Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: Molka
Pon Gru 24, 2012 13:23
PONAD 14 LAT NA DIECIE OPTYMALNEJ I RAK...
Autor Wiadomość
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Kwi 19, 2011 23:30   

No i gdy organizm ma deficyt energii lub ledwo na styk, to nie może sobie pozwolić na marnotrawstwo, i wykorzysta każdą molekułę z pokarmu.

Tak samo przy sporcie trawienie jest lepsze, choć w tym przypadku dochodzi również efekt stymulowania perystaltyki jelit poprzez ruch całego ciała.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
ruszczka 

Dołączyła: 29 Cze 2010
Posty: 67
Wysłany: Wto Kwi 19, 2011 23:41   

zenon napisał/a:
Mogę podrzucić panu na jakiś czas mojego psa. Ma już prawie 20 lat.
Całe życie był karmiony głównie surowym mięsem. Ma w nawyku łykanie kawałów mięsa w całości - jak wiele innych psów.
Gdy da mu się mięso z zupy, rozdrobnione - pochłania je w 15-20 sekund, też je łykając.
I gwarantuję panu, że po takim mięsku z zupy gazuje, że aż miło.
A może to kwestia obróbki termicznej lub nie, tego mięsa? Z własnego doświadczenia z własnymi psami wiem jedno - po podaniu psom surowizny z kością (drób, niewielkie ssaki) nie dzieje się dokładnie nic, po podaniu kości z mięsem, ale obrobionych termicznie (pieczonych, gotowanych) normą są zaparcia. Stąd ta schiza wśród vetów, że psom nie wolno podawać kości z kurczaka, bo szkodzą, przebijają jelita i tak dalej. Owszem, nie wolno, ale ugotowanych czy upieczonych, bo taka kość zmienia strukturę i jednak potrafi być szkodliwa. Po surowych nie dzieje się nic. Wielu psiarzy wręcz "wraca" do korzeni i stosuje tzw. BARF.

Pies to psowaty. Wilkowi czy lisowi (też psowaty) nikt upolowanego ptaszka czy zajączka nie gotuje ;)
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Kwi 20, 2011 00:16   

ruszczka napisał/a:
A może to kwestia obróbki termicznej lub nie, tego mięsa?


No tak, o tym piszę.
Ale sądzę, że jakby mój pies dokładnie pogryzł gotowane mięsko to trawiłoby mu się ok.


Dla mnie ta teoria jest logiczna i zgodna z moim doświadczeniem:
http://dobradieta.pl/foru...p=143896#143896
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1453
Wysłany: Śro Kwi 20, 2011 06:36   

Cytat:

Rak piersi - co jeść by się przed nim ustrzec
Są sposoby, by się przed nim ustrzec. Choćby odpowiednia dieta. ...
Bez wątpienia dieta antyrakowa powinna być uboga w tłuszcze. Tłuszcz powoduje tworzenie wolnych rodników, które uszkadzają komórki i DNA, podnosi poziom estrogenów oraz prolaktyny. Kobiety chore na nowotwór piersi mają podwyższony poziom obu hormonów. Ponadto komórki nowotworowe do swojego rozwoju potrzebują cholesterolu, dlatego dieta bezcholesterolowa będzie hamowała rozwój guzów. Nie obędzie się też bez ograniczenia cukru i soli.


http://fitness.wp.pl/mult...rie/art617.html
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Czw Kwi 21, 2011 09:29   

M i T napisał/a:
Zenek, ciekawa myśl. Niezwykle precyzyjne nasycenie apetytu - może to jest to? Może faktycznie mniejsza kaloryczność potraw i ich - posiłków - dobry bilans, dają uczucie "czystości we wnętrzu"?
Tomek
Mniejsza kaloryczność potraw, to więcej wypełniacza, czyli fermentującego błonnika. Chyba, że w ogóle wszystkiego mniej jeść, ale to coś zupełnie innego niż potrawy niskokaloryczne.
W przypadku niedożywienia rzeczywiście może wzdymać. To przypadek wydętych brzuchów dzieci z kwashiorkorem, które już nie trawią niczego.
JW
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Pią Kwi 22, 2011 10:20   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
rakash napisał/a:
Po pierwsze na jedzeniu bezbłonnikowym GAZY WYSTĘPUJĄ. Po drugie przy strączkowcach GAZY mogą NIEWYSTĘPOWAĆ. Albo przy strączkowych gazów może być mniej niż przy bezbłonnikowym jedzeniu.
TO nie jest żadna teoria tylko PRAKTYKA..

Konkretnie, na jakim bezbłonnikowym nie występują gazy.
JW


Właśnie na jakim.
_________________

 
     
ali
[Usunięty]

Wysłany: Nie Maj 01, 2011 16:29   

Molka napisał/a:
Jak to dobrze RAWO ze Bóg Cie tutaj zesłał.


rakash napisał/a:

Ale chyba za chwilę zjawią się hieny.


Molka napisał/a:
Ja unikam czerwonego miecha, dmucham na zimne... jem ryby, jaja, białe mieso drobiowe


śmieszna jesteś
dmuchaj sobie ile chcesz
na razie jesteś za młoda aby wylazły skutki
jak będziesz jadła ryby, białe mięso drobiowe i jaja z przemysłowej hodowli
to szybciej się załatwisz niż jedzący czerwone mięcho
pochodzące z naturalnego wypasu


ps. moje "wyścigowe fruwające kury" też mają czerwone mięso
Ostatnio zmieniony przez ali Nie Maj 01, 2011 16:34, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Robertoss

Dołączył: 17 Lut 2011
Posty: 21
Wysłany: Pon Maj 23, 2011 16:03   

Witam Państwa
Na początku chcę serdeczne wszystkim podziękować, którzy zainteresowali się moją chorobą i udzielili mi bardzo pomocnych rad.
Jak już przedstawił mnie mój kolega Roberts, mam 52 lata i myślałem że zdołam uciec przed nowinkami technicznymi typu komputer i internet, tak samo teraz pospiesznie uczę się tych wynalazków idzie opornie ale myślę że z czasem opanuję, gdyż mam już swój komputer i co najważniejsze chęci.
Dietę optymalną rozpoczynałem ponad 14 lat temu jako całkiem zdrowy człowiek, po przeczytaniu książek i jak każdy chciałem żyć zdrowo nie chorować i tym samym ustrzec się przed tak groźną chorobą jaką jest rak, niestety wyszło inaczej, ale i tak mam sporo szczęścia że żyję, tak powiedział mi lekarz operujący mnie, o czym napiszę.
Tak jak już wcześniej napisał mój kolega żywiłem się optymalnie od ponad 14 lat, moje proporcje były następujące: białko 80 gram, tłuszczu gdzieś 150 gram, węglowodanów 80 gram, proporcji pilnowałem, aby nie przekraczać, oczywiście żywienie było raczej dobrze dobrane, dominowało mięso, jajka, żółtka, sery, nie szalałem z warzywami i owocami, piłem kawę, herbatę, nie paliłem i za alkoholem też nie przepadałem.
Często miałem przeziębienia, ale nie miałem czasu chorować więc brałem leki, różne suplementy, żeby być szybko zdrowym, teraz już wiem że był to ogromny błąd.
I trwało to do momentu aż coś dziwnego zaczęło się ze mną dziać.
Zacząłem nagle tracić wagę, pomimo jedzenia więcej, zaczęły się wzdęcia, bóle brzucha i stolce z krwią jasnoczerwoną, co już mnie bardzo przeraziło. Ogólnie odczuwałem zmęczenie. Poszedłem do lekarza pierwszego kontaktu i właściwie już po jego reakcji spodziewałem się najgorszego, przeszedłem badanie krwi utajonej w stolcu, badanie poziomu żelaza, bardzo nieprzyjemne badanie kolonoskopowe z biopsją, które obserwuje lekarz na monitorze, lekarz pytał czy miałem też krew w moczu. I w tym momencie lekarz już postawił diagnozę ze znakiem zapytania że może to być nowotwór, nie muszę Państwa przekonywać co to oznacza dla człowieka, tym bardziej dla mnie który stosował dietę która miała go niby przed tym uchronić.
Pozostało u mnie nurtujące pytanie czy zdążę, lekarz stwierdził że jeśli nie ma w moczu krwi, to jest to wersja optymistyczna, oczywiście pytał się o dziedziczność, ale w rodzinie nikt nie chorował na żadnego raka, a tym bardziej na raka jelita grubego.
Lekarz zaproponował leczenie operacyjne, gdyż stwierdził że w takim przypadku jest one najbardziej uzasadnione, jednocześnie sam zacząłem szukać jakiś innych sposobów i tu bardzo pomógł mi kolega który na moją prośbę, a w zasadzie to mnie uświadomił że istnieje coś takiego jak forum diety na której ja jestem i w moim imieniu napisał ten temat za co mu jeszcze raz dziękuję serdecznie.
Wiem że sporo osób robiło sobie ze mnie żarty, drwiny, że to jakaś prowokacja, ktoś kogoś podpuszcza, cóż jak widać są i ludzie którym czyjaś choroba sprawia radość i dobrą zabawę, świadczy to tylko i wyłącznie o takich ludziach.
Obecnie jestem już po zabiegu operacyjnym, na który bardzo długo nie mogłem się zdecydować, poszedłem nawet prywatnie do lekarza, już nie nawet po jakieś badania bo było oczywiste że to rak, chciałem tylko porozmawiać jakie są szanse że bez opercji wyjdę z tego, lekarz oczywiście też zalecał operację i jak sam zaznaczył jest diagnoza a
wybór należy do pana, nie ma przymusu leczenia, a skoro pan przyszedł do mnie po poradę to ja ją udzielam zgodnie z wiedzą współczesnej medycyny. Generalnie fajny lekarz oby więcej takich.
Jak już napisałem jestem po operacji i po kolejnej wizycie kontrolnej u swojego lekarza który jest przekonany że powinienem się poddać chemioterapii lub radioterapii, zagrożenia mojego życia nie ma, ale może być nawrót i niby powinienem się temu poddać.
Po ciężkich przemyśleniach i bojach z rodziną, zdecydowałem się na rezygnację z tych zabiegów, gdyż sporo przeczytałem o drugiej stronie tych zabiegów, i co się z ludźmi dzieje po tych zabiegach. Powoli poznaję internet i już sporo czytałem o radioterapii i chemioterapii, a decyzję podjąłem sam osobiście ważąc argumenty za i przeciw.
Obecnie bardzo chcę podziękować Panu Brajanowi, Hannibalowi, Rakahsowi, Jarowi, Piotrowi, Pani Molce, gdyż wasze wypowiedzi sporo mi pomogły.
Obecnie odrzuciłem całkowicie gluten na co zwrócił uwagę Pan Brajan, cały czas czytam to forum i strony które mi podaliście. Bardzo przemawia do mnie to co pisze Pan Józef Słonecki, a by żywienie w raku oprzeć o żółtka i koktajle błonnikowe, już to stosuję, jak również jestem po przeczytaniu jego książek.
Stosuję również mieszanki ziołowe na oczyszczanie dróg moczowych. Pije tylko wodę, kupowaną z butelek szklanych, do diety wprowadziłem więcej warzyw, ale przede wszystkim uważam że w mojej diecie zabrakło jednak błonnika, który przeczyszcza jelita, też o tym poczytałem sporo w internecie. Również jestem po przeczytaniu książki doktora Ashkara, długo się nad tym nie zastanawiałem i mam dwie rany na nogach, wypływa spora ilość ropy i bardzo brudna krew, a jakąś wydzieliną, tak jakby z jakimiś tkankami czy czymś takim, bólu trochę jest ale byłem przygotowany na to, wypływy są tak duże że trzy razy dziennie muszę zmieniać opatrunek. Zastanawiam się nad kuracją detoxem+.
Tutaj pytanie do Pana Brajana, co Pan robił jak pojawiały się małe
swędzące strupki dokoła rany?
Jak już wcześniej napisałem jestem po pierwszej wizycie u swojego lekarza, wyniki mam wręcz wzorowe i sam lekarz się temu dziwi. Odebrałem też badanie histopatologiczne potwierdzające obecność raka. Nie wiem na jakiej podstawie, ale lekarz stwierdził, że niewiele brakowało a doszłoby do przerzutów, choć wątroba nie była powiększona.
Powiedziałem swojemu lekarzowi o metodzie Pana Ashkara, i sądziłem że wyśmieje mnie, a tu się zdziwiłem, powiedział że metodę zna, wie że wielu pomogła, ale ona sam nie może jej zalecać, gdyż nie jest to w zgodzie ze standardami medycyny i co najwyżej jak ktoś chce może sam ją stosować. To mnie bardziej utwierdziło o słuszności obranej drogi.
To by było na tyle drodzy Państwo, jeszcze raz serdecznie Wam dziękuję, jeśli macie Państwo jakieś pytania lub dalsze wskazówki to proszę tu pisać w miarę możliwości będę odpowiadał. Na pewno nie będą to odpowiedzi natychmiastowe, gdyż obecny tekst który napisałem zajął mi prawie trzy dni, cały czas się uczę internetu i komputera.
Pozdrawiam Państwa Stanisław.K.
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pon Maj 23, 2011 17:38   

Moge zadac kilka pytan?
1. Czy 80g:150g:80g 1:1,86:1 (taka Lutzowska i dobrodietowa ta proporcja) stosowal Pan wedle zasady czy sie stoi czy sie lezy?
2.Z Pana musi byc kawal chlopa 180-190 cm raczej nie za bardzo aktywny fizycznie? Vide proporcja chyba, ze jest Pan aktywny umyslowo?
3. 80g Ww w czym Pan zjadal ze zabraklo blonika? Co jadal Pan jako Ww?
4. Moglby Pan podac 4 najwazniejsze wedlug Pana zasady podane przez dr Kwasniewskiego?
Nie obrazi sie Pan za to,ze powiem spradzam? ;-) to dla potomnych
5 Jak wygladala 'sprawa ze stresem' wraz z niepokojacymi objawami rosl zapewne?
6 Jako bialko na pierwszym miejscy wymienil Pan mieso. Zolteczka bywaly czesto np w deserach,nalesnikach.lodach (zoltka cholina dziala antyestrogenowo+ duzo energi)? Lubuje sie Pan w podrobach? Czy raczej mieso i wedliny,
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Pon Maj 23, 2011 17:54, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
jerzyk 

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 17 Kwi 2008
Posty: 476
Wysłany: Pon Maj 23, 2011 19:24   

Robertoss życzę ci powrotu do pełni zdrowia. Mam pytanie jak teraz będziesz jadł, czy dalej optymalnie czy zmienisz rodzaj diety?
_________________
Jeśli potrzebujesz przyjaciela , kup sobie psa/G.Gekko
 
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pon Maj 23, 2011 20:18   

Robertoss , również życzę Ci dużo, dużo zdrowia.
Nie zaniedbuj błonnika, np.w malinach jest go dużo ok 7 g błonnika w 100g produktu, czy daktyle prawie 9 g na 100 g produktu, żurawina prawie 5g w 100 g.

Musisz zadbac o dostarczenie dużej ilości pektyn znajdujących się w owocach, jest to rodzaj błonnika rozpuszczalnego, najlepszego ...DZIAŁAJĄ ANTYNOWOTWOROWO!
Cytat:
Najnowsze badania przeprowadzone przez prof. Vic’a Morris z Institute of Food Research dowodzą , że fragment pektyny zawartej w owocach hamuje galectin 3 (Gal3) proteinę, która przyczynia się do postępu choroby, we wszystkich stadiach rozwoju nowotworu.

Galectin3 jest odpowiedzialne za przyklejanie się komórek do siebie, co sprzyja tworzeniu ognisk choroby i przerzutom nowotworowym.

Większość wniosków o antyrakowym wpływie żywności płynie z badań populacyjnych. Badania prof. Morris’a, sprawdzają mechanizmy działania pektyny na poziomie molekularnym, dowodząc słuszności tezy, że owoce i warzywach zmniejszają ryzyko zachorowania na nowotwór.

Bioaktywna pektyna, dzięki zdolności żelującej, jest często stosowanym środkiem spożywczym do zagęszczania np. dżemów i galaretek.

Prof. Morris zaleca jednak, by spożywać przede wszystkim różnorodne owoce, warzywa i produkty spożywcze bogate w błonnik.

Pektyny to węglowodany złożone występujące w ścianach komórkowych wielu roślin. Owocami bogatymi w pektyny są jabłka, śliwki, agrest i porzeczki . Z warzyw wymienić można marchew i buraki. Bardzo bogate w pektyny są skórki owoców cytrusowych. W ich suchej masie, aż 50% to pektyny.

Dodatkowym walorem dietetycznym pektyn jest właściwość pęcznienia w żołądku dzięki czemu pokarm zwiększa swoją objętość i daje uczucie sytości.

Źródło:
Institute of Food Research
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Pon Maj 23, 2011 21:21   

Cytat:
Bardzo proszę Administratorów o wyrzucanie takich idiotycznych wypowiedzi jak Kangur. Mamy tutaj ewidentną wypowiedź chorej osoby która opisuje wszystko z detalami, walczy o zdrowie, a taki stary 70-letni warchoł niewychowany jak Kangur, tylko szkodzi takiej osobie, która jeszcze bronić się sama nie może bo dobrze internetu nie zna.

Dziekuje ci Mistrzu za ten wspanialy post. Ale i tak Cie kocham. :hug:
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
zeto555 

Pomógł: 3 razy
Wiek: 56
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 1035
Skąd: podlasie
Wysłany: Wto Maj 24, 2011 09:35   

Wlasnie w takich przypadkach widac jak ludzie stosuja DO , a raczej wydaje im sie, ze stosuja DO.
Jak napisal Mariusz, te proporcje to czysty Lutz i porady ludzi z LC .
Druga sprawa - przeziebianie sie na DO wystepuje niezwykle rzadko wiec albo ten przyklad jest naciągany, albo komus sie wydaje, ze to jest DO.
 
     
jerzyk 

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 17 Kwi 2008
Posty: 476
Wysłany: Wto Maj 24, 2011 09:40   

zeto555 napisał/a:
Wlasnie w takich przypadkach widac jak ludzie stosuja DO , a raczej wydaje im sie, ze stosuja DO.

No a ci co poumierali Morgano, p.Jany i inni też nie stosowali DO?
W ten sposób każdemu można zarzucić, że sam sobie jest winien bo nie stosował rygorystycznej wersji DO.
Ja myślę,że za raka odpowiedzialne są nie tylko dieta ale i inne czynniki,a sama dieta ma może 10% wpływu.Znacznie większy wpływ na zdrowie,długość życia mają np:komórki macierzyste,zresztą przeczytajcie sami ten artykuł
http://wiadomosci.wp.pl/k...,wiadomosc.html
_________________
Jeśli potrzebujesz przyjaciela , kup sobie psa/G.Gekko
Ostatnio zmieniony przez jerzyk Wto Maj 24, 2011 10:08, w całości zmieniany 3 razy  
 
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Śro Maj 25, 2011 13:13   

komórki macierzyste--> mleko matki--->dieta matki tak? Wszystko to co dobre i złe gdzieś musi brać początek. Jajko czy kura? :)
 
     
Robertoss

Dołączył: 17 Lut 2011
Posty: 21
Wysłany: Czw Maj 26, 2011 15:25   

Witam Państwa
Taj jak napisałem będę się starał odpowiadać w miarę swoich możliwości i umiejętności, jednocześnie dziękuję po raz kolejny osobą życzliwym mi.
Do Pana Mariusza
Mam 183 wzrostu, waga 78 kilogramów, jadałem określając można powiedzieć na oko, ale starałem się nie przekraczać tych wartości białka i węglowodanów o których napisałem, jeśli chodzi o aktywność fizyczną, to nie będę ukrywał moja szczupła sylwetka nie bardzo moblilizowała mnie do jakiś biegów, czy aktywności fizycznej, myślę że w pracy zawodowej miałem wystarczająco ruchu, jak to dziś bywa człowiek nie ma czasu chorować, a przeziębienia zaczęły się u mnie w ciągu kilku ostatnich lat i radziłem sobie z tym różnymi lekami w tym również antybiotykami. Jak bliżej przeanalizowałem swoje jedzenie to mogło w nim zabraknąć błonnika, gdyż warzyw bardzo mało jadałem a owoców jeszcze mniej, dominowało mięso, jajka, sery twarogi. Stres wydaje mi się jak każdy w dzisiejszych czasach, ale aż tak dużego stresu to nie miałem. Żółtka spożywałem w jajecznicy na boczku najczęściej, lodów i słodyczy specjalnie ni jadałem może coś wyjątkowo się zdarzało, ale bardzo rzadko. Jadałem podroby mięso i wędliny też, była to zwykła żywność ze sklepu taką jaką kupują zwykli ludzie.
Do Pana Jerzyka
Dziękuję za życzenia powrotu do zdrowia, zadał bardzo poważne pytanie, jak będę teraz jadł i czy będę stosował dietę optymalną? Nie winiłbym samej diety za swoją chorobę, na raka jelita grubego rocznie zapada tysiące ludzi nie stosujący diety optymalnej, nie mniej jednak pozostaje małe ale, każdy z nas stosuje dietę optymalną właśnie dlatego żeby być zdrowym i ustrzec się przed poważnymi chorobami, w moim przypadku pozostaje mały niedosyt, myślę że mnie rozumiecie, każdy by czuł coś takiego. Obecnie stosuję dietę opartą na żółtkach którą zaleca w raku Pan Słonecki, na swoich stronach, pije koktajle błonnikowe z dodatkiem warzyw, piję wodę tylko kupioną w butelkach szklanych, stosuję mieszanki ziołowe na oczyszczenie dróg moczowych, rozważam zastosowanie detoxu+, ale chyba jeszcze za wcześniej. Powiem tak, na pewno nie pozostanę na diecie optymalnej w takiej wersji jaką stosowałem, cały czas szukam i już teraz zastanawiam się jak będę jadł za parę miesięcy. Obecnie czytam książkę Pana Lutza i chyba najbliżej będzie mi do tego co on pisze, ale cały czas się uczę. Czytam to forum i widzę że sporo ludzi chwali Pana Lutza. Ostatnio zacząłem też czytać strony lekarzy specjalizujących się w medycynie chińskiej, cos bardzo ciekawego.
Do Pani Molki
Również dziękuję za miłe słowa i za informacje o błonniku rozpuszczalnym. Póki co stosuję błonnik z warzyw w koktajlach błonnikowych, ale stopniowo będę wprowadzał to co Pani napisała, szczególnie o pektynach.
Podzielę się z Państwem jeszcze takimi osobistymi przeżyciami psychicznymi. Jak usłyszałem słowo rak, to tak jakby czas stanął w miejscu, całe życie przeleciało przed oczami i niepewność, czy się zdąży czy się nie zdąży? Czy zacząć stopniowo się żegnać z najbliższymi widząc łzy w oczach bliskich, czy podjąć walkę zrobić dobrą minę do złej gry? W moim przypadku może łatwiej było podjąć drugą opcję, gdyż po badaniach i operacji okazało się że są duże szanse na wyleczenie, choć jak sam zastrzegł lekarz niewiele brakowało a przerzuty by się zaczęły. Pozytywne myślenie czyli sfera duchowa jest bardzo ważna, podobnie jak modlitwa.
To by było na tyle, piszcie drodzy Państwo, zadawajcie pytania, wskazówki, dzięki temu może dojdziemy co u mnie mogło spowodować tą straszną chorobę jaką jest rak, jak i również może to pomóc innym osobom być może uniknąć tego co mnie spotkało.
Pozdrawiam Państwa Stanisław.K.
 
     
Maad


Pomógł: 18 razy
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 1172
Wysłany: Czw Maj 26, 2011 15:59   

Molka napisał/a:
jest to rodzaj błonnika rozpuszczalnego, najlepszego ...


wiesz coś więcej o tym rodzaju błonnika? ale tak konkretnie, w krótkich żołnierskich słowach :P
_________________
Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Czw Maj 26, 2011 16:47   

Robertoss napisał/a:
Jak bliżej przeanalizowałem swoje jedzenie to mogło w nim zabraknąć błonnika, gdyż warzyw bardzo mało jadałem a owoców jeszcze mniej, dominowało mięso, jajka, sery twarogi

Jeszcze raz skąd brało się 80g Ww z próżni? Jadał Pan kilogram twarogu dziennie to i tak tylko 30 g Ww nie licząc tych z B :) +400g warzyw (40g)


Robertoss napisał/a:
Powiem tak, na pewno nie pozostanę na diecie optymalnej
g
A był Pan kiedyś na niej w ogóle? :)

Robertoss napisał/a:
jadałem określając można powiedzieć na oko,

A kto Panu kazał ważyć (chyba, że był Pan na coś chory)! Zasady się kłaniają!

Robertoss napisał/a:
jeśli chodzi o aktywność fizyczną, to nie będę ukrywał moja szczupła sylwetka nie bardzo moblilizowała mnie do jakiś biegów

Gdyby ważył Pan 90 kg to by Pana zmobilizowało? A czy energia jej przypływ determinuje chęć do wysiłku?

Robertoss napisał/a:
myślę że w pracy zawodowej miałem wystarczająco ruchu

Macha Pan łopatą czy wykłada łopatologię?

Nie odpowiedział Pan na najważniejsze pytanie 4 lol :)
To dla Potomnych tych zza miedzy i tu :D

Wie Pan przy raku ogranicza się to czym żywi się rak :)Ja bym dołożył jeszcze 40g Ww dla poprawniejszego funkcjonowania mózgu, aby było 120g. (patrząc na zrozumienie 10 "przykazań")
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Czw Maj 26, 2011 19:28   

Mariusz_ napisał/a:

Wie Pan przy raku ogranicza się to czym żywi się rak :)Ja bym dołożył jeszcze 40g Ww dla poprawniejszego funkcjonowania mózgu, aby było 120g. (patrząc na zrozumienie 10 "przykazań")

Czy ktos juz wie jak glukoza zasila neurony w mozgu?
Wedlug ostatnich odkryc dowoz glukozy do mozgu konczy sie w astrocytach. Astrocyty nie sa polaczone z neuronami. Bariera krew/mozg.
http://www.msnbc.msn.com/...cience-science/
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Czw Maj 26, 2011 19:50   

Maad napisał/a:
Molka napisał/a:
jest to rodzaj błonnika rozpuszczalnego, najlepszego ...


wiesz coś więcej o tym rodzaju błonnika? ale tak konkretnie, w krótkich żołnierskich słowach :P

Maad nie wiem więcej niż Ty.
Błonnik nierozpuszczalny to głównie celuloza, nie jest trawiony w jelicie cienkim, dlatego przechodzi dalej do jelita grubego i tam zajmują się nim bakterie. Ten nierozpuszczalny ma tę zalete że wymiata z jelita resztki i pobudza perystaltyke przez co masy kałowe zalegają krócej. Znajduje się on w pełnych ziarnach zbóż, natomiast ma tę wade, że może drażnic przez co nie polecany jest przy jelicie drażliwym czy wrzodziejącym.

Błonnik rozpuszczalny to głównie pektyny, ma tę zalete, że zwiększa objętosc mas kałowych przez co łatwiej przechodzą przez jelita i łatwiej dochodzi do wypróżnienia,ten błonnik również tworzy bardziej miękki stolec przez co łatwiej się wykupciac. Po za tym daje uczucie sytości przez co nie objadamy się za dużo,stabilizuje poziom cukru we krwi , nie ma nagłych spadków i wzrostów cukru co objawia się międzyinnymi uczuciem głodu niedługo po zjedzeniu pokarmu. Po za tym pochłania nadmiar cholesterolu, żółci i toksyn przez co stabilizuje poziom lipoprotein w krwi. Głównie ten rodzaj błonnika zapobiega nowotworom jelita grubego. Jednym słowem jest cholernie ważny.
Płatki owsiane nie są dobrym źródłem błonnika bo zawierają fityniany a te zmniejszają wchłanianie witamin i minerałów.
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Czw Maj 26, 2011 20:46   

jak pelny zoladek/brzuch dzieki blonnikowi moze swiadczyc o najedzeniu?
A gdzie prawo minimum

www.nowadebata.pl/2011/01...nie-zaszczekal/
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Maj 27, 2011 11:20   

Mariusz_ napisał/a:
A gdzie prawo minimum

Co to za prawo
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1453
Wysłany: Pią Maj 27, 2011 13:30   

Molka napisał/a:
Robertoss , również życzę Ci dużo, dużo zdrowia.
Nie zaniedbuj błonnika, np.w malinach jest go dużo ok 7 g błonnika w 100g produktu, czy daktyle prawie 9 g na 100 g produktu, żurawina prawie 5g w 100 g.

Musisz zadbac o dostarczenie dużej ilości pektyn znajdujących się w owocach, jest to rodzaj błonnika rozpuszczalnego, najlepszego ...DZIAŁAJĄ ANTYNOWOTWOROWO!


owoce raczej nie, chyba chodzi o pestki owoców. Chociaż zależy jaki owoc. W sezonie codziennie wypijam jeden koktajl błonnikowy z jagód i żurawiny. Zdrowe i smaczne.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 27, 2011 15:10   

Piotrx napisał/a:
owoce raczej nie, chyba chodzi o pestki owoców.

Ale pestki wielu owoców są ich nieodłączną częścią składową - np. malutkie w jagodach, malinach, porzeczkach, agreście, truskawkach, borówkach, jeżynach, czy winogronach.
Nawet większe w jabłkach i gruszkach każdy normalny człowiek zjada.
A te czarne w papajach - no to sam zdrowotny cymes! 8)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pią Maj 27, 2011 16:27   

Multi-Fiber - błonnik pokarmowy
http://www.klinika-zdrowia.com/nowy/gl/21.php
Cytat:
Preparat ten to doskonale źródło naturalnego błonnika. Tabletki słodzone są miodem i fruktozą, a wspaniały smak zawdzięcza dodatkowi soku jabłkowego i pomarańczowego. Dziesięć rodzajów błonnika, wchodzących w skład tego preparatu, wchodzi z cytryny, marchwi, soi, kukurydzy, owsa, jęczmienia, akacji, łusek nasion psyllium, gumy guar, a także owoców aceroli. Dobroczynne działanie tego preparatu odczują szczególnie te osoby, które nie spożywają odpowiedniej ilości produktów pełnoziarnistych, świeżych owoców i warzyw. Każda tabletka preparatu dostarcza organizmowi 565 mg rozpuszczalnego i nierozpuszczalnego błonnika. Błonnik zapewnia prawidłowe funkcjonowanie układu pokarmowego. Jego działanie na jelita porównywane jest do szczotki, która wymiata wszystkie zalegające resztki.

Błonnik to te części roślin, których organizm człowieka nie trawi i w niewiele zmienionej postaci wydala. Z tego powodu od błonnika się nie tyje. Jest to bardzo dobra informacja dla osób, które mają problemy z utrzymaniem prawidłowej wagi ciała, które chcą lub muszą ze względów zdrowotnych schudnąć. Lecz nawet nie to powoduje, że błonnik jest niezbędny w codziennej diecie. Coraz bardziej wydłuża się lista chorób, do rozwoju których może przyczynić się brak lub niedobór błonnika w diecie.

Może to prowadzić do następujących chorób:

· próchnica zębów,
· choroba wieńcowa,
· cukrzyca, otyłość,
· rak jelita grubego,
· rak przewodu pokarmowego,
· żylaki odbytu,

Jednym ze sposobów zmniejszenia ryzyka zawału serca jest obniżenie poziomu złego cholesterolu w krwi. Błonnik ma tę zdolność poprzez wiązanie kwasów żółciowych w jelicie grubym. Badania naukowe dowiodły również, że dieta bogata w błonnik zapobiega:

· nowotworom piersi,
· kamicy żółciowej.

Najwięcej błonnika zawierają: otręby pszenne, kukurydziane, groch, soja, natka pietruszki, wszelkie warzywa kapustne, chleb żytni, razowy z pełnego ziarna, pieczywo typu graham, płatki kukurydziane i owsiane, kasza gryczana i kasza jęczmienna, porzeczki czar­ne, czerwone, maliny i agrest.

W codziennej naszej diecie jest zaledwie 7-8 g błonnika, a powinno być 30-40 g. Jest to sygnał, aby zmienić żywieniowe przyzwyczajenia lub zacząć przyjmować dodatkowo suplementy pokarmowe.
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pią Maj 27, 2011 19:53   

zyon napisał/a:
Co to za prawo

http://pl.wikipedia.org/wiki/Prawo_minimum_Liebiga

Cytat:
w niektórych syndromach metabolicznych na to wszystko może nałożyć się prawo minimum, które ma postać - jesz tyle, aż zaspokoisz zapotrzebowanie na składnik (głównie mikroelementy) występujący w minimum. Czyli musisz jeść, więcej niż to wynika z zapotrzebowania na GSO. I musi to skutkować kolejnymi kłopotami zdrowotnymi.


Dlatego niektórym starcza 50g białka a innym braknie i 80,100g ect?
 
     
brajan30

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 1020
Wysłany: Nie Maj 29, 2011 14:11   

Robertoss napisał/a:
Zastanawiam się nad kuracją detoxem+.
Tutaj pytanie do Pana Brajana, co Pan robił jak pojawiały się małe
swędzące strupki dokoła rany?

Detox+ póki co niech Pan sobie odpuści, po tym co Pan pisze o wydobywaniu się z rany trzeba odczekać, jeśli pojai się czystsza limfa wtedy można stopniowo wdrażać detox+.
Swędzące ranki powstają na skutek wypływającej ropy i brudnej limfy z rany, które drażnią i uszkadzają skórę, Pan na pewno smarował jeszcze spirytusem dokoła rany, co jeszcze bardziej ją zniszczyło i nasiliło powstawanie ranek swędzących.
Zamiast spirytusu niech Pan smaruje dokoła rany sokiem z aloesu, ranki znikną a skóra poprawi swój wygląd, jak Pan zmienia opatrunek to niech rana będzie odkryta na 5-10 minut trochę powietrza i światło też pomoże skórze.
Tutaj niech Pan poczyta o aktualnym przypadku, gościa który był w sytuacji beznadziejnej, niewiele brakowało a lekarze wysłaliby faceta na inny świat, warto poczytać ten świeży przypadek:
http://www.bioslone.pl/fo...p?topic=20384.0
http://www.bioslone.pl/fo...34727#msg134727
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Maj 30, 2011 11:55   

Brajan, cholernie lubie czosnek i mam na niego dosc czesto ochote. Wg ciebie czosnek to zlo czy dobro? Slucham organizmu w koncu a on mi mowi: zjedz troche czosnku
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pon Maj 30, 2011 11:55, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Robertoss

Dołączył: 17 Lut 2011
Posty: 21
Wysłany: Wto Maj 31, 2011 17:28   

Witam Państwa
Dziękuję Państwu za wpisy które sporo wyjaśniają i są bardzo pomocne.
Do Pana Mariusza
Prosiłbym Panie Mariuszu o dyskusję rzeczową, a nie taką że tak powiem nauczycielsko-gimnazjalną, jak Pan napisał: podaj cztery najważniejsze zasady, czy, podstawy się kłaniają. Myślę że taka rozmowa to niezbyt dobry kierunek, Doktor wielokrotnie zwracał uwagę na wiele bardzo ważnych rzeczy, niż tylko cztery, bardzo ważne są proporcje, nie przekraczać białka bo przebiałczenie jest złe dla organizmu, zbyt dużo węglowodanów też jest groźne bo to powoduje miażdżycę i węglowodanem odżywia się rak.
Granic białka i węglowodanów pilnowałem, a tłuszczu więcej nie dałem rady zjadać. Na diecie optymalnej byłem ponad 14 lat, tak że laikiem nie jestem.
Pyta Pan skąd wziąłem 80 gram węglowodanów, głównie były to makaron, chleb, ziemniaki, czasami jakieś jabłko, ale proporcje były zachowane. Pracy nie mam ciężkiej fizycznie, ale trochę biegania jest.
Pyta Pan czy byłem kiedyś na innej diecie? 14 lat temu jadałem jak większość ludzi tradycyjnie, jednak po lekturze Doktora postanowiłem jeść optymalnie, aby być zdrowy w przyszłości czyli w pewnym sensie zastosować profilaktykę. Z pewnością Pan też stosuje dietę optymalną aby być zdrowym i nie zachorować na raka, tak samo i ja robiłem a wyszło inaczej.
Do Pani Molki i Pana Hannibala
Dziękuję za szczegółowe wytłumaczenie działania błonnika nierozpuszczalnego, też o tym sporo czytałem i doszedłem do wniosku że zabrakło mi błonnika w diecie, który czyści jelita, a na diecie optymalnej może go brakować. Obecnie piję koktajle błonnikowe na bazie warzyw, czuje się zdecydowanie lepiej i jestem coraz bardziej przekonany że tego mogło mi brakować, gluten wyrzuciłem całkowicie, gdyż on blokuje jelita, też o tym sporo jest napisanego. Niebawem wprowadzę więcej, produktów bogatych w pektyny.
Do Pana Brajana30
Dziękuję Panu za odpowiedź na mój problem, zastosuje Pana wskazówki i poinformuję o efektach, dziękuję również za podanie tej strony, wszystko przeczytałem, fajnie że uratowano człowieka który chorował na raka, Pana też w tym duża zasługa, o czym pisze na forum Pan Zibi. Widać tam jak leki by go dobiły gdyby cały czas stosował się do zaleceń lekarzy. Ja też zrezygnowałem z radioterapii i chemioterapii, gdyż wiem jak bardzo te zabiegi niszczą człowieka i resztki jego zdrowia.
Generalnie to co piszą na tamtych stronach do mnie przemawia, i mając chyba wcześniej ich wiedzę na raka bym nie zachorował, tamtemu choremu bardzo pomogła metoda Pana Ashkara i mi też ona bardzo pomaga o czym już pisałem.
W przyszłym tygodniu wybieram się na badania do Centrum Onkologii, o wynikach poinformuję Państwa.
Jak już napisałem po ciężkich bojach z rodziną i też ze sobą zrezygnowałem z radioterapii i chemioterapii, gdyż uznałem że to tylko zniszczy mi zdrowie, a zagrożenia mojego życia jako takiego już nie ma, oczywiście lekarz twierdzi że chemioterapia może zapobiec nawrotowi choroby, ale ja postanowiłem leczyć przyczynę a nie skutek jak to proponuje lekarz.
Jeszcze raz dziękuję Państwu za wszystkie wpisy i proszę o więcej, z Państwem jest o wiele łatwiej, to tak jakby dodatkowy zastrzyk nadziei życia, ale sam sobie też jestem winien że pomimo 52 lat, ciągle uciekałem przed poznaniem internetu i wiele przez to straciłem.
Szanowni Państwo taka moja prośba, jeśli potraficie proszę tu pisać na temat, w innym wypadku proszę założyć sobie inne tematy.
Pozdrawiam Państwa Stanisław.K.
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Wto Maj 31, 2011 18:34   

Robertoss napisał/a:
nie przekraczać białka bo przebiałczenie jest złe dla organizmu, zbyt dużo węglowodanów też jest groźne bo to powoduje miażdżycę i węglowodanem odżywia się rak.

A pisał również,że do życia potrzebna jest energia-> tłuszcze? Jakie czynniki "okradają" organizm z energii? Czy do walki z rakiem potrzebna jest energia?

2 w 1 Czyli do syta według....? A Pan dalej o jakiś granicach dobrego smaku chyba? Gramatura paru zdrowym osobom już zaszkodziła. A na dodatek "ten" Kwaśniewski nie zabrania pić mleka :shock:

A co tam skorzystam z gotowców :)

Robertoss napisał/a:
Pyta Pan skąd wziąłem 80 gram węglowodanów, głównie były to makaron, chleb, ziemniaki, czasami jakieś jabłko, ale proporcje były zachowane.


Cytat:
5. Węglowodany staramy się zjadać w postaci skrobi, tj. w ziemniakach i warzywach.

W diecie optymalnej dopuszcza się pewne ilości cukrów prostych, np. w lodach i kremach, ale tylko własnej produkcji, opartych na żółtkach i śmietanie, gdyż tłuszcz spożyty razem z nimi znacznie zwalnia proces wchłaniania tych cukrów do krwi. Ale zawsze trzeba zachować właściwą proporcję w stosunku do białka i tłuszczu.


Cytat:
Przytoczę cztery pryncypia Żywienia Optymalnego, dla zdrowych osób:

1. "Generalną zasadą Żywienia Optymalnego jest zachowanie właściwych proporcji (BTW) między tymi składnikami. Jako ogólną zasadę można przyjąć: 1 : 2,5-3,5 : 0,5. Oznacza to, że na 1 gram spożytego białka powinno przypadać w diecie 2,5 do 3,5 grama tłuszczu i 0,5 grama węglowodanów."
komentarz - proporcja dotyczy doby, ale lepiej jest, aby jeść w początkowym okresie potrawy pełnoporcjowe - tzn takie w których zachowana jest podana proporcja, starając się, aby produkty z których się dana potrawa składa, były o najwyższej wartości biologicznej.

2. "Należy jeść wtedy, gdy się chce jeść i zjadać tyle, by nie czuć potrzeby dalszego jedzenia."
komentarz - nie wolno się przejadać. Nie należy się przejmować nawet, gdy zjadamy np: w upale połowę zapotrzebowania na białko, tłuszcz i węglowodany i nie wolno się "głodzić', gdy po solidnym wysiłku fizycznym zjemy więcej niż zaleca proporcja. A więc jednego dnia możemy zjeść np: 50g białka, a drugiego 100g - zależnie od zapotrzebowania organizmu, a nie od "zasady przymusu" jedzenia 1g białka/1kg wagi należnej. To samo tyczy T,W przy zachowaniu proporcji.

3. "Życie bez ruchu nie jest życiem. Starajmy się ruszać w każdym wieku, dostosowując rodzaj i wielkość wysiłku do możliwości naszego organizmu."
komentarz - wątroba, mięśnie, skóra po wysiłku wytwarzają bardzo dużo związków energetycznych (głównie ATP), które pozwalają na prawidłowe funkcjonowanie całego organizmu, dostarczając energię dla narządów uprzywilejowanych (mózg, serce, nerki). CIEKAWOSTKA - w zdrowym mózgu i sercu nie ma enzymów do spalania cukru w szlaku heksozowym, a więc te narządy nie są w stanie czerpać energii ze spalania cukru we własnych komórkach! Narządy te dostają gotowe "akumulatory", co potwierdzają doświadczenia Hockerts’a i Lamprechta - http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=142

4. "Na koniec - nie wolno zapominać, że każdy człowiek jest inny i inny jest jego organizm. Nikt nie jest w stanie przewidzieć wszystkich reakcji organizmu. Po przejściu na Żywienie Optymalne trzeba obserwować swój organizm i w razie potrzeby przychodzić mu z pomocą, mając cały czas świadomość, że pewne objawy niekorzystne — jeśli w ogóle się pojawią — spowodowane są nie dietą jako taką, ale błędami, które na początku możemy popełniać lub dotychczasowym stanem naszego zdrowia."

Tekst jest chyba zrozumiały i nie wymaga więcej komentarza?.

PS
Brak ruchu i obżarstwo powoduje gnuśnienie na ciele i umyśle prowadząc do szybkiej degeneracji


A jaką Pan proporcję stosował i o jakiej wspomina dr Kwaśniewski?? To "Kwaśniewski", DO, ŻO-dieta są winne moim dolegliwością. "Ja" i otaczający świat nie ma z tym nic wspólnego.

Na chwilę obecną mój pies osiągnął 16 lat, przeszedł na ZO razem ze mną :) . Miał problemy z sercem (dostawał tabletki). Jak na swój wiej 16*7=112 lat całkiem żwawy z niego zwierzak. Jada do syta zbilansowany posiłek, mój-nasz posiłek (żóltka, masło, sery, śmietanki, warzywa-lubi gotowaną marchewkę i seler <każdy jest inny?> hehe, nie tyka karmy, chyba że nic innego nie dostał ) :)

Osobiście wolę wrócić do podstaw niż szukać pomocy na forach. Czytać, czytać aż się zrozumie. Nie jest to trudne. :)
http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&cat=4
Po pomoc wolałbym pójść do lekarza, lekarza optymalnego, OSBO- kolejność dowolna. Ważne, aby było skuteczne i na mój portfel :)

Proszę nie odbierać tego co pisze jako ataku. Nie przyjmuję do wiadomości jedynie informacji na styl szkodzi mi x,y,z stosuję aż zejdę z tego świata, ponieważ człowiek x,y,z obiecał mi wyzdrowienie. Każdy ma wolną wolę, może dokonać wyboru.
Cytując klasyka Panią Agnieszkę: "Ja nic nie muszę, ja chcę" :D
 
     
FidoDido 

Dołączył: 06 Cze 2011
Posty: 17
Wysłany: Czw Cze 09, 2011 17:38   

nie zagłębiałem się w ten temat przeczytałem tylko pierwsza wypowiedz na 1 stronie.
Szukanie powodów raka w rozłożeniu makroskładników w diecie to błąd...
można tylko współczuć, może witamina b17 ?
http://www.goldenline.pl/...-walce-z-rakiem
 
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Cze 10, 2011 07:21   

zyon napisał/a:
Mariusz_ napisał/a:
A gdzie prawo minimum

Co to za prawo?
To jest podstawowe prawo obowiązujące WSZYSTKIE byty we Wszechświecie: każdy twór dąży do osiągnięcia najniższych możliwych stanów energetycznych.
Proszę sobie przypomnieć, Pani musiała o tym mówić na lekcji fizyki.
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Cze 10, 2011 08:23   

Panie Mariuszu!
Człowiek ciężko choruje i nie miejsce tu na utarczki słowne. Raczej niech się Pan skoncentruje na rzeczywistej pomocy, zamiast promowania swoich wyobrażeń o tym, na czym polega dieta optymalna.

Nie da się ukryć, że w ostatnich latach zmarło kilku znanych optymalnych na raka układu pokarmowego właśnie. Pytanie: czy jest to przypadek, czy może jednak DO sprzyja powstawaniu takiego raka?
Nawiedzeni wegetarianie upatrują przyczyny w mięsie w ogóle, a w czerwonym mięsie w szczególności. To nie może być prawda, ponieważ Eskimosi żywiący się głównie czerwonym mięsem na raka praktycznie nie chorowali.
Jeżeli czerwone mięso rzeczywiście jest rakotwórcze, to wyłącznie w połączeniu z jakimiś innymi, nieznanymi nauce czynnikami.
Proszę w tym miejscu nie zaczynać młócenia piany o tym, że rak ginie w żółtku, a żywi się cukrem, bo sprawa jest poważna i dotyczy wszystkich. Po kilkunastu latach wiemy, że cukrzyca jest banalna do wyleczenia, ale nadal nie wiemy, co chroni przed rakiem i co go leczy.
Na pewno w 100% prawdziwy jest truizm, że poszczególne osoby różnią się i wymagają różnego żywienia i różnych terapii.
Podsumujmy z naukowych badań, co na pewno sprzyja rozwojowi raka:
1. Wrodzone predyspozycje
2. Obecność kancerogenów w pożywieniu i środowisku
a) związki aromatyczne, pierścieniowe, zarówno w przemyśle chemicznym, dymie tytoniowym, jak i powstające podczas smażenia, grilowania itp.
b) różne inne związki chemiczne, jak np. żółcień masłowa
c) azotany redukowane do azotynów przez bakterie jelitowe (90% azotanów dostarczają warzywa)
d) toksyny wytwarzane przez bakterie jelitowe, szczególnie przy spożywaniu dużej ilości białka
e) powstawanie dużej ilości wolnych rodników, głównie z tłuszczów wielonienasyconych, z żelaza w reakcji Fentona
f) wirusy
g) promieniowanie jonizujące
h) czynniki psychiczne
3. Nieobecność lub zbyt mała ilość środków zwiększających odporność.

Rak pojawia się wówczas, gdy nasilenie czynników kancerogennych przekracza możliwości obronne organizmu.
Kolejnym truizmem jest stwierdzenie, że należy zatem unikać kancerogenów i zwiększać siły obronne. Niestety, diabeł siedzi w szczegółach, a nauka z upodobaniem te szczegóły mota. Może jakoś uda się to wszystko usystematyzować.
JW
 
     
Maad


Pomógł: 18 razy
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 1172
Wysłany: Pią Cze 10, 2011 08:53   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Jeżeli czerwone mięso rzeczywiście jest rakotwórcze, to wyłącznie w połączeniu z jakimiś innymi, nieznanymi nauce czynnikami.


ja stawiam na procesy gnilne, wynikłe z utrudnionego trawienia pepsyną mięsa obrobionego termicznie .... ale chyba już kiedyś o tym pisałem :D
_________________
Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Cze 10, 2011 13:16   

Witold Jarmolowicz napisał/a:

d) toksyny wytwarzane przez bakterie jelitowe, szczególnie przy spożywaniu dużej ilości białka
Tylko co to jest ta "duza ilosc"? Czy chodzi o sama liczbe gram, procent, czy stosunek B do T? Kulturysci pochlaniaja bialko w olbrzymich ilosciach, rak powinien byc plaga w tych srodowiskach.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1453
Wysłany: Sob Cze 11, 2011 10:57   

Witold Jarmolowicz napisał/a:

Podsumujmy z naukowych badań, co na pewno sprzyja rozwojowi raka:
f) wirusy


Skąd ta informacja? To chyba wirusy chronią przed nowotworami usuwając zdegenerowane komórki.
Ostatnio zmieniony przez Piotrx Sob Cze 11, 2011 10:57, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Sob Cze 11, 2011 11:09   

[quote="Piotrx"]...Skąd ta informacja?
To chyba wirusy chronią przed nowotworami usuwając zdegenerowane komórki...[/quote]
...............................................................................................................................



Litosci!!! :-)

Piotrx czy ty zartujesz, czy na powaznie?

Jesli na powaznie to proponuje wizyte u ........... . :-)

Wiem, wiem co mozesz napisac, ale taka prawda jest.............
.
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1453
Wysłany: Sob Cze 11, 2011 11:37   

grizzly napisał/a:
Piotrx napisał/a:
...Skąd ta informacja?
To chyba wirusy chronią przed nowotworami usuwając zdegenerowane komórki...

...............................................................................................................................



Litosci!!! :-)

Piotrx czy ty zartujesz, czy na powaznie?

Jesli na powaznie to proponuje wizyte u ........... . :-)

Wiem, wiem co mozesz napisac, ale taka prawda jest.............
.


jeżeli jest odwrotnie, to podaj jakieś dowody
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Sob Cze 11, 2011 11:46   

Piotrx napisał/a:
Witold Jarmolowicz napisał/a:

Podsumujmy z naukowych badań, co na pewno sprzyja rozwojowi raka:
f) wirusy


Skąd ta informacja? To chyba wirusy chronią przed nowotworami usuwając zdegenerowane komórki.

Czy moglbys podac te dobrodziejskie wirusy do publicznej wiadomosci?
Czy to jest tajemnica do czasu otrzymania nagrody Nobla za takie odkrycie?
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Robertoss

Dołączył: 17 Lut 2011
Posty: 21
Wysłany: Sob Cze 11, 2011 12:12   

Witam Państwa
Na początku podzielę się z Państwem bardzo wesołą wiadomością odnośnie moich wyników, wykonanych w Centrum Onkologii:
CEA 9,7 w momencie wykrycia choroby było powyżej 40!
AFP 15
PSA 2,5
Cholesterol całkowity 260, HDL 41%, LDL 106, trójglicerydy 55
HGT 43
HGB 12,6
WBC 5,0
LYMPH 2,0
RBC 4,9
PLT 180
RDW 12
Mój lekarz nie może nadziwić się wynikami tak dobrymi, zwłaszcza że nie poddałem się radioterapii i chemioterapii, oczywiście gdybym się poddał tym zabiegom na pewno zdrowie by ucierpiało i wyniki by były dużo gorsze. Jak stwierdził lekarz choroba jest w błyskawicznym odwrocie, na co również wskazuje badanie tomografem komputerowym. Oczywiście powiedziałem a właściwie przypomniałem mu co stosuję, czyli metodę NIA, koktajle błonnikowe na bazie warzyw, miksturę oczyszczającą, mieszanki ziołowe na oczyszczanie dróg moczowych, całkowite wykluczenie glutenu, dietę którą zaleca w raku Pan Słonecki na swoich stronach, piję bardzo dużo płynów. Kiedy powiedziałem o metodzie NIA, lekarz się niczym nie zdziwił, natomiast pielęgniarka poprosiła mnie abym podał tytuł książki Ashkara i coś sobie zapisała. Jak czekałem w poczekalni i widziałem co chemia robi z ludźmi chorymi to szok i smutek, ludzie bez włosów, tacy chudzi że aż smutno patrzeć.
Do Pana Brajana
Dziękuję Panu za wszystkie porady które dokładnie się u mnie sprawdzają, Pana sugestia aby zastąpić przemywanie dokoła rany spirytus sokiem z aloesu, okazał się strzałem w dziesiątkę, strupki zniknęły, nic nie swędzi, rany wyglądają bardzo ładnie, cały czas wypływa z nich zabrudzona limfa, czasami nawet bardzo ciemna. Wycieki są tak intensywne że muszę nakładać cztery chusteczki aby nie przesiąkło. Często się tak zastanawiam ile to ja przez te lata organizm musiałem zaśmiecać. Z detoxem+ się wstrzymam tak jak Pan zaleca.
Do Pana Mariusza
Panie Mariuszu, zgadzam się z Panem że organizmowi potrzebna jest energia z tłuszczu, tyle tylko że zjadałem tyle tłuszczu ile mogłem, na siłę nie dałbym rady go więcej zjadać. Poza tym to co Pan napisał trochę się kłóci, gdyż w pierwszym punkcie jest zasada o zachowaniu proporcji, jako generalna zasada a w drugim jest napisane że zjadać tyle, by nie czuć potrzeby dalszego jedzenia. W taki sposób można każdemu coś zarzucić o czym pisał Pan Jerzyk. Raz można powiedzieć, że ktoś powinien nie trzymać proporcji, a jeść tyle aby nie czuć potrzeby dalszego jedzenia, a z drugiej strony, można dopiec komuś, że nie pilnował proporcji. Czyli jak w powiedzeniu, jak się chce psa uderzyć to kij się znajdzie.
Po drugie spożywanie dużej ilości skrobi nie jest aż takie dobre dla jelita grubego, jeśli jednocześnie spożywamy gluten, to jest to coś bardzo niedobrego dla jelit, jest o tym dużo napisane w internecie. Żeby jelito było oczyszczane nie może w jedzeniu zabraknąć błonnika, a u mnie bardzo go brakowało i jak czytam to forum to u jedzących optymalnie może również go brakować.
Radzi Pan wrócić do podstaw i nie szukać pomocy na innych forach? Panie Mariuszu ja naprawdę o diecie optymalnej wiem sporo i mogę o niej głosić wykłady w środku nocy więc nie bardzo wiem do jakich podstaw Pan mnie odsyła? Panie Mariuszu ja naprawdę to już przerabiałem latami i wizyta u lekarza optymalnego niewiele by tu cokolwiek zmieniła, lekarz optymalny co najwyżej pokombinowałby u mnie w proporcjach BTW, co sam potrafię doskonale, ale raczej niewiele by to pomogło. Jestem ciekawy czy gdyby Pan zachorował na raka, czy nie szukałby Pan pomocy i wskazówek na innych forach na których są bardzo mądre osoby z dużą wiedzą i co najważniejsze, sprawdza się to w praktyce, co widać u mnie i u innych chorych na raka.
Ja nie jestem przeciwnikiem diety optymalnej, już o tym pisałem i jeszcze raz przypomnę rozpocząłem dietę optymalną ponad 14 lat temu, jako zupełnie zdrowy człowiek, na nic wcześniej nie chorowałem, po czternastu latach diety optymalnej czuję pewien niedosyt, sądziłem że dieta wzmocni mój organizm abym był zdrowy i zapobiegnie jakimkolwiek chorobom, w tym tak groźnym jakim jest rak we współczesnych czasach, a tu się okazało że dieta optymalna nie powstrzymała rozwoju choroby nowotworowej, mimo stosowania diety optymalnej rak cały czas się rozwijał.
Ja miałem dużo szczęścia niech Pan przeczyta co napisał Pan Witold Jarmołowicz, że kilku znanych optymalnych zmarło na raka, czy nie uważa Pan że nie należy się nad tym zastanowić, przeanalizować problem, który niewątpliwie jest..
Do Pana Witolda Jarmołowicza
Dziękuję Panu za mądre słowa, czytam to forum i bardzo dużo rzeczy Pan pisze, opisuje i wyjaśnia, zgadzam się z Panem odnoście związku kancerogenów z rakiem i toksynami, ja bym jeszcze dodał że gdy organizm ma zablokowaną drogę do usuwania toksyn to powstaje rak.
Do Pana FidoDido
Czytałem w internecie o tej witaminie b17, ale nigdzie nie znalazłem aby poza tym filmem komuś ona pomogła, nie mniej jednak dziękuje Panu, za życzliwość, bo liczą się chęci.
Do Pana Zyona
Też myślałem podobnie jak Pan, jaka może być duża ilość toksyn, aby powstał rak? Mi się wydaje że tutaj nie tyle chodzi o jakąś ilość, co o możliwości wydalania tych toksyn, ja tłumaczę sobie to tak na chłopski prosty rozum, płynie rzeka i jeśli jest ona udrożniona bez przeszkód to będzie płynęła i nic się nie stanie bo jest zachowany prawidłowy przepływ i chyba podobnie jest z naszym organizmem, przeczytałem to na tej stronie: http://www.bioslone.pl/node/359
Jeśli chodzi o kulturystów to oni podnoszą ciężary, spalają duże ilości energii i możliwe że w takiej sytuacji im nic nie zaszkodzi, Doktor pisał że nadmiar białka zostaje przetworzony na węglowodany.
A węglowodan jest najlepszym paliwem dla wysiłku, jaki mają kulturyści, a z drugiej strony oni mają tyle mięśni że te mięśnie potrzebują dużo białka. Więc może w ich przypadku duże ilości białka są dobrze zagospodarowane, ja oczywiście tego nie wiem, to tylko takie moje rozważania.
Jeszcze raz dziękuję bardzo wszystkim Państwu za życzliwe porady, wsparcie, jest to bardzo potrzebne, wyniki i moje samopoczucie wskazuje że organizm pomału pokonuje chorobę, można powiedzieć że otarłem się o górę lodową, ale nie utonąłem. Cały czas piszcie drodzy Państwo w tym temacie, pytajcie, udzielajcie porad, wskazówek, myślę że będą one pomocne nam wszystkim.
I ponawiam swoją prośbę, do Państwa, bardzo proszę o wpisy w tym temacie, które odnoszą się ściśle do mojej choroby, inne wpisy proszę pisać w innych tematach, ten temat to dla mnie zdrowie i życie, bardzo proszę mnie zrozumieć i dziękuję.
Pozdrawiam Państwa Stanisław.K.
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1453
Wysłany: Sob Cze 11, 2011 13:29   

Kangur napisał/a:
Piotrx napisał/a:
Witold Jarmolowicz napisał/a:

Podsumujmy z naukowych badań, co na pewno sprzyja rozwojowi raka:
f) wirusy


Skąd ta informacja? To chyba wirusy chronią przed nowotworami usuwając zdegenerowane komórki.

Czy moglbys podac te dobrodziejskie wirusy do publicznej wiadomosci?
Czy to jest tajemnica do czasu otrzymania nagrody Nobla za takie odkrycie?



Cytat:

Czytam sobie książkę Dusza, medycyna i cuda, natknąłem się tam na ciekawe relacje o zdrowotnym działaniu gorączki, zwłaszcza w "samoczynnych, niewytłumaczalnych" remisjach nowotworów.

Otóż ponad sto lat temu w erze przed nastaniem antybiotyków, doktor William Coley przeglądając archiwalną dokumentację nowojorskiego szpitala, zauważył powtarzający się schemat - ci pacjenci, którzy doznawali "spontanicznej" remisji nowotworów, tuż przed "cudem" łapali ostre zakażenia i bardzo wysoką goraczkę.

Podobne spostrzeżenia zanotował Tilden Everson w pracy Spontaneous regression of Cancer (1966). Wielu ludzi zdrowiało po infekcjach i gorączce.

Doktor Coley wstrzykiwał swoim pacjentom w miejsca objęte rakiem bakterie, ręcznie przygotowane "szczepionki" zwane "Toksynami Coleya" by sztucznie wywołać zakażenie i gorączkę. On i medycy stosujący tą zapomnianą dziś metodę odnosili spektakularne sukcesy, sięgające nawet 50% wyzdrowień.

Jeszcze wcześniej dziewiętnastowieczny lekarz Dussosoy stosował opatrunki nasączone zgorzelinowymi wydzielinami na owrzodziałe nowotwory piersi albo wszczepiał gangrenę w małe nacięcie.

Nowsze badania > http://www.healthcentral.com/drdean/408/60768.html

http://www.theherald.co.u...cure_cancer.php

 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Sob Cze 11, 2011 14:16   

Piotrx napisał/a:
jeżeli jest odwrotnie, to podaj jakieś dowody

Piotrx no nie masz racji, istnieje wiele tzw. wirusów onkogennych wywołujących wiele odmian nowotworów, np.

HHV herpeswirus - miesak Kaposiego.
HPV wirus brodawczaka- rak szyjki macicy
HCV wirus zapalenia watroby- rak wątrobowokomórkowy
Wirus Epsteina-Barr- chłoniak Burkitta
HTLV-I i HTLV-II - retrowirusy- białaczki

Wbudowują swój genom w genom gospodarza uszkadzając jego kod geneteczny prowadząc do mutacji i nowotworzenia.
Ostatnio zmieniony przez Molka Sob Cze 11, 2011 14:18, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Sob Cze 11, 2011 14:20   

Robertoss napisał/a:
Poza tym to co Pan napisał trochę się kłóci, gdyż w pierwszym punkcie jest zasada o zachowaniu proporcji, jako generalna zasada a w drugim jest napisane że zjadać tyle, by nie czuć potrzeby dalszego jedzenia.

Co się kłóci
1:2,5-3,5:0,5-1 do syta. Czy zjem 30g:75-90g:30g w dniu leniwym spędzając go przed telewizorem, czy 70g:245g:50-70g i dać sobie w kość (dowolny wybór aktywności fizycznej).70g Ww w warzywach to jakieś 700g. Choć i to jest wyliczenie czysto teoretyczne, gdyż nie przewidzi się wszystkich możliwych zmiennych. Dlatego do syta wedle proporcji jak W Japonii i Okinawie po II wojnie światowej (BTW 9%:6%:85%)
http://4.bp.blogspot.com/...inawanDiet1.jpg
Teraz jadają podobnie czy jednak świnki są podstawą ich 100 latków.

Cytat:
Po drugie spożywanie dużej ilości skrobi nie jest aż takie dobre dla jelita grubego, jeśli jednocześnie spożywamy gluten, to jest to coś bardzo niedobrego dla jelit, jest o tym dużo napisane w internecie.

Panie Mariuszu ja naprawdę o diecie optymalnej wiem sporo i mogę o niej głosić wykłady w środku nocy więc nie bardzo wiem do jakich podstaw Pan mnie odsyła?

Do podstaw trzeba wrócić czy nie trzeba. Co mówi DO o glutenie (produkty zbożowe, ziemniaki), co mówi ZO . Jadalne to czy niejadalne produkty?

A ja szukałbym rady u lekarzy (najlepiej klinicystów) , doświadczonych lekarzy, kt mają sukcesy (udokumentowane) a nie wierzyć www. Jakie jest prawdopodobieństwo czy się uda, czy się nie uda Lekarz vs www?

DO JW są też osoby, kt z raka wyleczyły się stosując optymalny model żywienia. O tym łatwiej zapomnieć, gdy jest się anty niż pro nieprawda :)
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Sob Cze 11, 2011 14:46   

Mam pytanie do znawców LDL transportuje cholesterol do tkanek. Jeżeli LDL jest niski to oznacza,że mamy katabolizm czy anabolizm w organizmie?
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Sob Cze 11, 2011 14:47, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Sob Cze 11, 2011 14:47   

Molka napisał/a:
Piotrx napisał/a:
jeżeli jest odwrotnie, to podaj jakieś dowody

Piotrx no nie masz racji, istnieje wiele tzw. wirusów onkogennych wywołujących wiele odmian nowotworów, np.

HHV herpeswirus - miesak Kaposiego.
HPV wirus brodawczaka- rak szyjki macicy
HCV wirus zapalenia watroby- rak wątrobowokomórkowy
Wirus Epsteina-Barr- chłoniak Burkitta
HTLV-I i HTLV-II - retrowirusy- białaczki

Wbudowują swój genom w genom gospodarza uszkadzając jego kod geneteczny prowadząc do mutacji i nowotworzenia.


Molka, nie bolą Cię czasem rzęsy od tego ciężaru? Weź się zrelaksuj i zbadaj.
_________________

 
     
Feniks

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 13 Lis 2009
Posty: 535
Wysłany: Sob Cze 11, 2011 16:04   

Mariusz_ napisał/a:
Mam pytanie do znawców LDL transportuje cholesterol do tkanek. Jeżeli LDL jest niski to oznacza,że mamy katabolizm czy anabolizm w organizmie?


To pytanie zostało źle sformułowane, bo przecież procesy anaboliczne i kataboliczne bez przerwy się przeplatają.
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Nie Cze 12, 2011 11:51   

To dlaczego podczas wysiłku poziom cholesterolu całkowitego spada , LDL w dół, HDL w górę. Osoby stosujące np testosteron, środki anaboliczne mają niski LDL?
Cytat:
Nasycone KT nasilają tworzenie oraz spowalniają katabolizm mniejszych cząsteczek VLDL z większą ilością cholesterolu. Natomiast nienasycone KT nasilają katabolizm i wydalanie cholesterolu oraz LDL poprzez oddziaływanie z ich receptorami (zjawisko regulacji w górę).

Wzrost syntezy TAG i wydzielanie VLDL występuje w stanie sytości, przy karmieniu węglowodanami
(zwł. fruktozą), przy wysokim poziomie WKT, przy spoŜywaniu etanolu oraz przy wzroście stosunku
insulina : glukagon.

← blok syntezy apoLp ← puromycyna, etionina (→ ↓ ATP), CCl4, CHCl3, P, Pb, As
↓ synteza VLDL ← ↓ synteza białka ← głodzenie


trawienie i wchłanianie cholesterolu
pokarm → cholesterol + jego estry →hydroliza estrów→ cholesterol → wchłanianie (Ŝółć) →
→ estryfikacja 80 – 90 % → chlomikrony →LPL→ remnanty chylomikronów →
→ wątroba (hydroliza remnantów chylomikronów, IDL i LDL) →
→ VLDL →LPL→ IDL → LDL → tkanki pozawątrobowe


równowaga cholesterolu i endocytoza LDL
pula cholesterolu:
(+):
← pobieranie w Lp przez receptor LDL lub oczyszczający (zmiatający)

(-):
← usuwanie gradientu stęŜeń do HDL3


Źródło
BIOCHEMIA Skrypt dla studentów medycyny opracowany na podstawie „Biochemii Harpera”
Michu®
Wrocław 2008
Wersja 1.0

A jak mamy niskie TG a wysoki LDL i normalne HDL a człowiek się nie głodzi? To jest anabolizm czy katabolizm? Potrafi ktoś wytłumaczyć to zjawisko w prosty/przystępny sposób!? :)
 
     
Robertoss

Dołączył: 17 Lut 2011
Posty: 21
Wysłany: Pon Cze 13, 2011 16:41   

Witam Państwa
Do Pana Mariusza
Nie bardzo wiem po co pisze Pan po raz kolejny proporcje i do syta, już w pierwszych postach pisałem Panu że tak właśnie jadałem, poza tym jak już pisałem taka rozmowa do niczego rzeczowego nie prowadzi, podobnie jak pisanie że człowiek siedzący przed telewizorem mniej zje, to jest tak oczywiste że tego nie trzeba pisać, a już na pewno nie w tym temacie.
Jeśli chodzi o produkty zbożowe i ziemniaki, to wcale nie jest tak jak Pan pisze. Po pierwsze niech Pan przeczyta co pisze Doktor na stronie 41 w książce Żywienie Optymalne. Po drugie dieta optymalna nakazuje ograniczać produkty zbożowe wcale nie ze względu na gluten, jak Pan tu błędnie napisał, ale tylko na dużą zawartość węglowodanów, poza tym Doktor często pisze pozytywnie o ziemniakach, a Pan zalicza je do niejadalnych i jeszcze mnie odsyła do podstaw których w takim razie Pan dobrze nie zna.
Poza tym w chlebie biszkoptowym optymalnym również mamy gluten, ale mniej węglowodanów, i dlatego taki chlebek został stworzony, więc chyba już sam Pan teraz widzi, że dieta optymalna produkty zbożowe ocenia negatywnie wcale nie ze względu na zawartość glutenu, ale tylko na dużą zawartość węglowodanów. Więc chyba nie ja powinienem wrócić do podstaw.
Zupełnie niepotrzebnie zarzuca mi Pan podejście anty do diety optymalnej, już Panu tłumaczyłem 14 lat tego modelu żywienia nie zahamowało u mnie procesu rozwoju choroby nowotworowej, mimo stosowania diety optymalnej rak się rozwijał. Problem w tym że ja piszę o faktach które wystąpiły u mnie, a Pan od razu przypina mi niesłusznie łatkę anty, tylko dlatego że zachorowałem na raka będąc na diecie optymalnej, jest to bardzo nieuczciwe z Pana strony.
To Pan jest nastawiony anty do metod z innych stron i forów, pomimo tego że te metody pomagają o czy świadczą moje ostatnie wyniki, poza tym jak Pan lubi często odsyłać do podstaw to niech Pan przypomni sobie co pisał Doktor powołując się na przysięgę Hipokratesa, że lekarzowi nie można odrzucić żadnej niesprawdzonej metody gdyż może ona okazać się skuteczna. Więc i znowu nie ja powinienem wrócić do podstaw.
Poza tym Pana wypowiedzi niewiele wnoszą do tematu, gdyż pisze Pan cały czas o diecie optymalnej którą zarówno ja jak i Pan znamy na pamięć, jednak to ja zachorowałem na raka nie Pan i dlatego tak trudno to Panu pojąć i zrozumieć.
Pan pisze że szukałby porady u klinistów, oczywiście to Pana sprawa, ja byłem w Centrum Onkologii rozmawiałem z chorymi, widziałem ich, opowiadali ilu już nie żyje ich znajomych którzy się leczyli razem z nimi. Niech Pan porozmawia z ludźmi po chemioterapii i radioterapii, sami Panu powiedzą jaki ich stan zdrowia był przed zabiegami a jaki po. Szczególnie jak bardzo chemioterapia zabija naturalną broń organizmu w postaci leukocytów. A ilu ludzi ma nawroty choroby po takich zabiegach. I też nie ma Pan dużego prawdopodobieństwa że się uda.
Niewątpliwie są osoby które żyją dzięki chemioterapii i ja tego nie kwestionuję, ale chemioterapię wytrzyma tylko w miarę silny organizm, słaby nie ma szans, co niejednokrotnie podkreślają nawet lekarze, że danego pacjenta nie kierujemy na chemioterapię bo jest on za słaby. Ja w pełni świadomy zrezygnowałem z tego i postawiłem na zdrowie, a nie na dodatkowe niszczenie organizmu chemioterapią, od której bardzo często są nawroty choroby.
Do Pani Molki
To bardzo ciekawe co Pani napisała o wirusach, coś w tym musi być ale chyba nie tak do końca. Według Pana Ashkara wirusy, wolne rodniki, promieniowanie rentgenowskie, nikotyna, pozostałości zniszczonych komórek, są to promotory, które same nie są w stanie wywołać raka. Takie choroby jak toczeń rumieniowaty, artretyzm, mogą wywołać. Natomiast rak powstanie dopiero wtedy kiedy w organiźmie mamy wysoki poziom nagromadzenia się kancerogenów. Ashkar bardzo ciekawie to przedstawia jako fizyk, ale wydaje mi się że ma on sporo racji, wirusy o których Pani pisze mają miliony osób, a przecież nie wszyscy chorują i zachorują na raka, tak samo palacze papierosów są narażeni na raka ze względu na promotor nikotynę, ale też nie każdy palacz choruje na raka, zachorują tylko Ci którzy mają wysoki poziom nagromadzenia kancerogenów w organiźmie. A z kolei wysoki poziom kancerogenów w organiźmie mają osoby, które mają zachwianą homoestaze. Teoria Ashkara przemawia do mnie najbardziej, gdyż jest dosyć dobrze uzasadniona. Tak samo nie wszyscy nosiciele wirusa HCV zachorują na raka wątroby, a nawet organizm sam potrafi zwalczyć tego wirusa, o ile organizm jest silny. Czyli wychodzi na to że sam wirus raka nie wywoła. Mówiąc znowu na chłopski rozum do tanga trzeba dwojga.
Dziękuję za wypowiedzi Państwa na temat który interesuje mnie innych bardzo proszę o niepisanie tutaj wypowiedzi odbiegających od tematu.
Pozdrawiam Państwa Stanisław.K
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pon Cze 13, 2011 17:54   

Robertoss zrobisz jak uwazasz, tutaj śmieją się z ciepciorki ale jak ogladam takie filmy to sama nie wiem co o tym myslec... http://www.youtube.com/wa...e=youtube_gdata
Ci ludzie są żywym przykładem że to chyba działa...

pozdrawiam w tym miejscu Misia grizzly. :P :P
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pon Cze 13, 2011 19:41   

Nie będę niemiły oraz nie będę punktował nieścisłości w stylu :
zjadałem zgodnie z proporcją i zasadami świętej diety kapłanów 80g W vs spożywałem jednak za mało błonnika w diecie (przy założeniu zawyżonym 10gWw na 100g warzyw=700g )
Cytat:
Zdrowia minimalna ilość warzyw i owoców, jaką powinniśmy spożywać w ciągu dnia to 400 g (optymalnie 500-700 g)


Kończąc życzę szybkiego powrotu do zdrowia i podziwiam/doceniam za wzięcie swojego losu w swoje własne ręce-znaczy odpowiedzialności. :)
 
     
brajan30

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 1020
Wysłany: Pon Cze 13, 2011 21:34   

Robertoss napisał/a:
Witam Państwa
Na początku podzielę się z Państwem bardzo wesołą wiadomością odnośnie moich wyników, wykonanych w Centrum Onkologii:
CEA 9,7 w momencie wykrycia choroby było powyżej 40!
AFP 15
PSA 2,5
Cholesterol całkowity 260, HDL 41%, LDL 106, trójglicerydy 55
HGT 43
HGB 12,6
WBC 5,0
LYMPH 2,0
RBC 4,9
PLT 180
RDW 12

Morfologię ma Pan wręcz idealną, tak jak Pan napisał po chemioterapii na pewno tak dobrych wyników bym Pan nie miał, chemioterapia cholernie niszczy krwinki białe, cholesterol też jest super, nie jeden by Panu pozazdrościł tak wysokiego HDL. Najbardziej cieszyć może olbrzymi spadek markeru CEA z ponad 40 na 9,7. Ludzie zdrowi co prawda mają poniżej 5, natomiast w okolicy 10 mają palacze, w Pana przypadku może cieszyć ogromny spadek i oby tak dalej. Nawet lekarz onkolog stwierdził że choroba jest w błyskawicznym odwrocie, z tego co Pan pisze, a lekarz onkolog miał do dyspozycji jeszcze badanie tomograficzne o czym Pan również napisał.
Osobiście jestem ciekaw jakie ma Pan OB? jeżeli będzie ono wysokie to na to wpływ mają też rany na nogach.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Cze 15, 2011 19:03   

http://www.netkobiety.pl/t20994.html
Zanim przejdę do innych metod zapobiegania nowotworom, chciałbym przypomnieć kolejne badanie nad rakiem o którym ostatnio wspominałem. Chodzi o nieodżywianie nowotworu poprzez jedzenie pokarmów, które zapobiegają angiogenezie.
Angiogeneza (nadmiar naczyń krwionośnych) to wyznacznik nowotworu, gdyż dla jego wzrostu konieczna jest krew (odżywia się on glukozą z krwi). Jednak można zapobiegać angiogenezie jedząc pokarmy, które w naturalny sposób hamują nadprodukcję naczyń krwionośnych.
Jedząc regularnie te pokarmy skutecznie można pozbawić komórki nowotworowe możliwości wzrostu oraz skutecznie zapobiegać ich niebezpiecznemu rozszerzaniu się.
Według dr Li, który obecnie pracuje nad badaniem, wykazano, że resweratrol z czerwonych winogron hamuje nieprawidłową angiogenezę o 60%. Skuteczniejszy jest kwas elagowy z truskawek.
Inne skuteczne antyangiogenne pokarmy to:
Zielona herbata Truskawki, jeżyny, maliny, Jagody Wiśnie
Cytrusy: pomarańcze, grejpfruty, cytryny Jarmuż Szafran indyjski
Gałka muszkatołowa Karczochy Pietruszka
Czosnek Pomidory Grzyby Maitake



http://wygrajzrakiem.net....ki-nowotworowe/
Otto Heinrich Warburg, założyciel Instytutu Fizjologii Komórki Maxa Plancka został uhonorowany Nagrodą Nobla za „odkrycie budowy i działania enzymów oddechowych”. Odkrył on, że komórki rakowe nie spalają glukozy do dwutlenku węgla i wody, lecz metabolizują ją w procesie fermentacji do kwasu mlekowego, mimo że mają odpowiednio dużo tlenu, aby mogła zajść normalna reakcja spalania. Na podstawie tych danych w 1924 r. sformułował on hipotezę, że właściwą przyczyną powstawania komórek nowotworowych jest zaburzenie funkcji mitochondriów i wyzwalania energii w procesie fermentacji. Po odkryciu genu TKTL1 stało się jasne w jaki sposób przebiega metabolizm w komórce rakowej. Fermentacja przebiegająca z pomocą tego genu powoduje, że komórki rakowe nie potrzebują tlenu i stają się bardziej agresywne powodując przerzuty. Komórki rakowe nie spalają cukru, lecz metabolizują go w kwas mlekowy. Powstały kwas mlekowy blokuje ataki komórek zwanych naturalnymi zabójcami (natural killer – komórki NK) i hamuje układ immunologiczny. Na skutek obecności kwasu mlekowe bezpośrednie otoczenie komórek rakowych zmienia się i staje się bardzo kwaśne. Ten „sztucznie” stworzony kwaśny odczyn (do pH 2) utrudnia komórkom immunologicznym aktywne atakowanie komórek rakowych.

Tak więc kwas mlekowy okazuje się być tarczą ochronną komórki nowotworowej. Ponadto ogromna zmiana pH w obrębie komórki rakowej dramatycznie niszczy sąsiednie zdrowe komórki i w końcu wywołuje nawet zaprogramowaną śmierć komórki (samobójstwo). Poprzez nadmierną produkcję kwasu mlekowego przez komórkę rakową, toruje ona sobie drogę do swobodnego rozprzestrzeniania się (inwazyjny wzrost komórek rakowych). Badania wykazały, ze prawdopodobieństwo wystąpienia przerzutów jest tym większe, im więcej kwasu mlekowego produkuje dany nowotwór.

Komórki rakowe wykazują często ogromny wskaźnik podziałów komórkowych. Chemioterapia i radioterapia próbuje właśnie wykorzystać tę prawidłowość i uśmiercić komórki w fazie wzrostu. Jednak rodniki, które tworzą się w trakcie napromieniowania, są neutralizowane przez produkty przemiany materii powstające w komórkach rakowych w procesie fermentacji, tak że komórki te nie podlegają zaprogramowanej śmierci komórki. Również toksyczne substancje czynne obecne w chemioterapeutykach nie powodują pożądanej śmierci komórek nowotworowych, ponieważ fermentacja prowadzi do odłączenia mitochondriów i przez to blokady programu samozniszczenia komórki. Udaje się to tylko w przypadku komórek rakowych, które nie fermentują i nie są inwazyjne.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Cze 16, 2011 06:35   

brajan30 napisał/a:
cholesterol też jest super, nie jeden by Panu pozazdrościł tak wysokiego HDL.

W przypadku choroby (i nie tylko) bardzo ważny jest również odpowiednio wysoki poziom LDL, ponieważ jest on świetnym wymiataczem różnorakich toksyn.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Cze 16, 2011 06:38   

Molka napisał/a:
Według dr Li, który obecnie pracuje nad badaniem, wykazano, że resweratrol z czerwonych winogron hamuje nieprawidłową angiogenezę o 60%. Skuteczniejszy jest kwas elagowy z truskawek.

Ja bardzo przepadam za czerwonymi winogronami i sobie ich nie żałuję.
Truskawek też jadam dośc sporo - teraz mamy na nie sezon - ale jednak winogrona są dla mnie smaczniejsze.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Pią Cze 17, 2011 19:31   

"PONAD 14 LAT NA DIECIE OPTYMALNEJ I RAK..."
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
Robertoss

Dołączył: 17 Lut 2011
Posty: 21
Wysłany: Pią Cze 24, 2011 09:16   

Witam Państwa
Do Pani Molki
Dziękuję za podanie strony a filmem o metodzie Pana Ashkara, sam też sporo szukam w internecie i cały czas się go uczę i poznaję. To prawda co Pani napisała że ludzie się śmieją z tej metody, najczęściej są to ludzie którzy nie potrafią wskazać jakiejś alternatywy, bo chemioterapia i radioterapia to nie jest dla mnie żadna alternatywa.
Przykładów nie należy szukać daleko nawet tutaj w tym temacie niektóre osoby śmiały się ze mnie, wypisując takie rzeczy że to jakaś prowokacja, a inny nawet byli tak bezczelni że próbowali się pode mnie podszywać, i wypisywać takie rzeczy że moja choroba to fikcja i czyjś wymysł.
Sami Państwo spójrzcie jacy ludzie potrafią być różni, sporo osób potrafi mi doradzić, podać cenne wskazówki, a jednocześnie są też osoby które potrafią się wyśmiać i robić sobie zabawę z chorego. Całe szczęście że tych drugich jest zdecydowanie mniej.
Powracając do metody Pana Ashkara ja nie jestem medykiem i staram sobie to tłumaczyć na chłopski rozum i z tego co wyczytałem co piszą inne osoby ta metoda działa bardzo sprawnie po zabiegu operacyjnym, ja to sobie tłumaczę następująco, chory ma raka idzie na operację lekarz wycina tego guza lub usuwa go częściowo tyle ile można. W dalszej kolejności wiadomo miejsce operowane jest bardzo uszkodzone na skutek operacji, ale przez to miejsce przepływa też limfa do której trafiają pozostałości po operacji jak i też ta limfa oblewa miejsce operowane do której trafiają resztki obumarłych tkanek, tych po operacji, komórki rakowe i to wszystko płynie razem z limfą, po czym jest usuwane poprzez rany na nogach. Ja to obserwuję u siebie i widzę co wypływa, ale to samo opisywał też pan Ashkar, to samo opisuje ten pan chory na raka: http://www.bioslone.pl/fo...p?topic=20384.0 podobnie opisuje to syn matki która już nie powinna żyć a żyje, zacytuję tą Panią: Po trzech dniach nagle obie nogi od kolana w duł bardzo spuchły a z pod opatrunków zaczęły wyciekać ropa i krwawe skrzepy, więcej macie Państwo tutaj http://www.lekarstwonarak...ekty-poczta.htm opisuje to Pan Szydłowski. A tutaj http://www.lekarstwonarak...c.php?f=48&t=21 opisuje Pani która 16 lat choruje na RZS.
No dobra trochę odbiegłem od tematu, mój lekarz też się bardzo dziwi że szybko zdrowieję bez żadnych leków i chemioterapii ani radioterapii, ale jest to lekarz któremu nie przeszkadzają moje sposoby i oby więcej takich było.
Przeczytałem również to co Pani podała o związkach przeciwnowotworowych w owocach, ciekawy temat.
Do Pana Brajana i Pana Hannibala
OB U mnie wynosi 25, jest to trochę podwyższone, ale może to być od ran na moich nogach, zresztą najważniejsze że mocno spadł marker CEA, o czym również wspomniał mi lekarz. Poziom LDL którego już nie nazywam złym cholesterolem jak najbardziej jest wymiataczem toksyn, tez już o tym przeczytałem u Pana Słoneckiego. Generalnie to w ciągu ostatnich kilku tygodni przeczytałem tyle książek ile chyba nigdy w życiu.
Dziękuję Państwu za wszystkie wypowiedzi i proszę pisać dalej, oczywiście zgodnie z moim tematem.
Pozdrawiam Państwa Stanisław.K
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Pią Cze 24, 2011 19:47   

Mnie ciekawi kontekst tego OB w przypadku nowotworu. Normalnie stan zapalny świadczy że dzieje się coś niedobrego, ale w przypadku nowotworu być może to pozytywny objaw.

Cytat:
...z tego co Pan pisze, a lekarz onkolog miał do dyspozycji jeszcze badanie tomograficzne o czym Pan również napisał.
Osobiście jestem ciekaw jakie ma Pan OB? jeżeli będzie ono wysokie to na to wpływ mają też rany na nogach.


jak widać rany wcale nie mają jakiegoś wielkiego wpływu na OB.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Sob Cze 25, 2011 19:05, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
ali
[Usunięty]

Wysłany: Pią Cze 24, 2011 21:03   

Robertoss,
cudów nie ma
cipciorka jak powiada miszka
podrażniając może uruchamiać tylko mechanizmy obronne
co wydala sie z osoczem to już inna bajka
a wedle doktorka leczy placebo
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Pią Cze 24, 2011 21:20   

Jedna sprawa to oczyszczanie z toksyn. (Metoda wytworzenia jątrznika jest znana od dawien dawna.) A druga sprawa to eliminacja przyczyny.
_________________

 
     
Robertoss

Dołączył: 17 Lut 2011
Posty: 21
Wysłany: Sob Cze 25, 2011 13:22   

Witam Państwa
Do Pana Ali
Oczywiście ma Pan rację że cudów nie ma, ja jednak będę nazywał metodę Pana Ashkara poważnie bez nazw takich jak Pan używa. Dlaczego? Dlatego że wielu chorych szukając pomocy jeśli natrafi na nazywanie tej metody tak jak proponuje Pan może po prostu jej nie zastosować ze względu na jej wyśmiewanie i czy to będzie dobre dla chorego?
Weźmy mój przykład czy gdybym ja uległ osobom wyśmiewającym tą metodę i jej nie zastosował, to byłoby dobre dla mnie? Oczywiście że nie, a jeśli ulegną temu inne osoby chore to im to pomoże? Oczywiście że nie wręcz zaszkodzi. A przecież nie o to chodzi.
Mogę się z Panem zgodzić że działanie tej metody może uruchamiać jakieś procesy, czy mechanizmy obronne, byłoby to nawet bardzo logiczne, gdyż przez ranę wydobywają się wszelkie zanieczyszczenia trafiające do limfy, organizm jest poniekąd odciążony tymi zanieczyszczeniami i biorąc znowu to na chłopski rozum, włącza piąty bieg.
Natomiast jeśli chodzi o efekt placebo, to będąc ponad 14 lat optymalnym już się tyle o tym efekcie placebo nasłuchałem że można to skwitować krótko.
Panie Ali, medyk nazwie zawsze wszystko że jest efektem placebo, co pomoże człowiekowi a nie jest uznane przez medycynę oficjalną. Jest to bardzo nieuczciwe podejście ze strony medycyny oficjalnej, poniekąd coś w rodzaju kto nie jest z nami jest przeciwko nam, a wszystkie inne skuteczne metody są sprowadzanie do tego efektu placebo.
A tak naprawdę efekt placebo potrzebny jest medycynie aby się przekonać czy ich lekarstwa wymyślone działają czy nie. Ciekawe jak badają leki obniżające cholesterol w dłuższej perspektywie, oczywiście tego już nie zbadali.
Powiem Panu więcej wczoraj czytałem o metodzie BSM, ja oczywiście nie chcę roztrząsać tej metody i prosiłbym aby tego nie robić, bo znowu wątek zostanie zaśmiecony. Ale są ludzie którym ta metoda pomogła i jakiś lekarz znowu sprowadził to do efektu placebo, ale jak w takim razie wytłumaczyć ustępujące schorzenie u dziecka leczącego tą metodą dodajmy u dziecka dwu-trzyletniego, które nie ma zielonego pojęcia, co robi jego matka przykładając mu rękę do głowy.
Ale tak jak napisałem nie chcę roztrząsać tutaj metody BSM, podałem tylko przykład.
Powracając do metody Pana Ashkara, widzę ile u mnie wypływa tych brudów przez te rany, widzę jak brudna jest limfa, często też i ropa, wcześniej wypływała też brudna krew, i tak sobie mówię gdyby nie te rany ile tych brudów pływałoby w moim organiźmie!, aż strach pomyśleć, a co by było gdyby jeszcze do tak zaśmieconego organizmu wlewać chemioterapię lub naświetlać go radioterapią?! Przecież tutaj nie trzeba być jakimś profesorem medycyny aby sobie na to pytanie odpowiedzieć.
Do Pana Rakash
Zgadzam się z Panem jak najbardziej, to właśnie eliminacja przyczyny, metoda kontrolowanej rany znana była już w starożytności, i bardzo dobrze się stało że Pan Ashkar właściwie ją przypomniał we współczesnych czasach, z korzyścią dla chorych.
Tradycyjnie dziękuję Państwu za wypowiedzi proszę o kolejne.
Pozdrawiam Państwa Stanisław.K
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Sob Cze 25, 2011 15:25   

Robertoss napisał/a:

Do Pana Rakash
Zgadzam się z Panem jak najbardziej, to właśnie eliminacja przyczyny, metoda kontrolowanej rany znana była już w starożytności, i bardzo dobrze się stało że Pan Ashkar właściwie ją przypomniał we współczesnych czasach, z korzyścią dla chorych.
Tradycyjnie dziękuję Państwu za wypowiedzi proszę o kolejne.
Pozdrawiam Państwa Stanisław.K


Z tym że jest to leczenie przyczyny to ja bym nie powiedział. Logicznym wydaje się że jest to oczyszczanie organizmu z tych toksyn których nie jest w stanie się pozbyć. Nie chcę tutaj wchodzić w szczegóły chociaż pewne kwestie nasuwają się same. I to szczególnie jeżeli chodzi o żywienie optymalne czy LC w ogóle. Limfa. W sumie nie ma co tłumaczyć, skoro panu to pomaga i działa a alternatywą jest niewiadomo co, jakieś trucie organizmu chemią czy inne idiotyzmy-debilizmy to dyskusja jest zbędna. Nie dyskutuje się z pozycji pacjenta z kimś kto nie ma pojęcia o czym mówi. A powierzać takiemu swoje zdrowie?
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Sob Cze 25, 2011 17:36, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
brajan30

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 1020
Wysłany: Sob Cze 25, 2011 15:50   

Robertoss napisał/a:
Powracając do metody Pana Ashkara, widzę ile u mnie wypływa tych brudów przez te rany, widzę jak brudna jest limfa, często też i ropa, wcześniej wypływała też brudna krew, i tak sobie mówię gdyby nie te rany ile tych brudów pływałoby w moim organiźmie!, aż strach pomyśleć, a co by było gdyby jeszcze do tak zaśmieconego organizmu wlewać chemioterapię lub naświetlać go radioterapią?! Przecież tutaj nie trzeba być jakimś profesorem medycyny aby sobie na to pytanie odpowiedzieć.

Bardzo mądry wniosek, odpowiedź nasuwa się sama.

P.S Dzięki Tomek za konstruktywną krytykę.
Ostatnio zmieniony przez brajan30 Sob Cze 25, 2011 16:05, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
ali
[Usunięty]

Wysłany: Sob Cze 25, 2011 17:54   

Robertoss,
pojechałem po bandzie?
trochę krycytyzmu nikomu nie zaszkodzi

Jak z twojej historii wynika DO nie ochroni od raczyska jak się o systemowym truciu nas przez "kasę" zapomina.
Żarcie z biedronki jak widać nie wystarczy o czym większość nie zdaje sobie sprawy.
Pisałeś że mimo zmiany diety męczyły przeziębienia.
Wskazywało to że coś jest nie tak, nie powinno to mieć miejsca.
Co do metod leczenia niekonwencjonalnych , przed ŻO miałem już II stopień Reiki
co jest podobne do BSM, i po zmianie diety nie widzę potrzeby stosowania.
Ostatnio zmieniony przez ali Sob Cze 25, 2011 17:56, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Ola06

Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 28
Wysłany: Sob Cze 25, 2011 18:59   Re: PONAD 14 LAT NA DIECIE OPTYMALNEJ I RAK...

Robertoss napisał/a:

Nie chce przesądzać czy to od diety czy nie, bo na tym się dobrze nie znam. Przed napisaniem tego posta pytałem się jego jakie proporcje stosował w diecie powiedział że białka ok. 80 gram, węglowodanów też cos koło tego, a tłuszczu, tak wychodziło ok. 150 gram. Jak powiedziałem nic nie chce przesądzać gdyż na raka chorują ludzie też stosujący inne diety


To nie była dieta optymalna

tylko typowe LC. :shock:
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Sob Cze 25, 2011 19:00   

ali napisał/a:
Robertoss,
pojechałem po bandzie?
trochę krycytyzmu nikomu nie zaszkodzi

Jak z twojej historii wynika DO nie ochroni od raczyska jak się o systemowym truciu nas przez "kasę" zapomina.
Żarcie z biedronki jak widać nie wystarczy o czym większość nie zdaje sobie sprawy.
Pisałeś że mimo zmiany diety męczyły przeziębienia.
Wskazywało to że coś jest nie tak, nie powinno to mieć miejsca.
Co do metod leczenia niekonwencjonalnych , przed ŻO miałem już II stopień Reiki
co jest podobne do BSM, i po zmianie diety nie widzę potrzeby stosowania.



No a mnie się tutaj nasuwa zupełnie inny wniosek. A właściwie może i dwa, które tłumaczą dlaczego ŻO nie pomaga. Chociaż to tylko hipoteza i nie koniecznie musi być do wszyskiego prawidłowa. Tym niemniej nie przypominam sobie abym o tym już słyszał.
_________________

 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Sob Cze 25, 2011 19:10   

Hannibal napisał/a:
brajan30 napisał/a:
cholesterol też jest super, nie jeden by Panu pozazdrościł tak wysokiego HDL.

W przypadku choroby (i nie tylko) bardzo ważny jest również odpowiednio wysoki poziom LDL, ponieważ jest on świetnym wymiataczem różnorakich toksyn.
\\

Odpowiednio to znaczy jaki?
_________________

 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Sob Cze 25, 2011 19:37   

Robertoss napisał/a:
Generalnie to w ciągu ostatnich kilku tygodni przeczytałem tyle książek ile chyba nigdy w życiu.

Mozna poprosic o tytuly?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Robertoss

Dołączył: 17 Lut 2011
Posty: 21
Wysłany: Pon Cze 27, 2011 15:55   

Witam Państwa
Do Pana Ali
Przykład metody BSM podałem tylko i wyłącznie w kontekście efektu place bo co opisałem powyżej, natomiast absolutnie nie podejmuję się oceny tej metody gdyż jej nie znam. Moje przeziębienia to był rzeczywiście sygnał od organizmu że coś jest nie tak i nie powinienem organizmowi w tym przeszkadzać ani lekami, ani kombinacjami w diecie, a ten błąd robiłem za co spotkała mnie kara.
Jak najbardziej zgadzam się z Panem jeśli chodzi o jedzenie z biedronki. Osobiście obecnie zaopatruje się w jajka z wiadomego źródła, ale i tak nie oszukujmy się, w obecnych czasach nawet takie źródła to nie czysta żywność, ale jak najbardziej żywność mniej skażona i na pewno lepsza od tej z biedronek. I w tym momencie należy zadać sobie pytanie czy samo tylko i wyłącznie stosowanie diety nawet opartej na produktach z wiadomego źródła wystarczy aby być zdrowym? Jeszcze rok temu bym odpowiedział tak, a dziś odpowiem nie i jeszcze raz nie, zdecydowanie nie. A dlaczego? A no właśnie dlatego że mamy bardzo skażone środowisko, żywność, wodę, powietrze, nawozy, środki ochrony roślin, tysiące samolotów codziennie wypala setki ton paliwa które trafia do atmosfery, nagminne stosowanie leków często niepotrzebnie, stosowanie suplementów itd. To wszystko sprawia że nasze organy odpowiedzialne za oczyszczanie organizmu czyli wątroba, nerki, nie wytrzymują tego naporu chemii, proszę zwrócić uwagę jak gwałtownie w ciągu ostatnich dwudziestu lat lawinowo wzrosła liczba zachorowań na raka i co gorsza rośnie dalej i szybciej, a przewidywania są jeszcze gorsze.
I bardzo do mnie przemawiają argumenty Pana Słoneckiego mieszanki ziołowe, mikstura, koktajle błonnikowe, cytrynowe, to właśnie ma pomóc organizmowi uwolnić się od współczesnego naporu chemii we wszystkich dziedzinach życia. Sama dieta to połowa sukcesu. Mój przypadek od czasu kiedy mam raka mówi sam za siebie jak bardzo te metody działają, często wyśmiewane i szydzone przez osoby nie mające pojęcia jak one działają i nawet nie potrzeba tu jakiegokolwiek komentarza. Ja oczywiście nie twierdzę że każdemu pomogą one tak skutecznie jak mi pomagają, choć fajnie by było gdyby tak się stało. Nie mniej jednak próbować trzeba. Ja świadomie zrezygnowałem z chemioterapii i radioterapii, gdyż wiem którą drogą chcę podążać, nie oznacza to że każdy tak powinien postąpić, tutaj decyzję podejmuje każdy chory sam za siebie i za tą decyzję sam odpowiada.
Natomiast wyśmiewanie i obśmiewanie tych metod przez osoby które ich nigdy nie stosowały, i dodatkowo nie były chore na raka, uważam za wielkie nieporozumienie i takie osoby po prostu szkodzą chorym, a nie pomagają nikomu.
Do Pana Rakash
Ma Pan rację, że Logicznym wydaje się że jest to oczyszczanie organizmu z tych toksyn których nie jest w stanie się pozbyć. Właśnie na tym polega zachowanie lub przywrócenie równowagi w organizmie aby w nim toksyny się nie zatrzymywały i zaburzenie tego powoduje choroby i właśnie wtedy szuka się pomocy w metodzie Pana Ashkara czego ja jestem przykładem.
Do Pani Ola06
Droga Pani, już nie będę się z Panią przekomarzał czy to była dieta optymalna czy typowe LC, wcześniej już o tym pisałem Panu Mariuszowi, ale widocznie Pani tego nie czytała. Zacytuję to co napisał wcześniej w tym temacie Pan Witold Jarmołowicz:
"Nie da się ukryć, że w ostatnich latach zmarło kilku znanych optymalnych na raka układu pokarmowego właśnie. Pytanie: czy jest to przypadek, czy może jednak DO sprzyja powstawaniu takiego raka?" – koniec wypowiedzi Pana Witolda Jarmołowicza
Droga Pani te osoby też nie były na diecie optymalnej? Litości droga Pani bądźmy chociaż poważni.
Do Pana Zyon
Niewątpliwie wielkim moim błędem było ograniczanie wiadomości i wiedzy do książek jednego autora, gdyż wiadomo 14 lat byłem optymalnym. Obecnie przeczytałem wszystkie książki Pana Słoneckiego i cały czas czytam jego forum, przeczytałem Ashkara i czytam jego forum, Lutza, Hartenbacha, Gersona, Aleksandrowicz – Nie ma nieuleczalnie chorych, obecnie czytam Uffe Ravnskova i szukam w internecie dziś przeczytałem o diecie Dr.Budwig nawet zastanawiam się nad wprowadzeniem jej pasty, ale raczej tego nie zrobię gdyż omega 3 też mam e koktajlach błonnikowych z siemieniem lnianym.
Oczywiście będę czytał jeszcze wiele innych publikacji, ale wszystko po kolei nie od razu wszystkiego nie przeczytam.
Dziękuję Państwu za wypowiedzi i proszę o dalsze.
Pozdrawiam Państwa Stanisław.K
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pon Cze 27, 2011 21:28   

szukać: proporcja-->jhttp://pl.wikipedia.org/wiki/Autonomiczny_układ_nerwowy-> układ parasymaptyczny--> jelita

U mnie większa ilość błonnika powoduje zaparcia, ale może ja jestem inny i inne bakterie bytują w moich trzewiach (na całe szczęście?). Żeby nie było, że tylko w necie DO, ZO leczy problemy z trzewiami. Niejaki Kevo dobrze sobie poradził wywalając całkowicie błonnik z diety na x miesięcy.
Wychodek to ważne miejsce spotkań (vide Kiepscy) dlatego raz na 3 dni trza go odwiedzać-, a moze częściej :)

Co to będzie...? Kto i dlaczego jest w błędzie?
http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=756
 
     
brajan30

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 1020
Wysłany: Pon Cze 27, 2011 21:51   

Mariusz_ napisał/a:
szukać: proporcja-->jhttp://pl.wikipedia.org/wiki/Autonomiczny_układ_nerwowy-> układ parasymaptyczny--> jelita

U mnie większa ilość błonnika powoduje zaparcia, ale może ja jestem inny i inne bakterie bytują w moich trzewiach (na całe szczęście?). Żeby nie było, że tylko w necie DO, ZO leczy problemy z trzewiami. Niejaki Kevo dobrze sobie poradził wywalając całkowicie błonnik z diety na x miesięcy.
Wychodek to ważne miejsce spotkań (vide Kiepscy) dlatego raz na 3 dni trza go odwiedzać-, a moze częściej :)

Co to będzie...? Kto i dlaczego jest w błędzie?
http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=756

Słuchaj chłopie, już ci uwagę zwracał Pan Witold, wcześniej chory, a ty cały czas wciskasz swoje brednie tutaj niczym Jehowy, już daj spokój temu choremu on był ponad 14 lat na twojej diecie i te brednie zna na pamięć.
Nawet dziś napisał że jego błędem było opieranie wiedzy na jednym autorze. Jeżeli masz coś konkretnego do zaoferowania choremu to pisz, a nie przedstawiasz cały czas swoje "złote myśli".
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Cze 28, 2011 07:41   

Robertoss napisał/a:
Do Pana Zyon
Niewątpliwie wielkim moim błędem było ograniczanie wiadomości i wiedzy do książek jednego autora, gdyż wiadomo 14 lat byłem optymalnym. Obecnie przeczytałem wszystkie książki Pana Słoneckiego i cały czas czytam jego forum, przeczytałem Ashkara i czytam jego forum, Lutza, Hartenbacha, Gersona, Aleksandrowicz – Nie ma nieuleczalnie chorych, obecnie czytam Uffe Ravnskova i szukam w internecie dziś przeczytałem o diecie Dr.Budwig nawet zastanawiam się nad wprowadzeniem jej pasty, ale raczej tego nie zrobię gdyż omega 3 też mam e koktajlach błonnikowych z siemieniem lnianym.
Oczywiście będę czytał jeszcze wiele innych publikacji, ale wszystko po kolei nie od razu wszystkiego nie przeczytam

dziekuje, za odpowiedz, interesuja mnie ksiazki z tych dziedzin, wiec zapytalem, bo myslalem, ze moze jakis tytul wpadnie. Tego Aleksandrowicza nie czytalem, ciekawa jest?

Na pewno moge Panu polecic (i nie tylko ja) ksiazke Jerzego Maslanky'ego - "Od grabarza do lekarza" znana rowniez pod tytulem "Ekomedycyna", duzo o raku i chemoterapii. Jezeli Pana interesuja tez takie wiadomosci, to mozna przeczytac ksiazke Edwarda Griffina - "ŚWIAT BEZ RAKA , Opowiesc o witaminie b17" , a nawet ciekawa ksiazke Andreasa Moritza - "Rak to nie choroba" mozna znalezc na chomiku w pdf.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Sob Lip 02, 2011 14:51   

Robertoss

pierwsza sprawa
trzy preparaty " dla mnie doskonałe trio" gonseen, rawseen, okseen bardzo polecany w chorobach onkologicznych nie mówiac o profilaktyce zapobiegajacej chorobom nowotworowym, dosc droga sprawa ale mysle ze warto.
pierwszy preparat jest w płynie, zaparza sie cherbatke i popija tabletki z dwóch pozostalych preparatów - na czczo
http://www.agga-nona.com/index.php?id=105
http://www.nona-polska.pl...een&prez=detail
http://www.wellness.sklep...ment-diety.html


druga sprawa
preparat Be vito
http://www.asara.pl/bevito.html
tez oczyszcza swietnie podobnie jak poprzednie preparaty.
5 razy dziennie po 2 łyzki

trzecia sprawa
pokrzywa Succus urticae - stymuluje nerki , wspomoze usunac toksyny z moczem 3 razy dziennie
http://e-vita.istore.pl/p...icae,100ml.html


czwarta sprawa
coloc c
http://www.colonc.pl/opinie.php
1 lyzeczka rozpuszczona w wodzie lub w soku z marchwi w pół szklanki wody 2 razy dziennie przed sniadaniem i kolacja

piata sprawa
kozieradka tez miedzyinnymi oczyszcza i ma wiele innych korzystnych działan miedzyinnymi zwieksza mase miesniową. 1 tabletka po jedzeniu 3 razy dz.
http://www.doz.pl/apteka/...ki_H.Kr._30_szt
http://luskiewnik.strefa..../trigonella.htm
Ostatnio zmieniony przez Molka Sob Lip 02, 2011 14:54, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Lip 24, 2011 19:56   

quote]Dr Burkitt zbadał pożywienie Afrykanów i stwierdził, iż jadają oni dziennie ok. 27 gram błonnika!
Europejskie pożywienie ludzi białych zawierało zaledwie 6,4 gram błonnika dziennie.[/quote]

Cytat:
Będąc w latach II wojny światowej w Afryce, dr Denis Parsons Burkitt zaczął się zastanawiać, dlaczego ludność afrykańska nie cierpi wcale lub prawie wcale na dolegliwości i choroby, które trapią ludność krajów uprzemysłowionych. Czy odżywianie rzeczywiście ma taki wpływ na nasze zdrowie?

Będąc w Afryce wśród lekarzy - misjonarzy stworzył sieć współpracowników - korespondentów, którą z czasem rozszerzył w Indiach i USA.
Po 5 latach miał dane z 200 szpitali z 20 krajów.



Wynik współpracy był oczywisty: wszystkie choroby naszych czasów były niezwykle rzadkie wśród ludności krajów jeszcze nie uprzemysłowionych, zachowujących tradycyjne zwyczaje jedzenia.

Przykładowo w ciągu 13 lat, w jego szpitalu w Afryce, gdzie było 2500 łóżek było tylko 3 przypadki guzów jelita. W wiejskich rejonach rak odbytu stanowił zaledwie 1% wszystkich przypadków raka, podczas gdy w Europie zachodniej 15% (czasy II wojny i po wojnie). Podobnie w Japonii przed wojną prawie nie było przypadków zaburzeń jelitowych spowodowanych bacterium E.coli.

Co się dzieje z przewodem pokarmowym, kiedy się zmienia odżywianie? - pytał dr Burkitt.

W odpowiedzi pomógł biochemik dr Aleksander Walker, który pracował w afrykańskim więzieniu.
Zauważył, iż ludzie czarni, stosujący regionalne pożywienie wydalają stolec 2 razy dziennie już po 9 godzina po posiłku, podczas gdy biali więźniowie, potrzebowali na to 27 godzin!
Skąd aż taka różnica?

Biali więźniowie jedli biały chleb i żywność pozbawioną niemal błonnika.
Murzyni nie znali wcale zaparć, które białym ludziom, wciąż towarzyszyły.
Cytat:
Stąd stało się jasne, dlaczego Europejczycy czy mieszkańcy USA mają poważne trudności w wypróżnianiem, często zapadają na zapalenie wyrostka robaczkowego, hemoroidy, wiele innych chorób jelita grubego, często szczególnie u osób z grupą krwi ,,O'' kończy się rakiem jelita.
Błonnik jako balast w kiszkach wzmaga prawidłową perystaltykę jelit.
Dla przykładu tzw. "podstawa zdrowia" mleko nie zawiera błonnika, ale dużo dość szkodliwych składników szczególnie dla dzieci z grupa krwi 0 i A.
"Dobre mamusie" dbają o swoje dzieci, aby piły mleka zwierzęcego jak najwięcej. Tym czasem nadmiar białka zwierzęcego w mleku oraz tłuszcze nasycone znacznie hamują wchłanianie się wapnia do organizmu, powodując skłonność do poważnych infekcji, chorób neurologicznych oraz nowotworów.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Lip 24, 2011 19:59   

Cytat:
2/ Niezbędna dla Twojego zdrowia jest mikroflora!

Kolejni badacze wyjaśnili mechanizmy, jakie działają w naszych jelitach. Krótko mówiąc, według jednej hipotezy, by zapewnić "tranzyt" przez jelita, potrzeba ciśnienia ok.10mm słupa rtęci.
Przy braku lub niedoborze błonnika, to ciśnienie wzrasta nieraz do 90mm, czyli musi być znacznie większe, co sprawia niekorzystne skutki dla Twojego organizmu.

Inna hipoteza zakłada, że wszystkiemu jest winna nieprawidłowa flora bakteryjna.
Dr Burkitt odkrył, iż ta, która znajduje się w kiszkach Afrykanów, różni się znacznie od europejskiej.

Być może osobiście doświadczyłeś tego będąc w ciepłych krajach afrykańskich, gdzie po kilku dniach tamtejszego jedzenie, zapadłeś na lekkie rozwolnienie stolca lub silny ból brzucha i biegunkę popularnie zwany: "klątwa faraona".
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Nie Lip 24, 2011 20:07   

Molka napisał/a:
Inna hipoteza zakłada, że wszystkiemu jest winna nieprawidłowa flora bakteryjna

NIe nieprawidłowa tylko inna "dostosowana" do pokarmu, kt się spożywa.
Ktoś kto jest optymalnym nie będzie dobrze trawił błonnika, ponieważ ma inną florę bakteryjną przystosowaną do trawienia serów białych-żółtych, mięs, podrobów, tłuszczy. Nie da się tego pogodzić według mnie oczywiście i zjadać w nadmiarze coś czego się nie trawi. Kto to w ogóle wymyślił... :)
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Lip 24, 2011 20:12   

Mariusz_ napisał/a:
Molka napisał/a:
Inna hipoteza zakłada, że wszystkiemu jest winna nieprawidłowa flora bakteryjna

NIe nieprawidłowa tylko inna "dostosowana" do pokarmu, kt się spożywa.
Ktoś kto jest optymalnym nie będzie dobrze trawił błonnika, ponieważ ma inną florę bakteryjną przystosowaną do trawienia serów białych-żółtych, mięs, podrobów, tłuszczy. Nie da się tego pogodzić według mnie oczywiście i zjadać w nadmiarze coś czego się nie trawi. Kto to w ogóle wymyślił... :)

A Ci co nie sa na diecie optymalnej beda trawic blonnik? przeciez błonnik sie nie trawi.. :)
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Nie Lip 24, 2011 20:28   

Niefortunnie użyłem słowo "trawić" przy błonniku :-x . Powinno być przetworzyć/usunąć z jak najmniejszą szkodą dla nosiciela ;)

Ja widzę rolę warzyw, owoców czyli Ww jako źródło pentoz NADPH niezbędnych przy odbudowie organizmu. Trzeba możliwie mało dostarczyć błonnika ,przy możliwie maksymalnej ilości Ww w postaci skrobi. Co by cała ilość Ww nie poszła na cele budulcowe, a ostała się jeszcze na szczawioctan (aby się nie zakwasić, energii nie brakło dla mózgu ATP, fruwać na sufitem z powodu nadmiaru energii). To takie moje małe przemyślenia na temat błonnika=Ww :)
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Nie Lip 24, 2011 20:35, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
heniu007 

Pomógł: 13 razy
Dołączył: 17 Cze 2010
Posty: 385
Wysłany: Nie Lip 24, 2011 20:46   

Czy niestrawiona miazga pokarmowa może w jakimś stopniu stanowić alternatywę dla błonnika ?
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Lip 24, 2011 20:59   

Cytat:
Trzeba możliwie mało dostarczyć błonnika ,przy możliwie maksymalnej ilości Ww w postaci skrobi. Co by cała ilość Ww nie poszła na cele budulcowe,

nie rozumiem tego zdania, gdybys zechciał bardziej łopatologicznie, bylabym "dźwięczna" :)
 
     
ali
[Usunięty]

Wysłany: Nie Lip 24, 2011 21:01   

Molka napisał/a:
quote]Dr Burkitt zbadał pożywienie Afrykanów i stwierdził, iż jadają oni dziennie ok. 27 gram błonnika!
Europejskie pożywienie ludzi białych zawierało zaledwie 6,4 gram błonnika dziennie.


Cytat:
Będąc w latach II wojny światowej w Afryce, dr Denis Parsons Burkitt zaczął się zastanawiać, dlaczego ludność afrykańska nie cierpi wcale lub prawie wcale na dolegliwości i choroby, które trapią ludność krajów uprzemysłowionych. Czy odżywianie rzeczywiście ma taki wpływ na nasze zdrowie?

Będąc w Afryce wśród lekarzy - misjonarzy stworzył sieć współpracowników - korespondentów, którą z czasem rozszerzył w Indiach i USA.
Po 5 latach miał dane z 200 szpitali z 20 krajów.



Wynik współpracy był oczywisty: wszystkie choroby naszych czasów były niezwykle rzadkie wśród ludności krajów jeszcze nie uprzemysłowionych, zachowujących tradycyjne zwyczaje jedzenia.

Przykładowo w ciągu 13 lat, w jego szpitalu w Afryce, gdzie było 2500 łóżek było tylko 3 przypadki guzów jelita. W wiejskich rejonach rak odbytu stanowił zaledwie 1% wszystkich przypadków raka, podczas gdy w Europie zachodniej 15% (czasy II wojny i po wojnie). Podobnie w Japonii przed wojną prawie nie było przypadków zaburzeń jelitowych spowodowanych bacterium E.coli.

Co się dzieje z przewodem pokarmowym, kiedy się zmienia odżywianie? - pytał dr Burkitt.

W odpowiedzi pomógł biochemik dr Aleksander Walker, który pracował w afrykańskim więzieniu.
Zauważył, iż ludzie czarni, stosujący regionalne pożywienie wydalają stolec 2 razy dziennie już po 9 godzina po posiłku, podczas gdy biali więźniowie, potrzebowali na to 27 godzin!
Skąd aż taka różnica?

Biali więźniowie jedli biały chleb i żywność pozbawioną niemal błonnika.
Murzyni nie znali wcale zaparć, które białym ludziom, wciąż towarzyszyły.
Cytat:
Stąd stało się jasne, dlaczego Europejczycy czy mieszkańcy USA mają poważne trudności w wypróżnianiem, często zapadają na zapalenie wyrostka robaczkowego, hemoroidy, wiele innych chorób jelita grubego, często szczególnie u osób z grupą krwi ,,O'' kończy się rakiem jelita.
Błonnik jako balast w kiszkach wzmaga prawidłową perystaltykę jelit.
Dla przykładu tzw. "podstawa zdrowia" mleko nie zawiera błonnika, ale dużo dość szkodliwych składników szczególnie dla dzieci z grupa krwi 0 i A.
"Dobre mamusie" dbają o swoje dzieci, aby piły mleka zwierzęcego jak najwięcej. Tym czasem nadmiar białka zwierzęcego w mleku oraz tłuszcze nasycone znacznie hamują wchłanianie się wapnia do organizmu, powodując skłonność do poważnych infekcji, chorób neurologicznych oraz nowotworów.
[/quote]
Molka co tu za ferment siejesz?????????
Wszystkie te dywagacje funta kłaków nie są warte,
naginane są do założonych z góry teorii.
Niejednokrotnie były obalone gdyż nie zawierają kompleksowych badań, jeno wyrywkowe obserwacje.
Prawda jest taka że pierwotniaki w Afryce z wyjątkiem nielicznych prawie nie istnieją i oni błonnika nie żarli, pozostali hreczkosieje i źrą wszystko aby z głodu nie odkorkować, nie ma więc mowy tu o jakimkolwiek odżywianiu.
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Nie Lip 24, 2011 21:32   

Wolę dostarczyć Ww 50g np z ziemniaka ,cebuli (placki ziemniaczane) niż brokuła.
Ww vs błonnik ziemniak vs brokuł lub piwo vs brokuł :)

Jeżeli zje się zbyt mało węglowodanów, a będą one potrzebne na cele budulcowe zabraknie ich (szczawiooctanu) do odbioru H+ z cyklu Krebsa. Mogę też się mylić, uczę się cały czas ;)
Cytat:
Czyli glukoza w procesie glikolizy daje netto tylko 2 mole ATP w warunkach beztlenowych i 6-8 moli ATP w warunkach tlenowych. I to też nie, bo jeśli glukoza będzie potrzebna jako prekursor wyjściowy lub pośredni w biosyntezie białka, szlaku pentozowym, syntezie glikoprotein, mukopolisacharydów czy oligosacharydów…
(...)
Dalej (przyjmijmy, że glukoza i wytworzony z niej pirogronian łatwo zamieniany na aminokwasy – np.: alaninę, nie były potrzebne do w/w biosyntez)
te dwa mole pirogronianu z mola glukozy może być zamienione w matriks mitochondrialnym upraszczając, albo na dwa mole szczawiooctanu, albo po dekarboksylacji na dwa mole acetylo-CoA (aktywny octan), albo po molu jednego i drugiego w zależności od wartości potencjału cytozolowego. Jeśli całość zamieni się na szczawiooctan (np: przy diecie niskowęglowodanowej, w tlenowym stresie wysiłkowym) - to pod warunkiem, że ten szczawiooctan przejdzie pełen cykl Krebsa (a często nie przechodzi, bo i szczawiooctan i ketoglutaran są prekursorami do syntezy większości aminokwasów endogennych, a bursztynian – porfiryn) to powstanie 3 cząsteczki NADH i jedna cząsteczka FADH2 i (jedna cząsteczka GTP). Dopiero, gdy to trafi na łańcuch oddechowy, a nie musi, może powstać dziewięć moli ATP i mol GTP, ale wyłącznie „do spółki” z acetylo-CoA pochodzącym z betaoksydacji .
Jeśli pirogronian zostanie zamieniony na aktywny octan, to ten aktywny octan może posłużyć do elongacji kwasów tłuszczowych (energetycznych), (proces ten chroni np.: wegetarian przed niedoborem L-karnityny)albo zostać wydalony do cytozolu, jeśli w stanie sytości nie ma potrzeby elongacji i tu posłużyć albo do syntezy acetylocholiny, albo do syntezy hormonów sterydowych, albo do syntezy kwasów tłuszczowych (zapasowych), albo do syntezy cholesterolu, albo do… np.: syntezy wit.F.*
(...)
Autor: Tomasz Kwaśniewski

* - copyright by Tomasz Kwaśniewski. All rights reserved.

http://forum.dr-kwasniews...g68149#msg68149
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Nie Lip 24, 2011 21:34, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Robertoss

Dołączył: 17 Lut 2011
Posty: 21
Wysłany: Pon Wrz 05, 2011 16:17   

Witam Państwa
Na wstępie podzielę się moimi najnowszymi wynikami, które robiłem w centrum onkologii:
CEA 8,1, trzy miesiące temu 9,7 a w momencie wykrycia choroby było powyżej 40
AFP 13 trzy miesiące temu 15
PSA 1,8 trzy miesiące temu 2,5
Cholesterol całkowity obecnie 240 trzy miesiące temu 260, HDL obecnie 47% trzy miesiące temu 41%, LDL 100 trzy miesiące temu 106, trójglicerydy obecnie 45 trzy miesiące temu 55
HGT 47 trzy miesiące temu 43
HGB 14,6 trzy miesiące temu 12,6
WBC 6,0 trzy miesiące temu 5,0
LYMPH 3,0 trzy miesiące temu 2,0
RBC 5,2 trzy miesiące temu 4,9
PLT 270 trzy miesiące temu 180
RDW 13,7 trzy miesiące temu12
OB. 17
Mój lekarz onkolog, kiedy ujrzał te wyniki powiedział, że są one niemal wzorcowe zwłaszcza w świetle choroby nowotworowej, sam nie może się nadziwić, że bez chemioterapii i radioterapii szybko wracam do zdrowia. Zauważyłem jedną rzecz, już nic nie mówi, że powinienem się poddać tym zabiegom. Do przychodni poszedłem w krótkich spodenkach, gdyż był upał, kiedy wszedłem do gabinetu lekarz od razu zapytał, co się panu stało w nogi, a ja odpowiedziałem, że stosuję metode pana Ashkara, właściwie przypomniałem mu o tym i lekarz od razu powiedział, że pamięta mnie z poprzedniej wizyty, tylko zapytał czy nie boli i żebym uważał i dbał o higienę, aby nie doszło do zakażenia, odpowiedziałem, że wiem i uważam na to. Poza tym lekarz zwrócił uwagę, że choroba jest w dynamicznym odwrocie, o czym świadczy ciągle szybko spadający, CEA i znaczący wzrost płytek krwii PLT i leukocytów, czyli białych krwinek. Już nie chciałem lekarzowi mówić, że przy chemioterapii i radioterapii takich wyników bym nie miał, bo lekarz naprawdę w porządku jest, i akceptuje inne metody lecznicze, które ja stosuje na sobie.
Po krótce przypomnę, co stosuję, metodę pana Ashkara NIA na dwóch nogach, wycieki są cały czas dosyć spore, ale zauważyłem, że kolor limfy jest już jakby mniej zanieczyszczony, co mnie bardzo cieszy, gdyż już chyba ten najgorszy brud już wyleciał, a zabieg ten zakończę jak będzie czysta limfa, ale to też nie od razu odczekam kilka miesięcy i dopiero wtedy zdecyduję się na zakończenie metody pana Ashkara.
Jeśli chodzi o dietę to całkowite wykluczenie glutenu, mleka też nie pije, podstawą są żółtka jakek, ale tez już zaczynam jeść białka, mięso z kurczaka, warzywa, galaretki, koktajle błonnikowe wg, Pana Słoneckiego z dodatkiem warzyw, pestek z dyni, pestek słonecznika, ostorpest plamisty, zmielone siemię lniane, ostatnio zjadam też parę razy w tygodniu galaretkę z siemienia lnianego, podaną na stronach Pana Słoneckiego i oczywiście stosuję mieszankę ziołową na oczyszczanie dróg moczowych, jego autorstwa. Piję tylko wodę czasami z dodatkiem cytryny i oczywiście miksturę oczyszczającą. To wszystko bardzo mi służy i dzięki temu wracam do zdrowia i wygrywam walkę z rakiem.
Do Pana Zyon
Dziękuję za podane tytuły książek Ekomedycynę już kupiłem i czytam, jak i również Świat bez raka, niebawem zaopatrzę się w Mortiza. Jak się czyta te wszystkie książki to nasuwa się następujący wniosek, że rak to złe nawyki żywieniowe, chemia i toksyny, zarówno te które wydalają martwe komórki, jak i te które spożywamy z żywnością, i również skażone środowisko, niepotrzebne przyjmowanie różnych leków, suplementów i też permanentne stosowanie jakiś skrajnych diet przez całe życie, co podejrzewam że też robiłem.
Do Pani Molki
Dziękuję Pani za podanie tych rzeczy, ciekawy jest ten preparat, którego się zaparza z herbatką jak i ta pokrzywa, która stymuluje nerki do usuwania toksyn z moczem. Póki, co stosuje mieszankę ziołową Pana Słoneckiego na oczyszczanie dróg moczowych i chyba zdecyduję się tez na tą pokrzywę, ale będę obserwował swój organizm, aby go nie popędzać i w zależności od tego będę stosował.
To by było na tyle, dziękuję wszystkim Państwo, którzy mi pomagacie, dzielicie się doświadczeniem i mnie wspieracie. Jeszcze raz proszę o wypowiedzi w tym wątku tylko i wyłącznie, na mój temat, gdyż wprowadzanie innych tematów do tego wątku całkowicie rozmywa jego sens.
Pozdrawiam Państwa Stanisław.K
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pon Wrz 05, 2011 17:45   

Robertoss niezmiernie cieszy to o czym piszesz. :)
Spróbuj jeszcze sie ruszac, tzn. delikatnie przynajmniej godzinke uprawiac jakis ruch, wysiłek też ładnie stymuluje wzrost bielych ciałek krwi które mają teraz dla Ciebie kluczowe znaczenie, pomagając pozbyc się komórek nowotworowych.
 
     
jerzyk 

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 17 Kwi 2008
Posty: 476
Wysłany: Pon Wrz 05, 2011 18:41   

Robertoss napisał/a:
że rak to złe nawyki żywieniowe, chemia i toksyny, zarówno te które wydalają martwe komórki, jak i te które spożywamy z żywnością, i również skażone środowisko, niepotrzebne przyjmowanie różnych leków, suplementów i też permanentne stosowanie jakiś skrajnych diet przez całe życie, co podejrzewam że też robiłem.


Witam.Gratuluję wyników i poprawy zdrowia.
Mam pytanie czy w świetle ww. cytatu suplementy np.Luteina czy wyciąg z borówki są niepotrzebnie przyjmowane?
Pytanie drugie.Czy do diet skrajnych zalicza Pan diety niskowęglowe(w tym DO)?
_________________
Jeśli potrzebujesz przyjaciela , kup sobie psa/G.Gekko
 
 
     
Robertoss

Dołączył: 17 Lut 2011
Posty: 21
Wysłany: Wto Wrz 06, 2011 17:24   

Witam Państwa
Do Pani Molki
Też myślałem, o względnym wysiłku fizycznym, chociażby z uwagi na krążenie limfy w organizmie, napisała Pani że ruch dodatkowo, stymuluje wzrost białych ciałek we krwi, więc jest to dodatkowy argument na rzecz wysiłku fizycznego, chyba niebawem wprowadzę sobie marsze, zwłaszcza że końcówka lata temu sprzyja, basen odpada ze względu na stosowanie metody Pana Ashkara. Chyba się zdecyduję na tą pokrzywę którą Pani mi wskazała i cały czas rozmyślam na wprowadzeniem pasty Ludwig, ale nie wiem czy to da się pogodzić, z obecna moja dietą bazująca na żółtkach.
Do Pana Jerzyka
Powiem Panu następująco, tych suplementów, o których Pan pisze nie znam ich, ale wydaje mi się że ich producenci celowo opisują że w żywieniu są braki które trudno uzupełnić żywieniem i dlatego zalecają suplementy. Ja powiem o sobie, że też jak miałem przeziębienia, to brałem zarówno leki żeby szybko wyzdrowieć i dodatkowo jakieś witaminy, najczęściej były to centrum. Więc jeśli pyta mnie Pan o zdanie, to uważam, że powinniśmy starać się wszystko uzupełniać z żywienia, a suplementów unikać, jakiekolwiek one by nie były, ale zaznaczam to jest tylko moje zdanie.
Pisząc o skrajnych dietach, miałem na myśli diety, które nakazują eliminować, pewne składniki, a to uważam już za niewskazane. Np. wiadomo, co Doktor Kwaśniewski pisał o miodzie, czy o błonniku, czy o tłuszczach omega 3, jak i o rybach, skrajną dietą jest również weganizm, jak i chyba też wegetarianizm.
Ja uważam, że tutaj powinniśmy pozostawić szeroką autonomię naszemu organizmowi, a ewentualnie eliminować żywność przetworzoną, albo np. gluten, którego od czasu choroby nie jadam, a całe życie jadałem.
Piszą o skrajnych dietach, wysunąłem taki wniosek, na podstawie przeczytanych książek w ostatnich miesiącach, a przeczytałem ich naprawdę sporo.
Jednak coś w tym jest, że osoby chore na raka zupełnie inaczej spoglądają na świat, ale być może to jest też kwestia psychiki człowieka, ja inaczej spoglądam na żywienie niż będąc optymalnym, często zadaję sobie pytanie, gdy obecnie mamy wszędzie żywność przetworzoną, czy jest jakikolwiek sens stosowania jakiejkolwiek diety? Cały czas się nad tym zastanawiam. Czy nie wystarczy minimalizować żywność przetworzoną?
Cóż jak widzicie sami Państwo, jak pisałem wcześniej są osoby, które mi pomagają i dzięki którym zdrowieje, i jeszcze raz bardzo dziękuję tym osobom, ale są i też osoby, które robią sobie z chorego żarty i którym sprawia radość, kiedy mu przeszkadzają. Syty głodnego nie zrozumie, a w tym przypadku można rzec zdrowy chorego. Nie będę tego komentował, bo nawet szkoda, być może życie czy choroba ich same ukarzą, czego oczywiście im nie życzę, bo sam wiem, co to znaczy choroba, one mają to szczęście, że ich choroba nie dopadła.
Mi zaszkodzić te wpisy nie mogą, gdyż wiem, że obrałem właściwą drogę, również dzięki osobom, które mi pomagają, od ponad miesiąca jestem w stałym kontakcie z osobą, która również choruje na raka jelita grubego, a znalazła mnie dzięki temu tematowi na tym forum, z nią jest o tyle gorzej, że ma przeżuty, cały czas bierze chemioterapię, i ani myśli jej przerwać, ostatnio zdecydowała się pomału wprowadzać więcej żółtek do diety, ale rodzina ciągle straszy ją tym cholesterolem, ciężko u niego cokolwiek zmienić, ale ciągle jestem w kontakcie i jakoś to idzie.
Tak, że jak napisałem nie szkodzicie mi a innych chorym, których na raka jelita grubego jest sporo, ale pamiętajcie o starym powiedzeniu – życie Wam odda, czego ja Wam nie życzę.
Pozdrawiam Państwa tych, którzy mi pomagacie, proszę pytajcie, doradzajcie, jakie są Państwa sugestie, wiele mi już pomogliście, a i z Państwa pomocy korzystają inni. Oczywiście proszę pisać ściśle zbieżnie z tematem.
Zarządzających stroną proszę o przeniesienie wpisów, które tylko szkodzą nie pomagają i nie mają wiele wspólnego z tematem.
Pozdrawiam Stanisław.K
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Wto Wrz 06, 2011 18:53   

Panie Stanisławie proszę w żadnym stopniu nie poddawać się temu co jest według pana niedobre. Ma pan pełną słuszność że wszystkie te witaminy i stosowanie ich na przeziębienia i grypy to droga fałszywa. Tutaj w zasadzie nie ma wątpliwości. Jeżeli są niedobory i trzeba je uzupełnić to zdrowiej czyli lepiej jest spożywać odpowiednio bogate w dany związek produkty naturalne. Oczywiście że najlepiej kiedy takie produkty są wyhodowane na niezatrutymi zyznym podłożu. W zasadzie temat rzeka, ale dla ludzi chorych gra warta świeczki. Zdrowemu to tam wszystko jedno, zdrowy może żreć nawet wysokoprzetworzone śmieciowe jedzenie... do czasu. Nie ma się co rzeczywiście przejmować przygłupimi komentarzami, a choroba w każdym przypadku jest wielkim wołaniem o powrót do Boga.

Co tu więcej można dodawać, rzeczywiście tak czy inaczej, ruch, praca na świeżym powietrzu jest wskazana. Znowu nie tylko dla chorego ale również dla zdrowego.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Wto Wrz 13, 2011 18:44, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
heniu007 

Pomógł: 13 razy
Dołączył: 17 Cze 2010
Posty: 385
Wysłany: Wto Wrz 06, 2011 19:16   

Robertoss napisał/a:
często zadaję sobie pytanie, gdy obecnie mamy wszędzie żywność przetworzoną, czy jest jakikolwiek sens stosowania jakiejkolwiek diety? Cały czas się nad tym zastanawiam. Czy nie wystarczy minimalizować żywność przetworzoną?

Jak najbardziej tak, tylko trzeba zrozumieć i pomyśleć jakie produkty żywnościowe wrzucimy do worka z napisem żywność przetworzona.
Taki chleb codzienny czy makarony, kluchy są dla mnie żywnieniem, które mogę uważać za szkodliwe.
Pierwszy zarzut, który stawiam takim produktom jest nienaturalnie wysoka zawartość węglowodanów w masie całego produktu oraz wyjałowienie ich w cyklu produkcyjnym z innych związków chemicznych.

Robertoss napisał/a:
ale rodzina ciągle straszy ją tym cholesterolem, ciężko u niego cokolwiek zmienić, ale ciągle jestem w kontakcie i jakoś to idzie.


Cholesterol egzogenny (pobierany wraz z pożywieniem) hamuje syntezę cholesterolu endogennego (biosynteza w naszym organiźmie). 8)
Ostatnio zmieniony przez heniu007 Wto Wrz 06, 2011 19:17, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Śro Wrz 07, 2011 03:53   

Molka napisał/a:
Robertoss niezmiernie cieszy to o czym piszesz. :)
Spróbuj jeszcze sie ruszac, tzn. delikatnie przynajmniej godzinke uprawiac jakis ruch, wysiłek też ładnie stymuluje wzrost bielych ciałek krwi które mają teraz dla Ciebie kluczowe znaczenie, pomagając pozbyc się komórek nowotworowych.

Molciu.
Z tej uciechy nie wycinaj moich i innych uzytkownikoiw postow.
Niech inni poczytaja co niektorzy mysla o Robertossie w krotkich gaciach.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Śro Wrz 07, 2011 09:01   

Cytat:
Jeden z zatwardziałych jaroszy wytknął mi w liście, że jestem niekonsekwentny. Napisał, że jabłko uważam za najgorszy produkt dla człowieka, a w Książce Kucharskiej jest potrawa z jabłkami. Potrawa nr 372 - pstrąg zapiekany z jabłkami, zawiera aż 1 kg jabłek.

Szanowny panie jaroszu! Ja nic nie uważam. Piszę tylko to, co wiem. Wiem, że produkt pochodzenia roślinnego jest tym gorszy (na ogół), im na 1 g białka przypada w nim więcej węglowodanów.

Podałem zatem ścisłe kryterium oceny wartości różnych produktów spożywczych. Każdy może sprawdzić z tabelach zamieszczonych w moich książkach, że banany są gorsze od ziemniaków, że gruszki są gorsze od jabłek, że jabłka bez pestek są gorsze od gruszek bez pestek. Gdy pisano Biblię, ludzie jeszcze nie wynaleźli produktów od jabłek gorszych, zatem jabłko przyjęto za produkt najbardziej szkodliwy dla człowieka. Nie było wówczas cukru, mąki ziemniaczanej i wielu słodzonych płynów zawierających tylko cukier i wodę, pitych powszechnie przez dzieci i dorosłych, także z powodu nachalnej reklamy.
Pisałem, że człowiek może spożywać wszystkie produkty pochodzenia roślinnego, w tym jabłka, pod warunkiem, że ogólna ilość węglowodanów zawartych w tych produktach, będzie się mieściła w zaleconych granicach. Można, gdy nie zjada się innych produktów spożywczych zawierających węglowodany, zjeść na dobę 40 dag jabłek, dostarczając w ten sposób dla organizmu ok. 45 g węglowodanów, ale nie jest to rozsądne postępowanie.

Poza tym nigdy nikomu niczego nie zabraniam. Ja tylko proponuję. Jeśli czytelnik potrafi zrozumieć to, co piszę i jeśli zastosuje moją wiedzę w praktyce, to zyska wiele.

http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=694

Czym jest miód= cukier bez białka. Co jest potrzebne do spalenia Ww- rozmawialiśmy już o tym
http://www.jedzdobrze.pl/...1/miod_pszczeli

Szał ciał normalnie, tylko szamać i "upaść" jak szlachta ;)
http://www.foody.pl/strony/1/i/980.php

Można rzecz "co wolno wojewodzie to nie tobie smrodzie"...? tłumaczenie kiedy, kto i co może, aby sobie nie zaszkodzić....
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Śro Wrz 07, 2011 09:28   

Robertoss napisał/a:

Do Pana Zyon
Dziękuję za podane tytuły książek Ekomedycynę już kupiłem i czytam, jak i również Świat bez raka, niebawem zaopatrzę się w Mortiza. Jak się czyta te wszystkie książki to nasuwa się następujący wniosek, że rak to złe nawyki żywieniowe, chemia i toksyny, zarówno te które wydalają martwe komórki, jak i te które spożywamy z żywnością, i również skażone środowisko, niepotrzebne przyjmowanie różnych leków, suplementów i też permanentne stosowanie jakiś skrajnych diet przez całe życie, co podejrzewam że też robiłem.

Moritz chyba jeszcze nie wyszedl u nas w PL w formie drukowanej (przynajmniej do teraz nic mi nie wiadomo, ponoc ma dopiero wyjsc) ale mozna go znalezc na chomiku, tutaj tez byl link nizej w dziale z literatura, jest temat o tej ksiazce.
Nie wiem czy polecalem rowniez ksiazke Davida Sorvana - Antyrak, bardzo fajna, tym ciekawsza, ze napisana przez naukowca i lekarza bodajze neurocjirurga i psychiatre, ktory zachorowal na raka mozgu, wiec ciekawy jest opis zjawiska przez osobe majaca dostep do wielu zrodel i statystyk. Na allegro jest ale i na chomiku mozna znalezc. Powodzenia.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Robertoss

Dołączył: 17 Lut 2011
Posty: 21
Wysłany: Wto Wrz 13, 2011 16:53   

Witam Państwa
Do Pana Mariusza
Panie Mariuszu, prosiłem, aby pisać ściśle na temat, tak jak robią to pozostałe osoby, Pan wpierw się przyłącza do osób, które robią sobie żarty z mojej choroby, tym samym szkodzą innym chorym, po czym pisze Pan nie na temat i jak zwykle o diecie optymalnej, na której byłem ponad 14 lat a stosowanie, której zakończyłem definitywnie. Oczywiście Pan może ją stosować i nic mi do tego. Panie Mariuszu z pewnością mam większe doświadczenie praktyczne i teoretyczne o diecie optymalnej od Pana, co już Panu pisałem w poprzednich wypowiedziach, a Pan się zachowuje tak jakby chciał uczyć księdza pacierza. Przez ponad 14 lat stosowania diety optymalnej, byłem na kilku konferencjach organizowanych przez Stowarzyszenie Optymalnych, oczywiście jako słuchacz, a kilka lat temu w Ciechocinku na konferencji poświęconej cukrzycy udało mi się porozmawiać z samym Doktorem Kwaśniewskim, bardzo miło rozmawia się z doktorem i rzeczowo. A prywatnie znam doktora Przemysława Palę, o którym zapewne też Pan słyszał, więc nie bardzo wiem, po co po raz kolejny podaje Pan dietę optymalną, przecież nie o to chodzi abym się z Panem licytował, kto z nas zna lepiej temat, gdyż na pewno znam go lepiej, co już Panu udowodniłem w poprzednich wypowiedziach, kiedy próbował Pan naciągać temat o glutenie, podobnie jak robi Pan teraz o miodzie.
To, co Pan pisze o miodzie, że to jest cukier bez białka, jest po prostu jednym wielkim kłamstwem i takie zwroty tworzą skrajne diety. Podobnie Doktor Kwaśniewski pominął całkowicie sprawę kwasów omega 3, a przecież nasz organizm ich sam nie wyprodukuje.
W miodzie mamy wiele cennych składników i nie chodzi tutaj tylko o witaminy, mamy tam naturalne barwniki głównie β-karoten i ksantofil, acetylocholinę, kwas foliowy, nie będę się o tym rozpisywał, ale warto o tym sobie poczytać, natomiast jony metali zawarte w miodzie stymulują produkcję ciałek czerwonych i hemoglobiny, w miodzie mamy również flawonidy, o których też niech Pan poczyta, bo zapewne Pan nie wie, jakie mają one działanie. Miód ma właściwości uodparniające i bakteriobójcze dzięki zawartej w nim inhibinie, dodawanej przez pszczoły. Miód jest czymś naturalnym, co daje nam natura, jest to żywność nieprzetworzona, pozbawiona jakiejkolwiek chemii czy innych sztucznych dodatków. Miód od wieków jest znany jako coś dobrego, jest starszy od jakiejkolwiek diety czy diet, które próbują go negatywnie oceniać. Miód spożywany z błonnikiem nie powoduje szybkiego i gwałtownego wyrzucania insuliny przez trzustkę, więc indeks glikemiczny nie ma tu jakiegokolwiek uzasadnienia. Oczywiście nie chodzi tutaj, aby jadać miód kilogramami, ale żeby nie pisać o nim kłamliwie. Sam Pan widzi jak skrajnie nieodpowiedzialne jest pisane, że miód to cukier bez białka, proponuję Panu, aby Pan poczytał również inne mądre książki, a nie tylko skupiał się na literaturze optymalnej, ja też tak dawniej robiłem i uważam to za bardzo zgubne. Ja to wszystko o miodzie dowiedziałem się z literatury, którą w ostatnich miesiącach intensywnie czytam. Nie zamierzam odbierać jakichkolwiek zasług Panu Doktorowi Kwaśniewskiemu, które niewątpliwie ma i jest ceniony zapewne przez wielu chorych, ale musi Pan pamiętać, że doktor tworzył model swojego żywienia grubo ponad 40 lat temu, dziś na skutek postępu nauki wiemy już więcej, choćby o kwasach omega 3, o których już wspominałem, a które optymalni cały czas pomijają gdyż tak jak Pan powołują się na literaturę sprzed 40 lat, mówię to Panu ja jako były optymalny ze stażem o wiele dłuższym raczej niż Pan. Widzi Pan różnica między mną a Panem jest taka, że ja na problem żywienia potrafię spojrzeć z kilku punktów, Pan poza punktem optymalnym tego nie potrafi, i stąd ciągłe pisanie Pana nie na temat i w dodatku o diecie z którą się pożegnałem, a o której wiem i tak więcej niż Pan, zarówno teoretycznie jak i praktycznie.
Poza tym, już Panu pisałem, w tym temacie piszę o swojej chorobie i proszę już mi więcej nie pisać tutaj o diecie optymalnej, jeżeli chce Pan pisać o diecie niech Pan założy własny temat i tam sobie pisze do woli, ja obiecuje, że nie będę tam Panu przeszkadzał. I proszę też tego mi nie robić.
Do Pana Rakash
Dziękuję Panu za mądre słowa, również jestem zdania, że te wszystkie sztuczne witaminy i jakieś minerały, to zgubna droga. Oczywiście, że producenci przekonują, że dla zdrowia trzeba je spożywać, bo mają w tym interes. Choroba jak najbardziej jest wołaniem o powrót do Boga, ale można też rzec, jak trwoga to do Boga i tak jest najczęściej z człowiekiem, modlitwa jest tutaj wręcz kluczowa.
Do Pana Heniu007
Zgadzam się z Panem, że chleb i makarony są szkodliwe, raz, że to wysoko przetworzone, a dwa jest tam gluten, którego już nie jadam, bo to szkodliwe zarówno dla zdrowego, a przede wszystkim dla chorego. Ostatnio zacząłem czytać historie choroby pewnej Pani, która ma raka piersi, stosuje terapię Gersona, od ponad roku, nie jest jej łatwo, ale walczy cały czas i właśnie w ostatnich tygodniach wykluczyła gluten i też pisze o lepszych wynikach.
O cholesterolu egzogennym dobrze Pan napisał, ale jak Pan widzi, cały czas ludzi tym straszą i robią to tez niestety lekarze.
Do Pana Zyon
Ma Pan rację Mortiza nigdzie nie można znaleźć w formie drukowanej w języku polskim, mam nadzieję, że wkrótce to się zmieni. Sprawdzę tą książkę książkę Davida Sorvana – Antyrak, skoro jest ona pisana przez naukowca, na pewno będzie tam pokazane stanowisko naukowe w kwestii raka, w konfrontacji z medycyna alternatywną, choć sam jestem ciekawy jakimi metodami David Sorvan się wyleczył. Zastanawiam się nad publikacją doktora Rybczyńskiego, z tym, że on proponuje preparat anry, który mnie za bardzo nie przekonuje. Podobnie jak Jim Humble w książce Przełom. Zamówiłem książkę Iwana Nieumywakina Woda utleniona, podobno, jest ona dosyć dobrze napisana i uargumentowana. Z drugiej strony, trochę traktuje z dystansem, wodę utlenioną, dlatego że do tej pory metody, które stosuję sprawdzają się, widzę po sobie, a wyniki, które przedstawiłem, też stwierdzają, że wszystko idzie w dobrym kierunku i obawiam się żeby tego nie popsuć, mówiąc krótko, nad każdą metodą trzeba się dobrze zastanowić, jak ona działa, aby jedno drugiego nie zahamowało lub przyblokowało. Obawiam się aby nie przedobrzyć.
Od tego tygodnia wprowadziłem sok z ziela pokrzywy, który wskazała Pani Molka i muszę powiedzieć, że dosyć dobrze organizm go toleruje razem w połączeniu z mieszanką ziołową na oczyszczenie dróg moczowych, ale też musze tu uważać, aby za bardzo nie przeciążać nerek, o czym pamiętam, również od tego tygodnia wprowadziłem do swojego menu Pastę dr Budwig, nawet mi ona smakuje, z tego, co czytałem po trzech miesiącach zalecają odstawienie jej, jak będzie u mnie dalej zobaczymy.
To by było na tyle, tradycyjnie dziękuję Państwu za porady, wskazówki i mądre słowa, których nigdy nie za wiele, cały czas proszę pisać, doradzać oczywiście na temat.
Pozdrawiam Stanisław.K
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Wto Wrz 13, 2011 18:43   

xxxxxx
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Wto Wrz 13, 2011 18:43, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Wto Wrz 13, 2011 19:36   

Radzilbym zluzowac posladki.

Jak widac po tym co Pan opisuje te 14 lat to za malo jednak. Obawiam sie,ze do konca zyacia stosowane nic by tu nie zmienilo. Jak jako byly 'optymalny' mozna twierdzic,ze cukier w cukrze czytaj miod jest super wytykajac jakoby niedawny pana goru sie mylil. O zaparciach i prawdopodobnej ketozie nie bede wspominal. Moze to sprawka niskiego kwasu moczowego co by bylo na temat
* sugerowano znaczenie
antyoksydacyjnego działania
kwasu moczowego dla
wydłuŜenia Ŝycia i zmniejszenia
ryzyka nowotworów.
http://tinyurl.com/6e5b5yy

P.S To nich pan pochwali się wiedzą i napisze ile to białka ma miód!
Omegi czytaj wielonienasycone - zczego składa się tłuszcz w:
żółtki
słoninie
smalcu
maśle
śmietance/śmietanie
szpiku

Niech się Pan nie ośmiesza... Może potrzeba więcej konferencji, ponieważ wiedza na poziomie mniej niż 0! :medit: :zzz: :shock:
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Wto Wrz 13, 2011 19:59, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Wto Wrz 13, 2011 20:33   

@Robertoss
Po mistrzowsku wazelinujsz, reklamujac Sloneckiego.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
corium
[Usunięty]

Wysłany: Śro Wrz 14, 2011 11:07   

Robertoss napisał/a:
o miodzie

http://www.dobradieta.pl/...der=asc&start=0
http://www.dobradieta.pl/...der=asc&start=0

Torbaczu,Miód odkrył mój dziadek,a nie Słonecki ;-)
Ostatnio zmieniony przez corium Śro Wrz 14, 2011 11:10, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Śro Wrz 14, 2011 11:21   

corium napisał/a:

Torbaczu,Miód odkrył mój dziadek,a nie Słonecki ;-)

To nie znaczy, ze Slonecki nie moze miodu i swoje miksiury sprzedawac.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
corium
[Usunięty]

Wysłany: Śro Wrz 14, 2011 20:33   

Kangur napisał/a:
corium napisał/a:

Torbaczu,Miód odkrył mój dziadek,a nie Słonecki ;-)

To nie znaczy, ze Slonecki nie moze miodu i swoje miksiury sprzedawac.


Sugerujesz Torbaczu,ze kazdy facet,ktory sprzedaje miod na pobliskim bazarku,to Sloneck?.Jest jeszcze jedna kobieta wsrod nich,czy to tez Slonecki? ;)
A co do "miksiury",jak to nazywsz,to zawsze mozesz sprzedawac swoja ;D
 
     
tadzio5 

Dołączył: 23 Lut 2010
Posty: 47
Wysłany: Sob Gru 10, 2011 22:28   

Ja jestem na Do 11 lat i w tym roku zaczynam miec problemy z jelitem grubym, jakos sobie radzę stosując lewatywy czy masaz stóp jakos to sie oddala ale co jakis czas problem jest
 
     
ali
[Usunięty]

Wysłany: Sob Gru 10, 2011 23:15   

tadzio5 napisał/a:
Ja jestem na Do 11 lat i w tym roku zaczynam miec problemy z jelitem grubym, jakos sobie radzę stosując lewatywy czy masaz stóp jakos to sie oddala ale co jakis czas problem jest


a z czym nie masz problemów?????????
 
     
góral

Dołączył: 18 Gru 2011
Posty: 20
Wysłany: Nie Gru 18, 2011 04:54   

Molka napisał/a:
52 lata młody facet. :razz: no i raczysko przewodu pokarmowego.... kurcze wszyscy optymalni o których mowa była ostatnio, zmarli na raka przewodu pokarmowego. Cos musi byc nie tak.


A nie myślicie, że powodem raka mogą być dodawane w Polsce do wyrobów mięsnych konserwanty, które w innych krajach uznawane są za rakotwórcze?

Należą do nich:
E251 - azotan sodu - syntetyczny; wędliny, sery podpuszczkowe i topione
E252 - azotan potasu - syntetyczny; wędliny, sery podpuszczkowe i topione

Cytuję tłumaczenie z http://en.wikipedia.org/wiki/E251
"Kwestie zdrowotne

Podobnie jak azotyn sodu , azotan sodu formy nitrozaminy - rakotwórcze, które mogą powodować uszkodzenie DNA i wzrost komórek degeneracji. Badania wykazały związek pomiędzy podwyższony poziom azotanów i większą liczbę zgonów z niektórych chorób, w tym choroba Alzheimera, cukrzyca i choroba Parkinsona, być może poprzez szkodliwy wpływ nitrozoamin na DNA. [ 8 ] Nitrozoaminy, utworzona w wędliny zawierające azotan sodu i azotynów, które łączy się z raka żołądka i raka przełyku . [ 9 ] Azotan sodu oraz azotyny są związane z wyższym ryzykiem raka jelita grubego . [ 10 ] Świat Cancer Research Fund Wielkiej Brytanii , [ 11 ] stwierdza, że jednym z powodów, że przetworzone mięso zwiększa ryzyko z rakiem jelita grubego jest jego zawartość azotanów. Niewielka ilość azotanów dodany do mięsa jako środek konserwujący, rozpada się na azotyny, oprócz wszelkich azotynów, które mogą być dodawane. Azotynów następnie reaguje z potrawy bogate w białko (np. mięso) do produkcji N-nitrozo (Narodowych Komitetów Olimpijskich). Niektóre rodzaje NOCs są znane przyczyny raka. NOCs może być wytworzony, gdy mięso jest leczony albo w organizmie jak mięso jest trawiony."


Pozdrawiam, góral
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Nie Gru 18, 2011 09:48   

góral napisał/a:
być może

Idea jest taka:
Zawsze powstaje najpierw jedna komórka nowotworowa.
By się mnożyła potrzebne jest sprzyjające środowisko.
Są ludzie którzy zmienili radykalnie sposób odżywiania
i z raka się "samoistnie" wyleczyli,
kto chce to sobie znajdzie.
Komórki potencjalnie nowotworowe powstają
w każdym organizmie codziennie
w wyniku mutacji spowodowanych wszystkim,
nawet promieniowaniem kosmicznym.
Kluczem jest środowisko sprzyjające lub nie,
albo się rozwija albo obumiera.
Miłego dnia życzę.
:-)

EDIT:
Nawiasem mówiąc na diecie optymalnej,
kupuje się mięso a nie schemizowane wędliny,
chyba, że mowa o diecie prawie optymalnej,
prawie zdrowej.
:-/
Ostatnio zmieniony przez Adam319 Nie Gru 18, 2011 09:49, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
góral

Dołączył: 18 Gru 2011
Posty: 20
Wysłany: Nie Gru 18, 2011 11:44   

Adam319 napisał/a:
...
Nawiasem mówiąc na diecie optymalnej,
kupuje się mięso a nie schemizowane wędliny,
chyba, że mowa o diecie prawie optymalnej,
prawie zdrowej.
:-/


Ja też uważam, że nie powinno się. Ale czy Ci co dostali raka o tym wiedzieli? Nie chcę się kłócić, ale przetwory mięsne i podrobowe są zalecane w diecie optymalnej, a w sklepach są dostępne tylko te z E251, czy E252. Czy wszyscy jedzą tylko przetwory własne albo gdzieś kupują przetwory sporządzane sposobem domowym? E, wątpię.
Ostatnio zmieniony przez góral Nie Gru 18, 2011 11:53, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Gru 18, 2011 11:56   

góral napisał/a:
Czy wszyscy jedzą tylko przetwory własne albo gdzieś kupują przetwory sporządzane sposobem domowym? E, wątpię.

popatrz góral jakie rzesze ludzi zajmują sie wyrobem wedlin , a ile tysiecy czyta to forum (12 tysiecy użytkowników) i z pewnoscią większosc korzysta :P
http://wedlinydomowe.pl/forum/
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Nie Gru 18, 2011 13:17   

Ja tam bardziej obawiam się PBC i związków dodawany jako ochrona przed samo zapłonem do dywanów, komputerów, okien, kocy ect z tym mam styczność na codzień. Unia od chyba kilku lat zabroniła ich stosować. Jak zawsze o xx lat za późno. A wydawały sie takie bezpieczne :D
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Nie Gru 18, 2011 14:24   

Mariusz_ napisał/a:
Ja tam bardziej obawiam się PBC i związków dodawany jako ochrona przed samo zapłonem do (...) komputerów (...)

A to coś dla mnie nowego, jakiś link, cokolwiek?
:-)

EDIT:
A może o to chodziło, lepiej nie ssać kondensatorów wyrwanych z płyty komputera,
ale samozapłon komputera to jakieś chyba nieporozumienie, może samo-gasnące tworzywa sztuczne w izolacji kabli, czy jakoś tak.
:-)
wiki napisał/a:
PCBs were widely used as dielectric and coolant fluids, for example in transformers, capacitors, and electric motors. Due to PCBs' toxicity and classification as a persistent organic pollutant, PCB production was banned by the United States Congress in 1979 and by the Stockholm Convention on Persistent Organic Pollutants in 2001.Concerns about the toxicity of PCBs are largely based on compounds within this group that share a structural similarity and toxic mode of action with dioxin. Toxic effects such as endocrine disruption and neurotoxicity are also associated with other compounds within the group. Therefore, the current maximum containment levels as stated by the EPA for PCBs in drinking water systems is 0.5 ppb


EDIT2:
Zgadło mi się:
wiki napisał/a:
PCBs, originally termed "chlorinated diphenyls," were commercially produced as complex mixtures containing multiple isomers at different degrees of chlorination. In the United States, commercial production of PCBs was taken over in 1929 by Monsanto Company from Swann Chemical Company. Manufacturing levels increased in response to the electrical industry's need for a "safer" (than flammable mineral oil) cooling and insulating fluid for industrial transformers and capacitors. PCBs were also commonly used as stabilizing additives in the manufacture of flexible PVC coatings for electrical wiring and electronic components to enhance the heat and fire resistance of the PVC.

:-)

EDIT3:
UMOWA EUROPEJSKA
DOTYCZĄCA MIĘDZYNARODOWEGO PRZEWOZU DROGOWEGO
TOWARÓW NIEBEZPIECZNYCH (ADR) napisał/a:
Materiały, które w razie pożaru mogą wydzielać dioksyny, obejmują polichlorowane dwufenyle (PCB), trójfenyle (PCT), polichlorowcowane dwufenyle i trójfenyle oraz zawierające je mieszaniny, a także urządzenia zawierające wymienione materiały lub ich mieszaniny, np.: transformatory, kondensatory.


Czyli w skrócie nie wrzucać do ogniska elektroniki, a jeśli już to nie wdychać dymu.

No Towarzyszu Mariuszu :-) ,
trzeba się będzie bliżej przyjrzeć co do ścisłości Waszych informacji dietetycznych.
:-)
Ostatnio zmieniony przez Adam319 Nie Gru 18, 2011 14:52, w całości zmieniany 9 razy  
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Nie Gru 18, 2011 17:07   

Tak z tego robią
http://www.ewg.org/healthyhometips/fireretardants
http://www.ewg.org/pbdefree
http://www.mindfully.org/...rdantsMar03.htm :D
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Nie Gru 18, 2011 17:08, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
ali
[Usunięty]

Wysłany: Nie Gru 18, 2011 17:29   

Molka napisał/a:
góral napisał/a:
Czy wszyscy jedzą tylko przetwory własne albo gdzieś kupują przetwory sporządzane sposobem domowym? E, wątpię.

popatrz góral jakie rzesze ludzi zajmują sie wyrobem wedlin , a ile tysiecy czyta to forum (12 tysiecy użytkowników) i z pewnoscią większosc korzysta :P
http://wedlinydomowe.pl/forum/

Moluś
własne wyroby stosuje w większości ciemnogród od pokoleń
a on z netu nie korzysta
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Nie Gru 18, 2011 17:46   

Coś trzeba jeść, niektórzy nie mają wyboru lub im sie nie chce.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Gru 18, 2011 19:26   

ali napisał/a:
Molka napisał/a:
góral napisał/a:
Czy wszyscy jedzą tylko przetwory własne albo gdzieś kupują przetwory sporządzane sposobem domowym? E, wątpię.

popatrz góral jakie rzesze ludzi zajmują sie wyrobem wedlin , a ile tysiecy czyta to forum (12 tysiecy użytkowników) i z pewnoscią większosc korzysta :P
http://wedlinydomowe.pl/forum/

Moluś
własne wyroby stosuje w większości ciemnogród od pokoleń
a on z netu nie korzysta

Ali ale właśnie na tym forum są tacy ludzie ( bardzo sympatyczni zresztą) którzy podejrzewam co niektórzy od pokoleń zajmują się tym tematem i fajnie że wymieniają doświadczenia bo np. nie jeden mieszczuch może sobie gdzieś tam na jakiejs działce zbudowac taką wędzarnie ....
Wiadomo że ludziom ze wsi te tematy są znane odkąd świat istnieje...

Moja znajoma która mieszka na wsi niedawno powiedziała mi że jej matka ma 96 lat, zapytałam jak żyła, co jadła, odpowiedzic była taka, całe życie jadła to co wyhodowała na własnej ziemi... więcej o nic nie pytałam :P
 
     
ali
[Usunięty]

Wysłany: Nie Gru 18, 2011 23:02   

Molka napisał/a:

ale właśnie na tym forum są tacy ludzie ( bardzo sympatyczni zresztą) którzy podejrzewam co niektórzy od pokoleń zajmują się tym tematem i fajnie że wymieniają doświadczenia bo np. nie jeden mieszczuch może sobie gdzieś tam na jakiejs działce zbudowac taką wędzarnie ....
Wiadomo że ludziom ze wsi te tematy są znane odkąd świat istnieje...


kochanieńka
pełne wędzenie to jest szkoła wyższej jazdy i trza mieć czas na pilnowanie,
ponadto obecny mieszczuch nie zawsze toleruje "przewędzone" wędzonki.

dobrym wyjściem jest podwędzienie w dymie od 1 -3 godz a następnie doprawienie w piekarniku w temperaturze do 100 st przez dalsze 3 godziny
Ostatnio zmieniony przez ali Nie Gru 18, 2011 23:03, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Nie Gru 18, 2011 23:14   

ali napisał/a:
Molka napisał/a:

ale właśnie na tym forum są tacy ludzie ( bardzo sympatyczni zresztą) którzy podejrzewam co niektórzy od pokoleń zajmują się tym tematem i fajnie że wymieniają doświadczenia bo np. nie jeden mieszczuch może sobie gdzieś tam na jakiejs działce zbudowac taką wędzarnie ....
Wiadomo że ludziom ze wsi te tematy są znane odkąd świat istnieje...


kochanieńka
pełne wędzenie to jest szkoła wyższej jazdy i trza mieć czas na pilnowanie,
ponadto obecny mieszczuch nie zawsze toleruje "przewędzone" wędzonki.

dobrym wyjściem jest podwędzienie w dymie od 1 -3 godz a następnie doprawienie w piekarniku w temperaturze do 100 st przez dalsze 3 godziny

Ali.
Czy ty tez jestes czlonkiem klubu zasmradzaczy?
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
ali
[Usunięty]

Wysłany: Nie Gru 18, 2011 23:28   

Cytat:

Czy ty tez jestes czlonkiem klubu zasmradzaczy?
_________________


he he
członkiem nie jestem

wszystko co tłuste idzie do peklowania
a następnie do piekarnika,
i jest gotowe do żarcia
ale niektórzy chcą wędzonkę, to maja
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Pon Gru 19, 2011 00:57   

ali napisał/a:
Cytat:

Czy ty tez jestes czlonkiem klubu zasmradzaczy?
_________________


he he
członkiem nie jestem

wszystko co tłuste idzie do peklowania
a następnie do piekarnika,
i jest gotowe do żarcia
ale niektórzy chcą wędzonkę, to maja

A czy do peklowania uzywasz saletre?
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
góral

Dołączył: 18 Gru 2011
Posty: 20
Wysłany: Pon Gru 19, 2011 01:35   

Molka napisał/a:
góral napisał/a:
Czy wszyscy jedzą tylko przetwory własne albo gdzieś kupują przetwory sporządzane sposobem domowym? E, wątpię.

popatrz góral jakie rzesze ludzi zajmują sie wyrobem wedlin , a ile tysiecy czyta to forum (12 tysiecy użytkowników) i z pewnoscią większosc korzysta :P
http://wedlinydomowe.pl/forum/


12 tys. to naprawdę sporo, ale też nie wszyscy wędzą. Tylko, że w skali milionów całego kraju (a ok. drugie tyle za granicą) to jednak tylko garstka.
 
     
góral

Dołączył: 18 Gru 2011
Posty: 20
Wysłany: Pon Gru 19, 2011 01:43   

ali napisał/a:
Molka napisał/a:
góral napisał/a:
Czy wszyscy jedzą tylko przetwory własne albo gdzieś kupują przetwory sporządzane sposobem domowym? E, wątpię.

popatrz góral jakie rzesze ludzi zajmują sie wyrobem wedlin , a ile tysiecy czyta to forum (12 tysiecy użytkowników) i z pewnoscią większosc korzysta :P
http://wedlinydomowe.pl/forum/

Moluś
własne wyroby stosuje w większości ciemnogród od pokoleń
a on z netu nie korzysta


No właśnie. "Młodzi, światli i wykształceni z wielkich miast" nie mają czasu na pi______y i korzystają z supernowoczesnych supermarkietów. He, he :hah:
 
     
góral

Dołączył: 18 Gru 2011
Posty: 20
Wysłany: Pon Gru 19, 2011 01:48   

ali napisał/a:
Cytat:

Czy ty tez jestes czlonkiem klubu zasmradzaczy?
_________________


he he
członkiem nie jestem

wszystko co tłuste idzie do peklowania
a następnie do piekarnika,
i jest gotowe do żarcia
ale niektórzy chcą wędzonkę, to maja


A podroby? Prawdziwy optymalny żyje na podrobach głównie.
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1453
Wysłany: Czw Sty 26, 2012 18:19   

Robertoss tu masz wytłumaczenie dlaczego zachorowałeś na raka jelita:
http://kopalniawiedzy.pl/...wy-GPR109A,7281

Oczywiście błonnik nie uchroni przed innymi nowotworami, o czym jest wyraźnie mowa w tekście.
Ostatnio zmieniony przez Piotrx Czw Sty 26, 2012 18:20, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Czw Sty 26, 2012 19:22   

Jakie metabolity?
Ważny jest fakt, że ssaki nie produkują enzymu tzw. celulazy, który jest potrzebny do trawienia celulozy. Więc w przewodzie pokarmowym
człowieka i zwierząt mięsożernych celuloza nie ulega rozkładowi.
O tym czyms maslowym tez duzo wiesz.
KOp, kop daľej... :evil:
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Sty 26, 2012 19:42   

O popieram Maryse w kwestii tej :pada:
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sty 26, 2012 20:03   

To, że jej nie trawimy nie oznacza, że jej nie potrzebujemy.
Błonnik w pewnych ilościach jest bardzo potrzebny organizmowi. Bez dwóch zdań.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Czw Sty 26, 2012 20:14   

Hannibal napisał/a:
To, że jej nie trawimy nie oznacza, że jej nie potrzebujemy.


Stolec jak celuloza:
- nie trawimy
- potrzebujemy wydalić
:-)
 
     
stdt 

Pomógł: 5 razy
Wiek: 33
Dołączył: 01 Lut 2011
Posty: 517
Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Czw Sty 26, 2012 21:46   

Piotrx, Ty, pierwszy uczeń miszcza Jozka na forum, wklejasz linki do tekstów z badniami nałukowymi? :razz: :razz: Eee...
_________________
-Pane moderatore, prose ne ubija tematu.

-To se ne da!
Ostatnio zmieniony przez stdt Czw Sty 26, 2012 21:46, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
d hasselhoff 

Wiek: 31
Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 3
Wysłany: Pią Sty 27, 2012 13:26   

zrobiliscie sobie spam post w temacie Robertossa a ja jestem ciekawy jak sobie radzi sam w walce ze śmiertelną chorobą. Robiąc mu taki bu.rdel nie bedzie mial ochoty pisac. Rowniez nie bedzie miał ochoty pisać, gdy w jego temacie bedzie zamieszczac swoje wypociny uzytkownik Mariusz, ktory nie potrafi zrozumiec ze dieta Optymalna to nie remedium na całe zło tego świata. Ogarnij się człowieku, bo robiłeś taki sam bałagan na sfd i na forum pana sławka.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Sty 27, 2012 13:47   

d hasselhoff napisał/a:
robiłeś taki sam bałagan na sfd i na forum pana sławka.

To jego znak firmowy ;)

d hasselhoff napisał/a:
Rowniez nie bedzie miał ochoty pisać, gdy w jego temacie bedzie zamieszczac swoje wypociny uzytkownik Mariusz

Niestety to raczej celowe dzialanie, taki sam casus, jes np w temacie userki Poemat, przyszla chciala porady, zjawil sie Mario i juz sie wylogowala stad. Byc moze o to chodzi, aby zniechecac wszystkich.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pią Sty 27, 2012 14:02, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sty 27, 2012 20:20   

zyon napisał/a:
zjawil sie Mario

czyli taki koń trojański
patataj patataj metabolizm jak nie jesteś na ścisłym DO :]
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pią Sty 27, 2012 20:41   

alez Hani Twoje standartowe 1,5g/kg B vide Pan J. zamiast majstersztyku geniuszu sprawia,ze orzechy zaczely szkodzic,a blonnik jest potrzebny. Jeszcze chwila i z surawki zrezygnujesz. Jak ktos nie potrafi zadbac o wlasne zdrowie to ma problem z... No jak to robertńs zjadal warzywa i 80g Ww to ile celulozy zjadl? Panowie nie udajcie sprawnych umyskńwo inaczej.Krytyka rozwija, nie uwstecznia jak kolko wzajemnej adoracji fsd, dobradieta (ziomek szukajacy ziomkow). 15 tys wejsc wygenerowal mily semi profi dawid :medit: :evil:
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sty 27, 2012 20:56   

Mariusz_ napisał/a:
alez Hani Twoje standartowe 1,5g/kg

akurat w sprawach proporcji dopuszczałem różne opcje
zależy od osobnika
Mariusz_ napisał/a:
orzechy zaczely szkodzic

w większych ilościach zawsze raczej mi nie służyły
Mariusz_ napisał/a:
a blonnik jest potrzebny

No bo jest. Nawet Kwaśniewski go jada - spójrz na jego przykładowe jadłospisy.
Jakby był niepotrzebny to Jan zalecałby jako węgle czysty cukier :D
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
stdt 

Pomógł: 5 razy
Wiek: 33
Dołączył: 01 Lut 2011
Posty: 517
Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Pią Sty 27, 2012 20:56   

Mariusz, a nie można normalniej jakoś napisać? Bo ja np. nic z tego nie zakumałem :D
_________________
-Pane moderatore, prose ne ubija tematu.

-To se ne da!
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sty 27, 2012 21:00   

stdt napisał/a:
Mariusz, a nie można normalniej jakoś napisać? Bo ja np. nic z tego nie zakumałem :D

za mało masz ATP i nie fruwasz nad sufitem z powodu nadmiaru energii jak Maria ;)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Sty 27, 2012 21:02   

stdt napisał/a:
Mariusz, a nie można normalniej jakoś napisać? Bo ja np. nic z tego nie zakumałem :D

Tez wlasnie mialem prosc o translator belkot>polski
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Sty 27, 2012 21:05   

Hannibal napisał/a:
stdt napisał/a:
Mariusz, a nie można normalniej jakoś napisać? Bo ja np. nic z tego nie zakumałem :D

za mało masz ATP i nie fruwasz nad sufitem z powodu nadmiaru energii jak Maria ;)

Mankowe ATP jest juz legenda na sfd :hihi:
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Pią Sty 27, 2012 21:11   

Mariusz_ napisał/a:
(ziomek szukajacy ziomkow)

Maria to Ty?
;D
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pią Sty 27, 2012 22:44   

Dzięki ATP rozprawiam z mgr farmacji o biochemii, dietetyce a nie sokowirówkach i/lub jabłkach. :P Dzięki adwersarzom: dietetykom, mgr farmacji pogłębiam swoją wiedzę z różnych zakamarków nauki, o puszystych kuleczkach nawet nie słyszałem. Za to interesuję się obecnie frakcja B-100 i B-48 TG. 8)
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pią Sty 27, 2012 23:15   

stdt napisał/a:
Mariusz, a nie można normalniej jakoś napisać? Bo ja np. nic z tego nie zakumałem :D

KTMWTW
Witold J jak i Hannibal zalecają standart 1,5g.B co by im minerałów i witamin nie zabrakło :shock: . Ile to jest procent z poniżej
Cytat:
Dodatek produktów zwierzęcych bogatych w lizynę np. mleka zwiększa wartość odżywczą białek roślinnych. Minimalne zapotrzebowanie białka wynosi 0,52 g/kg
masy ciała i dobę. Norma zalecana jest o 60% wyższa.

Się dziwą,że ... wpisać co tam komu niedomaga :P
A przez to nie doświadczą "jazdy" porche, poniewaz jeżdżą maluchem :zzz:
:]
Cytat:
Dziwna sprawa o ok 9:00 zapodałem tłustą śmietanke +20g masła i 20g czekolady 70% po 1h wziołem zestaw wentylacyjny i pojechałem tak lekko 2h treningu.
Coś tam zaskoczyło bo power miałem ale nie oddychało mi się tak leciutko jak zawsze po zestawie Went.
wróciłem ,poszedłem do roboty i o ok 3-5 po południu jak mnie nie wzieło ,że o mały figiel w kosmos nie polecialem.
O 6:00 wieczorem czekałem na winde ,ale było mi za długo to pobiegłem po schodach na 23 piętro i się tylko lekko zadyszałem ,pełen luzik i tak mnie trzymało do 10:00 w nocy.
Czy to tak długo się metabolizowało w wątrobie czy co nie wiem pierwszy raz doznałem takiego doświadczenia.

stdt nie musisz wiedzieć wszytskiego, tak żyje się komfortowi ej :hihi:
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Sob Sty 28, 2012 07:11   

Mariusz_ napisał/a:
Dzięki ATP rozprawiam z mgr farmacji o biochemii, dietetyce a nie sokowirówkach i/lub jabłkach. :P Dzięki adwersarzom: dietetykom, mgr farmacji pogłębiam swoją wiedzę z różnych zakamarków nauki, o puszystych kuleczkach nawet nie słyszałem. Za to interesuję się obecnie frakcja B-100 i B-48 TG. 8)


Kibicuje ci z calych sil i masz moje pelne poparcie Marysiu!! A ak dostaniesz nobla, oscara, zlotego lwa i pulitzera za swoja nieoceniona dzialalnosc to z mila checia sobie wpisze do cv "gadalem z noblista i pulitzerysta i laureatem wielu innych nagrod".

Niestety nie chcialbym zeby sie stalo tak, ze jak znam zycie, to rozowa chmure moich marzen rozwieje czarna i twarda skala rzeczywistosci i okaze sie ze to byl kolejny frustrat z kompleksami chcacy sobie podniesc ego i sie dowartosciowac. Smutne ale prawdziwe :( Aby to nie bylo te 99,999 % przypadkow, ze tak to jest z niepismiennymi analfabetami nie potrafiacymi postawic slowa bez bledu ortograficznego i wypowiedziec skladnego zdania :?

Modle sie o to codziennie :)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Sob Sty 28, 2012 07:22, w całości zmieniany 6 razy  
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Sob Sty 28, 2012 09:52   

Moderatorzy pracują :) Dziękuję

Jakby uszlo to twojej uwadze (w zacietrzewieniu) produkujesz spam w ilosciach,kt zaden moderator 'nie obsluzy' lol
Czyzby gumka uciskala to i owo. Pytanie,kt gumka:ta na dole czy u gory?

Cytat:
Ostatnio zmieniony przez zyon Dzisiaj 7:22, w całości zmieniany 6 razy

I tak kto miał....
http://www.dobradieta.pl/...ghlight=#189777
koniec off topu :-x
 
     
Robertoss

Dołączył: 17 Lut 2011
Posty: 21
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 06:44   

Witam Państwa
Od mojego ostatniego wpisu minęło prawie pół roku, właściwie czytając niektóre wpisy to odechciewa się cokolwiek tutaj pisać, ale zdecydowana większość Państwa bardzo mi pomaga, wspiera i to przede wszystkim Państwu należą się informacje jak u mnie przebiega proces zdrowienia. Wszystko idzie raczej w dobrym kierunku. W zeszłym tygodniu odebrałem wyniki badań z centrum onkologicznego i oto one
CEA 7,6,
AFP 12
PSA 1,4
Cholesterol całkowity obecnie 230 HDL obecnie 49% LDL 90, trójglicerydy 43
HGT 48
HGB 15,1
WBC 6,5
LYMPH 3,3
RBC 5,5
PLT 290
RDW 14,1
OB. 21
Dodatkowo miałem robione badanie tomograficzne, które wykazało że brak jakiegokolwiek nawrotu choroby, tak jakbym jej w ogóle nie miał. Lekarz onkolog pogratulował mi wyników i zażartował że powinienem mówić że byłem chory, a nie że jestem chory, ale zaraz zaznaczył że o pełnym wyleczeniu zgodnie z nauką medyczną będzie można mówić po okresie pięciu lat.
Po krótce przypomnę co stosuję, metodę pana Ashkara, mieszanki ziołowe, koktajle błonnikowe na bazie warzyw, pastę doktor Budwig, dodatkowo preparat z pokrzywą o którym dowiedziałem się od Pani Molki, i też zacząłem więcej się ruszać, co również zaleciła Pani Molka, to działa głównie na limfę, co widzę w metodzie pana Ashkara. Limfa jest już jakby czystsza, lekko żółtawa, ale jeszcze nie jest w pełni czysta, Ashkar zaleca zakończenie zabiegu kiedy będzie ona całkowicie czysta, więc cierpliwie czekam.
Obecnie zastanawiam się nad Terapią Gersona, ale cena wyciskarek do soków jest trochę wysoka, a cała terapia kosztowna i pracochłonna, choć skuteczna podobno czytając doktora Gersona. Nawiązałem kontakt z pewną osoba stosującą terapię Gersona, do jej stosowania potrzeba dużo warzyw najlepiej tych bio, miesięcznie ta osoby wydaje na warzywa około dwóch tysięcy złotych a kupuje warzywa i tak w hurtowni, więc to i tak nie jest wygórowana cena.
Czytałem też o sodzie doktora Simonciniego, ale mam pewne wątpliwości co do tej metody i brak jest publikacji w języku polskim. Natomiast o doktorze Simoncinim różnie piszą na wielu forach, jedni chwalą, inni piszą że ma odebrane uprawnienia lekarskie, prawda zapewne leży gdzieś po środku.
Wielu moich znajomych ostrzega mnie, abym nie przeholował z tymi dodatkowymi metodami, powtarzając skoro jest dobrze po co cokolwiek zmieniać. Może i mają rację, więc póki co wstrzymam się z terapią Gersona, choć myślę że ta terapia niczego złego by mi nie zrobiła, gdyż sporo jadam warzyw z koktajlem błonnikowym. A Państwo co sądzicie?
Do Pana Tadzio5
Czytałem Pana wpis że jest Pan na diecie optymalnej 11 lat i zaczyna Pan mieć problemy z jelitem grubym.
Radziłbym Panu iść na badania przedsiewne kolonoskopię, nie jest to badanie przyjemne, ale będzie Pan dokładnie wiedział co jest nie tak z jelitem grubym, oby Pan nie miał tego co ja, ale to może stwierdzić jedynie badanie lekarskie. Kolonoskopie można też przeprowadzać pod narkozą, ale wszystko zależy od danego lekarza, porozmawiać zawsze można.
Lewatywa to nie jest rozwiązanie problemu, o czym sam Pan piszę że problem cały czas jest, dodatkowo lewatywa może zaburzyć florę jelitowa co pisze chyba doktor Gerson. Życzę Panu zdrowia, ale na badania powinien Pan iść, no ale decyzja ostateczna należy do Pana, a ja tu nie chcę uchodzić na lekarza.
Proponuję Panu poczytać poniższą stronę, sam ją czytałem
http://www.europacolon.pl/?rak-jelita-grubego,3
Do Pana Góral
Czytałem Pana wpis i dochodzę do tych samych wniosków, że mamy sporo dodatków w naszej żywności o której nie zdajemy sobie sprawy co jemy, oczywiście nie jesteśmy w stanie wszystkiego odrzucić, ale możemy żywność dobierać z większą świadomością, u mnie choroba spowodowała to że tak właśnie ją dobieram, na zasadzie selekcji.
Do Pana Piotrx
Jeżeli chodzi o błonnik to rzeczywiście szczerze mogę powiedzieć że bardzo mi go brakowało w mojej diecie, nie jest żadna tajemnicą że brakuje go w diecie optymalnej. Od czasu mojej choroby nie brakuje go w moim żywieniu i na pewno spełnia on rolę pożyteczną, na zasadzie czyszczenia jelita. Czytam te forum i sporo wpisów Pana Hanibala, który ma ogromną wiedzę i sporo z niej również korzystam, zgadzam się z Panem Hanibalem że błonnik jest niezbędny bez dwóch zdań.
Do Pana d hasselhoff
To bardzo miło z Pana strony że również interesuje się Pan jak przebiega u mnie zdrowienie, takie wpisy jak Pana są bardzo budujące i właśnie dla takich jak Pan warto się dzielić postępami w zmaganiu z chorobą. Zgadzam się z Panem że gospodarze strony by mogli usuwać niektóre wpisy w tym temacie nie związane z tematem, a czasami szydzące ze mnie i z mojej choroby. Ale na przykład wątek który rozpoczął Pan Góral uważam za bardzo pożyteczny, gdyż możemy bardzo dużo wniosków z niego wyciągnąć.
Tak jak widzą Państwo jak do tej pory powrót do zdrowia przebiega u mnie pomyślnie, choć dwa miesiące temu dostałem silnej infekcji, zapalenie oskrzeli i niestety musiałem żarzyć antybiotyk ale ograniczyłem go do minimum, wiem że Gerson pisze o kryzysach ozdrowieńczych, ale jeśli są one zbyt ciężkie dla słabego jeszcze organizmu to trzeba się tak podratować, w sytuacji nazwijmy to podbramkowej, natomiast dalsze mniej gwałtowne kryzysy ozdrowieńcze leczyć bez tabletek.
To by było na tyle, dziękuję Państwu za porady, wskazówki, podnoszenie mnie na duchu, choć myślę że i z Państwa porad korzystają inni chorzy lub potencjalnie zagrożeni tą chorobą. Cały czas proszę o komentarze ściśle związane z tematem, sugestie wnioski.
Pozdrawiam Stanisław.K
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 08:04   

Robertoss napisał/a:
dwa miesiące temu dostałem silnej infekcji, zapalenie oskrzeli i niestety musiałem żarzyć antybiotyk

Dlaczego musiałeś?
Czy było stwierdzone, np. w posiewie, że jest to infekcja stricte bakteryjna?
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 10:04   

Robertoss napisał/a:

Jeżeli chodzi o błonnik to rzeczywiście szczerze mogę powiedzieć że bardzo mi go brakowało w mojej diecie, nie jest żadna tajemnicą że brakuje go w diecie optymalnej. Od czasu mojej choroby nie brakuje go w moim żywieniu i na pewno spełnia on rolę pożyteczną, na zasadzie czyszczenia jelita. Czytam te forum i sporo wpisów Pana Hanibala, który ma ogromną wiedzę i sporo z niej również korzystam, zgadzam się z Panem Hanibalem że błonnik jest niezbędny bez dwóch zdań.

Kiedys zalozylem temat na temat blonnika i w sumie mozna zalozyc z duza pewnoscia kto glosowal za a kto przeciw, zwlaszcza patrzac na krytyczne glosy przeciw. Wiekszosc optymalnych byla przeciw. http://www.dobradieta.pl/...pic.php?t=17791
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 20:15   

Lubie takie p*** o margarynie

Czytać
Cytat:
Skrobia u świń (zwierzaków monogastrycznych, człowieków) trawiona jest w jelicie cienkim w 97-99%, polisacharydy nieskrobiowe (NSP) od 0 do 21%, w tym glukany w 17-31%.
Arabinoksylany w porównaniu do tych związków trawione są w jelicie grubym. W procesie tym uczestniczą mikroorganizmy w wyniku czego tworzą się w tej części przewodu pokarmowego duże ilości krótkołańcuchowych kwasów tłuszczowych. W przewodzie pokarmowym trzody chlewnej kwasy te są szybko wchłaniane, a zawarta w nich energia może pokryć zapotrzebowanie świń na energię metaboliczną zaledwie w 10-24%.
Niektórzy autorzy podają, że 1% włókna surowego w skarmianej paszy obniża dostępność energii o 1,3% oraz powoduje zwiększenie zużycia paszy na 1 kg przyrostu o 3%, a także obniżanie przyrostów masy ciała o 2%. Wchodzące w skład włókna polisacharydy nieskrobiowe (NSP) w znacznym stopniu obniżają wartość pokarmową zbóż. Zawartość tych związków wynosi od 14 do 30% s.m. W skład NSP wchodzą celuloza, lignina, b-glukany, arabinoksylany i pektyny. W jelicie grubym ulegają one fermentacji bakteryjnej oraz zmianom fizyko-chemicznym pod wpływem enzymów paszowych pochodzenia bakteryjnego lub grzybowego. Rozpuszczalne polisacharydy nieskrobiowe tworzą rodzaj siatkowatego szkieletu w przewodzie pokarmowym, który przyczynia się do zwiększenia lepkości treści pokarmowej w jelicie. Oprócz tych niekorzystnych zjawisk, NSP zmniejszają wyraźnie aktywność enzymów pankreatyny, amylazy, lipazy, trypsyny i chymotrypsyny, wpływają negatywnie na procesy rozkładu i wchłaniania skrobi, białek oraz tłuszczów w jelicie, przyczyniają się do wzrostu sekrecji azotu endogennego do światła jelit (straty azotu), posiadają także właściwości pęczniejące i żelujące, które sprzyjają nadmiernemu rozwojowi bakterii patogennych w końcowym odcinku przewodu pokarmowego. Duża zawartość związków NSP w paszy powoduje nadmierną fermentację treści pokarmowej, co prowadzi do pogorszenia wchłaniania wody w jelicie grubym, a tym samym przyczynia się do występowania biegunek u młodych zwierząt

Innym związkiem o charakterze antyżywieniowym są fityniany. W paszach zbożowych większość fosforu występuje w postaci organicznych połączeń (estrów) kwasu fosforowego z inozytolem. Inozyto-sześciofosforan (kwas fitynowy) zawiera w jednej cząsteczce 6 atomów fosforu. Jest on odpowiedzialny za wiązanie (blokowanie) wielu makro – (Ca, P, Mg) i mikroelementów (Zn, Cu, Co, Mn, Fe).

itd

A jak się powinno dbać o zdrowie najbliższych ?

Kategorycznie zabronione zwłaszcze taran :P
o cukrach w tym gronie nie trzeba trąbić chyba? :hihi: 8)
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 20:33   

Robertoss , nie raz myślałam o Tobie, bo tak długo nie dawałeś znaku życia. Ciesze się ogromnie ze sprawy tak się mają. Wierze ze Ci sie uda, a w zasadzie juz Ci sie udało. :hug:
 
     
side 

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 687
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 20:52   

zyon napisał/a:
Robertoss napisał/a:

Jeżeli chodzi o błonnik to rzeczywiście szczerze mogę powiedzieć że bardzo mi go brakowało w mojej diecie, nie jest żadna tajemnicą że brakuje go w diecie optymalnej. Od czasu mojej choroby nie brakuje go w moim żywieniu i na pewno spełnia on rolę pożyteczną, na zasadzie czyszczenia jelita. Czytam te forum i sporo wpisów Pana Hanibala, który ma ogromną wiedzę i sporo z niej również korzystam, zgadzam się z Panem Hanibalem że błonnik jest niezbędny bez dwóch zdań.

Kiedys zalozylem temat na temat blonnika i w sumie mozna zalozyc z duza pewnoscia kto glosowal za a kto przeciw, zwlaszcza patrzac na krytyczne glosy przeciw. Wiekszosc optymalnych byla przeciw. http://www.dobradieta.pl/...pic.php?t=17791

blonnik blonnikowi nie rowny
Cytat:
Warzywa i owoce zawierają od dwóch do ośmiu razy więcej błonnika przypadającego na jedną kalorię niż pełnoziarniste zboża. W dodatku warzywa i owoce zawierają głównie błonnik rozpuszczalny podczas gdy gros błonnika w zbożach jest nierozpuszczalna.
http://nowadebata.pl/2011...hipotezy-paleo/
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 20:57   

Robertoss napisał/a:
lodów i słodyczy specjalnie ni jadałem może coś wyjątkowo się zdarzało, ale bardzo rzadko.Mogło w nim zabraknąć błonnika, gdyż warzyw bardzo mało jadałem a owoców jeszcze mniej


Mnie ciekawi libcza 80 w kontekście moich przyszłych błędów
Dlatego chciałbym poprosić o zaprezentowanie 1-3 dniowego MENU optymalnego Robertoss`a. Mam nadzieję,że ta mała pośba zostanie wysłuchana? Przy 14 latnim stazu, zapewne ma Pan obcykane w małym paluszku, co lubił Pan jadać.
Mam cichą nadzieję,że nie był to miód ;)
P.S nie ma przymusu podawania w GRAMACH.
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Pon Lut 20, 2012 20:59, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 20:58   

side napisał/a:
blonnik blonnikowi nie rowny

fruktoza, glukozie, skrobi również :-x
 
     
side 

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 687
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 21:41   

Mariusz_ napisał/a:


A jak się powinno dbać o zdrowie najbliższych ?

Kategorycznie zabronione zwłaszcze taran :P
o cukrach w tym gronie nie trzeba trąbić chyba? :hihi: 8)

jestem skłonny Ci nawet uwierzyć, pod warunkiem, że przekonasz o tym Europejczykow zamieszkujących basen morza Śródziemnego
http://www.wiking.edu.pl/article.php?id=268
 
     
side 

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 687
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 21:42   

Mariusz_ napisał/a:
side napisał/a:
blonnik blonnikowi nie rowny

fruktoza, glukozie, skrobi również :-x

DO stanowi wyjątek
 
     
side 

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 687
Wysłany: Wto Lut 21, 2012 19:46   

Mariusz_ napisał/a:
Robertoss napisał/a:
lodów i słodyczy specjalnie ni jadałem może coś wyjątkowo się zdarzało, ale bardzo rzadko.Mogło w nim zabraknąć błonnika, gdyż warzyw bardzo mało jadałem a owoców jeszcze mniej


Mnie ciekawi libcza 80 w kontekście moich przyszłych błędów
Dlatego chciałbym poprosić o zaprezentowanie 1-3 dniowego MENU optymalnego Robertoss`a. Mam nadzieję,że ta mała pośba zostanie wysłuchana? Przy 14 latnim stazu, zapewne ma Pan obcykane w małym paluszku, co lubił Pan jadać.
Mam cichą nadzieję,że nie był to miód ;)
P.S nie ma przymusu podawania w GRAMACH.

Każdy organizm ma inne potrzeby, które zależą od wielu czynników, np: wieku, stylu życia czy predyspozycji genetycznych. Należy nauczyć się wsłuchiwać w jego potrzeby, a nie ślepo powielać zwyczaje innych.
Tego niestety nie uczą w szkołach.

A dlaczego to miód jest taki beee ?
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Wto Lut 21, 2012 20:52   

side napisał/a:
Każdy organizm ma inne potrzeby

Przeczytaj uważnie jeszcze z 10x,a może zrozumiesz do czego piję. :medit:
Z próżnego i Salomon nie naleje.....
 
     
side 

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 687
Wysłany: Wto Lut 21, 2012 21:17   

side napisał/a:
Każdy organizm ma inne potrzeby

Mariusz_ napisał/a:
Przeczytaj uważnie jeszcze z 10x,a może zrozumiesz do czego piję. :medit:
Z próżnego i Salomon nie naleje.....


Mariusz_ napisał/a:
Mnie ciekawi libcza 80 w kontekście moich przyszłych błędów

To co jednemu służy, drugiemu może szkodzić i odwrotnie.
Myśl za nim coś o kimś napiszesz.
Ostatnio zmieniony przez side Wto Lut 21, 2012 21:18, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Wto Lut 21, 2012 21:25   

Dalej nie rozumiesz... 8)
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Wto Lut 21, 2012 23:56   

Mariusz_ napisał/a:
Dalej nie rozumiesz... 8)

On doskonale rozumie, ze te historyjke wyssal z palca, ale nie rozumie, ze inni rozumieja o co jemu chodzi.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
side 

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 687
Wysłany: Śro Lut 22, 2012 11:54   

Kangur napisał/a:
Mariusz_ napisał/a:
Dalej nie rozumiesz... 8)

On doskonale rozumie, ze te historyjke wyssal z palca, ale nie rozumie, ze inni rozumieja o co jemu chodzi.

co wedlug Ciebie wyssalem z palca ?
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Śro Lut 22, 2012 20:20   

side napisał/a:
Kangur napisał/a:
Mariusz_ napisał/a:
Dalej nie rozumiesz... 8)

On doskonale rozumie, ze te historyjke wyssal z palca, ale nie rozumie, ze inni rozumieja o co jemu chodzi.

co wedlug Ciebie wyssalem z palca ?

Nieporozumienie.
Chodzi o historyjke wyssana z palca przez Robertossa. Te historyjke wyssal z palca albo pozyteczny idiota, albo osobnik pilnujacy swojego biznesu, opartego na krytyce ZO.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Lut 23, 2012 10:50   

Kangur napisał/a:
Mariusz_ napisał/a:
Dalej nie rozumiesz... 8)

On doskonale rozumie, ze te historyjke wyssal z palca, ale nie rozumie, ze inni rozumieja o co jemu chodzi.


To moze ja was wszystkich pogodze i powiem, ze ja zadnego z was nie rozumiem. To pewnie wyzsze poziomy ezoteryki sa, ja na razie przy czakrach sie zatrzymalem.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
plej_tssz 

Pomógł: 10 razy
Wiek: 36
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 894
Wysłany: Czw Lut 23, 2012 13:16   

No bo JAK SIĘ NAROI na diecie KWACHA komórek RACZKOWYCH.........to nawet głodówka NIE POMOŻE bo RACZEK zjada zdrowe komóreczki SWOJĄ przewagą.

Bo już ŚWIADOMOŚĆ nawet zezarło.............to już rady niema żeby pomóc bo sam sobie nie jest w stanie UWIERZYĆ że da się wyjść z tego.


Świadomość rulezz :*
pzdr
_________________
ggggggggggrrrrrrrrrrrddddddddddyyyyyyyyykkkka
Ostatnio zmieniony przez plej_tssz Czw Lut 23, 2012 13:18, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
plej_tssz 

Pomógł: 10 razy
Wiek: 36
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 894
Wysłany: Czw Lut 23, 2012 13:31   

SUMA SUMARU im mniej KOMÓREK RACZKOWYCH tym lepsza ŚWIADOMOŚĆ.
HAHA ale skomplikowane

:D :D
_________________
ggggggggggrrrrrrrrrrrddddddddddyyyyyyyyykkkka
Ostatnio zmieniony przez plej_tssz Czw Lut 23, 2012 13:31, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
plej_tssz 

Pomógł: 10 razy
Wiek: 36
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 894
  Wysłany: Czw Lut 23, 2012 13:57   

Śmiem twierdzić że świadomość to lek na każdą chorobę a strach TO polityczne narzędzie używane do jej POSKRAMIANIA.

pzdr
_________________
ggggggggggrrrrrrrrrrrddddddddddyyyyyyyyykkkka
Ostatnio zmieniony przez plej_tssz Czw Lut 23, 2012 14:04, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
góral

Dołączył: 18 Gru 2011
Posty: 20
Wysłany: Sob Kwi 07, 2012 10:20   


Obrazek z http://www.zdrowie.annet....60517-17-2.html

Czy to może być prawdą? Ma ktoś lepsze dane?

Tych danych w Polsce się nie propaguje (ZIELONA WYSPA, wiadomo), ale widziałem statystyki ("22 Countries Study") wykazujące, że najwyższy współczynnik liczby zgonów należy do naszego kraju:



Ten obrazek jest z: http://books.google.ca/bo...Study%22&f=true - strona161
Co Wy na to?


Pozdrawiam, góral
Ostatnio zmieniony przez góral Sob Kwi 07, 2012 10:24, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Heniu 
sweet like cinnamon

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 13 Lut 2012
Posty: 153
Wysłany: Sob Kwi 07, 2012 12:00   

Wyklikałem dwie frazy:

causes of death in Poland
oraz
Mortality in Poland
Można pokombinować i wyszukać coś ze słowem "Europe".

Proponuję w swojej przeglądarce, też wyklikać. :D

Powierzchownie znalazło mi takie dokumenty:
Highlights on health in Poland 2005
CHANGES OF MORTALITY IN POLAND, IN THE YEARS 1988–2004,
Causes of death
euro.who.int/__data/assets/pdf_file/0007/98728/Poland.pdf




Sporo danych porównawczych / tabelarycznych można znaleźć na stronach znienawidzonej WHO.
euro.who.int
_________________
"...Janek zorientował się, że nic nie widzi. By nie zgubić się w lesie, chwycił idącego przed nim towarzysza. Zapadł na kurzą ślepotę. I znowu uratował go felczer. Łyżka surowej, zmielonej wątróbki sprawiła, że objawy choroby minęły."
 
     
Robertoss

Dołączył: 17 Lut 2011
Posty: 21
Wysłany: Wto Paź 16, 2012 15:32   

Witam Państwa
Jak czytam swój wątek na tym forum, to raz się chce pisać, a raz się nie chce pisać. Robię to przede wszystkim dla Państwa którzy mi bardzo pomogliście ale wiem że z tych porad korzystają również chorzy. Otrzymuję sporo informacji na prv i na maila od Państwa, za co pragnę Państwu serdecznie podziękować, jednocześnie bardzo bym prosił aby Państwo pisali te informacje na forum, niech wszyscy z nich korzystają.
Piszą również do mnie osoby, których bliscy zachorowali na raka i tak jakby mnie proszą żebym to ja przekonał tych chorych do pójścia moją drogą. Trudno mi cokolwiek w takiej sytuacji odpisać, gdyż każdy odpowiada za swoje zdrowie oraz za metody jakie wybierze żeby wyzdrowieć. Jeżeli ktoś wybierze chemioterapię i radioterapię to należy uszanować taki wybór chorego, dlatego że inaczej się ocenia sytuację z punktu widzenia kogoś zdrowego, a inaczej z punktu widzenia chorego, ja doskonale wiem to po sobie, ile to ja miałem wątpliwości, czy robię dobrze, czy źle. Więc drodzy Państwo, wszystko co robię piszę na forum, dzielę się, tym co mi pomogło, bez względu na to jakie to metody i skąd one pochodzą, dla mnie istnieje jeden podstawowy wyznacznik aby pisać to co sprawdziłem i mi pomogło. Powracając do chemioterapii i radioterapii, pamiętajmy że są ludzie którym to pomogło, i którzy żyją dzięki tym zabiegom, wystarczy spojrzeć na ludzi dobrze nam znanych, aktorów, dziennikarzy. Piszę to właściwie po to abyście Państwo szczególnie piszący do mnie, nie żądali abym to ja kogoś do czegoś przekonywał, pamiętajcie Państwo decyzję podejmuje tylko i wyłącznie chory i nie można mu mieć tego za złe, trzeba to uszanować. To że mi się szczęśliwie powiodło, nie oznacza automatycznie, że tak będzie u wszystkich, trzeba o tym pamiętać.
U mnie zanim dowiedziałem się że choruję na raka, miałem tam jakieś objawy, ale je ignorowałem, gdyż pojawiały się one, i po jakimś czasie wszystko było dobrze i sobie wmawiałem samo przyszło samo pójdzie, w pracy akurat kończyły mi się badania okresowe i siłą rzeczy dostałem skierowanie na kolejne badania i tutaj lekarz ze względu na mój wiek że przekroczyłem pięćdziesiątkę w badaniach krwi zaznaczył mi chyba PSA o ile się nie mylę no i zaczęło się, od sznurka do kłębka. Jak wykryto u mnie raka był to stan jak to ujął onkolog, o krok przed przerzutami, aż strach pomyśleć co by było gdyby badania okresowe kończyły się za parę miesięcy lub lat, na ale na szczęście to już historia.
Piszą również osoby na temat diety optymalnej, zarówno pozytywnie jak i też negatywnie, do tych Państwa mówię proszę nie pisać, jeśli macie Państwo swoje sugestie i uwagi krytyczne proszę je przedstawiać na forum publicznym, z pewnością znajdą się osoby, z którymi można o tym dyskutować, do mnie na ten temat proszę nie pisać, proponuję przeczytać to co pisałem kilka miesięcy wcześniej, na takie wiadomości nie będę reagował i odpisywał.
Co nowego u mnie, trochę czasu minęło od ostatniego mojego wpisu, leczenie przebiega u mnie prawidłowo i tak jak powiedział mi lekarz onkolog z uśmiechem, że mam mówić że chorowałem na raka, a nie że jestem chory na raka. Jestem po kolejnych badaniach krwi, i właściwie wyniki nie różnią się bardzo o tych ostatnich, w zasadzie trochę wzrosło mi OB., ale to jest z pewnością od metody pana Ashkara, wiec jestem spokojny i też wzrosła mi frakcja HDL cholesterolu.
W skrócie przypomnę co stosuję obecnie, cały czas dużo czytam poznaję nowe rzeczy, również z tej literatury którą Państwo mi polecili, stosuję metodę NIA pana Ashkara, dobrze pisała Pani Molka o umiarkowanym ruchu na lepsze krążenie limfy, miałem czas że limfa była jakby czystsza, teraz jest znowu bardziej brudna, wylatuje tego sporo, sam się zastanawiam co by było gdyby nie ta metoda? Jakby organizm poradził sobie z tak brudną limfą i tymi brudami które wypływają? Przecież to jest zatruwanie organizmu jeśli tak brudną limfę w sobie mamy, dokładnie opisuje to Mortiz w książce, o której pisał Pan Zyon, z żywienia całkowicie wykluczyłem pieczywo chodzi głównie o eliminację glutenu, nawet sobie zrobiłem spis produktów w których jest go najwięcej, stosuję pastę doktor Budwig z olejem lnianym i też włączyłem do niej siemię lniane, tak jak doktor zaleca, mam tutaj pytanie do Państwa, w tej paście stosujemy twaróg, wiadomo trudno zrobić twaróg samemu, dodatkowo doktor Budwig pisze o chudym twarogu, że koniecznie musi być taki, gdyż tylko taki nie zagłuszy dobrego wchłania się składników z oleju lnianego, ale jest tu problem taki twaróg to chyba UHT choć mogę się mylić, i pytanie do Państwa co o tym Państwo sądzicie? Jest on bezpieczny i też nie jest? Stosuję mieszanki ziołowe na oczyszczenie dróg moczowych, stosuję również cały czas preparat z pokrzywy, który poleciła Pani Molka, ostatnio byłem u zielarza i sporo się dowiedziałem o ziołach ich właściwościach, coś bardzo ciekawego. Niebawem zacznę stosować niektóre elementy terapii Gersona, niedługo będę miał wyciskarkę do soków, będę musiał się zaopatrzyć w ekologiczne warzywa, oczywiście całej terapii na pewno nie wprowadzę, jest ona bardzo kosztowna i czasochłonna, ale też podobno bardzo skuteczna. Ostatnio czytałem książkę Pani doktor Dąbrowskiej o głodówkach, jak i też o diecie warzywno-owocowej, widzę tutaj, wiele podobieństw do terapii Gersona i podejrzewam że dla Pani doktor inspiracją był Gerson, choć do końca tego nie wiem.
Do Pana Hanibala
Antybiotyk musiałem zażyć w czasie gdy miałem zapalenie oskrzeli w posiewie nie było stwierdzone, zażyłem dlatego że myślałem, że bez antybiotyku sobie nie poradzę, takie jest życie czasem trzeba zrobić krok w tył, żeby później dwa do przodu.
To by było na tyle drodzy Państwo, tradycyjnie proszę pisać na temat, radzić, jakie mają Państwo sugestie, jest to bardzo ważne dla wszystkich którzy czytają ten wątek, dla zdrowych jak i też chorych którzy walczą z chorobą.
Pozdrawiam Stanisław.K.
Ostatnio zmieniony przez Robertoss Wto Paź 16, 2012 15:34, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1453
Wysłany: Wto Paź 16, 2012 16:00   

Robertoss napisał/a:

U mnie zanim dowiedziałem się że choruję na raka, miałem tam jakieś objawy, ale je ignorowałem, gdyż pojawiały się one, i po jakimś czasie wszystko było dobrze i sobie wmawiałem samo przyszło samo pójdzie


Tak z ciekawości jakie to były objawy, które łączysz z rakiem?
 
     
maniek669

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 11 Lut 2012
Posty: 459
Wysłany: Wto Paź 16, 2012 18:42   

Dzień dobry Panie Roberttoss. Jakże się cieszę, że ma się Pan dobrze i zdrowieje :D Jak Pan napisał, to dzięki uczestnikom tego zacnego forum, którzy podpowiedzieli Panu drogę, do zdrowia :D Jak tam umiejętności komputerowe Panie Roberrtoss? Prosimy o częstsze wyrażanie swoich jakże ciekawych opinii, niech Pan się nie ukrywa za zasłoną milczenia i niepewności. Myślę, że szeroka rzesza forumowiczów z chęcią skorzystałaby na Pański doświadczeniu, czego zresztą dają wyraz prywatnymi mailami :D ;)

Jeszcze jedno, dziwi mnie Pana aktywność na jednym forum, są jeszcze różne inne, tam też można uratować setki optymalnych, liczę na Pana aktywność również w tym zakresie. Bo poniekąd dziwne jest wylewanie takich żali, tylko na jednym, wybranym przez Pana marginalnym forum na którym niewiele ludzi Pan uratuje? Proponuję wejść na forum ASHKARA - tam uzyska Pan więcej ciekawych informacji nt.metody stosowanej przez Pana niż tu ;) Pozdrawiam i zdrówka życzę :hihi:
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Wto Lis 20, 2012 20:19   

Robertoss napisał/a:
Witam Państwa

http://drogadosukcesu.wor...aka-kapsaicyna/
Cytat:
Metoda przygotowania kapsaicyny domowymi metodami od pacjenta:
“Szanowna Pani
Proszę się nie martwić o swoje życie, zwalczy Pan nowotwór, stosując
podaną metodę praktycznie sprawdzoną na mojej żonie. Od chwili, gdy
stwierdzono u niej nadzwyczaj złośliwego guza mózgu bałem się każdego
dnia. Lekarze i w ogóle medycyna jest bezsilna wobec tego nowotworu, a
właściwie była bezsilna. Nie jestem przesadnie religijny, ale modląc
się do Jezusa, w kruchcie kolegiaty w moim mieście, poprosiłem go o
takie pokierowanie moim postępowaniem, bym nie błądził. Powtarzam, nie
prosiłem GO o uzrdowienie mojej żony, lecz o to by skierował mnie na
ścieżkę prowadzącą do uzdrowienia mojej żony. Wierzę, że to ON tę
myśl mi podsunął. Po powrocie do domu rozpocząłem poszukiwania w
internecie, zresztą robiłem to przedtem setki razy, ale tego dnia
znalazłem prawie natychmiast informację o tym, że kilkanaście miesięcy
temu uczeni z uniwersytetu w Nottingham (Anglia) przeprowadzili badania
nad
kapsaicyną podawaną wewnętrznie. Dotychczas stosowano ją zewnętrznie
jako plastry przeciwbólowe w reumatyzmie i artretyzmie. Podając
kapsaicynę wewnętrznie zwierzętom doświadczalnym zauważyli, że chore
na nowotwory – zdrowiały. Otóż okazało się, że kapsaicyna, dostawszy
się do organizmu poszukuje komórek rakowych i znalazłszy je, zabija
mitochondria, które są odpowiedzialne za podział i rozrost komórek.
Pisząc obrazowo to tak, jak gdyby kobiecie wyoperować macicę, albo
mężczyźnie wyciąć jądra. Kapsaicyna nie atakuje zdrowych, normalnych
komórek. Informacja była prawdziwie rewolucyjna, ale ja nie mogłem
czekać, bo od odkrycia do produkcji leku mogły minąć całe lata, a być
może lek nigdy nie zostałby wyprodukowany, bo koncerny farmaceutyczne nie
są za bardzo zainteresowane wyprodukowaniem specyfiku całkowicie
leczącego organizm. Skąd czerpaliby zyski, gdyby wyleczyli ludzi z
najgroźniejszej choroby. Postanowiłem wyprodukować lek sposobem domowym,
dawkując go żonie. Wyniki przeszły najśmielsze oczekiwania. Po czterech
miesiącach, przeprowadziliśmy w klinice rutynowe sprawdzenie stanu
choroby. Ku ogromnemu zaskoczeniu prowadzącego żonę profesora okazało
się, że nie ma w jej organiźmie ani jednej aktywnej komórki
nowotworowej. Miesiąc temu w dzienniku telewizyjnym usłyszałem
informację, że Amerykanie wyprodukowali lek o nazwie kapsaicyna. Pokazano
fiolkę i kapsułki oraz poinformowano o cenie. Fiolka ze 100 kapsułkami
kosztuje 20 tysięcy dolarów, ale ni można jej nabyć w aptekach,
ponieważ leczenie odbywa się w klinice, a więc dodatkowe 20 tysięcy.
Bardzo ucieszyła mnie ta informacja, ponieważ potwierdziła słuszność
obranej przeze mnie drogi. To tyle wstępu, teraz trochę informacji o
kapsaicynie. Kapsaicyna znajduje się wyłącznie w ostrych paprykach. To
ona nadaje im ostrość. Im ostrzejsza, tym więcej kapsaicyny.
Najostrzejszą jest ,,chabanero”, ale w Polce niedostępna. Ja użyłem
papryki ,,chili”. Związek wytrąca się z papryk, zalewając jakimś
szlachetnym olejem i odstawiając do zmacerowania w ciemnym i chłodnym
miejscu (najlepiej w lodówce) na 7 do 10 dni, codziennie kilka razy
wstrząsając zawartość słoika. Po tym czasie zlać płyn do butelki i
spożywać. Papryczek nie wyrzucać. Można je wykorzystać, dodając do
surówek, co znakomicie poprawia ich smak. Nie należy się obawiać
ujemnego wpływu ostrości papryki na przewód pokarmowy. Mitem jest
opinia, że ostrość szkodzi. Wprost przeciwnie, kapsaicyna doskonale
reguluje cały układ wewnętrzny, a dla osób otyłych wręcz cudowny, bo
rzy okazji nie pozwala się rozwijać tłuszczom, więc na stałe przywraca
normalne proporcje sylwetki. Przepis. Wziąć 1,5 kilograma ostrej papryki,
obmyć i pokroić (koniecznie w rękawiczkach, a potem kilkakrotnie umyć
ręce. Nie dotknąć oka lub miejsc intymnych) na możliwie najdrobniejsze
cząstki, razem z gniazdami nasiennymi, bo połowa kapsaicyny znajduje się
właśnie w nich. Zalać w słoiku 1,5 litrem oleju szlachetnego, najlepiej
z pestek winogron lub lnianego. Odstawić w chłodne i zaciemnione
(lodówka) miejsce na 7 do 10 dni, codziennie kilkakrotnie wstrząsając.
Zlać płyn do butelki, używać 5 razy dziennie, przed każdym posiłkiem,
po 1 łyżeczce do herbaty. Popijać wyłącznie mlekiem dla złagodzenia
ostrości. Tylko mleko ma właściwości łagodzące. Można zjeść małą
kromeczkę chleba 4×4 centymetry grubo posmarowaną masłem. Spożywanie
kapsaicyny nie daje żadnych skutków ubocznych ponieważ składniki są
naturalnymi produktami spożywczymi. Życzę szybkiego wyzdrowienia. Ps.
Kapsaicyna niszczy każdy rodzaj nowotworu, bez względu na to, jaką
część ciała zaatakował. Przepis podaję bezpłatnie, ponieważ tak
przysiągłem swojemu Jezusowi. Moją satysfakcją i radością jest
niesienie pomocy innym. Proszę do mnie napisać po wyleczeniu. Serdecznie
pozdrawiam”
Przepis dla tych co robią z papryki suszonej
“150 gramów suszonej chili o nazwie “birds eye” lub “habanero” zalać 1/2 litra olejem lnianym tłoczonym na zimno i odstawić w ciemnej butelce do lodówki na 2 tygodnie, codziennie kilka razy wstrząsając. Po tym czasie spożywać 5 razy dziennie po 1 łyżeczce.
Mikstura jest niezwykle ostra dlatego należy natychmiast popijać mlekiem, bo wyłącznie mleko, a nie żaden inny napój, łagodzi ostrość. Papryczki można kupić na portalu http://www.ostrakuchnia.pl Przed zalaniem olejem papryczki należy rozkruszyć, ponieważ 50 procent kapsaicyny znajduje się na otoczkach nasion. Olej też można kupić w internecie. Musi być tłoczony na zimno., nierektyfikowany, a więc nieoczyszczony.”
Może to naiwne, ale bardzo wierzę w tą “substancję” mam nadzieję, że będzie nawet skuteczniejsza (zapobieganie, powstrzymywanie rozwoju i zanikanie raka) niż “Olej Lorenza“
Zrobiłam już dwa słoiczki i mam składniki jeszcze na dwa kolejne. Chcę mieć zawsze w lodówce jeden aby każdy kto będzie chciał spróbować mógł się do mnie zgłosić i zacząć kurację od razu… pomogę też zdobyć składniki jeśli ktoś z jakiegoś powodu miałby z tym problem… liczy się każda chwila…
Najważniejsze jest jednak tradycyjne leczenie i to ono powinno być postawione na pierwszym miejscu.
Polecam rewelacyjne abonamenty prywatnej opieki medycznej w bardzo przystępnej cenie!

Jesli nie spotkales sie z tym sposobem to poczytaj, wypróbowac zawsze mozna..
Ostatnio zmieniony przez Molka Wto Lis 20, 2012 20:20, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Wto Lis 20, 2012 20:33   

Ta kapsaicyna aktywnie poszukująca nowotworu...
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Wto Lis 20, 2012 20:35   

Gavroche napisał/a:
Ta kapsaicyna aktywnie poszukująca nowotworu

inteligentna jest ;)
Inna inteligentną bestią jest np płyn Lugola, który cudownie barwi jak to nazywają lekarze ogniska nowotworowe. Szkoda,że jak zawsze słabo u nich z skojarzeniem przyczyna, skutek-wniosek.
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Wto Lis 20, 2012 20:41, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Wto Lis 20, 2012 20:38   

Mariusz_ napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Ta kapsaicyna aktywnie poszukująca nowotworu

inteligentna jest ;)

tak samo jak Twoje "śmietany" w odpowiedniej proporcji :P
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Wto Lis 20, 2012 20:42   

Molka napisał/a:
Mariusz_ napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Ta kapsaicyna aktywnie poszukująca nowotworu

inteligentna jest ;)

tak samo jak Twoje "śmietany" w odpowiedniej proporcji :P

Żadne one moje, nawet udziałowcem nie jezdem :P ;)
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Wto Lis 20, 2012 20:42   

Molka napisał/a:
Mariusz_ napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Ta kapsaicyna aktywnie poszukująca nowotworu

inteligentna jest ;)

tak samo jak Twoje "śmietany" w odpowiedniej proporcji :P

Nie ma się co wsciekac, niezbyt szczęśliwe sformuowanie...
 
     
asi_

Pomógł: 9 razy
Dołączył: 19 Lis 2012
Posty: 95
Wysłany: Wto Lis 20, 2012 20:44   

Mariusz_ napisał/a:
Inna inteligentną bestią jest
Cytat:
Optymalny biochemik
http://www.opty.dobreinwe...ystematyka.html
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Wto Lis 20, 2012 20:51   

亚当 napisał/a:
Mariusz_ napisał/a:
Inna inteligentną bestią jest
Cytat:
Optymalny biochemik
http://www.opty.dobreinwe...ystematyka.html

He,he,he, Adam, niezłe, a optymalny śmiejący się z siebie?
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Wto Lis 20, 2012 20:51   

Co najwyżej 15 do 20 min wykłady. Na więcej nie styka Cr2 :) Adamie
Cza dodać,że

亚当 napisał/a:
Mariusz_ napisał/a:
Inna inteligentną bestią jest

only ~1$ :-x ;) 8)

Tekst godny nagrody Malyny
Optymalny biochemik - traktuje biochemię jak naukę ścisłą
Wszyscy wiedzą,że biochemia to filozofia jest :P
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Wto Lis 20, 2012 20:57, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Lis 20, 2012 21:01   

Gavroche napisał/a:
亚当 napisał/a:
Mariusz_ napisał/a:
Inna inteligentną bestią jest
Cytat:
Optymalny biochemik
http://www.opty.dobreinwe...ystematyka.html

He,he,he, Adam, niezłe, a optymalny śmiejący się z siebie?


hehe, no wlasnie, o to pasuje jak ulal do takiego trolla co ostatnio mial przesilenie

Cytat:
Optymalny matematyk - liczy z dokładnością do dwóch miejsc po przecinku ilość zjadanych tłuszczy, białek i węglowodanów. Jest załamany jeśli w różnych tabelkach zawartość białka w boczku różni się o 0,2%. Z tego powodu eliminuje boczek z diety. Jeśli nie jest pewny składu pożywienia nie je. Nowoczesna odmiana to optymalny laptopowiec - nie rozstaje się z podręcznym komputerem, w którym notuje skrupulatnie co zjadł i planuje posiłki na następny dzień.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Robertoss

Dołączył: 17 Lut 2011
Posty: 21
Wysłany: Pon Lis 11, 2013 15:16   

Witam Państwa po długiej przerwie, dziś jest święto mam więcej czasu i jestem winien opisu co u mnie.
Jestem po kolejnych badaniach krwi, tomografii komputerowej i mogę z całą pewnością stwierdzić, że rak to u mnie historia, badania są wzorcowe, jak to powtarza mój onkolog lepsze niż u zdrowego, samopoczucie, energia, chęć życia, i realizowania wielu planów życiowych.
Nie będę opisywał swojej historii od początku gdyż sporo informacji jest w całym wątku, po krótce tylko opiszę, byłem osobą żywiącą się optymalnie ponad 14 lat i w moim przypadku ta dieta nie dała mi zdrowia, a przede wszystkim nie uchroniła mnie przed ciężką chorobą jaką jest rak, (o ile do tego się nie przyczyniła). Nie zamierzam już więcej wracać do modelu żywienia polecanego przez Pana Doktora Kwaśniewskiego, jeśli on komuś służy to jego sprawa, nic mi do tego.
W chorobie stosowałem metodę Pana Ashkara która według mnie najbardziej mi pomogła, obecnie jeszcze ją stosuję, ale limfa jest już bardzo czysta. Zamierzam zabieg prowadzić do lata, gdyż to mi najbardziej pomogło.
Jeśli chodzi o żywienia stosowałem początkowo elementy Gersona, później zalecenia Doktor Budwig z olejem lnianym. Jeśli mowa o Doktor Budwig są już po polsku jej dwie książki które bardzo polecam, następnie zastosowałem również zalecenia Pani Korżawskiej zwracającej uwagę na odkwaszenie, wprowadzenie większej ilości produktów alkalizujących, ciepłe posiłki w naszej strefie klimatycznej, jej herbatki ziołowe, wywary z pietruszki itp. Pani Korżawska sporo napisała książek i też sporo filmów jest w internecie z jej wykładami.
Tak jak napisałem nie zamierzam wracać do modelu żywienia Pana Doktora Kwaśniewskiego, stosuję i będę się stosował do zaleceń Pani Korżawskiej opartej na mądrości medycyny ludowej, częściowo do metod Pana Słoneckiego, chodzi tu głównie o wykluczenie glutenu, codziennie piję łyżkę oleju lnianego jest on bardzo zdrowy. Ostatnio przeczytałem książkę Dieta bez pszenicy Williama Davisa i właściwie tylko to potwierdza szkodliwość glutenu jak, i też pszenicy która dziś jest zupełnie inna niż dawniej setki lat temu.
Dziękuję wszystkim którzy mi pomagali, zdrowym życzę zachowania zdrowia, a chorym błyskawicznego powrotu do zdrowia.
Pozdrawiam Stanisław.K
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Wto Lis 12, 2013 09:22   

Robertoss napisał/a:
Tak jak napisałem nie zamierzam wracać do modelu żywienia Pana Doktora Kwaśniewskiego
Gratulacje Robertoss, powrotu do zdrowia. Nie ma się co dziwić Twojej decyzji, jesteś żywym przykładem jak dieta optymalna może doprowadzić do raka. Słuszna decyzja aby nie stosować tej chorobotwórczej perukowej diety optymalnej, bez względu na to ilu czubów i oszołomów ze swoimi złotymi myślami analiz biochemicznch będzie przekonywać niczym Świadkowie Jehowy.
O wiele bezpieczniejsze są zdroworozsądkowe zalecenia Tallera, Lutza, czyli prawdziwych pionierów żywienia niskowęglowoadnowego, szanujących naukę i mających szacunek dla poprzedników z którego dorobku korzystali, i bez którego by nic nie napisali.
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Wto Lis 12, 2013 10:11   

COOLER napisał/a:
Słuszna decyzja aby nie stosować tej chorobotwórczej perukowej diety optymalnej, bez względu na to ilu czubów i oszołomów ze swoimi złotymi myślami analiz biochemicznch będzie przekonywać niczym Świadkowie Jehowy.
O wiele bezpieczniejsze są zdroworozsądkowe zalecenia Tallera, Lutza, czyli prawdziwych pionierów żywienia niskowęglowoadnowego, szanujących naukę i mających szacunek dla poprzedników z którego dorobku korzystali, i bez którego by nic nie napisali.

Ton powyższej wypowiedzi dyskwalifikuje jej treść. A szkoda.
Następny misjonarz?
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Wto Lis 12, 2013 11:17   

EAnna napisał/a:
COOLER napisał/a:
Słuszna decyzja aby nie stosować tej chorobotwórczej perukowej diety optymalnej, bez względu na to ilu czubów i oszołomów ze swoimi złotymi myślami analiz biochemicznch będzie przekonywać niczym Świadkowie Jehowy.
O wiele bezpieczniejsze są zdroworozsądkowe zalecenia Tallera, Lutza, czyli prawdziwych pionierów żywienia niskowęglowoadnowego, szanujących naukę i mających szacunek dla poprzedników z którego dorobku korzystali, i bez którego by nic nie napisali.

Ton powyższej wypowiedzi dyskwalifikuje jej treść. A szkoda.
Następny misjonarz?

To jet ten sam misjonarz w jednym z jego wielu wcieleń.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Wto Lis 12, 2013 11:36   

Kangur napisał/a:
To jet ten sam misjonarz w jednym z jego wielu wcieleń.
Misjonarstwo to chyba Ty uprawiasz kablami od pralki, które zawiodły bo importujesz preparaty rosyjskie. :hah: Wymień się z guru perukami naiwniaku wielokrotnego użytku, będziesz się lepiej maskował, a guru uwiarygodni się odrostem włosów na diecie optymalnej. :hah: :hah: :hah:
 
     
Robertoss

Dołączył: 17 Lut 2011
Posty: 21
Wysłany: Nie Lut 09, 2014 11:43   

Witam Państwa
Skoro taka dyskusja wyniknęła nad przyczyną chorób nowotworowych wśród stosujących Żywienie Optymalne, uznałem że i ja napiszę swoje własne spostrzeżenia. Ja byłem optymalnym 15 lat, też zachorowałem na raka, byłem jedną nogą w grobie, ale się udało i żyję, chcę już na początku zaznaczyć że to nie dietą optymalną wyleczyłem się z raka ale innymi metodami które opisałem obszernie w swoim temacie. Dziś mogę powiedzieć że pośrednio dieta optymalna mogła się przyczynić do raka.
Jak pisałem wcześniej wiele lat spędziłem na Żywieniu Optymalnym, osobiście znam lekarza Przemka Palę i wielu ludzi z tego środowiska gdyż bywałem na wielu konferencjach Optymalnych jako słuchacz. Nie chcę tutaj wchodzić w przepychanki personalne Panu Doktorowi Janowi Kwaśniewskiemu zawdzięczam zmianę sposobu myślenia o zdrowiu, nie mniej jednak po Żywieniu Optymalnym spodziewałem się więcej, gdyż każdy kto je stosuje oczekuje dużego bonusu w postaci zdrowia, lub ustrzeżenia się od choroby, gdyż po to ją stosujemy. Mnie nie uchroniło takie żywienie przed rakiem, a nawet pośrednio mogło się przyczynić do raka.

Jeżeli chodzi o wysoki poziom cukru to nie wiem czy to jest właściwy trop, choć niewykluczone że jakiś wpływ może mieć. Żałuję że sam nie sprawdziłem kiedy stosowałem Żywienie Optymalne jaki ja miałem poziom cukru. Możliwe że wysoki poziom tego cukru jest czymś normalnym u stosujących Żywienie Optymalne, ale nie wiadomo jak to ma się gdy takie coś utrzymuje się latami, to są dwie różne rzeczy. Podobnie weganie maja poziom pH moczu bliski 8, i też twierdzą że taki poziom na weganiźmie jest czymś normalnym. I tu zgoda, ale z drugiej strony utrzymywanie stale takiego poziomu to już też inna sprawa i ryzyko infekcji dróg moczowych. Więc identycznie jak u stosujących Żywienie Optymalne, coś podwyższonego na danym modelu żywienia jest normalne, ale nie koniecznie zdrowe w dalszych latach. Póki co są to zwykłe teorie na które trzeba bardzo uważać.

Na własnym doświadczeniu mogę powiedzieć że stosujący Żywienie Optymalne są narażeni na zakwaszenie i na magazynowanie toksyn których organizm nie wydala, tak jak powinien. W chorobie postawiłem głównie na te dwa czynniki i dzięki temu żyję. Wcale tu nie chodzi o te toksyny które występują w środowisku, ale o endotoksyny czyli odpady powstające w naturalnych funkcjach życiowych, martwe komórki, lub nieprawidłowo ukształtowane. Organizm zakwaszony ma spore problemy z wydaleniem tego wszystkiego, taki organizm nie oczyszcza się na bieżąco, a gromadzenie takiego czegoś prowadzi do raka i innych chorób. Osoby odżywiające się optymalnie są bardzo narażene na zakwaszenie, wiem to po sobie, sporo osób optymalnych jest zakwaszonych, nie zdając sobie z tego sprawy. Pan Doktor Włodzimierz Ponomarenko pisał że organizm w jakimś stopniu może się do takiego czegoś przyzwyczaić ,ale na ogół odbywa się to kosztem czegoś i tu się z tym zgadzam. Oczywiście nie chce niczego przesądzać, napisałem swoje spostrzeżenia nie tyle teoretyczne co praktyczne które przerobiłem sam na sobie i dzięki temu żyję.
Pozdrawiam. Stanisław.K
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Cze 20, 2014 14:53   

Z czegoś te wyniki badań naukowych wyszły.
http://scholar.google.pl/...dt=0,5&as_vis=1
Około 101 000 wyników (0,03 s)

http://archinte.jamanetwo...ticleid=1134845
Cytat:
Conclusions: Red meat consumption is associated with an increased risk of total, CVD, and cancer mortality. Substitution of other healthy protein sources for red meat is associated with a lower mortality risk.
Arch Intern Med. 2012;172(7):555-563.
Published online March 12, 2012.

Tego są tysiące.
JW
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pią Cze 20, 2014 15:33   

Bez zapalenia nic się nie zatka, ani nie zrakowacieje, bardziej pierwotną od zapalenia przyczyną jest tylko jedzenie, twardym środkiem diagnostycznym są badania pod kątem nietolerancji i poziomów białka/tłuszczu/glukozy/witamin/minerałów w organizmie, co także pośrednio wynika z deklarowanego jadłospisu.
8)
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pią Cze 20, 2014 18:03   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Z czegoś te wyniki badań naukowych wyszły.
http://scholar.google.pl/...dt=0,5&as_vis=1
Około 101 000 wyników (0,03 s)

http://archinte.jamanetwo...ticleid=1134845
Cytat:
Conclusions: Red meat consumption is associated with an increased risk of total, CVD, and cancer mortality. Substitution of other healthy protein sources for red meat is associated with a lower mortality risk.
Arch Intern Med. 2012;172(7):555-563.
Published online March 12, 2012.

Tego są tysiące.
JW


Mogą być nawet miliony... Liczba nie ma żadnego znaczenia. Ewentualnie pokazuje tylko jaki jest popyt na kolejne "badania".
Cytat:
Sponsorship perverts science

However, Dr Marion Nestle, Paulette Goddard professor of nutrition, food studies, and public health at New York University, said it was wishful thinking to assume that companies that make their money selling soda and chips as well as water, juice and oatmeal could provide a “full” picture.

The issue, she said, was not whether FNCE delegates were capable of distinguishing facts from sponsored spin in conference handouts.

She told us: “That’s not the right question. Most people are unaware of how such things influence their opinions. Substantial research on sponsorship by tobacco, drug, and chemical companies provides such evidence. There is not yet as much research on the effects of food industry sponsorship but the few studies that exist are completely consistent with research on other industries.”

It’s stunningly easy to design studies that accomplish these goals

Asked whether it was unfair to automatically dismiss industry-funded research and information rather than judging it on its merits, Nestle said: “In my opinion, agriculture, food, nutrition, and health professionals should dismiss industry-sponsored research out of hand, and journals should not accept industry-sponsored papers.

“There is only one reason for food companies to sponsor research—so they can use the results in their own interests.

“Sponsorship perverts science. Sponsored research is not about seeking truth or adding to public knowledge. It is about obtaining evidence to defend or sell the sponsor’s product, to undermine research that might suggest that a product is unhealthy, to head off regulation, and to allow the product to be marketed with health claims.

“It’s stunningly easy to design studies that accomplish these goals and to conduct them in ways that meet the scientific criteria of peer-reviewers.”

http://www.foodpolitics.c...h-and-practice/
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Cze 20, 2014 18:43   

Sponsoring przeżarł badania naukowe jak rdza, to znana sprawa.
Dlaczego jednak uparli się na czerwone mięso, a lansują pozostałe zwierzęta?
JW
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pią Cze 20, 2014 20:19   

Dobre pytanie.

Pierwotnie mogło chodzić po prostu o wepchnięcie klientom nowego towaru. Jednym ze skutecznych sposobów na wepchnięcie nowego jest dyskryminowanie starego.

Następnie te wszystkie pro roślinne badania i książki, wymysły słabej jakości naukowców pragnących sławy i kasy.

Teraz pewnie powyższe plus gazy cieplarniane produkowane przez bydło. No i jeszcze "humanitaryzm".

Ale może być też coś bardziej podłego.

Chęć kontroli nad stadem uzależnionych od leków baranów.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Sob Cze 21, 2014 07:38   

Jednak te wszystkie badania wykazują, że osoby spożywające czerwone mięso mają 1,5 - 2 razy większe ryzyko zachorowania na raka jelit. Chodzi o niewielkie spożycie rzędu 100-150g dziennie.
Nie można zamykać oczu na fakty, jak optymalni, ale trzeba teraz dociec, jakie czynniki to powodują. Tym bardziej, że znani optymalni chorowali bądź zmarli właśnie na raka.
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Sob Cze 21, 2014 08:53   

Cancer
Cytat:
RESULTS.
In multivariate analyses of diet after diagnosis, no apparent association was found between fat intake and mortality. The relative risk (and 95% confidence interval) of mortality comparing the highest with the lowest quintile of protein intake was 0.65 (0.47– 0.88). There was no association between red meat and mortality. These associations were similar in analyses with breast carcinoma death as the outcome.
CONCLUSIONS.
No survival advantage was found for a low fat diet after a diagnosis of breast carcinoma. However, increased survival was observed among women eating more protein, but not red meat. The findings suggest that differences in diet may affect survival after a diagnosis of breast carcinoma and should be examined in greater detail. [See also editorial counterpoint on pages 751–3 and reply to counterpoint on pages 754 –5, this issue.]
Cancer 1999;86:826 –35.
© 1999 American Cancer Society

JW
 
     
3of5 

Dołączył: 29 Mar 2013
Posty: 483
Wysłany: Sob Cze 21, 2014 09:21   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Jednak te wszystkie badania wykazują, że osoby spożywające czerwone mięso mają 1,5 - 2 razy większe ryzyko zachorowania na raka jelit. Chodzi o niewielkie spożycie rzędu 100-150g dziennie.
Nie można zamykać oczu na fakty, jak optymalni, ale trzeba teraz dociec, jakie czynniki to powodują. Tym bardziej, że znani optymalni chorowali bądź zmarli właśnie na raka.
JW


mnie przekonuje to co napisał gudrii wyżej - nie przekonują mnie wyniki sponsorowanych badań.
 
     
samarytaninn 

Dołączył: 04 Gru 2013
Posty: 575
Wysłany: Sob Cze 21, 2014 09:58   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Jednak te wszystkie badania wykazują, że osoby spożywające czerwone mięso mają 1,5 - 2 razy większe ryzyko zachorowania na raka jelit. Chodzi o niewielkie spożycie rzędu 100-150g dziennie.
Nie można zamykać oczu na fakty, jak optymalni, ale trzeba teraz dociec, jakie czynniki to powodują. Tym bardziej, że znani optymalni chorowali bądź zmarli właśnie na raka.
JW
Pani Witoldzie, dlaczego Optymalni mogą chorować na raka, sporo jest już na tym forum, sporo pan napisał. Cooler też ciekawie opisywał, co może być przyczyną. Czerwone mięso to kula w płot. Czy takie badania nam mówią co jadali poza mięsem czerwonym? Badanie jest z góry ustawione aby z ofiarę obrać czerwone mięso i pytają ile razy się to jadło? Poza tym jaka jest jakość tego mięsa? Identycznie można postąpić z drobiem i rybami. Wiem że trzy dni temu w telewizji mówiono o czerwonym mięsie, podawano przykłady kobiet, ale czy ktoś zadał sobie pytanie, co jeszcze jadały te kobiety? Ile kosmetyków chemicznych na swoje ciało przyjęły?
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Z czegoś te wyniki badań naukowych wyszły.
http://scholar.google.pl/...dt=0,5&as_vis=1
Około 101 000 wyników (0,03 s)
http://archinte.jamanetwo...ticleid=1134845
Cytat:
Conclusions: Red meat consumption is associated with an increased risk of total, CVD, and cancer mortality. Substitution of other healthy protein sources for red meat is associated with a lower mortality risk.
Arch Intern Med. 2012;172(7):555-563.
Published online March 12, 2012.
Tego są tysiące.
JW
Oczywiście identycznie można poszukać korelację między miażdżycą, a spożyciem tłuszczu nasyconego i też to będzie prawdą?
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Sob Cze 21, 2014 11:03   

samarytaninn napisał/a:
Czerwone mięso to kula w płot.

- może współgrające, charakterystyczne nawyki żywieniowe
- może kumulacja (elementów rozpadu) środków ochrony roślin z paszy
- może gatunkowe wspieranie nietolerancji mleka krowiego
- może wołowina wciąga z patelni (już nie miedzianej) jony metali jak gąbka
- może zjadacze wołowiny bardziej słuchają się dietetyków
- może pytanie dodatkowe, a od kiedy tak się dzieje, co się zmieniło

Z kuli w płot można się wiele wydedukować i o broni i o płocie.
:viva:
Ostatnio zmieniony przez vvv Sob Cze 21, 2014 11:13, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Sob Cze 21, 2014 11:31   

Właśnie w tym rzecz, żeby odkryć, dlaczego naukowcom wychodzi, że czerwone mięso jest szkodliwe. Jakie interakcje żywieniowe wchodzą w grę. Ewentualnie, jakim sposobem wyniki są preparowane. Kto i po co sponsoruje deprecjonowanie mięsa.
Same przekonania, nawet największych autorytetów, że czerwone mięso jest wartościowe a wyniki naciągnięte, to za mało, żeby kompetentnie ocenić sytuację.
Potrzebne konkrety. Źródłowe.
JW
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Sob Cze 21, 2014 12:37   

6 cheeseburgerów + cola 1,5l dziennie codziennie
(znam gościa co tak jada)

6 x
B: 16
T: 13
W: 30

=

B: 100
T: 80
W: 180 + cola 1.5l = 340
1800kcal + cola 1.5l = 2400kcal


czy wołowina pręga 300g + brokuły 1000g + oliwa z oliwek 50g Dwa / trzy razy w tygodniu, na zmianę z innym źródłem białka dziennie.

B: 90
T: 140
W: 40
1800kcal

To jakby obserwować zwyczaje żywieniowe i choroby psowatych,
jamnika kanapkowego i dingo.

No co jest bardziej popularne wśród deklarujących spożycie wołowiny, cheeseburgery czy "trudna" pręga.
:hihi:
Ostatnio zmieniony przez vvv Sob Cze 21, 2014 12:47, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Sob Cze 21, 2014 13:25   

Dobrze, ale w tych burgerach może być mięso kurczaka, które wg badań jest 1,5 raza mniej kancerogenne.
Chyba, że przyjmiemy, że kurakożercy jadają inaczej, niż zwolennicy befsztyków.
I tu się otwiera pole do spekulacji.
Moim zdaniem, jedzący kurczaki są jednak znacznie dalej od wegetarianizmu, niż jedzący ryby, a bliżej mięsożerców. Kurczaki też się piecze, a jednak są mniej rakotwórcze
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Nie Cze 22, 2014 11:53   

Robertoss napisał/a:
Czytałem w internecie o tej witaminie b17, ale nigdzie nie znalazłem aby poza tym filmem komuś ona pomogła, nie mniej jednak dziękuje Panu, za życzliwość, bo liczą się chęci.

Miałem okazję obserwować, jak w ciągu roku witamina B17 wyleczyła palacza z raka płuc. To był rak z tych o złym rokowaniu. Tutaj nie wystarczyły pestki z moreli.
Ponieważ terapia witaminą B17 jest szczególnie ścigana, więc bardzo trudno jest dotrzeć do takich osób, a znalezienie lekarza, który się tego podejmie graniczy z cudem.
JW
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pon Cze 23, 2014 07:52   

Te badania są źle projektowane celowo aby móc doprowadzić do takich wyników jakich się potrzebuje. Nie ma w nich nawet kawałka rzetelnego naukowego podejścia, nad czym więc tu się zastanawiać?
Wszystkie wnioski wyciągają na podstawie korelacji i obserwacji. A następnie dodają że kolejne badania są potrzebne aby dowiedzieć się dlaczego to mięso jest tak złe (ale oczywiście pomimo braku dowodów ogłaszają wszem i wobec że czerwone mięso jest złe).

Fakty są takie że czerwone mięso wręcz leczy schorowanych i słabych ludzi. Nawet vegetarianie czy veganie po ciężkich wypadkach muszą jeść czerwone mięso aby móc się goić.
To są fakty zaobserwowane przez naukowców, dietetyków i lekarzy takich jak Lutz, Ellis, Volek, Carlson, Atkins, Kwaśniewski i Pana także.

To Pan chce abym teraz doszukiwał się w tych badaniach czegoś co nie istnieje. Czerwone mięso nie powoduje śmiertelnego raka. Jest wręcz odwrotnie.

Optymalni i ich raki to zupełnie inna sprawa. Uważam że nie mają nic wspólnego z ludźmi z tamtych badań. W sumie, to jakbyśmy tym "naukowcom" podesłali optymalnych to by nam podziękowali.

Jeżeli istnieje związek pomiędzy spożywaniem czerwonego mięsa i nowotworami to są dwie opcje tutaj (i jedna drugiej nie wyklucza).

1) Nie mięso jest winne a obróbka termiczna - smażenie na patelni przy użyciu olei roślinnych. Ale nie teflon raczej nie ma tutaj znaczenia bo cały fitness world smaży na teflonie (prawie bez tłuszczu) i je tony kurczaków i nie chorują na raka bardziej niż inni (a wręcz są zdrowsi).

2) Tradycyjnie do mięsa, szczególnie smażonego podawało się jakiś rodzaj kiszonki lub zapijało się winem lub innym trunkiem. Często mięso przed obróbką marynowało się w occie, winie lub fermentowych mlecznych. Jeżeli się nie marynowało to już na samej patelni dodawało się jednego z tych dodatków (lub dwa).

Wiem że optymalni nie smażą na olejach ale jak widzę ich jadłospisy to są one DALEKIE od poprawnych. Wydaje mi się że to właśnie wysmażanie mięs na suche wióry plus brak odpowiednich dodatków robi im te raki. Jedzą też jakieś pasztety, kiełbasy z soją lub innymi śmieciami.

A ci ludzie z tych badań to po prostu zjadacze hamburgerów i innych wysoko przetworzonych mięs. Hamburgery w składzie których jest olej roślinny, soja, zboża smażone na specjalnym "wzmocnionym" oleju roślinnym który jest odporny na wysokie temperatury (w sumie to mix różnych tłuszczów roślinnych).

Tutaj wywiad z Carlsonem (trochę o badaniach)

http://www.westonaprice.o...t-bane-or-boon/
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pon Cze 23, 2014 08:18   

Cytat:
MR. LEDERER: All right. Well, Ned Kock, who’s a professor of advanced statistics at Texas A&M International University, who has dissected several medical studies, concluded [http://healthcorrelator.blogspot.com/2012/04/2012-arch-intern-med-red-meat-mortality.html] that the Harvard researchers in this study made a critical error in failing to control for two factors that skewed the results: One is gender. In this sample, the women consumed a lot MORE red meat than the men, yet they died at LOWER rates than men. But the authors averaged the results of the women with those of the men, so this key distinction was submerged.

The second factor that he says that researchers should have controlled for was diabetes incidence due to excess calorie intake. Professor Kock’s analysis found that the more red meat was consumed, the FEWER people died from diabetes.

And he concludes, quote, the data reported by the authors suggests that, when we control for biological sex and incidence of diabetes, an extra 234 grams of red meat per day, okay, so this extra red meat is associated with a REDUCTION in mortality of approximately 23 percent. That is the exact opposite…of what was reported by the authors, unquote.

And then he notes, not incidentally, that this — what sounds like a big effect, 23% reduction in mortality, is also a minute effect, just like the effect [of the red meat on mortality] that was reported by the authors.” In other words, the actual numbers of deaths are not even that big in the first place. But –

DR. CARLSON: Right.

MR. LEDERER: — in any case, that when– when controlled by these other factors, that it’s actually not an increase, it’s a reduction. What do you think of Professor Kock’s analysis?

DR. CARLSON: It’s — it’s interesting because, being in clinical medicine, that’s exactly what I see. And the more red meat that my patients consume, I’m not going to say that fewer people die from diabetes, but I will say this: The better controlled my patients are with their blood sugars to the point where the vast majority of them do not need medications.

Now, if we extrapolate or just look at it scientifically, the side effects of diabetes, say, the blindness or the heart disease or the need for dialysis, is all secondary to the elevated blood sugars. So when I control blood sugars, by having them back off on carbs and eating more red meat, I’m lowering their risk of adverse events from the diabetes. So that’s exactly what I’m seeing.


http://www.westonaprice.o...at-bane-or-boon
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
Robertoss

Dołączył: 17 Lut 2011
Posty: 21
Wysłany: Pon Cze 23, 2014 09:55   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Miałem okazję obserwować, jak w ciągu roku witamina B17 wyleczyła palacza z raka płuc. To był rak z tych o złym rokowaniu. Tutaj nie wystarczyły pestki z moreli.
Ponieważ terapia witaminą B17 jest szczególnie ścigana, więc bardzo trudno jest dotrzeć do takich osób, a znalezienie lekarza, który się tego podejmie graniczy z cudem.
JW
Powiem Panu tak, w leczeniu raka mniej istotne jest zabicie komórki rakowej, a bardziej istotnej jest usunięcie toksyn z organizmu. To że komórkę rakową zabijemy witaminą B17, czy kapsaicyną nie pomoże nam jeśli toksyn i kancerogenów nie będziemy usuwać z organizmu. Tak zabita komórka rakowa, pozostawia w organizmie toksyny, a to osłabia organizm. Śmiem twierdzić że gdyby ta osoba o której Pan pisze, postawiła tylko na witaminę B17, nie przeżyłaby, dlatego słusznie Pan napisał że sama witamina B17 to za mało i ja też się z tym zgadzam.

Osoba chora na raka ma problem z wydalaniem toksyn, z reguły bardzo słabo u niej działają nerki i wątroba. Dołożenie do tego jeszcze witaminy B17, kapsaicyny, czy nawet witaminy C w wysokich dawkach, bez usuwania toksyn, może okazać się kulą u nogi chorego na raka. Dokładnie ten schemat opisuje Pan Doktor Servan-Schreiber w książce „Antyrak”. Dlatego właśnie Terapia Gersona jest tak skuteczna gdyż tam komórkę rakową zabija potas, ale równocześnie toksyny i kancerogeny są usuwane dzięki silnym właściwością oczyszczającym przez tą terapię.
W czasie kiedy zmagałem się z chorobą poznałem kilka osób które stosowały witaminę B17, kapsaicynę, bez usuwania toksyn, i niestety te osoby już nie żyją. Takie coś możemy stosować kiedy intensywnie organizm oczyszczamy i odtruwamy. Witaminę B17 można bez problemu kupić na amazonie, z certyfikatami, ale również w Polsce można ją zdobyć bez problemu i również ze stosownymi certyfikatami. Ja postawiłem na dietę oczyszczającą, odkwaszającą, całkowite wykluczenie glutenu, w połączeniu z zabiegiem NIA Pana Doktora Ashkara i dzięki temu żyję. Metoda Pana Doktora Ashkara jest zbawieniem dla organizmu, raz że przez ranę są usuwane toksyny, a dwa ten zabieg odciąża narządy wydalnicze jakimi są nerki i wątroba. Pan Doktor Ashkar, Gerson, Servan-Schreiber, mają zupełną rację, że w raku problem numer jeden to nie komórka rakowa, ale zatrucie organizmu toksynami i kancerogenami. Ja się z nimi całkowicie zgadzam, i nie piszę tego jako teoretyk, ale praktyk doświadczony pokonaniem choroby.
Pozdrawiam. Stanisław.K
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Pon Cze 23, 2014 15:42   

Robertoss napisał/a:
w raku problem numer jeden to nie komórka rakowa, ale zatrucie organizmu toksynami i kancerogenami.

Jest takie pojęcie jak "toksa nowotworowa". Usłyszałam je od lekarki na oddziale onkologicznym, która tłumaczyła nam, skąd u chorych powstają natychmiastowe odleżyny i ciało dosłownie się psuje.
O tym aspekcie choroby nowotworowej prawie się nie mówi.
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Wto Cze 24, 2014 07:29   

EAnna napisał/a:
Jest takie pojęcie jak "toksa nowotworowa". Usłyszałam je od lekarki na oddziale onkologicznym, która tłumaczyła nam, skąd u chorych powstają natychmiastowe odleżyny i ciało dosłownie się psuje.
O tym aspekcie choroby nowotworowej prawie się nie mówi.

Tutaj raczej upatrywałbym skutków terapii onkologicznych.
Chemioterapia jest tak toksyczna, że pomimo kosmicznych skafandrów i izolacji personelu od "leków" ten personel wyraźnie jest zagrożony chorobami odmedycznymi powodowanymi przez chemioterapeutyki.
Kiedyś w radio pani opowiadała o terapii dzieci z wykorzystaniem psów dla poprawy nastroju.
Na onkologii psy były bardzo zmęczone i mogły tam pracować najwyżej dwie godziny.
Nie wiedzą dlaczego.
JW

PS. Skoro są choroby odzwierzęce, powinny też być odmedyczne.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Śro Cze 25, 2014 18:15   

Tutaj jeden mały konkret
Cytat:

http://cancerres.aacrjour...0.full.pdf+html
In conclusion, we found evidence of increased colorectal adenoma risk with consumption of certain but not all red meats. We found that the excess risk was mostly confined to intake of well-done/very well-done red meat and meats cooked at high temperature such as grilled and possibly fried red meat. These results are consistent with cooking practices that produce carcinogens such as heterocyclic amines and polycyclic aromatic hydrocarbons.

JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Śro Cze 25, 2014 18:38   

http://cancerres.aacrjour...0.full.pdf+html
Z tej pracy wynika, że obserwowano raczej łagodne nowotwory adenoma niż raka.
Ogólne spożywanie wszystkich typów mięs zwiększało nieistotnie ryzyko zaledwie o 4%
W tym czerwone mięso zwiększało ryzyko o 11%, a białe mięso zmniejszało o 5%.
Nie są to jakieś przerażające wielkości.
Najciekawsze są szczegóły obróbki cieplnej.
Mięso lekko pieczone zmniejszało ryzyko o 6%.
Mięso pieczone zwiększało nieistotnie ryzyko o 1%
Im silniej było spieczone, tym bardziej okazywało się szkodliwe.
Najgorsze było mięso silnie grilowane,
które zwiększało rzeczywiście ryzyko znacznie, o 85%.
JW
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Śro Cze 25, 2014 19:30   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Im silniej było spieczone, tym bardziej okazywało się szkodliwe.
Najgorsze było mięso silnie grilowane,
które zwiększało rzeczywiście ryzyko znacznie, o 85%.

Czyli wszystko sprowadza się do szkodliwości wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych.
Więcej o tym w artykule: http://www.piwet.pulawy.p...101689ecac8.pdf
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
3of5 

Dołączył: 29 Mar 2013
Posty: 483
Wysłany: Czw Cze 26, 2014 07:02   

gudrii napisał/a:
Te badania są źle projektowane celowo aby móc doprowadzić do takich wyników jakich się potrzebuje. Nie ma w nich nawet kawałka rzetelnego naukowego podejścia, nad czym więc tu się zastanawiać?
Wszystkie wnioski wyciągają na podstawie korelacji i obserwacji. A następnie dodają że kolejne badania są potrzebne aby dowiedzieć się dlaczego to mięso jest tak złe (ale oczywiście pomimo braku dowodów ogłaszają wszem i wobec że czerwone mięso jest złe).


ja mam takie same zdanie w tej kwestii

Witold Jarmolowicz napisał/a:

Najciekawsze są szczegóły obróbki cieplnej.
Mięso lekko pieczone zmniejszało ryzyko o 6%.
Mięso pieczone zwiększało nieistotnie ryzyko o 1%
Im silniej było spieczone, tym bardziej okazywało się szkodliwe.
Najgorsze było mięso silnie grilowane,
które zwiększało rzeczywiście ryzyko znacznie, o 85%.


jestem ciekaw, jakie by wyniki wyszły odnośnie grillowania mięsa jako takiego - albo wręcz z wyłączeniem czerwonego.
No ale po co badać inne mięsa, skoro postawiona teza dotyczy wyłącznie czerwonego...
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Czw Cze 26, 2014 11:25   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
(...)We found that the excess risk was mostly confined to intake of well-done/very well-done red meat and meats cooked at high temperature such as grilled and possibly fried red meat. These results are consistent with cooking practices that produce carcinogens such as heterocyclic amines and polycyclic aromatic hydrocarbons.

JW A nie jest tak, że bardzo zajarane mięso smakuje z piwem i za przeproszeniem ketchupem (chemizowanym), a lekko duszone smakuje z warzywami.
:?
Ostatnio zmieniony przez vvv Czw Cze 26, 2014 11:25, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Czw Cze 26, 2014 14:30   

Pan Witold się pewnie domyślił, że "JW" miało być przed końcem cytatu w moim poście, a nie po, stąd "A" jako początek zdania jest z dużej litery, tak przez pomyłkę mało kulturalnie to wygląda.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Cze 27, 2014 06:35   

vvv napisał/a:
A nie jest tak, że bardzo zajarane mięso smakuje z piwem i za przeproszeniem ketchupem (chemizowanym), a lekko duszone smakuje z warzywami.
:?
Niewątpliwie tak jest, bo nikt nie griluje w kuchni, ale w ogródku z kolegami przy piwie i mocniejszych trunkach. Przy okazji wdychając dym z grilla i zapewne częściej paląc papierosy, niż zwolennicy tzw. zdrowego żywienia.
Natomiast badacze nie uwzględniają tych możliwych korelacji z jedzeniem czerwonego mięsa.
JW
 
     
koffin

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 22 Sty 2013
Posty: 482
Wysłany: Pią Cze 27, 2014 19:03   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
http://cancerres.aacrjour...0.full.pdf+html
Z tej pracy wynika, że obserwowano raczej łagodne nowotwory adenoma niż raka.
Ogólne spożywanie wszystkich typów mięs zwiększało nieistotnie ryzyko zaledwie o 4%
W tym czerwone mięso zwiększało ryzyko o 11%, a białe mięso zmniejszało o 5%.
Nie są to jakieś przerażające wielkości.
Najciekawsze są szczegóły obróbki cieplnej.
Mięso lekko pieczone zmniejszało ryzyko o 6%.
Mięso pieczone zwiększało nieistotnie ryzyko o 1%
Im silniej było spieczone, tym bardziej okazywało się szkodliwe.
Najgorsze było mięso silnie grilowane,
które zwiększało rzeczywiście ryzyko znacznie, o 85%.
JW


Więc najlepiej jeść gotowane? Pieczone delikatnie ale mniej więcej jaka jest granica pieczenia mięsa?

Grilowanie za pomocą drewna nie powoduje czarnych kancerogennych substancji?
Drzewo wiśniowe jest najlepsze do grilla.
Chciałbym znać prawdę odnośnie obróbki mięsa.
Ostatnio zmieniony przez koffin Pią Cze 27, 2014 19:04, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Antoni 

Wiek: 67
Dołączył: 22 Cze 2014
Posty: 12
Wysłany: Pią Cze 27, 2014 19:29   

Wychodzi na to, że nasi przodkowie grillujący mięso nad ogniskiem przez kilka tysięcy lat nic nie wiedzieli, że grozi im rak.
_________________
Antoni
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Sob Cze 28, 2014 07:59   

Widzę, że optymalnie jest się posunąć do dezinformacji:
:faint:
Cytat:
cofną prawo wykonywania zawodu za te herezje jak dr Michalakowi z city Poznań

http://www.drmichalak.pl/...of-michalak.htm
Stronę polecam uwadze, łatwo sobie poukładać nieco jak te wihajstry w środku człowieka działają.
:viva:

http://rejestr.nil.org.pl
Cytat:
Lekarz wykonujący zawód (bez ograniczeń)
Data uzyskania uprawnień 1992-06-15
Specjalizacja: Neurologia st. I (2000-10-23, Wielkopolski UW WPSiOZ Poznań)
Ostatnio zmieniony przez vvv Sob Cze 28, 2014 08:03, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Sob Cze 28, 2014 09:10   

Antoni napisał/a:
Wychodzi na to, że nasi przodkowie grillujący mięso nad ogniskiem przez kilka tysięcy lat nic nie wiedzieli, że grozi im rak.
Pytanie, jak oni to robili. Jak bardzo przypalali. Czy w czasach, kiedy brakowało pożywienia, stać ich było na silne przypalanie najcenniejszej żywności.
JW
 
     
koffin

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 22 Sty 2013
Posty: 482
Wysłany: Sob Cze 28, 2014 13:46   

Grilować na drewnie wiśniowym?-węgiel może tworzyć substancje rakotwórcze- pachnące, to coś czarnego na steku.
Ostatnio zmieniony przez koffin Sob Cze 28, 2014 13:57, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Nie Cze 29, 2014 16:34   

Wiadomość dnia:
Toan ma raka,
http://forum.dr-kwasniewski.pl/index.php?topic=4593.msg306649#msg306649
nawet dwa, w akwarium
i karmi je dżdżownicami

czy jakoś tak.
:pada:
Ostatnio zmieniony przez vvv Nie Cze 29, 2014 16:38, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pią Lip 04, 2014 20:08   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Antoni napisał/a:
Wychodzi na to, że nasi przodkowie grillujący mięso nad ogniskiem przez kilka tysięcy lat nic nie wiedzieli, że grozi im rak.
Pytanie, jak oni to robili. Jak bardzo przypalali. Czy w czasach, kiedy brakowało pożywienia, stać ich było na silne przypalanie najcenniejszej żywności.
JW

No tak pytanie pytaniem, ale oni nie jedli do tego bułek, jogurcików słodkich, makaronów, nie podlewali wszystkiego olejem rzepakowym lub słonecznikowym itd.

Robiliśmy kilkukrotnie barana lub dzika nad ogniskiem. Z wierzchu jest dobrze opalony i skóra jest często twarda i nawet spalona. Wewnątrz mięso jest z reguły surowe lub co najmniej rare. Tak więc, dostaje się wszystkiego po trochu.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
tadzio5 

Dołączył: 23 Lut 2010
Posty: 47
Wysłany: Sob Sie 02, 2014 21:14   

Jestem na tej diecie chyba juz 16lat z poczatku przez rok efekty były super w zasadzie zaczałem z powodu nadcisnienia ktore spadło ale po roku zaczałem brac znowu sporadycznie tabletki i biore do dzis. przez ten czas troche sie wydarzyło 6 lat temu miałem usunięty woreczek żółciowy. mogę stwierdzić z odpowiedzialnoscia ,ze to na skutek stosowania diety optymalnej jadania znikomej ilosci warzyw bo niby po co i potwornego zakwaszenia organizmu co do tego dzisiaj nie mam zadnych watpliwości- codzienne jadanie jajek , boczków i śmietan. Dwa lata pózniej zaczęły się problemu z jelitem grubym z silnymi bólami. Na szczęscie mam dość spore doswiadczenie w leczeniu innymi metodami i sobie z tym poradziłem. Stan na dzisiaj dobry ale ograniczylem diametralnie spożywanie pokarmów mięsnych i jaj oraz produktow mlecznych, staram sie jeść dużo warzyw a jak stwierdzę ,ze jestem zakwaszony to stosuję wodę utlenioną i sodę oczyszczoną. i radzę wszystkim optymalnym aby zwrocili szczególną uwagę na zakwaszenie organizmu bo ja 10 lat zakwaszania się odpokutowałem
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Sob Sie 02, 2014 21:45   

tadzio5 napisał/a:
zakwaszenia organizmu
Zakwaszenie organizmu jest w zasadzie tożsame z niedoborem minerałów, niedobór minerałów z racji ich źródła łączy się siłą rzeczy z niedoborem witamin rozpuszczalnych w wodzie. Niedobory te są przyczyną przewlekłych chorób metabolicznych potęgowanych dodatkowo chemią spożywczą i nietolerancjami pokarmowymi rozbudowanymi na te same białka jadane codziennie i mamy "błądzące" po organizmie zapalenia i chybił trafił na co padną bardziej, czy na stawy, czy na trzustkę, czy na inną tkankę powodując zmiany nowotworowe, potem się to stymuluje chemią farmaceutyczną i mamy schody w dół.

Ale mi wyszedł straszny skrót.
:/

tadzio5 napisał/a:
Może podam co jadłem w tą sobotę , bo dochodzę do wniosku ,że ta wieprzowina nie jest jednak koszerna wię c zjadlem 100gr salcesonu, 150gr nogi wieprzowe, majonez 25gr, czosnek 10gr, chrzan 5gr, wywar z nóg 20gr.- tluszczu, dżem czarna porzeczka,- 10grW, seler 10grW, buraczki 11grW, Razem wyszło 35-118-31 i po tym jedzeniu byl skok cisnienia , czyli po wieprzowinie bo innego pomyslu nie mam , chyba trzeba przejść na dietę bezmięsną
Jak tam ocena jadłospisu po latach.

Salceson - chemia spożywcza
Majonez - chemia, białka zawarte w jajach (nietolerancja nadużywanych jaj)
Dżem - cukier (budowa miażdżycy)

Obstawiam majonez, aczkolwiek salceson hmmm.
:roll:

Salceson królewski
http://www.niam.pl/pl/ots/5095-salceson_krolewski
napisał/a:
Skład:

Mięso wieprzowe 45%, skórki 19%, E202 Sorbinian potasu, E211 Benzoesan sodu, E250 Azotyn sodu, E200 Kwas sorbowy, E621 Glutaminian sodu, E635 Rybonukleotydy disodowe, E415 Guma ksantanowa, E262 Octan sodu, E270 Kwas mlekowy, E330 Kwas cytrynowy, pieprz czarny, sól jodowana, maltodekstryna, czosnek, przyprawy naturalne lub aromaty przypraw, woda, ocet, hydrolizat białko sojowego, żelatyna.

:razz:
Ostatnio zmieniony przez vvv Sob Sie 02, 2014 22:00, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
opiotr 

Dołączył: 19 Kwi 2013
Posty: 133
Wysłany: Sob Sie 02, 2014 22:07   

vvv napisał/a:


Salceson - chemia spożywcza
Majonez - chemia, białka zawarte w jajach (nietolerancja nadużywanych jaj)
Dżem - cukier (budowa miażdżycy)

Obstawiam majonez, aczkolwiek salceson hmmm.
:roll:

Majonez nawet w marketach można znaleźć zdatny do spożycia:
http://www.wspspolem.com....jonez-kielecki/
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Sob Sie 02, 2014 22:09   

tadzio5 napisał/a:
Jestem na tej diecie chyba juz 16lat z poczatku przez rok efekty były super w zasadzie zaczałem z powodu nadcisnienia ktore spadło ale po roku zaczałem brac znowu sporadycznie tabletki i biore do dzis. przez ten czas troche sie wydarzyło 6 lat temu miałem usunięty woreczek żółciowy. mogę stwierdzić z odpowiedzialnoscia ,ze to na skutek stosowania diety optymalnej jadania znikomej ilosci warzyw bo niby po co i potwornego zakwaszenia organizmu co do tego dzisiaj nie mam zadnych watpliwości- codzienne jadanie jajek , boczków i śmietan. Dwa lata pózniej zaczęły się problemu z jelitem grubym z silnymi bólami. Na szczęscie mam dość spore doswiadczenie w leczeniu innymi metodami i sobie z tym poradziłem. Stan na dzisiaj dobry ale ograniczylem diametralnie spożywanie pokarmów mięsnych i jaj oraz produktow mlecznych, staram sie jeść dużo warzyw a jak stwierdzę ,ze jestem zakwaszony to stosuję wodę utlenioną i sodę oczyszczoną. i radzę wszystkim optymalnym aby zwrocili szczególną uwagę na zakwaszenie organizmu bo ja 10 lat zakwaszania się odpokutowałem

Wydaje mi się, że przeczytałem tekst napisany przez Эdytę Sroczyńską. Nie sądze, żeby mi się źle wydawało.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Sob Sie 02, 2014 22:49   

Kangur napisał/a:
Wydaje mi się
Co się będziesz rozdrabniał !!!
Przyjmij od razu, że w całym tym Wszechświecie tylko Ty jesteś prawdziwy, a cała reszta jest tylko grą Twojej świadomości z otaczającą energią według reguł obowiązujących w tym Wszechświecie.

Takie podejście tak naprawdę niczego nie narusza i nie podważa, a zmniejsza ilość toczonej piany do zera, gdyż toczona piana musiałaby być skierowana do siebie.
:viva:
Ostatnio zmieniony przez vvv Sob Sie 02, 2014 22:50, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Nie Sie 03, 2014 10:33   

tadzio5 przed laty napisał/a:
Może podam co jadłem w tą sobotę , bo dochodzę do wniosku ,że ta wieprzowina nie jest jednak koszerna wię c zjadlem 100gr salcesonu, 150gr nogi wieprzowe, majonez 25gr, czosnek 10gr, chrzan 5gr, wywar z nóg 20gr.- tluszczu, dżem czarna porzeczka,- 10grW, seler 10grW, buraczki 11grW, Razem wyszło 35-118-31 i po tym jedzeniu byl skok cisnienia , czyli po wieprzowinie bo innego pomyslu nie mam , chyba trzeba przejść na dietę bezmięsną

Po pierwsze, za dużo tłuszczu na raz, po drugie, za dużo tłuszczu w sumie przez kilka lat i za mało białka oraz witamin i minerałów. To po kilku latach prowadzi do regularnego podwyższenia ciśnienia z powodu przewężenia naczyń krwionośnych.
Natomiast jednokrotne spożycie dużej ilości tłuszczu powoduje skok ciśnienia, palpitacje serca i uczucie gorąca. O ile rozgrzanie zziębniętych kończyn tłuszczem jest pozytywne, o tyle tachykardia i hipertensja u osób z niewydolnością serca może mieć fatalne następstwa.
Przejście w tym wypadku na dietę bezmięsną to opcja najgorsza z możliwych. To już lepszy byłby wegetarianizm, bo stopniowo obniża ciśnienie.
Jak widać, przed laty tkwił nam w głowie ćwiek, że zaszkodzić może wszystko, tylko nie tłuszcze.
JW
 
     
daniel_K 


Pomógł: 4 razy
Wiek: 38
Dołączył: 01 Sie 2014
Posty: 311
Skąd: Rybnik
Wysłany: Nie Sie 03, 2014 21:22   

Jest ciekawe dla mnie co pan pisze o tym cieple tachykardii i hipertensji.
Ja mam cos takiego ze jak zjem np 150 g orzechow wloskich to mnie fajnie rozgrzewa i czuje wyraznie rozgrzanie i nasilenie bicia serca. Ale dosc czesto sprawdzam sobie w takim momencie cisnienie po kilka razy no i srednio mi wychodzi kolo 105-70. Ogolnie mam niskie cisnienie nawet nie wiem czy nie za niskie. Te nasilenie bicia serca to chyba jednak skok cukru?
Generalnie na posilek staram sie nie przekraczac 45g tluszczu, a jem ich przez dzien 4
 
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Wto Sie 05, 2014 10:10   

daniel_K napisał/a:
Jest ciekawe dla mnie co pan pisze o tym cieple tachykardii i hipertensji.
Ja mam cos takiego ze jak zjem np 150 g orzechow wloskich to mnie fajnie rozgrzewa i czuje wyraznie rozgrzanie i nasilenie bicia serca. Ale dosc czesto sprawdzam sobie w takim momencie cisnienie po kilka razy no i srednio mi wychodzi kolo 105-70. Ogolnie mam niskie cisnienie nawet nie wiem czy nie za niskie. Te nasilenie bicia serca to chyba jednak skok cukru?
Generalnie na posilek staram sie nie przekraczac 45g tluszczu, a jem ich przez dzien 4
Same cukry tak nie działają. Te objawy są powodowane przez większą ilość tłuszczu. Jest to też kwestia różnic osobniczych, branych leków, skłonności do nadciśnienia i czasu pozostawania na DO. Wyraźnie takie objawy występują po 2-3 latach.
JW
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Czw Mar 05, 2015 16:47   

Poniższy artykuł pochodzi z miesięcznika Optymalni z marca 2015:

Optymalny na diecie optymalnej 8 lat:

Panie Doktorze!
Jestem z żoną na diecie optymalnej od naszego pobytu w Jastrzębiej Górze, od roku 2007. Do tej pory nie mieliśmy żadnych problemów ze zdrowiem. Przed przyjazdem do ośrodka też w zasadzie byliśmy zdrowi - nie licząc nadwagi, ale z tym się uporaliśmy. Ostatnio pojawił się u mnie problem. Na jesieni zaczęło się szczypanie w czasie oddawania moczu, ale myślałem, że to jest zapalenie, zwłaszcza, że pojawiły się bakterie w moczu. Lekarz leczył mnie Furaginum i to pomagało, ale na krótko. Na początku stycznia złapał mnie silny ból w plecach i okazało się, że mam kamienie w nerce i urolog powiedział, że je teraz rodzę. Po przepisanych lekach jest mi lepiej, piję też więcej wody i wieczorem jedno piwo, ale bóle czasem nawracają, chociaż nie takie silne. Jeżeli leki nie pomogą, to czeka mnie rozbijanie kamieni, albo nawet operacja. Na razie biorę te leki i mam nadzieję, że one wystarczą, bo nie chciałbym tej operacji. Nie wiem tylko skąd się wzięły te kamienie, bo cały czas było dobrze. Może coś nie tak robimy. Teraz ważę 85 kg i mam 178 cm, mam 68 lat. Zjadam dziennie około 50 g węglowodanów, a białka i tłuszczów, tak żeby nie być głodnym. Żona twierdzi, że jem za dużo, ale ja jeszcze pracuję i potrzebuje więcej niż ona.
Z góry dziękuję za poradę.
Łukasz L.
http://www.optymalni.org....zeta&idart=1199

A Doktor Kwaśniewski pisał że dieta optymalna jest leczeniem przyczynowym kamicy nerkowej która nie występuje na diecie optymalnej. Cóż z pewnością optymalny jadał ciasteczka i torciki :hah: :hah: :hah:
 
     
seanor

Dołączył: 19 Sty 2009
Posty: 249
Wysłany: Pią Paź 30, 2015 17:03   

Szczery aż do b ulu- smiać się czy plakać - pytanie pewnie pod WŚ http://forum.dr-kwasniews...hp?topic=189.80

admin
Administrator
Jr. Member
*
wiadomości: 2251

toan@q4.pl



Odp: Kolejna ofiara diety "optymalnej"!!!
« Odpowiedz #82 : Dzisiaj o 13:58:39 »

Jakoś ostatnio przycichło o tych "opty"-ofiarach, czyżby wymarli do szczętu? Rolling Eyes Wink
Kooleś nic nie wiesz na ten temat? Laughing

Może ktoś coś więcej wie, aby zaspokoić chcących wiedzących...
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Wto Lis 03, 2015 08:16   

Molka napisał/a:
52 lata młody facet. :razz: no i raczysko przewodu pokarmowego.... kurcze wszyscy optymalni o których mowa była ostatnio, zmarli na raka przewodu pokarmowego. Cos musi byc nie tak.


http://www.dobradieta.pl/...p=230026#230026
Cytat:
Badania Kanematsu Sugiury
http://jn.nutrition.org/content/44/3/345.full.pdf
W 1951 roku Japończyk Kanematsu Sugiura opublikował pracę pod znamiennym tytułem:
On the relation of diets to the development, prevention and treatment of cancer, with special reference to cancer of the stomach and liver.Kanematsu Sugiura, The Sloan-liettering Institute for Cancer Research, New York, N. Y. (Received for publication February 10, 1951)
JW
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Nie Lis 08, 2015 12:54   

Łoj optymalni po raz kolejny strzelają w stopę Doktorowi Kwaśniewskiemu :hah: i pokazują jak skuteczna jest dieta optymalna. Doktor Kwaśniewski pisał że dieta optymalna leczy wszystkie choroby świata i że poza dietą nic więcej nie trzeba. A optymalni zorganizowali konferencję w której wskazują że oprócz diety optymalnej trzeba jeszcze innych metod. To pokazuje jak skuteczna jest dieta optymalna, prędzej już to tez pokazali stosując i zachęcając do stosowania metod pana Zięby: :hah: :hah: :hah:

Zjazd organizowany jest w porozumieniu z ZG OSO im. A. Jany z siedzibą w Jaworznie


Temat wiodący: Czy żywienie optymalne należy wzbogacać dodatkowymi metodami
z zakresu medycyny naturalnej?


Na spotkanie zapraszamy - oprócz optymalnych rodzin – także prezesów Oddziałów OSO, działaczy i doradców żywieniowych, szczególnie tych, którzy poszukują motywacji, inspiracji i nowych pomysłów na prowadzenie spotkań.

W Zjeździe wezmą udział doświadczeni lekarze, doradcy ŻO oraz fizjoterapeuci, którzy na co dzień spotykają się z potrzebującymi porad ludźmi i chcą - dzieląc się swą wiedzą i doświadczeniem - skutecznie pomagać w rozwiązywaniu problemów optymalnych pacjentów.
Będzie również obecny pierwszy optymalny GastroCoach, który opowie o potrzebie rozszerzenia doradztwa żywieniowego o inne porady porządkujące styl życia.


PROGRAM ZJAZDU:

17.10.2015 r. godz.10.00-24.00

1. Wystąpienie Prezesa OSO, Bogdana Tkocza
2. Prelekcja specjalisty fizjoterapii mgr. Jacka Kruszyńskiego :
„Skąd biorą się dysfunkcje przewodu pokarmowego po wprowadzeniu ŻO?”
3. Prelekcja starszego doradcy ŻO Teresy Szczepanek:
„Jak przeciwdziałać dysfunkcjom przewodu pokarmowego przy ŻO”
4. Prelekcja specjalisty rolnictwa ekologicznego mgr. inż. Krystiana Brząkalika:
„Konsekwencje zdrowotne intensyfikacji rolnictwa”.
5. Przerwa na kawę i ciasto
6. Indywidualne wystąpienia lekarzy, prezesów Oddziałów OSO, doradców ŻO oraz innych doświadczonych osób celem przekazania opinii na wiodący temat.
7. Dyskusja i wnioski

Brawo optymalni, już nawet nie staracie się dopasować konia do chomąto, tylko otwarcie pokazujecie jak skuteczna jest dieta optymalna, ratując się innymi metodami.
Ciekawe co na to Doktor Kwaśniewski, który lata temu wycofał się z aktywnego publicznego promowania swojej diety.
:hah: :hah: :hah:
 
     
gruby

Dołączył: 01 Paź 2015
Posty: 156
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Nie Lis 15, 2015 23:03   

COOLER napisał/a:
Łoj optymalni po raz kolejny strzelają w stopę Doktorowi Kwaśniewskiemu :hah:
Brawo optymalni, już nawet nie staracie się dopasować konia do chomąto, tylko otwarcie pokazujecie jak skuteczna jest dieta optymalna, ratując się innymi metodami.
Ciekawe co na to Doktor Kwaśniewski, który lata temu wycofał się z aktywnego publicznego promowania swojej diety.
:hah: :hah: :hah:


hej
to jesteś ty ten wegus Marcin cooler Kuliński???????
no to jeszcze Bruforda brak

otóż to
bo dla idiotów najlepsze produkty są w Biedrunkach,

1. biedacy nie doczytali co doktor napisał
2. kto zdrowy szuka ratunku w dietach?
Ostatnio zmieniony przez gruby Nie Lis 15, 2015 23:09, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
pogodny 

Wiek: 34
Dołączył: 01 Cze 2015
Posty: 410
Skąd: Kraków
Wysłany: Pon Lis 16, 2015 09:46   

Wiadomo, że dieta nie rozwiąże wszystkich problemów. Chociaż może w wielu kwestiach po prostu pomóc.
 
     
seanor

Dołączył: 19 Sty 2009
Posty: 249
Wysłany: Wto Lis 17, 2015 07:57   

Wicie rozumicie...
Tamte i tak powiedzom, ze nie rozumicie i nie umicie stosować diety, bo najlepiej wychodzi im liczenie krążków na silce.
Na nic poważne dowody właściwego postępowania z BTW, w którym brakuje malutkiej korekty, bądź prztyczka w nos, aby żyć długo i szczęśliwie.
Jedni mieli to szczęście :viva: ,inni nie :shock:
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Wto Lis 17, 2015 15:39   

gruby napisał/a:
COOLER napisał/a:
Łoj optymalni po raz kolejny strzelają w stopę Doktorowi Kwaśniewskiemu :hah:
Brawo optymalni, już nawet nie staracie się dopasować konia do chomąto, tylko otwarcie pokazujecie jak skuteczna jest dieta optymalna, ratując się innymi metodami.
Ciekawe co na to Doktor Kwaśniewski, który lata temu wycofał się z aktywnego publicznego promowania swojej diety.
:hah: :hah: :hah:


hej
to jesteś ty ten wegus Marcin cooler Kuliński???????
no to jeszcze Bruforda brak

otóż to
bo dla idiotów najlepsze produkty są w Biedrunkach,

1. biedacy nie doczytali co doktor napisał
2. kto zdrowy szuka ratunku w dietach?

Biedrunka jest zła akurat z innego powodu, nie jest Polska.. i tyle. Produkty w Biedrunce mogą posłużyć do życia w zdrowiu ale trzeba wiedzieć co kupować.

Jest jedna podstawowa reguła, jesz to co możesz zauważyć w lesie i nic ponadto. Czyli przekładając na sklep: czerwone mięso, jakieś korzenie, jakieś grzyby, jakieś owoce (u nas cytrusów nie ma), jakieś zioła, jakiś miód ewentualnie. To wszystko.

Oczywiście, świnie nie biegają po lesie ale od dzikich świń wcale nie są aż tak daleko. Generalnie KAŻDY kto nie jest jeszcze poważnie chory tylko skorzysta z takiego jadłospisu (nawet jeżeli pokarm pochodzi z Biedrunki).

Obrabianie? Najlepiej brać przykład z Indian Północnoamerykańskich.

Ewentualne braki mikroelementów? Suplementacja.

Poważnie chorzy? Muszą się radzić specjalistów ale i tak dieta oparta na produktach jak powyżej (nawet z Biedrunki) będzie podstawą. Pozostaje tylko kwestia manipulacji węglowodanami i odpowiedniego ich źródła.

Uczulenia? Nie będzie uczuleń jak dieta będzie oparta na produktach które choć trochę przypominają te które można znaleźć w lesie.

P.S Kurczaki nie biegają po lesie i dziś nie ma nic nawet choć trochę podobnego do nich co by biegało po nim. Dlatego odpadają.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Śro Lis 18, 2015 19:04   

gruby napisał/a:
hej
to jesteś ty ten wegus Marcin cooler Kuliński???????
Niestety nie, a wegusy są warci optymalnych, chociaż z tych drugich jest więcej polewki.
gruby napisał/a:
otóż to
bo dla idiotów najlepsze produkty są w Biedrunkach,

1. biedacy nie doczytali co doktor napisał
2. kto zdrowy szuka ratunku w dietach?
Łoj, chcesz powiedzieć, że optymalni są takimi głupkami, że innych ostrzegają przez jedzeniem hipermarketowym, a sami je stosują? No no zyjonizm i dopasowywanie konia do chomąto ciągle w modzie. :hah: :hah: :hah:
Doktorze Kwaśniewski niech pan nie kupuje w Biedronce bo nigdy panu włosy nie odrosną, a przecież sam pan zapewniał że na diecie optymalnej włosy odrastają. :hah: :hah: :hah:
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1453
Wysłany: Czw Lis 19, 2015 11:18   

gudrii napisał/a:

P.S Kurczaki nie biegają po lesie i dziś nie ma nic nawet choć trochę podobnego do nich co by biegało po nim. Dlatego odpadają.


A jak biegają przy lesie, to już odpadają?
 
     
ew.rokita

Dołączył: 14 Gru 2013
Posty: 45
Wysłany: Czw Lis 19, 2015 11:29   

[quote="COOLER"]
gruby napisał/a:
hej

Doktorze Kwaśniewski niech pan nie kupuje w Biedronce bo nigdy panu włosy nie odrosną, a przecież sam pan zapewniał że na diecie optymalnej włosy odrastają. :hah: :hah: :hah:


hahaha
:D :D
Bardzo mi się podoba, że ktoś broni zdrowego rozsądku. Najzdrowsza jest dieta z niskim indeksem glikemicznym!
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Czw Lis 19, 2015 11:54   

ew.rokita napisał/a:
Bardzo mi się podoba, że ktoś broni zdrowego rozsądku. Najzdrowsza jest dieta z niskim indeksem glikemicznym!
Niekoniecznie, najniższy indeks glikemiczny ma fruktoza, toksyczna w większych ilościach, a alkohol ma nawet ujemny indeks, obniża glikemię. Na czym przejechali się niektórzy cukrzycy.
JW
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Czw Lis 19, 2015 21:49   

No proszę mamy wypowiedź optymalnego na forum Biosłone tego który na tym forum pisał pod nickami: Grzegorz Rec, Gregor, Grey, Ryszarda, a ostatnio Titelitury. Już samo pisanie pod kilkoma nickami oznacza że ze zdrowiem optymalnego coś jest nie tak, ale to optymalny więc trzeba go zrozumieć spójrzmy co napisał ten optymalny:

Grzegorz Rec napisał/a:
" Eppur si muove". Słowa wypowiedziane przez Galileusza, pasują tego co chciałbym Wam napisać.
Przez kilka ostatnich miesięcy, próbowałem metod Biosłone u tych, u których sama dieta niskowęglowodanowa nie zdziałała zbyt wiele.
Takie metody jak koktajl błonnikowy czy cytrynowy dały świetne efekty. Na 10 osób 8 odczuło wielką poprawę, nie tylko w funkcjonowaniu przewodu pokarmowego ale też całego organizmu.
Na początki próchnicy i paradontozę pomaga ssanie oleju. Szkoda że nie wspominacie o tym na forum. Ssanie oleju autentycznie hamuje rozwój próchnicy.
Kilka osób zgłaszało mi także pozytywne działanie octu jabłkowego stosowanego zarówno zewnętrznie jak i wewnętrznie, na różnego typu dolegliwości.
Nie polecałem MO z prostej przyczyny. Budzi ona wiele kontrowersji i niestety może przynieść gwałtowny efekt w postaci reakcji Jarisha- Herxheimera, a mnie zależało na tym aby wszystko odbyło się bez fajerwerków.
Już sam KB, który pozwala na to żeby bakterie kwasu mlekowego skolonizowały przewód pokarmowy, uszczelnia jelita. Bez tego nie ma efektów nawet jeśli zastosuje się dietę niskowęglowodanową czy inne cuda na kiju, które wyszły ze środowisk wyznawców wiary że samo ograniczenie węglowodanów jest lekarstwem na wszystko. Nic bardziej mylnego. Żadna eliminacja poszczególnych produktów czy ograniczanie do granic możliwości węglowodanów nic nie da jeśli symbiotyczne bakterie nie zasiedlą jelit.
Wiem że wypisuję tu rzeczy o których Wy wiecie doskonale, jednak ja potrzebowałem dowodu na to. Musiałem zobaczyć zdrowiejących od metod Biosłone ludzi bo inaczej trudno było mi uwierzyć. Nie jestem człowiekiem, który bierze coś na wiarę. Dobrze o tym wiecie ponieważ gościliście mnie na forum, znacie moje krytyczne podejście do wynalazków ludzi wywodzących się z kręgu diet niskowęglowodanowych.
Nie wiem w jaki sposób bakterie kwasu mlekowego komunikują się z układem odpornościowym, a tak się zapewne dzieje, ponieważ odporność gwałtownie wzrasta po przywróceniu porządku w jelitach. Wniosek nasuwa się więc sam.
Możecie polemizować w tym co piszę ale to nie zmienia faktów że to zasiedlenie jelit przez pałeczki kwasu mlekowego uszczelnia jelita. MO ma na to dużo mniejszy wpływ.

Pies to drapał. Istotne są fakty, a fakty są takie że metody Biosłone są skuteczne w osiemdziesięciu procentach przypadków schorzeń przewodu pokarmowego.
To i tak osiemdziesiąt procent większa skuteczność niż w przypadku metod medycyny konwencjonalnej, których skuteczności jest żadna.

Myliłem się. Zdarza się. Jesteśmy tylko ludźmi i zdarza się nam mylić.
Potrzebowałem trochę spokoju ażeby sprawdzić Wasze metody.
Wam także takiego spokoju życzę, bo już na to czas żeby po tych długich idiotycznych sporach zaczął się czas normalności.

Pozdrawiam , Grzegorz Rec.


No proszę optymalny który tu broni diety optymalnej idzie na inne forum i już nie chwali diety optymlnej tylko znowu inne metody. Aż dziw bierze że skoro optymalny doradzał innym w zdrowiu nie polecał diety optymalnej tylko metody Biosłone :hah: :hah: :hah:

No no optymalni, super z waszym zdrowiem skoro do zdrowia oprócz diety optymalnej potrzebujecie metod pana Zięby, teraz potrzeba już metod Biosłone, a wcześniej robicie konferencje w której wskazujecie że oprócz diety optymalnej trzeba jeszcze innych metod. A przecież Doktor Kwaśniewski który podobno się nie myli, nauczał zupełnie inaczej. :hah: :hah: :hah:
 
     
ew.rokita

Dołączył: 14 Gru 2013
Posty: 45
Wysłany: Czw Lis 19, 2015 22:22   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
ew.rokita napisał/a:
Bardzo mi się podoba, że ktoś broni zdrowego rozsądku. Najzdrowsza jest dieta z niskim indeksem glikemicznym!
Niekoniecznie, najniższy indeks glikemiczny ma fruktoza, toksyczna w większych ilościach, a alkohol ma nawet ujemny indeks, obniża glikemię. Na czym przejechali się niektórzy cukrzycy.
JW


Proszę Pana, takie informacje mam od lekarza, chyba to o czymś świadczy, co nie?
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Lis 19, 2015 23:59   

ew.rokita napisał/a:
chyba to o czymś świadczy
Tak
jesteś naiwny/a :D
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Pią Lis 20, 2015 00:21   

Cytat:
takie informacje mam od lekarza, chyba to o czymś świadczy, co nie?

No, o tym, że jesteś chora lub chory
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Lis 20, 2015 08:00   

ew.rokita napisał/a:
Proszę Pana, takie informacje mam od lekarza, chyba to o czymś świadczy, co nie?
Niski indeks glikemiczny a niski ładunek glikemiczny, to dwie odmienne sprawy. Co nie zmienia faktu, że najniższy indeks mają produkty, które w dużych ilościach powodują marskość wątroby: fruktoza i alkohol.
Lekarze, poza swoją specjalnością, kształcą się zdrowotnie tak, jak reszta, z kolorowych czasopism i telewizorni.
JW
 
     
gruby

Dołączył: 01 Paź 2015
Posty: 156
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Nie Lis 22, 2015 01:54   

COOLER napisał/a:

No no optymalni, super z waszym zdrowiem skoro do zdrowia oprócz diety optymalnej potrzebujecie metod pana Zięby, teraz potrzeba już metod Biosłone, a wcześniej robicie konferencje w której wskazujecie że oprócz diety optymalnej trzeba jeszcze innych metod. A przecież Doktor Kwaśniewski który podobno się nie myli, nauczał zupełnie inaczej. :hah: :hah: :hah:


otóż to:
też nie doczytałeś tego co Kwaśniewski radził,
że dietę należy dostosować także do choroby,

kto ma zniszczoną śluzówkę i florę bakteryjną , powinien wpierw ją odbudować,
a później "dietować"
widocznie takiego myślenia tym ofiarom Bozia poskąpiła
i tacy jak ty na nim żerują, nic w zamian nie dając

ale nic to,
dalej wciskaj ciemnotę, ciemniakom,
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Nie Lis 22, 2015 10:28   

gruby napisał/a:
otóż to:
też nie doczytałeś tego co Kwaśniewski radził,
że dietę należy dostosować także do choroby,
kto ma zniszczoną śluzówkę i florę bakteryjną , powinien wpierw ją odbudować,
a później "dietować"
Ale przecież Doktor Kwaśniewski mówi i zapewnia że dieta optymalna leczy wszystkie choroby świata.

gruby napisał/a:
ale nic to,
dalej wciskaj ciemnotę, ciemniakom,
Ciemnotę ludziom to wy wciskacie, jak widać Prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Optymalnych w końcu napisał prawdę w przeciwieństwie do takich optymalnych młotków i oszustów jak ty.
http://www.dobradieta.pl/...p=249647#249647
http://www.dobradieta.pl/...p=249648#249648
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pon Lis 23, 2015 09:16   

Panowie!
Za daleko się posuwacie w inwektywach.
Ochłodźcie rozpalone głowy.
JW
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Czw Lis 26, 2015 20:59   

Proszę bardzo znowu mamy optymalnego 15 lat na diecie optymalnej i człowiek ląduje z ciężką zaawansowaną miażdżycą, a doktor Pala powiela te same brednie co są w książkach Doktora Kwaśniewskiego, próbuje choremu wmówić że stosuje nieprawidłowo dietę, bo najcięższa miażdżyca ustępuje po trzech latach. To jest robienie z ludzi głupich, dodam tylko że list pochodzi sprzed dwóch miesięcy:

Szanowny Panie Doktorze,

mieszkam w Łodzi i mam 70 lat. Przebyte choroby: udar mózgu z epizodem śmierci klinicznej w 2008 roku., niewydolność serca 30% potwierdzona doplerem – teraz jest ponad 40, zakrzepica tętnic w prawej nodze (luty br. operacja na 4 tętnicach – bardzo udana), wystąpienie po ok. miesiącu po operacji znacznych komplikacji w prawej stopie i mniejszych w lewej (w prawej bolesna stopa, palec czerniejący – detreomycyna przez 14 dni – skutek niewielki, cały czas biorę Poltram Combo w dawce 5-10 tabletek na dobę), śpię sporadycznie – bywa, że nawet 3 godziny – ostatnio, w okresie luty – maj, bywa do 1 godziny. Posiadam badania tętnic i doplera serca z tego roku. Pytanie do Pana doktora: czy warto myśleć o leczeniu przez Pana i w jakim terminie? Z kosztami powinienem sobie poradzić. Żywienie optymalne znam od 15 lat, mam wszystkie książki Doktora. Mam aparat do prądów selektywnych, lampę BIO-V i inne. Był jeszcze epizod bolesnych żył powierzchniowych - z opuchlizną – mam to za sobą. Wyniki posiadam. Nie chodzę (ok. 5-6m), jeżdżę samochodem na małych dystansach (kilkanaście km.). Chciałbym uzyskać kontakt z dr. Palą – znam wiele Jego opinii i wypowiedzi. Wysłałem jakiś czas temu maila, zero odpowiedzi... Serce poprawiło się – USG pokazuje, że pracuje w 40%. Czy istnieje możliwość przyjazdu dr. Pali do Łodzi? Byle przed zejściem moim, które raczej blisko...Mam wszystkie książki dr. Kwaśniewskiego – przeczytane wiele razy.

Jarosław S.


Panie Jarosławie!


Nie jestem w stanie odpowiadać od razu na każdy otrzymany list, zwłaszcza, że większość odpowiedzi można znaleźć na stronie Arkadii Lido. Oprócz pisania mam też całkiem sporo pracy zawodowej, która pochłania wiele czasu. Zapewniam Pana, że nigdy nie jest za późno, aby zacząć myśleć o leczeniu, choć przypuszczam, że nie jestem do tego potrzebny właśnie ja. Mając wiedzę o żywieniu optymalnym i dodatkowo aparat do prądów selektywnych w dużej mierze może Pan sobie poradzić bez mojej pomocy. Moja obecność nie wpływa na leczenie, ponieważ nie jestem uzdrowicielem i nie mam żadnych mocy. Mogę jedynie służyć radami, których wdrożenie powinno zaowocować poprawą stanu zdrowia. Często jestem pytany przez pacjentów jak długo powinni przebywać w Arkadii aby osiągnąć oczekiwane rezultaty. Odpowiadam im wtedy, że nie czas pobytu w ośrodku jest najważniejszy, lecz to jak będą się zachowywać po jego opuszczeniu i jak będą stosować żywienie optymalne po powrocie do domu. W Pana przypadku nie wiem czy stosuje Pan żywienie optymalne, ale po opisanych przypadłościach wnioskuję, że jednak się go Pan nie trzyma, albo robi to nieprawidłowo. Sama znajomość diety optymalnej nie jest wystarczająca do osiągnięcia pełnego wyleczenia. Żywienie optymalne działa tylko wtedy, gdy się je prawidłowo stosuje. Z listu wynika, że cierpi Pan na zaawansowaną miażdżycę, dodatkowo powikłaną zakrzepicą żył kończyn dolnych. W wieku 70 lat przy prawidłowym odżywianiu powinien Pan być całkowicie zdrowym meżczyzną, ale tak nie jest. Przypuszczam, że winą jest nieprawidłowe odżywianie, które powinno się jak najszybciej zmienić. Miażdżyca, na którą Pan choruje rozwija się latami a jej skutki odczuwalne są dopiero w wieku starszym ponieważ organizm posiada znaczne zdolności adaptacyjne. Jeżeliby dieta stosowana była prawidłowo od 15 lat to skutki miażdżycy powinny były już się cofnąć, lub być nieznaczne. W chwili obecnej uważam za najważniejsze prawidłowo rozpoczęte żywienie optymalne. W pierwszej kolejności należy prawidłowo obliczyć niezbędne minimalne zapotrzebowanie na węglowodany, których nadmiar w pożywieniu jest odpowiedzialny za rozwój miażdżycy. Powinien Pan ich zjadać około 60 gramów na dobę, oraz zachowywać proporcje między białkami, i tłuszczami jak 1:2. Współczesna medycyna nie zna przyczyny rozwoju miażdżycy. Prof. W. Orłowski w swym VII – tomowym dziele ''Nauka o chorobach wewnętrznych'' podaje aż 5 sprzecznych ze sobą teorii powstawania miażdżycy, a żadna z nich nie podaje sposobu na uniknięcie lub wyleczenie tej choroby. Według w/w autora miażdżyca w Polsce rozpoczyna się już po 18 roku życia. Miażdżyca uważana jest oficialnie za chorobę nieuleczalną, a powszechnie stosowane leki zmniejszją jedynie objawy, prowadząc często do przyśpieszenia jej rozwoju. Wraz ze stosowanymi lekami zaleca się unikanie tzw. czynników ryzyka. Ostatnio bardzo dużą wagę przywiązuje się do badania i obniżania poziomu cholesterolu we krwi. Wysoki poziom cholesterolu uważany jest za jeden z czynników przyśpieszających rozwój miażdżycy choć u połowy chorych jest on w normie lub na jej granicy. Panuje powszechne przekonanie, że cholesterol zawarty we krwi wywołuje miażdżycę. Jak do tej pory w żadnej z publikacji medycznych nie spotkałem się z takim stwierdzeniem, można je spotkać w reklamach telewizyjnych lub przeczytać w kobiecych periodykach. Fachowo pisze się, że wysoki poziom cholesterolu może przyśpieszać rozwój miażdżycy. Wiele chorych osób przekonało się, że unikanie tłuszczów zwierzęcych nie powoduje spadku cholesterolu a może go nawet podnieść. Aby to wyjaśnić należy zastanowić się jakie są losy w organizmie spożywanych przez nas pokarmów a zwłaszcza zalecanych oficialnie węglowodanów i zakazywanych tłuszczów, rozpoczynając od przewodu pokarmowego. Duże cząsteczki tłuszczów w ogóle nie mogą być wchłaniane przez nabłonek jelit, dlatego ulegają one strawieniu do wolnych kwasów tłuszczowych, te za pośrednictwem tzw. białek nośnikowych są przenoszone do wnętrza organizmu – początkowo do chłonki a dopiero potem do krwi. Kwasy tłuszczowe są gotowym do wykorzystania i bardzo dobrym źródłem energii, dlatego większość tkanek (z wyjątkiem mózgu) zużywa je w pierwszej kolejności. Zupełnie inny jest metabolizm cukrów. Ich małe cząsteczki szybko przedostają się do krwi i prosto z jelit, przez żyłę wrotną trafiają do wątroby, gdzie następuje przetwarzanie cukrów prostych. Fruktoza jest prawie w całości wykorzystywana do produkcji triglicerydów. Występująca z nią praktycznie zawsze w pożywieniu glukoza powoduje zwiększone wydzielanie insuliny, która przyspiesza ten proces. Z powyższych faktów jasno wynika, że tłuszcze pokarmowe nie mogą odkładać się w naczyniach a diety zawierające duże ilości cukrów prostych powodują wzrost poziomu triglicerydów i cholesterolu LDL. Szybkość wytwarzania tłuszczów w organizmie jest u człowieka regulowana stanem odżywiania i tak przy dużym spożyciu węglowodanów wzrasta a obniża się wraz ze zwiększeniem podaży tłuszczów. Przy żywieniu tradycyjnym przyczyną miażdżycy nie są, jak się powszechnie sądzi tłuszcze pokarmowe, lecz spożywane wraz z nimi węglowodany. Najlepsze warunki do powstawania tzw. blaszek miażdżycowych zachodzą, gdy ilość energii pozyskiwana z tłuszczów i cukrów jest równa i wynosi 45%. Przy takim odżywianiu wolne kwasy tłuszczowe zaspokajają zapotrzebowanie na energię, natomiast cukry proste są przetwarzane na cholesterol w ścianach tętnic i tam odkładają się utrudniając przepływ krwi i prowadzą do niedotlenienia tkanek. Proces ten jest uważany za nieodwracalny, co kłóci się z podstawowym prawem chemicznym, które mówi, że każda reakcja może przebiegać dwukierunkowo. Przechodząc na żywienie optymalne mamy do czynienia właśnie z odwróceniem procesów miażdżycowych. Czas ustępowania miażdżycy trwa zwykle od kilku miesięcy do 2 a wyjątkowo 3 lat, co zależy głównie od stopnia zaawansowania choroby. Pewne objawy jednak ustępują znacznie szybciej, ponieważ poprawia się zaopatrzenie w produkty odżywcze i spada zapotrzebowanie na tlen. Dodatkowo stosując prądy selektywne można osiągnąć niespotykane we współczesnej medycynie efekty. Jeżeli posiada Pan aparat to wskazanym byłoby zastosowanie prądów PS na kończyny górne i dolne po 20 minut przez 10 dni. Równocześnie powinien Pan stosować zabiegi na głowę po 15 minut, aby uniknąć tak zwanego efektu podkradania. Prądy powodują poprawę ukrwienia tkanek kończyn, co wiąże się ze zmniejszeniem dopływu krwi do mózgu. Posiada Pan obecnie zmiany niedokrwienne w stopach i podudziach, które są spowodowane zmianami zakrzepowymi. Aby poprawić ich ukrwienie mogą nie wystarczyć same prądy. W tym celu stosowne byłoby zastosowanie hirudoterapii. Jest to obecnie rzadko stosowana metoda leczenia polegająca na zastosowaniu pijawek (Hirudo Medicinalis), która powoli wraca do łask w medycynie. Jad pijawek zawiera wiele związków rozpuszczających skrzepy w naczyniach krwionośnych, co znacznie poprawia napływ krwi do zaczopowanych naczyń. Połączenie obu metod daje czasem niespotykane efekty. Prawidłowe stosowanie pijawek jest całkowicie bezpieczne i zajmuje się tym w Polsce sporo lekarzy. Dodam, że hirudoterapia posiada nawet swój numer w międzynarodowej klasyfikacji sposobów leczenia. Ja osobiście nie stosuję tej metody ale wielokrotnie spotykałem się z jej spektakularnymi efektami, dlatego polecam ją w chorobach drobnych naczyń krwionośnych. Przypuszczam, że po zastosowaniu się do powyższych wskazówek Pana wydolność powinna bardzo szybko ulec poprawie i możliwy jest pełen powrót do zdrowia.

Lek. med. Przemysław Pala
http://osrodek.optymalni....przemyslaw-pala
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Lis 27, 2015 09:21   

Cytat:
W pierwszej kolejności należy prawidłowo obliczyć niezbędne minimalne zapotrzebowanie na węglowodany, których nadmiar w pożywieniu jest odpowiedzialny za rozwój miażdżycy. Powinien Pan ich zjadać około 60 gramów na dobę, oraz zachowywać proporcje między białkami, i tłuszczami jak 1:2.

Nareszcie po latach wkładania łopatą do głowy coś zaświtało. Jak jeszcze czarno na białym odetną się od zaniżania białka, to wreszcie DO znormalnieje.
Wypisz, wymaluj, wg słów samego Mistrza, musi minąć 50 lat i muszą wymrzeć stare autorytety, żeby nowa prawda zyskała uznanie.
JW
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pią Lis 27, 2015 17:15   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Nareszcie
B : T : W = 1 : 1 - 3 : 0.8 - 1.2
http://www.drmichalak.pl/...niejadalne.html

D

Ps. może 1,618 coś znaczy 8)
 
     
gruby

Dołączył: 01 Paź 2015
Posty: 156
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pią Lis 27, 2015 23:44   

dario_ronin napisał/a:
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Nareszcie
B : T : W = 1 : 1 - 3 : 0.8 - 1.2
http://www.drmichalak.pl/...niejadalne.html

D

Ps. może 1,618 coś znaczy 8)


a to że ktoś żre garściami prochy, i nikt o to nie zapyta, stosując DO
to nic nie znaczy?
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Sob Lis 28, 2015 10:05   

gruby napisał/a:
dario_ronin napisał/a:
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Nareszcie
B : T : W = 1 : 1 - 3 : 0.8 - 1.2
http://www.drmichalak.pl/...niejadalne.html

D

Ps. może 1,618 coś znaczy 8)


a to że ktoś żre garściami prochy, i nikt o to nie zapyta, stosując DO
to nic nie znaczy?
Owszem znaczy tyle że gdyby dieta optymalna działała, to prochów by nie trzeba. Nikt dla przyjemności prochów nie bierze, zwłaszcza gdyby dieta optymalna działała.
 
     
gruby

Dołączył: 01 Paź 2015
Posty: 156
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Sob Lis 28, 2015 11:54   

COOLER napisał/a:
gruby napisał/a:
dario_ronin napisał/a:
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Nareszcie
B : T : W = 1 : 1 - 3 : 0.8 - 1.2
http://www.drmichalak.pl/...niejadalne.html

D

Ps. może 1,618 coś znaczy 8)


a to że ktoś żre garściami prochy, i nikt o to nie zapyta, stosując DO
to nic nie znaczy?
Owszem znaczy tyle że gdyby dieta optymalna działała, to prochów by nie trzeba. Nikt dla przyjemności prochów nie bierze, zwłaszcza gdyby dieta optymalna działała.


u mnie zadziałała, ale w cuda nie wierze i cudów nie oczekiwałem, przypisanych prochów nie żarłem garściami
może innym też by działała, gdyby do prochów nie była dołączona długa litania skutków ubocznych

no no
gdyby wasze wciskanie ciemnoty działało to ujadałbyś wiecznie, niestety, masz czas też policzony
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Sob Lis 28, 2015 12:36   

gruby napisał/a:
u mnie zadziałała, ale w cuda nie wierze i cudów nie oczekiwałem, przypisanych prochów nie żarłem garściami
może innym też by działała, gdyby do prochów nie była dołączona długa litania skutków ubocznych

Jasne mamy kolejnego optymalnego 9 lat na diecie optymalnej i biedaczek dla przyjemności zaczął brać leki. :hah: :hah: :hah: Pojawiły się kamienie nerkowe a Doktor Kwaśniewski mówił że na diecie optymalnej się nia pojawiają a jak są to się rozpuszczają:

Panie Doktorze!
Jestem z żoną na diecie optymalnej od naszego pobytu w Jastrzębiej Górze od roku 2007. Do tej pory nie mieliśmy żadnych problemów ze zdrowiem. Przed przyjazdem do ośrodka też w zasadzie byliśmy zdrowi nie licząc nadwagi, ale z tym się uporaliśmy. Ostatnio pojawił się u mnie problem. Na jesieni zaczęło się szczypanie w czasie oddawania moczu, ale myślałem, że to jest zapalenie, zwłaszcza, że pojawiły się bakterie w moczu. Lekarz leczył mnie Furaginum i to pomagało, ale na krótko. Na początku stycznia złapał mnie silny ból w plecach i okazało się, że mam kamienie w nerce i urolog powiedział, że je teraz rodzę. Po przepisanych lekach jest mi lepiej, piję też więcej wody i wieczorem jedno piwo, ale bóle czasem nawracają, chociaż nie takie silne. Jeżeli leki nie pomogą to czeka ,mnie rozbijanie kamieni, albo nawet operacja. Na razie biorę te leki i mam nadzieję, że one wystarczą, bo nie chciałbym tej operacji. Nie wiem tylko skąd się wzięły te kamienie, bo cały czas było dobrze. Może coś nie tak robimy.
Teraz ważę 85kg i mam 178 cm, mam 68 lat. Zjadam dziennie około 50g węglowodanów, a białka i tłuszczów, tak, żeby nie być głodnym. Żona twierdzi, że jem za dużo, ale ja jeszcze pracuję i potrzebuje więcej niż ona.
Z góry dziękuję za poradę
Łukasz L.

Szanowny Panie,

nerki spełniają w organizmie rolę filtra krwi i regulatora ilości wody w organizmie. Zbyt duże stężenie drobnocząsteczkowych związków nieorganicznych powoduje ich przenikanie do moczu. W moczu pierwotnym wysycenie nimi jest takie samo jak w osoczu jednak, aby uchronić się przed nadmierną utratą wody zostaje ona w nerce resorbowana, co powoduje zagęszczenie rozpuszczalnych w nim substancji. Jeżeli stężenie rozpuszczonych związków jest większe niż możliwość rozpuszczenia, to dochodzi do ich krystalizacji. Podobne zjawisko obserwujemy, gdy odparujemy słoną wodę i na dnie naczynia pojawi się krystaliczna sól. Oczywiście w organizmie proces ten jest bardziej skomplikowany i wymaga obecności tzw. jąder krystalizacji, zasada jest jednak ta sama: aby doszło do wytrącenia ciała stałego w płynie musi wzrosnąć jego stężenie.

Głównym substratem do produkcji kamieni nerkowych jest pokarmowe białko. Predysponowane są osoby, które zjadają duże jego ilości (zwłaszcza niskowartościowych), które nie mogą być wykorzystane jako budulec z powodu niedoboru niektórych aminokwasów egzogennych. W takiej sytuacji białka są wykorzystane jako źródło energii i utylizowane. Spalanie białka powoduje „zaśmiecenie organizmu ich resztkami”, które muszą być wychwycone i wydalone przez nerki. W takiej sytuacji w moczu pierwotnym więcej jest związków azotowych i usposabia to do ich wytrącania. Spożywanie dużych ilości białka wzmaga również wchłanianie wapnia i fosforu z przewodu pokarmowego, co podnosi ich poziom we krwi, a w konsekwencji również w moczu. W sprzyjających warunkach do wytworzenia kamieni może dojść w kilka miesięcy. Czasem są one kruche i ulegają rozpadowi, a następnie są wydalane. Okresowy wzrost pragnienia latem i picie dużych ilości wody lub piwa (w niewielkich ilościach) przyczynia się do „wypłukania” kamieni.

Wiele osób nie wie o tym, że posiada w nerkach złogi i przy zmianie diety odczuwają czasem dolegliwości związane z ich schodzeniem. Zdarza się, że dolegliwości nie występują.

Prawidłowo stosowane żywienie optymalne uniemożliwia wytwarzanie w nerkach kamieni, ponieważ dostarczone białko jest zużywane jako budulec prawie w całości. U osób, które rozpoczęły dietę z kamieniami dochodzi do ich powolnego rozpuszczania, ponieważ spada stężenie związków, z których są zbudowane zarówno we krwi jak i w moczu. W zależności od wielkości kamieni jak i składu chemicznego trwa to od kilku do kilkunastu miesięcy. Piasek jest usuwany praktycznie od razu. Gdy w nerce pozostanie już tylko niewielki złóg przedostanie się on do moczowodu i wpada do pęcherza moczowego, a stamtąd na zewnątrz przez cewkę moczową. Moczowód posiada jednak lejkowate (czyli rozszerzone) ujście i kamień może w nim uwięznąć –występuje kolka nerkowa. W takim przypadku konieczne jest leczenie farmakologiczne polegające na podaniu środków rozkurczowych i przeciwbólowych. W lekkim stanie wystarczy podanie pyralginy i no-spy.

Stosując prawidłowo żywienie optymalne nie dochodzi zazwyczaj do wznowy chyba, że spożywa się ilości białka przekraczające zdolności przetwarzania organizmu, tzn. powyżej 1,5g na kg masy ciała. Jeżeli mimo prawidłowego stosowania diety dochodzi do odkładania złogów (czego praktycznie się nie spotyka) to należy szukać przyczyny w samej nerce lub poza nią.

Uważam, że powinien Pan dokładnie przeliczyć ilość zjadanego białka, bo to ono było prawdopodobnie przyczyną powstania kamieni w układzie moczowym. Jeżeli leczenie farmakologiczne jest skuteczne, jak Pan pisze, to interwencja chirurgiczna nie będzie konieczna.
lek. med. Przemysław Pala
Arkadia Lido
http://osrodek.optymalni....przemyslaw-pala
 
     
gruby

Dołączył: 01 Paź 2015
Posty: 156
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Sob Lis 28, 2015 23:24   

COOLER,

czytać nie potrafisz MANIAKU?

Teraz ważę 85kg i mam 178 cm, mam 68 lat. Zjadam dziennie około 50g węglowodanów, a białka i tłuszczów, tak, żeby nie być głodnym. Żona twierdzi, że jem za dużo, ale ja jeszcze pracuję i potrzebuje więcej niż ona.


gdzie tu są zasady ŻO?
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Nie Lis 29, 2015 01:13   

gruby napisał/a:
COOLER,

czytać nie potrafisz MANIAKU?

Teraz ważę 85kg i mam 178 cm, mam 68 lat. Zjadam dziennie około 50g węglowodanów, a białka i tłuszczów, tak, żeby nie być głodnym. Żona twierdzi, że jem za dużo, ale ja jeszcze pracuję i potrzebuje więcej niż ona.


gdzie tu są zasady ŻO?
Przecież on pisze na początku że jest na diecie optymalnej, a doktor Kwasniewski w jednej z wielu wersji swojej diety powtarza że jeść należy do syta, a w kolejnej już straszy przebiałczeniem. To ja mam cię edukować co bredzi twój guru?
gruby napisał/a:
gdyby wasze wciskanie ciemnoty
Kto tu wciska ludziom ciemnotę to widać po tym filmie: https://www.youtube.com/watch?v=NK73C9vL5lI
Doktorek włosów nie ma używa peruki, a głosi że na diecie optymalnej włosy odrastają, nosi okulary więc ze wzrokiem nie najlepiej, a jak mówi to widać że i zęby w nie najlepszej kondycji i przydałby się dentysta. To tak działa dieta optymalna? A przecież doktor sam mówi że dieta optymalna wpływa pozytywnie na kondycje zębów. :hah: :hah: :hah:
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved