Wiem, że niektórzy na tym forum uważają, że np. mięso się nie psuje a "naprawia" z czasem...
Zastanawia mnie czy obróbka termiczna takiego zepsutego jedzenia (głównie pochodzenia zwierzęcego) nie jest takim złym pomysłem? Skoro niektórym na surowo to nie szkodzi, to czy po podpieczeniu będzie takie jadło również "normalnym" nie szkodzić.
Nie chodzi mi o półroczne haje, tylko powiedzmy jakiś kawał mięsa, który leżał sobie w lodówce i zdążył się mocno szary zrobić, może nawet lekko zielony? Mowa o tlenowych warunkach trzymania takiego mięsa (nie zawiniętego w szczelną folę a leżące pod przykryciem w lodówce).
Podzielcie się proszę Waszą opinią i wiedzą na ten temat.
_________________ Mój nick - Zielony Karzeł Reakcji. Cały niestety się nie mieści.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Paź 12, 2010 11:05
Hehe, piszesz o naprawianiu, ale zaraz potem znów wracasz do "zepsutego"
Dojrzały, rozłożony - to są właściwe określenia.
A jeśli chodzi o meritum to jak najbardziej można coś takiego zrobić - wyjdzie lepsze niż ze świeżego.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
EAnna Pomogła: 22 razy Dołączyła: 03 Sty 2009 Posty: 1298
Wysłany: Wto Paź 12, 2010 12:49
Hannibal napisał/a:
A jeśli chodzi o meritum to jak najbardziej można coś takiego zrobić - wyjdzie lepsze niż ze świeżego.
No, to zależy od tego, jaki rodzaj bakterii zdominował mięso.
Jeżeli w wyniku ich działania pH mięsa zmalało, to znaczy, że kierunek dojrzewania jest prawidłowy.
Jeżeli pH poszło w kierunku zasadowym może się rozwinąć wewnątrz mięsa jad kiełbasiany, który powoduje śmiertelne zatrucia. Jad kiełbasiany wrażliwy jest na zasolone podłoża dlatego sól konserwuje mięso. Wprawdzie rozwija sie w warunkach beztlenowych ale o nie łatwo np. na spodzie kawałka nieprzewracanego mięsa lub w nacięciu skażonym nożem w czasie jego krojenia.
Najlepiej jeśść surowe mięso uzyskane w procesie kontrolowanego dojrzewania. Coś w rodzaju kumpiaka, salami czy szynki parmeńskiej. Można zrobić we własnym zakresie: http://wedlinydomowe.pl/f...p=153881#153881
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Paź 12, 2010 16:38
EAnna napisał/a:
Wprawdzie rozwija sie w warunkach beztlenowych ale o nie łatwo np. na spodzie kawałka nieprzewracanego mięsa lub w nacięciu skażonym nożem w czasie jego krojenia.
fałsz
o botulinę w takich warunkach jest potwornie trudno
praktyka moja i innych temu dowodzi
przy wchłonięciu mięsa z jadem kiełbasianym objawy są bardzo charakterystyczne i ostre
ciężko pomylić je z czym innym
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Hehe, piszesz o naprawianiu, ale zaraz potem znów wracasz do "zepsutego"
A bo ja jeszcze tak nie uważam
Tak się zastanawiam czy takie "nieświeże" mięso (przy założeniu, że nie ma botuliny) po obróbce termicznej będzie ok zjeść. Chodzi mi o normalnego zjadacza mięsa.
_________________ Mój nick - Zielony Karzeł Reakcji. Cały niestety się nie mieści.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.