Pływanie jest dobrym ćwiczeniem tlenowym z wynikającymi korzyściami dla zdrowia. Zaś pły- wanie w zimnej wodzie jest związane z dodatkowymi zmianami fizjologicznymi, które dla większości osób mogą mieć niekorzystne skutki. Jednakże regularne wystawienie na działanie czynnika zimna, skutkuje w zwiększonej tolerancji na zimno dzięki licznym mechanizmom adaptacyjnym.
Zawsze podziwiałem morsów,chociaż osobiście nigdy nie odważyłem się wejść do takiej lodowatej wody,to musi być bardzo ciekawe uczucia no i rzecz jasna tym sposobem hartujemy swoją odporność.
_________________ TrojBoj.pl
Piotrx Pomógł: 8 razy Dołączył: 14 Lut 2010 Posty: 1457
Wysłany: Pon Paź 19, 2015 15:12
Kangur napisał/a:
Możesz się zakwasić pijąc kwasy organiczne zawarte np. w soku cytrynowym czy occie jabłkowym, siedząc przy komputerze.
A czy próbowałeś pić sok z kiszonych ogórków i kiszonej kapusty? Powinny działać tak samo.
Ja jestem pół-morsem Bo codziennie chodzę w jeziorze po pas. Zanurzam całe nogi, tygryska i pośladki, szwendam się w wodzie minutę, wychodzę na plażę, znowu wchodzę do wody na minutę, wychodzę i tak dalej. Ale robię to prewencyjnie na powiększone naczynia krwionośne (pajączki i żylaki) które sobie zafundowałem bulimią słodyczową. Może dzięki temu się obkurczy to cholerstwo. Kiedyś w książce Tombaka przeczytałem, że doskonałą profilaktyką przeciw żylakom jest zanurzanie nóg w zimnej wodzie na pół minuty, a potem w gorącej na pół minuty i tak na przemian. Nie mam w domu lodu ani wiader, więc korzystam z zimy i lodowato zimnego jeziora na 3 Stawach w Katowicach. Temperatura wody ze 3 stopnie. Najbardziej palcom się dostaje od tego ziąbu, ale ogrzewam palce w gorącej wodzie którą przywożę z domu w pojemniku. PS. teraz wyobrażam sobie co musieli czuć ludzie z utoniętego Titanica.
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Śro Lut 10, 2016 20:51, w całości zmieniany 5 razy
Ja jestem pół-morsem Bo codziennie chodzę w jeziorze po pas. Zanurzam całe nogi, tygryska i pośladki, szwendam się w wodzie minutę, wychodzę na plażę, znowu wchodzę do wody na minutę, wychodzę i tak dalej. Ale robię to prewencyjnie na powiększone naczynia krwionośne (pajączki i żylaki) które sobie zafundowałem bulimią słodyczową. Może dzięki temu się obkurczy to cholerstwo. Kiedyś w książce Tombaka przeczytałem, że doskonałą profilaktyką przeciw żylakom jest zanurzanie nóg w zimnej wodzie na pół minuty, a potem w gorącej na pół minuty i tak na przemian. Nie mam w domu lodu ani wiader, więc korzystam z zimy i lodowato zimnego jeziora na 3 Stawach w Katowicach. Temperatura wody ze 3 stopnie. Najbardziej palcom się dostaje od tego ziąbu, ale ogrzewam palce w gorącej wodzie którą przywożę z domu w pojemniku. PS. teraz wyobrażam sobie co musieli czuć ludzie z utoniętego Titanica.
Oficjalnie żylaki są przeciwwskazaniem do tego typu zabiegów fizykalnych, ale oficjalne zalecenia medycyny często się nie sprawdzają.
Może i to morsowanie ma jakieś zdrowotne właściwości ale ja jakoś wolę na otwartej przestrzeni zanurzać się w wodzie w miesiącach letnich:-) Teraz też widać modę na morsowanie na sucho czy jak to nazwać - chodzi mi o wycieczki zimowe po górach prawie bez ubrań na sobie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.