oj nie przeklinaj gavro, bo cie edyta pod.....oli do administracji
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Sie 09, 2012 10:18
zyon napisał/a:
oj nie przeklinaj gavro, bo cie edyta pod.....oli do administracji
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Czw Sie 09, 2012 10:43
Gavroche napisał/a:
Czasem odpuść,żeby następnego dnia zobaczyć jak z...biście!
weekend wyluzuję - w planie tylko wybieganie długie względnie w niedzielę. No i może w sobotę zbiorę się w końcu, żeby obciąć czubek wysokiego świerka, co na skraju działki rośnie - fajny trening - wchodzenie, podciąganie się, wszystkie mięśnie chodzą
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pią Sie 10, 2012 09:26
dzisiaj po wczorajszym rąbaniu luz od siłki - rano 3 km biegotruchtem - plan był na więcej ale cały czas tętno wysoki co świadczyłoby o podmęczeniu - więc odpuściłem.
zgodnie z radami koleżeństwa spożyłem dużo tłuszczu wczoraj - proporcje optymalne wychodzą, 1:1,5 co najmniej - nie do końca liczę i 0,8 węgli. Będę się tego trzymał miesiąc niezależnie od wszystkiego, biorąc pod uwagę słuszne zarzuty braku konsekwencji i cierpliwości.
A dzisiaj rano odkurzyłem frenchpress, który posiadałem już wcześniej do yerby, od teściowej pożyczyłem młynek i spożyłem rano pyszną kawusię z kerrygoldem i MCT - wypas i miodzio może po tym takie tętno miałem?
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
A dzisiaj rano odkurzyłem frenchpress, który posiadałem już wcześniej do yerby, od teściowej pożyczyłem młynek i spożyłem rano pyszną kawusię z kerrygoldem i MCT - wypas i miodzio może po tym takie tętno miałem?
A jakie miales?
Heheh, widze, ze upor w zrzuceniu paru zbednych kilo cie sklonil? MCT uzywasz na codzien czy kupiles dopiero?Ten frenchpress jaki masz? Nie widzialem tego ale podobno jest podobne do aeropressa.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Sie 10, 2012 09:33
Blade napisał/a:
dzisiaj po wczorajszym rąbaniu luz od siłki - rano 3 km biegotruchtem - plan był na więcej ale cały czas tętno wysoki co świadczyłoby o podmęczeniu - więc odpuściłem.
zgodnie z radami koleżeństwa spożyłem dużo tłuszczu wczoraj - proporcje optymalne wychodzą, 1:1,5 co najmniej - nie do końca liczę i 0,8 węgli. Będę się tego trzymał miesiąc niezależnie od wszystkiego, biorąc pod uwagę słuszne zarzuty braku konsekwencji i cierpliwości.
A dzisiaj rano odkurzyłem frenchpress, który posiadałem już wcześniej do yerby, od teściowej pożyczyłem młynek i spożyłem rano pyszną kawusię z kerrygoldem i MCT - wypas i miodzio może po tym takie tętno miałem?
Ja się trochę bawię proporcjum,bo ta klasyczna jest dla mnie za ciasna.
Jaki masz MCT?
Podobno na tłuszczówce niezbyt to działa.
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pią Sie 10, 2012 09:34
zyon napisał/a:
Blade napisał/a:
A dzisiaj rano odkurzyłem frenchpress, który posiadałem już wcześniej do yerby, od teściowej pożyczyłem młynek i spożyłem rano pyszną kawusię z kerrygoldem i MCT - wypas i miodzio może po tym takie tętno miałem?
A jakie miales?
Heheh, widze, ze upor w zrzuceniu paru zbednych kilo cie sklonil? MCT uzywasz na codzien czy kupiles dopiero?Ten frenchpress jaki masz? Nie widzialem tego ale podobno jest podobne do aeropressa.
160 prawie non stop - normalnie przy spokojnym biegu 120-140. Frechpress jakiś zwykły, kupiony w tesco, ale daje radę. tylko kawę trzeba dosyć grubo zmielić, bo inaczej przelatuje przez to sitko. no i na szklankę kawy czyli 250 ml to tak ze 20 g masła max, bo inaczej prawie same masło u góy pływa, smaczne jest tylko tak na wygląd do d..
a mct zakupiłem wczoraj, obaczymy co to warte
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pią Sie 10, 2012 09:44
Gavroche napisał/a:
Ja się trochę bawię proporcjum,bo ta klasyczna jest dla mnie za ciasna.
Jaki masz MCT?
Podobno na tłuszczówce niezbyt to działa.
z olimpa jakieś. cena niewysoka więc można testowo zainwestować. Chociaż to ZTCP olej kokosowy sporo tych tłuszczy posiada. ten od buletproofa w komentarzach co najmniej tak twierdzi -że to samo, tylko bardzie skoncentrowane
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Sie 10, 2012 09:49
Blade napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Ja się trochę bawię proporcjum,bo ta klasyczna jest dla mnie za ciasna.
Jaki masz MCT?
Podobno na tłuszczówce niezbyt to działa.
z olimpa jakieś. cena niewysoka więc można testowo zainwestować. Chociaż to ZTCP olej kokosowy sporo tych tłuszczy posiada. ten od buletproofa w komentarzach co najmniej tak twierdzi -że to samo, tylko bardzie skoncentrowane
no i na szklankę kawy czyli 250 ml to tak ze 20 g masła max, bo inaczej prawie same masło u góy pływa, smaczne jest tylko tak na wygląd do d..
Znajomek po wrzuceniu masla do kawy radzi jeszcze zabieg na tej kawce z maslem tym:
Podobno wtedy jest juz calkiem cacy w smaku i konsystencji.
Blade napisał/a:
a mct zakupiłem wczoraj, obaczymy co to warte
heheh szybki a linka wisiala od dawna na forku hehe czasami jednak sie nie zwraca uwagi
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pią Sie 10, 2012 12:38
zyon napisał/a:
Sie teraz zastanawiam czy lepiej wziac sobie aeropress czy frenchpress. Niby podobne ale inne. Ktos mial do czynienia z jednym i drugim?
pod kątem ceny to frenchpress w markietach do wyboru do koloru w okolicach 20-30 zyla, zasada działania chyba ta sama? chociaż ten aeropress ma jakieś filtry papierowe, zatrzymuje malutkie fusy chyba - jutro spróbuję zmielić kawę grubiej, żeby uniknąć takiego pyłu
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Jakbym kupiowal to i tak zadna tanioche, bo po supermarkietach sie nie wlocze, tylko taki od stowki w gore, na allegro sa fajne nawet. Aeropress ma zalete, ze kawa sama sie wyciska przez wode, ale wada jest, ze filtry trzeba potem dokupic.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pią Sie 10, 2012 12:53
zyon napisał/a:
Jakbym kupiowal to i tak zadna tanioche, bo po supermarkietach sie nie wlocze, tylko taki od stowki w gore, na allegro sa fajne nawet. Aeropress ma zalete, ze kawa sama sie wyciska przez wode, ale wada jest, ze filtry trzeba potem dokupic.
jest też taki metalowy filterek, i wtedy nie trzeba papierowych. a ja nie wydam stówki, bo mam nadzieję, że za miesiąc - dwa będę mógł kupić - pozostając w tematach kulinarnych - nowy czajnik 40 albo 48 kg
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Sie 10, 2012 13:00
Blade napisał/a:
zyon napisał/a:
Sie teraz zastanawiam czy lepiej wziac sobie aeropress czy frenchpress. Niby podobne ale inne. Ktos mial do czynienia z jednym i drugim?
pod kątem ceny to frenchpress w markietach do wyboru do koloru w okolicach 20-30 zyla, zasada działania chyba ta sama? chociaż ten aeropress ma jakieś filtry papierowe, zatrzymuje malutkie fusy chyba - jutro spróbuję zmielić kawę grubiej, żeby uniknąć takiego pyłu
Jak mielisz grubo,to chyba omijasz trochę kofeiny i aromatu?
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pią Sie 10, 2012 13:04
Gavroche napisał/a:
Blade napisał/a:
zyon napisał/a:
Sie teraz zastanawiam czy lepiej wziac sobie aeropress czy frenchpress. Niby podobne ale inne. Ktos mial do czynienia z jednym i drugim?
pod kątem ceny to frenchpress w markietach do wyboru do koloru w okolicach 20-30 zyla, zasada działania chyba ta sama? chociaż ten aeropress ma jakieś filtry papierowe, zatrzymuje malutkie fusy chyba - jutro spróbuję zmielić kawę grubiej, żeby uniknąć takiego pyłu
Jak mielisz grubo,to chyba omijasz trochę kofeiny i aromatu?
jak już, to chyba tylko kofeiny?to nie chodzi o to żeby grudki były grube, tylko żeby tego pyłu nie było - w sensie, że nie jak pieprz do steka tylko deczko cieniej świeżo zmielona kawa chyba niezależnie od stopnia zmielenia aromat ma przepiękny
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pon Sie 13, 2012 08:33
joł,
weekend luźny, pomijając niedzielny poranek - 9 km biegiem i 20 minut w wannie z zimną wodą i lodem - cholera, nie mam termometru, muszę sprawdzić jaka mniej więcej temperatura.
dzisiaj rano dwa żółtka, 15 minut z kettlebellem, kawa z masłem i MCT i niecałe 3 km spokojnym tempem. potem zimny prysznic, omlecik i do pracy
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Wto Sie 14, 2012 08:29
uff, dzisiaj się wyspałem - jakoś 2-3 nocki budziłem się o 2-3 i już koniec spania - więc wczoraj po południu byłem już zombi wczoraj zapodałem sporą ilość tłuszczu jako dodatek do ziemniorów i dzisiaj cała nocka jak kłoda - obudziłem się sam o wyznaczonej porze, czyli 5:40 i do boju: jako siłka dzisiaj rąbanie drewna, a potem 3 km sprintów - no i świat nabrał blasku
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Wto Sie 14, 2012 08:34
Blade napisał/a:
uff, dzisiaj się wyspałem - jakoś 2-3 nocki budziłem się o 2-3 i już koniec spania - więc wczoraj po południu byłem już zombi wczoraj zapodałem sporą ilość tłuszczu jako dodatek do ziemniorów i dzisiaj cała nocka jak kłoda - obudziłem się sam o wyznaczonej porze, czyli 5:40 i do boju: jako siłka dzisiaj rąbanie drewna, a potem 3 km sprintów - no i świat nabrał blasku
Ja przed snem wczoraj nawaliłem się bananami.
Z braku innych węgli pod ręką.
Dzisiaj jak młody bóg
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Wto Sie 14, 2012 08:39
Gavroche napisał/a:
Ja przed snem wczoraj nawaliłem się bananami.
Z braku innych węgli pod ręką.
Dzisiaj jak młody bóg
do bananów mam jakąś podświadomą niechęć - kiedyś długo walczyłem z lambliami, które to zgodnie z miejskimi legendami siedzą podobno w bananach no a poza tym fruktoza
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
A ja wczoraj zjadlem jajecznice i jakos slabo mi sie spalo, od 3 do 4 nie mogelm zasnac. Cos jest na rzeczy?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
No wiadomo ogolnie, pewnie to to. Mialem swiadomosc, ze tak moze byc i sie nie niestety przeliczylem. Wody tez wytloczyem w nocy troche.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Wto Sie 14, 2012 09:20
Co parę dni staram sie zjadac wiecej wyngla,a ze to przypada na noc,co parę dni się wysypiam
ja ostatnio nie mam ochoty na zadne wegle oprocz ziemniakow. to moge wsuwac workami niemal. slyszalem tu i owdzie, ze "wengle zabijajom" i jakos tak mi sie wrylo w swiadomosc
to chyba robota tego szkodnika Taubesa
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Wto Sie 14, 2012 11:38, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Wto Sie 14, 2012 12:09
zyon napisał/a:
ja ostatnio nie mam ochoty na zadne wegle oprocz ziemniakow. to moge wsuwac workami niemal. slyszalem tu i owdzie, ze "wengle zabijajom" i jakos tak mi sie wrylo w swiadomosc
to chyba robota tego szkodnika Taubesa
ja ostatnio też tylko ziemniory - tanie i dobre bo dobre i tanie ;)opuściła mnie fobia węglowa i dobrze mi z tym
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Wto Sie 14, 2012 13:26
Cytat:
do bananów mam jakąś podświadomą niechęć - kiedyś długo walczyłem z lambliami, które to zgodnie z miejskimi legendami siedzą podobno w bananach no a poza tym fruktoza
Fruktozę już przerabialiśmy.
Nie zabija.
A co z lambliami?
Blade,jak to u Ciebie wyszło?
Źle się czułeś czy jak?
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Wto Sie 14, 2012 13:30
Gavroche napisał/a:
Fruktozę już przerabialiśmy.
Nie zabija.
A co z lambliami?
Blade,jak to u Ciebie wyszło?
Źle się czułeś czy jak?
no ale na redukcji to nie chyba. no chyba żeby z pół godziny przed ziemniorami niewielką ilość, żeby insuline wypłaszczyć?
lamblie - pobolewało mnie w okolicach wątroby. paru różnych lekarzy i nic a w końcu starsza, mądra lekarka w ciagu minuty temat przewidziała. Potem dłuugie leczenie. Generalnie objawy mogą być drastycznie różne, nie ma jakiś jednoznacznych.
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Wto Sie 14, 2012 13:43
Cytat:
no ale na redukcji to nie chyba.
Na redukcji skrobia bezpieczniejsza przy LC.
Cytat:
no chyba żeby z pół godziny przed ziemniorami niewielką ilość, żeby insuline wypłaszczyć?
Chyba heblem
Cytat:
lamblie - pobolewało mnie w okolicach wątroby. paru różnych lekarzy i nic a w końcu starsza, mądra lekarka w ciagu minuty temat przewidziała. Potem dłuugie leczenie. Generalnie objawy mogą być drastycznie różne, nie ma jakiś jednoznacznych.
Ale raczej jako dyskomfort czy nap...nie to odczuwałeś?
Jeden z moich psów ma/miał lambliozę,przypadkiem stwierdzoną i wet nie kazał ruszać.
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Czw Sie 16, 2012 09:27
joł,
wczoraj luz. dwadzieścia parę km rowerem po pagórkach. Dzisiaj po południu będę rębał więc zaliczam to jako siłkę
mam ochotę zrobić sobie przerwę od wszystkiego, no może poza siłką. zresztą takie mam wrażenie słabości jakiejś. Ketonuria występuje silna, dziwi mnie to bo przy ucięciu węgli a białku dużym nie było - więc organizm węgle z białek robił wychodzi na to. Teraz chyba dopiero przestawiam się na tłuszcz. Sisson zaleca wtedy odpuszczenie wysiłków aero, tylko siłka
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Sie 16, 2012 09:28
figa napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Tak pytam,bo może psisko cierpi,a nie mówi,bo mientki nie jest
Moze mieć bolerioze -mojej kolezanki pies złapał kleszcza
i okazało sie ,ze choroba zaatakowała mu wątrobe
Nie,nie borelioza wykluczona.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Sie 16, 2012 09:34
Blade napisał/a:
joł,
wczoraj luz. dwadzieścia parę km rowerem po pagórkach. Dzisiaj po południu będę rębał więc zaliczam to jako siłkę
mam ochotę zrobić sobie przerwę od wszystkiego, no może poza siłką. zresztą takie mam wrażenie słabości jakiejś. Ketonuria występuje silna, dziwi mnie to bo przy ucięciu węgli a białku dużym nie było - więc organizm węgle z białek robił wychodzi na to. Teraz chyba dopiero przestawiam się na tłuszcz. Sisson zaleca wtedy odpuszczenie wysiłków aero, tylko siłka
Rób jak czujesz.
Uważam,że przerwy zazwyczaj robią więcej dobrego niż złego.
Zwłaszcza jak się od jakiegoś czasu drepcze w kółko lub coś zmienia.
Odpuść nawet siłke,a co!
Za parę tygodni wrócisz i wszystko będzie się palić w rękach!
Dopiero się przestawiasz?
Eeee,możliwe?
Jak masz teraz ustawione GSO?
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Czw Sie 16, 2012 09:40
Gavroche napisał/a:
Dopiero się przestawiasz?
Eeee,możliwe?
Jak masz teraz ustawione GSO?
no właśnie dziwne to jakieś. z drugiej strony od dłuższego czasu nie spożywałem tyle tłuszczu i nie jechał na tak niskim białku. Więc może jednak za dużo węgli z białek było?
na kg wagi należnej - zakładam, że u mnie to 85-90 kg spożywam gram białka, , tłuszczu nie liczę ale myślę że ok 2 g i 0,8 węgli
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Sie 16, 2012 09:45
Blade napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Dopiero się przestawiasz?
Eeee,możliwe?
Jak masz teraz ustawione GSO?
no właśnie dziwne to jakieś. z drugiej strony od dłuższego czasu nie spożywałem tyle tłuszczu i nie jechał na tak niskim białku. Więc może jednak za dużo węgli z białek było?
na kg wagi należnej - zakładam, że u mnie to 85-90 kg spożywam gram białka, , tłuszczu nie liczę ale myślę że ok 2 g i 0,8 węgli
Czyli opty klasyka na zwalanie fatu.
Dobrze,jeśli idzie.
Ja mam jakieś 1,5 białka i chodzę wk...ny z głodu.
Tak nisko jak Ty nie zejdę.
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Czw Sie 16, 2012 10:22
Gavroche napisał/a:
Czyli opty klasyka na zwalanie fatu.
Dobrze,jeśli idzie.
Ja mam jakieś 1,5 białka i chodzę wk...ny z głodu.
Tak nisko jak Ty nie zejdę.
taaa - mówiłem, że wracam do korzeni idzie, idzie
i głodny kurcze nie jestem, aż dziwne, bo mięsem nie potrafiłem się ostatnio nażreć, mógłbym i 3 g na kg zjeść, a tu inaczej
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Sie 16, 2012 10:26
Blade napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Czyli opty klasyka na zwalanie fatu.
Dobrze,jeśli idzie.
Ja mam jakieś 1,5 białka i chodzę wk...ny z głodu.
Tak nisko jak Ty nie zejdę.
taaa - mówiłem, że wracam do korzeni idzie, idzie
i głodny kurcze nie jestem, aż dziwne, bo mięsem nie potrafiłem się ostatnio nażreć, mógłbym i 3 g na kg zjeść, a tu inaczej
Też zauważyłem,że mięso niekoniecznie...
Wątroba,ser żółty i jaja.
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Czw Sie 16, 2012 10:36
wczoraj na przykład grubo ponad 100 g węgli, bo na wieczór z racji urodzin Małżonki zamiast ziemniorów spaghetti itp plus ze 3 szoty tequili
na dzisiaj upiekłem sobie coś w stylu pasztetu z 8 jajek, brokułów i kalafiora. Rano dwa plastry z masłem i pomidorkiem. Teraz ketony na jeden plusik. A rano nie cwiczyłem
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Sie 16, 2012 16:52
Mariusz_ napisał/a:
Nigdy nie jadałem g/kg, tak karmi się "prosiaki"
Może czas wrócić do
Cytat:
Białko tak mniej wiecej 1,5 g na kg masy, tłuszczu zazwyczaj 200-300, ww 40-70.
Tak sobie myślę...
Było gdzieś o tym,że na LC można się nabawić insulinooporności,z racji niskiego spożywania węgli.
A jak wrażliwość na insulinę do bani,to mięsa nie zbudujesz,siły nie bardzo i oponka się pojawia
Jeśli to prawda,to obcinać wyngle niemal do zera,czy przeciwnie,dać więcej,by ciało się nauczyło reagować?
Jak to jest?
Było gdzieś o tym,że na LC można się nabawić insulinooporności,z racji niskiego spożywania węgli.
Tyle tych teorii.....jedna mowi, ze od nadmiaru insuliny mozna sie nabawic opornosci, inna, ze od jej komletnego braku, czyli najlepiej byc posrodku i nie dac zadnej skrajnosci szansy?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Sie 16, 2012 17:12
zyon napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Było gdzieś o tym,że na LC można się nabawić insulinooporności,z racji niskiego spożywania węgli.
Tyle tych teorii.....jedna mowi, ze od nadmiaru insuliny mozna sie nabawic opornosci, inna, ze od jej komletnego braku, czyli najlepiej byc posrodku i nie dac zadnej skrajnosci szansy?
Znawca żab,he,he.
Ten pan Admin to siupny człowienio
Chodziło mi bardziej o to jak nima wrażliwości na insulinę,to ciąć wyngle czy co?
Jak DO leczy cukrzycę,zum beispiel?
wczoraj luz. dwadzieścia parę km rowerem po pagórkach. Dzisiaj po południu będę rębał więc zaliczam to jako siłkę
mam ochotę zrobić sobie przerwę od wszystkiego, no może poza siłką. zresztą takie mam wrażenie słabości jakiejś. Ketonuria występuje silna, dziwi mnie to bo przy ucięciu węgli a białku dużym nie było - więc organizm węgle z białek robił wychodzi na to. Teraz chyba dopiero przestawiam się na tłuszcz. Sisson zaleca wtedy odpuszczenie wysiłków aero, tylko siłka
Rób jak czujesz.
Uważam,że przerwy zazwyczaj robią więcej dobrego niż złego.
Zwłaszcza jak się od jakiegoś czasu drepcze w kółko lub coś zmienia.
Odpuść nawet siłke,a co!
Za parę tygodni wrócisz i wszystko będzie się palić w rękach!
Ja wlasnie sobie chwilowo odpuscilem, przyjdzie odwaznik i stojaki do sztangi to sobie zaplanuje.
Pare dni laby sobie zrobilem, oprocz drazka obok ktorego nigdy nie moge przejsc obojetnie
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Sie 16, 2012 18:11
zyon napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Blade napisał/a:
joł,
wczoraj luz. dwadzieścia parę km rowerem po pagórkach. Dzisiaj po południu będę rębał więc zaliczam to jako siłkę
mam ochotę zrobić sobie przerwę od wszystkiego, no może poza siłką. zresztą takie mam wrażenie słabości jakiejś. Ketonuria występuje silna, dziwi mnie to bo przy ucięciu węgli a białku dużym nie było - więc organizm węgle z białek robił wychodzi na to. Teraz chyba dopiero przestawiam się na tłuszcz. Sisson zaleca wtedy odpuszczenie wysiłków aero, tylko siłka
Rób jak czujesz.
Uważam,że przerwy zazwyczaj robią więcej dobrego niż złego.
Zwłaszcza jak się od jakiegoś czasu drepcze w kółko lub coś zmienia.
Odpuść nawet siłke,a co!
Za parę tygodni wrócisz i wszystko będzie się palić w rękach!
Ja wlasnie sobie chwilowo odpuscilem, przyjdzie odwaznik i stojaki do sztangi to sobie zaplanuje.
Pare dni laby sobie zrobilem, oprocz drazka obok ktorego nigdy nie moge przejsc obojetnie
Do mnie się skrada cichcem odłożenie ciężarów na kwartał lub koło tego.
Only bodyweight jak mówią Czesi
Ale to po nowym roku dopiero.
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pią Sie 17, 2012 08:23
Gavroche napisał/a:
chill napisał/a:
A no chyba że tak . Już jedna pompka na jednej ręce to nie lada wyczyn co dopiero kilka ...
No bez jaj!
Serio?
Pompki to łatwe,drążek trudny jednorącz.
tu się zgodzę - miałem przerwę w używaniu Caculina i jak mi mój Młody kazał robić pompki na jednej ręce - bo On też ćwiczy jak ja ćwiczę )) - to ogromny progres. Ale z podciąganiem kupa
wczoraj pół godzinki rębania - trzeba było stres z karku zrzucić; a tak to odpoczywam - w planie tydzień co najmniej spokoju i czasu na przestawienie się na tłuszcz
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Wiem, że niepolitycznie, ale nawiązując do zrzucania obwodu i kombinacji węglami podkleję cytat z 'Dr radzi':
Cytat:
Można zmusić organizm do spalania własnego tłuszczu w sposób następujący: należy spożywać 2 posiłki dziennie (bez przejadania się), w których powinna być minimalna ilość węglowodanów - po 5-10 g. Resztę węglowodanów, w dowolnie wybranym produkcie, czy produktach, czyli 30-40 g należy zjeść przez snem. Nie należy przy tym już zjadać białka, czy tłuszczu. Tłuszcze z przewodu pokarmowego kierowane są do krwi, skąd są bardzo szybko pobierane przez komórki. W ten sposób mają zapas paliwa i energii. Gdy człowiek wprowadzi do swego organizmu po kilku godzinach od ostatniego posiłku tylko węglowodany, to aby je przyswoić, spalić lub przetworzyć na tłuszcze i cholesterol, czy przetworzyć w inny sposób, organizm musi zainwestować sporo energii. Tę energię musi pobrać ze spalania własnej tkanki tłuszczowej. W ten sposób ubywa się na wadze 2-3 kg miesięcznie.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pon Sie 20, 2012 09:01
z tym luzowaniem sobie to był dobry plan, tylko że nie działa
w sobotę prace remontowo - ogrodowe u mojej Mamy - wbijanie słupów pod płot, ścinanie drzewek - aż po ciemną noc, siłownia jak się patrzy dzisiaj rano 10 minut nartorolek - w końcu zaczyna wychodzić, jutro pojadę więcej a wieczorkiem tradycyjnie rębanie energia mnie roznosi
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
A jak tam wątroba reaguje na kawe ? Chyba nie bardzo, podobnie jak alko ?
Pytam bo lubie smak , samopoczucie po niej ale na dłuższą metę mi szkodzi i zrezygnowałem oczywiście tylko z expressu...
_________________ "he , to zabawne .. Że po za SYSTEMEM działa wszystko sprawnie" - Bolec , Tewu "Wyrwani ze snu"
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pon Sie 20, 2012 10:26
chill napisał/a:
A jak tam wątroba reaguje na kawe ? Chyba nie bardzo, podobnie jak alko ?
Pytam bo lubie smak , samopoczucie po niej ale na dłuższą metę mi szkodzi i zrezygnowałem oczywiście tylko z expressu...
a z tym to chyba różne badania są? jedne że dobrze a drugie że niedobrze ostatnio i tak piję jedną dziennie, więc to chyba dużego znaczenia nie ma. Inna sprawa że taka z frenchpressu jest dużo bardziej delikatna niż np z expressu moim zdaniem
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
No ja tez tylko o jednej na dzień max ...
Ale może już taka dawka codziennie czy tam co drugi dzien nie bardzo służy wątrobie ...
Nie wiem ale nie pije nie narzekam w sumie , power mam ,, tylko ten smak czasem skusi
_________________ "he , to zabawne .. Że po za SYSTEMEM działa wszystko sprawnie" - Bolec , Tewu "Wyrwani ze snu"
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Wto Sie 21, 2012 09:13
dzisiejszy poranek biegowy - ca 4 km, tempo coś koło 6:50 a średnie tętno 138, max 156 - czyli jest git, jestem zadowolony bo widzę progres. Przed biegiem kawa z masłem i mct, po biegu zaraz skusiłem się na parę śliwek i jeżyn z własnego ogródka. po południu tradycyjnie planowane rębanie - wczoraj rębałem pół godzinki, dłużej nie szło bo duchota straszna.
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Śro Sie 22, 2012 09:35
energia mnie roznosi - po wcześniejszym pójściu spać pobudka 4:30, wyspany i gotowy do boju rano 3 km na nartorolkach - chyba łapię rytm, coraz płynnej się jeździ. No i wszystko ładnie chodzi, bo jeździ się z kijami, jak na biegówkach. wczoraj wieczorkiem tradycyjne rębanie, dzisiaj powtórka
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Czw Sie 23, 2012 08:09
hejka,
dzisiaj miały byś sprinty, ale mi się nie chciało takie miłe poranne zmęczenie po wczorajszym rębaniu chłodniej trochę, więc dyszka rowerem do pracy.
Olej MCT: na mnie jednak chyba raczej nie działa. Nie notuję jakichś specjalnych drastycznych spadków. Czy więcej poweru na ćwiczeniach spowodowanych jest jego użyciem? wątpię. Spożywam więcej tłuszczu i to chyba przez to. A taniej i zdrowiej wyjdzie chyba porządne masło
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Sie 23, 2012 08:41
Dzieńdoberek!
Ot,zdrowe podejście!
Nic na siłę.
Mi świetnie wchodzi teraz łój,w miksie ze smalcem.
Masło takie mało konkretne się wydaje,ale pasuje świetnie do jaj,jakiś placków i placuszków
No i do tej Twojej kawy,na pewno.
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Czw Sie 23, 2012 08:44
Gavroche napisał/a:
Dzieńdoberek!
Ot,zdrowe podejście!
Nic na siłę.
Mi świetnie wchodzi teraz łój,w miksie ze smalcem.
Masło takie mało konkretne się wydaje,ale pasuje świetnie do jaj,jakiś placków i placuszków
No i do tej Twojej kawy,na pewno.
hehe, mój ostatni sposób na kanapki - mini jajka sadzone - z foremki, takie okrągłe, do tego plasterki masła, na wierzch pomidor podkradnięty Teściowej z ogródka, pieprz i sól. Muszę przyznać, że masełko pod tytułem kerrygold rzeczywiście super. tylko ta cena
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pią Sie 31, 2012 09:22
witajcie po urlopie
odpocząłem. Trochę biegania, trochę rębania drewna, wzorcowe wręcz odżywianie. Czekam na ustalenie się trendu ale wygląda na to, że fat zjeżdża a mięśnie zostają. Wczoraj totalnie luzacki dzień, nie licząc oczywiście koszenia trawy na całej połaci dzisiaj miał być bieg długi ale że leje, Rocky został w domu i machał kettlami wydolność jest, ale słabość w nogach - przestawianie się na ketony? Ketony w moczu na plusik - dwa, widać tendencję spadkową bo już było ciemne bordo
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pon Wrz 03, 2012 09:14
dobry dzień
mam wrażenie, że idzie ku dobremu więc tak: weekend luźny, pomijając wczorajsze długie wybieganie ca 14 km. Dieta cały czas ta sama (dziwne, nie Zyon? waga spada, wydolność ok. Chyba zachodzi przestawienie na tłuszcz, bo np dzisiaj, wczoraj i przedwczoraj przy podaży węgli pomiędzy 30 a 50 g prawie nie ma ketonów w moczu.
Dzisiaj rano 7 km biegu do pracy, spokojnie, 3 kilometry z metronomem zamiast muzyki - tempo 180. Cholera, ciężko utrzymać, ale jednocześnie te małe kroczki zmieniają mechanikę biegu, wyższe tempo przy niższym tętnie. Aczkolwiek achilles się odezwał więc muszę popracować na techniką.
tyle
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
aha, ok, ale po co to mierzysz? tak codziennie to robisz?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Wto Wrz 04, 2012 11:19
zyon napisał/a:
aha, ok, ale po co to mierzysz? tak codziennie to robisz?
ostatnio tak - Zulugula w którymś poście robił skrót książki o przestawianiu się na tłuszcz sportowców - wynikało z tego, że po 2-3 tygodniach w efekcie adaptacji znikają ketony z moczu
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
i co, znikaja? czy regulujesz to iloscia weglowodanow?
@ co do tej ksiazki, to w pl wyszla ksiazka tych naukowcow (nie ta sama ale na ten temat) jako Nowa Dieta Atkinsa. Autorzy to Phinney, Westman i Volek, ci od Art of... i ci sami z tego artykulu o tym kolesiu co wygral 100milowy maraton w USA
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Wto Wrz 04, 2012 11:29, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Wto Wrz 04, 2012 11:32
zyon napisał/a:
i co, znikaja? czy regulujesz to iloscia weglowodanow?
@ co do tej ksiazki, to w pl wyszla ksiazka tych naukowcow (nie ta sama ale na ten temat) jako Nowa Dieta Atkinsa. Autorzy to Phinney, Westman i Volek, ci od Art of... i ci sami z tego artykulu o tym kolesiu co wygral 100milowy maraton w USA
to ciekawe, widziałem w empiku ale olałem szczerze mówiąc
a zjadam codziennie to samo mniej więcej jeśli chodzi o BTW, no może różnie z tłuszczem bo jak jestem głodny to jem. Węgle tak do 50 g dziennie. Jak na razie znikają, szczególnie po wysiłku - kombinuję sobie, że organizm wykorzystuje jako paliwo i dlatego nadmiar nie trafia do moczu
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Czw Wrz 06, 2012 10:27
dzień dobry
dzisiaj w ramach aktywnej regeneracji 10 km rowerem do pracy. Miało być rano p90x, ale po przedwczorajszym treningu lekkie zakwasy - wiec dałem mięśniom czas na rośnięcie
Martin Berkhan wspomina o tym na fejsie:
In the BBC Horizon program a few weeks ago, the primary point of focus in regards to fasting/intermittent fasting was IGF-1.
Specifically, fasting increased life span due to its effects of IGF-1.
High IGF-1 = bad.
Low IGF-1 = good.
Fasting lowers IGF-1= good.
Low-protein diet drops IGF-1 also = good.
IF + low-protein diet = optimal approach for health and longevity. (According to scientist)
For health, happiness and longevity, we should therefore fast to drop IGF-1. The longer the better.
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Czw Wrz 06, 2012 10:40
Nic nowego, gdyby więcej czytało się niedoszłego polskiego Noblistę człowiek nie podniecałby się nadto . he he
E tam czytało, zrozumiało co chce przekazać!
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Czw Wrz 06, 2012 10:41, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Czw Wrz 06, 2012 10:43
Mariusz_ napisał/a:
Nic nowego, gdyby więcej czytało się niedoszłego polskiego Noblistę człowiek nie podniecałby się nadto . he he
E tam czytało, zrozumiało co chce przekazać!
w zasadzie ostatnio wychodzi mi taki naturalny IF śniadanie w pracy o 10, potem jeszcze coś po drodze i po powrocie kole 18stej kolacyjka, czyli warzywka z tuscem i okienko 8 godzinne mniej więcej jedzeniowe zakończone
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pon Wrz 10, 2012 08:21
witojcie
w sobotę bieg bachusa czyli 10 kilometrów ulicami zielonej góry. Bieg składał się z 4 kółek, miałem zająca na 0:55 który jednak zbiesił się i pobiegł 0:49 nie uprzedzając mnie o tym wcześniej. W efekcie pierwsze kółko przebiegłem za szybko, aż do trzeciego walczyłem z kolką ale ogólnie skończyłem na godzinie jestem zadowolony, bo przy takim treningu w kratkę poszło nieźle, wiem co zmienić na połówkę.
dzisiaj olewatorstwo, może delikatnie pomacham żelastwem wieczorkiem
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pon Wrz 10, 2012 11:14
Blade napisał/a:
witojcie
w sobotę bieg bachusa czyli 10 kilometrów ulicami zielonej góry. Bieg składał się z 4 kółek, miałem zająca na 0:55 który jednak zbiesił się i pobiegł 0:49 nie uprzedzając mnie o tym wcześniej. W efekcie pierwsze kółko przebiegłem za szybko, aż do trzeciego walczyłem z kolką ale ogólnie skończyłem na godzinie jestem zadowolony, bo przy takim treningu w kratkę poszło nieźle, wiem co zmienić na połówkę.
dzisiaj olewatorstwo, może delikatnie pomacham żelastwem wieczorkiem
Bade,Ty takie wytrzymałościowiec jezdeś
Czytujesz chłopaków ze Sport Academy?
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pon Wrz 10, 2012 11:17
Gavroche napisał/a:
Bade,Ty takie wytrzymałościowiec jezdeś
Czytujesz chłopaków ze Sport Academy?
bieganie u mnie najlepiej czyść mózgownicę z nadmiaru niepotrzebnych myśli siłka tez, ale bieganie lepiej no i mogę zaległości muzyczne nadrobić muszę spróbować z jakimś audiobookiem
a coś konkretnego ze sport academy?
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pon Wrz 10, 2012 11:28
Cytat:
a coś konkretnego ze sport academy?
Nie bardzo,niby stronka o sporcie,ale mocno wytrzymałościówka podkreślona.
Za to gdybyś supli potrzebował...
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pon Wrz 10, 2012 11:29
Gavroche napisał/a:
Cytat:
a coś konkretnego ze sport academy?
Nie bardzo,niby stronka o sporcie,ale mocno wytrzymałościówka podkreślona.
Za to gdybyś supli potrzebował...
poczytam
z supli ostatnio żółtka i masło kerrygold
aha - prze biegiem z racji soboty pozwoliłem sobie na domowej roboty spaghetti
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Ostatnio zmieniony przez Blade Pon Wrz 10, 2012 11:33, w całości zmieniany 1 raz
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pon Wrz 10, 2012 11:35
Blade napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Cytat:
a coś konkretnego ze sport academy?
Nie bardzo,niby stronka o sporcie,ale mocno wytrzymałościówka podkreślona.
Za to gdybyś supli potrzebował...
poczytam
z supli ostatnio żółtka i masło kerrygold
aha - prze biegiem z racji soboty pozwoliłem sobie na domowej roboty spaghetti
Ja to wyngle tylko wieczorem,gdybym zjadł w dzień to spioch i tyle
Z tego co czytałem o biegających na tłuszczu ,też biorą niewielką ilość cukrów w trasę,nie?
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pon Wrz 10, 2012 11:43
Gavroche napisał/a:
Z tego co czytałem o biegających na tłuszczu ,też biorą niewielką ilość cukrów w trasę,nie?
tak - ale to już na długie trasy, od półmaratonu w górę - tak przypuszczam
Górski w fizjologii sportowców coś tam chyba pisał o 2-3 godzinach na wypalenie glikogenu - więc chyba biorą w razie co jakby się wypalił. Inna spraw, że chyba zależnie od tempa - przypuszczam, że takich maratonów typu 70 km i więcej nie lecą non stop na wysokim tętnie
tak też sobie kombinuję, że kluczem jest takie wytrenowanie organizmu, żeby dobre tempo trzymać na aerobowym tętnie - i wtedy głównie tłuszcz się pali
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pon Wrz 10, 2012 11:54
Blade napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Z tego co czytałem o biegających na tłuszczu ,też biorą niewielką ilość cukrów w trasę,nie?
tak - ale to już na długie trasy, od półmaratonu w górę - tak przypuszczam
Górski w fizjologii sportowców coś tam chyba pisał o 2-3 godzinach na wypalenie glikogenu - więc chyba biorą w razie co jakby się wypalił. Inna spraw, że chyba zależnie od tempa - przypuszczam, że takich maratonów typu 70 km i więcej nie lecą non stop na wysokim tętnie
tak też sobie kombinuję, że kluczem jest takie wytrenowanie organizmu, żeby dobre tempo trzymać na aerobowym tętnie - i wtedy głównie tłuszcz się pali
Nie jestem specem,ale gadam z chłopakami,co zimą biegają w klubach na bieżniach.
I tak,interwały działają podobno tylko na początkujących i ich rola polega raczej na oszczędzaniu mięśni,a mniej na paleniu fatu.
Dla zaawansowanych tylko niskie tętno i sporadycznie tylko wyższe(raz na 5-6 treningów).
Jak to Dario mówi,żeby nie męczyć ciała
Kolesie jadą w większości na Ww,ale i na tłuszczach się znajdzie paru
Większość też twierdzi,że zwykłe Conversy są lepsze od "materacy dmuchanych" i faktycznie biegają głównie w czarnych Chuckach Taylorach,może tylko na bieżni?
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pon Wrz 10, 2012 12:27
Gavroche napisał/a:
Nie jestem specem,ale gadam z chłopakami,co zimą biegają w klubach na bieżniach.
I tak,interwały działają podobno tylko na początkujących i ich rola polega raczej na oszczędzaniu mięśni,a mniej na paleniu fatu.
Dla zaawansowanych tylko niskie tętno i sporadycznie tylko wyższe(raz na 5-6 treningów).
Jak to Dario mówi,żeby nie męczyć ciała
Kolesie jadą w większości na Ww,ale i na tłuszczach się znajdzie paru
Większość też twierdzi,że zwykłe Conversy są lepsze od "materacy dmuchanych" i faktycznie biegają głównie w czarnych Chuckach Taylorach,może tylko na bieżni?
bieżnia sama w sobie jest amortyzowana, więc chociażby z tego powodu chyba niepotrzebne. Nie mam dylematu, na siłkę mnie nie stać więc zimę przebiegam
trzeba mieć marzenia, a ja chcę w marcu b przebiec maraton w Barcelonie. I tak sobie włąśnie kombinuję, że będę biegał spokojnie do listopada, a potem zacznę trening celowy. i wtedy musi być co 3-4 trening jakieś dłuższe wybieganie w tempie maratonu, żeby organizm przyzwyczaić
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Ostatnio zmieniony przez Blade Pon Wrz 10, 2012 12:27, w całości zmieniany 1 raz
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pon Wrz 10, 2012 14:37
Blade napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Nie jestem specem,ale gadam z chłopakami,co zimą biegają w klubach na bieżniach.
I tak,interwały działają podobno tylko na początkujących i ich rola polega raczej na oszczędzaniu mięśni,a mniej na paleniu fatu.
Dla zaawansowanych tylko niskie tętno i sporadycznie tylko wyższe(raz na 5-6 treningów).
Jak to Dario mówi,żeby nie męczyć ciała
Kolesie jadą w większości na Ww,ale i na tłuszczach się znajdzie paru
Większość też twierdzi,że zwykłe Conversy są lepsze od "materacy dmuchanych" i faktycznie biegają głównie w czarnych Chuckach Taylorach,może tylko na bieżni?
bieżnia sama w sobie jest amortyzowana, więc chociażby z tego powodu chyba niepotrzebne. Nie mam dylematu, na siłkę mnie nie stać więc zimę przebiegam
trzeba mieć marzenia, a ja chcę w marcu b przebiec maraton w Barcelonie. I tak sobie włąśnie kombinuję, że będę biegał spokojnie do listopada, a potem zacznę trening celowy. i wtedy musi być co 3-4 trening jakieś dłuższe wybieganie w tempie maratonu, żeby organizm przyzwyczaić
A maraton w jakim tempie się biegnie przez większość czasu?
Tętno?
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Wto Wrz 11, 2012 08:41
pierwszy raz od lat podziębiłem się trochę - po biegu nie miałem czym się okryć, ale olałem to bo w końcu cold thermogenesis ale gardło boli, aż dziwnie. co śmieszniejsze, pogorszyło sie po wczorajszym popołudniowym posiłku, dopóki nic nie jadłęm była lekka chrypa ale nie bolało. może sobie dzisiaj dłuższy post zrobię
rano pomachałem kettlami i od razu lepiej
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Wto Wrz 11, 2012 16:55
Blade napisał/a:
pierwszy raz od lat podziębiłem się trochę - po biegu nie miałem czym się okryć, ale olałem to bo w końcu cold thermogenesis ale gardło boli, aż dziwnie. co śmieszniejsze, pogorszyło sie po wczorajszym popołudniowym posiłku, dopóki nic nie jadłęm była lekka chrypa ale nie bolało. może sobie dzisiaj dłuższy post zrobię
rano pomachałem kettlami i od razu lepiej
Lekka infekcja to nic wielkiego.
Nie forsuj się zanadto.
Na gardło plukania solanką.
A u mnie łagodzi objawy obcięcie węgli,może kortyzol podbija?
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Śro Wrz 12, 2012 08:25
Gavroche napisał/a:
Lekka infekcja to nic wielkiego.
Nie forsuj się zanadto.
Na gardło plukania solanką.
A u mnie łagodzi objawy obcięcie węgli,może kortyzol podbija?
nie wytrzymałem - żonka wkurzyła i nerwów wykosiłem trawnik i tak zresztą do wisiało nade mną, a teraz mam z 1,5 tygodnia spokoju. Dzisiaj już dużo lepiej, jeszcze chrypię ale gardło mniej boli. No i dzisiaj i jutro totalne lenistwo, bo w piątek w Tatry
Cholera, pobolewa mnie prawe kolano. Zresztą tak ogólnie, to jak się coś dzieje to z prawą stroną. może mam nogi nierówne? coś mi się kojarzy, że chyba w Rehasport w poznaniu jakieś wkładki dobierają. ktoś coś wie na ten temat?
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
pierwszy raz od lat podziębiłem się trochę - po biegu nie miałem czym się okryć, ale olałem to bo w końcu cold thermogenesis ale gardło boli, aż dziwnie. co śmieszniejsze, pogorszyło sie po wczorajszym popołudniowym posiłku, dopóki nic nie jadłęm była lekka chrypa ale nie bolało. może sobie dzisiaj dłuższy post zrobię
rano pomachałem kettlami i od razu lepiej
Lekka infekcja to nic wielkiego.
No juz nie przesadzaj, infekcje oznaczaja, ze ktos jest zdrowy. Znacznie gorzej by bylo jakby nie mial infekcji, to by oznaczalo, ze jest chory!
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
W zamierzchlych dziejach w reha wykonywali takowe wkładki. Znajoma zrobiła szybki wywiad u tamtejszego rehabilitanta i zdecydowanie polecil Celapo w Krakowie. Jesli dobrze zapamietalam to centralne laboratorium przemyslu obuwniczego. Niby wszystko pieknie ale I tak bys musial zrobic masę badań bo przyczyny " wrażenia krotszej kończyny" mogą byc bardzo rożne.
Pozdrowko
Pw. Jest jeszcze jakis pan Nowak przy centrum pestki. Jak mi sie uda cos o owym specjaliscie odnalexc to sie odezwe
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Czw Wrz 13, 2012 12:35
wczoraj i dzisiaj nie robię nic - odpoczynek przed Tatrami mam nadzieję, że noga podoła
a tak ogólnie przy podaży węgli dużo poniżej 50 gram zero ketonów w moczu.
białka niewiele, nie sądzę, żeby "zcukrzanie" miało miejsce
adaptacja? palenie tłuszczu? spore spadki na wadze w każdym razie
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Wto Wrz 18, 2012 11:01
witojcie
poszalałem sobie w Tatrach, wszystko było idealne - i pogoda, i góry, i ludzie. Orla Perć zaliczona z fajniejszych rzeczy
jedyne co nie halo to noga boli po zbóju idę zaraz do Pani od Terapii Manualnej, zwykle od Niej zaczynam, bo ortopedzi najchętniej by od razu artroskopię za 1200 zł robili. Mam cichą i durnowatą nadzieję, że do weekendu i do zielonogórskiej połówki noga się naprawi
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Wto Wrz 18, 2012 15:44
Blade napisał/a:
witojcie
poszalałem sobie w Tatrach, wszystko było idealne - i pogoda, i góry, i ludzie. Orla Perć zaliczona z fajniejszych rzeczy
jedyne co nie halo to noga boli po zbóju idę zaraz do Pani od Terapii Manualnej, zwykle od Niej zaczynam, bo ortopedzi najchętniej by od razu artroskopię za 1200 zł robili. Mam cichą i durnowatą nadzieję, że do weekendu i do zielonogórskiej połówki noga się naprawi
Optymista
Zapodasz strzała z morfiny i pobiegniesz jak Hermes!
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Wto Wrz 18, 2012 15:51
Gavroche napisał/a:
Optymista
Zapodasz strzała z morfiny i pobiegniesz jak Hermes!
hehe, mam przemielone kolano, po sesji leczniczej boli jeszcze bardziej, ale podobno tak ma być. podobno dzień -dwa i będę nówka sztuka, nieśmigany muszę tylko odespać, bo siłą rzeczy na wyjeździe czasu na sen zbytnio nie było
realnie to chyba figa z makiem z biegania przez najbliższy czas - nawet mnie to nie martwi, i tak się miałem skupić na poniewieraniu się żelastwem
aha - wydolność na tłuszczu świetna, gdyby nie ta noga to mógłbym biegać po górach
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Wto Wrz 18, 2012 15:56
Cytat:
aha - wydolność na tłuszczu świetna, gdyby nie ta noga to mógłbym biegać po górach
Prawda?
Zastanawiam się,jakby tych,co robią wynik przerzucić na tłuszcze,to by się działo!
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Wto Wrz 18, 2012 15:59
Gavroche napisał/a:
Cytat:
aha - wydolność na tłuszczu świetna, gdyby nie ta noga to mógłbym biegać po górach
Prawda?
Zastanawiam się,jakby tych,co robią wynik przerzucić na tłuszcze,to by się działo!
być może mój koleś, który wymiata na rowerze będzie się chciał przerzucić po sezonie - tak pyta mnie i pyta i widzę, że kusi Go żeby spróbować ciekaw jestem takiego eksperymentu. Tym bardzie, że ma już prawie koniec sezonu i adaptowanie się do tłuszczu przypadałoby na okres robienia bazy pod kątem przyszłego roku
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Wto Wrz 18, 2012 16:54
Blade napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Cytat:
aha - wydolność na tłuszczu świetna, gdyby nie ta noga to mógłbym biegać po górach
Prawda?
Zastanawiam się,jakby tych,co robią wynik przerzucić na tłuszcze,to by się działo!
być może mój koleś, który wymiata na rowerze będzie się chciał przerzucić po sezonie - tak pyta mnie i pyta i widzę, że kusi Go żeby spróbować ciekaw jestem takiego eksperymentu. Tym bardzie, że ma już prawie koniec sezonu i adaptowanie się do tłuszczu przypadałoby na okres robienia bazy pod kątem przyszłego roku
Mnie też takie testy kręcą
Spróbuj z nim pogadać,moment dobry.
stdt Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 517 Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Wto Wrz 18, 2012 18:09
No wiadomo, że się nie miesza, ale ten 1g tłuszczu na kg masy ciała to imo wypada na HC jeść. HC to nie zero fat przeca
Ja ostatnio na węglach jadę i nie ma źle. Źródła, jakie najlepiej toleruję to ryż i nasze rodzime pyry, ew. trochę kaszy gryczanej niepalonej. Po jaglanej mnie zgaga dopada, pieron wie czemu.
_________________ -Pane moderatore, prose ne ubija tematu.
-To se ne da!
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Wto Wrz 18, 2012 18:15
stdt napisał/a:
No wiadomo, że się nie miesza, ale ten 1g tłuszczu na kg masy ciała to imo wypada na HC jeść. HC to nie zero fat przeca
Ja ostatnio na węglach jadę i nie ma źle. Źródła, jakie najlepiej toleruję to ryż i nasze rodzime pyry, ew. trochę kaszy gryczanej niepalonej. Po jaglanej mnie zgaga dopada, pieron wie czemu.
Bo jaglana jeszcze gorsza niż ryż.
1 g / kg wagi należnej to za dużo.
0,4-0,5 już lepiej.
A tłuszcz z produktów węglowodanowych wliczasz?
stdt Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 517 Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Wto Wrz 18, 2012 18:22
Nie wliczam, bo fatu w produktach węglowodanowych praktycznie nie ma, więc chyba nie ma sensu taki zabieg, nie?
Tłuszczu dziennie spożywam około 50g, 3 żółtka dziennie, troszkę masła, 2-3 łyżki oliwy i kapeczka śmietanki słodkiej do kawy. Ważę 54 kg
Ogólnie bardzo mi się poprawiło po probiotyku Fisioflor. Ponoć jeden z najlepszych na rynku, bardzo słabo dostępny w stacjonarnych aptekach, na zamówienie mi sprowadzili. Mogę zjeść nawet jakąś surówkę i nie mam wzdęć. Do tego piję sporo wody z ogórków kiszonych, które sam robiłem. Bardzo dobrze mi ta woda na kiszki robi.
_________________ -Pane moderatore, prose ne ubija tematu.
-To se ne da!
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Wto Wrz 18, 2012 18:30
Cytat:
Nie wliczam, bo fatu w produktach węglowodanowych praktycznie nie ma, więc chyba nie ma sensu taki zabieg, nie?
Tłuszczu dziennie spożywam około 50g, 3 żółtka dziennie, troszkę masła, 2-3 łyżki oliwy i kapeczka śmietanki słodkiej do kawy. Ważę 54 kg
Proporcja dla diety japońskiej 1:3,5:0,5 BWT
Odśwież swój temat,nie śmiećmy Blade'owi
Użytkownik Pomógł: 4 razy Dołączył: 31 Lip 2012 Posty: 529
Wysłany: Wto Wrz 18, 2012 22:23
stdt napisał/a:
Ogólnie bardzo mi się poprawiło po probiotyku Fisioflor.
Zaintersowałem się.
Skoro już baterie się zadomowiły, to może trzeba ograniczyć ryż/kasze/zboża, a żywić je rozpuszczalnym błonnikiem pokarmowym, i tak powracamy do zalet żywego błonnika.
Ogólnie bardzo mi się poprawiło po probiotyku Fisioflor.
Zaintersowałem się.
Skoro już baterie się zadomowiły, to może trzeba ograniczyć ryż/kasze/zboża, a żywić je rozpuszczalnym błonnikiem pokarmowym, i tak powracamy do zalet żywego błonnika.
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Śro Wrz 19, 2012 12:18
witojcie
jestem po terapii w nocy myślałem, że odgryzę sobie nogę, tak bolało. Generalnie dzisiaj lepiej, ale bez szału. W sumie mam wrażenie, że jak nią poruszam to jest lepiej, najgorzej wstawać po dłuższym okresie siedzenia. Podobno w takich wypadkach ruch powinien być, delikatny ale zawsze - np http://www.reumatologia24.pl/bole-kolan.htm
rano w ramach rozruchu trochę targania kettla, parę pompek i ćwiczenia zalecone w ramach wzmocnienie czworogłowego
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
A co ty tam z ta noga nawywijales w ogole? TRXy jeszcze w ogole wyciagasz z szafy??
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ale z ta noga to co konkretnie, przewrociles sie czy co?
Jakie masz kettle?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Śro Wrz 19, 2012 12:35
zyon napisał/a:
Ale z ta noga to co konkretnie, przewrociles sie czy co?
Jakie masz kettle?
uszkodzone przyczepy mięśnia czworogłowego - boli głównie przy zginaniu nogi, najgorzej przy schodzeniu ze schodów. Przy chodzie po płaskim jest nie najgorzej.
mam 16, 24 i 32. i w planach 40 a najlepiej 48
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Śro Wrz 19, 2012 13:41
Blade napisał/a:
zyon napisał/a:
Ale z ta noga to co konkretnie, przewrociles sie czy co?
Jakie masz kettle?
uszkodzone przyczepy mięśnia czworogłowego - boli głównie przy zginaniu nogi, najgorzej przy schodzeniu ze schodów. Przy chodzie po płaskim jest nie najgorzej.
mam 16, 24 i 32. i w planach 40 a najlepiej 48
Czyli masz klasyczny zestaw 1 , 1,5 i 2 pudy.
Girievoy sport się na tym zatrzymał.
Ja uważam za idealny zestaw 24/32 plus 48 kg.
Raz robiłem zarzuty i push press 60 kg odważnikiem,ale to już hardcore
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Czw Wrz 20, 2012 09:02
joł,
dzisiaj rano trochę ćwiczeń na wzmacnianie czworogłowego a potem delikatnie rowerkiem do pracy - duża kadencja, leciutkie przełożenia. Noga dzisiaj dużo lepiej, dorzuciłem coldpacka do terapii - mam wrażenie, że sporo pomaga. wieczorkiem powrót do domu i pewnie coś siłowego. Może podciągania na drążku? cienki w tym jestem, jest jakiś myk na zwiększenie powtórzeń? teraz od 5 do 7 podchwytem robię, i tak się cieszę bo rok temu jedno
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Wrz 20, 2012 09:15
Blade napisał/a:
joł,
dzisiaj rano trochę ćwiczeń na wzmacnianie czworogłowego a potem delikatnie rowerkiem do pracy - duża kadencja, leciutkie przełożenia. Noga dzisiaj dużo lepiej, dorzuciłem coldpacka do terapii - mam wrażenie, że sporo pomaga. wieczorkiem powrót do domu i pewnie coś siłowego. Może podciągania na drążku? cienki w tym jestem, jest jakiś myk na zwiększenie powtórzeń? teraz od 5 do 7 podchwytem robię, i tak się cieszę bo rok temu jedno
Na większą liczbę powtórzeń,duża liczba powtórzeń
Zastosuj "Greasing the groove".
Weź jakieś 55-60 % ilości maksymalnej.
Dla Ciebie będzie to 3-4 powtórzenia.
Rób taką serię zawsze jak się zbliżysz do drążka.
Czasem to będą tylko 2 serie,czasem 10.
Co miesiąc zrób kilka dni przerwy i wyduś maksa.
Częste mini treningi zawsze działają!
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Czw Wrz 20, 2012 09:33
Gavroche napisał/a:
Rób taką serię zawsze jak się zbliżysz do drążka.
Czasem to będą tylko 2 serie,czasem 10.
Co miesiąc zrób kilka dni przerwy i wyduś maksa.
Częste mini treningi zawsze działają!
hehe, dzięki - drążek mam w pokoju obok łazienki, może zrobię tak, że za każdym pobytem tamże machnę 3-4
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Wrz 20, 2012 09:38
Blade napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Rób taką serię zawsze jak się zbliżysz do drążka.
Czasem to będą tylko 2 serie,czasem 10.
Co miesiąc zrób kilka dni przerwy i wyduś maksa.
Częste mini treningi zawsze działają!
hehe, dzięki - drążek mam w pokoju obok łazienki, może zrobię tak, że za każdym pobytem tamże machnę 3-4
Jak będziesz w pracy to mniej tych seryjek będzie.
W dni wolne pewnie więcej,ale nie częściej,jak co godzinę.
Musisz być świeżutki jak poranna rosa.
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Czw Wrz 20, 2012 09:48
Gavroche napisał/a:
Blade napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Rób taką serię zawsze jak się zbliżysz do drążka.
Czasem to będą tylko 2 serie,czasem 10.
Co miesiąc zrób kilka dni przerwy i wyduś maksa.
Częste mini treningi zawsze działają!
hehe, dzięki - drążek mam w pokoju obok łazienki, może zrobię tak, że za każdym pobytem tamże machnę 3-4
Jak będziesz w pracy to mniej tych seryjek będzie.
W dni wolne pewnie więcej,ale nie częściej,jak co godzinę.
Musisz być świeżutki jak poranna rosa.
w zasadzie to kiedyś były w lidlu takie drążki zakładane na framugę, więc teoretycznie mógłbym i w pracy
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
w zasadzie to kiedyś były w lidlu takie drążki zakładane na framugę, więc teoretycznie mógłbym i w pracy
No takie jak yarosh polecal, ja tez mam, iron gym sie zwie ale lepiej kupic wersje extreme z dodatkowymi uchwytami, na allegro pelno.
Co do drazka, to ja nieraz pisalem, ze nigdy nie przechodze obok niego obojetnie i cos w tym jest, czasami dziennie sie uzbiera kilkadziesiat podciagniec. A czasami jak sobie prawie bulletproof kawke po poludniu chlasne to i kilkadziesiat naraz sie wykreca. Kiedys to 3-4 bylu na poczatki.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pią Wrz 21, 2012 11:11
zyon napisał/a:
A czasami jak sobie prawie bulletproof kawke po poludniu chlasne to i kilkadziesiat naraz sie wykreca. Kiedys to 3-4 bylu na poczatki.
to jaka to prawie bulletproof? właśnie wciągam jakąś włoską z frenchpressa, z kerryglodem masz już tego aeropressa? jak się sprawuje?
dzisiaj tylko macham po 3 podciągnięcia za kazdym razem w pobliżu łazienki noga boli jeszcze, chociaż mniej. Na weekend wstawiam szosówkę na trenażer i zaczynam robić bazę na wiosnę i nadrabiać zaległości filmowe bieganie chyba nie dla mnie - co zaczynam to się coś w nodze psuje - na razie, jak noga wyzdrowieje, ograniczę się do sprintów, roweru górskiego na zmianę z trenażerem i crossfitu. No i zamiast biegania do pracy po górkach z kijkami Waga spada aż za szybko odpukać. Pomimo niedoborów węgli - z reguły nie przekraczam 30 g węgli - brak ketonów w moczu. Leci brzucho w dół, biceps i klata bez zmian - jeszcze
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Ostatnio zmieniony przez Blade Pią Wrz 21, 2012 11:13, w całości zmieniany 2 razy
A czasami jak sobie prawie bulletproof kawke po poludniu chlasne to i kilkadziesiat naraz sie wykreca. Kiedys to 3-4 bylu na poczatki.
to jaka to prawie bulletproof? właśnie wciągam jakąś włoską z frenchpressa, z kerryglodem masz już tego aeropressa? jak się sprawuje?
Prawie bulletproof polega na tym, ze nie mam samej kawy Bulletproof (w okolicy swiat sobie kupie) ale reszte (maslo i mct) mam Aeropress super, sprobowalem frenchpressa u znajomej i to jednak nie to samo. Z aeropressa super smak a samo przyrzadzanie pare sekund. Kawa im krociej ma kontakt z woda tym lepsza, jak sie ma dobrze ustawione to wycisniecie trwa pare sekund. Teraz wyczailem na kickstarterze projekt goscia z usa, ktory wymyslil staly filtr do aeropressa, z lepsza przepuszczalnoscia (do 80% olejkow z kawy wiecej) niz te papierowe filtry i juz zamowilem sobie. Wiec niedlugo bedzie jeszcze lepiej smakowala mam nadzieje, bo te papierowe jednak zatrzymuja troche tych olejkow kawowych, ktore decyduja o smaku i wlasciwosciach. Ostatnio dodaje przyprawe do kawy z darynatury.pl, z cynamonu, kardamonu, imbiru, godzikow i czegostam jeszcze, i taka kawa stawia na nogi
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Wrz 21, 2012 12:15
zyon napisał/a:
Blade napisał/a:
zyon napisał/a:
A czasami jak sobie prawie bulletproof kawke po poludniu chlasne to i kilkadziesiat naraz sie wykreca. Kiedys to 3-4 bylu na poczatki.
to jaka to prawie bulletproof? właśnie wciągam jakąś włoską z frenchpressa, z kerryglodem masz już tego aeropressa? jak się sprawuje?
Prawie bulletproof polega na tym, ze nie mam samej kawy Bulletproof (w okolicy swiat sobie kupie) ale reszte (maslo i mct) mam Aeropress super, sprobowalem frenchpressa u znajomej i to jednak nie to samo. Z aeropressa super smak a samo przyrzadzanie pare sekund. Kawa im krociej ma kontakt z woda tym lepsza, jak sie ma dobrze ustawione to wycisniecie trwa pare sekund. Teraz wyczailem na kickstarterze projekt goscia z usa, ktory wymyslil staly filtr do aeropressa, z lepsza przepuszczalnoscia (do 80% olejkow z kawy wiecej) niz te papierowe filtry i juz zamowilem sobie. Wiec niedlugo bedzie jeszcze lepiej smakowala mam nadzieje, bo te papierowe jednak zatrzymuja troche tych olejkow kawowych, ktore decyduja o smaku i wlasciwosciach. Ostatnio dodaje przyprawe do kawy z darynatury.pl, z cynamonu, kardamonu, imbiru, godzikow i czegostam jeszcze, i taka kawa stawia na nogi
Im mniej wody przepływa przez kawę i im krótszy jej kontakt,tym mniej kofeiny
Wiem,wiem,nie pijesz dla kofeiny...
Sypie 2 miarki, bo lubie mocna wiec bilans kofeinowy i tak jest na plus. Jakby mi zalezalo wylacznie na kofeinie to bym sobie kupil zwykly fat burner na kofeinie i nie zawracal glowy celebrowaniem picia kawy z Aeropressa i kupywaniem drogich kaw
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pią Wrz 21, 2012 12:25, w całości zmieniany 1 raz
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Wrz 21, 2012 12:26
zyon napisał/a:
Sypie 2 miarki, bo lubie mocna wiec bilans kofeinowy i tak jest na plus. Jakby mi zalezalo wylacznie na kofeinie to bym sobie kupil zwykly fat burner na kofeinie i nie zawracal glowy celebrowaniem picia kawy z Aeropressa i kupywaniem drogich kaw
Czysta koffa działa zupełnie inaczej niż ta z mocnej (w kofeinę,nie ekstrakt smakowo-zapachowy)kawy
Użytkownik Pomógł: 4 razy Dołączył: 31 Lip 2012 Posty: 529
Wysłany: Pią Wrz 21, 2012 14:12
Ja mam hicior z PRLu i sobie bardzo chwalę, woda zagotowana dokładnie jak trzeba, styka się z kawą minimalną ilość czasu.
dodatek energetyczny:
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Wrz 21, 2012 14:30
Cytat:
skład: mleko kokosowego 63%, woda, emulgator
w 100ml
białko: 1,8g
węglowodany: 2,7 (cukry 2,2)
tłuszcze: 15g (w tym nasycone: 10g)
Sypie 2 miarki, bo lubie mocna wiec bilans kofeinowy i tak jest na plus. Jakby mi zalezalo wylacznie na kofeinie to bym sobie kupil zwykly fat burner na kofeinie i nie zawracal glowy celebrowaniem picia kawy z Aeropressa i kupywaniem drogich kaw
Czysta koffa działa zupełnie inaczej niż ta z mocnej (w kofeinę,nie ekstrakt smakowo-zapachowy)kawy
Jakby tak sprowadzic wszystko do idei efektu, to zywic by sie mozna w sklepie z suplami. Tylko po co ?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Użytkownik Pomógł: 4 razy Dołączył: 31 Lip 2012 Posty: 529
Wysłany: Pią Wrz 21, 2012 15:26
Fotografowana puszka zawiera:
"75% ekstrakt z kokosa"
i faktycznie górne 3/4 puszki wypełnia,
biały jak śnieg, niesłodki i twardy jak masło z lodówki
ekstrakt.
Dolne 25% wypełnia woda z kokosa,
o smaku jaki znam z tropików gdzie sprzedawca uliczny
na moich oczach wkładał dla mnie słomkę
do świeżego kokosa.
400g puszka kosztuje 9zł,
Energetycznie, cenowo i tłuszczowo to odpowiednik 2 kostek masła.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Wrz 21, 2012 15:42
Cytat:
Energetycznie, cenowo i tłuszczowo to odpowiednik 2 kostek masła.
Nie mow , ze sie nabrales, na szczescie oprocz energetyki, tluszczu i ceny w masle jest jeszcze troche rzeczy, ktorych nie ma w przetwarzanych produktach watpliwej jakosci. Jak tak to najlepiej cenowo wychodzi Lotos
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Wto Wrz 25, 2012 08:36
joł
wracam do żywych tzn głównie noga wraca, chociaż odpoczynek mi się ogólnie przydał. Noga jeszcze pobolewa, ale już dużo lepiej. Krytyczny moment to schodzenie ze schodów wczoraj pokręciłem 15 minut na trenażerze, duża kadencja i luźno, i odpukać lepiej po tym. Bawię się w bike - fittera i kombinuję z ustawieniami siodełka, wydaje mi się, że duża część problemu leży w tym. Wczoraj była szosówka, dzisiaj będzie góral. Przy okazji zrobię sobie test oświetlenia wieczorkiem.
A dzisiaj rano tabata - swing kettlem 16 i 32 kg
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Hmm, dziwne jest to ale od czasu jak zaczalem pic kawe z maslem ( i ostatnio MCT), co mi bardzo smakuje, to zauwazylem, ze czesto mi sie konczy na 1 posilku dziennie. Mozna powiedziec mocno energetyczny zestaw to jest, nie chce sie jesc. Pierwszy posilek w godzinach 12-14 i drugi-ostatni 20-21. Zeby nie wiem co to nie chce mi sie jesc pomiedzy a ostatnio to 3 takie kawki mi wychodza.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Wto Wrz 25, 2012 15:37
Cytat:
ostatnio to 3 takie kawki mi wychodza.
To zabawne,bo tybetańczycy też piją podobno 3 herbaty dziennie z masłem.
Tylko,że oni do każdej dodają uncję chińską,czyli ok. 50 gram
A Ty?
Roznie, od 25 do 50, zalezy jak sie dziabnie. Sprobuje zielonej herbaty z maslem, kiedys wydawalo mi sie to dziwnym pomyslem a teraz jakos juz nie.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Wto Wrz 25, 2012 15:42
zyon napisał/a:
Roznie, od 25 do 50, zalezy jak sie dziabnie. Sprobuje zielonej herbaty z maslem, kiedys wydawalo mi sie to dziwnym pomyslem a teraz jakos juz nie.
Ja lubię gęsty bulion z masłem
Zielonej nie piłem,ale czarną tak.
Bulion z maslem super rzecz, zwlaszcza na kaca. Kiedys na studiach, w trakcie nocnej walki ze skrzynka alkoholu, napiecie opadlo w okolicach polnocy i wtedy taki jeden znajomek z okolic Kurowa zaproponowal bulion z maslem na zebranie sil do dalszej walki. Od tej pory "jestę fanę" bulionu z maslem
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Wto Wrz 25, 2012 16:21
zyon napisał/a:
Tabata kettlem?
dlaczego nie , np. przysiady z kettlem trzymanym na plecach - spróbuj
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Wto Wrz 25, 2012 16:30
"moja" tabata to połączenie przysiadów z wyciskaniem , hantle 8 kg w każdej ręce - jako jeden płynny ruch - przysiad wyprost unoszenie hantli (bic ) przechodzi w "żołnierskie" i w dół - po 5 seriach ręce mdleją ,nogi palą ; 30 s ruch , 15 s pauza
2 x dziennie jeśli obojczyk nie trzeszczy
dlaczego nie , np. przysiady z kettlem trzymanym na plecach - spróbuj
Tabata w zalozeniach ma cwiczenie angazujace jak najwiecej miesni w ruchu wiec takie izolowane tabaty to troche bezsens. No ale co kto lubi.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
"moja" tabata to połączenie przysiadów z wyciskaniem , hantle 8 kg w każdej ręce - jako jeden płynny ruch - przysiad wyprost unoszenie hantli (bic ) przechodzi w "żołnierskie" i w dół - po 5 seriach ręce mdleją ,nogi palą ; 30 s ruch , 15 s pauza
2 x dziennie jeśli obojczyk nie trzeszczy
D
To co robisz to typowy thruster, czyli wersja z hantlami sztangowej tabaty, juz kiedys gadalismy o tym. Z tym, ze tabata to 20 sekund cwiczen ile sie da zrobic maxymalnie i 10 odpoczynku a to wszytsko w 4 minutach wiec 8 serii. To co ty robisz to raczej jakis trening interwalowy a nie tabata
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
nie dzielilbym w ten sposob, dziadkiem jest ten, ktory tak o sobie mysli
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Zawsze robilem oryginalna tabate, 8x10/20 z 12 kilowymi hantalmi w rekach, wychodzilo mi jakos tak: 12,10,8,8,7,6
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Wto Wrz 25, 2012 17:56
zyon napisał/a:
Zawsze robilem oryginalna tabate, 8x10/20 z 12 kilowymi hantalmi w rekach, wychodzilo mi jakos tak: 12,10,8,8,7,6
Dawniej,nie wiem jak teraz,ciężarowcy mieli taką "tabatę":
-wchodzenie na wysoki kloc lub twardą ławkę z "fajerami" w dłoniach;
zaczynało się od 20 kg w każdej łapie,przerwa była tylko by pójść po mniejsze talerze.
Jak się doszło do "piątek" kostium można było wyżymać
Co większe twardziele robili jeszcze wyciskanie w górze ruchu.
stdt Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 517 Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Śro Wrz 26, 2012 08:32
Cytat:
Sprobuje zielonej herbaty z maslem, kiedys wydawalo mi sie to dziwnym pomyslem a teraz jakos juz nie.
O matko i córko, grin ti z masłem
_________________ -Pane moderatore, prose ne ubija tematu.
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Śro Wrz 26, 2012 09:16
Gavroche napisał/a:
Dawniej,nie wiem jak teraz,ciężarowcy mieli taką "tabatę":
-wchodzenie na wysoki kloc lub twardą ławkę z "fajerami" w dłoniach;
zaczynało się od 20 kg w każdej łapie,przerwa była tylko by pójść po mniejsze talerze.
Jak się doszło do "piątek" kostium można było wyżymać
Co większe twardziele robili jeszcze wyciskanie w górze ruchu.
to może ManMaker na tabatę? cholera, muszę spróbować jak noga wydobrzeje
a ogólnie idzie ku dobremu. Wczoraj 5 kilometrów po nocy rowerem, test kolana i oświetlenia dzisiaj 9 km do pracy - po pracy powrót i na pewno porzucam żelastwem trochę. I po napadzie węglowego szaleństwa wieczorem - suszone jabłka i śliwki - jakoś tak lepiej. Ostatnio nie żarłem ziemniorów dawno i jakoś muszę do tego wrócić - lepiej.
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Śro Wrz 26, 2012 20:01
Gavroche napisał/a:
zyon napisał/a:
Roznie, od 25 do 50, zalezy jak sie dziabnie. Sprobuje zielonej herbaty z maslem, kiedys wydawalo mi sie to dziwnym pomyslem a teraz jakos juz nie.
Ja lubię gęsty bulion z masłem
Zielonej nie piłem,ale czarną tak.
Ja przed porannym treningiem pije ciemne kakao z maslem
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Czw Wrz 27, 2012 09:15
joł,
wczoraj nic nie robiłem bo robiłem za niańkę dzisiaj tabata "pompkowa" potem rowerem do pracy. Dusza się raduje, bo noga już duużo lepiej, aczkolwiek pobolewa. Rower jej służy.
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Czw Wrz 27, 2012 16:44
zyon napisał/a:
bez mleka?
Bez.
Roztapiam maslo w goracej wodzie i zalewam 0,4L kubek z 2 lyzeczkami kakao.
Trzeba dobrze mieszac coby maslo sie dobrze polaczylo.
Masla daje ok 50g.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Wrz 27, 2012 17:23
side napisał/a:
zyon napisał/a:
bez mleka?
Bez.
Roztapiam maslo w goracej wodzie i zalewam 0,4L kubek z 2 lyzeczkami kakao.
Trzeba dobrze mieszac coby maslo sie dobrze polaczylo.
Masla daje ok 50g.
Mam dużo kakao.
Spróbuję,nie przychodziło mi nigdy by na wodzie robić
Bez.
Roztapiam maslo w goracej wodzie i zalewam 0,4L kubek z 2 lyzeczkami kakao.
Trzeba dobrze mieszac coby maslo sie dobrze polaczylo.
Masla daje ok 50g.
Niezle, w sumie kawa czy kakao to juz niedaleko hehe
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pon Paź 01, 2012 09:38
dzień dobry
weekend leniwy, noga pobolewa cholera. dzisiaj rano w ramach aktywnej rehabilitacji 50 minut spaceru z kijkami
jako że już dłuższy czas nic nie zmieniałem w diecie, czas na mały tuning generalnie jestem zadowolony, wagowo może nie spadło dużo, ale stare spodnie założone na tyłek dzisiaj dużo luźniejsze a i dziurka w pasku mniej. Pójdę w stronę 5-cio godzinnego okienka żywieniowego - start 17-18 godzina. Wygodniej tak dużo a i tak zaczynając koło 13-14 jem trochę na siłę. BTW pozostaje bez zmian, dobrze mi z LCHF. No i przetestuję Berkhana i spółkę - zaplanowałem sobie 3 długie treningi tygodniowo - wtedy podrzucę więcej węgli, w resztę dni tak max 50 g. Treningi będę wieczorne, rano jedynie spacerek. Do czasu wyrzeźbienia odpuszczam bieganie, ewentualnie jeśli noga wydobrzeje sprinty.
Zastanawiam się nad kawą - Berkhan dopuszcza 120 kcal w ramach postu. 15 g masła to 110 kcal, tylko czy to zapewni odpowiednie walory smakowe? dzisiaj odbieram aeropressa
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pon Paź 01, 2012 16:47
Cytat:
50 minut spaceru z kijkami
Stronę teoretyczną nordic walking znam, możesz opisać własne odczucia?
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pon Paź 01, 2012 16:54
Gavroche napisał/a:
Cytat:
50 minut spaceru z kijkami
Stronę teoretyczną nordic walking znam, możesz opisać własne odczucia?
aktywna regeneracja i odpoczynek o ile idąc rzeczywiście odpychasz się kijkami prawidłowo technicznie wtedy ramiona są przyjemnie napompowane, nie jak po treningu siłowym ale jednak. Brak klepania nogami w glebę jak przy bieganiu więc mniej urazowe. Można dawkować intensywność, przy szybkim chodzie czuć całe ciało. Poza tym dla mnie swego rodzaju medytacja. Ja mam to szczęście, że mieszkam blisko lasu więc tym przyjemniejsze doznania
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Śro Paź 10, 2012 06:38
Dzień dobry:-)
Wracam do treningów właśnie skończyłem kwadrans z kettlami ,zaraz kawa i rruszam przez las rowerem do pracy. Noga odzywa się sporadycznie.
Na weekend piękny trening crossfit: ścięte na spółkę ze szwagrem dwa drzewa. Ależ wszystkie mięśnie pracują, az miło.:-)
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pią Paź 12, 2012 15:17
podsumowałem miesiąc: wagę olewam, ale centymetry idą w dobrym kierunku - w brzuchu dwa, w reszcie obwodów po centymetrze w dół - biceps na szczęście bez zmian
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Użytkownik Pomógł: 4 razy Dołączył: 31 Lip 2012 Posty: 529
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pon Paź 15, 2012 09:26
zyon napisał/a:
Aloha gavro, jak tam forma?
Yo
Ze względu na dziennik, mam taki luz jak dawno...
4 lajtowe treningi w tygodniu, pełen relaks, apetyt spada przez to
Paradoksalnie forma lepsza, wypoczęty bardziej, może nawet potrzebowałem takiego zwolnienia obrotów.
Ja dzisiaj odbieram stojaki na sztange i zaczynam te rozpiske co wtedy ja przerabialismy, 14 tygodni chyba bede robil . Na razie naginam kettlem prawie codziennie, opuszki dloni juz twarde jakbym lopata robil heheh. Rwanie jednoracz super rzecz, w sobote zrobilem 3 serie po 20 na kazda lape , normalnie bylem w szoku
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pon Paź 15, 2012 09:48
zyon napisał/a:
Robisz teraz 2 silowe i 2 "kettlowe"?
Ja dzisiaj odbieram stojaki na sztange i zaczynam te rozpiske co wtedy ja przerabialismy, 14 tygodni chyba bede robil . Na razie naginam kettlem prawie codziennie, opuszki dloni juz twarde jakbym lopata robil heheh. Rwanie jednoracz super rzecz, w sobote zrobilem 3 serie po 20 na kazda lape , normalnie bylem w szoku
Rwanie jednorącz to moje ulubione ćwiczenie z kettlem.
Caculina chyba też
Tak, robię 2 na siłowni i 2 w domu.
3x20 na rękę to niezły wynik w tak krótkim czasie.
Nieźle pracuje całe ciało, płucka zwłaszcza.
Zaraz, zaraz po co Ci stojaki, jak siadów nie robisz?
Ja dzisiaj odbieram stojaki na sztange i zaczynam te rozpiske co wtedy ja przerabialismy, 14 tygodni chyba bede robil . Na razie naginam kettlem prawie codziennie, opuszki dloni juz twarde jakbym lopata robil heheh. Rwanie jednoracz super rzecz, w sobote zrobilem 3 serie po 20 na kazda lape , normalnie bylem w szoku
Rwanie jednorącz to moje ulubione ćwiczenie z kettlem.
Caculina chyba też
Tak, robię 2 na siłowni i 2 w domu.
3x20 na rękę to niezły wynik w tak krótkim czasie.
Nieźle pracuje całe ciało, płucka zwłaszcza.
Zaraz, zaraz po co Ci stojaki, jak siadów nie robisz?
No jak pamietam pierwsze proby rwania to kurcze jaka to byla masakra
A teraz takie fajne, ze przestac nie moge hehe
No ale faktem lalo sie jak ze swini, choc i tak na swiezym powietrzu robilem.
Co do stojakow to klatke przeca jakos trza robic.
A poza tym tak sobie poczytalem hormonwzrostu i pomyslalem, ze jednak je dolacze.
Z kettlem robie siady takie trzymajac oburacz na klacie.
Sie zastanawiam czy do tej rozpiski siadow nie dodac, tylko nie wiem jak ja teraz przerobic
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pon Paź 15, 2012 10:01
zyon napisał/a:
Gavroche napisał/a:
zyon napisał/a:
Robisz teraz 2 silowe i 2 "kettlowe"?
Ja dzisiaj odbieram stojaki na sztange i zaczynam te rozpiske co wtedy ja przerabialismy, 14 tygodni chyba bede robil . Na razie naginam kettlem prawie codziennie, opuszki dloni juz twarde jakbym lopata robil heheh. Rwanie jednoracz super rzecz, w sobote zrobilem 3 serie po 20 na kazda lape , normalnie bylem w szoku
Rwanie jednorącz to moje ulubione ćwiczenie z kettlem.
Caculina chyba też
Tak, robię 2 na siłowni i 2 w domu.
3x20 na rękę to niezły wynik w tak krótkim czasie.
Nieźle pracuje całe ciało, płucka zwłaszcza.
Zaraz, zaraz po co Ci stojaki, jak siadów nie robisz?
No jak pamietam pierwsze proby rwania to kurcze jaka to byla masakra
A teraz takie fajne, ze przestac nie moge hehe
No ale faktem lalo sie jak ze swini, choc i tak na swiezym powietrzu robilem.
Co do stojakow to klatke przeca jakos trza robic.
A poza tym tak sobie poczytalem hormonwzrostu i pomyslalem, ze jednak je dolacze.
Z kettlem robie siady takie trzymajac oburacz na klacie.
Sie zastanawiam czy do tej rozpiski siadow nie dodac, tylko nie wiem jak ja teraz przerobic
Ja już zapomniałem co tam było, wrzuć pomyślimy.
Tylko może gdzie indziej, nie śmiećmy Blade'owi
trening wygladal tak, ale chyba brzuch wywale i bede sobie robil kiedy bede mial ochote i takie tam
Trening:
Trening A:
Podciąganie sztangi do brody szerokim chwytem (rowling pionowy) - 2* 3 x 5
Wyciskanie na ławce płaskiej - 2* 3 x 5 / Wyciskanie żołnierskie - 2* 3 x 5
Martwy ciąg - 2* 2 x 5
Pompki na poręczach z obciążeniem - 2* 2 x 8
BRZUCH
Trening B:
Przenoszenie hantla/sztangi nad głową w pozycji leżącej (pull over) - 2* 3 x 5
Wyciskanie żołnierskie - 2* 3 x 5 / Wyciskanie na ławce płaskiej - 2* 3 x 5
Wiosłowanie sztangą w opadzie nachwytem - 2* 3 x 5
Podciąganie na drążku podchwytem - 2* 2 x 8
BRZUCH
plus taka rozpiska, tylko nie wiem czy nie lepiej rampa5 poleciec
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pon Paź 15, 2012 10:05, w całości zmieniany 1 raz
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pon Paź 15, 2012 11:14
zyon napisał/a:
jemu i tak chyba bez roznicy
trening wygladal tak, ale chyba brzuch wywale i bede sobie robil kiedy bede mial ochote i takie tam
Trening:
Trening A:
Podciąganie sztangi do brody szerokim chwytem (rowling pionowy) - 2* 3 x 5
Wyciskanie na ławce płaskiej - 2* 3 x 5 / Wyciskanie żołnierskie - 2* 3 x 5
Martwy ciąg - 2* 2 x 5
Pompki na poręczach z obciążeniem - 2* 2 x 8
BRZUCH
Trening B:
Przenoszenie hantla/sztangi nad głową w pozycji leżącej (pull over) - 2* 3 x 5
Wyciskanie żołnierskie - 2* 3 x 5 / Wyciskanie na ławce płaskiej - 2* 3 x 5
Wiosłowanie sztangą w opadzie nachwytem - 2* 3 x 5
Podciąganie na drążku podchwytem - 2* 2 x 8
BRZUCH
plus taka rozpiska, tylko nie wiem czy nie lepiej rampa5 poleciec
Zostaw ciężki brzuch przy treningu A, siady dorzuć do treningu B.
Rozpiski bym nie ruszał, bardzo dobra jest.
Toż to rampa, tylko kończysz planowo, nie upadkiem
Ta 2* to serie wprowadzająco-rozgrzewkowe?
Tyle, ze nie chce mi sie lezc na silke, zeby sie "zbadac" jakie mam CM czy 5RM i takie tam. Chyba, ze sobie po prostu wezme tak "na oko" i po prostu bede robil progres. Gwiazdki to rozgrzewka.
Tak btw to jezeli wcyhodzi 3 w tygodniu czy nie przeciaze sie robiac kettlem pomiedzy?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pon Paź 15, 2012 13:24
zyon napisał/a:
jemu i tak chyba bez roznicy
mi tam nie przeszkadza, zawsze coś tam poczytam
przy okazji, Gavroche - Ty jakieś ziółka spożywasz na wzrost teścia, co to było?
generalnie - idzie ku lepszemu. Noga odpukać prawie nie boli, dzisiaj rowerkiem do pracy. Zaplanowałem sobie 3 mocne treningi crossfit w tygodniu, takie pomiędzy 45 min a godziną zamiast codziennych kwadransów z kettlami. podobało mi się, jak fajnie się zdybałem po tym ścinaniu drzew ze szwagrem - taki typowy crossfit, wszystkie mięśnie czułem.
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pon Paź 15, 2012 13:24
Cytat:
Tyle, ze nie chce mi sie lezc na silke, zeby sie "zbadac" jakie mam CM czy 5RM i takie tam. Chyba, ze sobie po prostu wezme tak "na oko" i po prostu bede robil progres. Gwiazdki to rozgrzewka.
Zacznij nisko, za nisko na oko i koryguj w trakcie.
Niski start to dłuższy cykl, a to pewniejsze, bezpieczniejsze osiągi
Cytat:
Tak btw to jezeli wcyhodzi 3 w tygodniu czy nie przeciaze sie robiac kettlem pomiedzy?
Pojęcia nie mam.
Musisz spróbować.
Jak będziesz zdyscyplinowany i nie będziesz kozaczył z ciężarem czy objętością, to raczej luz.
Użytkownik Pomógł: 4 razy Dołączył: 31 Lip 2012 Posty: 529
Wysłany: Pon Paź 15, 2012 15:18
Blade napisał/a:
mi tam nie przeszkadza, zawsze coś tam poczytam
No to jesteś w raju, tylko tytuł wątku mniej "pamiętnik Blad'a", a bardziej "Coś tam, coś tam, co Blade poczyta". Widać Zy-Ga-pogaduchy na forum dr-K się nie przyjęły.
Dziexy, tak jakos wyszlo akurat tutaj, potem bedzie w "co zrobiles"
I tak jest nas tutaj w tym dziale chyba ze 4 ze zbigniewem liczac, wiec chaosu nie ma
Blade napisał/a:
przy okazji, Gavroche - Ty jakieś ziółka spożywasz na wzrost teścia, co to było?
generalnie - idzie ku lepszemu. Noga odpukać prawie nie boli, dzisiaj rowerkiem do pracy. Zaplanowałem sobie 3 mocne treningi crossfit w tygodniu, takie pomiędzy 45 min a godziną zamiast codziennych kwadransów z kettlami. podobało mi się, jak fajnie się zdybałem po tym ścinaniu drzew ze szwagrem - taki typowy crossfit, wszystkie mięśnie czułem.
A byles z ta noga u jakiegos konowala? Cos dlugo sie kurujesz. Jak tam w ogole akcje z TRX???
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pon Paź 15, 2012 15:25, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pon Paź 15, 2012 16:03
zyon napisał/a:
A byles z ta noga u jakiegos konowala? Cos dlugo sie kurujesz. Jak tam w ogole akcje z TRX???
u konowała byłem, nawet dwóch. generalnie to co zwykle - czyli wypoczywać mówi jeden, a drugi żeby delikatnie jednak coś robić. I po testach wychodzi, że jak delikatnie jeżdżę na rowerze - wysoka kadencja czyli dużo obrotów pedałami - to z dnia na dzień lepiej. Do tego okładanie lodem i kijek "the stick" Biegać nie próbowałem, chodzić trochę chodzę. Nie robię też przysiadów. No i trx jako rozciąganie, robię sobie takie sesje rozciągające trx. Na dzisiaj planuję dłuższa sesję - pompki, kettle i trx
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
To musiales sobie niezle te noge zalatwic. Ja te parenascie dni temu (musialbym sprawdzic ile to juz minelo) sobie tez noge niezle skrecilem przy bieganiu ale juz sladu po tym nie mam choc co prawda biegac jeszcze nie probowalem. Ale ogolnie to nawet nie mam czasu na bieganie a jak hannibal wkleja liny, ze kettle moga zastapic to czemu nie
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pon Paź 15, 2012 19:34
zyon napisał/a:
To musiales sobie niezle te noge zalatwic. Ja te parenascie dni temu (musialbym sprawdzic ile to juz minelo) sobie tez noge niezle skrecilem przy bieganiu ale juz sladu po tym nie mam choc co prawda biegac jeszcze nie probowalem. Ale ogolnie to nawet nie mam czasu na bieganie a jak hannibal wkleja liny, ze kettle moga zastapic to czemu nie
Ostatnio tak sobie myślę, że to bieganie to chyba nie dla mnie. Z drugiej strony na brak zajęć nie narzekam, więc jakoś tak chyba się z tym pogodziłem a skoro nie bieganie, to skupię się teraz na siłce. Rower siłą rzeczy, bo paliwo drogie
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Ja tak sczerze to robilbym wiele rzeczy, i biegal, i pilates pocwiczyl i porozciagal sie, i rowerem pojezdzil a moze i w jakies medytacje pobawil ale po prostu nie mam czasu
Moze jak zmienie sobie pare rzeczy to mi sie zmieni plan dnia ale na razie to nawet zeby cwiczyc musze wstawac o 6 rano a to jest bol niesamowity
@aha co do tego MCt to chyba faktycznie nic nie daje, zadnej roznicy nie widze
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pon Paź 15, 2012 19:46
zyon napisał/a:
Ja tak sczerze to robilbym wiele rzeczy, i biegal, i pilates pocwiczyl i porozciagal sie, i rowerem pojezdzil a moze i w jakies medytacje pobawil ale po prostu nie mam czasu
Moze jak zmienie sobie pare rzeczy to mi sie zmieni plan dnia ale na razie to nawet zeby cwiczyc musze wstawac o 6 rano a to jest bol niesamowity
@aha co do tego MCt to chyba faktycznie nic nie daje, zadnej roznicy nie widze
Pilates polecam, byłem testowo na jednych zajęciach i to wcale nie jest bzdurka dla starszych pań;) idzie się sponiewierać
A co do spania, to ostatnio przestawiam się na wieczorne ćwiczenia właśnie po to, żeby się lepiej wysypiać. Czytam powoli primal blueprint Scissona i pewne rzeczy zmieniam
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Pilates polecam, byłem testowo na jednych zajęciach i to wcale nie jest bzdurka dla starszych pań;) idzie się sponiewierać
Nie musisz, z rok cwiczylem Wspaniale rozciaga i wysmukla cialo, jestem przekonany, ze dzieki pilatesowi spadlem o kilka rozmiarow swego czasu. Zaczynalem wg tego filmu Pilates Workout For Dummies z Michelle Dozoiz. Niby banalne to sie zdaje ale to oddychanie z ciaglym przciaganiem peka do kreghoslupa oraz ta zasada "quality not quantity" maja sens. W ogole biografia Josefa Pilatesa bardzo ciekawa.
Blade napisał/a:
A co do spania, to ostatnio przestawiam się na wieczorne ćwiczenia właśnie po to, żeby się lepiej wysypiać. Czytam powoli primal blueprint Scissona i pewne rzeczy zmieniam
Ja cwiczylem wieczorami rok temu ten plan Lafaya z bodyweiight ale czasami tak sie nie chcialo, ze masakra. Zwlascza jak czlowiek spiacy a tu trzeba cwiczyc. Poza tym wciannie posilku po treningu o 23 srednio fajne
Sisson jest juz pl czy w oryginale? Mam gdzies pdf ale jakos nie mam czasu na razie na takie amerykanskie lajty
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pon Paź 15, 2012 19:57, w całości zmieniany 1 raz
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pon Paź 15, 2012 22:12
Cytat:
przy okazji, Gavroche - Ty jakieś ziółka spożywasz na wzrost teścia, co to było?
Od lat nic.
Ostatnio buzdyganek czyli popularny tribulus.
Dawniej owies i pokrzywa.
Wszystko jakoś tam działa, ale raczej na regenerację, sen i libido.
Poziom teścia bez zmian.
Chłopaki na Sport Academy mają dobrą mieszankę:
http://sportacademy.pl/smf/index.php?topic=212.0
Myślałem nad nią, ale jeszcze poczekam
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Wto Paź 16, 2012 09:29
zyon napisał/a:
[
Sisson jest juz pl czy w oryginale? Mam gdzies pdf ale jakos nie mam czasu na razie na takie amerykanskie lajty
w oryginale, przeglądam w ramach nauki angielskiego
a ogólnie wczoraj miały byc i kettle, i pompki i trx ale skończyło się na rzucaniem odważnikami pół wieczoru sen jak złoto potem, też nie mogłem wstać. Dzisiaj rano tabata z pompkami i w las rowerem noga odpukać znowu lepiej
no i znalazłem ludzi od morsowania - w niedzielę pojadę się z nimi zanurzyć w jeziorku
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Cos ciekawego tam u Sissona czego Wolf juz nie napisal? Wg macka10 Sisson jest cill a Wolf juz nie taki cool.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
no i znalazłem ludzi od morsowania - w niedzielę pojadę się z nimi zanurzyć w jeziorku
fajnie masz, u mnie nie ma odpowiednich zbiorników na lato, a co dopiero na zimę
chociaż już przeszedłem chrzest
w weekend byłem na Mazurach, na zewnątrz 6 stopni, a ja wychodzę z hotelu w szortach z ręczniczkiem
pierwszy raz nie chciałem kozaczyć za bardzo, ze dwie minutki posiedziałem, ale spodobało mi się
_________________ I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
Siema zbigggy co tam slychac? Widzialem twoj dziennik treningowy u stefana na hormonie Obrazil sie ?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Siema zbigggy co tam slychac? Widzialem twoj dziennik treningowy u stefana na hormonie Obrazil sie ?
nie doszliśmy do tego żeby cos tam trenować, skończyło się na tym że wzmianka o HIT albo o IF podnosiła mu ciśnienie aż się bałem że żyłka pęknie, ale wtedy na forum wjechał Gavroche więc omówiłem co chciałem tutaj
ale żeby nie było że tylko krytycznie - przyznaję, że Stefan dawał od siebie sporo
_________________ I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
Siema zbigggy co tam slychac? Widzialem twoj dziennik treningowy u stefana na hormonie Obrazil sie ?
nie doszliśmy do tego żeby cos tam trenować, skończyło się na tym że wzmianka o HIT albo o IF podnosiła mu ciśnienie aż się bałem że żyłka pęknie, ale wtedy na forum wjechał Gavroche więc omówiłem co chciałem tutaj
hehe no na if jest mocno ciety choc zdaje sie nie pojmuje nawet dokladnie tego problemu
zbiggy napisał/a:
ale żeby nie było że tylko krytycznie - przyznaję, że Stefan dawał od siebie sporo
nie no sporo tam fajnych rzeczy pisal i ciekawych, teraz ma nowy blogasek hehe ale IF dalej nie znosi
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
nie zakładam już żadnych dzienników, mam takie plecy że już tak nie gonię za sukcesami i sławą
kiedyś jak tylko odezwałem się niewinnie od razu mnie poznawał i pisał coś o HITach duperszmitach przy sfornym akompaniamencie
ale teraz już inne sprawy krążą mi pod czaszą - medytacja, rozumiesz, bardziej taki uduchowiony mnich z Shaolin niż Bolo Yeng
w moim tempie przewiduję że zajmę się tym w 2015
_________________ I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Wto Paź 16, 2012 22:20
Cytat:
w moim tempie przewiduję że zajmę się tym w 2015
Co się odwlecze to nie uciecze
To mądre podejście przychodzi z wiekiem, nie?
takie podejście jest przede wszystkim leniwe
wynika z obcinania działań w takim kierunku żeby uzyskać efekt ale się nie narobić przy tym (minimalna efektywna dawka, we wszystkim prawie).
zgadzam się z oceną że takie podejście jest mądre co do zasady - ale tutaj jesteśmy stronniczy bo taka ocena też zależy od wieku
_________________ I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Śro Paź 17, 2012 08:07
Cytat:
zgadzam się z oceną że takie podejście jest mądre co do zasady - ale tutaj jesteśmy stronniczy bo taka ocena też zależy od wieku
Ja od dawna jestem zwolennikiem podejścia, nie robić więcej niż to, co absolutnie konieczne do uzyskania efektu.
Rodzice nazywali to lenistwem, a ja oszczędnością energii
ale teraz już inne sprawy krążą mi pod czaszą - medytacja, rozumiesz, bardziej taki uduchowiony mnich z Shaolin niż Bolo Yeng
w moim tempie przewiduję że zajmę się tym w 2015
W twoim tempie to mysle, ze zdazysz zmienc plany jeszce 2015 razy
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Śro Paź 17, 2012 13:14
tak sobie dopasowuję czas spożywania posiłków pod siebie. jak na razie najlepiej idzie niejedzenie do mniej więcej 17, potem żarełko. Ale ssie po drodze więc kawa z masełkiem lub herbatka owocowa ze smalcem kokosowym. Wiec nie IFem to trzeba nazwać, tylko co, warrior diet?
Zyon, a co powiesz na kawę z żółtkiem i masłem?
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Nie wiem, nie probowalem, kawe pije w rpacy wiec raczej nie mam czasu na takie zabawy poza tym to juz jakis posilek sie robi z tego
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Hehe nie wiem ale mam znajoma, ktora to cwiczy i twerdzi, ze chudnie. Co prawda ona twierdzi a ja widze co innego
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Śro Paź 17, 2012 20:54
mam lenia. ktoś przeczytał "warrior diet"? nie chce mi się przedzierać przez kolejne 300 stron cholera wie o czym. jakieś 5 zdań streszczenia? kumam że undereatin i overeating, ale w necie są sprzeczne doniesienie, co jeśc a co nie
w każdym razie dzisiaj zapodałem dwie kawy i 3 herbaty z tłuszczem. po pracy napchałem się połową zwykłego żarcia i dalej jestem napchany. Do zapamiętania na jutro: zeżreć połowę tego, co mi się wydaje, że dam radę zjeść
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
mam lenia. ktoś przeczytał "warrior diet"? nie chce mi się przedzierać przez kolejne 300 stron cholera wie o czym. jakieś 5 zdań streszczenia? kumam że undereatin i overeating, ale w necie są sprzeczne doniesienie, co jeśc a co nie
U macka na rekompozycji masz rozpisane. Ogolnie slabe, jakies suple przez pol dnia zrec trzeba, malo naturalne. Na forum animalpak w tremacie leangains pisal koles pod ksywa jedwabny orangutan, tez same suple pol dnia i to z zegarkiem czyli back to classic paker diet.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Śro Paź 17, 2012 21:23, w całości zmieniany 1 raz
Użytkownik Pomógł: 4 razy Dołączył: 31 Lip 2012 Posty: 529
Wysłany: Śro Paź 17, 2012 21:33
Blade napisał/a:
300 stron cholera wie o czym. jakieś 5 zdań streszczenia?
ignor napisał/a:
Ogolnie slabe, jakies suple przez pol dnia zrec trzeba, malo naturalne. Na forum animalpak w tremacie leangains pisal koles pod ksywa jedwabny orangutan, tez same suple pol dnia i to z zegarkiem czyli back to classic paker diet.
Mistrzowskie zniechęcanie do czytania 300 stron i to z humorem, szacun za pewność siebie.
Ostatnio zmieniony przez Użytkownik Śro Paź 17, 2012 21:35, w całości zmieniany 1 raz
w skrócie o WD (nie czytałem ale mam jako takie pojęcie):
to jest sprofilowane tak żeby sprzedawać produkty, wojownik idzie przez dżunglę i przez cały dzień pije tylko wodę, znajduje jagódki ale może też kupić whey protein ze stronki Hofmeklera i to też się zalicza do undereating
a potem wieczorem masz okno na normalne jedzenie jak leangains
ale widzę że kolega nie jest na czasie - skoro już zyon zna WD to znaczy że to ma dłuuugą brodę
teraz "w towarzystwie" mówi sie o carb backloading
_________________ I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
Użytkownik Pomógł: 4 razy Dołączył: 31 Lip 2012 Posty: 529
Wysłany: Śro Paź 17, 2012 21:51
zbiggy napisał/a:
zyon zna
Zyon zna jedwabnego orangutana i to chyba nie osobiście.
krótko aż za krótko bo opis tej Rondy słowem nie wspomina o suplach
a stronka WD owszem (lewy margines poświęcony top sellers http://www.warriordiet.com/ )
nawiasem mówiąc Ori Hofmekler jest wegetarianem i jego opis "diety paleo" (właśnie z powyższej stronki) wygląda tak:
(...) human genome is programmed for a late Paleolithic world. As hunter/gatherers we're better adapted to pre-agricultural food– i.e. chemical-free fruit, vegetables, roots, sprouted legumes, nuts, seeds, fertile eggs, marine food (wild catch), and dairy from grass fed animals (...)
o mięsie (zwierząt lądowych) nic nie wspomniał a puchę z warrior whey lub choco whey ™ sprzedaje
_________________ I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
Ostatnio zmieniony przez zbiggy Śro Paź 17, 2012 22:06, w całości zmieniany 1 raz
krótko aż za krótko bo opis tej Rondy słowem nie wspomina o suplach
a stronka WD owszem (lewy margines poświęcony top sellers http://www.warriordiet.com/ )
nawiasem mówiąc Ori Hofmekler jest wegetarianem i jego opis "diety paleo" (właśnie z powyższej stronki) wygląda tak:
(...) human genome is programmed for a late Paleolithic world. As hunter/gatherers we're better adapted to pre-agricultural food– i.e. chemical-free fruit, vegetables, roots, sprouted legumes, nuts, seeds, fertile eggs, marine food (wild catch), and dairy from grass fed animals (...)
o mięsie (zwierząt lądowych) nic nie wspomniał a puchę z warrior whey lub choco whey ™ sprzedaje
Szkoda czasu na te mody, nie zauważyłeś Zbigi?
Ile to już przez Ciebie przeleciało i ... coś zostało?
Przeleci jeszcze z tuzin i znowu powrót do korzenia z odrobiną mleka w proszku.
Szkoda czasu na te mody, nie zauważyłeś Zbigi?
Ile to już przez Ciebie przeleciało i ... coś zostało?
Przeleci jeszcze z tuzin i znowu powrót do korzenia z odrobiną mleka w proszku.
ja nie traktuję poważnie takich mód, to forma mobbowania zyona, on się śmieje ze mnie a ja z niego i jest git
ja się nie angażuję w nic co do mnie nie przemawia, a nawet jeżeli przemawia to i tak inwestuję minimalne zasoby (czas, pieniądze czy uczucia).
ostatnio więcej czytam i słucham "na zewnątrz" a mniej na forum bo jakoś nie jesteście "up to speed"
ale to nie chodzi o to że ja szukam czegoś bo chcę się poddać nowej modzie, ja tylko chcę zapoznać się z nowymi ideami
część z nich zostawia jakiś osad, pozytywny (chęć naśladownictwa) czy negatywny (unikanie)
np. teraz krązy mi po głowie żeby popluskać się w weekend gdzieś w otwartym zbiorniku, nie dlatego że to modne (bo nie jest i większości z Was skóra cierpnie na samą myśl) tylko bo to jest boskie uczucie
_________________ I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Śro Paź 17, 2012 22:38
Cytat:
np. teraz krązy mi po głowie żeby popluskać się w weekend gdzieś w otwartym zbiorniku, nie dlatego że to modne (bo nie jest i większości z Was skóra cierpnie na samą myśl) tylko bo to jest boskie uczucie
A ja jestem przekonany, że klasyka rządzi, nic lepszego niż to co zebrałem dla siebie, już nikt nie wymyśli.
A lodowaty prysznic biorę od kilkunastu lat, bez względu na zajebiste odczucia
Użytkownik Pomógł: 4 razy Dołączył: 31 Lip 2012 Posty: 529
Wysłany: Śro Paź 17, 2012 22:39
zbiggy napisał/a:
opis tej Rondy słowem nie wspomina o suplach
No nawet wytłuszczone było, a niewiele było wytłuszczone.
A ja jestem przekonany, że klasyka rządzi, nic lepszego niż to co zebrałem dla siebie, już nikt nie wymyśli.
możliwe, chociaż ja nie wierzę np. w sens ładowania 300g B
więc z mojego punktu widzenia można by wymyślić coś lepszego, np. 150
oczywiście nie namawiam, ale może za jakiś czas o takim czymś pomyślisz? panta rhei
lubię być sceptyczny wobec tego w co sam wierzę
_________________ I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
No nawet wytłuszczone było, a niewiele było wytłuszczone.
o rany ale o co Ci chodzi bo się gubię?
"nie wspomina" napisałem w znaczeniu skrótu myślowego "wspomina wykluczająco" OK?
pytanie było o WD w której autor nakłania do supli, a Ronda pisze że ich nie bierze, zatem odesłanie do tamtego fragmentu nie było najlepszym ani nawet lepszym opisem czym jest WD
_________________ I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
Użytkownik Pomógł: 4 razy Dołączył: 31 Lip 2012 Posty: 529
Wysłany: Śro Paź 17, 2012 23:09
Ja jakiś stary jestem, jak ktoś mówi, że nie pali to wydaje mi się, że wspomniał o paleniu.
Nie gub się, inni nad tym pracują, Ty się masz odnaleźć.
Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony przez Użytkownik Śro Paź 17, 2012 23:09, w całości zmieniany 1 raz
Użytkownik Pomógł: 4 razy Dołączył: 31 Lip 2012 Posty: 529
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Czw Paź 18, 2012 07:53
Kawa z masłem i żółtkiem też działa doszedłem do wniosku, że stworzę własną modyfikację WD, opierając się na tym, co u mnie działa: kawa lub herbata z tłuszczem i ew żółtkiem jako undereating, potem białko umiarkowanie wieczorem plus jak starczy miejsca to warzywa z tłuszczem. I zobaczymy
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Ogolnie to co proponiuje Ori jest z deczko slabe, bo w tej fazie niedojadania to jakies owoce trzeba jesc, lipa.
@Blade masz juz tego aeropressa?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Paź 18, 2012 09:07
zbiggy napisał/a:
Gavroche napisał/a:
A ja jestem przekonany, że klasyka rządzi, nic lepszego niż to co zebrałem dla siebie, już nikt nie wymyśli.
możliwe, chociaż ja nie wierzę np. w sens ładowania 300g B
więc z mojego punktu widzenia można by wymyślić coś lepszego, np. 150
oczywiście nie namawiam, ale może za jakiś czas o takim czymś pomyślisz? panta rhei
lubię być sceptyczny wobec tego w co sam wierzę
Ja już byłem na 150.
Nie czytasz uważnie.
Jak napisałem, dla mnie to najlepsze rozwiązanie
300 to jest przy 14 treningowym tygodniu i wiara nie ma tu nic do rzeczy, Zbiggy.
Teraz mam 4 treningowy tydzień i apetyt mocno leci w dół.
Więc możliwe, że przy Twoim poziomie "ruchowym" i setka starczy, panie
Ostatnio zmieniony przez Gavroche Czw Paź 18, 2012 09:09, w całości zmieniany 1 raz
Ogolnie to co proponiuje Ori jest z deczko slabe, bo w tej fazie niedojadania to jakies owoce trzeba jesc, lipa.
@Blade masz juz tego aeropressa?
Ale podobno jagodowe, chociaż wersje są różne. Więc chyba poczytam
Moim zdaniem to takie zbytnie kombinowanie, ale co kto tam lubi, przeciez zamiast warrior diet mozna zastosowac fast/5 Ale przeciez to tylko ogolne zarysy
Blade napisał/a:
Aeropress wymiata, szczególnie metoda odwrócona i dłuższe parzenie
Calkiem inaczej kawa smakuje, nie? Zwlaszcza jak sie miele tuz przed parzeniem
Jak dlugo parzysz??
Ja sobie kupilem niedawno "Able Coffee Disk Fine Filter" , czyli taki metalowy, z ultracieniutkiej stali z wieloma mikrootworkami, Przewaga filtrow metalowych polega na tym ze przepuszczaja o wiele więcej olejkow niż papier - w papierze podobno do 80% zostaje. No i nie trzeba wymieniac co chwila a te 350 sztuk to trzasnie zanim sie spostrzezesz
Niedlugo wejda tez do produkcji inne S Filtry z USA, troche podobno inna technologia i wieksza przepuszczalnosc. W tym miesiacu rozpoczeli produkcje i niedlugo mam dostac, to zdam relacje jak sie ma do tego.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Paź 18, 2012 10:06, w całości zmieniany 4 razy
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Paź 18, 2012 10:15
Zyon, jak kiedy będę w okolicy, to się wproszę na taką kawę
Zyon, jak kiedy będę w okolicy, to się wproszę na taką kawę
No problemos Nie wiem tylko czy zdajesz sobie sprawe, z tego, ze podobno jestes mna (albo ja toba) co moze byc technicznie niewykonalne albo taka kawe juz od dawna pijasz
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Paź 18, 2012 10:39, w całości zmieniany 1 raz
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Paź 18, 2012 11:13
zyon napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Zyon, jak kiedy będę w okolicy, to się wproszę na taką kawę
No problemos Nie wiem tylko czy zdajesz sobie sprawe, z tego, ze podobno jestes mna (albo ja toba) co moze byc technicznie niewykonalne albo taka kawe juz od dawna pijasz
Ale to informacje z szemranego źródła
Dzisiaj jadę w okolice Twoje, ale czasu mało będzie, to innym razem się rozsiądziemy
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Użytkownik Pomógł: 4 razy Dołączył: 31 Lip 2012 Posty: 529
Wysłany: Czw Paź 18, 2012 15:43 informacje z szemranego źródła
Gavroche napisał/a:
zyon napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Zyon, jak kiedy będę w okolicy, to się wproszę na taką kawę
No problemos Nie wiem tylko czy zdajesz sobie sprawe, z tego, ze podobno jestes mna (albo ja toba) co moze byc technicznie niewykonalne albo taka kawe juz od dawna pijasz
Ale to informacje z szemranego źródła
Dzisiaj jadę w okolice Twoje, ale czasu mało będzie, to innym razem się rozsiądziemy
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Czw Paź 18, 2012 20:50
zyon napisał/a:
Calkiem inaczej kawa smakuje, nie? Zwlaszcza jak sie miele tuz przed parzeniem
Jak dlugo parzysz??
jak robiłęm normalnie, to parzyłem według przepisu, pól minuty i w chłodniejszej wodzie. Ale ostatnio spróbowałem na odwróconego, ze dwie minuty parzenia i woda zakłądam pod 90 stopni. I duuużo lepsza kawa oczywiście kawa świeżo mielona. Ponadto kawę trzymam po otwarciu opakowania w zamrażarce.
A filtry może ze 4-5 poszły. Na tym forum, co linka dawałeś ludzie po paręnście razy używają. No i mi tez się udaje. Generalnie masakryczny wynalazek patrzą na mnie w pracy jak na wariata, bo latam z młynkiem i aeropressem próbowałem dla testu wypić z dobrego ekspressu w pracy, ale wylałem po jednym łyku. Człowiek spróbuje i nie chce do gorszego wracać. No i okrywam różne gatunki kawy, szukam, testuję. NIech żyje hedonizm
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Na dniach dostane S-Filter, ktory ma ok 50 tysiecy otworow na cal kwadratowy. Podobno gesciej juz sie nie da. Tyle, ze przesylka z usa drozsza niz sam filter wiec wyjdzie ok 80 zl.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Paź 18, 2012 21:56, w całości zmieniany 1 raz
Użytkownik Pomógł: 4 razy Dołączył: 31 Lip 2012 Posty: 529
Wysłany: Czw Paź 18, 2012 22:17
Cytat:
Z metalowymi filtrami jest duzo lepiej .
I tak:
Cytat:
The DISK Coffee Filter is a reusable filter designed to be used with the AeroPress® Coffee Maker. This allows more oils and a fuller bodied cup of coffee when used with the AeroPress®. Eliminates the need for paper filters, which is especially convenient when traveling.
I nie:
Cytat:
Paper filters remove oily components called diterpenes; these organic compounds, present in unfiltered coffee, appear to increase the risk of coronary heart disease. Metal or plastic mesh filters do not remove these components.
Cytat:
A study conducted in the Netherlands found that the coffee diterpenes cafestol and kahweol increase serum lipid levels (causing a rise in total cholesterol, low-density-lipoprotein (LDL) cholesterol, and triglycerides) and affect liver function (Rob Urgert, Natasja Essed, Guido van der Weg, Truus G Kosmeijer-Schuil, and Martijn B Katan, Separate Effects of the Coffee Diterpenes Cafestol and Kahweol on Serum Lipids and Liver Aminotransferases, American J Clinical Nutrition 65(2):519-524 (Feb 1997)). Subsequent studies appear to affirm these findings. Note, however, that unfiltered coffee was found to contain these substances; paper removes them.
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pią Paź 19, 2012 07:40
zyon napisał/a:
No probowalem filtr na 2-3 razy le smak cierpi na tym. Z metalowymi filtrami jest duzo lepiej .
ja tego tak nie czuję. Może nawet lepszy jest. Poza tym mam wrażenie, że duże znaczenie ma temperatura wody i czas parzenia. Chyba trzeba będzie sobie termometr sprawić. To jest tez urok aeropressa, że kawa za każdym razem jest inna.
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
No probowalem filtr na 2-3 razy le smak cierpi na tym. Z metalowymi filtrami jest duzo lepiej .
ja tego tak nie czuję. Może nawet lepszy jest.
Filtr po 2-3 razach? Moim zdaniem nie. Z metalowym filtrem smak jest jeszcze inny, taki - pelniejszy. Mam namierzone tez inne i bede testowal Jakbys ewentualnie chcial to moge ci jakis zwinac, zawsze to rozbija koszty przesylki i kazdemu taniej.
Blade napisał/a:
Poza tym mam wrażenie, że duże znaczenie ma temperatura wody i czas parzenia. Chyba trzeba będzie sobie termometr sprawić. To jest tez urok aeropressa, że kawa za każdym razem jest inna.
No dokladnie, na tym forku co ci dalem linka troche posiedzialem, tam jest jeden taki koles co mowil, ze jest chyba 5 albo 6 parametrow zmieniajacych smak kawy w aeropressie - temperatura pierwszego zalania, mieszanie, czas czekania na druga dolewke, predkosc i czas przeciskania etc. I to naprawde ma znaczenie Tez testuje rozne wersje.
Ogolnie to chyba nie zalujesz, ze dales sie wkrecic ? Frenchpress nie ma podjazdu?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pią Paź 19, 2012 08:15, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pią Paź 19, 2012 08:22
zyon napisał/a:
Filtr po 2-3 razach? Moim zdaniem nie. Z metalowym filtrem smak jest jeszcze inny, taki - pelniejszy. Mam namierzone tez inne i bede testowal Jakbys ewentualnie chcial to moge ci jakis zwinac, zawsze to rozbija koszty przesylki i kazdemu taniej.
No dokladnie, na tym forku co ci dalem linka troche posiedzialem, tam jest jeden taki koles co mowil, ze jest chyba 5 albo 6 parametrow zmieniajacych smak kawy w aeropressie - temperatura pierwszego zalania, mieszanie, czas czekania na druga dolewke, predkosc i czas przeciskania etc. I to naprawde ma znaczenie Tez testuje rozne wersje.
Ogolnie to chyba nie zalujesz, ze dales sie wkrecic ? Frenchpress nie ma podjazdu?
hehe, absolutnie nei żałuję frenchpress odpada, ekspressy odpadają. świetne jest to, że robiąc kawę nie do końca wiesz, co Ci wyjdzie no i zaczynasz się wgłębiać w niuanse smaków, odkrywać różne gatunki kawy, masakra - to tak jak z whisky, odkrywasz jakieś drobne smaczki. Tym bardziej, że ciekawą kawę można dostać już np w tesco za nieduże pieniądze. W almie tez bywają ciekawe obniżki. A z metalowym filtrem dzięki za dobre chęci, ale na razie odpadam kasowo.
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
hehe, absolutnie nei żałuję frenchpress odpada, ekspressy odpadają.
No hehe, czyli cie wypralem
Blade napisał/a:
świetne jest to, że robiąc kawę nie do końca wiesz, co Ci wyjdzie
Dokladnie , swietna zabawa
Blade napisał/a:
no i zaczynasz się wgłębiać w niuanse smaków, odkrywać różne gatunki kawy, masakra - to tak jak z whisky, odkrywasz jakieś drobne smaczki. Tym bardziej, że ciekawą kawę można dostać już np w tesco za nieduże pieniądze. W almie tez bywają ciekawe obniżki.
Ja na szczescie mam kawiarnie, tzn taki coffee shop u siebie i teraz testuje, ale jezelib rales z allegro to oni maja fajny sklepik, to mlode malzenstwo fascynatow kawy, jak u nich bierzesz to mozna pogadac na wiele tematow, ciekawie opowiadaja i doradzaja.
Blade napisał/a:
A z metalowym filtrem dzięki za dobre chęci, ale na razie odpadam kasowo.
No jak tam wolisz, koszt tego co bede bral waha sie w zaleznosci od kursu dolara i tak mniej wiecej 34-37 zl. Ja na poczatkiu tez uzywalem papierowych na kilka razy ale potem mi sie znudzilo i smak cierpial,
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ja dzisisj odpuscilem kompletnie, chcialem sie wyspac na maxa i dojsc do siebie po weekendzie, bo ciezki nieco byl.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
No wieczorem, czyli niedlugo nadrobie, praca wykonana byc musi
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pon Paź 22, 2012 20:29
Gavroche napisał/a:
Blade napisał/a:
zyon napisał/a:
No wieczorem, czyli niedlugo nadro
bie, praca wykonana byc musi
A ja właśnie skończyłem rąbać gałęzie, pożarłem kaszę z masełkiem i jak tylko Młody pójdzie spać ja pójdę przewietrzyć się na taras trx i drążek chyba
Możesz spać jak trenujesz późnym wieczorem?
Mnie adrenalina roznosi przez 2 godziny najmniej.
U mnie to terapia na wieczorny nadmiar adrenaliny poza tym taki nadmiar mam z reguły po rowerze,szybki zjazd leśną ścieżką to jak kawa z masłem a tak jak podźwigam choćby krótko coś ciężkiego pojawia się miłe zmęczenie no i pompa
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Pompa-srompa, ze tak nieskromnie sie wyraze. To ta cala legendarna sarkoplazma? Mnie cieszy jak mam dobry scisk na drazku, od razu +10 do powtorzen hehe.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pon Paź 22, 2012 22:15
zyon napisał/a:
Pompa-srompa, ze tak nieskromnie sie wyraze. To ta cala legendarna sarkoplazma? Mnie cieszy jak mam dobry scisk na drazku, od razu +10 do powtorzen hehe.
Powyginaj podkowy
Ja teraz mam target darcie książki telefonicznej.
Mam co robic, zastanawiam sie gdzie i jak upchnac kolka gimnastyczne.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pon Paź 22, 2012 22:20
zyon napisał/a:
Mam co robic, zastanawiam sie gdzie i jak upchnac kolka gimnastyczne.
Tez tak myslalem, ale drazek mam nisko, rozporowy w futrynie. Ale w ostatecznosci...
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pon Paź 22, 2012 23:01
zyon napisał/a:
Tez tak myslalem, ale drazek mam nisko, rozporowy w futrynie. Ale w ostatecznosci...
To kołki w sufit, ale to już ingerencja
Użytkownik Pomógł: 4 razy Dołączył: 31 Lip 2012 Posty: 529
Tez tak myslalem, ale drazek mam nisko, rozporowy w futrynie. Ale w ostatecznosci...
To kołki w sufit, ale to już ingerencja
Za nisko. Moge sie podpiac do wiaty na zewnatrz ale z kolei to wyklucza poranne treningi. No cos w kazdym razie musze wykminic. Chyba, ze trzepak
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Wto Paź 23, 2012 08:18
Gavroche napisał/a:
Cytat:
no i pompa
No i bomba.
Kurczę jak różni jesteśmy, nie?
ano różni - no i dobrze byle dalej od tego wspaniałego świata przyszłości pełnego klonów
nauczka, żeby szukać własnej drogi nie tylko w BTW ;
może z tym spaniem to dlatego, że od rana wczesnego działam? inna sprawa, że spanie ciągnie mnie tak do 22giej. o 22 robi się "pstryk" i senność mija. Dlatego mam takie założenie, żeby w tym tygodniu w ramach regeneracji o 22 już kimać.
Dzisiaj rano z racji czyszczenia i rozpalania kominka tylko 10 minut, ale intensywnie - high pulls i swingi oburącz i jednorącz - ale ręce miło zmęczone po tym. Uwielbiam kettle za to, że nie są złodziejem czasu. Potem 45 minut po ciemnym i mglistym lesie rowerkiem do pracy
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Ostatnio zmieniony przez Blade Wto Paź 23, 2012 08:19, w całości zmieniany 1 raz
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Wto Paź 23, 2012 08:25
Cytat:
Dzisiaj rano z racji czyszczenia i rozpalania kominka tylko 10 minut, ale intensywnie - high pulls i swingi oburącz i jednorącz - ale ręce miło zmęczone po tym. Uwielbiam kettle za to, że nie są złodziejem czasu. Potem 45 minut po ciemnym i mglistym lesie rowerkiem do pracy
No, dobre dla zalatanych
I najmniejsza siłownia świata, w kącie za drzwiami
W pracy bierzesz prysznic, czy na spoconego?
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Wto Paź 23, 2012 08:35
Gavroche napisał/a:
Cytat:
Dzisiaj rano z racji czyszczenia i rozpalania kominka tylko 10 minut, ale intensywnie - high pulls i swingi oburącz i jednorącz - ale ręce miło zmęczone po tym. Uwielbiam kettle za to, że nie są złodziejem czasu. Potem 45 minut po ciemnym i mglistym lesie rowerkiem do pracy
No, dobre dla zalatanych
I najmniejsza siłownia świata, w kącie za drzwiami
W pracy bierzesz prysznic, czy na spoconego?
z racji tego, że staram się jechać delikatnie oszczędzając nogę raczej mało spocony jestem. Obmywam się gruntownie gąbką i tyle, śmierdzieć nie śmierdzę mam zestaw ciuchów, które regularnie wymieniam, a czystą bieliznę wożę ze sobą
swoją droga w piątek i sobotę po 6 godzin w aucie i myślałem, że noga mi odpadnie jutro idę do kolejnego konowała
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Wto Paź 23, 2012 08:40
Cytat:
z racji tego, że staram się jechać delikatnie oszczędzając nogę raczej mało spocony jestem. Obmywam się gruntownie gąbką i tyle, śmierdzieć nie śmierdzę mam zestaw ciuchów, które regularnie wymieniam, a czystą bieliznę wożę ze sobą
Myślałem raczej o dyskomforcie niż zapachu, świeżego potu nie czuć.
Ale gąbka i zmiana bielizny robią robotę
Widuję ludzi, którzy biegają do pracy z takim małym plecaczkiem, z ciuszkami pewnie.
Dobra robota, ale i tak większość biega wieczorem, po zmroku, nasza słowiańska skrytość
Ostatnio zmieniony przez Gavroche Wto Paź 23, 2012 08:41, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Wto Paź 23, 2012 09:01
Gavroche napisał/a:
Widuję ludzi, którzy biegają do pracy z takim małym plecaczkiem, z ciuszkami pewnie.
Dobra robota, ale i tak większość biega wieczorem, po zmroku, nasza słowiańska skrytość
też tak czasami biegałem, jak mogłem
a z bieganiem wieczornym zawsze miałem problem - ciężko się zebrać. Do kettli nie trzeba się specjalnie przebierać a i 20 minut wykończy pięknie, w telewizji i tak Małżonka "na wspólnej" ogląda, a zanim się w te ciuchy biegowe poubieram to już mi się odechciewa No i bieganie wieczorne po lesie odpada raczej, a ja asfaltu nie lubię Inna inszośc, że sobie czołówkę pod tym kątem kopiłem, ale na razie na kasku rowerowym jeździ.
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Ostatnio zmieniony przez Blade Wto Paź 23, 2012 09:02, w całości zmieniany 1 raz
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Wto Paź 23, 2012 09:09
Cytat:
z bieganiem wieczornym zawsze miałem problem - ciężko się zebrać. Do kettli nie trzeba się specjalnie przebierać a i 20 minut wykończy pięknie, w telewizji i tak Małżonka "na wspólnej" ogląda, a zanim się w te ciuchy biegowe poubieram to już mi się odechciewa No i bieganie wieczorne po lesie odpada raczej, a ja asfaltu nie lubię Inna inszośc, że sobie czołówkę pod tym kątem kopiłem, ale na razie na kasku rowerowym jeździ.
Bieganie to zostaw na później, napraw se kolano, znowu się odzywa?
Może rower lub kettle?
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Wto Paź 23, 2012 09:13
Gavroche napisał/a:
Bieganie to zostaw na później, napraw se kolano, znowu się odzywa?
Może rower lub kettle?
po tym bezruchu w aucie bolało jak cholera. po drugim dniu na rowerze jest lepiej, chociaż ślad bólu pozostał. Tak że tylko kettle i rower
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Wto Paź 23, 2012 09:18
Blade napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Bieganie to zostaw na później, napraw se kolano, znowu się odzywa?
Może rower lub kettle?
po tym bezruchu w aucie bolało jak cholera. po drugim dniu na rowerze jest lepiej, chociaż ślad bólu pozostał. Tak że tylko kettle i rower
Mi też się zdaje, że rower delikatnie to dobry pomysł.
Kieruje energię do chorego stawu i raczej wzmacnia.
Ale kettle to nie wiem, ten ćwierćprzysiad przy zamachu...
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Wto Paź 23, 2012 09:21
Gavroche napisał/a:
Ale kettle to nie wiem, ten ćwierćprzysiad przy zamachu...
tez się tak zastanawiam. może tylko coś na ręce? Clean&press np? zobaczę, jak się noga będzie sprawować i co konował powie
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Wto Paź 23, 2012 09:37
Blade napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Ale kettle to nie wiem, ten ćwierćprzysiad przy zamachu...
tez się tak zastanawiam. może tylko coś na ręce? Clean&press np? zobaczę, jak się noga będzie sprawować i co konował powie
Zarzut z wyciskaniem, też raczej nie.
Samo wyciskanie, tylko ostrożne podnoś odważnik do pozycji startowej.
Dobre by było, ale to tylko sugestia, coś jak wiatrak czy dzień dobry, w uzupełnieniu pedałowania, żeby ścięgna z drugiej strony kolana popracowały.
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Wto Paź 23, 2012 09:41
Gavroche napisał/a:
Zarzut z wyciskaniem, też raczej nie.
Samo wyciskanie, tylko ostrożne podnoś odważnik do pozycji startowej.
Dobre by było, ale to tylko sugestia, coś jak wiatrak czy dzień dobry, w uzupełnieniu pedałowania, żeby ścięgna z drugiej strony kolana popracowały.
Dzięki - popróbuję
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Śro Paź 24, 2012 11:07
no i wróciłem od dochtora. podobno przeciążeniowe sprawy, zalecił od 2 tygodni do miesiąca odpoczynku i jakieś prochy przeciwzapalne dał. No i jak żyć, Panie Premierze?
może rzeczywiście odpuszczę wszystko poza siłką na jakiś czas?
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Ostatnio zmieniony przez Blade Śro Paź 24, 2012 11:08, w całości zmieniany 1 raz
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Czw Paź 25, 2012 09:34
Gavroche napisał/a:
Zarzut z wyciskaniem, też raczej nie.
Samo wyciskanie, tylko ostrożne podnoś odważnik do pozycji startowej.
Dobre by było, ale to tylko sugestia, coś jak wiatrak czy dzień dobry, w uzupełnieniu pedałowania, żeby ścięgna z drugiej strony kolana popracowały.
Gavro, a co powiesz na pompki? podciągania to siłą rzeczy chyba bez problemu?
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Paź 25, 2012 11:31
Blade napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Zarzut z wyciskaniem, też raczej nie.
Samo wyciskanie, tylko ostrożne podnoś odważnik do pozycji startowej.
Dobre by było, ale to tylko sugestia, coś jak wiatrak czy dzień dobry, w uzupełnieniu pedałowania, żeby ścięgna z drugiej strony kolana popracowały.
Gavro, a co powiesz na pompki? podciągania to siłą rzeczy chyba bez problemu?
Powiem: szkoda barków.
Chyba, że w staniu na rękach.
Albo niewielkie ilości jednorącz.
Czemu nie poświęcisz dwóch miesięcy na poprawę drążka, który jest świetnym pomysłem?
Jako odskocznia lekkie wyciskania stojąc i może ciężki brzuch, ze dwa razy w tygodniu.
Nogi bym odpuścił całkiem.
Jak musisz jeździć rowerem to na lekkim biegu i dla równowagi dzieńdobry z 16-stką.
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Czw Paź 25, 2012 11:34
Gavroche napisał/a:
Czemu nie poświęcisz dwóch miesięcy na poprawę drążka, który jest świetnym pomysłem?
Jako odskocznia lekkie wyciskania stojąc i może ciężki brzuch, ze dwa razy w tygodniu.
jak zwykle dobry pomysł a na brzucho co?
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Paź 25, 2012 11:43
Blade napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Czemu nie poświęcisz dwóch miesięcy na poprawę drążka, który jest świetnym pomysłem?
Jako odskocznia lekkie wyciskania stojąc i może ciężki brzuch, ze dwa razy w tygodniu.
jak zwykle dobry pomysł a na brzucho co?
Unoszenie na drążku i jakieś skłony z żelazem na klacie, tylko nóg nie blokuj, żeby kolana nie jątrzyć.
Nogi wyżej na ławkę czy coś.
I jak najmniej spinania w ruchu, miej świadomość zginaczy bioder i staraj się ich nie używać.
I jak najmniej spinania w ruchu, miej świadomość zginaczy bioder i staraj się ich nie używać.
Dokladnie, czy wiszac na drazku czy robiac spiecia z nogami na fotelu, miej swiadomosc, ze chcesz polaczyc punkt w mostku z punktem w okolicy miednicy - przyciagnac je do siebie najprostsza droga spinajac miesnie a nie po luku.
Mozesz dodac wypchniecia bioder do gory, cos jak robienie "swiecy", kladziesz sie na plecach i probujesz stopami "dotknac" sufitu. Bardzo fajne cwiczenie.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Czw Paź 25, 2012 11:49
A propos bioder, jakie ćwiczenia na poprawienie ruchomości stawu biodrowego? Nie chciałbym się zabić przy rwaniach i podrzucie sztangi-na przyszłość
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Paź 25, 2012 11:52
Cytat:
Mozesz dodac wypchniecia bioder do gory, cos jak robienie "swiecy", kladziesz sie na plecach i probujesz stopami "dotknac" sufitu. Bardzo fajne cwiczenie.
Właśnie, może Ty jeszcze coś podpowiesz Blade'owi
Ja na brzuch to martwy najbardziej
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Paź 25, 2012 12:00
Mariusz_ napisał/a:
A propos bioder, jakie ćwiczenia na poprawienie ruchomości stawu biodrowego? Nie chciałbym się zabić przy rwaniach i podrzucie sztangi-na przyszłość
Mozesz dodac wypchniecia bioder do gory, cos jak robienie "swiecy", kladziesz sie na plecach i probujesz stopami "dotknac" sufitu. Bardzo fajne cwiczenie.
Właśnie, może Ty jeszcze coś podpowiesz Blade'owi
Ja na brzuch to martwy najbardziej
Drazek spiecia i 'swieczka" styknie, nie ma co pilowac Mozna kolko z kolan dorzucic. Sam juz dawno brzucha nie robilem, jakos odechcialo mi sie pilowania
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
chcesz mnie okaleczyć ;P he he
P.S Miałem wdrukowane,że kolana powinny być w mniej więcej w linii prostopadłej do podłogi. Jak coś poprawić
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Czw Paź 25, 2012 12:30, w całości zmieniany 1 raz
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Paź 25, 2012 12:37
Cytat:
P.S Miałem wdrukowane,że kolana powinny być w mniej więcej w linii prostopadłej do podłogi. Jak coś poprawić
To w teorii dobre tylko.
Jedyne zalecenie przy zdrowych kolanach, to żeby stopa "patrzyła"w tym kierunku co kolano.
Jak kolano na zewnątrz się skręca to stopa też i na odwrót.
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Czw Paź 25, 2012 12:47
Dzięki, liczy się praktyka,a z teorią nie zawsze jej po drodze
Naturalność ruchu przede wszystkim-ruchomość stawów
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Czw Paź 25, 2012 12:48, w całości zmieniany 1 raz
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Paź 25, 2012 12:50
Mariusz_ napisał/a:
Dzięki, liczy się praktyka,a z teorią nie zawsze jej po drodze
Jasna sprawa.
Ci co kurczowo trzymają się zaleceń, nie zważając na swoją budowę i komfort wykonania, często kończą z urazami.
A potem przysiady be, martwy to już w ogóle śmierć, a wyciskać to najlepiej siedząc
Stefan bardzo zwracal uwage na przysiady i sporo im poswiecil tekstow, zarowno na starym jak i nowym blogu. Poczytaj mariusz. To co jest bardzo ciekawe to, ze mocno zwraca uwage, zeby nie siadac "kolanami" a "miednica", tak jak sie siada na sedesie.
A jak chcesz sobie wzmocic te czesc i pare innych przy okazji to najlepiej odwaznik sobie skoluj
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Paź 25, 2012 14:06, w całości zmieniany 1 raz
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Paź 25, 2012 14:14
Cytat:
Stefan bardzo zwracal uwage na przysiady i sporo im poswiecil tekstow, zarowno na starym jak i nowym blogu. Poczytaj mariusz. To co jest bardzo ciekawe to, ze mocno zwraca uwage, zeby nie siadac "kolanami" a "miednica", tak jak sie siada na sedesie.
Prawda.
Przysiad robi się dupą.
Wypinamy tyłek tak daleko, jak się da bez utraty równowagi i dopiero wtedy zginamy kolana głębiej.
Najsilniejszy i najbezpieczniejszy jest przysiad maksymalnie przypominający "dzieńdobry"
Dzien dobry ale w jakim sensie? Ze bez zgiecia nog czy co?
Pamietam, ze mocno krzyczal na przysiady kulturystyczne i takie rozne wariacje typu do polowy, czy do rownoleglosci ud do podloza. Zebralem w ogole calosc ze starego bloga do jednego pliku z worda. Ponad 500 stron wyszlo ale jak obrobie to moze bedzie mniej, moge rzucic jak ktos chce.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Paź 25, 2012 14:18, w całości zmieniany 2 razy
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Czw Paź 25, 2012 14:22
zyon napisał/a:
Dzien dobry ale w jakim sensie? Ze bez zgiecia nog czy co?
Pamietam, ze mocno krzyczal na przysiady kulturystyczne i takie rozne wariacje typu do polowy, czy do rownoleglosci ud do podloza. Zebralem w ogole calosc ze starego bloga do jednego pliku z worda. Ponad 500 stron wyszlo ale jak obrobie to moze bedzie mniej, moge rzucic jak ktos chce.
Obrobie jeszcze go z grubsza i porozsylam link na pm. Stefan ogolnie na ma nic przeciwko kopiowaniu i zezwala na takie formy przechowywania jego tekstow ale z drugiej strony na nowym blogu cos o kopiowaniu i kopyrajtach wspomina.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Paź 25, 2012 14:28
Cytat:
Dzien dobry ale w jakim sensie? Ze bez zgiecia nog czy co?
Ano, opisałem to wyżej, idzie o to by korzystać z silniejszych mięśni pośladkowych i pleców, a uda włączać tak późno jak się da.
Pooglądaj filmiki jak robią ciężarowcy i trójboiści, a jak kulturyści.
Czasem jak patrzę na kulturystyczne przysiady, zastanawiam się, jak u licha oni mają jeszcze rzepki?
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Paź 25, 2012 14:29
zyon napisał/a:
Obrobie jeszcze go z grubsza i porozsylam link na pm. Stefan ogolnie na ma nic przeciwko kopiowaniu i zezwala na takie formy przechowywania jego tekstow ale z drugiej strony na nowym blogu cos o kopiowaniu i kopyrajtach wspomina.
jeszcze tylko zbycho i bedzie paczka w komplecie ale on sie boi stefana
obrobie i dam znaka, w weekend.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Nie Paź 28, 2012 12:18
dzisiaj mam lenia - wyspałem się za wszystkie czasy, wieczorkiem planowana sesyjka z kettlami - o ile mi leń nie minie
stanąłem na wagę - masakra mała. obwód brzucha co prawda względnie stały i w bicepsie doszedł centymetr, ale jednakowoż cyfra jest w związku z tym ponotuję sobie w tym wątku codzienne btw aby odkryć, jak ewentualne zmiany wpływają na wagę i obwody. Na razie zamierzam unormować węgle i białka - ostatnio szczególnie mam problem z podjadaniem wieczornowęglowym. więc wersja na najbliższe dwa tygodnie jest taka - białka mało, węgle tylko z warzyw, tłuszczu do woli. białko jak najwyższej jakości - żółtka jaj i całe jaja - bo to chyba najwyższa przyswajalność? a mięso jeśli już - to jakie? wołowina pewnie dobra, ale droga. szlaban na czytanie. i szlus
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Nie Paź 28, 2012 12:50
Blade napisał/a:
dzisiaj mam lenia - wyspałem się za wszystkie czasy, wieczorkiem planowana sesyjka z kettlami - o ile mi leń nie minie
stanąłem na wagę - masakra mała. obwód brzucha co prawda względnie stały i w bicepsie doszedł centymetr, ale jednakowoż cyfra jest w związku z tym ponotuję sobie w tym wątku codzienne btw aby odkryć, jak ewentualne zmiany wpływają na wagę i obwody. Na razie zamierzam unormować węgle i białka - ostatnio szczególnie mam problem z podjadaniem wieczornowęglowym. więc wersja na najbliższe dwa tygodnie jest taka - białka mało, węgle tylko z warzyw, tłuszczu do woli. białko jak najwyższej jakości - żółtka jaj i całe jaja - bo to chyba najwyższa przyswajalność? a mięso jeśli już - to jakie? wołowina pewnie dobra, ale droga. szlaban na czytanie. i szlus
Czytanie prowadzi do brawury żywieniowej
Żółtka, żółty ser i podroby są w miarę tanie, a naprawdę można na nich obniżyć ilość białka.
Tylko pilnuj, żeby tych węgli za mało nie było, za dużo też nie
Wklejalem tutaj te mackowe tlumaczenie berkhama o tym jezeli juz sie idzie do czytelni co warto miec na uwadze. U mnie tam czytanie to zawsze spadek wagi i lepsza definicja
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Nie Paź 28, 2012 13:54
zyon napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Czytanie prowadzi do brawury żywieniowej
Wklejalem tutaj te mackowe tlumaczenie berkhama o tym jezeli juz sie idzie do czytelni co warto miec na uwadze. U mnie tam czytanie to zawsze spadek wagi i lepsza definicja
Admin z sąsiedztwa mówił też o tym, tylko nie pamiętam co z czym można, bo mnie to nie dotyczy
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pon Paź 29, 2012 07:01
dobry
wczorajsze BTW: 80:135:70. Dzisiaj spadek 0,9 kg, ale bez fajerwerków - sobota była mocno węglowa więc to zapewne woda.
Dzisiaj z rana kawa z masełkiem i do boju 25 minut drążka i kettli. Ależ od razu się cieplej robi
aha, noga nie boli. Ciężko nie ruszyć w las rowerem ale grzecznie czekam, żeby przynajmniej tydzień jeszcze minął. A potem stopniowe wprowadzanie na gumowej lali, czyli na trenażerze
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pon Paź 29, 2012 07:02
Gavroche napisał/a:
zyon napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Czytanie prowadzi do brawury żywieniowej
Wklejalem tutaj te mackowe tlumaczenie berkhama o tym jezeli juz sie idzie do czytelni co warto miec na uwadze. U mnie tam czytanie to zawsze spadek wagi i lepsza definicja
Admin z sąsiedztwa mówił też o tym, tylko nie pamiętam co z czym można, bo mnie to nie dotyczy
jak się idzie to jeszcze człowiek pełen planów, jak to zrobi to czy tam to i ma zaje... silną psychikę gorzej, jak się już zacznie czytać, wtedy plany - przynajmniej u mnie - ulegają "drobnym" korektom
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pon Paź 29, 2012 08:05
Cytat:
wczorajsze BTW: 80:135:70. Dzisiaj spadek 0,9 kg, ale bez fajerwerków - sobota była mocno węglowa więc to zapewne woda.
Pewnie woda
Ja wczoraj od rodziny do znajomych, od rana do wieczora prawie i zapomniałem węgli dojeść.
Ależ woda ze mnie schodziła całą noc!
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pon Paź 29, 2012 08:06
Cytat:
wtedy plany ulegają "drobnym" korektom
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pon Paź 29, 2012 08:09
Cytat:
wtedy plany ulegają "drobnym" korektom
Użytkownik Pomógł: 4 razy Dołączył: 31 Lip 2012 Posty: 529
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Wto Paź 30, 2012 09:02
joł
wczoraj 85 B, 157T i 30 W około, Spadek 0,4 kg. Wczoraj i dzisiaj rano kettle po około 12 minut. Dzisiaj były wymachy i noga się odezwała. Czyli Gavro miał rację Może jednak wprowadzę lekki trenażer zamiast wymachów, czyli rankiem żelazo a wieczorkiem w ramach rehabilitacji 15-30 minut rowerka? Trenażer ma ta zaletę, że jest względnie stałe obciążenie, nie ma górek ostrych pod które trzeba kręcić.
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Śro Paź 31, 2012 08:07
Cytat:
Czyli Gavro miał rację
Jeśli czujesz, że Ci to dobrze zrobi to trenażer w miarę bezpieczny, a może po prostu nie rób nic na dół ciała.
Nie umrzesz od tego, a jak przestaniesz się zajmować kolanem, nawet w myślach, może nastąpić cudowne ozdrowienie
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Śro Paź 31, 2012 09:07
Gavroche napisał/a:
Cytat:
Czyli Gavro miał rację
Jeśli czujesz, że Ci to dobrze zrobi to trenażer w miarę bezpieczny, a może po prostu nie rób nic na dół ciała.
Nie umrzesz od tego, a jak przestaniesz się zajmować kolanem, nawet w myślach, może nastąpić cudowne ozdrowienie
hehe, racja - po prostu już przewrażliwiony jestem i wyszukuje najmniejszych oznak czegokolwiek
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Śro Paź 31, 2012 09:10
a dzisiaj waga w górę. wczorajsze btw 90 /180/150 orientacyjnie bo obiad w restauracji proszony więc wagi nie idzie sprawdzić. na plus 0,6 kg, ale brzuch jakby mniejszy. Efekt wieczornego żarcia w nerwach, wczoraj ciężki dzień a i cały miesiąc jakiś taki do d... czas na wzmożenie pracy nad sobą... trzeba wrócić do medytacji
wczoraj wieczorem i dzisiaj lenistwo słodkie. miło czuję mięśnie
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Ostatnio zmieniony przez Blade Śro Paź 31, 2012 09:11, w całości zmieniany 1 raz
Użytkownik Pomógł: 4 razy Dołączył: 31 Lip 2012 Posty: 529
Wysłany: Śro Paź 31, 2012 11:01
Blade, ja Cię bardzo przepraszam, może uśmiechnij się jakoś z Nienacka do Pani Moderatorki to Ci od-spamuje pamiętnik, najlepiej tworząc wątek"Offtop z pamiętnika Blade'a", przyszłościowo wtedy się posta typu ";D" przesunie i voilà.
a dzisiaj waga w górę. wczorajsze btw 90 /180/150 orientacyjnie bo obiad w restauracji proszony więc wagi nie idzie sprawdzić. na plus 0,6 kg, ale brzuch jakby mniejszy. Efekt wieczornego żarcia w nerwach, wczoraj ciężki dzień a i cały miesiąc jakiś taki do d... czas na wzmożenie pracy nad sobą... trzeba wrócić do medytacji
wczoraj wieczorem i dzisiaj lenistwo słodkie. miło czuję mięśnie
Wyluzuj ziom, co tak w ogole z tymi weglami szarzujesz?
Powiedz lepiej jak tam aeropress sie sprawuje, wynalazles jakas ciekawa metode? Ja ostatnio dodaje "przyprawe podlaska do kawy" i calkiem fajny smak ma to i troche bardziej "podpala " :p
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Śro Paź 31, 2012 14:11
zyon napisał/a:
Blade napisał/a:
a dzisiaj waga w górę. wczorajsze btw 90 /180/150 orientacyjnie bo obiad w restauracji proszony więc wagi nie idzie sprawdzić. na plus 0,6 kg, ale brzuch jakby mniejszy. Efekt wieczornego żarcia w nerwach, wczoraj ciężki dzień a i cały miesiąc jakiś taki do d... czas na wzmożenie pracy nad sobą... trzeba wrócić do medytacji
wczoraj wieczorem i dzisiaj lenistwo słodkie. miło czuję mięśnie
Wyluzuj ziom, co tak w ogole z tymi weglami szarzujesz?
Powiedz lepiej jak tam aeropress sie sprawuje, wynalazles jakas ciekawa metode? Ja ostatnio dodaje "przyprawe podlaska do kawy" i calkiem fajny smak ma to i troche bardziej "podpala " :p
no właśnie muszę wyluzować, tylko jak to zrobić? jak żyć, Panie Premierze? Moja Była brzydko, oj brzydko pogrywa dziećmi... a jak nerw jest to żrę co w zasięgu wzroku
kawa bez dziwactw - muszą być dwie miarki, nie mniej. musi ponad minutę się parzyć, woda raczej ponad 75 stopni. i sporo masła. próbuję kolejne gatunki
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Użytkownik Pomógł: 4 razy Dołączył: 31 Lip 2012 Posty: 529
Wysłany: Śro Paź 31, 2012 14:29
Blade napisał/a:
a jak nerw jest to żrę co w zasięgu wzroku
Usunąć z zasięgu wzroku badziewne jedzenie,
udusić karczek, trzymać w zasięgu wzroku w lodówce,
pojeść sobie porządnie tłustym mięsem na wieczór,
co by ostry głód nie dopadł znienacka dnia następnego,
zakupić ulubione mrożone warzywa,
może brokuły może fasolka szparagowa, może zupa pieczarkowa,
dusić z radością mrożonkę z połową kostki masła czy smalcu,
kupić impulsowe zdrowe słodycze nie do przejedzenia,
może być żurawina suszona,
tuńczyk w oleju słonecznikowym działa natychmiast,
mieć jaja i na twardo i z majonezem.
Obserwować poczynania byłej jak teleserial,
odnaleźć przyjemność w reagowaniu
ze zwłoką, spokojem i namaszczeniem.
Jeść do syta i tłusto, głodnieć powoli.
Oglądać ulubione filmy,
może coś z wątku filmowego.
Rozmawiać z przyjaciółmi stabilnymi jak skała,
którzy dodają radości i energi,
wampiry energetyczne traktować jak trolle,
jak reklamę leków w telewizji.
Kawa nie do końca pomaga,
zrobić sobie dla sportu 3 doby bez kawy,
odespać zaległości.
a dzisiaj waga w górę. wczorajsze btw 90 /180/150 orientacyjnie bo obiad w restauracji proszony więc wagi nie idzie sprawdzić. na plus 0,6 kg, ale brzuch jakby mniejszy. Efekt wieczornego żarcia w nerwach, wczoraj ciężki dzień a i cały miesiąc jakiś taki do d... czas na wzmożenie pracy nad sobą... trzeba wrócić do medytacji
wczoraj wieczorem i dzisiaj lenistwo słodkie. miło czuję mięśnie
Wyluzuj ziom, co tak w ogole z tymi weglami szarzujesz?
Powiedz lepiej jak tam aeropress sie sprawuje, wynalazles jakas ciekawa metode? Ja ostatnio dodaje "przyprawe podlaska do kawy" i calkiem fajny smak ma to i troche bardziej "podpala " :p
no właśnie muszę wyluzować, tylko jak to zrobić? jak żyć, Panie Premierze? Moja Była brzydko, oj brzydko pogrywa dziećmi... a jak nerw jest to żrę co w zasięgu wzroku
kawa bez dziwactw - muszą być dwie miarki, nie mniej. musi ponad minutę się parzyć, woda raczej ponad 75 stopni. i sporo masła. próbuję kolejne gatunki
A no chyba, ze takie sytuacje, wtedy za bardzo nie da sie cokolwiek poradzic....takie zycie. Wtedy to i medytacja nie pomaga. Chociaz wsciekly trening czasami pozwoli spuscic cisnienie. Ale to tylko taka fasada, bo w srodku gryzie.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Czw Lis 01, 2012 08:00
dzisiaj w pracy niestety, ale na poprawienie humoru 15 minut kettli rano a wieczorkiem drążek
dzisiaj waga na +0,3 kładę to na karb ważenia dwie godziny wcześniej niż wczoraj, przed wizytą wiadomo gdzie BTW 88/232/40. Humor przepiękny, wszystkie mięśnie ładnie "podpompowane", w bicepsie po pół cm doszło w tydzień? to możliwe?
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Ja dzisiaj uczcilem swieto martwym ciagiem I drazek od rana.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Lis 01, 2012 18:38
zyon napisał/a:
Ja dzisiaj uczcilem swieto martwym ciagiem I drazek od rana.
A ja total luz.
Siedzenie i jedzenie.
Wspaniały bigos zjadłem i chyba jednak był w nim jakiś jeszcze żywy błonnik, bo toksyny mi z kręgosłupa zeszły i po tylu godzinach siedzenia tu i tam, nic nie boli
ohoho, i to wszystko po paru godzinach obserwacji?? a widzisz? obserwacje ksztalca, ksiazki na stos
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Lis 01, 2012 19:39
zyon napisał/a:
ohoho, i to wszystko po paru godzinach obserwacji?? a widzisz? obserwacje ksztalca, ksiazki na stos
Święta racja, nie cza czytować, bo to zuuułłłooo!
Ino paczeć
Paczenie to pszyszlosc naóki, czytanie to strata czasó
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Czw Lis 01, 2012 20:15
Gavroche napisał/a:
zyon napisał/a:
Ja dzisiaj uczcilem swieto martwym ciagiem I drazek od rana.
A ja total luz.
Siedzenie i jedzenie.
Wspaniały bigos zjadłem i chyba jednak był w nim jakiś jeszcze żywy błonnik, bo toksyny mi z kręgosłupa zeszły i po tylu godzinach siedzenia tu i tam, nic nie boli
to cale szczescie.
Oprocz usuniecia toksyn taki zywy blonnika wzmacnia pierscien wloknisty coby jadro miazdzyste mocno w ryzach trzymac.
Patrz na Putina.
Musza mu teraz operacyjnie blonnik w kanal wpuszczac
http://www.tvn24.pl/wiado...cja,285237.html
Biedny......szkoda, ze nie wie o koktajlach innych niz molotowa.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Lis 01, 2012 20:58
zyon napisał/a:
Biedny......szkoda, ze nie wie o koktajlach innych niz molotowa.
To pewnie od judo czy co on tam się wygłupiał na macie
na pewno jakies durnoty, zamiast siedziec caly dzien przy komuterze jak slonecki. baran jeden
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Lis 02, 2012 08:14
Cytat:
dzisiaj waga na +0,3 kładę to na karb ważenia dwie godziny wcześniej niż wczoraj, przed wizytą wiadomo gdzie BTW 88/232/40.
Codziennie się ważysz?
Może to za często?
Wiesz, wkręcasz się i myślisz o wadze, zamiast lustra pytać o prawdę
Cytat:
Humor przepiękny, wszystkie mięśnie ładnie "podpompowane", w bicepsie po pół cm doszło w tydzień? to możliwe?
Humor przepiękny, fajnie to czytać, gdy na ogół większość narzeka
Biceps-sryceps
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pią Lis 02, 2012 09:04
Gavroche napisał/a:
Cytat:
dzisiaj waga na +0,3 kładę to na karb ważenia dwie godziny wcześniej niż wczoraj, przed wizytą wiadomo gdzie BTW 88/232/40.
Codziennie się ważysz?
Może to za często?
Wiesz, wkręcasz się i myślisz o wadze, zamiast lustra pytać o prawdę
Cytat:
Humor przepiękny, wszystkie mięśnie ładnie "podpompowane", w bicepsie po pół cm doszło w tydzień? to możliwe?
Humor przepiękny, fajnie to czytać, gdy na ogół większość narzeka
Biceps-sryceps
nie biceps -sryceps tylko pompa musi być ważę się na razie często, bo chce ustalić, co powoduje chudnięcie bez zbytniego spadku w ważniejszych obwodach dlatego też mierzę się kontrolnie co tydzień.
wczoraj btw 90/195/70. minus 0,4 kg. wieczorkiem 15 minut na trenażerze delikatnie, kontrolnie. Noga się nie odzywa.
Dzisiaj rano kettle, praca nad techniką sumo deadliftif i swingu - potem trochę wyciskań. Oglądam "enter the kettlebell" Caculina i naśladuję
będzie dobrze, towarzysze
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
dzisiaj waga na +0,3 kładę to na karb ważenia dwie godziny wcześniej niż wczoraj, przed wizytą wiadomo gdzie BTW 88/232/40.
Codziennie się ważysz?
Może to za często?
Wiesz, wkręcasz się i myślisz o wadze, zamiast lustra pytać o prawdę
Dokladnie, ja teraz w sumie nie moge zjechac ponizej 80 chociaz sie uparlem ale aptrzac w lustro to nie mam powodow do narzekan, moze to ta cala "masa" ?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pią Lis 02, 2012 19:38
zyon napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Cytat:
dzisiaj waga na +0,3 kładę to na karb ważenia dwie godziny wcześniej niż wczoraj, przed wizytą wiadomo gdzie BTW 88/232/40.
Codziennie się ważysz?
Może to za często?
Wiesz, wkręcasz się i myślisz o wadze, zamiast lustra pytać o prawdę
Dokladnie, ja teraz w sumie nie moge zjechac ponizej 80 chociaz sie uparlem ale aptrzac w lustro to nie mam powodow do narzekan, moze to ta cala "masa" ?
Wykrakaliście waga zdechła
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Użytkownik Pomógł: 4 razy Dołączył: 31 Lip 2012 Posty: 529
Wysłany: Pią Lis 02, 2012 19:41
Blade napisał/a:
waga zdechła
Może nie zdechła tylko zemdlała ze względu na niski poziom zapasów energetycznych w baterii.
Użytkownik Pomógł: 4 razy Dołączył: 31 Lip 2012 Posty: 529
dzisiaj waga na +0,3 kładę to na karb ważenia dwie godziny wcześniej niż wczoraj, przed wizytą wiadomo gdzie BTW 88/232/40.
Codziennie się ważysz?
Może to za często?
Wiesz, wkręcasz się i myślisz o wadze, zamiast lustra pytać o prawdę
Dokladnie, ja teraz w sumie nie moge zjechac ponizej 80 chociaz sie uparlem ale aptrzac w lustro to nie mam powodow do narzekan, moze to ta cala "masa" ?
Wykrakaliście waga zdechła
Zapamietaj, ze najlepszym przyjacielem kulturysty jest lustro
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Lis 02, 2012 21:41
zyon napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Cytat:
dzisiaj waga na +0,3 kładę to na karb ważenia dwie godziny wcześniej niż wczoraj, przed wizytą wiadomo gdzie BTW 88/232/40.
Codziennie się ważysz?
Może to za często?
Wiesz, wkręcasz się i myślisz o wadze, zamiast lustra pytać o prawdę
Dokladnie, ja teraz w sumie nie moge zjechac ponizej 80 chociaz sie uparlem ale aptrzac w lustro to nie mam powodow do narzekan, moze to ta cala "masa" ?
Większość ludzi nie bierze pod uwagę zwiększającej się gęstości tkanek, mięsnej i kostnej
Użytkownik Pomógł: 4 razy Dołączył: 31 Lip 2012 Posty: 529
Wysłany: Pią Lis 02, 2012 22:01
Pomiar gęstości człowieka wygląda tak:
(densytometr)
1 Densytometria - Jedna część ciała 35,00zł
2 Densytometria - każda następna część ciała 20,00zł
3 Opis 5,00zł
dzisiaj waga na +0,3 kładę to na karb ważenia dwie godziny wcześniej niż wczoraj, przed wizytą wiadomo gdzie BTW 88/232/40.
Codziennie się ważysz?
Może to za często?
Wiesz, wkręcasz się i myślisz o wadze, zamiast lustra pytać o prawdę
Dokladnie, ja teraz w sumie nie moge zjechac ponizej 80 chociaz sie uparlem ale aptrzac w lustro to nie mam powodow do narzekan, moze to ta cala "masa" ?
Większość ludzi nie bierze pod uwagę zwiększającej się gęstości tkanek, mięsnej i kostnej
Zgadza sie ale mimo swiadomosci tego cos jest jednak co ciagnie w "stara" strone Niby wiem ale jednak sie uparlem i nie wiem czy to nie syzyfowa praca
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Sob Lis 03, 2012 07:33
Gavroche napisał/a:
Jak chcesz zmienić cyfrę z przodu, to mniej ćwiczeń i kawelke z maselke wywal
Blade napisał/a:
czyli co, od tłuszczu się jednak tyje?
Gavroche napisał/a:
Może tyje to nie, ale nie chudnie?
Jak chcesz zjechać z wagą to musisz trochę wbrew organizmowi, tylko po co?
Boskie, wyrzeźbione ciało nowożytnego Adonisa? Poza tym zastanawiam się, na ile moje problemy z nogami biorą się z dodatkowego obciążenia. Z drugie strony moja Pani od terapii manualnej zawsze twierdzi, że dopomagam sobie nerwami - i może coś w tym jest, bo główne problemy mam nie ze stawami, ale z mięśniami - ITBS chociażby. Więc idałem byłoby stracić wagę, nie tracąc przy tym mięśni. I zaczynam Caculina o rozciąganiu czytać - może to będzie rozwiązaniem?
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Ostatnio zmieniony przez Blade Sob Lis 03, 2012 07:34, w całości zmieniany 1 raz
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Sob Lis 03, 2012 07:43
Cytat:
Więc idałem byłoby stracić wagę, nie tracąc przy tym mięśni.
To musisz przejść terapię genową i zrobić sobie pneumatyczne kości, jak u ptaków
Cytat:
I zaczynam Caculina o rozciąganiu czytać - może to będzie rozwiązaniem?
Rozciąganie raczej osłabia i destabilizuje stawy.
Choć nie w każdej sytuacji.
Przeczytaj o rozciąganiu u siłaczy.
Znam wielu czynnych 50-60-letnich trójboistów, aktywnych od 30-35 lat, z wagą +90 bez problemów ze stawami.
Tobie raczej o technikach relaksacyjnych poczytać...
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Sob Lis 03, 2012 07:45
Gavroche napisał/a:
Rozciąganie raczej osłabia i destabilizuje stawy.
Choć nie w każdej sytuacji.
Przeczytaj o rozciąganiu u siłaczy.
Znam wielu czynnych 50-60-letnich trójboistów, aktywnych od 30-35 lat, z wagą +90 bez problemów ze stawami.
Tobie raczej o technikach relaksacyjnych poczytać...
to też czytam. Jednakowoż problemy z ITBS wymagają też rozciągania mięśni oprócz rozciągania psychiki
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Ojtam, nie chodzi o zbicie ale dazenie do zbicia hehe. Wiem, ze moge z latwoscia to zrobic ale nie ma co sobie zycia ulatwiac czasami
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
A tutaj masz nawet protokol adonis, co prawda naszego zywieniowego eksperta wiec pewnie zaleca jedzenie kapusty z dzemem i popijanie koktajlem odzywkowym ale czegos sie nie robi dla boskiego ciala http://rekompozycja.pl/2012/06/07/protokol-adonis/
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Sob Lis 03, 2012 15:48
Cytat:
Ojtam, nie chodzi o zbicie ale dazenie do zbicia hehe. Wiem, ze moge z latwoscia to zrobic ale nie ma co sobie zycia ulatwiac czasami
He,he,he
Dobrze jest ważyć więcej niż się na to wygląda.
Wysportowani ludzie zwykle wyglàdają szczuplej niż wskazuje na to waga.
Z tych greckich rzeźb najbardziej lubię boksera.
http://cudaswiata.archeow...-bokser-z-term/
To byli twardziele, prali się metalowymi sztabami, były w tym elementy zapasów, rzuty i kopnięcia
Ojtam, nie chodzi o zbicie ale dazenie do zbicia hehe. Wiem, ze moge z latwoscia to zrobic ale nie ma co sobie zycia ulatwiac czasami
He,he,he
Dobrze jest ważyć więcej niż się na to wygląda.
Wysportowani ludzie zwykle wyglàdają szczuplej niż wskazuje na to waga.
cos w tym jest, bo ciagle mieszcze sie spokojnie we wszystkich spodniach a waga znaczaco skoczyla. no jedne rurki mi zaczynaja szwankowac ale to z racji, ze uda sie ciasne zrobily. az dziwne, ze to po samych kettlach
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Sob Lis 03, 2012 16:35
Cytat:
cos w tym jest, bo ciagle mieszcze sie spokojnie we wszystkich spodniach a waga znaczaco skoczyla. no jedne rurki mi zaczynaja szwankowac ale to z racji, ze uda sie ciasne zrobily. az dziwne, ze to po samych kettlach
Bo tylko jakość się zmieniła
Ćwicząc teraz i "upychając" masę mięśniową i kostną robisz bazę, która przyda się w podeszłym wieku.
Kiedy przyjdzie fizjologiczna sarkopenia i szybsza utrata masy kostnej, Ty będziesz startował z wyższego pułapu
A kettle czy ciężkie hantle się do tego znakomicie nadają, wystarczy przecież kwadrans dziennie, czyli tak, jak lubią w Ameryce
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pon Lis 05, 2012 08:08
Gavroche napisał/a:
Cytat:
cos w tym jest, bo ciagle mieszcze sie spokojnie we wszystkich spodniach a waga znaczaco skoczyla. no jedne rurki mi zaczynaja szwankowac ale to z racji, ze uda sie ciasne zrobily. az dziwne, ze to po samych kettlach
Bo tylko jakość się zmieniła
cos w tym jest. Z mojego niechlubnego rekordu, czyli gdzie koło 116 zjechałem do 92, czyli Z XL/XXL do L. potem podjechałem do około 96-98, ale spodnie pozostają te same. Mieściłbym się nawet w niektóre Mki, tyle że już za krótkie.
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pon Lis 05, 2012 08:39
zagadka do rozwiązania: od przyszłego miesiąca zmieni mi się system pracy i będę miał godzinną przerwę. Jak ją wykorzystać? jak zaplanować treningi? jako że w tym miesiącu mam urodziny, myślałem o 48ce do domu. a może jednak zainwestować na przykład w dwie 12stki do pracy? chce mieć kettle w domu bo nigdy nie wiadomo kiedy człowieka chęć najdzie wiec tak czy tak musiałbym coś dokupić.
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Ta godzinna przerwa to w jakiej porze? Tak normalnie to wszyscy ida na lunch wtedy na sushi albo fastfooda
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pon Lis 05, 2012 09:01
tak sobie kombinuję - dwie szesnastki. Ćwiczenia siłowe plus spacer farmera
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Użytkownik Pomógł: 4 razy Dołączył: 31 Lip 2012 Posty: 529
Wysłany: Pon Lis 05, 2012 15:38
Blade napisał/a:
od przyszłego miesiąca zmieni mi się system pracy i będę miał godzinną przerwę. Jak ją wykorzystać?
+
szybka pompka z wbudowanym akumulatorem.
Naładowana wystarcza na 30 dmuchań.
Mam taką, rewelacja, choć trochę głośna.
(nie rozbierałem - 2 lata gwarancji,
ale akumulator wygląda na żelowy 12V 7Ah)
http://www.jysk.pl/165/752/4736200/a/catalog
Ostatnio zmieniony przez Użytkownik Pon Lis 05, 2012 15:40, w całości zmieniany 2 razy
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pon Lis 05, 2012 19:17
Blade napisał/a:
zagadka do rozwiązania: od przyszłego miesiąca zmieni mi się system pracy i będę miał godzinną przerwę. Jak ją wykorzystać? jak zaplanować treningi? jako że w tym miesiącu mam urodziny, myślałem o 48ce do domu. a może jednak zainwestować na przykład w dwie 12stki do pracy? chce mieć kettle w domu bo nigdy nie wiadomo kiedy człowieka chęć najdzie wiec tak czy tak musiałbym coś dokupić.
To masz 32 czy 36?
48 do domu, a 32/36 do pracy.
Żeby się nie spocić i nie sponiewierać, spory ciężar, długie przerwy i mało powtórzeń.
Sam tak czasem robię, ale ja wpadam do domu
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pon Lis 05, 2012 20:31
Gavroche napisał/a:
Blade napisał/a:
zagadka do rozwiązania: od przyszłego miesiąca zmieni mi się system pracy i będę miał godzinną przerwę. Jak ją wykorzystać? jak zaplanować treningi? jako że w tym miesiącu mam urodziny, myślałem o 48ce do domu. a może jednak zainwestować na przykład w dwie 12stki do pracy? chce mieć kettle w domu bo nigdy nie wiadomo kiedy człowieka chęć najdzie wiec tak czy tak musiałbym coś dokupić.
To masz 32 czy 36?
48 do domu, a 32/36 do pracy.
Żeby się nie spocić i nie sponiewierać, spory ciężar, długie przerwy i mało powtórzeń.
Sam tak czasem robię, ale ja wpadam do domu
32. myślałem o parce jakiejś do pracy, jedno że do lasu mam 500 metrów więc pasowałoby się przejść i w lesie poćwiczyć, drugie że za bardzo nie wiem gdzie w firmie machać. A tak po kociołku w łapę i w drogę i podwójny nadrzut na przykład tudzież wyciskanie
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pon Lis 05, 2012 20:39
Blade napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Blade napisał/a:
zagadka do rozwiązania: od przyszłego miesiąca zmieni mi się system pracy i będę miał godzinną przerwę. Jak ją wykorzystać? jak zaplanować treningi? jako że w tym miesiącu mam urodziny, myślałem o 48ce do domu. a może jednak zainwestować na przykład w dwie 12stki do pracy? chce mieć kettle w domu bo nigdy nie wiadomo kiedy człowieka chęć najdzie wiec tak czy tak musiałbym coś dokupić.
To masz 32 czy 36?
48 do domu, a 32/36 do pracy.
Żeby się nie spocić i nie sponiewierać, spory ciężar, długie przerwy i mało powtórzeń.
Sam tak czasem robię, ale ja wpadam do domu
32. myślałem o parce jakiejś do pracy, jedno że do lasu mam 500 metrów więc pasowałoby się przejść i w lesie poćwiczyć, drugie że za bardzo nie wiem gdzie w firmie machać. A tak po kociołku w łapę i w drogę i podwójny nadrzut na przykład tudzież wyciskanie
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pon Lis 05, 2012 20:47
Gavroche napisał/a:
Blade napisał/a:
myślałem o parce jakiejś do pracy, jedno że do lasu mam 500 metrów więc pasowałoby się przejść i w lesie poćwiczyć, drugie że za bardzo nie wiem gdzie w firmie machać. A tak po kociołku w łapę i w drogę i podwójny nadrzut na przykład tudzież wyciskanie
Chyba, że tak...
Ale 16 kg?
no własnie. przed chwilą przetestowałem, i 24ką nadrzut nie jest niewiadomo jak pewny. Wyciskanie spoko. Brak treningu? a pytanie, jak będzie z dwoma? Caculin nadaje, ze dużo ciężej z tego co pamiętam.
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pon Lis 05, 2012 21:08
Blade napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Blade napisał/a:
myślałem o parce jakiejś do pracy, jedno że do lasu mam 500 metrów więc pasowałoby się przejść i w lesie poćwiczyć, drugie że za bardzo nie wiem gdzie w firmie machać. A tak po kociołku w łapę i w drogę i podwójny nadrzut na przykład tudzież wyciskanie
Chyba, że tak...
Ale 16 kg?
no własnie. przed chwilą przetestowałem, i 24ką nadrzut nie jest niewiadomo jak pewny. Wyciskanie spoko. Brak treningu? a pytanie, jak będzie z dwoma? Caculin nadaje, ze dużo ciężej z tego co pamiętam.
Ciężej.
Czy dużo?
Dwa razy
Oj, tam, zawsze możesz sprzedać za jakiś czas.
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Wto Lis 06, 2012 08:03
dobry dzień
dzisiaj z rana tabata z burpees i rowerkiem do pracy. Psychoza mnie bierze z tym kolanem, bo zamiast cieszyć się jazdą wsłuchuję się w nie, doszukując się ewentualnego bólu. Jest jakiś cień "czucia" innego tego kolana albo po prostu nadwrażliwy jestem. Generalnie jest git
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
trening wygladal tak, ale chyba brzuch wywale i bede sobie robil kiedy bede mial ochote i takie tam
Trening:
Trening A:
Podciąganie sztangi do brody szerokim chwytem (rowling pionowy) - 2* 3 x 5
Wyciskanie na ławce płaskiej - 2* 3 x 5 / Wyciskanie żołnierskie - 2* 3 x 5
Martwy ciąg - 2* 2 x 5
Pompki na poręczach z obciążeniem - 2* 2 x 8
BRZUCH
Trening B:
Przenoszenie hantla/sztangi nad głową w pozycji leżącej (pull over) - 2* 3 x 5
Wyciskanie żołnierskie - 2* 3 x 5 / Wyciskanie na ławce płaskiej - 2* 3 x 5
Wiosłowanie sztangą w opadzie nachwytem - 2* 3 x 5
Podciąganie na drążku podchwytem - 2* 2 x 8
BRZUCH
plus taka rozpiska, tylko nie wiem czy nie lepiej rampa5 poleciec
Zostaw ciężki brzuch przy treningu A, siady dorzuć do treningu B.
Rozpiski bym nie ruszał, bardzo dobra jest.
Toż to rampa, tylko kończysz planowo, nie upadkiem
Ta 2* to serie wprowadzająco-rozgrzewkowe?
gavro, te siady dac przed czy po mc?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Wto Lis 06, 2012 14:44, w całości zmieniany 1 raz
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Wto Lis 06, 2012 22:23
Cytat:
gavro, te siady dac przed czy po mc?
Siady miały być do treningu B, bez martwego.
Nie upieram się, że nie można robić siadów na jednym treningu z martwym(sam tak ćwiczę), ale to prawie taki sam ruch i zawsze któreś ćwiczenie ucierpi na tym.
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Śro Lis 07, 2012 08:13
dobry
ależ dzisiaj dzień, psa by na dwór nie wygonił więc i ja rower odpuściłem rano tylko 5 minut drążka
Zdecydowałem się - będą dwie 24ki rwania dwoma chyba na razie nie zrobię, ale po to się ćwiczy żeby był progres, nie? a ciężar ciężki musi być, jak mądry człowiek powiedział
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
to tak jak ja, jakas infekcja chce mnie dopasc ale sie opieram hehe
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Śro Lis 07, 2012 08:19
zyon napisał/a:
Blade napisał/a:
rano tylko 5 minut drążka
to tak jak ja, jakas infekcja chce mnie dopasc ale sie opieram hehe
U mnie wykluczenie węgli zmniejsza objawy zazwyczaj
to tak jak ja, jakas infekcja chce mnie dopasc ale sie opieram hehe
U mnie wykluczenie węgli zmniejsza objawy zazwyczaj
zuwazylem, ze w ogole wegle powyzej ok 50 to jakos mi leza na zoladku na wieczor wsunalem sobie ze 2-3 ziemniaki ze smietana i mnie zmulilo
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Śro Lis 07, 2012 10:32
zyon napisał/a:
Gavroche napisał/a:
zyon napisał/a:
Blade napisał/a:
rano tylko 5 minut drążka
to tak jak ja, jakas infekcja chce mnie dopasc ale sie opieram hehe
U mnie wykluczenie węgli zmniejsza objawy zazwyczaj
zuwazylem, ze w ogole wegle powyzej ok 50 to jakos mi leza na zoladku na wieczor wsunalem sobie ze 2-3 ziemniaki ze smietana i mnie zmulilo
Mi bardziej pasi ziemniak z bialkiem na noc pocisnac.
Lepiej i krocej sypiam niz po samych weglach.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Śro Lis 07, 2012 23:06
W plastrach nie kupuję, więc nie porównam Plastry to lipa-tyczy się wszystkiego (kiełbas, salcesonów,baleronów, boczków etc)
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Lis 08, 2012 07:51
Mariusz_ napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Są plusy takiego postępowania.
np mniejsze ilości białka i takie tam przyboczne bzdety...
Przy okrojonych treningach, ciężko mi zejść poniżej ~180 g.
Przy zestawieniu posiłków ze wszystkich GSO szybciej się najadam, sytość trwa dłużej i energia w ciągu dnia stabilna bardziej, aż do wieczora
to szybciej mi sie przegryzie
jakies 150g pieczonego boczku z na oko 50g sera z lidla ementalera i do tego z 200g frytek (26g Ww).
troche to wyglada jak korytowy fastfood
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Lis 08, 2012 09:06
zyon napisał/a:
Mariusz_ napisał/a:
to szybciej mi sie przegryzie
jakies 150g pieczonego boczku z na oko 50g sera z lidla ementalera i do tego z 200g frytek (26g Ww).
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Czw Lis 08, 2012 15:29
zyon napisał/a:
troche to wyglada jak korytowy fastfood
Niektórzy jadają lovecarbowo (węglowodan twój wróg)....,aby uwolnić głodzia (glukagon). do tego katują się IF Ja jadam zgodnie z moim zapotrzebowaniem. A,że to był ostatni posiłek dnia, więc proporcja frytek w sam raz. Lepsza od 3-4 ziemniaków z śmietaną i/lub masłem Boczek i ser załatwiły resztę....
Proporcja kocham frytki
1,1:12,5:13g x2
wyszła
1:11:11,8
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Czw Lis 08, 2012 15:30, w całości zmieniany 1 raz
Niektórzy jadają lovecarbowo (węglowodan twój wróg)....,aby uwolnić głodzia (glukagon). do tego katują się IF
to ci tzw optymalni ? wengle muszom byc przeca ale jak ich nie ma to nie ma co na sile dokomponowywac? czy jest co na sile?
Mariusz_ napisał/a:
więc proporcja frytek w sam raz. Lepsza od 3-4 ziemniaków z śmietaną i/lub masłem
eee tam, no way swiezutkie ziemniaczki niz jakies przypaluchy hehe
a te frytki to z ziemniakow robiles sam a czy z jakiegos karbowanego szajsu ze sklepu?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Lis 08, 2012 15:48, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Czw Lis 08, 2012 16:00
zyon napisał/a:
wengle muszom byc przeca ale jak ich nie ma to nie ma co na sile dokomponowywac? czy jest co na sile?
Sobie wyczytałem,że pewne organy organizmu uzyskują "energię" z glikolizy beztlenowej, a do tego węgiel nadaje się jak ulał.... A wchłaniać składniki odżywcze jakoś trza
zyon napisał/a:
a te frytki to z ziemniakow robiles sam a czy z jakiegos karbowanego szajsu ze sklepu?
takie średnie 2-4 ziemniaki ciacham na talarki , dupki na bok, talarki ciacham na 3 słupki, dupki na 2 lub 3 i do smalcu na palnik.
takie średnie 2-4 ziemniaki ciacham na talarki , dupki na bok, talarki ciacham na 3 słupki, dupki na 2 lub 3 i do smalcu na palnik.
i smazysz na smalcu? na jedno prawie wychodzi gotowane z maslem i smietana
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Jak juz jadam to tylko z ziemniaka ale i tak rzadko. tak czy siak wole ugotowane ze smietana
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Lis 08, 2012 19:46
Cytat:
smazysz na smalcu? na jedno prawie wychodzi gotowane z maslem i smietana
Też mi się tak widzi
Ze względu "nie mieszkasz sam" mam dużo ziemniaków gotowanych.
Aż się proszą o wrzucenie smalcu ze skwarami czy masła
smazysz na smalcu? na jedno prawie wychodzi gotowane z maslem i smietana
Też mi się tak widzi
Ze względu "nie mieszkasz sam" mam dużo ziemniaków gotowanych.
Aż się proszą o wrzucenie smalcu ze skwarami czy masła
jak bedziesz smigal kiedys w te rejony to daj cyne dam ci namiara na fajne miejsce gdzie mozna kupic fajny smaluch wytapiany ze sloniny, ze skwarami i cebula. do ziemniorow jak sie doda to tak pachna ze wiadro mozna wsunac
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ze względu "nie mieszkasz sam" mam dużo ziemniaków gotowanych.
Aż się proszą o wrzucenie smalcu ze skwarami czy masła
to masz podsmażane inaczej smakują. Ja wolą takie mięciutkie fryteczki w środku pycha
no no uwazaj z ta miekkoscia, bo zaraz zaczniesz mixowac i robic koktajle frytowe
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Czw Lis 08, 2012 20:58
Mariusz_ napisał/a:
w rondelku smaże, tak jak się smaży frytki na głębokim oleju. smalec zlewam i używam ponownie.
zyon napisał/a:
na jedno prawie wychodzi gotowane z maslem i smietana
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Czw Lis 08, 2012 22:02
side napisał/a:
a ja robie 2w1
tyż wyjdzie,ale ile tusćiu się "marnuje" . Używam 14 cm z grubym dnem
,aby wyszło
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Lis 08, 2012 23:18
zyon napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Cytat:
smazysz na smalcu? na jedno prawie wychodzi gotowane z maslem i smietana
Też mi się tak widzi
Ze względu "nie mieszkasz sam" mam dużo ziemniaków gotowanych.
Aż się proszą o wrzucenie smalcu ze skwarami czy masła
jak bedziesz smigal kiedys w te rejony to daj cyne dam ci namiara na fajne miejsce gdzie mozna kupic fajny smaluch wytapiany ze sloniny, ze skwarami i cebula. do ziemniorow jak sie doda to tak pachna ze wiadro mozna wsunac
Nieomieszkam.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Lis 09, 2012 07:57
Cytat:
Dopiero dwudziestowieczne słowniki języka polskiego informują, że nieopodal znaczy to samo co opodal, czyli że są to synonimy. Wcześniej, oczywiście, były to antonimy.
Wcześniej to Homo nie był sapiens, a jeszcze wcześniej nie było roślin kwiatowych
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Pią Lis 09, 2012 10:54
Blade napisał/a:
wczoraj obżarłem się sushi, bo za darmo było i muszę przyznać, że o dziwo brzuch po tym jakiś płaściutki. muszę sam zrobić żeby więcej ryby było
Jakie to L.O.V.E carbowe-dieta ketogeniczna 30-40g Ww... Ladowania ryba potrzebne...?
Gdy ryba darmo ,to faktycznie taniej wyjdzie niz ziemniaki, czy maka ziemniaczana
stdt Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 517 Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Pią Lis 09, 2012 12:04
Ale dla organizmu drożej
_________________ -Pane moderatore, prose ne ubija tematu.
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pon Lis 12, 2012 10:07
cały weekend się opierniczałem. Tańce, hulanki, swawole
Rowerem do pracy, wieczorem planowane keettle i drążek. Aha, w ramach nadchodzących urodzin dostałem porządny worek bokserski więc będę medytował korzystając z niego
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Siady miały być do treningu B, bez martwego.
Nie upieram się, że nie można robić siadów na jednym treningu z martwym(sam tak ćwiczę), ale to prawie taki sam ruch i zawsze któreś ćwiczenie ucierpi na tym.
No ok, pytanie: czy rowling robic razem z military a klate z pull-over czy jednak zostawic tak jak jest teraz , czyli troche tak "na krzyz" ?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Śro Lis 14, 2012 22:09
zyon napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Cytat:
gavro, te siady dac przed czy po mc?
Siady miały być do treningu B, bez martwego.
Nie upieram się, że nie można robić siadów na jednym treningu z martwym(sam tak ćwiczę), ale to prawie taki sam ruch i zawsze któreś ćwiczenie ucierpi na tym.
No ok, pytanie: czy rowling robic razem z military a klate z pull-over czy jednak zostawic tak jak jest teraz , czyli troche tak "na krzyz" ?
Ja bym zostawił na krzyż.
Lubię jak części ciała maja lżejsze i cięższe dni.
A tak, bez krzyża,mocno atakujesz klatkę raz na tydzień i barki raz na tydzień.
To też może być dobre np. dla hipertrofii, zależy jak Ci leży
tzn luknij na plan bo, moze sie zle rozumiemy, http://www.dobradieta.pl/...r=asc&start=585
tak "na krzyz" to chodzi mi ze na obu treningach jest klata i barki, czy moze jednak przerzucic oba cwiczenia na klate na jeden trening a na barki na drugi. bo tak klata i barki sa na obu
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Lis 15, 2012 08:26, w całości zmieniany 1 raz
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Lis 15, 2012 08:33
zyon napisał/a:
tzn luknij na plan bo, moze sie zle rozumiemy, http://www.dobradieta.pl/...r=asc&start=585
tak "na krzyz" to chodzi mi ze na obu treningach jest klata i barki, czy moze jednak przerzucic oba cwiczenia na klate na jeden trening a na barki na drugi. bo tak klata i barki sa na obu
Dobrze się rozumiemy.
Ja bym zostawił na krzyż.
Ławka trenuje klatkę bezpośrednio, a przenoszenie pośrednio.
Lżejszy i cięższy dzień, moim zdaniem lepiej.
Dla siły i ciągłości treningowej.
Natomiast dla hipertrofii, lepsze są rzadsze, ale bardziej objętościowe treningi.
Wtedy rób razem raz w tygodniu
No to elegancko w takim razie. Wczesniej mi proponowales robienie klaty i barek oddzielnie Na hipercostam to mi tak nie zalezy
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Aha, zamiast plaskiej mam zamiar robic skosna lekko. Dol chyba lepiej w tym wypadku?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Lis 15, 2012 22:17
zyon napisał/a:
No to elegancko w takim razie. Wczesniej mi proponowales robienie klaty i barek oddzielnie Na hipercostam to mi tak nie zalezy
Ostatecznie tylko Ty masz lejce w dłoni
Jak dorzucisz dużo zajęć pobocznych, szybsza regeneracja będzie "na krzyż".
Ale raz w tygodniu ławka plus przenoszenie i military plus podciąganie do brody też ok.
Popróbuj obu, nie wymyślę nic mądrzejszego
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Lis 15, 2012 22:20
zyon napisał/a:
Aha, zamiast plaskiej mam zamiar robic skosna lekko. Dol chyba lepiej w tym wypadku?
Skos dolny to prawie ruch jak w pompkach na poręczach.
Nie przepadam za nim, ale pozwala dźwigać większe ciężary i jest bezpieczny dla barków.
Lubię skos górny zwłaszcza hantlami, bo trzyma barki w zdrowiu i nie wiszą po nim cycki
No zastanawialem sie na skosem jakimkolwiek, aby na plaskiej nie tracic troche czasu. Gorny to gilotyna girondy?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Lis 16, 2012 10:16
zyon napisał/a:
No zastanawialem sie na skosem jakimkolwiek, aby na plaskiej nie tracic troche czasu. Gorny to gilotyna girondy?
Może być, jak masz regulację, możesz robić każdą serię na tym samym ciężarze, a zwiększać tylko skos, na przykład
Lub co trening zwiększać skos od najlżejszego do największego, potem dołożyć ciężaru i od nowa.
Mam regulacje, chyba troche sie naczytalem stefana i jego utyskiwan na bezsensownosc plaskiej Ze skos daje wiecej, bo wiecej miesni jednak pracuje.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Lis 16, 2012 10:35
zyon napisał/a:
Mam regulacje, chyba troche sie naczytalem stefana i jego utyskiwan na bezsensownosc plaskiej Ze skos daje wiecej, bo wiecej miesni jednak pracuje.
Chyba tyle samo, całe ciało
Skos jest bezpieczny i nie daje obwisłych cycków.
stdt Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 517 Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Pią Lis 16, 2012 13:04
Z gilotynami to ostrożnie. Na zbyt dużym ciężarze potrafią barki rozwalać. Rozsądnie jest prowadzić łokcie bliżej ciała.
_________________ -Pane moderatore, prose ne ubija tematu.
-To se ne da!
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Lis 16, 2012 13:08
stdt napisał/a:
Z gilotynami to ostrożnie. Na zbyt dużym ciężarze potrafią barki rozwalać. Rozsądnie jest prowadzić łokcie bliżej ciała.
Ale gilotyna Girondy, to z zasady lekko ma być.
Ruch nienaturalny na maksa, jak cała ławka
stdt Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 517 Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Pią Lis 16, 2012 13:13
Tak samo jak pompki Girondy, z rękoma do wewnątrz, to już na maxa nienaturalne.
_________________ -Pane moderatore, prose ne ubija tematu.
-To se ne da!
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Lis 16, 2012 13:18
stdt napisał/a:
Tak samo jak pompki Girondy, z rękoma do wewnątrz, to już na maxa nienaturalne.
Cóż, po pierwsze był kulturystą, po drugie to znamię dobrego trenera, zostawić coś po sobie, nawet dziwadło.
Dawniej kulturyści mieli lepsze więzadła i stawy.
Nie robili tylu powtórzeń, mieli normalną dietę i sterydów się nie używało
Piękne czasy.
Dawniej kulturyści mieli lepsze więzadła i stawy.
Nie robili tylu powtórzeń, mieli normalną dietę i sterydów się nie używało
Piękne czasy.
Zdziwilbys jak daleko to odbiega od dzisiejszych wyobrazen. Kiedys gadalem z takim pakernianym brojlerem co to tylko laweczka i bicek, cos tam zeszlo na temat Zane'a (ktory mial ksywe "chemik") i Girondy ( w ogole nie wiedzial kto to) ale pozniej podsumowal czyms w stylu "stary, co ty pi..olisz, malo wiesz na ten temat, wtedy wszyscy brali na potege, wciagali cala apteke"
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Lis 16, 2012 13:27
zyon napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Dawniej kulturyści mieli lepsze więzadła i stawy.
Nie robili tylu powtórzeń, mieli normalną dietę i sterydów się nie używało
Piękne czasy.
Zdziwilbys jak daleko to odbiega od dzisiejszych wyobrazen. Kiedys gadalem z takim pakernianym brojlerem co to tylko laweczka i bicek, cos tam zeszlo na temat Zane'a (ktory mial ksywe "chemik") i Girondy ( w ogole nie wiedzial kto to) ale pozniej podsumowal czyms w stylu "stary, co ty pi..olisz, malo wiesz na ten temat, wtedy wszyscy brali na potege, wciagali cala apteke"
Gironda urodził się chyba w 1917, a pierwsze użycie testosteronu w sporcie datuje się na '54.
Można przypuszczać, że nieco wcześniej, ale i tak chłopaki trenowali długie lata na sucho.
http://www.sterydy.jupe.p...a-sterydow.html
Ostatnio zmieniony przez Gavroche Pią Lis 16, 2012 13:28, w całości zmieniany 1 raz
a pierwsze użycie testosteronu w sporcie datuje się na '54.
Ale ale pisza, ze w lekkiej atletyce, w kulturystyce moze bylo inaczej. Oczywiscie, i tak to tylko generalizowanie jest przez jakichs niedouczonych zlobow, ale ogolnie takie wlasnie pojecie panuje. Inna sprawa, ze wiekszosc takich typkow z pakerni ma IQ takie same jak ich hantle
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pią Lis 16, 2012 13:32, w całości zmieniany 1 raz
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Lis 16, 2012 13:39
zyon napisał/a:
Gavroche napisał/a:
a pierwsze użycie testosteronu w sporcie datuje się na '54.
Ale ale pisza, ze w lekkiej atletyce, w kulturystyce moze bylo inaczej. Oczywiscie, i tak to tylko generalizowanie jest przez jakichs niedouczonych zlobow, ale ogolnie takie wlasnie pojecie panuje. Inna sprawa, ze wiekszosc takich typkow z pakerni ma IQ takie same jak ich hantle
Zupełnie nie rozumiem stosowania sterydów w amatorsko-osiedlowym powiększaniu bicka
Bez pojęcia o diecie, treningu, bez wykorzystania naturalnego potencjału, za własną kasę ładowanie w siebie underów zrobionych w piwnicy przez studenta 2-go roku z oleju rzepakowego
Żeby po 3-4 latach, będąc otłuszczonym dziadem z atrofią jąder, mówić: kiedyś to się dźwigało!
a pierwsze użycie testosteronu w sporcie datuje się na '54.
Ale ale pisza, ze w lekkiej atletyce, w kulturystyce moze bylo inaczej. Oczywiscie, i tak to tylko generalizowanie jest przez jakichs niedouczonych zlobow, ale ogolnie takie wlasnie pojecie panuje. Inna sprawa, ze wiekszosc takich typkow z pakerni ma IQ takie same jak ich hantle
Zupełnie nie rozumiem stosowania sterydów w amatorsko-osiedlowym powiększaniu bicka
Bez pojęcia o diecie, treningu, bez wykorzystania naturalnego potencjału, za własną kasę ładowanie w siebie underów zrobionych w piwnicy przez studenta 2-go roku z oleju rzepakowego
Żeby po 3-4 latach, będąc otłuszczonym dziadem z atrofią jąder, mówić: kiedyś to się dźwigało!
Zgadzam sie w pelnej rozciaglosci z moim szanownym interolokutorem Ja pojde dalej i powiem, ze nie rozumiem nawet stosowania supli. O ile jakis tam ewentualny jeden moge zrozumiec, to jak wpadam do znajomego do sklepiku, u ktorego wstawilem w komis wioslarza i gryf 170cm, to jak widze kolesiow pakujacych w reklamowke towar za 3-4 stowki to sie zastanawiam. Jednym z nich jest moj dobry znajomek, o ktorym opowiadalem, ze w trakcie jazdy samochodem potrafi wyciagnac pasze spod siedzenia i mieszac w szejkerze
A w lecie jak sie zgadujemy na splyw kajakowy to widac co to warte
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Lis 16, 2012 13:54
zyon napisał/a:
Gavroche napisał/a:
zyon napisał/a:
Gavroche napisał/a:
a pierwsze użycie testosteronu w sporcie datuje się na '54.
Ale ale pisza, ze w lekkiej atletyce, w kulturystyce moze bylo inaczej. Oczywiscie, i tak to tylko generalizowanie jest przez jakichs niedouczonych zlobow, ale ogolnie takie wlasnie pojecie panuje. Inna sprawa, ze wiekszosc takich typkow z pakerni ma IQ takie same jak ich hantle
Zupełnie nie rozumiem stosowania sterydów w amatorsko-osiedlowym powiększaniu bicka
Bez pojęcia o diecie, treningu, bez wykorzystania naturalnego potencjału, za własną kasę ładowanie w siebie underów zrobionych w piwnicy przez studenta 2-go roku z oleju rzepakowego
Żeby po 3-4 latach, będąc otłuszczonym dziadem z atrofią jąder, mówić: kiedyś to się dźwigało!
Zgadzam sie w pelnej rozciaglosci z moim szanownym interolokutorem Ja pojde dalej i powiem, ze nie rozumiem nawet stosowania supli. O ile jakis tam ewentualny jeden moge zrozumiec, to jak wpadam do znajomego do sklepiku, u ktorego wstawilem w komis wioslarza i gryf 170cm, to jak widze kolesiow pakujacych w reklamowke towar za 3-4 stowki to sie zastanawiam. Jednym z nich jest moj dobry znajomek, o ktorym opowiadalem, ze w trakcie jazdy samochodem potrafi wyciagnac pasze spod siedzenia i mieszac w szejkerze
A w lecie jak sie zgadujemy na splyw kajakowy to widac co to warte
Nie negowałbym supli w 100 %
Tylko w 95
To bardzo drogie jedzenie, po prostu.
W większości kiepskiej jakości i "przelatujące" przez człowieka.
W Ameryce i Rosji czy Niemczech już się odchodzi od tego .
U nas jest bum
a pierwsze użycie testosteronu w sporcie datuje się na '54.
Ale ale pisza, ze w lekkiej atletyce, w kulturystyce moze bylo inaczej. Oczywiscie, i tak to tylko generalizowanie jest przez jakichs niedouczonych zlobow, ale ogolnie takie wlasnie pojecie panuje. Inna sprawa, ze wiekszosc takich typkow z pakerni ma IQ takie same jak ich hantle
Zupełnie nie rozumiem stosowania sterydów w amatorsko-osiedlowym powiększaniu bicka
Bez pojęcia o diecie, treningu, bez wykorzystania naturalnego potencjału, za własną kasę ładowanie w siebie underów zrobionych w piwnicy przez studenta 2-go roku z oleju rzepakowego
Żeby po 3-4 latach, będąc otłuszczonym dziadem z atrofią jąder, mówić: kiedyś to się dźwigało!
Zgadzam sie w pelnej rozciaglosci z moim szanownym interolokutorem Ja pojde dalej i powiem, ze nie rozumiem nawet stosowania supli. O ile jakis tam ewentualny jeden moge zrozumiec, to jak wpadam do znajomego do sklepiku, u ktorego wstawilem w komis wioslarza i gryf 170cm, to jak widze kolesiow pakujacych w reklamowke towar za 3-4 stowki to sie zastanawiam. Jednym z nich jest moj dobry znajomek, o ktorym opowiadalem, ze w trakcie jazdy samochodem potrafi wyciagnac pasze spod siedzenia i mieszac w szejkerze
A w lecie jak sie zgadujemy na splyw kajakowy to widac co to warte
Nie negowałbym supli w 100 %
Tylko w 95
To bardzo drogie jedzenie, po prostu.
W większości kiepskiej jakości i "przelatujące" przez człowieka.
W Ameryce i Rosji czy Niemczech już się odchodzi od tego .
U nas jest bum
U nas zawsze bum jest opozniony. No ale jak spotykam kolesi grub po trzydziestce wierzacych w cudowna moc HMB, a wszystko to z Flexa..... i wierzy taki potem, ze sobie popije w weekend a potem wrzuci aminocell czy inne super suple i wszystko wyrowna. Znam takich.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Lis 16, 2012 14:58
Cytat:
U nas zawsze bum jest opozniony. No ale jak spotykam kolesi grub po trzydziestce wierzacych w cudowna moc HMB, a wszystko to z Flexa..... i wierzy taki potem, ze sobie popije w weekend a potem wrzuci aminocell czy inne super suple i wszystko wyrowna. Znam takich.
Flexa już nie wydają od ładnych nastu lat
A HMB faktycznie świetne jest!
A ja zapytasz o dietę, to jedzą jak samice wróbli
U nas zawsze bum jest opozniony. No ale jak spotykam kolesi grub po trzydziestce wierzacych w cudowna moc HMB, a wszystko to z Flexa..... i wierzy taki potem, ze sobie popije w weekend a potem wrzuci aminocell czy inne super suple i wszystko wyrowna. Znam takich.
Flexa już nie wydają od ładnych nastu lat
A HMB faktycznie świetne jest!
A ja zapytasz o dietę, to jedzą jak samice wróbli
A nie wiem, co teraz wydaja a co nie, bo kiedys to czytalem glownie sklepie, tam lezaly zawsze stosy tego.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pią Lis 16, 2012 15:08, w całości zmieniany 2 razy
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Sob Lis 17, 2012 07:19
Dzień dobry:-)
Z racji wyjazdu służbowego, a raczej Dienstreise powinienem powiedzieć , bo nad Renem byłem lenilem się pół tygodnia. Ale wracam do służby
Wczoraj drążek; jest progress,co cieszy. Chyba spróbuję znowu smarowania gwintow . Dzisiaj będzie rower na Pogórzu Sudeckim
No i przemyslalem temat: na początek do pracy będzie 2 x 16 - trzeba nad techniką popracować. No i czekam na info, czy od grudnia będą wolne miejsca na zajęciach z kettlami .
Pozdro
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Ostatnio zmieniony przez Blade Sob Lis 17, 2012 07:21, w całości zmieniany 2 razy
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Sob Lis 17, 2012 08:34
Cytat:
Wczoraj drążek; jest progress,co cieszy. Chyba spróbuję znowu smarowania gwintow . Dzisiaj będzie rower na Pogórzu Sudeckim
Poleć swobodne smarowanie, tzn. zawsze jak jesteś blisko drążka, ale bez ciśnienia;2-3-4 serie dziennie i za miesiąc, po kilku dniach pauzy znowu sprawdzian
Jak kolano?
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Sob Lis 17, 2012 11:46
Gavroche napisał/a:
Cytat:
Wczoraj drążek; jest progress,co cieszy. Chyba spróbuję znowu smarowania gwintow . Dzisiaj będzie rower na Pogórzu Sudeckim
Poleć swobodne smarowanie, tzn. zawsze jak jesteś blisko drążka, ale bez ciśnienia;2-3-4 serie dziennie i za miesiąc, po kilku dniach pauzy znowu sprawdzian
Jak kolano?
Kolano? Tak jakbym je po prostu czuł, że je mam, nie wiem, czy to delikatny ból czy po prostu nadwrażliwość psychiczna
Super wycieczka po górkach piękne słońce, widoki, spokojne tętno pomijając ponad 180, kiedy wielki wiejski pies mnie gonił ))
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
spokojne tętno pomijając ponad 180, kiedy wielki wiejski pies mnie gonił ))
kurde to ty tak lazisz caly czas i sobie mierzysz tetno ? po co?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Tak to z tej strony wyglada jakbys ciagle cos mierzyl, wazyl , porownywal
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Sob Lis 17, 2012 14:54
zyon napisał/a:
Tak to z tej strony wyglada jakbys ciagle cos mierzyl, wazyl , porownywal
Może tak wyglądać, ale ja mam tendencję do zbyt "siłowego" kręcenia na bicyklu i siłą rzeczy próbuję to zmienić jako jedną z możliwych przyczyn problemów z kolanami.
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pon Lis 19, 2012 10:39
uff, miło się tak obudzić i pomachać żelastwem rano kwadransik intensywnych kettli. Rower odpuściłem, bo plucha i lenia mam. Wieczorkiem planowane rolki, o ile się wypogodzi. Lubie ostatnio krótkie i intensywne formy, a rolki z kijami pozwalają na szybkie sponiewieranie w moim przypadku
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pon Lis 19, 2012 11:59
Blade napisał/a:
uff, miło się tak obudzić i pomachać żelastwem rano kwadransik intensywnych kettli. Rower odpuściłem, bo plucha i lenia mam. Wieczorkiem planowane rolki, o ile się wypogodzi. Lubie ostatnio krótkie i intensywne formy, a rolki z kijami pozwalają na szybkie sponiewieranie w moim przypadku
Kiedyś się śmiałem z tych Nordickijków, ale jak komu potrzebne kijki, by ruszyć na przechadzkę, to ok.
Myślę, że dla starszych ludzi też są użyteczne, dają wsparcie
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pon Lis 19, 2012 12:06
Gavroche napisał/a:
Blade napisał/a:
uff, miło się tak obudzić i pomachać żelastwem rano kwadransik intensywnych kettli. Rower odpuściłem, bo plucha i lenia mam. Wieczorkiem planowane rolki, o ile się wypogodzi. Lubie ostatnio krótkie i intensywne formy, a rolki z kijami pozwalają na szybkie sponiewieranie w moim przypadku
Kiedyś się śmiałem z tych Nordickijków, ale jak komu potrzebne kijki, by ruszyć na przechadzkę, to ok.
Myślę, że dla starszych ludzi też są użyteczne, dają wsparcie
to chodzi o coś innego
http://aktywni.pl/aktualn...ide-xc-trainer/
i do tego używa się kijków
fajnie cała góra chodzi, po pół godzinie na tym sprzęcie podziw dla Kowalczykowej znacznie wzrasta
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Ostatnio zmieniony przez Blade Pon Lis 19, 2012 12:07, w całości zmieniany 1 raz
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pon Lis 19, 2012 19:15
Co z tym dzieciństwem Sandowa, czy tam dziedzictwemsandowa?
Fajne jest?
Forum jakieś zamknięte?
Czy jak?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pon Lis 19, 2012 21:05
zyon napisał/a:
mozna jako anonim pisac.
Tak bez interakcji...
Ja to niezły gamoń internetowy jestem BTW
Tak bez interakcji...
Ja to niezły gamoń internetowy jestem BTW
no jak bez interakcji, przey wyslaniu posta pyta cie z jakiego konta piszesz, mozesz wybrac sobie anonimowe ale z nazwa, jezeli masz konto na gmail to piszesz z niego
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ja tam zawsze mam cos madrego do powiedzenia czym sie chetne podziele
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Wto Lis 20, 2012 08:31
dzień dobry
nie ma to jak zacząć dzień aktywnie dzisiaj zacząłem od worka treningowgo, żeby złe emocje wyrzucić potem kettle przeplatane biegosprintem dookoła domu. Chyba z pół kilometra zrobiłem, noga nie bolała. Zadowolony jestem, bo wydolność z dnia na dzień rośnie, siła też. I tyle
mam ochotę jutro ze 2 km przetruchtać. Ogólnie zakładam, że jeśli wrócę do truchtania, to będzie to max 2,5 km rankiem, jednego dnia interwały a drugiego truchcik. Treningi wieczorne ostatnio nie wchodzą w grę, późno z pracy wracam i całkiem po ludzku leń.
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Wto Lis 20, 2012 08:52
zyon napisał/a:
Ja tam zawsze mam cos madrego do powiedzenia czym sie chetne podziele
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Sob Lis 24, 2012 11:34
witajcie
dzisiaj wzięło mnie na bieganie 2,5 km truchtem po lesie. przez parę dni ze względu na nadmiar i godziny pracy się leniłem, smarowałem tylko gwinty więc miło coś porobić
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Sob Lis 24, 2012 20:40
Blade napisał/a:
witajcie
dzisiaj wzięło mnie na bieganie 2,5 km truchtem po lesie. przez parę dni ze względu na nadmiar i godziny pracy się leniłem, smarowałem tylko gwinty więc miło coś porobić
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Sob Lis 24, 2012 21:42
Gavroche napisał/a:
Blade napisał/a:
witajcie
dzisiaj wzięło mnie na bieganie 2,5 km truchtem po lesie. przez parę dni ze względu na nadmiar i godziny pracy się leniłem, smarowałem tylko gwinty więc miło coś porobić
Kolano działa?
Albo ono mnie, albo... ogólnie chyba psychoza, cały czas nasłuchuję w nim bólu. Dziwne uczucie ni to bólu ni to nie wiadomoczego mam po bezruchu w pracy albo za kółkiem. Teraz przez miesiąc chcę sobie truchtać po te 2,5 dziennie i obserwować. Połączę to z tematem VLC
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Magdalinha Pomogła: 22 razy Dołączyła: 16 Paź 2008 Posty: 881 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lis 24, 2012 21:55
Dopiero jak te "niewiadomo jakie" uczucie minie to kolano będzie zdrowe.
Edit: Blade, jak tam hartowanie zimnem? Pomogło w regeneracji kolana?
Ostatnio zmieniony przez Magdalinha Sob Lis 24, 2012 22:06, w całości zmieniany 1 raz
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Sob Lis 24, 2012 21:59
Magdalinha napisał/a:
Dopiero jak te "niewiadomo jakie" uczucie minie to kolano będzie zdrowe.
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Sob Lis 24, 2012 22:28
Magdalinha napisał/a:
Dopiero jak te "niewiadomo jakie" uczucie minie to kolano będzie zdrowe.
Edit: Blade, jak tam hartowanie zimnem? Pomogło w regeneracji kolana?
Ciężko ocenić: zbyt dużo czynników. A co do zdrowienia kolana, to jak wspomniałem, gorzej jest po pracy lub jeździe autem. I co z tym zrobić? Głupi jestem. Teraz będę miał godzinę przerwy, wykorzystam ją na spacer i ćwiczenia, może pomoże.
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Sob Lis 24, 2012 22:36
Blade napisał/a:
Magdalinha napisał/a:
Dopiero jak te "niewiadomo jakie" uczucie minie to kolano będzie zdrowe.
Edit: Blade, jak tam hartowanie zimnem? Pomogło w regeneracji kolana?
Ciężko ocenić: zbyt dużo czynników. A co do zdrowienia kolana, to jak wspomniałem, gorzej jest po pracy lub jeździe autem. I co z tym zrobić? Głupi jestem. Teraz będę miał godzinę przerwy, wykorzystam ją na spacer i ćwiczenia, może pomoże.
Bezruch szkodzi.
Coś tam się dzieje, a przepłukiwanie krwią przynosi jakieś korzyści.
Kortyzol?
Ruch powoduje też lekkie "obrzmienie" przez to stabilizacja lepsza.
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Nie Lis 25, 2012 09:42
Witajcie
Odpukać po wczorajszym bieganiu kolano bez jakichkolwiekk złych oznak, więc zaraz wyruszam w las oprócz tego smaruję drążek
Dzisiaj kończę 40 lat. Patrząc wstecz jestem dużo sprawniejszy niż chociażby 10 lat temu, sprawniejszy niż większość moim rówieśników. Jednocześnie kupę rzeczy mi nie wyszło, kupę planów poszło w las nie dorobiłem sie chociażby wymarzonego sześciopaka, a z drugiej strony odkryłem, że nie jest mi totalnie do szczęścia potrzebny nic, trzeba porobić następne plany
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Ostatnio zmieniony przez Blade Nie Lis 25, 2012 09:43, w całości zmieniany 1 raz
stdt Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 517 Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Nie Lis 25, 2012 09:55
Wszystkiego najlepszego
_________________ -Pane moderatore, prose ne ubija tematu.
-To se ne da!
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Nie Lis 25, 2012 10:00
Następnych czterdziestu w lepszej jeszcze formie!
Serdeczności!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.