Wysłany: Czw Cze 10, 2010 09:40 Surowe mleko i śmietana vs poddane fermentacji mlekowej
Nie od dziś mówi się o właściwościach zdrowotnych jogurtów kefirów i innych produktów mlecznych poddanych fermentacji mlekowej lub alkoholowej, lecz czy mogą one równać się ze świeżym mlekiem lub śmietaną niepoddanymi temperaturze zabijającej enzymy?
Ostatnio zmieniony przez Molka Sob Wrz 24, 2011 22:13, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Cze 10, 2010 09:47
Przecież te poddane fermentacji są nadal surowe i znacznie lepiej strawne niż takie świeże.
Mleczne ludy jadły właśnie zsiadłe mleko, kefiry czy jogurty.
Świeże mleko krowie jest w ogóle do bani.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Czw Cze 10, 2010 09:48, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Cze 10, 2010 10:00
MONIKAW napisał/a:
Taki kefirek albo zsiadłe mleko na te upały...
Ciągnie Cię?
Bo mnie jakoś nie, nie jestem od nich uzależniony.
Kiedyś próbowałem własnej roboty kefir na grzybkach tybetańskich z dobrego mleka koziego, ale to też mi nie służyło.
Na upały wystarczy mi schłodzona woda z solą.
Dobrą opcją są sorbety ze zblendowanych owoców, które chill robi. Ja blendera nie mam, bo mnie nie stać, więc nie robię.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
W takim razie może ktoś wie jak bardzo zwiększa się wartość i strawność tych białek i tłuszczy w produktach poddanych tym procesom lub przyrówna z innymi produktami np. żółtkami,podrobami,mięsem.
Właściwie jak by tak przeanalizować tłuszcze mleczne to wychodzi, że są dla ludzi najlepsze z tego względu że:
Tłuszcze mleczne są najłatwiej strawne, no pominąwszy tłuszcze z żółtek
- ponieważ średnica kuleczek tłuszczowych jest tam najmniejsza
- jest to tłuszcz najbardziej nasycony z tłuszczów zwierzęcych, a jak wiadomo tłuszcze nasycone są dla nas najlepszym paliwem.Tłuszcz NNKT muszą być uzdatniane przez wątrobę (tłuszcze nasycone nie, są kierowane bezpośrednio do kwi dzięki czemu są dla niej najlepszym lekarstwem).
Tłuszcze mleczne zawierają najbogatszy skład kwasów tłuszczowych z których wiele ma wspanialsze właściwości niż Omega-3 np CLA.
Tłuszcz mleczny zawiera najlepszą kompozycję Omega-3 do omega-6 czyli 1\1 i to w najlepszej ilości, bo człowiek potrzebuje znikome ilości WNKT.
niektórzy mówią że w mleku kobiecym jest mało kwasów nasyconych i więcej JNKT - tak występuje tylko u matek tradycyjnie ożywiających się czyli tłuszczami roślinnymi i węglowodanami, u matek pasterzy występuje proporcjonalnie więcej kwasów nasyconych.
Jak wiadomo tłuszcze nasycone nie powodują powstawania wolnych rodników, a nawet jak się okazuje temu zjawisku skuteczni zapobiegają po za tym znajdują się tam potężne antyoksydanty przy których rozsławiony rezweratrol czy glusolan epigalokatechiny się chowają więc tłuszcz mleczny doskonale zabezpiecza przed wolnymi rodnikami o stokroć lepiej niż kilogramy jagód acai goji itp.
A tak po za tym mleko musi mieć tłuszcz doskonałej jakości: wysoce energetyczny i idealnie przystosowany do potrzeb organizmu.No podsumowując to by było tak w wielkim skrócie. Jeszcze ciekawi mnie kwestia wartości biologicznej przed fermentacją i po niej o której jeszcze nie czytałem, w końcu czego można się spodziewać po piętnastolatku .
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Cze 10, 2010 14:23
Paweł-poprostu napisał/a:
Właściwie jak by tak przeanalizować tłuszcze mleczne to wychodzi, że są dla ludzi najlepsze
nieprawda
Paweł-poprostu napisał/a:
Tłuszcze mleczne są najłatwiej strawne, no pominąwszy tłuszcze z żółtek
tłuszcz kokosowy wg teorii szybko się trawi, a jest dla wielu marnym źródłem energii
najlepszy jest tłuszcz ze zwierzaka łącznie ze szpikiem - to jest najlepsze źródło energii
Paweł-poprostu napisał/a:
- jest to tłuszcz najbardziej nasycony z tłuszczów zwierzęcych, a jak wiadomo tłuszcze nasycone są dla nas najlepszym paliwem.
nieprawda
potrzeba nam również sporo nienasyconych, przede wszystkim MUFA
gdy będziesz jadał w sporej większości nasycone to prosta droga to poważnych problemów zdrowotnych
w biochemii to masz
Paweł-poprostu napisał/a:
Tłuszcz NNKT
jest niezbędny w małych ilościach - musi być dostarczony z zewnątrz
Paweł-poprostu napisał/a:
Tłuszcze mleczne zawierają najbogatszy skład kwasów tłuszczowych z których wiele ma wspanialsze właściwości niż Omega-3 np CLA.
A na jakiej podstawie tak twierdzisz?
To właśnie w tłuszczach zwierzęcych łącznie z ozorkiem, móżdżkiem, szpikiem masz najbogatszy, najbardziej zróżnicowany skład kwasów tłuszczowych
CLA też masz tam sporo
Paweł-poprostu napisał/a:
Tłuszcz mleczny zawiera najlepszą kompozycję Omega-3 do omega-6 czyli 1\1 i to w najlepszej ilości, bo człowiek potrzebuje znikome ilości WNKT.
zawiera taką kompozycję gdy zwierzaki są naturalnie wypasane (ale to samo się tyczy tłuszczu od tych zwierząt)
w móżdżku masz za to mnóstwo o-3 i mniej o-6
Paweł-poprostu napisał/a:
A tak po za tym mleko musi mieć tłuszcz doskonałej jakości: wysoce energetyczny i idealnie przystosowany do potrzeb organizmu.
A to na jakiej podstawie?
Tłuszcz mleczny zawiera względnie niewiele długołańcuchowych kwasów tłuszczowych, które zapewniają najwięcej energii; LCT zawierają w dużych ilościach łoje u zwierzaka
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
A czy zwiększa się wartościowość tłuszczu mlecznego po jakiejkolwiek fermentacji, no i w takim razie jaki tłuszcz jest najlepszy, najlepiej podaj własną hierarchie
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Cze 10, 2010 18:16
Paweł-poprostu napisał/a:
A czy zwiększa się wartościowość tłuszczu mlecznego po jakiejkolwiek fermentacji,
wartościowość - czyli?
fermentacja prowadzi do tego, że składniki odżywcze w danym produkcie mlecznym będą łatwiej strawne, poza tym będziesz miał sporo pożytecznych bakterii, enzymów
Paweł-poprostu napisał/a:
no i w takim razie jaki tłuszcz jest najlepszy, najlepiej podaj własną hierarchie
tłuszcz zwierzęcy jest najlepszy - ze zdrowego, najlepiej dzikiego zwierzaka
warto jadać różne tłuszcze z takiego zwierzaka - wtedy mamy pewność, że dostarczamy całe spektrum składników odżywczych
masz tłuszcz okołonerkowy (bardziej nasycony), grzbietowy, otokowy, podskórny, międzymięśniowy, w móżdżku (sporo EPA i DHA), ozorku
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Kurde, niezłe z tym automatem z mlekiem. Jak by coś takiego było we Wrocku, to bym był stałym klientem. Tylko żeby jeszcze mleko było niepasteryzowane i najlepiej od krówki która się pasie tylko na trawie.
_________________ Jedyną rzeczą jaką uczy nas historia to to, że wszystko co teraz wiemy o otaczającym nas świecie, jest nieprawdą.
Ostatnio zmieniony przez mikkk Czw Lip 01, 2010 08:55, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lip 04, 2010 06:32
ansie napisał/a:
A co z tłuszczami roslinnymi? Nie nadają się do jedzenia choćby w postaci nasion, orzechów?
Jak komuś służą to ok. Tylko trzeba je uprzednio namoczyć, coby pozbyć się inhibitorów enzymów.
Mi one nie służą, nie ciągnie mnie do nich, choć próbowałem.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Przeczytałem na forum w kilku wątkach informację na temat rotacji produktów mlecznych. Jednak nie do końca udało mi się zrozumieć jak to działa.
Czy produkty mleczne jemy co np 5 dni ?
Czy powiedzmy jednego dnia określony produkt np sery, następnego kefir etc.
Serdecznie dziękuję za odpowiedź.
koffin Pomógł: 2 razy Dołączył: 22 Sty 2013 Posty: 482
Wysłany: Czw Gru 18, 2014 23:15
Hannibal napisał/a:
Przecież te poddane fermentacji są nadal surowe i znacznie lepiej strawne niż takie świeże.
Mleczne ludy jadły właśnie zsiadłe mleko, kefiry czy jogurty.
Świeże mleko krowie jest w ogóle do bani.
A śmietana wg Ciebie jest ok? do ilu może stać po wyrobieniu w lodówce?
Po zjedzeniu wiejskiej śmietany słychać takie soki trawienne jak nigdy , czemu tak
Ostatnio zmieniony przez koffin Czw Gru 18, 2014 23:16, w całości zmieniany 1 raz
Dla mnie mleko surowe jest ok. Śmietana jest jak narkotyk więc unikam. Kefiry też ok
_________________ "The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
koffin Pomógł: 2 razy Dołączył: 22 Sty 2013 Posty: 482
Wysłany: Śro Gru 24, 2014 01:42
Nie ma problemu żebyś się przyłączył do dyskusji.
Właśnie dlaczego śmietana jest jak narko ? masz na myśli niepasteryzowana śmietana?
Smietana ma sporo wapnia ?
Ostatnio zmieniony przez koffin Śro Gru 24, 2014 01:44, w całości zmieniany 1 raz
Nie ma problemu żebyś się przyłączył do dyskusji.
Właśnie dlaczego śmietana jest jak narko ? masz na myśli niepasteryzowana śmietana?
Smietana ma sporo wapnia ?
Nie mam pojęcia dlaczego śmietana jest dla mnie jak narkotyk ale tyczy się to tej nie i pasteryzowanej również.
Podobno znajdują się w niej związki (jak i w mleku pełnotłustym) które mogą działać jak narkotyk. Chodzi o to aby przykładowe cielę czerpało satysfakcję z ssania cycka i do niego wracało. Taki mały mechanizm "uzależniający" ciele od cyca (gwarantujący że cielę wróci do cyca jak jest głodne). Ile jest w tym prawdy nie wiem.
Jeśli chodzi o wapno, to być może jest tu coś na rzeczy. Choć jak mówię, pasteryzowane czy surowe dla mnie nie robi różnicy, obydwa działają na mnie tak samo (podobno przyswajalność wapnia jest gorsza z mleka pasteryzowanego niż surowego.... Twardych dowodów jak narzazie brak).
Ale faktycznie jak zacząłem pić surowe mleko krowie w ilości przynajmniej 0.5 litra na dzień stan mojego uzębienia się poprawił. Nie będę wlepiał fotek bo to zarezerwowane na moja własna stronę ale moje zęby mają taką jakby przezroczystą obwódkę na brzegach. Generalnie kolor raczej biały-kość słoniowa. Ludzie mówią że mam ładne "białe" zęby. Ale jak się przypatrzeć to widać że końce siekaczy (na nich to tylko widać) są jakby lekko przezroczyste. Zawsze to mnie niepokoiło ale moja stomatolog powiedziała mi że generalnie mam mocne zęby i że właśnie po tym kolorze lekkiej "kości słoniowej" widać że genetycznie mam dobre zęby... (czary mary hokus pokus albo ona naprawdę wie coś czego ja nie...).
Aczkolwiek, jak zacząłem pić to surowe mleko regularnie (około miesiąca) to ta "przezroczysta" końcówka zrobiła się bardziej pod kolor reszty zęba. Różnica zanikła prawie całkowicie. Nie robię sobie jaj tutaj, tak faktycznie było. Od tego czasu nie byłem u mojej dentystki (nie licząc napraw starych ubytków spowodowanych szaleńczym trybem życia...).
Stomatolog jedynie stwierdziła że być może jest to spowodowane "większym dbaniem o siebie i lepszym wypoczynkiem" i że dieta raczej nie ma tu nic do rzeczy (wiedziała że nie jem słodyczy itd.).
Oczywiście, ja tak nie uważam ale nie wchodzę z nią w te tematy bo to by podniosło koszt usług (a i tak nie były niskie!).
Tak więc, coś jest na rzeczy jeśli chodzi o surowy nabiał. Surowy trawie bez problemu, o ile nie jest on odtłuszczany. Jak wypiję szklankę chudego surowego mleka (praktycznie nie do kupienia w Polsce) to kupa wygląda jak shit (to samo odnośnie odtłuszczonego pasteryzowanego).
Generalnie to długa historia i dużo by opowiadać. Jedna rzecz którą zaobserwowałem na sobie a może mieć jakieś znaczenie to to że duże ilości tranu (5-7g) dziennie nie działają dobrze w połączeniu z długotrwałą dietą LC na ujemnym bilansie kalorycznym (nawet przy ponad przeciętnej podaży mikro elementów). Moje zęby zaczynają się wtedy psuć.
Tak więc doszedłem do konkluzji że aby ewentualnie móc odbudować swoje uzębienie jest potrzebny dodatni bilans kaloryczny z dostateczną ilością węgli w diecie (100-200g na dzień w moim przypadku).
I faktycznie od czasu kiedy mam dodatni bilans kaloryczny z odpowiednią ilością WW w diecie wszelka próchnica została zahamowana i moje zęby są jak najbardziej ok. Widać stare drobne ubytki ale one nie zmieniają się. I nadal jem LC ale takie bez przesady, 100-200g ww dziennie trzyma wszystko w ryzach.
BTW, gubię nawet tłuszcz który nagromadziłem podczas "ostatnich" niezdrowych wyczynów...
_________________ "The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
koffin Pomógł: 2 razy Dołączył: 22 Sty 2013 Posty: 482
Wysłany: Pią Gru 26, 2014 02:43
:@guurdi
Generalnie to długa historia i dużo by opowiadać. Jedna rzecz którą zaobserwowałem na sobie a może mieć jakieś znaczenie to to że duże ilości tranu (5-7g) dziennie nie działają dobrze w połączeniu z długotrwałą dietą LC na ujemnym bilansie kalorycznym (nawet przy ponad przeciętnej podaży mikro elementów). Moje zęby zaczynają się wtedy psuć.
Czyli żeby nie było ujemnego bilansu kalorycznego to więcej tłuszczu- ile mniej więcej ? a węgli minimum 100g? psują się -masz na myśli próchnicę?
@vvv
Owoce tropikalne, skwarki ze smalcem i ziemniakami tez mogą uzależniać
Ostatnio zmieniony przez koffin Pią Gru 26, 2014 02:46, w całości zmieniany 2 razy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.