A małże to od kiedy nie należą do królestwa zwierząt???
Tomek
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Pią Lis 12, 2010 21:31
RAW0+ napisał/a:
Kangur napisał/a:
bije dwukrotnie "misiiowy limit" dozywajac nawet 300 lat
A co to za myth :-D . Z tego co wiem to najdłużej żyjącym zwierzęciem był żółw olbrzymi, który dożył ok. 256 lat. Są podobno małże, które dożywają 400 lat, ale to nie źwierz. Papuga kakadu dożywa 100 lat i kilku, nasz myś 120 lat
Masz racje Rawo+. Sprawdzilem w Wikipidii.
Uwierzylem koledze na slowo. Otoz syn tego kolegi mial taka papuge.
Dostal ja od kogos w preznecie. Mowili, ze pochodzi od jakiegos pradziadka i ma ponad 250 lat, a moze dozyc do 300 lat.
Otoz ta papuga potrafila otworzyc klatke, wyjsc z klatki a potem wchodzila do klatki, zamykala za soba dzwiczki i zasuwala zasuwke.
Latala po podworku i wracala do domu. Kiedys wyleciala i nie wrocila do domu. Siedziala na drewie i przygladala sie naszej pracy na podworku.
Do domu juz wiecej nie wrocila.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Pią Lis 12, 2010 21:54
M i T napisał/a:
A małże to od kiedy nie należą do królestwa zwierząt???
No wg nomenklatury jest, ale dla mnie to tylko galareta
Pomogła: 12 razy Wiek: 43 Dołączyła: 18 Sty 2009 Posty: 243 Skąd: Kraków
Wysłany: Sob Lis 13, 2010 00:25
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Mniej więcej około połowy roku życia dziecka, matki wpadają w przerażenie, że już do końca życia będą musiały karmić szkraba, bo on nie chce nic innego, tylko pierś.
Tak, to bardzo wkurzające, jak często - tak małe dziecko - jest traktowane niemal jak pasożyt. Płacze, nie wiedzieć czemu, za często chce jeść. Jakby to nie było do przewidzenia. Gdzie jest odpowiedzialność i dojrzałość, które to - ponoć - są atrybutami rodzicieli?
Osobiście, zarzekam się, że jeżeli zostanę matką, to zdecydowanie będę optować za karmieniem wyłącznie piersią i to jak najdłużej. To takie naturalne. Podstawa w budowaniu poczucia bezpieczeństwa dziecka. Matki często bezpodstawnie zakładają, że jest odwrotnie - długodystansowy osesek zbytnio się przywiąże i stanie się 'maminsynkiem'.
Niedawno przekonałam jedną z matek półrocznego dziecka do dokarmiania przynajmniej surowym żółtkiem, obok dozwolonych przez specjalistów owoców i na szczęście - wciąż naturalnego karmienia. Łatwo nie było: "A salmonella?"
Jednak karmienie tylko piersią i to do 3 r. ż. na pewno nie jest takie proste. Na to wskazują wcześniejsze posty rodziców w tym watku, którzy dość wcześnie wprowadzają stałe pokarmy do menu. Ważne, by nie wciskać dziecku papki. Raczej postawić na rozwijanie samodzielności, radość z odczuć organoleptycznych - jedzenie jest świetnym materiałem do takich wczesnych eksperymentów. Nic nie stoi na przeszkodzie (o ironio, najczęściej chyba wszystko), by karmić dłużej niż progowy rok, podany przez matkę w zacytowanym wczesniej artykule:
Cytat:
Głównym pożywieniem dziecka przynajmniej do roku pozostaje mleko. „Food is just for fun until they are one” – do roku jedzenie jest tylko zabawa.
Nie znam badań nad BLW. Mam tylko dwa przypadki do porównania:
7-miesięczny chłopiec (naturalne produkty + BLW, co - wbrew pierwszemu wrażeniu po przeczytaniu wspomnianego artykułu – związane jest z większą uwagą poświęcaną dziecku, nie jest to pozostawianie go samego podczas „zabawy w posiłek”) vs dziewczynka w tym samym wieku karmiona na prędce kaszkami – z wygody rodzica. Chłopiec rozwija się szybciej ogólnie i ruchowo. Zazwyczaj dziewczynki wyprzedzają chłopców. Może to tylko przypadek, bo główkę trzymał samodzielnie też dużo wcześniej niż 'powinien'.
Według mnie, wykorzystanie zalet LC na zasadach BLW jest całkiem rozsądną opcją, jeżeli - z jakichś względów - naturalne karmienie nie wystarcza.
Ostatnio zmieniony przez Sana Sob Lis 13, 2010 00:27, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 13 razy Wiek: 46 Dołączyła: 20 Mar 2007 Posty: 1774
Wysłany: Sob Lis 13, 2010 20:39
[quote="Sana"][quote="Witold Jarmolowicz"]
Nie znam badań nad BLW. Mam tylko dwa przypadki do porównania:
7-miesięczny chłopiec (naturalne produkty + BLW, co - wbrew pierwszemu wrażeniu po przeczytaniu wspomnianego artykułu – związane jest z większą uwagą poświęcaną dziecku, nie jest to pozostawianie go samego podczas „zabawy w posiłek”) vs dziewczynka w tym samym wieku karmiona na prędce kaszkami – z wygody rodzica. Chłopiec rozwija się szybciej ogólnie i ruchowo. Zazwyczaj dziewczynki wyprzedzają chłopców. Może to tylko przypadek, bo główkę trzymał samodzielnie też dużo wcześniej niż 'powinien'.
Według mnie, wykorzystanie zalet LC na zasadach BLW jest całkiem rozsądną opcją, jeżeli - z jakichś względów - naturalne karmienie nie wystarcza.[/quote]
Uwaga dla dziecka na pewno ma znaczenie
Dlaczego naturalne karmienie nie wystarcza? To oznacza,że mama nie je tak by z baiłka tłuszczu i węglowdanów dziecko było najedzone. Ona pewnie zresztą też. Wiele mam podobnie jak w ciąży ma tłumaczenie ,że ma na to ochotę i to je bo jest w ciąży bo karmi ale akurat to co zjada nie za bardzo pasuje dziecku do jedzenia a matce czasem też bo stres można zajeść słodyczami bo mamie pasuje ale co z tego?
Pomogła: 12 razy Wiek: 43 Dołączyła: 18 Sty 2009 Posty: 243 Skąd: Kraków
Wysłany: Nie Lis 14, 2010 00:19
sylwiazłodzi napisał/a:
Dlaczego naturalne karmienie nie wystarcza? ?
Sylwio, z pewnością nie ma jednej odpowiedzi.
Część z nich padła wyżej w wypowiedziach pana Witolda Jarmołowicza.
W pewnych przypadkach znalazła by zastosowanie pewnie i koncepcja psychosomatyczna
Na pewno gryzienie pomaga malcowi w fazie ząbkowania. Trudno, żeby gryzł wtedy coś niejadalnego.
Wkleiłam tekst o BLW jedynie jako szersze spojrzenie na dietę niemowlaka,
taką ciekawostkę dla rodziców, którzy już wdrożyli jedzenie dodatkowe obok naturalnego karmienia.
Zresztą 100% karmiącej piersią mamy w tym wątku nie odnotowałam. W swoim otoczeniu również nie.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Sty 19, 2011 18:54
Tak przy okazji żywienia dzieci:
Naukowcy wymyślili, że karmienie niemowlaków przez pierwsze 6 miesięcy tylko i wyłącznie mlekiem matki jest szkodliwe.
http://dziecko.onet.pl/58...lo,artykul.html
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Tak przy okazji żywienia dzieci:
Naukowcy wymyślili, że karmienie niemowlaków przez pierwsze 6 miesięcy tylko i wyłącznie mlekiem matki jest szkodliwe.
http://dziecko.onet.pl/58...lo,artykul.html
Taaak, koniecznie 4-miesiecznym niemowlakom trzeba gluten wprowadzac. I orzeszki ziemne.
A miliony lat ewolucji ssakow to penie jakas sciema ;p
Pomogła: 23 razy Wiek: 44 Dołączyła: 01 Sie 2009 Posty: 1331
Wysłany: Śro Sty 26, 2011 20:38
zaatakowal nas jakis wirus - dzieci (oprocz najmlodszego, ktory jak zwykle dzielnie sie trzyma), intensywnie sie oczyszczaly gora i dolem przec ostatnia dobe, dzis mnie zlapalo, jest mi mdlo, czuje sie rozbita i biegam do kibelka. Co mozna podawac malym dzieciom oprocz Dicofloru, Orsalit? - choc jest okropny w smaku. Nic nie jemy oprocz ryzu i odrobiny sucharkow. Kurcze, czy mojemu bobinkowi nc nie bedzie jak nic nie jem oprocz czarnej herbaty z cukrem, tego Orsalitu i dicofloru i paru sucharow? Pediatra powiedziala ze spoko, nie tak latwo sie odwodnic o 3 dni postu nic nie zrobia
Jakies rady? doswiadczenia??
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Czw Sty 27, 2011 03:44
Neska napisał/a:
zaatakowal nas jakis wirus - dzieci (oprocz najmlodszego, ktory jak zwykle dzielnie sie trzyma), intensywnie sie oczyszczaly gora i dolem przec ostatnia dobe, dzis mnie zlapalo, jest mi mdlo, czuje sie rozbita i biegam do kibelka. Co mozna podawac malym dzieciom oprocz Dicofloru, Orsalit? - choc jest okropny w smaku. Nic nie jemy oprocz ryzu i odrobiny sucharkow. Kurcze, czy mojemu bobinkowi nc nie bedzie jak nic nie jem oprocz czarnej herbaty z cukrem, tego Orsalitu i dicofloru i paru sucharow? Pediatra powiedziala ze spoko, nie tak latwo sie odwodnic o 3 dni postu nic nie zrobia
Jakies rady? doswiadczenia??
Prosimy do tablicy mistrza Brajana i Wielkiego Hannibala.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sty 27, 2011 07:51
Neska napisał/a:
Co mozna podawac malym dzieciom oprocz Dicofloru, Orsalit? - choc jest okropny w smaku.
Węgiel leczniczy, glinka Bentonite, EM
Neska napisał/a:
Nic nie jemy oprocz ryzu i odrobiny sucharkow.
ryż i suchary - usunąć
Neska napisał/a:
czarnej herbaty z cukrem
cukier w pierwszy kolejności wywalić
Neska napisał/a:
nie tak latwo sie odwodnic o 3 dni postu nic nie zrobia
Efektywny post w czasie choroby jest wtedy gdy jest zero jedzenia i tylko picie, najlepiej woda (można 1 g dobrej soli na litr wody rozpuścić).
Różnica pomiędzy jedzeniem tych kilku rzeczy, a niejedzeniem w ogóle jest kolosalna.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Czw Sty 27, 2011 07:52, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 23 razy Wiek: 44 Dołączyła: 01 Sie 2009 Posty: 1331
Wysłany: Czw Sty 27, 2011 10:36
dzieki. tę herbate slaba czarna z cukrem zalecila pediatra dla uzupelnienia elektrolitow, ryz i suchary tez.
Maluchy juz lepiej, ja tez - wczoraj ostro chlusnelam po tych sucharach wlasnie, wiec jestesmy oczyszczeni do zera.
Dzieci strasznie baly sie wymiotowania byly przestraszone, coreczka chlustala tam gdzie stala, a dzielny synek zglaszal i biegl szybko do lazienki. Oby to bylo poza nami, w sumie bez temperatury, tylko wieeelkie oslabienie.
Pomogła: 23 razy Wiek: 44 Dołączyła: 01 Sie 2009 Posty: 1331
Wysłany: Czw Sty 27, 2011 13:55
ja juz sie czuje ok. Coreczka zwymiotowala nawet po slabej herbacie, pila zbyt lapczywie, wiec daje jej co pare minut po lyzeczce wody. Synek ok - to wlasnie on przywlokl jakies paskudztwo z przedszkola, cale przedszkole skoszone tym wirusem, kilkoro dzieci wyladowalo w szpitalu, podobno wirus rota, choc u nas objawy sie nie zgadzaly, przy rotawirusie dzieci czesciej wymiotuja i biegunkuja, leja sie przez rece, a moje humorek mialy, nie chcily lezec w lozkach i odpoczywac tylko co zjadly to chlustaly, teraz po przymusowej diecie jest poprawa.
Mi pediatra kazala duzo pic i uzupelniac ww wlasnie z ryzu na wodzie i sucharow, zeby produkcja mleka nie stanela, ale lepiej mi jak nie jem, mleczko ok i najmlodszy tez ok, co najwazniejsze. Najbardziej mnie zadziwia moj maz - wszystkie przyniesione z przedszkola wirusy go omijaja, teraz tez nic. W zasadzie to nie pamietam kiedy chorowal.
Hanni wegiel mam, glinke tez, co to EM?
na pewno 1g soli na litr? tak duzo?
No możesz mniej, jeśli wolisz.
1 g na litr polecał bodajże Nieumywakin.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Czw Sty 27, 2011 20:25
Neska napisał/a:
Najbardziej mnie zadziwia moj maz - wszystkie przyniesione z przedszkola wirusy go omijaja, teraz tez nic. W zasadzie to nie pamietam kiedy chorowal.
To bardzo nie dobrze. Jest ciezko chory, bo nie choruje zdrowo.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Pomogła: 23 razy Wiek: 44 Dołączyła: 01 Sie 2009 Posty: 1331
Wysłany: Wto Mar 15, 2011 22:32
u nas panuje ospa, synek przyniosl z przedszkola, jutro zamawiamy lekarza , zeby sie upewnic, choc na bank wg to ospa. Pewnie pozostale dzieci tez zachoruja. Moze to i dobrze, ja mialam ospe dopiero jako nastolatka i prawie nie odjechalam.
Pomogła: 23 razy Wiek: 44 Dołączyła: 01 Sie 2009 Posty: 1331
Wysłany: Wto Mar 15, 2011 22:41
zobaczymy kto sie zarazi. Synek rano nie mial krosteczek, dopiero przy wieczornym prysznicu maz zauwazyl. Od razu jaki dumny wybiegl z lazienki polecial do siostry i glosno sie pochwalil 'mam ospe'
Hanni myslisz, ze jest sens dawania dzieciom pierzgi na uodpornienie teraz? nie wim, dzis kupilam, babka mnie skusila dobrym miodem i pierzga i wzielam, najwyzej bedzie dla mnie i meza.
Chyba lepsza pierzga niz Marsjanki kosmozelki ktorymi zostaly obdarowane ostatnio moje dzieci przez moja kolezanke http://www.domzdrowia.pl/...-60-zelkow.html
Pomogła: 23 razy Wiek: 44 Dołączyła: 01 Sie 2009 Posty: 1331
Wysłany: Czw Mar 17, 2011 09:49
no Waldi to zarazil tymi zelkami pol foum, tzn na nowo narobil smaka ja tez ich szukalam, z Bonn, w zadnym wypadku wegierskie czy inne.
Ale te kosmozelki to syf, w ogole niedobre, mdle, gumowaty misiek doprawiony witaminami. Ale reklama robi swoje, jak tylko wyciagam opakowanie z szafki to sie obydwoje ustawiaja i pokrzykuja z radosci mam nadzieje ze im nie zaszkodzi przynajmniej
ostatnio mielismy fajna sytuacje w sklepie - podchodzi do nas hostessa z paluszkami na tacy i czestuje, ja odmowilam, moj synek tez, hostessa jednak ponawia zachete i skupia sie juz tylko na synku - 'no wez, pyszne sa', moj synek mowi 'nie dziekuje, ja nie lubie paluszkow', na to dziewczyna 'ale to sa takie specjalne, dla dzieci, przyjechaly od Lajkonika z Krakowa, no wez, wez'. Po tych slowach skusil sie na jednego, przegryzl i mowi do niej 'niedobre, mowilem pani, ze ja nie lubie paluszkow'
Pomogła: 23 razy Wiek: 44 Dołączyła: 01 Sie 2009 Posty: 1331
Wysłany: Czw Mar 17, 2011 12:48
tak, tak, dzieci same z siebie sa asertywne i smiaale jak sie im tego nie zakloca. Ile razy wejdziemy do sklepu miesnego synek mowi na cale gardlo ' co za smrod, wychodzimy stad' chcialabym zobaczyc Twoje dzieci, naprawde jak bedziesz je mial musisz tu zdawac cala pelna, szczera relacje z surowego zycia. No i zony jestem ciekawa kto to bedzie
jeszcze mam pytanie ad miodu i pierzgi, kurcze ta pierzga to m.in. slina pszczol tyle ze dobrze sfermentowana, a pytanie mam jak ja przechowywac, w lodowce? ten pszczelarz powiedzial, ze nawet miod mam trzymac w lodowce. I jak najlepiej pierzge przygotowywac sobie? dzien wczesniej? potem ssac czy rozcienczac w wodzie?
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Mar 17, 2011 13:07
Neska napisał/a:
Ile razy wejdziemy do sklepu miesnego synek mowi na cale gardlo ' co za smrod, wychodzimy stad'
hehe
wydawałoby się, że jest to nieakceptowalny społ. sposób wyrażenia swojego zdania, ale dla mnie adekwatny
Neska napisał/a:
chcialabym zobaczyc Twoje dzieci, naprawde jak bedziesz je mial musisz tu zdawac cala pelna, szczera relacje z surowego zycia. No i zony jestem ciekawa kto to bedzie
No właśnie, kto to będzie
Neska napisał/a:
jeszcze mam pytanie ad miodu i pierzgi, kurcze ta pierzga to m.in. slina pszczol tyle ze dobrze sfermentowana, a pytanie mam jak ja przechowywac, w lodowce? ten pszczelarz powiedzial, ze nawet miod mam trzymac w lodowce. I jak najlepiej pierzge przygotowywac sobie? dzien wczesniej? potem ssac czy rozcienczac w wodzie?
Nie no, w lodówce absolutnie nie trzeba. Można normalnie w temperaturze pokojowej, w ciemnym miejscu.
Chłodne warunki po prostu spowolnią proces krystalizacji, jeśli miód jest jeszcze postaci płynnej - that's it.
Pierzgę chyba najlepiej namoczyć wieczorem w wodzie, dodać trochę miodu i wypić następnego dnia.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomogła: 23 razy Wiek: 44 Dołączyła: 01 Sie 2009 Posty: 1331
Wysłany: Sob Mar 19, 2011 13:20
dzisiaj wykapie mojego malego ospiarza. I przestaje go juz smarowac pudrodermem, zostawiam te krostki a te najbardziej newralgiczne posmaruje gencjana. U pozostalej dwojki na razie luz, nic sie nie pojawilo.
Zamiast mięsa jadł jajka w dużych ilościach i twarogi. Już jako starszy nastolatek zaczął (po namowach) próbować po odrobinie mięsa drobiowego i poledwicę cielęcą lub wołową. Ale nigdy mięso nie uzyskało jego aprobaty.
Z życzeniem "miękkiego" podejścia do własnych dzieci
Pozdrawia
EAnna
Też znam takie osoby. Ale sery i jajka to nadal produkty zwierzęce i trudno ten sposób żywienia zakwalifikować do wegetarianizmu.
JW
dzisiaj wykapie mojego malego ospiarza. I przestaje go juz smarowac pudrodermem, zostawiam te krostki a te najbardziej newralgiczne posmaruje gencjana. U pozostalej dwojki na razie luz, nic sie nie pojawilo.
A szkoda. Byłoby lepiej, gdy też miały to już za sobą.
JW
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Cze 26, 2011 08:52
Lilia napisał/a:
proszę, niech mi to ktoś z doświadczonych Żarłoków mięcha wyjaśni
Chodzi o to, żeby mięcho jeść oddzielnie, jeno z tłuszczem, bez żadnych warzyw, owoców, zup, ziemniaków, ryżów czy jakichś neolitycznych wynalazków.
Gdy byłem bardzo mały to sam wolałem zjeść najpierw surówkę warzywną, a dopiero po jakimś czasie mięcho. Mama dawała mi taką możliwość to z niej korzystałem. Potem przyszło przedszkolne jedzenie i się popsułem
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomogła: 23 razy Wiek: 44 Dołączyła: 01 Sie 2009 Posty: 1331
Wysłany: Pią Wrz 02, 2011 22:19
jak tam przedszkolaki forumowe ? szkolka a raczej przedszkolka sie zaczely U mnie synek poszedl wczoraj, poradzil sobie dobrze, chyba ja bardziej przezywalam. Coreczka jeszcze rok bedzie ze mna, a ja mam jeszcze rok slodkiej wolnosci, potem pomalu wracam do pracy. Zbiggy Twoja coreczka poszla do szkoly? chyba jest w wieku mojego malucha. Jak oceniasz szkole?
Do tego puddingu powyżej można dodać jeszcze surowe kakao sproszkowane a dla starszych dzieciaków gryzących dodatkowo kilka skruszonych ziaren kakowca robi sie smak czekoladowy .
Mój 2 letni malec nie przepada za bardzo za takimi zdrowymi "łakociami" . To tak na marginesie . Np. sam miód zje ale na prawdę mało , to samo jakiś neo cukierek czy ciastko nie ma na to takiego parcia jak inne szkraby - czyli małe zwycięstwo . Co innego z chlebkiem , którego spróbował kilka razy u kochanej babci . Czyżby to konserwanty i inne uzależniające spulchniacze itp ?
Za to salceson i inne "właściwe" znikaja z predkością światła , to samo żółtka pod różną postacia z odrobiną miodu czy szybko smażone ... Awokado nawet samo , co wielu dorosłym nie smakuje . Reszta to ryż nie biały .. kasze gryczane , to ze zbożowych . Mięska i pasztety bez bułki z podrobów wcina . Czasem ma mega ochotę na rybę ale nie zawsze . Ziemniaczki ok . Owoce , a tera zma fazę na surowe kakao . Tylko Blue Ice muszę przemycać nawet o smaku pomarańczowym bo wyczuwa cosik , ale przechodzi .
_________________ "he , to zabawne .. Że po za SYSTEMEM działa wszystko sprawnie" - Bolec , Tewu "Wyrwani ze snu"
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Nie Mar 11, 2012 18:18
chill napisał/a:
Mój 2 letni malec
...
chill napisał/a:
a tera zma fazę na surowe kakao
Nie chcę się wymądrzać, ale ja bym tym kakaem go nie częstował, bo podkręca psyche. Dziecko tego jeszcze nie potrzebuje.
W jakim sensie ? Chodzi Ci o słodkie ?
On lubi właśnie ten inny gorzki smak nie przepada za dosłodzonym .
Chyba że masz na myśli coś innego.
_________________ "he , to zabawne .. Że po za SYSTEMEM działa wszystko sprawnie" - Bolec , Tewu "Wyrwani ze snu"
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Nie Mar 11, 2012 19:33
Cytat:
Chyba że masz na myśli coś innego.
Kakao oprócz białka i tłuszczu zawiera dwa alkaloidy o działaniu pobudzającym – teobrominę i kofeinę. I to działanie pobudzające nie jest w żaden sposób potrzebne dziecku. Kto wie czy współcześnie dzieci mają często ADHD właśnie przez spożywanie dużych ilości czekolady i kakaa. Wg mnie dla dorosłego człowieka, który jest zdrowy te środki nie są potrzebne. Roztrajasz po prostu układ nerwowy. Wiem, że to radykalny pogląd, ale wiem też jak przechodziłem na ZC to właśnie pierwsze co musiałem wyrzucić to kawa i kakao, żeby to miało ręce i nogi (może kiedyś opiszę moje przechodzenie na ZC i moje spostrzeżenia). Anyway ja stary chłop uważam, że jeśli ktoś poważnie podchodzi do własnej diety to musi wyeliminować wszelkie używki i używkopodobne.
A to ciekawe ...
Ja tam jestem przeciw wszelkim używkom . Kofeina strasznie oszukuje . Bo w sumie zmęczonym nie zjeść i nie odpocząć a wypić kawę i można dalej jechać co jest nienaturalne raczej .
_________________ "he , to zabawne .. Że po za SYSTEMEM działa wszystko sprawnie" - Bolec , Tewu "Wyrwani ze snu"
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Mar 11, 2012 20:32
RAW, pisałeś 1,5 roku temu tak -
RAW0+ napisał/a:
Ja osobiście uwielbiam surowe kakao i czuję że mi bardzo służy. Oczywiście nie powinno się przedawkowywać tego specyfiku. Ktoś nawet wyliczył, że dawka 7g czekolady dziennie jest prozdrowotna.
Rozumiem, że okazało się, że niejedzenie surowego kakao jeszcze bardziej Ci służy?
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Nie Mar 11, 2012 20:46
Kakaoza, herbatoza i kawoza,
jest wynikiem zanieczyszczenia wody pitnej
roślinami.
Ostatnio zmieniony przez Adam319 Nie Mar 11, 2012 20:50, w całości zmieniany 1 raz
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Nie Mar 11, 2012 20:58
Cytat:
Rozumiem, że okazało się, że niejedzenie surowego kakao jeszcze bardziej Ci służy?
Oczywiście. Szczególnie jak zacząłem ograniczać carby. W ogóle zaczynam uważać carby szczególnie roślinne za drugi. Takie jest moje obecne odczucie. Ciekawe czy mi to się zmieni
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Mar 11, 2012 21:13
Surowych ziaren kakaowca w żaden sposób nie mogę nazwać uzależniającymi. Już 100-razy bardziej "uzależnia" mnie konina
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Nie Mar 11, 2012 21:21
Hannibal napisał/a:
Surowych ziaren kakaowca w żaden sposób nie mogę nazwać uzależniającymi
Mi nie chodzi o uzależnienie. To jest jakieś "inne" działanie mózgu, mniej spokojne, taka trochę sztuczna ekscytacja. Ale to tylko spostrzeżenie chorobliwie przewrażliwionego człowieka
Zafrapowałeś mnie tą koniną, kiedyś będę musiał koniecznie spróbować
Ja osobiście uwielbiam surowe kakao i czuję że mi bardzo służy. Oczywiście nie powinno się przedawkowywać tego specyfiku. Ktoś nawet wyliczył, że dawka 7g czekolady dziennie jest prozdrowotna.
Wtedy jeszcze nie wiedzial, ze mu nie sluzy , bo genotypowej ksiazki nie czytal
Ja np tez mam pare produktow, ktore mi sluza albo nie sluza - to zalezy czy akurat czytam diete grup krwi czy genotypowa
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Zastanawia mnie jaka mentalnosc trzeba miec, zeby takie zdjecie wywolywalo w kims "kontrowersje" i "bulwersowalo". Sredniowiecze to wbrew pozorm nie jest okres, ktory sie juz skonczyl.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 11, 2012 12:30
Takie zakłamanie i obłuda panuje. Ludzkie ciało traktowane jest jak obiekt grzechu i zła.
W USA na filmach mogą pokazywać jak się zabijają, jak tryska krew, ale jeśli przyjdzie do pokazania kawałka piersi kobiecej to już wielkie zgorszenie.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Maj 11, 2012 13:13
To do jakiego wieku by w was nie budziło to niesmaku?
25 letni chłopak ssący pierś mamy na ulicy jest ok?
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 11, 2012 13:26
Gavroche napisał/a:
25 letni chłopak ssący pierś mamy na ulicy jest ok?
Może lepiej jeszcze 50 letni facet ssacy pierś swojej starszej mamy. No bez jaj
Karmi się max do kilku lat. Potem przecież naturalnie pokarm zanika, no i w ogóle dziecko jada już normalne jedzenie.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Maj 11, 2012 13:53
Nie zanika.
Dziecko jada normalne jedzenie jak ma rok.
Różni ludzie mają różną tolerancję na wiek karmionego dziecka.
Czemu to takie dziwne?
Tylko nie wklejajcie zdjecia z trzecim facetem, bo to juz bedzie niesmaczne i w ogole zabronione
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 11, 2012 14:27
Gavroche napisał/a:
Nie zanika.
Jak to nie zanika? Prolaktyna nie spada?
U części kobiet zanika po kilku miesiącach; jest już dobrze jak utrzyma się pokarm do roku.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Maj 11, 2012 14:31
Hani,
Jasne.
A u niektórych nie zanika przez 3,8,a nawet 17 lat!
Prolaktyna i oksytocyna konieczne do karmienia,są pobudzane przez ruch ssący i więź z karmionym.
Inna sprawa co takie 17-sto letnie mleko było warte?
Tak karmiono wysoko urodzonych Mongołów.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 11, 2012 14:53
Gavroche napisał/a:
Prolaktyna i oksytocyna konieczne do karmienia,są pobudzane przez ruch ssący i więź z karmionym.
Ok. Ale przecież nie są to warunki wystarczające.
Gavroche napisał/a:
Inna sprawa co takie 17-sto letnie mleko było warte?
No nic już raczej.
Gavroche napisał/a:
Tak karmiono wysoko urodzonych Mongołów.
Jakiś link do tego info?
Molar był swego czasu w Mongolii - może słyszał coś o tym.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Maj 11, 2012 14:58
Cytat:
Ok. Ale przecież nie są to warunki wystarczające.
No nie,jeszcze estrogeny i progesteron
U niektórych pewnie jest.
Myślę,że na 3-5 lat na pewno.
O tych mongołach to zasłyszałem u pewnego księdza-podróżnika i przyjaciela rodziny.
Nie wiem czy jest w wersji pisanej.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 11, 2012 15:01
No ale to przy nieustannie niskim poziomie LH, FSH, braku menstruacji?
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Maj 11, 2012 15:09
Hani,
no raczej tak,nie znam profilu hormonalnego przy długim karmieniu.
Po pewnym czasie może nastąpić rodzaj "zobojętnienia" na blokadę hormonalną i okres wraca.Ale wtedy pewnie następny potomek zaraz
Wiem,że u krowy(sorki panie )co 2-3 lata konieczny jest cielak.
U niektórych co roku nawet.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 11, 2012 19:35
Gavroche napisał/a:
dzidzia nam się sama odstawiła ok 1,5 roku
Tylko pogratulować, imo.
Potem chyba nie ma już takich benefitów. Układ trawienny ma już wszystkie enzymy, ażeby wcinać same cymesy z fauny i flory. Choć "elitarne" mleczko od mamy zawsze w cenie
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pią Maj 11, 2012 19:36, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 11, 2012 19:39
Gavroche napisał/a:
"Pierwotne" ludy karmiły po kilka lat.
Abdul, znajomy hodowca, wspominał mi swego czasu o kozie, która jako jedyna w stadku ciągnęła jeszcze mleczko jak inne rówieśniczki już przestały; ciągnęła od innych matek. No i była podobno najzdrowsza i najmocniejsza.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pią Maj 11, 2012 19:40, w całości zmieniany 1 raz
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Maj 11, 2012 19:47
Cytat:
No i była podobno najzdrowsza i najmocniejsza.
Ja przypuszczam,że dawne mamy nie karmiły tak długo dla jaj
Ciśnienie selekcyjne było inne,opieka nad dziećmi w naszym pojęciu nie istniała,pewnie to była konieczność.Korzyści dla psychiki też duże,a o tym mało się mówiło do niedawna.
Już dawno hodowcy zauważyli,że wczesne odsadzanie młodych nie jest dobre.
Pomijając karmienie,na przestrzeni kilku pokoleń spada plenność i płodność.
Młode matki wcześnie odsadzone jako dzieci,nie umieją wychować swoich i ich śmiertelność rośnie.
Hani,
polecam się
Moja pani miała sporo materiałów,zapytam.
Chcieliśmy karmić jak najdłużej,ale dzidzia nam się sama odstawiła ok 1,5 roku
Bylo lapac za cyca, suple za darmo i jeszcze z takiego dozownika, frajer
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pią Maj 11, 2012 20:34, w całości zmieniany 1 raz
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Maj 11, 2012 21:22
Cytat:
Bylo lapac za cyca, suple za darmo i jeszcze z takiego dozownika, frajer
Tak robiłem,ale ludzie się dziwnie patrzyli
Okropnie słodkie kobiece mleko.
I wodniste.
To bylo nie przy ludziach, ino w domu. Kiedys ogladalem filma , gdzie sekretarce zabraklo mleczka do kawy , to sie odwrocila i swojego nadoila
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
EAnna Pomogła: 22 razy Dołączyła: 03 Sty 2009 Posty: 1298
Wysłany: Pią Maj 11, 2012 21:59
Gavroche napisał/a:
Okropnie słodkie kobiece mleko.
I wodniste.
Ale tłuste.
............................Krowie.....Ludzkie
Woda.....................87,8%.....87,9%
Laktoza....................4,7%.......6,5%
Białka......................3,5%.......1,5%
- kazeina..................2,9%.......0,5%
- albumina i globulina.....0,6%.......1,0%
Tłuszcze....................3,5%.......5,0%
Prosze zwrócić uwagę na strukturę białek.
_________________ Pozdrawiam
EAnna
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Pią Maj 11, 2012 22:03
Eanna,
U niektórych kobiet pewnie nawet do 10% fatu.
Ale ma zupełnie inna strukturę smakowa niż krowie,kozie czy kobyle.
Heh też próbowałem przyznam sie szczerze ...Nie było złe ...
ja tez, i bylo calkiem fajne
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
xvk Pomogła: 20 razy Dołączyła: 31 Sie 2009 Posty: 715 Skąd: Poznań
Wysłany: Sob Maj 12, 2012 16:31
Cytat:
Kobieta z indyjskiego plemienia Bishnoi karmi osieroconą sarenkę. W plemieniu obowiązuje m. in. zakaz zabijania zwierząt i ścinania zdrowych drzew. Bishnoi uważa się za najstarszą społeczność, która świadomie chroni przyrodę.
xvk Pomogła: 20 razy Dołączyła: 31 Sie 2009 Posty: 715 Skąd: Poznań
Wysłany: Nie Maj 13, 2012 11:35
Cytat:
Zdjęcie karmiącej piersią Jamie Lynne Grumet, które pojawiło się na okładce magazynu Time, wywołało w Stanach skandal i w wielu programach telewizyjnych zaczęto omawiać problem relacji między matką a dzieckiem. W jednym z nich Grumet przyznała, że nie rozumie całego tego zamieszania i stwierdziła, że "3-latek pijący mleko z piersi to zupełnie normalna rzecz".
Nie przestanę karmić syna piersią. Mam zamiar robić to przez co najmniej kolejny rok - powiedziała 26-latka. Karmiłam piersią także adoptowane dziecko.Samuel był przy cycku do piątego roku życia. Na początku dostawałam zastrzyki na wywołanie laktacji, a potem organizm już sam produkował mleko.
W propagowaniu więzi między matką a dzieckiem poparł Grumet także zaproszony do studia lekarz. Pediatra stwierdził, że długie karmienie piersią daje dziecku lepszy start w życiu i pomaga prawidłowo się rozwijać:
Gdyby kobieta i dziecko znaleźli się nagle na bezludnej wyspie bez opieki lekarskiej… to właśnie to by zrobiła. Karmiłaby syna lub córkę jak najdłużej. Nigdy nie spotkałem dziecka, które byłoby długo zależne od mleka matki i wyrosłoby na szkolnego rozrabiakę. Takie maluchy są spokojniejsze i bardziej zrównoważone.
Z opinią „specjalisty” nie zgadzają się natomiast środowiska feministyczne, które podkreślają, że obecnie zadaniem matki nie jest jedynie karmić dzieci, gdyż kobiety są „przytłoczone nadmiarem obowiązków”.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Hej, przeczytałem cały post, i niestety nie znalazłem wskazówek, jak się powinna odżywiać kobieta w ciąży. Temat mnie bardzo interesuje, bo właśnie moja dziewczyna zaszła w ciąży . Wiem, że w paru innych postach, były poruszane te tematy, ale nie było mnie tu już prawie rok, i nie mogę teraz tego znaleźć. Prośba do stałych bywalców: mogli byście wkleić tu linki do miejsc gdzie ten temat jest poruszany ?
Z góry dzięki.
Pozdrawiam.
_________________ Jedyną rzeczą jaką uczy nas historia to to, że wszystko co teraz wiemy o otaczającym nas świecie, jest nieprawdą.
Ostatnio zmieniony przez mikkk Wto Wrz 04, 2012 23:54, w całości zmieniany 1 raz
Wysłany: Wto Mar 24, 2015 22:03 mleko kozie w ciąży i dla niemowlaków ?
Hej,
Czy picie surowego mleka koziego przez kobietę w ciąży jest bezpieczne ? Jaka ilość dziennie ? Jeśli lepiej obrobić to jak, by nie straciło swych właściwości ?
W internetowej bazie danych wyczytałam, że takie mleko można podawać dziecku już od piątego miesiąca (przez podobieństwo do mleka ludzkiego). Co o tym myślicie , ktoś to praktykował?
Pozdrawiam
_________________ Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
mam znajomą która skorzystała z wizyty u lekarza i indywidualnych badań które polegały na dobraniu diety do organizmu kobiety ciąży bardzo sobie to chwaliła ale ile w tym prawdy sama nie wiem ! dobierała chyba dietę do rodzaju krwi czy jakoś tak
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.