Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: Witold Jarmolowicz
Wto Sty 01, 2013 11:08
Zmniejszone zapotrzebowanie na białko.
Autor Wiadomość
arturtsk

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 10 Gru 2008
Posty: 189
Wysłany: Nie Maj 08, 2011 14:40   Zmniejszone zapotrzebowanie na białko.

Cytat:
W badaniach na szczurach dieta białkowo-tłuszczowa przy 75% energii w tłuszczach, 20% w białkach i 5% w węglowodanach – spowodowała zmniejszenie zapotrzebowania na białko o 35%, na energię o 34%, na składniki mineralne o 68% i prócz bardziej korzystnych rezultatów we wszystkich badanych parametrach spowodowała zmniejszenie wagi serca o 35%


dr-kwasniewski.pl/media/2/bib-1/krystyna.txt_3/news_444.doc

Na LC i u siebie zauważyłem że mało jem, mniej jem. Zastanawia mnie jak to jest, co sprawia że jest mniejsze zapotrzebowanie, dysponuję ktoś jakimiś badaniami które wyjaśniają why?
Ja tylko znajduję rzeczy tego typu:

Cytat:
high-protein, low-carbohydrate ketogenic diets reduce hunger and lower food intake significantly


http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/18175736
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Maj 08, 2011 19:19   Re: Zmniejszone zapotrzebowanie na białko.

arturtsk napisał/a:

Na LC i u siebie zauważyłem że mało jem, mniej jem. Zastanawia mnie jak to jest, co sprawia że jest mniejsze zapotrzebowanie, dysponuję ktoś jakimiś badaniami które wyjaśniają why?
Ja tylko znajduję rzeczy tego typu:

Cytat:
high-protein, low-carbohydrate ketogenic diets reduce hunger and lower food intake significantly


http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/18175736

Insulina jako kluczowy hormon metaboliczny wydaje się byc odpowiedzialna za całą rozwałke i irracjonalne zapotrzebowanie na bezwartosciowe, puste weglowodany....
Węgle przetworzone pozbawione są witamin, soli mineralnych, enzymów, bardzo szybko przenikają do krwi wywołując gwałtowne wysokie wyrzuty insuliny która działa dwu -torowo,
1. Powoduje deponowanie cukru do komórki
2. Nadmiary odkłada w postaci tłuszczu w tkance tłuszczowej
Dzieje się to bardzo szybko i pozostały nadmiar insuliny wywołuje sztuczny nieuzasadniony racjonalnie głód na cukier co prowadzi do "narkotycznego" sięgania po następne porcje złych węgli i koło się zamyka...

Dlatego nawet cwicząc i ograniczając kalorie możemy miec trudności z pozbyciem się tkanki tłuszczowej, ponieważ nadmiar insuliny utrudnia uwolnienie tłuszczu z depozytów a poza tym niedobory witamin, białka blokują wytwarzanie L- karnityny odpowiedzialnej za uwalnianie tłuszczu...

Jadając wartościowe węgle ( z witaminami, solami mineralnymi, enzymami) w niewielkich ilosciach na LC ograniczamy niekontrolowane wyrzuty insuliny ,(wyrzut jest płynny a nie gwałtowny) , spalamy spożyte tłuszcze a przy ograniczeniu tłuszczy spalamy dodatkowo tłuszcze tkanki tłuszczowej (przy potrzebie utraty wagi).Spożyte tłuszcze skutecznie usuwają uczucie głodu, ( brak gwałtownych spadków cukru ponieważ brak gwałtownych wyrzutów insuliny więc brak uczucia sztucznego głodu).
 
     
arturtsk

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 10 Gru 2008
Posty: 189
Wysłany: Nie Maj 08, 2011 19:48   

Dziękuje za odp.

Więc to nie jest mniejsze zapotrzebowanie tylko normalne zapotrzebowanie które nie jest niczym zakłócony.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Maj 08, 2011 20:22   

arturtsk napisał/a:
Dziękuje za odp.

Więc to nie jest mniejsze zapotrzebowanie tylko normalne zapotrzebowanie które nie jest niczym zakłócony.

to nic innego jak równowaga metaboliczna determinowana równowagą hormonalną... :) czyli tak jak byc powinno.
 
     
arturtsk

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 10 Gru 2008
Posty: 189
Wysłany: Nie Maj 08, 2011 21:31   

Teraz już mi jaśniej :pada:
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pon Maj 09, 2011 16:58   

A poza insuliną coś takiego ma sens?

Cytat:
Organizm potrzebuje niewielkich ilości witamin, spowodowane to jest tym, iż nie są one substancją „pokarmową” a katalityczną.

http://www.biologia-sciag...icles.php?id=29

arturtsk napisał/a:
W badaniach na szczurach dieta białkowo-tłuszczowa przy 75% energii w tłuszczach, 20% w białkach i 5% w węglowodanach – spowodowała zmniejszenie zapotrzebowania na , na składniki mineralne o 68%


Energia z Ww<--12 enzymów białkowych<--enzymy<--koenzymy<--skladniki mineralne/ witaminy= ile?
Energia z T<--2 enzymy białkowe<---enzymy<--koenzymy<--skłądniki mineralne/ witaminy= ile?

Czy ilość gotowych enzymów dostarczonych wraz z pożywieniem mam wpływ na jw?
Czy jakość białka ma na to wpływ?

Cytat:
Szybciutko omówię źródła:
biotyna: syntetyzowana przez florę bakteryjną jelit. Bogatym źródłem: wątroba, żółtko.
kobalamina: wytwarzana jedynie przez drobnoustroje. Nie występuje w roślinach. Bogare źródło: produkty zwierzęce.
folian: syntetyzowany przez florę bakteryjną jelit. Bogate źródło: wątroba. Ze starych "zaszłości" - łatwo ulega zniszczeniu podczas gotowania. (mój komentarz: i niech ulega, będą miały z czego go zresyntetyzować bakterie jelitowe - jak całą resztę).

PS
jako źródło witamin kompletnie zniknęły "suszone drożdże" - wieloletni lider "witaminowych poglądów naukowych"

Czy teraz jasne, dlaczego prawidłowe żywienie nie wymaga żadnej suplementacji "sztucznymi tabletkami"?
Na Diecie Optymalnej można zagadnienie zapotrzebowania na witaminy i mikroelementy pominąć zupełnie.

źródło: Davidson, "Biochemia" wyd. 2002r. s. 291-300.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pon Maj 09, 2011 17:27   

No tak, tylko gdybysmy jadali z węglowodanów przetworzone węgle (zwłaszcza na wysokoweglowodanowym żywieniu) , typu białe pieczywo, cukier, ciasteczka, czipsy, hamburgery, platki sniadanowe, chrupki, makaron, kluski to musisz przyznac Mariusz iż skoki insuliny miały by niebagatelny wpływ na żarłocznosc i niepochamowaną chec jedzenia more and more.... a o to głównie pytał arturtsh, brak witamin, soli mineralnych w połączeniu z hiperinulinemią skutecznie blokuje przemiany metaboliczne wpływając na zaburzenia równowagi w organizmie. A musisz przyznac iż mnóstwo osób jada w pośpiechu, na chybcika byle zapchac żołądek....
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pon Maj 09, 2011 17:35   

Ale Kwaśniewski raczej nie porównywał (tak mi się zdaje) w badaniu diety składającej sie z produktów przetworzonych...?
Węglowodanówka vs Tłuszczówka
Oczywistością jest,że produkty przetworzone są wyjałowione (tzw puste kcal) :)
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pon Maj 09, 2011 17:40   

A masz swoją teorie jesli chodzi o to że na LC nie ma potrzeby obżarstwa, je sie mniej, czy zgadzasz się z tym co napisałam wcześniej, tłuszcz syci i nie ma nagłych skoków poziomu insuliny...?
 
     
arturtsk

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 10 Gru 2008
Posty: 189
Wysłany: Pon Maj 09, 2011 18:25   

No właśnie. Czytam teraz sugar blues i jest o rafinowanym ryżu i cukrze. Przez to ludzie którzy w swoim menu spożywali właśnie te przetworzone węgle zapadli w takie choroby jak beri beri czy szkorbut. Nie dość że HC "wymaga" więcej składników odż. to jeszcze te produkty które zjadali były pozbawione witamin i minerałów podczas obróbki.

Co do obżarstwa na wysokich węglowodanach to chyba insulina stymuluję znacznie grelinę i to chyba właśnie ten hormon aktywuję uczucie głodu.

Cytat:
The patterns of secretion of ghrelin and PYY in our study of prepubertal children suggest that they may play a role in the effectiveness of high-protein/low-carbohydrate diets in promoting weight loss


http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/19820013
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pon Maj 09, 2011 18:43   

Nie bawię się w insulinę, tłuszcz hamujący apetyt-wyczerpałem na chwilkę obecną temat wit. i min. na diecie tłuszczowej :) . Ciekawe czy św. pamięci P. Ponomarenko
Cytat:
pchnął teorię diet niskowęglowodanowych w przyszłość, zwaracając uwagę na takie problemy, jak: wolne rodniki, przeciwutleniacze, zakwaszenie organizmu, zapotrzebowanie na konkretne białka.

Być tak blisko źródła i nie zadać kluczowych pytań dla spokoju sumienia i duszy? :shock:

vide zapotrzebowania
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pon Maj 09, 2011 19:32   

arturtsk napisał/a:
No właśnie. Czytam teraz sugar blues i jest o rafinowanym ryżu i cukrze. Przez to ludzie którzy w swoim menu spożywali właśnie te przetworzone węgle zapadli w takie choroby jak beri beri czy szkorbut. Nie dość że HC "wymaga" więcej składników odż. to jeszcze te produkty które zjadali były pozbawione witamin i minerałów podczas obróbki.

Co do obżarstwa na wysokich węglowodanach to chyba insulina stymuluję znacznie grelinę i to chyba właśnie ten hormon aktywuję uczucie głodu.

Cytat:
The patterns of secretion of ghrelin and PYY in our study of prepubertal children suggest that they may play a role in the effectiveness of high-protein/low-carbohydrate diets in promoting weight loss


http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/19820013

no widzisz, zagłębiłes się w temat gdzie widac że wymuszony nadmiar insuliny sprzyja tyciu jak widac na wielu płaszczyznach...
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8791
Wysłany: Pon Maj 09, 2011 20:53   

Mariusz_ napisał/a:
Nie bawię się w insulinę, tłuszcz hamujący apetyt-wyczerpałem na chwilkę obecną temat wit. i min. na diecie tłuszczowej :) . Ciekawe czy św. pamięci P. Ponomarenko
Cytat:
pchnął teorię diet niskowęglowodanowych w przyszłość, zwaracając uwagę na takie problemy, jak: wolne rodniki, przeciwutleniacze, zakwaszenie organizmu, zapotrzebowanie na konkretne białka.
Być tak blisko źródła i nie zadać kluczowych pytań dla spokoju sumienia i duszy? :shock:vide zapotrzebowania

To wszystko są dawne teksty Tomasza Trojanowskiego. Słusznie forumowicze zwrócili uwagę, że powinienem je uaktualnić o swoje przemyślenia, wszak minęło od tamtych wydarzeń 6 lat.
Początek cytowanego zdania brzmi:
Cytat:
Włodzimierz Ponomareko nie był twórcą jakiejś koncepcji żywieniowej (jak choćby dr Atkins). Dokonał jednak bardzo twórczej rewizji panujących wcześniej poglądów

Spędziliśmy razem wiele godzin na dyskusjach o żywieniu. Był człowiekiem otwartym na nowości i nie obrażał się, gdy ktoś go zaskakiwał odmiennym zdaniem. To rzadka cecha.
Rzeczywiście, nie zdążył stworzyć konkretnej diety, natomiast wnikliwie przeanalizował te trzy diety i zwrócił uwagę na ich wady i zalety. Opisał to w książce Diety niskowęglowodanowe. Zaczął pisać następną książkę o swoich propozycjach dietetycznych, ale już jej nie skończył. Książka była zbliżona do diety funkcjonalnej.
Sam dosyć luźno przestrzegał jakiekolwiek zasady dietetyczne, oczywiście z naciskiem na żywienie niskowęglowodanowe.
Przez wiele lat angażował się w promowanie diety optymalnej i starał się o przeprowadzenie badań naukowych, co częściowo się udało. Później nastał kryzys żywnościowy, potem polityczny i badania padły.
Również przez wiele lat pozytywnie odnosił się do pomysłu, że mózg nie żywi się glukozą, ale czymś, co należy dopiero odkryć.
Jakie poglądy miał pod koniec życia, każdy może sobie przeczytać w książce Diety niskowęglowodanowe.
JW
 
     
arturtsk

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 10 Gru 2008
Posty: 189
Wysłany: Pon Maj 09, 2011 21:03   

Molka napisał/a:


no widzisz, zagłębiłes się w temat gdzie widac że wymuszony nadmiar insuliny sprzyja tyciu jak widac na wielu płaszczyznach...


Tak, staram się właśnie zagłębić w to wszystko tzn jak działa insulina i jakie mechanizmy za sobą ciągnie a wiem że jest trochę tych mechanizmów...

Np.:

Cytat:
Warto zauważyć, że dotychczasowe badania dotyczące nadciśnienia w znacznym stopniu pomijają opisany już dawno w literaturze naukowej związek tego schorzenia ze sposobem odżywiania widzianym całościowo. Walter L. Bloom z Medical College of Georgia poświecił kilka artykułów wpływowi poszczególnych składników w diecie (białka, tłuszczów, węglowodanów) na zatrzymywanie wody i soli w organizmie, co według współczesnej medycyny może powodować nadciśnienie. W ich świetle okazuje się, że spośród zbadanych składników tylko węglowodany powodują zatrzymywanie soli i wody w organizmie. W badaniach dowiedziono, że pacjenci, którym podawano glukozę, wydalali z moczem mniej sodu niż pacjenci, którym glukozy nie podawano. A jak wiemy, węglowodany w diecie zamieniane są w organizmie człowieka na glukozę. W opracowaniu z 1967 roku pt. „Carbohydrates and water balance” Bloom przytacza rezultaty wielu eksperymentów dowodzących tego, że węglowodany sprzyjają gromadzeniu się w organizmie wody i soli.

......

Trzeba zauważyć że mechanizmy gromadzenia soli i wody nie są do dziś w pełni rozpoznane przez naukowców. W grę wchodzić może wiele różnych i skomplikowanych procesów takich jak kontrola poziomu wazopresyny przez IRAP (Insulin-regulated aminopeptidase). Jednak można z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że poziom insuliny odgrywa kluczową rolę w procesie gromadzenia się wody i soli w organizmie. A jak wiadomo, diety bogate w węglowodany, które rekomendowane są jako zdrowe, znacząco podnoszą poziom insuliny we krwi.


www.nowadebata.pl

Otyli nie tylko mają nadmiar tkanki tłuszczowej ale i nadmiar wody. Sam u siebie zauważyłem że mam mały % tłuszczu a mam dużo wody gdy badałem kompozycję ciała. Dlatego pewnie przez pierwszy tydzień dużo zrzuciłem gdy pierwszy raz zastosowałem LC.

Wracając do tematu o zapotrzebowaniu.
Model RDA(recommended daily amount) o dziennym zapotrzebowaniu był tworzony na podstawie modelu żywienia który jest dziś oficjalnie rekomendowany czyli high carb.
Więc te wartości są większe niż rzeczywiście potrzebujemy?
 
     
arturtsk

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 10 Gru 2008
Posty: 189
Wysłany: Pon Maj 09, 2011 21:10   

Witold Jarmolowicz napisał/a:

Cytat:
Włodzimierz Ponomareko nie był twórcą jakiejś koncepcji żywieniowej (jak choćby dr Atkins). Dokonał jednak bardzo twórczej rewizji panujących wcześniej poglądów



JW


Ale Atkins też nie był twórcą? W książce Taubsa GCBC było napisane że Atkins wzorował się na innej diecie którą leczono otyłość. Przez 3 dni była głodówka by organizm przerzucił się na spalanie tłuszczy po czym wprowadzono dietę nisko węglowodanową. Atkins zastąpił te 3 dni głodówki 1 fazą.
Ostatnio zmieniony przez arturtsk Pon Maj 09, 2011 21:22, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8791
Wysłany: Pon Maj 09, 2011 21:37   

To jest nieporozumienie. Tu nie chodzi o to, kto wymyślił dietę i na kim się wzorował, tylko w przypadku ś.p. Ponomarenki chodzi o to, że on żadnej swojej diety nie stworzył i nie zaproponował. Tamta proporcja z jego książki, to była luźna niedopracowana propozycja, której nie można jeszcze nazwać dietą Ponomarenki. On dopiero zaczął pisać następną książkę w której chciał sprecyzować swoje zalecenia dietetyczne, ale już nie zdążył skończyć.

Natomiast wszyscy na kimś się wzorują i twórczo to rozwijają, bo na tym polega postęp. Euklides nie wyskoczył ze swoją geometrią prosto z pieluch, tylko rozwinął idee swoich poprzedników. Newton nie wymyślił zera w matematyce, to stało się daleko przed nim. Ale Newton rozwinął to do pojęcia liczby nieskończenie małej. Einstein wykorzystał przekształcenie Lorentza w teorii względności. Erwin Schrödinger napisał swoje równania falowe dlatego, że znał rachunek różniczkowy wymyślony przez Newtona i Leibnitza.
Wolfgang Lutz skrupulatnie podaje w swojej książce bibliografie i swoich poprzedników.
Rzadko spotyka się ludzi, którzy doznali naukowego objawienia ni z gruszki, ni z pietruszki, jak deus ex machina. Kończę, bo się robię zgryźliwy.
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8791
Wysłany: Śro Maj 11, 2011 07:34   

Autor książki Sugar blues, cukrzyk, podaje, że zainspirowała go do myślenia Greta Lovisa Gustafsson, która fanatycznie tępiła cukier. Już w latach 30-tych.
JW
PS. Miała psudonim artystyczny Greta Garbo, ale pewnie dzisiaj to tyle samo mówi, co Greta Gustafsson.
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Wto Maj 17, 2011 07:25   

odnośnie tępienia cukru to ostatnio nie mam zupełnie ochoty na tłuste potrawy, nawet jaja mi nie podchodzą. Za to mam zdecydowaną ochotę na węgle i chude białko. Co ciekawe, węgle takie jak owoce czy miód nie satysfakcjonują mnie w zdrowych ilościach.

Mam po prostu ochotę na suchy ryż :D

Dlatego ostatnio zjadłem worek białego ryżu na sypko z 0,5 kg piersi z kurczaka i zielonosciami i dopiro po tym poczułem się najedzony. Jak obliczyłem kaloryczność swoich ostatnich dni to wychodzi że zjadam zaledwie 1500-1800 kcal przy czym z tłuszczu zaledwie około 50 gram.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8791
Wysłany: Wto Maj 17, 2011 09:18   

To znaczy, że w ostatnich miesiącach Pan nieświadomie przesunął żywienie w tę stronę. To nie ma wiele wspólnego z rzetelnym wsłuchiwaniem się w potrzeby swojego organizmu. Chyba, że intensywnie trenuje Pan, żywi się jak sportowiec i tak się Panu poprzestawiało.
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8791
Wysłany: Wto Maj 17, 2011 09:27   

arturtsk napisał/a:
Wracając do tematu o zapotrzebowaniu.
Model RDA(recommended daily amount) o dziennym zapotrzebowaniu był tworzony na podstawie modelu żywienia który jest dziś oficjalnie rekomendowany czyli high carb.
Więc te wartości są większe niż rzeczywiście potrzebujemy?
Aktualne RDA jest niskowęglowodanowe! Wg RDA dla wszystkich osób powyżej 2 roku życia, niezależnie od wieku i płci:
wystarczające zapotrzebowanie dla 97,5% populacji = 130g (dwukrotne odch. stand. SD)
średnie zapotrzebowanie dobowe na węglowodany = 90g
i bodajże minimalne = 60g ale tego nie jestem pewien.
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8791
Wysłany: Wto Maj 17, 2011 09:44   

Mariusz_ napisał/a:
Ale Kwaśniewski raczej nie porównywał (tak mi się zdaje) w badaniu diety składającej sie z produktów przetworzonych...? Węglowodanówka vs Tłuszczówka
Oczywistością jest,że produkty przetworzone są wyjałowione (tzw puste kcal) :)
Badania były prowadzone w czasach nieprawdopodobnych niedostatków towarów w sklepach. To było coś, czego młodzi nie są sobie w stanie nawet wyobrazić.
W związku z tym, szczurki karmiono tym, co się udało zdobyć, głównie serem. Żeby dokończyć badania, załatwiono kiedyś trochę produktów aż z Kurii Biskupiej.
Przy ówczesnych brakach na rynku było to, co było. Ówczesne sery może nie były tak nachemizowane, jak dziś, ale przypominały smakiem i konsystencją trociny, więc też nie były najwyższego lotu. Szynka była wówczas przedmiotem tak luksusowym, że cenzura w większości wypadków wycinała sceny, gdzie aktorzy jedli coś bardziej wyrafinowanego, niż kartofle pieczone na ognisku. Albo takie filmy były dopuszczone tylko do kin studyjnych. Za czasów PRL-u o wiele trudniej było pokazać w filmie nagą szynkę na talerzu niż dziś nagą parę bzykającą się na tapczanie. Producenci robili wtenczas nieustanne podchody z cenzurą.
JW
 
     
ali
[Usunięty]

Wysłany: Wto Maj 17, 2011 21:43   

Witold Jarmolowicz napisał/a:

Badania były prowadzone w czasach nieprawdopodobnych niedostatków towarów w sklepach.

panie Witku
bez przesady
może nie starczało, ale ludzie mieli zapasy,
w smietnikach nikt nie grzebał
a smak sera, marzy mnie się aby był teraz taki ,
o wędlinach nie wspomnę,
teraz takie dobra można tylko jako luksus nabyć
kiedyś były powszechne

bajeczek nie opowiadaj pan dzieciom
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8791
Wysłany: Wto Maj 17, 2011 23:16   

ali napisał/a:
Witold Jarmolowicz napisał/a:

Badania były prowadzone w czasach nieprawdopodobnych niedostatków towarów w sklepach.

panie Witku
bez przesady
może nie starczało, ale ludzie mieli zapasy,
w smietnikach nikt nie grzebał
a smak sera, marzy mnie się aby był teraz taki ,
o wędlinach nie wspomnę,
teraz takie dobra można tylko jako luksus nabyć
kiedyś były powszechne
bajeczek nie opowiadaj pan dzieciom
Tak się tworzy mitologia. Śmieciarze pojawili się za Gierka, około 1975 roku, gdy śmietniki stały się dostatecznie zasobne. Nie wiem, do jakiego kraju Pan wyjechał, ale tu w Polsce w 1979 roku w sklepach spożywczych na półkach ogólnie dostępny stał tylko ocet i perfumowana herbata turecka. Za chlebem i serem trzeba się było uganiać w kolejkach i mieć duży refleks, żeby coś kupić. A szynka była dostępna tylko na Wielkanoc pod wydział wg list mieszkańców z administracji. Ta "obfitość" żywności o której Pan mówi występowała w latach 60-tych za Gomułki. Skończyła się prawie zaraz po dojściu Gierka do władzy. Zaczęły się pojawiać coraz dłuższe kolejki i coraz więcej czasu trzeba było odstać. Oczywiście nie w Warszawie i nie na Śląsku.
JW
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Śro Maj 18, 2011 07:26   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
To znaczy, że w ostatnich miesiącach Pan nieświadomie przesunął żywienie w tę stronę. To nie ma wiele wspólnego z rzetelnym wsłuchiwaniem się w potrzeby swojego organizmu. Chyba, że intensywnie trenuje Pan, żywi się jak sportowiec i tak się Panu poprzestawiało.
JW

przez ostatnie miesiące jadłem nisko ww i wysoko tłuszczowo. Ćwiczę zawsze, zmieniło się tylko to że ostatnio wydłużyłem dystans biegania więc pewnie to także ma wpływ.
Nie mam ochoty na tłuste potrawy od momentu jak się zrobiło ciepło (może to jest powód?). Po prostu nie mam ochoty na takie jedzenie jakie zwykle jadam. Nie mam ochoty na dużo kalorii, jedyne na co mam ochotę to chude mięso, jakieś zieleniny czy warzywa gotowane (ale nie za mocno) i ten ryż (nie codziennie oczywiście).

Nie wiem czy apetyt na tłuste potrawy lub jego brak ma cokolwiek wspólnego z wsłuchiwaniem się w organizm. Zawsze wychodzę z założenia że jeżeli ma na coś ochotę i dane artykuł jest na mojej liście produktów jadalnych to po prostu go zjadam nie patrząc na proporcje itp.

Tak samo jeżeli dany artykuł jest na liście ale nie mam ochoty na niego to go nie jem aż do momentu kiedy wróci mi na niego ochota.

Więc nie wiem czy takie postępowanie kwalifikuje się pod Pańskie "wsłuchiwanie się w organizm" ale tak to wygląda i tak to robie.

Zawsze byłem raczej anty-ryż i nie miałem na niego apetytu ale jak widać wszystko może się zmienić.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8791
Wysłany: Śro Maj 18, 2011 07:57   

gudrii napisał/a:
Nie wiem czy apetyt na tłuste potrawy lub jego brak ma cokolwiek wspólnego z wsłuchiwaniem się w organizm. Zawsze wychodzę z założenia że jeżeli ma na coś ochotę i dane artykuł jest na mojej liście produktów jadalnych to po prostu go zjadam nie patrząc na proporcje itp.Tak samo jeżeli dany artykuł jest na liście ale nie mam ochoty na niego to go nie jem aż do momentu kiedy wróci mi na niego ochota. Więc nie wiem czy takie postępowanie kwalifikuje się pod Pańskie "wsłuchiwanie się w organizm" ale tak to wygląda i tak to robie.
A nie jest to właśnie wsłuchiwanie się w potrzeby swojego organizmu? Przecież zdrowym ludziom żaden głos nie gada w głowie.
Tylko, że...
Trzeba jeszcze trochę konfrontować te odczucia z wiedzą. Przecież, jak ktoś ma np. nieustannie smaka na wódkę, to wcale nie znaczy, że powinien ulegać. Właśnie z tego powodu Formuła 4eS ma cztery nogi, a nie jedną.
JW
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Śro Maj 18, 2011 08:30   

Cytat:
Przecież zdrowym ludziom żaden głos nie gada w głowie.
:D no to się rozumiemy. Czyli jednak ochota na ww może być wynikiem wsłuchiwania się w potrzeby organizmu.

Zastanawia mnie ta górna granica ww przy której jeszcze czerpie się korzyści z LC i nie niszczy zdrowia, przy regularnym trenowaniu i wysiłku fizycznym. Obstawiam że 200 gram to maksimum. Sam nie zjadam tyle, przynajmniej nie codziennie.

Może miał Pan jakichś spotrowców na wczasach?

Przykładowo, Cordain stawia na owoce i warzywa jako główne źródła ww dla sportowców. Ja uważam, podobnie jak Lutz zalecał, że owoce można tylko w umiarkowanych ilościach, fruktoza nie jest ok (w końcu owoce to neolityczny wynalazek-chociaż niektórym chyba służą).

Więc skrobia wydaje się być znacznie lepszym rozwiązaniem, zakładając że ktoś rusza się regularnie.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Maj 18, 2011 08:33   

gudrii napisał/a:
Nie mam ochoty na tłuste potrawy od momentu jak się zrobiło ciepło (może to jest powód?).

Niektórzy tak mają.
Ale u mnie nic takiego nie występuje - nawet jak jest bardzo gorąco to na tłuszcz mam ochotę. 50 stopni w słońcu a ja nadal go łaknę. 8)
Zresztą w ciepłych krajach, ze skwierczącym słońcem też tak jest - apetyt na FAT jest przeogromny u osób z niezniszczonymi kubkami smakowymi. :hihi:
Zresztą już o tym na forum pisałem, że to mit mitów, że tłuste tylko na arktykę
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Maj 18, 2011 08:40   

gudrii napisał/a:
Ja uważam, podobnie jak Lutz zalecał, że owoce można tylko w umiarkowanych ilościach, fruktoza nie jest ok (w końcu owoce to neolityczny wynalazek-chociaż niektórym chyba służą).

Neolityczny? To żeś wymyślił :hah:
Owoców sobie nie żałowano jak były; to samo z miodem. To typowe węglowe produkty paleo.
Warzywka to był jeno dodatek - tego nie szło zjeść w ilościach zapewniających jakiś znaczący energetyczny poziom.
Reszta tylko po obróbce - więc niejadalna; znaczy dopiero później się w to zaczęli bawić. ;)
Co do fruktozy - w leśnych owocach, miodzie masz fruktozę i glukozę fifty/fifty, więc luzik.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Śro Maj 18, 2011 08:52   

oczywiście że to mit, wystarczy poczytać FOTL. Ale skąd to stwierdzenie o apetycie na fat i zniszczonych kubkach smakowych?

Miesiąc temu moje kubki były nie zniszczone bo jadłem więcej fatu a dziś są zniszczone bo nie mam na niego ochoty? eee.... nie trzyma się kupy.

Ja myślę że albo się przeżarłem tym tłuszczem albo jest to wynik zmiany pogody. Może to wynik zapotrzebowania na D. W szaro-burych miesiącach zimowych organizm potrzebował więcej tłuszczu aby czerpać witamine D. Wraz z pojawieniem się słonecznych dni, nie ma już potrzeby na takie ilości tłuszczu (reszte witamin dostarczam regularnie w podrobach, zieleninach i jagodowych).

Faktycznie ze słońca korzystam kiedy tylko mogę, przynajmniej ze 2 godziny dziennie.

Pozostaje jeszcze kwestia kaloryczności ale tu też moje potrzeby jakby zmalały.

Co do owoców, nie licząc części jagodowych to jedynie w tropikach mieli być może większy wybór jakichś zjadliwych.

Dzisiejsze owoce dostępne w sprzedazy i także te rosnące w ogrodach to bardzo laecy kuzyni ich dzikich przodków. Nawet jagodowe jak jezyny czy maliny, truskawki i pozimki nie są takie jak w czasach paleo.

Jedynie borówki leśne i poziomki są ok. Cała reszta to produkt ludzkiej manipulacji. Nie wiem czy zajmujesz się hodowaniem owoców ale jeżeli nie to wierz mi że jeżeli nie będziesz o nie dbać to kompletnie zdzieczeją i nie będą się nadawać do jedzenia.

Miód? też nic nie wiadomo. Nie wiemy czy i jak sobie nasi przodkowie radzili z jego pozyskiwaniem w czasach paleo.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
Ostatnio zmieniony przez gudrii Śro Maj 18, 2011 09:02, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Maj 18, 2011 09:00   

Ja tylko napisałem o cieple i facie.
Nic nie krytykuję Twojego obecnie zmniejszonego zapotrzebowania na tłuszcz. Może ono być wypadkową wielu czynników.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Śro Maj 18, 2011 09:06   

wiem że nie krytykujesz, zastanawiam się nad przyczyną i w tym przypadku teoria zniszczonych kubków smakowych (rozwalonego metabolizmu, układu hormonalnego) jakoś nie działa. Chyba że nagle na coś zachorowałem i to jest przyczyną.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
RawOmnivore 

Dołączył: 11 Maj 2011
Posty: 88
Wysłany: Śro Maj 18, 2011 18:08   

gudrii napisał/a:
Ja myślę że albo się przeżarłem tym tłuszczem albo jest to wynik zmiany pogody.


Ja bym obstawiał, że masz chęć na węglowodany bo więcej ich jesz. A pora roku niewiele tu zmienia.

W moim przypadku jak bylem na zero-carb latem zeszlego roku to nie bylo problemu z odżywianiem. Z innych powodów ten eksperyment nie był zbyt udany i znowu jem więcej węgli, ale ma to zły wpływ na mój apetyt. Muszę jeść więcej tłuszczu i mięsa niż wynika z mojega apetytu bo inaczej tracę wagę.
 
     
ali
[Usunięty]

Wysłany: Śro Maj 18, 2011 23:43   

Witold Jarmolowicz napisał/a:

Tak się tworzy mitologia. Śmieciarze pojawili się za Gierka, około 1975 roku, gdy śmietniki stały się dostatecznie zasobne. Nie wiem, do jakiego kraju Pan wyjechał, ale tu w Polsce w 1979 roku w sklepach spożywczych na półkach ogólnie dostępny stał tylko ocet i perfumowana herbata turecka. Za chlebem i serem trzeba się było uganiać w kolejkach i mieć duży refleks, żeby coś kupić. A szynka była dostępna tylko na Wielkanoc pod wydział wg list mieszkańców z administracji. Ta "obfitość" żywności o której Pan mówi występowała w latach 60-tych za Gomułki. Skończyła się prawie zaraz po dojściu Gierka do władzy. Zaczęły się pojawiać coraz dłuższe kolejki i coraz więcej czasu trzeba było odstać. Oczywiście nie w Warszawie i nie na Śląsku.

kto tu tą mitologię tworzy?
od 66 dożywiałem się , a od 69 byłem na własnym wikcie, od 78 musiałem zadbać aby rodzina miała też żarcie.
pomorskie nie było preferowane w dostawach
i jak sobie przypominam to pogorszyło się dopiero po 76
fakt faktem, że trza było być później obrotnym nawet w kolejkach
a po luksusy jeździć po pracy w kolejki do Gdańska
ps
masz pan rację najgorszy był 79-80
Ostatnio zmieniony przez ali Czw Maj 19, 2011 00:03, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved