Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Jak to jest z tym białkiem?
Autor Wiadomość
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pią Mar 28, 2014 13:28   

GrR napisał/a:
A co by na to
Pewnie by policzył,
jedzone raz dziennie więc średnia tygodniowa.

12200kcal B:430 T:930 W:580

średnio dziennie:
B:60 T:130 W:80 1740kcal
1 : 2,2 : 1,3

No to trochę przesłodziłem,
ale duże obciążenie fizyczne i termiczne więc jakoś się spaliło.

A bez liczenia wygląda na "głodówkę"
a tu białka 0,7g na kg nmc,
tłuszczu 2,2 raza więcej
i węglowodanów więcej niż opór.

Kto "oszuka naturę" przez dobę
niech liczy średnią z tygodnia.
Kto "oszuka naturę" przez tydzień
niech liczy średnią z miesiąca.

Kto nie liczy bo wie lepiej sam siebie oszukuje.
:D

Dane źródłowe dla liczyniedowiarków:

Wieprzowina karkówka
4080,00 247,50 0,00 348,00
Oliwa z oliwek - Casa de Azeite
824,00 0,00 0,00 91,60
Koncentrat pomidorowy 30% - Kotlin
194,00 11,20 27,80 3,00
Cebula
80,00 2,20 15,28 0,20
Cukier biały
405,00 0,00 99,80 0,00
Orzechy włoskie
5160,00 128,00 144,00 482,40
Płatki gryczane - Bio Planet
1020,00 27,30 213,00 5,10
Ziemniaki
400,00 10,00 84,00 0,50


Bez Was Gregor bym nie liczył, ale zasialiście wątpliwość.
:viva:
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Pią Mar 28, 2014 16:34   

vvv napisał/a:
Poprawka, nie robiłem zapisków, zapomniałem o orzechach, a to one były najważniejsze.

Akurat miałem tydzień z dala od cywilizacji (nie reprezentujący żadnej znanej diety) to się pochwalę.

piątek:

tłusta wieprzowina 1kg, oliwa z oliwa z oliwek 100g, koncentrat pomidorowy 200g, cebula 200g

sobota:

kawa lekko słodzona,

niedziela:
kawa lekko słodzona, orzechy włoskie 200g (z własnego drzewa)

poniedziałek:

kawa lekko słodzona, orzechy włoskie 200g (z własnego drzewa)

wtorek:

płatki gryczane 200g, orzechy włoskie 200g (z własnego drzewa)

środa:

płatki gryczane 100g, orzechy włoskie 200g (z własnego drzewa)

czwartek:

tłusta wieprzowina 500g, ziemniaki 500g

razem 500 gigabajtów, dwa źródła białka w tygodniu.
:viva:


Od soboty do środy to wersja DDP dla trzeciego świata ?
Sprytne posunięcie. Wchodzicie na rynek Etiopii i Ruandy. Ale ja to rozumiem. Trzeba być elastycznym żeby zdobywać nowe rynki ;) To może być hit. Taka dietetyczna wersja "We are the world" poland for africa ;)
_________________
Incurably Himself
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pią Mar 28, 2014 21:08   

Szukał Trzeciego Świata I Się Oszukał.
Jeszcze Drugiego Nie Widziałeś.
:papa:
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Sob Mar 29, 2014 15:03   

vvv napisał/a:
Szukał Trzeciego Świata I Się Oszukał.
Jeszcze Drugiego Nie Widziałeś.
:papa:


Kiedy napisałem o tym że już na śniadanie zjadam 90 gramów białka zwierzęcego wspomniałeś coś o to że jestem żarłokiem itp. Było też chyba coś o afryce.

To mój organizm mi to podpowiada. Przyjrzałem się więc temu dokładniej.

Pracę mózgu kontrolują w zasadzie dwa aminokwasy. L-tyrozyna której mózg używa do syntezy noradrenaliny i dopaminy, które dają jasność umysłu, szybkość myślenia, trzeźwe myślenie, równowagę emocjonalną itp. Jest to więc stymulator mózgu. L-tyrozyna jest w mięsie, jajach owocach morza.

Drugi to L-tryptofan który jest w bananach, mleku, ziarnach. Mózg używa go do syntezy serotoniny, która spowalnia pracę mózgu, daje uczucie senności i sytości.

Tak więc mój organizm kieruje się instynktem. Nadal twierdzisz że lepiej kierować się schematami z DDP czy DO ?

To co jem wynika z tego że mój organizm instynktownie się tego domaga wiedząc że czeka go albo ciężki dzień albo odpoczynek.

Po prostu na low carb obudziły się we mnie pierwotne instynkty ;]
_________________
Incurably Himself
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz Rec Sob Mar 29, 2014 15:12, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Sob Mar 29, 2014 15:26   

GrR napisał/a:
DDP
Cytat:
(...)
DOBRE PRODUKTY (DP, zwyczajowo nie nadużywane):
BIAŁKA (B)

1. Produkty bogatobiałkowe zwierzęce : białko jaja, żółtko jaja, mięso wieprzowe, mięso wołowe (cielęce), mięso baranie (jagnięce), dziczyzna, kurczak, indyk, kaczka, gęś, królik, ryby morskie, ryby słodkowodne, owoce morza.

2. Produkty bogatobiałkowe roślinne - groszek (zielony świeży, suszony), fasola (świeża, suszona), bób, soczewica, ciecierzyca, chleb świętojański, orzeszki ziemne, soja, słonecznik, pestki dyni, orzechy włoskie, orzechy laskowe, orzechy brazylijskie, migdały, sezam (chałwa, tahina-miazga sezamowa), siemię lniane, słonecznik, mak.
(...)
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Sob Mar 29, 2014 17:06   

vvv napisał/a:
GrR napisał/a:
DDP
Cytat:
(...)
DOBRE PRODUKTY (DP, zwyczajowo nie nadużywane):
BIAŁKA (B)

1. Produkty bogatobiałkowe zwierzęce : białko jaja, żółtko jaja, mięso wieprzowe, mięso wołowe (cielęce), mięso baranie (jagnięce), dziczyzna, kurczak, indyk, kaczka, gęś, królik, ryby morskie, ryby słodkowodne, owoce morza.

2. Produkty bogatobiałkowe roślinne - groszek (zielony świeży, suszony), fasola (świeża, suszona), bób, soczewica, ciecierzyca, chleb świętojański, orzeszki ziemne, soja, słonecznik, pestki dyni, orzechy włoskie, orzechy laskowe, orzechy brazylijskie, migdały, sezam (chałwa, tahina-miazga sezamowa), siemię lniane, słonecznik, mak.
(...)


Jakby daleko nie sięgnąć wstecz w czasie to widać że człowiek zmuszony do do tego żeby jeść białko roślinne, łączył je ze zwierzęcym. Robił to instynktownie aby podnieść wartość biologiczną posiłku.
Tak narodziło się koryto ;]

Tam gdzie białka i tłuszczu zwierzęcego był dostatek, nie uprawiano roślin ani z wysoką zawartością białka ani węglowodanów.
Chociaż mieszanie białek jest także u plemion łowiecko-zbierackich które przecież oprócz mięsa zbierały także orzechy, nasiona drzew, jagody.

Patrząc obiektywnie, teoria nie mieszania białek wydaje się po prostu dziwna. Tak naprawdę znikomy jest procent ludzi których negatywne objawy wywołuje mieszanie białek. Nie ma żadnych podstaw do tego żeby stwierdzić że mieszanie białek szkodzi. Czasem nawet pomaga.
Ziarno kakaowca czyni mleko bardziej przyswajalnym. To już nie teoria bo było wiele badań na potwierdzenie tego zjawiska. Taka mieszanka powoduje lepszą tolerancję cukru mlecznego jak i białka.
_________________
Incurably Himself
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz Rec Sob Mar 29, 2014 17:15, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Sob Mar 29, 2014 18:11   

vvv napisał/a:
koffin napisał/a:
Zgadza się Gregor ale ja chce mieć, przyswajać wiedze i bez przeżywania ;)
To już chyba lepiej iść do kina niż przeżywać projekcje "Świat Jaki Gregor Chce Byśmy Go Widzieli" (ŚJGCBGW - mało samogłosek :viva: )


Mój gadzio-kocio-psi mózg nie przyjmuje niczego na wiarę a już napewno nie w kwestii żywienia.

Dlaczego takie a nie inne odstępy czasowe w DDP ? Dlaczego co siedem dni a nie co 5 czy 10 ?
Jest jakieś naukowe uzasadnienie ? A jeśli nie to czy jest chociaż logiczne uzasadnienie i na jakiego typu logice się opiera ?

Ludzie którzy stosując Żywienie Optymalne brali wszystko na wiarę kiepsko na tym wyszli.
_________________
Incurably Himself
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz Rec Sob Mar 29, 2014 18:13, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
koffin

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 22 Sty 2013
Posty: 482
Wysłany: Sob Mar 29, 2014 20:43   

Mieszanie białek nie teges? Uważam że to mieszanie węgli z białkiem lub węgli z nabiałem jest gorsze. Pan Witold uważa że węgle lepiej jeść z mięsem ale prawdopodobnie bez białka same węgle to wyższy poziom cukru we krwi ale np węgle w postaci kaszy z małą ilością masła będzie nie teges?
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Sob Mar 29, 2014 21:07   

koffin napisał/a:
Mieszanie białek nie teges? Uważam że to mieszanie węgli z białkiem lub węgli z nabiałem jest gorsze. Pan Witold uważa że węgle lepiej jeść z mięsem ale prawdopodobnie bez białka same węgle to wyższy poziom cukru we krwi ale np węgle w postaci kaszy z małą ilością masła będzie nie teges?


Trudno mi coś na ten temat powiedzieć. Zwykle jem białko i tłuszcz ze znikomą ilością węgli.

Chociaż czasem zdarza mi się łączyć biały ser z rodzynkami i słonecznikiem. Dodaję do tego sok z połowy pomarańczy i 4 żółtka oraz szczypte cynamonu.

Nie da się chyba tego podciągnąć pod węgle z białkiem bo biały ser ma 15 % tłuszczu a żółtka też do produktów niskotłuszczowych nie należą.

Węgle z tłuszczem nie powodują nagłych skoków cukru we krwi. Czy tak jest w przypadku białka z węglami tego nie wiem. Jeśli Pan Witold tak twierdzi to znaczy że robił takie próby i tak jest w rzeczywistości.
_________________
Incurably Himself
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz Rec Sob Mar 29, 2014 21:08, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Nie Mar 30, 2014 15:15   

koffin napisał/a:
Mieszanie białek nie teges? Uważam że to mieszanie węgli z białkiem lub węgli z nabiałem jest gorsze. Pan Witold uważa że węgle lepiej jeść z mięsem ale prawdopodobnie bez białka same węgle to wyższy poziom cukru we krwi ale np węgle w postaci kaszy z małą ilością masła będzie nie teges?


Jest uzasadnienie tego żeby jeść białko z węglowodanami. Większa ilość tłuszczu ogranicza wchłanianie wielu witamin rozpuszczalnych w wodzie.
Dużej ilości tłuszczu także powinno towarzyszyć białko ze względu na to że organizm musi wytworzyć enzymy do strawienia tego tłuszczu. Do tego potrzebne jest białko. Białko jest także nośnikiem tego tłuszczu.

Tak więc można jeść jeden posiłek białkowo-węglowodanowy a inny białkowo-tłuszczowy.

Wszystkie posiłki w takich samych proporcjach BTW to bzdura , pozostałość z DO która opiera się na mitologii a nie na nauce i życiu.

Ostatnio na jakimś forum czytałem jak jakiś optymalny pisał jakiejś kobiecie że jeśli zje dużo białka to bezwzględnie musi zjeść 3,5 grama tłuszczu na każdy gram białka. Zapytała go wtedy czy w takim razie jeśli chce zjeść 100 gram białka to ma zjeść 350 gram tłuszczu. Odpowiedź była taka - No widzisz że nie jesteś w stanie tyle zjeść. Należy więc jeść mało białka i minimum 3,5 grama tłuszczu na każdy gram białka.

To jest paranoja w czystej postaci. Kiedy to czytałem to opadła mi kopara choć już niejeden tekst optymalnych czytałem.

To jest coś pięknego. Mózgi niektórych optymalnych do perfekcji opanowały umiejętność robienia innym wody z mózgu.
_________________
Incurably Himself
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz Rec Nie Mar 30, 2014 15:25, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
koffin

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 22 Sty 2013
Posty: 482
Wysłany: Nie Mar 30, 2014 15:53   

3,5gram tłuszczu to bardzo dużo.
Węgle+ białka- nic do tego nie mam. Węgle+ białko/tłuszcz mi nie pasuje. Jak już to mała ilośc węgli do białka i tłuszczu.
 
     
koffin

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 22 Sty 2013
Posty: 482
Wysłany: Nie Mar 30, 2014 18:50   

Tak więc można jeść jeden posiłek białkowo-węglowodanowy a inny białkowo-tłuszczowy.
ahm tluszczowo-weglowodanowy?
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Pon Mar 31, 2014 06:23   

koffin napisał/a:
Tak więc można jeść jeden posiłek białkowo-węglowodanowy a inny białkowo-tłuszczowy.
ahm tluszczowo-weglowodanowy?


Jeśli czasem będziesz miał ochotę na węglowodany z tłuszczem to czemu nie.
Taki miks spowoduje powolny wzrost cukru we krwi a nie tak jak w przypadku samych węglowodanów nagły skok i równie szybki spadek.
_________________
Incurably Himself
 
     
koffin

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 22 Sty 2013
Posty: 482
Wysłany: Pon Mar 31, 2014 13:53   

Jeszcze jak dodam warzywa ? koncentrat pomidorowy? ogórki.

Sorry za offtop- jaja wiejskie lub sklepowe a salmonella, np zjadlem surowe jaja bez białek.
Poczułem cięzkośc na brzuchu, a teraz lepiej lecz czuć bulgotanie, zbiera się? Jaja oczyszczają podobno, enzymy etc ale czy jest ryzyko złapania syfa z jajaek? Jaja surowe kojarza mi się z surowym mięsem- pasożyty etc. Wg Pana Kwaniewskiego to nie powinno się jadać jajek na surowo, ponieważ surowe białka jaja wiazia się w trwałe kompleksy z niektorymi wit. Organizm nie przyswaja ich..
Ostatnio zmieniony przez koffin Pon Mar 31, 2014 13:55, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Pon Mar 31, 2014 16:51   

koffin napisał/a:
Jeszcze jak dodam warzywa ? koncentrat pomidorowy? ogórki.

Sorry za offtop- jaja wiejskie lub sklepowe a salmonella, np zjadlem surowe jaja bez białek.
Poczułem cięzkośc na brzuchu, a teraz lepiej lecz czuć bulgotanie, zbiera się? Jaja oczyszczają podobno, enzymy etc ale czy jest ryzyko złapania syfa z jajaek? Jaja surowe kojarza mi się z surowym mięsem- pasożyty etc. Wg Pana Kwaniewskiego to nie powinno się jadać jajek na surowo, ponieważ surowe białka jaja wiazia się w trwałe kompleksy z niektorymi wit. Organizm nie przyswaja ich..


Wrzuć do miksera 6 surowych jaj łącznie z białkami, jednego dojrzałego banana, łyżeczkę brązowego cukru i mieszaj kilka minut. A potem wypij ze smakiem i nie myśl tyle o twórcach diet którzy opierali się na mitologii.
Jak ci się przelewa w jelitach to może jajka poczuły się jak w aquaparku ;)
_________________
Incurably Himself
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pon Mar 31, 2014 17:41   

z surowym białkiem? ble, niezdrowo i bez sensu..to juz zdrowsze jajo na miekko..
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Pon Mar 31, 2014 17:56   

Molka napisał/a:
z surowym białkiem? ble, niezdrowo i bez sensu..to juz zdrowsze jajo na miekko..


Mola, boisz się awidyny ? ;) To zaledwie 0,05% białka jaja. Taka duża dziewczyna a boi się czegoś tak małego ;)

Kobiety i tak łykają B7 w różnych preparatach żeby mieć ładne włosy, paznokcie itd więc niedobór Biotyny im nie grozi nawet gdyby piły surowe jajka codziennie ;)
_________________
Incurably Himself
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Pon Mar 31, 2014 18:45   

Molka napisał/a:
z surowym białkiem? ble, niezdrowo i bez sensu..to juz zdrowsze jajo na miekko..


A teraz na poważnie. Podejdzmy do tematu po Lutzowemu. Pisał on nie raz o tym że wiele badań naukowych jest robione w taki sposób żeby mącić ludziom w głowach.

W eksperymencie karmiono kurczaki tylko surowym białkiem jaja bez żółtka. Na tej podstawie stwierdzono że awidyna wywołuje niedobory biotyny.

Awidyny jest tak mało że nie jest w stanie związać nawet części biotyny z całego jajka więc niedobory nie grożą nikomu nawet jeśli będzie pił 20 surowych jajek dziennie.

Mola nie strasz koffina bo i tak chłopak jedzie na sześciuset kaloriach dziennie ;)
_________________
Incurably Himself
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Pon Mar 31, 2014 21:05   

Molka napisał/a:
z surowym białkiem? ble, niezdrowo i bez sensu..to juz zdrowsze jajo na miekko..


W końcu trochę wolnego czasu więc obalania mitu szkodliwości surowych jajek ciąg dalszy ;)

Pisałem już o tym jak mąci się w głowach ludzi strasząc awidyną w surowym białku jaja przedstawiając eksperyment z kurczakami które karmiono tylko surowym białkiem jaj bez żółtek. Żółtka jaj to drugie po wątrobce źródło Biotyny. Jest jej bogatym źródłem.
Taka ilość awidyny nie wiąże nawet części biotyny z całego jajka.
Awidyna działa tak samo w organizmach ssaków, ptaków czy gadów. Jest mnóstwo stworzeń które żywią się dużą ilością surowych jaj ptaków czy gadów cały rok. Na przykład mangusty. Szybkie , zwinne i silne stworzenia które są w stanie upolować kobrę choć są kilka razy od niej mniejsze.
W miejscach w których okres lęgowy różnych gatunków ptaków trwa cały rok jest wiele stworzeń które żywią się surowymi jajkami. Awidyna działa na nie tak samo jak na organizm ludzki. Mimo to nie wykazują niedoborów biotyny.

Tak więc można między bajki włożyć twierdzenie że surowe jajka powodują niedobory biotyny.
_________________
Incurably Himself
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz Rec Pon Mar 31, 2014 21:11, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
koffin

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 22 Sty 2013
Posty: 482
Wysłany: Pon Mar 31, 2014 23:29   

Czyli wyparzy jaja we wrzątku, wrzuci do blendera lub samemu wymieszać. Ciekawe to co napisałes z awidyną. Pisałem to co Pan Kwaśniewski miał zdanie na temat surowych jaj. W takim razie to nie prawda. Jaja w porównaniu do mięsa surowego nie zaszkodzą? Np 10tys lat temu taki paleo man sobie wstał i zjadł na śniadanie surowe jajo rozbijając to jajo o kamyk.
Nie wiem czy wybrał sobie żółtko a bialko jakoś wyrzucił bo mu nie smakuje albo taki insynkt że ta awidyna szkodliwa. Np Valdkowi nie smakują białka i jada tylko żóltka. Być może tak jak natura dała- jajo trzeba jadać całe z białkiem?

I dunno.
Ostatnio zmieniony przez koffin Pon Mar 31, 2014 23:30, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Wto Kwi 01, 2014 05:38   

koffin napisał/a:
Czyli wyparzy jaja we wrzątku, wrzuci do blendera lub samemu wymieszać. Ciekawe to co napisałes z awidyną. Pisałem to co Pan Kwaśniewski miał zdanie na temat surowych jaj. W takim razie to nie prawda. Jaja w porównaniu do mięsa surowego nie zaszkodzą? Np 10tys lat temu taki paleo man sobie wstał i zjadł na śniadanie surowe jajo rozbijając to jajo o kamyk.
Nie wiem czy wybrał sobie żółtko a bialko jakoś wyrzucił bo mu nie smakuje albo taki insynkt że ta awidyna szkodliwa. Np Valdkowi nie smakują białka i jada tylko żóltka. Być może tak jak natura dała- jajo trzeba jadać całe z białkiem?

I dunno.


Jak widzisz pan kwaśniewski także nie wnikał w temat tylko powtarzał za tymi naukowcami którzy już wiele razy robili ludzi w bambus. Tak ustawić badania żeby wyszło że coś szkodzi. Tak ustawić produkty w tabelach żeby żeby stwarzać pozory i oglupiać ludzi.

Kiedy człowiek znajdował jajo to wypijał je w całości. To by było marnotrawstwo odrzucać białko które jest dobrym źródłem protein. Tak samo jest i dziś kiedy mało kogo stać żeby wypić surowe żółtko a białko wylać.

A co do tego że jednym smakuje samo żółtko a innym całe surowe jajo to mnie tylko powiedzieć że to rzecz gustu.
_________________
Incurably Himself
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz Rec Wto Kwi 01, 2014 05:40, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
koffin

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 22 Sty 2013
Posty: 482
Wysłany: Wto Kwi 01, 2014 12:08   

NA surowo można jeść bez obawy złapania salmonelli( to tez mit) ale i również pasożytów?
Nie lepsza byłaby 3minutowe jajo? Przy gotowaniu temperatura w jaju to 92C i te enzymy nie są zniszczone.

Jajo w sumie czystsze niż mięso , szczególnie wieprzowe ;)
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Wto Kwi 01, 2014 12:28   

koffin napisał/a:
NA surowo można jeść bez obawy złapania salmonelli( to tez mit) ale i również pasożytów?
Nie lepsza byłaby 3minutowe jajo? Przy gotowaniu temperatura w jaju to 92C i te enzymy nie są zniszczone.

Jajo w sumie czystsze niż mięso , szczególnie wieprzowe ;)


Salmonella w środku jaja ? Tylko wtedy kiedy jajo było pęknięte jest taka możliwość. A nawet jeśli było pęknięte to warto by wiedzieć że salmonella jest na skrupce jednego jajka na kilka tysięcy.

O jakich pasożytach w jajku piszesz ?
_________________
Incurably Himself
 
     
koffin

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 22 Sty 2013
Posty: 482
Wysłany: Wto Kwi 01, 2014 13:17   

Pasożyty wszelkiego rodzaju -czy moga się tam znajdować?
Więc wyparzyć i zjeść na surowo lub na miękko 3 minutowce?
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Wto Kwi 01, 2014 14:45   

koffin napisał/a:
Pasożyty wszelkiego rodzaju -czy moga się tam znajdować?
Więc wyparzyć i zjeść na surowo lub na miękko 3 minutowce?


Jedynymi pasożytami są pośrednicy w handlu jajkami. Nic mi innym rodzaju stworzeń pasożytujących na lub w jajkach nie wiadomo.

Mogą być i surowe i takie gotowane 3 minuty. Tylko od ciebie zależy jakie wybierzesz.

Surowe zmiksowane z bananem to raw paleo jak nic. Jeszcze tylko słomiana spodniczka, dzida i możesz wracać na łono natury ;]
_________________
Incurably Himself
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Wto Kwi 01, 2014 22:03   

koffin napisał/a:
Nie lepsza byłaby 3minutowe jajo? Przy gotowaniu temperatura w jaju to 92C i te enzymy nie są zniszczone

Białko ścina się w temperaturze 60-65st.C. Żółtko w nieco wyższej, 65-70st.C.
Salmonella ginie w 68. Dlatego dla bezpieczeństwa bakteriologicznego wymagana prawnie temperatura obróbki mięsa kurzego wynosi 72st.C.
Trzyminutowe gotowanie spowoduje wzrost temperatury białka na tyle, aby się ścięło. Na pewno nie będzie to 92st.C. Ogrzewanie wymaga czasu.
Parzenie skorupek dezynfekuje powierzchnię jajka. Nie zapominajmy, że wydostaje się z kury stekiem, czyli wspólnym otworem służącym również kurze do defekacji.
Co do "różnych enzymów" to giną w różnych temperaturach. Sa to przecież białka. Niektóre dezaktywują sie już w 45st.C.
Grzegorz Rec napisał/a:
Salmonella w środku jaja ? Tylko wtedy kiedy jajo było pęknięte jest taka możliwość.

Czy grzegorz rec widział kiedykolwiek wnętrze kury nioski po uboju?
Jeżeli mięso drobiu może być zakażone salmonellą to nie ma takiej opcji, żeby wnętrze jajka chorej kury było od niej wolne.
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
Marynarz 

Dołączył: 02 Lut 2011
Posty: 14
Wysłany: Śro Kwi 02, 2014 05:07   

Grzegorz Rec napisał/a:
Zadałem pytanie Tomaszowi Kwaśniewskiemu na tym forum dlaczego nie zostało to skorygowane i nawet na swoim forum się do tego nie odniósł. Woli słowne gierki zamiast rzeczowej dyskusji.
Zootechnik z kursem serowarstwa jest mistrzem w ośmieszaniu się i wypisywaniu bredni. Niech optymalni widzą jakich wiarygodnych mają przedstawicieli:
http://www.dobradieta.pl/...p=236312#236312
http://www.dobradieta.pl/...#236295[/quote]

To by sie zgadzalo mistrz intryg ,politycznie poprawny lewak ,niedobitek prl'u z ta cala durna koteria I dworem przyglupow .Tylko dr.Ewa B tym pewchowym DO co nie wyszlo moze pomoc
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Śro Kwi 02, 2014 07:12   

Grzegorz Rec napisał/a:
To jest paranoja w czystej postaci. Kiedy to czytałem to opadła mi kopara choć już niejeden tekst optymalnych czytałem.

To jest coś pięknego. Mózgi niektórych optymalnych do perfekcji opanowały umiejętność robienia innym wody z mózgu.
Słusznie. Ale nie ma się co dziwić. Jeżeli chodzi o zdrowie, mózgi ludzi są tak skonstruowane, że łykną każdą brednię, byle pochodziła z ust certyfikowanego szamana. Ta przypadłość nie oszczędza najtęższych umysłów.
Cytat:
Walter J. Freeman od 1936 r. propagował sposób prowadzenia lobotomii przedczołowej, poprzez wbijanie szpikulca do lodu przez oczodół pacjenta (wprowadzając go pod gałkę oczną) i cyt. "obracanie go jak mieszadełka do koktajli wewnątrz mózgu", co miało jego zdaniem leczyć psychozę, depresję czy przysparzające problemów zachowania. Freeman wykonał tę procedurę u ponad 2900 osób, spośród których najmłodsza miała 4 lata[1][2]. Próbował on z zabiegu wbijania szpikulca w oczodół i przecinania wiązań zrobić zabieg ambulatoryjny, realizował około czterech tego typu zabiegów dziennie[3]. Gdy u pacjenta dochodziło do zmniejszenia pobudzenia, Freeman uważał procedurę za udaną. Jednak wiele osób umierało na stole operacyjnym lub pozostawiono je z nieodwracalnymi uszkodzeniami: dziecinnych, potulnych, bezmyślnych, tracących poczucie tożsamości, apatycznych i bezwolnych oraz niemogących utrzymać moczu lub stolca[1][2]. W owym czasie publiczne krytykowanie lekarza przez jego kolegów było uważane za nieetyczne[1]. W okresie między 1935 a 1960 wykonano w USA blisko 50 000 zabiegów, polegających na przecięciu połączeń pomiędzy płatami czołowymi mózgu, a wzgórzem[2]. W efekcie tego zabiegu blisko 60% pacjentów umierało, pozostała część wykazywała zaś tendencje do ustąpienia niektórych objawów. Norwegia wprowadziła rekompensaty dla pacjentów poddanych lobotomii[3].

W roku 1949 Egas Moniz otrzymał Nagrodę Nobla za badania nad leczniczymi efektami lobotomii. Pomimo złożenia protestów, m.in. przez jedną z ofiar lobotomii, Christine Johnson, Komitet Noblowski odmówił odebrania Monizowi tytułu laureata Nagrody

Jeżeli miałbym wybierać, to wolę jednak złotą proporcję, pomimo, że Nobla nie dostała.
JW
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Śro Kwi 02, 2014 07:16   

EAnna napisał/a:
koffin napisał/a:
Nie lepsza byłaby 3minutowe jajo? Przy gotowaniu temperatura w jaju to 92C i te enzymy nie są zniszczone

Białko ścina się w temperaturze 60-65st.C. Żółtko w nieco wyższej, 65-70st.C.
Salmonella ginie w 68. Dlatego dla bezpieczeństwa bakteriologicznego wymagana prawnie temperatura obróbki mięsa kurzego wynosi 72st.C.
Trzyminutowe gotowanie spowoduje wzrost temperatury białka na tyle, aby się ścięło. Na pewno nie będzie to 92st.C. Ogrzewanie wymaga czasu.
Parzenie skorupek dezynfekuje powierzchnię jajka. Nie zapominajmy, że wydostaje się z kury stekiem, czyli wspólnym otworem służącym również kurze do defekacji.
Co do "różnych enzymów" to giną w różnych temperaturach. Sa to przecież białka. Niektóre dezaktywują sie już w 45st.C.
Grzegorz Rec napisał/a:
Salmonella w środku jaja ? Tylko wtedy kiedy jajo było pęknięte jest taka możliwość.

Czy grzegorz rec widział kiedykolwiek wnętrze kury nioski po uboju?
Jeżeli mięso drobiu może być zakażone salmonellą to nie ma takiej opcji, żeby wnętrze jajka chorej kury było od niej wolne.


A co ma wnętrze kury nioski do wnętrza jajka ? W jajku jest kilka związków bakteriobójczych a także hamujących namnażanie się bakterii.
Widziałem kure od środka. Czy to była kura nioska tego nie wiem. Była martwa więc nie miałem możliwości jej o to zapytać.
_________________
Incurably Himself
 
     
gusia_29 

Wiek: 46
Dołączyła: 03 Gru 2013
Posty: 382
Wysłany: Śro Kwi 02, 2014 07:29   

Grzegorz Rec napisał/a:


A co ma wnętrze kury nioski do wnętrza jajka ? W jajku jest kilka związków bakteriobójczych a także hamujących namnażanie się bakterii.
Widziałem kure od środka. Czy to była kura nioska tego nie wiem. Była martwa więc nie miałem możliwości jej o to zapytać.


A jednak coś ma

http://www.wsse.krakow.pl...id=129&did=5622

W jaki sposób Salmonella zakaża jaja?
Naturalnym miejscem bytowania pałeczek Salmonella jest przewód pokarmowy zwierząt zarówno dzikich jak i domowych. Bakterie te można znaleźć na powierzchni skorupki jaja, gdyż jest ono wydalane tą samą drogą co odchody. Z tego powodu należy dokładnie myć jaja podczas ich przetwarzania. By zapobiec zakażeniu stosowana jest również obróbka termiczna jaj oraz odpowiednia higiena rąk.

Salmonella może być również obecna wewnątrz niepękniętych, całych jaj.

Bakteria ta może bytować wewnątrz jajowodu kury i spowodować zakażenie jaja jeszcze przed wytworzeniem się skorupki, nie powodując przy tym zachorowania samej kury.
Żeby zapobiec namnażaniu się bakterii wewnątrz jaj zalecane jest przechowywanie ich w warunkach chłodniczych. Aby wyeliminować zagrożenie zakażenia Salmonellą jaja powinny być gotowane przez 6 minut. Nie należy spożywać w żadnej postaci jaj na wpół miękkich jeśli chcemy by spożywane potrawy były bezpieczne dla naszego zdrowia.
_________________
Myslovitz - Nienawiść
 
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Śro Kwi 02, 2014 08:16   

gusia_29 napisał/a:
Grzegorz Rec napisał/a:


A co ma wnętrze kury nioski do wnętrza jajka ? W jajku jest kilka związków bakteriobójczych a także hamujących namnażanie się bakterii.
Widziałem kure od środka. Czy to była kura nioska tego nie wiem. Była martwa więc nie miałem możliwości jej o to zapytać.


A jednak coś ma

http://www.wsse.krakow.pl...id=129&did=5622

W jaki sposób Salmonella zakaża jaja?
Naturalnym miejscem bytowania pałeczek Salmonella jest przewód pokarmowy zwierząt zarówno dzikich jak i domowych. Bakterie te można znaleźć na powierzchni skorupki jaja, gdyż jest ono wydalane tą samą drogą co odchody. Z tego powodu należy dokładnie myć jaja podczas ich przetwarzania. By zapobiec zakażeniu stosowana jest również obróbka termiczna jaj oraz odpowiednia higiena rąk.

Salmonella może być również obecna wewnątrz niepękniętych, całych jaj.

Bakteria ta może bytować wewnątrz jajowodu kury i spowodować zakażenie jaja jeszcze przed wytworzeniem się skorupki, nie powodując przy tym zachorowania samej kury.
Żeby zapobiec namnażaniu się bakterii wewnątrz jaj zalecane jest przechowywanie ich w warunkach chłodniczych. Aby wyeliminować zagrożenie zakażenia Salmonellą jaja powinny być gotowane przez 6 minut. Nie należy spożywać w żadnej postaci jaj na wpół miękkich jeśli chcemy by spożywane potrawy były bezpieczne dla naszego zdrowia.


Ależ krzykliwy czerwony kolor. Szkoda tylko że w linku jak i w podkreślonym czerwonym kolorem tekście jest dużo "może". Morze to nie kałuża.
Lobby margarynowe i sojowe zrobi wiele żeby ludzie jedli chleb z margaryną zamiast mleka, masła i jajek.

Uwielbiam uspokajać kiedy inni straszą.
Wieczorem zajmę się drugim mitem dotyczącym surowych jajek czyli bakteriami które się rzekomo w nich znajdują. Z pomocą jak zwykle przychodzi nauka która potwierdza to co medycyna ludowa wiedziała od wieków.
_________________
Incurably Himself
 
     
gusia_29 

Wiek: 46
Dołączyła: 03 Gru 2013
Posty: 382
Wysłany: Śro Kwi 02, 2014 09:04   

Grzegorz Rec napisał/a:
Uwielbiam uspokajać kiedy inni straszą.
Wieczorem zajmę się drugim mitem dotyczącym surowych jajek czyli bakteriami które się rzekomo w nich znajdują. Z pomocą jak zwykle przychodzi nauka która potwierdza to co medycyna ludowa wiedziała od wieków.


Prima aprilis był wczoraj.
_________________
Myslovitz - Nienawiść
 
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Śro Kwi 02, 2014 12:08   

gusia_29 napisał/a:
Grzegorz Rec napisał/a:
Uwielbiam uspokajać kiedy inni straszą.
Wieczorem zajmę się drugim mitem dotyczącym surowych jajek czyli bakteriami które się rzekomo w nich znajdują. Z pomocą jak zwykle przychodzi nauka która potwierdza to co medycyna ludowa wiedziała od wieków.


Prima aprilis był wczoraj.


Myślisz że im większy napis i jaskrawszy kolor tym mądrzejsza wypowiedź ?
Może w eska tv tak się niektórym wydaje ale na tym forum są ludzie rozumni a nie tacy którzy powoli cofają się w ewolucji w stronę szympansów.

Od wieków na wszystkich kontynentach surowych jaj używano jako leku na zatrucia pokarmowe. Jest to bardzo skuteczny sposób więc naukowcy wzięli go pod lupę. Jajko kurze jest bogate w przeciwciała IgY które są skuteczniejsze nawet od przeciwciał ssaków IgG. Niszczą wirusy, pałeczki jelitowe, paciorkowca, salmonellę.
Lizozym, globuliny, lumichrom, lumiflawina to tylko cześć związków występujących w jajku, które niszczą wirusy i bakterie. Są w tym bardzo skuteczne.

Twoje posty straszące salmonellą można więc włożyć między bajki.
Margarynowe lobby może wciskać ciemnotę tym którzy w to wierzą.

Jak już mówiłem - ja nie biorę nic na wiarę.
_________________
Incurably Himself
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz Rec Śro Kwi 02, 2014 12:12, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
gusia_29 

Wiek: 46
Dołączyła: 03 Gru 2013
Posty: 382
Wysłany: Śro Kwi 02, 2014 12:33   

Grzegorz Rec napisał/a:
gusia_29 napisał/a:
Grzegorz Rec napisał/a:
Uwielbiam uspokajać kiedy inni straszą.
Wieczorem zajmę się drugim mitem dotyczącym surowych jajek czyli bakteriami które się rzekomo w nich znajdują. Z pomocą jak zwykle przychodzi nauka która potwierdza to co medycyna ludowa wiedziała od wieków.


Prima aprilis był wczoraj.


Myślisz że im większy napis i jaskrawszy kolor tym mądrzejsza wypowiedź ?
Może w eska tv tak się niektórym wydaje ale na tym forum są ludzie rozumni a nie tacy którzy powoli cofają się w ewolucji w stronę szympansów.

Od wieków na wszystkich kontynentach surowych jaj używano jako leku na zatrucia pokarmowe. Jest to bardzo skuteczny sposób więc naukowcy wzięli go pod lupę. Jajko kurze jest bogate w przeciwciała IgY które są skuteczniejsze nawet od przeciwciał ssaków IgG. Niszczą wirusy, pałeczki jelitowe, paciorkowca, salmonellę.
Lizozym, globuliny, lumichrom, lumiflawina to tylko cześć związków występujących w jajku, które niszczą wirusy i bakterie. Są w tym bardzo skuteczne.

Twoje posty straszące salmonellą można więc włożyć między bajki.
Margarynowe lobby może wciskać ciemnotę tym którzy w to wierzą.

Jak już mówiłem - ja nie biorę nic na wiarę.




Nie potrafisz odnieść się do mojej krzykliwej wypowiedzi. Ponieważ nie dotyczyła ona jajek ani białek. Przeczytaj dokładnie fragment, który zaznaczyłam.

Po za tym mój post sztuk jeden- informował o tym że salmonella MOŻE być w jajkach. Gdzie tu straszenie, gdzie... może w radiu eska ale nie wiem, nie słucham ale widzę że dobrze znasz ten poziom. Jak to w życiu bywa są osoby, które cale życie jedzą surowe jaka i są zdrowi a ktoś może jeść jedno i zarazić się salmonellą. Jeśli informujesz to rób to dokładnie. Że może być jest to mały procent jajek ale jest. Ja nie straszę ja informuję. A to dużo różnica.




Specjalnie dla Ciebie kolorek - taki wiosenny :) Dziękuje dzięki Tobie mam dziś udany dzionek. Pozdrawiam i życzę miłego wiosennego dnia. Szkoda tak słonecznego dnia na rozmowy z Tobą.
_________________
Myslovitz - Nienawiść
 
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Śro Kwi 02, 2014 16:03   

Marynarz napisał/a:
Grzegorz Rec napisał/a:
Zadałem pytanie Tomaszowi Kwaśniewskiemu na tym forum dlaczego nie zostało to skorygowane i nawet na swoim forum się do tego nie odniósł. Woli słowne gierki zamiast rzeczowej dyskusji.
Zootechnik z kursem serowarstwa jest mistrzem w ośmieszaniu się i wypisywaniu bredni. Niech optymalni widzą jakich wiarygodnych mają przedstawicieli:
http://www.dobradieta.pl/...p=236312#236312
http://www.dobradieta.pl/...p=236295#236295


To by sie zgadzalo mistrz intryg ,politycznie poprawny lewak ,niedobitek prl'u z ta cala durna koteria I dworem przyglupow .Tylko dr.Ewa B tym pewchowym DO co nie wyszlo moze pomoc[/quote]

Ahoj Marynarzu.
Czy dr B może pomóc tym którym nie wyszło z DO ?
Może przesunąć problem w czasie. Jednak nie wyeliminuje żadnych negatywnych objawów na stałe.
Czy każdy kto zaczął DDP ma się bawić z tym wszystkim co zaleca dr B do końca życia ? To ja dziękuję za coś takiego. Niczym się to nie różni od skazania na farmaceutyki do końca życia. W jednym i w drugim przypadku jest się uwiązanym jak koza do płotu.
_________________
Incurably Himself
 
     
koffin

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 22 Sty 2013
Posty: 482
Wysłany: Pią Kwi 04, 2014 16:53   

Grzegorz Rec napisał/a:
gusia_29 napisał/a:
Grzegorz Rec napisał/a:
Uwielbiam uspokajać kiedy inni straszą.
Wieczorem zajmę się drugim mitem dotyczącym surowych jajek czyli bakteriami które się rzekomo w nich znajdują. Z pomocą jak zwykle przychodzi nauka która potwierdza to co medycyna ludowa wiedziała od wieków.


Prima aprilis był wczoraj.


Myślisz że im większy napis i jaskrawszy kolor tym mądrzejsza wypowiedź ?
Może w eska tv tak się niektórym wydaje ale na tym forum są ludzie rozumni a nie tacy którzy powoli cofają się w ewolucji w stronę szympansów.

Od wieków na wszystkich kontynentach surowych jaj używano jako leku na zatrucia pokarmowe. Jest to bardzo skuteczny sposób więc naukowcy wzięli go pod lupę. Jajko kurze jest bogate w przeciwciała IgY które są skuteczniejsze nawet od przeciwciał ssaków IgG. Niszczą wirusy, pałeczki jelitowe, paciorkowca, salmonellę.
Lizozym, globuliny, lumichrom, lumiflawina to tylko cześć związków występujących w jajku, które niszczą wirusy i bakterie. Są w tym bardzo skuteczne.

Twoje posty straszące salmonellą można więc włożyć między bajki.
Margarynowe lobby może wciskać ciemnotę tym którzy w to wierzą.

Zgadza się lepiej jeść same owoce.. Wszędzie straszą a prawda jest taka że salmonella na skorupce może być lecz w środku raczej nie. Cholesterol ostatnios traszą w TV bo nadchodzi Wielkanoc. Czy taki eskimo ma złogi tłuszczu w tętnicach? ALbo wykryto u takiego optymalnego miażdzyce?

Jak już mówiłem - ja nie biorę nic na wiarę.



Salmonella to mit.

Na skorupce może występpować ale to małe prawdopodobienstwo.
W środku raczej nie ma sallmonelllii.
Ostatnio straszą żeby nie jeść dużo jajek bo cholesterol.
Ciekawe czy u optymalnych lub eskimo zauważyli złogi tłuszczów w tetnicach?
Ostatnio zmieniony przez koffin Pią Kwi 04, 2014 17:05, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
side 

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 687
  Wysłany: Pią Kwi 04, 2014 19:01   

Grzegorz Rec napisał/a:
Byłem na forum z którego tu przybyłeś. Toan twierdzi że obrażam kobiety na DD. Czy to chodziło o ciebie ? Nie złożyłem ci życzeń na dzień kobiet ale to jeszcze nie obraza.

Hehe glodnemu zawsze chleb na mysli ....
Nigdy bym nie przypuszczal, ze możesz miec takie wynaturzenia, a twoja polipeptydowa i oderwana od rzeczywistości dieta wepchnie cie w gleboka otchłań dewiacji seksualnych :shock:

Grzegorz Rec napisał/a:
Jako prosty człowiek rozumiem prostotę żywienia optymalnego. Jednak prostota nie czyni jej dietą służącą zdrowiu.

Dalej nic nie rozumiesz, prostota jest jej zaleta, a nie cecha, która decyduje o jej zdrowotnych atrybutach. Ktos kiedys powiedział, ze nie ma tak prostego narzędzia aby nie dało się go zle uzywac. Przykłady przytaczane przez twojego partnera niezaprzeczalnie temu dowodza. Notabene; dobra robote twoja coolezka robi :D
Ostatnio zmieniony przez side Pią Kwi 04, 2014 19:02, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Pią Kwi 04, 2014 20:41   

side napisał/a:
Grzegorz Rec napisał/a:
Byłem na forum z którego tu przybyłeś. Toan twierdzi że obrażam kobiety na DD. Czy to chodziło o ciebie ? Nie złożyłem ci życzeń na dzień kobiet ale to jeszcze nie obraza.

Hehe glodnemu zawsze chleb na mysli ....
Nigdy bym nie przypuszczal, ze możesz miec takie wynaturzenia, a twoja polipeptydowa i oderwana od rzeczywistości dieta wepchnie cie w gleboka otchłań dewiacji seksualnych :shock:

Grzegorz Rec napisał/a:
Jako prosty człowiek rozumiem prostotę żywienia optymalnego. Jednak prostota nie czyni jej dietą służącą zdrowiu.

Dalej nic nie rozumiesz, prostota jest jej zaleta, a nie cecha, która decyduje o jej zdrowotnych atrybutach. Ktos kiedys powiedział, ze nie ma tak prostego narzędzia aby nie dało się go zle uzywac. Przykłady przytaczane przez twojego partnera niezaprzeczalnie temu dowodza. Notabene; dobra robote twoja coolezka robi :D


Pisałem ci już że to trwa dopóki tak jak w stanach ktoś nie zdecyduje się na to żeby wytoczyć pierwszy proces o zwrot kosztów leczenia.
Chorych na DO przybywa więc ktoś w końcu wpadnie na to że na świecie już wiele takich procesów było i wszystkie z nich wygrali ci którzy wnieśli o odszkodowanie.
Wiem że niektóre strony internetowe już podpowiadają ludziom takie rozwiązania. Wymieniają także DO więc to pewnie tylko kwestia czasu.
Nie będziesz miał wtedy powodów do radości. Posypią się z tyłka wióry.
_________________
Incurably Himself
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Sob Kwi 05, 2014 07:34   

side napisał/a:
Grzegorz Rec napisał/a:
Byłem na forum z którego tu przybyłeś. Toan twierdzi że obrażam kobiety na DD. Czy to chodziło o ciebie ? Nie złożyłem ci życzeń na dzień kobiet ale to jeszcze nie obraza.

Hehe glodnemu zawsze chleb na mysli ....
Nigdy bym nie przypuszczal, ze możesz miec takie wynaturzenia, a twoja polipeptydowa i oderwana od rzeczywistości dieta wepchnie cie w gleboka otchłań dewiacji seksualnych :shock:

Grzegorz Rec napisał/a:
Jako prosty człowiek rozumiem prostotę żywienia optymalnego. Jednak prostota nie czyni jej dietą służącą zdrowiu.

Dalej nic nie rozumiesz, prostota jest jej zaleta, a nie cecha, która decyduje o jej zdrowotnych atrybutach. Ktos kiedys powiedział, ze nie ma tak prostego narzędzia aby nie dało się go zle uzywac. Przykłady przytaczane przez twojego partnera niezaprzeczalnie temu dowodza. Notabene; dobra robote twoja coolezka robi :D


Powiadasz że nie ma tak prostego narzędzia że nie dało by się go użyć ?
Jak widać jest tak proste narzędzie. To twój mózg.
_________________
Incurably Himself
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Sob Kwi 05, 2014 10:00   

Grzegorz Rec napisał/a:
Pisałem ci już że to trwa dopóki tak jak w stanach ktoś nie zdecyduje się na to żeby wytoczyć pierwszy proces o zwrot kosztów leczenia.
Chorych na DO przybywa więc ktoś w końcu wpadnie na to że na świecie już wiele takich procesów było i wszystkie z nich wygrali ci którzy wnieśli o odszkodowanie.
Wiem że niektóre strony internetowe już podpowiadają ludziom takie rozwiązania. Wymieniają także DO więc to pewnie tylko kwestia czasu.
Nie będziesz miał wtedy powodów do radości. Posypią się z tyłka wióry.
Na razie wpadł Side na forum, celem przykrycia optymalną peruką szkodliwości diety optymalnej, widać że jest czujny i stoi na posterunku. Ale wracając do procesów sądowych to fakt, kilka procesów w USA wygrali Ci którym zaszkodziła dieta Atkinsa, a że Atkins nie żyje płacić musi jego klinika. Obecnie we Francji biorą się za Ducana, trwa wielka debata, przeciwnicy oczywiście pieją że to niby spisek farmacji, ale ci którzy mają jakieś pojęcie o żywieniu wiedzą jakim bublem jest Ducan. Zważywszy że Polska z reguły jest opóźniona we wszystkim, jest tylko kwestią czasu aby to w Polsce nastąpiło. Przykładem są np. pierwsze pozwy przeciwko księżom pedofilom, które na zachodzie miały miejsce już w latach 90-tych. Jak widać dieta Lutza znana jest na zachodzie i nie słyszałem aby ktoś chciał Lutza pozywać, nawet kiedy jeszcze żył. Jak widać zdroworozsądkowy Lutz oparty na wiedzy, i nauce jest zawsze godny polecenia w przeciwieństwie do diety optymalnej.
Ostatnio zmieniony przez COOLER Sob Kwi 05, 2014 10:01, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Sob Kwi 05, 2014 11:54   

COOLER napisał/a:
Grzegorz Rec napisał/a:
Pisałem ci już że to trwa dopóki tak jak w stanach ktoś nie zdecyduje się na to żeby wytoczyć pierwszy proces o zwrot kosztów leczenia.
Chorych na DO przybywa więc ktoś w końcu wpadnie na to że na świecie już wiele takich procesów było i wszystkie z nich wygrali ci którzy wnieśli o odszkodowanie.
Wiem że niektóre strony internetowe już podpowiadają ludziom takie rozwiązania. Wymieniają także DO więc to pewnie tylko kwestia czasu.
Nie będziesz miał wtedy powodów do radości. Posypią się z tyłka wióry.
Na razie wpadł Side na forum, celem przykrycia optymalną peruką szkodliwości diety optymalnej, widać że jest czujny i stoi na posterunku. Ale wracając do procesów sądowych to fakt, kilka procesów w USA wygrali Ci którym zaszkodziła dieta Atkinsa, a że Atkins nie żyje płacić musi jego klinika. Obecnie we Francji biorą się za Ducana, trwa wielka debata, przeciwnicy oczywiście pieją że to niby spisek farmacji, ale ci którzy mają jakieś pojęcie o żywieniu wiedzą jakim bublem jest Ducan. Zważywszy że Polska z reguły jest opóźniona we wszystkim, jest tylko kwestią czasu aby to w Polsce nastąpiło. Przykładem są np. pierwsze pozwy przeciwko księżom pedofilom, które na zachodzie miały miejsce już w latach 90-tych. Jak widać dieta Lutza znana jest na zachodzie i nie słyszałem aby ktoś chciał Lutza pozywać, nawet kiedy jeszcze żył. Jak widać zdroworozsądkowy Lutz oparty na wiedzy, i nauce jest zawsze godny polecenia w przeciwieństwie do diety optymalnej.


Tak. Te procesy sądowe dotyczyły Atkinsa i Ducana. Prawie wszystkie zostały wygrane przez tych którzy złożyli pozew.
Nadal są składane nowe a niektóre nadal trwają.

Nie było takiego przypadku żeby ktoś wniósł pozew przeciwko Lutzowi. Mało tego. Pośród tysięcy informacj związanych z dietą Lutza nie znalazłem przypadku w którym ktoś pisze że stosując się do zaleceń Lutza zaszkodził sobie w jakikolwiek sposób.

Po drugie Lutz stawiał sprawę uczciwie. Mówił że dieta niskowęglowodanowa może nie przynieść efektów, podał konkretne przykłady kiedy może nie zdziałać nic lub niewiele.
Mówił o tym że wtedy można tylko kontynuować dietę bo nic lepszego nie da się już zrobić.
Nie składa obietnic bez pokrycia takich jak Kwaśniewski "dieta optymalna leczy wszystkie choroby".

Na zaleceniach Dr Wolfganga Lutza opiera się obecnie rewolucja żywieniowa, której początki widać w krajach skandynawskich. Rządy niektórych państ zaczynają widzieć problemy jakie niesie żywienie wysokowęglowodanowe i idą w stronę low carb.

Niezawodni optymalni próbują się pod to podpiąć i mówią że to także zasługa Kwaśniewskiego.
_________________
Incurably Himself
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz Rec Sob Kwi 05, 2014 11:58, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
side 

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 687
Wysłany: Sob Kwi 05, 2014 18:28   

Grzegorz Rec napisał/a:
Jako prosty człowiek rozumiem prostotę żywienia optymalnego. Jednak prostota nie czyni jej dietą służącą zdrowiu.

side napisał/a:
Dalej nic nie rozumiesz, prostota jest jej zaleta, a nie cecha, która decyduje o jej zdrowotnych atrybutach. Ktos kiedys powiedział, ze nie ma tak prostego narzędzia aby nie dało się go zle uzywac. Przykłady przytaczane przez twojego partnera niezaprzeczalnie temu dowodza. Notabene; dobra robote twoja coolezka robi :D

Grzegorz Rec napisał/a:
Powiadasz że nie ma tak prostego narzędzia że nie dało by się go użyć ? Jak widać jest tak proste narzędzie. To twój mózg.

Jakby to było takie proste narzedzie, to 90% spoleczenstwa umierało by ze starosci, a nie w wyniku chorob, których przyczyna lezy w bezmyslnym odzywianiu.
Ktos kiedys pwiedzial, ze tlum ma wiele glow, ale nie ma mozgu. Skubaniec znowu miał racje :D
Spojrz na siebie i odpowiedz sobie jakim cudem twój niezawodny zmysl pozwolil ci wychodowac ponad 50kg nadwagi? Trzeba mieć wyjatkowo wybit(n)y mozg, żeby tak się zatłuścić...
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Sob Kwi 05, 2014 18:35   

side napisał/a:
Grzegorz Rec napisał/a:
Jako prosty człowiek rozumiem prostotę żywienia optymalnego. Jednak prostota nie czyni jej dietą służącą zdrowiu.

side napisał/a:
Dalej nic nie rozumiesz, prostota jest jej zaleta, a nie cecha, która decyduje o jej zdrowotnych atrybutach. Ktos kiedys powiedział, ze nie ma tak prostego narzędzia aby nie dało się go zle uzywac. Przykłady przytaczane przez twojego partnera niezaprzeczalnie temu dowodza. Notabene; dobra robote twoja coolezka robi :D

Grzegorz Rec napisał/a:
Powiadasz że nie ma tak prostego narzędzia że nie dało by się go użyć ? Jak widać jest tak proste narzędzie. To twój mózg.

Jakby to było takie proste narzedzie, to 90% spoleczenstwa umierało by ze starosci, a nie w wyniku chorob, których przyczyna lezy w bezmyslnym odzywianiu.
Ktos kiedys pwiedzial, ze tlum ma wiele glow, ale nie ma mozgu. Skubaniec znowu miał racje :D
Spojrz na siebie i odpowiedz sobie jakim cudem twój niezawodny zmysl pozwolil ci wychodowac ponad 50kg nadwagi? Trzeba mieć wyjatkowo wybit(n)y mozg, żeby tak się zatłuścić...


Przy wzroście 185 cm ważę 78-80 kg. Jeśli to dla ciebie 50 kg nadwagi to jak wyglądają optymalni ?
_________________
Incurably Himself
 
     
side 

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 687
Wysłany: Sob Kwi 05, 2014 18:37   

Grzegorz Rec napisał/a:

Pisałem ci już że to trwa dopóki tak jak w stanach ktoś nie zdecyduje się na to żeby wytoczyć pierwszy proces o zwrot kosztów leczenia. Te procesy sądowe dotyczyły Atkinsa i Ducana. Prawie wszystkie zostały wygrane przez tych którzy złożyli pozew. Nadal są składane nowe a niektóre nadal trwają.

No, ja bym na twoim miejscu tak sie z tego nie cieszyl, bo z tego co mi wiadomo, to obie diety laczy nadmierna podaz bialka, ktora ty tutaj bezmyslnie zachwalasz. 200-300g bialka dziennie, z tego 90g wciągasz na samo sniadanie - to u ciebie norma.
Ludzie bedacy na Atkinsie jedza mniej i choruja .... no ale ciebie to nie dotyczy, bo ty pewnie porzuciłeś powloke fizyczna i bladzisz w oparach amoniakalnego absurdu.
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Sob Kwi 05, 2014 19:38   

side napisał/a:
Grzegorz Rec napisał/a:

Pisałem ci już że to trwa dopóki tak jak w stanach ktoś nie zdecyduje się na to żeby wytoczyć pierwszy proces o zwrot kosztów leczenia. Te procesy sądowe dotyczyły Atkinsa i Ducana. Prawie wszystkie zostały wygrane przez tych którzy złożyli pozew. Nadal są składane nowe a niektóre nadal trwają.

No, ja bym na twoim miejscu tak sie z tego nie cieszyl, bo z tego co mi wiadomo, to obie diety laczy nadmierna podaz bialka, ktora ty tutaj bezmyslnie zachwalasz. 200-300g bialka dziennie, z tego 90g wciągasz na samo sniadanie - to u ciebie norma.
Ludzie bedacy na Atkinsie jedza mniej i choruja .... no ale ciebie to nie dotyczy, bo ty pewnie porzuciłeś powloke fizyczna i bladzisz w oparach amoniakalnego absurdu.


Mój sposób żywienia różni się dość znacznie od Atkinsa.
W przeciwieństwie do ciebie nie boję się białka.
Gdyby miały u mnie wystąpić negatywne objawy spożywania takiej ilości białka to już dawno by wystąpiły.
Po drugie nie codziennie jest to 200-300 gramów białka. Czasem jest to 120-140 gramów o czym już pisałem. Jednak często jest to między 200 a 300.
Twój mózg jest przesiąknięty tym co mówił twój mistrz o "przebiałczeniu" więc boisz się białka jak diabeł święconej wody.
Po trzecie to nie nadmierna podaż białka była przyczyną chorób na diecie Ducana i Atkinsa.
_________________
Incurably Himself
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz Rec Sob Kwi 05, 2014 19:41, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Sob Kwi 05, 2014 19:50   

GrR napisał/a:
to już dawno by wystąpiły.
Jeszcze trzeba by je dostrzec, zwykle najtrudniej dostrzec to co wali po oczach.
:P
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Sob Kwi 05, 2014 20:00   

vvv napisał/a:
GrR napisał/a:
to już dawno by wystąpiły.
Jeszcze trzeba by je dostrzec, zwykle najtrudniej dostrzec to co wali po oczach.
:P


To że nie każdy jest tak jak ty skrzyżowaniem jacykowa z woody allenem z zespołem munchhausena to wcale nie znaczy że nie dostrzegł by negatywnych objawów.
Badania robię regularnie. Nie opieram się tylko na domysłach.
_________________
Incurably Himself
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Sob Kwi 05, 2014 20:04   

side napisał/a:
Grzegorz Rec napisał/a:

Pisałem ci już że to trwa dopóki tak jak w stanach ktoś nie zdecyduje się na to żeby wytoczyć pierwszy proces o zwrot kosztów leczenia. Te procesy sądowe dotyczyły Atkinsa i Ducana. Prawie wszystkie zostały wygrane przez tych którzy złożyli pozew. Nadal są składane nowe a niektóre nadal trwają.

No, ja bym na twoim miejscu tak sie z tego nie cieszyl, bo z tego co mi wiadomo, to obie diety laczy nadmierna podaz bialka, ktora ty tutaj bezmyslnie zachwalasz. 200-300g bialka dziennie, z tego 90g wciągasz na samo sniadanie - to u ciebie norma.
Ludzie bedacy na Atkinsie jedza mniej i choruja .... no ale ciebie to nie dotyczy, bo ty pewnie porzuciłeś powloke fizyczna i bladzisz w oparach amoniakalnego absurdu.


Side geniuszu. Wiesz jaka jest przyczyna tego że ludzie na ducanie i atkinsie chorują czy mam ci podpowiedzieć ?
Czytasz coś oprócz książek j kwaśniewskiego i wizji tomaszka ?
_________________
Incurably Himself
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Sob Kwi 05, 2014 20:24   

GrR
napisał/a:
munchhausena
wiki
napisał/a:
Zespół Münchhausena
(...)
Typ neurologiczny:
Neurologiczny zespół diabelski (Syndroma neurologicum diabolicum).
W ciekawych jednostkach chorobowych masz rozeznanie, a na to badania robiłeś, ładna nazwa, można by rzec kusząca.

Nie przepadam za wymianą uprzejmości, ale to smakowity kąsek i może kto przeczyta to się uśmiechnie, a śmiech to zdrowie.
:viva:
Ostatnio zmieniony przez vvv Sob Kwi 05, 2014 20:29, w całości zmieniany 6 razy  
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Sob Kwi 05, 2014 21:19   

Grzegorz Rec napisał/a:

Side geniuszu. Wiesz jaka jest przyczyna tego że ludzie na ducanie i atkinsie chorują czy mam ci podpowiedzieć ?
Czytasz coś oprócz książek j kwaśniewskiego i wizji tomaszka ?

Side musi jeszcze ukończyć kurs serowarstwa, w szkole wędliniarsko-muzycznej z rozszerzonym agrestem gdzie wykłada biołchełmik internetowy Zyjon. :hah:
Wtedy Side nabędzie uprawnienia do legalnego dopasowywania konia do chomąta optymalnego. :hah: :hah: :hah:
 
     
koffin

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 22 Sty 2013
Posty: 482
Wysłany: Wto Kwi 22, 2014 00:07   

Grzegorz Rec napisał/a:
vvv napisał/a:
GrR napisał/a:
DDP
Cytat:
(...)
DOBRE PRODUKTY (DP, zwyczajowo nie nadużywane):
BIAŁKA (B)

1. Produkty bogatobiałkowe zwierzęce : białko jaja, żółtko jaja, mięso wieprzowe, mięso wołowe (cielęce), mięso baranie (jagnięce), dziczyzna, kurczak, indyk, kaczka, gęś, królik, ryby morskie, ryby słodkowodne, owoce morza.

2. Produkty bogatobiałkowe roślinne - groszek (zielony świeży, suszony), fasola (świeża, suszona), bób, soczewica, ciecierzyca, chleb świętojański, orzeszki ziemne, soja, słonecznik, pestki dyni, orzechy włoskie, orzechy laskowe, orzechy brazylijskie, migdały, sezam (chałwa, tahina-miazga sezamowa), siemię lniane, słonecznik, mak.
(...)


Jakby daleko nie sięgnąć wstecz w czasie to widać że człowiek zmuszony do do tego żeby jeść białko roślinne, łączył je ze zwierzęcym. Robił to instynktownie aby podnieść wartość biologiczną posiłku.
Tak narodziło się koryto ;]

Tam gdzie białka i tłuszczu zwierzęcego był dostatek, nie uprawiano roślin ani z wysoką zawartością białka ani węglowodanów.
Chociaż mieszanie białek jest także u plemion łowiecko-zbierackich które przecież oprócz mięsa zbierały także orzechy, nasiona drzew, jagody.

Patrząc obiektywnie, teoria nie mieszania białek wydaje się po prostu dziwna. Tak naprawdę znikomy jest procent ludzi których negatywne objawy wywołuje mieszanie białek. Nie ma żadnych podstaw do tego żeby stwierdzić że mieszanie białek szkodzi. Czasem nawet pomaga.
Ziarno kakaowca czyni mleko bardziej przyswajalnym. To już nie teoria bo było wiele badań na potwierdzenie tego zjawiska. Taka mieszanka powoduje lepszą tolerancję cukru mlecznego jak i białka.



Wegetarianie mówią że białko roślinne jest lepsze niż zwierzęce?
Jeżeli tak to dlaczego?
 
     
g69 

Wiek: 54
Dołączył: 27 Lis 2013
Posty: 331
Wysłany: Śro Maj 14, 2014 17:45   Re: Jak to jest z tym białkiem?

olenka napisał/a:
,chce schudnąć bo mam nadwagę i to nie małą..

Upłynęło kilka miesięcy.Jak tam z wytrwałością w diecie ? Jakieś spostrzeżenia?
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Sob Cze 07, 2014 07:12   

seanor napisał/a:
No i znów Mój Mistrzu ma rację
Czytajcie...nie chce was obrazac z samego rana...
http://nauka.newsweek.one...y,282188,1.html

Cytat:
W 2011 r. statystyczny Polak zjadł 75 kg mięsa, czyli ponad kilogram tygodniowo. A z raportu Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej wynika, że ma na nie coraz większy apetyt. W 2011 roku konsumpcja mięsa wzrosła o ponad 13 proc. w porównaniu z 2000 r.
Nie da się ukryć, że od czasu upadku komunizmu średnia życia w Polsce zaczęła szybko wzrastać. Z uporem maniaka profesorowie lansują tezę, że przyczyną jest zwiększone spożycie owoców i warzyw. Dogmatycznie ignorują fakt, że wzrosło również spożycie mięsa. Gdyby czerwone mięso samo w sobie powodowało raka, to Eskimosi i inne ludy jedzące prawie wyłącznie czerwone mięso chorowaliby na tego raka nagminnie. A oni w ogóle nie chorują. Znaczy to, że nie mięso raka powoduje, ale inne czynniki, być może w interakcji z mięsem, a być może bez związku. Bo tego już się nie bada.
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Sob Cze 07, 2014 07:20   

koffin napisał/a:
Wegetarianie mówią że białko roślinne jest lepsze niż zwierzęce?
Jeżeli tak to dlaczego?
Bo się nie znają kompletnie na dietetyce i to twierdzenie jest oparte na nienaruszalnej wierze oraz cząstkowych, selektywnie cytowanych pracach naukowych.
Wegetarianizm nie wynika z poszukiwania najlepszego sposobu żywienia, ale z wiary w prawa zwierząt do szczęśliwego życia. Całe rozumowanie jest podporządkowane temu dogmatowi a fakty świadczące przeciwnie - ignorowane.
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Sob Cze 07, 2014 11:46   

koffin napisał/a:
Wegetarianie mówią że białko roślinne jest lepsze niż zwierzęce?
Jeżeli tak to dlaczego?

http://www.dobradieta.pl/...p=239897#239897
JW
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Wto Cze 10, 2014 07:28   

Aż się wierzyć nie chce, co piszą lekarze optymalni. Doktor Kwaśniewski pisze że im starszy człowiek to potrzebuje mniej białka, a oni Doktora się nie słuchają, tylko zaczęli czytać pana Witolda :hah: :

„Nadmierne obniżanie ilości zjadanego białka jest głównym problemem ludzi starszych. Dostarczanie dużych ilości tłuszczu bez odpowiedniej ilości białka nie daje żadnych efektów leczniczych, dlatego, że te tłuszcze nie mogą być poddane odpowiedniej przeróbce enzymatycznej. Dają natomiast poczucie sytości . Zapewniam , że dostarczanie 0,8 -1,0 g białka na kilogram wagi należnej , w każdym wieku nie zaszkodzi. Znam wiele osób w wieku 60-85 lat , które prowadzą zdrowy, aktywny tryb życia zjadając nawet do 80g białka /dobę.”
Biedny pan Stanisław obniżył białko o połowę i doznał zmian miażdżycowych:
„Większość osób w starszym wieku obniża ilość białka zjadanego, powodując tym samym dodatkowe obniżenie poziomu przemiany materii, spadek odporności organizmu oraz zaburzenia różnych reakcji chemicznych, doprowadzając do powstawania chorób.
Podobnie jest w sytuacji pana Stanisława. Zjadanie 0,5 -0,6 g białka na kg wagi ciała jest niską ilością białka, która po kilku latach doprowadziła do powstawania zmian m. in. miażdżycowych.”

Tylko pytanie kogo edukują Ci lekarze optymalni? Bo piszą zupełnie inaczej niż zaleca twórca diety. :hah: :hah: :hah:
http://www.optymalni-kato...owiedz-na-list/

I następna ciekawostka, lekarz optymalny pisze pozytywnie o omega-3, czyli inaczej niż zootechnicy :hah: :

„Następnym ważnym i niezbędnym składnikiem diety są kwasy tłuszczowe omega-3 które również wpływają na ryzyko chorób układu krążenia. Można to wytłumaczyć poprawą rozkurczu naczyń zależną od przepływu krwi i funkcji śródbłonka, niższym ciśnieniem tętniczym, korzystnymi zmianami w lipogramie w tym obniżeniu stężenia trójglicerydów i redukcją nasilenia zapalenia stresu oksydacyjnego i mniejszym zagrożeniem śmiertelnymi arytmiami. Cztery gramy kwasów tłuszczowych omega 3 ( pochodzące z oleju rybiego ) to tylko niewielka część dostarczonych w diecie kalorii, co może mieć duży wpływ na zmniejszenie ryzyka chorób układu krążenia, stanowią niezbędnik dla prawidłowej pracy mózgu oraz centralnego układu nerwowego. Są też prekursorami niektórych hormonów odpowiedzialnych za ważne procesy zachodzące w naszym organizmie ( krzepnięcie krwi, zwężenie oskrzeli, reakcje naczynioruchowe. Ponadto ze względu na ich udział w budowie serotoniny ( hormon szczęścia ) wykazują antydepresyjne działanie”
http://www.optymalni-kato...kladniki-diety/
 
     
Gregory

Dołączył: 13 Cze 2014
Posty: 6
Wysłany: Pią Cze 13, 2014 20:50   

COOLER napisał/a:
Aż się wierzyć nie chce, co piszą lekarze optymalni. Doktor Kwaśniewski pisze że im starszy człowiek to potrzebuje mniej białka, a oni Doktora się nie słuchają, tylko zaczęli czytać pana Witolda :hah: :

Nadmierne obniżanie ilości zjadanego białka jest głównym problemem ludzi starszych. Dostarczanie dużych ilości tłuszczu bez odpowiedniej ilości białka nie daje żadnych efektów leczniczych, dlatego, że te tłuszcze nie mogą być poddane odpowiedniej przeróbce enzymatycznej. Dają natomiast poczucie sytości . Zapewniam , że dostarczanie 0,8 -1,0 g białka na kilogram wagi należnej , w każdym wieku nie zaszkodzi. Znam wiele osób w wieku 60-85 lat , które prowadzą zdrowy, aktywny tryb życia zjadając nawet do 80g białka /dobę.
Biedny pan Stanisław obniżył białko o połowę i doznał zmian miażdżycowych:
Większość osób w starszym wieku obniża ilość białka zjadanego, powodując tym samym dodatkowe obniżenie poziomu przemiany materii, spadek odporności organizmu oraz zaburzenia różnych reakcji chemicznych, doprowadzając do powstawania chorób.
Podobnie jest w sytuacji pana Stanisława. Zjadanie 0,5 -0,6 g białka na kg wagi ciała jest niską ilością białka, która po kilku latach doprowadziła do powstawania zmian m. in. miażdżycowych.

Tylko pytanie kogo edukują Ci lekarze optymalni? Bo piszą zupełnie inaczej niż zaleca twórca diety. :hah: :hah: :hah:
http://www.optymalni-kato...owiedz-na-list/

I następna ciekawostka, lekarz optymalny pisze pozytywnie o omega-3, czyli inaczej niż zootechnicy :hah: :

Następnym ważnym i niezbędnym składnikiem diety są kwasy tłuszczowe omega-3 które również wpływają na ryzyko chorób układu krążenia. Można to wytłumaczyć poprawą rozkurczu naczyń zależną od przepływu krwi i funkcji śródbłonka, niższym ciśnieniem tętniczym, korzystnymi zmianami w lipogramie w tym obniżeniu stężenia trójglicerydów i redukcją nasilenia zapalenia stresu oksydacyjnego i mniejszym zagrożeniem śmiertelnymi arytmiami. Cztery gramy kwasów tłuszczowych omega 3 ( pochodzące z oleju rybiego ) to tylko niewielka część dostarczonych w diecie kalorii, co może mieć duży wpływ na zmniejszenie ryzyka chorób układu krążenia, stanowią niezbędnik dla prawidłowej pracy mózgu oraz centralnego układu nerwowego. Są też prekursorami niektórych hormonów odpowiedzialnych za ważne procesy zachodzące w naszym organizmie ( krzepnięcie krwi, zwężenie oskrzeli, reakcje naczynioruchowe. Ponadto ze względu na ich udział w budowie serotoniny ( hormon szczęścia ) wykazują antydepresyjne działanie
http://www.optymalni-kato...kladniki-diety/


Należy się cieszyć ze zmian na lepsze.
Według niektórych źródeł liczba optymalnych w polsce nadal sięga kilkuset tysięcy a w ostatnim czasie rośnie.
Wśród nich jest zapewne kilkadziesiąt tysięcy cukrzyków którzy odciążyli nas od kosztów. Nie wspomnę także i innych schorzeniach przewlekłych.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Sob Cze 14, 2014 11:42   

COOLER napisał/a:
Aż się wierzyć nie chce, co piszą lekarze optymalni.

Autorka cytowanych tekstów współpracowała z nami i pisała artykuły do Poradnika.
Generalnie nie ma już lekarzy, którzy dosłownie traktują dietę optymalną.
Chyba, że ci nieliczni, którzy liczą jeszcze na zdyskontowanie dawnych sukcesów Mistrza i wiedzą, że muszą składać Mu deklaracje wiernopoddańczego przywiązania do złotej proporcji.
Smutne to, bo zwolennicy tej diety zyskali opinię fanatyków. Właśnie ostatnio spotkałem się z tym na uczelni, podczas wykładu na temat różnych diet. Takiej opinii nie mają nawet ortodoksyjni wegetarianie.
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Śro Cze 18, 2014 17:59   

Białko chroni przed udarem mózgu
Cytat:
badacze wyliczyli, że każde dodatkowe 20 g białka dziennie, obniża ryzyko udaru o 26 proc.


Szkoda, że nie doprecyzowali, że przypuszczalnie chodzi o udar krwotoczny. Badania były prowadzone w biednych, niedobiałczonych Chinach.
To jest to, co od lat kładę łopatą do głowy fanatyków. Niskie spożycie białka powoduje słabość tkanek mięśniowych i podatność na urazy. Nie tłuszczu, ale białka.
JW
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Cze 18, 2014 18:56   

Witold Jarmolowicz napisał/a:

Nie da się ukryć, że od czasu upadku komunizmu średnia życia w Polsce zaczęła szybko wzrastać. Z uporem maniaka profesorowie lansują tezę, że przyczyną jest zwiększone spożycie owoców i warzyw. Dogmatycznie ignorują fakt, że wzrosło również spożycie mięsa. Gdyby czerwone mięso samo w sobie powodowało raka, to Eskimosi i inne ludy jedzące prawie wyłącznie czerwone mięso chorowaliby na tego raka nagminnie. A oni w ogóle nie chorują. Znaczy to, że nie mięso raka powoduje, ale inne czynniki, być może w interakcji z mięsem, a być może bez związku. Bo tego już się nie bada.
JW

Jesli chodzi o mieso a przede wszystkim wedliny to pewnie niebagatelną przyczyną są nitrozoaminy, mieso samo w sobie nie, tylko wkłady z zewnatrz stanowia problem.

Cytat:
Nitrosamines, (R1)(R2) N-N=O, represent a large and diverse family of synthetic and
naturally occurring compounds. Approximately 90% of the 300 nitrosamines tested have
shown carcinogenic effects in bioassays and laboratory animals. Among these, NNitrosodimethylamine
(NDMA) has been most thoroughly studied. NDMA has been shown
to be a potent mutagen and carcinogen (NIPH report, 2009). Due to their potent
carcinogenicity, other health outcomes of these compounds have been given less emphasis
and are therefore less well documented.

http://www.fhi.no/dav/872795158b.pdf
Ostatnio zmieniony przez Molka Śro Cze 18, 2014 18:59, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
RJ333

Dołączył: 14 Lut 2014
Posty: 25
Wysłany: Nie Cze 29, 2014 15:43   

Cytat:
Zapewniam , że dostarczanie 0,8 -1,0 g białka na kilogram wagi należnej , w każdym wieku nie zaszkodzi. Znam wiele osób w wieku 60-85 lat , które prowadzą zdrowy, aktywny tryb życia zjadając nawet do 80g białka /dobę.


Ta ilość białka, a więc 0,8 g/kg jest podawana od dawna nawet w oficjalnych medycznych zaleceniach (WHO), ale pytanie kto tyle zjada? Zakładając, że jemy przeciętnie trzy posiłki dziennie ciężko uzbierać taką ilość. Mięso, sery i ryby zawierają zwykle ok. 20g białka na 100g. Jajka jeszcze mniej. Osoba ważąca 80 kg musiałby więc jeść dzień w dzień bardzo ciężkie, wysokobiałkowe posiłki

Przykładowe typowe jedzenie
śniadanie - bułka z masłem + 2 jajka
obiad - kotlet schabowy 150g + ziemniaki + przystawka
kolacja - kromka chleba z twarogiem (niech będzie 100 g tego twarogu)
------------------------
razem białko: 65g

Trzeba tu jednak też wziąć poprawkę, że ludzie lubią urozmaicenia, czasami na śniadanie jedzą kakao z pieczywem, czasami ledwie plasterek salami na chlebie, czasami bułka + pomidor, naprawdę nie znam osób w moim otoczeniu które by jadły aż tyle białka dzień w dzień.

Co do diety Kwaśniewskiego to faktycznie jeśli pan doktor zaleca mniej białka na stare lata to jest to nielogiczne, bowiem jak sam pisze w książkach, białko to "części zamienne" a więc organizm potrzebuje ich więcej nie tylko przy rekonwalescencji, gojeniu ran, przebudowie ale właśnie na starość, gdyż wtedy organizm w naturalny sposób szybciej się "zużywa" więc te części zamienne bardzo by mu się przydały. To samo mówią ostatnie odkrycia w naukowców.
http://www.rmf24.pl/tylko...ety,nId,1352022
Ostatnio zmieniony przez RJ333 Nie Cze 29, 2014 15:45, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Sob Wrz 20, 2014 08:02   

RJ333 napisał/a:

Przykładowe typowe jedzenie
śniadanie - bułka z masłem + 2 jajka
obiad - kotlet schabowy 150g + ziemniaki + przystawka
kolacja - kromka chleba z twarogiem (niech będzie 100 g tego twarogu)
------------------------
razem białko: 65g

I tu zaskoczenie. taki jadłospis zawiera:
E B:T:W 1822kcal B-81 T-96 W-159
Do tego jest odchudzający - 1822 kcal
Szacowanie na oko jest mylące.

Cytat:

*** SUMY Z DNIA E- kcal B:T:W
*** SUMY Z DNIA 1822 81 96 159


Śniadanie 540 20 28 52
........................ [g] [kcal] [B] [T] [W]
Jaja gotowane 124 135 12 9 1
,Masło extra 20 147 0 16 0
Bułki grahamki 100 258 8 2 52

Obiad 702 34 40 51
Wieprz. kotlet schab. panier. 150 526 28 36 22
Ziemniaki z tłuszczem 100 105 2 3 17
Kompozycja wielowarzywna 250 70 4 1 12

Kolacja 580 26 28 55
Ser twarogowy tłusty 100 175 18 10 4
,Masło extra 20 147 0 16 0
Bułki grahamki 100 258 8 2 52


JW
 
     
koffin

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 22 Sty 2013
Posty: 482
Wysłany: Nie Wrz 21, 2014 15:41   

To raczej kiepskie jedzenie :P

Panie Witoldzie na śniadanie to zawsze jajka są najlepszym wyborem?
Z masłem je jadać, warzywa raczej nie pasują... jeżeli tak to jakie?
2.Czy warzywa korzenne czy krzyżowe lepszym wyborem? Czy te warzywa krzyżowe w stanie dzikim dawno temu były jadane? Czy tak jakoś to człowiek wyhodował?
Ostatnio zmieniony przez koffin Nie Wrz 21, 2014 15:41, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
RyszardA 

Wiek: 54
Dołączył: 15 Wrz 2014
Posty: 125
Wysłany: Śro Wrz 24, 2014 09:31   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Białko chroni przed udarem mózgu
Cytat:
badacze wyliczyli, że każde dodatkowe 20 g białka dziennie, obniża ryzyko udaru o 26 proc.


Szkoda, że nie doprecyzowali, że przypuszczalnie chodzi o udar krwotoczny. Badania były prowadzone w biednych, niedobiałczonych Chinach.
To jest to, co od lat kładę łopatą do głowy fanatyków. Niskie spożycie białka powoduje słabość tkanek mięśniowych i podatność na urazy. Nie tłuszczu, ale białka.
JW


Panie Witoldzie. Jak to właściwie jest z tym białkiem? Trawi się ono w niższym ph niż tłuszcz. Tak więc duże ilości tłuszczu, spożywane wraz z białkiem mogą powodować że ph kwasu żołądkowego będzie niższe i białko się nie strawi tak jak należy. Tak twierdzą niektórzy. Może to prowadzić do raka żołądka, niedoboru witaminy B12 i innych witamin z grupy B, anemii. Co Pan o tym sądzi? Ile w tym prawdy?
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Czw Wrz 25, 2014 12:51   

Spożycie powinno się mieścić w sensownych granicach, wtenczas układ trawienny sobie z tym radzi. Tu akurat trzeba zacytować dra Kwaśniewskiego, który pisał, ze najlepszy jest tłuszcz zawarty w produktach, nie wyekstrahowany.
Z kolei ilość tłuszczu energetycznie licząc powinna się mieścić w granicach 50-60%, co daje słynną proporcję 1:3:1, ale energetycznie, nie w gramach!!!
W gramach to by było 1:1,3:1. To jest elementarny błąd diety optymalnej. Szkodliwe zalewanie się tłuszczem wzięło się właśnie z pomylenia kcal z gramami. Tymczasem w dietetyce od lat proporcje podaje się jako udział energii, co jest bardziej miarodajne.

Przeciętne spożycie tłuszczu w długowiecznych krajach europejskich wynosiło 150-180g dziennie. Podobne ilości tłuszczu spożywali Innuici. Więc coś jest na rzeczy z taką ilością tłuszczów.
JW
 
     
RyszardA 

Wiek: 54
Dołączył: 15 Wrz 2014
Posty: 125
Wysłany: Czw Wrz 25, 2014 18:04   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Spożycie powinno się mieścić w sensownych granicach, wtenczas układ trawienny sobie z tym radzi. Tu akurat trzeba zacytować dra Kwaśniewskiego, który pisał, ze najlepszy jest tłuszcz zawarty w produktach, nie wyekstrahowany.
Z kolei ilość tłuszczu energetycznie licząc powinna się mieścić w granicach 50-60%, co daje słynną proporcję 1:3:1, ale energetycznie, nie w gramach!!!
W gramach to by było 1:1,3:1. To jest elementarny błąd diety optymalnej. Szkodliwe zalewanie się tłuszczem wzięło się właśnie z pomylenia kcal z gramami. Tymczasem w dietetyce od lat proporcje podaje się jako udział energii, co jest bardziej miarodajne.

Przeciętne spożycie tłuszczu w długowiecznych krajach europejskich wynosiło 150-180g dziennie. Podobne ilości tłuszczu spożywali Innuici. Więc coś jest na rzeczy z taką ilością tłuszczów.
JW

Większość przelicza na gramy bo procentowo jest trudniej. 180gr tłuszczu... Dla mnie trochę dużo. Od tego już tylko krok do fantastów, którzy zalecają 3.5gr tłuszczu na 1gr białka. Może wtedy kiedy na dworze -20, albo jeśli się bardzo ciężko fizycznie pracuje, można sobie na tyle pozwolić. Tłuszcz ryb i fok, który jedli Inuici to jednak nie to samo co tłuszcz wieprzowy.
 
     
RyszardA 

Wiek: 54
Dołączył: 15 Wrz 2014
Posty: 125
Wysłany: Pią Wrz 26, 2014 17:23   

Panie Witoldzie. O ile dobrze zrozumiałem to co pisze dr Lutz, kładzie on nacisk na to żeby jeść dużo produktów białkowych. To że na diecie niskowęglowodanowej tłuszczu musi być sporo, wynika samo z siebie.
Jednak to dużo białka odgrywa decydującą rolę w takiej diecie. Na high carb czy na high fat, żołądek się rozleniwia, pożywienie nie jest trawione, dochodzi do zaburzeń w perystaltyce jelit. Tak jak high carb i high fat osłabia mięśnie szkieletowe, tak osłabia i żołądek oraz jelita. W połączeniu ze słabym wydzielaniem soków trawiennych daje to marne trawienie. To otwiera drzwi ludziom którzy wymyślili sobie nieszczelne jelita i mikstury, które rzekomo je uszczelniają. Leczą oni chorobę której nie ma.
Lektyny są rozkładane na aminokwasy jeśli doprowadzi się do porządku cały przewód pokarmowy za pomocą rozsądnej diety niskowęglowodanowej. Stąd często początkowa poprawa u ludzi, którzy trafili do Słoneckiego czy innych, którzy taka dietę w początkowym okresie zalecają. Jednak oni chcąc być oryginalnymi dodali jakieś swoje dalsze etapy postępowania i choroby wracają. Jednak to wszystko świadczy o skuteczności diety niskowęglowodanowej.
Ostatnio zmieniony przez RyszardA Pią Wrz 26, 2014 17:41, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
samarytaninn 

Dołączył: 04 Gru 2013
Posty: 575
Wysłany: Pią Wrz 26, 2014 21:21   

RyszardA napisał/a:
Panie Witoldzie. O ile dobrze zrozumiałem to co pisze dr Lutz, kładzie on nacisk na to żeby jeść dużo produktów białkowych. To że na diecie niskowęglowodanowej tłuszczu musi być sporo, wynika samo z siebie.
Jednak to dużo białka odgrywa decydującą rolę w takiej diecie. Na high carb czy na high fat, żołądek się rozleniwia, pożywienie nie jest trawione, dochodzi do zaburzeń w perystaltyce jelit. Tak jak high carb i high fat osłabia mięśnie szkieletowe, tak osłabia i żołądek oraz jelita. W połączeniu ze słabym wydzielaniem soków trawiennych daje to marne trawienie. To otwiera drzwi ludziom którzy wymyślili sobie nieszczelne jelita i mikstury, które rzekomo je uszczelniają. Leczą oni chorobę której nie ma.
Tu się z Tobą zgodzę całkowicie. Ta domniemana nieszczelność jelit Słoneckiego to po prostu przesada i robienie z organizmu bubla który rzekomo nie potrafi przy niskowęglowodnowym żywieniu jelit regenerować.

Jestem najlepszym przykładem tego co piszesz, kiedy wierzyłem w tą nieszczelność jelit i piłem miksturę celem uszczelnienia jelit, choroba się pogłębiała jak i również ciągłe zmęczenie i osłabienie organizmu. Piłem miksturę 2 lata, przez ten czas tylko alergia mi się pogłębiała, oczywiście robiłem przerwy w celu odchorowania, ale to nie były żadne odchorowania, tylko jak tu piszą niektórzy reakcje organizmu na miksturę, już jej nie piję i mam zdecydowaną poprawę, jestem na diecie niskowęglowodanowej. Dodam że nie byłem uczulony na żadne składniki MO. Mistrz ma tylko rację w tym żeby glutenu nie jeść. Zmęczenie przy piciu mikstury było takie jakbym był ciągle po ciężkiej robocie i alergia się wręcz nasilała.
Ci ludzie mają dokładnie takie same objawy jakie ja miałem: http://www.bioslone.pl/fo...10231#msg210231
To po prostu niszczenie zdrowia, przez miksturę, a nie żadne oczyszczanie organizmu, sam to przechodziłem.

Słonecki z tymi nieszczelnymi jelitami i miksturą niestety racji nie ma. Teraz nie piję mikstury, więc powinienem mieć jelita nieszczelne i powinienem być chory. Jest zupełnie odwrotnie jestem zdrowy, alergii nie mam i zapewne z jelitami też jest wszystko dobrze. Wniosek: jest przy diecie niskowęglowodanowej organizm sam sobie radzi z regeneracją jelit i nie potrzeba tu żadnej mikstury.
Co nie oznacza oczywiście że wielu innych kwestiach, Słonecki racji nie ma, bo w wielu ma.
 
     
RyszardA 

Wiek: 54
Dołączył: 15 Wrz 2014
Posty: 125
Wysłany: Sob Wrz 27, 2014 07:56   

Proszę mi powiedzieć, Panie Samarytanin, w czym Słonecki ma rację? Proszę mi znaleźć coś w czym ma rację, ale nie jest to zapożyczenie z dr Kwaśniewskiego, dr Lutza, Hipokratesa i innych. Jest to zbieranina, z wszystkiego po trochę, przedstawiana jako autorskie dzieło.
 
     
samarytaninn 

Dołączył: 04 Gru 2013
Posty: 575
Wysłany: Sob Wrz 27, 2014 18:20   

RyszardA napisał/a:
Proszę mi powiedzieć, Panie Samarytanin, w czym Słonecki ma rację? Proszę mi znaleźć coś w czym ma rację, ale nie jest to zapożyczenie z dr Kwaśniewskiego, dr Lutza, Hipokratesa i innych. Jest to zbieranina, z wszystkiego po trochę, przedstawiana jako autorskie dzieło.
Odnośnie „zaporzyczania” na pewno masz rację. Pomimo tego że Słonecki podpisuje się jako autor, to wiadomo wiedzę gdzieś musiał czerpać, z jakiś źródeł, bo inaczej się nie da. Tak że śmiało można to nazwać tak jak nazwałeś.

Mogę jedynie napisać w czym mnie się wydaje że Słonecki ma rację.
W sprawie glutenu na pewno chory powinien go całkowicie wykluczyć, natomiast zdrowy może sobie od czasu do czasu coś tam zjadać glutenowego, gdyż jadanie glutenu codziennie w dłuższej perspektywie czasu zdrowiu nie służy.
W sprawie wapnia organicznego i nieorganicznego też zdaje się że Słonecki ma rację.
W sprawie odchorowań bez leków też raczej Słonecki ma rację.
W sprawie toksemii i toksyn też ma rację, przykładowo ktoś ma niedobory czegoś i myśli że jak zacznie się suplementować, czy jeść coś z żywności co zawiera więcej tego czego mu brakuje, to problem pokonał, a przecież przyczyną niedoborów może być nadmiar toksyn w organizmie. Drugi przykład to przy nowotworze Kwaśniewski całkowicie zbagatelizował problem toksyn w organizmie, Słonecki oprócz diety też zwraca uwagę na toksyny.

To tylko kilka przykładów, tak na szybkiego.
 
     
RyszardA 

Wiek: 54
Dołączył: 15 Wrz 2014
Posty: 125
Wysłany: Sob Wrz 27, 2014 18:57   

samarytaninn napisał/a:
RyszardA napisał/a:
Proszę mi powiedzieć, Panie Samarytanin, w czym Słonecki ma rację? Proszę mi znaleźć coś w czym ma rację, ale nie jest to zapożyczenie z dr Kwaśniewskiego, dr Lutza, Hipokratesa i innych. Jest to zbieranina, z wszystkiego po trochę, przedstawiana jako autorskie dzieło.
Odnośnie „zaporzyczania” na pewno masz rację. Pomimo tego że Słonecki podpisuje się jako autor, to wiadomo wiedzę gdzieś musiał czerpać, z jakiś źródeł, bo inaczej się nie da. Tak że śmiało można to nazwać tak jak nazwałeś.

Mogę jedynie napisać w czym mnie się wydaje że Słonecki ma rację.
W sprawie glutenu na pewno chory powinien go całkowicie wykluczyć, natomiast zdrowy może sobie od czasu do czasu coś tam zjadać glutenowego, gdyż jadanie glutenu codziennie w dłuższej perspektywie czasu zdrowiu nie służy.
W sprawie wapnia organicznego i nieorganicznego też zdaje się że Słonecki ma rację.
W sprawie odchorowań bez leków też raczej Słonecki ma rację.
W sprawie toksemii i toksyn też ma rację, przykładowo ktoś ma niedobory czegoś i myśli że jak zacznie się suplementować, czy jeść coś z żywności co zawiera więcej tego czego mu brakuje, to problem pokonał, a przecież przyczyną niedoborów może być nadmiar toksyn w organizmie. Drugi przykład to przy nowotworze Kwaśniewski całkowicie zbagatelizował problem toksyn w organizmie, Słonecki oprócz diety też zwraca uwagę na toksyny.

To tylko kilka przykładów, tak na szybkiego.


Widać, każdemu pomaga coś innego, bo mnie gluten ani przetwory mleczne nie przeszkadzają nic a nic. Najlepsze efekty dało u mnie wykluczenie z diety owoców i innych rzeczy zawierających cukry proste. Ciekawostką jest że w czasie kiedy zacząłem jeść dużo białka, ustąpiły bóle nerek. A przecież lekarze mówią że to białko szkodzi na nerki. Byłem u jednego dość rozumnego lekarza, który powiedział że jego to nie dziwi bo nerki obciąża przede wszystkim nadmiar cukru. Bądź tu więc człowieku mądry i pisz wiersze.
Toksyny to temat rzeka. Mieszkam pod Warszawą. Chcąc nie chcąc, często w tym mieście bywam. Tam co tydzień ludzie żyją nowymi sposobami na oczyszczanie z toksyn. A to jakiś blonnik z coraz to egzotyczniejszych roślin, a to wymyślne głodówki, a to mikstury. Nikt się jeszcze skutecznie z tych nieistniejących toksyn nie oczyścił. Być może dlatego że to pic na wodę.
Ostatnio zmieniony przez RyszardA Sob Wrz 27, 2014 19:05, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
koffin

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 22 Sty 2013
Posty: 482
Wysłany: Nie Wrz 28, 2014 02:03   

samarytaninn napisał/a:
RyszardA napisał/a:
Panie Witoldzie. O ile dobrze zrozumiałem to co pisze dr Lutz, kładzie on nacisk na to żeby jeść dużo produktów białkowych. To że na diecie niskowęglowodanowej tłuszczu musi być sporo, wynika samo z siebie.
Jednak to dużo białka odgrywa decydującą rolę w takiej diecie. Na high carb czy na high fat, żołądek się rozleniwia, pożywienie nie jest trawione, dochodzi do zaburzeń w perystaltyce jelit. Tak jak high carb i high fat osłabia mięśnie szkieletowe, tak osłabia i żołądek oraz jelita. W połączeniu ze słabym wydzielaniem soków trawiennych daje to marne trawienie. To otwiera drzwi ludziom którzy wymyślili sobie nieszczelne jelita i mikstury, które rzekomo je uszczelniają. Leczą oni chorobę której nie ma.
Tu się z Tobą zgodzę całkowicie. Ta domniemana nieszczelność jelit Słoneckiego to po prostu przesada i robienie z organizmu bubla który rzekomo nie potrafi przy niskowęglowodnowym żywieniu jelit regenerować.

Jestem najlepszym przykładem tego co piszesz, kiedy wierzyłem w tą nieszczelność jelit i piłem miksturę celem uszczelnienia jelit, choroba się pogłębiała jak i również ciągłe zmęczenie i osłabienie organizmu. Piłem miksturę 2 lata, przez ten czas tylko alergia mi się pogłębiała, oczywiście robiłem przerwy w celu odchorowania, ale to nie były żadne odchorowania, tylko jak tu piszą niektórzy reakcje organizmu na miksturę, już jej nie piję i mam zdecydowaną poprawę, jestem na diecie niskowęglowodanowej. Dodam że nie byłem uczulony na żadne składniki MO. Mistrz ma tylko rację w tym żeby glutenu nie jeść. Zmęczenie przy piciu mikstury było takie jakbym był ciągle po ciężkiej robocie i alergia się wręcz nasilała.
Ci ludzie mają dokładnie takie same objawy jakie ja miałem: http://www.bioslone.pl/fo...10231#msg210231
To po prostu niszczenie zdrowia, przez miksturę, a nie żadne oczyszczanie organizmu, sam to przechodziłem.

Słonecki z tymi nieszczelnymi jelitami i miksturą niestety racji nie ma. Teraz nie piję mikstury, więc powinienem mieć jelita nieszczelne i powinienem być chory. Jest zupełnie odwrotnie jestem zdrowy, alergii nie mam i zapewne z jelitami też jest wszystko dobrze. Wniosek: jest przy diecie niskowęglowodanowej organizm sam sobie radzi z regeneracją jelit i nie potrzeba tu żadnej mikstury.
Co nie oznacza oczywiście że wielu innych kwestiach, Słonecki racji nie ma, bo w wielu ma.



A w przypadku Candida probiotyki brałbyś? szczepy jakieś dobre..
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pon Wrz 29, 2014 18:00   

RyszardA napisał/a:
Najlepsze efekty dało u mnie wykluczenie z diety owoców i innych rzeczy zawierających cukry proste. Ciekawostką jest że w czasie kiedy zacząłem jeść dużo białka, ustąpiły bóle nerek. A przecież lekarze mówią że to białko szkodzi na nerki. Byłem u jednego dość rozumnego lekarza, który powiedział że jego to nie dziwi bo nerki obciąża przede wszystkim nadmiar cukru.

To ciekawe podejście. Żeby to zrozumieć, trzeba sięgnąć do funkcjonowania nerek.
W kłębuszkach nerkowych przesącza się mocz pierwotny w ilości 180 l/dobę zawierający wszystkie składniki niskocząsteczkowe takie jak glukoza, sód potas, mocznik, kwas moczowy, aminokwasy. Następnie w dalszej części nefronu nerki muszą to wszystko wchłonąć z powrotem, za wyjątkiem nadmiaru przeznaczonego do wydalenia. Natomiast co do glukozy, muszą ją wchłonąć w 100%, inaczej mamy cukrzycę.
JW
 
     
RyszardA 

Wiek: 54
Dołączył: 15 Wrz 2014
Posty: 125
Wysłany: Pon Wrz 29, 2014 18:52   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
RyszardA napisał/a:
Najlepsze efekty dało u mnie wykluczenie z diety owoców i innych rzeczy zawierających cukry proste. Ciekawostką jest że w czasie kiedy zacząłem jeść dużo białka, ustąpiły bóle nerek. A przecież lekarze mówią że to białko szkodzi na nerki. Byłem u jednego dość rozumnego lekarza, który powiedział że jego to nie dziwi bo nerki obciąża przede wszystkim nadmiar cukru.

To ciekawe podejście. Żeby to zrozumieć, trzeba sięgnąć do funkcjonowania nerek.
W kłębuszkach nerkowych przesącza się mocz pierwotny w ilości 180 l/dobę zawierający wszystkie składniki niskocząsteczkowe takie jak glukoza, sód potas, mocznik, kwas moczowy, aminokwasy. Następnie w dalszej części nefronu nerki muszą to wszystko wchłonąć z powrotem, za wyjątkiem nadmiaru przeznaczonego do wydalenia. Natomiast co do glukozy, muszą ją wchłonąć w 100%, inaczej mamy cukrzycę.
JW

Nie było innej możliwości. Jeśli zjadłem jajecznicę a następnie jakieś cukry proste, to następnego dnia na skórze pojawiały się cuda. Ropnie, jakieś czerwone plamki, były na porządku dziennym. Słodka herbata, soki owocowe, surowe owoce a w szczególności jabłka, to wszystkoswraz z tłuszczem i białkiem dawało takie efekty. Z jajkami na boczku jem teraz bagietkę dość grubo posmarowaną masłem i jest dobrze. Ziemniaki też mogą być. U mnie proporcje są dość nietypowe jak na dietę niskowęglowodanową bo to 1:1:1 jeśli chodzi o białko, tłuszcz i węglowodany. Nie wiem czy to jest jeszcze dieta niskowęglowodanowa ale w porównaniu z tym jak jadłem wcześniej to napewno. Co ciekawe właśnie na takich proporcjach mam najniższy cholesterol całkowity. Niestety to co Pan pisze o nerkach to dla mnie czarna magia. To dla mnie zbyt skomplikowane.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pon Wrz 29, 2014 19:02   

A może chodziło o fruktozę?
Skrobia i tak jest hydrolizowana w układzie trawiennym do glukozy i maltozy i dopiero potem wchłaniana.
JW
 
     
RyszardA 

Wiek: 54
Dołączył: 15 Wrz 2014
Posty: 125
Wysłany: Pon Wrz 29, 2014 19:11   

Mnie się wydaje Panie Witoldzie, że dr Lutz wyznaczył taką niską ilość ww dla ludzi dość poważnie chorych, którzy taką niskowęglowodanową dietą chcą się z tych chorób wyleczyć. Ci w miarę zdrowi mogą sobie na trochę więcej ww pozwolić. Ją tak średnio jem dwa razy więcej niż te 72 gr doktora Lutza. To tylko takie moje przemyślenia. Ale nie powiem bo zdarza mi się często gęsto że zjem kawał mięcha i ww do tego tyle co by się mysz nie najadła. To różnie bardzo bywa, jak to w życiu.
 
     
RyszardA 

Wiek: 54
Dołączył: 15 Wrz 2014
Posty: 125
Wysłany: Pon Wrz 29, 2014 19:16   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
A może chodziło o fruktozę?
Skrobia i tak jest hydrolizowana w układzie trawiennym do glukozy i maltozy i dopiero potem wchłaniana.
JW

To jest możliwe że fruktoza jest za to odpowiedzialna. Ale jeśli po tłustym zjadł bym cukierki czekoladowe albo coś w ten deseń to jest podobnie. Ja tam z tego powodu nie ubolewam bo i tak ze słodyczy najbardziej lubię bigos.
 
     
3of5 

Dołączył: 29 Mar 2013
Posty: 483
Wysłany: Wto Wrz 30, 2014 05:31   

ja też mam wrażenie że to chodzi o fruktozę. Po zjedzeniu owoców (rzadko, ale zdarza się), nawet tych niskowęglowodanowych mam sensacje. Nie jakieś duże, ale czuje zauważalną różnicę.

co do ww - sam nie wiem. Ja najlepiej funkcjonuje jednak poniżej tych 72g
 
     
side 

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 687
Wysłany: Wto Wrz 30, 2014 12:48   

RyszardA napisał/a:
Jeśli zjadłem jajecznicę a następnie jakieś cukry proste, to następnego dnia na skórze pojawiały się cuda. Ropnie, jakieś czerwone plamki, były na porządku dziennym. Słodka herbata, soki owocowe, surowe owoce a w szczególności jabłka, to wszystkoswraz z tłuszczem i białkiem dawało takie efekty.

W jelitkowie masz chyba maly balagan skoro tak reagujesz na "normalne" pozywienie.
Nie wyobrazam sobie aby raz na jakis czas nie zjesc omleta na slodko, albo nie przegryzc czegos slodkiego pomiedzy posilkami.
Francuzi slyna z tlustej diety i slodkich sniadan, a mimo to są jednym z najzdrowszych narodów na świecie

ps. czy my sie przypadkiem nie znamy Panie R? :D
Ostatnio zmieniony przez side Wto Wrz 30, 2014 12:49, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Wto Wrz 30, 2014 16:32   

RyszardA napisał/a:
To jest możliwe że fruktoza jest za to odpowiedzialna. Ale jeśli po tłustym zjadł bym cukierki czekoladowe albo coś w ten deseń to jest podobnie. Ja tam z tego powodu nie ubolewam bo i tak ze słodyczy najbardziej lubię bigos.
Wszystko, co słodkie, cukierki, czekoladki, ciastka, zawiera sacharozę albo syrop glukozowo-fruktozowy. Fruktoza jest wszędzie, gdzie słodki smak, za wyjątkiem sztucznych słodzików.
Czysta glukoza nie nadaje się do słodzenia, bo jest mało słodka, musi być sacharoza.
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Wto Wrz 30, 2014 16:40   

RyszardA napisał/a:
Mnie się wydaje Panie Witoldzie, że dr Lutz wyznaczył taką niską ilość ww dla ludzi dość poważnie chorych, którzy taką niskowęglowodanową dietą chcą się z tych chorób wyleczyć. Ci w miarę zdrowi mogą sobie na trochę więcej ww pozwolić. Ją tak średnio jem dwa razy więcej niż te 72 gr doktora Lutza. To tylko takie moje przemyślenia. Ale nie powiem bo zdarza mi się często gęsto że zjem kawał mięcha i ww do tego tyle co by się mysz nie najadła. To różnie bardzo bywa, jak to w życiu.
Lutz przyjął po prostu granicę węglowodanów ustaloną od dawna dla cukrzyków i pozostał przy niej. W dawnych czasach był to powszechny standard leczenia cukrzycy. Tylko dla współczesnych lekarzy stanowi to tajemnicę.
Dla niecukrzyków rzeczywiście 72g to trochę mało. Zresztą wielu diabetyków też może zjadać po 100g węglowodanów.
JW
 
     
RyszardA 

Wiek: 54
Dołączył: 15 Wrz 2014
Posty: 125
Wysłany: Śro Paź 01, 2014 07:11   

side napisał/a:
RyszardA napisał/a:
Jeśli zjadłem jajecznicę a następnie jakieś cukry proste, to następnego dnia na skórze pojawiały się cuda. Ropnie, jakieś czerwone plamki, były na porządku dziennym. Słodka herbata, soki owocowe, surowe owoce a w szczególności jabłka, to wszystkoswraz z tłuszczem i białkiem dawało takie efekty.

W jelitkowie masz chyba maly balagan skoro tak reagujesz na "normalne" pozywienie.
Nie wyobrazam sobie aby raz na jakis czas nie zjesc omleta na slodko, albo nie przegryzc czegos slodkiego pomiedzy posilkami.
Francuzi slyna z tlustej diety i slodkich sniadan, a mimo to są jednym z najzdrowszych narodów na świecie

ps. czy my sie przypadkiem nie znamy Panie R? :D

Pańska bezpośredniość wprost powala.
Co dla Pana oznacza "normalne jedzenie"? Według tego co Pan pisze to węgorz w karmelu albo lukrowany był by wskazany raz na jakiś czas?
Co mnie obchodzą Francuzi? Ja mieszkam w Polsce.
Na pytanie czy się znamy, nie znam odpowiedzi. Nie przypominam sobie żebym chadzał side by side z kimś o pseudonimie Side. Jeśli mieszka Pan w Zielonce to być może znamy się z widzenia.
 
     
RyszardA 

Wiek: 54
Dołączył: 15 Wrz 2014
Posty: 125
Wysłany: Śro Paź 01, 2014 07:19   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
RyszardA napisał/a:
To jest możliwe że fruktoza jest za to odpowiedzialna. Ale jeśli po tłustym zjadł bym cukierki czekoladowe albo coś w ten deseń to jest podobnie. Ja tam z tego powodu nie ubolewam bo i tak ze słodyczy najbardziej lubię bigos.
Wszystko, co słodkie, cukierki, czekoladki, ciastka, zawiera sacharozę albo syrop glukozowo-fruktozowy. Fruktoza jest wszędzie, gdzie słodki smak, za wyjątkiem sztucznych słodzików.
Czysta glukoza nie nadaje się do słodzenia, bo jest mało słodka, musi być sacharoza.
JW

Robiąc wczoraj wieczorne zakupy, poczytałem trochę etykiet. W rzeczy samej syrop glukozowo-fruktozowy jest już w większości tego co jest na sklepowych półkach. Na szczęście nie dodają go jeszcze do schabu. Ale być może to tylko kwestia czasu.
 
     
daniel_K 


Pomógł: 4 razy
Wiek: 38
Dołączył: 01 Sie 2014
Posty: 311
Skąd: Rybnik
Wysłany: Śro Paź 01, 2014 13:11   

A skąd wiesz co dodają do schabu? To co dziś dodają do żywności tak naprawdę szło by sprawdzić tylko gdyby się miało swoje własne laboratorium jakieś analityczne czy tam inne ...
 
 
     
RyszardA 

Wiek: 54
Dołączył: 15 Wrz 2014
Posty: 125
Wysłany: Śro Paź 01, 2014 15:32   

daniel_K napisał/a:
A skąd wiesz co dodają do schabu? To co dziś dodają do żywności tak naprawdę szło by sprawdzić tylko gdyby się miało swoje własne laboratorium jakieś analityczne czy tam inne ...

Najprostszym i w miarę niezawodnym kryterium jest smak. Karkówka czy schab, smakują jeszcze tak jak kiedyś, więc najczęściej właśnie to kupuję.
 
     
daniel_K 


Pomógł: 4 razy
Wiek: 38
Dołączył: 01 Sie 2014
Posty: 311
Skąd: Rybnik
Wysłany: Śro Paź 01, 2014 17:20   

Ostatnio moja matka kupiła łopatkę wieprzową i jak to zaczęło strzelać na patelni to nie wiedziałem gdzie się schować :P
Ja już tylko surową wołowinę jem i podroby. Ewentualnie jakieś serca indycze, ostatnio jadłem nerki królicze. W sumie to wychodzi lekko ponad 100g białka na dzień. W smaku nie wiem czy tak wyczuję te solanki, musiałbym mieć jedna nastrzykiwaną część i jedną nie.
 
 
     
side 

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 687
Wysłany: Śro Paź 01, 2014 18:00   

RyszardA napisał/a:
side napisał/a:
RyszardA napisał/a:
Jeśli zjadłem jajecznicę a następnie jakieś cukry proste, to następnego dnia na skórze pojawiały się cuda. Ropnie, jakieś czerwone plamki, były na porządku dziennym. Słodka herbata, soki owocowe, surowe owoce a w szczególności jabłka, to wszystkoswraz z tłuszczem i białkiem dawało takie efekty.

W jelitkowie masz chyba maly balagan skoro tak reagujesz na "normalne" pozywienie.
Nie wyobrazam sobie aby raz na jakis czas nie zjesc omleta na slodko, albo nie przegryzc czegos slodkiego pomiedzy posilkami.
Francuzi slyna z tlustej diety i slodkich sniadan, a mimo to są jednym z najzdrowszych narodów na świecie

ps. czy my sie przypadkiem nie znamy Panie R? :D

Pańska bezpośredniość wprost powala.
Co dla Pana oznacza "normalne jedzenie"? Według tego co Pan pisze to węgorz w karmelu albo lukrowany był by wskazany raz na jakiś czas?
Co mnie obchodzą Francuzi? Ja mieszkam w Polsce.
Na pytanie czy się znamy, nie znam odpowiedzi. Nie przypominam sobie żebym chadzał side by side z kimś o pseudonimie Side. Jeśli mieszka Pan w Zielonce to być może znamy się z widzenia.

Zazwyczaj nie owijam w bawełnę tylko bez ogródek mowie jak jest.
Masz Pan problem skoro nie możesz Pan bezproblemowo strawic jednoczesnie BT i cukrow prostych. Na dodatek mylisz Pan omleta z owocami z węgorzem w cukrze. To nie zdarza się każdemu.
Normalne pożywienie to takie, ktore dostarcza człowiekowi niezbędnych substratow odżywczych. Czy to objasnienie jest dla Pana zrozumiale?
Nie obchodzi mnie gdzie Pan mieszkasz, a wracając do naszej znajomości, to widocznie pomyliłem Pana z trolujaca tu niegdyś osoba cierpiaca na dysocjacyjne zaburzenie tożsamości.
 
     
koffin

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 22 Sty 2013
Posty: 482
Wysłany: Śro Paź 01, 2014 20:28   

Cukier kokosowy, xylitol które z tych słodzików są najlepszym wyborem oprócz białego cukru? Jeszcze jest cane sugar i rapadura oraz miód.

Które z tych jest najlepszy? Proszę o wymienienie od najlepszego do najgorszego.
 
     
RyszardA 

Wiek: 54
Dołączył: 15 Wrz 2014
Posty: 125
Wysłany: Czw Paź 02, 2014 09:44   

side napisał/a:
RyszardA napisał/a:
side napisał/a:
RyszardA napisał/a:
Jeśli zjadłem jajecznicę a następnie jakieś cukry proste, to następnego dnia na skórze pojawiały się cuda. Ropnie, jakieś czerwone plamki, były na porządku dziennym. Słodka herbata, soki owocowe, surowe owoce a w szczególności jabłka, to wszystkoswraz z tłuszczem i białkiem dawało takie efekty.

W jelitkowie masz chyba maly balagan skoro tak reagujesz na "normalne" pozywienie.
Nie wyobrazam sobie aby raz na jakis czas nie zjesc omleta na slodko, albo nie przegryzc czegos slodkiego pomiedzy posilkami.
Francuzi slyna z tlustej diety i slodkich sniadan, a mimo to są jednym z najzdrowszych narodów na świecie

ps. czy my sie przypadkiem nie znamy Panie R? :D

Pańska bezpośredniość wprost powala.
Co dla Pana oznacza "normalne jedzenie"? Według tego co Pan pisze to węgorz w karmelu albo lukrowany był by wskazany raz na jakiś czas?
Co mnie obchodzą Francuzi? Ja mieszkam w Polsce.
Na pytanie czy się znamy, nie znam odpowiedzi. Nie przypominam sobie żebym chadzał side by side z kimś o pseudonimie Side. Jeśli mieszka Pan w Zielonce to być
może znamy się z widzenia.

Zazwyczaj nie owijam w bawełnę tylko bez ogródek mowie jak jest.
Masz Pan problem skoro nie możesz Pan bezproblemowo strawic jednoczesnie BT i cukrow prostych. Na dodatek mylisz Pan omleta z owocami z węgorzem w cukrze. To nie zdarza się każdemu.
Normalne pożywienie to takie, ktore dostarcza człowiekowi niezbędnych substratow odżywczych. Czy to objasnienie jest dla Pana zrozumiale?
Nie obchodzi mnie gdzie Pan mieszkasz, a wracając do naszej znajomości, to widocznie pomyliłem Pana z trolujaca tu niegdyś osoba cierpiaca na dysocjacyjne zaburzenie tożsamości.

Żeby nie mylić kogoś z kimś innym, wystarczy zapytać skąd kto jest, skąd można go znać, gdzie się uczył, gdzie pracował bądź pracuje. Wtedy można ustalić czy kogoś znamy czy nie. Tak robią normalni ludzie.
Nie wiem czy mam bałagan w jelitach. Moim zdaniem to naturalne że na mieszanie cukru z tłuszczem w jednym posiłku wywołuje jakieś problemy w jelitach i nie tylko.
Wie Pan. Ja już żywienie się czymś co ma dużo cukru przerabiałem. Przez chwilę ma się energię a potem cukier leci na łeb na szyję i jest huśtawka. Ja nie jestem pszczóła i na miodzie nie ujadę.
Ostatnio zmieniony przez RyszardA Czw Paź 02, 2014 09:51, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Paź 02, 2014 10:12   

RyszardA napisał/a:
Ja nie jestem pszczóła i na miodzie nie ujadę.

Eee, nie jest tak źle
Koliber się fruktozą żywi i daje radę ;)

ale mięśnie zasila energią z 'kropelki' tłuszczu 8)

D
 
     
RyszardA 

Wiek: 54
Dołączył: 15 Wrz 2014
Posty: 125
Wysłany: Czw Paź 02, 2014 10:33   

dario_ronin napisał/a:
RyszardA napisał/a:
Ja nie jestem pszczóła i na miodzie nie ujadę.

Eee, nie jest tak źle
Koliber się fruktozą żywi i daje radę ;)

ale mięśnie zasila energią z 'kropelki' tłuszczu 8)

D

Człowiek to nie koliber. Proszę zapoznać się choćby z tym co mówi profesor Jan Talar. Nawet ludzie w śpiączce potrzebują wysokobiałkowego pożywienia bo na glukozie marnieją. Porusza on nie tylko kwestie związane z odżywianiem. Polecam.
 
     
daniel_K 


Pomógł: 4 razy
Wiek: 38
Dołączył: 01 Sie 2014
Posty: 311
Skąd: Rybnik
Wysłany: Czw Paź 02, 2014 10:44   

koffin napisał/a:
Cukier kokosowy, xylitol które z tych słodzików są najlepszym wyborem oprócz białego cukru? Jeszcze jest cane sugar i rapadura oraz miód.

Które z tych jest najlepszy? Proszę o wymienienie od najlepszego do najgorszego.


Jak dla mnie to kolejnośc jest --> miód, miód, miód, miód i ewentualnie na końcu cukier kokosowy(choć nie mam kompletnie pojęcia po co akurat KOKOSOWY) a ksylitol i inne wynalazki to do śmietnika się nie nadaje za te pieniądze, ludzie myślą że to ma mniej kalorii albo jest czymś innym niż nasza tradycyjna biała sacharoza i już to jest super wspaniałe. Choć nie wiem po co pisze JA o tym w wątku o białku :D
 
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Czw Paź 02, 2014 12:17   

koffin napisał/a:
Cukier kokosowy, xylitol które z tych słodzików są najlepszym wyborem oprócz białego cukru? Jeszcze jest cane sugar i rapadura oraz miód.

Które z tych jest najlepszy? Proszę o wymienienie od najlepszego do najgorszego.

Buraki cukrowe ;)
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Paź 02, 2014 13:26   

RyszardA napisał/a:
dario_ronin napisał/a:
RyszardA napisał/a:
Ja nie jestem pszczóła i na miodzie nie ujadę.

Eee, nie jest tak źle
Koliber się fruktozą żywi i daje radę " ;) "

ale mięśnie zasila energią z 'kropelki' tłuszczu 8)

D

Człowiek to nie koliber. Proszę zapoznać się choćby z tym co mówi profesor Jan Talar. Nawet ludzie w śpiączce potrzebują wysokobiałkowego pożywienia bo na glukozie marnieją. Porusza on nie tylko kwestie związane z odżywianiem. Polecam.

Nie napinaj się ;)
Czytaj 'między wierszami'.
Polecam. :D
D
 
     
RyszardA 

Wiek: 54
Dołączył: 15 Wrz 2014
Posty: 125
Wysłany: Pią Paź 03, 2014 07:37   

dario_ronin napisał/a:
RyszardA napisał/a:
dario_ronin napisał/a:
RyszardA napisał/a:
Ja nie jestem pszczóła i na miodzie nie ujadę.

Eee, nie jest tak źle
Koliber się fruktozą żywi i daje radę " ;) "

ale mięśnie zasila energią z 'kropelki' tłuszczu 8)

D

Człowiek to nie koliber. Proszę zapoznać się choćby z tym co mówi profesor Jan Talar. Nawet ludzie w śpiączce potrzebują wysokobiałkowego pożywienia bo na glukozie marnieją. Porusza on nie tylko kwestie związane z odżywianiem. Polecam.

Nie napinaj się ;)
Czytaj 'między wierszami'.
Polecam. :D
D

Gdybym chciał bawić się w zgadywanki, to napisał bym na forum dla szaradzistów. Proszę nie robić z siebie wioskowego głupka. Chyba że Pan to lubi.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pią Paź 03, 2014 08:10   

RyszardA napisał/a:
Człowiek to nie koliber.

RyszardA napisał/a:
Gdybym chciał

RyszardA napisał/a:
napisał bym

Pan to lubi.

zjedz Pan trochę cukru Panie bufonie , polecam.

"Mówię jak jest"

D
 
     
RyszardA 

Wiek: 54
Dołączył: 15 Wrz 2014
Posty: 125
Wysłany: Pią Paź 03, 2014 08:24   

dario_ronin napisał/a:
RyszardA napisał/a:
Człowiek to nie koliber.

RyszardA napisał/a:
Gdybym chciał

RyszardA napisał/a:
napisał bym

Pan to lubi.

zjedz Pan trochę cukru Panie bufonie , polecam.

"Mówię jak jest"

D

Problem w tym że nie za bardzo wiadomo co Pan mówi. Ma Pan jakiś problem natury psychicznej, ale to nie moja sprawa. Proszę o tym porozmawiać z kimś kompetentnym.
Zwracam się z prośbą do administracji o usunięcie tej bezsensownej dyskusji.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pią Paź 03, 2014 08:42   

RyszardA napisał/a:
Ma Pan jakiś problem natury psychicznej,
mam niewątpliwie - alergię na nadętych dupków :D
:papa:
 
     
RyszardA 

Wiek: 54
Dołączył: 15 Wrz 2014
Posty: 125
Wysłany: Pią Paź 03, 2014 08:53   

dario_ronin napisał/a:
RyszardA napisał/a:
Ma Pan jakiś problem natury psychicznej,
mam niewątpliwie - alergię na nadętych dupków :D
:papa:

Czyli ma Pan alergię na siebie. Taka psychiczna autoagresja. To musi być bardzo trudne. Stąd ta frustracja. Z tego co czytałem, pisze Pan dużo o Biblii. Jak to się ma do pańskiego braku jakichkolwiek zasad dobrego ychowania w innych tematach? To nieco schizofreniaczne. Proszę nie obrażać Boga takim zachowaniem bo jest Pan wtedy niewiarygodny jako Chrześcijanin.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pią Paź 03, 2014 09:19   

RyszardA napisał/a:
Czyli . Taka . To . Stąd . Z tego . Jak ? Proszę .

"Proście, a będzie wam dane;"
Pani Ryszardo ;) już wyjaśniam - 'stoisz przed lustrem' 8) :D
taka misja :hah:

Dar
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pią Paź 03, 2014 10:19   

dario_ronin napisał/a:
Pani Ryszardo
Przecież to gawędziarz wątrobowy "GR". Są trzy główne "drzewa dusznicków" wykolejaczy na wiadomych forach, jest możliwość, że dwa z nich są w jednym ciele fizycznym co by było nie lada gender osiągnięciem, ale drzewo dusznicków gawędziarza za bardzo się różni, jest zbyt gruboskórne, metodycznie namolne, psychiczno-wątrobowe, otyłe i mało rozrywkowe by to była emulacja na rolkach. Emulację na rolkach da się czytać, można nawet nawiązać życzliwą pogawędkę, wątrobowca się nie da, zresztą z prawie wsząd go już wywalili niejednokrotnie. Nazwał bym te drzewa, ale po co mi to.
:roll:
Ostatnio zmieniony przez vvv Pią Paź 03, 2014 10:28, w całości zmieniany 7 razy  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pią Paź 03, 2014 12:28   

vvv napisał/a:

dario_ronin napisał/a:
Pani Ryszardo
Przecież to gawędziarz wątrobowy "GR".
liczę na to :hihi:
 
     
RyszardA 

Wiek: 54
Dołączył: 15 Wrz 2014
Posty: 125
Wysłany: Pią Paź 03, 2014 13:53   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
RyszardA napisał/a:
Mnie się wydaje Panie Witoldzie, że dr Lutz wyznaczył taką niską ilość ww dla ludzi dość poważnie chorych, którzy taką niskowęglowodanową dietą chcą się z tych chorób wyleczyć. Ci w miarę zdrowi mogą sobie na trochę więcej ww pozwolić. Ją tak średnio jem dwa razy więcej niż te 72 gr doktora Lutza. To tylko takie moje przemyślenia. Ale nie powiem bo zdarza mi się często gęsto że zjem kawał mięcha i ww do tego tyle co by się mysz nie najadła. To różnie bardzo bywa, jak to w życiu.
Lutz przyjął po prostu granicę węglowodanów ustaloną od dawna dla cukrzyków i pozostał przy niej. W dawnych czasach był to powszechny standard leczenia cukrzycy. Tylko dla współczesnych lekarzy stanowi to tajemnicę.
Dla niecukrzyków rzeczywiście 72g to trochę mało. Zresztą wielu diabetyków też może zjadać po 100g węglowodanów.
JW

Panie Witoldzie. Czy na diecie niskowęglowodanowej, gdzie ilość węglowodanów to Lutzowe 72gr, organizm nadal gromadzi glikogen w mięśniach i wątrobie? Być może to głupie pytanie ale podobno nie ma głupich pytań.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Śro Paź 08, 2014 09:42   

RyszardA napisał/a:
Panie Witoldzie. Czy na diecie niskowęglowodanowej, gdzie ilość węglowodanów to Lutzowe 72gr, organizm nadal gromadzi glikogen w mięśniach i wątrobie? Być może to głupie pytanie ale podobno nie ma głupich pytań.
Pewnie gdzieś takie badania są. Na chłopski rozum, nawet na żywieniu zero węglowodanów wątroba produkuje glukozę z reszt aminokwasowych. Spoczynkowe spalanie glukozy wynosi 50g na dobę, w wysiłku fizycznym trochę więcej, szczególnie, jeżeli jest to wysiłek maksymalny.
Organizm każdego zwierzęcia, nawet drapieżnika, musi mieć rezerwę glukozy na krótki czas intensywnej walki i biegu.
Logika wskazuje, że niskowęglowodanowcy też muszą mieć zapas glukozy, a ta gromadzona jest właśnie w postaci glikogenu.
Logika wskazuje również, że największe zapasy glikogenu mają ludzie żyjący w nieustannym stresie fizycznym, czyli sportowcy.
JW
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Śro Paź 08, 2014 14:32   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Pewnie gdzieś takie badania są. Na chłopski rozum, nawet na żywieniu zero węglowodanów wątroba produkuje glukozę z reszt aminokwasowych. JW

IMHO nie tak do końca, jeśli znajdzie Pan czas to gorąco polecam całość:
Cytat:
Unfortunately, the leading exercise physiology textbook also claims a "low-carbohydrate diet sets the stage for a significant loss of lean tissue as the body recruits amino acids from muscle to maintain blood glucose via gluconeogenesis [2]." Thus, it is certainly time to set the record straight.
Cytat:
the glucose that is used by tissues outside the brain is largely only partially broken down to pyruvate and lactate, which can then be recycled in the liver trough gluconeogensis [7]. Therefore, red blood cells, for instance, which have an obligatory requirement for glucose, are not depleting the body of glucose.
Cytat:
Indeed,
there is no clear requirement for dietary carbohydrates
for human adults.

Reszta:
http://www.ncbi.nlm.nih.g...les/PMC2129159/
Ostatnio zmieniony przez vvv Śro Paź 08, 2014 14:37, w całości zmieniany 8 razy  
 
     
RyszardA 

Wiek: 54
Dołączył: 15 Wrz 2014
Posty: 125
Wysłany: Śro Paź 08, 2014 15:10   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
RyszardA napisał/a:
Panie Witoldzie. Czy na diecie niskowęglowodanowej, gdzie ilość węglowodanów to Lutzowe 72gr, organizm nadal gromadzi glikogen w mięśniach i wątrobie? Być może to głupie pytanie ale podobno nie ma głupich pytań.
Pewnie gdzieś takie badania są. Na chłopski rozum, nawet na żywieniu zero węglowodanów wątroba produkuje glukozę z reszt aminokwasowych. Spoczynkowe spalanie glukozy wynosi 50g na dobę, w wysiłku fizycznym trochę więcej, szczególnie, jeżeli jest to wysiłek maksymalny.
Organizm każdego zwierzęcia, nawet drapieżnika, musi mieć rezerwę glukozy na krótki czas intensywnej walki i biegu.
Logika wskazuje, że niskowęglowodanowcy też muszą mieć zapas glukozy, a ta gromadzona jest właśnie w postaci glikogenu.
Logika wskazuje również, że największe zapasy glikogenu mają ludzie żyjący w nieustannym stresie fizycznym, czyli sportowcy.
JW

Są takie badania ale niestety to zagadnienie jeśli już jest gdzieś opisane to bardzo ogólnie. Być może dlatego że jest to mało istotna część całości jaką jest dieta niskowęglowodanowa. Z glukoneogenezą z aminokwasów i kwasów tłuszczowych muszę się jeszcze dokładniej zapoznać. Jest to jak dla mnie skomplikowana sprawa. Przy 72gramach ww to chyba nie ma siły żeby organizm nie sięgał po to narzędzie bo z tego co czytałem to ciała ketonowe mogą zaspokajać tylko 70 procent zapotrzebowania mózgu na energię. Co do gromadzenia glikogenu to istotnie u sportowców jest dwu-trzykrotnie większe, więc i pewnie analogicznie u zestresowanych ludzi jest tak samo. Z tego co wiem zapasy glikogenu odnawiają się nocą. W tej sprawie jakoś ufam doktorowi Lutzowi, choć on także pisze o tym bardzo ogólnie. Moją szczególną uwagę zwrócił fakt że pisał on o tym że ograniczenie ww poniżej 72 gramów nie daje już żadnych korzyści. Jednak trudno jest się ograniczyć do tak małej ilości węglowodanów. Trzeba by się do tego kilka miesięcy przyzwyczajać a to trudno pogodzić z obowiązkami w pracy w domu. Jest jeszcze opcja stopniowego schodzenia do takiej ilości, ale to z kolei wymaga dość szczegółowych obliczeń oraz metody prób i błędów.
Ostatnio zmieniony przez RyszardA Śro Paź 08, 2014 15:19, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Śro Paź 08, 2014 15:51   

vvv napisał/a:
....

Przecież nie napisałem, że na żywieniu zero węglowodanów wątroba musi scukrzać własne mięśnie, ale napisałem, że wówczas wytwarza je z aminokwasów. Aminokwasów pochodzących ze strumienia białka przepływającego przez nasze komórki w obrocie metabolicznym. Źródło tego strumienia, to pożywienie, a ujście to energia, mocznik i kilka innych substancji. Po drodze ten strumień może być wykorzystany do produkcji glukozy albo od razu wydalony. Tak, jak regulacja poziomu stawidła umożliwia poruszanie koła młyńskiego, albo nie. W obu wypadkach strumień płynąć musi i może być wykorzystany do różnych celów, zależnie od koryta, którym płynie.
JW
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Śro Paź 08, 2014 16:04   

No właśnie, dla mnie to była nowość,
że glukoza może być wielokrotnie użyta,
nie strumień od paszczy do moczu, a obieg zamknięty,
recyklowana na zasadzie:

- glucose
- partially broken down to pyruvate and lactate
- recycled in the liver trough gluconeogensis
- partially broken down to pyruvate and lactate
- recycled in the liver trough gluconeogensis
- partially broken down to pyruvate and lactate
- recycled in the liver trough gluconeogensis

i tak w kółko (recycled)

Dlatego

significant loss of lean tissue
as the body recruits amino acids from muscle
to maintain blood glucose

nie występuje.


Też mnie to głębiej zainteresowało dlatego poleciłem uwadze, nie twierdzę, że tak jest czy nie jest i nie twierdzę, że Pan coś twierdzi, a ja z czymś się zgadzam lub nie. Po prostu zainteresowałem się i dzielę się inspiracją.

Jest to także zgodne z moją obserwacją moich dni typu BTW 0:100:0, jak na przykład dzisiaj, może kiedyś pokuszę się o cały taki tydzień, albo 40 dni.

Niech dobre małpeczki z forumobok podsuną ten tekst swojej wyroczni, gdyby za mało się nudziła i przeoczyła, może w przerwach między snookerem, a tenisem skomentuje.

Jak by nie było jest to ważki głos w temacie 30g (W, a nie B).
;)
Ostatnio zmieniony przez vvv Śro Paź 08, 2014 16:16, w całości zmieniany 10 razy  
 
     
RyszardA 

Wiek: 54
Dołączył: 15 Wrz 2014
Posty: 125
Wysłany: Śro Paź 08, 2014 16:30   

Według niektórych osób można częściowo sterować glukoneogenezą. Jedząc mało białka i węglowodanów zmusza się organizm do wytwarzania glukozy z kwasów tłuszczowych. Nie jest to jednak tak oczywiste bo jak pokazuje przykład wielu ludzi stosujących dietę optymalną dr Kwaśniewskiego organizm i tak sięga po własne białko. W dodatku śmierdzi się jak spichrzowa mysz. Lepiej więc nie eksperymentować i jeść wysokobiałkowe produkty do woli. Takie jest moje zdanie.
Ostatnio zmieniony przez RyszardA Śro Paź 08, 2014 16:31, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Śro Paź 08, 2014 16:33   

Glukoza może krążyć wielokrotnie w obiegu zamkniętym, ale nie w nieskończoność.
W przypadku beztlenowego spalania erytrocyty z glukozy uzyskują tylko 1/19 energii możliwej do uzyskania, zatem regenerowana porcja glukozy może być 19 razy wykorzystana do zasilania erytrocytów. W rzeczywistości wielokrotnie więcej, bo jest to krzywa wykładnicza zmierzająca do zera. Żeby jednak nie umrzeć na końcu tej krzywej z braku energii, za każdym obrotem koła metabolicznego ilość glukozy musi być uzupełniana o tę 1/19 część, którą erytrocyty bezpowrotnie spalają.
Nieuniknione straty każdego realnego procesu powodują konieczność uzupełniania materii.
Dlatego wątroba w ciągu doby przetwarza strumień 300g białka, a tylko 30g jest wydalane na skutek strat i musi być uzupełnione z pożywienia.
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Śro Paź 08, 2014 16:36   

RyszardA napisał/a:
Według niektórych osób można częściowo sterować glukoneogenezą. Jedząc mało białka i węglowodanów zmusza się organizm do wytwarzania glukozy z kwasów tłuszczowych. Nie jest to jednak tak oczywiste bo jak pokazuje przykład wielu ludzi stosujących dietę optymalną dr Kwaśniewskiego organizm i tak sięga po własne białko. W dodatku śmierdzi się jak spichrzowa mysz. Lepiej więc nie eksperymentować i jeść wysokobiałkowe produkty do woli. Takie jest moje zdanie.
Sięga po własne białko, bo musi, żeby nie umrzeć. Bo na tamtym żywieniu nieuniknione straty białka nie są w pełni uzupełniane z pożywienia. Brakuje właśnie tych kilku zaledwie gramów codziennie.
JW
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Śro Paź 08, 2014 17:06   

Więc tak naprawdę dla niejedzenia kluczowe jest wydalanie dwutlenku węgla.
Ciekawe gdyby tak ekspresję kilku atawistycznych genów aktywować i niezauważalnie nieco zielonego barwnika mieć pod skórą i ciekawe czy musi to być chlorofil i światło widzialne.

Oczywiście polecam każdemu by się NIE ograniczał sztucznie w jedzeniu,
nic na siłę.

Pana Witolda przepraszam,
że powątpiewałem retorycznie, dla dobra dyskusji
w poziom Jego świadomości.
8)
Ostatnio zmieniony przez vvv Śro Paź 08, 2014 17:08, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
RyszardA 

Wiek: 54
Dołączył: 15 Wrz 2014
Posty: 125
Wysłany: Śro Paź 08, 2014 17:49   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Sięga po własne białko, bo musi, żeby nie umrzeć. Bo na tamtym żywieniu nieuniknione straty białka nie są w pełni uzupełniane z pożywienia. Brakuje właśnie tych kilku zaledwie gramów codziennie.
JW

Ale te kilka brakujących gramów + optymalne 60 gramów to chyba w warunkach laboratoryjnych
, kiedy się odpoczywa i jest się w stanie relaksu. Po dość obfitym w białko śniadaniu i obiedzie o 19 godzinie jestem głodny i trochę tego białka z tłuszczykiem i niewielką ilością ww muszę zjeść. Gdybym zjadał 70 gramów białka podzielone na trzy posiłki to już padł bym dawno.
Gdyby Pan napisał że brakuje kilkadziesiąt gramów białka to zgoda.
Muszę brać pod uwagę to że mój organizm odwykł już od dużej ilości ww i najzwyczajniej w świecie nie radzi sobie jeśli jest ich dużo. Muszę to organizmowi czymś rekompensować. Chyba jest tak u większości ludzi którzy już dość dawno przeszli na low carb.
Ostatnio zmieniony przez RyszardA Śro Paź 08, 2014 17:56, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Czw Paź 09, 2014 07:51   

Bez najmniejszej wątpliwości istnieje dla każdej osoby średnia ilość pożywienia, która podtrzymuje stałą masę ciała i zapewnia zerowy bilans energetyczny. Te wielkości są każdego dnia trochę inne, ale średnio w skali roku odpowiadają zapotrzebowaniu z dokładnością do jednego grama i jednej kcal.
Gdyby dana osoba konsekwentnie zjadała każdego dnia tylko o 5 g mniej białka, niż wydala, to po roku straciłaby 7,3 kg mięśni. ( 5g białka to 20g mięśni, 20x365=7300)
Ponieważ poza Auschwitz nie obserwujemy powszechnie takiego zjawiska, oznacza to, że większość ludzi spożywa dostateczną ilość białka do podtrzymania obrotu metabolicznego.

Odwrotnie, spożywając codziennie zaledwie 100 kcal ponad zapotrzebowanie energetyczne można utyć w ciągu roku 3,6 kg, a po 10 latach 36 kg. 100 kcal dostarcza jedna mała kajzerka bez omasty.

str.178 http://www.hospicjum.waw....Dzieci_2007.pdf

JW
 
     
RyszardA 

Wiek: 54
Dołączył: 15 Wrz 2014
Posty: 125
Wysłany: Czw Paź 09, 2014 08:43   

To co Pan pisze, Panie Witoldzie, zgadza się w pełni z tym co mówi profesor Jan Talar czy doktor Wolfgang Lutz. Niestety profesora Talara zobaczyć można tylko w telewizji Trwam, która jest chyba jedyną obiektywnąstacjątelewizyjną w Polsce. Stacje "głównego nurtu" propagują wysokowęglowodanowe diety określając je jako najlepsze, na co nabiera się wielu ludzi z mojego bliższego i dalszego otoczenia.
Są jednak diety niskowęglowodanowe, które są poddawane "tuningowi". Już sam fakt że wymagają ciągłej korekty świadczy o tym że należy do nich podchodzić z ostrożnością. To dlatego nie jestem przekonany do stwierdzenia że tłuszcz w żadnej ilości nie szkodzi. Może i nie szkodzi ale życia nie ułatwia. Mój kolega Robert, który zastosował dietę punktową i uparł się że większość energii będzie pobierał z tłuszczu mówił wtedy że czuje się ciągle zmęczony. To się nie zgadza z twierdzeniem że tłuszcz jest najlepszym paliwem i daje najwięcej energii.
Ostatnio zmieniony przez RyszardA Czw Paź 09, 2014 08:54, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Czw Paź 09, 2014 15:39   

Akurat Ojciec Dyrektor lansuje dietę dr Dąbrowskiej.
JW
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Czw Paź 09, 2014 16:23   

R napisał/a:
zobaczyć można tylko w telewizji Trwam,
która jest chyba
jedyną obiektywnąstacjątelewizyjną
w Polsce.
A świstak zawija w sreberka.
:faint:
Ostatnio zmieniony przez vvv Czw Paź 09, 2014 16:25, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
RyszardA 

Wiek: 54
Dołączył: 15 Wrz 2014
Posty: 125
Wysłany: Pią Paź 10, 2014 07:20   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Akurat Ojciec Dyrektor lansuje dietę dr Dąbrowskiej.
JW

Jeśli nawet lansuje dietę Dąbrowskiej to temat wysokobiałkowej, wysokokalorycznej diety nie jest tam pomijany. Staram się nie patrzeć na tą stację przez osobę Ojca Dyrektora, co wcale nie znaczy że oceniam go negatywnie. Po prostu poglądy które reprezentuje są mi bliższe niż eurokołchoz. Jeśli zapomnimy o tradycji, Historii to będzie kiepsko.
To że ktoś jeszcze wierzy w lecznicze właściwości takich diet jak dieta Dąbrowskiej, jest przykładem na to jak mocno tkwi w ludziach co wbijali wszystkim do głowy czerwoni a obecnie zieloni.
Ostatnio zmieniony przez RyszardA Pią Paź 10, 2014 07:21, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
RyszardA 

Wiek: 54
Dołączył: 15 Wrz 2014
Posty: 125
Wysłany: Pią Paź 10, 2014 16:45   

Dziś znów rozmawiałem z moim znajomym rozumnym lekarzem. Twierdzi on że błonnik wyrzadza dużo szkody w przewodzie pokarmowym. Bakterie trawiące celuloze są niezbędne tylko przeżuwaczom. Człowiek ma od nich całkowicie inny przewód pokarmowy. U człowieka przyjazne bakterie nie potrzebują wogóle błonnika żeby się namnażać. W jogurcie nie ma błonnika a bakterie kwasu mlekowego mnożą się w nim jak głupie.
Co Pan o tym sądzi Panie Witoldzie? Będę wdzięczny jeśli zechce się Pan choć krótko na ten temat wypowiedzieć. Panią Molkę też proszę o wypowiedź.
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pią Paź 10, 2014 17:26   

R napisał/a:
błonnik wyrzadza
Dzięki, właśnie tego słowa mi brakowało,
wyrzadzanie forum,
ot co.
:>
Ostatnio zmieniony przez vvv Pią Paź 10, 2014 17:28, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Paź 10, 2014 19:39   

Błonnik na żywieniu niskowęglowodanowym nie jest potrzebny. Jedzenie np. samego mięsa nie powoduje zaparć.
Błonnik jest niezbędny na standardowym żywieniu, gdy jego ilość jest średnia, wtenczas powstają zaparcia i trzeba zwiększać jego spożycie. najlepszym źródłem błonnika nie jest pieczywo, ale warzywa.
Błonnik jest fermentowany przez bakterie jelitowe do kwasu octowego, będącego głównym źródłem energii przeżuwaczy i dwutlenku węgla, co powoduje wzdęcia.
Wszakże są publikacje mówiące o korzystnym przeciwrakowym działaniu pochodnych kwasu masłowego wytwarzanych z błonnika.
JW
 
     
RyszardA 

Wiek: 54
Dołączył: 15 Wrz 2014
Posty: 125
Wysłany: Pią Paź 10, 2014 21:00   

Dzięki wielkie Panie Witoldzie za wyczerpującą odpowiedź. Mimo tego przeciwrakowego działania pochodnych kwasu masłowego na błonnik się nie skuszę. Z dietą niskowęglowodanową jes dokładnie tak jak Pan napisał - nie wywołuje zaparć. Może na samym początku przez dwa-trzy dni. Ale ja sobie poradziłem w prosty sposób. Wypijałem pod rząd dwie kawy z ekspresu i na efekty nie trzeba było długo czekać. Jedyne wymóg w takiej sytuacji to bliskość wc.
 
     
koffin

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 22 Sty 2013
Posty: 482
Wysłany: Pią Paź 10, 2014 21:24   

Tutaj Pan Ryszard wspomniał o jogurcie.
Przepraszam za Off top- jogurt z probiotykiem czy bez (niepasteryzowany) najlepiej spożywać i czy pomaga odbudować florę np po Candida i inne. Co dodatkowo namnaża tak naprawdę bakterie w jelicie? Czy lepiej brać probiotyki LA i inne cuda w nim niż pić dobry jogurt?
Ostatnio zmieniony przez koffin Pią Paź 10, 2014 21:25, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pią Paź 10, 2014 21:46   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Jedzenie np. samego mięsa nie powoduje zaparć.
Ale, żeby mieć rozwolnienie po kawie to nie może być samo mięso, trzeba znacznie przesadzać z tłuszczem.
:P
 
     
RyszardA 

Wiek: 54
Dołączył: 15 Wrz 2014
Posty: 125
Wysłany: Pią Paź 10, 2014 22:11   

koffin napisał/a:
Tutaj Pan Ryszard wspomniał o jogurcie.
Przepraszam za Off top- jogurt z probiotykiem czy bez (niepasteryzowany) najlepiej spożywać i czy pomaga odbudować florę np po Candida i inne. Co dodatkowo namnaża tak naprawdę bakterie w jelicie? Czy lepiej brać probiotyki LA i inne cuda w nim niż pić dobry jogurt?

Nie ma co tak kombinować. Proszę spróbować doprowadzić do porządku jelita dietą niskowęglowodanową i ewentualnie Laktoferyną. Szkoda czasu na zabawę w robienie jogurtów i tym podobnych.
Ostatnio zmieniony przez RyszardA Pią Paź 10, 2014 22:12, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
koffin

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 22 Sty 2013
Posty: 482
Wysłany: Pią Paź 10, 2014 23:19   Hi

Okey, między jogurtem a jogurt z probiotykiem jest jakaś różnica dużą? Mam na myśli o smak, właściwości. Oczywiście tak jak Pan napisał- dieta i dieta.

P.s laktoferyna? nie uczula i jak to spożywać?
Ostatnio zmieniony przez koffin Pią Paź 10, 2014 23:21, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
daniel_K 


Pomógł: 4 razy
Wiek: 38
Dołączył: 01 Sie 2014
Posty: 311
Skąd: Rybnik
Wysłany: Pią Paź 10, 2014 23:33   

RyszardA napisał/a:
Twierdzi on że błonnik wyrzadza dużo szkody w przewodzie pokarmowym. Bakterie trawiące celuloze są niezbędne tylko przeżuwaczom.

Z tym bym się zgodził bo widzę po sobie jak rozwala mi trawienie pektyna. Ale zastanawia mnie to z tą celulozą. Myślałem że człowiek w ogóle nie trawi celulozy. Generalnie błonnik to chyba taki po prostu "popychacz" masy kakaowej :) w przewodzie poprzez " pozdrażnianie" jelit.
Ja to chyba wole żeby mi z japy jechało acetonem, niż z tyłka metanem :)
_________________
"Jeśli nie zainwestujecie w swoje zdrowie i zdrowie waszych bliskich, będziecie musieli wydać duże pieniądze na leczenie siebie i swojej rodziny u lekarzy ... Będziecie spłacać domy, mercedesy, wakacje swoich lekarzy i agentów ubezpieczeniowych."
Ostatnio zmieniony przez daniel_K Pią Paź 10, 2014 23:34, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Sob Paź 11, 2014 04:46   Re: Hi

koffin napisał/a:
Okey, między jogurtem a jogurt z probiotykiem jest jakaś różnica dużą? Mam na myśli o smak, właściwości. Oczywiście tak jak Pan napisał- dieta i dieta.

P.s laktoferyna? nie uczula i jak to spożywać?
kof, przestań 'wydziwiać' ;)
pani Ryszarda bierze pełną odpowiedzialność za Twoje zdrowie
:faint:

D
 
     
koffin

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 22 Sty 2013
Posty: 482
Wysłany: Sob Paź 11, 2014 15:15   

Odpowiedziałbyś, z tego postu niczego się nie nauczyłem Heraklesie :)
Ostatnio zmieniony przez koffin Sob Paź 11, 2014 15:15, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Sob Paź 11, 2014 15:28   

[quote="daniel_K"]
RyszardA napisał/a:
Myślałem że człowiek w ogóle nie trawi celulozy. Generalnie błonnik to chyba taki po prostu "popychacz" masy kakaowej :) w przewodzie poprzez " pozdrażnianie" jelit.
Żadne zwierzę nie trawi błonnika, nawet korniki. Wiązania β-1,4-glikozydowe glukozy w celulozie rozkładają mikroorganizmy, które mają enzymy zwane celulazami. Pomimo, że celuloza jest polimerem glukozy, to produktem końcowym mikroorganizmów są nasycone kwasy tłuszczowe i dwutlenek węgla. Krowy mają średnio dwukrotnie niższą glikemię, niż ludzie.
JW
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Sob Paź 11, 2014 17:47   

koffin napisał/a:
Odpowiedziałbyś

odpowiedziałbym,
gdybym był nieodpowiedzialnym arogantem
i/lub chciał wziąć odpowiedzialność za Twoje zdrowie :)

koffin napisał/a:
z tego postu niczego się nie nauczyłem
:keep: a mogłeś :P

szukać, czytać, analizować, ... pytać, weryfikować źródło, pytać, przemyśleć, zastosować, obserwować, skorygować ... :D

pomogłem ?

D
 
     
daniel_K 


Pomógł: 4 razy
Wiek: 38
Dołączył: 01 Sie 2014
Posty: 311
Skąd: Rybnik
Wysłany: Sob Paź 11, 2014 21:03   

Ale włąśnie chodzi mi o to czy człowiek ma takie mikroorganizmy które trawią ten błonnik?
_________________
"Jeśli nie zainwestujecie w swoje zdrowie i zdrowie waszych bliskich, będziecie musieli wydać duże pieniądze na leczenie siebie i swojej rodziny u lekarzy ... Będziecie spłacać domy, mercedesy, wakacje swoich lekarzy i agentów ubezpieczeniowych."
 
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Paź 12, 2014 16:20   

daniel_K napisał/a:
Ale włąśnie chodzi mi o to czy człowiek ma takie mikroorganizmy które trawią ten błonnik?

Oczywiscie ze człowowiek ma takie bakterie, problem w tym, zeby one były dominujace w przewodzie pokarmowym, beda jesli beda otrzymywac systematycznie substrat na który działają. Substrat ten ma zdolnosc pobudzania ich do namnazania sie. Bakterie te z kolei rozkładajac włókna pokarmowe produkuja maślan a ten z kolei jest żródłem energii dla kolonocytów czyli komórek jelita grubego. To jest tzw. efekt troficzny na nabłonek jelitwo i nie tylko, równiez na błone słuzową.

Poza tym maslany utrzymuja kwasne ph, co jest bardzo wazne dla namnazania sie prawidłowej flory jelitowej.Im mniej maslanu, tym wieksza atrofia sluzówki okrężnicy.

Maslan ma wiele działan pozytywnych. Najwazniejszy to p/nowotworowy.
Tzw. "paradoks maślanu" polega na tym, że z jednej stronu pobudza kolonocyty do proliferacji, czyli odbudowy, a z drugiej hamuje proliferacje komórek nowotworowych poprzez hamowanie ich róznicowania i pobudzanie do apoptozy czyli smierci nie tylko ich, równiez zużytych kolonocytów.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Nie Paź 12, 2014 16:57   

daniel_K napisał/a:
Ale włąśnie chodzi mi o to czy człowiek ma takie mikroorganizmy które trawią ten błonnik?
Ma, w jelicie grubym. Błonnik przebywa tam za krótko, żeby mikroby efektywnie rozłożyły go, aczkolwiek człowiek może w ten sposób uzyskać 5% energii.
Koń jest w tym względzie bardziej efektywny, ponieważ u niego fermentacja zachodzi w dużym jelicie ślepym. Najbardziej efektywne są przeżuwacze, które mają ogromny układ pokarmowy o pojemności wanny, co pozwala na skuteczną fermentację celulozy. Układ trawienny krowy jest tak skuteczny, że może trawić słomę z dodatkiem amoniaku. nawet koń tego nie potrafi.
Z kolei roślinożerne króliki mają tak mały układ pokarmowy, że muszą zjadać swoje odchody, żeby przedłużyć czas trawienia celulozy.
JW
 
     
RyszardA 

Wiek: 54
Dołączył: 15 Wrz 2014
Posty: 125
Wysłany: Nie Paź 12, 2014 17:10   

Może będę mało obiektywny ale i z wypowiedzi Pani Molki i Pana Witolda wynika że prościej jeść po prostu masło i inne tłuszcze.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Nie Paź 12, 2014 17:18   

Prościej jeść tłuszcze, dla człowieka, bo taki mamy układ pokarmowy.
Krowa, która obżarła się mokrej koniczyny, zdycha z powodu nadmiernej fermentacji. Dla krowy nawet koniczyna jest nazbyt wartościowym pożywieniem, o tłuszczach i golonkach nie wspominając.
Jedynym ratunkiem dla wzdętego bydlątka jest trójgran albo woda wapienna, jako mniej drastyczna terapia.
JW
 
     
RyszardA 

Wiek: 54
Dołączył: 15 Wrz 2014
Posty: 125
Wysłany: Nie Paź 12, 2014 17:41   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Prościej jeść tłuszcze, dla człowieka, bo taki mamy układ pokarmowy.
Krowa, która obżarła się mokrej koniczyny, zdycha z powodu nadmiernej fermentacji. Dla krowy nawet koniczyna jest nazbyt wartościowym pożywieniem, o tłuszczach i golonkach nie wspominając.
Jedynym ratunkiem dla wzdętego bydlątka jest trójgran albo woda wapienna, jako mniej drastyczna terapia.
JW

Dr Wolfgang Lutz wspomiał coś o maślanie. Pamiętam że chcąc się czegoś więcej o tym dowiedzieć trafiłem na artykuły o GABA i jego wpływie na poziom hormonu wzrostu. To był jeden z wielu artykułów dzięki któremu zrozumiałem dlaczego chudnie się jedząc tłuszcz i białko.
 
     
Michał Paweł

Dołączył: 20 Lis 2014
Posty: 2
Wysłany: Czw Lis 20, 2014 20:21   

Ciekawa wypowiedź o białku:
https://www.youtube.com/watch?v=ohAqrKLcz40
zwłaszcza 0:43, szkoda, że przy 2:43 urwało.

Pozdrawiam
MP
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pią Lis 21, 2014 11:55   

Michał Paweł napisał/a:
Ciekawa wypowiedź o białku:
https://www.youtube.com/watch?v=ohAqrKLcz40
zwłaszcza 0:43, szkoda, że przy 2:43 urwało.

Pozdrawiam
MP

To prawie tak jakbyś odnalazł jakiś zaginiony rękopis Leonarda da Vinci. Świetny fragment.
 
     
koffin

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 22 Sty 2013
Posty: 482
Wysłany: Pią Lis 28, 2014 22:05   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Prościej jeść tłuszcze, dla człowieka, bo taki mamy układ pokarmowy.
Krowa, która obżarła się mokrej koniczyny, zdycha z powodu nadmiernej fermentacji. Dla krowy nawet koniczyna jest nazbyt wartościowym pożywieniem, o tłuszczach i golonkach nie wspominając.
Jedynym ratunkiem dla wzdętego bydlątka jest trójgran albo woda wapienna, jako mniej drastyczna terapia.
JW

Po nie małej ilości smalcu świńskiego, jakoś mam żgagę a po innych nie, np maśle..
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Sob Lis 29, 2014 00:53   

To trzeba jeść masło i nie katować się smalcem.
JW
 
     
daniel_K 


Pomógł: 4 razy
Wiek: 38
Dołączył: 01 Sie 2014
Posty: 311
Skąd: Rybnik
Wysłany: Sob Lis 29, 2014 08:54   

Albo łój :)
_________________
"Jeśli nie zainwestujecie w swoje zdrowie i zdrowie waszych bliskich, będziecie musieli wydać duże pieniądze na leczenie siebie i swojej rodziny u lekarzy ... Będziecie spłacać domy, mercedesy, wakacje swoich lekarzy i agentów ubezpieczeniowych."
 
 
     
koffin

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 22 Sty 2013
Posty: 482
Wysłany: Sob Lis 29, 2014 23:56   

masło oczywiście dobrej jakości.. Smalec wieprzowy ze skwarkami to czuję że ciężko te skwarki się trawią- w większej ilości. Sprawdzę tłuszcz gęsi może w większych ilościach jest lepszy. Do łoju dostępu nie mam :) Olej kokosowy jeszcze jest.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Sob Lut 28, 2015 11:03   

"Prawda na temat białka" - wykład doktora Adiel Tel-Oren
https://www.youtube.com/watch?v=qZpXDZzURjU
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pon Mar 02, 2015 16:21   

Widocznie doktor Adiel Tel-Oren nie znał optymalnych.
Poza tym naciąga fakty, bo właśnie obecnie coraz powszechniej walczy się z przebiałczeniem.
I doktor włącza się w ten główny nurt.
Jak gołym okiem widać, Adiel jest wysoki i w dzieciństwie rodzice nie oszczędzali mu białka. W przeciwnym wypadku byłby mały, jak Pigmej albo jego przodkowie 200 lat temu.
JW
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pon Mar 02, 2015 22:27   

Wysłuchalam cały wykład i z jednym sie zgodze, Ci wszyscy pracujacy nad miesniami,( tzw. miesniaki) kiedys zapłaca za to wysoka cene, tutaj nie ma nawet nad czym dyskutowac.
Jesli chodzi o inne wywody to nie bardzo kumam o co mu chodzi, facet uwaza ze główna przyczyna chorób cywilizacyjnych jest nadmiar spozywanego białka, przy czym mówi ze 35 to zgodne z natura ale w zasadzie to w historycznych czasach byloby uzasadnione a teraz to wkazane sa wieksze ilosci ze wzgledu na detoksykacje toksyn przyswajanych ze srodowiska i tak z 60, 70 gram byłoby wskazane.
Wg mnie przecietni ludzie ktorzy nie unikają białka tyle własnie jedzą, przecież 70 g to nie jest malo. Poza tym facet nie wspomina o zapotrzebowniu w zaleznosci od trybu zycia, wieku, płci itd.
A prawda jest taka ze tu nie chodzi o to ze ludzie jedza za duzo białka tylko w ogóle jedza duzo łącząc cukry z tłuszczami. Przeciez Ci wszyscy grubi Amerykanie to efekt smieciowego jedzenia a nie białka.
Przecietny laik nie majacy wiedzy na temat zywienia, procesów zachodzacych w organizmie zrozumie ten wykład jednoznacznie, białko to trucizna, najlepiej unikac.
Guru zdrowia jedza 15 jaj na sniadanie :P ale facet nie powiedział w jakiej konfiguracji, pominał w tym wykładzie bardzo wazny aspekt, zaleznosci pomiedzy 3 podstawowymi skladnikami BTW, nie mozna omawiac jednego składnika wyrwanego z całosci bo to wszystko sie łaczy..

Oto komentarz przecietnego zjadacza chleba, mysle ze takich jest multum
Cytat:
Czy samo odstawienie białka da pożądane rezultaty w poprawie zdrowia jeśli będzie się spożywać dużo cukru?
:what:
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Mar 06, 2015 11:06   

Generalnie każdy organizm powinien otrzymywać pożywienie w takiej ilości oraz jakości, jaka jest niezbędna do podtrzymania obrotu metabolicznego (maintenance) danego dnia.
Sęk w tym, że takie ścisłe normy można ustalić w przypadku wielkoprzemysłowego tuczu trzody chlewnej.
W przypadku człowieka nie wypada prowadzić takich eksperymentów, więc do dziś normy są brane z sufitu, wedle aktualnie modnych paradygmatów.
Z tej oczywistej przyczyny:
http://www.platformgentec...mb_overview.gif
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Mar 06, 2015 11:37   

Dla bardzo dociekliwych tam jest pole do popisu.
http://www.genome.jp
Życia nie starczy na przeczytanie, więc każdy może płodzić bzdury.
JW
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Czw Mar 12, 2015 03:27   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Generalnie każdy organizm powinien otrzymywać pożywienie w takiej ilości oraz jakości, jaka jest niezbędna do podtrzymania obrotu metabolicznego (maintenance) danego dnia.
Bez słowa "średnio" wychodzi założenie, że użyteczna pojemność magazynów w organizmie dla poszczególnych składników pokarmowych wynosi jeden dzień. A to jest prawda mniej więcej w przypadku wody, stała czasowa pozostałych składników buforów organizmu to bardziej dni i tygodnie, dla niektórych minerałów i witamin nawet miesiące.

Się nie odstawia okresowo cokilkugodzinnego dziobania to potem puszysty słabnie z głodu bo nie zjadł drugiego śniadania.

 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pią Mar 13, 2015 09:39   

Powiedziałbym że "wydaje" mu się że słabnie.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
malwina28

Dołączył: 07 Kwi 2015
Posty: 26
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Wto Kwi 07, 2015 16:59   

po przeczytaniu całego postu już sama nie wiem co o tym białku myśleć :-(
 
     
daniel_K 


Pomógł: 4 razy
Wiek: 38
Dołączył: 01 Sie 2014
Posty: 311
Skąd: Rybnik
Wysłany: Śro Kwi 08, 2015 15:54   

Tak się zastanawiam patrzac na stronie nutritiondata na aminogram np. pestek slonecznika a wołowiny, to te aminokwasy się niewiele różnią. Jedynie chyba łatwość przyswajania jest w mięsie lepsza i są "lepsze" witaminy jak np. b12, ale tak na prawdę jest to dobry zamiennik. W ogole te nasiona oleiste, pomijam już kontrowersyjny fakt kwasu fitynowego.
_________________
"Jeśli nie zainwestujecie w swoje zdrowie i zdrowie waszych bliskich, będziecie musieli wydać duże pieniądze na leczenie siebie i swojej rodziny u lekarzy ... Będziecie spłacać domy, mercedesy, wakacje swoich lekarzy i agentów ubezpieczeniowych."
 
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Czw Kwi 09, 2015 18:31   

Nasiona oleiste i orzechy, to Mercedes w królestwie roślin.
Rośliny je produkują specjalnie dla zwierząt.
JW
 
     
daniel_K 


Pomógł: 4 razy
Wiek: 38
Dołączył: 01 Sie 2014
Posty: 311
Skąd: Rybnik
Wysłany: Czw Kwi 09, 2015 19:10   

Nie wiem jak to mam rozumiec dla mnie mercedes to szajs. A są zwierzęta które i trawą się żywią więc o co chodzi ;d Dla konia jabłko to turbodoładowanie suplementacyjne ;d
_________________
"Jeśli nie zainwestujecie w swoje zdrowie i zdrowie waszych bliskich, będziecie musieli wydać duże pieniądze na leczenie siebie i swojej rodziny u lekarzy ... Będziecie spłacać domy, mercedesy, wakacje swoich lekarzy i agentów ubezpieczeniowych."
 
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Kwi 10, 2015 09:31   

Trawa, to hulajnoga, owoce - maluch, nasiona skrobiowe mogą być ostatecznie Polonezem. Też się da jechać.
JW
 
     
daniel_K 


Pomógł: 4 razy
Wiek: 38
Dołączył: 01 Sie 2014
Posty: 311
Skąd: Rybnik
Wysłany: Wto Kwi 14, 2015 05:42   

Aha to już rozumiem. Ale ten mercedes to u mnie strasznie kopci z rury wydechowej ;d To jak to jest merc to ciekawe czym jest mięso.
_________________
"Jeśli nie zainwestujecie w swoje zdrowie i zdrowie waszych bliskich, będziecie musieli wydać duże pieniądze na leczenie siebie i swojej rodziny u lekarzy ... Będziecie spłacać domy, mercedesy, wakacje swoich lekarzy i agentów ubezpieczeniowych."
 
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Śro Kwi 15, 2015 08:08   

daniel_K napisał/a:
Aha to już rozumiem. Ale ten mercedes to u mnie strasznie kopci z rury wydechowej ;d To jak to jest merc to ciekawe czym jest mięso.


Jak napisałem:
Cytat:
Nasiona oleiste i orzechy, to Mercedes w królestwie roślin.
Rośliny je produkują specjalnie dla zwierząt.
JW

Mięso to raczej Boening.
Dlatego politycy sami latając samolotami, wyborcom rozdają hulajnogi.
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Śro Kwi 22, 2015 21:11   

Evidence that protein requirements have been significantly underestimated

Cytat:
PURPOSE OF REVIEW: This review discusses recent evidence that suggests a significant underestimation of protein requirements in adult humans. RECENT FINDINGS: Traditionally, total protein requirements for humans have been determined using nitrogen balance. The recent Dietary Reference Intake recommendations for mean and population-safe intakes of 0.66 and 0.8 g/kg/day, respectively, of high-quality protein in adult humans are based on a meta-analysis of nitrogen balance studies using single linear regression analysis. We reanalyzed existing nitrogen balance studies using two-phase linear regression analysis and obtained mean and safe protein requirements of 0.91 and 0.99 g/kg/day, respectively. The two-phase linear regression analysis is considered more appropriate for biological analysis of dose-response curves. Considering the inherent problems associated with the nitrogen balance method, we developed an alternative method, the indicator amino acid oxidation technique, to determine protein requirements The mean and population-safe requirements in adult men were determined to be 0.93 and 1.2 g/kg/day and are 41 and 50%, respectively, higher than the current Dietary Reference Intakes recommendations. SUMMARY: The indicator amino acid oxidation-based requirement values of 0.93 and 1.2 g protein/kg/day and the reanalysis of existing nitrogen balance studies are significantly higher than current recommendations. Therefore, there is an urgent need to reassess recommendations for protein intake in adult humans. © 2010 Wolters Kluwer Health | Lippincott Williams & Wilkins.

JW
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Czw Kwi 23, 2015 00:43   

http://s1.postimg.org/cibo0qfb3/image.png

Ja tu widzę 1,1gB/kgnmc (1800kcal){"dieta mieszana"}
Choć także interesujący jest ten dołek,
występujący przy 30gB na dobę.
:viva:

Widać także, że:
BTW 150:0:0 (600kcal)
odchudza doskonale.
:faint:
Ostatnio zmieniony przez vvv Czw Kwi 23, 2015 00:56, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Sob Maj 02, 2015 19:11   

How much protein is enough?
http://www.ketotic.org/20...-is-enough.html
Najważniejsze, że tam są linki do oryginalnych prac badawczych.
JW
 
     
grotbram 

Dołączył: 23 Mar 2015
Posty: 3
Wysłany: Pon Lip 20, 2015 09:03   

przyjmuje się z reguły od 1,75 do 2,75g / 1kg
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pon Lip 20, 2015 13:30   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
How much protein is enough?
http://www.ketotic.org/20...-is-enough.html
Najważniejsze, że tam są linki do oryginalnych prac badawczych.
JW


I w tych linkach bardzo sprytnie jest podane 10 do 35 % białka energetycznie, to bardzo szerokie ramki.

1600 kcal x 10% = 160kcal(B) = 40g białka
2500 kcal x 35% = 875kcal(B) = 220g białka

Ja się przyznaję do jakichś 18% białka (energetycznie).
8)
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pon Lip 20, 2015 14:19   

vvv napisał/a:
Ja się przyznaję do jakichś 18% białka (energetycznie).
czyli
poniżej grama na kilogram wagi
:P
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pon Lip 20, 2015 14:47   

dario_ronin napisał/a:
vvv napisał/a:
Ja się przyznaję do jakichś 18% białka (energetycznie).
czyli
poniżej grama na kilogram wagi
:P

Bo ja wiem. ;)

nmc = 83kg
1gB/kg nmc = 83g białka

83gB = 330kcal(B)
330 / 18% = 1800kcal

Gdybym więc jadał 1800kcal to NIE.
:P :hihi:
 
     
Titelitury 

Dołączył: 29 Lip 2015
Posty: 393
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Wto Sie 04, 2015 17:47   

vvv napisał/a:
Ja się przyznaję do jakichś 18% białka (energetycznie).
8)

Jest więc duża szansa że w ciągu najbliższego dwudziestolecia staniesz się dobrym pacjentem i klientem farmacji, choć tak mocno się przed tym bronisz.
Typowe objawy niedoboru białka często występują nawet przy ilości 1gr na kg nmc. Hipowolemia, stłuszczenie wątroby, ograniczenie możliwości intelektualnych, spadek stężenia hormonów przysadki i wiele innych.
W przypadku małej ilości białka podstępna jest mniejsza aktywność niektórych enzymów.
Jak wykazały badania, zmniejszony apetyt na białko w przypadku diet typu lc czy keto nie jest objawem zmniejszonego zapotrzebowania na białko ze względu na jego wysoką jakość a sygnałem alarmowym że białka w diecie jest za mało. Dopiero zwiększenie ilości białka do poziomu od 25 do nawet 40% energii z białka przywraca na nie apetyt.
Nie mam dziś pod ręką materiałów źródłowych ale Witold Jarmolowicz zamieścił link z których wynika mniej więcej to samo.
Sprawa komplikuje się jeszcze bardziej kiedy w parze z dietą typu lc czy keto idzie wysiłek fizyczny z cyklicznie występującym wysiłkiem na poziomie ponad 50% vo2max. To dodatkowo zwiększa zapotrzebowanie na białko.

Może komuś wydawać się dziwne że pisze to zwolennik diety optymalnej ale przez ostatnie pół roku musiałem nieco zweryfikować swoje poglądy. Nie ze względu na to że stan mojego zdrowia mnie do tego zmusił tak jak to bywa u niektórych optymalnych, ale ze względu na to iż spojrzałem na temat szerzej.

Myślę że za dużo tu Lutza, Kwaśniewskiego, Tallera a za mało Westona Price'a. Stąd blade pojęcie wielu osób o odżywianiu niskowęglowodanowym. Może czas pójść w inną, być może właściwą stronę?

Myślę że warto się jednak zastosować do słów " Otaczaj się ludźmi mądrzejszymi od siebie bo w sytuacjach krytycznych może okazać się to decydujące."
Ostatnio zmieniony przez Titelitury Wto Sie 04, 2015 18:08, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Wto Sie 04, 2015 19:48   

vvv napisał/a:
Witold Jarmolowicz napisał/a:
How much protein is enough?
http://www.ketotic.org/20...-is-enough.html
Najważniejsze, że tam są linki do oryginalnych prac badawczych.
JW

I w tych linkach bardzo sprytnie jest podane 10 do 35 % białka energetycznie, to bardzo szerokie ramki.
1600 kcal x 10% = 160kcal(B) = 40g białka
2500 kcal x 35% = 875kcal(B) = 220g białka
Ja się przyznaję do jakichś 18% białka (energetycznie).
8)

Mleko kobiece, idealne dla niemowląt, zawiera B:T:W 1,3 : 4,3 : 7
co się przekłada na proporcję energetyczną B:T:W 6% : 53% : 41%
więc te rzeczywiste granice, możliwe do przyjęcia, są jeszcze szersze.
JW
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Wto Sie 04, 2015 21:57   

:pada:
 
     
Titelitury 

Dołączył: 29 Lip 2015
Posty: 393
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Czw Sie 06, 2015 08:24   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
How much protein is enough?
http://www.ketotic.org/20...-is-enough.html
Najważniejsze, że tam są linki do oryginalnych prac badawczych.
JW

A co z białkiem roślinnym? Wliczać je czy nie wliczać? Jeśli będąc na diecie optymalnej oprócz 70-80 gramów białka pochodzenia zwierzęcego z orzechów, pestek słonecznika i dyni dostarczałem 75-80 gramów białka roślinnego to jest to ilość znacząca.
Ostatnio zmieniony przez Titelitury Czw Sie 06, 2015 08:27, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Czw Sie 06, 2015 08:38   

Naukowcy od lat udoskonalają metody oceny wartości białka. Jest tych metod z 9.
Generalnie dla człowieka najwartościowsze jest białko pochodzenia zwierzęcego, natomiast białka roślinne mają wartość 80-50%
Roślinożerni przeżuwacze też żywią się białkiem zwierzęcym, a nie roślinnym.
JW
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Sie 06, 2015 09:17   

Titelitury napisał/a:
oprócz 70-80 gramów białka pochodzenia zwierzęcego z orzechów, pestek słonecznika i dyni
interpunkcja Grzesiu
przecinek robi różnicę 8)
 
     
Titelitury 

Dołączył: 29 Lip 2015
Posty: 393
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Czw Sie 06, 2015 09:58   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Naukowcy od lat udoskonalają metody oceny wartości białka. Jest tych metod z 9.
JW

No i tu jest pies pogrzebany. Był gdzieś artykuł Lutza na ten temat. Nie mogę go znaleźć. To z jakiegoś kongresu było czy cóś.

Nie jestem jednak pewny czy nie był to artykuł innego doktora Wolfganga Lutza bo na zamieszczonym zdjęciu wyglądał nieco inaczej. Nie wiem też czy pisał tak obszerne prace z zakresu biochemii.
Ostatnio zmieniony przez Titelitury Czw Sie 06, 2015 09:59, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Czw Sie 06, 2015 14:26   

dario_ronin napisał/a:
Cytat:
70-80 gramów białka pochodzenia zwierzęcego z orzechów

Takie białko zwierzęce można znaleźć w orzechach laskowych:

Słonik orzechowiec (Curculio nucum)
http://s2.postimg.org/upe7unzu1/image.jpg

:roll:
 
     
Titelitury 

Dołączył: 29 Lip 2015
Posty: 393
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Czw Sie 06, 2015 16:20   

vvv napisał/a:
dario_ronin napisał/a:
Cytat:
70-80 gramów białka pochodzenia zwierzęcego z orzechów

Takie białko zwierzęce można znaleźć w orzechach laskowych:

Słonik orzechowiec (Curculio nucum)
http://s2.postimg.org/upe7unzu1/image.jpg
Obrazek
:roll:

A czymże jest brak przecinka wobec wysokobiałkowego majonezu i śmietany oraz chałwy obniżającej poziom cukru :evil:
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Czw Lut 08, 2018 10:09   

Cytat:
http://www.jamda.com/arti...(13)00326-5/pdf
Key PROT-AGE recommendations for dietary protein intake in older adults
To maintain physical function, older people need more dietary protein than do younger people; older people should consume an average daily intake at least in the range of 1.0 to 1.2 g/kg BW/d.
Most older adults who have an acute or chronic disease need even more dietary protein (ie,1.2-1.5 g/kg BW/d); people with severe illness or injury or with marked malnutrition may need as much as 2.0 g/kg BW/d.
Autorzy sformułowali taką konkluzję, pomimo, że byli sponsorowani przez wielkie koncerny, np.
Cytat:
J.B. has received speaker honoraria from Nestlé,Nutricia, Fresenius, Abbott, Pfizer, and Novartis, and received research grants fromNestlé and Nutricia. All proceeds are turned over to an official account of J.B.’s hospital. T.C. has received research funding from Nestlé and Nutricia, and served as a speaker for Nestlé, Abbott, Nutricia, and Fresenius-Kabi. M.C. has been a speaker for Nestlé, received a research grant from Pfizer, and been a consultant to Sanofi-Aventis. A.C.-J. has received speaker honoraria from Abbott Nutrition International, Nestlé, and Nutricia. J.M. has been a consultant to Purina, Nutricia, and Sanofi-Aventis.
Itd.
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Czw Lut 08, 2018 13:42   

Cytat:
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/9356767
Six healthy men completed three 1-hr bouts of treadmill walk-jogging at low (L; 42 +/- 3.9% VO2max), moderate (M; 55 +/- 5.6%), and high (H; 67 +/- 4.5%) exercise intensity in order to determine whether moderate physical activity affects dietary protein needs. Both sweat rate and sweat urea N loss were greater (p < .10) with increasing exercise intensity. Seventy-two hour postexercise urine urea N excretion was elevated (p < .05) over nonexercise control (26.6 +/- 2.96 g) with both M (31.0 +/- 3.65) and H (33.6 +/- 4.39), but not L (26.3 +/- 1.86), intensities. Total 72-hr postexercise urea N excretion (urine + sweat) for the M and H exercise was greater than control by 4.6 and 7.2 g, respectively. This suggests that 1 hr of moderate exercise increases protein oxidation by about 29-45 g, representing approximately 16-25% of the current North American recommendations for daily protein intake. These data indicate that the type of exercise typically recommended for health/wellness can increase daily protein needs relative either to sedentary individuals or to those who exercise at lower intensities.
A maniacy do dziś upierają się, że wysiłek fizyczny wymaga tylko zwiększonego spożycia energii, bez protein.
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Lut 09, 2018 12:38   

Cytat:
https://nutritionandmetabolism.biomedcentral.com/articles/10.1186/1743-7075-1-2
Stephen D Phinney
Protein dose
The third dietary factor potentially affecting physical performance is adjusting protein intake to bring it within the optimum therapeutic window for human metabolism. The studies noted herein [13, 14, 15, 20] demonstrate effective preservation of lean body mass and physical performance when protein is in the range of 1.2 – 1.7 g/kg reference body weight daily, provided in the context of adequate minerals. Picking the mid-range value of 1.5 g/kg-d, for adults with reference weights ranging from 60–80 kg, this translates into total daily protein intakes 90 to 120 g/d.
The effects of reducing daily protein intake to below 1.2 g/kg reference weight during a ketogenic diet include progressive loss of functional lean tissue and thus loss of physical performance, as demonstrated by Davis et al [21]. In this study, subjects given protein at 1.1 g/kg-d experienced a significant reduction in VO2max over a 3 month period on a ketogenic diet, whereas subjects given 1.5 g/kg-d maintained VO2max.
At the other end of the spectrum, higher protein intakes have the potential for negative side-effects if intake of this nutrient exceeds 25% of daily energy expenditure.
JW
 
     
Sentinel 

Wiek: 50
Dołączył: 05 Sie 2017
Posty: 1021
Wysłany: Wto Lut 20, 2018 10:46   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Cytat:
https://nutritionandmetabolism.biomedcentral.com/articles/10.1186/1743-7075-1-2
Stephen D Phinney
Protein dose
The third dietary factor potentially affecting physical performance is adjusting protein intake to bring it within the optimum therapeutic window for human metabolism. The studies noted herein [13, 14, 15, 20] demonstrate effective preservation of lean body mass and physical performance when protein is in the range of 1.2 – 1.7 g/kg reference body weight daily, provided in the context of adequate minerals. Picking the mid-range value of 1.5 g/kg-d, for adults with reference weights ranging from 60–80 kg, this translates into total daily protein intakes 90 to 120 g/d.
The effects of reducing daily protein intake to below 1.2 g/kg reference weight during a ketogenic diet include progressive loss of functional lean tissue and thus loss of physical performance, as demonstrated by Davis et al [21]. In this study, subjects given protein at 1.1 g/kg-d experienced a significant reduction in VO2max over a 3 month period on a ketogenic diet, whereas subjects given 1.5 g/kg-d maintained VO2max.
At the other end of the spectrum, higher protein intakes have the potential for negative side-effects if intake of this nutrient exceeds 25% of daily energy expenditure.
JW


Stefansson to chyba autor terminu "rabbit starvation"? Jest jednak zasadnicza różnica pomiędzy high protein diet, a only protein diet, prowadzącą do rabbit starvation, który to syndrom występuje na diecie w której 75-80% zapotrzebowania energetycznego pokrywa białko. Takie proporcje można osiągnąć jedząc chude mięso królika, które zawiera 20-25 gramów białka i 3-5 gramów tłuszczu/100 gr.

U mnie bywa tak, że tygodniami jadam w ten sposób, że białko pokrywa ponad 50% zapotrzebowania energetycznego i nie odczuwam wtedy żadnych negatywnych objawów. Jest wręcz przeciwnie. Moc znacząco wzrasta, co widzę po czasie jaki zajmuje mi pokonanie określonego dystansu.
_________________
"Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
Ostatnio zmieniony przez Sentinel Wto Lut 20, 2018 10:47, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
3of5 

Dołączył: 29 Mar 2013
Posty: 483
Wysłany: Śro Mar 21, 2018 12:52   

Witold Jarmolowicz napisał/a:

Gdybym nie mierzył ciśnienia, to bym nie wiedział, że wzrasta na żywieniu wysokotłuszczowym. Itd.

przepraszam, że odnoszę się do takiego starego wpisu, ale wcześniej tego wątku nie czytałem...
Nie wiem jakie miałem ciśnienie kiedyś tam, gdy stosowałem inne żywienie, ale dłuższego czasu mam ciśnienie stale 110/70 (+-, zwykle trochę niżej)
jak to się do tego, że ciśnienie wzrasta??
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Czw Mar 22, 2018 08:21   

Bo na wysokotłuszczowym niskobiałkowym żywieniu ciśnienie wzrasta, ale to nie to samo, co rozsądne żywienie niskowęglowodanowe.
JW
 
     
lipon 

Dołączył: 21 Paź 2013
Posty: 166
Wysłany: Wto Maj 15, 2018 14:51   

https://parenting.pl/nadmiar-bialka-szkodzi-szczegolnie-watrobie-wideo
 
     
Sentinel 

Wiek: 50
Dołączył: 05 Sie 2017
Posty: 1021
Wysłany: Śro Maj 16, 2018 16:52   

lipon napisał/a:
https://parenting.pl/nadmiar-bialka-szkodzi-szczegolnie-watrobie-wideo


Co to ma być? Przebadano osoby, które były kilkadziesiąt lat na korycie i na tej podstawie wysnuto wniosek, że wyższe spożycie białka zwierzęcego koreluje z niealkoholowym stłuszczeniem wątroby. Osoby te były otyłe i stwierdzono u nich początki miażdzycy i stan przedcukrzycowy. Oznacza to, że ogólnie jadły więcej niż te, które wypadły w badaniach lepiej. Jadły więcej nie tylko białka, ale i węglowodanów, w tym fruktozy i glukozy, które były przyczyną stłuszczenia wątroby. Wnioski holenderskich naukowców to manipulacja lub ignorancja, a może mix obu, trudno to jednoznacznie stwierdzić. Jednak faktem jest to, że świat naukowy prze w kierunku promcji wegetarianizmu. Bill Gates i jemu podobni, finansują tego typu badania, po to, żeby uzasadnić swoje teorie na temat tego, że produkcja żywności pochodzenia zwierzęcego niszczy planetę i tylko przejście większości ludzi na wegetarianizm może ją uratować. Guzik prawda, bo karczowanie lasów pod plantacje kiwi czy avokado niszczy planetę o wiele bardziej niż wypasanie dyżych stad bydła. Gates to typowy hipokryta, który obmyśla te bzdety jedząc stek w luksusowej restauracji. Opływa we wszelkiego rodzaju dobra, do których wyprodukowania zużyto mnóstwo energii i wody. Jakoś nie przeszkadza mu to, że dzieci w Azji za dolca dziennie pracują wiele godzin przy montażu produktów Microsoftu.
_________________
"Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Czw Maj 17, 2018 08:28   

Ręce opadają na takie rewelacje o szkodliwości nadmiaru białka.
W normalnych cywilizowanych warunkach nie da się tego zrobić. Nie da się zjeść za dużo mięsa bez stymulowania metabolizmu insuliną i ciasteczkami. Pojawiający się wstręt do nadmiaru mięsa nie pozwala na upchnięcie kolejnego kotleta w żołądku. Przebiałczenie to brednia.
Przebiałczyć się mogą tylko grubasy stymulujące swoją trzustkę do wydzielania nadmiaru insuliny poprzez nieustanne jedzenie owoców i słodyczy, co umożliwia zjadanie ogromnych befsztyków.
JW
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Czw Maj 17, 2018 10:15   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Nie da się zjeść za dużo mięsa bez stymulowania metabolizmu insuliną i ciasteczkami. Pojawiający się wstręt do nadmiaru mięsa nie pozwala na upchnięcie kolejnego kotleta w żołądku.

Potwierdzam. Dwa razy do roku uczestniczę w ogólnopolskich zlotach, gdzie serwowane są głównie przepyszne produkty mięsne ozdobione z rzadka surówkami. Drugi dzień zlotu to dla mnie spontaniczny post. Na trzeci znowu coś zjem ale raczej mało. Nigdy nie przybrałam na wadze mimo takiej ilości wyśmienitego jedzenia.
Oprócz wyrobów mięsnych zlotowicze przywożą domowe ciasta, które ustawia się w jednym miejscu. Otóż zauważyłam, że osoby otyłe zaczynają zlot od poczwórnych porcji tych ciast :faint: a potem konsumują golonki, pieczone prosiaki, grillowane steki i niezliczoną ilość wędlin. Wszystko popijają piwem i słodkimi nalewkami.
Ja nie jadam chleba ani tych wszystkich ciast mimo, że zrobione są z dobrych produktów. Po prostu mnie nie ciągnie. Z wszystkich ciast najbardziej lubię kiełbasę i dobrze zrobione śledzie :medit:
Te wszystkie otyłe osoby są bardzo chore. Werbalnie deklarują chęć i potrzebę zrzucenia wagi ale jedzą jak nałogowcy.
_________________
Pozdrawiam
EAnna
Ostatnio zmieniony przez EAnna Czw Maj 17, 2018 10:49, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
lipon 

Dołączył: 21 Paź 2013
Posty: 166
Wysłany: Czw Maj 17, 2018 13:54   

Ja dzięki białku wyleczyłem wątrobę ,a nie odwrotnie.Miałem już prawie marskość, włóknienie cofnęło się do zera. I tak jak napisał Pan Witold, ręce opadają jak media kręcą w głowach ludziom.
 
     
Sentinel 

Wiek: 50
Dołączył: 05 Sie 2017
Posty: 1021
Wysłany: Pią Maj 18, 2018 12:18   

lipon napisał/a:
Ja dzięki białku wyleczyłem wątrobę ,a nie odwrotnie.Miałem już prawie marskość, włóknienie cofnęło się do zera. I tak jak napisał Pan Witold, ręce opadają jak media kręcą w głowach ludziom.


Abundance of fructose not good for the liver, heart - Harvard Health
https://www.health.harvar...the-liver-heart

Fructose Consumption, Lipogenesis, and Non-Alcoholic Fatty Liver Disease
https://www.ncbi.nlm.nih....les/PMC5622741/

Carbohydrate intake and nonalcoholic fatty liver disease: fructose as a weapon of mass destruction
https://www.ncbi.nlm.nih....les/PMC4405421/

Nadmiar fruktozy może uszkadzać wątrobę - Informacje - Laboratoria.net
http://laboratoria.net/aktualnosci/18364.html

Przekarmienie białkiem może być niekorzystne tylko w przypadku pacjentów z OIT/OIOM. Chociaż to też jest kwestia dyskusyjna, bo nie ma dokładnych opisów prowadzonych prób. Jest tylko informacja, że wysoka podaż białka u pacjentów w stanie ciężkim wywołuje azotemię. Pewnie ładowali makroskładniki w proporcjach wywołujących rabbit starvation. Po drugie nie należy tego brać pod uwagę, bo tacy pacjenci mają dysfunkcję jakiegoś narządu, lub wielu narządów i są unieruchomieni, co prowadzi do zaburzeń wydalania związków azotowych, przez co następuje ich koncentracja we krwi. Osoba zdrowa i aktywna nie powinna się tym sugerować.
Gwoli uzupełnienia - przekarmienie osób w stanie ciężkim/krytycznym węglowodanami, prowadzi bardzo szybko do hiperglikemi, hipertriglicerydemii i stłuszczenia wątroby.
Wniosek z tego taki, że przez sondę też najlepiej karmić niskowęglowodanowo, z rozsądną ilością białka, coby po dojściu do zdrowia pacjent nie wrócił do domu ze słuszczoną wątrobą.
_________________
"Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
 
     
lipon 

Dołączył: 21 Paź 2013
Posty: 166
Wysłany: Pią Maj 18, 2018 18:54   

Sentinel napisał/a:
Nadmiar fruktozy może uszkadzać wątrobę


Ja miałem zaawansowane włóknienie i stłuszczenie wątroby nie od fruktozy, tylko HCV.Lekarz aż się zdziwił jak moja wątroba się zregenerowała nie wiedząc ze to dzięki diecie nisko węglowodanowej.A swoją drogą to już chyba spożywanie alkoholu nie niszczy tak wątroby jak fruktoza.
 
     
Sentinel 

Wiek: 50
Dołączył: 05 Sie 2017
Posty: 1021
Wysłany: Pią Maj 18, 2018 19:54   

[quote="lipon"]
Sentinel napisał/a:
Ja miałem zaawansowane włóknienie i stłuszczenie wątroby nie od fruktozy, tylko HCV.Lekarz aż się zdziwił jak moja wątroba się zregenerowała nie wiedząc ze to dzięki diecie nisko węglowodanowej.A swoją drogą to już chyba spożywanie alkoholu nie niszczy tak wątroby jak fruktoza.
Z alkoholem też nie należy przesadzać. Co prawda wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że 100 gramów wódki wyrządza mniejsze szkody niż 100 gramów czystego cukru, ale jedno i drugie nie służy wątrobie.
Wystarczy sobie uzmysłowić, że kiedyś, w warunkach naturalnych cukier był używką, tak jak dziś alkohol.
_________________
"Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1453
Wysłany: Sob Maj 19, 2018 14:36   

Wystarczy, że ktoś ma kamienie żółciowe w pęcherzyku i już ma problem z trawieniem dużej ilości mięsa. A takich ludzi jest coraz więcej. Niestety nie ma prostych rozwiązań.
Ostatnio zmieniony przez Piotrx Sob Maj 19, 2018 14:36, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved