Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Zamknięty przez: Witold Jarmolowicz
Wto Wrz 20, 2016 19:30
Biblia Q & A
Autor Wiadomość
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Sob Sie 18, 2012 08:05   

Edyta Słonecka napisał/a:

Ciekawe jak sie czuje Bog, gdy ludzie Go tak oskarzaja, mozna sobie wyobrazic i sprobowac odczuc choc w znikomym procencie proporcjonalnie do naszego zycia.
no tak, nie ma się czym przejmować tylko co sobie Kowalski o Nim pomyśli :D

jak w noc wigilijną Twoja sroczka przemówi i powie "lepiej zmień fryzjera" to co - będziesz się tym przejmować czy śmiać z tego?
_________________
I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
Ostatnio zmieniony przez zbiggy Sob Sie 18, 2012 08:05, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Sob Sie 18, 2012 09:31   

Dario, choc obracam sie w srodowisku twoich braci w wierze na codzien i to w ilosciach dosyc sporych, to jednak nigdy nie mialem okazji porozmawiac na te tematy, moze dlatego, ze pewne zasady w pewnych miejscach obowiazuja. W kazdym razie: jak ty widzisz historie Lota i jego corek, ktore chcial wydac tlumowi w Sodomie i Gomorze aby tylko tlum nie czepial sie aniolow?.Dlaczego Lot jest ocenianiy jako "ostatni sprawiedliwy"? To takie pytanie tego typu jak zadal zbiggy - gdzie tu jest miejsce na sprawiedliwosc zeby wydac swoje dzieci, dziewice rozjuszonemu tlumowi?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Sob Sie 18, 2012 09:35   

zbiggy napisał/a:
no tak, nie ma się czym przejmować tylko co sobie Kowalski o Nim pomyśli :D

Tylko, że ten Kowalski może mordować ludzi w Jego Imię.
Poza tym każdy z osobna jest ważny dla Boga.
I tu nie chodzi o to, że ktoś Boga obwinia o to, że mu zginęło 20PLN, tylko Boga wini się za mordy, gwałty, kataklizmy, w których giną setki tysięcy ludzi, wojny itp. A tym czasem Bóg człowieka miłuje, chce by żył wiecznie, chce by nie cierpiał, jest nieskończenie Dobry.
A wszystko to poprzez niewiedzę, nieświadomość, ale czy niewiedza będzie wybaczona skoro jest Słowo Boże dostępne dla wszystkich i każdy może z tych informacji skorzystać? Tylko nie każdy chce, bo to nie idzie w parze z jego priorytetami w życiu. Ktoś ma postawione inne cele jak bogactwo, władza nad innymi ludźmi, a wręcz zniewolenie ludzi.
Łatwo było i jest mordować w imię Boga, bo ci umordercy wiedzą, że Bóg nie powie- "słuchajcie, to nie ja jestem winny krwi tych ludzi", ale kiedyś z pewnością przyjdzie rozstrzygnięcie.

zbiggy napisał/a:
jak w noc wigilijną Twoja sroczka przemówi i powie "lepiej zmień fryzjera" to co - będziesz się tym przejmować czy śmiać z tego?

Moja sroczka odfrunęła sobie do swojej rodziny 8)
Tego nie można porównywać z przemówieniem sroczki w noc wigilijną :-)
_________________
Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Sob Sie 18, 2012 09:37   

zyon napisał/a:
jak ty widzisz historie Lota i jego corek, ktore chcial wydac tlumowi w Sodomie i Gomorze aby tylko tlum nie czepial sie aniolow?.

Lot wiedział, że Bóg mu pomoże, że Bóg nie pozwoli by jego córki zostały skrzywdzone.
Lot ufał Bogu.
_________________
Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Sob Sie 18, 2012 09:59   

Edyta Słonecka napisał/a:
Lot wiedział
Edytko , dziękuję , że jesteś moją rzeczniczką
nadaję Ci nowe imię " słowo " :-)

D
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Sob Sie 18, 2012 10:08   

zyon napisał/a:
pytanie tego typu
przekopiuje z dyskusji o homoseksualizmie , moja odpowiedź dla Bruforda , pozdrawiam :-)
nie wiem czy Cię zadowoli "bracie" z DD , ale nic więcej nie wiem

" Zacznijmy od tego, że Biblia nie pochwala ani nie potępia zachowania Lota — po prostu relacjonuje całe zajście. Nie wiemy też, co Lot myślał lub co go skłoniło do takiego czynu.
Lot absolutnie nie był tchórzem. Znalazł się w naprawdę trudnej sytuacji. Mówiąc, że przybysze „weszli pod cień” jego dachu, wskazał, iż czuje się zobowiązany zapewnić im schronienie i opiekę. Nie było to jednak łatwe.
Żydowski historyk Józef Flawiusz wspomina, że mieszkańcy Sodomy mieli w zwyczaju „wrogo odnosić się do ludzi i do tego stopnia wyzbyli się pobożności, że (...) nie chcieli udzielać gościny przybyszom” (Dawne dzieje Izraela, tłum. Z. Kubiak, księga pierwsza, XI, 1). Ale Lot nie przestraszył się rozjuszonego motłochu. Wręcz przeciwnie, wyszedł do rozgniewanych mężczyzn i zaczął z nimi rozmawiać. Nawet ‛zamknął za sobą drzwi’ (Rodzaju 19:6).
Niektórzy mogą się zastanawiać, dlaczego Lot zaproponował tłumowi swoje córki.
Zamiast przypisywać mu złe pobudki, zastanówmy się, czym mogło to być spowodowane. Po pierwsze, Lot mógł się kierować wiarą. W jakim sensie? Niewątpliwie wiedział, że Jehowa ochronił Sarę, żonę jego stryja Abrahama. Sara była piękną kobietą, Abraham poprosił ją więc, by podawała się za jego siostrę. Obawiał się, że ktoś mógłby go zabić, żeby potem wziąć ją sobie za żonę. Wkrótce Sara faktycznie trafiła do domu faraona. Ale Jehowa nie dopuścił, by faraon się do niej zbliżył (Rodzaju 12:11-20). Możliwe, że Lot wierzył, iż jego córki zostaną w podobny sposób ochronione. I Jehowa za pośrednictwem aniołów rzeczywiście wkroczył do akcji, dzięki czemu nie wyrządzono tym dziewczętom żadnej krzywdy.
Weźmy pod uwagę inną ewentualność. Być może Lot próbował zbić Sodomczyków z tropu. Mógł być przekonany, że jego córki nie zainteresują mężczyzn owładniętych żądzą homoseksualną (Judy 7). Ponadto obie były zaręczone z mieszkańcami miasta, więc w tłumie mogli się znajdować krewni, przyjaciele lub współpracownicy przyszłych zięciów Lota (Rodzaju 19:14). Lot mógł więc żywić nadzieję, że niektórzy z tłumu wezmą jego córki w obronę. Skłócony motłoch nie byłby tak niebezpieczny.

Zgodnie ze wschodnią obyczajowością gospodarz musiał chronić swoich gości, w razie potrzeby nawet za cenę własnego życia. Lot był gotów tak właśnie postąpić. Odważnie stanął w pojedynkę przed tłumem i zamknął za sobą drzwi. Gdy wspomniał o swoich córkach, najprawdopodobniej wiedział już, że jego goście to wysłannicy Boży. Być może liczył na to, że Bóg ochroni jego córki, tak jak w Egipcie ochronił jego ciotkę, Sarę . I rzeczywiście, Lotowi i jego córkom nic się nie stało. "

Dar
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Sob Sie 18, 2012 10:25   

jednym to pomoże , innym nie ... prosto jak dla dzieci ...

któregoś razu Jezus powiedział swoim uczniom: „Zaprawdę wam mówię: Jeżeli nie zawrócicie i nie staniecie się jak małe dzieci, na pewno nie wejdziecie do królestwa niebios


KTO SIĘ KRYŁ ZA WĘŻEM?
Biblia wyraźnie utożsamia Szatana z „pierwotnym wężem” (Obj. 12:9). Gdyby usunąć Diabła z Księgi Rodzaju (jak chcieliby niektórzy sceptycy), sprawozdanie to byłoby bez sensu. W takim wypadku trzeba by przyjąć, że wąż w jakiś sposób posiadł umiejętność mówienia.
W Biblii jednak czytamy, że tylko człowiek został stworzony „na obraz Boży” i dlatego tylko on jest zdolny do rozumnego komunikowania się (Rodz. 1:27). Zwróć także uwagę na karę, którą Bóg wymierzył wężowi: „Ustanowię też nieprzyjaźń między tobą a niewiastą i między nasieniem twoim a nasieniem jej. To rozgniecie tobie głowę, a ty mu rozgnieciesz piętę” (Rodz. 3:15).
Zastosowanie powyższych słów do literalnego węża byłoby nierozsądne. Czy naprawdę ludzie odnoszą się z większą „nieprzyjaźnią” do węży niż na przykład do szczurów i pająków? Nie ulega więc wątpliwości, że słowa „wąż”, „niewiasta” i „nasienie” z przytoczonego tekstu są symbolami, które można zrozumieć tylko w świetle innych wersetów biblijnych (Gal. 4:26; 3:29; Obj. 12:1-6; Mat. 23:33). Niemniej odtąd było wiadomo, że zaczął grasować Szatan, przeciwnik Boży.
POCHODZENIE TEGO WROGA
„Ten był zabójcą, gdy rozpoczynał, i nie trzymał się mocno prawdy, bo w nim prawdy nie ma” (Jana 8:44). Jezus Chrystus wskazał tym samym, że Szatan niegdyś był „w prawdzie” i niewątpliwie przebywał wśród obdarzonych chwałą anielskich „synów Bożych” (Hioba 38:7). Nie ma to nic wspólnego z przerażającym przedstawianiem Szatana jako stworzenia mającego rogi i kopyta. W każdym razie nie uznano, żeby był godzien podania w Biblii jego pierwotnego imienia.
Niektórzy mogą jednak oponować: „Ale jak anioł mógł zgrzeszyć?
W Biblii nie powiedziano dokładnie, jakie rozumowanie skłoniło go do buntu. Być może myślał podobnie jak zarozumiały król Babilonu: „Wstąpię na niebiosa. Wyniosę swój tron ponad gwiazdy Boże” (Izaj. 14:13; por. 1 Tym. 3:6). Najprawdopodobniej nieprzeparte pragnienie odbierania czci wywołało taką oto śmiercionośną reakcję łańcuchową: „Każdy przechodzi próbę, gdy go pociąga i wabi własne pragnienie. Potem pragnienie, stawszy się płodnym, rodzi grzech, z kolei grzech, gdy zostaje popełniony, wydaje śmierć” (Jak. 1:14, 15).
PODZIAŁ WSZECHŚWIATA
Dlaczego Bóg po prostu nie zniszczył Szatana? Dlatego, że w wyniku odstępstwa Adama i Ewy wyłoniły się poważne kwestie: Czy panowanie Boże jest sprawiedliwe, czy uciążliwe? Kto ma prawo rządzić? Czy Bóg pozbawia wolności swoich poddanych? Czy wszyscy słudzy Boży nie odstąpiliby od Niego, gdyby mieli do tego okazję?
Gdyby Szatan od razu został zniszczony, nie byłoby odpowiedzi na żadne z tych pytań. Dlatego też Bóg w swej mądrości pozwolił mu istnieć, choć co prawda tylko przez ograniczony czas. W rezultacie zarówno ludzie, jak i aniołowie mogli się przyjrzeć, jaki kontrast zachodzi między panowaniem Boga a sprawowaniem władzy przez Szatana. Każdy może się zatem opowiedzieć albo po stronie Boga, albo Szatana. Kwestia sporna: panowanie Boga czy „niezależność” dzieli wszechświat po dzień dzisiejszy!
Dalszy aspekt tej sprawy wyszedł na jaw dopiero setki lat później. Dzięki biblijnej Księdze Hioba 1:6-11 uzyskaliśmy zdumiewający wgląd w to, co się działo w niebie. Czytamy tam o zgromadzeniu aniołów, na które zuchwale przybył Szatan:
„Jehowa rzekł do Szatana: ‛Skąd przychodzisz?’ Szatan odpowiedział Jehowie, mówiąc: ‛Z włóczenia się po ziemi i wędrowania po niej’. A Jehowa mówił dalej do Szatana: ‛Czy skierowałeś swoje serce na mego sługę Hioba, który nie ma równego sobie na ziemi, człowieka nienagannego i prawego, bogobojnego i stroniącego od zła?’ Szatan odrzekł na to Jehowie, mówiąc: ‛Czyż za nic Hiob boi się Boga? (...) racz podnieść na niego rękę i dotknąć wszystkiego, co ma, a zobaczysz, czy Ci prosto w twarz nie będzie złorzeczył’”.
Z tonu tej rozmowy wyraźnie wynika, że Szatan przeciwstawiał się Bogu. Dał do zrozumienia, że żaden sługa Boży nie pozostanie wierny, gdy się go wystawi na próbę. W rezultacie powstały nowe kwestie sporne: Jak dalece człowiek byłby gotów z miłości do Boga znosić cierpienia? Czy sługami Bożymi kierują samolubne pobudki? Również odpowiedzi na te pytania można było uzyskać tylko pod warunkiem, że przez jakiś czas Bóg dopuści istnienie zła.

CZY ISTNIEJĄ RZĄDY I ZWIERZCHNOŚCI W DZIEDZINIE DUCHOWEJ?
Od jakichś 6000 lat Szatan werbuje zwolenników. Udało mu się nawet uzyskać poparcie zbuntowanych aniołów, którzy pod jego wpływem „opuścili swe właściwe miejsce pobytu” w niebie (Judy 6; Rodz. 6:2). Ale do jakiego stopnia udało mu się przeciągnąć ludzi na swoją stronę? Jak znaczny jest jego wpływ w dobie obecnej?
Bardzo duży, jak to potwierdził pewien anioł prorokowi Danielowi. Wyjaśniając powód swego spóźnienia, anioł powiedział: „Ale książę królestwa Persji przeciwstawiał mi się przez dwadzieścia jeden dni, a oto Michał, jeden z czołowych książąt [anielskich], przyszedł mi z pomocą” (Dan. 10:13). Kto mógłby stawić opór aniołowi? Oczywiście żaden człowiek, bo przecież jeden anioł wystarczył, żeby w ciągu jednej nocy zgładzić 185 000 ludzi! (Izaj. 37:36). Przeciwstawiającym się księciem musiał więc być jakiś demon, przedstawiciel wielkiego Przeciwnika, samego Szatana!
Wynikają z tego interesujące wnioski. Apostoł Paweł wskazał, że „złe moce duchowe w miejscach niebiańskich” są zorganizowane w „rządy” i „zwierzchnictwa” (Efez. 6:12). Nie ulega zatem wątpliwości, że każdą potęgą światową rządzi niewidzialny demoniczny „książę”! (Dan. 10:20). W rozmowie z Jezusem Szatan chełpił się, że należą do niego „wszystkie królestwa zamieszkałej ziemi”. Jezus oczywiście odmówił dzielenia władzy z Szatanem (Łuk. 4:5-8).
A jak się sprawa przedstawia z ludźmi, którzy dzisiaj są przywódcami narodów? (Zob. też Objawienie 13:2)

A co z Tobą ?
Po czyjej stronie stoisz ?
Jak odpowiesz na zarzuty Przeciwnika ?

:-x
 
     
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Sob Sie 18, 2012 10:39   

Edyta Słonecka napisał/a:

I tu nie chodzi o to, że ktoś Boga obwinia o to, że mu zginęło 20PLN, tylko Boga wini się za mordy, gwałty, kataklizmy, w których giną setki tysięcy ludzi, wojny itp.
dla mnie to jest proste - albo Bóg istnieje i wtedy wszystkie mordy i cierpienia to drobiazg w porównaniu z życiem wiecznym w niebie, albo Boga nie ma i człowiek go sobie wymyślił bo ma w swojej naturze taką potrzebę - i wtedy nie ma kogo obwiniać. Na potrzeby tego wątku nie zajmuję tu stanowiska, chociaż prywatnie skłaniam się do wersji nr 2

Edyta Słonecka napisał/a:

Tego nie można porównywać z przemówieniem sroczki w noc wigilijną :-)
miałem na myśli że istota wyższego rzędu nie będzie się raczej przejmować jaką ma opinię u istoty niższego rzędu, ale rzeczywiście chyba trafiłem kulą w płot - pisałaś że wiele się od sroczki nauczyłaś, więc możliwe że różnica nie jest aż taka wyraźna ;P
_________________
I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
 
     
Trolejbus


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 330
Wysłany: Sob Sie 18, 2012 11:17   

dario_ronin napisał/a:
Biblia wyraźnie utożsamia Szatana z „pierwotnym wężem”

Tak jest, reptiliany stare "ludzie" są. 8)
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Sob Sie 18, 2012 11:20   

Zło - przeciwieństwo Dobra .
Kto ustala co jest Dobre - Stwórca , życiodawca i prawodawca

Źródło zła ?

Umysł .
Zło powstaje w umyśle , rodzi się z pychy , z pragnienia , niezgodnego z wolą Bożą .
Pragnienie nieopanowane* rodzi grzech (zło) ...

" Bóg bowiem nie może być doświadczany przez coś złego ani sam nikogo nie doświadcza.  Ale każdy jest doświadczany, gdy go pociąga i nęci jego własne pragnienie.  Potem pragnienie, gdy stanie się płodne, rodzi grzech; z kolei grzech, gdy zostanie popełniony, wydaje śmierć."

* Biblijny przykład Dawida i Batszeby :
"Pewnego wiosennego wieczoru król Dawid zobaczył z dachu swego pałacu kąpiącą się Batszebę, która „odznaczała się bardzo pięknym wyglądem”.( Stop ) Król zapałał do niej namiętnością, a gdy się dowiedział, że jej mąż jest na wojnie, kazał sprowadzić ją do pałacu i z nią współżył ..." grzech i śmierć

Stop - odwracam wzrok , ona ma męża , poszukam innej ( przyznaję niełatwe -była piękna :D )
patrzał dalej - zapałał namiętnością - "pragnienie stało się płodne i urodził się grzech"

Bogobojny Hiob wiedział, że istnieje ścisły związek między patrzeniem a pożądaniem. Oświadczył: „Przymierze zawarłem ze swymi oczami. Jakże więc mógłbym zwracać uwagę na jakąś dziewicę?” ( A co z "nie dziewicą" ? ;D )

Pierwszy grzesznik a król Tyru.
Oczywiście zanim grzech i niedoskonałość zakrólowały na ziemi, najpierw pojawiły się w dziedzinie duchowej, co wynika ze słów Jezusa zapisanych w Jana 8:44 oraz z relacji zanotowanej w 3 rozdz. Rodzaju.
Postawę pierwszego duchowego syna Bożego, który zszedł na drogę grzechu, najwyraźniej zilustrowano w pieśni żałobnej o „królu Tyru”, utrwalonej w Ezechiela 28:12-19 *. O tym pysznym władcy, który uczynił siebie bogiem, powiedziano, że był „cherubem” i przebywał „w Edenie, ogrodzie Bożym”, co niewątpliwie przypomina nadętego pychą Szatana Diabła, którego Biblia łączy z wężem z Edenu i nazywa „bogiem tego systemu rzeczy”
(2Ko 4:4; Rdz 3:1-5, 14, 15; 1Tm 3:6; Obj 12:9).
Niewymieniony z imienia król Tyru, mieszkający w mieście rzekomo „doskonale pięknym”, sam był „pełen mądrości oraz doskonale [hebr. przymiotnik spokrewniony z kalál] piękny”, a także „nienaganny [hebr. tamím] na swoich drogach”, odkąd został stworzony — aż znalazła się w nim nieprawość .

* " Pieczętujesz wzór, ty, pełen mądrości oraz doskonale piękny.  Byłeś w Edenie, ogrodzie Bożym. Okryciem twoim był wszelki drogocenny kamień: rubin, topaz i jaspis; chryzolit, onyks i jadeit; szafir, turkus i szmaragd; a twoje oprawy i osadzenia były wykonane ze złota. Przygotowano je w dniu, w którym zostałeś stworzony.  Tyś jest namaszczonym cherubem, który okrywa, i ja cię ustanowiłem. Byłeś na świętej górze Bożej. Przechadzałeś się pośród ognistych kamieni.  Byłeś nienaganny na swoich drogach od dnia, gdy zostałeś stworzony, aż się znalazła w tobie nieprawość. "

"znalazła się" - nie odrzucił złych myśli , pozwolił by rozwinęły się niewłaściwe pragnienia ...

Dlaczego jedne stworzenia unoszą się pychą inne nie - nie wiem :/

D
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Sob Sie 18, 2012 11:28   

zbiggy napisał/a:
z życiem wiecznym w niebie
lub na Ziemi
zbiggy napisał/a:
i człowiek go sobie wymyślił bo
człowieki bystre som i mogły bogów wymyślić , ale ... kto wymyślił Kosmos ?
Bracia Wachowscy ?
i dlaczego ten "zegar" wciąż działa ?

D
 
     
Trolejbus


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 330
Wysłany: Sob Sie 18, 2012 12:17   

dario_ronin napisał/a:
"Pewnego wiosennego wieczoru król Dawid zobaczył z dachu swego pałacu kąpiącą się Batszebę, która „odznaczała się bardzo pięknym wyglądem”.( Stop ) Król zapałał do niej namiętnością, a gdy się dowiedział, że jej mąż jest na wojnie, kazał sprowadzić ją do pałacu i z nią współżył ..." grzech i śmierć

A wystarczyłoby żeby burkę przywdziała. :roll:
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Sob Sie 18, 2012 12:18   

zbiggy napisał/a:

dla mnie to jest proste - albo Bóg istnieje i wtedy wszystkie mordy i cierpienia to drobiazg w porównaniu z życiem wiecznym w niebie, albo Boga nie ma i człowiek go sobie wymyślił bo ma w swojej naturze taką potrzebę - i wtedy nie ma kogo obwiniać.

Nie, mordy, cierpienia, chęć zniewolenia człowieka, to nie drobiazg. Jednakowoż Bóg dopuszcza takie sytuacje. Dlaczego? Dlatego, że kiedyś ludzie okazali się nieposłuszni. Zgrzeszyli, a byli ostrzegani. Wyraźnie Bóg zakazał spożywania owocu z drzewa poznania dobra i zła. Powiedział, że jeśli zjedzą, to umrą. Widzisz, że nie wzięli sobie tych słów do serca. A Bóg przecież nie chciał źle, chciał by ludzie żyli wiecznie.
Szatan skusił pierwszych ludzi, powiedział, że jeśli zjedzą owoc będą równi Bogu. W człowieku zrodziła się pycha. Człowiek uznał;dlaczego nie? Będzie równy Bogu, będzie sam sobą rządził, Bóg mu wcale nie potrzebny do szczęścia.
Czy aby na pewno? Bóg dopuścił cierpienie, żeby udowodnić, że bez Niego człowiek nie jest wstanie zaprowadzić pokój na ziemi. Zakłada organizacje pokojowe, wzywa do pokoju, ale jednak nie jest wstanie tego zrobić. Na dodatek człowiek morduje człowieka w Imię Boga. Jakie to perfidne.
Kto dziś ufa rządzącym? Czy rządzący tego świata zapewnili ludziom pokój i bezpieczeństwo? Czy rządzący zlikwidowali głód? Nie. Widać doskonale, że człowiek bez pomocy Boga nie zaprowadzi pokoju na Ziemi. I o tym mieliśmy się dowiedzieć.

zbiggy napisał/a:
pisałaś że wiele się od sroczki nauczyłaś, więc możliwe że różnica nie jest aż taka wyraźna ;P

Sroczka (jej zachowanie) mnie zachwycała. :-) To były niezapomniane chwile :-)
Obserwując przyrodę nawet (najmniejsze organizmy) można się wiele nauczyć.
Kiedyś ktoś miał zadane z j. polskiego;"czego można sie nauczyć od dzieci?", pewna matka myła zbulwersowana. Powiedziała;"jak to? czegóż to mogę się nauczyć od dziecka? przecież ono nic nie potrafi, nic nie wie".
Zobacz jak ona postrzegała rzeczywistość. A od dzieci swoich można się naprawdę wiele nauczyć pomimo tego, że jest się o wiele starszym. Od ptaków również się można wiele nauczyć (to tak na marginesie). :-)
_________________
Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Sob Sie 18, 2012 12:35   

dario_ronin napisał/a:
Edyta Słonecka napisał/a:
Lot wiedział
Edytko , dziękuję , że jesteś moją rzeczniczką
nadaję Ci nowe imię " słowo " :-)

D

Chyba jakieś pół roku temu czytałam o tym w Biblii i tak właśnie to zrozumiałam :-)

Dostrzegam jak ważne jest codzienne czytanie Pisma. Wyciągnę dziś z półki i poczytam sobie, dzieciom i mężowi wieczorem. Szkoda, że przestałam to robić, ale... zawsze można zacząć :-)
Pozdrawiam :-)
_________________
Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Sob Sie 18, 2012 14:19   

Jakiś czas temu zaczęłam się zastanawiać nad tym gdzie jest pierwotne źródło zła.
Ludzie pierwsi zgrzeszyli, zjedli owoc z drzewa poznania dobra i zła i to jest jasne i zrozumiałe, że zło się od tamtego momentu rozprzestrzeniło na całą ziemię.
Ale.
dario_ronin napisał/a:
Zło - przeciwieństwo Dobra .
Kto ustala co jest Dobre - Stwórca , życiodawca i prawodawca

Źródło zła ?

Umysł .
Zło powstaje w umyśle , rodzi się z pychy , z pragnienia , niezgodnego z wolą Bożą .
Pragnienie nieopanowane* rodzi grzech (zło) ...

" Bóg bowiem nie może być doświadczany przez coś złego ani sam nikogo nie doświadcza.  Ale każdy jest doświadczany, gdy go pociąga i nęci jego własne pragnienie.  Potem pragnienie, gdy stanie się płodne, rodzi grzech; z kolei grzech, gdy zostanie popełniony, wydaje śmierć."


D

Dlaczego zrodziło się pragnienie w umysłach pierwszych ludzi skoro byli doskonałymi istotami, otoczeni pięknem, miłością itp.?
Dlaczego zrodziło się pragnienie w umyśle doskonałego Anioła?
Darek, rozumiesz o co mi chodzi? Czy mogłoby powstać takie pragnienie, gdyby ono gdzieś tam nie istniało? To uczucie pragnienia musiało gdzieś tam istnieć skoro można było je odczuć. Nawet w doskonałych istotach ono się zrodziło. Pragnienie władzy.
Poza tym Bóg mieszczając drzewo poznania Dobra i Zła, znał doskonale prócz Dobra, również Zło- to oczywiste, bo gdyby nie znał, to by takiego drzewa nie wstawił. Mało tego doskonale wiedział jakie konsekwencje za sobą pociąga spożycie takiego owocu.
Znaczy się, że Zło musiało istnieć zanim powstała Ziemia, zanim powstali ludzie.
Zatem rodzi się pytanie gdzie jest źródło zła? Źródło pragnienia władzy?
Mam swoje teorie nt temat, ale jeszcze nie czas na opisywanie tego.
_________________
Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
Ostatnio zmieniony przez Edyta Słonecka Sob Sie 18, 2012 14:20, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Sob Sie 18, 2012 20:52   

Edyta Słonecka napisał/a:
Darek, rozumiesz o co mi chodzi?
niestety nie :keep:
 
     
Użytkownik

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 31 Lip 2012
Posty: 529
Wysłany: Nie Sie 19, 2012 00:22   

molar napisał/a:
dario_ronin napisał/a:
przymioty prawdziwego Boga

Czy przymiotem prawdziwego Boga jest możliwość stworzenia kamienia, którego nie jest w stanie sam podnieść?


Bułka z masłem :keep:

Czy przymiotem prawdziwego Administratora jest możliwość stworzenia konta, którego nie jest w stanie sam usunąć?
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Sie 19, 2012 12:22   

Gdyby mnie ktoś zapytał jak w jednym zdaniu streścić zawartość 66 ksiąg biblijnych (?)
można by tak : od raju utraconego do raju odzyskanego*

ale - wszelkie dyskusje o zawartości Biblii tracą sens jeśli nie zrozumiemy ( nie uwierzymy jkw ) , że księga ta jest szczególnym darem od naszego kochającego Stwórcy !

Istnieje mnóstwo dowodów potwierdzających , że Biblia jest natchnionym Słowem Bożym .
Zacznijmy jednak od zrozumienia czym jest natchnienie czy też "uniesienie duchem świętym"
"Albowiem proroctwo nigdy nie zostało przyniesione z woli człowieka, lecz ludzie mówili od Boga, uniesieni duchem świętym "

Co to znaczy ?

Biblię spisywało ok. 40 mężczyzn w okresie 1610 lat - od 1513 r p.n.e do 98 r n.e.
Ludzie ci , a wśród nich liczni prorocy , byli "uniesieni duchem świętym" (2Piotra 1:20,21).
Grecki wyraz oddany tu przez "uniesieni" oznacza "nieść , przynosić , dostarczać" i można go też tłumaczyć na "być uniesionym, być poruszanym, być kierowanym (...), dawać się nieść".
W Dz.Ap. 27:15 użyto go w nawiązaniu do statku, który został porwany przez wiatr i jego siła był pchany , przemieszczany w określonym kierunku.

Prorocy i pisarze biblijni byli "uniesieni duchem świętym" w tym znaczeniu, że Bóg za sprawą tej czynnej siły kontaktował się z nimi, pobudzał ich i nimi kierował.
Właśnie dlatego spisali oni myśli Boga, a nie własne.

Czasami nawet nie rozumieli tego, co przepowiadali lub zapisywali .
Dlatego "całe Pismo jest natchnione przez Boga" i wolne od ludzkich poglądów.

W jakiej formie Bóg za pośrednictwem ducha świętego przekazywał swe orędzie pisarzom biblijnym?
Czy dyktował im konkretne sformułowania, czy podawał jedynie ogólny zarys wypowiedzi,
pozwalajc im wyrażać myśli własnymi słowami?


Rozważmy, co robi przedsiębiorca, gdy chce wysłać list.
Jeśli zależy mu na konkretnych sformułowaniach, redaguje go sam lub dyktuje sekretarce
słowo w słowo. Sekretarka pisze tekst, ale to przedsiębiorca składa pod nim podpis.
Innym razem tylko nakreśla jej, co ma zawierać list, a sekretarka nadaje mu kształt,
używając własnego stylu i słownictwa. Biznesmen może później zweryfikować dokument i wskazać sekretarce, co należy zmienić .
Ostatecznie list zostaje opatrzony jego podpisem i jest uważany za pochodzący od niego.

Podobnie rzecz ma się z Biblią.
Niektóre jej części zostały przekazane "palcem Bożym” (Wyjścia 31:18).
Gdy miało to istotne znaczenie, Jehowa dyktował konkretną treść.
W Księdze Wyjścia 34:27 czytamy na przykład: „Jehowa przemówił do Mojżesza:
‚Zapisz sobie te słowa, gdyż zgodnie z tymi słowami zawieram przymierze z tobą i z Izraelem’”.
W podobny sposób Bóg zwrócił się do Jeremiasza: „Spisz sobie w księdze wszystkie słowa, które ci powiem” (Jer. 30:2).
Jednak zazwyczaj tylko myśli, a nie precyzyjne zdania, były w nadprzyrodzony sposób przekazywane do serc i umysłów pisarzy biblijnych; potem oni sami mogli zdecydować , jak
je wyrazić. Na przykład w Księdze Kaznodziei 12:10 wspomniano: „Zgromadzajcy starał się znaleźć miłe słowa i napisać właściwe słowa prawdy”.
Ewangelista Łukasz od samego początku wszystko dokładnie prześledził, by spisać to w logicznym porządku’ (Łuk. 1:3).
A Bóg za pośrednictwem swego ducha zadbał, żeby ludzka niedoskonałość nie wypaczyła Jego orędzia.

Posłużenie się ludźmi do spisania Biblii jest dowodem niezrównanej mądrości Boga.
Słowami można przekazać nie tylko informacje, ale też emocje i uczucia.
Jaki byłby efekt, gdyby Jehowa posłużył się aniołami?
Czy potrafiliby oni przekazać w sposób naturalny dla człowieka takie znane nam emocje, jak
strach, smutek czy rozczarowanie?
Pozwalając niedoskonałym ludziom wyrażać własnymi słowami myśli przekazywane im przez ducha świętego, Jehowa sprawił, że Jego orędzie jest serdeczne, różnorodne
i porusza nas do głębi !

DOWODY NATCHNIENIA later :-)
 
     
xvk 

Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 31 Sie 2009
Posty: 715
Skąd: Poznań
Wysłany: Nie Sie 19, 2012 16:09   

Ładnie opisałeś powstawanie oryginału. Dawno to było. A co się działo później? Co jest prawdą a co przeróbką? Bo są doniesienia o poprawianiu Ewangelii, w konkretnych celach.

Cytat:
178 r. Rzymski filozof Celsus poświadcza fałszowanie i modyfikowanie treści Ewangelii, które i tak, w jego opinii, dalej są pełne sprzeczności. (`Przepisywali i przerabiali Pisma Święte z ich pierwotnej postaci i usunęli wszystko, co pozwalało [rewizjonistom] na odparcie zarzutów') [Alethes logos/ Orygenes]


http://www.nowyczlowiek.p...raczej-nie.html
 
     
plej_tssz 

Pomógł: 10 razy
Wiek: 36
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 894
Wysłany: Nie Sie 19, 2012 18:52   

Kod:
uniesieni duchem świętym


Przychodzi moment że człowiek MUSI uwierzyć w Boga bo nie pozostaje mu nic innego.

Tak się będzie działo ZAWSZE i NA WIEKI WIEKÓW

Ale tak na serio ładnie piszecie aż miło poczytać takie wypowiedzi

:)

Szczerze powiedziawszy wiara pomaga rozwijać wyobraźnię a później wszystko samo staje się JAŚNIEJSZE

Przynajmniej u mnie tak było.
Fajnie jest wierzyć.
Tak jak Edytka też napisała że ktoś tutaj musi rządzić.
Nadal nie jestem w stanie odpowiedzieć jakie zasady obowiązują bo w świecie ducha świętego wszystko jest zmienne.


pozdro
_________________
ggggggggggrrrrrrrrrrrddddddddddyyyyyyyyykkkka
 
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Nie Sie 19, 2012 19:38   

Pleju, a co myślisz o istnieniu Dobra i Zła we Wszechświecie?
Nie pytam przypadkowo. :)
_________________
Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Nie Sie 19, 2012 21:03   

Molar, nawiązałeś do paradosku omnipotencji.
Czy zauważasz jaki on jest tandetny i taki typowo filozoficzno-planktoniczny?
Równie dobrze można zapytać o to, czy Bóg może się utopić w rzece, albo czy Bóg może wystrzelić strzałę z łuku, która obleciwszy ziemię trafi Go w plecy? Takie pytanie może zadać tylko głupek. Tak, głupek, dobrze przeczytałeś. Ale taki głupek może kiedyś zmądrzeć i stać się mądrym i przyznać, że był głupkiem i dlatego zadał takie planktoniczne pytanie.
Żebyś zrozumiał; to pytanie jest tak naiwne i tandetne jak to (specjalnie dla Ciebie);
Czy Molar mógłby rozpędzić się w tenisówkach do takiej prędkości, by uderzając głową w mur z żelbetonu roztrzaskać sobie głowę i rozbryzgać na tym murze mózg? Odpowiedź brzmi; TAK. Tylko czy tego chce?
I zważ jeszcze na to, że to pytanie jest pytaniem człowieka co zrobiłby człowiek, a nie pytanie człowieka co zrobiłby, a czego nie zrobiłby Bóg.
_________________
Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
 
     
Użytkownik

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 31 Lip 2012
Posty: 529
Wysłany: Pon Sie 20, 2012 04:08   

http://www.youtube.com/wa...wD9y1hc&noadd=1
 
     
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Pon Sie 20, 2012 05:48   

Edyta Słonecka napisał/a:
Takie pytanie może zadać tylko głupek. Tak, głupek, dobrze przeczytałeś.
a miało być już tak pięknie - miałaś czytać pismo święte mężowi i dzieciom (rozumiem że kosztem czasu poświęcanego na forum z czego również skorzystalibyśmy my).
a tymczasem nakręcasz się i nieuchronnie zbliżasz się do tej amplitudy :)

chociaż, gdybyś miała głosić słowo Boże na forum a dostawać fioła w domu to wolałbym wariant jak zwykle ;)
_________________
I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Pon Sie 20, 2012 06:10   

Jest pieknie i bedzie jeszcze piekniej.

PS. To nie molar "wymyslil" paradoks omnipotencji, zeby bylo jasne, tylko jakis doslownie glupek, zeby potem zastanawiac sie nad tym przez wieki, zeby zawracac sobie tymi glupotami glowe zamykajac sobie droge ku prawdzie.
Jak tego nie widac to coz...trzeba jeszcze do tego dojrzec.
_________________
Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Pon Sie 20, 2012 06:24   

Madrosc i Glupota.
Dobro i Zlo.
Wszechswiat.

Przeanalizujcie to.
_________________
Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pon Sie 20, 2012 06:38   

Cytat:
Ładnie opisałeś powstawanie oryginału. Dawno to było. A co się działo później?
trochę pokrętne rozumowanie , sorry
Albo Autorem Biblii jest Bóg i zadbał o to by Jego myśli zostały dokładnie zapisane oraz dotrwały niezmienione do czasu "końca" , czyli spełnienia się wszystkich proroctw - Apokalipsa została spisana "na czas przyszły"(hę ? ) ...
albo odkładamy na półkę między baśnie i czytamy Sapkowskiego ;)

Czy stwórcy brakuje Mocy i Mądrości by tego dokonać ? :P

Ps. Owszem były próby "zmian" , choćby usunięcie przez KK imienia Bożego , czy "słynny" przecinek * , ale ze względu na mnogość przekładów zawsze można było i nadal można odnaleźć prawdziwy sens przesłania ( oczywiście trzeba szukać ! )

* "zaprawdę powiadam ci dziś , będziesz ze mną w raju " - zawsze po dziś :)

Ps2. niezwykła dostępność tekstu biblijnego nie jest przypadkowa 8)

D
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pon Sie 20, 2012 06:55   

Edyta , jeśli masz szacunek do Biblii ... to poważny temat , proszę

Darek
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Pon Sie 20, 2012 07:22   

dario_ronin napisał/a:
Edyta , jeśli masz szacunek do Biblii ... to poważny temat , proszę

Darek

Co masz na mysli jesli mozesz?
_________________
Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pon Sie 20, 2012 07:33   

Edyta Słonecka napisał/a:
Co masz na mysli
by ... przynajmniej w tym temacie nie obrażać forumowiczów :-)

D
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Sie 20, 2012 07:36   

zbiggy napisał/a:
Edyta Słonecka napisał/a:
Takie pytanie może zadać tylko głupek. Tak, głupek, dobrze przeczytałeś.
a miało być już tak pięknie - miałaś czytać pismo święte mężowi i dzieciom (rozumiem że kosztem czasu poświęcanego na forum z czego również skorzystalibyśmy my).
a tymczasem nakręcasz się i nieuchronnie zbliżasz się do tej amplitudy :)

chociaż, gdybyś miała głosić słowo Boże na forum a dostawać fioła w domu to wolałbym wariant jak zwykle ;)

W Biblii bylo cos o takich co stawali na rogach swiatyn i nauczali, uczonych w pismie, faryzeuszach. Kto wie moze potomkowie przetrwali?

To jak ten stary kawal: sasiadka pyta sie sasiadki: dlaczego twoj maz wczoraj przed poludniem tak strasznie i glosno przeklinal az dzieciom uszy pozatykalam?
- wybieral sie do kosciola i nie mogl znalezc ksiazeczki do nabozenstwa
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Pon Sie 20, 2012 07:49   

dario_ronin napisał/a:
Edyta Słonecka napisał/a:
Co masz na mysli
by ... przynajmniej w tym temacie nie obrażać forumowiczów :-)

D

Wskaz cytat gdzie kogos obrazilam, jesli mozesz. moze cos zle zrozumiales. Wyjasnijmy to.
_________________
Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Pon Sie 20, 2012 08:34   

Acha, juz wiem. Chodzi o tego glupka. Ale do zadnego forumowicza tak nie napisalam przeciez.
Zwracalam sie do Molara piszac o paradoksie omnipotencji, a nie piszac o Molarze. To trzeba rozroznic. Zreszta powtarzam, ze przeciez Molar nie wymyslil tego pytania, wiec to powinno byc zrozumiale, ze nie zwracalam sie do niego. A wyscie zrozumieli inaczej. To tylko swiadczy o waszym rozumowaniu nic ponad to.
A paradoks omnipotencji jest glupi i tyle, przeciez madry nie jest, prawda? Z szacunku do Biblii.
_________________
Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Pon Sie 20, 2012 11:49   

A propos jeszcze tego paradoksu omnipotencji.
Dlaczego ludzie wymyślają tak głupie, infantylne pytania zamiast zastanawiać się nad tym; kto stworzył Wszechświat?
Popatrzcie w bezchmurną noc na gwieździste niebo i zamiast zastanawiać się nad tym, czy Bóg mógłby stworzyć kamień, którego nie mógłby podnieść, to zadajcie sobie pytanie Kto to stworzył?. I jaki tam musi być porządek.
Ktoś musiał to zaprojektować w genialny sposób, a potem w genialny sposób stworzyć.
I jak myślicie; Kto to jest?
_________________
Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
 
     
Trolejbus


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 330
Wysłany: Pon Sie 20, 2012 14:11   

Edyta Słonecka napisał/a:
Kto to jest?

No kto? :roll:
Noktowizor? :)
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Pon Sie 20, 2012 15:38   

Cytat:
Boga nie ma i człowiek go sobie wymyślił bo ma w swojej naturze taką potrzebę

Jest to bardzo pociągające opcja.
W kontekście powyższej dyskusji,to dopiero majstersztyk!
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Pon Sie 20, 2012 16:35   

Nie dalej jak wczoraj siedzialam z Mezem i dziecmi na lawce, noca i podziwialismy Boga, ktory stworzyl tak wspanialy widok dla naszych oczu.
Jakie piekne gwiezdziste niebo, a wszystko ulozone w tak niesamowitym porzadku. Wszystko we Wszechswiecie ma swoje miejsce. To jest tak ogromne i nic nie dzieje sie tam przypadkowo, a wprost przeciwnie: wszystko ze soba wspolgra :)

Wiem, ze Bog istnieje. Dziekuje Bogu, ze dal mi sie poznac poprzez swoje niesamowite dziela. Nie ma chyba dnia bym nie podziwiala Jego dziel i Jego wielkosci :)
_________________
Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
 
     
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Pon Sie 20, 2012 16:43   

Edyta Słonecka napisał/a:

Popatrzcie w bezchmurną noc na gwieździste niebo i zamiast zastanawiać się nad tym, czy Bóg mógłby stworzyć kamień, którego nie mógłby podnieść, to zadajcie sobie pytanie Kto to stworzył?. I jaki tam musi być porządek.
Ktoś musiał to zaprojektować w genialny sposób, a potem w genialny sposób stworzyć.
I jak myślicie; Kto to jest?
no tak, gwieździste niebo albo superhuman użytkownik który potrafi zabijać przez forum - tak zgoda to wymaga porządku i jakiegoś planu. Ale przecież ktoś musiał też skonstruować Edytę ;) I jak myślicie, kto to jest?
_________________
I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Pon Sie 20, 2012 16:47   

zbiggy napisał/a:
Edyta Słonecka napisał/a:

Popatrzcie w bezchmurną noc na gwieździste niebo i zamiast zastanawiać się nad tym, czy Bóg mógłby stworzyć kamień, którego nie mógłby podnieść, to zadajcie sobie pytanie Kto to stworzył?. I jaki tam musi być porządek.
Ktoś musiał to zaprojektować w genialny sposób, a potem w genialny sposób stworzyć.
I jak myślicie; Kto to jest?
no tak, gwieździste niebo albo superhuman użytkownik który potrafi zabijać przez forum - tak zgoda to wymaga porządku i jakiegoś planu. Ale przecież ktoś musiał też skonstruować Edytę ;) I jak myślicie, kto to jest?

Golarz Filip.
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Pon Sie 20, 2012 16:47   

Tak, widok gwiezdzistego nieba sierpniowego jest wspanialy :)
Zreszta zima tez jest pieknie :)
Bog jest wspanialy i dziekuje Mu, ze dal mi odczuc swoja obecnosc poprzez swoje wspaniale dziela :)
_________________
Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
 
     
Użytkownik

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 31 Lip 2012
Posty: 529
Wysłany: Pon Sie 20, 2012 17:01   

Cytat:
Ale przecież ktoś musiał też skonstruować Edytę ;) I jak myślicie, kto to jest?

Wybierz sąsiedztwo, proste?

Cytat:
stary kawal: sasiadka pyta sie sasiadki: dlaczego twoj maz wczoraj przed poludniem tak strasznie i glosno przeklinal az dzieciom uszy pozatykalam?
- wybieral sie do kosciola i nie mogl znalezc ksiazeczki do nabozenstwa

czy dom gdzie odkarmiana sroka drzemie na łóżku koło kota
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pon Sie 20, 2012 19:41   

Dario jak to jest ze współzyciem jesli chodzi o Kosciół ? To prawa ze sperma ma ladowac w waginie? Jesli nie to grzech. Spotkałam sie z takim twierdzeniem i troche mnie to zszokowało. Jak to jest?
Moze jakis cytat z Biblii ktory o tym mowi.
Ostatnio zmieniony przez Molka Pon Sie 20, 2012 19:44, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Pon Sie 20, 2012 19:44   

Molka napisał/a:
Dario jak to jest ze współzyciem jesli chodzi o Kosciół ? To prawa ze sperma ma ladowac w waginie? Jesli nie to grzech. Spotkałam sie z takim twierdzeniem i troche mnie to zszokowało. Jak to jest?

O k...wa :faint: !
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pon Sie 20, 2012 19:45   

Gavroche napisał/a:
Molka napisał/a:
Dario jak to jest ze współzyciem jesli chodzi o Kosciół ? To prawa ze sperma ma ladowac w waginie? Jesli nie to grzech. Spotkałam sie z takim twierdzeniem i troche mnie to zszokowało. Jak to jest?

O k...wa :faint: !

Gavroche wez Biblie i szukaj, musze znac odpowiedz na to pytanie :viva:
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Pon Sie 20, 2012 19:46   

Molka napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Molka napisał/a:
Dario jak to jest ze współzyciem jesli chodzi o Kosciół ? To prawa ze sperma ma ladowac w waginie? Jesli nie to grzech. Spotkałam sie z takim twierdzeniem i troche mnie to zszokowało. Jak to jest?

O k...wa :faint: !

Gavroche wez Biblie i szukaj, musze znac odpowiedz na to pytanie :viva:

Nie ma mowy!
A jak znajdę,że tak?!
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pon Sie 20, 2012 19:49   

Gavroche napisał/a:
Molka napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Molka napisał/a:
Dario jak to jest ze współzyciem jesli chodzi o Kosciół ? To prawa ze sperma ma ladowac w waginie? Jesli nie to grzech. Spotkałam sie z takim twierdzeniem i troche mnie to zszokowało. Jak to jest?

O k...wa :faint: !

Gavroche wez Biblie i szukaj, musze znac odpowiedz na to pytanie :viva:

Nie ma mowy!
A jak znajdę,że tak?!

hm, jak znajdziesz ze tak, to nie kumam o co chodzi, nie kumam powodu dla ktorego mialoby tak byc . :faint:
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pon Sie 20, 2012 19:53   

Gdzie to cale towarzycho sie podzialo, jak ich trzeba to ich nie ma. :D
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pon Sie 20, 2012 19:56   

A jesli bylaby to prawda, to co, wszyscy katolicy grzesza? A potem ida do spowiedzi, obiecuja poprawe i od nowa to samo? Bez sensu, nie powinni dostawac rozgrzeszenia.
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Pon Sie 20, 2012 20:01   

Molka napisał/a:
A jesli bylaby to prawda, to co, wszyscy katolicy grzesza? A potem ida do spowiedzi, obiecuja poprawe i od nowa to samo? Bez sensu, nie powinni dostawac rozgrzeszenia.

No jak znajdę,że musi lądować tam gdzie Bóg przykazał?
A ja lubię francuskie tosty,rogaliki i lody :)
Z tą spowiedzią to lipa jest.
 
     
Trolejbus


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 330
Wysłany: Pon Sie 20, 2012 20:09   

Molka napisał/a:
...Jak to jest?...

Haha! Bibli nie czytała! :)
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pon Sie 20, 2012 20:20   

Molka napisał/a:
jesli chodzi o Kosciół ?
Kościół mnie mało interesuje ,

ale wiem o co Ci chodzi 8)
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pon Sie 20, 2012 20:23   

dario_ronin napisał/a:
Molka napisał/a:
jesli chodzi o Kosciół ?
Kościół mnie mało interesuje ,

ale wiem o co Ci chodzi 8)

To napisz o co chodzi, czy to prawda ze Bóg tak to widzi.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pon Sie 20, 2012 20:30   

Molka napisał/a:
ze Bóg tak to widzi
przeceniasz mnie , z Bogiem o tym nie rozmawiałem :D

a w Biblii coś o Onanie jest napisane , który "gdy współżył z żoną swego brata, marnował swe nasienie, kierując je na ziemię, żeby nie dać potomstwa swemu bratu..."

no i uśmiercony został

ale nie za "marnowanie" , ale /gdyż miał obowiązek dać potomstwo , a cwaniakował

i się przeliczył :P

chyba myślał , że Bóg "martwy" jest i nie widzi :-x
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pon Sie 20, 2012 20:47   

dario_ronin napisał/a:
Molka napisał/a:
ze Bóg tak to widzi
przeceniasz mnie , z Bogiem o tym nie rozmawiałem :D

a w Biblii coś o Onanie jest napisane , który "gdy współżył z żoną swego brata, marnował swe nasienie, kierując je na ziemię, żeby nie dać potomstwa swemu bratu..."

no i uśmiercony został

ale nie za "marnowanie" , ale /gdyż miał obowiązek dać potomstwo , a cwaniakował

i się przeliczył :P

chyba myślał , że Bóg "martwy" jest i nie widzi :-x

no dobra, to miało by sens, gdyby kobieta była płodna cały czas i przy kazdym zblizeniu byla zdolna do zapłodnienia, ale skoro jest płoda 1 na miesiac, to jaki to ma sens, przeciez zgodnie z natura, gro stosunkow nie jest zdolnych do zaplodnie z powodow czysto fizjologicznych....
Ja rozumiem, ze w tamtych czasach ludzie nie mieli pojecia o fizjologii rozdrodu, ale Bóg jako Bóg powinien miec , a to dowodzi tylko jednego ze to wymysły ludzkie a nie boskie, poza tym dlaczego miał obowiazek dac potomstwo bratu skoro ona nie była jego zona? Zupelnie to nie logiczne i kupy sie nie trzyma. :P
Uwazam ze z tym wspolzyciem to sciema jest , tylko nie wiem czemu ma to słuzyc. :faint:
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pon Sie 20, 2012 20:53   

Molka napisał/a:
Zupelnie to nie logiczne i kupy sie nie trzyma
trzyma się trzyma tylko Ty wyrywna jesteś i błędne wnioski wyciągasz z niepełnej informacji

D
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pon Sie 20, 2012 21:30   

no dobrze , może ktoś wnikliwy zechce zrozumieć

Starszy brat Onana, Er, zmarł bezdzietnie, toteż Juda (ojciec) polecił Onanowi zawrzeć małżeństwo lewirackie z owdowiałą bratową — Tamar. Gdyby z tego związku urodził się syn, nie należałby do rodu Onana, lecz odziedziczyłby dział pierworodnego Era; gdyby nie doszło do poczęcia syna, dziedzictwo to przypadłoby Onanowi. Zamiast więc zapłodnić Tamar, Onan „marnował swe nasienie, kierując je na ziemię ,gdy współżył z żoną swego brata”. Najwyraźniej więc dochodziło do stosunku przerywanego — Onan celowo nie dopuszczał do tego, by jego nasienie dostało się do narządów rozrodczych Tamar. Został za to uśmiercony przez Jehowę i zmarł bezdzietnie. Jego grzech polegał na nieposłuszeństwie wobec ojca, zachłanności i występowaniu przeciwko Boskiemu postanowieniu co do małżeństwa.

MAŁŻEŃSTWO LEWIRACKIE
Zwyczaj nakazujący mężczyźnie poślubienie wdowy po bracie, który nie pozostawił po sobie syna, a mający na celu zapewnienie ciągłości linii rodowej zmarłego. Hebrajski czasownik jawám, tłumaczony na „zawrzeć małżeństwo lewirackie”, jest spokrewniony ze słowami oznaczającymi „szwagra” oraz ‛wdowę po bracie’ (Rdz 38:8; Pwt 25:5, przyp. w NW; 25:7).
Prawo dotyczące lewiratu wyłuszczono w Powtórzonego Prawa 25:5, 6: „Jeśli bracia mieszkają razem i jeden z nich umrze, nie mając syna, to żona zmarłego nie powinna należeć do obcego mężczyzny z zewnątrz. Jej szwagier ma pójść do niej i weźmie ją za żonę, i zawrze z nią małżeństwo lewirackie. A pierworodny, którego ona urodzi, ma dziedziczyć imię jego zmarłego brata, żeby to imię nie zostało wymazane z Izraela”. Pozostały przy życiu brat niewątpliwie miał obowiązek zastosować się do tego prawa bez względu na to, czy był już żonaty.
Chodzi przy tym o zasadę, która była przestrzegana już w czasach patriarchalnych, a później została włączona do przymierza Prawa zawartego z Izraelem. Żona zmarłego „nie powinna należeć do obcego mężczyzny z zewnątrz”, tzn. nie mogła poślubić kogoś spoza rodziny. Kiedy ożenił się z nią szwagier, jej pierworodny syn miał „dziedziczyć imię” pierwszego męża. Nie oznacza to, że dziecku zawsze nadawano imię zmarłego, lecz że kontynuowało ono jego linię rodową i obejmowało w posiadanie jego dziedziczną własność.
Słowa: „Jeśli bracia mieszkają razem” najwyraźniej nie dotyczyły zamieszkiwania pod jednym dachem, lecz w jednej okolicy. Według Miszny (Jewamot 2:1, 2) nie chodziło nawet o to, że mieszkali w tej samej miejscowości, ale że żyli w tym samym czasie. Oczywiście jeśli brat mieszkał dość daleko, niełatwo mu było zadbać o oba gospodarstwa, dopóki nie dorośnie dziedzic zmarłego. Jednakże dziedzictwo danej rodziny znajdowało się na ogół w tych samych stronach.

Prawo Mojżeszowe przewidywało, że jeśli szwagier wzbraniał się przed spełnieniem swego obowiązku, wdowa powinna poinformować o tym starszych danego miasta, którzy wzywali go przed siebie. Jeśli oznajmił, że nie chce jej poślubić, wdowa miała zdjąć sandał z jego stopy i plunąć mu w twarz. Odtąd do jego domostwa miało przylgnąć pogardliwe określenie: „Dom tego, któremu zdjęto sandał” (Pwt 25:7-10).

Obowiązek zawarcia małżeństwa lewirackiego najwyraźniej przypadał najbliższemu krewnemu płci męskiej: najpierw najstarszemu bratu, potem kolejnym braciom według starszeństwa, następnie stryjowi itd. — zgodnie z prawem dotyczącym dziedziczenia jakiejś posiadłości (Lb 27:5-11). Jak wynika ze wzmianek o małżeństwach lewirackich, zamieszczonych w Mateusza 22:23-28 i w Łukasza 20:27-33, obowiązek poślubienia bezdzietnej wdowy przechodził z jednego brata na drugiego — po śmierci aktualnego męża. Kolejny brat najwidoczniej mógł wyręczyć starszego dopiero wtedy, gdy ten odmówił spełnienia swego obowiązku.
 
     
zlymorderca
[Usunięty]

Wysłany: Wto Sie 21, 2012 01:11   

Użytkownik napisał/a:

Czy przymiotem prawdziwego Administratora jest możliwość stworzenia konta, którego nie jest w stanie sam usunąć?

Jrst taka mozliwosc, jesli bedzie uzalezniony od kaprysow Bogini Edyty.
 
     
m
Site Admin


Pomógł: 9 razy
Dołączył: 16 Sie 2007
Posty: 835
Wysłany: Wto Sie 21, 2012 10:54   

Użytkownik napisał/a:
Czy przymiotem prawdziwego Administratora jest możliwość stworzenia konta, którego nie jest w stanie sam usunąć?

To zależy od koncepcji, drogi Użytkowniku. Akurat tutaj administrator może usunąć sam siebie, co może doprowadzić do całkiem niefajnej sytuacji, gdy ostatni administrator zostanie usunięty i trzeba będzie dzwonić po pogotowie bazodanowe, żeby naprawiło śmietnik. Zatem odpowiedź brzmi nie. Są z kolei systemy w których użytkownik nie może zmieniać swoich uprawnień ani usuwać samego siebie co oznacza, że zawsze pozostanie przynajmniej jeden administrator (który jest tworzony np przy instalacji, niejako przez "samego siebie"), zatem odpowiedź brzmiałaby tak. Jak widać wszystko zależy od tego, jak zdefiniujemy administratora.

dario_ronin napisał/a:

zadowolony ?

W sumie to nie do końca. Raczej byłem ciekaw jaka jest Twoja koncepcja na ten problem. Tzn. przytoczone cytaty chyba nie są na temat (bo chyba nie ma wątpliwości co do tego, że biblijny Bóg jest przedstawiony jako wszechmocny), natomiast na przykład próba rozwiązania problemu poprzez robicie w czasie jest równie głupia, co przykładowo koncepcja, że przedmiot istnieje pod warunkiem, że ktoś na niego patrzy. Osobiście skłaniałbym się chyba najbardziej do pomysłu nazwanego w wikipedii logiczną niemożliwością.
_________________
Please do not feed trolls. It is unkind and unnecessary.
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Wto Sie 21, 2012 11:32   

molar napisał/a:
[...]koncepcja, że przedmiot istnieje pod warunkiem, że ktoś na niego patrzy

heh.
a taka koncepcja, że przedmiot tworzy percepcja?

jak działa wzrok?


Edyta, to niebiańskie Niebo sami sobie stworzyliście z rodzinką :D
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Ostatnio zmieniony przez Joannaż Wto Sie 21, 2012 11:35, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Wto Sie 21, 2012 11:51   

O proszę, nawet okazało się, że myślimy identycznie :D
http://gps65.salon24.pl/3...ks-omnipotencji
_________________
Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
 
     
plej_tssz 

Pomógł: 10 razy
Wiek: 36
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 894
Wysłany: Wto Sie 21, 2012 11:56   

Masz wolną rękę EDYTKO idź swoją drogą, ja sam wiem jak mam realizować kolejne pokolenie.
Nie jestem dla nikogo wzorem tylko przykładem.

Stwórz swoją religię lub cokolwiek i tak życie MUSI toczyć się dalej.

Idź swoją drogą.
Ciesz się małymi rzeczami , tylko tyle mogę poradzić.
Droga otwarta.
pa
_________________
ggggggggggrrrrrrrrrrrddddddddddyyyyyyyyykkkka
 
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Wto Sie 21, 2012 12:10   

Szczerze powiedziawszy to nie zrozumiałam Cię pleju.
Nie wiem skąd taki post skierowany do mnie.
Chodziło o to pytanie?;
"Pleju, a co myślisz o istnieniu Dobra i Zła we Wszechświecie?
Nie pytam przypadkowo." ?

Byłam tylko ciekawa co o tym sądzisz. To naturalne, że człowiek czasem pyta kogoś, co ten ktoś sądzi i nie musi to oznaczać, że ten ktoś ma być wzorem do naśladowania.

No, nie wiem o co Ci chodziło, przypuszczam, że chodzi o to pytanie, bo nie dyskutowałam jakoś tutaj z Tobą.
_________________
Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
 
     
plej_tssz 

Pomógł: 10 razy
Wiek: 36
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 894
Wysłany: Wto Sie 21, 2012 13:25   

Co myślę o dobrze i złu we wszechświecie?

Sądzę że powinno dążyć do minimalizacji w sensie wrażliwości na różne akcje typu segregacja śmieci np. niechęć do oddzielenia plastiku od składników organicznych.

Minimalistycznie ale tylko mając świadomość że może to mieć wpływ na zachowania ludzkie niezależnie od odległości i grubości muru jaki Nas może dzielić.

W odniesieniu do Boga czymkolwiek dla Mnie jest staram się znaleść odniesienie do zasad jakie powinny obowiązywać w poszanowaniu istoty wrażliwej w której również jest dusza stworzyciela.

Nie bez znaczenia.
Wszystko dla ogarnięcia istoty jaką może się okazać człowiek w stosunku do ogromu jakim możemy się posłużyć aby dostrzec minimalizm w którym głownie bierze udział wrażliwość.

Tak jak Dario pisał o nadejściu Królestwa Bożego.
Możesz robić co chcesz ale kontynuuj swoją drogę mimo wszystko.
Każdy ma prawo popełniać błędy.


pozdro
_________________
ggggggggggrrrrrrrrrrrddddddddddyyyyyyyyykkkka
 
 
     
plej_tssz 

Pomógł: 10 razy
Wiek: 36
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 894
Wysłany: Wto Sie 21, 2012 13:37   

Najpierw dowiedzmy się Kim jest Nasz Bóg dopiero Późnie myślmy o nadejściu Jego Królestwa.
Z pełnym szacunkiem dla duszy i pomysłowości stworzyciela i stworzycielki

pozdro
_________________
ggggggggggrrrrrrrrrrrddddddddddyyyyyyyyykkkka
 
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Wto Sie 21, 2012 14:07   

Ok, nie o to mi chodziło. Nie ważane.
Rozpatruję Dobro i Zło nawiązując do tego co już napisałam tutaj, a mianowicie to, że Zło istniało zanim pojawił się człowiek, zanim pojawiło się....
Dlaczego w sercu doskonałego Anioła zrodziło się pragnienie, pycha itp.
Szczerze powiedziawszy to już rozmawiałam na ten temat z jedną moją znajomą ŚJ, ale krótko.
Nie powiedziala nic ponad to, co Dario. Muszę kiedyś znów "zaczepić" kogoś znajomego... of cors ŚJ ;-)
_________________
Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Sie 21, 2012 16:15   

molar napisał/a:
W sumie to nie do końca.
nie potrafię bardziej "pomóc" , po prostu nie zajmują mnie takie "problemy"
lubię czasami pogłówkować na własne potrzeby ( kiedy powstał czas ? , w jakim języku "biegną" myśli ? ) ... ale , w temacie wszechmocy wystarcza mi , że Bóg zawsze dotrzymuje obietnic - może i chce

wieczności nie starczy by zrozumieć naturę Stwórcy
ale próbować można :P

" Nawet czas niezmierzony włożył w ich serce, żeby człowiek nigdy nie zgłębił dzieła, które prawdziwy Bóg uczynił od początku do końca. "

D
 
     
Trolejbus


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 330
Wysłany: Wto Sie 21, 2012 17:26   

dario_ronin napisał/a:
kiedy powstał czas ?

:roll:
Czas upływający, czas biegnący, czas zatrzymujący się, czas zataczający kręgi. Ale czas powstający?

dario_ronin napisał/a:
w jakim języku "biegną" myśli ?

Fotony, elektrony i takie tam "błyski" to język podstawowy, uniwersalny.

:)
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Sie 21, 2012 17:55   

Trolejbus napisał/a:
Ale czas powstający?
głupie ? 8)
 
     
Trolejbus


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 330
Wysłany: Wto Sie 21, 2012 18:14   

dario_ronin napisał/a:
Trolejbus napisał/a:
Ale czas powstający?
głupie ? 8)

Nie, nie, nie! :)
Logiczne, wszystko ma swoją przyczynę.
Czas jakim go widzimy to zasługa właśnie tych błysków-myśli, ale to może być takie złudzenie.
Jednak dobrze że mamy ten umówiony czas i pomaga/przeszkadza nam w codziennym poruszaniu się.
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Wto Sie 21, 2012 19:14   

dario_ronin napisał/a:
Trolejbus napisał/a:
Ale czas powstający?
głupie ? 8)

Czas powstał,kiedy go nazwano.
 
     
Trolejbus


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 330
Wysłany: Wto Sie 21, 2012 20:47   

Gavroche napisał/a:
Czas powstał,kiedy go nazwano.

Możnaby powiedzieć że jeszcze trochę wcześniej bo już jak zajarzyło się w głowie, ale skąd się w niej wzięło zajarzyło i kiedy... Do pewnego poziomu subtelności "z ulicy" sięgnąć nie można. :sad: :)
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Wto Sie 21, 2012 21:51   

Czas to pojęcie.
A pojęcia powstają wraz z nazwą.
Czasu nie ma przecież :)
 
     
Trolejbus


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 330
Wysłany: Wto Sie 21, 2012 22:55   

Gavroche napisał/a:
Czas to pojęcie.
A pojęcia powstają wraz z nazwą.
Czasu nie ma przecież :)

Sam jesteś pojęcie. :keep:
Czas istnieje, jest między nami. Nazywa się czas teraźniejszy. :)
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Sie 22, 2012 06:45   

Gavroche napisał/a:
Czas powstał,kiedy go nazwano
Zuch :D
więc kiedy ?
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Śro Sie 22, 2012 07:35   

dario_ronin napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Czas powstał,kiedy go nazwano
Zuch :D
więc kiedy ?

Pojęcia nie mam :)
150 000 lat temu?
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Sie 22, 2012 11:57   

Gavroche napisał/a:
150 000 lat temu?
nie podpuszczaj mnie :D
wszechświat ( który znamy ) oceniany jest na 14,7 mld

D
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Śro Sie 22, 2012 12:34   

dario_ronin napisał/a:
Gavroche napisał/a:
150 000 lat temu?
nie podpuszczaj mnie :D
wszechświat ( który znamy ) oceniany jest na 14,7 mld

D

Jasne,tylko wtedy nie było nikogo,kto by myślał o czasie.
No bo co to za dźwięk,jak spadnie szyszka w lesie,ale nikt tego nie usłyszy?
 
     
Użytkownik

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 31 Lip 2012
Posty: 529
Wysłany: Śro Sie 22, 2012 13:46   

molar napisał/a:
(...) przedmiot istnieje pod warunkiem, że ktoś na niego patrzy. (...)


Łykasz filozofię C++, to chyba ta koncepcja będzie interesująca:
http://www.youtube.com/watch?v=OqEeXmkvgq4

Użytkownik "Użytkownik" jest pomyślany jako uczestnik burzy mózgów, czyli zaprezentować koncepcję, pomijając całkowicie warstwę krytyki, koncepcja ciekawa więc będę się jej trzymał.
:-)
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Sie 22, 2012 14:33   

Gavroche napisał/a:
Jasne,tylko wtedy nie było nikogo,kto by myślał o czasie.
mylisz się :P
całe mnóstwo obserwatorów - miriady miriad 8)
sięgnij wyobraźnią jeszcze wcześniej

D
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Śro Sie 22, 2012 14:38   

Cytat:
mylisz się :P

He,he :)
Jasne,wiódł ślepy kulawego.
Wyobraźnia nie ma tu nic do rzeczy.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Sie 22, 2012 14:47   

Cytat:
Wyobraźnia nie ma tu nic do rzeczy
może ma
wierzyć nie wierzyć
hipotetycznie ;-)

Stwórca - istniał zawsze , bez początku - czas nie ma znaczenia więc nie istniał :P
Kosmos materialny jeszcze nie istnieje ...
Pierwsze stworzenie - Syn , będzie poczatkiem Czasu :medit:
potem cała :medit: reszta stworzeń duchowych oraz Big Bang - powstanie Materii

tak wykombinowałem
sobie
:D
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Śro Sie 22, 2012 15:14   

Cytat:
tak wykombinowałem
sobie

Ładnie :)
Mnie na własny użytek interesuje na przykład to,że cząsteczki z których są zbudowane nasze ciała,budowały już ciała milionów istot(taka nieśmiertelność).
Albo to,że w skali mikro nasze ciała składają się z chmur elektronów głównie,więcej nas nie ma,jak jest :)
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Sie 22, 2012 15:34   

Gavroche napisał/a:
nasze ciała składają się z chmur elektronów głównie
w zasadzie z pustki pomiędzy jądrami i elektronami :-)
więc nas nie ma , a jednak jesteśmy :D

a w skali makro - z odpowiedniej odległości galaktyki tworzą grona jak ... kiście winogron w winnicy

musi być piękny widok dla obserwatorów 8)

D
 
     
Trolejbus


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 330
Wysłany: Śro Sie 22, 2012 15:57   

dario_ronin napisał/a:
...w zasadzie z pustki pomiędzy jądrami i elektronami :-)
więc nas nie ma , a jednak jesteśmy :D ...

Nawet kosmiczna próżnia nie jest zupełnie próżna. :|
 
     
plej_tssz 

Pomógł: 10 razy
Wiek: 36
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 894
Wysłany: Śro Sie 22, 2012 17:31   

Dzięki dario_ronin mam zamiłowanie do Pisma Świętego

Miłej lektury

pozdrawiam serdecznie

http://www.antyk.org.pl/wiara/nt/nt.htm#mateusza

P.S. dario@

dzięki Tobie :)

pozdro jeszcze raz
_________________
ggggggggggrrrrrrrrrrrddddddddddyyyyyyyyykkkka
 
 
     
plej_tssz 

Pomógł: 10 razy
Wiek: 36
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 894
Wysłany: Śro Sie 22, 2012 18:41   

Tak
Najbardziej boje się że Bóg mnie opuści.

Że moc z którą idę przez życie mogę stracić w SEKUNDZIE z jakiegoś powodu.

Bez paranoi
Wszystko pod kontrolą kiedy miłość jest świadomą sztuką

pozdro
_________________
ggggggggggrrrrrrrrrrrddddddddddyyyyyyyyykkkka
 
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Śro Sie 22, 2012 19:50   

Pleju, na pewno tam gdzie mieszkasz sa Swiadkowie Jehowy. Mozesz poprosic o studium biblijne z nimi. Na poczatek jak w sam raz, tym bardziej, ze w miare jak sie czyta to rodza sie pytania, mozna ich pytac, a oni z racji tego, ze znaja cala Biblie, sa powiedzmy "na czasie", to odpowiedza.
Polecam.
Pozdro.
_________________
Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Śro Sie 22, 2012 19:54   

Biblia Tysiaclecia- warto ja miec.
Mam dwie- od Swiadkow Jehowy i wlasnie Biblie Tysiaclecia.
_________________
Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Sie 22, 2012 20:00   

plej_tssz napisał/a:
P.S. dario@

dzięki Tobie :)


jestem tylko narzędziem :)
ale miło :hug:

D
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Sie 22, 2012 20:28   

Edyta Słonecka napisał/a:
Biblia Tysiaclecia- warto ja miec.

jako dziecko czytałem Biblię gdańską pisaną językiem archaicznym , potem Biblię Warszawską - "Brytyjkę" - współczesne protestanckie tłumaczenie Pisma Świętego Starego i Nowego Testamentu wydaną przez Brytyjskie i Zagraniczne Towarzystwo Biblijne w Warszawie , później Biblię Tysiąclecia ( z podpisem kardynała Wyszyńskiego ) tam było imię Boże ponad 7000 razy zgodnie z oryginałem ,

od wielu lat korzystam z Przekład Nowego Świata ...

Rola Przekładu

"W OSTATNICH latach wydano sporo współczesnych przekładów Biblii, dzięki którym miłośnicy Słowa Bożego mogą szybciej uchwycić sens tekstu oryginalnego. Niestety, w wielu tłumaczeniach tej świętej Księgi zrezygnowano z użycia imienia Bożego. Natomiast Przekład Nowego Świata otacza to wzniosłe imię Boga Najwyższego czcią i chwałą, przywraca mu bowiem należne miejsce w tekście biblijnym. Pojawia się ono 6973 razy w Pismach Hebrajskich oraz 237 razy w Pismach Greckich — łącznie 7210 razy.
Przekład Nowego Świata przyczynia się też do uświęcenia imienia Jehowy przez oddanie Jego natchnionych Pism jasnym, zrozumiałym językiem, umożliwiającym czytelnikowi właściwe zrozumienie sensu. Jest współczesny, prosty i w miarę możności konsekwentny pod względem doboru odpowiedników; ponadto wiernie oddaje czynności lub stany wyrażone poszczególnymi formami gramatycznymi czasowników hebrajskich i greckich. To tylko niektóre cechy tego przekładu, mającego możliwie najlepiej wyrazić we współczesnym języku piękno, dobitność i sens oryginału.
Starsze przekłady Biblii zawierają wiele archaizmów, typowych dla XVI i XVII wieku. Dziś prawie nikt nie zna ich znaczenia, chociaż dawniej bez trudu je rozumiano. Człowiekiem, któremu w dużym stopniu zawdzięczają swą obecność w angielskich wydaniach Biblii, był William Tyndale. W rozmowie z jednym ze swych przeciwników religijnych podobno oświadczył on: „Jeżeli Bóg pozwoli mi jeszcze trochę pożyć, postaram się, by za parę lat parobek za pługiem znał Pismo Święte lepiej od ciebie”. Dokonany przez Tyndale’a przekład Chrześcijańskich Pism Greckich był na tyle przystępny, że mógł go zrozumieć nawet zwykły parobek. Niestety, mnóstwo słów będących wówczas w użyciu jest obecnie przestarzałych, toteż dziś ‛chłopiec za pługiem’ nie potrafiłby już uchwycić sensu wielu sformułowań występujących w Biblii króla Jakuba i w innych starszych przekładach. Stało się więc konieczne odrzucenie całunu archaizmów i przywrócenie Biblii języka prostych ludzi.
Właśnie w takim języku powstały natchnione Pisma. Apostołowie i inni spośród pierwszych chrześcijan nie posługiwali się klasyczną greką filozofów w rodzaju Platona. Używali zwyczajnej, powszechnie znanej odmiany języka greckiego, nazywanej koine. Pisma Greckie, podobnie jak wcześniej Pisma Hebrajskie, napisano językiem ludu. Jest więc rzeczą niezmiernie ważną, by również język tłumaczeń Pisma Świętego był zrozumiały dla zwykłych ludzi. Dlatego Przekład Nowego Świata nie przemawia archaicznym językiem sprzed kilku stuleci, lecz jasnym, wyrazistym językiem współczesnym, aby czytelnicy naprawdę mogli pojąć, czego uczy Biblia.
O tym, jak bardzo różni się polszczyzna współczesna od szesnastowiecznej, świadczy porównanie choćby kilku urywków z Biblii Jakuba Wujka (1599) z Przekładem Nowego Świata. W Księdze 1 Mojżeszowej (Rodzaju) 16:2 w tłumaczeniu Wujka czytamy: „Wnidź do sługi mojéj, azali snadź wżdy z niéj będę miała dziatki”. Wypowiedź tę w Przekładzie Nowego Świata oddano tak: „Współżyj, proszę, z moją służącą. Może z niej będę miała dzieci”. „Zapamiętanie” znaczy dziś „zapomnienie” (Ekklesiastes [Kaznodziei] 9:5), „żywot” to „łono” (Łukasza 1:42), „tuszymy sobie” znaczy „jesteśmy przekonani” (Żydów [Hebrajczyków] 6:9), a „powietrzem ruszonego” zastąpił „paralityk” (Marka 2:3). Dzięki temu porównaniu jeszcze lepiej doceniamy fakt, iż w Przekładzie Nowego Świata użyto współczesnych sformułowań, a nie archaizmów.
7 Dołożono wszelkich starań, by w Przekładzie Nowego Świata zachować jednolitość słownictwa. Poszczególnym wyrazom hebrajskim i greckim w miarę możliwości przypisano po jednym odpowiedniku angielskim (a także polskim), którym konsekwentnie się posługiwano, jeśli tylko kontekst i występujące w oryginale idiomy pozwalały na takie oddanie myśli w sposób zrozumiały. Na przykład hebrajskie słowo néfesz, podobnie jak greckie psyché, zawsze tłumaczono na „duszę”.
W niektórych miejscach napotykano na trudności w związku z tłumaczeniem homonimów, czyli wyrazów, które w językach oryginalnych były zapisywane i wymawiane jednakowo, lecz miały inne podstawowe znaczenie. Problem polega więc na dobraniu właściwego odpowiednika. W języku polskim też nie brak homonimów, jak chociażby „zamek” (budowla) i „zamek” (w drzwiach) czy „rola” (uprawna) i „rola” (w sztuce teatralnej). Wyrazy te pisze się i wymawia tak samo, ale ich znaczenie jest całkiem inne. Za przykład biblijny niech posłuży hebrajskie słowo raw. Ma ono różne znaczenia i dlatego w Przekładzie Nowego Świata oddano je rozmaicie. Raw najczęściej znaczy „wiele”, jak w Księdze Wyjścia 2:23. Jednakże wyraz ten wchodzi również w skład tytułów, takich jak „rabszak” (hebr. raw-szakéh) w Księdze 2 Królów 18:17, i wówczas znaczy „naczelny, główny” — jak w Księdze Daniela 1:3, gdzie jest mowa o „naczelnym dworzaninie” (zob. też Jer. 39:3, przypis w NW). Identycznie pisane słowo raw, występujące w Księdze Jeremiasza 50:29, znaczy „łucznik”. Przy rozróżnianiu homonimów tłumacze Przekładu Nowego Świata korzystali z rozstrzygnięć takich autorytetów językowych, jak L. Koehler i W. Baumgartner.
Znawca języka hebrajskiego i greckiego Alexander Thomson w swej recenzji angielskiego wydania Chrześcijańskich Pism Greckich w Przekładzie Nowego Świata tak się wypowiedział na temat jednolitości słownictwa: „Tłumaczenie to jest najwyraźniej dziełem świetnych, zdolnych uczonych, którzy starali się oddać prawdziwy sens tekstu greckiego tak dokładnie, jak tylko zezwala na to język angielski. W przekładzie tym każdemu ważniejszemu słowu greckiemu starano się przypisać jeden odpowiednik angielski oraz zachować jak największą dosłowność. (...) Wyraz zazwyczaj tłumaczony na ‚usprawiedliwić’ jest z reguły oddawany za pomocą bardzo trafnego zwrotu: ‚uznać za prawego’. (...) Odpowiednikiem słowa tłumaczonego na Krzyż jest tu ‚pal męki’, co stanowi kolejne ulepszenie. (...) Dobrze oddano Łukasza 23:43: ‚Zaprawdę mówię ci dzisiaj: Będziesz ze mną w Raju’. Znacznie lepiej, niż czytamy w większości przekładów”. O Pismach Hebrajskich ten sam recenzent powiedział: „Warto nabyć Biblię Nowego Świata. To przekład żywy i realistyczny, pobudzający czytelnika do rozmyślania oraz studiowania. Nie jest dziełem zwolenników wyższej krytyki, lecz biblistów darzących szacunkiem Boga i Jego Słowo” (The Differentiator, kwiecień 1952, ss. 52-57, oraz czerwiec 1954, s. 136).
Konsekwencja w słownictwie Przekładu Nowego Świata pozwoliła odnieść zwycięstwo w niejednej dyskusji biblijnej. Jakiś czas temu członkowie nowojorskiej grupy wolnomyślicieli zwrócili się do Towarzystwa Strażnica z prośbą o przysłanie dwóch reprezentantów, którzy mogliby omówić różne zagadnienia związane z Biblią. Wyrażono na to zgodę. Ci starannie wykształceni ludzie trzymali się łacińskiej maksymy: falsum in uno falsum in toto, co oznacza, że twierdzenie fałszywe choćby w jednym szczególe należy w całości uznać za błędne. W czasie dyskusji pewien mężczyzna postanowił podważyć stanowisko Świadków Jehowy w sprawie wiarogodności Biblii. Poprosił o odczytanie na głos Księgi Rodzaju 1:3 według Przekładu Nowego Świata: „I Bóg przemówił: ‚Niech powstanie światło’. Wtedy powstało światło”. Pewny siebie, poprosił następnie o odczytanie Księgi Rodzaju 1:14, też z Przekładu Nowego Świata: „I przemówił Bóg: ‚Niech w przestworzu niebios powstaną źródła światła’”. „Stop”, powiedział ów mężczyzna, „co pan czyta? Według mojej Biblii Bóg uczynił światło pierwszego dnia i potem jeszcze raz czwartego dnia, co jest nielogiczne”. Chociaż twierdził, że zna język hebrajski, trzeba mu było pokazać, iż hebrajskim odpowiednikiem słowa „światło” z wersetu 3 jest wyraz ʼor, natomiast w wersecie 14 występuje inne słowo — maʼòr, oznaczające źródło światła. Ten wykształcony człowiek usiadł pokonany. Zwyciężyła konsekwentna jednolitość słownictwa Przekładu Nowego Świata; dzięki niej wykazano, iż Biblia jest wiarogodna i pożyteczna.

Dar
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Śro Sie 22, 2012 20:57   

dario_ronin napisał/a:

jako dziecko...
Dar

Ja jako dziecko na lekcję religii nosiłam Biblię Tysiąclecia i już wtedy się wymądrzałam ;-) - mówiłam, że Bóg ma Imię, czego katechetka nie chciała nigdy ujawnić :P
_________________
Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
 
     
plej_tssz 

Pomógł: 10 razy
Wiek: 36
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 894
Wysłany: Czw Sie 23, 2012 12:22   

Nie musicie wierzyć w Boga wystarczy że wierzysz we mnie a Ja w Ciebie.
Jeśli ktoś ma w sobie jego cząstkę o zrozumienie bardzo łatwo.

W szkole uczyli czytać ze zrozumieniem ale mam świadomość że powinienem zaczynać od czytania Pisma Świętego
pozdro Edytko@
:)
_________________
ggggggggggrrrrrrrrrrrddddddddddyyyyyyyyykkkka
 
 
     
Użytkownik

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 31 Lip 2012
Posty: 529
Wysłany: Pią Sie 24, 2012 12:49   

dario_ronin napisał/a:
(...)wykazano, iż Biblia jest wiarogodna (...)

http://www.youtube.com/wa...83h1peo&noadd=1 napisał/a:
" (...) Bóg nie jest chrześcijaninem! nie jest też muzułmaninem, żydem, hindusem czy buddystą. To wszystko są ludzkie systemy wierzeń! Ludzie stworzyli je, by pomóc sobie kroczyć w stronę tajemnicy Boga."

"Wy i ja jesteście ludźmi, którzy właśnie powstają, a nie są upadłymi.
Naszym problemem nie jest to, że urodziliśmy się grzesznikami.
Naszym problemem jest to, że jeszcze nie wiemy jak osiągnąć w pełni bycie człowiekiem.

Misją Chrystusa nie jest ratowanie grzeszników,
lecz umocnienie i wezwanie was byście się stali bardziej i w pełni człowiekiem niż kiedykolwiek zdawaliście sobie sprawę z tego, jaki potencjał macie by nim być.

Być może zbawienie musi wyrazić się w formie wzrostu waszego człowieczeństwa, zamiast ratowania was przed nim. (...) "

:]
 
     
plej_tssz 

Pomógł: 10 razy
Wiek: 36
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 894
Wysłany: Pią Sie 24, 2012 13:05   

http://www.nonpossumus.pl/ps/1_J/4.php

List św. Jana (1 J 4)

pozdrawiam serdecznie
_________________
ggggggggggrrrrrrrrrrrddddddddddyyyyyyyyykkkka
 
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pią Sie 24, 2012 15:26   

Użytkownik napisał/a:
dario_ronin napisał/a:
(...)wykazano, iż Biblia jest wiarogodna (...)

http://www.youtube.com/wa...83h1peo&noadd=1 napisał/a:


i ?

o co chcesz zapytać ? :D
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Sie 26, 2012 12:26   

Słowo na Niedzielę ;)

Skąd się wzięliśmy? Po co tu jesteśmy? Dokąd zmierzamy?
Dlaczego świat wygląda tak, a nie inaczej? Co się dzieje po śmierci?
Takie kwestie nurtują ludzi na całej ziemi.
Gdzie moglibyśmy znaleźć odpowiedzi na te i inne istotne pytania, gdybyśmy nie mieli wiarygodnego natchnionego Słowa Bożego?

Istnieje mnóstwo dowodów potwierdzających, że Biblia jest natchnionym Słowem Bożym.
Przybliża nam ona Boga jak żadna inna księga religijna.
Na przykład pisma hinduizmu składają się miedzy innymi z ksiąg hymnów wedyjskich, zbioru rytualnych komentarzy o tych hymnach, traktatów filozoficznych zwanych upaniszadami oraz eposów, takich jak Ramajana i Mahabharata. Częścią Mahabharaty jest Bhagawadgita, zawierająca wskazówki moralne.
Święta księga buddyzmu to Tipitaka (co bywa oddawane jako „Trzy zbiory”).
Jedna z jej części obejmuje głównie zasady i przepisy dotyczące życia zakonnego mnichów i mniszek.
W innej części zajęto się przede wszystkim doktryną buddyzmu. Jeszcze inna jest zapisem ustnych nauk Buddy.
Sam Budda nie uważał się za Boga i w ogóle nie mówił zbyt wiele o Bogu.
Pisma konfucjanizmu stanowią połączenie opisów wydarzeń, norm moralnych, magicznych formuł, a także pieśni.
Święta księga islamu co prawda naucza o jednym Bogu—wszechwiedzącym i znającym przyszłość —ale nie podaje nawet Jego imienia, Jehowa, które w Biblii pojawia się tysiące razy.
Podczas gdy większość głównych ksiąg religijnych mówi o Bogu bardzo niewiele, jeśli w ogóle o Nim wspomina, Biblia zapoznaje nas z Jehową Bogiem i z Jego działaniami.
Pomaga nam dostrzec wiele aspektów Jego osobowości .
Pokazuje, że nie tylko jest On wszechmocny, mądry i sprawiedliwy, ale również , że nas kocha (odczytaj Jana 3:16; 1 Jana 4:19).
Czytamy w niej też , że „Bóg nie jest stronniczy, lecz w każdym narodzie godny jego upodobania jest człowiek, który się go boi i czyni to, co prawe” (Dzieje 10:34, 35).
Prawdę tą potwierdza między innymi dostępność Biblii.
Według znawców obecnie na świecie istnieje 6700 języków, przy czym aż 90 procent ludności świata używa zaledwie około 100 języków. Tymczasem Biblię w całości lub częściowo przetłumaczono już na ponad 2400 języków.
Niemal każdy człowiek mógłby więc przeczytać przynajmniej jej fragmenty.
( w niektórych językach regularnie ukazują się tylko publikacje biblijne drukowane przez ŚJ )
Jezus powiedział: „Ojciec mój działa aż dotąd i ja działam” (Jana 5:17).
"Jehowa jest Bogiem od czasu niezmierzonego po czas niezmierzony".
Pomyśl więc o wszystkich Jego poczynaniach!
Jedynie Biblia zaznajamia nas z obecnymi i minionymi dokonaniami Jehowy oraz informuje, co uczyni On w przyszłości. Księga ta wyjawia również , co Mu się podoba, a co nie, i jak możemy się do Niego zbliżyć.
Nie pozwólmy, by jakiekolwiek osobiste dążenia lub zmartwienia oddaliły nas od Boga.
Na nadludzkie pochodzenie Biblii wskazuje także płynąca z niej niezrównana i niezawodna mądrość. Apostoł Paweł napisał: „Któż poznał umysł Jehowy, żeby mógł go pouczać ?”
Werset ten nawiązuje do pytania, które prorok Izajasz skierował do współczesnych mu ludzi: „Kto wymierzył ducha Jehowy i kto może mu coś oznajmić jako jego doradca?” .
Nic więc dziwnego, że stosowanie biblijnych wskazówek dotyczących małżeństwa, wychowywania dzieci, rozrywki, towarzystwa, pracowitości, uczciwości i moralności przynosi wspaniałe rezultaty!

Natomiast ludzie po prostu nie są na tyle mądrzy, by ich zalecenia zawsze się sprawdzały.
Ciągle je poprawiają i aktualizują, gdy tylko okazuje się, że nie dają spodziewanych efektów.
Kolejnym dowodem Boskiego autorstwa Biblii jest to, co wiemy z historii o działaniach mających na celu zniszczenie tej Księgi.
W 168 roku p.n.e. syryjski król Antioch IV usiłował odszukać wszystkie kopie natchnionych ksiąg Prawa i je spalić .
W 303 roku n.e. rzymski cesarz Dioklecjan nakazał burzyć miejsca spotkań chrześcijan i palić ich Pisma. Trwało to jakieś dziesięć lat.
Począwszy od drugiej połowy XI wieku, papieże nie szczędzili wysiłków , by powstrzymać krzewienie wiedzy biblijnej, sprzeciwiając się tłumaczeniu Słowa Bożego na języki prostego ludu.
Mimo takich dążeń Szatana i ludzi służących mu za narzędzia Biblia przetrwała aż do dziś.
Jehowa nikomu nie pozwolił zniszczyć tego daru dla ludzkości .

Istnieją też inne dowody natchnienia Biblii—jej wewnętrzna spójność , dokładność pod względem naukowym, niezawodność proroctw, niezwykła szczerość , siła oddziaływania na życie ludzi, ścisłość historyczna oraz satysfakcjonujące odpowiedzi na pytania zadane na początku artykułu.
Biblia to cudowny dar, który Jehowa udostępnił nam, posługując się swoim świętym duchem.
Rozkoszuj się codziennym czytaniem tej Księgi, a twoja miłość do niej oraz do jej Autora będzie coraz głębsza . Przed każdym studium pomódl się, by na twój umysł oddziaływał duch Boży.
W Biblii znajdują się myśli Jehowy, kiedy więc zastanawiasz się nad jej treścią zaczynasz przyswajać sobie Jego sposób myślenia.
Wzrastając w dokładnym poznaniu prawdy, żyj zgodnie z tym, czego się dowiadujesz.
Przeglądaj się w Piśmie Świętym niczym w lustrze.
Kiedy dostrzeżesz, że powinieneś coś poprawić, zrób to .
Posługuj się Słowem Bożym jak mieczem do bronienia swoich wierzeń i wykorzeniania fałszywych nauk z serc potulnych osób .
I zawsze doceniaj to, że prorocy i inni ludzie, którzy spisywali Biblię , byli „uniesieni duchem świętym”.

Ps. Synonim słowa wiarogodny:
niewątpliwy,
prawdziwy,
wiarygodny,
pewny ,
autentyczny
autorytatywny
kompetentny
miarodajny
odpowiedzialny
przekonujący
przekonywający
rzeczowy
rzetelny
szczery
uczciwy

:-) Dar
 
     
Użytkownik

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 31 Lip 2012
Posty: 529
Wysłany: Nie Sie 26, 2012 12:50   

dario_ronin napisał/a:
Słowo na Niedzielę ;)
(...)

wiarogodny:

niewątpliwy,
prawdziwy,
wiarygodny,
pewny ,
autentyczny
autorytatywny
kompetentny
miarodajny
odpowiedzialny
przekonujący
przekonywający
rzeczowy
rzetelny
szczery
uczciwy

:-) Dar
wiarogodnie skromny
wiarogodnie nieskromny
niewiarogodnie skromny
niewiarogodnie nieskromny
:-]
 
     
Baldhead 

Pomógł: 6 razy
Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 475
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Sie 26, 2012 13:00   

Cytat:
niezawodność proroctw


Lata 1878, 1881, 1914 (oczywiście pierwotne znaczenie), 1918, 1925, 1975 to dowody niespełnionych proroctw. Mamy tu wybór między tym, że

a) Biblia się myli
b) organizacja Świadków Jehowy się myli, źle wnioskując.

A więc jak to jest?
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Sie 26, 2012 13:13   

Baldhead napisał/a:
A więc jak to jest?

Baldhead napisał/a:
to dowody niespełnionych proroctw
nie , to dowód niezrozumienia , niecierpliwości ... czyli ludzkiej niedoskonałości

ludzie się mylą , Bóg nigdy - proroctwa są niezawodne

tak to jest :)
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Nie Sie 26, 2012 13:21   

Kłócą się dwie złote rybki.
Rozpływają się po rogach zbiornika z braku konsensusu.
Po namyśle podpływają do siebie.
Jedna mówi:
-No dobra,jak nie ma Boga,to kto zmienia wodę w akwarium?!
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Sie 26, 2012 13:26   

Gavroche napisał/a:
Po namyśle

Skąd się bierze dobre samopoczucie ?

Samo się bierze takie poczucie

; )
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Sie 26, 2012 13:39   

Jezus niezachwianie wierzył w nieomylność świętych Pism, czego dowodzą chociażby słowa: „Pisma nie można unieważnić” (Jn 10:34, 35) czy też wypowiedź: „Prędzej przeminęłyby niebo i ziemia, niżby w jakiś sposób przeminęła jedna najmniejsza litera lub jedna cząstka litery w Prawie i nie wszystko się stało” (Mt 5:18). Saduceuszom oznajmił: „Jesteście w błędzie [w sprawie zmartwychwstania], gdyż nie znacie ani Pism, ani mocy Bożej” (Mt 22:29-32; Mk 12:24). Był gotów dać się aresztować i nawet ponieść śmierć, ponieważ wiedział, iż w ten sposób spełni się spisane Słowo Boże, Pismo Święte (Mt 26:54; Mk 14:27, 49).
Wypowiedzi te odnoszą się rzecz jasna do przedchrześcijańskich Pism Hebrajskich. Nie ulega jednak wątpliwości, iż podobnie zapatrywano się na Chrześcijańskie Pisma Greckie, które także uznawano za natchnione (1Ko 14:37; Gal 1:8, 11, 12; 1Ts 2:13). Apostoł Piotr przy pewnej okazji zaliczył listy Pawła do pozostałych Pism (2Pt 3:15, 16). A zatem jedne i drugie Pisma składają się na spójne i harmonijne Słowo Boże (Ef 6:17).
Wiarogodność odpisów i przekładów.
Spisane Słowo Boże należy więc uznać za absolutnie nieomylne. Odnosi się to jednak do pierwopisów, z których chyba żaden się nie zachował do naszych czasów. Odpisy oryginałów oraz ich tłumaczenia na liczne języki nie mogą być uznawane za zupełnie bezbłędne. Niemniej istnieją mocne dowody pozwalające żywić przekonanie, że dostępne manuskrypty biblijne niezwykle dokładnie przekazują pierwotną treść Słowa Bożego, a miejsca wątpliwe mają niewielki wpływ na znaczenie zawartego w nim orędzia. Ponieważ nad przygotowaniem świętych Pism czuwał sam Bóg i ponieważ zapewniono w nich, iż natchniona „wypowiedź Jehowy trwa na wieki”, możemy być całkowicie przeświadczeni, że On dopilnował, by Biblia przetrwała przez wieki w nieskażonej postaci
(1Pt 1:25).

cierpliwości

Ps. skromny - nieskromny
wiarygodny ? :D
 
     
plej_tssz 

Pomógł: 10 razy
Wiek: 36
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 894
Wysłany: Nie Sie 26, 2012 16:49   

Czytałem do połowy i niemogłem się doczekać podkreślenia wieczności Pisma Świętego.

Podoba mi się Twoja wiarogodność.
Jest godna adoracji :)

pozdrawiam serdecznie
_________________
ggggggggggrrrrrrrrrrrddddddddddyyyyyyyyykkkka
 
 
     
Użytkownik

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 31 Lip 2012
Posty: 529
Wysłany: Nie Sie 26, 2012 16:56   

dario_ronin napisał/a:
wiarygodny

Pytanie, czy wykładnia nadąża za faktami.
By było "proroctwo" wykładnia musi wyprzedzać fakty i biorąc pod uwagę "wolną wolę" w "proroctwie" winno się znaleźć słowo "jeżeli" <możliwość wyboru> "to" <prawdopodobny skutek>. Użyteczność proroctw polega na uwypukleniu związku przyczynowo-skutkowego co daje do myślenia i pobudza rozwój świadomości.

Można też zostać dosłownym strażnikiem księgi i upierać się, że Noe skombinował do arki parę kangurów i parę pingwinów, e tam pingwinów - niedźwiedzi polarnych.

Wyłuszczone po angielsku jest to tutaj co już wspominałem, ale okryte zostało cichą zasłoną braku komentarza.

Jest jedna możliwość gdzie fizycznie można zmieścić 8848m wody razy powierzchnia Ziemi, ale to zbyt oczywiste by na ten temat dywagować.

Noah's Ark http://www.youtube.com/watch?v=Mk1owD9y1hc

.
 
     
Baldhead 

Pomógł: 6 razy
Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 475
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Sie 26, 2012 17:22   

Cytat:
ludzie się mylą , Bóg nigdy - proroctwa są niezawodne


czyli odpowiedź B:

Cytat:
organizacja Świadków Jehowy się myli, źle wnioskując.
 
     
Użytkownik

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 31 Lip 2012
Posty: 529
Wysłany: Nie Sie 26, 2012 17:54   

Nie spodobała mi się ta historia od pierwszego jej usłyszenia,
Ktoś tu chyba nie zdał a oblał test !!!

God Tempts Abraham http://www.youtube.com/watch?v=d-VA3lIAedM

.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Sie 26, 2012 19:46   

Użytkownik napisał/a:
zasłoną braku komentarza
nie wszystko warto komentować
szczególnie , gdy nie wiadomo komu 8)

Użytkownik napisał/a:
zmieścić 8848m wody razy powierzchnia Ziemi
schematyczne , bez obrazy "ciasne" myślenie
możliwa odpowiedź jest banalnie prosta *
przeszkadza Ci ( prawdopodobnie :-) ) ludzkie cielesne myślenie "niemożliwe"
co jest niemożliwe ? dla kogo ?

Użytkownik napisał/a:
biorąc pod uwagę "wolną wolę" w "proroctwie" winno się znaleźć słowo "jeżeli"
nie sądzę** , wolna wola dotyczy wyborów/decyzji pojedynczego człowieka , Stwórca może i wpływa na dzieje narodów (niejako tworzy przyszłość ) dlatego proroctwa są niezawodne

* chcesz odpowiedź ?
przedstaw się :P

** piszę tak przez skromność :hihi:

Dar
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Sie 26, 2012 19:57   

Baldhead napisał/a:
czyli odpowiedź B:
nigdy nie była nieomylna 8)

i tak mam być :D

czy są "ludem Bożym" ?
oto jest pytanie

"Rozpoznacie ich po ich owocach* "

znasz inna Grupę , która wydaje lepsze "owoce" ?

może być omylna ;D

D
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Nie Sie 26, 2012 20:40   

dario_ronin napisał/a:
Baldhead napisał/a:
czyli odpowiedź B:
nigdy nie była nieomylna 8)

i tak mam być :D

czy są "ludem Bożym" ?
oto jest pytanie

"Rozpoznacie ich po ich owocach* "

znasz inna Grupę , która wydaje lepsze "owoce" ?

może być omylna ;D

D

Ciekawe czy Boga obowiązują prawa fizyki?
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Sie 26, 2012 20:45   

Gavroche napisał/a:
Ciekawe czy Boga obowiązują prawa fizyki?
fizyki , którą znamy ?
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Nie Sie 26, 2012 20:47   

dario_ronin napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Ciekawe czy Boga obowiązują prawa fizyki?
fizyki , którą znamy ?

Fizyka to fizyka.
Możemy jeszcze nie znać :D
Dzisiaj kwanty energii są przesyłane przez ocean,a 20 lat temu?
Cuda,cuda...
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Sie 26, 2012 21:18   

Gavroche napisał/a:
Możemy jeszcze nie znać
cząstki bez masy , niewidzialna materia , duch ...

D
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Nie Sie 26, 2012 21:36   

dario_ronin napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Możemy jeszcze nie znać
cząstki bez masy , niewidzialna materia , duch ...

D

Do tego zmierzam :)
Duch to dobry przykład.Nieśmiertelność.Raj.
Dawniej piorun był nie do pojęcia.
Czy jak zrozumiemy istotę ducha,będziemy bliżej zrozumienia Boga?
Czy im więcej odpowiedzi,tym pytań również?
Kolejna warstwa dymu i luster?
Czy gdzieś jest ktoś,kto mówi:
-Cześć Bóg.
A Bóg mu na to : :keep:
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pon Sie 27, 2012 07:33   

Użytkownik napisał/a:

Jest jedna możliwość gdzie fizycznie można zmieścić 8848m wody
tylko jedna ? :D

a co mi tam , się wysilę ;)

Wody potopu. Ocenia się, że gdyby cała wilgoć zawarta w atmosferze nagle uległa skropleniu w postaci deszczu, pokryłaby powierzchnię ziemi zaledwie na kilka centymetrów. Skąd więc pochodziły wody wielkiego potopu z czasów Noego? Według Księgi Rodzaju Bóg oznajmił: „A oto ja [Jehowa] sprowadzam potop [lub „ocean niebieski”; hebr. mabbúl] wód na ziemię” (Rdz 6:17, przyp. w NW). W następnym rozdziale tak opisano, co się wydarzyło: „Wytrysnęły wszystkie źródła ogromnej głębiny wodnej i otworzyły się upusty niebios” (Rdz 7:11). Wody było tak dużo, że „zostały zakryte wszystkie wysokie góry, które były pod całymi niebiosami” (Rdz 7:19).
Skąd się wziął ów „ocean niebieski”? Księga Rodzaju donosi, że w drugim „dniu” stwarzania Jehowa uczynił nad Ziemią przestworze (nazwane „Niebem”), które oddzieliło wody znajdujące się poniżej, czyli oceany, od wód znajdujących się ponad nim (Rdz 1:6-8). Wody powyżej przestworza niewątpliwie pozostawały tam aż do potopu. To właśnie o tym mówił apostoł Piotr, kiedy wyjaśniał, że „od dawna były niebiosa oraz ziemia spoiście wystająca z wody i pośród wody za sprawą Bożego słowa; i przez te rzeczy [tj. „niebiosa” oraz wody umieszczone nad i pod nimi] ówczesny świat uległ zagładzie, gdy został zatopiony wodą” (2Pt 3:5, 6). Istnieją różne teorie na temat tego, jak owe wody utrzymywały się w górze aż do potopu i co doprowadziło do ich opadnięcia, ale wszystkie są oparte jedynie na przypuszczeniach. Biblia podaje tylko tyle, że Bóg uczynił przestworze, nad którym znajdowały się wody, i że później sprowadził potop. Był w stanie tak uczynić, ponieważ jest wszechmocny.
A gdzie się podziała cała ta woda, która w myśl Księgi Rodzaju zakryła „wszystkie wysokie góry”? Wciąż znajduje się na naszej planecie. Jak się uważa, oceany były kiedyś mniejsze, a kontynenty rozleglejsze niż obecnie, o czym świadczą choćby koryta rzek ciągnące się daleko w głąb mórz. Warto również zaznaczyć, że zdaniem uczonych w przeszłości góry były znacznie niższe niż w naszych czasach i że niektóre szczyty wypiętrzyły się spod wody. Ocenia się też, że dzisiaj „objętość wód oceanu dziesięciokrotnie przewyższa objętość lądu nad poziomem morza. Gdyby lądy wrzucić do morza i zniwelować nierówności, całą ziemię pokryłyby wody o głębokości dwóch i pół kilometra” (National Geographic, styczeń 1945, s. 105). A zatem po nadejściu potopu, ale przed wypiętrzeniem się najwyższych gór, obniżeniem dna morskiego i przed utworzeniem polarnych czap lodowych, wody było aż nadto, by jak informuje natchnione sprawozdanie, zakryła ona „wszystkie wysokie góry” (Rdz 7:19).
Skutki potopu. Potop pociągnął za sobą ogromne zmiany, np. drastycznie skróciło się ludzkie życie. Istnieje opinia, że wody unoszące się przedtem ponad przestworzem pochłaniały część szkodliwego dla ludzkich genów promieniowania kosmicznego, którego natężenie później wzrosło. Biblia wszakże nie wypowiada się na ten temat. Niewątpliwie jednak wszelkie zmiany natężenia promieniowania tak dalece wpłynęłyby na powstawanie izotopu węgla 14C, że datowanie metodą radiowęglową jakichkolwiek materiałów sprzed potopu nie mogłoby być poprawne.
Wskutek nagłego otwarcia ‛źródeł głębiny wodnej’ oraz „upustów niebios” całą Ziemię zalały miliardy ton wody (Rdz 7:11). Mogły one spowodować diametralne zmiany jej zewnętrznej powłoki. Powłoka ta jest stosunkowo cienka i ma różną grubość, a pod nią znajduje się dość plastyczna materia sięgająca na głębokość kilku tysięcy kilometrów. Dlatego pod ciężarem dodatkowych wód najprawdopodobniej w skorupie ziemskiej nastąpiły wielkie przesunięcia. Z czasem wypiętrzyły się nowe góry, a stare stały się jeszcze wyższe. Pogłębiły się płytkie baseny mórz i ukształtowała się nowa linia brzegowa, toteż obecnie ok. 70 procent powierzchni Ziemi pokrywa woda. A zatem wiele z obserwowanych dziś śladów procesów geologicznych, takich jak wyniesienie dawnych brzegów mórz na nowe wysokości, może być rezultatem wspomnianych przesunięć w skorupie ziemskiej. Niektórzy oceniają, że ciśnienie samej wody wynosiło ok. 300 atmosfer, co wystarczyłoby do szybkiej fosylizacji szczątków roślin i zwierząt (zob. D. Patten, The Biblical Flood and the Ice Epoch, 1966, s. 62).

niemożliwe ? :P

D
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Pon Sie 27, 2012 07:46   

Cytat:
Niemożliwe?

Naciągane :)
National Geographic 1945?
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pon Sie 27, 2012 08:00   

Gavroche napisał/a:
Naciągane
czyżby ? :P

1945 - a kto się dzisiaj zajmuje takimi "błahymi" sprawami ?
teraz trzeba Marsa kolonizować " za 5 mld lat Słońce wchłonie Ziemię " :D


Dar
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Pon Sie 27, 2012 08:07   

[quote="dario_ronin"]
Gavroche napisał/a:
Naciągane

Cytat:
czyżby ? :P

Zdecydowanie.
Takie gięcie otaczającego świata sugeruje chęć dopasowania na siłę.
Chęć sama w sobie chwalebna,ale budząca uśmiech politowania :)

Cytat:
1945 - a kto się dzisiaj zajmuje takimi "błahymi" sprawami ?

No właśnie.
Gusłami i alchemią też :)
Może nie bez powodu.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pon Sie 27, 2012 16:05   

Cytat:
Zdecydowanie.
Gavro , podaj jakieś wiarygodne :-x rzetelne badania , że to niemożliwe - chętnie zweryfikuje swoje poglądy

nic na siłę , przyjmuję , że nie jest niemożliwe - dla mnie wystarczy :)

Dar
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Pon Sie 27, 2012 16:15   

dario_ronin napisał/a:
Cytat:
Zdecydowanie.
Gavro , podaj jakieś wiarygodne :-x rzetelne badania , że to niemożliwe - chętnie zweryfikuje swoje poglądy

nic na siłę , przyjmuję , że nie jest niemożliwe - dla mnie wystarczy :)

Dar

Tak na szybko nie mam :P
Ale wydaje się,że nie,niemożliwe nie jest.
Tylko naciągane mocno,moje zdanie :D
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pon Sie 27, 2012 16:23   

Gavroche napisał/a:
moje zdanie :D
i to lubię :D
 
     
plej_tssz 

Pomógł: 10 razy
Wiek: 36
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 894
Wysłany: Pon Wrz 03, 2012 19:50   

Ogłaszam wszem i wobec.

Nadejście KRÓLESTWA BOŻEGO jest bliskie.

Nie będzie ŻADNEGO ARMAGEDONU !
Nie miejcie nawet nadziei.

Ustosunkujcie się do Boga a Bóg ustosunkuje się do Was, idzćie za swoim światłem a światło odda Wam w odpowiedzi jakie jest prawdziwe przeznaczenie człowieka na tej Ziemi.
Dowiedzcie się kim jesteście dla Boga i Kim Bóg jest dla Was.
Miłość to smutek, żal, szczęscie, gniew, radość, cierpienie.
Na to składa się miłość człowieka i Tym samym do Boga.
Miłość w użytku staje się sztuką jeśli niesie ze sobą intencje.
Im bardziej jest świadoma tym lepiej.
Od Naszego rozeznania w wiedzy o Bogu zależy jak będzie funkcjonować przepływ energii między świadomością.
Dajcie się ponieść fali powołania lecz nie pozwalajcie sobie na przekraczanie granic BEZPIECZEŃSTWA.
Poprostu szanujmy się, mamy jako ludzie wiele do powiedzenia lecz Boskość też jako że jesteśmy dziećmi Bożymi daje szansę wykazania się w Królestwie Bożym

To w WAS i we Mnie JEST KRÓLESTWO BOŻE

Pozdrawiam serdecznie[/i]
_________________
ggggggggggrrrrrrrrrrrddddddddddyyyyyyyyykkkka
Ostatnio zmieniony przez plej_tssz Pon Wrz 03, 2012 19:50, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
plej_tssz 

Pomógł: 10 razy
Wiek: 36
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 894
Wysłany: Śro Wrz 05, 2012 18:34   

Może to ZAINTERESUJE niecierpliwych wiedzy :)

pozdro

http://www.youtube.com/watch?v=Ma3UFypPHzc
_________________
ggggggggggrrrrrrrrrrrddddddddddyyyyyyyyykkkka
 
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Sob Wrz 08, 2012 10:28   

Gavroche napisał/a:
naciągane mocno


Chaos Magnetyczny (full version) PL.avi http://chomikuj.pl/Lilamayi/Movies/Kosmos


jaki wpływ na życie na Ziemi miałby gruby pierścień "wodny" wokół planety ?

?

D
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Sob Wrz 08, 2012 18:57   

plej_tssz napisał/a:

Nie będzie ŻADNEGO ARMAGEDONU !
zmuszasz mnie do wysiłku ;)

bez komentarza - tylko cytaty

" A gdy siedział na Górze Oliwnej, podeszli do niego na osobności uczniowie, mówiąc: „Powiedz nam: Kiedy to nastąpi i co będzie znakiem twojej obecności oraz zakończenia systemu rzeczy?
A Jezus, odpowiadając, rzekł do nich: (…) miłość większości oziębnie. Ale kto wytrwa do końca, ten zostanie wybawiony. I ta dobra nowina* o królestwie będzie głoszona po całej zamieszkanej ziemi na świadectwo wszystkim narodom; a potem nadejdzie koniec.* "

" jeśli Bóg nie powstrzymał się od ukarania aniołów, którzy zgrzeszyli, lecz przez wtrącenie ich do Tartaru wydał ich czeluściom gęstej ciemności, aby byli zachowani na sąd — to Bóg wie, jak ludzi przejawiających zbożne oddanie wyzwolić z doświadczenia, a nieprawych zachować na dzień sądu, żeby zostali wytraceni "

"Bo przecież jest u Boga rzeczą prawą, by tym, którzy was uciskają, odpłacić uciskiem, wam zaś, uciskanym — ulgą wespół z nami podczas objawienia się z nieba Pana Jezusa wraz z jego potężnymi aniołami , gdy będzie wywierał pomstę na tych, którzy nie znają Boga, oraz na tych, którzy nie są posłuszni dobrej nowinie o naszym Panu, Jezusie. To właśnie oni poniosą karę sądową wiecznej zagłady sprzed oblicza Pana i chwały jego siły, gdy przyjdzie, by się okryć chwałą "

"Ustalił bowiem dzień, w którym zamierza w prawości sądzić zamieszkaną ziemię przez męża, którego wyznaczył, udzielił też gwarancji wszystkim ludziom przez wskrzeszenie go z martwych. "

" Lecz za sprawą tego samego słowa teraźniejsze niebiosa i ziemia są odłożone dla ognia oraz zachowane na dzień sądu i zagłady ludzi bezbożnych."

"Lecz ty według swej zatwardziałości oraz nieskruszonego serca gromadzisz samemu sobie srogi gniew na dzień srogiego gniewu oraz objawienia prawego sądu Bożego."

"I zgromadziły ich na miejsce zwane po hebrajsku Har-Magedon.*"

"I ujrzałem bestię oraz królów ziemi i ich wojska zgromadzone, aby stoczyć wojnę z siedzącym na koniu i z jego wojskiem."

Dzień Sądu – bać się czy z nadzieją wyczekiwać ?

* "dobra nowina"
* "koniec"
* "Armagedon"

Dar
 
     
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Wrz 08, 2012 19:00   

Dario, małe pytanie dla jasności, czy stosujesz wykładnię Strażnicy w zakresie interpretacji Pisma Św.?
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Sob Wrz 08, 2012 19:03   

Magdalinha napisał/a:
wykładnię Strażnicy
co przez to rozumiesz ?
dla jasności :-)
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Wrz 09, 2012 09:50   

Magdalinha napisał/a:
czy stosujesz wykładnię Strażnicy w zakresie interpretacji Pisma Św.?


Zrozumienie woli Bożej musi być wynikiem świadomego , dobrowolnego poszukiwania . Dlaczego ? Stwórca tego chce 8) .

„A twoje uszy usłyszą za tobą słowo, mówiące: „To jest ta droga.”
Nie ma przymusu , narzucania woli – tylko miłość , wzajemna .

„On ustanowił wyznaczone czasy oraz ustalone granice zamieszkiwania ludzi, aby poszukiwali Boga, czy by nie mogli go niejako namacać i rzeczywiście znaleźć, choć właściwie nie jest on daleko od nikogo z nas.”

„Jehowa jest blisko wszystkich, którzy go wzywają, wszystkich, którzy go wzywają w wierności wobec prawdy.”

„Albowiem jego niewidzialne przymioty — jego wiekuista moc i Boskość — są wyraźnie widoczne już od stworzenia świata, gdyż dostrzega się je dzięki temu, co zostało uczynione, tak iż oni są bez wymówki "

Czasami trzeba zapytać , poprosić o pomoc - jeśli duma pozwoli :D

" Biegnąc obok, Filip usłyszał, jak on* na głos czyta proroka Izajasza, i powiedział: „Czy istotnie rozumiesz, co czytasz?”  On rzekł: „Jakżebym mógł, jeśli mi ktoś nie udzieli wskazówek?” I uprosił Filipa, żeby wszedł i przy nim usiadł. "

* dostojnik królowej etiopskiej
Filip - prosty człowiek , ewangelizator i misjonarz

ale jeśli człowiek skromny , o szczerym sercu ... uprosi

" wykładnię Strażnicy "

Czy członkowie "ciała kierowniczego" Towarzystwa Strażnica są nieomylni ? Nie są
Czy kiedykolwiek tak o sobie myśleli / pisali ? nie ( jeśli się mylę popraw :P )
Czy ciało kierownicze składa się z członków „niewolnika wiernego i rozumnego”. Jest rzecznikiem tego wiernego „niewolnika”. Tak sądzę

Czy "niewolnik wierny i rozumny " czyli "bracia Chrystusa" są prowadzeni duchem Bożym ? Tak sądzę

Czy Towarzystwo Strażnica jest przedstawicielem "szafarza" ?


w Łukasza 12:42-48
" A Pan rzekł: „Kto rzeczywiście jest szafarzem wiernym, roztropnym, którego pan ustanowi nad swym gronem sług, aby im dawał odmierzone porcje pokarmu we właściwym czasie?  Szczęśliwy ów niewolnik, jeśli jego pan, przybywszy, zastanie go tak czyniącego!  Mówię wam zgodnie z prawdą: Ustanowi go nad całym swoim mieniem. "
Pozostaje więc ustalić, kogo symbolizuje wierny i roztropny niewolnik (szafarz) i co oznacza rozdzielanie pokarmu członkom czeladzi.

Kogo Pan zastał rozdzielającego porcje Prawdy , gdy powrócił ?

Czy kościoły chrześcijaństwa uwikłane w konflikt zbrojny I wojny światowej ?
Czy ktoś inny ogłaszał Powrót , Obecność i zbliżający się Dzień Sądu ?

Nie - jeśli się mylę - popraw :)

Towarzystwo Strażnica, narzędzie w ręku „niewolnika”, co roku drukuje setki milionów publikacji pomocnych w zrozumieniu Biblii. Również w naszym kraju korzystamy z tej pouczającej, pięknie wydanej literatury. Otrzymujemy ją bezpłatnie, co wcale nie oznacza, że jej produkcja i dystrybucja nic nie kosztuje. Wszelkie związane z tym koszty są pokrywane z dobrowolnych datków. Postanowienie to jest wyrazem wiary w moc ducha Jehowy, który jest w stanie pobudzić sług Bożych i innych ludzi do ofiarnego wspierania ogólnoświatowej działalności na rzecz Królestwa prowadzonej przez Towarzystwo Strażnica.

wystarczy ?

Darek
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Pią Wrz 14, 2012 18:02   

http://zalukaj.tv/zalukaj...rrah_2009_.html
 
     
Użytkownik

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 31 Lip 2012
Posty: 529
Wysłany: Sob Wrz 15, 2012 02:28   revelation

A tak sprawdzałem słownik na ile
terminy te określają zjawiska z definicji
"obiektywne", a na ile "subiektywne"

Pamiętając mądrość ludową:
"Jeśli ty mówisz do Boga to znaczy, że się modlisz, a jeśli Bóg mówi do ciebie to znaczy, że masz schizofrenię"

Widać problem co nie, się nieźle tam "na górze" muszą nakombinować by ludzi nie wpędzić w obiektywne i subiektywne przekonanie o chorobie psychicznej.


http://www.thefreedictionary.com/revelation ; http://www.thefreedictionary.com/manifestation


revelation
1.
a. The act of revealing or disclosing.
b. Something revealed, especially a dramatic disclosure of something not previously known or realized.
2. Theology A manifestation of divine will or truth.
3. Revelation Abbr. Rev. or Rv. Bible See Table at Bible.


manifestation
1.
a. The act of manifesting.
b. The state of being manifested.
2. An indication of the existence, reality, or presence of something: A high fever is an early manifestation of the disease.
3.
a. One of the forms in which someone or something, such as a person, a divine being, or an idea, is revealed.
b. The materialized form of a spirit.
4. A public demonstration, usually of a political nature.

Widać na oko, że możliwe polskie tłumaczenie, zawsze będzie nieco odjechane i będzie brzmiało dziwnie.

Załóżmy, że pomijamy kataklizmy to jak Ty to sobie Dario wyobrażasz, tak praktycznie, krok po kroku, oczywiście nie chcę być zbyt ciekawski czy wścibski, napiszesz co uważasz.

:-)
 
     
plej_tssz 

Pomógł: 10 razy
Wiek: 36
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 894
Wysłany: Pon Wrz 17, 2012 18:39   

Apropo znaków jakie czynił Jezus Chrystus na niebie

Dopiero teraz skumałem że chodzi o OKO z nieba
Siła kosmicznej świadomości?

myle się ? :)

pozdr
_________________
ggggggggggrrrrrrrrrrrddddddddddyyyyyyyyykkkka
 
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Czw Wrz 20, 2012 08:34   

Jezus był żonaty?
http://www.rp.pl/artykul/...ny-papirus.html
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Wrz 20, 2012 13:22   

Gavroche napisał/a:
Jezus był żonaty?
jest 8)

ale to inna "bajka"

Dar
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Czw Wrz 20, 2012 13:34   

dario_ronin napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Jezus był żonaty?
jest 8)

ale to inna "bajka"

Dar

Nie ma innych bajek :)
Z całą trójcą jest zamężna?
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Wrz 20, 2012 13:59   

Gavroche napisał/a:
Z całą trójcą jest zamężna?
Ech , tak się nie da

pamiętasz ? - " Nie samym chlebem ..."

symbolika - duchowo trzeba - "Oblubienica Baranka" - szerszy temat
- Ks. Objawienia znasz ?

Ps. "Trójca" to wymysł / zapożyczenie KK , nie nauka biblijna
i z logiką się kłóci :D

zawsze można zaciemnić "tajemnicą wiary" :D

co ja "gadam" - zapytaj Adama ;) , On wie lepiej

D
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Czw Wrz 20, 2012 15:42   

Cytat:
symbolika - duchowo trzeba - "Oblubienica Baranka" - szerszy temat
- Ks. Objawienia znasz ?

Coś mi świta.
Nie znam Księgi,jak Ty :)

Cytat:
Ps. "Trójca" to wymysł / zapożyczenie KK , nie nauka biblijna
i z logiką się kłóci

Pewnie,tak pod włos Cię czochram :)

Cytat:
zapytaj Adama ;) , On wie lepiej

He,he...
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Czw Wrz 20, 2012 16:52   

Gdyby Jezus był zonaty to napewno spłodził by potomka, nie wierze w to ze miał zone... :P
 
     
Użytkownik

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 31 Lip 2012
Posty: 529
Wysłany: Pią Wrz 21, 2012 03:54   

dario_ronin napisał/a:
ale to inna "bajka"


Dlaczego przeciwnie do ruchu wskazówek zegara?

http://tiny.pl/hnxkr

:D
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pią Wrz 21, 2012 14:07   

Użytkownik napisał/a:
tak praktycznie, krok po kroku


wszystko co musimy / potrzebujemy wiedzieć zostało spisane ( wiadomo gdzie :P )

1. " żniwa " - zebranie "kosztowności" Ziemi
2. Narody "ogłoszą" czas pokoju i bezpieczeństwa
( może zakończą walkę z terroryzmem ??? )
3. Czas usunąć Religie ...
4. Atak na Lud Boży i ...

5. Ingerencja Rządu Bożego - "Jeździec na białym koniu"

6. Ziemia oczyszczona

szczegóły ?
nieistotne :)

Dar
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Wrz 23, 2012 12:10   

W podstawówce , w ramach lekcji z fizyki/matematyki poszliśmy z klasą do Centrum Systemów Komputerowych ZETO , po obejrzeniu szaf komputerowych :D ( lata 70 te ) , drukarek … otrzymaliśmy w prezencie od pracowników tajemnicze , duże ok. 50 x 100 cm kartki z wydrukami .
Z bliska dziwny , chaotyczny układ wzorów E=mc2 .
Jednak z odległości kilku kroków wyłaniał się … portret sir Alberta 

Wskazówka dla tych , którzy widzą „skazy” , niedoskonałości w obrazie dzieła Stwórcy i jego zamierzeniu doprowadzenia ludzkości do doskonałości - stoicie "za blisko "

Kilka kroków w tył , z dystansu 8) – nawet brakujące elementy układanki nie zakłócą pięknego widoku
Mądrości i Miłości Bożej

Dar
 
     
plej_tssz 

Pomógł: 10 razy
Wiek: 36
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 894
Wysłany: Nie Wrz 23, 2012 16:57   

Codzień czytam sobie odrobinę Nowego Testamentu Wspiera mnie to na MAXA :) Powiedziałbym nawet że pobudza mnie to do doskonalenia kontaktu z duchem świętym. KTOŚ sobie powie ,, o ! widzicie ! nieroby! niemają co robić to piszą o takich rzeczach '' jak My tu i teraz Mam wiele spostrzeżeń ale najważniejszym okazuje się że Każdemu modlitwa i bliski kontakt z Bogiem czymkolwiek dla Niego/Niej jest okazuje się najdoskonalszym rozwiązaniem dla każdego problemu. Z autopsji wiem i to jest właśnie przykre i nad tym ubolewam, że Wielu ludzi chciało dojść do własnej indywidualnej prawdy ale konsekwencją było stoczenie się na dno i śmierć, ewentualnie powrót do Boga i prawdziwe nawrócenie w celu poprawy. Mam świadomość że wszysto jest jednym a My jako ludzie mamy szansę popisać się wiedzą o skupianiu Boskiej energi w DOBREJ woli i celu. Modlitwa ma sens i wtedy wszystko ma sens jeśli masz świadomość że możesz istnieć dla Boga w taki sposób że On nie może istnieć bez Ciebie a Ty bez Niego. Dużo by tu pisać o możliwościach każdego i każdej z Nas. Dzisiaj byłem w kościele , wszystko elegancko i powiem Wam............. Łzy mi popłynęły po policzkach kiedy poczułem na Własnej skórze CHWAŁE NASZEGO BOGA!!!!!!!!!!!!! Każdy poczuje taką radość w sercu jeśli zrozumie sens istnienia poprzez dążenie do poznania majestatu i misterium Boga. Kiedy już dowiemy się jak wielkie jest Królestwo Boże da odczuć na sobie działanie wiary i siły którą włożyła ludzkość do pojęcia tej potęgi. To jest lepsze niż jakikolwiek film, cokolwiek... bo być może miłość do SAMEGO BOGA może się okazać NAJPIĘKNIEJSZĄ miłością jaką możemy obdarzyć kogoś z kim osobiście mamy do czynienia. :) pozdro
_________________
ggggggggggrrrrrrrrrrrddddddddddyyyyyyyyykkkka
Ostatnio zmieniony przez plej_tssz Nie Wrz 23, 2012 16:58, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Śro Wrz 26, 2012 13:10   

Dario,czemu zabójstwo jest w kolejności grzechu przed samobójstwem?
A samobójstwo grzechem w ogóle najcięższym?
Przecież to wolność wyboru,nie :D ?
Troszkę mnie zastanawia taka gradacja.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Wrz 26, 2012 15:05   

Cytat:

Dario,czemu zabójstwo jest w kolejności grzechu przed samobójstwem?
A samobójstwo grzechem w ogóle najcięższym?

A skąd ta wiedza ?
w temacie ?

coś nie czaję :P

D
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Śro Wrz 26, 2012 16:09   

dario_ronin napisał/a:
Cytat:

Dario,czemu zabójstwo jest w kolejności grzechu przed samobójstwem?
A samobójstwo grzechem w ogóle najcięższym?

A skąd ta wiedza ?
w temacie ?

coś nie czaję :P

D

Biblia nie wymienia samobójstwa jako grzechu najcięższego?
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Wrz 26, 2012 16:32   

Gavroche napisał/a:
Biblia nie wymienia samobójstwa jako grzechu najcięższego?


myślę , że nie

nie wiem wszystkiego ;D


"A czyż nie wiecie, że nieprawi nie odziedziczą królestwa Bożego? Nie dajcie się wprowadzić w błąd. Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani mężczyźni utrzymywani do celów sprzecznych z naturą, ani mężczyźni kładący się z mężczyznami,  ani złodzieje, ani chciwcy, ani pijacy, ani rzucający obelgi, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego"

"Jawne zaś są uczynki ciała, a są nimi: rozpusta, nieczystość, rozpasanie,  bałwochwalstwo, uprawianie spirytyzmu, nieprzyjaźnie, waśń, zazdrość, napady gniewu, swary, rozdźwięki, sekty,  zawiści, pijatyki, hulanki i tym podobne rzeczy. Co do nich przestrzegam was, jak już was przestrzegłem, że ci, którzy się czegoś takiego dopuszczają, nie odziedziczą królestwa Bożego"

nic o zabójcach i samobójcach

a w Prawie było nie morduj !

a zabijać pozwolono przecież 8)

ale ...
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Śro Wrz 26, 2012 16:48   

Cytat:
nic o zabójcach i samobójcach

a w Prawie było nie morduj !

a zabijać pozwolono przecież 8)

ale ...

Może mi się z naukami KK pomieszało.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Wrz 30, 2012 11:42   

wnikliwi przeczytają :P

"Wielu będzie przebiegać i nastanie obfitość prawdziwej wiedzy "
Proroctwo Daniela spisane w starożytnym Babilonie ponad 2500 lat temu

"A w owym czasie powstanie Michał, wielki książę, który stoi dla dobra synów twego ludu. I nadejdzie czas takiej udręki, jakiej nie sprowadzono, odkąd się pojawił którykolwiek naród, aż do owego czasu. A lud twój w owym czasie ujdzie cało — każdy, kto się znajdzie zapisany w księdze.  Z tych zaś, którzy śpią w prochu ziemi, wielu się zbudzi: jedni do życia po czas niezmierzony, a drudzy na pohańbienie i odrazę po czas niezmierzony.
 „I wnikliwi będą jaśnieć jak blask przestworza, a ci, którzy prowadzą wielu do prawości, jak gwiazdy — po czas niezmierzony, na zawsze.
 „Ty zaś, Danielu, okryj te słowa tajemnicą i zapieczętuj księgę aż do czasu końca. Wielu będzie przebiegać i nastanie obfitość prawdziwej wiedzy” "

Hebrajski czasownik przetłumaczony tu na „przebiegać”, rozpatrywany w sensie symbolicznym
i w świetle obecnych wydarzeń , nasuwa myśl o wnikliwym analizowaniu.

Osoby wnikliwie badajce Pismo Święte miały zostać obdarzone prawdziwą, dokładną wiedzą z tej Księgi.

Proroctwo zapowiadało również, że taką „prawdziwą wiedzę” posiądzie wielu i że nastanie jej obfitość.
Będzie ona szeroko obwieszczana i łatwo dostępna.
Gdy rozważymy, jak się spełnia to proroctwo, przekonamy się, że Jezus wciąż jest ze
swoimi uczniami i że potrafi urzeczywistnić wszystko, co obiecał.

„PRAWDZIWA WIEDZA” STAJE SIĘ ZNANA
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Wrz 30, 2012 12:25   

„PRAWDZIWA WIEDZA” STAJE SIĘ ZNANA

Po śmierci apostołów rozwinęło się przepowiedziane odstępstwo od prawdziwego
chrystianizmu i rozprzestrzeniło niczym ogień (Dzieje 20:28-30; 2 Tes.2:1-3).
Przez następne stulecia „prawdziwej wiedzy” brakowało nie tylko tym, którzy w ogóle nie mieli do czynienia z Biblią, lecz także tym, którzy uważali się za chrześcijan. Chociaż przywódcy chrześcijaństwa twierdzili, że opierają się na tej Księdze, w rzeczywistości upowszechniali religijne kłamstwa — „nauki demonów” zniesławiajce Boga (1 Tym. 4:1).
Ludzkość tkwiła w duchowych mrokach. Głoszono wiele odstępczych, fałszywych nauk—na przykład że Bóg jest Trójcą, że dusza jest nieśmiertelna i że niektóre dusze cierpią wieczne męki w ogniu piekielnym.

Jednakże w latach siedemdziesiątych XIX wieku—około 40 lat przed nastaniem
„dni ostatnich”—grupka szczerych chrześcijan w amerykańskim stanie Pensylwania
zaczęła wspólnie się spotykać, by skrupulatnie analizować Biblię w poszukiwaniu
„prawdziwej wiedzy” (2 Tym.3:1).
Nazywali siebie Badaczami Pisma Świętego.
Nie zaliczali sie do „mędrców i intelektualistów”, przed którymi według Jezusa wiedza ta miała być ukryta (Mat.11:25).
Byli to pokorni ludzie, z całego serca pragnący spełniać wolę Bożą.
Starannie i z modlitwą czytali, omawiali i rozważali Pismo Święte.
Porównywali różne jego fragmenty, a także analizowali dzieła innych osób, które prowadziły podobne dociekania.
Badacze ci stopniowo odkryli prawdy, które od wieków były zasłonięte.
Chociaż Badacze Pisma Świętego byli zachwyceni zdobywaną wiedzą, nie pozwolili, by wbiła ich ona w pychę; nie przypisywali też sobie zasług za ogłaszanie czegoś nowego (1 Kor. 8:1).
Wydali natomiast serię publikacji pod tytułem Traktaty Staroteologiczne.
Pragnęli w ten sposób zapoznawać czytelników z prawdami, które już wcześniej były utrwalone w Biblii.
Pierwszy z tych traktatów proponował „materiał do dalszej lektury, przydatny w studiowaniu Pisma Świętego, aby pomóc odrzucić wszelakie fałszywe tradycje ludzkie i w pełni odtworzyć starą teologię naszego Pana i apostołów”
(Traktaty staroteologiczne, numer 1, kwiecień 1889, strona 32).

cdn
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Wrz 30, 2012 14:43   

Jakże wspaniałe prawdy zostały odsłonięte w ciągu przeszło stu lat, jakie minęły od tamtych skromnych początków!
W niczym nie przypominają one mętnych akademickich dywagacji teologicznych.
Prawdy te fascynują, wyzwalają, nadają sens życiu oraz napełniają radością i nadzieją.
Pomagają nam poznać Jehowę —Jego ujmującą osobowość i zamierzenie.
Wyjaśniają także rolę Jezusa, między innymi dlaczego stał się człowiekiem,
dlaczego poniósł śmierć i czym się zajmuje obecnie.
Dzięki tym bezcennym prawdom rozumiemy, dlaczego Bóg dopuszcza zło, dlaczego umieramy, jak powinniśmy się modlić i jak możemy zaznawać rzeczywistego szczęścia.

Obecnie pojmujemy znaczenie proroctw, które przez wieki były okryte tajemnicą, a które urzeczywistniają się w czasie końca (Dan. 12:9).
Znajdujemy je w całym Piśmie Świętym, zwłaszcza w Ewangeliach i Objawieniu. Jehowa dał nam wgląd nawet w wydarzenia niedostępne dla ludzkich oczu, takie jak intronizacja Jezusa, wojna w niebie czy zrzucenie Szatana na ziemię (Obj. 12:7-12).
Pomaga nam też zrozumieć znaczenie tego, co widzimy—dlaczego na świecie jest tyle wojen, trzęsień ziemi, chorób i niedoborów żywności, a także bezbożnych ludzi, którzy przyczyniają się do tego, że panują dziś „krytyczne czasy trudne do zniesienia” (2 Tym. 3:1-5; Łuk. 21:10, 11).

„WIELU” POSIĄDZIE „PRAWDZIWĄ WIEDZĘ”

W kwietniu 1881 roku, niecałe dwa lata po opublikowaniu pierwszego numeru
Strażnicy, w czasopiśmie tym pojawił się apel o 1000 kaznodziejów, dowodził, że Badacze Pisma Świętego zdali sobie sprawę, iż zasadniczą działalnością prawdziwych chrześcijan jest głoszenie dobrej nowiny.
Ale mógł się on wydawać nazbyt optymistyczny, skoro w tamtym okresie na spotkania Badaczy
przychodziło zaledwie kilkaset osób.
Rzecz ciekawa, po przeczytaniu traktatu lub czasopisma wielu ludzi rozpoznawało głos prawdy i ochoczo reagowało na tamto wezwanie. Na przykład w 1882 roku pewien czytelnik z Londynu, który zapoznał się z jednym z numerów Strażnicy i broszur wydaną przez Badaczy, napisał: „Proszę mnie pouczyć, jak i co mam rozgłaszać, aby przez to przyczynić się do błogosławionego dzieła, którego sobie życzy Bóg”.
Do roku 1885 około 300 Badaczy Pisma Świętego działało w charakterze kolporterów.
Przyświecał im taki sam cel, jak nam—czynienie uczniów Jezusa Chrystusa.
Ale ich metody różniły się od naszych. Dziś zwykle prowadzimy studia biblijne z pojedynczymi
osobami, zapewniajc im indywidualne szkolenie.
Ponadto zapraszamy je do spotykania się z już istniejącym zborem.
Dawniej kolporterzy rozpowszechniali książki, po czym osobom zainteresowanym organizowali grupowe studium Biblii. Nie poświęcali czasu każdemu z osobna, lecz tworzyli „klasy”, czyli zbory. Na przykład w 1907 roku grupa kolporterów odwiedziła pewne miasto, by odszukać osoby posiadajce egzemplarze Brzasku Tysiąclecia (zwanego także
Wykładami Pisma Świętego). W Strażnicy napisano: „Dla [zainteresowanych] zorganizowano małe spotkanie w mieszkaniu jednego z nich. Kolporter przez całą niedzielę omawiał z nimi ‚Boski plan wieków’, a następnej niedzieli zachęcił ich,
żeby zbierali się regularnie”.
W roku 1911 bracia zmodyfikowali tą metodę.
Na terenie Stanów Zjednoczonych i Kanady 58 specjalnych podróżujących kaznodziejów zaczęło wygłaszać wykłady publiczne. Bracia ci zapisywali nazwiska i adresy zainteresowanych słuchaczy i tworzyli z nich nowe „klasy”, które spotykały się w domach prywatnych. Do roku 1914 na świecie istniało już 1200 zborów Badaczy Pisma Świętego.

Obecnie na całym świecie istnieje około 109 400 zborów, a jakieś 895 800 braci i sióstr to pionierzy. Blisko 8 milionów osób nabywa „prawdziwej wiedzy” i wykorzystuje ją w życiu (odczytaj Izajasza 60:22).
Jest to szczególnie imponujące, gdy się weźmie pod uwagę zapowiedź Jezusa, że ze wzglę na
jego imię prawdziwi chrześcijanie staną się „przedmiotem nienawiści wszystkich
ludzi” i że będą prześladowani, wtrącani do więzień, a nawet zabijani (Łuk. 21:12-17). Pomimo sprzeciwu Szatana, demonów oraz wielu ludzi słudzy Jehowy cieszą się niebywałym powodzeniem w dziele czynienia uczniów.
Głoszą dziś „po całej zamieszkanej ziemi”— od tropikalnych dżungli po lodowatą tundrę, w górach, na pustyniach, w miastach i najodleglejszych wioskach (Mat.24:14).
Bez Bożego wsparcia dzieło to nigdy nie zostałoby wykonane.

"NASTANIE OBFITOŚĆ PRAWDZIWEJ WIEDZY"
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Wrz 30, 2012 16:49   

"NASTANIE OBFITOŚĆ PRAWDZIWEJ WIEDZY"

Dzięki wysiłkom mnóstwa głosicieli dobrej nowiny nastała dziś obfitość „prawdziwej wiedzy”. Przyczyniło się do tego również słowo drukowane.
W lipcu 1879 roku Badacze Pisma Świętego opublikowali pierwszy numer czasopisma, które nosiło tytuł Strażnica Syjońska i Zwiastun Obecności Chrystusa.
Wydanie to wydrukowała komercyjna firma w 6000 egzemplarzy wyłącznie w języku angielskim.
Redaktorem naczelnym został 27-letni Charles Taze Russell, a przy redagowaniu tekstu pracowało z nim pięciu innych dojrzałych Badaczy.
Obecnie Strażnica ukazuje się w 195 językach.
Nakład 42 182 000 egzemplarzy czyni ją najbardziej rozpowszechnionym czasopismem
na świecie. Drugie miejsce zajmuje pokrewny periodyk, Przebudźcie się!, o łącznym
nakładzie 41 042 000 egzemplarzy w 84 językach.
Każdego roku drukuje się też około 100 milionów Biblii i innych książek.
Środki na całą tą gigantyczną pracę pochodzą z dobrowolnych datków .
Zdumiewa to osoby związane z przemysłem drukarskim, które zdają sobie sprawę
z kosztów maszyn, papieru, farb i innych materiałów.
Pewien brat z grupy zajmującej się globalnym zaopatrzeniem domów Betel powiedział: „Ludzie biznesu zwiedzający nasze drukarnie są zadziwieni, że obiekty tak zaawansowane technicznie i o tak dużej mocy produkcyjnej mogą być utrzymywane z dobrowolnych datków. Podobne wrażenie wywiera też na nich fakt, że pracownicy Betel są tak
młodzi i rozradowani”.{ pracują za darmo ! }

"WIEDZA O BOGU NAPEŁNI CAŁĄ ZIEMIĘ"

Istnieje ważny powód
, dla którego nastała obfitość „prawdziwej wiedzy”.
Wolą Boga jest, by „ludzie wszelkiego pokroju zostali wybawieni i doszli do
dokładnego poznania prawdy”
(1 Tym.2:3, 4).
Jehowa pragnie, żeby ludzie poznali prawdę, gdyż w ten sposób będą mogli odpowiednio Go wielbić oraz korzystać z Jego błogosławieństw.
Dzięki upowszechnianiu „prawdziwej wiedzy” zgromadza On wierny ostatek namaszczonych chrześcijan.{ tylko Ci będą w Niebie z Jezusem Królem }
Zbiera również „wielką rzeszę” „ze wszystkich narodów i plemion, i ludów, i języków”, która ma nadzieję żyć wiecznie na ziemi (Obj. 7:9).
Rozwój prawdziwego wielbienia w ciągu ostatnich 130 lat prowadzi do nieodpartego wniosku,
że Jehowa i wyznaczony przez Niego Król, Jezus Chrystus, cały czas są z członkami ludu Bożego— kierując nimi, ochraniając ich, organizując i pouczając.
Ów wzrost potwierdza również, że obietnice Jehowy co do przyszłości na pewno
zostaną zrealizowane.
Ziemia będzie napełniona poznaniem Jehowy, tak jak wody pokrywają morze”(Izaj. 11:9).
Ludzkość zazna wówczas wspaniałych błogosławieństw!

Uff nadwyrężyłem mięśnie oczu , ale co tam :)
 
     
plej_tssz 

Pomógł: 10 razy
Wiek: 36
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 894
Wysłany: Wto Paź 02, 2012 06:23   

http://www.youtube.com/wa...&feature=relmfu


O wielkim przebudzeniu 2012 i dalej '' Śmierć i zmartwychwstanie Boba Jonesa 1975 (cz.2)''

pozdrawiam
_________________
ggggggggggrrrrrrrrrrrddddddddddyyyyyyyyykkkka
Ostatnio zmieniony przez plej_tssz Wto Paź 02, 2012 06:24, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
plej_tssz 

Pomógł: 10 razy
Wiek: 36
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 894
Wysłany: Wto Paź 02, 2012 08:09   

dario_ronin napisał/a:
Obecnie Strażnica ukazuje się w 195 językach.


Ostatnim razem zdałem sobie sprawę że gdyby pominąć wszelkie służby materialne a uwzględnić tylko duchową służbę Bożą to wynikałoby by że człowiek mający swoją świadomość istnienia dla Boga może porozumiewać się z KAŻDYM człowiekiem na zasadzie energii miłości.

Np zdałem sobie sprawę że negatywna energia też jest ok jeśli chcemy komuś uświadomić że jestem nietykalny.

Więc spoko nie jest tak źle ale jeśli ktoś się domaga to potrzeba mu uświadomić że jeszcze nie złapał dobrej równowagi w celu błyskotliwego rozeznania.

Niechcę mówi że jestem mistrzem itp ale to chyba normalka jeśli zdaje się służyć Bogu na tyle na ile potrafie.
Piszę to w imieniu Pana Naszego Jezusa Chrystusa

:)
pzdr
_________________
ggggggggggrrrrrrrrrrrddddddddddyyyyyyyyykkkka
 
 
     
plej_tssz 

Pomógł: 10 razy
Wiek: 36
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 894
Wysłany: Śro Paź 03, 2012 09:50   

http://biblia.apologetyka...nwt-pl,Mat,9,22

Z Ewangelii Św. Mateusza od 9:18-9:26

''(18) Gdy im o tym mówił, oto pewien władca, podszedłszy, zaczął składaj mu hołd i powiedział: "Moja córka chyba już umarła, ale przyjdź i włóż na nią swą rękę, a ożyje". (19) Wtedy Jezus, wstawszy, poszedł za nim; to samo zrobili jego uczniowie. (20) I oto niewiasta, która od dwunastu lat cierpiała wskutek upływu krwi, podeszła z tyłu i dotknęła frędzla jego szaty wierzchniej, (21) gdyż sobie mówiła: "Jeśli tylko dotknę jego szaty, wyzdrowieję". (22) Jezus odwrócił się i zauważywszy ją, rzekł: "Odwagi, córko: Twoja wiara cię uzdrowiła". I od tejże godziny owa niewiasta była uzdrowiona. (23) A gdy Jezus przyszedł do domu owego władcy i ujrzał flecistów oraz tłum, w którym panowało zgiełkliwe zamieszanie, (24) odezwał się: "Opuśćcie to miejsce, gdyż dziewczynka nie umarła, lecz śpi". Wtedy zaczęli się z niego pogardliwie śmiać. (25) Gdy tylko tłum został odprawiony, on wszedł i ujął ją za rękę, i dziewczynka wstała. (26) Oczywiście wieść o tym rozniosła się po całym owym regionie.''

To się ładnie układa Dario@
dziękuje że jesteś ;)
_________________
ggggggggggrrrrrrrrrrrddddddddddyyyyyyyyykkkka
Ostatnio zmieniony przez plej_tssz Śro Paź 03, 2012 09:57, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Paź 03, 2012 12:02   

plej_tssz napisał/a:

To się ładnie układa Dario@
:-)
gdyby wszyscy "dobrzy" szli do Nieba , po co Jezus wskrzeszał do życia na Ziemi ? 8)

Ziemia — wieczny dom człowieka
Na czym polegało pierwotne zamierzenie Boże co do ludzkości?
„I błogosławił im Bóg, i rzekł do nich Bóg: Rozradzajcie się i rozmnażajcie się, i napełniajcie ziemię, i czyńcie ją sobie poddaną; panujcie nad rybami morskimi i nad ptactwem niebios, i nad wszelkimi zwierzętami, które się poruszają po ziemi” (1 Mojż. 1:28).
Czy zamierzenie Boże względem ziemi się zmieniło?
„Tak jest z moim słowem (...): Nie wraca do mnie puste, lecz wykonuje moją wolę i spełnia pomyślnie to, z czym je wysłałem” (Izaj. 55:11).
„Bo tak mówi Pan, Stwórca niebios — On jest Bogiem — który stworzył ziemię i uczynił ją, utwierdził ją, a nie stworzył, aby była pustkowiem, lecz na mieszkanie ją stworzył: Ja jestem Pan, a nie ma innego” (Izaj. 45:18).
„Macie więc modlić się w ten sposób: ‚Nasz Ojcze w niebiosach, niech będzie uświęcone twoje imię. Niech przyjdzie twoje królestwo. Niech się dzieje twoja wola, jak w niebie, tak i na ziemi’” (Mat. 6:9, 10).
„Niegodziwcy będą wytępieni, ci zaś, którzy pokładają nadzieję w Panu, odziedziczą ziemię. Sprawiedliwi posiądą ziemię i zamieszkają w niej na wieki” (Ps. 37:9, 29).

Czas zrozumienia
Ponad 250 lat temu sir Izaak Newton ciekawie się wypowiedział na temat zrozumienia proroctw, między innymi proroctwa o „wielkiej rzeszy” z Objawienia 7:9, 10. W swej pracy „Observations Upon the Prophecies of Daniel, and the Apocalypse of St. John” (Uwagi o proroctwach Daniela i Apokalipsie św. Jana), opublikowanej w roku 1733, oświadczył: „Proroctwa Daniela i Jana nie zostaną zrozumiane wcześniej niż w czasie końca; ale wtedy niektórzy będą w utrapieniu i żałobie prorokować na ich podstawie długo, lecz niejasno, tak że nawrócą tylko niewielu. (...) Wówczas, jak mówi Daniel, wiele ich przebieży i rozmnoży się umiejętność. Ewangelia bowiem musi być głoszona wszystkim narodom przed wielkim uciskiem i końcem tego świata. Tłumy z gałęziami palmowymi, wychodzące z tego wielkiego ucisku, nie mogą być niezliczone ani wywodzić się ze wszystkich narodów, jeśli przed jego nastaniem nie będzie głoszona ewangelia”.

D
 
     
Użytkownik

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 31 Lip 2012
Posty: 529
Wysłany: Śro Paź 03, 2012 13:45   


:roll:
 
     
plej_tssz 

Pomógł: 10 razy
Wiek: 36
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 894
Wysłany: Nie Paź 07, 2012 19:03   

Moc wytrwałej modlitwy
1 Powiedział im też przypowieść o tym, że zawsze powinni modlić się i nie ustawać: 2 "W pewnym mieście żył sędzia, który Boga się nie bał i nie liczył się z ludźmi. 3 W tym samym mieście żyła wdowa, która przychodziła do niego z prośbą: "Obroń mnie przed moim przeciwnikiem!" 4 Przez pewien czas nie chciał; lecz potem rzekł do siebie: "Chociaż Boga się nie boję ani z ludźmi się nie liczę, 5 to jednak, ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, żeby nie przychodziła bez końca i nie zadręczała mnie"".
6 I Pan dodał: "Słuchajcie, co ten niesprawiedliwy sędzia mówi. 7 A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? 8 Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę. Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?"
Faryzeusz i celnik
9 Powiedział też do niektórych, co ufali sobie, że są sprawiedliwi, a innymi gardzili, tę przypowieść: 10 "Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz a drugi celnik. 11 Faryzeusz stanął i tak w duszy się modlił: "Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie, zdziercy, oszuści, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. 12 Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam". 13 Natomiast celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi i mówił: "Boże, miej litość dla mnie, grzesznika!" 14 Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony".

pozdrawiam
_________________
ggggggggggrrrrrrrrrrrddddddddddyyyyyyyyykkkka
Ostatnio zmieniony przez plej_tssz Nie Paź 07, 2012 19:03, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
     
Użytkownik

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 31 Lip 2012
Posty: 529
Wysłany: Nie Paź 07, 2012 21:55   

plej_tssz napisał/a:
post dwa razy w tygodniu

Coś jak Hannibal - dwa posty na tydzień.
:-)
 
     
plej_tssz 

Pomógł: 10 razy
Wiek: 36
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 894
Wysłany: Sob Paź 20, 2012 13:18   

(1 list do Koryntian 5:1-13)

(1) Słyszy się powszechnie o rozpuście między wami, i to o takiej rozpuście, jaka się nie zdarza nawet wśród pogan; mianowicie, że ktoś żyje z żoną swego ojca. (2) A wy unieśliście się pychą, zamiast z ubolewaniem żądać, by usunięto spośród was tego, który się dopuścił wspomnianego czynu. (3) Ja zaś nieobecny wprawdzie ciałem, ale obecny duchem, już potępiłem, tak jakby był wśród was, sprawcę owego przestępstwa. (4) Przeto wy, zebrawszy się razem w imię Pana naszego Jezusa, w łączności z duchem moim i z mocą Pana naszego Jezusa, (5) wydajcie takiego szatanowi na zatracenie ciała, lecz ku ratunkowi jego ducha w dzień Pana Jezusa. (6) Wcale nie macie się czym chlubić! Czyż nie wiecie, że odrobina kwasu całe ciasto zakwasza? (7) Wyrzućcie więc stary kwas, abyście się stali nowym ciastem, jako że przaśni jesteście. Chrystus bowiem został złożony w ofierze jako nasza Pascha. (8) Tak przeto odprawiajmy święto nasze, nie przy użyciu starego kwasu, kwasu złości i przewrotności, lecz - przaśnego chleba czystości i prawdy. (9) Napisałem wam w liście, żebyście nie obcowali z rozpustnikami. (10) Nie chodzi o rozpustników tego świata w ogóle ani o chciwców i zdzierców lub bałwochwalców; musielibyście bowiem całkowicie opuścić ten świat. (11) Dlatego pisałem wam wówczas, byście nie przestawali z takim, który nazywając się bratem, w rzeczywistości jest rozpustnikiem, chciwcem, bałwochwalcą, oszczercą, pijakiem lub zdziercą. Z takim nawet nie siadajcie wspólnie do posiłku. (12) Jakże bowiem mogę sądzić tych, którzy są na zewnątrz? Czyż i wy nie sądzicie tych, którzy są wewnątrz? (13) Tych, którzy są na zewnątrz, osądzi Bóg. Usuńcie złego spośród was samych.

Ojcze Nasz

''...Chleba naszego powszedniego daj Nam dzisiaj....''

Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony.

Lepiej nie rzucać szczeniętą chleba jeśli na ziemi już leżą jego okruchy.
Nie rzucaj pereł przed wieprze.

Dobrze że jest akurat TO forum. Z niego płynie woda życia.

pozdro
_________________
ggggggggggrrrrrrrrrrrddddddddddyyyyyyyyykkkka
Ostatnio zmieniony przez plej_tssz Sob Paź 20, 2012 13:19, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
plej_tssz 

Pomógł: 10 razy
Wiek: 36
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 894
Wysłany: Sob Paź 20, 2012 16:19   

http://czytelnia.chrzesci...dp/schdp_02.htm

pozdro
_________________
ggggggggggrrrrrrrrrrrddddddddddyyyyyyyyykkkka
 
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Pią Lis 02, 2012 08:23   

Połaziłem wczoraj troszku po Powązkach i tak sobie pomyślałem, że grzebanie ciał silnie nieekonomiczne jest.
Co Biblia mówi o kremacji ciał, jeśli coś mówi?
 
     
Użytkownik

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 31 Lip 2012
Posty: 529
Wysłany: Pią Lis 02, 2012 12:29   

http://tiny.pl/hkwp1

Cytat:
Kanibalizm zanikał powoli, z powodu następujących czynników:

1. Czasami był on wspólnym obrzędem, przyjęciem zbiorowej odpowiedzialności za wydanie wyroku śmierci na członka plemienia. Wina krwi przestawała być przestępstwem, kiedy brali w niej udział wszyscy, cała społeczność. Ostatnim występującym w Azji kanibalizmem było zjadanie straconych kryminalistów.

2. Stał się on bardzo wcześnie rytuałem religijnym, jednak coraz większy strach przed duchami nie zawsze redukował ludożerstwo.

3. W końcu kanibalizm doszedł do tego punktu, że tylko pewne części czy organy ciała były zjadane, te części, które jak przypuszczano, zawierały duszę lub fragmenty ducha. Picie krwi stało się powszechne a obyczajem się stało mieszać „jadalne” części ciała z lekarstwami.

4. Został ograniczony tylko do mężczyzn; kobietom zabroniono jeść ludzkie ciało.

5. Potem ograniczony został tylko do wodzów, kapłanów i szamanów.

6. Jeszcze później, dla zaawansowanych plemion stał się tabu. Tabu na jedzenie człowieka pojawiło się w Dalamatii i powoli szerzyło się w świecie. Nodyci zachęcali do kremacji, co było metodą zwalczania kanibalizmu, skoro kiedyś wykopywanie pogrzebanych ciał i ich zjadanie było zwyczajem nagminnym.

7. Ofiary ludzkie były podzwonnym dla kanibalizmu. Ciało ludzkie stało się pożywieniem ludzi lepszych, wodzów i ewentualnie zarezerwowane zostało dla jeszcze wyższych duchów; dlatego też składanie ofiar z ludzi skutecznie położyło kres kanibalizmowi, za wyjątkiem najmniej zaawansowanych plemion. Kiedy ofiary z ludzi zaczęto składać powszechnie, ludożerstwo stało się tabu; ciało ludzkie stało się pożywieniem tylko dla bogów; człowiek mógł jeść zaledwie jego mały, obrzędowy kawałek – sakrament.

W końcu, powszechnie zaczęto używać substytutów zwierzęcych do celów ofiarnych a wśród bardziej zacofanych plemion jedzenie psów znacznie zredukowało jedzenie ludzi. Pies był pierwszym udomowionym zwierzęciem i był traktowany z wielkim szacunkiem, zarówno jako taki, jak również jako pożywienie.


Cytat:
Człowiek religijny nie był już bezbronny wobec nieustannych żądań zjaw duchowych, przez niego wymyślonych; dziki zaczął wymyślać broń, którą mógł zmuszać ducha do działania i wymuszać jego duchową pomoc.

Pierwsze ludzkie wysiłki obronne skierowane były przeciw duchom niższym. W miarę upływu epok, żywi zaczęli wymyślać metody przeciwstawiania się umarłym. Wypracowanych zostało wiele sposobów straszenia duchów i przepędzania ich, wśród których można wymienić następujące:

1. Odcięcie głowy i związanie ciała w grobie.

2. Ukamienowanie domu śmierci.

3. Kastracja albo połamanie ciału nóg.

4. Pogrzebanie pod kamieniami, jedna z przyczyn powstania współczesnych nagrobków.

5. Kremacja, późniejszy pomysł na pozbycie się kłopotów z duchami.


6. Wrzucenie ciała do morza.

7. Wystawienie ciała na pożarcie dzikim zwierzętom.

Uważano, że duchy można niepokoić i straszyć hałasem; krzyki, dzwony i bębny odpędzały je od żywych i te pradawne metody nadal są w modzie jako „czuwanie” przy zmarłych. Do wypędzania nieproszonych duchów stosowano śmierdzące mikstury. Tworzono ohydne wizerunki duchów, aby uciekały w pośpiechu, kiedy siebie zobaczą. Wierzono, że psy mogą wykryć zbliżanie się duchów i że ostrzegają przed nimi, kiedy wyją; że koguty pieją, kiedy duchy są w pobliżu. Używanie koguta jako wiatrowskazu jest pozostałością tego przesądu.


Cytat:
Północna rasa biała. Ta, tak zwana rasa nordycka, składała się pierwotnie z człowieka niebieskiego z dodatkiem Andity, ale zawierała także znaczną ilość krwi andonicznej, razem z mniejszymi dodatkami czerwonych i żółtych Sangików. Północne rasy białe zawierają tym samym cztery najbardziej wartościowe gatunki ludzkie. Jednak najwięcej w nich było dziedzictwa człowieka niebieskiego. Typowy, wczesny nordyk, był długogłowy, wysoki i blondyn. Ale już dawno temu ta rasa została dokładnie wymieszana ze wszystkimi odgałęzieniami ludów białych.

Prymitywną kulturę Europy, jaką napotkali nordyccy najeźdźcy, tworzyły degenerujące się plemiona naddunajskie, zmieszane z człowiekiem niebieskim. Kultura nordycko-duńska i dunajsko-andoniczna spotkały się i mieszały nad Renem, o czym świadczy istnienie dwu grup rasowych w dzisiejszych Niemczech.

Nordycy sprzedawali bursztyn z wybrzeży Bałtyku i rozbudowali szeroką wymianę handlową z ludźmi szerokogłowymi znad doliny Dunaju, idącą przez przełęcz Brenner. Tak długi kontakt z plemionami naddunajskimi doprowadził ludy północy do kultu matki i przez kilka tysięcy lat kremacja zmarłych była prawie powszechną praktyką na obszarze Skandynawii. Wyjaśnia to, dlaczego nie znajduje się szczątków wcześniejszych ras białych – choć ludzi tych grzebano w całej Europie – tylko ich popioły w kamieniu lub urnach glinianych. Ci biali ludzie budowali domy, nigdy nie żyli w jaskiniach. I to znów wyjaśnia, dlaczego tak mało jest śladów wczesnej kultury białego człowieka, chociaż poprzedzający go typ kromanioński jest dobrze zachowany tam, gdzie się ukrywał, w jaskiniach i grotach. W Europie północnej niejako istnieje jednego dnia prymitywna kultura upadających plemion naddunajskich i człowieka niebieskiego, a następnego dnia z nagła pojawia się bardzo zaawansowany człowiek biały.


:|
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pią Lis 02, 2012 13:15   

Gavroche napisał/a:
Co Biblia mówi o kremacji ciał?
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pią Lis 02, 2012 16:18   

Nic
czyli "nieistotne"
znaczy poddane wolnej woli
osądowi sumienia
gdyż nasza decyzja może "zgorszyć jednego z małych"
a wtedy lepiej byłoby ... kamień młyński zawiesić ... ;)
 
     
Użytkownik

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 31 Lip 2012
Posty: 529
Wysłany: Pią Lis 02, 2012 17:02   

Kościół Katolicki dopuszcza kremację.
http://www.youtube.com/watch?v=srgnzZCCOh8
:|
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Lis 18, 2012 12:21   

Czas ucieka , żeby nie było ... :D

W okresie tysięcy lat historii ludzkości dążenie do samostanowienia i niezależnych rządów ściągneło na świat bezmiar bólu i cierpień .
Ile dobrego dla swoich poddanych mógłby zrobić potężny rząd kierowany przez
sprawiedliwego i współczującego władcę ?

Wkrótce nastąpią wydarzenia , które wstrząsną światem .( raczej nie 21.12.12 :P )

ważna zasada : patrzeć poza to , co jest bezpośrednio przed nami , koncentrować się na doniosłych wydarzeniach , które pozostają jeszcze niewidoczne .

10 przyszłych wydarzeń ... WIĘCEJ NA jw.org

( w przeszło 430 językach ! )


Dar



dla Adama w temacie wolności

" A gdy już wszystko będzie mu podporządkowane, wtedy również sam Syn podporządkuje się temu, który mu wszystko podporządkował, tak by Bóg był wszystkim dla każdego."
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Nie Lis 18, 2012 12:46   

Cytat:
Ile dobrego dla swoich poddanych mógłby zrobić potężny rząd kierowany przez
sprawiedliwego i współczującego władcę ?

W idealnym świecie, Dario, na pewno.
A nasz jest kontrolowany przez pięć, może dziesięć tysięcy osobników.
Oni decydują o rynkach, tendencjach, wydatkach, potrzebach, o priorytetach.
Kilku polityków, grupa wojskowych, kilkunastu miliarderów.
Aby dojść do takich stanowisk, potrzeba wielkiej ambicji i niepohamowanej rządzy władzy, która pozwala wytrzymać konieczne poświęcenia i ogromne napięcie.
To znerwicowane i wypaczone w pewnym stopniu osobowości.
Tak więc świat kształtują potężni dewianci.
I jak nasza cywilizacja nie miałaby obrać drogi wiodącej ku zniszczeniu?
Nie istnieje żadne religijne fatum.
Jest wyłącznie zwierzęca logika.
Ster przejęły najbardziej agresywne istoty w naszym stadzie, a my idziemy za nimi.
Prosto w przepaść.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Lis 18, 2012 12:53   

Gavroche napisał/a:
W idealnym świecie, Dario, na pewno


Dario napisał/a:
Wkrótce nastąpią wydarzenia , które wstrząsną światem


:)
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Nie Lis 18, 2012 12:58   

Dario napisał/a:
Wkrótce nastąpią wydarzenia , które wstrząsną światem

I bardzo dobrze.
Oby mocno ;D
Następnego potopu nie powinien prztrwać żaden człek.
Nasz gatunek to nic dobrego, naszej kulce będzie lepiej bez nas :)
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Lis 18, 2012 13:41   

Gavroche napisał/a:
Oby mocno ;D
będzie mocno , bardzo mocno

Gavroche napisał/a:
Nasz gatunek to nic dobrego
eee , nie jest tak źle , "paru" godnych "drugiej szansy" się znajdzie
"podobno" wielka rzesza , czy jakoś tak ( Obj. 7 : 9 )

D
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Nie Lis 18, 2012 13:52   

Cytat:
eee , nie jest tak źle

Idzie mi o naturę ludzką.
Nawet jak dostaniemy nauczkę, drugą szansę zaraz zapomnimy i będzie to samo :)
Parę razy przechodziliśmy już przez "wąskie gardło".
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Lis 18, 2012 14:45   

Cytat:
Idzie mi o naturę ludzką.
da się zmienić :-) , z pomocą

"nowe Niebo i nowa Ziemia" 8)

D
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Nie Lis 18, 2012 15:12   

dario_ronin napisał/a:
"nowe Niebo i nowa Ziemia"

oby(m) tylko tam polityków nie zastał :P :D
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Nie Lis 18, 2012 15:34   

dario_ronin napisał/a:
Cytat:
Idzie mi o naturę ludzką.
da się zmienić :-) , z pomocą

"nowe Niebo i nowa Ziemia" 8)

D

"Wgrać nową"-prędzej uwierzę :)
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Nie Lis 18, 2012 16:24   

Daro Ty jesteś "światły" w księgach, możliwe to jest (prawda to)?
http://www.youtube.com/wa...channel&list=UL
Takie rzeczy zaburzają moją homeostazę mTOR - AMPK ;)
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Nie Lis 18, 2012 16:26   

Gavroche napisał/a:
Dario napisał/a:
Wkrótce nastąpią wydarzenia , które wstrząsną światem

I bardzo dobrze.
Oby mocno ;D
Następnego potopu nie powinien prztrwać żaden człek.
Nasz gatunek to nic dobrego, naszej kulce będzie lepiej bez nas :)

Mow za siebie, ja mysle, ze jestem calkiem dobry :)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Nie Lis 18, 2012 17:03   

zyon napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Dario napisał/a:
Wkrótce nastąpią wydarzenia , które wstrząsną światem

I bardzo dobrze.
Oby mocno ;D
Następnego potopu nie powinien prztrwać żaden człek.
Nasz gatunek to nic dobrego, naszej kulce będzie lepiej bez nas :)

Mow za siebie, ja mysle, ze jestem calkiem dobry :)

Jeżdżąc samochodem i kupując chałwę w foliowym opakowaniu?
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Nie Lis 18, 2012 17:18   

Nu szo ty, Koska nie jest w foliowym
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Nie Lis 18, 2012 17:55   

zyon napisał/a:
Nu szo ty, Koska nie jest w foliowym

Dobra ta Koska, ale ja kupuję w foliowym czy jakimś podobnym :)
W przeciwnym razie cały tłuszcz by wypłynął.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Nie Lis 18, 2012 20:19   

Jest tez w papierze takim celofanowym.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Nie Lis 18, 2012 20:50   

zyon napisał/a:
Jest tez w papierze takim celofanowym.

A celofan to ekologiczny jest :)
U mnie nie widziałem, ale jak zobaczyłem opakowanie takie siermiężne, starodawne, wiedziałem, że dobra będzie :P
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Lis 21, 2012 13:26   

Mariusz_ napisał/a:
w księgach, możliwe to jest (prawda to)?

nie czytam Talmudu - przyjmuję , że możliwe ( Prawda nie )

Judaizm to religia fałszywa pełna wypaczeń
Żydzi przestali być narodem wybranym w 33 r. n.e.
powołano "Izrael duchowy" - dla dobra ludzkości

Dar
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Śro Lis 21, 2012 13:38   

dario_ronin napisał/a:
Żydzi przestali być narodem wybranym w 33 r. n.e.

Ze smiercia Chrystusa?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Lis 21, 2012 21:04   

zyon napisał/a:
dario_ronin napisał/a:
Żydzi przestali być narodem wybranym w 33 r. n.e.

Ze smiercia Chrystusa?


Izrael przez wieki był "narodem wybranym" ze względu na obietnicę - przymierze zawarte z Abrahamem , nie jakieś nadzwyczajne cechy - byli narodem krnąbrnym i nielojalnym .
W I wieku n.e. Izrael przeżył swój największy, ostateczny kryzys jako lud sprzymierzony z Bogiem.
W dniu Pięćdziesiątnicy 33 roku na grono około 120 uczniów zebranych w pewnym pokoju na piętrze w Jerozolimie został wylany duch święty.
Przez śmierć Chrystusa w roku 33 Jehowa zniósł Przymierze Prawa, a właśnie na jego mocy Izrael został narodem oddanym Bogu.
Naród, który odrzucił Syna Bożego, teraz sam został odrzucony przez Boga. Członkowie ‛Izraela cielesnego’ nie mogli już uważać się za naród oddany Bogu .

Jezus zawierając przymierze z apostołami powołał nowy "naród" - duchowy "Izrael Boży” .
W jego skład wchodzili namaszczeni duchem uczniowie Jezusa - pierwsi wywodzili się z Żydów. Później dołączyli do nich wierzący poganie.
...
Dar
 
     
asi_

Pomógł: 9 razy
Dołączył: 19 Lis 2012
Posty: 95
Wysłany: Śro Lis 21, 2012 21:38   

A co google mają na temat pogan?
Ktoś ma chyba obsesję rozmnażania. :faint:
http://www.gotquestions.o...siacletnie.html napisał/a:
(...) Ew. Mateusza 25.31-46 jest innym fragmentem jaki należy rozważyć. Ten fragment jest powszechnie nazwany sądem lub oddzieleniem owiec od baranów. Owce i barany odnoszą się do sprawiedliwych i niesprawiedliwych pogan. Chrystus będzie sądził niesprawiedliwych pogan (barany), które zostaną wrzucone do jeziora ognistego na wieczne potępienie (Ew. Mateusza 25.46). Zatem, żaden niewierzący poganin nie przeżyje by żyć w Tysiącletnim Królestwie. Sprawiedliwi poganie czy owce przeżyją do czasu Królestwa Tysiącletniego. Rozmnożą się i zaludnią ziemię. Niemniej jednak nie tylko oni będą żyli i się rozmnażali, zaludniając ziemię podczas Tysiącletniego Królestwa.

Gdy powróci Chrystus cały Izrael uwierzy w niego (Księga Zachariasza 12.10). Oni również nie otrzymają przemienionych ciał (podobnie jak ci, którzy zostali pochwyceni przed uciskiem i ci, którzy zmartwychwstali później). Oni będą się również rozmnażać podczas Królestwa Tysiącletniego.

Zatem wierzący poganie, Izrael oraz zmartwychwstali/ pochwyceni wierzący (wszyscy ci, którzy mają przemienione/uwielbione ciała) zamieszkają ziemię. Powinniśmy zauważyć jednak, że wierzący z uwielbionymi ciałami nie będą się rozmnażać. Nie będzie małżeństwa po ustaniu tego życia (Ew. Mateusza 22.30). (...)
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Lis 22, 2012 10:06   

dario_ronin napisał/a:
zyon napisał/a:
dario_ronin napisał/a:
Żydzi przestali być narodem wybranym w 33 r. n.e.

Ze smiercia Chrystusa?


Izrael przez wieki był "narodem wybranym" ze względu na obietnicę - przymierze zawarte z Abrahamem , nie jakieś nadzwyczajne cechy - byli narodem krnąbrnym i nielojalnym .
W I wieku n.e. Izrael przeżył swój największy, ostateczny kryzys jako lud sprzymierzony z Bogiem.
W dniu Pięćdziesiątnicy 33 roku na grono około 120 uczniów zebranych w pewnym pokoju na piętrze w Jerozolimie został wylany duch święty.
Przez śmierć Chrystusa w roku 33 Jehowa zniósł Przymierze Prawa, a właśnie na jego mocy Izrael został narodem oddanym Bogu.
Naród, który odrzucił Syna Bożego, teraz sam został odrzucony przez Boga. Członkowie ‛Izraela cielesnego’ nie mogli już uważać się za naród oddany Bogu .

Jezus zawierając przymierze z apostołami powołał nowy "naród" - duchowy "Izrael Boży” .
W jego skład wchodzili namaszczeni duchem uczniowie Jezusa - pierwsi wywodzili się z Żydów. Później dołączyli do nich wierzący poganie.
...
Dar


Czytales w ogole Dario ksiazke "Jak wynaleziono narod zydowski"?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Lis 22, 2012 13:30   

zyon napisał/a:
Czytales
nie
powinienem ? :P

D
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Lis 22, 2012 18:43   

Bardzo ciekawa. napisana przez...zydowskiego profesora archeologa i antropologa bodajze. Bardzo zebral od swoich za obrazoburcze twierdzenia na temat swojrego narodu ale warto przeczytac.

Wiec wychgodzi , ze powinienes, duzo bys moze sobie dobudowal roznych rzeczy. 8)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pią Lis 23, 2012 16:08   

zyon napisał/a:
wychgodzi , ze powinienes
nie wierz we wszystko co czytasz :P ;)

początki narodu żydowskiego ( Jakub/Izrael i jego potomkowie ) to 1728 do 1513 r. p.n.e. , trzy miesiące po wyjściu z Egiptu Izrael stał się niepodległym narodem ...

D
Ostatnio zmieniony przez dario_ronin Pią Lis 23, 2012 16:15, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
asi_

Pomógł: 9 razy
Dołączył: 19 Lis 2012
Posty: 95
Wysłany: Pon Lis 26, 2012 04:34   

dario_ronin napisał/a:
nie wierz we wszystko co czytasz
Żeby nie zwariować nagle,
prosty angielski do słuchania
taki mały kroczek w kierunku wątpliwości:
http://www.youtube.com/watch?v=oJfBSc6e7QQ
:o
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Lis 26, 2012 08:23   

dario_ronin napisał/a:
zyon napisał/a:
wychgodzi , ze powinienes
nie wierz we wszystko co czytasz :P ;)

vice versa :)

dario_ronin napisał/a:
początki narodu żydowskiego ( Jakub/Izrael i jego potomkowie ) to 1728 do 1513 r. p.n.e. , trzy miesiące po wyjściu z Egiptu Izrael stał się niepodległym narodem ...

D

No wlasnie nie wierz we wszystko co czytasz :P
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pon Lis 26, 2012 13:31   

zyon napisał/a:
nie wierz we wszystko
tak robię
jestem nieufny jak ... jenot :D

Dar
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Pon Lis 26, 2012 14:03   

dario_ronin napisał/a:
zyon napisał/a:
nie wierz we wszystko
tak robię
jestem nieufny jak ... jenot :D

Dar

Dobre :faint:
I zdrowy jak chomik, bo konie i ryby już niekoniecznie 8)
 
     
asi_

Pomógł: 9 razy
Dołączył: 19 Lis 2012
Posty: 95
Wysłany: Nie Gru 02, 2012 19:20   

http://www.thesundaytimes...icle1170479.ece
Cytat:
THE British Army has been ordered to take an extended 25-day Christmas holiday or “work from home” in an attempt to cut its gas and electricity bills.

In a move that former military commanders say is unprecedented, a leaked memo from a general says all military and civilian personnel in land forces — amounting to 110,000 men and women — are to take “block leave” for 25 days from December 14 until January 7.

:shock:
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Gru 02, 2012 19:55   

Biblia Q & A

???
 
     
asi_

Pomógł: 9 razy
Dołączył: 19 Lis 2012
Posty: 95
Wysłany: Nie Gru 02, 2012 20:44   

dario_ronin napisał/a:
???
Próba odniesienia wydarzeń bieżących do oczekiwanych przez znawców Biblii. 8)
 
     
asi_

Pomógł: 9 razy
Dołączył: 19 Lis 2012
Posty: 95
Wysłany: Śro Gru 05, 2012 18:17   

http://www.rmf24.pl/fakty...jscu,nId,719072 napisał/a:
Ambasador Serbii przy NATO, 52-letni Branislav Milinković, popełnił samobójstwo, rzucając się z platformy ruchliwego parkingu na lotnisku w Brukseli - poinformowały źródła dyplomatyczne, zastrzegając anonimowość. Dyplomata zginął na miejscu.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Gru 09, 2012 14:22   

Proroctwo Sofoniasza 2:3 : " szukajcie Jehowy, wszyscy potulni ziemi, (...) Szukajcie prawości, szukajcie potulności. Zapewne będziecie mogli zostać ukryci w dniu gniewu Jehowy."

Stwórca zgromadza swój radosny lud

Zgromadzenie u podnóża góry Synaj w 1513 r. p.n.e było pierwszym opisanym w Biblii
wielkim spotkaniem ludu Bożego służącym odbieraniu pouczeń duchowych.

Stanowiło kamień milowy w historii religii prawdziwej.
W nowożytnej historii ludu Jehowy również odbyły się doniosłe zgromadzenia,
które się przyczyniły do dynamicznego rozwoju działalności teokratycznej albo
lepszego zrozumienia Biblii (Prz. 4:18).

Pierwsze wielkie zgromadzenie po I wojnie światowej Badacze Pisma Świętego
zorganizowali w roku 1919 w Cedar Point w amerykańskim stanie Ohio. Przybyło
na nie około 7000 osób.
Przyczyniło się ono do zainicjowania szczególnej ogólnoświatowej kampanii ewangelizacyjnej.
Potem, w roku 1922, podczas dziewięciodniowego zgromadzenia w tym samym
miejscu Joseph Rutherford nawoływał pilnych słuchaczy do nadania rozmachu
temu dziełu.

W roku 1931 w Columbus w stanie Ohio Badacze Pisma Świętego z niezwykłym
entuzjazmem przyjęli nazwę Świadkowie Jehowy.
A w roku 1935 w Waszyngtonie brat Rutherford wyjaśnił, kto wchodzi w skład opisanej w Objawieniu „wielkiej rzeszy”, „stojącej przed tronem i przed Barankiem” (Obj. 7:9-17).
W samym środku II wojny światowej, w roku 1942, Nathan Knorr wygłosił porywajce
przemówienie pod tytułem „Pokój—czy może być trwały?”.
Zidentyfikował w nim „bestię barwy szkarłatnej” z 17 rozdziału Objawienia oraz wskazał, że po wojnie dalej trzeba będzie intensywnie głosić .

W trakcie teokratycznego zgromadzenia pod hasłem „Weselce się narody”,
które odbyło się w roku 1946 w Cleveland w stanie Ohio, szczególnie godny uwagi był wykład brata Knorra pod tytułem „Zadania związane z odbudową i rozbudową ”.

Na międzynarodowym zgromadzeniu w Nowym Jorku w roku 1950 zebranych
niezmiernie ucieszyło wydanie Chrześcijańkich Pism Greckich w Przekładzie
Nowego Świata.
Była to pierwsza część współczesnego przekładu Biblii, w którym przywrócono należne miejsce imieniu Boga (Jer. 16:21).

Niezwykle wzruszajce okazały się także zjazdy, na których Jehowa zbierał swoich wiernych Świadków po okresie prześladowań albo zakazu.
Chociaż w Niemczech Adolf Hitler poprzysiągł zniszczyć Świadków Jehowy, to w roku
1955 w Norymberdze 107 000 z nich wypełniło obiekt, na którym kiedyś urządzał on defilady.
Do Polski w roku 1989 na trzy kongresy pod hasłem „Prawdziwa pobożność” przybyło
166 518 delegatów, w tym mnóstwo braci ze Związku Radzieckiego, Czechosłowacji
oraz innych krajów Europy Wschodniej.
Niektórzy po raz pierwszy brali udział w spotkaniu, na którym liczba współwyznawców
przekraczała 15—20 osób!
W roku 1993 w Kijowie na międzynarodowym zgromadzeniu pod hasłem „Pouczani przez Boga”, gdzie ochrzczono 7402 osoby!
Był to najliczniejszy odnotowany chrzest Świadków Jehowy .

Takie spotkania były i nadal są ważnymi duchowymi wydarzeniami.
Zapewniają wiedzę i zrozumienie niezbędne do utrzymywania bliskiej więzi z Jehową.

Zgromadzenia, które od dawien dawna są częścią prawdziwego wielbienia,
wyposażają radosny lud Jehowy do właściwego służenia Mu w trudnych czasach oraz
są ważnym środkiem, za pomocą którego Jehowa błogosławi swemu ludowi i się
o niego troszczy.

D
 
     
_____

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 07 Gru 2012
Posty: 128
Wysłany: Nie Gru 09, 2012 14:54   

Medvedev talks about Extraterrestrials on Earth!
(English Subs)

http://dobradieta.pl/foru...p=218213#218213

No weź mnie nie załamuj, że nie ma to związku z Biblią.
:]

A tu zwracam uwagę, na skrót do wyszukiwarki forumowej,
który pozwoli przeżyć trudne dni.
http://dobradieta.pl/foru...p=218000#218000
:-)
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Gru 09, 2012 15:07   

***** napisał/a:
przeżyć trudne dni
no masakra jest :(
 
     
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Gru 09, 2012 20:14   

***** napisał/a:
Medvedev talks about Extraterrestrials on Earth!
(English Subs)

http://dobradieta.pl/foru...p=218213#218213

No weź mnie nie załamuj, że nie ma to związku z Biblią.
:]

A tu zwracam uwagę, na skrót do wyszukiwarki forumowej,
który pozwoli przeżyć trudne dni.
http://dobradieta.pl/foru...p=218000#218000
:-)
przecież widać ewidentnie, że Miedwiediew robił sobie jaja, co potwierdza nawiązanie do amerykańskiej komedii "MiB", i zachowanie dziennikarki, która ma poczucie humoru
Rosjanie mają fajny humor :hihi:
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Gru 27, 2012 14:19   

Francja zwraca bezprawnie zajęte fundusze Świadków Jehowy ...

ile i dlaczego ?

więcej na jw.org / pl / wiadomości

D
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
  Wysłany: Czw Gru 27, 2012 15:10   

dario_ronin napisał/a:
Francja zwraca bezprawnie zajęte fundusze Świadków Jehowy ...

njus dnia po prostu ;D
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Ostatnio zmieniony przez Joannaż Czw Gru 27, 2012 15:14, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Gru 27, 2012 15:35   

Yes , yes , yes :D
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Sty 06, 2013 15:22   

pokora czyli uniżenie umysłu
przeciwieństwo
pychy czy arogancji

Syn Boży , Jezus -
wzór pokory

"Chociaż istniał w postaci Bożej , nie brał pod uwagę zagarnięcia , mianowicie tego ,żeby być równym Bogu. Przeciwnie , ogołocił samego siebie i przybrał postać niewolnika, i stał się podobny do ludzi "

" Gdy się znalazł w kształcie człowieka , ukorzył się i stał się posłuszny aż do śmierci , i to śmierci na palu męki ." Filipian 2:6-8




Jak naśladować ?

więcej na jw.org w 400 językach

D
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Sty 24, 2013 14:44   

Specjalistka w dziedzinie biochemii mówi o swojej wierze :) Od przeszło 20 lat dr Paola Chiozzi pracuje jako biolog molekularny na Uniwersytecie w Ferrarze. Zadaliśmy jej kilka pytań na temat pracy naukowej oraz wiary w Boga. :) http://www.jw.org/pl/publ...z-biochemikiem/
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Sty 24, 2013 14:45   

Specjalista w dziedzinie robotyki mówi o swojej wierze :) Massimo Tistarelli jest profesorem na Uniwersytecie w Sassari we Włoszech. Pracuje też na stanowisku zastępcy redaktora w trzech międzynarodowych specjalistycznych czasopismach. Jest współautorem przeszło stu prac naukowych. Bada ludzką umiejętność rozpoznawania twarzy oraz takie na pozór proste czynności jak łapanie piłki. Projektuje systemy wizyjne robotów, będące technicznym odpowiednikiem naszego zmysłu wzroku. Zadaliśmy profesorowi kilka pytań na temat jego wiary oraz aktywności zawodowej. :) http://www.jw.org/pl/publ...d-z-robotykiem/
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pon Sty 28, 2013 13:43   

Monty Pyton o niewypowiadaniu Jego imienia: http://www.youtube.com/watch?v=J0DAR-tUXds
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pon Sty 28, 2013 14:06   

   
Ostatnio zmieniony przez vvv Pon Sty 28, 2013 14:07, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pon Sty 28, 2013 14:19   

vvv napisał/a:
Monty Pyton o niewypowiadaniu Jego imienia
godne to wnikliwego myśliciela ?

do tematu Humor ... pasuje

D
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pon Sty 28, 2013 16:32   

dario_ronin napisał/a:
godne to wnikliwego myśliciela ?
Godne, w temacie "zasady wiary w praktyce" wręcz trudne do pobicia.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pon Sty 28, 2013 17:11   

vvv napisał/a:
Godne, w temacie "zasady wiary w praktyce"
więc brakuje wnikliwości 8/ , czyje zasady ? , jakiej wiary? , ortodoksyjnych żydów? , w temacie Biblia ? 8)
Ostatnio zmieniony przez Pon Sty 28, 2013 17:12, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Lut 13, 2013 18:50   

;)
dieta kaplanów ( ? ) „‚Oto ustawa po czas niezmierzony dla waszych pokoleń, we wszystkich waszych miejscach zamieszkania: Nie wolno wam jeść żadnego tłuszczu ani żadnej krwi’” , tłuszcz okrywający jelita — wszystek tłuszcz, który jest na jelitach, i obie nerki oraz tłuszcz, który jest na nich, tak samo jak ten na lędźwiach. A to, co okrywa wątrobę, oddzieli wraz z nerkami. I kapłan zamieni to w dym na ołtarzu jako pokarm, ofiarę ogniową o kojącej woni. „Powiedz do synów Izraela, mówiąc: ‚Nie wolno wam jeść żadnego tłuszczu z byka ani z baranka, ani z kozy. Tłuszczu zaś z padliny oraz tłuszczu ze zwierzęcia rozszarpanego można użyć do wszelkich innych celów, które przyjdą na myśl, lecz absolutnie nie wolno wam go jeść. Tłuszcz zaś kapłan zamieni w dym na ołtarzu, ale mostek przypadnie Aaronowi i jego synom’.
„‚A prawy udziec dacie kapłanowi’. Temu z synów Aarona, który składa krew ofiar współuczestnictwa oraz tłuszcz, przypadnie prawy udziec jako jego dział. Bo ja biorę od synów Izraela z ich ofiar współuczestnictwa mostek ofiary kołysanej oraz udziec ze świętej części i dam je kapłanowi Aaronowi oraz jego synom. ’”
„‚A oto prawo dotyczące ofiary zbożowej: Wy, synowie Aarona, złóżcie ją z przodu ołtarza. I jeden z nich nabierze całą garścią trochę wybornej mąki stanowiącej ofiarę zbożową i trochę oliwy oraz całą wonną żywicę, która jest na ofierze zbożowej, i zamieni to w dym na ołtarzu. A co z tego pozostanie, zje Aaron oraz jego synowie. Będzie to jedzone w świętym miejscu jako przaśniki. Będą to jedli na dziedzińcu namiotu spotkania. Nie należy tego piec z niczym, co zawiera zakwas. Dałem to jako ich dział z ofiar ogniowych”.
i bądź tu mądry
Ostatnio zmieniony przez Śro Lut 13, 2013 18:50, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Czw Lut 14, 2013 00:44   

Wychodzi na to, że tłuszcz zwierzęcy był zakazany.
Zakazany też był zakwas i to jest ciekawy wątek nawiązujący do dzisiejszych czasów i walki z grzybami. Dziś zakwas kojarzy się wszystkim, jako cudowne panaceum wolne od chemii i drożdży. Tymczasem zakwas to ciasto sfermentowane z pomocą naturalnych, dzikich mikroorganizmów. Od drożdżówki różni się tylko tym, że zamiast drożdży piekarniczych fermentują drożdże dzikie. Jeżeli ktoś obawia się jedzenia drożdży, to powinien piec chleb na proszku do pieczenia albo na sodzie oczyszczanej. Celebrowanie zakwasu jako nie zawierającego grzybów to kompletna bzdura.
JW
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Pią Lut 15, 2013 00:02   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
drożdże dzikie

Trochę lepiej.:) bardzo smaczny jest chleb na za kwasie.
czym jest soda oczyszczona? z czego ?
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Lut 15, 2013 00:14   

Soda oczyszczana to nazwa handlowa kwaśnego węglanu sodu. Kiedyś powszechnie używany, dziś zniknął ze sklepów. W połączeniu z kwasem cytrynowym służył do wytwarzania oranżadki w proszku. Stosowany też był na nadkwasotę żołądka. Dziś bywa używany do modnego obecnie odkwaszania organizmu.
Chleb jest smaczny przede wszystkim wtenczas, gdy wykorzystano mąkę z pełnego przemiału z dobrych zbóż i to ona nadaje wypiekom niepowtarzalny smak. Z mąki tortowej nawet zakwas nie uczyni smacznego chleba.
JW
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pią Lut 15, 2013 08:00   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Zakazany też był zakwas
czyli nie mąka szkodzi , a zakwas ? ;)
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Lut 15, 2013 11:49   

Może Jahwe też walczył z candidą u Ludu Wybranego? :)
JW
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pią Lut 15, 2013 16:22   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Może Jahwe też walczył z candidą u Ludu Wybranego? :)
JW
może , trzeba by Kangura zapytać , on zna Pismo
podobno
;)

D
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Lut 17, 2013 22:56   

w temacie miłosierdzia bożego , ... , 'Miłosierdzie okazane wilkowi jest okrucieństwem wobec owiec.'
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Nie Lut 17, 2013 23:04   

[quote="dario_ronin"]w temacie miłosierdzia bożego , ... , 'Miłosierdzie okazane wilkowi jest okrucieństwem wobec owiec.'[/quote]
Hodowanie owiec dla wełny, mleka, skór i mięsa jest dyskusyjnym miłosierdziem wobec owiec, gdyby tak owce umierały naturalnie ze starości, a ich potomstwa nie palono na ołtarzach ofiarnych czy ćwiartowano i przypiekano post mortem na grillach to co innego. ;)
Ostatnio zmieniony przez vvv Nie Lut 17, 2013 23:13, w całości zmieniany 6 razy  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pon Lut 18, 2013 08:04   

vvv napisał/a:
Hodowanie owiec
kim "owce" , kim "wiki" ? w ... temacie
vvv napisał/a:
gdyby tak owce umierały
gdyby tak "owce" nie umierały ???
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Wto Lut 19, 2013 10:13   

dario_ronin napisał/a:
vvv napisał/a:
Hodowanie owiec
kim "owce" , kim "wiki" ? w ... temacie
vvv napisał/a:
gdyby tak owce umierały
gdyby tak "owce" nie umierały ???

Gdyby tak...

wczoraj akurat filmik kolega podsunął :
o:

Counting Bodies Like Sheep To The Rhythm Of The War Drums
https://www.youtube.com/watch?v=giaZnIr-faM
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Ostatnio zmieniony przez Joannaż Wto Lut 19, 2013 10:15, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Mar 03, 2013 14:47   

„Jeden człowiek umarł za wszystkich”


Rocznica śmierci Jezusa przypada na wtorek 26 marca 2013 roku, po zachodzie słońca.

http://www.jw.org/pl/%C5%.../pami%C4%85tka/

Każdy może uczestniczyć w skromnej uroczystości w pobliskiej Sali Królestwa ŚJ :)

Dar
 
     
plej_tssz 

Pomógł: 10 razy
Wiek: 36
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 894
Wysłany: Czw Mar 28, 2013 20:40   Troszkę o łasce Bożej :))))

Słowo „łaska” występuje w Biblii ponad dwieście razy. O łasce i łaskawości Boga wobec człowieka najczęściej mówią psalmy, które są poetyckimi hymnami wdzięczności wobec Stwórcy, który nas kocha i który pomaga nam w nawróceniu. Każdego człowieka Bóg otacza „łaską jak tarczą” (Ps 5, 13). Psalmista woła z radością: „Z łaski Twojej, Panie, uczyniłeś mnie niezdobytą górą” (Ps 30, 8) . Autor psalmów jest pewien tego, że „Pan hojnie darzy łaską” (Ps 84, 12), że „Jego łaska trwa na wieki” (Ps 89, 3) i że Bóg swoją łaską chroni nasze życie (por. Ps 119, 88). Mojżesz upewnia naród wybrany o tym, że Bóg jest „miłosierny i litościwy, cierpliwy, bogaty w łaskę i wierność” (Wj 34, 6). „Łaska jest przychylnością, darmową pomocą Boga, byśmy odpowiedzieli na Jego wezwanie: stali się dziećmi Bożymi” (KKK, 1996). Dzięki łasce możemy uczestniczyć w życiu Boga (por. KKK 1997). To Bóg zapoczątkowuje w nas każde dobre dzieło.

Źródło
http://www.przewodnik-kat..._i_wolnosc.html

pozdrawiam
_________________
ggggggggggrrrrrrrrrrrddddddddddyyyyyyyyykkkka
 
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Sob Kwi 06, 2013 19:40   

WYWIAD | BRETT SCHENCK

"Zauważyłem, że wielu naukowców wcale nie jest usatysfakcjonowanych odpowiedziami, jakich w tej sprawie udziela teoria ewolucji. Pewien wykładowca zoologii przyznał mi się, że nie przekonuje go żaden wariant tej teorii, lecz w obawie przed utratą pracy nie afiszuje się ze swoimi poglądami."

„Nie mam wątpliwości, że życie zostało zaprojektowane przez Boga”

http://www.jw.org/pl/publ...ane-przez-boga/

D










wiecej na jw.org
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Sob Kwi 06, 2013 19:43   

„Postępowałem bezwzględnie”

Opowiada Esa Leinonen
ROK URODZENIA: 1960
KRAJ: FINLANDIA
DAWNIEJ: HEAVYMETALOWIEC

http://www.jw.org/pl/publ...wzgl%C4%99dnie/
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Sob Kwi 06, 2013 20:01   

[quote="Użytkownik"]
molar napisał/a:
dario_ronin napisał/a:
przymioty prawdziwego Boga

Czy przymiotem prawdziwego Boga jest możliwość stworzenia kamienia, którego nie jest w stanie sam podnieść?


Bóg jest Wszechmocny
nie Wszechmogący

więc odpowiadam - Nie

Dar
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Sob Kwi 06, 2013 22:31   

 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Pon Kwi 08, 2013 19:56   

dario_ronin napisał/a:


Bóg jest Wszechmocny
nie Wszechmogący


to znaczy, że Bóg ma Moc, której nie może użyć ? May be :keep:

czemu Słońce jest tak daleko , powiedzcie lepiej :)
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Wto Kwi 09, 2013 14:48   

dario_ronin napisał/a:
WYWIAD | BRETT SCHENCK
"Zauważyłem, że wielu naukowców wcale nie jest usatysfakcjonowanych odpowiedziami, jakich w tej sprawie udziela teoria ewolucji. Pewien wykładowca zoologii przyznał mi się, że nie przekonuje go żaden wariant tej teorii, lecz w obawie przed utratą pracy nie afiszuje się ze swoimi poglądami."
„Nie mam wątpliwości, że życie zostało zaprojektowane przez Boga”
http://www.jw.org/pl/publ...ane-przez-boga/
D

Nawet, jeżeli nie zostało zaprojektowane przez Wszechmogącego, to na 100% życie nie jest dziełem przypadku, wbrew temu, co twierdzą neodarwiniści.
JW

PS. Każde środowisko tworzy niedorzeczne paradygmaty i sekuje niezależnie myślących. Widocznie, dla przeżycia grupy ważniejsze jest wyznawanie wspólnej wiary, niż posługiwanie się rozumem. Ma to uzasadnienie, bowiem międzymózgowie jest ewolucyjnie starsze, niż neocortex. Gdzieś tu już pisałem. W stadzie pawianów każdy samiec, przechodząc przed szefem, jest zobowiązany do okazania szacunku i kornego wypięcia tyłka. Jak nie, to kara za niesubordynację jest natychmiastowa.
 
     
AvetPharmaSklep 

Dołączyła: 11 Mar 2013
Posty: 35
Wysłany: Nie Kwi 28, 2013 00:24   

[quote="dario_ronin"]
Użytkownik napisał/a:
molar napisał/a:
dario_ronin napisał/a:
przymioty prawdziwego Boga

Czy przymiotem prawdziwego Boga jest możliwość stworzenia kamienia, którego nie jest w stanie sam podnieść?


Bóg jest Wszechmocny
nie Wszechmogący

więc odpowiadam - Nie

Dar


Bardzo znany paradoks. Jeśli Bóg stworzy kamień, którego nie może unieść, nie jest Wszechmocny. Jeśli nie może stworzyć nie jest Wszechmogący. Tudzież na odwrót ;)

A co powiecie na paradoks wszechmogących?
 
     
xvk 

Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 31 Sie 2009
Posty: 715
Skąd: Poznań
Wysłany: Nie Kwi 28, 2013 18:13   

Okazuje się, że jest już na świecie od dawna Trzeci Testament

http://www.youtube.com/watch?v=4J1Zh7xgxlQ
http://igorwitkowski.com/aneks.pdf
http://www.trzecitestament.com/

Cytat:
Trzeci Testament
– kompendium dwunastu utworów zatytułowanych Księga Prawdziwego Życia,
będących zapisem objawień wśród katolików na terenie Meksyku w latach 1866-1950. Owe
objawienia miały występować równocześnie w wielu miejscach na terenie kraju. W każdą niedzielę
zwolennicy tego spirytualistycznego ruchu zbierali się w grupy, aby poprzez wpadających w rodzaj
ekstazy „przekazicieli” słuchać pouczeń mającego mówić przez nich „ducha”. Zdarzenie to było
według jego wyznawców
powtórnym przyjściem Chrystusa na Ziemię
, a spisane pouczenia –
korektą, rozszerzeniem i objaśnieniem chrześcijańskich pism. Mający przemawiać ustami
„przekazicieli” Boski Duch nazywał się, obiecanym apostołom, Duchem Prawdy, Pocieszycielem,
który przyszedł do ludzi, aby pozostawić dla przyszłych generacji naukę, która dla tych, którzy
zechcą ją studiować, w czasach ostatecznych będzie „Nową arką”.
Początek ruchowi dał Roque Rojas. W 1864 roku miał on doznać on objawienia, w którym zostało
mu zapowiedziane, że został wybrany, aby przez niego przemówił duch Eliasza, jako tego, który
„przygotowuje ścieżki Pańskie”. Roque Rojas założył „Wspólnotę Siedmiu Pieczęci”, która miała
oczekiwać na przybycie „Boskiego Mistrza”. Pierwszym „przekazicielem” była
w roku 1884
jedna
z wiernych – Damiana Oviedo. Od tamtej pory objawienia te trwały – według wizjonerów –
nieprzerwanie
do 1950 roku.
Trzeci Testament, według słów rzekomo objawiającego się Chrystusa, po czasie sporów pomiędzy
chrześcijanami, członkami różnych sekt, Żydami a spirytualistami, ma zostać uznany przez ludzkość
jako trzecia część Biblii, tworząc w ten sposób z pozostałymi dwiema (Starym i Nowym
Testamentem) jedną całość i fundament, na którym ma oprzeć się wszelki porządek w nowym,
powstającym po zapowiedzianym oczyszczeniu ludzkości, świecie
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Sob Maj 11, 2013 10:40   

xvk napisał/a:
Trzeci Testament
natchnione wypowiedzi demonów (?) 8) „Natchnione wypowiedzi” — prawdziwe i fałszywe. W niektórych listach apostolskich użyto w szczególnym znaczeniu greckiego słowa pneúma („duch”). Na przykład w 2 Tesaloniczan 2:2 apostoł Paweł nawołuje tamtejszych braci, by nie dali się poruszyć ani wytrącić ze swego sposobu rozumowania „czy to przez jakąś natchnioną wypowiedź [dosł. „ducha”], czy przez ustną wiadomość, czy przez list rzekomo od nas, jakoby już nastał dzień Jehowy”. Paweł niewątpliwie posłużył się słowem pneúma („duch”) w odniesieniu do środka przekazu, takiego jak „ustna wiadomość” czy „list”. Dlatego J. P. Lange tak skomentował ten werset: „Apostoł miał tu na myśli podszept ducha, domniemaną przepowiednię, wypowiedź proroka” (Theologisch-homiletisches Bibelwerk, „Die beiden Briefe Pauli an die Thessalonicher”, 1864, s. 110). A w dziele Word Studies in the New Testament (1957, t. IV, s. 63) M. R. Vincent napisał: „Przez ducha. Przez prorocze wypowiedzi niektórych członków gmin chrześcijańskich, powołujących się na Boskie objawienia”. Chociaż więc niektóre przekłady w tym i podobnych miejscach tłumaczą pneúma po prostu na „duch”, inne oddają to słowo przez „wyrocznie” (Bw), „objawienie prorockie” (Bp), „natchnienie Ducha” (BWP), „natchniona wypowiedź” (NŚ).
Ze słów Pawła jasno wynika, że istnieją zarówno prawdziwe, jak i fałszywe „natchnione wypowiedzi”. O jednych i drugich apostoł wspomina w 1 Tymoteusza 4:1:
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Sob Maj 11, 2013 11:36   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Każde środowisko tworzy niedorzeczne paradygmaty
Kali karmić krowę to być Kalego dobry uczynek,
krowa karmić Kalego to być krowy obowiązek,

Kali być ukoronowaniem stworzenia,
krowa być stworzona dla Kalego.

Krowa bez Kalego to krowa bez sensu,
Kali bez krowy to Kali bez krowy.

:|
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Cze 02, 2013 10:35   

Pierwsze proroctwo :
"I ja wprowadzę nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę* i między twoje potomstwo a jej potomstwo. On rozgniecie ci głowę, a ty rozgnieciesz mu piętę”.

na pojawienie się zapowiedzianego potomstwa trzeba było czekać ok. 4000 lat
kolejne prawie 2000 to przygotowania do finałowej sceny 8)

jeśli Sabat odpoczynku Bożego (7. dzień „tygodnia” stwarzania) trwa 7000 lat
odejmując 1000 letnie panowanie Syna ...
... nie pozostało wiele czasu

Co oznacza rozgniecenie głowy ?
bać się czy radować ?

* nie chodzi o Marię matkę Jezusa

Dar
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Nie Cze 02, 2013 21:08   

dario_ronin napisał/a:
Pierwsze proroctwo :
"I ja wprowadzę nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę*

... i choćbyś miał dar prorokowania,..., lecz miłości byś nie miał...
byłbyś niczym..

dario_ronin napisał/a:
* nie chodzi o Marię matkę Jezusa

a może Jezus to niewiasta ? :P

dlaczego syn, a nie córka ?
:>
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Ostatnio zmieniony przez Joannaż Nie Cze 02, 2013 21:09, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Cze 19, 2013 18:40   

Chirurg ortopeda mówi o swojej wierze. Irène Hof Laurenceau mieszka w Szwajcarii i jest chirurgiem ortopedą. Kiedyś wątpiła w istnienie Boga, ale z czasem doszła do wniosku, że On jednak istnieje i że od Niego pochodzi życie. Zadaliśmy Irène kilka pytań na temat jej pracy oraz wiary w Boga. http://www.jw.org/pl/publ...opisma/g201308/
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Śro Cze 19, 2013 19:55   

dario_ronin napisał/a:
doszła do wniosku, że On jednak istnieje i że od Niego pochodzi życie
Może to proste pytanie, ale proste pytania są dobre:

Jakie z tego wypływają praktyczne wnioski (oprócz czołobitności) ?
:|
Ostatnio zmieniony przez vvv Śro Cze 19, 2013 19:55, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Cze 19, 2013 20:16   

vvv napisał/a:
Jakie z tego wypływają praktyczne wnioski
odpowiedziałbym , gdybyś szukał odpowiedzi :P
ale Ty uważasz , że ja nie znam
jakie wnioski wyciągniesz takie 'wypłyną'
:)
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Śro Cze 19, 2013 20:33   

Uważasz, że pytam by nie uzyskać odpowiedzi.
Uważasz, że uważam, że pytam niewłaściwą osobę.
Uważam, że to mało praktyczne wnioski.
:?
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Cze 19, 2013 20:53   

vvv napisał/a:
praktyczne wnioski ?
jeśli nie interesuje Cię nieograniczone czasowo życie na Ziemi ... temat nie dla Ciebie (?)
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Śro Cze 19, 2013 21:11   

dario_ronin napisał/a:
nieograniczone czasowo życie na Ziemi
nieograniczone czasowo - brzmi jak ograniczenie do czasu liniowego
życie - brzmi jak ograniczenie do istnienia w formie wcielenia biologicznego
na - brzmi jak ograniczenie do powierzchni dwuwymiarowej
Ziemi - brzmi jak ograniczenie do jednej planety

Poparłbym każdą skokową zmianę na lepsze co do poziomu interakcji w życiu na Ziemi, czas to chyba drugorzędna sprawa (?)
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Cze 19, 2013 21:15   

Tak 8)
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Cze 20, 2013 08:42   

vvv napisał/a:
Uważam, że
a ja zauważam podobieństwo do edukacji dietetycznej
mówisz komuś jak - nie rozumie
jak poszuka poczyta zrozumie - wie
jak nie zrozumie - nie wie :D
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Cze 20, 2013 10:49   

Kim byli „synowie prawdziwego Boga”, którzy według Księgi Rodzaju 6:2, 4 żyli przed potopem? 8)
http://www.jw.org/pl/publ...anio%C5%82owie/
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Czw Cze 20, 2013 13:02   

dario_ronin napisał/a:
zauważam podobieństwo do edukacji dietetycznej

Widziałem, że publicznie za miedzą o 22:34:42 2013-06-17,
piłeś whiskacza, dlatego zawsze pytam o praktyczne wnioski,
a nie o teoretyczne rozważania. ;)
Ostatnio zmieniony przez vvv Czw Cze 20, 2013 13:03, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pią Cze 21, 2013 07:29   

vvv napisał/a:
pytam o praktyczne wnioski
warto się wysilać ; nie tylko dla nagrody :)
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Cze 21, 2013 10:07   

dario_ronin napisał/a:
http://www.jw.org/pl/publ...opisma/g201308/
Na czym polega grzech pierworodny, którym obarczony jest każdy człowiek? W przeciętnej świadomości ten grzech jakoś skojarzył się ze współżyciem płciowym, ale to chyba nie o to chodzi?
JW
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pią Cze 21, 2013 11:45   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
dario_ronin napisał/a:
http://www.jw.org/pl/publ...opisma/g201308/
Na czym polega grzech pierworodny, którym obarczony jest każdy człowiek? W przeciętnej świadomości ten grzech jakoś skojarzył się ze współżyciem płciowym, ale to chyba nie o to chodzi?
JW
współżycie było wręcz nakazem
' Potem Bóg ich pobłogosławił i rzekł do nich Bóg: „Bądźcie płodni i stańcie się liczni oraz napełnijcie ziemię i opanujcie ją, a także podporządkujcie sobie ryby morskie i latające stworzenia niebios, i wszelkie żywe stworzenie, które się porusza po ziemi” ' więc nie o to :D

najpierw czym jest grzech z biblijnego punktu widzenia

Wszystko, co niezgodne z osobowością, zasadami, sposobem postępowania i wolą Boga; wszystko, co nadweręża więź człowieka z Bogiem. Zgrzeszyć można słowem (Hi 2:10; Ps 39:1) lub czynem (dopuszczając się złych uczynków [Kpł 20:20; 2Ko 12:21] albo nie robiąc tego, co należy [Lb 9:13; Jak 4:17]), a także nastawieniem umysłu bądź serca (Prz 21:4; por. też Rz 3:9-18; 2Pt 2:12-15). Poważnym grzechem jest brak wiary, świadczy bowiem o nieufnym stosunku do Boga lub powątpiewaniu w Jego możliwości (Heb 3:12, 13, 18, 19).
Poniższe przykłady ilustrują zakres znaczeniowy różnych określeń używanych w językach starożytnych.
„Grzech” jest najczęściej tłumaczeniem hebrajskiego słowa chattáʼt lub greckiego hamartía. W obu językach ich formy czasownikowe (hebr. chatáʼ; gr. hamartáno) oznaczają „chybić”, czyli nie trafić w cel, nie osiągnąć go, zmylić drogę, zbłądzić. W Sędziów 20:16 wyrazu chatáʼ użyto z przeczeniem w odniesieniu do Beniaminitów, z których każdy „ciskał z procy kamieniami i nie chybiał ani o włos”. Pisarze greccy często używali słowa hamartáno, gdy mówili o chybieniu celu w rzucie oszczepem. Niemniej oba te określenia są używane nie tylko wtedy, gdy chodzi o cel w sensie dosłownym, ale także o cele moralne i duchowe. W Przysłów 8:35, 36 powiedziano, że kto znajduje zbożną mądrość, „ten znajdzie życie”, ale kto ją „pomija [od hebr. chatáʼ], ten zadaje gwałt swojej duszy”, co prowadzi do śmierci. Głównie jednak powyższe hebrajskie i greckie słowa odnoszą się w Biblii do grzechów rozumnych stworzeń Bożych, do chybiania celu wyznaczonego im przez Stwórcę.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Cze 21, 2013 12:16   

Pojawiły nam się dwie kwestie.
1. Grzech pierworodny jest szczególnym rodzajem grzechu. W zasadzie ten grzech nie spełnia podstawowego kryterium grzeszenia: nie ma żadnej świadomości popełnienia występku przeciwko prawom bożym.
2. Płodność to nie to samo, co współżycie dla przyjemności. Może się mylę, ale wszędzie w księgach jest pochwała płodzenia, natomiast hedonizm raczej był na cenzurowanym, a w Nowym Testamencie wręcz potępiany.
W staropolszczyźnie powstał nawet taki dwuwiersz zalecany ex ante coitum :)
Nie gwoli swawoli ale rozmnożenia
użycz Waćpani swego przyrodzenia.
JW
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pią Cze 21, 2013 12:19   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Na czym polega grzech pierworodny


Człowiek został stworzony „na obraz Boży” (Rdz 1:26, 27). Podobnie jak wszystkie pozostałe stworzenia, zaistniał z woli Boga (Obj 4:11). Z przydzielonego mu zadania wynika, że miał urzeczywistniać Boże zamierzenie wobec ziemi (Rdz 1:28; 2:8, 15). Jak napisał pod natchnieniem apostoł Paweł, mężczyzna został stworzony, żeby być „obrazem i chwałą Boga” (1Ko 11:7), a więc odzwierciedlać przymioty swego Stwórcy, postępując w sposób stanowiący odbicie Jego chwały. Jako ziemski syn Boży, miał być podobny do swego niebiańskiego Ojca. W przeciwnym razie zaprzeczałby temu, że Bóg jest jego Ojcem, i okrywałby Go hańbą (por. Mal 1:6).
Grzech niweczy zatem podobieństwo człowieka do Boga, uniemożliwia mu odzwierciedlanie Bożej chwały, pozbawia go świętości i czyni nieczystym, plugawym, zbrukanym w sensie duchowym i moralnym.
Bóg od początku chciał, żeby człowiek przejawiał osobowość swego Stwórcy, był do Niego podobny — tak jak każdy ojciec pragnie, by ukochany syn podzielał jego poglądy na życie i zasady i przyswoił sobie jego przymioty serca (por. Prz 3:11, 12; 23:15, 16, 26; Ef 5:1; Heb 12:4-6, 9-11). Nakłada to na człowieka obowiązek posłusznego poddania się woli Bożej — nawet wtedy, gdy nie została przedstawiona w formie wyraźnego przykazania. A zatem grzech wiąże się z uchybieniem moralnym, z nieosiągnięciem żadnego z wymienionych celów.

Zanim grzech pojawił się na ziemi, najpierw narodził się w dziedzinie duchowej. W ciągu niezliczonych wieków wszechświat pozostawał w pełnej harmonii z Bogiem. Zakłóciło ją stworzenie duchowe nazywane po prostu Przeciwnikiem (hebr. Satán, Hi 1:6; gr. Satanás, Rz 16:20) i głównym Oszczercą (gr. Diábolos), czyli fałszywym oskarżycielem Boga (Heb 2:14; Obj 12:9).

Ponieważ narodziny grzechu poprzedza pielęgnowanie niestosownego pragnienia tak długo, aż „stanie się płodne” (Jak 1:14, 15), więc stworzenie duchowe, które zostało Przeciwnikiem Boga, powzięło do Niego niechęć i zaczęło schodzić na manowce, jeszcze zanim grzech rzeczywiście się ujawnił.

Objawiając swą wolę względem Adama i jego żony, Ewy, Bóg skupił się głównie na tym, co pozytywne — wyznaczył im określone zadania (Rdz 1:26-29; 2:15). Jedyny zakaz dany Adamowi dotyczył jedzenia (a nawet dotykania) owocu drzewa poznania dobra i zła (Rdz 2:16, 17; 3:2, 3). Warto zauważyć, że poddając próbie posłuszeństwo i oddanie człowieka, Bóg uszanował jego godność. Nie podejrzewał go o złe skłonności i nie zakazał mu np. współżycia ze zwierzętami, morderstwa albo czegoś równie nikczemnego, czym dawałby do zrozumienia, że Adam mógłby się dopuścić podobnej podłości. Jedzenie było czymś normalnym, naturalnym i Adam mógł „jeść do syta” to, co otrzymał od Boga (Rdz 2:16). Próba, której został poddany, sprowadzała się do zakazu jedzenia owocu z jednego jedynego drzewa, które tym samym stało się symbolem osiągnięcia przez człowieka wiedzy umożliwiającej mu samodzielne decydowanie o tym, co jest dla niego ‛dobre’, a co ‛złe’. Bóg nie nakładał więc na swego ziemskiego syna żadnego uciążliwego brzemienia ani nie przypisał mu niczego, co uwłaczałoby jego godności.
Pierwszym człowiekiem, który zgrzeszył, była kobieta. (sorry drogie panie :hug: )

Przeciwnik Boży, porozumiewający się z nią za pośrednictwem węża , nie odwoływał się do niemoralnych pragnień zmysłowych, ale raczej omamił ją myślą o rzekomym poszerzeniu horyzontów intelektualnych i granic wolności osobistej. Najpierw nakłonił Ewę do powtórzenia prawa Bożego, o którym najwyraźniej dowiedziała się od męża, po czym zakwestionował prawdomówność i dobroć Boga. Twierdził, że zjedzenie owocu z zakazanego drzewa nie sprowadzi na nich śmierci, lecz przyniesie im oświecenie i właściwą Bogu zdolność do samodzielnego decydowania o tym, co jest dobre, a co złe.
Wypowiedź ta wyjawia, że Kusiciel już wtedy całkowicie odciął się w sercu od swego Stwórcy, ponieważ jawnie zaprzeczył Jego słowom i rzucił nań zakamuflowane oszczerstwo. Mówiąc: „Gdyż Bóg wie...”, nie oskarżył Go o nieumyślny błąd, ale o świadome przekręcanie faktów. Dla osiągnięcia swych celów ten trawiony ambicją duchowy syn Boży stał się podstępnym kłamcą i mordercą, bo przecież wiedział o fatalnych następstwach tego, do czego nakłaniał swą słuchaczkę. Wszystko to ukazuje, jak poważną sprawą jest grzech i jak odrażająco nielojalne okazało się to stworzenie duchowe (Rdz 3:1-5; Jn 8:44).
Jak wynika ze sprawozdania biblijnego, w kobiecie zaczęło kiełkować niestosowne pragnienie. Zamiast ze wstrętem i oburzeniem zaprotestować przeciwko kwestionowaniu słuszności prawa Bożego, doszła do wniosku, że to drzewo ma ponętny wygląd. Zaczęła pożądać czegoś, co przysługiwało tylko Jehowie Bogu jako jej Zwierzchniemu Władcy — zdolności i prawa do ustalania, co jest dobre, a co złe dla Jego stworzeń. W rezultacie dostosowała się do sposobu postępowania, zasad i woli Przeciwnika, który stanął w opozycji zarówno wobec jej Stwórcy, jak i męża, ustanowionego przez Boga jej głową (1Ko 11:3). Uwierzywszy słowom Kusiciela, dała się obałamucić i zaczęła jeść owoc, przez co wyszedł na jaw grzech, który wcześniej zrodził się w jej sercu i umyśle (Rdz 3:6; 2Ko 11:3; por. Jak 1:14, 15; Mt 5:27, 28).

Jak wykazał apostoł Paweł, grzech mężczyzny tym się różnił od grzechu jego żony, że Adam nie został zwiedziony propagandą Kusiciela — nie łudził się więc, iż zjedzenie owocu z drzewa poznania dobra i zła może ujść bezkarnie (1Tm 2:14). A zatem zjadł go najprawdopodobniej pod wpływem silnego przywiązania do żony i właśnie dlatego ‛posłuchał jej głosu’ zamiast głosu Boga (Rdz 3:6, 17). Dostosował się do sposobu postępowania i woli Ewy i tak jak ona zaczął naśladować Przeciwnika Bożego. Tym samym ‛chybił celu’ — przestał postępować na obraz i podobieństwo Boga, swego niebiańskiego Ojca, i odzwierciedlać Jego chwałę, czym dotkliwie Go znieważył.

Grzech człowieka spowodował zerwanie więzi łączącej go ze Stwórcą. Popsuł też jego stosunki z pozostałymi stworzeniami Bożymi i zaszkodził jemu samemu, wyciskając piętno na jego umyśle, sercu i ciele. Sprowadził ogrom nieszczęść na cały rodzaj ludzki.
Zerwanie więzi z Bogiem od razu ujawniło się w zachowaniu obojga ludzi. A zatem grzech wywołał w nich poczucie winy, niepokoju, niepewności i wstydu. A ponieważ prawo Boże jest ‛zapisane w sercach ludzi’ — jak wspomniał apostoł Paweł w Rzymian 2:15 — więc pogwałcenie tego prawa wywołało w nich wewnętrzny wstrząs, a sumienie zaczęło im wyrzucać popełnienie karygodnego czynu. Mieli niejako wbudowany wykrywacz kłamstw, który uniemożliwił im zatajenie przed Stwórcą swego grzesznego stanu. (Rdz 3:9-11).
Chcąc dochować wierności samemu sobie, a także mając na względzie dobro reszty swej wszechświatowej rodziny, Jehowa Bóg nie mógł puścić płazem takiego grzesznego postępowania — ani stworzeniom ludzkim, ani też zbuntowanemu synowi duchowemu. Wystąpił w obronie swej świętości i wydał na nich wszystkich sprawiedliwy wyrok śmierci. (Rdz 3:14-24).

W Rzymian 5:12 wyjaśniono, że „przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech — śmierć, i w taki sposób śmierć rozprzestrzeniła się na wszystkich ludzi, ponieważ wszyscy zgrzeszyli” (por. 1Jn 1:8-10).
Zdaniem niektórych komentatorów w wersecie tym chodzi o to, że Adam, jako głowa rodziny, reprezentował swych przyszłych potomków, tak iż niejako współuczestniczyli oni w jego grzechu. Ale według Pawła śmierć „rozprzestrzeniła się” na wszystkich ludzi, a zatem nie stała się ich udziałem w chwili grzechu Adama, lecz dopiero później.
Prócz tego apostoł wyjaśnia, iż „śmierć królowała od Adama aż do Mojżesza, i to nawet nad tymi, którzy nie zgrzeszyli na podobieństwo występku Adama” (Rz 5:14). Grzech Adama słusznie nazwano „występkiem”, ponieważ polegał na przekroczeniu ogłoszonego prawa, na złamaniu wyraźnego zakazu Bożego. Ponadto Adam zgrzeszył z własnej wolnej woli, będąc człowiekiem doskonałym, nieskażonym żadną ułomnością. Oczywiście jego potomkowie nigdy nie cieszyli się doskonałością. Okoliczności te wyraźnie przeczą poglądowi, jakoby wszyscy nienarodzeni potomkowie Adama zgrzeszyli razem z nim. Mogliby zostać obarczeni odpowiedzialnością za współudział w jego grzechu tylko wtedy, gdyby świadomie wybrali go na głowę swej rodziny. A przecież urodzenie się w rodzie Adama nie zależało od ich woli, lecz od woli ich rodziców (Jn 1:13).
Jak z tego wynika, grzech Adama przeszedł na następne pokolenia na mocy znanego prawa dziedziczności. Najwyraźniej to miał na myśli psalmista, pisząc: „Oto z przewinieniem zostałem urodzony w boleściach i w grzechu poczęła mnie matka” (Ps 51:5).
Grzech wraz ze swymi skutkami „wszedł na świat” i rozprzestrzenił się na całą rodzinę ludzką nie dlatego, że Adam był jej głową, ale że to on, nie Ewa, przekazał ludzkości życie jako jej praojciec. Potomstwo pierwszej pary nieuchronnie dziedziczyło nie tylko jej cechy fizyczne, ale także cechy osobowości, w tym skłonność do grzechu (por. 1Ko 15:22, 48, 49).

Za takim wnioskiem przemawiają również dalsze słowa Pawła: „Jak przez nieposłuszeństwo jednego człowieka [Adama] wielu stało się grzesznikami, tak też przez posłuszeństwo jednego [Chrystusa Jezusa] wielu stanie się prawymi” (Rz 5:19). Posłuszeństwo Chrystusa nie zapewniło ludziom prawości już w chwili, gdy przedłożył on Bogu swą ofiarę okupu, lecz dopiero otworzyło do niej drogę — tym, którzy uwierzyli w wartość tej ofiary i pojednali się z Bogiem (Jn 3:36; Dz 3:19). Dlatego kolejne pokolenia potomków Adama również składały się z grzeszników, poczętych przez rodziców, którzy sami urodzili się grzeszni, bo pochodzili od Adama.
„Zapłatą, którą płaci grzech, jest śmierć” (Rz 6:23), a ponieważ wszyscy ludzie wywodzą się od Adama, więc podlegają „prawu grzechu i śmierci” (Rz 8:2; 1Ko 15:21, 22). Grzech i śmierć ‛królują’ nad nimi, trzymają ich w niewoli, w którą zostali zaprzedani przez Adama (Rz 5:17, 21; 6:6, 17; 7:14; Jn 8:34).
Z powyższych wypowiedzi wynika, że grzech to nie tylko popełnienie lub zaniechanie czegoś, ale także prawo, reguła rządząca postępowaniem ludzi czy działająca w nich siła, mianowicie wrodzona skłonność do złego, odziedziczona po Adamie. Jej skutkiem jest ‛słabość ciała’, czyli niedoskonałość (Rz 6:19). W członkach ciała ludzi ciągle działa „prawo grzechu”, który usiłuje kierować ich postępowaniem, zapanować nad nimi i odwrócić ich od Boga (Rz 7:15, 17, 18, 20-23; Ef 2:1-3).
Uff ;)
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pią Cze 21, 2013 12:43   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
2. Płodność to nie to samo, co współżycie dla przyjemności
w obrębie małżeństwa przyjemność ze współżycia nie jest zakazana :P
' Pij wodę z własnej cysterny oraz wody płynące z twej własnej studni.  Czyż twe zdroje miałyby się rozlewać na zewnątrz, twe strumienie wody na place?  Niechaj będą wyłącznie dla ciebie, a nie dla obcych wraz z tobą.  Niech twe źródło wody będzie błogosławione i raduj się żoną twej młodości,  miłą łanią i uroczą kozicą. Niechaj zawsze upajają cię jej piersi. Obyś stale się rozkoszował jej miłością.  Czemuż to, mój synu, miałbyś się rozkoszować obcą ...' Przysłów 5:

' Biblia nie przedstawia sprawy stosunków płciowych w sposób pruderyjny. W poetycznych przenośniach opisuje stan uniesienia towarzyszący zespoleniu cielesnemu męża i żony, podkreślając zarazem, że życie płciowe powinno się ograniczać do małżeństwa.

Błędem byłoby jednak przypisywanie obcowaniu płciowemu zbyt wielkiego znaczenia i wysnuwanie wniosku, że szczęście małżeńskie zależy jedynie od współżycia cielesnego albo że to współżycie potrafi wyrównać poważne braki w innych dziedzinach. Zalewająca nas dziś fala seksu w książkach, filmach i reklamach (która przede wszystkim ma na celu rozbudzanie pragnień erotycznych) może wywoływać wrażenie, jakoby sprawy seksualne były najważniejsze.
Również w małżeństwie odrzucenie wszelkich hamulców prowadzi do praktyk poniżających ten związek (Galatów 5:22, 23; Hebrajczyków 13:4). '
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Cze 23, 2013 15:38   

to czego 'nie ma' , a jest choć nie widać :P

NIEBIAŃSKA CZĘŚĆ ORGANIZACJI BOŻEJ
Jest wiele zagadnień, których Stwórca postanowił nie zawierać w swoim spisanym Słowie.
Na przykład nie kazał opisać, jak pracuje mózg ani jak funkcjonuje wszechświat, choć taka wiedza byłaby fascynująca.
Zadbał natomiast o to, żebyśmy mieli wszelkie informacje niezbędne do zrozumienia Jego zamierzenia i dostosowania do niego swojego życia (2 Tym. 3:16, 17).
Jest więc niezwykle interesujące, że poprzez Biblię daje nam wgląd w niewidzialną część swojej organizacji! (Izaj. 6:1-4; Ezech. 1:4-14, 22-24; Dan. 7:9-14; Obj. 4:1-11).
Uchylił zasłonę i pozwolił nam zajrzeć do nieba. Dlaczego to zrobił?
Pragnie, byśmy nigdy nie zapomnieli, że należymy do organizacji o zasięgu wszechświatowym.
W związku z realizacją Jego zamierzenia dzieje się znacznie więcej, niż jesteśmy w stanie zobaczyć.
Na przykład Ezechiel otrzymał wizję potężnego niebiańskiego rydwanu, wyobrażającego niewidzialną część organizacji Bożej. Rydwan ten mógł się poruszać z dużą szybkością i momentalnie zmieniać kierunek (Ezech. 1:15-21). Za każdym obrotem kół pokonywał wielką odległość. Ezechielowi dane było też ujrzeć wyobrażenie Tego, który kierował rydwanem. (Ezech. 1:25-28).
Również Daniel ujrzał pewną wizję, która napełnia nas ufnością.
Dano mu zobaczyć Stwórcę, który został przedstawiony jako „Istniejący od Dni Pradawnych”, zasiadający na płomienistym tronie. Tron ten miał koła (Dan. 7:9).
Jego organizacja jest w ciągłym ruchu — niepowstrzymanie dąży do realizacji Jego zamierzenia.
Daniel zobaczył ponadto, jak „ktoś podobny do syna człowieczego”, Jezus, otrzymuje „panowanie i dostojeństwo oraz królestwo”.
Doskonałe rządy Jezusa nie będą trwały kilka krótkich lat.
„Panowanie jego to panowanie po czas niezmierzony, które nie przeminie, a jego królestwo nie będzie obrócone wniwecz” (Dan. 7:13, 14).
Wizja Daniela pomaga dostrzec, czego On dokonuje.
A skoro władzę nad ziemską częścią swojej organizacji Bóg powierzył swemu wypróbowanemu Synowi, Jezusowi — skoro mu ufa — to i my mamy wszelkie powody, by zaufać przewodnictwu Jezusa.

ZIEMSKA CZĘŚĆ ORGANIZACJI
Jezus, wymieniwszy takie udręki, jak wojny, niedobory żywności i wzrost bezprawia, podał też pozytywny element znaku dni ostatnich. Powiedział: „Ta dobra nowina o królestwie będzie głoszona po całej zamieszkanej ziemi na świadectwo wszystkim narodom; a potem nadejdzie koniec” (Mat. 24:7-14).

Wspomniane proroctwo Jezusa spełnia się na naszych oczach.
Miliony osób ramię w ramię głosi dobrą nowinę o Królestwie po całej ziemi (Izaj. 60:22)
Choć na co dzień może o tym nie myślimy, nieprzerwanie wykonywana jest ogromna praca związana z przygotowywaniem duchowego pokarmu w postaci publikacji oraz programów zebrań i zgromadzeń.
Żeby jak najwięcej ludzi mogło dowiadywać się „o wspaniałych rzeczach Bożych”, tysiące ochotników niestrudzenie tłumaczy literaturę biblijną na przeszło 600 języków (Dzieje 2:7-11). Obsługują szybkobieżne maszyny drukarskie i urządzenia introligatorskie.
Następnie literatura jest dostarczana do zborów nawet w najdalszych zakątkach świata.
Bezpłatnie .

więcej na JW.ORG

vvv napisał/a:
Poparłbym


D
 
     
Baldhead 

Pomógł: 6 razy
Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 475
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Cze 23, 2013 22:34   

A jak Dario wygląda aktualny stan tej nauki:

‘Zaprawdę wam mówię, że to pokolenie na pewno nie przeminie, dopóki się to wszystko nie stanie’ (Mat. 24:34). Wyrażenie ‘to wszystko’ odnosi się do różnych elementów złożonego ‘znaku’, który jest widoczny od roku 1914, a osiągnie punkt kulminacyjny podczas ‘wielkiego ucisku’ (Mat. 24:21). ‘Pokolenie’ żyjące w roku 1914 coraz bardziej się przerzedza. Koniec nie może być daleko” („Świadkowie Jehowy głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 716).
 
     
Baldhead 

Pomógł: 6 razy
Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 475
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Cze 23, 2013 22:36   

Z tego, co mi wiadomo, te słowa:

„Co najważniejsze, czasopismo to umacnia zaufanie do obietnicy danej przez Stwórcę, że zanim przeminie pokolenie pamiętające wydarzenia z roku 1914, nastanie nowy świat, w którym zapanuje pokój i bezpieczeństwo”

po 1995 roku zniknęły ze stopki redakcyjnej "Przebudźcie się".
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pon Cze 24, 2013 07:15   

Baldhead napisał/a:
A jak Dario wygląda aktualny stan
zawiedziony ? 8)

to nie jest takie trudne jeśli szukasz ... zrozumienia
wszak obietnice Boże są niezawodne
choć w ludzkiej skali czasu 'powolne'

zrozumienie niepełne i tak ma być - cierpliwie czekamy działając

'aktualny stan' jest taki
'pokolenie' - bracia Chrystusa pomazańcy żyjący jeszcze na Ziemi 8)

"jak złodziej w nocy" pamiętasz ?
niespodziewanie
a dla wytrwałych nagroda
D
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pon Cze 24, 2013 07:31   

Nic do ukrycia - proszę bardzo

Duch święty ma udział w odsłanianiu prawd biblijnych (Prz. 4:18). „Wierny i roztropny niewolnik” od dawna posługuje się niniejszym czasopismem do przekazywania coraz jaśniejszego duchowego światła (Mat. 24:45). Pomyślmy na przykład o naszym zrozumieniu, kto wchodzi w skład „tego pokolenia”, o którym wspomniał Jezus (odczytaj Mateusza 24:32-34).
Co to za pokolenie?
Jak wyjaśniono w artykule zatytułowanym „Co dla ciebie oznacza obecność Chrystusa?”, Jezus nie miał na myśli ludzi niegodziwych, lecz swoich uczniów, na których wkrótce został wylany duch święty. Namaszczeni naśladowcy Jezusa — zarówno ci z I wieku, jak też żyjący obecnie — mieli nie tylko dostrzec znak, ale również pojąć jego znaczenie, a mianowicie że Jezus jest „blisko, u drzwi”.
Co to wyjaśnienie oznacza dla nas?
Chociaż nie możemy wyliczyć długości trwania „tego pokolenia”, powinniśmy pamiętać, że słowo „pokolenie” zazwyczaj odnosi się do ludzi w różnym wieku, których życie przypada na dany okres, oraz że okres ten nie trwa nazbyt długo i ma swój koniec (Wyjścia 1:6).
Jak zatem rozumieć wypowiedź Jezusa o „tym pokoleniu”?
Najwyraźniej chodziło mu o to, że życie pomazańców przebywających na ziemi, gdy w roku 1914 zaczął być widoczny znak, miało się częściowo pokrywać z życiem innych pomazańców, którzy zobaczą rozpoczęcie się wielkiego ucisku.
Wspomniane pokolenie miało swój początek i na pewno będzie mieć koniec. Spełnianie się różnych elementów znaku wyraźnie świadczy, że ucisk jest bliski. Zachowując poczucie powagi chwili i duchową czujność, dowodzisz, że przyjmujesz coraz jaśniejsze światło i poddajesz się kierownictwu ducha świętego (Marka 13:37).

przemówienie wygłosił John Barr :
według Mateusza 24:34: „To pokolenie na pewno nie przeminie, dopóki się to wszystko nie stanie”. Dwukrotnie przeczytał następujące wyjaśnienie: „Jezusowi najwyraźniej chodziło o to, że życie pomazańców przebywających na ziemi, gdy w roku 1914 zaczął być widoczny znak, miało się częściowo pokrywać z życiem innych pomazańców, którzy zobaczą rozpoczęcie się wielkiego ucisku”. Nie wiemy dokładnie, jak długo ma trwać „to pokolenie”, ale składa się ono właśnie ze wspomnianych dwóch grup pomazańców. Chociaż chrześcijanie ci są w różnym wieku, obie grupy tworzące „to pokolenie” przez jakiś okres „dni ostatnich” żyją jednocześnie. To bardzo pokrzepiające, że grono młodszych pomazańców — żyjących przez pewien czas razem ze starszymi pomazańcami, którzy dostrzegli znak widoczny od roku 1914 — nie umrze przed nastaniem wielkiego ucisku. "

się spełni będziemy pewni
:hug:
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pon Cze 24, 2013 07:33   

Czy rację miał inżynier z agencji NASA Joseph Blumrich rozszyfrowując techniczną konstrukcję rydwanu Ezechiela? Pomysł kół poruszających się we wszystkich kierunkach został wykorzystany do budowy łazików księżycowych.
JW
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pon Cze 24, 2013 08:05   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Czy rację miał inżynier z agencji NASA Joseph Blumrich rozszyfrowując techniczną konstrukcję rydwanu Ezechiela? Pomysł kół poruszających się we wszystkich kierunkach został wykorzystany do budowy łazików księżycowych.
JW

http://www.jw.org/pl/publ...C5%BCniejszych/
http://www.jw.org/pl/publ...-znu%C5%BCenie/
symbolika
inspiracje?
czemu nie
 
     
Baldhead 

Pomógł: 6 razy
Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 475
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Cze 24, 2013 22:25   

Cytat:
- bracia Chrystusa pomazańcy żyjący jeszcze na Ziemi


Aha, czyli ktoś ze 144 tys., a niekoniecznie z tych, którzy żyli w 1914 r. Teraz rozumiem powody zniknięcia tego zapisku na okładce.

A tak nawiasem mówiąc, czy istnieją jakieś szacunki co 144 tys. Ile zostało już wykorzystanych, a ilu jeszcze czeka na odkrycie swojego powołania? :)
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Cze 25, 2013 05:58   

Baldhead napisał/a:
Ile zostało już wykorzystanych, a ilu jeszcze czeka na odkrycie swojego powołania?
na tak sformułowane pytanie nie potrafię odpowiedzieć 8) ,... :)
 
     
Baldhead 

Pomógł: 6 razy
Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 475
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 25, 2013 08:47   

Pytam, bo ŚJ traktują 144 tys. literalnie, a więc statystyki na pewno są prowadzone.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Cze 25, 2013 10:18   

Baldhead napisał/a:
Pytam, bo ŚJ traktują 144 tys. literalnie, a więc statystyki na pewno są prowadzone.
Są , ubywa :)
 
     
Baldhead 

Pomógł: 6 razy
Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 475
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 25, 2013 14:00   

Aaa, rozmyślają się ;)
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Cze 25, 2013 14:27   

Baldhead napisał/a:
traktują 144 tys. literalnie
a jak należy ?
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Wto Cze 25, 2013 16:15   

dario_ronin napisał/a:
a jak należy ?


http://en.wikipedia.org/wiki/Discernment

Polskie tłumaczenie nie oddaje.
8)
Ostatnio zmieniony przez vvv Wto Cze 25, 2013 16:15, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Baldhead 

Pomógł: 6 razy
Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 475
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 25, 2013 18:07   

Cytat:
a jak należy ?


Jak całą KO przenośnie?
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Wto Cze 25, 2013 18:19   

W grupie bezpieczniej, nie można być osamotnionym w swoim pojmowaniu, kurczę, ale dyplomatycznie zabrzmiało. :shock:

Świadek grupowo wie o czym świadczy, to o czymś świadczy.
Na pewno o świadomości grupowej.
To w sumie nic złego choć świadomością grupową sterują przywódcy.
A świadomość sterowana jest jakby antonimem.
:-/

ps. śmiałość wynika z drinka 21%,
12 letnia whisky leżakuje w barku jako trunek wystawowy do wystawienia na specjalne okazje.
8)
Ostatnio zmieniony przez vvv Wto Cze 25, 2013 18:27, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Cze 25, 2013 18:58   

Baldhead napisał/a:
Cytat:
a jak należy ?


Jak całą KO przenośnie?
można :)

albo...

Dlaczego liczbę 144 000 z Księgi Objawienia należy rozumieć dosłownie, a nie symbolicznie?

Apostoł Jan napisał: „Usłyszałem liczbę tych, których opieczętowano: sto czterdzieści cztery tysiące” (Objawienie 7:4). W Biblii sformułowanie „ci, których opieczętowano” odnosi się do szczególnej grupy ludzi; zostali oni wybrani, by wraz z Chrystusem rządzić z nieba nad rajską ziemią (2 Koryntian 1:21, 22; Objawienie 5:9, 10; 20:6). Ich liczbę — 144 000 — należy z kilku powodów rozumieć dosłownie. Jeden z nich można znaleźć w najbliższym kontekście Księgi Objawienia 7:4.
Zaraz po otrzymaniu informacji o 144 000 osób apostoł Jan ujrzał inną grupę. Opisał ją jako „wielką rzeszę, której żaden człowiek nie zdołał policzyć, ze wszystkich narodów i plemion, i ludów, i języków”. W skład tej „wielkiej rzeszy” wchodzą ludzie, którzy przeżyją nadciągający „wielki ucisk”, kiedy to zostanie zniszczony obecny niegodziwy świat (Objawienie 7:9, 14).
Zwróćmy jednak uwagę na kontrast zaznaczony przez Jana w 7 rozdziale Księgi Objawienia, w wersetach 4 i 9. Napisał tam, że pierwsza grupa — „ci, których opieczętowano” — jest liczebnie ściśle określona. Nie podał natomiast, z ilu osób składa się druga grupa, nazwana „wielką rzeszą”. Logiczny jest więc wniosek, że liczbę 144 000 trzeba pojmować literalnie. Gdyby była ona jedynie symbolem i odnosiła się do niepoliczalnego grona, wówczas przeciwstawienie jej „wielkiej rzeszy” z 9 wersetu nie miałoby sensu. A zatem kontekst wyraźnie wskazuje, że liczba 144 000 musi być literalna.

Do tego wniosku doszli także różni bibliści, zarówno dawniejsi, jak i żyjący obecnie. Na przykład brytyjski leksykograf dr Ethelbert W. Bullinger, komentując Objawienie 7:4, 9, napisał jakieś 100 lat temu: „Jest to proste stwierdzenie faktu: w tym rozdziale liczbę określoną przeciwstawiono liczbie nieokreślonej” (The Apocalypse or “The Day of the Lord”, strona 282). Nieco bliżej naszym czasom Robert L. Thomas, Jr, profesor pewnej uczelni amerykańskiej zajmujący się Nowym Testamentem, napisał: „Traktowanie tej liczby [144 000] symbolicznie ma słabe uzasadnienie pod względem egzegetycznym”. Dodał też: „Jest to liczba określona, w odróżnieniu od nieokreślonej liczby z [Objawienia] 7:9. Jeżeli uznamy ją za symboliczną, to nie można będzie rozumieć dosłownie żadnej innej liczby w całej tej księdze” (Revelation: An Exegetical Commentary, tom 1, strona 474).

Niektórzy uważają, że skoro Księga Objawienia jest napisana językiem symboli, wszystkie podane w niej liczby, łącznie z liczbą 144 000, muszą być symboliczne (Objawienie 1:1, 4; 2:10). Jednakże wniosek ten jest nieuzasadniony. To prawda, że w Objawieniu występują liczby symboliczne, ale są również literalne. Na przykład Jan napisał o „dwunastu imionach dwunastu apostołów Baranka” (Objawienie 21:14). Oczywiście podana tu liczba 12 jest dosłowna, a nie symboliczna. Dalej apostoł Jan wspomniał o panowaniu Chrystusa, które ma trwać „tysiąc lat”. Z uważnego przyjrzenia się Biblii wynika, że tę liczbę też należy rozumieć dosłownie (Objawienie 20:3, 5-7). A zatem to, czy podaną w Księdze Objawienia liczbę powinno się traktować dosłownie, czy symbolicznie, zależy od tła i kontekstu.

Wniosek, że liczba 144 000 jest literalna i odnosi się do ograniczonego grona osób, stosunkowo małego w porównaniu z „wielką rzeszą”, harmonizuje z innymi fragmentami Biblii. Na przykład w późniejszej wizji danej Janowi powiedziano o grupie 144 000, że są to ci, którzy „zostali kupieni spośród ludzi jako pierwociny” (Objawienie 14:1, 4). Słowo „pierwociny” oznacza wybraną ilość, która reprezentuje jakąś całość. Gdy Jezus przebywał na ziemi, nazwał tych, którzy będą z nim rządzić w Jego niebiańskim Królestwie, „małą trzódką” (Łukasza 12:32; 22:29). Rzeczywiście, osoby wykupione spośród ludzi, by rządzić w niebie, są nieliczne w porównaniu z tymi, które będą zamieszkiwać przyszły raj na ziemi.

Jak widać, kontekst Księgi Objawienia 7:4 oraz związane z tą wypowiedzią inne fragmenty Biblii potwierdzają, że liczba 144 000 jest dosłowna. Określa ona tych, którzy będą z Chrystusem sprawować władzę nad rajską ziemią, zamieszkaną przez wielką, nieokreśloną liczebnie rzeszę szczęśliwych ludzi oddających cześć Jehowie Bogu (Psalm 37:29).

?
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Cze 25, 2013 19:44   

vvv napisał/a:
12 letnia whisky leżakuje
zaprosisz wypijemy i po kłopocie :D
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Wto Cze 25, 2013 20:55   

- Kogo w żadnym wypadku nie należy częstować alkoholem?
- Kierowcy ani Świadka Jehowy.

- A w jeszcze bardziej żadnym wypadku?
- Kierowcy Świadka Jehowy.

- A w najżadniejszym wypadku?
- Świadka Jehowy - kierowcy.

Może - kiedyś, jak już będzie po wszystkim.
;)
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Cze 26, 2013 07:24   

vvv napisał/a:
Kogo w żadnym wypadku nie należy częstować

a nie można
jak człowiek z człowiekiem ?
jak poszukiwacz z poszukiwaczem ?
jak równy z równym ?
bez kompleksów ?
:)
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Śro Cze 26, 2013 08:30   



**e*ow*a jest przede wszystkim **e*ow*ą.

A propos **BUS.

Jest napis "BUS STOP".
Autobus się zatrzymał, ludzie wsiedli, autobus zamknął drzwi i odjeżdża.
Jeszcze jeden człowiek - biegnie za autobusem.

Ktoś w autobusie zauważył,
krzyczy, żeby zatrzymać i otworzyć drzwi.
Kierowca zdaje się nie słyszeć, choć zerka w lusterko.

Już kilkoro ludzi krzyczy "zatrzymać autobus i otworzyć drzwi !!!"
Kierowca nie reaguje odjeżdża z lekkim uśmiechem.

Zdenerwowani lekceważeniem prawie wszyscy pasażerowie krzyczą,
wyciągają komórki, zaczynają filmować youtube-donos na kierowcę,
młodzieniec z długimi włosami zdejmuje buta i uderza nim w
pleksę oddzielającą kierowcę od pasażerów.

Kierowca, nadal z lekkim uśmiechem, zatrzymuje autobus, ale nie otwiera drzwi,
pasażerowie otwierają drzwi na siłę i wciągają spóźnionego pasażera.

Spóźniony pasażer dziękuje wszystkim słowami:
dzień dobry, proszę przygotować bilety do kontroli.

:medit:
Ostatnio zmieniony przez vvv Śro Cze 26, 2013 08:36, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Lip 07, 2013 16:56   

Niedziela ? ;)

DLACZEGO LUDZIE POTRZEBUJĄ DOBREJ NOWINY

Jak by to było, gdybyś wychowywał się w przekonaniu, że ojciec porzucił ciebie i całą twoją rodzinę. Osoby, które rzekomo go poznały, twierdzą, że był nieprzystępny, tajemniczy i okrutny. Niektórzy nawet wmawiają ci, że nie ma sensu podejmować prób skontaktowania się z nim, bo on nie żyje. W gruncie rzeczy wielu ludziom właśnie tak przedstawia się Boga — jako kogoś tajemniczego, niepoznawalnego albo okrutnego. Na przykład część przywódców religijnych utrzymuje, że Bóg skazuje złych ludzi na wieczne męczarnie. Inni obciążają Go odpowiedzialnością za cierpienia powodowane przez klęski żywiołowe. Nazywają je karą od Boga, chociaż giną w nich nie tylko źli, lecz także dobrzy.

Teoria ewolucji i fałszywe dogmaty religijne przyczyniają się do opłakanego stanu, w jakim się znalazła ludzkość.
Poglądy te, będące wymysłem człowieka, nie dają żadnej trwałej, realnej nadziei.

Jezus zlecił prowadzenie dzieła ewangelizacji swoim uczniom.
"Dobra nowina" obejmuje pokrzepiającą prawdę, że nasz niebiański Ojciec, nas kocha.
Jednym z ważniejszych przejawów tej miłości było ustanowienie Jego Królestwa.
Wszyscy, którzy podporządkowują się temu rządowi, są posłuszni Bogu i postępują w sposób prawy, mogą zostać Bożymi przyjaciółmi.
Stwórca zamierza położyć kres wszelkiej niesprawiedliwości.
Poza tym usunie ból spowodowany przykrymi wspomnieniami.
...
więcej na jw.org
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Nie Lip 07, 2013 18:09   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Czy w tym kraju można odmówić zgody na szczepienie, argumentując to względami religijnymi?
JW
dario_ronin napisał/a:
więcej na jw.org

:viva:
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Lip 07, 2013 19:48   

vvv napisał/a:
:viva:
zabawne , nawet
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Nie Lip 07, 2013 19:59   

Czy SJ poddają się szczepieniom i innym obowiązkowym praktykom medycznym bez oporu oddając swoje zdrowie w ręce władzy świeckiej?
Ostatnio zmieniony przez vvv Nie Lip 07, 2013 20:00, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pon Lip 08, 2013 05:20   

vvv napisał/a:
Czy SJ poddają się szczepieniom i innym obowiązkowym praktykom medycznym bez oporu oddając swoje zdrowie w ręce władzy świeckiej?
czy wszyscy Polacy piją wódkę ?
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pon Lip 08, 2013 09:30   

dario_ronin napisał/a:
czy wszyscy Polacy piją wódkę ?

Matematycznie rzecz biorąc - prawie wszyscy,
czyli wszyscy Polacy za wyjątkiem skończonej liczby Polaków.

Happy?

No to teraz SJ a szczepienia,
taka świadoma społeczność,
jak sobie z tym radzi?
8)
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pon Lip 08, 2013 12:11   

vvv napisał/a:
Happy?
bywam
vvv napisał/a:
SJ a szczepienia
?
vvv napisał/a:
taka świadoma społeczność
zapewne nie wszyscy
vvv napisał/a:
jak sobie z tym radzi?

jedni świadomie szczepią ,
inni nieświadomie szczepią ,
jeszcze inni świadomie lub nieświadomie nie szczepią

Ps. jesteśmy w temacie "Biblia"
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pon Lip 08, 2013 12:20   

dario_ronin napisał/a:
Ps. jesteśmy w temacie "Biblia"

No to poproś Molkę by zostawiła Twoje słowo na niedzielę, a resztę postów wyrzuciła do kosza, ja się zgadzam, a nawet jestem za, a nawet jest mi wszystko jedno, zaznaczam wątek "nie zaglądać".
Ostatnio zmieniony przez vvv Pon Lip 08, 2013 12:21, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pon Lip 08, 2013 15:31   

vvv napisał/a:
zaznaczam wątek "nie zaglądać".
Adam , w przedszkolu jesteś ?
nie rób 'piaskownicy'
poruszam kwestie Życia lub Śmierci setek milionów ludzi ...
a Ty wyskakujesz ze szczepionkami :razz:
w temacie "Biblia"?
nie ma w Piśmie tematu szczepienia - nieszczepienia , jest zachęta do rozwagi , mądrości ... dbania o zdrowie

rozumiem niewiarę , czy niechęć , ale ignorancja ?
i utrudnianie innym

Przeczytałeś księgę 'Avantii' ;) i myślisz , że poznałeś tajemnice Stwórcy ?
bez jaj
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Lip 25, 2013 19:44   

Słowo Boże* jest Prawdą !

"... i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli"
"Uświęć ich przez prawdę; twoje słowo jest prawdą"
"Po to na świat przyszedłem, żeby dać świadectwo prawdzie"
"Słowo Boże jest żywe i oddziałuje z mocą"

skąd pewność , że Biblia jest Słowem Bożym ?
1. dostępność - nakład 6 mld egzemplarzy w 2400 językach
2. Wyjawia Imię Boże
( znajomość imienia Bożego ma dla każdego człowieka żywotne znaczenie (Rz 10:13)
Każde rozumne stworzenie powinno znać, szanować i uświęcać to imię.)
3. Ścisła pod względem naukowym
4. Liczne proroctwa

Izaak Newton powiedział kiedyś: „W Biblii odkrywam więcej przekonujących oznak autentyczności niż w jakiejkolwiek kronice świeckiej” (R. Watson, Two Apologies, Londyn 1820, s. 57).
Jej wierność wobec prawdy jest widoczna w każdym badanym szczególe. Zawarte w niej relacje historyczne są dokładne i rzetelne. Nie da się np. podważyć tego, co mówi o zdobyciu Babilonu przez Medów i Persów (Jer 51:11, 12, 28; Dn 5:28) czy o takich postaciach, jak babiloński władca Nebukadneccar (Jer 27:20; Dn 1:1), król Egiptu Sziszak (1Kl 14:25; 2Kn 12:2), Asyryjczycy Tiglat-Pileser III i Sancherib (2Kl 15:29; 16:7; 18:13), cesarze rzymscy August, Tyberiusz i Klaudiusz (Łk 2:1; 3:1; Dz 18:2), Rzymianie Piłat, Feliks oraz Festus (Dz 4:27; 23:26; 24:27), ani tego, co powiedziano w niej o świątyni Artemidy w Efezie i o ateńskim Areopagu (Dz 17:19-34; 19:35). Wszystkie informacje biblijne o tych i innych miejscach, ludziach czy wydarzeniach są w każdym szczególe historycznie ścisłe.

*
1. Syn , Rzecznik , Król
2. Księga proroctw - Biblia


czytaj Słowo
i żyj wiecznie
na Ziemi
tej Ziemi

to możliwe
:)
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Pią Lip 26, 2013 23:07   

dario_ronin napisał/a:
czytaj Słowo
i żyj wiecznie
na Ziemi
tej Ziemi

to możliwe
:)

a co jeśli czasu brak na czytanie ? :|
czy tanie te książki ze "Słowem" ? :what: :papa:
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Ostatnio zmieniony przez Joannaż Pią Lip 26, 2013 23:09, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Sob Lip 27, 2013 08:23   

sinsemilla napisał/a:
a co jeśli czasu brak na czytanie ?

czasu brak ?
czasu brak na ?

" każdy ma jakieś priorytety , niestety "

życie = czas
brak czasu ?

zwolnij
znajdź czas (wykup jeśli trzeba ... zapłać innym czasem)
zapłatą za życie jest ... czas (?)

" zapłatą, którą płaci grzech, jest śmierć,
lecz darem, który daje Bóg, jest życie wieczne "


sinsemilla napisał/a:
czy tanie te książki ze "Słowem" ?

bezcenne i darmo
choć płacić trzeba ... czasem
:P
:)
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Sob Lip 27, 2013 18:03   

sinsemilla napisał/a:
a co jeśli czasu brak na czytanie ? :|
:what: :papa:
Wtrącając trzy grosze, rzekłbym, że marne zdrowie ma ten, kto powierza bezkrytycznie swoje zdrowie w ręce specjalistów od zdrowia. Przez analogię można się domyślić, że zalecenia specjalistów od zdrowia duchowego też trzeba samodzielnie weryfikować.
JW
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Pią Sie 02, 2013 22:05   

dario_ronin napisał/a:
zapłać innym czasem

swoim . prawda.
ale czy swoim?
do kogo należy czas ?

zamiast czytać wolę pisać :P


tymczasem.
:)
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Ostatnio zmieniony przez Joannaż Pią Sie 02, 2013 22:06, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Sie 08, 2013 08:26   

Dziesięć przykazań czy dwa* wystarczą ?
a może wystarczy sumienie ?

SUMIENIE
Odpowiednik greckiego słowa syneídesis, które składa się z dwóch członów: syn („razem; wespół”) oraz eídesis („wiedza; poznanie”) i dosłownie znaczy „wspólna wiedza”, inaczej mówiąc, „wiedza posiadana wspólnie z samym sobą”. Sumienie jest zdolnością przyjrzenia się sobie i dokonania samooceny, dania o sobie świadectwa.

Sumienie to dar od Boga. Jest świadomością dobra i zła, wewnętrznym głosem, który oskarża lub uniewinnia niczym sędzia. Można je jednak szkolić za pomocą myśli i czynów, jak również przekonań i zasad przyswajanych pod wpływem nabywanej wiedzy oraz własnych doświadczeń. Na tej podstawie sumienie dokonuje oceny tego, co dana osoba robi lub zamierza zrobić. Jeżeli jest to sprzeczne z ustalonym wzorcem, sumienie wysyła sygnał ostrzegawczy — chyba że wcześniej ktoś je znieczulił przez wielokrotne zlekceważenie jego głosu. Sumienie może więc pełnić rolę moralnego urządzenia alarmowego, dzięki któremu dobre postępowanie sprawia przyjemność, a złe — przykrość.

Z sumieniem został stworzony już pierwszy człowiek. Świadczy o tym zachowanie Adama i Ewy, którzy po złamaniu prawa Bożego próbowali się ukryć (Rdz 3:7).

Sumienie trzeba odpowiednio szkolić, gdyż w przeciwnym razie może wprowadzać w błąd. Jeżeli nie zostało ukształtowane na słusznych, zgodnych z prawdą wzorcach, nie jest wiarogodnym przewodnikiem. Jego wskazania mogą ulec wypaczeniu pod wpływem zwyczajów, obrzędów czy wierzeń rozpowszechnionych w danym środowisku. Gdy odwołuje się do takich niewłaściwych norm, dokonuje błędnej oceny dobra i zła. Świadczy o tym chociażby zapowiedź Jezusa, że ludzie będą nawet zabijać sług Boga w mniemaniu, iż pełnią dla Niego służbę (Jn 16:2).

Żydzi wskutek mylnego pojmowania Pisma Świętego w gruncie rzeczy zaczęli walczyć z Bogiem .

A zatem chcąc trafnie oceniać sprawy i iść przez życie prostą drogą, trzeba należycie wyszkolić sumienie na podstawie Słowa Bożego (2Tm 3:16; Heb 4:12).

Niezmiennym, prawidłowym punktem odniesienia, mogą być tylko zasady ustalone przez Boga.

cdm.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Czw Sie 08, 2013 11:46   

Cytat:
Sumienie trzeba odpowiednio szkolić, gdyż w przeciwnym razie może wprowadzać w błąd. Jeżeli nie zostało ukształtowane na słusznych, zgodnych z prawdą wzorcach, nie jest wiarogodnym przewodnikiem.
Święte słowa. Imperatyw kategoryczny Kanta to humbug umożliwiający popełnianie najgorszych zbrodni zgodnie z własnym, niezmąconym sumieniem. To wykręt usprawiedliwiający własne lenistwo i niechęć do brania odpowiedzialności za swoje czyny. To asertywność podniesiona do kwadratu i kompletny brak wczuwania się w innych ludzi. Skrajny przypadek, to psychopaci z wrodzonym brakiem sumienia.
Ale można też wytworzyć psychopatyczne postawy odpowiednim treningiem u ludzi wrażliwych.
Cytat:
Rudolf Franz Ferdinand Hoess wychował się w porządnej, katolickiej rodzinie. W dzieciństwie był ministrantem, ojciec zabierał go na pielgrzymki do Einsiedel i Lourdes, chciał, by syn został kapłanem. Mały Rudolf bardzo lubił zwierzęta i samotne wędrówki.
Jako dorosły człowiek był uosobieniem sprzeczności. Prywatnie – wzorowy mąż i kochający ojciec pięciorga dzieci. Dla przełożonych – wzorowy pracownik, sumienny i dokładny.
...
W kwietniu 1940 r. Hoess objął obowiązki komendanta KL Auschwitz. Na tym stanowisku pozostał do listopada 1943 r. Zbudował gigantyczny kombinat śmierci. Wspominał:
„Matki ze śmiejącymi się lub płaczącymi dziećmi szły do komór gazowych. (...) Mniejsze dzieci przeważnie płakały przy rozbieraniu w takich niezwykłych dla nich okolicznościach, gdy jednak matki lub członkowie Sonderkommando przyjaźnie do nich przemówili, uspokajały się i bawiąc się lub przekomarzając wchodziły do komór z zabawkami w rękach.”
Wątpliwości? Jakieś wyrzuty sumienia u wzorowego ojca pięciorga dzieci? Dawny ministrant, niedoszły ksiądz znalazł sobie nowego boga:
„Zapytywano mnie, jak ja i moi ludzie możemy nieustannie patrzeć na to, jak możemy wytrzymać? Odpowiadałem zawsze, że rozkaz Führera musi być wykonany z żelazną konsekwencją i wobec tego wszystkie ludzkie odruchy powinny zniknąć.”
...
Jeszcze w Warszawie kilku strażników ujawniło, że byli jego dawnymi więźniami; pokazali mu wytatuowane numery. Miał prawo spodziewać się najgorszego. Mimo to przyznał:
Dopiero w polskich więzieniach poznałem, co to jest człowieczeństwo. Mimo wszystkiego, co się stało, traktowano mnie po ludzku, czego się nigdy nie spodziewałem i co mnie do głębi zawstydzało.
Chłodno analizował swe życie. Z Wadowic niespodziewanie napisał do żony, że jego dawne odwrócenie się od Boga wyniknęło z fałszywych przesłanek. Że właśnie odnalazł wiarę.
Prawdziwy urodzony psychopata w głębi ducha gardziłby mięczakami współwięźniami, że nie zatłukli go trepami.
Hoess miał wrażliwe sumienie, tylko zadał się z niewłaściwymi ludźmi, którzy kultywowali psychopatie i mu to sumienie zagłuszyli poprzez ustanowienie bezwzględnej nadrzędności rozkazu nad człowieczeństwem.
JW
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pon Sie 12, 2013 11:42   

Biochemik mówi o swojej wierze wywiad | DAVEY LOOS

"Jako biochemik studiowałem budowę pewnych molekuł występujących w cyjanobakteriach — oceanicznych mikroorganizmach samożywnych. Zdaniem niektórych uczonych były one pierwszymi żywymi organizmami na Ziemi. Czerpiąc energię ze światła słonecznego, drobnoustroje te przekształcają wodę i dwutlenek węgla w substancje pokarmowe. Wykorzystują przy tym niezwykle złożony proces chemiczny, który nie jest jeszcze do końca zrozumiany. Zdumiało mnie też to, że cyjanobakterie absorbują światło wyjątkowo skutecznie." ...

http://www.jw.org/pl/publ...%B3wi-o-wierze/

I więcej w ponad 600 językach
:)
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Sie 22, 2013 14:01   

Egipt , Syria , Afganistan ... KRUCHY ZLEPEK


"Na całym świecie toczy się około 50 konfliktów zbrojnych, w które zaangażowanych jest ponad 60 państw i 370 ugrupowań partyzanckich. Tylko w 2012 roku w konfliktach na całym świecie śmierć poniosło, co najmniej, 100 tysięcy osób."

" To zaś, że widziałeś żelazo zmieszane z wilgotną gliną — zmieszają się z potomstwem ludzkim; nie będą się jednak trzymać razem, jedno z drugim, tak jak żelazo nie miesza się z uformowaną gliną." Proroctwo Daniela

stopy posągu - symbolizują ostatni przejaw władzy ludzkiej, który miał istnieć w „czasie końca”

D
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Czw Sie 22, 2013 14:20   

dario, gdzie są przechowywane zwłoki zmarłych podczas pogrzebu w waszej społecznosci zanim trafią na cmentarz?
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Sie 22, 2013 14:37   

Molka napisał/a:
dario, gdzie są przechowywane zwłoki zmarłych podczas pogrzebu w waszej społecznosci zanim trafią na cmentarz?
to ważne ?
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Sie 22, 2013 14:51   

Molka napisał/a:
dario, gdzie są przechowywane zwłoki zmarłych podczas pogrzebu w waszej społecznosci zanim trafią na cmentarz?

?
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Czw Sie 22, 2013 15:23   

pomyliłem wątek - sorry - kosz.
Ostatnio zmieniony przez vvv Czw Sie 22, 2013 15:25, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Czw Sie 22, 2013 17:46   

dario_ronin napisał/a:
Molka napisał/a:
dario, gdzie są przechowywane zwłoki zmarłych podczas pogrzebu w waszej społecznosci zanim trafią na cmentarz?
to ważne ?

Pytam z ciekawosci, poniewaz u nas sa kaplice, koscioły a Wy takowych nie posiadacie.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Czw Sie 22, 2013 18:59   

Do niedawna, w latach 60-tych zwłoki rzymsko-katolickich powszechnie wstawiano na katafalk w domach. Do dziś tak się robi na wsiach.
JW
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Sie 22, 2013 20:45   

Molka napisał/a:
dario_ronin napisał/a:
Molka napisał/a:
dario, gdzie są przechowywane zwłoki zmarłych podczas pogrzebu w waszej społecznosci zanim trafią na cmentarz?
to ważne ?

Pytam z ciekawosci, poniewaz u nas sa kaplice, koscioły a Wy takowych nie posiadacie.


raczej normalnie
na nowoczesnych cmentarzach komunalnych są domy/sale pogrzebowe gdzie ciało zmarłego w trumnie lub prochy w urnie czekają na rodzinę i znajomych
lub firma pogrzebowa przywozi zmarłego na miejsce pochówku i tyle

ciekawsza moim zdaniem jest forma pogrzebu - poważna , ale niezbyt smutna
gdyż sytuacja zmarłych jest lepsza niż żyjących 8)
przed zakopaniem trumny lub urny zebranych wita prowadzący ceremonię , wygłasza przemówienie biblijne o stanie umarłych , nadziei na zmartwychwstanie i powrót do bliskich
w trakcie zakopywania śpiewa się pieśni ku chwale Stwórcy często przy muzyce

normalnie
D
 
     
maniek669

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 11 Lut 2012
Posty: 459
Wysłany: Czw Sie 22, 2013 21:04   

to i tak lepiej niż w "naszym" obrządku, bo u nas też "sytuacja zmarłych jest lepsza niż żyjących"... :faint: :faint: ...ale u "nas" chyba nikt w to nie wierzy, bo po zmarłym jest żałoba... ot tacy katolicy, którzy zamiast się radować, płaczą... zaprzeczając nieświadomie swojej "wierze" :-x
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Czw Sie 22, 2013 21:39   

dario_ronin napisał/a:
Molka napisał/a:
dario_ronin napisał/a:
Molka napisał/a:
dario, gdzie są przechowywane zwłoki zmarłych podczas pogrzebu w waszej społecznosci zanim trafią na cmentarz?
to ważne ?

Pytam z ciekawosci, poniewaz u nas sa kaplice, koscioły a Wy takowych nie posiadacie.


raczej normalnie
na nowoczesnych cmentarzach komunalnych są domy/sale pogrzebowe gdzie ciało zmarłego w trumnie lub prochy w urnie czekają na rodzinę i znajomych
lub firma pogrzebowa przywozi zmarłego na miejsce pochówku i tyle

ciekawsza moim zdaniem jest forma pogrzebu - poważna , ale niezbyt smutna
gdyż sytuacja zmarłych jest lepsza niż żyjących 8)
przed zakopaniem trumny lub urny zebranych wita prowadzący ceremonię , wygłasza przemówienie biblijne o stanie umarłych , nadziei na zmartwychwstanie i powrót do bliskich
w trakcie zakopywania śpiewa się pieśni ku chwale Stwórcy często przy muzyce

normalnie
D

rozumiem.
Ale są też takie sytuacje, np na wsi, gdzie nie ma takich możliwosci. Spotkałam się z taką sytuacją, gdzie na wsi poproszono księdza o udostępnienie kaplicy czy kościoła ( nie pamiętam dokładnie ) na jakiś czas i stamtąd odprowadzono trumne na cmentarz i tam już odprawiono modły związane z pogrzebem. Oczywiście ksiądz sie zgodził. :P
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Czw Sie 22, 2013 21:48   

maniek669 napisał/a:
to i tak lepiej niż w "naszym" obrządku, bo u nas też "sytuacja zmarłych jest lepsza niż żyjących"... :faint: :faint: ...ale u "nas" chyba nikt w to nie wierzy, bo po zmarłym jest żałoba... ot tacy katolicy, którzy zamiast się radować, płaczą... zaprzeczając nieświadomie swojej "wierze" :-x

maniek smutek wynika nie z położenia że tak to ujme w jakim znalazł się zmarły, przynajmniej tak mi się wydaje, ale z faktu, że tej osoby juz nie ma wsród nas, wspomnienia związane z jego obecnością wsród nas itd.... był człowiek i nie ma człowieka i ta świadomosc braku kontaktu z tym człowiekiem tak przeraża że powoduje smutek i przygnębienie... z czasem godzimy się z brakiem jego obecności z przyczyn naturalnych gdyż jesteśmy świadomi tego że śmierc jest czymś nieuniknionym, ale w szoku po stracie bliskiego tworzą się emocje które musimy przeżyc bo tak skonstruowany jest człowiek...
 
     
maniek669

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 11 Lut 2012
Posty: 459
Wysłany: Pią Sie 23, 2013 07:04   

Molka napisał/a:
maniek smutek wynika nie z położenia że tak to ujme w jakim znalazł się zmarły, przynajmniej tak mi się wydaje


kręcisz... albo życie wieczne, przy Bogu i radość, albo śmierć i przerażenie i rozpacz. Albo prawdziwa wiara w Boga i radość, albo tylko katolickie pozory i smutek. Nie ma innego wyboru. Ludzie prawdziwie "wierzący" są w stanie z radością oddać nawet swoje dzieci na ołtarz Bogu, zapewniając im w ich mniemaniu życie wieczne(np. islam, co oczywiście jest strasznie niedorzeczne). A katolicy z reguły tylko udają, zresztą tak jak we wszystkich innych aspektach nauczania Jezusa ;D

ps. polecam film na yt o znamiennym tytule "wiara czyni czuba" - można się troszkę pośmiać z tych wszystkich dobrych, "wierzących", że najchętniej to by się nawzajem powybijali
Ostatnio zmieniony przez maniek669 Pią Sie 23, 2013 07:08, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pią Sie 23, 2013 07:18   

maniek669 napisał/a:
albo życie wieczne, przy Bogu i radość, albo
życie na Ziemi bez (ustalonego) końca i prawdziwe szczęście :)
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pon Sie 26, 2013 06:49   

Kim byli „synowie prawdziwego Boga”, którzy według Księgi Rodzaju 6:2, 4 żyli przed potopem? http://www.jw.org/pl/publ...anio%C5%82owie/
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pon Sie 26, 2013 07:15   

Molka napisał/a:
maniek smutek wynika nie z położenia że tak to ujme w jakim znalazł się zmarły, przynajmniej tak mi się wydaje, ale z faktu, że tej osoby juz nie ma wsród nas, wspomnienia związane z jego obecnością wsród nas itd....
Dokładnie. Przecież smutek, tyle, że mniejszy, ogarnia nas przy pożegnaniu, kiedy bliska osoba wyjeżdża gdzieś daleko. Dziś, dzięki nieustannej łączności komórkowej to nie jest problem, ale dawniej oddalenie wiązało się z zupełnym brakiem kontaktu i budziło niepokój, co do losu nieobecnej osoby. To naturalne emocje wszystkich zwierząt stadnych, zapewniające spójność grupy i nie mające nic wspólnego z metafizyką.
To tak, jakby matka z biednego kraju oddała swoje dziecko do adopcji przyzwoitym Kanadyjczykom. Ból jest taki sam, pomimo świadomości, że dziecko będzie żyło beztrosko w szczęśliwszym kraju, niż dajmy na to Somalia.
JW
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Pon Sie 26, 2013 13:06   

Przepraszam, że wyrywam z kontekstu, nie czytając powyższych postów (tylko szybko skanując) ale to bardzo ciekawe.

Witold Jarmolowicz napisał/a:
budziło niepokój

Właśnie tego nie rozumiem. Dlaczego niepokój? (lęk strach) a nie spokój i ufność ?


Witold Jarmolowicz napisał/a:
Dziś, dzięki nieustannej łączności komórkowej to nie jest problem

A w niebie co ? brak zasięgu ? ? ;D
poziom komórkowy.

a telepatia działa w niebie ? :)
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
maniek669

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 11 Lut 2012
Posty: 459
Wysłany: Pon Sie 26, 2013 13:25   

sinsemilla napisał/a:
Przepraszam, że wyrywam z kontekstu, nie czytając powyższych postów (tylko szybko skanując) ale to bardzo ciekawe.

Witold Jarmolowicz napisał/a:
budziło niepokój

Właśnie tego nie rozumiem. Dlaczego niepokój? (lęk strach) a nie spokój i ufność ?


Witold Jarmolowicz napisał/a:
Dziś, dzięki nieustannej łączności komórkowej to nie jest problem

A w niebie co ? brak zasięgu ? ? ;D
poziom komórkowy.

a telepatia działa w niebie ? :)


@sinsemilla, to właśnie jest zaklinanie rzeczywistości przez polskich "katolików" - interpretują smutek i rozpacz na swój sposób, że niby to niepokój, a tak naprawdę to jest radość 8/

Jak ktoś naprawdę wierzy, to nie są mu potrzebne wymówki - wystarczy popatrzeć na religinych muzułmanów - tam rodzice z radością oddają swoje potomstwo do walki! Taka jest siła prawdziwej wiary :shoot:

Dobre pytanie zadał "katolikowi" Bill Maher w "Wiara czyni czuba". Zapytał się go czy wierzy, że "tam" będzie lepiej? Oczywiście tak, w niebie będzie wspaniale, on tylko na to czeka, jest tego pewny, z Jezusem pod ramię będzie super!, nie może się już doczekać. Bill ni z tego ni z owego spytał "Jak tam jest tak dobrze, to czemu sam się tam nie wybierzesz" :hah: Mina gościa mówiła wszystko, oczywiście zaczął bełkotać jakieś frazesy, tego typu jak Molki i JW.
Ostatnio zmieniony przez maniek669 Pon Sie 26, 2013 13:26, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
maniek669

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 11 Lut 2012
Posty: 459
Wysłany: Pon Sie 26, 2013 13:28   

sinsemilla napisał/a:
Właśnie tego nie rozumiem. Dlaczego niepokój? (lęk strach) a nie spokój i ufność ?


Jak to dlaczego, człowiek nie może być pewny, żeby kasa leciała - msze za zmarłego, modlitwy, itd. - wzmacnia wiarę i powiększa kabzę?? Czarownicy już się o to zatroskają, żeby przypadkiem nie było spokoju i ufności :pada: - tylko STRACH

przecież strach, lęk, niepokój to spoiwo naszej religii. Musimy płacić przed śmiercią, jak i po za "zbawienie". Bez tego strachu (piekła, czyścca) nie było by możliwe "wierzenie" i płacenie, bo i za co?

PS. To nie wiara jest "darem"... DAREM jest wspaniały luksus jej braku - w moim przypadku, to DAR od dr. Kwaśniewskiego - ale tego mogą doświadczyć tylko nieliczni - dziękuję doktorze ;)
Ostatnio zmieniony przez maniek669 Pon Sie 26, 2013 13:38, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pon Sie 26, 2013 20:21   

sinsemilla napisał/a:
Właśnie tego nie rozumiem. Dlaczego niepokój? (lęk strach) a nie spokój i ufność ?
Przecież napisałem: bo jesteśmy zwierzętami stadnymi i mamy wszystkie emocje zwierząt stadnych. Każde rozstanie tu na ziemi wśród żywych ludzi budzi smutek i niepokój. Rozum nie ma tu nic do rzeczy.
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pon Sie 26, 2013 20:26   

maniek669 napisał/a:
Czarownicy już się o to zatroskają, żeby przypadkiem nie było spokoju i ufności :pada: - tylko STRACH
przecież strach, lęk, niepokój to spoiwo naszej religii.
Dokładnie tak się dzieje w religii optymalnej. Wszędzie czai się tam strach przed napiętnowaniem i odrzuceniem za samodzielne myślenie oraz weryfikowanie słów proroka.
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pon Sie 26, 2013 20:30   

maniek669 napisał/a:
Jak ktoś naprawdę wierzy, to nie są mu potrzebne wymówki - wystarczy popatrzeć na religinych muzułmanów - tam rodzice z radością oddają swoje potomstwo do walki! Taka jest siła prawdziwej wiary :shoot:
Co za bzdura, wystarczy popatrzeć na rozpaczające po śmierci bliskiej osoby muzułmanki. Wcale się nie cieszą, że najwyższy wezwał do siebie.
JW
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Pon Sie 26, 2013 22:18   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
..jesteśmy zwierzętami stadnymi i mamy wszystkie emocje zwierząt stadnych.

człowiek, flora i fauna
:)
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Wto Sie 27, 2013 07:11   

sinsemilla napisał/a:
Witold Jarmolowicz napisał/a:
..jesteśmy zwierzętami stadnymi i mamy wszystkie emocje zwierząt stadnych.

człowiek, flora i fauna
:)
Nie, kotowate nie są stadne, mają inne zwyczaje, z wyjątkiem lwów.
Najwięcej wspólnego mamy z psychiką szympansów, czy nam się to podoba, czy nie. Ale również mamy wiele wspólnego z pawianami.
W świecie zwierząt i ludzi seks i dominacja są nierozerwalnie związane. W zhierachizowanym stadzie pawianów oznaką szacunku wobec szefa stada jest korne wystawienie tyłka przez samca niższego rangą zapraszające do kopulacji. Szef, zależnie od humoru i stopnia przewinienia korzysta lub nie ze swego prawa. Podobnie jak w ludzkim stadzie, pawiany stojące wyżej w hierachii mogą sobie pozwolić na pełne nonszalancji, ledwo zaznaczone wypięcie zadu, natomiast ci z pawianich nizin społecznych muszą salutować tyłkiem wyraziście, bez ociągania się. Jednak wszyscy członkowie stada salutować muszą i biada temu, który tego nie zrobi. Rozleniwiony szef z furią wymierza natychmiastową karę.
Nawet w naszym potocznym języku funkcjonują idiomy: nadstawiać tyłka, chronić tyłek, dupochron i kilka innych mniej cenzuralnych. Gdyby pawiany umiały mówić, pewnie powiedziały by to samo.
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Wto Sie 27, 2013 07:15   

Wystarczy, wróćmy do tematu.
Czy Biblia prezentuje jednorazowy kreacjonizm, czy też można w niej dostrzec ewolucję?
JW
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Sie 27, 2013 17:34   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Wystarczy, wróćmy do tematu.
Czy Biblia prezentuje jednorazowy kreacjonizm, czy też można w niej dostrzec ewolucję?
JW
Biblia prezentuje kreacjonizm, można też dostrzec ' ewolucję ' *IMO
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Sie 27, 2013 17:37   

się natknąłem :) , fajne

Z archiwum polskiego kreacjonizmu: Polemika Sabath-Pajewski
http://creationism.org.pl/artykuly/MPajewski15

D
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Sie 28, 2013 07:46   

maniek669 napisał/a:
To nie wiara jest "darem"... DAREM jest wspaniały luksus jej braku
darem od kogo ? 8)

Kiedyś moja zamożna znajoma powiedziała , że bóg jej błogosławi i ma powodzenie w interesach.
Zapytałem ... który bóg ? ... 'władca tego świata' ?
Zamyśliła się i powiedziała : "masz rację , dobre pytanie".

D
a
r
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Sie 28, 2013 16:29   

Ewolucja ?

Bakteryjny silnik naprawiany w trakcie pracy 8)
http://creationism.org.pl...rawiany_w_pracy
http://creationism.org.pl/artykuly/MOstrowski2

"Nowe badania pokazują, że wić bakteryjna - napędzany protonami molekularny silnik i symbol teorii inteligentnego projektu - może być naprawiana dynamicznie podczas pracy. Wić bakteryjna to - jak to wyraził Howard Berg z Harvard University - marzenie nanotechnologów. (...)
Ewolucja nie gości we wspomnianych artykułach z oczywistego powodu: raz przy tego typu badaniach jest ona niepotrzebna; dwa jest ona bankrutem. Rozkwitła ona w innym wieku, w innym czasie, gdzie wiktoriańskie umysły wyobrażały sobie komórkę jako “kulki z galarety”. Teraz mamy erę informacji. Jedyną teorią z odpowiednim słownictwem, koncepcjami i mocą wyjaśniającą, by mierzyć się z biologicznymi obserwacjami bogatymi w wyrafinowaną inżynierię, maszynerię i systemy sterowania jest inteligentny projekt."
D
 
     
maniek669

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 11 Lut 2012
Posty: 459
Wysłany: Śro Sie 28, 2013 18:44   

dario_ronin napisał/a:
darem od kogo ?
[quote="dario_ronin"]


jak to od kogo? od STWÓRCY oczywiście!!! (można czytać od Boga)

dario_ronin napisał/a:
Ewolucja ?


jaka ewolucja? - xkompletnie bzdurna TEORIA
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Sie 28, 2013 19:22   

[quote="maniek669"]
dario_ronin napisał/a:
darem od kogo ?
dario_ronin napisał/a:



jak to od kogo? od STWÓRCY oczywiście!!! (można czytać od Boga)

dario_ronin napisał/a:
Ewolucja ?


jaka ewolucja? - xkompletnie bzdurna TEORIA
chyba nie zrozumiałeś przesłania :hihi:
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Śro Sie 28, 2013 19:49   

dario_ronin napisał/a:
chyba nie zrozumiałeś przesłania
wiara przesłania zrozumienie.
 
     
maniek669

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 11 Lut 2012
Posty: 459
Wysłany: Śro Sie 28, 2013 20:07   

dario_ronin napisał/a:
chyba nie zrozumiałeś przesłania


nie wiem, mi się wydaje, że obydwaj wiemy, że ewolucja to bzdura... i, że w tym temacie się zgadzamy :P może to Ty nie zrozumiałeś mojego? ;)
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Sie 28, 2013 20:21   

vvv napisał/a:
dario_ronin napisał/a:
chyba nie zrozumiałeś przesłania
wiara przesłania zrozumienie.
i tak długo wytrzymałeś :D :hug:
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Śro Sie 28, 2013 20:51   

Nie podważam samotnie Twojego przesłaniania na niedzielę tylko wspieramaniek669.
Ostatnio zmieniony przez vvv Śro Sie 28, 2013 20:56, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Sie 28, 2013 20:59   

vvv napisał/a:
Nie podważam samotnie Twojego przesłaniania na niedzielę tylko wspieramaniek669.
OK :P
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Śro Sie 28, 2013 21:17   

dario_ronin napisał/a:
OK :P
To za mało, a gdzie entuzjazm godny kandydata na 1000letniego wolnego sługę?
Dobry sługa (boży) zawsze znajdzie pracę.
8)

Któryś z nas będzie radośnie zdziwiony i najlepsze jest to, że każdy z nas myśli, że to nie on, jak mawiają w armii, młody zawsze zdziwiony.
:faint:

Obrazek podprogowy:

:oops:

E D I T (edytuj):
Proszę odnaleźć i odbanować Soooka,
ja mam inną specjalność wpisaną w książeczce.
:roll:
Ostatnio zmieniony przez vvv Śro Sie 28, 2013 21:30, w całości zmieniany 9 razy  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Sie 28, 2013 21:25   

vvv napisał/a:
Któryś z nas będzie radośnie zdziwiony
obaj będziemy :hihi:
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Śro Sie 28, 2013 21:32   

   
Ostatnio zmieniony przez vvv Śro Sie 28, 2013 21:44, w całości zmieniany 7 razy  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Sie 28, 2013 21:43   

vvv napisał/a:
No nie, bo ja się zdziwię jak się nie zdziwię, ale nie wtedy gdy będę zdziwiony tylko wtedy gdy będę zdziwiony, że nie jestem zdziwiony.

EDIT (amelia):
Wszyscy będą musieli przegryźć się przez nowe realia, różna będzie tylko głębokość niezbędnego przystosowania czasami ocierająca się o mole kularną restrukturyzację (z pyłu cośtam w pył cośtamcośtam).
:oops:

EDIT2 (amelia 2):
15 minut zaczekaj przed odpowiedzią bo post się zmienia wraz z aktualną rzeczywistością.
:viva:
to tak jak ja :medit:
Ostatnio zmieniony przez Śro Sie 28, 2013 21:44, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Śro Sie 28, 2013 22:10   

Molka napisał/a:
maniek669 napisał/a:
to i tak lepiej niż w "naszym" obrządku, bo u nas też "sytuacja zmarłych jest lepsza niż żyjących"... :faint: :faint: ...ale u "nas" chyba nikt w to nie wierzy, bo po zmarłym jest żałoba... ot tacy katolicy, którzy zamiast się radować, płaczą... zaprzeczając nieświadomie swojej "wierze" :-x

maniek smutek wynika nie z położenia że tak to ujme w jakim znalazł się zmarły, przynajmniej tak mi się wydaje, ale z faktu, że tej osoby juz nie ma wsród nas, wspomnienia związane z jego obecnością wsród nas itd.... był człowiek i nie ma człowieka i ta świadomosc braku kontaktu z tym człowiekiem tak przeraża że powoduje smutek i przygnębienie... z czasem godzimy się z brakiem jego obecności z przyczyn naturalnych gdyż jesteśmy świadomi tego że śmierc jest czymś nieuniknionym, ale w szoku po stracie bliskiego tworzą się emocje które musimy przeżyc bo tak skonstruowany jest człowiek...

Ja uważam że prawdziwy powód smutku jest dużo bardziej samolubny

Jesteśmy smutni nie dlatego że dana osoba "odchodzi"... ale dlatego że doświadczamy tego co nas także czeka (powinienem napisać "tego co nas nie czeka"). Uważam że właśnie to jest najbardziej przerażające dla osób które nie odważyły się skonfrontować z wpajanym im od dziecka "Bogiem". Przecież stworzyliśmy sobie Bogów po to aby móc wierzyć że po śmierci jest kolejne życie. To pomaga wielu z nas "normalnie" egzystować.

Więc dlaczego wszyscy wierzący tak opłakują swoich bliskich? Po co żałoba? Przecież powinni się cieszyć! Osoba idzie do nieba i będzie żyć wiecznie, czy nie powinien to być powód do radości?

Słaba coś ta wiara. A może głęboko w środku czujemy że to całe gadanie o życiu wiecznym to jednak nie do końca to co byśmy sobie wyobrażali?

No bo jak by się uprzeć to faktycznie, technicznie będziemy żyć wiecznie. Ciało zostanie rozłożone na elementy pierwsze i chcąc nie chcąc wracamy do obiegu. Czyli będziemy żyć w krzaczku, w chrabąszczu itd :)

Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz.

Ejmen.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
Ostatnio zmieniony przez gudrii Śro Sie 28, 2013 22:23, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Śro Sie 28, 2013 22:34   

maniek669 napisał/a:
jaka ewolucja? - xkompletnie bzdurna TEORIA
Toż to Pan jest świętszy od papieży, którzy ewolucję uznają w ogólnych zarysach.
JW
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Śro Sie 28, 2013 23:10   

odbiegając póki co.
póki pamiętam :)
Wakacyjne zdjęcie zrobiłam na przystanku, specjalnie dla Daria :)
gazetki "Przebudźcie się" i tło !


:what:
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Ostatnio zmieniony przez Joannaż Śro Sie 28, 2013 23:11, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Sie 29, 2013 06:40   

sinsemilla napisał/a:
:what:
bez komentarza
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Sie 29, 2013 06:51   

taka kultura narodu - śmiać się czy płakać :? ; robić swoje
 
     
maniek669

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 11 Lut 2012
Posty: 459
Wysłany: Czw Sie 29, 2013 07:31   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
maniek669 napisał/a:
jaka ewolucja? - xkompletnie bzdurna TEORIA
Toż to Pan jest świętszy od papieży, którzy ewolucję uznają w ogólnych zarysach.
JW


no tak, jak "papy" uznają ewolucję w ogólnych zarysach, to ja już zmieniam zdanie - przecież oni są nieomylni, i rozmawiają z Bogiem :evil:
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Sie 29, 2013 07:46   

gudrii napisał/a:
stworzyliśmy sobie Bogów

stworzyliśmy sobie bogów - taka wersja może być prawdziwa 8)
ale ...
błędne założenia prowadzą do błędnych wniosków
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Czw Sie 29, 2013 09:54   

gudrii napisał/a:
Więc dlaczego wszyscy wierzący tak opłakują swoich bliskich? Po co żałoba? Przecież powinni się cieszyć! Osoba idzie do nieba i będzie żyć wiecznie, czy nie powinien to być powód do radości?

Myślałam o tym i mam podobne zdanie co Ty gudrii.
Poza tym dodatkowo myślę, iż smutek może wynikać z nierozwiązanych supełków związanych z daną osobą, jakieś niedom ówienia... Dlatego smutek.. trza dbać o to za Życia. Dbać o s pokój. By bliski odszedł z pokojem.. "Nie znasz dnia i godziny" , kiedy Śmierć po wie "dzień dobry". No chyba , że jest się szamanem i własna śmierć jest Przyjacielem i nieocenionym doradcą. .
:]
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Ostatnio zmieniony przez Joannaż Czw Sie 29, 2013 09:56, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Czw Sie 29, 2013 10:00   

dario_ronin napisał/a:
gudrii napisał/a:
stworzyliśmy sobie Bogów

stworzyliśmy sobie bogów - taka wersja może być prawdziwa 8)

Bóg - Miłość.
Miłość tworzy/kreuje Wszystko, co Jest.
a nawet to czego nie ma :P

dario_ronin napisał/a:

błędne założenia prowadzą do błędnych wniosków

http://www.yangua.friko.pl/kluczedo.htm
Patrz nr 60.

:)
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Sie 29, 2013 10:30   

sinsemilla napisał/a:
gudrii napisał/a:
Więc dlaczego wszyscy wierzący tak opłakują swoich bliskich? Po co żałoba? Przecież powinni się cieszyć! Osoba idzie do nieba i będzie żyć wiecznie, czy nie powinien to być powód do radości?

Myślałam o tym i mam podobne zdanie co Ty gudrii.
Poza tym dodatkowo myślę, iż smutek może wynikać z nierozwiązanych supełków związanych z daną osobą, jakieś niedom ówienia... Dlatego smutek.. trza dbać o to za Życia. Dbać o s pokój. By bliski odszedł z pokojem.. "Nie znasz dnia i godziny" , kiedy Śmierć po wie "dzień dobry". No chyba , że jest się szamanem i własna śmierć jest Przyjacielem i nieocenionym doradcą. .
:]
nieuprawnione uogólnienie
jestem tego przykładem , że nie wszyscy
znam inne
D
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Sie 29, 2013 10:37   

sinsemilla napisał/a:
Patrz nr 60
patrzę
i co ? głębokie ?
to od soooka ?

D
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Sie 29, 2013 10:47   

sinsemilla napisał/a:
Bóg - Miłość.
Miłość tworzy/kreuje Wszystko, co Jest.
a nawet to czego nie ma


tego też nie rozumiem :?
Bóg minus Miłość ?
Miłość to Bóg ?
Bóg jest miłością ?

Miłość to uczucie , uczucia mają tylko żywe istoty (?)

patrz :

Jan napisał: „Bóg jest miłością” (1Jn 4:8).
Jest więc uosobieniem miłości; stanowi ona Jego dominujący przymiot. Powyższego stwierdzenia nie można jednak odwrócić i powiedzieć, że ‛miłość [abstrakcyjne pojęcie] jest Bogiem’.
Bóg objawia się w Biblii jako Osoba i używając przenośni, mówi, że ma np. „oczy”, „ręce”, „serce” czy „duszę”.
Przedstawia też inne swoje przymioty, takie jak sprawiedliwość, moc oraz mądrość (Pwt 32:4; Hi 36:22; Obj 7:12).
Prócz tego odczuwa nienawiść, będącą przecież przeciwieństwem miłości.
Jego miłość do tego, co prawe, pociąga za sobą nienawidzenie zła (Pwt 12:31; Prz 6:16).
Miłość wiąże się z żywieniem i okazywaniem serdecznego uczucia, które może łączyć tylko osobę z inną osobą.
Syn Boży, Jezus Chrystus, który z całą pewnością jest kimś realnym, opowiadał, że przebywał ze swoim Ojcem, współpracował z Nim, wsłuchiwał się w Jego głos i robił to, co Mu się podoba; wspomniał też o aniołach wpatrujących się w Jego oblicze.
Nie mogłoby się to odnosić do Boga będącego jedynie abstrakcyjnym pojęciem (Mt 10:32; 18:10; Jn 5:17; 6:46; 8:28, 29, 40; 17:5).

D
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Czw Sie 29, 2013 10:54   

dario_ronin napisał/a:
sinsemilla napisał/a:
Bóg - Miłość.
Miłość tworzy/kreuje Wszystko, co Jest.
a nawet to czego nie ma


tego też nie rozumiem :?
Bóg minus Miłość ?
Miłość to Bóg ?
Bóg jest miłością ?

Miłość to uczucie , uczucia mają tylko żywe istoty (?)


Bóg jest Miłością.
miłość - miła ość (?) :shock:
u czucie, czuć = żyć
Bóg=Życie.
..czucie ..zmysł.. z myśl. MYŚL!

prościej nie można.
albo można.
bez słów.
uczynkiem.
uczyć.
uczuciem.
uczyć czuć.
Życie to nauka.
:)
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Ostatnio zmieniony przez Joannaż Czw Sie 29, 2013 10:58, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Czw Sie 29, 2013 11:03   

dario_ronin napisał/a:
nieuprawnione uogólnienie

nie uogólniłam. Napisałam przecież "może wynikać" , więc nie jest to Prawda obowiązująca. .

haha.
a apropo.
kto daje uprawnienia do uogólniania ?
pytam na przyszłość.
;D
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
maniek669

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 11 Lut 2012
Posty: 459
Wysłany: Czw Sie 29, 2013 11:35   

dario_ronin napisał/a:
Jan napisał: „Bóg jest miłością” (1Jn 4:8).


no i co z tego, że "Jan napisał" ? Czy Nowy Testament można traktować jako "prawdę objawioną"? Czy to jest Słowo Boże czy tylko "Jan napisał"?
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Czw Sie 29, 2013 13:38   

maniek669 napisał/a:
"prawda objawiona"

To też informacja, wskazówki, jeżeli stworzenie nie rozumie ale zechce się stosować jak najdokładniej potrafi i widzi korzyści to jest to forma badania na zasadzie obserwacji działania w praktyce, z czasem może coraz więcej zależności obserwować i wyciągać samodzielne wnioski, które także mogą się na zasadzie praktycznej obserwacji sprawdzać bardziej niż mniej.

Jeśli mamy objawienie na zasadzie "słuchajcie kapłanów" bo z nimi rozmawiam i oni interpretują moje słowa to mamy w praktyce tęczę słabości kapłanów w postaci bogactw kościoła i inkwizycji dla myślących.

No weź przestań, jeśli niewolnik jest gotów zabić swojego syna bo Pan tak kazał. Totalna porażka, traktowałbyś takiego człowiek poważnie, że podejmie samodzielnie właściwą decyzję, czy tylko to doskonały niewolnik nie wymagający nadzoru.
https://www.youtube.com/watch?v=d-VA3lIAedM

Podejrzewam, że złoto do celów technicznych jest tu kluczem, nazbierajcie dla mnie złota, w sumie chyba to ludzie czynią.
:faint:
Ostatnio zmieniony przez vvv Czw Sie 29, 2013 13:44, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Czw Sie 29, 2013 15:00   

Temat eksploatacji planety
został poruszony także np. w filmach:
Gwiezdne Wrota (1994) http://www.youtube.com/watch?v=soqR8CfJ18g
Avatar (2009)
;(
Ostatnio zmieniony przez vvv Czw Sie 29, 2013 15:00, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Sie 29, 2013 16:27   

sinsemilla napisał/a:
dario_ronin napisał/a:
nieuprawnione uogólnienie

nie uogólniłam. Napisałam przecież "może wynikać" , więc nie jest to Prawda obowiązująca. .

haha.
a apropo.
kto daje uprawnienia do uogólniania ?
pytam na przyszłość.
;D
ale to było do Gudriego :oops: chodziło o pogrubiony tekst "wszyscy wierzący"
przecież
:)
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Sie 29, 2013 17:30   

maniek669 napisał/a:
dario_ronin napisał/a:
Jan napisał: „Bóg jest miłością” (1Jn 4:8).


no i co z tego, że "Jan napisał" ? Czy Nowy Testament można traktować jako "prawdę objawioną"? Czy to jest Słowo Boże czy tylko "Jan napisał"?

Jan napisał co mu objawiono :P
Jeśli uznajemy Biblię za Słowo Boże
Ja tak
Stary i Nowy T.
D
 
     
maniek669

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 11 Lut 2012
Posty: 459
Wysłany: Czw Sie 29, 2013 18:17   

dario_ronin napisał/a:
Jan napisał co mu objawiono


Ok, jeżeli tak uznajesz, nie mam nic więcej do dodania, szanuję to, chociaż poglądu co do Nowego Testamentu absolutnie nie podzielam :-x , ale chyba mam prawo? ;)
Ostatnio zmieniony przez maniek669 Czw Sie 29, 2013 18:18, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Sie 29, 2013 19:02   

maniek669 napisał/a:
dario_ronin napisał/a:
Jan napisał co mu objawiono


Ok, jeżeli tak uznajesz, nie mam nic więcej do dodania, szanuję to, chociaż poglądu co do Nowego Testamentu absolutnie nie podzielam :-x , ale chyba mam prawo? ;)
oczywiście :D , a dobrze poznałeś Chrześcijańskie Pisma Greckie ?
 
     
maniek669

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 11 Lut 2012
Posty: 459
Wysłany: Czw Sie 29, 2013 19:15   

dario_ronin napisał/a:
maniek669 napisał/a:
dario_ronin napisał/a:
Jan napisał co mu objawiono


Ok, jeżeli tak uznajesz, nie mam nic więcej do dodania, szanuję to, chociaż poglądu co do Nowego Testamentu absolutnie nie podzielam :-x , ale chyba mam prawo? ;)
oczywiście :D , a dobrze poznałeś Chrześcijańskie Pisma Greckie ?


wogóle ich nie poznawałem :oops:
ale Nowy Testament kłóci się w sposób nie dający się pogodzić ze Starym (znaczy można to "pogodzić" zmieniając przykazania, interpretując Stary Testament jako "przypowieści itp. fałszując i fraszkując prawdziwe Słowo Boże przekazane nam w Starym Testamencie - jak to robi KK od wieków). Przynajmniej tak na mój chłopski rozum ja to odbieram. Nie znam dokładnie założeń Świadków Jehowy, ale wydają mi się one sensowniejsze pod tym względem, że nie "uznają" Maryi, Ducha Św. i tego typu wynalazków KK. Ale i tak sądzę, że stoją w głębokiej sprzeczności ze Starym Testamentem.

ups trochę się rozpisałem, mam nadzieję. że nie uraziłem niczyich uczuć religijnych :faint:

PS. A ponadto WIEM, że Bóg(czy też Bogowie) stworzył nas na swoje podobieństwo - czyli był TAKI SAM jak my, czyli... ;D

Dario, takie niedyskretne pytanie, jak nie chcesz to nie odpowiadaj: jesteś osobą głęboko wierzącą, z mojego doświadczenia życiowego wynika, że osoby najgłębiej wierzące i głoszące jedyne słuszne racje, zaczęły się tak zachowywać po jakimś punkcie zwrotnym - ZAWSZE bardzo nieszczęśliwym? Czy to dotyczy też Ciebie? I czy nie jest to zastanawiające w kwestii "wiary"? Dlaczego większość zwraca się do "wiary" w momentach słabości, a inni ich w tych momentach "przechwytują".
Ostatnio zmieniony przez maniek669 Czw Sie 29, 2013 19:25, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
xvk 

Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 31 Sie 2009
Posty: 715
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw Sie 29, 2013 19:33   

Tak, tak, przechwytują ...

http://projektinfinitus.p...ca-matrixa.html
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Sie 29, 2013 20:13   

maniek669 napisał/a:
ale Nowy Testament kłóci się w sposób nie dający się pogodzić ze Starym
otóż nie ; Biblia jest spójna , kiedy się ją pozna i zrozumie . Ale trzeba się wysilić :( ;)
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Sie 29, 2013 20:16   

maniek669 napisał/a:
Czy to dotyczy też Ciebie?
Nie . 8)

zetknąłem się z naukami biblijnymi w dzieciństwie (lat 9), stopniowo pogłębiałem wiedzę :P o proroctwach , pisarzach i Autorze Biblii ... dostałem wezwanie do wojska :D , odmówiłem i zaliczyłem ZK - 2 lata z czego przesiedziałem 7 miesięcy i tydzień (amnestia '84) .
Po zawarciu małżeństwa i ... przemyśleniu postanowiłem zostać ochrzczonym ŚJ .
Nadal czytam i rozważam 'głębokie sprawy Boże' ... i tyle .
Żyję , pracuję , kocham , a dla relaksu 'śmigam po winklach' - sorry
D
Ostatnio zmieniony przez Czw Sie 29, 2013 20:36, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
maniek669

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 11 Lut 2012
Posty: 459
Wysłany: Czw Sie 29, 2013 20:49   

dario_ronin napisał/a:
... przemyśleniu postanowiłem zostać ochrzczonym ŚJ .


no i wielki szacunek dla Ciebie, że nie idziesz jak krowa, poganiany przez czarnych pasterzy ;)

Nie wiem jak ŚJ, ale rzymskie chrześcijaństwo wraz z obrzędami, świętymi, świątyniami, kapłanami, spowiedziami, komuniami to w mojej "opinii" w zasadzie przeciwieństwo nauk Starego Testamentu, a szczególnie Jezusa.

Tak jak nie mogę się nadziwić w jakim matrixie żyją chorzy - np. cukrzycy :shock: , tak samo niezrozumiały jest dla mnie matrix katolików :shock: ale cóż, taka kolej rzeczy w całej historii "kapłaństwa" - są owce to muszą być pasterze
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Sie 29, 2013 20:57   

maniek669 napisał/a:
Nie wiem jak ŚJ, ale rzymskie chrześcijaństwo wraz z obrzędami, świętymi, świątyniami, kapłanami, spowiedziami, komuniami to w mojej "opinii" w zasadzie przeciwieństwo nauk Starego Testamentu, a szczególnie Jezusa.
fakt :(
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Czw Sie 29, 2013 21:19   

maniek669 napisał/a:
są owce to muszą być pasterze

O ile co było pierwsze jajko czy kura jest filozoficzne, o tyle co było pierwsze pasterz czy owca to już mniej, owca przykładowo ta ze zdjęcia, ileś pokoleń temu, kiedy jeszcze nie była pudlem, żyła szczęśliwie w leśnych watahach, a człowiek zdecydował, że zostanie owieczką.


Może prościej:
W Afryce żyli niewolnicy to musieli być panowie,
którzy przewieźli ich do Ameryki i się nimi zaopiekowali,
a to ponoć jedyni w pełni rodowici Ziemianie są.

A cała reszta to kosmici,
którzy zdecydowani się na amnezję by zaznać lekcji w dziczy.
8)

EDIT:
Status quo jest takie, że ten pudel pewnie dostałby ataku astmy na samą myśl o życiu na wolności w lesie bez michy z kamą i czesania.
Ostatnio zmieniony przez vvv Czw Sie 29, 2013 21:26, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Czw Sie 29, 2013 23:23   

Może prościej - traktowanie jak owce prowadzi do degeneracji do owcy jeśli owca nie podąża za zewem wolności, taki wybór doświadczenia niskiego stanu.

No i nijak to nie jest prościej.
:-(
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Pią Sie 30, 2013 06:56   

vvv napisał/a:
co było pierwsze pasterz czy owca

hehe, ciekawe pytanie ! :hug:
Myślę, że to pasterz znalazł sobie owieczki. Bo lubi pracować, a pasterstwo to nic innego jak praca.
No chyba nie owce, żyjąc sobie w swym owczym rozgardiaszu postanowiły znaleść sobie pasterza .. ?
pasterz - "(1.1) osoba, opiekująca się zwierzętami podczas wypasu"
w odniesieniu religijnym, to wypasanie duchowe ?
;D
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Ostatnio zmieniony przez Joannaż Pią Sie 30, 2013 07:02, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pią Sie 30, 2013 07:46   

sinsemilla napisał/a:

w odniesieniu religijnym, to wypasanie duchowe ? ;D
'tu nie ma nic do śmiacia' 8)
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pią Sie 30, 2013 11:56   

byle nie opaść na laurach
i się nie zapaść

i nie paść na zawał
a jak record świata

http://sjp.pl/pa%B6%E6

:faint:
Ostatnio zmieniony przez vvv Pią Sie 30, 2013 12:00, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pon Wrz 02, 2013 07:32   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Wystarczy, wróćmy do tematu.
Czy Biblia prezentuje jednorazowy kreacjonizm, czy też można w niej dostrzec ewolucję?
JW
Co mówi Księga Rodzaju?
PIERWSZY rozdział Biblii zasługuje co najmniej na rzetelne zapoznanie się z jego treścią, jak zawsze, gdy coś jest błędnie przedstawiane lub źle rozumiane. Nie chodzi o dopasowanie go do jakiejś teorii, tylko o zbadanie i stwierdzenie, czy jest zgodny ze znanymi faktami. Warto też pamiętać, że Księgi Rodzaju nie napisano w celu wyjaśnienia, jak wszystko zostało stworzone. Zawiera ona raczej opis ważniejszych wydarzeń, w którym progresywnie przedstawiono, co zostało stworzone, w jakiej kolejności to powstało i w jakim odcinku czasu, czyli „dniu” pojawiło się po raz pierwszy.
Badając sprawozdanie podane w Księdze Rodzaju należy pamiętać, że ujmuje ona rzecz z punktu widzenia człowieka na Ziemi. Opisuje więc wydarzenia tak, jak by je widzieli ludzie, gdyby byli przy tym obecni. Do takiego wniosku prowadzi sposób relacjonowania zdarzeń, które miały miejsce w czwartym „dniu” stwarzania. Słońce i Księżyc opisano jako dwa światła, które są wielkie w porównaniu z gwiazdami, chociaż wiele gwiazd jest znacznie większych niż nasze Słońce, nie mówiąc już o stosunkowo małym Księżycu. Nie jest on jednak mały dla ziemskiego obserwatora. Słońce widziane z Ziemi jest ‛światłem większym do władania dniem’, a Księżyc — ‛światłem mniejszym, do władania nocą’ (Rodzaju 1:14-18).
Z pierwszego fragmentu Księgi Rodzaju wynika, że Ziemia mogła istnieć miliardy lat przed pierwszym „dniem” stwarzania, chociaż nie jest powiedziane, jak długo to trwało. Niemniej Księga ta zawiera opis warunków na Ziemi tuż przed rozpoczęciem się pierwszego „dnia”: „A ziemia okazała się bezkształtna i pusta, i ciemność była na powierzchni toni wodnej; a nad powierzchnią wód to tu, to tam przemieszczała się czynna moc Boża” (Rodzaju 1:2).
Jak długo trwał jeden „dzień” stwarzania?
Wielu rozumie przez słowo „dzień” użyte w 1 rozdziale Księgi Rodzaju okres 24 godzin. W Rodzaju 1:5 powiedziano jednak o samym Bogu, że podzielił dzień na krótsze okresy, nazywając czas trwania światła dziennego „dniem”. W Rodzaju 2:4 wszystkie okresy stwarzania są nazwane jednym „dniem”: „Takie są dzieje niebios i ziemi w czasie ich stwarzania, w dniu [wszystkie sześć okresów stwarzania], w którym Jehowa Bóg uczynił ziemię i niebo”.
Hebrajskie słowo jom, tłumaczone na „dzień”, może oznaczać odcinki czasu różnej długości. W Old Testament Word Studies Williama Wilsona wymieniono następujące z różnych możliwych znaczeń tego słowa: „Dzień; często ma on znaczenie czasu w sensie ogólnym albo jakiegoś długiego okresu; cały rozważany okres (...) Słowem dzień oznacza się także określoną porę roku albo czas, w którym dzieje się coś nadzwyczajnego”.1 To ostatnie zdanie zdaje się pasować do „dni” stwarzania, jako że na pewno były one okresami, w których miały miejsce nadzwyczajne wydarzenia. Poza tym pozwala odnieść to słowo do okresów znacznie dłuższych niż 24 godziny.
W 1 rozdziale Księgi Rodzaju użyto w odniesieniu do okresów stwarzania wyrażeń „wieczór” i „ranek”. Czy to nie znaczy, że trwały po 24 godziny? Niekoniecznie. Nieraz mówi się o „dniu dzisiejszym” albo o „dobie dzisiejszej” czy też o „dniu wczorajszym” jako o dłuższym okresie. Również „poranek życia” lub „wieczór życia” nie dotyczy jednego dnia. Tak więc użycie wyrazów „wieczór i ranek” oraz „dzień” w 1 rozdziale Księgi Rodzaju nie ogranicza go do literalnych 24 godzin.
Występujące w Biblii słowo „dzień” może dotyczyć przemijania pór roku, na przykład lata i zimy (Zachariasza 14:8). „Dzień żniwa” składa się z wielu dni (por. Przysłów 25:13, Biblia Tysiąclecia, oraz Rodzaju 30:14). Tysiąc lat przyrównuje się do jednego dnia (Psalm 90:4; 2 Piotra 3:8, 10). „Dzień Sądu” rozciąga się na wiele lat (Mateusza 10:15; 11:22-24). Wypływa stąd chyba rozsądny wniosek, że „dni” stwarzania również mogły obejmować długie okresy, trwające całe tysiąclecia. Co się wydarzyło w tych okresach? Czy ich opis zawarty w Biblii da się uzasadnić naukowo? Poniżej podano krótki zarys „dni”, o których mówi Księga Rodzaju.
„Dzień” pierwszy
„‛Niech się stanie światło’. Wtedy stało się światło. I Bóg zaczął nazywać światło Dniem, ale ciemność nazwał Nocą. I nastał wieczór, i nastał ranek — dzień pierwszy” (Rodzaju 1:3, 5).
Oczywiście Słońce i Księżyc istniały już w przestrzeni kosmicznej na długo przed tym pierwszym „dniem”, ale ich światło nie docierało do powierzchni Ziemi, toteż nie mogło być widoczne dla ziemskiego obserwatora. Teraz, tego pierwszego „dnia”, zapewne światło stało się widoczne, a na wirującej Ziemi zaczęły następować na zmianę dni i noce.
Najwidoczniej światło nasilało się stopniowo, przez dłuższy czas, a więc nie nastąpiło to raptownie, jak po włączeniu żarówki. W przekładzie Księgi Rodzaju dokonanym przez J.W. Wattsa wyrażono to tak: „I stopniowo pojawiło się światło” (A Distinctive Translation of Genesis). Było to światło słoneczne, ale samego Słońca nie było widać poprzez pokrywę chmur. Stąd też światło, które docierało do Ziemi, było „światłem rozproszonym”, jak na to wskazuje komentarz do wersetu 3 w Emphasised Bible Rotherhama (zob. przypis b do wersetu 14).
„Dzień” drugi
„‛Niech powstanie przestworze między wodami i niech się pojawi rozdział między wodami’. Wtedy Bóg przystąpił do uczynienia przestworza i do uczynienia rozdziału między wodami, które miały być poniżej przestworza, a wodami, które miały być powyżej przestworza. I tak się stało. I Bóg zaczął nazywać przestworze Niebem” (Rodzaju 1:6-8).
W niektórych przekładach w miejsce słowa „przestworza” używa się „firmament”. Stąd wywodzi się argument, że biblijny opis dzieła stwarzania został zaczerpnięty z mitów o stworzeniu, w których przedstawia się ten „firmament” jako metalową kopułę. Ale nawet w King James Version, gdzie użyto słowa „firmament”, znajdujemy w przypisie „rozpostarcie” (przestworze), ponieważ hebrajskie słowo raqi′a‛ tłumaczone na ‛przestworze’ znaczy rozciągać, rozpościerać albo rozprzestrzeniać.
W biblijnym opisie stwarzania jest wprawdzie powiedziane, że Bóg to uczynił, ale nie podano szczegółów. Bez względu na to, jak się odbyło to rozdzielenie, wydaje się, że ‛wody, które były powyżej przestworza’, zostały odsunięte od Ziemi. Potem można było powiedzieć o ptakach, że latają w ‛przestworzu niebios’, jak czytamy w Rodzaju 1:20.
„Dzień” trzeci
„‛Niech wody pod niebiosami zbiorą się w jednym miejscu i niech się ukaże suchy ląd’. I tak się stało. I Bóg zaczął nazywać suchy ląd Ziemią, a zbiorowisko wód nazwał Morzami” (Rodzaju 1:9, 10). I znowu w sprawozdaniu nie opisano, jak to się stało. W procesie tworzenia się lądów niewątpliwie musiały mieć miejsce gwałtowne ruchy skorupy ziemskiej. Geologowie mogliby wyjaśniać takie wielkie przemieszczenia teorią kataklizmów. Księga Rodzaju wskazuje jednak na sterowanie i kontrolowanie tego przez Stwórcę.
W sprawozdaniu biblijnym, z którego się dowiadujemy, że Bóg pytał Hioba, co wie o Ziemi, opisano różne szczegóły z jej historii: jej rozmiary, powstawanie obłoków, wyznaczenie granic falom morskim przez suchy ląd. Są to ogólne informacje o akcie stwarzania, który się ciągnął przez długie okresy. Między innymi, przyrównując Ziemię do budowli, Bóg zapytał Hioba: „W czym są osadzone jej cokoły albo kto założył jej kamień węgielny?” (Hioba 38:6).
Ciekawe, że podobnie jak „cokoły” skorupa ziemska jest znacznie grubsza pod kontynentami niż pod oceanami, a jeszcze grubsza pod łańcuchami górskimi, które sięgają daleko w głąb znajdującego się pod nimi płaszcza Ziemi jak korzenie drzew w glebę. W książce Putnam’s Geology czytamy: „Pogląd, że góry i kontynenty mają korzenie, był wielokrotnie sprawdzany i okazał się słuszny”.2 Grubość skorupy ziemskiej pod dnem oceanów wynosi tylko około 8 km, natomiast podstawy kontynentów sięgają około 30 km w głąb, a „korzenie” gór — mniej więcej dwa razy głębiej. Wszystkie warstwy Ziemi wywierają zewsząd nacisk na jej jądro, wskutek czego jest ono jakby wielkim „kamieniem węgielnym”, który wszystko podtrzymuje.
Bez względu na to, jak doszło do pojawienia się suchego lądu, rzecz w tym, że zarówno Biblia, jak i nauka uznają to za jeden z etapów kształtowania się Ziemi.
Rośliny lądowe w trzecim „dniu”
W sprawozdaniu biblijnym powiedziano dalej: „‛Niech z ziemi wykiełkuje trawa, rośliny wydające nasienie, drzewa owocowe rodzące owoc według swego rodzaju, w których jest ich nasienie, na ziemi’. I tak się stało” (Rodzaju 1:11).
Tak więc do końca tego trzeciego okresu stwarzania zostały stworzone trzy wielkie klasy roślin lądowych. Tymczasem rozproszone światło stało się na tyle silne, że mógł się już odbywać tak istotny dla roślin zielonych proces fotosyntezy. Nawiasem mówiąc, w sprawozdaniu nie wymieniono każdego „rodzaju” roślin, które się pojawiły. Nie wyszczególniono mikroorganizmów, roślin wodnych i innych, ale najprawdopodobniej zostały stworzone tego „dnia”.
„Dzień” czwarty
„‛Niech się pojawią światła w przestworzu niebios, aby rozdzielały dzień od nocy; będą służyć za znaki i określać pory roku oraz dni i lata. I będą służyć za światła w przestworzu niebios, aby świeciły na ziemię’. I tak się stało. I Bóg przystąpił do uczynienia dwóch wielkich świateł: światła większego do władania dniem i światła mniejszego do władania nocą, jak również gwiazd” (Rodzaju 1:14-16; Psalm 136:7-9).
Poprzednio, w sprawozdaniu z pierwszego „dnia”, użyto zwrotu „niech się stanie światło”. Słowo „światło” było tam tłumaczeniem hebrajskiego słowa ʼōr, które oznacza światło w sensie ogólnym. Jednakże w związku z czwartym „dniem” występuje hebrajskie słowo ma·ʼōr′ oznaczające źródło światła. W Emphasised Bible Rotherhama czytamy w przypisie odnośnie do „świateł”: „W wersecie 3, ʼôr [ʼōr], światło rozproszone”. Następnie wyjaśniono, że hebrajskie słowo ma·ʼōr′ w wersecie 14 oznacza coś, co „wysyła światło”. Co prawda w pierwszym „dniu” rozproszone światło najwidoczniej przeniknęło atmosferę, ale ze względu na otaczające Ziemię warstwy chmur obserwator nie mógłby z niej widzieć źródeł światła. Teraz, czwartego „dnia”, musiała nastąpić jakaś zmiana.
Ze względu na atmosferę, która początkowo była bogata w dwutlenek węgla, na całej Ziemi mógł panować gorący klimat. Jednakże bujna roślinność podczas trzeciego i czwartego okresu stwarzania pochłonęła znaczną część tej ciepłochronnej otoczki złożonej z dwutlenku węgla. Rośliny ze swej strony wydzielały tlen niezbędny dla życia zwierząt.
Teraz już można było z Ziemi dostrzec Słońce, Księżyc i gwiazdy, które miały „służyć za znaki i określać pory roku oraz dni i lata” (Rodzaju 1:14). Księżyc wskazywał na przemijanie miesięcy księżycowych, a Słońce — na przemijanie lat słonecznych. Pory roku, które ‛stały się’ w czwartym „dniu”, były niewątpliwie o wiele łagodniejsze niż dzisiaj (Rodzaju 1:15; 8:20-22).
„Dzień” piąty
„‛Niech wody zaroją się rojem dusz żyjących i niech latające stworzenia latają nad ziemią po przedniej stronie przestworza niebios’. I Bóg przystąpił do stworzenia wielkich potworów morskich i wszelkiej ruchliwej duszy żyjącej, którymi zaroiły się wody według ich rodzaju, i wszelkiego skrzydlatego stworzenia latającego według jego rodzaju” (Rodzaju 1:20, 21).
Warto zaznaczyć, że stworzenia, którymi przed pojawieniem się człowieka miały zaroić się wody, zostały nazwane „duszami żyjącymi”. Terminu tego użyto też w odniesieniu do ‛latających stworzeń nad ziemią po przedniej stronie przestworza niebios’. Należą do nich również te formy życia w morzu i w powietrzu (na przykład potwory morskie), których szczątki kopalne niedawno znaleziono.
„Dzień” szósty
„‛Niech ziemia wyda dusze żyjące według ich rodzaju: zwierzęta domowe i zwierzę ruchliwe, i dzikie zwierzę ziemi według jego rodzaju’. I tak się stało” (Rodzaju 1:24).
A zatem szóstego „dnia” pojawiły się zwierzęta lądowe, określone jako dzikie i domowe. Jednak ten ostatni „dzień” jeszcze się nie skończył. Miał się pojawić jeszcze jeden niezwykły „rodzaj”:
„I rzekł Bóg jeszcze: ‛Uczyńmy człowieka na nasz obraz, według naszego podobieństwa, i niech mu będą podporządkowane ryby morskie i stworzenia latające pod niebem, i zwierzęta domowe, i cała ziemia, i wszelkie zwierzę ruchliwe, które się porusza po ziemi’. I przystąpił Bóg do stworzenia człowieka na swój obraz — na obraz Boży go stworzył; stworzył ich mężczyzną i niewiastą” (Rodzaju 1:26, 27).
Rozdział 2 Księgi Rodzaju najwidoczniej zawiera szereg dodatkowych szczegółów. Nie jest to jednak — jak przypuszczają niektórzy — inna historia stwarzania, sprzeczna z zapisaną w rozdziale 1. Po prostu powraca ona do pewnego momentu w trzecim „dniu” po pojawieniu się suchego lądu, ale jeszcze przed stworzeniem roślin lądowych, i podaje dodatkowe informacje związane z pojawieniem się ludzi — Adama, duszy żyjącej, jego siedziby, ogrodu Eden, oraz Ewy, jego żony (Rodzaju 2:5-9, 15-18, 21, 22).
Powyższe uwagi mają pomóc nam zrozumieć, co mówi Księga Rodzaju. Z tego całkiem realistycznego sprawozdania wynika, że proces stwarzania nie trwał jedynie 144 godziny (6 × 24), lecz wiele tysiącleci.
Skąd się wziął opis dzieła stwarzania?
Wielu ludziom trudno jest zaakceptować tę relację o stwarzaniu. Twierdzą, że została zaczerpnięta z mitów o stworzeniu świata powstałych wśród ludów starożytnych, zwłaszcza w starożytnym Babilonie. Niemniej w jednym z nowszych słowników biblijnych czytamy: „Nie znaleziono dotąd żadnego mitu, który by dotyczył bezpośrednio stworzenia wszechświata”. Poza tym mity „noszą znamiona politeizmu i walk bóstw o zwierzchnictwo, co pozostaje w wyraźnej sprzeczności z hebrajskim monoteizmem z 1 i 2 rozdziału Księgi Rodzaju”.3 Kustosze British Museum tak się wypowiedzieli na temat babilońskich legend o stwarzaniu: „Między podstawowymi koncepcjami relacji babilońskich i hebrajskich zachodzą zasadnicze różnice”.4
Z naszych rozważań wynika, że podana w Księdze Rodzaju historia stwarzania ma rzetelne uzasadnienie naukowe. Wymienia większe jednostki systematyczne roślin i zwierząt, które w swej ogromnej różnorodności rozmnażają się tylko ‛według swego rodzaju’. Potwierdza to zapis kopalny, z którego zarazem wynika, że każdy „rodzaj” pojawił się nagle bez żadnych rzeczywistych form przejściowych łączących go z jakimkolwiek wcześniejszym „rodzajem”, jak tego chce teoria ewolucji.
W całej wiedzy mędrców egipskich nie było ani jednej wskazówki na temat procesu stwarzania, z której mógłby skorzystać Mojżesz, pisarz Księgi Rodzaju. Powstałe wśród starożytnych ludów mityczne opisy stwarzania niczym nie przypominają tego, co Mojżesz zrelacjonował w tej Księdze. Skąd się zatem dowiedział tego wszystkiego? Najwidoczniej od kogoś, kto był przy tym obecny.
Rachunek prawdopodobieństwa niezbicie dowodzi, że podany w Księdze Rodzaju opis aktu stwarzania musi pochodzić ze źródła świadczącego o znajomości rzeczy. W opisie tym wymieniono 10 głównych etapów w następującej kolejności: 1) początek; 2) pierwotna Ziemia pogrążona w ciemnościach, otoczona powłoką ciężkich gazów i wody; 3) światło; 4) przestworze, czyli atmosfera; 5) rozległe obszary suchego lądu; 6) rośliny lądowe; 7) Słońce, Księżyc i gwiazdy widoczne w przestworzu, zaczynają się pory roku; 8)  potwory morskie i stworzenia latające; 9) ssaki (zwierzęta dzikie i domowe); 10) człowiek. Naukowcy zgodnie przyznają, że te etapy rzeczywiście następowały w takim porządku. Jakie jest prawdopodobieństwo, że pisarz Księgi Rodzaju po prostu odgadł tę kolejność? Takie samo, jak wyciągnięcie na chybił trafił z pudełka po kolei liczb od 1 do 10. Prawdopodobieństwo dokonania tego za pierwszym razem wynosi 1 do 3 628 800! Tak więc twierdzenie, że pisarzowi po prostu udało się wymienić wyżej wymienione wydarzenia we właściwej kolejności bez uzyskania skądś informacji o tych faktach, jest nierealistyczne. :)
 
     
Baldhead 

Pomógł: 6 razy
Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 475
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Wrz 02, 2013 22:34   

http://www.economist.com/...650|124270375|E
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Wrz 03, 2013 06:14   

Baldhead napisał/a:
http://www.economist.com/blogs/erasmus/2013/08/jehovahs-witnesses-and-blood?fsrc=nlw|newe|9-2-2013|6543650|124270375|E
"Biblia Q & A" jakie jest pytanie ?
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pią Wrz 06, 2013 18:54   

Nefrolog mówi o swojej wierze

"W wieku 16 lat przestałam wierzyć w Boga. Uznałam, że religia jest oderwana od rzeczywistości.

Studiowałam medycynę , w roku 1990 weszłam w skład zespołu, który prowadził badania nad klinicznym zastosowaniem rekombinowanej erytropoetyny (EPO), hormonu stymulującego produkcję krwinek czerwonych w szpiku kostnym.

Po ataku na WTC , kiedy rozmyślałam nad sensem życia , zaczęłam prosić Boga, żeby mi pomógł to wszystko zrozumieć , zaczęłam czytać Biblię.

Czy jako lekarzowi trudno ci było uwierzyć w Stwórcę?

Nie. Ogromnie podziwiałam skomplikowaną budowę ludzkiego ciała. Na przykład niesamowity jest sposób, w jaki nerki kontrolują produkcję krwinek czerwonych.

tak finezyjny system mógł zaprojektować tylko Bóg. "

http://www.jw.org/pl/publ...rolog-o-wierze/
 
     
maniek669

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 11 Lut 2012
Posty: 459
Wysłany: Sob Wrz 07, 2013 07:05   

dario_ronin napisał/a:
Nefrolog mówi o swojej wierze

"W wieku 16 lat przestałam wierzyć w Boga. Uznałam, że religia jest oderwana od rzeczywistości.

Studiowałam medycynę , w roku 1990 weszłam w skład zespołu, który prowadził badania nad klinicznym zastosowaniem rekombinowanej erytropoetyny (EPO), hormonu stymulującego produkcję krwinek czerwonych w szpiku kostnym.

Po ataku na WTC , kiedy rozmyślałam nad sensem życia , zaczęłam prosić Boga, żeby mi pomógł to wszystko zrozumieć , zaczęłam czytać Biblię.

Czy jako lekarzowi trudno ci było uwierzyć w Stwórcę?

Nie. Ogromnie podziwiałam skomplikowaną budowę ludzkiego ciała. Na przykład niesamowity jest sposób, w jaki nerki kontrolują produkcję krwinek czerwonych.

tak finezyjny system mógł zaprojektować tylko Bóg. "

http://www.jw.org/pl/publ...rolog-o-wierze/


Dar, co to za bzdury? Polecam przejście na ŻO, bo pleciesz jakieś piramidalne, uwsteczniające bajki dla naiwnych, tak na tym forum, jak i za miedzą... Poziom tego artykułu, to jak poziom "cudów" w katolicyzmie - szukają kogo uzdrowił JP2 - i nie mogą znaleźć. Jakoś nikomu nie odrosła ręka ani noga. A to, że lekarz uwierzył w bajki, to nie znaczy kompletnie nic.
Ostatnio zmieniony przez maniek669 Sob Wrz 07, 2013 07:06, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Sob Wrz 07, 2013 10:42   

maniek669 napisał/a:
Dar, co to za bzdury?

nic powiadasz , hm , jesteś biologiem? 8) :D
 
     
maniek669

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 11 Lut 2012
Posty: 459
Wysłany: Sob Wrz 07, 2013 17:55   

cytat z linku:
" Pod wpływem EPO szpik kostny zwiększa produkcję krwinek czerwonych i w rezultacie poprawia się transport tlenu. To coś niewiarygodnego! Dopiero po dziesięciu latach badań olśniło mnie, że tak finezyjny system mógł zaprojektować tylko Bóg."

przecież to banał - taki jak cuda JP2. Dalej nie rozwijam...

I jeszcze jedno - ten naukowiec to niezły idiota - nikt normalny nie potrzebuje 10 lat badań, ażeby stwierdzić, że cała nasza przyroda - nawet najmniejszy komar, pierwotniak, jednokomórkowiec, nie mówiąc już o np. domowym kocie - jest czymś na dzień dzisiejszy NIEWIARYGODNYM!!! WSZYSTKO CO NAS OTACZA JEST NIEWIARYGODNIE SKOMPLIKOWANYM, FINEZYJNYM, NIEZROZUMIAŁYM "CUDEM". I jak ktoś pisze, że dopiero po 10 latach badań go olśniło, to chyba jest upośledzony!!

PS. nie za mocne macie tam u Was argumenty... :D
Ostatnio zmieniony przez maniek669 Sob Wrz 07, 2013 17:59, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Wrz 08, 2013 17:35   

specjalnie dla 'biologów' :D

Zdumiewający słuch pasikonika 8)
USZY południowoamerykańskiego pasikonika Copiphora gorgonensis mają niecały milimetr długości, ale działają na bardzo podobnej zasadzie co nasze. Owad ten z daleka wyłapuje dźwięki o szerokim zakresie częstotliwości. Potrafi na przykład odróżnić dźwięk innego pasikonika od ultradźwięków wydawanych przez polującego nietoperza.

U pasikonika uszy umiejscowione są na jego przednich odnóżach. Wychwytują dźwięki, przetwarzają je i analizują ich częstotliwość, podobnie jak to się dzieje u człowieka. Jednak w narządzie słuchowym tego owada naukowcy odkryli coś niezwykłego — wypełniony cieczą pęcherzyk akustyczny, który kształtem przypomina owalny balon. Funkcjonuje on jak ślimak w uchu ssaków, z tym że jest o wiele mniejszy. To właśnie dzięki niemu pasikoniki mają tak czuły słuch.

Zdaniem Daniela Roberta, profesora na Wydziale Nauk Biologicznych Uniwersytetu Bristolskiego, odkrycie to pomoże inżynierom „w opracowaniu bioinspirowanych aparatów słuchowych, które będą mniejsze i precyzyjniejsze niż kiedykolwiek wcześniej”. Naukowcy mają nadzieję, że przyczyni się to także do rozwoju techniki ultradźwiękowej, w tym systemów obrazowania wykorzystywanych w medycynie.
Ostatnio zmieniony przez Nie Wrz 08, 2013 17:41, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Wrz 08, 2013 17:41   

cd
Upierzenie pingwina cesarskiego 8)
PINGWIN cesarski potrafi śmigać pod wodą jak torpeda i skoczyć na lodową taflę z zadziwiającą prędkością. Jak mu się to udaje?Ptak ten zatrzymuje powietrze w upierzeniu. Nie tylko chroni go to przed ekstremalnym zimnem, ale dzięki temu może też wykonać zryw i osiągnąć prędkość dwu- lub trzykrotnie większą niż normalnie. Jak to się dzieje? Biolodzy zauważyli, że pingwin wypycha z upierzenia powietrze w postaci małych banieczek. Zmniejszają one tarcie między ciałem pingwina a wodą, co pozwala mu znacząco przyśpieszyć.

Rzecz ciekawa, inżynierowie opracowują metody zwiększania prędkości statków z wykorzystaniem pęcherzyków powietrza, które mają redukować tarcie kadłubów o wodę. Jednak uczeni przyznają, że dalsze badania nie będą łatwe, gdyż „z technicznego punktu widzenia niezwykle trudno jest stworzyć porowatą membranę lub siatkę, która byłaby odwzorowaniem skomplikowanej struktury upierzenia pingwina” (Marine Ecology Progress Series, 26 maja 2011).
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Wrz 08, 2013 17:43   

cd2

„Energooszczędny” lot albatrosa wędrownego

LOT szybowcowy pozwala ptakom utrzymywać się w powietrzu przy minimalnym wysiłku. Świetnie ilustruje to przykład albatrosa wędrownego. Ten mniej więcej 8,5-kilogramowy ptak, mający skrzydła o rozpiętości około 3,5 metra, potrafi naprawdę niewielkim nakładem sił pokonać tysiące kilometrów. Sekret tkwi w jego budowie i technice lotu.
Na czas szybowania albatros za pomocą specjalnych więzadeł blokuje szeroko rozpostarte skrzydła, pozwalając odpocząć mięśniom. W trakcie wielogodzinnego lotu przydaje mu się jeszcze jedna niezwykła umiejętność — potrafi on po mistrzowsku wykorzystywać wiatry morskie.

Nad wodą albatros ciągle kreśli łuki: wznosi się, zawraca i obniża wysokość. W ten sposób rozwija prędkość wystarczającą do pokonania oporu powietrza. Naukowcy dopiero niedawno poznali tajemnicę tych manewrów. Używając zaawansowanych technicznie przyrządów i programów komputerowych, dowiedzieli się, że albatros uzyskuje niezbędną energię, gdy po osiągnięciu wierzchołka łuku kreślonego pod wiatr, wykonuje zwrot i zaczyna lecieć z wiatrem. Jak wyjaśniają naukowcy, to uzyskiwanie energii następuje „w sposób płynny i ciągły”. W rezultacie ptak może szybować przez wiele godzin, w ogóle nie poruszając skrzydłami!

Odkrycie to może pomóc w zaprojektowaniu bardziej energooszczędnych statków powietrznych, być może nawet bezsilnikowych.
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Nie Wrz 08, 2013 18:56   

dario_ronin napisał/a:
Jak wyjaśniają naukowcy, to uzyskiwanie energii następuje „w sposób płynny i ciągły”
To kapitalistyczny cud, że nie ma tego w programie szkoły podstawowej na zajęciach praktyczno-technicznych, technologia z 1920 roku więc stolarz zrozumie, żadnych tranzystorów tam nie ma, przenikalność magnetyczna powietrza wynosi 1, nowoczesne rdzenie nanokrystaliczne (cena rzędu kilkunastu złotych) maja przenikalność magnetyczną np. 80 000, co "nieco" zwiększa stosunek mocy do objętości. Ale niewolnik powinien być związany siecią elektryczną i siecią stacji benzynowych bo jakby ten świat wyglądał i co by na to powiedzieli siedzący na ropie i gazie i pociągający za sznurki bez sznurków.
http://www.youtube.com/watch?v=VAK0UgTr2CE
:-x
Ostatnio zmieniony przez vvv Nie Wrz 08, 2013 18:58, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pon Wrz 09, 2013 06:37   

Baldhead napisał/a:
Baldhead , światło coraz jaśniejsze , nie przegap http://www.jw.org/pl/publ...iach-ostatnich/
 
     
maniek669

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 11 Lut 2012
Posty: 459
Wysłany: Pon Wrz 09, 2013 06:48   

dario_ronin napisał/a:
specjalnie dla 'biologów' :D

Zdumiewający słuch pasikonika 8)
USZY południowoamerykańskiego pasikonika Copiphora gorgonensis mają niecały milimetr długości, ale działają na bardzo podobnej zasadzie co nasze. Owad ten z daleka wyłapuje dźwięki o szerokim zakresie częstotliwości. Potrafi na przykład odróżnić dźwięk innego pasikonika od ultradźwięków wydawanych przez polującego nietoperza.

U pasikonika uszy umiejscowione są na jego przednich odnóżach. Wychwytują dźwięki, przetwarzają je i analizują ich częstotliwość, podobnie jak to się dzieje u człowieka. Jednak w narządzie słuchowym tego owada naukowcy odkryli coś niezwykłego — wypełniony cieczą pęcherzyk akustyczny, który kształtem przypomina owalny balon. Funkcjonuje on jak ślimak w uchu ssaków, z tym że jest o wiele mniejszy. To właśnie dzięki niemu pasikoniki mają tak czuły słuch.

Zdaniem Daniela Roberta, profesora na Wydziale Nauk Biologicznych Uniwersytetu Bristolskiego, odkrycie to pomoże inżynierom „w opracowaniu bioinspirowanych aparatów słuchowych, które będą mniejsze i precyzyjniejsze niż kiedykolwiek wcześniej”. Naukowcy mają nadzieję, że przyczyni się to także do rozwoju techniki ultradźwiękowej, w tym systemów obrazowania wykorzystywanych w medycynie.


kochany, Ty napisz o pojedynczej komórce, a nie Ty piszesz o czymś tak kosmicznie skomplikowanym do stworzenia dla człowieka jak czuły słuch - wprawdzie nie wiem, czemu ma to służyć w religijnych tematach - od stwierdzenia, że coś jest niewiarygodnie subtelne do powiązania tego z Bogiem jest strasznie daleka i kręta droga, którą sobie ewidentnie skracasz (niezależnie od tego jak jest naprawdę).

To tak jak w Egipcie - nie potrafiąc sobie wytłumaczyć zaćmienia Słońca, z braku wiedzy tłuszcza stwierdziła, że to dzieło Boże - Wy też sobie temat spłycacie, szukając naiwniaków, pod własne niespójne założenia. Ale tak to już działa u głęboko "wierzących". Jak to było? "Błogosławiony ten, kto nie widział, a uwierzył?" hehehe :what:

t
 
     
maniek669

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 11 Lut 2012
Posty: 459
Wysłany: Pon Wrz 09, 2013 06:57   

dario_ronin napisał/a:
Baldhead napisał/a:
Baldhead , światło coraz jaśniejsze , nie przegap http://www.jw.org/pl/publ...iach-ostatnich/


:faint: :faint: :faint:

bracie, nie martw się, i tak nie trafisz do rządu 144 000! - albowiem napisano "ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi". Także cholera wie, ale na mój gust przy Twojej bucie i przekonaniu o własnej nieomylności, możesz się w ogóle nie załapać do Królestwa Niebieskiego ;) :-x

A jak jeszcze masz parę złotych na koncie, to je lepiej oddaj na Zbór - bo to wiesz jak to z tym "uchem igielnym i wielbłądem" - i się potem nie wytłumaczysz wykrętami , że to nie o to chodzi o co chodzi ;D
Ostatnio zmieniony przez maniek669 Pon Wrz 09, 2013 07:00, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pon Wrz 09, 2013 07:11   

maniek669 napisał/a:
kochany, Ty napisz
'prostaczysz' 8)
 
     
maniek669

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 11 Lut 2012
Posty: 459
Wysłany: Pon Wrz 09, 2013 07:17   

dario_ronin napisał/a:
maniek669 napisał/a:
kochany, Ty napisz
'prostaczysz' 8)


bo ja jestem prosty chłop w przeciwieństwie do Ciebie, jak to szło:

"Złoczyńcy bowiem zostaną wytraceni, I jeszcze tylko chwilka, a już nie będzie niegodziwca;
i zwrócisz uwagę na jego miejsce, a już go nie będzie.

Bóg zna dni tych, którzy są nienaganni,a ich dziedzictwo będzie trwać po czas niezmierzony.
Sprawiedliwi posiądą ziemię i będą na niej przebywać na zawsze."

"Natomiast biada wam, bogaczom, bo odebraliście już pociechę waszą."


a co tam, masz więcej Panie wyniosły:

On podniósł oczy na swoich uczniów i mówił: Błogosławieni jesteście wy, ubodzy, albowiem do was należy Królestwo Boże. Błogosławieni wy, którzy teraz głodujecie, albowiem będziecie nasyceni. Błogosławieni wy, którzy teraz płaczecie, albowiem śmiać się będziecie. Błogosławieni będziecie, gdy ludzie was znienawidzą, i gdy was wyłączą spośród siebie, gdy zelżą was i z powodu Syna Człowieczego podadzą w pogardę wasze imię jako niecne: cieszcie się i radujcie w owym dniu, bo wielka jest wasza nagroda w niebie. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili prorokom.

Natomiast biada wam, bogaczom, bo odebraliście już pociechę waszą. Biada wam, którzy teraz jesteście syci, albowiem głód cierpieć będziecie. Biada wam, którzy się teraz śmiejecie, albowiem smucić się i płakać będziecie. Biada wam, gdy wszyscy ludzie chwalić was będą. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili fałszywym prorokom (Łk 6, 20–26).

Myślę, że nie należysz do żadnej grupy, o której Jezus mówił "Błogosławieni jesteście..." Tym niewytłumaczalnym akcentem jestem zmuszony zakończyć ze swojej strony...
Ostatnio zmieniony przez maniek669 Pon Wrz 09, 2013 07:25, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pon Wrz 09, 2013 07:18   

maniek669 napisał/a:
bracie, nie martw się, i tak nie trafisz do rządu
E.d.y.t.a ?! :D
aby krytykować z sensem poznaj temat , choć troszkę

D
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pon Wrz 09, 2013 07:21   

maniek669 napisał/a:
masz więcej Panie wyniosły
żartowniś ;D
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Wrz 11, 2013 07:00   

Twoje słowo jest prawdą (Jana 17:17).
Mimo starań wrogowie prawdy biblijnej nie byli w stanie powstrzymać jej rozprzestrzeniania się. „Słowo Boże nie jest związane” . W roku 1870 prawdy zaczęła poszukiwać grupa szczerych badaczy Biblii. W jaki sposób studiowali oni tę Księgę? Ktoś z obecnych zadawał pytanie. Potem rozwijała się dyskusja. Zebrani odszukiwali wszystkie wersety powiązane z tematem, a gdy już rozumieli, jak one ze sobą harmonizują, formułowali końcowy wniosek i go zapisywali. Podobnie jak apostołowie , również ci wierni ludzie — nasi „duchowi przodkowie” z drugiej połowy XIX wieku — byli zdecydowani dostroić swoje przekonania do Słowa Bożego? Ponieważ każdy, kto chce zaskarbić sobie uznanie Boga, musi kroczyć drogą prawdy, dalej poddawajmy się kierownictwu Jego Słowa.
 
     
maniek669

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 11 Lut 2012
Posty: 459
Wysłany: Śro Wrz 11, 2013 08:06   

dario_ronin napisał/a:
Twoje słowo jest prawdą (Jana 17:17).
Mimo starań wrogowie prawdy biblijnej nie byli w stanie powstrzymać jej rozprzestrzeniania się. „Słowo Boże nie jest związane” . W roku 1870 prawdy zaczęła poszukiwać grupa szczerych badaczy Biblii. W jaki sposób studiowali oni tę Księgę? Ktoś z obecnych zadawał pytanie. Potem rozwijała się dyskusja. Zebrani odszukiwali wszystkie wersety powiązane z tematem, a gdy już rozumieli, jak one ze sobą harmonizują, formułowali końcowy wniosek i go zapisywali. Podobnie jak apostołowie , również ci wierni ludzie — nasi „duchowi przodkowie” z drugiej połowy XIX wieku — byli zdecydowani dostroić swoje przekonania do Słowa Bożego? Ponieważ każdy, kto chce zaskarbić sobie uznanie Boga, musi kroczyć drogą prawdy, dalej poddawajmy się kierownictwu Jego Słowa.


już Ci kiedyś ktoś napisał:
Are.is.back.4ev napisał/a:
Sorki, ale cytujesz jakieś popnaukowe dyrdymały niewiadomo skąd wyrwane (nie pierwszy raz
zresztą), a nawet swojego własnego postu nie rozumiesz


a Ty się nic nie uczysz na swoich błędach. "Nie wiesz, nie wiesz, nie rozumiesz nic..." ;D :hah:

ps.
W Księdze Objawienia Pan Jezus jest nazwany Barankiem. Jednak w tym miejscu widzimy prawie doskonałą imitację naszego Zbawcy, po to, aby łatwiej móc oszukać ludzi. Ma dwa rogi podobne do baranich, ale mówi jak smok, czyli szatan.
"Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą w odzieniu owczym, wewnątrz zaś są wilkami drapieżnymi! Po owocach poznacie ich (Mat. 7:15,16)".

Czy Ty nas przypadkiem nie chcesz oszukać, czy naprawdę potrafisz odróżnić dobro od zła?
:hah: :hah:
I tak tego nie zrozumiesz, ale powiem Ci jedno - NIE POTRAFISZ TEGO!
Ostatnio zmieniony przez maniek669 Śro Wrz 11, 2013 08:16, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Wrz 11, 2013 08:12   

jakie jest pytanie ? ;)
 
     
maniek669

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 11 Lut 2012
Posty: 459
Wysłany: Śro Wrz 11, 2013 08:37   

dario_ronin napisał/a:
jakie jest pytanie ? ;)


pytanie brzmi:

czy nie mógłbyś zmienić zdjęcia w awatarze, bo trochę tchnie to ekshibicjonizmem - i raczej nieapetycznie wygląda - Molka to Ty nie jesteś! ;)
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Wrz 11, 2013 11:37   

maniek669 napisał/a:
dario_ronin napisał/a:
jakie jest pytanie ? ;)


pytanie brzmi:

czy nie mógłbyś zmienić zdjęcia w awatarze, bo trochę tchnie to ekshibicjonizmem - i raczej nieapetycznie wygląda - Molka to Ty nie jesteś! ;)


wybacz , nie tobie chciałem się spodobać :D

nie mąć
bądź poważny

QMD
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Śro Wrz 11, 2013 11:57   

maniek669 napisał/a:
zmienić zdjęcia
No nie, lubi wodę, chowa się w cieniu, trzyma wyimaginowaną kierownicę lekko skręcając w prawo, symbolicznie, perspektywicznie przykłada ucho do skały nasłuchując co dzieje się W Ziemi, maskuje kształt górnej części czaszki okularami. :viva:
Ostatnio zmieniony przez vvv Śro Wrz 11, 2013 11:57, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Wrz 11, 2013 12:04   

vvv napisał/a:
maniek669 napisał/a:
zmienić zdjęcia
No nie, lubi wodę, chowa się w cieniu, trzyma wyimaginowaną kierownicę lekko skręcając w prawo, symbolicznie, perspektywicznie przykłada ucho do skały nasłuchując co dzieje się W Ziemi, maskuje kształt górnej części czaszki okularami. :viva:
O ! no właśnie , tyle mówiący awatar miałbym zmienić ?
niee

jeśli już - w lewo , prawa ręka wyżej , ale to muszelki wyłowione
:hug:
Ostatnio zmieniony przez Śro Wrz 11, 2013 12:07, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Wrz 15, 2013 07:47   

Zheng He 8)
Za czasów cesarzy Yongle i Xuande z dynastii Ming zbudowano potężną flotę okrętów, której przez następne pięćset lat nie dorównywała żadna inna flotylla. Dowodził nią admirał Zheng He (Czeng Ho), muzułmanin z południowo-zachodnich Chin.W latach 1405-1433 flota dynastii Ming pod dowództwem Zheng He odbyła siedem niełatwych wypraw.
Flota mogła liczyć przeszło 200 okrętów — między innymi wojennych, zaopatrzeniowych oraz do przewozu koni. Na ich pokładach znajdowało się ponad 27 000 osób, w tym żeglarze, urzędnicy, wojownicy, kupcy i ludzie zajmujący się konserwacją sprzętu.

Do I wojny światowej żaden kraj nie dysponował flotą porównywalną do tej z czasów Zheng He. Jej statki zawinęły do portów na Dalekim Wschodzie i w basenie Oceanu Indyjskiego, a nawet dotarły do wschodnich wybrzeży Afryki.
Trzech podwładnych Zheng He sporządziło z tych wypraw niezależne relacje, które rzucają na nie sporo światła.
Jak duże były okręty Zheng He?

Zapiski historyczne z czasów dynastii Ming wskazują, że niektóre okręty z floty Zheng He były zdumiewająco wielkie — ich długość mogła wynosić ponad 130 metrów, a szerokość przeszło 50. Zdaniem uczonych liczby te trudno zweryfikować i budzą one wątpliwości, ponieważ drewniane żaglowce, których długość przekracza 90 metrów, mają niestabilną konstrukcję.

W pewnym artykule powiedziano: „Wszystko wskazuje na to, że występujące w zapiskach rozmiary tych statków zostały wyolbrzymione (...). Bardziej prawdopodobne wydaje się, że statek mierzył nie 450 stóp [ponad 130 metrów], ale 200—250 stóp [60—75 metrów]”. Tak czy inaczej, okręty o długości przekraczającej 60 metrów niewątpliwie były w XV wieku czymś wyjątkowym, a przecież Zheng He miał ich w swojej flocie aż 62!
http://www.jw.org/pl/publ...01309/zheng-he/

QMD ;)
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Nie Wrz 15, 2013 08:52   


Cytat:
Wspaniała flota miała również do wypełnienia misję cesarza: dopłynąć do krańców Ziemi, odebrać trybut od „zamorskich barbarzyńców” i zjednoczyć cały świat w konfucjańskiej harmonii. Zheng He wypełnił rozkaz: w dwa lata opłynął kulę ziemską. Uczestniczący w wyprawie kartografowie uwiecznili wszystkie trasy na mapach. Ale kiedy Zheng He w 1423 roku powrócił do Pekinu, cesarz Yongle nie już sprawował już rządów. Marzenia o morskim imperium rozciągającym się od Afryki po Japonię legły w gruzach. Zamiast ogłosić światu swe wielkie dokonanie, Chiny zamknęły się w izolacji na 600 lat.
W zasadzie chodziło o to, że Chińczycy stwierdzili, że Świat zewnętrzny nie ma im nic do zaoferowania, a nie jest gotowy na współpracę, na "konfucjańską harmonię", więc trzeba się zająć sobą i poczekać aż Świat dorośnie, co też uczynili. Nie tyle Świat dorósł, co stał się zagrożeniem i nie można go dłużej ignorować. 8)
Ostatnio zmieniony przez vvv Nie Wrz 15, 2013 08:56, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Nie Wrz 15, 2013 08:55   

Confucius/Kung Tze _ Motion Picture
(125 minut, angielskie napisy)
https://www.youtube.com/watch?v=el3i3TfNg-I

Konfucjusz słowa mądrości - KONFUCJANIZM

(44 minuty - polski lektor)
https://www.youtube.com/watch?v=vB9KV8oUlqk
Ostatnio zmieniony przez vvv Nie Wrz 15, 2013 09:06, w całości zmieniany 10 razy  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Wrz 15, 2013 10:23   

Jak długo możemy żyć?

" Mimo wielu lat badań mechanizm starzenia się jest (...) nadal zagadkowy.
Nowe odkrycia dotyczące epigenomu wywołały w naukach biologicznych prawdziwą rewolucję: zaczęto wiązać epigenetykę z określonymi chorobami, a nawet ze starzeniem się.

Zajmująca się tą dziedziną nauki Nessa Carey mówi: „[Czynniki epigenetyczne są] kojarzone z najróżniejszymi chorobami — od schizofrenii po reumatoidalne zapalenie stawów, od nowotworu po ból chroniczny” Wiadomo też, że „odgrywają one jakąś rolę w procesie starzenia się”."
Ale dlaczego człowiek zadaje sobie tyle trudu, żeby wydłużyć swoje życie, i to nawet w nieskończoność?

Dlaczego chcemy żyć wiecznie?
Nad kwestią tą ludzkość głowi się od tysięcy lat.
Czy istnieje jakieś logiczne jej wytłumaczenie — takie, które dałoby się pogodzić zarówno z naszą strukturą fizyczną, jak i naturalnym pragnieniem niekończącego się życia?

http://www.jw.org/pl/publ...-%C5%BCy%C4%87/
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Wrz 15, 2013 10:43   

[quote="vvv"]Obrazek[quote]
dzięki za namiar na książkę , przeczytam :)
Ostatnio zmieniony przez Nie Wrz 15, 2013 10:44, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Wrz 15, 2013 18:08   

PORA ŻNIWA (od 1914 do ??? )

JEDNA z przypowieści Jezusa dotyczących Królestwa mówi o rolniku, który sieje wyborne ziarno pszenicy, oraz o wrogu, który między tę pszenicę zasiewa chwasty.
Wydarzenia na polu rolnika ilustrują, jak i kiedy Jezus miał zebrać spośród ludzkości całą klasę pszenicy — namaszczonych chrześcijan, którzy będą panować z nim w jego Królestwie.

‛Chwasty ukazały się’ na początku II wieku n.e., kiedy na symbolicznym polu świata zaczęli być widoczni rzekomi chrześcijanie (Mat. 13:26). W IV wieku było ich już znacznie więcej niż chrześcijan namaszczonych duchem.

‛Posłańcem, który oczyścił drogę’, był Jan Chrzciciel .
W ciągu dziesięcioleci poprzedzających rok 1914 Charles T. Russell i jego bliscy współpracownicy prowadzili działalność przypominającą służbę Jana Chrzciciela. Obejmowała ona powrót do prawdziwych nauk biblijnych.

Ale za naśladowców Jezusa podawało się wtedy wiele ugrupowań religijnych.
Trzeba więc było znaleźć odpowiedź na kluczowe pytanie: Która z tych grup jest symboliczną pszenicą?

„Żniwem”, jak oznajmił Jezus, „jest zakończenie systemu rzeczy” (Mat. 13:39).

więcej tu:
http://www.jw.org/pl/publ...cy-i-chwastach/

Wszystko zgodnie z Boskim 'planem wieków' 8)

D
 
     
maniek669

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 11 Lut 2012
Posty: 459
Wysłany: Nie Wrz 15, 2013 18:11   

LOGIKA WIARY W BOGA:

http://www.youtube.com/watch?v=QZ8hefESt7c

;)
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Wrz 15, 2013 18:55   

http://www.youtube.com/watch?v=CCElytSbfQQ
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pon Wrz 16, 2013 16:01   

Dla 'leniuszków' ;)

Bliżej prawdy - Czy wiara w Boga ma sens ?
http://www.youtube.com/watch?v=ztRraBbAoOo

Bliżej Prawdy - Jak nauka radzi sobie z Bogiem ?
http://www.youtube.com/watch?v=aNZNjWBfLks

Bliżej prawdy - Dlaczego wszechświat jest przyjazny życiu ?
http://www.youtube.com/watch?v=6wzhH9vsqlo

Bliżej prawdy - Czy nauka i religia są w konflikcie ?
http://www.youtube.com/watch?v=MLFDs5lEGYs

Bliżej prawdy - jak uzasadnić istnienie Boga ?
http://www.youtube.com/watch?v=aNdLh1aZlr8

Bliżej prawdy - czy wszechświat jest precyzyjnie dostrojony do życia ?
http://www.youtube.com/watch?v=YMqdQqR-5Zo

QMD
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Sob Wrz 21, 2013 09:51   

ŚJ — historia żywej wiary, część 1: Z ciemności ku światłu 8) http://www.jw.org/pl/filmy/?start=10
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Pią Wrz 27, 2013 08:32   

http://www.behance.net/ga...t-Comics/580916
komiks pod tytułem:
"The Weight of Words"
pasuje do tematu tego wątku :)
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Pon Paź 07, 2013 08:11   

maniek669 napisał/a:

dario_ronin napisał/a:


daleko mi do 'świętego' , 'robak' jestem



Dario, jaki tam z Ciebie 'robak', jak jesteś stworzony na "obraz i podobieństwo Boga"? Nie bluźnij!

jesteś robak czyli trawisz świat materialny, jak robaki potem ciała ludzi trawią.
oby bez kolek i wzdęć .. i ...
czy to za daleko idąca interpretacja. ?
ja jednak wolę ogień

:)
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Ostatnio zmieniony przez Joannaż Pon Paź 07, 2013 08:12, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Lis 07, 2013 15:09   

Kłamstwa, które zrażają ludzi do Boga

Jak się upewnić, że nie jest On nieprzystępny ani okrutny?

http://www.jw.org/pl/publ...sma/wp20131101/

D
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Czw Lis 07, 2013 16:36   

Dwa przymioty boskie:
1.) Przystępność
2.) Nieokrutność

I od razu człowiek czuje się lepiej. Zaryzykowałbym, że ceny w Tesco też posiadają oba przymioty.
:shock:
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Czw Lis 07, 2013 17:37   

przystępny za nieokrutną cenę
albo
nieokrutny za przystepną cenę..

taca
http://youtu.be/0VYqZ2mR_FA?t=30m39s
:papa:
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Lis 07, 2013 18:06   

Jakim powinieneś być człowiekiem, żeby zyskać Boże uznanie? CZĘSTO zwracamy uwagę na to, co myślą o nas ludzie. Ale czy jako chrześcijanie nie powinniśmy bardziej zważać na opinię, jaką mamy u Jehowy? Jest On przecież największą Osobistością we wszechświecie i u Niego jest „źródło życia” (Ps. 36:9). http://www.jw.org/pl/publ...%C5%82owiekiem/
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Lis 08, 2013 08:46   

sinsemilla napisał/a:
przystępny za nieokrutną cenę
albo
nieokrutny za przystepną cenę..
:papa:
Pamiętajmy, że Biblię pisali twardzi ludzie żyjący w trudnych warunkach pasterskich plemion, tysiące lat temu. Ponadto dzisiejsze tłumaczenie nie odda sensu tamtych słów. Wreszcie, zaledwie 200 lat temu u nas tortury były rutynowym postępowaniem, żeby wymusić przyznanie się złoczyńcy, zaledwie 50 lat temu bicie dzieci pasem było powszechnie uznawaną metodą wychowawczą. Więc nie mówmy o okrucieństwie Wszechmogącego. To okrutni ludzie przypisali mu okrucieństwo na zasadzie projekcji.
JW
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Pią Lis 08, 2013 13:37   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
To okrutni ludzie przypisali mu okrucieństwo na zasadzie projekcji.

Tak jest.
Każdy ma swoje wyobrażenie Boga , właśnie ... swoje ...
Ale nawet Słońce czasem jest "okrutne" , jak popali ultra fioletem.

http://wiadomosci.gazeta....e_toastow_.html
Cytat:
Ekolodzy założyli kościół Wyznawców Słońca z takimi rytuałami, jak "muzyka", "libacje", "wznoszenie toastów". Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji wpisało ich do rejestru związków wyznaniowych.


dzieje się ;D
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Ostatnio zmieniony przez Joannaż Pią Lis 08, 2013 13:38, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Lis 10, 2013 11:38   

sinsemilla napisał/a:
Każdy ma swoje wyobrażenie Boga , właśnie ... swoje ...

po to spisano Biblię , by nie kończyć poszukiwań na 'swoich wyobrażeniach'
... w niej Stwórca przedstawia się nam ... na ile jest to konieczne :P
i bez niej , poprzez swoje dzieła, ... przemawia wyraźnie 8)

D
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Nie Lis 10, 2013 22:29   

dario_ronin napisał/a:
'swoich wyobrażeniach'

a zastanawia mnie, dlaczego to jest w 'nawiasie' ? :)

czym jest wyobraźnia ?
czy jest wspólna ?
myśl.
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Ostatnio zmieniony przez Joannaż Nie Lis 10, 2013 22:30, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pon Lis 11, 2013 16:51   

dario_ronin napisał/a:
gea napisał/a:
Jak kto w boga nie wierzy to w szatana musi uwierzyć
Sprzeczność logiczna jakby - Szatan też jest bogiem 8)
D
Marchewka wystaje, więc pewnie bałwan jest w wannie więc
zapytam o definicję Boga.
Cytat:
Mianem definiowania określa się zabieg, który podejmuje się w celu ustalenia, jakie znaczenie posiada w danym języku dane wyrażenie. Zabieg taki najczęściej znajduje zastosowanie w następujących czterech przypadkach:

1. Jeśli dane wyrażenie językowe należy do słownika danego języka, ale nie znamy w ogóle jego znaczenia;
2. Jeśli dane wyrażenie językowe należy do słownika danego języka, ale jego znaczenie nie jest jasne, tzn. nie potrafimy jednoznacznie wskazać zbioru desygnatów tego pojęcia, a zatem znamy tylko niektóre jego znaczenia i chcemy poznać jego pozostałe znaczenia;
3. Jeśli dane wyrażenie językowe należy do słownika danego języka, znamy jego znaczenie, ale chcemy je zmienić;
4. Jeśli dane wyrażenie językowe nie należy do słownika danego języka i chcemy je tam wprowadzić.
Chętnie poczytam, miejmy nadzieję coś godnego końca 2013 roku,
a nie socjotechnikę "jak to nie wiesz" lub "zasłonę dymną".
Zamineiam się we wzork.
Ostatnio zmieniony przez vvv Pon Lis 11, 2013 16:57, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pon Lis 11, 2013 17:08   

vvv napisał/a:
zapytam o definicję Boga
zapytaj ,
też chętnie poznam ;)

D
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pon Lis 11, 2013 17:20   

Ostatnio zmieniony przez vvv Pon Lis 11, 2013 17:22, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pon Lis 11, 2013 17:33   

fajne ;D

zapytam : oczekujesz filozoficznej debaty , czy prosto jak dla 'sześciolatka' ?

nie jestem godny mierzyć się z soookiem 8)
:P
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pon Lis 11, 2013 19:02   

Może być krótka, wolna forma na temat:

"Definicja boga uprawniająca do stwierdzenia,
że:
Cytat:
szatan też jest bogiem
"
8)
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pon Lis 11, 2013 19:39   

BÓG
Mianem boga można nazwać każdy przedmiot kultu, ponieważ osoba oddająca mu cześć uważa go za coś potężniejszego od siebie i otacza nabożnym szacunkiem.
Biblia mówi o wielu bogach .
Bóg dysponuje nieograniczoną potęgą.
Prawdziwy Bóg nie jest bezimienny.
Ma na imię Jehowa - „On powoduje, że się staje”; kauzatywna, niedokonana forma hebr. czasownika hawáh: „stawać się”(Pwt 6:4; Ps 83:18).
Zasługuje na miano Boga jako Stwórca wszechrzeczy.
Prawdziwy Bóg rzeczywiście istnieje i jest osobą, a nie martwym prawem natury działającym bez prawodawcy albo ślepą siłą powołującą coś do istnienia za sprawą szeregu przypadków.
W The Encyclopedia Americana pod hasłem „Bóg” napisano:
„U chrześcijan, muzułmanów i żydów Istota Najwyższa, Praprzyczyna, a w pojęciu ogólnym, uznawanym obecnie w cywilizowanym świecie, istota duchowa, samoistna, wieczna, całkowicie wolna i wszechmocna, różniąca się od materii, którą stworzyła w różnych postaciach i którą podtrzymuje i kontroluje. Chyba nie było okresu w dziejach, w którym człowiek nie wierzyłby w nadprzyrodzonego twórcę i władcę wszechświata”.
Prawdziwy Bóg nie jest wszechobecny, ponieważ Biblia mówi, że przebywa w określonym miejscu. Swój tron ma w niebiosach.
...

lepiej nie potrafię lub nie chcę 8)

Szatan, bóg tego systemu (2Ko 4:4).

Darek
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Wto Lis 12, 2013 00:26   

vvv napisał/a:
Może być krótka, wolna forma na temat:

"Definicja boga uprawniająca do stwierdzenia,
że:
Cytat:
szatan też jest bogiem
"
8)

bóg szatan
miłość strach
zgoda niezgoda
siła twórcza i tfurcza
budowanie rujnowanie
kto co stworzył , czy bóg szatana czy szatan boga ?
ciężkie.
wiem,
ale tak właśnie myślę teraz.
czasem coś się rujnuje, by zbudować nowe.

nie buduje się ruiny!
a skansen ?
:)
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Ostatnio zmieniony przez Joannaż Wto Lis 12, 2013 00:38, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Lis 12, 2013 10:13   

vvv napisał/a:
"Definicja boga uprawniająca do stwierdzenia,
że: Cytat:szatan też jest bogiem"


W Biblii nazwano Szatana Diabła „bogiem tego systemu rzeczy” (2Ko 4:4).
Miano to bez wątpienia odnosi się do Szatana, bo jak napisano dalej, ów bóg „zaślepił umysły niewierzących”.
W Objawieniu 12:9 powiedziano, że Szatan „wprowadza w błąd całą zamieszkaną ziemię”.
O jego władzy nad obecnym światem, łącznie z rządami, świadczy to, że zaproponował Jezusowi „wszystkie królestwa świata oraz ich chwałę” w zamian za akt czci (Mt 4:8, 9).
Kiedy ludzie wielbią swe bożki, w rzeczywistości składają hołd „demonom, a nie Bogu” (1Ko 10:20; Ps 106:36, 37). Kto czci bożka, zapiera się prawdziwego Boga i tym samym służy interesom Jego głównego Przeciwnika, Szatana, oraz demonów.

Jednym z hebrajskich odpowiedników słowa „bóg” jest wyraz ʼEl, który prawdopodobnie znaczy „potężny*; silny” (Rdz 14:18). Może określać zarówno Jehowę, jak i innych bogów oraz ludzi.

Liczba mnoga ʼelím jest używana do określania innych bogów, choćby w Wyjścia 15:11 („bogowie”).
Hebrajskie określenie ʼelohím („bogowie”) najwyraźniej wywodzi się od rdzenia oznaczającego „być potężnym, silnym”. Jest to liczba mnoga wyrazu ʼelòah („bóg”). Niekiedy wskazuje ona na szereg bogów (Rdz 31:30, 32; 35:2). W Piśmie Świętym ʼelohím może się odnosić do samego Jehowy, aniołów*, bożków (pojedynczych lub wielu) oraz do ludzi.

W Psalmie 8:5 mianem ʼelohím określono aniołów*, jak to wynika ze sposobu zacytowania tego fragmentu przez Pawła w Hebrajczyków 2:6-8. W Rodzaju 6:2, 4 oraz w Hioba 1:6 i 2:1 aniołowie* zostali nazwani bené haʼElohím — „synowie Boży*” (Bg), „synowie prawdziwego Boga*” (NŚ).
W dziele Lexicon in Veteris Testamenti Libros (L. Koehler i W. Baumgartner, Lejda 1958) wyjaśniono na s. 134: „ istoty boskie*, bogowie*”.
A na s. 51 powiedziano: „ bogowie” i powołano się na Rodzaju 6:2 oraz na Hioba 1:6; 2:1 i 38:7.
Dlatego w Psalmie 8:5 słowo ʼelohím oddano przez „aniołowie” (LXX), „podobni do Boga*” (NŚ).

* Szatan też bogiem

wystarczająco uprawniające ?
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Wto Lis 12, 2013 13:47   

dario_ronin napisał/a:
wystarczająco uprawniające?

Nie sądzę bo nie oczekuję sądzenia. ~ Mt.7,1

A tak się tylko zastanawiałem czy ET mogą wystąpić w nakryciu głowy,
czy powinni mieć widoczną nieskazitelną łysinę nad czołem.

http://members.optusnet.com.au/~mpjaworski/P53.htm
:|
Ostatnio zmieniony przez vvv Wto Lis 12, 2013 13:48, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Lis 14, 2013 10:29   

vvv napisał/a:
się tylko zastanawiałem

Czy naprawdę nie rozpoznajesz autora księgi z której cytujesz ? :P

D
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Czw Lis 14, 2013 11:16   

dario_ronin napisał/a:
vvv napisał/a:
się tylko zastanawiałem

Czy naprawdę nie rozpoznajesz autora księgi z której cytujesz ? :P
D

Pytanie nie do mnie, ale odpowiedź jest tam:
http://www.urantia.org/pl
JW
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Czw Lis 14, 2013 12:10   


:viva:
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Lis 14, 2013 13:23   

vvv napisał/a:
Obrazek
:viva:
Niee
to tylko AI ;)
:D
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Czw Lis 14, 2013 22:52   

think

inspiruję a nie truję.

Czy Biblia jest inspirująca ?
kiedyś zaczęłam ją czytać, ale na pierwszej stronie miałam chyba z 15 "nazwisk"
ludu, za duzo na raz. drzewa genealogicznego swej rodziny nie znam,
ale poznam :hug:
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pią Lis 15, 2013 11:28   

sinsemilla napisał/a:
Czy Biblia jest inspirująca ?

Tak. Dla tych, którzy rozumieją*

jej wyjątkowość

ze względu na starożytne pochodzenie, łączny nakład, liczbę przekładów, wybitne walory literackie oraz doniosłe znaczenie dla całej ludzkości uznawana jest za Księgę wszech czasów.
Niepodobna do żadnej innej książki, na żadnej się nie wzoruje.
Biblia jest sama w sobie arcydziełem przysparzającym chwały jej niezrównanemu Autorowi.
Jako natchnione Słowo Boże jest Księgą Proroctw.
Ta Księga nad księgami mówi o przeszłości, objaśnia teraźniejszość i odsłania przyszłość. Informacje takie może podać tylko Ten, który od samego początku zna koniec (Iz 46:10).

"Proroctwo nigdy nie zostało przyniesione z woli człowieka, lecz ludzie mówili od Boga, uniesieni duchem świętym" (2Pt 1:21; Jn 20:21, 22).

sinsemilla napisał/a:
na pierwszej stronie miałam chyba z 15 "nazwisk"
?
Ewangelia nie jest pierwszą księgą Biblii ... :-x
zaczyna się od Genesis/Rodzaju/1Mojżeszowa , "Na początku..."

Więc
nie czytaj - studiuj 8)
nie wiesz jak - poproś o pomoc :D

think
inspiruję

D


*sorky za żarcik :hihi:
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pią Lis 15, 2013 17:45   

dario_ronin napisał/a:
Dla tych, którzy rozumieją*
*sorky za żarcik :hihi:
To akurat przewidziałem z prawie 24h wyprzedzeniem:
http://imgs.xkcd.com/comics/sheeple.png
:]
Ostatnio zmieniony przez vvv Pią Lis 15, 2013 17:46, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pią Lis 15, 2013 18:33   

vvv napisał/a:
dario_ronin napisał/a:
Dla tych, którzy rozumieją*
*sorky za żarcik :hihi:
To akurat przewidziałem z prawie 24h wyprzedzeniem:
http://imgs.xkcd.com/comics/sheeple.png
:]
dario_ronin napisał/a:
Dla tych, którzy rozumieją*

jej wyjątkowość
:]
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pią Lis 15, 2013 18:47   

vvv napisał/a:
To akurat przewidziałem
prorok jesteś , prawie
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pią Lis 15, 2013 19:06   

dario_ronin napisał/a:
prorok jesteś
tylko:
90%obserwator_9%przeważacz_zachwiań_w_dobrą_stronę_1%pozostałe. Może zawierać_śladowe_ilości_produktów_mlecznych_i_orzechów_arachidowych.
8)
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Lis 20, 2013 09:46   

‛Przemieniajcie się przez przeobrażanie swego umysłu’ (RZYM. 12:2).

Jesteśmy wychowywani w przekonaniu, że pewne rzeczy są słuszne i dopuszczalne, a inne złe i niedopuszczalne.
W wielu wypadkach taka ocena jest sprawą indywidualną i poszczególne osoby podejmują odmienne decyzje. Czyjeś postępowanie może być też podyktowane głosem sumienia.
Czy to znaczy, że możemy po prostu polegać na systemie wartości, jaki nam wpojono albo jaki jest przyjęty w naszym środowisku?

Chrześcijanie* nie zdają się na ogólnie przyjęty system wartości przynajmniej z dwóch ważkich powodów.
Ponieważ jesteśmy niedoskonali, nie potrafimy bezbłędnie oceniać, co jest dla nas dobre, i odpowiednio kierować swymi krokami (Prz. 28:26; Jer. 10:23).
Po drugie, Pismo Święte wyjawia, że tendencje i normy powszechne w tym świecie są kształtowane przez Szatana, „boga tego systemu rzeczy” (2 Kor. 4:4; 1 Jana 5:19). Aby zatem zjednać sobie uznanie i błogosławieństwo Stwórcy,
musimy ...

http://www.jw.org/pl/publ...9-przemieniasz/

* być chrześcijaninem:
Jezus rzekł: „Jeżeli ktoś chce pójść za mną, niech się zaprze samego siebie i weźmie swój pal męki, i stale mnie naśladuje” (Mt 16:24).
Prawdziwi chrześcijanie niezachwianie wierzą, że Jezus Chrystus jest szczególnym Pomazańcem i jednorodzonym Synem Bożym, obiecanym Potomkiem, który złożył swe ludzkie życie na okup, został wskrzeszony, wywyższony i zasiadł po prawicy Jehowy oraz otrzymał moc, by podporządkować sobie wszystkich wrogów i wykazać prawowitość zwierzchniej władzy Jehowy.
Chrześcijanie uważają Biblię za natchnione Słowo Boże, które zawiera prawdę i jest pożyteczne do nauczania i karcenia.
Od prawdziwych chrześcijan wymaga się czegoś więcej niż tylko wyznania wiary. Muszą ją potwierdzać uczynkami (Rz 10:10; Jak 2:17, 26).
Ludzie rodzą się grzeszni, ci więc, którzy pragną zostać chrześcijanami, muszą okazać skruchę, oddać swe życie Bogu jako Jego słudzy i czciciele oraz potwierdzić to chrztem w wodzie (Mt 28:19; Dz 2:38; 3:19).
Wystrzegają się rozpusty i bałwochwalstwa, powstrzymują się też od krwi (Dz 15:20, 29).
Zrzucają starą osobowość, która charakteryzuje się napadami gniewu, sprośną mową, kłamstwem, kradzieżą, pijaństwem i „tym podobnymi rzeczami”, a dostosowują swe życie do zasad biblijnych (Gal 5:19-21; 1Ko 6:9-11; Ef 4:17-24; Kol 3:5-10).
Chrześcijanie mają być życzliwi i współczujący, łagodni i wielkoduszni oraz z miłością przejawiać panowanie nad sobą (Gal 5:22, 23; Kol 3:12-14).
Troszczą się o swych bliskich i kochają bliźnich jak samych siebie (Mt 22:36-40; Rz 13:8-10; Gal 6:10; 1Tm 5:8).
A głównym przymiotem, po którym można rozpoznać prawdziwych chrześcijan, jest wyjątkowa miłość, jaką darzą się wzajemnie.
Prawdziwi chrześcijanie naśladują przykład Jezusa, który był Wielkim Nauczycielem i „Świadkiem Wiernym” na rzecz Jehowy (Obj 1:5; 3:14; Jn 18:37).
Chrześcijanie oddają „Cezarowi” — władzom świeckim — to, co się mu należy, czyli okazują szacunek i respekt oraz płacą podatki, ale jednocześnie trzymają się z dala od spraw tego świata .

D
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Sob Lis 23, 2013 11:17   

dario_ronin napisał/a:
A głównym przymiotem, po którym można rozpoznać prawdziwych chrześcijan, jest wyjątkowa miłość, jaką darzą się wzajemnie.
Prawdziwi chrześcijanie naśladują przykład Jezusa, który był Wielkim Nauczycielem i „Świadkiem Wiernym” na rzecz Jehowy (Obj 1:5; 3:14; Jn 18:37).
Chrześcijanie oddają „Cezarowi” — władzom świeckim — to, co się mu należy, czyli okazują szacunek i respekt oraz płacą podatki, ale jednocześnie trzymają się z dala od spraw tego świata .D
A byli tacy kiedykolwiek? Przecież krzyż to poręczna maczuga, którą trzeba walić obcych w świetle jupiterów. Dla utrzymania stołka i scementowania środowiska.
JW
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Sob Lis 23, 2013 11:51   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Przecież krzyż to poręczna maczuga, którą trzeba walić obcych
Prawdziwi chrześcijanie nie 'używają' krzyża 8) , przecież
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Wto Lis 26, 2013 03:04   

Ciekawa definicja "Ego" i "Sprawiedliwości społecznej",
oba pojęcia do wyrośnięcia z.

http://www.youtube.com/watch?v=meiU6TxysCg

8)
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Pią Lis 29, 2013 15:00   przemyśLenia jeLenia

a takie mnie naszły przemyślenia:

strach na krzyżu
"Miłość , czemuś mnie opuściła ??? "
miłośc i strach , strach i miłość
nieść krzyż
każdy niesie swój s t r a c h.
po co go nieść ?
czym on jest ?


miłość z trach ! ?
lepiej miłość bez strachu.


:)
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Ostatnio zmieniony przez Joannaż Pią Lis 29, 2013 15:05, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1453
Wysłany: Czw Gru 05, 2013 21:08   

Dlaczego Św. Paweł pozmieniał w wielu miejscach to co wcześniej przekazał nam Bóg i Chrystus? Dlaczego to przejęli chrześcijanie? Czy to nie jest podejrzane?
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Sob Gru 07, 2013 21:05   

Wietrzę spisek w tej zamianie. Napewno da się ukarać winnych. Ostatnio złapano myszy które zjadły Popiela ale tatarski łucznik który zabił trębacza z Wierzy Mariackiej nadal jest poszukiwany ;)
_________________
Incurably Himself
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Sob Gru 07, 2013 22:19   

Piotrx napisał/a:
Paweł pozmieniał w wielu miejscach to co wcześniej przekazał nam Bóg

co na przykład zmienił ?
:)


wierzę w wieżę bez trębacza .
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1453
Wysłany: Pon Gru 09, 2013 21:02   

sinsemilla napisał/a:
Piotrx napisał/a:
Paweł pozmieniał w wielu miejscach to co wcześniej przekazał nam Bóg

co na przykład zmienił ?
:)


wierzę w wieżę bez trębacza .


Na przykład zlikwidował zakon

Galacjan 3:(11) A że przez zakon nikt nie zostaje usprawiedliwiony przed Bogiem, to rzecz oczywista, bo: Sprawiedliwy z wiary żyć będzie. (12) Zakon zaś nie jest z wiary, ale: Kto go wypełni, przezeń żyć będzie. (13) Chrystus wykupił nas od przekleństwa zakonu, stawszy się za nas przekleństwem

Rzymian 10:4 Albowiem końcem zakonu jest Chrystus, aby był usprawiedliwiony każdy, kto wierzy.


Tymczasem Jezus mówił:
Mateusza 5:(17) Nie mniemajcie, że przyszedłem rozwiązać zakon albo proroków; nie przyszedłem rozwiązać, lecz wypełnić. (18) Bo zaprawdę powiadam wam: Dopóki nie przeminie niebo i ziemia, ani jedna jota, ani jedna kreska nie przeminie z zakonu, aż wszystko to się stanie.
Ostatnio zmieniony przez Piotrx Pon Gru 09, 2013 21:03, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Gru 10, 2013 16:51   

Piotrx napisał/a:
zlikwidował zakon
?
"Nie idźcie ta drogą."
"Są ślepymi przewodnikami. A jeśli ślepy prowadzi ślepego, obaj wpadną do dołu."

skutek szczątkowej znajomości Pism 8)
D
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1453
Wysłany: Wto Gru 10, 2013 18:33   

dario_ronin napisał/a:
Piotrx napisał/a:
zlikwidował zakon
?
"Nie idźcie ta drogą."
"Są ślepymi przewodnikami. A jeśli ślepy prowadzi ślepego, obaj wpadną do dołu."

skutek szczątkowej znajomości Pism 8)
D


Wyjaśnij proszę w takim razie jak to interpretować. Według mnie pod wpływem nauk Pawła chrześcijanie przestali przestrzegać zakonu. Sam Chrystus i apostołowie o tym nic nie wspominają. W podanym wyżej cytacie Chrystus mówi, ze nie przyszedł znosić zakonu i że on ma obowiązywać.
Ostatnio zmieniony przez Piotrx Wto Gru 10, 2013 18:38, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Gru 10, 2013 20:09   

Piotrx napisał/a:
Wyjaśnij proszę

mógłbym
mogę
ale ...

podobno wszystko co istotne następuje po "ale" :D

aby zrozumieć dlaczego chrześcijanie nie podlegają Prawu 'musisz' najpierw przeczytać uważnie całe 66 ksiąg biblijnych, przemyśleć i ...
jeszcze raz
i tak "aż"7 razy ;)

tyle trudu sobie nie zadasz 8)
więc ... odszukaj w tym wątku , już było

na zachętę :
"Aż do Jana było Prawo i Prorocy. Od tego czasu jako dobra nowina oznajmiane jest królestwo Boże i ku niemu prą osoby wszelkiego pokroju."(Łk 16:16)

Komu dano Prawo (zawarto przymierze)?
W jakim celu?

Ps. zwróć uwagę na słowo "wypełnić" (w Twoim cytacie)

na razie tyle :)
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1453
Wysłany: Wto Gru 10, 2013 20:32   

dario_ronin napisał/a:
Piotrx napisał/a:
Wyjaśnij proszę


na zachętę :
"Aż do Jana było Prawo i Prorocy. Od tego czasu jako dobra nowina oznajmiane jest królestwo Boże i ku niemu prą osoby wszelkiego pokroju."(Łk 16:16)



Tylko następny werset mówi:

"I łatwiej jest niebu i ziemi przeminąć, niżeli jednej kresce zakonu upaść."

Poza tym Łukasz to wierny towarzysz i współpracownik Pawła, więc popiera jego teksty. On również nie był apostołem Chrystusa.
Ostatnio zmieniony przez Piotrx Wto Gru 10, 2013 20:38, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Gru 12, 2013 17:48   

Piotrx napisał/a:
Poza tym Łukasz to wierny towarzysz i współpracownik Pawła, więc popiera jego teksty
cóż , 'na układy nie ma rady' ;)

lubisz 'drogę na skróty' , a tu trzeba się wysilić - bez rzetelnej wiedzy będziesz jak trzcina na wietrze - gdzie wiatr zawieje tam się pochylisz
miast 'owcą' zostaniesz 'kozą' 8)
Poznaj Pisma , dokładnie
studiuj sumiennie - zdobędziesz wiedzę potrzebną do weryfikacji poglądów ,
cudzych i ... własnych
zacznij od Genesis : bunt, pierwsze proroctwo, przymierze z Abrahamem, przymierze Prawa (cele!), jak kiedy i dlaczego zostało 'przedawnione'?*, i zastąpione nowym (Łk 22:20)8) ,


skrót - Cel Prawa ?
http://www.dobradieta.pl/...eszowego#210142

*
(Jer 31:31-34; Heb 8:13)
(Kol 2:14)
(Dz 2:1-4; Heb 7:12; 9:15)

Pawła zostaw w spokoju :D
to 'ślepy zaułek'

Darek
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Sob Gru 14, 2013 13:14   

Ty nie przeszukuj for tylko bierz się za oglądanie filmu, który polecam w wątku filmowym, jest tak biblijny, że aż szczęka opada. Palec na spacji i nacisnąć jak pojawia się napis bo szybko gadają, polskie napisy są dostępne, należy ściągnąć film z youtube 360p mp4 bez zmiany formatu (np. http://www.clipconverter.cc/pl/ ) i użyć playera który obsługuje napisy TXT, może być nawet USB TV, ale komputer lepiej sobie radzi z mp4.
8)
Ostatnio zmieniony przez vvv Sob Gru 14, 2013 13:26, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Sob Gru 14, 2013 13:28   

vvv napisał/a:
bierz się za oglądanie filmu, który polecam w wątku filmowym, jest tak biblijny, że aż szczęka opada.

obejrzałem ,
mnie nie opadła,
ale ... :D
ja mało inteligentny 'jezdem' :(

D
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Sob Gru 14, 2013 13:35   

dario_ronin napisał/a:
mnie nie opadła,
Znaczy śmiejesz się zamkniętymi ustami, bardziej "hm hm hm" niż "ha ha ha". :D

dario_ronin napisał/a:
ja mało inteligentny 'jezdem'
Jak oglądałem po raz drugi to mnie zadziwiło ile aluzji za pierwszym razem nie wyłapałem.
:roll:
Ostatnio zmieniony przez vvv Sob Gru 14, 2013 13:40, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Sob Gru 14, 2013 13:48   

vvv napisał/a:
Znaczy śmiejesz się zamkniętymi ustami, bardziej "hm hm hm"

tak , brzydkie zęby mam ;)
taki kompleks z dzieciństwa 8)

obejrzyj moją rekomendację
dla mnie trudne , ale ciekawe

D
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Sob Gru 14, 2013 14:03   

dario_ronin napisał/a:
obejrzyj moją rekomendację
Tak zrobię i się podzielę.
:D

EDIT: To niezamierzony żart, teraz do mnie dotarło, że miałem się podzielić wrażeniami, a mogę się podzielić przez jeden lub samego siebie.
:D
Ostatnio zmieniony przez vvv Sob Gru 14, 2013 14:14, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Sob Gru 14, 2013 14:11   

:D
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Sob Gru 14, 2013 14:47   

WOW million dolarów do zgarnięcia za prosty wzorek, wygląda, że dzisiaj poświecę trochę czasu by oszacować problem, zobaczymy czy nie da się tego zhakować sacred geometrią, wypiłem kawę ze srebrem i złotem, więc uplink/downlink jest aktywny.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Sob Gru 14, 2013 15:02   

vvv napisał/a:
prosty wzorek

aha ;) , cztery lata zajęło matematykom sprawdzenie poprawności dowodu
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Gru 15, 2013 15:49   

WOLNI, MIMO ŻE NIEWOLNICY
„(...) Służcie jako niewolnicy” (RZYM. 12:11).

CHRZEŚCIJAŃSKA niewola jest czymś zupełnie innym niż niewola w pojęciu większości ludzi. Niewolnik kojarzy im się z człowiekiem okrutnie wyzyskiwanym, ciemiężonym, niesprawiedliwie traktowanym. Ale natchnione Słowo Boże wspomina o niewoli, która oznacza dobrowolne usługiwanie kochającemu Panu, świętą służbę podyktowaną miłością do Boga.
„Miłość do Boga polega na tym, że przestrzegamy jego przykazań” (1 Jana 5:3).
„Bądźcie jako ludzie wolni, ale nie używajcie swej wolności jako osłony dla zła, lecz tak, jak niewolnicy Boży” (1 Piotra 2:16).
„Jeżeli ktoś miłuje świat, nie ma w nim miłości do Ojca; ponieważ wszystko na świecie — pragnienie ciała i pragnienie oczu, i popisywanie się swymi środkami do życia — nie pochodzi od Ojca, lecz pochodzi od świata” (1 Jana 2:15, 16).

Zaspokajanie „pragnienia oczu” nie czyni człowieka wolnym.
Czyni go raczej niewolnikiem niewidzialnego pana tego świata.
(Kol. 2:8) „Filozofia i puste zwodzenie według tradycji ludzkiej” ujawnia się w świeckim sposobie myślenia propagowanym przez wielu intelektualistów.

Gdy uświadamiamy sobie, co jest wolą Bożą, możemy służyć Mu jako niewolnicy. Zyskujemy widoki na ‛uwolnienie z niewoli skażenia’, a w końcu na ‛dostąpienie chwalebnej wolności dzieci Bożych’ (Rzym. 8:21).

więcej na http://www.jw.org/

D
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1453
Wysłany: Sob Gru 21, 2013 21:04   

"Pośle Syn człowieczy Anioły swoje, a oni zbiorą z królestwa jego wszystkie zgorszenia i te, którzy nieprawość czynią. I wrzucą je w piec ognisty, tam będzie płacz i zgrzytanie zębów." Mat. 13:41
W Biblii ostrzeżenie o mękach wiecznych pojawia się wielokrotnie (kilkadziesiąt razy). Chyba temu nie zaprzeczysz dario?
Ostatnio zmieniony przez Piotrx Sob Gru 21, 2013 21:05, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Sob Gru 21, 2013 23:04   

Piotrx napisał/a:
Chyba temu nie zaprzeczysz ?
nie :P
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1453
Wysłany: Pon Gru 23, 2013 12:06   

dario_ronin napisał/a:
Piotrx napisał/a:
Chyba temu nie zaprzeczysz ?
nie :P


To świetnie, bo już się bałem, ze zaprzeczasz wierze w piekło. ;)
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pon Gru 23, 2013 18:18   

Dieta kapłanów ;)

Wyjścia 29 rozdział :
"I weźmiesz wszystek tłuszcz, który okrywa jelita, oraz to, co okrywa wątrobę, jak również obie nerki, a także tłuszcz, który jest na nich, i zamienisz to w dym na ołtarzu."

Kapłańska 3 rozdział :
"I na ofiarę ogniową dla Jehowy złoży część tej ofiary współuczestnictwa, mianowicie tłuszcz okrywający jelita — wszystek tłuszcz, który jest na jelitach,  i obie nerki oraz tłuszcz, który jest na nich, tak samo jak ten na lędźwiach. A to, co okrywa wątrobę, oddzieli wraz z nerkami.  I synowie Aarona zamienią to w dym na ołtarzu, na ofierze całopalnej, która jest nad drewnem na ogniu, jako ofiarę ogniową o kojącej woni dla Jehowy."

Kapłańska 7 rozdział :
"Nie wolno wam jeść żadnego tłuszczu z byka ani z baranka, ani z kozy.  
Tłuszczu zaś z padliny oraz tłuszczu ze zwierzęcia rozszarpanego można użyć do wszelkich innych celów, które przyjdą na myśl, lecz absolutnie nie wolno wam go jeść.
 Tłuszcz zaś kapłan zamieni w dym na ołtarzu, ale mostek przypadnie Aaronowi i jego synom.
prawy udziec dacie kapłanowi jako świętą część z waszych ofiar współuczestnictwa."

Liczb 18 rozdział :
"tłuszcz masz zamienić w dym jako ofiarę ogniową ...
 A ich mięso przypadnie tobie. Podobnie jak mostek ofiary kołysanej i jak prawy udziec — przypadnie tobie."

:?

W Księdze Nehemiasza 8:10 powiedziano Żydom: „Jedzcie rzeczy tłuste”. Jak pogodzić te słowa z Księgą Kapłańską 3:17, gdzie czytamy: „Nie wolno wam jeść żadnego tłuszczu”?
W języku hebrajskim we wspomnianych wersetach występują dwa różne słowa. W Kapłańskiej 3:17 słowo „tłuszcz” jest tłumaczeniem hebrajskiego chélew, które nawiązuje do tkanki tłuszczowej zwierząt lub ludzi (Kapł. 3:3; Sędz. 3:22). Kontekst wersetu 17 wyjaśnia, że Izraelitom zabroniono spożywania tłuszczu okrywającego jelita, nerki oraz lędźwie zwierząt ofiarnych, ponieważ „wszystek tłuszcz należy do Jehowy” (Kapł. 3:14-16). A zatem omawiany zakaz dotyczył tłuszczu zwierząt, które składano Jehowie w ofierze.
Natomiast w Nehemiasza 8:10 słowo przetłumaczone na „rzeczy tłuste” brzmi maszmanním i w Pismach Hebrajskich pojawia się tylko raz. Pochodzi od czasownika szamén, który znaczy „być tłustym; tyć”. Podstawowe znaczenie słów pokrewnych temu czasownikowi to pomyślność i dobrobyt (por. Izaj. 25:6). Jednym z nich jest rzeczownik szémen, często tłumaczony na „oliwa” oraz występujący w wyrażeniu „oliwa z oliwek” (Powt. Pr. 8:8; Kapł. 24:2). Użyte w Nehemiasza 8:10 słowo maszmanním najwyraźniej nawiązuje do potraw zawierających dużo oliwy, a nawet mięso z kawałkami tłuszczu, ale nie płaty samego tłuszczu ze zwierząt.
Mimo że Izraelici nie mogli jeść tłuszczu zwierzęcego, spożywany przez nich pokarm był pożywny i apetyczny. Na przykład placki zbożowe były smażone w tłuszczu roślinnym, często w oliwie z oliwek (Kapł. 2:7). Leksykon Wnikliwe poznawanie Pism wyjaśnia: „‚Rzeczy tłuste’ oznaczają tu obfite porcje, kąski treściwe i soczyste (a nie chude i suche), m.in. smaczne potrawy przygotowane na tłuszczu roślinnym”.

Oczywiście chrześcijanie są świadomi tego, że zakaz spożywania tłuszczu był częścią Prawa nadanego Izraelitom. Oni sami nie podlegają tym przepisom. :)

TŁUSZCZ
Polskie słowa „tłuszcz” i „tłusty” są odpowiednikami różnych wyrazów hebrajskich, które nie zawsze odnoszą się do tkanki tłuszczowej. Niekiedy dotyczą np. dorodnych roślin czy dobrze odżywionych zwierząt. A w znaczeniu przenośnym mogą się też odnosić do urodzajnej ziemi (jak w pol. wyrażeniu „tłusta ziemia”) albo przytępionego umysłu i nieczułego serca.
W odniesieniu do tkanki tłuszczowej zwierząt (Kpł 3:3) lub ludzi (Sdz 3:22) zwykle używa się w Biblii słowa chélew. Inny wyraz, péder, określa łój zwierząt składanych na całopalenie, czyli tłuszcz o twardej konsystencji pokrywający ich nerki i lędźwie (Kpł 1:8, 12; 8:20). Chélew po raz pierwszy pojawia się w Rodzaju 4:4 w związku z ofiarą Abla, który złożył Jehowie ‛kawałki tłuszczu’ pierworodnych ze swej trzody. Później słowo to najczęściej występuje właśnie w kontekście składania ofiar. W sensie przenośnym oznacza również najlepszą część czegoś. Na przykład w Rodzaju 45:18 faraon zachęca Józefa i jego rodzinę, żeby spożywali „tłustość tej ziemi”. A w Liczb 18:12 można przeczytać: „Wszystko, co najlepsze [chélew] z oliwy, i wszystko, co najlepsze [chélew] z młodego wina i zboża (...), dałem tobie” (zob. Ps 81:16; 147:14).
Przepisy dotyczące tłuszczu. W 3 rozdz. Kapłańskiej Jehowa podał Izraelitom przepisy co do użycia tłuszczu przy składaniu ofiar współuczestnictwa. Należało go spalić na ołtarzu. W wypadku bydła lub kóz był to tłuszcz okrywający lędźwie, jelita i nerki oraz „to, co okrywa wątrobę”. W wypadku baranków trzeba było spalić także cały tłusty ogon. (Owce żyjące w Syrii, Palestynie, Egipcie i na Półwyspie Arabskim mają tłuste ogony, które często ważą pięć lub więcej kilogramów). W Prawie Mojżeszowym wyraźnie powiedziano: „Wszystek tłuszcz należy do Jehowy. (...) Nie wolno wam jeść żadnego tłuszczu ani żadnej krwi” (Kpł 3:3-17).
Tłuszcz spalał się na ołtarzu szybko i całkowicie. Zresztą nie mógł pozostać do następnego rana, gdyż z pewnością by się popsuł i stał czymś plugawym, co w żadnym razie nie nadawałoby się na świętą ofiarę (Wj 23:18).

Według Prawa krew i tłuszcz były własnością Jehowy. Krew należy do Boga, gdyż wyobraża życie, które pochodzi wyłącznie od Niego (Kpł 17:11, 14). A ponieważ tłuszcz uważano za najpożywniejszą część zwierzęcia, więc i on słusznie należał się Jehowie.
Składając go w ofierze, Izraelici pokazywali, że uznają ten fakt i pragną dawać Bogu to, co najlepsze. Właśnie dlatego Biblia mówi, iż tłuszcz spalał się na ołtarzu jako „pokarm”, jako ofiara „o kojącej woni” dla Jehowy (Kpł 3:11, 16).
A zatem spożycie tłuszczu było przywłaszczeniem sobie czegoś przeznaczonego dla Jehowy, wkroczeniem w Jego prawa. Taki występek należało ukarać śmiercią.
Ale w przeciwieństwie do krwi tłuszcz można było wykorzystywać do innych celów, przynajmniej jeśli chodzi o tłuszcz zwierzęcia, które padło lub zostało rozszarpane przez drapieżnika (Kpł 7:23-25).

Ze względu na wspomniany powyżej fragment Prawa wielu komentatorów biblijnych twierdzi, że zakaz z Kapłańskiej 3:17 obejmuje tylko tłuszcz zwierząt składanych w ofierze, czyli byków, owiec i kóz.
Żydowscy rabini nie są co do tego zgodni.
Jednakże wzmianka o tłuszczu w tym wersecie została powiązana z zakazem spożywania krwi, a ten bez wątpienia odnosił się do krwi wszystkich zwierząt (por. Kpł 17:13; Pwt 12:15, 16). Bardziej logiczne wydaje się więc, że przepis dotyczący tłuszczu odnosił się również do tłuszczu wszystkich zwierząt, w tym zabijanych przez Izraelitów na pokarm.
Powyższy pogląd nie pozostaje w sprzeczności z Powtórzonego Prawa 32:14, gdzie powiedziano o Jehowie, że daje Izraelitom do jedzenia „tłuszcz baranów”. Jest to wyrażenie przenośne, określające najlepsze sztuki z trzody.
W The Jerusalem Bible przetłumaczono je na „wyborny pokarm z pastwisk” (zob. też Bp). O tym, że chodzi tu o poetycką metaforę, świadczy użycie w tym wersecie także innych wyrażeń tego typu: „tłuszcz nerkowy pszenicy” oraz „krew winogrona”.
W związku z tym polecenie skierowane do Izraelitów w Nehemiasza 8:10: „Idźcie, jedzcie rzeczy tłuste” również nie sugeruje, że lud miał jeść tłuszcz. „Rzeczy tłuste” oznaczają tu obfite porcje, kąski treściwe i soczyste (a nie chude i suche), m.in. smaczne potrawy przygotowane na tłuszczu roślinnym.
Dlatego Biblia Tysiąclecia podaje w tym miejscu: „Spożywajcie potrawy świąteczne”, a przekład Moffatta: „Jedzcie przysmaki”.
Prawo Mojżeszowe nie zabraniało tuczenia bydła czy owiec przeznaczonych do spożycia.
Na przykład dla syna marnotrawnego zarżnięto „tucznego byczka” (Łk 15:23). A na stół Salomona trafiały „utuczone kukułki” i „tłuste bydło” (1Kl 4:23). Hebrajskie ʽegel-marbék w 1 Samuela 28:24 zostało przetłumaczone na „tuczne cielę”; méach oraz meríʼ odnoszą się do „wypasionych” lub „tucznych zwierząt” (Iz 5:17; Eze 39:18).
Nie oznacza to jednak, że celem tuczenia było uzyskanie przyrostu tkanki tłuszczowej. Chodziło raczej o to, by wyhodowane zwierzęta nie były wychudzone, lecz dobrze odżywione, dorodne (por. Rdz 41:18, 19).

1:7 ?
Nieee
D
Ostatnio zmieniony przez Pon Gru 23, 2013 18:18, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Gru 24, 2013 11:36   

Boże Narodzenie ?
Kim był/jest Jezus Chrystus

Imię i tytuł Syna Bożego podczas jego pobytu na ziemi (tytuł od chwili namaszczenia go duchem świętym).
Imię Jezus (gr. Iesoús) odpowiada hebrajskiemu imieniu Jeszua (skrócona forma imienia Jehoszua), które znaczy „Jehowa jest wybawieniem”. Nie było to rzadkie imię, gdyż nosiło je wtedy wielu mężczyzn. Dlatego często uzupełniano je dodatkowym określeniem, np. o Jezusie mówiono też „Jezus Nazarejczyk” (Mk 10:47; Dz 2:22). Słowo Chrystus wywodzi się od greckiego Christòs, będącego odpowiednikiem hebrajskiego Maszíach (Mesjasz), i oznacza „Pomazaniec”. Wcześniej miano „pomazańca” słusznie odnoszono m.in. do Mojżesza, Aarona czy Dawida (Kpł 4:3; 8:12; 2Sm 22:51; Heb 11:24-26), ale funkcja, pozycja lub służba, do której zostali namaszczeni, jedynie wyobrażały nadrzędną funkcję, pozycję i służbę Jezusa Chrystusa. Wyłącznie jemu bowiem przysługuje tytuł: „Chrystus, Syn Boga żywego” (Mt 16:16; zob. CHRYSTUS; MESJASZ).
Byt przedludzki. Życie tego, który stał się znany jako Jezus Chrystus, nie zaczęło się na ziemi. On sam wspominał o swym przedludzkim bycie w niebiosach (Jn 3:13; 6:38, 62; 8:23, 42, 58). W Jana 1:1, 2 podano, jakie imię tam nosił: „Na początku był Słowo [gr. Lògos], a Słowo był u Boga i Słowo był bogiem [„boski”, AT, Mo; „bytem boskim”, Böhmer; Stage]. Ten był na początku u Boga”. Skoro Jehowa jest wieczny i nie miał początku (Ps 90:2; Obj 15:3), to wzmianka, że Słowo był u Boga „na początku”, musi się odnosić do początku Bożych dzieł stwórczych. Potwierdzają to inne wersety, które nazywają Jezusa „pierworodnym wszelkiego stworzenia” czy „początkiem stworzenia Bożego” (Kol 1:15; Obj 1:1; 3:14). Z Pisma Świętego wynika zatem, że Słowo (Jezus w swym bycie przedludzkim) to pierwsze stworzenie Boga, Jego pierworodny Syn.
Również sam Jezus dawał do zrozumienia, iż Jehowa rzeczywiście jest Ojcem i Życiodawcą swego pierworodnego Syna, a więc jego Stwórcą. Wskazał na Boga jako na Źródło swego życia, mówiąc: „Ja żyję dzięki Ojcu”. Jak wynika z kontekstu, oznaczało to, że zawdzięcza życie Ojcu, tak samo jak śmiertelni ludzie będą żyć dzięki wierze w ofiarę okupu Jezusa (Jn 6:56, 57).
Jeśli przypuszczenia współczesnych naukowców co do wieku materialnego wszechświata są chociaż w przybliżeniu trafne, to Jezus zaczął istnieć jako stworzenie duchowe miliardy lat przed pojawieniem się pierwszej pary ludzkiej (por. Mi 5:2). Ojciec posłużył się tym pierworodnym duchowym Synem do stworzenia wszechrzeczy (Jn 1:3; Kol 1:16, 17) — zarówno milionów innych duchowych synów, należących do niebiańskiej rodziny Jehowy Boga (Dn 7:9, 10; Obj 5:11), jak i fizycznego wszechświata oraz pierwszych żyjących w nim stworzeń. Logiczny jest więc wniosek, że właśnie do tego pierworodnego Syna Jehowa powiedział: „Uczyńmy człowieka na nasz obraz, na nasze podobieństwo” (Rdz 1:26). Wszystko to zostało stworzone nie tylko „poprzez niego”, ale też „dla niego”, jako pierworodnego Syna i „dziedzica wszystkiego” (Kol 1:16; Heb 1:2).
Nie jest współstwórcą. Udział w dziele stwórczym nie oznacza jednak, że Syn był współstwórcą, stojącym na równi z Ojcem. Moc stwórcza pochodziła od Boga, władającego swym świętym duchem, czyli czynną siłą (Rdz 1:2; Ps 33:6). A skoro Jehowa jest Źródłem wszelkiego życia, to właśnie Jemu zawdzięczają swe istnienie wszystkie żywe stworzenia, widzialne i niewidzialne (Ps 36:9). Syn nie był więc współstwórcą, ale raczej wykonawcą lub narzędziem, którym się posłużył Jehowa jako Stwórca. Sam Jezus przypisał dzieło stwórcze Bogu i podobnie czyni całe Pismo Święte (Mt 19:4-6; zob. STWORZENIE).
Uosobiona mądrość. Biblijne informacje na temat Słowa dokładnie odpowiadają opisowi z Przysłów 8:22-31. Mądrości nadano tutaj cechy osoby; przedstawiono ją tak, jakby potrafiła mówić i działać (Prz 8:1). W pierwszych wiekach naszej ery wielu pisarzy podających się za chrześcijan uważało, że jest to symboliczna charakterystyka przedludzkiego bytu Syna Bożego. Zważywszy na rozpatrywane powyżej wersety, nie ulega wątpliwości, że Jehowa rzeczywiście „utworzył” Syna „jako początek swej drogi, najwcześniejsze ze swych dawnych dzieł”, i że podczas stwarzania ziemi był on „obok niego [Jehowy] mistrzowskim wykonawcą” — jak podano w tym fragmencie Księgi Przysłów. To prawda, iż w języku hebrajskim (podobnie jak w polskim i wielu innych) rzeczowniki mają rodzaj gramatyczny i wyraz „mądrość” zawsze jest rodzaju żeńskiego. Odnosi się to także do wersetów mówiących o uosobionej mądrości, co jednak w żadnym wypadku nie zaprzecza temu, iż wyobraża ona pierworodnego Syna Bożego. W zdaniu „Bóg jest miłością” (1Jn 4:8) greckie słowo „miłość” też jest rodzaju żeńskiego, choć na pewno nie można tego powiedzieć o Bogu. Salomon, główny pisarz Księgi Przysłów (Prz 1:1), zastosował do siebie tytuł kohélet („zgromadzający”; Kzn 1:1), który po hebrajsku również ma rodzaj żeński.
Mądrość uwidacznia się dopiero wtedy, gdy zostaje w jakiś sposób wyrażona. Bóg dał wyraz swej mądrości w dziele stwórczym (Prz 3:19, 20), ale uczynił to poprzez swego Syna (por. 1Ko 8:6). Przez niego objawił też swoje mądre zamierzenie wobec ludzkości, w którym Syn odgrywa kluczową rolę. Właśnie dlatego apostoł mógł oświadczyć, że Chrystus Jezus reprezentuje „moc Bożą i mądrość Bożą” i że „stał się dla nas mądrością od Boga, a także prawością i uświęceniem, i uwolnieniem na podstawie okupu” (1Ko 1:24, 30; por. 1Ko 2:7, 8; zob. też Prz 8:1, 10, 18-21).
W jakim sensie jestjednorodzonym Synem”. Okoliczność, iż Jezus nazywany jest „jednorodzonym Synem” (Jn 1:14; 3:16, 18; 1Jn 4:9), nie oznacza, że pozostałe stworzenia duchowe nie są synami Bożymi; one również są określane tym mianem (Rdz 6:2, 4; Hi 1:6; 2:1; 38:4-7). Niemniej Jezus jest kimś wyjątkowym — wszyscy inni synowie Boży zostali stworzeni czy też zrodzeni przez Jehowę za pośrednictwem tego pierworodnego Syna, on zaś jako jedyny został stworzony bezpośrednio przez Ojca. „Słowo” jest więc „jednorodzonym Synem” Jehowy w pewnym szczególnym sensie, tak jak w szczególnym sensie Izaak był „jednorodzonym synem” Abrahama (który miał już innego syna, ale nie ze swą żoną Sarą) (Heb 11:17; Rdz 16:15).
Dlaczego nazywany Słowem”. Imię lub tytuł „Słowo” (Jn 1:1) najwyraźniej odnosi się do funkcji, którą pełnił pierworodny Syn Boży, odkąd zostały powołane do życia inne rozumne stworzenia. Podobne określenie można znaleźć w Wyjścia 4:16, gdzie Jehowa powiedział Mojżeszowi o jego bracie Aaronie: „I on będzie za ciebie mówił do ludu; i będzie ci służył za usta, ty zaś będziesz mu służył za Boga”. Aaron posłużył Mojżeszowi za „usta” w tym sensie, że występował jako rzecznik głównego przedstawiciela Bożego na ziemi. Tak samo było ze Słowem, czyli Logosem, który stał się Jezusem Chrystusem. Jehowa zapewne używał swego Syna do przekazywania informacji i wskazówek innym członkom swej rodziny duchowych synów, tak jak potem posłużył się nim do przekazania swego orędzia ludziom na ziemi. O tym, że Jezus jest Słowem, czyli Rzecznikiem Bożym, świadczy jego wypowiedź do słuchających go Żydów: „To, czego nauczam, nie jest moje, lecz należy do tego, który mnie posłał. Jeżeli ktoś pragnie wykonywać jego wolę, będzie wiedział, czy ta nauka jest od Boga, czy też ja mówię sam z siebie” (Jn 7:16, 17; por. 12:50; 18:37).
Nie ulega wątpliwości, iż Jezus podczas swego przedludzkiego bytu w charakterze Słowa wielokrotnie występował wobec różnych mieszkańców ziemi w roli Rzecznika Jehowy. Wprawdzie pewne wersety sugerują, że Jehowa rozmawiał z ludźmi bezpośrednio, ale inne wyjaśniają, iż czynił to przez swego anielskiego przedstawiciela (por. Wj 3:2-4 z Dz 7:30, 35; zob. też Rdz 16:7-11, 13; 22:1, 11, 12, 15-18). Rozsądny jest wniosek, że w większości wypadków mówił za pośrednictwem Słowa. Prawdopodobnie tak właśnie było w Edenie, gdzie według Biblii Bóg przemówił trzy razy, a dwukrotnie jasno dano do zrozumienia, iż ktoś z Nim był — niewątpliwie chodzi o Jego Syna (Rdz 1:26-30; 2:16, 17; 3:8-19, 22). A zatem Słowo, Syn Boży, mógł być także aniołem, który prowadził Izraelitów przez pustkowie i którego głosu mieli pilnie słuchać, gdyż ‛było w nim imię Jehowy’ (Wj 23:20-23; por. Joz 5:13-15).
Nie znaczy to, że Słowo jest jedynym aniołem, przez którego Jehowa przemawiał. Natchnione wypowiedzi z Dziejów 7:53, Galatów 3:19 i Hebrajczyków 2:2, 3 wyjaśniają, że przymierze Prawa zostało przekazane Mojżeszowi przez innych anielskich synów Bożych.
Po powrocie do chwały niebiańskiej Jezus w dalszym ciągu nosił imię „Słowo Boga” (Obj 19:13, 16).
Dlaczego w niektórych przekładach Biblii nazywa się Jezusa „Bogiem”, a w innych „bogiem”?
W Biblii warszawskiej werset z Jana 1:1 oddano następująco: „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, a Bogiem było Słowo”. Podobny sens mają inne polskie przekłady. Dosłowne tłumaczenie tekstu greckiego brzmi: „Na początku był słowo i słowo był u boga, i bogiem był słowo”. To, czy poszczególne wyrazy pisane są dużą, czy małą literą, zależy od tłumacza i od wymogów języka przekładu. Pierwszemu określeniu „bóg” towarzyszy rodzajnik, toteż słusznie pisane jest wielką literą, gdyż najwidoczniej odnosi się do Boga Wszechmocnego, u którego był Słowo. Nie da się jednak wytłumaczyć w ten sposób wyróżnienia dużą literą drugiego wyrazu „bóg”. Dlatego w Przekładzie Nowego Świata werset ten przetłumaczono tak: „Na początku był Słowo, a Słowo był u Boga i Słowo był bogiem”.
Co godne uwagi, w wersecie tym powiedziano, że Słowo (gr. lògos, rodz. męski) był „u Boga”, nie mógł więc jednocześnie być Bogiem, tzn. Bogiem Wszechmocnym (ponadto gdyby w w. 1 rzeczywiście chodziło o to, że Słowo jest Bogiem, nie byłby potrzebny w. 2). Prócz tego za drugim razem greckie określenie theòs („bóg”) występuje bez rodzajnika (gr. ho). Profesor E. Haenchen w swym komentarzu do pierwszych sześciu rozdziałów Ewangelii według Jana napisał na ten temat: „W tamtych czasach słowa θεός [theòs — „bóg; boski”] oraz ὁ θεός [ho theòs — „Bóg”] nie oznaczały tego samego. (...) W gruncie rzeczy również dla (...) pisarza Ewangelii tylko Ojciec był ὁ θεός [ho theòs — „Bogiem”] (por. 17,3); Syn jest Mu podporządkowany (por. 14,28). Ale o tym werset wspomina jedynie marginesowo, gdyż przede wszystkim podkreśla ich bliskość (...) Wypowiedź, że u boku Boga istnieje odrębna, poddana Mu istota boska, harmonizowała z monoteizmem żydowskim i chrześcijańskim. Dowodzi tego Flp 2,6-10. Paweł opisuje tu taki właśnie byt boski, który później stał się człowiekiem, Jezusem Chrystusem (...) Tak więc ani w tym miejscu, ani w Jn 1,1 nie chodzi o jakąś dialektyczną dwoistość, lecz raczej o dwie odrębne jednostki połączone osobistą więzią” (Das Johannesevangelium, Tybinga 1980, s. 116).
Profesor Haenchen oddaje Jana 1:1c następująco: „I bogiem (co do natury) był Logos”. Dalej wyjaśnia: „W tym wypadku ἦν [en — „był”] to po prostu orzeczenie. Wobec tego uważniej trzeba się przyjrzeć orzecznikowi: θεός [theòs — „boski”] nie jest tożsamy z ὁ θεός [ho theòs — „Bóg”]” (s. 118). Myśl tę rozwinął Philip B. Harner, według którego jeśli przed czasownikiem występuje orzecznik bez rodzajnika (jak to jest w Jn 1:1), to konstrukcja taka uwypukla przede wszystkim cechę i oznacza, że „logos ma naturę theos”. Następnie stwierdził: „Moim zdaniem w Jana 1:1 orzecznik tak wyraźnie wskazuje na cechę, że rzeczownik [theòs] niewątpliwie powinien być traktowany jako pospolity” (Journal of Biblical Literature, 1973, ss. 85, 87). Również inni tłumacze uznają, że ów termin grecki wskazuje na cechę i opisuje naturę Słowa, toteż używają zwrotu: „Słowo był boski” (AT, Schonfield; por. Mo; zob. Dodatek 6A w NW).
Pisma Hebrajskie konsekwentnie uczą, że istnieje tylko jeden Bóg Wszechmocny, Najwyższy, Stwórca wszechrzeczy, który ma na imię Jehowa (Rdz 17:1; Ps 83:18; Iz 45:18). Dlatego Mojżesz mógł powiedzieć Izraelitom: „Jehowa, nasz Bóg, to jeden Jehowa. A ty masz miłować Jehowę, twojego Boga, całym swym sercem i całą swą duszą, i całą swą siłą życiową” (Pwt 6:4, 5). Słudzy Boży wierzyli w to przez tysiące lat, a Chrześcijańskie Pisma Greckie nie tylko nie zaprzeczają tej nauce, lecz jeszcze ją wspierają (Mk 12:29; Rz 3:29, 30; 1Ko 8:6; Ef 4:4-6; 1Tm 2:5). Sam Jezus Chrystus oznajmił: „Ojciec jest większy niż ja” i nazwał Go swym Bogiem oraz „jedynym prawdziwym Bogiem” (Jn 14:28; 17:3; 20:17; Mk 15:34; Obj 1:1; 3:12). Przy wielu okazjach dawał do zrozumienia, że jest poddany i podporządkowany swemu Ojcu (Mt 4:9, 10; 20:23; Łk 22:41, 42; Jn 5:19; 8:42; 13:16). Nawet gdy już wstąpił do nieba, to samo mówili o nim apostołowie (1Ko 11:3; 15:20, 24-28; 1Pt 1:3; 1Jn 2:1; 4:9, 10).
W świetle powyższych faktów uzasadnione jest tłumaczenie Jana 1:1 w następujący sposób: „Słowo był bogiem”. Jako Rzecznik i pierworodny Syn Boga, poprzez którego powstało wszystko inne, Słowo zajmuje tak eksponowaną pozycję wobec pozostałych stworzeń, że z całą pewnością zasługuje na miano „boga”, czyli kogoś potężnego. Proroctwo mesjańskie z Izajasza 9:6 zapowiedziało, że będzie zwany „Potężnym Bogiem” — ale nie Bogiem Wszechmocnym — i że stanie się „Wiekuistym Ojcem” wszystkich, którzy dostąpią zaszczytu bycia jego poddanymi. Dokona tego gorliwość jego Ojca, „Jehowy Zastępów” (Iz 9:7). Skoro Przeciwnik Boży, Szatan Diabeł, też został przedstawiony jako „bóg” (2Ko 4:4), gdyż panuje nad ludźmi i demonami (Łk 11:14-18; 1Jn 5:19), tym bardziej stosowne jest nazywanie „bogiem” czy „jednorodzonym bogiem” (jak oddają Jn 1:18 najwiarogodniejsze rękopisy) pierworodnego Syna Bożego.
Kiedy wrogowie zarzucili Jezusowi, że ‛czyni siebie bogiem’, odpowiedział im: „Czy w waszym Prawie nie napisano: ‚Ja rzekłem: „Jesteście bogami”’? Jeżeli nazwał ‚bogami’ tych, przeciw którym przyszło słowo Boga — a przecież Pisma nie można unieważnić — wy mówicie do mnie, którego Ojciec uświęcił i posłał na świat: ‚Bluźnisz’, ponieważ powiedziałem: Jestem Synem Bożym?” (Jn 10:31-37). Powołał się tutaj na Psalm 82, w którym miano „bogów” odniesiono do człowieczych sędziów, potępionych przez Boga za niesprawiedliwe sądzenie (Ps 82:1, 2, 6, 7). W ten sposób wykazał, jak nierozumne jest oskarżanie go o bluźnierstwo za to, że nazwał siebie Synem Bożym (nie Bogiem).
Jezus został oskarżony o bluźnierstwo w następstwie swej wypowiedzi: „Ja i Ojciec jedno jesteśmy” (Jn 10:30). Nie twierdził bynajmniej, że jest Ojcem ani że jest Bogiem, a wynika to z dalszych jego słów, częściowo przeanalizowanych powyżej. Kontekst tej wypowiedzi wyraźnie wskazuje, o jaką jedność mu chodziło. Jezus mówił o swych dziełach i o trosce, jaką otaczał podążające za nim „owce”. Zarówno jego dzieła, jak i słowa dowodziły, że między nim a Ojcem panuje całkowita jednomyślność, wykluczająca jakikolwiek rozdźwięk — i właśnie to podkreślił w swojej odpowiedzi (Jn 10:25, 26, 37, 38; por. 4:34; 5:30; 6:38-40; 8:16-18). Obaj w jedności ze sobą chronili symboliczne „owce” i prowadzili je do życia wiecznego (Jn 10:27-29; por. Eze 34:23, 24). Jedność między Jezusem a jego Ojcem nie polega na tym, iż są tą samą osobą, lecz na tym, iż mają te same cele i zmierzają do nich jednakowymi drogami — co potwierdza modlitwa Chrystusa o jedność wszystkich jego ówczesnych i przyszłych uczniów. Prosił w niej, żeby jego uczniowie „wszyscy byli jedno”, tak samo jak on i jego Ojciec (Jn 17:20-23).
Harmonizuje z tym odpowiedź, jakiej udzielił Jezus na pytanie Tomasza: „Gdybyście mnie poznali, poznalibyście też mego Ojca; od tej chwili znacie go i ujrzeliście go”. A odpowiadając na prośbę Filipa, dodał: „Kto mnie ujrzał, ujrzał też Ojca” (Jn 14:5-9). Jak sam wyjaśnił, mógł tak mówić dlatego, że wiernie reprezentował swego Ojca, przekazywał Jego słowa i wykonywał Jego dzieła (Jn 14:10, 11; por. 12:28, 44-49). Przy tej samej okazji, w nocy przed śmiercią, Jezus powiedział swym uczniom: „Ojciec jest większy niż ja” (Jn 14:28).
Również inne relacje biblijne pomagają zrozumieć, w jakim sensie uczniowie mogli ‛ujrzeć’ w Jezusie Ojca. Na przykład Jakub rzekł do Ezawa: „Ujrzałem twoje oblicze, jak gdybym ujrzał oblicze Boga, gdyż miło mnie przyjąłeś”. Chodziło mu o to, że reakcja Ezawa dokładnie odpowiadała temu, o co modlił się do Boga (Rdz 32:9-12; 33:9-11). Kiedy Bóg odezwał się z wichru i zadał Hiobowi szereg pytań, by skorygować jego sposób myślenia, ten odrzekł: „Słyszałem o tobie pogłoski, ale teraz widzi cię moje własne oko” (Hi 38:1; 42:5; zob. też Sdz 13:21, 22). Zostały oświecone ‛oczy jego serca’ (por. Ef 1:18). Tak więc wypowiedź Jezusa, że uczniowie ujrzeli w nim Ojca, należy rozumieć przenośnie, co wynika z jego własnych słów zanotowanych w Jana 6:45 oraz z oświadczenia tego samego ewangelisty, złożonego już długo po śmierci Mistrza: „Żaden człowiek nigdy nie widział Boga; jednorodzony bóg, który zajmuje miejsce u piersi Ojca, ten dał co do niego wyjaśnienie” (Jn 1:18; 1Jn 4:12).
Co miał na myśli Tomasz, gdy powiedział do Jezusa: „Mój Pan i mój Bóg”?
Kiedy Jezus ukazał się Tomaszowi i innym apostołom, rozwiewając jego wątpliwości co do tego, czy naprawdę zmartwychwstał, w pełni przekonany Tomasz zawołał: „Mój Pan i mój Bóg!” (dosł. „Pan mój i Bóg [ho theòs] mój!”) (Jn 20:24-29). Zdaniem niektórych uczonych był to okrzyk zdumienia, skierowany co prawda do Jezusa, lecz odnoszący się do Boga, jego Ojca. Według innych z tekstu greckiego wynika, że słowa te dotyczyły jednak Jezusa. Ale nawet jeśli tak było, wyrażenie „mój Pan i mój Bóg” musi harmonizować z resztą natchnionych Pism. Ponieważ Jezus już wcześniej przekazał uczniom wiadomość: „Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego oraz do Boga mego i Boga waszego”, nie ma powodu do przypuszczeń, że Tomasz uważał go za Boga Wszechmocnego (Jn 20:17). Zresztą sam Jan po zrelacjonowaniu spotkania Tomasza ze wskrzeszonym Jezusem oświadczył o tego rodzaju doniesieniach: „Ale te zostały zapisane, abyście uwierzyli, że Jezus jest Chrystusem, Synem Bożym, i abyście dzięki wierze mieli życie za sprawą jego imienia” (Jn 20:30, 31).
A zatem Tomasz słusznie mógł powiedzieć do Jezusa „mój Bóg”, bo przecież jest on „bogiem” — choć nie Bogiem Wszechmocnym ani „jedynym prawdziwym Bogiem”, do którego sam nieraz się modlił w obecności tego apostoła (Jn 17:1-3). Ale mógł też użyć tego wyrażenia w podobnym sensie jak jego przodkowie, których wypowiedzi były mu dobrze znane z Pism Hebrajskich. Niekiedy ludzie odwiedzani przez anielskiego posłańca zachowywali się lub zwracali do niego tak, jak gdyby mieli przed sobą samego Jehowę Boga (czasami przedstawiał to w ten sposób pisarz relacjonujący daną historię) (por. Rdz 16:7-11, 13; 18:1-5, 22-33; 32:24-30; Sdz 6:11-15; 13:20-22). Ów anioł reprezentował bowiem Jehowę, przemawiał w Jego imieniu, używając pierwszej osoby liczby pojedynczej, a nieraz wręcz oznajmiał: „Jam jest prawdziwy Bóg” (Rdz 31:11-13; Sdz 2:1-5). Tak więc Tomasz mógł powiedzieć do Jezusa „mój Bóg” właśnie w tym sensie — uznał, że jest on przedstawicielem i rzecznikiem prawdziwego Boga. Jakkolwiek było, słowa Tomasza z całą pewnością nie zaprzeczają jednoznacznemu oświadczeniu, które sam usłyszał z ust Mistrza: „Ojciec jest większy niż ja” (Jn 14:28).
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Gru 24, 2013 11:37   

Narodziny na ziemi. Zanim Jezus pojawił się na ziemi, ukazywali się na niej aniołowie w postaci ludzkiej, którzy najprawdopodobniej przybierali z tej okazji odpowiednie ciała, a po wywiązaniu się ze swego zadania dematerializowali się (Rdz 19:1-3; Sdz 6:20-22; 13:15-20). A zatem chociaż przejściowo mieli ciała materialne, dalej byli stworzeniami duchowymi. Inaczej jednak rzecz się miała z Synem Bożym, który przyszedł na ziemię jako człowiek imieniem Jezus. W Jana 1:14 powiedziano, że „Słowo stał się ciałem i przebywał wśród nas”. Dlatego mógł mówić o sobie, że jest „Synem Człowieczym” (Jn 1:51; 3:14, 15). Według niektórych Jezus nie był prawdziwym człowiekiem, lecz wcieleniem istoty duchowej, na co miałby wskazywać zwrot „przebywał [dosł. „rozbił namiot”] wśród nas”. Jednakże podobnego sformułowania użył w odniesieniu do siebie apostoł Piotr, który z całą pewnością nie był wcieleniem jakiejś osoby duchowej (2Pt 1:13, 14; por. BWP).
Natchnione sprawozdanie głosi: „A z narodzinami Jezusa Chrystusa było tak: Kiedy jego matka, Maria, była przyrzeczona w małżeństwo Józefowi, okazało się, zanim się połączyli, że jest brzemienna za sprawą ducha świętego” (Mt 1:18). Przedtem Jehowa wysłał anioła, który powiadomił dziewicę Marię, że ‛pocznie w swym łonie’, gdyż ‛przyjdzie na nią duch święty i ocieni ją moc Najwyższego’ (Łk 1:30, 31, 34, 35). Jehowa Bóg doprowadził do faktycznego zapłodnienia komórki jajowej w łonie Marii najwyraźniej w ten sposób, że przeniósł życie swego jednorodzonego Syna z dziedziny duchowej na ziemię (Gal 4:4). Jedynie dzięki temu urodzone później dziecko mogło być tą samą osobą, która przebywała w niebie jako Słowo, a zarazem rzeczywistym synem Marii i potomkiem jej przodków — Abrahama, Izaaka, Jakuba, Judy i króla Dawida — oraz prawowitym dziedzicem obietnic złożonych im przez Boga (Rdz 22:15-18; 26:24; 28:10-14; 49:10; 2Sm 7:8, 11-16; Łk 3:23-34; zob. RODOWÓD JEZUSA CHRYSTUSA). Jest zatem bardzo możliwe, że to dziecko było fizycznie podobne do swej matki, będącej Żydówką.
Maria pochodziła od grzesznego Adama, toteż sama była niedoskonała i grzeszna. Zachodzi więc pytanie, jak to możliwe, że Jezus, jej „pierworodny” (Łk 2:7), był pod względem fizycznym doskonały i wolny od grzechu. Chociaż genetycy sporo już wiedzą o prawach dziedziczności oraz o genach dominujących i recesywnych, nie mogą doświadczalnie sprawdzić skutków połączenia doskonałości z niedoskonałością, co nastąpiło przy poczęciu Jezusa. Z Biblii zdaje się wynikać, że doskonała męska siła życiowa (powodująca poczęcie) doprowadziła do wymazania z komórki jajowej Marii wszelkich znamion niedoskonałości, toteż powstały wzorzec genetyczny od samego początku był doskonały i zapewniał zarodkowi doskonały rozwój. Tak czy inaczej, rękojmią spełnienia się zamierzenia Bożego było oddziaływanie ducha świętego. Anioł Gabriel wyjaśnił Marii, że jej dziecko będzie święte — że będzie Synem Bożym, gdyż ocieniła ją „moc Najwyższego”. Duch święty stworzył zatem swego rodzaju barierę ochronną, dzięki której ani niedoskonałość, ani żaden inny szkodliwy czynnik nie mógł skazić rozwijającego się zarodka (Łk 1:35).
Ponieważ Jezus urodził się za sprawą świętego ducha Bożego, nie zawdzięczał życia swemu przybranemu ojcu, Józefowi, ani żadnemu innemu mężczyźnie, lecz jedynie swemu niebiańskiemu Ojcu (Mt 2:13-15; Łk 3:23). Jak wyjaśniono w Hebrajczyków 10:5, to Jehowa Bóg ‛przygotował mu ciało’, dlatego Jezus od chwili poczęcia był „nieskalany, oddzielony od grzeszników” (Heb 7:26; por. Jn 8:46; 1Pt 2:21, 22).
Z powyższego wynika, że proroctwo zanotowane w Izajasza 52:14, a mówiące o ‛zeszpeconym wyglądzie’ Mesjasza, odnosi się do Jezusa tylko w sensie symbolicznym (por. Iz 52:7). Jezus Chrystus był doskonały pod względem fizycznym, ale ponieważ śmiało głosił o prawdzie i sprawiedliwości, jego obłudni przeciwnicy uważali go za kogoś odrażającego — dostrzegali w nim wysłannika Beelzebuba, człowieka opętanego przez demona, bluźniercę i oszusta (Mt 12:24; 27:39-43; Jn 8:48; 15:17-25). Później uczniowie Jezusa w podobnym sensie byli „miłą wonią” życia dla osób dających posłuch ich orędziu, ale dla odrzucających je stali się ‛wonią śmierci’ (2Ko 2:14-16).
Kiedy się urodził, jak długo pełnił służbę. Jezus urodził się zapewne w miesiącu Etanim (wrzesień/październik) 2 r. p.n.e., został ochrzczony mniej więcej w tym samym okresie w r. 29 n.e., a umarł ok. trzeciej po południu w piątek 14 dnia wiosennego miesiąca Nisan (marzec/kwiecień) r. 33. Oto uzasadnienie przedstawionych tutaj dat:
Narodziny Jezusa nastąpiły jakieś sześć miesięcy po narodzinach jego krewnego Jana (Chrzciciela), za panowania Cezara Augusta, władcy Rzymu (31 p.n.e.-14 n.e.), pod koniec rządów Heroda Wielkiego, króla Judei, gdy namiestnikiem Syrii był Kwiryniusz (przypuszczalne daty urzędowania Kwiryniusza omówiono pod hasłem SPIS LUDNOŚCI) (Mt 2:1, 13, 20-22; Łk 1:24-31, 36; 2:1, 2, 7).
Narodziny Jezusa a śmierć Heroda. Data śmierci Heroda jest przedmiotem dyskusji, lecz przekonujące dowody przemawiają za 1 r. p.n.e. (zob. CHRONOLOGIA [Zaćmienia Księżyca]; HEROD 1 [Kiedy umarł]). Między narodzinami Jezusa a śmiercią Heroda nastąpiło kilka wydarzeń: W ósmym dniu Jezus został obrzezany (Łk 2:21); w 40 dniu przyniesiono go do świątyni (Kpł 12:1-4, 8; Łk 2:22, 23); astrolodzy „ze stron wschodnich” przybyli do Betlejem (gdzie Jezus nie leżał już w żłobie, lecz przebywał w domu) (Mt 2:1-11; por. Łk 2:7, 15, 16); Józef wraz z Marią i dzieckiem uciekli do Egiptu (Mt 2:13-15), a Herod — gdy astrolodzy nie zastosowali się do jego poleceń — rozkazał zgładzić w Betlejem i okolicy wszystkich chłopców w wieku poniżej dwóch lat (z czego wynika, że Jezus nie był już wtedy noworodkiem) (Mt 2:16-18). Wspomniane wypadki rozegrały się jeszcze przed śmiercią Heroda (która nastąpiła najprawdopodobniej w 1 r. p.n.e.), zapewne więc Jezus urodził się jesienią 2 r. p.n.e. Ale za przyjęciem takiej właśnie daty przemawiają również inne argumenty.
Służba Jezusa a służba Jana. Dodatkowym argumentem za przyjęciem powyższej daty narodzin Jezusa jest relacja z Łukasza 3:1-3, gdzie podano, że Jan Chrzciciel zaczął głosić i chrzcić „w piętnastym roku panowania Tyberiusza Cezara”. Piętnasty rok rządów Tyberiusza rozpoczął się w drugiej połowie 28 r. n.e. i trwał do sierpnia lub września r. 29 (zob. TYBERIUSZ). Jakiś czas po rozpoczęciu służby przez Jana przyszedł do niego Jezus i dał się ochrzcić. A gdy odtąd sam rozpoczął działalność, „miał około trzydziestu lat” (Łk 3:21-23). Jako 30-letni mężczyzna (w tym samym wieku Dawid został królem; 2Sm 5:4, 5) nie podlegał już władzy rodziców (por. Łk 2:51).
Jak podano w Liczb 4:1-3, 22, 23, 29, 30, przymierze Prawa przewidywało, że służbę w sanktuarium mogą pełnić mężczyźni „od trzydziestu lat wzwyż”. Całkiem rozsądne jest założenie, że Jan Chrzciciel, który był Lewitą i synem kapłana, również w tym wieku rozpoczął swą służbę — co prawda nie w świątyni, lecz w ramach specjalnego zadania przydzielonego mu przez Jehowę (Łk 1:1-17, 67, 76-79). Ponieważ Biblia dwukrotnie wspomina o różnicy wieku między Janem a Jezusem i wyraźnie łączy ze sobą orędzia o ich narodzinach przekazane przez anioła Jehowy (Łk 1), można przypuszczać, że obaj rozpoczęli służbę publiczną w takim samym odstępie, tzn. że Jan podjął ją jakieś sześć miesięcy przed Jezusem, którego był zwiastunem.
Skoro więc Jan rozpoczął działalność w 15 roku rządów Tyberiusza, to urodził się zapewne 30 lat wcześniej — w ciągu roku poprzedzającego sierpień lub wrzesień 2 r. p.n.e.; Jezus przyszedł na świat jakieś pół roku po nim.
Dowody na to, że służba Jezusa trwała trzy i pół roku. Do jeszcze konkretniejszych wniosków prowadzą dowody chronologiczne dotyczące długości służby Jezusa i czasu jego śmierci. Proroctwo z Daniela 9:24-27 (omówione szerzej pod hasłem SIEDEMDZIESIĄT TYGODNI) wskazuje, że Mesjasz miał się pojawić na początku 70 „tygodnia” lat (Dn 9:25), a „w połowie” tego ostatniego tygodnia ponieść śmierć ofiarną, wskutek której straciłyby ważność ofiary i dary ofiarne przewidziane w przymierzu Prawa (Dn 9:26, 27; por. Heb 9:9-14; 10:1-10). Oznaczałoby to, że służba Jezusa Chrystusa trwała trzy i pół roku (połowę „tygodnia” składającego się z siedmiu lat).
Jezus umarł w okresie Paschy, więc jeśli jego służba trwała trzy i pół roku, musiałby w tym czasie obchodzić to święto czterokrotnie. Dowody na to można znaleźć w Jana 2:13; 5:1; 6:4 i 13:1. Co prawda w Jana 5:1 nie wspomniano wyraźnie o Passze, a jedynie o „święcie Żydów” (w niektórych starożytnych manuskryptach słowo „święto” jest poprzedzone rodzajnikiem; zob. przyp. w Bp), ale istnieją uzasadnione powody do uznania, że chodzi tutaj właśnie o Paschę, a nie o jakieś inne doroczne święto.
Wcześniej, w Jana 4:35, zanotowano wypowiedź Jezusa, że „są jeszcze cztery miesiące do nadejścia żniw”. Pora żniw — zwłaszcza żniw jęczmienia — rozpoczynała się w okolicach Paschy (14 Nisan). A zatem Jezus wyrzekł te słowa jakieś cztery miesiące przedtem, mniej więcej w miesiącu Kislew (listopad/grudzień). W okresie powygnaniowym w miesiącu tym obchodzono Święto Poświęcenia, lecz nie zaliczało się ono do wielkich świąt, z okazji których Żydzi mieli obowiązek przybyć do Jerozolimy (Wj 23:14-17; Kpł 23:4-44). Jak podaje tradycja żydowska, związane z nim uroczystości odbywały się w licznych synagogach rozsianych po całym kraju (zob. ŚWIĘTO POŚWIĘCENIA). Później, w Jana 10:22, wyraźnie powiedziano, że w czasie tego święta Jezus znajdował się w Jerozolimie, choć najpewniej nie przybył tam specjalnie z tej okazji, lecz na wcześniejsze Święto Szałasów. Natomiast w Jana 5:1 jasno zaznaczono, że Jezus wybrał się z Galilei do Jerozolimy (Jn 4:54) z powodu „święta Żydów”.
Między miesiącem Kislew a okresem Paschy było jeszcze tylko jedno święto, Purim, przypadające na miesiąc Adar (luty/marzec), mniej więcej miesiąc przed Paschą. Ale również to święto wprowadzono w jakiś czas po powrocie z niewoli babilońskiej i obchodzono w całym kraju w domach i synagogach (zob. PURIM). A zatem „świętem Żydów” wspomnianym w Jana 5:1 była najprawdopodobniej Pascha, na której obchody Jezus udał się do Jerozolimy zgodnie z prawem danym przez Boga Izraelowi. To prawda, że przed następną wzmianką o Passze (Jn 6:4) Jan nadmienia zaledwie o kilku wydarzeniach, lecz z tabeli „Najważniejsze wydarzenia z ziemskiego życia Jezusa” wynika, że apostoł ten opisuje początkowy okres jego służby bardzo skrótowo, gdyż ważniejsze sprawy zostały już przedstawione przez pozostałych trzech ewangelistów. A relacje Mateusza, Marka i Łukasza wyraźnie wskazują, iż między Paschami wspomnianymi w Jana 2:13 i 6:4 Jezus tak wiele zdziałał, że w tym okresie rzeczywiście mogła przypadać jeszcze jedna Pascha.
Kiedy umarł. Jezus Chrystus umarł wiosną, w dniu Paschy, czyli 14 dnia miesiąca Nisan (Abib) według kalendarza żydowskiego (Wj 12:1-6; 13:4; Mt 26:2; Jn 13:1-3). Pascha przypadała wtedy na szósty dzień tygodnia (zgodnie z żydowską rachubą czasu rozpoczynał się on w czwartek o zachodzie słońca, a kończył w piątek o tej samej porze). Wynika to z Jana 19:31, gdzie napisano, że następnego dnia był „wielki” sabat. Nazajutrz po Passze zawsze obchodzono sabat, niezależnie od dnia tygodnia (Kpł 23:5-7). Ale gdy ten szczególny sabat pokrywał się z siódmym dniem tygodnia (zwykłym sabatem), nazywano go „wielkim” sabatem. A zatem Jezus umarł w piątek 14 Nisan, ok. trzeciej po południu (Łk 23:44-46).
Podsumowanie. Skoro śmierć Jezusa nastąpiła wiosną, w miesiącu Nisan, a w myśl Daniela 9:24-27 jego służba trwała trzy i pół roku, więc musiał rozpocząć ją jesienią, mniej więcej w miesiącu Etanim (wrzesień/październik). W takim razie Jan zaczął działalność wiosną 29 r. n.e. (w 15 roku rządów Tyberiusza), a urodził się o tej samej porze w 2 r. p.n.e. Z kolei Jezus urodził się jakieś sześć miesięcy później, jesienią 2 r. p.n.e., służbę publiczną podjął w wieku 30 lat jesienią 29 r. n.e., a zginął w r. 33 (wiosną, 14 Nisan).
Nie urodził się zimą. Z powyższych rozważań wynika, że data 25 grudnia, uznawana powszechnie za dzień narodzin Jezusa, nie ma żadnego uzasadnienia biblijnego. Jak wskazują liczne encyklopedie, w terminie tym przypadało święto pogańskie. Jezuita Urbanus Holzmeister tak napisał o genezie świętowania 25 grudnia:
„Dzisiaj powszechnie się przyznaje, że obchodzimy 25 grudnia dlatego, iż w tym dniu mieli swoje święto poganie. Już Petavius [francuski teolog jezuicki, 1583-1652] słusznie zauważył, że 25 grudnia obchodzono ‚narodziny słońca niezwyciężonego’.
„Świadectwa o tym święcie: a) Kalendarz Dionizego Filokala, opracowany w roku 354 [n.e.] i zawierający uwagę: ‚25 grudnia N(arodziny) niezwyciężonego (Słońca)’; b) kalendarz astrologa Antiocha (opracowany ok. r. 200 [n.e.]): ‚Miesiąc grudzień (...) 25 (...) Narodziny Słońca; zaczyna przybywać dnia’; c) cesarz Julian [Apostata, 361-363 n.e.] ustanowił igrzyska, które obchodzono pod koniec roku ku czci słońca, nazywanego ‚słońcem niezwyciężonym’” (Chronologia vitae Christi, Pontificium Institutum Biblicum, Rzym 1933, s. 46).
Chyba najbardziej oczywistym argumentem przeciwko dacie 25 grudnia jest biblijna wzmianka o tym, że w noc narodzin Jezusa pasterze przebywali w polu, strzegąc swych trzód (Łk 2:8, 12). Już jesienią, w miesiącu Bul (październik/listopad), rozpoczynała się pora deszczowa (Pwt 11:14) i zwierzęta sprowadzano na noc do jakiegoś zadaszonego pomieszczenia. Następny miesiąc, Kislew (dziewiąty w kalendarzu żydowskim — listopad/grudzień), był zimny i deszczowy (Ezd 10:9, 13; Jer 36:22), a Tebet (grudzień/styczeń) był najzimniejszy w roku i w górach czasami padał śnieg. Okoliczność, że pasterze przebywali nocą na pastwiskach, stanowi potwierdzenie tego, iż Jezus urodził się wczesną jesienią, w miesiącu Etanim (zob. BUL; KISLEW).
Przeciwko dacie grudniowej przemawia też to, że jest mało prawdopodobne, by cesarz rzymski wybrał na przeprowadzenie spisu taki zimny, deszczowy miesiąc, skoro jego żydowscy poddani (mający, jak wiadomo, buntownicze skłonności) musieli udać się w tym celu „każdy do swego miasta” (Łk 2:1-3; por. Mt 24:20; zob. TEBET).

Chrzest. Podczas chrztu Jezus został namaszczony duchem świętym i od tej pory rzeczywiście był Mesjaszem, inaczej Chrystusem, Pomazańcem Bożym (kiedy się urodził, anioł użył tego tytułu najwyraźniej w sensie proroczym; Łk 2:9-11; zob. też w. 25, 26). Jan od sześciu miesięcy ‛przygotowywał drogę’ dla „Bożego narzędzia wybawienia” (Łk 3:1-6). Początkowo nie chciał ochrzcić Jezusa (który miał wtedy „około trzydziestu lat”), gdyż dotąd chrzcił tylko skruszonych grzeszników (Łk 3:21-23; Mt 3:1, 6, 13-17). Jezus jednak był bezgrzeszny, a zatem jego chrzest nie symbolizował skruchy, lecz stawienie się do spełniania woli Ojca (por. Heb 10:5-9). Gdy „wychodząc z wody”, modlił się, „ujrzał rozwarte niebiosa” oraz ducha Bożego, który zstąpił na niego niczym gołąb; z nieba zaś rozległ się głos Jehowy: „Tyś jest mój Syn, umiłowany; ciebie darzę uznaniem” (Mk 1:9-11; Mt 3:16, 17; Łk 3:21, 22).
Po otrzymaniu ducha Bożego Jezus niewątpliwie zrozumiał wiele spraw. Jak wynika z jego późniejszych słów, a zwłaszcza z bardzo osobistej modlitwy do Ojca w noc paschalną 33 r. n.e., miał w pamięci swój przedludzki byt oraz chwałę, której zaznawał w niebiosach, a także różne wypowiedzi i dzieła Ojca (Jn 6:46; 7:28, 29; 8:26, 28, 38; 14:2; 17:5). Całkiem możliwe, iż przypomniał sobie to wszystko po chrzcie i namaszczeniu.
Namaszczenie Jezusa duchem świętym wskazywało, że został on wyznaczony i upoważniony do pełnienia służby polegającej na głoszeniu i nauczaniu (Łk 4:16-21) oraz do występowania w charakterze Proroka Bożego (Dz 3:22-26). Przede wszystkim jednak został wyznaczony na Króla obiecanego przez Jehowę, na dziedzica tronu Dawidowego (Łk 1:32, 33, 69; Heb 1:8, 9) i Władcę wiecznotrwałego Królestwa. Dlatego mógł później oznajmić faryzeuszom: „Królestwo Boże jest pośród was” (Łk 17:20, 21). Jednocześnie został też namaszczony na Arcykapłana Bożego — nie jako potomek Aarona, lecz na podobieństwo Melchizedeka, który był królem i zarazem kapłanem (Heb 5:1, 4-10; 7:11-17).
Doskonały Adam był „synem Bożym” i to samo można powiedzieć o Jezusie od chwili narodzin (Łk 1:35; 3:38). Za Syna Bożego uznawali go aniołowie. A zatem gdy podczas chrztu głos jego Ojca oznajmił: „Tyś jest mój Syn, umiłowany; ciebie darzę uznaniem” (Mk 1:11), można przypuszczać, iż owa deklaracja wraz z towarzyszącym jej wylaniem ducha Bożego oznaczała coś więcej niż tylko potwierdzenie tożsamości Jezusa. Wszystko wskazuje na to, że został on wtedy zrodzony przez Boga jako Jego duchowy Syn, że ‛narodził się ponownie’ i otrzymał prawo do ponownego życia w niebie w charakterze duchowego Syna Bożego (por. Jn 3:3-6; 6:51; 10:17, 18; zob. CHRZEST; JEDNORODZONY).
Doniosła rola w zamierzeniu Bożym. Jehowa Bóg uznał za stosowne uczynić swego pierworodnego Syna centralną, kluczową postacią w realizacji wszystkich swych zamierzeń (Jn 1:14-18; Kol 1:18-20; 2:8, 9), ogniskiem, w którym się skupi i z którego będzie promieniować światło wszystkich proroctw (Jn 1:3-9; 1Pt 1:10-12; Obj 19:10), rozwiązaniem wszelkich trudności powstałych wskutek buntu Szatana (Heb 2:5-9, 14, 15; 1Jn 3:8) oraz fundamentem, na którym będą się opierać wszystkie przyszłe postanowienia Boga, mające na celu wiecznotrwałe dobro Jego wszechświatowej rodziny w niebie i na ziemi (Ef 1:8-10; 2:20; 1Pt 2:4-8). Ze względu na swą doniosłą rolę w zamierzeniu Bożym Jezus mógł słusznie i bez przesady powiedzieć: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze mnie” (Jn 14:6).
Święta tajemnica”. Ujawnione w Jezusie Chrystusie zamierzenie Boże stanowiło „świętą tajemnicę, która przez długie czasy była okryta milczeniem” (Rz 16:25-27). Licząc od buntu w Edenie, wierni słudzy Boga czekali ponad 4000 lat na spełnienie Jego obietnicy o „potomstwie”, które zmiażdży głowę „węża”, czyli Przeciwnika Bożego, i w ten sposób ulży ludzkiej doli (Rdz 3:15). Od blisko 2000 lat pokładali nadzieję w przymierzu zawartym przez Jehowę z Abrahamem, które stanowiło rękojmię, że jego „potomstwo” „posiądzie bramę swych nieprzyjaciół” i przysporzy błogosławieństw wszystkim narodom ziemi (Rdz 22:15-18).
W końcu, „gdy się dopełnił czas, Bóg posłał swego Syna”, poprzez którego ujawnił znaczenie „świętej tajemnicy”, udzielił ostatecznej odpowiedzi na kwestię podniesioną przez Szatana (zob. JEHOWA [Najważniejsza kwestia sporna kwestią natury moralnej]) i dzięki ofierze okupu dostarczył podstaw do wykupienia posłusznych ludzi z niewoli grzechu i śmierci (Gal 4:4; 1Tm 3:16; Mt 20:28; Jn 14:30; 16:33). Tym samym Jehowa wyjaśnił swoim sługom wszelkie wątpliwości co do swych zamierzeń. Dlatego apostoł powiada, że „ilekolwiek jest obietnic Bożych, za jego [Jezusa Chrystusa] sprawą stały się ‚Tak’” (2Ko 1:19-22).
Owa „święta tajemnica” nie dotyczyła po prostu tożsamości Syna Bożego. Wiązała się raczej z rolą, jaka przypadła mu w realizacji zamierzenia powziętego z góry przez Boga, a także z ujawnieniem i urzeczywistnieniem tego zamierzenia za jego pośrednictwem. Było ono długo okryte tajemnicą, a miało związek „z zarządzaniem przy pełnej granicy wyznaczonych czasów, mianowicie aby znowu zebrać wszystko razem w Chrystusie — to, co w niebiosach, i to, co na ziemi” (Ef 1:9, 10).
„Święta tajemnica” związana z Chrystusem Jezusem dotyczyła m.in. tego, że stanie on na czele nowego niebiańskiego rządu, którego członkowie będą wybrani spośród mieszkańców ziemi (zarówno Żydów, jak i nie-Żydów) i które obejmie nie tylko niebo, ale też ziemię. Dlatego w wizji opisanej w Daniela 7:13, 14 na niebiańskim dworze Jehowy pojawia się ktoś „podobny do syna człowieczego” (tytuł często odnoszony później do Chrystusa — Mt 12:40; 24:30; Łk 17:26; por. Obj 14:14) i otrzymuje „panowanie i dostojeństwo oraz królestwo, aby jemu służyły wszystkie ludy, grupy narodowościowe i języki”. Z tej samej wizji wynika jednak, że dzieli on królestwo, władzę i wspaniałość z „ludem świętych Najwyższego” (Dn 7:27). Kiedy Jezus był na ziemi, wybrał spośród swych uczniów pierwszych przyszłych członków swego rządu, a gdy ‛wytrwali przy nim w jego doświadczeniach’, zawarł z nimi przymierze co do Królestwa i modlił się do swego Ojca, by ich uświęcił (utworzył z nich „lud świętych”) w określonym celu: „Żeby gdzie ja jestem, również oni ze mną byli, aby zobaczyli moją chwałę, którą mi dałeś” (Łk 22:28, 29; Jn 17:5, 17, 24). Zbór chrześcijański zjednoczony w ten sposób z Chrystusem również odgrywa pewną rolę w „świętej tajemnicy”, co później wyjaśnił pod natchnieniem apostoł Paweł (Ef 3:1-11; 5:32; Kol 1:26, 27; zob. ŚWIĘTA TAJEMNICA).
Naczelny Pełnomocnik w sprawie życia”. Dzięki niezasłużonej życzliwości Bożej Jezus złożył ofiarę ze swego doskonałego życia ludzkiego. Umożliwiła ona wybranym naśladowcom Chrystusa połączenie się z nim w niebiańskim Królestwie, jak również pozwoliła na wyłonienie ziemskich poddanych tego rządu (Mt 6:10; Jn 3:16; Ef 1:7; Heb 2:5; zob. OKUP). Tym samym Jezus stał się dla całej ludzkości „Naczelnym Pełnomocnikiem [„Przewodnikiem”, Br] w sprawie życia” (Dz 3:15). Użyty tutaj grecki termin oznacza w zasadzie „naczelnego wodza”; pokrewne słowo odniesiono do Mojżesza, nazywając go „władcą” Izraelitów (Dz 7:27, 35).
Chrystus jako „naczelny wódz” wprowadził nowy element umożliwiający ludziom uzyskanie życia wiecznego, pełni bowiem funkcję pośrednika, a zarazem ma określoną władzę. Jest Arcykapłanem Bożym, władnym całkowicie oczyścić kogoś z grzechu i uwolnić od jego śmiercionośnych skutków (Heb 3:1, 2; 4:14; 7:23-25; 8:1-3); jest Sędzią, któremu powierzono wszelkie sądzenie, toteż ma prawo rozporządzać wartością swej ofiary okupu na rzecz poszczególnych ludzi w zależności od tego, czy są godni życia pod jego królowaniem (Jn 5:22-27; Dz 10:42, 43); jest w końcu tym, poprzez którego dokona się wskrzeszanie umarłych (Jn 5:28, 29; 6:39, 40). Skoro Jehowa Bóg postanowił w taki sposób posługiwać się swym Synem, to „w nikim innym nie ma wybawienia, bo nie ma pod niebem żadnego innego imienia danego ludziom, dzięki któremu mamy zostać wybawieni” (Dz 4:12; por. 1Jn 5:11-13).
Ponieważ „imię” Jezusa obejmuje także omawiany aspekt jego władzy, więc chrześcijanie występujący jako przedstawiciele „Naczelnego Pełnomocnika w sprawie życia” mogli w jego imię uzdrawiać ludzi z dolegliwości spowodowanych odziedziczonym grzechem, a nawet wskrzeszać umarłych (Dz 3:6, 15, 16; 4:7-11; 9:36-41; 20:7-12).
Pełne znaczenie jego „imienia”. Warto zaznaczyć, że ‛pokładanie wiary w imieniu Jezusa’ to coś więcej niż samo uznawanie faktu, iż śmierć Jezusa na palu męki odgrywa istotną rolę w zapewnieniu ludziom wybawienia (Dz 10:43). Po zmartwychwstaniu dał on swym uczniom do zrozumienia, że stoi na czele rządu o wszechświatowym zasięgu, oznajmił bowiem: „Dano mi wszelką władzę w niebie i na ziemi” (Mt 28:18). Jak wyjaśnił apostoł Paweł, Ojciec „nie pozostawił niczego, co nie byłoby mu [Jezusowi] podporządkowane”, oczywiście „z wyjątkiem tego, który mu wszystko podporządkował”, czyli Jehowy, Najwyższego Boga (Heb 1:1-14; 2:8; 1Ko 15:27). „Imię” Jezusa Chrystusa jest więc wspanialsze od imienia aniołów Bożych, ponieważ reprezentuje ogromną władzę wykonawczą, jaką powierzył mu Jehowa (Heb 1:3, 4). Tylko osoby gotowe ‛zgiąć kolano w imię Jezusa’, czyli uznać je i podporządkować się władzy, którą ono wyobraża, uzyskają życie wieczne (Dz 4:12; Ef 1:19-23; Flp 2:9-11). Muszą szczerze, bez obłudy stosować się do norm, których trzymał się Jezus, i z wiarą przestrzegać jego przykazań (Mt 7:21-23; Rz 1:5; 1Jn 3:23).
Czym jest „imię” Jezusa, z powodu którego wszystkie narody nienawidzą chrześcijan?
Do tego aspektu „imienia” Jezusa nawiązuje prorocze ostrzeżenie, którego udzielił on swym naśladowcom: „Ze względu na moje imię będziecie przedmiotem nienawiści wszystkich narodów” (Mt 24:9; zob. też Mt 10:22; Jn 15:20, 21; Dz 9:15, 16). Oczywiście przyczyną owej nienawiści nie miało być jego „imię” jako Odkupiciela, ale jako ustanowionego przez Boga Władcy i Króla królów, któremu wszystkie narody powinny się kłaniać i podporządkować, żeby uniknąć zagłady (Obj 19:11-16; por. Ps 2:7-12).
Nie ulega wątpliwości, że gdy demony na polecenie Jezusa wychodziły z opętanych, czyniły to nie dlatego, iż był on ofiarnym Barankiem Bożym, lecz ze względu na władzę, jaką reprezentowało imię tego namaszczonego duchem przedstawiciela Królestwa, mającego na swe rozkazy nie tylko legion, ale tuzin legionów aniołów, i zdolnego wypędzić każdego demona, który by stawiał opór (Mt 12:28, 29; 26:53; Mk 5:1-13; 9:25-29; por. Dn 10:5, 6, 12, 13). Wierni apostołowie Jezusa otrzymali upoważnienie do używania jego imienia w celu wypędzania demonów — zarówno przed jego śmiercią, jak i potem (Łk 9:1; 10:17; Dz 16:16-18). Ale gdy imieniem Jezusa próbowali posłużyć się w ten sposób synowie żydowskiego kapłana Scewy, zły duch zakwestionował ich prawo do powoływania się na reprezentowaną przez nie władzę i sprawił, że opętany rzucił się na nich i ich pokaleczył (Dz 19:13-17).
Kiedy naśladowcy Jezusa powoływali się na jego imię, często używali wyrażenia „Pan Jezus” lub „nasz Pan, Jezus Chrystus” (Dz 8:16; 15:26; 19:5, 13, 17; 1Ko 1:2, 10; Ef 5:20; Kol 3:17). Uznawali go za swego Pana nie tylko dlatego, że na mocy ofiary okupu był ich Wykupicielem i Właścicielem, ustanowionym przez Boga (1Ko 6:20; 7:22, 23; 1Pt 1:18, 19; Judy 4), ale też ze względu na jego królewską pozycję i władzę. Właśnie w imię owej potężnej władzy królewskiej i kapłańskiej Jezusa jego naśladowcy głosili (Dz 5:29-32, 40-42), chrzcili uczniów (Mt 28:18-20; Dz 2:38; por. 1Ko 1:13-15), wykluczali niemoralnie prowadzących się współwyznawców (1Ko 5:4, 5) i usilnie zachęcali oraz nauczali w zborach chrześcijańskich, w których byli pasterzami (1Ko 1:10; 2Ts 3:6). Jak stąd wynika, ludzie uznani przez Jezusa za godnych życia nie mogą wierzyć ani okazywać posłuszeństwa żadnemu innemu „imieniu”, rzekomo reprezentującemu władzę Bożą, lecz muszą okazywać niezłomną lojalność wobec „imienia” Króla naprawdę wyznaczonego przez Boga — Pana Jezusa Chrystusa (Mt 12:18, 21; Obj 2:13; 3:8; zob. PRZYSTĘP DO BOGA).
Dać świadectwo prawdzie”. Kiedy Piłat zapytał: „No więc czy jesteś królem?”, Jezus odrzekł: „Ty sam mówisz, że jestem królem. Ja się po to narodziłem i po to na świat przyszedłem, żeby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest po stronie prawdy, słucha mego głosu” (Jn 18:37; zob. SPRAWA SĄDOWA [Proces Jezusa]). Z Pisma Świętego wynika, że nie chodziło o prawdę w sensie ogólnym. Jezus dawał świadectwo najważniejszej prawdzie — prawdzie o zamierzeniach Boga, których podstawą jest Jego suwerenna wola oraz zdolność do jej urzeczywistnienia. Poprzez swą służbę objawił, że owa prawda, zawarta w „świętej tajemnicy”, dotyczy Królestwa Bożego, na którego tronie zasiądzie w charakterze Króla i Kapłana „syn Dawida”, Jezus Chrystus. Właśnie to stanowiło zasadniczą treść orędzia oznajmionego przez aniołów zarówno przed jego narodzinami, jak i wtedy, gdy przyszedł na świat w Betlejem Judejskim, mieście Dawidowym (Łk 1:32, 33; 2:10-14; 3:31).
Służba polegająca na dawaniu świadectwa prawdzie nie oznaczała jedynie głoszenia i nauczania. Jezus musiał także zrezygnować z chwały niebiańskiej i urodzić się jako człowiek, a ponadto spełnić wszystkie dotyczące go proroctwa, łącznie z ‛cieniami’ zawartymi w przymierzu Prawa (Kol 2:16, 17; Heb 10:1). Występowanie w obronie prawdy proroczych słów i obietnic jego Ojca wymagało, żeby tę prawdę osobiście urzeczywistniał, żeby znalazła spełnienie w jego słowach i czynach, w jego życiu i śmierci. Musiał więc być prawdą, stać się jej ucieleśnieniem, co zresztą sam o sobie powiedział (Jn 14:6).
Dlatego apostoł Jan mógł napisać, że Jezus był „pełen życzliwości niezasłużonej i prawdy” i że chociaż „Prawo zostało dane poprzez Mojżesza”, to „niezasłużona życzliwość i prawda przyszły poprzez Jezusa Chrystusa” (Jn 1:14, 17). Prawda Boża ‛przyszła’, czyli urzeczywistniła się, dzięki temu, że Jezus urodził się jako człowiek, dał się ochrzcić, stawiając się do dyspozycji Boga, trzy i pół roku pełnił służbę publiczną na rzecz Jego Królestwa, dochował Mu wierności aż do śmierci i został wskrzeszony do nieba (por. Jn 1:18; Kol 2:17). A zatem całe życie Jezusa Chrystusa polegało na ‛dawaniu świadectwa prawdzie’ o niezawodnych obietnicach Bożych. Nie był więc „cieniem” Mesjasza, lecz prawdziwym Chrystusem. Nie był „cieniem” Króla i Kapłana, ale rzeczywistym Władcą zapowiedzianym w proroctwach (Rz 15:8-12; por. Ps 18:49; 117:1; Pwt 32:43; Iz 11:10).
Właśnie ta prawda miała ‛wyzwolić’ ludzi, jeśli tylko staną ‛po jej stronie’, uznając rolę Jezusa w zamierzeniu Bożym (Jn 8:32-36; 18:37). Kto pomija zamierzenie Boga względem Jego Syna, buduje swe życie na jakimś innym fundamencie i na nim opiera swoją nadzieję, ten wierzy kłamstwu, daje się oszukiwać, podąża za ojcem kłamstwa, Przeciwnikiem Bożym (Mt 7:24-27; Jn 8:42-47). Taki człowiek ‛pomrze w swych grzechach’ (Jn 8:23, 24). Właśnie dlatego Jezus wyraźnie głosił, jakie miejsce zajmuje w zamierzeniu Bożym.
To prawda, że Jezus polecał swym uczniom — niekiedy nawet surowo — żeby nie rozpowiadali o jego mesjańskim posłannictwie (Mt 16:20; Mk 8:29, 30), a sam bardzo rzadko, i to jedynie w osobistych rozmowach z nimi, przyznawał, iż jest Chrystusem (Mk 9:33, 38, 41; Łk 9:20, 21; Jn 17:3). Niemniej śmiało i często zwracał uwagę na proroctwa i własne dzieła, które potwierdzały jego tożsamość (Mt 22:41-46; Jn 5:31-39, 45-47; 7:25-31). Kiedy „zmęczony wędrówką” nawiązał przy studni rozmowę z Samarytanką, wyjawił jej, kim jest — być może chciał rozbudzić ciekawość mieszkańców miasta i ściągnąć ich w tamto miejsce, co rzeczywiście się stało (Jn 4:6, 25-30). Samo twierdzenie, iż jest Mesjaszem, niewiele by znaczyło, gdyby nie było poświadczone dowodami, a ci, którzy je widzieli i słyszeli, i tak musieli okazać wiarę, jeśli mieli z nich wyciągnąć właściwe wnioski (Łk 22:66-71; Jn 4:39-42; 10:24-27; 12:34-36).
Wypróbowany i wydoskonalony. Posyłając swego Syna na ziemię, by tu usługiwał w charakterze obiecanego Mesjasza, Jehowa Bóg okazał mu najwyższe zaufanie. Zamierzenie co do „potomstwa” (Rdz 3:15), mianowicie Mesjasza, który miał się stać ofiarnym Barankiem Bożym, powziął jeszcze „przed założeniem świata” (1Pt 1:19, 20) (znaczenie wyrażenia „przed założeniem świata” omówiono pod hasłem PRZEWIDYWANIE PRZYSZŁOŚCI [Wyznaczenie z góry Mesjasza]). Biblia nie podaje jednak, kiedy Jehowa wyznaczył lub poinformował o tym osobę wybraną do wystąpienia w tej roli — czy stało się to tuż po buncie w Edenie, czy też w jakimś późniejszym okresie. Zwłaszcza ze względu na ofiarę okupu nie nadawał się do tego zadania żaden niedoskonały człowiek, tylko jeden z doskonałych duchowych synów Bożych. Jehowa, który ma ich całe miliony, powierzył tę misję swemu Pierworodnemu, znanemu jako Słowo (por. Heb 1:5, 6).
Jak wynika z Filipian 2:5-8, Syn Boży chętnie podjął się tej roli. „Ogołocił samego siebie”, wyrzekając się niebiańskiej chwały i natury duchowej, i „przybrał postać niewolnika”, zgadzając się na przeniesienie jego życia do poziomu ziemskiego, materialnego, ludzkiego. Czekało go niezwykle odpowiedzialne zadanie, gdyż w grę wchodziły nader doniosłe kwestie. Dzięki wytrwaniu w wierności mógł zadać kłam zarzutowi Szatana (przedstawionemu w Biblii w związku z Hiobem), że słudzy Boga wyprą się Go w obliczu ubóstwa, cierpień i innych prób (Hi 1:6-12; 2:2-6). Pierworodny Syn najlepiej spośród wszystkich stworzeń Bożych nadawał się do tego, by udzielić przekonującej odpowiedzi na ten zarzut, a prócz tego złożyć niezbite świadectwo na rzecz swego Ojca w jeszcze większej kwestii spornej, dotyczącej prawowitości wszechświatowego zwierzchnictwa Jehowy. Tym samym miał dowieść, że słusznie odnosi się do niego określenie „Amen, świadek wierny i prawdziwy” (Obj 3:14). Jeśliby zawiódł, okryłby imię swego Ojca niewymowną hańbą.
Oczywiście gdy Jehowa wybierał swego jednorodzonego Syna, ‛nie włożył na niego rąk pochopnie’, narażając się na to, że stanie się ‛współuczestnikiem jego ewentualnych grzechów’. Jezus nie był przecież nowicjuszem, mogącym ‛nadąć się pychą i podpaść pod osąd wydany na Diabła’ (por. 1Tm 3:6; 5:22). Jehowa obcował ze swym Synem przez niezliczone wieki i ‛znał go w pełni’ (Mt 11:27; Rdz 22:12; Neh 9:7, 8), dlatego mógł go wyznaczyć do spełnienia niezawodnych proroctw, jakie zawarł w swym Słowie (Iz 46:10, 11). Niemniej wbrew nauce o predestynacji nie zagwarantował swemu Synowi sukcesu, on zaś nie był jedynie bezwolnym odtwórcą roli przepowiedzianego Mesjasza (Iz 55:11).
Wprawdzie wcześniej Syn nie został poddany podobnej próbie, ale dowodził wierności i oddania innymi sposobami. Pełnił niezwykle odpowiedzialną funkcję Słowa, czyli Rzecznika Bożego. Nigdy jednak nie nadużył swej pozycji ani władzy, jak to się przydarzyło np. Mojżeszowi, ziemskiemu rzecznikowi Bożemu (Lb 20:9-13; Pwt 32:48-51; Judy 9). Ponieważ wszystko zostało uczynione poprzez Syna, był on bogiem — „jednorodzonym bogiem” (Jn 1:18) — i przewyższał chwałą i rangą innych duchowych synów Jehowy. Ale nie stał się przez to wyniosły (por. Eze 28:14-17, gdzie podano przykład skrajnie odmiennej postawy). Nie można więc twierdzić, że Syn już przedtem w rozmaity sposób nie dowiódł lojalności, pokory i oddania.
Próba, której został poddany Adam, pierwszy człowieczy syn Boży, nie wymagała znoszenia prześladowań ani cierpień, lecz jedynie okazania posłuszeństwa i szacunku dla woli Bożej w związku z drzewem poznania dobra i zła (Rdz 2:16, 17; zob. DRZEWA). Nie zakładała ani buntu Szatana, ani przedstawionej przez niego pokusy (niepochodzącej przecież od Boga). Nie przewidywała też, by Adam był kuszony przez drugiego człowieka, jak to się stało po grzechu Ewy (Rdz 3:6, 12). Nie obejmowała więc żadnych zewnętrznych pokus ani nakłaniania do grzechu. Dotyczyła stanu jego serca — miała wykazać, czy Adam miłuje Boga i czy nie przejawia samolubstwa (Prz 4:23). Gdyby dowiódł wierności, mógłby dostąpić zaszczytu zjedzenia owocu z „drzewa życia”, dzięki czemu żyłby „po czas niezmierzony” jako wypróbowany ziemski syn Boga, cieszący się Jego uznaniem (Rdz 3:22), a wszystko to bez narażenia na niegodziwe wpływy i pokusy, bez prześladowania i cierpień.
Poza tym warto zauważyć, że również duchowy syn, który stał się Szatanem, porzucił służbę dla Boga nie dlatego, iż ktoś go prześladował lub kusił do złego. Z pewnością nie czynił tego Bóg, gdyż On ‛nikogo nie doświadcza przez coś złego’. A jednak ów duchowy syn nie dochował Mu lojalności — pozwolił, by ‛pociągnęło go i znęciło jego własne pragnienie’, i zgrzeszył, stając się buntownikiem (Jak 1:13-15). Jego miłość nie wytrzymała próby.
Jednakże z chwilą, gdy Przeciwnik podniósł kwestię sporną, stało się konieczne, żeby Syn Boży, jako obiecany Mesjasz i przyszły Władca Królestwa Bożego, przeszedł próbę lojalności w zupełnie innych warunkach. Próba ta i związane z nią cierpienia konieczne były również dlatego, by „został wydoskonalony”, to znaczy doskonale przygotowany do roli Arcykapłana Bożego usługującego ludzkości (Heb 5:9, 10). Aby mógł być „miłosiernym i wiernym arcykapłanem” i występować jako ‛Naczelny Pełnomocnik w sprawie wybawienia’, musiał „pod każdym względem stać się podobny do swych ‚braci’”, czyli swych naśladowców, którzy potem zostali namaszczeni duchem. Musiał znosić trudy i cierpienia, dzięki czemu — „wypróbowany pod każdym względem tak jak my, ale bez grzechu” — „potrafi przyjść z pomocą tym, którzy są wystawiani na próbę”, i umie się wczuć w ich słabości. Chociaż jest doskonały i bezgrzeszny, „potrafi postępować powściągliwie z nieświadomymi i błądzącymi”. Tylko za pośrednictwem takiego Arcykapłana niedoskonali ludzie mogą ‛przystępować ze swobodą mowy do tronu życzliwości niezasłużonej, aby dostąpić miłosierdzia i znaleźć niezasłużoną życzliwość ku pomocy w stosownym czasie’ (Heb 2:10-18; 4:15 do 5:2; por. Łk 9:22).
W dalszym ciągu obdarzony wolną wolą. Sam Jezus oświadczył, że wszystkie proroctwa o Mesjaszu ‛muszą się spełnić’ (Łk 24:44-47; Mt 16:21; por. Mt 5:17). Jednakże z całą pewnością nie zdejmowało to z Syna Bożego brzemienia odpowiedzialności ani nie ograniczało jego swobody wyboru w kwestii dochowania wierności Bogu. W tej sprawie nie wszystko spoczywało w rękach Jehowy, Boga Wszechmocnego. Aby spełniły się proroctwa, Jego Syn sam musiał wywiązać się ze swej roli. Bóg przyczynił się do ich urzeczywistnienia przez mądry wybór wykonawcy swych zamierzeń. Nie ulega wątpliwości, że gdy Jego „umiłowany Syn” (Kol 1:13) przebywał jako człowiek na ziemi, w dalszym ciągu miał wolną wolę i robił z niej użytek. Jezus wyraźnie o tym mówił, wykazując, że chętnie podporządkowuje się woli Ojca (Mt 16:21-23; Jn 4:34; 5:30; 6:38) i że pragnie skrupulatnie wykonać swe zadanie wyłuszczone w Jego Słowie (Mt 3:15; 5:17, 18; 13:10-17, 34, 35; 26:52-54; Mk 1:14, 15; Łk 4:21). Rzecz jasna, nie miał wpływu na spełnienie się niektórych proroczych szczegółów, np. dotyczących tego, co się stało po jego śmierci (Mt 12:40; 26:55, 56; Jn 18:31, 32; 19:23, 24, 36, 37). Relacja o wydarzeniach rozgrywających się w nocy poprzedzającej jego śmierć dobitnie ukazuje, ile wysiłku wkładał w to, by podporządkować własną wolę nadrzędnej woli swego Ojca, który górował nad nim mądrością (Mt 26:36-44; Łk 22:42-44). Wyjawia też, że chociaż był człowiekiem doskonałym, to wyraźnie sobie uświadamiał, iż w chwili próby potrzebuje sił od swego Ojca, Jehowy Boga (Jn 12:23, 27, 28; Heb 5:7).
A zatem kiedy po chrzcie i namaszczeniu duchem Jezus (tak jak Mojżesz) 40 dni pościł na pustkowiu, miał wiele spraw do przemyślenia i musiał się przygotować na przyszły rozwój wypadków (Wj 34:28; Łk 4:1, 2). Spotkał się tam osobiście z podstępnym Przeciwnikiem swego Ojca. Szatan Diabeł posłużył się podobną taktyką jak w Edenie — próbował skłonić Jezusa do samolubnego zachowania, do wywyższenia siebie i do zakwestionowania zwierzchnictwa Ojca. Jednakże Jezus, „ostatni Adam”, w przeciwieństwie do praojca ludzkości zachował nieskazitelną lojalność i konsekwentnie powołując się na oznajmioną wolę Ojca, zmusił Szatana do odstąpienia od niego „aż do innego dogodnego czasu” (1Ko 15:45; Łk 4:1-13).
Dokonania i przymioty. Skoro za pośrednictwem Jezusa Chrystusa miała ‛przyjść niezasłużona życzliwość i prawda’, musiał on znaleźć się wśród ludzi i dać im sposobność, by go słyszeli, widzieli jego dzieła i poznali jego przymioty. Dzięki temu mogli rozpoznać w nim Mesjasza i uwierzyć w jego ofiarę, gdy za nich umarł jako „Baranek Boży” (Jn 1:17, 29). Jezus osobiście odwiedził różne zakątki Palestyny, przemierzając pieszo setki kilometrów. Rozmawiał z ludźmi na brzegach jeziora i na zboczach wzgórz, w miastach i wioskach, w synagogach i w świątyni, na targowiskach, na ulicach i w domach (Mt 5:1, 2; 26:55; Mk 6:53-56; Łk 4:16; 5:1-3; 13:22, 26; 19:5, 6); przemawiał do tłumów i do jednostek, do mężczyzn i do kobiet, do starych i młodych, do bogatych i biednych (Mt 11:4, 5; 14:21; 19:21, 22; Mk 3:7, 8; 4:1; Jn 3:1-3).

Jezus dał swoim uczniom dobry przykład, gdyż wcześnie wstawał i ciężko pracował do późna w nocy (Mk 1:32-34; 11:20; Łk 21:37, 38; Jn 3:2; 5:17). Nieraz spędził całą noc na modlitwie, np. wtedy, gdy miał wygłosić Kazanie na Górze (Mt 14:23-25; Łk 6:12 do 7:10). Kiedy indziej usługiwał ludziom do późnych godzin wieczornych, a potem wstał przed świtem i udał się na odludne miejsce, aby się pomodlić (Mk 1:32, 35). Tłumy często zakłócały mu spokój, ale on ‛przyjmował je życzliwie i mówił im o królestwie Bożym’ (Łk 9:10, 11; Mk 6:31-34; 7:24-30). Bywał zmęczony, spragniony, głodny, a niekiedy rezygnował z posiłków, byle tylko wykonać swoje dzieło (Mt 21:18; Jn 4:6, 7, 31-34; por. Mt 4:2-4; 8:24, 25).
Zrównoważony pogląd na sprawy materialne. Jezus nie był jednak ascetą umartwiającym się bez względu na okoliczności (Łk 7:33, 34). Wielokrotnie przyjmował zaproszenia na posiłki, a nawet uczty, i gościł w domach zamożnych osób (Łk 5:29; 7:36; 14:1; 19:1-6). Podczas pewnego przyjęcia weselnego ku radości obecnych zamienił wodę w wyborne wino (Jn 2:1-10). Doceniał też wyświadczane mu przysługi. Kiedy Maria, siostra Łazarza, namaściła jego stopy funtem wonnego olejku (o wartości przeszło 220 dolarów, co równało się rocznym zarobkom robotnika), a oburzony Judasz oznajmił, iż lepiej byłoby sprzedać ten olejek i wesprzeć biednych, o których się rzekomo troszczył, Jezus powiedział: „Zostaw ją, żeby mogła postąpić według tego obyczaju z uwagi na dzień mego pogrzebu. Bo biednych zawsze macie u siebie, ale mnie nie zawsze będziecie mieli” (Jn 12:2-8; Mk 14:6-9). Gdy go pojmano, był ubrany w szatę w najlepszym gatunku, „utkaną od góry przez całą jej długość” (Jn 19:23, 24). Niemniej zgodnie z radami, których udzielał innym, nigdy nie był nadmiernie pochłonięty sprawami materialnymi — zawsze przyznawał pierwsze miejsce sprawom duchowym (Mt 6:24-34; 8:20; Łk 10:38-42; por. Flp 4:10-12).
Odważny Wyzwoliciel. Cała służba Jezusa wyraźnie dowodzi jego ogromnej odwagi, męstwa i siły (Mt 3:11; Łk 4:28-30; 9:51; Jn 2:13-17; 10:31-39; 18:3-11). Podobnie jak Jozue, król Dawid i inni, Jezus gorliwie walczył za sprawę Bożą i występował w obronie wszystkich miłujących prawość. Jako obiecany Potomek musiał znosić wrogość ‛potomstwa węża’ i toczyć z nim bój (Rdz 3:15; 22:17). Otwarcie przeciwstawiał się demonom oraz ich wpływowi na serca i umysły ludzi (Mk 5:1-13; Łk 4:32-36; 11:19-26; por. 2Ko 4:3, 4; Ef 6:10-12). Obłudni przywódcy religijni dali dowód, że w gruncie rzeczy przeciwstawiają się zwierzchniej władzy oraz woli Bożej (Mt 23:13, 27, 28; Łk 11:53, 54; Jn 19:12-16). Jezus całkowicie ich rozgromił w serii potyczek słownych. Doskonale, po mistrzowsku władając „mieczem ducha”, Słowem Bożym, ucinał podstępne argumenty i pytania, jakimi chcieli go usidlić przeciwnicy (Mt 21:23-27; 22:15-46). Nieustraszenie ich demaskował i wykazywał, że w gruncie rzeczy są nauczycielami ludzkich tradycji i rytuałów, ślepymi przewodnikami, pomiotem żmijowym oraz dziećmi Przeciwnika Bożego — księcia demonów, kłamcy i mordercy (Mt 15:12-14; 21:33-41, 45, 46; 23:33-35; Mk 7:1-13; Jn 8:40-45).
Przy tym wszystkim Jezus nigdy nie postępował lekkomyślnie, nie szukał kłopotów i nie narażał się niepotrzebnie na niebezpieczeństwo (Mt 12:14, 15; Mk 3:6, 7; Jn 7:1, 10; 11:53, 54; por. Mt 10:16, 17, 28-31). Jego odwaga opierała się na wierze (Mk 4:37-40). Gdy go znieważano i maltretowano, nie tracił panowania nad sobą, lecz zachowywał spokój i „poruczał siebie temu, który sądzi w sposób nacechowany prawością” (1Pt 2:23).
Jezus odważnie bronił prawdy i niósł ludziom światło, głosząc o zamierzeniu Bożym, toteż jako prorok większy niż Mojżesz wystąpił w przepowiedzianej roli Wyzwoliciela. Oznajmiał wolność ‛uprowadzonym do niewoli’ (Iz 42:1, 6, 7; 61:1; Jer 30:8-10). Chociaż wielu, kierując się samolubstwem lub strachem przed rządzącymi, nie dało mu posłuchu (Jn 7:11-13; 9:22; 12:42, 43), inni zdobyli się na odwagę, by zerwać okowy niewiedzy i niewolniczej uległości względem obłudnych przywódców i zwodniczych nadziei (Jn 9:24-39; por. Gal 5:1). Podobnie jak wierni królowie judzcy zwalczali w swym królestwie fałszywy kult (2Kl 18:1, 3-6; 2Kn 15:8; 17:1, 4-6), tak też mesjański Król, Jezus, poprzez swą służbę uderzył w podwaliny ówczesnej religii fałszywej (Jn 11:47, 48).

Pełen współczucia i serdeczności. Niemniej jak przystało na Arcykapłana Bożego, Jezus żywił również głębokie uczucia. Choć odznaczał się doskonałością, to w przeciwieństwie do faryzeuszy nie był nadmiernie krytyczny, arogancki ani władczy wobec niedoskonałych, grzesznych ludzi, wśród których żył i z którymi współpracował (Mt 9:10-13; 21:31, 32; Łk 7:36-48; 15:1-32; 18:9-14). Nawet dzieci mogły się czuć przy nim dobrze, a gdy posłużył się jednym z nich jako przykładem, nie postawił go po prostu pośrodku swoich uczniów, lecz także ‛objął je ramionami’ (Mk 9:36; 10:13-16). Dla swych naśladowców, których „umiłował (...) do końca” (Jn 13:1; 15:11-15), okazał się prawdziwym przyjacielem i zaufanym towarzyszem. Nie wykorzystywał swego autorytetu, aby stawiać drugim wygórowane wymagania i dokładać im brzemion; powiedział raczej: „Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy się mozolicie (...), a ja was pokrzepię”. Jego uczniowie przekonali się, że jest „łagodnie usposobiony i uniżony w sercu” i że jego jarzmo jest miłe, a brzemię lekkie (Mt 11:28-30).
Do obowiązków kapłanów należała troska o duchowe i fizyczne zdrowie ludu (Kpł 13-15). Jezus, kierując się współczuciem i litością, pomagał cierpiącym na rozmaite choroby i dolegliwości, np. na ślepotę, a także przeżywającym inne udręki (Mt 9:36; 14:14; 20:34; Łk 7:11-15; por. Iz 61:1). Kiedy po śmierci swego przyjaciela Łazarza ujrzał żal jego sióstr, sam „westchnął w duchu i (...) począł ronić łzy” (Jn 11:32-36). W ten zapowiedziany z góry sposób Jezus jako Mesjasz dzięki posiadanej mocy ‛dźwigał cudze choroby i nosił boleści’ (Iz 53:4; Łk 8:43-48). Postępował tak nie tylko po to, by spełnić proroctwa, lecz ponieważ tego chciał (Mt 8:2-4, 16, 17). Co ważniejsze, udostępniał ludziom zdrowie duchowe oraz przebaczenie grzechów; był do tego upoważniony, gdyż jako Chrystus miał złożyć ofiarę okupu i w gruncie rzeczy już przechodził chrzest w śmierci, mający się zakończyć na palu męki (Iz 53:4-8, 11, 12; por. Mt 9:2-8; 20:28; Mk 10:38, 39; Łk 12:50).
„Cudowny Doradca”. W Izraelu kapłan był odpowiedzialny za pouczanie ludu o prawie i woli Jehowy (Mal 2:7). Również Mesjasz Król, przepowiedziana „gałązka z pnia Jessego [ojca Dawida]”, miał mieć „ducha Jehowy, ducha mądrości i zrozumienia, ducha rady i potęgi, ducha poznania i bojaźni przed Jehową”, i okazywać radość wynikającą z tej bojaźni (Iz 11:1-3). Niezrównana mądrość nauk Jezusa, będącego kimś „więcej niż Salomon” (Mt 12:42), stanowi jeden z najdobitniejszych dowodów na to, iż rzeczywiście był Synem Bożym i że relacje ewangeliczne nie mogą być wytworem wyobraźni niedoskonałych ludzi.
O tym, że Jezus jest obiecanym „Cudownym Doradcą” (Iz 9:6), świadczyła jego znajomość Słowa i woli Jehowy, zrozumienie natury ludzkiej, umiejętność wnikania w sedno sprawy oraz wskazywanie na sposoby rozwiązania codziennych problemów. Najlepszym tego przykładem jest słynne Kazanie na Górze (Mt 5-7). Zawarł w nim rady, jak znaleźć prawdziwe szczęście, jak rozstrzygać spory, ustrzec się niemoralności, odnosić się do osób nieprzyjaźnie usposobionych i przejawiać prawość wolną od obłudy, uczył właściwego nastawienia do rzeczy materialnych i zaufania do szczodrości Bożej, przedstawił Złotą Regułę, pozwalającą utrzymywać należyte stosunki z bliźnimi, pokazał, jak wykrywać oszustwa religijne i jak budować bezpieczną przyszłość. „Tłumy były niezmiernie zdumione jego sposobem nauczania; bo nauczał ich jak ktoś mający władzę, a nie jak ich uczeni w piśmie” (Mt 7:28, 29). Tę kluczową rolę w przekazywaniu ludziom orędzia od Jehowy Jezus odgrywał także po swym zmartwychwstaniu (Obj 1:1).
Mistrzowski Nauczyciel. Jezus posługiwał się zdumiewająco skutecznymi metodami nauczania (Jn 7:45, 46). Ważkie i doniosłe sprawy przedstawiał w sposób prosty, zwięzły i jasny. Swe wywody ilustrował przykładami nawiązującymi do rzeczy dobrze znanych jego słuchaczom (Mt 13:34, 35), wśród których byli rybacy (Mt 13:47, 48), pasterze (Jn 10:1-17), rolnicy (Mt 13:3-9), budowniczowie (Mt 7:24-27; Łk 14:28-30), kupcy (Mt 13:45, 46), słudzy i niewolnicy oraz ich właściciele (Łk 16:1-9), gospodynie domowe (Mt 13:33; Łk 15:8) oraz różne inne osoby (Mt 6:26-30). Rzeczy o ogromnej wadze objaśniał za pomocą prostych symboli, takich jak: chleb, woda, sól, bukłaki czy stare szaty — podobnie jak to czyniono w Pismach Hebrajskich (Mt 5:13; Łk 5:36-39; Jn 4:13, 14; 6:31-35, 51). Swoim logicznym rozumowaniem, często popartym celnymi ilustracjami słownymi, rozprawiał się z argumentami przeciwników i ukazywał sprawy we właściwym świetle (Mt 16:1-3; Łk 11:11-22; 14:1-6). Swe orędzie kierował głównie do serc ludzi — posługiwał się dociekliwymi pytaniami, by skłonić ich do myślenia, do wyciągania wniosków, analizowania własnych pobudek i podejmowania decyzji (Mt 16:5-16; 17:24-27; 26:52-54; Mk 3:1-5; Łk 10:25-37; Jn 18:11). Nie usiłował zjednywać sobie mas, lecz starał się pobudzić serca osób szczerze łaknących prawdy i prawości (Mt 5:3, 6; 13:10-15).
Jezus zdawał sobie sprawę, że jego słuchacze, a nawet jego uczniowie, nie wszystko potrafią pojąć (Mk 4:33), i rozważnie decydował, ile informacji im przekazać (Jn 16:4, 12), niemniej nigdy nie rozwadniał orędzia Bożego, by zyskać popularność lub się komuś przypochlebić. Wyrażał się w sposób otwarty, niekiedy wręcz bez osłonek (Mt 5:37; Łk 11:37-52; Jn 7:19; 8:46, 47). Myśl przewodnia jego orędzia brzmiała: „Okazujcie skruchę, bo przybliżyło się królestwo niebios” (Mt 4:17). Podobnie jak starożytni prorocy Jehowy, wyraźnie mówił „ludowi o jego buncie, a domowi Jakuba o jego grzechach” (Iz 58:1; Mt 21:28-32; Jn 8:24) i wskazywał mu ‛ciasną bramę i wąską drogę’, by mogli odzyskać łaskę Bożą i dostąpić życia wiecznego (Mt 7:13, 14).
„Wódz i rozkazodawca”. Jezus dowiódł, że nadaje się na „świadka” oraz na „wodza i rozkazodawcę” dla „grup narodowościowych” (Iz 55:3, 4; Mt 23:10; Jn 14:10, 14; por. 1Tm 6:13, 14). W stosownej chwili, kilka miesięcy po rozpoczęciu służby, udał się do poznanych wcześniej ludzi i powiedział: „Chodźcie za mną”. Przyjąwszy bez wahania jego zaproszenie, mężczyźni porzucali rybołówstwo czy urząd poborcy podatkowego (Mt 4:18-22; Łk 5:27, 28; por. Ps 110:3). A kobiety poświęcały czas, siły i dobra materialne, dbając o podstawowe potrzeby Jezusa i jego naśladowców (Mk 15:40, 41; Łk 8:1-3).
Ta niewielka grupka tworzyła zalążek przyszłego nowego „narodu” — Izraela duchowego (1Pt 2:7-10). Przed wybraniem 12 apostołów, którzy po dochowaniu wierności mieli się stać filarami tego nowego narodu (tak jak w literalnym Izraelu 12 synów Jakuba) Jezus spędził całą noc na modlitwie do swego Ojca, prosząc Go o kierownictwo (Łk 6:12-16; Ef 2:20; Obj 21:14). W późniejszym czasie wyznaczył do służby dalszych 70 uczniów — podobnie jak Mojżesz zebrał u swego boku 70 przedstawicieli narodu (Lb 11:16, 17; Łk 10:1). Jezus poświęcał swym uczniom szczególną uwagę, szkoląc ich i udzielając im wskazówek, np. w Kazaniu na Górze, które — jak wynika z jego treści — skierował zwłaszcza do nich (Mt 5:1, 2, 13-16; 13:10, 11; Mk 4:34; 7:17).
W pełni akceptując swe powinności, Jezus obejmował przewodnictwo pod każdym względem (Mt 23:10; Mk 10:32) — przydzielał uczniom różne obowiązki i zadania, związane nie tylko z działalnością kaznodziejską (Mk 3:9; 14:12-16; Łk 9:52; 19:29-35; Jn 4:1-8; 12:4-6; 13:29), a także zachęcał ich i upominał (Mt 16:22, 23; Łk 10:17-24; Jn 16:27). Dawał im różne przykazania, a najważniejsze z nich głosiło, ‛żeby się wzajemnie miłowali, tak jak on ich umiłował’ (Jn 15:10-14). Potrafił panować nad tysiącznymi tłumami (Mk 6:39-46). Szkolenie, którego systematycznie udzielał uczniom — w większości ludziom niewykształconym i skromnym — okazało się nader skuteczne (Mt 10:1 do 11:1; Mk 6:7-13; Łk 8:1). W późniejszym okresie osoby wysoko postawione i gruntownie wykształcone dziwiły się, że apostołowie przemawiają z taką mocą i przekonaniem. Ci „rybacy ludzi” osiągali zdumiewające rezultaty — na ich głoszenie przychylnie reagowały tysiące osób (Mt 4:19; Dz 2:37, 41; 4:4, 13; 6:7). Ponieważ dobrze rozumieli zasady biblijne, starannie zaszczepione im w serca przez Jezusa, mogli w następnych latach być prawdziwymi pasterzami trzody (1Pt 5:1-4). A zatem w ciągu zaledwie trzech i pół roku Jezus położył solidne fundamenty pod zjednoczony, międzynarodowy zbór, składający się z tysięcy przedstawicieli najrozmaitszych narodowości.
Troskliwy Opiekun i sprawiedliwy Sędzia. Poddanym Chrystusa będzie się powodzić jeszcze lepiej niż poddanym Salomona, o czym świadczy chociażby to, jak skutecznie pokierował on sprawami, gdy jego uczniowie łowili ryby (Łk 5:4-9; por. Jn 21:4-11). Jezus, urodzony w Betlejem (co znaczy „dom chleba”), potrafił nakarmić tysiące ludzi oraz zamienić wodę w szlachetne wino, a przecież było to zaledwie przedsmakiem przyszłej uczty, którą wyprawi dla „wszystkich ludów” jako Władca mesjańskiego Królestwa Bożego (Iz 25:6; por. Łk 14:15). Pod jego rządami nie tylko zniknie ubóstwo i głód, ale także ‛zostanie pochłonięta śmierć’ (Iz 25:7, 8).
Nie ma również najmniejszych wątpliwości co do tego, iż zgodnie z proroctwami mesjańskimi Jezus będzie panował i sądził w sposób sprawiedliwy i nacechowany prawością (Iz 11:3-5; 32:1, 2; 42:1). Okazywał przecież ogromny szacunek dla prawa — zwłaszcza dla ustaw swego Boga i Ojca, ale też dla rozporządzeń „władz zwierzchnich”, czyli świeckich rządów, którym pozwolono działać na ziemi (Rz 13:1; Mt 5:17-19; 22:17-21; Jn 18:36). Nie dał się wciągnąć w wir ówczesnych wydarzeń politycznych, gdy lud próbował go obwołać królem (Jn 6:15; por. Łk 19:11, 12; Dz 1:6-9). Nie przekraczał swoich uprawnień (Łk 12:13, 14). Nikt nie mógł ‛udowodnić mu grzechu’, i to nie tylko dlatego, że urodził się doskonały, lecz także dlatego, że nieustannie dbał o przestrzeganie Słowa Bożego (Jn 8:46, 55). Był przepasany prawością i wiernością (Iz 11:5). Umiłowanie prawości łączył z nienawiścią do zła, obłudy i oszustwa. Oburzali go ludzie żądni władzy i obojętni na cudze cierpienia (Mt 7:21-27; 23:1-8, 25-28; Mk 3:1-5; 12:38-40; por. w. 41-44). ‛Maluczcy i potulni’ mogą zatem nabrać otuchy, gdyż jego panowanie usunie wszelkie formy niesprawiedliwości i ucisku (Iz 11:4; Mt 5:5).
Jezus dowiódł, że jest gruntownie obeznany z zasadami wyłuszczonymi w prawie Bożym, z jego prawdziwym znaczeniem i celem. Zawsze kładł nacisk na „to, co ważniejsze” — na „sprawiedliwość i miłosierdzie, i wierność” (Mt 12:1-8; 23:23, 24). Nie był stronniczy i nikogo nie faworyzował, choć jednego ze swych uczniów darzył szczególnym uczuciem (Mt 18:1-4; Mk 10:35-44; Jn 13:23; por. 1Pt 1:17). Tuż przed śmiercią na palu męki zatroszczył się o swą matkę, ale cielesne więzy rodzinne nigdy nie były dla niego ważniejsze niż więzy duchowe (Mt 12:46-50; Łk 11:27, 28; Jn 19:26, 27). Poza tym, jak przepowiedziano, nigdy nie rozwiązywał problemów powierzchownie, ‛nie osądzał jedynie na podstawie tego, co się ukazywało jego oczom, ani nie upominał po prostu na podstawie tego, co słyszały jego uszy’ (Iz 11:3; por. Jn 7:24). Potrafił wejrzeć w serce człowieka, poznać jego sposób rozumowania i pobudki (Mt 9:4; Mk 2:6-8; Jn 2:23-25). Stale wsłuchiwał się w Słowo Boże, a w swych działaniach kierował się nie własną wolą, ale wolą Ojca, co jest gwarancją, że ten Sędzia ustanowiony przez Boga zawsze będzie podejmował słuszne i sprawiedliwe decyzje (Iz 11:4; Jn 5:30).
Niezrównany Prorok. Jezus spełnił wymagania stawiane prorokowi, który miał być podobny do Mojżesza, lecz znacznie od niego większy (Pwt 18:15, 18, 19; Mt 21:11; Łk 24:19; Dz 3:19-23; por. Jn 7:40). Przepowiedział swe cierpienia, rodzaj swej śmierci, rozproszenie uczniów, oblężenie i doszczętne zniszczenie Jerozolimy wraz ze świątynią (Mt 20:17-19; 24:1 do 25:46; 26:31-34; Łk 19:41-44; 21:20-24; Jn 13:18-27, 38). W połączeniu z tymi ostatnimi wydarzeniami podał proroctwa, które miały się urzeczywistnić podczas jego obecności, gdy Królestwo obejmie już władzę. I podobnie jak wcześniejsi prorocy dokonywał znaków i cudów potwierdzających, iż został posłany przez Boga. Tego rodzaju dowodów złożył więcej niż Mojżesz: uciszył wzburzone Morze Galilejskie, chodził po jego wodach (Mt 8:23-27; 14:23-34), uzdrawiał ślepych, głuchych, kulawych oraz ludzi dotkniętych tak groźnymi chorobami, jak trąd, a nawet wskrzeszał zmarłych (Łk 7:18-23; 8:41-56; Jn 11:1-46).
Niedościgły wzór miłości. Dominującą cechą osobowości Jezusa jest jednak miłość — przede wszystkim miłość do Ojca, lecz także do Jego stworzeń (Mt 22:37-39). Dlatego przymiot ten miał być również znakiem wyróżniającym uczniów Jezusa (Jn 13:34, 35; por. 1Jn 3:14). Jego miłość nie miała nic wspólnego z czułostkowością. Chociaż potrafił angażować się uczuciowo, zawsze kierował się zasadami (Heb 1:9) i na pierwszym miejscu stawiał wolę Ojca (por. Mt 16:21-23). Swej miłości do Boga dowodził przestrzeganiem Jego przykazań (Jn 14:30, 31; por. 1Jn 5:3) i nieustannym zabieganiem o przysparzanie Mu chwały (Jn 17:1-4). Ostatniej nocy spędzonej z uczniami wspomniał o miłości prawie 30 razy, w tym trzykrotnie powtórzył przykazanie, żeby „miłowali się wzajemnie” (Jn 13:34; 15:12, 17). Oznajmił: „Nikt nie ma miłości większej niż ta, gdy ktoś daje swą duszę za swoich przyjaciół. Wy jesteście moimi przyjaciółmi, jeśli czynicie to, co ja wam nakazuję” (Jn 15:13, 14; por. 10:11-15).
Na dowód swej miłości do Boga i niedoskonałych ludzi Jezus pozwolił, by „prowadzono go jak owcę na rzeź”, zniósł różne udręki, m.in. policzkowanie, bicie pięściami, opluwanie, biczowanie oraz przybicie do pala między przestępcami (Iz 53:7; Mt 26:67, 68; 27:26-38; Mk 14:65; 15:15-20; Jn 19:1). Przez swą ofiarną śmierć wyraziście ukazał, jak bardzo Bóg kocha ludzi (Rz 5:8-10; Ef 2:4, 5), i dowiódł własnej niezłomnej miłości do lojalnych uczniów, którzy mogą na niej bezgranicznie polegać (Rz 8:35-39; 1Jn 3:16-18).
Dostępne spisane sprawozdania, choć krótkie, kreślą wspaniały portret Syna Bożego (Jn 21:25). Niemniej rzeczywistość musi być nieporównanie wspanialsza. Jego krzepiący przykład pokory i życzliwości, połączonej z obstawaniem przy prawości i sprawiedliwości, stanowi rękojmię, że dokonania jego Królestwa spełnią, a nawet przewyższą wszystko, do czego przez stulecia tęsknili mężowie wiary (Rz 8:18-22). W jaskrawym przeciwieństwie do świeckich władców Jezus pod każdym względem dawał swym uczniom doskonały wzór (Mt 20:25-28; 1Ko 11:1; 1Pt 2:21). Mimo że był ich Panem, umył im nogi. Tym samym dał przykład troskliwości, rozwagi i pokory, które miały cechować zbór jego namaszczonych naśladowców nie tylko na ziemi, lecz także w niebie (Jn 13:3-15). Chociaż będą zasiadać na niebiańskich tronach i w czasie Tysiącletniego Panowania Chrystusa dzielić z nim „wszelką władzę w niebie i na ziemi”, muszą pokornie troszczyć się o potrzeby swych ziemskich poddanych i życzliwie im usługiwać (Mt 28:18; Rz 8:17; 1Pt 2:9; Obj 1:5, 6; 20:6; 21:2-4).
Uznany za prawego i godnego zaszczytów. Zarówno całe życie Jezusa Chrystusa, jak i jego ofiarna śmierć nie tylko dowiodły jego niezłomnej lojalności wobec Boga, ale też stanowiły „jeden akt usprawiedliwienia”, potwierdzający, iż nadaje się on do usługiwania w roli niebiańskiego Króla i Kapłana, namaszczonego przez Boga (Rz 5:17, 18). Wskrzeszony do życia w niebie, Syn Boży został „uznany za prawego w duchu” (1Tm 3:16). Stworzenia niebiańskie oznajmiły, iż jest „godzien przyjąć moc i bogactwo, i mądrość, i siłę, i szacunek, i chwałę, i błogosławieństwo”, gdyż jak lew bronił sprawiedliwości i sądu i jak baranek oddał siebie na ofiarę w celu wybawienia innych (Obj 5:5-13). Wywiązał się z najważniejszego ze zleconych mu zadań, jakim było uświęcenie imienia Ojca (Mt 6:9; 22:36-38). Dokonał tego, nie tylko posługując się tym imieniem, lecz także objawiając osobowość Tego, który je nosi, i odzwierciedlając Jego cudowne przymioty — miłość, mądrość, sprawiedliwość i moc — dzięki czemu ludzie mogli poznać i zrozumieć, co się kryje za Bożym imieniem (Mt 11:27; Jn 1:14, 18; 17:6-12). Przede wszystkim jednak uświęcił imię Jehowy, opowiadając się po stronie Jego powszechnego zwierzchnictwa i ukazując, że będzie ono stanowić niezawodny fundament mesjańskiego Królestwa. Właśnie dlatego można o nim powiedzieć: „Bóg jest twoim tronem na wieki wieków” (Heb 1:8).
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1453
Wysłany: Wto Gru 24, 2013 16:12   

Dla mnie to drugorzędna sprawa czy Jezus jest Bogiem czy tylko Synem Bożym. Skoro Pismo Święte nie daje jednoznacznej odpowiedzi, to najlepiej to zostawić w spokoju, bo to nie nasz problem.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Gru 25, 2013 12:05   

Piotrx napisał/a:
Skoro Pismo Święte nie daje jednoznacznej odpowiedzi

już przeczytałeś 66 ksiąg? uważnie? :P
Piotrx napisał/a:
Dla mnie to drugorzędna sprawa

Prawda jest istotna.

bóg miał początek
Bóg nie miał

i już pogańska nauka o Trójcy odpada :D

Prawda?
Prawda

relatywizm to 'złooo' ;)
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1453
Wysłany: Śro Gru 25, 2013 16:32   

Jak skomentujesz ten fragment:
Jan, 10:33-38


33 [Vt-4,234] Odpowiedzieli Mu Żydzi: «Nie chcemy Cię kamienować za dobry czyn, ale za bluźnierstwo, za to, że Ty będąc człowiekiem uważasz siebie za Boga».

34 [Vt-4,234] Odpowiedział im Jezus: «Czyż nie napisano w waszym Prawie: Ja rzekłem: Bogami jesteście?

35 [Vt-4,234] Jeżeli [Pismo] nazywa bogami tych, do których skierowano słowo Boże - a Pisma nie można odrzucić -

36 [Vt-4,234] to jakżeż wy o Tym, którego Ojciec poświęcił i posłał na świat, mówicie: "Bluźnisz", dlatego że powiedziałem: "Jestem Synem Bożym?"

37 [Vt-4,234] Jeżeli nie dokonuję dzieł mojego Ojca, to Mi nie wierzcie!

38 [Vt-4,234] Jeżeli jednak dokonuję, to choćbyście Mnie nie wierzyli, wierzcie moim dziełom, abyście poznali i wiedzieli, że Ojciec jest we Mnie, a Ja w Ojcu».

Jezus zaprzecza, że jest Bogiem, czy nie?
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1453
Wysłany: Śro Gru 25, 2013 16:33   

dario_ronin napisał/a:
Piotrx napisał/a:
Skoro Pismo Święte nie daje jednoznacznej odpowiedzi

już przeczytałeś 66 ksiąg? uważnie? :P


Przeczytałem Twój fragment.
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1453
Wysłany: Śro Gru 25, 2013 16:40   

dario_ronin napisał/a:

bóg miał początek
Bóg nie miał

i już pogańska nauka o Trójcy odpada :D



Zostawmy Tróję na razie na potem. Zacząłeś o Jezusie.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Gru 25, 2013 17:35   

Piotrx napisał/a:
Jak skomentujesz ten fragment:
Jan, 10:33-38
wcale :D

wszystko co trzeba masz wyżej

:)
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Gru 25, 2013 22:07   

jak duże znaczenie ma dobra wola (uczciwość) tłumaczy ,
a jakie inteligencja czytelnika :P

Przykład 1 - "długa historia małego przecinka"
tak
"„Jezusie, pamiętaj o mnie, gdy się znajdziesz w swoim królestwie”.  A on rzekł do niego: „Zaprawdę mówię ci, dzisiaj będziesz ze mną w Raju”." - ( Raj w niebie?)
lub tak
"„Jezusie, pamiętaj o mnie, gdy się znajdziesz w swoim królestwie”.  A on rzekł do niego: „Zaprawdę mówię ci dzisiaj: będziesz ze mną w Raju”." - (Raj na Ziemi?)

Jaki jest sens tej obietnicy?

Interpunkcja użyta w przekładzie powyższego fragmentu zależy rzecz jasna od tego, jak tłumacz zrozumie słowa Jezusa, gdyż w oryginale greckim nie używano znaków przestankowych. Współczesna interpunkcja upowszechniła się nie wcześniej niż w IX w. n.e. W wielu tłumaczeniach umieszcza się przecinek przed słowem „dzisiaj”, co sugeruje, jakoby złoczyńca jeszcze tego samego dnia trafił do raju, ale pogląd taki nie znajduje uzasadnienia w żadnym miejscu Biblii. Sam Jezus przebywał martwy w grobie aż do trzeciego dnia, po czym został wskrzeszony jako „pierwocina” zmartwychwstałych (Dz 10:40; 1Ko 15:20; Kol 1:18). Dopiero 40 dni później wstąpił do nieba (Jn 20:17; Dz 1:1-3, 9).
(?)

Przykład 2 - Przykazanie "Nie zabijaj"
czy ma sens, skoro 'kilka' wersetów dalej szczegółowe Prawo dane Izraelitom nakazywało uśmiercanie cudzołożnika, bałwochwalcę, itd.
jednocześnie istniały miasta ucieczki/schronienia dla nieumyślnych zabójców (?)
Co innego "Nie morduj" !!!

Wróćmy do Jezusa
bóg czy Bóg
Czytając (studiując) Biblię bierzemy pod uwagę nie literę lecz ducha wypowiedzi, badamy kontekst , szukamy sensu słów ...
dlatego
Czy Jezus był / jest bogiem ? Tak
Czy jest równy Ojcu ? Nie
Czy jest Wszechmocny ? Nie
Czy miał początek / został stworzony ? Tak
więc
dla porządku
Bóg - Wszechmocny, Najwyższy, Stwórca wszechrzeczy
bóg - Jezus, Szatan, a nawet człowiek

D
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pią Gru 27, 2013 22:12   

Tak się zastanawiam kto był większym dupkiem, syn marnotrawny czy jego brat.
:pada:

napisał/a:
"Oto tyle lat ci służę i nigdy nie przekroczyłem twojego rozkazu; ale mnie nie dałeś nigdy koźlęcia, żebym się zabawił z przyjaciółmi. Skoro jednak wrócił ten syn twój, który roztrwonił twój majątek z nierządnicami, kazałeś zabić dla niego utuczone cielę"
Koźlęcie chyba miało najwięcej szczęścia.
:razz:
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pon Sty 06, 2014 09:25   

Nowo narodzonego Jezusa odwiedzili trzej królowie.
FAKT CZY MIT?: MIT.
Liczne obrazy i szopki bożonarodzeniowe przedstawiają Jezusa jako niemowlę leżące w żłobie oraz trzech królów składających mu dary. Niemniej sceny takie wprowadzają w błąd.
To prawda, że Jezusowi złożyli hołd przybysze ze Wschodu, ale w rzeczywistości byli oni astrologami (Mateusza 2:1; zobacz przypis w Biblii poznańskiej i w Edycji Świętego Pawła). A czy Jezus leżał w żłobie, gdy do niego przyszli? Nie, odwiedzili go przecież w domu. Od jego narodzin najwyraźniej minęły już całe miesiące (Mateusza 2:9-11).
Ilu było tych astrologów — dwóch, trzech, a może trzydziestu? Biblia tego nie precyzuje. Tradycyjna ich liczba przypuszczalnie wzięła się z tego, że złożyli trzy rodzaje darów (Mateusza 2:11). Co więcej, niektórzy utrzymują, że każdy z tych tak zwanych mędrców był innej rasy. Nie znajduje to jednak potwierdzenia w Piśmie Świętym. W pewnym komentarzu do Ewangelii napisano, że owa koncepcja powstała w umyśle „obdarzonego bujną wyobraźnią historyka z VIII wieku”.
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pon Sty 06, 2014 09:29   

No to jeszcze dokop Świętemu Mikołajowi, to się dobre dzieci ucieszą.
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1453
Wysłany: Pon Sty 06, 2014 09:48   

vvv napisał/a:
No to jeszcze dokop Świętemu Mikołajowi, to się dobre dzieci ucieszą.


Dario ma rację. Mędrcy ze wschodu złożyli hołd królowi Żydowskiemu Jezusowi. Reszta to tylko legendy i dopowiedzenia.
Ostatnio zmieniony przez Piotrx Pon Sty 06, 2014 09:48, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pon Sty 06, 2014 09:49   

Zapoznajmy się z faktami.
Narodziny Jezusa opisano w dwóch Ewangeliach: według Mateusza i według Łukasza. Z obu wynika, że po przyjściu Jezusa na świat odwiedzili go tylko prości pasterze z pobliskich pól. Tak zwani królowie czy mędrcy byli w rzeczywistości astrologami; nie podano też, ilu ich było. Astrolodzy ci nie przybyli do niemowlęcia leżącego w żłobie, lecz do dziecka mieszkającego w domu. Warto również zauważyć, że ich wizyta stanowiła zagrożenie dla życia Jezusa.
Przeczytaj dokładnie opis narodzin Jezusa sporządzony przez Łukasza: „W tej samej krainie byli też pasterze, przebywający pod gołym niebem i strzegący nocą swych trzód. Nagle stanął przy nich anioł Jehowy i (...) rzekł do nich: (...) ‚Znajdziecie dzieciątko [„niemowlę”, Biblia Warszawsko-Praska] owinięte pasami płótna i leżące w żłobie’. (...) I śpiesznie poszli, i znaleźli Marię oraz Józefa, jak również dzieciątko leżące w żłobie” (Łukasza 2:8-16).
A zatem przy nowo narodzonym Jezusie byli tylko Józef, Maria i pasterze. Łukasz nie wspomina o nikim innym.
Przeanalizuj teraz sprawozdanie z Ewangelii według Mateusza 2:1-11. W Biblii warszawskiej czytamy: „Gdy zaś Jezus narodził się w Betlejemie Judzkim za króla Heroda, oto mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy (...). I wszedłszy do domu, ujrzeli dziecię z Marią, matką jego”.
Zwróć uwagę, że relacja ta mówi po prostu o „mędrcach”, a nie o „trzech mędrcach”, i że najpierw przybyli oni ze wschodu do Jerozolimy, a nie do Betlejem, w którym urodził się Jezus. Gdy w końcu dotarli do Betlejem, Jezus nie był już niemowlęciem; ponadto znaleźli go nie w stajni, lecz w domu.
Biblia warszawska określa przybyszów jako „mędrców”, natomiast inne przekłady posługują się słowami „magowie” lub „astrolodzy” (zobacz przypis w Biblii poznańskiej). Według dzieła A Handbook on the Gospel of Matthew wyraz „mędrcy” jest tłumaczeniem „greckiego rzeczownika, który pierwotnie odnosił się do perskich kapłanów biegłych w astrologii”. Z kolei słownik The Expanded Vine’s Expository Dictionary of New Testament Words definiuje to słowo jako „czarownik, czarnoksiężnik, rzekomy znawca mocy tajemnych lub sztuk magicznych”.
Chociaż również dzisiaj astrologia i czary są popularne, Biblia nas przed nimi ostrzega (Izajasza 47:13-15). Praktyki te są formą okultyzmu i Bóg się nimi brzydzi (Powtórzonego Prawa 18:10-12). To tłumaczy, dlaczego żaden anioł Boży nie powiadomił astrologów o narodzinach Jezusa. Jednak za sprawą Boga zostali we śnie ostrzeżeni, by nie wracali z nowinami do niegodziwego króla Heroda, gdyż zamierzał on zabić Jezusa. Tak więc „odeszli do swej krainy inną drogą” (Mateusza 2:11-16).
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pon Sty 06, 2014 10:23   

vvv napisał/a:
jeszcze dokop Świętemu Mikołajowi
przegapiłem ;D
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Wto Sty 07, 2014 00:47   

Masz w rewanżu za obalenie 3 Króli:
http://galacticchanneling...ew05-01-14.html
napisał/a:
(...)
After my death in old age, the innkeeper sold the chest in which I kept my journals. Eventually they fell into the hands of someone in government and, before being burned, led to the Gospel According to St. Matthew.
(...)
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Sty 07, 2014 09:46   

vvv napisał/a:
Masz w rewanżu za

W rewanżu za rewanż

"Wierzysz, że jest jeden Bóg? Czynisz bardzo dobrze. Jednakże i demony wierzą, a dygoczą."

"I ujrzałem trzy nieczyste natchnione wypowiedzi, które wyglądały jak żaby, wychodzące z paszczy smoka i z paszczy bestii, i z paszczy fałszywego proroka.  Są to w rzeczywistości wypowiedzi natchnione przez demony i dokonują znaków, i wychodzą do królów całej zamieszkanej ziemi, żeby ich zgromadzić na wojnę wielkiego dnia Boga Wszechmocnego."
"Umiłowani, nie każdej natchnionej wypowiedzi wierzcie, lecz sprawdzajcie natchnione wypowiedzi, czy pochodzą od Boga, ponieważ wyszło na świat wielu fałszywych proroków."
"Jednakże natchniona wypowiedź wyraźnie mówi, że w późniejszych czasach niektórzy odpadną od wiary, zwracając uwagę na zwodnicze natchnione wypowiedzi oraz nauki demonów, "
" I dokonuje wielkich znaków, ..."
"Sprawdzajcie natchnione wypowiedzi, czy pochodzą od Boga."

... autentyczne natchnione wypowiedzi Boże nie są przekazywane niechrześcijańskimi, świeckimi kanałami, lecz za pośrednictwem prawdziwego zboru chrześcijańskiego.

myślę, więc sprawdzam :)

Ps. widziałeś działanie demonów?
ja tak :(
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Wto Sty 07, 2014 10:04   

Demonizujesz, a treść się liczy nie autor,
nie ma podążania za autorytetem jest rozwój świadomości.

Wszystko co jest powiedziane jest tylko powiedziane,
wszystko co jest napisane jest tylko napisane,
co ani nie umniejsza ani nie wyolbrzymia przekazu.
8)
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Wto Sty 07, 2014 10:52   

dario_ronin napisał/a:
Ps.
Się podzielę jak się dzisiaj rano "obudziłem", bez LDN, C2H5OH i innych podobnie działających środków.

Będąc w pensjonacie w kurorcie nie chciałem hałasować chodząc po nocy, a balkon był długi z drzwiami do mojego pokoju (parter) i kuchni więc wyszedłem z pokoju na balkon idąc do kuchni po wodę, ale wtedy do mnie dotarło, że takie chodzenie na "zewnątrz" w nocy nie jest zbyt bezpieczne więc zacząłem się zastanawiać co ma to symbolizować i obudziłem się i okazało się, że śpię we własnym ogródku pod gołym niebem korzystając z letniej pogody, ale coś jest nie tak gdyż pies sąsiadów z naprzeciwka ujada strasznie, widzę i słyszę, ale nie mogę się poruszyć, mogę mówić więc proszę o "uszczypnięcie" w twarz, które przyspieszy budzenie i rzeczywiście wstaję i idę i patrzę a tu pełza coś jakby dwa krokodyle i zastanawiam się co to może symbolizować i się budzę i okazuje się, że leżę na swoim łóżku w pensjonacie w kurorcie i słyszę, że ktoś dobiera się do drzwi wejściowych, więc postanawiam je sprawdzić i wtedy się budzę i słyszę, że na górze u sąsiada skrzypią drzwi w łazience, jest około czwartej w nocy i to jest jedyny poziom świadomości gdzie występuje to forum. Te drzwi do wszystkich pokoi i łazienki tak mają, że chciałyby skrzypieć, niektóre zawiasy były tak zatarte, że nie do rozebrania, ale metodą cierpliwości, oleju silnikowego i nawierceń udało mi się problem rozwiązać, widać sąsiad na górze nie miał tyle determinacji.

Incepcja się nie umywa.
:D
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Sty 07, 2014 13:04   

vvv napisał/a:
Demonizujesz
tak, ale
nie teoretyzuję

vvv napisał/a:
treść się liczy nie autor
Autor jest wiarygodny,
treść niekoniecznie

vvv napisał/a:
nie ma podążania za

jak powiada mój teść ;) "rób co chcesz, końca patrz"

D
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Wto Sty 07, 2014 13:11   

dario_ronin napisał/a:
Autor jest wiarygodny,
treść niekoniecznie
tak to jest z autorytetami
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Sty 07, 2014 18:59   

vvv napisał/a:
dario_ronin napisał/a:
Autor jest wiarygodny,
treść niekoniecznie
tak to jest z autorytetami
ach te skróty myślowe :oops:
Mój Autor
twoja treść
:D
teraz jaśniej ?
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Wto Sty 07, 2014 21:56   

dario_ronin napisał/a:
"[...]wypowiedzi, które wyglądały jak żaby[...]

no i znowu.
teraz

?

vvv napisał/a:
to jest jedyny poziom świadomości gdzie występuje to forum

jedyny
a skąd to wiesz ? ;)
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Wto Sty 07, 2014 22:03   

sinsemilla napisał/a:

vvv napisał/a:
to jest jedyny poziom świadomości gdzie występuje to forum

jedyny
a skąd to wiesz ? ;)

Ach te niedopowiedzenia:
vvv napisał/a:
to jest jedyny poziom świadomości gdzie dzisiaj zaobserwowałem, że występuje to forum

Ostatnio zmieniony przez vvv Wto Sty 07, 2014 22:05, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Wto Sty 07, 2014 22:10   

jaka jest różnica pomiędzy obserwacją a percepcją?
:)
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Sty 07, 2014 22:18   

sinse milla napisał/a:
jaka jest różnica pomiędzy obserwacją a percepcją?
:)
miłła, moja miłła , :D
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Wto Sty 07, 2014 22:28   

czasem za miłła... na to wychodzi.

Dziś Synek powiedział , że zło jest dobrem , jak niszczy zło.

i ten deszcz . dziś :medit:
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Ostatnio zmieniony przez Joannaż Wto Sty 07, 2014 22:30, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Sty 14, 2014 09:46   

„Będę wyczekiwał” (MICH. 7:7).

Pod koniec dni (...) góra domu Jehowy będzie utwierdzona ponad szczytem gór i wyniesiona ponad wzgórza; i popłyną ku niej ludy. I wiele narodów pójdzie i powie: ‚Przyjdźcie i wstąpmy na górę Jehowy’”

Na własne oczy oglądamy spełnienie się proroctwa Micheasza.
„Pod koniec dni” miliony ludzi ze wszystkich narodów, plemion i języków napływają ku „górze domu Jehowy”. Chociaż pochodzą z rywalizujących ze sobą nacji, to przekuli „swe miecze na lemiesze” i już nie chcą „[się] uczyć wojowania” (Mich. 4:3).

Stawką jest cenne życie ludzi (1 Tymoteusza 2:3, 4).

W niedalekiej przyszłości narody obwieszczą: „Pokój i bezpieczeństwo!”. 8)

Potężni aniołowie powstrzymują niszczycielskie wichry. Objawienie 7:1-4.

Kiedy to pieczętowanie dobiegnie końca, aniołowie uwolnią wichry zagłady.

Brak poparcia dla Babilonu Wielkiego widać w mediach, które coraz częściej atakują religie i ich hierarchów. Mimo to jego czołowi przedstawiciele uważają, że nic im nie zagraża. Jakże się mylą! Gdy zostanie ogłoszony „pokój i bezpieczeństwo”, polityczne elementy systemu Szatana raptownie zwrócą się przeciw religii fałszywej i ją unicestwią. Babilon Wielki zniknie na zawsze! Z pewnością warto cierpliwie wyczekiwać tych doniosłych wydarzeń (Obj. 18:8, 10).

(2 Piotra 3:9, 10).

więcej na JW.org

D
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Wto Sty 14, 2014 11:31   

dario_ronin napisał/a:


W niedalekiej przyszłości narody obwieszczą: Pokój i bezpieczeństwo!. 8)


bez pieczeń stwo :)
co to ?
czucie,
poczucie
odczucie
wyczucie
?
skąd ono jest ?
kto o tym decyduje ?

a widzieli to :
cZŁOwiek ?

:)
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Sty 14, 2014 12:08   

sinsemilla napisał/a:
co to ?

pytasz jak ... trzylatek
taka ucieczka od rzeczywistości rozumiem
ucieczka w infantylizm ?

a stawką jest ludzkie życie
dla wielu ... nieodwracalnie

Dar
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Wto Sty 14, 2014 12:27   

dario_ronin napisał/a:
sinsemilla napisał/a:
co to ?

pytasz jak

nie szukam Twojej oceny
tylko odpowiedzi
nie ma zbytnio gdzie i przed czym uciekać. ;)
myślę, że nie wiele zadaje sobie zapytania , z natury dziecięce ...
trzylatek wie zdaje się więcej niż niektórzy "starzy"

http://pl.wikipedia.org/wiki/Bezpiecze%C5%84stwo
potrzeba.

aha, bo piszesz Dario, że ktoś tam obwieści bezpieczeństwo.
jak ??
rozumiesz moje pytanie ?
może trochę filozoficzne.
może jakby telewizory ludziom pozabierać, poczuli by się bezpieczniej...

:)
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Ostatnio zmieniony przez Joannaż Wto Sty 14, 2014 12:29, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Sty 14, 2014 13:05   

sinsemilla napisał/a:
nie szukam Twojej oceny
tylko odpowiedzi
naprawdę ? :P

sinsemilla napisał/a:
aha, bo piszesz Dario, że ktoś tam obwieści bezpieczeństwo.
jak ??
rozumiesz moje pytanie ?
może trochę filozoficzne.
czyli poważnie pytasz ? to inna rozmowa :D

Proroctwo to ... proroctwo - jak się spełni , będzie wiadomo dokładnie
teraz " niech czytelnik wykaże rozeznanie " 8)
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Sty 14, 2014 13:20   

teraz tyle

"Doświadczenia dwóch wojen światowych sprawiły, że narody domagały się pokoju. Po I wojnie światowej miała go zapewnić Liga Narodów. Z kolei po II wojnie światowej nadzieję na ogólnoziemski pokój zaczęto pokładać w Organizacji Narodów Zjednoczonych. Organizacjom tym zaufali przywódcy polityczni i religijni. Na przykład ONZ proklamowała rok 1986 Międzynarodowym Rokiem Pokoju. Przedstawiciele wielu państw i religii spotkali się wtedy z papieżem w Asyżu, żeby modlić się właśnie o pokój.
Jednakże ani ta proklamacja pokoju i bezpieczeństwa, ani inne podobne inicjatywy nie były spełnieniem się proroctwa z Listu 1 do Tesaloniczan 5:3. Dlaczego? Ponieważ zapowiedziana „nagła zagłada” jeszcze nie nadeszła.
Kto w takim razie poda to znamienne obwieszczenie: „Pokój i bezpieczeństwo!”?
Jaką rolę odegrają przywódcy chrześcijaństwa i innych religii? I jak zaangażują się w to głowy państw? Biblia tego nie wyjawia.
Wiemy jednak, że niezależnie od tego, jaką formę przybierze wspomniane obwieszczenie i jak przekonująco będzie brzmiało, okaże się tylko pustosłowiem.
Ten stary system jest zepsuty i się nie zreformuje.
Gdy zostanie ogłoszony „pokój i bezpieczeństwo”, polityczne elementy systemu Szatana raptownie zwrócą się przeciw religii fałszywej i ją unicestwią.
Babilon Wielki zniknie na zawsze!" .
...
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Wto Sty 14, 2014 13:23   

dario_ronin napisał/a:
sinsemilla napisał/a:
nie szukam Twojej oceny
tylko odpowiedzi
naprawdę ? :P


na prawdę...
kto szuka nie błądzi :)


proroctwo ...
pro rok ?

Hasło pro

"Krzyżówkowe definicje hasła pro z dziedziny literatura na naszym serwerze:

1. antonim anty
2. przedrostek określający pozytywny stosunek do tego, co oznacza drugi człon wyrazu
3. za czymś lub kimś" http://literatura.krzyzowki.info/pro
Wgląd w czas i wola Miłości.

Pokój i bezpieczeństwo...
zaczyna się od jednostki.

:)
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Sty 14, 2014 13:36   

sinsemilla napisał/a:
Pokój i bezpieczeństwo...
zaczyna się od jednostki
Tak , ale nie ludzkiej
On jest tylko jeden 8)
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Wto Sty 14, 2014 19:28   

sinsemilla napisał/a:
bez pieczeń stwo
hmm...
W warstwie dietetycznej może chodzić o pieczywo lub pieczeń,

czyli o życie bez pieczywa (bez zbóż)
o życie bez obróbki termicznej (raw diet)

pieczeń to przecież mięso
czyli o wegetarianizm.

Jakie forum takie sko jarzynki.
:D
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Wto Sty 14, 2014 21:24   

na innym forum oczywiście nie pisałabym o pieczeni.
ale myślę, że bardziej chodzi o to żeby nie piekło potem ; bez pieczeństwo
piecze , jak się oparzy
ogień żywioł.
a jak bez piecznie to nie piekło , tylko niebo :D
nie wiem jak się odnieść do diety, jakoś sobie nie wyobrażam sobie jeść surowej ryby na przykład.
w sumie można s marzyć :D
no i chleb -- się piecze !
a raw ----odwrotnie war///
i się kręci, o co chodzi ??
nie wiem.
;D
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Sty 19, 2014 10:03   

sinsemilla napisał/a:
Pokój i bezpieczeństwo...
http://www.youtube.com/watch?v=SPr6GxPcl9A
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Śro Sty 22, 2014 18:50   

 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pon Lut 03, 2014 16:45   

Biblia pomaga zmienić życie

"„Okazywali mi szacunek”
GUADALUPE VILLARREAL
ROK URODZENIA: 1964
KRAJ: MEKSYK
DAWNIEJ: PROWADZIŁ SIĘ NIEMORALNIE
MOJA PRZESZŁOŚĆ: Wychowywałem się w Hermosillo w meksykańskim stanie Sonora, gdzie panowała wówczas wielka bieda. Mój ojciec umarł, gdy byłem jeszcze mały, i mama musiała sama utrzymywać siedmioro dzieci. Przeważnie chodziłem boso, ponieważ nie mieliśmy pieniędzy na buty. Już od najmłodszych lat pracowałem, żeby wspomóc domowy budżet. Jak wiele innych rodzin gnieździliśmy się w małej klitce.
Przez większość dnia mama nie mogła się nami zajmować, więc pozostawaliśmy bez opieki. Kiedy miałem sześć lat, pewien piętnastolatek zaczął mnie wykorzystywać seksualnie. Trwało to dłuższy czas. Byłem kompletnie zdezorientowany — myślałem, że pociąg mężczyzny do mężczyzny jest czymś normalnym. Gdy pytałem o to lekarzy i księży, zapewniali mnie, że wszystko jest ze mną w porządku i że moje uczucia są zupełnie naturalne.
W wieku 14 lat postanowiłem, że nie będę ukrywał, kim jestem. Przez kolejne 11 lat zachowywałem się i ubierałem jak homoseksualista i żyłem z różnymi mężczyznami. Po pewnym czasie ukończyłem kurs fryzjerski i otworzyłem salon piękności. Ale nie byłem szczęśliwy. Często ogarniał mnie smutek i czułem się opuszczony. W głębi ducha wiedziałem, że to, co robię, nie jest właściwe. Zacząłem się zastanawiać, czy są jeszcze na świecie dobrzy i wartościowi ludzie.
Pomyślałem o mojej starszej siostrze, która studiowała Biblię i została Świadkiem Jehowy. Choć opowiadała mi o tym, czego się uczy, puszczałem to mimo uszu. Podziwiałem jednak jej postępowanie i podobało mi się jej małżeństwo. Widziałem, że bardzo się z mężem kochają i zawsze odnoszą się do siebie z szacunkiem i życzliwością. Z czasem i ja zacząłem studiować Biblię. Na początku robiłem to bez większego entuzjazmu. Ale potem podszedłem do tego inaczej.
JAK BIBLIA ZMIENIŁA MOJE ŻYCIE: Świadkowie zaprosili mnie na swoje zebranie. To, jak zostałem tam przyjęty, było dla mnie totalnym zaskoczeniem. Przeważnie ludzie się ze mnie wyśmiewali. Tymczasem Świadkowie przywitali mnie niezwykle serdecznie i okazywali mi szacunek. Byłem tym bardzo poruszony.
Dobre wrażenie, jakie na mnie zrobili, jeszcze się pogłębiło, gdy wybrałem się na zgromadzenie. Zobaczyłem tam mnóstwo ludzi i wszyscy byli tacy jak moja siostra — prostolinijni i otwarci. Pomyślałem, że może to są ci wartościowi ludzie, których od dawna szukałem. Zachwyciła mnie ich miłość, jedność oraz to, że na każde pytanie odpowiadali na podstawie Biblii. Uświadomiłem sobie, że właśnie ta Księga wywiera na nich taki dobroczynny wpływ. Zrozumiałem też, że aby zostać jednym z nich, będę musiał dokonać mnóstwa zmian.
W rzeczywistości czekała mnie kompletna metamorfoza. Ponieważ do tej pory zachowywałem się jak kobieta, musiałem zmienić swój sposób mówienia, gestykulację, ubiór i uczesanie. Zmieniłem również towarzystwo. Dawni znajomi kpili ze mnie: „Upadłeś na głowę? Byłeś OK. Daj sobie spokój z tą Biblią. Przecież nic ci nie brakuje”. Ale najtrudniej było mi zerwać z niemoralnymi praktykami seksualnymi.
Wiedziałem jednak, że takie głębokie zmiany są możliwe. Do serca przemówiły mi słowa z Listu 1 do Koryntian 6:9-11: „A czyż nie wiecie, że nieprawi nie odziedziczą królestwa Bożego? Nie dajcie się wprowadzić w błąd. Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani mężczyźni utrzymywani do celów sprzecznych z naturą, ani mężczyźni kładący się z mężczyznami (...) nie odziedziczą królestwa Bożego. A przecież takimi byli niektórzy z was. Ale zostaliście umyci”. Jehowa pomagał ludziom w przeszłości i pomógł także mnie. Uporządkowanie życia zabrało mi kilka lat i kosztowało wiele wysiłku. Przez cały ten czas Świadkowie okazywali mi miłość i wsparcie.
JAKIE PRZYNIOSŁO MI TO KORZYŚCI: Dzisiaj prowadzę normalne życie. Założyłem rodzinę. Razem z żoną wszczepiamy synowi zasady biblijne. Moja przeszłość to już zamknięty rozdział. Teraz korzystam z wielu dobrodziejstw duchowych i cieszę się różnymi przywilejami. Usługuję jako starszy w zborze i pomagam innym w poznawaniu prawdy ze Słowa Bożego. Zmiany, jakich dokonałem, tak ucieszyły moją mamę, że zgodziła się na studium Biblii i dała się ochrzcić. Również moja młodsza siostra, która kiedyś prowadziła się niemoralnie, została Świadkiem Jehowy.
Ludzie, którzy mnie wcześniej znali, dostrzegają, że zmieniłem się na lepsze. Dobrze wiem, komu to zawdzięczam — na pewno nie specjalistom, od których otrzymywałem jedynie złe rady. To Jehowa wydźwignął mnie z samego dna. Chociaż czułem się nic niewart, On zwrócił na mnie uwagę i okazał mi cierpliwość i miłość. Ten wspaniały, mądry i kochający Bóg całkowicie odmienił moje życie."
cdm
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pon Mar 03, 2014 14:58   

UPAMIĘTNIANIE ŚMIERCI CHRYSTUSA

Każdy, kto docenia ofiarną śmierć Syna Bożego może/powinien uczestniczyć w obchodach upamiętniających 'Wieczerzę Pańską' — jedyną uroczystość, którą Jezus polecił rokrocznie obchodzić swoim naśladowcom.
W roku 2014 14 kwietnia po zachodzie słońca.
To wyjątkowy dzień dla prawdziwych chrześcijan oraz osób zainteresowanych.

http://www.jw.org/pl/publ...%C4%85tk%C4%99/

Swoją obecnością na Pamiątce pokażemy, że z głębi serca cenimy ofiarę Jezusa i stosujemy się do jego przykazania: „Czyńcie to na moją pamiątkę” (1 Kor. 11:24).
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Pon Mar 03, 2014 20:47   

48 Zaraz też jeden z nich pobiegł i wziąwszy gąbkę, napełnił ją octem20, włożył na trzcinę i dawał Mu pić.
http://biblia.deon.pl/roz...asycona%20octem
Czy ktos potrafi wytlumaczyc dlaczego podano do picia ocet?
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pon Mar 03, 2014 21:06   

Kangur napisał/a:
Czy ktos potrafi wytlumaczyc dlaczego podano do picia ocet?
Kangur , traktujesz Biblię jak poradnik dietetyczny
a to błąd
duży błąd
ale postaram się pomóc

D
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pon Mar 03, 2014 21:26   

Mat.27:34
"dali mu do picia wino zmieszane z żółcią, ale on, skosztowawszy, nie chciał pić."
Marka 15:23
"Tam próbowali mu dać wina zaprawionego odurzającą mirrą, ale on tego nie wziął."

Proroctwo o Jezusie - Psalm 63:21
" I jako pokarm dali mi trującą roślinę,
a gdy pragnąłem, próbowali napoić mnie octem."

Hebrajskie słowo roʼsz bywa utożsamiane z szalejem, kolokwintą lub makiem, lecz w rzeczywistości nie da się jednoznacznie ustalić, jaką roślinę określa. W Biblii często oznacza gorzką, trującą roślinę (Lam 3:5, 19), truciznę lub „jad” (Pwt 32:33; Hi 20:16) albo zatrutą wodę (Jer 8:14; 9:15; 23:15). W znaczeniu przenośnym odnosi się do wypaczania sprawiedliwości (Oz 10:4; Am 6:12) oraz do odstępców (Pwt 29:18; por. Dz 8:23; Heb 12:15).
Proroctwo zapowiadało, że Mesjaszowi zostanie dana jako pokarm „trująca roślina” (Ps 69:21). Jezus Chrystus przed zawieszeniem na palu otrzymał do picia wino zmieszane z żółcią, ale skosztowawszy, nie chciał wypić tego odurzającego napoju, który zapewne miał mu ulżyć w cierpieniu. Opisując spełnienie wspomnianego proroctwa, Mateusz użył greckiego słowa cholé („żółć”; Mt 27:34), tego samego, które występuje w greckiej Septuagincie w Psalmie 69:21. W równoległym sprawozdaniu Marek wspomina o mirrze (Mk 15:23) i dlatego niektórzy są zdania, że ową „trującą rośliną” lub „żółcią” była „mirra”. Możliwe też, że do wina dodano zarówno żółci, jak i mirry.

Wisząc na palu Jezus odmówił wypicia wina zmieszanego z żółcią, stosowanego jako środek narkotyczny (27:34). Kobiety miały zwyczaj podawać je skazańcom, aby im ulżyć w cierpieniu. W Ewangelii według Marka 15:23 czytamy, że było „przyprawione mirrą”, nadającą mu lepszy smak. Wino, którego nie przyjął Chrystus, najwidoczniej zawierało i żółć, i mirrę. W kulminacyjnym punkcie swego życia na ziemi Jezus nie chciał być zamroczony ani odurzony narkotykiem. Chciał zachować pełnię władz umysłowych, by wytrwać w wierności aż do śmierci.

Chyba jednak nie o odkwaszanie czy zakwaszanie chodziło. ;)

Dar
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pon Mar 03, 2014 21:28   

OCET
Kwaśna ciecz uzyskiwana w starożytności w wyniku fermentacji wina lub innych napojów alkoholowych. Nazirejczykom nie wolno było pić „octu z wina ani octu z odurzającego napoju”, z czego wynika, że octem (prawdopodobnie rozcieńczonym) czasami gaszono pragnienie (Lb 6:2, 3). Żniwiarze maczali chleb w occie, być może chcąc się w ten sposób orzeźwić w upalny dzień (Rut 2:14).
Ocet ma kwaśny smak i powoduje cierpnięcie zębów (Prz 10:26). Wskutek obecności kwasu octowego płyn ten gwałtownie się pieni po wsypaniu do niego sody, czyli węglanu sodu; do zjawiska tego zapewne nawiązano w Przysłów 25:20.
Kiedy na ziemi przebywał Jezus Chrystus, rzymscy żołnierze pili słabe, kwaśne wino, nazywane po łacinie acetum (ocet) lub posca — gdy było rozcieńczone wodą. Najwyraźniej taki właśnie napój podano Chrystusowi, wiszącemu na palu męki. To kwaśne wino zaprawiono odurzającą mirrą (albo żółcią), żeby przyniosło Jezusowi ulgę w cierpieniach, ale on nie chciał go wypić (Mk 15:23; Mt 27:34; por. Ps 69:21). Jednak tuż przed śmiercią pozwolił, by mu przytknięto do ust gąbkę nasączoną kwaśnym winem bez domieszek (Jn 19:28-30; Łk 23:36, 37).
D
Ostatnio zmieniony przez Pon Mar 03, 2014 21:29, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Wto Mar 04, 2014 10:54   

dario_ronin napisał/a:
Żniwiarze maczali chleb w occie, być może chcąc się w ten sposób orzeźwić w upalny dzień (Rut 2:14).

Nie rozumiemy się. Nadajemy na rożnych częstotliwościach.
Interesuje mnie mechanizm powodujący pragnienie i mechamizm jego zaspokajania.
Dlaczego kwaśne napoje zaspokaja pragnienie i orzeźwiają. W biblii o tym piszą, a współczesna medycyna nie opisuje tego mechanizmu, tylko się onanizuje przez pół wieku genami.
W Polsce w czasie żniw, żniwiarzom przygotowywano do picia wodę z octem i miodem. Skąd polscy chłopi wiedzieli, że tak należy robić nie czytając tej książki:
Jarvis, D.C., M.D., Folk Medicine.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Mar 04, 2014 16:57   

Kangur napisał/a:
Nie rozumiemy się. Nadajemy na rożnych częstotliwościach.
Przykro mi, myślałem, że zostaniemy przyjaciółmi ;)

Kangur napisał/a:
Skąd polscy chłopi wiedzieli, że tak należy robić nie czytając tej książki:
Jarvis, D.C., M.D., Folk Medicine.
może przez 'głuchy telefon' tak "z ust do ust" :D
znaczy "ludzie słowa niosą"
albo "słowa ludzi niosą" ?
jakoś tak

wiem, sorry, podejrzewam raczej - czytali Biblię :P

D
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Mar 04, 2014 17:26   

Kangur napisał/a:
Interesuje mnie mechanizm
jako wytrawny poszukiwacz Prawdy rozumiesz(?), że prawdziwe życie nie zależy od tego co jemy :)

"Nie samym chlebem ma żyć człowiek, lecz każdą wypowiedzią, która ..." 8)

D
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Mar 09, 2014 17:42   

1914 - 2014. 100 lat rządów Królestwa - co to oznacza dla nas?

"Malutki stanie się tysiącem, a niewielki — potężnym narodem."
Proroctwo Izajasza 60:22
1914 - 6 000 głosicieli
2000 - 6 000 000 głosicieli

"I zakołyszę wszystkimi narodami, i przyjdą kosztowności wszystkich narodów;"
Proroctwo Aggeusza 2:7
2014 -
8 000 000 głosicieli
9 000 000 studiów biblijnych
19 000 000 obecnych na obchodach Wieczerzy Pańskiej

http://www.jw.org/pl/publ...kr%C3%B3lestwa/

„Niech przyjdzie twoje królestwo” — ale kiedy?

http://www.jw.org/pl/publ...kr%C3%B3lestwo/

D
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved