Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: Molka
Wto Sty 01, 2013 11:56
Dyskusja "surowialna"
Autor Wiadomość
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pią Lut 19, 2010 17:43   

Podobno kreca teraz nowe odcinki "Rozmow w TOKu" i szukaja atrakcyjnych tematow.

MYsle, ze Hanni bys sie nadawal. Jeszcze kasy dostaniesz tyl, ze bedziesz sobie mogl kupic calego dzika i s-hajowac do w calosci razem ze skora i futrem 8)
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Ostatnio zmieniony przez zenon Pią Lut 19, 2010 17:44, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Lut 19, 2010 17:54   

Zenon dobrze gada. Bierz Hannibal pierwszego z brzegu "roczniaka" w słoju i wal do Drzyzgi.
Zrobisz pokaz, dasz powąchać haja batom na widowni i wygłosisz prelekcję o jedzeniu.
Chyba, że nie chcesz się wychylać... ?

I jakby jeszcze zarząd sanepid-u zaprosili, to by im szczeny na parkiet pospadały.

;)


Tomek
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 19, 2010 17:57   

M i T napisał/a:
Chyba, że nie chcesz się wychylać... ?

No raczej nie chcę ;)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pią Lut 19, 2010 17:59   

zobaczenie min konowalow z sanepidu - bezcenne :D

No chyba, ze sie Hanni boisz, ze Cie wypasteryzuja :P

;-)
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pią Lut 19, 2010 18:02   

woda swiecona go przechrzcza, bleachem i amoniakiem :x
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pią Lut 19, 2010 18:08   

Hannibal napisał/a:
M i T napisał/a:
Chyba, ze nie chcesz sie wychylac... ?

No raczej nie chce ;)

pekasz?

Tam jest opcja, ze zalozysz peruke + dokleja ci wasy i niekt Cie nie pozna :)

albo zmoduluja Ci glos komputerowo.

Ja jakby co pojde z Toba, tyle, ze bede bardziej lajtowa wersja surojada, bo nie jadam hajow.
No ale zjedzenie surowego jajka czy tygodniowego, skruszalego miecha, to dla niektorych szokujaca rzecz...
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pią Lut 19, 2010 18:16   

chlopaki mam juz dla was projekt kostiumow
totalnie incognito, i jak widowiskowo
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Lut 19, 2010 18:44   

Ale Zenek, Hannibal musiałby wiedzieć, że jak mu dokleją te wąsy i nadzieją perukę, to będzie mniej więcej tak wyglądał: 8-)

http://www.youtube.com/watch?v=H4PN7Xbexq4

Tomek
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pią Lut 19, 2010 18:50   

uunoo Tomek beastie boys stitches, kto by nie kciał 8)
Ostatnio zmieniony przez _flo Pią Lut 19, 2010 18:50, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Kosmal


Pomógł: 2 razy
Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 107
Skąd: Grodzisk Mazowiecki
Wysłany: Pią Lut 19, 2010 19:52   

Z tymi hajami to tak jak z winem? Im starsze, tym lepsze?
 
     
Kosmal


Pomógł: 2 razy
Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 107
Skąd: Grodzisk Mazowiecki
Wysłany: Pią Lut 19, 2010 19:53   

W sumie, wino też siedzi pare miesięcy i fermentuje a uwielbiają je prawie wszyscy
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 19, 2010 20:00   

Kosmal napisał/a:
Z tymi hajami to tak jak z winem? Im starsze, tym lepsze?

"when it gets older it becomes more of the delicacy", jak to jedna Innuitka ujęła 8-)
oczywiście to taka metafora, bo na poważnie to dla różnych organów, mięs mam różne okresy dojrzewania i różne momenty, kiedy osiągają swoje smakowe apogea
to też zależy od tego, co mi danego dnia bardziej podejdzie - czasem smak mi się zmienia i lubię coś innego; więc nie ma pod tym względem jakiejś stałości
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
krzysztof2

Pomógł: 25 razy
Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 756
Wysłany: Śro Mar 10, 2010 09:59   weterynarze / ubój gospodarski

WITAM :hug:

" Weterynarze chcą zabronić rolnikom uboju gospodarskiego "

cytat:
"Lekarze weterynarii domagają się zlikwidowania przepisu umożliwiającego rolnikom dokonywanie tzw. uboju gospodarskiego. Ich zdaniem zwierzęta powinny być zabijane jedynie w profesjonalnych ubojniach i dopiero potem przetwarzane w gospodarstwie rolnika - czytamy na stronie Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy."

więcej:
http://www.portalspozywcz...iego,29074.html


POZDRAWIAM Z ZIELONEJ GÓRY :papa:
 
     
dagnes 

Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 01 Wrz 2009
Posty: 93
Skąd: Schwabenland
Wysłany: Czw Mar 11, 2010 14:16   

Wczoraj zjadłam surowego woła. No, nie całego, tylko kawałek ;-) .
I wiecie co? Smakował mi :roll: .
Normalnie szok. Dotąd jadłam tylko tatary i myślałam, że bez przypraw i zmielenia się nie da. Ale kroiłam wczoraj taki większy kawałek na porcje i mój kot nie dałby mi życia jakbym mu nie rzuciła paru kawałków. I jakoś tak mnie tknęło patrząc na niego jak wcinał ze smakiem prosząc o jeszcze, że... odkroiłam sobie też kawałeczek. Zjadłam i ze zdziwieniem stwierdziłam, że primo: nie jest twarde, secundo: ma przyjemny smak. Odkroiłam sobie jeszcze dwa większe kawałki i wraz z kotem delektowaliśmy się cudownym smakiem czystego surowego mięska 8-) .
Hannibal, nie myśl czasem że ja zaraz zacznę haje wcinać, ale chyba wczoraj przeszłam jakąś "przemianę" duchową i przestałam myśleć, że się nie da. To chyba dobrze na początek, co?
.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Mar 11, 2010 14:23   

dagnes napisał/a:
To chyba dobrze na początek, co? .

Pięknie, moja droga, pięknie :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
ansie 

Dołączyła: 13 Mar 2010
Posty: 103
Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: Sob Lis 27, 2010 00:23   

Poniższa dyskusja przeniesiona z tematu o chorej trzustce, wątrobie /Hannibal
Hannibal napisał/a:
Japończycy jedzą jednak sporo surowych ryb, owoców morza
To nie gdzie indziej, ale w Korei Południowej szama się różniaste surowe owoce morza, niektóre jeszcze żywe jak np. ośmiornice

Z tym, że Japończycy jedzą je z dodatkiem ostrych przypraw np. wasabi i fermentowanym imbirem, natomiast Koreańczycy z fermentowaną i baaaardzo ostrą od papryki, że pysk wypala kapustą pekińską. Te ostre przyprawy dodają prawdopodobnie w celu zabicia pasożytów oraz innych drobnoustrojów, no i żeby lepiej smakowało oczywiscie.

Zauważyłam też, że w Japonii wcale nie mało jedzą obrobionego termicznie mięsa, ryb, owoców morza, warzyw itd. Suszi i saszimi to nie jedyne potrawy Japończyków.
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Sob Lis 27, 2010 14:59, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lis 27, 2010 01:35   

ansie napisał/a:
Z tym, że Japończycy jedzą je z dodatkiem ostrych przypraw np. wasabi i fermentowanym imbirem, natomiast Koreańczycy z fermentowaną i baaaardzo ostrą od papryki, że pysk wypala kapustą pekińską. Te ostre przyprawy dodają prawdopodobnie w celu zabicia pasożytów oraz innych drobnoustrojów, no i żeby lepiej smakowało oczywiscie.

A nie przeczę, że dodają do nich przyprawy.
Ale niekoniecznie te przyprawy wybiją en bloc pasożyty ;)
ansie napisał/a:
Zauważyłam też, że w Japonii wcale nie mało jedzą obrobionego termicznie mięsa, ryb, owoców morza, warzyw itd. Suszi i saszimi to nie jedyne potrawy Japończyków.

Pewnie teraz jest inaczej niż było np. 50, czy 100 lat temu.
No i od regionu to zależy.
Ale obrobione też jedzą, to pewne.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
ansie 

Dołączyła: 13 Mar 2010
Posty: 103
Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: Sob Lis 27, 2010 09:03   

Hannibal napisał/a:
ansie napisał/a:
Z tym, że Japończycy jedzą je z dodatkiem ostrych przypraw np. wasabi i fermentowanym imbirem, natomiast Koreańczycy z fermentowaną i baaaardzo ostrą od papryki, że pysk wypala kapustą pekińską. Te ostre przyprawy dodają prawdopodobnie w celu zabicia pasożytów oraz innych drobnoustrojów, no i żeby lepiej smakowało oczywiscie.

A nie przeczę, że dodają do nich przyprawy.
Ale niekoniecznie te przyprawy wybiją en bloc pasożyty


Kiedyś przy okazji oglądania jakiegoś filmu podróżniczego usłyszałam, żeby podczas próbowania lokalnych dań jeść je tak jak tubylcy, ze wszystkimi tradycyjnie dodawanymi przyprawami zwłaszcza w egzotycznych i ciepłych krajach. Własnie po to by uniknąć różnych niebezpiecznych chorób, nie tylko pasozytów.
Nawet jak wrócimy do własnego domu i chcemy samodzielnie przyrządzić takie samo jedzenie to oczywiście powinno się trzymać oryginalnego przepisu i składu. Myślę, że podobne zasady powinny obowiązywać w przypadku przerzucania się na dietę jakichś ludów z odległego zakątka świata. Wybieranie sobie tylko tego co nam pasuje i odrzucanie reszty może się skończyć źle. Coś w tym musi być.
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Sob Lis 27, 2010 09:34   

Oczywiście Ansie, dobrze gadasz :)
Wiem, że Japończycy chociażby jedzą śliwki Ume, które są robakobójcze i antybakteryjne. Badania wykazały że śliwka ta pomaga przyhamować przerost H. pylori.
Ponadto mają silne działanie antyoksydacyjne.

Nie wiem, czy w Polsce pokazują taki reality show - Survivor. Uczestnicy tej "zabawy" wymagają często miesięcy terapii po powrocie do cywilizacji, kończą wychudzeni nie tylko ze względu na deficyt kaloryczny, ale przede wszystkim przez przerost pasożytów i dysbiozę kiszki.
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Ostatnio zmieniony przez _flo Sob Lis 27, 2010 09:37, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lis 27, 2010 09:55   

ansie napisał/a:
Kiedyś przy okazji oglądania jakiegoś filmu podróżniczego usłyszałam, żeby podczas próbowania lokalnych dań jeść je tak jak tubylcy, ze wszystkimi tradycyjnie dodawanymi przyprawami zwłaszcza w egzotycznych i ciepłych krajach. Własnie po to by uniknąć różnych niebezpiecznych chorób, nie tylko pasozytów.

Ale wiesz, ci tubylcy też nie są wolni od pasożytów. Część z nich je ma.
ansie napisał/a:
Myślę, że podobne zasady powinny obowiązywać w przypadku przerzucania się na dietę jakichś ludów z odległego zakątka świata. Wybieranie sobie tylko tego co nam pasuje i odrzucanie reszty może się skończyć źle. Coś w tym musi być.

No wiesz, przerzucenie się na dietę np. takich Innuitów jest awykonalne, bo oni mają zupełnie inne zwierzaki niż u nas - ssaki morskie, carribou.
U nas można jadać nasze ssaki lądowe, co też ja czynię. :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Sob Lis 27, 2010 10:03, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
ansie 

Dołączyła: 13 Mar 2010
Posty: 103
Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: Sob Lis 27, 2010 13:09   

Hannibal napisał/a:
Ale wiesz, ci tubylcy też nie są wolni od pasożytów. Część z nich je ma.


W Polsce też jakaś część społ. je ma.
Po coś jednak te przyprawy jedzą. Dzisiaj myślimy, że są dodawane aby lepiej się trawiło lub dla walorów smakowych. Myslę, że praszczurowie (jak to mówił mój nauczyciel od PO) jednak szukali co by tu zjeść razem z mięsem, rybą aby się odtruć lub nie zatruć, pozbyć pasożytów. W końcu one (pasożyty) i drobnoustroje dawały jakieś męczące i nieznośne dla ciała objawy.

Hanibalu z tego co pamietam to w Twoim menu jest glinka bentonitowa. Po co?
 
     
ansie 

Dołączyła: 13 Mar 2010
Posty: 103
Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: Sob Lis 27, 2010 13:36   

Hannibal napisał/a:
No wiesz, przerzucenie się na dietę np. takich Innuitów jest awykonalne, bo oni mają zupełnie inne zwierzaki niż u nas - ssaki morskie, carribou.
U nas można jadać nasze ssaki lądowe, co też ja czynię.


OK. Jesteś na diecie rawpaleo. Ale czy na jakiejś konkretnej tzn. czy wzorujesz się na diecie praludów z danego zakątka Ziemi? Czy raczej Twoja dieta to zlepek wielu diet surojadów z róznych stron swiata? mam nadzieję, że wiesz o co mi chodzi?

I jeszcze coś. Chyba zdajesz sobie sprawę z tego, że w Polsce są ludzie którzy hodują sarny, dziki (pewnie nielegalnie) karmią je wszystkim jak leci tak jak np. świnki, krówki, a później sprzedają jako dziczyznę. Widziałam taką mini hodowlę sarenek. Jaką masz pewność, że mięso które kupujesz to od zwierząt naprawdę dzikich?
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Sob Lis 27, 2010 14:27   

ansie napisał/a:

I jeszcze coś. Chyba zdajesz sobie sprawę z tego, że w Polsce są ludzie którzy hodują sarny, dziki (pewnie nielegalnie) karmią je wszystkim jak leci tak jak np. świnki, krówki, a później sprzedają jako dziczyznę. Widziałam taką mini hodowlę sarenek. Jaką masz pewność, że mięso które kupujesz to od zwierząt naprawdę dzikich?

w tym momencie to gruchnełam smiechem ,stwierdzam ze najprawdopodobniej jedyna opcja aby byc czegokolwiek pewnym, jest wyhodowac sobie samemu zwierzaka lub ew. nadzorowac hodowle ..skąd mam wiedziec kupujac z natury, co to za zwierzaki? a drogie to jak .... :-D
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lis 27, 2010 14:37   

ansie napisał/a:
W Polsce też jakaś część społ. je ma.

no większość je ma
a surowe mięso jada tylko garstka
ansie napisał/a:
Po coś jednak te przyprawy jedzą. Dzisiaj myślimy, że są dodawane aby lepiej się trawiło lub dla walorów smakowych. Myslę, że praszczurowie (jak to mówił mój nauczyciel od PO) jednak szukali co by tu zjeść razem z mięsem, rybą aby się odtruć lub nie zatruć, pozbyć pasożytów.

Ja nie szukam żadnych przypraw. Jadam surowe zwierzęce bez żadnych dodatków.
Ewentualnie jakieś zioła mogą być dobre, ale ja ich nie zażywam.
ansie napisał/a:
W końcu one (pasożyty) i drobnoustroje dawały jakieś męczące i nieznośne dla ciała objawy.

To temat rzeka. W dziale surowym jest o tym sporo.
ansie napisał/a:
Hanibalu z tego co pamietam to w Twoim menu jest glinka bentonitowa. Po co?

W menu? Hehe, no tak bym tego nie nazwał.
Zresztą już dawno jej nie miałem.
A piłem ją z wodą z rana, po przebudzeniu, nie w żadnych posiłkach.
Po co? No bo świetnie wiąże toksyny i inne syfy, które nieświadomie się wchłania.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lis 27, 2010 14:48   

ansie napisał/a:
OK. Jesteś na diecie rawpaleo. Ale czy na jakiejś konkretnej tzn. czy wzorujesz się na diecie praludów z danego zakątka Ziemi? Czy raczej Twoja dieta to zlepek wielu diet surojadów z róznych stron swiata? mam nadzieję, że wiesz o co mi chodzi?

Na żadnej konkretnej diecie praludów z jakiegoś zakątka Ziemi się nie wzoruję.
Jadam w większości to, co jest lokalne, to co jest w moim rejonie - zwierzaki, ptactwo, jajka, owoce, miód, jakieś warzywka czasem
ansie napisał/a:
I jeszcze coś. Chyba zdajesz sobie sprawę z tego, że w Polsce są ludzie którzy hodują sarny, dziki (pewnie nielegalnie) karmią je wszystkim jak leci tak jak np. świnki, krówki, a później sprzedają jako dziczyznę. Widziałam taką mini hodowlę sarenek. Jaką masz pewność, że mięso które kupujesz to od zwierząt naprawdę dzikich?

Kupuję w większości mięso hodowlane, a jak dziczyzna to nie od jakichś nieznanych gości, co prowadzą własne hodowle, lecz od zaufanych dostawców.
Mięso od zwierzaków marnie żywionych od razu rozpoznaję - już po zapachu, a po smaku to w ogóle.
Mięso dzika z lasu pachnie orzechami. Sarny - leśne aromaty.
Owca, baran "grass-fed" - trawą, łąką
Grain-fed ma znacznie gorszy smak. A jak jeszcze gorsze pożywienie to w ogóle od takiego mięcha odrzuca.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
ansie 

Dołączyła: 13 Mar 2010
Posty: 103
Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: Sob Lis 27, 2010 18:48   

Molka napisał/a:
w tym momencie to gruchnełam smiechem


Dlaczego gruchnęłaś smiechem? Dla mnie to raczej wkurzające jest.

Molka napisał/a:
stwierdzam ze najprawdopodobniej jedyna opcja aby byc czegokolwiek pewnym, jest wyhodowac sobie samemu zwierzaka lub ew. nadzorowac hodowle ..skąd mam wiedziec kupujac z natury, co to za zwierzaki? a drogie to jak ....


No fakt. Ale nie każdy może sobie coś wyhodować i musi wierzyć na słowo pośrednikom, zwłaszcza jak się nie jest wytrawnym smakoszem i znawcą dziczyzny.

Nie wiem na ile to jest prawda ale myśliwi też chyba dokarmiają zwierzynę aby sztuki do odstrzału były dorodniejsze. Jeżeli tak jest to ciekawe czym je karmią i jak często?
Coby nie mówić mięso nawet z takiego dokarmianego dzika jest lepsze niż ze świnki od rolnika
Ostatnio zmieniony przez ansie Sob Lis 27, 2010 18:51, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lis 27, 2010 18:57   

ansie napisał/a:
No fakt. Ale nie każdy może sobie coś wyhodować i musi wierzyć na słowo pośrednikom, zwłaszcza jak się nie jest wytrawnym smakoszem i znawcą dziczyzny.

Można mieć zaufanego hodowcę, tak jak ja mam, i wiedzieć co dostają, co jedzą.
Mam na myśli barany, owce, kozy, jałówki, kaczki.
Jeśli chodzi o dziczyznę, w którą ja się zaopatruję, to jej aromat i smak mówi wszystko za siebie - "GAMEY" :)
ansie napisał/a:
Nie wiem na ile to jest prawda ale myśliwi też chyba dokarmiają zwierzynę aby sztuki do odstrzału były dorodniejsze. Jeżeli tak jest to ciekawe czym je karmią i jak często?
Coby nie mówić mięso nawet z takiego dokarmianego dzika jest lepsze niż ze świnki od rolnika

No lepiej żeby była dokarmiona i przeżyła. Zimą to jest ok.
Lepsze to będzie mięso niż takiego wychudzonego wynędzniałego zwierzaka, które przez miesiąc niewiele co jadło.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
ansie 

Dołączyła: 13 Mar 2010
Posty: 103
Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: Sob Lis 27, 2010 19:02   

Cytat:
ansie napisał/a:
Hanibalu z tego co pamietam to w Twoim menu jest glinka bentonitowa. Po co?

W menu? Hehe, no tak bym tego nie nazwał.
Zresztą już dawno jej nie miałem.
A piłem ją z wodą z rana, po przebudzeniu, nie w żadnych posiłkach.
Po co? No bo świetnie wiąże toksyny i inne syfy, które nieświadomie się wchłania.
_________________


A jednak. Dlaczego już jej nie stosujesz? czy teraz już nie czujesz potrzeby aby oczyszczać organizm z toksyn? czy jedząc jedynie surowe dobrej jakosci mięso nie dostarcza się nic co mogłoby być toksyczne jak nie dziś to kiedyś w przyszłości?
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lis 27, 2010 19:04   

ansie napisał/a:
świnki od rolnika

No to patrz na te czarne świnki (Black Iberian Pigs)





żywią się tylko trawą, korzonkami, ziołami i żołędziami
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lis 27, 2010 19:08   

ansie napisał/a:
A jednak. Dlaczego już jej nie stosujesz? czy teraz już nie czujesz potrzeby aby oczyszczać organizm z toksyn? czy jedząc jedynie surowe dobrej jakosci mięso nie dostarcza się nic co mogłoby być toksyczne jak nie dziś to kiedyś w przyszłości?

Oczyszczam na różnorakie sposoby.
Glinka bentonite to jeden z nich, ale nie jedyny.
Używałem w ostatnim pół roku węgiel aktywny raz na jakiś czas - wewn. i zewn. Skuteczny.
http://www.dobradieta.pl/...pic.php?t=17021
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Sob Lis 27, 2010 19:55   

ansie napisał/a:
Molka napisał/a:
w tym momencie to gruchnełam smiechem


Dlaczego gruchnęłaś smiechem? Dla mnie to raczej wkurzające jest.

taki smiech bezradnosci..
 
     
ansie 

Dołączyła: 13 Mar 2010
Posty: 103
Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: Nie Lis 28, 2010 10:08   

Hannibal napisał/a:
ansie napisał/a:
świnki od rolnika

No to patrz na te czarne świnki (Black Iberian Pigs)
Obrazek

Obrazek

Obrazek
żywią się tylko trawą, korzonkami, ziołami i żołędziami


Super sprawa. No wiem, że są świnki hodowane zgodnie z naturą. Nie przeczę. szkoda tylko, że to wyjątek od reguły.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lis 28, 2010 10:26   

ansie napisał/a:
Super sprawa. No wiem, że są świnki hodowane zgodnie z naturą. Nie przeczę. szkoda tylko, że to wyjątek od reguły.

Tak, to na pewno rzadkie ptaki.
Ja świnek w ogóle nie jadam. Nie mam u siebie w okolicy takich czarnych, co naturalnie się żywią.
Ze świniowatych tylko te dziki - z Borów Niemodlińskich.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
ansie 

Dołączyła: 13 Mar 2010
Posty: 103
Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: Nie Lis 28, 2010 11:45   

jakiś czas temu w TV leciał angielski serial dokumentalny "Jimi's farm" czy coś takiego o gosciu, który rzucił zycie w mieście i zajął się prowadzeniem dużej farmy. hodował tam zwierzaki zgodnie z naturą. Jego świnie biegały sobie całe dnie po polach, po lesie. Czasami jenak je dokarmiał jaką karmą bo widać było, że coś im wysypywał do korytka z worka. Generalnie miały one tam zycie jak w madrycie. mieli na farmie masarnię i sklepik. Mięso i wędliny dobrze mu schodziły choć droższe, ale i tak Jimi ledwie wiązał koniec z końcem. Koszty takiej eko farmy były olbrzymie. nie wiem jak ta historia się skończyła.
Teraz oglądam "River gottage". Też podobny temat tylko skala mniejsza. Fajnie to wszystko wygląda w telewizorni. fajne życie prowadzą ci ludzie. jedzą głownie to co sobie wyhodują, upolują lub znajdą w lesie. na dodatek wytwarzają ze swoich roślin i zwierząt produkty na sprzedaż. Też bym tak mogła.
 
     
ansie 

Dołączyła: 13 Mar 2010
Posty: 103
Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: Nie Lis 28, 2010 11:53   

Molka napisał/a:
ansie napisał/a:
Molka napisał/a:
w tym momencie to gruchnełam smiechem


Dlaczego gruchnęłaś smiechem? Dla mnie to raczej wkurzające jest.


taki smiech bezradnosci..


Uff, myślałam, że to ze mnie .

BTW jak długo podjadasz surowe mięso i tłuszcz? Cięzko było sie przekonać. Odczułaś juz jakieś poważne zmiany w samopoczuciu, na ciele id.
Jakiś czas temu zrobiłam sobie w parowarze wątróbkę. Była w środku surowa (z krwią) i po drugim kęsie zemdliło mnie. od tego czas straciłam apetyt na watróbkę nawet porządnie upieczoną. Kiedyś próbowałam tatara i nie był zły. Ale organy i surowy tłuszcz nie przeszedłby.
Od dziecka automatycznie odrzucało mnie od tłustego mięsa i wedlin. odkraiwałam każdy najmniejszy kawałeczek tłuszczu i inne błonki. Do dzisiaj smak i konsystencja tłuszczu zwierzęcego mierzi mnie. Czy surowy jakoś inaczej smakuje niz pieczony lub gotowany? Jaką ma konsystencję. Równie obślizgłą?
 
     
Maad


Pomógł: 18 razy
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 1172
Wysłany: Nie Lis 28, 2010 12:45   

Hannibal napisał/a:
Można mieć zaufanego hodowcę, tak jak ja mam, i wiedzieć co dostają, co jedzą.
Mam na myśli barany, owce, kozy, jałówki, kaczki.

tylko czasem się niechcący wygada, że musi się swojego, wolno latającego po podwórku ptactwa pobyć, bo kupowanie dla nich worków ziarna nie opłaca się finansowo

wiem, wiem, i tak jego kaczki są o niebo lepsze od tych marketowych ...

... nawet jak się pasą obok wychodka, bo przecież teren jest nieskanalizowany, a żyje tam całkiem pokaźna rodzina :hihi:
_________________
Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Lis 28, 2010 13:43   

Maad napisał/a:

dla nich worków ziarna nie opłaca się finansowo

Maad napisał/a:
... nawet jak się pasą obok wychodka, bo przecież teren jest nieskanalizowany, a żyje tam całkiem pokaźna rodzina :hihi:

czułam ze tak to moze wygladac... cudów nie ma... :what:
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lis 28, 2010 20:16   

Maad napisał/a:
tylko czasem się niechcący wygada, że musi się swojego, wolno latającego po podwórku ptactwa pobyć, bo kupowanie dla nich worków ziarna nie opłaca się finansowo

no to właśnie plus
nie opłaca się mu kupować takiego dodatkowego żarcia
kaczki jedzą latem sporo much, larwy, mięso dostają
zresztą przyszłościowe będzie jego własne pole, gdzie zwierzaki będą miały full wypas
Maad napisał/a:
... nawet jak się pasą obok wychodka, bo przecież teren jest nieskanalizowany, a żyje tam całkiem pokaźna rodzina :hihi:

masz na myśli to duże podwórko z drzewami na Ogórkowej, gdzie kaczki, gęsi i kury sobie chodzą? czy tą małą zagrodę u jego siostry?
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lis 28, 2010 20:19   

Molka napisał/a:
czułam ze tak to moze wygladac... cudów nie ma... :what:

no właśnie to jest cud, że tak je tam jeszcze naturalnie trzyma
nie opyla mu się to finansowo, bo na budowie zarobi 100-razy więcej
robi to w sporej części hobbistycznie
jestem tam regularnie to wiem :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lis 29, 2010 10:16   

Tutaj jest przykładowo Rancho Noteckie, gdzie prowadzona jest naturalna hodowla danieli, na 53 ha
http://www.hodowladanieli.com/zywienie_pl.php
Zimą, kiedy to jest bardzo śnieżnie i zimno dają im do 50% zbóż.
A tak poza tym to jedzą to, co znajdą, wyskubią; do tego jakieś warzywa dostaną.
IMO taka hodowla jest bardzo ok.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pon Lis 29, 2010 10:17, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
ansie 

Dołączyła: 13 Mar 2010
Posty: 103
Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: Pon Lis 29, 2010 10:53   

Ale czy ziarno to rzeczywiście taki nienaturalny pokarm dla np. saren, koni, dzików i ptactwa? Czy w naturze nie jedzą zbóż?
Przecież leśne zwierzęta, no i ptaki mają dostęp do pól uprawnych sąsiadujących z lasem i jedzą to co tam rośnie. Pewnie większość z Was widziała chociaż raz w życiu sarny lub ptaki buszujące w zbożu.
Czy milion lat temu te zwierzęta nie raczyły się dziko rosnącymi zbożami? Fakt, że nie jadły zbóż GMO. Ale jeszcze nie wiadomo na 100%, czy rośliny GMO to takie zło ostateczne.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lis 29, 2010 11:02   

ansie napisał/a:
Ale czy ziarno to rzeczywiście taki nienaturalny pokarm dla np. saren, koni, dzików i ptactwa? Czy w naturze nie jedzą zbóż?

Jasne, ale wszystko rozchodzi się o ilości.
Pola uprawne to okres neolityczny.
Wcześniej tego nie było.
Było za to dużo dzikich owoców, ziół, bulw, etc. w lasach, łąkach.
Sarny za zbożami bardzo nie są; to dziki bardziej, czy ptaki.
Konie świetnie sobie radzą na trawie i uwielbiają słodkie jabłka, np. kosztele.
Dzikie caribou na północy Kanady spokojnie sobie radzą zimą bez zbóż, jedząc mchy i porosty.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Pon Lis 29, 2010 11:51   

ansie napisał/a:
Pewnie większość z Was widziała chociaż raz w życiu sarny lub ptaki buszujące w zbożu.

Cholerne papugi wyzarly mi na grzadce slonecznik zanim zdazylem przykryc siatka. Po przykryciu i tak jedna wlazla pod siatke. Pewnie slonecznik "dobrze im na mozg robi".
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
ansie 

Dołączyła: 13 Mar 2010
Posty: 103
Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: Pon Lis 29, 2010 19:08   

Hannibal napisał/a:
Jasne, ale wszystko rozchodzi się o ilości.
Pola uprawne to okres neolityczny.
Wcześniej tego nie było.


Fakt takiej podaży zbóż zwierzęta w okresie paleo nie miały. Ale mięsa świeżego czy padliny, jajek i tłuszczu w każdej postaci w takich ilościach jak tutejsi forumowicze jadają na co dzień chyba nasi przodkowie nie mieli? czy aby nie przesadzamy z tą iloscią zjadanego codziennie mięsa, tłuszczu itd?
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lis 29, 2010 19:23   

ansie napisał/a:
Ale mięsa świeżego czy padliny, jajek i tłuszczu w każdej postaci w takich ilościach jak tutejsi forumowicze jadają na co dzień chyba nasi przodkowie nie mieli? czy aby nie przesadzamy z tą iloscią zjadanego codziennie mięsa, tłuszczu itd?

Kto przesadza te przesadza.
No jada się tyle, żeby nie być głodnym, żeby mieć siły do robienie różnych rzeczy, na myślenie, na ćwiczenia fizyczne.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Wto Lis 30, 2010 15:07   

Hannibal napisał/a:
No to patrz na te czarne świnki (Black Iberian Pigs)
żywią się tylko trawą, korzonkami, ziołami i żołędziami

W Polsce też są hodowle ekologiczne trzody chlewnej.
Jednak świnki (również te ze zdjęcia) nie żywią się wyłącznie trawą...
Tzw. ruń jest częścią objętościową menu; budowa układu pokarmowego świń wskazuje wyraźnie na przystosowanie genetyczne do pasz treściwych. Dla dzików są to głównie żołędzie i zboża pozyskane w "szkodach". Świnki hodowlane dostają dodatkowo zboża, kukurydzę. Jednak w hodowlach ekologicznych najczęściej stosuje się system dawkowania pasz "do woli". Wtedy zwierzę wybiera to, na co ma ochotę i jest to dla niego optymalne (dla hodowcy niekoniecznie, bo część pasz się marnuje).
Aby taka ekologiczna hodowla była ekologicznie skuteczna zwierzęta muszą mieć na tyle dużą przestrzeń, aby ich rycie nie zniszczyło skutecznie runi. W praktyce polega to na przepędzaniu na kolejne pastwiska i przestawianiu tzw. budek, które są domami letnimi trzody i gniazdami dla przychówku.
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lis 30, 2010 15:17   

EAnna napisał/a:
Jednak świnki (również te ze zdjęcia) nie żywią się wyłącznie trawą...

No ja napisałem, że między innymi trawą
EAnna napisał/a:
Świnki hodowlane dostają dodatkowo zboża, kukurydzę.

Te czarne hiszpańskie też?
Pewnie trochę tak, ale to też zależy od okresu
Cytat:
Immediately after weaning, the piglets are fattened on barley and maize for several weeks. The pigs are then allowed to roam in pasture and oak groves to feed naturally on grass, herbs, acorns, and roots, until the slaughtering time approaches. At that point the diet may be strictly limited to acorns for the best quality jamón ibérico, or may be a mix of acorns and commercial feed for lesser qualities.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Wto Lis 30, 2010 17:25   

EAnna napisał/a:
...W Polsce też są hodowle ekologiczne trzody chlewnej...

To zdanie KONIECZNIE w ramki i powiesic na scianie!!! :viva:

Nalezy dodac, ze przykladowo kielbaska z takiej ekologicznej swinki
to MINIMUM 500 pln za 1 kg! 8-)

BTW
Pamietam jak na "zamiedzowym forum" pojawil sie pomysl
"zlecenia" wyhodowania ekologicznego rarytasu!

I jak myslicie co "siem" stalo? :hihi:

Znalazl sie "rolnik" ktory byl chetny za 2 000 pln
produkowac takie "podroby", ale UWAGA!!! :viva:

"planktonistom", ktorych jest wiekszosc(90%) na tamtym forum
ta propozycja nie pasowala! :viva: :hah: :hihi:

"loni" po prostu wola brac "rakotworcza popeline"
z "przymarkietowych magazynow" po 8 pln za kilogram. :hihi:
.
Ostatnio zmieniony przez grizzly Wto Lis 30, 2010 17:26, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lis 30, 2010 17:34   

grizzly napisał/a:
Nalezy dodac, ze przykladowo kielbaska z takiej ekologicznej swinki
to MINIMUM 500 pln za 1 kg! 8-)

To jeszcze nie tak drogo.
Z czarnych świń, z certyfikatem DNA kosztuje ponad 1 tys. zł za kilo. 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Wto Lis 30, 2010 18:29   

Hannibal napisał/a:
...To jeszcze nie tak drogo.
Z czarnych świń, z certyfikatem DNA kosztuje ponad 1 tys. zł za kilo. 8-)...

Jest zupelnie pewne, ze w ZDROWIE nalezy INWESTOWAC! :viva:

Kto bedzie ten fakt ignorowal
jest przeznaczony od 40-50 roku zycia do "planktonicznej eutanazji"! :hihi:
.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Śro Gru 01, 2010 13:30   

grizzly napisał/a:
EAnna napisał/a:
...W Polsce też są hodowle ekologiczne trzody chlewnej...

To zdanie KONIECZNIE w ramki i powiesic na scianie!!! :viva:

Jezeli ktos ogladal serie filmow na TVN Uwaga (linki sa nizej w dziale) to pewnie zaobserwowal fakt, ze jedyna hurtownia paszy ekologicznej zwinela interes, bo nie byla w stanie utrzymac czystosci od GMO dostarczaneej paszy.
 
     
Maad


Pomógł: 18 razy
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 1172
Wysłany: Śro Gru 01, 2010 13:49   

Hannibal napisał/a:
masz na myśli to duże podwórko z drzewami na Ogórkowej, gdzie kaczki, gęsi i kury sobie chodzą? czy tą małą zagrodę u jego siostry?


O stałym, regularnym kupowaniu karmy dla ptactwa wspominał mi na Ogórkowej, a wylewająca się zawartość wychodka zwróciła moją uwagę u jego siostry, lub poprawnie - u szwagra.

Hannibal napisał/a:
no właśnie to jest cud, że tak je tam jeszcze naturalnie trzyma
nie opyla mu się to finansowo, bo na budowie zarobi 100-razy więcej
robi to w sporej części hobbistycznie
jestem tam regularnie to wiem


Hobbistycznie to nie jest dobre słowo. Ten facet ma naprawdę pasję! Ma wielkie serce do zwierząt, dużą wiedzę i doświadczenie.
A na budowie to chyba nie za bardzo mu idzie, bo i robota ciężka, i broda przeszkadza .... oczywiście bardziej zleceniodawcom niż jemu :hihi: wiecie, al-kaida, bomby, te sprawy ...

Jednocześnie jest całkiem dobrym jak na swoje warunki marketingowcem. Świetnie mówi, gładko i sugestywnie ... Jak się go słucha to aż głupio mieć jakiekolwiek złe myśli.
No ale ja czasem takie mam, szczególnie jak mi ktoś trefny towar wciśnie.
_________________
Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Gru 01, 2010 14:05   

Maad napisał/a:
O stałym, regularnym kupowaniu karmy dla ptactwa wspominał mi na Ogórkowej

No jasne, ale oglądałeś w różnych okresach co tam np. kaczki skubały?
Mówię o proporcjach.
Maad napisał/a:
Hobbistycznie to nie jest dobre słowo. Ten facet ma naprawdę pasję! Ma wielkie serce do zwierząt, dużą wiedzę i doświadczenie.

No właśnie.
Maad napisał/a:
A na budowie to chyba nie za bardzo mu idzie, bo i robota ciężka, i broda przeszkadza .... oczywiście bardziej zleceniodawcom niż jemu :hihi: wiecie, al-kaida, bomby, te sprawy ...

A bardzo dobrze mu idzie. Robił ostatnio różne dachy w okolicy, brał ludzi do roboty.
Przez jedną dobę potrafi czasem wyciągnąć tysiąc zeta.
Maad napisał/a:
No ale ja czasem takie mam, szczególnie jak mi ktoś trefny towar wciśnie.

Bo zapomniałeś o starej żydowskiej zasadzie - UFAĆ TO SPRAWDZAĆ 8-)
Tak jak z żydami trzeba umieć robić interesy, tak i z muzułmanami.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Maad


Pomógł: 18 razy
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 1172
Wysłany: Śro Gru 01, 2010 14:15   

Hannibal napisał/a:
Tak jak z żydami trzeba umieć robić interesy, tak i z muzułmanami.
No to ja nie umiem :( Tym bardziej jak mi ktoś na dzień dobry mówi, że mu religia nie pozwala oszukiwać ...
_________________
Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Gru 01, 2010 14:29   

Nie wiem, ja tu akurat żadnych sztuczek nie stosuję.
Normalnie kupowałem i byłem zadowolony.
Ostatnio 2 pyszne tłuściutkie kaczki i 100 smacznych jajek.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Śro Gru 01, 2010 14:30, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Czw Gru 02, 2010 20:43   

Hannibal napisał/a:
No jasne, ale oglądałeś w różnych okresach co tam np. kaczki skubały?

Ile ten hodowca ma hektarów?
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Gru 02, 2010 20:57   

EAnna napisał/a:
Ile ten hodowca ma hektarów?

Na własność? Nie wiem dokładnie, bo jakiś czas temu coś kupił.
Np. owce, kozy, jałówki chodzą sobie po pastwisku, które użycza od kogoś innego
poza tym one chodzą nierzadko daleko dalej, nad Wisłę, więc tutaj prawa własności ich nie ograniczają
Kaczki, kury, gęsi są u niego przed domem na działce; działka ma jakieś 0,4 ha.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved