Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: Molka
Wto Sty 01, 2013 11:40
Antybiotyki koniecznością w stanach zagrożenia życia...
Autor Wiadomość
Cordoba_2004 
technolog żywności

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 660
Skąd: Wiocha po Wielkim Lasem
Wysłany: Pon Paź 26, 2009 14:16   

Napiszę ciutkę z innej beczki otóż stosował ktoś srebro koloidalne ja i moi bliscy stosują na rany czeraki migdałki itd REWELACJA

a doustnie jam zwolennik czosnku mimo że są i przeciwnicy tego specyfiku
_________________
gg 14 987 97
 
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Paź 26, 2009 14:26   

Bruford napisał/a:
A jaki jest tytuł wątku????

"Antybiotyki koniecznością w stanach zagrożenia życia"
wielu lekarzy stan mocno gorączkującego małego dziecka definiuje jako stan zagrożenia zdrowia, czy nawet życia, ergo daje antybiotyk
moja odpowiedź - kompletny bezsens i krok do zrujnowania organizmu tego małego człowieka
Bruford napisał/a:
Albo może inaczej , znasz jakąś chorobę bakteryjną która nieleczona antybiotykiem bywa śmiertelna lub okaleczająca ?

od początku, czy w sytuacji już podbramkowej?
w pierwsze sytuacji - wątpię
w drugiej - pewno tak
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Bruford

Pomógł: 32 razy
Dołączył: 28 Sty 2005
Posty: 1739
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Paź 26, 2009 14:31   

Hannibal napisał/a:
Bruford napisał/a:
A jaki jest tytuł wątku????

"Antybiotyki koniecznością w stanach zagrożenia życia"
wielu lekarzy stan mocno gorączkującego małego dziecka definiuje jako stan zagrożenia zdrowia, czy nawet życia, ergo daje antybiotyk
moja odpowiedź - kompletny bezsens i krok to zrujnowania organizmu tego małego człowieka
Bruford napisał/a:
Albo może inaczej , znasz jakąś chorobę bakteryjną która nieleczona antybiotykiem bywa śmiertelna lub okaleczająca ?

od początku, czy w sytuacji już podbramkowej?
w pierwsze sytuacji - wątpię
w drugiej - pewno tak


No właśnie. Dwoch gości gada , każdy o czymś innym.Dlatego wśród cytowanych przez Ciebie materiałów znalazł się gość który twierdząc "85% ulega samodzielnemu...." odnosi sie do zjawiska które juz potwierdziłem a które nic z tematem nie ma wspólnego.
Otóż gorączka nigdzie dla medycyny akademickiej nie jest a priori zagrożeniem życia.Rozdawanie antybiotyków o czym już tu pisałem , jest nieuzasadnione wielokroć ale przyczyny tego są różne.Natomiast istnieje szereg chorób wyjściowo stwarzających zagrożenie życia lub grożące kalectwem i tutaj nie stosowanie antybiotyku to prosta droga do katastrofy.I wymienione artykuły nawet jednym słowem się do tych sytuacji nie odnoszą.
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Paź 26, 2009 14:36   

A kto pamięta "Szczepienia ukrywane fakty"? Tam było sporo pisane, o tym, że wbrew powszechnej opinii to podawanie antybiotyków doprowadzało częściej do kalectwa niż nie podawanie.
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Paź 26, 2009 14:41   

Bruford napisał/a:
Natomiast istnieje szereg chorób wyjściowo stwarzających zagrożenie życia lub grożące kalectwem i tutaj nie stosowanie antybiotyku to prosta droga do katastrofy.I wymienione artykuły nawet jednym słowem się do tych sytuacji nie odnoszą.

no ale właśnie chodzi o to, że jedni lekarze jedne choroby definiują jako zagrożenie życia, a drudzy nie - nie ma tu monolitu poglądów na ten temat
weźmy taką szkarlatynę - uważasz ją za chorobę wymagającą bezwzględnego zastosowania antybiotyku? no bo ja nie
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Pon Paź 26, 2009 14:51   

Hannibal napisał/a:

weźmy taką szkarlatynę - uważasz ją za chorobę wymagającą bezwzględnego zastosowania antybiotyku? no bo ja nie

Nie do mnie,ale zapytam,co mi tam,nie dostanę odpowiedzi jak w przypadku Waldka ,to nie,ale przynajmniej zaryzykuję... :)
Na jakiej podstawie twierdzisz,że "nie"? Masz jakąś praktykę w leczeniu szkarlatyny nie-antybiotykiem? Ile dzieci wyleczyłeś ze szkarlatyny? ,a ile dzieci nie leczonych antybiotykiem doznało powikłań? :)

Zaznaczam ,iż ja nie mam praktyki takiej na dużej grupie chorych,więc tak sobie jedynie pytam ekspertów ;) o ich zdanie :)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Paź 26, 2009 15:00   

Iga napisał/a:
Na jakiej podstawie twierdzisz,że "nie"? Masz jakąś praktykę w leczeniu szkarlatyny nie-antybiotykiem? Ile dzieci wyleczyłeś ze szkarlatyny? ,a ile dzieci nie leczonych antybiotykiem doznało powikłań? :)

no przecież wiesz, że nie jestem lekarzem, więc te pytania są jak kulą w płot
moją opinię opieram na tym, co przeczytałem w różnych miejscach - chodzi o liczne przypadki bezproblemowych przejść przez ową chorobę bez udziału antybiotyków, a przede wszystkim na moim podejściu, czym jest tak naprawdę choroba bakteryjna czy wirusowa; pisałem o tym już wiele razy w wielu miejscach, Waldek to samo robił, więc chyba nie ma sensu jeszcze raz tego wszystkiego powtarzać
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Cordoba_2004 
technolog żywności

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 660
Skąd: Wiocha po Wielkim Lasem
Wysłany: Pon Paź 26, 2009 15:02   

Iga ma racje wszyscy są cwaniaki dopóki sami nie wylądują w szpitalu a lekarz nie powie im paru ostrych słów, a nie życze nikomu by stał nad łóżkiem swojego dziecka w szpitalu , choć sam nie mam dzieci, ale wyobrażam sobie co się wtedy czuje.
Nasza medycyna jaka jest to jest może i wielu zabiła nawet jeśli zabija co drugiego to co 2 dzięki niej przeżywa a wasza dieta nawet co 2giego nie uleczy.

Każdemu z nas wydaje się że po takim czy innym jedzeniu złapał Boga za rękę ale szybko go życie nauczy rozumku

Moja tez wcale nie przeszkadza temu że wiele przeslanek z tego forum p

Medycyna i farmacja kształtowała sie od początku świata i nic tego nie zmieni że jednak ludziom pomaga
_________________
gg 14 987 97
 
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Paź 26, 2009 15:11   

Cordoba_2004 napisał/a:
Iga ma racje wszyscy są cwaniaki dopóki sami nie wylądują w szpitalu

a co ma piernik do wiatraka?
no ja byłem parę lat temu w szpitalu i doceniam to, co lekarze dla mnie zrobili
ale to nijak ma się do tego, co tutaj pisałem na temat antybiotyków
w zeszłym roku podczas przeziębienia miałem ponad 40 stopni gorączki i nadal twierdziłem, że chcę to zdrowo odchorować, jedynie o wodzie i w ciepłym łóżku; no i się opłacało, bo po tym wszystkim czułem się jak nowo narodzony :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pon Paź 26, 2009 15:15   

Iga napisał/a:

Wiec Waldku,jakbys sie zachowal wobec goraczkujacego( temp. 39.5-39.7 st. C,a nawet do i ponad 40st.C) kilkuletniego dziecka ,dajmy na to 3-5 letniego,ktore ma angine ropna. ? :)


Sen, woda, ewentualnie wegiel leczniczy (po dniu glodowki moze sie pojawic biegunka, co jest oczywiscie pozytywem. Wegiel pomaga neutralizowac toksyny).

No i opcjonalnie high meat do syta :viva: :hihi: 8)
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Pon Paź 26, 2009 15:16   

Hannibal napisał/a:
...no przecież wiesz, że nie jestem lekarzem ...
moją opinię opieram na tym, co przeczytałem w różnych miejscach

No,no właśnie nie wiem,nie jestem pewna na 100%,ponieważ piszesz tak ,jakbyś uleczył przynajmniej ze setkę dzieci bez pomocy antybiotyków :)

PS.Ja również przeczytałam w wielu miejscach różne rzeczy i powiem,że nie wszystkie "mąndrości" da się wdrożyć w życie,ale to kazdy sam musi doświaczyć :)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Paź 26, 2009 15:17   

Iga napisał/a:
PS.Ja również przeczytałam w wielu miejscach różne rzeczy i powiem,że nie wszystkie "mąndrości" da się wdrożyć w życie,ale to kazdy sam musi doświaczyć :)

ja to wdrażam każdego dnia, Igo - nie idę pod tym względem na żadne kompromisy
dzięki temu korzystam z tego pełną garścią! :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Pon Paź 26, 2009 15:22   

Hannibal napisał/a:
ja to wdrażam każdego dnia

Tak Hannibal.Ty nie masz żadnego doświadczenia w leczeniu dzieci.Żadnego,a wypowiadsz się tak,jakbyś uleczył ze setkę dzieci,takie czyjeś zachowanie również wdrożyłeś w życie?

Rozumiałabym Twój sposób pisania,jeśli byłbyś człowiekiem doświadczonym w tej dziedzinie.
Jesli faktycznie uleczyłbyś te co najmniej kilkadziesiąt osób swoimi metodami,a nie antybiotykami,a tymczasem pozostaje jedynie nonszalancja.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Paź 26, 2009 15:29   

Iga napisał/a:
Tak Hannibal.Ty nie masz żadnego doświadczenia w leczeniu dzieci.Żadnego,a wypowiadsz się tak,jakbyś uleczył ze setkę dzieci,takie czyjeś zachowanie również wdrożyłeś w życie?

No nie mam doświadczenia w leczeniu dzieci i nigdzie nie napisałem, że je mam.
Podając trochę bardziej drastyczny przykład - nie ma też doświadczenia w molestowaniu seksualnym dzieci, a mogę z całą stanowczością stwierdzić, że jest to złe
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Paź 26, 2009 15:31   

Iga napisał/a:
tymczasem pozostaje jedynie nonszalancja.

a traktuj sobie to, jak chcesz - Twoja sprawa i Twój problem
ja się nie ugnę, więc jeśli Ci nie pasuje to, co tu piszę to możesz albo tego nie czytać albo dać mi ingora i będzie po ptokach...
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Pon Paź 26, 2009 15:41   

Hannibal napisał/a:

a traktuj sobie to, jak chcesz - Twoja sprawa i Twój problem
ja się nie ugnę, więc jeśli Ci nie pasuje to, co tu piszę to możesz albo tego nie czytać albo dać mi ingora i będzie po ptokach...

Twoje całe pisanie tutaj jest właśnie na takim poziomie.
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Pon Paź 26, 2009 15:53   

zenon napisał/a:
Iga napisał/a:

Wiec Waldku,jakbys sie zachowal wobec goraczkujacego( temp. 39.5-39.7 st. C,a nawet do i ponad 40st.C) kilkuletniego dziecka ,dajmy na to 3-5 letniego,ktore ma angine ropna. ? :)

Sen, woda, ewentualnie wegiel leczniczy (po dniu glodowki moze sie pojawic biegunka, co jest oczywiscie pozytywem. Wegiel pomaga neutralizowac toksyny).

To ja może napiszę ;

Otóż dziecko to mały organizm i nie nalezy absolutnie porównywać go do organizmu dorosłego człowieka.Porównywanie dziecka do siebie,kiedy jest się "byczkiem" -świadczy właśnie o nonszalancji i braku doświadczenia-"piłem, spałem i mi pomogło" . Przede wszystkim u małego dziecka może dojść do odwodnienia nawet wtedy, jeśli dziecko nie wymiotuje-wystarczy wysoka gorączka.A odwodnienie jest niebezpieczne.Dorosły człowiek nie odwodni się tak szybko,tymbardziej,że dorosły człowiek rozumie/wie,iż pomimo okrutnego bólu gardła,takiego,że nie można nawet śliny przełknąć trzeba pić ,ale Małe Dziecko tego nie rozumie,nie powiesz jemu "pij,bo musisz" i ono będzie pić,a jak się dołączy ból brzuszka ,który może się pojawiac przy anginie,to dziecko tymbardziej nie będzie piło.
Po drugie u małych dzieci często pojawiają się mdłości,bądź wymioty przy anginie,więc tymbardziej nie będzie miało ochoty pić.Nie wypije takiej ilości płynów,jakią wypija kiedy jest zdrowe,a co dopiero mówić o tym,żeby wypiło więcej,bo się poci,bo jest chore.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Paź 26, 2009 16:00   

Iga napisał/a:
Nie wypije takiej ilości płynów,jakią wypija kiedy jest zdrowe,a co dopiero mówić o tym,żeby wypiło więcej,bo się poci,bo jest chore.

w takiej sytuacji zakłada się wenflon i nawadnia się małego pacjenta dożylnie
what's the problem?
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Pon Paź 26, 2009 16:10   

Hannibal napisał/a:

w takiej sytuacji zakłada się wenflon i nawadnia się małego pacjenta dożylnie
what's the problem?

No i znów ta nonszalancja,to wcale nie rozwiązuje sprawy,widzisz nie masz doswiadczenia (sam piszesz),a dalej piszesz o wenflonach,nawadnianiu i wydaje Ci się,że "pstryk" i po sprawie.A tymczasem glukoza,potas itp. sprawy nie roziwązuje w wielu przypadkach.
 
     
Cordoba_2004 
technolog żywności

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 660
Skąd: Wiocha po Wielkim Lasem
Wysłany: Pon Paź 26, 2009 17:09   

NIestety patrząc obiektywnie Iga ma rację
_________________
gg 14 987 97
 
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Pon Paź 26, 2009 17:25   

Cordoba_2004 napisał/a:
NIestety patrząc obiektywnie Iga ma rację

Fajnie,że tak obiektywnie na to patrzysz :hug:
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pon Paź 26, 2009 17:28   

Uoczywiscie, ze ma racje, i ma doswiadczenie,.. a z idealizmu sie na szczescie wyrasta, i swiat zyskuje wszystkie odcienie szarosci.
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
Cordoba_2004 
technolog żywności

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 660
Skąd: Wiocha po Wielkim Lasem
Wysłany: Pon Paź 26, 2009 18:03   

W momencie wejścia z dzieckiem nawet do gabinetu lekarskiego a już nie mówie do szpitala zmienia się wszystko i znika idealizm i nie ma ....idealizmu......
_________________
gg 14 987 97
 
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Pon Paź 26, 2009 18:10   

Cordoba_2004 napisał/a:
W momencie wejścia z dzieckiem nawet do gabinetu lekarskiego a już nie mówie do szpitala zmienia się wszystko i znika idealizm i nie ma ....idealizmu......

Wiesz co mi się podoba w tym co piszesz?
Nie masz dziecka (jak sam pisałeś) ,a mimo to, potrafisz się świetnie wczuć w sytuację,kiedy choruje dziecko,widzę,że potrafisz sobie to wyobrazić-to mnie się bardzo podoba :) :hug:

PS.Empatia to rzadkość w dziesiejszych czasach.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Paź 26, 2009 20:15   

Iga napisał/a:
No i znów ta nonszalancja,to wcale nie rozwiązuje sprawy,widzisz nie masz doswiadczenia (sam piszesz),a dalej piszesz o wenflonach,nawadnianiu i wydaje Ci się,że "pstryk" i po sprawie.A tymczasem glukoza,potas itp. sprawy nie roziwązuje w wielu przypadkach.

no i znowu te nierozumienie istoty rzeczy
ja odniosłem się tylko do kwestii odwodnienia malca - jeśli nie da rady poić go normalnie to pozostaje nawadnianie dożylne via wenflon
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pon Paź 26, 2009 21:26   

Hannibal napisał/a:
Iga napisał/a:
Nie wypije takiej ilosci plynow,jakia wypija kiedy jest zdrowe,a co dopiero mowic o tym,zeby wypilo wiecej,bo sie poci,bo jest chore.

w takiej sytuacji zaklada sie wenflon i nawadnia sie malego pacjenta dozylnie....


......wyciagiem z high meata 8)
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Ostatnio zmieniony przez zenon Pon Paź 26, 2009 21:35, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pon Paź 26, 2009 21:34   

Iga napisał/a:

PS.Empatia to rzadkosc w dziesiejszych czasach.


Ale to nie jest empatia, tylko litosc.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
krzysztof2

Pomógł: 25 razy
Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 756
Wysłany: Wto Paź 27, 2009 10:23   

WITAM :hug:

Wcześniej zostało stwierdzone ,ze "znika idealizm " - jestem innego zdania.

Chodzi o podejście do ludzi w "bieli" i pozwolenie sobie na wciśniecie kitu o potrzebie tego i owego.

Trzeba być świadomym , że Europejska Karta Praw Pacjentów gwarantuje w : "1. Prawo do profilaktyki " - "5. Prawo do wolnego wyboru : "Każda osoba ma prawo wolnego wyboru procedury LECZENIA oraz ŚWIADCZENIODAWCÓW na podstawie rzetelnej informacji."
całość znajduje się tutaj :
http://www.prawapacjenta.eu/index.php?pId=443

Zapytajcie dlaczego większość lekarzy tak szybko zapomniała o Sulfonamidach ( chemioterapeutyki ).

Oczywista sprawa,że drenują "to i owo" .
Tutaj przykładowo możliwości zastosowania - więc po co wpychać antybiotyki ?
http://www.mp.pl/artykuly/?aid=1168&spec=37

POZDRAWIAM Z ZIELONEJ GÓRY :papa:
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Wto Paź 27, 2009 13:40   

krzysztof2 napisał/a:
Chodzi o podejście do ludzi w "bieli" i pozwolenie sobie na wciśniecie kitu o potrzebie tego i owego.


Czyli sadzisz, ze to wszystko jest spisek, wszyscy lekarze chca dla nas zle, zmowa farmaceutyczno-konowalska, mafiaaa.
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
Pioter 

Wiek: 40
Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 299
Wysłany: Wto Paź 27, 2009 13:57   

Podepne się do tematu i napisze tak Lekarze są po to, aby leczyć( nie wyleczyć!) większosć z nich to niedouczoni bezmózgowcy, których uczą na studiach jak leczyć przy pomocy środków chemicznych. Miałem do czynienia z wieloma lekarzami i zjadełem mnóstwo antybiotyków co doprowadziło moje zdrowie do ruiny. Nawet suplementy diety to szais, który bardziej szkodzi niż pomaga. Jedynie odpowiednie żywienie czyl niskowęglowodanowe oraz picie Mikstury Słoneckiego może doprowadzić nasze zdrowie do równowagi. I jeszcze jedno choroby są procesem pozbywania toksyn z organizmu dlatego każde blokowanie gorączki czy przeziębienia przez różne preparaty prowadzi do nieusunięcia tych toksyn. Nie neguję tutaj jednak niczego nawet antybiotyków, które należy oczywiśćie wykorzystać w odpowiednich sytuacjach np. Stan zagrożenia życia. Jednak ciągłe antybiotykoterapie na, które skazuje się zwłaszcza dzieci doprowadza je oraz ich zdrowie do dysbiozy czyli ruinowania zdrowia. I pół biedy jeżeli ktoś wie o co chodzi, a jeżeli nie? i człowiek popada w błędne koło osłabienia odporności organizmu do tego zasyfione wysokowęglowodanowe jedzenie i życie zmarnowane w poszukiwaniu przyczyny nie mówiąc już o próbach leczenia, które nie przynoszą pożadanego efektu.
Przemysł farmaceutyczny to biznes na drógim miejscu po zbrojeniowym. Dlatego nikomu tam nie zależy na zdrowych ludziach, bo z takich nie ma korzyśći, a leczenie do końca życia oo to właśnie to. Jak wiecie WHO szykuje szczepionki, które zrujnują żdrowie wszystkim, którzy się zaszczepią co spowoduje nie tylko krociowe zyski ze szczepionki, ale i spowoduje, że większość nieświadomych ludzi będzie skazana na leczenie...
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Wto Paź 27, 2009 14:29   

Pioter napisał/a:
Miałem do czynienia z wieloma lekarzami i zjadełem mnóstwo antybiotyków co doprowadziło moje zdrowie do ruiny.

A co doprowadzilo do tego,ze miales kontakt z wieloma lekarzami i zjadales mnostwo antybiotykow?
Jacys inni lekarze ?
 
     
Pioter 

Wiek: 40
Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 299
Wysłany: Wto Paź 27, 2009 14:50   

Od małego sporo chorowałem i mialem duży kontakt z lekarzami oraz lekami. Nie ma co liczyć nawet na bakterie kwasu mlekowego(dostępne w kaps.), gdyż one działają doraźnie, a stałe zasiedlenie prawidłową florę bakteryjną po kuracji antybiotykowej przez kapsułki z owymi bakteriami jest niemożliwe, gdyż wyprodukowane w fabrykach przy pomocy odczynników chemicznych kapsułki nie mogą w żadnym razie konkurować z bakteriami żyjącymi w naszych organizmach. Zresztą w kapsułkach mamy kilkaq rodzaji takich bakteri, a w naszym organiźmie jest ich mnóstwo do końca jeszcze nawet nie poznanych i skąd wiadomo jakich nam akurat potrzeba? Do prawidłowej homeostazy bakteryjnej można doprowadzić poprzez odpowiednie odżywianie. Mi się to udało po kilku dobrych latach przez ten czas szukałem metody i wpadałem w pułapki przemysłu lekarskiego oraz farmaceutycznego. Wydałem mnóstwo pieniędzy na lekarzy oraz leki czy szuplementy diety i nic, a nic mi to nie dało wprost przeciwnie coraz gorzej. Dopiero forum Słoneckiego mnie oświeciło i pomogło. Mikstura jest super jednak brakowało mi cały czas kropki nad i. Tą kropką jest dieta niskowęglowodanowa, którą poniekąd stosowałem będąc na forum Słoneckiego jednak ilość węgli przekraczała 200 gr. czasmi mniej, ale było sporo białka i tłuszczu. Gro ludzi taka forma diety odpowiada jednak ja cały czas czułem, że nie służą mi kasze czy nadmiar węgli.
Dzisiaj czuję się znakomicie, gdyż połączyłem metody diety niskowęglowodanowej oraz piję Miksturę oczyszczającą, która ma za zadanie wygoić nadżerki przewodu pokarmowego przez, które do organizmu dostają się toksyny. Należy jednak zrozumieć ideę na jakiej zasadzie to działa. I nie bać sie chorób(infekcji), które tak naprawde są związane z usuwaniem toksyn z organizmu. Nie tak jak robi większość matek, gdy dziecko tylko zakaszle to do lekarza, a lekarz co? no najlepiej antybiotyk i w ten sposób można wpaść w błędne koło z którego niejednokrotnie większość ludzi nie wyjdzie bo poprostu tego nie rozumie. Mi się udalo i cieszę się teraz. Jednak droga była kręta i długa i są jeszcze do tego plusy oczywiśćie. Chociażby to, że trafiłem na forum Słoneckiego, a teraz tutaj. Zawsze zastanawiało mnie czy gdybym nie miał problemów ze zdrowiem trafił bym na to. Pewnie nie, bo mało jest takich osób, które wieżą w coś takiego. Łatwiej jest im żyć jedząc chleb, makarony, góry ziemniaków oraz fast fodów i nie zastanawiają się do czego ich to doprowadzi. Na starość lub nawet znacznie wcześniej stają się zniewieściali i pełni różnego rodzaju chorób.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Paź 27, 2009 16:32   

Piotrek, czy Ty nie masz przypadkiem czegoś wspólnego z Waldkiem? No bo Twoje koleje losu, doświadczenia są bardzo podobne do tych Waldkowych
Pioter napisał/a:
Nie ma co liczyć nawet na bakterie kwasu mlekowego(dostępne w kaps.), gdyż one działają doraźnie, a stałe zasiedlenie prawidłową florę bakteryjną po kuracji antybiotykowej przez kapsułki z owymi bakteriami jest niemożliwe, gdyż wyprodukowane w fabrykach przy pomocy odczynników chemicznych kapsułki nie mogą w żadnym razie konkurować z bakteriami żyjącymi w naszych organizmach.

to prawda
te probiotyki, które są w sprzedaży to są o kant tyłka
jedynie LGG daje jakoś radę
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Paź 27, 2009 17:29   

No widzę Piotrek przeszliśmy podobną drogę. 8-) Z tym, że ja zacząłem proces zdrowienia nie od Słoneckiego, a od Janusa. A on (jak samo nazwisko wskazuje) ma dwie twarze. 8/ Tzn nie będę go tu beształ, trochę głupot wyrzezbił jak każdy zresztą, mimo to część wiedzy okazała się bardzo przydatna.
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
krzysztof2

Pomógł: 25 razy
Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 756
Wysłany: Wto Paź 27, 2009 17:58   

WITAM :hug:

Co koniecznie zrobić w przypadku zastosowania antybiotyku - koniecznie PRZED rozpoczęciem "kuracji" :

Wymaz z gardła lub nosa , i ANTYBIOGRAM ( przy zapaleniu płuc badanie plwociny ).
Posiew moczu i ANTYBIOGRAM ( gdy liczne bakterie lub bardzo liczne bakterie w moczu )

Wymaz i posiew pokazuje z jakimi bakteriami mamy do czynienia a ANTYBIOGRAM wykaże wrażliwość poszczególnych bakterii na poszczególny "lek": antybiotyk lub sulfonamid lub inne syntetyki ( wówczas nie ma POTRZEBY STOSOWANIA ANTYBIOTYKU , "wystarczy" sulf.: Biseptol - dość już archaiczny )

Zastosowanie antybiotyku przez lekarza w ciemno - przypomina " ruską ruletkę " jeżeli antybiotyk nieadekwatny do bakterii to szkoda dobroczynnej mikroflory jelitowej - i może być to spowodowane tym ,że :

1. Oszczędza na pacjencie i nie zleca dodatkowych badań ,
2. Po prostu jest niedouczony - lecz to jest dość wątpliwe - zdarza się ,
3. Hurtem przepisuje antybiotyki określonej firmy lub firm ( wchodzących w skład kompanii farmaceutycznej x , y oczywiście zgodnie z umową ( taką "cichutką" ) z przedstawicielem farmaceutycznym - ostra konkurencja na rynku

JEŻELI JUŻ KTOŚ ZDECYDUJE SIĘ NA ZASTOSOWANIE CZEGOŚ "MOCNIEJSZEGO " TO POROSTU TRZEBA WYMUSIĆ NA LEKARZU POSIEW , WYMAZ I ANTYBIOGRAM a jeżeli twierdzi ,że nie jest potrzebne to po prostu kłamie ( tylko w przypadku nagłego pogorszenia zdrowia i zagrożenia życia tzw . pilne sprawy - stosuje się antybiot. w "ciemno" ) .
Najlepiej nie wychodzić z gabinetu :-) lub złożyć skargę : administracja szpitala , ew. Rzecznik Praw Pacjenta - jest takowy przy NFZ - NO CHYBA ,ŻE CHCECIE SAMI PŁACIĆ.


POZDRAWIAM Z ZIELONEJ GÓRY :papa:
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Wto Paź 27, 2009 19:21   

krzysztof2 napisał/a:
WITAM :hug:

Co koniecznie zrobić w przypadku zastosowania antybiotyku - koniecznie PRZED rozpoczęciem "kuracji" :

Wymaz z gardła lub nosa , i ANTYBIOGRAM ( przy zapaleniu płuc badanie plwociny ).
Posiew moczu i ANTYBIOGRAM ( gdy liczne bakterie lub bardzo liczne bakterie w moczu )

Wymaz i posiew pokazuje z jakimi bakteriami mamy do czynienia a ANTYBIOGRAM wykaże wrażliwość poszczególnych bakterii na poszczególny "lek": antybiotyk lub sulfonamid lub inne syntetyki ( wówczas nie ma POTRZEBY STOSOWANIA ANTYBIOTYKU , "wystarczy" sulf.: Biseptol - dość już archaiczny )

Zastosowanie antybiotyku przez lekarza w ciemno - przypomina " ruską ruletkę " jeżeli antybiotyk nieadekwatny do bakterii to szkoda dobroczynnej mikroflory jelitowej - i może być to spowodowane tym ,że :

1. Oszczędza na pacjencie i nie zleca dodatkowych badań ,
2. Po prostu jest niedouczony - lecz to jest dość wątpliwe - zdarza się ,
3. Hurtem przepisuje antybiotyki określonej firmy lub firm ( wchodzących w skład kompanii farmaceutycznej x , y oczywiście zgodnie z umową ( taką "cichutką" ) z przedstawicielem farmaceutycznym - ostra konkurencja na rynku

JEŻELI JUŻ KTOŚ ZDECYDUJE SIĘ NA ZASTOSOWANIE CZEGOŚ "MOCNIEJSZEGO " TO POROSTU TRZEBA WYMUSIĆ NA LEKARZU POSIEW , WYMAZ I ANTYBIOGRAM a jeżeli twierdzi ,że nie jest potrzebne to po prostu kłamie ( tylko w przypadku nagłego pogorszenia zdrowia i zagrożenia życia tzw . pilne sprawy - stosuje się antybiot. w "ciemno" ) .
Najlepiej nie wychodzić z gabinetu :-) lub złożyć skargę : administracja szpitala , ew. Rzecznik Praw Pacjenta - jest takowy przy NFZ - NO CHYBA ,ŻE CHCECIE SAMI PŁACIĆ.


POZDRAWIAM Z ZIELONEJ GÓRY :papa:


krzysztof2 składam ukłon w Twoją stronę! :hug:
 
     
Pioter 

Wiek: 40
Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 299
Wysłany: Wto Paź 27, 2009 19:29   

Nie znam Waldka, ale miło, że mnie rozumiecie tym łatwiej będzie mi działać.
Janus - co by tutaj można powiedzieć? bił kasę na aparatach mora i suplementch diety. A każdy leczony był dla niego następnym statystycznym. Najbardziej szkoda mi dzieci, których leczy przecież mnówstwo. Słonecki go zresztą ostatnio zdyskredytował i podważył wszystkie jego teorie, które były zresztą plagiatem czyli IG, niskowęglowodanowa itd. Wszystko było zerżnięte z neta i sklejone w jedną całość i wszystkie te metody połączył. Nie trzeba było długo czekać na skutki takiej bezmyślności. Niestety też tkwiłem w tej pułapce ponad rok. Na szczęścier wyciągnął mnie z tego dobry przyjaciel z forum bioslone.
Waldek ty już wiesz, że powrót do zdrowia to tylko na low carb. A czy stosujesz jeszcze jakieś inne metody np Miksturę Słoneckiego? Jeżeli nawet nie dziala to napewno nie szkodzi i dobrze się wspomagać. Fajnie, że nie jestem sam i mam do kogo się zwrócić.
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Paź 27, 2009 19:56   

Iga napisał/a:
Pioter napisał/a:
Mialem do czynienia z wieloma lekarzami i zjadelem mnostwo antybiotykow co doprowadzilo moje zdrowie do ruiny.

A co doprowadzilo do tego,ze miales kontakt z wieloma lekarzami i zjadales mnostwo antybiotykow?
Jacys inni lekarze ?


Moze ma kiepska wartosc biologiczna wrodzona? Tak jak na przyklad ja?
Przeciez zywienie przodkow - w szczegolnosci matki ma ogromne znaczenie i wplyw na to jaki potencjal bedzie mial dany czlowiek.

Do tego moga dochodzic inne czynniki typu psychosomaty, zle zywienie, bledy konowalskie itd
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Paź 27, 2009 20:00   

Cytat:
A czy stosujesz jeszcze jakieś inne metody np Miksturę Słoneckiego?


Miksturę już przez 3 lata. 8-)
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Wto Paź 27, 2009 20:04   

Waldek B napisał/a:
Cytat:
A czy stosujesz jeszcze jakieś inne metody np Miksturę Słoneckiego?


Miksturę już przez 3 lata. 8-)


waldi serio stosujesz miksture słoneckiego? i powiedz mi, czujesz ze Ci to słuzy? jesli tak, to w jaki sposób to odczuwasz? :-)
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Paź 27, 2009 20:14   

Tez jestem ciekaw opinii praktyka...
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Wto Paź 27, 2009 20:19   

moja kolezanka z pracy pokazała mi dzisiaj ksiazke słoneckiego, ma zamiar rozpoczac kuracje... :viva:
 
     
Pioter 

Wiek: 40
Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 299
Wysłany: Wto Paź 27, 2009 20:29   

Ee Waldek 3 lata to spory staż. Jeżeli ktoś by chciał zacząć stosować to musi być przygotowany na różne reakcję organizmu, który poprzez uszczelnienie czyli wygojenie nadżerek zaczyna się oczyszczać. Czyli dobrze jest złapać infekcję i ją poprostu odchorować i wyjdzie nam to na zdrowie. Organizm jest na tyle mądry, że wie kiedy taką infekcję złapać by po jakimś czasie móc nad nia zapanować. Co ciekawe ludzie, którzy nigdy nie chorują nie są tak naprawdę zdrowi mimo, ze się szczycą, że mają dobrą odporność to ja bym się tak na im miejscu nie cieszył. Znam kilka takich przypadków niechorujących przez lata nigdy, którzy umierali w młodym wieku czy to na raka czy inne choroby. Waldi napewno bardzo dobrze rozumie o co chodzi. Czyli Mikstura nie leczy tylko stwarza warunki w organiźmie do samo leczenia. To tak pokrótce.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Wto Paź 27, 2009 20:37   

a co z ludźmi którzy często łapią jakieś infekcje, jesień chłodniejsze dni a ten już smara, kolega chory a ten musowo się zaraża...co sądzić o takim delikwencie? no mi kojarzy się to z kiepską odpornością....to kiedy infekcja świadczy o pozytywnej reakcji organizmu?
ja nie łapię infekcji i co mam się tym martwić? :shock: :-P
 
     
krzysztof2

Pomógł: 25 razy
Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 756
Wysłany: Wto Paź 27, 2009 20:38   

WITAM :hug:

Namiary na miksturę:
http://www.bioslone.pl/mikstura

POZDRAWIAM Z ZIELONEJ GÓRY :papa:
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Wto Paź 27, 2009 20:41   

krzysztof2 napisał/a:
WITAM :hug:

Namiary na miksturę:
http://www.bioslone.pl/mikstura

POZDRAWIAM Z ZIELONEJ GÓRY :papa:


krzysiu who are you? zapodajesz tak duzo przeroznych linków, sypiesz nimi jak z rekawa?
Jestes medykiem? lekarzem?
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Paź 27, 2009 21:02   

Molka napisał/a:


waldi serio stosujesz miksture słoneckiego? i powiedz mi, czujesz ze Ci to słuzy? jesli tak, to w jaki sposób to odczuwasz? :-)


Jeśli masz problemy ze zdrowiem od urodzenia, brałaś dużo leków w dzieciństwie to spróbuj i zobaczysz jak "odczujesz" to "placebo" 8/ :-o :shock:

Moja mama jest na diecie słodyczowo-kartoflakowo-owocowej całe życie. Lat 50, figura nastolatki. Organizm średniego zdrowia, ale z pozoru tego zupełnie nie widać. Przeczytała ostatnio "Słoniowego" i wdrożyła miksturę. Ja swoje, że mogą wystąpić dramatyczne objawy oczyszczania, masakryczne wręcz wyrzucanie toksyn z zatok itd, tak więc lepiej zaczynać od miniaturowych dawek. Się uśmiechnęła do mnie jak bym o wklęsłej Ziemi opowiadał. Tak ją rozłożyła gorączka po zaledwie 2 tyg i wszystko co za nią, że o miksturze na razie nie chce słyszeć. Żartuje, że chciałem się jej pozbyć. :hah:

Takie to "placebo" jest. 8/

Kurcze, warto by nad tym fenomenem jakieś "wiedzowe" badania porobić...
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
Pioter 

Wiek: 40
Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 299
Wysłany: Wto Paź 27, 2009 21:04   

To troszkę bardziej skomplikowane Molko. Proces oczyszczania z toksyn trwa dopóty dopóki jest ich dużo w organiźmie. Ty odżywiając się zdrowo, a tak jest zapewne na lowcarb masz napewno czystszy organizm od przeciętnego Kowalskiego, który wcina wszystko co mu podlezie pod łapę. Taki gość jest zawalony na wszystkie strony toksynami i organizm próbuje się ich pozbyć, a pozbywa się ich wpuszczając pod kontrolą wirusy, bakterie oraz nawet pasożyty z którymi we współczesnym świecie walczy się jak z czymś bardzo złym. Może wydawać ci się to trochę dziwne, no bo jak to zarazki są dobre? no tak!
Dam ci przykład biegunki podczas jelitówki. Każde blokowanie biegunek jest czymś złym, gdyż organizm pozbywa się badziewia na zewnątrz w ten sposób. A zażywanie stoperanów itp. wynalazków prowadzi do zatrzymania całego tego gów.. w naszych organizmach i czy to jest takie dobre?
Na początku stosowania Mikstury też czułem się gorzej występowały reakcję oczyszczeniowe byłem zdezorientowany> Ale przezżyłem to i teraz choruję coraz mniej. Nadżerki które powstają w naszym organiźmie są tym większe im gorsze żarcie wcinamy co powoduję szybki wpływ toksyn do naszych organizmów i osłabia je. Czujemy się źle jesteśmy śpiący, ociężali popadamy w różne choroby również psychiczne. Można by było na ten temat pisać i pisać. Nie wiem czy masz ochotę tego słuchać. Ale fajnie wiedzieć o takich rzeczach o jakich zwykłemu Kowalskiemu się nie śniło. Podobnie jest z low carb. Czyli ludzie nie mają pojęcia jak żyć zdrowo i słuchają konowałów obżerając się chipsami jedząc dużo słodyczy, a później ups nadwaga, cisnienie itd.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Wto Paź 27, 2009 21:08   

Waldek B napisał/a:
Molka napisał/a:


waldi serio stosujesz miksture słoneckiego? i powiedz mi, czujesz ze Ci to słuzy? jesli tak, to w jaki sposób to odczuwasz? :-)


Jeśli masz problemy ze zdrowiem od urodzenia, brałaś dużo leków w dzieciństwie to spróbuj i zobaczysz jak "odczujesz" to "placebo" 8/ :-o :shock:

Moja mama jest na diecie słodyczowo-kartoflakowo-owocowej całe życie. Lat 50, figura nastolatki. Organizm średniego zdrowia, ale z pozoru tego zupełnie nie widać. Przeczytała ostatnio "Słoniowego" i wdrożyła miksturę. Ja swoje, że mogą wystąpić dramatyczne objawy oczyszczania, masakryczne wręcz wyrzucanie toksyn z zatok itd, tak więc lepiej zaczynać od miniaturowych dawek. Się uśmiechnęła do mnie jak bym o wklęsłej Ziemi opowiadał. Tak ją rozłożyła gorączka po zaledwie 2 tyg i wszystko co za nią, że o miksturze na razie nie chce słyszeć. Żartuje, że chciałem się jej pozbyć. :hah:

Takie to "placebo" jest. 8/

Kurcze, warto by nad tym fenomenem jakieś "wiedzowe" badania porobić...


o ku...a , no to faktycznie....ale rozumie ze Ty nie mialeś takiej jazdy...waldi a gdy rozpocznie się od minimalnych dawek to można oczekiwać mniej drastycznej odpowiedzi? biegunki towarzyszą oczyszczaniu? a to nie jest tak ze to ten aloes szoruje kiszeczki ? :-)
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Wto Paź 27, 2009 21:15   

Pioter napisał/a:
To troszkę bardziej skomplikowane Molko.


Pioter no chce tego słuchać, to jakby ciekawe jest. osobiście boje sie tych wirusów i bakterii którymi organizm próbuje się posłużyć.... :razz: , a skąd wiesz ze te infekcje oczyszczają a nie są np. spowodowane fatalnym wpływem tej kuracji na organizm...?

no nie wiem czy mój organizm jest taki haapy, krótko jestem na diecie optymalnej, w dziecińswie chorowałam , brałam nawet sterydy buu, i inne świństwa typu neogylurytmal który niszczył mi wątrobe.... :-( różne świństwa w postaci leków nie biorę dopiero od 33 roku życia...
Ostatnio zmieniony przez Molka Wto Paź 27, 2009 21:18, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Paź 27, 2009 21:18   

Cytat:
ale rozumie ze Ty nie mialeś takiej jazdy...


lepszą 8/

Nie ma biegunek. To małe pocieszenie. Alocit raczej nie "szoruje kiszek", bo jest go ilość absurdalnie minimalna. On ma w teorii goić nadżerki w jelitach. Poczytaj porządnie opis przygotowania mikstury na bioslone i potem wypowiedz się.
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
Pioter 

Wiek: 40
Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 299
Wysłany: Wto Paź 27, 2009 21:21   

Niektórzy czekają znacznie dłużej na efekty oczyszczeniowe. Mikstuerkę pijemy rano na czczo i conajmniej półgodziny później nic nie jemy i nie pijemy. Oliwa ma za zadanie odsłonięcie nadżerek , Aloes działa na nie gojąco , a dzięki cytrynie pozbywamy się złogów. Jeżeli jednak zamierzasz zastosować MO to dobrze jest wcześniej przeczytać ten link wysłany przez Krzysztofa. Są tam dokładne proporcję oraz jak przygotować. Tak jak pisałem błądziłem bardzo długo i trafiłem wkońcu na Miksturę, a teraz na low carb co jest ukoronowaniem moich poszukiwań :viva: Waldek chyba trafił już tutaj dawno bo widzę, ze jest moderatorem. Ja miksturę piję od 1.5 roku. Z tym , ze bardzo szybko łapie wszystko. Zasady Janusa miałem perfekt, Słoneckiego też. Dieta Słoneckiego jest bardzo podobna do low carb dlatego nie miałem problemu z jej opanowaniem. Do tego gość, który wkręcił mnie do Słoneckiego dawno odżywiał się optymalnie i to dzięki niemu przestałem się bać tłuszczu i białeczka :viva:
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Wto Paź 27, 2009 21:22   

Waldek B napisał/a:
Cytat:
ale rozumie ze Ty nie mialeś takiej jazdy...


lepszą 8/

Nie ma biegunek. To małe pocieszenie. Alocit raczej nie "szoruje kiszek", bo jest go ilość absurdalnie minimalna. On ma w teorii goić nadżerki w jelitach. Poczytaj porządnie opis przygotowania mikstury na bioslone i potem wypowiedz się.


walduś poczytam obiecuje skarbie :hug: , tylko ciekawa jestem opinii praktykantów...miałeś jazde powiadasz....a długo traw taki stan pogorszenia? i jesli wystąpi gorączka to trzeba leżeć w łóżku czy da się z tym chodzić?
 
     
Pioter 

Wiek: 40
Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 299
Wysłany: Wto Paź 27, 2009 21:23   

Waldek B napisał/a:
Cytat:
ale rozumie ze Ty nie mialeś takiej jazdy...


lepszą 8/

Nie ma biegunek. To małe pocieszenie. Alocit raczej nie "szoruje kiszek", bo jest go ilość absurdalnie minimalna. On ma w teorii goić nadżerki w jelitach. Poczytaj porządnie opis przygotowania mikstury na bioslone i potem wypowiedz się.


To zależy Waldi. Ja np. łapałem jelitówki nie wiem czy to była wina mikstury czy akurat organizm zdecydował się wpuścić takich sprzątaczy, bo akurat tam było pełno śmieci.
Zaglądasz jeszcze Waldi na bioslone? W ciągu 3 lat realia i wiedza tam ewoluowała i różnie odbiera się niektóre zagadnienia.
 
     
Pioter 

Wiek: 40
Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 299
Wysłany: Wto Paź 27, 2009 21:27   

To są zwykłe infekcje jak każdy z nas ma. Należy je poprostu odchorować bez zbędnych lekarstw. Możesz pić Miksturkę i nic się nie będzie działo przez długi okres czasu. Na bioslone są ludzie raczej chorzy. A będąc zdrowym i pijąc Miksturę to super opcja. Jest to tak proste i szybkie w przygotowaniu, że naprawdę warto. Trzeba zrozumieć tylko idee.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Wto Paź 27, 2009 21:28   

Pioter napisał/a:
Ja miksturę piję od 1.5 roku. Z tym , ze bardzo szybko łapie wszystko.


to znaczy ze chorujesz często na infekcje? i jak przebiegają takie infekcje? wysoką gorączke masz? no jak żyć gdy choruje się często? nie zniechęcają cie te infekcje do stosowania?
 
     
Pioter 

Wiek: 40
Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 299
Wysłany: Wto Paź 27, 2009 21:37   

Nie nie to nie tak. Ostatnią infekcję miałem w zeszłą zimę. Ostatnio też nie mogę nic złapać. :sad: W miksturze zmieniasz środek gojący z aloesu na citrosept oraz oleje( chociaż ja stosuję cały czas z oliwek) To nie jest tak, ze musisz mieć infekcję. Masz je wtedy, gdy organizm się zdecyduje na to. Na początku mogą występować takie reakcje, ale nie muszą. Zależy to również od drożności twoich narządów wydalniczych takich jak wątroba, nerki itp. Ludzie schorowani mogą takich infekcji mieć sporo, ale ludzie dobrze odżywiający się nie muszą mieć ich wcale.
Wyjaśnie to w skrócie wygojone nadżerki to czysty organizm, bo nie dostają się do niego przez nie toksyny. A czysty organizm to silny organizm mogący zajmować się innymi rzeczami niż tylko neutralizacja toksyn dostających się przez nadżerki. Rozumiesz?
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Paź 27, 2009 21:37   

Zaglądam i czytam bioslone. Uważam, że ewoluowali w dobrym kierunku. z paroma sprawami się oczywiście nie zgadzam, ale to są mało ważne w sumie . Generalnie zawdzięczam wiele tym ludziom.

Cytat:

walduś poczytam obiecuje skarbie :hug: , tylko ciekawa jestem opinii praktykantów...miałeś jazde powiadasz....a długo traw taki stan pogorszenia? i jesli wystąpi gorączka to trzeba leżeć w łóżku czy da się z tym chodzić?


nie rozśmieszaj mnie :hah: wez ksiązkę od koleżanki, bo tak to sobie możemy gawędzić ja o grzybkach, a ty o rybkach :what: :papa:

dobra, nie można chodzić, nie można jeść co najmniej 2 dni, nie można brać żadnych leków, ziół, pije się wodę, leży się tyle dni ile trzeba, czasem wiele razy, na czas oczyszczania na początku przerywa się oczywiście picie mikstury


bardzo podobne objawy masz po wilcacorze, zresztą ktoś z forum to opisywał, jak to było u jego ojca chorego na raka
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
Pioter 

Wiek: 40
Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 299
Wysłany: Wto Paź 27, 2009 21:46   

Chyba masz rację Waldi. Ciężko komuś szybko wytłumaczyć reguły gry, której nigdy nie widziało się na oczy. To tak jakby wpuścić tutaj wegwtarianina i w dwóch postach opisać mu o co kaman. Też się nie zgadzam z kilkoma szczegółami z bioslone dlatego tutaj trafiłem, ale podobnie jak ty zawdzięczm im wiele. Zresztą jestem tam pod nickiem jako bardzo kontrowersyjna osoba. Mająca duży wpływ na to forum oraz byłe forum Janusa, gdzie również przyczyniłem się do zdemaskowania go. Nie będe zdradzał tego nicku, ale napewno wiele osób wyciągnąłem ze szponów Janusa oszczędzając ich zdrowie oraz kaskę. Oczywiście zupełnie bezinteresownie. Z dobrego serca.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Paź 27, 2009 22:16   

ja miksturę stosowałem parę dni :D
znacznie lepiej mi idzie surowe z hajami
jeśli chodzi o oczyszczenia to można powiedzieć, że jestem na tym forum profesorem 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Pioter 

Wiek: 40
Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 299
Wysłany: Wto Paź 27, 2009 22:34   

Czemu tylko pare dni?
Nie wątpie, ze jesteś specjalistą. Zresztą nie jestem na forum tym, żeby wprowadzać jakieś ulepszenia czy picie mikstury. Napisałem jak to wyglądało z mojej strony. I, że nie jest to nic złego. Jeżeli nawet było to placebo jak niektórzy uważają to napewno nie zaszkodzi odrobina oliwy z odrobiną cytryny i aloesu. Widzę Hannibalu, że jesteś tutaj majgany gość i często się udzielasz pisząc sensowne rzeczy dlatego miło mi będzie w pewnym sensie współpracować i uczyć się od ciebie.
Po nicku wnioskuję, że lubisz móżdżek. Hehe najlepszy z jajecznicą no nie? :hah:
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Paź 27, 2009 22:39   

Pioter napisał/a:
Czemu tylko pare dni?

Bo mi się odechciało.
Tak jak napisałem - poszedłem na całość z surowym żywieniem, żeby zrobić mega przyczynowe autoleczenie i poprawę zdrowia
Pioter napisał/a:
Po nicku wnioskuję, że lubisz móżdżek. Hehe najlepszy z jajecznicą no nie? :hah:

nie jadam jajecznicy, nie jadam już praktycznie w ogóle jajek
jadam tylko sam tłuszcz tej ziemi, w tym oczywiście surowy móżdżek cielęcy 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Pioter 

Wiek: 40
Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 299
Wysłany: Wto Paź 27, 2009 22:44   

Dla mnie to jak narazie Hardcore :-D . Może muszę się wdrożyć na początek, jak organizm się przestawi na inne paliwo niż węglowodany to myślę, że będzie można spróbować, ale jak narazie jest to niemożliwe.
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Śro Paź 28, 2009 19:17   

q.
_________________
Pachelbel Canon in D
Ostatnio zmieniony przez Neska Czw Paź 27, 2011 00:11, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Paź 28, 2009 19:47   

JaśniePani, mam na temat postępowania z Twoją małą córeczką odmienne zdanie, ale nie będę znów się na ten temat wypowiadał, bo zaraz mi wypomną, że nie mam dzieci, więc się nie znam. ;)
Natomiast jeśli to był wirus to antybiotyk jest akurat w ogóle nieprzydatny, z czym chyba wszyscy się tu zgodzą.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Czw Paź 29, 2009 19:31   

Lekarka dala mi w kieszen recepte na wypadek rozwoju zapalenia oskrzeli, mam nadzieje, ze nie bedzie potzebna.

Jestem ciekawa co bys zrobil na moim miejscu z malenka, pytam bez ionii, naprawde jestem ciekawa Twoich metod.
Na pewno mialabym inne podejscie, gdyby powiedzmy to bylo nasze dziecko, i juz od poczecia byloby na LC z domieszka raw paleo, no i obowiazkowo karmione piersia.


ps co sadzicie o ALveo?
_________________
Pachelbel Canon in D
Ostatnio zmieniony przez Neska Czw Paź 29, 2009 19:45, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Pioter 

Wiek: 40
Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 299
Wysłany: Czw Paź 29, 2009 20:05   

Wszystkie naturalne metody są o niebo lepsze od faszerowania zwłaszcza dzieci jakimkolwiek chemicznym badziewiem. Są jednak sytuacje nieuniknione zagrażające nawet życiu człowieka wtedy należy wykorzystać te wynalazki człowieka jako mniejsze zło. Bardzo dobrze JaśniePani, że staracie się dziecko wychować naturalymi sposobaami, a dieta LC od małego to coś co zapewni dziecku zdrowie na lata. Można zacząć podawać dziecku jak i sobie Miksturę Słoneckiego ( dla dziecka odpowiednio mniejsze dawki ). Alveo to badziewie podobnie jak cała reszta tych suplementów, które tak naprawdę są lekami tylko pod sprytną przykrywką takiej nazwy, aby można było je sprzedawać bez recepty. Sztuczne witaminy czy inne substancje są produkowane w fabrykach przy pomocy odczynników chemicznych to jak to ma być dobre? Nie warto tego kupować bo po pierwsze są drogie, a po drógie nie wnoszą niczego do naszego zdrowia, pfuu przepraszam wnoszą szkodę.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Paź 29, 2009 22:16   

JaśniePani napisał/a:
Jestem ciekawa co bys zrobil na moim miejscu z malenka, pytam bez ionii, naprawde jestem ciekawa Twoich metod.

na pewno nie dawałbym żadnych tego typu farmaceutyków
to nie jest żadne zagrożenia życia, że trzeba się nimi ratować
tak jak podawałem w tym linku Mercoli - gorączka u malca nawet ponad 39 stopni jest bardzo korzystna, bo to świetna okazja do budowania mocnego organizmu
tak samo świetną okazją jest jedzenie przez dziecka piachu, no ale rodzice wiedzą lepiej i im tego zakazują i "wpierniczają" w nie jakąś koszmarną żywność
co ja bym zrobił przede wszystkim? zacząłbym żywić dziecko od malca jak należy, żeby później nie budzić się z ręką w nocniku
zresztą do żywienia dochodzi szereg innych ważkich elementów
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Paź 29, 2009 22:16   

Pioter napisał/a:
Wszystkie.....


Ja bym radzil ostroznie uzywac kwantyfikatory ogolne.
Bo wystarczy jeden kontrprzyklad i cale zdanie logiczne lezy..

Jedyna generalizacja jaka uznaje to taka, ze wszystkie generalizacje sa do .

A odnosnie tematu..
Jestem zwolennikiem natury, naturyzmu, symbiozy z mikrobami itd, ale widze to tak, ze chorujemy gdy:
1/ organizm jest silny i chce wykorzystac patogeny do oczyszczania sie
2/ organizm jest zbyt slaby by utrzymac w tyzach symbiotyczne - w warunkach normalnych - mikroby.

Nikt mi nie powie, ze SEPSA jest detoksem i ze dziecku z SEPSa nie powinno sie podac antybiotyku.

Inna sprawa to genera takiej patologicznej slabosci organizmu, ktora umozliwia SEPSe.

To powiedzialem ja - ZENON, howgh
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Paź 29, 2009 22:21   

zenon napisał/a:
Nikt mi nie powie, ze SEPSA jest detoksem i ze dziecku z SEPSa nie powinno sie podac antybiotyku.

no jasne, proponuję roczną antybiotykoterapię i później zdrowotną wegetację do końca życia
nie będę mówił o innych, bo nie wypada, więc powiem o sobie - ja bym wolał zejść z tego świata niż później bujać się z całym tym shitowym organizmem
w naturze ładnie to gra - słabe jednostki odpadają; w cywilizacji niby wszyscy przeżywają, a tak naprawdę umiera znacznie znacznie więcej
więc w sumie lepiej, żeby tych kilku naturalnie odeszło niż żeby dziesiątki tysięcy umierały w męczarniach na raki, etc.
to powiedziałem ja, Hannibal
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Czw Paź 29, 2009 22:21, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Paź 29, 2009 22:58   

Obowiazkiem lekarza jest ratowac zycie i w dalszej kolejnosci poprawiac jego jakosc.

Uwazam, ze przy czyms takim jak sepsa nalezy podac antybiotyk w celu rratowania zycia a potem mozna odbudowac w naturalny sposob odpornosc.

Srednio mi sie czyta takie bezwzgledne opinie zwazywszy na to, ze ja od jakichs 5 lat odzyskuje zdrowie po ruinie i jakos nie mam szczegolnego przekonania czy lepiej byloby dla mnie odpasc te 5 lat temu...

ps.
Nie powinienes juz spac? Zachod slonca ponad 6 godzin temu :P 8)
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Paź 30, 2009 06:59   

zenon napisał/a:
Srednio mi sie czyta takie bezwzgledne opinie zwazywszy na to, ze ja od jakichs 5 lat odzyskuje zdrowie po ruinie i jakos nie mam szczegolnego przekonania czy lepiej byloby dla mnie odpasc te 5 lat temu...

bezwzględne opinie też muszą być w dyskusji, coby był pluralizm ;)
a co do meritum - sam będąc lekarzem też był ratował wszystkich bez względu na to, jak są zdegenerowani; to nie ulega wątpliwości
natomiast pewna część samych pacjentów nie chce być już poddawana uporczywej terapii i powinno dać się im wolny wybór przejścia do innego świata
zenon napisał/a:
Nie powinienes juz spac? Zachod slonca ponad 6 godzin temu :P 8)

to prawda, ale wstaję wraz ze wschodem słońca, więc wszystko git :]
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pią Paź 30, 2009 07:01, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Paź 30, 2009 07:24   

Słyszałam że malutkie dzieci znacznie lepiej niż dorośli znoszą bardzo wysoką temperaturę ciała, podobnie jak zapalenie płuc. Może lekarze tutaj to ocenią?
Pamiętam jak w dzieciństwie podczas jakiejś choroby ukł. oddechowego miałam temp 40 C i dobrze się czułam.
Rok temu miałam 5-dniową chorobę i temp znów 40 C przez 2 dni. Nie wzięłam leków tylko czosnek i herbatka z prądem i leżenie w łóżku. Ale z duszą na ramieniu mierzyłam temp co godzinę, gotowa wzywać pogotowie. Miałam przed oczyma wizję "ścinania się" białek mózgu powyżej tej temp...
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Paź 30, 2009 08:21   

Magdalinha napisał/a:
Rok temu miałam 5-dniową chorobę i temp znów 40 C przez 2 dni. Nie wzięłam leków tylko czosnek i herbatka z prądem i leżenie w łóżku. Ale z duszą na ramieniu mierzyłam temp co godzinę, gotowa wzywać pogotowie. Miałam przed oczyma wizję "ścinania się" białek mózgu powyżej tej temp...

no ja miałem 1,5 roku temu temp. powyżej 40 stopni, ale po jakimś czasie przestałem mierzyć temp., bo nie miałem już sił
"ścinanie się" białek, denaturacja mają miejsce powyżej 42-43 stopni, więc bez obaw
organizm sam siebie nie unicestwi - podwyższa temperaturę na tyle, ile jest mu to potrzebne;
z drugiej strony osoby z marnym organizmem mogą np. przy zapaleniu płuc nie mieć w ogóle gorączki i to jest wtedy ogromny problem
"Dajcie mi gorączkę a pokażę Wam jak zwalczyć każdą chorobę" - Hipokrates
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pią Paź 30, 2009 08:22, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
xvk 

Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 31 Sie 2009
Posty: 715
Skąd: Poznań
Wysłany: Pią Paź 30, 2009 10:23   

Fragment z książki "Bez antybiotyków" Brigit Rohn

"W ostrych przebiegach infekcji i w przypadku nagłego pojawienia się bardzo silnych objawów zastosowanie antybiotyków jest usprawiedliwione – zakładając oczywiście prawidłowe rozpoznanie choroby. Przykładem, że nie zawsze tak bywa, jest eksperyment celności rozpoznania lekarskiego:

Dziesięciu wykładowców na wydziale medycyny, posiadających prawo uprawiania zawodu lekarza, poproszono o postawienie diagnozy trzystu ośmiu pacjentom uskarżającym się na ból gardła. Lekarze mieli za zadanie oszacować prawdopodobieństwo zakażenia paciorkowcem i wybrać dowolną metodę leczenia. Musieli wydać opinię, nie wspierając się wynikami badań laboratoryjnych – tak,jak to jest w zwyczaju panującym w prywatnej praktyce lekarskiej. Doświadczeni i wysoce wykształceni specjaliści zdecydowali, że 81% przypadków to zakażenie paciorkowcowe. Po wykonaniu posiewu obecność paciorkowców stwierdzono u zaledwie 4,9% chorych.
Najbardziej alarmujące okazało się proponowane leczenie – stu czterech z ogólnej liczby trzystu ośmiu pacjentów zaczęło już brać antybiotyki. Zaledwie ośmiu naprawdę ich potrzebowało. Czyż nie przypomina to „rosyjskiej ruletki” (trafię albo nie trafię)?

Zjawisko to nie wydaje się być ograniczone do pojedynczej grupy lekarzy uczestniczących w eksperymencie. Taka jest zdumiewająca rzeczywistość. Tym bardziej, że jeden z podstawowych podręczników o infekcjach uczy: „Zapalenie krtani i migdałków dotyka corocznie wielu chorych i ma niebagatelny aspekt społeczno-ekonomiczny. Schorzenia te są najczęstszymi powodami wizyt u lekarza. Jednocześnie pozostają niestety jednymi z najgorzej leczonych chorób, głównie z powodu nadmiernego przepisywania antybiotyków. Innym problemem jest świadomość potencjalnych pacjentów. Większość ludzi wierzy, że:

1. Antybiotyki zabijają wirusy 55%

2. Antybiotyki zabijają bakterie 46%

3. Antybiotyki to silniej działająca forma aspiryny 13%

4. Penicylina to nie antybiotyk 15%

5. Antybiotyki należy stosować przy przeziębieniach i grypie 75%

6. Antybiotyki to lekarstwo na nieżyt żołądka i jelit 40%

Odpowiedzi dowodzą braku podstawowej wiedzy dotyczącej antybiotyków. Prawidłowe odpowiedzi powinny brzmieć.

1. Antybiotyki nie zabijają wirusów ani grzybów. (Żaden antybiotyk nie zwalczy infekcji wirusowej).
2. Antybiotyki niszczą bakterie. (Po to właśnie istnieją. Niepokoi fakt, iż prawie połowa ankietowanych nie zdawała sobie z tego sprawy).
3. Antybiotyki zabijają bakterie. (Aspiryna i paracetamol obniża ciepłotę ciała i zwalcza stany zapalne).
4. Penicylina jest jednym z najczęściej stosowanych antybiotyków.
5. Prawie nigdy nie powinno się przyjmować antybiotyków jako lekarstwa przeciw przeziębieniu czy grypie, gdyż oba rodzaje chorób mają podłoże wirusowe. Czasami gdy u chorego na grypę wystąpi powikłanie w formie zapalenia płuc, podaje się antybiotyki.
6. Antybiotyki są właściwym sposobem leczenia infekcji żołądka i jelit tylko wtedy, gdy ma ona podłoże bakteryjne, stwierdzone za pomocą badania kału lub innych testów laboratoryjnych.

Oczywiście od laika nie można wymagać poziomu wiedzy lekarza; niemniej fałszywe pojęcia dotyczące użyteczności jakiegoś typu leczenia czynią z pacjentów potencjalne ofiary niewłaściwej opieki medycznej. Ale gdy chwyciło cię przeziębienie, grypa, boli cię gardło, kaszlesz, masz zatkane zatoki lub infekcję pęcherza? Czeka cię wizyta u lekarza. Wiesz z góry, czego możesz od niego oczekiwać – przepisze ci antybiotyk na następne dziesięć dni. W przy­padku niektórych osób lekarstwo przyniesie rezultaty, choroba minie. U innych jednak objawy pozostaną, co więcej, dołączą do nich niepożądane skutki uboczne zażywania lekarstwa (rnp. osłabienie organizmu czy rozwój grzybicy). U jeszcze innych wynikiem takiego leczenia jest zauważalne pogorszenie stanu zdrowia, być może nawet przejście infekcji w stan przewlekły.

Najmniej szczęścia mają ci, którzy wpadają w niekończący się ciąg zażywania jednego po drugim coraz to nowych rodzajów antybiotyków w celu zniszczenia domniemanych „agresorów".

źródło: http://www.igya.pl/sklep/...rigit_rohn.html
Ostatnio zmieniony przez xvk Pią Paź 30, 2009 10:26, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Paź 30, 2009 13:46   

zenon napisał/a:


Nikt mi nie powie, ze SEPSA jest detoksem i ze dziecku z SEPSa nie powinno sie podac antybiotyku.


Jest teoria, że sepsa jest detoksem ostatecznym. Tzn natura usuwa pacjenta, aby jego geny nie zaśmiecały przyszłych pokoleń.

Cytat:
ANGINA A SEPSA

Angina jest genetycznym programem leczenia wg określonego scenariusza. Scenariusz jest modyfikowany w zależności od rodzaju zakażenia i jego usytuowania w organizmie. W czasie anginy system limfatyczny określa warunki np. temperatura, kwasowość, ciśnienie, produkuje odpowiednie związki używając do tego różnych narzędzi. System limfatyczny kontroluje ten proces pod warunkiem, że ma wystarczającą podaż odpowiednich składników.

Zarówno w czasie anginy jak i sepsy rozwiązywany jest ten sam problem biologiczny. W sepsie dzieje się to w sposób dramatyczny. Gwałtowność tego procesu jest wielka gdyż wszystkie naraz ogniska komórek zmutowanych genetycznie są rozpoznawane jako komórki quasi nowotworowe. Tak wielka ilość tych komórek w jednym czasie jest bardzo trudna do przepracowania przez system limfatyczny. Człowiek, który ma sepsę, ma zakażenia genetyczne obejmujące cały organizm od mózgu aż po system limfatyczny. Mimo to system limfatyczny podejmuje próbę zniszczenia tego zakażenia pod wpływem jakiegoś impulsu. Ponieważ naczelną zasadą systemu limfatycznego jest czystość genetyczna to dąży do usunięcia tego zakażenia nawet za cenę narażenia życia. To jest być albo nie być dla naszego gatunku.Takim impulsem uruchamiającym system limfatyczny najczęściej jest wirus. Wirus, który doskonale wie, które komórki są genetycznie zakażone, bo tylko do takich może wniknąć. Impulsem do uruchomienia sepsy może być zmiana warunków fizyko-chemicznych pod wpływem dużego wysiłku fizycznego, dotlenienie organizmu, zmiany temperatury w saunie lub kąpieli, zmiana klimatu, ekspozycja na promieniowanie słoneczne.

Mimo gwałtowności tego procesu system limfatyczny stara się ochronić życie osoby dotkniętej sepsą. Jeśli mieliśmy genetyczne zakażenie obejmujące mózg /proces nowotworowy/ to obniża temperaturę, obniża poziom insuliny, aby chronić komórki mózgu. Eliminowane komórki quasi nowotworowe wyprowadza w kierunku kończyn, co daje wybroczyny i martwicę tkanek, ale w miejscu oszczędzającym główne narządy. Jeśli podejmujemy się trudu leczenia naturalnego sepsy musimy wziąć pod uwagę, że system limfatyczny może nie poradzić sobie z problemem. Zabiegi w przypadku sepsy muszą być wykonywane z należytą precyzją przez dwadzieścia cztery godziny na dobę. Szczególnie ważne jest usuwanie bakterii i komórek quasi nowotworowych przy użyciu baniek ciętych, pijawek, okładów czosnkowych. Równie ważne jest usuwanie toksyn z organizmu przez kompresy, wywoływanie pocenia a nawet lewatywy. Wtedy jest szansa na uratowanie chorego.


Mówi się, że etiologia sepsy jest nie znana. Etiologia dla systemu limfatycznego jest jak najbardziej znana. Doskonale wie, jaki rodzaj genetycznego zakażenia wpisał się do naszego DNA, w którym momencie /może od matki, może od ojca/ i w jakim obszarze tkanek. Uważam, że należałoby przeanalizować sposoby leczenia angin i innych zapaleń zarówno u samego chorego jak i u jego przodków.

Sepsa jest rodzajem ostatecznej próby pozbycia się genetycznego zakażenia, głównie z mózgu i serca. Zakażenia genetycznego, które było już na granicy przemiany nowotworowej. Meningokoki zapewne też nie są główną przyczyną sepsy. Sądzę, że pełnią one rolę podobną do paciorkowców hemolizujących, czyli trucicieli komórek quasi nowotworowych. Mózg i serce są w najwyższej kurateli systemu limfatycznego, dlatego tak mało mamy nowotworów mózgu a niewielu nawet słyszało o nowotworach serca. System limfatyczny próbując pokonać groźbę procesu nowotworowego podejmuje decyzję o ujawnieniu problemu i mamy do czynienia z sepsą. Dramatyczny przebieg sepsy świadczy o wielkiej desperacji i determinacji systemu limfatycznego, której celem jest uwolnienie gatunku od genetycznego zakażenia. Dlatego sepsa dotyka często ludzi w okresie dojrzewania, w ostatnim okresie na wyczyszczenie DNA, gdy jeszcze pracuje grasica.

Nie dając możliwości wyczyszczenia naszego DNA łagodniejszymi metodami, zmuszamy system limfatyczny do takich karkołomnych i ryzykownych działań.



Cytat:

Grasica powiększa się do 2 roku życia, pozostaje duża do okresu dojrzewania (waży ok. 25g), po czym zmniejsza się (po 60 roku życia waży nawet mniej niż 0,5g). Jest centralnym (pierwotnym) narządem limfatycznym, kontrolującym rozwój obwodowych (wtórnych) tkanek limfatycznych (węzły chłonne, śledziona) w życiu zarodkowym i okresie dojrzewania, ich kompetencji immunologicznej w okresie poporodowym.

Komórki grasicy wędrują do obwodowych tkanek limfatycznych i zasiedlają je. Po tym procesie układ chłonny może funkcjonować nawet po usunięciu grasicy.

Niezbędna jest dla rozwoju odporności organizmu.

We wrodzonym braku tego narządu układ chłonny jest niewykształcony i istnieje upośledzona immunologiczna odporność komórkowa wraz z całkowitym brakiem gamma-globulin lub zbyt małą ich ilością.
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Paź 30, 2009 14:09   

Waldek B napisał/a:
Jest teoria, że sepsa jest detoksem ostatecznym. Tzn natura usuwa pacjenta, aby jego geny nie zaśmiecały przyszłych pokoleń.

tak właśnie podejrzewałem
ciekawy artykuł
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
xvk 

Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 31 Sie 2009
Posty: 715
Skąd: Poznań
Wysłany: Pią Paź 30, 2009 14:24   

Waldku, skąd cytat? Można gdzieś poczytać więcej takich ciekawych rzeczy?
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Pią Paź 30, 2009 17:01   

q.
_________________
Pachelbel Canon in D
Ostatnio zmieniony przez Neska Czw Paź 27, 2011 00:09, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M_H 


Pomógł: 2 razy
Dołączył: 13 Sie 2008
Posty: 132
Skąd: Gliwice
Wysłany: Pią Paź 30, 2009 17:15   

Bardzo dziękuję za podzielenie się doświadczeniami z miksturą oczyszczającą. Tak się jakoś złożyło, że niedawno trafiłem na bioslone i o niej przeczytałem. Noszę się z zamiarem spróbowania.

Na tamto forum pozaglądałem bardzo pobieżnie i jednym okiem, ale atmosferę sekty zdążyłem wyczuć. Po lekturze kilku postów mistrza nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że już to tutaj czytałem i to nie tylko w formie dosłownego cytatu :)

Pomysł, że organizm sam celowo wpuszcza zarazki w celu oczyszczania nie wydaje mi się kompletnie niedorzeczny, ale przeraża mnie jednakowe traktowanie wszystkich możliwych czynników chorobotwórczych. Hipoteza ma sens dla grypy i może jeszcze paru innych jednostek chorobowych, ale w przypadku niektórych pasożytów, czy bakterii chyba jednak nie trzyma się kupy. Taki wirus jak grypa jest na tyle powszechny, że o infekcji decyduje praktycznie tylko nasza odporność. Mam jednak wrażenie, że są czynniki chorobotwórcze, których organizm nie wpuszcza tak po prostu na zamówienie. Ma z nimi kontakt rzadko i nie wiem czy potrafi nie wpuścić jak kontakt złapie, tylko dlatego, że ich nie potrzebuje. Co ważniejsze, mam obawy czy samodzielnie potrafi się ich tak po prostu pozbyć, jak już nie są mu potrzebne. Szczególnie obawy moje wzbudzają niektóre pasożyty. Naprawdę uważacie, że taka np. bąblowica, to taka kuracja oczyszczająca? Albo słoniowacizna. Jaki to zbawienny wpływ mają larwy glisty psiej lub kociej wałęsające się np. po gałce ocznej albo mózgu? Czy człowiek w ogóle ma odporność pozwalającą mu uniknąć zakażenia bąblowcem w przypadku kontaktu? Pal licho bąblowca. Czy ludzki organizm może zablokować rozwój zwykłej glisty ludzkiej albo tasiemca jeśli nie są mu potrzebne? Uważacie, że zdrowi wągrzycy nie złapią? Jak wyobrażacie sobie życie w symbiozie z krętkami bladymi? Może chęć na nieznajome dziewczynki to tylko taka naturalna reakcja organizmu potrzebującego oczyszczania?

Pozwolę sobie przytoczyć fragment tekstu Mistrza na temat glisty ludzkiej

Mistrz napisał/a:
Po czwarte - nie jest prawdą, że przyczyną zakażenia glistą jest brak higieny; to gadanie durnego do durnego. Dorosła samica glisty ludzkiej każdej doby składa 200 tysięcy jaj, a więc możemy sobie wyobrazić, jaka ilość jaj inwazyjnych znajduje się w powietrzu i w ogóle w rejonach zamieszkałych przez człowieka. Mogą one osiąść wszędzie - na naszym ciele, naczyniach, grzebieniu, a nawet zostać połknięte wraz ze śliną. Ale to nie znaczy, że wszyscy jesteśmy tym pasożytem zakażeni. Do zakażenie dochodzi wyłącznie u osób z kiepska ogólną kondycją organizmu, a jednym z jej objawów są objawy niedoboru, które przypisuje się gliście ludzkiej. Tak właśnie postępuje fabryka chorób, myląc skutek z przyczyną


No właśnie kiepsko z tą moją wyobraźnią. Znaczy jak rozważam glistę psią lub kocią to jak najbardziej tak to widzę i tu moja wyobraźnia działa bujnie. Dlatego też uważam, że tzw. wielbicieli zwierząt, którzy pozwalają swoim pupilom robić na chodnik i nie uważają za stosowne sprzątnąć, należało by rozstrzeliwać na miejscu. Wydaje mi się jednak, że ludzie w dzisiejszych czasach robią raczej do muszli, a ich odchody kończą zwykle w oczyszczalniach ścieków, gdzie z osadami postępuje się wg pewnych wytycznych.

Tak swoją drogą, o ile dobrze pamiętam, toxocary jak już zarażą, to zwykle kończą po jakimś czasie martwe w różnych tkankach. Co to za oczyszczanie?

Nie macie wrażenia, że Mistrz na siłę przegina z powszechnością larw glisty w otoczeniu, żeby wyglądała jak grypa i pasowała do teorii?

Albo taki fragmencik:

Mistrz napisał/a:
Czy zatem jesteśmy całkowicie bezbronni przed zakażeniem larwą glisty? Ależ nie; mamy przecież system odpornościowy. Pierwszą linią obrony przed wniknięciem do jelita cienkiego drobnoustrojów jest kwasowość żołądka. Wprawdzie nie jest ona w stanie zniszczyć larwę glisty zamkniętą w otoczce jaja, ale potrafi poważnie ją osłabić.


Ja już słabo pamiętam co wyczytałem dawno temu na temat glist (i pewnie dobrze, bo ewidentnie mi to czytanie zaszkodziło, jak widać powyżej :) ) ale czy przypadkiem otoczka jaja nie musi zostać strawiona aby larwa mogła się uwolnić i czy kwasy żołądkowe nie pełnią tutaj kluczowej roli?

Mistrz napisał/a:
Ważnym elementem pierwszej linii obrony jest także zachowanie ciągłości nabłonka jelitowego, bez nadżerek i stanów zapalnych będących swoistymi wrotami zakażenia. Drugą linię obrony stanowią białe krwinki, które osłabionej larwie powinny skutecznie uniemożliwić przebicie zdrowej(!) ściany jelita cienkiego, skąd mogłaby przedostać się do naczyń krwionośnych.


Powinny uniemożliwić? Czy ktoś to wykazał?
Właśnie zostałem jednym z Wikipedian Protesters :) http://www.xkcd.com/285/

Żeby nie było wątpliwości ja nie demonizuję glisty ludzkiej. Uważam, że jest to nasz naturalny towarzysz i niewielka inwazja jest pewnie zupełnie normalnym stanem fizjologicznym. Być może nawet niewielka inwazja jest korzystna i u zdrowego człowieka nie powoduje problemów. Boję się jednak takiego bezkrytycznego zakładania, że o inwazji decyduje tylko organizm na podstawie swojego stanu i pasożyty zdrowych się nie imają.. W przypadku glisty to jeszcze jest pikuś. Ale przeciw takiej totalnej beztrosce w przypadku mniej przyjaznych gatunków i ślepej wierze, że co nie potrzebne to organizm nie wpuści, to ja protestuję.

[citation needed] 8-)


zenon napisał/a:

chorujemy gdy:
1/ organizm jest silny i chce wykorzystac patogeny do oczyszczania sie
2/ organizm jest zbyt slaby by utrzymac w tyzach symbiotyczne - w warunkach normalnych - mikroby.


Dopóki nie mam dowodów, że jest inaczej, to uzupełniłbym to o punkt 3

Gdy zetkniemy się z patogenem "lepszym" od nas w walce kto kogo. Zakładanie z góry, że takich nie ma może i ma uzasadnienie w jakichś religiach, ale bez nich z rozsądkiem się kłóci.
_________________
Maciek
 
 
     
xvk 

Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 31 Sie 2009
Posty: 715
Skąd: Poznań
Wysłany: Pią Paź 30, 2009 17:16   

JaśniePani napisał/a:
XVK ja to wiem. Jestem jak najdalsza od lekkomyslnego stosowania antybiotyku, tylko po prostu w pierwszym strzale, szoku, jak dziecko ci odlatuje i rzelewa przez rece tracisz kompletnie glowe i sie zamartwiasz.


Nie przyszło mi do głowy, by Cię za cokolwiek krytykować. W takiej sytuacji, przy tak małym dziecku musisz słuchać lekarza. Odpowiedzialność jest ogromna, masz pod opieką całą gromadkę dzieciaczków. To rzeczywiście trudne.
Nie miałam żadnego z moich dzieci w takim stanie, ale na pewno wtedy słuchałabym lekarza, do którego miałabym zaufanie. Trzymaj się :hug:
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Paź 30, 2009 17:54   

Cytat:
Dopóki nie mam dowodów, że jest inaczej, to uzupełniłbym to o punkt 3

Gdy zetkniemy się z patogenem "lepszym" od nas w walce kto kogo. Zakładanie z góry, że takich nie ma może i ma uzasadnienie w jakichś religiach, ale bez nich z rozsądkiem się kłóci.


Zupełnie niepotrzebny jest ten punkt 3. Gdyby było coś lepszego, to imo już by chyba ludzi nie było?

Ale z drugiej strony może ktoś jeszcze wymyśli? Elohim jak się im znudzi eksperyment z małpami?

A może lekarze tworząc super antybiotyki, a pacjenci nadużywając ich już wspólnymi siłami stworzyli zaczątki czegoś takiego, super gronkowiec np?



I żadne konowalskie antybiotriki z aptiki tu nie pomagają, trzeba ciąć dziury, odcinać ręce, nogi... 8/
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
Ostatnio zmieniony przez Waldek B Pią Paź 30, 2009 17:57, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pią Paź 30, 2009 18:54   

jesssu, Waldek, co to jest :-/ :faint:
Ostatnio zmieniony przez _flo Pią Paź 30, 2009 18:54, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M_H 


Pomógł: 2 razy
Dołączył: 13 Sie 2008
Posty: 132
Skąd: Gliwice
Wysłany: Pią Paź 30, 2009 19:03   

Waldek B napisał/a:
Zupełnie niepotrzebny jest ten punkt 3. Gdyby było coś lepszego, to imo już by chyba ludzi nie było?


Niekoniecznie. Nie każdy patogen jest tak wszechobecny i równie łatwy w rozprzestrzenianiu, jak grypa. Jeśłi istnieje patogen, dla którego naturalnym środowiskiem są np. organizmy żyjące zwykle z dala od człowieka i w przypadku którego, do kontaktu z człowiekiem dochodzi przypadkowo i sporadycznie, to nawet gdyby taki kontakt był śmiertelny w 100%, nie musi to oznaczać zagrożenia dla istnienia naszego gatunku.

Określenie "lepszy w walce kto kogo" jest jednak dosyć niefortunne. Mogłem się bardziej postarać :) . Chodziło mi o to, że kontakt prowadzi zawsze do choroby, która niekoniecznie musi kończyć się tragicznie, ale też niekoniecznie musi być dobrodziejstwem. Mam wrażenie, że dla Mistrza każda choroba to tylko konsekwencja toksemii i jest kontrolowaną przez organizm walką z toksemią. Ja sugeruję, że istnienia chorób, które raczej przypominają sytuację, gdy wpadniemy do rzeki i zaatakuje nas krokodyl (co może się skończyć np. tylko utratą nogi), nie można tak pochopnie wykluczać.
_________________
Maciek
 
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Paź 30, 2009 20:05   

_flo napisał/a:
jesssu, Waldek, co to jest :-/ :faint:


Tzw super gronkowiec, którego żadnym istniejącym antybiotykiem nie idzie dziś ruszyć.
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Paź 30, 2009 20:14   

Cytat:
Ja sugeruję, że istnienia chorób, które raczej przypominają sytuację, gdy wpadniemy do rzeki i zaatakuje nas krokodyl (co może się skończyć np. tylko utratą nogi), nie można tak pochopnie wykluczać.


Cejrowski np opisywał jak wrócił z Brazylii i z palca wypoczwarzył mu się motyl. :-o

Albo jest też gatunek ryby pasożytującej w drogach moczowych ssaków. Człowiek nie jest jej naturalnym żywicielem. Czasami nim bywa. 8/

To jest jednak maleńki margines. Bardziej już bym się bał tego super gronkowca co ewoluuje w szpitalach...
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
M_H 


Pomógł: 2 razy
Dołączył: 13 Sie 2008
Posty: 132
Skąd: Gliwice
Wysłany: Pią Paź 30, 2009 20:25   

Waldek B napisał/a:
Cejrowski np opisywał jak wrócił z Brazylii i z palca wypoczwarzył mu się motyl.


Widziałem kiedyś film, chyba na Discovery, pokazujący w piękny obrazowy sposób (jak to na Discovery) historię dziewczyny, która znalazła sie w dżungli i musiała sama się stamtąd wydostać. Gdzieś po drodze dopadły ją takie muchy, które składają jaja pod skórę. Rekonstrukcja wydarzeń zrobiona rewelacyjnie :) .
_________________
Maciek
 
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Paź 30, 2009 20:37   

M_H
dobrze, że masz wątpliwości, że nie przyjmujesz wszystkiego na wiarę
w ostatecznym rozrachunku liczy się jednak praktyka
weźmy taką salmonellę - wg "likorzy" powinien przez nią wylądować w szpitalu już setki razy, bo od 2 lat żywię się surowym mięsem, organami, jajkami i zjadłem tego już multum
miałem trochę "oczyszczeń sedesowych" i to by było na tyle
pasożyty są tylko wtedy pożyteczne, gdy właściwe się odżywiamy, gdy dostarczamy organizmowi pełnowartościowych surowych nieprzetworzonych białek, tłuszczy
gdy żywimy się obrobionym term. jedzeniem to dostarczamy organizmowi raz za razem liczne toksyny, które powodują, że pasożyt nigdy się od nas nie odczepi, cały czas będzie nas oczyszczał, a organizm nie nadąży z odbudową (bo brak mu właściwych budulców) po tych zdegenerowanych tkankach, które zjadł ów pasożyt i wtedy może być rzeczywiście ..
z drugiej strony nie chcę powiedzieć, że jak ktoś żywi się właściwie to jest niezniszczalny - oczywiście, że jest, kiedyś i tak umrze
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pią Paź 30, 2009 20:39, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pią Paź 30, 2009 20:42   

jeny chlopaki, ale opowiastki :faint: , to chyba przez to, ze jutro te halołiny wypadaja
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Paź 30, 2009 20:58   

Waldek B napisał/a:
I żadne konowalskie antybiotriki z aptiki tu nie pomagają, trzeba ciąć dziury, odcinać ręce, nogi... 8/

... albo skorzystać z doskonałych czyścicieli w postaci larw
oto jak uratowano zdegenerowaną piętę chorej na cukrzycę pacjentki -
http://www.youtube.com/watch?v=bAY7OKp6D7w
http://www.youtube.com/wa...feature=related
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pią Paź 30, 2009 22:41   

O wlasnie hanni mialem te larwy na koncu jezyka... :) co do leczenia dzieci to ja mialem to szczescie ze moj ojciec byl anty do lekarzy antybiotykowcow I pigulkowcow I jak mi cos bylo to wzywal prawdziwa lekarke ktora stosowala banki. Nie mialem podawanych zadnych chemikaliow jako dzieciak I dzieki temu nie chorowalem I teraz tez raczej nie choruje.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Sob Paź 31, 2009 15:39   

nie, no smacznego, akurat jadlam jablko :x tez slyszalam o tej metodzie.

xvk jest lepiej, lekka goraczka w nocy, teraz tylko wszystkie dzieci szczekaja kaszlem :razz:
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lis 01, 2009 10:51   

"W 1944 r. ChesterJ.Cavallito wyodrębnił z czosnku silną substancję bakteriobójczą,allicynę,która także daje czosnkowi jego zapach.Jednak allicyna okazała się substancją nietrwałą i nie dającą sie zastosować do produkcji leków.Musi być podawana w swym naturalnym opakowaniu,czyli jako surowy czosnek"......"Testy laboratoryjne wykazują,że czosnek zabija lub unieczynnia w hodowlach co najmniej siedemdziesiąt dwa typy bakterii chorobotwórczych,które powodują biegunki,czerwonkę,zatrucie jadem kiełbasianym,grużlicę,zapalenie mózgu i inne grożne choroby."
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Nie Lis 01, 2009 14:41   

czosnek cala moja rodzina uwielbia, teraz my z mezem sie nim zajadamy - sprasowny dodaje do wszystkiego. Z pola bitwy - maluchy lepiej, maja nadal kaszel, malenka obudzila sie dzis cala zaropiala - ropa plynela z noska, oczu, odksztuszala. Maz b chory, ja jakos dziwnie reaguje - moze psychicznie sobie nie pozwalam na chorobe - wiem, ze musze czuwac nad nimi, byc zdrowa, tylko sie poce sie, w nocy wypocilam dwie pizamy, w koncu moglam sie wyspac.

Dzieki Piotr za uwagi o Alveo - pytalam, bo ten preparat stal sie ostatnio modny wsrod znajomych, juz kilka osob mi go zachwala, ze uodparnia, ze na nim chudna, musze troche poczytac o jego ocenie i krytyce. Przegladam tez strone bioslone.pl zaciekawila mnie ta mkstura.
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
xvk 

Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 31 Sie 2009
Posty: 715
Skąd: Poznań
Wysłany: Pią Maj 07, 2010 13:32   

Córka ma dzisiaj wyliczony termin porodu, była z ostatnią wizytą u swojej ginekolog. Czuje się bardzo dobrze, całą ciążę nie miała absolutnie żadnych dolegliwości, nawet mdłości.
Przez ostatni miesiąc łykała dicoflor, kupiony przeze mnie.
Dzisiaj szok, wróciła z receptą (niestety zrealizowaną po drodze) na tabletki dopochwowe Natamycyna UNIA, antybiotyk polienowy o silnym działaniu przeciwgrzybiczym, na drożdżaki i rzęsitka pochwowego. Pani doktor wypisując receptę, nie poinformowała, że to antybiotyk, tylko powiedziała, że to lek do stosowania od zaraz, w razie czego, żeby się po porodzie wszystko lepiej goiło :razz:
O co tu chodzi? Tak się dzisiaj zapisuje antybiotyki? Zdrowym osobom ?
Proszę o komentarz, szczególnie osoby mające kontakt ze służbą zdrowia.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 07, 2010 13:50   

xvk napisał/a:
O co tu chodzi? Tak się dzisiaj zapisuje antybiotyki? Zdrowym osobom ?
Proszę o komentarz, szczególnie osoby mające kontakt ze służbą zdrowia.

To pachnie kryminałem :razz:
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Pią Maj 07, 2010 14:42   

nie, no skandal. Nie rozumiem zasadnosci tego podejscia 'tak na wszelki wypadek' :shock: I pierwsze slysze, ze krocze i pochwa wyjalowione antybiotykiem beda sie lepiej goic 8/ Ja stosowalam w pologu doplyw swiezego powietrza ( a nie zakleszczanie rany w elastyczne majtki) i oklady z Arniki i Tantuum Rosa.
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Paź 06, 2010 08:10   

Groźne powikłanie po antybiotyku
http://www.medonet.pl/zdr...tyku,index.html
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Sty 10, 2011 13:34   

Cytat:
Giving antibiotics to babies could increase asthma risk

Giving babies antibiotics before they reach six months of age could increase their risk of developing asthma by more than two thirds, claims a new study.


Researchers found infants treated with the drugs faced a 40 per cent rise in the risk of the incurable condition if they were prescribed a single course of treatment in the first few months of life.

But the dangers increased by 70 per cent if they were given a second batch of drugs for hard-to-treat infections.

The findings, by a team of experts at Yale University, are the latest in a series of studies linking the commonly used medicines with childhood asthma.

But experts have been divided over whether the drugs really are to blame, or whether the children studied were already more susceptible to asthma anyway.

In the latest investigation, scientists concluded there is a strong link, even after allowing for other factors that might explain why some children go on to get asthma, such as a family history of the disease.

Around 1.1 million children in the UK suffer with asthma and the country has some of the highest rates of the disease in the world, especially among young teenagers.

Numerous studies have hinted that early use of antibiotics could be partly to blame.

Many young children are given the drugs to get rid of chest infections.

Cynics have argued that these infections may be a sign that asthma has already set in and that antibiotics are not to blame at all.

Others have argued a family history of the disease is more likely to be the cause.

The Yale team studied 1,400 children to see if early antibiotic use led to higher asthma cases by the age of six.

They specifically targeted babies prescribed the drugs before six months of age for infections other than chest-related problems.

They also included children born to parents with no history of asthma themselves.

The results, due to be published in the American Journal of Epidemiology, showed a big increase in risk, even if the children had never had chest infections and did not come from an asthmatic family.

In a report on their findings, the Yale researchers blamed the drugs for upsetting the balance of protective microbes in a baby’s gut which help to ward off illness in the early stages of life.

"Very early microbial exposure, particularly in the intestinal tract, seems necessary for a mature and balanced immune system in childhood.

"Antibiotic use, especially broad spectrum antibiotics, may alter microbial flora in the gut, thereby causing imbalances in the immune system and a poor allergic response."

The research leader Dr Kari Risnes said: "The findings from our study should encourage doctors to avoid unnecessary antibiotic use, especially in low-risk children."

http://www.telegraph.co.u...sthma-risk.html
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Kwi 07, 2011 11:57   

Cytat:
Czy nadchodzi już zmierzch ery antybiotyków?

Wynalezienie i upowszechnienie antybiotyków sprawiło, że udało nam się pokonać wiele groźnych chorób zakaźnych. Teraz największym wyzwaniem jest zjawisko narastającej antybiotykooporności bakterii. A rozmiary tego zjawiska są ogromne. Według szacunków, co roku z powodu infekcji wywołanych bakteriami opornymi na antybiotyki w krajach Unii Europejskiej umiera 25 tys. osób. Nic więc dziwnego, że w tym roku Światowy Dzień Zdrowia będzie poświęcony problemowi rozprzestrzeniania się coraz większej liczby bakterii opornych na leczenie antybiotykami. Stanowi on przecież bardzo poważne zagrożenie dla zdrowia publicznego.


Nieracjonalna antybiotykoterapia


Jedną z głównych przyczyn narastającej antybiotykooporności bakterii jest nadużywanie i niewłaściwe stosowanie antybiotyków. Z European Surveillance of Antibiotic Consumption, europejskiego programu monitorowania konsumpcji antybiotyków, wynika, że Polska zajmuje pod tym względem jedno z czołowych miejsc w Europie. Potwierdzają to również badania przeprowadzone w październiku 2009 r. przez firmę MillwardBrown SMG/KRC na zlecenie Narodowego Instytutu Leków. W ciągu ostatnich 12 miesięcy przed ich przeprowadzeniem do zażywania antybiotyków przyznało się 37 proc. dorosłych Polaków, a w ciągu ostatnich dwóch lat – 57 proc.! Okazuje się, że leczymy antybiotykami infekcje wirusowe, w których są one nieskuteczne, np. przeziębienie (30 proc. odpowiedzi respondentów), ból gardła (24 proc.), grypę (16 proc.), kaszel (12 proc.). Prawie 60 proc. respondentów było przekonanych, że antybiotyki zabijają wirusy!

Z jednej strony uderza niski poziom wiedzy pacjentów na temat antybiotyków, z drugiej – brak profesjonalizmu ze strony lekarzy, którzy nagminnie przepisują recepty na antybiotyki pacjentom z wirusowym zakażeniem górnych dróg oddechowych. Dlaczego to robią? Ponieważ nie pobierają od nich materiału na posiew lub pobierają go już po rozpoczęciu antybiotykoterapii, kiedy wynik badania może już nie wykazać obecności żywego drobnoustroju będącego przyczyną zakażenia. Zdarza się również, że podczas pobierania materiału do badań popełniane są liczne błędy skutkujące podjęciem niewłaściwej antybiotykoterapii. Dzieje się tak, ponieważ – jak twierdzi prof. Waleria Hryniewicz, prezes Polskiego Towarzystwa Mikrobiologów i konsultant krajowy w dziedzinie mikrobiologii lekarskiej – lekarze nie za bardzo interesują się zakażeniami szpitalnymi, antybiotykoterapią, wakcynologią i profilaktyką. Edukacja przed- i podyplomowa w tym zakresie jest niewystarczająca, a zainteresowanie specjalizacją z mikrobiologii lekarskiej bliskie zeru. – Co roku do egzaminu przystępują zaledwie dwie osoby, a potrzeba nam co najmniej siedmiuset – mówi prof. Waleria Hryniewicz.

Kilka lat temu, w ramach Narodowego Programu Ochrony Antybiotyków, opracowano w Polsce program racjonalizacji antybiotykoterapii w podstawowej opiece zdrowotnej. Położono w nim nacisk na edukację pracujących w niej lekarzy oraz podniesienie świadomości pacjentów i rodziców dzieci na temat zasadności stosowania antybiotyków. Najlepsze efekty program przyniósł w województwie opolskim, gdzie w ciągu 2 lat – od 2007 do 2009 r. - zużycie antybiotyków wśród dzieci do 7 lat spadło o 16 proc. Dla Opolszczyzny oznacza to, że 22,5 tys. pacjentów nie sięgnęło po antybiotyk.

Najgroźniejsze szczepy bakterii


Za najgroźniejsze patogeny szpitalne uznaje się obecnie gronkowca złocistego opornego na metycylinę (MRSA), enterokoki oporne na wankomycynę (VRE), wielolekooporne Pseudomonas aeruginosa i Acinetobacter sp. oraz Enterobacteriaceae niosące geny kodujące beta-laktamazy o rozszerzonym spektrum substratowym (ESBL) i karbapenemazy (MBL, KPC).

- Najpoważniejszym problemem ostatnich dwóch lat w Polsce stały się szczepy Klebsiella pneumoniae KPC+, które poza opornością na wszystkie beta-laktamy, w tym karbapenemy zwane często lekami ostatniej szansy, są także niewrażliwe na wiele innych grup antybiotyków. Są wrażliwe jedynie na kolistynę i tigecyklinę, a niekiedy na gentamycynę lub amikacynę, jednak leki te mają ograniczone zastosowanie – podkreślają mikrobiolodzy.

Z problemem Klebsiella pneumoniae KPC+ zmaga się już w Polsce wiele szpitali. Dominują placówki z aglomeracji warszawskiej, gdzie w 2009 r. doszło do epidemii. W 98 proc. odpowiedzialny był za nią hiperepidemiczny klon ST258. Potwierdzono 89 przypadków zakażeń. W 2010 r. dołączyły do nich kolejne. W sumie w Narodowym Instytucie Leków potwierdzono już ponad 200 przypadków zakażeń szczepem KPC+. W niektórych szpitalach zakażenia się powtarzają, bo zdaniem mikrobiologów nie podjęto w nich odpowiednich działań epidemiologicznych.

W przypadku patogenów pozaszpitalnych najbardziej niepokojącym zjawiskiem jest pojawienie się wśród pneumokoków (Streptococcus pneumoniae), które są najczęstszą przyczyną ostrego zapalenia ucha środkowego i zatok, pozaszpitalnego zapalenia płuc, zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych i zaostrzeń w przewlekłej obturacyjnej chorobie płuc – oporności na penicylinę, makrolidy oraz tzw. nowe fluorochinolony. Obserwowana jest również narastająca oporność pneumokoków na cefalosporyny III generacji (ceftriakson i cefotaksym), antybiotyki „ostatniej szansy” w leczeniu zakażeń inwazyjnych.

Z danych Polskiego Towarzystwa Mikrobiologów wynika, że na penicylinę opornych jest już 37 proc. pneumokoków izolowanych z zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych u dzieci poniżej 5. roku życia. W co piątym z tych przypadków nieskuteczne są również leki III generacji.

Za rozprzestrzenianie się antybiotykooporności pneumokoków odpowiada 26 międzynarodowych klonów epidemicznych. Wśród nich są dwa polskie, na szczęście mają one tendencję do zanikania. Duży wpływ na wzrost oporności, również w naszym kraju, ma najbardziej znany klon hiszpański ST156 o serotypie 9V. – Dzięki wprowadzeniu w 2000 r. w Stanach Zjednoczonych, a następnie w innych krajach masowych szczepień dzieci w wieku do 2 lat koniugowaną szczepionką siedmiowalentną, nadającą odporność na serotypy 4, 6B, 9V, 14, 18C, 19F i 23F, doszło do znacznego spadku zarówno zapadalności na inwazyjną chorobę pneumokokową, jak i poziomu oporności na antybiotyki – przypomina dr Ewa Sadowy z Narodowego Instytutu Leków. Jednocześnie zaobserwowano jednak dość szybki wzrost poziomu serotypów nieszczepionkowych, m.in. serotypu 1 związanego z ropniem opłucnej i ciężkimi postaciami inwazyjnej choroby pneumokokowej i serotypu 19A, charakteryzującego się wysokim poziomem oporności na antybiotyki.

A przeciwnik jest coraz silniejszy

Z powodu bardzo dynamicznie rozprzestrzeniających się mechanizmów oporności na leki – zarówno tych znanych, jak i tych dopiero się pojawiających – walka z zakażeniami staje się coraz trudniejsza i coraz bardziej skomplikowana. Patogeny izolowane z zakażeń w Polsce wykazują wszystkie typy oporności, czyli na co najmniej 3 grupy terapeutyczne (MDR, multidrug resistance), na jedną grupę terapeutyczną (XDR, extensive resistance), a także na wszystkie dostępne antybiotyki (PDR, pandrug resistance).

Tymczasem firmy farmaceutyczne nie są zainteresowane poszukiwaniem nowych cząsteczek o działaniu przeciwbakteryjnym. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta: uzyskują z ich sprzedaży czterokrotnie niższe zyski niż ze sprzedaży leków stosowanych w chorobach przewlekłych. Według ekspertów w ciągu ostatnich 20 lat liczba nowych antybiotyków zarejestrowanych w Stanach Zjednoczonych spadła ponad czterokrotnie. Na dodatek w większości są to modyfikacje starych leków, znanych już od wielu lat.

- Mamy coraz mniej skutecznych leków o dobrych parametrach efektywności i bezpieczeństwa – alarmuje prof. Waleria Hryniewicz. – Oporność eliminuje z terapii antybiotyki o dobrze udokumentowanej badaniami skuteczności i bezpieczeństwie, zwiększając ryzyko niepowodzenia i działań niepożądanych oraz podnosząc koszty leczenia.

Rozmawiała Mariola Marklowska-Dzierżak

http://www.medonet.pl/zdr...ykow,index.html
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Czw Kwi 07, 2011 16:01   

Cytat:
Za najgroźniejsze patogeny szpitalne uznaje się obecnie gronkowca złocistego opornego na metycylinę (MRSA), enterokoki oporne na wankomycynę (VRE), wielolekooporne Pseudomonas aeruginosa i Acinetobacter sp. oraz Enterobacteriaceae niosące geny kodujące beta-laktamazy o rozszerzonym spektrum substratowym (ESBL) i karbapenemazy (MBL, KPC).

to mój elementarz dnia codziennego w pracy... widzę na własne oczy, mogę dotknąc taki szczep, czasem przez nieuwage wsadzic palec do takiego szczepu... :hihi: ale w końcu od czego są procedury i wyrobione nawyki które dzialają podświadomie, mamy tak wyrobione nawyki jeśli chodzi o mycie rąk że np. myśle w danym momencie o zupełnie czymś innym ale wstając od stołu nogi same mnie niosą w kierunku umywalki i czasem nawet nie wiem że myje ręce myśląc o zupełnie czymś innym.... średni w ciągu dnia myje ręce kikadziesiat razy... :viva:
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Pią Kwi 08, 2011 00:49   

qw
_________________
Pachelbel Canon in D
Ostatnio zmieniony przez Neska Czw Paź 27, 2011 21:16, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Kwi 08, 2011 06:57   

Do rąk to używam jakiegoś mydła... czasem ;) , ale do reszty ciała to już od kilku miesięcy nic poza wodą. 8)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pią Kwi 08, 2011 06:58, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1457
Wysłany: Pią Kwi 08, 2011 11:14   

Molka napisał/a:
myje ręce myśląc o zupełnie czymś innym.... średni w ciągu dnia myje ręce kikadziesiat razy... :viva:


no to nie ma co się dziwić, że nie łapiesz infekcji, a potem raczysko będzie.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pią Kwi 08, 2011 15:10   

Piotrx napisał/a:
Molka napisał/a:
myje ręce myśląc o zupełnie czymś innym.... średni w ciągu dnia myje ręce kikadziesiat razy... :viva:


no to nie ma co się dziwić, że nie łapiesz infekcji, a potem raczysko będzie.

Piotr ales wypalił a nie nabił...
no w pracy mojej to mus, jak grzebe w bakteriach to jak moge odejsc od stołu nie myjac rak, mówie o pracy a nie poza pracą.... gdyby ludzie nie łapali infekcji tylko dlatego ze myja rece to było by cudnie, wirusowe infekcje (90%) infekcji to głównie droga kropelkowa czyli poprzez wdech... :>
Ostatnio zmieniony przez Molka Pią Kwi 08, 2011 15:11, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Pią Kwi 08, 2011 22:01   

Molka napisał/a:
Piotrx napisał/a:
Molka napisał/a:
myje ręce myśląc o zupełnie czymś innym.... średni w ciągu dnia myje ręce kikadziesiat razy... :viva:


no to nie ma co się dziwić, że nie łapiesz infekcji, a potem raczysko będzie.

Piotr ales wypalił a nie nabił...
no w pracy mojej to mus, jak grzebe w bakteriach to jak moge odejsc od stołu nie myjac rak, mówie o pracy a nie poza pracą.... gdyby ludzie nie łapali infekcji tylko dlatego ze myja rece to było by cudnie, wirusowe infekcje (90%) infekcji to głównie droga kropelkowa czyli poprzez wdech... :>

Zakazenie tymi bakteriami trzeba "zdrowo odchorowywac" a nie myc rece. Swinia sie nie myje i tez zyje.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Pią Kwi 08, 2011 22:54   

chyba zwariowales :P Kangur, nie mowimy tu o nerwicy natrectw tylko specyfice pracy. Tam gdzie pracuje Molka nawet nie tzreba wkladac rak w szczepy, wystarczy dotknac klamki szpitalnej, scian, czegokolwiek, juz nie mowiac o lekarskich rekach :shock:
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Nie Kwi 10, 2011 01:10   

Neska napisał/a:
chyba zwariowales :P Kangur, nie mowimy tu o nerwicy natrectw tylko specyfice pracy. Tam gdzie pracuje Molka nawet nie tzreba wkladac rak w szczepy, wystarczy dotknac klamki szpitalnej, scian, czegokolwiek, juz nie mowiac o lekarskich rekach :shock:

:shock: :shock: :shock:
Nie spodziewalem, ze ty nie zajarzysz o kogo mi chodzi w mojej wypowiedzi.
Chodzi o wyznawcow "zdrowego odchorowywania".
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Nie Kwi 10, 2011 01:19   

coś na temat "zdrowego odchorowywania" ;D

Cytat:
Worldwide approximately 18% of cancers are related to infectious diseases…. Viruses are usual infectious agents that cause cancer but bacteria and parasites may also have an effect.

A virus that can cause cancer is called an oncovirus. These include human papillomavirus (cervical carcinoma), Epstein-Barr virus (B-cell lymphoproliferative disease and nasopharyngeal carcinoma), Kaposi’s sarcoma herpesvirus (Kaposi’s Sarcoma and primary effusion lymphomas), hepatitis B and hepatitis C viruses (hepatocellular carcinoma), and Human T-cell leukemia virus-1 (T-cell leukemias). Bacterial infection may also increase the risk of cancer, as seen in Helicobacter pylori-induced gastric carcinoma.[2] Parasitic infections strongly associated with cancer include Schistosoma haematobium (squamous cell carcinoma of the bladder) and the liver flukes, Opisthorchis viverrini and Clonorchis sinensis (cholangiocarcinoma).[3]


Infekcje wirusowe są uważane za jeden z głównych bezpośrednich czynników wywołujących nowotwór, zaraz za tytoniem.

Dodam, że ta notka jest wyciągnięta z wiki via Paul Jaminet . Żona Paula - Shou-Ching Shih Jaminet, Ph.D. jest biologiem molekularnym, na Harvard Medical School zajmuje się tematem raczysk.
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Ostatnio zmieniony przez _flo Nie Kwi 10, 2011 01:22, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Nie Kwi 10, 2011 01:53   

_flo napisał/a:
coś na temat "zdrowego odchorowywania" ;D

Cytat:
Worldwide approximately 18% of cancers are related to infectious diseases…. Viruses are usual infectious agents that cause cancer but bacteria and parasites may also have an effect.

A virus that can cause cancer is called an oncovirus. These include human papillomavirus (cervical carcinoma), Epstein-Barr virus (B-cell lymphoproliferative disease and nasopharyngeal carcinoma), Kaposi’s sarcoma herpesvirus (Kaposi’s Sarcoma and primary effusion lymphomas), hepatitis B and hepatitis C viruses (hepatocellular carcinoma), and Human T-cell leukemia virus-1 (T-cell leukemias). Bacterial infection may also increase the risk of cancer, as seen in Helicobacter pylori-induced gastric carcinoma.[2] Parasitic infections strongly associated with cancer include Schistosoma haematobium (squamous cell carcinoma of the bladder) and the liver flukes, Opisthorchis viverrini and Clonorchis sinensis (cholangiocarcinoma).[3]


Infekcje wirusowe są uważane za jeden z głównych bezpośrednich czynników wywołujących nowotwór, zaraz za tytoniem.

Dodam, że ta notka jest wyciągnięta z wiki via Paul Jaminet . Żona Paula - Shou-Ching Shih Jaminet, Ph.D. jest biologiem molekularnym, na Harvard Medical School zajmuje się tematem raczysk.

Czolowi wyznawcy "zdrowego odchorowywania infekcji" (Brian z Piotremx) powinni uzupelnic te dane o DO i koniecznie dopisac, ze Mikstura Sloneckiego zapobiega chorobom raka.
Moze ktos wklei ten link na forum bioslone. Kiedys chcialem sie zarejestrowc na tatmtym forum aby zadac Mistrzowi kilka pytan, ale nie zdalem egzaminu wstepnego, ktory jest prerykwizytem do rejestracji.
Taki Mistrz w Australii bylby ukarany grzywna za prowadzenie takiego biznesu, a w USA popijalby swoja mik-siure za kratkami
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1457
Wysłany: Nie Kwi 10, 2011 08:19   

Molka napisał/a:
Piotrx napisał/a:
Molka napisał/a:
myje ręce myśląc o zupełnie czymś innym.... średni w ciągu dnia myje ręce kikadziesiat razy... :viva:


no to nie ma co się dziwić, że nie łapiesz infekcji, a potem raczysko będzie.

Piotr ales wypalił a nie nabił...
no w pracy mojej to mus, jak grzebe w bakteriach to jak moge odejsc od stołu nie myjac rak, mówie o pracy a nie poza pracą.... gdyby ludzie nie łapali infekcji tylko dlatego ze myja rece to było by cudnie, wirusowe infekcje (90%) infekcji to głównie droga kropelkowa czyli poprzez wdech... :>


Po pierwsze, to tylko w teorii, bo jak pójdziesz do lekarza z chorobą, to w praktyce w 90% dostaniesz antybiotyk, po drugie, posiadanie bakterii ma niewielki związek z chorowaniem i jako lekarz powinnaś to wiedzieć.
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1457
Wysłany: Nie Kwi 10, 2011 08:22   

Kangur napisał/a:
_flo napisał/a:
coś na temat "zdrowego odchorowywania" ;D

Cytat:
Worldwide approximately 18% of cancers are related to infectious diseases…. Viruses are usual infectious agents that cause cancer but bacteria and parasites may also have an effect.

A virus that can cause cancer is called an oncovirus. These include human papillomavirus (cervical carcinoma), Epstein-Barr virus (B-cell lymphoproliferative disease and nasopharyngeal carcinoma), Kaposi’s sarcoma herpesvirus (Kaposi’s Sarcoma and primary effusion lymphomas), hepatitis B and hepatitis C viruses (hepatocellular carcinoma), and Human T-cell leukemia virus-1 (T-cell leukemias). Bacterial infection may also increase the risk of cancer, as seen in Helicobacter pylori-induced gastric carcinoma.[2] Parasitic infections strongly associated with cancer include Schistosoma haematobium (squamous cell carcinoma of the bladder) and the liver flukes, Opisthorchis viverrini and Clonorchis sinensis (cholangiocarcinoma).[3]


Infekcje wirusowe są uważane za jeden z głównych bezpośrednich czynników wywołujących nowotwór, zaraz za tytoniem.

Dodam, że ta notka jest wyciągnięta z wiki via Paul Jaminet . Żona Paula - Shou-Ching Shih Jaminet, Ph.D. jest biologiem molekularnym, na Harvard Medical School zajmuje się tematem raczysk.

Czolowi wyznawcy "zdrowego odchorowywania infekcji" (Brian z Piotremx) powinni uzupelnic te dane o DO i koniecznie dopisac, ze Mikstura Sloneckiego zapobiega chorobom raka.
Moze ktos wklei ten link na forum bioslone. Kiedys chcialem sie zarejestrowc na tatmtym forum aby zadac Mistrzowi kilka pytan, ale nie zdalem egzaminu wstepnego, ktory jest prerykwizytem do rejestracji.
Taki Mistrz w Australii bylby ukarany grzywna za prowadzenie takiego biznesu, a w USA popijalby swoja mik-siure za kratkami


Mogę Ci odpowiedzieć tutaj, bo sprawa jest banalna. Badania medyczne celowo mylą przyczynę ze skutkiem.
 
     
stdt 

Pomógł: 5 razy
Wiek: 33
Dołączył: 01 Lut 2011
Posty: 517
Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Nie Kwi 10, 2011 11:01   

Czyli oddawajmy pokłon mistrzowi.
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Pią Kwi 15, 2011 14:34   

Kangur napisał/a:

Nie spodziewalem, ze ty nie zajarzysz o kogo mi chodzi w mojej wypowiedzi.
Chodzi o wyznawcow "zdrowego odchorowywania".


nie, ja juz nie jarze i nie czaje wielu forumowych animozji i w nie nie wchodze, nie mam czasu i nerwow, nie prosciej jest mowic wprost ? bez zlosliwej ironii, zeby poszpanowac na oryginalnosc 8)
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8791
Wysłany: Sob Kwi 23, 2011 17:35   

To jeszcze uderzmy się w piersi pacjentów. Uczciwie mówiąc, sami chorzy wymuszają na lekarzach przepisywanie antybiotyków i w ogóle wszelkich leków. Lekarz, który przepisuje napar z lipy, a na nadciśnienie zimne kąpiele, zyskuje opinię nieuka, który nic nie umie. Więc w imię czego ma się tak szarpać?
W Sieradzu kiedyś emeryci zorganizowali się, żeby szybko i sprawnie przekazywać sobie informacje o sklepach, gdzie jest najtaniej. W tym wykazali się kreatywnością. Kiedy przychodzi do rozmowy o refinansowaniu leków, wszyscy są przerażeni, co to będzie, gdy im leków zabraknie.
Autentycznie usłyszane: wychodzi emeryt z torbą leków i mówi: na jedzenie może nie być pieniędzy, ale na to (leki) muszą się znaleźć.
Biedacy nie wiedzą, że gdyby jakimś cudem naprawdę leków zabrakło, co najmniej 2/3 z nich odzyskałoby zdrowie. Niestety, koncerny do tego nie dopuszczą.
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8791
Wysłany: Sob Kwi 23, 2011 17:44   

A propos, ktoś wie, dlaczego od roku w reklamach leków używają sformułowań typu: jedna tabletka zawiera 200 miligramów substancji czynnej - paracetamolu. Albo czegoś innego. Dlaczego pijarzy wymyślili taki slogan reklamowy?
JW
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1457
Wysłany: Sob Kwi 23, 2011 20:37   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
To jeszcze uderzmy się w piersi pacjentów. Uczciwie mówiąc, sami chorzy wymuszają na lekarzach przepisywanie antybiotyków i w ogóle wszelkich leków.


Pełna zgoda. Tylko dlaczego konowały nie mówią prawdy? Nie mają za grosz wstydu i honoru?
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8791
Wysłany: Sob Kwi 23, 2011 21:28   

Jaką prawdę? Przecież tej prawdy nikt nie chce słuchać. Każdy pacjent szuka kwadratowych jaj i magicznych tabletek. Żeby nalać oleju do łepetyny przeciętnego pacjenta, trzeba wielokrotnych spotkań i wielu godzin edukacji, żeby wreszcie dotarło. Do nielicznych.
JW
 
     
Bruford

Pomógł: 32 razy
Dołączył: 28 Sty 2005
Posty: 1739
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Kwi 26, 2011 01:23   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Jaką prawdę? Przecież tej prawdy nikt nie chce słuchać. Każdy pacjent szuka kwadratowych jaj i magicznych tabletek. Żeby nalać oleju do łepetyny przeciętnego pacjenta, trzeba wielokrotnych spotkań i wielu godzin edukacji, żeby wreszcie dotarło. Do nielicznych.
JW


Odpowiada Pan poważnie na pytanie na poziomie imbecyla???? Gratulacje.
_________________
Those Who Go Beneath the Surface Do So At Their Peril
I think that God in creating Man somewhat overestimated his ability.
"Amerika - ach, was ist Amerika gegen die Straßenbahnlinie Neun, die nach Brösen fuhr..."
 
     
Bruford

Pomógł: 32 razy
Dołączył: 28 Sty 2005
Posty: 1739
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Kwi 26, 2011 07:24   

Bruford napisał/a:
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Jaką prawdę? Przecież tej prawdy nikt nie chce słuchać. Każdy pacjent szuka kwadratowych jaj i magicznych tabletek. Żeby nalać oleju do łepetyny przeciętnego pacjenta, trzeba wielokrotnych spotkań i wielu godzin edukacji, żeby wreszcie dotarło. Do nielicznych.
JW


Odpowiada Pan poważnie na pytanie zadane na takim poziomie ?? Ciekawym dlaczego.
_________________
Those Who Go Beneath the Surface Do So At Their Peril
I think that God in creating Man somewhat overestimated his ability.
"Amerika - ach, was ist Amerika gegen die Straßenbahnlinie Neun, die nach Brösen fuhr..."
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1457
Wysłany: Wto Kwi 26, 2011 14:55   

Bruford napisał/a:
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Jaką prawdę? Przecież tej prawdy nikt nie chce słuchać. Każdy pacjent szuka kwadratowych jaj i magicznych tabletek. Żeby nalać oleju do łepetyny przeciętnego pacjenta, trzeba wielokrotnych spotkań i wielu godzin edukacji, żeby wreszcie dotarło. Do nielicznych.
JW


Odpowiada Pan poważnie na pytanie na poziomie imbecyla???? Gratulacje.


Słoma z butów wychodzi niektórym na forum.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8791
Wysłany: Wto Kwi 26, 2011 15:09   

Bruford napisał/a:
Odpowiada Pan poważnie na pytanie na poziomie imbecyla???? Gratulacje.

Panie Brufordzie,
Nie ma innego sposobu, jak tylko poważna dyskusja. Zostaliśmy wszyscy wprzęgnięci w kołowrót Wielkiej Farmacji, która zmusza lekarzy do stosowania sztywnych schematów leczenia, a pacjentom pijar wbija przekonanie, że tylko chemioterapia i chirurgia przedłużają życie. (Nie tylko cytostatyki są chemioterapią, aspiryna też). Przypuszczalnie jest już za późno i tylko brak funduszy ZUSowskich może nas od tego uwolnić.
JW
 
     
Bruford

Pomógł: 32 razy
Dołączył: 28 Sty 2005
Posty: 1739
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Kwi 27, 2011 12:26   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Bruford napisał/a:
Odpowiada Pan poważnie na pytanie na poziomie imbecyla???? Gratulacje.

Panie Brufordzie,
Nie ma innego sposobu, jak tylko poważna dyskusja.JW


Panie Witoldzie , dyskusja jak najbardziej ale proszę mi nie mówić ,że pytanie "retoryczne" z podwójną obraźliwą tezą jest jakąś dyskusją. Takie pytanie jak to, które tu zostało wygenerowane nie służy przecież wyrażeniu jakiejkolwiek myśli czy wątpliwości lecz wyłącznie obrażaniu ludzi ( nie można wykluczyć ,że autor o ich rzeczywistej pracy nie ma pojęcia w ogóle).Możliwość obrażenia innych poprawia niektórym ego , to wszystko.O żadną dyskusję tu nie chodzi.
_________________
Those Who Go Beneath the Surface Do So At Their Peril
I think that God in creating Man somewhat overestimated his ability.
"Amerika - ach, was ist Amerika gegen die Straßenbahnlinie Neun, die nach Brösen fuhr..."
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1457
Wysłany: Śro Kwi 27, 2011 14:40   

Bruford napisał/a:
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Bruford napisał/a:
Odpowiada Pan poważnie na pytanie na poziomie imbecyla???? Gratulacje.

Panie Brufordzie,
Nie ma innego sposobu, jak tylko poważna dyskusja.JW


Takie pytanie jak to, które tu zostało wygenerowane nie służy przecież wyrażeniu jakiejkolwiek myśli czy wątpliwości lecz wyłącznie obrażaniu ludzi


Śmieszny jesteś bruford. Twoje zachowanie potwierdza tylko powszechne opinie o konowałach.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8791
Wysłany: Czw Maj 05, 2011 23:24   

Piotrx napisał/a:
Śmieszny jesteś bruford. Twoje zachowanie potwierdza tylko powszechne opinie o konowałach.
Jakim sposobem? Używanie deprecjonujących epitetów nie jest specjalnością p. Bruforda.
Powszechna opinia o lekarzach jest dokładnie odwrotna. Pacjent widzi w lekarzu wielkiego maga-znachora, który posiada wiedzę nadludzką i wie, jaki lek przepisać. Za nieuka uznawany jest lekarz, który stara się nie szafować pigułkami i skierowaniami do złotorękiego chirurga, który coś tam wytnie, przytnie i naprawi.
Dzisiejszy pacjent tak samo wierzy w magię medycyny, jak tamten w buszu afrykańskim. Tylko, że dzisiaj jest to wiara w dyplom medyczny, a dawniej była wiara w moc bożka. To nie ma nic wspólnego z rozumem i obserwacją skuteczności terapii.
Jak wiadomo, większość tzw. przeziębień jest powodowana przez wirusy, które nie tylko są niewrażliwe na antybiotyki, ale po ich podaniu jeszcze lepiej się namnażają, ponieważ giną symbiotyczne bakterie, co ułatwia ekspansję wirusów.
Kogo bym się nie zapytał, KAŻDY wyleczył się antybiotykiem w trzy dni z "przeziębienia".
Jak żyję, nigdy mi się ta sztuka nie udała. Antybiotyki, sulfonamidy, nawet głupie krople do nosa zawsze mi wydłużały kilkakrotnie czas "przeziębienia".
Więc wiara jest niezbędnym elementem leczenia.
JW
 
     
kiwi4


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 02 Kwi 2008
Posty: 823
Skąd: warszawa
Wysłany: Sob Maj 07, 2011 09:06   

Tak, to racja, że farmacja trzyma w ryzach lekarzy. W rozmowie z Panią Naukowiec, zapytałam, czy Pani podpisała cyrograf ?, odpowiedziała, że tak to można nazwać. Są lekarze , którzy stosują jednocześnie medycynę konwencjonalną i niekonwencjonalną , ale w Polsce jest to jeszcze mały procent lekarzy, co roku jest ich coraz więcej i to jest dobra wiadomość dla chorych. Farmacja ma ogromną kasę , ale jest wiele przypadków skutków uboczny związanych z przyjmowaniem leków. Oprócz tego wiele leków nie działa i co homeopatia itp. to placebo, a farmacja to niby co ?.
_________________
marzena kiwi
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pon Maj 09, 2011 20:16   

http://www.sfora.pl/Karal...kteriami-a23922
Karaluchy uratują nas przed groźnymi bakteriami
Cytat:
Te paskudne owady produkują silny antybiotyk.

W mózgach karaluchów i szarańczy naukowcy odnaleźli cząsteczki niezwykle silnego antybiotyku, który może pomóc nam leczyć zakażenie bakteriami E.coli i niezwykle groźną lekooporną odmianę gronkowca złocistego - MRSA - informuje "The Daily Telegraph".Najsilniejszą z nich odnaleziono w komórkach mózgu i komórkach nerwowych tych owadów. Jest ona w stanie zabić 90 proc. bakterii MRSA i E.Coli.

Co najważniejsze, substancje te nie czynią żadnych szkód w ludzkich komórkach!

Mamy nadzieję, że dzięki nim uda się opracować skuteczny lek, który upora się z tymi niezwykle groźnymi bakteriami, odpornymi na praktycznie wszystkie dostępne dziś antybiotyki - twierdzi Simon Lee z Nottingham University.

Takie odrażające paskudy a mogą byc przydatne...
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Pon Maj 09, 2011 22:33   

Molka napisał/a:
http://www.sfora.pl/Karaluchy-uratuja-nas-przed-groznymi-bakteriami-a23922
Karaluchy uratują nas przed groźnymi bakteriami
Cytat:
Te paskudne owady produkują silny antybiotyk.

W mózgach karaluchów i szarańczy naukowcy odnaleźli cząsteczki niezwykle silnego antybiotyku, który może pomóc nam leczyć zakażenie bakteriami E.coli i niezwykle groźną lekooporną odmianę gronkowca złocistego - MRSA - informuje "The Daily Telegraph".Najsilniejszą z nich odnaleziono w komórkach mózgu i komórkach nerwowych tych owadów. Jest ona w stanie zabić 90 proc. bakterii MRSA i E.Coli.

Co najważniejsze, substancje te nie czynią żadnych szkód w ludzkich komórkach!

Mamy nadzieję, że dzięki nim uda się opracować skuteczny lek, który upora się z tymi niezwykle groźnymi bakteriami, odpornymi na praktycznie wszystkie dostępne dziś antybiotyki - twierdzi Simon Lee z Nottingham University.

Takie odrażające paskudy a mogą byc przydatne...

Najwieksze skupiska karaluchow sa w kanalizacji. Sa bardzo pozyteczne, bo zjadajac tluszcze oczyszczaja kanalizacje.
Taki karaluch jak sie znajdzie w sytuacji zagrazajacej jego zyciu, przewraca sie do gory nogami i udaje trupa.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Wto Maj 10, 2011 15:08   

Kangur napisał/a:

Taki karaluch jak sie znajdzie w sytuacji zagrazajacej jego zyciu, przewraca sie do gory nogami i udaje trupa.

taki niby karaluch a "swoje myślenie ma" , takie małe żyjątka i w ogóle świat zwierząt (pewnie dlatego że posługują się głównie instynktem) potrafią zadbac o "swoje sprawy" nie czyniąc sobie krzywdy poprzez lekkomyślne działania bardziej skutecznie niż człowiek.... zwierzęta np. nie ulegają nałogom w porównaniu do człowieka..a człowiek niby istota myśląca a jednak pełna słabości ...
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1457
Wysłany: Sob Maj 21, 2011 09:28   

Witold Jarmolowicz napisał/a:

Powszechna opinia o lekarzach jest dokładnie odwrotna. Pacjent widzi w lekarzu wielkiego maga-znachora, który posiada wiedzę nadludzką i wie, jaki lek przepisać. Za nieuka uznawany jest lekarz, który stara się nie szafować pigułkami i skierowaniami do złotorękiego chirurga, który coś tam wytnie, przytnie i naprawi.
Dzisiejszy pacjent tak samo wierzy w magię medycyny, jak tamten w buszu afrykańskim. Tylko, że dzisiaj jest to wiara w dyplom medyczny, a dawniej była wiara w moc bożka. To nie ma nic wspólnego z rozumem i obserwacją skuteczności terapii.
JW

Ciekawa dyskusja o lekarzach z przyszłym lekarzem:
http://www.bioslone.pl/fo...p?topic=20366.0
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Sob Maj 21, 2011 11:36   

Piotrx napisał/a:
Witold Jarmolowicz napisał/a:

Powszechna opinia o lekarzach jest dokładnie odwrotna. Pacjent widzi w lekarzu wielkiego maga-znachora, który posiada wiedzę nadludzką i wie, jaki lek przepisać. Za nieuka uznawany jest lekarz, który stara się nie szafować pigułkami i skierowaniami do złotorękiego chirurga, który coś tam wytnie, przytnie i naprawi.
Dzisiejszy pacjent tak samo wierzy w magię medycyny, jak tamten w buszu afrykańskim. Tylko, że dzisiaj jest to wiara w dyplom medyczny, a dawniej była wiara w moc bożka. To nie ma nic wspólnego z rozumem i obserwacją skuteczności terapii.
JW

Ciekawa dyskusja o lekarzach z przyszłym lekarzem:
http://www.bioslone.pl/fo...p?topic=20366.0

Nie ma tam nic ciekawego. Ogolniki Mistrza-samochwaly i jego zakonnikow. Mamy tu na tym forum takiego mistrza analfabete.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Sob Maj 21, 2011 12:06   

Molka napisał/a:
http://www.sfora.pl/Karaluchy-uratuja-nas-przed-groznymi-bakteriami-a23922
Karaluchy uratują nas przed groźnymi bakteriami
Cytat:
Te paskudne owady produkują silny antybiotyk.

W mózgach karaluchów i szarańczy naukowcy odnaleźli cząsteczki niezwykle silnego antybiotyku, który może pomóc nam leczyć zakażenie bakteriami E.coli i niezwykle groźną lekooporną odmianę gronkowca złocistego - MRSA - informuje "The Daily Telegraph".Najsilniejszą z nich odnaleziono w komórkach mózgu i komórkach nerwowych tych owadów. Jest ona w stanie zabić 90 proc. bakterii MRSA i E.Coli.

Co najważniejsze, substancje te nie czynią żadnych szkód w ludzkich komórkach!

Mamy nadzieję, że dzięki nim uda się opracować skuteczny lek, który upora się z tymi niezwykle groźnymi bakteriami, odpornymi na praktycznie wszystkie dostępne dziś antybiotyki - twierdzi Simon Lee z Nottingham University.

Takie odrażające paskudy a mogą byc przydatne...


Matko naturo! Ty widzisz i nie grzmisz :faint:

Kolejna podpucha dla oświeconych inaczej. A swoją drogą to śmieszne, co Molka, powiedz, zjadłabyś karlucha żeby pozbyć się takiego Escherichia ?


Kangur napisał/a:

Nie ma tam nic ciekawego. Ogolniki Mistrza-samochwaly i jego zakonnikow. Mamy tu na tym forum takiego mistrza analfabete.


Który to?
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Sob Maj 21, 2011 12:09, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Sob Maj 21, 2011 12:46   

rakash napisał/a:

Kangur napisał/a:

Nie ma tam nic ciekawego. Ogolniki Mistrza-samochwaly i jego zakonnikow. Mamy tu na tym forum takiego mistrza analfabete.


Który to?

A ilu ich tu jest?
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pon Maj 13, 2013 22:35   

W programie Tomasz Lis na żywo dzisiaj debatowano na temat smierci 3 letniego Jasia który zszedł w ciagu kilku dni na sepse paciorkowcową spowodowana Streptococcus pyogenes. Rodziców odsyłano od szpitala do szpitala i podano antybiotyk w zasadzie w stanie agonalnym.

Co mnie powaliło, to równiez to, iz rodzice usłyszeli od lekarzy ze gdyby podano wczesniej Augmentin, Jasio by zył. Nic bardziej mylnego, Jasio po podaniu Augmentinu nie miał by szans, niestety. Augmentin to jedna z najgorszych opcji z tego wzgledu ze Augmentin zawiera inhibitor beta lactamas i w przypadku S.pyogenes ten inhibitor nie ma zadnego znaczenia poniewaz paciorkowiec nie produkuje beta lactamazy a ilosc antybiotyku czynnego jest zbyt mała czyli Amoxycyliny zeby uratowac zycie w sepsie spowodowanej przez tak zjadliwego paciorkowca który zaatakował narzady wewnetrzne.

Jedyna opcja to tylko i wyłacznie Penicylina w wysokich dwakach , mało tego połaczona z Linezolidem . Penicylina działajaca bójczo na bakterie a Linezolid neutralizujacy poziom toksyn wydzielanych przez tego paciorkowca. Bo tutaj własnie te toksyny były główna przyczyna zgonu. Czyli tylko i wyłacznie leczenie skojarzone miałoby jakas szanse na powodzenie.
Ale w takich wypadkach lekarz nie powinien zastanawiac sie nawet 5 minut tylko konsultowac sie z doswiadczonym mikrobiologiem i działac natychmiast ! :razz:
U mnie w szpitalu to dziecko by przezyło, a w klinice w Warszawie musiało umrzec przez ignorancje niedouczonych lekarzy. :razz:
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Maj 14, 2013 08:30   

Molka napisał/a:
U mnie w szpitalu to dziecko by przezyło, a w klinice w Warszawie musiało umrzec przez ignorancje niedouczonych lekarzy. :razz:

Ale w której konkretnie klinice? Państwowej czy prywatnej?
Sama mówiłaś, że u Ciebie w szpitalu też nie brakuje niedouczonych lekarzy, którym musisz tłumaczyć dla Ciebie oczywiste rzeczy.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1457
Wysłany: Wto Maj 14, 2013 08:39   

Molka napisał/a:
W programie Tomasz Lis na żywo dzisiaj debatowano na temat smierci 3 letniego Jasia który zszedł w ciagu kilku dni na sepse paciorkowcową spowodowana Streptococcus pyogenes. Rodziców odsyłano od szpitala do szpitala i podano antybiotyk w zasadzie w stanie agonalnym.




Paciorkowiec to niegroźna bakteria. Większość ludzi nosi go w gardle i nie ma żadnych problemów. Na tej zasadzie, to można umrzeć na wszystko.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Wto Maj 14, 2013 15:13   

Hannibal napisał/a:
Molka napisał/a:
U mnie w szpitalu to dziecko by przezyło, a w klinice w Warszawie musiało umrzec przez ignorancje niedouczonych lekarzy. :razz:

Ale w której konkretnie klinice? Państwowej czy prywatnej?
Sama mówiłaś, że u Ciebie w szpitalu też nie brakuje niedouczonych lekarzy, którym musisz tłumaczyć dla Ciebie oczywiste rzeczy.

Nie wiem w której klinice, dziecko jeżdziło od szpitala do szpitala w stanie sepsy.
http://vod.tvp.pl/audycje...052013/10831433
Nigdy nie pisalam ze mamy niedouczonych lekarzy, a czesto pisałam ze jak maja trudny przypadek np sepse to od razu konsultuja sie albo bezposrednio z nami , albo z zespołem do spraw zakazen szpitalnych , konsultuja odpowiedni dobór antybiotyku. Setki razy pisałam o wspólpracy. Bo lekarz o danej specjalizacji np internista, kardiolog czy neonatolg, czy nefrolog czy chirurg nie musi od a do z znac sie na antybiotykoterapii, od tego ma mikrobiologów.
Ostatnio zmieniony przez Molka Wto Maj 14, 2013 15:26, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Wto Maj 14, 2013 15:17   

Piotrx napisał/a:
Molka napisał/a:
W programie Tomasz Lis na żywo dzisiaj debatowano na temat smierci 3 letniego Jasia który zszedł w ciagu kilku dni na sepse paciorkowcową spowodowana Streptococcus pyogenes. Rodziców odsyłano od szpitala do szpitala i podano antybiotyk w zasadzie w stanie agonalnym.




Paciorkowiec to niegroźna bakteria. Większość ludzi nosi go w gardle i nie ma żadnych problemów. Na tej zasadzie, to można umrzeć na wszystko.

Piotrus małe dziecko to inna inszosc. A i dorosli zapadaja na grozne choroby infekkcyjne, to ze wiekszosc ludzi nie zapada na sepsy nie znaczy, ze niektore drobnoustroje w pewnych sytuacjach nie moga byc grozne.
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1457
Wysłany: Wto Maj 14, 2013 17:47   

Molka napisał/a:

Piotrus małe dziecko to inna inszosc. A i dorosli zapadaja na grozne choroby infekkcyjne, to ze wiekszosc ludzi nie zapada na sepsy nie znaczy, ze niektore drobnoustroje w pewnych sytuacjach nie moga byc grozne.


Moluś, tak, jeżeli dziecko przyjmie w ciągu kilku lat kilkadziesiąt szczepionek, to potem rzeczywiście nie jest w stanie czasami poradzić sobie nawet z katarem. Bo niby jak, skro na wszystko szczepionka i nie ma szans nawet rozwinąć odporności na bakterie i wirusy.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8791
Wysłany: Wto Maj 14, 2013 18:42   

Piotrx napisał/a:
Paciorkowiec to niegroźna bakteria. Większość ludzi nosi go w gardle i nie ma żadnych problemów. Na tej zasadzie, to można umrzeć na wszystko.
Nie można umrzeć na zakażenie pałeczką kwasu mlekowego, która jest bezwzględnie symbiotyczna. Natomiast większość innych szczepów w sprzyjających warunkach osłabienia gospodarza może go szybko zabić. Paciorkowców jest wiele różnych gatunków.
JW
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Wto Maj 14, 2013 19:57   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Piotrx napisał/a:
Paciorkowiec to niegroźna bakteria. Większość ludzi nosi go w gardle i nie ma żadnych problemów. Na tej zasadzie, to można umrzeć na wszystko.
Nie można umrzeć na zakażenie pałeczką kwasu mlekowego, która jest bezwzględnie symbiotyczna. Natomiast większość innych szczepów w sprzyjających warunkach osłabienia gospodarza może go szybko zabić. Paciorkowców jest wiele różnych gatunków.
JW

Tak paciorkowców jest wiele rodzajów, te chroniące nas np Streptococcus viridans zasiedlajacy jame ustna, jest wlasnie po to by chronic przed takim pyogenesem. To jest paciorkowiec beta hemolizujący najgroźniejszy z wszystkich beta, chociażby z tego względu że jest cytotoksyczny, produkuje bardzo groźne toksyny, oczywiście puogenes pyogenesowi nie równy, sa bardziej i mniej zjadliwe. Zastanawiam sie czy ten Jas wczesniej przechodził angine czy tez nie, bo to jest ciekawe ze zaczęlo się od bólu nóżki, zaatakowane zostały dwa stawy, biodrowy i kolanowy a potem to juz szło jak lawina. Bol nogi czy biodra to objaw który zawsze powinien byc sygnałem ze moze dziac sie cos powaznego. Czesto białaczki zaczynaja sie od bólu kolana czy biodra i towarzyszacej wysokiej temperatury, niestety ale grozne stany infekcyjne tez moga zaczynac sie od zapalenia stawu, uwazam ze zawsze gdy objawy wskazuja na powazna chorobe, trzeba wykonac panel badan, by wykluczyc to najgorsze, dopiero potem zastanawiac sie nad innymi opcjami. Zdziwiona byłam tym, ze bardzo wysokie CRP u Jasia, nie było sygnałem by od razu właczyc antybiotyk.

Empirycznie, właczyłabym Penicyline z III genaracja Cefalosporyn ( objęlabym zasięgiem najczestsze przyczyby seps u dzieci czyli neisserie meningitidis, haemophilus influenzae i streptococcus pneumoniae,)to powinno byc zrobione w szpitalu po wczesniejszym pobraniu krwi na posiew, to powinno byc zrobione gdy dziecko goraczkowalo i sygnalizowalo ból biodra oraz wskazniki zapalne byly juz wysokie, 3 dni przed tragedia. Dopiero po uzyskaniu dodatniego posiewu krwi a miałoby to miejsce na drugi dzien, mozna byloby zweryfikowac informacje na konkretny patogen i ewentualnie zweryfikowac antybiotykoterapie odstawiajac cefalosporyne a dokładajac lizezolid czy klindamycyne.



Sepsa to ten rodzaj schorzenia gdzie wyleczenie zalezy od czasu kiedy zostaje właczone leczenie antybiotykiem, licza sie godziny a nawet minuty.
 
     
Bruford

Pomógł: 32 razy
Dołączył: 28 Sty 2005
Posty: 1739
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Maj 15, 2013 09:18   

Molka napisał/a:

U mnie w szpitalu to dziecko by przezyło, a w klinice w Warszawie musiało umrzec przez ignorancje niedouczonych lekarzy. :razz:


Taaa ? Molka, kto Ci głupot nagadał , że w sepsie to bakteria albo toksyny zabijają ?? :)
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Maj 15, 2013 16:50   

Bruford napisał/a:
Molka napisał/a:

U mnie w szpitalu to dziecko by przezyło, a w klinice w Warszawie musiało umrzec przez ignorancje niedouczonych lekarzy. :razz:


Taaa ? Molka, kto Ci głupot nagadał , że w sepsie to bakteria albo toksyny zabijają ?? :)

Witaj Bruford, tak myslałam ze w koncu zabierzesz głos i nawet przewidziałam tresc postu :D

My tutaj nie dyskutujemy szczegółowo co dzieje sie w organizmie po uruchomieniu całej kaskady przeróżnych reakcji okreslanych jako wstrzas septyczny z niewydolnoscia wielonarzadowa . Ale faktem jest, ze ta cała kaskada reakcji zapalnej w przebiegu sepsy wyzwalana jest przez drobnoustroje i toksyny w krwi.
To tak jakbys powieział ze grypa(wirus) nie zabiła tylko jej powiklania, owszem ale gdyby nie ten wirus to i powiklan by nie było.
To samo tyczy sie sepsy paciorkowcowej, wiadomym jest ze to co bezposrednio zabija to cały lancuch reakcji ale zapoczatkowany przez droboustrój i jego toksyny i co wazne taka a nie inna reakcja na nie konkretnego organizmu. Bo trzeba zaznaczyc ze nie kazdy organizm musi zareagowac na ten sam droboustrój tak samo. U jednego rozwinie sie ten cały zabójczy mechanizm a u drugiego nie, konczac sie przejsciowa bakteriemia .

Pyogenes produkuje mase czynników wirulencji które zapoczatkowuja wiele reakcji destabilizujacych cały sytem immunologiczny, zaczynajac od adhezji, poprzez ograniczenie fagocytozy, zaburzenie działania dopelniacza, degradacje immunoglobin, czynniki destabilizujace błony komorkowe, konczac na egzotoksynach pirogennych aktywujacych procesy zapalne.


Dlatego wczesne podanie antybiotyku jest tak wazne, zeby nie dopuscic do niekontrolowanej reakcji systemu immunologicznego który zamiast ratowac zabija.

Przeciez dobrze wiesz ze ja o tym wiem. :P

Kazde inwazyjne zakazanie bakteryjne moze w okreslonych warunkach doprowadzic do sepsy.
 
     
Bruford

Pomógł: 32 razy
Dołączył: 28 Sty 2005
Posty: 1739
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 16, 2013 09:55   

No , miałem nadzieję ,że wiesz :P
Tylko wnioski wyciągasz jakoś inaczej :P

Napisałaś :

1"Bo tutaj własnie te toksyny były główna przyczyna zgonu"
2 "U mnie w szpitalu to dziecko by przeżyło, "
3."gdzie wyleczenie zalezy od czasu kiedy zostaje właczone leczenie antybiotykiem, licza sie godziny a nawet minuty."

O tym czy dziecko miałoby tę nikłą szansę przeżycia ciężkiej sepsy w waszym szpitalu to akurat nie decyduje jakie u was podano by antybiotyki tylko czy :
1.macie OIOM gotowy do zajęcia się 3,5 letnim dzieckiem
2.dysponujecie maszyną do ciągłej hemofiltracji wymuszanej pompą
3.macie możliwość podania od ręki rekombinowanego białka c
4.macie personel gotowy do wykonania ew plazmaferezy (opcjonalnie z podwójną filtracją)
Dopiero po odpowiedziach twierdzących można ew założyć tę nikłą szansę.
W momencie rozwinięcia ciężkiej sepsy (a to jest pojęcie zwykle źle rozumiane) antybiotyki choć bezwzględnie konieczne , nie są już leczeniem głównym.

O ile dobrze rozumiem ze strzępów informacji przebieg tego przypadku to dziecko miało przez jakieś dwa dni ew posocznicę paciorkowcową ( to nie to samo co sepsa zaznaczam). Postawiłbym tezę , że podanie nawet najlepiej dobranych antybiotyków w ciągu 24 godz przed zgonem nie miałoby już krytycznego wpływu na rozwój wydarzeń
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1457
Wysłany: Czw Maj 16, 2013 10:36   

Bruford napisał/a:
Postawiłbym tezę , że podanie nawet najlepiej dobranych antybiotyków w ciągu 24 godz przed zgonem nie miałoby już krytycznego wpływu na rozwój wydarzeń


Zawsze można przecież zapobiegawczo podawać dzieciom antybiotyk przy najmniejszym katarze. Jedna pani chyba aktorka ostatnio zapobiegawczo wycięła sobie piersi, bo może mieć przecież raka. Proponuję obowiązkowo szczepić dzieci na wszystko na co są szczepionki, profilaktycznie raz na miesiąc podawać antybiotyk i prewencyjnie wycinać ludziom wszystko bez czego człowiek jest w stanie się jakoś obejść. Wtedy dopiero medycyna będzie święciła triumf.
Ostatnio zmieniony przez Piotrx Czw Maj 16, 2013 10:37, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Czw Maj 16, 2013 13:29   

Bruford napisał/a:
O tym czy dziecko miałoby tę nikłą szansę przeżycia

To ja może zupełnie bez sensu -

ile szpital całościowo kosztowałoby skuteczne leczenie?
a ile NFZ byłby gotów za to zapłacić?

jak się pokrywa różnicę?

jakąś fundacją? czy oddłużeniem?

bo widzę tutaj, że np. dawka leku jest ??? z góry ustalona ???

i druczek dosyć pokaźny:

http://www.nfz-krakow.pl/...0bialko%20C.pdf

Cytat:
Pieczatka i podpis
Ordynatora Oddziału
Anestezjologii i Intensywnej Terapii

Pieczatka i podpis
Konsultanta Wojewódzkiego w dziedzinie
Anestezjologii i Intensywnej Terapii


http://pulsmedycyny.pl/2577541,5432,w-leczeniu-sepsy-uzyto-rekombinowanego-ludzkiego-aktywowanego-bialka-c
http://pulsmedycyny.pl/25...wanego-bialka-c
Cytat:
2002-11-20 Bardzo ciężki stan chorej - objawy ogólnoustrojowe i niewydolność co najmniej dwóch układów: krążenia i oddechowego - upoważniał mnie do podjęcia decyzji o podaniu rekombinowanego ludzkiego aktywowanego białka C. Ponieważ lek ten nie jest jeszcze zarejestrowany w Polsce, poprosiliśmy o zgodę Ministerstwo Zdrowia" - opowiada dr Józef Bojko.
Od chwili podjęcia przez opolski szpital decyzji o zastosowaniu leku do momentu ściągnięcia go ze składu celnego w Warszawie i podania nieprzytomnej pacjentce nie minęło nawet 12 godzin. W tym czasie resort zdrowia wydał indywidualną zgodę na zastosowanie preparatu, a Opolska Regionalna Kasa Chorych zapewniła, że pokryje koszt terapii wynoszący ok. 26 tys. zł.
,Rekombinowane ludzkie aktywowane białko C włączono do leczenia pod koniec 3. doby hospitalizacji - w ciągłym, trwającym 96 godzin wlewie dożylnym. W czasie jego podaży obserwowaliśmy szybkie stabilizowanie się stanu ogólnego chorej. Poprawa wydolności krążenia pozwoliła na odstawienie amin katecholowych już w pierwszej dobie podawania tego preparatu, równocześnie ustępowała niewydolność oddechowa. Chorą odłączono od respiratora i ekstubowano przed końcem 3. doby wlewu" - tłumaczy dr J. Bojko.
Obecnie kobieta czuje się dobrze.
Ostatnio zmieniony przez vvv Czw Maj 16, 2013 13:43, w całości zmieniany 6 razy  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Czw Maj 16, 2013 13:54   

Ja mam pytanie, czy takie badanie może udowodnić skuteczność leku ratującego życie, kto się odważy napisać, że np. 30 pacjentów zmarło bo wylosowali placebo zamiast leku.
:shock:


http://pulsmedycyny.pl/26...zoku-septycznym
Cytat:
2012-06-04 Ludzkie, aktywowane białko C (rhAPC, drotekogina alfa) nie wpływa na redukcję śmiertelności, w porównaniu z placebo, u pacjentów w szoku septycznym – dowiodło badanie PROWESS-SHOCK, którego wyniki opublikowano na łamach najnowszego wydania periodyku NEJM.

Do ostatnio przeprowadzonego zrandomizowanego, podwójnie zaślepionego, wieloośrodkowego badania włączono 1697 pacjentów w szoku septycznym. U wszystkich zastosowano płynoterapię oraz leki obkurczające naczynia. W grupie badanej (n=223) pacjentom podano DrotAA w dawce 24 µg/kg m.c./godzinę, natomiast w grupie kontrolnej (n=834) podano placebo. W ciągu 28 dni po randomizacji 223 pacjentów (26,4 proc.) w grupie z DrotAA oraz 202 pacjentów (24,2 proc.) w grupie placebo zmarło (RR=1,09) W ciągu 90 dni zmarło odpowiednio 287 (34,1 proc.) oraz 269 pacjentów (32,7 proc.) (RR=1,04). Wśród pacjentów z wyjściowo ciężkim niedoborem białka C zmarło w ciągu 28 dni odpowiednio 98 (28,7 proc.) oraz 102 pacjentów (30,8 proc.).
Ostatnio zmieniony przez vvv Czw Maj 16, 2013 13:55, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Bruford

Pomógł: 32 razy
Dołączył: 28 Sty 2005
Posty: 1739
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 16, 2013 16:01   

vvv napisał/a:
Ja mam pytanie, czy takie badanie może udowodnić skuteczność leku ratującego życie, kto się odważy napisać, że np. 30 pacjentów zmarło bo wylosowali placebo zamiast leku.
:shock:


http://pulsmedycyny.pl/26...zoku-septycznym
Cytat:
2012-06-04 Ludzkie, aktywowane białko C (rhAPC, drotekogina alfa) nie wpływa na redukcję śmiertelności, w porównaniu z placebo, u pacjentów w szoku septycznym – dowiodło badanie PROWESS-SHOCK, którego wyniki opublikowano na łamach najnowszego wydania periodyku NEJM.

Do ostatnio przeprowadzonego zrandomizowanego, podwójnie zaślepionego, wieloośrodkowego badania włączono 1697 pacjentów w szoku septycznym. U wszystkich zastosowano płynoterapię oraz leki obkurczające naczynia. W grupie badanej (n=223) pacjentom podano DrotAA w dawce 24 µg/kg m.c./godzinę, natomiast w grupie kontrolnej (n=834) podano placebo. W ciągu 28 dni po randomizacji 223 pacjentów (26,4 proc.) w grupie z DrotAA oraz 202 pacjentów (24,2 proc.) w grupie placebo zmarło (RR=1,09) W ciągu 90 dni zmarło odpowiednio 287 (34,1 proc.) oraz 269 pacjentów (32,7 proc.) (RR=1,04). Wśród pacjentów z wyjściowo ciężkim niedoborem białka C zmarło w ciągu 28 dni odpowiednio 98 (28,7 proc.) oraz 102 pacjentów (30,8 proc.).



To badanie niczego nie udowadnia w tym zakresie , którego oczekujesz.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Czw Maj 16, 2013 16:19   

Bruford napisał/a:
No , miałem nadzieję ,że wiesz :P
Tylko wnioski wyciągasz jakoś inaczej :P

Napisałaś :

1"Bo tutaj własnie te toksyny były główna przyczyna zgonu"
To był skrót myslowy, miałam na mysli to, ze toksyny sa zapalnikiem, trzeba wiedziec ze same toksyny sa duzo bardziej niebezpieczne niz sama bakteria. Dlaczego pisałam, ze sama Penicylina nie wystarczy, bo ona działa na sciane komórkowa bakterii i moze nawet przyspieszyc uwalnianie toksyn , dlatego tak wazne jest podanie antybiotyku o innym mechanizmie działania, np linezolidu który działa na białka syntetyzowane przez bakterie.To samo tyczy sie Klindamycyny która moze byc podana z Penicylina.

Bruford napisał/a:

O tym czy dziecko miałoby tę nikłą szansę przeżycia ciężkiej sepsy w waszym szpitalu to akurat nie decyduje jakie u was podano by antybiotyki tylko czy :
1.macie OIOM gotowy do zajęcia się 3,5 letnim dzieckiem
2.dysponujecie maszyną do ciągłej hemofiltracji wymuszanej pompą
3.macie możliwość podania od ręki rekombinowanego białka c
4.macie personel gotowy do wykonania ew plazmaferezy (opcjonalnie z podwójną filtracją)
Dopiero po odpowiedziach twierdzących można ew założyć tę nikłą szansę.
W momencie rozwinięcia ciężkiej sepsy (a to jest pojęcie zwykle źle rozumiane) antybiotyki choć bezwzględnie konieczne , nie są już leczeniem głównym.

Mamy oddział nefrologiczny ze sztuczna nerka gdzie wykonuje sie dializy wiec moze dałoby sie cos zrobic jesli chodzi o oczyszczenie krwi. Byc moze wykonuja plazmafereze, dokładnie nie wiem.
Jesli chodzi o septyczne dzieci to raczej wyglada to tak, ze natychmiast pobiera sie krew czy płyn mozgowo-rdzeniowy na posiew, aplikuje antybiotyki i helikopterem przewozi do Krakowa. Pamietam taki przypadek, gdzie dziecko kilku letnie zaczeło w domu bardzo wysoko goraczkowac, matka natychmiast i chwała jej za to przyjechała na SOR, to było popołudniu, lekarz natychmiast zadzwonił do mnie zebym przyjechała ekstra posiac krew i zrobic preparat bezposredni, byłam w ciagu 10 minut, po pobraniu krwi natychmiast zaaplikował antybiotyki, po czym wysłali dziecko do Krakowa. Lekrz nie zastanawiał sie czy podac antybiotyk , wskazniki zapalne jednoznacznie wskazywały ze to jest bakteryjne. Dziecko było w posocznicy. Wyszło z tego, nastepnie za dwa dni przefaksowalismy wynik z antybiogramem do klikniki w Krakowie i było po sprawie. Ale tutaj czas i szybkie działanie lekarzy zadecydowało. To była infekcja pnumococcowa, ale o co w tym wszystkim chodzi, zeby nie doprowadzic do przejscia posocznicy w pełnoobjawową sepse, gdyby zaczeli zastanawiac sie, opier-dalac za przeproszeniem, to było by to samo co z Jasiem. To bardzo szybko postepowało, dziecko leciało z rąk, ale podanie anybiotyku zapobiegło rozwinieciu się niewydolności połączonej z wykrzepianiem. Tutaj to szybciej rozwijało sie niz u Jasia, ale reakcja była natychmiastowa.
Bruford napisał/a:

O ile dobrze rozumiem ze strzępów informacji przebieg tego przypadku to dziecko miało przez jakieś dwa dni ew posocznicę paciorkowcową ( to nie to samo co sepsa zaznaczam). Postawiłbym tezę , że podanie nawet najlepiej dobranych antybiotyków w ciągu 24 godz przed zgonem nie miałoby już krytycznego wpływu na rozwój wydarzeń

Oczywiscie ze tak, tutaj zawalono dobrych kilka dni, uwazam ze to i tak nie rozwijało sie w piorunujacym tempie, czasem jest tak ze w ciagu kilku godzin jest po sprawie, tutaj mieli czas by zapobiec tragedii.
 
     
Bruford

Pomógł: 32 razy
Dołączył: 28 Sty 2005
Posty: 1739
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 16, 2013 17:55   

Molka napisał/a:
[ aplikuje antybiotyki i helikopterem .


Czyli krótko mówiąc w waszym szpitalu raczej marne widoki. Zresztą nie chodzi o zwykłą stację dializ tylko nefrologa z maszyną do CRRT.

Problem z tamtym dzieckiem mógł polegać ( nie wiem , nie znam sprawy) że to była posocznica zamaskowana ospą - nie wiem jak było ale mogły być trudnosci w rozeznaniu tego stanu
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Czw Maj 16, 2013 19:01   

Bruford napisał/a:
Molka napisał/a:
[ aplikuje antybiotyki i helikopterem .


Czyli krótko mówiąc w waszym szpitalu raczej marne widoki. Zresztą nie chodzi o zwykłą stację dializ tylko nefrologa z maszyną do CRRT.

Problem z tamtym dzieckiem mógł polegać ( nie wiem , nie znam sprawy) że to była posocznica zamaskowana ospą - nie wiem jak było ale mogły być trudnosci w rozeznaniu tego stanu


Z tego co widze (opisane w necie) to mają u nas hemodialize z filtrami hight-flux wiec z oczyszczaniem krwi septycznej dali by rade.(chodzi o duże cząstki). Ale tak jak mówie, dzieci odsyłane sa do Prokocimia. Oczywiscie nefrolog tam jest i to bardzo dobry. Nie słyszałam zeby przewozili tam dzieci, wiec cięzko mi się wypowiadac.
 
     
Bruford

Pomógł: 32 razy
Dołączył: 28 Sty 2005
Posty: 1739
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 16, 2013 19:14   

Molka napisał/a:
[i hight-flux .


To do czego innego służy generalnie
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Czw Maj 16, 2013 20:35   

Bruford napisał/a:
Molka napisał/a:
[i hight-flux .


To do czego innego służy generalnie

Generalnie do oczyszczania krwi, ale u nas wykorzystuja je dla ludzi bez czynnych nerek.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 16, 2013 20:58   

Molka napisał/a:
Pamietam taki przypadek, gdzie dziecko kilku letnie zaczeło w domu bardzo wysoko goraczkowac, matka natychmiast i chwała jej za to przyjechała na SOR, to było popołudniu, lekarz natychmiast zadzwonił do mnie zebym przyjechała ekstra posiac krew i zrobic preparat bezposredni, byłam w ciagu 10 minut, po pobraniu krwi natychmiast zaaplikował antybiotyki, po czym wysłali dziecko do Krakowa. Lekrz nie zastanawiał sie czy podac antybiotyk , wskazniki zapalne jednoznacznie wskazywały ze to jest bakteryjne. Dziecko było w posocznicy.

Ciekawe jest dla mnie to jakie są najczęstsze przyczyny, że u takich dzieci rozwija się posocznica. Zwykły przypadek, który z równym prawdopodobieństwem może się przytrafić każdemu dziecku? Czy też przypadek "zaniedbany" przez rodzica, tzn. ogólna "olewka" jeśli chodzi o codzienne dbanie o zdrowie dzieciaka. Zaznaczam rzecz jasna najczęstsze przypadki, nie jakieś wyjątkowe z granicy 0,000001 promila.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Czw Maj 16, 2013 20:59, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Czw Maj 16, 2013 21:57   

Hannibal napisał/a:
Molka napisał/a:
Pamietam taki przypadek, gdzie dziecko kilku letnie zaczeło w domu bardzo wysoko goraczkowac, matka natychmiast i chwała jej za to przyjechała na SOR, to było popołudniu, lekarz natychmiast zadzwonił do mnie zebym przyjechała ekstra posiac krew i zrobic preparat bezposredni, byłam w ciagu 10 minut, po pobraniu krwi natychmiast zaaplikował antybiotyki, po czym wysłali dziecko do Krakowa. Lekrz nie zastanawiał sie czy podac antybiotyk , wskazniki zapalne jednoznacznie wskazywały ze to jest bakteryjne. Dziecko było w posocznicy.

Ciekawe jest dla mnie to jakie są najczęstsze przyczyny, że u takich dzieci rozwija się posocznica. Zwykły przypadek, który z równym prawdopodobieństwem może się przytrafić każdemu dziecku? Czy też przypadek "zaniedbany" przez rodzica, tzn. ogólna "olewka" jeśli chodzi o codzienne dbanie o zdrowie dzieciaka. Zaznaczam rzecz jasna najczęstsze przypadki, nie jakieś wyjątkowe z granicy 0,000001 promila.


Sepsa powala supermanów

Paweł Grzesiowski dla DZIENNIKA
2007-04-04

"Sepsa tylko na samym początku jest w pełni odwracalna. W następnych etapach, mimo zastosowania najnowocześniejszych metod leczenia, śmiertelność sięga nawet 30-50 proc." - mówi DZIENNIKOWI dr med. Paweł Grzesiowski, kierownik Zakładu Profilaktyki Zakażeń w Narodowym Instytucie Leków.

Agnieszka Szymczak: Co to właściwie jest sepsa i skąd się bierze?
Dr med. Paweł Grzesiowski: Sepsa to gwałtowna reakcja organizmu na inwazję drobnoustrojów, najczęściej bakterii. Można ją porównać do napaści na ul, kiedy pszczoły, broniąc królowej, niszczą wszystko co popadnie, włącznie z ulem. Kiedy do naszej krwi dostaną się bakterie, nasze komórki odpornościowe zostają pobudzone do walki. W obliczu zagrożenia wyrzucają z siebie tak różne toksyny, które nie tylko niszczą mikroby, ale mogą też doprowadzić do uszkodzenia ważnych narządów, np. serca, nerek czy mózgu. Jeśli ta reakcja zajdzie za daleko - organizm umiera.

Dlaczego "zwykłe" zakażenie bakteryjne może czasami przerodzić się w sepsę?
Tego do końca nie wiemy. Zwykłe zakażenie nie przeradza się w sepsę, o ile drobnoustroje nie przedostaną się do krwi. Moim zdaniem paradoks polega na tym, że nie chorują na nią ludzie przeciętni, lecz supermani i słabeusze. Dlaczego? Otóż bardzo silny układ odpornościowy, gdy otrzyma sygnał od zjadliwej bakterii czy wirusa, może wręcz zniszczyć ludzki organizm. Z kolei organizm z osłabioną odpornością jest łatwym łupem dla drobnoustrojów, bo nie umie się przed nimi bronić. Takie osłabione osoby chorują częściej i ciężej niż ludzie zdrowi.

Jakie okoliczności muszą zaistnieć, żeby zakażenie bakteryjne skończyło się sepsą?
Mogą ją wywołać różne gatunki bakterii, które produkują toksyny, czyli białka o silnym działaniu zapalnym lub martwiczym, np. gronkowce, paciorkowce, meningokoki oraz pałeczki jelitowe, np. pałeczka coli. Dlatego tak trudno mówić o jednej chorobie pod nazwą sepsy. Do sepsy potrzebny jest szczególny drobnoustrój i podatny człowiek. Może ona atakować ludzi w środowisku pozaszpitalnym, a także pacjentów szpitali. Okoliczności zakażenia bywają różne, choć najczęściej dochodzi do niego przez kontakt z chorym albo wprowadzenie bakterii nietypową drogą np. do krwi podczas operacji lub podawania kroplówki.

Jak objawia się sepsa?
Objawy można podzielić na dwie grupy: początkowe, które pojawiają się w pierwszych godzinach od zakażenia. Jest to gorączka, osłabienie, złe samopoczucie, kołatanie serca, światłowstręt, drobne wybroczyny na skórze. Objawy zaawansowanej sepsy to spadek ciśnienia, krwotoki, zaburzenia pracy serca, niewydolność nerek, utrata przytomności, drgawki.

Czy u każdego te same patogeny wywołują sepsę?
Nie, z tym jest różnie. Np. u dzieci w wieku od dwóch miesięcy do dwóch lat sepsa poza szpitalem jest najczęściej wywoływana przez meningokoki, pneumokoki i pałeczki hemofilne (Hib). U osób starszych, po 65 roku życia sepsę najczęściej powodują pałeczki coli, pneumokoki i gronkowce. U noworodków - paciorkowce i pałeczki Klebsiella oraz pałeczki coli.

Czy mogę dostać sepsy po wizycie u dentysty, kosmetyczki albo przez skaleczenie?
Jest to znacznie mniej prawdopodobne, niż nam się wydaje, szczególnie poza szpitalem. Z badań wynika, że zdarza się, iż niewielka ilość bakterii dostaje się do naszej krwi, ale nie wywołuje sepsy. Z takimi niewielkimi infekcjami radzi sobie doskonale ludzki układ odporności.

Kogo sepsa atakuje najczęściej?
Ostatnio pojawiały się jej przypadki w jednostkach wojskowych, ale nie uważam, by to żołnierze byli na nią najbardziej narażeni. Jednak w koszarach panują sprzyjające warunki do szerzenia się zakażeń, podobnie jak w internatach czy przedszkolach. Duże zagęszczenie ludzi z różnych środowisk, przemęczenie i niedożywienie - to bakterie lubią najbardziej.
Na sepsę zapada w Polsce średnio około 100 na 100 000 dzieci w wieku do dwóch lat. W połowie przypadków powodują ją meningokoki, w jednej czwartej pneumokoki, a w ok. 15 proc. pałeczki hemofilne. Pozostałe 10 proc. wywołują inne bakterie. Z badań wynika, że w naszym klimacie sepsa najczęściej atakuje od października do marca. Jest to związane z większą liczbą zakażeń układu oddechowego, które są wywoływane przez te same bakterie. Ostatnio rośnie liczba zakażeń wywoływanych przez meningokoki, w szczególności należące do grupy C. Jest to związane z ich specyficznymi cechami - znaczną szybkością zarażania oraz zdolnością do przetrwania u nosicieli, którzy nie mają żadnych objawów choroby.

Czy rodzice chorych dzieci mogą się zarazić sepsą?
To bardzo rzadkie zjawisko. Zakażenia meningokokowe dotyczą najczęściej osób do 25. roku życia. Zakażenie następuje poprzez bliski kontakt z chorym lub jego wydzielinami. Dlatego najczęściej chorują dzieci i młodzież z najbliższego otoczenia chorego. Sepsa może się rozprzestrzeniać wśród mieszkańców jednego pokoju w akademiku, przyjaciółek pijących z tej samej butelki. Pamiętajmy jednak, że sepsa nie jest zakaźna. Można zarazić się bakterią, która wywołuje sepsę, ale nigdy na nią nie zachorować.

A kiedy pojawia się sepsa, jak się ją leczy?
Sepsa, gdy wystąpi, może być skutecznie leczona tylko w oddziale intensywnej terapii w szpitalu. Podstawą leczenia jest szybkie podanie antybiotyków oraz preparatów wspomagających odporność.

Ostatnio dużo się słyszy o sepsie, czy kiedyś jej nie było?
Według oficjalnych danych Państwowej Inspekcji Sanitarnej co roku zgłaszanych jest około 2,5 tysiąca jej przypadków. W ciągu poprzednich dwóch lat nie zanotowano wzrostu liczby zachorowań. Jednak w ostatnich miesiącach zwiększyła się liczba lekarskich raportów, w niektórych regionach nawet pięciokrotnie. Nie jestem w stanie stwierdzić, czy raportów jest więcej z powodu wzrostu liczby zachorowań, czy zwiększyła się tylko sprawozdawczość szpitali pod wpływem zainteresowania tym tematem. Potrzebujemy klika miesięcy na rzetelną ocenę zjawiska.

Jak można się ustrzec zakażenia?
Zakażenia bakteriami wywołującymi sepsę szerzą się przez kontakty bezpośrednie, najczęściej przez dotyk lub drogą kropelkową. Dlatego przestrzeganie higieny jest bardzo ważne, bo pomaga zwalczyć bakterie, które nas zakażają. Chodzi tu o zwykłe mycie rąk, dbanie o czystość pościeli, ręczników i bielizny osobistej, pilnowanie czystości miejsc, gdzie zbiera się dużo ludzi. Nie polecam picia z jednej butelki ani pożyczania szczoteczki do zębów, ale to wynika nie ze strachu przed sepsą, ale z zasad zdrowego trybu życia. Trzeba też leczyć infekcje górnych dróg oddechowych, aby kaszląc, nie roznosić chorobotwórczych bakterii.

Czy na sepsę są szczepionki?
Tak. Szczepienie działa jak polisa ubezpieczeniowa - kosztuje mniej niż szkoda, a chroni. Szczepienia przeciwko bakteriom wywołującym sepsę powodują powstanie swoistej odporności, czyli przeciwciał krążących we krwi oraz pamięci immunologicznej, co zapobiega wystąpieniu sepsy i innych ciężkich zakażeń wywoływanych przez bakterie. W Polsce są dostępne szczepionki przeciw meningokokom, pneumokokom a także pałeczkom hemofilnym (Hib). Wszystkie te szczepionki są zalecane na koszt pacjenta w Polskim Programie Szczepień Ochronnych. Pamiętajmy jednak, że szczepionki nie działają na wszystkie typy menigokoków, natomiast przez zaszczepienie znacznie zmniejszamy ryzyko zakażenia i tym samym wystąpienia sepsy.

Czy przypadki sepsy w Polsce, o których się tyle mówi, to już epidemia?
W naszym kraju nie ma epidemii bakterii wywołujących sepsę. Statystycznie rzecz biorąc, codziennie w Polsce ok. 10 osób zapada na sepsę, bo jesteśmy przecież 40-milionowym narodem. To normalne zjawisko. Natomiast obserwujemy pojawienie się w niektórych regionach Polski supermutantów meningokoków czy pneumokoków. To wymaga uważnego śledzenia, aby w porę zapobiec zagrożeniom.

--------------------------------------------------------------------------------
Dr med. Paweł Grzesiowski, kierownik Zakładu Profilaktyki Zakażeń w Narodowym Instytucie Leków, sekretarz Pediatrycznego Zespołu Ekspertów ds. Programu Szczepień Ochronnych przy Ministrze Zdrowia
 
     
Bruford

Pomógł: 32 razy
Dołączył: 28 Sty 2005
Posty: 1739
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 17, 2013 09:33   

Hannibal napisał/a:
rozwija się posocznica. Zwykły przypadek, który z równym prawdopodobieństwem może się przytrafić każdemu dziecku? .


Posocznica czy sepsa ? Bo posocznica to nic tajemniczego i praktycznie to się zdarza przy większości zakażeń bakteryjnych.
Sepsa to coś zupełnie innego. Od dawna się zastanawiano dlaczego z grupy ludzi o podobnych parametrach i mających takie same zakażenie , większość przerabia je mniej lub bardziej łagodnie a trafia się jeden , ktory ginie w ciągu kilkunastu godzin. Jak już trochę rozwinięto techniki intensywnej terapii to się okazało ,że można nawet do cna wytłuc bakterię a klient dalej choruje i wreszcie ginie.Sedno sprawy stało się jasne jak odkryto co to są cytokiny.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 17, 2013 15:54   

Bruford napisał/a:
Sedno sprawy stało się jasne jak odkryto co to są cytokiny.

No rozumiem, ale na to jak działają cytokiny można mieć jakiś pośredni wpływ, czy też to sprawa genetyczna, względnie czysto przypadkowa?
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pią Maj 17, 2013 17:06   

Hannibal napisał/a:
Bruford napisał/a:
Sedno sprawy stało się jasne jak odkryto co to są cytokiny.

No rozumiem, ale na to jak działają cytokiny można mieć jakiś pośredni wpływ, czy też to sprawa genetyczna, względnie czysto przypadkowa?

No własnie, reakcja na sygnał nie jest adekwatna do potrzeb, podobnie jak u alegików hiperpobudliwosc układu immunologiczngo. Mysle ze genetyka ma niebagatelne znaczenie, to z jakim systemem immunologicznym sie rodzisz rzutuje na całe Twoje zycie.
Ciekawostka jest równiez to, ze ludzie z niskim poziomem cholesterolu gorzej reaguja na endotoksyny bakteryjne. Lipoproteiny neutralizuja ich działanie.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 17, 2013 18:24   

Molka napisał/a:
No własnie, reakcja na sygnał nie jest adekwatna do potrzeb, podobnie jak u alegików hiperpobudliwosc układu immunologiczngo. Mysle ze genetyka ma niebagatelne znaczenie, to z jakim systemem immunologicznym sie rodzisz rzutuje na całe Twoje zycie.

Nic z tych rzeczy. Genetyka owszem, ale to jaka ona jest przy urodzeniu nie równa się tej jaka kształtuje się w kolejnych latach. To środowisku ma niemały wpływ jakie białka są syntetyzowane.
Oczywiście nie umniejszam znaczenia dbania o zdrowie matki przed ciążą, a szczególnie w czasie ciąży - jest to również niesłychanie ważne. Zdrowie ojca przed poczęciem też, no i wiek matki.
Molka napisał/a:
Ciekawostka jest równiez to, ze ludzie z niskim poziomem cholesterolu gorzej reaguja na endotoksyny bakteryjne. Lipoproteiny neutralizuja ich działanie.

Znaczy się tradycyjni Masajowie również gorzej na nie reagowali? Przypominam, że średni poziom ich cholesterolu to 120.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1457
Wysłany: Pią Maj 17, 2013 22:22   

Hannibal napisał/a:
Bruford napisał/a:
Sedno sprawy stało się jasne jak odkryto co to są cytokiny.

No rozumiem, ale na to jak działają cytokiny można mieć jakiś pośredni wpływ, czy też to sprawa genetyczna, względnie czysto przypadkowa?


Na świecie nie ma nic przypadkowego. To chyba jasne?
Ostatnio zmieniony przez Piotrx Pią Maj 17, 2013 22:22, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1457
Wysłany: Pią Maj 17, 2013 22:24   

Sepsa to odpowiedź organizmu na blokowanie wszelkich infekcji szczepionkami i lekami. Niestety niewprawiony w walce organizm nie jest w stanie walczyć i szybko umiera. Nie ma nic w tym dziwnego.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8791
Wysłany: Nie Maj 19, 2013 10:38   

Piotrx napisał/a:
Sepsa to odpowiedź organizmu na blokowanie wszelkich infekcji szczepionkami i lekami. Niestety niewprawiony w walce organizm nie jest w stanie walczyć i szybko umiera. Nie ma nic w tym dziwnego.
Gdybyż tak było w rzeczywistości, to byłoby cudnie. Statystyka gruźlicy przeczy temu. W Polsce w 1925 roku na gruźlicę płuc zmarło 19,4 na każde 10 tys. natomiast w 2009r. tylko 0,19 na 10 tys. Umieralność na gruźlicę zmniejszyła się pomimo wprowadzenia szczepionek 100 razy, słownie: stukrotnie.
Szczepionki powodują wiele schorzeń, ale akurat nie zwiększają podatności na choroby infekcyjne. W każdym razie nie robią tego tak trywialnie, jak wierzą wyznawcy teorii toksemii. Jeżeli już chcemy coś wyśledzić, to raczej poszukajmy np. przyczyn epidemii AIDS w masowym szczepieniu przeciwko czarnej ospie. Wirusy ospy były namnażane na izolatach nerek małp.
JW
 
     
brajan30

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 1020
Wysłany: Nie Maj 19, 2013 21:21   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Szczepionki powodują wiele schorzeń, ale akurat nie zwiększają podatności na choroby infekcyjne.
Mogą zwiększać, jeśli owe schorzenia wpłyną na osłabienie układu odpornościowego.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8791
Wysłany: Pon Maj 20, 2013 09:38   

brajan30 napisał/a:
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Szczepionki powodują wiele schorzeń, ale akurat nie zwiększają podatności na choroby infekcyjne.
Mogą zwiększać, jeśli owe schorzenia wpłyną na osłabienie układu odpornościowego.
Nie tylko mogą, ale muszą w ten sposób skracać życie. Masowe szczepienia dzieci w niedożywionych plemionach pierwotnych co prawda zlikwidowało ospę, ale spowodowało zwiększenie śmiertelności, bo słabe, niedożywione organizmy nie przetrzymywały takiego zatrucia.
Wszakże to zupełnie co innego, niż sprowadzanie wszystkiego do blokowania oczyszczania.
JW
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1457
Wysłany: Wto Maj 21, 2013 08:55   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Piotrx napisał/a:
Sepsa to odpowiedź organizmu na blokowanie wszelkich infekcji szczepionkami i lekami. Niestety niewprawiony w walce organizm nie jest w stanie walczyć i szybko umiera. Nie ma nic w tym dziwnego.
Gdybyż tak było w rzeczywistości, to byłoby cudnie. Statystyka gruźlicy przeczy temu. W Polsce w 1925 roku na gruźlicę płuc zmarło 19,4 na każde 10 tys. natomiast w 2009r. tylko 0,19 na 10 tys. Umieralność na gruźlicę zmniejszyła się pomimo wprowadzenia szczepionek 100 razy, słownie: stukrotnie.
JW


Oczywiście trzeba uwzględnić inne czynniki jak wojny i niedożywienie.

Witold Jarmolowicz napisał/a:

Szczepionki powodują wiele schorzeń, ale akurat nie zwiększają podatności na choroby infekcyjne.
JW


Muszą powodować i powodują. Dawniej ludzie nie zapadali tak często na choroby infekcyjne jak teraz gdy na wszystko się szczepi.
Ostatnio zmieniony przez Piotrx Wto Maj 21, 2013 08:57, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8791
Wysłany: Wto Maj 21, 2013 10:37   

Piotrx napisał/a:
Muszą powodować i powodują. Dawniej ludzie nie zapadali tak często na choroby infekcyjne jak teraz gdy na wszystko się szczepi.
Niestety, to gołosłowne stwierdzenie. Statystyka jest taka, że w 1925 r na 10 tys. umierało na choroby zakaźne około 55 osób, obecnie około 6. [Zarys historii Polski w liczbach - GUS str. 241 i 244]
Żeby ocenić rzeczywiste wady i zalety szczepień, trzeba to robić rzetelnie i nie stosować demagogii.
JW
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1457
Wysłany: Wto Maj 21, 2013 12:01   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Piotrx napisał/a:
Muszą powodować i powodują. Dawniej ludzie nie zapadali tak często na choroby infekcyjne jak teraz gdy na wszystko się szczepi.
Niestety, to gołosłowne stwierdzenie. Statystyka jest taka, że w 1925 r na 10 tys. umierało na choroby zakaźne około 55 osób, obecnie około 6. [Zarys historii Polski w liczbach - GUS str. 241 i 244]
JW


Widzę, że rozmawiamy o dwóch różnych rzeczach. Ja o liczbie zachorowań a Pan o liczbie zmarłych osób. Tak, dawniej umierało więcej ludzi na choroby zakaźne, bo żyli w biedzie i niedożywieniu.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8791
Wysłany: Wto Maj 21, 2013 17:29   

Więc równie dobrze może to być argumentem na korzyść szczepień, bo lepiej kilkanaście razy chorować, niż raz umrzeć.
Przedwojennych statystyk na temat zachorowalności, a nie tylko śmierci, nie ma, więc nie ma co porównać. Wszakże dziesięciokrotne zmniejszenie śmiertelności musi być powiązane również ze zmniejszoną zachorowalnością, a nie tylko skuteczniejszym leczeniem. Nie mówimy o nikłej różnicy 10%, ale o różnicy bijącej po oczach: dziesięciokrotnej, rzędu 1000%.
Wreszcie, przed upowszechnieniem szczepień grypa hiszpanka skosiła miliony ludzi.
Jeżeli na koniec weźmiemy powojenne statystyki zachorowalności na choroby infekcyjne, to raczej występują trendy malejące. Wyjątkiem jest grypa i cyklicznie zmieniająca się zachorowalność w kolejnych latach od 1/10 do 1/3 populacji i z powrotem do 1/10.
JW
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Śro Maj 22, 2013 13:13   

Opryszczka, ciekawostka medyczna więc
NIE PRZY JEDZENIU
kolor czerwony bo to całe to jest hyperlink
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved