Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Żywienie wojowników w Afryce
Autor Wiadomość
RyszardA 

Wiek: 54
Dołączył: 15 Wrz 2014
Posty: 125
Wysłany: Pią Paź 17, 2014 08:18   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
RyszardA napisał/a:
Hemoglobina i tak już jest u niej poniżej normy. Syntetyczną witaminę B12 białem kiedyś w bardzo dużych dawkach. Prawie żadnych efektów.
Zgadza się, szczególnie żelazo w pigułkach i zastrzykach jest nic nie warte. Musi pochodzić z krwistych mięs i żółtek. Wszakże lepiej już żywić się wegetariańsko niskowęglowodanowo, niż opychać się grahamkami i płatkami owsianymi na mleku.
JW

Nie wiem czy udało by mi się napisać coś mądrego o diecie wegetariańskiej. Żaden naczelny ani żadna małpa nie są to wegetarianie. Nawet goryl nim nie jest bo wraz z roślinami zjada spore ilości robaków, ślimaków i innych małych stworzeń. Goryl wegetarianin występuje tylko w legendach przekazywanych z pokolenia na pokolenie przez zielonych.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Paź 17, 2014 10:25   

RyszardA napisał/a:
Dzieci mam dorosłe ale żadne z nich na razie nie kwapi się do tego żeby drzewo genealogiczne się rozrosło więc trzeba poczekać a do tego trzeba zdrowia. :)
Wśród naszych klientów są również kobiety, które bezskutecznie starały się zajść w ciążę i udało się to dopiero po przejściu na wartościowe, niskowęglowodanowe żywienie.
JW
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pią Paź 17, 2014 11:12   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
dopiero po przejściu na wartościowe, niskowęglowodanowe żywienie.
JW


Medycyna ma na to dwa określenia:

- zbieg okoliczności
- samoistne wyleczenie

Wszystko co nie jest wynikiem stosowania farmaceutyków jest samoistne.

Wszystko co jest wynikiem działania farmaceutyków jest wyleczeniem lub maksymalnie możliwym spowalnianiem rozwoju choroby. Jeśli ktoś się wyleczył z choroby nieuleczalnej to znaczy, że diagnoza była postawiona nieprawidłowo, bo przecież choroby nieuleczalnej nie da się wyleczyć.

Przypomniało mi się, jak przed obuocznym zabiegiem laserowym -1.5 dioptrii musiałem najpierw zhackować badanie, a potem użyć tricku jedi by wpoić lekarzowi "nie, nie przeskoczę na plusy". Argumenty merytoryczne typu, że mam zakres akomodacji 8 dioptrii nie działały, nie było czegoś takiego w schemacie leczenia. A lekarz naprawdę był fachowcem i chciał dla mnie dobrze, co nie jest zawsze takie oczywiste.

Kwestia jest więc otwarta jak zhackować jedzenie i przez to zdrowie by do setki się nie kapnąć, że to proteza zdrowia była.

Nie słuchaj prapradziadka, on nie ma i nigdy nie miał pojęcia o zdrowym odżywianiu.

Ciekawe co Gea ma w zanadrzu o krótkowzroczności bezpłodnych wojowników w Afryce.
:viva:
Ostatnio zmieniony przez vvv Pią Paź 17, 2014 11:20, w całości zmieniany 7 razy  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Paź 17, 2014 12:02   

Naoczne opisy wyleczenia czegoś tam nazywają się obecnie anegdotyczne. W przeciwieństwie do wyników anegdotycznych, za jedynie kompetentne i spełniające kryteria naukowości uznaje się badania z wykorzystaniem narzędzi statystycznych. Z lubością wszyscy specjaliści powtarzają słowo metaanaliza i epitet randomizowane.

Jeżeli już nawet jakiś wiejski doktor przedstawi twarde dowody na to, że wyleczył
z cukrzycy II dziewięćdziesięciu na stu chorych, co spełnia wszelkie kryteria istotności statystycznej, to w świetle metaanalizy tysięcy badań diabetyków, gdzie nigdy nikogo nie wyleczono, praca wiejskiego doktora zniknie w szumie informacyjnym i musi zostać uznana za anegdotyczną.
JW
 
     
Łysica 

Dołączył: 22 Wrz 2014
Posty: 65
Wysłany: Nie Paź 19, 2014 01:00   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
RyszardA napisał/a:
Panie Witoldzie, w jej przypadku to jest cukrzyca typu drugiego. Jest jeszcze nadciśnienie i słaba krzepliwość krwi. Leki na odwodnienie przyjmuje już od lat, mimo że na początku tego roku tak się odwodniła że wystąpiły zaburzenia rytmu serca.
Odsyłałem ją na stronę dobrejdiety ale ona nadal twierdzi że tylko wegetariańska dieta może naprawić jej trzustkę. Gdzie to wyczytała tego nie wiem. Może kiedy znów padnie na chodniku bo serce odmówi posłuszeństwa to da się przekonać.
To niech przejdzie na ścisłą dietę wegetariańską. Ale naprawdę, bez wykrętów. I niech żywi się nasionami, orzechami, awokado, warzywami, olejami i masłem kakaowym. Zero słodzików, cukru, pieczywa, zbóż, kasz, makaronów, owoców. Tak też można. Trzeba tylko się suplementować żelazem i wit. B12.
JW

Ścisła wegetariańska, w sensie weganizm?
Jeśli tak to dorzuciłbym jeszcze wit. A, D, no i Lizyne bo cieniutko to wygląda w żywieniu wege.No jak wit.D to tylko D3 odzwierzęca, nie jakieś wynalazki typu D2, czy jakaś ze źródeł roślinnych.
 
     
Łysica 

Dołączył: 22 Wrz 2014
Posty: 65
Wysłany: Nie Paź 19, 2014 01:16   

Cytat:
Odsyłałem ją na stronę dobrejdiety ale ona nadal twierdzi że tylko wegetariańska dieta może naprawić jej trzustkę. Gdzie to wyczytała tego nie wiem. Może kiedy znów padnie na chodniku bo serce odmówi posłuszeństwa to da się przekonać.

RyszardA, jak możesz to zapodaj tej kobiecie info o Steve Jobs'ie, on dzięki wege nie wyleczył trzustki.
Poczyta to może wyciągnie jakieś wnioski.
 
     
RyszardA 

Wiek: 54
Dołączył: 15 Wrz 2014
Posty: 125
Wysłany: Nie Paź 19, 2014 07:45   

Łysica napisał/a:
Cytat:
Odsyłałem ją na stronę dobrejdiety ale ona nadal twierdzi że tylko wegetariańska dieta może naprawić jej trzustkę. Gdzie to wyczytała tego nie wiem. Może kiedy znów padnie na chodniku bo serce odmówi posłuszeństwa to da się przekonać.

RyszardA, jak możesz to zapodaj tej kobiecie info o Steve Jobs'ie, on dzięki wege nie wyleczył trzustki.
Poczyta to może wyciągnie jakieś wnioski.

Wydrukowałem jej owocową ciekawostkę którą zamieścił Pan Witold na forum. Rozmawiałem z nią na ten temat argumentując to tym że jeśli nie zdołano uratować gościa z taką kasą to jej tym bardziej nie uratują jeśli objadając się owocami nabawi się raczyska. Nie wszyscy wege umierają na raka więc ten argument na nią nie działa.
 
     
samarytaninn 

Dołączył: 04 Gru 2013
Posty: 575
Wysłany: Nie Paź 19, 2014 08:42   

Poleć jej książkę Lutza i Campbel. Oczywiście nie polecaj mikstury bo ze zdrowie będzie jeszcze gorzej niszczone, a będzie myślała że to prozdrowotny proces powrotu do zdrowia bez końca.
 
     
RyszardA 

Wiek: 54
Dołączył: 15 Wrz 2014
Posty: 125
Wysłany: Nie Paź 19, 2014 09:08   

samarytaninn napisał/a:
Poleć jej książkę Lutza i Campbel. Oczywiście nie polecaj mikstury bo ze zdrowie będzie jeszcze gorzej niszczone, a będzie myślała że to prozdrowotny proces powrotu do zdrowia bez końca.

Z tym polecaniem jest tak jak mówi dr Andrzej, który mnie polecił pięć lat temu dietę niskowęglowodanową. Po prostu trudno jest ludziom wytłumaczyć działanie tego co nie jest obecne w mediach głównego nurtu. Czasem nawet nie ma możliwości tego zrobić bo ma się tylko dowody w postaci wyleczonych pacjentów których przykładem nie można się posłużyć ze względu na tajemnicę lekarską. Kolegom po fachu opowiadał jak 8 na 9 osób leczonych przez niego z zaburzeń rytmu serca odstawiło beta blokery ale nie potrafi wyjaśnić dlaczego dieta niskowęglowodanowa leczy te zaburzenia mimo że wielokrotnie czytał doktora Lutza doktora Kwaśniewskiego i innych. Ludziom którzy są w temacie diety niskowęglowodanowej od lat wydaje się to proste i oczywiste ale nie dla wszystkich takie jest.
Pan Witold pisał o leczeniu bezpłodności dietą niskowęglowodanową. Dr Andrzej miał podobne spostrzeżenia. Na lc regulują się wszystkie sprawy hormonalne.
Ostatnio zmieniony przez RyszardA Nie Paź 19, 2014 09:17, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Nie Paź 19, 2014 11:09   

Łysica napisał/a:
Ścisła wegetariańska, w sensie weganizm?
Jeśli tak to dorzuciłbym jeszcze wit. A, D, no i Lizyne bo cieniutko to wygląda w żywieniu wege.No jak wit.D to tylko D3 odzwierzęca, nie jakieś wynalazki typu D2, czy jakaś ze źródeł roślinnych.
Jeżeli ktoś jest owładnięty obsesją współczucia dla wszystkich zwierząt z robalami włącznie, to lepiej ustalić mu sensowną dietę wegańską, czysto roślinną, niż zmuszać do jedzenia mleka.
W diecie roślinnej trzeba wykorzystywać białka komplementarne. W poszczególnych roślinach brakuje różnych aminokwasów egzogennych, co umożliwia zrekompensowanie niedoborów, oczywiście poprzez zjadanie w sumie większej ilości białek, niż na diecie zwierzęcej. Należy więc spożywać np. pszenicę i fasolę. Zamiast wit. A należy jeść rośliny zawierające dużo beta karotenu, np. marchewkę, z którego wątroba produkuje witaminę A w proporcji 1/6. Z kolei witaminy D jest trzykrotnie za mało w każdym europejskim zwierzęcym pożywieniu, więc i tak należy się opalać.
Natomiast w pożywieniu czysto roślinnym rzeczywiście brakuje
chlorku sodu, żelaza i wit. B12.
JW
 
     
RyszardA 

Wiek: 54
Dołączył: 15 Wrz 2014
Posty: 125
Wysłany: Pon Paź 20, 2014 18:34   

Panie Witoldzie. Czytał Pan ten wywiad? http://pracownia4.wordpre...isem/#more-6083
Przyznam że mnie w niektórych momentach gość zaskakiwał pomimo tego że już dość dużo na temat low carb przez pięć lat czytałem.
 
     
gam 
gam

Dołączyła: 03 Lis 2010
Posty: 494
Wysłany: Pon Paź 20, 2014 21:37   

Odnośnie wywiadu z drem Gregiem Ellisem to powiem tyle, że od kalorii nie tyje się ani nie chudnie, poza tym jedząc samo mięso zakwasza się organizm, a na skutki tego (b.przykre) czeka się jakiś czas.
To się nazywa 'dohtór'...
_________________
"Jeden człowiek nie zmieni świata, ale jeden człowiek może przekazać informację... która zmieni świat."
D. Icke http://davidicke.pl/forum/
 
     
daniel_K 


Pomógł: 4 razy
Wiek: 38
Dołączył: 01 Sie 2014
Posty: 311
Skąd: Rybnik
Wysłany: Pon Paź 20, 2014 21:48   

Dobrze właśnie gada, zakwaszanie to bujda na resorach dla motłochu wierzącego w wegetarianizm i inne bajki dla ubogich.
Jak dla mnie to co ten facet w wywiadzie gada się dokładnie zgadza, zwłaszcza że mam to przetestowane na sobie. Siła i regeneracja niesamowicie idą w górę na dobrej jakości białku w dużych ilościach. Jak dla mnie nawet do 200g/dzień.
Nie podoba mi się jedynie jego zdanie z posiłkami. Koliduje to z sensem Iintermittent fasting.
Tak teraz jem płuca wołowe i patrze że one maja tyle witaminy C co pomarańcze :)
http://nutritiondata.self...products/3471/2
I jakąś dziwną fazę mam po nich taki zrelaksowany jestem :) ))

Swoją drogą ilu lekarzy u nas tak wygląda?
Ostatnio byłem u lekarki to miała cere jak tynk, a włosy jak siano...
_________________
"Jeśli nie zainwestujecie w swoje zdrowie i zdrowie waszych bliskich, będziecie musieli wydać duże pieniądze na leczenie siebie i swojej rodziny u lekarzy ... Będziecie spłacać domy, mercedesy, wakacje swoich lekarzy i agentów ubezpieczeniowych."
Ostatnio zmieniony przez daniel_K Pon Paź 20, 2014 21:56, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
     
gam 
gam

Dołączyła: 03 Lis 2010
Posty: 494
Wysłany: Pon Paź 20, 2014 22:05   

To tylko mięśniak, a gdzie mózg?
_________________
"Jeden człowiek nie zmieni świata, ale jeden człowiek może przekazać informację... która zmieni świat."
D. Icke http://davidicke.pl/forum/
Ostatnio zmieniony przez gam Pon Paź 20, 2014 22:05, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
3of5 

Dołączył: 29 Mar 2013
Posty: 483
Wysłany: Wto Paź 21, 2014 05:37   

czytając wywiad, nie "zauważyłem" braku mózgu, a wręcz przeciwnie :pada:
 
     
RyszardA 

Wiek: 54
Dołączył: 15 Wrz 2014
Posty: 125
Wysłany: Wto Paź 21, 2014 08:10   

gam napisał/a:
Odnośnie wywiadu z drem Gregiem Ellisem to powiem tyle, że od kalorii nie tyje się ani nie chudnie, poza tym jedząc samo mięso zakwasza się organizm, a na skutki tego (b.przykre) czeka się jakiś czas.
To się nazywa 'dohtór'...

Ten mit że od nadmiaru tłuszczu się nie tyje, tkwi nadal w umysłach niektórych ludzi.
Ostatnio zmieniony przez RyszardA Wto Paź 21, 2014 08:11, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Wto Paź 21, 2014 08:43   

RyszardA napisał/a:
Panie Witoldzie. Czytał Pan ten wywiad? http://pracownia4.wordpre...isem/#more-6083
Przyznam że mnie w niektórych momentach gość zaskakiwał pomimo tego że już dość dużo na temat low carb przez pięć lat czytałem.

Trudno znaleźć coś, czego jeszcze nie było na tym forum. :)
http://www.dobradieta.pl/...p?p=70775#70775
Kevo Wysłany: Wto Lis 21, 2006 napisał/a:
Wrzucam dzięki uprzejmości Wirahy, który przetłumaczył ten wywiad i zamieścił onegdaj na forum Vortalu Bodyzone.

Męczy cię już zastanawianie się, która dieta działa? Jest tyle sprzecznych informacji, że każdy poważnie uprawiający sport może dostać szału. Niskowęglowodanowe, wysokowęglowodanowe, niskobiałkowe i wysokobiałkowe. Lista możliwości nie ma końca. Które z tych informacji mają naukowe potwierdzenie? Oto pytania, które zadawał sobie jakiś czas temu dr. Greg Ellis - i postanowił nauczyć się czytać naukowe prace mogące prowadzić do prawdy. Miejcie na uwadze, że dr. Ellis nie jest kanapowym ekspertem - jest w niesamowitej formie. W wieku 55 lat waży 196 funtów (ok. 89kg), jego poziom tkanki tłuszczowej wynosi 5,5% i potrafi przejść 8 mil z 40funtową kamizelką-obciązeniem. Miałem okazję porozmawiać z nim o odżywianiu i suplementacji.

W zasadzie pisałem podobnie w swoich 120 artykułach.
Jedyna rzecz, której Ellis nie zauważa, to to, że spalanie glukozy daje o kilka procent więcej energii z litra tlenu, niż tłuszcze. Dlatego natura zaprojektowała organizmy zwierząt tak, że w krótkotrwałej intensywnej walce spalają glukozę, a w długotrwałym marszu tłuszcze. Wszystkie hormony stresu podwyższają glikemię. To nie przypadek.
JW
 
     
RyszardA 

Wiek: 54
Dołączył: 15 Wrz 2014
Posty: 125
Wysłany: Wto Paź 21, 2014 09:25   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
RyszardA napisał/a:
Panie Witoldzie. Czytał Pan ten wywiad? http://pracownia4.wordpre...isem/#more-6083
Przyznam że mnie w niektórych momentach gość zaskakiwał pomimo tego że już dość dużo na temat low carb przez pięć lat czytałem.

Trudno znaleźć coś, czego jeszcze nie było na tym forum. :)
http://www.dobradieta.pl/...p?p=70775#70775
Kevo Wysłany: Wto Lis 21, 2006 napisał/a:
Wrzucam dzięki uprzejmości Wirahy, który przetłumaczył ten wywiad i zamieścił onegdaj na forum Vortalu Bodyzone.

Męczy cię już zastanawianie się, która dieta działa? Jest tyle sprzecznych informacji, że każdy poważnie uprawiający sport może dostać szału. Niskowęglowodanowe, wysokowęglowodanowe, niskobiałkowe i wysokobiałkowe. Lista możliwości nie ma końca. Które z tych informacji mają naukowe potwierdzenie? Oto pytania, które zadawał sobie jakiś czas temu dr. Greg Ellis - i postanowił nauczyć się czytać naukowe prace mogące prowadzić do prawdy. Miejcie na uwadze, że dr. Ellis nie jest kanapowym ekspertem - jest w niesamowitej formie. W wieku 55 lat waży 196 funtów (ok. 89kg), jego poziom tkanki tłuszczowej wynosi 5,5% i potrafi przejść 8 mil z 40funtową kamizelką-obciązeniem. Miałem okazję porozmawiać z nim o odżywianiu i suplementacji.

W zasadzie pisałem podobnie w swoich 120 artykułach.
Jedyna rzecz, której Ellis nie zauważa, to to, że spalanie glukozy daje o kilka procent więcej energii z litra tlenu, niż tłuszcze. Dlatego natura zaprojektowała organizmy zwierząt tak, że w krótkotrwałej intensywnej walce spalają glukozę, a w długotrwałym marszu tłuszcze. Wszystkie hormony stresu podwyższają glikemię. To nie przypadek.
JW

To fakt że na forum dd na temat low carb można znaleźć prawie wszystko :) Przy proporcajach B:T:W 40:60:0? też było by z czego trochę glukozy potrzebnej w walce wytworzyć :) Na szczęście w dzisiejszych czasach nie musimy walczyć. Chociaż może się mylę bo to zależy jaką ktoś ma definicję walki.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Wto Paź 21, 2014 09:27   

RyszardA napisał/a:
To fakt że na forum dd na temat low carb można znaleźć prawie wszystko :) Przy proporcajach B:T:W 40:60:0? też było by z czego trochę glukozy potrzebnej w walce wytworzyć :) Na szczęście w dzisiejszych czasach nie musimy walczyć. Chociaż może się mylę bo to zależy jaką ktoś ma definicję walki.
Tak mała ilość jest zabójcza, o czym niektórzy przekonali się na własnej skórze.
JW
 
     
RyszardA 

Wiek: 54
Dołączył: 15 Wrz 2014
Posty: 125
Wysłany: Wto Paź 21, 2014 09:40   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
RyszardA napisał/a:
To fakt że na forum dd na temat low carb można znaleźć prawie wszystko :) Przy proporcajach B:T:W 40:60:0? też było by z czego trochę glukozy potrzebnej w walce wytworzyć :) Na szczęście w dzisiejszych czasach nie musimy walczyć. Chociaż może się mylę bo to zależy jaką ktoś ma definicję walki.
Tak mała ilość jest zabójcza, o czym niektórzy przekonali się na własnej skórze.
JW

Ile białka proponował by Pan żeby zrekompensować 0 węglowodanów? Można by odwrócić proporcje B:T 60:40 Mnie najbardziej interesuje to co pisał dr ellis o ketonach że są lepsze niż glukoza. Wiem co Pan pisał na ten temat że to marnotrawstwo ale od czasu do czasu można by spróbować. Tak czy inaczej musiał bym odłożyć to na czas kiedy nie będę miał wyjazdów służbowych :)
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Wto Paź 21, 2014 09:51   

RyszardA napisał/a:
Na szczęście w dzisiejszych czasach nie musimy walczyć. Chociaż może się mylę bo to zależy jaką ktoś ma definicję walki.
Walka, to walka. Mendowaty szef też powoduje mobilizację organizmu podwładnych do walki. A ponieważ uaktywniona energia nie może się rozładować w aktywności fizycznej, zostaje z powrotem skumulowana, niestety już tylko w tkance tłuszczowej. Stres stopniowo przechodzi w trzecią fazę, wyczerpania, destrukcyjną dla organizmu.
JW
 
     
RyszardA 

Wiek: 54
Dołączył: 15 Wrz 2014
Posty: 125
Wysłany: Wto Paź 21, 2014 10:08   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
RyszardA napisał/a:
Na szczęście w dzisiejszych czasach nie musimy walczyć. Chociaż może się mylę bo to zależy jaką ktoś ma definicję walki.
Walka, to walka. Mendowaty szef też powoduje mobilizację organizmu podwładnych do walki. A ponieważ uaktywniona energia nie może się rozładować w aktywności fizycznej, zostaje z powrotem skumulowana, niestety już tylko w tkance tłuszczowej. Stres stopniowo przechodzi w trzecią fazę, wyczerpania, destrukcyjną dla organizmu.
JW

To ja mam nadzieję że nie jestem mendowatym szefem :)
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Wto Paź 21, 2014 10:09   

Niejaki Bashar inspiruje by postrzegać skumulowaną tkankę tłuszczową jako skumulowaną energię zjedzoną na wyimaginowaną aktywność, która nie zaistniała.
8)
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Wto Paź 21, 2014 10:39   

RyszardA napisał/a:
Ile białka proponował by Pan żeby zrekompensować 0 węglowodanów? Można by odwrócić proporcje B:T 60:40 Mnie najbardziej interesuje to co pisał dr Ellis o ketonach że są lepsze niż glukoza. Wiem co Pan pisał na ten temat że to marnotrawstwo ale od czasu do czasu można by spróbować. Tak czy inaczej musiał bym odłożyć to na czas kiedy nie będę miał wyjazdów służbowych :)
Człowiek spala w spoczynku nie mniej, niż 40g glukozy na dobę, co powoduje konieczność dostarczenia wątrobie 40/0,58=69 białka, czyli zjedzenie co najmniej 90g białka, o 30% więcej niż te 69g, ze względu na ubytki z powodu gotowania, trawienia, termogenezy poposiłkowej, rozrzutu statystycznego.
90g białka na dobę dla 70kg faceta pozostającego w spoczynku na diecie zero weglowodanów, to jest niezbędne minimum, żeby sobie stopniowo nie spalił mięśni. Ponieważ facet się rusza, stresuje, czasem używa mózgownicy, więc glukozy a zatem i białka potrzeba więcej. Z tłuszczów można uzyskać tylko 10% glukozy, z 60g tłuszczu tylko 6g, ilość mało znacząca.
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Wto Paź 21, 2014 10:44   

vvv napisał/a:
Niejaki Bashar inspiruje by postrzegać skumulowaną tkankę tłuszczową jako skumulowaną energię zjedzoną na wyimaginowaną aktywność, która nie zaistniała.
8)
Dokładnie tak. Tylko mało kto wyciąga później wniosek, że należy znacznie zredukować spożycie nie energii ale węglowodanów, co racjonalizuje metabolizm oraz odczuwane intuicyjnie zapotrzebowanie na energię.
JW
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Wto Paź 21, 2014 10:47   

Pamiętając o witaminach i minerałach rozpuszczalnych w wodzie występujących w produktach zawierających głównie węglowodany, białko, a nie głównie tłuszcz.
8)
Ostatnio zmieniony przez vvv Wto Paź 21, 2014 10:48, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
RyszardA 

Wiek: 54
Dołączył: 15 Wrz 2014
Posty: 125
Wysłany: Wto Paź 21, 2014 11:11   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
RyszardA napisał/a:
Ile białka proponował by Pan żeby zrekompensować 0 węglowodanów? Można by odwrócić proporcje B:T 60:40 Mnie najbardziej interesuje to co pisał dr Ellis o ketonach że są lepsze niż glukoza. Wiem co Pan pisał na ten temat że to marnotrawstwo ale od czasu do czasu można by spróbować. Tak czy inaczej musiał bym odłożyć to na czas kiedy nie będę miał wyjazdów służbowych :)
Człowiek spala w spoczynku nie mniej, niż 40g glukozy na dobę, co powoduje konieczność dostarczenia wątrobie 40/0,58=69 białka, czyli zjedzenie co najmniej 90g białka, o 30% więcej niż te 69g, ze względu na ubytki z powodu gotowania, trawienia, termogenezy poposiłkowej, rozrzutu statystycznego.
90g białka na dobę dla 70kg faceta pozostającego w spoczynku na diecie zero weglowodanów, to jest niezbędne minimum, żeby sobie stopniowo nie spalił mięśni. Ponieważ facet się rusza, stresuje, czasem używa mózgownicy, więc glukozy a zatem i białka potrzeba więcej. Z tłuszczów można uzyskać tylko 10% glukozy, z 60g tłuszczu tylko 6g, ilość mało znacząca.
JW

Nie mam żadnego problemu z jedzeniem dużej ilości białka. 90 gram to niewielka ilość. Jeśli ograniczę węglowodany to bez problemu zjem nawet 150 gramów białka. To zresztą samo przychodzi bo kiedy mam dni z małą ilością ww to mięcha jem dużo więcej. Mam być może dziwny nawyk picia surowych jajek. Na razie jest to 10 żółtek albo kilka żółtek i całych jajek. Tego można wypić bardzo dużo a to też bardzo dużo białka. Tłuszczu nie unikam ale staram się z nim nie przesadzać.
Ostatnio zmieniony przez RyszardA Wto Paź 21, 2014 11:13, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Wto Paź 21, 2014 11:30   

R napisał/a:
Tłuszczu nie unikam ale staram się z nim nie przesadzać.
A to oznacza w gramach orientacyjnie ile?
Ostatnio zmieniony przez vvv Wto Paź 21, 2014 11:30, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
RyszardA 

Wiek: 54
Dołączył: 15 Wrz 2014
Posty: 125
Wysłany: Wto Paź 21, 2014 11:39   

vvv napisał/a:
R napisał/a:
Tłuszczu nie unikam ale staram się z nim nie przesadzać.
A to oznacza w gramach orientacyjnie ile?

Jem to w czym jest dużo białka. Z reguły jest w tym też dużo tłuszczów nasyconych. Boczek
, jajka, karkówka, tłuste żółte sery. Czystego tłuszczu nie jem zbyt dużo. Jest to trochę słoniny i masła. Nie liczę więc nie potrafię dokładnie określić. Jednego dnia jest więcej białka niż tłuszczu a drugiego więcej tłuszczu niż białka. To wydaje mi się mało istotnie jeśli nie popada się w jakieś skrajności.
 
     
gam 
gam

Dołączyła: 03 Lis 2010
Posty: 494
Wysłany: Wto Paź 21, 2014 11:44   

adiqq napisał/a:
czytając wywiad, nie "zauważyłem" braku mózgu, a wręcz przeciwnie :pada:


Sory.Poniosło mnie.
Zauważyłam pewną zbieżność u ludzi zbyt dbających o ciało. Zanika tzw.'zdrowy rozsądek', liczy się tylko wygląd, a potem jakoś to będzie.
Dzisiaj jest fajnie i tyle.
_________________
"Jeden człowiek nie zmieni świata, ale jeden człowiek może przekazać informację... która zmieni świat."
D. Icke http://davidicke.pl/forum/
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Paź 21, 2014 11:58   

gam napisał/a:
u ludzi zbyt dbających o ciało. Zanika tzw.'zdrowy rozsądek'


" Tak, ludzie byli oczytani – było to zanim nastąpiła era sterydów, rozdzielając kierunki rozwoju. Nie zmienia to faktu, że dobrze się bawiłem próbując ułożyć puzzle z powodów nadwagi. Stosowałem różne diety i programy treningowe, ... Zrozumiałem jednak, że to droga donikąd, więc postanowiłem wrócić do szkoły i zdobyć stopień naukowy.Zauważyłem, że ludzie ze szkół medycznych również nic nie wiedzą. Niemniej jednak trening i wykształcenie dały mi możliwość czytania każdego naukowego tekstu. To właśnie w ten sposób zacząłem prawdziwą edukację.
jestem doktorem (PH.D degree) Temple University School of Medicine’s Department of Physiology (wydział fizjologii). Mam także certyfikat specjalisty ds. odżywiania American College of Nutrition."

tępy mięśniak ;D
:keep:
 
     
daniel_K 


Pomógł: 4 razy
Wiek: 38
Dołączył: 01 Sie 2014
Posty: 311
Skąd: Rybnik
Wysłany: Wto Paź 21, 2014 14:22   

No dokładnie tępy mięśniak. To jak ten "dohtór" wygląda na zdjęciu najpierw wynika ze zdrowej diety przede wszystkim, a potem dopiero z ćwiczeń.
_________________
"Jeśli nie zainwestujecie w swoje zdrowie i zdrowie waszych bliskich, będziecie musieli wydać duże pieniądze na leczenie siebie i swojej rodziny u lekarzy ... Będziecie spłacać domy, mercedesy, wakacje swoich lekarzy i agentów ubezpieczeniowych."
 
 
     
gam 
gam

Dołączyła: 03 Lis 2010
Posty: 494
Wysłany: Wto Paź 21, 2014 17:01   

dario_ronin napisał/a:

... jestem doktorem (PH.D degree) Temple University School of Medicine’s Department of Physiology (wydział fizjologii). Mam także certyfikat specjalisty ds. odżywiania American College of Nutrition."

tępy mięśniak ;D
:keep:

Zdobyte "papiery/dyplomy" zazwyczaj maają się nijak do ... faktycznej wiedzy.

Sam to zresztą stwierdziłeś ale pomimo to szedłeś śladem medyków. Dlaczego?
_________________
"Jeden człowiek nie zmieni świata, ale jeden człowiek może przekazać informację... która zmieni świat."
D. Icke http://davidicke.pl/forum/
 
     
gam 
gam

Dołączyła: 03 Lis 2010
Posty: 494
Wysłany: Wto Paź 21, 2014 17:09   

daniel_K napisał/a:
No dokładnie tępy mięśniak. To jak ten "dohtór" wygląda na zdjęciu najpierw wynika ze zdrowej diety przede wszystkim, a potem dopiero z ćwiczeń.


No właśnie jak on wygląda?
Sztucznie, nadmiernie rozbudowane mięśnie, sztuczna ( z solarium) opalenizna ma przykryć/zakamuflować coś, coby wyglądało ladnie, nabalsamowana/naoliwiona skóra powinna widzowi pokazać jaka jest jędrna i zdrowa.
_________________
"Jeden człowiek nie zmieni świata, ale jeden człowiek może przekazać informację... która zmieni świat."
D. Icke http://davidicke.pl/forum/
 
     
daniel_K 


Pomógł: 4 razy
Wiek: 38
Dołączył: 01 Sie 2014
Posty: 311
Skąd: Rybnik
Wysłany: Wto Paź 21, 2014 17:55   

Co ty chrzanisz wogóle jaka sztuczna z solarium jak się mieszka gdzieś w kaliforni to taka opalenizna jest. A na kulturystyce widać że się nie znasz bo widać ze facet bez żadnych koxów jedzie. Sterydziarzy nie naturalnych chyba nie widziałaś. Właśnie o to chodzi że mało jaki lekarz sie nie boi przeciwstawić mainstreamowym praniom mózgu.
Zazdrościsz po prostu ciężko wypracowanej sylwetki. Jakieś bzdury wypisujesz. Popatrz ile on ma lat.
_________________
"Jeśli nie zainwestujecie w swoje zdrowie i zdrowie waszych bliskich, będziecie musieli wydać duże pieniądze na leczenie siebie i swojej rodziny u lekarzy ... Będziecie spłacać domy, mercedesy, wakacje swoich lekarzy i agentów ubezpieczeniowych."
 
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Paź 21, 2014 18:04   

gam napisał/a:
Sam to zresztą stwierdziłeś ale pomimo to szedłeś śladem medyków.
You talkin' to me? 8/
 
     
gam 
gam

Dołączyła: 03 Lis 2010
Posty: 494
Wysłany: Wto Paź 21, 2014 18:15   

daniel_K napisał/a:
Co ty chrzanisz wogóle jaka sztuczna z solarium jak się mieszka gdzieś w kaliforni to taka opalenizna jest. A na kulturystyce widać że się nie znasz bo widać ze facet bez żadnych koxów jedzie. Sterydziarzy nie naturalnych chyba nie widziałaś. Właśnie o to chodzi że mało jaki lekarz sie nie boi przeciwstawić mainstreamowym praniom mózgu.
Zazdrościsz po prostu ciężko wypracowanej sylwetki. Jakieś bzdury wypisujesz. Popatrz ile on ma lat.

Jak na naturalną opaleniznę to jest zbyt pomarańczowy i mało naturalny.

Myślałam, że to lekarz, a to kulturysta.

Trochę widziałam takich osób, dlatego pozwoliłam sobie zabrać głos w tym temacie.
_________________
"Jeden człowiek nie zmieni świata, ale jeden człowiek może przekazać informację... która zmieni świat."
D. Icke http://davidicke.pl/forum/
Ostatnio zmieniony przez gam Wto Paź 21, 2014 18:15, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
gam 
gam

Dołączyła: 03 Lis 2010
Posty: 494
Wysłany: Wto Paź 21, 2014 18:24   

dario_ronin napisał/a:
You talkin' to me? 8/


tak toczno :D
_________________
"Jeden człowiek nie zmieni świata, ale jeden człowiek może przekazać informację... która zmieni świat."
D. Icke http://davidicke.pl/forum/
 
     
daniel_K 


Pomógł: 4 razy
Wiek: 38
Dołączył: 01 Sie 2014
Posty: 311
Skąd: Rybnik
Wysłany: Wto Paź 21, 2014 18:28   

gam napisał/a:

Jak na naturalną opaleniznę to jest zbyt pomarańczowy i mało naturalny.

Myślałam, że to lekarz, a to kulturysta.

Trochę widziałam takich osób, dlatego pozwoliłam sobie zabrać głos w tym temacie.

Ty trollujesz czy o co ci chodzi? To jest lekarz który trenuje również kulturystykę jak widzisz :) Chyba że same mięcho go tak wyrzeźbiło:)
Wisi mi to jakie tam ma papiery może se mieć i na szambonurka bez butli tlenowej. Chodzi o to że po szkole medycznej przejrzał na oczy i walczy z tym debilnym bluesem cukrowym.
_________________
"Jeśli nie zainwestujecie w swoje zdrowie i zdrowie waszych bliskich, będziecie musieli wydać duże pieniądze na leczenie siebie i swojej rodziny u lekarzy ... Będziecie spłacać domy, mercedesy, wakacje swoich lekarzy i agentów ubezpieczeniowych."
 
 
     
daniel_K 


Pomógł: 4 razy
Wiek: 38
Dołączył: 01 Sie 2014
Posty: 311
Skąd: Rybnik
Wysłany: Wto Paź 21, 2014 20:10   

A tu przykładowa kolacja po przejściu na 3 posiłki dziennie :)

Jabłka były 2 ale jedno nie dotrwało do zdjęcia.
_________________
"Jeśli nie zainwestujecie w swoje zdrowie i zdrowie waszych bliskich, będziecie musieli wydać duże pieniądze na leczenie siebie i swojej rodziny u lekarzy ... Będziecie spłacać domy, mercedesy, wakacje swoich lekarzy i agentów ubezpieczeniowych."
Ostatnio zmieniony przez daniel_K Wto Paź 21, 2014 20:16, w całości zmieniany 11 razy  
 
 
     
daniel_K 


Pomógł: 4 razy
Wiek: 38
Dołączył: 01 Sie 2014
Posty: 311
Skąd: Rybnik
Wysłany: Wto Paź 21, 2014 20:48   

Jestem normalnie w szoku.
Nie chciało mi się już tego mięsa jeść na wieczór. Zjadłem kokosa, te 2 jabłka i dość.
Chyba dość mięsa przez dzień zjadłem.
O tyle to dla mnie szok że jak ciągnąłem na roślinkach to wiecznie byłem głodny. Moja nie nażarta natura nie mogła się nasycić tym.
Dziękuję wam za te forum bo tu się na nim naprostowałem :)
_________________
"Jeśli nie zainwestujecie w swoje zdrowie i zdrowie waszych bliskich, będziecie musieli wydać duże pieniądze na leczenie siebie i swojej rodziny u lekarzy ... Będziecie spłacać domy, mercedesy, wakacje swoich lekarzy i agentów ubezpieczeniowych."
 
 
     
daniel_K 


Pomógł: 4 razy
Wiek: 38
Dołączył: 01 Sie 2014
Posty: 311
Skąd: Rybnik
Wysłany: Wto Paź 21, 2014 21:34   

Niestety muszę cię zasmucić iż rzeczesz nieprawdę.
Mój kokos, jak i większość tych dostępnych w polsce waża ledwo ponad 200g po obraniu.
Mój miał koło 220.
2.2x30=66gT=594kalorie
2.2x3=6.6B śmieszne kalorie
No i niby ma 6g cukrów przyswajalnych, ale spotkałem się z opisami gdzie podają 3. Ale niech będzie.
2.2x6=13.2W też śmieszne kalorie.
Aha i jeszcze bym musiał zaznaczyć kwestie procentowości przyswajalności bo śmiem wątpić iż ma się ona rzędu nawet 80 %.
Jabłka to kolejne maksymalnie 35g cukrów. Czyli 140 kalorii. Raczej kilo gwoździ na 10 piętro wniesiesz.

"< jest to energia pozwalająca
wznieść 70kg na wysokość 8600 metrów (3100 pięto)>
< E = mgh = 70kg * 9,81m/s² * 8600m > " - Nie wiem skąd ty to bierzesz ale rozbawiłeś mnie... :) )) Wszedłbym na tym na Kilimandżaro albo i inna Śnieżkę :) ))
_________________
"Jeśli nie zainwestujecie w swoje zdrowie i zdrowie waszych bliskich, będziecie musieli wydać duże pieniądze na leczenie siebie i swojej rodziny u lekarzy ... Będziecie spłacać domy, mercedesy, wakacje swoich lekarzy i agentów ubezpieczeniowych."
Ostatnio zmieniony przez daniel_K Wto Paź 21, 2014 21:37, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Wto Paź 21, 2014 21:43   

daniel_K 22:55 napisał/a:
ty deklu
Skoro tak to gadaj sam ze sobą w tej swojej nocnej wersji.
Ostatnio zmieniony przez vvv Wto Paź 21, 2014 22:11, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
daniel_K 


Pomógł: 4 razy
Wiek: 38
Dołączył: 01 Sie 2014
Posty: 311
Skąd: Rybnik
Wysłany: Wto Paź 21, 2014 21:55   

No ale to musisz go obrać ty deklu i ci zostaje samej kopry z 200g. Dokładnie takiej wielkości jak na załączonym obrazku w twoim linku.
Myślisz że na nutritiondata ci napiszą że medium coconut ma 397 gram i przekopiowujesz makro tutaj :) ))
A endosperme liczę osobno. Chyba ma ze 2% węgli.
_________________
"Jeśli nie zainwestujecie w swoje zdrowie i zdrowie waszych bliskich, będziecie musieli wydać duże pieniądze na leczenie siebie i swojej rodziny u lekarzy ... Będziecie spłacać domy, mercedesy, wakacje swoich lekarzy i agentów ubezpieczeniowych."
 
 
     
gam 
gam

Dołączyła: 03 Lis 2010
Posty: 494
Wysłany: Śro Paź 22, 2014 07:45   

daniel_K napisał/a:

Ty trollujesz czy o co ci chodzi? To jest lekarz który trenuje również kulturystykę jak widzisz :) Chyba że same mięcho go tak wyrzeźbiło:)
Wisi mi to jakie tam ma papiery może se mieć i na szambonurka bez butli tlenowej. Chodzi o to że po szkole medycznej przejrzał na oczy i walczy z tym debilnym bluesem cukrowym.


To tylko dyskusja, nie podchodź do tematu z wielkimi emocjami.
_________________
"Jeden człowiek nie zmieni świata, ale jeden człowiek może przekazać informację... która zmieni świat."
D. Icke http://davidicke.pl/forum/
 
     
RyszardA 

Wiek: 54
Dołączył: 15 Wrz 2014
Posty: 125
Wysłany: Śro Paź 22, 2014 08:15   

gam napisał/a:
daniel_K napisał/a:

Ty trollujesz czy o co ci chodzi? To jest lekarz który trenuje również kulturystykę jak widzisz :) Chyba że same mięcho go tak wyrzeźbiło:)
Wisi mi to jakie tam ma papiery może se mieć i na szambonurka bez butli tlenowej. Chodzi o to że po szkole medycznej przejrzał na oczy i walczy z tym debilnym bluesem cukrowym.


To tylko dyskusja, nie podchodź do tematu z wielkimi emocjami.

Pani gam. Muskulatura doktora Ellisa jest mniej więcej taka jaką osiągali ludzie za czasów Eugena Sandowa stosując tylko dietę i ćwiczenia bo nie było sterydów ani suplementów diety. Napisała Pani że to przesadna dbałość o sylwetkę. A ja znam wielu ludzi którzy skrajnie się zaniedbywali, byli zupełnym przeciwieństwem Ellisa i bardzo źle się to dla nich skończyło. Nikt nie twierdzi że każdy na diecie niskowęglowodanowej ma tak wyglądać. Jest to muskulatura na jaką pozwoliła genetyka, stosunek włókien białych do czerwonych w mięśniach. Najpierw proszę porównać współczesnych mr olimpia z Ellisem. To da Pani wyobrażenie o tym jak bardzo się Pani myli nazywając go mięśniakiem.
Ostatnio zmieniony przez RyszardA Śro Paź 22, 2014 08:24, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
daniel_K 


Pomógł: 4 razy
Wiek: 38
Dołączył: 01 Sie 2014
Posty: 311
Skąd: Rybnik
Wysłany: Śro Paź 22, 2014 09:45   

vvv napisał/a:
daniel_K 22:55 napisał/a:
ty deklu
Skoro tak to gadaj sam ze sobą w tej swojej nocnej wersji.

No bo trollujesz deklu :) A ty jesteś jaką wersją? Przedpółnocną?
A emocje są bo jak ktoś takie ignoranckie dyrdymały wypisuję bo krew zalewa. Tak jak RyszardA napisał. Nie każdy tak musi wyglądać. Zdrowszy mięśniak od grubasa.
_________________
"Jeśli nie zainwestujecie w swoje zdrowie i zdrowie waszych bliskich, będziecie musieli wydać duże pieniądze na leczenie siebie i swojej rodziny u lekarzy ... Będziecie spłacać domy, mercedesy, wakacje swoich lekarzy i agentów ubezpieczeniowych."
 
 
     
RyszardA 

Wiek: 54
Dołączył: 15 Wrz 2014
Posty: 125
Wysłany: Śro Paź 22, 2014 10:20   

Pomijając sylwetkę to Ellis ma po prostu dobrą kondycję. Niech ktoś młodszy o połowę spróbuje przejść taki dystans z takim obciążeniem o jakim pisze. Mam takie ciężarki na nadgarstki i kostki. Te na nadgarstki mają po 2,5 kg a te na kostki 3,5 kg. Chodziłem z takim ciężarem najpierw 5 potem 8 km. To bardzo duży wysiłek chociaż ciężar niewielki. Raz uparłem się że przejdę 16 km. Kiedy dotarłem do końca trasy to język wisiał mi tak że mógłbym go sobie przydepnąć.
 
     
gam 
gam

Dołączyła: 03 Lis 2010
Posty: 494
Wysłany: Śro Paź 22, 2014 18:16   

RyszardA napisał/a:

Jest to muskulatura na jaką pozwoliła genetyka, stosunek włókien białych do czerwonych w mięśniach. Najpierw proszę porównać współczesnych mr olimpia z Ellisem. To da Pani wyobrażenie o tym jak bardzo się Pani myli nazywając go mięśniakiem.


Genetyka?...i dohtór?...
_________________
"Jeden człowiek nie zmieni świata, ale jeden człowiek może przekazać informację... która zmieni świat."
D. Icke http://davidicke.pl/forum/
 
     
gam 
gam

Dołączyła: 03 Lis 2010
Posty: 494
Wysłany: Śro Paź 22, 2014 18:19   

Jeszcze jedno.
W necie są wszyscy na jednym poziomie i 'TYkamy' sobie.
_________________
"Jeden człowiek nie zmieni świata, ale jeden człowiek może przekazać informację... która zmieni świat."
D. Icke http://davidicke.pl/forum/
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Paź 22, 2014 18:40   

gam napisał/a:
W necie są wszyscy na jednym poziomie i 'TYkamy' sobie.
a RysiekA nie :-x :D
 
     
3of5 

Dołączył: 29 Mar 2013
Posty: 483
Wysłany: Śro Paź 22, 2014 18:49   

no on też mógłby przestać PANować :D
to irytujące - ale jest też opcja, że o to właśnie chodzi :shoot:
Ostatnio zmieniony przez 3of5 Śro Paź 22, 2014 18:50, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
RyszardA 

Wiek: 54
Dołączył: 15 Wrz 2014
Posty: 125
Wysłany: Śro Paź 22, 2014 18:56   

adiqq napisał/a:
no on też mógłby przestać PANować :D
to irytujące - ale jest też opcja, że o to właśnie chodzi :shoot:

Skoro się domagacie to będzie na TY. Brudershaft później.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Paź 22, 2014 19:00   

RyszardA napisał/a:
Skoro się domagacie
:evil: :faint:
 
     
RyszardA 

Wiek: 54
Dołączył: 15 Wrz 2014
Posty: 125
Wysłany: Śro Paź 22, 2014 19:39   

dario_ronin napisał/a:
gam napisał/a:
W necie są wszyscy na jednym poziomie i 'TYkamy' sobie.
a RysiekA nie :-x :D

Co ja poradzę na to że nie mam netowych nawyków? Poza tym przejście na ty może przejść w zbytnią zażyłość a ja się łatwo angażuję emocjonalnie.
 
     
koffin

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 22 Sty 2013
Posty: 482
Wysłany: Czw Paź 23, 2014 18:21   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Łysica napisał/a:
Ścisła wegetariańska, w sensie weganizm?
Jeśli tak to dorzuciłbym jeszcze wit. A, D, no i Lizyne bo cieniutko to wygląda w żywieniu wege.No jak wit.D to tylko D3 odzwierzęca, nie jakieś wynalazki typu D2, czy jakaś ze źródeł roślinnych.
Jeżeli ktoś jest owładnięty obsesją współczucia dla wszystkich zwierząt z robalami włącznie, to lepiej ustalić mu sensowną dietę wegańską, czysto roślinną, niż zmuszać do jedzenia mleka.
W diecie roślinnej trzeba wykorzystywać białka komplementarne. W poszczególnych roślinach brakuje różnych aminokwasów egzogennych, co umożliwia zrekompensowanie niedoborów, oczywiście poprzez zjadanie w sumie większej ilości białek, niż na diecie zwierzęcej. Należy więc spożywać np. pszenicę i fasolę. Zamiast wit. A należy jeść rośliny zawierające dużo beta karotenu, np. marchewkę, z którego wątroba produkuje witaminę A w proporcji 1/6. Z kolei witaminy D jest trzykrotnie za mało w każdym europejskim zwierzęcym pożywieniu, więc i tak należy się opalać.
Natomiast w pożywieniu czysto roślinnym rzeczywiście brakuje
chlorku sodu, żelaza i wit. B12.
JW



Ma Pan na myśli mleko niepasteryzowane i nawet owcze również?
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Czw Paź 23, 2014 18:39   

koffin napisał/a:
Ma Pan na myśli mleko niepasteryzowane i nawet owcze również?
Mówimy o ortodoksji i poszanowaniu życia nie tylko owiec, osłów ale i wszystkich robali z mszycami włącznie. Rasowy weganin brzydzi się dojeniem nawet mszyc, w przeciwieństwie do mrówek, które doją mszyce bez oporów i nie patrzą, że to bracia owady.
JW
 
     
koffin

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 22 Sty 2013
Posty: 482
Wysłany: Śro Gru 10, 2014 23:50   Re: Żywienie wojowników w Afryce

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Skądinąd bardzo ciekawa książka o polowaniach w Afryce:
Alexander Lake - Zabójcy w Afryce
Temat żywienia zajmuje dwie strony zaledwie, wszakże treściwe i bardziej kompetentne, niż badania naukowe diet milionów osób w krajach rozwiniętych.
Alexander Lake - Zabójcy w Afryce str.13 napisał/a:

Myśliwi ci gubią się i giną śmiercią głodową w świecie pełnym jadalnych mrówek, jaszczurek, małp, węży, szarańczy, ślimaków i wewnętrznej powłoki kory wielu drzew.

Alexander Lake str.172 napisał/a:
Szesnastu Kafrów i pięciu białych [myśliwych] zjadało dziennie sto funtów mięsa antylopy.
Czyli 45 kg, ponad dwa kilogramy mięsa na łeb.

Alexander Lake str.184 napisał/a:
O ile nie zapewnicie sobie spożycia dużej ilości mięsa i dobrze osolonych potraw, w chwilach gdy najbardziej będzie wam potrzebna energia, poczujecie się dziwnie słabi i apatyczni. Jeśli odżywiacie się jedynie owocami, warzywami i zbożami, istnieje prawdopodobieństwo, że nie wytrzymacie trwającego dłużej afrykańskiego polowania.
Afrykę zamieszkują „leniwi”, apatyczni, łatwo męczący się krajowcy, gdyż ludzie ci jedzą niewiele mięsa. Miliony krajowców spożywają ograniczoną ilość mięsa, ponieważ nie hodują bydła i żyją na terenach, gdzie trudno o dziczyznę.
Każdy doświadczony myśliwy powie wam, że gdy się wynajmie grupę Kafrów, na ogół są wynędzniali i łatwo się męczą. Po dwóch lub trzech posiłkach mięsnych - z jakiegokolwiek mięsa - stają się radośni, ruchliwi i pełni życia. Nigdy nie lubiłem Masajów z Kenii i z Tanganiki. Są zarozumiali, zbytnio przekonani o swojej wyższości nad wszystkimi innymi, białymi i czarnymi. Ale Masajowie potrafią dłużej pracować bez odpoczynku, wytrzymują dłuższe polowania i męczą się mniej niż przedstawiciele pozostałych plemion. Codziennie rano podczas dojenia nacinają bydłu żyły (każdy Masaj ma spore stado), mieszają krew z mlekiem i piją ze trzy półkwarty tej mikstury. Nie jedzą owoców. Nie jedzą warzyw. Nie jedzą zbóż.
Niemal w bezpośrednim sąsiedztwie Masajów żyją Kikujusi i lud Kamba, wegetarianie z przymusu. Dręczą ich choroby, są ociężali i bierni. Podczas mozolnego polowania robią się ponurzy i niechętni do współpracy. Jednak wystarczy ich karmić mięsem, a staną się gorliwi, pełni zapału i pracowici.
Wiem z doświadczenia, że jeśli myśliwy nie otrzymuje dostatecznej ilości soli mineralnych i protein mięsnych (proteiny warzywne i zbożowe są niewystarczające), załamie się w trudnych warunkach. Jeśli otrzymuje te sole i proteiny, bez problemu znosi trudy.
Nie tłuszcz, ale proteiny są podstawą zdrowia. Dzikie zwierzęta zawierają dużo białka i małe ilości tłuszczu, dlatego łowcy tak skrzętnie poszukują w nich tłuszczu, żeby nie musieć jeść węglowodanów i nadmiernej ilości białka. Wszakże to nie tłuszcz, ale białko jest najważniejsze. Tłuszcz jest ważny o tyle, że trudno go zdobyć w naturalnych warunkach.
W warunkach cywilizowanych tłuszcz nie stanowi problemu. W warunkach cywilizowanych, jak i pierwotnych, największym problemem jest białko zwierzęce, bo jest najdroższe lub najtrudniej je zdobyć.
JW



Dlaczego ten tłuszcz nie stanowi problemu w warunkach cywilizowanych?
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Gru 12, 2014 12:43   

Dzięki technologii przetwórstwa oraz modzie na chude jedzenie tłuszcz jest tani.
JW
 
     
malwina28

Dołączył: 07 Kwi 2015
Posty: 26
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Wto Kwi 07, 2015 17:06   

warunki cywilizowane ? tzn cywilizowany tłuszcz ? hmmm ha :-) rozmowa chyba troche zeszła z tematu :-)
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pon Kwi 13, 2015 12:32   

To jest cały czas ten sam temat: jakie powinny być prawidłowe ilości makroskładników w pożywieniu.
W kwestii wyklinanego w dzisiejszych czasach tłuszczu, proszę poszerzyć swoją wiedzę o pojęcie: rabbit starvation.
JW
 
     
Titelitury 

Dołączył: 29 Lip 2015
Posty: 393
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Sob Wrz 05, 2015 17:48   Re: Żywienie wojowników w Afryce

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Skądinąd bardzo ciekawa książka o polowaniach w Afryce:
Alexander Lake - Zabójcy w Afryce
Temat żywienia zajmuje dwie strony zaledwie, wszakże treściwe i bardziej kompetentne, niż badania naukowe diet milionów osób w krajach rozwiniętych.
Alexander Lake - Zabójcy w Afryce str.13 napisał/a:

Myśliwi ci gubią się i giną śmiercią głodową w świecie pełnym jadalnych mrówek, jaszczurek, małp, węży, szarańczy, ślimaków i wewnętrznej powłoki kory wielu drzew.

Alexander Lake str.172 napisał/a:
Szesnastu Kafrów i pięciu białych [myśliwych] zjadało dziennie sto funtów mięsa antylopy.
Czyli 45 kg, ponad dwa kilogramy mięsa na łeb.

Alexander Lake str.184 napisał/a:
O ile nie zapewnicie sobie spożycia dużej ilości mięsa i dobrze osolonych potraw, w chwilach gdy najbardziej będzie wam potrzebna energia, poczujecie się dziwnie słabi i apatyczni. Jeśli odżywiacie się jedynie owocami, warzywami i zbożami, istnieje prawdopodobieństwo, że nie wytrzymacie trwającego dłużej afrykańskiego polowania.
Afrykę zamieszkują „leniwi”, apatyczni, łatwo męczący się krajowcy, gdyż ludzie ci jedzą niewiele mięsa. Miliony krajowców spożywają ograniczoną ilość mięsa, ponieważ nie hodują bydła i żyją na terenach, gdzie trudno o dziczyznę.
Każdy doświadczony myśliwy powie wam, że gdy się wynajmie grupę Kafrów, na ogół są wynędzniali i łatwo się męczą. Po dwóch lub trzech posiłkach mięsnych - z jakiegokolwiek mięsa - stają się radośni, ruchliwi i pełni życia. Nigdy nie lubiłem Masajów z Kenii i z Tanganiki. Są zarozumiali, zbytnio przekonani o swojej wyższości nad wszystkimi innymi, białymi i czarnymi. Ale Masajowie potrafią dłużej pracować bez odpoczynku, wytrzymują dłuższe polowania i męczą się mniej niż przedstawiciele pozostałych plemion. Codziennie rano podczas dojenia nacinają bydłu żyły (każdy Masaj ma spore stado), mieszają krew z mlekiem i piją ze trzy półkwarty tej mikstury. Nie jedzą owoców. Nie jedzą warzyw. Nie jedzą zbóż.
Niemal w bezpośrednim sąsiedztwie Masajów żyją Kikujusi i lud Kamba, wegetarianie z przymusu. Dręczą ich choroby, są ociężali i bierni. Podczas mozolnego polowania robią się ponurzy i niechętni do współpracy. Jednak wystarczy ich karmić mięsem, a staną się gorliwi, pełni zapału i pracowici.
Wiem z doświadczenia, że jeśli myśliwy nie otrzymuje dostatecznej ilości soli mineralnych i protein mięsnych (proteiny warzywne i zbożowe są niewystarczające), załamie się w trudnych warunkach. Jeśli otrzymuje te sole i proteiny, bez problemu znosi trudy.
Nie tłuszcz, ale proteiny są podstawą zdrowia. Dzikie zwierzęta zawierają dużo białka i małe ilości tłuszczu, dlatego łowcy tak skrzętnie poszukują w nich tłuszczu, żeby nie musieć jeść węglowodanów i nadmiernej ilości białka. Wszakże to nie tłuszcz, ale białko jest najważniejsze. Tłuszcz jest ważny o tyle, że trudno go zdobyć w naturalnych warunkach.
W warunkach cywilizowanych tłuszcz nie stanowi problemu. W warunkach cywilizowanych, jak i pierwotnych, największym problemem jest białko zwierzęce, bo jest najdroższe lub najtrudniej je zdobyć.
JW


Str 184 mówi o dobrze osolonych potrawach. To właśnie sól morska lub kopalniana bogata w komplet minerałów jest tu kluczem. W przypadku diety niskowęglowodanowej zapobiega nadmiernej utracie soli mineralnych. O tym właśnie pisał profesor Aleksandrowicz.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Sob Wrz 05, 2015 18:21   

Dodatek soli jest niezbędny w klimacie gorącym, gdzie człowiek traci dużo soli z potem. W klimacie zimnym dla Jakutów dodatkowa sól była szkodliwa tak samo jak pieczywo i cukier. [W. Sieroszewski "12 lat w kraju Jakutów"]
JW
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Wto Paź 13, 2015 18:12   

Ile soli według Pana powinien jadać przykładowy zwykły facet w klimacie umiarkowanym? (na diecie niskowęglowodanowej)

Dla mnie pewnie ok 3-5 gram jest ok, zależnie od apetytu i aktywności.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Śro Paź 14, 2015 08:38   

gudrii napisał/a:
Ile soli według Pana powinien jadać przykładowy zwykły facet w klimacie umiarkowanym? (na diecie niskowęglowodanowej)
Dla mnie pewnie ok 3-5 gram jest ok, zależnie od apetytu i aktywności.
Wg DRI zalecane spożycie sodu wynosi 1,5 g/dobę a maksymalne 2,3, co przekłada się na spożycie soli 3,8 g do 5,8 g/dobę.
JW
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved