Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: Hannibal
Sob Gru 22, 2012 16:07
Rytuały tybetańskie
Autor Wiadomość
Baldhead 

Pomógł: 6 razy
Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 475
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Maj 18, 2010 12:55   Rytuały tybetańskie

Mam pytanie: czy ktoś z Szanownych Forumowiczów uprawia(ł kiedyś) takie ćwiczenia?

http://www.youtube.com/wa...ayer_embedded#!
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Wto Maj 18, 2010 13:00   Re: Rytuały tybetańskie

Baldhead napisał/a:
Mam pytanie: czy ktoś z Szanownych Forumowiczów uprawia(ł kiedyś) takie ćwiczenia?

http://www.youtube.com/wa...ayer_embedded#!

to elementy jogi sa, cwiczylam takie nie raz... :-)
ta wyjsciowa postawa z rekami na biodrach w rozkroku to typowe dla jogi...
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Wto Maj 18, 2010 13:41   Re: Rytuały tybetańskie

Molka napisał/a:
...ta wyjsciowa postawa z rekami na biodrach w rozkroku to typowe dla jogi...

Violus, ja za bardzo w te "wschodnie wygibasy" nie wierze,
ale z przyjemnoscia pod Twoim instruktarzem skosztowalbym! :viva:

Jestem pewien, ze "efekt placebo"
bylby potezny i silny! :hah: :hihi:
.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Wto Maj 18, 2010 14:08   Re: Rytuały tybetańskie

grizzly napisał/a:
Molka napisał/a:
...ta wyjsciowa postawa z rekami na biodrach w rozkroku to typowe dla jogi...

Violus, ja za bardzo w te "wschodnie wygibasy" nie wierze,
ale z przyjemnoscia pod Twoim instruktarzem skosztowalbym! :viva:

Jestem pewien, ze "efekt placebo"
bylby potezny i silny! :hah: :hihi:
.

he :-D misiu kazdy wygibas jest dobry na podudzenie krazonka ....
na pewno sprobujemy, najpierw Ci zademonstruje ... :hihi:
placebo cuda czyni , przeciez wiesz o tym doskonale ... :viva:
 
     
iliq 

Pomógł: 26 razy
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1238
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Maj 18, 2010 21:59   

Cytat:
ta wyjsciowa postawa z rekami na biodrach w rozkroku to typowe dla jogi...


pies z głową w dół rlz :viva:

Cytat:
Mam pytanie: czy ktoś z Szanownych Forumowiczów uprawia(ł kiedyś) takie ćwiczenia?


ja całe 3 dni ale od jutra do tego wracam :hah: swoją drogą mój znajomy na wykładach twierdził że mu to pomogło w poprawie tembru głosu


Cytat:
ja za bardzo w te "wschodnie wygibasy" nie wierze,


według Ciebie klasyczne rozciąganie + siłka są lepsze niż jogi etc. etc. ?
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Wto Maj 18, 2010 22:06   

odpowiem za misia, biegi sa the best.... ale pod jednym warunkiem..... no a jakie to warunki? niech mis sam napisze.... :hihi:
 
     
Baldhead 

Pomógł: 6 razy
Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 475
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Maj 18, 2010 22:30   

Cytat:
ja całe 3 dni ale od jutra do tego wracam swoją drogą mój znajomy na wykładach twierdził że mu to pomogło w poprawie tembru głosu


Też właśnie wracam - dotychczas bardzo mi one służyły, ale to pewnie autosugestia ;)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Maj 19, 2010 05:30   

Molka napisał/a:
biegi sa the best

potwierdzam, że są bardzo fajne
wczoraj z rana poszło 12 kilosów, ok. 13 km/h, na śródstopiu i łydeczki "pinknie" się czują :viva:
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Śro Maj 19, 2010 05:30, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
iliq 

Pomógł: 26 razy
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1238
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Maj 19, 2010 06:36   

mi staw skokowy się naprawia po ostatnich ekscesach biegowych. Już się doczekać nie mogę żeby sobie poranne biegi porobić chociażby 15 minutowe dzień w dzień na pobudkę, bo teraz wstawać to jest katorga...
 
     
ali
[Usunięty]

Wysłany: Śro Maj 19, 2010 22:52   

Hannibal napisał/a:

Molka napisał/a:
biegi sa the best

potwierdzam, że są bardzo fajne
viva:

a g... prawda
ja tam wysilać się nie lubię
ps.
znam paru takich w moim wieku co to biegają a nawet na skałki włażą
ale idę o zakład że i tak ich przeżyję
śmieszą mnie ich wyczyny
widzę ze nie zdolą utrzymać opadającego wieka
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 20, 2010 05:09   

ali napisał/a:
znam paru takich w moim wieku co to biegają a nawet na skałki włażą
ale idę o zakład że i tak ich przeżyję
śmieszą mnie ich wyczyny
widzę ze nie zdolą utrzymać opadającego wieka

jakieś dowody na tak śmiałą tezę?
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
iliq 

Pomógł: 26 razy
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1238
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 20, 2010 06:24   

Cytat:
jakieś dowody na tak śmiałą tezę?


wiesz jak śpią po ~5h na dobę, jak jedzą biedronkowe żarcie, dużo palą, prowadzą nocny typ życia to jak najbardziej ali może ich przeżyć. Dziwi mnie że skoro ali jest na dobrej diecie to jego ciało nie domaga się wysiłku
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 20, 2010 06:51   

iliq napisał/a:
wiesz jak śpią po ~5h na dobę, jak jedzą biedronkowe żarcie, dużo palą, prowadzą nocny typ życia to jak najbardziej ali może ich przeżyć.

fakt
ale trzeba też patrzeć na jakość życia, która jest o niebo lepsza jak się prowadzi aktywny tryb życia - skałki, góry to balsam na duszę 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
iliq 

Pomógł: 26 razy
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1238
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 20, 2010 07:17   

czytałem że strasznie niszczą palce, podbno mistrz wspinaczki na skałkach ma palce jak 70 latek
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 20, 2010 07:28   

iliq napisał/a:
czytałem że strasznie niszczą palce, podbno mistrz wspinaczki na skałkach ma palce jak 70 latek

no jasne, jeśli mówimy o zawodowym sporcie
mi chodzi o rekreacyjną, amatorską aktywność fizyczną
Witold Henryk Paryski jeszcze w wieku 90 lat przechadzał się po górach, podobnie jak jego żona Zofia, która notabene dożyła setki.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
iliq 

Pomógł: 26 razy
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1238
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 20, 2010 08:30   

to uspokoiłeś mnie ze skałkami, będę musiał wypróbować ten sport
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 21, 2010 12:29   

rytuały kalifornijskie http://www.youtube.com/watch?v=AgBQ2KQpjA8 :shock:
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pią Maj 21, 2010 12:39   

Waldek, pyszna fota rrrrr :D
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
iliq 

Pomógł: 26 razy
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1238
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Maj 26, 2010 11:06   

Cytat:
"Chcąc przedłużyć sobie życie,

zmniejsz posiłki."

Benjamin Franklin



Do dziesiątego tygodnia Bradford przestał uczestniczyć we wszystkich spotkaniach, ale nadal interesował się Klubem Himalajskim. Czasami przychodził i omawiał różne przydatne tematy, a niekiedy członkowie prosili o konkretne rady. Niektórzy z nas byli na przykład zainteresowani zdrowym odżywianiem i wielką rolą żywności, w życiu człowieka. Poglądy na te sprawy różniły się, postanowiliśmy więc poprosić pułkownika Bradforda, żeby opisał nam sposób i zasady odżywiania się łamów.

- W tym himalajskim klasztorze, w którym byłem w nowicjacie - zaczął pułkownik w tydzień później - nie było kłopotów z odpowiednią żywnością ani z jej ilością. Każdy lama miał wkład w produkcję tego, co potrzebne. Całą pracę wykonuje się w bardzo prymitywny sposób. Nawet spulchnianie gleby odbywa się ręcznie. Oczywiście gdyby lamowie chcieli, mogliby używać wołów i pługa, ale wolą zachować bezpośredni kontakt z ziemią. W ich odczuciach dotykanie i ręczne uprawianie ziemi wzbogaca w pewien sposób ludzką egzystencje. Sam stwierdziłem, że jest to niezwykle satysfakcjonujące doświadczenie. Czułem się częścią natury.

Rzeczywiście, lamowie są wegetarianami, lecz nie w ścisłym tego słowa znaczeniu. Jadają jajka, masło i ser w ilościach wystarczających do wsparcia pewnych funkcji mózgu, ciała i systemu nerwowego. Mięsa jednak nie jedzą w ogóle. Są silni i zdrowi, praktykują szósty rytuał i zdają się wcale nie odczuwać potrzeby spożywania mięsa, ryb czy drobiu.

Przybysze, którzy zatrzymali się wśród lamów, byli w większości, podobnie jak ja, ludźmi z wielkiego świata, mającymi niewielkie pojęcie o odpowiedniej żywności i prawidłowym odżywianiu. Niezmiennie jednak wkrótce po przybyciu do klasztoru wszyscy zdradzali oznaki zachwycającego polepszenia stanu fizycznego. Przynajmniej w części zawdzięczali to tamtejszemu sposobowi żywienia.

Żaden lama nie jest wybredny, zresztą nawet nie może być, bo ma niewielki wybór. Dietę lamy stanowi dobra, lekkostrawna żywność, z reguły na posiłek składa się pokarm tylko jednego rodzaju. Już sama ta reguła jest ważną tajemnicą zdrowia. Przy takim sposobie odżywiania nie powstają bowiem konfliktowe zestawienia pokarmów w żołądku, spowodowane przemieszaniem protein i węglowodanów. Jeśli, na przykład, chleb, który składa się z węglowodanów, je się z takimi proteinami, jak mięso, jajka czy ser, w żołądku rozpoczyna się reakcja chemiczna. Jej skutkiem mogą być nie tylko wzdęcia i natychmiastowe dolegliwości. Jeśli powtarza się ona przez dłuższy okres, wpływa na skrócenie życia i obniżenie jego jakości.

Wiele razy siedziałem w klasztornej jadalni i wspólnie z lamami spożywałem posiłek złożony wyłącznie z chleba. Kiedy indziej jedliśmy tylko surowe warzywa i owoce albo tylko gotowane warzywa i owoce.

Początkowo miałem ogromną ochotę na taki posiłek, do jakiego byłem przyzwyczajony, dokuczał mi brak różnorodności. Nie trwało to jednak długo. Wkrótce mogłem delektować się na przykład samym czarnym chlebem albo jednym gatunkiem owoców. Czasami posiłek z jarzyn jednego tylko rodzaju wydawał się prawdziwą ucztą.

Mówiąc to, nie mam zamiaru proponować wam ograniczania się do jednego rodzaju pokarmu podczas posiłku ani nawet do skreślania mięsa z jadłospisu. Zalecam jednak oddzielenie węglowodanów, owoców i jarzyn od potraw mięsnych (w tym ryb i drobiu). Nie ma przeciwwskazań, żeby posiłek składał się wyłącznie z mięsa - jeśli ktoś chce, może wykorzystać w tym celu różne jego gatunki. Do dania mięsnego pasują masło, jajka i ser, a także razowy chleb i kawa lub herbata do popicia. Nie wolno jednak kończyć tego posiłku czymś słodkim czy bogatym w węglowodany: nie ma mowy o tortach, ciastach ani puddingu. Masło wydaje się neutralne. Można je spożywać zarówno z węglowodanami, jak z daniami mięsnymi. Mleko pasuje lepiej do węglowodanów. Kawy i herbaty nie należy zabielać, nie zaszkodzi natomiast odrobina cukru.

Następna ciekawa wiadomość, jaką zdobyłem podczas pobytu w klasztorze, dotyczyła właściwego wykorzystania jajek. Lamowie nie jedli ich w całości, jeśli nie wykonywali ciężkiej pracy fizycznej. Wtedy czasem posilali się jednym jajkiem ugotowanym na średnio miękko. Często natomiast jedli surowe żółtka. Początkowo rzucanie kurom wartościowego pokarmu, jakim jest białko, wydawało mi się marnotrawstwem. Dowiedziałem się jednak, że białko z jajka zużywają wyłącznie mięśnie, toteż nie powinno się go jeść, jeśli nie przewiduje się wysiłku fizycznego.

Zawsze wiedziałem, że żółtko jest bardzo odżywcze, ale jego prawdziwą wartość poznałem w klasztorze dopiero po rozmowie z innym zachodnim przybyszem, który posiadał wiedzę z zakresu biochemii. Powiedział mi on, że zwykłe kurze jaja zawierają w potrzebnej ilości połowę wszystkich pierwiastków potrzebnych dla mózgu, nerwów i organów ciała. Co prawda pierwiastki te są potrzebne tylko śladowo, muszą jednak wchodzić w skład pokarmu, jeśli człowiek chce być silny i zdrowy zarówno psychicznie, jak fizycznie.

Od lamów zdobyłem też inną ważną informację. Nauczono mnie mianowicie, jak ważne jest, żeby jeść powoli - nie ze względu na dobre maniery, lecz po to by dokładniej przeżuwać pożywienie. Żucie stanowi pierwszy istotny etap w procesie rozkładu żywności do postaci przyswajalnej przez organizm. Wszystko, co jemy, powinno być żute w jamie ustnej, zanim zostanie strawione w żołądku. Jeśli pochłaniamy jedzenie, łykając nie przeżute kęsy, i pomijamy ten istotny etap, to do żołądka dociera dosłownie dynamit.

Żywność zawierająca proteiny, a więc mięso (w tym ryby i drób), wymaga mniej przeżuwania niż złożone węglowodany. Mimo to dobrze jest dokładnie rozdrabniać również te pokarmy. Im dokładniej to robimy, tym większa jest ich wartość odżywcza. Znaczy to, że dzięki starannemu rozdrabnianiu w jamie ustnej możemy zmniejszyć posiłki, często nawet o połowę.

Wiele z tego, co uważałem za oczywiste przed przybyciem do klasztoru, zaczęło mnie szokować, gdy opuściłem go w dwa lata później. W jednym z większych miast indyjskich niemal od razu spostrzegłem, że wszyscy ludzie, których na to stać, wprost pochłaniają jedzenie. Widziałem mężczyznę, zjadającego podczas jednego posiłku tyle, że starczyłoby na wyżywienie czterech ciężko pracujących łamów. Oczywiście lamom nawet się nie śniło dostarczać własnym żołądkom takich zestawień pokarmów, jakie konsumował ten mężczyzna.

Przeraziło mnie też przemieszanie żywności. Byłem przyzwyczajony do posiłków złożonych z jednego rodzaju produktów, a najwyżej dwóch, toteż pewnego wieczoru osłupiałem, widząc na stole u mojego gospodarza dwadzieścia trzy różne artykuły. Nic dziwnego, że ludzie Zachodu mają takie liche zdrowie. Sprawiają wrażenie, jakby nie wiedzieli nic lub wiedzieli bardzo niewiele o związku miedzy żywieniem a zdrowiem i siłą.

Jedzenie odpowiednich produktów w odpowiednich zestawieniach, odpowiedniej ilości, a do tego w odpowiedni sposób prowadzi do znakomitych wyników. Jeśli masz nadwagę, łatwiej ci schudnąć, jeśli zaś masz niedowagę, łatwiej ci przytyć. Jest jeszcze kilka innych spraw dotyczących żywności i żywienia, które chciałbym omówić, ale czas na to nie pozwala. Zapamiętajcie więc proszę, tych pięć wskazówek:
nigdy nie jedzcie na jeden posiłek mięsa razem z węglowodanami, chociaż zdrowi i silni ludzie nie cierpią z tego powodu natychmiastowych kłopotów,
jeśli źle się czujecie po kawie, pijcie ją nie zabielaną, a jeśli również wtedy źle się czujecie, skreślcie kawę z jadłospisu,
przeżuwajcie jedzenie w ustach, aż stanie się płynne, a za to zmniejszcie posiłki,
codziennie zjadajcie jedno surowe żółtko - róbcie to przed posiłkiem albo po nim, ale nigdy w trakcie
posiłku,
zredukujcie do minimum rozmaitość produktów żywnościovych, które spożywaciepodczas jednego posiłku.


z książki o rytuałach tybetańskich
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Maj 26, 2010 12:00   

no sporo wartościowych info
ale znów przypominam o wyjątku węglowym, który można łączyć z surowymi produktami pochodzenia zwierzęcego, czyli surowymi miodem, który notabene też jest produktem zwierzęcym
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Baldhead 

Pomógł: 6 razy
Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 475
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Maj 26, 2010 12:55   

Bardzo ciekawe info 8-)
Ostatnio zmieniony przez Baldhead Śro Maj 26, 2010 12:55, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Maj 26, 2010 14:41   

wiedza od Elohim :medit:
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
iliq 

Pomógł: 26 razy
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1238
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Maj 26, 2010 16:23   

ciekawą rzeczą jest że super doładowanie daje szósty z pięciu rytuałów tybetańskich.
Polega on na zmianie kierunku energii która normalnie objawia się jako popęd seksualny.
Owa energia trafia do wyższych czakr zamiast być użytkowana na cele seksualne.

Innymi słowy, nie uprawiasz miłości = dłużej żyjesz :evil: Lamom to się nie dziwie że praktykują 6 rytuał bo u nich w klasztorach i tak nie ma kobiet, ale na zachodzie niewielu byłoby pewnie chętnych na tego typu poświęcenia. Ciekawą sprawą też jest to że potępiają celibat księży pod względem tego że oni na siłę wbrew sobie niszczą tą energię zamiast ją przekształcać co prowadzi według Lamów do patologii
Ostatnio zmieniony przez iliq Śro Maj 26, 2010 16:24, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Maj 26, 2010 16:33   

iliq napisał/a:
nie uprawiasz miłości = dłużej żyjesz i


No nie wiem. Gdybano w kręgach naukowych o dużym wpływie braku regularnej ejakulacji na nowotworzenie prostaty.

Tomek
 
     
iliq 

Pomógł: 26 razy
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1238
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Maj 26, 2010 16:52   

M i T napisał/a:
No nie wiem. Gdybano w kręgach naukowych o dużym wpływie braku regularnej ejakulacji na nowotworzenie prostaty.


Tylko że oni mają ćwiczenia na zmianę toru popędu seksualnego, a naukowcy badali ludzi którzy wstrzymywali na siłę albo dla ideii albo z braku możliwości :viva: Tak czy inaczej 6 ćwiczenia nie mam zamiaru robić przez najbliższe parędziesiąt lat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Maj 26, 2010 17:04   

iliq napisał/a:


Innymi słowy, nie uprawiasz miłości = dłużej żyjesz :evil:

no troszkę nie moge pojąć czemu sex miałby skracać życie, nawet tak biorąc na logikę, grę wstępną porównałabym do umiarkowanych ćwiczeń fizycznych większości grup mięśniowych, czyli rozgrzeweczki przed finiszem sprintera czyli orgazmem który to finisz, orgazm przyspiesza prace serducha tym samym zwiększając ukrwienie wszystkich narządów, mięśni prowadząc do oczyszczenia z zalegających toksyn .... nie wspominam już o hormonach szczęścia, odprężeniu .... :viva:
 
     
iliq 

Pomógł: 26 razy
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1238
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Maj 26, 2010 17:23   

wklejam bo nie ma potrzeby opisywać swoimi słowami. Nawet jakby seks zmniejszał długość życia to ja mam jasne priorytety w życiu i zdecydowanie na wyższym miejscu jest jakość życia niż jego długość, a dzięki diecie ćwiczeniom etc. niweluje skutki swojego stylu życia (no i może hajami jeszcze zacznę ale to się we czwartek okaże jak przeżyje)

załączam poniżej cytat:

Cytat:
"Nikt nie jest wolny,

kto jest w niewoli własnego ciała." Seneka



Minęły prawie trzy miesiące od powrotu pułkownika Bradforda z Indii. Wiele w tym czasie zaszło. Przede wszystkim zaraz po naszej rozmowie zacząłem wykonywać pięć rytuałów i byłem bardzo zadowolony ze znakomitych wyników. Pułkownik pojechał dokądś załatwiać osobiste sprawy, więc przez pewien okres nie miałem z nim kontaktu. Kiedy w końcu zadzwonił, z zapałem opowiedziałem mu o postępach, jakie poczyniłem, i zapewniłem go, że ku mojemu zadowoleniu dowiodłem skuteczności rytuałów.

Mój entuzjazm nasilił się do tego stopnia, że zapragnąłem podzielić się doświadczeniami z innymi ludźmi, którzy również mogliby z nich skorzystać. Zapytałem więc pułkownika, czy zgodziłby się poprowadzić kurs. Przyznał, że jest to dobry pomysł, postawił jednak trzy warunki.

Po pierwsze, grupa miała reprezentować cały przekrój społeczny; obejmować zarówno mężczyzn, jak i kobiety, zarówno pracowników umysłowych, jak robotników i gospodynie domowe. Po drugie, pułkownik nie zgodził się, żeby weszli do niej ludzie mniej niż pięćdziesięcioletni, a chętnie przyjąłby nawet stulatków, gdyby udało mi się znaleźć takich, którzy chcieliby wziąć udział w kursie. Przy tym warunku Bradford się uparł, choć rytuały wpływają tak samo dobrze na ludzi młodych. Po trzecie, ograniczył liczbę uczestników do piętnastu. Przeżyłem duże rozczarowanie, bo wyobrażałem sobie o wiele liczniejszą grupę. Po nieudanych próbach skłonienia pułkownika do zmiany decyzji przystałem na jego warunki.

Wkrótce zebrałem grupę, która odpowiadała jego wymaganiom. Od samego początku zajęcia były ogromnym sukcesem. Spotykaliśmy sie raz w tygodniu, i już podczas drugiego spotkania wydało mi się, że widzę oznaki poprawy u niektórych uczestników. Pułkownik życzył sobie jednak, żebyśmy nie rozmawiali między sobą na temat postępów, nie miałem więc sposobu na sprawdzenie, czy inni zgadzają się z moim spostrzeżeniem. Pod koniec miesiąca moja niepewność ustała. Urządziliśmy coś w rodzaju spotkania sprawozdawczego, podczas którego zostaliśmy poproszeni o przedstawienie naszych wyników. Wszyscy obecni oświadczyli, że nastąpiła u nich przynajmniej niewielka poprawa. Niektórzy donosili o postępach z wielkim entuzjazmem, a najwięcej skorzystał blisko siedemdziesięciopięcioletni mężczyzna. Cotygodniowe spotkania Klubu Himalajskiego, bo tak się nazwaliśmy, trwały nadal. W dziesiątym tygodniu praktycznie wszyscy członkowie grupy powtarzali już wszystkie pięć rytuałów po dwadzieścia jeden razy. Wszyscy też uważali, że nie tylko lepiej się czują, lecz i młodziej wyglądają, niektórzy żartowali nawet, iż przestali przyznawać się do prawdziwego wieku. Przy tej okazji przypomniało mi się, że kilka tygodni wcześniej pułkownika zapytano o wiek. Ten zgodził się udzielić odpowiedzi dopiero po upłynięciu dziesięciu tygodni od pierwszego spotkania. Czas nadszedł, ale tego akurat dnia pułkownika jeszcze nie było. Ktoś zaproponował, żeby każdy spróbował zgadnąć jego wiek i zapisał wynik na karteczce. W ten sposób poznawszy prawdę, moglibyśmy stwierdzić, kto byt jej najbliższy. Właśnie gdy zbierano karteczki, wszedł pułkownik.

Wyjaśniliśmy mu, co się dzieje.

- Przynieście mi te kartki, żebym mógł zobaczyć, jak wam poszło zgadywanie. Wtedy powiem, ile naprawdę mam lat - stwierdził.

Rozbawionym głosem pułkownik czytał po kolei wszystkie karteczki. Dawano mu od czterdziestu do pięćdziesięciu lat, najczęściej niewiele ponad czterdzieści.

- Panie i panowie - powiedział. - Dziękuję za wielkoduszne komplementy. Skoro zaś okazaliście się wobec mnie uczciwi, to i ja odpłacę tym samym. W najbliższe urodziny skończę siedemdziesiąt trzy lata.

Najpierw wszyscy niedowierzająco wytrzeszczyli oczy. Czy to możliwe, żeby siedemdziesięciotrzylatek wyglądał o połowę młodziej? Potem komuś przyszło do głowy, by zapytać, dlaczego pułkownik osiągnął o wiele bardziej imponujące wyniki niż ktokolwiek z grupy.

- Przede wszystkim - wyjaśnił pułkownik - poświęcacie się tej cudownej pracy dopiero dziesięć tygodni. Po dwóch latach ćwiczeń stwierdzicie o wiele wyraźniejsze zmiany. Ale jest jeszcze coś ważnego. Dotąd nie powiedziałem wam wszystkiego, co powinniście wiedzieć.

Umożliwiłem wam wykonywanie pięciu rytuałów, których celem jest przywrócenie młodzieńczego zdrowia i witalności. Pomogą one również w przywróceniu młodszego wyglądu. Ale jeśli chcecie całkowicie odzyskać zdrowie i młodzieńczy wygląd, musicie praktykować również szósty rytuał. Dotychczas o nim nie mówiłem, bo nie miałoby to sensu, póki nie osiągnęliście zadowalających wyników w pięciu pozostałych.

Pułkownik uprzedził jednak, że chcąc czerpać korzyści z szóstego rytuału, należy się poddać bardzo trudnemu samoograniczeniu. Zaproponował członkom grupy trochę czasu na zastanowienie, czy są skłonni do takiego wyrzeczenia przez resztę życia. Tych, którzy chcieli ćwiczyć dalej z szóstym rytuałem, zaprosił na następny tydzień. Po przemyśleniu sprawy zjawiło się jedynie pięć osób, ale pułkownik stwierdził, że jest to i tak lepszy wynik niż w jego indyjskich grupach.

Wspominając o dodatkowym rytuale, pułkownik jasno dał do zrozumienia, że znacznie zmniejszy on energię reprodukcyjną organizmu. Proces ten spowoduje odnowę zarówno duchową, jak fizyczną. Bradford przestrzegał jednak, że ograniczeń, które się z nim łączą, większość osób nie jest skłonna zaakceptować. Po tygodniu przystąpił do dalszych wyjaśnień.

- U przeciętnego mężczyzny czy kobiety część, zazwyczaj znaczna, energii witalnej, która zasila wszystkie siedem wirów, jest wykorzystywana w roli energii reprodukcyjnej. Energia ta ulega tak silnemu rozproszeniu w pierwszym wirze, że nie ma żadnej szansy osiągnięcia sześciu pozostałych.

Aby stać się supermeżczyzną lub superkobietą, należy tę potężną energię witalną zachować i skierować ku górze, tak by została wykorzystana przez wszystkie wiry, a szczególnie siódmy. Innymi słowy, konieczna staje się wstrzemięźliwość płciowa, wtedy bowiem można poddać energię reprodukcyjną redystrybucji i przeznaczyć ją na wyższe potrzeby.

Kierowanie energii witalnej ku górze jest bardzo łatwe, mimo to ludzie próbowali tego przez wieki bez powodzenia. Na Zachodzie starania w tym kierunku czyniono w zakonach, nie osiągnięto jednak zadowalającego skutku, usiłowano bowiem opanować energię reprodukcyjną przez jej tłumienie. Istnieje zaś tylko jeden sposób na opanowanie tego niezwykle silnego popędu, bynajmniej nie przez rozproszenie lub tłumienie energii, lecz przez jej przeobrażenie, z jednoczesnym skierowaniem ku górze. W ten sposób nie tylko odkrywa się "eliksir życia", jak nazywali to starożytni, lecz również można zrobić z niego użytek, co starożytnym udawało się bardzo rzadko.

Wykonanieszóstego rytuału jest najłatwiejszą sprawą na świecie. Należy go praktykować tylko wtedy, gdy odczuwa się nadmiar energii seksualnej i naturalną potrzebę jej uzewnętrznienia. Na szczęście rytuał jest tak prosty, że można go ćwiczyć wszędzie i o każdej porze, gdy tylko pojawi się potrzeba.


Stań prosto i powoli wypuszczaj całe po wietrze z płuc. Robiąc to, pochyl się do przodu i oprzyj ręce na kolanach. Wyciśnij z siebie resztę powietrza i mając wolne płuca, wróć do pozycji wyjściowej. Połóż ręce na biodrach i zacznij wywierać nacisk na biodra. Spowoduje to uniesienie ramion. Następnie jak najbardziej wciągnij brzuch i jednocześnie podciągnij klatkę piersiową do góry.

Utrzymaj tę pozyeję, jak długo możesz. Kiedy w końcu będziesz musiał nabrać powietrza, pozwól wpłynąć mu przez nos. Mając już pełne płuca, wypuść powietrze przez usta. Podczas wydechu rozluźnij ręce i opuść je swobodnie wzdłuż ciała. Następnie wykonaj kilka głębokich oddechów przez nos lub przez usta. Tak wygląda cały rytuał szósty. Większości ludzi do redystrybucji i skierowania energii seksualnej ku górze wystarczą trzy powtórzenia tego rytuału.

Istnieje tylko jedna różnica między człowiekiem, który jest zdrowy i tryska witalnością, a superczłowiekiem (mężczyzną lub kobietą). Pierwszy wykorzystuje siłę witalną jako energię seksualną, drugi natomiast kieruje tę energię ku górze, by stworzyć równowagę i harmonię między wszystkimi wirami. Dlatego właśnie superczłowiek z dnia na dzień i z minuty na minutę młodnieje. Wytwarza w sobie prawdziwy eliksir życia.

Teraz możesz zrozumieć, że źródło młodości nosiłem przez cały czas w sobie. Owe pięć, a dokładniej mówiąc sześć, rytuałów było jedynie kluczem, który otworzył drzwi. Kiedy przypominam sobie Ponce de Leona i jego daremne poszukiwania źródła młodości, współczuję mu, że tak daleko podróżował i wrócił z pustymi rękami. Mógł przecież osiągnąć cel, nawet nie opuszczając domu. Sądził jednak', tak samo jak ja, że źródło młodości musi znajdować się w jakimś odległym zakątku świata. Nigdy nie wpadło mu do głowy, że nieustannie miał je w sobie.

Bardzo ważne jest, by pojąć, iż rytuał szósty wykonują jedynie ci, którzy mają czynny popęd seksualny. Nie można przeobrażać energii reprodukcyjnej, jeśli jest jej bardzo niewiele lub nie ma wcale. Dla osób nie odczuwających popędu seksualnego wykonywanie tego rytuału jest niemożliwe. Nie na­leży tego nawet próbować, gdyż prowadziłoby to do zniechęcenia i przyniosło więcej szkody niż korzyści. Zamiast tego należy najpierw, niezależnie od wieku, praktykować pięć początkowych rytuałów, aż do czasu gdy popęd seksualny powróci. Wtedy dopiero można zastanawiać się nad zostaniem super człowiekiem.

Nie powinno się również wykonywać szóstego rytuału, nie mając do tego szczerej motywacji. Jeśli człowiek czuje się niepełny, nie mogąc uzewnętrznić pociągu seksualnego, jeśli musi go siłą przemagać, znaczy to, że nie potrafi naprawdę przeobrazić energii reprodukcyjnej i skierować jej ku górze, zmarnuje bowiem tę energię na walkę z sobą i wewnętrzny konflikt. Rytuał szósty jest je dynie dla osób seksualnie czynnych, lecz zaspokojonych, które odezuwają autentyczne pragnienie zwrócenia się ku innym celom.

Dla większości ludzi wstrzemięźliwość płciowa jest nie do przyjęcia. Ci powinni wykonywać jedynie pięć początkowych rytuałów. Możliwe jednak, że z czasem doprowadzą one do zmiany priorytetów i obudzą szczere pragnienie zostania superczłowiekiem. Wtedy należy podjąć mocną decyzję wejścia na nową drogę życiową. Taka osoba musi być gotowa na dążenie naprzód bez wahań i oglądania się za siebie. Jeśli ktoś

jest do tego zdolny, to znajduje się na drodze do stania się prawdziwym mistrzem, umiejącym posłużyć się energią witalną do spełnienia wszelkich pragnień.

Powtarzam, że żadnemu mężczyźnie i żadnej kobiecie nie wolno myśleć o kierowaniu energii seksualnej do góry, jeśli nie są przygotowani do zapomnienia o potrzebach fizycznych w zamian za dojście do prawdziwego mistrzostwa. Dopiero gdy osiągną gotowość, można odsłonić przed nimi tę drogę, a sukces będzie wtedy koronował każdy ich wysiłek.


tak btw to w ogóle ciekawa książka o rytuałach i dość szybko się czyta (ja pominołem księge cudów rodem z Kwaśniewskiego) http://rytualy.ovh.org/ksiazka/spis_tresci.htm
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Śro Maj 26, 2010 19:07   

Czyz to nie jest lepsza lektura od zmiennej biochemii z pod pachy niedzwiedzia?
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Maj 26, 2010 21:06   

http://www.goldenline.pl/...aly-tybetanskie
na drugim filmiku facet swietnie demonstruje po kolei kazdy z nich....

ludzie na forum nizej wypowiadaja sie bardzo pochlebnie.... te cwiczonka mi sa znane :viva: skad ja je znam? :viva:
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Maj 26, 2010 21:29   

Cytat:
- U przeciętnego mężczyzny czy kobiety część, zazwyczaj znaczna, energii witalnej, która zasila wszystkie siedem wirów, jest wykorzystywana w roli energii reprodukcyjnej. Energia ta ulega tak silnemu rozproszeniu w pierwszym wirze, że nie ma żadnej szansy osiągnięcia sześciu pozostałych.

Aby stać się supermeżczyzną lub superkobietą, należy tę potężną energię witalną zachować i skierować ku górze, tak by została wykorzystana przez wszystkie wiry, a szczególnie siódmy. Innymi słowy, konieczna staje się wstrzemięźliwość płciowa, wtedy bowiem można poddać energię reprodukcyjną redystrybucji i przeznaczyć ją na wyższe potrzeby.


To samo jest u Łazariewa i Podwodnyjego. Na niskim poziomie większość energii witalnej "idzie w gwizdek", tzn krąży w kółko w ciele fizycznym i eterycznym, nieco w emocjonalnym. Dopiero dłuższe przystopowanie z seksem (ale nie dożywotnie jak powyżej) może budzić, leczyć i rozwijać wyższe ciała - mentalne, wydarzeniowe, i jeszcze subtelniejsze - budhialne i atamaniczne (od wartości oraz ideałów).
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
iliq 

Pomógł: 26 razy
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1238
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Maj 26, 2010 22:16   

Waldek B napisał/a:
To samo jest u Łazariewa i Podwodnyjego. Na niskim poziomie większość energii witalnej "idzie w gwizdek", tzn krąży w kółko w ciele fizycznym i eterycznym, nieco w emocjonalnym. Dopiero dłuższe przystopowanie z seksem (ale nie dożywotnie jak powyżej) może budzić, leczyć i rozwijać wyższe ciała - mentalne, wydarzeniowe, i jeszcze subtelniejsze - budhialne i atamaniczne (od wartości oraz ideałów).


Aż mnie zaciekawiłeś ściągnąłem sobie diagnostyki karmy jutro to poczytam
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Czw Maj 27, 2010 17:37   

http://youtube.com/watch?...feature=related
popatrzecie na to :hihi:

a to jeszcze lepsze
http://youtube.com/watch?v=7nxoMYMX4Vg

:viva:
Ostatnio zmieniony przez Molka Czw Maj 27, 2010 17:41, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Czw Maj 27, 2010 19:14   

moje mamidlo sobie kiedys zalozylo nogi za szyje w ramach cwiczen i nie mogla sciagnac :hihi:
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Czw Maj 27, 2010 21:34   

_flo napisał/a:
moje mamidlo sobie kiedys zalozylo nogi za szyje w ramach cwiczen i nie mogla sciagnac :hihi:

Ja lubie miec zalozone sobie czyjes nogi za szyje.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
tomthemaster

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 03 Mar 2009
Posty: 164
Wysłany: Pią Maj 28, 2010 08:12   

Rytuały Tybetańskie to tak naprawdę ćwiczenia "Core stability" - ćwiczenia stabilności ogólnej.
 
     
marid

Dołączył: 13 Mar 2011
Posty: 5
Wysłany: Śro Mar 23, 2011 11:58   ryty tybetańskie

Uważam, że są świetne - ćwiczę rankiem od kilku lat.
http://odzywianie-marid.blogspot.com
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Śro Mar 23, 2011 11:59, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved