Hannibal, pamiętam zupełnie inne sytuacje, chodzi o burze. Ponad 10 lat temu i dawniej, słychać było jakieś pomruki, bardzo rzadko burze były gwałtowne, na wakacjach nikt nie uciekał, graliśmy w nogę nie przerywając sobie.
Ostatnimi czasy, gdy widzę chmury burzowe, profilaktycznie wyłączam napięcie w całym domu i złażę na poziom zero, choć wiem, że to guzik daje.
Raz widziałem, jeszcze mieszkając w bloku, gdy piorun trafił w ... krzew o wysokości ok. 1,5 m.
Huk, mimo zamkniętych okien, był porażający. W Katolandzie należy montować odgromówki, gdy chata ma powyżej 1 piętra, co dziwnie koreluje z tym uderzonym krzewem. Chyba natura piorunów jest słabo poznana, możesz zginąć mimo, że zachowałeś wszystkie środki bezpieczeństwa. Ubiegłego lata, idąc do sklepu, zauważyłem, że zbierają się chmury burzowe, a w zasadzie była to ciemna ściana. Brak wiatru, opadu, świeciło słońce. W pewnym momencie poczułem mocno żelazisty zapach i postawiło mi włoski na przedramieniu. Myślałem, że zaraz dostanę. Po chwili huk i zobaczyłem potężne wyładowanie na granicy nadchodzącej burzy, zupełnie jak na filmach. Potężna, gruba linia pioruna. Podobnych nie pamiętam z wcześniejszych czasów, tak jak nie pamiętam utrzymujących się dłużej niż max kilka minut smug kondensacyjnych po samolotach.
Wiele się zmieniło.
Hannibal, to wada ostatnich lat, że wystarczy jeden upalny dzień, by naroiło się komórek burzowych. Dawniej, mimo cyrkulacji zachodniej, deszcz i burze pojawiały się po tygodniu upałów lub często nocami, od rana już parówa i słoneczko. Ciekawe, teraz tak łatwo wszystkim wcisnąć, że obecna częstotliwość burz, ich gwałtowność, ochłodzenie nocnych temperatur, bardzo małe nasłonecznienie nawet w maju, bagnista aura, to norma dla naszego kraju.
W tej chwili jest 12:33 i po rannym nasłonecznieniu nie ma śladu. Czy ktoś może również potwierdzić, że w latach 80-tych, w pierwszej połowie 90-tych i 70-tych było bardziej stabilnie?
Być może moje obserwacje wynikają z coraz gorszej pogody na południu kraju?
Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Lip 10, 2011 11:48, w całości zmieniany 1 raz
Przedwczoraj był najpiękniejszy dzień tego lipca: jedyny naprawdę słoneczny i ciepły, pełen komfort i radocha
Reszta to jakieś pogranicze z jesienią, ale dziś pogoda dostała masywnego zajoba: temperatura w dzień 9 stopni i trwające 5 godzin burczenie w chmurach. Teraz, o 23:36, termometr wskazał 5 nędznych stopni. Listopad w lipcu.
http://www.sfora.pl/Nawalnice-niszcza-Polske-Zobacz-Lodz-i-Warszawe-pod-woda-g34257
http://www.sfora.pl/Kolej...d-Polska-a34245
pięknie , jak co roku bedziemy miec powodzie, to nie bedzie zbyt wesoło!
W takich chwilach ludzie się jednoczą..
_________________ Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Klasycznego, upalnego lata ciąg dalszy.
Wczoraj, przez cały dzień 11 stopni w plusie, w nocy 8.
Dziś w dzień temp. nie przekroczyła 10 stopni - cały czas mżawka.
Śmieszne są obecne teraz reklamy smarowideł przeciwsłonecznych, jakby cała Polska płonęła skwarem
Może sierpień będzie chociaż trochę przypominał objawy lata.
Na dziś zapowiadana temp. w moim rejonie miała wynieść 24 stopnie, a jest 10, chwilami 9.
Potem podają procentowo, jak im się zgadza, że np. 98%
Pomógł: 191 razy Wiek: 39 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lip 25, 2011 19:04
Tomek, to u Was rzeczywiście jakiś szczególny biegun zimna - zostawiacie Suwalszczyznę w tyle
Wiadomo, że jest ogólnie chłodniej, ale na początku tego dnia było u mnie w lesie ok. 15 stopni, a później temp. doszła do 20.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 191 razy Wiek: 39 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lip 25, 2011 19:08
Więc się trochę dziwię, że z racji swoich wielkich upodobań do wysokich temperatur wybrałeś akurat to chłodne miejsce. No chyba, że wcześniej było zupełnie inaczej i dopiero od niedawna tak się porobiło.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Hannibal, jaki wybór?
Gdybym miał taką możliwość, mieszkałbym gdzieś nad Śródziemnym. Nieważne.
Odpowiadam po raz kolejny. Od ok. 10 lat klimat w południowej Polsce zmienił się DIAMETRALNIE. Uwierz, że tutaj w latach 90-tych, 80-tych były lata, kiedy nasłonecznienie było spore, ilość dni upalnych wystarczająca, by chcąc nie chcąc zbrązowieć, a w nocy dało się jechać rowerem w koszulce bez rękawków (napisałem wcześniej "ramiączek" - mówiłem, że cioty z nas zrobili, to molar mi z posta wykastrował ).
Od kilku lat, całkowicie - poza kilkoma wyjątkami, zniknęły ciepłe lub chociaż znośne termicznie noce. Powoli się aklimatyzuję, siła wyższa.
Tylko wiesz, jak się pamięta takie czasy, jest trudno. Trudno się pogodzić z czymś, co wygląda na stałą, dożywotnią tendencję.
O tej porze roku, 20 stopni, o których piszesz, powinno być nocami. Serio.
Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Pon Lip 25, 2011 19:21, w całości zmieniany 2 razy
Więc się trochę dziwię, że z racji swoich wielkich upodobań do wysokich temperatur wybrałeś akurat to chłodne miejsce. No chyba, że wcześniej było zupełnie inaczej i dopiero od niedawna tak się porobiło.
Klimat w Suwałkach od paru lat się bardzo zmienił
Mam porównanie, jak było tam kiedyś, a jak jest teraz...
Suwałki jako biegun zimna to już mit...
Kiedyś mówili, że w Suwałkach misie polarne po ulicach biegają, a psy d-u-pami z zimna szczekają, ale to stare prawdy i już nie-prawdy
Ostatnio zmieniony przez Joannaż Pon Lip 25, 2011 19:21, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 39 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lip 25, 2011 19:34
M i T napisał/a:
Hannibal, jaki wybór?
Mam na myśli jakieś inne miejsce w Polsce, gdzie jest np. 20, gdy u Ciebie 10 stopni.
Czy całe okolice Krakowa są takie zimne?
M i T napisał/a:
O tej porze roku, 20 stopni, o których piszesz, powinno być nocami. Serio.
Od kiedy żyję nie pamiętam zbyt dużo ciepłych noc w Polsce.
Przy czym mi to akurat pasuje.
Nie pasuje mi tylko jedno - brak słońca. Może być zimniej, może być cieplej, ale jeśli słońce pięknie daje to ja jestem ukontentowany.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Nie pasuje mi tylko jedno - brak słońca. Może być zimniej, może być cieplej, ale jeśli słońce pięknie daje to ja jestem ukontentowany.
Marishka myśli podobnie, ale ja jestem typem, który potrzebuje wysokich temperatur, na które jestem bardzo odporny. Gdy większość ucieka do cienia lub nie jest w stanie pracować fizycznie, ja kwitnę, zarówno fizycznie jak i psychicznie. Oczywiście, im więcej słońca, tym lepiej, ale komfort termiczny ponad wszystko. Marishka całkiem rozumie moje stanowisko, lecz znajomi z pracy dziwią się: gdy oni ledwo żyją, ja zaczynam działać na maks. obrotach.
Powiem Ci Hannibal, że wykańcza mnie cyrkulacja północno-zachodnia. Gdy wieje ten wiatr, moja kondycja jest w najgorszym stanie. Sprawdzałem wielokrotnie.
Pomógł: 191 razy Wiek: 39 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lip 25, 2011 20:13
Ja też lubię sporo ciepła latem - w dzień może być spokojnie ponad 30 stopni, pod warunkiem, że jestem u siebie w lesie, a nie w stolicy.
Noce jednak wolę chłodniejsze - po prostu znacznie lepiej mi się śpi.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Spoko, noce masz zwykle chłodniejsze
Ale mówię Ci Hannibal: wyłazisz w nocy, poświęcając melatoninę, i uderza Cię gorąc i tchnienie oddającej wilgoć ziemi. Ten zapach mnie zawsze obezwładniał, jest cudowny. I widzisz to mrowie ciem i nocnych owadów, czasem przeleci prawie bezgłośnie nietoperz lub zawalczą koty. Piękna sprawa. W nocy wszystko inaczej działa na umysł
Nie prowadziłbym tak głęboko nocnego trybu życia, gdybym pracował na rano - to raz, więc nie pracuję w tym trybie , ale gdyby się okazało, że jest do czego wstawać, przez co rozumiem ciepło i słońce, nieco bym się pohamował i chodził spać ok. pierwszej, góra przed drugą. To właściwie byłoby zupełnie naturalnym odruchem. W czasach upałów, potrafiłem w wolne dni budzić się wypoczęty ok. 9 rano.
Pomógł: 191 razy Wiek: 39 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lip 25, 2011 20:40
Gorąco + wilgoć = multum insektów.
Choć teraz komarzyska nieźle się zaadaptowały - nawet przy 13 stopniach potrafią nieźle ciachać. Kiedyś chyba tak nie było.
Teraz to nawet szerszenie widziałem na ganku późną jesienią przy kilku stopniach powyżej zera
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Pon Lip 25, 2011 20:59
Mi ostatnio jest goraco, chodze ciągle z krótkim rękawem, kiedyś ok 19 tej wyszłam do sklepu wyrozbierana, sąsiadka gdy mnie zobaczyła załamała się, powiedziała dziecko przeziębisz się, a mi gorąco , w ogóle nie czułam zimna a ponoc było bardzo zimno...
Pomógł: 191 razy Wiek: 39 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lip 29, 2011 20:50
Tomek, koniecznie musisz pojechać do Gruzji. W Tbilisi było ostatnio 43 stopnie. A tak na co dzień 36-38 stopni, 100% słońca, a nocami 24. Ludzie są weseli, ubielbiają wspólne posiłki, supry, toasty.
Acha, no i wg "ratingu libertarian" jej gospodarka jest jedną z najbardziej liberalnych w porównaniu do innych państw. Np. żeby podnieść podatki trzeba zrobić referendum ogólnokrajowe i uzyskać zgodę obywateli. Firmę zakłada się w jeden dzień.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pią Lip 29, 2011 20:51, w całości zmieniany 1 raz
No, mamy kilka dni do połowy sierpnia i cokolwiek na zapas mogę napisać, że to było najgorsze pogodowo lato, jakie kiedykolwiek przeżyłem. Nawet rok temu, gdy psioczyłem na nie również, było ze 2 tygodnie prawdziwego lata z pełnym nasłonecznieniem i ogólną pogodową radochą. W tym roku, w moim rejonie, odnotowałem zaledwie kilka dni z względnie letnią aurą. Tak naprawdę, był tylko jeden dzień, do którego nie mógłbym się przyczepić w żaden sposób. No może do tego, że był tylko jeden.
Lato do kasacji.
Komary? Praktycznie nieobecne - jedyny plus.
Film dokumentujący prywatne, oddolne śledztwo dotyczące chemtraili, analizujący sprzeczne oficjalne wyjaśnienia i wskazujący oficjalne dokumenty mówiące, że chemtraile nie tylko SĄ prawdziwe, ale są także „SYSTEMEM BRONI." Dokument analizuje ponadto zaangażowanie mediów w zjawisko chemtraili szerzenie dezinformacji i posługiwanie się przekazami podprogowymi oraz przedstawia to zagadnienie na tle obecnej globalnej agendy politycznej.
„Prawda jest dziwniejsza niż fikcja." Tak dziwna, że doprawdy trudno w to uwierzyć. Na szczęście nie trzeba wierzyć, wystarczy spojrzeć. Smuga gwałtownie rozpoczynająca, bądź kończąca się w trakcie lotu samolotu oznaczałaby, że samolot wystartował z wyłączonymi silnikami, lub wyłączył je w trakcie lotu. Dokąd lecą samoloty latające tam i z powrotem nad miastem, tworzące na niebie kraciaste wzory? Jak to możliwe, że Agencja Ochrony Środowiska odmawia przyjęcia próbek do badań?
Jak to ujął Alan Watt -„Opryskuje się nas z nieba jak insekty." Nic dodać nic ująć.
Zapoznaj się np., z dokumentem ze strony internetowej Ministerstwa Obrony Wielkiej Brytanii opisującym testy przeprowadzone na społeczeństwie angielskim w latach 1953 1964. Gdzie rozpylono niemalże 5 ton silnie kancerogennego ZnCdS w różnych lokalizacjach (patrz tabele) na Wyspach Brytyjskich.
http://www.mod.uk/NR/rdon...84/0/ZincCad...
Eksperymentowano wówczas na niczego nieświadomych ludziach, jak na królikach doświadczalnych, ale teraz na pewno już się tego nie robi. Prawda?
Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Sob Sie 20, 2011 16:10, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 39 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sie 26, 2011 09:13
M i T napisał/a:
Komary? Praktycznie nieobecne - jedyny plus.
No to chyba masz ogromne szczęście, że mieszkasz tam gdzie mieszkasz.
Gdzie indziej komarów jest najwięcej od kiedy jestem na tym świecie. Czy to w lesie, czy na łące, w mieście, nad morzem. Wszystko jest tak nasiąknięte wodą, że komarzyska "kwitną".
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Hannibal, niestety, komary pojawiły się wczoraj wraz z rzadkimi symptomami lata tego roku. Są wypasione, czekały na takie dni.
Sprzyja im bardzo nawodniony grunt i utrzymująca się od wiosny spora wilgoć powietrza (wskutek znikomego nasłonecznienia tego lata). Prócz nich, jak nigdy, ogrom ślimaków typu bezdomnego, o czym pisałem już wcześniej. Teraz tłukę je niemiłosiernie. Ścierwa szybko usuwają mrówki i muchy, żaden problem. W tym roku straciłem nawet cierpliwość do winniczków (nie mam ochoty ich wywozić), a o ile wiem, w okolicy nie ma Żabojadów, więc trudno, giną nadaremno.
Każdy, kto musiał czyścić elewację ocieplonego domu ze ślimaczego śluzu i zeskrobywać zeń ich odchody, chyba wie, że na litość nie ma tu miejsca. Szczęście, że brak u nas kawek i jest tylko kilka srok, a o ile wiem, okoliczne koty to d-py nie myśliwi, zresztą skrupulatnie zasysają socjal, bo je dokarmiamy surowizną za darmochę. A jak każdy socjalista, to i koty gdy wiedzą, że dostaną za friko, to guzik robią i stają się mniej aktywne. Liczę jedynie, że obecność półdzikich futrzaków odstraszy kuny i myszy. Ostatniej zimy np., kuna próbowała znaleźć sobie lokum gdzieś w naszym dachu, ale odstraszyłem ją sprzężeniami na gitarze. Wystarczyła minuta hałasu i tyle ją widzieli. Szkoda byłoby krzywdzić tak piękne, inteligentne i zwinne zwierzątko. Czytałem jednak sporo na temat zniszczeń, w tym kompleksowych, jakich potrafi dokonać kuna - często się zdarzała konieczność wymiany dachu, bo zwierzę doprowadziło do gnicia drewna więźby (wiecie, jakie teraz drewno mamy na rynku) i zalewania wełny. KOSZMAR.
Wracając do komarów.
Sieką, lecz nie tak intensywnie, jak dawnymi czasy. Są jakby mnie zdecydowane, mniej krwiożercze, bardziej otępiałe. Pewnie u Ciebie Hannibal, macie sytuację niewesołą, sporo lało w centrum, a wysuszyć nie było kiedy, bo słońce opi......la się w tym roku na całego. No i zimno generalnie.
Anyway, chrzanić komary, od dwóch dni jest UPAAAAAAAŁ
I to rekompensuje obecność komarów i konieczność zapalania lampy przeciw owadom w nocy. Nie lubię tego światła.
Gdyby tak jeszcze raczyło powiać kontynentalnym, suchym powietrzem, byłbym wniebowzięty, ale od niedzieli stara bajka, czyli ponoć syf i zgnilizna.
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Pią Sie 26, 2011 17:45
Odkąd gryzą komary, och! od 17 tej już tną,właśnie wczoraj mnie użarły 3 i mam czerwone kółeczka , dobrze że mam siatki w oknach to mogę spac spokojnie...
A w międzyczasie Obummer już szykuje się na swoją Katrinę - idealny zbieg okoliczności tuż przed 10 rocznicą 9/11, w czasach gwałtownie spadającego poparcia i kampanii wyborczej przy pogłębiającej się depresji w kraju:
Ostatnio zmieniony przez M i T Pią Sie 26, 2011 21:38, w całości zmieniany 1 raz
ali [Usunięty]
Wysłany: Pią Sie 26, 2011 20:45
M i T napisał/a:
od dwóch dni jest UPAAAAAAAŁ
u nas dopiero dziś
w pracy mam klimę za friko, okna od północy
teraz posiedziało by się na dworze
ale trza by było instalację przeciwkomarową uskutecznić
Pomógł: 191 razy Wiek: 39 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Sie 27, 2011 19:17
M i T napisał/a:
Pewnie u Ciebie Hannibal, macie sytuację niewesołą, sporo lało w centrum, a wysuszyć nie było kiedy, bo słońce opi......la się w tym roku na całego. No i zimno generalnie.
Takie zimno akurat im zupełnie nie przeszkadza. Może na mrozie by zdechły, ale w takich jak obecnie warunkach czują się wyśmienicie. Nie tylko w centrum, bo również nad morzem, polskim, nad którym byłem niedawno - na plaży ok, ale już dalej komarzyska nie mają litości.
Ja to już jednak się chyba uodporniłem na te insekty - gryzą mnie codziennie wiele razy i jakoś nie czuję jakiegoś mocnego swędzenia; śladów też jakby nie ma, a jeśli są to mało wyraziste.
M i T napisał/a:
Anyway, chrzanić komary, od dwóch dni jest UPAAAAAAAŁ
Myślę, że osłabnie, ale na linii styku mas powietrza może popadać kulami do bilarda
Na południu, tam gdzie mieszkamy, w tym roku tylko raz był niespotykany deszcz, o natężeniu jak podczas białego szkwału. Waliło ścianą wody przez ponad dwie godziny, ostro zacinając pod wieloma kierunkami i kątami. Do tego stopnia, że wycisnęło nam trochę wody przez kołnierz wokół komina - mimo dokładnej jego obróbki. Kolega mi powiedział, że na to nie ma rady, bo taki deszcz potrafi wcisnąć wodę do szczelnie zamkniętego auta. Szkoda, że nie cyknęliśmy żadnej foty, bo na polu panowała niepodzielnie biała masa wody, co wyglądało jak mgła.
Nie spodziewam się konkretnych burz w moim miejscu zamieszkania. Omijają nas te najgorsze i ufam, że tak zostanie.
Szkoda bardzo, będę tęsknić za skwarem. Dziś dostałem takiego powera, że prawie cały dzień pracowałem fizycznie przed domem
Żałuję, że zwlokłem się dziś bardzo późno z łóżka
Do Ireny: obecnie 130 km/h, a na Słowacji i w Austrii wieje wiatr prędki na 120 km/h. Różnica niewielka. W USA jak dotąd 3 ofiary śmiertelne: zmarły na atak serca w trakcie zabezpieczania chaty, uderzony konarem (jak u nas w trakcie burzy frontowej) i trzeci trup: gościa zmyło i się utopił. O jakiż straszny potwór z tej śmiercionośnej Ireny, że trzeba gwardię narodową pchać na ulice.
Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Sob Sie 27, 2011 20:51, w całości zmieniany 2 razy
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Sob Sie 27, 2011 21:59
Cytat:
może popadać kulami do bilarda
Był moment w Katowicach,
że zawirowało,
jak chmura skowytów alarmów samochodowych się zbliżała,
warto się było schować pod jakis masywny betonowy dach,
lub do przejścia między blokami,
teraz jakby ucichło.
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Sob Sie 27, 2011 22:11
Wczoraj w Katowicach było jak w tropikalnym mieście:
Głęboki wdech przed wyjściem z klimatyzowanego apartamentowca,
30 sekund na bezdechu do klimatyzowanego przejścia podziemnego,
zakupy w klimatyzowanym markecie,
powrót klimatyzowanym przejściem podziemnym,
wdech przed wyjściem na powierzchnię,
30 sekund na bezdechu do klimatyzowanego apartamentowca.
Tylko, że nie było klimatyzowanego apartamentowca, ani przejścia podziemnego.
27 stopni o 21:00 robi wrażenie.
Ostatnio zmieniony przez Adam319 Nie Sie 28, 2011 18:57, w całości zmieniany 2 razy
Jak chłodniej? Bo u mnie nie ma nawet 15 stopni, całkowite zachmurzenie i mam wrażenie, że wczoraj było rok temu i z innej bajki Wszystko co piękne w pogodzie, jak widać, trwa pierońsko krótko. Czas się do tego zaadoptować, bo chyba lepiej nie będzie.
Pomógł: 191 razy Wiek: 39 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Sie 28, 2011 16:14
M i T napisał/a:
Jak chłodniej?
Ok. 20 stopni. Rankiem było chłodniej.
A słońca nie brakowało - np. teraz cały czas świeci i będę się zabierał do koszenia części trawnika, które trochę przeschło
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Tomek, zapomnij o swoich "ulubionych" chemtrailsowych chmurkach, niedługo wystrzeli sztuczny wulkan w ramach "testowania" nowych metod schładzania klimatu (siarczanami!) na ziemi:
BTW. Niedawno chyba Adam podawał linka, że w końcu jest ochłodzenie, a nie ocieplenie na Ziemi..
To się kupy nie trzyma.
_________________ Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Ostatnio zmieniony przez Joannaż Pią Wrz 16, 2011 17:41, w całości zmieniany 1 raz
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Pią Wrz 16, 2011 17:59
Rosyjski general przed dniem Moskwy (04/09/2011) obiecal, ze jak w tym dniu bedzie deszcz, to zatrudni lotnicwo do rozgonienia chmur.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Ostatnio zmieniony przez Kangur Pią Wrz 16, 2011 18:56, w całości zmieniany 1 raz
(...)Fajna próba wysondowania co ludzie łykną bez szemrania,
no i niech tylko Polska spróbuje pomyśleć o płaceniu za emisję CO2,
choć już czytałem, że emisja CO2 spowoduje tylko rozrost roślinności,
co jeszcze bardziej ochłodzi klimat. !!! (...)
Podsumowano lato. Z obliczeń wyszło im, że było ciepłe i deszczowe.
Według moich obserwacji i odczuć, lato było deszczowe i zimne, jedno z najgorszych jakie przeżyłem. Ubiegłoroczne, na które zrzędziłem, okazało się dużo piękniejsze.
Zobaczymy za rok. Teraz liczę naiwnie na nędzną zimę.
Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Pią Wrz 23, 2011 16:43, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Pon Wrz 26, 2011 16:31 Heat Wave in Australia on Monday, 26 September, 2011
Cytat:
A sweltering early taste of summer this week will put Queensland on high alert, with dangerous conditions returning on the back of temperatures nearing 40C in the state's west. While areas in the southeast are expected to reach 30C on Thursday, with 29C expected in Brisbane, temperatures in Birdsville, Bedourie and Windorah areas are predicted to get close to 40C for the first time this season. Maximum temperatures will again be well above average over the interior as hot and strong northerly winds increase.
Ostatnio zmieniony przez Adam319 Pon Wrz 26, 2011 16:32, w całości zmieniany 1 raz
A sweltering early taste of summer this week will put Queensland on high alert, with dangerous conditions returning on the back of temperatures nearing 40C in the state's west. While areas in the southeast are expected to reach 30C on Thursday, with 29C expected in Brisbane, temperatures in Birdsville, Bedourie and Windorah areas are predicted to get close to 40C for the first time this season. Maximum temperatures will again be well above average over the interior as hot and strong northerly winds increase.
Cieszylem sie na te Adama prognoze i sie mocno rozczarowalem. Maksymalna temperatura u mnie byla 21.5°C. Przeszla zima byla jedna z najzimnieszych i najdluzszych. Teraz jest wiosna i dalej zimno.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Jesień idzie.
Lubię jesień.
Jest melancholijna.
Życie .... umiera...
i zimno i chłodek, a potem śnieg i sanki, potem znowu wszystko rozwkitnie i ...wiosna !!!
_________________ Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Figa, niestety to prawda. Ominąłem celowo, bo syf jaki rozpylają samoloty, NIE JEST POGODĄ. Dziś jednak nie było ANI JEDNEGO takiego przypadku, same contrailsy - zwykłe, jakie wszyscy znamy od lat: dynamicznie powstają, bardzo szybko zanikają, ich długość - jaką dzisiaj zauważałem - to max 10 długości samolotu. Norma.
Narobiłem ostatnio nieco fotek zakichanego, jak myślę cząsteczkami aluminium, nieba, tzn jego części nad moją lokacją. Wkleję je do wątku o "chemtrails".
I tu prośba Figa, zerknij i powiedz, czy u Ciebie wyglądają podobnie.
Albo wstępnie na to. Zatrzymałem się jadąc do pracy, bo oniemiałem. Niestety, ujęcie akurat z telefonu, więc jakość woła o pomstę. Widać południową stronę. Na niebie dwie skrzyżowane, już mocno rozproszone smugi, wciąż tworzone nowe i nad linią panoramy jest już tylko mleko powstałe wskutek utrzymujących się godzinami puchnących warkoczy (mam je w dobrej jakości, ale to w odpowiednim wątku). Wschód, zachód, północ granatowe, mogę zapewnić. Pogoda typowo wyżowa, bardzo suche powietrze (to chciałbym podkreślić), wiatr wschodni, bardzo ciepło - powyżej 25 w słońcu.
Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Paź 02, 2011 18:35, w całości zmieniany 4 razy
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Nie Paź 02, 2011 19:06
Od czwartku koniec ciepełka, wyciągajcie cieplutkie kurteczki, róbcie przetasowanie w szafach. Ja już zrobiłam, cieplutkie sweterki czekaja na wymarsz z szafy. Ja to sie ciesze gdy nadchodzi nowa pora roku, bo sie szybko nudzą te same ciuchy na okragło, nie jestem Doda, mam ograniczona ilosc ubran.
Poza tym ten zapach nowej pory roku jest dla mnie cenny, wiosna pachnie trawą, krokusami, bzem, lato sianem,skoszoną świeżo trawą, jesień liścmi, dymem palonych traw, zima śniegiem, mrozem.....to są właśnie cuda natury które kocham...
corium [Usunięty]
Wysłany: Nie Paź 02, 2011 19:52
M i T napisał/a:
Niestety, ujęcie akurat z telefonu, więc jakość woła o pomstę.
Tomek
Nie przesadzaj,ten aparat nie jest taki kiepski w tym telefonie.sek w tym,ze gdybys mial odrobine pojecia o optyce,to nie umieszczalbys slonca w kadrze.
Astronomowie zapowiadają, że pod koniec 2011 roku będziemy świadkami niezwykłego zjawiska. Nad naszą planetą zajaśnieją dwa słońca, a przez dwa tygodnie nie zapadnie zmrok – podaje australijski serwis „Now”.
_________________ Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Taką jesień to rozumiem - full wypas nasłonecznienie, w miarę ciepłe powietrze, raźniej się robi, nawet mimo karkołomnych skoków temperatury między dniem a nocą, rzędu nawet 18 stopni. Krótki dzień, ale lżej się znosi taką sytuację w kontekście nieustannej aktywności wyżowej. W dwóch słowach: PIĘKNA JESIEŃ!
Projekt o nazwie SPICE uważany jest za jedno z najambitniejszych przedsięwzięć geoinżynieryjnych ostatnich lat. Ma on polegać na umieszczeniu w stratosferze cząsteczek związków siarkowych, które spowodują odbicie części promieniowania słonecznego z powrotem w przestrzeń kosmiczną. Skład cząsteczek ma naśladować naturalne aerozole wyrzucane w czasie wybuchu wulkanicznego na Ziemi. Testem będzie próba rozpylenia aerozolu wodnego na wysokości kilometra, która zostanie przeprowadzona już w październiku.
Badania prowadzone od 2008 dowodzą, że rozpylenie 10 mln ton substancji rocznie, schłodzi Ziemię o około 2 st. Celsjusza w ciągu 4–5 lat. Aerozole mogą być wprowadzane do stratosfery różnymi sposobami: od rakiet i samolotów, aż do specjalnych pocisków artyleryjskich dużego kalibru. Najtańsze okazało się jednak transportowanie cząsteczek przy pomocy balonu wypełnionego helem z osnową z kevlaru (służącego do produkcji włókien sztucznych o wysokiej wytrzymałości).
Październikowa próba obejmie wyniesienie balonu i wypompowanie 100 kg wody na godzinę na wysokości 1 km nad poligonem wojskowym na wybrzeżu Wielkiej Brytanii.
Cały świat przeciw ociepleniu
Cały SPICE musiałby objąć Unię Europejską, USA, Rosję oraz państwa Trzeciego Świata. Polegałby na umieszczeniu w różnych państwach 64 rurociągów, którymi pompowane byłoby 5 kg związków siarki na sekundę. Każdy z rurociągów ważyłby około 30 ton i byłby unoszony przez balon wypełniony helem, o średnicy 100 metrów – więcej niż mają obecnie największe balony tego typu.
Największym problemem jest konstrukcja węży, które wytrzymałyby ciśnienie aerozolu, czyli około 4000–6000 bar. Justin McClellan, pracujący przy projekcie Aurora Flight Science, będzie to możliwe tylko po skonstruowaniu ultralekkich pomp ciśnieniowych, podwieszanych pod balonami. Według naukowców odpowiednie technologie zostaną opracowane „najpóźniej za pięć lat”, zaś cały projekt trwałby kilka lat i kosztował wszystkich wykonawców około 6 mld euro rocznie.
Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Pon Lis 07, 2011 21:51, w całości zmieniany 1 raz
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
LAST SUNSET: As northern winter approaches, darkness is enveloping the countries of the Arctic. In fact, yesterday in Tromsø, Norway, night fell less than ten minutes after sunrise. Fredrik Broms photographed the sun during its few minutes above the horizon:
Cytat:
"After a long slow dawn, the sun rose for one of the last times of the year today," says Broms. "My girlfriend and I went out to say a last goodbye to the sun and minutes after sunrise the dusk began. Here in Tromsø the polar night period lasts from November 25 - January 17, but because of the surrounding mountains, the sun is due to set on November 22. Together with several other people who attended to pay a last farewell to the Sun today, we say thank you for 2011, sun. We'll see you again in January."
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Wto Lis 22, 2011 19:57
Adam319 napisał/a:
e]Pociesz się,
Norweska para wyszła pożegnać słońce, zaszło 22 listopada, wzejdzie 17 stycznia, luzik.
Kangur sie cieszy, ze mu to nie grozi. Mam teraz sezon ogorkowy i kisze swiezo zebrane ogorki z wlasnej grzadki.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Lis 22, 2011 22:21
Adam319 napisał/a:
e]Pociesz się,
Norweska para wyszła pożegnać słońce, zaszło 22 listopada, wzejdzie 17 stycznia, luzik.
Jest taki dowcip:
Policja przesłuchuje Eskimosa:
- co pan robił w nocy z 30 października na piętnastego marca?
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Śro Lis 23, 2011 00:04
Molka napisał/a:
Kangur napisał/a:
Adam319 napisał/a:
e]Pociesz się,
Norweska para wyszła pożegnać słońce, zaszło 22 listopada, wzejdzie 17 stycznia, luzik.
Kangur sie cieszy, ze mu to nie grozi. Mam teraz sezon ogorkowy i kisze swiezo zebrane ogorki z wlasnej grzadki.
ale Ci dobrze...
Dobrze mi tak, ze tak mi dobrze.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Pomógł: 191 razy Wiek: 39 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lis 23, 2011 22:58
M i T napisał/a:
Hannibal, rozumiem, że chodzi o dom, ten którym się opiekujesz. Nie ogrzewany? Mierzyłeś poziom wilgoci? Szkoda chałupy.
No w tym, w którym mieszkam z moją ukochaną.
Ogrzewany jest piecykiem gazowym z ceramicznym promiennikiem - jak się w nim jest (jak się wychodzi to się go wyłącza).
Dlaczego szkoda chałupy?
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Śro Lis 23, 2011 22:59, w całości zmieniany 1 raz
Chodzi o poziom wilgoci. U nas wisi higromierz, zwłaszcza po tym, jak dom został zgwałcony styropianem. Mury oddają wtedy do wewnątrz, dlatego sytuacja wymaga kontroli, ma to znaczenie nawet przy rozszczelnionych oknach, jak i pozostawionej nieocieplonej największej ścianie.
Ciekawe, jaki jest u Ciebie poziom wilgoci przy okresowym ogrzewaniu i wolnych od styropianu ścianach. Dasz rady sprawdzić?
T.
Ostatnio zmieniony przez M i T Śro Lis 23, 2011 23:11, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Śro Lis 23, 2011 23:12
Edyta Słonecka napisał/a:
Molka napisał/a:
12 stopni tylko? u mnie jest ponad 20
Nie jest za sucho u Ciebie? Ja przy takiej temp nie wytrzymalabym.Musze miec czym oddychac,czuc rzeskie powietrze.W pokoju gdzie spie wylaczam na noc ogrzewanie,a u dzieci uchylam okno,zeby powietrze sie mieszalo.Wtedy mozna spac normalnie,choc jak wstaje,to niezbyt przyjemnie,bo dosc chlodno.
Poza tym listopad poki co jest ladny,w dzien przez dluzszy czas mam uchylone okno.
Jest sucho, ale tez uchylam lekko okno na noc i rano gdy wstaje jest chłodnawo ale za chwile po zamknieciu okna robi sie cieplo..
Pomógł: 191 razy Wiek: 39 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lis 23, 2011 23:12
Wilgoć jest pewnie niemała.
Ale to jest domek z lat 30-tych, budowany raczej kiepską "technologią". Dobrze, że stoi, że nie pada na głowę. Stropy wysokie prawie jak w zamku, przez co ciężej ogrzewać, ale przynajmniej urok jest.
W jakiejś tam przyszłości postawi się dom z prawdziwego zdarzenia, chyba pasywny. Póki co trzeba się cieszyć z tego co jest.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Wiecie,ze u mnie przez caly wrzesien nie padal deszcz,w pazdzierniku tylko raz troche pokropilo i poki co listopad bez jakichkolwiek opadow? Jest bardzo sucho.Nie pamietam,by taka jesien kiedys byla.
Właśnie też na to zwróciłem uwagę ze jesień jest taka specyficzna, ostra. Trochę deszczu padało, ale nic specjalnego, raczej nad ranem. Na palcach jednej ręki policzyć. Podobno ma być jeszcze drobna anomalia jak to mówią i na początku grudnia będzie cieplej. Globalne ocieplenie jak nic.
Skandynawowie, przyzwyczajeni do wczesnej zimy, w tym roku pytają: gdzie jest śnieg? Temperatury są nietypowo wysokie, jak na koniec listopada. Wiele ośrodków narciarskich nie może otworzyć sezonu - pisze Associated Press.
- Niektóre kwiaty, m.in. róże, zaczęły kwitnąć po raz drugi - mówi Mats Rosenberg, biolog z Oerebro w środkowej Szwecji. Meteorolodzy wskazują, że tegoroczna jesień może się okazać jedną z najcieplejszych w północnej części Skandynawii, gdzie nadejście zimowych warunków już jest w niektórych miejscach spóźnione o miesiąc.
W fińskim mieście Sodankyla, 130 km na północ od koła polarnego, śnieg zaczął padać 17 listopada, najpóźniej w ciągu ostatnich 100 lat - powiedział rzecznik fińskiego Instytutu Meteorologicznego Pauli Jokinen.
W Laponii takie zwierzęta jak gronostaje i zające, które na zimę zmieniają sierść na białą, w tym roku zrobiły się białe, zanim jeszcze spadł śnieg. Także pardwy mają tam już białe upierzenie, które byłoby barwą ochronną za zaśnieżonych terenach.
W Are, największym szwedzkim ośrodku narciarskim, wyciągi wciąż nie ruszyły, choć zwykle śnieg pokrywa tam stoki już w pierwszej połowie listopada.
Czy może być coś równie wspaniałego o tej porze roku jak kompletny brak śniegu?
Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Czw Lis 24, 2011 20:05, w całości zmieniany 1 raz
Nie miałem z takim ciśnieniem do czynienia jeszcze, góra 1030 - jak teraz np.
Z tego co pamiętam, 1050 z haczykiem było właśnie gdzieś w okolicach Wawy kilka lat temu. Ciekawe zjawisko i w Katolandii rzadkie chyba.
Warto przypomnieć, że realnie przewidywać aurę można do 48h. Potem to już czysta zabawa i zgadywanka raczej, pewnie w oparciu o średnią ze statystyki wziętą.
T.
Ostatnio zmieniony przez M i T Czw Lis 24, 2011 22:15, w całości zmieniany 1 raz
Rzutem na taśmę w ostatni dzień listopada mżawka zrosiła ziemię.
Takiego listopada ja nie pamiętam,w ogóle takiej jesieni bezdeszczowej i bezwietrznej nie pamiętam
Ja też nie bardzo pamiętam którego to mogło być roku, czytałem że ogólnie jest susza nawet w małopolskim. Natomiast nie przesadzałbym podobne jesienie już bywało chociaż faktycznie jest dziwnie bo w tym roku tylko raz wiało i te opady takie skromne. Żadnej porządnej ulewy, opadów kilkudniowych.
Mnie tegoroczna jesień kojarzy się z tymi z przed dwudziestu lat. Właściwie to już dwa lata temu zauważyłem że pogoda się zmienia w tą stronę jak bywało dawniej.
Na Podhalu szaleje halny. W Zakopanem podmuchy wiatru przekraczają 100 kilometrów na godzinę. W górach jest jeszcze gorzej, wiatr osiąga w porywach prędkość nawet 140 kilometrów na godzinę. W centrum Zakopanego na mężczyznę runęła część ściany budowanego pensjonatu. Bardzo mocno wieje prawie na całym południu Polski.
NIE-MA-ŚNIEGU
A co za tym idzie: nie ma soli na ulicach, chlapy, syfu, nadmiernego zimna, tego specyficznego zapachu powietrza, można coś zrobić przy domu, no i człek mniej brykietu zużywa. Reasumując: sucho, oszczędnie i w miarę przystępnie jak dla takiego zimofoba jak ja
Pomogła: 23 razy Wiek: 44 Dołączyła: 01 Sie 2009 Posty: 1331
Wysłany: Czw Sty 05, 2012 15:12
Jak spaliscie dzisiaj? ja nie zmruzylam oka do 6 rano, przewracalam sie po lozku, lazilam po domu, czytalam, nie moglam sobie miejsca znalezc. Dzis wiele osob podobno tak sie czulo, ze wzgledu na nietypowe polozenie Ziemi wzgledem Slonca i Ksiezyca
http://odkrywcy.pl/kat,11...g4sticaid=6daf8
Moja coreczka tez nie mgla spac, ale padla po 3.
A teraz za oknem mam jakies koszmarnie nisko wiszace bure, geste jak mleko chmury, widok normalnie jak Armagedon malo tego czuje sie jak w niszy tlenowej.
A rano walil snieg, stopnial oczywiscie po paru chwilach.
Ale jak ekonomicznie! I bez cyklu zamrażanie-rozmrażanie. Wyobraź sobie chałupę posadowioną na gliniastym gruncie bez odpowiedniego drenażu, jak fajnie ją "wypycha". Szkoda zasobów materialnych i ludzkiej pracy.
Szczęśliwie mamy akurat dom na gruncie piaskowym, więc cała woda elegancko się wsącza do głębszych pokładów.
Nie trzeba się martwić o śnieg na płaskich dachach lub na tych o niskich spadkach i w ogóle jest klawo. Oby tak dalej. Piękna jesień i piękna zima. Teraz czekam na gorącą wiosnę i upalne, dłuuugie lato
Ja tam tęskie za mrozem, głosem skrzypiącego śniegu pod butami
No ja tez, chociaz czasami uciazliwa taka zima ale jednak to zima a nie jakas irlandzka plucha. Lubie sobie wlaczyc muzyke, ktora sobie wlaczam w aucie kiedy sypie snieg a ja jade sobie wieczorkiem. Bez sniegu zupelnie nie mam kontkestu dla niej.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pią Sty 13, 2012 14:11, w całości zmieniany 1 raz
Dziś na biegunie zimna, czyli w Suwałkach:
rano - bezchmurne niebo i Słonko
południe - Słonko i śnieg w jednym czasie
popołudnie - śnieg
teraz cisza.
_________________ Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Pią Sty 13, 2012 18:58
sinsemilla napisał/a:
Dziś na biegunie zimna, czyli w Suwałkach:
rano - bezchmurne niebo i Słonko
południe - Słonko i śnieg w jednym czasie
popołudnie - śnieg
teraz cisza.
A na Syberii -51°C. W Kangurowie bylo +38°C.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
stdt Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 517 Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Sob Sty 14, 2012 08:05
W końcu się doczekałem, bielutko za oknem, aż się chcę wstać
U mnie to samo, super, proszy wieje i ogolnie jest tak wiejisto-ponurawo-U2-owato, ci mi bardzo odpowiada, aparat w garsc muza na uszy i w plener ruszac czas
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ja nie lubię śniegu, bo przeszkadza mi w poruszaniu się rowerem i w bieganiu pod górkę na świeżym powietrzu. Mróz w zimie może sobie być, a nawet powinien (rośliny i pszczoły); mróz mi nie przeszkadza, a nawet pomaga (podręczna lodówka za oknem). Ale jak sypie śnieg to już nie toleruję zimy. Żadnego pożytku nie mam ze śniegu. Śnieg powinien padać tylko w górach, dla narciarzy.
Pomógł: 191 razy Wiek: 39 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Sty 17, 2012 14:33
Dzisiaj super pogoda - słonecznie i lekki mróz. Znacznie lepiej mi się funkcjonuje niż gdy jest niżowo i 5 stopni.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Wto Sty 17, 2012 18:22
yarosh1980 napisał/a:
Ja nie lubię śniegu, bo przeszkadza mi w poruszaniu się rowerem i w bieganiu pod górkę na świeżym powietrzu. Mróz w zimie może sobie być, a nawet powinien (rośliny i pszczoły); mróz mi nie przeszkadza, a nawet pomaga (podręczna lodówka za oknem). Ale jak sypie śnieg to już nie toleruję zimy. Żadnego pożytku nie mam ze śniegu. Śnieg powinien padać tylko w górach, dla narciarzy.
Zima bez śniegu, to tak jak lato bez słońca. Taki dzień jak dzisiaj z chęcią pociągnąłbym do marca
Przyznam że słońca w lecie też nie lubię - spala mi skórę. Wolę spokojną, pochmurną aurę. Kiedyś nie cierpiałem też upałów, bo już 5 minut od wzięcia prysznica pojawiało się to lepko-kleiste uczucie na moim ciele. Ale odkąd skumałem że dzięki upałom mogę sobie codziennie przyjemnie popływać w ciepłym stawie, to jakoś ta niechęć do upałów przeszła. Już tylko słońce wszystko psuje, więc pływam zazwyczaj po godz 17. Gorzej, gdy jeździłem na rowerze w skwarze do roboty albo sklepu, bo wtedy zanim dojechałem, to już byłem zlany potem. Ale i na to znalazłem niezawodny sposób. Jak wychodzę w upał, to wcześniej namaczam sobie koszulkę w ciepłej wodzie i taką mokrą zakładam na siebie. I wtedy jest mi cały czas chłodno i w ogóle się nie pocę nawet w upale powyżej 30 stopni i wysiłku. Oczywiście do czasu aż mi koszulka wyschnie, bo potem już nie ma chłodzenia. A wysycha po 1,5 godzinie. Jeśli na hali jest gorąco, to na przerwach moczę koszulkę i znów mam przyjemny chłodek, podczas gdy inni zdychają z przegrzania.
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Wto Sty 17, 2012 21:25, w całości zmieniany 2 razy
Nasypalo i ciagle sypie, jest szarawo, niewyraznie, cicho i ciemno, lekki mroz czyli pogoda idealna. Az zal ze trzeba w pracy siedziec. Wiecej sniegu, wiecej sniegu!
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Sty 19, 2012 08:35, w całości zmieniany 1 raz
A więc to dlatego ktoś mi przyznał sog'a (że mu pomogłem). Pewnie przeczytał jakiś mój komentarz i też się z tego zaśmiał, zatem mu pomogłem w osiągnięciu dobrego nastroju
Ps. na szczęście w moim mieście śnieg już nie pada, tylko leży sobie udeptany na chodnikach. Zresztą więcej już nie trzeba, bo dla dzieci na bałwany i śnieżki oraz dla chodziarzy narciarskich tyle wystarczy:)
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Czw Sty 19, 2012 11:17, w całości zmieniany 1 raz
stdt Pomógł: 5 razy Wiek: 33 Dołączył: 01 Lut 2011 Posty: 517 Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Czw Sty 19, 2012 11:18
U mnie od rana ciapa i szaro Nie cierpie tego.
_________________ -Pane moderatore, prose ne ubija tematu.
Pomógł: 191 razy Wiek: 39 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Sty 29, 2012 08:26
W Warszawie jest teraz -12,3 stopnia, więc luzik. Od samego rano jest poza tym bezchmurne niebo i słońce ładnie operuje.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
heniu007 Pomógł: 13 razy Dołączył: 17 Cze 2010 Posty: 385
Wysłany: Nie Sty 29, 2012 14:10
Wczoraj wieczorem, po powrocie z 3-godzinnej przejażdżki rowerem, pod koniec kręciłem/machałem dwoma bryłami lodu. Może dlatego, że dwie godziny wcześniej wpadłem w moczary i zamoczyłem buty.
Trzeba było użyć siły, żeby zdjąć z nóg takie buty.
Ja jak przedwczoraj biegałem sobie w mróz, to droga była pełna lodowatych wybojów, których w ogóle nie było zanim te mrozy przyszły. Biegałem sobie wtedy do tyłu i niechcący uderzyłem twardą podeszwą pięty prawego buta w żyłę na kostce lewej nogi. Biegłem sobie dalej, nieświadomy co się stało. Zaczynało mnie boleć coraz bardziej, więc sprawdzam co tam jest, a kostka nagle 'urosła' dwukrotnie. Wyrósł na niej wielki bąbel, wysoki na 2 cm. Zastanawiałem się, czy to żyła pękła i krew z niej wypłynęła tworząc narośl, czy żyła tylko zgrubiała od uderzenia i pojawiło się spuchnięcie. Mam nadzieję że to drugie. Dziś już trochę się zmniejszyło.
Biegnąc do tyłu po lodzie, przebierałem stopami zbyt blisko siebie. Miałem wprawdzie letnie niskie buty, ale w lato stopy też mogłyby się tak niefortunnie zahaczyć.
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Nie Sty 29, 2012 14:42, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Nie Sty 29, 2012 14:56
yarosh1980 napisał/a:
Zastanawiałem się, czy to żyła pękła i krew z niej wypłynęła tworząc narośl, czy żyła tylko zgrubiała od uderzenia i pojawiło się spuchnięcie. Mam nadzieję że to drugie. Dziś już trochę się zmniejszyło.
.
Żyła na pewno Ci nie zgrubiała, nastąpił wylew krwi z powodu przerwania ciagłosci ściany naczynia. Biegnąc nadal jeszcze potęgowałeś ten wylew. Dzisiaj masz mniejsze gdyż częściowo krew wchłonęła sie do tkanek.
Pomógł: 191 razy Wiek: 39 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Sty 29, 2012 19:55
Pod koniec najbliższego tygodnia w niektórych miejscach w Polsce temp. ma spaść poniżej -30 stopni. Ostro
Ale dzieci gdzieś na Syberii chodzą do szkoły i bawią się na dworze przy - 40 stopni; dopiero przy -50 chowają się w domach.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Pon Sty 30, 2012 21:19
Jak było ciepło, to mi się chlapnęło,
że przymrozi końcem stycznia,
coby robale wymroziło.
Kiedyś zapaliłem w takie mrozy mokrym drzewem,
ustawiłem ciąg powietrza na powolne palenie
i mi komin zalodziło na amen od środka.
Kiedyś jechałem w taki mróz po zmroku na motorze,
wjeżdżam długa prostką w teren zabudowany,
a tu policjant z daleka wyszedł z "ciepłego" poloneza,
licząc na pewny temat spalonej żarówki w samochodzie,
zatrzymał mnie, zapytał tylko czy trzeźwy jestem,
nie kazał dmuchać, dokumentów nie chciał oglądać,
popukał się w głowę i powiedział, jedź pan w cholerę.
Tak mi się nie chce jutro akumulatora
z samochodu wyciągać, ale nigdzie daleko
nie jeżdżę ostatnio, niedoładowany jest,
może go rozmrozić,
że o pewnym zapaleniu nie wspomnę.
Niby na 3 letniej gwarancji, ale rozmrożenie to jednak widać,
a poza tym do sklepu jakieś 700 metrów.
Eh, to życie w mieście wszystko blisko.
I internet z krótkim pingiem.
Plusem tych 30-stopniowych mrozów jest to, że sobie naprodukuję duuużo wody strukturowanej;) Wystawię pełno butli z wodą za okno i jak raz mi zamrozi na lód. I potem będę miał dużo zapasów zdrowej wody na wiosnę.
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Pon Sty 30, 2012 21:34, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Śro Lut 01, 2012 21:54
Wczujmy się w zero Fahrenheita.
Chciał by nigdy nie było na minus,
chciał dobrze,
miał gorączkę,
Kanadyjczycy używają Celsjusza.
wiki napisał/a:
Na punkt zerowy skali wyznaczył on najniższą temperaturę zimy 1708/1709 zanotowaną w Gdańsku (jego rodzinnym mieście). 100 °F miało być temperaturą jego ciała. Na skutek błędów (miał wtedy stan podgorączkowy) skala się "przesunęła" i 100 °F oznaczało 37,8 °C
W 1724 r. definicję zmieniono na:
* 0 °F – temperatura zamarzania mieszaniny wody i lodu z salmiakiem lub solą,
* 32 °F – temperatura mieszaniny wody i lodu (temperatura topnienia lodu)
[przymrozi końcem stycznia,
coby robale wymroziło.
E, a tak serio, czy ktoś kiedyś zauważył, żeby po mroźnej zimie nie było robali? Bo ja nigdy, większośc i tak żyje rok, dwa, a co roku jest ich kilka sztuk więcej... Jak zawsze, bez względu na mrozy. Bo gdyby to było prawdą to pewnie Holandia juz dawno by została przez te robale zjedzona
Pomógł: 191 razy Wiek: 39 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 03, 2012 13:39
suanek napisał/a:
E, a tak serio, czy ktoś kiedyś zauważył, żeby po mroźnej zimie nie było robali?
Oczywiście, że to nie ma żadnego znaczenia.
Otóż na dalekiej północy, gdzie żyją tylko Innuici, gdzie zimy są dłuuuugie i znacznie mroźniejsze niż u nas gdy zaczyna się lato (trwające krótko, btw) pojawia się MULTUM insektów. To co u nas jest, nawet w wilgotne parne lato na terenach bagnistych, to mały pikuś
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pią Lut 03, 2012 13:40, w całości zmieniany 1 raz
gdy zaczyna się lato (trwające krótko, btw) pojawia się MULTUM insektów
No to tamci ludzie mają jedzenia pod dostatkiem;) Mnie ostatnio zainteresowało spożywanie owadów; ich mięso jest na pewno zdrowsze i ekologiczniejsze niż mięso z chowu przemysłowego. Szkoda że u nas nie ma jadłodajni gdzie podaje się mięso mięso owadzie. Zjadłbym sobie pół kilo pieczonych pasikoników albo szarańczy.
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Pią Lut 03, 2012 15:52, w całości zmieniany 2 razy
Bardzo ładnie ilustrowany artykuł, fajne infographics w wersji drukowanej magazynu, autor artykułu twierdził że to wizja nieunikniona - z przyczyn ekonomicznych. Ponoć najgorsze w smaku są karaluchy.
Cytat:
Back in April 2010, the Dutch ministry of agriculture earmarked €1 million towards financing the world's first university research centre focusing on insects as tomorrow's dietary source.
Cytat:
Crawlies vs Livestock: How much can you eat? In this comparative table of the edible percentages of meat for each animal, it's clear that insects produce less waste - we throw away three-quarters of a chicken, but can eat the same percentage of a locust. Insects also win on the "conversion factor" or ratio of feed ingested by the animal to the meat produced by it - known as ECI. Beef cattle has an ECI rate of ten; the cockroach triumphs with 44.
_________________ Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Yarosh, a gdzie ty u pasikonika czy innego owada widzisz mięso, he?
No co, czyżbyś nie wiedział że bezkręgowce też składają się z mięsa?
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Pią Lut 03, 2012 21:51
yarosh1980 napisał/a:
Plusem tych 30-stopniowych mrozów jest to, że sobie naprodukuję duuużo wody strukturowanej;) Wystawię pełno butli z wodą za okno i jak raz mi zamrozi na lód. I potem będę miał dużo zapasów zdrowej wody na wiosnę.
Zapewne jeszcze lepsze efekty uzyskamy, jeśli najpierw zamrozimy i roztopimy wodę, a potem potraktujemy ją płytką TC energy:)
Ja tam wolę starą sprawdzoną metodę. No bo czy coś wpływa na strukturę wody silniej niż zamrażanie? I czy ta płytka lub pręcik wytrącą kamień z wody? Najbardziej zapewne chodzi o kąt zawarty między atomami wodoru w cząsteczce wody.
"Wiązanie wodorowe w zasadniczy sposób wpływa na strukturę i właściwości wody. W stanie stałym (lód), dzięki tworzeniu się wiązań wodorowych, powstaje uporządkowana struktura krystaliczna o symetrii heksagonalnej – cząsteczki tworzą „luźne” sześciokąty o dużych, wolnych przestrzeniach."
Ale tu nie ma zadnych cen, wiec jak to kupic? ten kubek fajny ale nie ma ceny, formularz w ciemno? Przy granderze tez nie ma cen.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Sob Lut 04, 2012 00:52, w całości zmieniany 1 raz
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Sob Lut 04, 2012 17:59
zyon napisał/a:
side napisał/a:
Jest też na rynku pręt Grandera, który ponoć "działa" tak samo jak wspomniana płytka z tą różnicą, że strukturyzuje wodę w kilka sekund. Nie ma znaczenia też temp wody - może być dopiero co zalany wrzątek. Jest też sporo droższy.
http://www.lalbavita.com.pl/strona.php?33465 http://www.grander-technologie.com/pl/
Ale tu nie ma zadnych cen, wiec jak to kupic? ten kubek fajny ale nie ma ceny, formularz w ciemno? Przy granderze tez nie ma cen.
Z tego co mi wiadomo, to trzeba do nich dzwonić/mailowac, bo ceny są zmienne i zależą od dostawy i kursu eur/pln. Znam tylko orientacyjną cenę pręta - 92 euro. W poniedziałek będę więcej wiedzieć.
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Sob Lut 04, 2012 18:13
yarosh1980 napisał/a:
Zapewne jeszcze lepsze efekty uzyskamy, jeśli najpierw zamrozimy i roztopimy wodę, a potem potraktujemy ją płytką TC energy:)
Ja tam wolę starą sprawdzoną metodę. No bo czy coś wpływa na strukturę wody silniej niż zamrażanie? I czy ta płytka lub pręcik wytrącą kamień z wody? Najbardziej zapewne chodzi o kąt zawarty między atomami wodoru w cząsteczce wody.
"Wiązanie wodorowe w zasadniczy sposób wpływa na strukturę i właściwości wody. W stanie stałym (lód), dzięki tworzeniu się wiązań wodorowych, powstaje uporządkowana struktura krystaliczna o symetrii heksagonalnej – cząsteczki tworzą „luźne” sześciokąty o dużych, wolnych przestrzeniach."
Płytka TC lub Grander w zupełności styka. Szkoda czasu na mrożenie. Do usuwania kamienia i innego syfu są filtry. Ja używam odwróconej osmozy.
Zapewne jeszcze lepsze efekty uzyskamy, jeśli najpierw zamrozimy i roztopimy wodę, a potem potraktujemy ją płytką TC energy:)
Ja tam wolę starą sprawdzoną metodę. No bo czy coś wpływa na strukturę wody silniej niż zamrażanie? I czy ta płytka lub pręcik wytrącą kamień z wody? Najbardziej zapewne chodzi o kąt zawarty między atomami wodoru w cząsteczce wody.
"Wiązanie wodorowe w zasadniczy sposób wpływa na strukturę i właściwości wody. W stanie stałym (lód), dzięki tworzeniu się wiązań wodorowych, powstaje uporządkowana struktura krystaliczna o symetrii heksagonalnej – cząsteczki tworzą „luźne” sześciokąty o dużych, wolnych przestrzeniach."
Płytka TC lub Grander w zupełności styka. Szkoda czasu na mrożenie. Do usuwania kamienia i innego syfu są filtry. Ja używam odwróconej osmozy.
Te plytka TC z tego linka co wrzucales uzywasz? Przymierzalem sie juz pare razy do tej co w Angorze reklamowali ale jakos nie spotkalem nikogo, kto by mi to potwierdzil, ze cos daje a wywalic prawie 2 stowy to jakos mi tak troche szkoda zawsze bylo.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Wysłany: Sob Lut 04, 2012 19:19
zyon napisał/a:
side napisał/a:
yarosh1980 napisał/a:
Zapewne jeszcze lepsze efekty uzyskamy, jeśli najpierw zamrozimy i roztopimy wodę, a potem potraktujemy ją płytką TC energy:)
Ja tam wolę starą sprawdzoną metodę. No bo czy coś wpływa na strukturę wody silniej niż zamrażanie? I czy ta płytka lub pręcik wytrącą kamień z wody? Najbardziej zapewne chodzi o kąt zawarty między atomami wodoru w cząsteczce wody.
"Wiązanie wodorowe w zasadniczy sposób wpływa na strukturę i właściwości wody. W stanie stałym (lód), dzięki tworzeniu się wiązań wodorowych, powstaje uporządkowana struktura krystaliczna o symetrii heksagonalnej – cząsteczki tworzą „luźne” sześciokąty o dużych, wolnych przestrzeniach."
Płytka TC lub Grander w zupełności styka. Szkoda czasu na mrożenie. Do usuwania kamienia i innego syfu są filtry. Ja używam odwróconej osmozy.
Te plytka TC z tego linka co wrzucales uzywasz? Przymierzalem sie juz pare razy do tej co w Angorze reklamowali ale jakos nie spotkalem nikogo, kto by mi to potwierdzil, ze cos daje a wywalic prawie 2 stowy to jakos mi tak troche szkoda zawsze bylo.
Tak, używam tą płytkę 9 cm > http://www.e-abrakadabra....wody-p-488.html
Jest różnica w jakości wody. Dzięki niej woda w konsystencji przypomina wyciśnięty sok. Jest to jednak nieznaczna różnica i znam osoby co jej nie odczuły. Strukturyzowana /mrożona też dla niektórych nie robi różnicy.
Jakby Ci jednak nie pasowała, to zawsze masz prawo do 10dni odesłać i w sumie stracisz tylko na koszty przesyłki.
Zapewne jeszcze lepsze efekty uzyskamy, jeśli najpierw zamrozimy i roztopimy wodę, a potem potraktujemy ją płytką TC energy:)
Ja tam wolę starą sprawdzoną metodę. No bo czy coś wpływa na strukturę wody silniej niż zamrażanie? I czy ta płytka lub pręcik wytrącą kamień z wody? Najbardziej zapewne chodzi o kąt zawarty między atomami wodoru w cząsteczce wody.
"Wiązanie wodorowe w zasadniczy sposób wpływa na strukturę i właściwości wody. W stanie stałym (lód), dzięki tworzeniu się wiązań wodorowych, powstaje uporządkowana struktura krystaliczna o symetrii heksagonalnej – cząsteczki tworzą „luźne” sześciokąty o dużych, wolnych przestrzeniach."
Płytka TC lub Grander w zupełności styka. Szkoda czasu na mrożenie. Do usuwania kamienia i innego syfu są filtry. Ja używam odwróconej osmozy.
Te plytka TC z tego linka co wrzucales uzywasz? Przymierzalem sie juz pare razy do tej co w Angorze reklamowali ale jakos nie spotkalem nikogo, kto by mi to potwierdzil, ze cos daje a wywalic prawie 2 stowy to jakos mi tak troche szkoda zawsze bylo.
Tak, używam tą płytkę 9 cm > http://www.e-abrakadabra....wody-p-488.html
Jest różnica w jakości wody. Dzięki niej woda w konsystencji przypomina wyciśnięty sok. Jest to jednak nieznaczna różnica i znam osoby co jej nie odczuły. Strukturyzowana /mrożona też dla niektórych nie robi różnicy.
Jakby Ci jednak nie pasowała, to zawsze masz prawo do 10dni odesłać i w sumie stracisz tylko na koszty przesyłki.
czy strukturyzowanie dziala na goraca wode, np kawe? czy tylko lenia./zimna?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Znam tylko orientacyjną cenę pręta - 92 euro. W poniedziałek będę więcej wiedzieć.
I jak, wiesz cos wiecej??
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Huraaaaa nareszcie przyszła wiosna! Gdy jest minus 2 stopnie albo więcej, to już przyjemnie mi się przebywa na dworze:) Nareszcie znowu mogę szaleć i biegać na świeżym powietrzu! Wreszcie koniec siedzenia w domu całymi dniami przez te mrozy. A jutro to już będzie lato, bo aż plus 2 stopnie, czyli o 4 więcej niż dzisiaj. To dopiero będzie wypas.
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Pią Lut 17, 2012 15:00
wiki napisał/a:
Epicentrum – miejsce na powierzchni skorupy ziemskiej położone w najbliższej odległości (prostopadle) nad ogniskiem trzęsienia ziemi (hipocentrum). Obszar położony wokół epicentrum, zwany obszarem epicentralnym jest miejscem największych zniszczeń.
W niedzielę ma być jeszcze cieplej - nawet 20 st. C.
Tak wysokich temperatur powinni się spodziewać mieszkańcy województw zachodnich i południowych, a w szczególności okolic Szczecina, Wrocławia, Katowic i Krakowa – podaje stacja.
W niedzielę ma być jeszcze cieplej - nawet 20 st. C.
W TĄ niedzielę, czyli dzisiaj? Coś nie wierzę, że taki upał ma być. Dla mnie to już za gorąco (jeśli nie idę pływać). Przed chwilą otworzyłem okno, wyciągnąłem rękę i poczułem jakby było jakieś 10 stopni. No ale zaraz i tak wychodzę na spacer, to się okaże jak bardzo się zagrzeję szybkim marszem.
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Nie Mar 11, 2012 11:35, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Nie Mar 11, 2012 13:07
yarosh1980 napisał/a:
Molka napisał/a:
W niedzielę ma być jeszcze cieplej - nawet 20 st. C.
W TĄ niedzielę, czyli dzisiaj? Coś nie wierzę, że taki upał ma być. Dla mnie to już za gorąco (jeśli nie idę pływać). Przed chwilą otworzyłem okno, wyciągnąłem rękę i poczułem jakby było jakieś 10 stopni. No ale zaraz i tak wychodzę na spacer, to się okaże jak bardzo się zagrzeję szybkim marszem.
dzisiaj gdy słoneczko wychodziło i waliło na mnie promieniami, to czułem się jakby było nawet 25 stopni. Ciekawe jaka będzie długoterminowa pogoda - czy maj i czerwiec będą upalne? Bo jeśli wiosna będzie ciepła również w Niemczech, to może pojadę na saksy niezłą kasę natrzaskać
U nas też cieplutko ,prawie czyściutkie niebo -bo samoloty ,przestały rozsiewać
chemtralis ,może paliwa ,albo chemi już brak
teraz pod wieczór ..brrrr..wietrzysko.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
ja tez sie opalilem, co mnie troche dzizwi, bo robilem to w godzinach niesymetrycznych a jak wiadomo wg powszechnie znanych praw fizyki nie mialem prawa sie wtedy opalic
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Wto Maj 01, 2012 23:08
zyon napisał/a:
ja tez sie opalilem, co mnie troche dzizwi, bo robilem to w godzinach niesymetrycznych a jak wiadomo wg powszechnie znanych praw fizyki nie mialem prawa sie wtedy opalic
zawsze sie mozna opalic, nawet poznym popoludniem, czy wczesnym rankiem...
robilem to w godzinach niesymetrycznych a jak wiadomo wg powszechnie znanych praw fizyki nie mialem prawa sie wtedy opalic
Co masz na myśli, bo szczerze powiedziawszy kompletnie nie jarzę?
a zartuje sobie trochu tak ciekawe ile sobie witaminki D zsyntetyzowalem
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Sob Maj 12, 2012 11:53
The Super Moon of May 2012
Cytat:
USA. Mężczyzna biegnie na tle księżyca, który piątego maja znajdował się w linii prostej z Ziemią i Słońcem, dzięki czemu dla obserwatorów był do 14% większy i do 30% jaśniejszy niż zazwyczaj. Zjawisko nazywane jest potocznie "superksiężycem"
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ja lubie kiedy wieje, wtedy jest tak romantycznie-ponurawo, wtedy mam ochote biegac a wiatr mi rozwiewa wlosy......
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Pią Cze 08, 2012 20:25
Cytat:
Lato 2012 będzie wyjątkowo ciepłe
Rok 2012 będzie zapamiętany między innymi ze względu na powszechne anomalie temperaturowe. Ilość rekordów temperaturowych, jakie zanotowano na kilku kontynentach mówi sam za siebie. Naukowcy porównują rok 2012 do 1850, który był ostatnim rokiem tak nacechowanym wysokimi temperaturami.
Jak twierdzą naukowcy skupieni w Światowej Organizacji Meteorologicznej 2012 rok będzie cieplejszy o prawie pół stopnia niż średnia długoterminowego trendu globalnego. W 2011 roku wystąpił silny efekt El Nino, co doprowadziło do czasowego spadku globalnej temperatury.
Rok 2012 według brytyjskich meteorologów będzie cieplejszy niż 2011. Uczeni spodziewają się również pojawienia El Nino, ale nie tak silnego jak w zeszłym roku.
Eksperci pracujący dla serwisu internetowego AccuWeather.Com stwierdzili, że większość Europy będzie trochę cieplejsza niż zwykle. Hiszpania ma tylko 30% szans na normalny poziom opadów tego roku. Dla Polski eksperci przewidują spore gwałtowne opady i przypominają wydarzenia z zatopionej deszczem Warszawy gdzie w zeszłym roku spadło 420 milimetrów deszczu.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Przecudny sierpniowy ciepły wieczór.
Dziś znów czeka nas obserwacja Nieba
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
Użytkownik Pomógł: 4 razy Dołączył: 31 Lip 2012 Posty: 529
Wysłany: Pon Wrz 17, 2012 08:53
Warto się umieć cieszyć z Pogody:
Jakby na rolkach, jakby po asfalcie,
ale kto potrafi spojrzeć pod asfalt?
Jestem mega zadowolony z tego, że mamy brak śniegu oraz wiosenną aurę (przynajmniej u mnie w Katowicach):) Dzięki temu mogę do woli korzystać z roweru oraz terenu do biegania, no i nie muszę się grubo ubierać do pracy. Oby tak było przez całą zimę.
Jestem mega zadowolony z tego, że mamy brak śniegu oraz wiosenną aurę.
Ja też jestem szczęśliwa, że nie ma śniegu, ślizgawicy na drogach, oraz że mam wspaniałą lodówkę na balkonie. Cieszę się , że mniej niż normalnie osób zamarzło, że nie muszę się grubo ubierać, że mimo takiej temperatury nie złapałam żadnego paskudnego wirusa, nie kicham, nie kaszlę - jestem zdrowa Szczęśliwego Nowego Roku!!
ja też w zimie używam parapetu jako lodówki, ale niestety gdy jest zbyt mroźno, to owoce mi się psują:( Jedna mroźna noc i jabłka zamarzają na kamień, a po rozmrożeniu są już kluchami.
Herkimer napisał/a:
że mniej niż normalnie osób zamarzło
ja mam nadzieję że za rok będzie sroga zima i uda mi się zamarznąć
Herkimer napisał/a:
Szczęśliwego Nowego Roku!!
o tak, 2012 to był najgorszy rok w moim życiu (najwięcej się posypało), przyda się żeby chociaż początek następnego roku był szczęśliwy.
[quote="yarosh1980] ja mam nadzieję że za rok będzie sroga zima i uda mi się zamarznąć.[/quote]
Wiesz, zamarzanie nie jest niczym przyjemnym. W dodatku mało estetycznym Żartuję sobie tutaj, ponieważ wiem, że masz w sobie dużo siły i woli życia. To niesamowite jak człowiek potrafi się pozbierać i w niedługim czasie, odnaleźć swoją pasję. Zaraz podam link do niesamowitych wyczynów umysłu ludzkiego. Poczytaj sobie.
[quote="yarosh1980] o tak, 2012 to był najgorszy rok w moim życiu.[/quote]
To wspaniała wiadomość Teraz może być tylko lepiej, bo już gorzej nie może
U mnie wczoraj pierwsze łapanie słońca skończyło się na twarzy i szyi , ale to już coś bo ostatnio w mojej okolicy to chyba z miesiąc niebo przykryte chmurami było.
_________________ "he , to zabawne .. Że po za SYSTEMEM działa wszystko sprawnie" - Bolec , Tewu "Wyrwani ze snu"
A u mnie dzisiaj śnieg. Nawet bardzo dużo śniegu. Taka prawdziwa zima w marcu, ale jak mawiają, w marcu, jak w garncu. Oby do Wielkanocy śnieg zniknął.
Jak słyszę ptaków gniew to ogarnia mnie śmiech bo wiem że już pora na dostawę świeżych kwiatów
z łąk wiosennych.
Zima nie chce odejsc bo zatrwozony los człowieka wiosny nadejscie odwleka.
Lecz juz za niedlugo nadejdzie w wielkim stylu z cudem na badylu.
Ptak umilknie w swej utopii z zachwytem kiedy cud poranka odezwie się ze słońca kolorytem.
Odda swoje tchnienie z ulgą niebywałą dla chwały swych urodzin bez odliczania godzin ponownych narodzin.
I zeby sprawa byla jasna , niechcemy powrotu do bociana odlotu.
Tu już prawie połowa kwietnia i dalej jakoś tak byle jak. Podobno w przyszłym tygodniu ma się ocieplić, ale nie wiem ile w tym prawdy. Prognozy są ostatnio trochę przekłamane.
Kąpał się już ktoś z was w jeziorze albo stawie? Ja dziś pierwszy raz w tym roku pływałem. Byłem w tym wyremontowanym jeziorze. Wiosenne ciepło jest jeszcze zdradliwe, więc woda w takich zbiornikach nie jest tak ciepła jak w lecie, ale po dwóch słonecznych dniach lekko się nagrzała. Parę osób było dziś na plaży, leżeli sobie na piasku (słońce dawało nieźle), ale nikogo w wodzie. Wskoczyłem i zanurzyłem się odrazu, jak to mam w zwyczaju. No i po paru minutach pływania woda w jeziorze zrobiła się cieplutka, choć przez pierwsze kilkanaście sekund wydawała się lodowata.
Kąpał się już ktoś z was w jeziorze albo stawie? Ja dziś pierwszy raz w tym roku pływałem. Byłem w tym wyremontowanym jeziorze. Wiosenne ciepło jest jeszcze zdradliwe, więc woda w takich zbiornikach nie jest tak ciepła jak w lecie, ale po dwóch słonecznych dniach lekko się nagrzała. Parę osób było dziś na plaży, leżeli sobie na piasku (słońce dawało nieźle), ale nikogo w wodzie. Wskoczyłem i zanurzyłem się odrazu, jak to mam w zwyczaju. No i po paru minutach pływania woda w jeziorze zrobiła się cieplutka, choć przez pierwsze kilkanaście sekund wydawała się lodowata.
150m³ powietrza w mieszkaniu waży 180kg
180kg powietrza ma ciepło właściwe 43kcal / °C
43kg wody ma ciepło właściwe 43kcal / °C
Powiedzmy schłodzić powietrze o 5 stopni w ciągu godziny.
215kcal/h = 250W
Przepływ powietrza 40 litrów/s
Przepływ wody 43 litry na godzinę.
Chyba najbardziej krytyczny jest hałas przepływu powietrza, przy dużym wentylatorze i dużej chłodnicy 40 litrów/s powinno jeszcze być w miarę cicho. Dobrze by było nie skraplać wody z powietrza, więc temperatura wody powyżej punktu rosy czyli jakieś 22 stopnie czyli akurat.
Z użyciem lodu (woda 0 stopni) i powietrza gorącego 30 stopni, moc cieplna układu 1500W.
Mowa tu o przepływie powietrza z prędkością rzędu 1m/s.
Wentylator spokojnie wyciągnie 10m/s i więcej, ale to już nie po-cichutku.
250W mocy chłodniczej może wystarczyć przy odpowiedniej polityce wietrzenia o świcie i odpowiednio zasłoniętych oknach, jeśli nie trzeba będzie użyć mocy elektrycznej.
Ujmijmy to tak, wiaterek na twarz o prędkości 1m/s i o temperaturze 22 stopni wystarczy. (człowiek sam z siebie wydziela jakieś 100W ciepła)
Cool
Ostatnio zmieniony przez vvv Czw Sie 01, 2013 05:09, w całości zmieniany 4 razy
To chyba pierwsze w moim życiu wakacje kiedy sierpień jest gorętszy niż lipiec. W lipcu to nawet prawdziwego lata nie było, tylko ze 2 dni upałów i to wszystko. A teraz na sierpień pogoda przypomniała sobie o lecie i nadrabia za lipiec:) Dziś to nawet jest najcieplejszy dzień w roku, będzie ze 37 stopni. I to pod rząd jest kilka dni upałów ze słońcem, więc woda w stawie będzie dziś najwyśmienitsza. Codziennie pływam w stawie pod wieczór ze dwie godziny. Woda super. Ino te komary zaje*ane. A poza jeziorem w ciągu dnia przynajmniej w robocie mam ochłodę, gdyż jest tam klimatyzowana hala. A jak wychodzę z hali na dwór, to jakbym wlazł do pieca. W domu bynajmniej chodzę ubrany tylko w kapcie.
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Czw Sie 08, 2013 14:09, w całości zmieniany 1 raz
Temperatura powietrza za oknem,
ściana południowa, teraz,
termometr jak trochę widać ekranowany od słońca jak się tylko da.
okna były otwarte od 21:00 do 07:00
Kto nie ma klimatyzacji spaceruje po supermarkecie,
ja mam strumień powietrza 25°C 40 litrów na sekundę.
(no sorry zdjęcie niewyraźne bo robione przez dwie szyby z filtrem)
Katowice 8 sierpnia
Temperatura maksymalna:
aktualna 37 °C
średnia 21 °C
rekordowa 28 °C (2007)
Temperatura minimalna:
aktualna 20 °C
średnia 10 °C
rekordowa 6 °C (2005)
dziś rano z balkonu zrobione zdjęcie. Może ktoś wie, co to za linia za chmurami.
ponad tydzień temu niebo było poszatkowane takimi liniami, po czym było pochmurnie i padało praktycznie do dziś.
Przypadek ?
co się dzieje ?
_________________ Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Ostatnio zmieniony przez Joannaż Pon Wrz 23, 2013 16:46, w całości zmieniany 1 raz
http://pl.wikipedia.org/wiki/Zasiewanie_chmur
dziś rano z balkonu zrobione zdjęcie. Może ktoś wie, co to za linia za chmurami.
ponad tydzień temu niebo było poszatkowane takimi liniami, po czym było pochmurnie i padało praktycznie do dziś.
Przypadek ?
Zauważyłem rozbieżność czasu pomiędzy komórką, a komputerem, jedyny zegar na ścianie głosował za komórką, ale wyszło na to że komputer miał rację.
Zmiana czasu na zimowy !!!
Tak to jest jak się nie śledzi środków masowego przekazu.
Kometa ISON w ramach dnia dziękczynienia otrze się o Słońce.
To są nałożone dwa aktualne zdjęcia (czas GMT)
plus opis, plus przewidywana trajektoria.
(kliknięcie nieco powiększa)
Słońce przerobiło kometę na proszek i teraz jajogłowi się gryzą z tematem czy kometa w proszku to nadal kometa, ale leci mniej więcej tak jak leciała, jeszcze nie wiadomo jak ten proszek się zachowa czy nam nie zmniejszy kiedyś w niedalekiej przyszłości widoczności Słońca na trzy dni, kometa w proszku to coś nowego.
Kurczę, znalazłem w domu termos dwulitrowy z pompką i teraz mam kawę zawszę gorącą, piję po troszku, jak upije liter to dolewam wrzątku, jak się robi za rzadka to dolewam wrzątku przez filtr z kawą, rewelacja.
Słońce przerobiło kometę na proszek i teraz jajogłowi się gryzą z tematem czy kometa w proszku to nadal kometa, ale leci mniej więcej tak jak leciała, jeszcze nie wiadomo jak ten proszek się zachowa czy nam nie zmniejszy kiedyś w niedalekiej przyszłości widoczności Słońca na trzy dni, kometa w proszku to coś nowego.
Kurczę, znalazłem w domu termos dwulitrowy z pompką i teraz mam kawę zawszę gorącą, piję po troszku, jak upije liter to dolewam wrzątku, jak się robi za rzadka to dolewam wrzątku przez filtr z kawą, rewelacja.
komeci proszek ?
jakoś jaśniej .. może zwiększy widoczność Słońca przez ... odbicie ?
nie ma chmur dużo, będzie słonecznie dziś
miluśkiego piontku
_________________ Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Ostatnio zmieniony przez Joannaż Pią Lis 29, 2013 07:12, w całości zmieniany 1 raz
rano trochę zamgliłam rzeczywistość, mówiąc, że nie ma dużo chmur , teraz niestety naszło sporo, tyle co przebłyk Promyka, czasami.
fotka zaraz po wschodzie
prawie jak świateczna kartka
_________________ Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
"Tymczasem ISON nadal wydaje się mieć wyraźnie zarysowane jądro i warkocz. Są słabsze, niż przed zbliżeniem do Słońca, ale jednak kometa nie rozpadła się. "
Mieszkańcy Wybrzeża i zachodniej Polski powinni przygotować się na bardzo silny wiatr. W nocy z czwartku na piątek miejscami może wiać z prędkością 135 km/h - ostrzegają już teraz synoptycy. Przy takich porywach możemy mówić o huraganie.
Silnie wiać będzie również na Pomorzu, w Kujawsko-Pomorskiem, Łódzkiem, w Wielkopolsce, Lubuskiem i Dolnośląskiem - ostrzega IMGW. Wszystko przez rozległy niż znad Skandynawii, który dotrze nad Polskę. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej podkreśla, że mocne porywy wiatru odczuwać będą też mieszkańcy województwa zachodniopomorskiego. Zagrożona sztormem jest cała linia brzegowa. Huraganem nazywany jest wiatr o sile powyżej 117 km/h (33 m/s).
Niektóre media zapowiadają nawet nadejście orkanu "Ksawery". - Wolimy nazwę huragan - powiedziała synoptyk z Centrum Nadzoru Operacyjnego Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Małgorzata Tomczuk. Dodała, że silne i porywiste wiatry pojawią się początkowo na Wybrzeżu i w zachodniej części kraju, później na pozostałym obszarze. Przyczyną tych zjawisk pogodowych jest rozległy niż znad Skandynawii.
Może to nic dziwnego,
ale według modelu matematycznego
końcem miesiąca się ociepli
o kilka stopni.
Ostatnio zmieniony przez vvv Pią Sty 10, 2014 22:20, w całości zmieniany 1 raz
gea Pomógł: 2 razy Dołączył: 23 Sty 2006 Posty: 1354
Wysłany: Pon Sty 13, 2014 02:06
Zjawisko pogodowe zwane wirem polarnym, które zamroziło całą Amerykę, zrobiło wrażenie na wszystkich. To, co jest niezwykłe to, że mróz ogarnął jednocześnie całą Amerykę. Bardzo zaskakująca była też skala tego niżu, który okazał się być nawet mroźniejszy od osławionego niżu rosyjskiego. Unikalność tej formacji pogodowej sprowadziła pytanie, czy jest to naturalna anomalia, czy raczej efekt czyjegoś działania?
Póki co lepiej w zasadzie być nie może we Wrocławiu, piękne słoneczko i chyba z kilkanaście stopni w słońcu odczuwalna
_________________ www.otj.pl - ciekawa strona z wiadomościami na temat diet
kolpakor
Dołączył: 07 Mar 2014 Posty: 1 Skąd: Grudzielec
Wysłany: Nie Mar 09, 2014 21:51
U mnie od dwóch dni ślicznie i słonecznie
Polikarp50
Dołączył: 07 Mar 2014 Posty: 1 Skąd: Radom
Wysłany: Nie Mar 09, 2014 22:16
Cały dzień ciepło i słonecznie. W końcu można było kurtkę zostawić w domu
machimuro
Dołączył: 09 Mar 2014 Posty: 1 Skąd: Elbląg
Wysłany: Nie Mar 09, 2014 22:25
U mnie też bardzo słonecznie, ale nieprzyjemny wiatr wiał ;/
zolwozwierz
Dołączył: 08 Mar 2014 Posty: 1 Skąd: Świerkocin
Wysłany: Nie Mar 09, 2014 22:34
Słonecznie, fakt, ale bez rewelacji jeśli chodzi o temperaturę
TomRonald
Dołączył: 08 Mar 2014 Posty: 1 Skąd: Iława
Wysłany: Nie Mar 09, 2014 22:40
U mnie też tak samo Przyjemnie dość. Ciekawe kiedy sie to poknoci...
ikarus2002
Dołączył: 08 Mar 2014 Posty: 1 Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Mar 09, 2014 22:49
Chyba najładniejszy i najcieplejszy weekend w tym roku
sammyy87
Dołączył: 07 Mar 2014 Posty: 1 Skąd: Siedlce
Wysłany: Nie Mar 09, 2014 22:57
Fakt, u mnie też bardzo ładnie, choć mogłoby się już zacząć robić cieplej
Klumpenberg
Dołączył: 08 Mar 2014 Posty: 1 Skąd: Katowice
Wysłany: Nie Mar 09, 2014 23:07
U mnie zimno, słonecznie i wietrznie. Trochę zdradliwa pogoda, bo w słońcu nawet kusiło żeby zdjąć kurtke, ale przez ten wiatr to raczej nie najlepszy pomysł.
Obadałem model matematyczny prognozy opadów i obserwuję w czasie rzeczywistym czujniki i nie jest dobrze, jeszcze nawet porządnie nie zaczęło padać a już się przelewa, będzie znacznie gorzej niż obiecują.
Aż mi głupio, że siedzę sobie 80m wyżej.
Ostatnio zmieniony przez vvv Pią Maj 16, 2014 03:23, w całości zmieniany 2 razy
jest bardzo radujące, że od świąt wigilijnych dnie zaczynają się coraz wcześniej i kończą coraz później. Czyli coraz więcej jasności i pogodności mamy. Mam jeszcze jasno poza oknem w tej chwili, a zaraz wychodzę na dwór robić pompki opierając na poręczach ciało w pozycji pionowej. Jeszcze kilka dni temu było ciemno.
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Wto Sty 06, 2015 16:11, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.