Jezeli mialbym wybor sztange czy kule to wzialbym kule
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Słuchaj ale to jest nawet niezły koncept. Jeśli to prawda, że im więcej mięśni uczestniczy naraz w jednym ćwiczeniu, tym większa odpowiedź organizmu w postaci masy i siły, to można nieźle pokombinować w celu zwiększenia uzysków
Można sobie obmyślić jakieś ćwiczonko angażujące jak najwięcej grup mięśniowych, a wtedy nie dość że wszystkie ćwiczenia sprowadziliśmy do jednego, to efekty będą szybsze
Na przykład robić przysiady z jednoczesnym uginaniem rąk w bicepsach a następnie wypychaniem hantli do góry, dodając do tego cofnięcie łokci za plecy w momencie kucania Tutaj własna inwencja nie ma granic, nasza wyobraźnia pozwala na tworzenie dowolnie zakręconych wygibasów
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Sty 18, 2013 08:44
zyon napisał/a:
Jezeli mialbym wybor sztange czy kule to wzialbym kule
A gdybyś miał wybrać jedno ćwiczenie z odważnikiem?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Sty 18, 2013 08:49
yarosh1980 napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Jest jeszcze jedno, co najmniej tak silnie działające na organizm ćwiczenie: wyciskanie clean & press.
Tutaj własna inwencja nie ma granic, nasza wyobraźnia pozwala na tworzenie dowolnie zakręconych wygibasów
Pudło.
Ważne jest obciążenie.
A ciężar z którym robisz ugięcie ramion do przysiadów się nie nadaje.
Do kucania się nadaje
Olimpijski podrzut z ciężarem ~ 150 % masy ciała to największa kosa na świecie.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Sty 18, 2013 08:50
zyon napisał/a:
Rwanie
Kurdę, ja chyba też.
Choć clean and press z odpowiednio ciężkim...
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
A ciężar z którym robisz ugięcie ramion do przysiadów się nie nadaje.
Do kucania się nadaje
A skąd wiesz o jakim ja ciężarze mówiłem? Czyżbyś sugerował się tymi winylowymi ciężarkami którymi macham w powietrzu? No co ty, to nie to samo. Jasne, że jeśli chodzi o jedno ćwiczenie w stylu martwego ciągu, to oba hantle muszą być maksymalnie ciężkie. Dla mnie musiałoby to być przynajmniej 2 x 15 kg.
I żadne kettlebell (kula), tylko normalne hantle. Ludzie którzy ćwiczą kulą, używają kombinacyjnej techniki do jej unoszenia, a więc oszukują i unikają wysiłku. Za pomocą tych długich uchwytów manewrują i podkręcają kulą żeby było łatwiej. A w hantlu/sztandze jest tylko sam ciężar, używa się tylko siły i nie ma drogi na skróty. Dlatego jest to lepsze. Ponadto z hantlami można dowolnie trzymać dłoń i zgięcie w nadgarstku, a kula ciągle wymusza zgięcie dłoni w jednym kierunku, co utrudnia efektywnie ćwiczenie.
Ludzie którzy ćwiczą kulą, używają kombinacyjnej techniki do jej unoszenia, a więc oszukują i unikają wysiłku. Za pomocą tych długich uchwytów manewrują i podkręcają kulą żeby było łatwiej. A w hantlu/sztandze jest tylko sam ciężar, używa się tylko siły i nie ma drogi na skróty. Dlatego jest to lepsze.
Padlem
Na madrosci domoroslych filozofow-pakerow nie ma mocnych
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pią Sty 18, 2013 09:25
zyon napisał/a:
yarosh1980 napisał/a:
Ludzie którzy ćwiczą kulą, używają kombinacyjnej techniki do jej unoszenia, a więc oszukują i unikają wysiłku. Za pomocą tych długich uchwytów manewrują i podkręcają kulą żeby było łatwiej. A w hantlu/sztandze jest tylko sam ciężar, używa się tylko siły i nie ma drogi na skróty. Dlatego jest to lepsze.
Padlem
Na madrosci domoroslych filozofow-pakerow nie ma mocnych
dobre to yarosh, a miałeś kiedyś w łapie porządny kawał kettla? przy podrzucie można sobie pomóc, huśtając kulą, ale jakie to oszukiwanie, jeśli zamiast jednych mięśni chodzą inne? a jak oszukać przy wyciskaniu?
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Sty 18, 2013 10:44
@yaro
Ja to widzę, że za krótki pikuś jestem na dyskusje z Tobą
Siły i mocy życzę.
@yaro
Ja to widzę, że za krótki pikuś jestem na dyskusje z Tobą
Siły i mocy życzę.
Jak tam uważasz. Sprostowałem tylko to, co niewłaściwie odczytałeś z mojego posta. A to czy masz inne przekonania co do kettlebells niż ja to już inna sprawa.
dobre to yarosh, a miałeś kiedyś w łapie porządny kawał kettla? przy podrzucie można sobie pomóc, huśtając kulą, ale jakie to oszukiwanie, jeśli zamiast jednych mięśni chodzą inne? a jak oszukać przy wyciskaniu?
Ale hustanie to zadne pomaganie, bo jak sprobujesz zrobic podrzut hantlem to bedziesz wykonywal identyczny ruch
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
przy podrzucie można sobie pomóc, huśtając kulą, ale jakie to oszukiwanie, jeśli zamiast jednych mięśni chodzą inne?
ale zobacz na tym filmiku od momentu 2:45:
http://www.youtube.com/watch?v=78jQB41WqsI#t=2m45s
gdzie gościu gdy rozpędza kulę do góry, to na końcu popuszcza rękę, pozwala kuli przelecieć na drugą stronę ramienia, a nieobciążoną w tym czasie rękę unosi szybko do góry, po czym kula ląduje na przedramieniu. Czyli w końcowej fazie ruchu ten gościu nie dźwiga już żadnego ciężaru. Takie oszukane powtórzenia.
Natomiast hantel przez cały czas wytwarza obciążenie i działa na mięśnie.
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Pią Sty 18, 2013 12:22, w całości zmieniany 1 raz
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Sty 18, 2013 12:36
Ech, na jedne mięsnie działa na inne nie.
Ćwiczenia statyczne, które Ty preferujesz nie uruchamiają mięśni odpowiedzialnych za przezwyciężenie pędu i bezwładu.
I naprawdę powiesz ciężarowcowi olimpijskiemu, trzymającemu nad głową 200 kg, że mu mięśnie nie pracują, bo oszukuje?
Ty, robiący siady z 15 kg hantlami?
Znakomita większość naturalnych ruchów to ruchy balistyczne.
Rąbiąc drewno, waląc młotem czy pracując kosą, wykorzystujesz rozpęd, huśtanie i bezwładność.
Bo w życiu ma być łatwiej, a nie trudniej.
Slabo patrzy. Jezeli sie przyjrzy to za tym pozornym "luzem" kiedy kula przechodzi na druga strone reki idzie calkowite naprezenie ciala i nadgarstka. Przy 40 kg widac jak cale cialo walczy o zachowanie rownowagi, bo ped odwaznika wygina go do tylu. Z hantlem to jest grzeczne podniesienie i tyle. No ale on nigdy nie trzymal w reku odwaznika wiec nie wie. Moge sie zalozyc, ze nie zrobilby tgu z 20kg
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pią Sty 18, 2013 12:47, w całości zmieniany 1 raz
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Sty 18, 2013 12:48
zyon napisał/a:
Slabo patrzy. Jezeli sie przyjrzy to za tym pozornym "luzem" kiedy kula przechodzi na druga strone reki idzie calkowite naprezenie ciala i nadgarstka. Przy 40 kg widac jak cale cialo walczy o zachowanie rownowagi, bo ped odwaznika wygina go do tylu. Z hantlem to jest grzeczne podniesienie i tyle. No ale on nigdy nie trzymal w reku odwaznika wiec nie wie. Moge sie zalozyc ze nie zrobilby tgu z 20kg
Myślę, że większość osób, które uważają że są "w formie" nie zrobi TGU czy hack przysiadu z 1/3 wagi ciała.
Ani siadu tylnego z masą ciała, ani martwego ze 150 % mc...
I naprawdę powiesz ciężarowcowi olimpijskiemu, trzymającemu nad głową 200 kg, że mu mięśnie nie pracują, bo oszukuje?
no jeśli już trzyma ten ciężar nad głową, to pracuje pełno mięśni utrzymujących ciało w równowadze. I tak samo u tego gościa z kulą, mimo że w pewnej fazie ruchu ma ułatwienie. Jeśli o to wam chodzi - o naśladowanie w treningu ruchów wziętych z życia, batalistycznych, to ok. Ja jednak chcę, żeby dla mięśni było jak najciężej, żeby dana partia pracowała od początku do końca. Mięśnie mają odczuć że są katowane. Dlatego też staram się nie korzystać z bezwładności ciężaru i nie pomagam ruchom.
Nie ma tu się o co nerwować, po prostu mamy inne priorytety w treningu.
Gavroche napisał/a:
Ty, robiący siady z 15 kg hantlami?
to nie są same siady, tylko dodatkowo jeszcze różne ruchy rękoma, o których mówiłem w tym hipotetycznym ćwiczeniu. Gdyby to miał być czysty martwy ciąg w seriach, to oczywiste że wziąłbym do tego celu 100 kg.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Sty 18, 2013 13:21
Nikt się nie nerwuje, przynajmniej po tej stronie
Trening powinien być skorelowany z celem.
Jeśli Twoim celem nie jest ułatwienie ciału borykania się z codzienną grawitacją, to zamienia się we współcześnie rozumianą kulturystykę.
A na tym to ja się nie znam
Pomógł: 8 razy Wiek: 51 Dołączył: 19 Sty 2012 Posty: 502 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pią Sty 18, 2013 13:29
yarosh1980 napisał/a:
Mięśnie mają odczuć że są katowane. Dlatego też staram się nie korzystać z bezwładności ciężaru i nie pomagam ruchom.
Moim zdaniem nie mając styczności z kettlami,bo chyba nie masz, nie zdajesz sobie sprawy jak "skatowane" mogą być mięśnie przy pozornie lekkich i bezwładnościowych ćwiczeniach. Kiedyś myślałem podobnie jak Ty. Kettle zmieniły moją opinię na ten temat Są bardziej efektywne, czas treningu krótszy a sam trening bardziej różnorodny. I tyle
_________________ "i owoc zwycięstwa zjem, i sławę wytarmoszę tak jak psa"
Jeśli o to wam chodzi - o naśladowanie w treningu ruchów wziętych z życia, batalistycznych
o matko, chyba komandos albo najemnik jakis
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Jeśli Twoim celem nie jest ułatwienie ciału borykania się z codzienną grawitacją,
kiedyś przez całe dnie nosiłem obciążniki na rękach, żeby każda czynność była kilka razy trudniejsza do wykonania
Gavroche napisał/a:
Pudło.
Ważne jest obciążenie.
A ciężar z którym robisz ugięcie ramion do przysiadów się nie nadaje.
a co do tego ćwiczenia z siadem i rozmaitymi ruchami rękoma, to jest pewien sposób. W ręku można trzymać hantle po 15 kg, ale jednocześnie mieć nałożoną na siebie kamizelkę ważącą jakieś 30 kg (ciężar adekwatny do poziomu wytrenowania). No chyba do takiego sposobu już się nie przyczepisz ?
Blade napisał/a:
nie zdajesz sobie sprawy jak "skatowane" mogą być mięśnie przy pozornie lekkich i bezwładnościowych ćwiczeniach.
kiedyś się zmierzę z tymi kettlami np. w sposób pokazany na filmiku, jeśli będzie jakaś okazja
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Sty 18, 2013 14:26
Eee, ja się nie przyczepiam do niczego, żeby była jasność:)
Lepiej robić cokolwiek niż nic.
Ale najlepiej robić konkret i w sposób najbardziej efektywny oraz najmniej uciążliwy.
Nie lepiej przetrenować całe ciało w pół godziny trzy razy w tygodniu z lepszym niż dotychczas skutkiem przy minimum sprzętu?
Wpisz sobie na YT dumbell snatch i porób kilka dni cięższą hantlą 5x10 na rękę.
Potem się podziel wrażeniami
Nie lepiej przetrenować całe ciało w pół godziny trzy razy w tygodniu z lepszym niż dotychczas skutkiem przy minimum sprzętu?
właśnie to miałem na myśli sugerując wymyślenie jednego ćwiczenia angażującego jak najwięcej ruchów, żeby upchać cały dotychczasowy trening do jednego ćwiczenia. O ile to w ogóle prawda z tą wysoką reakcją anaboliczną organizmu na jednoczesną pracę wielu partii mięśni.
Gavroche napisał/a:
w sposób najbardziej efektywny oraz najmniej uciążliwy.
Uciążliwy? Czy ja wiem? Dla mnie to satysfakcja kiedy czuję, że mięśnie mają zapewnioną pracę na całej długości ruchu i się nie nudzą z powodu jakiegoś chwilowego braku napięcia Oczywiście ty inaczej na to patrzysz, w treningu wolisz odwzorowywać naturalne ruchy życiowych czynności.
Najciekawszą wersję tego dumbell snatch znalazłem tutaj:
http://www.youtube.com/watch?v=YIRzMZsfCrI#t=0m46s
Ale nie wiem czy on nie robi błędu poprzez opuszczanie ciężaru zanim wyprostuje jednocześnie ręce i nogi. Spróbuję tej wersji ale z pozycją końcową kiedy nogi i ręce są wyprostowane. Mówisz 5x10 czyli 5 powtórzeń z 10kg czy 5 serii po 10 powtórzeń?
Różni się to od tej wersji:
http://www.youtube.com/watch?v=GkYdyAM-TSY#t=0m52s
gdzie babka raczej nie podnosi hantla, tylko rozpędza go od dołu i robi wymachy ku górze. I nawet nie podrywa go z ziemi, lecz z poziomu 30 cm. I przez to nie ma takiego zgięcia w nogach które robi się gdy rwiemy ciężar ze samej ziemi.
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Pią Sty 18, 2013 15:46, w całości zmieniany 1 raz
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Sty 18, 2013 16:17
Rwanie jednorącz 5 serii po 10 powtórzeń dla każej ręki.
Przerwy na uspokojenie oddechu plus jeszcze trochę.
I jeden i drugi filmik ma niedociągnięcia, ale ogólny zarys jest ok.
Wysłany: Pon Wrz 02, 2013 16:10 64-letnia przepłynęła około 150 km - z Kuby na Florydę
Jedno ćwiczenie:
Cytat:
Diana Nyad jumped into the water from the shore a short way off Marina Hemingway in Cuba for the start of her epic swim to Florida at 8:59:02 a.m., Saturday, Aug. 31, 2013.
64-letnia Nyad chce przepłynąć odcinek około 160 km - z Kuby na Florydę - bez klatki zabezpieczającej przed rekinami. Tej sztuki jeszcze nikt nie dokonał.
Rok temu Amerykanka musiała poddać się po pokonaniu 96 kilometrów, gdyż została dotkliwie poparzona przez meduzy. Poprzednie próby nie powiodły się ze względu na zmęczenie.
Do tej pory jedynie Australijce Susan Maroney udało się w maju 1997 roku przepłynąć Cieśninę Florydzką - uczyniła to jednak w klatce ochronnej.
Ostatnio zmieniony przez vvv Pon Wrz 02, 2013 16:11, w całości zmieniany 1 raz
No i przepłynęła w wieku 64 lat. Od 20 lat marzyła o tym.
Płynęła bez ochrony przed rekinami,
tylko jakieś odstraszające pole elektryczne
wytwarzali z towarzyszącej łodzi
JW
Ja nie mam swojego jednego i ulubionego ćwiczenia,zawsze staram się urozmaicać trening tak aby nie popaść w zbytnią monotonię bo przecież nikt tego nie lubi,a grunt że widzę efekty.
Ja nie mam swojego jednego i ulubionego ćwiczenia,zawsze staram się urozmaicać trening tak aby nie popaść w zbytnią monotonię bo przecież nikt tego nie lubi,a grunt że widzę efekty.
Jasne warto a nawet trzeba urozmaicać treningi, gdyż skupianie się tylko na danej partii ciała jest nieefektowne.
gdybym na bezludną wyspę mógł wziąć tylko jedno ćwiczenie, to byłoby to takie, które zawiera wiele różnych ćwiczeń:D
Na przykład "muscle ups" - typ podciągania które zawiera jednocześnie podciąganie do poziomu szyi oraz wypychanie się od poziomu szyi do poziomu pasa przy drążku. Czyli jest tu dwa razy dłuższy odcinek unoszenia ciała. Niezły sposób by ominąć ograniczenie do jednego ćwiczenia i żeby z jednego ćwiczenia mieć tyle korzyści co z dwóch różnych. Można w tym ćwiczeniu unosić proste nogi do poziomu, żeby i brzuch się ćwiczył, można też unosić nogi ku bokom, by rozwinąć biodra. No i mamy już 4 ćwiczenia w 1.
Oczywiście w dokładaniu obciążeń w dowolnym jednym ćwiczeniu mamy wolną rękę.
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Pią Lut 06, 2015 17:51, w całości zmieniany 2 razy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.