Ja tam młode kupiłem bo nie mogę się oprzeć jak jest sezon . Jeszcze drogie trochę były ale co mi tam raz na jakiś czas zjem .. Koperek , masło , śmietana, ostatnio nawet jadłem niezłe ugotowane i póżniej na patelnie na krótko na olej kokosowy też dają rade ...
Takie tam odstępstwo od RAW ...
_________________ "he , to zabawne .. Że po za SYSTEMEM działa wszystko sprawnie" - Bolec , Tewu "Wyrwani ze snu"
Nie no raczej nie ale nie próbowałem przyznam się , chociaż u mnie już brokuły surowe gorzej robią ... trochę lepeij kalafior ale żadko to jem , a pyry raw to sobie nie wyobrażam
_________________ "he , to zabawne .. Że po za SYSTEMEM działa wszystko sprawnie" - Bolec , Tewu "Wyrwani ze snu"
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Wto Maj 29, 2012 20:11
chill napisał/a:
Nie no raczej nie ale nie próbowałem przyznam się , chociaż u mnie już brokuły surowe gorzej robią ... trochę lepeij kalafior ale żadko to jem , a pyry raw to sobie nie wyobrażam
Pomogła: 13 razy Wiek: 46 Dołączyła: 20 Mar 2007 Posty: 1774
Wysłany: Wto Maj 29, 2012 20:34
myślałam, że coś ciekawego odkryliście, skoro nie to podaję link do ciekawego wykładu, może to się komuś przyda:
http://www.up.wroc.pl/akt...czynskiego.html
cytat:
Zbudowana jest z łańcuchów cząsteczek reszt glukozowych. Spożyta skrobia, w przewodzie pokarmowym pod działaniem enzymów amylolitycznych ulega hydrolizie do glukozy, która jest wchłaniana w dwunastnicy, a zwłaszcza w jelicie cienkim i przechodzi do krwioobiegu.
cytat:
We krwi zwierząt doświadczalnych żywionych dietą z dodatkiem skrobi opornej stwierdzono znacznie niższy poziom cholesterolu i trójglicerydów, zwłaszcza ich lekkiej („złej”) frakcji, w porównaniu ze zwierzętami karmionymi paszą bez skrobi opornej. Skrobia oporna wywołuje również obniżenie zawartości cholesterolu w wątrobie.
A Ja mam wrażenie, że skoro skrobia oporna jest wydalana przez organizm to normalne,że nie zostaje przetworzona a co za tym idzie nie zwiększa poziomu choelsterolu, trójglicerydów i odciąża wątrobę bo jest wydalana.
Aha przy okazji, dlaczego nie należy przesadzać z bananami, nie mówię o osobistych doświadczeniach z dietą surową itp. Hannibala i innych bo też zawiera skrobię wg artykułu oporną.
cytat:
Skrobia oporna typu 2 (RS 2), to gałeczki surowej skrobi niektórych gatunków roślin, np. ziemniaka, czy banana.
Czyżby dlatego jedzenie bardzo dojrzałych bananów przez osoby pochodzące z krajów gdzie banany je się tak jak u nas ziemniaki ma swoje uzasadnienie w tym, że proces fermentacji zmienia tę skrobię na bardziej przyswajalną przez organizm? Czy również pieczenie banaónw czy obróbka termiczna dlatego jest tam popularna? Czy może też jest to inny rodzaj bananów? niż te wysyłane do Europy dojrzewające sztucznie? Aha, nie wiem jak obecnie wygląda nawożenie bananów : opryski chemiczne - ale właśnie niedawno obejrzałam dokument o wytoczeniu spraw sądowych przez pracowników plantacji bananów gdy wiele lat temu chemiczny deszcz nawoził banany gdy pracownicy tam pracowali i nikt nie powiedział im, że to szkodzi. ( a mężczyzni i kobiety pracujące przy pakowaniu nie mogli mieć dzieci)
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Wto Maj 29, 2012 21:08
Surowe ziemniaki - trzeba bardzo uwazac bo moze zawierac zwiekszona dawke solaniny...
ugotowany jest bezpieczny bo solanina przechodzi do wody..
http://pieczoneziemniaki....wy-ziemniak.php
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Wto Maj 29, 2012 21:31, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Maj 29, 2012 22:18
Molka napisał/a:
Surowe ziemniaki - trzeba bardzo uwazac bo moze zawierac zwiekszona dawke solaniny...
No piszą w tym art., że smażone czipsy mają najwięcej.
Więc to nie kwestia obróbki.
A te gotowanie wyklucza chyba mundurki. Łuu, marna to opcja, bo bez mundurków kiepsko
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
A bitter poisonous glyco-alkaloid, C45H73NO15, derived from potato sprouts, tomatoes, and nightshade and having narcotic properties formerly used to treat epilepsy. It is made of the alkaloid solanidine and carbohydrate (glyco-) side-chains, see structure below.
It can occur naturally in the any part of the plant, including the leaves, fruit, and tubers. It is very toxic even in small quantities. Solanine has both fungicidal and pesticidal properties, and it is one of the plant's natural defenses. Potatoes naturally produce solanine and chaconine, a related glycoalkaloid, as a defense mechanism against insects, disease, and predators. Potato leaves and stems are naturally high in glycoalkaloids.
Most solanine occurs in the skin or just under the skin of potatoes. Peeled potatoes have been found to contain 30-80% less solanine than unpeeled potatoes, and green potatoes should always be peeled if they are to be used at all. Solanine and chaconine are also present in potato shoots.
(...)
Deep-frying potatoes at 170 °C is effective at lowering glycoalkaloid levels, boiling is ineffective, and microwaving only somewhat effective.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Tak po waszemu ziemniaki to zrodlo cukrow prostych czy zlozonych?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pon Lip 30, 2012 13:38
zyon napisał/a:
Tak po waszemu ziemniaki to zrodlo cukrow prostych czy zlozonych?
No wlasnie, luknij do znajomego tematu naszego fachowca od otylosci, przedostatnia strona
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pon Lip 30, 2012 14:13
zyon napisał/a:
No wlasnie, luknij do znajomego tematu naszego fachowca od otylosci, przedostatnia strona
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pon Lip 30, 2012 14:28
zyon napisał/a:
Ale ma za soba badania i zadowolenie klientow
Takich błędnych trenerów jest na pęczki.
Mają kilku klientoow,jeszcze bardziej błędnych,którzy nie robią postępów,bo robić nie mogą,jakby powiedział Kwaśniewski.
Dasz mu spokój czy go zdyskredytujesz?
Tylko nie wiem czy się uda,bo oni wiedzą swoje
No co ty, pasuje, nie ma szans. Nawet jak go pokonam w jakis sposob to on ma nozyce i bat w reku. Jest wielkim betonowym wiatrakiem, z ktorym nie warto walczyc. Jak go zdyskredytowalem to szybko ciach ciach zrobil
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pon Lip 30, 2012 14:38
zyon napisał/a:
No co ty, pasuje, nie ma szans. Nawet jak go pokonam w jakis sposob to on ma nozyce i bat w reku. Jest wielkim betonowym wiatrakiem, z ktorym nie warto walczyc. Jak go zdyskredytowalem to szybko ciach ciach zrobil
Dba o swoje.
Trudno się dziwić
Na szczęście są też rozumni trenerzy LC.
Może się doczekamy przynajmniej równowagi sił?
No co ty, pasuje, nie ma szans. Nawet jak go pokonam w jakis sposob to on ma nozyce i bat w reku. Jest wielkim betonowym wiatrakiem, z ktorym nie warto walczyc. Jak go zdyskredytowalem to szybko ciach ciach zrobil
Dba o swoje.
Trudno się dziwić
Na szczęście są też rozumni trenerzy LC.
Może się doczekamy przynajmniej równowagi sił?
poczytaj teraz, chyba kolezce wysoki indeks glikemiczny sie, jak to milosz mowi, poj***al ze struktura cukrow
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Śro Sie 01, 2012 11:17
No tak.
I co pan zrobisz,jak pan nic nie zrobisz?
Nuuuda.
A dziwisz się,że ja już rzadko na sportowych forkach siedzę,tylko tu
Ludzie to maja sprane mozgi. I wez takiemu wytlumacz. A potem tabuny replikuja, dodaja od siebie i potem taka wykoslawiona "biochemia silowniana" robi szkody
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Śro Sie 01, 2012 11:36
zyon napisał/a:
Ludzie to maja sprane mozgi. I wez takiemu wytlumacz. A potem tabuny replikuja, dodaja od siebie i potem taka wykoslawiona "biochemia silowniana" robi szkody
Bo tak naprawdę dieta,trening i w końcu samo życie,odarte z tych mundrych mundrości,to śmiertelnie nieskomplikowane jest
Ale skoro nie wolno ironizować ani robić sobie żółtek,musimy o czymś gadać,nie?
Luknij Wlos rozbierze na czworo ale elementarnej wiedzy nie przyswoi
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pamiętam że nieraz serce mnie bolało po ziemniakach.
To nie od ziemniakow...
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Podstawową wadą ziemniaków jest to, że łatwo gniją, bo zawierają dużo wody, wykazują pięciokrotnie mniejszą kondensację wartości odżywczych, niż ziarna zbóż i kasz, nie nadają się do jedzenia na surowo w przeciwieństwie do nasion i kiełków.
W przeciwieństwie do mąki z pełnego przemiału wykazują niedobory białka, a metioniny w szczególności. Dieta niskobiałkowa ziemniaczana wymaga suplementacji tym aminokwasem.
W porównaniu ze zbożami, ziemniaki dostarczają jedynie więcej witaminy C oraz śladowe ilości Relanium. Dlatego, jeżeli już są podstawą żywienia, muszą być uzupełnione o zsiadłe mleko. Hunzowie, żywiąc się zbożową ciapatą nie musieli tego robić.
JW
W porównaniu ze zbożami, ziemniaki dostarczają jedynie więcej witaminy C oraz śladowe ilości Relanium.
no i nie zawierają inhibitorów enzymowych:) Nie trzeba ich więc moczyć i podkiełkowywać w przeciwieństwie do zbóż żeby wypędzić ten wredny kwas fitynowy. Ale jednak kartofle nie nadają się dla zwolennika surowizny, muszą przejść obróbkę termiczną.
Oczywiście tylko tak sobie piszę, bo do ziemniaków i tak się nie przekonam.
koffin Pomógł: 2 razy Dołączył: 22 Sty 2013 Posty: 482
Wysłany: Czw Kwi 04, 2013 15:48 hmmm
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Podstawową wadą ziemniaków jest to, że łatwo gniją, bo zawierają dużo wody, wykazują pięciokrotnie mniejszą kondensację wartości odżywczych, niż ziarna zbóż i kasz, nie nadają się do jedzenia na surowo w przeciwieństwie do nasion i kiełków.
W przeciwieństwie do mąki z pełnego przemiału wykazują niedobory białka, a metioniny w szczególności. Dieta niskobiałkowa ziemniaczana wymaga suplementacji tym aminokwasem.
W porównaniu ze zbożami, ziemniaki dostarczają jedynie więcej witaminy C oraz śladowe ilości Relanium. Dlatego, jeżeli już są podstawą żywienia, muszą być uzupełnione o zsiadłe mleko. Hunzowie, żywiąc się zbożową ciapatą nie musieli tego robić.
JW
To serce kuło być może taki moment akurat. Ziemniaki lubię ale nie dużo powinno się ich jeść.
Zboża zawierają gluten więc lepsze są ziemniaki a kukurydza to też nie za bardzo dobry wybór? Da się bez zbóż żyć Proso(kasza jaglana) zjeść można prawda? jedyne zboże które jest zasadowe?
U Ciebie min 10 żółtek dziennie, 100g sera zółtego, kubek śmietanki lub śmietany, kostka masła, 200ml wywaru ,ileś tam wątrąby boczku, slacesonu, pasztety, etc. Czym mniej mięśni w diecie tym białka mniej potrzeba
Czy ser żółty jest tylko dla odmiany od żółtek czy pełni jakąś rolę uzupełniającą?
Proso(kasza jaglana) zjeść można prawda? jedyne zboże które jest zasadowe?
A jak mierzyli tę zasadowość? I z jakiej racji zasadowe pożywienie jest korzystne? Przecież wielu chce się odkwaszać kwaśną cytryną. A jak ktoś ma bakteriozę moczowodów, to musi się zakwaszać żurawiną. A jak się odkwasza węglanem sodu, to szybko zaczynają rąbać mięśnie, bo naruszył równowagę mineralną. Że też nie słychać, że ktoś się nadmiernie uzasadowił i musi się zakwasić. A właśnie spotykamy też osoby, które lepiej się czują po zakwaszeniu.
JW
Czy ser żółty jest tylko dla odmiany od żółtek czy pełni jakąś rolę uzupełniającą?
Ser żółty dostarcza dużo wapnia. Można dla odmiany doprowadzić się nadmiarem sera żółtego do kamicy nerkowej, bólu i zwyrodnienia mięśni, zaburzeń błędnika. Wiele osób ma nietolerancję białek krowich, zatem i serów.
JW
Czy ser żółty jest tylko dla odmiany od żółtek czy pełni jakąś rolę uzupełniającą?
Ser żółty dostarcza dużo wapnia. Można dla odmiany doprowadzić się nadmiarem sera żółtego do kamicy nerkowej, bólu i zwyrodnienia mięśni, zaburzeń błędnika. Wiele osób ma nietolerancję białek krowich, zatem i serów.
JW
Dziękuję za odpowiedź. Ja akurat prawie w ogóle nie jem sera żółtego (poza domem głównie), ale jak zliczyć marne 10 jajek i 0.5l śmietanki to już wychodzi 600mg wapnia.
Przyjmuje się obecnie, że przeciętny dorosły powinien spożywać 800 mg wapnia na dobę. Bez przetworów mlecznych jest to niemożliwe. Skoro jednak są osoby, które nie mogą jeść tych przetworów i skoro nasi przodkowie też ich nie jedli, bo nie mieli krów, to znaczy, że norma jest zawyżona. I rzeczywiście, w przypadku niskiego spożycia wapnia, nerki zaczynają oszczędzać jego wydalanie i zapotrzebowanie spada do 400, a nawet niżej.
JW
koffin Pomógł: 2 razy Dołączył: 22 Sty 2013 Posty: 482
Wysłany: Śro Kwi 10, 2013 11:36 sery
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Carnassier napisał/a:
Czy ser żółty jest tylko dla odmiany od żółtek czy pełni jakąś rolę uzupełniającą?
Ser żółty dostarcza dużo wapnia. Można dla odmiany doprowadzić się nadmiarem sera żółtego do kamicy nerkowej, bólu i zwyrodnienia mięśni, zaburzeń błędnika. Wiele osób ma nietolerancję białek krowich, zatem i serów.
JW
Ser, niby zapycha żołądek, ser to wytwór człowieka i nie koniecznie zdrowy. Człowiek sam sobie szkodzi.
Pyt: czy należy jeść posiłki z warzywami, zawsze?
Generalnie wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że najkorzystniej jest jeść posiłki zrównoważone, rozłożone równomiernie w ciągu dnia, uwzględniając ewentualnie godziny treningów sportowych, które wymagają specyficznego rytmu żywienia.
Ser w dawnym zintegrowanym gospodarstwie chłopskim stanowił ważny element gospodarki żywnościowej. Mleko w formie sera mogło być długo przechowywane, a serwatka służyła do karmienia prosiąt. Obecnie serwatkę, odpad przemysłu serowarskiego, wykorzystuje się w formie sztucznego mleka do karmienia niemowląt ludzkich.
JW
koffin Pomógł: 2 razy Dołączył: 22 Sty 2013 Posty: 482
Wysłany: Śro Kwi 10, 2013 17:47 ser
W takim razie ser nie jest najlepszy to co jakiś czas go jeść?
Wiecie co, juz bez przesady, gdybysmy mieli brac pod lupe kazdy produkt to zapewne 98% z nich bedzie mialo cos szkodlliwego.. To nic nowego ze nawet w ziemniakach cos znalezli.. Jesli komus to przeszkadza to niech ich nie kupuje lub jesli nie moze ich odizolowac z diety to niech kupuje produkty, ktorych pochodzenie jest pewne z certyfikatami itp.
Od jakiegoś czasu pije surowe mleko. Dziennie od 0.5 do 0.7 litra. Na początku jak zacząłem je pić moja ochota na sól znacznie wzrosła. Generalnie soli używam zapewne nie więcej niż 3-5g dziennie.
Ale wracając do nabiału. Od momentu jak zacząłem pić surowe mleko to regularne sklepowe żółte sery przestały mi smakować. Wydają mi się za słone i po zjedzeniu ich nie mam problemów ale coś mi w nich nie odpowiada. Za to na przykład parmezan (który jest surowy) bardzo mi smakuje.
Nie wydaje mi się aby można było porównywać nabiał surowy i pasteryzowany. To zupełnie dwie różne bestie. Wszyscy długowieczni czy nawet wieśniacy sprzed 50 lat jedli sporo nabiału surowego i robili sery z mleka nie pasteryzowanego.
_________________ "The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
koffin Pomógł: 2 razy Dołączył: 22 Sty 2013 Posty: 482
Wysłany: Śro Kwi 24, 2013 10:56 hi
gudrii napisał/a:
Od jakiegoś czasu pije surowe mleko. Dziennie od 0.5 do 0.7 litra. Na początku jak zacząłem je pić moja ochota na sól znacznie wzrosła. Generalnie soli używam zapewne nie więcej niż 3-5g dziennie.
Ale wracając do nabiału. Od momentu jak zacząłem pić surowe mleko to regularne sklepowe żółte sery przestały mi smakować. Wydają mi się za słone i po zjedzeniu ich nie mam problemów ale coś mi w nich nie odpowiada. Za to na przykład parmezan (który jest surowy) bardzo mi smakuje.
Nie wydaje mi się aby można było porównywać nabiał surowy i pasteryzowany. To zupełnie dwie różne bestie. Wszyscy długowieczni czy nawet wieśniacy sprzed 50 lat jedli sporo nabiału surowego i robili sery z mleka nie pasteryzowanego.
Wszyscy długowieczni czy nawet wieśniacy sprzed 50 lat jedli sporo nabiału surowego i robili sery z mleka nie pasteryzowanego.
Ale nie byli w niemowlęctwie karmieni sproszkowaną serwatką z mleka krowiego i nie rozwinęła się u nich nietolerancja na białko krowie. Tak w ogóle, 50 lat temu powszechnie używano już mleka w proszku. To wcale nie zamierzchłe czasy. Wieśniacy, do których chcemy się odnosić, to urodzili się raczej sto lat temu i więcej.
JW
Wszyscy długowieczni czy nawet wieśniacy sprzed 50 lat jedli sporo nabiału surowego i robili sery z mleka nie pasteryzowanego.
Ale nie byli w niemowlęctwie karmieni sproszkowaną serwatką z mleka krowiego i nie rozwinęła się u nich nietolerancja na białko krowie. Tak w ogóle, 50 lat temu powszechnie używano już mleka w proszku. To wcale nie zamierzchłe czasy. Wieśniacy, do których chcemy się odnosić, to urodzili się raczej sto lat temu i więcej.
JW
zgadza sie nie byli karmieni proszkami. zastanawialem sie jaka liczbe wpisac 50 czy 100 lat ale zdecydowalem sie na 50 no bo pamietam jak jeszcze 20 lat temu zajadalem sie surowym serem i mlekiem na wsi. byc moze byl to juz wyjatek. bylem kiedys w firmie produkujacej odzywki dla dzieci i zrobilem fotke takiego mleka w proszku. mleko odtluszczone z dodatkiem tluszczy roslinnych... eksportuja to szczegolnie do chin i arabow.
edit: nazywalo to sie mleko w proszku natluszczone tluszczem roslinnym. jeden pies w sumie.
_________________ "The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
Ostatnio zmieniony przez gudrii Czw Kwi 25, 2013 00:20, w całości zmieniany 1 raz
Od jakiegoś czasu pije surowe mleko. Dziennie od 0.5 do 0.7 litra. Na początku jak zacząłem je pić moja ochota na sól znacznie wzrosła. Generalnie soli używam zapewne nie więcej niż 3-5g dziennie.
Ale wracając do nabiału. Od momentu jak zacząłem pić surowe mleko to regularne sklepowe żółte sery przestały mi smakować. Wydają mi się za słone i po zjedzeniu ich nie mam problemów ale coś mi w nich nie odpowiada. Za to na przykład parmezan (który jest surowy) bardzo mi smakuje.
Nie wydaje mi się aby można było porównywać nabiał surowy i pasteryzowany. To zupełnie dwie różne bestie. Wszyscy długowieczni czy nawet wieśniacy sprzed 50 lat jedli sporo nabiału surowego i robili sery z mleka nie pasteryzowanego.
a Po co pić często kazeinę
ja pije bo lubie. po drugie sprawdzam jakki wplyw bedzie mialo na moje zeby. jak narazie to wydaje mi sie ze jest pozytywnie.
_________________ "The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
Proponuję nie mylić mleka w proszku z tzw. mlekiem następnym.
50 lat temu nikt nie dzielił włosa na czworo, niemowlęta miały wyjadać odpady przemysłu mleczarskiego i szlus. Zresztą podstawą każdej sztucznej mieszanki jest mleko krowie ewentualnie soja.
JW
... zastanawialem sie jaka liczbe wpisac 50 czy 100 lat ale zdecydowalem sie na 50 no bo pamietam jak jeszcze 20 lat temu zajadalem sie surowym serem i mlekiem na wsi. byc moze byl to juz wyjatek. ....
Ściślej rzecz biorąc miastowe już 60 lat temu powszechnie karmiły mlekiem w proszku zagęszczanym mąką i kaszą manną. Na wieś ta zaraza dotarła kilkanaście lat później. Na zapadłej wsi zamiast mleka w proszku używali mleka krowiego rozcieńczonego trzykrotnie wodą. A 30 lat temu trzeba było mieć nieprawdopodobną odwagę, żeby niemowlę karmić wyłącznie piersią do 1 roku życia. Powszechnie straszono niedorozwojem dziecka. Pieniądze nie były wtenczas tak ważne i matka mogła sobie pozwolić na 2 letni bezpłatny urlop. Rzecz jasna, jak nie była singlem i cała rodzina jej pomagała.
JW
PS.
Cytat:
zajadalem sie surowym serem i mlekiem
Kilkanaście lat temu chłopi zostali tak ogłupieni, że tradycyjnie, z rozpędu produkowali jeszcze wspaniały nabiał na sprzedaż, ale dla siebie, pod wpływem pijaru medycznego kupowali już margarynę i pieczywo z polepszaczami.
koffin Pomógł: 2 razy Dołączył: 22 Sty 2013 Posty: 482
Wysłany: Śro Maj 15, 2013 23:04 hey
Witold Jarmolowicz napisał/a:
gudrii napisał/a:
Wszyscy długowieczni czy nawet wieśniacy sprzed 50 lat jedli sporo nabiału surowego i robili sery z mleka nie pasteryzowanego.
Ale nie byli w niemowlęctwie karmieni sproszkowaną serwatką z mleka krowiego i nie rozwinęła się u nich nietolerancja na białko krowie. Tak w ogóle, 50 lat temu powszechnie używano już mleka w proszku. To wcale nie zamierzchłe czasy. Wieśniacy, do których chcemy się odnosić, to urodzili się raczej sto lat temu i więcej.
JW
A to ciekawe, jak ktoś bł karmiony mlekiem matki a pozniej mlekiem w proszku(kozie) to mogła się u niego wywołać nietolerancja na mleko krowie ?
EAnna Pomogła: 22 razy Dołączyła: 03 Sty 2009 Posty: 1298
Wysłany: Sob Maj 18, 2013 00:15
koffin napisał/a:
jak ktoś bł karmiony mlekiem matki a pozniej mlekiem w proszku(kozie)
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Pią Sty 31, 2014 18:54 Re: hmmm
koffin napisał/a:
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Podstawową wadą ziemniaków jest to, że łatwo gniją, bo zawierają dużo wody, wykazują pięciokrotnie mniejszą kondensację wartości odżywczych, niż ziarna zbóż i kasz, nie nadają się do jedzenia na surowo w przeciwieństwie do nasion i kiełków.
W przeciwieństwie do mąki z pełnego przemiału wykazują niedobory białka, a metioniny w szczególności. Dieta niskobiałkowa ziemniaczana wymaga suplementacji tym aminokwasem.
W porównaniu ze zbożami, ziemniaki dostarczają jedynie więcej witaminy C oraz śladowe ilości Relanium. Dlatego, jeżeli już są podstawą żywienia, muszą być uzupełnione o zsiadłe mleko. Hunzowie, żywiąc się zbożową ciapatą nie musieli tego robić.
JW
To serce kuło być może taki moment akurat. Ziemniaki lubię ale nie dużo powinno się ich jeść.
Zboża zawierają gluten więc lepsze są ziemniaki a kukurydza to też nie za bardzo dobry wybór? Da się bez zbóż żyć Proso(kasza jaglana) zjeść można prawda? jedyne zboże które jest zasadowe?
bez glutenu masz kasze gryczaną. amarantus , ryz, ziemniaki, kasza jaglana.
Amarantus zawiera duzo białka i zelaza i ponoc skwaleny - prekursora cholesterolu.
Kupilam sobie go, jest bardzo drobniutki wiec latwo ulega strawieniu. Białko ma lepiej przyswajalne nawet niz z mięsa. Dużo witamin.
Gluten to nazwana mieszanina białek trawiastych, w ryżu występuje nienazwana mieszanina białek trawiastych, to gluten jest w Polsce przewlekle nadużywany stąd to on powoduje silniejsze reakcje i on jest winiony, co nie znaczy, że ryż i inne wysokowęglowodanowe, nisko-tłuszczowe nasionka są takie niewinne. No i w ryżu nie występują dodatki chemiczne tak jak w pieczywie, więc jelita dłużej opierają się zmianom.
Ostatnio zmieniony przez vvv Pią Sty 31, 2014 19:14, w całości zmieniany 1 raz
koffin Pomógł: 2 razy Dołączył: 22 Sty 2013 Posty: 482
Wysłany: Pią Sty 31, 2014 23:59
Czyli ryżu nie polecasz a zamiast ryżu amarantus od Molki i ziemniory są okey
Tutaj o ryżu: marksdailyapple.com/is-rice-unhealthy/
Ostatnio zmieniony przez koffin Sob Lut 01, 2014 00:00, w całości zmieniany 1 raz
Masz listę zdrowych rzeczy w lewym linku w moim podpisie, nie ma na liście nie jest zdrowe lub trzeba samemu sprawdzić, a i tak trzeba wszystko samemu sprawdzić.
Akurat i gryka i amarantus są na liście dobrych produktów DDP, ale do nasion nisko-tłuszczowych trzeba podchodzić z dużą dozą nieufności, choćby dlatego, że sporo węglowodanów, mało witamin i minerałów.
Ostatnio zmieniony przez vvv Sob Lut 01, 2014 09:32, w całości zmieniany 1 raz
koffin Pomógł: 2 razy Dołączył: 22 Sty 2013 Posty: 482
Wysłany: Sob Lut 01, 2014 11:22
Thankx, O tak zrozumiałem. Proso jest mniej alergiczne niż gryka a w liście produktów proso(kasza jaglana) się kwalifikuje do tych złych?
Ostatnio zmieniony przez koffin Sob Lut 01, 2014 11:26, w całości zmieniany 3 razy
Owoce - u dorosłych (w jakich warunkach bardziej szkodzą a w jakich mniej - w książce „Dieta Dobrych Produktów”)
Wędzonki, glutaminiany, benzoesany, środki sztucznie barwiące, słodziki.
Produkty w/w można jeść co 3-7 dni lub rzadziej.
Produkty Szkodliwe to potrawy „rozszczelniające” (czytaj: niszczące błony komórkowe, niszczące „granice”) to produkty silnie cukrogenna (glukogenne). Produkty cukrogenne to takie które wywołują zapalenie (nieszczelność błonową) o każdym umiejscowieniu. Produkty cukrogenne hamują możliwość wycofywania się wszystkich chorób, hamują gojenie się ran i hamują możliwość uzyskania remisji w chorobie nowotworowej. Zakres chorób w których możemy stosować DDP jest olbrzymi.
Ostatnio zmieniony przez vvv Sob Lut 01, 2014 16:00, w całości zmieniany 2 razy
koffin Pomógł: 2 razy Dołączył: 22 Sty 2013 Posty: 482
Wysłany: Sob Lut 01, 2014 17:49
Proso to nie to samo co kasza jaglana ?
Pewnie o to mu chodzi Molka.
Owoce - u dorosłych (w jakich warunkach bardziej szkodzą a w jakich mniej - w książce „Dieta Dobrych Produktów”)
Wędzonki, glutaminiany, benzoesany, środki sztucznie barwiące, słodziki.
Produkty w/w można jeść co 3-7 dni lub rzadziej.
Produkty Szkodliwe to potrawy „rozszczelniające” (czytaj: niszczące błony komórkowe, niszczące „granice”) to produkty silnie cukrogenna (glukogenne). Produkty cukrogenne to takie które wywołują zapalenie (nieszczelność błonową) o każdym umiejscowieniu. Produkty cukrogenne hamują możliwość wycofywania się wszystkich chorób, hamują gojenie się ran i hamują możliwość uzyskania remisji w chorobie nowotworowej. Zakres chorób w których możemy stosować DDP jest olbrzymi.
Adas Tobie już nic nie pomoże, już po Tobie chłopie.
Owoce - u dorosłych (w jakich warunkach bardziej szkodzą a w jakich mniej - w książce „Dieta Dobrych Produktów”)
Wędzonki, glutaminiany, benzoesany, środki sztucznie barwiące, słodziki.
Produkty w/w można jeść co 3-7 dni lub rzadziej.
Produkty Szkodliwe to potrawy „rozszczelniające” (czytaj: niszczące błony komórkowe, niszczące „granice”) to produkty silnie cukrogenna (glukogenne). Produkty cukrogenne to takie które wywołują zapalenie (nieszczelność błonową) o każdym umiejscowieniu. Produkty cukrogenne hamują możliwość wycofywania się wszystkich chorób, hamują gojenie się ran i hamują możliwość uzyskania remisji w chorobie nowotworowej. Zakres chorób w których możemy stosować DDP jest olbrzymi.
Adas Tobie już nic nie pomoże, już po Tobie chłopie.
Dzięki za troskę i słowa Otuchy Wiolciu.
Ostatnio zmieniony przez vvv Nie Lut 02, 2014 19:17, w całości zmieniany 2 razy
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Nie Lut 02, 2014 20:34
vvv napisał/a:
Dzięki za troskę i słowa Otuchy Wiolciu.
Martwię sie o Ciebie, ja właśnie przed chwilą zjadłam mlecznego Adasia w całosci od razu i tak sobie mysle, że istnieją spore szanse na to, że to przeżyje.
Przecież nie można dumac nad każdym kęsem bo życie przeleci między palcami.
No ale skoro żyje się, żeby jeść byle co to tak jest.
E jakieś było przecież:
Cytat:
Polirycynooleinian poliglicerolu (E476) - syntetyczny emulgator i stabilizator otrzymywany z rącznika pospolitego. Stosowany głównie w przemyśle spożywczym do łatwiejszego, lepszego i trwalszego mieszania składników, zwłaszcza przy produkcji czekolady i wyrobów czekoladopodobnych.
Smacznego.
W porównaniu z tym chemicznym wynalazkiem, normalne tytułowe ziemniaki są "do rany przyłóż" i wraz z dobrym tłuszczem mogą pomóc wygoić jelita Zjadaczki batoników.
Ostatnio zmieniony przez vvv Nie Lut 02, 2014 21:33, w całości zmieniany 7 razy
Polirycynooleinian poliglicerolu (E476) - syntetyczny emulgator i stabilizator otrzymywany z rącznika pospolitego. Stosowany głównie w przemyśle spożywczym do łatwiejszego, lepszego i trwalszego mieszania składników, zwłaszcza przy produkcji czekolady i wyrobów czekoladopodobnych.
Smacznego.
_________________ Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Ten syntetyk co nadmieniłem to otrzymuje się z oleju rycynowego a ten olej otrzymuje się z rącznika pospolitego.
Rącznik pospolity to niezłe ziółko jest:
Cytat:
Oleje rycynowe do celów leczniczych są pozbawiane rycyny.
Szczególnie niebezpieczne jest spożycie nasion rącznika
(kilka nasion może zabić człowieka).
Cytat:
Rycyna wprowadzona podskórnie wywołuje stan zapalny i obrzęk, zniszczenie komórek, naciek ropny i powiększenie węzłów chłonnych. Zabija zwierzęta w dawce 0,005 mg/kg masy ciała
(1g może zabić 3 tysiące 70kgramowych ludzi sic!) . Podana doustnie częściowo jest trawiona, ale ze względu na wysoką toksyczność nawet nieznaczna jej ilość wywołuje zatrucie.
Cytat:
Olej rycynowy pozyskuje się z nasion tropikalnego drzewa Ricinus communis - Rącznik pospolity. W naszym klimacie jest to roślina jednoroczna, uprawiana jako ozdoba, w tropikach skąd pochodzi osiąga 10 m wysokości. Olej z rącznika znany był i stosowany w Indiach i Egipcie już przed 4 tysiącami lat.
Cytat:
Rycyna to jedna z najgroźniejszych trucizn świata.
Rycyna jest około tysiąca razy bardziej trująca niż cyjanek.
Do zabicia człowieka
wystarczy 0,1mg, czyli tyle, ile waży ziarenko soli. W 1978 roku w Londynie rycyną został śmiertelnie zatruty bułgarski dysydent, Georgij Markow. Zmarł, gdy zamachowiec ugodził go parasolem, na końcu którego znajdowała się niewielka ilość trucizny.
Ostatnio zmieniony przez vvv Pon Lut 03, 2014 02:28, w całości zmieniany 9 razy
i jeszcze zwracanie czasami uwagę na notatki drobnym drukiem na opakowaniach:
kasza gryczana : Może zawierać śladowe ilości glutenu.
to polecam szczególnej uwadze osobom z celaklią
Tego typu uwagi wynikają z wymagań systemów zarządzania jakością. Chodzi o to, że w danym zakładzie produkcyjnym wytwarzana jest w jednym ciągu produkcyjnym kasza manna, a w innym kasza gryczana. Zakłada się, że to samo w sobie może w sporadycznych wypadkach doprowadzić do śladowych wtrąceń jednej kaszy w drugą, bo obie występują na terenie zakładu. Gdyby zakład produkował tylko kaszę gryczaną, tego typu uwaga nie byłaby wymagana na opakowaniu.
JW
Pomogła: 13 razy Wiek: 46 Dołączyła: 20 Mar 2007 Posty: 1774
Wysłany: Pon Lut 03, 2014 16:38
Witold Jarmolowicz napisał/a:
sylwiazłodzi napisał/a:
i jeszcze zwracanie czasami uwagę na notatki drobnym drukiem na opakowaniach:
kasza gryczana : Może zawierać śladowe ilości glutenu.
to polecam szczególnej uwadze osobom z celaklią
Tego typu uwagi wynikają z wymagań systemów zarządzania jakością. Chodzi o to, że w danym zakładzie produkcyjnym wytwarzana jest w jednym ciągu produkcyjnym kasza manna, a w innym kasza gryczana. Zakłada się, że to samo w sobie może w sporadycznych wypadkach doprowadzić do śladowych wtrąceń jednej kaszy w drugą, bo obie występują na terenie zakładu. Gdyby zakład produkował tylko kaszę gryczaną, tego typu uwaga nie byłaby wymagana na opakowaniu.
JW
tak Panie Witoldzie dlatego trzeba uważać na myślenie początkujących osób z celaklią bo myśla,ze mogą każdą kaszę gryczaną a czasem może się okazać,że być może nie. Gdyby dodać kaszę ze sladowymi ilościami glutenu, chrupki kukurydziane, warzywa mrozone z zakładu ze śladową ilością glutenu, wędlinę, pieczywo ryżowe czy kukurydziane itd. to norma by się zsumowała i przekroczyła granicę.
A produkty typowo bezglutenowe np. Bezglutenexu poza supermarketami są jeszcze trochę droższe niż te niecertyfikowane ze śladową ilością glutenu bo nikt nie określa ile ta śladowa ilość wynosi w danym opakowaniu a były juz wpadki, że śladowa ilość od wyznaczonej granicy była przekroczona wiele razy.
Generalnie jem ziemniaki, może nie jestem zwolenniczką, ale od czasu do czasu lubie zjeść. Czytała o pseudo szkodliwości ziemniaków. Osobiście się z tym nie zgadzam! Tyle lat wszyscy jedli zeimniaki i nagle szkodzą.
Częste jedzenie ziemniaków może rzeczywiście szkodzić, ale ludziom z niewydolnością nerek. Ziemniaki są niskokaloryczne, zawierają skrobię, witaminę C, potas, wapń. Kartofle gotowane na parze sa najzdrowsze.
Częste jedzenie ziemniaków może rzeczywiście szkodzić, ale ludziom z niewydolnością nerek. Ziemniaki są niskokaloryczne, zawierają skrobię, witaminę C, potas, wapń. Kartofle gotowane na parze sa najzdrowsze.
To prawda, częste jedzenie dużych ilości ziemniaków bez omasty skracało biedakom życie.
JW
Można jeść wszystko, tylko w odpowiedniej ilości. Stawianie na postne ziemniaki, jako podstawę żywienia zdrowia nie przysporzy. Podobnie, jak żywienie się samą wołowiną.
JW
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.