Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: Witold Jarmolowicz
Wto Sty 01, 2013 11:12
Leczenie dziecka autystycznego dietą niskowęglowodanową
Autor Wiadomość
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Gru 22, 2010 21:08   

Mama Maciusia napisał/a:
??? Jakiś link może (producent, zdjęcie itp)? Proszę :)

Z tym tematem się zapoznaj - http://www.dobradieta.pl/...ic.php?t=15241&
Masz tam linka do sklepu z Green Starem.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Śro Gru 22, 2010 21:10, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
xvk 

Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 31 Sie 2009
Posty: 715
Skąd: Poznań
Wysłany: Śro Gru 22, 2010 21:23   

Inny link do sklepu z wyciskarkami. Omegę polecało mi kilka osób, m.in. przeprowadzających terapię Gersona - opartą na sokach.

http://www.eujuicers.pl/p...-jednoslimakowe
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Śro Gru 22, 2010 22:32   

Mama Maciusia napisał/a:
Cordoba_2004 napisał/a:
tak się zastanawiam jakie były by rezultaty gdyby te produkty mączne wyeliminować lub ograniczyć bardziej


W jakim celu?

Pytanie też do Sylwii: Po co aż tak planowac czy wyznaczac dziecku, co ma jeść na tym etapie diety i poprawy zdrowia? Jeszcze raz podkreślam: to są wybory Maciusia (te wybory najwyraźniej mu służą), a on ma z czego wybierać (wspominałam kiedyś o paskach menu z napisami poszczególnych potraw, on z nich codziennie chętnie korzysta, poza tym widzi, czuje i może spróbować to, co my jemy, a nasze wybory są najczęściej inne niż jego).

W skrócie założenia do diety Maciusia są następujące:
- rotacja mlecznych i zbóż, ewentualnie innych nadużywanych (szkodzących) produktów
- ograniczenie węglowodanów
- kierowanie się intuicją (wyborem) dziecka, w razie choroby - w ramach powyższych ograniczeń, tj. założenie, ze zdrowy organizm nie przeje się węglowodanami i nie będzie potrzebował zbóż i mlecznych codziennie.

Oczywiście to, czy te założenia są dobre pokaże przyszłość.


Ewa po to planować i nadal obserwować bo nawet mąka ziemniaczana codziennie w tych kluseczkach po skumulowaniu się w organizmie w jakichś toksynach i innych szkodliwościach spowodować może taki dzień gdy organizm też zareaguje np. katarem albo osłabieniem albo bolącym gardłem itp. Albo choćby swędzącymi oczami czy wysuszeniem sluzówki nosa. Wiele tego może się zdarzyć.

Wybór dziecka może być dobry ale nasze smaki są różne w zależności od pory roku, dnia itp. Dlatego czasem jak widziałam,że coś jest za często i w końcu zauważałam to sama zmieniałam. Jajka jesli ja dawno nie jem Bartkowi też rzadziej robię. Ja jem więcej słodyczy on automatycznie też albo dochodzi szkoła itp. Dziś Bartek był na wigilii i jak przyszedł to mówił ,że zjadł dwa jakies ciastka i już. Oczywiście jest tak ,że jak dostanie coś słodkiego to zje ale zauważam bo na sobie też już takie eksperymenty robiłam. Jadłam cos słodkiego np. z cukierni i stety dla mojego organizmu, nie jestem w stanie zjeść więcej niż ponad to co mi smakuje. Przychodzi moment, że jest mi za słodko i mnie odrzuca i to jest koniec. Nie tknę tego no chyba,że by mi ktoś zagroził pistoletem. Dlatego wiem, że uczymy się potem lepszych smaków i zjemy mniej czegoś czego nie powinniśmy np. słodyczy ale cos co nam szkodzi a będziemy jeść w małych iloąciach jak takie kluski jestem w stanie jeść dośc długo i niewiele krzywdy sobie zrobię ale to się kumuluje. Po czym to widać np. u mnie. Jestem w stanie po wejściu na złe produkty ileś dni pod rząd np. pić cappucino i nic mi nie będzie albo pojeść jakieś słodycze ale najpierw zmienia się skóra, w moim przypadku z normalnej na suchą, potem włosy bardziej sie przetłuszczają, pojawiają się pierwsze krostki czy wypryski na twarzy, pory się coraz bardziej zatykają.

Oczywiście powrót do diety dobrych produktów odwraca tę sytuację, powtarzałam kilka razy. Powtarzalność organizmu mnie zadziwia za każdym razem. Było przyjemnie ale nudzi mnie taka przyjemność, poza tym o czym miałam się przekonac, poznać i nauczyć obserwować , wiele się nauczyłam i już mi się znudziło wchodzić znów np. w słodycze szczególnie jesli są w nich zboża bo i ścięgna gorzej funkcjonuja przy moim MPD ale i głowa, staję się bardziej pesymistyczna, szybciej mnie zniechęcaja moje mysli do róznych działań itp. Jakkolwiek to brzmi ja już wiem, że o tym będe pisać cokolwiek sobie pomyślicie.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Gru 25, 2010 20:28   

Wiem, że to niezwiązane wg niektórych będzie z tematem autyzmu ale oglądałam dzisiaj niestety tylko fragment filmu o szczepionkach na History. Było tam o polio, jak pracowano nad szczepionką, jak badano ją na odkrywcach ale i na dzieciach. Ale zajrzałam do tematu polio w internecie z innego powodu , w dokumencie podano, że dzieci z USA chyba z lat 60? szczepione na polio miały objaw drętwienia tej ręki, która była szczepiona. Ale ja myślałam o czym innym , skoro polio ze szczepionki może wywołać drętwienie ręki to dlaczego jedne wcześniaki dorastaja i są zdrowe a inne tak jak Ja chorują na różne choroby. W moim przypadku tyle lat temu dopiero gdy zaczęłam chodzić w chodziku zaczęło być widać, że coś jest nie tak bo stawiając nogi w chodziku przykurczałam je i trzęsły mi się a dodatkowo miałam za krótkie ścięgna Achillesa, które potem operacyjnie wydłużano. Ale niestety wtedy nie znano tak się na MPD by obserwacjami stwierdzić i badaniami jak pracują mięsnie bo teraz stwierdza się to wcześniej. W każdym razie w moim przypadku ciekawe jest to, ,że w 1978 roku w zimę stulecia zachorowałam tak bardzo, że miałam 40 stopni gorączki i potem podawano mi dożylnie antybiotyki. Mialam wtedy ponad 12 miesięcy a dopiero w kolejnym roku zaczęłam chodzić i odkryto MPD. Artykuł, który znalazłam o polio mówi m.in. o badaniach nad mózgiem i mikrouszkodzeniach, które wykrywa się nowa metodą obrazowania DTI i o podejrzeniach jakie nawet zwykłe przeziębienie może poczynić w zmianach neurologicznych. Niestety i dla mnie i dla innych jak się stwierdza chorobę, przeziębienie itp. nie bada się wirusa, bakterii itp co wywołuje chorobę, leczy się w wiekszości po objawach. Czy zmiany neurologiczne i tkanki mozgowej wpływają na pracę mięśni albo inaczej- wpływają na pracę mózgu, który zawiaduje wydzielaniem hormonów, związków, pracę wątroby i innych narządów. Czy podanie szczepionek i ich szkodliwość może być na poziomie wcale nie toksycznych związków, rtęci itp. ale nadal na poziomie głównej zawartości szczepionki czyli bakterii czy wirusa, który ma udopornić na chorobę, przeciwko, której szczepimy?
Sorry za język ale nie będąc lekarzem może źle określam coś ale to działanie pierwszych niedoskonałych szczepionek na polio mnie zaciekawiło. Mniej silne szczepy polio odpowiednio spreparowane, jednak mogą odżyc, czy jak to się tam nazywa i wywołać np. drętwienie ręki.

W Polsce pewnie jeszcze nie ma obrazowania DTI, nie wiem ? jak pisze w tym artykule ale jest dla mnie przykre,że czasem komuś się nie pomoże bo ocenia się, że obraz jest niedoskonały a nie,że to może być zmiana w mózgu na tyle istotna,że może być przyczyną choroby.

http://postpolio.ofoonr.lublin.pl/umysl.htm

źródło: http://www.newmobility.co...rain%20brownout

PPS a zmęczenie psychiczne (znużenie)

autor: Richard Louis Bruno

październik 2008

Znużenie i "przyćmienie umysłu" – trudności ze skupieniem uwagi i znalezieniem słów, związane ze znużeniem – to najczęściej zgłaszane, najbardziej powodujące niepełnosprawność i – niestety – najmniej wiarygodne ze wszystkich następstw polio. Największym problemem jest brak testów medycznych sprawdzających, że jesteś znużony. Badania nad mózgiem osób po polio, które rozpoczęliśmy w 1993 roku, udokumentowały uszkodzenia dokonane w trakcie pierwotnej infekcji wirusem polio, które uniemożliwiają pacjentom pełne aktywowanie mózgu, powodując przez to znużenie i przyćmienie umysłu. Trzy doniesienia naukowe potwierdziły ostatnio to odkrycie.

Podsumowanie pierwszego artykułu zaczyna się od zdania, które ogrzewa moje serce: "Jakkolwiek osoby z zespołem post-polio nie mają osłabionych funkcji umysłowych gdy są dobrze wypoczęte, to ich umysłowe funkcjonowanie pogarsza się w znaczący sposób nawet przy umiarkowanym znużeniu". Badacze z amerykańskiego Uniwersytetu Nauk Zdrowotnych Służb Mundurowych poprosili 65-letnie osoby, które przebyły polio, o wypełnienie komputerowych neuropsychologicznych testów uwagi, myślenia i pamięci – raz, a potem ponownie po godzinie. Tak zwany "efekt praktyki" z reguły powoduje poprawienie wyniku, gdy ktoś wykonuje testy neuropsychologiczne po raz drugi. Jednakże ponad 40% osób po polio miało spadek wydajności przy drugim wykonaniu siedmiu na osiem testów komputerowych, a 50% wykonało gorzej co najmniej trzy testy. Badani nie zrobili za drugim razem większej ilości błędów; oni byli po prostu o wiele wolniejsi w wykonywaniu testów na skutek wyczerpania wykonaniem pierwszej serii. Wolniejsze wykonywanie testów neuropsychologicznych pokrywa się dokładnie z wynikami naszych badań. Osoby, które przebyły polio zgłaszające znaczne codzienne znużenie potrzebowały od 23 do 67 procent więcej czasu na wypełnienie zadań wymagających uwagi, niż osoby po polio z żadnym lub łagodnym znużeniem.

Dlaczego nasze badania neuropsychologiczne i te nowe doniesienia uważają "przyćmienie umysłu" za powiązane ze znużeniem u osób, które przebyły polio? W naszych badaniach używaliśmy obrazowania metodą rezonansu magnetycznego, aby zajrzeć do mózgu osób po polio. Znaleźliśmy małe, pojedyncze lub mnogie, "białe plamki" (technicznie zwane hiperintensywnym sygnałem) w układzie aktywującym mózg u 55% osób po polio zgłaszających codzienne umiarkowane lub znaczne znużenie, a brak plamek u osób z łagodnym lub żadnym znużeniem. Im więcej było białych plamek, tym poważniejsze było znużenie badanych osób po polio, problemy z pamięcią, jasnym myśleniem, czuwaniem, błądzeniem myślami, uwagą i koncentracją.

Ostatnio badacze z Duke University opublikowali wyniki oparte zarówno na zwykłym obrazowaniu metodą rezonansu magnetycznego (MRI) jak i na nowej, bardziej czułej technice obrazowania zwanej DTI, użytych w celu przyjrzenia się białym plamkom w mózgach osób 60-letnich i starszych, bez polio ani z żadną chorobą neurologiczną. Badania wykazały, że białe plamki widoczne na obrazie MRI mogą być wierzchołkiem góry lodowej, gdyż badanie DTI odkryło, że zniszczenia w mózgu pod białymi plamkami były większe niż same plamki. Co więcej, badacze stwierdzają, że osoby z białymi plamkami w jednej części mózgu, mogą mieć niewidoczne uszkodzenia w obszarach mózgu, gdzie jeszcze plamki nie stały się widoczne na zwykłym obrazie MRI oraz, że te uszkodzenia mogą uniemożliwiać wzajemną komunikację mózgowych neuronów. To mogłoby tłumaczyć, dlaczego 45% osób, które przebyły polio, ze znacznym znużeniem, nie ma plamek widocznych na obrazie zwykłego rezonansu magnetycznego. Gdy dochodzi do zobrazowania metodą rezonansu magnetycznego zniszczeń w układzie aktywacyjnym mózgu osób, które przebyły polio, pozornie małe plamki wiele znaczą.

A więc, jest to właściwie fizyczny dowód na to, że uszkodzenia poczynione przez wirusa polio mają związek z zaciemnieniem mózgu u znużonych osób, które przebyły tę chorobę. Ale posłuchajcie tego: badacze z Kliniki Mayo pracowali nad wirusem z tej samej rodziny co wirus polio – wirusem powodującym zwykłe przeziębienie. Niektóre myszy zainfekowali tym wirusem, a inne nie. U obu grup testowano pamięć w labiryncie. Myszy zainfekowane wirusem robiły więcej błędów i nie mogły dojść do tego, którędy się poruszać. Brzmi znajomo? Myszy, które robiły więcej błędów miały większe uszkodzenie mózgu. Z badań wywnioskowano, że nawet wirus przeziębienia może spowodować "jakiegoś stopnia neurologiczny deficyt" u ludzi.

Jeśli przeziębienie może spowodować uszkodzenie mózgu, to dlaczego tak wielu lekarzy ciągle twierdzi, że wirus polio – znany zabójca mózgowych neuronów – nie mógłby w żadnym razie powodować u osób po polio przyćmienia umysłu i znużenia? Już czas, aby lekarze zaczęli czytać czasopisma medyczne i zaczęli dostrzegać plamki.




Dr Richard Bruno jest przewodniczącym International Post-Polio Task Force oraz dyrektorem Instytutu Post-Polio i Międzynarodowego Centrum Edukacji o Post-Polio w Englewood Hospital and Medical Center, New Jersey, USA; e-mail postpolioinfo@aol.com.


____

jeszcze o stresie i jak wpływa na ,mózg , w artykule o polio

http://postpolio.ofoonr.lublin.pl/stres_A.html

"Wykazano, ze stres przyspiesza powstanie znużenia mięśni i skraca długość ich życia. Wykazano także, że stres zwiększa związane z wiekiem zmniejszanie się ilości końcowych odgałęzień aksonów, które unerwiają mięśnie tylnych kończyn i przepony. "

(...)

w MPD też potwierdzam, że stres wywołuje odpowiedź w innej pracy mięśni.

i inny cytat

"Ponadto wykazano, że spowodowane przez stres nadmierne wydzielanie kortykosterydów przyspiesza związaną z wiekiem utratę neuronów hipokampu. Uważa się, że efekt ten jest skutkiem wywołanego przez kortykosterydy zahamowania neuronowej absorpcji glukozy oraz upośledzenia neuronowego metabolizmu energetycznego w tych "metabolicznie bezbronnych" neuronach. To sugeruje, że uszkodzone przez polio i znacznie rozrośnięte komórki rogu przedniego także są bezbronne metabolicznie oraz, że osłabienie mięśni w PPS może występować gdy te neurony przestają funkcjonować i nawet giną, bo "nie mogą nadążyć za metabolicznym zapotrzebowaniem na unerwienie ich włókien mięśniowych". Należałoby przeprowadzić badania, aby udokumentować związek pomiędzy fizjologicznymi skutkami stresu i patofizjologią PPS."


jak czytam takie opisy choć niewiele z nich wynoszę o pracy neuronów i glukozie to rozumiem już dlaczego z jednej strony ważna jest dieta przez długi czas a z drugiej nie można oczekiwać cudów w krótkim czasie i wierzyć w obietnice,że jakieś wyrównanie niedoborów witamin czy minerałów zawsze pomoże.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Sob Gru 25, 2010 21:06, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Czw Gru 30, 2010 19:44   

Ewa mama Maciusia-wklejam to tylko dlatego, że z takich filmów czegoś można się dowiedzieć choć dla mnie mówienie,że ta metoda jest najlepsza to przegięcie

http://www.youtube.com/wa...2264571&kw=ADHD

swoją drogą to Ja głosuję za dietą jaką tu opisujemy z Ewą , która zmienia zapis fal mózgowych :)

Dodam, w filmie w 1 min 49 sekundzie opisuje się jakie sa fale mózgowe u dzieci a ADHD i ADD. Skoro nie boją się stwierdzić, że metodą najefektywniejszą i naturalną ! jest własnie metoda biofedback. Pytanie najwazniejsze bo pada takie stwierdzenie w filmie , że jest możliwa zmiana czyli poprawa- czy do zmian przyczynia się terapia czy jeszcze samo dziecko może wpływać na zmianę?
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Czw Gru 30, 2010 19:51, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Sty 01, 2011 17:46   

no i to całkiem nieżle zarabiają , sprawdzałam cenniki tej firmy, ponieważ wiedzą,że mało kogo na to stać to nawet maja w ofercie kredyt.


Trochę w temacie choroby mojej mamy, która po 4 latach z Łuszczycowego Zapalenia stawów dostała diagnozę Łuszczyca jak to bywa bez pytań ze strony szpitala dlaczego?
Wklejam bo ta powtarzalność : dieta a Łuszczyca i w autyzmie u dr. Grega Ellisa na diecie niskowęglowodanowej i to co Ja widzę u syna mnie cieszy.

Na świecie więc po nowemu. Własnie obejrzałam jeden z odcinków dokumentu na Zone Reality " o godz. 16.00 pt: The Incurables" - Nieuleczalni.

Nie wiem o co chodzi w Łuszczycy, że jest aż tak poważny stan, że pacjetnce oferowali leczenie jak to było przetłumaczone w filmie chemioterapią ale sterydy już nie pomagały. Ona nie zgodziła się na chemioterapię i zaczęła eksperymentować z dietą bo szukając pomocy w internecie często o tym było, że alkohol,mleczne produkty.

No i co? Wyleczyła się. Miała łuszczycę wiele lat od młodości, miała zdjęcia, mówiła ,że też rezygnacja z mięsa, że rózne warzywa, nie wiem jaki był stosunek BTW w jej posiłkach ale główne produkty , z których zrezygnowała gdy o tym mówiła to biała mąka, cukier, mleczne i mięso. Nie określiła jakie mięsa i czy jakieś zostały.

Co najważniejsze efekt jest powtarzalny jej diety u innych pacjentów chorych przez wiele lat, których tam pokazywano: mężczyzna z egzemą nabytą w dorosłości, który dodatkowo schudł na tej diecie ponad 20 kilo i dziewczyny chyba taż z chorobą skórną tylko nie zapisałam nazwy. Starałam się skupić na tym by zapisać w pewnym momencie nazwisko tej głównej bohaterki. Nazywa się: Earls Deirdre.

Nie wiem na ile odstawienie mięsa i jaka podaż białka i tłuszczu powodowała,że jak to określili na początku było pogorszenie- a może efekt zmiany metabolizmu, oczyszczanie z toksyn itp? - ale potem u mężczyzny, który miał całe ciało w egzemie , czerwone ręce, ciężkie zmiany na skórze nastąpiła poprawa. Robili zdjęcia by podbudować psychikę by pacjent widział poprawę bo jak oglądasz siebie codziennie to mniej to sobie uświadamiasz.
Pokazywali zdjęcia, lekarze się wypowiadali , że to bardzo ciekawe itp, i że jak to enigmatycznie prowadząca lekarz powiedziała: Deirdre jest istotnym wsparciem dla innych chorych. Kurczę, przecież ona już nie bierze żadnych leków, inna dieta- wyleczenie. Dlaczego lekarzom tak ciężko to przechodzi przez gardło?



Znalazłam ją na Facebooku i ma swoją stronę i uważam, że każdy kto pochodzi z jej okolic znając tamten rynek produktów, ceny itp może od niej się wiele nauczyć i tak przydałoby się w każdym kraju.


I z tego co piszę pisze też o ADD czyli jak to zdążyłam zauważyć inaczej określenie Autyzmu czy chorób z tego spektrum.

Oby więcej takich doświadczeń.


http://www.yourhealingdiet.com/
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Sob Sty 01, 2011 17:47, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pon Sty 03, 2011 23:48   

Mama Maciusia napisał/a:

Wracając do bio-feedbacku, słyszałam, że można na nim nieźle zarobić...

To zależy. W najprostszej wersji biofeedback mógłby kosztować kilkaset złotych. Tylko, że wobec nikłego zainteresowania urządzeniem producent nie zarobiłby nawet na waciki.
Natomiast wypasiona, oczujnikowana wersja takiego urządzenia, cenowo jest porównywalna z lepszymi samochodami.
JW
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Śro Sty 05, 2011 00:07   

Ewa musze tu poczytac troche wstecz.

Pytalas kiedys dzieci - mam 5-latka, 2-latke i 4-miesieczniaka.

Ptayalas tez o wyciskarke - mamy te http://www.eujuicers.pl/p...owe/hurom-chrom
i jest roznica pomiedzy nia a sokowirowka jesli chodzi o wydajnosc. Poza tym fajnie pic sok z rzezuchy, szpinaku czy jarmuzu lub brokula. Wyciska tez mleczko z orzechow i mozna ustawic przerob waarzyw na konsystencje dzieciecych zupek, po czym lekko pogrzac i zdrowa zupka gotowa.
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sty 06, 2011 08:19   

Temat o autyzmie na forum rpd - http://www.rawpaleoforum....arch/?topicseen
Jest tam już o kilku artykułach.
Może Wam się coś przyda :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pią Sty 07, 2011 13:00   

Mama Maciusia,

dziękuję za twoje ostatnie opsiy, inspirujesz mnie do myslenia

:pada:

Deirdre Earls o której pisałam, ta od Łuszczycy, ktorą wyleczyła dietą i pomaga innym z filmu " The Incurables" odpisała mi,że też pracuje z dziećmi autystycznymi (musze zapytać jak to wygląda i napisac jej dłuższe pytania jakie ma obserwacje co do diety i zbóż) podesłała mi linka do strony i książki o autyźmie

http://www.thoughtfulhouse.org/

Jej info , które do mnie napisała dokładnie kopiuję tutaj:

i have worked with many children with autism and you may want to read the book 'changing the course of autism' by bryan jepson, md. it's available through www.thoughtfulhouse.org

Pogrubienie - To tytuł tej książki, ona się pojawia na tej stronie w takim bannerze na górze, ale musze mieć czas byy poczytać stronę.

A sorry, tu jest zakładka książki

http://www.thoughtfulhous...e-of-autism.php

jeszcze na you tube

http://www.youtube.com/watch?v=yIXcS6pDxy4
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Pią Sty 07, 2011 13:06, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pon Sty 17, 2011 11:09   

Zastanawiam się czy znów wiedza lekarzy z praktyką a nie prac badawczych zwycięży?

Jak napisałam na forum dzieci.org.pl to miód na moje serce choć mało słodki bo z wieloma zastrzeżeniami. Ale jest W jednej notce i Mercola i Paleodieta i rodzice autystów to już napradę dużo.

http://www.autismndi.com/...=20040721132615

fragment:
There are several other sources of information about grains, health, and chronic illness. A well-known advocate of the grain-free diet is Dr. Joseph Mercola. You may also be interested in reading about the Paleolithic Diet or the SCD™ at the Healing Crow website. Another similar approach can be found at the Body Ecology Diet website: www.bodyecologydiet.com and at our BED summary.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pon Sty 17, 2011 11:16   

No i o mleku, i teorii opiatów/opoidów i doświadczeniach Mercoli z surowym mlekiem i jak zachowują się rodzice przestraszeni wizją,że kazeina w mleku zawsze szkodzi.

Pasteurized Milk and its Link to Autism, Part I

http://articles.mercola.c...part-three.aspx
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Wto Sty 18, 2011 22:56   

Mama Maciusia napisał/a:
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Tylko, że wobec nikłego zainteresowania urządzeniem producent nie zarobiłby nawet na waciki.

Więc tym bardziej nie należy ślepo ufać gabinetom neurologicznym, które zakupiły taki sprzęt i w których mówi się pacjentom, że bio-feedback ich wyleczy.

Ślepo nie należy ufać nikomu. Ale biofeedback jest przydatny w drodze na skróty do nauczenia się relaksacji w ciągu trzech sesji. Żeby skutecznie nauczyć się relaksu klasyczną metodą, wymaga to wielu dni ćwiczeń. Biofeedback umożliwia to kilkakrotnie szybciej.
JW
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Pon Sty 31, 2011 13:15   

Cytat:
Powody do niepokoju

Pewne niepokojące objawy w rozwoju dziecka można dostrzec już we wczesnym dzieciństwie. Najważniejsze z nich to:

* brak dzielenia się uwagą, czyli nie patrzenie w tym samym kierunku co rodzic, gdy pokazuje coś dziecku:
* nie chwalenie się, przynoszenie rodzicom ważnych dla dziecka zabawek, własnych wytworów
* preferowanie samotności, dziecko może być określane mianem dobrego dziecka, ponieważ nie domaga się uwagi;
* brak reakcji dopasowywania swojego ciała do osoby, która przytula, bierze na ręce;
* nie nawiązywanie kontaktu wzrokowego;
* brak więzi emocjonalnej z rodzicami;
* zubożona ekspresja twarzy;
* brak zainteresowania prostymi zabawami opartymi na interakcjach społecznych (na przykład, zabawa w „a kuku„ );
* brak zdolności naśladowczych, dziecko nie jest zainteresowane czynnościami, które wykonują inni i nie naśladuje ich;
* niewłaściwe wykorzystanie przedmiotów, schematyczne i powtarzające się czynności związane z przedmiotami np. układanie klocków według kolorów, burzenie i ponowne układanie, wprowadzanie przedmiotów w ruch wirowy;
* powtarzające się stereotypowe czynności takie jak: machanie rączkami, kręcenie się w kółko, chodzenie na palcach, wpatrywanie się we własne paluszki;
* brak reakcji na własne imię, przy prawidłowej reakcji - na przykład - na szelest papierka od cukierka;
* wymaganie niezmienności w otoczeniu, protest przy próbie - na przykład - przestawienia mebli, domaganie się niezmienności tras spaceru;
* ograniczony wachlarz pokarmów, sprzeciwy przy próbie wprowadzania nowych pokarmów;
* brak rozwoju mowy, przy jednoczesnym nie występowaniu innych form komunikacji, na przykład za pomocą gestów, lub opóźniony jej rozwój;
* występowanie echolalii (powtarzanie słów lub fraz usłyszanych przez inne osoby);
* odwracanie zaimków;
* mowa charakteryzująca się nieprawidłowym rytmem, intonacją, modulacją, tempem i wysokością tonu.

Oprac. Z. Brzeska, B. Blok, B. Ignaczewska




Mama Maciusia napisał/a:

Ja zaczęłam leczyć Maciusia dietą, czyli od strony fizycznej, co dało zaskakująco szybkie i wyraźne, pozytywne efekty. Potem dostrzegłam, jak wielki wpływ emocjonalny, psychiczny na kondycję Maciusia mam ja sama i jak mogę swoim ciepłem matczynym przyspieszac jego zdrowienie.

!!!

Jeszcze przydałby się zimny ojciec i wszystko cacy.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Pon Sty 31, 2011 13:21, w całości zmieniany 7 razy  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pią Lut 04, 2011 20:30   

Gregory Ellis i jego nowa strona to kolejne ciekawostki o autyzmie

http://www.byebyecarbs.com/about/autism/

można zapisać się na email i przyślą zainteresowanym informacje na ten temat. Póki co czytałam fragmenty pierwszego, który dostałam. Jak mi się podoba,że Ellis w końcu pisze co myśli o terapii DAN z naicskiem na za wysoka wielkość węglowodanów w diecie!.SUPER!

OTO TEN FRAGMENT Z JEGO STRONY:
The DAN protocol intervenes with diet and encourages a gluten and casein free diet. This diet, however, is still high in carbohydrates and they form glycated proteins which damage all the tissues of the body particularly the all-important mitochondria which are the power plants in the cells. In my new book, The Glycation Factor, I describe all of the problems that occur because of glycation and provide a step-by-step dietary plan to avoid glycation.

___

W innym fragmencie pisze, że jego doświadczenie to już 15 lat wleczeniu autystycznych dzieci.!!!!

In my more than 15 years of working with autistic children I have made some observations based on the history of medicine to define what I believe are the causes of autism.


http://www.byebyecarbs.com/free-ecourses/

Polecam w wyszukiwarkę na jego stronie wpisać słowo autism. (search:autism)
Nie wiem tylko czy to co jest o książce i 64 stronach u niego to będzie to co przyśle w emailach czy coś oddzielnego. Muszę to na spokojnie poczytać.

W EMAILACH OD ELLISA MOŻNA POCZYTAĆ FAJNE RZECZY M.IN. JAK MEDYCYNA CHIŃSKA POSTRZEGA CIAŁO ITP.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Lut 05, 2011 23:44   

Kilkanaście punktów w ang. jakie tematy podnosi się w autyzmie : mi.n w tekście podano nazwiska dr.Mercoli, info o mleku i metodzie, która dopiero co wchodzi do Polski HANDLE.

http://www.health-reports...autism+resource
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
Ewa Bednarczyk-Witoszek

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 438
Wysłany: Wto Lut 08, 2011 10:53   

wpisałam sie na paleodiet...
http://www.byebyecarbs.co...hocking-effect/
nie da się paleodietą wyleczyć każdej cukrzycy typu I, nie da się dieta optymalną wyleczyć każdej cukrzycy typu I.
W książce będzie korelacja dawania sobie rady z każdą cukrzyca typu I i przełożenie na nowotwory i starzenie się.
Nie wiem czy wiecie, ale z fenomenem brzasku nie radzą sobie. Bedzie on opisany ze szczegółami ... :-) ... w punktach ... i pomysleć, że wykasowywali, mnie skutecznie z każdego forum cukrzycowego...
Opiszę dlaczego cukier mimo stosowania paleo czy DO jest o 2.30 - 330mg% i co zrobic by o 4.40 był 280 a znikł wysoki z godziny 2.30 ...innymi słowy podam wszystkie przyczyny niby-chaotycznych wzrostów cukru i w niby-chaotycznych godzinach. Nie będzie to związane z medycyną chińską ale ... z prostą matematytką :-) . Wprowadzę nowe terminy 8/ .. no i matematykę do medycyny. Podam jak mierzyć "nadmiary białek", ale muszę to zrobić baardzo delikatnie, a zarazem łopatologicznie - "jak krowie na rowie".
_________________
Ewa Bednarczyk-Witoszek
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Lut 08, 2011 21:34   

Dziś w TV:

http://www.telemagazyn.pl/program/3535817893.html

Marishka
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Śro Lut 09, 2011 20:52   

Sądząc po nazwisku to On na zdjęciu

http://www.metro.co.uk/me...ng-in-your-step

Filmu nie obejrzałam, dziś dopiero tu weszłam.

Dziękuję za to info Marishka

:pada:

tu jest fragment z bbc

http://www.youtube.com/watch?v=oWHQa_zXEx0
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Śro Lut 09, 2011 20:54, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Śro Lut 09, 2011 23:51   

ja widzialam ten film wczoraj. Co mi sie rzucilo w oczy to to, ze normalniejszy od rodzicow byl ten George. Co za matka w ogole :roll: zafiksowana na tancu i James'ie a pomijala Goerge'a, i ten ojciec , wszystko podporzadkowali Jamesowi. Dieta dzieci :roll: rozrywki i wypelnienie czasu dla Jamesa - w sumie tylko gry komp. 8/
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Czw Lut 10, 2011 12:41   

Neska napisał/a:
ja widzialam ten film wczoraj. Co mi sie rzucilo w oczy to to, ze normalniejszy od rodzicow byl ten George. Co za matka w ogole :roll: zafiksowana na tancu i James'ie a pomijala Goerge'a, i ten ojciec , wszystko podporzadkowali Jamesowi. Dieta dzieci :roll: rozrywki i wypelnienie czasu dla Jamesa - w sumie tylko gry komp. 8/


O to chodzi w tym całym autyzmie. PRoblem jest w rodzicach. Poza tym ci chłopacy całkiem normalni, może mają jakieś problemy wynikajce z niedostatków organicznych, ale jak się jada śmieci z Tesco to nie dziwota.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Czw Lut 10, 2011 12:46, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Czw Lut 10, 2011 13:15   

rakash napisał/a:

O to chodzi w tym całym autyzmie.

Ciekawy art. dzis znalazłam.
http://www.polskieradio.p...-i-sokoli-wzrok

Cytat:
ludzie autystyczni maja ostrość wzroku porównywalną z tą u ptaków drapieżnych.


:)
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Czw Lut 10, 2011 15:19   

Mama Maciusia napisał/a:
rakash napisał/a:
O to chodzi w tym całym autyzmie. PRoblem jest w rodzicach. Poza tym ci chłopacy całkiem normalni, może mają jakieś problemy wynikajce z niedostatków organicznych, ale jak się jada śmieci z Tesco to nie dziwota.


Skąd ta pewność? Chciałabym mieć taką pewność...


Pewność czego?
_________________

 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Lut 10, 2011 18:36   

sylwiazłodzi napisał/a:
Książka , o której nie wiedziałam:


Dieta bez wyrzeczeń ubogowęglowodanowa

Doris Muliar, Nicolai Worm

Dieta ubogowęglowodanowa kładzie kres ciągłemu liczeniu kalorii i stresowi, jaki towarzyszy posiłkom: pozwala jeść w dowolnych ilościach i delektować się potrawami. To nie tłuszcz bowiem jest główną przyczyną otyłości, ale spożywanie dużych ilości węglowodanów. Dieta ubogowęglowodanowa pozwala raz na zawsze schudnąć bez stresu.

Wydawnictwo: HACHETTE LIVRE WIEDZA I ŻYCIE
Rok wydania: 2006
Oprawa: Miękka ze skrzydełka
Format: 17.0x23.0cm
Język: polski
Ilość stron: 176
ISBN: 8371844492
Tłumacz: Alwasiak Anita

http://wysylkowa.pl/ks567639.html

a tu recenzja tej książki:

http://www.biblionetka.pl...37015&sort=tree


Dziwna ksiazka, choc promuje zywienie niskoweglowodanowe, to pisza np takie dziwne rzeczy jak tabelka roznych produktow o roznej WB (wartosc biologiczna) i w niej wymieniaja jajko z ziemniakiem jako produkt o WB 132. Pisza, ze nalezy laczyc bialka zwierzece z roslinnymi, albo np ze najkorzystniejszy stosunek o6 do o3 jest jak 2:1.
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Pią Lut 11, 2011 00:25   

no wlasnie, Ewa, tez tak samo uwazam - biedny tu byl George. Mama wiecej uwagi wkladala w wsoje pacykowanie sie przed turniejem niz w Georga. Moim zdaniem ci rodzice byli prosci i nie szukali , nie starali sie zbyt wiele. Uczepili sie tego tanca zbyt mocno i jakby zatracili jego terapeutyczna moc dla Jamesa na rzecz zdobywania przez niego kolejnych pucharow. a na to wszystko George stojacy boku - przeciez jak on sie meczyl na tych zajeciach tanecznych. Rodzice zbyt mocno zafiksowali sie na tancu. A tak w ogole to na pierwszy rzut oka ja tam nie widzialam u nich autyzmu, przez pol filmu zastanawialam sie czy ja na pewno umialabym rozpoznac. No, dopiero potem ewentualnie.jak sie bardziej czlowiek przyjrzal ich mimice, ale naprawde trzeba by sie dlugo przygladac.
A widzieliscie starszego brata? jakis emo-lud, czern, dziary, lancuchy i to spojrzenie.
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Pią Lut 11, 2011 13:32   

się zdublowało
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Pią Lut 11, 2011 13:37, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Pią Lut 11, 2011 13:37   

Ja przypadkowo trafiłem na ten film, nie oglądałem całego, ale dokładnie te same sytuacje rzuciły mi się w oczy. A przecież to tylko krótki film, to co tak naprawdę dzieje się w życiu tych ludzi tego nie wiemy, ale podejrzewam że normalnie jest dużo gorzej.

W ogóle tutaj nie chodzi o żaden autyzm tylko o tak zwaną naukowo dysfunkcjonalność tej rodziny. Oni się godzą na to co jest, ale się nie kochają, wszyscy są dla siebie obcy a ci zasrani lekarze i ludzie od autyzmu wmawiają im jak mają się zachowywać. W dużym skrócie jest to zwyczajne zakłamanie a w istocie nienawiść, gdzie szuka się kozła ofiranego z jednej strony kiedy sprawy się nie układają po myśli, a z drugiej poszukuje się jakichś sukcesów na siłę aby wypełnić pustkę miłości. I nichooja nie ma znaczenia że jakiś potłuczony psycholog nauczy ich mówić do dziecka "gdybyś tu nie stał to bym cię nie uderzył" zamiast rzucać przekleństwa. W istocie to jeszcze gorzej. Akurat przeczytałem psalm w którym pisze się "Gładzą gładkie jak masło słowa jego ust, Lecz w jego sercu — wojna"

Nie ma co, dla mnie jest to oczywiste. DYSFUNKCJONALNI rodzice = dysfunkcjonalne dzieci. Psychika jest odbiciem świata w którym żyjemy. Nie na darmo dawno temu ukuto powiedzenie \ Z kim się zadajesz... \

Jeżeli ten w ogóle można porównywać do innych przypadków autystycznych, a załóżmy że ten autyzm tam jest, to jest to w tym wypadku spowodowane sposobem życia i bycia tych ludzi niż jakimiś zaburzeniami organizcznymi.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Pią Lut 11, 2011 14:11, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Pią Lut 11, 2011 13:44   

rakash napisał/a:
Psychika jest odbiciem świata w którym żyjemy.

Pozwolę sobie się nie zgodzić ;)

Moim zdaniem, jest zupełnie odwrotnie.
To świat, w którym żyjemy, jest odbiciem naszej psychiki.
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Pią Lut 11, 2011 14:07   

sinsemilla napisał/a:
rakash napisał/a:
Psychika jest odbiciem świata w którym żyjemy.

Pozwolę sobie się nie zgodzić ;)

Moim zdaniem, jest zupełnie odwrotnie.
To świat, w którym żyjemy, jest odbiciem naszej psychiki.


Pozwolę się nie zgodzić. W tym ujęciu to psychika jest odbiciem świata. A że te zasady w ogólnym ujęciu się przenikają to inna sprawa (jin-yang).
_________________

 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Pią Lut 11, 2011 14:12   

rakash napisał/a:
te zasady w ogólnym ujęciu się przenikają to inna sprawa (jin-yang).

Tak jest, w rzeczy samej :)
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Pią Lut 11, 2011 14:18   

sinsemilla napisał/a:
rakash napisał/a:
te zasady w ogólnym ujęciu się przenikają to inna sprawa (jin-yang).

Tak jest, w rzeczy samej :)


Tu chodzi o dzieci, one dopiero uczą się świata, nie są w pełni ukształtowane psychicznie. Najpierw biorą a potem powinny dawać. Zasada musi być zachowana na każdym poziomie. I nic nie jest wieczne i nic nie jest pozbawione swojego przeciwieństwa (Jin-Yang).
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Pią Lut 11, 2011 14:21, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Pią Lut 11, 2011 14:28   

rakash napisał/a:
Tu chodzi o dzieci, one dopiero uczą się świata, nie są w pełni ukształtowane psychicznie. Najpierw biorą a potem powinny dawać. Zasada musi być zachowana na każdym poziomie. I nic nie jest wieczne i nic nie jest pozbawione swojego przeciwieństwa (Jin-Yang).

Biorą i dają jednocześnie, od samego początku. Co dają? Radość :)

BTW, oczywiście, odpowiednie warunki dla dziecka trzeba zapewnić, żeby mogły "brać" to co najlepsze.
Przede wszystkim - potrzeba Miłości. To nie zastapi wszystkiego, ale wiele.

:)
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Pią Lut 11, 2011 14:33   

sinsemilla napisał/a:
rakash napisał/a:
Tu chodzi o dzieci, one dopiero uczą się świata, nie są w pełni ukształtowane psychicznie. Najpierw biorą a potem powinny dawać. Zasada musi być zachowana na każdym poziomie. I nic nie jest wieczne i nic nie jest pozbawione swojego przeciwieństwa (Jin-Yang).

Biorą i dają jednocześnie, od samego początku. Co dają? Radość :)

BTW, oczywiście, odpowiednie warunki dla dziecka trzeba zapewnić, żeby mogły "brać" to co najlepsze.
Przede wszystkim - potrzeba Miłości. To nie zastapi wszystkiego, ale wiele.

:)


Lepiej już i jaśniej - prosciej się nie da.

Może tylko tyle że to są własnie te rzeczy ktore zawierają się w tym pojemnym słowie Miłość.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Pią Lut 11, 2011 14:34, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pią Lut 11, 2011 22:33   

sinsemilla napisał/a:
rakash napisał/a:
Tu chodzi o dzieci, one dopiero uczą się świata, nie są w pełni ukształtowane psychicznie. Najpierw biorą a potem powinny dawać. Zasada musi być zachowana na każdym poziomie. I nic nie jest wieczne i nic nie jest pozbawione swojego przeciwieństwa (Jin-Yang).

Biorą i dają jednocześnie, od samego początku. Co dają? Radość :)

BTW, oczywiście, odpowiednie warunki dla dziecka trzeba zapewnić, żeby mogły "brać" to co najlepsze.
Przede wszystkim - potrzeba Miłości. To nie zastapi wszystkiego, ale wiele.

:)


dlaczego w kategoriach :biorą i dają?

dla mnie w sensie w jakim o tym piszecie to coś "negatywnego".

dzieci nie myślą takimi kategoriami dopóki nie naucza się tego od starszych, rodziców, tzw.świata

Zauważcie jak wielu rodziców mówi, pisze " gdy przyszło na świat nasze dziecko odmłodnieliśmy, ono przyniosło nam radość. Przeciez dziecko nie jest od tego by dawać radość.Nie jest od tego byśmy sobie przypominali jak to jest fajnie się bawić, śmiać itp.
Rację ma Paweł Karpowicz pisząc w "Terapi wewnętrznego dziecka", że większość decyzji dorosłych o posiadaniu dziecka to tak naprawdę słowa, myśli: chcę mieć dziecko po "coś", bo a nie jest to po prostu samo :" by dziecko było" bo napisac słowo "posiadanie" nie chce mi już przejść przez gardło. Zadnego dziecka się nie posiada, ono się rodzi i jest ale całe życie będę się tego" jest" uczyć będąc tak jak byłam w "posiadaniu" wychowana.

choć obawiam się, że nie potrafię przekazać słowami lepiej złożonymi to co chcę wyrazić.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pią Lut 11, 2011 22:39   

Mama Maciusia napisał/a:
Wracając do filmu, pewnie niektórzy rodzice dzieci autystycznych po zobaczeniu go pomyślą, ze warto swoje dziecko zapisac na lekcje tańca (tak nawet pomyśleli i zrobili rodzice George'a), natomiast myślę, ze wniosek można wyciągnąć taki: istotą wsparcia dziecka autystycznego jest obdarzenie go nalezytą uwagą, regularne poświęcenie mu czasu, docenianie jego talentów Lub "tylko" zwykłych umiejętności i zainteresowań bez stawiania nadmiernych oczekiwań (tego ostatniego zabrakło u rodziców na filmie - wywierali presję na Jima, a zwłaszcza ojciec) oraz stworzenie warunków do rozwoju tych umiejętnosci.
Mój Maciuś nie przejawił jak dotąd jakichś wielkich talentów, ale świetnie poczuł się w jeździe na nartach oraz w pływaniu. W tych dwóch dyscyplinach miał instruktorów i w obu wykazał się umiejętnościami przerastającymi moje najśmielsze oczekiwania, wyprzedza tez niejednego swojego rówieśnika. Nigdy nie było nic na siłę, zawsze zwracałam uwagę na to, aby lekcje przynosiły mu radość. Gdy zauważyłam, że na pierwszych lekcjach pływania zniknął mu uśmiech z twarzy, zmieniłam instruktora. Nowy instruktor wpłynął na Maciusia rewelacyjnie. Dla mnie celem lekcji miała być szczęśliwa buzia dziecka (moje pierwsze słowa do instruktora: "Nie musi umiec pływac, dobrze byłoby, aby polubił wodę"), a nie np. nabycie umiejętnosci nurkowania. Nurkowanie samo przyszło, mimochodem :)

Jeśli kiedyś pomyślałaś, że ktokolwiek nie ma wielkiego talentu i trzeba mieć tylko talenty WIELKIE to życzę Ci by to był ostatni raz. Jak mam rozwinąć tę myśl? Czemu talent i ktoś go posiadający ma być czy zostać wielkim talentem? I jak określić, który talent jest większy czy mniejszy , od czego, miary talentom nadaliśmy my w Polsce inne, w Australii inne w jakimś plemieniu inne? Tylko pytanie zostawiam takie, więcej nie napiszę bo w tym temacie dużo mam do przemyślenia.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Nie Lut 13, 2011 19:55   

Mama Maciusia napisał/a:
sylwiazłodzi napisał/a:
Jeśli kiedyś pomyślałaś, że ktokolwiek nie ma wielkiego talentu i trzeba mieć tylko talenty WIELKIE to życzę Ci by to był ostatni raz.


???

Mama Maciusia napisał/a:
docenianie jego talentów Lub "tylko" zwykłych umiejętności i zainteresowań


"Mój Maciuś nie przejawił jak dotąd jakichś wielkich talentów"

Wydaje mi się, że w ogóle nie zrozumiałaś mojej wypowiedzi...


1 słowo: Jakichś 2 słowo: wielkich 3 słowo: talentów

Ja nie chcę "przeprowadzać Twojej psychoterapii" bo mam swoją ale z jednej strony zmniejszasz znaczenie słowa wielkie i talent za pomocą "jakichś" a z drugiej strony czy gdzieś nadal odnalezienie talentu nie jest jeszcze dla Ciebie ważne? Pisze to wiedząć, że często w zespole Aspergera mówi się, o dzieciach, że mogą mieć jakiś talent tylko trzeba go go odkryć i potem rozwijać.

Zastanawiasz sie jak będzie w przyszłości jeśli nie znajdziesz talentu a będa to umiejętności? Czy można je rozwinąć w talent? Bartek gdy poszedł na treninigi piłki nożnej cieszyłam się, że może grać, że uczy się nowych rzeczy ale gdy usyłaszałam mimo tego, że wiedziałam , że taka będzie odpowiedź to poczułam ,że jest mi przykro, że On starając się nie będzie mógł grac i się uczyć z nadzieją, że może kiedyś mógłby tym piłkarzem zostać. Głupie? No trochę tak, bo zawsze jakoś tak od innych przejmujemy, że powinniśmy mieć jakiś talent, a nawet dobre umiejętności. A przecież wiekszość ludzi zawsze sie uczy czegoś, zegoś nie wie a czy to jest sprawa ,że zaczyna jako 3 latek a ktos inny jako 17 latek to już inna historia. Czy to ona owocuje "talentem" ? Może? Ale jeśli gdzieś od siebie mimo, że będziemy myśleli, że dziecko tego nie czuje , nie widzi- a tak nie jest- będziemy mięli w sobie mysli o talencie albo o jakichś umiejnościach wielkich z jeszcze dodanym " ale" to znaczy,że co, że akurat naszego dziecka my nie potrafimy tak przeprowadzić przez życie, że będziemy uważać za inne, "gorsze" że ma umiejętności jak większość? I co to właściwie jest talent? Spiewanie w operze jak Walewska czy przekazywanie uczniom wiedzy w taki sposób,że siedzą z otwartymi ustami i słuchają? A może rzeźbienie w maśle albo arbuzie bez strachu i mówienia w wieku 50 lat: ja sie tego nie nauczę... bo i takie osoby widziałam, które się nauczyły a moja mama tylko potrafi tak mówić: nie naucze się..... Tak jak napisałam chyba nie potrafię przekazać tego co chcę powiedzieć. Być może to jest też część moich uczuć jak czytam twoje słowa i mojego dzieciństwa i różnych komentarzy na mój temat ale właśnie chyba dzięki temu potrafię sobie wyobrazić co może czuć małe dziecko w którym jak u mnie nie szuka się talentów a z drugiej strony nikt Ci też nie pomaga, nie wspiera, a jak sam coś robisz to nikt Ci nie daje wiary w Ciebie, nie mówi: dobrze było, to wiele,że umiesz wyjść i zaśpiewać i nie masz tremy itp.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Wto Lut 15, 2011 21:41   

Mama Maciusia napisał/a:
sylwiazłodzi napisał/a:
Jeśli kiedyś pomyślałaś, że ktokolwiek nie ma wielkiego talentu i trzeba mieć tylko talenty WIELKIE


sylwiazłodzi napisał/a:
czy gdzieś nadal odnalezienie talentu nie jest jeszcze dla Ciebie ważne?


Sylwio, skąd te zarzuty???

Czy oglądałas film?

Mój post, do którego nawiązujesz jest odpowiedzią na ten film. Zarówno film, jak i cały mój post jest kontekstem słów, które z niego wyrwałaś. Przy ocenie czyjejś wypowiedzi warto brać pod uwagę kontekst, żeby tę wypowiedź lepiej zrozumieć. Wyrywanie pojedynczych słów zniekształca intencje autora i w moim odczuciu jest niesprawiedliwe.
Słowo "jakiś" jest synonimem wyrażenia "bliżej nieokreślony", przynajmniej w mojej wypowiedzi. To nie jest słowo negatywne...
Poza tym cudzysłów też ma znaczenie.

Ciekawa jestem Twojego komentarza do samego filmu. Jeśli jeszcze go nie widziałaś, gorąco polecam. Daje niesamowicie dużo do myślenia. Dał mi tez podpowiedź w zrozumieniu pewnej historii z przeszłości Maciusia, tj. pozwolił zrozumiec uczucia Maciusia, jakie przejawiał po pewnym konkretnym wydarzeniu.


Ewa napisałam wcześniej ,że nie oglądałam tego filmu o tym tańczącym autyście. Jeśli to nawiązanie do filmu to ok. Ale ostatnio coraz więcej widzę odniesień u rodziców do tego co i jakie terapie kształtują ich myślenie i wogóle postepowanie z dizećmi. Sama nie jestem doskonała i uczę się ale jakbym czasem gadała z próżnią. Rodzic mi odpowiada, w ogóle nie przez pryzmat uczuć, postrzegania dziecka i jego emocji ale poprzez jego umiejętności. Dawna teoria o zimnej matce wcale nie poszła w zapomnienie przeniesiona została na nasze dzieci. Mój syn dziś podczas oglądania programu Jaka to melodia zaczął tańczyc, udawac np. jak tańczą gdy podpieraja się ręką na podłodze: niby break dance czy jak to się określa nie wiem, kłaniał się biliśmy brawo, był szczęsliwy. Przetańczył tak cały program a my go oglądaliśmy. Niech mi ktoś powie, że autysta nie czuje się szczęsliwy, Ha! To mu odpowiem,że jak nie wywoła w autyście szczęścia, nie będzie jak to inni rodzice piszą nadmiernie udawał uczuć tylko je czuł i okazywał to może wtedy autysta nie czuje albo nie rozumie ale Ja nadal twierdzę, że teoria o tym czego nie potrafią czuć nasze dzieci autystyczne zrobiła więcej szkody niż pożytku. Sama teraz widzę, że mówienie do mnie przez różne osoby ,że autysta ma rpoblemy z wyobraxnią poskutkowało tym co ze smutkiem stweirdzam, że tej wyobraźni nie roziwnęłam w moim synu. A teraz co:mam go zapytać co sobie wyobrażasz? Jak? Wymyśla sobie zabawy z ciuchcią, przewraca tory, robi z białego koca śnieg i przykrywa nim tory by Tomek jeżdził po śniegu. Nikt mu tej zabawy nie pokazał , wymyslił ja sam. To co to w końcu jest wymyślanie czy wyobraźnia? Mojego syna musze uczyć co to jest kleks, pomięta kartka bo czyta jakieś "chore" trudne czytanki zupełnie nie jak dla 2 klasisty. A podobno On nie przyswoi sobie wielu rzeczy. Nie wiem, wczoraj gdy mu tłumaczyłam co to kleks i go narysowałam to wziął długopis i dorysował mi inne kształty kleksa. To nie jest tak, że nasze dzieci nie pojmą, może jak mój czasem nie zapytają co to kleks, może czasem Ja czy mój mąż nie damy mu zadać tego pytania, nie będziemy wystarczająco uważni ale nie wierzę, że autyści po prostu tacy mają być.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Śro Lut 23, 2011 00:34   

Cytat:
L-Karnozyna

L-Karnozyna jest naturalnym produktem organizmu, specjalnym chemicznym połączeniem dwóch aminokwasów beta-alaniny i L-histadyny. Komórki nerwowe (neurony) i mięśni (myocyty) zawierają duże ilości L-Karnozyny. Jest ona w 100% naturalną substancją, nie ma żadnych skutków ubocznych i nie jest trująca. Wielu ekspertów przepowiada, iż karnozyna w niedługim czasie stanie się podstawą kuracji wszystkich grup wiekowych – jednak szczególnie ludzi około czterdziestki i starszych.
L-Karnozyna a Autyzm

W roku 2002 dotarła do nas z USA nowa, sensacyjna wiadomość: Grupa prowadzona przez naukowca, doktora Michaela Cheza (będącego jednym z największych światowych autorytetów w zakresie neurologii dziecięcej) doniosła o nieprawdopodobnym działaniu karnozyny przy leczeniu autystycznych dzieci.
Neurolog z Chicago, doktor Michael Chez dokonał zasadniczego przełomu w terapii zakłóceń autystycznych. Od 2001 roku podawał karnozynę prawie 1000 autystycznym dzieciom i - według jego sprawozdań - w 80% do 90% przypadków ich stan uległ w ciągu ośmiu tygodni dramatycznej poprawie. Karnozyna jest aktywna w przedniej części mózgu, wnika w jego głąb – mówi doktor Chez.
Rodzice autystycznych dzieci informują, że suplement z karnozyną faktycznie pomógł im dzieciom. W wywiadzie telewizyjnym Rose Stodola, matka autystycznego dziecka, powiedziała: „Prawie natychmiast, w każdym bądź razie na pewno już w pierwszym tygodniu, zauważyłam zmiany. Maureen Sieger dodała: „Nauczycielka sportu przyszła do mnie i zawołała: Mój Boże, to przecież jest zupełnie inne dziecko!” Czteroletni Nicholas Stodola do tego czasu nie odezwał się do żadnego człowieka. Potem zaczął jednak przyjmować karnozynę i jego otoczenie prawie natychmiast stwierdziło olbrzymią zmianę w jego umiejętności komunikowania się.
Doktor Charles Chez informuje, że takie zmiany występują u 80% autystycznych dzieci. Niektóre nagle przeskoczyły 8 miesięcy pod względem umiejętności czytania, również poprawiło się ich zachowanie. „Poprawił się czas reakcji, kontakt wzrokowy i świadomość socjalna i ogólnie skorzystały na tym także umiejętności do zabawy”, powiedział neurolog dziecięcy.
To zatykające oddech stwierdzenia: karnozyna działa stabilizująco i ochronnie na komórki mózgu i jest w stanie pomóc dzieciom takim jak mały Nicholas. A to najprawdopodobniej dopiero początek. Karnozyna pomogła też dzieciom z innymi zakłóceniami. Doktor Chez wyjaśnia: „Mieliśmy tu rodziców, którzy opowiadali nam o swych dzieciach cierpiących na legastenię. Stwierdzili u nich poprawę w czytaniu. A u dzieci z zakłóceniem borderline (samookaleczanie się w celu ściągnięcia zainteresowania) stwierdziliśmy poprawę w testach.” U wielu innych, nieautystycznych dzieci również zauważono zwiększoną zdolność koncentracji i poprawę pamięci.
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Śro Lut 23, 2011 08:28, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Śro Lut 23, 2011 19:27   

Mama Maciusia napisał/a:
Uderzająco podobne zmiany do tych, które zauważyłam u Maciusia już w pierwszych tygodniach od przejścia na dietę.

Nom. Można by pomyśleć o suplementacji dla dzieciaka. Czemu by nie sprawdzić? Na allegro jest dostępny 8-)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 23, 2011 21:05   

L-karnozyny jest dużo, z tego co pamiętam, w kaczkach, gęsiach czy kurach. No i oczywiście w ptactwie dzikim.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Śro Lut 23, 2011 21:21   

Hannibal napisał/a:
L-karnozyny jest dużo, z tego co pamiętam, w kaczkach, gęsiach czy kurach. No i oczywiście w ptactwie dzikim.

Nom. Ale myślę że w stanach chorobowych można by dodatkowo posuplować przynajmniej na początku, tym bardziej że nie istnieje ryzyko przedawkowania.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 23, 2011 21:25   

Jeśli regularne szamanie surowych bażantów, przepiórek i kaczek nie pomoże to wtedy rozsądnie suple można dodać.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Czw Lut 24, 2011 12:46   

http://www.zespoldowna.in...guje-mirke.html

cyt:

Załączone poniżej skróty pochodzą z dużego artykułu na temat L-Karnozyny. Link podałem na końcu:

L-Karnozyna jest naturalnym produktem organizmu, specjalnym chemicznym połączeniem dwóch aminokwasów beta-alaniny i L-histadyny. Komórki nerwowe (neurony) i mięśni (myocyty) zawierają duże ilości L-Karnozyny. Jest ona w 100% naturalną substancją, nie ma żadnych skutków ubocznych i nie jest trująca. Wielu ekspertów prze-powiada, iż karnozyna w niedługim czasie stanie się podstawą kuracji wszystkich grup wiekowych – jednak szczególnie ludzi około czterdziestki i starszych.

moje pytanie:

czyli co to co mżna kupić podrabia naturę i jest naturalne np.pozyskane z ziół czy jak sie pozyskuje by zrobić z tego tabletkę?
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Czw Lut 24, 2011 13:01   

sylwiazłodzi napisał/a:
czyli co to co mżna kupić podrabia naturę i jest naturalne np.pozyskane z ziół czy jak sie pozyskuje by zrobić z tego tabletkę?

Aminokwas to aminokwas. Można go wyodrębnić bez zmiany jego struktury, natomiast nie ma całego "otoczenia, które jest w naturalnym produkcie". Ale jak nie jesteś przekonana do supli to nie polecam, bo więcej w tym stresu niż leczenia
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Czw Lut 24, 2011 13:30   

Ja wiem,że jestem (u-p-i-e-r-d-l-i-w-ą) matką i może dlatego moj syn jeszcze nie wyzdrowiał, mam tez z tego powodu czasem wyrzuty sumienia jak czytam jak inni podają różne leki itp. Nawet po tym jak wszystko co ostatnio pisaliście przeczytałam to pomyślałam,że może sama połykam i jak królik eksperymentalny przeżyje to podam dziecku. :)Swojemu oczywiście.

Mnie zawsze chodziło o to by zrozumieć cały proces.Wtedy rozumiałam i uczyłam się tego. Wiem, w pracy to nie zawsze jest ok. Ale w życiu, nie wiem, jakos posiadanie przekonanie,że teraz wiem,że to jest ok mi pomagało.

O CO MI CHODZI GDY ZADAJĘ TAKIE PYTANIA ? Np. o to :

"Użyte w preparacie składniki mineralne - Na, K, Ca, Mg, Cl, P - występują w najlepiej przyswajlnych formach oraz proporcjach. Witaminy z grupy B wspomagają pozyskiwanie energii do pracy mięśni. Pantotenian wapnia (wit. B5) przeciwdziała skurczom mięśni. Sód i fosfor w połączniu z l-karnozyną przyspieszają usuwanie z organizmu kwasu mlekowego. Ekstrakt z kory białej wierzby (white willow bark), zawierający naturalne salicylany, reguluje gospodarkę cieplną organizmu. Zmniejsza ryzyko przegrzania w trakcie wysiłku."

link:http://www.nutrend.cz/pl/produkty/enduro-drive/print_1/art_19507/lay_3/anticramp-caps.aspx

Co oznacza, że jak bym była lekarzem i wiedziała gdzie mam zajrzec to mogłabym się dowiedzieć, że nasza ukochana L -karnozyna nie jest cudowną substancją, tylko uczestniczy w wielu procesach. Jeśli Podam ją w tabletce, ok. Poprawi się dziecku. Ale jak nie poznam całości procesów to skąd wiem na ile ta poprawa zostanie w organizmie. ? Przecież chcę naprawic cały organizm.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Czw Lut 24, 2011 13:31, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Czw Lut 24, 2011 17:15   

Mi chodziło o czystą karnozynę.Np
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pon Lut 28, 2011 22:47   

Rawo, dzięki ale mi chodziło to, jak się pozyskuje tę nawet czysta. Trudno to mi opisać, wycina się ze zwierząt, które to mają mięśnie, co się robi, chemicznie skąd bierze? jakich preparatów się używa do tego by karnozynę z czegoś wycisnąć , nie wiem jak to nazwać. Wiem, jak wyżej pisałam, ze mną trudno

MAM PYTANIE I PROŚBĘ.

Czy czymś rózni się olej z nasion winogorn od oleju z pestek bo mamy natknęły się na to na zagranicznym forum autismweb ale nie znam jeszcze linka. Czy jest to gdzieś w Polsce dostepne, może wiecie? Bo znalzłam jeden taki produkt ale mówia ,że uzywac do masażu więc nie wiem gdzie szukać takiego do spozycia. ?
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pon Lut 28, 2011 22:59   

sylwiazłodzi napisał/a:
olej z nasion winogorn

A co to niby jest? Komuś się "grapeseed" przetłumaczyło na polski jako "nasiono" zamiast "pestka" w kontekście oleju z winogron? :faint:

Marishka

P.S. Wystarczy chociażby wejść na Wikipedię, by zobaczyć, że:
http://en.wikipedia.org/wiki/Grape_seed_oil
=
http://pl.wikipedia.org/w...pestek_winogron
Ostatnio zmieniony przez M i T Pon Lut 28, 2011 23:10, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pon Lut 28, 2011 23:03   

No też o to zapytałam, czy to kwestia tłumaczenia bo zgupiałam , czekam na link do tego forum. No chyba,że to jest kwestia nazwy oleju ze względu na jakiś wymyślny proces jego robienia, nie wiem bo też nie wiedziałam, że są np. kapsułki z wyciągiem z winogron. Czego to już nie sprzedają, kurcze.

A mówiłam, że lepsza oliwa od tranu no chyba,że z wyjątkiem tego co pisał Hannibal. ale po co mnie czytać, matek z USA należy słuchać, Ja wymyślam.

Dzięki za odzew, Marishka.

tutaj w jęz.polskim jest tak:
olej z nasion winogron wytłaczany z pestek winogron !!

http://fragaria.pl/index....emart&Itemid=28
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Pon Lut 28, 2011 23:08, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Wto Mar 01, 2011 08:16   

jeszcze wspominają o tym:

"oleju z nasion winogron w kapsułkach nie ma jest ekstrakt z nasion winogron (grape seed extract, nie mylić z grapefruit seed extract) "

wtedy ekstrakt jest do kupienia tutaj jak podaje jedna z mam:

http://www.activelife.pl/ochronaOrg_GrapeSeed.php

i jak podaje jedna z mam z tłumaczenia:

"Czyli w wolnym tłumaczeniu: pomimo, że psetki winogron zawierają antyoksydanty i inne biologicznie aktywne składniki, tłoczony na zimno olej z pestek winogron zawiera znikome ich ilości z powodu ich nierozpuszczalności w tłuszczach. Np. w pestkach występują ogromne ilości resveratrolu (przy. bardzo korzystna fitoaleksyna, zgooglujcie sobie) która jest kompletnie nieobecna w oleju z pestek winogron"

ALE: olej zawiera inne rzeczy - korzystne tłuszcze - kwas linolenowy między innymi. I teraz zależy, co komu pasuje. U wielu dzieciaków w badaniach OAT wychodzi niedobór tych kwasów, dla nich pewno korzystne będą oleje. U innych - stres oksydacyjny - potrzeba im bardziej ekstraktu niż oleju."
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pią Mar 04, 2011 00:00   

mam problem , może mi pomożecie chodzi o moją stronę mam aktualnie ukryte komentarze, które automat dodał do spamu bo każdy z nich jest ze strony jak poznaję firmowej, niektóre są po polsku, inne po angielsku, wszystkie raczej normalnej treści bo je tłumaczyłam z angielskiego również. I nie wiem czy komentarz może być spamem bo i strona z jakimś fragmentem nazwy "porno" się pokazuje i okulary. Moja strona została dodana do dużych portali ngo.pl i nasze miasto.pl by ogłosić spotkanie dla rodziców i to dopiero teraz takie komentarze się pojawiły a o spamie wiem emailowym i ewentualnie na forum ale informacje konkretne reklamujące coś. Nie zetknęłam się z komentarzem, "dzięki za artykuł" który jednocześnie miałby za zadanie się pojawic tylko po to by nazwa domeny została zareklamowana. To jakiś nowy sposób?
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pią Mar 04, 2011 15:52   

sylwiazłodzi napisał/a:
I nie wiem czy komentarz może być spamem bo...

Zdecydowanie to jest spam, z tego co opisujesz. Karczuj Sylwia jak leci, nie ma co się patyczkować jeśli o to chodzi.
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pią Mar 04, 2011 21:55   

Flo, dziękuję, :pada:

w zamian może też flo skorzystasz ?

nie tylko o autyzmie, choć są fajne teksty: m.in. tłumaczenie Temple Gardnin : Byłam dzieckiem autystycznym

mnóstwo w punktach informacji przez nią wypowiedzianych
oraz ćwiczenia dla dzieci, kryteria diagnostyczne, podpunkty jakie zachowanie, czynności mogą wskazywac na autyzm lub choćby pójście do psycholga

tu w dziale autyzm
http://www.psychoster.eu/autyzm.php

inne główny link do artykułów:
http://www.psychoster.eu/czytelnia.php

a w nim:

Czynniki wpływające na postrzeganie ofiary jako winnej
Jak spędzać czas wolny z dzieckiem aby wspomóc jego rozwój ?
Jak przygotować dziecko na pojawienie się rodzeństwa ?
i inne
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pią Mar 04, 2011 22:13   

i jeszcze to:

http://www.psychoster.eu/kaj.php
____
[b]16 marca 2011 z uwagi na brak zgody na umieszczenie całości tekstu, post został przeze mnie zmieniony a tekst całosci usunięty.
tekst dostępny jest pod powyżej podanym linkiem


brak zgody na zamieszczenie tekstu ORAZ JEGO KOMENTOWANIE

_____
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Śro Mar 16, 2011 21:00, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pią Mar 04, 2011 22:54   

Elizabeth Lesser: Zabierz "Innego" na lunch

http://www.ted.com/talks/...r_to_lunch.html
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Wto Mar 15, 2011 11:19   

taka oto informację otrzymałam na email

Witam,

nazywam się Joanna Otrębowska i jestem autorką recencji książki H. Gagelmanna "Kaj znów się śmieję". Recenzja umieszczona została na stronie www.psychoster.eu/kaj.php.

Nie wyraziłam zgody na upublikowanie oraz komentowanie mojej recenzji na innej stronie internetowej. Pani bez mojej zgody umieściła całą moją pracę na stronie www.dobradieta.pl.

Bardzo proszę o usunięcie ze strony www.dobradieta.pl. mojej recencji, gdyż nie jest ona stroną docelową na której piszę artykuły.

*

Panie Witoldzie czy to oznacza,że mam usunąc tekst recenzji z mojego powyższego postu?
*
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Śro Mar 16, 2011 20:58, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Mar 15, 2011 16:07   

Sylwia, zastanów się, po co pytasz Pana Witolda. Wyraźnie AUTORKA poprosiła - i to zaskakująco grzecznie, z klasą - byś wykasowała bezprawnie umieszczony tekst. To proste: bierzesz i kasujesz. Może kobieta nie chce, by akurat na tym forum wisiał jej tekst.

Tomek
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Śro Mar 16, 2011 10:39   

M i T napisał/a:
Sylwia, zastanów się, po co pytasz Pana Witolda. Wyraźnie AUTORKA poprosiła - i to zaskakująco grzecznie, z klasą - byś wykasowała bezprawnie umieszczony tekst. To proste: bierzesz i kasujesz. Może kobieta nie chce, by akurat na tym forum wisiał jej tekst.

Tomek


Wiesz chodzi tez o to, że np. Ja nie wiem co oznacza formuka zamieszczona na portalu psychoster a chciałabym wiedzieć bo dla mnie jako użytkownika internetu można by napisac prościej :wymaga zgody autora. Akurat Ja dla swoich potrzeb zapytałam o inny artykuł i zgodę o jego zamieszczenie i zaden problem. Tylko każdy kto by takie zapytanie wysyłal kto cytuje w necie inne strony pewnie długo by czekał na odpowiedź. Chodzi mi oto, że podałam link do artykułu, zacytowując całość i autora. Ale rozumiem,że można nie chcieć.

cyt:
Uprzejmie informujemy, że artykuły zamieszczone w portalu PsychoSTER chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych (tekst jednolity Dz. U. z 2006 roku Nr 90, poz. 631 z późniejszymi zmianami). W związku z tym, korzystanie z nich jest dopuszczalne jedynie w zakresie określonym przepisami wskazanej ustawy.

http://www.psychoster.eu/czytelnia.php
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Mar 16, 2011 12:33   

Sylwia, odniosłem się do wyraźnej, klarownej, prostej jak cep i bardzo uprzejmej prośby - podkreślam raz jeszcze: AUTORKI - by nie umieszczać jej tekstu na tym forum.
Wszyscy cytujemy jakieś strony i linkujemy do woli. Czasem teksty są zastrzeżone, więc albo wymagają zgody autora, albo nie wolno nic cytować. Koniec, wszystko wiadomo.
Pisałaś o mailu, jaki dostałaś. I on był jasny i bardzo zrozumiały.
Nie pojmuję zupełnie, że pomimo tej prośby, wciąż nic nie zrobiłaś, a próbujesz niepotrzebnie wiercić temat. Wkurzające.

Tomek
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Śro Mar 16, 2011 20:58   

M i T napisał/a:
Sylwia, odniosłem się do wyraźnej, klarownej, prostej jak cep i bardzo uprzejmej prośby - podkreślam raz jeszcze: AUTORKI - by nie umieszczać jej tekstu na tym forum.
Wszyscy cytujemy jakieś strony i linkujemy do woli. Czasem teksty są zastrzeżone, więc albo wymagają zgody autora, albo nie wolno nic cytować. Koniec, wszystko wiadomo.
Pisałaś o mailu, jaki dostałaś. I on był jasny i bardzo zrozumiały.
Nie pojmuję zupełnie, że pomimo tej prośby, wciąż nic nie zrobiłaś, a próbujesz niepotrzebnie wiercić temat. Wkurzające.

Tomek


skasowałam tekst jaki był w całości umieszczony, ale autorka również nie zgadza się na komentowanie czyli jak rozumiem cenzura? to jak dla mnie jest trochę dziwne

no ale cóż, przeczytałam , dotarło.

post kasuję, koniec dyskusji
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Mar 16, 2011 21:00   

Zakazu komentowania już nie kumam 8/

Tomek
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pią Mar 18, 2011 18:28   

http://www.sukces.fora.pl...-pitaka,23.html

http://logos.dt.pl/muzykodrama01/

Artykuły Władysława Pitaka
Cytat:
Różni autorzy wymieniają różne rodzaje sytuacji trudnych. T. Tomaszewski rozróżnia 4 typy: deprywację, przeciążenie, zagrożenie i utrudnienie. Według A. Lewickiego rozróżniać można: deprywację, frustrację, sytuacje bolesne i drażniące, zagrożenie oraz sytuacje konfliktowe, przy czym większość z nich da się sprowadzić do frustracji rozumianej jako stan niezaspokojenia potrzeby.

Znaczną grupę czynników generujących zaburzenia emocjonalne stanowią sytuacje traumatyzujące, czyli powodujące gwałtowne wzruszenia. Warto przy tym przypomnieć, że nasilenie przeżycia traumatycznego nie zawsze odpowiada obiektywnemu znaczeniu danego zdarzenia. Może ono być przez otoczenia dziecka odebrane jako błahe, a jednak wywoła u niego silną reakcję. I. Obuchowska opisuje przypadek dziewczynki poddanej silnej sytuacji traumatycznej. Matka 8-letniej dziewczynki zamknęła ja za karę w spiżarni. Wychodząc z domu powiedziała w złości : "Zjedzą tam ciebie szczury". Po powrocie matki, dziewczynka przez wiele dni nie mogła ze strachu wymówić ani słowa, po czym nastąpiło jąkanie obok innych symptomów neurowegetatywnych, które mimo leczenia nie ustąpiły.

Naturalnym i najbliższym środowiskiem społecznym dziecka jest jego rodzina. Zaspokaja ona biologiczne i psychiczne potrzeby, dostarcza dziecku wiele pozytywnych i negatywnych doświadczeń, stwarzając warunki kształtowania jego osobowości. Wpływ rodziny na dziecko zależy między innymi od warunków bytowych, struktury, atmosfery, która panuje w domu, wzajemnych kontaktów interpersonalnych wyznaczonych przez postawy rodziców i więzi emocjonalne istniejące pomiędzy nimi, od metod oddziaływania na dziecko.

Powyższe czynniki oddziałują na dziecko w sposób bezpośredni i pośredni. Czynniki negatywne bezpośrednie to: niedożywienie, frustracja przy karmieniu, odtrącenie dziecka, nieprzestrzeganie zasad higieny. Czynniki negatywne pośrednie, to: złe warunki materialne, alkoholizm jednego lub dwojga rodziców, ciasnota mieszkaniowa i inne sytuacje, które stają się przyczyną konfliktów między rodzicami. Wiele zależy od tego, czy dziecko wychowuje się w rodzinie pełnej czy rozbitej. Należy jednak rozróżnić rodziny pełne, w których panuje atmosfera wzajemnego zrozumienia i obopólnej troski od rodzin, które jedynie formalnie stanowią jedność. Dziecko wzrastając w takiej atmosferze ma stałe poczucie zagrożenia. Kochając obojga rodziców często jest przez nich stawiane w konieczności opowiadania się po jednej lub drugiej stronie.

Tak więc na rozwój emocjonalny dziecka w sposób istotny wpływają postawy rodziców. Według M. Ziemskiej model postaw rodzicielskich zawiera cztery postawy negatywne i cztery przeciwstawne im postawy pozytywne:
[ - ]

[ + ]
odtrącanie

akceptacja
unikanie

współdziałanie
nadmierne wymagania

uznawanie praw
nadmierna ochrona

rozumna swoboda

Formy nieprawidłowych kontaktów rodziców z dzieckiem wyrażają się wg Ziemskiej przede wszystkim w nadmiernym dystansie wobec niego, przejawiającym się w kontakcie agresywnym lub w ucieczce od kontaktu oraz w nadmiernej koncentracji na dziecku; stałym korygowaniu jego zachowania lub w kontakcie zbyt bliskim, charakterystycznym dla wcześniejszych okresów rozwoju dziecka.

Wielu autorów wskazuje na fakt, że matki, które nie potrafią darzyć swojego dziecka miłością, same zazwyczaj pochodzą z rodzin, w których nie miały zaspokojonej potrzeby bliskiej i serdecznej więzi ze swymi rodzicami.

Jak wynika z badań, najczęściej spotykanym układem w rodzinach zaburzonych emocjonalnie jest dominująca i agresywna matka oraz pasywny i podporządkowany jej ojciec, kompensujący swoje niepowodzenia życiowe w agresywnych wybuchach skierowanych na dziecko.

Kolejnym powodem zaburzeń emocjonalnych u dzieci mogą być indywidualne właściwości wynikające zarówno z biologicznego wyposażenia jak i doświadczeń, które były i są udziałem dzieci. Zgodnie z wynikami badań wielu autorów, dzieci z zespołem minimalnego uszkodzenia mózgu charakteryzują się niskim progiem pobudzenia, zmniejszoną odpornością na frustrację, nietolerancją na zmiany w otoczeniu. Często są to tzw. dzieci? trudne?, płaczliwe w okresie niemowlęcym, nadmiernie wrażliwe na hałasy, z trudem przyzwyczajające się do nowych, zmieniających się warunków.

Przegląd przyczyn zaburzeń emocjonalnych u dzieci warto zakończyć ponownym podkreśleniem czynników społecznych. Wiele istotnych zmian w zachowaniu dziecka narzucanych jest przez rodziców w ciągu jego pierwszych pięciu-sześciu lat życia. Małe dziecko często bywa uczone zbyt pospiesznie. Rodzice stawiają mu nieraz sprzeczne wymagania i zadania niemożliwe do rozwiązania. Zbyt często nie dostarczają dziecku w tym okresie oparcia o własną dorosłość. Zbyt rzadko utrzymują silne popędy na niskim poziomie aktywności. Najważniejszy cel treningu w tym okresie, to nauczyć dziecko mówić i myśleć, ponieważ tylko za pomocą mowy może ono nauczyć się czekać, mieć nadzieje, rozumować i planować.

Autor: Władysław Pitak

UWAGA!
Powyższy artykuł jest fragmentem pracy badawczej napisanej w Podyplomowym Studium Logopedycznym
Zakład Logopedii - Wydział Humanistyczny Uniwersytetu Gdańskiego. Osoby zainteresowane pełnym tekstem pracy z przypisami, bibliografią i aneksami proszone są o kontakt z autorem: logos@ogos.pomorze.pl
Ostatnio zmieniony przez Molka Pią Mar 18, 2011 18:32, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pią Mar 18, 2011 18:30   

http://logos.dt.pl/muzykodrama02/

Cytat:
2.Dzieci autystyczne

Dziecko, które nie nawiązuje kontaktów uczuciowych z dorosłymi i rówieśnikami, którego mimika twarzy jest mało ekspresyjna; dziecko smutne, często unikające kontaktu wzrokowego, czasem złośliwe i wrogie do otoczenia - jest określane jako dziecko uczuciowo obojętne.

D. T. Maclay pisze: "małe dziecko stanowi integralną część matki , a matka jest jednostką niekompletną bez dziecka" (w: Psychoterapia dzieci. Warszawa 1973, PZWL, s.19).
Komunikacja z matką następuje wraz z momentem, gdy dziecko zaczyna ssać. Już w tym najwcześniejszym stadium współoddziaływania, jakie zachodzi między nim i drugą istotą ludzką, w najwcześniejszym stadium formowania się jego osobowości, zdarzyć się mogą okoliczności niekorzystne dla dziecka. Niemowlę lub małe dziecko, które doznaje różnych niedogodności, cierpień i lęków może wycofać się z komunikacji przebiegającej między nim i matką oraz światem albo dlatego, że mylnie zrozumiało uczynki i uczucia matki, albo dlatego, że odebrało adekwatnie jej uczucia negatywne.

Małe dziecko niemal wcale nie ma i nie może mieć do czynienia ze światem zewnętrznym w sposób bezpośredni (zwłaszcza w okresie, kiedy jeszcze nie porusza się o własnych siłach ), toteż jego sposób kształtowania obrazu świata zewnętrznego odpowiada sposobowi, w jaki odbiera psychiczne postawy osób pośredniczących między nim i światem. Do powstania autyzmu zwanego niemowlęcym lub wczesnodziecięcym wystarcza, aby małe dziecko było przekonane, iż życiem jego rządzą bezwzględne, irracjonalne i przemożne moce, które mają totalna władzę nad jego egzystencją i dla których egzystencja jego nie przedstawia żadnej wartości.

Wielu badaczy uznaje, że bardzo silnym czynnikiem patogennym zaburzającym rozwój dziecka jest pozbawienie go kontaktu z matką. Występujące później symptomy schizofreniczne są więc reakcją na wydarzenia traumatyczne oraz brak podtrzymania emocjonalnego ze strony dorosłych, a przede wszystkim matki.

Autyzm wieku dziecięcego zajmuje specjalne miejsce pod względem etiologii jak i leczenia. Choroba ta jest w pewien sposób pokrewna schizofrenii dorosłych. Za mało jednak wiemy, aby uznać te dwie choroby za równoznaczne. Wiemy jednak, że główną cechą autyzmu jest ucieczka od dostosowywania się do rzeczywistości.

Pozostałe cechy tej choroby psychiatrzy dziecięcy opublikowali w zestawieniu dziewięciu punktów diagnostycznych, które w skrócie przedstawiają się następująco:

1. Znaczne, trwałe uszkodzenie więzi emocjonalnej z ludźmi,
2. Wyraźna nieświadomość co do własnej tożsamości osobowej w stopniu nieadekwatnym do wieku.
3. Patologiczne zajmowanie się poszczególnymi przedmiotami lub pewnymi charakterystycznymi ich cechami bez zwracania uwagi na ich ogólnie przyjęte funkcje.
4. Nieustanne opieranie się zmianom w otoczeniu i walka o utrzymanie lub przywrócenie poprzedniego (dotychczasowego) stanu.
5. Nieprawidłowe doznawanie zmysłowe (przy braku uchwytnych zmian organicznych).
6. Ostra, skrajna i pozornie nielogiczna nerwowość jako częste zjawisko.
7. Utrata, brak rozwoju mowy lub zahamowanie mowy na etapie właściwym dla wieku wcześniejszego.
8. Wypaczenie wzorów ruchowych.
9. Na tle ciężkiego opóźnienia mogą pojawiać się przejawy normalnej lub prawie normalnej i wyjątkowej czynności umysłowej albo sprawności.

Powyższy schemat diagnostyczny można uzupełnić o szerszy opis zaburzeń mowy.

Dzieci autystyczne mają tendencję do okazywania emocji ekstremalnych : śmiech i płacz mogą następować po sobie w bardzo szybkim tempie. Podobnie mają kłopoty z ekspresją mimiczną. Prawdopodobnie nie przechodzą one przez fazę, w której używają intonacji do emocjonalnych sygnałów normalne dzieci. Sugeruje się, że musi to być związane z nieprawidłowym funkcjonowaniem półkuli dominującej, gdyż zdolność do rozróżniania słuchowych wzorców i jakości tonów jest redukowana przy uszkodzeniu skroniowej prawej półkuli. Niektóre dzieci mają mowę przypominającą mowę z wrodzoną głuchotą, a wiele z nich okazuje swoje potrzeby poprzez krzyk, wycie lub pisk. Dzieci autystyczne (te, które mówią ) w 3 przypadków przejawiają echolalię, przy czym słowa lub całe zdania są powtarzane z tą samą intonacją i akcentem. Niewykształcenie identyfikacji osobowości ujawnia się w nieużywaniu zaimka "ja". Jeżeli te dzieci zwracają się do kogoś z potrzebą, czynią to w sposób echolaliczny, np. "Czy chcesz pić?". U dzieci autystycznych bardzo długo utrzymują się nieprawidłowości gramatyczne, opuszczanie głosek w wyrazie. Wypowiedzi mają charakter telegraficzny. Problem rozumienia mowy i produkowania języka gramatycznego jest zbliżony do tych dzieci, które mają rozwojowe receptywne zaburzenia mowy; często mówi się o rozwojowej afazji. Wydaje się, że jest to jedno z głównych uszkodzeń u dzieci autystycznych.

W terapii nie zaleca się rozpoznawania autyzmu dopóki przypadek faktycznie nie zgadza się z powyższym opisem, zwłaszcza w odniesieniu do defektu w pojmowaniu znaczenia więzi z rodzicami lub innymi ludźmi albo w pojmowaniu zabawek (przedmiotów) jako nadających się do celowej manipulacji. W nadziei jakiegoś sukcesu proponuje się leczenie środowiskowe lub psychoterapię dziecka. I tutaj podstawową zasadą jest wczesne rozpoczynanie terapii. Powinna ona nastąpić jeszcze przed ustaleniem rozpoznania, ponieważ ocena rokowania jest niemożliwa przed uzyskaniem jakiegoś rozeznania w trakcie postępowania terapeutycznego.

W terapii dziecka autystycznego szczególnie pomocna może być praca logopedyczna, wywołująca ekspresję mimiczną i gesty dla substytutów mowy oraz rozwijanie rozumienia mowy i produkowanie języka gramatycznego, a także kształcenie identyfikacji osobowości poprzez eliminowanie echolalii.

Autor: Władysław Pitak

UWAGA!
Powyższy artykuł jest fragmentem pracy badawczej napisanej w Podyplomowym Studium Logopedycznym
Zakład Logopedii - Wydział Humanistyczny Uniwersytetu Gdańskiego. Osoby zainteresowane pełnym tekstem pracy z przypisami, bibliografią i aneksami proszone są o kontakt z autorem: logos@logos.pomorze.pl
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Pią Mar 18, 2011 20:16   

Bardzo ciekawe. Warte uwagi. Tylko jak zwykle paranoja. Wnioski, a raczej działania są objawem tego że ci tak zwani specjaliści są cały czas głupi jak przysłowiowy but. Jakie leczenie jąkania? Jakimiś magicznymi metodami logopedycznymi?

Otóż nie trzeba leczyć dziecka tylko rodzica!

:faint:

Cytat:

Autyzm wieku dziecięcego zajmuje specjalne miejsce pod względem etiologii jak i leczenia. Choroba ta jest w pewien sposób pokrewna schizofrenii dorosłych. Za mało jednak wiemy, aby uznać te dwie choroby za równoznaczne. Wiemy jednak, że główną cechą autyzmu jest ucieczka od dostosowywania się do rzeczywistości.


Zaskakująco prawdziwe! A jednak znowu pitolenie.
Ja bez dyplomu, praktyki i doświadczenia wiem że te dwie "choroby" są tożsame. I wiem co należy robić aby "wyleczyć".
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Pią Mar 18, 2011 20:17, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Mar 19, 2011 00:02   

Trochę obok tego o czym piszecie choć jestem wdzięczna Molka za te teksty, pokrótce je przeczytałam, z niektórymi zdaniami podyskutuję za dłuższy moment. A teraz trochę w innej sprawie.

Dla zainteresowanych

24 marca o godz. 17.30 w Łódzkim Radio Żak będzie wywiad ze mną i drugą mamą - terapeutą o autyzmie.
Po emisji jest możliwość odsłuchania m.in. na Facebooku a jak dostanę nagranie to umieszczą wtedy link gdzie jeszcze można będzie ją odsłuchać.


jeśli znacie osoby, które zainteresują wydarzenia jakie dzieją w Łodzi w temacie autyzmu, przekażcie link do mojej strony, niedługo odbędzie się też konferencja w Łodzi organizowana przez Fundację Jaś i Małgosia

http://www.autismlowcarbd...yzm-wydarzenia/
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Mar 19, 2011 00:43   

na razie Molka wklejam z pierwszego w kolejności tekstu z twojego postu za moim komentarzem ten fragment

Wysłany: Wczoraj 18:28

ten fragment poniższy bo nie wiem co autor chciał powiedzieć?

Czy chodziło o to :co ma zrobić rodzic w terapii, że najważniejsze jest poniższe? Czy , że rodzice do tego dążą a jest to niewłaściwe , że robią to nawet,że tak sie wyrażę " na chama" (patrz różne terapie , w których na siłę się rehabilituje, ćwiczy fizycznie ściskając nogę, łokieć czy przekręca się brodę o czy pisałam by dziecko zaczęło patrzeć w oczy, nie wspominając już o różnych terapiach mowy czy poznawania świata, które często skutkują niechęcią dzieci do ich wykonywania a ta niechęć moim zdaniem czasem przez rodziców komentowana jest jako regres w rozwoju czy zmęczenie , robienie tego "na siłę" przez rodzica w końcu przekonuje dziecko i "opór" mija ale zamienia się w inne zachowania, jakie, pewnie u każdego dziecka w trochę inne, ale nie uważam,że autystyczne dziecko/ dorosły również nie potrafi tego pokazać. Wręcz przeciwnie komunikują jak najbardziej tylko sztuka polega na tym by rodzic to zauważył, wczuł się w swoje dziecko, zatrzymał się na moment bo czasem prowadzenie terapi i jej koszt - utrata części więzi emocjonalnej jest dla mnie gorszym złem niż nie prowadzenie terapi w ogóle. Zresztą coraz częściej słyszy się głosy, że za dużo zajęć, ćwiczeń po jakimś czasie w końcu odbija się na dziecku, rodzice już o tym mówią, zauważają, dają komentarze o potrzebie uczestniczenia dzieci wsród rówieśników a nie skupianiu się ciągle na terapi poza domem i w domu gdzie przychodzą terapeuci, wolontariusze albo rodzic jeszcze robi terapię sam. tekst, który u mnie wywołuje sprzeciw to ten:

"Zbyt rzadko utrzymują silne popędy na niskim poziomie aktywności. Najważniejszy cel treningu w tym okresie, to nauczyć dziecko mówić i myśleć, ponieważ tylko za pomocą mowy może ono nauczyć się czekać, mieć nadzieje, rozumować i planować.

Autor: Władysław Pitak "
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Mar 19, 2011 01:04   

Molka i z drugiego tekstu , który cytujesz

Moim zdaniem:Nie cierpię słowa : ELIMINOWANIE.

jAK SIĘ POCZUJE DZIECKO GDY ZACZNIEMY ELIMINOWAĆ ECHOLALIA? W jaki sposób to zostanie przeprowadzone? Będziemy jako rodzic mówić : Nie powtarzaj tych samych zdań? przestaniemy to akceptować? będziemy odwracać jego uwagę? Jeśli przyjmiemy do swojej wiadomości,że mamy eliminować echolalia to jakbyśmy nie byli empatyczni i słuchający do swoich dzieci przekażemy im mimo to ten zakodowany komunikat "Eliminuj echolalia"

CYTAT
"W terapii dziecka autystycznego szczególnie pomocna może być praca logopedyczna, wywołująca ekspresję mimiczną i gesty dla substytutów mowy oraz rozwijanie rozumienia mowy i produkowanie języka gramatycznego, a także kształcenie identyfikacji osobowości [b]poprzez eliminowanie echolalii.


Autor: Władysław Pitak "[/b]
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Sob Mar 19, 2011 09:23   

Dokładnie tak. Mechaniczne eliminowanie echolalii to nieporozumienie jezeli dziecko ma nieodpowiednie warunki. Skupianie sie na echolalii potrzebne jest chyba tylko terapeutom zeby mieli co robic.

Mama Maciusia napisał/a:
rakash napisał/a:
I wiem co należy robić aby "wyleczyć".


Czy mógłbyś rozwinąć tę myśl?


Mógłbym tylko co z tego? Rzecz w tym ze trzeba to przyjąć. Z opowiadania o tym nic nie będzie. Czyny są ważne.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Sob Mar 19, 2011 14:31, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Mar 20, 2011 04:51   

Mama Maciusia napisał/a:
Płakałam razem z nim, ale nie przyszło mi do głowy, że powinnam odroczyć mu przedszkole, ze nie był do niego dojrzały. To był mój wielki błąd, o którym myśl powraca do mnie do dzisiaj jak bumerang.

Czyli to było takie klasyczne żałowanie, nawet litość, nie? ;)
A powinnaś mu konkretnie pomóc, być z nim "tu i teraz", zdrowo współczuć, nie biadolić-rozpamiętywać.
Jak to dobrze, że mamy tutaj okazję nawzajem siebie edukować, bo dzięki temu jest większa szansa, żeby uniknąć wielu toksycznych błędów w realu :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Nie Mar 20, 2011 14:24   

Nie chcę się czepiać, chociaż akurat tutaj bym mógł, ale Hannibal dobrze napisał.

Te kwestie, takie momenty właśnie są dla dziecka krytyczne. Strach.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Nie Mar 20, 2011 14:36, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Mar 20, 2011 14:28   

Mama Maciusia napisał/a:
Zbyt pośpiesznie wysuwasz wnioski z mojego, siłą rzeczy, skróconego opisu sytuacji.

Ależ, Ewo, nie było moim zamiarem, ażeby Ciebie oceniać.
Użyłem określeń, jakie używamy z Waldkiem w pewnych dyskusjach o sferze psyche. Czytałaś je? To ważne!
Mama Maciusia napisał/a:
Szkoda, ze nie zadałam sobie wóczas pytania, jaki sens mają te jego i moje łzy. To były wyraźne sygnały naszych instynktów, które niestety zagłuszyłam, które ignorowały panie przedszkolanki, dając nam "dobre rady", "wiedząc lepiej". Własnie ich wskazówki miały ten sam ton, co Twój Hannibalu: "Nie biadolić".

Oj nie, to zupełnie co innego.
Zagłuszanie - nie. Jeśli są łzy to nie blokować ich.
Mi chodziło o to, żeby konkretnie pomóc Maciusiowi, tj. zabrać go z miejsca, w którym było mu źle, a nie tkwić w żałowaniu.
Co do przyznawania się do płaczu, wzruszenia, etc. to ja przecież regularnie o tym mówię w dyskusjach z innymi osobami - że trzeba te emocje wyrażać, a nie blokować.
Chyba się nie zrozumieliśmy...
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pon Mar 21, 2011 14:53   

Ewa, Mama Maciusia
email od prof. Majewskiej o rtęci w artykułach spożywczych spowodował,że znalazłam po polsku fajny tekst na ten temat a trudno go znaleźć po nie wyskakuje jak sie wpisze hasła rtęć i coca cola, mi przynajmniej się nie pokazał.
w linku dostępne ilustracje

Polecam też pozostałe części tego tekstu

http://wolnemedia.net/zdr...poleczenstwa-3/

Rtęć nie tylko w szczepionkach ale i w artykułach spożywczych tytuł mój

tytuł oryginalny artykułu Ogłupianie społeczeństwa cz.3

Mimo że wiadomo, iż rtęć powoduje degenerację neuronów mózgowych i zakłóca pracę układu nerwowego, wciąż można ją znaleźć w składzie przetworzonej żywności i obowiązkowych szczepionek. W drugiej części serii artykułów mówiących o uniwersalnym zjawisku ogłupiania społeczeństwa przedstawiamy zagadnienie obecności rtęci w artykułach spożywczych i szczepionkach.

Pierwszy artykuł z tej serii – Ogłupianie społeczeństwa. Część I: Jedzenie, napoje i leki – wyjaśniał, w jaki sposób aspartam, leki na receptę i fluor wpływają na ludzki mózg. Wszystkie te substancje powodują upośledzenie zdolności poznawczych, co prowadzi do ogólnego otępienia w społeczeństwie, które je przyjmuje. W niniejszym artykule mowa będzie o kolejnej toksycznej substancji, którą można znaleźć w podstawowych produktach spożywczych i obowiązkowych szczepionkach: rtęci.

Rtęć to metal ciężki naturalnie występujący w przyrodzie. Jednak ludzie nie powinni go spożywać, ponieważ jest wyjątkowo szkodliwy dla ludzkiego organizmu, w szczególności dla mózgu. Niektórzy mówią, że można spożywać wszystko, byle z umiarem, lecz wielu ekspertów twierdzi, iż przyjmowanie rtęci nawet w bardzo małej dawce jest niebezpieczne dla organizmu ludzkiego. Mimo tej opinii oraz wielu badań na temat szkodliwości rtęci nadal znajduje się ona w składzie obowiązkowych szczepionek oraz przetworzonej żywności.

Wiadomo, że rtęć powoduje degenerację neuronów mózgowych oraz zakłóca pracę centralnego układu nerwowego. Bezpośrednie wystawienie na działanie tego metalu powoduje natychmiastowe, gwałtowne skutki:

„Wystawienie na działanie dużych ilości rtęci w postaci metalicznej, organicznej i nieorganicznej może prowadzić do uszkodzenia mózgu, nerek oraz rozwijającego się płodu. Zakłócenia w funkcjonowaniu mózgu mogą się objawiać jako drażliwość, nieśmiałość, dygotanie, zaburzenia wzroku i słuchu oraz problemy z pamięcią.” [1]

Większość ludzi nie ma bezpośredniego kontaktu z rtęcią. Są za to wystawiani na działanie małych dawek, co powoduje, że mózg jest powoli, ale stale zatruwany. Z upływem lat można zaobserwować szkodliwe działanie rtęci: zaburza prawidłową ocenę sytuacji i racjonalne myślenie, prowadzi do pogorszenia pamięci oraz zakłóca równowagę emocjonalną. Innymi słowy: sprawia, że człowiek staje się głupszy.

Rtęć ma też tę nieszczęśliwą dla nas właściwość, że może przechodzić z ciężarnej kobiety na jej nienarodzone jeszcze dziecko. Według Amerykańskiej Agencji Ochrony Środowiska rtęć, która przedostanie się do organizmu płodu w czasie ciąży, może mieć długofalowe konsekwencje dla dziecka, takie jak uszkodzenie pamięci, upośledzone zdolności językowe oraz inne komplikacje związane ze zdolnościami poznawczymi.

Powszechnie wiadomo, że rtęć w niebezpiecznych dawkach znajduje się w owocach morza, takich jak tuńczyk, miecznik czy Hoplolatilus luteus. Jest to kolejna paradoksalna sytuacja: ryby zawierające kwasy omega-3 powinny sprawiać, że będziemy bystrzejsi; tymczasem efekt jest odwrotny, ze względu na zatrucie mózgu przez rtęć.

Niestety rtęć znajduje się też w innych produktach: szczepionkach i wysokofruktozowym syropie kukurydzianym.

SZCZEPIONKI

„Uważam, że podawanie rtęci niemowlętom jest karygodne.” – Boyd Haley, doktor nauk chemicznych, Kierownik Katedry Chemii, Uniwersytet w Kentucky.

Rtęć w bardzo dużych dawkach jest składnikiem obowiązkowych szczepionek. Zanim przyjrzymy się temu bardziej szczegółowo, przedstawiam niektóre fakty dotyczące szczepionek w Stanach Zjednoczonych (dane według dr Sherri Tenpenny):

Rząd Stanów Zjednoczonych jest największym nabywcą szczepionek w kraju. Tak naprawdę 30% rocznego budżetu Centrum Kontroli Chorób przeznacza się na zakup szczepionek oraz doprowadzenie do tego, że każde dziecko w Stanach Zjednoczonych otrzyma komplet szczepień.

Prywatne firmy ubezpieczeniowe, które prowadzą najdokładniejsze badania na temat odpowiedzialności odszkodowawczej, całkowicie wycofały z oferty ubezpieczenie majątku, życia i zdrowia na wypadek szkody z tytułu: klęski żywiołowej, wojny nuklearnej, awarii elektrowni atomowej i… przyjęcia szczepionki.

Uchwala się ustawy, które chronią producentów szczepionek przed odpowiedzialnością odszkodowawczą, a jednocześnie prawo stanowe nakazuje, by rodzice podawali swoim dzieciom w wieku przedszkolnym szczepionki zawierające w sumie nawet 100 antygenów. Jeśli w wyniku przyjęcia szczepionki dojdzie do zgonu lub pogorszenia stanu zdrowia, rodzice nie mogą pozwać lekarza, firmy produkującej leki, czy też rządu. Muszą wtedy złożyć do Amerykańskiego Sądu Odszkodowawczego wniosek o odszkodowanie. Sprawy te ciągną się latami, a wnioski często są odrzucane.

W każdym stanie istnieją przepisy regulujące program szczepień, które nakazują, żeby dzieci w odpowiednim wieku szczepić przeciwko kilku chorobom zakaźnym. Przepisy te nakładają na rodziców obowiązek zaszczepienia dzieci zanim zaczną one uczęszczać do publicznej bądź prywatnej szkoły. W razie niedopełnienia tego obowiązku, dzieciom można zabronić uczęszczania do szkoły, a ich rodzice lub opiekunowie mogą zapłacić grzywnę nałożoną w procedurze cywilnej lub karnej. Jednak szkoły zwykle nie informują rodziców, że w każdym stanie istnieją też przepisy zwalniające rodziców z obowiązku szczepienia dzieci. Przepisy te równocześnie zapewniają tym dzieciom prawo do uczęszczania do szkoły.

Przemysł medyczny popiera szczepienia, często wymagając od rodziców, by szczepili swoje dzieci, jeśli chcą, aby pozostawały pod opieką danego lekarza. Spora część dochodów pediatrów to pieniądze pochodzące z refundacji szczepionek. Nieustannie rozszerzany program szczepień, który obejmuje coraz droższe szczepionki, oznacza wzrost dochodów dla lekarzy, którzy je podają.

THIMEROSAL

Przeciętne dziecko przyjmuje około 21 szczepionek (w Polsce 18 -przyp.tł), zanim skończy sześć lat, a potem kolejne 6, nim ukończy osiemnasty rok życia, czyli w sumie 27 zastrzyków w samym okresie dorastania. Wiele z tych zastrzyków zawiera thimerosal, konserwant dodawany do szczepionek, składający się w 49% z rtęci. Podawanie dzieciom rtęci na niespotykaną dotąd skalę spowodowało, że powstała cała generacja dzieci o upośledzonych zdolnościach poznawczych.

„Symptomy występujące u dzieci narażonych na działanie rtęci są namacalne i mają bezpośredni związek ze szczepionkami, które dzieci te otrzymały w wieku niemowlęcym. To paradoks, że szczepionki, które z założenia mają chronić młodych ludzi, niekorzystnie wpływają na rozwój ich systemu nerwowego”. [2]

Thimerosal zawarty w szczepionkach spowodował uszkodzenia mózgu u całego pokolenia dzieci. Jakby tego było mało, wielu naukowców twierdzi, że jego użycie wiąże się też z szokującym wzrostem zachorowań na autyzm w ciągu ostatnich dwudziestu lat. Czy polityka ogłupiania wymknęła się spod kontroli?

„Dzieci, które otrzymują komplet obowiązkowych szczepień, do momentu ukończenia sześciu miesięcy przyjmują większą dawkę rtęci, niż ta dopuszczana przez Amerykańską Agencję Ochrony Środowiska. Istnieje wiele zbieżności między symptomami zatrucia rtęcią a objawami autyzmu, np. upośledzenie interakcji społecznych, upośledzenie rozwoju mowy, uporczywe zachowania, zaburzenia sensoryczne, osłabienie zdolności poznawczych, zaburzenia ruchowe i problemy behawioralne. W sferze fizycznej obserwujemy podobieństwa symptomów biochemicznych, żołądkowo-jelitowych, neurochemicznych i neurofizjologicznych, jak również podobne napięcia mięśniowe, zbliżone zapisy EEG oraz procesy immunologiczne i autoimmunologiczne.” [3]

Ze względu na domniemane powiązania między szczepionkami a autyzmem ponad 5000 amerykańskich rodzin złożyło do Federalnego Sądu Odszkodowawczego roszczenia wobec firm produkujących szczepionki. W większości przypadków powodowie nie otrzymali żadnego odszkodowania, a pozwani zaprzeczali, jakoby istniał związek między chorobą a szczepionkami. Wojna PR-owa trwa od lat: pojawiają się badania, które potwierdzają związki między autyzmem a szczepionkami, bądź zaprzeczają tym związkom, w zależności od tego, kto je zleca. Badania, które wykazywały, że podawanie szczepionek jest bezpieczne, często były finansowane właśnie przez producentów tych szczepionek.

Mimo zaprzeczeń dotyczących szkodliwości szczepionek, stopniowo – i po cichu – Thimerosal jest wycofywany ze składu szczepionek dla niemowląt. Niedługo po tym, jak zaczęto go wycofywać, liczba przypadków zachorowań na autyzm w kraju bardzo znacząco spadła.

„Dane opublikowane 10 marca w czasopiśmie medycznym Journal of American Physicians and Surgeons pokazują, że odkąd rtęć została wykluczona ze składu szczepionek, liczba zgłoszonych przypadków zachorowań na autyzm oraz innych przypadków zaburzeń neurologicznych nie tylko przestała wzrastać, ale znacznie spadła – nawet o 35 procent. Korzystając z rządowych baz danych, niezależni badacze analizowali liczbę zgłoszeń zaburzeń neurologicznych u dzieci, w tym autyzmu, zanim usunięto ze składu szczepionek konserwanty na bazie rtęci i po ich usunięciu. Według oświadczenia Stowarzyszenia Amerykańskich Internistów i Chirurgów (Association of American Physicians and Surgeons – AAPS) dane z Kalifornii pokazują, że liczba zgłoszonych zachorowań na autyzm wyniosła w maju 2003 roku aż 800. Gdyby trend ten się utrzymał, liczba zgłoszeń wzrosłaby, osiągając 1000 na początku 2006 roku. Tymczasem spadła do 620, czyli o 22 procent, z przewidywanych 35 procent.” [4]

Thimerosal jest wycofywany ze składu szczepionek przeznaczonych dla dzieci – i bardzo dobrze. Jednak konserwant ten można wciąż znaleźć w szczepionkach przeznaczonych dla dorosłych. Czy ktoś zorientował się, iż rtęć w szczepionkach jest zbyt szkodliwa dla dzieci (sprawia, że chorują i ostateczenie są nieproduktywne), ale może okazać się świetnym narzędziem do otępiania w pełni rozwiniętych osób dorosłych? Klasa rządząca nie chce tworzyć generacji ludzi autystycznych, potrzebujących stałej opieki, lecz masy „pożytecznych idiotów”, które będą wykonywać powtarzalne, otępiające zadania, nie kwestionując tego, co się im mówi.

Thimerosal wciąż jest składnikiem szczepionek przeciwko grypie. Są to szczepionki sezonowe, co oznacza, że pacjentów zachęca się, aby każdej zimy zgłaszali się po swoją dawkę szczepionki/rtęci.

Twórcy szczepionki przeciwko grypie twierdzą, że dysponują konkretnymi danymi medycznymi, które potwierdzają, że zastrzyk nie powoduje żadnych zauważalnych chorób. Jednak NIGDY nie mówi się o stopniowej, powolnej degradacji neuronów mózgowych, spowodowanej zatruciem rtęcią. Zjawisko to dotyczy większości pacjentów, którzy są zatruwani rok w rok. Proces spowalniania funkcji mózgu nie jest łatwo zauważalny i nie da się go określić ilościowo, a jednak ma miejsce, i to na skalę światową. Jeśli rtęć zakłóca funkcjonowanie delikatnych jeszcze umysłów dzieci do tego stopnia, że może spowodować autyzm, z pewnością co najmniej osłabi funkcjonowanie w pełni rozwiniętego umysłu.

Jakby na zamówienie producentów szczepionek, co jakiś czas na świecie pojawiają się nowe choroby. Ludzie powodowani strachem, dla którego pożywkę stanowi medialna paranoja, błagają swoich urzędników, by dali im cudowny uzdrawiający zastrzyk.

Świńska grypa (wywoływana przez wirus H1N1) była ostatnią straszną chorobą tego typu – siała przerażenie wśród milionów ludzi przez kilka miesięcy. Kiedy udostępniono szczepionkę, na całym świecie rozpoczęto wielkie kampanie, które ją promowały. Nie promowano za to następującej informacji: świńską grypę często można łatwo wyleczyć, a jej przebieg nie różni się specjalnie od przebiegu „zwykłej” grypy. Kolejny fakt, który nie został podany do publicznej wiadomości: większość szczepionek przeciwko świńskiej grypie zawierała thimerosal.

DEPOPULACJA?

Szczepionki nie tylko otępiają społeczeństwo; mogą być też pomocne przy próbach redukowania populacji. W przemówieniu z kwietnia 2010 roku Bill Gates wspomniał o stosowaniu szczepionek w kontekście zmniejszania ludzkiej populacji na świecie.

„Gates przedstawił swoje uwagi w przemówieniu wygłoszonym na konferencji TED2010 w Long Beach, w Kalifornii. Oprócz absurdalnego z naukowego punktu widzenia zamiaru zredukowania emicji CO2 do zera do roku 2050, Gates wyraził też swoją opinię na temat szczepionek (mniej więcej w piątej minucie przemówienia): ‘Pierwszą sprawą jest zaludnienie. Dziś populacja ludzka wynosi 6,8 miliarda. W obecnej sytuacji wzrasta ona w kierunku 9 miliardów. Jeśli uda nam się opracować nowe szczepionki, poprawić stan służby zdrowia i zapewnić ludziom lepszy dostęp do usług medycznych z zakresu rozrodczości, możemy obniżyć ten przyrost o 10-15 procent’. Prościej rzecz ujmując, jedna z najbardziej wpływowych osób na świecie wyraźnie stwierdza, że spodziewa się, iż szczepionki będą wspomagały redukowanie przyrostu naturalnego. Jeśli chodzi o szczepionki, Bill Gates jest autorytetem. Podczas spotkania Światowego Forum Ekonomicznego w Davos (Szwajcaria) Gates ogłosił że w ciągu najbliższych 10 lat jego fundacja przekaże 10 miliardów dolarów (około 7,5 miliarda euro) na udoskonalanie szczepionek i ich dystrybucję w krajach rozwijających się.” [5]

WYSOKOFRUKTOZOWY SYROP KUKURYDZIANY (HFCS)

Trucizna to „substancja powodująca obrażenia, choroby lub śmierć, szczególnie poprzez swoje działanie chemiczne”. Przyjmując tę definicję, trzeba przyznać, że wysokofruktozowy syrop kukurydziany jest prawdziwą trucizną.

Ta wysoko przetworzona substancja słodząca wytwarzana z kukurydzy jest w użyciu od 1970 roku. Wciąż stosuje się ją zamiast cukru czy sacharozy w żywności przetworzonej; można ją znaleźć w większości przetworzonych produktów w supermarketach. Badania wykazują, że Amerykanie konsumują dziennie średnio 12 łyżeczek substancji słodzącej. Poniższy wykres przedstawia wzrost udziału HFCS w naszej diecie:




Ze względu na swoje właściwości słodzące HFCS jest oczywistym składnikiem produktów tradycyjnie słodkich, takich jak dżemy, napoje bezalkoholowe czy gotowe dania. Jednak wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że syrop ten można znaleźć również w innych produktach, np. w zupach, pieczywie, sosach do spaghetti, płatkach śniadaniowych, daniach mrożonych, produktach mięsnych, sosach do sałatek i przyprawach. Można go też znaleźć w składzie tzw. zdrowych produktów, czyli np. w batonach proteinowych, żywności o niskiej zawartości tłuszczu i napojach energetycznych.

Jak coś, co tak dobrze smakuje, może być tak szkodliwe? Oto kilka faktów na temat HFCS:

- Badania wskazują na związek między HFCS a wzrostem odsetka ludzi otyłych i chorujących na cukrzycę w Ameryce Północnej, szczególnie wśród dzieci. Fruktoza zamienia się w tłuszcz łatwiej niż jakikolwiek inny cukier. A ponieważ występuje w postaci płynnej, znacznie szybciej dostaje się do krwiobiegu.

- Napoje mające w składzie HFCS zawierają więcej reaktywnych związków chemicznych (grup karbonylowych), które przyczyniają się do uszkodzeń na poziomie komórkowym i tkankowym, prowadząc do cukrzycy.

- Istnieją dowody na to, że fruktoza pochodząca z kukurydzy jest przetwarzana przez organizm ludzki w inny sposób niż sacharoza. W związku z tym daje mniejsze uczucie sytości i łatwiej przyjąć jej za dużo.

- Badania przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davis i Uniwersytetu w Michigan wykazały, że spożywanie fruktozy, która jest przekształcana w tłuszcz łatwiej niż inne cukry (w wątrobie), powoduje wzrost poziomu tłuszczów (triglicerydów) w krwiobiegu.

- W przeciwieństwie do węglowodanów zbudowanych z glukozy, fruktoza nie pobudza trzustki do wydzielania insuliny. Peter Havel, naukowiec z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davis, który bada wpływ fruktozy na metabolizm, wykazał również, że nie powoduje ona zwiększenia produkcji leptyny, hormonu wydzielanego przez komórki tłuszczowe. Zarówno insulina, jak i leptyna, przekazują do mózgu informację o uczuciu sytości, dzięki czemu regulują metabolizm węglowodanów (i tym samym naszą wagę). Badania Havela wskazują też na fakt, że fruktoza nie powoduje zmniejszenia wytwarzania greliny – hormonu, który pobudza w mózgu uczucie głodu i apetytu.

- Ponieważ organizm przetwarza fruktozę zawartą w HFCS inaczej niż cukier trzcinowy czy buraczany, jej spożycie prowadzi do zmian w wydzielaniu hormonów regulujących metabolizm. Fruktoza sprawia też, że wątroba wyrzuca więcej tłuszczów do krwiobiegu. W rezultacie nasz organizm domaga się większej ilości pokarmu, ale jednocześnie magazynuje więcej tłuszczu.

- Wyniki badań opublikowane w The Journal of the National Cancer Institute (magazynie Narodowego Instytutu Onkologicznego) sugerują, że kobiety, których dieta charakteryzuje się dużym spożyciem węglowodanów i fruktozy, są bardziej narażone na nowotwory jelita grubego.

- HFCS zaburza wykorzystanie minerałów kluczowych dla prawidłowej pracy serca: magnezu, miedzi i chromu.

- Odkryto, że HFCS osłabia funkcjonowanie układu odpornościowego poprzez hamowanie aktywności białych krwinek. Organizm nie jest wówczas w stanie bronić się przed obcymi patogenami.

- Wyniki badań wskazują, że fruktoza sprzyja chorobom bardziej niż glukoza. Glukoza jest metabolizowana w każdej komórce ciała, zaś fruktoza – tylko w wątrobie. Testy wątrobowe na zwierzętach, którym podawano bardzo duże ilości fruktozy, wykazały, że nastąpiło u nich stłuszczenie i marskość wątroby, czyli zmiany podobne do tych, które tworzą się w wątrobach alkoholików.

- HFCS jest produktem wysoko rafinowanym – bardziej nawet, niż biały cukier.

- Kukurydza, z której otrzymuje się HFCS, jest niemal zawsze genetycznie modyfikowana, podobnie jak enzymy, których używa się w procesie rafinacji.

- Rosną obawy dotyczące powiązań między polityką a ekonomiką produkcji kukurydzy (dotacje, taryfy celne, regulacje prawne) oraz wpływu jej intensywnej uprawy na środowisko.

- Wiele badań wykazało silną korelację między wzrostem spożycia HFCS a nasileniem się zjawiska otyłości w ostatnich latach.

- Otyłość jest nie tylko niezdrowa dla ciała, ale ma też bezpośredni wpływ na funkcjonowanie mózgu.

„Badacze już od dawna podejrzewali, że istnieje zależność między otyłością a osłabieniem sprawności ludzkiego mózgu. Najnowsze badania potwierdzają, że nadwaga szkodliwie wpływa na działanie mózgu. W artykule opublikowanym w Archives of Neurology naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego ukazali silną korelację między otyłością brzuszną a kurczeniem się hipokampu, części mózgu odpowiedzialnej za pamięć (takie zmiany w mózgu są widoczne podczas badania MRI).” [6]

Nie oznacza to, że ludzie otyli są głupi. Ich mózgi są jednak mniej efektywne w przetwarzaniu informacji.

Nawet jeśli HFCS nie spowoduje u Ciebie otyłości, będzie wpływać na funkcjonowanie Twojego mózgu. Najnowsze badania wykazały, że syrop ten zawiera… tak, dobrze myślisz… rtęć!

„Wyniki badań opublikowane w czasopiśmie Environmental Health pokazują, że rtęć występuje w 9 na 20 próbek wysokofruktozowego syropu kukurydzianego. Kolejne badania – przeprowadzone przez Instytut Polityki Rolnictwa i Handlu (Insitute for Agriculture and Trade Policy, IATP) – wykazały, że prawie jeden na trzy artykuły spożywcze (spośród 55 artykułów firmowych) zawiera rtęć; dotyczy to w szczególności nabiału, sosów sałatkowych i przypraw Wśród badanej żywności znalazły się produkty takich znanych marek jak Quaker, Hershey’s, Kraft i Smucker’s.” [7]

Poniższa tabelka pochodzi z raportu IATP, w którym wyszczególniono dawki rtęci wykryte w powszechnie spożywanych produktach dostępnych w supermarketach.

Oczywiście firmy produkujące HFCS zaprzeczają, jakoby wyniki tych badań były prawdziwe, twierdząc, że ich syrop jest substancją „naturalną”. Ale co może twierdzić ktoś, kto SPRZEDAJE tego rodzaju produkt?

Wytwórcy syropu kukurydzianego nakręcili nawet kilka dziwnych reklam, mających zachęcić ludzi, by dalej spożywali ich toksyczny produkt.

ZAKOŃCZENIE

Mimo licznych badań, w których udowodniono, że rtęć negatywnie wpływa na ludzki mózg, rządy wciąż forsują podawanie ludziom szczepionek zawierających thimerosal. Co więcej, zdarzało się, że organy władzy chroniły firmy farmaceutyczne produkujące szczepionki oraz producentów żywności zawierającej HFCS przed wszelkimi procesami sądowymi. Fakt, że wielu z kierowników tych firm piastuje jednocześnie ważne stanowiska w rządzie, może sporo wyjaśniać.

Nie ulega wątpliwości, że liczba osób obejmujących najważniejsze stanowiska zarówno w sektorze prywatnym, jak i państwowym, jest ograniczona. Ludzie ci, reprezentujący różne grupy interesów, ścierają się na najwyższych szczeblach władzy, tworząc coś, co nazywamy na tym portalu „elitą” lub „klasą rządzącą”. Większość tych osób nigdy nie została wybrana na stanowiska rządowe, a jednak kształtują oni politykę państwową – tak, by sprzyjała ich interesom – niezależnie od tego, która partia znajduje się u władzy. Wystarczy spojrzeć na Grupę Bilderberg, Komitet 300 czy Radę Stosunków Międzynarodowych: w ich skład wchodzą dyrektorzy naczelni firm produkujących żywność i leki. Ci sami ludzie uchwalają ustawy dotyczące… żywności i leków.

Ponieważ urzędnicy państwowi raczej nie zdradzają swoich współpracowników i dostarczycieli funduszów dla samej idei ujawniania rozmaitych nadużyć, sami musimy zdobywać informacje dotyczące spożywanych przez nas substancji. Dobrze jest czytać etykiety, ale jeśli nie wiesz, co znaczy „glutaminian sodu”, sama informacja na etykiecie Ci nie wystarczy. Niniejsza seria artykułów ma na celu podniesienie świadomości dotyczącej najbardziej szkodliwych substancji, które można znaleźć w spożywanych na co dzień produktach. Osobiście nie mogę się pochwalić, że moja dieta jest idealna… Dorastałem w latach 80-tych i uwielbiam smak przetworzonej żywności: cukierków, napojów gazowanych… a nawet gotowych dań z serii Hamburger Helper. Lecz kiedy docierasz do coraz większej ilości informacji i okazuje się, że idąc we właściwym kierunku, zaczynasz czuć się lepiej, każdy następny krok przychodzi łatwiej. Nikt nie dokona tego wyboru za Ciebie: tylko Ty możesz zdecydować, w którym kierunku postawisz swój następny krok… w stronę oczyszczenia organizmu, czy w stronę Burger Kinga.

Autor: Vigilant
Źródło oryginalne: vigilantcitizen.com
Tłumaczenie i źródło polskie: Stop Codex

Przypisy w linku, całość artykułu
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Wto Mar 22, 2011 12:06   

"Naukowcy nie mówią o tym głośno."

Z pracy znalezionej przez mnie w internecie wynika,że polscy naukowcy wiedzą dużo wcześniej choćby o tym syropie ,czemu nie mówią o tym głośno?

Praca opublikowana w materiałach z sympozjum grudzień 2007 – Golub
Dobrzyń 2-4.12.2007


PRZYCZYNY ORAZ ZDROWOTNE KONSEKWENCJE OTYŁOŚCI

Prof. dr hab. Grażyna Cichosz
Katedra Mleczarstwa i Zarządzania Jakością
Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie

cyt:

Kariera syropu kukurydzianego (HFCS)

Około. 5% kukurydzy zbieranej co roku w USA (w2004 roku zebrano286 mln ton)
przetwarza się na wysokofruktozowy syrop (HFCS)- tańszy, słodszy i łatwiejszy do
zastosowania w przemyśle spożywczym niż cukier (sacharoza).
§ Wprowadzenie niewielkich ilości syropu kukurydzianego do celów słodzenia z
początkiem XX wieku było prawie niezauważalne; z czasem spożycie tego środka
słodzącego osiągnęło poziom 20% całkowitego dobowego spożycia węglowodanów i
10% dobowego pobierania energii;
§ Komercjalizacja wysokofruktozowego syropu kukurydzianego (HFCS) zaczęła się w
1967 r., zwiększono wówczas zawartość fruktozy w syropie do 15%;
§ Stopniowo zwiększano do 42%, następnie do 55% zawartość fruktozy w syropie
kukurydzianym, który stawał się głównym przemysłowym środkiem do słodzenia
lodów, deserów i popularnych napojów „soft drink”;
§ syrop z zawartością 90% fruktozy stal się fałszywym synonimem „naturalnych”
i „lekkich” produktów spożywczych;
§ udział syropu kukurydzianego (HFCS) na rynku przemysłowych środków słodzących
w USA przekroczył 56% (dane z 2002 roku) [Gross i in.,2004].
Aktualnie prawie 60% „słodyczy” w amerykańskiej żywności pochodzi z kukurydzy. Jest
ona tania (dzięki dotacjom rządu federalnego) syrop stosuje się więc wszędzie i bez umiaru.
Dzięki temu różnorodne produkty żywności tzw. wygodnej, są trwałe, tanie i powszechnie
dostępne. Fruktoza uznawana jest za niskokaloryczny i jednocześnie niskoglikemiczny
słodzik. Jest słodsza od sacharozy, ma wysoką zdolność wiązania wody. Dlatego też,
stosowana jest powszechnie w przemyśle spożywczym do wyrobu: pieczywa, soków i
napojów, lodów, słodyczy, napojów w proszku i bezalkoholowych, mieszanin budyniowych
oraz przetworów owocowych rzadziej warzywnych.
Rosnące od lat 60-tych spożycie cukrów w USA koreluje ze wzrostem
zachorowalności na otyłość i cukrzycę [Gross i in., 2004]. Dzienne spożycie
wysokoprzetworzonego cukru nie powinno przekraczać 10 łyżeczek od herbaty (40 g). Taka
ilość cukru może znajdować się w jednej 355 ml puszce napoju typu „soft drink” lub w 1,5
porcji (250 ml) słodzonego jogurtu. Statystyczny Amerykanin w 1910 roku konsumował 28
funtów cukru, natomiast w 2004 roku - już 150 funtów (ok. 70kg). Wzrost spożycia cukrów w
tym okresie był 5,5-krotny. Fruktoza. 30 lat temu stanowiła zaledwie 1% cukrów używanych
w przemyśle spożywczym. Wówczas (według dostępnych statystyk) tylko jedna na sto osób
miała problemy z nadwagą.
Fruktoza metabolizowana jest bardzo szybko, poza kontrolą organizmu, omija bowiem
pewne szlaki metaboliczne. W całości przetwarzana jest na trójglicerydy z których następnie
powstaje tkanka tłuszczowa [Teff i in.,2004]. Fruktoza sprzyja tyciu bardziej niż jakiekolwiek
inne składniki naszej diety [Bray i in.,2004]. Poza tym, fruktoza hamuje wytwarzanie energii

w organizmie, jest głównym winowajcą w schorzeniach tzw. jelita drażliwego, kumulując
się w siatkówce oka powoduje zaćmę cukrzycową. Wysoka konsumpcja rafinowanego cukru
zwiększa ryzyko insulinooporności [Elliot i in., 2002].

Eliminacja fruktozy z diety jest niemożliwa, albowiem jest ona obecna we wszystkich
owocach i miodzie, które na pewno zdrowiu nie szkodzą. Również produkty słodzone
syropem fruktozowo-glukozowym, konsumowane niezbyt często nie stanowią zagrożenia
dla zdrowia. Jednakże regularna ich konsumpcja prowadzi do zwiększenia apetytu,
insulinooporności i cukrzycy. Jedna porcja (100-150 g- dziecko i 250-300 g -młodzież)
produktu słodzonego syropem zaspokaja całodobowe zapotrzebowanie na cukry. A przecież
w diecie obecne są także inne węglowodany: z pieczywa, ziemniaków, kasz, owoców,
warzyw, ale także z żywności tzw. wygodnej.
Większość produktów przeznaczonych dla najmłodszych – reklamowanych
intensywnie w mediach jako prozdrowotne – słodzona jest syropem tzw. glukozowym. Tak
naprawdę produkty te stanowią zagrożenie otyłością i cukrzycą, a ich prozdrowotne działanie
jest co najmniej wątpliwe. Przy zakupach nie wolno sugerować się reklamą, należy dokładnie
sprawdzać skład produktu. Spożycie wyrobów słodzonych syropem tzw. glukozowym należy
ograniczać, natomiast u osób z nadwagą a zwłaszcza z cukrzycą eliminować z diety. (Uwaga!
W jogurtach słodzonych cukrem mogą być obecne niewielkie ilości syropu fruktozowo-
glukozowego pochodzącego z wsadów owocowych).
Jeżeli ponad zapotrzebowanie kaloryczne organizmu - zjadać będziemy codziennie
tylko jedną porcję produktu słodzonego syropem osiągniemy w ciągu roku kilka kilogramów
nadwagi (w zależności od aktywności fizycznej) przy 2- krotnie zwiększonym
prawdopodobieństwie cukrzycy. Konsumpcja kilku porcji takich wyrobów (lody, deser,
napój, sok, serek, jogurt) nie jest dla nikogo problemem zwłaszcza że są one bardzo smaczne.
Prawdopodobieństwo otyłości i cukrzycy wzrasta wówczas kilkukrotnie.

z google:
Praca opublikowana w materiałach z sympozjum grudzień 2007Format pliku: Microsoft Word - Szybki podgląd
Komercjalizacja wysokofruktozowego syropu kukurydzianego (HFCS) zaczęła się w 1967 r., zwiększono wówczas zawartość fruktozy w syropie do 15%; ...
www.uwm.edu.pl/wnz/v3/fck_files/text/cichosz_6.doc - Podobne


i jeszcze z forum Dukana jak powstaje m.in. taki syropcyt:

Agave "nektar" nie jest wykonany z soku z roślin agawy lub juki , ale ze skrobi olbrzyma podobnego do ananasa ,z bulwiastego korzenia( pinapple- like- root bulb). głównym składnikiem korzenia Agave jest skrobia, podobnya do skrobi w kukurydzy lub ryżu, oraz kompleks węglowodanów o nazwie inuliny, która składa się z łańcuchów fruktozy.Technicznie wysoce niestrawny błonnik , inulina , które nie są słodkie , zawiera około połowy zawartości węglowodanów agawy.

Proces, w którym glukoza agawy i inuliny są zamieniane na "nektar" jest podobny do procesu, w którym skrobia kukurydziana przekształca się w HFCS ( skrot ten oznacza High-fructose corn syrup czyli wysoko fruktozowy syrop kukurydziany) .skrobia Agawy podlega obrobce enzymatycznej i chemicznej skrobi , która przekształca się w fruktozo- syrop o zawartsci 70% fruktozy i wyższej ,
syrop kukurydziany ma (55%) zawartosci fruktozy( lewuozy)!są one wykonane , przy użyciu wysoce chemicznych z enzymów genetycznie modyfikowanych, również przy użyciu żrących kwasów, chemikali filtracji i tak dalej w przekształcaniu skrobi agawy w wyrafinowana inulinowa fruktoze , i ma jeszcze większa zawartosc fruktozy niż w o wysokiej zawartości fruktozy syrop kukurydziany .
jedynym plusem jest to ze ma niski odczyn glikemiczny i moze byc stosowany przez chorych na cukrzyce.
czyli syrop z agawy nie jest ani naturalny ani zdrowy.

link: http://forum.dieta-dukan....&t=23&start=310

*

a poniżej co może być paszą dla pszczół,wątek z forum

http://free4web.pl/3/2,92...715,Thread.html
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Wto Mar 22, 2011 12:11, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Wto Mar 22, 2011 12:17   

Mama Maciusia napisał/a:
Zacznę pewnie szukać pasty do zębów bez fluoru...

Szukać nie trzeba ;-) Szwajcarski Elmex tak ma dzięki opatentowanej technologii.
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Wto Mar 22, 2011 15:16, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 22, 2011 14:44   

Na rynku jest już wiele naturalnych past bez fluoru.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Wto Mar 22, 2011 15:01   

Hannibal napisał/a:
Na rynku jest już wiele naturalnych past bez fluoru.

Dobra, dobra fluor fluorem,
ale MY i tak wiemy jak jest....... . :hihi:
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Wto Mar 22, 2011 20:33   

Systematyczne traktowanie się małymi dawkami fluoru to jedno. Druga rzecz to tak zwana fluoryzacja w szkole. Czyli duża dawka fluoru.
_________________

 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 22, 2011 22:27   

Mama Maciusia napisał/a:
Kiedyś szukałam pasty do zębów dla dzieci bez fluoru, nie znalazłam takiej

http://www.natura24.pl/go..._id=430&lang=pl
http://www.greenline-skle...y-do-zebow.html
http://www.lavera.com.pl/....bez.fluoru.htm
takie mam ja :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Wto Mar 29, 2011 07:48   

wywiad o autyzmie ze mną i drugą mamą w Radio Żak do odsłuchania online

http://ztrzeciejstrony.wr...y_19_2011-03-24
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Nie Kwi 03, 2011 00:41   

Inne przyczyny często spotykanych także u dzieci autystycznych chorób np. częstych zapaleń uszu czyli co wie ALERGOLOGIA - tyt.mój Sylwia

tytuł oryginalny artykułu i źródło poniżej:

"Choroba refluksowa przełyku – objawy ze strony układu oddechowego "
cyt:

Skryte objawy GERD mogą sugerować astmę oskrzelową, być przyczyną nawracających zakażeń układu oddechowego, zapaleń uszu, krtani, gardła, zatok. W takich przypadkach koniecznością staje się pogłębiona diagnostyka w kierunku refluksu żołądkowo-przełykowego .
Podstawą rozpoznania GERD jest wywiad, 24-godzinna pH-metria przełyku, badanie endoskopowe z oceną histopatologiczną pobranych wycinków błony śluzowej i impedancja przełyku. W przypadku małego dziecka prezentującego objawy obturacyjnych zapaleń oskrzeli, nawracających zapaleń ucha środkowego i przewlekłego nieżytu nosa, u którego objawy choroby nie ustępują mimo leczenia należałoby przeprowadzić dużo wcześniej, niż po roku bezskutecznej terapii, badania diagnostyczne umożliwiające ustalenie prawidłowego rozpoznania i tym samym wdrożenia właściwego leczenia.

całość link: http://alergia.org.pl/lek...d=211&Itemid=71
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Nie Kwi 03, 2011 00:42, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Wto Kwi 05, 2011 23:28   

Metoda terapeutyczna "Dar dotyku"

Dar Dotyku CMC wg programu Ewy Sherer
CMC to skrót nazwy Children Massaging Children. Jest to autorski program Ewy Scherer opracowany do zastosowania dla dzieci w wieku 5-12 lat. Realizacja programu przyczynia się do stymulacji mózgu limbicznego. Podczas zajęć z modułem CMC stosowane są trzy techniki: masaż pleców, masaż dłoni i masaż głowy. Dlaczego nauka dobrego dotyku przekazywanego w formie masażu zostaje wprowadzana jako element systemu edukacyjnym? Dotyk ( lub jego brak) może przesądzić o prawidłowym rozwoju dziecka: emocjonalnym, umysłowym i fizycznym. Aby dzieci miały zapewnione warunki do prawidłowego rozwoju muszą oswajać się z dotykiem co przypada w coraz większym stopniu na instytucje edukacyjne, w których dzieci spędzają większość czasu. Rodzice kładąc większy nacisk na doskonalenie zdolności logicznego pozostawiają sferę rozwoju mózgu emocjonalnego (limbicznego) w cieniu. Okazuje się jednak, iż brak tej równowagi wpływa na zahamowanie prawidłowości postrzegania, logicznego myślenia. Problemy związane z taką sytuacją szybko dostrzeżono w Nowej Zelandii, dlatego wprowadzono tam edukacyjne programy autorstwa Evy Sherer idea dotyku. Program może też być użyteczny w każdym innym systemie edukacji - dlatego również w Polsce prowadzone są specjalne warsztaty dla kadry pedagogicznej.

link: http://www.karolek.eu/dar.php

A czy ktoś zna czy stosuje się tę metodę u dzieci autystycznych?
W Polsce tylko to znalazłam z tego bloga.

No dobrze, jeszcze wzmianka tutaj o tym masażu:

http://www.eid.edu.pl/arc...andii,2237.html



tutaj znalazłam informacje i zdjęcia właśnie z polskiego przedszkola w Warszawie i informację o tym,że można stosować w terapii dzieci autystycznych.

http://www.childconnection.org.nz/cmc.html
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Wto Kwi 05, 2011 23:56, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Gutus

Dołączył: 06 Kwi 2011
Posty: 25
Skąd: Ireland
Wysłany: Śro Kwi 06, 2011 08:43   

A co nsądzicie o ryżu, zabroniony?
 
     
Gutus

Dołączył: 06 Kwi 2011
Posty: 25
Skąd: Ireland
Wysłany: Śro Kwi 06, 2011 08:46   

mam też zapytanie o tapiokę, nigdy jej nie stosowałam w mojej diecie, więc nie mam pojęcia czy powinnam ją podawać mojemu synowi.
Może ktoś z was ma jakieś informacje na ten temat.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Kwi 06, 2011 09:56   

http://www.forumautyzmu.p...rozwoju-relacji
przed chwilką w tvn namierzyłam rozmowe na temat autyzmu, niestety samą końcówke... mówili na temat nowej metody RDI (Relationship Development Intervention) Metodą Rozwoju Relacji, wypowiadał sie ojciec dziecka, mówił iz specyfiką dziecka autystycznego jest to, iż dziecko autystyczne myśli schematycznie, i twierdzi że wszystkie tradycyjne metody jeszcze bardziej pchają dziecko w te schematy, a ta metoda polega na wyciąganiu dziecka z tych schematów , poziom akceptowalnosci świata zewnętrznego uległ diametralnej poprawie, wczesniej był bardzo nerwowy, teraz radzi sobie z otoczeniem, szuka kontaktu z innymi dziecmi, ma kolegów....
w studio była również Maria Dąbrowska- Jędral ale niestety nie słyszałam o czym mówiła...

W Polsce jedyną certyfikowaną Konsultantką RDI jest Maria Dąbrowska-Jędral, lekarz i wiceprezes Fundacji Rozwiązać Autyzm, prowadząca Centrum Rozwoju Relacji DROGA. Zainteresowanych uzyskaniem ceryfikatu w zakresie RDI specjalistów prosimy o kontakt na adres: info @rozwiazacautyzm.pl
Ostatnio zmieniony przez Molka Śro Kwi 06, 2011 09:56, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Śro Kwi 06, 2011 21:12   

Gutus napisał/a:
A co nsądzicie o ryżu, zabroniony?


ryż i tapioka,

tapioki nie znalazłam inaczej więc wklejam tak:

ilość węglowodanów

cukier stołowy - 99,8%,
tapioka - 95%,
kasza pęczak - 83,6%,
płatki kukurydziane - 82,5%,
miód - 80,8%,
daktyle 72,9%,
ryż biały - 86,8%,
ryż brązowy - 77,4%,
kasza manna - 75,3%,
mąka pszenna - 73,5%,
kasza gryczana 72,9%,
makaron - 72,4%,
sucharki - 71,4%,
śliwki suszone - 69,4%,
pszenica - 69,1%,
płatki owsiane - 66,2%,
rodzynki sułtańskie 64,7%,
morele suszone - 64%,
fasola pstra - 63%,
groszek zielony - 60,7%,
fasolka zielona - 58,7%,
fasola azuki - 58,4%,
bób - 51,8%.

http://www.mariuszdybala....eglowodany.html

tapioka jest z manioku i jest produktem wysokoskrobiowym a ryż to zboże,

poza tym maniok podobnie jak ziemniaki ma właściwości trujące na surowo
"W stanie surowym są trujące, ponieważ występuje w nich glikozyd manihotoksyna, który łatwo przechodzi w silnie trujący kwas pruski. Właściwości trujące giną po ugotowaniu, upieczeniu lub wysuszeniu i wówczas bulwy mogą być spożywane bezpośrednio lub w różny sposób przyrządzone."

poza tym nie wiem ale w sposobach przyrządzania nie wspominają,że je się tapiokę tylko :

cyt:
Ze zmielonych lub startych bulw otrzymuje się masę, która po wysuszeniu i prażeniu jest mielona. Powstająca w ten sposób mąka (tzw. kassawa) służy do wypieku chleba, sporządzania i przyprawiania różnych potraw oraz przerabia się ją na alkohol. Z masy powstałej ze zmielenia bulw otrzymuje się także mączkę skrobiową zwaną tapioką. Używa się jej do wyrobów cukierniczych i do sporządzania dietetycznych potraw skrobiowych.

SWOJĄ DROGĄ TO CIEKAWE ,ŻE WYSOKOSKROBIOWE WARZYWA WŁAŚNIE DLATEGO NA SUROWO SĄ DLA LUDZI NIEJADALNE ALE WYMYŚLILIŚMY BY ROBIĆ Z NICH ALKOHOL.

Ci co stosujący dietę surową powiedzieliby,że to CZEGO nie można jeść na surowo lepiej rzadziej jadac po ugotowaniu,upieczeniu itp niż marchewkę, paprykę czy pomidora albo ogórka. Ale dobre też są warzywa, których przynajmniej ja na surowo nie zjem a sa niskowęglowodanowe:bakłażań, cukinia, inne

tutaj jest lista warzyw i podana ilość węglowodanów

http://www.dobradieta.pl/...up&main=7&sub=1

a tam też jest pozostały podział na Białko, tłuszcz,węglowodany: w owocach, mięsie, itd.

jeśli chciałabyś ograniczać ilość węglowodanów to lepiej:
ziemniaki nie codziennie, te co wymieniałam :papryka, ogórek, cebula, pomidor, marchewka, buraczek, inne też byle nie 2,3 dni pod rząd kalafior albo kapusta,
choć mój syn potrafi już zjeść 2 dni pod rząd bigos.

A dobrze jest zacząć od listy jakie lubi twój syn warzywa?

tapioka czy mąka ziemniaczana- do sosu , jak już lepsza kasza gryczana bo nie jest zbożem choć wysokowęglowodanowa ale jako maka gryczana jako panierka czy do kotletów mielonych albo pół paczki czy 1/4 jako węglowodany 1 dnia plus jakieś warzywa ,ziemniaki - do 100 gram jak w DO Jana Kwaśniewskiego,
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Śro Kwi 06, 2011 21:18   

Molka napisał/a:
http://www.forumautyzmu.pl/poradnik/terapia/terapia-rdi-metoda-rozwoju-relacji
przed chwilką w tvn namierzyłam rozmowe na temat autyzmu, niestety samą końcówke... mówili na temat nowej metody RDI (Relationship Development Intervention) Metodą Rozwoju Relacji, wypowiadał sie ojciec dziecka, mówił iz specyfiką dziecka autystycznego jest to, iż dziecko autystyczne myśli schematycznie, i twierdzi że wszystkie tradycyjne metody jeszcze bardziej pchają dziecko w te schematy, a ta metoda polega na wyciąganiu dziecka z tych schematów , poziom akceptowalnosci świata zewnętrznego uległ diametralnej poprawie, wczesniej był bardzo nerwowy, teraz radzi sobie z otoczeniem, szuka kontaktu z innymi dziecmi, ma kolegów....
w studio była również Maria Dąbrowska- Jędral ale niestety nie słyszałam o czym mówiła...

W Polsce jedyną certyfikowaną Konsultantką RDI jest Maria Dąbrowska-Jędral, lekarz i wiceprezes Fundacji Rozwiązać Autyzm, prowadząca Centrum Rozwoju Relacji DROGA. Zainteresowanych uzyskaniem ceryfikatu w zakresie RDI specjalistów prosimy o kontakt na adres: info @rozwiazacautyzm.pl


dzięki Molka, RDI czytałam, o tym w TVN nie słyszałam wcześniej ale obejrzę.

na pewno szkoła i klasa integracyjna już w 2 klasie pchają dziecko w schematy, dziecko ma sie uczyć, zaliczać zadania, kartkówki, ma pomoc,owszem ale gdyby Bartek był na zbożach bezglutenowych to chciałby chodzić po sali, nie mógł by usiedzieć w miejscu, mogłoby tak być bo już nie jedna mama nawet jeśli zaczęła niedawno zauważa to,że dziecko robi się bardziej skupione, nie nosi go po domu, w czasie ćwiczeń.
A polskie szkoły wbrew pozorom wcale nie chcą sie dostosować do ucznia, widać to np.po uczniach z ADHD.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Kwi 06, 2011 21:29   

np. mówienie deklaratywne, ciekawa rzecz...
Cytat:
Uczą się mówienia deklaratywnego, a nie imperatywnego. Oznacza to, że zamiast mówić do dziecka głównie poleceniami czy bezpośrednimi pytaniami (np. ,,Załóż buty"), rodzice powinni wypowiadać zwroty, nie wymagające odpowiedzi, służące do dzielenia się swoimi doświadczeniami i jednocześnie skłaniające dziecko do myślenia (np. ,,wychodzimy na spacer, a ty jesteś w kapciach").
:-)
sylwia odżywianie wiadoma sprawa ale ta metoda wydaje się byc bardzo skuteczna, ojciec dziecka był zachwycony...
Ostatnio zmieniony przez Molka Śro Kwi 06, 2011 21:30, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Śro Kwi 06, 2011 22:09   

WG MNIE WAŻNE CHOĆ PEWNIE KONTROWERSYJNE DLA WIELU, KTÓRZY BYĆ MOŻE WOGÓLE NIE ZNAJĄ DIET OPISYWANYCH W TYM WĄTKU LUB NA TYM FORUM , A KTÓRZY TRAFIĄ TUTAJ PIERWSZY RAZ.

Jakiś czas temu byłam w syna szkole na wykładzie o terapi SI- Integracji sensorycznej

dowiedziałam się wtedy o czymś czego nie czytałam, bo Bartek odkąd chodzi do szkoły już nie jest objęty pomocą stowarzyszenia.

Podobnie jak w tym tekście Pani Charbicka mówiła na wykładzie o:
cyt za : http://www.integracjasens...l/co-to-jest-si

"Wszyscy jesteśmy świadomi występowania i działania zmysłu smaku, węchu, wzroku oraz słuchu. Ale większość z nas nie zdaje sobie sprawy, że nasz układ nerwowy odbiera i rejestruje informacje płynące z dotyku, ruchu, siły grawitacji oraz pozycji ciała. Tak jak oczy rejestrują informacje wzrokowe i przekazują je do mózgu w celu ich zinterpretowania, tak wszystkie pozostałe zmysły posiadają receptory odbierające bodźce i przekazujące je do mózgu. Komórki znajdujące się w skórze przekazują informacje dotyczące lekkiego dotyku, bólu, temperatury oraz nacisku. Struktury w uchu wewnętrznym rejestrują ruch oraz zmiany pozycji głowy. Odpowiednie struktury mięśni, stawów oraz więzadeł warunkują świadomość pozycji ciała. ""

i jeszcze tutaj cyt:
"Układ przedsionkowy reaguje na ruchy ciała w przestrzeni oraz zmianę pozycji głowy. To z kolei automatycznie koordynuje ruchy oczu, głowy i ciała. Jeżeli zmysł przedsionkowy nie będzie funkcjonował prawidłowo to np. uczeń nie będzie w stanie spojrzeć na tablicę a następnie na zeszyt bez gubienia miejsca zapisywania. Utrudnione znacznie będzie chodzenie po kamienistej drodze bez przewracania się lub wystarczająco długie stanie na jednej nodze umożliwiające kopnięcie piłki. Ten sam zmysł przedsionkowy odpowiada za utrzymanie napięcia mięśniowego, skoordynowaniu ruchów obydwu stron ciała oraz utrzymaniu prosto głowy przeciwko sile grawitacji. System przedsionkowy może być traktowany jak podstawa dla orientacji ciała w stosunku do otoczenia.

Ściśle związany ze zmysłem przedsionkowym jest zmysł czucia proprioceptywnego, dzięki któremu mamy świadomość pozycji ciała. To dzięki propriocepcji można wykonywać precyzyjne ruchy rąk lub nóg bez konieczności ciągłego ich obserwowania. Prawidłowo funkcjonujące czucie proprioceptywne powoduje, że pozycja naszego ciała jest automatycznie dostosowywana i chroni przed spadnięciem z krzesła. Czucie proprioceptywne umożliwia również precyzyjną manipulację takimi przedmiotami jak: długopis, guziki, łyżka, grzebień itp. Dzięki propriocepcji jesteśmy w stanie płynnie zejść z krawężnika i wykonać płynnie następny krok na ziemi. "

A TERAZ PYTANIE ZA 100 PUNKTÓW GDZIE JEST TEN UKŁAD PRZEDSIONKOWY I ZA CO ODPOWIADA?

TUTAJ JEST CAŁE , WSPANIAŁE WYJASNIENIE ALE JA DODAM,ŻE WŁASNIE PROBLEMY Z BŁĘDNIKIEM MOJA MAMA RÓWNIEŻ LECZYŁA DIETĄ A JA GDY WCHODZĘ NA DIETE ZŁYCH PRODUKTÓW CZYLI M.IN ZBOŻA, JAKIES SŁODYCZE ZE ZBOŻAMI CIASTKA, CIASTO ITP. MAM NASILONE WSZYSTKIE SWOJE OBJAWY WYSTEPUJĄCE W MPD=PORAŻENIU MÓZGOWYM CZYLI NP, RÓWNOWAGA, MIĘŚNIE, BOLĄCE ŚCIĘGNA ITP.
BYC MOŻE WŁAŚNIE WRAZLIWOŚCIĄ RÓWNIEŻ UCHA WEWNĘTRZNEGO NA TO CO JEMY MOŻNA TŁUMACZYĆ PROBLEMY DZIECI , U KTÓRYCH ZOSTAWIA SIĘ W DIECIE ZBOŻA BEZGLUTENOWE. ONE JADANE CODZIENNIE TEŻ WYWOŁUJĄ NP. SZUMY USZNE, CZY BOLĄCE STAWY, MIĘSNIE CZY ŚCIĘGNA CHOC PRZEZ JAKIŚ CZAS MOŻE BYĆ POPRAWA.


LINK:http://www.dzieci.org.pl/forum/neurologiczne-problemy-rozwojowe/podstawy-si-czyli-uklad-przedsionkowy-i-inne/450/

CYT:
"Układ przedsionkowy (błędnik i jądra przedsionkowe w pniu mózgu) znajduje się w uchu wewnętrznym człowieka i wg założeń Integracji Sensorycznej stanowi ramę do stymulacji innych zmysłów, gdyż inne rodzaje doznań sensorycznych są przetwarzane w odniesieniu do układu przedsionkowego.
A jest taki wazny, bo ma połączenia:

* z móżdżkiem (który odpowiada m.inn. za koordynacje i płynność ruchów)
* z mięśniami gałek ocznych (odpowiada za ruch gałek w poziomie, pionie, po skosie, za konwergencję, czyli zbiezność)
* z tworem siatkowatym znajdującym się w pniu mózgu i odpowiadającym za pobudzenie i hamowanie układu nerwowego
* z neuronami ruchowymi rdzenia kręgowego
* z mięśniami prostownikami kończyn
* z mięśniami prostownikami okolic karku, szyi i odcinka piersiowego
* z narządem słuchu-slimakiem poprzez wspólny nerw przedsionkowo-ślimakowy
* z kora mózgowa (płatem skroniowym, a szczególnie obszarami odpowiadającym za słuch i mowę)

PYTANIE DO RODZICÓW, KTÓRZY BYĆ MOŻE SIĘ KIEDYŚ ZDECYDUJĄ. JESLI WASZE DZIECKO MIMO TERAPII NP. NIE MÓWI 2, 3LATA CZY UWAŻACIE,ŻE NP. NA PÓŁ ROKU MOGLIBYŚCIE PODJĄĆ DIETĘ BEZ ZBÓŻ I PATRZEĆ NA EFEKTY?. NIE MOGĘ STWIERDZIĆ,ŻE DZIECKO ZACZNIE MÓWIĆ, NIE ZNAM TAKIEGO PRZYPADKU BY TE DWIE SPRAWY MOŻNA BYŁO POŁĄCZYĆ ALE OBSERWACJE JUŻ TYLKO Z ZAKRESU NADPOBUDLIWOŚCI SA OBIECUJĄCE.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Śro Kwi 06, 2011 22:11, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Kwi 06, 2011 22:17   

sylwiazłodzi napisał/a:
PROBLEMY DZIECI , U KTÓRYCH ZOSTAWIA SIĘ W DIECIE ZBOŻA BEZGLUTENOWE. ONE JADANE CODZIENNIE TEŻ WYWOŁUJĄ NP. SZUMY USZNE,

Przyczyny szumów usznych są nieznane. Środowiska naukowe jednak utrzymują często, że mają rodowód psychosomatyczny. Gdy się o nich nie myśli, nie skupia na nich - znikają. Podaję tą zależność z własnego doświadczenia. Zdarzyło mi się to w dzieciństwie i w wieku dorosłym. Zapewne są inne przyczyny, może nawet wynikłe z błędów w żywieniu, choć naprawdę trudno mi sobie to w jakikolwiek sposób wyobrazić.

ps: Pomijam guzy rakowe, kłopoty z zasychającą woskowiną lub schorzenia ucha wewnętrznego.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Śro Kwi 06, 2011 23:01, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Śro Kwi 06, 2011 23:06   

Molka napisał/a:
np. mówienie deklaratywne, ciekawa rzecz...
Cytat:
Uczą się mówienia deklaratywnego, a nie imperatywnego. Oznacza to, że zamiast mówić do dziecka głównie poleceniami czy bezpośrednimi pytaniami (np. ,,Załóż buty"), rodzice powinni wypowiadać zwroty, nie wymagające odpowiedzi, służące do dzielenia się swoimi doświadczeniami i jednocześnie skłaniające dziecko do myślenia (np. ,,wychodzimy na spacer, a ty jesteś w kapciach").
:-)
sylwia odżywianie wiadoma sprawa ale ta metoda wydaje się byc bardzo skuteczna, ojciec dziecka był zachwycony...


molka ja wiem, tylko jakby zliczyć terapie polecane, bardzo skuteczne i ich koszt to sama rozumiesz,

pewnie podejście się liczy, i pomysł ale pewne sprawy, o których już czytałam w tej metodzie są aż nazbyt oczywiste i to może załatwić psycholog a nie terapia RDI, tylko po co tym mwic głosno?

Czy by rodziców wyrwac z domu, by mięli jeden wieczór dla siebie trzeba płacić za terapię, skoro leczy sie cała rodzinę w jakimś sensie i terapeutyzuje to lepiejkupić książkę o Filozofii i medycynie chińskiej i przeczytać to samo: chcesz wyleczyc dziecko, wylecz rodzica

Tylko ,że to jest kwetsia trafienia, ktos trafi na RDI, inny na chińska filozofię i dietę low carb.

Ja wiem,że Ja wychodzę tylko na "dietetyczkę" ale trudno, dobrze,że Ja wiem i staram sie robić jeszcze coś więcej. A dla mnie jak dla wielu rodziców RDI to koszt jak to było w reklamie konferencji polskiej :zapłacisz mniej niż za bilet do USA- fajnie, tylko,że Ja nawet na połowę biletu do USA muszę brać kredyt i go spłacać przez 12 miesiecy a gdzie terapia logopedyczna, sensoryczna, czy jak ktoś by zaczynał nawet lekarz i dieta czy jeszcze odtruwanie i badania włosów, moczu itp. Ale o pieniądzach nie będę tu pisac, bo dla niektórych wyjdzie,że jestem nieporadna a każdy się czegoś uczy w życiu, nawet dochodzenia do pieniędzy , których w danym momencie ma za mało.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
Gutus

Dołączył: 06 Kwi 2011
Posty: 25
Skąd: Ireland
Wysłany: Śro Kwi 06, 2011 23:09   

Dziękuję za odpowiedź, ja dopiero raczkuję w temacie, dziś miałam 1 dzień diety syna.Więc stałam przy kuchni wyczyniając cuda. Robiłam kielbaski, bo w większości kupnych jest bialko sojowe i konserwanty, upiekłam coś w rodzaju pieczywa z mąki bezglutenowej.
Najbardziej cierpimy na brak owoców, ale staram się nadrabiać warzywami.

Nie wiem jak sprawa przedstawia się z orzechami, czy mogą być przekąską?

Jestem wdzieczna,że istnieje takie forum jak to.
Mój syn został zdjagnozowany jako autystyczne dziecko w ten poniedziałek, więc od razu zaczęłam szperac w necie i znalazlam artykuły o diecie bezglutenowej, bezcukrowej i bezsojowej. Postanowiłam działać od razu. W maju będę w Polsce więc planuję zrobić badania, żeby niczego nie przygapić. Jeśli macie może informacje o lekarzach, którzy Waszym zdaniem są kompetentni to prosiłabym zasugerować mi jakieś nazwiska, nie ważne z jakiego rejony Polski.


Chciałam jeszcze dodać, że podziwim wszystkich tu rodziców i nie tylko za wytrwałość i konsekwencję w walce o zdrowie dzieci. To nasz obowiązek dbać o dzieci, ale o te dzieci szczególnie :)
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Śro Kwi 06, 2011 23:14   

M i T napisał/a:
sylwiazłodzi napisał/a:
PROBLEMY DZIECI , U KTÓRYCH ZOSTAWIA SIĘ W DIECIE ZBOŻA BEZGLUTENOWE. ONE JADANE CODZIENNIE TEŻ WYWOŁUJĄ NP. SZUMY USZNE,

Przyczyny szumów usznych są nieznane. Środowiska naukowe jednak utrzymują często, że mają rodowód psychosomatyczny. Gdy się o nich nie myśli, nie skupia na nich - znikają. Podaję tą zależność z własnego doświadczenia. Zdarzyło mi się to w dzieciństwie i w wieku dorosłym. Zapewne są inne przyczyny, może nawet wynikłe z błędów w żywieniu, choć naprawdę trudno mi sobie to w jakikolwiek sposób wyobrazić.

ps: Pomijam guzy rakowe, kłopoty z zasychającą woskowiną lub schorzenia ucha wewnętrznego.

Tomek


Problem w tym np. u mnie, że kojarząc informacje o uchu środkowym skoro rozwija się przez całe życie płodowe a dodatkowo niebagatelne znaczenie ma sposób naturalny urodzenia się to Ja o 3 miesiące za mało miałam tego rozwoju a urodziłam się prawie w ostatnim momencie bo groziło matce zatrucie ciążowe.

A u dzieci autystycznych często "objawy" autyzmu wystepuja gdy przeszły choroby uszu.
Mają częste zapalenia. Skoro Porażenie mózgowe może wystepować bez zmian mózgowych a mikrouszkodzenia ukl.nerwowego sa niewykrywalne to czy własnie chocby to ucho srodkowe nie jest u mnie miejscem słabszym? bo nie mogę zaprzeczyć, że cała lista problemów jakie miałam czy mam ustepuje gdy jem tylko dobre produkty, stres też ma znaczenie np, w pracy mięśni. Im ktoś zdrowszy tym trudniej go uszkodzić. Jesli od urodzenia lub bardzo długo miałeś słabsze miejsca, chore tym łatwiej organizm na złej diecie wraca do tych samych miejsc i one znów chorują.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Śro Kwi 06, 2011 23:21   

Gutus jeśli będziesz mieć możliwość jutro w Łodzi jest konferencja o autyzmie na której będę a dla tych co nie mogą można obejrzeć przez internet

link m.in. tutaj do wykładu jak się zacznie:

http://www.autyzm.lodz.pl/

g.9.30-14

P.S. zamiast jakiś kiełbasek można po prostu ugotować kawałek mięsa, upiec itp. w zalęzności od twojego czasu jaki możesz w danym dniu poświęcić gotowaniu.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Śro Kwi 06, 2011 23:32   

Gutus napisał/a:
Dziękuję za odpowiedź, ja dopiero raczkuję w temacie, dziś miałam 1 dzień diety syna.Więc stałam przy kuchni wyczyniając cuda. Robiłam kielbaski, bo w większości kupnych jest bialko sojowe i konserwanty, upiekłam coś w rodzaju pieczywa z mąki bezglutenowej.
Najbardziej cierpimy na brak owoców, ale staram się nadrabiać warzywami.

Nie wiem jak sprawa przedstawia się z orzechami, czy mogą być przekąską?

Jestem wdzieczna,że istnieje takie forum jak to.
Mój syn został zdjagnozowany jako autystyczne dziecko w ten poniedziałek, więc od razu zaczęłam szperac w necie i znalazlam artykuły o diecie bezglutenowej, bezcukrowej i bezsojowej. Postanowiłam działać od razu. W maju będę w Polsce więc planuję zrobić badania, żeby niczego nie przygapić. Jeśli macie może informacje o lekarzach, którzy Waszym zdaniem są kompetentni to prosiłabym zasugerować mi jakieś nazwiska, nie ważne z jakiego rejony Polski.


Chciałam jeszcze dodać, że podziwim wszystkich tu rodziców i nie tylko za wytrwałość i konsekwencję w walce o zdrowie dzieci. To nasz obowiązek dbać o dzieci, ale o te dzieci szczególnie :)


orzechy tak jeśli nie ma uczulenia, alergii

nazwiska ok, tylko co chcesz uzyskać, wracasz na moment do Polski czy na dłuższy czas, bo terapie w Polsce to stowarzyszenia, fundacje, badania niektóre, inne sa wysyłane za granicę np. do Francji, zalezy kto na jakie leczenie medyczne i biomedyczne się decyduje

Jesli diagnozę dostałaś w poniedziałek to czy możesz napisac jak ona brzmi?

Zawsze podaję bo po prostu uważam ,że trzeba, każdy wybiera metody. Jeśli chcesz po polsku czytać to jest forum rodziców i bardzo dużo o autyzmie

na stronie www.dzieci.org.pl

terapie, diety, przepisy, badania jakie rodzice robią, nowe dopiero co badane metody leczenia.

Jesli wracasz do Irlandii to czy tam gdzie diagnozowano dziecko masz inna pomoc czy musisz szukac dalej organizacji, która zajmuje się autyzmem i terapią?
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
Gutus

Dołączył: 06 Kwi 2011
Posty: 25
Skąd: Ireland
Wysłany: Czw Kwi 07, 2011 00:00   

Mój syn został zdjagnozowany jako dziecko z autystyczne, 20 kwietnia będą dodatkowe badania, które określą stopień uposledzenia.
Jak na razie wiem,że będzie miał terapię behawioralną i terapię 1 na 1 w przedszkolu.
Jak na razie nie myślałam jeszcze o lekarzu prowadzącym bo nie miałam pojęcia,że istnieje związek autyzmu z dietą. Jedank już po przeczytaniu kilku artykułow nie miałam wątpliwosci.

Niestyty w Polsce będę tylko na 2 tygodnie, ale rozważam przyjeżdzanie na dodatkowe badania. Myślałm, też o badaniach tutaj, lecz jeszcze nie zdążyłam się zorienować jakie to konkretnie powinny być badania.


Mój syn ma 3,5 roku nie ma alergii pokarmowych, przynajmniej nie wykazywał takich objawów. Lecz kiedy teraz patrzę na niego i myślę o infekcji jelita, Boże nigdy bym nie przypuszczała. To wyjątkowo zdrowe dziecko, które tylko raz brało antybiotyk, ale w wieku 3 miesięcy miał rotawirusa, Urodził się w 34 tygodniu ciąży , poród kleszczowy w 1 minucie dostaje 8 punktów , potem 10. Jednak cała 1 noc to istny koszmar, ciągle płacze, jakby krztusi się, pochrapuje. Zostaje wzięty na intensywną terapię do inkubarora i tak spędza kolejne 2 tygodnie,. Nie umie ssać, wiec karmimy go przez sondę. To tyle z jego karty chorób. Zawsze zdrowy , uśmiechnięty, z dużym apetytem, ufny i lubiący się przytulać. Jednak około 1,5- 2 lat nie wymawiażadnego slowa, zaczynają się problemy wychowawcze, ma ataki furii i złości. Krzyczy, rzuca się.
Z aniołka staje się diabłem. Nie wiążę tego z jedzeniem tylko z charakterem.
Strona fizyczna rozwoju mojego syna jest bez najmniekszego zarzuitu, w niczym nie odstaje od rówieśników. Jednak mowa to druga strona medalu. Nie wypowiada żadnego slowa, ale naśladuje dźwięki. Dziś choć jeszcze wciąż nie nazywa mnie mamą, widż,że coś się rusza. W październiku urodziłam 2 dziecko i Gutek nazywa go Dzidzią, mówi jajo, kiedy prosi o jedzenie, komunikuje werbalnie chęć picia i pójścia do toalety. Zaczął wydlużać kontakt wzrokowy podczas rozmowy, jest w stanie skupić się coraz dłużej na jednej rzeczy.Ćwiczę z nim mowę i sprawdzam, czy mnie rozumie, czy tylko porusza się w wyuczonych schematach ciągle zmieniając ustawienia przedmiotów, które są dla niego ciekawe. Wykorzystuję każdą sekundę jego skupienia na jakimś nowym przedmiocie, bo wiem, że każda chwila koncentracji jest ważna. Doskonale odpręża się i skupia przy muzyce, to jego świat, zaczął śpiewać piosenki wymawiając niektóre słowa- pojedyncze a inne fragmenty tekstu zastępuje melodią. Zaczął kopiować moje ruchy, co kiedyś wogóle nie miało miejsca, gdyż nie był w stanie skupić uwagi.
I choć jest jakiś postęp to droga, która jest przed nami dopiero się zaczyna. Mam nadzieję,ę dojedziemy razem do celu.
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Czw Kwi 07, 2011 01:20   

Gutus napisał/a:
Zawsze zdrowy , uśmiechnięty, z dużym apetytem, ufny i lubiący się przytulać. Jednak około 1,5- 2 lat nie wymawiażadnego slowa, zaczynają się problemy wychowawcze, ma ataki furii i złości. Krzyczy, rzuca się.
Z aniołka staje się diabłem. Nie wiążę tego z jedzeniem tylko z charakterem.
Strona fizyczna rozwoju mojego syna jest bez najmniekszego zarzuitu, w niczym nie odstaje od rówieśników. Jednak mowa to druga strona medalu. Nie wypowiada żadnego slowa, ale naśladuje dźwięki.


hej Gutus moj starszy synek w wieku 1,5 -2 lat nie mowil nic :-) kompletnie i zadna to jego wina ani moja, po prostu sa dzieci (znam), ktore ladnie mowia w tym wieku (jak pytalam to nikt ich jakos specjalnie nie stymulowal, po prostu takie sie urodzily) i sa takie, ktore zaczynaja pozno mowic, jak moj synek.
ataki furii, zlosci to norma i naturalny etap :-) tak zaznacza swoja indywidualnosc i decyzyjnosc, po raz pierwszy smakuje jak to jest mowic 'nie', nie wolno tego zabraniac, negowac, tylko pozwoli na wyplyniecie i potem odpowiednio kanalizowac. U moich dzieci ww zachowaniom towarzyszyl przeszywajacy uszy swidrujacy pisk, wrzask o czestotliwosci przebijajacej siany domu :-D wierz mi wszystkie dzieci tak robia, to niepokoi czy przeraza tylko przy pierwszym. To sa normalne etapy rozwoju tylko tak glupio sklasyfikowane - bunt dwulatka, bunt czterolatka itp :roll: gorzej, gdyby byl jak mim czy kukielka.
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
Gutus

Dołączył: 06 Kwi 2011
Posty: 25
Skąd: Ireland
Wysłany: Czw Kwi 07, 2011 06:37   

Wiem co masz na myśli pisząc o reakcjach dzieci na pierwsze napotkane zakazy, czy próbach oznaczenia jakiś granic. Wiem jak to się dzieje w większości przypadków. Z pewnością wolę takiego buntownika, niż nieobecne ciche dziecko, bez dwóch zdań.

To były jednak jedne z symptomów, które kazały mi się zatrzymać i zastanowić jak pomóc mu wyrażąć złe emocje.

Dziś już złość mija znacznie szybciej i nie ma takiego nasilenia gniewu.
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Czw Kwi 07, 2011 23:23   

Mama Maciusia napisał/a:
U mojego Maciusia złość przyszła bardzo późno, zbyt późno, bo gdzieś między 5 i 6 rokiem życia.
Ewa, u nas zlos pojawila sie ok 1 roku zycia, w tamtym momenie zatrudnilam pierwsza opiekunke do starszego synka, bo wrocilam do pracy, tak to lacze.

Mama Maciusia napisał/a:
co do diety... - ... teraz, gdzieś od stycznia b.r. przechodzi dołek, co wyraża się pogorszeniem mowy i skłonnością do kaszlu i pociagania nosem (wystarczy dwa dni ze zwiększonymi węglami, owocami, glutenem).
u mnie teraz przez te ospe jak od prawie miesiaca synek jest non-stop ze mna ze zdrowiem jest idealnie, zadnego kaszlu, lzawienia oczu, kataru. Wystarzy, ze pojdzie na pare dni do przedszkola od razu jakanie, katar i tarie oczu, wrecz ich maltretowanie.
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1453
Wysłany: Pią Kwi 08, 2011 08:00   

sylwiazłodzi napisał/a:

ZOSTAWIA SIĘ W DIECIE ZBOŻA BEZGLUTENOWE. ONE JADANE CODZIENNIE TEŻ WYWOŁUJĄ NP. SZUMY USZNE [/b]


Czy możesz podać jakieś źródło? Jakieś wyniki obserwacji lub badań.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Kwi 08, 2011 13:25   

Dobra, taka oto historia.
Mój znajomy z pracy rok w rok w okolicach październik-luty ostro chorował. Do tego stopnia, że przez niego musiałem pracować 6 dni w tygodniu.
Zawsze to samo: potężna gorączka, opuchlizna np. twarzy, kłopoty z uchem, niezdolność do mówienia, totalna rozkładówka. Jego dieta: wszystkożerność, totalny chaos, fastfoody, nadwaga.
Zaproponowałem mu wizytę u Ewy lekarki w nadziei, że uporządkuje mu sposób odżywiania. Zrobiłem to MIMO trapiących mnie wątpliwości co do treści zawartych w książce "Dieta Optymalna". Ponoć był. Wrócił zachwycony, pełen werwy, skory do ustępstw wobec swoich przyzwyczajeń żywieniowych. Fajki precz, fastfoody również, chleb to samo. O dziwo - mógł pić mleczne - znaczy się, maślankę. Tak na niej zafiksował, tak bardzo uczepił się jej prozdrowotnych właściwości, że zapomniał o wszystkim. Mimo tego, że jadł chleb, wrócił do koryta, to jednak codziennie pochłaniał litr maślanki smakowej z biedronki. Robi to cały czas i w tym sezonie nie zachorował ANI RAZU - mimo koryta, mimo odstępstw od jakiejkolwiek diety, mimo mlecznych. Waga jest w normie i nie wzrasta. Cudowne zaimplementowanie picia maślanki wytworzyło w nim - moim zdaniem - psychosomatyczne uwarunkowanie, które, jak się okazało, przejawia się w braku choroby.
Kilka tygodni temu przyznał się jednak, że opanowuje go chyba infekcja (ból gardła itp). Pytam, co jest grane, odpowiedział, że to chyba z powodu powrotu do ścisłych zaleceń dietetycznych, jakich imał się na początku. Wykluczył produkty zakazane i od razu siup w chorobę. Świadom sterowności tego gościa, powiedziałem mu, żeby olał rotacje i inne tego typu zaklęcia. W rezultacie nie rozwinęła się infekcja. Ostatecznie, wszystko je, ale codziennie popija ten swój gwarant zdrowia - MAŚLANKĘ.
Sorry wyznawcy/wyznawczynie, ale taka jest prawda tego przypadku.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Pią Kwi 08, 2011 13:28, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pią Kwi 08, 2011 22:17   

Piotrx napisał/a:
sylwiazłodzi napisał/a:

ZOSTAWIA SIĘ W DIECIE ZBOŻA BEZGLUTENOWE. ONE JADANE CODZIENNIE TEŻ WYWOŁUJĄ NP. SZUMY USZNE [/b]


Czy możesz podać jakieś źródło? Jakieś wyniki obserwacji lub badań.


Co do zbóż to chyba raczej nie poza dr,Ewą , zresztą to podobnie jak przy wpływie diety typu low carb i badań na ludziach na większej liczbie, "naukowych" jakby wielu chciało "naukowców"ale to pewnie wiesz bo jesteś na tym forum. Sam mechanizm szumów usznych i alergii fajnie tutaj jest pokazany przez profesora w wywiadzie: Wpływ alergii na zaburzenia słuchu

http://nazdrowie.pl/artyk...burzenia-sluchu

szumy uszne jak pisze dr.Ewa w swojej książce miała jej pacjentka z klinikii gdy piła codziennie herbatę z plasterkiem cytryny. Gdy odstawiła tę cytrynę szumy przeszły a efektem dodatkowym z odstawienia były problemy skórne.

cyt z wywiadu:

Wywiad z prof. Henrykiem Skarżyńskim, dyrektorem Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu.

Jakie mogą być następstwa alergii, jeśli chodzi o słuch?

Alergia może wpływać na zaburzenia wszystkich elementów ucha. Dorośli, którzy narzekają na swędzenie skóry małżowiny usznej albo przewodu słuchowego, uczucie wilgoci w uchu i skłonności do występowania częstych infekcji ucha zewnętrznego, mogą nie zdawać sobie sprawy z tego, że objawy te związane są z reakcją alergiczną. O TYM PISZE TEŻ DR.EWA W SWOJEJ KSIĄŻCE.SYLWIA

Zaburzenia w funkcjonowaniu ucha wewnętrznego, w których pewną rolę odgrywać mogą alergie i reakcje na alergeny, mogą być odczuwalne jako zawroty głowy, szum uszny, uczucie pełności, a nawet niedosłuch. Ostatnio udowodniono, że ataki w chorobie Meniere’a mogą być wywoływane nasileniem alergii.

Najbardziej spektakularne objawy reakcji alergicznych prezentują dzieci. Istnieje ścisły związek pomiędzy przerostem błony śluzowej okolicy nosogardła i wyściółki jamy bębenkowej (części ucha środkowego) a chorobą określaną jako alergiczny nieżyt nosa. W konsekwencji dochodzi do powstania wysiękowego zapalenia ucha z gromadzeniem się płynu, który zaburza ruchomość kosteczek. Może to spowodować niedosłuch i doprowadzić do trwałych uszkodzeń wyściółki.

Czy zaburzenia słuchu spowodowane alergią są trudne w leczeniu?

Podstawą jest prawidłowa diagnoza alergenów i mechanizmu reakcji alergicznej. Bez tego zabiegi polegające na stosowaniu zachowawczych inhalacji i chirurgicznym usunięciu przerośniętej tkanki, w trakcie adenotomii, mogą nie przynieść oczekiwanego, trwałego efektu. Zdarza się, że trzeba wykonać powtórny zabieg chirurgiczny i dodatkowe inhalacje.

Nawracające epizody zapaleń uszu u dzieci mogą doprowadzić do trwałych uszkodzeń struktur odpowiedzialnych za przewodzenie dźwięku, co wymaga zastosowania bardziej zaawansowanych technik operacyjnych uszu. Podobnie rzecz się ma w przypadku leczenia zaburzeń ucha zewnętrznego i wewnętrznego o podłożu alergicznym.

A JA MYŚLĘ, że tu wtedy wchodzi też kwestia nadwrażliwości lub niedowrażliwości słuchowej u dzieci autystycznych bo przy zaburzeniach często trudniej zbadać takie dziecko.SYLWIA
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Pią Kwi 08, 2011 22:35, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pią Kwi 08, 2011 22:31   

M i T napisał/a:
Dobra, taka oto historia.
Mój znajomy z pracy rok w rok w okolicach październik-luty ostro chorował. Do tego stopnia, że przez niego musiałem pracować 6 dni w tygodniu.
Zawsze to samo: potężna gorączka, opuchlizna np. twarzy, kłopoty z uchem, niezdolność do mówienia, totalna rozkładówka. Jego dieta: wszystkożerność, totalny chaos, fastfoody, nadwaga.
Zaproponowałem mu wizytę u Ewy lekarki w nadziei, że uporządkuje mu sposób odżywiania. Zrobiłem to MIMO trapiących mnie wątpliwości co do treści zawartych w książce "Dieta Optymalna". Ponoć był. Wrócił zachwycony, pełen werwy, skory do ustępstw wobec swoich przyzwyczajeń żywieniowych. Fajki precz, fastfoody również, chleb to samo. O dziwo - mógł pić mleczne - znaczy się, maślankę. Tak na niej zafiksował, tak bardzo uczepił się jej prozdrowotnych właściwości, że zapomniał o wszystkim. Mimo tego, że jadł chleb, wrócił do koryta, to jednak codziennie pochłaniał litr maślanki smakowej z biedronki. Robi to cały czas i w tym sezonie nie zachorował ANI RAZU - mimo koryta, mimo odstępstw od jakiejkolwiek diety, mimo mlecznych. Waga jest w normie i nie wzrasta. Cudowne zaimplementowanie picia maślanki wytworzyło w nim - moim zdaniem - psychosomatyczne uwarunkowanie, które, jak się okazało, przejawia się w braku choroby.
Kilka tygodni temu przyznał się jednak, że opanowuje go chyba infekcja (ból gardła itp). Pytam, co jest grane, odpowiedział, że to chyba z powodu powrotu do ścisłych zaleceń dietetycznych, jakich imał się na początku. Wykluczył produkty zakazane i od razu siup w chorobę. Świadom sterowności tego gościa, powiedziałem mu, żeby olał rotacje i inne tego typu zaklęcia. W rezultacie nie rozwinęła się infekcja. Ostatecznie, wszystko je, ale codziennie popija ten swój gwarant zdrowia - MAŚLANKĘ.
Sorry wyznawcy/wyznawczynie, ale taka jest prawda tego przypadku.

Tomek

Wg mnie słuch i problemy z nim są na tyle naszym subiektywnym odczuciem, że jesli szumy trwają jakiś czas możemy się do nich przyzwyczaić , zalezy od stopnia nasilenia. Gdy pisałam o tym co Ja myślę jak dieta wpływa na organizm i np. szum w uszach to Ja mam swoje obserwacje,że wiem jak się czuję gdy mam szumy, z różnym nsileniem ale wiem również jak głowa i uszy i wogóle równiez to co opisywali inni tutaj na forum uczucie ciężkości, jakieś mgiełki umysłowej itp okreslenia przechdzą na tyle mocno ( 3 miesące na mięsie, jajkach i warzywach na samym początku w 2006 roku), że z jednej strony moje odczucia mogą być wręcz "patologiczne" aż tak dla mnie samej zwracające uwagę a jednocześnie ja to traktuję jako zdolność organizmu do ostrzegania mnie przy najmniejszej próbie zagrożenia: HEJ, UWAŻAJ, TO MI SZKODZI, DALEJ NIE PRÓBUJ BO JUŻ CI DAJĘ SYGNAŁ- w końcu skoro np. nasz zmysł smaku potrafi jedno ziarenko soli poczuć a nie aż łyżeczkę to po coś to jest, czy trzeba zjeść całego muchomora by się zatruć czy wystarczy kawałek jak główka od szpilki? Możemy ignorować te ostrzeżenia, przecież każdego swojego strzyknięcia, kichnięcia analizowac nie bedę, szum w uszach też może się pojawić tylko pod wpływem stresu i podwyższenia ciśnienia jeśli zechcesz Ty czy Ja na to zwrócić uwagę, czasem tak zrobię, często nie. Poza tym czytając poprzednie artykuły z Poradnika o dzwiękach mogę powiedzieć, że wszystko może mieć znaczenie nawet w szumach usznych, nawet to,że szumy uszne to odreagowanie na świat, miasto z hałasem, pracę z hałasem itp.

Wyznawczyni diety jak ja uważam, że m.in. mnie określiłeś czyta dużo i dużo zauważa i nie piszę tego po to by Ci coś udowodnić albo siebie bronić. Lubię zbierać informacje z różnych źródeł i składać sobie siebie w całość jak potrafię. By to opisać i poskładać dla innych to już inna kwestia : czasu, jak to opisać itp. Na razie realizuję różne inne rzeczy, te które chcę.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Pią Kwi 08, 2011 22:33, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Kwi 08, 2011 22:37   

sylwiazłodzi napisał/a:
Lubię zbierać informacje z różnych źródeł i składać sobie siebie w całość jak potrafię. By to opisać i poskładać dla innych to już inna kwestia : czasu, jak to opisać itp. Na razie realizuję różne inne rzeczy, te które chcę.

Cokolwiek by nie powiedzieć, nie zbiera się siebie z przeczytanych kawałków. Mało tego, mogą one nie mieć większego znaczenia, bo to, czym jesteś lub nie jesteś, wynika z zupełnie innych uwarunkowań niż kolaż rozmaitych czyichś słów - o ile oczywiście ma się ochotę choć trochę być sobą lub o siebie powalczyć. Siebie nie znajdziesz w netowych arcikach lub w książkach mistrzów, tak jak nie znajdziesz siebie po konsultacji z różnymi ludźmi. To margines. Ta praca jest ściśle wewnętrzna.

Tomek
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pią Kwi 08, 2011 22:52   

M i T napisał/a:
sylwiazłodzi napisał/a:
Lubię zbierać informacje z różnych źródeł i składać sobie siebie w całość jak potrafię. By to opisać i poskładać dla innych to już inna kwestia : czasu, jak to opisać itp. Na razie realizuję różne inne rzeczy, te które chcę.

Cokolwiek by nie powiedzieć, nie zbiera się siebie z przeczytanych kawałków. Mało tego, mogą one nie mieć większego znaczenia, bo to, czym jesteś lub nie jesteś, wynika z zupełnie innych uwarunkowań niż kolaż rozmaitych czyichś słów - o ile oczywiście ma się ochotę choć trochę być sobą lub o siebie powalczyć. Siebie nie znajdziesz w netowych arcikach lub w książkach mistrzów, tak jak nie znajdziesz siebie po konsultacji z różnymi ludźmi. To margines. Ta praca jest ściśle wewnętrzna.

Tomek


"Czepiasz" się moich słów i określeń. Nie rozwinęłam określenia o co mi chodzi w wyrażeniu: "składam siebie w całość". Dodajesz swoje to co chcesz powiedzieć o mnie. Lubisz , chcesz, każde inne słowo możesz wstawić pisać do większości osób z pozycji : "w tym co robisz brak jeszcze tego i tego" . Doskonale wiesz, że o sobie można kilka wątków napisać , które zmieściłyby w sobie całość Strefy psychicznej z forum DD a ty po moim jednym poście wyciągasz już wnioski wiedząc lepiej co ewentualnie ja robię ze sobą czytając książki , mistrzów i internet. Aha, uważam ,że świetnie wykorzystujesz możliwości języka bo oczywiście możesz mi odpowiedzieć za chwilę, że nie pisałeś do mnie, bo nie użyłeś formy: "Ty Sylwia" ale ja uważam, że chciałeś bym takie wrażenie odniosła. O pracy wewnętrznej nad sobą prawie tutaj nie piszę, więc myślę, że raczej nie powinieneś jej kwestionować.

Dlatego właśnie przestałam brać udział w dyskusjach z Tobą i Marishką.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Sob Kwi 09, 2011 23:11   

Sylwia, odniosłem się do Ciebie, nie ukrywam tego, ale w szczególności do cytatu. Przecież sama napisałaś, że składasz siebie mozolnie ze skrawków/fragmentów z zewnątrz.

Ale mam propozycję, bo napisałaś, że skrupulatnie i niezwykle drobiazgowo wsłuchujesz się w nawet najmniejszy sygnał od ciała/organizmu i informacje te zestawiasz z dietetycznymi eksperymentami. To oczywiście całkiem zrozumiałe i właściwe, ale spróbuj też inaczej.
Spróbuj wytężyć całą uwagę i nastaw ją na najdrobniejsze "mgnienia oka" płynące z umysłu, a najbardziej na te niewygodne, ciężkie i nie pasujące do obranej drogi lub wobec pewnych osób. Nie musisz buntować się przeciwko moim sporadycznym postom ani deklarować niechęci do dyskursu z nami (nie wierzę swoją drogą, że to Twój akurat wybór), tym bardziej, że te przejawy sprzeciwu - raz, że są nieadekwatnie wyolbrzymione wobec treści mojego posta, a dwa - że to nie my jesteśmy właściwym obiektem przeciwstawienia się. Wiesz o tym, no nie?
Oczywiście możesz znowu uznać to za agresywny atak. Swoją drogą, reagujesz na mój post, jakbym chciał zatknąć Cię na pal :)

Tomek
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Nie Kwi 10, 2011 00:05   

Tomek a Ja mam wrażenie,że przekręcasz moje słowa:napisałam:"Lubię zbierać informacje z różnych źródeł i składać sobie siebie w całość jak potrafię."

Napisałąm to na tyle ogólnikowo, że ja bym nie wyciągnęła wniosków z całego mojego posta, że eksperymentując z dietą nie robię tego samego ze swoim umysłem.

A w jakich słowach zareagowałam : jakbyś chciał zatknąć mnie na pal?

z tego co czytam inni mają bardziej dosadny język, ale nie śledzę już wątków więc może coś się pozmieniało

a co do pracy wewnętrznej nad sobą, jeśli ktoś tylko chce to wiedzieć i zauważać to tak najkrócej mówiąc angażowanie się w pomaganie innym i zarazem nadal pomaganie sobie powoduje takie interakcje miedzy mną i innymi ludżmi a czasem samemu z sobą, że nawet nie wiem jak to spuentować.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
Gutus

Dołączył: 06 Kwi 2011
Posty: 25
Skąd: Ireland
Wysłany: Pon Kwi 11, 2011 18:59   

Nie jest chyba rzeczą istotną i meritum sprawy by krytykować czyjąś wybraną metodę lub czyjeś postępowanie. Powinniśmy raczej dzielić się informacjami i wykorzystywać wiedzę każdego z nas. Tak mi się przynajmniej wydaje. Razem można zdziałać więcej.

Serdecznie pozdrawiam
 
     
Gutus

Dołączył: 06 Kwi 2011
Posty: 25
Skąd: Ireland
Wysłany: Pon Kwi 11, 2011 19:02   

Czy ktoś z Was stosował lub stosuje ksylitol, cukier brzozowy?
Jeśli tak to jakie są Wasze opinie, chętnie dowiem się czegoś od strony praktycznej
Ostatnio zmieniony przez Gutus Pon Kwi 11, 2011 20:50, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pon Kwi 11, 2011 20:55   

Gutus napisał/a:
Czy ktoś z Was stosował lub stosuje ksylitol, cukier brzozowy?
Jeśli tak to jakie są Wasze opinie, chętnie dowiem się czegoś od strony praktycznej


nie stosuję

odstraszyło mnie kiedyś to, że do tego cukru trzeba przyzwaczajać, od razu zjedzenie wiekszej ilości powoduje kłopoty, skoro więc nie jest przyswajalny od razu i organizm uczy się go trawić to po co go jeść?
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
Gutus

Dołączył: 06 Kwi 2011
Posty: 25
Skąd: Ireland
Wysłany: Wto Kwi 12, 2011 20:56   

Pod natłokiem informacji jakie znajduję na tysiącach stron czuję się najbardziej głupim człowiekiem.

Zgubiłam się jakoś totalnie i nie wiem jaki obrać trop.
Dieta rozpoczęta, bez zbóż, mleka, cukru, glutenu, ziemniaków,soi kukurydzy. Dziś mój syn dostał kilka truskawek .

Z badań zrobiłam kał na Candidę, krew na cukier, ob, tolerancję glutenu.
Czekam na wyniki i baranieję. Moje dziecko wcześniej jedzące wszystko- byle dużo-chodzi głodne i wiecznie zagląda do lodówki. Jeszcze nigdy nie jadł tak często mięsa.
Ta dieta to dla mnie i dla niego jakiś koszmar. Ja zachodz w glowę co by zjadł a on (nie lubiąc surowych warzyw) zachodzi w głowę jak wysępić więcej truskawek.

Ogólnie sytuację można streścić : głodne dziecko i sfrustrowana matka.

Nie ma przekąsek, nie ma jogurtów, nie ma zup mlecznych , nie ma owoców, nie ma tosta z serkiem, nie ma kakao.
To co jest? Warzywa i mięcho, o zgrozo!!
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Wto Kwi 12, 2011 21:51   

Napisz na kartce co je, jeśli pamiętasz z dzisiaj, jutro i tak przez kilka dni. Najważniejsze jak odczuwamy głód, zmienia się to jakiś czas, Organizm się przestawia.

Po drugie jakie mu dajesz te węglowodany w warzywach, czyli czy je marchewkę czy ogórka czy paprykę?

Przeczytaj artykuły żywienie dzieci ze strony Pana Witolda Jarmołowicza, który jest właścicielem tego forum i prowadzi z żoną poradnictwo żywieniowe:

http://www.danwit.pl/arty...enie-dzieci&s=1

i drugi gdy robisz dietę ketogenną w epilepsji bo jest róznica między niskowęglwodanowa a ketogenną

http://www.danwit.pl/arty...z-epilepsja&s=2

i jeszcze :dlaczego bywamy głodni

http://www.danwit.pl/arty...wamy-glodni&s=1

i o białku u dzieci:

http://www.danwit.pl/arty...eniu-dzieci&s=1

a w wolnej chwili to ciebie tam zaciekawi

polecam też przeczytać jak masz dostęp książkę: "Życie bez pieczywa" W.Lutza. Ch.Allana po polsku lub w wersji angielskiej

i jeszcze możesz ściągnąć sobie pliki
wybrane z poradnika dobrego zdrowia

http://www.poradnikdozdro...ne_artykuly.php

polecam artykuły z Wolfgangiem Lutzem oraz
"U źródeł diety niskowęglowodanowej

a także takie początkowe info ze strony
http://www.dobradieta.pl/fakty.php

i przepisy kulinarne, które spowodują,że możesz zobaczyć jak ciekawie można gotować ale inaczej niż dotychczas i wcale nie jest to trudne.

http://www.dobradieta.pl/przepisy.php

ciasta i wszelkie słodkości gdzie jest wykorzystywana mąka bezglutenowa polecam sprawdzać i obserwować albo nie jeść chyba,że Ty jako dorosła zjesz kawałek, można ciekawe reakcje poobserwować gdy robi się coś z tych przepisów , jest słodkie ale nie powoduje np. senności jak zwykłe słodkości ze sklepu .

Jesli chcesz możesz też zrobić tak jak piszę na początku tego wątku, że 1 dzień po 6 dniach tylko dobrych robisz zły czyli podajesz wtedy np. zboża bezglutenowe czy tłuste mleczne np może być kozie ( to białko) . Organizm dostaje wtedy więcej węglowodanów. Generalnie dziecko rośnie, więc ilość węglowodanów dla każdego jest różna bo jedno dziecko np. ćwiczy jakiś sport i tego dnia mój syn np. zjada więcej po 2 godzinnym treningu i to jest naturalne.

ważny jest też tłuszcz ale nie od razu dużo, bo na początku zmieniam się dziecku, nam jako dorosłej osobie smak, jedliśmy inaczej, mniej tłuszczu więcej węglowodanów, jakiś czas mija

jeszcze może ten artykuł

http://www.danwit.pl/arty...produkcyjna&s=1

Nasz przewód pokarmowy to taśma produkcyjna

jeśli potrzebujesz pytaj, napisz co podajesz dziecku, czasem na samym początku za dużo białka w diecie w okresie przystosowawczym powoduje uczucie dziwnego ssania w żołądku . Te truskawki to poszukiwanie węglowodanów w diecie. Może daj np. pół jabłka , albo innego dnia jednego banana? Do tego warzywa też z tłuszczem jeśli lubi np w zupie starte na tarce plus mięso.

A jeśli wyjdziesz na spacer, dopomina się o jedzenie, czy ta lodówka to kwestia przyzwyczajenia, tego, że do tej pory tam częściej zaglądał, jakieś nudy?
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Wto Kwi 12, 2011 21:54, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Gutus

Dołączył: 06 Kwi 2011
Posty: 25
Skąd: Ireland
Wysłany: Wto Kwi 12, 2011 22:07   

Mały jest po prostu głodny. Zawsze na stole stała miska z owocami,więc jeśli był głodny między posiłkami to podjadał sobie owoc.

Generalnie dzisiejszy dzień był następujący: Wstał głodnyod razu i do picia i do lodóweczki. Do picia sok: burak, marchew, seler naciowy- robię sama.
Potem na śniadanie jajecznica z makrelą wędzoną- z 1 jajka
Około 12 zupa pomidorowa: pomidory , pietruszka, marchew, pierś kurczaka. Zjadł całą miskę.
Około 3 umierał już z głodu, dostał kilka truskawek.
3:30 leczo z :cukini, bakłażana, cebuli, papryki, pomidorów i do tego kurczak pieczony.
Nabrałam cały talerz, na początku niechetnie patrzył, ale całość zniknęła.
O 5 już głód, dostał 1 truskawkę i orzechy:arachidowe, włoskie i brazylijskie.
O 6 kolacja 1 kiełbaska, którą robiłam sama: schab, bekon, kurczak z dodatkiem cebuli i selera naciowego.

Tak ogólnie wyglądają nasze dni, malec choć 3,5 letni ciągle jest głodny, wypija dużo wody i wciąż szuka czegoś do przekąszenia.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Kwi 13, 2011 04:47   

Zwiększenie cholesterolu może pomóc w autyzmie?
U Rose tak się stało :)
http://www.youtube.com/watch?v=gH-2VFHBCpM
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1453
Wysłany: Śro Kwi 13, 2011 07:46   

Truskawki teraz to chyba tylko pędzone, mogą uczulać dziecko.
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Śro Kwi 13, 2011 09:54   

Gutus napisał/a:
malec choć 3,5 letni ciągle jest głodny, wypija dużo wody i wciąż szuka czegoś do przekąszenia

wiecej bialka !
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Śro Kwi 13, 2011 11:44   

_flo napisał/a:
Gutus napisał/a:
malec choć 3,5 letni ciągle jest głodny, wypija dużo wody i wciąż szuka czegoś do przekąszenia

wiecej bialka !

Bylem ostanio na obiedzie. Podano tlusta duszona wieprzowine. 2-letnia dziewczynka wziela do reki kawalek takiej wieprzowiny. Objadla ze smakiem tlusta czesc, a chuda sprobowala i odlozyla. Jescze jej nikt nie zdazyl wytlumaczyc, ze tluszcz jest szkodliwy i od "tuscu sie tyje".
Gutus przeprowadz eksperyment z dzieckiem. Trzymaj w lodowce takie uduszone mieso i sprawdzisz co dziecko preferuje.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Kwi 13, 2011 11:53   

Ja tam u niego widzę za mało tłuszczu zwierzęcego.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Śro Kwi 13, 2011 11:54   

Gutus napisał/a:
(...)
Potem na śniadanie jajecznica z makrelą wędzoną- z 1 jajka
(...)pierś kurczaka.
(...)leczo (...) i do tego kurczak pieczony.
1 kiełbaska, którą robiłam sama: schab, bekon, kurczak z dodatkiem cebuli i selera naciowego.

Flo^2 napisał/a:

wiecej bialka !

Nie widzisz białka, to ciekawe bo ja nie widzę tłuszczu. By rozstrzygnąć sprawę, trzeba by jednak wszystko zważyć, spisać i policzyć Białko / Tłuszcz / Węglowodany.
Gutus napisał/a:
To co jest? Warzywa i mięcho, o zgrozo!!

Pierś z kurczaka to takie mięso jak śledź, niby mięso a jakby nie do końca.

Gutus napisał/a:
Gutek

Na forum też jest Gutek to ten sam?, to poradzicie sobie na pewno. Sylwia na pewno chętnie doda od siebie swoje doświadczenia i będzie dobrze.

Generalnie to dlaczego nie dać dziecku do syta ziemniaków gniecionych z dużym dodatkiem smalcu ile wlezie i jakiś kawałek powoli duszonej wieprzowiny, czy wątróbki do tego, niech sobie poje. Ale to tylko pomysł, szczegóły to Sylwia i Ewa.
:-)
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Śro Kwi 13, 2011 11:59   

Kangur napisał/a:
Bylem ostanio na obiedzie. Podano tlusta duszona wieprzowine. 2-letnia dziewczynka wziela do reki kawalek takiej wieprzowiny. Objadla ze smakiem tlusta czesc, a chuda sprobowala i odlozyla. Jescze jej nikt nie zdazyl wytlumaczyc, ze tluszcz jest szkodliwy i od "tuscu sie tyje".
Gutus przeprowadz eksperyment z dzieckiem.
Trzymaj w lodowce takie uduszone mieso i sprawdzisz co dziecko preferuje.

W ramki. :-)
 
     
Gutus

Dołączył: 06 Kwi 2011
Posty: 25
Skąd: Ireland
Wysłany: Śro Kwi 13, 2011 13:48   

Kochani czy może być za mało jak każdy posiłek to mięso i warzywa?
Syn ma 108cm i waży 19 kg. więc ani za gruby ani za chudy.

Ja się bałam, że on za dużo mięsa je. Mamy schab, kurczaka,makrelę,łososia, boczek.

Pewnie zacznę teraz z karczkiem, żeberkami i może słoniną.
Wyczytałam,że pierwsze 4 tygodnie trzeba unikać wołowiny i cielęciny.
A co sądzicie o jagnięcinie, może ona jakoś go uspokoi?
Ostatnio zmieniony przez Gutus Śro Kwi 13, 2011 13:49, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Śro Kwi 13, 2011 13:59   

Gutus napisał/a:
Kochani czy może być za mało jak każdy posiłek to mięso i warzywa?
Syn ma 108cm i waży 19 kg. więc ani za gruby ani za chudy.

Ja się bałam, że on za dużo mięsa je. Mamy schab, kurczaka,makrelę,łososia, boczek.

Pewnie zacznę teraz z karczkiem, żeberkami i może słoniną.
Wyczytałam,że pierwsze 4 tygodnie trzeba unikać wołowiny i cielęciny.
A co sądzicie o jagnięcinie, może ona jakoś go uspokoi?

Jagniecina jedno z najlepszych mies. Ta dziewczynka uwielbia tlusta jagniecine.
P.S. To duszone mieso pochodzilo z takiego "baniaka" podgrzewanego prasowanymi kostkami wegla.
http://www.joesbbqs.com.a...-57cm-p-53.html
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Kwi 13, 2011 14:00   

Gutus napisał/a:
Kochani czy może być za mało jak każdy posiłek to mięso i warzywa?

Chude mięso i warzywa to malutko kalorii. Musi być tłusto - wtedy jest ich sporo.
Jeden potrzebuje mniej, drugi więcej kalorii. Twój syn potrzebuje najwidoczniej więcej.
Gutus napisał/a:
A co sądzicie o jagnięcinie, może ona jakoś go uspokoi?

Na pewno warto włączyć ją do jadłospisu, bo to dobre mięso.
Boczek z dzika jest dobry - od dzikiego zwierzaka i na dodatek tłusty.
Konina jest bardzo smaczna, jeno chuda, więc trzeba dotłuścić.
Czym dotłuścić? Jeśli nie masz gdzieś na miejscu jakiegoś dobrego tłuszczu to polecam ten -
http://www.znatury.pl/product/show/id/1101
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Śro Kwi 13, 2011 16:11   

dubel (do kosza poproszę)
Ostatnio zmieniony przez Adam319 Sob Kwi 16, 2011 16:45, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Śro Kwi 13, 2011 16:12   

Różnica jest taka jak pomiędzy śmietaną 30%, a mlekiem 0,5%, a właśnie te procenty się liczą.
:-)

Ostatnio zmieniony przez Adam319 Śro Kwi 13, 2011 16:13, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Śro Kwi 13, 2011 19:17   

Gutus napisał/a:
Mały jest po prostu głodny. Zawsze na stole stała miska z owocami,więc jeśli był głodny między posiłkami to podjadał sobie owoc.

Generalnie dzisiejszy dzień był następujący: Wstał głodnyod razu i do picia i do lodóweczki. Do picia sok: burak, marchew, seler naciowy- robię sama.
Potem na śniadanie jajecznica z makrelą wędzoną- z 1 jajka A CZY NAJADŁBY SIĘ GDYBY JADŁ JAJECZNICĘ Z 2 JAJEK ALBO JAJKA I 2 ŻÓŁTEK? bARTEK KIEDYŚ JADŁ Z 1 JAJKA I ŻÓŁTKA ALE POTEM ZAUWAŻYŁAM,ŻE SZYBCIEJ GŁODNIEJE, RÓSŁ WIĘC ZACZĘŁAM MU DAWAĆ JAJECZNICĘ Z JAJKA I 2 ŻÓŁTEK, JE ZUPEŁNIE JAK JA, TYLE JAJECZNICY TYLKO JA DOKŁADAM SOBIE WĘGLOWODANY NP.CEBULĘ KTÓREJ ON NIE ZJE .
Około 12 zupa pomidorowa: pomidory , pietruszka, marchew, pierś kurczaka. Zjadł całą miskę.
Około 3 umierał już z głodu, dostał kilka truskawek.
TO SIĘ DZIWIĘ, MÓJ PO 2 GODZINACH BYŁBY GŁODNY PO ZUPIE.
3:30 leczo z :cukini, bakłażana, cebuli, papryki, pomidorów i do tego kurczak pieczony.
A DLACZEGO NIECHĘTNIE PATRZYŁ, NIE LUBI CZEGOŚ Z TEGO CO MU PODAŁAŚ W TEJ POTRAWIE? GENERALNIE CHOĆ INNI PEWNIE UZNAJĄ,ŻE NIE MAM RACJI TAK SIĘ ZASTANAWIAM NAD NIE ILOŚCIĄ BIAŁKA ALE ILE RODZAJÓW W CIĄGU DNIA ICH DOSTAJE. JAK JEST TA MAKRELA WĘDZONA? BO MOŻNA WĘDZIĆ SZTUCZNIE ALBO NATURALNIE. JAK LECZO TO GDYBY BYŁO Z OLIWĄ CZY SMALCEM PEWNIE MÓGŁBY ZJEŚĆ MNIEJ A TREŚCIWIEJ.
Nabrałam cały talerz, na początku niechetnie patrzył, ale całość zniknęła.
O 5 już głód, dostał 1 truskawkę i orzechy:arachidowe, włoskie i brazylijskie.
O 6 kolacja 1 kiełbaska, którą robiłam sama: schab, bekon, kurczak z dodatkiem cebuli i selera naciowego.
A NIE MÓGŁBY ZJEŚĆ 2, 3KIEŁBASKI W ZALEŻNOŚCI OD WIELKOŚCI. ?

Tak ogólnie wyglądają nasze dni, malec choć 3,5 letni ciągle jest głodny, wypija dużo wody i wciąż szuka czegoś do przekąszenia.


TERAZ COŚ CO WIEM, ŻE NA MNIE TAK DZIAŁA ALE NA BARTKA TEŻ. PICIE DUŻEJ ILOŚCI WODY CZYLI PRAGNIENIE TO ALBO ZA DUŻA ILOŚĆ WĘGLOWODANÓW I WTEDY NP. PO FRYTKACH CHCE SIĘ PIĆ NP. PO GODZINIE.
ALBO BIAŁKO , KTÓRE SIĘ ZJADA POWODUJE NP. CHĘĆ PICIA DUŻEJ ILOŚCI WODY. NP. MAKRELA WĘDZONA MOŻE POWODOWAĆ CHĘĆ PICIA PO POSIŁKU, MAŁO TŁUSTE JEDZENIE ALBO MIESZANIE BIAŁEK BO WIEM,ŻE WIEKSZOŚĆ RACZEJ NA TO NIE ZWRACA UWAGI ALE WG MNIE POWODUJE TO PODRAZNIENIE ŚLUZÓWKI GARDŁA, NOSA, JAKIE TWÓJ SYN MA SPOJÓWKI, W KĄCIKACH OCZU? ZBIERA SIĘ W NICH ROPA PO PRZEBUDZENIU? GDY PISAŁAM BARTKA JADŁOSPIS ZAWSZE GDY ZJADŁ ZA MAŁO WĘGLOWODANÓW W STOSUNKU DO ILOŚCI BIAŁKA NASTĘPNEGO DNIA RANO MIAŁ ROPĘ W KĄCIKACH OCZU- TAKIE MAŁE TWARDE KROPKI, KTÓRE CZASEM DZIECIOM DOROŚLI JAK ZAUWAŻĄ WYCIĄGAJA Z KĄCIKA OKA.

ŁATWIEJ MNIE SIĘ TAK WYDAJE NAUCZYĆ SIĘ NA PROSTSZYM NIE MIESZANIU BIAŁEK

NP., 1 DNIA JAJECZNICA NA ŚNIADANIE, OBIAD :ZUPA I NP ZIEMNIAKI Z KOPERKIEM I SMAlCEM UTŁUCZONE , SMALEC SIĘ PIĘKNIE ROZPUŚCI W GORĄCYCH ZIEMNIAKACH, A NA KOLACJĘ NP. PLACEK Z JAJEK I ZIEMNIAKÓW:UTATRE ZIEMNIAKI ZMIESZANE Z JAJKIEM W PROPORCJI 1 JAJKO NA 1 ZIEMNIAKA ŚREDNIEGO, SMAŻYSZ NA PATELNI, POSYPUJESZ ODROBINĄ CUKRU( NP ĆWIARTKA ŁYŻECZKI) BO JUŻ WIEM,ŻE NIE DZEMEM ZE SKLEPU BO BARDZIEJ SZKODZI A JESLI ZJE TO BEZ CUKRU TO NP. STARTE NA TARCE DO SMAKU KAWAŁEK BRZOSKWINI CZY JABŁKA.

POMIĘDZY TAKIM DNIEM JEŚLI GŁODNY DAJESZ NP. JABŁKO, INNEGO DNIA BANANA, MOŻE TAKIEGO PLACKA ZJEŚĆ TEŻ NA KOLEJNY POSIŁEK. jAK BĘDZIE CZUŁ SIĘ GŁODNY, ŻE NIE DOJE TO BĘDZIE WIĘCEJ CHODZIŁ KOŁO JEDZENIA.

JAJAECZNICA NA SMALCU LUB OLIWIE, PLACKI NA SMALCU, ZUPA NP. Z ŁYŻKA OLIWY,

POZWÓL JEMYUZDECYDOWAĆ ILE MA ZJEŚĆ Z TALERZA, NAŁÓŻ WIĘCEJ, ZJE TYLE BY NIE BYĆ GŁODNYM, ILE ZOSTAWI NIC SIĘ NIE STAŁO, ZNACZY,ŻE NIE JEST GŁODNY

AHA, NAWET TAKIE CUDO JAK SMAŻONA GRUSZKA CZY BRZOSKWINIA CHOĆ WIEM,ŻE NIE ZA DOBRE TO I NIE ZA CZĘSTO CZASEM MOŻNA WYMYŚLEĆ, SUROWE WARZYWA:MARCHEWKA, PAPRYKA, JAKO PRZEKĄSKI, OGÓREK ZIELONY.


TU JEST TAKI PRZYKŁADOWY DZIEŃ , Z JEDNEGO Z EMAILI, KTÓRE PISAŁAM DO DR.WITOSZEK GDY UCZYŁAM SIĘ JAK KARMIĆ SYNA

27-04-07 piatek
placuszek z jajko_ziemniak +dzem niskosł.truskawkowy
jabłko
banan
wędlina
parówki cielęce
schabowy na smalcu
sok
frytki
placek jajko+ziemniak +dzem niskosłodztruskawk
NIE NAPISAŁAM WTEDY ILE ALE NIE BYŁO TO WIĘCEJ NIŻ 2 SZT PARÓWEK
SYN MIAŁ WTEDY NIECAŁE 5 LAT A DIETĘ ZACZĘŁAM W STYCZNIU 2007R
SCHABOWY OZNACZA,ŻE BEZ PANIERKI TYLKO USMAŻONY NA TŁUSZCZU,NIE PISAŁAM GODZIN BO NIE KARMIŁAM SYNA NA GODZINY TYLKO GDY BYŁ GŁODNY

Obecnie po tych latach obserwacji staram się obecnie nie podawać nic kupnego ze sklepu, przetworzonego, dzemu, parówke itp. Mięso smażę bądź piekę, soku nie kupuję tylko wodę, ale to kiedyś opiszę za jakiś czas jak wyciągnę kolejne wnioski i utrwalę to co widzę,że jest powtarzalne.

Sylwia

w twoim tekście odpisuję DUŻYMI LITERAMI.

TAK SIĘ NAUCZYŁAM OD DR.WITOSZEK. Mam nadzieję,że to Ci pomoże.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Śro Kwi 13, 2011 19:21, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Gutus

Dołączył: 06 Kwi 2011
Posty: 25
Skąd: Ireland
Wysłany: Śro Kwi 13, 2011 21:29   

Dzięki bardzo za wskazówki. Ja chyba za bardzo rygorystycznie zaczłęłam. Bo Mały je tylko mięso(oprócz cielęciny i wołowiny) i warzywa. Raz na 3 dni owoce takie jak jagody, truskawki czy maliny.
0 mąki, nawet bezglutenowej, 0 cukru, 0 nabiału(je jajka) , 0 kasz, 0 ziemniaków, 0 kukurydzy, 0 soi, 0 drożdży i proszku do pieczenia. Sam piekę mięso, robię kiełbaski.
Robię co mogę, żeby tylko wiedzieć co je dlatego tak trudno zacząć mi nagle robić sensowne śniadanie jeśli mam tylko mięso i warzywa.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Kwi 13, 2011 21:35   

Ano właśnie - tylko warzywa. Czy to przypadkiem nie wychodzi za mało węgli?
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Śro Kwi 13, 2011 21:57   

jeszcze jedno, jak nie dajesz ziemniaków czy kaszy to większość warzyw ma mało węglowodanów, więc wtedy nawet odrobina zwykłego cukru czy owoc banan, 1-2 jabłka dziecku nie zaszkodzi. Jesli dajesz ziemniaki czy kaszę nawet jednego dnia wtedy pokombinuj z obserwacjami: czy banan i jabłko jest ok, a banan i 2 jabłka czy 3 jabłka to już za dużo. Arbuz, brzoskwinia, nasze truskawki, sezonowe jak będą, gruszka nawet. Soki z warzyw robione samemu są ok, ale nie wiem czy mi sie dobrze wydaje,że to jeszcze mniej węglowodanów bo odchodzi miąższ, Hannibal, Molka, Eanna- dobrze piszę czy nie bo o sokach czytałam i celulozie itp. ale nie pamiętam by ktoś wspominał by sok i o ile miał zawartość mniejszą węglowodanów od całego warzywa. ?
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Śro Kwi 13, 2011 22:00   

Gutus napisał/a:
sensowne śniadanie

Z góry przepraszam, ale Świat jakiś prosty mi się wydaje z natury:

Sensowne śniadanie:
5 żółtek + 1 jajko do miseczki, roztrzepać porządnie widelcem, wylać na patelnię na centymetr rozgrzanego smalcu, bez przesady z ogniem by się cały ściął zanim się zacznie rumienić z dołu, odwrócić, tak wyregulować płomień, aż się lekko przyrumieni.
Położyć na duży talerz, posmarować powidłami za śliwek węgierek, pokroić jak pizzę na małe kawałeczki.
Dziecko zjada ile uważa potem resztę zjada rodzic.

Sensowny obiad:
Tłuste mięso duszone bardzo powoli tak długo jak trzeba, ziemniak gotowany można ugnieść z odrobiną smalcu, buraczki tarte. Dziecko zjada ile chce.

Następny posiłek:
Mięso na zimno lub reszta omleta na zimno. Zamiast powideł śliwkowych można stosować zamiennie koncentrat pomidorowy, mięso z powidłami to raczej nie za bardzo, choć da się.
:-)
Ale tu Sylwia jest praktykiem, ja tylko głośno myślę.

ps. Banan też wydaje mi się OK, ale trzeba jednak oszacować ilość węglowodanów na dzień by nie wpaść w bananową pułapkę - łatwe węglowodany zamiast pożywnego mięsa i żółtek.
Ostatnio zmieniony przez Adam319 Śro Kwi 13, 2011 22:04, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Gutus

Dołączył: 06 Kwi 2011
Posty: 25
Skąd: Ireland
Wysłany: Śro Kwi 13, 2011 22:32   

a co z warzywami, czy wasze dzieci jedzę je chętnie?
Bo co mnie najbardziej ztrważa w tej diecie, to to , że jakby mało w niej witamin.

Ja byłam veganką przez 12 lat i jak teraz widzę jakie ilości mięska je mój syn w stosunku do pozostałych rzeczy to szczerze powiem,że sie niepokoję.

Jest zdecydowanym mięsożercą już od małego, wolał kotleta w garść niż jakieś lizaczki.
Ale boję się,że zaraz jakieś infekcje mu się przytrafią, jak na mięsie będzie głównie jechał. Jak dotąd było ono dodatkiem a nie meritum naszych posiłków.

Dziś kupiłam jagnięcinę, bochek surowy, gęsi tłuszcz , kurcaka i mięso do pieczenia.

Lodówka jak przed świętami dla mojego taty :D
A oprócz tego bakłażany, fasolka szparagowa, pomidory, szparagi, seler naciowy i papryczki chilli.

Oby się biedaczek najadł :)
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Śro Kwi 13, 2011 23:21   

rob soki warzywne +jablko.

sniadanko Adama cieszy sie u nas najwiekszym powodzeniem, mmm, omlecik na maselku, wiec albo na slodko, albo jeszcze lubia slono, na cebulce, na smalcu i do tego wkruszam np paski papryki, pomidorkow koktajlowych czy brokula (wg pomyslu). choc teraz brokuly pono z Holandi napromieniowane podczerwienia 8/

a jak beda kalafiorki to mozesz robic takie kuleczki purre z nich - ubijajac kalafiora z maselkiem lub smietana, troche soli i lepimy wszyscy kuleczki :viva:
_________________
Pachelbel Canon in D
Ostatnio zmieniony przez Neska Śro Kwi 13, 2011 23:25, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Śro Kwi 13, 2011 23:41   

Gutus napisał/a:
a co z warzywami, czy wasze dzieci jedzę je chętnie?
Bo co mnie najbardziej ztrważa w tej diecie, to to , że jakby mało w niej witamin.

Ja byłam veganką przez 12 lat i jak teraz widzę jakie ilości mięska je mój syn w stosunku do pozostałych rzeczy to szczerze powiem,że sie niepokoję.

Jest zdecydowanym mięsożercą już od małego, wolał kotleta w garść niż jakieś lizaczki.
Ale boję się,że zaraz jakieś infekcje mu się przytrafią, jak na mięsie będzie głównie jechał. Jak dotąd było ono dodatkiem a nie meritum naszych posiłków.

Dziś kupiłam jagnięcinę, bochek surowy, gęsi tłuszcz , kurcaka i mięso do pieczenia.

Lodówka jak przed świętami dla mojego taty :D
A oprócz tego bakłażany, fasolka szparagowa, pomidory, szparagi, seler naciowy i papryczki chilli.

Oby się biedaczek najadł :)


różne mięsa i co zawierają:

http://portalwiedzy.onet....karm,haslo.html
cyt:
Mięso zawiera witaminy grupy B a wśród nich szczególnie ważną, bo nie występującą w pokarmach roślinnych, kobolaminę czyli witaminę B12. Zapotrzebowanie dobowe człowieka dorosłego na witaminę B12 wynosi, około 2 mikrogramów co przy normalnym spożyciu mięsa jest z nadmiarem dostarczane. Witamina ta jest akumulowana w tkankach a zwłaszcza w wątrobie i niedobory mogą wystąpić dopiero po 5-6 latach od przyjęcia ostatniej dawki. Problem ten dotyczyć może wegetarian lub osób z zaburzeniami wchłaniania w przewodzie pokarmowym. Witamina B12 jest niezbędna do wzrostu i odtwarzania wszystkich komórek organizmu, odtwarzania kodu genetycznego w każdej komórce, powstawania ciałek krwi, funkcjonowania układu nerwowego itd.

całość z tego linku nie jest prawdą , ale to już kolejny temat o cholesterolu itd. za dużo na raz , lepiej przeczytać Lutza .


a co do tych oczu I ROPY W KĄCIKACH OCZU i za dużej ilości białka to znalazłam coś takiego tylko MI SIĘ NIE ZGADZA TEKST BO PRZECIEŻ WĄTROBA NIE PRZETWARZA TŁUSZCZU, CZY JA COŚ ŹLE ZROZUMIAŁAM?

CYT:
Jaką rolę w wydalaniu toksyn z naszego organizmu pełni skóra?

Na powierzchni skóry widać całą kondycję naszego organizmu Negatywne procesy które w nim zachodzą uwidaczniają się szczególnie na twarzy. A że większość chorób skóry pochodzi z wnętrza organizmu, sygnalizują to podrażnienia i wypryski. Np. usta - górna warga informuje nas o kondycji żołądka, pokazuje jego stan, dolna warga to jelita. Miejsce pomiędzy oczami wskazuje kondycję wątroby i żołądka. Nos, jego twardy czubek, sygnalizuje problemy z sercem. Oczy pokazują natomiast stan wątroby, jeśli są przekrwione, oznacza to, że jest ona podrażniona. Kąciki oczu z kolei obrazują serce. Oczy są zwierciadłem stanu całego ciała. Na podstawie badań tęczówki możemy zdiagnozować wiele chorób, nawet w początkowym ich stadium, kiedy jeszcze nie odczuwamy żadnych dolegliwości. Jeśli w kącikach oczu pojawiają się tzw. śpiochy, oznacza to, że wątroba chce pozbyć się nadmiernej ilości tłuszczu. Należy obserwować zatem uważnie organizm, bo informuje nas on o wszystkich chorobach i zaburzeniu równowagi.
dr Sohrab Khoshbin


http://www.noni.zdrowe.com.pl/zatruta-watroba.html
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Śro Kwi 13, 2011 23:51   

Sylwia swietne to o skorze i oczach.

Gutus smialo daj mu wiecej owocow i na pewno nie tuskawek. Dr Ewa tez pisala, ze dziei znacznielepiej niz dorosli radza sobie z owocami. I wiecej tluszczu, lacz kalafiorka z tluszczem, jak widze nie mlecznym, i rob kulki, czasem troche kaszy gryczanej czy jaglanej tez jest ok, a czemu zrezygnowalas z ziemniaka? dla dzieci to dobra forma ww. Mozna jeszcze nalapac ww pijac np herbatke rumiankowa z pierzga, moje dzieci uwielbiaja polaczenie roibosa i tumianku w koszyczkach wlasnie z miodem lub pierzga. Bo jak Twoj syn ma ww tylko z warzyw i kilku truskawek to ile wychodzi dobowo? 10-20g? troche malo jak na rozwijajace sie dziecko. A glod likwiduje tluszcz, wiec tak jak Sylwia radzi - placek: jajeczko z ziemniaczkiem.
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Śro Kwi 13, 2011 23:55   

usta gdy Bartek dostaje zbyt czerwone też już zauważam,że to od jedzenia, krew inaczej krąży i widać to , tylko wciąż uczę się obserwacji

tak dodatkowo obserwacje medycyny chińskiej, cała lista uczy co i jak oglądać
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Czw Kwi 14, 2011 02:44   

Gutus napisał/a:

Ja byłam veganką przez 12 lat i jak teraz widzę jakie ilości mięska je mój syn w stosunku do pozostałych rzeczy to szczerze powiem,że sie niepokoję.

Jest zdecydowanym mięsożercą już od małego, wolał kotleta w garść niż jakieś lizaczki.
Ale boję się,że zaraz jakieś infekcje mu się przytrafią, jak na mięsie będzie głównie jechał. Jak dotąd było ono dodatkiem a nie meritum naszych posiłków.

Dziś kupiłam jagnięcinę, bochek surowy, gęsi tłuszcz , kurcaka i mięso do pieczenia.

Lodówka jak przed świętami dla mojego taty :D
A oprócz tego bakłażany, fasolka szparagowa, pomidory, szparagi, seler naciowy i papryczki chilli.

Oby się biedaczek najadł :)

Zadaj sobie pytanie czy te 12 lat veganizmu nie wplynelo na stan zdrowotny twojego potomstwa.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Kwi 14, 2011 05:21   

Gutus napisał/a:
a co z warzywami, czy wasze dzieci jedzę je chętnie?

Jak byłem malcem to jadłem je chętnie, ale preferowałem na jakąś godzinkę przed posiłkiem mięsnym, żeby nie mieszać :)
Gutus napisał/a:
Bo co mnie najbardziej ztrważa w tej diecie, to to , że jakby mało w niej witamin.

Których witamin w niej mało?
Z mięsa, podrobów, ryb, żółtek, owoców i warzyw można przecież nazbierać ich sobie duże ilości.
Oczywiście więcej ich będzie jak produkty będą surowe. Dawałaś przynajmniej surowe żółtka synkowi? Powinny od razu mu zasmakować. Można dawać same, a można dodać troszkę dobrego miodu.
Gutus napisał/a:
Ale boję się,że zaraz jakieś infekcje mu się przytrafią, jak na mięsie będzie głównie jechał.

Czemu tak myślisz?
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Czw Kwi 14, 2011 05:24, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Czw Kwi 14, 2011 13:28   

Kangur napisał/a:
Zadaj sobie pytanie czy te 12 lat veganizmu nie wplynelo na stan zdrowotny twojego potomstwa.

Tu jest ankieta:
http://www.dobradieta.pl/...p=171821#171821

i możesz sobie Kangur zadać pytanie
(albo dopisać w uwagach)
czy te lata "optymalnego odżywiania",
plucia do szklanki, fotografowania języka uczyniły Cię lepszym i bardziej konstruktywnym.
Gutus żyje tu i teraz, szuka najlepszego rozwiązania,
a Ty byś najchętniej założył komisję śledczą,
kto komu kiedy czego nie zabronił, a mógł więc powinien.
Cóż za nie na czasie myślenie.
:-(
 
     
Sana 
mateistka

Pomogła: 12 razy
Wiek: 43
Dołączyła: 18 Sty 2009
Posty: 243
Skąd: Kraków
Wysłany: Czw Kwi 14, 2011 14:18   

Gutus napisał/a:
Jest zdecydowanym mięsożercą już od małego, wolał kotleta w garść niż jakieś lizaczki.
Ale boję się,że zaraz jakieś infekcje mu się przytrafią, jak na mięsie będzie głównie jechał. Jak dotąd było ono dodatkiem a nie meritum naszych posiłków.

Wiele mam cieszyłoby się z takiego mięsojadka :) Widać, tego potrzebuje teraz Twój syn. Dobre mięso mu nie zaszkodzi. Pozwól mu wybierać. Mój siostrzeniec, kiedy był ciut starszy od Twojego syna, potrafił np. przez cały dzień wciąć tylko lachę kiełbasy swojskiej, a węglowodany zostawiał sobie "na jutro", a bilans tygodniowy i tak zostawał zachowany ;)

Co do kakao, to jest też coconut cream/milk w miejsce zwykłego mleka. Tylko te konserwanty i emulgatory w puszce :/ , ale może dostaniesz jakieś bardziej naturalne? Można też zrobić - jeżeli tak mu pachnie kakao - deser czekoladowy (z mleka kokosowego) lub quasi-czekoladę, na bazie raw coconut oil + karob (jeżeli chodzi o wyeleminowanie kakao) + ciut soli dla podkręcenia smaku i może jakieś inne przyprawy, bakalie? Karob ma smak bardzo podobny do kakao, a przy tym jest lekko słodki.

Neska przypomniała bardzo ważną rzecz, którą jest włączanie dziecka w procesy kuchenne - niech się twórczo bawi! To chyba też nie najgorszy moment na wzmacnianie kontaktu dziecka z rodzicem.
_________________
Ważne wydarzenia na świecie rozgrywają się w mózgu
- Oscar Wilde
Ostatnio zmieniony przez Sana Czw Kwi 14, 2011 14:49, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Gutus

Dołączył: 06 Kwi 2011
Posty: 25
Skąd: Ireland
Wysłany: Czw Kwi 14, 2011 20:59   

W końcu jakaś poprawa. Mały najedzony!!!
Śniadanie to tłusty boczek smażony na lekkim ogniu z makaronem ryżowym i jajkiem- cały talerz wciągnął po prostu!
Potem zupa z indykiem, marchewką, selerem, porem, pietruszką, groszkiem zielonym i kluseczkami lanymi z mąki bezglutenowej-pochłonięta
Następnie maliny,maliny i maliny i pół banana- wogóle po nich nie wariował.
Potem kawał jagnięciny z porami.

Zaczęłam dawać mu syrop multiwitaminowy (o dziwo znalazłam na miodzie) oraz tran
no i oczywiście gęsi tłuszcz, rewelka!!
Ostatnio zmieniony przez Gutus Czw Kwi 14, 2011 21:00, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Czw Kwi 14, 2011 21:20   

Adam319 napisał/a:

Gutus żyje tu i teraz, szuka najlepszego rozwiązania,
a Ty byś najchętniej założył komisję śledczą,
kto komu kiedy czego nie zabronił, a mógł więc powinien.
Cóż za nie na czasie myślenie.
:-(

Pisalem to jako przestroge dla wszelkiego rodzaju wege, aby sie zastanowili nad kondycja zdrowotna swojego potomstwa. Dziecko matki weganki zmarlo z braku wartosci odzywczych w jej mleku.
W tu i teraz nalezy analizowac przeszlosc. Wiem, ze to nie jest przyjemne przyznawac sie do bledow. No to wipijmy za bledy:
http://dano2005.wrzuta.pl...ypijmy_za_bledy
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Gutus

Dołączył: 06 Kwi 2011
Posty: 25
Skąd: Ireland
Wysłany: Czw Kwi 14, 2011 21:50   

Cóż mogę odpowiedzieć Kangurowi, Gutek to nie jest moje jedyne dziecko, a tylko ten maluszek ma tą dolegliwość.
Nie wiem ile jest w tym winy mojej diety, może jest dużo może wcale. Nie jest to dla mnie teraz istotne.
Najważniejsze jest tu i teraz- Mój Syn.
 
     
Gutus

Dołączył: 06 Kwi 2011
Posty: 25
Skąd: Ireland
Wysłany: Pią Kwi 15, 2011 17:51   

Dziękuję bardzo za Wasze rady. Mały w końcu nie jest glodny. Ma trochę orzechów, gęsi tłusz, słoninę i boczek. Uśmiech od ucha do ucha. Jak je to prawie się chłopaczek trzęsie. Dziś po śniadaniu(2 jajka, cebula, gęsi tłuszcz i boczek ) oblizywał widelec kilka razy, więc chyba smakowało:)

Teraz myślę o analizie włosa i sama nie wiem jak to ocenić. Bo jeśli organiz ma problem z rtęcią i nie jest jej w stanie usunąć, to dlaczego mamy jej szukać we włosach ?
Myślę o badaniu prowokowanym LA, ale nie wiem sama jak mam postąpić.
Przeczytałam tez o tym, że wcale nie ma problemu z nabyziem LA w Polsce, cena też jak najbardziej przystępna. Teraz sobie tak myslę, skoro tak to wszystko różowo wygląda, to w czym jest problem. Dieta, pozbycie sie Candidy i LA, skojarzone to wszystko z terapią psychologiczną, ćwiczeniami w domu i powinno coś się udać :)

Moje marzenie to usłyszeć jak mój sym mówi przed końcem 2012 :)

A co marzyć można, zawsze potem łatwiej iść w tym kierunku :)
Ostatnio zmieniony przez Gutus Pią Kwi 15, 2011 17:53, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Gutus

Dołączył: 06 Kwi 2011
Posty: 25
Skąd: Ireland
Wysłany: Pią Kwi 15, 2011 18:06   

http://www.fundacja-domin...y_dla_rodzin_dz

http://www.vegaskan.pl/kategorie/diagnoza

czy ktoś słuszał o takich dananiach ? Vega test expert
Ostatnio zmieniony przez Gutus Pią Kwi 15, 2011 18:11, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pią Kwi 15, 2011 19:04   

Sylwia widziałaś ten film ?

http://chomikuj.pl/adryja...+2011+roku/Adam

zakładka filmy 2010 Adam

To nie jest zwyczajna komedia romantyczna o przeszkodach na drodze do ludzkiej intymności. Młody mężczyzna cierpi na „zespół Aspergera”, czyli łagodną formę autyzmu, charakteryzującą się upośledzeniem w nawiązywaniu kontaktów społecznych.

Dar
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Kwi 16, 2011 15:19   

dario czyli ten film, opis po polsku , nie nie widziałam

http://www.filmweb.pl/film/Adam-2009-475159

Film "Adam"

To nie jest zwyczajna komedia romantyczna o przeszkodach na drodze do ludzkiej intymności. Młody mężczyzna cierpi na „zespół Aspergera”, czyli łagodną formę autyzmu, charakteryzującą się upośledzeniem w nawiązywaniu kontaktów społecznych. Pewnego dnia Adam, który przez całe życie egzystował w ukryciu, poznaje nową sąsiadkę Beth. Wkrótce ich wzajemna więź jest wręcz dotykalna. Staje się też jasne, że niezdolność Adama do odczytywania sygnałów niewerbalnych jest poza jego kontrolą. A jednak Beth
nie ucieka. Ich wzajemne zainteresowanie nieśmiało zapuszcza korzenie. Ich wyjątkowy związek pokazuje, jak daleko dwoje ludzi wywodzących się z różnych rzeczywistości może sięgnąć w poszukiwaniu niezwykłej więzi.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Kwi 16, 2011 15:22   

gutus , zboża bezglutenowe NIECODZIENNIE, BO NA POCZĄTKU POMOŻE TAKA DIETA A POTEM PRZESTANIE, zboża nawet bezglutenowe zawierają pewne mało wartościowe białka ale m.in. ich rozkładanie powoduje nie do końca dobre funkcjonowanie w autyzmie, epilepsji, SM, porażeniu mózgowym itp.

Na początku gdy się uczysz gotowac, ok, potem zboża bezglutenowe zastepuj ziemniakiem, kaszą gryczaną, warzywami itp.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
Gutus

Dołączył: 06 Kwi 2011
Posty: 25
Skąd: Ireland
Wysłany: Sob Kwi 16, 2011 16:31   

czyli 0 naleśników, 0 kluseczek, 0 ciasteczek , 0 makaronu a czym zagęścić sosik buuuuuuuuuu
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Kwi 16, 2011 17:42   

Gutus napisał/a:
a czym zagęścić sosik

może macą?
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Sob Kwi 16, 2011 17:51   

Może skrobią?
(mąka ziemniaczana)

Niektóre rzeczy wpija tłuszcz (sosik)
- ziemniaki
- kalafior
- cebula
- kasza gryczana
:-)
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Kwi 16, 2011 21:35   

Gutus napisał/a:
czyli 0 naleśników, 0 kluseczek, 0 ciasteczek , 0 makaronu a czym zagęścić sosik buuuuuuuuuu

mąką gryczaną, mąką kasztanową albo nauczyć się jeść sos bez zagęszczania

można zjęśc kopytka z rozgniecionych ziemniaków ulepione i jajek i chyba ciut maki ziemniaczanej, mama robi ja nie więc nie wiem ale to podstawowe chyba składniki kopytek,

jajko lejesz na zupę zagotowujesz i wychodza lane kluski tylko z jajek, Mama Maciusa wrzucała tu kiedyś kluseczki chyba z mąki ziemniaczanej?

To nasza wyobraźnia nas ogranicza albo nas uwalnia, nasze wyobrażenia i przyzwyczajenia też. Mięsko i warzywa ziemniak zamiast dodatkowo ryżu do tzw.krupniku to dobra opcja,

Na konferencji w W-wie rodzice ie mogli wydębić od Karyn Serrousii przepisów ale jeden podała na zapiekanke ,która przypomina chyba tę Adama ale nie jestem pewna gdzie ją znajdę. Jajka usazone jak omlety i okrojone w paski albo jajka zapieczone w pozostałych składnikach z zapiekanki, a wrzucić można to to co się chce albo wybierze z innego przepisu tylko bez makaronu itp.

Ostatnio szukając przepisów na coś z mąką karob natknęłam się na stronę gdzie już jest do dostania polska wersja książki. Raczej jej nie kupię bo po to inne podejście ale przepisy, które tam są można modyfikować.
Na przykład ten:

http://www.gillianmckeith...wietojanskiego/

ten przepis na ciasto dla mnie jest do zmiany margaryna na masło albo na oliwę ,mąka razowa na mąke gryczaną i zmielone migdały, a olejki waniliwoy i migdałowy to można zastapić szczyptą wanilii a migdały już są bo generalnie trzeba by poszukać olejków naturalnych bo te syntetyzowane chemiczne to raczej sobie darować. Przyprawy inne cynamon, szczypta cukru zamiast tej ilości tam podanej albo dobry miód do posłodzenia albo bez słodzenia jeśli nam się smaki już wyostrzyły i nie potrzebujemy nic więcej dosładzać.

Swoją drogę to ironiczne,że nadzienie jest na maśle a ciasto na margarynie. :)

P.S. Dziś w TV śniadaniowej usłyszałam,że rocznie od 2-4 kg zjadamy z pożywieniem konserwantów. Niezle. Jak oni to obliczyli?
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Sob Kwi 16, 2011 21:36, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Kwi 16, 2011 21:48   

Przepis nr 2 z karobu, przyczepiłam się dziś do tego ale przygotowujemy się do Bartka komunii by miał ciasto, które może zjeść jak inni bedą jeść swoje słodycze.

Składniki:
1/3 szklanki karobu
½ szklanki masła orzechowego
1 szklanka miodu
1 łyżeczka esencji waniliowej
2/3 szklanki wiórków kokosowych
3/4 szklanki posiekanych orzechów
1/2 szklanki ziaren słonecznika
2/3 szklanki rodzynek

Sposób przygotowania:
Na małym ogniu, w średnim garnku mieszamy do rozpuszczenia pierwsze cztery składniki. Zdejmujemy z ognia i powoli dodajemy pozostałe składniki, dobrze mieszamy i odstawiamy do wystygnięcia. Lepimy kulki wielkości orzecha włoskiego i obtaczamy je w wiórkach kokosowych.

http://vegeabc.blogspot.c...-zamiennik.html

i jeszcze inny przepis gdzie mąkę zwykłą bym zastąpiła np. gryczaną

Ciasteczka z karobem i orzeszkami pinii

Przepis z książki ,,Ubrać duszę”

20 dag maki
5 dag karobu (mączki z chleba świętojańskiego )
100g masła
kilka łyżek śmietany(dałam ok. 100-120 g)
3 łyżki miodu
Posiekane orzeszki pinii do udekorowania

Mieszamy mąkę i karob, dodajemy masło, rozcieramy palcami, następnie dodajemy miód o śmietanę w takiej ilości, żeby składniki się połączyły. Rozwałkujemy ciasto na placek o grubości 1 i1/2 cm ( ja wałkowałam cieniuteńko , bo takie mi bardziej smakowały)
Posypujemy ciasto pokruszonymi orzeszkami, dociskamy wałkiem do ciasta. Wykrawamy ciasteczka o dowolnym kształcie .Pieczemy w 180 stopniach c ok. 15 minut

http://kuchniaalicji.blog...wy-weekend.html


Tylko nad tym muszę się zastanowić co w nim zmienić bo na razie na pewno masło orzechowe za dużo różnych dodatków w tych, które znam i pewnie ilość miodu?
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Kwi 16, 2011 22:05   

Obejrzałam film o wyprawie rodziny do Mongolii z autstycznym synem. Chyba ktoś z Was gdzieś mi go polecał.

http://www.planete.pl/dok...aniu-cudu_35013

będą kolejne emisje, na planete podają

tu jest strona filmu i organizacji, którą założyli rodzice autysty

http://www.horseboymovie.com/

http://horseboyfoundation.org/
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Nie Kwi 17, 2011 23:42   

Niesamowity wpis mamy dwójki dzieci leczącej m.in. dietą bezglutenową. Zwraca uwagę m.in na to o czym pisze w ostatnim Poradniku Dobrego Zdrowia Pani doktor " o łóżeczku dziecka postawionym w złym miejscu i tym, że warto zbadać radiestetycznie. Książka, która zwróciła moją uwagę w jej wpisie, szczegolnie,że już tytuł pierwszej intrygujący:

Więcej informacji w książce „Niepełnosprawność pokarmowa.
Jak dietą eliminacyjną wspierać leczenie schorzeń alergicznych, psychicznych, neurologicznych?” – bezpłatnie dystrybuowana

Kontakt : Dolnośląski Instytut Doradczy
ul. Wykładowa 21B Wrocław
Biuro projektu “Z uczelni do biznesu“:
ul. Św. Jadwigi 12
50-266 Wrocław
Email: stowarzyszenie@did.edu.pl
tel. 661 423 351
tel./fax. 071 346 99 27

oraz druga książka:

Jean Carper „Nasz wspaniały mózg. Jak wspomagać go dietą”


http://www.zespoldowna.in...h-chlopakw.html

link do ksiązki pierwszej: "Niepełosprawność pokarmowa"

http://www.did.edu.pl/publikacje.html#p01

link do książki: "Nasz wspaniały mózg"

m.in. tutaj:

http://www.lideria.pl/Nas.../opis?nr=241986
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
Gutus

Dołączył: 06 Kwi 2011
Posty: 25
Skąd: Ireland
Wysłany: Pon Kwi 18, 2011 08:49   

Mąka ziemniaczana, mąka gryczana, mąka kasztanowa, olej lniamy, kasza gryczana, Ci ludzie nie mają pojęcia co to jest.
Dopiero w polskim sklepie ostatnio znalazłam kaszę gryczaną :)

Bardzo podoba mi się pomysł na kluseczki z jajek w zupie- rewlka!!!

Wogóle mój syn ostatnio jakoś się rozgadał- ostatnie 2 dni mówi do mnie - mama!!
Boże jakie to dla mnie emocje!
Zaczął też mówić chcę to i daj to- więc pierwszea zwroty z dwóch wyrazów:)
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pon Kwi 18, 2011 12:34   

English: Autism and paleo diet - Tom Naugton "Fat Head"
Polish: Autyzm i dieta Paleo u Toma Naugton "Fat Head"

http://www.fathead-movie....01/diet-autism/

Wieczorem posłucham spokojnie by więcej zrozumieć.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pon Kwi 18, 2011 20:33   

tu ciekawa strona o grzybie i autyzmie

http://www.healingnatural...ccess/ss80a.php
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Pon Kwi 18, 2011 21:05   

gudrii napisał/a:
tu ciekawa strona o grzybie i autyzmie

http://www.healingnatural...ccess/ss80a.php

Reklama biznesu poprzez pitolenie.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Wto Kwi 19, 2011 07:45   

Mama Maciusia napisał/a:
Gutus napisał/a:
czyli 0 naleśników, 0 kluseczek, 0 ciasteczek , 0 makaronu a czym zagęścić sosik buuuuuuuuuu


Gdzie tam! Mój Maciuś prawie codziennie od miesięcy wsuwa kluseczki z żółtek z dodatkiem mąki ziemniaczanej (kładzione na rosole / zupie), a przynajmniej 2 razy w tygodniu nalesniki na mące gryczanej (którą sama robię z niepalonej kaszy gryczanej). Zupy zagęszczam miksowanymi jarzynami z dodatkiem masła klarowanego, które równiez trzeba zmiksowac, aby płyn był jednorodny - w małej ilości goracego wywaru, który następnie dodaję do całej zupy. Efekt jest nawet kolorystyczny - wydaje się, że zupa jest zabielona śmietaną (nawet w przypadku barszczu czerwonego). Sam wywar ze zmiksowanymi warzywami i masłem klarowanym stanowi sos, którym można polać co się chce.
Makaron można zrobić, krojąc w wąskie paseczki cienki omlet z żółtek (z dodatkiem mąki ziemniaczanej, delikatnie smażony pod przykryciem na maśle klarowanym). Ciasteczka? Jak najbardziej - w "dni wolności", ze zmniejszoną ilością cukru i zwiększoną ilością tłuszczu (najlepiej masła klarowanego - jestem jego fanką ;)).


twoje założenia i przekonania kształtują to co dajesz Maciusiowi , jeśli chcesz spawdź mąkę ziemniaczaną, kaszę i masło klarowane odstawiając je np. na 2 tygodnie. To a propo naszej rozmowy email.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Kwi 19, 2011 21:50   

Ewa, no to ja również jestem autykiem, bo "fiksuję" bardzo wiele rzeczy i czynności, które nazywam moimi przemiłymi rytuałami - albo raczej, naszymi z Marishką. :D

To samo z jedzeniem. Bywają niezłe naprawdę zafiksowania. Przez kilka miesięcy, co rano, jedliśmy omlety z bananem, normalnie jak z taśmy produkcyjnej. A potem inna "fiksacja". I tak w kółko.
Można to na upartego nazwać ...ekhmm, rotacją, ale ja wolę Nasze Przemiłe Rytuały.

Chyba nie jesteśmy o krok od stwierdzenia, że radość w dłuuugotrwałym przywiązywaniu się do określonych rzeczy/czynności/osób itd. będziemy kojarzyć z autyzmem?

Tomek
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Wto Kwi 19, 2011 22:37   

Mama Maciusia napisał/a:
Nie Sylwio, to są jego wybory. Mój Mąż je co innego (on woli smalec, skwarki, codziennie mięso), moja Córcia wybiera inne potrawy niż Maciuś, ja w ogóle nie jadam kluseczek. Poza tym Maciuś w ogóle nie jada makaronu, czy ciastek, które zaproponowałam.
Jak już kiedyś wspomniałam, Maciuś korzysta z tzw. pasków menu, podobnie, jak w restauracji korzysta się z książki menu, ponadto zawsze widzi, co inni członkowie rodziny jedzą, jak ma ochotę, to próbuje, jak nie, to nie.
Zafiksowanie się na jakiejś potrawie jest dość charakterystyczną cechą dla zaburzeń ze spektrum autyzmu; u Maciusia ta cecha nadal utrzymuje się.


Ewa nie zgadzam się, że wogóle są fiksacje ale to inny temat. Dla mnie fiksacja to negatywne określenie czegoś co jest normalne, coś co lubimy a co do fiksacji, które uważa się za"niedobre" jakies ruchy, patrzenie itp. to gdyby nie tendencja medycyny do określenia ta choroba to ma te objawy a tamta takie to wiele chorób , z konkretnymi nazwami ma podobne objawy: natręctwo myśli, strach np. przed pomieszczeniami, mówienie do siebie, zamykanie się w sobie itp.

PODTRZYMUJE TO CO NAPISAŁAM, CZEGOŚ NIE CHCESZ ZAUWAŻYĆ, SPRÓBOWAĆ - MOIM ZDANIEM . Moja sugestia: wyklucz z propozycji z pasków potrawy, które zawierają kaszę, kluseczki z maki ziemniaczanej i masło klarowane na 14 dni. Wymyśl inne, zrób na te 14 dni mniejszy jadłospis, niech wybiera z tych pozostałych. Będe uparta i napiszę po mojemu. Twój syn mógłby przez te 2 tygodnie jeść jak twój mąż:skwarki, mięso, warzywa, nawet owoce jako obserwacja ale zostaw choć na 14 dni w spokoju te składniki ,które wymieniłam itp.

P.S. nie jedząc tego co Maciuś nie zobaczysz co mu szkodzi, twój mąż nie ma na nie ochoty, ty ich nie jesz to czy możesz spróbować nie podawać ich Maciusiowi?
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Wto Kwi 19, 2011 22:39, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Kwi 19, 2011 22:42   

sylwiazłodzi napisał/a:
P.S. nie jedząc tego co Maciuś nie zobaczysz co mu szkodzi, twój mąż nie ma na nie ochoty, ty ich nie jesz to czy możesz spróbować nie podawać ich Maciusiowi?

Sylwia, a nie jest czasem tak, że Ewa i Maciek to dwie RÓŻNE osoby? To implikuje pewne różnice osobnicze.

Tomek
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Wto Kwi 19, 2011 22:52   

Tak to są dwie różne osoby, zatem wyjaśnij mi bo lepiej to potrafisz moje myśli w temacie Ewy i Maciusia i diety:

Skoro oboje rodzice nie są chętni do jedzenia kluseczek i kaszy to po co oferują to swojemu dziecku, po co jemu sprawiają frajdę innym jedzeniem, bo ja tak to odbieram?. Przecież po postach Ewy wiem i wy też tak ją odbieracie, że potrafi dużo więcej okazać miłości i postępować ze swoim synem niż Ja. To, że jedna osoba jest dorosła a inna to dziecko nie oznacza,że jedząc to samo nie zauważy dorosły jak się może czuć po tym samym jedzeniu dziecko bo jesz to samo tylko jako dorosły jesz większą porcję. to, że są to dwie inne osoby to wiem, ja nie lubie tak bardzo surowych warzy jak mój syn bo żoładek mam słabszy od niego. Wiem, że się różnimy ale wiele moich obserwacji na sobie: łupież, krosty, chore gardło, katar powtarzał się u Bartka. Jak chcesz możesz to nazwać , że to przeniesienie czy jakoś tak ale przede wszystkim zależy mi by to Ewa pomyślała czy chce coś zmieniać.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Wto Kwi 19, 2011 23:39   

M i T napisał/a:
Sylwia, w moim przekonaniu, zafiksowałaś tylko i wyłącznie na jedzeniu. Mam wrażenie, że skułaś się kajdanami redukcjonizmu żywieniowego razem z synkiem. Widzę obrazek, że stoisz nad nim z jakimś notatnikiem i podtykając najpierw sobie, potem jemu kolejne pokarmy, skwapliwie przyglądasz się reakcjom i notujesz wyniki. Czy już samo to nie powoduje psychicznego ścisku? Takie pilne i ciągłe obserwacje muszą powodować, że uśmiech znika z twarzy, a ta zamienia się w maskę pracownika laboratorium lub pilnej perfekcjonistki (?). Czy dzień w dzień można tak strasznie się pilnować i mieć czas na spontan, radość, jakąś lekkość bytu choćby przez 5 minut dziennie? Jak to jest, bo zżera mnie - może niezdrowa - ciekawość?

Tomek


wręcz przeciwnie, tak było na początku gdy zaczynałam w 2007 roku, obecnie nawet mam trudność zapisywać codziennie co on je. Ale ponieważ właśnie był to okres gdy czasem nawet za bardzo obserwowałam co i jak się dzieje z Bartkiem, jego zachowaniem i tym co je a jednocześnie widziałam jak nadal mało dzieci bez podobnej diety nie ma takich efektów jak Bartek chocby pod względem chorób typu: katar, przeziębienie, alergie itp. to moja sugestia dla Ewy jest aktualna. A to, że moje wpisy sa takie a nie inne i Ty nadal wiesz swoje - zdaję sobie z tego sprawę. Nie wiem czy twoja ciekawość jest niezdrowa , dla mnie ciekawość jest raczej czymś co mi pomaga. Ironia mi nie przeszkadza, twoje cały czas zdanie na mój temat też już nie, dziwię się tylko, że pisząc o sobie kiedyś na tym forum napisałeś Ty albo Marishka ,że robicie jeszcze wiele innych rzeczy a jesteście oceniani np. po tym,że nie macie dzieci itp. Może lepiej więc już abyś może jeśli zechcesz mnie nie oceniał, że zafiksowałam na jedzeniu bo to forum i ten wątek m.in. po to jest : "leczenie dietą" , nie muszę i nie będę pisać o wszystkim , wiem jeszcze ,że mam różne braki i wybieram nadal o czym chce a o czym nie chcę pisać.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Wto Kwi 19, 2011 23:45   

Dobry tekst o Alergiach wraz z tabelkami : alergia krzyżowa może np. wystapić pomiędzy pierzem a żółtko jaj (różne frakcje np. fosvityna), białko jaj, drób (kura, indyk, gęś, kaczka)!!!!

http://www.czytelniamedyc...-pokarmowa.html

cyt:
"Ilość epitopów określa siłę antygenową danego białka. Spotykane coraz częściej zjawisko alergii krzyżowej (tab. 3) tj. jednoczasowego uczulenia na alergeny pokarmowe, wziewne lub kontaktowe związane jest z obecnością tych samych epitopów w związkach różnego pochodzenia. Przykładowo pacjenci z alergicznym nieżytem nosa lub spojówek spowodowanym pyłkiem brzozy i innych drzew rodziny Betulaceae (leszczyna, olcha) są często nadwrażliwe na orzechy, owoce (jabłka, marchew i ziemniaki). Niektóre alergeny pyłków brzozy i leszczyny dają odczyny krzyżowe z alergenami jabłek i innych owoców lub rozmaitych orzechów. Alergeny pyłków roślin rodziny Compositae (bylica pospolita) reagują krzyżowo z alergenami pokarmowymi warzyw z rodziny Umbelliferae (szczególnie z selerem). Osoby uczulone na pyłek ambrozji mogą mieć objawy uczulenia po spożyciu banana lub melona. Ostatnio nasiliły się objawy uczuleń na lateks z powodu powszechnego użycia rękawiczek lateksowych przez służbę zdrowia i szerokiego wykorzystania lateksu w wielu gałęziach przemysłu. Zidentyfikowano reagujące krzyżowo alergeny lateksu i alergeny banana, kasztana jadalnego i owocu kiwi. Niektóre reakcje krzyżowe przebiegają nawet pod postacią reakcji anafilaktycznych ponieważ efekt kliniczny może być potęgowany przez synergistyczne działanie kilku pokarmów."
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Śro Kwi 20, 2011 07:47   

A tutaj wirtualny test alergologiczny.

Ku pamięci tych, którzy czytając m.in moje posty uważają,że kichanie 4 razy pod rząd to moje dziwne wymysły obserwacyjne.
Poradnia prowadzona przez prof.Buczyłko w Łodzi

http://www.alergologia.co...este-alergikiem

więcej informacji, np o pocieraniu nosa itp na głównej stronie w artykułach:

http://www.alergologia.com.pl/
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Śro Kwi 20, 2011 13:08   

u nas tez pelna dowolnosc. Na poczatku (kiedy synek mial troche wysokie IgE, tarcie oczu) za rada Sylwii skasowalam mu mleczne i zboza i efekt byl od razu. Nie wiedzialam, ze efekkty przyjda tak szybko, po 2 miesiacach bylo ok.
Potem dalam wolna reke i teraz sami wybieraja co jedza, jak juz pisalam czesto gotujemy wspolnie, wiec tym bardziej wcinaja swoje dziela, sluchajcie, nawet nie wiecie ile radosci daje dzieciom wlewanie, mieszanie, miksowanie, wbijanie jajek itp. te wszystkie akcesoria kuchenne sa fascynujace. Warunek to czas i checi. A teraz napisze cos niepoprawnego - czesto nam sie nie chce gotowac i wtedy maluchy daja haslo - mama robimy dzis papke 8) wtedy miksujemy jak leci miecho lub zoltka z warzywami, sru do miseczek, pijemy i mamy wiecej czasu na zabawe, bez zawracania sobie glowy :viva:

posilki dzieci naprawde wygladaja roznie - ziemniaki tluczone z maselkiem, miesko do raczki, maselko do raczki, warzywa, owoce, jajka w roznej postaci, lubia orzechy, nasionka, soki warzywne, owocowe. Nigdy nie ma zmuszania, pelna dowolnosc, nie stosuje zadnych proporcji, czasem jedza bardzo monotematycznie przez kilka dni, potem smak na cos innego i wszystko gra. Sluchanie siebie uwazam jest najwazniejsze :)
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Kwi 20, 2011 14:24   

Neska napisał/a:
A teraz napisze cos niepoprawnego - czesto nam sie nie chce gotowac i wtedy maluchy daja haslo - mama robimy dzis papke 8) wtedy miksujemy jak leci miecho lub zoltka z warzywami, sru do miseczek, pijemy i mamy wiecej czasu na zabawe, bez zawracania sobie glowy :viva:

Nie wiem czy dobrze zrozumiałem - chodzi o surowe mięso, żółtka?
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Śro Kwi 20, 2011 17:36   

Mama Maciusia napisał/a:
Sylwio,

A jak się miewa Bartek? Czy teraz choruje w ogóle? Jak się czuje w szkole? A jak wygląda Wasza dieta? Czy zmieniacie coś, czy masz jakieś wątpliwości? Napisz, jeśli możesz.


miałam już dość ciągłego słuchania kolejnych osób, że to co Ja myślę, że można wyleczyć jest nie do wyleczenia i dojrzałam i przemyślałam wszystko i przygotowałam się też psychicznie i przede wszystkim chciałam spróbować potwierdzić moje przypuszczenia .
Skoro dorosły człowiek może być na zero carb to czemu Ja nie mogę spróbować prowadzić Bartka tylko na warzywach a tak jak dorosły wyklucza ze swojego menu wszystkie zboża jak np. Greg Ellis i żyje tak wiele lat czy na paleodiet w autyzmie bo niedawno ściągnęłam taki plik dzięki mario z tego forum to chciałam spróbwać.
Na razie od 10 marca odkąd byliśmy u dr. Ewy w Katowicach w miarę dni i moich kolejnych posiłków, które robiłam Bartek nie je nawet zbóż bezglutenowych ani słodyczy ani bananów ani jabłek codziennie. Miał kilka dni takich jak np. wczoraj - 2 cukierki bo rozdał dzieciom na swoje imieniny w szkole i poczęstował jeszcze nie tylko Panie z jego klasy wychowawczynie ale co mnie ucieszyło gdy mąż mi to opowiadał : zapytał się męża czy jak zostaną cukierki to może poczęstować Panie od religi i od angielskiego?. Zostały i wiem, że częstował też te Panie.

Poza tym już klika razy mając kilka dni nawet do 10 dni bez zbóż, soków nawet najlepszych Tymbarka ze sklepu w ilości zalecanej przez dr.Ewę czy nawet chrupek kukurydzianych Bartek się rozgaduje, sam z siebie zaczyna zadawać kolejne pytania. Poświęcam mu podobną uwagę, pytam i on odpowiada, ale rzadziej sam zadaje mi pytania a jeśli to robi to są one raczej podobne jeśli jest wieczór i wracamy np. od babci to pyta o gwiazdy albo mówi patrz tam księżyc, tu gwiazdy, tu następne. A gdy zrobiłam mu dni jeszcze bardziej rygorystyczne jak napisałam powyżej sam zaczyna zadawać dodatkowe pytania, nie pojawiają się np. pamięciowy cytaty w tramwaju cytowania wypowiedzi z taśmy jaki przystanek, nie ma włączania się mówienia z pamięci bajek Tomka i przyjaciele, nie ma przesadnego śmiechu, nie ma jak Ja bym mogła to określić pisanymi literami by oddać jak to Bartek wypowiada: yyyah, nie ma wtedy potrzeby kręcenia rękoma w kółko by naśladować jak Tomek jeżdzi po torach albo jak podnosi i opada szlaban i coś z czym można polemizować ale ja widzę różnicę: Bartek po takim gorszym dniu następnego dnia był bardziej skłonny mówic, że On nigdzie nie pójdzie, robić takie swoje : "mhm, Ja nigdzie nie pójdę", albo w rozmowie o czymś gdy go pytałam był bardziej zakotwiczony w swoim zdaniu, nie chciał słuchać co mam do powiedzenia, wytłumaczenia, mówił :nie mów już.

Gdybym miała to co widzę w czasie dobrego jedzenia i po dniach złych od 10 marca to mogłabym napisać, że objawy często pokrywają się z tymi, które znalazłam kilka dni temu w ankiecie dr.Kulisza z USA, który leczy m.in dzieci z autyzmem. U niego można przeczytać w ankiecie takie NIESAMOWITE OBSERWACJE, KTÓRE POLECAM PRZECZYTAĆ WSZYSTKIM W SZCZEGÓLNOŚCI RODZICOM AUTYSTÓW bo naprawdę można się z tej listy wiele nauczyć.

link: http://www.enhcenter.com/

ponieważ strona nie ma odnośników bezpośrednich trzeba na górze kliknąć : wersja polska
potem kwestionariusz objawów chorobowych

i pojawi się cała długa lista.

M.in. wymienia:

Trudno sie uspokoic po zdenerwowaniu
Silne swiatlo drazni
Zapatrzenie w jedno miejsce, rzadkie mruganie
Czeste mruganie
Jedzenie uspakaja po zdenerwowaniu
Glod powoduje drzenie (rowniez drzace rece)
Zmeczenie zanika po jedzeniu
Budzenie sie po kilku godzinach snu, trudnosci z ponownym zasnieciem
Nastroj przygnebienia, depresji, melancholii
Nienormalnie silna potrzeba kawy i/lub slodyczy - AKURAT TEGO MAM WYJAŚNIENIE W OSTATNIM PORADNIKU DOBREGO ZDROWIA, DZIĘKUJĘ PANU I ŻONIE, PANIE WITOLDZIE. :)
Czeste westchnienia, potrzeba powietrza
Otwieranie okien w zamknietych pomieszczeniach
Popoludniowe ziewanie
Szumy w glowie, dzwonienie w uszach
Nieostre widzenie
Poczucie obaw, brak pewnosci
Zle sny, mary
Zle tolerowanie mleka (moze byc spowodowane brakiem enzymow zniszczonych w czasie pasteryzaji, jezeli jest watpliwosc, uzyc szklanke surowego - "prosto od krowy", nieprzegotowanego ochlodzonego mleka jako test)
Nieodczuwanie smaku miesa
Niemoznosc zwiekszenia wagi
Duza emocjonalnosc
Wewnetrzne drzenie, zwiekszenie napiecia
Niemoznosc koncentracji/pracy pod presja/naciskiem
Zawodna/krotka pamiec
Latwosc jedzenie duzych ilosci slodyczy bez zlych nastepst.
Potrzeba soli
Niepokoj
Halucynacje dzwiekowe
Obawy
Roztargnienie
Obawa ze cos zlego sie stanie
Niestabilnosc (rowniez umyslowa)
Nadmierna czulosc na halas
Sklonnosc do placzu bez powodu
Depreja, przygnebienie przed miesiaczka
Chroniczna depresja
Zmniejszony poped plciowy

wybrałam nie wszytkie niektóre są z autyzmu, inne dorosłych mężczyzn i kobiet

Chodzi mi o to by sobie uswiadomić ,że np. układ hormonalny i jego rozregulowanie dietą powoduje u dorosłych trochę inne objawy a u dzieci inne.
Zresztą to medycyna chińska mówi,że można zmienić zachowanie człowieka zmieniając mu dietę, ze staje się mniej kłótliwy, bardziej cierpliwy itp.
Gdyby to były tylko moje wymysły to nie robiono by badań nad dietą i skutecznością np. w chorobach psychicznych. A kiedyś już dr.Ewa podawała takie streszczenie artykułu.

to, że ten sam objaw przez całościowym zbadaniem dorosłego będzie czym innym niż u dziecka i ostatecznie zostanie to podzielone na 2 różne choroby też wiadomo.

Szczególnie,że coraz bardziej różnicuje się obecnie autyzm bo wykrywa się coraz więcej przypadków, ajednocześnie są one coraz bardziej niejednoznaczne czyli występuje część objawów, w róznym nasileniu.

moim zdaniem po prostu organizmy naszych dzieci coraz bardziej są rozregulowane i nie zdziwie się, jeśli za moment nie powstanie kolejna jednostka chorobowa.

tutaj jest cytat z tłumaczenia google z angielskiego jak się robi badania nawet na bliżniakach , zmiany diety i jak to wpływa na zachowanie. Wiem,że nie jest idealne ale w miarę zrozumiałe:jeden z bliżniaków był na diecie, drugi na dotychczasowym jedzeniu, ten na diecie zareagował tak:

cyt:
Michaels behavior changed radically. zachowanie Michaels zmieniła się radykalnie. He became calmer, more talkative, developed a sense of humour and 'did as he was told' more frequently. Stał się spokojniejszy, bardziej rozmowny, opracowany poczucie humoru i "uczynił tak, jak mu kazano" częściej. When the E number ban was introduced to the twins' class at Dingle School in Crewe, 60% of parents reported improvement in their children's behaviour, sleep patterns and ability to co-operate. Kiedy zakaz został wprowadzony numer E do bliźniaków klasy w Dingle School w Crewe, 60% rodziców odczuło poprawę zachowań dzieci, ich, snu i zdolność do współpracy.

całość w linku:

http://www.psychicchildren.co.uk/Update1.html

jest tam też ciekawe info jak wpływają leki na dzieci i barwniki i konserwanty itp.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Kwi 20, 2011 18:00   

sylwiazłodzi napisał/a:

Poza tym już klika razy mając kilka dni nawet do 10 dni bez zbóż, soków nawet najlepszych Tymbarka ze sklepu w ilości zalecanej przez dr.Ewę czy nawet chrupek kukurydzianych Bartek się rozgaduje, sam z siebie zaczyna zadawać kolejne pytania. Poświęcam mu podobną uwagę, pytam i on odpowiada, ale rzadziej sam zadaje mi pytania a jeśli to robi to są one raczej podobne jeśli jest wieczór i wracamy np. od babci to pyta o gwiazdy albo mówi patrz tam księżyc, tu gwiazdy, tu następne. A gdy zrobiłam mu dni jeszcze bardziej rygorystyczne jak napisałam powyżej sam zaczyna zadawać dodatkowe pytania, nie pojawiają się np. pamięciowy cytaty w tramwaju cytowania wypowiedzi z taśmy jaki przystanek, nie ma włączania się mówienia z pamięci bajek Tomka i przyjaciele, nie ma przesadnego śmiechu, nie ma jak Ja bym mogła to określić pisanymi literami by oddać jak to Bartek wypowiada: yyyah, nie ma wtedy potrzeby kręcenia rękoma w kółko by naśladować jak Tomek jeżdzi po torach albo jak podnosi i opada szlaban i coś z czym można polemizować ale ja widzę różnicę: Bartek po takim gorszym dniu następnego dnia był bardziej skłonny mówic, że On nigdzie nie pójdzie, robić takie swoje : "mhm, Ja nigdzie nie pójdę", albo w rozmowie o czymś gdy go pytałam był bardziej zakotwiczony w swoim zdaniu, nie chciał słuchać co mam do powiedzenia, wytłumaczenia, mówił :nie mów już.

Smutne to jest, bo z powyższego opisu wyłania się obraz dziecka, które zawsze ma być takie samo - spokojne, beznamiętne, potulne, posłuszne, etc. Oczywiście, za sprawą tylko i wyłącznie rygorystycznej diety. Wszelkie bardziej wyraziste emocje są postrzegane jako niepożądane i powstające w wyniku spożywania "zakazanych" produktów. Sztywność, reguły, ciągłe obserwacje, kontrola i pilnowanie się. I lęk przed popełnieniem błędu, lęk przed "odchyleniem" od jakiejś z góry narzuconej (przez kogo?) "normy"...

Mam wrażenie, że stworzyłaś sobie jakiś wyidealizowany obraz tego, jaki Bartek powinien być, jak powinien się zachowywać, a każde "odchylenie" od tego napawa Cię panicznym lękiem i zmusza do grzebania w talerzu w celu jeszcze bardziej drastycznego wyeliminowania tego - nie dającego się sprecyzować - "czegoś".

Takie właśnie mam skojarzenia po przeczytaniu powyższego opisu...

Marishka

P.S. Jeszcze chciałam zapytać a propos Twojego posta w innym wątku - co konkretnie wynosi Bartek z przebywania w kościele? Co JEMU (nie Tobie!) to daje? Ciekawa jestem co robi pod czas mszy, jak się zachowuje, co mówi? A co TY z tego wynosisz dla siebie? Co sprawiło, że uznałaś, że kościół jest właściwym miejscem dla dziecka?
Ostatnio zmieniony przez M i T Śro Kwi 20, 2011 18:12, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Śro Kwi 20, 2011 18:40   

co do tego co przez niewłaściwe jedzenie może być niszczone w organizmie to z ostatniego linku jeszcze taki fragment:

EXCIOTOTOXINS

Monosodium Glutamate, Aspartame and Hydrolysed Vegetable Protein all fall under the same umbrella of 'Exciototoxins'. Glutaminianu sodu, aspartam i hydrolizat białka roślinne, wszystkie objęte tym samym parasolem "Exciototoxins. These compounds react with specialized receptors in the brain in such a way as to lead to the destruction of various neurons. Związki te reagują z wyspecjalizowanych receptorów w mózgu w taki sposób, aby doprowadzić do zniszczenia wielu neuronów. They do not have a dramatic effect, but slowly build up and gradually weaken the body over time. Nie mają one ogromny wpływ, ale powoli i stopniowo budować osłabienia organizmu w czasie. Exciototoxins have been linked to learning disorders in children (10). Exciototoxins zostały połączone z nauką u dzieci (10). They also play a critical role in the development of other neurological disorders, including migraines, seizures, infections, abnormal neural development, endocrine disorders, neuropsychicatric disorders, AIDS, dementia, episodic violence, specific types of obesity, lyme borreliosis, hepatic encephalopathy, and especially the neurodegenerative diseases such as amyotrophic lateral sclerosis (ALS), Parkinson's disease, Alzheimer's disease, Huntington's disease and olivopontocerebellar degeneration. Odgrywają one również istotną rolę w rozwoju schorzeń neurologicznych, w tym migreny, drgawki, infekcje, zaburzenia w rozwoju nerwowych, zaburzenia hormonalne, zaburzenia neuropsychicatric, AIDS, otępienie, przemocy epizodyczne, określonych typów otyłości, boreliozie, encefalopatii wątrobowej, a w szczególności chorób neurodegeneracyjnych, takich jak stwardnienie zanikowe boczne (ALS), choroba Parkinsona, choroba Alzheimera, choroba Huntingtona i olivopontocerebellar degeneracji. (11). (11). Exciototoxins are also linked to DNA damage. Exciototoxins są również związane z uszkodzeniem DNA. Cellular proteins and mitochondrial DNA are the most affected. białek komórkowych i mitochondrialnego DNA są najbardziej dotknięte. DNA is our last line of defence in any health matter. DNA jest naszym ostatnią linią obrony w każdej sprawie zdrowia. If our DNA gets affected, then everything gets affected. Jeśli nasze DNA dotyka to, to wszystko dotyka to.

....

i tutaj:

Mary Ann Block, DO, PA, autor No More Ritalin, uważa, że wiele objawów związanych z ADD i ADHD może być spowodowane hipoglikemii. She states that this condition “ is the most significant underlying problem I find in children who exhibit behavioural problems” . Ona stwierdza, że warunek ten "jest najbardziej nasilonymi problem znaleźć u dzieci problemy behawioralne wystawy". She lists the behavioural symptoms of hypoglycemia as “the child who is agitated or irritable when he or she wakes up in the morning, or before meals, and then is better after eating: and the child with the Jekyll and Hyde behavior, who is sweet and fine one minute, and then for no apparent reason, is agitated, angry, and irritable the next” . Ona wymienia zachowania objawy hipoglikemii jako "dziecko, które miesza się lub drażliwość, gdy on budzi się rano lub przed posiłkiem, a następnie jest lepiej po jedzeniu, a dziecko z Jekyll i Hyde zachowanie, który jest słodki i dobrze minutę, a następnie bez wyraźnego powodu, miesza się, zły i poirytowany dalej ". Changing simple things in the diet are the key. Zmiana proste rzeczy w diecie są najważniejsze. “Make sure the child never gets hungry, and eliminate refined carbohydrates, such as candy, cakes, pies, and soft drinks”. "Upewnij się, że dziecko nigdy nie jest głodny, i wyeliminować rafinowane węglowodany, takie jak słodycze, ciasta, torty i napoje bezalkoholowe". Do not make children wait for dinner if they are hungry. Nie należy czekać na obiad dzieci, jeśli są głodne. Give them a healthy snack. Daj im zdrowe przekąski.

http://www.psychicchildren.co.uk/Update1.html

ode mnie jak zdarta płyta również zboża bezglutenowe oraz w przypadkach gdy po dużej poprawie , rozwoju przeanalizujecie to co dziecko jadło np. 2 lata temu a coś się zmieniło i je coś obecnie inaczej i macie wrażenie,że ta poprawa wyhamowała np. mój syn jadł wędliny sklepowe, banany za często, jabłek dzienni kilka sztuk itp. to znów coś zmieniacie. Czym różniła się wersja jedzenia Bartka w przedszkolu od szkoły? Nie dostawał wtedy wędlin, tylko zimne placuszki z jajek i ziemniaków albo jadł śniadanie w domu bo do przedszkola miał 5 minut i szedł po śniadaniu gdy mąż nie pracował na dzień, Obiad jadł w przedszkolu tylk to co zostało ugotowane w domu zupa, mięso frytki tylko z przyprawami, bez żadnych veget itp. W szkole za to zaczął dostawać banana albo jabłko no i wędliny albo kabanosy nawet takie z ekologicznego sklepu ale robione gdzieś tam, na zewnątrz.

OSTATNIE NIESTETY WIEM PO SOBIE, ŻE WAŻNE JEST WSPARCIE W WASZYCH WĄTPLIWOŚCIACH I OBSERWACJACH INNEJ OSOBY, TRAKTUJEMY CZĘSTO NASZE PRZEMYŚLENIA JAKO NIEWŁAŚCIWE, ŻE CHYBA NAM SIĘ ŻLE WYDAJE, ŻE TO CO ZAUWAŻAMY JEST TAK NIESAMOWITE A OBOK BRAK INNYCH Z PODOBNYM DOŚWIADCZENIEM ,ŻE TRUDNO I DŁUŻEJ TO TRWA BY TO WDROŻYĆ I POPRAWIĆ CO UWAŻAMY ZA SŁUSZNE.

Dlatego piszę o tym, bo jakkolwiek to zostanie odebrane Ja wiem, że tak jak dla użytkowników tego forum nie jest już wymysłem określenie,że tzw. mgła umysłowa zauważają,że ustepuje gdy zmieniają żywienie tak Ja zauważam swoje u syna w zachowaniu i jego funkcjonowaniu.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Śro Kwi 20, 2011 18:48   

WŁĄŚCIWE TO CAŁY TEKST WG MNIE JEST DO PRZECZYTANIA
kolejny cytat:

Pestycydy

Chleb może zawierać pestycydy. A recent investigation by the governments pesticide residue committee found that 78% of wholemeal breads found in supermarkets contain the pesticide chlormequat (23). Najnowsze badania przez rządy pozostałości pestycydów komisji stwierdzili, że 78% pieczywo pełnoziarniste znaleźć w supermarketach zawierają chlormekwatu pestycydów (23). Wholemeal bread also has more fat than white bread, and the fats that are generally used are not easily recognized by the body. Ciemny chleb także więcej tłuszczu niż biały chleb, a tłuszcze, które są powszechnie stosowane, nie są łatwe do rozpoznania przez organizm. White bread is made with refined flour and works with the body just like sugar. Biały chleb jest z rafinowanej mąki i pracuje z ciałem, podobnie jak cukier. It bypasses the digestive tract to give a boost of energy, but lacks the nutrients and 'wholeness' for proper absorption. Pomija przewodu pokarmowego dać zastrzyk energii, ale brakuje składników odżywczych i "całość" do właściwej absorpcji wapnia. Wheat allergies are also an ongoing problem. Pszenica alergii są również jako ustawiczny problem. Many children react to the gluten in wheat and develop an allergy or intolerance later in life. Wiele dzieci reaguje na gluten w pszenicy i rozwój alergii lub nietolerancji w późniejszym życiu. Tiredness and irritability are the symptoms associated with this allergy. Zmęczenie i rozdrażnienie to objawy związane z tym alergii.

.....
i tutaj

o wodzie


W ubiegłym roku rząd przyjął Water Bill, które uniemożliwiło przedsiębiorstw wodociągowych, "nie" dodać fluoru do wody pitnej. How this got through un-noticed remains a mystery. Jak to jeszcze przez ONZ zauważył, pozostaje tajemnicą. Fortunately, the National Pure Water association (NPWA) are on the case. Na szczęście, Narodowy Pure stowarzyszenie wody (NPWA) są w tej sprawie. They are running an ongoing campaign to stop compulsory water fluoridation in our water supplies. Biegają trwającą kampanię, aby zatrzymać obowiązkowe fluoryzacji wody w naszym zaopatrzenia w wodę. Check out: npwa.freeserve.co.uk to get involved. Wymeldowanie: npwa.freeserve.co.uk się zaangażować. There is a sense of urgency regarding the safety of our water, and if we, as individuals do not do something about it, we can say goodbye to our drinking water. Nie ma poczucie pilności w odniesieniu do bezpieczeństwa naszych wód, a jeśli my, jako osoby nie coś z tym zrobić, możemy pożegnać się z naszymi wody pitnej.

The dangers of fluoride are quite spectacular. Niebezpieczeństw fluoru są bardzo efektowny. Dentists still believe it strengthens our teeth, but this is not exactly true. Stomatolodzy wciąż wierzą, wzmacnia zęby, ale nie jest to do końca prawda. It actually causes dental fluorosis, which is the mottling and pitting of teeth and has been known about since 1936 (25). To rzeczywiście powoduje on próchnicę fluorozy, która jest przebarwieniami pit zębów i znany jest od około 1936 r. (25). It also causes skeletal fluorosis, weakened bone structure and is linked to lowered IQ's in children. To także powoduje szkieletowych fluorozy, osłabiony układ kostny i jest związany z obniżone IQ u dzieci. Fluoride displaces the mineral iodine which leads to hypothyrodism (sluggish metabolism). Fluor wypiera jod mineralnych, które prowadzi do hypothyrodism (słaby metabolizm). It increases the risk of bone cancer in adolescent males; it can cause osteoporosis and has led to hip fractures. To zwiększa ryzyko raka kości u młodzieży mężczyźni, może powodować osteoporozę i doprowadził do złamań szyjki kości udowej.

Fluoride has also been found to interfere with the pineal gland and its release of melatonin. Fluor Stwierdzono również kolidować z szyszynki i jej uwalnianie melatoniny

i tak dalej.....
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Śro Kwi 20, 2011 18:53   

M i T napisał/a:
sylwiazłodzi napisał/a:

Poza tym już klika razy mając kilka dni nawet do 10 dni bez zbóż, soków nawet najlepszych Tymbarka ze sklepu w ilości zalecanej przez dr.Ewę czy nawet chrupek kukurydzianych Bartek się rozgaduje, sam z siebie zaczyna zadawać kolejne pytania. Poświęcam mu podobną uwagę, pytam i on odpowiada, ale rzadziej sam zadaje mi pytania a jeśli to robi to są one raczej podobne jeśli jest wieczór i wracamy np. od babci to pyta o gwiazdy albo mówi patrz tam księżyc, tu gwiazdy, tu następne. A gdy zrobiłam mu dni jeszcze bardziej rygorystyczne jak napisałam powyżej sam zaczyna zadawać dodatkowe pytania, nie pojawiają się np. pamięciowy cytaty w tramwaju cytowania wypowiedzi z taśmy jaki przystanek, nie ma włączania się mówienia z pamięci bajek Tomka i przyjaciele, nie ma przesadnego śmiechu, nie ma jak Ja bym mogła to określić pisanymi literami by oddać jak to Bartek wypowiada: yyyah, nie ma wtedy potrzeby kręcenia rękoma w kółko by naśladować jak Tomek jeżdzi po torach albo jak podnosi i opada szlaban i coś z czym można polemizować ale ja widzę różnicę: Bartek po takim gorszym dniu następnego dnia był bardziej skłonny mówic, że On nigdzie nie pójdzie, robić takie swoje : "mhm, Ja nigdzie nie pójdę", albo w rozmowie o czymś gdy go pytałam był bardziej zakotwiczony w swoim zdaniu, nie chciał słuchać co mam do powiedzenia, wytłumaczenia, mówił :nie mów już.

Smutne to jest, bo z powyższego opisu wyłania się obraz dziecka, które zawsze ma być takie samo - spokojne, beznamiętne, potulne, posłuszne, etc. Oczywiście, za sprawą tylko i wyłącznie rygorystycznej diety. Wszelkie bardziej wyraziste emocje są postrzegane jako niepożądane i powstające w wyniku spożywania "zakazanych" produktów. Sztywność, reguły, ciągłe obserwacje, kontrola i pilnowanie się. I lęk przed popełnieniem błędu, lęk przed "odchyleniem" od jakiejś z góry narzuconej (przez kogo?) "normy"...

Mam wrażenie, że stworzyłaś sobie jakiś wyidealizowany obraz tego, jaki Bartek powinien być, jak powinien się zachowywać, a każde "odchylenie" od tego napawa Cię panicznym lękiem i zmusza do grzebania w talerzu w celu jeszcze bardziej drastycznego wyeliminowania tego - nie dającego się sprecyzować - "czegoś".

Takie właśnie mam skojarzenia po przeczytaniu powyższego opisu...

Marishka

P.S. Jeszcze chciałam zapytać a propos Twojego posta w innym wątku - co konkretnie wynosi Bartek z przebywania w kościele? Co JEMU (nie Tobie!) to daje? Ciekawa jestem co robi pod czas mszy, jak się zachowuje, co mówi? A co TY z tego wynosisz dla siebie? Co sprawiło, że uznałaś, że kościół jest właściwym miejscem dla dziecka?


Sformuję to tak, nie chcę odpowiadać na tak wyrażone twoje zdanie ani jak uważasz,że mam wyobrażenie o Bartku i jak ma się zachowywać ani o kościele.

Nadal się nie rozumiemy. Odbierasz mnie po swojemu Ja Ciebie po swojemu.

Obserwacja mojego dziecka od kilku lat i wszystkich jego zachowań powoduje, że moje dążenie do tego by był spokojniejszy w moim tego słowa znaczeniu i rozumieniu czyli coraz mniej autystyczny nie dotrze do Ciebie poprzez słowo pisane. Tak uważam.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Kwi 20, 2011 18:57   

Ej, Sylwia, co do mgły umysłowej i generalnie spraw związanych z autyzmem, który ja do końca życia będę uważał za ekstremalną ucieczkę do wnętrza, do czegoś w rodzaju mentalnego kokonu. Coś Ci opowiem.
Swego czasu pracowałem w domu kultury. Wśród, powiedzmy, moich ówczesnych podopiecznych, znajdowali się tzw. ludzie ulicy stanowiący zwartą, gotową zawsze do ataku, grupę młodych osób - wszyscy z patologicznych rodzin, gdzie byli prani w rozmaity sposób i poniżani przez planktońskich starych. Uznałem, że jak będę wobec nich nieszczery, to mnie mentalnie zajebią i być może fizycznie uszkodzą. Uznałem również, że nie wolno traktować ich z góry. Wdrożenie tych założeń spowodowało, że ci ludzie po kilku miesiącach byliby w stanie dotkliwie pobić każdego, kto chciałby mi wyrwać choćby włosa z głowy. Przekonałem się o tym, więc mówię, jak było. Ale co to ma wspólnego z autyzmem? Mimo, że generalnie dałem sobie radę, psychicznie byłem zmiażdżony. Ciągłe przebywanie w otoczeniu ludzi, którzy w każdej chwili mogli sobie nawzajem wyrządzić krzywdę, pewnego dnia zaowocowało przedziwnym zdarzeniem. Siedząc wraz z nimi, w pewnym momencie zacząłem się mentalnie "osuwać". Na chwilę straciłem ostrość wzroku i popadłem w coś w rodzaju epizodu kataleptycznego. Będąc w pełni świadomym, obserwowałem tylko jak "zjeżdżam". Wiedziałem czemu, wiedziałem że to prawie że autystyczna ucieczka od nich wszystkich: prawie ich nie słyszałem, wszyscy stali się odlegli. Mogłem wedle swej woli zostać w tym lub wyjść. Wyszedłem, gdy w mgnieniu oka pojąłem, że to brzemię tej pracy i przebywania w takim a nie innym otoczeniu.
Była to faktycznie swego rodzaju "umysłowa mgła". Jakoś mnie to zupełnie nie zdziwiło. Zresztą, przyuważcie, czy sami czasem się nie "zawieszacie". Być może jest to mały epizodzik, takie maleńkie wejście w świat zarezerwowany dla tych, co to naprawdę dali nogę w głąb siebie.

Tomek

ps: Gdy pisałem swoje z kompa w robocie, nie zauważyłem Twojej odpowiedzi na post Marishki. Naprawdę stać Cię na więcej. Sylwia, ja wiem, przed czym uciekasz, jak również wiem, kto Cię utwierdza w przekonaniu o słuszności tego rodzaju zaprzeczenia swoim zakurzonym emocjom. Wiem też, za pomocą jakich narzędzi to się odbywa i z ramienia jakiego guru. To wszystko jest nadto widoczne. Ponadto, pisząc na publicznym forum, nie możesz żądać od współrozmówców, by zadawali Ci takie a nie inne pytania. Każdy ma pełne prawo prowadzić dyskusję polemiczną. Jeśli Ci to nie pasi, nie pisz, nie reaguj i zlej ostatecznie. Wtedy będzie to przynajmniej szczery sygnał, że faktycznie masz dość. Albo, jak nie wiesz czy chcesz czy nie prowadzić dyskurs, kliknij ignore i po robocie. Serio.
Ostatnio zmieniony przez M i T Śro Kwi 20, 2011 19:06, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Kwi 20, 2011 19:12   

sylwiazłodzi napisał/a:
Nadal się nie rozumiemy. Odbierasz mnie po swojemu Ja Ciebie po swojemu.

I się pewnie nigdy nie zrozumiemy, ponieważ do zrozumienia potrzebna jest chęć rozmowy. Ja piszę wprost o tym, jak "odbieram Cię po swojemu", o swoich odczuciach i wrażeniach, jakie odnoszę czytając Twoje posty, natomiast Ty - uciekasz. W porządku, to Twój wybór. Ale w takim razie nie możesz zarzucać innym, że Ciebie "nie rozumieją", skoro świadomie decydujesz, że nie będziesz rozmawiać.

Swoją drogą, spróbuj odpowiedzieć sobie samej na pytanie dlaczego tak naprawdę nie jesteś w stanie zwyczajnie "rozmawiać" ze mną czy Tomkiem...

Marishka
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Śro Kwi 20, 2011 20:01   

M i T napisał/a:
w takim razie nie możesz zarzucać innym, że Ciebie "nie rozumieją", skoro świadomie decydujesz, że nie będziesz rozmawiać.
Marishka

Sylwia, ja Cię nie muszę 'czytać', żeby rozumieć.
MiTy chyba nie mają tego "daru". Tak bywa.

Pozdrawiam ciepło i życzę dużo radości! :)
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Ostatnio zmieniony przez Joannaż Śro Kwi 20, 2011 20:02, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Śro Kwi 20, 2011 21:23   

Kangur napisał/a:
gudrii napisał/a:
tu ciekawa strona o grzybie i autyzmie

http://www.healingnatural...ccess/ss80a.php

Reklama biznesu poprzez pitolenie.

Nie wiem na jakiej diecie jesteś ale sprzyja ona stanom paranoidalnym, zastanów się nad zmianami.

Informacje z linka są jak najbardziej legit (możesz skorzystać jak chcesz ;)
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Kwi 20, 2011 22:17   

Mama Maciusia napisał/a:
Zakładając, że szczepionki, geny, zanieczyszczenie środowiska / jedzenia nie mają w ogóle wpływu na organizm

Takie założenie jest skazane na porażkę. Wymienione przez Ciebie czynniki z pewnością mają wpływ na stan zdrowia - pytanie tylko, w jakim stopniu?

Tomek
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Śro Kwi 20, 2011 23:15   

Ewa u mnie bylo odwrotnie ;) porod - koszmar, szczepionka w pierwszej dobie i potem wszystkie wg kalendarza, brak pokarmu, moze depresja poporodowa albno cos lzejszego, no ale dola i przygnebienie na pewno mialam, z mezem sie czesto klocilismy (to byl ciezki czas naszego malzenstwa). Wiec to nie jest takie proste, ze rtec, dieta i geny, nie rozwiazano jeszcze zagadki przyczyn autyzmu. Powiem Ci, ze najwazniejsze jest nieukrywanie emocji i uczuc w rodzinie, mierzenie sie z tym, rozwiazywanie problemow, i wtedy nawet najgorsza trucizna z Biedronki zjedzona w fajnej i zdrowej atmosferze, gdzie kazdy moze byc w pelni soba nie zaszkodzi.

Ucieczki od siebie opisane przez Tomka mialam czesto w dziecinstwie, pisalam o tym kilkakrotnie, na zawolanie potrafilam sie 'przelaczyc' w stan katatoni, nawet przestawalam slyszec, widzialam ojca albo mame poruszajacych ustami. Czesto mi sie to przytrafialo w szkole, caly swiat wydawal mi sie wtedy 'na niby', nierzeczywisty a ja zawieszona jak we snie. Leki nocne, sikanie nocne w lozko, tiki, chrzakania, krzyki nocne - wszystko co skleszczalam w sobie musialo znalezc jakies ujscie. Taka bylam tylko w domu, w przedszkolu czy szkole - dusza towarzystwa, inicjatorka zabaw, przewodzilam wszystkim dzieciom, ze mna nikt siie nie nudzil. W domu zmiana o 180 st.
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
Gutus

Dołączył: 06 Kwi 2011
Posty: 25
Skąd: Ireland
Wysłany: Czw Kwi 21, 2011 08:00   

http://www.podorlem.net/p...nej-60-kapsulek


czy myślicie,że można użyć tego jako suplementu u dzieci?
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Kwi 21, 2011 23:23   

Mama Maciusia napisał/a:
mam wrażenie, że Ty Marishko i Ty Tomku całkowicie podważacie zasadność leczenia dietą.

Mówiłem już przy innych okazjach: to tylko wrażenie.
Uważam z całym przekonaniem, że odpowiednie żywienie i odpowiednia dla każdej jednostki higiena odżywiania, pełni absolutnie istotną rolę pro-zdrowotną.
ALE:
W przypadku przewlekłego stresu, depresji (której w żaden sposób nie powoduje złe żywienie, jak to tutaj próbuje się siać), emocjonalnej zawieruchy, ŻADNA dieta nie przyniesie oczekiwanych rezultatów. I tu jest kluczowy moment, gdzie kończy się rola żywienia, a zaczyna dominacja psyche, z którą trzeba pracować.
Szczęśliwy, tożsamy ze sobą człowiek będzie zawsze w lepszej sytuacji niż skrupulatnie dziabiący według wzorca żywieniowego osobnik. Temu problemy z psyche zniszczą cały dietetyczny dorobek, zaś poczucie wewnętrznej stabilizacji i kontaktu z własnymi emocjami, a także umiejętność odbierania i dawania uczuć, mogą zupełnie przyporządkować sobie dietę. Chodzi o to, że człek "gadający efektywnie z własną psyche" może sobie pozwolić na większe luzy w jedzeniu, ponieważ ewentualne błędy nie wyrządzą mu poważniejszej szkody - co nie znaczy, że rzucamy się na chipsy, konserwy, buły z marketu i mleko z kartonu.

Ponadto, odnośnie wpływu rtęci na mózg: powinien wypowiedzieć się Bruford, nie wiem, czemu wyposażony w narzędzia merytoryczne, milczy w temacie szczepień.

Jako laik twierdzę, że rtęć musi działać na system nerwowy w sposób destrukcyjny. A może ten przypadek z basenu, to niekoniecznie autyzm, ale może strukturalne uszkodzenie mózgu wskutek podaży rtęci? Nie wiem.

ps: Ewa, przecie niedawno pisałaś w tym wątku, ze objawy autyzmu zauważyłaś u dziecka, gdy:
- poszło do przedszkola
- gdy urodziła mu się siostrzyczka.

Tomek

ps: Dlaczego nikt nie skomentował wg mnie dziwnego i fascynującego przypadku mojego znajomego, tego od maślanki? Wciąż jest zdrowy, maślankę pochłania jak Popeye szpinak, a prócz tego zajada parówki z biedronki z wsadem serowym i zamawia kebaby u brudnych Turków z mięsa mom. Dawniej ciągle był chory. Po wizycie u znanej tu osoby, przestał chorować, choć nie stosuje się do żadnego z zaleceń prócz maślanki. Leczenie sugestią? 3 dni i gwarancja poprawy? O co chodzi do ciężkiej cholery?!
Tylko mi tu nie wyjeżdżajcie, że to czarodziejka albo matka Teresa z Kalkuty :D
Ostatnio zmieniony przez M i T Czw Kwi 21, 2011 23:36, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Kwi 22, 2011 10:15   

M i T napisał/a:
ps: Dlaczego nikt nie skomentował wg mnie dziwnego i fascynującego przypadku mojego znajomego, tego od maślanki? Wciąż jest zdrowy, maślankę pochłania jak Popeye szpinak, a prócz tego zajada parówki z biedronki z wsadem serowym i zamawia kebaby u brudnych Turków z mięsa mom. Dawniej ciągle był chory.
A co on konkretnie i w jakich ilościach jada? Bez takiej kompetentnej informacji to jest właśnie młócenie piany i tworzenie kolejnej mitologii.
JW
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Pią Kwi 22, 2011 10:30   

Rzuciłem się i przeczytałem co napisał Tomek.

Ten przykład z brzemieniem bardzo właściwy i treściwy, obrazowy, plastyczny więc najbardziej mówiący. Emocje. One są bardzo ważne. Ale to przecież powinien każdy wiedzieć. Właśnie dlaczego więc nie wiedzą? Patologia. Psychopatologia. I stąd owszem w dużej mierze biorą się takie problemy jak autyzm czy ADHD, a również wiele innych schorzeń psychicznych.

Ale wnioski... że odżywianie nie ma znaczenia. No po prostu usiąść i płakać.


No ale co tam, każdy rozwija się jak potrafi i na tyle ma rozumu na ile bozia dała.

Przeczytałem następny wpis Tomka i muszę oddać honor. Tomek bardzo logicznie w zasadzie napisał o co chodzi. Nie można się z tym niezgodzić. Aczkolwiek znowu mała uwaga, twierdzenie że ktoś kto karmi się parówkami i kebabami jest zabezpieczony bo ma luzy z psychiką jest w dalszym ciągu wielkim nadużyciem i niezrozumieniem problemu.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Pią Kwi 22, 2011 11:33, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Pią Kwi 22, 2011 11:07   

M i T napisał/a:

Dlaczego nikt nie skomentował wg mnie dziwnego i fascynującego przypadku mojego znajomego, tego od maślanki? Wciąż jest zdrowy, maślankę pochłania jak Popeye szpinak, a prócz tego zajada parówki z biedronki z wsadem serowym i zamawia kebaby u brudnych Turków z mięsa mom. Dawniej ciągle był chory. Po wizycie u znanej tu osoby, przestał chorować, choć nie stosuje się do żadnego z zaleceń prócz maślanki. Leczenie sugestią? 3 dni i gwarancja poprawy? O co chodzi do ciężkiej cholery?!
Tylko mi tu nie wyjeżdżajcie, że to czarodziejka albo matka Teresa z Kalkuty :D

Poszukalem dla ciebieTomku cos o wlasciwosciach maslanki.
Nie mam czasu na tlumaczenie tegi tekstu. W twoim przypadku twoj kwiatuszek ci to przetlumaczy.
http://vkorovka.ru/novelty2.html
Cytat z powyzszego linku.

Cytat:
Новый йогуртовый напиток «Тропик-морковь» - это уникальный молочный продукт. В его основе лежит пахта, которая известна своими биологическими целебными свойствами с давних времен. Пахта, полученная при производстве масла, содержит основные компоненты молока, белок, лактозу, молочный жир, минеральные вещества. Помимо основных компонентов в пахту переходят витамины, фосфолипиды, макро-и микроэлементы. Повышению биологической ценности пахты способствует ее аминокислотный состав. Белки пахты содержат 18 аминокислот, в том числе лизин, метеонин, цистин и др., обладающих выраженным противосклеротическими свойствами. Полезные свойства белков пахты усиливаются в сочетании с комплексом витаминов, присутствующих в пахте. Кроме того, в пахте содержится в значительном количестве холин витаминоподобное вещество, относящееся к витаминам группы В. Холин полезен для роста и развития организма. Полинасыщенные жирные кислоты пахты играют важную роль в нормализации жирового и особенно холестеринового обмена, способствуют укреплению стенок кровеносных сосудов и предохраняют печень от ожирения. В пахте содержится до 5% лактозы. Как питательный углевод, она не имеет большого значения, но ее воздействие на кишечную флору человеческого организма весьма благоприятно в любом возрасте. Отмечены лечебные свойства пахты. Она применяется при лечение желудочно-кишечных заболеваний, заболеваний печени, почек, дерматитов. Повышает сопротивляемость организма к инфекционным заболеваниям и простуде.


Jeszce wyczytalem, ze niektorzy racjonalizatorzy robia maslo z kwasnej smietany w pralce. Nie probowac robic masla w pralce ladowanej z przodu. Maslanka zostanie odwirowana a maslo zostanie na zawsze w pralce.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Kwi 22, 2011 12:48   

M i T napisał/a:
W przypadku przewlekłego stresu, depresji (której w żaden sposób nie powoduje złe żywienie, jak to tutaj próbuje się siać), emocjonalnej zawieruchy, ŻADNA dieta nie przyniesie oczekiwanych rezultatów. I tu jest kluczowy moment, gdzie kończy się rola żywienia, a zaczyna dominacja psyche, z którą trzeba pracować.
Panie Tomaszu,
rozumiałbym ten opór w przypadku prób leczenia paranoi żywieniem. Ale w przypadku depresji? (!) Internet jest pełen informacji na ten temat. Pierwsza z brzegu:
http://www.ncbi.nlm.nih.g...les/PMC2738337/
https://pdfs.semanticscholar.org/4cfa/2284f3a6136b921a34bc903f11dc11348ee8.pdf
Cytat:
INTRODUCTION
Few people are aware of the connection between nutrition and depression while they easily understand the connection between nutritional deficiencies and physical illness. Depression is more typically thought of as strictly biochemical-based or emotionally-rooted. On the contrary, nutrition can play a key role in the onset as well as severity and duration of depression. Many of the easily noticeable food patterns that precede depression are the same as those that occur during depression. These may include poor appetite, skipping meals, and a dominant desire for sweet foods.[1] Nutritional neuroscience is an emerging discipline shedding light on the fact that nutritional factors are intertwined with human cognition, behavior, and emotions.
Gdyby Pan chociaż RAZ JEDEN zadał sobie trud sprawdzenia, co na temat żywienia i depresji mają do powiedzenia psychiatrzy, nie pisałby Pan
Cytat:
ŻADNA dieta nie przyniesie oczekiwanych rezultatów
Tam jest mnóstwo materiałów źródłowych, wystarczy poserfować, zamiast brać swoje przekonania z sufitu. Pan tak samo jest impregnowany na argumenty, jak wegetarianie, optymalni i FDA.
Przy czym FDA można zrozumieć, bo oni biorą ciężkie pieniądze za klapki na oczach.
JW
PS. Oczywiście, psychoterapia też jest potrzebna, bo człowiek jest jednością psychofizyczną.
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Pią Kwi 22, 2011 12:57   

Ale z paranoi jaka mieszka na tym forum to już ani terapia ani dieta nie pomoże.

Z przykrością czytam te grzecznościowe piedoły które walczą z faktami.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Pią Kwi 22, 2011 15:13, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1453
Wysłany: Pią Kwi 22, 2011 14:14   

M i T napisał/a:

ps: Dlaczego nikt nie skomentował wg mnie dziwnego i fascynującego przypadku mojego znajomego, tego od maślanki? Wciąż jest zdrowy, maślankę pochłania jak Popeye szpinak, a prócz tego zajada parówki z biedronki z wsadem serowym i zamawia kebaby u brudnych Turków z mięsa mom. Dawniej ciągle był chory.


A co w tym dziwnego, że ktoś zatrzymał oczyszczanie? Wystarczy jeść codziennie smalec, albo pić trochę alkoholu i mamy podobny skutek. Czym tu się podniecać?
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pią Kwi 22, 2011 20:46   

M i T napisał/a:
Ej, Sylwia, co do mgły umysłowej i generalnie spraw związanych z autyzmem, który ja do końca życia będę uważał za ekstremalną ucieczkę do wnętrza, do czegoś w rodzaju mentalnego kokonu. Coś Ci opowiem.
Swego czasu pracowałem w domu kultury. Wśród, powiedzmy, moich ówczesnych podopiecznych, znajdowali się tzw. ludzie ulicy stanowiący zwartą, gotową zawsze do ataku, grupę młodych osób - wszyscy z patologicznych rodzin, gdzie byli prani w rozmaity sposób i poniżani przez planktońskich starych. Uznałem, że jak będę wobec nich nieszczery, to mnie mentalnie zajebią i być może fizycznie uszkodzą. Uznałem również, że nie wolno traktować ich z góry. Wdrożenie tych założeń spowodowało, że ci ludzie po kilku miesiącach byliby w stanie dotkliwie pobić każdego, kto chciałby mi wyrwać choćby włosa z głowy. Przekonałem się o tym, więc mówię, jak było. Ale co to ma wspólnego z autyzmem? Mimo, że generalnie dałem sobie radę, psychicznie byłem zmiażdżony. Ciągłe przebywanie w otoczeniu ludzi, którzy w każdej chwili mogli sobie nawzajem wyrządzić krzywdę, pewnego dnia zaowocowało przedziwnym zdarzeniem. Siedząc wraz z nimi, w pewnym momencie zacząłem się mentalnie "osuwać". Na chwilę straciłem ostrość wzroku i popadłem w coś w rodzaju epizodu kataleptycznego. Będąc w pełni świadomym, obserwowałem tylko jak "zjeżdżam". Wiedziałem czemu, wiedziałem że to prawie że autystyczna ucieczka od nich wszystkich: prawie ich nie słyszałem, wszyscy stali się odlegli. Mogłem wedle swej woli zostać w tym lub wyjść. Wyszedłem, gdy w mgnieniu oka pojąłem, że to brzemię tej pracy i przebywania w takim a nie innym otoczeniu.
Była to faktycznie swego rodzaju "umysłowa mgła". Jakoś mnie to zupełnie nie zdziwiło. Zresztą, przyuważcie, czy sami czasem się nie "zawieszacie". Być może jest to mały epizodzik, takie maleńkie wejście w świat zarezerwowany dla tych, co to naprawdę dali nogę w głąb siebie.

Tomek

ps: Gdy pisałem swoje z kompa w robocie, nie zauważyłem Twojej odpowiedzi na post Marishki. Naprawdę stać Cię na więcej. Sylwia, ja wiem, przed czym uciekasz, jak również wiem, kto Cię utwierdza w przekonaniu o słuszności tego rodzaju zaprzeczenia swoim zakurzonym emocjom. Wiem też, za pomocą jakich narzędzi to się odbywa i z ramienia jakiego guru. To wszystko jest nadto widoczne. Ponadto, pisząc na publicznym forum, nie możesz żądać od współrozmówców, by zadawali Ci takie a nie inne pytania. Każdy ma pełne prawo prowadzić dyskusję polemiczną. Jeśli Ci to nie pasi, nie pisz, nie reaguj i zlej ostatecznie. Wtedy będzie to przynajmniej szczery sygnał, że faktycznie masz dość. Albo, jak nie wiesz czy chcesz czy nie prowadzić dyskurs, kliknij ignore i po robocie. Serio.


Zdziwiłeś mnie, po co sugerujesz mi co mam robić, wiem, że to publiczne forum ale mam prawo nie chcieć odpowiadać na pytania. A po co mam wciskać ignoruj? Zresztą dziwię się nie raz wyrażaliście nawet w tym wątku niechęć do tłumaczenia po raz kolejny swojego stanowiska w reakcji na moje wpisy o diecie i zachowaniu i informowaliście,że już nie chcecie tłumaczyć. To po dalej próbujecie? Sami pytacie innych po co chcą "zbawiać świat" by się zastanowili najpierw nad sobą i przyczynami tej ochoty pomocy a potem jednak postępujecie wg mnie podobnie. A jak nie będę chciała odpowiedzieć ani pisać to nie odpiszę. Wiesz, że to potrafię bo nie odpowiedziałam na ostatni email gdy do mnie pisała Marishka. Zresztą pamiętam, że podobno szanujecie swoje światy więc mogła Ci o tym nie mówić, nie o to chodzi. A czy go przeczytałam , na to pytanie też nie chcę odpowiadać.

Nie musisz mi sugerować co mam robić, mam prawo mówić nie, mówiąc,że nie chcę odpowiadać uważam, że zrobiłam coś w zgodzie ze sobą. A co do guru , to na mnie ten wasz tekst już nie robi wrażenia. Jestem sobą, człowiekiem, zbyt często i za długo czytałam wasze posty w wątkach psychologicznych, czuję się jak czytam wasze kolejne wpisy czuję się jakbym rozmawiała z książką z dziedziny psychologii a nie ludźmi. Być może to dlatego, że moje postrzeganie Was to tylko pewien wycinek waszej wiedzy podobnie jak wy znacie tylko pewną część mnie z tego forum. Moje całe życie i to jak żyję należy do mnie i uważam, że można mówić na forum w sposób nie krzywdzący innych , jak ktoś mówi, że na jakieś pytanie nie chce odpowiadać to ma do tego prawo.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Pią Kwi 22, 2011 20:48, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Kwi 22, 2011 21:07   

Sylwia, po pierwsze: z Marishką mamy jeden wspólny świat - brak tajemnic między nami. Tajemnice są do bani.

Dalej - piszę po raz kolejny: to jest publiczne forum, tu się zadaje pytania, odpowiada na nie lub nie odpowiada i rozmawia lub nie. Nie chcesz pisać, nie pisz. Nie chcesz udzielać odpowiedzi, nie udzielaj. Masz do tego pełne prawo. Brak przymusu, nic nie trzeba, ale z jakichś przyczyn - mimo braku ponowienia pytań z naszej strony, wciąż piszesz. Inaczej: wciąż nazbyt gwałtownie reagujesz. Bardzo nieadekwatnie.
Poza tym, siejesz straszną kapuchę i postępujesz zajebiście nieuczciwie, ponieważ co jak co, ale my akurat z akademickim beblaniem i życiem według przeczytanych książek, mamy - i tu Cię muszę rozczarować - niewiele wspólnego. W zasadzie większość jest oparta o własne przemyślenia lub o własne doświadczenia.

Mam jeszcze jedną radę: nie musisz czytać naszych wpisów. Czy to nie piękne? Nie musisz się pienić, buntować na nas za swoich starych itp. Rada jest prosta jak cep: nie musisz toczyć dialogu. Nie ma dialogu, nie ma dla Ciebie problemu.

Tomek
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Kwi 22, 2011 21:09   

Mama Maciusia napisał/a:
A jak to się ma do Sylwii?

Ewa, nie kumam. Czy to oznacza, że w tym wątku piszemy tylko i wyłącznie o Sylwii? :shock:
Tomek
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Kwi 22, 2011 21:28   

Mama Maciusia napisał/a:
Odpisujecie jedynie na niektóre jej posty

To zupełnie oczywiste. Odpisujemy wedle woli, co rozumiem jak to: ktoś coś napisał, co mnie ciekawi, to odpisuję, pytam lub komentuję.
Mama Maciusia napisał/a:
, wyrażajac przy tym swoje opinie

A czyje opinie miałbym wyrażać, jeśli nie swoje :shock:
Mama Maciusia napisał/a:
Poza tym te opinie (w Waszych odpowiedziach do Sylwii) opierają się na Waszych ugruntowanych przemyśleniach, wnioskach, które mogą przecież dotyczyć każdej innej osoby.

No zdecydowanie są to ugruntowane wnioski i przemyślenia, wynikłe z wielomiesięcznej bytności na forum i lektury rozmaitych postów.

Tomek
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pią Kwi 22, 2011 21:32   

M i T napisał/a:
Sylwia, po pierwsze: z Marishką mamy jeden wspólny świat - brak tajemnic między nami. Tajemnice są do bani.

Dalej - piszę po raz kolejny: to jest publiczne forum, tu się zadaje pytania, odpowiada na nie lub nie odpowiada i rozmawia lub nie. Nie chcesz pisać, nie pisz. Nie chcesz udzielać odpowiedzi, nie udzielaj. Masz do tego pełne prawo. Brak przymusu, nic nie trzeba, ale z jakichś przyczyn - mimo braku ponowienia pytań z naszej strony, wciąż piszesz. Inaczej: wciąż nazbyt gwałtownie reagujesz. Bardzo nieadekwatnie.
Poza tym, siejesz straszną kapuchę i postępujesz zajebiście nieuczciwie, ponieważ co jak co, ale my akurat z akademickim beblaniem i życiem według przeczytanych książek, mamy - i tu Cię muszę rozczarować - niewiele wspólnego. W zasadzie większość jest oparta o własne przemyślenia lub o własne doświadczenia.

Mam jeszcze jedną radę: nie musisz czytać naszych wpisów. Czy to nie piękne? Nie musisz się pienić, buntować na nas za swoich starych itp. Rada jest prosta jak cep: nie musisz toczyć dialogu. Nie ma dialogu, nie ma dla Ciebie problemu.

Tomek


nie bardzo rozumiem, masz mi za złe, że piszę, że nie chcę odpowiadać bo powinnam się w ogóle nie odezwać? A wy jednocześnie robicie dobrze bo nie ponawiacie pytań?. Fajnie.

Nie postępuję nieuczciwe, powinnam teraz dopisać :czytaj ze zrozumieniem . Napisałam:
cytat:
Jestem sobą, człowiekiem, zbyt często i za długo czytałam wasze posty w wątkach psychologicznych, czuję się jak czytam wasze kolejne wpisy czuję się jakbym rozmawiała z książką z dziedziny psychologii a nie ludźmi."

czuję - wiem co oznacza to słowo

i jeszcze jedno, po co kolejny raz piszesz, że nie muszę czytać waszych wpisów skoro nie chcę, to mój wybór,

dobre słowo dialog oznacza przynajmniej w przypadku kontaktu przez internet, że by wiedzieć czy w ogóle zauważyłam i przeczytałam czyjeś słowa dobrze jest odpowiedzieć nawet : "nie odpowiem" bo inaczej idea forum w internecie przestaje mieć sens.

Jakbym chciała tylko pisać założę bloga bez możliwości komentowania
8)
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pią Kwi 22, 2011 22:09   

cytat:
Alergie pokarmowe i depresja

Alergie pokarmowe również mają związek z depresją. W mojej praktyce medycznej spotkałem wielu pacjentów uczulonych lub przejawiających nadwrażliwość na jajka, mleko, pszenicę, kukurydzę lub soję, by wymienić tylko kilka z najczęściej występujących alergenów.
Pacjenci uczuleni na kukurydzę zazwyczaj cierpią również na alergię na witaminę C, bowiem witaminę tę uzyskuje się prawie wyłącznie z kukurydzy. Dlatego też nie mogą w pełni skorzystać z dobroczynnego działania tego silnego przeciwutleniacza.
Jeśli natomiast ktoś jest uczulony na pszenicę, może również mieć alergię na witaminę B kompleks, przez co jego organizm nie jest w stanie skutecznie jej wykorzystywać. Ten typ alergii lub nadwrażliwości może wywoływać uczucie zmęczenia i depresję.
Jeśli więc uskarżasz się na depresję i jednocześnie masz alergie pokarmowe, według mnie niezwykle ważne w walce z depresją jest odczulenie (czyli innymi słowy usunięcie alergii na te pokarmy). Jedna z najlepszych metod, jakie spotkałem, to N.A..E.T., czyli sposób odczulania polegający na wykorzystaniu akupunktury. Spotkałem już setki pacjentów, którzy dzięki tej metodzie pozbyli się alergii pokarmowych.

więcej w linku: http://www.samodoskonalen...ieniu-i-diecie/

to fragment książki: Biblia leczy - depresja i lęk

Ważne dla rodziców , którzy dzieci autystyczne leczą witaminami, dlaczego czasem nie zauważają poprawy, coś się zmienia, trzeba poznać zależności pomiędzy działaniem witamin a uczuleniami, wpływem na organizm i to co piszę na forum dzieci.org.pl a inni twierdzą, że przecież najbardziej naturalne witaminy stosują to czego Ja chcę pisząc, że nie bardzo jestem za witaminami.

A czy witamina z kukurydzy jest dla Was sztuczna czy naturalna? I co da organizmowi jej podawanie skoro można mieć na nią uczulenie? Podobnie zresztą jak na cytrusy, z których też można robić wyciągi witaminowe. Lepiej więc pojeść normalniej a nie łykać witaminy.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Pią Kwi 22, 2011 22:11, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Kwi 22, 2011 22:19   

sylwiazłodzi napisał/a:
nie bardzo rozumiem, masz mi za złe, że piszę, że nie chcę odpowiadać bo powinnam się w ogóle nie odezwać?
[...]
dobrze jest odpowiedzieć nawet : "nie odpowiem" bo inaczej idea forum w internecie przestaje mieć sens.

Ja się tylko zastanawiam ile razy jeszcze napiszesz, że nie chcesz odpowiadać 8/ Być może masz potrzebę wielokrotnego wykrzyczenia tych słów. Rozumiem. Tyle, że mylisz po raz kolejny adresata.

sylwiazłodzi napisał/a:
czuję - wiem co oznacza to słowo

Czy aby na pewno? Czemu w takim razie nie bardzo rozumiesz, że inne osoby też czują, mają różne skojarzenia i wrażenia, o których piszą wprost (szukając w ten sposób potwierdzenia/zaprzeczenia ich słuszności)? Dlaczego uczucia innych Cię tak bardzo "obrażają", a tylko Twoje własne są ok?

Marishka
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pią Kwi 22, 2011 22:26   

no to użyję słowa :przeczytałam.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pią Kwi 22, 2011 22:33   

O witaminie C i jej pozyskiwaniu min. z GMO, o procesie produkcji z 6 etapów zmniejszył się w nowym wydaniu do 2 etapów, tekst po angielsku
całość w linku
http://www.gmo-compass.or...s/202.docu.html

tłumaczenie z google

cyt:
Etykietowanie: składników i dodatków podlegają wymogom etykietowania, jeśli zostały wyprodukowane bezpośrednio z genetycznie zmodyfikowanej kukurydzy. Whether this applies to vitamin C and ascorbic acid respectivley, that are developed from maize starch and glucose respectively during multiple processing stages, is legally not yet explicitly clarified. Czy dotyczy to witaminy C i kwasu askorbinowego respectivley, które rozwijane są ze skrobi kukurydzianej i glukozy w trakcie kilku odpowiednio etapach przetworzenia, jest prawnie dotychczas jednoznacznie wyjaśnione. In practice, it has been established that labelling will not take place. W praktyce stwierdzono, że etykietowanie nie odbędzie się.

Additives are not subject to a labelling requirement if they are produced in a closed system with the aid of GM microorganisms, provided that the additve is purified and does not contain any microorganisms. Dodatki nie podlegają wymogom etykietowania, gdy są one wyprodukowane w układzie zamkniętym przy pomocy mikroorganizmów GM, pod warunkiem, że additve jest oczyszczona i nie zawiera żadnych mikroorganizmów.

Even if the microorganisms that were employed obtain their nutrients (substrates) from GM plants, the additive is not subject to a labelling requirement. Nawet jeśli mikroorganizmy, które były zatrudnione uzyskania ich składniki odżywcze (podłoża), z roślin GM, to na dodatek nie podlega wymogom etykietowania.

Enzymes and their manner of production are generally not declared on the list of ingredients. Enzymy i sposób ich produkcji z reguły nie są zadeklarowane na liście składników.

i jeszcze ważne:

gdzie wykorzystuje się taką wit.C

cyt z tego samego linku

Kwas askorbinowy (witamina C) ma szerokie zastosowanie w wielu dziedzinach związanych z przetwarzaniem żywności, na przykład:

* as antioxidant and colour stabiliser in jako przeciwutleniacz i stabilizator koloru meat and sausage ; it supports the effect of nitrite (curing) salt in producing a rosy colour and blocks the building of toxic nitrosamines; mięsa i wyrobów wędliniarskich , wspiera działanie azotynów (utwardzania) w produkcji soli kolor różowy i blokuje budowę toksyczne nitrozoamin;
* as flour treatment agent in almost all jako środek do przetwarzania mąki w prawie wszystkich baking mixes (see also: mieszanek do pieczenia (patrz również: baking goods , flour); it promotes the processability of the dough as well as the crumb- and pore building; towarów do pieczenia , mąka), promuje przetwarzalności ciasta, a także okruchy i porów budynku;
* in canned and processed fruit and vegetables as well as in deep-frozen potato products (prevents browning); w puszkach i przetworzonych owoców i warzyw, jak również w mrożone produkty ziemniaczane (zapobiega brązowienia);
* to stabilise beverages such as do stabilizacji napojów, takich jak wine , wina , beer , piwo , fruit juices ; soki owocowe ;
* in products containing egg; w produktach zawierających jaja;
* in w butter , masła , cereals ; zbóż ;
* as supplement of vitamins or in vitaminised food, jako uzupełnienie witamin lub w vitaminised żywności, ACE-products. ACE-produktów.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Pią Kwi 22, 2011 22:38, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Kwi 22, 2011 22:42   

Mama Maciusia napisał/a:
Tomku, rozczarowałeś mnie.

Ewo, ok. Niepotrzebnie wytworzyłaś wyidealizowany (czyt. nieprawdziwy) obraz mnie, stąd to rozgoryczenie.
Jednak zachodzę w głowę, skąd taki nagły obrót spraw? Czyżby chodziło o "gwarancję 3 dni"? Jeśli tak, to rozumiem już, dlaczego nie było komentarza o gościu od maślanki :hihi:
Jeśli nie - hmm, zdążyłem się przyzwyczaić.

Wracając do tematu, bo może gryzie Cię jakieś poczucie winy - zupełnie niepotrzebne zresztą.
Nawet gdyby się okazało, że chodziło o to przedszkole i narodziny siostry, a nie tylko o niewłaściwy skład talerza, to przecież i tak odwaliłaś niezły kawał pracy emocjonalnej, więc już nie ma do czego wracać, tylko teraz - jak to mawia Grizzly - alleluja i do przodu.
Czemu piszę o poczuciu winy? Bo mam wrażenie, że wyłazi ono z Twoich postów. Nie cofniesz czasu, zrobiłaś teraz co mogłaś, wiesz mniej więcej o co biega lub co mogło zaszkodzić, dlatego można zrobić krok dalej.

Tomek
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Sob Kwi 23, 2011 00:34   

Mama Maciusia napisał/a:
Uciekasz od odpowiedzi na nie. To mnie rozczarowało..

Mówiłem już: nie zawsze w tym wątku piszę do/o Sylwii, jak również: nie zawsze w tym wątku mam ochotę odpowiadać - z bardzo wielu względów.
Były jakieś inne pytania?

Ewa, nagle przyjęłaś postawę roszczeniową wobec naszych mających balansować redukcjonizm żywieniowy postów o roli psyche w/s autyzmu, podczas gdy:
- podkreślałaś ich znacząca rolę w wątku
- zaś sama Sylwia, mimo moich sugestii, nie chciała, by posty o profilu psychologicznym zostały gdzieś tam przeniesione.

Ponadto, nie obawiaj się, bo ich ilość pełni tutaj rolę mniejszości. Więc spoko.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Sob Kwi 23, 2011 00:42, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Sob Kwi 23, 2011 03:44   

M i T napisał/a:
Nie chcesz udzielać odpowiedzi, nie udzielaj. Masz do tego pełne prawo. Brak przymusu, nic nie trzeba, ale z jakichś przyczyn - mimo braku ponowienia pytań z naszej strony, wciąż piszesz. Inaczej: wciąż nazbyt gwałtownie reagujesz. Bardzo nieadekwatnie.
Poza tym, siejesz straszną kapuchę i postępujesz za*e*iście nieuczciwie, ponieważ co jak co, ale my akurat z akademickim beblaniem i życiem według przeczytanych książek, mamy - i tu Cię muszę rozczarować - niewiele wspólnego. W zasadzie większość jest oparta o własne przemyślenia lub o własne doświadczenia.


M i T
bo sobie tu urządzacie przekomarzanki i igrzyska.
Cytat:

wciąż nazbyt gwałtownie reagujesz. Bardzo nieadekwatnie.

A to co ma być !!?? - podpada pod tresurę !!!

temat wątku:

1. leczenie dziecka
2. autystycznego
3. dietą
4. nisko-węglowodanową

Macie jakieś doświadczenia w którejś z tych czterech kategorii to się podzielcie, ale ocenianie co jest adekwatne (czyli zgodne z Waszymi oczekiwaniami), a co "za*e*iście nieuczciwe" (czyli niezgodne z Waszymi oczekiwaniami) to chyba gruba przesada w kontekście rodziców wymieniających doświadczenia. Przemyślenia są do przyjęcia gdy są konstruktywne, ostrożne i nie agresywne. Ja się mogę podzielić swoimi doświadczeniami w temacie diety niskowęglowodanowej, ale nie będę "bawił się" w przesądzanie co warto, a czego nie warto, co ma wpływ, a co nie ma wobec rodziców, którzy mają ten trudny temat w domu 24h na dobę i coś już wiedzą i widzą światełko i czują realny wpływ na bieg wydarzeń.

Za*e*iście Uczciwych Świąt życzę,
:-/

A pozostałym już złożyłem w wątku tematycznym.
:-)
Ostatnio zmieniony przez Adam319 Nie Maj 22, 2011 21:08, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Sob Kwi 23, 2011 14:53   

Może trochę myślenia pragmatycznego 8)

M i T napisał/a:
Sylwia, ja wiem, przed czym uciekasz, jak również wiem, kto Cię utwierdza w przekonaniu o słuszności tego rodzaju zaprzeczenia swoim zakurzonym emocjom. Wiem też, za pomocą jakich narzędzi to się odbywa i z ramienia jakiego guru.


Tomku, jakie liczby padną dziś w losowaniu dużego lotka?

Może pytanie nie na temat i dość błahe w kontekście rozważań egzystencjalnych, no ale przecież nie samym forum dobrej diety człowiek żyje....
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Ostatnio zmieniony przez zenon Sob Kwi 23, 2011 14:56, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Kwi 23, 2011 21:00   

Reakcja organizmu na substancję uczulającą.


Niepokój powinny wzbudzić następujące objawy: nagłe swędzenie dłoni i stóp, nosa, oczu, pokrzywka twarzy i ciała, rumień i szybko narastający obrzęk powiek i warg (lekarz nazwie go obrzękiem Quincke’go, a sam chory poczuje jako napięcie, drętwienie, pieczenie), gwałtowny katar z kichaniem, uczucie wielkiego lęku, omdlenia, spadania, chrypka i kluska w gardle, kolkowy ból brzucha, nudności i wymioty, przyspieszone i słabe tętno ( należy zmierzyć ciśnienie, źle gdy spada !), duszność i świszczący oddech, kołatanie serca, czasem utrata kontaktu.

http://www.alergologia.co...a-leczenie-bolu

Lista artykułów jest długa mimo,że one same są krótkie ale treściwe. Polecam.

Nie będę musiała znów pisać, że na coś nie odpowiem . Zrzucanie problemów zdrowotnych na psychikę w wersji z tego forum już mnie znudziło odczytywać kolejny raz a wg przedstawianej w niektórych z powyższych tekstów historii często jest tak,że naprawdę każdy organizm jest inny i alergię można mieć na jabłka z danej grupy , które potwierdzi ogólny test i jeść inną odmianę jabłek mimo wszystko bo akurat ta wybrana zawiera takie białka, których organizm nie odczytuje jako złe.


:)

można również mieć uczulenie na telefon komórkowy, atrament, ołówki itp.

talent obserwacyjny jak u dr.Ewy Bednarczyk -Witoszek

Polecam
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Sob Kwi 23, 2011 21:02, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Nie Kwi 24, 2011 11:00   

Neska pisałaś o jajkach, jeśli surowe i ktoś lubi kogel mogel to prosze o przeczytanie tego tekstu, może komuś się przyda

"3.Najgorsze są surowe proteiny w koglu moglu."

http://www.alergologia.co...l-mogel-alergel
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Nie Kwi 24, 2011 20:11   

Mama Maciusia napisał/a:
Poza tym, czy zadałaś sobie kiedyś pytanie, dlaczego dzieci tak bardzo lubią słodycze? Czy to wypaczenie ich instynktu? Nie sądzę.

Dlaczego ludzie tak bardzo lubią słodycze, w czym ludzie są gorsi/lepsi od dzieci.
U dzieci zdarza się, że właściwe zęby już są spróchniałe zanim mleczne wypadną i raczej nie wynika to z przedawkowania mięsa.

Mama Maciusia napisał/a:
(...) można zmniejszyć łaknienie na słodycze u dzieci, podając im (...) ziemniaki (...)

A można,
- 50g soku żurawinowego
- 2 bardzo kopiate łyżeczki maki ziemniaczanej
- 10g 5% roztworu kwasku cytrynowego

wymieszać dokładnie do uzyskania jednolitej zawiesiny

Zdecydowanym ruchem Uzupełnić do 200g gotującą się wodą, zamieszać do uzyskania jednolitości, nałożyć na wierzch powidła śliwkowe lub żurawinowe.

Smacznego.
:-)
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Kwi 24, 2011 23:36   

Adam319 napisał/a:
- 10g 5% roztworu kwasku cytrynowego

Ciekawe... polecasz chemie zamiast wycisnąć sok ze świeżej cytryny...

Marishka
 
     
Gutus

Dołączył: 06 Kwi 2011
Posty: 25
Skąd: Ireland
Wysłany: Śro Kwi 27, 2011 18:18   

Skonczylismy 3 tydzień diety . Są + i -.Trzy dni daję małemu :Cynk, magnez, tran, wit. E, C,B6, Acidophilus, Milk Thistle.
Uspokoił się trochę i ładnie się skupia bawiąc się zabawkami. Nie denerwuje się już tak nagle, ogólnie jest wyciszony. Dla mnie ta zmiana trochę jest zaskakująca ponieważ cały czas mam wrażenie,że syn zaczyna się izolować. Wiem oczywiście,że to mylne wrażenie, ale dotychczas wszędzie było go pełno. Teraz bierze puzzle czy resorki i tak spędza godzinę. A ja tylko patrzę i nic z tego nie rozumiem :)
Minusem jest to, że jeszcze czasem bywa głodny, a ja boję się mu na każdy posilek dawać jajka(to 1 rzecz, którą zje zawsze z czymkolwiek będą zmieszane).
Budzi się z podkrążonymi oczami i dostał jakiejś lekkiej wysypki na twarzy. Poza tym cały pachnie tranem :)

Kupiłam kolejny suplement: taurynę, muszę tylko znaleźdż dawki dla dzieci.
I jeszcze zacznę mu podawać sufron- na candidę.
W piątek idziemy na umówienie analiz, które robiliśmy , więc umieram z ciekawości.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Śro Kwi 27, 2011 19:48   

W przedostatniej juz teraz Angorze jest artykul o wyleczeniu autystycznego dziecka we wloszech metoda ABA, Applied Behaviour Analysis (Stosowana Analiza Zachowania).Podobno lecza tam dzieci i sa znakomite rezultaty, matka tego dziecka napisala nawet jakas ksiazke o tym
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Śro Kwi 27, 2011 21:03   

Gutus napisał/a:
Skonczylismy 3 tydzień diety . Są + i -.Trzy dni daję małemu :Cynk, magnez, tran, wit. E, C,B6, Acidophilus, Milk Thistle.
Uspokoił się trochę i ładnie się skupia bawiąc się zabawkami. Nie denerwuje się już tak nagle, ogólnie jest wyciszony. Dla mnie ta zmiana trochę jest zaskakująca ponieważ cały czas mam wrażenie,że syn zaczyna się izolować. Wiem oczywiście,że to mylne wrażenie, ale dotychczas wszędzie było go pełno. Teraz bierze puzzle czy resorki i tak spędza godzinę. A ja tylko patrzę i nic z tego nie rozumiem :)
Minusem jest to, że jeszcze czasem bywa głodny, a ja boję się mu na każdy posilek dawać jajka(to 1 rzecz, którą zje zawsze z czymkolwiek będą zmieszane).
Budzi się z podkrążonymi oczami i dostał jakiejś lekkiej wysypki na twarzy. Poza tym cały pachnie tranem :)

Kupiłam kolejny suplement: taurynę, muszę tylko znaleźdż dawki dla dzieci.
I jeszcze zacznę mu podawać sufron- na candidę.
W piątek idziemy na umówienie analiz, które robiliśmy , więc umieram z ciekawości.

co to jest : Milk Thistle?
Napisz jadłospis konkretnie co mu podajesz podkrążone oczy, i wysypka coś mówią. Wysypka to raczej za dużo białka ale nie chcę strzelać. Bo piszesz, że nie chcesz mu dawać ciągle jajek, a jakie węglowodany?. Jeśli piszesz co je to napisz z 7 dni co dajesz jeść. Z innych powodów może być też wysypka z powodu tych witamin, kto lepiej ode mnie zna zależności, uczulenie na witaminy z grupy B? Jakie białko podajesz oprócz jajek?
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
Gutus

Dołączył: 06 Kwi 2011
Posty: 25
Skąd: Ireland
Wysłany: Śro Kwi 27, 2011 21:57   

śniadanko to prawie zawsze jakiś omlet smażony na gęsim tłuszczu np: 1 jajko,makrela, szczypiorek i natka pietruszki, czosnek, lub 2 jajka i 1 jabłko starte na tartce.
II śniadanie: marchewka, wafel ryżowy lub bigosik:kapusta włoska, boczek, koper, cebula

obiad:
zupa: mięso- jagnięcina lub indyk, lub schab +brokuły, seler naciowy, marchewka, pietruszka,por czasem bakłażan lub szparagi lub kapusta.
2 danie: mięso gotowane lub smażone jagnięcina, indyk, wieprzowina, + warzywa na parze,pomidor, pestki dyni i słonecznika, skwarki

podwieczorek: orzechy, lub jabłko,
kolacja: kiełbaski(sama robię z selera naciowego, schabu, boczku, piersi indyka,czosnku, bazylii, oregano) są pieczone lub gotowane.

Generalnie dieta opiera się na tych produktach, czasem mały dostaje loda:zmiksowany mus malinowy i truskawkowy, lub rozcieńczony kompot z jabłek i rabarbaru lub malin, bez cukru. Raz na jakiś czas 4, 5 dni robię mu placuszki z jabłkami na mące bezglutenowej, oczywiście bez cukru.

To w zasadzie byłoby na tyle. Martwi mnie fakt podkrążonych oczu.
 
     
Feniks

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 13 Lis 2009
Posty: 535
Wysłany: Śro Kwi 27, 2011 22:02   

Gutus napisał/a:
Martwi mnie fakt podkrążonych oczu.


A to są takie fioletowe cienie czy zwykłe podkrążenie?
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Śro Kwi 27, 2011 22:10   

jak dla mnie przesadzasz z róznorodnością w jednym dniu rodzajów białek oraz dawania ich : NA KAŻDY POSIŁEK I TO RAZEM MIĘSO I MAKRELA, ALBO MIĘSO: JAGNIĘCINA I INDYK ITP KONFIUGURACJE.

Czy możesz mu dać 1 posiłke tłuszcz + węglwodany TYLKO?

Chodzi o to by organizm przerobił białko, ciągłe poczucie głodu tak jak je obserwujesz to często odpwiedź żołądka na białko, aż sciska w tzw. dołku. ale nie wiem czy to tylko moja obserwacja bo u syna trudno mi było stwierdzic, bardziej widziałam na sobie, jeśli miałam taki dzień bardzo białkowy bo miałam na to ochotę i potem następnego dnia też zaczynałam od białka to szybko stawałam się głodna. Potem nauczłam się to naprawiać jedząc węglwodany + tłuszcz po konsultacjach z dr.Witoszek.

Nadmiar białka u mnie czy u syna ro krostki na skórze.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
Gutus

Dołączył: 06 Kwi 2011
Posty: 25
Skąd: Ireland
Wysłany: Śro Kwi 27, 2011 22:29   

zwykle podkrążone, jak po niewyspaniu


Mały dostaje, albo makrelę albo mięsko, lub albo jagnięcinę, albo indyka, wyjątkiem są kielbaski
 
     
Gutus

Dołączył: 06 Kwi 2011
Posty: 25
Skąd: Ireland
Wysłany: Śro Kwi 27, 2011 22:32   

Zapomnialam napisać,że czasem robię sok warzywno-owocowy: burak, marchew, seler, jabłko.
Daję mu rozcieńczony.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Śro Kwi 27, 2011 22:43   

Mama Maciusia napisał/a:
Maciuś w momencie przejścia na dietę miał zalecone leczenie farmakologiczne - leki przeciwpadaczkowe. Neurolog ostrzegł mnie, że jeśli nie podejmę tego leczenia, to może dojść do dalszych niekorzystnych zmian w mózgu.
A powinien znać dietę ketogeniczną. Przecież tę dietę nie opracował hydraulik, ale 90 lat temu psychiatrzy, jako ostatnią deskę ratunku w padaczce lekoopornej.
JW
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Kwi 30, 2011 07:08   

Mama Maciusia napisał/a:
Boję się wykluczać marchewkę całkowicie z jego diety, bo łatwo o niedobory

A cóż takiego cennego zawiera marchewka, czego nie zawierają inne produkty? :/
Jakie niedobory masz na myśli?
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1453
Wysłany: Sob Kwi 30, 2011 08:28   

Mama Maciusia napisał/a:

Boję się wykluczać marchewkę całkowicie z jego diety, bo łatwo o niedobory, a to jest jedno z niewielu warzyw, które on toleruje (smakowo). Ciężko też o tzw. marchew ekologiczną, poza tym nasza pani neurolog powiedziała, ze nawet ta "ekologiczna" żywność jest zanieczyszczona. Co Pan radzi robić w tej sytuacji?


a po co wykluczać coś co jest zdrowe?
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1453
Wysłany: Sob Kwi 30, 2011 15:37   

Mama Maciusia napisał/a:
Piotrx napisał/a:
a po co wykluczać coś co jest zdrowe?


Czy marchewka np. z ołowiem jest zdrowa? ...


Czy te marchewki rosną przy drodze gdzie jest duży ruch?
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Nie Maj 01, 2011 18:52   

Mama Maciusia napisał/a:
nie ukrywają, to to, że marchew musi byc chroniona chemicznie, bo nie przetrwałaby do wiosny

Nie jest to prawdą.
Zdrowa marchew przechowuje się w kopcach do maja.
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Nie Maj 01, 2011 20:14   

EAnna napisał/a:

Zdrowa marchew przechowuje się w kopcach do maja.

A to jest prawda.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Nie Maj 01, 2011 22:37   

Kolejny artykuł ze strony, którą już tutaj cytowałam:

O plastyczności synaps i nie tylko

http://www.zespoldowna.in...-nie-tylko.html

Co dla mnie ważne i zrozumiałym językiem opisane podkreślam pogrubieniem-Sylwia


cytuję:

Otrzymałem ten artykuł od Tomka. Rzeczywiście wyjaśnia ciekawie i klarownie tematy nas interesujące w zakresie neuroprzekaźników, synaps i neuronów. Polecam Wam wszystkim.

Nobel 2000 w dziedzinie fizjologii i medycyny

Irena Nalepa
13.12.2001
dla Arvida Carlssona, Paula Greengarda i Erica Kandela za odkrycia w badaniach nad przekazywaniem sygnału w systemie nerwowym

Ostatnia w XX wieku Nagroda Nobla w dziedzinie fizjologii i medycyny przypadła trzem wybitnym uczonym, których prace z zakresu farmakologii, biochemii i neurobiologii stanowią podstawę rozwoju współczesnej neurologii i psychiatrii. Należy podkreślić, że wprawdzie Arvid Carlsson, Paul Greengard i Eric Kandel dokonali odkryć na polu badań podstawowych, czyli nauki akademickiej, to ich wyniki znalazły w pełni zastosowanie praktyczne. Chociaż mózg wciąż jawi się nam jako tajemniczy i najbardziej skomplikowany twór we wszechświecie, to odkrycia dokonane przez tegorocznych laureatów Nagrody Nobla pozwoliły poznać i zrozumieć różnorodne procesy towarzyszące jego czynnościom biologicznym. Dokonane częściowo już ponad dwadzieścia lat temu były inspiracją dla wielu innych naukowców badających funkcjonowanie mózgu.

Nagroda dla Arvida Carlssona z Uniwersytetu w Goeteborgu została przyznana za odkrycie dopaminy jako neuroprzekaźnika i jej roli w kontrolowaniu zdolności organizmów do poruszania się. Początkowo uważano, że dopamina jest prekursorem innego neuroprzekaźnika – noradrenaliny. Pod koniec lat 50. Carlsson rozwinął wysokoczułą metodę pomiaru stężenia dopaminy w mózgu i stwierdził, że występuje ona w innych niż noradrenalina obszarach mózgu. W konsekwencji wysnuł wniosek, że jest ona neuroprzekaźnikem. Największe stężenia dopaminy występowały w tych obszarach mózgu, które odgrywają zasadniczą rolę w kontrolowaniu zwierzęcej motoryki.

W kolejnych badaniach, stosując rezerpinę niszczącą wewnątrzneuronalne pęcherzyki będące magazynem monoaminergicznych neuroprzekaźników, zaobserwował, że wywołany w ten sposób deficyt dopaminy w mózgu powoduje zaburzenia w poruszaniu się zwierząt, bardzo podobne do tych, jakie obserwowano u chorych na chorobę Parkinsona. Podanie zwierzętom L-dopy, prekursora dopaminy przywracało im zdolność prawidłowego ruchu i powodowało normalizację stężenia dopaminy w mózgu. Wprawdzie Carlsson nie ustalił przyczyn choroby Parkinsona, ale dokonane przez niego odkrycia były inspiracją dla Horynkiewicza, który zaczął badać stężenia dopaminy w istocie czarnej mózgu chorych i stwierdził, że deficyt tej aminy biogennej jest przyczyną parkinsonizmu. Naturalną konsekwencją tych badań było wprowadzenie preparatów L-dopy do leczenia klinicznego. Oprócz stworzenia możliwości niesienia pomocy osobom cierpiącym na chorobę Parkinsona badania przeprowadzone przez Carlssona umożliwiły zrozumienie mechanizmu działania innych leków. Wykazał on, że leki antypsychotyczne używane przede wszystkim w leczeniu schizofrenii wpływają na przekaźnictwo synaptyczne, blokując receptory dopaminowe. To odkrycie miało także duże znaczenie w procesie tworzenia nowych generacji leków przeciwdepresyjnych, takich jak selektywne inhibitory wychwytu serotoniny.

Pod koniec lat 60. wiedziano już, że nie tylko noradrenalina i serotonina, ale, dzięki Carlssonowi, także dopamina pełni rolę neuroprzekaźnika w centralnym systemie nerwowym. Niemniej jednak mechanizm ich działania w dalszym ciągu nie był wyjaśniony.

Paul Greengard z Uniwersytetu Rokefellera otrzymał Nagrodę Nobla za odkrycie mechanizmu przekazywania przez dopaminę i inne neuroprzekaźniki sygnału w obrębie synaps. Neuroprzekaźnik, oddziaływujący z receptorem na powierzchni błony neuronu, uruchamia kaskadę reakcji, które w konsekwencji zmieniają aktywność kluczowych białek regulujących jego funkcjonowanie. Greengard odkrył, że fosforylacja lub defosforylacja pewnych kluczowych dla neurotransmisji białek prowadzi do modulacji ich funkcji. W ten sposób dochodzi do przekazywania informacji niesionej przez neuroprzekaźnik z jednej komórki nerwowej do drugiej. Noradrenalina, serotonina, dopamina oraz niektóre neuropeptydy przekazują sygnał w sposób określany jako wolna transmisja synaptyczna (slow synaptic transmission). Wywoływane przez nią zmiany w funkcjonowaniu komórek nerwowych mogą trwać od kilku sekund do wielu godzin. Ten typ przekazywania sygnału jest odpowiedzialny za wiele podstawowych funkcji nerwowych, np. regulowanie nastroju czy gotowość odpowiedzi na stres.

Wolna transmisja synaptyczna może kontrolować szybką transmisję synaptyczną (fast synaptic transmission), co umożliwia mówienie, poruszanie się i odbieranie bodźców. Paul Greeengard wykazał, że gdy dopamina stymuluje receptor na powierzchni błony komórkowej, dochodzi do wytworzenia w neuronie wtórnego przekaźnika – cyklicznego AMP (odkrycie cyklicznego AMP zawdzięczamy E. Sutherlandowi nagrodzonemu za to Nagrodą Nobla pod koniec lat 60.). Cykliczny AMP aktywuje enzym – białkową kinazę A fosforylującą różne białka komórkowe. [b]Jedną z najważniejszych grup białek ulegających fosforylacji są białka kanałów jonowych zlokalizowanych w błonie komórki. Regulują one stopień pobudzenia neuronu, umożliwiając jednocześnie przesyłanie impulsów elektrycznych wzdłuż aksonu, aż do jego zakończenia.[/b]

Neurony posiadają różne kanały jonowe determinujące reakcję danej komórki nerwowej. Fosforylacja określonego kanału może zmienić pobudliwość neuronu, a tym samym wywołać zmianę jego funkcji. Kolejne odkrycie dokonane przez Greengarda dotyczyło roli białka DARPP-32. Dopamina i inne neuroprzekaźniki (poprzez cykliczny AMP i kinazę A) mogą aktywować DARPP-32. Będąc białkiem regulatorowym, DARPP-32 w sposób pośredni wpływa na otwieranie kanałów jonowych, modulując tym samym funkcjonowanie synapsy. Odkrycia Paula Greengarda dotyczące roli fosforylacji białek w funkcjonowaniu neuronu umożliwiły również zrozumienie biochemicznego mechanizmu działania wielu leków, w tym leków psychotropowych.

Fosforylacja białek ma zasadnicze znaczenie w odkryciach dokonanych przez trzeciego laureata Nobla. Eric Kanedl, obywatel amerykański pochodzenia austriackiego, profesor Columbia University, został nagrodzony za odkrycie molekularnych mechanizmów odgrywających ważną rolę w tworzeniu pamięci. Początkowo Kandel zaczął badać procesy uczenia i zapamiętywania u ssaków. Jednak ten model, ze względu na ogromną ilość połączeń neuronalnych, okazał się zbyt skomplikowany, aby zrozumieć podstawy procesów pamięciowych. Zdecydował się więc na zastosowanie prostszego modelu eksperymentalnego, wybierając system nerwowy ślimaka morskiego Aplysia californica. Układ nerwowy tego zwierzęcia składa się "tylko" z około 20 000 stosunkowo dużych komórek nerwowych. Poza tym ślimak wykonuje prosty odruch obronny. Gdy jakiś bodziec zadziała na syfon (stymulacja neuronu czuciowego), Aplysia kurczy skrzela (neuron sensoryczny pobudza neuron motoryczny i pojawia się skurcz). Takie zwierzę mogło być więc zastosowane jako model do badania podstaw procesów uczenia. Kandel stwierdził, że pewne bodźce powodują wzmocnienie odruchu obronnego u ślimaka. Ponieważ utrzymywało się ono przez wiele dni, a nawet tygodni, było więc formą uczenia się.

Uczenie się, zdolność do zmian zachowania w wyniku przeżytych doświadczeń jest związane z pamięcią, czyli ze zdolnością do przechowywania (magazynowania) i wywoływania (pobierania z magazynów) informacji na temat zmian. Kandel wykazał, że uczenie się zachodziło w wyniku wzmocnienia sygnału w synapsie będącej punktem kontaktowym pomiędzy neuronem odbierającym bodźce czuciowe a komórką nerwową pobudzającą grupy mięśni ślimaka. W wyniku dalszych eksperymentów uznał, że słaby bodziec stymulujący wytwarza tzw. pamięć krótkotrwałą (short term memory) trwającą od kilku minut do kilku godzin. Do powstawania takiej formy pamięci dochodzi w wyniku (stymulowanego bodźcem) otwarcia kanałów jonowych w błonie neuronu, co powoduje napływ jonów wapnia do wnętrza komórki, a to z kolei uwolnienie neuroprzekaźnika do przestrzeni synaptycznej.

Otwarcie kanałów jonowych jest możliwe dzięki reakcji fosforylacji białek kanału (odkrytej przez Greengarda). Mocniejszy i dłużej trwający bodziec powoduje formowanie pamięci długotrwałej (long term memory) trwającej przez wiele tygodni. Zwiększa się wówczas ilość cyklicznego AMP, którego cząsteczki aktywują białkową kinazę A. Enzym ten fosforyluje kolejne białka komórkowe. Gdy sygnał dotrze do jądra komórkowego, następuje modulacja ekspresji różnych genów, również tych, które kodują białka synaptyczne. W wyniku produkcji nowych białek zmienia się kształt synapsy, co powoduje silniejszy i przedłużony kontakt między komórkami nerwowymi. Do pojawienia się pamięci długotrwałej konieczne jest więc wytworzenie nowych białek. Jeżeli ich synteza zostanie zatrzymana, pamięć długotrwała będzie zablokowana, natomiast krótkotrwała nie ulegnie zmianie. W ten sposób Eric Kandel udowodnił, że u ślimaka morskiego obie formy pamięci są zlokalizowane w synapsie.

W latach 90. badania przeprowadzone przez Kandela na myszach wykazały, że mechanizm formowania pamięci u ssaków jest podobny. Procesy opisane powyżej zachodzą także podczas tworzenia się pamięci u człowieka. Chociaż droga do pełnego zrozumienia funkcjonowania pamięci ludzkiej jest wciąż jeszcze bardzo długa, to odkrycia dokonane przez Kandela są niewątpliwie "kamieniem milowym" na tej drodze.

Dużą rolę w dokonywaniu nowych odkryć naukowych odgrywa nie tylko własna praca uczonego, ale także jego zdolności do syntezy informacji pochodzących z badań dokonanych przez poprzedników. Już w XIX wieku wybitny neuroanatom Santiago Ramon y Cajal przypuszczał, że w trakcie uczenia się tworzą się nowe synapsy. Najwybitniejszy polski neurobiolog Jerzy Konorski pod koniec lat 40. naszego stulecia postawił tezę dotyczącą powstawania śladu pamięciowego. Zakładała ona, że bodźce przechodzące przez synapsę wytwarzają dwa typy zmian: zawsze występujące, ale przemijające zmiany konieczne polegające na pobudzeniu synapsy i przekazaniu sygnału oraz zawsze występujące trwałe zmiany fakultatywne, które jeżeli nastąpią, powodują zmianę funkcjonowania neuronu.

W ten sposób narodziła się teoria plastyczności synapsy i synaptycznej pamięci, której ostateczny kształt nadał Kanadyjczyk Donald O. Hebb. Założył on, że jeżeli dostatecznie często nastąpią równocześnie zmiany dwóch neuronów, położonego przed i za synapsą, może powstać zmiana plastyczna. W wyniku takich zmian sygnały w określonych obwodach będą płynęły ze zmienioną szybkością lub będą kierowane na inne tory. Ci dwaj uczeni wprowadzili ponadto pojęcie potęgowania synaptycznego, tzn. zmiany siły połączeń synaptycznych w trakcie uczenia się. Rozwinięciem teorii plastyczności synaptycznej była dużo późniejsza genomowa teoria pamięci, która zakładała, że ślad pamięciowy tworzy się w wyniku swoistego pobudzenia ekspresji genów. Dochodzi do nich w wyniku uruchomienia wewnątrzkomórkowych kaskad przekazywania sygnału.

Pod koniec naszego stulecia wiemy, że ludzki mózg zawiera wiele miliardów komórek nerwowych – neuronów. Ciała komórkowe neuronu posiadają wypustki dendrytyczne i aksonalne, które tworzą skomplikowaną sieć połączeń komunikacyjnych pomiędzy poszczególnymi komórkami nerwowymi umożliwiającą zachodzenie procesów przekazywania sygnału w obrębie układu nerwowego. Przekazanie sygnału odbywa się w specjalnych miejscach kontaktowych nazywanych synapsami. Synapsa jest miejscem maksymalnego zbliżenia zakończeń dendrytu lub aksonu jednej komórki nerwowej do wypustek lub ciała komórkowego drugiego neuronu. W ten sposób poszczególne neurony mają liczne "skrzynki kontaktowe", a odbierany i przekazywany dalej sygnał może być bardzo zróżnicowany.

Szacuje się, że na każdy neuron przypada średnio około tysiąca synaps. Informacja pomiędzy komórkami nerwowymi jest przenoszona najczęściej w postaci mieszanego sygnału elektryczno-chemicznego. Sygnał elektryczny, czyli fala depolaryzacji, przebiega w obrębie jednego neuronu i docierając następnie do jego zakończenia, powoduje uwolnienie zeń pakietu molekuł neuroprzekaźnika pełniącego rolę sygnału chemicznego (np. noradrenaliny, dopaminy, serotoniny). Oddziałując ze strukturami receptorowymi następnego neuronu (błona postsynaptyczna), powoduje on szereg zmian chemicznych i fizycznych prowadzących do generacji następnego sygnału elektrycznego. Także po pobudzeniu neuronu uruchamiane są związane z receptorami białka enzymatyczne i dochodzi do wytworzenia wtórnych przekaźników – cylicznego AMP i innych, które z kolei aktywują enzymy – białkową kinazę A i inne kinazy białkowe odpowiedzialne za procesy fosforylacji różnych kluczowych białek komórkowych.

W wyniku fosforylacji dochodzi do zmian w ilości i aktywności białek pełniących różnorakie funkcje w komórce. Efektem tych procesów może być np. zmiana aktywności kanałów wapniowych i ilości wapnia napływającego do komórki, ale również uruchomienie tzw. czynników transkrypcyjnych, które regulują ekspresję różnych genów, w wyniku czego może powstać nowe białko, a w konsekwencji nowe synapsy. Jeśli spróbowalibyśmy potraktować pamięć synaptyczną jako uniwersalną "pamięć" komórek nerwowych, to teoria synaptycznej pamięci będzie tłumaczyć nie tylko procesy zapamiętywania, ale także może znaleźć zastosowanie przy rozważaniu długotrwałych zmian w funkcjonowaniu układu nerwowego
, takich jak choroby psychiczne, uzależnienia od narkotyków czy zmiany w funkcjonowaniu układu nerwowego w wyniku działania leków psychotropowych. Przekazywanie takiego sygnału, który wywołuje zmiany w ekspresji genów, wymaga wieloetapowej modulacji oraz odpowiednio długiego czasu i nazywane jest wolną transmisją synaptyczną (slow synaptic transmission).

Odkrycia dokonane przez tegorocznych laureatów nagrody Nobla dotyczą tego jednego typu przekazywania sygnału i wskazują, że jest on konieczny do wywołania długotrwałych zmian w funkcji układu nerwowego. Podsumowując obecny stan wiedzy na temat przekazywania sygnału nerwowego, można łatwo docenić wielkość odkryć nagrodzonych ostatnią w XX wieku Nagrodą Nobla.

dr hab. n. przyr. Irena Nalepa
Instytut Farmakologii PAN


***

Moje rozumienie nie tylko tego tekstu i zaznaczonych fragmentów: mózg potrzebuje m.in. białka by prawidłowo funkcjonować.

Może dopiszecie więcej bo lepsze dyskusje merytoryczne na ten temat prowadzicie ode mnie?
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Wto Maj 03, 2011 20:43, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Gutus

Dołączył: 06 Kwi 2011
Posty: 25
Skąd: Ireland
Wysłany: Wto Maj 03, 2011 16:48   

No i tak jak przypuszczaliśmy.Badania nic nie wykazały.Przerostu candidy nie ma, toleruje,gluten, glukoza w normie, czekamy na amoniak i przeciwciała wirusa odry, elektrolity, wątrobę, i nerki.Włosy do analizy wysłane, więc może metale ciężkie wyjdą. Będziemy też robić EEG.


Jak na razie, jesteśmy w szczerym polu.
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Wto Maj 03, 2011 20:41   

Po przeczytaniu emaila od prof.Majewskiej znalazłam taki fragment artykułu, minęło od niego wiele lat a nadal rodzicom nic się nie mówi gdy szczepią by patrzyli i obserwowali dziecko po szczepieniu.

http://www.czytelniamedyc...e-u-dzieci.html


Borgis - Nowa Pediatria 5/1999
Krystyna Sidor, Andrea Horwath
Poszczepienne powikłania neurologiczne u dzieci
Neurologic events following immunizations in children
z Kliniki Gastroenterologii i Żywienia Dzieci I Katedry Pediatrii Akademii Medycznej w Warszawie
Kierownik Kliniki: prof. dr hab. med. Andrzej Radzikowski


Spory pomiędzy zwolennikami a przeciwnikami szczepień trwają od ponad dwustu lat (w 1796 roku E. Jenner zaszczepił po raz pierwszy 8-letniego chłopca szczepionką krowianki). Najwięcej kontrowersji budzą poszczepienne powikłania dotyczące układu nerwowego. Charakteryzują się one ogromną różnorodnością (tab. 1). Częstość ich występowania w ogólnej populacji dziecięcej trudna jest do ustalenia, zależy bowiem od stanu ogólnego, a zwłaszcza neurologicznego szczepionego dziecka, jego wieku (niewątpliwie większa ilość powikłań dotyczy dzieci z młodszych grup wiekowych) (2, 9, 17, 22), odporności immunologicznej, rodzinnych i genetycznych obciążeń, jak również jakości dostępnych na światowym rynku szczepionek (np. Hiberix, Act-HIB i Pedvax Hib) (4, 5, 9, 16, 18, 23, 26, 27).
Tabela 1. Powikłania po szczepieniu DTP wg Cody&acuteego w modyfikacji własnej.
Reakcje po szczepieniu DTP:
Miejscowe:
– Zaczerwienienie 41%,
– Ból 51%,
– Obrzęk 40%
Ogólne:
– Gorączka > 38°, 51,0%
– Płacz 35,1%
– Płacz > 3h 3,1%
– Rozdrażnienie 53,5%
– Senność 32,0%
– Wymioty 6,2%
– Drgawki 0,05%
– Hipotonia 0,05%
Rzadkie powikłania:
Zapalenie mózgu i rdzenia ok. 2,9/1 000 000
Encefalopatia ok. 1/140 000-300 000
– Tętniące ciemię
– Krzyk „mózgowy”
– Powiększenie węzłów
– Biegunka
Pierwsze doniesienia o zaburzeniach neurologicznych związanych ze szczepieniami pochodzą z roku 1933 (26). Jednak dopiero w roku 1948 Byers i Moll opisali i udokumentowali ciężką encefalopatię jako następstwo szczepień ochronnych (6).
Do łagodnych, ostrych lub „małych” reakcji poszczepiennych, które pojawiają się do 48 godzin i nie pozostawiają trwałych następstw neurologicznych należą:
– przedłużający się płacz,
– niepokój i nadpobudliwość,
– apatia ze wzmożoną sennością,
– wysoka temperatura ciała,
– przejściowy łagodny wzrost ciśnienia śródczaszkowego przejawiający się tętniącym ciemieniem,
– krzyk „mózgowy” (zaliczany niekiedy do „dużych” powikłań neurologicznych) (tab. 1) (3, 5, 8, 9, 14, 16, 28).
„Duże” poszczepienne powikłania neurologiczne ujawniają się zazwyczaj po 48 godzinach od szczepienia i mogą być przyczyną trwałych uszkodzeń OUN. Zaliczamy do nich:
drgawki (zwłaszcza jeśli pojawiają się bez wzrostu temperatury ciała),
– poszczepienną hipotonię mięśniową,
poszczepienne zapalenie mózgu (postvaccinal encephalomyelitis),
poszczepienną encefalopatię (encephalopathy following pertusis vaccination) (2, 3, 5, 6, 18, 20, 26),
– w ostatnich latach próbowano zaliczyć do tej grupy autyzm wczesnodziecięcy; powikłanie to wiązano przede wszystkim ze szczepionką przeciwko różyczce (11, 19, 20).
R. Konior i K. Strózik wprowadzili własną klasyfikację reakcji poszczepiennych. Opierając się na udziale i sprawności układu immunologicznego zaszczepianych dzieci, podzielili reakcje związane ze szczepieniami na dwie grupy:
związane z układem immunologicznym;
– niezwiązane z układem immunologicznym.
Do pierwszej grupy zaliczyli pacjentów z niedoborami immunologicznymi (głównie typu komórkowego) i atopików z nadwrażliwością na niektóre składniki szczepionki. W drugiej grupie umieścili pacjentów, u których reakcje poszczepienne wynikać mogą z toksycznych właściwości szczepionki lub mogą się wiązać z uzjadliwieniem wirusa stanowiącego szczepionkę, co daje pełne lub poronne objawy choroby (28).
Prowadzono również badania nad rolą adjuwantów używanych w szczepionce. Adjuwanty mają na celu wzmaganie odpowiedzi immunologicznej w stosunku do antygenów biologicznych zawartych w szczepionce. Sugerowano jednak, że to one mogą być przyczyną poszczepiennych powikłań neurologicznych poprzez zaburzenie prawidłowego funkcjonowania ośrodkowego układu nerwowego. Oceniano m.in. wpływ używanego w szczepionkach wodorotlenku glinu, dłuższe obserwacje nie potwierdziły jednak tej hipotezy (10, 11).
Powszechnie uważa się, że za większość reakcji poszczepiennych ze strony układu nerwowego odpowiedzialny jest składnik krztuścowy. Obecnie dostępna szczepionka przeciwkrztuścowa jest zawiesiną fragmentów ścian komórkowych Bordatella pertussis utrwalonych formaldehydem. Zabita pałeczka krztuśca to mieszanina wielu antygenowo czynnych składników: toksyny krztuścowej, lipooligosacharydów (endotoksyna), aglutynin, hemaglutynin, zewnętrznego białka błonowego (białko 69K), toksyny cyklazy adenylowej, które działając synergistycznie wzmagają wirulentne właściwości szczepionki (9, 17, 18, 22, 25). Jednakże, rola DTP w rozwoju zaburzeń neurologicznych nadal nie została do końca udowodniona. O ile większość autorów zajmujących się tym problemem zgodzi się z twierdzeniem, iż DTP może powodować zwiększoną częstość łagodnych powikłań, o tyle nie ma tak jednoznacznych danych potwierdzających związek DTP z ciężkimi powikłaniami neurologicznymi (8, 18). Cody i wsp. w latach 70. prowadzili prospektywne obserwacje na dużej populacji dzieci oceniając różnice w częstości i „jakości” powikłań po DTP i DT. Udowodnili statystycznie znamienną wyższą częstość łagodnych poszczepiennych zaburzeń neurologicznych w grupie dzieci szczepionych DTP (5, 8, 9, 16, 22).

***
Mój komentarz: przecież dziecka przed szczepieniem nijak się nie bada poza pytaniem czy ostatnio chorowało, nie miało kataru, kaszlu i bada się je najzwyklej osłuchowo. TYLE. Żadnych badań krwi, moczu czy innych bardziej specjalistycznych. Skąd do jasnej ciasnej ma wyniknąć, że dziecko ma problem z układem immunologicznym czy jest na coś uczulone ze składu szczepionki albo czy ma jakieś obciążenie genetyczne, które niestety nie zostanie wykryte jeśli nie ma jakieś "konkretnych problemów " z dzieckiem i nie zrobi mu się specjalistycznych badań. Zgodnie z numerem wydania napisano TEN ARTYKUŁ W 1999 ROKU, MOŻE JUŻ WYSTARCZY MILCZENIA, lekarze co, przecież szczepionka to też środek mający skutki uboczne, KTÓRE NAWET DRUKUJE SIĘ NA ULOTCE, TYLKO ONA NIE TRAFIA DO RĄK RODZICÓW?.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Wto Maj 03, 2011 20:44, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Wto Maj 03, 2011 22:04   

Właśnie na stronę zrzeszającą rodziców z Łodzi skończyłam spisywać swoje notatki z wykładu dr. Ambroziak o rodzinie dziecka autystycznego i jedna rzecz , którą wtedy usłyszałam po raz kolejny tutaj też napiszę:

ABY BYŁA WINA MUSI BYĆ ZAMIAR


Ewa w jakimś momencie dojdzie to do nas, że czegoś nie zrobiłyśmy bo nie wiedziałyśmy i ,że nie była nasza niewiedza naszą winą bo ufałyśmy w pomoc od innych ludzi.

Zresztą po prostu chciałam napisać ten cytat, dużo mi dały te słowa do myślenia gdy je usłyszałam po raz pierwszy.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Wto Maj 03, 2011 22:05, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Wto Maj 03, 2011 22:28   

To teraz trochę wracam do tego o czym kiedyś tu już było wspomniane:

mózg i naczynia krwionośne

CZYTAJĄC OSTATNIE TEKSTY ZWIĄZANE Z ALERGIĄ I ZASTANAWIAJĄC SIĘ NAD TYM CO JESZCZE KIEDYŚ MOŻE BYĆ ODKRYTE W CHOROBACH MÓZGU ZNALAZŁAM TAKI ARTYKUŁ:
http://kopalniawiedzy.pl/...SERM-12329.html

Czy ból głowy może uszkodzić mózg?

19-01-2011 23:34

Każdy, kto doświadczył ciężkiego bólu głowy, zaświadczy, że w takim stanie nie da się pracować umysłowo. Czy jednak powtarzalne bóle głowy lub migreny mogą trwale uszkadzać mózg i upośledzać myślenie? Wyniki badań są uspokajające dla migrenowców.

Upośledzenie funkcji poznawczych i pamięci wiąże się zwykle z uszkadzaniem naczyń krwionośnych w mózgu, które skutkują dwoma rodzajami szkód dla białej substancji mózgowej: lokalnymi zgęstnieniami lub ubytkami. Zwykle doświadczają ich ludzie starsi, a efektem mogą być wylewy, zaburzenia pamięci, demencja, zaburzenia ruchu, czy choroba Alzheimera.

Choć przyczyny migreny nie są dobrze poznane, wiadomo, że bezpośrednim bodźcem wywołującym ból jest zwężenie naczyń krwionośnych, skutkujące między innymi zaburzeniem przepływu krwi. Czy zatem migrena, bądź powtarzające się niemigrenowe bóle głowy mogą skutkować podobnymi zaburzeniami?



Czy migrena szkodzi na głowę?



Zbadaniem tej kwestii zajęli się francuscy uczeni z Inserm-Université Pierre et Marie Curie pod kierunkiem Tobiasa Kurtha. Szeroko zakrojone badanie objęło ponad osiemset osób w wieku powyżej 65 lat, które obserwowano przez dekadę w ramach projektu EVA. Ze wszystkimi przeprowadzano dokładny wywiad, obejmujący również kwestie migreny i bólu głowy, wszystkich poddawano badaniu przy pomocy rezonansu magnetycznego, aby ocenić stan naczyń krwionośnych i białej istoty mózgu. Wszyscy wykonywali również standardowe testy na sprawność intelektualną i pamięciową. 21 procent z nich cierpiało na powtarzające się bóle głowy, w tym 70 procent na migreny, 2 procent silne migreny z aurą (zaburzeniami widzenia).

Ponieważ bóle głowy i migreny zaczynają się zwykle przed trzydziestym rokiem życia, założeniem autorów badania było, że ewentualne powodowane przez nie uszkodzenia muszą się kumulować, co uczyni je łatwymi do zidentyfikowania u osób starszych.

Badanie potwierdziło to założenie: osoby z poważnymi bólami głowy były dwukrotnie częściej narażone na na uszkodzenia naczyń krwionośnych mózgu, niż osoby nie cierpiące na tę dolegliwość.

Dla odmiany zaś, co może być zaskakujące, nie stwierdzono korelacji pomiędzy bólami głowy, a zaburzeniem funkcji poznawczych. Nawet u osób z ciężką postacią migreny (powiązaną z zaburzeniami wzroku) nie stwierdzono żadnego widocznego osłabienia pamięci, orientacji w czasie i przestrzeni, czy szybkości wykonywania zadań rozumowych. Podsumowując, nie stwierdzono szkodliwego wpływu migreny na mózg.


Autor: Artur Jurgawka

Źródło: PhysOrg.com

Mój komentarz:
To ja poproszę o test, może być na mnie, po co mam męczyć moje dziecko, dla udowodnienia korelacji pomiędzy nauką o alergologii a nauką o mózgu.

Zjedzenie przeze mnie prawie wszystkich w za dużej ilości a niektórych w szczególności węglowodanów wywołuje określone reakcje w naczyniach krwionośnych, które ja zauważam np. na swoich dłoniach. Może ktoś wymyśli i przeprowadzi badanie mojego mózgu przed posiłkiem złożonym z węglowodanów np: zbóż glutenowych - będzie silniejsza reakcja!
a potem zrobi to samo badanie w ciągu 30 minut do 1 godziny po ich zjedzeniu. Jesli jest ciekaw co może zobaczyć? Bo ja bym chciała bardzo się dowiedzieć, czy naczynia w mózgu reagują podobnie jak te na dłoniach i czy to widać !!!?
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Maj 04, 2011 21:10   

Biedny ten (zastępczy) "kozioł ofiarny" z kawy... I po co się tak mordować, w imię czego? Tym bardziej, że odrobina małej czarnej przyjemności nie szkodzi, a niektórzy nawet dowodzą, że pomaga:

http://zdrowie.onet.pl/pr...32,artykul.html

Z ilu już takich swoich drobnych przyjemności zrezygnowałaś, Ewo? Z ilu jeszcze zrezygnujesz? I po co?

Mama Maciusia napisał/a:
pewnie przyczyna tej zależności / uzaleznienia, przynajmniej w moim przypadku, ma podłoże psychiczne.

ZAWSZE! Na dodatek, jak sama to opisałaś, problemem wcale nie była kawa ("zaczęłam koić się alkoholem i herbatą")...

Marishka
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Maj 04, 2011 22:04   

Mama Maciusia napisał/a:
Chodzi o to, że kawę piłam nałogowo, tzn. również wtedy, gdy mi nie smakowała, w dużych ilościach. Analogicznie do kompulsywnego objadania się.

Być może kawa w tym przypadku spełnia podobną rolę "wypełniacza" (stąd to "zaczęłam koić się alkoholem i herbatą"). Rozwiązaniem nie jest wyeliminowanie kawy ale znalezienie odpowiedzi na głębsze pytania, a kluczem może posłużyć m.in. Twoje własne określenie, które wyboldowałam.

Jeśli coś jemy/pijemy również wtedy, gdy nam nie smakuje, to natychmiast (i przede wszystkim) zaczęłabym szukać przyczyny w sferze psychicznej. Dzisiaj wklejałam artykuł właśnie zahaczający o ten wątek.

Marishka
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Czw Maj 05, 2011 00:10   

Ewa ja bym oszalala bez kawy 8) juz i tak zyje jak mnich, kawa to jedyna uzywka jaka mi zostala 8)

z drugiej strony wiem, ze gdybym sobie powiedziala 'nie wolno mi pic/jesc tego czy tamtego to na bank wlaczylaby mi sie fiksacja na ten produkt. U mnie lepiej dziala 'wszystko moge' i wtedy wybieram madrzej, bo nie ma pokusy.

kiedys bylam uzalezniona od mojego stalego rytualu: po pracy z durniami, w napieciu i paskudnej atmosferze wsrod 5-licowych ludzi czekala na mnie pachnaca kapiel, kisazka, muzyka, papieros i winko. Cos jakbym sciagala po calym dniu meczaca maske i mogla w koncu byc soba. Do domu wracalam zwykle poznym wieczorem, wiec bylam soba kilka godzin :( Caly dzien czulam sie jak w brudnopisie. Na szczescie ta praca byla tak durna, ze nie warta zadnej kasy i nerwow. Wiem, ze podobny mechanizm moze sie wlaczyc przy spedzaniu calego dnia z dziecmi - jest to b ciezkie zajecie wyczerpujace fizycznie i psychicznie, pojawia sie cos jakby na ksztalt zadania do wykonania, bycia w napieciu idealna matka, bo w glowie slyszysz ciagle wewnetrzenego gestapowca, jesli cos ci nie wyjdzie ganisz sie w duchu, frustrujesz, spinasz, winisz sie, czujesz sie jak skonczona, ostatnia porazka (tu moglabym do rana wymieniac...) generalnie czujesz sie jak zolnierz na warcie a zluzowac mozna albo wieczorem, albo znajdujac male chwile wytchnienia w ciagu dnia pijac wlasnie a to kawke a to wciagajac cos pysznego. To wykancza i to pulapka. Z doswiadczenia wiem, ze lepiej nie traktowac czasu z dziecmi jako 'czasu dla nich' a dla nas zostaje wieczor (w moim przypadku czas dla siebie mialabym tylko grubo po polnocy :) ) tylko lepiej kazdy dzien traktowac jako 'nasz czas jedyny i prawdziwy'. Ale mowie tu o sobie, nie wiem czy trafilamz tym u Ciebie?

zapomnialam nawiazac do mojego podkreslenia - u mnie w tym byl problem - nie moglam sie pogodzic, ze cos jest nie tak niz zalozylam/zaplanowalam/przeczytalam/czy wszyscy wkolo tak mi mowili, gdy tymczasem wszystko bylo dobrze, wszystko bylo ok i wlasnie takie jak powinno.
_________________
Pachelbel Canon in D
Ostatnio zmieniony przez Neska Czw Maj 05, 2011 00:18, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Czw Maj 05, 2011 11:12   

Neska napisał/a:
gdybym sobie powiedziala 'nie wolno mi pic/jesc tego czy tamtego to na bank wlaczylaby mi sie fiksacja na ten produkt. U mnie lepiej dziala 'wszystko moge' i wtedy wybieram madrzej, bo nie ma pokusy.

A w rameczki wezmę :)
:hug:
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Czw Maj 05, 2011 11:17   

sinsemilla napisał/a:
Neska napisał/a:
gdybym sobie powiedziala 'nie wolno mi pic/jesc tego czy tamtego to na bank wlaczylaby mi sie fiksacja na ten produkt. U mnie lepiej dziala 'wszystko moge' i wtedy wybieram madrzej, bo nie ma pokusy.

A w rameczki wezmę :)
:hug:

Niektorzy, sparzywszy sie na garacym, na zimne dmuchaja.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Czw Maj 05, 2011 11:20   

Kangur napisał/a:
Niektorzy, sparzywszy sie na garacym, na zimne dmuchaja.

A dobre jest wszystko. I zimne i gorące :)
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Maj 05, 2011 22:24   

Mama Maciusia napisał/a:
Gdzie jest ten artykuł?

Trochę dziwny ton pytania, a i wystarczyło zerknąć na wczorajsze posty MiTów (tym bardziej, że było ich mało), ale chętnie podaję linkę:

http://www.dobradieta.pl/...p=173515#173515

Mama Maciusia napisał/a:
to dzieci trzymają mnie przy życiu, sprawiają, ze się uśmiecham, śmieję, potrafię szybko wydobywac się z depresyjnych mysli.

To niedobrze. Albo raczej NIEBEZPIECZNIE. Można w ten sposób niepostrzeżenie uzależnić się od dzieci, nieświadomie obarczyć je odpowiedzialnością za swój dobry nastrój. A co wówczas, gdy już opuszczą "gniazdo"?

Tego typu stwierdzenia powinny zapalać czerwona lampkę, bo jeśli dzieci (które na dodatek już nawet nie są w wieku niemowlęcym) są jedynym sensem istnienia matki, jedynym jej zainteresowaniem czy jedynym powodem do radości, to należy poważnie się zastanowić nad przyczyną takiego stanu rzeczy i poszukać wsparcia i pomocy...

Marishka
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Czw Maj 05, 2011 22:39   

M i T napisał/a:
bo jeśli dzieci (które na dodatek już nawet nie są w wieku niemowlęcym) są jedynym sensem istnienia matki, jedynym jej zainteresowaniem czy jedynym powodem do radości, to należy poważnie się zastanowić nad przyczyną takiego stanu rzeczy i poszukać wsparcia i pomocy...

Marishka

Uspokoiłam się :)
Dziękuję :hug:

Mama Maciusia napisał/a:
Z drugiej strony to dzieci trzymają mnie przy życiu, sprawiają, ze się uśmiecham, śmieję, potrafię szybko wydobywac się z depresyjnych mysli. Szkoda tylko, że te mysli w ogóle przychodzą. Natomiast dzieci są dla mnie największym darem.

Myślę, że jeżeli dziecko jest powodem do radości, a w dodatku odwzajemnia uśmiech rodzica, to jest wszystko w jak najlepszym porządku :)
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Ostatnio zmieniony przez Joannaż Czw Maj 05, 2011 22:43, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Maj 06, 2011 19:44   

Ewo, a propos tematu depresji, to nie wiem, czy miałaś okazje poczytać ten wątek (było w nim m.in. dużo odniesień do ciekawych artykułów) zanim został rozwodniony i zszedł na psy:

http://www.dobradieta.pl/...t=16222&start=0

Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Pią Maj 06, 2011 19:44, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Maj 07, 2011 20:35   

"Kiedy mózg pracuje inaczej ADHD-alkoholizm-autyzm-deja vu-dysleksja..."
Bragdon D. Bragdon, Gamon David

Przyczyny nieprawidłowości występujących w pracy mózgu są często subtelne i skomplikowane. Jednak większość z tych nieprawidłowości głęboko wpływa na prywatne życie wielu osób i ich rodzin. Każdy z nas chce wiedzieć, co czyni go wyjątkowym, nie pragnie jednak, by uznano go za dziwaka.

Opisane w tej książce stany obiegają od typowego dla rozwoju ludzkiego mózgu, lecz ogromna część ludzkiej populacji obciążona jednym lub kilkoma z tych mikrozaburzeń prowadzi spokojne życie, często odnosząc błyskotliwe sukcesy. I.... (chyba) każdy z nas zastanawia się czasem, czy przypadkiem nie cierpi, choćby w niewielkim stopniu, na jedną z opisanych tu dolegliwości.

Spis treści:
1. Adhd. Wzmożona świadomość
2. Alkoholizm i inne uzależnienia. Wyzwalające
przekaźniki
3. Autyzm. Umysł nieświadomy wobec siebie
i innych
4. Deja vu. Prawdziwe halucynacje
5. Dysleksja. Wyspa braku umiejętności na
oceanie kompetencji
6. Ręczność. Sygnał na lewo
7. Słuch absolutny. Muzyka w genach
8. Pamięć fotograficzna. Dane, wszędzie dane
9. Sezonowe zaburzenia afektywne. Albo tylko
zimowa chandra
10. Synestezja. Kiedy nuty stają się niebieskie

http://www.psyche.pl/p,pl...sleksja---.html
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Maj 07, 2011 21:26   

Mama Maciusia napisał/a:
Kiedyś zapytałam neurologa, czy i jak zwykła czarna herbata może wpłynąć na pracę mózgu Maciusia. Lekarz niemalże wyśmiał mnie za to pytanie, nie dostałam żadnej konkretnej odpowiedzi.
Ja obserwuję na samej sobie, że herbata, podobnie jak kawa, nie tylko pobudza, ale zmienia sposób myślenia - na bardziej optymistyczny.


nie no, sorry ale dla mnie Ewa to potrzebujesz odpoczynku od tego co Ci nie pasuje albo odpowiedzi na pytanie : skoro mam dzieci i mam się nimi dalej opiekować a mąż będzie nadal wyjeżdzał to jak mogę zmienić moje nastawienie do całej sytuacji by opieka nad nimi nie wywoływała frustracji i nie była odczuwana jako niepokój, kontrola itp bo tak się nie da na dłuższą metę. Sama to zauważam u siebie bo myślenie :Bartek ma autyzm przeważa nad tym, że nawet normalne dzieci zachowują się czasem podobnie jak Bartek a inni rodzice pewnie mniej na to zwracają uwagę.

A herbata- jak zeche się to można odetchnąć, wciągnąć aromatyczny zapach, odprężyć się i pomoże ale, że sama herbata bez psychiki to nie, uważam, że za dużo i tylko jedzenie i picie,że pomaga to przesada.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Sob Maj 07, 2011 22:59   

Po posiłku przeważa układ parasympatyczny, i stąd takie odczucia. Kofeina działa antagonistycznie.
Ale to nie jest depresja, właściwie ten stan nie ma z nią prawie nic wspólnego.

Poza tym kawa bodajże wzmaga produkcję HCl, więc poprawia trawienie.
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Ostatnio zmieniony przez _flo Sob Maj 07, 2011 23:05, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Nie Maj 08, 2011 09:56   

Mama Maciusia,

Ewa Ja nie daję czarnej herbaty Bartkowi

daję Rooibos, a do tego woda, nawet z plastikowych butelek na mieście jak mu chce się pić ale chyba zacznę mu zawsze brać coś z domu. Choć u mojej mamy pije przegotowaną wodę z kranu z dzbanka. Teraz też sok czasem Tymbarka jak zaleciła dr.Ewa tylko uczę Bartka by się ze mną dzielił sokiem bo butelka ma podwójną porcję więc pijemy ją na pół.

Pewnie każda herbata nie szkodzi:biała, żółta, czarna tylko widzę różnicę w tych normalnych przemysłowych a w takich lepszych: biała nie w torebkach tylko 15 zł za 100 gram inaczej smakuje.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Nie Maj 08, 2011 10:18   

Wklejam informacje o kolejnej diecie, w której w końcu pojawiły się informacje ,że również jest stosowana w autyzmie.

http://bodyecology.com/autism.php

wkleiłam też informacje o tej diecie na forum :dzieci.org.pl ale znalazłam dziś jeszcze takie pliki

http://bodyecology.com/autism/bedrobroch0609st.pdf

to co jest tam wymienione a na tym forum omawiacie i stosujecie to np. surowy kokos jak napisała mi dr.Ewa

wklejam też link, z krótkim opisem co stosuje się w tej diecie choć teraz mi się nie otwierał, wklejam więc tekst z kopii strony

http://bodyecology.com/ar...m_rotavirus.php

How Body Ecology Helped Julia Berle's Son Overcome Autism and Her Daughter Survive Rotavirus

Over 5 years ago, 5 different experts told Julia Berle that her young son, Baxter, was autistic.

That he would never talk or potty train. That he may even be institutionalized when he got older.

At first devastated and angry, Julia did not want someone else looking into the "crystal ball of capabilities" and telling her about Baxter's future. A mom of three kids, Julia admits that early life with Baxter was not easy.

He had the classic symptoms of ASD (Autism Spectrum Disorder) including tantrums, isolation, sleep issues, touch sensitivity, and severe gastrointestional problems.

"I was just a person he screamed at," she says.

Julia describes feeling alone and ashamed. Even with her background as a special education teacher, she did not know what do, or even what caused her son's condition.


Shots + Antibiotics = Autism?

In fact, up until 12 months of age, Baxter was developing normally; he was even starting to speak. Then between 12 and 18 months, Baxter began to show symptoms that Julia later realized meant autism.

"At the time, you just rationalize it away," but Julia is convinced that Baxter's gut health and vaccinations played a role in the autism.

"Right after his first set of shots, he was hospitalized for a kidney infection, and they gave him heavy doses of antibiotics. I think the antibiotics killed the bacteria in his gut."

After that, Baxter just "slipped away," Julia says. "He had more words at one year than at three." Of all the symptoms, Baxter's gastro-intestinal issues were the worst.

"One day, we counted that he had diarrhea 33 times!"


Dietary Changes Bring Some Relief

Julia started looking for solutions, and turned to diet as a way to help her son.

She knew that she was allergic to milk and feels like all of her children, including Eliza (now 3) and Peter (now 6), have true milk allergies.

So she thought the gluten free casein free (GFCF) diet would be a good alternative treatment for Baxter, who was 2.5 years old at the time.

The first 2 weeks were tough. Baxter went through withdrawal, screaming for foods like bagels and pizza that he was used to eating.

Then, as if by magic, he stopped!

Julia marveled at the changes. "Literally 2 weeks after we eliminated gluten and casein, he started speaking and making eye contact." She was so encouraged by the changes in her son that she continued to search out dietary treatments for autism.


Young Coconut Kefir: "The Cream"

Around that time, Julia's neighbor was making Young Coconut Kefir for her own autistic son. She had a batch that needed refrigeration, and Julia was happy to provide some space.

Julia took advantage of what was in her fridge and began to serve Baxter Young Coconut Kefir.

The results were amazing!

Baxter's gut inflammation markers returned to normal levels and his functioning improved so much that no one would ever know that experts once believed he was autistic. Baxter is now 8 years old and doing school work on the 4th grade level. He has probiotics every day.

Although autism is a distant memory, he still drinks the tasty probiotic drink, Young Coconut Kefir, that got him there, asking, "Mom, can I have the cream?"

Baxter benefited from numerous therapies, ranging from the traditional to the alternative, but Julia attributes this amazing turnaround to Body Ecology and Young Coconut Kefir.

She jokes that you can often find her in the backyard, chopping up coconuts with a machete!


Young Coconut Kefir Also Saved Her Daughter

Make your own healing microflora-rich Young Coconut Kefir at home with our delicious Kefir Starter. Or try all 3 Starters to benefit from the range of different microflora. Save 20% when you buy all 3!

As miraculous as Baxter's recovery seems, Julia considers her daughter "the poster child for Young Coconut Kefir."

Eliza contracted Rotavirus, a severe viral infection that can cause diarrhea, severe dehydration and hospitalization, when she was barely 2 years old. Little Eliza was vomiting blood, having seizures and dropped so much weight that even her doctors could not figure out how to help her recover.

Julia had never given the Young Coconut Kefir to Eliza, figuring, "You give it to your sickest kid, and at that time it was Baxter." But Julia acknowledges, "Your whole world shifts when your child is sick," and she desperately wanted Eliza to improve.

Thinking back to advice that "you can never have too many probiotics," she began to feed her little girl as much Young Coconut Kefir as she could handle.

Eliza responded to the fermented drink and recovered so quickly that even her pediatrician requested the Young Coconut Kefir recipe!


Body Ecology For Life

The Berle family believes in probiotics, and all of the children get plenty of beneficial bacteria in their diets, usually in the form of Young Coconut Kefir.

Julia sometimes mixes the Young Coconut Kefir with pear juice for sweetness, but otherwise uses it like water.

She also maintains a gluten free casein free home, something that is becoming easier to do and less "out there" now that grocery stores carry gluten free alternatives. Since the Body Ecology program is gluten and casein free (GFCF), along with being anti-fungal and anti-viral, it is an effective way to heal autism and end cravings for processed foods.

Even for children. Baxter does not even want tempting slices of pizza, because he knows it makes him sick.

The Berles believe in Body Ecology, and know that Young Coconut Kefir healed Baxter and Eliza!


Julia Reaches Out To Other Parents

"I won the autism lottery," Julia marvels, and has vowed to help others in her situation.

Now that her son is completely recovered, Julia advises some 250 parents of children with autism through her work with TACA (Talk About Curing Autism Now) and is a founding member of Generation Rescue, an organization that supports parents who seek new treatments for children with autism.

"I'm still involved because people need support and alternatives."

Julia has a huge amount of gratitude for Donna and the Body Ecology system for healing and internally thanks her every day for "this non-invasive, brilliant, and lovely way to help our children."

For more information on how to follow the Body Ecology program to heal autism and illness, read The Body Ecology Diet, by Donna Gates.

For Information About Julia Berle's Organizations:

Talk About Curing Autism Now
www.TACANow.org

Generation Rescue
www.GenerationRescue.org

Kiedyś już widziałam również i wklejałam film o Body Ecology Diet ale wczoraj na Zone Europe był kolejny odcinek dokumentu The Incurables o tej diecie

niestety nie wiem jak go odnaleźć na you tube
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Nie Maj 08, 2011 10:22, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Nie Maj 08, 2011 12:51   

qw
_________________
Pachelbel Canon in D
Ostatnio zmieniony przez Neska Czw Paź 27, 2011 20:04, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 09, 2011 12:23   

Mama Maciusia napisał/a:
Ja obserwuję na samej sobie, że herbata, podobnie jak kawa, nie tylko pobudza, ale zmienia sposób myślenia - na bardziej optymistyczny.

W moim przypadku kawa czy harbata nic dobrego nie daje.
Nie ma tam nic co byłoby człowiekowi do szczęścia potrzebne.
Wystarczy czysta woda.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Pon Maj 09, 2011 12:32   

Hannibal napisał/a:
Nie ma tam nic co byłoby człowiekowi do szczęścia potrzebne.
Wystarczy czysta woda.

:)
Nie spodziewałabym się takiego wpisu jeszcze jakiś Czas temu
:hug:
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pon Maj 09, 2011 15:36   

Hannibal napisał/a:
Mama Maciusia napisał/a:
Ja obserwuję na samej sobie, że herbata, podobnie jak kawa, nie tylko pobudza, ale zmienia sposób myślenia - na bardziej optymistyczny.

W moim przypadku kawa czy harbata nic dobrego nie daje.
Nie ma tam nic co byłoby człowiekowi do szczęścia potrzebne.
Wystarczy czysta woda.

no bo jestes BADACZEM :-x
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Wto Maj 10, 2011 20:10   

dobrze czasem robic przerwy od produktu, byle nie za dlugie ;) przyjemnosc tez jest b wazna.

Ja powtorze jeszcze raz - dzieci to nie gra w bierki, to swiadome sprowadzenie na swiat nowego czlowieka. Jesli oprocz opieki bezposredniej musimy obstawic druga linie frontu, bo nie mamy wlasnego kucharza, pani sprzatajacej i dostawcy pozywienia oraz szofera, malo tego, jeszcze trzeba zarabiac na zycie to jest ciezko. Najwazniejsze to kochac to co sie robi i cieszyc sie z sytuacji, ktora sie wybralo.
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Maj 11, 2011 12:31   

Neska napisał/a:
Jesli oprocz opieki bezposredniej musimy obstawic druga linie frontu, bo nie mamy wlasnego kucharza

Jeśli odrzucamy obróbkę termiczną żywności to nie tylko zyskujemy na ZDROWIU, ale też oszczędzamy MNÓSTWO zbędnego czasu.
No ale jak ludzie lubią strzelać sobie do własnych bramek to już jest tylko i wyłącznie ich wina i niech ponoszą za to pełną odpowiedzialność. :roll:
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Śro Maj 11, 2011 16:26   

to bylby ideal. Ale ja niestety nie zjem surowego miesa. I tak mam juz 80% swiezych pokarmow, wiec jest git.
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 12, 2011 20:00   

Neska napisał/a:
Ale ja niestety nie zjem surowego miesa.

To tylko pokazuje, jak ogromne znaczenie odgrywa tutaj sfera PSYCHE. Bez odpowiedniego przepracowanie, przebudowania swojego podejścia do żywienia nie ma raczej szansy na jakąkolwiek długotrwałą zmianę jakościową. :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pią Maj 13, 2011 08:53   

Tak przy okazji innej dyskusji o przyprawach
Przyprawy dobre czy szkodliwe ? - do smaku, bez przesady, z umiarem
Dlaczego?Ponieważ najwazniejsza jest równowaga. :)

Cynamon i odtruwanie
cyt:
Suplementacja cynamonem
Cynamon zaleca się w celu m.in.: spowalniania procesu starzenia, kontroli poziomu glukozy, zapobiegania metabolicznemu syndromowi X, wsparcia trawienia, wątroby. Przyprawę tę stosuje się również w przypadku odtruwania (m.in. usuwania metali ciężkich), leczenia zapalenia (ze względu na działanie przeciwzapalne), odchudzania i koniecznej kontroli masy ciała.

Zwykle stosowane dawki suplementacyjne cynamonu to od 1 do 4 gramów nieprzetworzonej kory dziennie.

http://www.nazdrowie.pl/a...onowej-historii


Szkodliwy cynamon

Niektóre odmiany cynamonu zawierają duże ilości kumaryny - związku, który może uszkadzać wątrobę.

Kumaryna to naturalna substancja zapachowa. Występuje w niektórych roślinach, głównie trawach, a także w cynamonie. To właśnie kumaryna odpowiada za przyjemny zapach świeżego siana. Jednak spożywana w zbyt dużych ilościach może uszkadzać wątrobę. Tymczasem kumaryna znajduje się wielu produktach spożywczych dostępnych na naszym rynku. I nie chodzi tu tylko i wyłącznie o cynamon jako przyprawę. Ciastka, pierniki, płatki śniadaniowe, gumy do żucia, gotowe dania dla niemowląt i małych dzieci, herbaty ? te wszystkie produkty, do których wyrobu użyto cynamonu, kryją w sobie kumarynę.

Na szkodliwe działanie kumaryny znajdującej się w cynamonie i produktach z jego zawartością narażone są osoby na nią podatne. U nich kumaryna spożywana regularnie w niewielkich ilościach już po kilku tygodniach może doprowadzić do uszkodzenia wątroby. Kumaryna znajduje się w największych ilościach w cynamonie cassia (Cinnamomum cassia). Ten gatunek pochodzi z Chin. Jest tańszy i uznawany za gorszy od cynamonu cejlońskiego (Cinnamomum zeylanicum), w którym znajduje się znacznie mniej kumaryny. Problem w tym, że większość cynamonu w naszych sklepach to cynamon cassia. Nawet jeśli ktoś chciałby znaleźć cynamon cejloński i więcej za niego zapłacić, ma małe szanse na osiągnięcie swego celu, bo z reguły producenci nie podają na opakowaniach, jaki gatunek cynamonu nam oferują.

Badania nad toksycznością kumaryny prowadzone są już od kilkudziesięciu lat. Kiedy w badaniach na zwierzętach okazało się, że związek ten uszkadza wątrobę, wprowadzono zakaz dodawania kumaryny do żywności jako aromatu ? najpierw, w 1954 r. w Stanach Zjednoczonych, a niedługo potem w krajach Europy. Zakaz zakazem, ale trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że kumaryna występuje w niektórych roślinach w sposób naturalny. I to nie tylko w cynamonie. W przyprawie tej, owszem, jest jej najwięcej, ale ponadto sporo kumaryny występuje w bobie tonka dodawanym do perfum, a w mniejszych ilościach kumaryna wykrywana jest w truskawkach, morelach, czereśniach, rumianku, szałwi, koprze i niektórych warzywach o jadalnych korzeniach. Zgodnie z unijnym prawem, obowiązującym również w Polsce, w produktach spożywczych maksymalna dopuszczalna zawartość kumaryny wynosi 2 mg/kg produktu. Jedynie w przypadku cynamonu jako przyprawy nie ma regulacji prawnych odnośnie limitu kumaryny. Mielony cynamon to inna sprawa I choć nie ma regulacji prawnych dotyczących kumaryny w cynamonie mielonym, to wykryte wartości są alarmujące. Naukowcy wyliczyli bowiem maksymalną bezpieczną dawkę kumaryny, jaką możemy dziennie spożyć, czyli TDI (tolerable daily intake). Dla kumaryny dawka ta wynosi 0,1 mg na kilogram masy ciała. Czyli osoba ważąca 60 kg może bezpiecznie zjeść 6 mg kumaryny w ciągu dnia. Z naszych badań wynika, że dawkę tę łatwo przekroczyć, tym bardziej, że kumaryna trafia do naszych żołądków z różnych źródeł.

Ile cynamonu można jeść bezpiecznie?

- 1 raz w tygodniu 1 porcja cynamonu, nie częściej - radzą specjaliści
- 0,1 mg/kg masy ciała ? taka ilość zjedzonej kumaryny w ciągu dnia nie stwarza ryzyka zdrowotnego, większa ? może szkodzić


Szczególnie trzeba uważać, aby małe dzieci nie przekraczały dziennych bezpiecznych dawek kumaryny - dzieci ważą znacznie mniej niż dorośli, więc bardzo łatwo o przekroczenie limitu spożycia kumaryny w ich przypadku. Austriaccy eksperci wyliczyli, że dziecko w wieku przedszkolnym może zjeść maksymalnie 0,1 g cynamonu cassia dziennie, dziecko w wieku szkolnym - 0,2 g, natomiast osoba dorosła może bezpiecznie spożyć 0,5 g cynamonu tego gatunku. To niewiele - tyle zmieści się na czubku ostrza noża. Płaska łyżeczka cynamonu to już 3 g, czyli znacznie więcej niż bezpieczna dawka. W wyliczeniach tych wzięto pod uwagę 50% TDI, gdyż kumarynę zjadamy wraz z różnymi produktami. I nie tylko zjadamy?

No właśnie, kumaryna znajduje się w dużych ilościach nie tylko w żywności, ale i w kosmetykach. Co więcej, z kosmetyków jeszcze łatwiej wchłania się do naszego organizmu niż z jedzenia. Według badań z 1997 r. przeciętny Amerykanin wchłania z kosmetyków aż 1,2 mg kumaryny dziennie. Dlatego tym bardziej powinniśmy ograniczać jedzenie cynamonowych produktów. Eksperci radzą, by po takie przysmaki sięgać nie częściej niż raz w tygodniu.

Na większe od przeciętnej dawki kumaryny narażeni są diabetycy stosujący leki na bazie cynamonu. Cynamon ma prawdopodobnie właściwości obniżające poziom cukru we krwi. Od niedawna na rynku dostępne są dla nich różnego rodzaju preparaty z cynamonem. Uczeni z Münster w Niemczech obliczyli, że w wraz z cynamonem cassia w tabletkach pacjenci wprowadzają do organizmu dodatkowe 18 mg kumaryny dziennie, co odpowiada 0,3 mg na kilogram masy ciała człowieka ważącego 60 kg. Już sama ta wartość znacznie przekracza dopuszczalną bezpieczną dawkę kumaryny, pomijając inne składniki diety zawierające tę substancję. Urzędy kontrolne w Niemczech wykryły w tabletkach dla diabetyków zawartości od 2100 do 4400 mg/kg kumaryny. Co więcej, trzeba tu zwrócić uwagę na fakt, że podczas kuracji takimi preparatami kumarynę spożywa się regularnie przez dłuższy czas, co oczywiście potęguje jej szkodliwe działanie. Niestety naukowcy nie znają jeszcze odpowiedzi na pytanie, czy cynamon cejloński - ten z jedynie śladowymi ilościami kumaryny ? również może obniżać poziom cukru u diabetyków. Badania wciąż trwają. Badania trwają również nad tym, by ostatecznie potwierdzić skuteczność cynamonowych leków w obniżaniu poziomu cukru we krwi. Dziś nie ma jeszcze stuprocentowej pewności, czy one działają. Z tego powodu oraz z powodu kumaryny prof. Reinhard Kurth, szef Niemieckiego Instytutu ds. Leków i Produktów Medycznych radzi diabetykom, by zrezygnowali ze stosowania preparatów na bazie cynamonu.

Cynamon, popularna przyprawa, to nic innego jak wysuszona kora cynamonowca. Cynamon można kupić w postaci zwiniętych (wskutek suszenia) kawałków kory lub jako zmielony proszek. Cała afera z kumaryną wybuchła w zeszłym roku u naszych zachodnich sąsiadów. Cynamon znalazł się na pierwszych stronach gazet po tym, jak w grudniu 2005 r. inspektorat w Münster zajmujący się kontrolą jakości produktów znajdujących się na niemieckim rynku uzyskał zaskakujące wyniki badań wypieków z cynamonem. Wtedy po raz pierwszy okazało się, że zawartość kumaryny w świątecznych piernikach i ciastkach z dodatkiem cynamonu przekracza dopuszczalną prawem normę aż czterdziestokrotnie. W styczniu inspektorat poinformował o wynikach odpowiednie urzędy oraz producentów. Ministerstwo ds. Ochrony Konsumentów zleciło oszacowanie ryzyka dla konsumentów spożywających cynamon. Prace naukowców trwały, a na forum Unii Europejskiej dyskutowano nad interpretacją normy określającej górną granicę kumaryny w żywności. Tymczasem producenci rozpoczęli przygotowywanie wypieków na święta Bożego Narodzenia. W tym okresie na cynamonowe ciasteczka jest największy popyt. Trzeba tu zaznaczyć, że zmiana receptur kosztowałaby producentów grube miliony, więc wykorzystując fakt, że inspekcje w Niemczech zwlekały z decyzją wycofania produktów przekraczających normę kumaryny, wciąż produkowano ciastka bogate w tę substancję. Konsumenci byli oburzeni: na ogłoszenie informacji o zagrożeniu zdrowotnym ze strony kumaryny musieli czekać wiele tygodni - dokument w tej sprawie trafił do powszechnej opinii dopiero we wrześniu 2006 r. - znacznie później niż powstał. A we wrześniu było już za późno, by do świąt producenci mogli zdążyć ze zmianą receptur. I na półki sklepowe trafiły znów wypieki z kumaryną w ilości kilkudziesięciokrotnie wyższą niż zezwala prawo.

W ślad za badaniami niemieckimi poszli Austriacy. Magazyn konsumencki "Konsument" w grudniu 2006 r. opublikował wyniki testu na zawartość kumaryny w różnych produktach z austriackich sklepów. I znów okazało się, że niemal wszystkie testowane produkty zawierały tę substancję w ilościach znacznie przekraczających normę. "Wynik testu przeraża" - pisali eksperci austriackiego "Konsumenta" i przytaczali cyfry, które wskazują jednoznacznie: W tak chętnie jedzonych przez dzieci cynamonowych ciasteczkach oraz płatkach śniadaniowych, dozwolone limity kumaryny zostały przekroczone dziesięcio-, a nawet dwudziestokrotnie. Wystarczy, by przedszkolak zjadł jedną porcję takich płatków, a już zostanie przekroczona bezpieczna dzienna dawka kumaryny dla dziecka.

Jak odróżnić cynamon cassia od cejlońskiego?

* Laska cynamonu cassia ma dość grubą korę zwiniętą w rolkę.

* Laska cynamonu cejlońskiego składa się z wielu drobnych warstw kory zwiniętych w rolkę; przekrój poprzeczny przypomina przekrój cygara.

* Jeśli chodzi o mielony cynamon, to konsument raczej nie rozpozna, czy ma do czynienia z cynamonem cassia czy z cejlońskim; cynamon z Cejlonu jest nieco jaśniejszy.

* W smaku cynamon cejloński jest bardziej słodkawy i delikatny, a cassia ma smak ostrzejszy.

Jak dziś wygląda sytuacja z produktami z cynamonem w Niemczech, Austrii i innych krajach Europy Zachodniej? Produkty nie spełniające normy dotyczącej kumaryny nie zostały wycofane ze sklepów. Dlaczego? Niezgodności z normą występowały na tak wielką skalę, że z półek sklepowych musiałaby zniknąć znaczna większość cynamonowych produktów. Krytycy takiego stanu rzeczy, między innymi organizacja Foodwatch, zwracają uwagę, że to jawne łamanie prawa. " Czy producentom to się podoba czy nie, sprzedaż towarów zawierających więcej kumaryny niż 2 mg/kg jest sprzeczna z prawem " tłumaczą. Producenci odpowiadają, że według nich norma, o której mowa, dotyczy jedynie aromatów jako dodatków do żywności, a więc nie cynamonu, który jest przyprawą. Ostatecznie spór zostanie rozstrzygnięty w Brukseli, gdzie aktualnie trwają prace nad nowym aktem prawnym na temat aromatów.

Producenci w Niemczech obiecali kilka miesięcy temu tak zmienić receptury swoich wyrobów, by stopniowo zmniejszać w nich ilość kumaryny. Docelowo jej zawartość ma nie przekraczać 2 mg/kg. Czy dotrzymali słowa? Aby się dowiedzieć, konsumenci muszą poczekać na wyniki badań organizacji i gazet konsumenckich. Z naszego testu wynika, że na rynek polski wciąż trafiają produkty z podwyższoną zawartością kumaryny. Pozostaje tylko pytanie: dlaczego w Polsce o kumarynie w ogóle się nie mówi?
Jeszcze do niedawna sądzono, że kumaryna nie tylko uszkadza wątrobę, ale i może wywoływać raka. Na szczęście się to nie potwierdziło ? ludziom z powodu kumaryny rak nie grozi - donieśli ostatnio naukowcy.

Wygląda na to, że na szkodliwe działanie kumaryny na wątrobę narażeni są też nie wszyscy. Dlaczego jedni reagują na kumarynę, a inni nie? Tego naukowcy jeszcze nie potrafią wytłumaczyć. Na szczęście dla nas, uszkodzenia wywołane w wątrobie cofają się, gdy zmniejszymy ilość spożywanej kumaryny. A więc osoby, które dawniej jadły dużo cynamonu, nie muszą się dziś martwić. Ważne tylko, by nie sięgać zbyt często po cynamon i po produkty z jego dodatkiem.

Z drugiej strony eksperci ostrzegają, by nie bagatelizować alarmujących doniesień o kumarynie. Efekty długotrwałego codziennego jedzenia dużych ilości cynamonu nie są jeszcze znane.

W 1967 r. naukowcy opublikowali szokujące wyniki eksperymentu na psach.

Badano psy podając im codziennie duże dawki kumaryny. Psy karmione kumaryną w ilości 100 mg/kg masy ciała umierały po okresie od dziewięciu do 16 dni. Spośród trzech psów, które dostawały kumarynę w ilości 50 mg/kg/masy ciała, jeden zdechł po 35 dniach. Natomiast u trzech psów karmionych 25 mg/kg/masy ciała zaobserwowano żółtaczkę i znaczne uszkodzenia wątroby.

http://www.qz.pl/glowna.p...wie&artykul=503
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 13, 2011 21:16   

Mama Maciusia napisał/a:
Hannibalu,

Czy mógłbyś podać swój przykładowy / typowy jadłospis z jednego dnia?

Różnie moje jadłospisy wyglądają. Poza tym nie ważę tego, co jem, więc nie wiem dokładnie ile czego wychodzi.
W ostatnich dniach zaczynałem dzień od awokado z daktylami. Potem jadłem żółtka - 5-6, przy czym część było kaczych i gęsich, a te ostatnie są co najmniej jak dwa kurze.
Potem miałem przerwę wielogodzinną, po której zjadałem serca, nerki, czy inne podroby, koninę też, tłuszcz barani grzbietowy.
Ale to awokado akurat ostatnio się trafiało.
Z reguły z owoców jadałem w ostatnim półroczu jabłka z mojej działki, ekologiczne banany. Od czasu do czasu daktyle, papaje, mandarynki, winogrona.
Czasem jadam tylko jeden gatunek mięsa w ciągu dnia - z reguły koninę; no i boczuś z dzika :)
Czasem jadam tylko podroby jagnięce - wątroba, serca, nerki, ozorki, jądra.
Za jakiś niecały miesiąc, gdy owieczki i kózki najedzą się sporo świeżej wiosennej trawki będę je głównie jadał :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Maj 14, 2011 06:25   

Mama Maciusia napisał/a:
A więc węgle głównie z owoców?

No tak.
Plus plastry miodu/ miód - ale tego najwięcej w sezonie letnim.
Warzyw praktycznie nie jadam. Czasem tylko ogórki kiszone domowej roboty, zielone szparagi w sezonie (już się zaczął), rzodkiewki. Ale jak wiesz, malutko tam węgli uświadczysz.
Reszta źródeł węgli jest dla mnie niejadalna.
Mama Maciusia napisał/a:
Czy na takiej diecie jesteś zawsze zdrowy? Czy miewasz, choćby najmniejsze objawy nierównowagi w organiźmie, np. mały / krótkotrwały katar, ból głowy?

Raz na jakiś czas miewam infekcje i zdrowo je przechorowuję. Nie blokuję ich.
Bóle głowy (migrenowe) to raczej u mnie rzadkość - jeśli już do okresowe zawroty głowy, ale to skutek wypadku sprzed ponad 5 lat i już się do nich jakoś przyzwyczaiłem.
Mama Maciusia napisał/a:
Czy zdarza Ci się mieć suchą skórę, pięty, itp.?

Jak są mrozy to dłonie są wysuszone.
Mama Maciusia napisał/a:
A co pijasz?

Wodę oligoceńską z odrobiną soli himalajskiej lub bez.
Mama Maciusia napisał/a:
Pozwalasz sobie czasami na jakieś grzechy dietetyczne?

Tak, głównie jak jesteś gdzieś w gościach, u dziadków.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Feniks

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 13 Lis 2009
Posty: 535
Wysłany: Sob Maj 14, 2011 06:39   

Hanni, skąd bierzesz kacze i gęsie jaja, bo jeszcze nigdzie nie spotkałem :) ?
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Maj 14, 2011 17:39   

Damian napisał/a:
Hanni, skąd bierzesz kacze i gęsie jaja, bo jeszcze nigdzie nie spotkałem :) ?

Od hodowcy Abdula :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Gutus

Dołączył: 06 Kwi 2011
Posty: 25
Skąd: Ireland
Wysłany: Pon Maj 16, 2011 20:40   

Czy wiecie może ile kcal powinno mieć dziennie dziecko: chłopiec 3,5 roku, 19,7 kg, 110cm.

Ja po prostu głupieję już bo moj syn, jedząc mnóstwo ciągle jest głodny.
Zjada wprost ogromne ilości i ciąglle woła o jedzenie.

Co jest grane? :shock:
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Czw Maj 26, 2011 07:38   

tutaj jest o glodzie

http://www.dobradieta.pl/...pic.php?t=16022

http://www.dobradieta.pl/...pic.php?t=18328


cyt:
Na low-carbie głód jest czymś innym niż na przeciętnym żywieniu, bo na tym ostatnim czujesz, że masz niski cukier, a na tym pierwszym (przynajmniej z moich obserwacji) raczej chodzi o przedłużający się pustostan żołądka, to inne uczucie, ale też głód. Low-carb ma pomóc przestawić się na inny metabolizm, oparty na tłuszczach i białkach. Organizm wtedy systematycznie scukrza białka i poziom glukozy jest mniej więcej stały w ciągu dnia, na high-carbie masz huśtawkę, bo nie korzystasz ze swojego biologicznego "dozownika" glukozy, pobierając ją z zewnątrz kosztem białka i tłuszczy. Częstotliwość posiłków nie ma takiego znaczenia, bo apetyt wynika z realnego zapotrzebowania organizmu na kalorie, a nie ze skoków cukru.

Co do zapotrzebowania na węglowodany to jak mantra powtarzane jest tu zdanie, że jest to cecha osobnicza, jednak w pierwszych dniach nowego sposobu odżywania gorsze samopoczucie jest objawem odstawienia węgli ogólnie, a nie braku konkretnych składników odżywczych. Teoretycznie nie ma węglowodanów, które musimy dostarczyć w pożywieniu, w praktyce zapotrzebowanie jest uzależnione od większego lub mniejszego uzależnienia, czy jak kto woli insulinooporności.

cyt:

Znowu piszą, że brak węglowodanów powoduje zanik tkanki mięśniowej... Lutz pisał, że 72g węglowodanów na dzień to taki złoty środek i nie ma żadnych korzyści płynących ze zmniejszenia tej podaży. Co prawda nie pisał o skutkach ubocznych braku węglowodanów, a skupił się na tym, że nasze społeczeństwo je ich minimum 3-4 razy za dużo. Na początku odniosłem mylne wrażenie, że węglowodany są dla diety niskowęglowodanowej tym, czym dla teorii tłuszczowo-lipidowej kwasy tłuszczowe - elementem, którego im mniej, tym lepiej. Sądzę, że tak nie jest.

Apropo zero-carbu - taka dieta musi być strasznie monotonna, bo wyklucza 95% istniejących w sklepach produktów.

ma się poczucie głodu gdy białko się zje w jakies ilości i potem "ssie żoładek" albo jesli organizm się przestawia i nadal potrzebuje więcej posiłków i częściej jeść.


*
Jakbyś spisała sobie co dajesz na posiłek, w kolejności:śniadanie to, obiad to, kolejny posiłek to, przegryzka to każdy produkty który zjadł mogłabym Ci odpisać co i jak powoduje głód i czy jest ok czy nie. Poza tym jeśli uprawia sie sport albo więcej rusza to uczucie głodu przychodzi częściej bo to naturalne, więcej spalasz więcej chcesz jeść.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Czw Maj 26, 2011 07:39, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Czw Maj 26, 2011 07:46   

i jeszcze tutaj u Pana Witolda na stronie

http://www.danwit.pl/arty...-bywamy-glodni/

DLACZEGO BYWAMY GŁODNI?

Już Benjamin Franklin powiedział „Chcesz przedłużyć sobie życie, zmniejsz posiłki”. Trzecia zasada, którą chcę omówić, to nie przejadanie się. Należy jeść w ilościach wystarczających do wspomagania funkcji mózgu, ciała i układu nerwowego. Jedzenie według potrzeb oraz utrzymanie optymalnej masy ciała powinno być naszym celem. Od stołu powinniśmy odchodzić lekko niedojedzeni. Współczesny człowiek ma mało ruchu. Równocześnie zjada za dużo w stosunku do swoich potrzeb. Jedzenie odpowiednich produktów we właściwych ilościach i we właściwy sposób daje cudowne rezultaty. Właściwy sposób, to jedzenie wolne i staranne przeżuwanie pokarmów. W jamie ustnej następuje pierwszy etap trawienia. Jeśli jemy zbyt szybko, łykając całe kęsy, do żołądka trafia bomba pokarmowa z którą nasz przewód pokarmowy mozoli się na kolejnych etapach trawienia. A więc – jedz powoli, na siedząco. Przeżuwaj starannie, nawet jeśli z początku wydaje Ci się to nieco teatralne.

Dobrze zjeść, to dewiza niemal każdego z nas. Niestety „dobrze” zwykle oznacza za dużo i byle jak pod względem wartości odżywczych. Co gorsza, źle żywią się nie tylko dorośli, ale również dzieci. Najczęściej to dorośli wypracowują u dzieci złe nawyki żywieniowe. Dobre Babcie i Ciocie obdarowują nasze pociechy słodyczami, a to nie poprawia zdrowia. Jeśli nasz organizm otrzymuje w pożywieniu wszystkie niezbędne składniki, to nie będziemy mieli ochoty na dodatkowe kalorie. Jednak, dopóki brakuje choć jednego pierwiastka, nasz układ trawienny będzie aktywny i będzie zmuszał nas do jedzenia, aby zdobyć to, czego potrzebuje. Jeśli w obfitym, ale niepełnowartościowym pożywieniu, nadal nie będzie brakującego związku, nie doznamy wrażenia pełnej sytości bez względu na ilość zjedzonego pożywienia i przyswojonych kalorii.

Granica między nadwagą a otyłością jest bardzo cienka. Otyłości możemy zapobiegać, posiadając wiedzę na temat żywienia i stosując ją na co dzień w kuchni. Zapobiegniemy w ten sposób powstawaniu wielu chorób i przewlekłych schorzeń. Pomocą służą nam lekarze i doradcy żywieniowi. Osiągnięcie i utrzymanie równowagi nie dokonuje się na siłę, nie można też odziedziczyć tego w genach. To wynik naszego sposobu życia. Jeśli przyzwyczajenia żywieniowe wyniesione z domu nie służą naszemu zdrowiu, to zmieniajmy je. Może nie wszystkie i nie od razu, ale stopniowo krok za krokiem. Nie obawiajmy się zmian.

Kolejna zasada, to zasada równowagi. Jesteśmy czasem dość dziwnymi osobami. Sensacyjne odkrycia i gotowe rozwiązania problemów zdrowotnych są przez nas szybko podchwytywane i trudno nam je wyperswadować. Każdy oczekuje gotowej recepty na wszystkie swoje problemy. Otwieram pierwsze z brzegu kolorowe pismo i cóż czytam: „Codzienne spożywanie kiełków wzmocni Twoje serce”. Następna strona: „Kilka kapsułek z korzenia wodorostu zapewni Ci dobry sen”. I cóż, nikt nie pisze i nie chce słyszeć o zrównoważonej diecie, odpowiedniej dla każdego organizmu, takiej, której człowiek najbardziej potrzebuje. Propagowanie takiego stanowiska nie przynosi wzrostu sprzedaży czasopism – nawet tych o zdrowiu.

Czytelnik poszukuje złotego, cudownego środka, który szybko i bez zbędnych zabiegów uzdrowi nas raz na zawsze. Organizm człowieka potrafi tolerować nadwyżki takiego czy innego pokarmu (nawet 2 kg. marchewki dziennie) przez dość długi czas. Jednak właściwe postępowanie, to zachowanie równowagi, zarówno jeśli chodzi o rodzaj pożywienia, który spożywamy, jak i o inne elementy naszego stylu życia. Myślę, że wszyscy mamy większe lub mniejsze problemy z zachowaniem równowagi we wszystkich sferach życia. Ale uważam, że dążenie do równowagi jest najbardziej słusznym podejściem i kluczem do osiągnięcia trwałego zdrowia i szczęścia.

Aby zakończyć opisywanie pięciu zasad jeszcze tylko kilka słów na temat wytrwałości i konsekwencji w dążeniu do celu. Każdej działalności towarzyszy pewien ładunek emocji. Utrzymuje się on przez jakiś czas na określonym poziomie i w tym okresie działamy szybko, sprawnie, jesteśmy pomysłowi, kreatywni i wytrwali. Aktywność zmniejsza się z upływem czasu. Opadają emocje, napotykamy na trudności i … w tym momencie mamy dwie drogi. Albo zarzucić cały projekt, albo, pomimo trudności i zniechęcenia, konsekwentnie dążyć do celu, trzymając się wytyczonej drogi. Ci, którzy wybierają drugie rozwiązanie, wcześniej czy później osiągają swój cel, w naszym przypadku poprawę stanu zdrowia, schudnięcie, zmianę stylu życia itd.

Na swojej drodze życiowej spotykam wielu ludzi. Zawsze wydawało mi się, że osiągają sukcesy w różnych dziedzinach, ponieważ są inteligentni, pracowici, robią to z pasją. To wszystko występuje, ale u wielu osób cechą najważniejszą jest konsekwencja w działaniu. Dużo się uczą, poszukują wiedzy i wytrwale dążą do celu. Żywię nadzieję, że moje rady pomogą wielu z Państwa osiągnąć zdrowie i zadowolenie z siebie oraz poprawę stylu życia


I JESZCZE O BIAŁKU W ŻYWIENIU DZIECI

http://www.danwit.pl/arty...ywieniu-dzieci/
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 27, 2011 15:46   

sylwiazłodzi napisał/a:
Poza tym jeśli uprawia sie sport albo więcej rusza to uczucie głodu przychodzi częściej bo to naturalne, więcej spalasz więcej chcesz jeść.

Niby tak, ale...
u mnie uczucie głodu następuję szybciej w dniu, w którym nie ruszałem się fiz. jakoś specjalnie.
Gdy z rana coś solidnie zrobię to wtedy to uczucie przychodzi wolniej, przyjemniej. :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pią Maj 27, 2011 15:46, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Nie Maj 29, 2011 01:43   

ZOSTAWIAM LINK
http://gravesbasedow.blog...1-30,index.html

blog osoby chorej, która zauważa jak w jej przypadku istota jest dieta, i nie tylko u niej.

Mimo, że blog jest o tej jednej chorobie to każde takie zawężenie świata pokazuje wiele istotnych informacji:

m.in o tym, że obecnie sól jodowana to nie tylko opakowanie soli ale również jej dodawanie do wielu produktów np. chleba, żywności przetworzonej. Czyżby obecnie zól bez jodu była droższa bo jej się mniej produkuje?
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pon Maj 30, 2011 22:42   

Wiele się mówi o autystach i wpływie na nich pogody.
Znalazłam w końcu o ty dobry tekst w podejściu med.chińskiej.

http://www.he.com.pl/Medy...rtykul-417.html

Medycyna Chińska: meteoropatia a stan zdrowia

Czy meteoropatia to jeszcze fizjologia, czy już patologia? Czy to choroba, czy tylko osłabiona zdolność adaptacji organizmu do zmieniającej się pogody? – próbuje dociec współczesny świat medyczny. A czy warto się nad tym zastanawiać, oceńcie Państwo sami.


To, że organizmy żywe przejawiają wrażliwość na zmiany pogody było znane od wieków. Wpływ żywiołów przyrody na organizm człowieka jak wiatr, zimno, wilgoć, gorąco czy suchość opisywali już 5 tys lat temu Chińczycy. To oni wykazali i praktycznie potwierdzili, że te zewnętrzne czynniki oddziałują najpierw na czakry, czyli ośrodki energetyczne rozmieszczone wzdłuż ciała człowieka. A do wnętrza organizmu wnikają dopiero wtedy, kiedy któraś z czakr będzie osłabiona energetycznie. Nota bene, to zaburzenie można dość łatwo wyregulować, i to dużo wcześniej, zanim nastąpi kontakt ze szkodliwym czynnikiem.





Wpływ zmian aury na organizm człowieka zauważał również Hipokrates, ok.2 tys. lat temu pisząc o związkach zmieniającej się pogody z samopoczuciem człowieka i występującymi chorobami, różnymi w różnych porach roku.

W XIX. wieku niemiecki przyrodnik Aleksander von Humboldt określił miejsca oddziaływania bioklimatu na ciało człowieka. Twierdził mianowicie, że oddziaływanie to odbywa się przez kontakt czynnika atmosferycznego z receptorami zmysłowymi. Pobudzenie takiego receptora miało powodować zmiany czynnościowe w narządach.
W dużym uproszczeniu można by rzec, że czakry i receptory zmysłowe oznaczają to samo.

Obecnie, dzięki rozwiniętym technikom badawczym, mówi się już nie tylko ogólnikowo o odziaływaniu meteorologicznego czynnika zewnętrznego na receptory, ale precyzyjniej o wpływie na receptory zmysłowe promieniowania elektromagnetycznego o określonej częstotliwości (ściślej, byłyby to czynniki baryczne i temperaturowe) oraz promieniowania jonizującego (burz) również o specyficznym oddziaływaniu falowym na receptory/czakry.

Sądzi się też, że to zewnętrzne promieniowanie może zakłócać przepływ niektórych bioprądów czynnościowych w narządach wewnętrznych człowieka i że to właśnie powoduje pogarszanie się samopoczucia.

Ustalono także, że fronty atmosferyczne oddziałują (u ludzi teoretycznie zdrowych) na układ wegetatywny; przez nadejściem frontu pobudzają układ parasympatyczny, a po jego przejściu – układ sympatyczny. Dowiedziono też, że ciepły front hamuje wydzielanie hormonów tarczycy, front zimny z kolei pobudza pracę przysadki.

Można by więc założyć, że to reakcje układu wegetatywnego i hormonalnego na zewnętrzne wpływy pogody powodują zmiany czynnościowe w narządach, a to z kolei wywołuje nagatywne i przykre reakcje organizmu.

Warto odnotować, że na zdrowie człowieka ma również wpływ księżyc, słońce i jego układ planetarny. Ale o tym świat nauki milczy.

Opisano również możliwe u ludzi typy reakcji meteorotropowych. Do pierwszego (K) zakwalifikowano osoby mające najczęściej takie dolegliwości jak nerwice, ( w tym i lękowe, uzależnione od kondycji nerek – dop. WK) i skłonność do przeziębień przy przechodzeniu frontu zimnego, a czujących się dobrze w ciepłym, łagodnym klimacie (to zimny typ VATA wg Ajurwedy, albo typ z deficytem energii w nerkach wg T.M.Ch. – dop. WK)

Do drugiego (W) należeliby wszycy ci, którzy źle znoszą przechodzenie frontów ciepłych, (reagujący pobudzeniem, rozdrażnieniem, reakcjami agresywnymi - dop. WK), a z kolei dobrze czujący się w klimacie chłodnym (wg Ajurwedy to gorący typ PITTA, albo, wg T.M.Ch. - typ z osłabioną energetycznie, wyczerpaną wątrobą. – dop. WK)

Do trzeciego (G) zaliczaliby się wszyscy pozostali, czyli reagujący negatywnie, zarówno na fronty ciepłe, jak i zimne. Tych miałoby być najwięcej (wg Ajurwedy to typ KAPHA, ani gorący, ani zimny, wg T.M.Ch. - typ z zaburzeniami układu trawiennego - dop. WK).

Ale czy miałoby to oznaczać, że kiedy zmienia się pogoda, kiedy zaczyna padać deszcz czy przechodzą fronty atmosferyczne; zmienia się temperatura, ciśnienie, wieją wiatry, człowiek musi się czuć gorzej? Otóż okazało się, że prawie połowa populacji nie jest na te czynniki wrażliwa. Reszta odwrotnie, doświadcza szeregu przykrych dolegliwości. Ta nadwrażliwość na zmiany pogody nazywana jest meteoropatią (meteopatią). Objawia się ona bardzo różnie. Najczęściej występuje nasilenie podenerwowania, drażliwości, pobudzenia lub odwrotnie - obniża się sprawność psycho-fizyczna; pojawia się stan znużenia, zmęczenia, braku energii, apatii, następuje pogłębienie stanów depresyjnych, pogarsza się koncentracja i pamięć. Dość często pojawiają się trudności w zasypianiu lub występuje przerywany sen, gwałtownie spada lub rośnie ciśnienie krwi, rośnie nadwrażliwość na bodźce zewnętrzne jak światło, hałas, ruch, nękają nagłe bóle głowy, migreny. W czasie zmian pogody nasilają się też już istniejące, a nie wyleczone choroby przewlekłe przejawiające się bólami stawów, kości, dolegliwościami gastrycznymi, zaburzeniami jelitowymi i wielu innymi.
Można by zadać pytanie, dlaczego tak się dzieje? Czy można po czyjejś specyficznej reakcji na pogodę wnioskować, w jakim stopniu człowiek-meteoropata jest zdrowy, a jeśli nie, to co w nim choruje i z jakich powodów?

W tym celu warto odwołać się do Tradycyjnej Medycyny Chińskiej, która w sposób przejrzysty tłumaczy te zależności.

I tak, kiedy wzmaga się wiatr i kiedy występują huśtawki ciśnienia, będą się potęgować dolegliwości w kręgu funkcjonalnym wątroby (wątroba, pęcherzyk żółciowy) oraz w związanych z tym kręgiem oczami (szczypanie, pieczenie, przekrwienie), mięśniami (kurcze, drętwienie, mrowienie). Mogą się też pojawić typowe dla tego kręgu dolegliwości emocjonalne jak drażliwość, pobudzenie, wybuchy złości, gniewu, agresji.

W tym wypadku wiatr wdziera się do wnętrza organizmu przez osłabioną energetycznie czakrę splotu słonecznego.

Co najbardziej szkodzi wątrobie i jednocześnie czakrze? Złość, frustracja, lęki egzystencjalne(negatywny wpływ poprzez nerki), silne stresy, toksyczna żywność, alkohol, palenie papierosów, narkotyki, nadmiar kwaśnej żywności w diecie i niedobór tej o barwie zielonej. Co jej sprzyja? Łagodząco na dolegliwości działa kolor zielony i błękitny, kamień- turkus. Z pożywienia drób, kura, kiszonki i produkty fermentowane oraz warzywa o zielonym zabarwieniu - to w skrócie.
Ten krąg funkcjonalny wykazuje największą wrażliwość na wpływ pogody wiosną. A jednocześnie wiosna, to czas największej aktywności wątroby, a zarazem największej ilości dolegliwości ze strony tego narządu, ale tylko wtedy, jeśli jest osłabiony, przeciążony lub kiedy jest w zastoju.

Letni upał będzie najbardziej dolegliwy dla osłabionego z różnych powodów kręgu funkcjonalnego serca (serce, jelito cienkie, osierdzie). Sygnały o rozregulowaniu energii w tym kręgu będą również płynąć ze związanego z nim ucha zewnętrznego (ból, zaczerwienienie), koniuszka języka (szczypanie, pieczenie, ból, ranki, czerwone kropki) oraz zębów mądrości (podatność na próchnicę i ból). Ten krąg odpowiada za wydzielanie potu, za stan tętnic oraz barwę skóry.
Osoby z osłabionym kręgiem serca będą w gorącej porze roku odczuwać najczęściej: zaburzenia rytmu serca, bóle w klatce piersiowej, zadyszkę, nerwowość, labilność emocjonalną, drażliwość, wzdęcia w podbrzuszu, będą obficie się pocić. Będą ponurzy, apatyczni, z trudem będą znosić rozłąkę, częściej niż u innych wystąpi brak koncentracji. Jeśli zaś w tym kręgu wystąpi skumulowanie energii, to ten nadmiar przejawi się w postaci euforii, histerycznego śmiechu lub nieskładnej mowy.


Gorące powietrze będzie przenikać do źle funkcjonujących narządów poprzez uszkodzoną czakrę serca, nasilając wymienione wcześniej dolegliwości.

Człowiek ze zdrową czakrą serca, a więc i zdrowym sercem i jelitem cienkim będzie się czuć latem doskonale, będzie radosny, uśmiechnięty, dobrze usposobiony do innych ludzi, żwawy, zdolny do wysiłku fizycznego.
Wilgotne powietrze jak deszcz, plucha, mżawka, mgła (przeważnie to niże baryczne) występujące najczęściej późnym latem, poźną jesienią i wczesną wiosną zwiększa wrażliwość kręgu funkcjonalnego śledziony (śledziona, trzustka, żołądek). Dodam, że smakiem regulacyjnym dla tego kręgu jest smak słodki, ale nie w sensie cukru czy słodyczy, a słodkich warzyw, owoców oraz słodkawych ziaren i zbóż. Niestety, duża część osób wykazująca słabość tego kręgu funkcjonalnego przedkłada konsumpcję słodyczy, nad słodkie warzywa czy owoce. Efektem jest złe samopoczucie, o czym niżej.
W tych warunkach pogodowych osoby, zwłaszcza te, które mają niskie ciśnienie tętnicze krwi słabną i ogarnia je senność, czują zmęczenie, są ociężałe i rozbite. Innych zaczyna boleć głowa i ogarnia ich dziwny niepokój. Powodem jest często zbyt niski poziom cukru we krwi, najczęściej z powodu skłonności do objadania się słodyczami. To wyzwalana z trzustki insulina powoduje tak drastyczne obniżenie poziomu glukozy, co pociąga za sobą chęć spożycia kolejnej dawki słodyczy, aby ten poziom podnieść i poczuć się lepiej. Tak powstaje błędne koło: im więcej zjada się słodyczy, tym więcej insuliny się wydziela i tym silniejsze, falujące odczucia; najpierw pobudzenia, potem znużenia. Warto podkreślić, że nadmiar węglowodanów w diecie wyczerpuje trzustkę i może prowadzić do cukrzycy.
W sytuacjach nadmiernej senności ludzie posiłkują się też kawą, która podnosi ciśnienie, a więc i poprawia samopoczucie. Ale na krótko, bowiem kofeina przyspiesza spalanie glukozy, więc następuje ponowny spadek poziomu cukru oraz... ciśnienia. No i dolegliwość wyjściowa powraca. Wtedy znowu spożywane są słodycze i znów pije się kawę.

Wilgoć wnika do tych narządów przez dwie czakry - splotu słonecznego i brzuszną.

Główne choroby tego kręgu, nasilające się zwłaszcza podczas wymienionych wilgotnych i raczej zimnych pór roku, to: zaburzenia w obrębie przewodu pokarmowego jak wrzody żołądka i dwunastnicy, choroby jelit, zaparcia, napady wilczego apetytu, nasilenie alergii pokarmowej, grzybicy jelitowej (przenikające również do stawów mykotoksyny kumulują się w nich i nasilają stany zapalne i bóle), choroby zębów, zwłaszcza przedtrzonowych (4,5), choroby przyzębia i dziąseł, pierzchnięcie i pękanie warg, choroby krtani, stany zapalne zatok czołowych, a także osłabienie tkanki mięśniowej, więzadeł, tkanki łącznej. Osoby z zaburzeniami trawienia cechuje brak ufności, wiary w to, co robią, często występują obsesje, brak im współczucia lub wykazują nadmierne współczucie.
Dla kontrastu podam, ze człowiek z silnym kręgiem śledziony/trzustki jest w każdych warunkach żwawy, wesoły, ufny, realizujący bez większych przeszkód swoje życiowe plany.

Suche powietrze występujące w suchych porach roku (sucha jesień, ale także suche lato czy ciepła i bezśnieżna zima, również w klimatyzowanych lub ogrzewanych centralnie pomieszczeniach będzie negatywnie oddziaływać na cały krąg funkcjonalny płuc. I tak będzie powodować suchość w drogach oddechowych, wysuszenie śluzówek, nasilenie alergii wziewnej, astmy oraz nadmierne wysuszenie kału w jelicie grubym, skóry jak również choroby zapalne oskrzeli, gardła i nosa, trudności w mówieniu, chrypkę, a także ułatwi szybsze psucie się zębów trzonowych ( 6,7) również związanych z tym kręgiem.
Od strony psychicznej osoba ze słabym kręgiem płuc będzie zrzędliwa, niespokojna, łatwo rozpraszająca się i wpadająca w rozpacz, wciąż wzdychająca, płaczliwa i smutna. Może być nadwrażliwa na czynniki zewnętrzne lub zupełnie pozbawiona wrażliwości.

Suche powietrze najłatwiej penetruje do wnętrza organizmu przez uszkodzoną lub zablokowaną czakrę gardła (krtani).

Suche pory roku to czas najgorszy dla alergików i astmatyków.
Potrawy ostro przyprawione (w nadmiarze) będą ten krąg uszkadzać, żywność i otoczenie barwy białej – wzmacniać.

Zimne powietrze wiąże się z kolei z kręgiem funkcjonalnym nerek (nerki, nadnercza, pęcherz moczowy, narządy płciowe). Jeśli człowiek cierpi na różne przewlekłe choroby, jeśli nie jest dobrze przed zimnem zabezpieczony, źle się odżywia i zanadto eksploatuje, to zimno z łatwością przeniknie do wnętrza ciała. W efekcie może cierpieć na lęki, fobie, obawy, depresje, mieć ataki paniki. Zimno i pozostałe wymienione wcześniej czynniki atakują też zaliczane do tego kręgu: ucho wewnętrzne (stany zapalne), kolana i plecy (bóle, słabość), kostki nóg (obrzęki), włosy na głowie (wypadanie, przedwczesne siwienie), zatoki czołowe, migdałki (zapalenia, przewlekłe katary), a także zęby siekacze (1,2).

Zimno przenika do wnętrza organizmu przez osłabioną czakrę podstawy.

Co najbardziej szkodzi nerkom? Lęki, uczucie niepewności, stresy, chroniczne przechładzanie organizmu (niewłaściwy do stanu aury ubiór, spożywanie wychładzających produktów żywnościowych, zwłaszcza zimą, stałe tolerowanie zimnych kończyn), przejawianie nadmiernej aktywności nocnej oraz seksualnej. Nerkom szkodzi też tak zwany elektrosmog.
Co im służy? Wieprzowina, ale tylko ekologicznie wyprodukowana, fasole ciemne, ryby, owoce morza, sól (w małych ilościach).


Mając silne i zdrowe nerki człowiek czuje się doskonale w mroźne, słoneczne, wyżowe dni. Natomiast przy nerkach osłabionych, przy niedostatku słońca, kiedy rozciągają się niże baryczne, kiedy jest plucha zamiast mrozu i suchego śniegu, nasilają się depresje i lęki oraz zaostrzają choroby nerek i pęcherza moczowego.

Natura przystosowała człowieka do zdrowego kontaktu z przyrodą i łagodnego odbioru płynących z niej bodźców, w tym i tych gwałtownych. Na przestrzeni wieków człowiek wykształcił w sobie mechanizmy buforujące i neutralizujące negatywny wpływ zmieniającej sie pogody na organizm. Jednak do tego, aby umiał skompensować ten negatywny wpływ, potrzebował przede wszystkim stałego kontaktu z przyrodą; często przebywał w zmiennych temperaturach, wystawiał się wiatr, deszcz, śnieg, mróz, upał, czy suchość, zażywał ruchu na świeżym powietrzu, przejawiał dużą aktywność fizyczną. Nie mniej ważne było i to, że odżywiał się w sposób niewyszukany, bazując na prostych, naturalnych produktach dostępnych w danej porze roku i na terenie, w którym bytował, prowadził higieniczny tryb życia, umiał odpoczywać, relaksować się, posiadał umiejętność naturalnego rozładowywania stresów w walce czy w twardej, zdrowej rywalizacji.

Prostota i umiarkowanie.

A jaki jest przeciętny, współczesny człowiek? Jak się odżywia? Jaki tryb życia prowadzi?

Otóż nie ma już stałego kontaktu z przyrodą, a raczej sporadyczny. Większość dnia przebywa w zamkniętych, izolowanych od przyrody pomieszczeniach, często klimatyzowanych, bez słońca, wiatru i naturalnej wilgotności. Po pracy przesiada się albo do auta albo do innego środka komunikacji i przemieszcza do sklepu, przychodni, znajomych, domu... Niedziele i święta albo odsypia albo wykonuje jakieś zalegle prace, przeważnie również w zamkniętych pomieszczeniach. A kiedy wyjdzie już na swieże powietrze doznaje zawrotu głowy od nadmiaru tlenu.

Nerwowy, codzienny pośpiech powoduje, że łapie płytko powietrze, zamiast oddychać używając przepony, głęboko i efektywnie. Jeśli ma siedzącą pracę, a w domu dalej przesiaduje przed telewizorem, komputerem, nad książką czy gazetą, nie zawsze mając prawidłowe ułożenie kręgosłupa, uniemożliwia tym samym swobodne krążenie energii biologicznej czy mówiąc bardziej naukowo - prądów czynnościowych oraz krwi i limfy. Tym samym zubaża odżywienie i dotlenienie tkanek, narządów i układów. Stresy, które towarzyszą mu na codzień nie potrafi rozładowywać, bo nie odstresowuje się w autentycznej walce czy zdrowej rywalizacji, a tłamsi w sobie miesiącami negatywne uczucia jak zazdrość, zawiść lub gwałtownie wybucha. Po czym tkwi nadal w rozżaleniu, złości, uporze. A to nie pozwala na opadnięcie adrenaliny do poziomu normy. Dodatkowo, pijąc codziennie kawę czy czarną herbatę podnosi jeszcze bardziej poziom tego nadnerczowego hormonu. Powoduje to pobudzenie całego organizmu i zmusza narządy wewnętrzne do przewlekłej nadaktywności. Tym samym jeszcze bardziej uwrażliwia je na zmienne warunki zewnętrzne.
Dalej, nadmierne jedzenie, objadanie się lub przeciwnie, niedojadanie, uboga w składniki odżywcze dieta pogłębia nierównowagę biologiczną, a tym samym zwiększa podatność na zmiany pogody.
Nadmiar nie zużytego cholesterolu odkłada się w naczyniach krwionośnych pozbawiając je elestyczności koniecznej choćby do szybkiego kompensowania oddziaływania różnych temperatur czy dużych wahań ciśnienia atmosferycznego. Zwapniałe i zaimpregnowane blaszką miażdżycową naczynia nie potrafią adaptować się do zachodzących w ich otoczeniu zmian. Wywołuje to w nich albo gwałtowny wzrost ciśnienia krwi powodując migrenę czy silny ból głowy, albo nagły spadek, co uzewnętrznia się zawrotami i również bólami głowy. Tyle, że o innej charakterystyce i innej lokalizacji.
A co zalecają dla meteoropatów lekarze? W przypadku gwałtownego spadku ciśnienia atmosferycznego powodującego zawroty głowy, osłabienie czy obniżony refleks proponują pozostać w domu lub/oraz przyjmować objawowe leki farmakologiczne.
Na narastające gwałtownie ciśnienie krwi ich rady są równie zachowawcze: nie wykonywać prac fizycznych, nie schylać głowy zbyt nisko, przyjmować leki na nadciśnienie, oczywiście w zwiększonych dawkach. Można by zadać pytanie, czy taka objawowa terapia zapobiegnie powstawaniu nadciśnienia, czy tylko doraźnie je obniży? I kolejne pytanie, jak może reagować wątroba na codzienne obciążanie jej lekami chemicznymi?

Wnioski nasuwają się same.
Ten sposób leczenia oznacza konieczność zażywania - praktycznie do końca życia - leków farmakologicznych, w regulowanych dawkach i zmienianym co jakiś czas asortymencie. W przypadku zaniechania spożywania leków tłumiących objawy – tu nadciśnienia - pacjentowi grożą udary, zawały i inne niebezpieczne dla zdrowia i życia choroby, też leczone farmakologicznie. Jest to więc typowe leczenie zachowawcze, bez perspektywy wyleczenia przyczyny
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Cze 04, 2011 21:26   Biegnie po dach dla fundacji- Ty też możesz pomóc

Kolejna Fundacja w Łodzi "Jaś i Małgosia" prowadzi terapię dzieci z autyzmem.

Mogą przyjąć kolejne 30 dzieci jeśli wyremontują dach by wyremontować 2 piętro. By to zrobić nie tylko proszą o wpłaty ale

wymyślili akcję uczestnictwa w maratonie.

Współprowadzący fundację Tomasz Michałowicz przygotowuje się na treningach, zdaje relacje w internecie.

A Ja razem z innymi rodzicami dzięki tej Fundacji mogłam niedawno uczestniczyć w pierwszej w Łodzi Konferencji o autyzmie jaką zorganizowali mimo, że od diagnozy mojego syna minęło już 5 lat.

Możesz wpłacić pieniądze albo pomyśleć o wsparciu rzeczowym jak to się stało w przypadku podarowania okien dla 2 piętra od jednej z firm.

szczegóły w linku:

http://biegnepodach.pl/

BIEG JUŻ JUTRO!!!!

:pada:
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Wto Cze 07, 2011 13:15   Re: Biegnie po dach dla fundacji- Ty też możesz pomóc

[quote="sylwiazłodzi"]...Możesz wpłacić pieniądze
albo pomyśleć o wsparciu rzeczowym
jak to się stało w przypadku podarowania okien dla 2 piętra od jednej z firm...[/quote]
----------------------------------------------------------------------------------------------------



To jest wielce WYMOWNY post! :-)

Wiadomo, ze wszystko OPIERA "siem" o KASE !!! :-)

Konkretnie w tym przypadku nalezaloby w pelni solidaryzowac sie
z takim sposobem zdobywania tego co NAJWAZNIEJSZE. :-)

Dlaczego? Ano dlatego, ze jest oparte na DOBREJ WOLI
a nie ZLODZIEJSKIM PRZYMUSIE PANSTWA,
gdzie ogniem i mieczem "piekarskosc i hydraulicznosc"
NAKLADA KONTRYBUCJE na OBYWATELI
PO STUDIACH WYZSZYCH STACJONARNYCH! :-)
.
 
     
Lilia 


Dołączyła: 12 Cze 2011
Posty: 13
Skąd: dolnośląskie
Wysłany: Pon Cze 13, 2011 22:09   

dołączam się do pytania Gutus 8)
tyle,że mój ma 2,5roku i mierzy 90cm :>
jest na diecie ok dwa tygodnie i...
wcina ok talerza od zupy 5 razy dziennie co 2.5-3 godziny :medit:
_________________
zaufanie wyzwala odpowiedzialność :)
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Nie Cze 19, 2011 21:28   

Lilia napisał/a:
dołączam się do pytania Gutus 8)
tyle,że mój ma 2,5roku i mierzy 90cm :>
jest na diecie ok dwa tygodnie i...
wcina ok talerza od zupy 5 razy dziennie co 2.5-3 godziny :medit:


czyli co je, tylko zupę, jakie dania? jakie przegryzki

a ile waży?

czy pomoc masz na myśli indywidualny jadłospis? ilość zalecanego białka, tłuszczu, węglowodanów?

posiłki, czy co może jeść?

Gdy ja jechałam do dr.Witoszek to najpierw pisałyśmy listę co Bartek je, potem dzieliłyśmy to na to co jest dobre, na to co jest gorsze i można podać np. co 5 dni i obserwować reakcje i na złe produkty, które też można podawać co 5 dni ale mogą zrobić więcej problemów w organizmie, zachowaniu itp. Mnie nie pasowało liczenie BTW więc po prostu uczyłam się obserwując.

Nie wiem czemu ale raczej tylko osoby, którym mówię by spróbowały wykluczyć chleb i produkty mączne czują się na tyle zaniepokojone, że pytają co jeść albo ile czego ma być w posiłku. Przecież jak zalecają dietę bezglutenową to nie ma się takich problemów bo jest chleb bezglutenowy.

Kurcze chleb to węglowodan, zamiast niego nawet marchewka gotowana będzie lepsza a i tak w 100 gramach ma dużo mniej węgli niż jakikolwiek chleb.
Ile syn jadł posiłków jak jadł chleb, też 5 czy więcej? Jest pewien czas gdy organizm ustawia sobie poczucie głodu i zmienia metabolizm. U dzieci też to działa. Polecam rozdział o dzieciach w książce W.Lutza:Życie bez pieczywa"

tu wklejam fragment innego postu gdy OPISYWAŁAM CO BARTEK JE I JEJ ODPOWIEDZI DUŻYMI LITERAMI.

WAŻNE Dziecko 2,5 letnie lepiej mu służy gotowane, pieczone, smażone nie, surowe też,

CO JADŁ BARTEK - email z maja 2007 roku

MAMY PODOBNIE KOMBINUJĄ I OBSERWUJĄ W DIECIE BEZGLUTENOWEJ ALE WYŁĄCZENIE CHLEBA NIE TYLKO Z DIETY ALE I Z UMYSŁU STANOWI NAJWIĘKSZY PROBLEM, JESZCZE WIĘKSZY CHYBA Z MLEKIEM BO ZACZYNA SIĘ SZUKANIE PO MLEKACH:ORZECHOWYCH, MIGDAŁOWYCH ITP. Dziecko zmienia dietę łatwiej gdy rodzic, który tę dietę modyfikuje sam jest do czegoś przekonany lub nie. Ja nie lubiłam mleka, gdy je odstawiłam Bartkowi to na amen na wiele tygodni, nie widziałam w tym problemu bo wiedziałam,że można mleka nie lubić, nie jeść i nic się z tego powodu nie dzieje. Podobnie ze strączkowymi: soi nigdy nie użyłam, raz sobie kupiłam tofu ale mi nie smakowało, fasola, bób, zupy:grochowa czy fasolowa nie lubiłam, nie gotuję. Od jakiegoś czasu mnie smakuje fasolka syn tez ją lubi, kiedyś nie jadł a w cale go nie przekonuję, jakoś tak się dzieje,że ja jestem ciekawa danego smaku, on też go zjada.

Proces mojej nauki widać w tych postach co może wiązać się dla nowych uczących się osób z niezrozumieniem ale uważam ,że każda nowość ma być poznana i przez nas zaakceptowana, może więc to jak opisywałam to co Bartek je, moje wywody i pytania pozwolą Ci uświadomić sobie jak może wyglądać twoja droga.

15-04-07 niedziela zły dzień

placek jajko+ziemniak+dzem nisosłodzony truskawkowy-
może zmienić mu dżem na inny taki które też zje?(ostanio nie chciał
samej
truskawki bez cukru zjadł tylko jedną)
wafelek Grzesiek
Gofry -1 szt bez cukru
rosół z wołowiną
smażona na smalcu wołowina
frytki
chleb z wędliną -2 kromkiCO WOLI CHLEB CZY BUŁKĘ. DZIECI WYBIERAJĄ W
TYM
WIEKU ZWYKLE PRODUKTY Z PSZENICY.
Poniedziałek 16-04-2007
parówki-2 szt
wędlina
jabłko
zupa ogórkowa
jabłko
sok
frytki 4 małe ziemniaki(jest roztrzepamy, skacze, popycha nas(chciał i

dostał za dużo węgli?A ILE TEGO SOKU WYPIŁ????
placki trzy zjadł z jajko+ziemniak _dzem truskawk.niskosłodzony bo
uznałam,że już za dużo tych węgli samych.
wtorek 17-04-07
parówki drobioweJAK MU SIE CHCE NASTEPNEGO DNIA PO TRZEPOTANIU WIECEJ
BIAŁKA TO TRZEPOTANIE BYŁO Z WĘGLI.
banan,jabłko
wędlina
zupa warzywna(taka jak mrozonki z kilku warzyw)
ogórek zielony kawałek
omlet z 1 jajka +1 zółtko+dzem .niskosłodzony wiśniowy
parówka drobiowa
środa 18-04-07
placek z jajko+ziemniak
2 parówki cielęce
kawałek ogórka zielonego
6 plastrów wędliny
sok Kubuś
banan
1 placek z ziemniaka+jajko
jabłko
parówka
zrobił tego dnia dość rzadką kupę. W niej jabłko albo ogórek
niestrawiony.
SIE NIE PRZEJMUJMY.
czwartek 19-04-07 zły dzień(zamiast w piątek)
serek homogenizowany waniliowy
bułki kajzerki -2 szt bardzo mu smakowały z masłem osełkowym i
wędliną
SUPER!!! CZEKAMY, AŻ ZACZNIE MÓWIĆ CO LUBI!!!!
4 szt małe rogaliki z ciasta francuskiego z serem z cukierni
banana nie chciał tego dnia SUPER, SUPER, SUPER. ZACZYNA ZGŁASZAĆ
SWOJE
POTRZEBY - SŁUCHAJ GO!!!!!!
czekolada gorzka
jabłko
zając czekoladowy
sok
zupa pomidorowa+troszkę kluski +wołowina gotowana
kaszanka kupna mały kawałek
Wieczorem powiększony naczyniak ? TROSZKĘ BYŁO TYCH WĘGLI. bo siny
paluszek na prawej stopie

piątek 20-04-07
karczek gotowany
jabłko
zupa pomidorwa +marchewka+wołowina gotowana
kawałek kaszanki
frytki
parówki cielęce
mamam rano mu wyjęła ropę z jedengo oka ,leciał mu wodnisty katar do
tego
zatarł sobie ręką oko prawe jakby mu trochę spuchło i bolało.
Byliśmy
wtedy u pediatry ale poprawiło mu się , nie tarł już tak tego oka nie

wyszło żadne zapalenie czy coś i około 16 godziny z okiem było
dobrze.
Rano kiedy miał problemy z tym okiem to raziło go trochę światło tak
się
nam wydawało."PRZESZŁO MU Z NACZYNIAKA NA ...OKO" - TO WERSJA Z MED.
CHIŃ.
JA SIE Z NIĄ ZGADZAM.
sobota 21-04-07
frytki na sniadanie
jabłko
jabłko
gołąbki z mięsem i ryżem
1 okrągły chrupki kukurydziany chlebek bezglutenowyOK. ZJE POP-KORN?
zupa pomidorwa z wołowiną i marchewką
sok Kubuś
biała kielbasa
3 plasterki salami
mandarynksa
kawałek kaszanki
parówka cielęca
niedziela 22-04-07
jabłko
kaszanka
sok
jabłko
banan
placki z ziemniak+jajko+dzem truskawkowy niskosłodzony
1 okrągły chlebek kukurydziany bezglutenowy
gołąbki z mięsem i ryżem?
23-04-07 poniedziałek
wędlina
banan
gołąbki z ryżem i mięsem
gotowany ziemniak
jabłko
placki ziemniak+jajko
omlet z 2 jaj +dzem truskawkowy niskosłodzony
sok
24-04-07 wtorek zły dzień
bułka kajzerka pół z masłem
bułka kajzerka z masłem i wędliną
jabłko
grześki-2 szt bez czekolady
3 wafelki cienkie z czekoladą
jogurt pomarańczowy bakoma do picia(babcia kupiła taki wynalazek)



i tak dalej , tez były dni, że Bartek jadł gorzej, miał temperaturę np. z powodu śmietany w zupie zjedzonej u babci itp. Pozwalałam mu wtedy nie jeść prawie cały dzień , a wieczorem i w nocy temperatury już nie było, kolejnego dnia odzyskiwał powoli apetyt i było ok.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Nie Cze 19, 2011 21:36   

Super tekst choć krótki o zbożach, jak zwykle z ostatnich dobrych linków czyli od prof.Buczyłko:

http://www.alergologia.co...rczka-jczmienna

Gorączka jęczmienna

Katar sienny można by nazwać równie trafnie przeziębieniem czerwcowym, katarem pszenno-żytnim, gorączka owsianą... jednym słowem zapaleniem błony śluzowej nosa i spojówek oka od pylących właśnie w tym czasie zbóż. Choroba jest niby bliźniacza do alergii na dzikie lub hodowlane trawy- bo przecież nasze zboża ,podobnie jak ryż gdzieś daleko i kukurydza wszędzie, należą do tej samej kategorii. Jednak są też znaczące różnice. Gdy patrzymy pod mikroskopem na ziarenka pyłku traw i obok traw szlachetnych, a zaraz potem jęczmienia czy pszenżyta uderzają różnice wielkości. Gdy drobniejszy pyłek traw ma powiedzmy rozmiar kajzerki, trawa hodowlana – dużej bułki z przedziałkiem, to pszenżyto- bochenka chleba!

A więc zboża zawierają w pyłku znacznie więcej białek uczulających, ponadto –w odróżnieniu od traw- nikt zbóż nie kosi gdy kwitną, prawda ? Tak więc sukcesy agrotechniki czyli nowe wysokowydajne ( dawniej mówiono plenne) odmiany niosą nie tylko więcej chleba na nasze stoły, ale i dużo więcej zagrożenia dla alergików. Niektórzy widzą w opisanym fakcie jedną z ważnych przyczyn współczesnej epidemii alergii na świecie.

Z drugiej strony stwierdzono, że alergeny dzikich traw i dorodnych zbóż mimo wielu podobieństw związanych ze wspólnym pochodzeniem, różnią się pod niektórymi cechami. Z tego powodu mało skuteczne w Polsce okazały się szczepionki zawierające tylko pyłek traw. Nasi pacjenci dostają więc teraz zestawy „mieszane” typu trawy-żyto. Jednak pewna znajoma Pani Rolnik opowiedziała mi, że coraz mniej sieje żyta bo i sprzedać trudniej i skarmić nie ma jak, bo zwierzęta niechętnie gryzą ostre „wąsy” żytnich źdźbeł. Tak więc alergolodzy i biochemicy kombinują nad kolejnymi wersjami wyciągów, a co może zrobić chory człowiek?
Oto kilka przypomnień:

Każdy kto cierpi na gorączkę czerwcowej nocy ( poranka, południa czy wieczoru) powinien wykonać testy alergiczne i ustalić przyczynę zmian. Wbrew pozorom mogą to być bowiem... pleśnie!
Osoby z silnymi objawami powinny zgłosić się we wrześniu na odczulanie zwane też immunoterapią. Możliwe jest w wersji iniekcji lub kropli stosowanych w domu.
Niektórzy z alergików zbożowych mogą się nagle bardzo źle poczuć po oryginalnej jęczmiennej whisky czy naszej żytniej.
Liczne osoby spośród „zbożowych pyłkowców” zdradzają uczulenie na marchew, pomidory lub jabłka. Te pokarmy mogą wywołać nagłe objawy także zimą, podobnie jak niektóre pachnące latem miody.
Stosując „coś na alergię” warto wiedzieć, że najlepiej działa lek antyhistaminowy nowej generacji doustnie lub miejscowo do oka i nosa wraz ze sterydowym aerozolem do nosa
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Cze 19, 2011 22:05   

sylwiazłodzi napisał/a:
Bartek jadł gorzej, miał temperaturę np. z powodu śmietany w zupie zjedzonej u babci itp.

Generalnie Sylwia wysiewasz mega-kapustę. Temperatura po zjedzeniu śmietany, zastanów się nad sensem tego, co napisałaś. Ciekawe, jak opisać biochemicznie proces wpływu śmietany na wzrost temp.
I w ogóle, podział na "złe" i "dobre" dni, to jest dopiero hit :hihi: Sylwia, wiem że się wkurzysz, ale serio - zad opada jak się czyta takie rzeczy.
Wiesz co? Współczuję Bartkowi, bo chłopak ma przerąbane. Ciekawe, czy babcia jest w porządku w relacji nie tylko z Bartkiem, ale przede wszystkim z Tobą.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Cze 19, 2011 22:06, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Nie Cze 19, 2011 22:23   

M i T napisał/a:
sylwiazłodzi napisał/a:
Bartek jadł gorzej, miał temperaturę np. z powodu śmietany w zupie zjedzonej u babci itp.

Generalnie Sylwia wysiewasz mega-kapustę. Temperatura po zjedzeniu śmietany, zastanów się nad sensem tego, co napisałaś. Ciekawe, jak opisać biochemicznie proces wpływu śmietany na wzrost temp.
I w ogóle, podział na "złe" i "dobre" dni, to jest dopiero hit :hihi: Sylwia, wiem że się wkurzysz, ale serio - zad opada jak się czyta takie rzeczy.
Wiesz co? Współczuję Bartkowi, bo chłopak ma przerąbane. Ciekawe, czy babcia jest w porządku w relacji nie tylko z Bartkiem, ale przede wszystkim z Tobą.

Tomek


ostatnio są chyba nudne dni na forum bo z góry zakładasz się wkurzę

Bardzo prosto opisać biochemicznie wpływ śmietany na wzrost temperatury jeśli wyjasnię, że cały dzień wczesniej Bartek miał tzw. zły dzień a połaczenie zupy ogórkowej z kiszonych ogórkowej i śmietany nie jest za szczęśliwe gdy jest się na początku diety i połączy to się ze zbożami czy chorobą żołądka czy nerwami np u dorosłego itp.
Bartek zjadł tę zupę, a potem był w domu jeszcze u siebie kilka godzin i idąc spać dostał temperaturę.

Ty masz swoje zdanie , że ja tylko o diecie , a już mówiłam,że to tylko fragment w tym temacie na tym forum

Ja mam swoje zdanie, że psychika jest też ważna ale negowanie tego czy tamtego albo wiara tylko w dietę albo tylko w psychikę też nie może całkowita

Mówię o tym, już któryś raz i już mnie nudzi powtarzanie kolejny.

Wierzę i w dietę i w psychikę i relację rodzic - dziecko też- nawet gdy ktoś stwierdzi, że jest autystą w wieku już 2 lat bo tak już starają się diagnozować. 2 latek czy niemowlę na jedno wychodzi, wiele już badań czytałam o psychice tak małych dzieci i jakie są interakcje z rodzicami więc ,nie będę udowadniać,że nie jestem wielbłądem. Tyle. Między inne zajęcia teraz dzielę czas i jakieś po prostu przepychanki słowne, czy kolejne powtórzenia o tym co myślę na razie nie sa w moim kręgu zainteresowań.

Najpierw uczę się i ustalam swoje ważne cele, potem mogę pogadać. Ten rok i przyszły trochę mniej bedę gadać a bardziej będę nastawiona na siebie i co chcę zrobić by dało efekty na przyszłość bo coś innego jest dla mnie ważne, uścislać nie zamierzam. Poprawiać słów też nie zamierzam mimo , że z każdego można wywieść jeszcze wiele innych.

Słowne zabawy czy co ktoś miał na myśli itp. póki co mi nie są potrzebne.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Nie Cze 19, 2011 22:53   

[quote="sylwiazłodzi"]...Bardzo prosto opisać
biochemicznie wpływ śmietany na wzrost temperatury...[/quote]
---------------------------------------------------------------------------------


Sylwia, zeby to chcialo byc "tak proste"!

Niestety sama tego nie "zdiagnozujesz"
i taka prawda. :-)

Ale z pomoca SPECJALISTOW
to juz jest bardziej prawdopodobne. :-)
.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Cze 19, 2011 23:22   

sylwiazłodzi napisał/a:
ostatnio są chyba nudne dni na forum bo z góry zakładasz się wkurzę

Bez związku z jakimikolwiek dniami. Wiedziałem, że się wkurzysz - to prawidłowa reakcja, nie wypieraj się jej. Widzę też, że zasugerowałaś się obiegową opinią pałętającą się na forum.
sylwiazłodzi napisał/a:
Bardzo prosto opisać biochemicznie wpływ śmietany na wzrost temperatury jeśli wyjasnię, że cały dzień wczesniej Bartek miał tzw. zły dzień a połaczenie zupy ogórkowej z kiszonych ogórkowej i śmietany nie jest za szczęśliwe gdy jest się na początku diety i połączy to się ze zbożami czy chorobą żołądka czy nerwami np u dorosłego itp.
Bartek zjadł tę zupę, a potem był w domu jeszcze u siebie kilka godzin i idąc spać dostał temperaturę.

Spróbuj na chwilę przestać się "buntować" i pomyśl, jaki skutek dla dziecka, zwłaszcza już funkcjonującego w ścisłym schemacie autyzmu, może mieć implementowanie (bo pisałaś, że jest świadom dni dobrych i złych, o co w tym chodzi) kolejnego schematu, tym razem dot. żywienia. Dziecko, o ile dobrze rozumiem, w dni złe (to to samo co dni wolności?) pozwala sobie na więcej. Kurcze, ja dorosły, na samą myśl o takiej kategoryzacji, już się spinam, a co dopiero chłopak funkcjonujący w emocjonalnej klatce. Świadomie lub nie, być może prowokuje reakcje wedle założeń dobrych i złych dni. Nie zastanawiałaś się nad tym?
Marishka, gdy nie chciała jako dziecko iść do szkoły (bo nie znosiła jakiejś belferki), generowała gorączkę, ale pierwsze słyszę, by śmietana w zupie podnosiła do tego stopnia temperaturę. Jakie było wskazanie termometru?
sylwiazłodzi napisał/a:
Ty masz swoje zdanie , że ja tylko o diecie , a już mówiłam,że to tylko fragment w tym temacie na tym forum

Nie chodzi o mnie, zareagowałem - być może za ostro - na dziwaczną relację, jaką rzekomo zaobserwowałaś, albo raczej - na diagnozę, jaką postawiłaś w oparciu o pomnikową i nienaruszalną wiedzę E.B.-W. - jak sądzę, mocno przez Ciebie zinterioryzowaną i przyjmowaną raczej bezkrytycznie. Mylę się?
sylwiazłodzi napisał/a:
Ja mam swoje zdanie, że psychika jest też ważna ale negowanie tego czy tamtego albo wiara tylko w dietę albo tylko w psychikę też nie może całkowita

Jak można "wierzyć w dietę" lub "wierzyć w psychikę"?
sylwiazłodzi napisał/a:
Mówię o tym, już któryś raz i już mnie nudzi powtarzanie kolejny.

Sylwia, jednak wciąż brzmisz w pewnych sytuacjach bardzo egzotycznie, jak choćby w przypadku śmietany w zupie wywołującej gorączkę.
sylwiazłodzi napisał/a:
Wierzę i w dietę i w psychikę i relację rodzic - dziecko też-

Tego nie rozumiem, znaczy, nie pojmuję tej trójczłonowej deklaracji wiary.
sylwiazłodzi napisał/a:
,nie będę udowadniać,że nie jestem wielbłądem. Tyle. Między inne zajęcia teraz dzielę czas i jakieś po prostu przepychanki słowne, czy kolejne powtórzenia o tym co myślę na razie nie sa w moim kręgu zainteresowań.

Nie musisz niczego udowadniać, nie musisz odpowiadać, jednak jest to forum, co implikuje szansę wystąpienia dialogu. Ja, na ten przykład, chciałbym znać proces: śmietana w zupie a gorączka. Chciałbym też wiedzieć, jak na autystyczne dziecko, fajnego chłopaczka, może wpłynąć chłodne szufladkowanie rozkładu zajęć i sztywne zasady, fundamentem których jest - co tu dużo ukrywać Sylwia - jedzenie. Wszystko kręci się wokół niego. Obserwacja przed i po spożyciu, w te i tamte dni. Ciągła, pilna, chłodna i pieczołowita kontrola reakcji. Takie odnoszę wrażenie. Perfekcyjna dbałość o reakcje przy marginalizowaniu podległej implozji sfery psyche.
sylwiazłodzi napisał/a:
coś innego jest dla mnie ważne, uścislać nie zamierzam.

To ten rodzaj tajemnic, ok. Ja to Sylwia, szczególnie w Twoim przypadku, rozumiem, ale lata lecą, zegar tyka... coraz mniej czasu, coraz więcej czakrów-szmakrów. Wiem, że kumasz o co mi lata. Coś, kiedyś, jakoś, czegoś - można i tak.
sylwiazłodzi napisał/a:
Słowne zabawy czy co ktoś miał na myśli itp. póki co mi nie są potrzebne.

Myślę, że wiesz, że nie o zabawy słowne mi chodzi. Gdyby mi chodziło... Sylwia, gdyby mi chodziło o zabawy słowne, miałbym założonego ignora u prawie wszystkich forumowiczów.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Cze 19, 2011 23:34, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pon Cze 20, 2011 08:03   

grizzly napisał/a:
sylwiazłodzi napisał/a:
...Bardzo prosto opisać
biochemicznie wpływ śmietany na wzrost temperatury...

---------------------------------------------------------------------------------


Sylwia, zeby to chcialo byc "tak proste"!

Niestety sama tego nie "zdiagnozujesz"
i taka prawda. :-)

Ale z pomoca SPECJALISTOW
to juz jest bardziej prawdopodobne. :-)
.


Grizzly i Ty też

nie robiłbyś sobie JAJ :D

Nie pamiętam czy już kiedyś wklejałam tutaj ale powtórzę:

http://www.alergologia.co...dkie-lub-zsiade

Otóż świeże słodkie mleko jest zawiesiną( homogenatem) kuleczek tłuszczu, drobin białek i cukru , w płynie podobnym do surowicy krwi. Związany z dojrzewaniem układu pokarmowego zanik enzymu laktazy, który u niemowląt trawi cukier mlekowy-laktozę - sprawia ,że wielu ludzi nie może pić mleka prosto z butelki (kartonu ,folii itp.) Podkreślam ten mechanizm, bo niekiedy jest on mylnie uważany z alergię . Naturalna nietolerancja laktozy sprawia ,że szkodzi tylko mleko słodkie.Prawdziwe uczulenie dotyczy białek, obecnych w mleku także po skwaszeniu. Warto przypomnieć, że we wspomnianych wyżej warstwach mlecznej mieszaniny białek rozróżniamy frakcję lekką – lakto-albuminę , która gromadzi się głównie w śmietance, jest podobna u wielu gatunków ssaków, a niekiedy wyzwala krzyżową reakcje z albuminą jaja.
*
A dlaczego zupa OGÓRKOWA szkodzi Z KISZONYCH OGÓRKÓW razem ze śmietaną?, dlatego:

Na czym polega kiszenie?
Kiszenie polega na procesie fermentacji mlekowej, zachodzącej pod wpływem specjalnych bakterii rozkładających cukry na kwas mlekowy. Jest to jednej z prostszych sposobów konserwacji owoców, który jest jednocześnie bardzo skuteczny, pozwala bowiem na zatrzymanie większości wartości odżywczych. Sam sok z kiszonych ogórków i kapusty jest bardzo bogaty w kwas askorbinowy i zawiera bardzo dużo ilości witamin, natomiast zawarte w warzywach sole mineralne i kwas mlekowy mają bardzo korzystny wpływ na funkcjonowanie układu pokarmowego.

http://www.foody.pl/strony/1/i/963.php

OBSERWACJE RODZICÓW NP. KARYN SERROUSI MATKI WYLECZONEGO AUTYSTY na jej wykładzie w Warszawie ona i inni rodzice z sali mówili o traktowaniu soku z kiszonek jako leku ale zwracali rodzice uwagę,że trzeb wypróbwać ile pomaga a ile szkodzi wtedyi sa problemy z jelitami np.rozwolnienie. Czy 1 łyżeczka czy jedna łyżka

I JESZCZE TUTAJ z tego samego linku powyższego

Wybrane przez nas warzywa muszą być dobrej jakości, umyte i posolone (przyspiesza to fermentację mlekową). Proces kiszenia będzie przebiegał prawidłowo, kiedy w jak w największym stopniu usuniemy z warzyw tlen (np. przez dodanie soli) i zadbamy o właściwą temperaturę

link: http://pl.wikipedia.org/wiki/Kiszenie

Podczas fermentacji oprócz kwasu mlekowego powstają niewielkie ilości alkoholu i kwasu octowego
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pon Cze 20, 2011 20:04   

sylwiazłodzi napisał/a:
nie będę udowadniać,że nie jestem wielbłądem


:viva:
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pon Cze 20, 2011 20:12   

Sylwia, czy możesz udzielić info, jaką Bartek miał temperaturę ciała po zupie ze śmietaną?
W domyśle sugerowałaś gorączkę, no więc?

Tomek
 
     
Lilia 


Dołączyła: 12 Cze 2011
Posty: 13
Skąd: dolnośląskie
Wysłany: Pon Cze 20, 2011 21:10   

poczytałam i osobiście nie dałabym dziecku tylu złych produktów. prawie codziennie banany, przecież one sa mega słodkie,nawet nie musze mieć ekstra wiedzy ,by wiedzieć, że nakręcają. prawie codziennie frytki,parówki,kaszanka... :?

pewnie Bartek je teraz lepiej ;)

z założenia dieta bg, bm, bc i niskowęglowodanowa ma uleczyć, wspomóc regenerację organizmu. podawanie złych produktów może spowodować wiele szkód, które poniekąd chcemy naprawić przez długie miesiące ograniczając menu dziecka do minimum. zdarzyło się, że mój młody dostał coś glutenowego,mlecznego,ale były to małe ilości i zdarzało się to bardzo rzadko.

gdybym zrobiła dzień złych produktów to pewnie mały latałby po ścianach i miał biegunkę.

nie muszę widzieć jak zareaguje na złą rzecz.
moim zdaniem niskowęglowodanowa w zupełności wystarczy:)
szczerze to przez wiele miesięcy miałam do siebie pretensje,że mój synek nie jada jak inne zdrowe dzieci,ale teraz jestem przekonana, że to właściwy ruch 8)

zdrowe dzieci i nieuświadomieni dorośli jedzą junk food tak naprawdę... :faint:
_________________
zaufanie wyzwala odpowiedzialność :)
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Pon Cze 20, 2011 21:14   

[quote="Mama Maciusia"]...polegamy wówczas całkowicie na jego naturalnym instynkcie, odchodzimy od schematów...[/quote]
------------------------------------------------------------------------------------------------------


Wybacz, ale to PIRAMIDALNA BZDURA co najmniej! :-)

Znamy te "naturalne instynkty". :-)

Np. narkotyki, niechec do nauki, "podskakiwanie" nauczycielom,
"egalitarne zboczenia", czy "skopanie & podpalenie" bezdomnego!!! :-)

Co za bzdura z tym "naturalnym instynktem". :-)
.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pon Cze 20, 2011 21:25   

grizzly napisał/a:


Np. narkotyki, niechec do nauki, "podskakiwanie" nauczycielom,
"egalitarne zboczenia", czy "skopanie & podpalenie" bezdomnego!!! :-)

Co za bzdura z tym "naturalnym instynktem". :-)
.

Misju ale to chyba nie są instynkty naturalne, bardziej podzelowane ....
Instynkty pozwalają prztrwac, np. otwierałeś szeroko dziubek instynktownie gdy mamusia wsadzała Ci cycusia.... :hihi: :-x
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Pon Cze 20, 2011 21:32   

[quote="Molka"]...otwierałeś szeroko dziubek instynktownie
gdy mamusia wsadzała Ci cycusia.... :hihi: :-x[/quote]
-------------------------------------------------------------------


No masz! Do "cycusia" to i Rakosiu "paszcze" nadstawi pewnie! :-)
.
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Pon Cze 20, 2011 22:10   

grizzly napisał/a:
Molka napisał/a:
...otwierałeś szeroko dziubek instynktownie
gdy mamusia wsadzała Ci cycusia.... :hihi: :-x

-------------------------------------------------------------------


No masz! Do "cycusia" to i Rakosiu "paszcze" nadstawi pewnie! :-)
.

A jak Rakosiu to kobitka, to jakiego cycusia bedzie sysala?
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Wto Cze 21, 2011 13:17   

Lilia napisał/a:
poczytałam i osobiście nie dałabym dziecku tylu złych produktów. prawie codziennie banany, przecież one sa mega słodkie,nawet nie musze mieć ekstra wiedzy ,by wiedzieć, że nakręcają. prawie codziennie frytki,parówki,kaszanka... :?

pewnie Bartek je teraz lepiej ;)

z założenia dieta bg, bm, bc i niskowęglowodanowa ma uleczyć, wspomóc regenerację organizmu. podawanie złych produktów może spowodować wiele szkód, które poniekąd chcemy naprawić przez długie miesiące ograniczając menu dziecka do minimum. zdarzyło się, że mój młody dostał coś glutenowego,mlecznego,ale były to małe ilości i zdarzało się to bardzo rzadko.

gdybym zrobiła dzień złych produktów to pewnie mały latałby po ścianach i miał biegunkę.

nie muszę widzieć jak zareaguje na złą rzecz.
moim zdaniem niskowęglowodanowa w zupełności wystarczy:)
szczerze to przez wiele miesięcy miałam do siebie pretensje,że mój synek nie jada jak inne zdrowe dzieci,ale teraz jestem przekonana, że to właściwy ruch 8)

zdrowe dzieci i nieuświadomieni dorośli jedzą junk food tak naprawdę... :faint:


Lilia teraz trochę jestem w temacie SOTIS bo w Łodzi chcą otworzyć placówkę rehabiltacji autyzmu i ZA i znalazłam ich opracowanie o diecie w autyzmie

Nie jest skąś zerżnięte bo innych już mi się czytać nie chce bo słow w słow to samo ijuż nie wiadomo, kto to pierwszy stowrzył. podaję link do przepisów
na pewno będziesz wiedziała jak kliknąć, można się cofnąc do całego opisu diety.

PRZEPISY KULINANRE z PORADNIKA KULINARNEGO SOTIS

http://www.sotis.pl/niezb..._kulinarny.html

a sorry, sprawdziłam link i nie ma odnosników do wszytkiego wieć masz tam na niebiesko poszczególne linki, w które należy kliknąć
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Wto Cze 21, 2011 13:19, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Cze 21, 2011 14:45   

Hej Sylwia, wybacz u.p.i.e.r.d.l.i.wość i powtarzalność jak u Philippa Glassa, ale jeśli możesz, podaj wysokość temperatury Bartka po spożyciu zupy ze śmietaną.
Przecież musiałaś ją mierzyć, stąd Twoja diagnoza.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Wto Cze 21, 2011 14:52, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Wto Cze 21, 2011 19:55   

M i T napisał/a:
Hej Sylwia, wybacz u.p.i.e.r.d.l.i.wość i powtarzalność jak u Philippa Glassa, ale jeśli możesz, podaj wysokość temperatury Bartka po spożyciu zupy ze śmietaną.
Przecież musiałaś ją mierzyć, stąd Twoja diagnoza.

Tomek

Hej Sylwia, wybacz moją t.r.o.l.l.o.w.a.t.o.ś.ć, ale chcę zaspokoić u.p.i.e.r.d.l.i.wość Tomka:
odpowiedź brzmi: tysiąc pięćset sto dziewięćset stopni CELSJUSZA!
:)
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Ostatnio zmieniony przez Joannaż Wto Cze 21, 2011 19:55, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Śro Cze 22, 2011 07:27   

M i T napisał/a:
Hej Sylwia, wybacz u.p.i.e.r.d.l.i.wość i powtarzalność jak u Philippa Glassa, ale jeśli możesz, podaj wysokość temperatury Bartka po spożyciu zupy ze śmietaną.
Przecież musiałaś ją mierzyć, stąd Twoja diagnoza.

Tomek


jak nauczysz się obserwować co pokazuje ciało to będziesz wiedział,że bardziej czerwone usta i czerwone uszy to temperatura.Wtedy zmierzyłam.Było 38 stopni Bartek poszedł spać.Nic nie dostał na gorączkę.

edycja skasowano
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Sob Cze 25, 2011 09:12, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Cze 22, 2011 11:58   

sylwiazłodzi napisał/a:
jak nauczysz się obserwować co pokazuje ciało to będziesz wiedział,że bardziej czerwone usta i czerwone uszy to temperatura.Wtedy zmierzyłam.

Pewnie nie zdołam opanować tej sztuki, ale co tu dużo pisać Sylwia, przynajmniej wiem, że Bartek miał gorączkę. Teraz nasuwa się kolejne pytanie: jak to zupa ze śmietaną wpływa na ciepłotę ciała, wywołując gorączkę?
Skądinąd wiem, że podwyższona temp. to reakcja na infekcję lub przewlekłe schorzenia, ale także - jak mówi przykład małej Marishki - proces psychosomatyczny, wywołany określonym stresorem, mijający po satysfakcjonującym rozwoju wydarzeń redukujących sytuację stresową.
Pominęłaś infekcję u Bartka, zakładając że to zupa?
Czy Bartek ma wbite w świadomość, że określone produkty żywnościowe, wywołują pewne negatywne reakcje?
Czy Bartek wcześniej jadał już zupę ogórkową ze śmietaną i czy zawsze po niej gorączkował?
Czy Bartek instruowany jest o możliwych następstwach błędów żywieniowych?
Wydaje mi się, że to ważne pytania.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Śro Cze 22, 2011 12:01, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Śro Cze 22, 2011 15:33   

Tomaszu,

Nie zamierzam Cię przekonywać bo nie o to tu chodzi,
ale reakcja na odstawienie mlecznych,
którą ja zaobserwowałem osobiście nie była
psycho-somatyczna przede wszystkim dlatego,
że ani ja ani osoba, która to zastosowała nie traktowała
sprawy poważnie
, bo jakim cudem 10g śmietanki
dodawanej do porannej kawy może mieć jakiekolwiek znaczące
znaczeni, otóż miało.

Totalne LC, najlepsze produkty, full wypas, ale ze śmietanką do kawy,
bo sery i inne mleczne dawno były na czarnej liście jako kiepskie białko,
pozostała śmietanka dla smaku kawy ze śmietanką.

Otóż przed w przeciągu roku ciśnienie krwi typu:
160/100, 180/110, leki niewiele wnosiły

dzień po i tydzień po i miesiąc po eliminacji tej
śmietanki do kawy
110/60 120/80

Szczęka mi opadła, takoż zainteresowanej,
zero leków bo takiego ciśnienia się już nie obniża,
ja nie mam więcej pytań,
Ty miej, lepiej dla Ciebie by nie były to pytania z tezą.
Ale przecież sam wiesz co jest dla Ciebie lepsze,
i ile czasu chcesz przeznaczyć na dany temat.


Pozdrawiam serdecznie,
Adam

p.s. A bezglutenowcy czy http://pl.wikipedia.org/wiki/Nietolerancja_laktozy to też psychosomatycy tylko bardziej?
Ostatnio zmieniony przez Adam319 Śro Cze 22, 2011 15:34, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Śro Cze 22, 2011 16:59   

bezglutenowcy? a co im się stało że są bez glutenu?

M i T napisał/a:
sylwiazłodzi napisał/a:
jak nauczysz się obserwować co pokazuje ciało to będziesz wiedział,że bardziej czerwone usta i czerwone uszy to temperatura.Wtedy zmierzyłam.

Pewnie nie zdołam opanować tej sztuki, ale co tu dużo pisać Sylwia, przynajmniej wiem, że Bartek miał gorączkę. Teraz nasuwa się kolejne pytanie: jak to zupa ze śmietaną wpływa na ciepłotę ciała, wywołując gorączkę?


Czego lud pragnie?
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Śro Cze 22, 2011 17:00, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Cze 22, 2011 19:58   

sorry, kosz, popieprzyło mi się w głowie.
Ostatnio zmieniony przez M i T Śro Cze 22, 2011 20:01, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Czw Cze 23, 2011 06:59   

Mama Maciusia napisał/a:
Wzrosty glukozy [we krwi] mogą występować po...wypitej wodzie,

To najlepiej od razu położyć się do trumny i zamówić bratki na nasz koszt :shock:
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Czw Cze 23, 2011 11:16   

Mama Maciusia napisał/a:
są ludzie, którzy nawet nerwicę przypisują nieprawidłowościom w procesach metabolicznych, spowodowanym niewłaściwym odżywianiem się...

Oczywiście. Podtrzymuję.
Wg zasady "w zdrowym ciele zdrowy duch".
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Czw Cze 23, 2011 12:59   

Mama Maciusia napisał/a:
A jeśli ktoś odbiera sobie życie? To też przez złą dietę?

To trochę jakby powiedzieć, ze wypadki są z powodu kiepskiego stanu dróg.
:-/
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Cze 23, 2011 14:49   

EAnna napisał/a:
Oczywiście. Podtrzymuję.

Szkoda tylko, że to co podtrzymujesz, ma konsystencję i trwałość piasku zmieszanego z wodą. Lekki wietrzyk, trochę słońca i wszystko się rozsypie, przez palce Ci przeleci.

Tomek
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Czw Cze 23, 2011 18:27   

M i T napisał/a:
Szkoda tylko, że to co podtrzymujesz, ma konsystencję i trwałość piasku zmieszanego z wodą. Lekki wietrzyk, trochę słońca i wszystko się rozsypie, przez palce Ci przeleci.

Wróżył magik garncarzowi.
:-)
 
     
Pyszna3 

Wiek: 47
Dołączyła: 22 Cze 2011
Posty: 4
Wysłany: Czw Cze 23, 2011 18:49   

Zastanawiam się jak mogę przekonać 15 latka z diagnozą ZA, do zmiany dotychczasowych nawyków żywieniowych:(
Jest szczupły, nie ma nadwagi, wysoki, świadomie od dawna nie kupuję słodyczy, jedynie "życzliwa" rodzina od czasu do czasu coś podsunie. Co z tego, jak zapija się litrami soku jabłkowego, zjada buły na śniadanie. Ma swoje kieszonkowe, wiec wiem, że na pewno od czasu do czasu sam coś sobie kupi. Nie je mięsa, czasami uda mi się namówić na smażoną pierś z kurczaka i to jest niestety wszystko. Na pewno powinnam zacząć od rozmowy. A co dalej? Jak go przekonać, że to będzie dla niego korzystne?
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pią Cze 24, 2011 06:58   

Cytat:

Zastanawiam się jak mogę przekonać 15 latka


Nie przekonywać !

zainteresuj sportem ( np. kulturystyką ) podrzuć jakiegoś "idola" i sam zapragnie

to dobry wiek

mój szczupły 16latek ćwiczy ze mną i sam pyta jak się odżywiać :-)

przemawianie do "rozsądku" w tym wieku nie daje efektów

Darek
 
     
Pyszna3 

Wiek: 47
Dołączyła: 22 Cze 2011
Posty: 4
Wysłany: Pią Cze 24, 2011 07:14   

Dziękuje Mamo maciusia za lekturę, postaram się gdzieś wydobyć tą pozycję, faktycznie umknęła mi w niewielkim zasobie na temat ZA.
Dario:) Dziękuje rownież, wiesz gdyby przekonanie do sportu było takie proste, to pewnie by już coś trenował. Kiedyś w tenisa grał, ale szybko odmówił tego sportu. Co do kulturystyki, to rzeczywiście chce mieć tzw. "kaloryfer". Byłam z nim w męskiej siłowni i pani powiedziała że dopiero za rok mamy przyjść, więc pozostają hantle w domu i ławeczka, rowerki i etc. Sporty zespołowe - nie daje rady... Ledwo zdał z WF.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pią Cze 24, 2011 07:42   

Pyszna3 napisał/a:
dopiero za rok mamy przyjść


są ćwiczenia bezpieczne : pompki , drążek , pływanie - wiek nie jest przeszkodą
sam zaczynałem w wieku 14 - 15 lat , pod wpływem przykładu starszego brata , w szkole średniej kolegi , który ćwiczył

chodzi o to , aby sam zapragnął

Twoja rola podsunąć niepostrzeżenie myśl - bodziec - motywację :-)

czytałem kiedyś książkę o mistrzu kulturystyki , który był bardzo anemicznym chłopcem - zamykał się w pokoju i ćwiczył "bez przyrządów" ( izometrycznie ) ...

takie historie dobrze pobudzają

na pewno chce "dobrze wyglądać" - trzeba znaleźć sposób

jak zrozumie / uwierzy ;) , będzie jadł "co zdrowe"

Dar
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Cze 25, 2011 09:30   

Mama Maciusia napisał/a:
Dzieci (i dorośli) z ZA nie mają ograniczonego pojmowania intelektualnego, wręcz przeciwnie, są bardzo inteligentne, a swą inteligencją mogą nadrabiać trudności społeczne. Tym bardziej nie powinno być problemu ze świadomością w zakresie zdrowego odżywiania (Polecam książkę "Świry, dziwadła i Zespół Aspergera", napisaną przez trzynastolatka z ZA, który też jest na diecie i o niej wspomina).
Spróbowałabym tak:
Wyjaśnić chłopcu, jak mogą wpływac na jego organizm (układ nerwowy, jelita, itp) węglowodany, gluten, kazeina, konserwanty itd. Można np. wspomniec o ciałach ketonowych, nie wahać się użyć terminologii medycznej, to może go zaciekawić. Nie zaczynać rozmowy od wymieniania mu tego, co ma jeść, a czego unikać. Zaoferowac swą pomoc, zachęcić do zadawania pytań. A potem pozostawić mu wybór; niech sam zadecyduje, czy i jak chce zmienić swoje nawyki żywieniowe. Byc może zdecyduje się zrobić coś w tym względzie dopiero za jakiś czas.


Ewa nie zgadzam się, obecnie w ZA istnieje mit inteligentności a przecież:
"Zaburzenie to obejmuje przede wszystkim upośledzenie umiejętności społecznych, trudności w akceptowaniu zmian, ograniczoną elastyczność myślenia przy braku upośledzenia umysłowego oraz szczególnie pochłaniające, obsesyjne zainteresowania, natomiast rozwój mowy oraz rozwój poznawczy przebiega bardziej prawidłowo w porównaniu do autyzmu dziecięcego. Głównymi kryteriami różnicującymi ZA od autyzmu głębokiego są: brak opóźnienia rozwoju mowy i innych istotnych jej zaburzeń uniemożliwiających logiczną komunikację, prawidłowy rozwój poznawczy."

Nauka w szkole to co innego a postrzeganie siebie choćby co innego.
Wcale ni jet łatwiej rodzicowi osoby z ZA , jest inaczej i trudno wg tej choroby.
Po usłyszeniu przykładów osób z ZA na szkoleniu opowiadanych przez psychologa prow. z nimi terapie wcale nie uwazam,że to łatwiejsze, że jest lepiej mieć diagnozę ZA itp. Czasem z uwagi właśnie na traktowanie ZA jako tylko problemów społecznych mają trudniej a wcale tak nie jest, że intelektualnie jest ok. Bo ok intelektualnie oznacza, że nie tylko "dobrze się uczy" ale,że to wykorzystuje w różnych sferach a tak nie jest bo osoba z ZA może podejść do innych bo chcą mieć kolegów i przyjaciół ale nie będzie potrafiła zacząć rozmowy bo nie powie, cześć, nazywam się tak, itd. Tylko przez swoją intelektualną "prawidłowość" może powiedzieć np. Mam w komputerze procesor taki i taki i JUŻ NIE DA SIĘ GO ZATRZYMAĆ W JEGO WŁASNYM MÓZGU- I BĘDZIE CAŁY WYKŁAD O TYM nie ma np.elastyczności w pojmowaniu stosunków społecznych, rozmowy, niuansów ludzkich zachowań. I to się ćwiczy, ĆWICZY na terapii, by zobaczyli jak rozmowa może wyglądać, pokazuje się jakby "schemat" i to u młodzieży często kilkunastoletniej.!!
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Cze 25, 2011 09:37   

Pyszna3 napisał/a:
Dziękuje Mamo maciusia za lekturę, postaram się gdzieś wydobyć tą pozycję, faktycznie umknęła mi w niewielkim zasobie na temat ZA.
Dario:) Dziękuje rownież, wiesz gdyby przekonanie do sportu było takie proste, to pewnie by już coś trenował. Kiedyś w tenisa grał, ale szybko odmówił tego sportu. Co do kulturystyki, to rzeczywiście chce mieć tzw. "kaloryfer". Byłam z nim w męskiej siłowni i pani powiedziała że dopiero za rok mamy przyjść, więc pozostają hantle w domu i ławeczka, rowerki i etc. Sporty zespołowe - nie daje rady... Ledwo zdał z WF.


Na szkoleniu ten psycholog mówił m.in. o grach zespołowych i sportach indywidualnych. Wg obserwacji SOTIS osoby z ZA uważają,że łatwiej im w sportach indywidualnych,opowiadał o tym np. ich zajęć jogi dla osób z ZA.

Swoja mata, swoja przestrzeń, opowiadał jak osoby z ZA potrafią i chętnie przychodzą na te zajęcia, jak obserwował jedna z takich osób na zajęciach i jak ta osoba potrafiła odprężyć się - " czy też określając to umownie "przestać" być nadpobudliwa" i wyraźnie musi jej to pasować bo przychodzi na zajęcia z własnego wyboru, są osoby i 40 letnie.

Aha i jeszcze jedno na ile można to nowe zainteresowanie tak przedstawić by nie stało się kolejnym" zakręceniem" czy "jedynym zainteresowaniem" a tylko jedną z ważnych spraw w jego życiu.

Jeśli chcesz napisz mi na PW swój email a Ci podeślę materiały.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
Pyszna3 

Wiek: 47
Dołączyła: 22 Cze 2011
Posty: 4
Wysłany: Sob Cze 25, 2011 09:52   

"Mam w komputerze procesor taki i taki i JUŻ NIE DA SIĘ GO ZATRZYMAĆ W JEGO WŁASNYM MÓZGU- I BĘDZIE CAŁY WYKŁAD O TYM nie ma np.elastyczności w pojmowaniu stosunków społecznych, rozmowy, niuansów ludzkich zachowań. I to się ćwiczy, ĆWICZY na terapii, by zobaczyli jak rozmowa może wyglądać, pokazuje się jakby "schemat" i to u młodzieży często kilkunastoletniej.!! "

Tak zdecydowanie właśnie tak jest. Moj syn potrafi nawiązać kontakt, ale gorzej już z jego utrzymaniem. Ma mnóstwo znajomych wirtualnych, którzy nalegają na spotkanie w realu, te niestety nie odbywają się, on odmawia.
Co do diety, rozmawialam z moim partnerem na ten temat, i postanowiliśmy stopniowo sami ją wprowadzic w domu, zaczynając od siebie, eliminując produkty zawierające gluten, mąkę i wysokowęglowodanowe. W rodzinie mamy już dwa przypadki chorujących na celiakie, wiec ja temat znam od podszewki i nie wiem czy sama jej nie mam, ponieważ obserwuje u siebie niestety niekorzystne zmiany po przyjęciu czego z glutenem. Testy z krwii ją wykluczają, no ale syn ma porządne alergie pokarmowe. Teraz w wakacje będzie łatwiej, odpadną kanapki do szkoły, zobaczymy.
Ok wysyłam namiar na siebie:)
_________________
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Sob Cze 25, 2011 15:16   

Pyszna3 napisał/a:

rodzinie mamy już dwa przypadki chorujących na celiakie, wiec ja temat znam od podszewki i nie wiem czy sama jej nie mam, ponieważ obserwuje u siebie niestety niekorzystne zmiany po przyjęciu czego z glutenem. Testy z krwii ją wykluczają, no ale syn ma porządne alergie pokarmowe. Teraz w wakacje będzie łatwiej, odpadną kanapki do szkoły, zobaczymy.
Ok wysyłam namiar na siebie:)
_________________


Wątroba.
_________________

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Cze 25, 2011 19:54   

Celiaklia nie jest dziedziczna, zależy od diety.

Nietolerancja glutenu to inaczej alergia, którą organizm pokazuje. Wg alergologii nie musi być pozytywnego wyniku na co się jest uczulonym a może być alergia . Zaleca się by po zjedzeniu obserwować reakcje organizmu. Można być uczulony na konkretny rodzaj jabłek a inny jeść itp.

Tak w największym skrócie : obniżenie zawartości węglowodanów powoduje, że m.in. odpowiedź organizmu na dany alergen się zmniejsza. Na przykładzie poniższego opisu jak lek może stać się alergenem to można zrozumieć bo ostatnio znalazłam dość fajnie napisane teksty o organizmie.

cytat:
Typowa reakcja alergiczna możliwa jest, gdy lek jest już związany z ustrojowym białkiem. Wówczas występuje jako alergen, a reakcja przebiega z udziałem układu odpornościowego. W pozostałych przypadkach są to reakcje nadwrażliwości - wywołane zaburzonymi toksycznie przemianami metabolicznymi przebiegającymi bez udziału układu immunologicznego lub spowodowane defektem albo niedoborem jakiegoś enzymu.


A to wszystko jest związane z tym co jemy. Czegoś jemy za dużo, organizm ma za dużo a jednocześnie innego rodzaju pożywienia jemy mniej.

To co napisał rakash w jednym słowie mogę rozwinąć tak:

cytat:

FUNKCJE WĄTROBY

Duże i wydajne laboratorium chemiczne

We wnętrzu wątroby, jak w dużym obiekcie przetwórczym znajdują się tysiące „hal produkcyjnych” tzw. zrazików oraz „stanowisk roboczych” – pojedynczych komórek przetwarzających składniki pokarmu zwanych hepatocytami. Zraziki są kanalizowane rozgałęzieniami: Tętnicą wątrobową i żyłą wrotną. Oba naczynia doprowadzają do wątroby produkty trawienia. Żyły te rozgałęziają się w wątrobie na coraz cieńsze, otaczające w końcu pojedyncze komórki wątroby, zwane hepatocytami. Komórki wątrobowe - hepatocyty - pełnią dwie role: - przetwarzają składniki odżywcze z wchłoniętych w jelitach surowców na takie, jakich potrzebuje nasz organizm i odtruwają ciało z substancji toksycznych.

drugi cytat:
Wątroba a metabolizm białek

Wątroba uczestniczy też w przetwarzaniu białek z pokarmu w białko „ludzkie”. Udział wątroby polega na tworzeniu i przemianach niektórych aminokwasów, które są podstawową jednostką "budulcową" ludzkiego białka. Białka z pokarmów są stopniowo rozkładane, aż do pojedynczych aminokwasów. Następnie, w zależności od bieżących potrzeb naszego organizmu – są łączone we właściwej kolejności – tworząc w ten sposób nowe białko niezbędne do regeneracji lub budowy naszego ciała. Dzięki swym zdolnościom syntezy chemicznej wątroba wytwarza i wydziela do krwi np. ważne fizjologicznie białka osoczowe, enzymy oraz substancje odpowiedzialne za krzepliwość krwi.



jak jesz za dużo węglowodanów m.in. glutenu to
śladowe białka węglowodanów są rozkładane i podobnie jak te z leków by zostać strawione ,przetworzone do końca przez organizm łączą się z różnymi substancjami. Białko nie oznacza w tym opisie białka z jedzenia BIAŁKA:jajek, mięsa ale wszystkie białka jakie organizm z jedzenia rozpoznaje jako białko.
cytat:

Trawienie i wchłanianie białek w jelitach

Intensywne trawienie i wchłanianie białek rozłożonych w żołądku do postaci peptydów dokonuje się na odcinku pierwszego metra jelita cienkiego. Biorą w tym udział enzymy trzustkowe: trypsyna, chymotrypsyna A i B oraz inne. Przykładowo najszybciej są wchłaniane aminokwasy białka mleka i jajka kurzego. Warto wiedzieć, że zdrowy człowiek jest w stanie wchłonąć na godzinę aż ok. 350 g białka, co jest równoważnikiem ilości zawartej w 2 kg polędwicy wołowej. Gdy wszystkie „rozbite” na peptydy białka zostaną już rozłożone do elementarne składniki - aminokwasy - następuje ich dyfuzja do układu krwionośnego, a konkretnie do układu żyły wrotnej, którą dostają się do wątroby. W wątrobie zachodzą bardzo skomplikowane procesy przemiany [b]aminokwasów i ich dalszy rozkład – tak aby mogły być wykorzystane przez ludzki organizm.[/b]

cytaty pochodzą ze strony:

http://www.pfm.pl/u235/navi/199921

Alergenem są białka różnego rodzaju potraw czyli: mleka krowiego, jaja kurzego, ryb, mięsa, soi, białka warzyw i owoców

Zwykły podział żywności na Białko, tłuszcze i węglowodany myli się z alergiami, które określają białkami WSZYSTKIE substancje . Przykład takich białek owoców jest czereśnia

http://alergie.mp.pl/aler...w.html?id=59958

Ale o tym już pisałam.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Wto Cze 28, 2011 17:53   

Kiedyś wklejałam artykuł o tym wrażliwości organizmu na pogodę i tym, że wsród dzieci autystycznych też rodzice to zauważają.
Kilka dni temu niestety tylko przez chwilę oglądałam trójwymiarowy film gdzie mówiono w skrócie o hemoglobinie i całej reakcji w odniesieniu do skomplikowanego badania przypominającego PET kosztującego 2 mln dolarów a w czasie którego wyświetlano dodatkowo pewne obrazy. Mówiono tam również o żelazie jego właściwościach. Nie mogąc znaleźć powtórki tego filmu znalazłam coś innego ale pokazuje to ile jeszcze nie wiemy o naszym organizmie.

http://kopalniawiedzy.pl/...-Tao-13227.html


Zbyt gęsta krew może uszkodzić naczynia krwionośne i zwiększyć prawdopodobieństwo zawału. Prof. Rongjia Tao, fizyk z Temple University, zauważył jednak, że krew można rozrzedzić, poddając ją działaniu pola magnetycznego (Physical Review E).

Wcześniej ten sam naukowiec zasłynął jako pionier wykorzystania pól elektrycznych i magnetycznych do zmniejszania lepkości ropy w silnikach i rurociągach. Obecnie analogiczny mechanizm zastosowano, by rozrzedzić krew.

Ponieważ hemoglobina czerwonych krwinek zawiera żelazo, włączając na około minutę pole magnetyczne (indukcja wynosiła 1,3 T, czyli mniej więcej tyle, co w przypadku aparatów do rezonansu), Tao był w stanie zmniejszyć lepkość krwi aż o 20-30%.

Amerykanie przeprowadzili testy na próbkach krwi. Ustalili, że pole magnetyczne polaryzuje erytrocyty. Łączą się one w krótkie łańcuchy, co przyspiesza przepływ krwi. Jako że taki łańcuch jest większy od pojedynczej komórki, płynie środkiem, przez co zmniejsza się tarcie o ściany naczynia. Summa summarum krew staje się rzadsza i płynie swobodniej.

Po wyłączeniu pola w ciągu kilku godzin dochodziło do przywrócenia pierwotnej lepkości. Tao tłumaczy, że manipulując natężeniem pola i długością pulsu, można zmieniać wielkość agregatów krwinek. Opisana forma magnetoreologii stanowi skuteczny sposób kontrolowania lepkości krwi w wybranym zakresie. Fizyk dodaje, że jego technika przewyższa obecnie stosowaną aspirynę pod wieloma względami. Po pierwsze, jest bezpieczniejsza. Po drugie, zapewnia powtarzalność. Co ważne, zmniejszenie lepkości nie wpływa na normalną funkcję erytrocytów, dzięki czemu nadal mogą wykonywać swoje zadania i dostarczać tkankom tlen.

Tak sobie pomyślałam, choć może źle kojarzę fakty, że tzw.opaski magnetyczne zakładane na ręce czy nogi działają bo np. skład krwi , w której jest wiele różnych składników oddziałuje z magnetyczną opaską?.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pią Lip 01, 2011 09:12   

Profesor Niwiński opracował specjalny atlas anatomiczny mózgu.

Pracując w kilku projektach odkrywa jak jest zbudowany mózg. Odkrył wielkośc naczyń mózgu jakich nie widać w dostępnych badaniach .

cytat:
Atlas ukazuje naczynia w mózgu o wym. 80 mikrometrów , niewidoczne przy klasycznym reznonasie lub tomografie.
Wywiad z nim w dzisiejszym Dzienniku Łódzkim!!!!!

Na you tube są filmy o tym

http://www.youtube.com/watch?v=xhyLSBwhOoc
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Wto Lip 12, 2011 23:23   

Mikrotubule, białka i dusza i kiedyś może związek z autyzmem- moje pytania węwnętrzne?

Na razie to dla mnie za trudne ale obejrzałam film o mózgu, duszy itp. mówiący m.in. o mikrotubulach o czym trudno znaleźć łatwiejsze teksty a ich funkcje i co robią u człowieka są ciekawe.
Jeden z normalniejszych tekstów jaki znalazłam jest tutaj: http://www.obi.opoka.org....02911Gabora.pdf

może znacie coś jeszcze?
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Wto Lip 12, 2011 23:28, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Nie Sie 07, 2011 10:42   

Każdy kto uważa ,że dieta jest na jakiś czas, że można zrobić badania, poziomy witamin itp. wielkie badania i połknąć kilka stosów pigułek czy płynów i już i za jakiś czas przerwać dietę bo już jest się zdrowym niech obejrzy i zachwyci się tym skomplikowaniem i pomyśli, że żyjemy dzięki jedzeniu i piciu a przynajmniej większość z nas ma tę umiejętność a nie potrafi bez tego żyć. Popatrzcie choćby tylko na ten mały fragment pokazany na filmie co odbywa się w jednym naczyniu krwionośnym w powiększeniu obok dwóch neuronów.


http://www.youtube.com/wa...feature=related
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Sie 09, 2011 21:51   

Konferencja dla zainteresowanych:

http://www.charaktery.eu/...ywne-podejscie/

Marishka
 
     
lisbe

Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 301
Wysłany: Pią Wrz 02, 2011 10:56   Rtęć a autyzm

http://www.era-zdrowia.pl...na-prawda-.html
http://www.era-zdrowia.pl...na-prawda-.html
Ostatnio zmieniony przez lisbe Pią Wrz 02, 2011 11:54, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
lisbe

Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 301
Wysłany: Pią Wrz 02, 2011 21:48   

Ciężkie metale to faktycznie bardzo głęboki temat, jak się okazuje. Siedzę w tym ostatnie miesiące po uszy. Jak widzę, moje dziecko dostało już w brzuchu pierwszą dawkę rtęci z moich wcześniejszych amalgamatów. Następną dawkę z szczepionek... Jak laboratorium wykazało, nie przekracza granic, jednak jest niepotrzebnie wysoko. Ma być <50 µg/l, a jest przy 35,3 µg/l. Ludzie, którzy się tym na codzień zajmują radzą mi zbić tę wartość co jednocyfrowej.
Co mnie zadziwia jest przekroczenie wartości molibdenu przy jednocześnie dosyć wysokiej wartości miedzi. Oba metale są w stosunku do siebie rywalami, więc jak to możliwe, że obie wartości są wysokie?

Może ktoś z Was ma pomysł, bo mi powoli ręce opadają....
 
     
lisbe

Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 301
Wysłany: Pią Wrz 02, 2011 21:57   

No to ten film będzie tu miał też fanów - szczególnie ten film:
http://www.youtube.com/watch?v=Ob1WAJhjYSU
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Sob Wrz 03, 2011 18:55   

A może... KOT pomoże? Jak dla mnie - świetny pomysł!

http://www.medonet.pl/zdr...otem,index.html
Cytat:

W świat dziecka chorego na autyzm człowiekowi jest niezwykle trudno wniknąć. Naukowcy zaobserwowali, że często udaje się to kotu. Dziecko nawiązuje z nim kontakt, co powoduje uspokojenie się i otwarcie. Bywa, że felinoterapia w przypadku dzieci autystycznych jest znacznie bardziej skuteczna niż dogoterapia. Bezpośredniość i hałaśliwość psa bywa dla tych dzieci zbyt silnym i w efekcie negatywnym doznaniem.

Na tej samej zasadzie koci terapeuta może mieć wpływ na leczenie dzieci z ADHD, upośledzonych umysłowo czy osób psychicznie chorych. Jego delikatność i nienarzucający się sposób bycia często bardziej odpowiadają osobom o tak wrażliwej i zaburzonej psychice.

Marishka
 
     
lisbe

Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 301
Wysłany: Nie Wrz 04, 2011 10:51   

@Mama Maciusia

Anlaiza pierwiastkowa włosa - nie można na niej tak naprawdę polegać.
Robiłam badania specialne w laboratorium, które się specjalizuje w takich badaniach.
Procedura:
- pierwsza uryna - próbka
- już na czczo 10mg/kg DMPS - http://en.wikipedia.org/w...nesulfonic_acid Substancja ta mobilizuje zasoby ciężkich metali w organiźmie
- po dwóch godzinach następna próbka uryny

Wszystko razem wysyła się do laboratorium - http://www.mlhb.de/index.php?id=1&L=1 - oznaczając metale, których chce się szukać. Ja zakreśliłam wszystko, bo nie wiedziałam, czego szukać.

No i faktycznie jest i rtęć i molibden i aluminium... Nie jest tragicznie, więc może dlatego jest "tylko" nadaktywny a nie autystyczny, ale tak naprawdę myślę, że nie gra to roli, jaka to jest choroba. Tło jej powstawania jest takie same, podobne, zbliżone...

Co do samego badania: jeśli układ trawienny nie funkcjonuje optymalnie, lepiej jest dać sobie wstrzyknąć tę substancję mobilizującą. Wtedy chodzi o dawki 3-4mg/kg.

Pozdrowienia!
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Nie Wrz 04, 2011 12:06   

lisbe napisał/a:
@Mama Maciusia

Anlaiza pierwiastkowa włosa - nie można na niej tak naprawdę polegać.
Robiłam badania specialne w laboratorium, które się specjalizuje w takich badaniach.
Procedura:
- pierwsza uryna - próbka
- już na czczo 10mg/kg DMPS - http://en.wikipedia.org/w...nesulfonic_acid Substancja ta mobilizuje zasoby ciężkich metali w organiźmie
- po dwóch godzinach następna próbka uryny


Wszystko razem wysyła się do laboratorium - http://www.mlhb.de/index.php?id=1&L=1 - oznaczając metale, których chce się szukać. Ja zakreśliłam wszystko, bo nie wiedziałam, czego szukać.

No i faktycznie jest i rtęć i molibden i aluminium... Nie jest tragicznie, więc może dlatego jest "tylko" nadaktywny a nie autystyczny, ale tak naprawdę myślę, że nie gra to roli, jaka to jest choroba. Tło jej powstawania jest takie same, podobne, zbliżone...

Co do samego badania: jeśli układ trawienny nie funkcjonuje optymalnie, lepiej jest dać sobie wstrzyknąć tę substancję mobilizującą. Wtedy chodzi o dawki 3-4mg/kg.

Pozdrowienia!

To ma sens, a nie badanie wlosa. Glaskanie wlosa lonowego ma wiekszy sens niz jego badanie na obecnosc metali ciezkich.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Wrz 04, 2011 16:17   

A naukowcy na to: "Szczepienia nie wywołują autyzmu"

http://www.medonet.pl/zdr...yzmu,index.html

Mnie w temacie szczepień głównie interesuje jedno - czy skład szczepionek drastycznie się zmienił w ciągu ostatnich 40 lat? Trąbi się obecnie o epidemii autyzmu, ale czy ktoś np. z pokolenia lat 60-70 pamięta tego rodzaju "epidemie" z własnego dzieciństwa? A przecież chyba my wszyscy tu piszący byliśmy szczepieni na to i owo. Dlatego pytam, czy skład szczepionek dawniej był "lepsiejszy" niż obecna chemia?

Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Wrz 04, 2011 16:23, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
heniu007 

Pomógł: 13 razy
Dołączył: 17 Cze 2010
Posty: 385
Wysłany: Nie Wrz 04, 2011 18:42   

Myślę, że skład szczepionek w dużym stopniu nie uległ zmianie. Na przykład w technice przemysłu spożywczego nadal stosuję się te same metody co 40 lat temu.

Ulec mogła ilość szczepionek oraz czas, w którym zostają aplikowane. Dzieci w pierwszych miesiącach życia nie mają jeszcze w pełni wykształconej BBB ( blood-brain-barier).
Nie trzeba habilitować, żeby wyciągnąć wnioski, że w pierwszych dniach życia podanie wielu szczepionek (tak na wszelki wypadek, prewencyjnie :faint: ), robi totalne spustoszenie.
Delikatne struktury mózgu, które penetrują jony/związki rtęci.
To jest gwałt.
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Nie Wrz 04, 2011 21:48   

Miedź - Molibden

myśle,że nie jest to proste, bo poniższy cytat wskazuje:
http://www.biomol.pl/pol/...iastki/miedz_cu

U zwierząt obserwuje się najczęściej zachwiane równowagi między miedzią (Cu) a molibdenem (Mo), co powiązane jest z dodatkowym oddziaływaniem siarki. Zwiększona zawartość molibdenu wyłącza z cyklu metabolicznego miedź, wywołując objawy jej deficytu. Antagonizm miedź - molibden (Cu-Mo )potęgowany jest przez siarkę. Pod wpływem molibdenu wzrasta wiązanie miedzi w formie nieprzyswajalnych związków. Synergizm występujący w układzie Cu- Fe ma natomiast korzystny wpływ na przebieg różnych procesów enzymatycznych, a szczególnie przy syntezie hemoglobiny. Rola wapnia w procesach wchłaniania miedzi przez organizm jest korzystna, pomimo że na ogół miedź jest łatwiej przyswajalna z pożywienia o odczynie kwaśnym.
koniec cytatu

jeśli dobrze rozumiem, badanie włosa raczej nie pokazuje, że molibden jest obecny w organizmie w formie nieprzyswajalnej i być może wtedy oba miedź i molibden mają wysokie normy? A dodatkowo skoro znów trafiam po pytaniach o nowy wymysł o dietę bezsiarkową na forum dzieci.org.pl dopiszę tutaj, że też jest mowa o siarce , zrobić kolejne BEZ w diecie jeśli chodzi o siarkę to nie jest dobry pomysł a jeszcze ciekawe jest to co piszą o pożywieniu i kwaśnym odczynie. Mało znam rodziców , którzy by to wszystko ogarnęli, sama się tego nadal uczę , ale rzucaja się na kolejne modyfikacje.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Nie Wrz 04, 2011 22:17   

JESZCZE JEDNO WAŻNE INFO , KTÓREGO SIĘ UCZĘ ALE MOŻA ZA JAKIŚ CZAS UDA MI SIĘ TO POŁĄCZYĆ Z SUPLEMENTACJĄ I OPISAĆ ZROZUMIALE. WAŻNE NA POCZĄTEK BY TO WIEDZIEĆ. MIEDŹ, ŻELAZO ITD. SĄ BIAŁKAMI !!! PONIŻEJ tekst:

http://www.bryk.pl/teksty...o_kierunku.html

"Ponad 20% masy ciała ludzkiego stanowią właśnie białka, a więc zajmują drugie (po wodzie) miejsce.

Są to substancje wielkocząsteczkowe, o dużej masie cząsteczkowej. Składają się z węgla, tlenu, wodoru, azotu i siarki. Poza wymienionymi pierwiastkami niektóre białka mają w swoim składzie także fosfor, żelazo, cynk, miedź i mangan."


O tym,że białka sa obecne w warzywach i owocach już pisałam, ale nie doczytałam,że właśnie fosfor, żelazo itd. są budulcem tych białek.

To oznacza, że już tu opisywane zalecenie przed dr.Ewę jedzenie 1 rodzaju białka w diecie czyli np. jajek ma swoje dodatkowe uzasadnienie bo jedząc warzywa i owoce dokładamy struktury białkowe innego rodzaju chyba? kto mi odpowie czy dieta zero carb dlatego jest możliwa do wykonania po odpowiednim przestawieniu organizmu bo dostarczamy organizmowi budulca,że tak prosto się wyrażę o jednej i takiej samej budowie i formie białka? Kto mi odpowie bo to moja hipoteza i nie doczytałam : CZY TO POWYŻSZE OZNACZA,ŻE DLA NASZEGO ORGANIZMU KAŻDE Z BIAŁEK MA TROCHĘ INNĄ BUDOWĄ? CZY TO JEST TO O CZYM PISAŁ LUTZ ,ŻE JEST OKOŁO 20 AMINKWASÓW? CZY W TYCH 20 AMINOKWASACH NIEKTÓRE Z NICH W SWOIM SKŁADZIE MAJĄ WŁAŚNIE NP. FOSFOR, ŻELAZO ITD? CZYLI JAK ZJEMY BIAŁKO ZWIERZĘCE A DO TEGO KILKA ROŚLINNYCH NAWET ŚLADOWYCH ILOŚCI TO ORGANIZM WIĘCEJ METABOLIZUJE BO,ŻE SIĘ TAK WYRAŻĘ MA TRUDNIEJSZĄ UKŁADANKĘ DO UŁOŻENIA?


CZY TO JUŻ JEST JAKAŚ WIEDZA BIOCHEMICZNA? BO NA RAZIE CZYTAM DIETETYKĘ i może coś mi umyka co mogłabym doczytać? Ktoś z was umie mi pomóc?
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Wrz 04, 2011 22:28   

sylwiazłodzi napisał/a:
WAŻNE NA POCZĄTEK BY TO WIEDZIEĆ. MIEDŹ, ŻELAZO ITD. SĄ BIAŁKAMI !!! PONIŻEJ tekst:

Ekhhmmm, nie mogę tego ogarnąć. Jak dotąd byłem wręcz przeświadczony, że żelazo to metal i że Ziemia jest okrągła.
Sylwia, czy aby na pewno nie siejesz kapuchy?? :hihi:

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Wrz 04, 2011 23:12, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Wrz 04, 2011 23:08   

Pierwiastki typu miedź czy inne nie są białkami, wchodzą w sklad białek najczęsciej enzymów jako kofaktory reakcji niezbędne do prawidłowego działania enzymów katalizujących przebieg reakcji biochemicznych, np miedź występuje w oksydazie cytochromowej który to enzym jest częscią składową łańcucha oddechowego. Enzym to białko! A np żelazo wchodzi w skład hemoglobiny dzięki czemu możliwe jest przenoszenie O2 z krwi do tkanek i CO2 z tkanek do krwi. Tu hemoglobina jest białkiem! Kofaktorami wielu reakcji są oprócz pierwiastków także witaminy. Bez tych maleńkich dodatków siada cała machina, dlatego tak ważnym jest by nie doprowadzac do niedoborów stosując zróżnicowane produkty spozywcze.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Wrz 04, 2011 23:11   

No oczywiście w zjadanym mięsie jako białku występują różne pierwiastki, najwięcej w podrobach typu serca, waroba, mózg, nerki...
 
     
heniu007 

Pomógł: 13 razy
Dołączył: 17 Cze 2010
Posty: 385
Wysłany: Pon Wrz 05, 2011 09:42   

sylwiazłodzi napisał/a:


To oznacza, że już tu opisywane zalecenie przed dr.Ewę jedzenie 1 rodzaju białka w diecie czyli np. jajek ma swoje dodatkowe uzasadnienie bo jedząc warzywa i owoce dokładamy struktury białkowe innego rodzaju chyba? kto mi odpowie czy dieta zero carb dlatego jest możliwa do wykonania po odpowiednim przestawieniu organizmu bo dostarczamy organizmowi budulca,że tak prosto się wyrażę o jednej i takiej samej budowie i formie białka? Kto mi odpowie bo to moja hipoteza i nie doczytałam : CZY TO POWYŻSZE OZNACZA,ŻE DLA NASZEGO ORGANIZMU KAŻDE Z BIAŁEK MA TROCHĘ INNĄ BUDOWĄ? CZY TO JEST TO O CZYM PISAŁ LUTZ ,ŻE JEST OKOŁO 20 AMINKWASÓW? CZY W TYCH 20 AMINOKWASACH NIEKTÓRE Z NICH W SWOIM SKŁADZIE MAJĄ WŁAŚNIE NP. FOSFOR, ŻELAZO ITD? CZYLI JAK ZJEMY BIAŁKO ZWIERZĘCE A DO TEGO KILKA ROŚLINNYCH NAWET ŚLADOWYCH ILOŚCI TO ORGANIZM WIĘCEJ METABOLIZUJE BO,ŻE SIĘ TAK WYRAŻĘ MA TRUDNIEJSZĄ UKŁADANKĘ DO UŁOŻENIA?


Spróbujmy strawić(rozłożyć) białko.
To co przede wszystkim charakteryzuje wszystkie białka, to ich wyjątkowo złożona budowa chemiczna. Ciężar cząsteczkowy czasem można określać w setkach tysięcy. W porównaniu z tym tłuszcze zawierające około 170 atomów i posiadające ciężar cząsteczkowy bliski 800 są szczeniakami.
Dla porównania chlorek sodu ( sól kuchenna), posiada dwa związane jonowo atomy chloru i sodu i ich masa cząsteczkowa wynosi 58,44 unit-a, tudzież Daltona (Da). A z tej wartości wynika, że jeden mol cząsteczek chlorku sodu, czyli zdumiewająca liczba 6,02 x 10*23 cząsteczek posiada masę 58,44g/mol, co w skrócie oznaczamy masą molową.

Powróćmy do białek.
Bierzemy białko, wlewamy "lekko" stężonego kwasu solnego, oraz używamy pepsyny. Jest to proces hydrolityczny, a więc przy użyciu cząsteczek wody następuje rozpad wielkich cząsteczek białka na mniejsze. Pepsyna i kwas solny odgrywają w tym przypadku rolę katalizatorów.
Przy dalszej hydrolizie białka rozpuszczalne rozpadają się na związki o jeszcze mniejszych cząsteczkach, czyli tzw. peptydach ( tudzież peptonach). Myliłby się jednak ten, kto by przypuszczał, że peptydy są substancjami o budowie nieskomplikowanej - ich masa cząsteczkowa wciąż jeszcze liczony jest w tysiącach.
Wikipedia napisał/a:
Granica pomiędzy peptydem a białkiem nie jest dokładnie sprecyzowana, rozróżnienie jest oparte na masie cząsteczkowej klasyfikowanego związku.


Wreszcie prowadząc hydrolizę jeszcze dalej dochodzimy do substancji prostych i dobrze znanych - do tzw. aminokwasów.
Aminokwas jest "mieszańcem" - jest związkiem, w którym obok grupy aminowych ( amina -NH2) występują grupy kwasowe ( z kwasów organicznych).

I teraz spróbuję odpowiedzieć na pytanie w jaki sposób aminokwasy mogą reagować z sobą dając peptydy ---> białka.

Jak napisałem wcześniej aminokwas jest mieszańcem. Posada grupę aminową, która ma charakter zasadowy (tj. przyłączają kwasy i dają z nimi sole) oraz posiada grupy kwasów organicznych, szczególnie niższych, mających wyraźny charakter kwasowy.

Czym wobec tego będzie aminokwas ? Zasadą czy też kwasem ?
Aminokwasy mają dwoisty charakter - raz zachowują się jak kwasy, a kiedy indziej jak zasady. Gdy znajdą się w środowisku kwaśnym, zaczyna działać ich strona zasadowa, gdy znajdą się wobec zasady - wychodzi na jaw ich kwasowość.
Dzięki temu są substancjami wyjątkowo łatwo reagującymi, które mogą reagować zaróno z kwasami, jak i z zasadami. Lecz jeszcze bardziej interesuje nas to, że kwaśna część jednej cząsteczki aminokwasu może reagować z zasadową częścią innego lub odwrotnie - zasadowa jednego z kwaśną drugiego.
Dałoby się to porównać z dwoma magnesami sztabkowymi.

To wyjaśnia zachowanie się aminokwasów wobec siebie - łącząc się na przemian grupami kwaśnymi i zasadowymi tworzą one długi łańcuch dowolnej w zasadzie długości, w którym mogą znajdywać się setki, a nawet tysiące aminokwasów.

Jelita są granicą, przez którą mogą przenikać jedynie "surowce budowlane" i na tej granicy widnieje jakby ostrzegawczy napis: " białkom wstęp surowo wzbroniony".
Przedostawszy się przez jelita aminokwasy wędrują do żyły wrotnej, do wątroby (chyba). O tym można na pewno przeczytać w podręczniku do biochemii.

Jedno jest tylko niezbicie pewne - białka naszych tkanek są w stanie ciągłej przemiany.

Jeśli aminokwasy są cegiełkami, z których organizm buduje białko, to czy nie można by żywić się bezpośrednio aminokwasami, zamiast pobierać je z pokarmów zwierzęcych lub roślinnych?
Dawno, dawno temu biologowie wespół z chemikami podjęli próby żywienia zwierząt doświadczalnych aminokwasami i okazało się, że te syntetyczne aminokwasy doskonale zastępują białko.

Również, dzięki temu odkryli, które aminokwasy należą do egzogennych, a które do aminokwasów endogennych. Jeśli szczurowi nie dać waliny (Val) to szczur ciężko choruje.



Chemia organiczna

Na screen-ie poniżej widzimy, że dzisiejsza chemia dorosła do masowej syntezy aminokwasów:



Aminokwasy egzogenne oraz endogenne w swoim składzie mają tlen, wodór, węgiel, azot i czasami siarkę. Brak tam atomów miedzi czy molibdenu.
 
     
lisbe

Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 301
Wysłany: Pon Wrz 05, 2011 15:21   

Dzięki za informacje!
Czyli jak tak Klinghardt ma rację: są bardziej toksyczne metale niż rtęć, np. cyna.... Ale: decydujący jest jednak fakt, że rtęć powstrzymuje wydalanie/naturalną detoksykację innych metali, wtedy może zajść sytuacja, że oba metale jak miedź i molibden są w nadmiarze. Czyli nawet nie przekraczające granic wartości rtęci są do tępienia.

Co do tych białek. Nie studiowałam tematu jak Wy i nie mam zamiaru.
Kupiłam wyciskarkę do soków według terapii Gersona. Efekt: po dokładnie trzech dniach (!!!) dziecko mi się znacznie wyciszyło. Jedyny tłuszcz, który jest dopuszczalny, to olej lniany. Wszystkie inne tłuszcze są zabronione, włącznie z awokado. Wszystkie białka zwierzęce - zabronione (dopiero później jest kilka wyjątków). Druga część kuracji składa się z lewatyw z kawy. Nie muszę Wam na pewno mówić jaki efekt tego jest, jeśli dziecko samo się o taką lewatywę prosi, prawda?

Nie spotkałam się do tej pory z dietą, którą tak łatwo wprowadzić i która tak szybko przynosi widoczne efekty. Jak wracam myślami kilka lat wstecz, jak to próbowaliśmy się z sórowizną, to prawdę powiedziawszy po prostu mi się śmiać chce..... no ale to tylko tak na marginesie.

Dochodzę do następujących wniosków:
- po pierwsze mamy ogromny problem z toksynami
- po drugie mamy ogromny problem z niedożywieniem.

Terapia Gersona przewiduje:
- po pierwsze optymalne dożywienie
- po drugie detoksykację.

Będę jechać dalej, zobaczymy co się będzie działo.
Ach: czytał może ktoś z Was książkę o tej terapii?
 
     
lisbe

Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 301
Wysłany: Pon Wrz 05, 2011 15:39   

Tak zastanawiałam się nad składem tych szczepionek - dawniej i dzisiaj. Tak naprawdę myślę, że nie dowiemy się nigdy całej prawdy. Najlepszym przykładem jest fakt, że PL jako jedyny kraj nie nakrył się szczepionką na świńską grypę? Ministerka w sejmie wyraźnie wypowiedziała, że dany koncern do końca nie ujawnił składników i nigdy nie miał takiego zamiaru, co z samego zarysu umowy o kupno wynikało.
http://www.youtube.com/watch?v=rkQM_EUaK-c

Dzisiaj cały zachód pluje sobie w mordę, że nie miał na tyle mózgownicy i jaj w spodniach, ale cóż...
Po diabła mamy szczepionkę na wietrzną ospę? Ktoś mógłby to wyjaśnić? No na pewno nie z humanitarnych powodów. Kurczę, wierzyć się nie chce, ile można takiemu dziecku źle zrobić. Mam wrażenie, że teraz wszystko bym inaczej zrobiła. Wszystko.

Co do składu, miałabym inny przykład. Z moich ulubionych plastikowych - bisfenole. Masakra. Co z tego, że UE jakieś tam zabroniło? Wracają one obecnie do nas w formie zakupowanych opakowań prosto z Chin. śmieszne, co?
A żeby jeszcze śmieszniej było, to BASF szybko wymyślił zastępczy zmiękczacz - dinch:
http://en.wikipedia.org/w...iisononyl_ester

A żeby już paść ze śmiechu dochodzi do tego fakt, że substancja jest już dawno w obrocie, chociaż nie ma jeszcze metod, aby obciążenie substancją móc skontrolować w krwi, urynie czy kale.
Po prostu wymiękam.

Myślę, że nic się nie zmieniło. Może nazwy?
Nazwy, których nigdy się nie zapomina, nawet jeśli te chemiczne umkną, bo trochę są skomplikowane, to z pewnością: Monsanto, FDA, AMA, Rockefeller.... Wszystkie unijne to tak małe pionki. Nie wiem gdzie się ta Polska pcha. Genetyczne też sobie dali narzucić. Bydło...
 
     
lisbe

Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 301
Wysłany: Wto Wrz 06, 2011 08:10   

Problem w tym, że tacy lekarze wymierają.... Tak naprawdę dzieci tych młodych mam u młodych lekarzy nie mają szans. Dopuki nie zaczęły się u nas problemy zdrowotne, nigdy nie wpadłabym na pomysł pomyśleć co w tych szczepionkach jest, albo w amalgamatach, albo w szamponie...
Przypominam sobie sytuację z moim małym: kolejny raz na pogotowiu z powodu skurczy brzusznych. Leży na podłodze i zwija się z bólu a lekarz mówi, że jest zdrowy, nie widzi podstaw do obaw.... :shoot:
 
     
lisbe

Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 301
Wysłany: Śro Wrz 07, 2011 07:02   

Cytat:
- CZY POZA DOWODAMI EPIDEMIOLOGICZNYMI POTWIERDZAJĄCYMI PEWNE CZYNNIKI WYWOŁUJĄCE AUTYZM MAMY TAKŻE DANE KLINICZNE, LABORATORYJNE LUB NAUKOWE ?

Tak, mamy wspaniałych naukowców, którzy przychodzą nam z pomocą. W ostatnich kilku latach Dr Richard Deth i Dr Jill James przedstawili najwyższej jakości badania naukowe stanowiące dowód uszkodzeń, jakie wywołuje Thimerosal w neuronach mózgu. Ich praca odsłoniła dowody defektów metylowania jak również działanie metali wiążących się z grupami tiolowymi (sufhydryl reactive metals) takich jak rtęć, ołów, arsen i kadm jak przyczyny wielu symptomów, jakie widzimy u dzieci autystycznych.
Dr James w swym badaniu dotyczącym dzieci autystycznych pokazała nam jak zmniejszony glutation (w wyniku dzialania neurotoksyn) prowadzi do stresu oksydacyjnego i do śmierci komórek nerwowych. Ograniczona zdolność metylowania komórkowego prowadzi następnie do zredukowanego metylowania DNA. Badania dr James pokazały jak pewne substancje odżywcze mogą pomóc w naprawieniu tych zakłóconych dróg biochemicznych (odzyskanie glutationu i wzrost zdolności antyoksydacyjnej). Takie podstawowe badania prowadzą do nowych fascynujących terapii, które pomagają teraz wielu dzieciom. Dr Mady Hornig przeprowadziła eksperymenty na myszach - podano im te same toksyny i miały one takie same cechy charakterystyczne jak nasze dzieci autystyczne.
Dr Boyd Haley przyczynił się do badań nad katastrofalnym wpływem rtęci na komórki mózgu.
Więc tak gromadzą się badania naukowe i każdego dnia coraz więcej badań pokazuje, że Thimerosal jest straszną neurotoksyna dla mózgu - zaczyna serię wydarzeń, które są bardzo zgodne ze wszystkimi symptomami i oznakami, jakie widzimy u naszych autystycznych dzieci.

http://docs5.chomikuj.pl/507257183,PL,0,0,TERAPIA-ZABURZEŃ-W-SPEKTRUM-AUTYZMU.doc
 
     
lisbe

Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 301
Wysłany: Śro Paź 12, 2011 20:01   

Cytat:
Autyzm spowodowane przez rtęć, która niszczy mózg
Merkury ekspert Dr Boyd Haley z University of Kentucky zeznał przed U. S. Kongresu, Pentagonu oraz w żywności i Arzneimittelprüfbehörde FDA jako jeden z narodu wiodących ekspertów w dziedzinie thimerosal i zatrucia rtęcią. Jego badania sprowadzić go do końca, wyjawił, że niektóre dzieci są genetycznie predysponowani do przechowywania rtęci w mózgu, co może prowadzić do zaburzeń neurologicznych, w tym autyzmu.

Ponadto, profesor Philippe Grandjean z Uniwersytetu Harvarda i południowej Danii, uważany za najwybitniejszego autorytet naukowy w dziedzinie rozwoju mózgu dzieci, niedawno głównym winowajcą za spadek średniej IQ na (w dzieciństwie) początek destrukcji chemicznej populacji za pomocą niskich dawek ekspozycji na rtęć jest zmniejszona.

Połączenia pomiędzy spożywaniem rtęci i pogorszenie neurologiczne są jasne i sprawdzone. Profesorowie z całego świata mówią nam wprost, jak to dosłownie niszczy mózgi mężczyzn.

Ponadto, okazało się w ubiegłym roku na Uniwersytecie badania Arkansas, że autystyczne dzieci mają znacznie niższe poziomy glutation. Glutation jest głównym antyoksydantem, który jest niezbędny do eliminacji rtęci na poziomie komórkowym.
http://infokrieg.tv/bush_...fen_220707.html i www.nexus-magazin.de/Ausg...sider-packt-aus


To notatka wiodącego toksykologa niemieckiego Maxa Daunderera ze strony:
http://www.toxcenter.de/a...n-zerstoert.php

W tym wypadku (szkody w mózgu spowodowane rtęcią) trochę inaczej są testowane niż wcześniej opisywałam. Jeśli ktoś chce szczegóły, niech pisze.
Ostatnio zmieniony przez lisbe Śro Paź 12, 2011 20:07, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Śro Paź 12, 2011 22:35   

wątek o konferencji w Niemczech o autyzmie. Ciekawostka zaczęli zwracać uwagę na cholesterol i jego role w organizmie. Niestety wiekszość dzieci na bezglutenowej diecie ma uczulenie na jajka bo przesadzają nadal z ilością węglOwodanów. Co zrobić? Wziąść cholesterol w tabletce. Auuuu!!

Cały wątek ciekawy choć nadal jest przekonanie,że wyelimiujemy z NAJBLIŻSZEGO OTOCZENIA TO CO TOKSYCZNE PRZEJDZIEMY NA NATURALNE ITP. Czy przestanę oddychać wychodząc na ulicę? Czy stać mnie będzie na ubrania tylko z naturalnych materiałów, albo czy wymienię w domu farby na ścianach zdrapując ją wczesniej do tynku? czy stać mnie będzie na wymianę podłogi drewnianej pomalowanej kiedyś lakierem nieekologicznym? Czy wymienię meble tylko na drewnianie i ekologiczne i dywan i zasłony i firanki? NIE O TO CHODZI CHOĆ WIEM, ŻE INNI POMYŚLĄ ALE PRZYNAJMNIEJ SIĘ STARAM. NO DOBRZE TYLKO ORGANIZM DZIECKA NADAL POTRZEBUJE INNEJ DIETY. DOBRE I TO, ŻE CHOĆ KILKA DIET LUB POSTĘPOWAŃ DIETETYCZNYCH JEST A NIE WCIĄŻ TO SAMO CZYLI BEZGLUTENOWO I BEZKAZEINOWO , BEZKUKROWO, CHOĆ DODAJĄC DO TEGO NISKOSZCZAWIANOWO WYCHODZI NIEZŁY MISZ MASZ. !!!

http://www.dzieci.org.pl/...erlinie-8-9-10/

POLECAM JA JESZCZE NIE ZDĄŻYŁAM DO KOŃCA PRZECZYTAĆ.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Paź 13, 2011 18:46   

Kolejna konferencja dla zainteresowanych:

http://www.charaktery.eu/...podej%C5%9Bcie/

Marishka
 
     
lisbe

Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 301
Wysłany: Czw Paź 13, 2011 21:48   

Mama Maciusia napisał/a:


Proszę o szczegóły...


Zdaniem Maxa Daunderer jednoznacznym dowodem na zatrucie mózgu amalgamatem jest zastrzyk DMSA. Jeśli wejdzie się teraz na wikipedję, jest tam wzmianka: Odtruwa całe ciało z wyjątkiem mózgu - http://pl.wikipedia.org/w...aptobursztynowy

Dochodzę tego właśnie, jak to jest naprawdę. Testy mi znane przeprowadzono na szczurach, a szczury ponoć nie mają bariery krew-mózg.

Wejdę na niemiecką wikipedię - http://de.wikipedia.org/wiki/DMSA - piszą o testach na myszach, w których DMSA przekracza tę barierę w testach, jednak literatura neguje ze względu na brakującą lipofilowość tego środka, co się zatem nie pokrywa z testami.

Mój krótki wniosek z tego: Daunderer ma widocznie rację i środek działa, ale nie podoba się to ani kasom chorych ani koncernom farmaceutycznym i innym takim instytucjom, którym facet postawił czoło wiedzą i tysiącami wyleczonych pacjentów....

Stopień zatrucia I: do 1 µg/g kreatyniny organicznej rtęci w urynie po DMSA
Stopień zatrucia II: 1-3 µg/g kreatyniny organicznej rtęci w urynie po DMSA
Stopień zatrucia III: powyżej 3 µg/g kreatyniny organicznej rtęci w urynie po DMSA

Pisze ponadto, że kasy chorych są zobowiązane po tym dowodzie z DMSA ponieść wszelkie koszta rezultujące z zatrucia, ponieważ do dzisiaj polecają amalgamaty. Jego zdaniem ma również znaczenie ustawa o odpowiedzialności cywilnej za produkt, tak że i producenci mogą być pociągnięci do odpowiedzialności. Dentysta = sprawca powinien być ukarany, ponieważ doskonale są mu znane skutki amalgamatów.

Sama procedura, która bazuje znowu na teście w laboratorium w Bremen:
1. Uryna I: przed zastrzykiem trochę uryny w mniejszy pojemnik I. Pić jak zawsze.
2. Zastrzyk (10ml - ale uwaga: nic nie pisze na temat dawek dorośli/dzieci) dożylnie, bardzo powoli, ok. 5 minut. W przypadku mdłości lub niezwykłego pobudzienia (bardzo rzadko!), zrobić małą przerwę.
3. Po godzinie drugi pojemnik II napełnić całkowicie uryną.
4. Z trzeciego kału pobrać próbkę wielkości wiśni i dać do przeznaczonego pojemnika.
5. Wysłać wszystko razem do laboratorium z krótką anamnezą.

Wszystko to tłumaczyłam z tej strony:
http://www.toxcenter.de/a...rchfuehrung.php

To chyba na tyle.
Pozdrowienia!
 
     
heniu007 

Pomógł: 13 razy
Dołączył: 17 Cze 2010
Posty: 385
Wysłany: Czw Paź 13, 2011 22:11   

Bardzo ciekawe rzeczy piszesz lisbe.
Chociaż zauważyłem pewną niejasność.
Skoro ten związek ma charakter polarny (we krwi), a więc nie może dyfundować przez barierę krew-mózg, to wyniki badań nie są dowodem na zatrucie mózgu.

Możemy wysnuć wniosek, że skoro w urynie wykryliśmy niedopuszczalne ilości związków rtęci z naszego ustroju, to nasz centralny narząd mózg również może być ofiarą zatrucia.
Więc tym bardziej nie odtruje on naszego mózgu.

Jak myślisz?
 
     
lisbe

Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 301
Wysłany: Czw Paź 13, 2011 22:17   

sylwiazłodzi napisał/a:

Cały wątek ciekawy choć nadal jest przekonanie,że wyelimiujemy z NAJBLIŻSZEGO OTOCZENIA TO CO TOKSYCZNE PRZEJDZIEMY NA NATURALNE ITP.


Dlaczego o tym mowa? Ponieważ dla zatrutego jest najważniejszy stop ekspozycji (!), a często nie wiadomo, która z toksyn spowodowała tą kropelkę za dużo. Rtęć ma niestety to do siebie, że blokuje w organiźmie jego własne systemy odtruwające. Tzn, że jeśli mamy co jakiś czas może dawkę pestycydów, które są dla mózgu niestety toksyczne, to organizm by sobie normalnie z tym poradził i z czasem te substancje wydalił. Nie dzieje się tak, jeśli w organiźmie jest rtęć. Samoodtrucie wtedy nie funkcjonuje i następuje kumulacja toksyn. Dochodzi do tego fakt, że jedna toksyna plus druga toksyna nie równa się dwóm toksynom, ale często 100 toksynom. Mówi się wtedy o synergi. Dr. Mutter opisuje to w ten sposób: proszę sobie wyobrazić, że zamknęliście Państwo przez głupi przypadek w sklepie z porcelaną na noc kota. Niebezpieczne, mniejsze szkody, da się żyć. Ale proszę sobie wyobrazić, że zamknęliście przypadkowo kota i psa.... To proszę państwa jest synergia.

Dlatego jest to tylko logiczną konsekwencją schodzić toksynom z drogi jak tylko można. Ponadto dobrze jest zainstalować odpowiedni codzienny detoks.
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Czw Paź 13, 2011 22:19   

lisbe jeszcze jedno choć ja to musiałabym przeanalizować. W tym linku z konferencji ,który podałam był poruszany temat DMSA i teog, że lekarze DAN zgodzili się by robić przerwy co 8 godzin by rodzice sie wyspali a powinno być co 4 godziny. !! i że dłuższa przerwa rodzi pewne konsekwencje w organizmie. Czy natknęłaś się w swoich źródłach na opis dokładny mechanizmu działania DMSA bo jeśli to co jest w linku jest prawdą to nie tylko mechanizm działania ma znaczenie ale i CZAS!!!! a o zgrozo lekarze DAN! sobie z tym pofolgowali.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Czw Paź 13, 2011 22:23   

lisbe napisał/a:
sylwiazłodzi napisał/a:

Cały wątek ciekawy choć nadal jest przekonanie,że wyelimiujemy z NAJBLIŻSZEGO OTOCZENIA TO CO TOKSYCZNE PRZEJDZIEMY NA NATURALNE ITP.


Dlaczego o tym mowa? Ponieważ dla zatrutego jest najważniejszy stop ekspozycji (!), a często nie wiadomo, która z toksyn spowodowała tą kropelkę za dużo. Rtęć ma niestety to do siebie, że blokuje w organiźmie jego własne systemy odtruwające. Tzn, że jeśli mamy co jakiś czas może dawkę pestycydów, które są dla mózgu niestety toksyczne, to organizm by sobie normalnie z tym poradził i z czasem te substancje wydalił. Nie dzieje się tak, jeśli w organiźmie jest rtęć. Samoodtrucie wtedy nie funkcjonuje i następuje kumulacja toksyn. Dochodzi do tego fakt, że jedna toksyna plus druga toksyna nie równa się dwóm toksynom, ale często 100 toksynom. Mówi się wtedy o synergi. Dr. Mutter opisuje to w ten sposób: proszę sobie wyobrazić, że zamknęliście Państwo przez głupi przypadek w sklepie z porcelaną na noc kota. Niebezpieczne, mniejsze szkody, da się żyć. Ale proszę sobie wyobrazić, że zamknęliście przypadkowo kota i psa.... To proszę państwa jest synergia.

Dlatego jest to tylko logiczną konsekwencją schodzić toksynom z drogi jak tylko można. Ponadto dobrze jest zainstalować odpowiedni codzienny detoks.


A jest gdzieś założenie, że jak nie można zejść z drogi to trzeba zrobić tak by organizm mógł w końcu zwalczać te toksyny, miał na to siłę? Jest jakiś naukowiec, który w to wierzy, bo na razie to Ja czytam wciąż o tym, że nasze dzieci to są te mniej odporne, słabsze itp. ?
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
lisbe

Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 301
Wysłany: Czw Paź 13, 2011 22:24   

@Heniu

Nie zrozumieliśmy się. Chodzi o to, że informacje dla nas przeciętnych są bardzo sprzeczne. Znająć agresje ze strony nazwanych instytucji skłaniam się wierzyć Daunderowi, który to zatrutym pomaga bezinteresownie.
W artykułach o autystycznych dzieciach również jest mowa o DMSA (i o diecie).

Denerwuje mnie osobiście ta wieczna dyskredytacja większych autorytetów jak w przypadku tego faceta. Jeszcze parenaście lat temu wiodący toksykolog niemiecki z międzynarodową renomą, a jak tylko postawił czoła, to jest ekscentryk i wariat.... Przez takie akcje wiara jest bardzo niepewna co robić, co warto spróbować.
 
     
lisbe

Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 301
Wysłany: Czw Paź 13, 2011 23:20   

@Sylwia

Jeśli chodzi o siłę wydalania toksyn, samoobrony organizmu.... Rtęć stoi i ciągle będzie stać na przeszkodzie. Rtęć powoduje osłabienie odporności! Jest to perpetum mobile koncernów farmaceutycznych: szczepionkami w jak najmłodszym wieku zapewniają stałą dawkę rtęci. Rtęć tak zainstalowana przyczynia się do większości chronicznych schorzeń, a co lepsze do łatwego manipulowania społeczeństwa poprzez zagładę inteligencji, problemy z jelitami wydają się wobec tego jakieś znikome. Wiem, wiem, brzmi to bardzo wyolbrzymione i wcale niedawno puknęłabym się w czoło, jakby mi ktoś to powiedział...
Ale: tak jak już naświetliłam odrzucenie przez polski rząd szczepionki przeciw świńskiej grypie był ratujący. Smuci mnie w związku z tym, że pani Kopacz tak strasznie chcą głowę uciąć, no ale ona nie pierwsza, która padła bo czoło postawiła. W Niemczech coprawda nie aż tylu dało się zaszczepić, jak przewidywano, ale jednak.... Ostatnia akcja to EHEC - w tej chwili nie odczuwam tego inaczej jak zamach na produkty ekologiczne. Ale interes ze strachu jest naprawdę najlepszy. A jeszcze lepiej funkcjonuje, jeśli dany organizm jest już podtruty, to wtedy wszyscy lecą na te szczepionki i jeszcze za to zapłacą. Koło się zamyka. Farma żyje super. Na ten temat szczepionek możecie się jeszcze przyjżeć pani Burgermeister i Piotrowi Bein.

Więc wracając do pytania, czy jest naukowiec, który wierzyłby w zwalczanie toksyn, to muszę to trochę odmienić. Właściwym pytaniem byłoby, jak te toksyny wydalić. Że trzeba organizmowi w tym pomóc jest jasne.
Takimi naukowcami, którym się przyjrzałam bliżej to Daunderer, Klinghardt i Mutter. Klinghardt jest bardziej alternatywny, jednak wszyscy są oni zgodni, że rtęć jest jeden z największych problemów ludzkości i że należy oczyszzać z tego organizm - bezwzględnie. Podchodzą do tematu różnie: Danunderer, to klasyczna medycyna. Ci obaj inni podchodzą do tematu alternatywnie. Mutter sam był bardzo zatruty przez amalgamaty, przez co zaczął (i skończył) studiować medycynę.

Ja w swoim przekonaniu jestem bardziej klasycznie nastawiona. Dlaczego? Ponieważ Daunderer krytykuje masywnie niektóre alternatywne metody usuwania metali ciężkich z organizmu. Weźmy np. chlorellę. Jest on tego zdania, że mobilizując ciężkie metale w ciele a zarazem nie wydalając ich efektywnie z organizmu może zajść coś takiego jak przemieszczenie prosto do.... mózgu... Boję się takich efektów, tym bardziej na dziecku.

Inny przykład na marginesie, ale interesujący. Organiczna rtęć w amalgamatach cały czas pracuje - z każdym kęsem, z każdym łykiem - tak czy owak. Bakterie w jamie ustnej powodują powstawanie metylowej formy rtęci (nie zabijcie mnie, jak nie jestem zbyt precyzyjna), która jest ok 50x bardziej toksyczna niż ta organiczna forma.

Ok. Dalej z pytaniem. Wszyscy oni są tego zdania, że trzeba to wydalać. Jeśli chodzi o metale ciężke są czelaty najbardziej skuteczne. Dieta również. Terapia Gersona to detoksykacja lewatywami z kawy i mega ilościami soków (czyli mega suplementacja, która ma znaczenie, bo i magnez i witamina B6 i parę innych mają wpływ na samooczyszczanie się organizmu). Lewatywa to z pewnością najszybsza droga do pozbycia się toksyn z jelit. Z tego, co do tej pory się naczytałam, nie ma nic co byłoby równie efektywne. Medycyna klasyczna raczej milczy na ten temat...
Innym bardzo efektywnym środkiem jest po przebudzeniu wypicie szklanki ciepłej wody - wypłukuje to przynajmniej te w wodzie rozpuszczalne toksyny naprawdę skutecznie. Innych metod - szczególnie tych alternatywnych, jak algi - nie chciałabym nazywać, bo niech każdy sam sobie pogoogluje i zrobi sobie tego obraz, czy warto wypróbować i w jaki sposób, przy jakim problemie. Przy ostrych zatruciach jest mi to zbyt delikatne dawać porady. Ale jednego jestem pewna: nie szczepić! I nawiązując do tego: nie jeść mięsa.... dlaczego? Bo postanowiono szczepić zwierzaki - nawet te z ekologicznych zakładów (!!!) Chłopi w DE idą na barykady. Szczepionka została nie przetestowana, a dopuszczona w przyśpieszonym trybie. Zwierzaki cierpią, chłopi również bo mają poważne straty, ponadto tracą wiarygodność u konsumenta. Pomimo tego ustanowiono bardzo wysokie kary, jeśli ktoś się sprzeciwi zaszczepieniu swoich zwierząt. W szczepionce znajduje się rtęć jako konserwant. Wszystkich składników z pewnością się nie dowiemy.

Drugie Twoje pytanie. Tu sama mam pytanie: co to jest DAN?

Co do interwałów podawania DMSA, czy też DMPS. W obu przypadkach jest do wyjaśnienia, czy chodzi o aktualne zatrucie czy chroniczne. Najwięcej mamy tych drugich. Wtedy podaje się czelaty co min. 4 tygodnie!, aby nie ryzykować reakcji alergicznych. Przy wystąpieniu alergii nie ma alternatywy! Dlatego trzeba być bardzo rozważnym. W trybie godzinnym podaje się te substancje w przypadku aktualnych zatruć - nie znam szczegółów takich terapii.

Wiem, że pisałam trochę chaotycznie... jak coś to mówcie, ale muszę iść szybko spać, bo o piątej pobudka. Więc jak coś to jutro resztę.... Temat - morze.
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Czw Paź 13, 2011 23:56   

lisbe napisał/a:

Takimi naukowcami, którym się przyjrzałam bliżej to Daunderer, Klinghardt i Mutter. Klinghardt jest bardziej alternatywny, jednak wszyscy są oni zgodni, że rtęć jest jeden z największych problemów ludzkości i że należy oczyszzać z tego organizm - bezwzględnie. Podchodzą do tematu różnie: Danunderer, to klasyczna medycyna. Ci obaj inni podchodzą do tematu alternatywnie. Mutter sam był bardzo zatruty przez amalgamaty, przez co zaczął (i skończył) studiować medycynę.

Andrew Hall Cutler jest autorem ksiazki "Amalgam Illness Diagnosis and Tretment" i jest uwazany za experta w tej dziedznie.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
lisbe

Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 301
Wysłany: Pią Paź 14, 2011 09:52   

Tak o Cutler też już czytałam, ale nie jego dzieła. Z tego co wiem pracuje i czelatami i alternatywnymi środkami.
 
     
lisbe

Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 301
Wysłany: Pią Paź 14, 2011 10:56   

Jeszcze jedno dosyć dobre streszczenie problemu autyzmu:
Cytat:
O potrzebie leczenia dzieci z autyzmem (opis problemu)
Problem autyzmu występującego u dzieci staje się coraz bardziej powszechny. Ostatnie statystyki mówią, Ŝe zaburzenie rozwoju dzieci z tzw. spektrum autyzmu jest diagnozowane raz na 166 dzieci, co sprawia, Ŝe zaburzenie to staje się powaŜnym problemem społecznym. Problem ten będzie narastał i zmieniał swą postać wraz z dorastaniem osób dotkniętych tym zaburzeniem.
Szacuje się, Ŝe autyzmem w Polsce dotkniętych jest około 50 tysięcy osób, w tym około 10 tysięcy dzieci. Dane te są jednak niepełne i z pewnością zaniŜone, gdyŜ w dalszym ciągu wiele przypadków nie jest prawidłowo diagnozowanych. NaleŜy wspomnieć równieŜ o tym, Ŝe zaburzenia autystyczne mają róŜną postać i nasilenie a dominujące objawy potrafią skrajnie się róŜnić, co dodatkowo utrudnia trafną klasyfikację choroby.
Istnieją spory dotyczące przyczyn dramatycznego wzrostu autyzmu w populacji. Przypuszczalnie lepsze narzędzia diagnostyczne i rozleglejsza wiedza na ten temat sprawiają, Ŝe zaburzenia rozwoju dzieci są powszechniej diagnozowane. Wiele wskazuje jednak na to, Ŝe mamy do czynienia równieŜ ze złoŜonymi czynnikami środowiskowymi, które mogą uruchomić zaburzenia rozwoju dzieci dające obraz autyzmu. W ciągu ostatnich lat wzrost zachorowań na autyzm jest na tyle niepokojący, Ŝe coraz częściej mówi się o „epidemii autyzmu".
Od przeszło 40 lat Instytut Badań nad Autyzmem w USA ( Autism Research Institute) zajmuje się pracą nad badaniem i opracowaniem medycznych interwencji w leczeniu autyzmu pod hasłem DAN! (Defeaet Autism Now!), dzięki czemu tysiące dzieci, głównie w USA, zostało poddanych leczeniu. Stan wielu z nich uległ znacznej poprawie w kaŜdej sferze rozwoju, znane są równieŜ przypadki wyleczenia. Przekonanie, Ŝe autyzm jest chorobą nie tylko nieuleczalną, ale równieŜ niepoddającą się Ŝadnemu leczeniu, okazuje się błędne.
Przypuszcza się, Ŝe te przypadki autyzmu, których wzrost notuje się w ostatnich latach mają podłoŜe przynajmniej częściowo odwracalnych uszkodzeń układu nerwowego, pokarmowego i odpornościowego spowodowanych wpływem niekorzystnych czynników zewnętrznych.
Instytut Badań nad Autyzmem jako czynniki zewnętrzne wymienia zanieczyszczenie środowiska, nadmierne uŜywanie antybiotyków i szczepionek, które trafiają na podatny grunt osobniczej skłonności genetycznej. Splot tych czynników moŜe generować wystąpienie autyzmu u dziecka. Podatność genetyczną wiąŜe się m.in. z dysfunkcją metalotioneiny odpowiedzialnej za utrzymanie gospodarki miedzi i cynku oraz mającej liczne funkcje w organizmie, które, jak wykazały badania, są zaburzone u większości dzieci z autyzmem.
Szybka interwencja medyczna daje większą szansę poprawy stanu dzieci, tym bardziej, Ŝe ostatnimi laty notuje się najwięcej przypadków autyzmu u dzieci występującego po okresie normalnego rozwoju. Wiele wskazuje na to, Ŝe dzieci te padły ofiarą czynników uszkadzających ich system nerwowy. Autyzm traktowany wyłącznie jako zaburzenie natury psychicznej, według ostatnich badań wiąŜe się z licznymi problemami somatycznymi, które do niedawna były ignorowane jako niewysuwające się na pierwszy plan.
I. Najczęściej występujące problemy zdrowotne u osób z autyzmem
1. Zaburzenia trawienia - reakcja na gluten i kazeinę Dolegliwością, która jest powszechna jest tzw. „zespół cieknącego jelita".
Wynika to z wielu czynników związanych z niedoborem siarczanów i zaburzeniami pracy metalotioneiny. Objawem tych zaburzeń są biegunki, długotrwałe zaparcia lub kombinacja
1
w/w. WiąŜe się to z uszkodzeniem śluzówki jelit, stanem zapalnym i przerostem nieprawidłowej flory bakteryjnej. Często występują teŜ zaburzenia pracy trzustki.
Dowiedziono, Ŝe stosowanie diety bezglutenowej i bezmlecznej poprawia stan wielu pacjentów, mimo Ŝe nie cierpią oni na celiakię lub alergie pokarmowe (na gluten i kazeinę). Osoby z autyzmem najczęściej niekompletnie trawią te białka, które w postaci nierozbitych peptydów wchłaniają się w jelitach i przedostają do krwiobiegu zakłócając pracę układu nerwowego. Badacze sugerują, Ŝe peptydy te mając strukturę opiatów wywołują podobne reakcje organizmu jak przy zatruciu opioidowym. PowyŜsze procesy są z natury raczej toksykologiczne niŜ alergiczne. W praktyce polecane jest stosowanie diety bezglutenowej i bezmlecznej, która jak donoszą rodzice okazuje się skuteczna w około 60 % przypadków.
2. Alergie i osłabiona sprawność immunologiczna Osoby autystyczne bardziej niŜ przeciętna osoba są podatne na alergie
Najprawdopodobniej jest to spowodowane uszkodzeniem układu odpornościowego. Dzieci z autyzmem wykazują się nierównowagą limfocytów typu T( przewaga TH2 i niedobór TH1)
.Badania wykazują, Ŝe u dzieci z autyzmem występują przeciwciała skierowane przeciw osłonce mielinowej komórek mózgowych. Zaburzenia autoimmunizacji mogą być przyczyną problemów występujących w autyzmie.
3. Niedobory pierwiastków i witamin
Spowodowane to jest między innymi zaburzeniami układu pokarmowego a takŜe skłonnością dzieci z autyzmem do wybiórczego odŜywiania się i ograniczania jadłospisu do kilku potraw. Niedobory minerałów najczęściej dotyczą cynku, magnezu, selenu, chromu, zaś z witamin - witaminy C, B6, B12, A, E, kwasu foliowego.
4. Zaburzenia równowagi bakteryjnej w jelitach
Stosunkowo powszechnie występuje u osób z autyzmem przerost droŜdŜaków (najczęściej candida albicans) jako skutek w/w czynników. Powoduje to powstawanie nieprawidłowej flory bakteryjnej. Stosowanie antybiotyków i stany zapalne jelit dodatkowo nasilają ten problem.
5. Osłabiona zdolność zwalczania wolnych rodników System, który zapobiega utlenianiu (wytwarzaniu wolnych rodników) jest
upośledzony u dzieci z autyzmem na wskutek niedoborów witamin, pierwiastków i niŜszego poziomu enzymów (glutation, reduktaza GSH, kwas limonowy, kwas moczowy).
6. Zatrucie pierwiastkami cięŜkimi, szczególnie rtęcią Na wskutek osłabionej zdolności do detoksykacji dzieci z autyzmem wykazują
objawy zatrucia metalami cięŜkimi. W ciągu ostatnich kilkunastu lat coraz więcej klinicznych i naukowych dowodów wskazuje na to, Ŝe większość dzieci z autyzmem padło ofiarą zatrucia rtęcią.
W 2001 roku opublikowano raport (Sally Bernard ) na temat zbieŜności pomiędzy zatruciem rtęcią a symptomami autyzmu.
Nieprawidłowości obawiające się zarówno w pracy CUN, systemu odpornościowego i trawiennego w obu przypadkach są takie same. Rtęć powoduje trwale uszkodzenia przez wiązanie się z siarką, co wywołuje powszechną dysfunkcję enzymów, mechanizmu transportu i strukturalnych białek. Skutki toksyczności rtęci opisane u osób zatrutych są następujące:  zaburzenia mowy i słuchu,  rozumienie mowy,
2
 zaburzenia sensoryczne,  drętwienie ciała,  nadwraŜliwość na dźwięki, dotyk,  nieprawidłowości w procesie uczenia się,  zaburzenia myślenia, niepokój.  nieprawidłowości funkcjonowania neuroprzekaźników,  zmiany w:
o komórkach Purkiniego, o warstwie ziarnistej móŜdŜku, o ciele migdałowatym i hipokampie.
Rtęć powoduje zmiany w systemie odpornościowym, co jest przyczyną procesów autoimmunologicznych, włącznie ze zmianami w limfocytach Th2. Powoduje równieŜ zaburzenia przewodu pokarmowego wyraŜające się nieprawidłową funkcję enzymów i peptydów. Wszystkie wyŜej wymienione nieprawidłowości występują u osób z autyzmem.
Raport podsumowujący zbieŜności pomiędzy symptomami zatrucia rtęcią a autyzmem wskazuje na to, Ŝe wzrost zachorowań na autyzm „regresywny" tzn. występujący po okresie normalnego rozwoju dzieci, moŜe być związany z naraŜeniem dzieci na toksyczność rtęci. Rtęć znajdująca się w poŜywieniu oraz pochodząca z amalgamatowych wypełnień zębów jest potencjalnie niebezpieczna, ale uwaŜa się, Ŝe najbardziej prawdopodobnym źródłem rtęci są szczepionki konserwowane substancją o nazwie thimerosal.
Thimerosal, środek konserwujący uŜywany przy produkcji licznych leków, zawiera 49.6% etylortęci. Biorąc pod uwagę, Ŝe w ostatnich latach znacznie wzrosła ilość polecanych szczepionek dla dzieci, ilość kumulowanej rtęci zawartej w thimerosalu osiąga znaczny poziom.(jako przykład: tylko szczepionka Hep B podawana noworodkom, konserwowana thimerosalem przekracza zalecany limit 36 razy). UwaŜa się, Ŝe istnieje podgrupa genetycznie wraŜliwych dzieci, którym mogłyby zaszkodzić dawki rtęci zawarte w szczepionkach dziecięcych.
II. Leczenie:
1. Stosowanie odpowiednio dobranych dawek witamin, suplementów 2. Prowadzenie diety, normalizacja pracy jelit 3. Stosowanie probiotyków, leków antygrzybiczych, przeciwposoŜytniczych 4. Stosowanie preparatów podnoszących odporność, leczenie autoimmunizacji 5. Chelatowanie z metali cięŜkich
III. Sytuacja w Polsce W Polsce nie ma Ŝadnej instytucji medycznej zajmującej się kompleksowym
leczeniem medycznym dzieci z autyzmem. Kilku lekarzy, którzy postanowili zająć się tym problemem jest kroplą w morzu potrzeb.
Prócz psychiatrów, którzy zajmują się głównie kwestią zaburzeń behawioralnych, dzieci najczęściej leczone są przez lekarzy pediatrów. Leczenie najczęściej jest objawowe. Część dzieci trafia do alergologów lub w przypadku nasilonych problemów trawiennych - do gastroenterologów. Wielu rodziców korzysta z usług medycyny niekonwencjonalnej.
Część dzieci z autyzmem nie mówi, lub komunikuje się w nietypowy sposób, dlatego nie są w stanie przekazać informacji o swoich dolegliwościach. Częste zaburzenia sensoryczne sprawiają, Ŝe dzieci te nie odczuwają bólu lub odczuwają go inaczej.
Większość lekarzy nie ma wystarczającej wiedzy na temat zaburzeń autystycznych, a często - nawet wiedzy podstawowej. Zdarza się, Ŝe lekarze pierwszego kontaktu nie potrafią rozpoznać autyzmu u dzieci, które zdradzają nawet wszystkie objawy tego zaburzenia.
3
W tej sytuacji nie dziwi fakt, Ŝe o współistniejących z autyzmem zaburzeniach somatycznych praktycznie nie mówi się i nie podejmuje prób ich leczenia. Specjalistyczne badania metaboliczne nie są w Polsce dostępne, zaś niezbędne badania krwi są niechętnie zlecane przez lekarzy rodzinnych z powodów ograniczeń finansowych i z powodu braku wiedzy na temat ewentualnych anomalii typowych w tym schorzeniu.
Rodzice dzieci z autyzmem albo nie leczą dzieci pod względem somatycznym, ograniczając się do doraźnej pomocy, albo próbują leczyć opierając się głównie na informacjach przekazywanych zza granicy ( Internet, znajomi). Te ostatnie działania tylko częściowo opierają się na pomocy lekarza, a z racji ograniczonego dostępu do badań, leków i metod, najczęściej nie są tak skuteczne i celowe, jak w przypadku ukierunkowanego leczenia.
PoniewaŜ kaŜde dziecko ma z reguły inną historię choroby i inne schorzenia, leczenie powinno być dopasowane do konkretnego przypadku. Wiele działań rodziców w tej sytuacji albo nie odpowiada potrzebom dzieci, (choć czynione są w dobrej wierze), albo nie stwarza szansy na maksymalną poprawę.
Dzieci z autyzmem w Polsce nie mają dostępu do nowoczesnego, skutecznego leczenia. NajpowaŜniejszą przeszkodą w udzielaniu pomocy dzieciom jest brak wszechstronnej wiedzy na temat autyzmu w środowisku medycznym. Pokutuje nadal wiele stereotypowych, nieaktualnych i szkodliwych sądów na temat tego schorzenia.
Najnowsze trendy w leczeniu autyzmu kaŜą go postrzegać jako złoŜony problem natury zdrowotnej, który moŜna rozwiązać za pomocą interwencji medycznej.
Takie podejście daje najlepsze rezultaty, gdyŜ w przypadku wczesnego leczenia dzieci, autyzm moŜe zostać zniwelowany, zahamowany lub wręcz wyleczony.
Autyzm jako zaburzenie rozwoju dzieci nie powinien być w centrum zainteresowania jedynie psychiatrów, psychologów i pedagogów. Autyzm moŜna leczyć, ale wymaga to współpracy lekarzy wielu specjalności.
Opracowała Małgorzata Mikos Forum „ Dzieci Sprawnych Inaczej" http://www.dzieci.ora.pi/forum
4

http://www.studio-k2.pl/artykuly/5.pdf
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Pią Paź 14, 2011 14:33   

lisbe napisał/a:
Jeszcze jedno dosyć dobre streszczenie problemu autyzmu:


Rzeczywiście bardzo dobre.

Cytat:
II. Leczenie:
1. Stosowanie odpowiednio dobranych dawek witamin, suplementów
2. Prowadzenie diety, normalizacja pracy jelit
3. Stosowanie probiotyków, leków antygrzybiczych, przeciwposoŜytniczych
4. Stosowanie preparatów podnoszących odporność, leczenie autoimmunizacji
5. Chelatowanie z metali cięŜkich


Tylko że tutaj to już raczej przegięcie.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Pią Paź 14, 2011 14:34, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
lisbe

Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 301
Wysłany: Pią Paź 14, 2011 15:10   

[quote="rakash"]
lisbe napisał/a:


Tylko że tutaj to już raczej przegięcie.

Gdzie dokładnie widzisz to przegięcie?
Znam wielu ludzi, którym uratowano radość życia takim podejściem do sprawy. Ale nie znam żadnego przypadku z autyzmem.
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Pią Paź 14, 2011 16:03   

Ano widzę w tym że wszelkie tabletki, antybiotyki i suplementacje są niezbyt właściwe. Natomiast odpowiednie odżywianie i higiena tak.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Pią Paź 14, 2011 16:17, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
lisbe

Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 301
Wysłany: Pią Paź 14, 2011 17:15   

Aha, to może źle się rozumiemy. Wszystkie te opcje są stosowane jak najkrócej, ponieważ właściwa dieta jest i tak praktycznie na zawsze ważna. Chodzi bardziej o to żeby na krótki dystans wyciągnąć organizm z kryzysu, a przede wszystkim odciążyć układ immunologiczny. Wtedy łatwiej jest przeprowadzić całą resztę, jak np. czelatowanie. Czelatowanie jakby nie było mobilizuje metale ciężkie i może dochodzić do symptomów zatrucia itp, więc jest właściwym, jeśli organizm nie ma za wiele problemów na raz.
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Pią Paź 14, 2011 19:08   

Prawda jest taka że poniekąd jestem teoretykiem, ale nawet przyglądając się temu co dzieje się na rynku farmaceutycznym potwierdza się to o czym napisałem. Chelatowanie czy suplementowanie nie ma za bardzo sensu. Dlaczego? Ano dlatego że są to wszystko sztuczne metody ktore przegrywają z naturalnymi. Być może jest w tym większa skuteczność ale jeżeli nawet to właśnie podstawą jest odżywianie i stawiam że bez tego chelatowania i supli da się osiągnąc ten sam efekt a właściwie lepszy nawet. Co do antybiotykow to w ogóle jest gonienie w piętkę, ale oczywiście można takie ryzyko podejmować.
_________________

 
     
lisbe

Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 301
Wysłany: Pią Paź 14, 2011 19:33   

W gruncie rzeczy dam Ci rację. Jednak są momenty, że antybiotyk potrafi uratować życie... Z pewnością nie jestem fanem lekarstw, ale do skutecznego wyciągania metali nie znalazłam prawdziwej alternatywy. Te o których czytałam dają - jak już mówiłam - za duże ryzyko pogorszenia problemu. Dobrze jest to napisane w powyższym artykule: nie ma po prostu zbyt wielu lekarzy, którzy się znają na materii. Idziesz tam i mówisz lekarzowi o co chodzi, a jemu nic innego nie wpada do głowy jak powiedzieć: wariatka - tylko milej. Faktycznie jest tak, że lekarze nie mają zielonego pojęcia o toksykologii - zero! A tych, co tylko conieco łapią, to chyba się najbardziej boję, bo w ten sposób można jeszcze więcej spartaczyć.
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Sob Paź 15, 2011 10:37   

lisbe napisał/a:
W gruncie rzeczy dam Ci rację. Jednak są momenty, że antybiotyk potrafi uratować życie... Z pewnością nie jestem fanem lekarstw, ale do skutecznego wyciągania metali nie znalazłam prawdziwej alternatywy. Te o których czytałam dają - jak już mówiłam - za duże ryzyko pogorszenia problemu. Dobrze jest to napisane w powyższym artykule: nie ma po prostu zbyt wielu lekarzy, którzy się znają na materii. Idziesz tam i mówisz lekarzowi o co chodzi, a jemu nic innego nie wpada do głowy jak powiedzieć: wariatka - tylko milej. Faktycznie jest tak, że lekarze nie mają zielonego pojęcia o toksykologii - zero! A tych, co tylko conieco łapią, to chyba się najbardziej boję, bo w ten sposób można jeszcze więcej spartaczyć.


Myślisz że jest tak dobrze. Jest jeszcze gorzej. Większość lekarzy to... szkoda słów. Ale są różni, są też profesorowie i specjaliści którzy coś tam wyczytali i coś wiedzą, brakuje jednak zaangażowania bo nie ważny jest człowiek a kasa. Ktoś powie że przecież człowiek, tak, ale kasta uprzywilejowanych morderców traktuje człowieka jak towar. Należą oni i aspirują do piramidy (babel) wyznania handlowego. Niestety.

Co do chelatowania to nie zagłębiałem się jakoś specjalnie w szczegóły bo też to jest spora robota. Nie mam jak mówię szczegółowego doświadczenia ale stawiam na to że Bóg jest mądrzejszy od lekarzy. Teraz zależy od nas na ile będziemy potrafili rozpoznać słowo boże, jego ścieżki. Ja będąc zmuszonym do szukania wiem coraz więcej i chociaż mam okresy zwątpienia to raczej odnoszą się one nie do skuteczności pomocy bożej ale słabości ludzkiej.

Jakby to ująć, ważne są warunki, środowisko jakie tworzymy. Niby takie trywialne a często niestety jest to dopełnienie naszej ignorancji. Tak jak pozwalamy na szczepienia noworodków, własnych dzieci, tak samo bezmyślnie postępujemy wobec nich. Odpowiednie podejście, traktowanie dziecka nie jako wyrzutu sumienia czy fałszywego przypisywania dziecku naszego chorego ego jest bardzo ważne. Dalej wiąże się to z odżywianiem i wszystkim tym co natura dała. Tam jest odpowiedź i najlepsze chelaty na świecie.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Sob Paź 15, 2011 11:33, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
lisbe

Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 301
Wysłany: Sob Paź 15, 2011 11:15   

rakash napisał/a:


Większość lekarzy to... szkoda słów. Ale są różni, są też profesorowie i specjaliści którzy coś tam wyczytali i coś wiedzą, brakuje jednak zaangażowania bo nie ważny jest człowiek a kasa.

Amen. I dlatego ufam tu temu, który pracuje bezinteresownie (pieniądze zarobił już dużo wcześniej), który przez ten przemysł za swoją pracę jest bardzo gnębiony.
 
     
Bruford

Pomógł: 32 razy
Dołączył: 28 Sty 2005
Posty: 1739
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Paź 15, 2011 14:03   

lisbe napisał/a:

Co mnie zadziwia jest przekroczenie wartości molibdenu przy jednocześnie dosyć wysokiej wartości miedzi. Oba metale są w stosunku do siebie rywalami, więc jak to możliwe, że obie wartości są wysokie?

Może ktoś z Was ma pomysł, bo mi powoli ręce opadają....


Ja mam. Pomysła mam. Znaczy takiego ,że to wszystko jest bez znaczenia. :D
_________________
Those Who Go Beneath the Surface Do So At Their Peril
I think that God in creating Man somewhat overestimated his ability.
"Amerika - ach, was ist Amerika gegen die Straßenbahnlinie Neun, die nach Brösen fuhr..."
 
     
Bruford

Pomógł: 32 razy
Dołączył: 28 Sty 2005
Posty: 1739
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Paź 15, 2011 14:09   

lisbe napisał/a:
1 µg/g kreatyniny organicznej rtęci w urynie po DMSA
Stopień zatrucia II: 1-3 µg/g kreatyniny organicznej rtęci w urynie po DMSA
Stopień zatrucia III: powyżej 3 µg/g kreatyniny organicznej rtęci w urynie po DMSA


Co to za brednie są ?
_________________
Those Who Go Beneath the Surface Do So At Their Peril
I think that God in creating Man somewhat overestimated his ability.
"Amerika - ach, was ist Amerika gegen die Straßenbahnlinie Neun, die nach Brösen fuhr..."
 
     
lisbe

Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 301
Wysłany: Sob Paź 15, 2011 14:46   

Wyraź się trochę precyzyjniej, to może zadam sobie trudu, żeby Ci na to odpowiedzieć.... :?
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Sob Paź 15, 2011 15:13   

Jeżeli stosujesz chelaty i inne sztuczne środki to nie ma się czemu dziwić.
_________________

 
     
Bruford

Pomógł: 32 razy
Dołączył: 28 Sty 2005
Posty: 1739
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Paź 15, 2011 16:26   

lisbe napisał/a:
Wyraź się trochę precyzyjniej, to może zadam sobie trudu, żeby Ci na to odpowiedzieć.... :?

\

Co to jest kreatynina "organiczna" i jakie ma to znaczenie????
_________________
Those Who Go Beneath the Surface Do So At Their Peril
I think that God in creating Man somewhat overestimated his ability.
"Amerika - ach, was ist Amerika gegen die Straßenbahnlinie Neun, die nach Brösen fuhr..."
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Sob Paź 15, 2011 16:27   

Zaczęła się idealna pora na herbatki z dziurawca i wywar ze skrzypu.
Obia te zioła skutecznie uzupełnią braki minerałów i witamin u autystycznych niejadków.
Dlaczego teraz? bo dziurawiec uwrażliwia organizmy na promienie słoneczne.
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Sob Paź 15, 2011 17:08   

Mama Maciusia napisał/a:
Polecam:

http://journal.livingfood...nated-children/


Było:

http://www.dobradieta.pl/...p=183052#183052

Marishka
 
     
lisbe

Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 301
Wysłany: Sob Paź 15, 2011 19:05   

Bruford napisał/a:


Co to jest kreatynina "organiczna" i jakie ma to znaczenie????


Przyznam, że źle wyraziłam... Kreatynina to wartość odnośna w pomiarach, chodzi naturalnie o organiczną rtęć. Nie wolno podawać DMSA/DMPS przy poważnych schorzeniach nerek.
 
     
lisbe

Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 301
Wysłany: Sob Paź 15, 2011 19:13   

rakash napisał/a:
Jeżeli stosujesz chelaty i inne sztuczne środki to nie ma się czemu dziwić.


Parę postów wcześniej odnoszę się konkretnie do terapii Gersona, jako naturalnej suplementacji i detoksykacji, którą osobiście w rodzinie wprowadziłam... Sprawiasz jednak wrażenie, jakbym nigdy tego tu nie napisała. Nie rozumię Cię. Chcesz się przyczepić na siłę, czy co?
Twoim zdaniem mamy najlepiej nie robić nic, czy jak?
To jest strasznie , takie rzucanie hasłami.. w każdym razie nie pomocne.
 
     
lisbe

Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 301
Wysłany: Sob Paź 15, 2011 22:21   

Mama Maciusia napisał/a:
Witamina D?


Nie jest łatwo odpowiedzieć na to pytanie. W zasadzie powszechny jest niedobór witaminy D. Jednak trzeba spojrzeć na to, co mogłoby być powodem. Używacie np. pasty do zębów z fluorem? Albo macie fluor w wodzie kranowej? Albo używacie chlorowanych środków do czyszczenia? Również może być w kranówce...
 
     
heniu007 

Pomógł: 13 razy
Dołączył: 17 Cze 2010
Posty: 385
Wysłany: Nie Paź 16, 2011 00:19   

lisbe napisał/a:
Nie jest łatwo odpowiedzieć na to pytanie. W zasadzie powszechny jest niedobór witaminy D. Jednak trzeba spojrzeć na to, co mogłoby być powodem. Używacie np. pasty do zębów z fluorem? Albo macie fluor w wodzie kranowej? Albo używacie chlorowanych środków do czyszczenia? Również może być w kranówce...


Postawiłaś na toksyny.
Znasz z literatury jakiś mechanizm łączący fluor i chlor z niedoborem witaminy D ?
Myślę, że działanie powinno być klarowne, jeśli założymy, że przy małym stężeniu tych toksyn uzyskujemy skuteczny wpływ na niedobór tej witaminy.
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Nie Paź 16, 2011 09:37   

lisbe napisał/a:
rakash napisał/a:
Jeżeli stosujesz chelaty i inne sztuczne środki to nie ma się czemu dziwić.


Parę postów wcześniej odnoszę się konkretnie do terapii Gersona, jako naturalnej suplementacji i detoksykacji, którą osobiście w rodzinie wprowadziłam... Sprawiasz jednak wrażenie, jakbym nigdy tego tu nie napisała. Nie rozumię Cię. Chcesz się przyczepić na siłę, czy co?
Twoim zdaniem mamy najlepiej nie robić nic, czy jak?
To jest strasznie , takie rzucanie hasłami.. w każdym razie nie pomocne.



U Gersona są tabletki z tego co wiem. Poza tym u Gersona też nie wszystko jest. I wybacz ale życie w takim trybie przez służszy czas to niezbyt normalne (szczególnie lewatywy).
_________________

 
     
lisbe

Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 301
Wysłany: Nie Paź 16, 2011 17:06   

Ciężko jest dyskutować z kimś na tematy, którymi druga strona się tak naprawdę nigdy głębiej nie zajęła.... To dlaczego Gersona jest ograniczona - szczególnie w pierwszym etapie leczenia - ma powody. W terapii Gersona są lekarstwa zabronione. Co jakiś czas jest, to suplementy... Lewatywy to jedyny efektywny i naturalny sposób na detoksykację. Inaczej organizm by skończył marskością wątroby po tak dużej ilości soków.
Sorry, ale nie chce mi się już pisać i tłumaczyć komuś kto z góry odrzuca.
Na razie.
Ostatnio zmieniony przez lisbe Nie Paź 16, 2011 17:08, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Nie Paź 16, 2011 18:55   

Soki marskość wątroby? Jakim cudem możesz powiedzieć.

Według mnie soki są po to aby się nie odwodnić przez lewatywy.
_________________

 
     
lisbe

Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 301
Wysłany: Nie Paź 16, 2011 23:49   

Cytat:
Lewatywa to procedura medyczna mająca antyczne korzenie. Hipokrates, grecki ''ojciec współczesnej medycyny'', zalecał lewatywy na wiele schorzeń już 2600 lat temu.

Dla niewtajemniczonych lewatywy z kawy są najbardziej zaskakującym a nawet dziwacznym elementem Terapii Gersona. Krytycy atakują je i ośmieszają bez zadania sobie trudu poszukania odpowiedzi na pytanie o ich funkcje. Faktem jest że bez tego prostego narzędzia odtruwającego organizm terapia nie działa. Dlaczego lewatywy są taka ważne ?
W chwili kiedy ciało zostaje zalane odżywczym pokarmem, jest on gwałtownie absorbowany i wypiera zgromadzone w komórkach toksyny do krwiobiegu, który z kolei transportuje je do wątroby, nadrzędnego organu odtruwającego organizmu. Jednakże pacjent, który rozpoczyna Terapię Gersona po dotychczasowym odżywianiu tzw. nowoczesną dietą, ma już zgromadzone w swojej wątrobie znaczne ilości toksyn z dodatków do żywności, resztek pestycydów i pozostałej chemii stosowane w rolnictwie, leków, oraz innych źródeł - wszystko to blokuje jego wątrobę. W efekcie wątroba nie może poradzić sobie z nowymi toksynami wypartymi z komórek przez dostarczone im odżywcze substancje. Jeżeli nie zostaną szybko usunięte, toksyny te mogą prowadzić do zagrażającego życiu samozatrucia organizmu lub śpiączki wątrobowej. Stąd fundamentalna rola silnej detoksyfikacji za pomocą częstych lewatyw z kawy, które są kamieniem węgielnym Terapii Gersona. Jest kilka różnych antyrakowych terapii, które niszczą tkanki guza na różne sposoby bez usuwania martwych, toksycznych odpadków z wątroby. Aby umożliwić wątrobie stopniowe i wolne pozbycie się tych toksyn, kuracje te muszą być wstrzymywane, co znacznie zmniejsza ich skuteczność. Terapia Gersona, z jej ciągłą, intensywną detoksykacją jest w stanie działać nieprzerwanie, co wyjaśnia zarówno jej skuteczność jak oraz uzasadnia stosowanie lewatyw z kawy jako integralnej części protokołu. Bez nich, dodatkowa porcja świeżo uwolnionych toksyn spowodowałaby nowe uszkodzenia w wątrobie.

źródło: http://www.terapiagersona.com.pl/elementy.html
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Pon Paź 17, 2011 12:54   

Faktycznie jest w tym sporo prawdy.
_________________

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Nie Paź 23, 2011 00:31   

cytuję Rakash:

Terapia Gersona, z jej ciągłą, intensywną detoksykacją jest w stanie działać nieprzerwanie, co wyjaśnia zarówno jej skuteczność jak oraz uzasadnia stosowanie lewatyw z kawy jako integralnej części protokołu. Bez nich, dodatkowa porcja świeżo uwolnionych toksyn spowodowałaby nowe uszkodzenia w wątrobie.

*

Czy ktoś mi może wytłumaczyć skrótowo jak się ma lewatywa działająca w jelitach na samym końcu do wątroby i przerabiania przez nią toksyn?

Chyba raczej chodzi o to, że nie dajemy czasu jelitom by to co w nich zostaje uległo rozkładowi do toksyn i one się nie wchłonęły ale czy to jest zasadne, czy nie przerywamy normalnego obiegu i wchłaniania witamin, minerałów itd i dlatego sa wspomagacze w postaci soków?
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Nie Paź 23, 2011 09:50   

sylwiazłodzi napisał/a:
cytuję Rakash:

Terapia Gersona, z jej ciągłą, intensywną detoksykacją jest w stanie działać nieprzerwanie, co wyjaśnia zarówno jej skuteczność jak oraz uzasadnia stosowanie lewatyw z kawy jako integralnej części protokołu. Bez nich, dodatkowa porcja świeżo uwolnionych toksyn spowodowałaby nowe uszkodzenia w wątrobie.

*

Czy ktoś mi może wytłumaczyć skrótowo jak się ma lewatywa działająca w jelitach na samym końcu do wątroby i przerabiania przez nią toksyn?

Chyba raczej chodzi o to, że nie dajemy czasu jelitom by to co w nich zostaje uległo rozkładowi do toksyn i one się nie wchłonęły ale czy to jest zasadne, czy nie przerywamy normalnego obiegu i wchłaniania witamin, minerałów itd i dlatego sa wspomagacze w postaci soków?


Ja to rozumiem tak samo. Jeżeli robimy 10 lewatyw dziennie to jelito grube pozostaje wolne. Natomiast lewatywa z kawy z tego co czytałem ma za zadanie pobudzić wątrobę do wydzielania żółci przez co też organizm się odtruwa.

Cytat:
Co do lewatyw z kawy, nie mam większej wiedzy na ten temat, choć już dawno o tym słyszałam, ale intuicja podpowiada mi, że nie tędy droga: to zbyt duża ingerencja, być może nawet szkodliwa:


Być może u osób które są już poważnie chore, po zabiegach taka procedura jest jedynym wyjściem. Ja znam sytuację jednej osoby która to stosowała i się wyleczyła z nowotworu, w każdym razie wedle tego co ustaliła medycyna. Ale na dłuższą metę i tak przecież najistotniejsze jest to jak się odżywiamy.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Nie Paź 23, 2011 10:44, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Paź 23, 2011 14:25   

Sylwia napisała:
Cytat:
Autyzm to zła dieta.Właściwa dieta to BRAK AUTYZMU.

Czy mogłabyś jakoś udowodnić? Bo to jest twierdzenie wyrażające całkowitą pewność, no więc zasadne jest podać jakiś przykład, kiedy to dieta stała się jedynym gwarantem wolności od autyzmu - robiąc za lekarstwo na już istniejący autyzm i jeden przypadek, kiedy to zauważono zapobiegawczą rolę diety.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Paź 23, 2011 14:26, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
licho

Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 52
Wysłany: Nie Paź 23, 2011 16:36   

Mama Maciusia napisał/a:
kąpiele w soli, które wprowadzilismy równolegle do diety i stosowaliśmy codziennie przez około 2 miesiące. Ponoć takie kąpiele wyciągają z organizmu toksyny (pod warunkiem, że ilośc soli w wodzie przekracza próg rozpuszczenia tej soli)

Przybliż, proszę, jak taka kąpiel wygląda w praktyce?
_________________
licho nie śpi.
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Nie Paź 23, 2011 16:46   

M i T napisał/a:
Sylwia napisała:
Cytat:
Autyzm to zła dieta.Właściwa dieta to BRAK AUTYZMU.

Czy mogłabyś jakoś udowodnić?
Tomek


Najlepiej w sądzie, bo jak nie... to pożałujesz. :faint:

No powiedzmy że określenie zła dieta nie jest najtrafniejsze. Lepiej byłoby powiedzieć że Autyzm to osłabiona odporność. I wprawdzie PSYCHE NIE MIAŻDŻY ale fałsz, zła atmosfera nie sprzyjają zdrowiu. Zdrowy człowiek bowiem intuicyjnie unika przykrości.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Nie Paź 23, 2011 16:48, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Nie Paź 23, 2011 17:06   

Mama Maciusia napisał/a:
Ponoć takie kąpiele wyciągają z organizmu toksyny (pod warunkiem, że ilośc soli w wodzie przekracza próg rozpuszczenia tej soli).

Czyli ponad 320g soli w 1 litrze wody?
Toż przecież można od takiego stężenia zejść :faint: . To jakiś horror i kompletna ignorancja; w stylu wygrzewania Rozalki w piecu chlebowym :shock:
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Nie Paź 23, 2011 22:12   

rakash napisał/a:
M i T napisał/a:
Sylwia napisała:
Cytat:
Autyzm to zła dieta.Właściwa dieta to BRAK AUTYZMU.

Czy mogłabyś jakoś udowodnić?
Tomek


Najlepiej w sądzie, bo jak nie... to pożałujesz. :faint:

No powiedzmy że określenie zła dieta nie jest najtrafniejsze. Lepiej byłoby powiedzieć że Autyzm to osłabiona odporność. I wprawdzie PSYCHE NIE MIAŻDŻY ale fałsz, zła atmosfera nie sprzyjają zdrowiu. Zdrowy człowiek bowiem intuicyjnie unika przykrości.

Mój wybór jest taki, że mam MiT dodanych do listy ignorowanych więc jakikolwiek skieruja do mnie post nie przeczytam go.

Są już zdrowe dzieci, które młodsze od mojego syna po interwencji dietetycznej WYZDROWIAŁY, choć była inna niż moja bo z dodatkiem suplementów , witamin i prowadzona za granicą za większe pieniądze. Autyzm jest już różnicowany od cech autystycznych więc uważam, że ze swojego doświadczenia napisałam prawdę. Mój syn miał diagnozę opóżnienie w rozwoju z cechami autystycznymi na diagnozie obserwującej go po raz pierwszy , która trwała nie tak długo- z informacją,że jak zacznie zajęcia, będzie obserwowany, będzie miał testy to będzie weryfikacja, potem miał wpisany autyzm, a obecnie z obserwacji i nauczycieli i terapeutów i logopedy, która widzi go co tydzień od 2006 roku jest juz z cechami autystycznymi.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Nie Paź 23, 2011 22:18   

Mówi się, z autyzmu nie można wyleczyć ale można tak pójść wysoko, że nikt nie powie, że ktoś ma autyzm bo trzeba by prowadzić wielogodzinną obserwację i różnorodne testy. Dowód chocby syn , który zdał maturę, dostał się na Politechnikę w tym roku jednej z mam z Łodzi, funkcjonuje sam, nie jest nigdzie prowadzany przez rodziców, a miał wieksze różnego rodzaju fiksacje np. jedzeniowe niż mój Bartek. Większość rodziców niestety na świecie nawet te pojedyńcze przypadki kwestionuje. Ale akurat to przyjmuję po prostu jako kolejne wydarzenie i oczekuję kiedy i na jakim dziecku przestaną negować bo inaczej bezzasadne by było moje czytanie relacji z leczenia choćby cukrzycy, które doprowadzają do wyleczenia albo takiego stanu, którego konwencjonalnej medycynie nie udało się osiągnąć.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
lisbe

Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 301
Wysłany: Czw Paź 27, 2011 08:47   

rakash napisał/a:
Bez nich (lewatyw), dodatkowa porcja świeżo uwolnionych toksyn spowodowałaby nowe uszkodzenia w wątrobie.


Z książki "Terapia doktora Gersona" Charlotte Gerson/Beata Bishop:
Cytat:
Wieść o tym przypadkowym odkryciu doszła do uszu dwóch naukowców - prof. Mayera i Huebnera z Uniwersytetu w Goettingen w Niemczech - którzy przeprowadzili serię testów z doodbtniczym aplikowaniem kawy szczurom. Odkryli, że kawa, wędrując przez jelito do wątroby, otwiera drogi żółciowe pozwalając wątrobie na wydalenie zgromadzonych toksyn
Więc jak widzisz, Raksh, widzisz sprawę niezbyt precyzyjnie. I dalej:
Cytat:
Ta obserwacja została potwierdzona 70 latu później, w 1990 roku, przez dra Petera Lechnera, chirurga onkologa w austriackim Distric Hospital w Graz po przeprowadzeniu sześcioletnich, kontrolowanych badń nad pacjentami chorymi na raka, stosującymi lekko zmodyfikowaną kurację Gersona. W swoim raporcie przytacza on niezależnie wyniki badań laboratoryjnych identyfikujące dwa składniki kawy grające kluczową rolę w procesie detoksykacji wątroby.
(...) Warto sobie uświadomić, że w czasi, kiedy pacjent trzyma lewatywę z kawy w jelicie grubym, co trwa od 12 do 15 minut, cała krew znajdująca się w ciele przepływa przez wątrobę w 3minutowych cyklach (w sumie 4-5 razy), przenosząc zanieczyszczenia z tkanek, które są uwalniane przez stymulację kofeiną przewodów żółciowych. Jednakże, żeby opuścić ciało, toksyny te muszą odbyć dalszą podróż przez jelito cienkie(7,5-8 metrów), okrężnicę i odbyt. Naturalnie, że w czasie tej długiej podróży, część uwolnionych toksyn jest reabsorbowana ipowoduje dyskomfort pacjenta, szczególnie w początkowym okresie terapii, aplikowane jest pięć lub nawet więcej lewatyw dziennie, aby utrzymać stały proces eliminacji toksyn, a nawet stosowana jest jeszcze silniejsza terapial olejem rycynowym.



Cytat:
Chyba raczej chodzi o to, że nie dajemy czasu jelitom by to co w nich zostaje uległo rozkładowi do toksyn i one się nie wchłonęły ale czy to jest zasadne, czy nie przerywamy normalnego obiegu i wchłaniania witamin, minerałów itd i dlatego sa wspomagacze w postaci soków?

Nie całkiem, tu znalazłam mały statement na ten temat:
Cytat:
Najbardziej "typowi" pacjenci (ci, którzy nie byli leczeni chemią) stosują 4rogodzinny program aplikowaia lewatyw, jednocześnie pijąc zalecane 12-13 szklanek soku. Jest to absolutnie konieczne. Chociaż lewatywy ograniczają się do dolnego odcinka jelita grubego, nieuniknione jest to, że usuwają z niego część minerałów - bez bogatych w minerały soków mogłaby zostać zakłócona równowaga elektrolitowa. Generalnie mówiąc, trzy soki na jedną lewatywę to właściwa proporcja.


Cytat:
Ja to rozumiem tak samo. Jeżeli robimy 10 lewatyw dziennie to jelito grube pozostaje wolne..

5 lewatyw w przypadku raka!!! W innych chronicznych schorzeniach są trzy!!

Cytat:
to zbyt duża ingerencja, być może nawet szkodliwa:

Bardzo chętnie czytają to lekarze sprzedający radio- i chemioterapię.... Byłabym ostrożna z takimi wypowiedziami.

Cytat:
Ale na dłuższą metę i tak przecież najistotniejsze jest to jak się odżywiamy.

Bez dwóch zdań. Dlatego nie mylmy pojęć: sok nie jest sok - nie chodzi tu o napicie się, a o odżywianie w czasie choroby nie zawalając jednocześnie systemu trawiennego i przywrócenie samoobrony.

Zakończyłabym tak: nie warto skupiać się na lewatywie i/lub sokach.... Warto kupić czy pożyczyć książkę i zagłębić się w system terapii, ponieważ traktuje ona organizm jako całość. I również tu mówi się o autyzmie jako konsekwencji szczepionek.
Nie da się odnieść sukcesów robienia tylko jakiegoś fragmentu takiej terapii i nie da się odnieść sukcesu, jeśli nie odstawi się najważniejszych codziennych toksyn, jak np. chlor lub fluror...[/b][/u][/i]
 
     
lisbe

Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 301
Wysłany: Czw Paź 27, 2011 09:07   

sylwiazłodzi napisał/a:
Sylwia napisała:
Autyzm to zła dieta.Właściwa dieta to BRAK AUTYZMU.



Moim zdaniem i z mojego doświadczenia jest to zbyt skromne podejście do sprawy. Chyba dlatego zostałam na diecie Gersona. Jest to dieta regulatwna. Więc chodzi o dietę i o wydalenie toksyn.
Rozmawialiśmy tu już na temat chociażby szczepionek i autyzmu czy Monsanto. Nie ma to Twoim zdaniem nic z autyzmem do czynienia? Czegoś nie kapuję tu w tym wątku.[/i]
Ostatnio zmieniony przez lisbe Czw Paź 27, 2011 09:08, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Bruford

Pomógł: 32 razy
Dołączył: 28 Sty 2005
Posty: 1739
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Paź 27, 2011 11:32   

lisbe napisał/a:
- prof. Mayera i Huebnera z Uniwersytetu w Goettingen w Niemczech - którzy przeprowadzili serię testów z doodbtniczym aplikowaniem kawy szczurom. Odkryli, że kawa, wędrując przez jelito do wątroby, otwiera drogi żółciowe pozwalając wątrobie na wydalenie zgromadzonych toksyn


Potwierdzono to 70 lat później czyli w 1990.Znaczy oni te toksyny po aplikowaniu kawy wykryli coś koło 1920 r? To ja mam pytanie 8) jakimi metodami dostępnymi w 1920 r zostało to zbadane?? A jakie konkretnie toksyny wykryto??? 8)
_________________
Those Who Go Beneath the Surface Do So At Their Peril
I think that God in creating Man somewhat overestimated his ability.
"Amerika - ach, was ist Amerika gegen die Straßenbahnlinie Neun, die nach Brösen fuhr..."
Ostatnio zmieniony przez Bruford Czw Paź 27, 2011 11:32, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
lisbe

Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 301
Wysłany: Czw Paź 27, 2011 12:01   

Sorry, ale nie chciałam studiować nowego tematu - moje problemy tu mi zupełnie wystarczają. Gersona wypróbowałam jako logiczny kontekst, czyli odżywianie i detoksykacja, ponieważ wcześniej natknęłam się na artykuł, w którym jest opisana zależność zatrucia organizmu ciężkimi metalami i terapie polegające na suplementowaniu magnezu, cynku, wapnia itp. na tle ADHD. Wypróbowałam to i okazuje się, że następuje poprawa, jednak nie do końca. Jakby to opisać? Może tak: ciągłe wzloty i upadki...

Fakt ten, że suplementacja coś rusza dał mi do myślenia i zaczęłam szukać metod jak suplementować dużo i zarazem szeroko (czyli wszystkie witaminy i minerały), ponieważ wybranymi jest ciężko wycelować prawidłowe dawkowanie i pozatym wszyscy wiemy, że nienaturalne nie małą ani dobrej przyswajalności a i dodatki mogą być znowu problematyczne, jak np. aluminium.
Natknęłam się między innymi na terapię dr Normana Walkera, Rudolfa Breussa, Kirschnera, Kordicha.... i na koniec Gersona. Co ma u ostatniego naprawdę sens, to detoks.

Mam takie wrażenie, że nie mogę się wystarczająco często powtarzać na ten temat: dieta i detoks są nierozłączne i konieczne. I to działa. Jest mi to zupełnie obojętne, dlaczego to działa.
Ostatnio zmieniony przez lisbe Czw Paź 27, 2011 12:02, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
lisbe

Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 301
Wysłany: Czw Paź 27, 2011 13:05   

Mama Maciusia napisał/a:

Ja osobiście chętnie podjęłabym studia medyczne, żeby z większą świadomością leczyć Maciusia i żeby żaden lekarz nie zbywał mnie i nie wyśmiewał, gdy zadaję zbyt wiele pytań, czy gdy niewłaściwie użyję jakiegoś terminu medycznego.


:hug: ściskam Cię za to bardzo! Dokładnie tak jest, dokładnie moje myśli. I chcę podkreślić, że od kiedy zrezygnowałam z wszelkich lekarzy, nasza sytuacja bardzo się poprawiła. Żaden lekarz nie chce mi wytłumaczyć jak to możliwe. Sterta bałwanów i ignorantów dobrze płaconych przez przemysł farmaceutyczny.
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Czw Paź 27, 2011 15:04   

lisbe napisał/a:
sylwiazłodzi napisał/a:
Sylwia napisała:
Autyzm to zła dieta.Właściwa dieta to BRAK AUTYZMU.



Moim zdaniem i z mojego doświadczenia jest to zbyt skromne podejście do sprawy. Chyba dlatego zostałam na diecie Gersona. Jest to dieta regulatwna. Więc chodzi o dietę i o wydalenie toksyn.
Rozmawialiśmy tu już na temat chociażby szczepionek i autyzmu czy Monsanto. Nie ma to Twoim zdaniem nic z autyzmem do czynienia? Czegoś nie kapuję tu w tym wątku.[/i]


A ja powiem tak, bo na innym forum też o tym pisałam jak masz zła dietę, to z toksynami też sobie nie poradziś a oddychasz powietrzem ze spalinami w mieście, pijesz wodę z chlerem itd. Ostatnio doczytałam,że witamina C zuzywa się szybciej w naszym organizmie w mieście bo wdychanie spalin się do tego przyczynia.

Jesli więc a napisałam ogólnie : Autyzm to zła dieta.Właściwa dieta to BRAK AUTYZMU

nie napisałam,że jakieś dziecko jest zdrowe,że u któregoś mozna je zrobić zdrowe dietą, tak uważam, dlaczego tak napisałam bo mam mnóstwo nowych informacji, i wiedzy, której sie uczę, że nadal nie zacznę supelemntować Bartka czymkolwiek. Rozwinę jak będę miała czas. Szkoda lisbe,że jak napisałaś nie interesuje Cię jak się to dzieje w terapii, którą ty podjęłaś.

Bo Ja zawsze mam dylemat skoro nie mogę się przerpwoadzić z miasta na wieś to muszę przyjąć to, że wdycham ja i syn spaliny, więn nie supelemntuję bo musiałabym to robić całe życie tylko tak prowadzę dietę, by organizm jak najlepiej wykorzystał to co ma i najlepiej jak może SAM oczyszczał się z toksyn.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Czw Paź 27, 2011 15:11   

lisbe napisał/a:

5 lewatyw w przypadku raka!!! W innych chronicznych schorzeniach są trzy!!


Co za różnica ile .
_________________

 
     
lisbe

Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 301
Wysłany: Czw Paź 27, 2011 19:05   

[quote="sylwiazłodzi"]
lisbe napisał/a:


A ja powiem tak, bo na innym forum też o tym pisałam jak masz zła dietę, to z toksynami też sobie nie poradziś a oddychasz powietrzem ze spalinami w mieście, pijesz wodę z chlerem itd. Ostatnio doczytałam,że witamina C zuzywa się szybciej w naszym organizmie w mieście bo wdychanie spalin się do tego przyczynia.

Tak, normalnie jest faktycznie tak, że nawet brak magnezu powoduje, że organizm nie da rady się sam oczyszczać, jak to w naturze jest też przewidziane.
Ale oprócz spalin - których faktycznie jest więcej niż kiedyś - mamy nową dymenzję trucizn. Weźmy więc jeszcze raz ten przykład z rtęcią: jej obecność powoduje, że normalnych spalin organizm się nie wyzbędzie nawet jak jest wystarczająco magnezu, bo rtęć ten normalny proces detoksykacji blokuje. Oprócz tego powoduje on, że spaliny ponadto się w organizmie kumulują. Te różnice są bardzo ważne w przypadkach autyzmu, tak jak te artykuły wstawione kilka stron wcześniej wskazują. Pracują czelatami, żeby w ogóle umożliwić normalną funkcję organizmu (!).
Wszystko to nie przeczy jednak, że dieta jest ważna. Bardzo ważna! I to dożywotnie!


Cytat:
Szkoda lisbe,że jak napisałaś nie interesuje Cię jak się to dzieje w terapii, którą ty podjęłaś.

Nie, to nie jest tak, że mnie to nie interesuje, ale jak Mama Maciusia już pisała - nie wystarcza czasu, aby wszystko przestudiować, a dziecko w tym czasie dalej cierpi. Ponadto ciągle trafiam na taki fakt: jeśli chodzi o niekonwencjonalną medycynę/dietę bardzo trudno dokopać się literatury.... uważam, że jest wręcz ukrywana.

Cytat:
więn nie supelemntuję bo musiałabym to robić całe życie tylko tak prowadzę dietę, by organizm jak najlepiej wykorzystał to co ma i najlepiej jak może SAM oczyszczał się z toksyn.

Jeszcze raz podkreślam, że nie jestem za suplementowaniem jakimiś pigułkami, ale za suplementacją w formie organicznego pożywienia, czyli nie skażonego pestycydami, herbicydami i innym świństwem - wszystkie one wpływają bezpośrednio na nasz centralny układ nerwowy. Ponadto może nasi politycy nam dali maks. ilość pozostałości tych substancji w pożywieniu, ale nikt z nich nie wie jak to na nas wpływa, jeśli dwie, trzy czy pięć takich substancji znajdzie się na marchewce. Tu wracamy do przeze mnie wspomnianego problemu synergii. Jest jedno, jedyne laboratorium w którym badają od jakiegoś czasu te synergie - w Danii. Jedno!

@Rakash
Myślę, że różnica polega na dawce cierpienia. Ten co bardzo cierpi, zrobi ich też 20.
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Pią Paź 28, 2011 18:42   

Kuracja pierońska.

Podczas prowadzonych przez portugalskich badaczy doświadczeń, metamfetamina okazała się najskuteczniejszym środkiem przełamującym tzw. BBB, czyli barierę krew-mózg. Jej funkcjonowanie utrudnia przyswajanie leków na schorzenia mózgu.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Pią Paź 28, 2011 18:44, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Pią Paź 28, 2011 18:45   

lisbe napisał/a:

Myślę, że różnica polega na dawce cierpienia. Ten co bardzo cierpi, zrobi ich też 20.


Nie mówię że nie.
_________________

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Paź 29, 2011 21:45   

byłam ciekawa jak jest opisany mechanizm działania bariery krew-mózg i znalazłam to:

http://kopalniawiedzy.pl/...utet-11616.html

wklejam by zostało na tym forum,

a moje pytania wątpliwości

1. mechanizm nie do końca poznany
2. mechanizm wybiórczy, inaczej przepuszcza nawet krew!!!
3. [b]pewnie nikt nie badał co się dzieje z mechanizmem u osób będących długo i nie odstępujących od diety low carb

[/b]
bo skoro leki lub tzw.narkotyki itp. zmieniają mechanizm przepuszczalności to co jeszcze tak działa?
4 czy bariera krew-mózg broni się przed nadmierną ilością glukozy z węglwodanów i wiemy to na pewno czy ją rozregulowuje?


czy przepuszczalność jest nie tylko mechanizmem obronnym i jak to twierdzi większość nie pozwala oczyścic mózgu z toksyn np. rtęci - opisuję z pamięci, sorry za skrót myślowy- czy może nie znając mechanizmu do końca i długofalowego działania nie wiemy, że może powoli ale jest ta rtęć i inne toksyny przepuszczana do wydalenia, szczególnie,że ani jedna dieta na świecie nie została uznana za wzorcową działającą nie przymierzając jak lek - no sorry jakoś moją myśl muszę ubrać w słowa.

Klucz do bariery krew-mózg

14-10-2010 16:35

bariera krew-mózg · perycyty · astrocyty · choroby neurodegeneracyjne · Imatinib · Christer Betsholtz · Karolinska Institutet

Mózg, jako najważniejszy organ ciała, jest też najlepiej chroniony przed obcymi substancjami i białkami, dzięki barierze krew-mózg. Jest chroniony tak dobrze, że przeszkadza to w dostarczaniu mu leków. Znalezienie klucza do tej bariery byłoby przełomem. Blisko tego celu jest już profesor Christer Betsholtz, wykładowca biologi naczyniowej na Karolinska Institutet (szwedzkim uniwersytecie, jednej z największych uczelni medycznych na świecie).

Terminem bariera krew-mózg określa się mechanizm oddzielający krew od tkanki mózgowej, a opiera się on na zmienionej budowie naczyń krwionośnych, które w tym miejscu są nieprzepuszczalne. Barierę tę pokonać może niewiele, na przykład zamknięta jest on dla białek albuminy i immunoglobuliny, które mogłyby uszkodzić tkankę nerwową. Zrozumienie mechanizmu działania bariery, który ciągle nie jest poznany, pozwoliłoby, jak się uważa, na postęp w leczeniu wielu chorób, w tym takich schorzeń neurodegeneracyjnych, jak alzheimer, parkinson, czy stwardnienie zanikowe boczne.

Studium, opublikowane w piśmie Nature, profesor Betsholtz opisuje potencjalne metody i korzyści z wybiórczego otwierania bariery. Jest ona podtrzymywana przez białka perycyty, z pomocą nie znanego jeszcze mechanizmu. Ich brak powoduje otwarcie dostępu w procesie transcytozy dla cząsteczek o różnym rozmiarze, pozwalając na wniknięcie do mózgu na przykład plazmie krwi. Perycyty mają również wpływ na astrocyty - komórki mózgu będące częścią gleju i wspierające barierę krew-mózg.

Korzyść z umiejętności wybiórczego sterowania barierą mogą być dwojakiego rodzaju. Pierwsze to wyłączanie bariery celem dostarczenia do mózgu leków, w tym leków potencjalnie leczących choroby neurodegeneracyjne. Druga korzyść to wzmacnianie bariery w stanach zagrożenia, takich jak udar czy stanu zapalne - wówczas bowiem bariera otwiera się, przepuszczając szkodliwe dla tkanki mózgowej substancje.

Dodatkowym odkryciem zespołu Karolinska Institutet jest zamykanie dostępu przez barierę przez antynowotworowy lek Imatinib, który osiąga to poprzez hamowanie wybranych sygnałów sterujących wzrostem komórek.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Paź 29, 2011 21:51   

A tu jeszcze inny sposób otwierania bariery krew-mózg

http://kopalniawiedzy.pl/...sity-11630.html

Ultradźwiękowe otwieranie drogi do mózgu

15-10-2010 22:48

choroby neurodegeneracyjne mózgu · alzheimer · parkinson · bariera krew-mózg · ultradźwięki · Elisa Konofagou · Columbia University

Ultradźwięki, czyli fale o tak dużej częstotliwości, że są niesłyszalne przez człowieka, mają wiele zastosowań medycznych. Mogą posłużyć do masażu rozluźniającego mięśnie, do niszczenia komórek tłuszczowych, do rozbijania kamieni nerkowych, do niszczenia tkanki nowotworowej, wreszcie najbardziej znanego zastosowania, czyli USG - techniki pozwalającej zajrzeć do wnętrze ciała, ocenić stan serca, czy zobaczyć na żywo płód w łonie matki. Elisa Konofagou, profesor inżynierii biomedycznej na Columbia University, zamierza dodać jeszcze jedno zastosowanie: otwieranie bariery krew-mózg.

Bariera krew-mózg to zespół białkowych struktur oddzielający tkankę mózgową od niosących krew naczyń włosowatych. Chroni ona mózg przed szkodliwymi substancjami i zakażeniami, ale przy okazji przeszkadza również lekarzom. To właśnie przez barierę k-m tak trudne jest leczenie chorób mózgu, w szczególności alzheimera czy parkinsona, nie przepuszcza ona leków, więc nawet mając potencjalne lekarstwo, nie sposób skutecznie podawać go pacjentom. Dlatego leczenie tych chorób jest tak trudne i okupione wieloma skutkami ubocznymi.

Zamiast prób sterowania barierą w sposób biologiczny, prof. Konofagou proponuje wykorzystanie ultradźwięków. Technika według jej pomysłu polega na wstrzyknięciu do krwiobiegu miniaturowych bąbelków, które z krwią docierają również do naczyń włosowatych w mózgu. Wiązka ultradźwięków kierowana jest w miejsce powyżej hipokampa - obszaru mózgu odpowiadającego m.in. za pamięć, który jest główną ofiarą chorób neurodegeneracyjnych. Tam pod wpływem fali akustycznej mikroskopijne bąbelki drgają, powodując otwieranie się bariery krew-mózg i przepływ leków, również krążących we krwi.

Doświadczenia na zwierzętach wykazały skuteczność metody, jeśli próby kliniczne na ludziach również się powiodą, będzie to przełom w leczeniu wielu chorób.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Sob Paź 29, 2011 22:36   

Ciekawa sprawa i dająca do myślenia. Moim zdaniem otwieranie bariery jest nienormalne. Skoro jest naturalnie nieprzepuszczalna to znaczy że przepuszczalność jest patologią. Skoro zaś lek immunosupresyjny działa właśnie poprzez wzmocnienie i zamyka to znaczy że trzeba iść tą drogą. Znaczy się nie leczyć i nie szukać dziury w całym.

Najrozsądniejsze wydaje się odpowiednie odżywianie i przez to dostarczenie odpowiednich składników aby wzmocnić odporność i uszczelnić barierę. A resztę organizm wykona sam.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Sob Paź 29, 2011 23:06, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Paź 29, 2011 22:55   

a może rozszczelnic i uszczelnić kiedy trzeba w dwóch kierunkach. Nie uważam,że mechanizmy działające w 2 strony nie są nigdy potrzebne. A co jeśli w sytuacji skrajnej jest to mechanizm obronny? by mózg mógł żyć/ przeżyć/ coś mechanizm zepsuje jak piszą w udarze ale cały mózg może dzięki temu nadal żyje? Ten wykład lekarki po angielsku z polskimi napisami z konferencji TED co mi kiedyś podsyłał ktoś z Was dużo mi dał też do myślenia, sama przeżyła udar i od środka mogła porównać jak jej funkcje mózgu w udarze i to co się dzieje z ciałem się zmienia. To nie jest trach i już często więc może obrona działa ? ale ma swoje momenty skrajne gdy już nie może działać, i psuje się ?
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Sob Paź 29, 2011 23:04   

Udar to jest trochę inna sprawa. Ale nawet jeśli to jest to trochę igranie z ogniem. Nawet jeśli to najpierw należy wykorzystać to co wydaje się logiczne - wzmocnienie organizmu aby bariera nie przepuszczała tego co szkodzi mózgowi. Moim zdaniem i po tym co piszą rodzice dzieci wynika że po odtruciu organizmu jest lepiej. Ale na krótko bo każdy organizm zmaga się z toksynami. Tak więc ta droga wydaje się naturalna. Jedyna rzecz jaką trzeba uwzględnić to naturalna droga, a więc nie używać żadnych suplementów. Uszczelniać barierę jelito-krew jako pierwszy etap i w sumie jest to równoznaczne z uszczelnianiem drugiej. Kiedy organizm będzie chronił mózg w sposób właściwy wtedy zajmie się regeneracją. To jest oczywiste.

Skoro piszą że ten lek poprawia i uszczelnia barierę to należy to samo robić naturalnymi sposobami. Uszczelnianie jelit (układu pokarmowego), odbudowa flory bakteryjnej, wzmacnianie odporności poprzez właściwe odżywianie.

Zobacz:

Cytat:
– lek stosowany w leczeniu nowotworów w formie soli – metanosulfonianu imatinibu.


To samo czytałem o Immunocalu. Tylko że ten imatinib to jest świństwo laboratoryjne. Ale Immunocal to też sztuczne dziadostwo. Owszem lepsze to niż nic, ale lepiej jednak iść drogą zdrowia a nie leczenia.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Sob Paź 29, 2011 23:09, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Nie Paź 30, 2011 13:17   

Mama Maciusia napisał/a:

Z drugiej strony nasiliły się kłopoty z mową i komunikacją, mniej więcej od dwóch miesięcy.

Rozwiniesz to Mamo Maćka ?

:)
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Paź 30, 2011 19:58   

Ewa:
Dziecko, jak każdy z nas, codziennie przejawia inne zachowania, inny stan umysłu, wahania nastroju, różnorakie uczucia, czasem nie kończy wypowiedzi lub gada nieskładnie. Zwróć uwagę na teksty ludzi z tego forum. Idąc tokiem Twojego prze-perfekcyjnego nastawienia do rzeczywistości, większość z obecnych tu ludzi powinno się skierować na leczenie psychiatryczne, albo poddać 24 godzinnemu nadzorowi, a przecież nikt zdrowy tego nie pragnie, każdy chce wolności i swobody.
Dodatkowo, sądząc z Twoich relacji, masz zdrowe, fajne dziecko, tyle tylko, że brak mu wiecznie nieobecnego ojca, co czyni z Ciebie osobę zdecydowanie NAD-opiekuńczą, funkcjonującą w sztywnych ramach perfekcjonizmu. Chcesz dziecku kompensować ten brak być może nieświadomie. Mało tego, tytułujesz się na forum Mamą Maciusia - jasno określając status. Nie kobietą, nie kochanką, żoną, nie Ewą, ale priorytetowo MATKĄ, która zostawiła cały świat i swoje wnętrze, by roztoczyć KONTROLĘ nad każdym niemalże gestem, uczuciem, słowem i zachowaniem swojego dziecka. Dalej: wnioskując z tego, co piszesz, brniesz w determinizm żywieniowy, w czym upatruję rolę ... doskonale wiesz jaką.

Zachowanie dziecka w głównej mierze nie zależy od spożycia węgli, ale od ATMOSFERY panującej w domu i zewnętrznym otoczeniu. Gdy dziecko widzi obecność obojga rodziców i odczuwa dobre relacje, samo kwitnie. Myślę, że zbyt dużą wagę przywiązujesz do jedzenia i jego rzekomej roli w kondycji psychicznej. Przecież nie ma u Ciebie w domu skrajnych sytuacji mogących wpłynąć na psyche, jak niedożywienie czy przejedzenie?
To, że dziecko nie kończy wypowiedzi, nie jest niczym złym. Nie trzeba pochylać się nad tym ze szkiełkiem i okiem doktora-kalkulatora-statystyka.
Myślę, że nie dajesz sobie prawa do ŻADNEGO błędu! Podejrzewam, że nieświadomie każesz się brakiem apetytu za jakieś tam drobne uchybienia (nie zjesz, bo nie zasługujesz - popełniłaś błąd, więc apetyt się nie pojawia).
Chudniesz, bo nie dajesz sobie prawa do samozaspokojenia w podstawowych aspektach życia. Poświęcanie się, cierpliwe wyczekiwanie na Odyseusza, tłumienie uczuć wobec wrogów, perfekcjonizm i histeryczna kontrola otoczenia, nie może zapewnić niezbędnej dawki spokoju. Codziennie musi znaleźć się miejsce na relaks, ale nie wystudiowany, programowany jak yoga czy medytacja. Chodzi o zwykłe lenistwo, nicnierobienie lub pasję. To może być trudne, kiedy zostajesz z wszystkim sama. Koło się zamyka.
Nigdy się na tym świecie nie zdarzyło, by wyborne, wyselekcjonowane jedzenie miało dziecku lub komukolwiek zapewnić autentyczne szczęście - np. w ciągu trzech dni, ja p...ę :faint:

Tomek
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Nie Paź 30, 2011 21:00   

Tomek widziałeś te afrykańskie dzieci odżywiane węglami i niedożywione? Czy one są szczęśliwe?

Czy my w ogóle mówimy o szczęściu według ciebie w przypadku dzieci z autyzmem? Weź się ogarnij chłopie bo to że ty się ekscytujesz życiem z partnerką od niedawna nie znaczy że wszyscy inni mają ten sam problem.

Sam piszesz że każdy ma różne dni, i jest czas dołka i czas radości. Ale tu nie oto chodzi przecież. Tu chodzi o coś kompletnie innego czego jak się wydaje ty nie chcesz pojąć. Widziałeś kiedyś ludzi chorych cierpiących? Czy to tak ciężko sobie wyobrazić?

Owszem jedzenie może szkodzić lub dawać szczęście. Proste przełożenie na fizjologię organizmu który wydziela hormony przez co czuje się w odpowiednim nastroju, lub kiedy funkcjonowanie jest zaburzone i wtedy nie ma nastroju.

Pewnie nie że samo jedzenie jest ważne, ale jest ono tak ważne jak jest ważne powietrze (weź zatkaj sobie nos i usta przez godzinę (sic!) i bądź szczęśliwy) czy woda.


Dopiero co jacyś naukowcy doszli do dawno dobrze znanego faktu że stan jelit - flora bakteryjna ma wpływ na takie choroby jak SM. Dobrze że w końcu ktoś to dostrzegł, ale pewnie i tak rozejdzie się po kościach bo znajdą się tacy co zaczną twierdzić że SM to kwestia szczęścia. Nie mówiąc już o tych szarlatanach co "leczą" za grube tysiące i nic z tego nie wynika.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Nie Paź 30, 2011 21:05, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Nie Paź 30, 2011 21:32   

Mama Maciusia napisał/a:
Logopedycznie - wszystko cacy, logopedzi poszli w odstawkę na dobre, bo rzeczywiście Maciej ma teraz wymowę i dykcję "aktorską" (po wielomiesięcznych i żmudnych codziennych ćwiczeniach logopedycznych w 2009 i 2010 r.).

Rok temu (jesienią) jego wypowiedzi stały się płynne, może nie należały do najszybszych, ale były zwarte, a zdania i myśli kończone. Również wymiana myśli z innymi, dialog nie pozostawiały wiele do życzenia.

Teraz w tej sferze: monologu i dialogu Maciuś znowu rozprasza się, często nie kończy rozpoczętego zdania, nie odpowiada od razu lub w ogóle na zadane pytanie, pojawiły się małe echolalie. To bardzo utrudnia praktyczną komunikację lub zrozumienie dziecka, czasami trzeba dużo czasu i cierpliwości, żeby ustalić z nim jakieś fakty.

Być może ten stan wynika z ostatnio dużego udziału węgli w diecie dziecka. Niestety od paru tygodni Maciusia odrzuciło od większości pokarmów białkowych, nie może już patrzeć nawet na ulubione niegdyś orzechy czy osławione żółtkowe kluseczki na rosole. Wcina więc ziemniaki, zboża i owoce, a ja czekam, dając mu wolną rękę.

Rok temu jadał zdecydowanie mniej węgli, jedno laboratoryjne badanie moczu wykazało nawet lekką ketozę (wówczas pisałam o tym w tym wątku), w tym czasie jego problemy z mową i komunikacją były praktycznie niezauważalne.

Teraz dużo się rusza, bardzo szybko rośnie. Nie choruje, jest wesoły, życzliwy, pomysłowy, twórczy, pokochał szkołę, z której nie che wychodzić. Szkoła świetnie stymuluje jego rozwój emocjonalny i społeczny, to szkoła waldorfska. Zasadą jest codzienne przebywanie dzieci w ogrodzie, w którym jak małpy wspinają się na najwyzsze drzewa. Maciuś opanował tę sztukę do perfekcji, ostatnio wspiął się na szczyt brzozy sąsiada, podczas gdy dorośli robią tego rodzaju rzeczy, stosując linki alpinistyczne. Mam nadzieję że ten codzienny wysiłek fizyczny jest jakimś antidotum na nadmiar węgli.


Co do nadmiaru węgli i ruchu- jedno wynika z drugiego, węglowodany działają albo sennie albo rozsadzają energetycznie jeśli było już sie jakiś czas na diecie low carb i organizm ma lepsze mechanizmy obronne. Z drugiej strony więcej węgli to potrzeba organizmu, dlaczego go odrzuciło od białek? U mnie brak smaków, zmiany smaków wywołuje mieszanie węgli lub za dużo białka, ale mieszanie węgli dość specyficzne bo albo są to słodycze, albo nadmiar jest w tym zbóz nawet bezglutenowych itp konfiguracje. Nigdy tego nie robią warzywa czy owoce. Mówisz, że lubi szkołę, że jest pomysłowy i twórczy to mi powiedx jak w szkole jest z tymi echolaliami, i całym problemem z mową. Jak mi będziesz mogła napisać jego jadłospis lub chociaż jak często dostawał np. te kluseczki żółtkowe bo o ile pamiętam jakieś kluski robiłaś też z mąka ziemniaczaną , może też być nadmiar orzechów czy rodzynek, wymieniam przykłady to Ci odpiszę co i jak. Moje doświadczenie z przesadzania z węglwodanami jest takie - jeśli przeginam i organizm dostaje więcej węgli, dostaję ochotę na węgle, pomijam cukier bo on działa i słodycze usypiająco zawsze. Jeśli jem dużo a się ruszam to nadal czuję rozsadzanie energii w organizmie i tak bez końca.

Z tym białkiem coś mozna by zrobić by cokolwiek polubił nawet jeśli tobie dane białko wydaje się dziwne byleby on miał na nie smak.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
heniu007 

Pomógł: 13 razy
Dołączył: 17 Cze 2010
Posty: 385
Wysłany: Nie Paź 30, 2011 22:45   

Chociaż jestem ortorektykiem pełną gębą, to popieram zdanie Tomka.
Niewiem co można zmienić w żywieniu Maćka, aby "przeskoczyć" na wyższy poziom. Tu nawet podroby Hannibala nie wystarczą.
Niewiem jak się odżywia, ale pokombinowałbym jeszcze i proponowałbym zwiększyć ilość dobrego białka, oraz potestowałbym produkty bogate w magnez, np. kakao.

Jak to nie da rezultatów, to nie ma co modlić się do tego jedzenia. Młode dzieci są niesamowice adaptatywne. Oczywiście tu mamy przypadek choroby, której nie należy lekceważyć.

Popracowałbym nad psychą Maćka. Więcej rozrywek, nawet komputer z jakąś naprawdę fajną grą to świetna alternatywa.
Oczywiście trzeba tak to zorganizować, aby komputer nie był tą najlepszą zabawką, ale żeby Maciek miał inne fajne do wyboru.
Jakiś sport, skoro tak wspina się na te brzozy( nawiasem mówiąc na brzozy ciężko się wspina:P ) to można go zapisać na zajęcia wspinaczkowe. To jest naprawdę mały koszt, a i można Maćka np. zostawić na dwie godziny.

Oczywiście nie włączam tu choroby, jestem całkowitym żółtodziobem. Ja tu próbuje jedynie nakierować myślenie na inny tor.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Paź 30, 2011 23:29   

Sęk w tym Heniu, że Ewa pisała o wyeliminowaniu diagnozy Z.A., więc opierając się na treści postów, dochodzę do wniosku, że chłopak jest zdrów i w normie.
Sam bywam w sytuacjach, kiedy to nie mogę poprawnie sklecić zdania, zawieszam się jak stary komp lub działam na pół gwizdka, albo też działać zupełnie nie mam ochoty. Mam też dni zajebiste, gdy wszystko idzie jak po maśle. Człowiek w obliczu wodospadu bodźców i pod wpływem rożnych zmiennych, reaguje odpowiednio rozmaicie.
Bazą dla właściwego rozwoju jest silnie skonsolidowana emocjonalnie rodzina plus odpowiedni poziom kontaktu rodzice-dziecko/dzieci, oparty o szacunek, ciepło, miłość ale też edukację wraz z wyraźnym i konsekwentnym wytyczeniem granic, co wolno, a czego nie wolno. Dziecko potrzebuje tego, bo w przeciwnym razie nie poradzi sobie z chaosem mentalnym, gdyż już jako osesek pragnie być odpowiedzialnie i konsekwentnie edukowane i prowadzone. Każdy, mam nadzieję, w kontaktach z małym dzieckiem, doznał tego niewiarygodnego, pytającego spojrzenia tuż po wykonanej przez nie czynności. Dziecko jest wyróżnione nadaniem mu za coś odpowiedzialności, więc oczekuje na ocenę osoby dorosłej i musi mieć SZCZERE POTWIERDZENIE. Jeśli wtedy skłamiesz, nieszczerość wbije się w dziecko jak nóż, bo brak przekonania dzieciątko zauważy również. Bez trudu.

Problemy pojawiają się w punkcie, kiedy ten znakomity obserwator zauważy, ze rodzic jest spięty jak agrafka. Dzieci potrafią dostrzec niuanse w zachowaniach, posługując się czymś, co przypomina 6 zmysł. Nie da się ukryć przed dzieckiem zmęczenia, złości, napięcia, braku uwagi. Jeśli jest się sztucznym wobec bobka, on to zauważy w przerażająco szybkim czasie.

Po co to piszę? Bo tak naprawdę, decydujący wpływ na kondycję psychofizyczną dziecka - nie jedyny, lecz decydujący - ma postawa rodziców, ich uczucia, ich SZCZERA WSPÓLNOTA i odpowiednio dawkowana obecność, która musi mieć jakieś konsekwencje, czyli że powinna być konstruktywna dla dziecka. Ciągłe nachylanie się, "kloszowanie" dorastającego człowieka, jego nieustająca analityczna kontrola, może zakończyć się niebezpiecznym potem współuzależnieniem emocjonalnym. Chyba nikt by nie chciał, żeby na starość dziecko pomogło z poczucia winy, współuzależnienia lub ze strachu.

Jest w moim przekonaniu wierutną bzdurą, że rodzaj pożywienia lub rodzaj podanego białka może mieć znaczący wpływ na umiejętność klarownej wypowiedzi, czyli zdolności oratorskie. To jakaś paranoja!!
Zakładając jednak, że ktoś pada z głodu, mamy wtedy sytuację, kiedy nie ma znaczenia, czy podamy parówkę na MOM-e czy surowe mięso dzika z lasów nietkniętych ludzkim oparem cywilizacyjnym. Wtedy to dopiero możemy zobaczyć, że głód powodował ospałość czy braki w komunikacji interpersonalnej, ale w naszym sytym społeczeństwie, nie ma sensu badanie zawartości talerza pod kątem zdolności oratorskich.

Determinizm żywieniowy w swojej skrajnej postaci wyniesiony został z teorii Kwaśniewskiego, twierdzącego, że bezpośredni wpływ na ludzki etos ma odpowiednia proporcja między białkiem, tłuszczem i węglami. Jest to Panie i Panowie religia niestety, której elementy przeniknęły najpierw do świadomości (albo raczej, do nieświadomości) E.B. Witoszek, a potem rozlazły się i tutaj.
Człowiek nie połyka wraz z jedzeniem zasad etycznych i stanów emocjonalnych, do ciężkiej cholery!!
Jedzenie NIE MA NA NIE ISTOTNEGO WPŁYWU, no może poza kulturowym, rytualnym żarciem np. mięsa ofiarnego lub mięsa ludzkiego przez kanibali.
Talerz nie określa świadomości, można jedynie świadomie jeść, co nie wynika z procesu jedzenia i metabolizowania treści żołądkowej, ale z wiedzy, co jeść.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Pon Paź 31, 2011 00:54, w całości zmieniany 8 razy  
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Nie Paź 30, 2011 23:39   

heniu007 napisał/a:
Chociaż jestem ortorektykiem pełną gębą, to popieram zdanie Tomka.
Niewiem co można zmienić w żywieniu Maćka, aby "przeskoczyć" na wyższy poziom. Tu nawet podroby Hannibala nie wystarczą.
Niewiem jak się odżywia, ale pokombinowałbym jeszcze i proponowałbym zwiększyć ilość dobrego białka, oraz potestowałbym produkty bogate w magnez, np. kakao.


Właśnie. Tego nie wiemy jak odzywiany jest Maciek. A zmieniać można bardzo wiele. Do tego trzeba mieć na uwadze czas. Czas potrzebny organizmowi aby w sprzyjających warunkach nasycił się tymi substancjami które pozwolą mu na wydźwignięcie się ze słabości. Owszem nie chodzi tylko o to co jemy, wiele innych czynników ma na to wpływ. Przykład z kąpielami w soli jest dobitny.

Co do kakao to bym się nie zgodził, dużo lepsze byłby u produkty bardziej swojskie ale z tym właśnie może być problem. Zostaje szukac w tej różnorodności produktów żywieniowych jaką dają nam dzisiejsze czasy. I co jest też ważne nie używać żadnych chelatów ni innych suplementów. To jest błędna droga. Chociaż dzięki temu pewnie można liczyć na szybkie efekty. Ja bym jednak zaufał naturalnym środkom i czasowi, poprawa powinna następować płynnie, w tym czasie może nawet dojść do pogorszeń. Ważne jest aby nie dać się ogłupić i np. kiedy dziecko dostanie gorączki, zachoruje na grypę nie starać się go leczyć jakimiś cudownymi lekami czy wynalazkami, dać mu się wygrzać, wypocić. To jest zawsze właściwa droga. Nie blokować organizmu.

Atmosfery i podejścia opiekunów do Maćka jak i innych autystyków nie neguję. Oczywiście że tak jak każde dziecko musi być właściwie z miłością i rozsądnie traktowany, nie można z dziecka robić ciamajdy która nic nie może bo ma jakieś tam problemy, dziecko powinno się normalnie przystosowywać do życia.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Nie Paź 30, 2011 23:42, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pon Paź 31, 2011 00:32   

Ewa, co ma wspólnego alkohol lub jakiekolwiek substancje stałe, gazowe lub płynne zmieniające świadomość z codzienną dietą człowieka, w szczególności zaś Twojego dziecka?

Ponadto, nie pisałem o rtęci lub innych toksynach, a o determinizmie pokarmowym, w sensie: jesteś tym, co jesz lub byle co jesz, byle co gadasz.

ps: Pisałaś, że Z.A. jest przeszłością. Co się zmieniło?

ps2: Co do morza. Kocham morze. Będąc w Wenecji lub płynąc na Capri upajałem się, wręcz zachłystywałem byciem w miejscu, gdzie wszędzie czuć zapach wody morskiej i gdzie wszędzie roztacza się przestrzeń wodna. Do tego upał, słońce - w takich warunkach człowiek MUSI czuć się dobrze, o ile oczywiście nie cierpi na depresję lub przebywa w niewłaściwym towarzystwie!
Do czego piję? Pisałaś o tym, że w trakcie pobytu nad morzem, Twój synek czuł się świetnie, że mu się polepszyło. Nie dziwię się, zwłaszcza jeśli byliście tam całą rodziną (byliście?). Ludzie osiedlali się zwykle nad rzekami z powodów oczywistych, ale myślę ponadto, że w każdym z nas tkwi mentalne powinowactwo, przyrodzone sprzężenie z wodą. Jako dzieci pływaliśmy, więc obecność wody jest czymś naturalnie wspomagającym, budującym i mobilizującym. W górach można poczuć ekscytację, ale prawdziwą błogość daje morze, jego szum i zapach. Obezwładniająca potęga morza, wbrew pozorom, daje ukojenie, przynajmniej przy okazjonalnym z nią kontakcie.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Pon Paź 31, 2011 00:39, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Pon Paź 31, 2011 11:16   

Ewo.
To co Maciek, już potrafi czyli
Mama Maciusia napisał/a:

Rok temu (jesienią) jego wypowiedzi stały się płynne, może nie należały do najszybszych, ale były zwarte, a zdania i myśli kończone. Również wymiana myśli z innymi, dialog nie pozostawiały wiele do życzenia.

to fakt.

Teraz
Mama Maciusia napisał/a:

Teraz w tej sferze: monologu i dialogu Maciuś znowu rozprasza się, często nie kończy rozpoczętego zdania, nie odpowiada od razu lub w ogóle na zadane pytanie, pojawiły się małe echolalie. To bardzo utrudnia praktyczną komunikację lub zrozumienie dziecka, czasami trzeba dużo czasu i cierpliwości, żeby ustalić z nim jakieś fakty.


Próbowałaś się z tego razem z nim pośmiać ?
Mój synek, który już mówi bardzo dobrze (3,5 roku) czasem ni stąd ni zowąd zaczyna gaworzyć jak małe bejbe w łóżeczku. Ale widzę, że robi to dla śmiechu i sobie razem gaworzymy. :)

Piszesz echolalie, przez wikipedię definiowaną jako: "Echolalia - zaburzenie myślenia, objawiające się jako niepotrzebne powtarzanie słów lub zwrotów wypowiedzianych przez inne osoby. " - powiem szczerze, że też się tak bawiłam jak byłam dzieckiem, robiłam to dla żartu... Baw się z nim.

Jak Maciek nie chce odpowiadać lub dokończyć zaczętej myśli - zaakceptuj, odpuść - dokończy jak będzie chciał. To juz duzy chłopak, i nie wszystko mówi się rodzicom (zdaje się) .

Pozdrawiam ciepło! :)
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
heniu007 

Pomógł: 13 razy
Dołączył: 17 Cze 2010
Posty: 385
Wysłany: Pon Paź 31, 2011 11:57   

Mama Maciusia napisał/a:
Jelita Maciusia jeszcze do niedawna źle działały: prawie przez rok miał lekkie rozwolnienie.


Głupo mi w tym wątku drzeć koty i próbować przekonywać, ponieważ wyobrażam sobie ile trudu trzeba włożyć w opiekę nad takim dzieckiem.

Jeśli rozwolnienie trwało blisko rok, to można je oznaczyć jako przewlekłe.
Pamiętam dokładnie, jak byłem trochę młodszy, w sytuacjach stresowych czy nawet gdy nie czułem się dobrze w danym miejscu miewałem rozwolnienia.
Po powrocie do domu problem znikał.

Wżerałem w życiu wiele świnstw, mieszałem szalenie skrajnie różne potrawy. I nie przypominam sobie, aby to wywołało u mnie podobne dolegliwości.

Co spowodowało rozwolnienie trwające blisko rok ?
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Pon Paź 31, 2011 12:39   

M i T napisał/a:
Ewa, co ma wspólnego alkohol lub jakiekolwiek substancje stałe, gazowe lub płynne zmieniające świadomość z codzienną dietą człowieka, w szczególności zaś Twojego dziecka?

Tomek


NO i dalej nie rozumiesz bo nie chcesz. Wolisz dawać rady "na odczep się". Bo tobie jest dobrze już, a inni to tylko szukają dziury w całym. To jest typowe podejście w niemalże każdym twoim wpisie.

Rtęć i inne metale ciężkie mają jak najbardziej wiele do rzeczy. Ewa ma 100 słuszność. Dlaczego? Dlatego że żyjemy w takich czasach gdzie trucizn wszędzie pełno.

Krótko mówiąc szkoda prądu na ciebie Tomek na twoją ignorancję.

Mama Maciusia napisał/a:


Alkohol ma wpływ na "zdolności oratorskie".
A rtęć?
A co ma wpływ na usunięcie rtęci z mózgu?


Po to stosuje się chelaty. Ale chelaty to działanie sztuczne więc może pomóc a może też zaszkodzić.

Najlepszym wyjściem wydaje się podaż odpowiednich naturalnych substancji w pokarmie.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Pon Paź 31, 2011 12:42, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pon Paź 31, 2011 15:13   

heniu007 napisał/a:
Pamiętam dokładnie, jak byłem trochę młodszy, w sytuacjach stresowych czy nawet gdy nie czułem się dobrze w danym miejscu miewałem rozwolnienia.
Po powrocie do domu problem znikał.

Dokładnie! Bezpośredni wpływ stresu i innych czynników psychologicznych na pracę jelit/żołądka/etc. jest dobrze znany i wielokrotnie opisywany w medycynie psychosomatycznej. Artykułów na ten temat jest na Forum od groma w różnych wątkach. Żywienie może jedynie złagodzić (zamaskować) objawy, ale nie usunie przyczyny.

A dziecko jest tak samo podatne na stres jak każda czująca istota. Problem w tym, że dorośli często bagatelizują i umniejszają to, co dla dziecka może być stresujące, ponieważ patrzą na świat dziecka z pozycji dorosłego, zamiast spróbować wczuć się w jego sytuację (i przypomnieć własne uczucia i przeżycia z dzieciństwa).

Marishka
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Pon Paź 31, 2011 15:16   

Nie ma czegoś takiego jak bezpośredni wpływ stresu na pracę jelit... jest wpływ pośredni. Poza tym jeden organizm sobie radzi ze stresem a drugi nie. To niby dlaczego panie mądry?

Powiem panu, bo jeden ma więcej siły a drugi mniej. Ten słabszy wrażliwy może odczuwać objawy przy najmniejszym stresie, tam gdzie ten silny nawet nie zauważy. Kiedy np. źle funkcjonuje wątroba to człowiek nie może znieść dymu papierosowego, ale kiedy wątroba pracuje jak trzeba to dym nie przeszkadza. Proste? Do tego trzeba oczywiście dodać różne mechanizmy ale ogólnie nie siej zabobonów.
_________________

 
     
lisbe

Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 301
Wysłany: Pon Paź 31, 2011 15:56   

Tak, jak się przyglądam tej dyskusji, wydaje mi się ona trochę bez sensu, bo za dużo tu spekulacji. Jeśli mogę dorzucić, to warto sprawdzić po prostu poziom ciężkich metali u dzieci. Mama Maciusia wie co było w szczepionkach i jest to problem. Oprócz tego zastanwoiłabym się, czy miałyście kiedykolwiek amalgamaty w buzi - czyli Wy, mamusie.

@Tomek i Rakash
Rakash ma rację z wrażliwością organizmów. Jeśli chodzi np o rtęć (dotyczy tak samo innych toksyn) to z reguły jest coś takiego jak wartości graniczne. Osób chorych, dzieci, kobiet w ciąży i starców te wartości nie dotyczą! Bazują one wyłącznie na bazie dorosłych i zdrowych. Tzn jednym słowem, że w przypadku autyzmu, czy jak u nas nadaktywności wystarczy obecność danej toksyny.

Powtórzę chętnie jeszcze raz: rtęć ma zpośród wszystkich toksyn tą kluczową, ponieważ jeśli jest obecna:
1. powoduje kumulację innych toksyn w organiźmie, bo rtęć wyłancza własne systemy detoksykacji organizmu
2. przez to dochodzi do kumulacji wszelkich toksyn w organiźmie
3. pod względem symptomów/chorób trzeba wziąść pod uwagę synergię tych wszystkich toksyn

Nie wolno zapomnieć, że dla zatrutego pierwszym krokiem do przeżycia jest zastopowanie ekspozycji.
Drugim krokiem jest przy zatruciu uniknięcie innych toksyn, aby nie dopuścić do synergii i zatem powstania nowych schorzeń lub/i rozwinięcie tego co było.
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Pon Paź 31, 2011 16:03   

Cztery lata miałem w nodze drzazgę! Myślałem że to jakiś guzek, raz się zmniejszał raz zwiększał. Dopiero kiedy przeszedłem na żywienie LC organizm sam odrzucił intruza. A przez cztery lata nie potrafił sobie z tym poradzić więc musiał to jakoś tolerować. Tak jest z toksynami.

lisbe napisał/a:
Tak, jak się przyglądam tej dyskusji, wydaje mi się ona trochę bez sensu, bo za dużo tu spekulacji. Jeśli mogę dorzucić, to warto sprawdzić po prostu poziom ciężkich metali u dzieci. Mama Maciusia wie co było w szczepionkach i jest to problem. Oprócz tego zastanwoiłabym się, czy miałyście kiedykolwiek amalgamaty w buzi - czyli Wy, mamusie.


Nie ma to większego sensu. Zdrowy człowiek też musi odżywiać się tak aby organizm mógł neutralizować toksyny. Czy to ciężkie metale czy alkohol czy cokolwiek.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Pon Paź 31, 2011 16:14, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
lisbe

Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 301
Wysłany: Pon Paź 31, 2011 17:17   

Rakash, nie zgadzam się. Lub inaczej: zgodzę się co do innych substancji toksycznych, ale nie co do rtęci. Jak pooglądałeś sobie te filmy, które kilka stron wcześniej wstawiłam, to staje się oczywistym, dlaczego koncerny farmaceutyczne akurat rtęć wybrały.... Jak tego nie widzisz, to Ci żadna dieta już nie pomoże. Albo sobie sam jeszcze do wyszukarki chociaż wrzuć kilka takich haseł, żebyś zobaczył, co jest co. Radząc tym ludziom odpowiedniej diety - a naprawdę jestem zdania, że jest bardzo ważna - radzisz im pogodzić się z losem. Dodam że czelaty częściowo były nieosiągalne i może sam na to wpadniesz, kto to blokował.
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Pon Paź 31, 2011 17:19   

M i T napisał/a:

A dziecko jest tak samo podatne na stres jak każda czująca istota. Problem w tym, że dorośli często bagatelizują i umniejszają to, co dla dziecka może być stresujące, ponieważ patrzą na świat dziecka z pozycji dorosłego, zamiast spróbować wczuć się w jego sytuację (i przypomnieć własne uczucia i przeżycia z dzieciństwa).

Marishka

Możliwe.
Więc wskazuj to ludziom pokazując jak, co powiedzieć w danej sytuacji do dziecka, samej to także czyniąc.
Każdy z nas był jest i będzie dzieckiem.
:)
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Ostatnio zmieniony przez Joannaż Pon Paź 31, 2011 17:20, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Pon Paź 31, 2011 19:25   

lisbe napisał/a:
Rakash, nie zgadzam się. Lub inaczej: zgodzę się co do innych substancji toksycznych, ale nie co do rtęci. Jak pooglądałeś sobie te filmy, które kilka stron wcześniej wstawiłam, to staje się oczywistym, dlaczego koncerny farmaceutyczne akurat rtęć wybrały.... Jak tego nie widzisz, to Ci żadna dieta już nie pomoże. Albo sobie sam jeszcze do wyszukarki chociaż wrzuć kilka takich haseł, żebyś zobaczył, co jest co. Radząc tym ludziom odpowiedniej diety - a naprawdę jestem zdania, że jest bardzo ważna - radzisz im pogodzić się z losem. Dodam że czelaty częściowo były nieosiągalne i może sam na to wpadniesz, kto to blokował.


Co to są chelaty?
_________________

 
     
lisbe

Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 301
Wysłany: Pon Paź 31, 2011 19:51   

czelaty....
 
     
heniu007 

Pomógł: 13 razy
Dołączył: 17 Cze 2010
Posty: 385
Wysłany: Pon Paź 31, 2011 20:26   

Związki chelatowe nie zdadzą egzaminu w przypadku narządu mózgu.
Mają za trudną drogę do przebycia.
Kwaśne środowisko żołądka ---> treść pokarmowa ---> bariera jelita ---> polarna krew ---> Bariera krew-mózg

Na tej drodze muszą dotrwać i być aktywne w narządzie. Muszą zadziałać zapewne na rozproszony metal ciężki.


A pamiętacie ludz, u których znaleziono wiele ciekawych rzeczy w mózgu.
Nadział się taki kiedyś na gwóźdź i dopiero przy prześwietleniu zorientował się, że nosi w sobie kawałek stali.
Albo bardziej absurdalna sytuacja, z człowiekiem, który w czaszce nosił małego "orzeszka". I przy tym nie odbiegał inteligencją od norm.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pon Paź 31, 2011 22:30   

To jak to w końcu jest z Maciusiem, jest zdrowy czy nie? Ma faktycznie ZA czy Tobie, Ewo, się wydaje, że ma?

Mama Maciusia napisał/a:
Cechy ZA u Maciusia najpierw wykryłam sama, zupełnie przypadkowo czytając o tym zaburzeniu (wcześniej nie wiedziałam w ogóle, że coś takiego istnieje), jednak pani psycholog-logopeda, do której Maciuś chodził regularnie co tydzień przez wiele miesięcy stanowczo podwazyła moje podejrzenie o ZA; powiedziała, ze miała już do czynienie z aspergerowcem, ale to był zupełnie inny przypadek niż Maciuś. Muszę dodać, że ta pani jest świetnym fachowcem w tym, co robi i jestem daleka od krytykowania jej za "mylną" interpretację. Właściwie to mam nadzieję, że to ona miała rację, a nie osoby, które postawiły diagnozę.


Mama Maciusia napisał/a:
Ja tez zaczynam się zastanawiac nad słusznocią i sensownością diagnozy Maciusia (zespół Aspergera). Wprawdzie wciąż przejawia on pewne cechy ZA, ale też niektóre, sprzed roku, całkowicie zniknęły, albo wręcz przemieniły się w antytezę ZA!


Mama Maciusia napisał/a:
Dzisiaj korektorem wymazałam z książeczki zdrowia Maciusia wpis lekarza: "Zespół Aspergera".


Mama Maciusia napisał/a:
Dzisiaj byłam z Maciusiem w poradni dla dzieci autystycznych na "wizycie kontrolnej" i patrzyłam na to, co mówi mi psycholog o Maciusiu trochę inaczej, niż dotychczas. I miałam nieodparte wrażenie, że na siłę szukają symptomów.


Mama Maciusia napisał/a:
Na dzien dzisiejszy, jak już wspomniałam, Macius tryska zdrowiem. Trudno jest dopatrzec się u niego typowych objawów zespołu Aspergera. Jako rodzic podważam tę diagnozę.


Mama Maciusia napisał/a:
Maciuś był dzisiaj ponownie badany przez specjalistów w kierunku zespołu Aspergera. Cytuję zdanie z pisemnej opinii, jaką otrzymałam po tym badaniu:
"Obserwowany zespół objawów jednoznacznie wyklucza diagnozę zespołu Aspergera." :viva:
Maciuś nadal ma pewne deficyty rozwojowe, ale nie stanowią one przeszkody w tym, aby mój Synuś mógł rozpocząć naukę w zwykłej szkole. Ponadto powiedziano mi, że najprawdopodobniej on wyjdzie z wszystkich tych deficytów i wszystko unormuje się. Ogromna ulga, wielki dzień...


Od jakiegoś czasu zastanawiam się, czy nie szukasz/stwarzasz, Ewo, problemów ze zdrowiem dziecka na siłę. Z Twoich postów wyłania się obraz zdrowego, normalnie rozwijającego się dziecka, na dodatek bardzo inteligentnego. Wyłania się też obraz matki nadopiekuńczej, niemal kontrolującej każdy ruch (i uczucie) dziecka. A dziecko taką sztywność wyczuwa i jego organizm może pewnego dnia "zbuntować się" (np. poprzez odmawianie jedzenia, bo w domu zbyt wielką uwagę przywiązywało się właśnie do jedzenia). Wyczuwam w tym wszystkim straszne spinanie się i totalny brak luzu, a to wynika z Twojego ogólnego przemęczenia i braku czasu/chęci/możliwości zajęcia się samą sobą. A przecież reguła "szczęśliwi rodzice = szczęśliwe dzieci" jest w 100% słuszna!

Marishka
 
     
lisbe

Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 301
Wysłany: Pon Paź 31, 2011 22:52   

M i T napisał/a:


Od jakiegoś czasu zastanawiam się, czy nie szukasz/stwarzasz, Ewo, problemów ze zdrowiem dziecka na siłę. Z Twoich postów wyłania się obraz zdrowego, normalnie rozwijającego się dziecka, na dodatek bardzo inteligentnego. Wyłania się też obraz matki nadopiekuńczej, niemal kontrolującej każdy ruch (i uczucie) dziecka. A dziecko taką sztywność wyczuwa i jego organizm może pewnego dnia "zbuntować się" (np. poprzez odmawianie jedzenia, bo w domu zbyt wielką uwagę przywiązywało się właśnie do jedzenia). Wyczuwam w tym wszystkim straszne spinanie się i totalny brak luzu, a to wynika z Twojego ogólnego przemęczenia i braku czasu/chęci/możliwości zajęcia się samą sobą. A przecież reguła "szczęśliwi rodzice = szczęśliwe dzieci" jest w 100% słuszna!

Marishka


Z tej wypowiedzi jakoś wynika, że nie masz dzieci-? Może się mylę, ale mam wrażenie, że nie. Dlaczego? Dlatego, że matka ma na wszystko oko. To są malutkie spostrzeżenia z dnia codziennego, do którego żaden lekarz czy pedagog nie ma dojścia. Nie to , że się nie stara (to też :D ), ale nie umiałby zinterpretować co jest jak zwykle a co nie. Jak pomyślę, co mi co poniektórzy chcieli wmówić i w co ja początkowo też wierzyłam, bo nie wiedziałam nic lepiej a już w ogóle jak sobie pomóc.... Ale dokładnie tak jest: samemu wiedzieć jest zdrowe. I dlatego przeszłam do samopomocy. Polecam.

M i T napisał/a:


A przecież reguła "szczęśliwi rodzice = szczęśliwe dzieci" jest w 100% słuszna!


"szczęśliwe dzieci = szczęśliwi rodzice" też się w moich oczach zgadza....
Ostatnio zmieniony przez lisbe Pon Paź 31, 2011 22:54, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pon Paź 31, 2011 23:00   

Mama Maciusia napisał/a:
heniu007 napisał/a:
nawiasem mówiąc na brzozy ciężko się wspina:P )


No właśnie, zawsze wydawało mi się, że mają zbyt wiotkie gałęzie na wspinanie, ale z drugiej strony są bardzo elastyczne. W zeszłym roku przyszedł do naszych wielkich przydomowych brzóz facet, aby te brzozy nieco skrócić (przerosły wysokosc domu). Przyszedł zaopatrzony w sprzęt wspinaczkowy / zabezpieczajacy. A teraz patrzę z bijącym sercem na moja siedmioletnią małpę i nie śmiem jej zabraniać wspinaczki, choć głowa mnie boli od przeróżnych wizji katastroficznych (począwszy od złamanej nogi, skończywszy na złamanym kręgosłupie). Jak myślisz, czy jest bezpiecznie dla 25-kilogramowego chłopczyka takie wspinanie się na nieco mniejsze brzozy? Ustaliłam z MAćkiem, ze moze się wspinać, ale tylko do połowy wysokości drzewa. Pytam się Ciebie, bo może masz jakieś doświadczenie w tym względzie.


Ja wam bardzo dziękuję za tego posta, rozwinę za niedługo, nie dzisiaj.

ROZWINIĘCIE:
dlaczego musiałam zaczekać bo wiem, że dr.Witoszek nie czyta już nawet tego tematu, więc jej podesłałam mój pomysł i go teraz opiszę

Heniu mi zwrócił uwagę cytując po prostu to zdanie, które w całym opisie wcześniej może bym pominęła albo wpadła na to później, do tego dochodzi informacja od Mamy Maciusia o tym co podejrzewa co może szkodzić i punkt o orzechach nerkowca.
Po kolei więc, nie interesuje mnie podejście MiT psychologiczne i na żadne takie teksty nie odpowiem ani nie będę uczestniczyć w dyskusji z innymi użytkownikami

efekt różny ale polepszenia wg mnie obecnego funkcjonowania Maciusia nastąpi po wejściu tylko w dobre produkty z listy Diety Dobrych produktów jedzonych minimum co 5 dni na okres 6 tygodni bo:

Maciuś ma stała ekspozycję na drzewo brzozę !!!!!! i nie ma tu znaczenia, że Maciusowi w testach ten alergen być może nie wyszedł bo brzoza wchodzi w alergie krzyżowe z nastepującymi pokarmami:

cytat: Profilina występuje w: brzozie (Bet v 2),
jabłku, marchwi, pomidorze, selerze, kiwi, bananie,
melonie, brzoskwini, gruszkach, wiśniach, maku,
pieprzu [18, 19]. Odpowiedzialna jest między innymi
za reakcje krzyżowe w zespołach: pyłek brzozy/
bylicy–seler–przyprawy, pyłek traw–seler–marchew
czy też pyłek drzew–orzech laskowy [3].
www.palynology.allergy.pl/2006/2006-7.pdf

pyłek może wyjść ujemny w badaniu ale razem z pokarmami wejdzie w reakcję

a teraz trzeba by się cofnąć do okresu największego pylenia i sobie przzypomnieć co wtedy jadł itd.

Reszta to będzie już na PW dla Mamy Maciusia bo tak rozmawiałyśmy i nie zamierzam nic więcej pisać tutaj chyba,że Mama Maciusia sama to opublikuje , tyle

Dlatego m.in. medycyna chińska pyta o to jak się ktoś czuje, często gdzie mieszka, jak śpi itd, Ci co się interesują wiedzą o co chodzi.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Wto Lis 01, 2011 22:15, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Lis 01, 2011 00:00   

Marishka Ci zacytowała kilka fragmentów. Mi ręce opadają, ale kilka zdań.
Początkowo sama zdiagnozowałaś ZA, potem lekarze nie potwierdzili tego, po czym potwierdzili, potem Ty się przeciw temu zbuntowałaś, następnie obwieściłaś, że nie ma ZA, a teraz usiłujesz - tak to widzę - wszczepić synowi zaburzenie. Czemu? Nie wiem. BTW, nikt nie neguje Twoich sukcesów poza Tobą samą.
A może nie potrafiłabyś żyć bez ZA u Maćka?

Powiem Ci, co czytam w Twoich tekstach między wierszami: że masz kapitalnego, bardzo inteligentnego, idącego w niezależność dzieciaka. Bardzo dziwne - przelecieliśmy Twoje posty w temacie i widzę obraz super-detalicznej kontrolerki z mentalnym gorsetem. Wszystko musi być od A do Z zaplanowane, zapięte na ostatni guzik, na wylot przestudiowane i ściśle skatalogowane. Szkoda dziecka. Ewa, Maciek jest Twoją ucieczką od Problemu, o którym DOSKONALE WIESZ.
Jeszcze raz: myślę, że Twoje dziecko jest zdrowe jak koń.

ps: Na mieście mawiają, że z każdego można zrobić wariata, zwłaszcza z osobnika WYBIJAJĄCEGO się ponad tłum. Myślę, że warto mieć to na uwadze.

Tomek
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Lis 01, 2011 00:11   

Mama Maciusia napisał/a:
Z pewnością na dzien dzisiejszy nie ma Zespołu Aspergera, aczkolwiek zdarzają mu sie zachowania typowe dla ZA

Przedziwne, tak jakbyś oczekiwała na pojawienie się całego zestawu objawów. Podobnie jak u cukrzyków: jakiś taki bunt przeciwko życiu w zdrowiu. Stowarzyszają się, chodzą na spotkania, wydają kasę na drogie leki, czytają broszury i mawiają, że trza pokochać cukrzycę.

Zanim postawi się diagnozę, poważną diagnozę u dziecka, wpierw zasadne wydaje się zdiagnozować własne relacje, swoje własne problemy, bo może tam tkwi odpowiedź na szereg pytań, nie na talerzach czy w sieci. Dziecko jest jak papier lakmusowy wobec rodzica. Jak masz problem, dziecko nim przesiąknie - w taki czy inny sposób.

Tomek
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Lis 01, 2011 00:22   

Mama Maciusia napisał/a:
Twoja wypowiedź Marishko jest dla mnie przykra w kontekście tego, co przeszliśmy z moim Mężem i Synem przez ostatnie dwa lata i wobec naszych sukcesów, które są tak jakby są niezauważone.

Przemyśl, co napisałaś w tym zdaniu, bo to wydaje się kluczowe. Po kiego czorta potrzebne Ci jest np. nasze docenienie Twoich osobistych wysiłków. Pal licho NAS!!
Powiem prosto z mostu, bez memlania: odezwało się małe, zgnębione dziecko, mała dziewczynka siedząca w dorosłym ciele, która w ODPOWIEDNIM czasie, nigdy nie była zauważona i doceniona. Prawda to, czy nieprawda?

Tomek
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Lis 01, 2011 07:23   

Mama Maciusia napisał/a:
czy jest bezpiecznie dla 25-kilogramowego chłopczyka takie wspinanie się na nieco mniejsze brzozy?


jako mały chłopiec (7-10 lat) właziłem bez problemu na każde drzewo , chętnie i często nawet do wys. 2-3 piętra - "spadłem" tylko raz , podczas próby wdrapania się na bardzo grube drzewo :D
czy jest bezpieczne ? nie jest , ale ... jakie fajne :-)

Darek
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Wto Lis 01, 2011 09:05   

dario_ronin napisał/a:
Mama Maciusia napisał/a:
czy jest bezpiecznie dla 25-kilogramowego chłopczyka takie wspinanie się na nieco mniejsze brzozy?


jako mały chłopiec (7-10 lat) właziłem bez problemu na każde drzewo , chętnie i często nawet do wys. 2-3 piętra - "spadłem" tylko raz , podczas próby wdrapania się na bardzo grube drzewo :D
czy jest bezpieczne ? nie jest , ale ... jakie fajne :-)

Darek

Przypomniales mi moje dziecinstwo. Tez be problemu wchodzilem na kazde drzewo. Na grubsze drzewa wlochodilem za pomoca paska odpowiednio zamocowanego na stopy.
Bardzo lubialem wchodzic na wierzcholek mlodych brzozek. Wieszalem sie na czubku brzozki, brzozka sie giela, a ja ladowalem na ziemi nogami trzymajac sie rekami za czubek brzozki.
Moja niania polozyla mnie do lozeczka spac i sobie gdzies poszla. Ja wylazlem z lozeczka wyszedlem na dwor i sie wdrapalem na czeresnie przed domem. Wszyscy szukali Jasia, a Jas cichutko siedzial na czeresni.
Jak mama mnie zobaczyla na czeresni, to sie uczeszyla i rownoczesnie sie przestraszyla, ze moge spasc. Wiecej tej niani nie widzialem.
Pewnego razu podsluchalem jak starsi narzekali, ze wrony maja gniazda na klonach wokol kosciola i sie zastanawiali jak sie pozbyc tych gniazd.
Na drugi dzien Jas wlazil na klony i zrzucal wronie gnazda wraz z jajmi.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
lisbe

Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 301
Wysłany: Wto Lis 01, 2011 09:16   

Tomek, też mi ręce opadają.... :D
Jest tak: my, mamy dokładnie wiemy, czy wszystko jest ok, czy nie. Lekarz nam może -wiesz co. Może powiedzieć ZA, nadaktywność, a Ty możesz powiedzieć wszystko super. I tak będziemy wiedzieć swoje czy jest ok czy nie. I tak samo jest z poprawami i pogorszeniami stanu. Zawsze będziemy je widzieć dużo wcześniej i dużo dokładniej niż ktokolwiek inny.
Stwierdzam, że tak jak to opisujesz jesteś jakby społeczeństwem, którego problem nie dotyczy. Nie bierzesz - właśnie jak społeczeństwo - problemu na serio. A dokładnie to jest podstawą, aby móc komuś pomóc. Tzn. zamiast szukać stereotypów w literaturze, które mogłyby pasować itp. wystarczyłoby z całą powagą wyjść takiej osobie na przeciw (na początek w ogóle nie zwracając na to uwagę , czy ma rację czy nie) i wziąść na poważnie, że skoro tak mówi, to z pewnością ma do tego powody, o których samemu się nie wie. Tympardziej, jeśli jest to nie raz... i jakby wynika, że osoba jest ta ciągle nie rozumiana.
Niebezpieczeństwo, które z sytuacji tej wynika: za Twoją poradą (=społeczeństwa) Mama Maciusia przechodzi na pełen luz, Maciek się zaczyna gubić, społeczeństwo zaczyna go kara, bo Maciek nie umie i/lub nie może i/lub nie chce się dopasować.
Osobiste przeżycie z moim synem.

W zasadzie to nawet mi się za bardzo nie chce śledzić tej myśli i jakoś bardziej mam wrażenie, że wszystkie te problemy to tylko symptomy. Chciałabym Was odciągnąć od tych myśli i jeszcze raz skłonić do oddrucia tych małych dzieci.... Organizm to nic jak jedna wielka fabryka chemiczna, nie dajcie się zredukować do ostatnio (i nigdy wcześniej) popularnych schorzeń, raczej zastanówmy się jeszcze raz dlaczego one tak popularne się stały, jak już zaczęliśmy.
 
     
lisbe

Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 301
Wysłany: Wto Lis 01, 2011 10:31   

Kod:
Naturalne metody usuwania metali ciężkich z organizmu
(list prof. MD Majewskiej)

1. Organizm oczyszcza się z metali ciężkich głównie przy pomocy aminokwasów, peptydów i białek zawierających grupy sulfydrylowe (-SH), a także siarczanów. Selen osłabia toksyczne działanie rtęci. Pomocne w oczyszczaniu z metali ciężkich są więc wszystkie pokarmy bogate w siarkę. Ich lista znajduje się poniżej. Szczególnie skuteczne w oczyszczaniu są cilantro (nać kolendry) oraz sylimarol (koncentrat sylimarynowy z nasion ostropestu (Silybi mariani fructus extractum).

2. Pokarmy bogate w siarkę oraz te, które wspomagają syntezę glutationu, niezbędnego do usuwaniu metali ciężkich

&#183; Cilantro (nać kolendry)
&#183; Sylimarol
&#183; Rośliny krzyżowe (kapusty brokuly, brukselka, kalafior)
&#183; Cebula, czosnek, szczypiorek, pory
&#183; Jajka

&#183; Orzechy (zwłaszcza włoskie)
&#183; Rzodkiewki, rzodkiew
&#183; Szpinak
&#183; Ananas
&#183; Fasole, groch, soczewica
&#183; Asparagus
&#183; Kurkuma (tumeric)
&#183; Cynamon
&#183; Kawa
&#183; Czekolada
&#183; Awokado
&#183; Brzoskwinie
&#183; Morele
&#183; Arbuz
&#183; Gryka, jęczmień
&#183; Jagody
&#183; Białko: sery, mięso ciemne, drób, małe rybki (duże zawierają dużo rtęci)

3. Kąpiele w soli gorzkiej (siarczan magnezu (synonimy: sól gorzka, sól angielska, sól z Epsom); 1 kubeczek na wannę, 2 razy w tygodniu. Pomagają w usuwaniu metali ciężkich przez skórę.

4. W USA przeprowadzono ostatnio bardzo ważne badania usuwania metali ciężkich z organizmów dzieci autystycznych przy pomocy leku DMSA (zatwierdzonego przez FDA &#8211; Amerykańską Agencję Leków) . Badano bezpieczeństwo i efektywność tego leku w eliminowaniu objawów autyzmu. Efekty były widoczne już po 3 dniach podawania tego leku, kiedy organizm wyrzucał duże ilości metali ciężkich. Lek był bezpieczny i okazał się skuteczny w eliminowaniu wielu objawów autyzmu. Trzy dni kuracji wystarczyły dla osiągnięcia znacznej poprawy. Poniżej załączam linki do tych publikacji.

http://www.biomedcentral.com/1472-6904/9/16
http://www.biomedcentral.com/1472-6904/9/17

5. W Polsce ten lek nie jest zatwierdzony, ale może być używany. Będziemy się starać o jego zatwierdzenie. Na razie chyba tylko kilku lekarzy w Polsce stosuje metodę leczenia autyzmu DAN (Defeat Autism Now), która opiera się na usuwaniu metali ciężkich i leczeniu wspomagającym:

Lek med. Ewa Tomaszewska-Kryk - http://www.vegamedica.pl/polecamy/autyzm-leczenie-biomedyczne

Lek. med. Magdalena Cubała-Kucharska, http://drcubala.com/cms/?p=114).

6. Na konferencji DAN doświadczeni amerykańscy lekarze podawali kilka najważniejszych preparatów naturalnych, pomocnych w leczeniu dzieci autystycznych.

&#183; Melatonina (na noc) 1-6 mg (30 min przed snem)
&#183; Multiwitaminy
&#183; Kwasy tłuszczowe Omega 3 (800 mg/d)
&#183; Witamina B12 (500 mikrogramów , pod język)
&#183; Nie podawać żywności z kolorantami i konserwantami
&#183; Probiotyki (mogą być w kapuście kiszonej i jogurcie)
&#183; Witamina C &#8211; do 500 mg /dziennie (d)
&#183; Koenzym Q10 (5 mg/kg/d) &#8211; (CoQ10)
&#183; L-Karnityna (Carnitine) 50 mg/kg/d
&#183; L-Karnozyna (Carnosine) (200 mg, 2x dziennie)
&#183; Kwas folinowy (400 mikrogramow, 2 x dziennie.

Zalecane jest rozpoczęcie kuracji of preparatów podkreślonych połączonych z dietą oczyszczającą i obserwacja stanu zdrowia i zachowania dziecka.

http://wsercupolska.org/joomla/index.php?option=com_content&view=article&id=2550:2550&catid=6:warto-przeczytac&Itemid=6


... ale tak jak mówię, wolę , żeby każdy zagłębił się sam w temat.
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Wto Lis 01, 2011 11:00   

Lisbe, dokładnie właśnie tak. Tych różnych pokarmów wspomagających usuwanie metali cięzkich jest pewnie więcej, ale ważne jest też w jakich okolicznościach one działają. W każdym razie te produkty powinny być na stałe wprowadzone do menu. Natomiast unikać trzeba wszystkie te które organizm obciążają.
\
To jest właściwa droga.

Z takimi Tomkami to lepiej dać sobie spokój. Gorsze jest to że oni zabierają głos i próbują tłumaczyć coś w co nawet nie mają zamiaru się zagłębić i odczuć. Wiadomo, ich to nie dotyczy więc nie muszą. Ale jest w tym pewnego rodzaju podłość z którą zgodzić się nie wolno.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Wto Lis 01, 2011 11:01, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Wto Lis 01, 2011 12:30   

Mama Maciusia napisał/a:
Jeszcze raz podkreślam, to nie jest kwestia woli Maciusia. On już sam zaczyna orientować się, że inne dzieci czy obce osoby nie mają na tyle cierpliwości (co my, rodzice), aby dac mu dokończyć myśl. To moze wkrótce stac się dla niego bardzo frustrujace. I to jest moja główna obawa, a nie to, że ja jako matka muszę poswięcić mu trochę wiecej czasu na zrozumienie go.

A kwestia kogo Woli ?
Zaczyna się SAM orientować - to dobrze, ma 7 lat.
Nie koniecznie musi się frustrować...... może chcieć np. zacząć szybciej kończyć myśl.

Dzieci wyczuwają także strach rodzica.
:)
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
lisbe

Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 301
Wysłany: Wto Lis 01, 2011 12:42   

rakash napisał/a:
W każdym razie te produkty powinny być na stałe wprowadzone do menu. Natomiast unikać trzeba wszystkie te które organizm obciążają.
\
To jest właściwa droga.


Normalnie dam Ci rację, ale proszę wszystkich czytających o największą ostrożność, bo na alternatywnym rynku też są "cuda". Największe niebezpieczeństwo takimi metodami to przesunięcie zamagazynowanej rtęci np, w organach do mózgu. Wtedy można pogorszyć. Dlatego zawsze jestem za sprawdzaniem laboratoryjnym każdego wyniku, a w pierwszej fazie jak najbardziej za czelatami, którymi już według ulotki nie można nic spartaczyć. Więc najpierw wiedza, później próby i to te które są najłatwiejsze w przeprowadzeniu i w interpretacji reakcji. I ciągła kontrola laboratoryjna, bo antidotum musi być podawany w relacji do wypłukiwanej trucizny.
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Wto Lis 01, 2011 13:03   

Mama Maciusia napisał/a:
Czy sugerujesz, że Maciuś ma problemy z mową i zaburzenia w ośrodku mowy w mózgu z powodu jakiejś presji z mojej strony? Czy uważasz, że obecność rtęci w organizmie nie ma znaczenia?

Ja nie sugeruję, Ty wiesz najlepiej jak jest. :)

Ale tak, stres i strach mamy przekłada się na dziecko.
Nie wiem na ile jesteś zestresowana...i czy w ogóle. (nie odpowiadaj, po prostu sobie przemyśl)

O tej rtęci to tak, uważam, że jest bez znaczenia, szczerze, to nie wnikałam w to i nie czytałam nic o tym... Ale myślę (swoim chłopskim rozumem :) ), że organizm ludzi jest na tyle sprawny i inteligentny żeby zadbać o siebie, sam usuwa co mu szkodzi.
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Ostatnio zmieniony przez Joannaż Wto Lis 01, 2011 13:04, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Wto Lis 01, 2011 13:34   

lisbe napisał/a:
rakash napisał/a:
W każdym razie te produkty powinny być na stałe wprowadzone do menu. Natomiast unikać trzeba wszystkie te które organizm obciążają.
\
To jest właściwa droga.


Normalnie dam Ci rację, ale proszę wszystkich czytających o największą ostrożność, bo na alternatywnym rynku też są "cuda". Największe niebezpieczeństwo takimi metodami to przesunięcie zamagazynowanej rtęci np, w organach do mózgu. Wtedy można pogorszyć. Dlatego zawsze jestem za sprawdzaniem laboratoryjnym każdego wyniku, a w pierwszej fazie jak najbardziej za czelatami, którymi już według ulotki nie można nic spartaczyć. Więc najpierw wiedza, później próby i to te które są najłatwiejsze w przeprowadzeniu i w interpretacji reakcji. I ciągła kontrola laboratoryjna, bo antidotum musi być podawany w relacji do wypłukiwanej trucizny.



No ta ja pojadę na tym zaufaniu i powiem tutaj że rację ma też sinsemilla która pisze że strach przenosi się na dzieci i najlepiej nie panikować tylko ufać Bogu i organizmowi który wie co trzeba robić tylko musi mieć do tego odpowiednie warunki. Warunki. Ja podałem bardzo prosty przykład i tego się też trzymam. Tak jak i dzieci tak samo dorośli podlegają szkodliwym czynnikom i dorośli też muszą się odpowiednio odżywiać.
_________________

 
     
lisbe

Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 301
Wysłany: Wto Lis 01, 2011 13:41   

Dziewczyny, sorry, ale muszę się znowu wtrącić. Za jąkanie jest często odpowiedzialna nadwyżka miedzi w organizmie. U nas też tak jest.

Nie szukajcie wymówek na wszystkie schorzenia. Albo będzie to pogoda, albo stres, albo przykre pożegnanie, albo dwója w szkole..... Jesteśmy mistrzami w wymyślaniu wymówek.
Ostatnio zmieniony przez lisbe Wto Lis 01, 2011 13:43, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Lis 01, 2011 15:41   

Lisbe, gdybym miał jakąś misję i chęć, by cierpliwie Ci tłumaczyć, że jąkanie jest zjawiskiem WYBITNIE psychosomatycznym, pewnie byśmy pogadali, ale to strata czasu na kopanie się z koniem. Po tekście o wpływie miedzi na jąkanie, można jedynie zaprosić na Kapuściane Pole, albo rzecz zobrazować, jak w elementarzu.


Ewa, sam byłem szczepiony, mam również w zębie amalgamat i jednocześnie przypominam, że jestem przeciwnikiem tego typu metod inwazyjnych. Amalgamatu nie mam zamiaru usuwać, bo nie dostrzegam w tym większego sensu. Powietrze, woda, żywienie są niezmiernie skażone i żadne talerzowe czary-mary po 3 dniu tego nie zmienią. Nie sądzę również, by obecność rtęci miała aż takie znaczenie, o ile nie nastąpi natychmiastowa reakcja w typie wstrząsu po zaszczepieniu, co jest -lub być może- bezpośrednią reakcją na konkretny składnik szczepionki.
Nie szczepiłbym dziecka. Gdyby jednak dostało dawkę rtęci? O ile nie miałbym dowodów na jej bezpośrednie oddziaływanie, skupiłbym się na odpowiedniej kondycji psychicznej dziecka z jednej prostej przyczyny: choćbyś nie wiem co jadała, jak jadała, kiedy i za ile - jeden silny stres lub stres przewlekły (głównie nieświadomy) zrujnują niemal każdą pracę organizmu na poziomie metabolicznym.
I tak np. można mieć rozwolnienie dzień w dzień i tłumaczyć to sobie jedzeniem mąki, podczas gdy przyczyną może być lęk przed odpowiedzialnością w pracy, przebywaniem w nielubianej szkole itp. Dawniej ludzie jadali chleb pajdami i nic strasznego się nie działo.

ps: Zauważyłem, że w tym wątku panuje takie pełne hipokryzji pobożne pochylanie się nad wielkim cierpieniem Matek Polek. Wiecie, dlaczego wycofano teorię CHŁODNYCH MATEK? Bo matki źle się z tym czuły. Rewelacja po prostu. A rodzice wciąż są święci, nietykalni.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Wto Lis 01, 2011 15:45, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Wto Lis 01, 2011 15:47   

Znowu herezje pana od psyche.
_________________

 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Lis 01, 2011 16:59   

Mama Maciusia napisał/a:
Czy sugerujesz, że Maciuś ma problemy z mową i zaburzenia w ośrodku mowy w mózgu z powodu jakiejś presji z mojej strony?

A ja się właśnie pokuszę o taką sugestię. Co więcej, ostatnio myślałam nad tym "zawieszaniem się" i niepatrzeniem w oczy u dziecka. Zakładając, że nie mamy do czynienia z głęboko upośledzonym dzieckiem, myślę, że takie reakcje są mechanizmem obronnym w przypadku, kiedy dziecko nie może znieść tego, co "wyczytuje" z twarzy rodzica. Dzieci są niezwykle intuicyjne (o wiele bardziej, niż dorośli, którzy przeważnie zatracają/zaniedbują tę umiejętność) i potrafią wyczuć emocje, których nam się wydaje, że nie okazujemy (albo starannie ukrywany). Dlatego jednym nawet spojrzeniem można dziecko zmiażdżyć. Zresztą Ty sama, Ewo, pisałaś o tym - z własnego doświadczenia.

Co jeśli ten brak utrzymywania kontaktu wzrokowego jest właśnie taką reakcją dziecka na pewne emocje rodzica (nieświadomie rysujące się na jego twarzy), które są dla dziecka nieprzyjemne, budzące lęk, etc.? Np. jakaś sztywność, napięcie, nadmierna dociekliwość, oczekiwanie czegoś, czemu dziecko nie jest w stanie sprostać, etc. Coś, co może wzbudzać niepokój u dziecka, z którym ono nie wie jak sobie poradzić. To są subtelności, które można łatwo przeoczyć, a które DLA DZIECKA mogą mieć ogromne znaczenie, tym bardziej, że nie dzieje się to na poziomie świadomości.

Pamiętasz, Ewo, jak pisałaś jakiś rok temu o tym, jak Maciuś zwymiotował pod wpływem, Twojego krzyku na niego? A jak się moczył do łóżeczka z ogromnego stresu? Widziałaś, jak na dłoni, odpowiedź na pytanie, ale ta odpowiedź widocznie Ciebie nie satysfakcjonowała ponieważ wzbudzała poczucie winy, z którym nie byłaś w stanie sobie poradzić. Stąd potrzeba ciągłego grzebania w talerzu czy metalach ciężkich. Znakomity temat zastępczy!

Myślę, że najbardziej potrzebne i pomocne dla Maćka byłoby teraz Twoje zajęcie się SOBĄ, odnalezienie jakiejś pasji/hobby, odrobinki czasu wygospodarowanego tylko dla SIEBIE. Jak dotąd cały Twój świat obracał się i zamykał wokół dzieci, głównie Maćka i kuchni - tak wynika z Twoich postów. Dla 8-latka taka nadmierna opiekuńczość może już zaczynać być męcząca, tym bardziej, że wygląda na to, że każde jego słowo, każdy ruch jest obserwowany, analizowany i szczegółowo omawiany. Jednocześnie dziecko widzi/czuje, że jest dla Ciebie całym światem, jedynym sensem Twojego życia. To ogromne obciążenie. Gdybym była w podobnej sytuacji, to bym się temu uważnie przyjrzała i spróbowała poszukać wyjścia z tej skrajności bardziej w kierunku "złotego środka" - czyli zaczęłabym powoli odpuszczać nieustanne zamartwianie się dzieckiem (które jest całkiem zdrowe, jak wynika z Twoich opisów) i zajęłabym się trochę bardziej SOBĄ, własnymi potrzebami i pasjami.

Marishka
 
     
lisbe

Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 301
Wysłany: Wto Lis 01, 2011 18:46   

M i T napisał/a:
Lisbe, gdybym miał jakąś misję i chęć, by cierpliwie Ci tłumaczyć, że jąkanie jest zjawiskiem WYBITNIE psychosomatycznym, pewnie byśmy pogadali, ale to strata czasu na kopanie się z koniem.

Tyś jest wybitnie wpity w swój świat. Ni w prawo ni w lewo. I właśnie z takim społeczeństwem się kiedyś codziennie biłam, a na dzisiaj olewam, bo mi szkoda energii.
Podpowiem Ci do tematu:
Cytat:
Amalgamat stomatologiczny - amalgamat rtęci ze srebrem, cyną, miedzią, kadmem oraz niekiedy cynkiem, stosowany w stomatologii jako wypełnienie

http://pl.wikipedia.org/wiki/Amalgamat_stomatologiczny
I wiesz już skąd ta miedź? I stwierdzisz, że u ludzi, u których miedź jest podwyższona jąkanie się mija po chelatowaniu. Możesz to oczywiście zignorować, prowadzić jeszcze tysiąc rozmów na tle psychosomatycznym, albo..... pomożesz komuś wiedzą, jak się problemu naprawdę szybko pozbyć.

Cytat:

Po tekście o wpływie miedzi na jąkanie, można jedynie zaprosić na Kapuściane Pole, albo rzecz zobrazować, jak w elementarzu.

Chciałeś udowodnić jaki to z ciebie grobian i cham? Gratuluję - udało ci się.


Cytat:
sam byłem szczepiony, mam również w zębie amalgamat i jednocześnie przypominam, że jestem przeciwnikiem tego typu metod inwazyjnych. Amalgamatu nie mam zamiaru usuwać, bo nie dostrzegam w tym większego sensu.

:faint: To jest chore. Zmiłuj się i nie wmawiaj ludziom, że amalgamat, który jest trucizną na stole stomatologa i musi on się z nim obejść w taki sposób, ponieważ prawomówca zabrania, żeby jakiekolwiek odpady z amalgamatu i one same trafiły do środowiska, bo skażenia są nieodwracalne, że one w ustach człowieka są do zaakceptowania! To już nie jest nielogiczne, to jest idiotyzm!

Cytat:
ps: Zauważyłem, że w tym wątku panuje takie pełne hipokryzji pobożne pochylanie się nad wielkim cierpieniem Matek Polek.

to poczytaj trochę prasy, bo największe (=najczęstsze) cierpienie mają jednak matki z USA.

Cytat:
Wiecie, dlaczego wycofano teorię CHŁODNYCH MATEK? Bo matki źle się z tym czuły.

Zgadza się, bo wariaci jak ty chcą tym matkom wmówić, że trochę rtęci nikomu jeszcze nie zaszkodziło!!! I to przez tyle lat!!!

Cytat:
Rewelacja po prostu. A rodzice wciąż są święci, nietykalni.

Rodzicom są ręce związane. Rodzice jedno a Ty drugie.
Przypomnij sobie może jak doszło do skandalu z azbestem, skąd szły pierwsze głosy, kto ich nie chciał słuchać, ilu ludzi musiało umrzeć, żeby stanęło na tym co jest. Historia ma to do siebie, że lubi się powtarzać.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Lis 01, 2011 19:13   

No, reakcja wiele mówiąca. Personalny prześlizg bez cienia elementarnej umiejętności dyskusji. Tak się nie da prowadzić rozmowy. Widać, że na cienkich nogach chadzają teorie, których trza bronić w sposób ... no właśnie - grubiański.

Nie, miedź nie ma najmniejszego wpływu na post-traumatyczne jąkanie. Nie ma na nie również wpływu srebro, czy krzywo padający deszcz. Serio.

Tomek
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Lis 01, 2011 19:14   

lisbe napisał/a:
Ni w prawo ni w lewo..

Eee..tam, w prawo 8)

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Wto Lis 01, 2011 19:15, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Lis 01, 2011 19:50   

rakash napisał/a:
Znowu herezje pana od psyche.

Pamietam jak pisalem o tluszczaku i zmianie zywienia zeby go zlikwidowac. Przy czym Tomek zwrocil mi uwage, ze przyczyny sa zgola inne - na pewno nie "biologiczno-dietowe" tylko wlasnie te psycho-jakiestam i ze jemu dzieki temu tluszczak znikl. Kiedy zapytalem jaka byla ta inna przyczyna, to odpisal mi po jakims czasie, ze nie wie, ze po prostu znikl nie wiadomo dlczego - ot i wysylanie ludzi na kapusciane pole i obsmiewane przy swojej jedynie slusznej i najmojszej racji.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Wto Lis 01, 2011 19:51, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Wto Lis 01, 2011 20:49   

M i T napisał/a:
No, reakcja wiele mówiąca. Personalny prześlizg bez cienia elementarnej umiejętności dyskusji.
Tomek

Oj tam,oj tam ;-) zaraz tam personalny poslizg ;-)
Zobacz,jak ty zareagowałeś na PROSTE pytanie;
lisbe napisał/a:
M i T napisał/a:


Marishka


Z tej wypowiedzi jakoś wynika, że nie masz dzieci-? .

A tutaj twoja reakcja;
http://www.dobradieta.pl/...p=184530#184530
Oczywiscie Marishka znika z "pola rażenia",a ty z uporem godnym lepszej sprawy "ostrzeliwujesz sie",ze swojego "psychosomatycznego getta" ;)
Ostatnio zmieniony przez Edyta Słonecka Wto Lis 01, 2011 20:49, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Wto Lis 01, 2011 21:04   

zyon napisał/a:
rakash napisał/a:
Znowu herezje pana od psyche.

Pamietam jak pisalem o tluszczaku i zmianie zywienia zeby go zlikwidowac. Przy czym Tomek zwrocil mi uwage, ze przyczyny sa zgola inne - na pewno nie "biologiczno-dietowe" tylko wlasnie te psycho-jakiestam i ze jemu dzieki temu tluszczak znikl. Kiedy zapytalem jaka byla ta inna przyczyna, to odpisal mi po jakims czasie, ze nie wie, ze po prostu znikl nie wiadomo dlczego - ot i wysylanie ludzi na kapusciane pole i obsmiewane przy swojej jedynie slusznej i najmojszej racji.


Najważniejsze że psychemiażdży. Psyche miażdży i hahaha-hihihi i jest zabawa. Nie ma co. Psyche miażdży.

Co tam, pomiażdżmy trochę:
http://www.youtube.com/watch?v=uS_b3X9Oc3o
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Wto Lis 01, 2011 21:23, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Wto Lis 01, 2011 21:09   

Tomek wychodzi z założenia,że jak żyjesz w szczesliwej rodzinie,to nic ci nie grozi.W takim razie po jakiego czorta wkurza sie azbestowym osadem na swoich parapetach.No chyba,że mu chodzi o estetyke,a nie o zdrowie.To samo z chemtrailsami ;-)
_________________
Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
 
     
lisbe

Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 301
Wysłany: Wto Lis 01, 2011 21:59   

M i T napisał/a:


Nie, miedź nie ma najmniejszego wpływu na post-traumatyczne jąkanie.

Nie, na post-traumatyczne jąkanie nie, ale na wszystkie inne jąkania. O dziwo, strasznie dużo się dzisiaj post-traumatów diagnozuje i tu jesteśmy jakoś może sercu problemu.
Nie wiem, czy możesz sobie wyobrazić, jakie odszkodowania groziłyby, gdyby wreszcie uznano zatrucia rtęcią.... żaden przemysł sobie tak szybko na to nie pozwoli. Najpierw trzeba nabić kieszenie, później się zobaczy. Jak w przeszłości.

Tomek, nie wiem ilu ty ludzi znasz, którzy przez amalgamaty wylądowali w psychiatrii. Ja ich przez ten ostatni rok sporo poznałam i powiem ci, że co ich łączy, to są dwie sprawy: amalgamaty i antydepresywa. Tam zaganiasz naprawdę bardzo strutych ludzi. Wiedzę na ten temat, aby ją przełożyć jeszcze w praktykę, jest trudno. ty to dalej im utrudniasz. Każda zatruta tym dziadostwem kobieta daje 60 procent swojej rtęci dziecku. Każda nie wiedząca kobieta daje dzieci szczepić.
Weź wyjdź gdzieś i poznaj chociaż jedną osobę, której się udało zidentyfikować problem i się leczyć. I głupie dyskusje same Ci przejdą.
W międzyczasie mógłbyś się zainteresować również takimi kwestiami, jak zarzucanie braku możności do dyskusji, pomijając wszelkie wypowiedzi strony przeciwnej, wręcz je ignorując. Co z tobą? Mama w telewizor się gapiła jak chciałeś jej akurat jako mały chłopczyk coś opowiedzieć? Rozumiesz? To co robisz nie ma sensu , a z pewnością nie w ten sposób.

Tu też ciekawy artykułek, dlaczego wcześnie powinno się odtruwać. Jest też wzmianka o magnezie - tak kiedyś zaczynałam i eksperymentowałam, czy faktycznie obciążenie toksyczne mogłoby być powodem nadaktywności:
http://www.pdm.org.pl/ind...id=10&Itemid=16
Ostatnio zmieniony przez lisbe Wto Lis 01, 2011 22:00, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Wto Lis 01, 2011 22:04   

lisbe napisał/a:
Kod:
Naturalne metody usuwania metali ciężkich z organizmu
(list prof. MD Majewskiej)

1. Organizm oczyszcza się z metali ciężkich głównie przy pomocy aminokwasów, peptydów i białek zawierających grupy sulfydrylowe (-SH), a także siarczanów. Selen osłabia toksyczne działanie rtęci. Pomocne w oczyszczaniu z metali ciężkich są więc wszystkie pokarmy bogate w siarkę. Ich lista znajduje się poniżej. Szczególnie skuteczne w oczyszczaniu są cilantro (nać kolendry) oraz sylimarol (koncentrat sylimarynowy z nasion ostropestu (Silybi mariani fructus extractum).

2. Pokarmy bogate w siarkę oraz te, które wspomagają syntezę glutationu, niezbędnego do usuwaniu metali ciężkich

&#183; Cilantro (nać kolendry)
&#183; Sylimarol
&#183; Rośliny krzyżowe (kapusty brokuly, brukselka, kalafior)
&#183; Cebula, czosnek, szczypiorek, pory
&#183; Jajka

&#183; Orzechy (zwłaszcza włoskie)
&#183; Rzodkiewki, rzodkiew
&#183; Szpinak
&#183; Ananas
&#183; Fasole, groch, soczewica
&#183; Asparagus
&#183; Kurkuma (tumeric)
&#183; Cynamon
&#183; Kawa
&#183; Czekolada
&#183; Awokado
&#183; Brzoskwinie
&#183; Morele
&#183; Arbuz
&#183; Gryka, jęczmień
&#183; Jagody
&#183; Białko: sery, mięso ciemne, drób, małe rybki (duże zawierają dużo rtęci)

3. Kąpiele w soli gorzkiej (siarczan magnezu (synonimy: sól gorzka, sól angielska, sól z Epsom); 1 kubeczek na wannę, 2 razy w tygodniu. Pomagają w usuwaniu metali ciężkich przez skórę.

4. W USA przeprowadzono ostatnio bardzo ważne badania usuwania metali ciężkich z organizmów dzieci autystycznych przy pomocy leku DMSA (zatwierdzonego przez FDA &#8211; Amerykańską Agencję Leków) . Badano bezpieczeństwo i efektywność tego leku w eliminowaniu objawów autyzmu. Efekty były widoczne już po 3 dniach podawania tego leku, kiedy organizm wyrzucał duże ilości metali ciężkich. Lek był bezpieczny i okazał się skuteczny w eliminowaniu wielu objawów autyzmu. Trzy dni kuracji wystarczyły dla osiągnięcia znacznej poprawy. Poniżej załączam linki do tych publikacji.

http://www.biomedcentral.com/1472-6904/9/16
http://www.biomedcentral.com/1472-6904/9/17

5. W Polsce ten lek nie jest zatwierdzony, ale może być używany. Będziemy się starać o jego zatwierdzenie. Na razie chyba tylko kilku lekarzy w Polsce stosuje metodę leczenia autyzmu DAN (Defeat Autism Now), która opiera się na usuwaniu metali ciężkich i leczeniu wspomagającym:

Lek med. Ewa Tomaszewska-Kryk - http://www.vegamedica.pl/polecamy/autyzm-leczenie-biomedyczne

Lek. med. Magdalena Cubała-Kucharska, http://drcubala.com/cms/?p=114).

6. Na konferencji DAN doświadczeni amerykańscy lekarze podawali kilka najważniejszych preparatów naturalnych, pomocnych w leczeniu dzieci autystycznych.

&#183; Melatonina (na noc) 1-6 mg (30 min przed snem)
&#183; Multiwitaminy
&#183; Kwasy tłuszczowe Omega 3 (800 mg/d)
&#183; Witamina B12 (500 mikrogramów , pod język)
&#183; Nie podawać żywności z kolorantami i konserwantami
&#183; Probiotyki (mogą być w kapuście kiszonej i jogurcie)
&#183; Witamina C &#8211; do 500 mg /dziennie (d)
&#183; Koenzym Q10 (5 mg/kg/d) &#8211; (CoQ10)
&#183; L-Karnityna (Carnitine) 50 mg/kg/d
&#183; L-Karnozyna (Carnosine) (200 mg, 2x dziennie)
&#183; Kwas folinowy (400 mikrogramow, 2 x dziennie.

Zalecane jest rozpoczęcie kuracji of preparatów podkreślonych połączonych z dietą oczyszczającą i obserwacja stanu zdrowia i zachowania dziecka.

http://wsercupolska.org/joomla/index.php?option=com_content&view=article&id=2550:2550&catid=6:warto-przeczytac&Itemid=6


... ale tak jak mówię, wolę , żeby każdy zagłębił się sam w temat.


lisbe czy możesz mi podesłać linka na PW, czy tam jest cały opis tego tematu przerz prof. Majewską?
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Lis 01, 2011 22:11   

Mama Maciusia napisał/a:
Szczególnie dlatego, ze większość z tego, co o sobie pisałam, pisałam do Was w korespondencji prywatnej. W pewnym stopniu nie poszanowaliście mojej prywatności.

Baarrrdzo nieładnie się chwytasz. Nie wyciekło w naszych postach NIC, co było na privach, uważam takie poczynania za topowe chamstwo. Tracisz wzrok w obronie posągów. Rozejrzyj się w swoich postach, odnieśliśmy się tylko i wyłącznie do treści z publicznego.
Nie będę się dwa razy tłumaczył.

ps:Sylwii nie ma co bronić, załadowała na nas ignora, co BTW rozumiem w zupełności. Słownie: ma od nas spokój, więc chyba git, no nie?

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Wto Lis 01, 2011 22:19, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Wto Lis 01, 2011 22:21   

Mama Maciusia napisał/a:
sylwiazłodzi napisał/a:
3. Kąpiele w soli gorzkiej (siarczan magnezu (synonimy: sól gorzka, sól angielska, sól z Epsom); 1 kubeczek na wannę, 2 razy w tygodniu. Pomagają w usuwaniu metali ciężkich przez skórę.


"Sól gorzka"? Gdzie to można dostać?


W aptece, ale jeżeli chodzi o większe ilości to lepiej w jakichś hurtowniach chemicznych.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Wto Lis 01, 2011 22:27, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
lisbe

Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 301
Wysłany: Wto Lis 01, 2011 22:22   

sylwiazłodzi napisał/a:

lisbe czy możesz mi podesłać linka na PW, czy tam jest cały opis tego tematu przerz prof. Majewską?

To jest ten link:
http://wsercupolska.org/j...czytac&Itemid=6

Czy wstawiłam ten film Majewskiej na temat szczepionek? Wie to ktoś z Was?
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Wto Lis 01, 2011 22:32   

zamiast nowego posta wyedytowałam tamten , więc go wklejam jeszcze raz Mamo Maciusia dla Ciebie

Mama Maciusia napisał/a:
heniu007 napisał/a:
nawiasem mówiąc na brzozy ciężko się wspina:P )


No właśnie, zawsze wydawało mi się, że mają zbyt wiotkie gałęzie na wspinanie, ale z drugiej strony są bardzo elastyczne. W zeszłym roku przyszedł do naszych wielkich przydomowych brzóz facet, aby te brzozy nieco skrócić (przerosły wysokosc domu). Przyszedł zaopatrzony w sprzęt wspinaczkowy / zabezpieczajacy. A teraz patrzę z bijącym sercem na moja siedmioletnią małpę i nie śmiem jej zabraniać wspinaczki, choć głowa mnie boli od przeróżnych wizji katastroficznych (począwszy od złamanej nogi, skończywszy na złamanym kręgosłupie). Jak myślisz, czy jest bezpiecznie dla 25-kilogramowego chłopczyka takie wspinanie się na nieco mniejsze brzozy? Ustaliłam z MAćkiem, ze moze się wspinać, ale tylko do połowy wysokości drzewa. Pytam się Ciebie, bo może masz jakieś doświadczenie w tym względzie.


Ja wam bardzo dziękuję za tego posta, rozwinę za niedługo, nie dzisiaj.

ROZWINIĘCIE:
dlaczego musiałam zaczekać bo wiem, że dr.Witoszek nie czyta już nawet tego tematu, więc jej podesłałam mój pomysł i go teraz opiszę

Heniu mi zwrócił uwagę cytując po prostu to zdanie, które w całym opisie wcześniej może bym pominęła albo wpadła na to później, do tego dochodzi informacja od Mamy Maciusia o tym co podejrzewa co może szkodzić i punkt o orzechach nerkowca.
Po kolei więc, nie interesuje mnie podejście MiT psychologiczne i na żadne takie teksty nie odpowiem ani nie będę uczestniczyć w dyskusji z innymi użytkownikami

efekt różny ale polepszenia wg mnie obecnego funkcjonowania Maciusia nastąpi po wejściu tylko w dobre produkty z listy Diety Dobrych produktów jedzonych minimum co 5 dni na okres 6 tygodni bo:

Maciuś ma stała ekspozycję na drzewo brzozę !!!!!! i nie ma tu znaczenia, że Maciusowi w testach ten alergen być może nie wyszedł bo brzoza wchodzi w alergie krzyżowe z nastepującymi pokarmami:

cytat: Profilina występuje w: brzozie (Bet v 2),
jabłku, marchwi, pomidorze, selerze, kiwi, bananie,
melonie, brzoskwini, gruszkach, wiśniach, maku,
pieprzu [18, 19]. Odpowiedzialna jest między innymi
za reakcje krzyżowe w zespołach: pyłek brzozy/
bylicy–seler–przyprawy, pyłek traw–seler–marchew
czy też pyłek drzew–orzech laskowy [3].
www.palynology.allergy.pl/2006/2006-7.pdf

pyłek może wyjść ujemny w badaniu ale razem z pokarmami wejdzie w reakcję

a teraz trzeba by się cofnąć do okresu największego pylenia i sobie przzypomnieć co wtedy jadł itd.

Reszta to będzie już na PW dla Mamy Maciusia bo tak rozmawiałyśmy i nie zamierzam nic więcej pisać tutaj chyba,że Mama Maciusia sama to opublikuje , tyle

Dlatego m.in. medycyna chińska pyta o to jak się ktoś czuje, często gdzie mieszka, jak śpi itd, Ci co się interesują wiedzą o co chodzi.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Wto Lis 01, 2011 22:35   

sylwiazłodzi

To co TiMki piszą na tematy podejścia do dziecka jest jak najbardziej warte uwagi. Tomek wprawdzie marudzi na religię ale to co on porusza to jest kwestia duchowa. Poza tym takie trochę pomieszenie z poplątaniem, tak jak pisze Edyta Słonecka. Straszy innych i boi się chemitrailsów a wyśmiewa się z kwestii rtęci w organizmie z osłabioną odpornością. Na twoim miejscu dla dobra dziecka wziąłbym te kwestie traktowania dziecka pod uwagę.

Natomiast co do odżywiania i innych spraw typu allergie to powinnaś się odkręcić. Alergie tak jak i fruktozemie i inne tego typu bzdety należy odrzucić. Oczywiście zachowując z tego to co ma sens.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Wto Lis 01, 2011 22:37, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Wto Lis 01, 2011 22:43   

Mama Maciusia napisał/a:
Profanujecie swoje cenne spostrzeżenia, zachowujac się jak autorytarni, "lepiej wiedzący" rodzice.

No właśnie,
masz się zdołować,
pokajać,
i uznać wyższość,
jeśli tak nie zrobisz,
to stosujesz chwyty poniżej pasa,
jesteś zaślepiona
i nieadkwatna.
:faint:
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Wto Lis 01, 2011 22:46   

lisbe napisał/a:
sylwiazłodzi napisał/a:

lisbe czy możesz mi podesłać linka na PW, czy tam jest cały opis tego tematu przerz prof. Majewską?

To jest ten link:
http://wsercupolska.org/j...czytac&Itemid=6

Czy wstawiłam ten film Majewskiej na temat szczepionek? Wie to ktoś z Was?


lisbe, serdeczne dzięki ,że o tym wspomniałaś, jak mi to miło czytać, szukałam czegoś takiego
bo to nie tylko pokrywa się z tym co czytałam o niepełnej wiedzy o przepuszczalności bariery krew - mózg , dlatego nie jestem za bardzo za DMSA ale również to, że nie za bardzo jestem za dietą tzw. bezsiarkową tylko nie miałam całej układanki bo wykluczanie siarki, którą uczestniczy w wielu procesach wydawała mi się nietrafionym pomysłem ale nie doczytałam o tym odtruwaniu!!!!

a więc po kolei: DMSA to moje prywatne zdanie ale cóż, może jak będę wiedzieć więcej to zmodyfikuję swój osąd
dieta bezsiarkowa pozbawia nie tylko ważnego składnika dla wileu przemian w organizmie a robi to znów przy udziale myslenia: zauważyliśmy ,że organizm tu ma defekt to to eliminujemy a nie patrzymy na całość to jeszcze jak jest w tym liście jest to ważna część detosykacji naturalnej
podobnie jest ze szczawianami i unikaniem ich w kolejnej diecie niskoszczawianowej

a generalny problem to niewłaściwa dieta !!!

Lisbe gdybyś miała jeszcze jakieś materiały bo takich poszukiwałam czyli o diecie i jak pokarmy dane odtruwają i minerały zawarte w pokarmach to chętnie poczytam

dziękuję Ci serdecznie

cytat z listu prof.Majewskiej \ podanego przez Ciebie linku

Organizm oczyszcza się z metali ciężkich głównie przy pomocy aminokwasów, peptydów i białek zawierających grupy sulfydrylowe (-SH), a także siarczanów. Selen osłabia toksyczne działanie rtęci. Pomocne w oczyszczaniu z metali ciężkich są więc wszystkie pokarmy bogate w siarkę. Ich lista znajduje się poniżej. Szczególnie skuteczne w oczyszczaniu są cilantro (nać kolendry) oraz sylimarol (koncentrat sylimarynowy z nasion ostropestu (Silybi mariani fructus extractum).

*

specjalnie podkreślam źródło naturalne a nie wyciąg bo mniejsze stężenie uważam, że wolniej oczyszcza ale jest to z mniejszymi szkodami/ lub żadnymi dla organizmu tak jak to jest i zauważyłam w działaniu Diety dr.witoszek , jeśli wdrożenie zlych produktów co 3 dni nie dawało dobrego działaniu tylko pogorszenie wracałam do jedzenia ich u Bartka co 4 dni i efekt leczniczy diety powodował,że przy kolejnej próbie organizm był jeszcze bardziej odporny i co 3 dni wytrzymał próbę złego produktu ale również nie robiłam na siłę, ciągle zły produkt co 3 dni, bo iles takich 3 dniówek za jakiś czas powodował obciążenie i wracały zachowania oznaczjące kryzys, wybrałam wtedy raczej na stałe i dla ułatwienia: jedzenie co 5 dni dobrych produktów a jednocześnie gdy Bartek był uczestnikiem np. wesela potrafił znieść 2 dni podrząd jedzenia zlych produktów i sięgania po co chce ze stołów.

Sylwia
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Lis 01, 2011 22:47   

sylwiazłodzi napisał/a:
ROZWINIĘCIE:
dlaczego musiałam zaczekać bo wiem, że dr.Witoszek nie czyta już nawet tego tematu, więc jej podesłałam mój pomysł i go teraz opiszę
efekt różny ale polepszenia wg mnie obecnego funkcjonowania Maciusia nastąpi po wejściu tylko w dobre produkty z listy Diety Dobrych produktów jedzonych minimum co 5 dni na okres 6 tygodni bo:
Maciuś ma stała ekspozycję na drzewo brzozę !!!!!! i nie ma tu znaczenia, że Maciusowi w testach ten alergen być może nie wyszedł bo brzoza wchodzi w alergie krzyżowe z nastepującymi pokarmami:.

Primo: KOSZMAR, to jest koszmar po prostu! Wysterylizowany świat foliowego kanału dla E.T., gdzie jedna łyżeczka więcej, ba - jedna kropelka czy aptekarska dawka ZAKAZANEGO, może spowodować metaboliczny kataklizm!!
Lista Dobrych Produktów, Złe Dni, okresy 3, 5, 6 tygodni - dietetyczna dyscyplinarka, więzienie z metodyczną podażą pokarmu!!! Już sama nomenklatura potrafi przyprawić o dreszcze! Za 3 dni Jezus zmartwychwstał, za 3 dni błona śluzowa jak nowa, Łazarzu wyjdź jeeeeeeesuuu :shock: Co ta kobieta Wam narobiła w głowach????

Nie wychodź na brzozę, nie jedz tego, nie jedz siamtego, za dużo się śmiejesz, za mało się śmiejesz, zbyt "inaczej" się smucisz, nie posprzątałeś, a chcesz batona (ździebko, bo to ZŁO), bo to Zakazany Produkt, nie wychodź w deszcz, na słońce, na wiatr, uważaj na dotyk psa i kota, może konia, nie wąchaj kwiatków, nie jedz sera, nawet okruszka.

Żeby nie było, na wszelki wypadek ostrzegam: jeśli krążąc wokół talerzyka z wagą i miarą łyżeczkową nie spowodujecie anoreksji czy bulimii u siebie, możecie spowodować je u dzieci. To na marginesie....

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Wto Lis 01, 2011 22:51, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Wto Lis 01, 2011 23:00   

M i T napisał/a:
gdzie jedna łyżeczka więcej, ba - jedna kropelka czy aptekarska dawka ZAKAZANEGO, może spowodować metaboliczny kataklizm!!


To się nazywa uczulenie, nie znacz nikogo uczulonego na pokarmy to nie znaczy, że takich osób nie ma, z bardziej znanych są uczulenia na gluten, ananasy, poszukaj sobie w internecie, z wiekiem i z błędami, uczulenia się rozwijają, ze świadomością dietetyczną się zwijają.

Cytat:
Co ta kobieta Wam narobiła w głowach????

Ale to jakby Ty masz problem, kto chce to świadomie sprawdza działanie poszczególnych pokarmów, kto inny koncentruje się na nienawiści do rodziców, rządów, narodowości, czegokolwiek.

M i T napisał/a:
na wszelki wypadek ostrzegam: jeśli krążąc wokół talerzyka z wagą i miarą łyżeczkową

Pomyliło Ci się chyba z Optymalnymi gramowyliczankami, wg. dr. Witoszek to właśnie jada się zgodnie ze smakiem i tyle na ile ma się ochotę, głównie o to chodzi by nie mieszać, a produkty podejrzane jadać osobno by stwierdzić czy mają dobry czy zły wpływ. Ale nie musisz tego wiedzieć, możesz się wypowiadać nie wiedząc o czym mówisz, taka forumowa rozrywka, taki rozluźniający kompulsywny upust nienawiści.
:-)
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Lis 01, 2011 23:03   

Widzisz Ewa? Musisz wykarczować brzozy w promieniu kilku kilometrów od miejsca aktywności syna. I patrz bacznie, co zjadł, kiedy w pobliżu rośnie przypadkiem jakaś brzoza-zabójca. Wobec takiej kapuchy pozostaje jedynie cynizm.
Innymi słowy: Maciek - być może - będzie miał szlaban na wspinaczkę. Zresztą, Sylwia w niedługim czasie zapoda jeszcze bardziej karkołomne teorie. Może nawet będziesz Ewa musiała wybadać, czy aura Macieja jest w odpowiednim kolorze. A kurs jasnowidzenia? Reflektujesz? Nieśmiertelność w zasięgu ręki, kapłańska wiedza prosto z labiryntu egipskich piramid, ale moment: czy ta wiedza nie jest alergenem? :faint:

Tomek
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Wto Lis 01, 2011 23:08   

M i T napisał/a:
ale moment: czy ta wiedza nie jest alergenem? :faint:

Dla Ciebie wyraźnie TAK.
:-)
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Lis 01, 2011 23:28   

Mama Maciusia napisał/a:
zachowujac się jak autorytarni, "lepiej wiedzący" rodzice.

Ponieważ tego typu wzmianki mają tendencję do znikania (zapominania) z prędkością światła, przypomnę: trza się łapać, kiedy się okazuje, że ktoś jest jak rodzic. Łapać to i przepchać do świadomości. To ważne jak cholera! Inaczej: to co zawsze - kanał i wędrówka po linii... no dobra, okręgu.
Różnica między pojęciem intelektualnym, a intelektualnym i emocjonalnym - jak się okazuje, jest ogrrromna.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Wto Lis 01, 2011 23:30, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Lis 01, 2011 23:29   

Mama Maciusia napisał/a:
Marishko, Tomku,

Moim zdaniem Wasze poglądy są bardzo słuszne, zwracacie uwagę na coś, co jest w społeczeństwie tematem tabu, choć tak waznym tematem, czymś co szokuje, ale od czego nie powinno się uciekać.
Problem jednak w tym, że przekazując swoją wiedzę, wyrażając swoje zdanie, próbując (mam nadzieję jednak) pomóc innym ludziom, wylewacie dziecko z kąpielą. W moim odczuciu zbyt szybko generalizujecie, zbyt wiele sobie dopowiadacie, a w konsekwencji przyklejacie innym etykietki, które są nie mniej krzywdzące niż etykietka "ZA", ponieważ czasami zbyt daleko odbiegają od rzeczywistości. Profanujecie swoje cenne spostrzeżenia, zachowujac się jak autorytarni, "lepiej wiedzący" rodzice.


To jest chyba sedno sprawy.
Moim zdaniem wasze wypowiedzi typu:
Cytat:

Sylwia, ja wiem, przed czym uciekasz, jak również wiem, kto Cię utwierdza w przekonaniu o słuszności tego rodzaju zaprzeczenia swoim zakurzonym emocjom. Wiem też, za pomocą jakich narzędzi to się odbywa i z ramienia jakiego guru. To wszystko jest nadto widoczne.

, których mógłbym wyszukać na pęczki, zniechęciły do was wiele osób.

Cytat:
Mimo, ze sporo już Wam napisałam o sobie, nie wiecie wiele ważnych rzeczy o mnie i o moim życiu, dlatego Wasze kategoryzowanie mnie, w dodatku na forum publicznym jest niesprawiedliwe, nieuczciwe. Szczególnie dlatego, ze większość z tego, co o sobie pisałam, pisałam do Was w korespondencji prywatnej. W pewnym stopniu nie poszanowaliście mojej prywatności. Mam wrażenie, ze w podobny sposób zachowaliscie się wobec Sylwii.


M i T napisał/a:
Baarrrdzo nieładnie się chwytasz. Nie wyciekło w naszych postach NIC, co było na privach, uważam takie poczynania za topowe chamstwo. Tracisz wzrok w obronie posągów. Rozejrzyj się w swoich postach, odnieśliśmy się tylko i wyłącznie do treści z publicznego.
Nie będę się dwa razy tłumaczył.


Przeczytaj sobie na spokojnie swój post:
http://www.dobradieta.pl/...p=184425#184425
Inteligencja emocjonalna -20.
Na prawdę nie masz sobie nic do zarzucenia?

Osobiście nie dziwię się reakcji Ewy.

Uważam, że kilka rzeczy mogło zostać napisane subtelniej, część może na priv, część to są twoje hipotezy, nie wiesz czy słuszne, czy nie.
Post z serii: doktur Jojczyński radzi, sporządzi twój profil psychologiczny przez internet. On sam świadomy, nieomylny, orzeknie która wypowiedź to przeniesienie, która to projekcja, jakie są twoje podświadome motywy, i jest lepszym ekspertem od twojego ciała niż ty sam.

Ewa dobrze napisała o wylewaniu dziecka z kąpielą.


By nie poptrzestać tylko na krytyce - pierwsza część postu dobra, tak do "zwróć uwagę na posty z tego forum".

Pamiętam, jak byłem dzieckiem, ilekroć jechałem pociągiem patrzyłem przez okno obserwując słupy i tańczące trakcje elektryczne. Wpadałem w taki jakby trans hipnotyczny, co odbierałem jako bardzo przyjemne.
Tak samo, gdy budowałem różne konstrukcje z klocków lego, miałem obsesję symetrii. Wszystko było idealnie symetryczne włączając w to kolory. Czyli jeżeli na statku kosmicznym trzeci klocek na prawym skrzydle od środka był niebieski, na lewym skrzydle musiało być identycznie. Czasem przebudowywałem swoje budowle, bo chciałem wykorzystać wszystkie klocki, a była nieparzysta ilość jakiegoś koloru.

W psychologii jest takie słynne doświadczenie. 2 psychologów społecznych załatwiło sobie fałszywą diagnozę schizofrenii, i z tymi papierami zostali zakwaterowani w szpitalu psychiatrycznym. Po kilku tygodniach, a przez cały ten czas zachowywali się absolutnie normalnie, taki był zreztą ich cel, ich współpracownicy, którzy rzekomo skierowali ich na obserwację do szpitala, dali kwestionariusze lekarzom i personelowi szpitala, by tamci wynotowali ewentualne objawy schozofrenii.
Wybiórcze filtrowanie nastawione na konkretną diagnozę, spowodowało, że absolutnie nikt nie zakwestionował pierwotnej diagnozy, wszyscy dalej znawali ich za chorych. Dodatkowo w celu potwierdzenia diagnozy na siłę próbowano doszukać sie licznych objawów.

Od tamtej pory powyższa historia przedrukowywana jest we wszystkich diagnostycznych podręcznikach psychologii i psychiatrii, ku przestrodze.

Innym ciekawym pokrewnym badaniem było to, po którym sformuowano zasadę samospełniającej się przepowiedni. W przyakademickim przedszkolu, a może pierwszej klasie szkoły podstawowej (nie pamiętam) poinformowano nauczycieli, że przediagnozuje się dzieci pod kątem zdolności, po 2 latach psychologowie wrócą by sprawdzić jaka była skuteczność testów.
W rzeczywistości nie robiono żadnych badań, po prostu fake, dzieci odizolowano od opiekunów na kilka godzin i bawiono się z nimi klockami.
Następnie z imiennej listy losowo przydzielono wyniki, przypisując kilkorgo dzieciom wybitne zdolności z przedmiotów ścisłych.
Po 2 latach jakież było zdziwienie, gdy ta wylosowana grupka dzieci stała się ELITĄ klasową w matematyce i przyrodzie. Odzwierciedlały to zarówno oceny, opinie nauczycieli, jak i faktyczne umiejętności dzieci, na tle całej klasy.
Po prostu nauczyciele byli dla nich cierpliwsi, poświęcali im więcej czasu, odnosili się z większą wyrozumiałością, zapewne bardziej zachęcali, i wzmacniali pożądane zachowania.
Innym przykładem tego zjawiska jest ilość kobiet na ścisłych wydziałach uczelni, będąca odwrotnie proporcjonalna do siły stereotypu "faceci to umysły ścisłe, kobiety to humanistki". Badanie zrobiono w bodajże 40 krajach.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Lis 01, 2011 23:36   

M i T napisał/a:
Widzisz Ewa? Musisz wykarczować brzozy w promieniu kilku kilometrów od miejsca aktywności syna. I patrz bacznie, co zjadł, kiedy w pobliżu rośnie przypadkiem jakaś brzoza-zabójca. Wobec takiej kapuchy pozostaje jedynie cynizm.
Innymi słowy: Maciek - być może - będzie miał szlaban na wspinaczkę. Zresztą, Sylwia w niedługim czasie zapoda jeszcze bardziej karkołomne teorie. Może nawet będziesz Ewa musiała wybadać, czy aura Macieja jest w odpowiednim kolorze. A kurs jasnowidzenia? Reflektujesz? Nieśmiertelność w zasięgu ręki, kapłańska wiedza prosto z labiryntu egipskich piramid, ale moment: czy ta wiedza nie jest alergenem? :faint:

Tomek


hehe, gdy pisałem swojego posta, jeszcze tego nie było.

Wkleiłem fragment jakiejś archiwalnej aroganckiej wypowiedzi, pisząc, że mógłbym takich kwiatków znaleźć na peczki. A tu patrz pan, Tomek wygenerował nowe przykłady :faint: :razz:

Inteligencja emocjonalna -50

http://www.youtube.com/watch?v=RNHJJp78w2Y
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Lis 01, 2011 23:40   

M i T napisał/a:
Primo: KOSZMAR, to jest koszmar po prostu! Wysterylizowany świat foliowego kanału dla E.T., gdzie jedna łyżeczka więcej, ba - jedna kropelka czy aptekarska dawka ZAKAZANEGO, może spowodować metaboliczny kataklizm!!


Pamiętam moje czasy ortoreksji, i to bardzo dobrze.

Zafundowałem sobie poniekąd sporą dawkę warunkowania klasycznego.
Na pewno prawdą jest, że reakcje na pewne produkty można u siebie wzmacniać, i niesamowicie uwrażliwić swój organizm.

Z drugiej strony, choremu dziecku na pewno nie dawałbym glutenu, czy całej masy produktów naszpikowanych chemią. Sam też nie jem glutenu a mleczne okazjonalnie. I to juz chyba nie jest ortoreksja, tylko zdroworosądkowe unikanie czegoś, co mi szkodzi.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
lisbe

Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 301
Wysłany: Śro Lis 02, 2011 00:10   

sylwiazłodzi napisał/a:


Organizm oczyszcza się z metali ciężkich głównie przy pomocy aminokwasów, peptydów i białek zawierających grupy sulfydrylowe (-SH), a także siarczanów. Selen osłabia toksyczne działanie rtęci. Pomocne w oczyszczaniu z metali ciężkich są więc wszystkie pokarmy bogate w siarkę. Ich lista znajduje się poniżej. Szczególnie skuteczne w oczyszczaniu są cilantro (nać kolendry) oraz sylimarol (koncentrat sylimarynowy z nasion ostropestu (Silybi mariani fructus extractum).


Sylwio, nie ma sprawy, sama cały czas szukam i ciągle próbuję skompletować układankę. Więc pogrzebię w tym co mam i wstawię, ale nie wykluczam, że z biegiem czasu też będę modyfikować.
Jak widzę, że się z tych informacji tak cieszysz, tak chciałabym to pohamować. Parę postów wcześniej pisałam, że nad alternatywami trzeba się bardzo zastanowić, albo mieć kogoś, kto jest baaaardzo doświadczony w stosowaniu. Dotyczy to przede wszystkim selenu, kolendry i chlorelli. Nasiona ostropestu są super na poprawę czynności wątroby, czyli głównego systemu odtruwającego. Tymi innymi środkami możesz niechcący zmobilizować depoty metali - szczególnie rtęci - z naróżniejszych organów, a nie podając nic, aby je "związać" zostaną one nie wydalone, ale trafiają do krwioobiegu i zarazem do mózgu.... czyli osiąga się dokładnie przeciwieństwo tego, co by się chciało. Osobiście uważam to za jedno z większych problemów, o których za dużo się nie mówi. Mam na ten temat sporo tekstów, ale wszystkie niestety po niemiecku. Dlatego też moja sympatia do DMPS i DMSA, chociaż nawet i w takim leczeniu dobrze jest stosować lewatywy, które prześpieszą wydalanie.

I jeszcze jedną kwestję chciałabym powtórzyć: każda akcja odtruwania z metali ciężkich musi być monitorowana. Bardzo ważnym punktem jest wiedzieć jakie metale grają rolę. Nie wiem czy czytałaś, ale moje dziecko ma również za dużo molibdenu i miedzi - możesz porównać z tym ostatnim artykułem. Nie wiedząc o obecności tych metali, robi się natychmiastowo błędy! To ten artykuł: http://www.pdm.org.pl/ind...id=10&Itemid=16

Nie wiem, czy sobie przypominasz, co Ci pisałam o pasożytach. Pasożyty i ich "odchody" są również neurotoksynami. Metale ciężkie jak i pasożyty jelitowe idą praktycznie zawsze w parze. Można to porównać do bakterii, które stają się odporne na antybiotyki przy obecności rtęci. Mechanizmu jednak nikt na tę chwilę nie jest w stanie wytłumaczyć. Alternatywni lekarze są zdania, że robale jelitowe nasycają się same w organizmie obecnymi metalami. Już Wartołowska w swoim artykule o pasożytach cytowała kogoś, kto wspominał, że są sytuacje, w których nie wolno kurować robali. Mogę sobie wyobrazić, że chodzi o sytuację bardzo strutych metalami pacjentów, którzy mogliby dostać dawkę śmiertelną ubijając robale i tym wyzwalając w nich zawarte metale. Ale to tylko takie moje przypuszczenie, bo długo szukałam oficjalnych źródeł na ten temat i nic nie znalazłam.
Ostatnio zmieniony przez lisbe Śro Lis 02, 2011 00:20, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
lisbe

Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 301
Wysłany: Śro Lis 02, 2011 00:12   

A i jeszcze jedno, Zenon mi przypomniał: niestety i schizofrenia z rtęcią bardzo się kochają....
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Śro Lis 02, 2011 00:39   

Nie wiem, ale mi sie wydaje to czystym wariactwem. Czy to nie jest robienie na sile chorego ze zdrowego? Nagle, za wszystko ma byc odpowiedzialna rtec? Skomplikowane odtruwanie - kto jest w stanie monitorowac zmieniajace sie kazdej chwili parametry i do nich dostosowywac wszelkie dawki odtruwaczy? Przeciez temu trzeba by poswiecic i podporzadkowac cale zycie. Mi to troche przypomina szalenstwo trendow zywieniowych - jak zle byly tluszcze to je totalnie odstawiono i wszyscy zaczeli wpieprzac ww, jak odkryto ile zla czynia ww to nagle tluszcze sa aja. No przeciez logiczne, ze i jedne i drugie sa potzrebne, ale w odpowiednich dawkach. Tak sobie kliknelam z ciekawosci te stronke o objawach zatrucia rtecia i co http://www.pdm.org.pl/ind...id=28&Itemid=39 nosz kurcze czysty efekt Forera :roll: kazdy znajdzie cos dla siebie. Tak samo jak czytalam o ZA - to moje dzieci na pewno go maja, bo maja wszelkie objawy - synek sie czasem jaka, zacina (ja to tlumacze jego checia szybkiego i doglebnego przekazania mysli odbiorcy, podekscytowaniem dana mysla, wydarzeniem w kontrze z po prostu niedojrzalym i nieskoordynowanym, nienadarzajacym za mysla osrodkiem mowy), ma swoje rytualy i dziwactwa, ktore uwazam za nieszkodliwe, ma wiele reakcji, ktore mi sie nie podobaja, wybuchy zlosci, brak kontaktu, no ale ktoz tego nie ma. Przez pierwszy rok w przedszkolu tez nie pamietal imion dzieci, z nikim sie nie trzymal, byl niezrozumiany, nie lapal idiomow, eufemizmow, ale czy to swiadczy o chorobie? Ewa - na pewno jako mamie nie umknie Ci zaden szczegol z zachowania Macka, ale zobacz, skoro dbasz o to, zeby dzieci jadaly zdrowo, czyli w moim rozumieniu kasacja na maksa wszelkich konserwantow, polepszaczy, jedzonko jak najmniej przetworzone to juz jest to super. Sama mowisz, ze Maciek jest wesolym, aktywnym chlopaczkiem, pelnym pomyslow. Zobacz, jakby tak lezal smutny, osowialy, bez checi na cokolwiek? Moglabys powiedziec konkretnie co Cieniepokoi i martwi?
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
heniu007 

Pomógł: 13 razy
Dołączył: 17 Cze 2010
Posty: 385
Wysłany: Śro Lis 02, 2011 01:57   

lisbe napisał/a:
Mechanizmu jednak nikt na tę chwilę nie jest w stanie wytłumaczyć. Alternatywni lekarze są zdania, że robale jelitowe nasycają się same w organizmie obecnymi metalami. Już Wartołowska w swoim artykule o pasożytach cytowała kogoś, kto wspominał, że są sytuacje, w których nie wolno kurować robali. Mogę sobie wyobrazić, że chodzi o sytuację bardzo strutych metalami pacjentów, którzy mogliby dostać dawkę śmiertelną ubijając robale i tym wyzwalając w nich zawarte metale. Ale to tylko takie moje przypuszczenie, bo długo szukałam oficjalnych źródeł na ten temat i nic nie znalazłam.


Pisałem o tym. Można to przenieść na "robale jelitowe" ^^
Pisali o tym w połowie lat 70. Dzisiaj powinniśmy mieć jak na dłoni wyjaśniony cały mechanizm.

heniu007 napisał/a:
Najlepszymi "koncentratorami" metali są najprostsze organizmy jednokomórkowe - różne bakterie, glony, grzyby.
Szybko się rozmnażają i są odporne na różne bodźce zewnętrzne.

Dobrymi "koncentratorami" są również zwierzęta i rośliny. W popiele uzyskiwanym ze spalenia pewnego gatunku chrząszczy było 25g złota na tonę popiołu, czyli bogato.

1 gram suchej masy pewnej purchawki zawiera 0,25g niklu.
Kilogram popiołu niektórych roślin rosnących na glebie bogatej w cynk dostarczyć może nawet 294g tego metalu ! Tak, prawie 30% z popiołu ! Popiół taki nadaje się już do przetopienia bez jakiegokolwiek wzbogacania. 8)
W popiele uzyskanym ze spalenia jednego z gatunków wawrzynu znaleziono aż 15% manganu.


MiT napisał/a:
Dawniej ludzie jadali chleb pajdami i nic strasznego się nie działo.

Jedli chleb, albo niejedli nic. W tamtych trudniejszych czasach u osób, które walczyły o pewną ideologię łatwiej był znaleźć wannę wypełnioną czasopismami, książkami niż chleb w chlebaku.
Nie dziwi to, takie osoby musiały być na bieżąco z faktami. Można podziwiać już same trudy uzyskania takiej literatury w tamtych czasach.

Inny skrajny przykład, to Nasza dwukrotna noblistka Skłodowska.
Pracowała w wilgotnej salce, w której nie było instalacji elektrycznej. Szopa, w której wykonywali doświadczenia była pozbawiona wyciągu do odprowadzania gazów. Razem z mężem Piotrem, przerabiała odpady z uranu (ruda uranu była za droga) i z tony takich odpadów uzyskiwała 8 kg osadu barowego, zawierającego rad. (Nawiasem mówiąc to jeszcze pokazuje jak wszystkie prawa w przyrodzie są klarowne, Bar leży nad Radem w drugiej kolumnie układu periodycznego). Ilość radu, a raczej soli tego pierwiastka jaką można wydobyć z takiego osadu wynosi zaledwie kilka miligram.
Czysty rad charakteryzuje się wiele wiele razy silniejszym promieniowaniem niż Uran.

Po latach od nadania nagrody Nobla dostała 2 gramy czystego radu od jakiegoś wysoko postawionego urzędnika i 1 gram przekazała Francji, a drugi Warszawie. Dzięki temu powstał Instytut Radowy.

Całe życia narażona na promieniowanie, przeżyła 66 lat. Natomiast Piotr Curie przeżył 20 lat mniej, ponieważ wracając z posiedzenia naukowego, potknął się na śliskiej drodze i upadł tuż przed wozem ciężarowym.

Mama Maciusia napisał/a:
No właśnie, zawsze wydawało mi się, że mają zbyt wiotkie gałęzie na wspinanie, ale z drugiej strony są bardzo elastyczne. W zeszłym roku przyszedł do naszych wielkich przydomowych brzóz facet, aby te brzozy nieco skrócić (przerosły wysokosc domu). Przyszedł zaopatrzony w sprzęt wspinaczkowy / zabezpieczajacy. A teraz patrzę z bijącym sercem na moja siedmioletnią małpę i nie śmiem jej zabraniać wspinaczki, choć głowa mnie boli od przeróżnych wizji katastroficznych (począwszy od złamanej nogi, skończywszy na złamanym kręgosłupie). Jak myślisz, czy jest bezpiecznie dla 25-kilogramowego chłopczyka takie wspinanie się na nieco mniejsze brzozy? Ustaliłam z MAćkiem, ze moze się wspinać, ale tylko do połowy wysokości drzewa. Pytam się Ciebie, bo może masz jakieś doświadczenie w tym względzie.


Wspinam się czasem na Jurze. Możesz pod drzewem postawić materace. W boulderingu, czyli wspinaniu na małe formy skalne bez sprzętu, często dynamicznie, pod skałą stawia się Crashpady / crash pady. Są to takie materace, tylko że lepsze, droższe, z możliwością łatwego przenoszenia z miejsca na miejsce.
Albo zamiast wydziwiać i wyglądać czy Maciek nadal wisi na drzewie czy już leży na glebie zapisać go na zajęcia wspinaczkowe. Warto szukać ścianki posiadającej przewieszone formy, dla urozmaicenia.
Słyszałem też o takich maleńkich "ściankach", które jak ruchome schody się przemieszczają. Takie też są interesujące, niewiem tylko jak z dostępnością do takich.

Neska napisał/a:
Nie wiem, ale mi sie wydaje to czystym wariactwem.


Wątek liczy przeszło 100 stron. Dorośli ludzie jeszcze nie doszli do porozumienia. Czyste wariactwo. ^^
Nie widzę przeszkód nad połączeniem dobrego żywienia i stosowania rad Tomka i Marishki.
No chyba, że takie zestawienie nie wchodzi w grę. :what:
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Śro Lis 02, 2011 09:06   

rakash napisał/a:
Poza tym takie trochę pomieszenie z poplątaniem..

Czyli ewidentny brak konsekwentnego działania,ignorancja granicząca z zabobonnością.
Nie rozumiem dlaczego pyłek brzozy ma być mniej szkodliwy od chemtrails,na ktore MiTy w ogóle nie zwracaja uwagi,że mogą chłopcu szkodzić,a przecież doskonale wiadomo,jak oni szaleją na forum na ich punkcie.Co więcej ich zabobonna trwoga przed chemtrails jest stokroć większa niż trwoga innych przed rtęcią,tudzież złymi produktami.

Będę cyniczna i napiszę,że mamy XXI w,ale zabobon i ciemnogród dalej święcą triumfy.
Topielice i diabły zostały zastąpione przez chemtrails ;-)
Ostatnio zmieniony przez Edyta Słonecka Śro Lis 02, 2011 09:08, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Śro Lis 02, 2011 10:01   

M i T napisał/a:
Widzisz Ewa? Musisz wykarczować brzozy w promieniu kilku kilometrów od miejsca aktywności syna. I patrz bacznie, co zjadł, kiedy w pobliżu rośnie przypadkiem jakaś brzoza-zabójca. Wobec takiej kapuchy pozostaje jedynie cynizm.
Innymi słowy: Maciek - być może - będzie miał szlaban na wspinaczkę. Zresztą, Sylwia w niedługim czasie zapoda jeszcze bardziej karkołomne teorie. Może nawet będziesz Ewa musiała wybadać, czy aura Macieja jest w odpowiednim kolorze. A kurs jasnowidzenia? Reflektujesz? Nieśmiertelność w zasięgu ręki, kapłańska wiedza prosto z labiryntu egipskich piramid, ale moment: czy ta wiedza nie jest alergenem? :faint:

Tomek

Widzisz Tomek? Are(z resztą nie tylko are,bo straciles autorytet w oczach wielu ludzi na forum) tutaj notorycznie podśmiewa sie z ciebie,z twoich zabobonów,nota bene zrobilo sie to juz nudne.Udajecie,że nie czytacie postów,w ktorych użytkownicy wytykaja wam,wasz brak konsekwencji itp.Ale doskonale wiem ja i z tego co sie orientuje,to inni tez to wiedza,że sledzicie kazdy post.I teraz zamiast udawać,że sie nie czyta,to mógłbyś wprost napisać,co cie wkurza,bo na pewno wkurzaja cie posty arego i wtedy nie wyśmiewalbys sie z mamy Maciusia,z Sylwii itd.One NIC ci nie zrobiły,mało tego zaufaly tobie i Marishce i pisaly z wami na priv,wiecie od nich na ich temat sporo i ładnie to tak drzec sobie łacha z nich? W gruncie rzeczy jestes zly na arego,na tych ktorzy wytykali wam błedy logiczne.Zauwaz,że kto sie odwazyl wam przeciwstawic zaraz szedl na liste ignor,pozornie rzecz jasna.Dyskutujecie tylko z tymi,z ktorymi sie zgadzacie,ktorzy jeszcze widza w was idoli,albo dyskutujecie z tymi,ktorych uwazacie za slabych.Teraz na widelcu jest Mama maciusia,Sylwia(chyba już byla) Naprawdę kiepsko to wygląda w kontekscie twojej trwogi przed chemtrails.Tutaj kpisz z rtęci,z brzozy,ze zlych produktow,a w nastepnym watku bedziesz trzasl gaciami ze strachu przed osadem na parapecie twojego domku,przed chemtrails,przed rzadem swiatowym i przed wszelakimi spiskami na tym swiecie. itd.
Ostatnio zmieniony przez Edyta Słonecka Śro Lis 02, 2011 10:41, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Śro Lis 02, 2011 13:39   

"Edyta Słonecka"

Masz rację, to jest zabobonne podejście do tematu. MiTy zresztą chętnie wciskają zabobony komuś, nie tylko oni, a dobrym chłopcem do bicia jest tu katolicyzm. No cóż człowiek ma wiele wątpliwości, słucha, patrzy uczy się. Nie każdy jest jednak otwarty na świat, jakaś część, może nawet większa woli żyć wedle swojej wizji świata.

Neska

Nikt nie twierdzi przecież że za "wszystko". Ołów ma szczególne powinowactwo do tkanki mózgowej. I to nie jest niczyj wymysł chyba że nauki. Poza tym stopień zatrucia zależy od stopnia odtrucia. To chyba jest oczywiste. Organizm nie przeżyłby ani sekundy gdyby nie miał systemu odpornościowego. Nie ładnie tak spłycać skomplikowany problem szczególnie kiedy się rozmawia z ludźmi którzy mają problemy. Tomek wykazuje się tu wyjątkowym prymitywizmem, a podobno wszystko zależy od psyche.

Co do zachowania twoich dzieci to powinnaś obserwować ich zachowanie. Przecież zaburzenia, odchyła od normy może przybierać różny stopień. Takie określenia jak "lekki, graniczny(borderline)" nic ci nie mówią. Nie słyszałaś nigdy o stopniu nasilenia objawów. Czy to jest aż tak skomplikowane aby sobie przełożyć to na rzeczywistość?

lisbe napisał/a:
A i jeszcze jedno, Zenon mi przypomniał: niestety i schizofrenia z rtęcią bardzo się kochają....


Schizofrenia to jest bardzo ogólne i pojemne pojęcie. Zgadzam się z tobą ponieważ wszystko wskazuje że autyzm jest pojęciem tożsamym ze schizofrenią.

zenon napisał/a:

Pamiętam moje czasy ortoreksji, i to bardzo dobrze.

Zafundowałem sobie poniekąd sporą dawkę warunkowania klasycznego.
Na pewno prawdą jest, że reakcje na pewne produkty można u siebie wzmacniać, i niesamowicie uwrażliwić swój organizm.

Z drugiej strony, choremu dziecku na pewno nie dawałbym glutenu, czy całej masy produktów naszpikowanych chemią. Sam też nie jem glutenu a mleczne okazjonalnie. I to juz chyba nie jest ortoreksja, tylko zdroworosądkowe unikanie czegoś, co mi szkodzi.


Oczywiście że tak. Aczkolwiek to też zależy od ogólnego stanu organizmu. Zdrowy człowiek może zjeść gluten i nic mu nie będzie. Swoją drogą już dawno bo co najmniej pół wieku temu opisano proces adaptacji organizmu i ukrytych reakcji (opóźnionych). Kiedy organizmowi odstawisz substancję na którą jest wrażliwy a po jakimś czasie znów wprowadzisz reakcja będzie dużo wyraźniejsza.
Stąd biorą się też wszystkie te metody o których mówi Witoszek, rotacje itp. Mają one swoją logikę, natomiast sens jest taki sobie. Docelowo organizm powinien radzić sobie ze wszystkim.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Śro Lis 02, 2011 13:54, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Śro Lis 02, 2011 13:55   

Ewabylabym b wdzieczna jakbys mogla napisac konkretne przyklady zachowan. I powplac sie tez tez na miarodajne i wartosciowe strony.
heniu pewnie, ze mozna, wrecz nalezy polaczyc dzialanie przez diete z kolokwialnie mowiac "MiTami" - to, co zrobili na forum to kawal dobrej roboty, kto chce to korzysta, niestety b czesto to perly przed wieprze. Jestem pewna, ze jako matka rowniez lapalabym sie kazdej metody, gdybym widziala nadzieje. Staram sie zrozumiec problem, bo o ile autyzm to uposledzenie umyslowe (dieta moze lagodzic, ale nie leczyc) to ZA jest dla mnie niejasne (zachowania Macka, dla mnie nie sa odbiegajace od normy tylko normalne - w zestawieniu z moimi dziecmi, moje dzieci byly szczepione, maz ma amalgamaty w zebach ja nie, cala rodzina je wg smaku dbajac tylko o dobor jak najmniej przetworzonych rzeczy). Wszystko.
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
lisbe

Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 301
Wysłany: Śro Lis 02, 2011 14:30   

rakash napisał/a:


Schizofrenia to jest bardzo ogólne i pojemne pojęcie. Zgadzam się z tobą ponieważ wszystko wskazuje że autyzm jest pojęciem tożsamym ze schizofrenią.


Zgadzam się z Tobą w pełni i podkreślam, że trzeba tu dopiąć ADHD, czyli nadaktywność wraz z jej wszelkimi objawami.

Tu jeszcze inny artykuł:
http://www.we-dwoje.pl/ni...tykul,4839.html


Do tomka jednak w razie jakby czytał dalej....
Chemtrails. Z tego co tu czytam on jest "za" teorią, wielu z Was "przeciw". Muszę przyznać, że jestem również za. Dlaczego? Na wszystkie problemy zdrowotne w większym stylu reagują najpierw mieszkańcy danego regionu, pracownicy danej gałęzi przemysłu - czyli wszyscy ci blisko problemu. Tak też było w Stanach - ludzie zaczęli szukać, bo nagle epidemia alzheimera itp. Żadna oficjalna instytucja tym ludziom oczywiście nie chciała pomóc, odsyłali ludzi ciężko chorych z kwitkiem. Wiara zaczęła szukać powiązań pomiędzy swoimi dolegliwościami a regionem zamieszkania, w którymś momencie zaczęli zbierać próby z ziemi po deszczach itp. W którymś momencie powstała właśnie ta teoria, że im więcej lotów z contrails, które godzinami się utrzymują tym bardziej skażona ziemia. Przemianowano więc contriails w chemtrails. A to z kolei z tego powodu, że chemikalia z pozbieranych próbek wytłumaczały schorzenia ludzi. Zaczął się więc nacisk na instytucje zdrowotne, rządowe, wojskowe.... Zaprzeczano teorii. Więcej nacisku i więcej chorych doprowadziło jednak do nagięcia (co już było wielkim sukcesem) z wytłumaczeniem, że chodzi tu o manipulację pogody a przede wszystkim ochronę atmosfery przed nagrzewaniem się. Chorobotwórczość chemtrails dalej jest w dużej skali negowana. Jednocześnie pojawiają się nowe schorzenia, które w Stanach jako choroba została wreszcie zaakceptowana przez instytucje zdrowotne, jednak wszyscy milczą na temat materiału, który ludziom wyrasta z ich własnych ciał i definitywnie nie jest organiczny.
Chodzi o chorobę morgellona: http://pl.wikipedia.org/wiki/Choroba_Morgellonów
Tu więcej informacji ludzi, którzy są bezpośrednio ofiarami: http://www.morgellons-research.org/

Wiele mądrych głów nazywa amalgamaty, chemtrails, szczepionki (które chcą ostatnio wprowadzić obowiązkowo - patrz świńska grypa i minster Kopacz!) i GMO ludobójstwem. W skrócie mówiąc zgadzam się z tą wypowiedzią całkowicie. Wystarczy praktycznie spojrzeć na konsekwencje tych zjawisk. Zabijają one przede wszystkim wolną wolę (nikt, kto jest chory, źle się czuje, czy jego dzieci nie zajmuje się polityką - ma się po prostu inne problemy), inteligencję (np. rtęć, ołów), system immonulogiczny lub degenerację wszelkich głównych organów, ale dopiero w trzeciej generacji, żeby nie było to zbyt widoczne (GMO). Całość reguluje się między innymi przez dojście do zdrowej żywności. Nie wiem, czy ktoś z Was próbował się odżywiać wyłącznie ekologicznym. Dojście do takiej żywności regulowane jest przez ilość (strefa wolnego handlu, która jest regulowana wyłącznie na korzyść koncernów z wszystkimi tego konsekwencjami - patrz kukurydza w Meksyku), cenę (przy terapii Gersona oznacza to wyczerpanie wszelkich zasobów finansowych wyłącznie na odżywianie, wielu nie może sobie na to pozwolić w ogóle). Na wszelki wypadek istnieje już dłużej świstek o nazwie Codex Alimentarius, który nawet ilość witamin nam przysługujących reglementuje. Jeśli dojdzie to do skutku, mamy witaminy na receptę, ale niech ktoś nie myśli, że dostanie je w dawkach teraupetycznych. Zapomnijcie. Jest to pomiędzy naszymi codziennymi problemkami ten główny.
http://www.youtube.com/watch?v=CTOipu3Ylvo
http://www.stopcodex.pl/

Pytajcie znajomych, przyjaciół, rodzinę czy kiedykolwiek słyszeli o CA.... uwierzcie mi, że prawie nikt o tym nie wie, a reguluje ten śmieć egzystencjalne sprawy!
Denerwują mnie powoli oczepianie tych ludzi spiskowym charakterem. Narzędzia jak dyskredytacja i media masowego przekazu funkcjonują dalej bez wielkiego zarzutu:
http://informacje-dla-was...2,ID394724194,n

Bardzo bym się nad tym zastanowiła, co się stało, tomek. Gdybyś tak bardzo nie odraził od siebie tu ludzi, to może nawet by ci się udało komukolwiek coś pomóc.... Ironia losu.
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Śro Lis 02, 2011 14:51   

nie ma to jak ciasny, bardzo ciasniutki umysl :]
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Śro Lis 02, 2011 14:57   

lisbe napisał/a:
Zgadzam się z Tobą w pełni i podkreślam, że trzeba tu dopiąć ADHD, czyli nadaktywność wraz z jej wszelkimi objawami

John Virapen w ksiace Skutek Uboczny : Smierc wspomina w jaki sposob i skad sie wziely te "choroby" jak ADD czy ADHD. Kasa, kasa, kasa i nic wiecej za tym nie stoi, magiczna pigulka dla rodzicow, jezeli dziecko bryka i skacze i nie jest potulne jak baranek, bo dorosly chce sobie w tym czasie obejrzec serial albo poczytac gazete a dziecko przeszkadza. Przez ostatnie 50 lat przybylo ich ponad dwukrotnie, ze 150 do prawie 500, wiekszosc wprowadzona arbitralnie a nie na podstawie badan.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Śro Lis 02, 2011 15:18   

"zyon"

Żeby to tylko ADHD czy ADD, podobnie jest praktycznie z każdą tak zwaną jednostką chorobową, która w istocie jest tylko objawem, czyli skutkiem a nie przyczyną.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Śro Lis 02, 2011 15:18, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Lis 02, 2011 16:00   

Lisbe, nie jestem misjonarzem, psychologiem czy księdzem. Piszę co myślę i może nie uwierzysz, ale co mnie to obchodzi, że ktoś się zraża? Na jakiej podstawie i w imię czego miałbym się tym przejmować?

Tomek
 
     
lisbe

Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 301
Wysłany: Śro Lis 02, 2011 16:08   

M i T napisał/a:
Lisbe, nie jestem misjonarzem, psychologiem czy księdzem. Piszę co myślę i może nie uwierzysz, ale co mnie to obchodzi, że ktoś się zraża? Na jakiej podstawie i w imię czego miałbym się tym przejmować?

Tomek

To idź sobie z tego threadu, bo i tak ciebie tu nikt nie chce.
Ostatnio zmieniony przez lisbe Śro Lis 02, 2011 16:08, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Lis 02, 2011 16:29   

Lisbe, nie żartuj nawet. Piszę tutaj zdecydowanie zgodnie z własną wolą i opinia większości, której - jak się zdaje - jesteś lub starasz się być reprezentantem, jakoś nie idzie w parze z moim prywatnym zamysłem.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Śro Lis 02, 2011 16:29, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
lisbe

Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 301
Wysłany: Śro Lis 02, 2011 16:48   

Kod:
Eight amalgams in a single mouth can release 3&#8211;17 mcg of mercury per day.

1 mcg of mercury contains 120,827,403,000,000,000,000 atoms.
Each mercury atom can potentially destroy a nerve cell or lymphocyte blood cell.
Lymphocytes are the "back-bone" of our body's immune system.

The Problem With Mercury
The problem is Mercury simply "Loves Sulfur" too much. So much so, that it will compete with other molecules for Sulfur and can usually "steal" Sulfur out of other molecular structures, in effect killing them.

Mercury (Hg) interacts with brain tubulin and disassembles microtubules that maintain neurite structure. -reference-

If it can't steal Sulfur, Mercury will bond to the Sulfur atom the best it can. This usually prevents the molecule from performing its function.

Sulfur is part of our blood cells as well as many other proteins and enzymes. Many systems in our bodies are very much like today's Industrial Assembly Lines. If one work station stops functioning the whole system can backup or get very crazy.

Hemoglobin
(The oxygen carrying protein in red blood cells.)

(C738 H1,166 Fe N203 O208 S2)4

Enzymes perform very specialized functions within our body's chemical assembly line. It shouldn't be very hard to visualize the whole process going out of whack if someone doesn't show up for work. Imagine cars coming off the assembly line without tires, or headlights, or oil light sensors, or fuses &#8212; you get the idea.

From our viewpoint, Enzymes are really "Hyper" little fellows. In the lab, they have been clocked doing Two Million Reactions Per Minute ! (2,000,000 /min.) That means in a 24-hour period, they can do their job 2,880,000,000 times.
(Two Billion, Eight Hundred Eighty Million Reactions per Day)

At that speed, these guys could count our national debt in only 1,875 days.
(5.1 years)

Today a typical adult carries ten amalgams weighing a total of about ten grams, of which five grams is mercury. What little research there is on the rate at which mercury escapes amalgam suggests about half a gram of mercury will escape from these ten fillings over the ten-year life of these fillings, and most of this mercury will be absorbed by the bearer of the amalgams. To put a half-gram in context, consider these facts: Half a gram of mercury dropped into a ten-acre lake warrants the promulgation of a fish advisory for the lake in Minnesota; the tennis shoes with mercury in them that were banned by the Minnesota legislature in 1994 contained half a gram of mercury per shoe. -reference-

(0.5 gram in a 180 lb. body produces a concentration of 6.168 PPM. Compare this level, to the elements in the " Water of Life". &#8212;TRC&#8212;)

There are about 1,501,430,636,558,496,585,414 atoms in 0.5 grams of mercury. Each and every atom of mercury is able to disable an enzyme or other critical protein in your body. Over ten years, if the body fails to remove this mercury, a lot of damage can be done. Unfortunately, mercury has ways of "hiding in the body" and can be quite hard to remove.

This 0.5 grams of mercury can produce a potential loss of 4,324,120,233,288,470,165,993,719,156,572 chemical reactions in your body. (Based on our lab example / over 10 years)

That number of seconds equals 137,023,101,670,864,392,919,414.6 years !

As you can see, it is quite difficult to grasp the scale on which all these chemical reactions are occurring, and we are only considering one source of mercury and this one toxic atom.

Mercury intoxication often produces a psychotic state resulting in hyper-excitability. The expression 'Mad as a Hatter' originates from the hat-makers of the 19th century who were chronically exposed to mercury compounds used in making felt and beaver hats. Mercury was also used to preserve leather and the furs for coats.

http://www.hbci.com/~wenonah/hydro/hg.htm#problem
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Lis 02, 2011 19:27   

Neska napisał/a:
ZA jest dla mnie niejasne

Nesko, z ZA jest podobnie jak z ADHD, ChAD czy innymi sztucznie wymyślonymi "chorobami" w które wtłacza się coraz więcej osób, które nie wiedzą jak sobie radzić z różnymi (najczęściej trudnymi) emocjami/przeżyciami. Przy odpowiedniej podatności i stosując odpowiednie metody, niemal każdemu można skutecznie wmówić tę czy inną chorobę.

Jest też takie pojęcie jak (świadoma lub nie) "ucieczka w chorobę". Dobrze jest wówczas spróbować przyjrzeć się roli, jaką choroba odgrywa w życiu człowieka, czemu służy, jakie nieuświadomione potrzeby w dziwny sposób zaspakaja. Może jest potrzebna, bo pozwala na zdobycie współczucia dla swojego cierpienia (współczucia, którego w inny sposób nie jest się w stanie "zdobyć")? Może pomaga poczuć się w jakiś sposób docenionym czy wyróżnionym? Może jeszcze wiele innych rzeczy można by odkryć, zadając sobie różne trudne pytania na temat przewlekłej choroby (własnej czy jakiejś bliskiej osoby).

Najbardziej niepokojące dla mnie w postach Mamy Maciusia jest pewne dziwne miotanie się, albo nawet buntowanie się, które bardzo wyraźnie rzuca się w oczy (wystarczy uważnie prześledzić posty). Schemat wygląda w skrócie następująco:

http://www.dobradieta.pl/...p=184522#184522

- Ewa samodzielnie wykrywa cechy ZA u Maciusia i zasięga opinii lekarza.
- Lekarz podważa tę diagnozę.
- Ewa zwraca się do innych lekarzy, którzy stwierdzają podejrzenie ZA (dorzucając padaczkę do kompletu), czyli jednak przyznają Ewie rację (że dziecko jest chore).
- Ewa podważa tę diagnozę, ostatecznie nawet wymazuje ją z książeczki zdrowia, dzieli się sukcesami na Forum.
- Lekarze jednoznacznie wykluczają diagnozę ZA, zapewniają Ewe o normalnym rozwoju Maćka, czyli ponownie przyznają Ewie rację (tym razem, że dziecko jest zdrowe).
- Ewa ponownie zaczyna szukać symptomów ZA u syna.

Czyli blednę koło! Jestem pewna, że kiedy znów lekarze (czy inne osoby) zaczną podejrzewać/leczyć ZA u Maćka, to Ewa ponownie się zbuntuje i diagnozę wykreśli. W ten sposób można spędzić całe życie, doszukując się choroby, czekając na nią, odrzucając, znów czekając. Na proste pytanie, czy Maciek jest zdrowy czy nie, odpowiedź Ewy brzmi "Z pewnością na dzień dzisiejszy nie ma Zespołu Aspergera, aczkolwiek zdarzają mu się zachowania typowe dla ZA". Czyli zamiast cieszyć się zdrowiem i normalnym rozwojem (w którym każdemu zdarzają się lepsze i gorsze dni/zachowania/nastroje) pojawia się nieustanne czuwanie i obawy przed najgorszym.

Dlatego podkreślałam i będę dalej podkreślać, jak ogromnie ważne jest by matka prócz dzieci miała też inne zainteresowania oraz czas wygospodarowany tylko i wyłącznie dla siebie. Tym bardziej, że nie mówimy tu o 24-godzinnej opiece nad niemowlęciem czy mocno upośledzonym/niepełnosprawnym dzieckiem (a przecież nawet w tych przypadkach zalecane jest wygospodarowanie czasu dla siebie). Uważam, że obydwie skrajności - nadopiekuńczość i ignorowanie - są dwoma stronami tego samego toksycznego medalu.


P.S.
Ewo, to co napisałaś, jest wyjątkowo brzydkim, bezpodstawnym oszczerstwem pod naszym adresem. Być może wynikło to ze zwykłego zapomnienia, wówczas wystarczy przejrzeć wszystkie 24 strony Twoich własnych postów - dostępnych dla każdego Forumowicza, który na ich podstawie ma pełne prawo wyciągać własne wnioski i przedstawiać własne przemyślenia/ocenę. Wówczas wycofanie się z niesłusznych, pochopnych oskarżeń i przyznanie się do błędu nie sprawi Ci większego problemu.

Gorzej, jeśli to, co napisałaś było spowodowane (nieświadomą?) chęcią "dokopania MiTom", byle tylko odwrócić uwagę od siebie i swojego poczucia winy i złości, które musiały Cię ogarnąć po przeczytaniu naszych z Tomkiem ostatnich postów. Wówczas będziesz zaciekle bronić oszczerstw, a może nawet je mnożyć. W ten sposób znacząco utrudniając możliwość prowadzenia merytorycznej dyskusji.

Decyzja należy do Ciebie, ponieważ dla mnie obecnie ten tekst jest wyjątkowo oburzający ze względu na jego nieprawdziwość i bezpodstawność (nie podałaś konkretów jedynie rzuciłaś niesprawiedliwe oskarżenie):
Mama Maciusia napisał/a:
większość z tego, co o sobie pisałam, pisałam do Was w korespondencji prywatnej. W pewnym stopniu nie poszanowaliście mojej prywatności. Mam wrażenie, ze w podobny sposób zachowaliscie się wobec Sylwii.

Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Śro Lis 02, 2011 19:40, w całości zmieniany 6 razy  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Śro Lis 02, 2011 20:37   

zenon napisał/a:
M i T napisał/a:
Widzisz Ewa? Musisz wykarczować brzozy w promieniu kilku kilometrów od miejsca aktywności syna. I patrz bacznie, co zjadł, kiedy w pobliżu rośnie przypadkiem jakaś brzoza-zabójca. Wobec takiej kapuchy pozostaje jedynie cynizm.
Innymi słowy: Maciek - być może - będzie miał szlaban na wspinaczkę. Zresztą, Sylwia w niedługim czasie zapoda jeszcze bardziej karkołomne teorie. Może nawet będziesz Ewa musiała wybadać, czy aura Macieja jest w odpowiednim kolorze. A kurs jasnowidzenia? Reflektujesz? Nieśmiertelność w zasięgu ręki, kapłańska wiedza prosto z labiryntu egipskich piramid, ale moment: czy ta wiedza nie jest alergenem? :faint:

Tomek


hehe, gdy pisałem swojego posta, jeszcze tego nie było.

Wkleiłem fragment jakiejś archiwalnej aroganckiej wypowiedzi, pisząc, że mógłbym takich kwiatków znaleźć na peczki. A tu patrz pan, Tomek wygenerował nowe przykłady :faint: :razz:

Inteligencja emocjonalna -50

http://www.youtube.com/watch?v=RNHJJp78w2Y


Rada dla wszystkich by nie kopiować rzuconego pomysłu: niektórzy alergicy karczują swoje drzewa, nawet muszą się mnóstwo nachodzić by to załatwić, ale to nie rozwiązuje problemu, Ci którzy zostali w złej diecie i tak alergikami na pyłki pozostali
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Śro Lis 02, 2011 20:59   

Podsumowując ostatnie wypowiedzi, nie mam zamiaru tracić czas by kolejny raz roztrząsac coś o czym już raz sie wypowiedziałam

kiedyś już reakcja MiT była podobna na moje pisanie do Ewy Mamy Maciusia, że ja tylko o talrzyku i łyżce i wyraziłam swoje zdanie, że tutaj piszę o tym, kiedy zapytali czy maja założyć oddzielny wątek o psyche napisałam,że nie widze takiej potrzeby bo psyche też jest ważne w autyzmie

nigdy więc nie napisałam,że dla mnie ważna jest tylko dieta
nigdy też jednak nie będzie dla mnie ważna tylko psyche
zastanawiam się po co MiT któryś raz pisząc o mnie podsumowują mnie, że ważna jest dla mnie tylko dieta? po co?
Ja nie potrzebuję podsumowań mojej osoby, nie będę jeśli nie chcę pisać o psyche, bo często pisałam w tym wątku lub innych, tak jak napisała chyba Ewa czy lisbe, wiedza MiT na mój temat wykracza poza to co jest na tym forum jednak nic przez nich nie zostało ujawnione na forum, więc może lepiej niech każdy proszę przestanie snuć swoje domysły bo to tylko wprowadza kolejne niepotrzebne dyskusje

co do oceny mojej osoby wyrażonej przez MiT, którą zobaczyłam w cytowanym przez kogoś innego poście, nie napiszę nic bo uważam,że nie warto,

moje działania i to co robię jest moją sprawą bo wszystkiego co mnie interesuje nie zamieszczam i nie opisuję

po raz drugi nawet powtórzyło się to samo co za pierwszym razem, że Ja wciąż powołuję się na wiedzę dr.Witoszek, że to moje guru itp - powiem tak PO RAZ DRUGI I OSTATNI NAPISZĘ TAK - NIE BĘDĘ UDOWADNIAĆ,ŻE NIE JESTEM WIELBŁĄDEM, WIEDZA, KTÓRĄ MA DR.WITOSZEK JEST TOŻSAMA Z WIEDZA WIELU INNYCH SPECJALISTÓW-

kolejny raz już TRZECI - NIE ZACZNĘ TEJ SAMEJ DYSKUSJI - BO TO TYLKO STRATA CZASU-

swoją drogą się dziwię, po co kolejny raz czynić wobec mnie te same zarzuty, by znów było o czym pisać ?

Ja już wiele wiem o sobie, nie da się mnie przerzucić ani na racjonalizm, ani na ateistkę, ani na nikogo innego jeśli Ja tego nie zaakceptuję

nawet gdybym tutaj dopisała o sobie kolejne osobiste wynurzenia dla MiT zawsze będzie źle bo zaczęli by się wtedy zastanawiać : a po co to napisała?
po co miała potrzebę wyjmować to na światło dzienne? itd.

i tak źle i tak niedobrze,

ale mnie już nie są potrzebne oceny i podsumowywanie tego co JA MYŚLĘ, CZEGO SIĘ UCZĘ, BO JESTEM CZŁOWIEKIEM I SAMA O SOBIE STANOWIĘ

TO WSZYSTKO, NAWET PRZEBIEG DYSKUSJI JEST PODOBNY BO ADAM 319 SIĘ ZNÓW TAKŻE ODEZWAŁ, TYLKO JA POWTARZAM, PRZERABIANIE I OCENIANIE MNIE POD KĄTEM TALERZA JEST BEZ SENSU, TRZECI RAZ NIE WEJDĘ W TĘ SAMĄ DYSKUSJĘ BO NIC NIE WNOSI ANI DO TEGO WĄTKU ANI DO SPRAWY

jakby odpowiedź dla Ciebie Ewa- Mama Maciusia

posty MiT dla mnie są po prostu w dużej większości przewidywalne, być może tak jak moje dla nich, tak to mogę sformułować, duża wiedza to jedno a wciąż podobne podejście do innych ludzi i sposób rozmowy, traktowania innych właśnie takie podobne, przewidywalne to drugie.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Śro Lis 02, 2011 21:50   

Mamo Maciusia przede wszystkim w internecie nie ma przyjaciół.Przyjacielem jest nasza najbliższa osoba,o ile ją mamy i to jej można wszystko powiedzieć.
MiTy czują,że mają Cię w garsci i cokolwiek teraz napiszesz i o czymkolwiek,to oni i tak WIEDZĄ wiecej na Twój temat i na temat Twojego zachowania,ale nie martw się.Na ich temat też sporo wiadomo i taki można im portret psychologiczny naszkicować,że hoho.Niech Cię nie zwiodą pozory,bo pisać chwalebnie na swój temat to każden jeden potrafi,ale ułożyć sobie życie,to "nima komu". ;-)
Czy uważasz,że MiTy są szczesliwsi od Ciebie czy od kogokolwiek z forum? Są sami,nie mają dzieci,nie mogą się cieszyć słowem "mama",czy "tata.Nie mogą pójść na wywiadówkę do szkoły,nie mogą pójść z dzieckiem na spacer,do kina,pojechać w góry na narty,czy popływać kajakiem.Nie mogą się pośmiać z dziećmi,nie mogą przytulić małej buźki,nie mogą ich objąć małe rączki.Po prostu bezmiar nicości.
Ich własne geny przegrały,ale szukają protezy dziecka w internecie.No i od czasu do czasu im się to udaje i są wtedy bardzo szczęśliwi.Na tym polega ich internetowe szczeście. ;-)
_________________
Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Lis 02, 2011 22:14   

Mama Maciusia napisał/a:
M i T napisał/a:
wystarczy przejrzeć wszystkie 24 strony Twoich własnych postów - dostępnych dla każdego Forumowicza, który na ich podstawie ma pełne prawo wyciągać własne wnioski i przedstawiać własne przemyślenia/ocenę.

Wy nie jesteście dla mnie "każdym Forumowiczem"; pisząc do Was prywatnie bardzo, ale to bardzo obnażyłam się przed Wami. Postawiłam na pewną szczerość - z obu stron, w związku z czym byłam gotowa przyjać od Was każdą szczerą uwagę, niezaleznie jak przykrą, niezależnie jak w moim odbiorze prawdziwą czy nieprawdziwą, pod warunkiem, że będzie ona wyrażona na gruncie prywatnym. Myślałam, że to będzie oczywiste dla Was.

Ewo, czy potrafisz odróżnić, co jest prywatne, a co publiczne? Czy jesteś świadoma tego, jak wiele prywatnych rzeczy ujawniłaś zarówno w tym jak i w innych wątkach na Forum? Pisząc na Forum odnoszę się tylko i wyłącznie do tekstów dostępnych absolutnie dla każdego, kto je tu znajdzie i przeczyta. Wygląda na to, że z kompletnej bezradności popadłaś w absurd i wymyśliłaś na szybko nowe niepisane "prawo". Głosi ono, jak wynika z powyższego, że osobom, do których zwracasz się na priv, kategorycznie zabrania się publicznego ustosunkowywania się do Twoich publicznych postów. Szkoda, że nie wyraziłaś tego dziwacznego "zakazu" wcześniej, wówczas dowiedziałabyś się, że nie interesują mnie tego rodzaju gierki, i że przy tak postawionym "zakazie", pozostałabym tylko przy pisaniu postów na Forum.

Przyznam szczerze, że po raz pierwszy spotykam się u współrozmówcy z tak dziwacznym zatarciem się różnic pomiędzy korespondencją prywatną a publiczną :shock: . Ponieważ poszanowanie prywatności jest dla mnie swego rodzaju świętością, nigdy nawet nie zwróciłam się na Forum po właściwym imieniu do osób których imiona znam wyłącznie z privów. Ale to tylko mały szczegół...

Mama Maciusia napisał/a:
Ciągnięcie publicznie temat naszych prywatnych maili.

Być może nie zauważyłaś, ale nigdy wcześniej nigdzie nawet nie wspomnieliśmy o takiej korespondencji. Temat wywołałaś Ty i to w dość zdumiewający sposób.

Mama Maciusia napisał/a:
Jeżeli nawiązujecie do moich osobistych spraw na Forum, nie możecie w publicznej relacji ze mną udawać, że nic nie wiecie o mnie poza tym, co napisałam w postach.

To ciekawy sposób postrzegania spraw. Ponieważ nie uznaję udawania, powiem Ci tylko, że kieruję się prostą zasadą - prywatne pozostaje prywatnym, a publiczne - publicznym. Potrafię te dwie rzeczy oddzielić i odpowiednio potraktować. Ani razu nie odniosłam się publicznie do spraw znanych mi tylko z priva i Ty doskonale o tym wiesz. Zaczynam jednak odnosić wrażenie, że tego rodzaju zarzutami chcesz (świadomie lub nie) sprowokować ujawnienie pewnych prywatnych spraw. Zapewniam Cię, że to Ci się nie uda.

Mama Maciusia napisał/a:
Nie zarzucam Wam ujawniania jakichkolwiek konkretnych faktów, o których pisałam do Was prywatnie.

Czyli popadasz w sprzeczność.

Mama Maciusia napisał/a:
nie mam za bardzo mozliwosci ustosunkować sie do Waszych etykietek przylepionych mi

Jestem ciekawa, jakie to "etykietki" zostały Ci "przylepione"? Nie podajesz żadnych konkretnych cytatów, więc mogę to jedynie potraktować jako kolejne oszczerstwo.

Mama Maciusia napisał/a:
Nigdy nikt nie wypowiedział słowa "chamstwo" pod moim adresem, oprócz Tomka.

Niestety, jest to również oszczerstwo. A wystarczyłoby jeszcze raz na spokojnie przeczytać to, co jest napisane:
Tomek napisał/a:
Baarrrdzo nieładnie się chwytasz. Nie wyciekło w naszych postach NIC, co było na privach, uważam takie poczynania za topowe chamstwo. Tracisz wzrok w obronie posągów.

Więc spróbuję przetłumaczyć. Zarówno dla mnie, jak i dla Tomka oczywistym i niekwestionowanym chamstwem jest publiczne ujawnianie przez kogokolwiek treści zawartych w privach. Dotyczy to również omawiania czyichś privów w privach do innych osób. W jaki więc sposób odnosi się to do Ciebie? Czy przypadkiem nie chcesz zobaczyć w naszych postach to, co chcesz zobaczyć, a nie to, co tam jest napisane?

Mama Maciusia napisał/a:
Moim dzieciom tłumaczę, że używanie tego typu słów jest jak uderzenie kijem, które niczego nie wnosi, oprócz krzywdzenia drugiej osoby.

A od kiedy to normalne określenie niegodziwego zachowania nagle stało się "krzywdzącym"? Uległaś dziwnej polit-poprawności i medialnej nagonce na określenie, które funkcjonowało od wieków i było trafne. Czy następne w kolejce będzie określenie "toksyczni rodzice"? Bo przecież jest wybitnie "krzywdzące" dla takowych.

Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Śro Lis 02, 2011 22:24, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Śro Lis 02, 2011 22:25   

MiT napisał/a:
Gdybym była w podobnej sytuacji, to bym się temu uważnie przyjrzała i spróbowała poszukać wyjścia z tej skrajności bardziej w kierunku "złotego środka" - czyli zaczęłabym powoli odpuszczać nieustanne zamartwianie się dzieckiem (które jest całkiem zdrowe, jak wynika z Twoich opisów) i zajęłabym się trochę bardziej SOBĄ, własnymi potrzebami i pasjami.

Marishka

Nie mów co bys zrobiła będąc na czyimś miejscu,bo nie jesteś.Mało tego,nigdy nie będziesz.
Nie rozumiesz,co znaczy troska o dziecko.Możesz jedynie sobie teoretyzować i napisać setki stron na temat tego,co ty byś zrobiła.To naprawdę mało istotne,bo NIE WIESZ co byś zrobiła i NIGDY tego nie zrobisz.
Wiele kobiet nie mających jeszcze dzieci,przygląda się czasem jakiemuś krzyczącemu,tupiącemu,wyrywającemu się z rąk matki dziecku i myślą sobie,że jakby były na miejscu matki,to juz dobrze wiedziałyby co zrobić,a potem same to przechodzą i pojmują jak to jest.Ich wyobrażenia dalekie były od stanu faktycznego.Tak to jest,ale Ty tego nie doświadczyłaś,tylko opierasz się na własnych,wyssanych z palca teoryjkach.
To bardzo nieładnie tak się wymądrzać nie mając w tej kwestii żadnego doświadczenia.
Przecież ty nie miałaś ani jednej nocy nieprzespanej,bo martwiłaś się o dziecko.Ty tego nigdy nie zrozumiesz jak to jest martwić się o swoje małe dziecko.
Ostatnio zmieniony przez Edyta Słonecka Śro Lis 02, 2011 22:47, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Śro Lis 02, 2011 22:51   

Mama Maciusia napisał/a:
Czy sugerujesz, że Maciuś ma problemy z mową i zaburzenia w ośrodku mowy w mózgu z powodu jakiejś presji z mojej strony?

Z drugiej strony..
Myślę, że poprzez zaburzenia mowy Maciek może chcieć także zwrócić Twoją uwagę na siebie.
Dopóki "miał problem ze zdrowiem" i był zapewne Twoim oczkiem w głowie było ok dla niego i się do tego przyzwyczaił może, a gdy już problem "zniknął" być może normalnie mniej zaczęłaś poświęcać uwagi jemu, i stąd te zaburzenia. ^

Dzieci mają przeróżne sposoby, by zwrócić na siebie uwagę.

Myślę także, ze masz mądre dziecko, które samo może zadecydować, że nie kończy myśli, bez względu na to ile miedzi czy rtęci ma w organiźmie.
Pomyśl, jakbyś miała od jutra stać się niemową z własnej woli. Możliwe to, prawda ?
:)
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Ostatnio zmieniony przez Joannaż Śro Lis 02, 2011 23:00, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
lisbe

Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 301
Wysłany: Czw Lis 03, 2011 00:42   

sinsemilla napisał/a:

Myślę także, ze masz mądre dziecko, które samo może zadecydować, że nie kończy myśli, bez względu na to ile miedzi czy rtęci ma w organiźmie.


Myślę, że trzeba się zastanowić co jest możliwe/prawdopodobne i co do czego może doprowadzić. Nie można ignorować problemów, które wydają się nabierać formatu epidemii, tym bardziej, jeśli powody są znane. Wymaga to kontroli, zanim zacznie się szukać gdzieś na psychologicznym tle. Każde niepotrzebnie przekładanie odpowiedniej terapii dla osoby zatrutej niesie za sobą być może nieodwracalne szkody. Dla zatrutego organizmu jest koniecznym zastopowanie ekspozycji i odtrutka. Pierwszym krokiem jest więc zawsze potwierdzenie laboratoryjne ewentualnego obciążenia.

Ołów:
Cytat:
Dzieci będą miały obniżony poziom inteligencji, problemy z uczeniem się, zaburzenia rozwojowe jak autyzm, ADHD.

http://www.pdm.org.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=46&Itemid=56

Rtęć:
Cytat:
Badawcza literatura naukowa wykazuje ze w modelach zwierzęcych i komórkowych dochodzi do reprodukcji cech choroby Alzheimera, gdy poda się rtęć. Przykładowo, jednym z szerzej znanych zastosowań rtęci jest w stomatologicznych wypełnieniach rtęciowych, najczęściej używanych w stomatologii. Badania niskodawkowych ekspozycji, takich jak u dentystów lub ich asystentów, wykazują ze ekspozycja na rtęć jest znacznie skorelowana z problemami neurologiczno-psychologicznymi.

http://www.pdm.org.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=22&Itemid=75

Rtęć:
Cytat:
Profesor Philippe Grandjean z Harvard University i University of Southern Denmark mówi, że nasze społeczeństwo traci swoją inteligencję – punkty IQ w naszej populacji ulegają chemicznemu niszczeniu. Uszkodzenie rozwijającego się mózgu co w większości przypadków jest nieodwracalne wzrasta w konsekwencji ekspozycji na metylortęć jak i toksyny neurorozwojowe podczas wczesnego rozwoju płodu.

http://www.env-health.org/IMG/pdf/mercury_polish_executive_summary.pdf
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Czw Lis 03, 2011 02:01   

sylwiazłodzi napisał/a:
(...)ADAM 319 SIĘ ZNÓW TAKŻE ODEZWAŁ(...)


Pozdrawiam na wstępie.

To prawda, lubię się włączyć, gdy miesza się celowo
informacje na temat nietolerancji pokarmowych,
tylko w jakim celu,
by rzucić pacjenta do szpitala, na oddział,
gdzie podają zupę przecierową z makaronem.

Ty wiesz swoje bo masz doświadczenie,
ja wiem swoje bo mam doświadczenie,

Dobrze, z naszej strony, że staramy się nimi podzielić,
a jeśli ktoś lubi się wyśmiewać z rzeczy o których nie ma pojęcia,
to jego wybór sposobu spędzania wolnego czasu,

Nie sposób przecenić roli pozytywnego (konstruktywnego) myślenia,
samobiczownicy są też potrzebni, gdyż można wyciągnąć wnioski,
czy warto, bez samodzielnego umartwiania,
jak samobiczownicy kładą na szali swój autorytet,
że mają monopol na rozwiązywanie problemów wszelakich,
upustami agresji, to ich sprawa, choć warta obrysowania.

Co jemy, a czego nie jemy, a czego nie jemy bo sprawdziliśmy,
na własnej skórze, że nam nie służy,
umacnia ciało, rozjaśnia umysł,
ale to umysł jest najważniejszy,
chociażby dlatego, że decyduje co jeść,
decyduje o własnym samopoczuciu,

dlatego samopoczucie nazywa się samopoczucie,
że to wewnętrzna decyzja człowieka,
także czy czuje się dobrze poddając naciskom z zewnątrz.

Co piszemy, może inspirować lub dołować,
warto się zastanowić po przeczytaniu posta,
czy jesteśmy zainspirowani, gotowi podążać własną drogą,
czy zdołowani, gotowi wbrew sobie poddać się
osądowi i opinii z zewnątrz,

Tak właśnie łatwo odróżnić informacje wartościowe,
od tych zaczynających się od "musisz",
"ja wiem lepiej gdzie tkwi twój problem",
"patrzcie państwo jakie to śmieszne bo ja nie widzę w tym sensu".

Przydługi ten post,
zdrowia życzę, zdrowia z wyboru, nie z przypadku,
nie ma przypadków.
:-)
 
     
heniu007 

Pomógł: 13 razy
Dołączył: 17 Cze 2010
Posty: 385
Wysłany: Czw Lis 03, 2011 04:01   

Jenny McCarthy on Healing Her Son’s Autism and Discovering Her Life’s Mission

Jenny McCarthy: 'I Cured My Son's Autism'

 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Czw Lis 03, 2011 10:15   

Edyta Słonecka napisał/a:
Mamo Maciusia przede wszystkim w internecie nie ma przyjaciół.Przyjacielem jest nasza najbliższa osoba,o ile ją mamy i to jej można wszystko powiedzieć.
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Lis 03, 2011 10:24   

Edyta Słonecka napisał/a:
MiT napisał/a:
Gdybym była w podobnej sytuacji, to bym się temu uważnie przyjrzała i spróbowała poszukać wyjścia z tej skrajności bardziej w kierunku "złotego środka" - czyli zaczęłabym powoli odpuszczać nieustanne zamartwianie się dzieckiem (które jest całkiem zdrowe, jak wynika z Twoich opisów) i zajęłabym się trochę bardziej SOBĄ, własnymi potrzebami i pasjami.

Marishka

Nie mów co bys zrobiła będąc na czyimś miejscu,bo nie jesteś.Mało tego,nigdy nie będziesz.
Nie rozumiesz,co znaczy troska o dziecko.Możesz jedynie sobie teoretyzować i napisać setki stron na temat tego,co ty byś zrobiła.To naprawdę mało istotne,bo NIE WIESZ co byś zrobiła i NIGDY tego nie zrobisz.
Wiele kobiet nie mających jeszcze dzieci,przygląda się czasem jakiemuś krzyczącemu,tupiącemu,wyrywającemu się z rąk matki dziecku i myślą sobie,że jakby były na miejscu matki,to juz dobrze wiedziałyby co zrobić,a potem same to przechodzą i pojmują jak to jest.Ich wyobrażenia dalekie były od stanu faktycznego.Tak to jest,ale Ty tego nie doświadczyłaś,tylko opierasz się na własnych,wyssanych z palca teoryjkach.
To bardzo nieładnie tak się wymądrzać nie mając w tej kwestii żadnego doświadczenia.
Przecież ty nie miałaś ani jednej nocy nieprzespanej,bo martwiłaś się o dziecko.Ty tego nigdy nie zrozumiesz jak to jest martwić się o swoje małe dziecko.


W ramki.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Czw Lis 03, 2011 10:43   

Cytat:
Jenny McCarthy believes she has 'cured' her five-year-old son of autism. Evan was diagnosed with the condition at the age of three, and McCarthy has spent her time since writing a book about her experiences with autism.

Through her research, McCarthy believes the condition is caused by diet and the rise in vaccines given to infants - and that Evan has been treated and cured.

She tells talk show host Larry King, "A lot of these kids have Candida, which is overgrowth of yeast. After I cleaned out Evan's Candida (with anti-fungals) - and I'm going to say this very clearly - he became typical. He started speaking completely. His social development was back on. He's now in a typical school. He got that much better. And my story is not alone.

"In 1983, the vaccine schedule was 10. Ten vaccines given. Now, today, there are 36, and a lot of people don't know that. I do not believe that vaccines are the sole cause for autism. I do believe they are a trigger. There's something in the immune system that is weakened in these kids, they maybe can't process the vaccines. I don't think it's solely the vaccines. I think there's toxins in the environment, pesticides. It's kind of like a pile-up. If you can fill up a bucket of all this stuff going on with these kids, if they have a weak immune system, all that crap is going to overflow."

- Jenny McCarthy Gallery




Nawet Jenny McCarthy wie. Jedyny szkopuł może w tym że stosowanie antybiotyków może się odbić jeszcze negatywnie.

Cytat:
PR.com: How can you get the Candida (yeast) out of the body if you suspect your child may have that?

Jenny McCarthy: Everyone should always be on a probiotic every day of their life, especially if they are doing an antibiotic; they need a probiotic. I talk about something in my book called ThreeLac, which is a natural probiotic, but it’s a probiotic that eats yeast in the gut. I started giving it to Evan and it’s just a little powder in your drink, like Tang. You drink it everyday. He started pooping out buckets of yeast. He was throwing up yeast. He had so much yeast.


Sieje herezje trochę z tymi probiotykami ale póki co potrafi zrozumieć więcej od specjalistów MiTomanów.

Dieta miażdży. Toksyny miażdżą

A MiTy mitologizują.


EAnna napisał/a:
Edyta Słonecka napisał/a:
Mamo Maciusia przede wszystkim w internecie nie ma przyjaciół.Przyjacielem jest nasza najbliższa osoba,o ile ją mamy i to jej można wszystko powiedzieć.


W życiu też możemy kogoś uważać za przyjaciela a później okazuje się...
Rzecz chyba w tym że wszystkie te psychololo to jest jedno wielkie oszustwo. Wmawianie ludziom że objawy są przyczyną i do tego leczenie farmakologiczne objawów przy wmawianiu że to jest sprawa niewłaściwego myślenia. Przepraszam bardzo ale jak trzeba być stukniętym w głowę aby twierdzić że dieta nie ma tu nic do rzeczy i jednocześnie wpływać na organizm dragami?

Gdyby tak było... znam wiele osób tępych wręcz i prymitywnych ale żyjących bezproblemowo. Bezproblemowo i wygodnie ponieważ są zdrowi i nigdy nie stosowali się do głupot psychololo.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Czw Lis 03, 2011 10:52, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Lis 03, 2011 11:30   

zyon napisał/a:
Edyta Słonecka napisał/a:
MiT napisał/a:
Gdybym była w podobnej sytuacji, to bym się temu uważnie przyjrzała i spróbowała poszukać wyjścia z tej skrajności bardziej w kierunku "złotego środka" - czyli zaczęłabym powoli odpuszczać nieustanne zamartwianie się dzieckiem (które jest całkiem zdrowe, jak wynika z Twoich opisów) i zajęłabym się trochę bardziej SOBĄ, własnymi potrzebami i pasjami.

Marishka

Nie mów co bys zrobiła będąc na czyimś miejscu,bo nie jesteś.Mało tego,nigdy nie będziesz.
Nie rozumiesz,co znaczy troska o dziecko.Możesz jedynie sobie teoretyzować i napisać setki stron na temat tego,co ty byś zrobiła.To naprawdę mało istotne,bo NIE WIESZ co byś zrobiła i NIGDY tego nie zrobisz.
Wiele kobiet nie mających jeszcze dzieci,przygląda się czasem jakiemuś krzyczącemu,tupiącemu,wyrywającemu się z rąk matki dziecku i myślą sobie,że jakby były na miejscu matki,to juz dobrze wiedziałyby co zrobić,a potem same to przechodzą i pojmują jak to jest.Ich wyobrażenia dalekie były od stanu faktycznego.Tak to jest,ale Ty tego nie doświadczyłaś,tylko opierasz się na własnych,wyssanych z palca teoryjkach.
To bardzo nieładnie tak się wymądrzać nie mając w tej kwestii żadnego doświadczenia.
Przecież ty nie miałaś ani jednej nocy nieprzespanej,bo martwiłaś się o dziecko.Ty tego nigdy nie zrozumiesz jak to jest martwić się o swoje małe dziecko.


W ramki.


Wiesz co, nie do końca.

Intencją edyty było walnięcie poniżej pasa, zranienie.
W tej sytuacji z automatu staję po stronie Mitów, w tym konkretnym sporze.


Mogę się z pewnymi zarzutami zgodzić, ale na pewno nie będę bił braw. Na moje brawa trzeba sobie zasłużyć.

Merytorycznie:
Nie trzeba być byłym alkoholikiem, by pomagać alkoholikom.
Analogicznie - nie trzeba mieć własnych dzieci, by być psychologiem dziecięcym. Nigdzie nie widziałem w każdym razie takich wymogów.
Tak więc - osoba bezdzietna jak najbardziej może wypowiadać się o rodzicielstwie, i uczuciach dziecka. Czemu by nie?
Z całą pewnością uboższa jest o własne doświadczenia w kwestii rodzicielstwa, i to czyni jej perspektywę uboższą w jakiś sposób. To oczywiste.

Moim zdaniem problem z MiTami w tej dyskusji to nie brak własnego potomstwa, tylko przerośnięte ego, kategoryczność i arogancja.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Czw Lis 03, 2011 11:36   

zenon napisał/a:

Wiesz co, nie do końca.
...
Nie trzeba być byłym alkoholikiem, by pomagać alkoholikom.


Zgadzam się. Żeby pomagać trzeba być wyrozumiałym, troskliwym, trzeba kochać drugiego człowieka.

Ale Edycie Słoneckiej chyba nie chodziło o dosrywanie MiTom, tak sądzę. raczej wyraża swoje oburzenie postawą MiTów.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Czw Lis 03, 2011 11:37, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Czw Lis 03, 2011 11:39   

zenon napisał/a:

Moim zdaniem problem z MiTami w tej dyskusji to nie brak własnego potomstwa, tylko przerośnięte ego, kategoryczność i arogancja.

.... z powodu braku doswiadczenia w wychowywaniu wlasnego potomstwa.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Lis 03, 2011 12:08   

zenon napisał/a:

Wiesz co, nie do końca.

Intencją edyty było walnięcie poniżej pasa, zranienie.

Tak to jest, ze prawda rani a nawet boli ale nie zmienia to faktu, ze ciagle jest to prawda.
Pisanie "ja bym sprobowala", "proponowala", "chciala" etc to zwykle opowiadanie truizmow nieprzystajacych do rzeczywistosci, to jak ksiadz uczacy o zyciu malzenskim albo impotent uczacy bzykania, niby wiedza o co chodzi, bo kazdy wie ale nie z autopsji a to roznica.

Kto nie wie jak to jest nie przespac nocy, bo dziecko placze, a rano przeciez trzeba do pracy i byc w formie, albo jak to jest zrywac sie o 3 w nocy w srodku zimy i jechac na pogotowie, bo cos jest nie tak ten nic nie wie, albo wytlumaczyc dziecku dlaczego nie powinno jesc tego na co ma ochote , bo inne dzieci jedza... moze te uczone rady schowac tam gdzie slonce nie siega.

W wielu wypadkach trzeba niestety "byc" zeby pomagac, wychowywanie dzieci to nie alkoholizm, z tego sie nie wychodzi ani w to sie nie wpedza, to jest swiadomy wybor i akceptacja zmian w swoim zyciu. Niekoniecznie na lepsze, wygodniejsze, sybaryckie, uporzadkowane i tym podobne.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Lis 03, 2011 12:08, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Czw Lis 03, 2011 12:10   

zyon napisał/a:
Niekoniecznie na lepsze, wygodniejsze, sybaryckie, uporzadkowane i tym podobne.


Cicho zyon. MiTom ma być dobrze i nie mówmy o niczym złym. No. Już. I szlus!

Hedonizm miażdży!

Adam319 napisał/a:


Pozdrawiam na wstępie.

To prawda, lubię się włączyć, gdy miesza się celowo
informacje na temat nietolerancji pokarmowych,
tylko w jakim celu,
by rzucić pacjenta do szpitala, na oddział,
gdzie podają zupę przecierową z makaronem.


To jest pikuś. W szpitalach dzieją się takie rzeczy że dyńka pęka.

Ale jak widać nawet Jenny McCarthy jest już inteligentniejsza od specjalistów.w kitlach. Co to się ze światem porobiło. Ona nawet o Bogu pisze z pewną świadomością.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Czw Lis 03, 2011 12:14, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Lis 03, 2011 12:10   

:-x
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Czw Lis 03, 2011 12:14   

Oczywiście,że nie trzeba być byłym alkoholikiem,żeby pomagać alkoholikom.Ale porównywanie kogoś,kto pomaga alkoholikom.To zły przykład.
W omawianym problemie,chodzi o MATKĘ i jej UCZUCIA RODZICIELSKIE.Tego pozbawiona jest kobieta,która nie ma własnych dzieci.To się rozumie dopiero,kiedy się ma własne,zrodzone z siebie dzieci,kiedy się jest Ojcem i Matką.
W tym wypadku Mama Maciusia ma etykietkę przewrażliwionej mamy,która wciąż skupia się na własnym małym dziecku,a niby powinna zająć się własnymi pasjami.Ok,każdy ma jakieś swoje pasje,ale na Boga inne są potrzeby kobiety,która ma małe dziecko i która widzi jakiś problem,a inne są potrzeby kobiety,która nie ma małego dziecka,a jedyny problem to taki,żeby sobie obejrzeć jakiś horror i popstrykać chemtrails.
Żadna mama,która kocha swoje dziecko i która widzi jakiś problem,jakikolwiek, nie zajmie się własnymi pasjami.Jej myśli są przy dziecku,pragnie z całego serca pomóc własnemu małemu dziecku.To jest instynkt.Cholera,kiedyś oglądałam na Planet rodzinę kotów.Jak te kotki się opiekowały swoimi małymi,byłam pod wielkim wrażeniem.Skoro zwierzęta potrafią się tak zaopiekować swoim małym potomstwem,potrafią się o nie tak zatroszczyć,to co dopiero człowiek.Matka,która nosiła swoje dziecko pod swoim sercem i ojciec,który przy tym był.
To o czym ja teraz piszę,z pewnością rozumieją matki i ojcowie,którzy mają swoje małe dzieci.To są więzi nieporównywalne z żadną inną więzią.Można kochać dziecko siostry,brata,swoją siostrę,swojego brata,ale to nie jest taka sama miłość,jaką darzymy swoje własne dziecko.To jest istota zrodzona z nas.Dlatego w pełni rozumiem zachowanie Mamy Maciusia.Widzi problem,więc się martwi i nie ma co pleść bzdur,co bym zrobiła,gdybym była na jej miejscu,bo nikt nie jest na miejscu Mamy Maciusia i nikt na jej miejscu nie będzie.Każdy jest na swoim własnym miejscu.Tu nie ma co porównywać,do alkoholików,narkomanów itd.To co wiąże matkę i ojca ze swoim własnym dzieckiem,nie jest porównywalne do niczego.To są wyjątkowe więzi.Wyjątkowe.I zrozumie je tylko ten,kto je ma.Owszem,sądzę,że wielu ludzi jest sobie w stanie to wyobrazić,będzie się starało wczuć w sytuację i takie zachowanie cenię,ale to nie to samo,co na żywo czuć.
Żadna osoba,która chce pomóc nie powie,co by zrobiła na jakimś tam miejscu.To bardzo ważne słowa.Nie mówi się tak do osoby,która ma problem.Bo problem ma tylko i wyłącznie dana osoba,można się starać wczuć w położenie danej osoby,ale nie jest się w tym położeniu.Skąd osoby,które mówią co by zrobiły na miejscu pokrzywdzonej osoby wiedzą co by zrobiły,jak nie są w tym położeniu?To jest takie wymądrzanie się.Marishka nie wie,co by zrobiła będąc na miejscu mamy Maciusia,więc nie powinna tak pisać.Ona by się zajęła własnymi pasjami,gdyby miała dziecko i widziałaby problem,koń by się uśmiał.Tak może napisać osoba,która nie ma bladego pojęcia o położeniu innej osoby.Czysta ignorancja.


PS.Dokładnie Zyon.
_________________
Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Czw Lis 03, 2011 12:31   

rakash napisał/a:


Cicho zyon. MiTom ma być dobrze i nie mówmy o niczym złym. No. Już. I szlus!

Tak,tak,bo oni wiedzą,co by zrobili będąc na miejscu osoby,która ma problem.Marishka wie,a Mama Maciusia nie wie i cicho nic nie wolno mówić "ło tem",że MiTy nie mają dzieci,bo to "łogromnie" rani i "obrońcy praw mieszkających w psychosomatycznym getcie" zaraz sie zlecą. ;(
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Czw Lis 03, 2011 12:37   

Kobiety się starają, walczą o dobre zdrowie dzieci. I nie tylko przez bezmyślne oddawanie dzieci w ręce szarlatanów. Za co im chwała. Wiele dzieci szczególnie takich z problemami jest przez rodziców traktowanych jak piąte koło u wozu.
Jest im na pewno ciężko. Z dorosłą osobą jest ciężko a co dopiero z dzieckiem które dopiero poznaje świat i siebie. Nie dziwie się im że MiTy ich denerwują ze swoimi mądrościami. To mnie wręcz przeraża bo jawi się jak poważna paranoja. Takie mentalne znęcanie się nad drugim człowiekiem. Sadyzm.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Czw Lis 03, 2011 12:38, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Lis 03, 2011 12:47   

rakash napisał/a:
Kobiety się starają, walczą o dobre zdrowie dzieci. I nie tylko przez bezmyślne oddawanie dzieci w ręce szarlatanów. Za co im chwała. Wiele dzieci szczególnie takich z problemami jest przez rodziców traktowanych jak piąte koło u wozu.
Jest im na pewno ciężko. Z dorosłą osobą jest ciężko a co dopiero z dzieckiem które dopiero poznaje świat i siebie. Nie dziwie się im że MiTy ich denerwują ze swoimi mądrościami. To mnie wręcz przeraża bo jawi się jak poważna paranoja. Takie mentalne znęcanie się nad drugim człowiekiem. Sadyzm.


Istnieje na pewno empatia i niektorzy ja odczuwaja a inni nie, kierujac sie w tym wypadku rozumem ale nie doswiadczeniem (bo skad ono?) a wiec raczej ksiazkowym teoretyzmem co w wielu przypadkach daje slepy dogmatyzm i bezduszny aksjomatyzm, w efekcie tani solucjonizm.

Na pewno istnieje tez dosc wyjatkowa, swoista empatia pomiedzy osobami, ktore maja podobna sytuacje, przezycia, w tym wypadku dzieci (rodzice dzieci) i te osoby zupelnie inaczej sie zrozumieja niz osoby, ktore sa z innej "bajki" i te raczej na pewno sie nie zrozumieja. Po prostu nadaja na roznych falach.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Lis 03, 2011 12:50, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Czw Lis 03, 2011 12:49   

Tani solucjonizm rodem z psychosomatycznego getta miażdży.

Zgrabne określenie ten solucjonizm.

Podaruj sobie odrobinę krytycyzmu... krytykanctwa
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Czw Lis 03, 2011 12:50, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Czw Lis 03, 2011 12:52   

no prosze co za zgrany duet z Edyty i rakasha :]

Zyon normalnie zmieniam o Tobie zdanie, spadles do ligii Rakasha i edyty. Czy lekarz musi przechorowac dana chorobe, zeby umiec ja wyleczyc? mowisz - 'niech nie radza' , zobacz jakie Ty dales rady Ewie? czy powiedziales cos konstruktywnego? przez belkot trolli , przez takie akcje odechciewa sie pisac, to jest zarzygiwanie forum, wstyd :razz: Ale niestety nic sie na to nie poradzi, kto ma cos wyniesc dla siebie to wyniesie pomijajac smietnik merytoryczny ciasnoumyslowcow :roll:
_________________
Pachelbel Canon in D
Ostatnio zmieniony przez Neska Czw Lis 03, 2011 12:53, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Czw Lis 03, 2011 12:54   

Neska napisał/a:
Czy lekarz musi przechorowac dana chorobe, zeby umiec ja wyleczyc?


Lekarz nie leczy. Gdyby leczył to by tego forum nie było. :keep:

Moze gdyby zachorował i siebie wyleczył to by umiał. Ale jak już lekarz zachoruje to się wyleczyć nie umie.

A w ogóle to leczyć też trzeba umieć:
Medicus curat, natura sanat.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Czw Lis 03, 2011 12:57, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Czw Lis 03, 2011 13:00   

Ewa ja tez tak mam, zwlaszcza, ze moj jest very szczuplaczkiem, jest o rok mlodszy od Maciusia a wazy niecale 19kg. Coreczka i drugi synus wcinaja az milo, a pierworodny od zawsze byl niejadkiem. ALe, ze moj maz nie jest jakims bysiem, 180cm i 75kg, a ja zawsze bylam szczuplakiem to jakos to przelykam. Na tle rowiesnikow widac roznice.

Z niecierpliwoscia czekam na przyklady tych konkretnych zachowan Macka, wole takie z zycia nie z ksiazek.
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Czw Lis 03, 2011 13:12   

Mama Maciusia napisał/a:
Opieka nad małymi dziećmi to cięzka praca, dla rodzica samotnego - 24 godz. na dobę.

Opieka nad małymi dziećmi,to cieżka praca dla rodziców,obojga rodziców,a co dopiero samotnego rodzica,a tu jeszcze masz się zając własną pasją,masz się zająć SOBA.rada jak jasna cholera.

Rodzice są od tego by opiekować się własnym potomstwem.Taka jest rola rodziców.Dziecko nie jest w stanie sobą kierować dobrze,nie potrafi odróżnić co jest dobre,a co złe.Zadaniem rodzica jest umiejętne kierowanie własnym dzieckiem,które rodzicowi ufa.To owocuje w dorosłym życiu.
 
     
heniu007 

Pomógł: 13 razy
Dołączył: 17 Cze 2010
Posty: 385
Wysłany: Czw Lis 03, 2011 13:33   

Edyta Słonecka napisał/a:
To owocuje w dorosłym życiu.


Odbiegając od tematu Maćka...

Takie starania rodziców, aby pociechy skończyły dobre szkoły, dobrze zarabiały w przyszłości czasem mogą wywołać negatywny skutek.

Mogą wywołać bunt.
Bunt, z którego nie wyrastasz mając 18 lat. Bunt może ciągnąć się przez dorosłe, samodzielne życie.
Mam w rodzinie taki przypadek. Matka, która w życiu nie bała się pracy, zawsze punktualna, zawsze wokół niej porządek. Ma syna oraz córkę. Syn się zbuntował, był w pace, nieukończył nawet szkoły średniej. Córka przeniosła maniery matki na swe dorosłe życie, zmniejszając skalę zachowań.

Wyleczyć syna mogła spokojna rozmowa. Ale teraz już za późno. Teraz leczą go błędy, które w życiu popełnił/ popełnia. Ostatnio jego jedna z córek, z którą mieszkał wylądowała w domu dziecka.
Dorosły chłop i mieszka nadal ze swą matką.

Moi równieśnicy, którzy gorzej radzili sobie z nauką przejawiali bunt. Przyczyna nie tkwiła w ich zdolnościach. Byli tak samo kumaci jak reszta. Przyczyna tkwiła w domu, w środowisku jakie tam panowało.
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Czw Lis 03, 2011 13:35   Pierwsza strona wątku - zwykle na temat.

Na temat, że na temat:

http://www.dobradieta.pl/...p=128374#128374
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Pani Sylwio,
Cieszę się, że zdecydowała Pani umieścić te informacje na forum.
To bardzo kompetentny opis, który pomoże innym matkom.

Generalnie od lat 20-tych w uszkodzeniach neurologicznych zalecana jest dieta ketogenna.
Czy Mateusz znajduje się w stanie ketozy, czy może wystarcza tylko ograniczenie węglowodanów oraz wyeliminowanie szkodliwych produktów nie powodujące ketozy?
JW


Na temat, że nie na temat:
Żeby oswoić wszystkich offtopowców:

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
"Ludzie to niezwykle fascynujące istoty,
lubią poszukiwania, zrobią coś właściwie,
dopiero wtedy, kiedy wyczerpią,
wszystkie inne możliwości"

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

I już można się sobie nie dziwić.
Ja też tak mam i mi to zdanie zawsze pomaga.
Miłego dnia, super słonecznie w Katowicach jest.
:-)
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Lis 03, 2011 13:41   

Neska napisał/a:
Zyon normalnie zmieniam o Tobie zdanie, spadles do ligii Rakasha i edyty. Czy lekarz musi przechorowac dana chorobe, zeby umiec ja wyleczyc? mowisz - 'niech nie radza' , zobacz jakie Ty dales rady Ewie? czy powiedziales cos konstruktywnego?

Holduje zasadzie, ze sa tematy, w ktotych mowa jest srebrem ale milczenie zlotem, z pewnoscia jezeli bym mogl to bym pomogl ale na pewno nie bede sie staral robic pozorow pomocy, z ktorej nic nie wynika a ja bede zadowolony, ze niby probowalem.

Lekarz udziela fachowej pomocy ze swojej dziedziny, ktora ma wyuczona i jest zrodlem jego utrzymania. Niestety "zycie w rodzinie, z dziecmi i ich problemami" to jest "dziedzina" gdzie taka sucha, fachowa wiedza raczej nie bardzo do niej przystaje i w tym wypadku wiecej maja do powiedzenia osoby z doswiadczeniem w tym temacie. Takie mam zdanie i nie widze powodu go ukrywac wylacznie z obawy przed tym czy spadne z ktorejs tam ligi do innej. Jezeli nazywasz to trollowaniem - no coz.

W zasadzie rzadko sie odzywam w takich kwestiach ale po prostu ktorys tam z kolei raz widze takie przemadrzale pustoslowie i mi sie noz w kieszeni otwiera. Wyobraz sobie, ze np w moim bliskim otoczeniu mialem przypadek, o ktorym tez niedawno tu rozprawiano - o zrownaniu in vitro do tego samego czym jest powiekszenie "bimbolow". Tylko ktos kto nie ma pojecia czym to (niemoznosc zajscia w ciaze) jest dla rodziny, bliskich osob tej rodziny i otoczenia bedzie wygadywal takie madralizmy. Wiec wypada wtedy nabrac wody w usta i byc po prostu "fajnym", ktory nikomu nie wadzi i ktorego wsyscy lubia?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Czw Lis 03, 2011 13:47   

heniu007 napisał/a:
Edyta Słonecka napisał/a:
To owocuje w dorosłym życiu.


Odbiegając od tematu Maćka...

Takie starania rodziców, aby pociechy skończyły dobre szkoły, dobrze zarabiały w przyszłości czasem mogą wywołać negatywny skutek.


Ja napisałam,że opieka,wychowanie zaowocuje w dorosłym życiu,a Ty napisałeś,że takie starania,aby pociechy ukończyły dobre szkoły,a ja niczego takiego nie napisałam.

Napisałam to ogólnie.Chodzi mi o wrażliwość,o umiejętność radzenia sobie w życiu.o szkołę również.Nie ma nic złego w dbaniu o to,żeby dzieci pokończyły dobre szkoły.Jakieś tam pojedyncze przypadki tego,że ktoś się tam zbuntuje,ale ogólnie rzecz biorąc to chyba lepiej jest się uczyć,skończyć dobrą szkołę,aniżeli sprzątać klatki schodowe,no nie?Jakieś tam pojedyncze wyjątki może i są,że ktoś tam jest szczęśliwy sprzątając klatkę schodową,ale generalnie dobrze jest być wykształconym w szerokim tego słowa znaczeniu.któryż to rodzic chce,aby jego dziecko było woźnym w szkole?No chyba żaden rodzic.
I w zasadzie rodzice też dbają o dobry wybór szkół dla dzieci.Taka jest ich rola.Po to są rodzice,aby pomagać dziecku w doborze odpowiedniej szkoły,byleby dziecko się chciało uczyć,jak się nie będzie chciało uczyć,to prędzej czy później zaowocuje to buntem.

A jak dziecko czuje niechęc do nauki,to też rolą rodziców jest dziecku wytłumaczyć,że zdobywanie wiedzy nie jest takie straszne.
No,nikt mi nie powie,że lepiej być kapuścianym głąbem niż człowiekiem,który dysponuje szeroką wiedzą.Zdobywanie wiedzy,kończenie dobrych szkół,to wcale nie jest grzech.Zdobywanie wiedzy,to praca,a praca jest dobra,uczciwa praca.
Ostatnio zmieniony przez Edyta Słonecka Czw Lis 03, 2011 13:56, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Bruford

Pomógł: 32 razy
Dołączył: 28 Sty 2005
Posty: 1739
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lis 03, 2011 14:34   

"Wprowadzę nowe terminy .. no i matematykę do medycyny" - cytat z dr Witoszek

Klituś bajduś. Jeszcze dopóki się p dr udzialała na forach miewała wiecej bombastycznych deklaracji , ilekroć zadałem jej konkretne , merytoryczne pytanie albo odpowiedzi nie udzielała albo wymijającej.

"wiedza dr Witoszek jest tożsama z wiedzą specjalistów" - cytat z Sylwii.

Nie jest tożsama.Rotacja mlecznych śmiechu warta.

Sam mam kłopoty z trawieniem kategoryczności twierdzeń MiT w innej działce ale to co tutaj ma miejsce jest zwyczajnie śmieszne.Zadałem sobie trud sprawdzenia gdzie to niby w tym wątku wypłynęly jakieś motywy w nim nieobecne uprzednio (czyli niby z korespondencji prywatnej) - nie znalazłem. Jakoś nikt przepraszam nie wydusił z siebie.Argument o "nie maniu dzieci" jest iście żałosny.Tak jakby "manie dzieci" było jakąś gwarancją.Znam najmniej 2 przypadki matek ,którym trzeba było ostro wytłumaczyć , że kolejne próby przeforsowania badań inwazyjnych własnym dzieciom na podstawie urojonych czy nadinterpretowanych objawów zajdą koniec w sądzie rodzinnym , dla dobra tych dzieci.
Ten wątek osiągnął szczyty absurdu : obserwacje nieistotnych przesunięć dietetycznych , brzozy co to jedna jest 8) w okolicy , metale ciężkie i czelaty (???? :D )
MiT trzeźwo zrobili reset.Od dawna sie należał.A jak ktoś coś ma do powiedzenia to merytorycznie a nie w deseń Edyty Słoneckiej.
_________________
Those Who Go Beneath the Surface Do So At Their Peril
I think that God in creating Man somewhat overestimated his ability.
"Amerika - ach, was ist Amerika gegen die Straßenbahnlinie Neun, die nach Brösen fuhr..."
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Czw Lis 03, 2011 14:43   

zyon napisał/a:
Jezeli nazywasz to trollowaniem - no coz.



nie trollowanie a dokarmianie trolli, i to jakiego pokroju :roll: Dobrze wiesz o czym mowie. Co Cie tak zabolalo, ze wyjechales z takim textem? Ty tez sie wypowiadasz o sprawach, ktore znasz TYLKO z autopsji? Maznales na czarno MiT-ow i powiedz z jakiego powodu, bo nie wierze, ze z tego co napisales. Prosze, daj jakas konstruktywna rade Ewie - mamie, ktora jest przeciazona obowiazkami? Nawiasem mowiac Ewa nie wiem jak sobie z tym wszystkim radzisz - moj maz co rano odwozi synka do przedszkola i przywozi, w drodze powrotnej robi zakupy i od 16 jest juz z nami. W zeszlym roku mialam to samo co Ty - gnanie rano z zamknietymi z niewyspania oczami do samochodu z corka pod pacha, zeby odwiezc synka, potem mialam jeszcze niemowlaka w drugiej rece. Na ogol jechalam w pizamie na to narzucalam kurtke a latem w ogole jechalam w samej pizamie :D Maz na ogol odbieral, ale i tak bylo mi bardzo ciezko. Tez znalam klimaty jak wyjezdzal, wtedy odpowiedzialnosc doslownie przywala do gleby. Jak w pogotowieu 24/h. Powiedz, a dlugo jeszcze bedzie trwala u Was taka sytuacja, ze bedziesz sama z tym wszystkim? Maz wyjezdza na tygodnie? Prosze w jakim kraju my zyjemy? Gdzie pomoc, zeby rodzina mogla byc razem?
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Czw Lis 03, 2011 14:49   

Neska napisał/a:
Powiedz, a dlugo jeszcze bedzie trwala u Was taka sytuacja, ze bedziesz sama z tym wszystkim? Maz wyjezdza na tygodnie? Prosze w jakim kraju my zyjemy? Gdzie pomoc, zeby rodzina mogla byc razem?

Jak ci kraj w zyciu szkodzi,
Zmienic kraj, o co chodzi.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
heniu007 

Pomógł: 13 razy
Dołączył: 17 Cze 2010
Posty: 385
Wysłany: Czw Lis 03, 2011 14:55   

Nie będe się sprzeczał. A już na pewno nie z Panią Słonecką. :P

Zanim zaoowocuje w dorosłym życiu mija kupa czasu. Okres opieki to pewnie 1/3 czasu zanim "zbierzemy plon". Nie obniżając wartości tego pierwszego stadium. Jest najważniejsze.
Lecz jak to się mówi: "małe dzieci - mały kłopot, duże dzieci - duży kłopot", przed rodzicami jeszcze naprawdę długi czas zanim dziecko nabierze samodzielności, choćby takiej aby mogło samo się utrzymać.

Jasne, że nie ma nic złego aby dzieci pokończyły dobre szkoły. Dziwnym by była przeciwna sytuacja.

Chciałem podkreślić, że każdy rodzic chce aby ich pociecha dostawała w szkole/ na studiach dobre oceny, lecz czasem rodzic chce za bardzo i dziecko może się zbuntować.
Życie pokazało nie raz, że pomimo ogromnego wkładu, chęci opiekunów, tak naprawdę wychowali "smyjora". Na nic się zdały usilne prośby, że warto się uczyć, na nic się zdały krzyki i kłótnie.

To nie są pojedyncze przypadki. Bunt nie przejawia się jak w reklamie - "O chłopczyk splótł ręce, na jego twarzy pojawił się grymas niezadowolenia, zaraz się "ugotuje" ze złości ! ".
Możliwe, że nie spotkałaś, nie zauważyłaś, nie przeanalizowałaś takich przypadków na swojej drodze.
Ja sporo takich przypadków spotkałem, szczególnie we wcześniejszych latach. Oczywiście w "szczenięcych" latach nie zwracałem na to uwagi.

Do reszty Twojej wypowiedzi nie mam zastrzeżeń :P Nie będe cytował, napiszę, że się zgadzam.
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Czw Lis 03, 2011 15:02   

Bruford napisał/a:
Znam najmniej 2 przypadki matek

2 : 5?
2 : 10?
2:1000
2:1000000?
Normalnie materiał na habilitacje ;D

Bruford napisał/a:

,którym trzeba było ostro wytłumaczyć , że kolejne próby przeforsowania badań inwazyjnych własnym dzieciom na podstawie urojonych czy nadinterpretowanych objawów zajdą koniec w sądzie rodzinnym , dla dobra tych dzieci.
.

Podejrzewam,że każdy z nas zna przynajmniej 2 lekarzy alkoholików,2 złodziei mechaników,2 kasjerki kleptomanki,2 kinooperatorów ateistów itp itd.Przykładów można mnożyć,tylko co z nich wynika? To są wyjątki nie zmieniające postaci rzeczy,że każda z tych osób zna się na swoim fachu.Nadwrażliwe matki się zdarzają,matki,które się nie interesują swoimi dziećmi też się zdarzają,ale nie można dawać wiary w tym przypadku osobom bezdzietnym,bo niby na jakiej podstawie?
Poza tym,reakcja na pytanie o posiadanie dzieci skłania do myślenia,że nie wszystko jest u nich w porządku z emocjami.

Równie nieelegancko i cynicznie można Tomkowi dać mądrą radę;"Ja na twoim miejscu Tomek,zrobiłabym Marishce dziecko".Tak samo grzecznie to wygląda jak rada Marishki,która wie co by zrobiła na miejscu Mamy Maciusia.I temu w zasadzie się przeciwstawiłam.

heniu007 napisał/a:

Chciałem podkreślić, że każdy rodzic chce aby ich pociecha dostawała w szkole/ na studiach dobre oceny, lecz czasem rodzic chce za bardzo i dziecko może się zbuntować.
Życie pokazało nie raz, że pomimo ogromnego wkładu, chęci opiekunów, tak naprawdę wychowali "smyjora". Na nic się zdały usilne prośby, że warto się uczyć, na nic się zdały krzyki i kłótnie.



Tak też się zdarza.Dlatego umiejętne wychowywanie to trudna praca.
Wnioskuję,że się rozumiemy.
:-)
Ostatnio zmieniony przez Edyta Słonecka Czw Lis 03, 2011 15:10, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Bruford

Pomógł: 32 razy
Dołączył: 28 Sty 2005
Posty: 1739
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lis 03, 2011 15:09   

Edyta Słonecka napisał/a:
[Normalnie materiał na habilitacje ;D

To są wyjątki nie zmieniające postaci rzeczy,że każda z tych osób zna się na swoim fachu.Marishki,która wie co by zrobiła na miejscu Mamy Maciusia.I temu w zasadzie się przeciwstawiłam.


A ktoś habilitacje sugerował :shock: czy jedynie "brak gwarancji" ?
Po pierwsze "manie dzieci " to nie fach wyuczony. Po drugie -- ja znam mechanikow co sie nie znają , lekarzy niedoduków itp. Argumentacja śmieszna zwyczajnie.A rada Marishki raczej cyniczna nie była , jeno trzeźwa. Idąc tropem beznadziejnej argumentacji o "maniu dzieci" rodzice winni chodzi tylko do pediatrów o których wiadomo ,że mają dzieci.
_________________
Those Who Go Beneath the Surface Do So At Their Peril
I think that God in creating Man somewhat overestimated his ability.
"Amerika - ach, was ist Amerika gegen die Straßenbahnlinie Neun, die nach Brösen fuhr..."
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Czw Lis 03, 2011 15:12   

Bruford napisał/a:
Idąc tropem beznadziejnej argumentacji o "maniu dzieci" rodzice winni chodzi tylko do pediatrów o których wiadomo ,że mają dzieci.


I coś w tym jednak jest. Niewiele ale coś.

Kangur napisał/a:
Neska napisał/a:
Powiedz, a dlugo jeszcze bedzie trwala u Was taka sytuacja, ze bedziesz sama z tym wszystkim? Maz wyjezdza na tygodnie? Prosze w jakim kraju my zyjemy? Gdzie pomoc, zeby rodzina mogla byc razem?

Jak ci kraj w zyciu szkodzi,
Zmienic kraj, o co chodzi.


Pomogła jak umiała. Niedobry kraj i od razu MamieMaciusia lżej.

Jej to tak szkodzi jak temu co ma pełno kasy i mówi że pieniądze nie są dla niego ważne. Ale co chyba jeszcze gorsze to jak ktoś JaśniePani ostentacyjnie bez ogródek powie co myśli.

Life taste great.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Czw Lis 03, 2011 15:15, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Lis 03, 2011 15:19   

Neska napisał/a:
nie trollowanie a dokarmianie trolli, i to jakiego pokroju :roll: Dobrze wiesz o czym mowie. Co Cie tak zabolalo, ze wyjechales z takim textem? Ty tez sie wypowiadasz o sprawach, ktore znasz TYLKO z autopsji? Maznales na czarno MiT-ow i powiedz z jakiego powodu, bo nie wierze, ze z tego co napisales.

Nie mialem (mam) pojecia, ze rakash to troll :shock: Owszem, zdarza mi sie z nim nie zgadzac a czasami zgadzac ale zeby troll od razu :roll: . A tym bardziej Edyta Slonecka, ktora zarejestrowala sie niedawno i naskrobala raptem 13 czy 15 postow, moze nie lapie za szybko tego wiec mea culpa pewnie.

Co do reszty to nic nie namalowalem, tylko napisalem moje odczucia, ktore w tym punkcie akurat byly akurat zbiezne. Jakos mnie razi ta posagowa nieomylnosc MiTow, ktorzy nigdy ale to przenigdy nie przyznaja sie, ze popelnili blad w osadzie, ze powiedzieli cos nie tak (vide "bimboly" - pytanie ktore przytaczal kilkukrotnie bruford, a ktore ciagle jest skrzetnie omijane przez Marishke - takie niby-niewidzenie - i nie ma odpowiedzi). W tym wypadku rowniez, te opowiadania o pasjach, to jest smieszne. Zeby sie zajac moimi pasjami, musze zarywac nocki, bo wtedy tylko mam wolny czas, co skutkuie tym, ze rano jestem niewyspany, po pracy zmeczony i nie mam sil zeby sie zajac moja pasja, bo bardziej sie nie wyspie, nakrece kolejne kolo spirali... tylko ktos, kto nie ma dzieci moze wypisywac takie rzeczy. Niektorzy naprawde nie maja czasu a milosci rodzicielskiej wyobrazic sie nie da.

A z drugiej strony wlasnie alex jonex , chemtrailsy i spiskowe teorie- i brzoza.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Lis 03, 2011 15:20, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Czw Lis 03, 2011 15:23   

Bruford napisał/a:
Edyta Słonecka napisał/a:
[Normalnie materiał na habilitacje ;D

To są wyjątki nie zmieniające postaci rzeczy,że każda z tych osób zna się na swoim fachu.Marishki,która wie co by zrobiła na miejscu Mamy Maciusia.I temu w zasadzie się przeciwstawiłam.


A ktoś habilitacje sugerował :shock: czy jedynie "brak gwarancji" ?
Po pierwsze "manie dzieci " to nie fach wyuczony. Po drugie -- ja znam mechanikow co sie nie znają , lekarzy niedoduków itp. Argumentacja śmieszna zwyczajnie.A rada Marishki raczej cyniczna nie była , jeno trzeźwa. Idąc tropem beznadziejnej argumentacji o "maniu dzieci" rodzice winni chodzi tylko do pediatrów o których wiadomo ,że mają dzieci.

Nie chodziło mi o to.Chodziło mi o to,że na przykładzie kilku jednostek nie podważamy sensu istnienia i autorytetu jakiejś grupy zawodowej,ale bezsensem jest przypisywanie kompetencji osobom,które ich nie mają,bo mieć nie mogą,choćby nie wiem ile wyczytali.Wychowanie dziecka,to wielopłaszczyznowa i można powiedzieć interdyscyplinarna dziedzina.I przeczytanie całej biblioteki książek nt wychowania dziecka niewiele tu wniesie.

A teraz napisz konkretnie.
1.Na jakiej podstawie twierdzisz,że Marishka wie lepiej co jest dobre dla dziecka Mamy Maciusia?
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Lis 03, 2011 15:26   

Bruford napisał/a:
Edyta Słonecka napisał/a:
[Normalnie materiał na habilitacje ;D

To są wyjątki nie zmieniające postaci rzeczy,że każda z tych osób zna się na swoim fachu.Marishki,która wie co by zrobiła na miejscu Mamy Maciusia.I temu w zasadzie się przeciwstawiłam.


A ktoś habilitacje sugerował :shock: czy jedynie "brak gwarancji" ?
Po pierwsze "manie dzieci " to nie fach wyuczony. Po drugie -- ja znam mechanikow co sie nie znają , lekarzy niedoduków itp. Argumentacja śmieszna zwyczajnie.A rada Marishki raczej cyniczna nie była , jeno trzeźwa. Idąc tropem beznadziejnej argumentacji o "maniu dzieci" rodzice winni chodzi tylko do pediatrów o których wiadomo ,że mają dzieci.

Imho generalizujesz, "manie dzieci" to jednak jest jakis stan, w ktorym nie wszyscy maja okazje byc i jezeli cie zapytam tak w abstrakcyjnej sytuacji od kogo wezmiesz porade w wypadku sytuacji , ktora bedzie zwiazana z "maniem" to wezmiesz teoretyka czy praktyka?
I nie chodzi mi o problem natury fachowej tylko raczej - zyciowej, bo taki tutaj raczej jest w temacie.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Lis 03, 2011 15:27, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Czw Lis 03, 2011 15:37   

Bruford napisał/a:
A rada Marishki raczej cyniczna nie była , jeno trzeźwa.

Też sądze,że cyniczna nie była i tym gorzej dla niej.Ignorancja i buta i żadnego doświadczenia w wychowywaniu dzieci.I podśmiewanie się z rtęci i pyłków w jednym wątku,a w innym wątku straszenie chemtrails i rządem światowym.ich postawa jest logiczna i godna zaufania,zaprawdę :razz: że wspomnę o unikaniu niewygodnych pytań.
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Czw Lis 03, 2011 15:39   

zyon napisał/a:

Nie mialem (mam) pojecia, ze rakash to troll :shock: Owszem, zdarza mi sie z nim nie zgadzac a czasami zgadzac ale zeby troll od razu :roll: . A tym bardziej Edyta Slonecka, ktora zarejestrowala sie niedawno i naskrobala raptem 13 czy 15 postow, moze nie lapie za szybko tego wiec mea culpa pewnie.


no wez badz powazny 8)

zyon napisał/a:
Co do reszty to nic nie namalowalem, tylko napisalem moje odczucia, ktore w tym punkcie akurat byly akurat zbiezne. Jakos mnie razi ta posagowa nieomylnosc MiTow, ktorzy nigdy ale to przenigdy nie przyznaja sie, ze popelnili blad w osadzie, ze powiedzieli cos nie tak (vide "bimboly" - pytanie ktore przytaczal kilkukrotnie bruford, a ktore ciagle jest skrzetnie omijane przez Marishke - takie niby-niewidzenie - i nie ma odpowiedzi). W tym wypadku rowniez, te opowiadania o pasjach, to jest smieszne. Zeby sie zajac moimi pasjami, musze zarywac nocki, bo wtedy tylko mam wolny czas, co skutkuie tym, ze rano jestem niewyspany, po pracy zmeczony i nie mam sil zeby sie zajac moja pasja, bo bardziej sie nie wyspie, nakrece kolejne kolo spirali... tylko ktos, kto nie ma dzieci moze wypisywac takie rzeczy. Niektorzy naprawde nie maja czasu a milosci rodzicielskiej wyobrazic sie nie da.



nie namalowales a maznalec, przekresliles, i to w imie czego i po co? A fakty sa takie, ze akurat ladnie umieja sie przyznac do bledu, jak poszukasz to znajdziesz. I jeszcze jedno, akurat oni sa honorowi i nie wierze, ze sprzedaja jakies privy na forum, chocby to, ze tez z nimi pisalam nie raz i nigdy, przenigdy nie nazwali mnie po imieniu na forum, natomiast z niekotrymi (konkretnie Hanni i Illiq, coz, bez pardonu walili mi potem po imieniu), Zyon to sie widzi od razu jak na dloni kto jakim jest, nawet na czyms takim jak forum, naprawde. Jestes tu za dlugo, zeby teraz sciemniac, ze nie czaisz.
O co chodzi z tymi bimbolami, bo nie kumam.
Wiem co to znaczy byc przemeczona matka, jak po zarwanej nocy musisz sie dzwignac do kolejnego dnia i chce ci sie plakac z niewyspania. Wiem tez, ze jakby Ewa mieszkala gdzies blizej to bysmy czesto zostawialy nasze dzieci pod opieka mojego meza a samy bysmy poszly sie gdzies zresetowac. Matka musi miec jakis wentyl, bo inaczej oszaleje. Ewa tego nie ma i tu jest klops.
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved