujemy dlugo nasycenie
- tluszcz w tkance mięśniowej to raptem 1-1.5% tak u osob szczupłych jak i z nadwaga. Nie jest wiec prawda, ze „zapuszczając” się otłuszczają się nam miesnie
- sportowcy na diecie wyskoww narażają się na niedobory żywieniowe, kontuzje i wolniejsza regeneracje.
- badania tak na ludziach jak i na zwierzętach pokazuje, ze dieta niskoweglowodanowa wpływa tak na przyrost miesni, sily i wytrzymałości – wytrzymałości nawet o ponad 60%. Wymaga jednak wielotygodniowego okresu przystosowania. Pelna adaptacja nastepuje często dopiero po Pol roku. Np. pociągowe sportowe psy z alaski najlepsze rezultaty osiągają na diecie białkowo-tluszczowej z 0% udzialu ww.
- ok. 70% tkanki tluszczowej znajduje się pod skora. Pozostala czesc znajduje się na organach
- Ellis uwaza, ze najlepiej trzymac wegle na poziomie 13% dobowego kcal spozycia – taka ilość da się utrzymac i daje dobre efekty. Przeciętnie wynosi to przy 2500kcal ok. 80gr. 60-80gr uwaza za optymalne do utrzymania
- 1kg masy w dol – konieczność przystosowania od 25 do 100kcal – przykład. Wazysz 80kg – żeby to utrzymac potrzebujesz 2500kcal. Jeśli schudniesz i wazysz 79 musisz zmniejszyc spozycia kcal do 2475-2400. Możesz tez najlepiej zwiekszysc wysiłek fizyczny by nie ucinac kcal
- nawet do 70% początkowej utraty wagi to woda – szczególnie na dietach niskowegloowdanowych. Spadki wody trwaja 7-14dni
- szybki/wolny metabolizm to mit. RMR (Podstawowa Przemiana Materii) jest przewidywalna na podstawie wymiarow ciala. Poziom aktywności fizycznej tez jest do wyliczenia. Po prostu niektórzy spalaja wiecej bo sa wieksi lub bardziej aktywni.
- czeste, male posilki – ani bialko w posiłkach – nie przyspieszaja przemiany materii ani niedaja efektu termogenicznego – czyli dodatkowego spalania kcal. Ellis napisal to na podst badan dr. W.P. James’a z Rowett Research Institute – badanie to podsumowywalo 100lat osiągnięć naukowo-badawczych w dziedzinie odkryc efektow termogeniczych pożywienia i procesow ich trawienia
- jest cos takiego jak P-ratio – uwarunkowany genetycznie sposób akumulowania w organizmie energii (rozdysponowywania energia) – czyli tego, czy wiecej energii „idzie” w organy aktywne czy w tlanke tluszczowa. Osoba z wysokim P-Ratio latwiej przetwarza kcal na beztluszczowa mase ciala (jako przykład podaje futbolistow NFL lub swietnie uwarunkowanych genetycznie kulturystow). Ludzie ci bardzo latwo buduja mase miesniowa. Osoby z niskim P-ratio latwiej traca – ale i zyskuja – tkanke tluszczowa.
- niezależnie od diety nie spożywać cukru i prod z cukrem, oraz bialej maki i prod z bialej maki. (Pure Food is Poor Food – oczyszczony pokarm to slaby pokarm) – w czasie rafinacji maki zatraca sie 24 mikro/makro elementy. „Wzbogacanie” przywraca 4. Strata wciąż wynosi 83%. Aby strawic biala make, która jest typowymi pustymi kcal – organizm musi pobrac brakujące składniki z ciala – czyli „wyjaławia organizm”.
- Ellis wspomina, ze najlepsze rezultaty – zarówno pod względem samopoczucia fizycznego, psychicznego, wygladu, osiągów sportowych itd. – osiągnął będąc przez 4 m-ce na diecie tylko i wyłącznie miesnej. Jednak była ona tak trudna do utrzymania, ze nie dal rady być na nej dłużej – zaczal kolejne eksperymenty z dodawaniem węglowodanów.
- tluszcz zwierzęcy jest najlepszym paliwem dla organizmu – nie jest szkodliwy – nie powoduje zadnej z chorob, o które się go podejrzewa. Paradoksalnie na dietach low-carb spozycie tluszczu jest najczęściej nizsze niż na typowej diecie mieszanej – i miesci się – ku przerażeniu zbitych z tropu „oficjalnych ekspertow” w dopuszczalnych normach. Diety typu low-carb u 50% osob jest stosujących powoduja automatyczne ograniczenie spozycia kcal – wynik tego, ze aktywne organy maja co spalac i nie „wolaja” o wiecej.
- kom tluszczowe maja „pamiec” – daza do odbudowy – z nawiazka – często nawet o 150%
- fruktoza jest bardzo szybko przetwarzana na tkanke tluszczowa – mimo ze na niski IG i nie pobudza wydzielanie insuliny. Jest przetwarzana bo zwieksza/stymuluje fatty acid synthase (synteza jakas tam ) – Ellis uznaje fruktoze za niebezpieczna.
- Mentorem Ellisa był dr Yudkin – jako jeden z pierwszych stwierdzil, ze choroby serca wynikaja z otyłości i cukrzycy – a te ze spozycia cukru i malej ilości ruchu. Jako przykład Francja – choroby serca 1/3 tego co w USA – „oficjalnie” tłumaczy to się właściwościami czerwonego wina – tym czasem cukier we Fr to ok. 5% dobowego spozycia kcal – w USA – 20-50%!
- Ellis podkresla wielokrotnie, ze aby zachowac zdrowie trzeba spożywać duzo bialka i tłuszczów zwierzęcych – czyli po prostu miesa i jaj – a zmniejszyc ww. Stwierdza tez – ze bialko nie tylko nie szkodzi organom – ale je nawet chroni i zabezpiecza. Uwaza, ze zalecane 15% kcal z bialek jest nieporozumieniem.
- 7000-5000 lat pne 76-89% kcal pochodzilo w miesa – niezależnie od sezonu. Doszlo nawet do tego, ze wybito cale gatunki zwierzat.
- soja spowalnia trawienie bialek – nie powinno się jej podawac zwłaszcza dzieciom i mężczyznom ze wzgl na żeńskie fitohormony – ich dawka przy karmieniu soja dzieci może być taka, jak 5tbl antykoncepcyjnych!
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Sty 28, 2015 18:34   

DLACZEGO DIETA LOW-CARB MUSI BYC BOGATA W TLUSZCZE?


Tluszcz jest dla czlowieka najcenniejszym pozywienem
PROFESOR JOHN YUDKIN


Czym zastapic na diecie low-carb weglowodany – bialkiem czy tluszczami? A jeśli tluszczami to jakimi? Weglowodany powinny byc zastapione tluszczami – i to glownie pochodzenia zwierzecego.
Nasze cialo uzywa węglowodanów tylko do jednego celu – dostarczenia energii. Kiedy ograniczymy weglowodany energia musi pochodzic z innego źródła. Wybory sa 2 – bialka lub tluszcze.

Jednak ani glukoza ani tluszcz nie sa paliwem dla komorek – jest nim ATP. Przeciętne, typowa ludzka komorka może posiadac prawie bilion molekul ATP – i mogą być one uzyte i wytworzone ponownie co 3 min. Tak duza ilość ATP oraz historia naszej ewolucji spowodowaly rozne metody pozyskiwania tej substancji chemicznej.

Zywy organizmy produkuja energie niezbedna do zycia na dwa sposoby – poprzez fermentacje – tak jak organizmy prymitywne, które nie potrzebuja tlenu (sposób anaerobowy – beztlenowy). W ten sposób np. funkcjonuja bakterie rozbijając glukoze by wytworzyc energie. Nasz organizm również może wykorzystac ta metode. Inny sposób to sposób tlenowy (aerobowy) – za pomoca komorek eukariotycznych. Wykorzystuja go organizmy bardziej skomplikowane niż bakterie – dlatego wszystkie zwierzęta potrzebuja tlenu. Z powietrzem wdychamy tlen, który transportowany jest do pluc. Mitochondria – male „silownie” wytwarzajace wiekszosc energii w naszym ciele uzywaja tlanu. To proces oddychania (respiracji). To one wytwarzaja ATP. Ich ilosc moze sie roznic, ale stanowia one naogol przynajmniej polowe wszystkich komorek – i co najwazniejsze – sa ukształtowane tak, by używać tluszcz.


Wiec ktory material bazowy jest najlepszy? Mamy 3 warianty

• glukoza pochodzaca z weglowodanow – choc bialka rowniez moga byc na nia przetwarzane gdy jest to niezbedne
• tluszcze te z pozywienia i z tkanki tluszczowej;
• ketony bedace wynikiem metabolizmu tluszczow

Nie wszystkie komorki naszego ciala uzywaja tego samego paliwa.
• Tluszcz najbardziej lubia te, ktore maja wiele mitochondriow – np miesnie serca. Mogą one wytwarzac energie tak z tłuszczów, glukozy jak i ketonow – ale majac wybor – wybiora tluszcze.
• Komorki ktore nie uzywaja tluszczow maja od wyboru glukoze albo ketony – i majac taki wybor wybiora ketony. One także maja mitochondria
• Ale mamy tez komorki ktore mitochondriow nie maja duzo lub wcale – np. biale krwinki, czesci nerek, czerwone krwinki (wogole nie maja) jak również czesc komorek oka. Zaleza one całkowicie od glukozy i musi być im ona dostarczona

Proces jedzenia czlowiek wyglada w ten sposob, ze jemy, trawimy, glodniejemy, jemy ponownie. W czasie naszej ewolucji zdarzaly się okresy gdy czlowiek nie dojadal lub wrecz głodował. Jesteśmy i na to przygotowani. Po pierwsze organizm musi posiadac odpowiednia ilość energii by utrzymac najważniejsze ograny zalezne od glukozy. Zaliczyc by do nich można mozg i centralny układ nerwowy – które mimo swojej dosc niedużej masy pochłaniają od 20 do 50% calej energii organizmu w czasie spoczynku. Tak się jednak szczesliwie sklada, ze mozg potrafi wykorzystywać również ciala ketonowe pochodzące z tłuszczów. W czasie glodowania czy niedojadania poziom glukozy jest zachowany poprzez zuzywanie glikogenu z wątroby i miesni i z produkcji glukozy z protein powstałych w wyniku rozpadu tkanki tluszczowej (glukogeneza).

Ale przeciez nie chcemy rozpadu tej cennej tkanki – to by nas osłabiło. Wolimy glukoze dostarczyc z jedzeniem. Czesc jej będzie pochodzilo z W – a czesc z B. Nasz organizm potrzebuje stalego dowozu protein by utrzymac odpowiednio zdrowa strukture – wymaga to podazy rzedu 1 – 1,5g na beztluszczowa mase ciala. To całkowicie ochroni nasza mase miesniowa przed rozpadem. Bialko poniżej i powyżej tego zostanie wykorzystane do produkcji glukozy.

Bialko z pozywienia jest przetwarzane na glukoze z wydajnoscia ok 58% co oznacza ze ze 100g bialka moze powstac 58g glukozy (process glukogenezy). W czasie długotrwałej głodówki glicerol powstaly w wyniku rozpadu trojglicerydow z tkanki tluszczowej może stanowic ok. 20% glukogenezy. Tkanka tluszczowa ma postac trojglicerydow – które zbudowane sa z 3 kwasow tluszczowych i glicerolu. Kwasy tluszczowe uzyte sa bezpośrednio jako paliwo, pozostwiajac glicerol, który jednak nie idzie na zmarnowanie. Stanowi on ok. 10% wagi trojglicerydow i 2 molekuly glicerolu lacza sie by stworzyc 1 molekule glukozy – tym samym stanowiac jej zrodlo.

Wielu ludzi sadzi, ze dieta niskoweglowodanowa oparta jest na bialku. To nie prawda. Wszystkie oparte na miesie diety (mięsożerców - carnivorous diets) – czy to oparte na miesie zwierzecym czy ludzkim sa bardziej tluszczowe niz bialkowe – ze stosunkiem tluszczow do bialek jak 80% (T) do 20%(B). Upraszczając – podstawowym paliwem powinny być tluszcze dostarczane z pozywienia i tkanki tluszczowej. Doświadczenie wskazuje, ze na dietach low-carb wolnych kwasow tluszczowych jest wiecej we krwi niż w dietach tradycyjnych.

Ale tluszcze produkuja również bardzo wazny rodzaj paliwa – ciala ketonowe. Zostaly one pierwsze odkryte w moczu cukrzykow w polowie XIX w i jeszcze przez wiele lat uwazane były przez wielu za nienormalne produkty uboczne niepelnej oksydacji tluszczu. Na początku XXw zostaly one jednak rozpoznane jako normalne metabolity (wyniki metabolizmu ) wytwarzane przez wątrobę i wykorzystywane przez tkanki ciala. Sa one bardzo waznym substytutem glukozy. W czasie dłuższych okresow glodowania kwasy tluszczowe powstaja jako wynik rozpadu trojglicerydow z tkanki tluszczowej. Na diecie low-carb kwasy tluszczowe dostarczane sa z pożywieniem – a jeśli jest ich za malo – to z tkanki tluszczowej.
Wolne kwasy tluszczowe przez wątrobę sa przetwarzane na ketony – i dostarczaja energii komorkom z mitochondriami. W samych komorkach sluza do produkcji ATP. Tak gdzie glukoza wymaga „interwencji” bakterii – ketony sa wykorzystywane bezpośrednio (od razu). Redukcja węglowodanów stymuluje synteze ketonow z tkanki tluszczowej. To dlatego ograniczanie wegli jest tak wazne. Innym waznym powodem jest ten, ze ograniczenie W i B prowadzi również do ograniczenia wydzielania insuliny – to z kolej ogranicza ryzyko insulinoopornosci i Syndromu Metabolicznego (Metabolic Syndrome).


Wytwarzanie ketonow i przestawienie się na spalanie kwasow tluszczowych przez organizm znacznie redukuje zapotrzebowanie na glukoze. Nawet w trakcie bardzo intensywnego treningu dieta low-carb ma tzw „glukozoochronny” (‘glucoprotective’) efekt. Oznacza to, ze ciala ketonowe potrafia zaspokoic zapotrzebowanie organizmu a tym samym ochronic tkanke miesniowa przed pobieraniem z niej bialka. Ketony sa także preferowanym paliwem przez aktywne tkanki – takie jak serce i miesnie.

To wszystko sprawia, ze dla mozgu i innych zaleznych od glukozy organow pozostaje wiecej glukozy (nie jest wykorzystywana przez organy/tkanki które wola inne paliwo)

Wiemy już, ze z tluszczu z pożywienia zaspokoic możemy energetyczne potrzeby organizmu – czy to za pomoca kwasow tluszczowych czy cial ketonowych. Ale skoro tyle się mowi o ryzyku jedzania tłuszczów – to czemu by nie zagrac asekurancko i nie pochłaniać większej ilości bialka?


Z prostej przyczyny – mimo ze organizm moze wykorzystywac bialka jako zrodlo energii (w sytuacjach kryzysowych) ta metoda na dluzsza mete nie jest zdrowa. Każdy węglowodan sklada się z 3 czesci – wegla, wodoru i tlenu. Tluszcze składają się z tym samych 3 elementow. Jednak bialka posiadaja dodatkowo azot i inne elementy. Gdy wykorzystywane sa jako paliwo – tych dodatkowych elementow i azotu trzeba sie jakos pozbyc. To nie tylko malo „ekonomiczne” (powodujące straty) ale i może szkodzic wątrobie i nerkom.
Nadmierne spozycie azotu może prowadzic w krotkim czasie do hiperamonemii (nadmiaru azotu w krwi). To jest toksyczne dla mozgu. Wiele kultur zyje wyłącznie na żywności pochodzenia zwierzęcego, jednak jest ona bogata w tluszcze. Dieta oparta na chudym miesie nie może być tolerowana – prowadzi do mdlosci w przeciagu mniej niz 3 dni, symptomow glodowania i ketozy w ciagu 7-10dni, powaznego oslabienia po 12 dniach i mozliwosci zgonu po paru tygodniach. Dieta bogata w tluszcze jest z kolej calkowicie zdrowa stosowana nawet przez cale zycie.

(Yudkin przytacza tu przykłady z wypraw Vilhjalmur Stefanssona – tego jak chorowali gdy jedli jedynie chude mieso – i tego jak zle objawy minely już po 2 dniach od dodania tłuszczów. Yudkin przypomina tez ze Stefansson poddal się badaniom klinyczym udowadniając ze miesna dieta nie przynosi negatywnych efektow)

Jeśli chcesz stracic wage to tak naprawde chcesz stracic tkanke tluszczowa. Aby to zrobic powinienes przestawic organizm ze spalania glukozy na spalanie tłuszczów – w tym twojego wlasnego. To kolejny powod aby nie używać bialka jako substytutu węglowodanów – jako ze jest ono przetwarzane na glukoze.

Zwroc uwage na to, ze Natura przechowuje nadmiar energii w postaci tluszczu a nie bialka. Tak wiec sensowne byloby uzywanie tego co chciala Natura. Czyli tluszczu.

Badania kliniczne i badania nad dietami low-carb dokonane w czasie ostatniego stulecia sugeruja, ze kazdy z nas ma pewna granice przy ktorej nastepuje przestawienie sie ze spalania glukozy na spalanie tluszczow i ketonow. Granica ta waha się miedzy 65 a 180g W dobowo. Gdy jesz węglowodany poniżej tej granicy twoje tkanka tluszczowa zacznie się rozpadac by wytworzyc ketony dla mozgu i innych tkanek/organow które uzywaja glukoze.
We wczesnych badaniach nad otyłością węglowodany organiczano do ok. 10% kcal co dawalo srednio 50-60g przy 2000kcal całkowitej podazy.
Przy cukrzycy ten poziom powinien być jeszcze nizszy by przeciwdziałać insulinoopornosci. Typowy poziom W przy cukrzycy typu II wynosi ok. 50g dobowo – przy cukrzycy typu I powinien być na poziomie 30g.

Polski doctor – Jak Kwasniewski – uzywa od lat diety low-carb do leczenia pacjentow z roznych dolegliwosci. Proponuje on stosunek – 1 czesc weglowodanow na 2 czesci bialka i 3-4 czesci tluszczu. Nie widze powodu by się z tym nie zgodzic.

W praktyce oznaczato ze przy diecie 2000kcal:
- 10-15% kcal z W
- 20-30% kcal z B
- 60-70% kcal z T

By to jeszcze bardziej uprościć – 50-75g W dobowo a reszta z miesa, ryb, jajek, serow i innych naturalnych tłuszczów.
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Śro Sty 28, 2015 18:36   

dario_ronin napisał/a:
powinno spożywać się min 3000kcal aby dostarczyc odpowiednia ilość składników odżywczych
Chyba będąc czynnym drwalem albo stolcując połowę zjadanych wartości odżywczych, ale to dobra droga do strawienia kwasem solnym z własnego żołądka własnego końca jelita, ale to do indywidualnej obsewacji.
8)
Ostatnio zmieniony przez vvv Śro Sty 28, 2015 18:36, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Sty 28, 2015 18:51   

Cassandra Forsythe o LC
"Moim zdaniem bardzo ciekawy wywiad na temat diet low-carb(dokładniej VLCARB). 85 minut rozmowy - format mp3. Osobą, która przedstawia najnowsze odkrycia związane z dietami low-carb jest Cassandra Forsythe współpracująca z Dr. Volkiem, który prowadzi od 7 lat intensywne badania związane z tym sposobem odżywiania.

Wystarczy pobrać plik(niestety znajomość angielskiego jest wymagana) tutaj:
http://thefitcast.com/?p=45

Pierwsze 20 jest do pominięcia. W tej części, której warto posłuchać Cassandra najpierw mówi o ciałach ketonowych i ketozie, o oporności niektórych osób na możliwość wejścia w nią. Sama musiała obniżyć ilość węglowodanów do 20 g na dzień i pić olej MCT by to nastąpiło. Następnie zaczyna mówić o nowym badaniu jakie nadal jest prowadzone(część wytypowanej grupy - 60 osób przeszła już trwającą 12 tyg. próbę i o tej grupie mówi Cassandra):
Badane osoby wykonywały na diecie ketogennej program treningowy nastawiony na rozwój masy mięśniowej, jego autorem był Dr. William J. Kraemer. Trenowane były intensywnie wszystkie grupy mięśniowe 3 x tyg.: w poniedziałki, środy i piątki po godzinie. Dla porównania była badana też podgrupa wysokowęglowodanowa. Po 12 tyg. grupa na diecie ketogennej przy deficycie kalorycznym średnio zyskała więcej masy mięśniowej, straciła więcej tkanki tłuszczowej. Wzrost siły w obu grupach był znaczny, nie był niższy na diecie ketogennej.
Osoby badane miały nadwagę, wcześniej nie ćwiczyły, grupa wysokowęglowodanowa jak zwykle na tego typu badaniach bywa miała niższą ilość protein - to są pewne wady tego badania. Zdecydowanie nie możemy tutaj wyciągać zbyt daleko idących wniosków odnośnie możliwości budowania masy mięśniowej i tracenia tkanki tłuszczowej na dietach ketogennych w porównaniu do rozsądnie zaplanowanych diet izokalorycznych!
Pomijając wady należy przyznać, że jest to przełomowe badanie! Ci goście na diecie ketogennej, podobno byli na tyle zadowolenie z rezultatów, z tego jak się czuli na tej diecie, że wszyscy chcieli na niej pozostać po zakończeniu próby. Tutaj podkreślam w tym badaniu nie było ładowań węglowodanów. Ścisła dieta ketogenna przez 3 miesiące, badane osoby dostawały jedynie przed i po treningu odżywkę białkową bez węglowodanów uzupełniających glikogen.
Jednocześnie badano też dwie grupy bez treningu siłowego. Grupa na diecie wysokowęglowodanowej przy deficycie kalorycznym straciła jednocześnie pewną ilość tkanki tłuszczowej i mięśniowej. Grupa na diecie ketogennej przy deficycie kalorycznym straciła pewną ilość tkanki tłuszczowej i co ciekawe zyskała pewną ilość masy mięśniowej bez treningu! Na taki rezultat z pewnością miała wpływ ilość protein w diecie, ale czy tylko o to chodziło?

Po przedstawieniu tego badania Cassandra tłumaczy dlaczego jej zdaniem dieta low-carb ma przewagę nad dietą ze średnią ilością węglowodanów z "dobrych" źródeł. W uproszczeniu nawet jeśli "wprowadzenie" glukozy do krwiobiegu jest bardziej stopniowe to i tak w ciągu dnia pojawia się jej zbyt dużo by było to ok.
Następnie mówi o dietach low-carb i wydolności treningowej odnośnie różnych dyscyplin, np.: jej zdaniem dieta low-carb dla sprintera niekoniecznie musi by dobrym pomysłem.
Potem mówi jeszcze sporo o nasyconych kwasach tłuszczowych, na dietach low-carb i ogólnie, o niedoskonałości badań poprzez które nazwano je "złymi" tłuszczami. W badaniach tych karmiono najczęściej pacjentów jednocześnie tłuszczami nasyconymi i tłuszczami trans, by odpowiednio tanio podbić kaloryczność diety podawano im słodycze i napoje typu cola itp. W takim połączeniu nasycone nie mogły być "dobre". Przy nadwyżce kalorycznej, dużej ilości węglowodanów w diecie, wysokim poziomie insuliny były magazynowane, nie wykorzystywane jako żródło energii z wszystkimi negatywnymi tego konsekwencjami."
 
     
kysiu
[Usunięty]

Wysłany: Śro Sty 28, 2015 18:53   

Lol mówiłem kwaśniewski mi nie odpowiada bo za dużo tłuszczu, powiem w prost próbowałem go przez 2 dni, tłusto, tłusto i jeszcze raz tłusto...
Na 2 dzień prawie nie wyrobiłem się do kibla, jam i ten tłuszcz cały wyłaził tyłkiem.
I tylko cud od boga że z kolegą jechałem i byłem blisko jego domu to mnie uratowało.
Do dziś nie chcę sobie wyobrazić co by się stało gdybym jechał 40 minut wtedy autobusem :shock: :shock: :shock:

A powiem tak... nie dało się tej lawiny zatrzymać :razz:
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Sty 28, 2015 18:59   

The Evils of Fructose / Diabelska fruktoza
by Cassandra Forsythe, PhD(c), CSCS, CISSN

Szukasz bezkompromisowego dietetycznego rozwiązania, które umożliwi ci uzyskanie upragnionej sylwetki?
Jadasz regularnie, co 3 godziny - jak każdy grzeczny chłopiec - jednak okolica brzucha to nadal twoja pięta Achillesowa?

Cóż, zwróć uwagę na fakt, że jeśli ograniczysz/wykluczysz podaż fruktozy w diecie, to rozwiązanie wspomoże utratę zalegającego tłuszczu!!

Fructose Metabolism 101, the simplified version / Metabolizm fruktozy w pigułce
Fruktoza to monosacharyd (węglowodan, który nie ulega hydrolizie do form prostszych), który ma nieco odmienne właściwości, niż inny cukier prosty- glukoza. Kiedy spożywasz fruktozę, jest ona absorbowana w jelicie znacznie wolniej, a proces ten nie podlega bardzo precyzyjnej regulacji/kontroli. / w porównaniu do glukozy, której wchłanianie, dystrybucja do tkanek, poziom w układzie krążenia, metabolizm w tkankach jest regulowany na różnych poziomach, w szereg sposobów; od regulacji hormonalnej, poprzez regulację enzymów odpowiedzialnych za szereg przekształceń, czy sam sposób wchłaniania w jelicie /

Wiele osób - jak na przykład cukrzycy - uważają fruktozę za idealny węglowodan, ponieważ nie jest ona wykorzystywana bardzo szybko oraz tak wydajnie / w wątrobie, nerkach i jelicie obecny jest specyficzny enzym - fruktokinaza, który fosforyluje tylko fruktozę, niezależnie od glukozy, niezależnie od stężenia insuliny, niewrażliwy na głodzenie. ten fakt tłumaczy m.in. to, że u chorych z cukrzącą po spożyciu fruktozy, nie obserwuje się zaburzeń w wchłanianiu tego cukru z krwioobiegu do tkanek . Nie zdają sobie jednak sprawy, że jest przyswajana niezależnie/równolegle od glukozy, co wzmaga proces wchłaniania.

Gdy tylko fruktoza pojawi się w jelicie, jest szybko absorbowana i transportowana do wątroby, w celu metabolizmu. Możliwe są 2 dalsze drogi jej użytkowania: przekształcenie w glukozę i odnowa glikogenu lub wykorzystanie na potrzeby energetyki komórek wątrobowych.

W przeciwieństwie do glukozy - fruktoza może być metabolizowana jedynie w wątrobie. Glukoza może być transportowana do innych tkanek, np. mięśni i tam wykorzystywana.

Why fructose is a problem for dieters : / Dlaczego fruktoza stanowi problem dla odchudzających się?
Gdy spożywasz dużo fruktozy, może być ona wykorzystana tylko w jednym narządzie - wątrobie / istnieją enzymy, w innych tkankach, które odpowiedzialne są za metabolizowanie fruktozy oraz innych cukrów - np. heksokinaza. Jednak w obecności glukozy pierwszy etap przemian fruktozy (fosforylacja)jest hamowany, przez glukozę . Jeżeli glikogen wątrobowy jest uzupełniony, a taka sytuacja ma miejsce praktycznie o każdej porze dnia, z wyjątkiem czasu przed pierwszym posiłkiem, po przebudzeniu / oraz po długim wysiłku aerobowym /, wtedy fruktoza może odpowiadać w głównej mierze za odkładanie tkanki tłuszczowej!

Gdy twoja wątroba nie potrzebuje magazynować nowego tłuszczu, kieruje go do innych części twojego ciała, miejsc, gdzie nie chcesz, aby się pojawiał, np. brzuch lub okolica lędźwiowa.

Czy widzisz teraz sedno zagadnienia, dlaczego zbyt duża ilość fruktozy w diecie może być główną przyczyną tego, że nie możesz "odchudzić" tych ostatnich komórek tłuszczowych?

How do I avoid eating fructose? / Jak unikać spożycia fruktozy?
Gdy ludzie słyszą słowo fruktoza, zwykle pierwszym skojarzeniem, które przychodzi im do głowy są owoce. Gotowy na rewelacje? Owoce nie są właściwie głównym źródłem fruktozy w twojej diecie!

Oczywiście, zawierają fruktozę, ale tylko niektóre z nich są w nią bogate, gdy pozostałe są stosunkowo ubogie. Ne wszystkie owoce są złe dla sylwetki, to samo dotyczy warzyw.

Oto lista głównych dostawców fruktozy w twojej diecie, ułożona malejąco:
- wysokofruktozowy syrop kukurydziany [High Fructose Corn Syrup (HFCS; HFS)]
- cukier buraczany /sacharoza/
- cukier brązowy
- cukier klonowy
- cukier trzcinowy
- melasa
- miód
- skoncentrowane soki owocowe
- owoce
- warzywa

Unikaj pierwszych 8 za wszelką cenę!

Czytaj uważnie etykiety produktów, ponieważ HFCS jest dodawany prawie do większości dostępnych obecnie produktów spożywczych. Pomimo, że miód jest naturalnym produktem, to nie oznacza, że powinieneś go jadać w dużych ilościach.

How do we really know fructose makes your fat? / Skąd właściwie wiemy, że fruktoza przyczynia się do tycia?
Musiałeś żyć w jaskini, jeżeli do tej pory nie słyszałeś o HFCS i jego powiązaniu z najbardziej znanymi chorobami cywilizacyjnymi, jak cukrzyca, choroby serca, otyłość, rak.

Po raz pierwszy zależność ta została odkryta w laboratoryjnych eksperymentach na gryzoniach. (1) Dieta bogata w fruktozę (50-60% kalorii dostarczanych przez ten monosacharyd) została zastosowana u szczurów, które zaczęły wykazywać oznaki zaburzeń metabolicznych (Metabolic Syndrome), jakie są zapowiedzią pełnoobjawowej cukrzycy i chorób serca.

/ Zastosowana dieta / u badanych zwierząt spowodowała podwyższenie poziomu cukru we krwi, wzrost wagi ciała, wzrost brzusznej tkanki tłuszczowej, hipertrglicerydemię / podwyższony poziom triglicerydów w układzie krążenia /, oporność na insulinę. Wzrost wagi ciała i odkładanie tłuszczu były rezultatem zwiększonej oporności na insulinę Szczury na diecie bogatej w fruktozę, w dłuższej perspektywie czasu miały wyższy poziom leptyny niż szczury, które jadły niewielkie ilości tego monosacharydu.

Naukowcy transponowali wyniki badań na populację ludzi, konkludując, że to fruktoza, a nie glukoza, rozpoczyna szereg przemian adaptacyjnych, które objawiają się zwiększeniem poziomu markerów zaburzeń metabolicznych (Metabolic Syndrome) (2); i wygląda na to, że wszelkie zmiany rozpoczynają się od oporności tkanek na insulinę. U mężczyzn, których karmiono dietą bogatofruktozową, oporność na insulinę pojawiła się w przeciągu tygodnia (3), w porównaniu do braku skutków ubocznych w grupie badanych, których karmiono dietą bogatą w skrobię.

Cukroza, znana jako "cukier stołowy" / = sacharoza / (disacharyd złożony z glukozy i fruktozy), jest jeszcze gorsza: ludzie spożywający 28% sacharozy w diecie przez 10 tygodni, nie tylko wykazują oporność na insulinę, lecz również wzrost wagi oraz podwyższenie poziomu cukru we krwi!

W innych badaniach, kobiety nadwagą, poddane zostały diecie bez rygorystycznych zakazów żywieniowych, z dużą zawartością sacharozy, tłuszczu lub skrobi - tylko trzecia grupa badanych zanotowała spadek wagi i tłuszczu.

Obecnie, większość Amerykanów spożywa 70-100 gramów fruktozy dziennie, i z minuty na minutę stajemy się bardziej otyli. Kontrastując powyższe fakty z rzeczywistością, ta nacja spożywała w 19 stuleciu 15-40 gram fruktozy z owoców i warzyw, i nic nie zapowiadało, że otyłość będzie tak znaczącym problemem.

Why does fructose cause fat-gain? / Dlaczego fruktoza powoduje tycie?
Fruktoza i produkty, które ją zawierają powodują, że jedzenie smakuje lepiej, przez co zjada się więcej niż potrzeba i niż się planowało. Uczucie sytości pojawia się przez krótki okres czasu wskutek nieodpowiedniej stymulacji wydzielania leptyny i greliny, dwóch zasadniczych hormonów sytości.

Dostępne są wyniki badań, które udowadniają, że fruktoza zwalnia metabolizm: dzieci, które piją napoje gazowane i soki owocowe (oba bogate w HFCS i fruktozę) są bardziej otyłe, niż te, które unikają ich spożywania, ale przyjmują in extenso tę samo ilość kalorii.

So, what kinds of fruits and vegetables can I eat and not get fat? / Jakie warzywa i owoce można jeść bez obaw?
Chociaż owoce zawierają pewne ilości fruktozy, to nie jedyny cukier, który dostarczają. Są niezastąpione w diecie, ponieważ to źródło najlepszych naturalnych antyoksydantów, które pomagają walczyć z wolnymi rodnikami - główną przyczyną starzenia i niszczenia mięśni. Są również ważnym źródłem włókien.

Najlepszym wyborem, którego możesz dokonać to spożywanie tych owoców, które zawierają mało fruktozy. Owoce z dużą jej zawartością / o ile w ogóle / należy spożywać z rana, gdy zasoby glikogenu wątrobowego są uszczuplone. W tym okresie wątroba będzie mogła wykorzystać fruktozę, bez "zamieniania jej w tłuszcz".

Zestawienie owoców, które są bogate w fruktozę (w typowej porcji). * Zawierają więcej niż 4 gramy fruktozy w porcji.

Unikaj poniższych, z wyjątkiem nielicznych ustępstw do śniadania:
- jabłka
- banany
- wiśnie (1 kubek)
- winogrona (1 kubek)
- mango (2 plastry)
- melony
- pomarańcze
- gruszki
- ananasy (2 plastry)
- arbuz (1 duży kawałek)

Poniższe owoce mają niską zawartość fruktozy, zawierają mniej niż 4 gramy fruktozy w porcji.
Możesz je spożywać, w granicach zdrowego rozsądku:
- morele
- awokado (1/3 średnio owocu; tak to owoc)
- jeżyny (1/2 kubka)
- figi
- grejpfruty (1/2 średniego owocu)
- papaja
- brzoskwinie
- śliwki
- maliny (1/2 kubka)
- truskawki (1/2 kubka)
- pomidory (tak, to też owoce)

* Adnotacja, poniższe wartości zostały obliczone przez dodanie do całkowitej zawartości fruktozy połowy ilości sacharozy w standardowej porcji (np. typowa porcja jabłka to 120 gram).

Warzywa są znacznie uboższe w fruktozę niż owoce. Najwyższą zawartość fruktozy mają kukurydza i słodkie ziemniaki, ale są to wartości i tak znacznie mniejsze niż w owocach (1,2 g na porcję). Jeżeli naprawdę chcesz ograniczyć spożycie tego cukru, unikaj ziemniaków i zielonego groszku.

Bottom Line: / Granica:
Fruktoza może być jedną z przyczyn, dlaczego nie możesz pozbyć się ostatniego tłuszczu, z którym walczysz od tygodni, lub nawet miesięcy. Zanim zaczniesz omijać szerokim łukiem to stoisko w warzywniaku, zweryfikuj etykiety żywności, którą najczęściej spożywasz.

Czy twój sos sałatkowy zawiera HFCS?
Czy dodajesz do rannej porcji jajek terrorysty-keczupu, który zawiera / sabotujący twoje starania / HFCS?
Czy jesteś przyzwyczajony do spożywania 100 % naturalnych produktów przygotowywanych z dodatkiem miodu?

Jeśli wyeliminujesz wszystkie podejrzane produkty, wtedy zwróć uwagę na spożycie owoców. Nie rezygnuj z nich całkowicie, ponieważ one wspomagają cię w walce z wolnymi rodnikami, które wpływają na starzenie i utratę mięśni. Po prostu wybieraj owoce z niższą zawartością fruktozy.

Jabłka skutecznie zapełniają żołądek, hamując głód, lecz również pacyfikują odkrycie twojego sześciopaku.
 
     
kysiu
[Usunięty]

Wysłany: Czw Sty 29, 2015 16:38   

Kurcze mam chyba jakąś tłuszczo fobię bo obrzydza mnie żarcie pływające w tłuszczu...
Chyba jednak low carb nie dla mnie...

Jadłospis z ostatniech 2 dni...

Dzień 1
Śniadanie: Pętko kiełbasy firmowej ugotowane.
Obiad: Gulasz wieprzowy z karkówki bez sosu + warzywa na patelnię z biedronki z ziemniakami (ziemniaki wyrzucone).
Kolacja: Pętko kiełbasy firmowej gotowanej + sałatka ze słoika własnej roboty.


Dzień 2
Śniadanie: Jajecznica na smalcu z 5 jajek i 1 żółtka + sałatka ogórkowa ze słoika własnej roboty.
Obiad: Jajecznica na tłuszczu z kurczaka z 4 jajek i 1 żółtka + sałatka ogórkowa ze słoika.
Kolacja: ---

I właśnie się nawpieprzałem pierogów z kapusta i mięsem :-x :shoot:
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Sty 29, 2015 18:19   

kysiu napisał/a:
Kurcze mam chyba jakąś tłuszczo fobię bo obrzydza mnie żarcie pływające w tłuszczu...
Chyba jednak low carb nie dla mnie...
:(
” Przeczytałem książkę „The Fat of the Land” i postanowiłem, że będę się odżywiał wyłącznie mięsem i niczym więcej. Zjadałem 2 steki dziennie i zauważyłem najlepsze w życiu rezultaty.”
 
     
kysiu
[Usunięty]

Wysłany: Czw Sty 29, 2015 19:02   

A ja właśnie czytam książkę Włodzimierza Ponomarenko Dieta Niskowęglowodanowa i normalnie szoook...

Okazuje się że białko nie jest problemem, okazuje się że można siorbnąć nawet do 250 g węgli, i co najważniejsze nie trzeba ociekać tłuszczem co znaczy z nim przesadzać.

Czyli zakładając że bilans kalorii będzie się zgadzał u mnie powinno być jednak 2300 i nadal powinienem chudnąć to nie trzeba się aż tak katować.

Oczywiście białko jest potrzebne więcej jak się je mało węgli, a mniej jak się je więcej węgli - tak wynika pi razy drzwi z książki...

Czyli na to mi wychodzi że mogę sobie zaserwować dietę śródziemnomorską czyli mieszaną z kaszą nawet ino muszę przypilnować węgla by nie przesadzić.

ile tam tej kaszy 50 gram na 1 posiłek do tego warzywniak, jakieś udo z kuraka...

Zdaje się że jak byłem na takiej diecie na próbie to nie przekraczałem węgli powyżej 200...
\Bo w brew pozorą lwia część kalori u mnie szła z warzyw i mięsa typu udo z kurczaka gotowanego na parze...


No zobaczymy, kombinuje trochę ale wciąż się uczę i próbuje znaleźć swoją dietę i metodę odżywiania która mi będzie pasować i smakować.

Pod tym względem DDP jest też fajna bo nie trza kombinować a i ziemniaka można zjeść i kawałek kaszy gryczanej oczywiście do 350 gram, czego ja nie robię bo co najwyżej jadam 210 gram kaszy / ziemniaka...
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Czw Sty 29, 2015 20:48   

vvv napisał/a:
kysiu napisał/a:
Czyli nie muszę pajacować z liczeniem
Aczkolwiek wielu to bawi. Do pamiętnika możesz wpisywać szacunkowo ile, kiedy i co zjadłeś

;D adaś pisze że wielu to bawi, żeby nie czuć się osamotnionym, takie oszukiwanie samego siebie ;D nikogo nie bawią wyliczanki, za to wszystkich bawią wyliczanki adasia ;D
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Czw Sty 29, 2015 21:49   

kysiu napisał/a:
Pętko kiełbasy firmowej ugotowane, gulasz wieprzowy, pierogi

kiełbasa - chemia spożywcza, azotan sodu (zamiast można duszone świeże mięsa i podroby, szczególnie duszone mięso mielone jest daniem szybkim)

gulasz - uwaga na przyprawy, żadnych chemicznych fixów, może być sól, pieprz, zioła

pierogi - zawierają zboża, zamiast może być kasza gryczana, ziemniaki, kapusta, cebula, koncentrat pomidorowy, pomidory, buraczki itp.
8)
Ostatnio zmieniony przez vvv Czw Sty 29, 2015 21:51, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
kysiu
[Usunięty]

Wysłany: Pią Sty 30, 2015 06:50   

Pierogi wiem taki wybryk był na szczęście miałem swojej roboty z mąki orkiszowej (niby mniejsze zło).
Gulasz był sote bez sosu jak pisałem z samymi przyprawami.
Kiełbasa własnej produkcji made in eklerk, na ich kartce ze składem była tylko saletra i żadnych innych Eeee...


Doczytałem Ponomarenkę do końca i powiem że zadowolony jestem z tej książki, wiele objaśniła nieścisłości.

Zdecydowałem się jednak na dietę śródziemnomorską / semiwegetariańską z drobiem i rybami, mnóstwem warzyw, kaszą i ryżem.

Co odrzucam to mąkę i jej przetwory w każdej postaci, czyli bazujemy na całościach pokarmowych jak najmniej przetworzonych.
Do tego pilnował będę węgli tłuszczu i kalorii.

Dziękuję wszystkim za pomoc,
życzę sukcesów w swoich walkach.

Krzysztof.
Ostatnio zmieniony przez Pią Sty 30, 2015 06:50, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pią Sty 30, 2015 08:06   

kysiu napisał/a:
z mąki orkiszowej (niby mniejsze zło), kiełbasa własnej produkcji, tylko saletra.
Co odrzucam to mąkę i jej przetwory w każdej postaci.

Nie od razu Kraków zbudowano, więc
gdyby pewne objawy jednak nie ustępowały
i zaszła potrzeba ulepszenia to inspiracja jest taka:

http://s27.postimg.org/5jegbidxv/8gm7.png
napisał/a:
PRODUKTY SZKODLIWE:

Zboża glutenowe: żyto, pszenica, jęczmień, owies, orkisz.

Zboża bezglutenowe: ryż, kukurydza, proso.

Produkty mleczne: mleko, sery, jogurty, kefiry, lody, śmietana.

Owoce - u dorosłych
(w jakich warunkach bardziej szkodzą a w jakich mniej - w książce „Dieta Dobrych Produktów”)

Wędzonki, glutaminiany, benzoesany, środki sztucznie barwiące, słodziki.

Produkty w/w można jeść co 3-7 dni lub rzadziej.

Produkty Szkodliwe to potrawy „rozszczelniające” (czytaj: niszczące błony komórkowe, niszczące „granice”) to produkty silnie cukrogenna (glukogenne). Produkty cukrogenne to takie które wywołują zapalenie (nieszczelność błonową) o każdym umiejscowieniu. Produkty cukrogenne hamują możliwość wycofywania się wszystkich chorób, hamują gojenie się ran i hamują możliwość uzyskania remisji w chorobie nowotworowej. Zakres chorób w których możemy stosować DDP jest olbrzymi.

Życzę sukcesów w swoich poczynaniach.

vvv
8)
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pią Sty 30, 2015 08:07   

kysiu napisał/a:
Zdecydowałem się jednak
Jeśli do końca 2015 schudniesz choćby 20 kg ... wyślę 'dobrą wódkę'
 
     
kysiu
[Usunięty]

Wysłany: Pią Sty 30, 2015 08:14   

A spoko, spoko DDP biorę pod uwagę widzisz nawet tam pisze że co 3 dni sobie można ryżyk zjeść :)
Tak więc rotować, rotować, i jeszcze raz rotować :pada:

W zasadzie nie wiem Adasiu czemu tu tak na ciebie psy wieszają na tym forum, ale ja jakoś z tobą się dogadałem :evil:
Po za tym widzę że szczekać to tu jest komu, ale żeby rzeczowo pomóc i zainspirować to niewielu.

Trudno, i tak widzę że to forum to trup tak więc zmywam się, co potrzebowałem to się dowiedziałem, reszta wyjdzie w pralni.

Bez odbioru
Bajo

:medit:
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pią Sty 30, 2015 08:20   

kysiu napisał/a:
pisze że co 3 dni sobie można ryżyk zjeść :)
Dorośli, warto by sobie folgowali rzadziej, im bardziej dorośli tym rzadziej, 3dni tyczy raczej dzieci.
8)
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pią Sty 30, 2015 08:21   

kysiu napisał/a:
reszta wyjdzie w pralni.
'obstawiam' +10 kg :keep:
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pią Sty 30, 2015 08:36   

kysiu napisał/a:
pilnował będę węgli tłuszczu i kalorii.

To nie jest żadna technika kosmiczna. Jeśli chce się tracić na wadze to trzeba opracować takie posiłki czy dni by przed następnym zgłodnieniem ważyć mniej niż przed poprzednim zgłodnieniem.

Paradoksalnie liczy się czas kiedy "wątroba" już nie miele tego co w jelitach, a zajmuje się organizmem i jego odtłuszczaniem. Takie dłuższe czasy mają szansę wystąpić po wartościowych posiłkach o niskiej zawartości węglowodanów i zerowej zawartości produktów cukrogennych. Maksymalne uproszczenie dań sprawia, że "wątroba" nie miele posiłku powoli wielowątkowo lub po kolei, a szybko, a dodatkowo jedzący może się połapać co zjedzone daje jakie efekty.

IMHO.
8)
Ostatnio zmieniony przez vvv Pią Sty 30, 2015 08:37, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
kysiu
[Usunięty]

Wysłany: Pią Sty 30, 2015 09:20   

vvv, W sumie miałem już nie pisać, ale powiem tyle że będę na Diecie Dobrych Produktów...
Myślałem że to skomplikowane ale dzięki tobie widzę że nie taki diabeł straszny jak go malują.

Czyli co trzymam się listy, rotuję mięso i tłuszcz i będzie git...

Do tego Ponomarenko mnie pokrzepił że nie trzeba się białkiem przejmować i tłuszczu też nie muszę za dużo :viva:


A i jeszcze zanim dario_ronin, mnie złapie za słówko :P

DDP nie wyklucza śródziemnomorskiej i semiwegetariańskiej w moim wykonaniu...

Znaczy się rybki i drobiowe to jest jak najbardziej semi i śródziemnomorsko z tym że tam mniej jedzą mięcha a u mnie będzie więcej a za to bez mlecznych i bez ziaren po za gryką raz na jakiś czas...
Ostatnio zmieniony przez Pią Sty 30, 2015 09:23, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pią Sty 30, 2015 15:53   

kysiu napisał/a:


W zasadzie nie wiem Adasiu czemu tu tak na ciebie psy wieszają na tym forum, ale ja jakoś z tobą się dogadałem

Więc powinieneś częściej rozmawiać sam ze sobą. ;D
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pią Sty 30, 2015 15:59   

kysiu napisał/a:


Na DDP nie ma limitów.
Mogę sobie jeść tyle ile chcę by nie być głodnym

Pierwszy sukces DDP. Dzieci w Afryce już ci zazdroszczą.
 
     
kysiu
[Usunięty]

Wysłany: Sob Sty 31, 2015 08:36   

A co Grzegorzu nie jesteś za DDP ?

To która według ciebie odmiana LC jest ok ?

Bo chyba nie Kwachu :zzz: ?
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Sob Sty 31, 2015 09:57   

kysiu napisał/a:
To która według ciebie odmiana LC jest ok ?

Przez pzypadki. Mój ulubiony to celownik.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Sob Sty 31, 2015 11:58   

zyon napisał/a:
vvv napisał/a:
kiwi4 napisał/a:
Co byście doradzili?

Książkę.

Z checia sie pozbede swojego egzemplarza.

Uprzedzam-ksiazka kompletnie aczytelna, przez co aczytalna, chaotyczna jak poprzednia, pelna bazarowych plotek typu "uznaje sie, ze glowna przyczyna raka zoladka sa wedzonki i kielbasy"

Dorzuce jeszcze poprzednia ksiazke tejze autorki, pt "Dieta optymalna"
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
kysiu
[Usunięty]

Wysłany: Sob Sty 31, 2015 12:45   

Czyli co DDP to lipa ?

Szkoda tylko że nikt konkretów nie wykłada tylko taka zabawa w ciuciubabkę...

ok...

Czyli tak skonkretyzujmy:

1. Wcinam mięcho + warzywniak...
2. Białka180 max zależy co się je to tak mi wychodzi.
3. Tłuszczu 200 max (dzisiaj tak mi wyszło bo majonez w sałatce wrąbałem), ale przewważnie tłuszczu wychodzi mi 100-150...
4. Węglowodany 70-100 max

Czy to będzie w porządku ?????????????????????????????????
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Sob Sty 31, 2015 14:22   

zyon napisał/a:

Dorzuce jeszcze poprzednia ksiazke tejze autorki, pt "Dieta optymalna"

Na stronie Ewy Bednarczyk Witoszek o diecie optymalnej są lepsze kwiatki. Tytuły dwóch wykładów.... Bądź świadomym pacjentem, dwie części :evil:
Mnie się zawsze wydawało że w LC nie chodzi o produkowanie pacjentów, żeby ich potem uświadamiać.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Sob Sty 31, 2015 14:28, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Sob Sty 31, 2015 14:26   

kysiu napisał/a:
Czyli co DDP to lipa ?

Tak

kysiu napisał/a:
Szkoda tylko że nikt konkretów nie wykłada tylko taka zabawa w ciuciubabkę...

Wylozylbym ale widze, ze i tak juz konta nie masz.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Sob Sty 31, 2015 14:34   

zyon napisał/a:
kysiu napisał/a:
Czyli co DDP to lipa ?

Tak.

Nie mów tak. Na DDP ustaje poranna sztywność. Niektórzy muszą czekać do późnej starości żeby ustała, a na DDP masz w pakecie, razem z fenomenem brzasku (cokolwiek to znaczy).
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Sob Sty 31, 2015 14:34, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Sob Sty 31, 2015 14:50   

Zamiast podkreslen olowkiem, zaznaczalem co ciekawsze fragmenty takimi przylepnymi zoltymi karteczkami. Jak skonczylem czytac to mi poszedl caly notesik, a i tak pocialem karteczki w takie paski. Wszystkie kartki niemal sa polepione

Niektore absurdy smiesza, jak np dzial pt "Rozmowy z pacjentami" a w nim takie kwiatki jak np na stronie 251 pacjent o nazwie "anonimowy naukowiec" (choc wszyscy pacjenci maja inicjaly, bo przeciez sa znani pani lekarce, w koncu ich leczy) czyKristine Yaffe, profesor psychiatrii, neurologii i epiedmiologii na Uniwersytecie Kalifornijskim w San Francisco (str 250)

Albo pani profesor i przyjechala z Kalifornii na konsultacje do naszej pani autor albo pani autor sobie zmysila te "wizyte" tak samo jak z tym "anonimowym naukowcem" co budzi spory niesmak i jest jawna manipulacja.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Sob Sty 31, 2015 15:58   

http://www.dobradieta.pl/...p=234636#234636
sylwiazłodzi napisał/a:
lucynao napisał/a:
Sylwia
napisz o pozytywnych efektach bycia na ddp w Twoim przypadku.


właśnie przeglądałam swoje stare chorobowe bo szukałam ksero kart inf. ze szpitala jak robili mi operację nóg i potem rehabilitację i pooglądałam sobie swoje choroby z 2006 roku i chodzenie do lekarzy bo zrobiłam część kart ksero

właściwie to na tamten okres nie dziwię się pewnym sprawom ale to na inny watek a co do chorób:

od urodzenia syna w 2002 roku po 3 miesiącach po urodzeniu ciągłe choroby. W ciązy były też i przed ciążą też ale dopiero po urodzeniu przybrały inny wymiar i inne były objawy.

Czego nie mam po 8 latach DDP?

Nie choruję na zatoki, nie mam żółto zielonych katarów, nie choruję na gardło , anginy miałam w dzieciństwie, potem jakieś ogólne problemy z gardłem, zapalenia płuc,

kilka razy anemię, ostatnią jak już poznałam mojego mężą w 1999r czyli jak miałam 22 lata!

Nie lubiłam wtedy mlecznych więc rzadko jadłam ale zboża codziennie.

Po roku od wykrycia Helicobacter Pylori w 2006 roku robiłam w 20007 roku następne badanie gastroskopię i mimo, że nie wzięłam kuracji antybioykowej złożonej z 3 antybiotyków po roku nadżerki miałam mniejsze i ogólne zapalenie też. Poziomu H.Pylori wtedy nie mierzyłam. Może zrobię za niedługo bo to najprostsze badaniez krwi a jak wyjdzie dodatni to jest wskazanie do gastroskopii. Ale teraz mnie taki wynik + nie dziwi w końcu przez 4 lata ciągle mi lekarze przepisywali antybiotyki, przeciwbólowe leki, alergiczne. Jeden prywatnie lekarz gdy przyszedł w wigilię rekordzista przepisał mi antybiotyk nie mówiąc mi o tym bez leków osłonowych i rozwaliłam sobie jelita . Owszem pomogło od razu na następny dzień nie bolała mnie głowa i katary były mniejsze ale potem co zjadłam to odpowiedź z jelit. Nie rozumiałam o co chodzi aż w aptece przez przypadek nie zrozumiałam ,że antybiotyki już dawno nie połykałam a jelita miały zaburz. gospodarkę.

Nie mam migrenowych bólów głowy bo tylko tak je mogę nazwać. Obecnie oceniam je na bóle alergiczne. Spać po nocach nie mogłam, oczy bolały, cała głowa. A jak uśniesz to wstajesz jak ścięta. Wszystko jak opisywała dr.Myłek o sobie w starej książce z 1994 roku. która mi niedawno wpadła w katalogu biblioteki i przeczytałam.

Nie mam katarów, wysypek, wągrów na twarzy, pozostałości po trądziku, innych wysypek - a czasem coś się pojawia gdy zboczę z diety. :)

Włosy są normalne a były tłuste. Sprawdzałam już po ciąży jakiś czas temu i nie miała na to wpływ ciążą tylko zawsze dieta. Gdy zaczynam jadać zboża, słodycze itp. włosy zmieniają się w tłuste, inaczej skóra robi się tłustsza.

Nie mam czegoś takiego jak czkawka, uczulenie na nikiel z okalurów czy kolczyków a miałam to tuż przed rozpoczęciem diety: kolczyki brudziły mi uszy, uszy puchły, miałam lady od drutów z biustonosza, nos mi się nie goił w miejscu niklowej oprawki. Gdy zaczęłam dietę te zewnętrzne objawy ustępowały najszybciej. Nos zagoił się sam a okulary nosiłam tak samo.

Co jeszcze? na jważniejsze: bóle ścięgien, mięśni, bóle stawów np. barku który zauważałam bo pamiętam, że jak w końcu pojechałam do dr.Witoszek to o nim opowiadałam myśląc ,że pomyśli sobie co ja wygaduję? taki specyficzny ból kości idącychod ramienia do szyji- nie pamiętam jak się one nazywają. Ból tylko z jednej strony ale pamiętliwy.

Teraz właśnie doczytuje bo była przecena "ALergie" dr.Myłek w której pisze krótką notkę o bólach stawów i kości i to nawet u małych dzieci, które zgłaszają to gdy mówią bolą mnie nóżki- wg Myłek są to objawy alergii na jakieś pokarmy.
Dlaczego ona też ma sukcesy w leczeniu alergii? Zauważam po tej już 3 książce którą czytam, że wiele obserwacji ma z tych " na sobie" podobnie jak dr.Witoszek i dlatego potrafi pytać pacjentów o objawy dla innych lekarzy dziwne dla niej podejrzewając alergie pokarmowe.

Dobra tyle chyba wystarczy.

dodatek: Od 8 lal nie biorę żądnych leków przeciwbólowych, na alergię czy antybiotyków. Nie mam już chyba z 7 lat dziur w zebach.
A tuż po zaczęciu diety zaliczylam jeszcze ostatnie bo wyrywali mi ósemkę i przechorowywałam to chyba jako ostatnią "chorobę" .
Dziąsła mi krwawiły, były opuchnięte. To objaw u mnie alergii. Zawsze wraca gdy schodzę z diety.
•••••
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Sob Sty 31, 2015 16:12   

zyon napisał/a:
Niektore absurdy smiesza, jak np dzial pt "Rozmowy z pacjentami" a w nim takie kwiatki jak np na stronie 251 pacjent o nazwie "anonimowy naukowiec" (choc wszyscy pacjenci maja inicjaly, bo przeciez sa znani pani lekarce, w koncu ich leczy) czyKristine Yaffe, profesor psychiatrii, neurologii i epiedmiologii na Uniwersytecie Kalifornijskim w San Francisco (str 250)

Albo pani profesor i przyjechala z Kalifornii na konsultacje do naszej pani autor albo pani autor sobie zmysila te "wizyte" tak samo jak z tym "anonimowym naukowcem" co budzi spory niesmak i jest jawna manipulacja.

Elvis też leczył się u Bednarczykowej. Widział to Stevie Wonder i może potwierdzić.
Profesor psychiatrii uczyła się zapewne, jak rotować zaburzenia afektywne dwubiegunowe z maniakalno depresyjnymi.
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Sob Sty 31, 2015 16:14   

vvv napisał/a:
http://www.dobradieta.pl/...p=234636#234636
sylwiazłodzi napisał/a:
lucynao napisał/a:
Sylwia
napisz o pozytywnych efektach bycia na ddp w Twoim przypadku.


właśnie przeglądałam swoje stare chorobowe bo szukałam ksero kart inf. ze szpitala jak robili mi operację nóg i potem rehabilitację i pooglądałam sobie swoje choroby z 2006 roku i chodzenie do lekarzy bo zrobiłam część kart ksero

właściwie to na tamten okres nie dziwię się pewnym sprawom ale to na inny watek a co do chorób:

od urodzenia syna w 2002 roku po 3 miesiącach po urodzeniu ciągłe choroby. W ciązy były też i przed ciążą też ale dopiero po urodzeniu przybrały inny wymiar i inne były objawy.

Czego nie mam po 8 latach DDP?

Nie choruję na zatoki, nie mam żółto zielonych katarów, nie choruję na gardło , anginy miałam w dzieciństwie, potem jakieś ogólne problemy z gardłem, zapalenia płuc,

kilka razy anemię, ostatnią jak już poznałam mojego mężą w 1999r czyli jak miałam 22 lata!

Nie lubiłam wtedy mlecznych więc rzadko jadłam ale zboża codziennie.

Po roku od wykrycia Helicobacter Pylori w 2006 roku robiłam w 20007 roku następne badanie gastroskopię i mimo, że nie wzięłam kuracji antybioykowej złożonej z 3 antybiotyków po roku nadżerki miałam mniejsze i ogólne zapalenie też. Poziomu H.Pylori wtedy nie mierzyłam. Może zrobię za niedługo bo to najprostsze badaniez krwi a jak wyjdzie dodatni to jest wskazanie do gastroskopii. Ale teraz mnie taki wynik + nie dziwi w końcu przez 4 lata ciągle mi lekarze przepisywali antybiotyki, przeciwbólowe leki, alergiczne. Jeden prywatnie lekarz gdy przyszedł w wigilię rekordzista przepisał mi antybiotyk nie mówiąc mi o tym bez leków osłonowych i rozwaliłam sobie jelita . Owszem pomogło od razu na następny dzień nie bolała mnie głowa i katary były mniejsze ale potem co zjadłam to odpowiedź z jelit. Nie rozumiałam o co chodzi aż w aptece przez przypadek nie zrozumiałam ,że antybiotyki już dawno nie połykałam a jelita miały zaburz. gospodarkę.

Nie mam migrenowych bólów głowy bo tylko tak je mogę nazwać. Obecnie oceniam je na bóle alergiczne. Spać po nocach nie mogłam, oczy bolały, cała głowa. A jak uśniesz to wstajesz jak ścięta. Wszystko jak opisywała dr.Myłek o sobie w starej książce z 1994 roku. która mi niedawno wpadła w katalogu biblioteki i przeczytałam.

Nie mam katarów, wysypek, wągrów na twarzy, pozostałości po trądziku, innych wysypek - a czasem coś się pojawia gdy zboczę z diety. :)

Włosy są normalne a były tłuste. Sprawdzałam już po ciąży jakiś czas temu i nie miała na to wpływ ciążą tylko zawsze dieta. Gdy zaczynam jadać zboża, słodycze itp. włosy zmieniają się w tłuste, inaczej skóra robi się tłustsza.

Nie mam czegoś takiego jak czkawka, uczulenie na nikiel z okalurów czy kolczyków a miałam to tuż przed rozpoczęciem diety: kolczyki brudziły mi uszy, uszy puchły, miałam lady od drutów z biustonosza, nos mi się nie goił w miejscu niklowej oprawki. Gdy zaczęłam dietę te zewnętrzne objawy ustępowały najszybciej. Nos zagoił się sam a okulary nosiłam tak samo.

Co jeszcze? na jważniejsze: bóle ścięgien, mięśni, bóle stawów np. barku który zauważałam bo pamiętam, że jak w końcu pojechałam do dr.Witoszek to o nim opowiadałam myśląc ,że pomyśli sobie co ja wygaduję? taki specyficzny ból kości idącychod ramienia do szyji- nie pamiętam jak się one nazywają. Ból tylko z jednej strony ale pamiętliwy.

Teraz właśnie doczytuje bo była przecena "ALergie" dr.Myłek w której pisze krótką notkę o bólach stawów i kości i to nawet u małych dzieci, które zgłaszają to gdy mówią bolą mnie nóżki- wg Myłek są to objawy alergii na jakieś pokarmy.
Dlaczego ona też ma sukcesy w leczeniu alergii? Zauważam po tej już 3 książce którą czytam, że wiele obserwacji ma z tych " na sobie" podobnie jak dr.Witoszek i dlatego potrafi pytać pacjentów o objawy dla innych lekarzy dziwne dla niej podejrzewając alergie pokarmowe.

Dobra tyle chyba wystarczy.

dodatek: Od 8 lal nie biorę żądnych leków przeciwbólowych, na alergię czy antybiotyków. Nie mam już chyba z 7 lat dziur w zebach.
A tuż po zaczęciu diety zaliczylam jeszcze ostatnie bo wyrywali mi ósemkę i przechorowywałam to chyba jako ostatnią "chorobę" .
Dziąsła mi krwawiły, były opuchnięte. To objaw u mnie alergii. Zawsze wraca gdy schodzę z diety.



Ustąpienie objawów było prostu skutkiem wprowadzenia diety niskowęglowodanowej.
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Sob Sty 31, 2015 16:32   

GR napisał/a:
Ustąpienie objawów było prostu skutkiem wprowadzenia diety niskowęglowodanowej.
gdyby jednak pewne objawy jednak nie ustępowały
i zaszła potrzeba ulepszenia to inspiracja jest taka:

http://s27.postimg.org/5jegbidxv/8gm7.png
napisał/a:
PRODUKTY SZKODLIWE:

Zboża glutenowe: żyto, pszenica, jęczmień, owies, orkisz.

Zboża bezglutenowe: ryż, kukurydza, proso.

Produkty mleczne: mleko, sery, jogurty, kefiry, lody, śmietana.

Owoce - u dorosłych
(w jakich warunkach bardziej szkodzą a w jakich mniej - w książce „Dieta Dobrych Produktów”)

Wędzonki, glutaminiany, benzoesany, środki sztucznie barwiące, słodziki.

Produkty w/w można jeść co 3-7 dni lub rzadziej.

Produkty Szkodliwe to potrawy „rozszczelniające” (czytaj: niszczące błony komórkowe, niszczące „granice”) to produkty silnie cukrogenna (glukogenne). Produkty cukrogenne to takie które wywołują zapalenie (nieszczelność błonową) o każdym umiejscowieniu. Produkty cukrogenne hamują możliwość wycofywania się wszystkich chorób, hamują gojenie się ran i hamują możliwość uzyskania remisji w chorobie nowotworowej. Zakres chorób w których możemy stosować DDP jest olbrzymi.
•••••
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Sob Sty 31, 2015 16:52   

vvv napisał/a:
GR napisał/a:
Ustąpienie objawów było prostu skutkiem wprowadzenia diety niskowęglowodanowej.
gdyby jednak pewne objawy jednak nie ustępowały
i zaszła potrzeba ulepszenia to inspiracja jest taka:

http://s27.postimg.org/5jegbidxv/8gm7.png
napisał/a:
PRODUKTY SZKODLIWE:

Zboża glutenowe: żyto, pszenica, jęczmień, owies, orkisz.

Zboża bezglutenowe: ryż, kukurydza, proso.

Produkty mleczne: mleko, sery, jogurty, kefiry, lody, śmietana.

Owoce - u dorosłych
(w jakich warunkach bardziej szkodzą a w jakich mniej - w książce „Dieta Dobrych Produktów”)

Wędzonki, glutaminiany, benzoesany, środki sztucznie barwiące, słodziki.

Produkty w/w można jeść co 3-7 dni lub rzadziej.

Produkty Szkodliwe to potrawy „rozszczelniające” (czytaj: niszczące błony komórkowe, niszczące „granice”) to produkty silnie cukrogenna (glukogenne). Produkty cukrogenne to takie które wywołują zapalenie (nieszczelność błonową) o każdym umiejscowieniu. Produkty cukrogenne hamują możliwość wycofywania się wszystkich chorób, hamują gojenie się ran i hamują możliwość uzyskania remisji w chorobie nowotworowej. Zakres chorób w których możemy stosować DDP jest olbrzymi.


To jest totalna bzdura. Z reguły to co bruździ to mleko lub zboża. Wiedzą o tym nawet u Słoneckiego. Nikt nie jest uczulony na tyle rzeczy na raz. Jeśli ktoś jest uczulony na wiele produktów to jest to znikomy procent ludzi podejmujących się stosowania LC.
Taka zabawa w rotacje-obserwacje będzie cieszyć tylko ludzi ze skłonnością do hipohondrii, czyli najlepszych klientów farmacji i służby zdrowia. Ilość kombinacji w ddp przyprawia o ból głowy. Tu chodzi o hodowlę pacjentów a mechanizm jest dokładnie taki jak w przypadku stwarzania ogólnej atmosfery zagrożenia niedoborami, w celu sprzedaży preparatów witaminowo-mineralnych i innych suplementów diety.
Polskie prawo mówi, że suplementy nie muszą działać. Jeśli nie przyniosą pożądanych skutków to nie można mieć żadnych roszczeń do producenta. Tak samo jest z ddp.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Sob Sty 31, 2015 17:04, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Nie Lut 01, 2015 18:50   

zyon napisał/a:
Niektore absurdy smiesza,

a najbardziej te, których jesteś autorem ;D Boki można zrywać ze śmiechu nad tobą kiepie:)
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Nie Lut 01, 2015 19:25   

yarosh1980 napisał/a:
zyon napisał/a:
Niektore absurdy smiesza,

a najbardziej te, których jesteś autorem ;D Boki można zrywać ze śmiechu nad tobą kiepie:)

Coś się czepił Zyona? ;) Zyon i Kangur to jedni z nielicznych myślących na tym forum.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Nie Lut 01, 2015 19:58   

Nie zwracaj na niego uwagi, jak ostatnio rozmawialismy, czyli gdzies ze 3 lata temu. pare razy sie posprzeczalismy i widac ma jakis uraz. Moze dopiero po 3 latach mu uroslo pare neuronow, dostal przebicia na synapsach i zrozumial niektore zarty, bo jak inaczej tlumaczyc takie zachowania? ;)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Nie Lut 01, 2015 20:27   

Grzegorz R napisał/a:
Coś się czepił Zyona?

głupotę trzeba tępić, bo inaczej się rozprzestrzeni. Może w jakimś tam drobiazgu o którym z nim gadasz coś dobrze pokojarzy, ale ogólnie zyon od dawna wypisuje jakieś pierrdoły na taki czy inny temat, dysponując przy tym bardzo skąpą wiedzą z danego zagadnienia, jakieś tam zasłyszane lub zmyślone przez siebie brednie, błądząc jak ćma szukająca światła, nawet przy najprostszych, przyziemnych sprawach. Należy tępić tego niedoinformowanego prostaczka z całą stanowczością, choćby bardzo go bolało, rozjaśniać w tej zakutej pale aż do skutku, a jak się nie da, to gnoić bez pardonu.
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Nie Lut 01, 2015 20:33, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Nie Lut 01, 2015 21:32   

yarosh1980 napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:
Coś się czepił Zyona?

głupotę trzeba tępić, bo inaczej się rozprzestrzeni. Może w jakimś tam drobiazgu o którym z nim gadasz coś dobrze pokojarzy, ale ogólnie zyon od dawna wypisuje jakieś pierrdoły na taki czy inny temat, dysponując przy tym bardzo skąpą wiedzą z danego zagadnienia, jakieś tam zasłyszane lub zmyślone przez siebie brednie, błądząc jak ćma szukająca światła, nawet przy najprostszych, przyziemnych sprawach. Należy tępić tego niedoinformowanego prostaczka z całą stanowczością, choćby bardzo go bolało, rozjaśniać w tej zakutej pale aż do skutku, a jak się nie da, to gnoić bez pardonu.

Nie mnie ten spór rozstrzygać. Zakręćcie bębnem maszyny losującej i sprawdźcie się w wiedzy z zagadnienia, które wylosuje maszyna.
 
     
Renate

Dołączył: 05 Lut 2015
Posty: 2
Wysłany: Czw Lut 05, 2015 12:28   

Nie wiem czy Krzysztof jeszcze śledzi wątek ale i tak dorzucę swoje 3 grosze. Nie jestem specjalistką od biochemii, medycyny ani innych poruszanych tu kwestii, po prostu odchudzam się na LC. Staram się trzymać Lutza i w moim przypadku zdaje to egzamin znakomicie. Na początku pilnowałam tylko węglowodanów, później z ciekawości liczyłam kalorie i BWT i wyszło mi, że ograniczając węglowodany do "okołobiadowych" zjadam bez planowania i wysiłku ok. 1700 kcal, 70 g białka, 50 g węglowodanów i 130 g tłuszczu. Po tygodniu przestalam liczyć, chudnę powoli ale ciągle. Także moja rada jest taka, nie kombinować, nie liczyć za dużo tylko węglowodany a reszta sama się ułoży.
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Czw Lut 05, 2015 13:08   

A teraz, Renate, proponuję przygotować się na Edyytujące schizy Kangurowatego, który zaraz przyprowadzi tu swoją koleżankę Edzię, bytującą bez przerwy w jego jaźni. On bez przerwy ją tam więzi i wypuścić nie chce. No może wypuści na moment na wolność od czasu do czasu żeby jacyś nowi ludzie ją poznali
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Czw Lut 05, 2015 13:14, w całości zmieniany 6 razy  
 
     
Renate

Dołączył: 05 Lut 2015
Posty: 2
Wysłany: Czw Lut 05, 2015 14:46   

Dzięki za ostrzeżenie:). Przeglądam to forum od jakiegoś czasu i do pewnego stopnia zapoznałam się już z jego charakterystycznym sposobem prowadzenia dyskusji. W zasadzie jest to nawet pouczające szkoda tylko że niezależnie od tematu początkowego zawsze konczy się na kłótni kto ma rację: Lutz, Kwaśniewski, Witoszek czy ktos tam jeszcze.
 
     
kysiuleq

Dołączył: 15 Lut 2016
Posty: 13
Wysłany: Pon Lut 15, 2016 11:57   

Witajcie !

To ja kysiu, wróciłem po roku :-)
Niestety cały rok dreptałem w miejscu, i g***o z tego wyszło :-/
Dziś jestem w dokładnie tym samym miejscu co rok wcześniej.
Tak więc "flaszki" nie będzie.
Powód ?
Za dużo gadania, za mało działania :-)


Zyon jak byś mógł to proszę napisz mi te konkrety co miałeś napisać jak kasowałem konto...
 
     
gruby

Dołączył: 01 Paź 2015
Posty: 156
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pon Lut 15, 2016 19:48   

kysiuleq napisał/a:
Witajcie !

To ja kysiu, wróciłem po roku :-)
Niestety cały rok dreptałem w miejscu, i g***o z tego wyszło :-/
Dziś jestem w dokładnie tym samym miejscu co rok wcześniej.
Tak więc "flaszki" nie będzie.
Powód ?
Za dużo gadania, za mało działania :-)


Zyon jak byś mógł to proszę napisz mi te konkrety co miałeś napisać jak kasowałem konto...


zdążyłeś chociaż przez ten czas coś o LC poczytać,
czy będziesz słuchał nawiedzonych?
 
     
kysiuleq

Dołączył: 15 Lut 2016
Posty: 13
Wysłany: Pon Lut 15, 2016 20:52   

Oczywiście że zdążyłem poczytać.
Najprawdopodobniej zastosuję się do wskazówek ze strony głównej dobrej diety czyli max 150 węgli, zacznę od 90 przez miesiąc po tem będe zwiększał dawkę i kontrolował co jest.
Białka max 120, tłuszcz nie wiem jak wyjdzie jeszcze.
Planuję bezglutenowo, Kasza Gryczana + Ryż Basmati ew. Pyry.

Jeszcze tylko nie wiem jaki rodzaj mięsa wybiorę, cały czas idę w atronę semiwege czyli kurczaki, indyki, kaczki, gęsi, i ryby.

Po ostatnich doniesieniach o czerwonym mięsie (wołowina i wieprzowina) nie wiem czy je w diecie uwzględniać czy nie.
 
     
gruby

Dołączył: 01 Paź 2015
Posty: 156
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pon Lut 15, 2016 21:24   

kysiuleq napisał/a:
Oczywiście że zdążyłem poczytać.
Najprawdopodobniej zastosuję się do wskazówek ze strony głównej dobrej diety czyli max 150 węgli, zacznę od 90 przez miesiąc po tem będe zwiększał dawkę i kontrolował co jest.
Białka max 120, tłuszcz nie wiem jak wyjdzie jeszcze.
Planuję bezglutenowo, Kasza Gryczana + Ryż Basmati ew. Pyry.

Jeszcze tylko nie wiem jaki rodzaj mięsa wybiorę, cały czas idę w atronę semiwege czyli kurczaki, indyki, kaczki, gęsi, i ryby.

Po ostatnich doniesieniach o czerwonym mięsie (wołowina i wieprzowina) nie wiem czy je w diecie uwzględniać czy nie.


chłopie
na LC węgli nie może być więcej niż białka
co do mięsa
nigdy nie wierz że mięso drobiowe z przemysłowej hodowli jest zdrowsze od wieprzowiny i wołowiny.
najbardziej faszeruje się antybiotykami indyki,
ostatnio donoszą ze nawet jaja fermowe są rakotwórcze. /przekraczają dopuszczalne normy//
a w zdrowym żarciu "rakotwórczych" w ogóle nie powinno być.
 
     
kysiuleq

Dołączył: 15 Lut 2016
Posty: 13
Wysłany: Wto Lut 16, 2016 04:28   

Kurczak zagrodowy mówię !
A to jest różnica...

Po za tym większość mięsa jest spaprana na tym świecie, jak byś chciał tak "książkowo" to chyba dziczyzna tylko zostaje - ino kogo na to stać ?

Dla mnie mniej węgli to też pułap 250 g...
Ja nie zamierzam cały czas "jechać" na ketonach.
Ostatnio zmieniony przez kysiuleq Wto Lut 16, 2016 04:40, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Wto Lut 16, 2016 08:24   

gruby napisał/a:
(...)
chłopie
na LC węgli nie może być więcej niż białka
(...)

Czyli przykładowo to nie jest LC
lub jest tylko na początku dla nieprzystosowanych?

http://s11.postimg.org/bf6manl8j/image.png


:]
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Lut 16, 2016 09:28   

Czy to nie jest 'zabawne' ?
Przychodzi początkujący 'do lekarza' ...

kysiuleq napisał/a:
To ja kysiu, wróciłem po roku
Niestety cały rok dreptałem w miejscu, i g***o z tego wyszło
Dziś jestem w dokładnie tym samym miejscu co rok wcześniej.
Tak więc "flaszki" nie będzie.
Powód ?
Za dużo gadania, za mało działania


Żali się i prosi o pomoc
a już za chwilę zaczyna się wymądrzać :D

kysiuleq napisał/a:
Kurczak zagrodowy mówię !
A to jest różnica...

Po za tym większość mięsa jest spaprana na tym świecie, jak byś chciał tak "książkowo" to chyba dziczyzna tylko zostaje - ino kogo na to stać ?

Dla mnie mniej węgli to też pułap 250 g...
Ja nie zamierzam cały czas "jechać" na ketonach.


to powinno w dziale humor wylądować , gdyby nie było takie ... smutne

D
 
     
kysiuleq

Dołączył: 15 Lut 2016
Posty: 13
Wysłany: Wto Lut 16, 2016 10:14   

Dobra odpadam...
Widzę że zwolennicy LC to też sekta dogmatyczna...

Tyle LC ilu ludzi, każdy ma swoją wizję.
I niby dla czego się ślepo trzymać jednej, a nie testować na sobie ?

Ja np. Mam opory co do mięsa po za drobiowym i rybami, nie uwarzam że jechanie na ketonach jest dobre cały czas.
250 wegli... ok moze nie jest to LC ale nie uważam yeż by było to za dużo.
Wręcz to taki max nieprzekraczalny.

Każdy jest inny i nie ma sensu się trzymać twardo wyliczankom które sobie sprezentował jakiś jajogłowy.

Najważniejsze w tym jest to by obserwować siebie a nie ślepo wierzyć Kwaśniewskiemu czy jakiemuś innemu szpeclowi od węgla !
 
     
gruby

Dołączył: 01 Paź 2015
Posty: 156
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Wto Lut 16, 2016 12:42   

kysiuleq napisał/a:
Dobra odpadam...
Widzę że zwolennicy LC to też sekta dogmatyczna...

!


wiesz synku najlepiej nie słuchaj nikogo, ale też nie miej później
pretensji jak sobie spaprzesz zdrowie.

młodemu zdrowemu nie zawsze głupota od razu szkodzi,
organizm będzie to znosił przy dużej aktywności ale do czasu.
dopóki sam nie doświadczysz, i nie dostaniesz kopa za głupotę, możesz się mądrzyć,
wyniki odbierzesz jak dożyjesz, na starość.

ci co coś wiedzą o LC mają już swoje doświadczenia i w większości wszystkiego
wcześniej próbowali.
ps.
już przy 100 g W nie jedzie się na ketonach
Ostatnio zmieniony przez gruby Wto Lut 16, 2016 13:02, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
kysiuleq

Dołączył: 15 Lut 2016
Posty: 13
Wysłany: Wto Lut 16, 2016 12:46   

Ok gruby to podaj swoją wizję LC i przepis na sukces...
Tylko nie jedź mi Kwaśniewskim, jak masz coś ciekawszego to proszę, posłucham i się pochylę nad tym.
 
     
gruby

Dołączył: 01 Paź 2015
Posty: 156
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Wto Lut 16, 2016 13:06   

kysiuleq napisał/a:
Ok gruby to podaj swoją wizję LC i przepis na sukces...
Tylko nie jedź mi Kwaśniewskim, jak masz coś ciekawszego to proszę, posłucham i się pochylę nad tym.


he he
musiałbym ciebie widzieć i wiedzieć od czego startujesz oraz co chcesz osiągnąć, czy chcesz pakować , czy być zdrowym.

ps.
zanim zaczniesz krytykować
poczytaj to
http://mierzejewskim.repu...ystematyka.html
Ostatnio zmieniony przez gruby Wto Lut 16, 2016 13:25, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
kysiuleq

Dołączył: 15 Lut 2016
Posty: 13
Wysłany: Wto Lut 16, 2016 13:31   

Chcę zwalić wagę z 122 kg do 80 kg, nie zamierzam łazić po siłowniach tylko poszukać jakieś ćwiczenia w domu do zrobienia.
Start robię jutro i wprowadzam się w ketozę na miesiąc 80 węgli max po tem zgodnie z tym co na stronie będe lawirował w przedziale do 150 i obserwował co dalej.

Białko wyliczyłem 1 g na kg masy ciała obecnej nie należnej, wiem że w teorii powinno być 80 - 90 max białka.
Zobacze jak w praniu to będzie wychodzić jak będe w kalkulator wrzucał wszystko co jem.

Posiłki max 3 x dziennie, 100g mięsa + warzywa czyli z 300 g dziennie mięsa i będą to albo udka z kurczaka ze skórą albo karkówka wieprzowa, lub kaczka, gęś itd...
Z tłuszczu to masło w tym klarowane, smalec do smażenia, oliwa do sałatek.
Nie planuję wołowiny bo mnie nie atać a i na oarze mi nie smakuje bo wychodzi podeszwa.

To tak na dziś...
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Wto Lut 16, 2016 16:02   

kysiuleq napisał/a:
czyli z 300 g dziennie mięsa

Będziesz miał z tego 60g białka lub mniej.
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
gruby

Dołączył: 01 Paź 2015
Posty: 156
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Wto Lut 16, 2016 18:46   

kysiuleq napisał/a:
Chcę zwalić wagę z 122 kg do 80 kg, nie zamierzam łazić po siłowniach tylko poszukać jakieś ćwiczenia w domu do zrobienia.
Start robię jutro i wprowadzam się w ketozę na miesiąc 80 węgli max po tem zgodnie z tym co na stronie będe lawirował w przedziale do 150 i obserwował co dalej.

Białko wyliczyłem 1 g na kg masy ciała obecnej nie należnej, wiem że w teorii powinno być 80 - 90 max białka.
Zobacze jak w praniu to będzie wychodzić jak będe w kalkulator wrzucał wszystko co jem.

Posiłki max 3 x dziennie, 100g mięsa + warzywa czyli z 300 g dziennie mięsa i będą to albo udka z kurczaka ze skórą albo karkówka wieprzowa, lub kaczka, gęś itd...
Z tłuszczu to masło w tym klarowane, smalec do smażenia, oliwa do sałatek.
Nie planuję wołowiny bo mnie nie atać a i na oarze mi nie smakuje bo wychodzi podeszwa.

To tak na dziś...


nooooo masz problem
ale nie przesadzaj,
rzecz w tym aby zmienić nawyki żywieniowe i nie obżerać się.
ważne jest aby zminimalizować na maxa pieczywo, od którego jesteśmy uzależnieni,
mięsa jak już, to po 150 gram i nie koniecznie na parze.
gulaszu, befsztyku i rumsztyku nie lubisz?
i nie odrzucaj też jaj na śniadanie, szczególnie na miękko,
powodzenia
ps
zapomniałem o zupie,
na solidnym wywarze mięsno warzywnym, każda być może.
Ostatnio zmieniony przez gruby Wto Lut 16, 2016 18:57, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
kysiuleq

Dołączył: 15 Lut 2016
Posty: 13
Wysłany: Wto Lut 16, 2016 19:13   

Ale 150 gram mięsa na cały dzień czy do każdego z 3 posiłków ?
Wołowine to ja tylko do rosołu daję, jajka jak najbardziej będą na maśle klarowanym szt 5 na śniadanie.
Ze zboża tylko ryż basmati i kasza gryczana ale to potem i w max 50 g (suchego) dawce do posiłku.
Ziemniaki też będą, ponoć jak się je ziemnipry na zimno to ich IG jest mniejsze :)
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Lut 16, 2016 19:40   

kysiuleq napisał/a:
i się pochylę nad tym.
najpierw pochyl się nad tym
kysiuleq napisał/a:
dla czego

kysiuleq napisał/a:
po za

kysiuleq napisał/a:
nie uwarzam że


na tym etapie nie poradzisz sobie z LC
 
     
gruby

Dołączył: 01 Paź 2015
Posty: 156
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Wto Lut 16, 2016 22:34   

kysiuleq napisał/a:
Ale 150 gram mięsa na cały dzień czy do każdego z 3 posiłków ?
Wołowine to ja tylko do rosołu daję, jajka jak najbardziej będą na maśle klarowanym szt 5 na śniadanie.
Ze zboża tylko ryż basmati i kasza gryczana ale to potem i w max 50 g (suchego) dawce do posiłku.
Ziemniaki też będą, ponoć jak się je ziemnipry na zimno to ich IG jest mniejsze :)


napisałem po 150 g na posiłek
smażone jaja mogą powodować ociężałość,
ziemniaki na zimno? ,ponoć mają działanie gorączkotwórcze,
 
     
kysiuleq

Dołączył: 15 Lut 2016
Posty: 13
Wysłany: Śro Lut 17, 2016 04:02   

Ugotowane zjedzone na zimno ziemniaki, nie surowe :-)
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Lut 17, 2016 09:20   

Kysiu ,
się nie czepiam , nie naśmiewam , dostrzegam , mówię jak jest
może mam Aspargera
ale martwię się o Twoje zdrowie

albo nie dostrzegasz swoich błędów
albo lekceważysz znaczenie szczegółów

nie baw się w LC zrobisz sobie krzywdę

dla Ciebie lepsze będzie MŻ
pij duuużo wody z solą himalajską
jedz połowę
zamiast piwa wino wytrawne :)
spaceruj 3- 4 godziny dziennie
oczekuj efektów

Dar
 
     
kysiuleq

Dołączył: 15 Lut 2016
Posty: 13
Wysłany: Śro Lut 17, 2016 09:43   

I tak też zrobię !

Dieta semiwegetariańska do 2200 kalorii, bezglutenowa i bezstrąkowa.
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Śro Lut 17, 2016 10:03   

To się nawet może udać gdy 900kcal będzie pochodziło
z własnego tłuszczu podskórnego,

a pozostałe 1300kcal z jedzenia
bez zbóż, białek mlecznych i chemii spożywczej.
;)
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Lut 17, 2016 19:53   

kysiuleq napisał/a:
Dieta semiwegetariańska do 2200 kalorii, bezglutenowa i bezstrąkowa.

to może być ciekawe :D
wrzuć jadłospis z trzech dni
D
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Śro Lut 17, 2016 22:33   

dario_ronin napisał/a:
kysiuleq napisał/a:
Dieta semiwegetariańska do 2200 kalorii, bezglutenowa i bezstrąkowa.

to może być ciekawe :D
wrzuć jadłospis z trzech dni
D

Ja w ramach "niegroźnego" szaleństwa zatkałem się
mniej więcej czymś takim:

http://sojaturobie.blogspot.com/2014/12/pasztet-z-grochu-z-palona-cebula-i-glazura-musztardowa.html

http://sojaturobie.blogsp...usztardowa.html

Jeszcze nie wiem czy przeżyłem.
;)

Oczywiście bardziej tłusto i prościej
i jako jedyne żarełko w ciągu trzech dni.

Na ciepło miało konsystencję gęstego kitu,
a na drugi dzień na zimno twardego pasztetu.

! Nie polecam! Nie polecam! Nie polecam! !
Trawi się pewnie z tydzień, albo dłużej, jeszcze nie wiem.

W życiu nie byłem bardziej zatkany, ale zero chemii w tym było,
więc zero sensacji, a pieprz i tłuszcz i sól powodują,
że bakterie w jelitach bardzo powoli się do pracy zabierają.

Następny pasztet zrobię normalnie z wątroby!
;)

W sumie przez trzy dni:
(większe po kliknięciu)
http://s15.postimg.org/61yfhkp7f/image.png

:shock:
Ostatnio zmieniony przez vvv Śro Lut 17, 2016 22:46, w całości zmieniany 8 razy  
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Śro Lut 24, 2016 18:11   

vvv napisał/a:
Trawi się pewnie z tydzień, albo dłużej, jeszcze nie wiem.

haha , czasem lepiej nie eksperymentować.
Jak tam Adam, strawiło się?
Ja strączkowych na razie nie ruszam, bo jeszcze karmię, choć próbowałam ciecierzycę, ale obierałam ze skórki po ugotowaniu, ponoć ta skórka wywołuje wzdęcia. I faktycznie działa.


Ahoj!
:)
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Czw Lut 25, 2016 12:56   

Joannaż napisał/a:
strawiło się?
Ahoj!
Strawiło się, ale zdecydowanie zupa krem lepsza od pasztetu,
znaczy tyle grochu, wody i tłuszczu by była lekka zawiesistość,
a nie kit czy blok.

Pomyślę może o grochu znowu w prima aprilis - nie wcześniej.

Karmienie to sprytny sposób by pojeść za dwóch.

Wielkiej pomyślnej radości w zdrowotności Wam życzę!
:viva:
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Czw Lut 25, 2016 22:50   

Dziękujemy bardzo. :hug:

vvv napisał/a:

...pojeść za dwóch.

Niestety, nie ma na to czasu :)

Mleczne i gluten (z żyta najbardziej) ewidentnie mnie wzdymają, więc mało co zostaje do jedzenia .. :D
W ciąży zaczęłam jeść mięso (przez niskie żelazo), teraz z mięs jedynie indyka no i dorsza . Jem kaszę zamiast ziemniaków, zastanawiam się, czemu do tej pory jej nie lubiłam. Polubiłam mleko kokosowe , naprawdę smaczne z płatkami kukurydzianymi ( :shock: posmakowały mi a nigdy ich nie jadłam, pewnie mi przejdzie) i płatkami z komosy ryżowej. Tahini - robię sama, chyba że mi się nie chce, to zamawiam w takim wielkim słoiku :) Ryż. Dżem z czarnej porzeczki...
No i takie mało urozmaicone te moje jedzenie, ale jakoś to jest.
Do wagi sprzed ciąży wróciłam w niespełna pół roku karmienia:) Po pierwszym dziecku jak się tu logowałam po raz pierwszy, było dwa lata po urodzeniu a ja dalej - duża nadwaga po ciąży. W pierwszej przytyłam 32kg :roll: w tej 18 . Kolana dziękują.

ps. eleganckie mleko : http://www.olgasmile.com/mleko-kokosowe.html

:)
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
gruby

Dołączył: 01 Paź 2015
Posty: 156
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pią Lut 26, 2016 02:35   

Joannaż,


co za sfiksowane dzieciaki.
jakbym własną córę słyszał,
nawet imię to samo
boją się tłuszczu i normalnego mięsa jak ognia,
a przecie indyk fermowy jest najwięcej nafaszerowany antybiotykami.
o innych produkowanych przemysłowo produktach napakowanych nawozami, pestycydami i konserwantami przedłużającymi ich trwałość nie wspomnę.
dzieciaki też tak karmisz?
ps.
dobrze że chociaż mamy wnuczkę pod opieką ,od kiedy skończyła 1 rok, bo zdąży w międzyczasie ze dwa zdrowe żółtka wtrząchnąć na miękko , pojeść masła łyżeczką i zdrowego bezcukrowego dżemu, .
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pią Lut 26, 2016 11:54   

ruby napisał/a:
co za sfiksowane dzieciaki.
jakbym własną córę słyszał,
nawet imię to samo.
Tylko pogratulować ojcu córki,
czy córce ojca to już zależy na ile córka ceni wyzwania.
;)
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Pią Lut 26, 2016 15:55   

gruby,

a skąd to niby wiesz, jakiego indyka jem?
:)

Smacznego !


ps. I proszę, uświadamiaj swoją córkę, mnie nie musisz. Jeśli Cię to uspokoi, to moje odżywianie powoduje, że nie choruję już od wielu lat.
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Ostatnio zmieniony przez Joannaż Pią Lut 26, 2016 16:12, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
gruby

Dołączył: 01 Paź 2015
Posty: 156
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pią Lut 26, 2016 21:51   

Joannaż napisał/a:
gruby,

ps. I proszę, uświadamiaj swoją córkę, mnie nie musisz. Jeśli Cię to uspokoi, to moje odżywianie powoduje, że nie choruję już od wielu lat.


pożyjemy, zobaczymy,
wszystko jest względne do czasu.

pytałem czy dzieciaki też tak karmisz?
Ostatnio zmieniony przez gruby Pią Lut 26, 2016 21:53, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
gruby

Dołączył: 01 Paź 2015
Posty: 156
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pią Lut 26, 2016 22:15   

vvv napisał/a:

Tylko pogratulować ojcu córki,
czy córce ojca to już zależy na ile córka ceni wyzwania.
;) [/quote]

w d... im się przewraca,
myślą że egzotyka jest lepsza,
tyle że do końca studiów to rodziciele dbali o dobre i zdrowe odżywianie na którym teraz bazują,
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Sob Lut 27, 2016 22:06   

gruby napisał/a:
pytałem czy dzieciaki też tak karmisz?

Nie, dzieciaki karmię w mcdonaldzie :)

gruby napisał/a:

wszystko jest względne do czasu.

Jasne, wszystko.

gruby napisał/a:
tyle że do końca studiów to rodziciele dbali o dobre i zdrowe odżywianie na którym teraz bazują,

Mogłeś narobić tym więcej szkody niż pożytku, patrząc z perspektywy teraz , na drastyczną zmianę odżywiania Twej córki - z Twojego "dobrego" na "egzotyczne" .


Znasz formułę 4S z tej strony?
Jedno z nich to SAMOPOCZUCIE.


Z całym szacunkiem, gruby,zmień ton, bo w takim tonie to ja nie będę kontynuować rozmowy z Tobą.


:)
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Ostatnio zmieniony przez Joannaż Sob Lut 27, 2016 22:35, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Nie Lut 28, 2016 00:39   

Ludzie się wyrażają tonem prawdziwym lub nieprawdziwym.
To już może lepiej jak prawdziwym.

Się słyszy to się można rozwijać by się słyszeć lepiej.
:viva:
 
     
gruby

Dołączył: 01 Paź 2015
Posty: 156
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Nie Lut 28, 2016 03:29   

Joannaż napisał/a:


Znasz formułę 4S z tej strony?
Jedno z nich to SAMOPOCZUCIE.

:)

,
a co to jest to 4S ?
Prócz słowotoku nie widzę w nim nic konkretnego.

Weź też poprawkę że ,
dokąd wy zmierzacie, ja stamtąd już wróciłem.
Mnie nie przekonasz że prawa natury możesz zmienić bez ujemnych skutków,
i faktu że człowiek żarł korzonki i trawę nie z wyboru lecz z głodu i tylko dzięki zdolnościom przystosowawczym je toleruje nie preferuje.

Za waszą egzotyką stoi dziecinada, że to co masz tanio pod nosem jest gorsze od tego co tobie wciskają znacznie drożej, i kobieta po 30 tylko po tym może być jak nastolatka,
nie jestem ślepy i widzę,
córa która nie miała skłonności do tycia katuje się Chodakowską,
a siostrzenica która miała skłonności do tycia od dziecka, bez katowania się wygląda jak nastolatka, mimo że jest znacznie starsza.
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Nie Lut 28, 2016 10:00   

gruby napisał/a:
a co to jest to 4S ?

smak
Nie jedz niczego na co nie masz ochoty, co wcale nie oznacza, że masz jeść wszystko na co masz ochotę.

samopoczucie
Nie jedz niczego po czym się źle czujesz, co wcale nie oznacza, że masz jeść to po czym chwilowo czujesz się lepiej, a potem jest gorzej.

swoja waga
Nie jedz niczego co oddala od wagi należnej, co wcale nie oznacza, że należy jeść za mało względem potrzeb organizmu.

samokształcenie
Jeśli już sprawdziłeś po jakich potrawach i jadłospisach dziennych jest dobrze to o nich pamiętaj, co w cale nie oznacza, że nie należy zmieniać pokarmów i dziennych jadłospisów w granicach własnego przekonania i nie sprawdzać i szukać ostrożnie i odważnie, ale nieufnie, nowych, zwłaszcza w świecie zwierząt, tłuszczów i warzyw.

Pan Witold, może odetnie się od tego co jest nadinterpretacją.
;)
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8791
Wysłany: Nie Lut 28, 2016 10:06   

Mniej więcej o to chodzi.
JW
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Nie Lut 28, 2016 10:10   

gruby napisał/a:
nie jestem ślepy i widzę
To zobacz, że słowem pisanym posługujesz się jak cepem, a nie precyzyjnym narzędziem, trudno w ten sposób uzewnętrznić coś poza niesmakiem.

Zwapnienie szyszynki da się czytać gdy jest eksponowane na sposób delikatny, a nie chamsko-debeściarski.

:?
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Nie Lut 28, 2016 10:28   

vvv napisał/a:

samokształcenie
Jeśli już sprawdziłeś po jakich potrawach i jadłospisach dziennych jest dobrze to o nich pamiętaj, co w cale nie oznacza, że nie należy zmieniać pokarmów i dziennych jadłospisów w granicach własnego przekonania i nie sprawdzać i szukać ostrożnie i odważnie, ale nieufnie, nowych, zwłaszcza w świecie zwierząt, tłuszczów i warzyw.
Dodać jeszcze należy że samokształcenie również odnosi się w tym przypadku do nieustannej edukacji, zdobywania wiedzy. Czyli całkowite przeciwieństwo do diety optymalnej i Doktora Kwaśniewskiego który uważa że wszystko wie, i że optymalni to wiedzą.
 
     
zlp 

Wiek: 56
Dołączył: 09 Mar 2016
Posty: 15
Skąd: podkarpackie
Wysłany: Śro Mar 09, 2016 21:53   

O diecie nisko węglowodanowej dowiedziałem się 2 tygodnie temu. Większość ze strony tłusteżycie, ziolaiprzyprawy, tego forum i paru innych. Jakoś to do mnie trafiło i ograniczyłem bardzo poważnie węglowodany. Nawet poniżej 80 (105kg, 170 wzrostu i 48 lat). Chcę schudnąć.
Szybko się okazało, że 1900 Kcal to dla mnie za dużo (siedzący tryb życia), wystarcza sporo mniej i nie czuję głodu.
Korzystam z aplikacji Fatsecret, ważę i wpisuję zjedzone produkty. Moje dane za marzec: żywność: 1578 Kcal (Tłusz: 101,24g, Białko: 79,34g, Węglo: 71,48g) dziennie. Na początku poleciało 4 kilo, ostatni tydzień waga stoi jak drut. Jednak nie to mnie niepokoi. Spadła mi masa mięśniowa, a przybyło tłuszczu. Po kilka kilogramów. W pośladkach 2cm mniej, w pasie 2 więcej.
Nie mam pojęcia co dalej. Zwiększyć ilość kalorii?
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Mar 09, 2016 22:02   

zlp napisał/a:
co dalej
spróbuj Tabaty 8)
4 minuty
robi różnicę
:)
 
     
zlp 

Wiek: 56
Dołączył: 09 Mar 2016
Posty: 15
Skąd: podkarpackie
Wysłany: Śro Mar 09, 2016 23:05   

Aktywności praktycznie zero do tej pory, biorę leki na nadciśnienie. To wydaje mi się ryzykowne.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8791
Wysłany: Czw Mar 10, 2016 13:16   

Leki hipotensyjne zaburzają metabolizm i czasem powodują otyłość.
JW
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Mar 10, 2016 13:41   

zlp napisał/a:
Aktywności praktycznie zero do tej pory, biorę leki na nadciśnienie. To wydaje mi się ryzykowne.

2 szklanki osolonej* wody przed każdym posiłkiem
spaceruj w tempie 50 - 60% HR max 3-4 godz. dziennie

* sól naturalna morska, himalajska
D
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Mar 10, 2016 14:30   

zlp napisał/a:
nadciśnienie

http://www.dobradieta.pl/...pic.php?t=23195
 
     
zlp 

Wiek: 56
Dołączył: 09 Mar 2016
Posty: 15
Skąd: podkarpackie
Wysłany: Czw Mar 10, 2016 18:04   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Leki hipotensyjne zaburzają metabolizm i czasem powodują otyłość.
JW

Domyślam się, że u mnie brak ruchu spowodował otyłość, a otyłość ciśnienie. Górne nie było straszne bo 140, ale dolne wynosiło 100, przy pulsie też w okolicach 100.
Teraz, na lekach jest 120/80 i puls 70-75.

dario_ronin napisał/a:
zlp napisał/a:
Aktywności praktycznie zero do tej pory, biorę leki na nadciśnienie. To wydaje mi się ryzykowne.

2 szklanki osolonej* wody przed każdym posiłkiem
spaceruj w tempie 50 - 60% HR max 3-4 godz. dziennie

Kurcze, 3-4 godziny? Musiałby mnie ktoś do tego zmusić, zawsze czułem niechęć do wysiłku fizycznego (co nie znaczy, że fizycznie nie pracowałem). Jestem bardzo leniwy. Mimo to, a raczej dzięki temu dorobiłem się własnej firmy i wiedzie mi się nie najgorzej.
Czuję, że nie mam za bardzo innego wyjścia niż zacząć się ruszać. Przestraszyłem się, że chudnę kosztem mięśni, a tłuszcz dalej przyrasta.
A po co ta solona woda?
Do nawodnienia organizmu?
Ostatnio zmieniony przez zlp Czw Mar 10, 2016 18:24, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Mar 10, 2016 18:23   

zlp napisał/a:
brak ruchu spowodował otyłość
Tia , leżąc 4 tyg. ze złamanym obojczykiem schudłem 2 kg
normalne posiłki
główny ruch obsługa myszki
ale mózg intensywnie pracował
może dlatego ;)
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Mar 10, 2016 18:26   

zlp napisał/a:
A po co ta solona woda?
w celu ... nawodnienia

zlp napisał/a:
Kurcze, 3-4 godziny? Musiałby mnie ktoś do tego zmusić

Tabata nie
spacery nie
szukasz sposobu czy wymówki ?

może środki na przeczyszczenie pomogą
sól gorzką magnezową polecam

D
Ostatnio zmieniony przez Czw Mar 10, 2016 18:37, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zlp 

Wiek: 56
Dołączył: 09 Mar 2016
Posty: 15
Skąd: podkarpackie
Wysłany: Czw Mar 10, 2016 18:34   

Kierowanie firmą wymaga nieco pracy umysłowej.
Dzisiaj 1283 kcal, 68% GDA
Tłuszcz: 89,57g
Białko: 89,57g
Węglowodany: 36,99g
i naprawdę nie mam ochoty na nic więcej. Co robić? Jednak się zmusić?
2 tygodnie temu nawet na myśl by mi nie przyszło, że takie pytania będę zadawał.

"Tabata nie
spacery nie
szukasz sposobu czy wymówki ?"
Sposobu.
Krótko mówiąc "jak to zrobić aby się nie narobić", może to brzmi jak żart, ale po prostu jestem szczery. Tabata, czy HIIT mi się podobają, ale to nie jest sport dla osoby, która wcale się nie ruszała. Trzeba się do tego nieco przygotować. Tak przynajmniej słyszałem.
Ostatnio zmieniony przez zlp Czw Mar 10, 2016 18:45, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Mar 10, 2016 19:00   

zlp napisał/a:
Sposobu.
a ketony mierzysz?
paski Keto-diastix

tabatę robisz tak jak ciało pozwala
byle regularnie
 
     
zlp 

Wiek: 56
Dołączył: 09 Mar 2016
Posty: 15
Skąd: podkarpackie
Wysłany: Czw Mar 10, 2016 19:15   

Na razie przechodzę intensywne szkolenie. W sensie czytam forum, kupiłem parę książek, nawet udało mi się kupić "Życie bez pieczywa" Lutza. Wizyta u dietetyka, w sumie bez sensu, bo dla niego tłuszcz to zabójstwo, ale przynajmniej ma analizator ciała, czy jak to się nazywa.
Dzisiaj zrobiłem duży pakiet badań krwi i moczu, wyniki będę miał po niedzieli.
Samodzielnych badań jeszcze nie robię, po prostu świeżak jestem i się na tym jeszcze nie znam.
O paskach dopiero wczoraj się dowiedziałem, na pewno kupię.
Mam orbitrek (z badaniem tętna i paroma programami obciążenia, również HRT) i się wkurzam jak na niego patrzę, bo czuję, że będę musiał na niego wsiąść.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Mar 10, 2016 19:33   

zlp napisał/a:
czuję, że będę musiał na niego wsiąść.
próbuj , tylko z tempem nie szalej
beta-oksydacja 8)
za wolno źle
za szybko ... jeszcze gorzej :D

przesadzisz będziesz podjadał i d... zbita

http://www.drmichalak.pl/biochemia_tluszcze.htm
http://www.dobradieta.pl/...hp?mode=results

D
Ostatnio zmieniony przez Czw Mar 10, 2016 19:39, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zlp 

Wiek: 56
Dołączył: 09 Mar 2016
Posty: 15
Skąd: podkarpackie
Wysłany: Czw Mar 10, 2016 19:59   

Na razie to dla mnie za trudne do zrozumienia. Z linka podesłanego przez ciebie interpretuję beta-oksydację jako pozytywne zjawisko, z twojego posta zaś wynika, że nie.
Dzisiaj wchłonąłem jakieś 1300 kcal, więc chyba nawet powinienem coś podjeść?
Mniej kalorii widzę, że to nie problem dla mnie. Tylko to spalanie mięśni i gromadzenie tłuszczu przy tym. Spodziewałem się czegoś całkiem innego i schudnięcie już mnie tak nie cieszy.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Mar 10, 2016 20:14   

zlp napisał/a:
z twojego posta zaś wynika, że nie.
źle zrozumiałeś
chodzi właśnie o ruch w tempie beta oksydacji , aby spalać tłuszcz
w drugim linku masz wskazówki

kalorie są drugorzędne raczej
zwróć uwagę na
zboża
mleczne
stan flory jelitowej
 
     
zlp 

Wiek: 56
Dołączył: 09 Mar 2016
Posty: 15
Skąd: podkarpackie
Wysłany: Czw Mar 10, 2016 20:46   

W drugim linku jest przekierowanie do wyszukiwarki.
Zboże przestałem jeść, za mlekiem nie przepadam. Jestem na tej diecie dopiero od dobrego tygodnia.
Stan flory jelitowej? Chciałbym sam to wiedzieć. Dobrze radziła sobie z mocniejszym alkoholem :P .

Dario-ronin dzięki za motywację.
Właśnie zlazłem z orbitreka. 15 minut przy pulsie +/-150 pozwoliło mi spalić 102 kcal. Tak pokazuje przynajmniej jego panel. Pocę się do tej pory.
Lubię kontrolować różne rzeczy i już ciekawy jestem jak będzie się zwiększać moja wydolność.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Mar 10, 2016 21:19   

zlp napisał/a:
W drugim linku jest przekierowanie do wyszukiwarki
sorry , mój błąd

zlp napisał/a:
15 minut przy pulsie +/-150
za szybko

tempo beta oksydacji (tempo od 10 do 12-15 km/godz.)
ja mierzę puls - między 50 a 65% HR max
- sądzę , że bliżej 50 (gdzieś czytałem ), ale to może być kwestia wytrenowania
liczę 220 minus wiek = HRmax

po biegu w takim tempie nie mam zakwasów , wilczego apetytu ... i w pasie coraz mniej

wysiłek napędza apetyt , tak ?
intensywny wysiłek ( z wysokim HR ) , beztlenowo - spalanie głównie glukozy , tak ?
beta oksydacja ( spalanie tłuszczu ) tlenowo , przy umiarkowanym HR 50-70 %max , tak ?
i chyba o to chodzi , "gubić" tkankę tłuszczową , a nie męczyć ciało :D , po 40tce trzeba się szanować :P

lepiej?

D
 
     
zlp 

Wiek: 56
Dołączył: 09 Mar 2016
Posty: 15
Skąd: podkarpackie
Wysłany: Czw Mar 10, 2016 22:06   

Zdecydowanie lepiej.
To zrozumiałem.
Moje HRmax to jakieś 172. Spoczynkowe 75 i bardzo szybko rośnie nawet przy małym wysiłku.
Myślę, że najpierw muszę przyzwyczaić się nieco do ruchu, wtedy puls powinien spaść.

Mam bardzo poważne braki w wiedzy o metabolizmie, a raczej nie mam żadnej wiedzy. Powoli to nadrabiam. Takie odpowiedzi jak ostatnia o spalaniu bardzo mi pomagają.
Dziękuję.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pią Mar 11, 2016 10:28   

zlp napisał/a:
Moje HRmax to jakieś 172. Spoczynkowe 75 i bardzo szybko rośnie nawet przy małym wysiłku.
Myślę, że najpierw muszę przyzwyczaić się nieco do ruchu, wtedy puls powinien spaść.

więc utrzymuj puls pomiędzy 85 a 105
nie będzie łatwo
dlatego długi spacer jest lepszy od orbitreka czy nawet tabaty
mój zapracowany przyjaciel wychodził -30kg między 22 a 2 w nocy

pulsometr na rękę i w drogę :D

Dar
 
     
pogodny 

Wiek: 34
Dołączył: 01 Cze 2015
Posty: 410
Skąd: Kraków
Wysłany: Pią Mar 11, 2016 10:32   

Cytat:
dlatego długi spacer jest lepszy od orbitreka czy nawet tabaty

Wydaje mi się, że orbitrek mimo wszystko jest lepszy od spaceru, bo angażuje więcej mięśni.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pią Mar 11, 2016 11:02   

pogodny napisał/a:
Cytat:
dlatego długi spacer jest lepszy od orbitreka czy nawet tabaty

Wydaje mi się, że orbitrek mimo wszystko jest lepszy od spaceru, bo angażuje więcej mięśni.
więc
spróbuj pobiegać na orbitreku 3 godz w tempie 85 do 105 HR 8)
 
     
zlp 

Wiek: 56
Dołączył: 09 Mar 2016
Posty: 15
Skąd: podkarpackie
Wysłany: Pią Mar 11, 2016 15:05   

Hmm....
105 to łapię przy jedzeniu :D .
Zwykły spokojny spacer to u mnie 100 +/-5.

Mam wyniki badań:

Mocz:
pH 5,5
białko, cukier, bilirubina, ketony, nitrite, leukocyty, ertrocyty negatywne
bakterie nieliczne,
urobilinogen 0,1mg/dl (norma 0,1-1,0)

Biochemia:
cholesterol 189
HDL 41,9
LDL 109,5
trójglicerydy 186
kreatynina 0,97 (norma 0,8-1,3)
eGRF(MDRD) ml/min/1,73m2 >60 (norma 60)
alat U/l 47 (norma 45)
glukoza 109 (norma 70-99)
wapń całkowity 10,38 (norma 8,6-10,3)
GGTP 47 (norma 55)
sód mmo/l 143,6 (norma 135-145)
potas mmol/l 4,75 (norma 3,5-5,2)
magnez mg/dl 2,15 (norma 1,8-2,6)
żelazo ug/dl 80,8 (norma 35-168)

Immunologia:
TSH 3 generacji mlU/l 1,911 (norma 0,38-4,31)
FT3 pmol/l 4,27 (norma 3,2-5,9)
FT4 pmol/l 18,19 (norma 10,6-21,0)

Morfologia w normie

OB 10 (norma 1-8), kilka miesięcy temu miałem 2.

Testosteron i kortyzol za tydzień. Testosteron raczej będzie bardzo niski, 12 lat temu miałem usunięte jądro (raczysko) i na nadmiar testosteronu nie narzekam.
 
     
zlp 

Wiek: 56
Dołączył: 09 Mar 2016
Posty: 15
Skąd: podkarpackie
Wysłany: Pią Mar 11, 2016 15:36   

Dario_ronin w linku podanym przez ciebie (drmichalak.pl) znalazłem, i dopasowałem do siebie:

Paradygmat 12: Paradygmat Równych Żołądków, czyli Typowanie Metaboliczne
...3 główne osie podziału na różne typy metaboliczne.

Oś 1: SZYBKI - WOLNY utleniacz.
...Typ WOLNY - odwrotnie. Cukier wolno się utlenia w komórkach. Osoba taka nie lubi (i najczęściej nigdy nie lubiła) sportu, gdyż jej metabolizm trudno aktywuje się do wysiłku fizycznego, a maksymalny poziom nigdy nie osiągnie poziomu szybkiego utleniacza. Ponieważ cukier jest swego rodzaju rozrusznikiem dla procesu spalania, osoby takie muszą jeść więcej węglowodanów, by w ogóle się choć trochę zaktywować do produkcji energii. Przejście na tłuszcze zwolniłoby i tak wolne spalanie. Osoby takie na diecie wysokotłuszczowej czują się więc gorzej niż na normalnej diecie i kompletnie nie rozumieją tych "maniaków od Kwaśniewskiego". Optymalna proporcja B:T:W dla tego typu to w przybliżeniu: 1 : 1 : 1-2, przy czym typy skrajnie wolne muszą tłuszcz ograniczyć jeszcze bardziej. Są to często osoby mało jedzące oraz osoby o niskiej aktywności tarczycy.

Oś 2: ANABOLIZM - KATABOLIZM
Szybcy utleniacze dość łatwo chudną po przejściu na dietę wysokotłuszczową, gdyż dopasowują dietę do swojego typu metabolicznego i ograniczają cukier - główny materiał do syntezy tłuszczu.
Gorzej jest z wolnymi utleniaczami - Pewną alternatywą może być dla nich dieta Atkinsa, w której jest dużo białka, nie za dużo tłuszczu i mało węglowodanów. Jednak trzeba pamiętać, że białko w nadmiarze zakwasza i alergizuje, stąd konieczne może być uzupełnianie alkaliów (odkwaszanie).
(Również dieta Kwaśniewskiego, jeśli będzie w niej zbyt mało warzyw, może być zakwaszająca)
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pią Mar 11, 2016 19:49   

zlp napisał/a:
w linku podanym przez ciebie (drmichalak.pl) znalazłem, i dopasowałem
cenię Michalaka
co nie znaczy, że ...
200 milionów neuronów i 100 bilionów bakterii w brzuchu robi swoje
bez naszej woli :D
stres , antybiotyki i 'kilka' innych czynników
ale
zmasowany atak
determinacja
wytrwałość
walka trwa do końca
naszego, albo jej
matki Ziemi znaczy :D
 
     
zlp 

Wiek: 56
Dołączył: 09 Mar 2016
Posty: 15
Skąd: podkarpackie
Wysłany: Czw Kwi 14, 2016 21:06   

Upłynął miesiąc, kilka kilogramów spadło. Puls również dużo niższy.
Nie biorę już leków na zgagę, a na ciśnienie obniżyłem o połowę. Trochę podskoczyło do 130/90, ale zaczyna spadać. Mam nadzieję, że z czasem uda się ich całkiem pozbyć.
Kupiłem z pół metra książek i podszkalam się nieco. Idzie jak po grudzie, ale zawsze coś tam zostaje.
Za kilka dni zamierzam zrobić ponowne badania. Na pewno lipidogram, ketony w moczu, glukozę, OB i na razie zastanawiam się co jeszcze. Chętnie posłucham podpowiedzi w tym temacie.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8791
Wysłany: Czw Kwi 14, 2016 21:18   

Próby wątrobowe: Alat, Aspat, bilirubinę.
Homocysteinę.
JW
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pią Kwi 15, 2016 05:45   

http://www.tlustezycie.pl...o-niz-zego.html

D
 
     
zlp 

Wiek: 56
Dołączył: 09 Mar 2016
Posty: 15
Skąd: podkarpackie
Wysłany: Nie Kwi 24, 2016 18:38   

Raczej nigdy nie miałem problemu z marznącymi rękami i stopami. Teraz często jest mi zimno, zwłaszcza w dłonie. Czy to standardowy objaw?
 
     
lipon 

Dołączył: 21 Paź 2013
Posty: 166
Wysłany: Pon Kwi 25, 2016 13:04   

zlp napisał/a:
Raczej nigdy nie miałem problemu z marznącymi rękami i stopami. Teraz często jest mi zimno, zwłaszcza w dłonie. Czy to standardowy objaw?


Ja tez tak mam ,mi natomiast marzną stopy.To pewnie mała ilość węgli.Fajnie jest w upały ludzie się pocą ,a mi jest akurat, nie za gorąco .
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8791
Wysłany: Pon Kwi 25, 2016 14:09   

zlp napisał/a:
Raczej nigdy nie miałem problemu z marznącymi rękami i stopami. Teraz często jest mi zimno, zwłaszcza w dłonie. Czy to standardowy objaw?
Mało tłuszczu.
JW
 
     
zlp 

Wiek: 56
Dołączył: 09 Mar 2016
Posty: 15
Skąd: podkarpackie
Wysłany: Pon Kwi 25, 2016 22:50   

Przy wadze 96kg:
Średnia dzienna z kwietnia:
Ćwiczenie: 2780 Kcal
Żywność: 1691 Kcal - odchudzam się, spadek wagi w kwietniu 0,1kg dziennie
(Tłuszcz: 92,52g, Białko: 85,85g, Węglowodany: 74,74g)
Poprawię tłuszcze i zobaczę, czy będzie poprawa.
Dziękuję za odpowiedź.
Ostatnio zmieniony przez zlp Pon Kwi 25, 2016 22:51, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8791
Wysłany: Wto Kwi 26, 2016 09:18   

Zakładając, że podał Pan rzeczywiste wartości kaloryczne, wystąpił niedobór energii
2780-1690=1090kcal dziennie. Średnia kaloryczność własnych spalanych tkanek to około 8kcal/gram. Teoretyczna utrata masy 1090/8=136g, jak widać, mniej więcej odpowiada rzeczywistemu chudnięciu. Tempo chudnięcia 3-4kg na miesiąc jest jak najbardziej właściwe.
Ci, którzy obiecują 10kg w dwa tygodnie, to szarlatani.
Z tych obliczeń wynika, że żeby skutecznie chudnąć dalej, musi Pan zwiększać spożycie bardzo ostrożnie i nie rezygnować z aktywności fizycznej.
JW
 
     
zlp 

Wiek: 56
Dołączył: 09 Mar 2016
Posty: 15
Skąd: podkarpackie
Wysłany: Śro Mar 01, 2017 23:11   

Rok później.
Na wskazówce -25kg.
Sukces!
 
     
pogodny 

Wiek: 34
Dołączył: 01 Cze 2015
Posty: 410
Skąd: Kraków
Wysłany: Czw Mar 02, 2017 08:46   

Gratulacje. ;)
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8791
Wysłany: Czw Mar 02, 2017 08:48   

Gratulujemy.

Co było największym problemem?
JW
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved