Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Sob Sty 08, 2011 22:57
Hannibal napisał/a:
Molka napisał/a:
a gdy sa starsze to co?
a gdy są starsze to mogą dostać raka, chociażby
jeśli jako dzieciaki zdrowo odchorowały różniaste choroby to mają dobrą bazę na przyszłość
przeciez mówimy o czyms zupelnie innym....
nie o zdrowym odchorowywaniu tylko o tym ze organizm łapie infekcje gdy istnieje potrzeba oczyszczania sie, tak?
90% dzieci łapie infekcje w przedszkolach jak nie 99%, wszystkim tym dzieciakom taka infekcja rozumiem jest potrzebna, potrzebna po to by sie oczyscic...
zupelnie inna bajka zdrowe przechorowanie zalapanej infekcji , co ma do tego zwiekszone prawdopodobienstwa zachorowania na raka w przypadku rzadkich infekcji... ( idiotyzm )
nie bede dyskutowac na ten temat poniewaz przytoczylam kilka argumentów, zadalam pytania na ktore nie otrzymalam odpowiedzi .
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Sty 09, 2011 07:40
Molka napisał/a:
nie o zdrowym odchorowywaniu tylko o tym ze organizm łapie infekcje gdy istnieje potrzeba oczyszczania sie, tak?
+ wzmocnienia swojego organizmu i przebudowy
Molka napisał/a:
nie bede dyskutowac na ten temat poniewaz przytoczylam kilka argumentów, zadalam pytania na ktore nie otrzymalam odpowiedzi .
A ja odpowiedziałem ogólnie, w uproszczonej wersji, bo taka tu wystarczy.
Szczegółowo to ja się teraz czym innym zajmuję i nie będę szukać co chwila materiałów, żeby komuś udowodnić to, w co i tak nie chce uwierzyć. Kilka artykułów i książek zapodałem. Na więcej szkoda po prostu mojego czasu.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Nie Sty 09, 2011 07:53, w całości zmieniany 2 razy
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Nie Sty 09, 2011 11:19
Cytat:
Jak juz napisałem wcześniej, mnie ona przekonuje i dlatego ją piję.
i vice wersa optymalni. Wolny wybór. Co jest lepsze, gorsze pokaże czas.
Hannibal to takie teorie tworzy, że ho ho
A teraz coś z mojego podwórka
To ja coś dorzucę od siebie. (I2) Powoduje u pewnej liczby osób,kt ma nagromadzone w swoim ciele duża ilością metali cięzkich, halogenków itd. Mogą być szczupli (a jak prawicie w tkance tłuszczowej znajdują się różne "śmieci) też "zdrowo" odchorowują.... Odchorowują, gdyż organizm nie nadąża z usuwaniem śmieci różnego rodzaju. Upośledza się wtedy praca wątroby, nerek itd. Jeżeli ktoś twierdzi, iż takie "odchorowanie/uzdrawianie" jest OK według mnie na głowę upadł.
Są dwie szkoły (I2)
a)Zwiększasz ilość I2 pomimo objawów typu ból gardła, katar, pieczenia oczu, ból mięśni. Przechodzą szybciej lub stają się nie do zniesienia NIE JESTEM ZWOLENNIKIEM CZEGOŚ TAKIEGO. Można zejść z tego świata dzięki takiemy "sposobowi" rozumiem, że brajan30, Piotrex, Hannibal proponują takie zdrowe nabywanie odporności
b) zmniejszamu ilość (I2) lub włączamy hamulec i robimy 2-3 dniową przerwę , aby organizm mogł dojść do siebie. Aby wątroba, nerki zaczęły pracować jak przed Jestem za tym sposobem
Jedni mogą sobie pozwolić na 50mg/d inni przy 12,5mg/d mają problemy.Zdrowo odchorowywać trzeba umieć tylko po co?! Takie odchrowywanie świadczy o słabości naszego organizmu-coś w nim szwankuje i nie ma to nic wspólnego ze zdrowiem!!! ZAPAMIETAĆ a nie siać kapusty!!!!
Jakie jest Wasze zdanie o amigdalinie, letrilu, B17 /to samo/. Podobno w Meksyku w szpitalach leczy się tym raka ale dożylnie i ponoć skutecznie. Nawet w TVP były zbierane pieniążki na taką wyprawę. Hm.....
brajan30 Pomógł: 2 razy Dołączył: 13 Lis 2005 Posty: 1020
Wysłany: Nie Sty 09, 2011 12:20
fink napisał/a:
Czy zatem z dwóch powyższych wynika, że organizm, gdy jest w nim dużo złych komórek własnych i toksyn, pozwala bakteriom się namnażać, aby te bakterie zrobiły swoją robotę ? I gdy już zrobią swoją robotę, dopiero wtedy przystępuje do ich pozbycia się ?
Tak, i tego nie można blokować. To znaczy się, wszystko można i wówczas można podzielić los wyżej wymienionych.
Ostatnio zmieniony przez brajan30 Nie Sty 09, 2011 12:23, w całości zmieniany 1 raz
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Nie Sty 09, 2011 12:50
brajan30 napisał/a:
fink napisał/a:
Czy zatem z dwóch powyższych wynika, że organizm, gdy jest w nim dużo złych komórek własnych i toksyn, pozwala bakteriom się namnażać, aby te bakterie zrobiły swoją robotę ? I gdy już zrobią swoją robotę, dopiero wtedy przystępuje do ich pozbycia się ?
Tak, i tego nie można blokować. To znaczy się, wszystko można i wówczas można podzielić los wyżej wymienionych.
Masz jakies konkretne dowody na to?
Twierdzisz ze MO pomaga, a w praktyce wychodzi co innego. Jeszce nikt ta mikstura sie nie oczyscil i sie nie oczysci z wyjatkiem kasy.
Twoja mikstura podnosi pH ukladu trawiennego, co pomaga rozwojowi grzybicy.
Cytat:
К факторам риска заболевания кандидозом относится снижение кислотности желудочного сока (рН 7,4 является оптимальной для роста грибов Candida, а при сдвиге рН до 4,5 рост грибов полностью угнетается)
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Dlaczego stykajac sie z innymi dziecmi dziecko czesciej choruje? dlaczego u diabła nie odpowiadasz na moje konkretne pytania tylko zapododajesz jakies bezsensowne idiotyczne ogólniki?
To nie jest wcale taka prosta zależność. Ty widzisz tylko jedną stronę medalu, co zresztą nie powinno dziwić, bo tak patrzy na to większość. To ten żydowski wspaniały czynnik za którym tak tęsknią nasze pluszaki. W Nowym Testamencie Jezus m.in. gromi za to żydów że wszystko szorują a w sobie mają syf. Bowiem nie to co wchodzi do organizmu jest szkodliwe, ale to co z niego wychodzi. Mycie rąk itp. ma niewielkie znaczenie.
Mariusz_ napisał/a:
Jedni mogą sobie pozwolić na 50mg/d inni przy 12,5mg/d mają problemy.Zdrowo odchorowywać trzeba umieć tylko po co?! Takie odchrowywanie świadczy o słabości naszego organizmu-coś w nim szwankuje i nie ma to nic wspólnego ze zdrowiem!!! ZAPAMIETAĆ a nie siać kapusty!!!!
Nie nie nie. Jeżeli złapiesz infekcje to należy ją odchorować. BEZWZGLĘDNIE!
Jak już odchorujesz to wtedy najrozsądniejszym jest dbanie o zdrowie.
Natomiast inna sytuacja jest kiedy przez lata różnymi homeopatiami, fervexami, sterydami doprowadzi się organizm do stanu w którym szwankuje przewlekle np. alergie, astmy itp. Wtedy logika mówi że ta choroba musi jakoś z organizmu wyjść. Jeżeli organizm złapie znowu infekcje to nie mam problemu wystarczy odchorowywać, gorzej jeżeli sama infekcja nie jest możliwa ze względu na wzmożoną aktywność ukł. immunologicznego lub znowu jeżeli w dalszym ciągu będziemy różnymi sposobami konserwować chorobę.
NIE SIAĆ FERMENTU szczególnie jak się nie wie.
Kangur napisał/a:
brajan30 napisał/a:
fink napisał/a:
Czy zatem z dwóch powyższych wynika, że organizm, gdy jest w nim dużo złych komórek własnych i toksyn, pozwala bakteriom się namnażać, aby te bakterie zrobiły swoją robotę ? I gdy już zrobią swoją robotę, dopiero wtedy przystępuje do ich pozbycia się ?
Tak, i tego nie można blokować. To znaczy się, wszystko można i wówczas można podzielić los wyżej wymienionych.
Masz jakies konkretne dowody na to?
Twierdzisz ze MO pomaga, a w praktyce wychodzi co innego. Jeszce nikt ta mikstura sie nie oczyscil i sie nie oczysci z wyjatkiem kasy.
Twoja mikstura podnosi pH ukladu trawiennego, co pomaga rozwojowi grzybicy.
Cytat:
К факторам риска заболевания кандидозом относится снижение кислотности желудочного сока (рН 7,4 является оптимальной для роста грибов Candida, а при сдвиге рН до 4,5 рост грибов полностью угнетается)
Kangur, nie oszukujmy się mikstura nie jest lekiem na całe zło tego świata. Jednak dbanie o układ pokarmowy, wypijanie trochę naturalnego oleju i kwasu nikomu zaszkodzić nie może. Kierujesz się rewelacjami które mają się nijak do rzeczywistości.
_________________
Ostatnio zmieniony przez rakash Nie Sty 09, 2011 13:21, w całości zmieniany 4 razy
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Nie Sty 09, 2011 13:36
Molka napisał/a:
dlaczego u diabła nie odpowiadasz na moje konkretne pytania tylko zapododajesz jakies bezsensowne idiotyczne ogólniki?
@Hannibal
Przepraszam, nie powinnam była tak napisac, ...a byłam wczoraj wieczorem.
brajan30 Pomógł: 2 razy Dołączył: 13 Lis 2005 Posty: 1020
Wysłany: Nie Sty 09, 2011 13:48
Kangur napisał/a:
Masz jakies konkretne dowody na to?
Twierdzisz ze MO pomaga, a w praktyce wychodzi co innego. Jeszce nikt ta mikstura sie nie oczyscil i sie nie oczysci z wyjatkiem kasy.
Twoja mikstura podnosi pH ukladu trawiennego, co pomaga rozwojowi grzybicy.
Co ty za bzdury opowiadasz, jeżeli "wiesz" tyle co do tej pory napisałeś o infekcjach i odchorowaniach to bardzo kiepsko, przed Tobą wiele edukacji w tym zakresie, ale optymalny a zdobywanie wiedzy to dwa przeciwległe bieguny. DR. Kwaśniewski zamiast pisać że żywienie optymalne uniemożliwia zachorowanie na raka, mógł napisać "żywienie optymalne uniemożliwia zdobywanie wiedzy" miałoby to większe potwierdzenie w praktyce.
Można to robić bez mikstury (nie przeszkadzać organizmowi), tu nie chodzi tyle o oczyszczanie co o równowagę w organiźmie, o jej zachowanie lub przywrócenie: http://www.bioslone.pl/ob...anie-odpornosci
Ja stosuje miksturę, bo do mnie argumenty na rzecz jej stosowania przemawiają, nie tyle teoretyczne co praktyczne, obserwuję swój organizm, widzę jakie są reakcje u mnie jak i u znajomych. Szukasz dowodów to je szukaj, mi starczą moje własne obserwacje, a i kasa na miksturę to też moje pieniądze, wiesz ile miesięcznie to wychodzi? ok. 30 zł. Wydatek rzeczywiście przeogromny.
Ostatnio zmieniony przez brajan30 Nie Sty 09, 2011 13:50, w całości zmieniany 1 raz
brajan30 Pomógł: 2 razy Dołączył: 13 Lis 2005 Posty: 1020
Wysłany: Nie Sty 09, 2011 13:53
rakash napisał/a:
NIE SIAĆ FERMENTU szczególnie jak się nie wie.
Trudno się z tym nie zgodzić, popieram.
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Nie Sty 09, 2011 14:12
brajan30 napisał/a:
Kangur napisał/a:
Masz jakies konkretne dowody na to?
Twierdzisz ze MO pomaga, a w praktyce wychodzi co innego. Jeszce nikt ta mikstura sie nie oczyscil i sie nie oczysci z wyjatkiem kasy.
Twoja mikstura podnosi pH ukladu trawiennego, co pomaga rozwojowi grzybicy.
Co ty za bzdury opowiadasz, jeżeli "wiesz" tyle co do tej pory napisałeś o infekcjach i odchorowaniach to bardzo kiepsko, przed Tobą wiele edukacji w tym zakresie, ale optymalny a zdobywanie wiedzy to dwa przeciwległe bieguny. DR. Kwaśniewski zamiast pisać że żywienie optymalne uniemożliwia zachorowanie na raka, mógł napisać "żywienie optymalne uniemożliwia zdobywanie wiedzy" miałoby to większe potwierdzenie w praktyce.
Można to robić bez mikstury (nie przeszkadzać organizmowi), tu nie chodzi tyle o oczyszczanie co o równowagę w organiźmie, o jej zachowanie lub przywrócenie: http://www.bioslone.pl/ob...anie-odpornosci
Ja stosuje miksturę, bo do mnie argumenty na rzecz jej stosowania przemawiają, nie tyle teoretyczne co praktyczne, obserwuję swój organizm, widzę jakie są reakcje u mnie jak i u znajomych. Szukasz dowodów to je szukaj, mi starczą moje własne obserwacje, a i kasa na miksturę to też moje pieniądze, wiesz ile miesięcznie to wychodzi? ok. 30 zł. Wydatek rzeczywiście przeogromny.
Na bioslone.pl piszesz o homeostazie a tu reklamujsz swoja miksture, ktora niszczy homeostaze. No badz ze mistrzu konsekwetnym czlowiekiem.
Sok z cytryny uszkadza sluzowke i obniza kwasowosc ukladu trawiennego.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
brajan30 Pomógł: 2 razy Dołączył: 13 Lis 2005 Posty: 1020
Wysłany: Nie Sty 09, 2011 14:16
fink napisał/a:
Brajan30, chyba domyślasz się o co chcę spytać ? Wiesz, po prostu jako człowiek poszukujący wiedzy, analizujący, poddający w wątpliwość, muszę o to spytać. Chodzi po prostu o dowody.
Znowu pytanie o DOWODY, na przykładzie optymalnych to najlepiej będzie widać. Człowiek chorujący na astme który odchoruje infekcje, przywróci równowagę w organiźmie, pozbywa się tej astmy i nie potrzebuje żadnych diet, żadnych proporcji, po prostu zasady zdrowego żywienia. I to jest wyleczenie, a nie zaleczenie czy leczenie bez końca, jak robią optymalni.
Optymalny lecząc astme dietą, zalecza ją a nie wylecza, jaki dowód? niech odstąpi od diety to organizm pokaże reakcjami jak go dieta blokowała i uniemożliwiała wyleczenie się.
Są ludzie na Biosłone którzy tak robili czyli "leczyli się bez końca dietą" robił to dokładnie Pan Jany.
brajan30 Pomógł: 2 razy Dołączył: 13 Lis 2005 Posty: 1020
Wysłany: Nie Sty 09, 2011 14:25
Kangur napisał/a:
Na bioslone.pl piszesz o homeostazie a tu reklamujsz swoja miksture, ktora niszczy homeostaze. No badz ze mistrzu konsekwetnym czlowiekiem.
No widzisz, kolejny raz potwierdzasz że dyskutujesz o czymś czego nie rozumiesz totalnie, taka cecha optymalnego. I co ja mam tu ci napisać? jak Ty nie potrafisz myśleć i wniosków wyciągać?, lubisz się ośmieszać więc rób to. Taka postawą "rekalmujesz" brak myślenia.
Kangur napisał/a:
Sok z cytryny uszkadza sluzowke i obniza kwasowosc ukladu trawiennego[/b].
Tak rzeczywiście 10 mililitrów soku z cytryny, wymieszane z olejem, wodą i sokiem z aloesu to robi.
Oj, Kangur w wodzie też możesz sie utopić więc jej nie pij, coraz zabawniej mi sie z Tobą dyskutuje
Ostatnio zmieniony przez brajan30 Nie Sty 09, 2011 14:27, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 8 razy Dołączył: 02 Kwi 2008 Posty: 823 Skąd: warszawa
Wysłany: Nie Sty 09, 2011 14:31
Molka, dlaczego dzieci tak chorują? , jedna z przyczyn , to szamanie słodyczy i tym samym pozbywanie się minerałów, witamin, w celu utrzymania normalnej gospodarki organizmu, stają się mniej odporne, tak jak ludzie w wieku starszym. Energetyka człowieka, zaburzenia też swoje robią . Oprócz tego system immunologiczny u dzieci jest słabszy, ale Ty to wiesz .
_________________ marzena kiwi
ali [Usunięty]
Wysłany: Nie Sty 09, 2011 14:33
Tymianek napisał/a:
Nie wnikam, co powinno być na szczycie priorytetów każdego z was, ale "zdrowie" znajdujące się tak wysoko, że np. wypiera szacunek dla innych, to według mnie duży błąd.
na szacunek trzeba sobie zarobić, a ten kto o swoje zdrowie nie dba sam siebie nie szanuje
Tymianek napisał/a:
Wypowiedzi tego stylu robią coraz bardziej niesmaczne i zarozumiałe. Nie mam ochoty czytać takich wątków, a taka pogarda dla pewnych kręgów, kłóci się z moim poczuciem szacunku dla innych ludzi.
nie traktuj ironicznych wypowiedzi starych zgredów poważnie
wyluzuj
Ostatnio zmieniony przez ali Nie Sty 09, 2011 14:34, w całości zmieniany 1 raz
brajan30 Pomógł: 2 razy Dołączył: 13 Lis 2005 Posty: 1020
Wysłany: Nie Sty 09, 2011 19:19
fink napisał/a:
Pytanie do brajan30 i osób, którzy mają podobne nastawienie do ŻO/DO, LC, biosłone, cieciorki, umożliwiania odchorowywania infekcji, itd. itp.:
Co sądzicie o diecie japońskiej w kontekście raka ? Czy taka dieta raczej też może prowadzić do raka, czy wprost przeciwnie ? Mówię tu o w miarę naturalnych produktach.
Jeśli chodzi o mnie, to dieta jest na czas choroby, w zdrowiu nie żadna dieta, czy to japońska, chińska, belgijska, rosyjska, rozdzielna, strefowa, wegańska itp. Po prostu zasady zdrowego żywienia, jak najbardziej naturalne produkty, bez żadnego sztucznego ustalania BTW. Takie coś ma ustalać nasz organizm, ile w danym dniu potrzebuje. Nie głodzić się, nie przejadać się. Oczywiście od czasu do czasu dobową głodówkę można sobie zrobić jak kto chce, zaszkodzić nie zaszkodzi.
Na bioslone.pl piszesz o homeostazie a tu reklamujsz swoja miksture, ktora niszczy homeostaze. No badz ze mistrzu konsekwetnym czlowiekiem.
Sok z cytryny uszkadza sluzowke i obniza kwasowosc ukladu trawiennego.
Kangur, bez przesadyzmu. Siejesz teraz herezje. Mikstura zaszkodzić Ci nie może, chyba że masz już tak rozwalony organizm (wątroba) różnymi specyfikami że niewiele przyjmujesz. Owszem mikstura nie jest lekiem na całe zło ale też nie jest trucizną ani w jakiś szczególny sposób szkodzi. Dokładnie odwrotnie, mikstura działa osłaniająco i wspomagająco. Poza tym jak się chce mówić o leczeniu to trzeba mieć na uwadzę że jeżeli najpierw coś się niszczyło to leczenie może wymagać czasu i cierpliwości. A to znaczy że przez okres dochodzenia do zdrowia może być pozorne pogorszenie. ISTOTNE JEST W JAKIM KIERUNKU SIĘ PODĄŻA. Czasami trzeba przyjąć niezbyt przyjemną strategię - trzy do przodu, dwa do tyłu, a nawet jak trzeba to dwa do przodu i trzy do tyłu.
Ja osobiście nie mam doświadczenia aby co do mikstury być pewnym jej efektów w każdym przypadku, ale to co wiem na temat oleju, cytryny i aloesu w ilości jaka występuje w miksturze wystarcza żeby rozumieć że nie ma tu żadnych cudów ani też oszustwa. Właściwie bardzo prozaiczna sprawa.
Coś ci nie służy to nie stosuj, ale nie siej herezji. Pamiętaj że jeszcze prócz CO ważne, a czasami ważniejsze jest JAK.
Na forum bioslone masz sporo informacji na temat stosowania mikstury, nawet jej propagatorzy przyznają i radzą aby podchodzić ostrożnie jeżeli są jakieś problemy to robić przerwy, odstawić na początek cytrynę itd. itp. Nie ma co w ogóle się rozpisywać bo na ten temat zostało już napisane naprawdę wiele. Należy natomiast myśleć i nie robić niczego mechanicznie.
_________________
Ostatnio zmieniony przez rakash Nie Sty 09, 2011 20:13, w całości zmieniany 4 razy
Takie coś ma ustalać nasz organizm, ile w danym dniu potrzebuje.
Jeśli chodzi Ci o tzw. wsłuchanie się w organizm, no to najpierw trzeba go dobrze odżywiać, żeby wydywał odpowiednie sygnały. Tylko rzecz w tym, że "my" właśnie nie wiemy, jakie jest to prawidłowe odżywianie. Koło się zamyka.
Do czasu kiedy się nie zmieni oficjalna wykładnia, co należy wiedzieć i jak myśleć. Co z kolei też trzeba znać żeby wiedzieć co wiedzieć. Sie wie.
_________________
Ostatnio zmieniony przez rakash Nie Sty 09, 2011 20:44, w całości zmieniany 4 razy
brajan30 Pomógł: 2 razy Dołączył: 13 Lis 2005 Posty: 1020
Wysłany: Nie Sty 09, 2011 20:49
fink napisał/a:
No ale zważ na tzw. dietę korytkową, jak ją nazywa lek. med. Jan Kwaśniewski. Czy na takie proporcje, prowadzące do miażdżycy i cukrzycy typu 2 też przystajesz ? Skoro istnieje bibliografia mówiąca, że wolne kwasy tłuszczowe nasycone są wchłaniane z krwi do komórek 40 razy szybciej od glukozy, dodając do tego inne stwierdzenia, no to wychodzi na to, że ogólnie rzecz biorąc albo powinniśmy stosować jakąś dietę LC (w tym ŻO/DO) albo japońską (czyli niskotłuszczową, wysokowęglowodanową). Czy to też odrzucasz ? Jeśli tak, to dlaczego ?
Akurat to co pisze JK i jak to nazywa to mnie mało obchodzi, u mnie nie decyduje JK i jego proporcje, tylko mój organizm. Ty jak chcesz to sobie wybieraj, dietę, ja z jakimikolwiek dietami dawno skończyłem, dla mnie istnieją tylko ZZŻ. Oczywiście produkty jadam takie same, ale nie interesują mnie jakiekolwiek proporcje, po prostu w 100% decyduje organizm.
fink napisał/a:
Jeśli chodzi Ci o tzw. wsłuchanie się w organizm, no to najpierw trzeba go dobrze odżywiać, żeby wydywał odpowiednie sygnały.
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Nie Sty 09, 2011 20:58
Dziś byłem o Babci 83 letniej. Co jada a no mało, aby nie zaśmiecać żołądka pokarmem. W wakacje więcej, ponieważ więcej się rusza. Śniadanie jajka, 3 kromki chleba, kawa ze śmietanką. Ma lekkie problemy z ciśnieniem. Od 30 lat pije ziółka w postaci nalewki.Cały czas aktywna pomimo, że doświadczone przez życie.
P.S zyon Jod
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Nie Sty 09, 2011 21:01, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 8 razy Dołączył: 02 Kwi 2008 Posty: 823 Skąd: warszawa
Wysłany: Śro Sty 12, 2011 18:07
rakash , ja nie uważam, że wszystko wszyscy tu wiedzą, zdobywamy wiedzę do końca swojego życia, badania naukowe ciągle trwają
Brajana30 popieram, bo jak już sama pisałam też słucham swojego organizmu, nie można bazować na tych samych proporcjach, bo każdy organizm jest inny
rakash , ja nie uważam, że wszystko wszyscy tu wiedzą, zdobywamy wiedzę do końca swojego życia, badania naukowe ciągle trwają
Brajana30 popieram, bo jak już sama pisałam też słucham swojego organizmu, nie można bazować na tych samych proporcjach, bo każdy organizm jest inny
To ciekawe bo ja uważam właściwie dokładnie tak samo. Tylko powiedz mi do kiedy będą trwały te badania?
Pomógł: 8 razy Dołączył: 02 Kwi 2008 Posty: 823 Skąd: warszawa
Wysłany: Pią Sty 14, 2011 20:40
Badania dotyczące naszego organizmu , przyczyn chorób, będą trwały zawsze, tak jak badania dotyczące leków, również leków wprowadzonych już do szamania. Jak to dobrze, że ja leków nie wsuwam.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Piotrx Pomógł: 8 razy Dołączył: 14 Lut 2010 Posty: 1457
Częste infekcje dróg oddechowych, przeziębienie które trwa dłużej niż 2 tygodnie nie powinno być bagatelizowane. Jeśli dodatkowo chory ma powiększone węzły chłonne, jest osłabiony, trzeba wykonać badania krwi. Taki stan towarzyszyć może chorobom nowotworowym układu chłonnego: ziarnicy złośliwej lub chłoniakom nieziarniczym.
Na tym właśnie polega leczenie raka. Częste infekcje leczą raka a nie powodują. Ci kretyni tego nigdy nie zrozumieją.
Częste infekcje dróg oddechowych, przeziębienie które trwa dłużej niż 2 tygodnie nie powinno być bagatelizowane. Jeśli dodatkowo chory ma powiększone węzły chłonne, jest osłabiony, trzeba wykonać badania krwi. Taki stan towarzyszyć może chorobom nowotworowym układu chłonnego: ziarnicy złośliwej lub chłoniakom nieziarniczym.
Na tym właśnie polega leczenie raka. Częste infekcje leczą raka a nie powodują. Ci kretyni tego nigdy nie zrozumieją.
nie do końca, chyba nie zrozumiałes Piotrx, jednym z objawów rozwinietego juz raka moga byc czeste infekcje np w postaci zapalenia oskrzeli, Piotrx najtragiczniesze jest to, iz ktos wierzacy w Twoja filozofie czesto zapadajac na infekcje np. osrzeli bedzie swiecie przekonany iz sie oczyszcza tym czasem raczysko bedzie coraz wiekszych rozmiarów, znam taki przypadek, czlowiek chodzil do lekarza, kaszlal, mial goraczki tylko ze to trawało i trwało i konca widac nie było, zaniepokojony lekarz zlecił rtg no i wyszło , oczywiscie nie zawsze przewlekle infekcje musza oznaczac to najgorsze ale jednak czasami prawda jest tragiczna...
W takim razie przyłączam się do tej bandy kretynów z ochotą.
Ktoś, kto twierdzi, że częstotliwość infekcji ma zbawienny wpływ na skuteczność w profilaktyce antynowotworowej, powinien:
- napisać sobie zdanie "częste infekcje leczą raka" w zeszycie 100 razy, jak w podstawówce.
- potem przeczytać, co się napisało, sto razy na głos
- po czym, jeśli nie nastąpi parsknięcie śmiechem oznaczające zbawienne zrozumienie, że zdanie to jest fałszywe, groteskowe, śmieszne i zarazem żałosne...należy
... powtórzyć procedurę od nowa.
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Śro Sty 26, 2011 20:03
M i T napisał/a:
Piotrx napisał/a:
Ci kretyni tego nigdy nie zrozumieją.
W takim razie przyłączam się do tej bandy kretynów z ochotą.
Ktoś, kto twierdzi, że częstotliwość infekcji ma zbawienny wpływ na skuteczność w profilaktyce antynowotworowej, powinien:
- napisać sobie zdanie "częste infekcje leczą raka" w zeszycie 100 razy, jak w podstawówce.
- potem przeczytać, co się napisało, sto razy na głos
- po czym, jeśli nie nastąpi parsknięcie śmiechem oznaczające zbawienne zrozumienie, że zdanie to jest fałszywe, groteskowe, śmieszne i zarazem żałosne...należy
... powtórzyć procedurę od nowa.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Sty 26, 2011 20:13
Molka napisał/a:
znam taki przypadek, czlowiek chodzil do lekarza, kaszlal, mial goraczki tylko ze to trawało i trwało i konca widac nie było, zaniepokojony lekarz zlecił rtg no i wyszło
A jak przechorowywał infekcje w ciągu kilku lat przed zdiagnozowanie raka?
Założę się, że robił to bardzo źle.
No i wówczas okazuje się, że jest już po jabłkach.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Śro Sty 26, 2011 20:16
Piotrx napisał/a:
Na tym właśnie polega leczenie raka. Częste infekcje leczą raka a nie powodują. Ci kretyni tego nigdy nie zrozumieją.
Nalezy pogratulowac mistrzowi w umiejetnosci prania mozgu swoja "mik-siura" i robienia z glowy atrapy.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Śro Sty 26, 2011 20:31
Hannibal napisał/a:
Molka napisał/a:
znam taki przypadek, czlowiek chodzil do lekarza, kaszlal, mial goraczki tylko ze to trawało i trwało i konca widac nie było, zaniepokojony lekarz zlecił rtg no i wyszło
A jak przechorowywał infekcje w ciągu kilku lat przed zdiagnozowanie raka?
Założę się, że robił to bardzo źle.
No i wówczas okazuje się, że jest już po jabłkach.
co znaczy robił to źle? Macius to byl facet ok 60 tki wiadomo ze w tym wieku nie choruje sie na infekcje tak czesto jak np dzieci, ale idac waszym tokiem rozumowania nie powinen byl przejac sie zbytnio tymi infekcjami oskrzeli, bron boze nie powinien zasiegac pomocy lekarskiej tylko zdrowo odchorowac czyli polozyc sie do lózka i czekac az wyzdrowieje a tym czasem te infekcje nie mialy nic wspolnego z oczyszczaniem tylko byla to zwyczajna reakcja organizmu w postaci goraczek na poteznie grozny antygen jakim były komorki nowotworowe plus atak do tego przez drobnoustroje jakim był w tym wypadku Streptococcus pneumoniae atakujacy osłabiony organizm nowotworem...
Piotrx Pomógł: 8 razy Dołączył: 14 Lut 2010 Posty: 1457
Częste infekcje dróg oddechowych, przeziębienie które trwa dłużej niż 2 tygodnie nie powinno być bagatelizowane. Jeśli dodatkowo chory ma powiększone węzły chłonne, jest osłabiony, trzeba wykonać badania krwi. Taki stan towarzyszyć może chorobom nowotworowym układu chłonnego: ziarnicy złośliwej lub chłoniakom nieziarniczym.
Na tym właśnie polega leczenie raka. Częste infekcje leczą raka a nie powodują. Ci kretyni tego nigdy nie zrozumieją.
nie do końca, chyba nie zrozumiałes Piotrx, jednym z objawów rozwinietego juz raka moga byc czeste infekcje np w postaci zapalenia oskrzeli, Piotrx najtragiczniesze jest to, iz ktos wierzacy w Twoja filozofie czesto zapadajac na infekcje np. osrzeli bedzie swiecie przekonany iz sie oczyszcza tym czasem raczysko bedzie coraz wiekszych rozmiarów, znam taki przypadek, czlowiek chodzil do lekarza, kaszlal, mial goraczki tylko ze to trawało i trwało i konca widac nie było, zaniepokojony lekarz zlecił rtg no i wyszło
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Śro Sty 26, 2011 20:45
Zmarł po 5 latach.
Piotrx Pomógł: 8 razy Dołączył: 14 Lut 2010 Posty: 1457
Wysłany: Śro Sty 26, 2011 20:45
Molka napisał/a:
Zmarł po 5 latach.
Gdyby nie te infekcje zmarłby po roku. Ludzie, którzy nie mają tych infekcji umierają zwykle w przeciągu roku na raka. Jeszcze pewnie antybiotykami je przyblokowali.
Ostatnio zmieniony przez Piotrx Śro Sty 26, 2011 20:48, w całości zmieniany 2 razy
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Śro Sty 26, 2011 20:53
Piotrx napisał/a:
Molka napisał/a:
Zmarł po 5 latach.
Gdyby nie te infekcje zmarłby po roku. Jeszcze pewnie antybiotykami je przyblokowali.
co Ty gadasz Piotrx, gdyby nic nie robił z tym wykonczylby sie bardzo szybko, nacieki byly na calych oskrzelach i jednym plucu, przeszedl klasyczna chemioterapie która zatrzymała rozwój raka, po serii chemioterpaii czul sie bardzo dobrze, ale niestety po 5 latach nowotwór sie odezwał. tzn w zasadzie zmarł na powikłania po chemioterapii po tych 5 latach.... no niestety to klasyka jesli chodzi o ten sposób terapii, ale nie sadze by zyl te 5 lat nie robiac nic....
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Sty 26, 2011 20:56
Molka napisał/a:
co znaczy robił to źle?
Pewnie wiele rzeczy na raz źle.
Ale co do przechorowywania to chodziło mi o okres zanim to wszystko się zaczęło. Pewnie brał różne paraleki, leki, antybiotyki, miast odpoczywać w ciepłym łóżku o wodzie.
Oczywiście nie ograniczam patogenezy jeno do tego. Staram się tylko pokazać, że jest to dość często ważny "sprzyjający" czynnik.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Sty 26, 2011 21:08
Molka napisał/a:
nie sadze by zyl te 5 lat nie robiac nic....
Otóż twarde statystyki wskazują, że średnio taki pacjent żyłby dłużej gdyby takiej chemii się nie poddawał
Pan Witold też nie raz o tym wspominał.
Rozumiem, że takie stwierdzenie jest cholernie niepoprawne politycznie i idące pod prąd, bo praktycznie każdy wsp. ośrodek onkologii bazuje na jakichś bombach kobaltowych, tudzież innych izotopach promieniotwórczych jak cez137 czy jod131.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Sty 26, 2011 22:25
Molka napisał/a:
gdyby nic nie robił z tym wykonczylby sie bardzo szybko
Nie ma co przesądzać sprawy, jeśli nie znamy szczegółów.
Może w tej konkretnej sytuacji, sytuacji podbramkowej jakieś "strzały" izotopowe mu pomogły.
Co nie zmienia tego, o czym wcześniej mówiłem.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Na tym właśnie polega leczenie raka. Częste infekcje leczą raka a nie powodują. Ci kretyni tego nigdy nie zrozumieją.
Nalezy pogratulowac mistrzowi w umiejetnosci prania mozgu swoja "mik-siura" i robienia z glowy atrapy.
Teraz to strach byc zdrowym, bo jak sie nie ma infekcji to trzeba sie natychmiast przebadac, moze rak akurat podstepnie atakuje. Podsumowujac : im zdrowszy jestes tym bardziej chory a jak jestes okazem zdrowia i nie chorujesz to wlasnie akurat umierasz.
No to chlup za zdrowie zainfekowanych (szklaneczka mik-siury)
barb Pomógł: 11 razy Dołączył: 27 Mar 2009 Posty: 252
Wysłany: Czw Sty 27, 2011 10:03
Kangur napisał/a:
Piotrx napisał/a:
Na tym właśnie polega leczenie raka. Częste infekcje leczą raka a nie powodują. Ci kretyni tego nigdy nie zrozumieją.
Nalezy pogratulowac mistrzowi w umiejetnosci prania mozgu swoja "mik-siura" i robienia z glowy atrapy.
Panowie się nie zrozumieli, to nie jest złe pranie, jesteś zdrowy - nie chorujesz i jest git, jesteś słabego zdrowia to lepiej przechorowywać choroby niż je zaleczać paracetamolem itp.
Pomógł: 5 razy Wiek: 50 Dołączył: 28 Cze 2006 Posty: 390 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sty 27, 2011 11:23
a może najlepiej w ogóle nie chorować i do tego dążyć . A jeśli już zachorować, to w pełni sie z Tobą zgadzam.
_________________ diabeł tkwi w szczegółach.
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Czw Sty 27, 2011 11:33
Piotrx napisał/a:
Kevo napisał/a:
Cytat:
jesteś zdrowy - nie chorujesz i jest git, jesteś słabego zdrowia to lepiej przechorowywać choroby niż je zaleczać paracetamolem itp.
i o to chodzi. Ale istnieje ciekawa teoria - tutejszego forum - że choroba "oczyszcza" organizm.
Czyli, nic tylko chorować
Chodzi o to, żeby nie blokować chorowania, jeżeli tego chce organizm. On wie lepiej niż my, co jest dla niego dobre.
Jakis slomiany medrzec porownal organizm ludzki do starej krypy. Uzasadnil to tym, ze organizm mozna latac jak stara krype bez jego wiedzy.
Mam pytanie do tego medrca. Ktory organizm pozwoli tak sie latac bez wysylania zadnej informacji do mozgu?
Podpowiem; ze to moze byc organizm z mozgiem wyplukanym "mik-siura".
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
brajan30 Pomógł: 2 razy Dołączył: 13 Lis 2005 Posty: 1020
Wysłany: Czw Sty 27, 2011 12:09
Kangur, przedstaw Ty co wg Ciebie jest powodem że optymalni żywiący się tak kilkanaście lat umierają na raka? Dlaczego żywienie się optymalnie przez kilkanaście lat, nie powstrzymało rozwoju choroby nowotworowej?
Pamiętasz "żywienie optymalnie UNIEMOŻLIWIA ZACHOROWANIE NA RAKA", wiesz kto tak pisał.
Kangur, przedstaw Ty co wg Ciebie jest powodem że optymalni żywiący się tak kilkanaście lat umierają na raka?
Przedstawię ja. Bo żarło, choćby najlepsze, może być wartością podrzędną wobec procesów rozgrywających się w psychice. Można tego nie uwzględnić i wtedy łatwo zabrnąć w desperackie próby dreptania wokół talerza, liczenia, ważenia, sprawdzania, eksperymentowania, prognozowania, planowania, jedzeni z zeszytem, zgodnie z grupą krwi, horoskopem, wróżeniem z ciasteczek, jasnowidzeniem, wg. gwiazd, pogody, tabeli czy aury
Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Czw Sty 27, 2011 13:04, w całości zmieniany 1 raz
Piotrx Pomógł: 8 razy Dołączył: 14 Lut 2010 Posty: 1457
Wysłany: Czw Sty 27, 2011 13:38
M i T napisał/a:
brajan30 napisał/a:
Kangur, przedstaw Ty co wg Ciebie jest powodem że optymalni żywiący się tak kilkanaście lat umierają na raka?
Przedstawię ja. Bo żarło, choćby najlepsze, może być wartością podrzędną wobec procesów rozgrywających się w psychice. Można tego nie uwzględnić i wtedy łatwo zabrnąć w desperackie próby dreptania wokół talerza, liczenia, ważenia, sprawdzania, eksperymentowania, prognozowania, planowania, jedzeni z zeszytem, zgodnie z grupą krwi, horoskopem, wróżeniem z ciasteczek, jasnowidzeniem, wg. gwiazd, pogody, tabeli czy aury
Tomek
Dlaczego współcześni ludzie tacy słabi psychicznie? Mają wszystkiego 10 razy więcej niż np. 100 lat temu a wtedy raka praktycznie nie znano.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sty 27, 2011 13:47
Piotrx napisał/a:
Mają wszystkiego 10 razy więcej niż np. 100 lat temu a wtedy raka praktycznie nie znano.
Wiesz, akurat wtedy była też marna diagnostyka.
Jak kto umarł na wsi to się mówiło, że umarł na śmierć.
Co nie zmienia tego, że jednak w dzisiejszych czasach tych raczysk jest na pewno więcej niż kiedyś.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Czw Sty 27, 2011 14:26
Piotrx napisał/a:
Chodzi o to, żeby nie blokować chorowania, jeżeli tego chce organizm. On wie lepiej niż my, co jest dla niego dobre.
Można domniemywać, gdy był zdrowy nie łykał tabz. (nie blokował). Jeszcze nie spotkałem się z kimś kto ma początki przeziębienia/choroby i w 1 dzień do lekarza, aby mu "pomógł"/przepisał antybiotyk. Najczęściej ludzie właśnie odchorowują, a jak nie dają rady i ch organizm nie daje rady idą do lekarza-można nabawić się powikłań "zdrowo odcorowując" na siłę
Piotrx napisał/a:
Dlaczego współcześni ludzie tacy słabi psychicznie? Mają wszystkiego 10 razy więcej niż np. 100 lat temu a wtedy raka praktycznie nie znano.
Żyją 10x szybciej...? Żądza pieniądza...?ect myślisz samodzielnie czasem czy wierzysz to co powie/napisze miszcz/
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sty 27, 2011 14:30
Mariusz_ napisał/a:
Jeszcze nie spotkałem się z kimś kto ma początki przeziębienia/choroby i w 1 dzień do lekarza, aby mu "pomógł"/przepisał antybiotyk.
No właśnie jak słyszę to wszyscy tak najczęściej robią. Jak nie w 1 dzień to w drugi, czy trzeci.
I leki na obniżenie temp. + antybiotyk to reguła.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Piotrx Pomógł: 8 razy Dołączył: 14 Lut 2010 Posty: 1457
Wysłany: Czw Sty 27, 2011 19:44
Mariusz_ napisał/a:
Najczęściej ludzie właśnie odchorowują, a jak nie dają rady i ch organizm nie daje rady idą do lekarza-można nabawić się powikłań "zdrowo odcorowując" na siłę
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sty 27, 2011 19:50
Powikłania są, a owszem, ale jak się bagatelizuje chorobę infekcyjną i zamiast uczciwie wypoczywać w łóżku z gorączką taką jaką organizm narzuci to ludzie biorą torby szkodliwych (para)leków. A na dodatek źle się żywią, przebywają w bardzo suchych pomieszczeniach.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
ali [Usunięty]
Wysłany: Czw Sty 27, 2011 20:25
brajan30 napisał/a:
Kangur, przedstaw Ty co wg Ciebie jest powodem że optymalni żywiący się tak kilkanaście lat umierają na raka? Dlaczego żywienie się optymalnie przez kilkanaście lat, nie powstrzymało rozwoju choroby nowotworowej?
Pamiętasz "żywienie optymalnie UNIEMOŻLIWIA ZACHOROWANIE NA RAKA", wiesz kto tak pisał.
a pokaż mi chociażby jednego który od oseska zywił sie optymalnie
jak wiem wszyscy których znam szukali już ratunku
Ostatnio zmieniony przez ali Czw Sty 27, 2011 20:25, w całości zmieniany 1 raz
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Czw Sty 27, 2011 20:50
brajan30 napisał/a:
Kangur, przedstaw Ty co wg Ciebie jest powodem że optymalni żywiący się tak kilkanaście lat umierają na raka? Dlaczego żywienie się optymalnie przez kilkanaście lat, nie powstrzymało rozwoju choroby nowotworowej?
Pamiętasz "żywienie optymalnie UNIEMOŻLIWIA ZACHOROWANIE NA RAKA", wiesz kto tak pisał.
I bardzo dobrze to jest napisane. Nalezy tylko to wlasciwie rozumiec.
Zywienie optymalne PRZEZ CALE SWOE ZYCIE. Ty wyjales z kontekstu zycia tylko koncowy odcinek zycia, gdzie sie juz odbywa walka o przetrwanie. To jest tak jak kilka slow wyjetych z kontekstu calego zdania.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
barb Pomógł: 11 razy Dołączył: 27 Mar 2009 Posty: 252
Wysłany: Czw Sty 27, 2011 21:08
[quote="M i T"]
brajan30 napisał/a:
Kangur, przedstaw Ty co wg Ciebie jest powodem że optymalni żywiący się tak kilkanaście lat umierają na raka?
To może ja się wypowiem w punktach co na ten temat myśle z punktu widzenia żywieniowego:
- zmiana przyzwyczajeń żywieniowych w zbyt późnym wieku
- wpieprzanie dioksyn i innych świństw, jedzenie karkówki za 9,99
- mało ruchliwy tryb życia
- mieszanie BTW w jednym posiłku
- mieszanie różnych białek w ciągu dnia
- za mała ilość białka równocześnie ze zbyt małą ilością ww
- jedzenie mlecznych uht/zbóż everyday
- tak wogule to uważam że mięso wcale nie jest takie zdrowe (przynajmniej te termizowane) jak bym miał możliwość to bym jadł tylko mleczne (owcze czy kozie) i jakieś jajka czy orzechy, no ale to jest sprawa dyskusyjna, wiem że większość się nie zgodzi.
itd.
nie zgadza się ktoś (oprócz ostatniego punktu) ?
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sty 27, 2011 22:15
Kangur napisał/a:
gdzie sie juz odbywa walka o przetrwanie.
Morgano tak walczył o przetrwanie, że "fruwał" na ŻO, jak sam pisał kilka lat temu za miedzą.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
brajan30 Pomógł: 2 razy Dołączył: 13 Lis 2005 Posty: 1020
Wysłany: Pią Sty 28, 2011 00:10
Kangur napisał/a:
I bardzo dobrze to jest napisane. Nalezy tylko to wlasciwie rozumiec.
Zywienie optymalne PRZEZ CALE SWOE ZYCIE. Ty wyjales z kontekstu zycia tylko koncowy odcinek zycia, gdzie sie juz odbywa walka o przetrwanie. To jest tak jak kilka slow wyjetych z kontekstu calego zdania.
Spodziewałem się bardziej merytorycznej odpowiedzi, a jak zwykle otrzymałem nic nie wnoszącą odpowiedź, która oczywiście wszystkiemu przeczy, ale pasuje do ideologii optymalnej, niczym Dr. Kwaśniewski przed laty, słynne "to lambile" . Doktor Kazimierz Mądry który też zmarł na raka, był optymalnym i zapewniam Ciebie że na żywienie optymalne nie przeszedł w momencie kiedy miał raka, tylko x lat wcześniej, wiem bo ten doktor był z mojego miasta. Morgano też przeszedł na żywienie optymalne będąc zdrowym, co niejednokrotnie podkreślał w swoich wypowiedziach na forum. Podobnie pan Jany. Więc o czym Ty mówisz? jaka walka o przetrwanie?
Cóż wszystkim życze zdrowia, ale sporo optymalnych podzieli ich losy, no ale cóż zawsze można powiedzieć: przyczyną raka jest niestosowanie żywienia optymalnego przez całe swoje życie.
To tak samo jak amerykański generał przekonywał że kamizelki kuloodporne chronią życie w 100%, przekładając na język optymalnych "uniemożliwiają zginięcie od kul", a jak zapytano generała, ale panie generale wśród poległych to ofiary od kul, a generał "widocznie nie nosili kamizelki", i znowu pytanie do generała "ale panie generale oni zginęli w kamizelkach" generał na to "widocznie mieli je porozpinane, ależ panie generale zginęli w zapiętych, no to w końcu generał nie wytrzymał i powiedział "widocznie żyli ale ich żywcem pogrzebano"
Pasuje to do optymalnych idealnie
Ostatnio zmieniony przez brajan30 Pią Sty 28, 2011 00:30, w całości zmieniany 1 raz
brajan30 Pomógł: 2 razy Dołączył: 13 Lis 2005 Posty: 1020
Wysłany: Pią Sty 28, 2011 00:14
Mariusz_ napisał/a:
Najczęściej ludzie właśnie odchorowują,
Raczej nie, w każdym kiosku, co ja mówie na każdej stacji benzynowej masz Gripexy, Apapy, ledwie katarek, ledwie ból głowy, a już tablety.
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Pią Sty 28, 2011 03:28
brajan30 napisał/a:
Mariusz_ napisał/a:
Najczęściej ludzie właśnie odchorowują,
Raczej nie, w każdym kiosku, co ja mówie na każdej stacji benzynowej masz Gripexy, Apapy, ledwie katarek, ledwie ból głowy, a już tablety.
A ty chcialbys zeby twoja mikstura byla sprzedawana zmiast tych tablet.
Musisz wymyslec cos innego, bo jak narazie to nikogo jescze nie uzdrowiles.
A krytykowane przez ciebie DO moze sie pochwalic lepszymi wynikami.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
brajan30 Pomógł: 2 razy Dołączył: 13 Lis 2005 Posty: 1020
Wysłany: Pią Sty 28, 2011 08:39
Kangur napisał/a:
A ty chcialbys zeby twoja mikstura byla sprzedawana zmiast tych tablet.
Musisz wymyslec cos innego, bo jak narazie to nikogo jescze nie uzdrowiles..
Nie jest to żadna moja mikstura i jako taka nie jest nigdzie sprzedawana. Nawet picie mikstury bez właściwej interpretacji reakcji organizmu (z czym majwiększy problem mają optymalni, bo myślą tylko tak jak Dr.Kwasniewski im nakazał, a sami myślec nie potrafią), w niczym nie pomoże, mikstura niczego nie leczy bo nie jest lekiem, tylko pomaga przywrócić w organiźmie równowagę. Fajnie napisałeś że nikogo nie uzdrowiłem bo tym się nie zajmuje, ale na Biosłone jest sporo ludzi, którzy mimo diety optymalnej zdrowia nie odzyskali, piszą to oni sami.
Kangur napisał/a:
A krytykowane przez ciebie DO moze sie pochwalic lepszymi wynikami.
To raczej bez komentarza, wystarczy przeczytać tytuł tego tematu, ale kolejny raz widać jak optymalny "potrafi myśleć i interpretować"
Napisz Kangur coś mądrego, bo jak narazie to bardzo kiepsko.
Pomógł: 5 razy Wiek: 50 Dołączył: 28 Cze 2006 Posty: 390 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sty 28, 2011 08:55
barb napisał/a:
- mieszanie BTW w jednym posiłku
- mieszanie różnych białek w ciągu dnia
nie zgadza się ktoś (oprócz ostatniego punktu) ?
i zgadza i nie zgadza. Nie spotkalem w literaturze optymalnej tego typu zalecen. To raczej teorie alergiczne p. dr. Ewy Bednarczyk-Witoszek tudzież diety Haya.
Pomógł: 5 razy Wiek: 50 Dołączył: 28 Cze 2006 Posty: 390 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sty 28, 2011 09:02
Hannibal napisał/a:
brajan30 napisał/a:
na Biosłone jest sporo ludzi, którzy mimo diety optymalnej zdrowia nie odzyskali, piszą to oni sami.
Brajanie, zapewne błędy robili.
Jak sam Morgano robił błędy (np. ta zasada 200) no to o czym my tu mówimy
o to chodzi. Diabel tkwi w szczegolach. Jesli przyklad Morgano jest "trefny", to caly wywod o osobach "optymalnych" moze byc trefny.
Byc moze i 100% optymalny od urodzenia moze zapasc na raka (ktoz to moze wiedziec, zadnych badan etc.).
Ale mozna zaryzykowac stwierdzenie (moje czysto subiektywne), ze odsetek takich osob bedzie bardzo sporadyczny.
Na pewno nie taka epidemia jak teraz.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sty 28, 2011 09:12
Wiadomo, że każdy może zapaść na raka. Nikt nie ma 100% pewności, że go nie dostanie.
Chodzi jeno o zmniejszenie prawdopodobieństwa.
No a jednak konkretne fakty, podane wcześniej nie raz, wskazują, że klasyczna DO sprzyja np. zachorowaniom na raka przewodu pokarmowego.
Więc jaki jest powód trzymania się jej, jak można dość łatwo wyeliminować ważkie czynniki sprzyjające? Warto to zrobić jak najszybciej zanim będzie już za późno.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 5 razy Wiek: 50 Dołączył: 28 Cze 2006 Posty: 390 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sty 28, 2011 09:37
Hannibal napisał/a:
wskazują, że klasyczna DO sprzyja np. zachorowaniom na raka przewodu pokarmowego.
czy sprzyja ? Ja w to szczerze wątpię i na tym pozostańmy
A ja ciągle będę się upierał przy brakach wit. B17. Fakty i badania biochemiczne jakie przedstawił dr. Krebs są bezsporne. Ten związek jest jak skomplikowany klucz pasujący do precyzyjnego zamka jeśli chodzi o zwalczanie komórek nowotworowych. I to związek naturalny, występujący w przyrodzie - to nie może być przypadek.
Pomógł: 5 razy Wiek: 50 Dołączył: 28 Cze 2006 Posty: 390 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sty 28, 2011 11:34
jerzyk napisał/a:
Dlaczego "niestety"?
dlatego, ze uwazam te proporcje za wlasciwe dla "normalnych" ludzi chcacych zachowac zdrowie.
Ja niestety jestem "nienormalny", poniewaz uprawiam amatorsko kulturystyke i lubie rosnac. W zyciu bym nie mial 42cm w bicpesie na proporcjacj optymalnych. Zjadam wiecej bialka i wegli. Aczkolwiek wegli w ramach szanujacej sie LC
_________________ diabeł tkwi w szczegółach.
brajan30 Pomógł: 2 razy Dołączył: 13 Lis 2005 Posty: 1020
Wysłany: Pią Sty 28, 2011 12:09
Hannibal napisał/a:
No a jednak konkretne fakty, podane wcześniej nie raz, wskazują, że klasyczna DO sprzyja np. zachorowaniom na raka przewodu pokarmowego.
Więc jaki jest powód trzymania się jej, jak można dość łatwo wyeliminować ważkie czynniki sprzyjające? Warto to zrobić jak najszybciej zanim będzie już za późno.
Hani, zresztą Ty to wiesz, jeśli chodzi o żywienie:
dieta tylko na czas choroby a nie na całe życie, jakakolwiek by była, czy złota, srebrna czy platynowa proporcja, czy jakas strefowa czy rozdzielna.
Osoba zdrowa, żadna dieta tylko zasady zdrowego żywienia+wsłuchanie sie we własny organizm, a nie jakiekolwiek proporcje, takowe ustali sam organizm. Jeśli chodzi o ZZŻ to pewne wnioski samemu wyciągać a nie iść za propagandą: typu mięso ble, bo rak, tłuszcze roslinne są zdrowsze, margaryna lepsza od masła i tego typu podobne bzdury.
brajan30 Pomógł: 2 razy Dołączył: 13 Lis 2005 Posty: 1020
Wysłany: Pią Sty 28, 2011 12:11
Hannibal napisał/a:
brajan30 napisał/a:
na Biosłone jest sporo ludzi, którzy mimo diety optymalnej zdrowia nie odzyskali, piszą to oni sami.
Brajanie, zapewne błędy robili.
Oczywiście błędy robili takie że byli na niej i tylko postawili na żywienie, co ja mówie na dietę nie żywienie, bo to nie to samo.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sty 28, 2011 12:17
No i takie skrajne proporcje powinny być pod stałą profesjonalną diagnostyką jak to ma miejsce chociażby u dzieci chorych na epilepsję, którym "aplikuje się" małe ilości białka + węgli oraz duże tłuszczy. Do tego odpowiednia suplementacja no i czas stosowania - określony, a nie ad infinitum
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Pią Sty 28, 2011 18:23
Hannibal napisał/a:
Powikłania są, a owszem, ale jak się bagatelizuje chorobę infekcyjną i zamiast uczciwie wypoczywać w łóżku z gorączką taką jaką organizm narzuci to ludzie biorą torby szkodliwych (para)leków. A na dodatek źle się żywią, przebywają w bardzo suchych pomieszczeniach.
Tak tak 7 dni z gorączką 40 stopni chyba, że wcześniej zejdziesz
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Pią Sty 28, 2011 18:35
brajan30 napisał/a:
Kangur napisał/a:
I bardzo dobrze to jest napisane. Nalezy tylko to wlasciwie rozumiec.
Zywienie optymalne PRZEZ CALE SWOE ZYCIE. Ty wyjales z kontekstu zycia tylko koncowy odcinek zycia, gdzie sie juz odbywa walka o przetrwanie. To jest tak jak kilka slow wyjetych z kontekstu calego zdania.
Spodziewałem się bardziej merytorycznej odpowiedzi, a jak zwykle otrzymałem nic nie wnoszącą odpowiedź, która oczywiście wszystkiemu przeczy, ale pasuje do ideologii optymalnej, niczym Dr. Kwaśniewski przed laty, słynne "to lambile" . Doktor Kazimierz Mądry który też zmarł na raka, był optymalnym i zapewniam Ciebie że na żywienie optymalne nie przeszedł w momencie kiedy miał raka, tylko x lat wcześniej, wiem bo ten doktor był z mojego miasta. Morgano też przeszedł na żywienie optymalne będąc zdrowym, co niejednokrotnie podkreślał w swoich wypowiedziach na forum. Podobnie pan Jany. Więc o czym Ty mówisz? jaka walka o przetrwanie?
Cóż wszystkim życze zdrowia, ale sporo optymalnych podzieli ich losy, no ale cóż zawsze można powiedzieć: przyczyną raka jest niestosowanie żywienia optymalnego przez całe swoje życie.
To tak samo jak amerykański generał przekonywał że kamizelki kuloodporne chronią życie w 100%, przekładając na język optymalnych "uniemożliwiają zginięcie od kul", a jak zapytano generała, ale panie generale wśród poległych to ofiary od kul, a generał "widocznie nie nosili kamizelki", i znowu pytanie do generała "ale panie generale oni zginęli w kamizelkach" generał na to "widocznie mieli je porozpinane, ależ panie generale zginęli w zapiętych, no to w końcu generał nie wytrzymał i powiedział "widocznie żyli ale ich żywcem pogrzebano"
Pasuje to do optymalnych idealnie
poszukaj uważnie obejrzyj poczytaj słowo praktycznie oraz optymalni nie są itd.
Tak to jest jak jada się mięśnie (białko) zamiast podrobów wywarów białkowych, salcesonów oraz zawierających kwas glukuronowy (znajdujący się w.... poszukać tkance...) i wtedy białko musi szkodzić i inne śmieci również bo musi lol
P.S Musi również szkodzić 30g-150g białka zależnie czy się stoi czy się leży. Do wyboru jak kto woli Musi szkodzić również jakieś reguła 200 może, bezruch (brak O2 do czego wszyscy wiedzą) jak również woda (H2O do czego wszyscy wiedzą) I od razu się poprawia a może pogarsza, a to wiedzą jedynie ci od 120g glukozy i jedzenia na surowo, ponieważ mają nadmiar ATP na trawienie jedząc rozdzielnie i odchorowująć zdrowo- duźo trza ATP . Może braknąć dla uprzywilejowanych przywódców/marszałków w ciele
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Pią Sty 28, 2011 18:46, w całości zmieniany 2 razy
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sty 28, 2011 20:42
Mariusz_ napisał/a:
Tak tak 7 dni z gorączką 40 stopni chyba, że wcześniej zejdziesz
To nie jest choroba infekcyjna, no chyba że ktoś ją zbagatelizował, przeszarżował to wtedy organizm takim mocnym "strzałem" może zareagować; choć 7 dni i w tym wypadku jest wg mojej wiedzy nierealne.
Ale jeśli masz gościa co miał przez 7 dni 40 stopni to chętnie spojrzałbym na skana jego epikryzy, o ile taka była zrobiona. Jeśli takowej nie ma to znaczy, że na gębę, a jak na gębę to komentarz mam jeden - nie zawracaj gitary swoimi "ejakulatami"
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Pią Sty 28, 2011 21:48
Hannibal napisał/a:
Mariusz_ napisał/a:
Tak tak 7 dni z gorączką 40 stopni chyba, że wcześniej zejdziesz
To nie jest choroba infekcyjna, no chyba że ktoś ją zbagatelizował, przeszarżował to wtedy organizm takim mocnym "strzałem" może zareagować; choć 7 dni i w tym wypadku jest wg mojej wiedzy nierealne.
Ale jeśli masz gościa co miał przez 7 dni 40 stopni to chętnie spojrzałbym na skana jego epikryzy, o ile taka była zrobiona. Jeśli takowej nie ma to znaczy, że na gębę, a jak na gębę to komentarz mam jeden - nie zawracaj gitary swoimi "ejakulatami"
no ale grypa moze trzymac przy 40C tydzien i dluzej nawet...
Tak tak 7 dni z gorączką 40 stopni chyba, że wcześniej zejdziesz
To nie jest choroba infekcyjna, no chyba że ktoś ją zbagatelizował, przeszarżował to wtedy organizm takim mocnym "strzałem" może zareagować; choć 7 dni i w tym wypadku jest wg mojej wiedzy nierealne.
Ale jeśli masz gościa co miał przez 7 dni 40 stopni to chętnie spojrzałbym na skana jego epikryzy, o ile taka była zrobiona. Jeśli takowej nie ma to znaczy, że na gębę, a jak na gębę to komentarz mam jeden - nie zawracaj gitary swoimi "ejakulatami"
no ale grypa moze trzymac przy 40C tydzien i dluzej nawet...
Hannibal napisał/a:
Ale jeśli masz gościa co miał przez 7 dni 40 stopni to chętnie spojrzałbym na skana jego epikryzy, o ile taka była zrobiona. Jeśli takowej nie ma to znaczy, że na gębę, a jak na gębę to komentarz mam jeden - nie zawracaj gitary swoimi "ejakulatami"
_________________
Ostatnio zmieniony przez rakash Pią Sty 28, 2011 21:53, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sty 28, 2011 22:06
Molka napisał/a:
no ale grypa moze trzymac przy 40C tydzien i dluzej nawet...
Mogą być tego różne przyczyny.
Jednym z nich jest złe odchorowanie - przy poprzednich infekcjach również (to się na siebie nakłada).
Prawidłowo - do ok. 3 dni.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pią Sty 28, 2011 22:08, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Pią Sty 28, 2011 22:18
Hannibal napisał/a:
Molka napisał/a:
no ale grypa moze trzymac przy 40C tydzien i dluzej nawet...
Mogą być tego różne przyczyny.
Jednym z nich jest złe odchorowanie - przy poprzednich infekcjach również (to się na siebie nakłada).
Prawidłowo - do ok. 3 dni.
Wiesz, ja w wieku trzydziestu kilku lat chorowałam na grype majac blisko 40 C przez prawie 3 tygodnie, przepaskudna grypa , juz mi sie wydawalo ze po grypie a tu znowu na wieczór wysoka goraczka, lezalam caly czas w lózku , nie mialam sily ruszyc reka, na szczescie w koncu nagle jak za pociagnieciem czarodziejskiej rozdzki ustapiła, chce nadmienic iz wczesniej nie chorowalam na infekcje, jesli juz to pewnie zwykle przeziebienie trwajace kilka dni ale szczerze mowiac nie pamietam, mysle ze w tym konkretnym przypadku zjadliwosc wirusa była spora, wczesniej nie faszerowalam sie lekami typu panadol czy innymi tego typu poniewaz nie chorowalam, nie bralam antybiotykow. Od tamtego czasu nie chorowalam na grype .... odchorowywanie tej pasudnej grypy polegalo na lezenie plackiej w lozku, po przyjsciu z pracy poczulam potworne dreszcze i tak sie zaczelo, nie bylo mowy o wstaniu rano i pójscie gdziekolwiek, brak sil i energii...
Ostatnio zmieniony przez Molka Pią Mar 01, 2013 21:13, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sty 28, 2011 22:26
No właśnie dlatego, że wcześniej nie przechorowywałaś co jakiś czas infekcji, dostałaś w końcu tak uciążliwą grypę. Skąd ja to znam! Znam takie przykłady u kilku osób z realu.
A co jadłaś w tym czasie i w ogóle w trakcie choroby? Jakie powietrze miałaś w domu? Dostatecznie wilgotne, regularnie wietrzone? Hehe, słyszałem jak to w planktonicznych szpitalikach jest - kładzie się takiego gościa przy kaloryferze i tyle.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Piotrx Pomógł: 8 razy Dołączył: 14 Lut 2010 Posty: 1457
Wysłany: Sob Sty 29, 2011 08:58
Hannibal napisał/a:
Molka napisał/a:
no ale grypa moze trzymac przy 40C tydzien i dluzej nawet...
Mogą być tego różne przyczyny.
Jednym z nich jest złe odchorowanie - przy poprzednich infekcjach również (to się na siebie nakłada).
Prawidłowo - do ok. 3 dni.
Tak jest jak się blokuje infekcje i potem pojawi się zjadliwy wirus, to ma dużo do posprzątania. Może wtedy trwać nawet kilka tygodni.
Ostatnio zmieniony przez Piotrx Sob Sty 29, 2011 08:59, w całości zmieniany 1 raz
Piotrx Pomógł: 8 razy Dołączył: 14 Lut 2010 Posty: 1457
Wysłany: Sob Sty 29, 2011 09:00
fink napisał/a:
Pytanie do brajan30, Piotrx i im podobnych: osoba jest generalnie na diecie nie będącej dietą optymalną, raczej japońska, "chwilami" coś między japońską a korytkową. Osoba ta chorowała na grypę w wieku 25 lat. Od tamtej pory nie chorowała na żadne grypy, anginy, przeziębienia ani żadne inne choroby infekcyjne. Teraz owa osoba ma 60 lat. Co powiecie o takiej osobie, albo jakie rady macie dla takiej osoby ?
To zbyt poważna sprawa, żeby tak doradzać drugiej osobie, która nic nie rozumie.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Sty 29, 2011 09:12
U mnie w ostatnich latach przy okazji choroby infekcyjnej gorączka powyżej 39 utrzymywała się góra jeden dzień. 40 stopni to może z pół dnia.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
brajan30 Pomógł: 2 razy Dołączył: 13 Lis 2005 Posty: 1020
Wysłany: Sob Sty 29, 2011 10:43
Molka napisał/a:
odchorowywanie tej pasudnej grypy polegalo na lezenie plackiej w lozku, po przyjsciu z pracy poczulam potworne dreszcze i tak sie zaczelo, nie bylo mowy o wstaniu rano i pujscie gdziekolwiek, brak sil i energii...
I postąpiłaś właściwie, gorączka to sygnał wysłany od organizmu, który trzeba właściwie zinterpretować. Organizm chce zrobić swoje, a grypa to oznaka że jest tam sporo do zrobienia w przeciwieństwie do lekkiego zachorowania, w czasie gorączki organizm nawet nie zgłasza zabotrzebowania z jedzenie, bo chce się zająć "porządkowaniem" potrzebuje co najwyżej więcej płynów i nie należy postępować wbrew własnemu organizmowi. Lekarze co robią? zapisują tablety na zbicie gorączki, a często leki na "przywrócenie apetytu".
brajan30 Pomógł: 2 razy Dołączył: 13 Lis 2005 Posty: 1020
Wysłany: Sob Sty 29, 2011 11:03
Hannibal napisał/a:
U mnie w ostatnich latach przy okazji choroby infekcyjnej gorączka powyżej 39 utrzymywała się góra jeden dzień. 40 stopni to może z pół dnia.
I oto chodzi, w zdrowym organiźmie gdzie jest przywrócona równowaga infekcja szybko mija. Bo tak naprawdę to nie chodzi żeby chorować, chorować i jeszcze raz chorować, bo zaraz co niektórzy ze strachu przed rakiem zaczną wchodzić do Wisły w zime.
Nie blokować organizmu dietami, suplami, jakimiś aparatami czy innymi barachłami, Gripexami, Apapami, Ketonalami (często słyszę jak się chwalą niektórzy, na mnie Gripexy nie działają ja musze kilka ketonalów łyknąć)
Mój kolega ma POCHP (to samo co miał Jurek), poczatkowo był na diecie optymalnej, na której oczywiście nigdy by się z tego nie wyleczył, by co najwyżej zaleczył i później podzielił los śp Jurka. Kolega odszedł od diety aby odblokować organizm, którego stymuluje do przywrócenia równowagi, stosuje koktajle błonnikowe, odstawił całkowicie pieczywo, a właściwie gluten (cholerna lektyna), mikstura swoją drogą, włączył zioła na oczyszczanie dróg moczowych, rozpoczął metode NIA. Widać już pierwsze efekty, wczoraj dostałem maila, że ma 39 stopnii gorączki, odchorowuje bez leków, a z rany wypływa brudna limfa. Ten przykład jak i wiele innych pokazuje co robiła dieta, która te wszystkie procesy blokowała. Wiecej tego jest na Biosłone.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Sty 29, 2011 11:07
brajan30 napisał/a:
I postąpiłaś właściwie
Jasne, ale trzeba się zastanowić nad przyczyną tak długiego przechorowania.
Wiola napisała o tym, że wcześniej praktycznie w ogóle nie chorowała.
Znam takie osoby - bardzo rzadko mają infekcje, ale jak ich złapie to masakra.
Ja w czasie choroby infekcyjnej odpoczywam, ale mogę też lightowo przemieszczać się na rowerze w mrozie - żaden problem. Zależy oczywiście od stopnia osłabienia.
brajan30 napisał/a:
w czasie gorączki organizm nawet nie zgłasza zabotrzebowania z jedzenie
To prawda. Najlepiej zrezygnować z jedzenia zanim jeszcze gorączka nas "dobije".
To jest właśnie sztuka, żeby właściwe słuchać swojego organizmu i mądrze działać, kiedy trzeba.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Sty 29, 2011 12:26
Molka napisał/a:
Ja mysle ze najlepszą metodą na odtoksycznienie jest odpowiednia dawka ruchu aplikowana systematycznie, codziennie i odpowiednia ilosc plynów.
To jest ważne, bardzo ważne.
Ale z reguły niewystarczające.
Po niczym takiej "zdrowotnej ekstazy" nie mam jak po odpowiednim przechorowaniu.
Sfera psyche też dostaje przy tym solidnego fundamentu.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Sob Sty 29, 2011 12:27, w całości zmieniany 1 raz
Ja już grype chyba przechorowałam ,ale został kaszel
czy to też trzeba odszczekac z pół roku .
Daaaawno Chyba z 5 lat nie chorowałam -a teraz -nie dość ,że reka w gipsie ,
deprecha to jeszcze infekcja.
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Sob Sty 29, 2011 22:25
W takim jednym artykule o sezonowym zaburzeniu afektywnym (tzw "depresja zimowa") była wzmianka o tym, że w jakimś badaniu zaobserwowano znacznie zwiększoną podatność na depresję u osób ze złamaniami.
We wspomnianym artykule forsowano teorię o związku witaminy D z depresją sezonową i to miała być taka poszlaka przemawiająca za tą tezą.
Ogólnie depresja sezonowa zależy od kilku czynników. Po pierwsze światło - fototerapia działa.
Po drugie dostępność tryptofanu, czyli dieta. W kilku badaniach osoby poddawane fototerapii podzielono losowo na dwie grupy, w jednej grupie wyeliminowano tryptofan z diety i im fototerapia nie pomogła. Jest to poniekąd przesłanka przemawiająca za tym, że leczenie światłem nie bazuje na efekcie placebo. Przyczynek efektu placebo na pewno tam też jest, ale nie można orzec, że fototerapia to tylko i wyłocznie hipnoza.
Trzeci czynnik to bardzo możliwe, że witamina D właśnie.
Sugerowałbym zrobić badania krwi na poziom witaminy D, jeśli wyniki wykażą niedobory, a zapewne tak się stanie - proszę iść do lekarza po receptę i kontrolować czy poziom wraca do normy.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
dziękuje Ci Zeniu ,być może z tą wit D jest coś na rzeczy -bo pare lat temu miałam złamana noge .
Depresja u mnie jest z powodu śmierci Męża .teraz Mamy .
Tak ,ze troszke sobie w tym dołku posiedze.
_________________ pozdrawiam
Piotrx Pomógł: 8 razy Dołączył: 14 Lut 2010 Posty: 1457
Wysłany: Sob Sty 29, 2011 22:39
fink napisał/a:
Piotrx napisał/a:
To zbyt poważna sprawa, żeby tak doradzać drugiej osobie, która nic nie rozumie.
Przecież nic nie sugeruję - masz urojenia. Zadałem tylko pytanie, bo czytałem co Ty i brajan30 piszecie. To jest pytanie. Więc czego według Ciebie nie rozumiem - że nie należy zadawać trudnych pytań osobom, które się wymądrzają o "zdrowym odchorowywaniu" ? Co mam poczytać ? Forum cieciorki, bioslone.pl, jeszcze coś ? Rozumiem, że ten "przypadek" odstaje od Waszej teorii, więc po prostu to ignorujesz ? Masz coś do napisania, czy tylko wymądrzać się potrafisz o "zdrowym odchorowywaniu" ?
Tu nie chodzi o ciebie, tylko o tą osobę. Jak zacznie chorować na infekcje, to bez odpowiedniej wiedzy można jej tylko zaszkodzić. Zresztą długo nie wytrzyma. Mam tu doświadczenie, więc nie ma o czym mówić.
Piotrx Pomógł: 8 razy Dołączył: 14 Lut 2010 Posty: 1457
Wysłany: Sob Sty 29, 2011 22:41
figa napisał/a:
Ja już grype chyba przechorowałam ,ale został kaszel
czy to też trzeba odszczekac z pół roku .
Daaaawno Chyba z 5 lat nie chorowałam -a teraz -nie dość ,że reka w gipsie ,
deprecha to jeszcze infekcja.
Tak, czekaj, aż kaszel sam przejdzie.
brajan30 Pomógł: 2 razy Dołączył: 13 Lis 2005 Posty: 1020
Wysłany: Sob Sty 29, 2011 22:47
fink napisał/a:
Pytanie do brajan30, Piotrx i im podobnych: osoba jest generalnie na diecie nie będącej dietą optymalną, raczej japońska, "chwilami" coś między japońską a korytkową. Osoba ta chorowała na grypę w wieku 25 lat. Od tamtej pory nie chorowała na żadne grypy, anginy, przeziębienia ani żadne inne choroby infekcyjne. Teraz owa osoba ma 60 lat. Co powiecie o takiej osobie, albo jakie rady macie dla takiej osoby ?
Po co zdrowej osobie jakakolwiek dieta? dieta jest na czas choroby, w zdrowiu ZZŻ, dietami również można blokować organizm, piszą to ludzie na Biosłone którzy tak to robili. Jeżeli naprawdę jesteś zainteresowany tematem, to poczytaj jakie ludzie mają reakcjie organizmu, jak je interpretuja i jak postępują. Jest tego masa.
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Sob Sty 29, 2011 23:03
figa napisał/a:
dziękuje Ci Zeniu ,być może z tą wit D jest coś na rzeczy -bo pare lat temu miałam złamana noge .
Depresja u mnie jest z powodu śmierci Męża .teraz Mamy .
Tak ,ze troszke sobie w tym dołku posiedze.
eh, nie wiedziałem. Składam najszczersze kondolencje.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
brajan30 Pomógł: 2 razy Dołączył: 13 Lis 2005 Posty: 1020
Wysłany: Nie Sty 30, 2011 20:14
Kangur napisał/a:
Musisz wymyslec cos innego, bo jak narazie to nikogo jescze nie uzdrowiles.
Jak już wcześniej napisałem, ja nikogo nie uzdrawiam i nie lecze, organizm sam się leczy trzeba tylko dać mu szanse, rozpoznawać jego reakcje, i podejmować odpowiednie działania, które mu pomogą, ale też nie można go poganiać. Tutaj przykład znajomej osoby, która ma POCHP i opisuje reakcje organizmu który wyrzuca cały syf z siebie: http://www.bioslone.pl/fo...27198#msg127198
Kangur napisał/a:
A krytykowane przez ciebie DO moze sie pochwalic lepszymi wynikami..
A jak wygląda "leczenie" POCHP dietą optymalną, to wszyscy widzieli na przykładzie śp. Jurka.
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Nie Sty 30, 2011 20:22
brajan30 napisał/a:
Kangur napisał/a:
Musisz wymyslec cos innego, bo jak narazie to nikogo jescze nie uzdrowiles.
Jak już wcześniej napisałem, ja nikogo nie uzdrawiam i nie lecze, organizm sam się leczy trzeba tylko dać mu szanse, rozpoznawać jego reakcje, i podejmować odpowiednie działania, które mu pomogą, ale też nie można go poganiać. Tutaj przykład znajomej osoby, która ma POCHP i opisuje reakcje organizmu który wyrzuca cały syf z siebie: http://www.bioslone.pl/fo...27198#msg127198
Kangur napisał/a:
A krytykowane przez ciebie DO moze sie pochwalic lepszymi wynikami..
A jak wygląda "leczenie" POCHP dietą optymalną, to wszyscy widzieli na przykładzie śp. Jurka.
To tylko ci wszyscy z wypranym po "miszczowsku" mozgiem to widzieli.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
brajan30 Pomógł: 2 razy Dołączył: 13 Lis 2005 Posty: 1020
Wysłany: Nie Sty 30, 2011 20:35
Kangur napisał/a:
To tylko ci wszyscy z wypranym po "miszczowsku" mozgiem to widzieli.
Jak ktoś dostrzeże schmat "leczenia" POCHP na przykładzie śp Jurka to już coś, optymalny nic nie dostrzeże, a jeszcze żeby jakiekolwiek wnioski wyciągnął to wręcz niemożliwe no bo "na żywieniu optymalnym trzeba być od urodzenia całe życie przecież"
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Nie Sty 30, 2011 20:46
Musisz mieć jakiś kompleks mniejszości lub misję zbawiania świata skoro DO, ŻO tak mocno stoi ci kołkiem w gardle lol Jak nie działa to po co się tak mocno produkujesz - Jezusem jesteś lub jednym z 6 męczenników
brajan30 Pomógł: 2 razy Dołączył: 13 Lis 2005 Posty: 1020
Wysłany: Nie Sty 30, 2011 21:10
Mariusz_ napisał/a:
Musisz mieć jakiś kompleks mniejszości lub misję zbawiania świata skoro DO, ŻO tak mocno stoi ci kołkiem w gardle lol Jak nie działa to po co się tak mocno produkujesz - Jezusem jesteś lub jednym z 6 męczenników
Mi nie stoi w gardle DO czy ŻO, po prostu trzeba pisać prawdę, jak wygląda leczenie DO, co ja piszę jakie leczenie, co najwyżej zaleczanie. Tu nie chodzi o psykówkę ale o zdrowie i życie ludzkie. Optymalni nie są w stanie odeprzeć argumentów merytorycznie, stać ich tylko na to co Ty napisałeś, albo że na "żywieniu optymalnym trzeba być od początku od urodzenia", natomiast żadnych merytorycznych argumentów, co widać na czterech ostatnich stronach tego tematu, i wcześniej też. Optymalni wolą iść "w zaparte" w imię ideologii, a to już prawie fanatyzm, co najlepiej widać za miedzą. JK, już od kilku lat nic nie wstawił na swojej stronie, natomiast wymachujący szabelką TK na swoim forum już dał nogę rok temu, pytanie czemu? Zawsze może się wytłumaczyć że tak wszystkich banował na forum że omyłkowo siebie zbanował i teraz nie może nic pisać, a tak bardzo by chciał
Piotrx Pomógł: 8 razy Dołączył: 14 Lut 2010 Posty: 1457
Wysłany: Śro Lut 16, 2011 08:21
"Każdy z nas może stosować chemoprewencję, wzbogacając dietę w bogate w antyoksydanty owoce i warzywa.":
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Pią Mar 01, 2013 21:49
klaster40 napisał/a:
A kiedy wiadomo, że ktoś zalewa się tłuszczem?
Ilości toksyn w smalcu niestety nie możemy sprawdzić, pozostaje kupowanie poza marketami i wiara w to, że mięso jest dobrej jakości.
Wiele ludzi na tym forum je smalec, nawet czytałem instrukcję jak topić słoninę.
Zatem widzę tu sprzeczność. Kto zatem ma rację?
Co do mocno termizowanego tłuszczu, to u mnie mama i ja zawsze pilnujemy, by się tłuszcz nie "przetopił". Nabiera wtedy goryczki i jest koloru beżowego. Więc tutaj smak nas informuje, że coś jest nie zdrowe.
Kiedy zalewamy sie tłuszczem ? Zresztą nie tylko tłuszczem, w ogóle jedzeniem, kiedy po posiłku masz poczucie, ze najchetniej strzelił bys sobie drzemke, brzuch wzdety i brak ochoty do zycia.. najlepszy jest tłuszczyk surowy ..
klaster40 napisał/a:
I znowu pytanie: co to znaczy duża ilość?
Jak indywidualnie określić tę ilość?
Czyli dawniej dobrzy myśliwi nie znając tych reguł ilościowych zapadali na nowotwory jedząc surowe mięso z dużą ilością tłuszczu?
co znaczy z dłużą ilością tłuszczu? dawniej mysliwi nie liczyli tłuszczu, spożywali go w mięsie który go zawierał, w jednym kawałku mięsa było go więcej, w drugim mniej, nikt tego nie liczył..
klaster40 napisał/a:
Chwileczkę, czy nie na tym forum zalecane jest jedzenie co najmniej kilku zółtek dziennie(najlepiej na surowo)?
nie bede sie wypowiadac na ten temat, "róbta co chceta"
klaster40 napisał/a:
A czy nie jest dobrym, pośrednim rozwiązaniem jedzenie codziennie żółtek na surowo plus tatara (też z żółtkami)powiedzmy 2 razy w tygodniu?
nie wiem
klaster40 napisał/a:
Sprecyzujesz, co znaczy "odpowiednia"?
Brak ruchu? Mowa o kimś schorowanym, przykutym do łóżka?
odpowiednia? przynajmniej 1/2 do godzinki swiadomego ruchu, a nie codziennie krzatanie sie po pracy , najlepszy spacer wg mnie w żwawym tempie..
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Sob Mar 02, 2013 08:08
klaster40
Wziąłeś mnie w obroty, fakt zdarzało mi sie wcześniej pisac na temat żywienia niskowęglowodanowego, wysokotł. ale postanowiłam nie stawiac się w roli wyroczni, że coś tam sie powinno robic a czegoś nie, ja nie będę Ci mówic co powinnieneś jesc i ile, dla mnie surowe żółtka są ok, chociaż zdarza się że reaguje na nie jakby większą reaktywnością jelit(kłucia), obrobione termicznie jest bardziej dla moich jelit łagodne.. ale to dla mnie, dla Ciebie może byc zupełnie odwrotnie, poza tym, załapiesz Salmonelle i będziesz miał do mnie pretensje, ludzie bardzo różnie mogą reagowac na "Salcie", to zależy od stanu ich jelit, jej błony śluzowej ,flory jelitowej i wielu innych czynników, jedni przechodzą "Salcie" prawie bezobjawowo, a inni wręcz septycznie...
Lepiej reagujesz na obrobiony termicznie tłuszcz , wiec sam widzisz ze surowy Ci nie służy... każdy człowiek jest odrębną, indywidualną jednostką i wg nie ma jednej recepty dla wszystkich..
tyle mam do powiedzenia.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Mar 02, 2013 10:12
Molka napisał/a:
dla mnie surowe żółtka są ok, chociaż zdarza się że reaguje na nie jakby większą reaktywnością jelit(kłucia), obrobione termicznie jest bardziej dla moich jelit łagodne..
Naprawdę? Nie słyszałem wcześniej, żeby ktoś narzekał na jakieś kłucie jelit po surowych.
Molka napisał/a:
załapiesz Salmonelle i będziesz miał do mnie pretensje, ludzie bardzo różnie mogą reagowac na "Salcie", to zależy od stanu ich jelit, jej błony śluzowej ,flory jelitowej i wielu innych czynników, jedni przechodzą "Salcie" prawie bezobjawowo, a inni wręcz septycznie...
E tam, jakby mógł mieć pretensje. Przecież każde działanie człowieka jest obciążone jakimś ryzykiem i nie trzeba chyba tego nikomu jeszcze raz powtarzać.
Jednak ryzyko jakichś kłopotów z salmonellą jest naprawdę znikome o ile się jada jajka od z wolnego wybiegu i nie należy się do osób z podwyższonego ryzyka, czyli np. biorących leki immunosupresyjne (choć tutaj każdy kontakt z czymś obcym jest ryzykiem, zwykły pocałunek).
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Sob Mar 02, 2013 13:12
Hannibal napisał/a:
Molka napisał/a:
dla mnie surowe żółtka są ok, chociaż zdarza się że reaguje na nie jakby większą reaktywnością jelit(kłucia), obrobione termicznie jest bardziej dla moich jelit łagodne..
Naprawdę? Nie słyszałem wcześniej, żeby ktoś narzekał na jakieś kłucie jelit po surowych.
Miałam kilka razy w okolicach nadbrzusza czyli w okolicy żołądek-dwunastnica bo w niedługim czasie po spozyciu, takie kłucie kilku sekundowe ...
Hannibal napisał/a:
E tam, jakby mógł mieć pretensje. Przecież każde działanie człowieka jest obciążone jakimś ryzykiem i nie trzeba chyba tego nikomu jeszcze raz powtarzać.
Jednak ryzyko jakichś kłopotów z salmonellą jest naprawdę znikome o ile się jada jajka od z wolnego wybiegu i nie należy się do osób z podwyższonego ryzyka, czyli np. biorących leki immunosupresyjne (choć tutaj każdy kontakt z czymś obcym jest ryzykiem, zwykły pocałunek).
Zgadza sie, nie jest to duze ryzyko, ale ja nie bede gadac ludziom co mają jesc i ile, skąd ja mam wiedzic ile tłuszczu powinien zjadac klaster40? nie do mnie z tym zestawem pytan, tutaj jest tylu "ekspertów" w tej dziedzinie którzy wiedza na pewno bez żadnych wątpliwości , jeden mądrzejszy od drugiego, wręcz prześcigują się w argumentach... ja nie nadążam za nimi..
Ostatnio zmieniony przez Molka Sob Mar 02, 2013 13:13, w całości zmieniany 1 raz
maniek669 Pomógł: 2 razy Dołączył: 11 Lut 2012 Posty: 459
Wysłany: Sob Mar 02, 2013 13:54
Hannibal napisał/a:
Naprawdę? Nie słyszałem wcześniej, żeby ktoś narzekał na jakieś kłucie jelit po surowych.
ja mam zgagę, po surowych żółtkach, tak nieśmiało wtrące...
na dwa miesiące wystarcza, a potem zapominam i znów zjem i znów zgaga...
Ostatnio zmieniony przez maniek669 Sob Mar 02, 2013 13:55, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Mar 02, 2013 14:13
Molka napisał/a:
Miałam kilka razy w okolicach nadbrzusza czyli w okolicy żołądek-dwunastnica bo w niedługim czasie po spozyciu, takie kłucie kilku sekundowe ...
A wiesz czym mogło to być spowodowane? Chodzi o element sprawczy, który jest w surowym żółtku, a którego nie ma w obrobionym.
Jeśli kilkusekundowe to imo to żaden problem. Jak krzywo posiedzę to mogę mieć większy z tego powodu dyskomfort niż jakieś króciutkie kłucie.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Sob Mar 02, 2013 14:14, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Mar 02, 2013 14:15
maniek669 napisał/a:
na dwa miesiące wystarcza, a potem zapominam i znów zjem i znów zgaga...
Hehe, to masz duży problem. Nawet Kwaśniewski dopuszczał raz na jakiś czas tatar z żółtkiem i chyba nie po to, żeby mieć po nim zgagę
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
maniek669 Pomógł: 2 razy Dołączył: 11 Lut 2012 Posty: 459
Wysłany: Sob Mar 02, 2013 14:32
Hannibal napisał/a:
maniek669 napisał/a:
na dwa miesiące wystarcza, a potem zapominam i znów zjem i znów zgaga...
Hehe, to masz duży problem. Nawet Kwaśniewski dopuszczał raz na jakiś czas tatar z żółtkiem i chyba nie po to, żeby mieć po nim zgagę
problem??
po tatarze tego nie mam (jem go raz na rok) i najczęściej z jednym żółtkiem, a na codzień obrobione żółtka smakują mi o wiele bardzej, także to nie jest mój problem.
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Sob Mar 02, 2013 16:46
klaster40 napisał/a:
Dlaczego stworzono konkretne diety? Wg. mnie dlatego, że ludzie są podobni biochemicznie i można zastosować pewne wspólne zasady.
Jednak czasami trzeba je nieco zmodyfikować pod siebie. I ja właśnie pytam jakie są granice takiej modyfikacji, by nie stworzyła się niezdrowa dieta. Co znaczy np. slogan: "duże ilości tłuszczu i węgli prowadzą do chorób"?
Czy np. proporcja 1:1 już będzie generowała choroby u większości?
Nie wiem na ile zgłebiłes temat, ale uczeni mówią że proporcje 1-1 wartosci energetycznej sa najbardziej niekorzystne czyli korytko, znam tez opinie , gdzie korytko moze byc wrecz wskazane i leczy z chorób bo taki układ jest w danym przypadku najkorzystniejszy dla danego osobnika, uwazam ze kazda opcja dietetyczna moze leczyc lub zabijac (jesli nie jest pod kontrolą), nie zgadzam sie do konca z opinia, ze wszyscy ludzie sa podobni biochemicznie i mozna stosowac wspólne zasady zwłaszcza gdy wprowadza sie je w wieku dojrzałym, gdzie przez lata organizm posiada pewien "bagaz" który ukształtował jego predyspozycje do pewnych chorób, jego mechanizmy obronne, kondycje poszczególnych narzadów itd, to co jednemu słuzy innemu moze szkodzic i z tym sie zgadzam. Mój dziadek uwielbiał jadac słonine z chlebem i zył ponad 90 lat.. On nie zastanawiał sie ile tej słoniny miał zjadac, , podejrzewam, ze gdyby zle sie czuł jadajac w ten sposób, zmienił by opcje na inna..
klaster40 napisał/a:
Dla mnie brzmi sensownie, to, że stopniowe oswajanie się z florą bakteryjną w pożywieniu prowadzi do efektywniejszego zwalczania "niebezpiecznych" bakterii.
Uznaję to za uniwersalną poradę dla wszystkich. Kwestia tylko dobrania odpowiednich dawek i trochę szczęścia, bo jak na początku drogi trafię na salmonellę to nie będzie pewnie za wesoło.
Mam rację Hannibalu?
W art który podałam w innym temacie,
http://dl.cm-uj.krakow.pl...osiewski%29.pdf
Dr Gosiewski podaje jeden z czynników który moze miec znaczenie w przewlekłych chorobach zapalanych jelit a mianowiecie : nadmierna higiena zwłaszcza we wczesnych latach dzieciecych..
Cytat:
Po za opisanymi powyżej czynnikami genetycznymi, immunologicznymi
oraz mikrobiologicznymi, istnieją także inne wiązane z zapadalnością na
przewlekłe zapalenia jelit.
Do najbardziej nośnych, należy tzw. „hipoteza higieniczna”, w myśl której na
skutek drastycznego wzrostu higienizacji warunków życia człowieka, jego system
immunologiczny nie reaguje prawidłowo na antygeny. Wysoki stopień higieny
(wyjałowiony pokarm, poprawa higieny sanitarnej, zmniejszona ilość infekcji, mniej
pasożytów, szerokie stosowanie anybiotyków) obserwowany jest w krajach
wysoko rozwiniętych, co koreluje z większym w nich stopniem zapadalności na
IBD oraz na inne choroby o podłożu autoimmunologicznym takie jak alergie (Bach
J. F., 2002). Brak odpowiedniej ilości czynników mikrobiologicznych we wczesnym
dzieciństwie, kiedy dojrzewa system immunologiczny, prowadzi do słabszej
odpowiedzi odpornościowej w przyszłości lub do nadwrażliwości na antygeny stale
występujące w środowisku życia człowieka (Borchers A. T. et al., 2005)
Wzorzec przechowywany w biurze miar i wag wygląda tak:
Big King - Burger King
Masa netto: 208 g
Opis jednej porcji produktu [208 g]: 1 hamburger - 208 g
Wartość energetyczna w 1 porcji [208 g]: 578,24 kcal
Białko w 1 porcji [208 g]: 29,99 g
Węglowodany w 1 porcji [208 g]: 29,99 g
Tłuszcz w 1 porcji [208 g]: 29,00 g
Wartość energetyczna w 100 g: 278,00 kcal
Białko w 100 g: 14,42 g
Węglowodany w 100 g: 14,42 g
Tłuszcz w 100 g: 13,94 g
1:1:1
Więc o takie 1:1 tu chodzi, nie jakieś energetyczne.
Ostatnio zmieniony przez vvv Sob Mar 02, 2013 17:27, w całości zmieniany 8 razy
Liczy się chyba składnik, którego w danym momencie w przewodzie pokarmowym nie ma, a którego brak posuwa organizm w kierunku destabilizacji, oraz składnik, który w danym momencie w przewodzie pokarmowym jest, a którego nadmiar posuwa organizm w kierunku destabilizacji, co i ile w temacie wody, białka, tłuszczów, węglowodanów, witamin i minerałów to zależy od występującego w danym momencie zapotrzebowania organizmu. Proporcja to tylko wskazówka, że energia ma pochodzić ALBO z tłuszczów ALBO z węglowodanów co znacznie poszerza granice stabilności, ale co nie zwalnia z myślenia ser czy wątróbka cielęca, ziemniaki czy szpinak, bo bez witamin i minerałów blado to widzę.
☺
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Sob Mar 02, 2013 21:29
klaster40 napisał/a:
Molka napisał/a:
Nie wiem na ile zgłebiłes temat, ale uczeni mówią że proporcje 1-1 wartosci energetycznej sa najbardziej niekorzystne czyli korytko
Ja inaczej rozumiem korytko w takim razie.
Trudno dokładnie określić proporcje na jakich ja byłem przy "korytku", ale mogę z całą pewnością powiedzieć, że nie było to 1:1 nawet w najbardziej tłusty dzień.
Powiedziałbym, że oscylowało wokół czegoś takiego: B:8 T:1 W:30 i nie zajadałem się zbytnio cukrami prostymi. Świadkiem jest moja dentystka, która trafnie okresliła po mojej ślinie iż pewnie jem mało słodyczy.
Chodziło mi o to, ze zjadając gramowo ok 4 razy więcej węgli w stosunku do tłuszczy, uzyskujesz podobny udział procentowyw przeliczeniu na wartosc kaloryczną.. np po 40 % czy 45% tłuszczy i węgli jesli chodzi o uzyskaną energie.Tłuszcz bedzie priorytetowym paliwem a wegle w znacznym stopniu zamienisz w tłuszcz. Natomiast jeśli jadłbyś gramowo tyle samo węgli co tłuszczu, to jest już lepsza opcja dla zdrowia ponieważ tych wegli jest mniej .
klaster40 napisał/a:
Czyli najlepiej kierować się dobrym samopoczuciem na co dzień???
Jak przyplącze się np. cukrzyca, miażdżyca itd, zmienić sposób żywienia???
Trochę sama sobie przeczysz pisząc o zdrowych/niezdrowych proporcjach a potem, że najlepiej jadać to po czym się dobrze czujemy, bo każdy jest inny. Nie mówiąc o tym, że przeczy to niemal wszystkiemu, co tu napisano na forum i co sama pisałaś wcześniej (choćby cytat, który podałem w pierwszym poście).
Z Twoich słów można by wysnuć wniosek, że na dietę lowcarb czy inną mogą przechodzić jedynie dzieci(decyzja rodziców). Tym czasem realia są takie, że zazwyczaj robią to ludzie dorośli. Zatem niemal wszyscy wg. Ciebie robią źle włącznie z tobą?
Z tego co czytałem jesteś na diecie rawpaleo lub jej modyfikacji?
Chciałam zwrócic uwage na jedną rzecz, że tak naprawde nigdy nie będziesz miał pewności przechodząc na daną opcje żywieniową ze zagwarantujesz sobie zdrowie w dłuższej perspektywie, trzeba to monitorowac, kontolowac..
Ja osobiscie jestem po badaniach układu sercowo- naczyniowego: holter, echo serca, EKG wysiłkowe, doppler, wskażniki krwi: d-dimery, troponiny, enzymy sercowe, CRP, , hormony tarczycy, morfologia, cukier - wyniki bez zarzutu..
klaster40 napisał/a:
Czyli zgadzasz się z tym, że warto hartować organizm (zmieniać dietę za w czasu na odpowiednią), czy jesteś zdania, że w pewnym wieku może już być za późno?.
Chodziło mi o to, ze zjadając gramowo ok 4 razy więcej węgli w stosunku do tłuszczy, uzyskujesz podobny udział procentowyw przeliczeniu na wartosc kaloryczną.. np po 40 % czy 45% tłuszczy i węgli jesli chodzi o uzyskaną energie.
(...) Powiedziałbym, że oscylowało wokół czegoś takiego: B:8 T:1 W:30 i nie zajadałem się zbytnio cukrami prostymi. Świadkiem jest moja dentystka, która trafnie określiła po mojej ślinie iż pewnie jem mało słodyczy.
B:8 W:30 T:1 / dzielimy prze osiem
To się zapisuje w zasadzie tak:
BWT 1:3,8:0,13
po ludzku np.:
75g białka
285g węglowodanów
10g tłuszczu
To jest właśnie, jesli chodzi o BTW, dieta Japońska (modelowo BWT: 1:3,5:0,5), może być mniej tłuszczu, jak u Ciebie, jeśli to jest jakiś super-tłuszcz.
Tyle gwoli wyjaśnienia tutejszego slangu.
Molka zawodowo przelicza jednostki, co mnie przeraża, podzieliła dziewięć przez cztery i wyszło jej cztery, ale jak to mówią zawód zawodami, góry za lasami.
☺
Korytko to jest zjawisko występujące pomiędzy Dietą Japońską BWT 1:3,5:0,5 a ŻO BTW 1:3,5:0,5 im bardziej pomiędzy tym bardziej korytko, nie wierzę, że nie przeczytał☺ś żadnej książki o DO bo właśnie o DO (Dieta Optymalna) ŻO (Żywienie Optymalne)wg Jana Kwaśniewskiego traktuje tytuł wątku w którym piszesz.
sylwiazłodzi,
Bo żołądek kontroluje nerki a płuca zasilają nerki ., ale ta medycyna jeszcze niedoszła do tego obiegu energii choć już są badania które wskazują na czas pracy poszczególnych organów .
_________________ mleszek1
Tylko medycyna chińska leczy człowieka a nie choroby .
sylwiazłodzi,
Ja mam taką historie choroby urodziłem się w 1949 r w Szczecinie w 1958 r gruźlica i pobyt w sanatorium , w 1962 roku pierwszy atak kamicy nerkowej i potem schodzące kamienie co roku co dwa lata . Leczony na nadciśnienie od 1992 roku , 1999 roku zawał a w 2005 drugi . Potem spotkanie z medycyną Chińską i dzisiaj nie biorę żadnych chemicznych pigułek leczę się u lekarza Chińczyka z pochodzenia który skończył medycynę w Polsce . leczenie to dieta prawie DO i zioła chińskie w pigułkach .Po zawałach stwierdzono niezamykające się zastawki i przerost mięśnia sercowego a dzisiaj nie ma śladu wszystko się naprawiło (echo serca badanie). Cały czas gotujemy według pięciu przemian .
_________________ mleszek1
Tylko medycyna chińska leczy człowieka a nie choroby .
sylwiazłodzi, leczenie to dieta prawie DO i zioła chińskie w pigułkach .Po zawałach stwierdzono niezamykające się zastawki i przerost mięśnia sercowego a dzisiaj nie ma śladu wszystko się naprawiło (echo serca badanie). Cały czas gotujemy według pięciu przemian.
Prawie robi ogromną różnicę. Główną przyczyną sukcesu jest nie dieta pięciu czy dziesięciu przemian, ale przede wszystkim racjonalizacja diety do niskowęglowodanowej. Tradycyjna kuchnia chińska, oczywiście bogatych Chińczyków, jest dosyć tłusta i obfituje w mięso wieprzowe.
Sami Chińczycy tłumaczą, że te wszystkie egzotyczne potrawy ze zgniłych jaj i skorpionów wzięły się stąd, że w biednym społeczeństwie zjada się wszystko, co się nadaje do spożycia.
Podobnie biedni dawniej Francuzi uczynili z żab i ślimaków wykwintne dania. A to było z biedy, panie z biedy.
Pierwsza Rzeczpospolita była naprawdę bogatym państwem, skoro w naszej tradycji nie ma takich wynalazków. I komu to przeszkadzało.
JW
Wysłany: Nie Lis 17, 2013 22:44 Dieta według lekarza chińczyka
Klinika medycyny chińskiej w Jaworzu .
Zalecenia lekarza to 5-7 gram węglowodanów na 10 kg wagi , bez chleba , mąki,cukru,znikome ilości soli, bez słodkich owoców,,bez mleka nawet dla dziecka 2 letniego
Jem dwa razy dziennie mięso lub jajka najlepiej smakuje schabowy w jajku bez panierki .
Od 1,5 roku zapisuję co kupuję do jedzenia i doszedłem do dziennego spożycia średnio liczone w miesiącu 107 gram białka, 170 gram tłuszczu, 40 gram węglowodanów.
dziecko leczone psychiatrycznie od urodzenia do 30 roku życia na psychotropach po zmianie diety nie musi brać żadnych leków zaczęła się sama uczyć czytać , liczyć.Miała łuszczycę która sama zginęła . miesiączkę ma regularnie a przedtem miała 2-3 razy w roku czyli że układ hormonalny też się poprawił .
_________________ mleszek1
Tylko medycyna chińska leczy człowieka a nie choroby .
Współczesne badania na temat wpływu fruktozy i cukru na zdrowie
Amerykański uczony twierdzi, że poza ilością spożywanych kalorii oraz brakiem ruchu są też inne powody wzrostu otyłości; są nimi środki dodawane do przez producentów do żywności
Niniejszy dokument jest wywiadem jaki przeprowadził dr Norman Swan - australijski lekarz prowadzący audycje na tematty zdrowia w radiu ABC z Robertem
Lustigiem-Profesorem Endokrynologii Dzieciecej na Uniwersytecie Kalifornijskim w San Francisco.
,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,itd
_________________ mleszek1
Tylko medycyna chińska leczy człowieka a nie choroby .
http://www.medkom.eu/artykuly/badania_fruktozy_na_zdrowie.pdf
Współczesne badania na temat wpływu fruktozy i cukru na zdrowie...
Najbardziej porażające w tym jest to, że te mechanizmy są znane i opisywane od ponad czterdziestu lat i znowu trzeba je odkrywać i odkręcać piramidę żywieniową.
JW
klaster40,
Według medycyny chińskiej w ciepłych krajach jemy węglowodany bo ochładzają organizm a w naszym klimacie mamy jeść tłuszcze bo rozgrzewają a nie węglowodany
pomieszanie tych diet to korytko albo inaczej mcdonalds .
_________________ mleszek1
Tylko medycyna chińska leczy człowieka a nie choroby .
Na starych obrazach sprzed 200-300 lat na stołach jest tylko mięso .
Najstarsze przepisy na bigos nie zawierają składnika kapusta, pomidor, ale dokładane było mięso ryb bez warzyw .
_________________ mleszek1
Tylko medycyna chińska leczy człowieka a nie choroby .
Według medycyny chińskiej w ciepłych krajach jemy węglowodany bo ochładzają organizm a w naszym klimacie mamy jeść tłuszcze bo rozgrzewają a nie węglowodany
pomieszanie tych diet to korytko albo inaczej mcdonalds .
To jest chińska medycyna dla biedaków. Tylko z biedy jedzą skorpiony i śmierdzące jaja z ryżem. Zamożni Chińczycy cenią wieprzowinę i tłuszcze, nawet ci, którzy przeszli przez Shaolin. Czego najlepszym przykładem nasz eksplodujący eksport wieprzowiny do Chin.
JW
Żeby nie przesadzili z tym bogatym jedzeniem na modę białych ludzi jak to już uczynili Tajwańczycy. Tajwańczyków wizytujących fabrykę w Chinach mogłem na oko z daleka łatwo odróżnić z powodu ich kwadratowego kształtu.
http://www.wantchinatimes...000110&cid=1103
Ostatnio zmieniony przez vvv Wto Lis 19, 2013 14:09, w całości zmieniany 1 raz
Wszyscy ci od ryżu, jak tylko wygrzebią się z biedy, tyją, bo właśnie jedzą i węglowodany i tłuszcze. Vide, Hindusi, albo w Europie basen śródziemnomorski.
JW
Zaryzykowałbym twierdzenie, że w Chinach bieda nie występuje, za to występuje umiarkowanie w jedzeniu i piciu. Chińczycy z południa jedzą ryż tak samo jak Polacy chleb, trudno powiedzieć, że w Polsce jada się chleb z biedy, z tym, że w Chinach ryż jest po to by sobie ewentualnie dojeść PO posiłku, jeśli posiłek był skromny, a w Polsce od chleba rozpoczyna się tworzenie posiłku. Gospodarz na koniec posiłku pyta "czy chcesz więcej ryżu" i prawidłowa odpowiedź brzmi "nie, dziękuję, pojadłem smacznie i do syta", odpowiedź "tak, poproszę" jest niegrzeczna gdyż oznacza, że posiłek nie był wystarczający.
Ostatnio zmieniony przez vvv Wto Lis 19, 2013 14:25, w całości zmieniany 4 razy
Zaryzykowałbym twierdzenie, że w Chinach bieda nie występuje, za to występuje umiarkowanie w jedzeniu i piciu.
Nie napisałem, że teraz jest bieda w Chinach.
Przeoczył Pan, że w latach pięćdziesiątych Chińczyków było czterokrotnie mniej. Późniejsza eksplozja demograficzna oznacza stopniowe wygrzebywanie się się z biedy. Eksplozja oznacza, że wcześniej właśnie z biedy wymierało mnóstwo Chińczyków.
Nie może Pan nie wiedzieć, że chińska bieda była przerażająca. Głód bywał tak wielki, że rodzice nawzajem sprzedawali sobie swoje dzieci, żeby je później zjeść.
Bieda azjatycka przekraczała i do dziś gdzieniegdzie przekracza wszelkie europejskie pojęcie o nędzy. Europejski śmietnikowiec to król życia w porównaniu z somalijskimi koczownikami. (Somalia leży w Afryce)
To, co Pan opisuje, to powierzchowna piana chińskiego savoir vivre, taka sama, jak wykwintne udka żabie Francuzów czy wydaliny samic jesiotra zwane kawiorem.
Sami Chińczycy w reportażach dokładnie tak samo to interpretują.
JW
Otóż, ciężko miałbym przeoczyć problem niedostatku gdyż moi rodzice urodzili się we wczesnych latach 30stych, mieszkali wtedy w okolicach Auschwitz i o ile jedno z nich będąc the only child miało się w czasie wojny całkiem nieźle to drugie z wielodzietnej rodziny dostało nieźle w pióra, choć cała rodzina wojnę przeżyła, ale opowieści znam na pamięć. Ciężkie doświadczenie rzuca fale na przyszłe pokolenia też, ja przykładowo z natury kupuję oszczędnie i nie wyrzucam pochopnie rzeczy niepotrzebnych, niezależnie od aktualnej ilości zer na koncie. Rzeczą absolutnie niezrozumiałą jest dla mnie np. zakup drogiego zegarka i się z nim obnoszenie by podnieść swój status.
Zatem zna Pan temat. Aczkolwiek chiński głód popychający do kanibalizmu to coś więcej, niż nasz wojenny niedostatek. Podobnie wielki głód na Ukrainie czy w Korei to coś, co przekracza nasze zbiorowe doświadczenia.
JW
EAnna Pomogła: 22 razy Dołączyła: 03 Sty 2009 Posty: 1298
Wysłany: Czw Lis 21, 2013 20:56
Witold Jarmolowicz napisał/a:
głód popychający do kanibalizmu to coś więcej, niż nasz wojenny niedostatek.
Znana mi jest relacja pewnej osoby transportowanej w wagonach bydlęcych o zjadaniu umarłych. Osoba ta nigdy nie wyzbyła się nawyku chorobliwego gromadzenia żywności i upychaniu jej w różnych dziwnych miejscach.
głód popychający do kanibalizmu to coś więcej, niż nasz wojenny niedostatek.
Znana mi jest relacja pewnej osoby transportowanej w wagonach bydlęcych o zjadaniu umarłych. Osoba ta nigdy nie wyzbyła się nawyku chorobliwego gromadzenia żywności i upychaniu jej w różnych dziwnych miejscach.
Tylko, że to byli więźniowie, najczęściej niewinni. Opisała to np. Zofia Nałkowska w Medalionach. Podobnie Eskimosi i Nowogwinejczycy w czasie głodu zjadali zmarłych. W Chinach i na Syberii zabijano żywych, żeby ich zjeść.
JW
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.