„Dzidziuś z Oldenburga” - aborcyjny wyrzut sumienia świętuje 13 urodziny
Tim miał umrzeć, ponieważ cierpiał na zespół Downa. Przeżył jednak swoją aborcję i nieczułość lekarzy, którzy przez 10 godzin po „zabiegu” nie udzielali mu pomocy. 6 lipca skończył 13 lat.
Wszystko wydarzyło się 6 lipca 1997 roku. Niemieckie małżeństwo postanowiło zabić swojego nienarodzonego syna, ponieważ wykryto u niego zespół Downa. Wyrok wykonywali „lekarze” z Oldenburga, którzy będącej w 25. tygodniu ciąży matce podali środek wywołujący skurcze porodowe.
Przeżył wbrew lekarzom
Chłopiec jednak przeżył swoją aborcję. Lekarze nie wiedzieli, co w tej sytuacji robić – zostawili go więc na leżance, by umarł. Jednak mały Tim (takie imię nadali mu później rodzice zastępczy) miał wielką wolę życia i przez dziesięć godzin nie chciał dać satysfakcji swoim dręczycielom. W końcu jedna z pielęgniarek zlitowała się nad nim i zaopiekowała noworodkiem.
Tim w wieku dziesięciu lat.Tim w wieku dziesięciu lat.
Dziecko rychło znalazło kochającą rodzinę zastępczą, która opiekuje się nim do dziś. Państwo Berndt, biologiczni rodzice dwóch synów, odebrali telefon z Urzędu ds. Młodzieży niedługo po tym, jak skończyli kształcenie na rodziców zastępczych. - To była decyzja chwili. Chcieliśmy mu pomóc - mówi tata Axel. Drobinka warzyła wówczas 630 gram i mierzył 32 cm.
Sprawa wstrząsnęła Niemcami jednak dopiero, gdy w 1998 roku rodzice chłopca zaskarżyli szpital o odszkodowanie. Uzasadniali to tym, iż nikt nie ostrzegł ich, że aborcja przez częściowe urodzenie „grozi” narodzinami żywego noworodka. Po tym przypadku politycy, zarówno prawicy jak i lewicy, zaczęli obiecywać regulację tzw. późnych aborcji – czyli morderstw dokonywanych na dzieciach, które żyły w łonie matki ponad 24 tygodnie i mogły teoretycznie przeżyć także poza jej organizmem. Niestety, owe zapowiedzi do dziś nie doprowadziły do zadowalających rezultatów.
Zbrodnia późnych aborcji
Problem z późnymi aborcjami w Niemczech wynika z tego, iż paragraf 218 Kodeksu Karnego dopuszcza aborcję w przypadku, jeśli ciąża zagraża fizycznemu bądź psychicznemu zdrowiu kobiety, bez względu na etap, na jakim jest. - Dzięki temu bardzo niejasnemu sformułowaniu podpada pod to wiele przypadków. Według statystyk, 95 proc. dzieci z zespołem Downa w ogóle nie ma szansy się urodzić – mówi portalowi Fronda.pl założyciel pro-liferskiej organizacji Kaleb, Walter Schrader. Za „zagrożenie dla zdrowia psychicznego” uznaje się bowiem m.in. sytuację, w której kobieta dowiaduje się o ciężkiej chorobie swojego dziecka. A to może wywołać u niej depresję i psychozy.
Zdaniem prezesa Niemieckiego Towarzystwa Ginekologii i Położnictwa, prof. Dietricha Berga, rocznie własną aborcję przeżywa około setki dzieci. Nad iloma personel medyczny się lituje, a ile umiera w wyniku braku opieki po porodzie, nie wiadomo. W 2003 roku lekarz, który nie pomógł Timowi, został skazany jedynie na 13 tysięcy euro kary z powodu nieudzielenia pomocy.
Prawo do życia także dla niepełnosprawnych
W wyniku jego skandalicznego zaniedbania Tim jest dziś ciężko upośledzony. Oprócz tego, że ma zespół Downa, niedowidzi i ma chore płuca, rozwinął się u niego częściowo także autyzm. Chodzić może jedynie dzięki intensywnej rehabilitacji, m.in. za pomocą delfinów, którą opłacają także darczyńcy przesyłający pieniądze na konto niemieckiej Fundacji „Tak dla Życia”.
Obrońcy życia w Niemczech walczą przeciwko prawu, które umożliwia eugeniczną aborcję w tym kraju. Po to, by historia Tima się nie powtórzyła i także dla osób z zespołem Downa oraz innymi upośledzeniami było miejsce na tym świecie.
xvk Pomogła: 20 razy Dołączyła: 31 Sie 2009 Posty: 715 Skąd: Poznań
Wysłany: Nie Sie 29, 2010 15:52
Giannie Jessen też udało się przeżyć aborcję. Nie bez uszczerbku na zdrowiu, ale jest szczęśliwa, że żyje i może działać w obronie milionów dzieci, którym się nie udaje.
Tu dla ludzi o mocnych nerwach. Film zawiera opis metody aborcyjnej zwanej aborcją przez poród częściowy. Przeprowadzana jest na dzieciach, których główka jest już za duża by można ją wyciągnąć
Człowiek powstaje w wyniku zbliżenia dwóch osobników płci przeciwnej. Po zapłodnieniu komórki rozpoczyna się życie. Czy to się komuś podoba czy nie, czy drze mordę o prawdach kobiet do brzucha każdy ale to każdy z nas zaczynał tak samo.
Jestem przeciwny jakiejkolwiek formie aborcji, czy to wczesnej czy późnej. Natomiast jestem za wprowadzeniem tak zwanej bardzo późnej aborcji, bo kiedy słucham jak się różne osobniki wypowiadają na temat biologii i aborcji to chętnie ulżyłbym ich głupocie i pozwolił ich wyabortować.
Że jestem niedobry, wstrętny, zły? Przecież to zwykły zabieg na grupie komórek.
ps. nie mówię tutaj wcale o eutanazji, bo eutanazja to śmierć łagodna.
_________________
Ostatnio zmieniony przez rakash Nie Sie 29, 2010 16:14, w całości zmieniany 2 razy
zeto555 Pomógł: 3 razy Wiek: 56 Dołączył: 09 Mar 2010 Posty: 1035 Skąd: podlasie
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.