Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: Molka
Wto Sty 01, 2013 11:46
Dyskusja o pasożytach i innych patogenach
Autor Wiadomość
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 29, 2011 09:06   

zenon napisał/a:
Ale na ten moment jestś na poziomie laika. Laika, który liznął temat, który jest pasjonatem, ale nie masz póki co merytorycznego przygotowania i wiedzy.

Jasne, wiele przede mną nauki i nigdy tego nie ukrywałem.
zenon napisał/a:
A to jak niekiedy siejesz kapuchę, czy bezkrytycznie powtarzasz jakieś wyczytane w necie bzdury nie jest bez znaczenia dla odbioru ogółu Twoich wpisów, i negatywnie rzutuje na całą resztę, jak też świadczy - w moich oczach - o problemie z oddzielaniem ziaren od plew.

No ale gdy cofniemy się do historii Twoich postów też znajdziemy tam wiele ufności dla wielu hipotez, dla których nie ma jednoznacznych dowodów. Ja też kilka lat temu pisałem różne rzeczy pod którymi bym się teraz nie podpisał, lub nie do końca podpisał. Nie widzę w tym nic złego.
Zresztą dowodu matematycznego tutaj nie uświadczysz - Pan Witold o tym niejednokrotnie pisał. Medycyna, biologia, biochemia to nie matematyka.
zenon napisał/a:
Tyle, że na podstawie pojedynczych badań nie jesteśmy w stanie udowodnić lub odrzucić hipotezy tyczącej się wszystkich patogenów.

Nie jesteśmy. A ja twierdzę, że jesteśmy?
zenon napisał/a:
nie implikuje, że można bezkarnie napić się wody z gangesu, czy zjeść mięso zainfekowane wścieklizną czy włośnicą.

Nie wiem jaki jest obecnie ten Ganges, ale ponad 100 lat temu -
"W 1896 roku Ernest Hanbury, brytyjski chemik zwalczający epidemię cholery w Indiach, ze zdziwieniem stwierdził, że Hindusi pijący wodę z Gangesu na cholerę nie chorują. "
pisałem o tym 2 lata temu
co do wścieklizny - wiadoma sprawa, ale wściekłe zwierzaki się omija
ale możesz pójść do lasu i mieć akurat to nieszczęście (którego Ci oczywiście nie życzę), że ugryzie Ciebie taki zwierzak no i wtedy nie będzie to miało żadnego związku z jedzenie surowego mięcha
co do włośnicy - tu też to zależy, czy są otorbione larwy, czy też nie i ILE ich jest na raz
zenon napisał/a:
Analogicznie jest ze strawnością surowego. Nie masz wiarygodnych źródeł na temat strawności wielu surowych pokarmów. Siejesz kapustę pisząc o tym, że stermizowane mięso trawi się dwie doby. IMO to bardzo zależy od tego jak obrabiamy, i jak rozdrobnimy białko podczas konsumpcji.

Oj zenonie, ja wcale tak nie twierdzę. Może kiedyś tak pisałem, ale nawet wtedy nie traktowałem tego jako niepodważalny fakt. Dwie doby to kapusta, więc nie ma tu między nami różnicy zdań.
zenon napisał/a:
Nie będzie litości. :P

Niech nie będzie, ale ja i tak teraz nie mam sposobności, żeby na bieżąco Tobie i innym odpowiadać. Przepraszam, ale naprawdę mam teraz inne rzeczy "na głowie" :P
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 29, 2011 09:11   

zyon napisał/a:
przeciez w temacie o posilku potreningowym Hannibal od razu mnie poratowal konkretna linka, wiec widac, ze jezeli wie cos na temat i wie gdzie to jest to od razu wrzuca a jezeli nie to wtedy sciemnia panszczyzna, brakiem czasu, wybuchami na sloncu etc

No bo jest jeden temat o IF; btw, wydaje mi się, że już kiedyś o to pytałeś i odpowiedź dostałeś, tylko znów zapomniałeś ;)
co do pasożytów - jest trochę linków w temacie o patogenach w surowym dziale. Np. te dot. badań Joela Weinstocka.
Co do pańszczyzny - to jeno taka metafora
Co do braku czasu - no nie mam netu u siebie na posiadłości; czasem tylko; teraz jestem w Wa-wie i na chwilę wstąpiłem do domu, więc odpisuję
wybuchy na słońcu? to chyba już Twoje autorstwo :D
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 29, 2011 09:14   

zyon napisał/a:
No mnie zastanawia wlasnie uczepienie sie jakiegos 1, 2 profesorow, a np na chomiku sa ksiazki Siemionowej, ktora sie zajmuje problemem pasozytow od kilkudziesieciu lat i pasozyty ma ona obcykane. Jak badac to wszystkie zstrony, zdania a nie czepic sie jednego faceta i uwazac, ze to wykladnia.

Drugą stronę doskonale znam, bo w nią wierzyłem przez ponad 20 lat.
Niedawno nawet słyszałem w radio jak jakiś specjalista od żywienia radził, żeby nie kroić na tej samej desce warzyw do sałatki i surowe mięsa, bo się zarazimy.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Feniks

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 13 Lis 2009
Posty: 535
Wysłany: Śro Cze 29, 2011 11:04   

Hannibal, ale ktoś o słabej odporności rzeczywiście może się zarazić.
Zdaję sobie sprawę z tego, że nie jesteśmy w stanie odciąć się całkowicie od bakterii, pasożytów - zarówno tych zwierząt jak i roślin. Ale jeśli mamy możliwość chociaż po części wyeliminować zagrożenie, to dlaczego tego nie robić?

Wydaje mi się, że za bardzo ufasz swojemu systemowi odpornościowemu. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć czy 24 godziny na dobę nasz organizm jest zamknięty na inwazję drobnoustrojów. Zwłaszcza będąc ludźmi aktywnymi fizycznie, kiedy straty witamin, makro i mikroelementów są większe niż u przeciętnej osoby, jesteśmy dodatkowo narażeni na zakażenie.

Wystarczy chwila niedopilnowania, chwilowy brak jakiegoś składnika który akurat jest potrzebny. Codziennie dostarczamy innego rodzaju pożywienie, a czasami wystarczy zjeść zbyt mało białka czy np.witaminy C, a po chwili okazuje się że jesteśmy zaskoczeni chorobą.
 
     
Maad


Pomógł: 18 razy
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 1172
Wysłany: Śro Cze 29, 2011 11:36   

Gdzieś czytałem wypowiedź jakiegoś lekarza, który twierdził, że przy obecnym nieprawdopodobnym zagęszczeniu ludności, konieczne jest ograniczanie liczby drobnoustrojów w naszym otoczeniu poprzez używanie środków czyszczących, gotowanie, pranie, itp. Oczywiście nie można sterylności doprowadzać do absurdu.

To jest logiczne biorąc pod uwagę skończoną liczbę przeciwciał jakie produkujemy i ich ograniczone "moce przerobowe". Dopóki układ immunologiczny ma przewagę ilościową i jakościową nad "agresorami" dopóty jesteśmy zdrowi. W momencie zmasowanego ataku np. salmonellą, lub w momencie zmniejszonej wydolności u.i. np. przemarznięcie lub błędy dietetyczne - następuje niekontrolowany wzrost liczebności drobnoustrojów (wsio rawno, czy to wirusy, bakterie, czy inne świństwa) i zaczynamy chorować.

Ktoś, kto jako noworodek wywoływał zachwyt rodziców, tudzież najbliższej rodziny swoimi rozmiarami i żywotnością, a w wieku dorosłym nieustannie wywołuje spazmatyczny zachwyt forumowiczek i ich córek, gdy prezentuje na youtubie jak robić hinduskie przysiady ;) taki ktoś, jest w stanie skonsumować więcej obcych form życia niż przeciętny, nawet lowcarbowy śmiertelnik.

Podsumowując ten długawy wywód - ilość i stopień surowizny jaką konsumujemy musi być odpowiedni do naszego stanu zdrowia. Jeden może zjeść całego barana na surowo z gałkami i jądrami, a ktoś inny powinien poprzestać na żółteczkach :P
_________________
Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
Ostatnio zmieniony przez Maad Śro Cze 29, 2011 11:37, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Śro Cze 29, 2011 11:54   

Damian napisał/a:
Wystarczy chwila niedopilnowania, chwilowy brak jakiegoś składnika który akurat jest potrzebny.

hmmm...
Co powiesz na to:
Czytałam kiedyś (ale nie sprawdzałam czy to prawda;) ), że na Zachodzie dzienne zapotrzebowanie na witaminy (normy, które ktoś tam ustala) jest wyższe.
A co ma na to wpływ?
Chyba PKB kraju.

A przecie człowiek tu i tam taki sam :)
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
RawOmnivore 

Dołączył: 11 Maj 2011
Posty: 88
Wysłany: Śro Cze 29, 2011 11:56   

Damian napisał/a:
ale ktoś o słabej odporności rzeczywiście może się zarazić.
Zdaję sobie sprawę z tego, że nie jesteśmy w stanie odciąć się całkowicie od bakterii, pasożytów - zarówno tych zwierząt jak i roślin. Ale jeśli mamy możliwość chociaż po części wyeliminować zagrożenie, to dlaczego tego nie robić?


Moje osobiste doświadczenie pokazuje, że to stwierdzenie opiera się na błędnym założeniu. Naszym celem nie powinno być unikanie zagrożeń a wzmocnienie organizmu.

Rok temu zaczynając surową dietę miałem niską odporność i tak jak piszesz zaraziłem się kilkom rzeczami. Poza chwilowymi niedogodnościami (gorączka, przeczyszczenia) widzę w tym jednak same pozytywy. Obeceni moja odporność jest dużo wyższa. Miałem okres wydalania pasożytów (interpretują to jako wzmacnianie się organizmu). Moje ogólne samopoczucie jest dużo wyższe. Przybrałem na wadze (zawsze miałem problem z niedowagą).

Poza tym nasi przdkowie mieli ciągły kontakt z pasożytami. Nie sądzę też żeby cały czas byli w doskonałym zdrowiu. Niedożywienie, różne wydarzenia, chłód, itp. Pewnie to ich chartowało ale wierzę że zdarzało się, że przekraczali swoje granice i łapali różne świństwa. Gdyby tak nie było to wiele pasożytów by nie istniało. Tak więc sądzę że mamy mechanizmy żeby żyć z pasożytami i też by je zwalczać gdy organizm się wzmocni (potwierdzają to moje doświadczenia).
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Śro Cze 29, 2011 11:58   

Maad napisał/a:
Podsumowując ten długawy wywód - ilość i stopień surowizny jaką konsumujemy musi być odpowiedni do naszego stanu zdrowia. Jeden może zjeść całego barana na surowo z gałkami i jądrami, a ktoś inny powinien poprzestać na żółteczkach :P

No ja bym nie mogła nic nawet przełknąć...
nawet ryba surowa mi nie podchodzi.
Ale żółtka lubię :)
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
hepik

Dołączył: 14 Mar 2010
Posty: 20
Wysłany: Śro Cze 29, 2011 12:50   

kazdy powinien jest jeść całego barana imo, tylko to może gwarantować najlepszy sukces imo
 
     
Feniks

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 13 Lis 2009
Posty: 535
Wysłany: Śro Cze 29, 2011 13:00   

Cytat:
Co powiesz na to:
Czytałam kiedyś (ale nie sprawdzałam czy to prawda;) ), że na Zachodzie dzienne zapotrzebowanie na witaminy (normy, które ktoś tam ustala) jest wyższe.
A co ma na to wpływ?


Jeśli tak jest, to czynników na to wpływających jest sporo. Ale to się nijak ma do mojej wypowiedzi. Ja nie postuluje o to, abyśmy żywili się z tablicami wartości odżywczych w ręku, żeby tylko zjeść określoną ilość witamin.
Chodzi o to, że nie jesteśmy w stanie przewidzieć chwilowego braku jakiegoś składnika. Wtedy też narażamy się na inwazję. Mówię to na podstawie własnego doświadczenia.


Cytat:
Moje osobiste doświadczenie pokazuje, że to stwierdzenie opiera się na błędnym założeniu. Naszym celem nie powinno być unikanie zagrożeń a wzmocnienie organizmu.


Nie chodzi mi o to, żeby się całkowicie odciąć od drobnoustrojów. Ale jeśli ktoś mi powie, że na co drugim polskim ogórku są enterokrwotoczne E. Coli, to nie będę jadł ogórków chociaż przez jakiś czas.
Ostatnio zmieniony przez Feniks Śro Cze 29, 2011 13:01, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Śro Cze 29, 2011 13:01   

hepik napisał/a:
kazdy powinien jest jeść całego barana imo, tylko to może gwarantować najlepszy sukces imo

A tak tak. Gdzieś było już o składaniu baranków w ofierze :)
imo
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Ostatnio zmieniony przez Joannaż Śro Cze 29, 2011 13:17, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Śro Cze 29, 2011 13:18   

Damian napisał/a:
Chodzi o to, że nie jesteśmy w stanie przewidzieć chwilowego braku jakiegoś składnika. Wtedy też narażamy się na inwazję. Mówię to na podstawie własnego doświadczenia.

A ja jestem :)
Przecież wiem jak żyję i co jem :)
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
Feniks

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 13 Lis 2009
Posty: 535
Wysłany: Śro Cze 29, 2011 13:19   

sinsemilla napisał/a:
A ja jestem :)
Przecież wiem jak żyję i co jem


Też mi się wydawało, dopóki nie złapałem poważnej infekcji ;)
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Śro Cze 29, 2011 13:29   

Cytat:
Też mi się wydawało, dopóki nie złapałem poważnej infekcji ;)

Poważnej?
Tzn?
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
Feniks

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 13 Lis 2009
Posty: 535
Wysłany: Śro Cze 29, 2011 13:39   

sinsemilla napisał/a:
Poważnej?
Tzn?


Infekcji bakteryjnej. Jak jest tak źle, że aż krzyczysz z bólu, to nie jesteś tak pewna za swoją odporność tylko biegniesz do lekarza po antybiotyk.
Nie będę się rozwodził co to za infekcja ;)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 29, 2011 13:40   

Damian napisał/a:
Hannibal, ale ktoś o słabej odporności rzeczywiście może się zarazić.

No może się zarazić. Przecież co chwila ktoś się czymś zaraża na świecie.
Damian napisał/a:
Ale jeśli mamy możliwość chociaż po części wyeliminować zagrożenie, to dlaczego tego nie robić?

Zależy jak je definiujemy.
Dla mnie to oznacza niejedzenie mięsożernych zwierzaków (np. lisów), czy chorych na wściekliznę.
Damian napisał/a:
Wydaje mi się, że za bardzo ufasz swojemu systemowi odpornościowemu.

Co masz na myśli? Jak to moje nadmierne zaufanie się objawia?
Żyję normalnie, jem normalnie, możliwie blisko natury w ostatnim czasie. Nic nadzwyczajnego.
Damian napisał/a:
Nie jesteśmy w stanie przewidzieć czy 24 godziny na dobę nasz organizm jest zamknięty na inwazję drobnoustrojów.

Jest cały czas otwarty - mój na przykład jest.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Śro Cze 29, 2011 13:41   

A z jakim organem związana ta infekcja była?
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Cze 29, 2011 13:42   

Hej Damian, co się działo?
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 29, 2011 13:45   

Maad napisał/a:
zaczynamy chorować.

No zaczynamy. Ja również przechorowuję zdrowo nie raz różne choroby w ciągu roku - z godnością, bez narzekania
Maad napisał/a:
Ktoś, kto jako noworodek wywoływał zachwyt rodziców, tudzież najbliższej rodziny swoimi rozmiarami i żywotnością, a w wieku dorosłym nieustannie wywołuje spazmatyczny zachwyt forumowiczek i ich córek, gdy prezentuje na youtubie jak robić hinduskie przysiady ;) taki ktoś, jest w stanie skonsumować więcej obcych form życia niż przeciętny, nawet lowcarbowy śmiertelnik.

Żeś wymyślił :D
Maad napisał/a:
Podsumowując ten długawy wywód - ilość i stopień surowizny jaką konsumujemy musi być odpowiedni do naszego stanu zdrowia. Jeden może zjeść całego barana na surowo z gałkami i jądrami, a ktoś inny powinien poprzestać na żółteczkach :P

Na odwrót ta zasada ma ręce i nogi.
Ktoś o wysokiej wartości biologicznej, nieschorowany może jeść frytki popijane Colą i dożyć w zdrowiu niezłego wieku.
Im ktoś ma gorsze zdrowie tym więcej surowego, więcej ekologicznej żywności powinien jadać.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Śro Cze 29, 2011 13:50   

Hannibal napisał/a:
Ktoś o wysokiej wartości biologicznej, nieschorowany może jeść frytki popijane Colą i dożyć w zdrowiu niezłego wieku.
Im ktoś ma gorsze zdrowie tym więcej surowego, więcej ekologicznej żywności powinien jadać.

Coś w tym jest :)
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Śro Cze 29, 2011 13:52   

Maad napisał/a:
W momencie zmasowanego ataku np. salmonellą, lub w momencie zmniejszonej wydolności u.i. np. przemarznięcie lub błędy dietetyczne - następuje niekontrolowany wzrost liczebności drobnoustrojów (wsio rawno, czy to wirusy, bakterie, czy inne świństwa) i zaczynamy chorować.

Mogę nie zauważyć, że błędy dietetyczne wymieniłeś już zaraz po przemarznięciu - co za dogmatyczna wręcz ostrożność.
:-)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 29, 2011 14:02   

Damian napisał/a:
Swoim sposobem wypowiedzi próbujesz udowodnić, że żadna bakteria/pasożyt obecny w pożywieniu nie jest w stanie zrobić Ci krzywdy, bo inwazję zdrowo odchorujesz a potem będziesz jeszcze silniejszy.

Chodzi o ZMNIEJSZENIE PRAWDOPODOBIEŃSTWA.
Jak wychodzisz poza dom to masz pewność, że nie wjedzie na Ciebie jakiś wariat albo, że się nie zagapisz i nie wpadniesz pod auto?
A Eanna czy bierze pod uwagę, że jeżdżąc na nartach może sobie zrobić kuku - samemu można jeździć bez zarzutu (choć i tu nie ma 100% pewności), ale gdy wariat na nas wjedzie to nic nie zrobimy.
A czy ja biorę pod uwagę, że jadąc rowerem mogę ulec wypadkowi? Biorę, ale dalej jeżdżę, bo chcę żyć NORMALNIE, bez ciągłego strachu. To tyle na dzisiaj ode mnie.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Śro Cze 29, 2011 14:03, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Śro Cze 29, 2011 14:05   

Damian napisał/a:
Swoim sposobem wypowiedzi próbujesz udowodnić,

Udowodnij to próbą sposobu swojej wypowiedzi :)
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Śro Cze 29, 2011 14:07   

Damian napisał/a:
ból nie do wytrzymania

:keep:
A jednak żyjesz.
Mówią, że co nas nie zabije to nas wzmocni ..
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
Feniks

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 13 Lis 2009
Posty: 535
Wysłany: Śro Cze 29, 2011 14:29   

Hannibal napisał/a:
Chodzi o ZMNIEJSZENIE PRAWDOPODOBIEŃSTWA.
Jak wychodzisz poza dom to masz pewność, że nie wjedzie na Ciebie jakiś wariat albo, że się nie zagapisz i nie wpadniesz pod auto?
A Eanna czy bierze pod uwagę, że jeżdżąc na nartach może sobie zrobić kuku - samemu można jeździć bez zarzutu (choć i tu nie ma 100% pewności), ale gdy wariat na nas wjedzie to nic nie zrobimy.
A czy ja biorę pod uwagę, że jadąc rowerem mogę ulec wypadkowi? Biorę, ale dalej jeżdżę, bo chcę żyć NORMALNIE, bez ciągłego strachu. To tyle na dzisiaj ode mnie.



Hanni, wiem co masz na myśli. Ale jak wychodzę z domu i przechodzę przez jezdnię to obracam głowę w prawo i w lewo a nie wchodzę bezmyślnie.


Ale nie rozumiem tego co powiedziałeś wcześniej - że jesteś otwarty na inwazję. Jedząc surowe, ekologiczne produkty masz raczej na celu wzmocnienie układu odpornościowego, aby nie dochodziło do inwazji pasożytniczych czy bakteryjnych w przyszłości. Czy się mylę?
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lip 02, 2011 12:14   

Damian napisał/a:
Hanni, wiem co masz na myśli. Ale jak wychodzę z domu i przechodzę przez jezdnię to obracam głowę w prawo i w lewo a nie wchodzę bezmyślnie.

Oczywiście - to jest minimalizacja zagrożenia.
Mi chodziło jedynie o to, że nigdy nie masz 100% PEWNOŚCI.
Tak samo jest z tymi pasożytami - istnieje jakieś tam nikłe prawdopodobieństwo, że dostanę bąblowca w mózgu i umrę, ale jest ono na tyle niskie, że bez problemu akceptuję go.
Choć tak na dobrą sprawę - ktoś kto nie jada surowego może być na niego o wiele bardziej narażonym - tak jak z tymi kosmonautami co wracają na Ziemię i muszą jakiś czas być odizolowani, gdyż nawet pocałunek dziewczyny może im mocno zaszkodzić (brak kontaktu z mikroorganizmami w kosmosie).
Damian napisał/a:
Ale nie rozumiem tego co powiedziałeś wcześniej - że jesteś otwarty na inwazję. Jedząc surowe, ekologiczne produkty masz raczej na celu wzmocnienie układu odpornościowego, aby nie dochodziło do inwazji pasożytniczych czy bakteryjnych w przyszłości. Czy się mylę?

Z jednej strony tak, a z drugiej nie o to do końca chodzi. Infekcje bakteryjne, wirusowe, etc. traktuję jako okazję do oczyszczenia i wzmocnienia organizmu. Leczą one nie tylko moje ciało, ale i psyche. U mnie przynajmniej tak to wygląda.
Przy czym od razu dodaję - to, z czym Ty miałeś do czynienia w żaden sposób nie przypomina standardowych infekcji, jakie ja przechodzę. To raczej inna "parafia", że się tak wyrażę.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Sob Lip 02, 2011 12:16, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lip 02, 2011 12:55   

zenon napisał/a:
Obrazek

Sorry, przesadziłem z tymi komuchami i potylicą.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Sob Lip 02, 2011 13:02   

Hannibal napisał/a:
Damian napisał/a:
Hanni, wiem co masz na myśli. Ale jak wychodzę z domu i przechodzę przez jezdnię to obracam głowę w prawo i w lewo a nie wchodzę bezmyślnie.

Oczywiście - to jest minimalizacja zagrożenia.
Mi chodziło jedynie o to, że nigdy nie masz 100% PEWNOŚCI.
Tak samo jest z tymi pasożytami - istnieje jakieś tam nikłe prawdopodobieństwo, że dostanę bąblowca w mózgu i umrę, ale jest ono na tyle niskie, że bez problemu akceptuję go.
Choć tak na dobrą sprawę - ktoś kto nie jada surowego może być na niego o wiele bardziej narażonym - tak jak z tymi kosmonautami co wracają na Ziemię i muszą jakiś czas być odizolowani, gdyż nawet pocałunek dziewczyny może im mocno zaszkodzić (brak kontaktu z mikroorganizmami w kosmosie).
Damian napisał/a:
Ale nie rozumiem tego co powiedziałeś wcześniej - że jesteś otwarty na inwazję. Jedząc surowe, ekologiczne produkty masz raczej na celu wzmocnienie układu odpornościowego, aby nie dochodziło do inwazji pasożytniczych czy bakteryjnych w przyszłości. Czy się mylę?

Z jednej strony tak, a z drugiej nie o to do końca chodzi. Infekcje bakteryjne, wirusowe, etc. traktuję jako okazję do oczyszczenia i wzmocnienia organizmu. Leczą one nie tylko moje ciało, ale i psyche. U mnie przynajmniej tak to wygląda.
Przy czym od razu dodaję - to, z czym Ty miałeś do czynienia w żaden sposób nie przypomina standardowych infekcji, jakie ja przechodzę. To raczej inna "parafia", że się tak wyrażę.

Jak sie zapoznasz z parafia DNA wlasnych komorek oraz z parafia DNA bakterii infekcyjnych i z zasadami jak sie one nawzajem zwalczaja na poziomie genow, to przestaniesz wierzyc w okazje do oczyszczania i wzmocniania organizmu
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Sob Lip 02, 2011 13:23   

Na miedzynarodowej konferencji dziennikarzy od nauk poruszano problem lzenauk albo inaczej pseudonauk.

Cytat z:

http://www.gazeta.ru/scie...a_3682237.shtml

Cytat:
Первой прошла секция по псевдонауке, подъем которой вызывает сейчас беспокойство во всем мире. Особенно сильно от псевдонауки страдают Россия и другие постсоветские страны. В этих государствах глобальная тенденция дополнилась упадком науки и образования, а также психологическим переносом недоверия к власти на науку, которая с властью всегда связана (хотя бы по источникам финансирования). В докладах подчеркивалось, что нередко лженаука распространяется эпидемически. Заразная идея (мыслевирус), обманом или эмоциональным напором преодолев защитные барьеры здравого смысла и образования, превращает человека в своего нового убежденного миссионера.

Проблема лженауки настолько остра, что затрагивалась также в секциях о «разрушителях мифов», приходящих на смену обществам скептиков, и о дениализме (общественной тенденции отрицать надежно установленные научные факты), а также на пленарном заседании, посвященном тому, как избегать ошибок в статьях о теории эволюции.

Но в целом осталось впечатление, что, при довольно глубоком понимании природы лженауки, сообщество научных журналистов пока не нашло эффективных методов противостояния ей.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
stdt 

Pomógł: 5 razy
Wiek: 33
Dołączył: 01 Lut 2011
Posty: 517
Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Nie Lip 03, 2011 07:00   

Cytat:

Nadwaga, biegunki, zaburzenia flory, kandydoza, problemy dermatologiczne, neurologiczne, słaba odporność, ... można długo wyliczać. Ale to wszystko wychodzi po 40-tce. Młodzież tego nie czai


Oj tam oj tam. Ja mam 20 lat i wszystko to czaję, jakiś inny jestem? :viva:
 
     
heniu007 

Pomógł: 13 razy
Dołączył: 17 Cze 2010
Posty: 385
Wysłany: Śro Lip 06, 2011 03:21   

Hannibal napisał/a:
Chodzi o ZMNIEJSZENIE PRAWDOPODOBIEŃSTWA.
Jak wychodzisz poza dom to masz pewność, że nie wjedzie na Ciebie jakiś wariat albo, że się nie zagapisz i nie wpadniesz pod auto?
A Eanna czy bierze pod uwagę, że jeżdżąc na nartach może sobie zrobić kuku - samemu można jeździć bez zarzutu (choć i tu nie ma 100% pewności), ale gdy wariat na nas wjedzie to nic nie zrobimy.
A czy ja biorę pod uwagę, że jadąc rowerem mogę ulec wypadkowi? Biorę, ale dalej jeżdżę, bo chcę żyć NORMALNIE, bez ciągłego strachu. To tyle na dzisiaj ode mnie.


Można również przytoczyć parę innych faktów, które z pewnością dają do myślenia. ;)
Może wybiegam nieco abstrakcyjnie, wyobraźmy sobie, że urodziliśmy się 150 lat temu w pewnej miejscowości, która w swoim ziemskim bogactwie kryje złowrogie rudy uranu. Nie zdajemy sobie sprawy, że możemy cierpieć na pewne schorzenia z tego powodu, zwłaszcza że w owych czasach nie dysponowaliśmy takimi "gadget-ami" jak liczniki Geigera-Müllera czy inne detektory. Nie mówiąc już o świadomości społeczeństwa nieświadomych, że taka pospolita skałka może negatywnie oddziaływać na organizm.

Tutaj ktoś się może przyczepić, że w rzeczywistości promieniowanie takich rud jest znikomo małe, nie warto nawet sobie zawracać tym głowy.
Istotnie, lecz jak napisałem odbiegam w abstrakcje i w rzeczywistości niewiem czy są takie miejsca na Ziemi, gdzie taki problem w rzeczywistości istnieje.


Drugim przykładem, który przychodzi mi do głowy jest jod.
Niewiele dałoby się powiedzieć o jodzie, gdyby nie było na świecie kretynów, wola, choroby Basedowa i innych schorzeń tarczycy. Organizm dorosłego człowieka zawiera zaledwie kilkadziesiąt miligram tego pierwiastka.
A właśnie brak tego pierwiastka w górskich potokach powoduje u górali stale pijących taką wodę chorobę tarczycy (wole).
Cofnijmy się znowu o 150 lat. Wyobraźmy sobie, że urodziliśmy się w pięknym Podhalu. Niewiemy dlaczego ludzie na Podhalu chorują. Zapewne i nas to czeka. Godzimy się z losem, tak już musi być, starość nie radość.

Dopiero kilkadziesiąt lat później, nauka znajduję przyczynę. Przyczyną był "głód jodowy". Skały górskie nie zawierają jodu, natomiast jest go dużo w glebie. Dlatego też potoki górskie są ubogie w jod, nizinne zaś bogate w ten pierwiastek. Góral w swej wodzie dostaje 200 razy mniej jodu niż gdańszczanin i narażony jest na chorobę wola, które nad morzem występują rzadko.



Na koniec przytoczę parę przyrodniczych faktów, które obrazowo pokażą, że My i ""robaki""
to nierozłączna jedność".

- Na Kamczatce w gorących źródłach znaleziono liczne kolonie bakterii, jak również wodorosty.
- Na Kaukazie znów stwierdzono niedawno, że woda na głębokości 1600m zawiera liczne rodzaje bakterii.
- Obliczono np., że piasek z morskich wybrzeży zawiera w jednym grami aż 50 000 samych tylko korzenionóżek:

- tzw. plankton, tj. drobne, widzialne jedynie pod mikroskopem organizmy zwierzęce lub roślinne stanowi od 0,004 % do 0,01 % całej masy wód oceanicznych.
- Można jeszcze wspomnieć o bakteriach zamieszkujących reaktory, oraz bakterie bytujące na ośnieżonych, wysokogórskich szczytach.
 
     
Nelka 

Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 05 Mar 2006
Posty: 253
Skąd: Częstochowa
Wysłany: Śro Lip 06, 2011 08:01   

Nawiazujac do wypowiedzi Hannibala, bąblowcem nie mozna sie zarazić jedząc surowe mieso. A ściślej można załapać jego dorosłą forme, która w organizmie żywiciela osiaga kilka milimetrów i jest praktycznie nieszkodliwa. Forma ta wytwarza w przewodzie pokarmowym tysiace jajeczek które sa wydalane z kałem. Najbardziej szkodliwe jest połkniecie jajeczka bo prowadzi to do powstawanie olbrzymich struktur wielkości główki kapusty w mózgu nosiciela. Wynika z tego, że najbardziej narażone na załapanie go sa osoby żywiace się surowymi warzywani, owocami a nie miesojady.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lip 06, 2011 17:32   

Nelka napisał/a:
Nawiazujac do wypowiedzi Hannibala, bąblowcem nie mozna sie zarazić jedząc surowe mieso.

Praktycznie nie, ale...
jaja tasiemca mogą się znajdować na sierści, pysku i języku np. takiego lisa
gdy zapolujemy na mięsożernego zwierzaka, zjemy go ot tak to wówczas możemy takowe jaja wchłonąć
no ale nie słyszałem o tym, że ktoś z rawpaleoeaterów jadł lisy ;)
Nelka napisał/a:
Wynika z tego, że najbardziej narażone na załapanie go sa osoby żywiace się surowymi warzywani, owocami a nie miesojady.

Ale rawpaleaterzy, w znakomitej większości, jedzą również surowe produkty roślinne, tj. owoce i warzywa; najlepiej dzikie
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Śro Lip 06, 2011 17:35, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
brajan30

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 1020
Wysłany: Nie Lip 10, 2011 22:08   

Ale Haniego atakują za surowiznę i jak zwykle na czele "Dziadza Zaoceanowiec" :hah:
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Pon Lip 11, 2011 00:51   

brajan30 napisał/a:
Ale Haniego atakują za surowiznę i jak zwykle na czele "Dziadza Zaoceanowiec" :hah:

Niech sobie Hani je co chce, ale niech nie namawia innych do zakazania sie pasozytami, bo tych ofiar on nie bedzie w stanie wyleczyc.
Z czasem i tak zostanie generalem bez wojska. Wielu takich, co chcialo wygrac z natura, juz zjadly robale.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
brajan30

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 1020
Wysłany: Pon Lip 11, 2011 07:14   

Kangur napisał/a:
brajan30 napisał/a:
Ale Haniego atakują za surowiznę i jak zwykle na czele "Dziadza Zaoceanowiec" :hah:

Niech sobie Hani je co chce, ale niech nie namawia innych do zakazania sie pasozytami, bo tych ofiar on nie bedzie w stanie wyleczyc.
Z czasem i tak zostanie generalem bez wojska. Wielu takich, co chcialo wygrac z natura, juz zjadly robale.

Słuchaj dziadku, Hani nikogo do niczego nie namawia, co najwyżej pisze że czuje się dobrze na swojej diecie i podaje argumenty.
Namawiasz to ty dziadku do niestosowania niczego wszystkich, i szydzisz z chorego człowieka na raka, a o pasożyty sam powinieneś się obawiać, bo organizm zagrzybiony jest bardzo na to podatny.
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Pon Lip 11, 2011 08:20   

brajan30 napisał/a:

.....Słuchaj dziadku, ....

Dziekuje Ci bardzo serdecznie wnuczku za porady. :hug:
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Pon Lip 11, 2011 14:58   

Kangur napisał/a:
Wielu takich, co chcialo wygrac z natura, juz zjadly robale.

Święta racja.
Od kilku lat wyodrębniono jednostkę chorobową "eozynofilowe zapalenie oskrzeli".
Jest to nadwrażliwość tkanki oskrzelowej i płucnej na alergeny. Prowadzi do powolnej degradacji płuc. Jak na razie nikt (lub prawie nikt) nie łączy tego przewlekłego, nieuleczalnego schorzenia z pasożytami. A przecież pasożyty (manifestują swą obecność podniesionym poziomem eozynofilii) alergizują bezsprzecznie organizm obniżając próg odporności na każdy następny alergen.
Richard Dawkins w "Samolubnym genie" sformułował definicję pasożytów symbiotycznych: są to te organizmy, które rozmnażają się wyłącznie wraz z żywicielem. Każdy inny sposób rozmnażania, niezależny od aktu rozmnażania żywiciela, jest pasożytnictwem przynoszącym w bilansie straty żywicielowi.
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lip 16, 2011 05:15   

EAnna napisał/a:
Kangur napisał/a:
Wielu takich, co chcialo wygrac z natura, juz zjadly robale.

Święta racja.

Kto chce walczyć i wygrać z naturą?
Kto chciał i zjadły go robale?
:?
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lip 17, 2011 06:24   

Wracając do tasiemca bąblowcowego (Echinococcus granulosus).
Zapomniałem napisać, że jednym z głównych sposobów zarażenia się nim jest nieprzestrzeganie higieny w kontaktach z psami.
Jestem ciekaw, czy każdy z Was myje ręce gdy je głaska i czy zachowuje dystans od ich głów.

Jeszcze spojrzenie na całe populacje:
"W wypadku relacji gospodarz-pasożyt istniejących od bardzo dawna wytwarza się swoista równowaga. Pasożyt najczęściej nie zabija swojego żywiciela, nie ogranicza więc znacząco jego populacji. Okazało się, że pasożyty mogą spełniać funkcje regulatora zagęszczenia, podobnie jak drapieżniki. Jeśli populacja A (żywiciela) ograniczana jest przez populację B (pasożyta), obie osiągają pewien stan równowagi, wyrażający się w liczebności, zagęszczeniu i strukturze wiekowej. Jeśli z układu wyeliminujemy populację B, to może dojść do niekontrolowanego wzrostu populacji A, która zniszczy swoje siedlisko i sama zginie."
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Feniks

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 13 Lis 2009
Posty: 535
Wysłany: Nie Lip 17, 2011 10:06   

Hannibal napisał/a:
Zapomniałem napisać, że jednym z głównych sposobów zarażenia się nim jest nieprzestrzeganie higieny w kontaktach z psami.
Jestem ciekaw, czy każdy z Was myje ręce gdy je głaska i czy zachowuje dystans od ich głów.


Czasami nawet choćbyśmy się mocno starali, to do końca nie wyeliminujemy zagrożenia.
Można też podać przykład glisty psiej, którą zarażamy się z kałem psa. Zwłaszcza u małych dzieci do zarażenia może dojść bardzo łatwo (zabawy na świeżym powietrzu, gdzie nie problem o kontakt z zanieczyszczoną odchodami ziemią).
Z przeprowadzanych badań wynika, że tej glisty psiej jest od cholery zwłaszcza w niektórych częściach polski.
Takie zarażenie również jest bardzo groźne i ostatecznie może prowadzić od utraty m.in słuchu i wzroku.

No i trzeba też zauważyć, że niektóre pasożyty fakt, że mogą być zjedzone żywe wraz z surowym pokarmem. Jednak przykładowo Anisakis Simplex(częsty w makrelach i śledziach z morza północnego, także śledziach z bałtyku), mimo że może być groźny po zjedzeniu surowej ryby, to zostawia groźne toksyny, których nie niszczy obróbka termiczna.

Hannbial, ale to że możemy zarazić się bezkarnie od naszego psa nie sprawia, że możemy bez obaw jeść surowe mięso, tylko dlatego bo "są inne drogi zarażenia".

Hannibal napisał/a:
eśli populacja A (żywiciela) ograniczana jest przez populację B (pasożyta), obie osiągają pewien stan równowagi, wyrażający się w liczebności, zagęszczeniu i strukturze wiekowej. Jeśli z układu wyeliminujemy populację B, to może dojść do niekontrolowanego wzrostu populacji A, która zniszczy swoje siedlisko i sama zginie


No to jest bardzo mądre zdanie. Ale to normalna naturalna selekcja. Jeśli zostaniesz przeznaczony do eliminacji z populacji A to pogodzisz się z tym? Nie, będziesz robił wszystko, żebyś to Ty wygrał z pasożytem.
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lip 17, 2011 11:28   

Cytat:
“A lack of parasites could be a contributo­r to some of our problems (like allergies)­.
Use of antimicrob­ial soap may not be such a good idea either. We have bacteria on our hands and have no idea of the role they play in our biological or immune system.

We are infants in the world of biology and act like we are gods.”
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lip 17, 2011 11:35   

http://www.shapingtomorro...rt.cfm?id=20527


The power of parasites


Author
Sheila Moorcroft, Research Director

Last spotted
13 April 2011

Parasites are known to cause a range of dangerous and life threatening diseases; they may also be implicated in schizophrenia. But, it also appears, some parasites may be good for us. A growing body of evidence indicates that a lack of parasites may be implicated in the rise of autoimmune diseases. Understanding the complex ecology of parasites combined with genetic and other physical factors and their role in health is revealing new solutions.


What is changing?

Wikipedia lists 39 parasitic diseases including malaria and sleeping sickness: they are a major blight on many lives. One parasitic disease, toxoplasmosis caused by Toxoplasma gondii, has the power to change rat behaviour by affecting their brains then making them more likely to be caught by cats, which can then also be infected. About 20%-60% of cats around the world are infected.

Research now indicates that humans with the parasite could also be vulnerable in unexpected ways. They may be significantly more prone to traffic accidents than those who are not infected. There may also be a strong correlation with the development of schizophrenia.

Auto immune diseases may also be linked to parasites: or rather the lack of them. New research indicates that treating patients suffering from Irritable Bowel Diseases such as Crohn’s or Ulcerative colitis, with a dose of whipworm parasites in a mineral solution may remove the need for surgery and solve the problem by ‘relining’ the gut with protective mucous.

A 2007 study in Argentina indicated a potentially similar benefit for Multiple Sclerosis sufferers. Those patients with eosinophilia caused by intestinal parasites suffered fewer relapses than those without. The modern world’s tendency towards excessive hygiene may play a role in altering our immune responses, and thus increasing risks of developing diseases such as MS.

Why is this important?

Toxiplasma Gondii is present in between 40-60% of the human population. It infects rats and then cats which can pass to other animals and then on to humans. Once there, it can remain dormant or become active: it can never, at present, be eradicated. In pregnant animals or humans it can cause spontaneous abortions or birth defects. Inflammatory Bowel Disease – Crohn’s disease (CD) and Ulcerative colitis (UC), affects growing numbers of people, running into hundreds worldwide. The prevalence in Canada is among the highest in the world ~234/ 100,000 for CD and 194 for UC; in Northern Europe 58 to 157 / 100,000 for UC, 27 to 48 /100,000 for CD.

Worldwide about 2.5 million people have MS, with higher concentrations in northern countries – there is some discussion of exposure to sunlight and vitamin D also playing a role here. (See ST Trend Alert Weather and health: D is for Sunshine )

As many as 51 million people worldwide suffer from schizophrenia at any one time, bringing untold suffering to the individual and often family and friends.

This growing body of research indicates that there may be new treatments which reduce suffering even if not bringing a cure and are far less invasive and disruptive than alternatives such as operating or even some of the drug regimes. They almost certainly cost less.

Parasitic infection connections to schizophrenia and other mental illness were suggested many decades ago, but forgotten with the development of psychology. Revisiting old theories can often, when combined with new tools, techniques and understanding, reveal new truths. As our understanding of the wider ecology of parasites and genetics and even blood type – e.g. positive or negative- grows, so we may be able to develop more personalised solutions to these conditions.

After the fears raised by the H1N1 pandemic, and the associated issues of high proximity to animals in some countries, we may see tougher regulations about pet care and control and animal husbandry in future, if stronger links between parasites and significant mental health issues are proven.

Likewise, dirt may be good for us. Cleanliness used to be regarded as next to godliness in Europe: it would appear not to be next to wellness. Our obsession with cleaning, overcoming smells, dirt and germs of every kind may come under attack. More of the right kind of parasites may need to be encouraged.
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lip 17, 2011 13:30   

Damian napisał/a:
Hannbial, ale to że możemy zarazić się bezkarnie od naszego psa nie sprawia, że możemy bez obaw jeść surowe mięso, tylko dlatego bo "są inne drogi zarażenia".

Bez żadnych obaw nie ma ani jednego elementu na tym świecie.
I właśnie tutaj trzeba postawić na opcję, która jest najbezpieczniejsza, która da nam maksimum wartości odżywczych, wzmacniając maksymalnie nasz organizm - tym jest właśnie NATURALNE EKOLOGICZNE SUROWE JEDZENIE.
Oczywiście jest szereg jeszcze innych "nieżywieniowych" elementów, ale o tym jest w innych tematach, więc tutaj nie będę tego przypominać - sen, aktywność fiz., psyche, itd.
Damian napisał/a:
Jeśli zostaniesz przeznaczony do eliminacji z populacji A to pogodzisz się z tym? Nie, będziesz robił wszystko, żebyś to Ty wygrał z pasożytem.

Dlatego właśnie żywię się na surowo, żeby w razie czego mieć organizm, który będzie w stanie wygrać.
Jedząc tylko obrobione siłą rzeczy stawiamy się na gorszej pozycji jakby do czegoś poważniejszego doszło.
Ci którzy jedzą w części - np. Waldek - są już znacznie lepszej.
Ja też czasem zjem obrobione i nie robię problemu. Takie sporadyczne "wyskoki" raczej nic nie zmieniają. Ważne jest, żeby mieć solidną BAZĘ.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
kaskada 


Dołączyła: 02 Sie 2011
Posty: 59
Skąd: Poland
Wysłany: Pon Sie 08, 2011 13:45   

Czy robicie sobie jakieś badania na obecność pasożytów? chodzi mi o biorezonans, np. badanie mora?
_________________
www.witarianie.pl
www.rawolucja.pl
DOBRA DIETA = SUROWA DIETA :)
 
     
heniu007 

Pomógł: 13 razy
Dołączył: 17 Cze 2010
Posty: 385
Wysłany: Pon Sie 08, 2011 15:46   

Duża część populacji "nosi" w sobie pasożyty.
Po co robić badania?
Żeby podłamać się psychicznie, zwłaszcza gdy "autorytet" lekarza będzie chciał Ci wtłuc do głowy, że to poważna sprawa wymagająca karacji "nowoczesnymi" antybiotykami.
Widzę siebie, dobrze wyglądam, dobrze się czuję. Po co to psuć ?
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Czw Wrz 22, 2011 17:32   

temat przesuniety z dzialu surowego.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Wto Mar 05, 2013 22:00   

klaster40 napisał/a:
Czy to oznacza, że po przejściu na dietę raw (lub mieszaną) nie ma już odwrotu?
Zawsze jest odwrót, czego najlepszym dowodem współcześni Eskimosi masowo żywiący się wysokowęglowodanowo w marketach.
JW
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved