Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Wto Cze 12, 2012 22:14
...i po drugiej połowie komentatorzy stwierdzili, że myśleli że wygramy. I cośtam o meczu z Czechami, ale nie zapeszajmy. A teraz pokazują kiboli i ludzi pobitych do nieprzytomności na chodniku. I że długa noc się szykuje w Warszawie. No to tyle. Pa.
_________________ Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Cze 12, 2012 22:24
z weszło:
Jeszcze słowo o statystykach – sugerują, że mecz nie wyszedł ani Błaszczykowskiemu, ani Lewandowskiego, ani Boenischowi. Ale jak wiadomo – są małe kłamstwa, duże kłamstwa i statystyka. Natomiast faktycznie jeśli policzono wszystko dobrze, to lewy obrońca, który stracił 47 procent piłek nie pomaga w osiąganiu sukcesów.
Jak biegali piłkarze (w kilometrach, tylko ci, którzy grali 90 minut):
Murawski – 11,64 (to ten z demota z brzuszkiem, co miał nie mieć kondycji)
Boenisch – 11,47 (bardzo pozytywnie mnie zaskoczył)
Obraniak – 11,19
Piszczek – 11,15
(…)
Perquis – 9.40
Błaszczykowski – 10,38
Lewandowski – 10,18
Wasilewski – 10,63
Szkoda, że to nie były podania prostopadłe do Lewego, i szkoda, że niekiedy za dwoma, trzema atakujacymi było 20 metrów przerwy.
Ale to są defensywni pomocnicy, przecinaki, nie ich wina, że trener postanowił zagrać bez ofensywnego pomocnika.
Statystyka nawet oddaje to co było widać. Błaszczykowski szedł na przebój, musiał podejmować ryzyko, a skoro prawie nikt go nie wspierał, to robił straty.
To samo Lewandowski, którego kryło na zmianę 2 obrońców, mogli się wzajem asekurować, wymieniać, bo prawie nikt Lewego nie wspierał w środku.
Brawo dla piłkarzy za ambicje, grali bez ofensywnych schematów taktycznych, wszystko improwizacja z przodu.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Cze 13, 2012 00:23
Andrzej Iwan (były piłkarz): Zwróć uwagę, jaka jest odległość między Lewandowskim a pozostałymi zawodnikami. Facet wykonuje syzyfową robotę, bo reszta, nie licząc kontrataków, za rzadko do niego podchodzi. Przydałby się ktoś, kto zbierałby piłki, które wywalczy Lewy lub wykorzystywał błędy obrońców. Żeby w końcu była korzyść z tego miotania.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Śro Cze 13, 2012 00:49
zenon napisał/a:
i kolejna perełka:
Wywiad z Kazimierzem Trampiszem.
przyznam, że mam problem by to jakoś skrócić, cały wywiad jest przekozacki. Wkleję dłuższy fragment i wybolduję wspomnienia budujące klimat tamtego czasu. Trampisz w tamtym meczu nie zagrał.
Ale całość jest do przeczytania. Oba teksty nie są tylko o piłce, lecz o życiu, powojennej historii Polski. Cudeńka.
http://www.magazynfutbol....eli-talent.html
ojaaaaa świetny jest ten wywiad, genialny
Cytat:
Filipiak, przewodniczący okręgowego ZPN w Krakowie, napisał list do PZPN... Zaczęła się batalia. Bagier, dziennikarz ze sportu, był na tym meczu, ujął się za mną w gazecie. Ja mam do dziś księgę notatek: „Sprawa Trampisza”. Dzieci listy pisały, z Londynu oburzeni ludzie, „Głos Ameryki”! Grałbym na Nou Camp, gdyby nie ten ciul, co napisał, że ja wyciągnąłem i machałem jak dzwonem, a ja nawet nie mam takiego dużego, żeby machać.
_________________ Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Ostatnio zmieniony przez _flo Śro Cze 13, 2012 00:56, w całości zmieniany 1 raz
_________________ "he , to zabawne .. Że po za SYSTEMEM działa wszystko sprawnie" - Bolec , Tewu "Wyrwani ze snu"
Ostatnio zmieniony przez chill Śro Cze 13, 2012 06:59, w całości zmieniany 1 raz
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Śro Cze 13, 2012 10:44
Cytat:
Komunistyczna prowokacja przed meczem z Rosją
Symbole z sierpem i młotem na ulicach Warszawy, ponad stu zatrzymanych, kilkunastu rannych – to efekt prowokacji do jakiej doszło przed meczem Polska – Rosja w centrum stolicy. Światowe i polskojęzyczne media oskarżają Polaków o atak na Rosjan.
Tak jak się spodziewano, zorganizowany przez Rosjan pochód nie był jedynie spokojnym zgromadzeniem sympatyków futbolu. Niedawną zadymę na rynku we Wrocławiu, podczas której chuligani z Rosji pobili Polaków i zdemolowali barowy ogródek, przemilczały media. Dziś światowe stacje telewizyjne i portale internetowe oskarżają Polaków o brutalny atak na rosyjskich kibiców idących na Stadion Narodowy w Warszawie. Już przed marszem zorganizowana grupa Rosjan rozwinęła pod Muzeum Narodowym wielką flagę z sierpem i młotem. Wielu kibiców zza wschodniej granicy, przybywających na marsz, ubranych było w koszulki i czapki z komunistycznymi symbolami. Oburzeni przechodnie i polscy kibice próbowali reagować na tę skandaliczną promocję totalitaryzmu. Ochraniający Rosjan policjanci byli jednak głusi na wszelkie wołania i apele. Polacy odgrodzeni od propagujących zbrodniczy system Rosjan szczelnym kordonem funkcjonariuszy mogli jedynie patrzeć, jak czerwona flaga powiewa na wietrze.
Marsz ruszył w asyście dużych sił policji, które na środku Mostu Poniatowskiego oddzielały Polaków i Rosjan. Gdy pochód dotarł na drugą stronę Wisły, w okolice Stadionu Narodowego, oddziały policyjne zatrzymały marsz i rozproszyły się na dużej odległości. Doszło do starć pomiędzy kibicami. Polacy zostali sprowokowani przez zachowanie Rosjan i całkowity brak interwencji stróżów prawa w związku z promocją komunizmu. Użyto armatki wodnej i broni gładkolufowej.
W tym samym czasie za „oficjalnym” rosyjskim marszem, przez zamknięty dla ruchu Most Poniatowskiego, szło kilkadziesiąt tysięcy ludzi – zarówno Polaków jak i Rosjan. Ten przemarsz był całkowicie pokojowy – dopingowano obie drużyny, śpiewano piosenki, robiono sobie wspólne zdjęcia. Nie było tu żadnych komunistycznych symboli, jedynie flagi narodowe obu państw. Ten widok nie pozostawiał żadnych wątpliwości – nagłaśniany przez media marsz grupy rosyjskich kibiców był zorganizowaną prowokacją. Na jej efekty nie trzeba było długo czekać. „Polacy trzymali transparenty z obraźliwymi hasłami, starali się prowokować Rosjan” – doniosła tuż po zakończeniu zajść pod Stadionem Narodowym moskiewska Izwiestia. Według innych rosyjskich mediów jeden z kibiców z Rosji miał zostać śmiertelnie raniony w starciu pod stadionem. Media na Zachodzie tłumaczą, iż zamieszki spowodowali polscy chuligani, którzy prowokowali Rosjan. Relacje medialne, opisujące dzisiejsze wydarzenia w Warszawie, podają również informację o rzekomym ataku grupy zamaskowanych Polaków na spokojnie siedzących w kawiarni rosyjskich kibiców. O komunistycznej propagandzie na ulicach polskiej stolicy nigdzie nie ma ani słowa. Polscy dyplomaci potwierdzają natomiast, iż policja wzmocniła ochronę Ambasady Polskiej w Moskwie.
Przemarsz uzbrojonych w sowieckie symbole rosyjskich kibiców nie był zarejestrowanym i legalnym zgromadzeniem publicznym. Przyzwolenie na tę skandaliczną akcję dały jednak zarówno władze Warszawy jak i polski Rząd. Najważniejsze jest poczucie humoru i wyzbycie się wszystkich kompleksów – tłumaczyła Hanna Gronkiewicz – Waltz. Warszawa wytrzyma przemarsz niejednej grupy kibiców, nie tylko rosyjskich. Ich także powinniśmy przywitać jak najserdeczniej – mówił Donald Tusk.
Raw0 plizka, idz z tymi nawiedzonymi bredniami z portalu dla uposledow do tematu o spiskach czy innych komediach. To temat o euro jest, o pilce, sporcie, emocjach a nie o smutnym zyciu smutnych ludzi
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Jeszcze słowo o statystykach – sugerują, że mecz nie wyszedł ani Błaszczykowskiemu, ani Lewandowskiego, ani Boenischowi. Ale jak wiadomo – są małe kłamstwa, duże kłamstwa i statystyka. Natomiast faktycznie jeśli policzono wszystko dobrze, to lewy obrońca, który stracił 47 procent piłek nie pomaga w osiąganiu sukcesów.
Jak biegali piłkarze (w kilometrach, tylko ci, którzy grali 90 minut):
Murawski – 11,64 (to ten z demota z brzuszkiem, co miał nie mieć kondycji)
Boenisch – 11,47 (bardzo pozytywnie mnie zaskoczył)
Obraniak – 11,19
Piszczek – 11,15
(…)
Perquis – 9.40
Błaszczykowski – 10,38
Lewandowski – 10,18
Wasilewski – 10,63
Szkoda, że to nie były podania prostopadłe do Lewego, i szkoda, że niekiedy za dwoma, trzema atakujacymi było 20 metrów przerwy.
Ale to są defensywni pomocnicy, przecinaki, nie ich wina, że trener postanowił zagrać bez ofensywnego pomocnika.
Statystyka nawet oddaje to co było widać. Błaszczykowski szedł na przebój, musiał podejmować ryzyko, a skoro prawie nikt go nie wspierał, to robił straty.
To samo Lewandowski, którego kryło na zmianę 2 obrońców, mogli się wzajem asekurować, wymieniać, bo prawie nikt Lewego nie wspierał w środku.
Brawo dla piłkarzy za ambicje, grali bez ofensywnych schematów taktycznych, wszystko improwizacja z przodu.
Nie jest zle ze statystyk, Lewandowski lepsych raczej nie mogl miec.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
No ciekawe, ja bym sie sklanial przy tym, zeby jednak Tyton zostal, Szczesny zbytnio gwiazdorzy i moze przedobrzyc z ta poprawa wizerunku.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Śro Cze 13, 2012 11:08
zyon napisał/a:
Raw0 plizka
Niestety nie spełnię twojej prośby, bo to by ograniczało moją wolność
PS. Ten tekst imho dotyczy euro
Ta "wolnosc" zobowiazuje cie i pozwala na dowolne sranie w kazdym temacie niewazne czy zgodnie z tematem? Oryginalne. To ze wg ciebie to dotyczy euro nie znaczy, ze to dotyczy euro, to dotyczy bojek a nie euro. Jakos moje posty dotyczace genotypowej ci przeszkadzaly w temacie chociaz tez byly tez "imho" na temat i tam jakos moja wolnosc miales w dupie
@spelnianie zyczen to ograniczanie wolnosci? A co na to twoj guru Jezus?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Śro Cze 13, 2012 11:17, w całości zmieniany 1 raz
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Śro Cze 13, 2012 11:41
zyon napisał/a:
dowolne sranie w kazdym temacie
Tu raczej ty prym wiedziesz, tzn. ja to nazywam trolowaniem
zyon napisał/a:
Jakos moje posty dotyczace genotypowej ci przeszkadzaly
Oczywiście, jeśli twórca tego tematu zgłosi mój post do usunięcia, to pogodnie to zaakceptuję. Widzisz ja w twoje "wątki" się nie wpraszam, zresztą mało interesujące . A nawet jakby co to też możesz skorzystać z prawa i poprosić admina o usunięcie moich postów.
PS. Nie musi używać zaraz wulgaryzmów, żeby podkreślić swoje emocje. Już i tak dość mocno wyczuwam twoje frustracje
Tu raczej ty prym wiedziesz, tzn. ja to nazywam trolowaniem
No popatrz a ja sadze, ze z kolei ty wiedziesz i tez to nazywam trolowaniem. Wlepianie linek bez jakiegokolwiek kontekstu i komentarza trudno nazwac inaczej jak trolowaniem polaczonym z floodowaniem i spamem
RAW0+ napisał/a:
Widzisz ja w twoje "wątki" się nie wpraszam, zresztą mało interesujące .
Wiem, zauwazylem, ze tematy poswiecone diecie, zywieniu i tym podobnym tematom malo juz cie interesuja, poprzestales na swami i fosfatazie
RAW0+ napisał/a:
A nawet jakby co to też możesz skorzystać z prawa i poprosić admina o usunięcie moich postów.
Ot bolszewicka mentalnosc, namawianie do kablowania Na Tuska tez pewnie glosowales
RAW0+ napisał/a:
PS. Nie musi używać zaraz wulgaryzmów, żeby podkreślić swoje emocje. Już i tak dość mocno wyczuwam twoje frustracje
Czy sranie to wiekszy wylgaryzm niz nazywanie wszystkiego bolszewizmem? Nie sadze, to po prostu idealne okreslenie typu i charakteru tej czynnosci
Co do frustracji to sadze, ze jest wprost odwrotnie ja bym dorzucil do pakietu zgorzknialosc polaczona z maniakalnoscia:)
Jestes zupelnie innym czlowiekiem niz przed tym jak ci Pan Witold z forum pogonil, naprawde od jakiegos czasu mnie to zastanawia i szokuje. Zero rozmow o dg tylko jakies maniakalne wklejanie linkow A przeciez wczesniej rozmawialismy na wiele tematow.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Śro Cze 13, 2012 12:01, w całości zmieniany 1 raz
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Cze 13, 2012 14:47
Edyta Słonecka napisał/a:
Polska nie przegrała z Ruskimi, a to już coś
Konkretnie co?
A Jakby Błaszczykowski zamiast w bramkę wywaliłby gałę poza stadion to co by się zmieniło? Poza nastrojami w środowy wieczór?
Odpowiadam: nic by się nie zmieniło.
W kwestii formalnej.
Z Czechami musimy wygrać by awansować niezależnie od tego czy z Rosją jest przegrana czy remis.
Cytat:
Sądzę, że jakby się trochę bardziej postarali i uwierzyli w siebie, to ruskich by zmietli, tak jak napisałam wcześniej.
Ja sądzę, że jakby mieli trenera z prawdziwego zdarzenia to szanse byłyby nieco bardziej wyrównane. ale niestety, Dyzma...
Cytat:
Potencjał mają chłopaki, trzeba im przyznać
To, że mają potencjał, w to nikt nie wątpi.
Tylko potencjał trzeba jeszcze wykorzystać, a to jest rola trenera by poustawiać ludzi na boisku, nauczyć ich schematów taktycznych pod konkretnego przeciwnika itd itp.
My byliśmy ustawieni na obronę Częstochowy, 8 defensywnych zawodników, zero pomysł,ów z przodu.
Mam na myśli jakiś plan na ugryzienie przeciwnika, u nas była improwizacja i tyle.
Popatrzcie sobie na to jak grali rosjanie, jak się przemieszczali strefami, jak grali bez piłki, czyli gdy jeden koleś ma piłkę inni szukają pozycji, próbują gubić krycie naszego zawodnika, rozbiegają się w mniej więcej zaplanowany sposób, przewidywalny dla tego, co ma piłkę.
A u nas? Za Lewandowskim niekiedy było 20-30 metrów przerwy. Biedak wykonywał syzyfową pracę, nie miał komu zgrać, komu odegrać.
Jak będą mecze drużyn, które mają trenerów - policzcie sobie ile tam jest celnych podań w sensie jedno po drugim, i jak przy pomocy tych podań i gry bez piłki wonych zawodników zdobywa się teren, zyskuje przewagę liczebną, jak to tam wygląda.
U nas chłopaki zagrali głównie ambicją.
A my mamy dupe nie trenera.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Cze 13, 2012 17:23
Cytat:
Ewin Wencel na łamach „Newsweeka”, jeszcze przed meczem z Rosją: Oburzają mnie, całkiem na serio wypowiedziane słowa Tytonia, że to dzięki Panu Bogu udało mu się obronić Polskę przed kompromitującą porażką. Ja bym wolał żeby wyniki sportowe zależały wyłącznie od umiejętności ludzkich a nie kaprysu niebios. Tymi słowami Tytoń uczciwie zasłużył sobie na czerwoną kartkę do końca Euro. A nawet do momentu aż zrozumie, że na murawie nie reprezentuje on siebie samego ze swoim religijnym światopoglądem, a narodową reprezentację, czyli również niekatolicką resztę. Nie bronię Tytoniowi leżenia godzinami krzyżem w dowolnym kościele, także katolickim, oczywiście po zakończeniu obowiązkowego treningu. Również międlenia różańca w każdej wolnej chwili, nawet w toalecie. Ale na murawie ma on reprezentować Polskę. Na koszulce ma polskie barwy i godło narodowe, a nie krzyż. A to oznacza bezwzględny zakaz epatowania swoją prywatną wiarą czy zabobonami.
ale beton.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Cze 13, 2012 17:40
coś dla RAW0+
Cytat:
Wczoraj na ulicach Warszawy, przy okazji marszu Rosjan i wszystkich innych anty-ekscesów pojawił się również Janusz Korwin-Mikke, który nagle, przy okazji Euro, zaczął wypowiadać się na tematy sportowe, co wzbudziło opory wielu jego przeciwników. JKM odparł zarzuty całkiem oryginalnie:
- Grałem w piłkę nożną kiedy niektórych z Waszych ojców nie było jeszcze na świecie. WYNALAZŁEM (na pewno nie jedyny) I WYKONYWAŁEM WŚLIZG - I WALCZYŁEM O JEGO UZNANIE, BO ZOSTAŁ WTEDY OD RAZU ZAKAZANY.
Janusz Korwin-Mikke wynalazł wślizg. Koniec świata.
z weszło
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Wczoraj na ulicach Warszawy, przy okazji marszu Rosjan i wszystkich innych anty-ekscesów pojawił się również Janusz Korwin-Mikke, który nagle, przy okazji Euro, zaczął wypowiadać się na tematy sportowe, co wzbudziło opory wielu jego przeciwników. JKM odparł zarzuty całkiem oryginalnie:
- Grałem w piłkę nożną kiedy niektórych z Waszych ojców nie było jeszcze na świecie. WYNALAZŁEM (na pewno nie jedyny) I WYKONYWAŁEM WŚLIZG - I WALCZYŁEM O JEGO UZNANIE, BO ZOSTAŁ WTEDY OD RAZU ZAKAZANY.
Janusz Korwin-Mikke wynalazł wślizg. Koniec świata.
z weszło
Wklejalem strone wczesniej zrzut tej wypowiedzi z facebooka
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Śro Cze 13, 2012 19:16, w całości zmieniany 2 razy
Janusz Korwin-Mikke przed meczem Polska-Rosja zorganizował konferencję prasową, która zakończyła się fiaskiem. Polityk chciał wyrazić swój sprzeciw wobec pochodu Rosjan w koszulkach z sierpem i młotem, zademonstrować swoją niechęć wobec komunizmu, a tymczasem okazało się, że... nie ma przeciwko czemu protestować. Za niepowodzenie polityk obwinia media, które nakręcały nastroje. Ba, stwierdził nawet, że Rosjanie byli przyjaźni, a polscy kibole zachowali się "niefajnie": Zamiast krzyczeć: "ruska k...a" mogli śpiewać: "Hej, sokoły"
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Piotrx Pomógł: 8 razy Dołączył: 14 Lut 2010 Posty: 1453
Wysłany: Czw Cze 14, 2012 07:38
Piotrx napisał/a:
Piłka jest okrągła i może uda się zremisować z Rosją.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Piotrx Pomógł: 8 razy Dołączył: 14 Lut 2010 Posty: 1453
Wysłany: Czw Cze 14, 2012 07:45
zenon napisał/a:
Cytat:
Ewin Wencel na łamach „Newsweeka”, jeszcze przed meczem z Rosją: Oburzają mnie, całkiem na serio wypowiedziane słowa Tytonia, że to dzięki Panu Bogu udało mu się obronić Polskę przed kompromitującą porażką. Ja bym wolał żeby wyniki sportowe zależały wyłącznie od umiejętności ludzkich a nie kaprysu niebios. Tymi słowami Tytoń uczciwie zasłużył sobie na czerwoną kartkę do końca Euro. A nawet do momentu aż zrozumie, że na murawie nie reprezentuje on siebie samego ze swoim religijnym światopoglądem, a narodową reprezentację, czyli również niekatolicką resztę. Nie bronię Tytoniowi leżenia godzinami krzyżem w dowolnym kościele, także katolickim, oczywiście po zakończeniu obowiązkowego treningu. Również międlenia różańca w każdej wolnej chwili, nawet w toalecie. Ale na murawie ma on reprezentować Polskę. Na koszulce ma polskie barwy i godło narodowe, a nie krzyż. A to oznacza bezwzględny zakaz epatowania swoją prywatną wiarą czy zabobonami.
Z kolei Mesut Ozil regularnie bije poklony llachowi przed wejsciem na boisko i widac allach bardziej sie pilka interesuje a jak jakims cudem wyjdziemy z grupy to trafimy wlasnie na Ozila z ekipa i wtedy jednoznacznie sie okaze kto lepszy w pojedynku bog vs allach
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Czw Cze 14, 2012 08:17
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Czw Cze 14, 2012 09:07
Imho przeceniacie role trenera. O grze i o koncowym wyniku decyduja pilkarze. Ich dyspozycja, umiejetnosci, zgranie i myslenie podczas gry zalezy przedewszystkim od nich samych.
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Czw Cze 14, 2012 09:47
Edyta Słonecka napisał/a:
side napisał/a:
Imho przeceniacie role trenera.
Ta, dyrygent też nie jest potrzebny.
kiepskiej orkiestrze na nie wiele sie przyda, a dobrej nie wiele pomoze.
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Czw Cze 14, 2012 09:56
Edyta Słonecka napisał/a:
Side. Pierniczysz za przeproszeniem. Dobry trener jest potrzebny inaczej doopa zbita.
Przeciez nie napisalem, ze nie jest potrzebny. Taktyka, zmiany, treningi, etc, to jego rola.
A o poziomie gry i koncowym wyniku i tak decyduja zawodnicy.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Cze 14, 2012 09:58
side napisał/a:
Edyta Słonecka napisał/a:
Side. Pierniczysz za przeproszeniem. Dobry trener jest potrzebny inaczej doopa zbita.
Przeciez nie napisalem, ze nie jest potrzebny. Taktyka, zmiany, treningi, etc, to jego rola.
A o poziomie gry i koncowym wyniku i tak decyduja zawodnicy.
I sedziowie
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Czw Cze 14, 2012 10:06
Gavroche napisał/a:
side napisał/a:
Edyta Słonecka napisał/a:
Side. Pierniczysz za przeproszeniem. Dobry trener jest potrzebny inaczej doopa zbita.
Przeciez nie napisalem, ze nie jest potrzebny. Taktyka, zmiany, treningi, etc, to jego rola.
A o poziomie gry i koncowym wyniku i tak decyduja zawodnicy.
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Czw Cze 14, 2012 10:41
side napisał/a:
myslenie podczas gry zalezy przedewszystkim od nich samych
Na myślenie nie ma czasu, to są ułamki sekund, to jest nawyk, odruch, głęboko w korze mózgu, odruch który trzeba wyćwiczyć, od małego i do znudzenia. Trener jest w tym nie do przecenienia.
_________________ Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Cze 14, 2012 10:54
side napisał/a:
Imho przeceniacie role trenera. O grze i o koncowym wyniku decyduja pilkarze. Ich dyspozycja, umiejetnosci, zgranie i myslenie podczas gry zalezy przedewszystkim od nich samych.
No to weź sobie Argentynę z Maradoną na stanowisku selekcjonera.
Piłkarzy mieli wyśmienitych jak zawsze, zmotywowanych, ambitnych, dobrze wyszkolonych, wybieganych.
I co?
I grali mocno poniżej swoich możliwości.
A kilka drużyn ich zlała, że aż żal było patrzeć.
Piłka nożna jest grą zespołową. Jeżeli jest atak, gościu ma piłkę, i spodziewa się jak mogą zachować się jego koledzy, jeżeli w pewnych sytuacjach może zagrać automatycznie czy nawet na pamięć - to jest ogromna przewaga.
Poprzez dobre ustawienie zyskuje się niesamowicie dużo.
To samo stałe fragmenty gry.
W obronie jesteśmy w miarę poukładani.
W ataku to jest improwizacja i chaos.
Desperackie strzały.
Lewandowski, który nie ma komu piłki odegrać, mnóstwo strat.
Błaszczykowski to samo.
A to przecież nie ich wina, że nie mieli z kim rozegrać.
Dyzma miał dwa lata meczy towarzyskich by testowac różne warianty, zgrywać zespół itd.
I co? w meczu z Ruskimi wystawia linię pomocy, w składzie i ustawieniu, w którym nigdy nie graliśmy.
Za Lewandowskim 20-30 metrów pustki. Gość ma na plecach obrońce, 2 innych ruskich asekuruje tamtego w razie co. Nie ma komu odegrać, traci siły na zastawianie się i bezproduktywne kiwanki.
Desperackie strzały. Dobrze, że po jednym wpadło, no ale to indywidualna akcja B. coś co w żadnym razie nie zależało od trenera i tego jak poustawiał zespół.
W defensywie byliśmy w miarę poustawiani, w ataku to była improwizacja, indywidualne zrywy, zero koncepcji, desperacja.
Dobrze, że Czesi mają kryzys pokoleniowy, byli najsłabszym zespołem w eliminacjach z tych które awansowały. Jest duża szansa na awans.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Piotrx Pomógł: 8 razy Dołączył: 14 Lut 2010 Posty: 1453
Wysłany: Czw Cze 14, 2012 10:58
zenon napisał/a:
Dobrze, że Czesi mają kryzys pokoleniowy, byli najsłabszym zespołem w eliminacjach z tych które awansowały. Jest duża szansa na awans.
Jakby okragla nie byla to by bylo inaczej? Czy ksztalt pilki ma wplyw na umiejetnosci pilkarzy?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Cze 14, 2012 11:17, w całości zmieniany 2 razy
Dobrze, że Czesi mają kryzys pokoleniowy, byli najsłabszym zespołem w eliminacjach z tych które awansowały. Jest duża szansa na awans.
To fakt, sporo komentarzy typu "Baros niech bedzie w ataku, on jest zawsze sprzymierzencem druzyny przeciwnika". Werner Liczka, mowi, ze graja tak zeby sobie tylko wstydu nie narobic, ma swiadomosc tego, ze to nie ta druzyna co kiedys
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 191 razy Wiek: 39 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Cze 14, 2012 11:36
side napisał/a:
Imho przeceniacie role trenera. O grze i o koncowym wyniku decyduja pilkarze. Ich dyspozycja, umiejetnosci, zgranie i myslenie podczas gry zalezy przedewszystkim od nich samych.
Real Madryt swego czasu miał same gwiazdy futbolu, ale trener nie najlepszy i jakoś przegrywali wiele meczy.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Cze 14, 2012 12:01
Cytat:
Real Madryt swego czasu miał same gwiazdy futbolu, ale trener nie najlepszy i jakoś przegrywali wiele meczy.
Trener to bardzo ważny członek zespołu.
Oprócz tego,ze "ogarnia całość" z zewnątrz,to jeszcze w odpowiedni sposob motywuje i zagrzewa do walki.
Wychwytuje słabe punkty i je wzmacnia,a mocne czyni jeszcze wyrazniejszymi.
Trener to nie tylko dobry strateg,ale człowiek z charyzmą i poważaniem.
Eeee, ja bym powiedzial, ze predzej szwabiska, portugalnia chimeryczna za bardzo.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Czw Cze 14, 2012 12:31
_flo napisał/a:
side napisał/a:
myslenie podczas gry zalezy przedewszystkim od nich samych
Na myślenie nie ma czasu, to są ułamki sekund, to jest nawyk, odruch, głęboko w korze mózgu, odruch który trzeba wyćwiczyć, od małego i do znudzenia. Trener jest w tym nie do przecenienia.
Z tym sie trzeba urodzic. Albo to masz albo nie.
Dlatego np. nie kazdy zawodnik moze byc dobrym rozgrywajacym, ktory ma oczy dookola glowy.
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Czw Cze 14, 2012 12:51
Gavroche napisał/a:
Cytat:
Real Madryt swego czasu miał same gwiazdy futbolu, ale trener nie najlepszy i jakoś przegrywali wiele meczy.
Trener to bardzo ważny członek zespołu.
Oprócz tego,ze "ogarnia całość" z zewnątrz,to jeszcze w odpowiedni sposob motywuje i zagrzewa do walki.
Wychwytuje słabe punkty i je wzmacnia,a mocne czyni jeszcze wyrazniejszymi.
Trener to nie tylko dobry strateg,ale człowiek z charyzmą i poważaniem.
Sa pewne granice.
Dobry stolarz nie zrobi dobrych mebli z kiepskiego drewna. Ale na pewno zrobi zrobi je lepiej niż kiepski fachowiec, jednak dalej będą to meble niskiej jakości. Z drugiej strony nieudolny rzemieślnik z dobrego materialu zrobi meble ponizej oczekiwan.
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Cze 14, 2012 14:29
Hannibal napisał/a:
side napisał/a:
Imho przeceniacie role trenera. O grze i o koncowym wyniku decyduja pilkarze. Ich dyspozycja, umiejetnosci, zgranie i myslenie podczas gry zalezy przedewszystkim od nich samych.
Real Madryt swego czasu miał same gwiazdy futbolu, ale trener nie najlepszy i jakoś przegrywali wiele meczy.
No to nie tylko kwestia trenera w ich przypadku.
Kibice Realu prześmiewczo mówili o drużynie "Zidanes y Favones". W pomocy i ataku mieli gwiazdy, natomiast na obronie niedoświadczonych wychowanków.
Poza tym te ich gwiazdy były dosyć wiekowe. Wszyscy po 30stce z tego co pamiętam.
Piłka to sport drużynowy a drużyna to nie tylko zbiór zawodników lecz coś wiecej. Atmosfera, wzajemne relacje także poza boiskiem, współpraca, kolektyw.
Ale dobry przykład.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Cze 14, 2012 14:34
side napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Cytat:
Real Madryt swego czasu miał same gwiazdy futbolu, ale trener nie najlepszy i jakoś przegrywali wiele meczy.
Trener to bardzo ważny członek zespołu.
Oprócz tego,ze "ogarnia całość" z zewnątrz,to jeszcze w odpowiedni sposob motywuje i zagrzewa do walki.
Wychwytuje słabe punkty i je wzmacnia,a mocne czyni jeszcze wyrazniejszymi.
Trener to nie tylko dobry strateg,ale człowiek z charyzmą i poważaniem.
Sa pewne granice.
Dobry stolarz nie zrobi dobrych mebli z kiepskiego drewna. Ale na pewno zrobi zrobi je lepiej niż kiepski fachowiec, jednak dalej będą to meble niskiej jakości. Z drugiej strony nieudolny rzemieślnik z dobrego materialu zrobi meble ponizej oczekiwan.
No wiadomo, że są jakieś warunki graniczne.
Ale zobacz na takie Hiddinka. Czego się facet nie tknie to przemienia w złoto. Korea Płd, Australia, chyba Turcja, Rosja.
wiadomo, że z Andorą by mu tak dobrze nie poszło, tymniemniej te zespoły które obejmował nie miały w swoim składzie gwiazd światowego formatu.
Tacy Australijczycy personalnie byli przeciętni, może nawet poziom niżej niż Polska, patrząc tylko na personalia.
I dlatego facet zarabia kilka milionów euro na sezon.
Więc nie pisz, że przeceniamy rolę trenera i że piłkarze sami z siebie grają co trzeba.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Cze 14, 2012 14:43
Hannibal napisał/a:
Ciekawi mnie kto ma największe szanse na wygranie tych mistrzostw. Podobno Hiszpanie dość słabi, natomiast Portugalia jawi się jako lider.
Nie wydaje mi sie by Portugalia coś ugrała.
Nie widziałem co prawda ich meczy, ale ufam w opinię ekspertów.
Oczywiście piłka to sport do pewnego stopnia nieprzewidywalny i w tym tkwi jej urok, tak więc wszystko może się zdarzyć.
Cytat:
Wiecie, czym się różni Cristiano Ronaldo od Franciszka Smudy? Tym, że Ronaldo zmienił coś w przerwie meczu.
Fryzurę.
Podziwiam tego piłkarza za umiejętności, ale musi mieć obsesję na punkcie wyglądu, musi być po prostu opętany (to ładniejsze słowo niż „pierdolnięty”). Z jednej strony dzielenie szatni z kimś takim musi być przyjemnością, bo któż nie chciałby mieć obok siebie wygrywającego mecz za meczem Ronaldo? Z drugiej strony – musi to być całkowite utrapienie. Wracasz do szatni, jest 0:0, wszyscy zmęczeni, trzeba zastanowić się, co poprawić w drugiej połowie. Kapitan decyduje, że przede wszystkim poprawić trzeba fryzurę.
Frustrujące.
i opinia pijaczka Kowalczyka:
Cytat:
Półtorej godziny temu Portugalia z dużymi problemami ograła Danię, a... antybohaterem meczu został Cristiano Ronaldo. Przeczytajcie, co o grze CR i jego kolegów, a także Duńczyków sądzi nasz bloger, Wojtek Kowalczyk.
Po takim meczu nie sposób rozpocząć tej rozmówki inaczej. Portugalia wygrała, ale ma problem.
I to nie jeden. Popatrz na drugą bramkę Duńczyków. Znowu piłka spada za głowę Pepe. Z przodu wygląda on dobrze, ale w tyłach go ponosi. A Ronaldo? Cóż... Ostatnio udzielił tylu wywiadów, że w styczniu chce odebrać Złotą Piłkę i chyba mu to nie pomogło. Chce strzelić, jest zdesperowany i tylko się kompromituje. W Realu te sytuacje by wykorzystał, a tutaj? Tutaj raz podał do bramkarza, raz nie trafił w bramkę. Ma Ronaldo szczęście, że Varela strzelił na 3:2, bo byłby narodowym winowajcą porażki.
Na tę chwilę Portugalia to dwie drużyny. W jednej gra dziesięciu zawodników, w drugiej jeden.
I tu mają spory kłopot. Cristiano chce się wypromować, przesadza, a reszta gra po to, żeby wygrać. Zdarzają się wielcy piłkarze, którzy nie strzelają na wielkich imprezach, ale Ronaldo musi odłożyć swoje osobiste cele na bok i w końcu skupić się na drużynie. Brakuje mu tego spokoju, który ma w Realu.
W defensywie, szczególnie po przerwie, stosował pressing Iwańskiego.
Bo myśli tylko o sobie. A w innych sytuacjach był zdesperowany! W końcówce złapał jeszcze głupią kartkę, bo poszedł na takiej żyle, że musiał faulować. No, ale jak ktoś na takiej imprezie chce zostać królem strzelców po fazie grupowej... Dziś Ronaldo był problemem tej drużyny, ale nie można go posadzić na ławce. Nosi opaskę kapitańską, dyryguje. Ale co z tego, skoro przy trzech bramkach Portugalii nawet nie zaliczył asysty. Widać, że na boisku nie musi zawsze być gwiazdą tego zespołu. Właśnie, gwiazdą... Portugalia zawsze miała indywidualności, ale od kilku lat nie przekonuje, bo da się je łatwo rozszyfrować. Tylko na kogo liczyć, jak nie na Ronaldo lub Naniego?
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Podziwiam tego piłkarza za umiejętności, ale musi mieć obsesję na punkcie wyglądu, musi być po prostu opętany (to ładniejsze słowo niż „”). Z jednej strony dzielenie szatni z kimś takim musi być przyjemnością, bo któż nie chciałby mieć obok siebie wygrywającego mecz za meczem Ronaldo? Z drugiej strony – musi to być całkowite utrapienie. Wracasz do szatni, jest 0:0, wszyscy zmęczeni, trzeba zastanowić się, co poprawić w drugiej połowie. Kapitan decyduje, że przede wszystkim poprawić trzeba fryzurę.
To fakt, trzeba miec nierowno pod deklem, zeby na kazda polowe zaplanowac inna fryzyre. Komentarz moze byc tylko jeden: dopoki pilka jest okragla, dopoty wszystko jest mozliwe
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 191 razy Wiek: 39 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Cze 14, 2012 15:23
zenon napisał/a:
Półtorej godziny temu Portugalia z dużymi problemami ograła Danię
Ale Dania wygrała wcześniej z Holandią, nie byle jaką drużyną.
Meczu żadnego nie oglądałem do tej pory, jeno co zerkałem czasem, więc opieram się na tym, co od innych wyciągnąłem, więc zapewne niewiele.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Czw Cze 14, 2012 15:23, w całości zmieniany 1 raz
Ale Dania wygrała wcześniej z Holandią, nie byle jaką drużyną.
Wczoraj Holandia wypadła trochę słabo z Niemcami. Jakoś tak grali "bez pomysłu". Pod koniec jeszcze obudzili trochę nadzieję, ale chyba było już za późno. Jak na razie są ostatni w grupie.
_________________ Please do not feed trolls. It is unkind and unnecessary.
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Czw Cze 14, 2012 16:01
Hannibal napisał/a:
zenon napisał/a:
Półtorej godziny temu Portugalia z dużymi problemami ograła Danię
Ale Dania wygrała wcześniej z Holandią, nie byle jaką drużyną.
Meczu żadnego nie oglądałem do tej pory, jeno co zerkałem czasem, więc opieram się na tym, co od innych wyciągnąłem, więc zapewne niewiele.
Obydwie ekipy graly bardzo dobrze. Super meczyk.
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Czw Cze 14, 2012 16:24
zenon napisał/a:
side napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Cytat:
Real Madryt swego czasu miał same gwiazdy futbolu, ale trener nie najlepszy i jakoś przegrywali wiele meczy.
Trener to bardzo ważny członek zespołu.
Oprócz tego,ze "ogarnia całość" z zewnątrz,to jeszcze w odpowiedni sposob motywuje i zagrzewa do walki.
Wychwytuje słabe punkty i je wzmacnia,a mocne czyni jeszcze wyrazniejszymi.
Trener to nie tylko dobry strateg,ale człowiek z charyzmą i poważaniem.
Sa pewne granice.
Dobry stolarz nie zrobi dobrych mebli z kiepskiego drewna. Ale na pewno zrobi zrobi je lepiej niż kiepski fachowiec, jednak dalej będą to meble niskiej jakości. Z drugiej strony nieudolny rzemieślnik z dobrego materialu zrobi meble ponizej oczekiwan.
No wiadomo, że są jakieś warunki graniczne.
Ale zobacz na takie Hiddinka. Czego się facet nie tknie to przemienia w złoto. Korea Płd, Australia, chyba Turcja, Rosja.
Więc nie pisz, że przeceniamy rolę trenera i że piłkarze sami z siebie grają co trzeba.
Bo uwazam, ze troche przeceniacie.
Podales przyklad Hiddinki.
- Korea Płd - poszlo mu faktycznie niezle, ale biorac pod wage, ze to byli gospodarze mistrzostw, to nie przeceniałbym az tak jego roli.
- Australia w 1/8 - przyzwoity wynik ale raczej nie sukces.
- Turcja - stracil posade selekcjonera pod tym jak Turcja po przegranej 0:3 z Chorwacja nie zakwalifikowała się na Euro 2012
- Rosja - jego druzyna tez raczej nie blyszczy. Zajmuje 5 miejsce w Lidze Rosyjskiej i pod jego kierownictwem radzi sobie srednio.
Wezmy np. Mourinho.
Będąc trenerem FC Porto wygral Lige Mistrzow. Będąc trenerem Chelsy, majac do dyspozycji niemal nieograniczony budzet finansowy i pod opieka o klase lepszych pilkarzy już tego nie powtórzyl.
Oprocz tego, ze bardzo dobrze wykonuje swój zawod, to jest bardzo lubiany i ma duzy szacunek wsrod swoich pilkarzy. Czyli trener z najwyzszej polki.
Jak to wytłumaczysz ? Trener ? Czy może jednak zawodnicy ? A może jeszcze cos innego ?
O koncowym sukcesie druzyny decyduje wiele zmiennych, a trener jest tylko jedna z nich.
Zenek Dzięki za link. Szczerze się uśmiałam
To leci w TVN meteo
nie, nie, z tym tvn meteo gościu żartował.
To jakiś kanał jojtubowy, a filmik znalazłem oczywiście na weszło.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Piotrx Pomógł: 8 razy Dołączył: 14 Lut 2010 Posty: 1453
Wysłany: Czw Cze 14, 2012 19:37
zenon napisał/a:
Cytat:
Ewin Wencel na łamach „Newsweeka”, jeszcze przed meczem z Rosją: Oburzają mnie, całkiem na serio wypowiedziane słowa Tytonia, że to dzięki Panu Bogu udało mu się obronić Polskę przed kompromitującą porażką. Ja bym wolał żeby wyniki sportowe zależały wyłącznie od umiejętności ludzkich a nie kaprysu niebios. Tymi słowami Tytoń uczciwie zasłużył sobie na czerwoną kartkę do końca Euro. A nawet do momentu aż zrozumie, że na murawie nie reprezentuje on siebie samego ze swoim religijnym światopoglądem, a narodową reprezentację, czyli również niekatolicką resztę. Nie bronię Tytoniowi leżenia godzinami krzyżem w dowolnym kościele, także katolickim, oczywiście po zakończeniu obowiązkowego treningu. Również międlenia różańca w każdej wolnej chwili, nawet w toalecie. Ale na murawie ma on reprezentować Polskę. Na koszulce ma polskie barwy i godło narodowe, a nie krzyż. A to oznacza bezwzględny zakaz epatowania swoją prywatną wiarą czy zabobonami.
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Cze 14, 2012 20:08
"side",
wiesz co gościu, nie chce mi się dłużej z tobą "perrorować".
Odpiszę ci po raz ostatni i dodaję cię do listy ignorowanych.
side napisał/a:
Bo uwazam, ze troche przeceniacie.
Zaczęło sie od tego, że napisałem że nasz trener Dyzma nie przygotował naszych taktycznie, że nie mięliśmy pomysłów na grę w ofensywie, że nie mamy przećwiczonych stałych fragmentów gry. Atakujemy chaotycznie, Dyzma wystawia po raz pierwszy taki skład personalny i takie ustawienie w pomocy, a miał dwa bite lata na przygotowania do turnieju, i pół roku jak wiadomo z kim gramy w grupie.
I moim zdaniem takie zaniedbanie to handicap dla drużyny przeciwnej "ergo" strzelenie sobie w stopę (nota bene).
Ty w kontrze do tego, że "przeceniamy rolę trenera".
I zamiast uznać, że nie masz zielonego pojęcia o temacie, i że piszesz co ci synapsy na koroweośrodki ruchowe przyniosą to ja jak ten głupi dałem się podpuścić i piszę wypracowania, wysuwam argumenty, przytaczam przykłady.
Ty to zbywasz jakimiś truizmami nieadekwatnymi kompletnie do tego co wszyscy piszemy.
koniec,.
odpuszczam
Cytat:
Podales przyklad Hiddinki.
- Korea Płd - poszlo mu faktycznie niezle, ale biorac pod wage, ze to byli gospodarze mistrzostw, to nie przeceniałbym az tak jego roli.
gdzieś mam twoją opinię prawdę powiedziawszy.
Japonia też była wtedy gospodarzem i co z tego?
A Belgia, Austria, Szwajcaria, RPA - to z ostatnich 10 lat gospodarze mistrzostw europy i mś, którzy nic nie ugrali.
Wszyscy ich traktowali wtedy jako leszczy, nigdy wcześniej nie wyszli z grupy na MŚ
Pozatym jak ktoś oglądał tamten turniej to pamięta jak grali.
Cytat:
- Australia w 1/8 - przyzwoity wynik ale raczej nie sukces.
No tak, żeś sobie do wikipedii zajrzał i na tej podstawie udajesz madrego.
Jakbyś oglądał tamten turniej to byś wiedział, że odpadli z włochami po karnym z kapelusza w 90 minucie.
A Australia to był wcześniej margines futbolu, później zresztą też.
Cytat:
- Turcja - stracil posade selekcjonera pod tym jak Turcja po przegranej 0:3 z Chorwacja nie zakwalifikowała się na Euro 2012
no i co z tego?
Cytat:
- Rosja - jego druzyna tez raczej nie blyszczy. Zajmuje 5 miejsce w Lidze Rosyjskiej i pod jego kierownictwem radzi sobie srednio.
Tylko, że klub w którym pracuje to kaprys miliardera.
W Dagestanie jeszcze niedawno była wojna. Piłkarze mieszkają chyba gdzieś pod Moskwą, tego nie jestem pewien, i dolatują na mecze. Sam klub ma dopiero 20 lat i ten cały projekt jest w trakcie rozruchu.
A moim skromnym zdaniem nigdy nie przekroczy się pewnego poziomu w takich warunkach, drużyna to nie tylko kasa i zbiór nazwisk.
PS.
Odnośnie Hiddinka zapomniałeś o bodajze 10 tytułach mistrza Holandii, zapomniałeś też o występach w lidze mistrzów.
Cytat:
Jak to wytłumaczysz ? Trener ? Czy może jednak zawodnicy ? A może jeszcze cos innego ?
O koncowym sukcesie druzyny decyduje wiele zmiennych, a trener jest tylko jedna z nich.
Nie mam zamiaru ci tego tłumaczyć.
Zwrócę za to uwagę na to jak odwracasz kota ogonem.
Punktem wyjścia dyskusji było to, że Smuda nie przygotował dobrze zespołu, przez co chłopaki mają dodatkowo pod górkę.
A teraz każesz mi bronić alternatywy drużyna vs trener.
Nikt tu nie prezentował takiego stanowiska, a jeśli odniosłeś inne wrażenie, to naucz się czytania tekstu pisanego ze zrozumianiem. Bo nie skumałeś.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Cze 14, 2012 20:14
Piotrx napisał/a:
zenon napisał/a:
Cytat:
Ewin Wencel na łamach „Newsweeka”, jeszcze przed meczem z Rosją: Oburzają mnie, całkiem na serio wypowiedziane słowa Tytonia, że to dzięki Panu Bogu udało mu się obronić Polskę przed kompromitującą porażką. Ja bym wolał żeby wyniki sportowe zależały wyłącznie od umiejętności ludzkich a nie kaprysu niebios. Tymi słowami Tytoń uczciwie zasłużył sobie na czerwoną kartkę do końca Euro. A nawet do momentu aż zrozumie, że na murawie nie reprezentuje on siebie samego ze swoim religijnym światopoglądem, a narodową reprezentację, czyli również niekatolicką resztę. Nie bronię Tytoniowi leżenia godzinami krzyżem w dowolnym kościele, także katolickim, oczywiście po zakończeniu obowiązkowego treningu. Również międlenia różańca w każdej wolnej chwili, nawet w toalecie. Ale na murawie ma on reprezentować Polskę. Na koszulce ma polskie barwy i godło narodowe, a nie krzyż. A to oznacza bezwzględny zakaz epatowania swoją prywatną wiarą czy zabobonami.
Mój krytyczny komentarz odnosił się do dziennikarzyny (nie wiem czy to chłopiec czy dziewczynka).
Ale ty też jesteś beton (nie od dziś), tyle, że drugi biegun.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Piotrx Pomógł: 8 razy Dołączył: 14 Lut 2010 Posty: 1453
Wysłany: Czw Cze 14, 2012 20:18
zenon napisał/a:
Piotrx napisał/a:
zenon napisał/a:
Cytat:
Ewin Wencel na łamach „Newsweeka”, jeszcze przed meczem z Rosją: Oburzają mnie, całkiem na serio wypowiedziane słowa Tytonia, że to dzięki Panu Bogu udało mu się obronić Polskę przed kompromitującą porażką. Ja bym wolał żeby wyniki sportowe zależały wyłącznie od umiejętności ludzkich a nie kaprysu niebios. Tymi słowami Tytoń uczciwie zasłużył sobie na czerwoną kartkę do końca Euro. A nawet do momentu aż zrozumie, że na murawie nie reprezentuje on siebie samego ze swoim religijnym światopoglądem, a narodową reprezentację, czyli również niekatolicką resztę. Nie bronię Tytoniowi leżenia godzinami krzyżem w dowolnym kościele, także katolickim, oczywiście po zakończeniu obowiązkowego treningu. Również międlenia różańca w każdej wolnej chwili, nawet w toalecie. Ale na murawie ma on reprezentować Polskę. Na koszulce ma polskie barwy i godło narodowe, a nie krzyż. A to oznacza bezwzględny zakaz epatowania swoją prywatną wiarą czy zabobonami.
Zenon uspokoj sie, przeciez dobrze wiesz, ze piłka jest okrągła, więc wszystko jest możliwe
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Cze 14, 2012 20:43
kolejny ciekawy felieton Stanowskiego.
Facet ma lekkie pióro, fajnie się go czyta. Nawet to, że jest za legią i 10 lat temu pisał w "naszej (7)egii" schodzi na drugi plan.
http://www.weszlo.com/new...Wojtek_Szczesny
ciekawsze fragmenty:
Cytat:
Włosi z grupy chyba wyjdą, czym się martwię. W Poznaniu na trybunach była tylko garstka kibiców z Italii. Skoro fani z Włoch nie mają ochoty za swoją drużyną jeździć, to ja nie mam ochoty jej oglądać. Wolę Chorwację i Chorwatów, którzy robią podczas gry niesamowity młyn. Jak się widzi na własne oczy, ile pomalowanych w szachownicę serc napędza zespół Bilicia to aż chce się do tego grona dołączyć. Nie ma w piłce niż piękniejszego niż dzika eksplozja radości tłumu, dla tej radości chodzimy na mecze, przynajmniej ja kiedyś nie chodziłem po to, żeby zobaczyć dokładny przerzut, tylko żeby ryknąć „gooool”.
Cytat:
Teraz jakoś do Włochów nie mam serca. Imponuje mi tylko Andrea Pirlo, którego oglądanie na żywo to wykład z zakresu prowadzenia gry. Facet z bliska wygląda jakby miał 53 lata, twarz jakaś zniszczona, utrapiona. Może od tego ciągłego myślenia. Bo on chyba ani na moment nie przestaje myśleć, analizować i wybierać najkorzystniejszych wariantów. Pal licho gola z Chorwacją, ale Pirlo jest na razie najlepszym rozgrywającym tych mistrzostw. Widzi więcej niż 32 kamery rejestrujące mecz.
Cytat:
Mecz w Poznaniu komentował Jacek Laskowski. Jako że oglądałem na żywo, a nie w telewizji, to nie wiem, co wygadywał, ale zgaduję, że był dobry. Obsada w TVP pokazuje, że Szpakowski niby Laskowskiego zaakceptował, ale na swoich warunkach. A warunki są takie, że to „Szpak” ma być numerem jeden i że Laskowski ma to poczuć na własnej skórze. Ma boleć.
Dla mnie to naturalne, że Laskowski powinien komentować mecze Hiszpanów – przecież on zajmował się przez lata ligą hiszpańską, to jego konik, wie o tych zawodnikach wszystko. I z tego co słyszałem, tak właśnie miało być – Laskowski miał relacjonował mecze mistrzów świata. A potem przyszedł Szpakowski i stwierdził, że Hiszpanów to jednak weźmie on.
Cytat:
No i drugi dylemat – co bym zrobił, gdybym miał coś do powiedzenia w reprezentacji Niemiec? Czy zdecydowałbym się grać na remis z Duńczykami, co być może pozwoliłoby spuścić w kiblu dwóch wielkich rywali, czy też grałbym na maksa, zgodnie z duchem sportu? No właśnie, duch sportu. Turniej to turniej, trzeba dobierać taktykę nie tylko do konkretnych meczów, ale też myśleć długofalowo – o całej wojnie, a nie o bitwach. Po co grać o trzy punkty, jeśli zdobycie jednego może przynieść więcej korzyści? Zdaje mi się, że gdybym był Joachimem Loewem to celowałbym właśnie w remis. A Holendrzy i Portugalczycy niech pretensje mają do siebie…
Co wy byście zrobili?
Cytat:
Niesamowite, jak świat futbolu zrobił się dwubiegunowy. Dwóch cudownych piłkarzy, a nie możesz lubić jednego i drugiego. Albo jesteś za Ronaldo, albo za Messim. To głupie, idiotyczne i nielogiczne. Kiedyś można było kochać i Baggio, i Romario, nikomu to nie przeszkadzało, ci od Baggio nie wyzywali tych od Romario od durniów, i na odwrót. A teraz Cristiano – którego absolutnie podziwiam pod każdym piłkarskim względem – na Ukrainie słuchał, jak kibice skandują: „Meeessi, Meeeessi”. On, mimo całego swojego geniuszu – musi mieć kompleks Argentyńczyka, a ludzie bez pudła to wychwytują i jeszcze bardziej grają na nerwach. Ronaldo, po nieudanym dla siebie spotkaniu, obrażony spytał, gdzie był Messi w czasie Copa America i czy czasem nie szło mu jeszcze gorzej.
Tylko się pogrążył.
Krzyczenie „Ronaldo” gdy Messi jest przy piłce zdaje się być bezcelowe, ponieważ zawodnik Barcelony nie wykazuje żadnych oznak świadczących, że mógłby się przejmować losami Portugalczyka. Jest – a przynajmniej sprawia wrażenie, że jest, może to kamuflaż – całkowicie ponad indywidualne gierki. Ronaldo z kolei sam się nadstawia. Pokazuje swój najczulszy punkt, a przeciwnicy właśnie tam z rozkoszą uderzają. Nie lubisz, jak śpiewamy o Messim? To zaśpiewamy jeszcze raz! Tylko głośniej!
W czwartek byłem gościem w programie Janusza Basałaja w Orange Sport, razem z Hirkiem Wroną i Tomaszem Lachem. Na moment zeszło właśnie na temat Ronaldo. Pozwoliłem sobie powiedzieć, że jest to zawodnik, którego kocha się w momencie, gdy kieruje piłkę do bramki lub notuje asystę (czyli bardzo, bardzo często), ale w pozostałych fragmentach gry, czy też życia w ogóle, jest to miłość trudna. Ronaldo wzbudza sympatię jako piłkarz, natomiast u mnie nie wzbudza jako człowiek. Oczywiście, wydawanie opinii na podstawie transmisji telewizyjnej jest płytkie, często krzywdzące, ale przecież na co dzień tak właśnie oceniamy ludzi wokół, bazując na strzępkach informacji, na własnym instynkcie. Instynkt mój, ale jak widzę nie tylko mój, podpowiada, że CR7 to z roku na rok coraz większy pyszałek.
Zdziwiony byłem widząc dość powściągliwą (łagodnie rzecz ujmując) radość Cristiano po golach jego kolegów. Sądziłem, że ucieszy się, iż nawet jeśli jemu mecz nie wychodzi, to fajnie, że punkty ratują jego koledzy. Sprawił jednak wrażenie jedynej osoby, której bramki pozostałych Portugalczyków nie interesują.
Małe to.
ostatecznie wkleiłem chyba ze 3/4 całego tekstu.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Nie no, trener jest jak szachista i nie ma co dyskutować.
Ale na ten przykład stolarz z gałęzi bzu wystruga ci co najwyżej klamerki do bielizny.
przeceniasz rolę trenera.
Tak uważam.
Jestem koniem, ktoś chce się ze mną kopać?
Ja moge: dopoki pilka jest okragla to bramki sa dwie. I co teras?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Czw Cze 14, 2012 21:02
_flo napisał/a:
jesssu, fuj
czemu, fajne baby som
Magdalinha Pomogła: 22 razy Dołączyła: 16 Paź 2008 Posty: 881 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Cze 14, 2012 21:19
obawiam się, że z Czechami może być również remis
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Czw Cze 14, 2012 22:59
Niekoniecznie remis.
Jest szansa na wygrana. Wystarczy, ze Franek przeczyta madre rady teoretyka footballu i zastosuje się do jego wskazowek.
Magdalinha Pomogła: 22 razy Dołączyła: 16 Paź 2008 Posty: 881 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Cze 14, 2012 23:06
Oczywiście, że jest szansa na wygraną, ale:
- chłopaki grają nierówno, i teraz nie będzie patriotycznego zrywu, więc różnie może być,
- Franek nie czyta takich bzdur.
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Pią Cze 15, 2012 15:14
Hannibal napisał/a:
Nie róbta se apetitów bo możeta być bardzo głodni
bo to byłoby piekne, 30 lat przerwy to chyba juz wystarczy, czas powtórzyc sukces...
gdy Gorski czy Piechniczek wprowadzał piłkarzy na mistrzostwa , nikt nie spodziewal sie takiego sukcesu, a jednak udało sie...
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Pią Cze 15, 2012 16:32
PS.
na serio śmieszy mnie ta paplanina o tej fladze co ją szyją. W radiu też o tym słyszałem. Że ruscy taką mieli, że grecy, że ktośtam jeszcze, a my nie mamy, a to takie ładne, i że powinniśmy mieć.
I powtarza to dziennikarz po dziennikarzu, w wyborczej pisali, w radiu robili wywiad z krawcową która szyje flagę: "co pani czuje?".
Dlaczego mnie to śmieszy?
Bo Polscy kibice słyną w całej europie z przezajebistych sektorówek. Tak tak kałamarze, pismaki i wy z radia co łazicie z sitkiem za ludźmi. Taka duża flaga co ją unoszą kibice siłą rąk własnych, lub wieszają tak, że zasłania ona część trybuny nazywa się sektorówką.
I jeszcze niedawno ci ludzie, którzy zajmują się robieniem opraw na meczach ligowych byli wrzucani do jednego wora z kibolami/chuliganką, a ci sami dziennikarze organizowali nagonkę medialną na tych ludzi, którzy częstokroć nie robią nic złego. Ot jedynie robótki ręczne, prace plastyczne, tylko na taką większą skalę. I w szarej polskiej ligowej rzeczywistości a nie na wyeksponowanym euro.
Strasznie mnie to wkurza.
Jak ktoś będzie chciał, to z łatwościa wygoogluje wpisując "sektorówki liga poslka".
Ja tymczasem wrzucam oprawę z okazji rocznicy Powstania Warszawskiego z Polonii:
http://www.youtube.com/watch?v=Z96Xe0XTP98
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Pią Cze 15, 2012 19:11
to mi sie podoba, chce jutro widziec takie akcje "naszych"
makusia
Dołączyła: 15 Maj 2010 Posty: 44 Skąd: wlkp/uk
Wysłany: Pią Cze 15, 2012 21:49
Komentatorzy sportowi to poeci:
> > > "Polacy dramatycznie potrzebuja zdobyc teraz kilka punktów, choc
> > > oczywiscie nie jest to dramat."
> > > (relacja sportowa w tvn)
> > > "Bardzo sympatyczny ten Francuz. Kiedy widzial, jak obserwuje jego
> > > przygotowania, pomachal do mnie." (Jacek Banasikowski, TVP)
> > >
> > > "On nigdy nie odmawia rozmowy dziennikarzom, nawet ledwo dyszac." (Marek
> > > Józwik w TVP o Korzeniowskim)
> > >
> > > "Kibiców szwedzkich nie ma zbyt duzo, ale za to nie grzesza uroda."
> > > (Andrzej Zydorowicz, TVP)
> > > "Trzeba wybrac: uroda albo sztanga. Pintusewicz wybrala ta druga
> > > ewentualnosc." (Marek Józwik, TVP)
> > > "Podziwiam jego skromne warunki fizyczne." (Dariusz Szpakowski, TVP)
> > > "U Nigeryjczyka blyskaja bialka spod oczu." (Jan Ciszewski, TVP)
> > > "Niemcy tradycyjnie jezdza na swoich rowerach." (Jacek Banasikowski)
> > > "Szwajcar, jak przystalo na Szwajcara jest bardzo dokladny." (Dariusz
> > > Szpakowski, TVP)
>
> > > "Wyglada jak profesor fizyki jadrowej w tych okularach." (Marek Józwik,
> > > TVP)
> > > "Siatkarze plazowi sa czesto samotni, bo nie maja czasu na zalozenie
> > > rodziny. Ale sa za to bardzo rodzinni." (Piotr Debowski, TVP)
> > > "Widuch jest jak gaz. Bezwonny, bezbarwny, niewidoczny, ale trujacy."
> > > (Boguslaw Kaczmarek)
> > >
> > > "Przypomn panstwu, ze w judo chodzi o to, zeby pokonac przeciwnika."
> > > (autor nieustalony)
> > > "Na trybunach nie ma zony Michala Bkiewicza. Moze dlatego, ze nie jest
> > > zonaty." (autor nieustalony)
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Sob Cze 16, 2012 21:42
W ogóle, słaba forma fizycznie w sensie, po pół godzinie już było po nich, a Pepiczki się wtedy wbiły w "zone". To jedno małe pepiczko, jejku jak on zasuwał.
_________________ Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Sob Cze 16, 2012 21:49
Mi jest juz wszystko jedno czy Grecy czy Rosjanie, chodzi o honor naszych, honorowa bramke, pokazac ze stac nas choc na jedna bramke w tak historycznym meczu..
Druga połowa zagrana fatalnie, gorzej niz z Grekami, ogladalo sie strasznie ciezko, zero akcji z naszej strony, faule, przepychanki, zero czystych podan... nie dało sie tego gó-wna ogladac...
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Sob Cze 16, 2012 21:52
Trochę się wam dziwię, że się tak tymi meczami Polaków emocjonujecie. PZPN skorumpowane finansowo, dno moralne. Jeden z piłkarzy skazany za korupcję w pl lidze. Poziom polskiej ligi, gorzej niż żenujący. O duchu narodowym w pl zawodnikach nie wspomnę, zresztą w tym komunizmie europejskim nie ma już drużyn narodowych są jedynie przedstawiciele społeczeństwa. No cóż pozostaje teraz pl kibicom śpiew w pijanym amoku, nic się nie stało Polacy nic.......
Dlatego normalnym są te niezdrowe i zawiedzione emocje. Ich źródło pochodzi z fałszywych przesłanek. Irlandczycy natomiast to rzeczywiście prawdziwy zjednoczony naród.
Acha i jeszcze tak dużo pieniędzy jak przy przygotowaniach do euro w Polsce już dawno nie nakradzono (inwestycje bez przetargów)
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Sob Cze 16, 2012 21:53, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Sob Cze 16, 2012 22:08
Teraz komentatorzy beda pieprzyc jak to dobrze gralismy pierwsze 30 minut, i co z tego? prawda jest taka ze dobra gra w pilce noznej to nie wszystko, niech graja jak dziady byle bramki padały...
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Sob Cze 16, 2012 23:11
zenon napisał/a:
Edyta Słonecka napisał/a:
Polska nie przegrała z Ruskimi, a to już coś
Konkretnie co?
A Jakby Błaszczykowski zamiast w bramkę wywaliłby gałę poza stadion to co by się zmieniło? Poza nastrojami w środowy wieczór?
Odpowiadam: nic by się nie zmieniło.
W kwestii formalnej.
Z Czechami musimy wygrać by awansować niezależnie od tego czy z Rosją jest przegrana czy remis.
I dlatego z Rosją trzeba było zaryzykować i zagrać o 3 punkty, bo znaliśmy przed tym meczem wynik Czechy - Grecja, i było wiadomo, że zwycięstwo ze zborną daje nam awans na 90%, a remis nic nie daje, tzn w przypadku remisu i porażki trzeba tak samo wygrać z Czechami by mieć pewny awans do fazy pucharowej.
Dzisiejszego meczu nie komentuję, bo nie oglądałem.
Wielka szkoda.
PS.
Wsłuchajcie się w swoje emocje na moment. Poczujcie tę gorycz porażki, rozczarowanie, ból, smutek.
A teraz wyobraźcie sobie, że kibic Polonii ma tak na codzień.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Ostatnio zmieniony przez zenon Sob Cze 16, 2012 23:14, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Sob Cze 16, 2012 23:19
Właśnie. I o to chodzi, o to chodzi. Piękny gol
A tak na serio, na koniec jak zwykle "warto przychodzić na mecze orange extra klasy" ble ble ble. Czy ktoś widział jak te świnki z orange uświniły znowu Novotel w Warszawie. Taki śliczny był przez chwilę,.. Za dużo mają kasy chyba na reklamę, za te rozmowy międzynarodowe, i internet z zagranicy. Mam nadzieję, że im to Europa ukróci niebawem. Interwencjonizm gospodarczy w pełnej krasie .
_________________ Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Ostatnio zmieniony przez _flo Sob Cze 16, 2012 23:21, w całości zmieniany 1 raz
Ewin Wencel na łamach „Newsweeka”, jeszcze przed meczem z Rosją: Oburzają mnie, całkiem na serio wypowiedziane słowa Tytonia, że to dzięki Panu Bogu udało mu się obronić Polskę przed kompromitującą porażką. Ja bym wolał żeby wyniki sportowe zależały wyłącznie od umiejętności ludzkich a nie kaprysu niebios. Tymi słowami Tytoń uczciwie zasłużył sobie na czerwoną kartkę do końca Euro. A nawet do momentu aż zrozumie, że na murawie nie reprezentuje on siebie samego ze swoim religijnym światopoglądem, a narodową reprezentację, czyli również niekatolicką resztę. Nie bronię Tytoniowi leżenia godzinami krzyżem w dowolnym kościele, także katolickim, oczywiście po zakończeniu obowiązkowego treningu. Również międlenia różańca w każdej wolnej chwili, nawet w toalecie. Ale na murawie ma on reprezentować Polskę. Na koszulce ma polskie barwy i godło narodowe, a nie krzyż. A to oznacza bezwzględny zakaz epatowania swoją prywatną wiarą czy zabobonami.
Popatrzcie jak fajnie brzmi ta koltunska wypowiedz w kontekscie meczu. Przegralismy z najbardziej laickim narodem swiata Oni w boga nie wierza kompletnie a za to wierza w swoje umiejetnosci, u nas sie wierzy w boga zamiast wziac sie za trening, a pan bucek, chyba poszedl sobie spac albo ogladal mecz grekow
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Nie Cze 17, 2012 09:25, w całości zmieniany 1 raz
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wiele spraw nie zostało w mediach przestawionych, żeby nie psuć atmosfery przed mistrzostwami. Ja jako kapitan czuje się odpowiedzialny za tą drużynę - tak rozpoczął swój długi wywód Kuba, zanim przeszedł do konkretów.
Pomocnik Borussii Dortmund nie chciał już wypominać szefowi PZPN, że nie ustalił z drużyną premii. Bardziej bolało go to, iż zawodnicy - zamiast skupiać się na grze - ciągle musieli martwić, czy załatwią swoim rodzinom bilety mecze.
To odbierało naszą koncentrację na boisku, a najlepsze jest to, że ten problem był przed każdym spotkaniem! Powiedziałem o tym dobitnie Lacie w szatni po meczu i nie boję się odpowiedzialności - zdradził Błaszczykowski.Prezes mówił, że będą bilety o 14, potem o 17, 20, że jutro. A na koniec okazywało się, iż w ogóle ich nie ma! Nie może być tak, **, że nasze rodziny dowiedzą się o tym, czy mogą przyjechać w dniu meczu o 12, bo przecież niektórzy mieszkają w Gdańsku - wściekał się.Nie zauważyłem tego. Za każdym razem, kiedy ustalaliśmy coś z prezesem, to te ustalenia nie trzymały się później kupy - podsumował Kuba.
Ostatnio zmieniony przez Molka Nie Cze 17, 2012 10:09, w całości zmieniany 1 raz
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Nie Cze 17, 2012 10:01
Cytat:
a sam selekcjoner, po dwóch remisach - z Grecją i Rosją - traktowany był z nabożeństwem przez fanów. Podczas otwartych sesji treningowych dostawał owacje na stojąco, pozdrawiał ludzi, niczym papież.
http://euro2012.onet.pl/w...98,artykul.html
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Nie Cze 17, 2012 18:43
Z weszło:
Cytat:
Lata przygotowań psu na budę. Anatomia klęski...
Euro 2012 pod względem sportowym zakończyło się całkowitą, druzgocącą klęską. Wiele prezentów od losu dostał Franciszek Smuda, ale niestety żadnego z nich nie potrafił wykorzystać. Odchodzi jako szkoleniowiec doszczętnie przegrany, nawet skompromitowany. Człowiek, który sam nie wiedział, jak chce grać i dlaczego. Ktoś, kto słowu niekonsekwencja nadał nowy wymiar, a słowo niekompetencja mógłby firmować swoim nazwiskiem. Trener, który – nieświadomie, niechcący – robił wszystko, by mistrzostwa zakończyły się kompromitacją i na nasze nieszczęście do tego akurat zdołał doprowadzić.
1. Bilans przygotowań był wymowny
Franciszek Smuda przez całą swoją kadencję nie wygrał chociażby jednego sparingu z drużynami, które zakwalifikowały się na Euro 2012. Nic to, wygra podczas turnieju – mówiono. I kiedy pisaliśmy, że przebieg meczów towarzyskich nie nastraja optymistycznie, kiedy po spotkaniach z Niemcami czy Francją pisaliśmy, że wcale nie jest dobrze, że wręcz przeciwnie, to uważano nas za oszołomów, którzy nie mogą pogodzić się z ewidentnym (podobno) postępem, jakiego ten zespół dokonał. W tych spotkaniach towarzyskich szukaliśmy elementów, które można przenieść na spotkanie o punkty, szukaliśmy powtarzalności, szukaliśmy akcji, które wynikają z czegoś więcej niż improwizacji lub sparingowego niechlujstwa rywali. I nie znajdowaliśmy. Widzieliśmy chaos, z którego – na tle zblazowanych przeciwników – czasami rodziły się gole.
Warto ten fakt uwypuklić – ani jednego zwycięstwa w spotkaniach z drużynami z Euro 2012, tej tendencji nie odwrócił sam turniej. W sparingach Smuda przegrał z Danią, Hiszpanią, Francją i Włochami, a zremisował z Ukrainą, Grecją, Niemcami i Portugalią. Co się działo później, wiadomo – remisy z Grecją i Rosją, porażka z Czechami. Łącznie jedenaście spotkań i ani jednego zwycięstwa. To żałosny bilans.
2. Niczego nie wypracowano w sparingach
Sparingi nie były po to, by osiągać w nich dobre wyniki za wszelką cenę, tylko po to, by wypracować schematy możliwe do powtórzenia w meczach o stawkę. Po to, by stworzyć drużynę, która gra w konkretnym zestawieniu i zgodnie z konkretnymi schematami. Co natomiast z nich wyniknęło? Zupełnie nic. Zupełnie. Podczas Euro 2012 w dwóch meczach Smuda zdecydował się na taktykę, której nie ćwiczył podczas sparingów, porzucając wałkowany przez prawie trzy lata system. Nie brał wcześniej pod uwagę, że turniej może toczyć się różnie, że może potrzebować kilka wariantów gry (np. ofensywnego), że może potrzebować różnych piłkarzy. Do bólu testował wciąż to samo ustawienie, by w kluczowych spotkaniach nakazać zawodnikom grę w obcy dla nich sposób. To raz jeszcze pokazuje, jaką tą kadrą rządził przypadek.
To prawdziwa zagadka – dlaczego po dobrej pierwszej połowie w meczu z Grecją i po dwudziestu trzech złych minutach (aż do kartki Szczęsnego) Smuda raz na zawsze porzucił taktykę, do której miał aż takie przekonanie. Normalna drużyna gra w pewnych fragmentach na pamięć, coś wynika z czegoś, są pewne automatyzmy. O jakich automatyzmach możemy mówić, gdy kadra podczas Euro gra w sposób eksperymentalny? Gdy z Czechami goniony był wynik, „Franz” zaczął wpuszczać rezerwowych. Pytanie – kiedy i jak długo ci rezerwowi grali na tych pozycjach, w takim otoczeniu, by mieli czuć, że robią coś, co robili już wiele razy i w czym czują się pewnie, a nie coś, co jest dla nich zupełnie nowe?
Niestety, trudno nie odnieść wrażenia, że Smuda w meczach towarzyskich grał nie o przyszłość, ale ciągle o swoje dobre imię, o pojedyncze plusiki, które mógłby zapisać na swoim koncie i którymi mógłby się chełpić.
3. Radosny sposób doboru zawodników
Automatyzmy to też personalia. Żeby drużyna była zgrana, muszą grać w niej ludzie, którzy się wzajemnie znają. Na Euro 2012 nagle – po półtorarocznej nieobecności – do składu wskoczył Sebastian Boenisch i w przekroju całego turnieju był najgorszym, oprócz Ludovica Obraniaka, zawodnikiem (co nie znaczy, że najbardziej zawiódł – jego słaba gra była łatwa do przewidzenia, w przeciwieństwie do słabej postawy Szczęsnego czy Piszczka). Mógł Smuda oddać lewe skrzydło dwójce Wawrzyniak – Rybus, która może nie jest idealna, ale jednak świetnie zna się z Legii i potrafi grać ze sobą na pamięć.
W ogóle cała obrona powstawała dość radośnie. Kiedy przed meczem z Czechami na problemy zdrowotne narzekał Damien Perquis, szykowano do gry Grzegorza Wojtkowiaka. Smuda byłby prawdopodobnie jedynym trenerem w dziejach, który w trzecim meczu turnieju w obronie wystawia… trzech prawych obrońców (Piszczek, Wasilewski, Wojtkowiak).
Pamiętamy wszyscy, jak tworzono tę formację. Pozycja Piszczka nie podlegała dyskusji, ale najpierw Smuda konsekwentnie stawiał na Żewłakowa, by nagle wyrzucić go z błahego powodu. Później uznał, że oprze grę defensywy na Arkadiuszu Głowackim, ale nawet nie wziął go na turniej, tłumacząc, że ten zawodnik podatny jest na kontuzje. Gdzieś po drodze, zupełnie przez przypadek, wskoczył do kadry Wasilewski i to wskoczył jako prawy obrońca, a po chwili skończył jako środkowy. Już w czasie Euro wybrańcy Franka zmuszeni byli do grania wspólnie z Przemysławem Tytoniem, którego – w sensie sportowym – znali tak naprawdę tylko z widzenia.
A ofensywa… Trudno mówić o jakichkolwiek automatyzmach, jeśli przez całe Euro zespół w ataku bazował tylko i wyłącznie na próbach wykorzystywania błędów przeciwników i ewentualnie na indywidualnych akcjach. To znamienne. Ta drużyna przez cały turniej nie skonstruowała ani jednej pełnej akcji, polegającej na wyprowadzeniu piłki od tyłu, wprowadzeniu jej w strefę obronną przeciwnika, skończeniu strzałem. To zawsze był przechwyt, dwa szybkie zagrania i strzał. Kiedy brakowało przechwytów – czyli kiedy przeciwnik zaczynał grać dokładniej i spokojniej – ekipa Smudy nie funkcjonowała w ofensywie. Obraniak nie zagrał ani jednego prostopadłego podania, nie zrobił tego też Murawski ani nikt inny. W meczu z Czechami Lewandowski w ogóle dostał od Obraniaka zaledwie o jedno podanie więcej niż od… Przemysława Tytonia.
To jest też moment, by poruszyć kwestię słabego Łukasza Piszczka. Z czego wynikało to, że on nie brał na siebie gry, tak jak w Borussii? Z tego mianowicie, że Borussia gra zupełnie inną piłkę, tam drużyna wprowadza bocznego obrońcę do gry, buduje akcję w taki sposób, że każdy zawodnik wie, co ma robić. Tam wejście obrońcy nie wynika z jego fanaberii (a, włączę się!), tylko jest to skrupulatnie wyszywana koronka. Piszczek tutaj czuł się zagubiony, mógł biegać bez ładu i składu, tak jak wszyscy, ale nauczony jest zupełnie czego innego.
4. Ani jednego wypromowanego zawodnika
Kiedy mówimy o personaliach, zastanowić się trzeba, kogo Smuda dla tej drużyny „stworzył”? Czy miał piłkarza, którego sobie lepił, lepił, aż doprowadził go do oczekiwanego poziomu? Zaufał bezsprzecznie, bez względu na formę, farbowanym lisom, a poza nimi? Przez długi czas ciągnął za uszy Macieja Rybusa, ale na sam koniec i tak go utopił. Poza tym piłkarze wskakiwali do jego kadry, ponieważ musieli – albo napraszali się formą sportową, albo wciskali ich dziennikarze. Nie było nikogo, kogo „Franz” holowałby przez dwa lata i o kim teraz moglibyśmy powiedzieć: oho, miał rację! Mógłby być kimś takim Matuszczyk, ale z oczywistych powodów być nie może.
Eksperyment z farbowanymi lisami się nie powiódł. W miarę dobrze na mistrzostwach wypadli Perquis i Polanski, bardzo źle Boenisch i Obraniak. Wszyscy czterej dostawali miejsce w podstawowej jedenastce za darmo, nie byli zmuszeni do jakiejkolwiek rywalizacji. To nie było fair wobec pozostałych zawodników. A drużyna, która nie funkcjonuje na zdrowych zasadach, drużyna, w której nie musisz być lepszy, żeby grać, jest toksyczna i naraża się na klęskę.
Po raz pierwszy wystawiona została reprezentacja, która nie potrafi porozumieć się w jednym języku. To chore. Są osoby, które twierdzą, że lisy coś tej drużynie dały, że podniosły poziom. Ja twierdzę, że chyba nie do końca podniosły, bo ostatnie miejsce w grupie można było zaliczyć z dowolnymi zawodnikami. Koncepcja brania byle kogo, byle z zagranicy poległa pod każdym względem – nie obroniła się sportowo, demotywowała też zawodników, którzy dostrzegali, że są w tej drużynie równi i równiejsi.
5. Miałeś chamie złoty róg
A przecież wszystko zostało podane na złotej tacy. Ta drużyna za darmo dostała prawo udziału w finałach mistrzostw Europy, dostała za darmo miejsce w pierwszym koszyku (to już się nie powtórzy), później uśmiechnął się do niej los w sposób niespotykany i przydzielił przeciwników tak słabych, że o awansie do ćwierćfinału można było myśleć nie w kategoriach sukcesu, ale zwykłego obowiązku. Gdybyśmy trafili tak jak Ukraina to sprawa byłaby jasna – zero punktów. Ale tutaj… U siebie z Grecją, Czechami i Rosją? Nie wygrać nawet raz?
Miał Smuda niesamowite szczęście – bo przecież nie tylko losowanie, ale też forma piłkarzy, która u niektórych eksplodowała w sposób niebywały. „Franz” w prezencie od losu dostał Roberta Lewandowskiego, napastnika kompletnego i jeszcze znajdującego się w fantastycznej dyspozycji, takiego jakiego brakowało poprzednim selekcjonerom. Dostał odrestaurowanego Błaszczykowskiego, który rozkwitł po kontuzji Mario Goetze. Dostał Łukasza Piszczka, który wyrósł na czołowego prawego obrońcę Europy. Dostał bramkarzy z wielkich europejskich klubów – Arsenalu Londyn i PSV Eindhoven. To wszystko działo się bez udziału Smudy, ale stanowiło bardzo solidną bazę. Bazę, o jakiej mogliby pomarzyć Grecy czy Czesi. Żaden istotny piłkarz nie wypadł selekcjonerowi z powodu kontuzji (mało tego – w kluczowym momencie Czechom wypadł najlepszy zawodnik, czyli znowu uśmiech fortuny w naszym kierunku), żaden nie doznał nagłego załamania formy. Powiecie o Boenischu, ale on przecież leczył się przez półtora roku, wcześniej zagrał raptem dwa mecze w kadrze, więc trudno traktować jego uraz w kategoriach czegoś, co wywraca zespół do góry nogami.
Sprzyjało wszystko. I wszystko zostało koncertowo spieprzone.
6. Krótkie momenty dobrej gry
Reprezentacja w każdym meczu Euro zagrała dobre jakieś 20-25 minut, co czasami pozwalało myśleć pozytywnie o całej połówce spotkania. Jednak nie da się wyjść z grupy, grając dobrze łącznie przez 80 minut w trzech meczach (a przez 190 minut źle). Jakie są tego przyczyny? Niech wytłumaczy to Smuda, niech wytłumaczy to Barry Solan, czyli trener od jakichś śmiesznych sportów, którego awizowano jako specjalistę, który kontrolował przygotowanie fizyczne Turków cztery lata temu – a co, dzięki nam, okazało się bujdą na resorach.
To była dziwna sytuacja. Napisaliśmy (jako jedyni, inni woleli to tuszować, pozdrawiamy zwłaszcza „Przegląd Sportowy”!) i udowodniliśmy, że facet nie jest tym, za kogo go biorą, a mimo to sprawę – jak całe dziesiątki innych spraw – zamieciono pod dywan. W imię dobrej atmosfery, o którą dbał wiecznie głupkowato uśmiechnięty Tomasz Rząsa. Rząsa, dla którego największym zmartwieniem było to, żeby Weszło nie zadało pytania podczas konferencji prasowej. Mamy nadzieję, że koniec Smudy oznacza tez koniec tego śliskiego pozera.
W ogóle dziwny był to sztab. Kim jest Hubert Małowiejski poza tym, że u jego ojca Smuda pisał pracę trenerską? Kim jest trener Broniszewski, poza tym, że jego brat jako prawnik konstruuje Smudzie kontrakty? Czy to są najlepsi w swoim fachu specjaliści w Polsce? Można byłoby od tych współpracowników wyjść i szlakiem organizacyjnym powędrować dalej. Zapytać między innymi o to, dlaczego to gospodarze turnieju dysponowali najgorszą bazą ze wszystkich drużyn, hotelem Hyatt, w którym nie mieli żadnej prywatności, żadnego komfortu spędzania wolnego czasu, gdzie tak naprawdę czuli się jak w więzieniu. Jak można było do tego dopuścić? Turniej to też atmosfera pracy i atmosfera odpoczynku po pracy. Hyatt – wybrany tylko dlatego, że zaspano i konkurencja wybrała lepsze ośrodki – tej atmosfery nie gwarantował, a wręcz ją uniemożliwiał. Jeśli będziecie na wakacjach w Gdańsku podjedźcie do Dworu Oliwskiego, w którym mieszkają Niemcy. To wspaniałe miejsce. Właśnie takie, jakiego drużyna powinna szukać w czasie mistrzostw Europy. A potem porównajcie z hotelem, który wybrał PZPN.
7. Statystyki, które nas pogrążają
Wszystko ma odbicie w liczbach. Oto ogólny, uniwersalny obraz kadry podczas Euro 2012.
Średnio w całym turnieju drużyna Smudy przebiegała 100 kilometrów i 900 metrów w czasie meczu, podczas gdy średnia turnieju to 110 kilometrów (dotychczasowy rekord 118 kilometrów). 10 kilometrów poniżej średniej! Fatalna była druga połowa z Czechami, gdy PZPN-owcy przebiegli zaledwie 30 kilometrów. To kompromitujący wynik, świadczący tylko o jednym – po przerwie drużyna stała. Oto kilka innych liczb…
Liczba podań: 456,67, średnia turnieju 573,33.
Liczba celnych podań: 311,67, średnia turnieju 410,03.
Procentowa celność podań: 68 procent, średnia turnieju 72 procent.
Procentowa celność długich podań: 49 procent, średnia turnieju 56 procent.
Procentowa celność średnich podań: 72 procent, średnia turnieju 74 procent.
Procentowa celność krótkich podań: 65 procent, średnia turnieju 73 procent.
Akcje indywidualne: 37, średnia turnieju 50,36.
Akcje indywidualne w pole karne: 6,33, średnia turnieju 9,18.
Gołym okiem widać, że ta kadra odstawała. Ani nie biegała tyle, ile powinna, ani nie grała piłką tak, jak powinna. Nawet tych rajdów, których niby robiliśmy dużo (Błaszczykowski) tak naprawdę było mniej niż u innych ekip. Ktoś powie – inny mieliśmy styl gry. Efekty tego innego stylu pokazuje tabela grupy. Pomocnicy nie potrafili dokładnie rozgrywać piłki, notowali mnóstwo strat. Np. w meczu z Czechami Eugen Polanski na siedem krótkich podań aż cztery razy (!) podawał do przeciwnika. W ogóle ten zawodnik w tym właśnie spotkaniu zapracował na kompromitującą statystykę – miał zaledwie 56 procent celnych podań, co oznacza, że praktycznie tracił co drugą piłkę. Gorszy (55 procent) jak zawsze był Boenisch. Mnóstwo niedokładności było także w grze Obraniaka, który 23 razy próbował średniej długości podań i aż 10 było niecelnych.
8. Franiu, już masz dwie premie do oddania
Podsumowanie? Podsumowaniem jest tabela. Podsumowaniem jest to, że w grupie śmiechu Smuda nie zaliczył ani jednego zwycięstwa i zakończył rywalizację na ostatnim miejscu. Za chwilę eliminacje, a Piotr Nowak czeka na telefon. Czas powierzyć kadrę osobie inteligentnej, a nie tylko fartownej. Fart raz jest, a za chwilę może go nie być.
Wiele razy apelowaliśmy do Smudy (bezskutecznie), by oddał premię otrzymaną za nieuczciwie osiągnięty wynik w Zagłębiu Lubin, teraz musimy apelować już o zwrot kasy z dwóch źródeł. Załatwiłeś sobie, Franiu, wielkie wynagrodzenie za punkty zdobywane na Euro. Ale te punkty dały. Miej honor, przeznacz premię na jakiś dom dziecka. I tak kasowałeś co miesiąc 150 tysięcy, wziąłeś jeszcze bodajże milion od Biedronki. Wychodzisz z tej klęski jako bardzo bogaty człowiek, dodatkowa kasa zwyczajnie ci się nie należy. Odejdź z honorem, chociaż raz zachowaj się przyzwoicie.
9. Odpowiedzialny nie tylko Smuda
Mimo wszystko, uproszczeniem byłoby obwinienie tylko Smudy, chociaż z pewnością piłkarze kolejno będą kierowali myślenie opinii publicznej właśnie w tym kierunku. Smuda stanowi wygodne alibi. Owszem, trener tej drużynie nie pomagał, wręcz przeszkadzał, ale piłkarze o takiej klasie grając przeciwko takim a nie innym rywalom mogli i powinni spisać się lepiej. Mnóstwo było w historii zespołów, które organizowały się same, mnóstwo było zawodników, którzy wyczuwali słabość przełożonego i brali odpowiedzialność na swoje barki.
Tymczasem kapitan tej drużyny wyszedł po meczu z Czechami i powiedział, że miał problem z biletami na mecz. Kubusiu, jeśli chodzi o kolejne spotkania – ten problem już sam się rozwiązał.
KRZYSZTOF STANOWSKI
z wczoraj:
Cytat:
Absolutne dno. Dno. Dno, dno, dno. Drugie 45 minut było gorsze nawet niż z Grecją, a wydawałoby się, że gorzej zagrać już nie można. Takiej połówki w wykonaniu tej drużyny jeszcze nie widzieliśmy. Jedyną groźną po przerwie zdołała skonstruować w 94. minucie. Co tu się do cholery stało? Co tu się, do kurwy nędzy, stało? Czesi w drugiej połowie ośmieszyli zespół Smudy. Ośmieszyli. Zagrali jak z trzecią ligą. Jak z niewidomymi.
Puszył się Smuda i puszył. Jako to przechodzi do historii. No i przeszedł ten prawdziwek. Jego zespół zakończył grupę na OSTATNIM MIEJSCU, a wyszły dwie drużyny, które – jak mawia nasz kumpel – nadawały się na zatyczkę do dupy. Sprzyjało wszystko – losowanie, sędzia (w pierwszym meczu), przypadki (karny obroniony przez Tytonia). Wszystko. Ale nawet to zostało spierdolone.
Musimy chwilę odsapnąć, bo padają za mocne słowa. Do usłyszenia/przeczytania.
Cytat:
Jest już późno, późno też piszę ten tekst, bo piłkarze przetrzymali dziennikarzy w strefie wywiadów przez dobre półtorej godziny. Czesi już zdążyli wrócić do hotelu, zjeść kolację, a kadrowicze PZPN siedzieli w szatni. Ale w porządku, takie prawo przegranych. To były ostatnie chwile, które mogli spędzić na arenie finałów mistrzostw Europy, ostatni moment, kiedy mogli wspólnie zapłakać. Szkoda tego turnieju, szkoda tych milionów ludzi przed telewizorami. Szkoda tego całego wysiłku organizacyjnego. Bo koniec końców trzeba napisać jedno – wszyscy podołali trudom Euro 2012, za wyjątkiem drużyny. To są smutne fakty.
Piłkarzy też mi szkoda. Nie wszystkich, ale większości. Oni naprawdę bardzo, bardzo chcieli. Dla nich, jak i dla nas, to był turniej życia. Zawalili go i mają tego bolesną świadomość.
Niestety, zmarnowana została historyczna szansa. Nigdy już nie zdarzy się, byśmy byli losowani z pierwszego koszyka i by los wyznaczył nam tak śmiesznych rywali jako Rosję, Grecję i Czechów. Dostaliśmy w prezencie awans na Euro, dostaliśmy w prezencie najsłabszą grupę w historii finałowych turniejów i to wszystko zostało zaprzepaszczone. Sami wiecie, ile krytycznych słów poświęciliśmy ten drużynie, a przede wszystkim jej trenerowi. Sądziliśmy jednak, że nie da się nie wygrać ani jednego meczu, gdy los przyprowadził tak słabych rywali. Cóż, dało się. Franek chciał przejść do historii, już sam sobie stawiał pomnik, jako ten, który w pierwszych dwóch spotkaniach ani razu nie przegrał. Do historii przeszedł jednak jako ten, który jako selekcjoner nie wygrał ani jednego meczu o punkty. To dość wąskie grono – jest w nim chyba jeszcze tylko Lesław Ćmikiewicz i Stefan Majewski, z tym, że akurat oni dwaj przejmowali drużyny w momencie kryzysowym i to nie były ich drużyny, nie przez nich budowane.
Nie będę dzisiaj kopał Smudy, po meczu wyglądał jak wrak człowieka. Poniósł klęskę i to klęskę druzgocącą. Zgubiła go pycha, brak konsekwencji, a może też brak kompetencji. Zgubiło go to wszystko, o czym nikt nie chciał przez ostatnie miesiące głośno mówić. Mecz z Czechami był brutalnym podsumowaniem pracy tego szkoleniowca. Podobała się nam wszystkim pierwsza połowa, ale gdy okazało się, że Czesi muszą wygrać, by awansować, to zrobili to z dziecinną łatwością. Smuda został obnażony.
Tu akurat mam mieszane odczucia.
Kowalczyk to facet, który dostał ogromny dar od Elohim w postaci talentu.
Jako 20 letni chłopak został królem strzelców na olimpiadzie w Barcelonie, gdzie zdobyliśmy srebro, w CWKSie strzelał Sampdorii, Manchesterowi, udanie grał w lidze mistrzów.
Kupiło go Betis Sevilla, dostał jak na tamte czasy pensję, o której w polsce jego rówieśnicy mogli tylko pomażyć, był zawodnikiem pierwszego składu lasowej drużyny w jednej z najlepszych lig europy.
Niestety dostał kontuzji, bodajże złamał nogę, no ale można pokazać wiele przykładów zawodników, który dotknęło w życiu większe nieszczęście.
Gość zamiast się leczyć to wrócił do Polski i chlał wódę.
I w najlepszym wieku piłkarskim zamiast grać do siedział na tyłku w Warszawie i czekał aż mu wygaśnie kontrakt z Betisem. Kasy od nich nie dostawał, a nie mógł podpisać nowej umowy.
Potem już nic nie osiągnął. No, wydał książkę, gdzie opisywał jak w legii się imprezowało, książkę napisał za niego Stanowski.
Gdyby nie to, że kilku dziennikarzy zaprasza go jako eksperta, bo facet jest barwnym prawdziwkiem, to dziś byłby zwykłym menelem.
Ma 40 lat, i jako były zawodowy sportowiec wygląda gorzej niż mój 50 letni ojciec.
Jak dla mnie on nie ma moralnego prawa krytykować Dyzmy w taki sposób, i pouczać go o zaprzepaszczonej szansie.
Smuda z mniejszym potencjałem osiągnął 5 razy więcej niż on.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
zyon po tym twoim obrazku krecik i reksio juz nigdy nie beda dla mnie tacy sami
przepraszam....
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Nie Cze 17, 2012 20:31
_flo napisał/a:
No i co to za robota, oglądam mecz z Niemiaszkami, co to za jeden "Lukas Podołlecky", faktycznie niemieckie nazwisko...
nom
Urodzony bodajże w Gliwicach, tak jak Boenish zresztą. Jego rodzice wyemigrowali do reichu gdy był dzieciakiem. Wychował się w niemczech, tam został ukształtowany piłkarsko.
Chyba ma żonę polkę.
W przyszłym sezonie będzie grał Arsenalu Londyn razem z Wojtkiem Szczęsnym.
Ponoć Podolski w pewnym momencie chciał grać dla naszego kraju, tylko PZPN nie uczynił gestu, zlali go, gdy był jeszcze leszczem, a Niemcy go dopieścili, zaprosili do młodzieżówki i tak już zostało, że gra dla nich.
Gdy strzelił bramkę w meczu z Polską to ostentacyjnie się nie cieszył, ot taki gest.
Mirosław Klose - też reprezentant niemiec, teraz już nie gra, bo ma 36 lat, ale wiele lat był podstawowym zawodnikiem kadry niemiec.
Klose jest synem polskiego piłkarza, reprezentanta polski.
Ciekawostką jest to, że Klose i Podolski grali kiedyś razem w jednym klubie, w Bayernie Monachium. W lidze niemieckiej jak grali porozumiewali się po polsku by ich przeciwnicy nie kumali co do siebie krzyczą, taki kamuflaż.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Nie Cze 17, 2012 20:44
wiki napisał/a:
Do Niemiec przeprowadził się z rodzicami w 1987. Pomimo, że od drugiego roku życia mieszka w Niemczech, zachował silne więzi z Polską (szczególnie z Górnym Śląskiem, gdzie mieszka jego rodzina i z którą utrzymuje kontakt[2]). W języku polskim rozmawia też z Miroslavem Klose.
(...)
Na łamach Tempa w wydaniu z 18 grudnia 2003, zadeklarował swoje chęci grania w polskiej reprezentacji. Trener Edward Klejndinst kilkakrotnie rozmawiał z nim telefonicznie. Piłkarz potwierdził chęci.
Jak twierdzi Lukas Podolski, nikt nie złożył mu propozycji grania w biało-czerwonych barwach, gdy mógł jeszcze wybrać grę w polskiej reprezentacji[7].
Niemiecki dziennik Bild 5 lutego 2004 zamieścił artykuł o tym, że „Polacy chcą ukraść Podolskiego”, zamieszczając zdjęcie Podolskiego przymierzającego koszulkę polskiej reprezentacji.
Lukas Podolski zadebiutował w niemieckiej U-21 w meczu ze Szwajcarią 17 lutego 2004 na Mistrzostwach Europy 2004.
Trener niemieckiej reprezentacji Rudi Völler ogłosił 22-osobową kadrę na piłkarskie Mistrzostwa Europy 2004 w Portugalii bez Podolskiego. Pozostawił jednak 23. miejsce wolne dla piłkarza U-21. Wyglądało na to, że trener zastanawia się pomiędzy dwoma młodymi piłkarzami – Podolskim i Schweinsteigerem.
31 maja 2004 trener Rudi Völler po meczu ze Szwecją powołał Podolskiego do reprezentacji seniorów. Zadebiutował on w niej 6 czerwca 2004 w meczu z Węgrami, co uprawomocniło jego wybór reprezentacji.
Ostatnio zmieniony przez Adam319 Nie Cze 17, 2012 20:45, w całości zmieniany 1 raz
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Nie Cze 17, 2012 21:28
Cytat:
Mirosław Klose - też reprezentant niemiec, teraz już nie gra, bo ma 36 lat, ale wiele lat był podstawowym zawodnikiem kadry niemiec.
Magdalinha Pomogła: 22 razy Dołączyła: 16 Paź 2008 Posty: 881 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Cze 17, 2012 21:49
Smuda zawalił sprawę, ale większość piłkarzy nie miała podstawowej rzeczy: przygotowania kondycyjnego, co pokazali w meczach z Grecją i Czechami. Te statystyki powyżej pokazują, że nawet nie wybiegali średniego kilometrażu na meczach.
I koniecznie na przyszłość musi być w kadrze ktoś z przygotowaniem psychologicznym, kto przekierowałby psychikę piłkarzy z programu "przetrwanie" na "zwycięstwo".
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Nie Cze 17, 2012 21:49
No ok, pomyliłem się. To dlatego, że nie oglądam tych mistrzostw, i średnio je śledzę. Mam wazniejsze, pilniejsze sprawy na głowie.
A skoro już się wychyliłeś, to może wrócimy do tematu Dyzmy, i kwestii przeceniania trenera?
Czy piłkarze się starali/niestarali?
Czy widać było wolę walki?
Czy może olali mecz?
Z działki trenera:
Czy byli dobrze poustawiani, mieli wyćwiczone schematy, stałe elementy gry, czy mieli kilka wariantów taktycznych na różne sytuacje boiskowe?
Czy widać było zgranie, serie celnych podań, przesuwanie się strefami?
Czy dobór zawodników był optymalny, tj czy powołani zostali ci, co byli w optymalnej formie?
Czy w decyzjach Dyzmy widać było konsekwencję?
Czy zespół był optymalnie przygotowany fizycznie?
No ale "side" uważa, że przeceniamy rolę trenera
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Nie Cze 17, 2012 22:06
Magdalinha napisał/a:
Smuda zawalił sprawę, ale większość piłkarzy nie miała podstawowej rzeczy: przygotowania kondycyjnego, co pokazali w meczach z Grecją i Czechami. Te statystyki powyżej pokazują, że nawet nie wybiegali średniego kilometrażu na meczach.
I koniecznie na przyszłość musi być w kadrze ktoś z przygotowaniem psychologicznym, kto przekierowałby psychikę piłkarzy z programu "przetrwanie" na "zwycięstwo".
Ad 1.
Kadrę można podzielić na 3 grupy: zawodników klasy europejskiej czy nawet światowej, bardzo solidnych graczy, takich rzemieślników na poziomie eropejskim, i graczy stanowiących dopełnienie.
Pierwsza i druga grupa to zdecydowanie profesjonaliści nie odstający od standardów europejskiej piłki pod względem wytrzymałości, wydolności.
W sensie na codzień.
Tutaj sytuacja wyjściowa była taka sama jak u najlepszych z tego turnieju.
Zawodnicy mogli być przemęczeni po sezonie ligowym, ale szanse były równe dla wszystkich, prawie miesiąc na indywidualne przygotowanie każdego z zawodników do optymalnej formy.
To jest rola sztabu szkoleniowego, konkretnie powinien się tym zajmować fizjolog i jakiś dobry trener od przygotowania fizycznego.
Trzecia grupa to gracze którzy stanowia uzupełnienie. Tutaj jeśli ktoś na codzień nie ma wydolności - można go było nie brać.
Przypominam, w razie kontuzji Lewandowskiego mieliśmy 2 napastników, którzy strzelili w tym sezonie 2 gole, a w swoich klubach siedzą na ławie lub na trybunach.
Boenisch przez osstatnie półtora roku zagrał 70 minut w swoim klubie, i ileśtam miesięcy leczył poważną kontuzję.
W Polskiej lidze w ostatnim czasie kilku defensywnych pomocników prezentowało znacznie lepszą dyspozycję niż Murawski.
itp itd
Nikt Dyzmie nie kazał brać tych gości. Mógł wybierać, mógł przez dwa lata bez większej presji zgrywać zespół.
Ad 2
Smuda nie chciał psychologa, bo cyt: "u nas w kadrze nie ma wariatów".
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Powiedzcie, jak Robert Lewandowski ma poważać Smudę, skoro na co dzień pracuje z Juergenem Kloppem? Jak Szczęsny ma w nim widzieć autorytet, skoro każdego dnia prowadzi go w klubie człowiek z klasą - Arsene Wenger? I tak można ciągnąć przykłady. Polscy piłkarze to są dzisiaj ludzie światowi, pełną gębą, ale też w aspekcie czysto sportowym wiedzą za dużo, żeby zaufać komuś takiemu, jak Smuda
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pon Cze 18, 2012 13:23, w całości zmieniany 1 raz
Pamiętam, jak mówił już na początku swojej pracy z kadrą, że będzie budował reprezentację. Budować to można drużynę klubową, a reprezentację po prostu się ma lub nie. Tutaj jest się selekcjonerem i trzeba dokonywać selekcji - powiedział Tomaszewski, obecnie poseł PiS.
Moim zdaniem reprezentację też się buduje do pewnego stopnia.
Przecież nie powołuje się za każdym razem innych zawodników tylko do pewnego stopnia jest to stała grupa.
Na pewnych pozycjach są na tyle dobzi piłkarze, że można ich uznać za pewniaków. Oczywiście trzeba mieć zmienników, bo każdy, nawet najlepszy może doznać kontuzji i na to nie ma się wpływu.
Inni mogą nie być w najlepszej formie i wtedy robi się jakieś roszady, ale pewien trzon powinien być stały, po to by ci goście byli zgrani.
Smuda miał dwa lata. Mógł opracować taktykę na różne warianty, schematy, mógł zgrywać formacje etc.
A tu nie było konsekwencji żadnej.
Raz opiera obronę na Żewłakowie, potem go wywala za byle co, następnie konsekwentnie powołuje Głowackiego, by 5 minut przed euro z niego w ogóle zrezygnować i robi stopera z Wasilewskiego, który na codzień jest prawym obrońcą.
Przez dwa lata konsekwentnie wystawiał w pomocy 2 defmidów, jednego offmida by dwa mecze na euro zagrać w nigdy nie ćwiczonym ustawieniu z trzema defensywnymi, którzy nigdy tak nie grali, w takim ustawieniu i w takim składzie personalnym.
A przecież graliśmy sparingi z Hiszpanią, graliśmy z Francją, można było wytestować ultradefensywne ustawienie, był na to czas i miejsce i odpowiedni wymagający przeciwnik.
To facet z Hiszpanią zagrał otwartą piłkę, przegraliśmy 0:6, a po meczu mówił w wywiadach, że on jest zadowolony, bo przy wyniku 4:0 w plecy nasi dalej atakowali.
Z czechami goniliśmy wynik. Wprowadził bodajze Brożka, Grosickiego, Mierzeja.
Jak ci piłkarze mogli cokolwiek kombinować, jeśli nie grali w takim zestawieniu?
Nie chodzi tylko o tę trójkę tylko o całą drużynę.
Przecież mógł trenować taktykę i na taką okoliczność.
I można by tak dalej wałkować temat, tylko, że mnie się już nie chce. Szkoda gadać.
Wkurzają mnie też dziennikarze "znawcy", wazeliniarze, którzy teraz nagle przejrzeli na oczy i odkryli Amerykę.
Tylko nieliczni byli w stanie powiedzieć we właściwym czasie, że król jest nagi.
Tomaszewski, którego osobiście nie lubię, bo to beton akurat często dobrze gadał, no ale w tym momencie się z nim nie zgadzam.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Cze 19, 2012 02:00
Wiecie ile zarobił Dyzma jako selekcjoner?
32 miesiące pracy z wynagrodzeniem miesięcznym 150 tys PLN
2 premie za remisy na euro w wysokościwg jednej wersji 200 tys zł, wg drugiej wersji 440 tys zł
plus milion zł za reklamę biedronki
razem:
6.2 - 6.7 mln PLN
Oczywiście minus podatek.
w meczach towarzyskich:
15 zwycięstw, 15 remisów, 9 porażek.
W meczach o punkty:
2 remisy, jedna porażka.
ps.
Jakbyście po kliknięciu na link przeglądali mecze, pamiętajcie, że jeden wygrany mecz z Bośnią to była ich kadra B, natomiast mecz z Argentyną to była ich kadra C lub D.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Ostatnio zmieniony przez zenon Wto Cze 19, 2012 02:02, w całości zmieniany 1 raz
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Wto Cze 19, 2012 14:46
zenon
Poziom polskiej pilki wiesz jaki jest i dopoki on nie podniesie się z dna, to imho żaden trener nie wiele wniesie.
Czasem zamiast pomoc, potrafi również sp....ic, co nie wątpliwie w pewnym stopniu zrobil Franc (m.in. nie powolal Boruca, Zewlakowa, atmosfera w druzynie? taktyka, zmiany.) Tutaj się z toba zgadzam ale imho nie jest to glowna przyczyna kleski.
Chec do gry chłopaki mieli. Gorzej z umiejętnościami, ograniem i kondycja calej druzyny o czym również wspomniał dla tvn24 Blaszczykowski pytany o powod porazki.
Kondycji nie zbuduje się w miesiąc czasu. Sportowiec powinien ja mieć caly rok, a przed zawodami tylko ja doszlifowac. Jak przygotowanie tutaj wyglądało tego nie wiem. Może efekty były odwrotne od zamierzonych ?
Grecja w 2006 bedac gospodarzem turnieju zdobyla mistrzostwo Europy, a trenera mieli "przeciętej jakości" Przed Euro jak i po - podobnie jak Australia i Korea - tez nic większego nie osiagnela. Zatem rola gospodarza tez odgrywa duza role.
ps. na drugi raz jak piszesz, ze chowasz się za ignorem, to bądź konsekwentny. Miałem zamiar ci wczesniej odpowiedziec ale sadzilem, ze dotrzymujesz slowa i nie czytasz moich wpisow.
Ostatnio zmieniony przez side Wto Cze 19, 2012 14:48, w całości zmieniany 1 raz
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Cze 19, 2012 16:19
No i znowu nie wiesz o czym piszesz..
side napisał/a:
Poziom polskiej pilki wiesz jaki jest i dopoki on nie podniesie się z dna, to imho żaden trener nie wiele wniesie.
poziom polskiej piłki klubowej owszem.
Tylko, że:
z tych piłkarzy co zagrali na euro jeden gość gra w polskiej lidze.
Natomiast Boenish, Polanski, Perquis, Obraniak nie mają nic wspólnego z polską piłką.
Od urodzenia lub wczesnego dziecinstwa mieszkają we Francji/Niemczech, tam zostali ukształtowani piłkarsko.
a reszta?
Szczęsny - Arsenal Londyn
Tytoń - PSV Eindhoven
Lewandowski, Piszczek, Błaszczykowski - Borussia Dortmundd, drugi z rzędu tytuł mistrza Niemiec
Rybus - Rosja
Dudka - liga francuska
Grosicki, Mierzej - liga turecka
Wasilewski - czołowy klub ligi Belgijskiej
I teraz ustalmy sobie jakie są zarzuty.
Tu nie rozchodzi się o to, że oni nie zdobyli mistrzostwa europy, tylko że nie zdołali wyjść z najsłabszej grupy w historii mistrzostw europy.
Porównaj sobie nasz skład personalny z Grecją, Czechami, Rosją, kluby w jakich nasi grają, ich wartość rynkową etc.
Próba wycofania się rakiem i zwalenia winy na poziom polskiej piłki - nieudana.
Cytat:
Czasem zamiast pomoc, potrafi również sp....ic, co nie wątpliwie w pewnym stopniu zrobil Franc (m.in. nie powolal Boruca, Zewlakowa, atmosfera w druzynie? taktyka, zmiany.) Tutaj się z toba zgadzam
no cośtam wreszcie rozsądnie piszesz
O Boruca nie mam pretencji, bramkę mamy mocno obsadzoną, a ten facet robiłby Smudzie koło pióra.
Nie rozumiem jednak czemu nie wziął Kuszczaka, który zbierał fantastyczne recenzje w swoim nowym klubie.
Cytat:
ale imho nie jest to glowna przyczyna kleski.
Chec do gry chłopaki mieli. Gorzej z umiejętnościami, ograniem i kondycja calej druzyny o czym również wspomniał dla tvn24 Blaszczykowski pytany o powod porazki.
Kondycji nie zbuduje się w miesiąc czasu. Sportowiec powinien ja mieć caly rok, a przed zawodami tylko ja doszlifowac. Jak przygotowanie tutaj wyglądało tego nie wiem. Może efekty były odwrotne od zamierzonych ?
Chcesz powiedzieć, że Błaszczykowski, Lewandowski i Piszczek, którzy dopiero co zdobyli drugi z rzędu tytuł mistrza niemiec na codzień nie mają kondycji?
Że Perquis, Obraniak, Polanski grając w czołowych ligach europy, wychowani w systemie profesjonalnego futbolu nie mają na codzień kondycji?
Czy ty w ogóle wiesz jak kto gra na codzień, i czy można o nim powiedzieć że ma kondycję lub nie ma, czy to jest tylko twoje wyobrażenie?
Zrozum, że te 3- tygodnie na przygotowania nie było po to by budować kondycję, tylko by odzyskać świeżość, po sezonie ligowym i by tę kondycję podtrzymać, może odrobinę tylko poprawić.
Myślisz, że na ten przykład czwórka naszych zawodników, grajaca na codzień w lidze niemieckiej odstaje kondycyjnie od tych kolesi z kadry niemiec?
Albo nasza trójka z ligi francuskiej odstaje jakoś od zawodników francji z ich rodzimej ligi?
Że tamci mieli jakieś inne warunki początkowe przed turniejem?
Cytat:
Grecja w 2006 bedac gospodarzem turnieju zdobyla mistrzostwo Europy, a trenera mieli "przeciętej jakości" Przed Euro jak i po - podobnie jak Australia i Korea - tez nic większego nie osiagnela. Zatem rola gospodarza tez odgrywa duza role.
Nooo
Grecja zdobyła mistrzostwo europy w Portugalii
Korea jest najlepszą drużyną w Azjii od lat, ostatnim razem wyszli z grupy o ile dobrze pamiętam.
Australia wtedy, kiedy zagrała tak fantastycznie też nie była gospodarzem.
Noi poza tym nie bardzo wiem jaki jest twój tok rozumowania.
Zaczęło się od tego, że krytykowałem Smudę. Ty, że przeceniamy rolę trenera.
Wywiązała się dyskusja, mija trochę czasu
Teraz twierdzisz, że
gospodarz turnieju ma łatwiej (opierając się na błędnych przykładach w 2/3 przypadków)
oraz, że
Australia i Korea gdy skończyli współpracę z trenerami, z którymi odnieśli dobre wyniki grali gorzej.
yyyyy
no to
Ad 1.
Smuda jako selekcjoner gospodarzy miał łatwiej, trudniej?
Ad 2
To przeceniamy czy nie przeceniamy rolę trenera?
Cytat:
ps. na drugi raz jak piszesz, ze chowasz się za ignorem, to bądź konsekwentny. Miałem zamiar ci wczesniej odpowiedziec ale sadzilem, ze dotrzymujesz slowa i nie czytasz moich wpisow.
oj tak tak, gdyby nie to to byś mi pokazał.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Wto Cze 19, 2012 19:24
Cytat:
Jerzy Pronobis - 59-letni współpracownik Polskiego Związku Piłki Nożnej - nie żyje. Wpadł pod pociąg... Policja bada sprawę, bo chce przede wszystkim sprawdzić, czy to czasami nie było samobójstwo. Skąd takie podejrzenie? Pronobis zajmował się w PZPN-ie organizacją wyjazdów oraz dystrybucją biletów (m.in. tych na Euro 2012). Czyżby czegoś się obawiał? Tajemnicza sprawa.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Wto Cze 19, 2012 21:48
Nie rozumiem dlaczego w 21 wieku dopuszcza sie błedy sedziowskie na tak waznych turniejach. Powinnio byc cos takiego,ze kiedy sedzia nie jest pewny, powinien miec mozliwosc podgladu na jakims moniturku, przeciez czlowiek jest omylny i moze cos przeoczyc.
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Wto Cze 19, 2012 23:43
zenon napisał/a:
No i znowu nie wiesz o czym piszesz..
side napisał/a:
Poziom polskiej pilki wiesz jaki jest i dopoki on nie podniesie się z dna, to imho żaden trener nie wiele wniesie.
poziom polskiej piłki klubowej owszem.
Tylko, że:
z tych piłkarzy co zagrali na euro jeden gość gra w polskiej lidze.
Natomiast Boenish, Polanski, Perquis, Obraniak nie mają nic wspólnego z polską piłką.
Od urodzenia lub wczesnego dziecinstwa mieszkają we Francji/Niemczech, tam zostali ukształtowani piłkarsko.
a reszta?
Szczęsny - Arsenal Londyn
Tytoń - PSV Eindhoven
Lewandowski, Piszczek, Błaszczykowski - Borussia Dortmundd, drugi z rzędu tytuł mistrza Niemiec
Rybus - Rosja
Dudka - liga francuska
Grosicki, Mierzej - liga turecka
Wasilewski - czołowy klub ligi Belgijskiej
I teraz ustalmy sobie jakie są zarzuty.
Tu nie rozchodzi się o to, że oni nie zdobyli mistrzostwa europy, tylko że nie zdołali wyjść z najsłabszej grupy w historii mistrzostw europy.
Porównaj sobie nasz skład personalny z Grecją, Czechami, Rosją, kluby w jakich nasi grają, ich wartość rynkową etc.
Próba wycofania się rakiem i zwalenia winy na poziom polskiej piłki - nieudana.
To, ze nie graja w polskiej lidze nie ma tutaj az takiego znaczenia. Po za Lewym, Kuba, Piszczkiem i bramkarzami pozostali raczej nie blyszcza, a ich poziom nie odbiega znacząco od poziomu zawodnikow grajacych w polskiej lidze. Wartość rynkowa zawodnikow nie przesadza o wynikach druzyny jednak nasza reprezentacja z takiej grupy wyjsc powinna.
zenon napisał/a:
O Boruca nie mam pretencji, bramkę mamy mocno obsadzoną, a ten facet robiłby Smudzie koło pióra.
Nie rozumiem jednak czemu nie wziął Kuszczaka, który zbierał fantastyczne recenzje w swoim nowym klubie.
Tez uwazam, ze Kuszczaka powinien powołać, bo broni teraz nie przeciętnie. Czyzby ciążył na nim syndrom Dudka, który tak jak Tomek w MU w Liverpoolu tez grzal lawe, a Janas dodatkowo go olal ? Pamiętam jak wspominal, ze będąc w rezerwie Liverpoolu przez ponad pol roku przygotowywal sie intensywnie do mundialu, a Janas mu zrobil surprise.
side napisał/a:
ale imho nie jest to glowna przyczyna kleski.
Chec do gry chłopaki mieli. Gorzej z umiejętnościami, ograniem i kondycja calej druzyny o czym również wspomniał dla tvn24 Blaszczykowski pytany o powod porazki.
Kondycji nie zbuduje się w miesiąc czasu. Sportowiec powinien ja mieć caly rok, a przed zawodami tylko ja doszlifowac. Jak przygotowanie tutaj wyglądało tego nie wiem. Może efekty były odwrotne od zamierzonych ?
zenon napisał/a:
Chcesz powiedzieć, że Błaszczykowski, Lewandowski i Piszczek, którzy dopiero co zdobyli drugi z rzędu tytuł mistrza niemiec na codzień nie mają kondycji?
Że Perquis, Obraniak, Polanski grając w czołowych ligach europy, wychowani w systemie profesjonalnego futbolu nie mają na codzień kondycji?
Czy ty w ogóle wiesz jak kto gra na codzień, i czy można o nim powiedzieć że ma kondycję lub nie ma, czy to jest tylko twoje wyobrażenie?
Zrozum, że te 3- tygodnie na przygotowania nie było po to by budować kondycję, tylko by odzyskać świeżość, po sezonie ligowym i by tę kondycję podtrzymać, może odrobinę tylko poprawić.
Myślisz, że na ten przykład czwórka naszych zawodników, grajaca na codzień w lidze niemieckiej odstaje kondycyjnie od tych kolesi z kadry niemiec?
Albo nasza trójka z ligi francuskiej odstaje jakoś od zawodników francji z ich rodzimej ligi?
Że tamci mieli jakieś inne warunki początkowe przed turniejem?
A czy ja napisałem, ze nie mieli kondycji przed turniejem ? Napisałem, ze podczas meczow nie było z nia najlepiej, a nie ze nie mieli jej w ogole. Dlaczego tak bylo - nie mam pojecia. Z wlasnego doświadczenia wiem jak dlugo buduje się kondycje i ze proces ten trwa niemal caly rok i co rok. Napisałem, ze przed turniejem należy ja tylko doszlifowac i mialem mniej wiecej na mysli to co ty napisałeś.
zenon napisał/a:
Nooo
Grecja zdobyła mistrzostwo europy w Portugalii
Korea jest najlepszą drużyną w Azjii od lat, ostatnim razem wyszli z grupy o ile dobrze pamiętam.
Australia wtedy, kiedy zagrała tak fantastycznie też nie była gospodarzem.
Noi poza tym nie bardzo wiem jaki jest twój tok rozumowania.
Zaczęło się od tego, że krytykowałem Smudę. Ty, że przeceniamy rolę trenera.
Wywiązała się dyskusja, mija trochę czasu
Teraz twierdzisz, że
gospodarz turnieju ma łatwiej (opierając się na błędnych przykładach w 2/3 przypadków)
oraz, że
Australia i Korea gdy skończyli współpracę z trenerami, z którymi odnieśli dobre wyniki grali gorzej.
Z Grecja jako gospodarzem cos mi się pomylilo. W zasadzie chodzilo mi o to, ze pomimo braku wybitnego trenera osiagneli sukces. Ze decyduje o nim przede wszystkim gra pilkarzy, która jest pochodna ich formy, umiejętności, zgrania, etc. Trener tez jest wazny ale do pewnych granic.
Australia w 2006 jw. A mecz wtedy oglądałem i byłem za kangurami. Nigdy nie przepadałem za gra Włochów jako druzyny, pomimo tego, ze pilkarzy zawsze mieli wybitnych.
zenon napisał/a:
no to
Ad 1.
Smuda jako selekcjoner gospodarzy miał łatwiej, trudniej?
Powinno być latwiej. Wspomnialem już o tym kilka dni wczesniej (Korea), ze rola gospodarza zwieksza szanse wygranej. Ale nie wiem czy w przypadku Smudy nie moglo być odwrotnie, bo ranga imprezy chyba przerosła jego psyche.
zenon napisał/a:
Ad 2
To przeceniamy czy nie przeceniamy rolę trenera?
Dalej to podtrzymuje, ze troche przeceniacie. Ale nie twierdze i nie twierdziłem, ze jego rola jest bez znaczenia i nie ma wpływu na wyniki druzyny.
Ostatnio zmieniony przez side Wto Cze 19, 2012 23:53, w całości zmieniany 2 razy
Szkoda, ze gola nie uznali, i karnego powinni miec ukraince. Ale bardziej mi szkoda szwedow, no teraz to nie ma komu kibicowac za bardzo, tylko polakom u szwabiskow heheh
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Szkoda, ze gola nie uznali, i karnego powinni miec ukraince. Ale bardziej mi szkoda szwedow, no teraz to nie ma komu kibicowac za bardzo, tylko polakom u szwabiskow heheh
Ale bramka i tak padła by ze spalonego. Wiem, że nie w tym rzecz, problem jest w niechęci FiFA i UEFA do wprowadzania większych zmian w monitoringu meczów, skoro w powtórce mozna dokładnie sprawdzić stan faktyczny, to dlaczego sędzia nie może z tego skorzystać.
Najchętniej nie ruszałbym tego tematu. Ale, k..., co to jest?! Co ja usłyszałem?! Że piłkarze mają dostać pół miliona euro do podziału? Ja się pytam - za co? Za te dwa remisy, które nic nam nie dały? A Franek Smuda ma otrzymać dodatkowo 500 tys. zł? Przecież to wszystko chore - grzmi Zbigniew Boniek w wywiadzie udzielonym "Super Expressowi".
- To, że piłkarze chcieli premii bez względu na to, czy wyjdą z grupy, jest żenujące. To katastrofa. Czyli co? Czuli pismo nosem? Przeczuwali, że mogą nie wyjść z tej grupy? A do kamer tak ładnie mówili że powalczą - dodaje.
Zbigniew Boniek jest wyraźnie wzburzony decyzjami, jakie zapadły w związku z reprezentacją.
- Słyszę o jakiejś Radzie Drużyny, że to ona ma dzielić pieniądze. Piłkarze są po to, żeby , a nie jakieś związki zawodowe tworzyć. Żenada!
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Śro Cze 20, 2012 09:00, w całości zmieniany 1 raz
Lato spoko koko, wczoraj niezla zena byla jak dziennikarz staral sie zapytac o te obietnice. Dzisiaj upublicznil list od tej "rzeczniczki", ktora mu go sama autoryzowala a wczoraj go zbyla szybko
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Czw Cze 21, 2012 14:24
Bardzo mi zali tego młodego Irlandczyka który przyjechał do Polski zeby przezyc przygode, zabawic sie itd a spotkał go tak okrutny los, gdzie on szedł ze doszlo do takiej tragedii, pewnie gdzies sie potknal , wpadl do wody uderzajac niefortunnie głowa i po sprawie.
[*]
Ostatnio zmieniony przez Molka Czw Cze 21, 2012 14:24, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Czw Cze 21, 2012 19:42
Ronaldo jest niesamowity, kazdy wlos ma swoje miejsce.. no zobaczymy co dzis pokaze, postawilam 3:1 dla Portugalczkow.
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Czw Cze 21, 2012 20:05
"Ronaldo przetestowany do granic"
Castrol EDGE przedstawia dokument o jednym z najlepszych piłkarzy na świecie - Cristiano Ronaldo. Piłkarz prezentuje swoje umiejętności, które czynią go wyjątkowym zawodnikiem. Film pokazuje, jak psychiczna i fizyczna siła składa się na jego wyniki. Próbuje też odpowiedzieć na pytanie, skąd bierze się fenomen Ronaldo. Eksperci sprawdzają umiejętności, wytrzymałość i siłę zawodnika w specjalnie skonstruowanym laboratorium, a nie - jak przyzwyczajeni są kibice - na piłkarskiej murawie. Naukowcy szukali odpowiedzi na szereg pytań, m.in. czy słynny strzał z rzutu wolnego, będący znakiem rozpoznawczym Ronaldo, generuje energię zdolną przebić szklane przeszkody? Jak piłkarz poradzi sobie w bezpośrednim starciu z doświadczonym sprinterem? Jak silna psychika i intuicja pomagają mu na boisku? Jak Ronaldo poradzi sobie z tymi najbardziej ekstremalnymi wyzwaniami?
Obok Cristiano Ronaldo w filmie gościnnie wystąpił też Jerzy Dudek - ambasador marki Castrol. Polski bramkarz wziął udział w jednym z testów, sprawdzających strzeleckie umiejętności Portugalczyka.
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Czw Cze 21, 2012 20:21
Edyta Słonecka napisał/a:
Molka z Ciebie to już jest kibic z prawdziwego zdarzenia
Ja już nie kibicuję, póki Polacy byli to kibicowałam.
Dla mnie jednak Polacy odnieśli zwycięstwo, bo wyeliminowali Ruskich
gdy grali Polacy emocje byly innego radzaju, ale prawde powiedziawszy to teraz sie dopiero zaczeło, polfinaly i finaly to jest to , jeszcze przed nami najlepsze...
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Sob Cze 23, 2012 09:44
Cytat:
Dno, Jakub B. oszukuje w akcji charytatywnej
Jakub Błaszczykowski wystąpił u Moniki Olejnik i był to występ przykry. Po pierwsze przykry dlatego, że kapitan kadry wygląda bardzo źle, niezdrowo, jakby przez ostatnie dni spał łącznie ze trzy godziny. Po drugie przykry dlatego, że wciąż niestety wygaduje kompletne dyrdymały i wciąż nie dostrzega własnej śmieszności. Dla niektórych temat biletów i kasy jest już nudny, ale dla nas jakoś nie – bo właśnie takie pozorne drobnostki pozwalają lepiej poznać drugą osobę. Kuba się odsłonił, pokazał, co mu siedzi w głowie – na swoje nieszczęście, bo wcześniej wzbudzał większą sympatię.
W „Kropce nad i” zabrakło jednego, najważniejszego zdania: „Przepraszam, nie wiem, co mi odbiło, powiedziałem kompletną głupotę, ktoś mi chyba dosypał coś do napoju”. Kapitan kadry niby przyznał, że niepotrzebnie odzywał się po meczu z Czechami, ale… nie do końca. Stwierdził bowiem, że zły był czas, że mógł zaczekać trzy albo cztery dni i że przyzwyczajony jest do innych standardów (bo gra od pięciu lat w Niemczech – co powtórzył z pięć razy i nie było wiadomo, czy się chwali, czy żali). A to przecież prawda – nie czas był zły, tylko sam komunikat wyjątkowo głupi. I tak samo głupi byłby trzy dni później. Zdania wypowiedziane przez Błaszczykowskiego nie miały żadnego sensu zaraz po przerżnięciu Euro 2012 i nie miałyby sensu tydzień później – czego on niestety do teraz nie rozumie.
Jest wiele niedomówień w związku z biletami, a to dlatego, że wielu osobom chyba nie mieści się w głowie, że Błaszczykowski mógł oburzać się na coś, co zostało zrobione dobrze (czasami, rzadko, bo rzadko, ale zdarza się, że PZPN coś zrobi dobrze). Kadrowicze na wiele dni przed meczami otrzymali po na głowę 24 bilety na trzy mecze grupowe. Nie jest winą Grzegorza Laty, że uznali, iż ta liczba jest dla nich niewystarczająca i że poprosili o więcej. Mogli skupić się na futbolu, wychodząc z założenia, że osiem biletów na każde spotkanie to liczba godna. Mogli? Nawet powinni. Jeśli któryś z zawodników prosił Błaszczykowskiego o interwencję (bo przecież on mógł występować w imieniu swoim, a mógł w imieniu innych), to Kuba powinien mu powiedzieć: za chwilę gramy mecz, dostałeś osiem wejściówek, koncentruj się na Euro, a nie na duperelach.
Ale nie – zawodnicy żądali dodatkowych biletów, a prezes Lato chcąc uchylić im nieba (czyli by nie dać nikomu pretekstu do ataku) powiedział, że się postara. Że dał im dodatkowe bilety w dniu spotkania? Piłkarze powinni być prezesowi wdzięczni, że stanął na głowie i załatwił im wejściówki last minute. Miał przecież prawo powiedzieć: - Zajmijcie się grą w piłkę, a nie biletami, więcej proszę do tematu nie wracać… On jednak chciał być dla tej zgrai za dobry, a teraz jeszcze obrywa. Obrywa za to, że spełniał ich zachcianki.
To, że dodatkowe bilety zawodnicy dostali późno jest tylko wyłącznie ich winą – że w ogóle o nie prosili. Gdyby w głowie był im futbol, to problem by nie istniał. Ale nie – Kuba grał w Niemczech, przyzwyczajony jest do innych standardów… Ma szczęście, że nie gra w niemieckiej reprezentacji, tylko w niemieckim klubie, bo zawodnicy Joachima Loewa o ośmiu biletach na każdy mecz mogli tylko pomarzyć.
Nie zły czas, Kubo, tylko zły sposób myślenia. My jak mało kto lubimy strzelać do Grzegorza Laty, ale gdy nagle pojawiasz się ty ze swoim pistolecikiem na wodę i chcesz prezesowi zrobić krzywdę, to całe polowanie zaczyna przypominać groteskę.
Mówił też Błaszczykowski o pieniądzach za nic, czyli o premii za punkty niedające wyjścia z grupy. Do końca nie wiadomo, co chciał powiedzieć, bo osiem razy użył zwrotu „w pewnym sensie”, jak się odcedziło te wszystkie w „pewnym sensie” i „aczkolwiek” to zostawało… No właśnie, co? Coś, że „tak ustalono”. Ale kto ustalił? Tak się umówiono. Ale kto się umówił? Miej chłopaku dość odwagi, by powiedzieć – tak, chcieliśmy pieniądze bez względu na wynik sportowy. Mogłeś powiedzieć to Grzegorzowi Lacie w oczy, to chyba możesz to powiedzieć całej Polsce.
Smutny był ten występ Kuby, bo chłopak chciał się obronić, ale na litość wziął tylko tych, którzy na niego patrzyli, a nie tych, którzy wsłuchiwali się w jego słowa.
Program skończył się w sposób kompromitujący. Kuba – chyba dla ratowania wizerunku – postanowił przekazać koszulkę, w której „być może strzelił gola Rosji” (tłumaczył, że na mecz dostawał dwie koszulki i nie wie, czy gola strzelił w tej, czy w tej drugiej - możecie to obejrzeć niżej). Cóż, głupio nam w chłopaka uderzać, ale sam się nadstawia i sam się o to prosi. Nie zdobyłeś gola ani w tej koszulce, ani w tej drugiej. W koszulce, którą przekazałeś Monice Olejnik nie wystąpiłeś ani razu podczas Euro, ponieważ jest to model, w jakim grałeś przeciwko Andorze. Koszulki przygotowane na finały mistrzostw Europy mają zupełnie inne oznaczenia, co łatwo porównać.
Oto koszulka sprezentowana Fundacji TVN…
A oto zdjęcia z meczu z Rosją…
Jak widać, koszulki na Euro mają inny znaczek na prawym ramieniu (okrągły) oraz napis “Respect” na lewym. Natomiast koszulka, jaką Błaszczykowski dał Monice Olejnik (a za jej pośrednictwem Fundacji TVN) może pochodzić z meczu z Andorą – bo wtedy grał w identycznej.
Absolutna żenada. Sądziłeś, chłopie, że nikt nie zauważy? Przecież to jest jawne oszustwo. Ludzie będą licytować tę koszulkę, sądząc, że wejdą w posiadanie historycznego trykotu, a ty w rzeczywistości przekazałeś jakąś niewiele wartą koszuleczkę, którą w czasie meczu z Rosją już dawno żarły mole. Co to ma w ogóle być? Nie wstyd ci? Masz w ogóle poczucie wstydu? Chcesz ratować wizerunek i uczestniczyć w akcji charytatywnej, a posuwasz się do kłamstwa? Chciałeś być fajny, ale szkoda ci było rozstać się z historyczną dla ciebie pamiątką?
Nie, nie jesteś fajny. Jesteś skompromitowany.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Ostatnio zmieniony przez zenon Sob Cze 23, 2012 09:47, w całości zmieniany 1 raz
To jest i będzie samobójstwo gospodarcze.
Na co tu czekać.
Szwajcarzy i Austriacy nie dali się wpuścić w maliny.
Kłania się niski potencjał intelektualny, nas wszystkich – nie tylko
elit. Jesteśmy tacy, jak nasze seriale telewizyjne; bezmózgowie.
Matołów wszelkiej maści kształtuje środowisko.
Widocznie środowisko w Szwajcarii i Austrii jest lepsze dla ich populacji.
Wytłumaczenie jest b. proste; – są to kraje górzyste, mają mało miejsca
na uprawę zbóż. Na chlebie,kartoflach, owocach i warzywach, co zalecają
nasi światli profesorowie od dietetyki,człowiek może być tylko tępy, chory…i głupi .
przyznać się bez bicia, kto z was to napisał ?
_________________ Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
Pomógł: 191 razy Wiek: 39 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Cze 25, 2012 22:05
Polacy odpadli to widzę, że już zainteresowanie mistrzostwami spadło.
A ja zacząłem oglądać mecze właśnie ostatnio, tak od ćwierćfinałów.
Wczoraj dość wyrównany mecz Italii z Anglią, zakończony rzutami karnymi. Włosi ogólnie lepsi w całym meczu, ale niewiele - wątpię, czy sobie dadzą radę z Niemcami.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Pon Cze 25, 2012 22:14
Hannibal napisał/a:
Polacy odpadli to widzę, że już zainteresowanie mistrzostwami spadło.
A ja zacząłem oglądać mecze właśnie ostatnio, tak od ćwierćfinałów.
Wczoraj dość wyrównany mecz Italii z Anglią, zakończony rzutami karnymi. Włosi ogólnie lepsi w całym meczu, ale niewiele - wątpię, czy sobie dadzą radę z Niemcami.
mówisz ze spijasz smietanke..? koncówka jest zawsze bardzo emocjonująca...
Pomógł: 191 razy Wiek: 39 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Cze 25, 2012 22:23
Nom
Btw, dzisiaj wieczorkiem była bardzo ciekawa audycja o Ronaldo na jedynce. Niesamowite eksperymenty robili, jak np. sprawdzenie jak sobie poradzi ze strzeleniem w światło bramki przy kompletnej ciemności, znając jeno tylko sam początek ruchu piłki kopniętej z boku przez innego piłkarza albo sam ruchu nogi.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 191 razy Wiek: 39 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 26, 2012 07:52
zyon napisał/a:
Niewiele? Zobacz sobie statystyki meczu.
Znam je. Ale sam doskonale wiesz, że statystyki można mieć lepsze, a mecz przegrać.
Włosi co prawda byli częściej w posiadaniu piłki, częściej organizowali akcje na bramkę, ale angielska obrona była bardzo skuteczna.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Akurat w tym wypadku statystyki sie przekladaja na to co bylo na boisku.
Angole nie istnieli, przez pol meczu sie zastanawialem czy gra w ogole Terry, nie bylo kompletnie go widac.
Jakby wlosi mieli jakiegos sepa pola karnego pokroju Inzaghiego czy Del Piero a nie tego czarnego nieudacznika to powinni wygrac ze 3:0 conajmniej co i tak na te 35 strzalow by bylo ledwie przyzwoita liczba.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Wto Cze 26, 2012 07:56, w całości zmieniany 1 raz
No tak, ale co poza tym? Akurat przy tak chimerycznych napastnikach jak Balotelli czy Cassano to nie trzeba bylo wielkich cudow zeby ich powastrzymac, zwlaszcza to zatrzymywanie akcji przez B alotellego bylo maksymalnie irytujace. Wstawic autobus do bramki wielka sztuka nie jest, co poza tym pokazala anglia? Jak dla mnie dawno tak slabej anglii nie widzialem, wlosi robili co chcieli, tylko nie mieli klasowych napastnikow po prostu.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Bo jak rozumieć deklarację Smudy: "nic bym nie zmienił"? No halo! Myśmy przecież ten turniej PRZE-GRA-LI! W złym stylu. I tu się nie ma co cieszyć, że nie dostawaliśmy po 5:0, bo i rywale mocarzami nie byli, co pokazały porażki Grecji i Czechów w ćwierćfinałach.
Zresztą jak można mówić, że by się nic nie zmieniło? No jak?
Panie Franciszku! Pod względem sportowym wpadł pan pod pociąg! Właśnie obcięło panu obie nogi! I co? Też "nic bym nie zmienił"? Przecież to jakiś nonsens!
Ja w ogóle nie rozumiem tego piania z zachwytu nad meczem z Rosją. Czy to był taki genialny mecz? Jeśli to mówią napudrowane paniusie w telewizji śniadaniowej to rozumiem, że z głupoty, niewiedzy i wybaczam. Jak tym "sukcesem" chełpią się krótko ostrzyżeni narodowcy, też wiem dlaczego. Bo ideologia nienawiści do Rosji wyżarła im mózgi.
Ale jeśli to mówi selekcjoner... I czego tu się cieszyć? Że zremisowaliśmy mecz, który był do wygrania, tylko trenerowi zabrakło odwagi? Że zdobyliśmy 1 punkt, który nic nam nie dawał? Że nie wiedział, że należało zagrać o 3 punkty, bo tylko zwycięstwo nie stawiało nas pod ścianą w meczu z Czechami?
Szczerze mówiąc mam gdzieś takie opowieści, że w tej drużynie czuło się, że to chce być zespół, że istniał "team spirit". Że w szatni ci piłkarze byli jednością, bo tak się wzajemnie wspaniale motywowali, że nawet trener Smuda nic podobnego nie widział w życiu. A wiele już widział.
Ale zaraz, zaraz! Gdzie? W szatni? Przecież oni mieli być zespołem na boisku a nie w szatni! A to, że po meczu płakali? Też bym płakał, jakbym sknocił imprezę życia. Normalna sprawa i nie ma co tego mitologizować.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 191 razy Wiek: 39 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 26, 2012 08:27
zyon napisał/a:
Jak dla mnie dawno tak slabej anglii nie widzialem, wlosi robili co chcieli, tylko nie mieli klasowych napastnikow po prostu.
Hehe, ale idąc Twoim tokiem rozumowania można powiedzieć, że jakby Anglia miała klasowych napastników to też by nastrzelała goli. Bez dobrych napastników drużyna włoska była też słaba - w starciu z Niemcami nie mają szans.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
No nie bardzo to jest "idac moim tokiem rozumowanie" bo anglia ma przeciez klasowych napastnikow tylko co z tego jak posiadanie pilki mowi samo za siebie.
Wlosi dograli mnostwo pilek , tylko co z tego jak ten bambus marnowal wszystko co sie dalo. Jakby tam byl Rooney to bylby worek bramek.
A czy maja szanse to mozna polemizowac, grecy tez nie mieli szans z rosja i co z tego wyszlo? Jakby wszystko sie opieralo o to kto z kim ma szanse to moznaby rozpisac grupy bez grania i od razu dac puchar niemcom.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Wto Cze 26, 2012 08:35, w całości zmieniany 1 raz
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Wto Cze 26, 2012 10:14
Hannibal napisał/a:
Podobno klasowy jest Rooney, ale jak dla mnie to ociężała "ciapa". Gdzie mu do Ronaldo.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Cze 28, 2012 12:55
komentarz odnośnie debaty "kto nowym trenerem kadry"
z weszło
Cytat:
Wciąż trwa dyskusja – kto selekcjonerem? Trener z zagranicy to trener lepszy. To ja pójdę dalej – maszynista zagraniczny to maszynista lepszy, bo swoim pociągiem rozwija większą prędkość i rzadziej się spóźnia. Głupie? No, głupie, głupie… Ale w całej tej dyskusji „nasz” czy „obcy” zapomina się o najważniejszym – o warunkach pracy. Jak ktoś prowadzi TGV to z Brukseli do Paryża sunie szybciej niż ktoś, kto steruje „żółtkiem” w kierunku Łowicza. Pyr, pyr, pyr. Polski lotnik może i poleci na drzwiach od stodoły, ale jak na cel go weźmie amerykański myśliwiec to sami wiecie, co się stanie. Reżyser „M jak Miłość” żeby uśmiercić Hankę Mostowiak musi się zmieścić w budżecie 5 złotych i 50 groszy, dlatego pod pędzący samochód podstawia tekturowy karton, a tymczasem reżyser serialu „Lost” w pierwszym odcinku wydał ponad 10 milionów dolarów.
No ja tu widzę jednak drobną różnicę, mili państwo.
Stanę w obronie polskich trenerów, bo skoro nikt tego nie robi – mogę i ja. A co mi tam. Może to i miernoty, ale sprawiedliwy proces się im należy.
Zdaje mi się, że największą zaletą trenerów holenderskich jest to, że mają w swoich zespołach piłkarzy z Holandii. Trenerom hiszpańskim jest o tyle łatwiej, że grają u nich – co za zaskoczenie – Hiszpanie. Niemcy, wiadomo, mają Niemców. I tak dalej. Oczywiście, są też wędrówki trenerów, Holender może pracować w Hiszpanii, Włoch w Anglii i tak dalej. To jest jednak ciągle futbol odarty z podstawowego problemu – z braku piłkarzy. Łatwiej jest zbudować sobie nazwisko i wyrobić opinię biegłego w zakresie taktyki, jeśli wszelkie założenia ma realizować Gerrard, Pirlo, Lampard, Iniesta czy chociażby Moutinho (albo jakikolwiek inny piłkarz, który umie rzucić piłkę na nos). No tak czy nie tak? Dajcie tym gagatkom Murawskiego albo Matuszczyka i niech pokażą, ile są warci. Nasz trener jedzie autem polskiej produkcji, Polonezem (żeby nie było złośliwości – Polonezem Atu, świeżo po lakierowaniu). Weź bądź mądry i się ścigaj z Hodgsonem siedzącym w Jaguarze.
Mówią teraz, niczym Trzeciak – Berti Vogts to trener wypalony! Nie wiem, nie znam, może tak. Ale jak prowadzisz topornych Szkotów, rozkapryszonych Nigeryjczyków i beznadziejnych totalnie Azerów to wiadomo, że wyglądasz na wypalonego i że twój prestiż podupadnie. Nie wiem w sumie co z tego Vogtsa za gość, ale przy niemieckiej kadrze to pracował on chyba blisko piętnaście lat i jakoś za durnia go nikt wtedy nie uważał, zwłaszcza w roku 1996, jak mu Klinsmann strzelał bramki. Dopiero piłkarze z innych krajów do tego poziomu – durnia – go sprowadzili… Padła niedawno kandydatura Ottmara Hitzfelda – w świecie futbolu to jest to ktoś, niekwestionowana gwiazda w trenerskiej branży. Ale zaraz, zaraz… To on prowadził Szwajcarię w eliminacjach Euro 2012 i na osiem meczów wygrał trzy, tak? Mogę was zapewnić, szanowni czytelnicy, że gdyby w tych eliminacjach prowadził Niemców to by wygrał razy osiem. Gdyby miał Anglików – to pięć. A że miał Szwajcarów – no to dupa, trzy. Teraz sami sobie odpowiedzcie, co by zrobił u nas i dlaczego nic?
Już kiedyś napisałem, że zagranicą jest więcej dobrych trenerów niż w Polsce z prostego powodu – bo w ogóle na świecie więcej jest ludzi nie z Polski niż z Polski. Ale czy my o tych szkoleniowcach coś tak naprawdę wiemy? Wyjmijmy fenomeny, Guardiolę, Mourinho, Hiddinka czy nawet Beniteza albo Capello, bo na nich nie będzie nas stać (przypominam – kasują minimum dwa miliony złotych na miesiąc). Popatrzmy na resztę. Van Marwijk był mega kozakiem, jak Sneijder ładował z każdej pozycji – a jak zaczął strzelać po słupkach to VM pierwszy zawinął manatki. Nasi to niestety nawet w słupek rzadko trafią. Rijkaard był dobry w Barcelonie, a potem słaby w Galatasaray. O tyle był słabszy w Galatasaray niż w Barcelonie, o ile Galatasaray jest słabsze od Barcelony.
Ten cały zachwyt nad zagraniczniakami… Że któryś Arsenal prowadził, albo Deportivo czy inną Sampdorię. Gdyby ci goście na świat przyszli w Polsce to by prowadzili przecież Ruch, Legię czy Stomil. Proste to jak drut i jasne jak słońce. A gdyby w ataku mieli Zahorskiego, w pomocy Cetnarskiego, w obronie Kokoszkę, a na bramce Malarza, to wiecie, co by wygrali? Puchar Weszło, w porywach.
Przyszedł już Beenhakker, raz wygrywał, raz przegrywał, na koniec w grupie wyprzedził tylko San Marino, a przyszpilony koniecznością postanowił zdobyć się na oszustwo i dać paszport Brazylijczykowi. Najpierw twierdził, że talenty mamy za każdym rogiem i że jak stanie na czerwonym świetle to od razu widzi ze dwa, a ostatecznie zbawienia szukał u gościa z Sao Paulo.
Jak ktoś mówi „trener zagraniczny” to wciąż się upieram, że to tak jakby mówił „koniecznie blondyn”. Bo co to znaczy zagraniczny? Z Rosji czy z Argentyny? Z Anglii czy z Włoch? Z Singapuru może? Dość szerokie to pojęcie. Ale podajcie nazwisko, konkretne, to na pewno znajdziemy wady, tak jak znajdziemy u Polaków. W trzy minuty namierzymy sezon, który został spierdolony koncertowo, klub, który przez tego trenera został pogrążony. Śmiało – nazwiska!
Nie bronię w tym tekście Smudy, bo ten facet to ekstremum, ale ci nasi trenerzy naprawdę nie mają lekko. W Anglii byle klubik może sobie sprawdzić napastnika za dwa miliony funtów, czyli jedenaście milionów złotych. A my za chwilę będziemy rozliczać Probierza, któremu dupę ratować ma Sikorski wzięty z litości chyba. Albo Lenczyka, co ma ze trzech obrońców na krzyż, w tym Wasiluka i Mraza, czyli tak jakby nie miał żadnego. Urban już skompletował atak – wziął Saganowskiego za zero przecinek zero złotych. Pamiętacie Valckxa, nie? Tego, co z Wisły na kopach wyleciał. No to ten Valckx cały (imię Stan – więc mi bliski) jak miał robić transfery do PSV to szło mu dobrze, ale powiem wam szczerze, że do PSV to i ja bym kilku dobrych piłkarzy kupił. Ale już do Radzionkowa – przyznaję bez bicia – niekoniecznie!
Spokojnie z tymi zagranicznymi, bo ich największą zaletą jest to, że do tej pory pracowali w warunkach cieplarnianych, czyli rzucaną przez nich piłkę kopali piłkarze (tak niewiele, a tak wiele!), a u nas musieliby tworzyć piłkę bez piłki – to znaczy, bez piłkarzy. I może by sobie poradzili, zapewne lepiej niż Smuda, bo gorzej się nie da, ale do końca tego nie wiemy. Oceniamy ich po sukcesach, które zapewnili im konkretni piłkarze ściągnięci za konkretną kasę. Tak gapię się w ten telewizor, gapię i teraz uznacie mnie za wariata, ale mam wrażenie, że gdyby Pawłowi Janasowi dać Hiszpanów czy Real, a Vicente del Bosque dać Polaków czy Lechię Gdańsk – to wielkiej różnicy by nie było. Jedni by wygrali, co mieli wygrać, a drudzy by przerżnęli to co zawsze.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Ostatnio zmieniony przez zenon Czw Cze 28, 2012 12:59, w całości zmieniany 1 raz
Cos w tym jest. Na weszlo jest fajny art o tym co zbudowal smuda przez te 2 lata. Niezla chete
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Czw Cze 28, 2012 15:10
Szkoda mi Portugalczyków, liczyłam ze przejda... to komu teraz bede kibicowac.. ee, Hiszpanie mnie nie kreca, Niemcy to jakos nigdy im nie kibicowałam, Włosi mnie wkurzaja przez Paulo Cozza, nie trawie tego goscia, wiec nie wiem jak to bedzie, bede ogladac finał na sucho, bez emocji, z kamienna twarzą oczekujac na koncowy gwizdek sedziego.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Tez jakos wole by Włochy wygrali Euro. Graja jak na Włochów fajną ofensywną piłkę. Hiszpanie wrecz przeciwnie - jak nie Hiszpanie i szkoda mi było Portugalii bo grali lepiej. Jednak taki jest footabll.
Piotrx Pomógł: 8 razy Dołączył: 14 Lut 2010 Posty: 1453
Wysłany: Pią Cze 29, 2012 14:30
Włosi są bardzo wierzącymi katolikami i Pan Bóg im sprzyja:
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Pią Cze 29, 2012 14:49
A Portugalczycy mniej się modlili, gorzej, i Pan Bóg im mniej sprzyja? Jestem zaskoczona, bo mieszkam obok kościoła i mają tam nawet raz w tygodniu swoją mszę po Portugalsku, modlą się bardzo intensywnie, acz najczęściej do Matki Bożej, więc tu leży błąd być może, wiadomo że Ojciec ma więcej do powiedzenia niż Matka
_________________ Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Na logike tego nie wezmiesz, bo widac "nasi" tez chyba slabo sie modlili albo nie do tego kogo trzeba, bo niedawno Piotrx przekonywal, ze to jednak Pan Bog odpowiadal za nasze poczynania na euro.
Ot laska boska na pstrym koniu jezdzi jak widac......
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pią Cze 29, 2012 14:54, w całości zmieniany 1 raz
Piotrx Pomógł: 8 razy Dołączył: 14 Lut 2010 Posty: 1453
Wysłany: Pią Cze 29, 2012 19:03
zyon napisał/a:
Na logike tego nie wezmiesz, bo widac "nasi" tez chyba slabo sie modlili albo nie do tego kogo trzeba, bo niedawno Piotrx przekonywal, ze to jednak Pan Bog odpowiadal za nasze poczynania na euro.
Ot laska boska na pstrym koniu jezdzi jak widac......
W końcu powieżli Niemców pięknie ...
Balotelli mistrzu ...
I ma jaja chłop - ściagnął koszulke i w 4 literach wszystko ....
To ja teraz na Italie , Spain ma już zasług od groma .....
_________________ "he , to zabawne .. Że po za SYSTEMEM działa wszystko sprawnie" - Bolec , Tewu "Wyrwani ze snu"
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Pią Cze 29, 2012 20:36
Wychowywał sie w rodzinie zastepczej, pochodził z biedy, nie było mu łatwo, a jednak osiagnął sukces, z nedzy do pieniędzy mozna, gdy pracuje sie ciezko, a nie uprawia lumpiarstwo..
I nie kloci sie o bilety dla rodziny w szatni oraz dodatkowe 5 tysiakow za wejscie na boisko.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
O matko Co prawda jestem facetem wiec mzoe to oceniam inaczej, ale to nie jest mezczyzna tylko jakis podlotek w dodatku pofarbowany
Tak w skrocie : metroseksualna cioteczka
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Sob Cze 30, 2012 15:24, w całości zmieniany 1 raz
Oberwało sie Szpakowskiemu... ale suma sumarum jego charakter i natura słowianska widza sie ks Natankowi, wiec nie jest tak zle..
Naszym piłkarzom nie poszło. Pytam się trenera: czy mieli mszę świętą? Odmówili jakiś różaniec? Powierzyli Bogu siebie? Wytatuowali ramiona, plecy, ręce i myśleli, że pod tym znakiem zwyciężą - przyznał ks. Natanek. Spodobała mu się natomiast postawa bramkarza PSV Eindhoven. - Bramkarz Tytoń, ten pokazał klasę. Przy karnym uklęknął, przeżegnał się i obronił
Oberwało sie Szpakowskiemu... ale suma sumarum jego charakter i natura słowianska widza sie ks Natankowi, wiec nie jest tak zle..
Naszym piłkarzom nie poszło. Pytam się trenera: czy mieli mszę świętą? Odmówili jakiś różaniec? Powierzyli Bogu siebie? Wytatuowali ramiona, plecy, ręce i myśleli, że pod tym znakiem zwyciężą - przyznał ks. Natanek. Spodobała mu się natomiast postawa bramkarza PSV Eindhoven. - Bramkarz Tytoń, ten pokazał klasę. Przy karnym uklęknął, przeżegnał się i obronił
Ale to chyba nie jest komplement, bo ta "piękność" wyklucza po części męskość.
Choć pewna grupa kobiet może oczywiście bardzo przepadać za taką urodą.
No chyba, ze tak
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ii tam, stawiasz podlotka przeciwko facetowi i sie dziwisz Torres moze byc przykladem paru rzeczy ale na pewno nie meskiej pieknosci
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 191 razy Wiek: 39 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lip 01, 2012 22:16
Kozakiem niezłym jest Torres, co szybko po wejściu strzelił bramkę, a potem ładnie podał pod bramką do kolegi, żeby ten przypieczętował zwycięstwo Iberyjczyków
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Oberwało sie Szpakowskiemu... ale suma sumarum jego charakter i natura słowianska widza sie ks Natankowi, wiec nie jest tak zle..
Naszym piłkarzom nie poszło. Pytam się trenera: czy mieli mszę świętą? Odmówili jakiś różaniec? Powierzyli Bogu siebie? Wytatuowali ramiona, plecy, ręce i myśleli, że pod tym znakiem zwyciężą - przyznał ks. Natanek. Spodobała mu się natomiast postawa bramkarza PSV Eindhoven. - Bramkarz Tytoń, ten pokazał klasę. Przy karnym uklęknął, przeżegnał się i obronił
Jezeli wlochom piesze pielgrzymki do Lagiewnik nie pomogly to ja sie zastanawiam co hiszpanie zrobili. Lezeli krzyzem caly tydzien? Niemozliwe technicznie. Kosciol wybudowali? Tez nie. Ofiare calopalna ze swoich pierworodnych zrobili? Hmm odpada Nic mi nie przychodzi do glowy, zeby moc to dopasowac do "sportowych teorii piotrax" Pan buk chyba nie ogladal finala.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Bez jego udziału nie odbyło się żadne zwycięstwo Włochów, więc trener Cesare Prandelli dziękczynnie pielgrzymował. Po pokonaniu Irlandii wraz z asystentami przeszedł pieszo 21 km do podkrakowskiego klasztoru Kamedułów, po horrorze z Anglią - 14 km do Łagiewnik, po wyeliminowaniu Niemców - 11 km do krakowskiego sanktuarium Najświętszej Rodziny. Skracający się dystans tłumaczą okoliczności - włoski selekcjoner starał się wracać do hotelu o świcie, by jednak trochę spać. W nocnych wyprawach towarzyszyli mu asystenci i wiceprezes federacji Demetrio Albertini, piłkarze spali. Gianluigi Buffon obiecał jednak, że jeśli Włosi zdobędą złoto, także ruszy na pielgrzymkę
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Pon Lip 02, 2012 13:04
Niewidzialna siła, tak to nazwe, dla wielu ludzi na tym złym, zdemoralizowanym, smutnym swiecie jest podpora. Czy tak ciezko to zrozumiec?
Czy nigdy w zyciu nie zdarzyło sie Wam miec takie momenty, kiedy mieliscie serdecznie dosc, gdzie współczucie, rady ze strony homo sapiens wydawały sie wam nic nie warte, warte funta kłaków i wznoszac wzrok ku górze czuliscie obecnosc czegos, co rozumiało was, znało kazdą cząstkę waszych emoji i łączyło się z wami w bólu prawdziwie szczerze jednoczesnie dajac siłe która pozwalała pozbierac sie do kupy?
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Pon Lip 02, 2012 13:14
z weszło:
Cytat:
Podobnie jak drażniło mnie, że nagle wszyscy rozkochali się we włoskiej kadrze i nie oddawali należnego szacunku staremu mistrzowi, tak irytował mnie powszechny zachwyt nad Balotellim. Ulegali mu wszyscy, kilku chłopaków z Weszło też, nie mój interes, kto komu imponuje, a kto nie. W każdym razie jak wyczytałem, że Mancini twierdzi, iż Balotelli może dostać Złotą Piłkę to pomyślałem – chłopie, najpierw to niech on od ciebie dostanie pewne miejsce w podstawowym składzie Manchesteru City, bo z tego co wiem to z tym bywa różnie i w poprzednim sezonie pełne 90 minut to rozegrał raptem osiem razy.
Balotelli to freak, na swój sposób uroczy, łakomy kąsek dla dziennikarzy. Nie ma nic łatwiejszego niż dobry tekst o świrze, zwłaszcza takim, który potrafi i wkurzyć, i rozbawić, i rozczulić (np. przytulając przybraną matkę). Myślę, że on – Mario – ma jeszcze dużo do zrobienia, że może być ambasadorem ludzi zwichrowanych, wszelkich oryginałów, może pomóc dzieciom odrzuconym, może walczyć z rasizmem, z wieloma rodzajami uprzedzeń, ale że przede wszystkim ma dużo do zrobienia na boisku. Może ja się nie znam, ale póki co to on dla mnie jest taki sobie, w czasie Euro popatrzyłem sobie na niego na żywo i nie zauważyłem, żeby któregokolwiek obrońcę minął dryblingiem (a takich napastników lubię najbardziej). Kiedy więc słyszę, jak ludziom się wmawia, że Balotelli to jeden z najlepszych piłkarzy świata – a wmawiało się tak, oj tak – to nóż mi się w kieszeni otwiera. Jeden z najlepszych, ale z ilu najlepszych? Bo przecież nie z pięciu. No i nie z dziesięciu. Raczej nie z dwudziestu. Zwykły napastnik. Dobry, wiadomo, ale jednak zwykły. Duży, silny, szybki, czasami pierdolnie. Kilka godzin przed finałem na profil Weszło na Facebooku wrzuciłem kilka zdań – że wszystkim na punkcie Balotellego odwaliło, a przecież on w całych mistrzostwach zagrał jeden naprawdę dobry mecz, dwa bardzo słabe i dwa średnie. Dwa gole w półfinale to oczywiście wielki wyczyn, ale bardziej imponował mi Thuram, boczny obrońca, kiedy strzelił dwa w 1998 roku przeciwko Chorwacji i odwrócił wynik półfinału z 0:1 na 2:1. Wtedy nikt się Thuramem aż tak bardzo nie przejmował, bo nie był taki „fajny”, chociaż wiadomo, że „fajność” Balotellego nie jest prosta do zdefiniowania.
No zgadzam się z grubsza, z dokładnością do "fajności" Balotellego.
Balotelli jest jak dla mnie nieźle przereklamowany.
Ot wielki, silny, zwinny chłop, który umie prosto kopnąć piłkę.
Takich piłkarzy jak on było wielu i o większości się teraz nie pamięta.
Osobowościowo też żadna rewelacja: narcyz, głupek i pozer.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Pon Lip 02, 2012 13:30
Molka napisał/a:
Niewidzialna siła, tak to nazwe, dla wielu ludzi na tym złym, zdemoralizowanym, smutnym swiecie jest podpora. Czy tak ciezko to zrozumiec?
Czy nigdy w zyciu nie zdarzyło sie Wam miec takie momenty, kiedy mieliscie serdecznie dosc, gdzie współczucie, rady ze strony homo sapiens wydawały sie wam nic nie warte, warte funta kłaków i wznoszac wzrok ku górze czuliscie obecnosc czegos, co rozumiało was, znało kazdą cząstkę waszych emoji i łączyło się z wami w bólu prawdziwie szczerze jednoczesnie dajac siłe która pozwalała pozbierac sie do kupy?
Ale doświadczyłaś tego w kontekście niezbyt wyrafinowanej gry sportowej, podczas której 22 facetów ugania się za okrągłym przedmiotem?
Nikt nikomu raczej nie odmawia prawa do własnych wierzeń, przekonań i doświadczeń mistycznych.
Natomiast dyskusyjna jest kwestia tego, czy wynik jakiejś w sumie durnej gry zależy od tego kto się więcej będzie modlił.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Pon Lip 02, 2012 19:00
zenon napisał/a:
Natomiast dyskusyjna jest kwestia tego, czy wynik jakiejś w sumie durnej gry zależy od tego kto się więcej będzie modlił.
chwileczke, a kto sie rozwodzi nad tym ?" czy wynik jakiejś w sumie durnej gry zależy od tego kto się więcej będzie modlił."
ks Natanek, durne media, Ty , x-ński...
pytam sie po co? zeby paplac dla samego paplania?
tu nie chodzi o to ze jak sie pomodla to napewno wygraja, nie sadze zeby sami w to wierzyli, ze wystarczy sie pomodlic i sprawa załatwiona. Mieli potrzebe wsparcia duchowego, wyciszenia sie , skupienia mysli, wiec to zrobili, co w tym dziwnego?
Piotrx Pomógł: 8 razy Dołączył: 14 Lut 2010 Posty: 1453
Wysłany: Pon Lip 02, 2012 19:23
zyon napisał/a:
Jezeli wlochom piesze pielgrzymki do Lagiewnik nie pomogly to ja sie zastanawiam co hiszpanie zrobili. Lezeli krzyzem caly tydzien? Niemozliwe technicznie. Kosciol wybudowali? Tez nie. Ofiare calopalna ze swoich pierworodnych zrobili? Hmm odpada Nic mi nie przychodzi do glowy, zeby moc to dopasowac do "sportowych teorii piotrax" Pan buk chyba nie ogladal finala.
Poprawnie powinieneś napisać Bóg. Nie ma sensu w ogóle odpowiadać komuś, kto nie potrafi kilku słów poprawnie sklecić.
Zostawilem ci piotrzex te furtke, bo inaczej mialbys problem z durniejszym wykretem. Tak krawiec kraje jak mu plotna staje, nie? Tobie tradycyjnie niewiele staje
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Lip 03, 2012 08:09
Molka napisał/a:
zenon napisał/a:
Natomiast dyskusyjna jest kwestia tego, czy wynik jakiejś w sumie durnej gry zależy od tego kto się więcej będzie modlił.
chwileczke, a kto sie rozwodzi nad tym ?" czy wynik jakiejś w sumie durnej gry zależy od tego kto się więcej będzie modlił."
A prześledź sobie niniejszy wątek.
Cytat:
ks Natanek, durne media, Ty , x-ński...
Mnie do tego nie mieszaj.
Wprawdzie wywołałem dyskusję, gdy wkleiłem opinię jakiegoś lewackiego dziennikarza, ale jak łatwo możesz sobie sprawdzić ustosunkowałem się do tego krytycznie.
Zupełnie mi nie przeszkadza, że kolega Tytoń jest praktykującym katolikiem, i że przeżegnał się przed rzutem karnym.
Co innego gdyby był praktykującym faszystą, ale w tym wypadku nie ma o tym mowy.
Lewacki dziennikarz uznał znak krzyża za zamach na konstytucję i laickość państwa.
Dla mnie to śmieszne, nazwałem go "betonem"
I po moim komentarzu uaktywnił się obywatel "Piotrx" (epitet "durny" pasuje do niego nawet bardziej niż do mediów), a dalsze komentarze użytkowników odnosiły się do prezentowanych przez niego opinii.
Cytat:
pytam sie po co? zeby paplac dla samego paplania?
Po co?
Zapytaj się wszystkich po kolei, ja mogę mówić za siebie.
Skomentowałem wypowiedź lewackiego dziennikarza, bo pojawiła się w kontekście euro i była wyjątkowo absurdalna, idiotyczna.
Skomentowałem wpis "Piotrx"'a, bo była głupia i prymitywna.
Skomentowałem Twój wpis, bo odniosłem wrażenie, że zgubiłaś kontekst całej dyskusji.
Cytat:
tu nie chodzi o to ze jak sie pomodla to napewno wygraja, nie sadze zeby sami w to wierzyli, ze wystarczy sie pomodlic i sprawa załatwiona. Mieli potrzebe wsparcia duchowego, wyciszenia sie , skupienia mysli, wiec to zrobili, co w tym dziwnego?
Nikt nie odbiera nikomu prawa modlitwy czy medytacji
Większość osób daleka jest też od poglądu, że od tego kto się więcej modli zależy wynik rywalizacji sportowej.
I właśnie dlatego z dystansem odnosimy się do poglądów "Piotrax".
proste
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Krew mnie natomiast zalała, jak Donaldinho zaczął dziękować piłkarzom. "Dziękuję za grę". Czy on siebie słyszał? Ja się pytam: jaką grę? Na cymbałach czy na klarnecie? Można dziękować wolontariuszom, kibicom, ludziom zaangażowanym w to Euro. Patałachom, którzy nas skompromitowali, dziękować nie można! To była kompromitacja Tuska. Zbłaźnił się po raz drugi w ostatnim czasie. Brakowało tylko, żeby podszedł do Komorowskiego i razem zaśpiewali a capella "Nic się nie stało".
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Część z tego co mówi, to moim zdaniem prawda. np to:
Cytat:
Dziwnie się czułem, grając czasem nawet przeciwko czterem obrońcom. Mijałem jednego, zjawiał się drugi, a ja nie miałem do kogo podać. Zabrakło nam ludzi z przodu, żałuję, że graliśmy tak defensywnie. Czesi byli do pokonania, nie bronili rewelacyjnie, ale my nie daliśmy im szansy na błąd.
Część rzeczy jest prawdopodobna, lecz nie do zweryfikowania. np to co się działo w szatni.
I to co powyżej dedykuję tym co wierzyli w geniusz trenerski pana Smudy.
Ale jest jeszcze trzacia kwestia, mianowicie to, że obywatel Lewandowski zachowuje się jak totalny tchórz.
Już kiedyś skrytykował Smudę, że nie ustawia zespołu, że rotuje stoperami przez co jest chaos że powołuje przypadkowych graczy. było to chyba z rok przed euro.
Oczywiście potem stwierdził, że nie rozmawiał z tamtą gazetą i to dziennikarze zmyślili.
Potem był cichutki i potulny.
Jak tuż po mistrzostwach nie wiadomo było czy przypadkiem SMuda nie zostanie na stanowisku selekcjonera, na pytania dziennikarzy piłkarzyki odpowiadali dyplomatycznie i asekurancko.
- tak tak, pan Smuda to dobry trener, tak tak, dobrze prowadzi reprezentację, tak tak, będziemy współpracować z każdym trenerem a Smudę lubimy.
I dopiero gdy Smudę wywalono, to znaleźli się "odważni" by kopać leżącego.
Dla mnie Lewandowski i Błaszczykowski jako ludzie zachowali się po frajersku.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Potem był cichutki i potulny.
Jak tuż po mistrzostwach nie wiadomo było czy przypadkiem SMuda nie zostanie na stanowisku selekcjonera, na pytania dziennikarzy piłkarzyki odpowiadali dyplomatycznie i asekurancko.
- tak tak, pan Smuda to dobry trener, tak tak, dobrze prowadzi reprezentację, tak tak, będziemy współpracować z każdym trenerem a Smudę lubimy.
I dopiero gdy Smudę wywalono, to znaleźli się "odważni" by kopać leżącego.
Dla mnie Lewandowski i Błaszczykowski jako ludzie zachowali się po frajersku.
Blasczykowski moze i tak ale Lewandowski absolutnie nie. Potulni nie byli Boruc i Zewlakow i kazdy widzial jak sie skonczyli, dla idioty Smudy nie mialo znaczenia jak kto gra tylko czy jest potulny. Wiec Lewandowski chcac grac musial byc taki choc widzial przeciez roznice miedzy praca i wiedza Kloppa I SMmudy. I tak dobrze, ze przeczekal i dopiero teraz, jak juz Smuda zainkasowal ostatnie 160 tysiecy na lapke.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Nie Lip 15, 2012 09:07, w całości zmieniany 1 raz
makusia
Dołączyła: 15 Maj 2010 Posty: 44 Skąd: wlkp/uk
Wysłany: Pon Lip 16, 2012 23:21
_flo napisał/a:
http://www.youtube.com/watch?v=Q12w8RA_cL8&feature=player_embedded
hahahahah, dobry slapstick nie jest zły
podklad muzyczny tez sie wpasowal jak ulal:)
Ostatnio zmieniony przez makusia Pon Lip 16, 2012 23:26, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.