Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Pogoda
Autor Wiadomość
Iga
[Usunięty]

  Wysłany: Sob Cze 20, 2009 09:18   Pogoda

Czy nie wkurza Was ta pogoda za oknem?
Przecież to jakieś nieporozumienie! Czekałam na wiosne,na lato,żeby się wygrzać w słońcu ,a tu co? Cały czas deszcze i zimno jak jasny gwint!
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Sob Cze 20, 2009 09:31   Re: Pogoda

Iga napisał/a:
Czy nie wkurza Was ta pogoda za oknem?
Przecież to jakieś nieporozumienie! Czekałam na wiosne,na lato,żeby się wygrzać w słońcu ,a tu co? Cały czas deszcze i zimno jak jasny gwint!


Iga , ale przecież ładne słonko można znaleźć , jedziesz tam gdzie ciepło i wygrzewasz sie do woli , to już wolny świat ( prawie ) jest i koszty nie takie duże .

Chorwacja np. to kilkanaście godz. jazdy autem zaledwie a słońca pod dostatkiem :-)
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Sob Cze 20, 2009 09:37   

No tak...można wyjechać,ale dlaczego nie ma upałów w Polsce??? Gdzie one są??? Ja chcę,żeby mnie budziło słonko,żeby było ze 40stopni,a nie 14 ,wiatr i deszcz...
Pogoda odziałuje niesamowicie na moje samopoczucie,przez to co teraz jest za oknem dopada mnie deprecha,jak jest gorąco to chce mi się żyć,jestem pełna energii,a teraz jedynie czego mi się chce to spać i płakać ;-(
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Cze 20, 2009 10:06   

trzeba umieć się cieszyć z takiej pogody jaka jest
ja potrafię cieszyć się z dni deszczowych i dni słonecznych :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Sob Cze 20, 2009 10:22   

Hannibal napisał/a:
trzeba umieć się cieszyć z takiej pogody jaka jest
ja potrafię cieszyć się z dni deszczowych i dni słonecznych :)

Co znaczy ;"trzeba umieć???

Rada żywcem z jakiegoś poradnika dla kobitek -trzeba szczerzyć zęby,nawet wtedy, kiedy jest wszystko do "kitu",mysleć pozytywnie,jeszcze mi "Secret" poleć :roll:
Nie cierpię wiatru,zimna itd. Za to uwielbiam słońce,upały,bezwietrzną pogodę-wtedy mogę "przenosić góry" .
Wczoraj tak zmokłam jak jasny gwint-taka mnie dopadła ulewa.Drogi w ciągu paru min. zamieniły się w "potoki" - jak byłam dzieckiem uwielbiałam tak chodzic po deszczu,ale było przy tym ciepło,a nie zimno.
Ostatnio zmieniony przez Iga Sob Cze 20, 2009 10:59, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Sob Cze 20, 2009 10:29   

Iga napisał/a:
No tak...można wyjechać,ale dlaczego nie ma upałów w Polsce??? Gdzie one są??? Ja chcę,żeby mnie budziło słonko,żeby było ze 40stopni,a nie 14 ,wiatr i deszcz...
Pogoda odziałuje niesamowicie na moje samopoczucie,przez to co teraz jest za oknem dopada mnie deprecha,jak jest gorąco to chce mi się żyć,jestem pełna energii,a teraz jedynie czego mi się chce to spać i płakać ;-(


jak nie chcesz ruszyć pupy za słońcem to pozostaje doświetlanie silnym sztucznym w jakimś gabinecie , aż pojawi się naturalne , albo nie hi hi
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Sob Cze 20, 2009 10:34   

dario_ronin napisał/a:

jak nie chcesz ruszyć pupy za słońcem ...

Ruszę pupę w swoim czasie .Nie jestem sama ,więc się dopasowuję do sytuacji.
Dziękuję za rady :pada:
Wezmę dwie latarki i poświece sobie w oczy 8-)

PS.Wiem,że Tomek również lubi upały,bo już dawno pisał o tym.
Ciekawa jestem ,czy Waldek również je lubi,czy jest Jemu wszystko jedno.
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Cze 20, 2009 11:05   Re: Pogoda

Iga napisał/a:
Czy nie wkurza Was ta pogoda za oknem?
Przecież to jakieś nieporozumienie! Czekałam na wiosne,na lato,żeby się wygrzać w słońcu ,a tu co? Cały czas deszcze i zimno jak jasny gwint!


A ja zapobiegawczo zacząłem solaryzację jak jeszcze niektórzy kurtki nosili (od kwietnia). Więc już trochę witaminy D uzbierałem, nieco się opaliłem. 8-)
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Sob Cze 20, 2009 11:09   

Waldku w kwietniu to i ja się opaliłam :) Była świetna,słoneczna pogoda :) ,ale gdzieś się podziała...
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Cze 20, 2009 11:12   

Iga napisał/a:
Co znaczy ;"trzeba umieć???

to znaczy, że na pewno nie na siłę, moja droga
nikt tu Ci nic nie nakazuje
chodzi o to, że przy takim podejściu jesteś zadowolona w różnoraką pogodę, a nie tylko jak jest skwar
ja po prostu naturalnie tak mam
"that's all in your head"
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Cze 20, 2009 11:13   Re: Pogoda

Waldek B napisał/a:
A ja zapobiegawczo zacząłem solaryzację jak jeszcze niektórzy kurtki nosili (od kwietnia). Więc już trochę witaminy D uzbierałem, nieco się opaliłem. 8-)

tak samo ja robiłem
w ostatnich dwóch tygodniach parę razy mocno sieknąłem południami, gdy słońce było w zenicie, z opalaniem i teraz opaleniznę mam naprawdę porządną :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Sob Cze 20, 2009 11:17   

Hannibal napisał/a:
Iga napisał/a:
Co znaczy ;"trzeba umieć???

to znaczy, że na pewno nie na siłę,

trzeba znaczy tyle co trzeba coś zrobić,pomimo tego,że wcale nie ma się na to ochoty.Trzeba się wziąć w garść,trzeba się uśmiechać,nie płakać i wiele innych takich przykładów ,więc "nic na siłę" wcale nie znaczy" "trzeba" .
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Sob Cze 20, 2009 11:20   Re: Pogoda

Hannibal napisał/a:

w ostatnich dwóch tygodniach parę razy mocno sieknąłem południami, gdy słońce było w zenicie, z opalaniem i teraz opaleniznę mam naprawdę porządną :)


Niektórym wystarczy parę razy,a niektórym nie -nie każy jest taki sam.
Ja tez jestem opalona,ale co z tego? Czy to na coś wpływa? Chyba na raka skóry :hah:
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Cze 20, 2009 11:23   

no to jak nie masz ochoty to nie rób i bądź nieszczęśliwa w te mniej słoneczne dni
życzę powodzenia przy takim podejściu :]
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Sob Cze 20, 2009 11:26   

No dobra,ale czy bycie nieszczęśliwym to jakaś anomalia? Przecież to całkiem normalny stan,taki jak bycie szczęśliwym.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Cze 20, 2009 11:27   

a czy ja mówię, że anomalia - wiele osób tak ma
ja jednak cieszę się, że mam takie a nie inne podejście do tych spraw
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Cze 20, 2009 11:46   

Ja jestem zadowolona z obecnej pogody. Najbardziej lubię urozmaiconą pogodę a wiadomo, że upały wrócą. Kwiecień był wyjątkowo słoneczny więc kto siatką na motyle nałapał słońca ten ma.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Sob Cze 20, 2009 17:14   

Na czasie ten wątek.
Dobre rady pod tytułem, skoro źle, to do Chorwacji czy Maroko, proponuję zostawić zmięte w najbliższym koszu na śmieci. Nie nadają się do niczego, bo mieszkamy w Polsce, a dwutygodniowy wyjazd do ciepłego kraju guzik zmieni, gdy przez resztę roku będzie znane klimatyczne piekiełko.

Pogoda od co najmniej 5 lat jest KOSZMARNA. Odczuwalne jest wyraźne ochłodzenie klimatu. Widoczne wahania ciśnienia, prawie nieustająca cyrkulacja pn.-zach., letnia temp. nocna rzadko przekraczająca 10 stopni, prawie już nie występujący sprawca upałów, czyli Wyż Rosyjski (w zimie daje srogi mróz) i podobnie działający południowo-wschodni siewca gorącego i suchego powietrza.
Jest FATALNIE i nie ma co zakładać różowych bryli, by wypowiadać komunały, że pojawi się jeszcze upał. Magdalinha, są bardzo mierne widoki na taki scenariusz. Gdy tylko pojawia się gorącą masa, od razu styka się z wilgotnym i zimnym powietrzem z zachodu, by nawet nie dać jednego upalnego dnia z czystym niebem, za to sprawadzając nagłe i niebezpieczne burze, po których wystąpieniu gwałtownie rośnie ciśnienie i ściąga do nas kolejną porcję arktycznego chłodu lub zachodniego atlantyckiego syfu, przy którym człowiek zaczyna wspominać czasy, gdy zad można było posadzić na trawie w nocy i wdychać erotyczny zapach rozgrzanej, wilgotnej ziemi wraz z aromatem bzów, lipy, jaśminu i akacji. To cudo może już nie wrócić za naszego życia, ponieważ COŚ się zaczyna dziać - jak to mówicie - nie teges.

Teraz lekka dygresja:
Często chodzimy z Marishką na długie spacery. Gdy zdarzy się czysta pogoda z prawie granatowym niebem, natychmiast jak na zawołanie:

- zaczynają latać w ilościach OLBRZYMICH (kilkanaście naraz) samoloty
- latają na dużych wysokościach i przez to w ogóle ich nie słychać
- każdy z nich wypuszcza jakieś z dysz na końcach skrzydeł
- ten shit - jak pamiętam z czasów mego dzieciństwa- nie rozpływa się po góra kilku minutach, ale zostaje na kilka godzin, tworząc zarodki chmur, które powstają po kilku godzinach, tworząc nienaturalnie długie ich pasma. To nie są chmury, które można napotkać w podręcznikach.
- gdy jest częściowe zachmurzenie, latają tak samo intensywnie. O dziwo, szczególnie w niedziele. Z tych "spalin" tworzą coś na kształt zygzaków. Po kilku godzinach jest już po pogodzie. O czystym niebie można zapomnieć. W górze wisi jakaś zawiesina. Ludzie nie zwracają na to uwagi, bo to się dzieje po cichu.

Pytałem się przypadkowej osoby, to gość odesłał mnie do sieci i mówił to ze spuszczonym wzrokiem. Jeszcze trochę i polezę do Urzędu Miasta w tej sprawie albo zadzwonię do jakiegoś ministerstwa.
Niebawem zacznę wklejać tu zdjęcia.


No dobra, uważam, że tzw globalne ocieplenie to ściema, która została wymyślona po to, by móc wprowadzić szereg obostrzeń prawnych i przed wszystkim CARBON TAX. Jak już pisałem, nie będzie można swobodnie mieć kominka i zostaną opodatkowane jakiekolwiek próby samodzielnego dawania sobie rady z zimnem. W tym miejscu chciałbym dodać, że duże zasługi w propagowaniu tego ohydnego klimatycznego łgarstwa ma niejaki Al Gore - były post-wyborczy frustrat, który po przegranych wyborach wpadł w dołka. No, ale jak widać, swoją niszę znalazł. Dałem się swego czasu nabrać na "global warming". Jednak bardzo duża grupa naukowców uważa, że bliżej nam do lekkiej epoki lodowcowej. Ale wielu obstaje przy ociepleniu, choć jest coraz zimniej. Jedynym pozytywem tego dynamizmu klimatycznego są bezśniegowe zimy z małym mrozem.

ps: To prawda. Uwielbiam upał, skwar, żar lejący się wodospadem z nieba, a wieczorem i w nocy gorącą wilgoć pełną zapachów natury. Zimne powietrze, co wszyscy wiemy, ogranicza zapachy.

Co jeszcze? Coś się dzieje z populacją komarów (praktycznie u nas ich nie ma, dawniej zatrzęsienie). To mnie akurat nie martwi, bo gdyby ode mnie zależało, wytrułbym całe populacje kleszczy, komarów, pluskiew itp. Oczywiście muchy zostają, bo czyszczą skutecznie, choć nienawidzę tego paskudztwa.

Reasumując, pogoda jest do bani, najzimniejszy czerwiec jaki pamiętam, brak zupełnie wiosny, lato nie istnieje. Ciągle mam wrażenie, że nastąpi zmierzch lub spadnie śnieg.
To wynik zmiany, pytanie tylko, czy naturalnej.

Tomek
 
     
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Cze 20, 2009 18:25   

Jest fatalnie dla miłośników upałów - ja do nich nie należę. Lubię je od czasu do czasu.
Ciekawa sprawa z tymi samolotami - ciężko znaleźć konkrety na ich temat.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Cze 20, 2009 18:33   

Magdalinha napisał/a:
Jest fatalnie dla miłośników upałów - ja do nich nie należę. Lubię je od czasu do czasu.

no to identycznie jak ja
to pewno "sprawka" tej krwi A rh- ;)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Sob Cze 20, 2009 18:53   

Magdalinha, jasne, że gusta są różne co do pogody. Ale ja w meritum mego postu, poza subiektywnymi odczuciami, zawarłem troszkę sugestii dotyczących czegoś, co moim zdaniem jest podejrzane.
Na pewno nie mamy do czynienia z globalnym ociepleniem, mimo, że jakaś tam większa ilośc lodu się przytopi od czasu do czasu. Na pewno też istnieją konkrety na temat tzw chemtrails:
http://www.iddd.de/umtsno/hass7PLLublin.htm

Internet roi sie od stron na ten temat. Oczywiście nie zabrakło w wielu z nich magicznego słowa-uziemiacza "conspiracy theory".
Każdy z nas może sam weryfikować w jakimś tam zakresie to zjawisko. Ja wiem, co było dawniej i co widzę obecnie.
Nie ma sensu, by walić tu linkami na lewo i prawo. W końcu może się okazać, że nie ma związku międzu szczypiącymi oczami, sennością, chorowitością, zmianami pogody a "smugami kondensacyjnymi". Ale z drugiej strony, czy to nie genialny sposób, by sobie poeksperymentować na planktonie?
W tym temacie jestem bardzo otwarty i jednocześnie spokojny, że mogę się mylić.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Sob Cze 20, 2009 19:11, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Cze 20, 2009 18:54   

Coś może być na rzeczy z tymi chem trails. Pamiętam ostatni nalot nad warszawą spieprzył pogodę srogo na wiele dni... :mad:

Chciałbym się kurcze definitywnie mylić w tej sprawie.
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Cze 20, 2009 18:56   

co do globalnego ocieplenia to i wg mnie niezła ściema
choć to zależy od regionu, bo np. na takiej Grenlandii ocieplenie jest faktem
co do chemtrails - dla mnie jest coś na rzeczy, choć nie wiemy jeszcze na ten temat zbyt dużo
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Cze 20, 2009 18:56   

nic nie wiemy. ot co
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Sob Cze 20, 2009 19:09   

Waldek, coś tam wiemy, bo oficjalnie przyznają, że rozpylają specjalne substancje-modyfikatory. Marishka swego czasu znalazła linka. Niebawem go poda. Trzeba go tylko odnaleźć.

Tomek

ps: Też chciałbym się mylić, bo wyobraźcie sobie poziom bezradności wobec takich nalotów. Nikt nic nie zrobi. W najlepszym razie, są to substancje miejscowo modyfikujące pogodę. W najlepszym razie.
 
     
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Cze 20, 2009 19:37   

Ale ludzie, którzy zarządzają chem trailsami, również znajdują się na terenach ich rozsiewania. Jakoś rządzący nie uciekają gdzieś w głębokie lasy czy pustynie. Czy chcieliby łykać "antidota" na szkodliwe związki smug?
 
     
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Cze 20, 2009 19:41   

Chyba nie ma zbyt wielu odtrutek na chemiczne trucizny.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Sob Cze 20, 2009 19:52   

Też zadaję sobie to pytanie, ale w zasadzie można odpowiedzieć opcjonalnie tak: przy znajomości tego, kto jest decydentem w sprawach generalnych, mających wpływ na społeczeństwo, małe ma (może mieć) znaczenie, jakich metod się użyje.
Nie wiem, czy argument o dołku, w który samemu się wpadnie, funkcjonuje tam, gdzie decydentem jest psychopata albo ktoś pod wpływem psychopaty.
Mówi się, że broń jądrowa jest niebezpieczna, ale użyto jej pod koniec II wojny światowej.
Mówi się, że konserwanty, polepszacze, rtęć, wiele toksycznych związków, jest szkodliwe dla zdrowia. Mimo tego, stosuje się je.
Mówi się w końcu i pisze, że papierosy szkodzą, ale mimo to, ich sprzedaż mocno zasila budżet.
Mówią, że wojsko i policja prowokują przemoc i cały czas utrzymują przeświadczenie o konieczności swego zaistnienia, ale przecież na wojsko wydaje się tłusta kasę, prowokuje się wojny a policja jest psem stróżem nie na przestępcę, ale na obywatela siedzącego jak mysz pod miotłą.
Mówi się i doświadcza, że węglowodany są szkodliwe, ale cały świat prawie na nich "jedzie", a szczególnie przeraża fakt, że wszyscy sportowcy. Nie dość, że cukry skracają ich zycie, to jeszcze robi to wyczyn.

Tak więc, nie ma znaczenia dla rządzących, jakimi metodami osiągną ichni sukces. Przy założeniu, że nie chodzi tylko o władzę i pieniądze - a założenie to jest całkiem sensowne - to, co pozostaje, uruchamia cały szereg nieświadomych poczynań, których ofiarą padają wszyscy, nie tylko plankton. Ale cóż ma do stracenia człowiek mający władzę, któremu dawno temu zabrano radość dzieciństwa i który sobie z tego nie zdaje sprawy?

Tomek
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Sob Cze 20, 2009 20:05   

M i T napisał/a:

Pogoda od co najmniej 5 lat jest KOSZMARNA.(...)
Jest FATALNIE i nie ma co zakładać różowych bryli, by wypowiadać komunały, że pojawi się jeszcze upał. Magdalinha, są bardzo mierne widoki na taki scenariusz. Gdy tylko pojawia się gorącą masa, od razu styka się z wilgotnym i zimnym powietrzem z zachodu, by nawet nie dać jednego upalnego dnia z czystym niebem, za to sprawadzając nagłe i niebezpieczne burze, po których wystąpieniu gwałtownie rośnie ciśnienie i ściąga do nas kolejną porcję arktycznego chłodu lub zachodniego atlantyckiego syfu, przy którym człowiek zaczyna wspominać czasy, gdy zad można było posadzić na trawie w nocy i wdychać erotyczny zapach rozgrzanej, wilgotnej ziemi wraz z aromatem bzów, lipy, jaśminu i akacji. To cudo może już nie wrócić za naszego życia, ponieważ COŚ się zaczyna dziać - jak to mówicie - nie teges.

Jak to dobrze ,że jest ktoś kto rozumie co się wokół dzieje,że rozumie jak można się czuć podczas takiej pogody.Jak przeczytałam ,że upały wrócą,to się zaśmiałam,ale nie był to radosny śmiech ,tylko śmiech rozpaczy.Ciekawe kiedy wrócą? Chyba w styczniu :->
Jest tak jak piszesz Tomku.Wspominam czasy,kiedy wieczorami spacerowało się ,czy siedziało na dworze i było cudnie ,a teraz? ;-(

Cytat:
No dobra, uważam, że tzw globalne ocieplenie to ściema

DOKŁADNIE! Jak można sądzić,że jest globalne ocieplenie,kiedy jest coraz chłodniej?
Chyba tak sądzą tylko ślepcy i ludzie,którzy nie odczuwają temperatury i chyba otyli,którym jest wiecznie gorąco .
Cytat:
ps: To prawda. Uwielbiam upał, skwar, żar lejący się wodospadem z nieba, a wieczorem i w nocy gorącą wilgoć pełną zapachów natury. Zimne powietrze, co wszyscy wiemy, ogranicza zapachy.

"Milion" razy TAK!!!
Dziś już wysiadam :faint: Tego już za wiele,wstałam i zaraz mi się chciało znów spać,obiadu w ogóle nie chciało mi się gotować,więc pojechaliśmy na obiad,przyjechaliśmy pojęczałam,ponarzekałam i poszłam spać .Jestem zła,rozdrażniona,chce mi się płakać,krzyczeć i nie wiem jeszcze co...mam tej pogody DOŚĆ i proszę mi nie pisać,żebym wyjechała do Afryki ,czy tam gdzie ,albo że trzeba się cieszyć z takiej pogody jaka jest,bo to jakaś niedorzeczność!!!

Cytat:
Ciągle mam wrażenie, że nastąpi zmierzch lub spadnie śnieg.

Mam dokładnie to samo!
Cytat:
To wynik zmiany, pytanie tylko, czy naturalnej.

Mówiąc szczerze ,to podejrzewam ,że to wcale nienaturalne zmiany.

Mówię Wam,że jestem taka zła na tę pogodę,że to masakra :evil:
Chcę gorąca wreszcie,chcę się wygrzać w słoneczku,a tu co rano widzę tylko mokre szyby i to mnie dobija,bo w styczniu już tak z utęsknieniem czekałam na wiosnę,żeby zrzucić te płaszcz,buty,czapke ,żeby móc się lekko ubrać i żeby wreszcie było mi CIEPŁO,a tu co? Wciąż zimno,deszcz i wiatr ;-( ;-( ;-(
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Cze 20, 2009 20:11   

e tam, teraz jest dość ciepło - 18 stopni
ja tam cały czas chodzę w sandałach, krótkich spodenkach i T-shircie 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Cze 20, 2009 20:14   

Jak tak dalej pójdzie trzeba będzie rozważyć Australię albo inną Hiszpanię. Na stałe. 8-)
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Sob Cze 20, 2009 20:18   

Hannibal napisał/a:
e tam, teraz jest dość ciepło - 18 stopni
ja tam cały czas chodzę w sandałach, krótkich spodenkach i T-shircie 8-)

I co? Mam Ci poklaskać,że chodzisz w sandałach?
Dosyć mi ciepło ....18 stopni .Gdyby było 38 ,to byłoby super!
Właśnie jak oglądam pogodę i widzę prognozę 19 stopni,21,14,18,19 to mnie dobija.Chyba nie będzie powyżej 30 ;-(

PS.Mam dzis zły dzień,bo jak już pisałam jestem rozdrażniona przez pogodę -gdyby ktoś się poczuł przeze mnie urażony,to niech wie,że nie jestem zła na niego,tylko na pogodę-ona bardzo wpływa na moje samopoczucie.
Ostatnio zmieniony przez Iga Sob Cze 20, 2009 20:26, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Sob Cze 20, 2009 20:23   

Waldek B napisał/a:
Jak tak dalej pójdzie trzeba będzie rozważyć Australię (...)Na stałe. 8-)

Na stałe na pewno NIE. Nie chciałabym tam mieszkać za nic w świecie.
Pojechać na parę miesięcy pojechałabym,może nawet mi się to uda,nie w tym roku to może w następnym...zobaczymy ... .Ja chcę mieszkać w Polsce,cieszyc się polską zielenią soczystą,parkami,lasami,łąkami i taką temperaturą jaka była kiedyś.
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Sob Cze 20, 2009 20:40   

No i proszę jakie ocieplenie klimatu ,jak wracają upały 8/
Jaka nas czeka pogoda w poniedziałek? Ano taka ;


Czyli nic się nie zmienia .Ręce mi opadają :faint: Żeby tylko ręce,opadam cała :faint: :faint:
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Cze 20, 2009 20:42   

Iga napisał/a:
I co? Mam Ci poklaskać,że chodzisz w sandałach?

klaskać nie musisz - "eat more fat" i sama chodź w sandałach i T-shircie 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Sob Cze 20, 2009 20:46   

Hanni.Mnie się tłuszczu nie chce więcej niż jem,mnie się chce więcej SŁOŃCA -tego najbardziej potrzebuję,na to SŁONECZKO i błękitne niebo czekałam przez długie miesiące (które i tak jakoś szybko zleciały).
Żeby sobie móc pospacerować nocą po dworze i cieszyć się rozgwieżdżonym niebem...tak pamietam minione wiosenno-letnie wieczory i noce.
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Sob Cze 20, 2009 20:50   

Zauważyliście,że pogoda jest w tzw. kratkę? Dwa dni jakiegoś nazwijmy to "ciepła",potem dwa dni deszczu ,nastepnie znów to samo - i tak od ładnych kilku tygodni.
Jakie jest u mnie za oknem niebo?; Jakieś ołowiano-żółte,to nie sprawia nawet wrażenia chmur,tylko jakiegoś dymu.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Cze 20, 2009 21:04   

Iga napisał/a:
Hanni.Mnie się tłuszczu nie chce

no to sobie marznij, jak lubisz :what:
Iga napisał/a:
Jakie jest u mnie za oknem niebo?; Jakieś ołowiano-żółte,to nie sprawia nawet wrażenia chmur,tylko jakiegoś dymu.

u mnie jest piękne - takie różowo-czerwone
właśnie byłem na dworze i temperatura jest idealna
noce im chłodniejsze tym lepsze, bo wtedy lepiej się śpi :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Sob Cze 20, 2009 21:08   

W taki sposób mnie zacytowałeś,jakby mi się w ogóle nie chciało tłuszczu.Wyraźnie napisałam,że mi się nie chce więcej niż zjem,a to oznacza,że nie będę w siebie pchała jakiegoś łoju!
Niestety słońca nie da się zastąpić łojem i hajami ,nawet choćbyś się chciał zesr*ć !
Z resztą co ma tłuszcz do słońca u licha? My rozmawiamy o pogodzie,a nie o łoju! :evil:
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Cze 20, 2009 21:12   

ja nie piszę, że można go zastąpić
ja piszę, co zrobić, żeby nie narzekać na chłodniejszą temperaturę i cały czas chodzić sobie lekko ubrany - tyle :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Sob Cze 20, 2009 21:18   

Żeby było jasno; narzekam i tego nie ukrywam na BRAK ;
SŁOŃCA,BŁĘKITNEGO NIEBA,WYSOKICH TEMPERATUR,BEZWIETRZNYCH DNI.

To nie ma nic wpsólnego z tłuszczem ,tłuszcz to zupełnie inna bajka w tym przypadku i odczuwanie po nim ciepła pomimo tego,że są na dworze niższe niż powinny być temperatury.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Cze 20, 2009 21:30   

otóż temperatury żadne być powinny, że się tak wyrażę
na przestrzeni ostatnich tysięcy lat temperatura i cały klimat naprawdę był różniasty
czasem lata były gorące, a czasem chłodniejsze, czasem bardziej słoneczne, czasem bardziej deszczowe
a słońce to ja też uwielbiam - ale jaka z niego radość, gdy wreszcie się pojawi, wychodząc zza chmur, które spowijały nas przez dłuższy czas... - wg mnie bezcenna :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Sob Cze 20, 2009 21:34   

Hannibal, ale dlaczego nie chcesz zobaczyć, że "narzekanie" może być po prostu adekwatnym wyrażaniem emocji?

Jeśli faktycznie jest Ci dobrze, to gut, ale cały czas próbujesz negować czyjeś odczucia. Sam wiem jak to jest. Obiektywnie , nasza pogoda jest nienajlepsza, brak komfortu. Subiektywnie - dla mnie, jest całkowicie do !!!

I możesz silić się na nazywanie tego kwęczeniem, jojczeniem, zrzędzeniem, narzekaniem - i za każdym razem bedziesz w błędzie. Bo to jest po prostu człowiecze wyrażania swoich emocji. Jak to zatracisz, nie będziesz miał kontrastu.
Nic nigdy Cię nie wkurza? Na pewno tak, więc po co blokować ADEKWATNE uczucia innych?

ps: Edyta wspięła się na taki już stopień świadomości, że ZDAJE sobie sprawę, że może wyżyć się na kimś za pogodę, ale tego NIE ROBI. To już bardzo dużo. Hannibal, nie buduj tamy, tam gdzie jej nie powinno być. Takim rzeczom pozwala się płynąć, a jak coś pójdzie nie ten tego, zawsze możesz zignorować klawiaturę.

Tomek
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Cze 20, 2009 21:38   

M i T napisał/a:
zawsze możesz zignorować klawiaturę.

nie mogę, muszę swoje trzy grosze wtrącić ;)
dobranoc i miłego wyrażania swoich emocji :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Sob Cze 20, 2009 21:42   

Hannibal napisał/a:
...a słońce to ja też uwielbiam...

No gdyby tak prazylo non stop, to nie byloby
tak ciekawie. Chmury chronia nas przed promieniowaniem kosmicznym. 8-)

Dopoki chodzimy w "tradycyjnych cialach" to nam to slonko
"miesza", ale kiedys nadejdzie taka chwila, ze bedziemy sie
teleportowac w postaci energii do innej galaktyki i
o sloncu zapomnimy. 8-)
.
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Sob Cze 20, 2009 21:47   

Hannibal napisał/a:
...dobranoc i miłego wyrażania swoich emocji :)...

Ale zasypiajac nie zapominaj, ze wszystko moze
miec nieuswiadomione korzenie w dziecinstwie. :hihi:

Dlatego uwazaj na "nadgarstki"! :viva:
.
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Sob Cze 20, 2009 21:51   

M i T napisał/a:

... cały czas próbujesz negować czyjeś odczucia...

albo niektórzy ludzie traktują je (uczucia/narzekanie) z "góry" pisząc np."ja tam czuję się zawsze wspaniale,niezależnie od pogody","mnie tam zawsze jest dobrze" ,"ja tam nigdy nie narzekam" i takie tam inne rzeczy. Nie wierzę,że w życiu ludzi nie ma chwil ,które by skłaniały człowieka do normalnego wkurzania się i to maksymalnie. Ważne jest to,żeby nie tłumić wkurzenia i szczerzyć sztucznie zęby,bo niby ,że ważne jest pozytywne myslenie i uśmiech na twarzy.
Oczywiście ,uśmiech na twarzy to jest coś!ale nie wtedy kiedy jest coś do ! a pogoda właśnie taka jest,więc jestem wkurzona,bo mam do tego prawo.
Jeśli faktycznie klimat się ochłodzi i będą w każdym roku wiatry,deszcze i niskie temparatury latem,to w końcu się przyzwyczaję,teraz jednak trudno jest mi zaakceptować taką pogodę,bo przyzwyczajona byłam do wysokich temperatur latem ,które bardzo lubię i za nimi tęsknię i jak już wspomniałam,tęsknię za tymi nocnymi spacerami ,kiedy było tak cieplutko i miło.
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Sob Cze 20, 2009 21:59   

grizzly napisał/a:
Hannibal napisał/a:
...a słońce to ja też uwielbiam...

No gdyby tak prazylo non stop, to nie byloby
tak ciekawie.
.

Grizzly o jakim Ty prażeniu non stop piszesz? czy w Polsce praży non stop? Czy kiedyś prażyło non stop? Nie popadajmy w skrajność .Lato powinno być słoneczne,gorące ,oczywiście deszczyk, burze mile widziane,ale bez przesady,to co teraz jest za oknem,wcale nie jest miłe dla oka.
W niedzielę widzę,że u mnie ma być 18 stopni,a już w poniedziałek tradycyjnie po jednym,czy dwóch dniach "ciepła" ma być 11 stopni i deszcz-zaiste letnia pogoda :->
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Sob Cze 20, 2009 22:01   

To może ja jeszcze coś napisze jako osoba, która za skwarem i temperaturą powyzej +30 C nie przepada. I chociaż upałów nie lubię, to muszę przyznać, że to co się obecnie dzieje z pogodą nawet mi bardzo się nie podoba. Mam dość nocy z +3C i spania pod zimową pierzyną i to pod koniec CZERWCA! Gdzie są nocne zapachy (obecnie pachnie późnym pazdziernikiem)? Gdzie są świerszcze, szalejące po nocach ptaki?

Takie zimno jest uciążliwe też w... kochaniu się (oczywiście dla tych, co nie kochają się pod kołdrą), bo jednak przyjemniej jest w ciepełku... A palić w piecu lub grzać piecykiem W CZERWCU to jakaś aberracja.

Ja tęsknię za normalnymi, pięknymi PORAMI ROKU, takimi, jakie pamiętam z dawnych czasów. Kiedy to była wyraźna wiosna, lato, jesień i zima, a nie jeden zróżnicowany zimny sezon. Od kilku lat te różnice między sezonami powoli się zacierają. Dziwne, że niewiele osób się nad tym zastanawia. Wkurza mnie też to, że pali się w piecu 8-10 miesięcy z 12. I że w czerwcu (a rok temu w lipcu) muszę chodzić w grubych swetrach i spodniach, a bluzeczki na ramiączkach smutnie patrzą na mnie z szafy. I to piszę ja, która wcale skwaru nie lubi...

:razz:

Marishka
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Sob Cze 20, 2009 22:07   

grizzly napisał/a:
... ale kiedys nadejdzie taka chwila, ze bedziemy sie
teleportowac w postaci energii do innej galaktyki ...
.

Przyznaj się ...byłeś w kinie na Star Trek'u ?
A na poważnie,to nie dalej,jak kilka dni temu zastanawiałam się ,kiedy nastąpi ten czas, w którym ludzie będą mogli się teleportować.Czy to nastąpi? Kurcze...z jednej strony myślę,że tak.
To taki malutki offtopic.
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Cze 20, 2009 22:08   

Hannibal napisał/a:
ja nie piszę, że można go zastąpić
ja piszę, co zrobić, żeby nie narzekać na chłodniejszą temperaturę i cały czas chodzić sobie lekko ubrany - tyle :)


Bzdury piszesz znowu. Wpychałem kiedyś nawet 250 gram tego łoju i nic to nie dawało. Dalej jestem zmarzlakiem i żadna dieta tego nie zmieniła. Kwaśniewski mylił się. Tłusta dieta nie uodparnia na temperatury. Przynajmniej nie wszystkich ludzi.
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Sob Cze 20, 2009 22:10   

Marishka podpisuję się pod każdym Twoim zdaniem, za wyjątkiem tych w których piszesz,że nie lubisz skwaru.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Sob Cze 20, 2009 22:24   

Nie widzę sensu by na siłę próbować znaleźć pozytywne strony tam, gdzie ich zwyczajnie nie ma. Chodzi o to, by nazywać rzeczy po imieniu. Jeśli pogoda w lecie jest do bani, to mówmy wprost, że jest do bani. Po cholerę doszukiwać się w tym sztucznych, nieistniejących pozytywów?

Myślę, że to efekt relatywizmu i "pozytywnego myślenia", które jest obecnie wtłaczane ludziom ze wszystkich stron. Ale w rzeczywistosci to tylko oddala człowieka od jego prawdziwych uczuć, uczy obojętności i zakłamania. Ja opowiadam się po stronie myślenia realistycznego (na ile jest to możliwe).

Marishka
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Sob Cze 20, 2009 22:47   

Graba Waldek-Hibernatusie 8-)
Zgadza się. Zjadany tłuszcz nie powoduje - przynajmniej u mnie - wzrostu komfortu cieplnego tam, gdzie go nie ma. Ktoś kiedyś przebąkiwał n/t badań w jakimś numerze "Wiedza i życie" o ośrodku termoregulacji w mózgu i jego wpływie na odczuwanie komfortu bądź dyskomfortu cieplnego.
Gdy jest gorąco i słonecznie, odczuwam przypływ energii bez względu na spożyte jedzenie. Chyba mam jedną przydatną cechę pogodową. Gdy inni ludzie uciekają przez skwarem, ja potrafię wykonywać duży wysiłek fizyczny.
Najgorzej się czuję, gdy wieje północno-zachodni wiatr. Wtedy - niezależnie od tego, czy mam rozwiązane problemy z dzieciństwa cz nie - ogarnia mnie ogólne rozdrażnienie i niechęć. Wtedy mam ochotę zaszyć się pod kołdrą i zrobić sobie mini-festiwal filmowy z Marishką (Ona też niezbyt przepada za tym wiatrem, a dobre kino kochamy razem).
Jestem TOTALNYM zmarzluchem. Dziś objechałem dobrych naście km na rowerze z pełnym plecakiem zakupów i zamiast - co dzieje się zwykle u mnie po wysiłku - mieć banana na ustach, to poczułem się jeszcze bardziej rozdrażniony.
W 91 roku miałem okazję spędzić prawie miesiąc w południowych Włoszech, gdzieś na poziomie Sorrento. Muszę powiedzieć jedno - to były klimatycznie (pogodowo) najwspanialsze cztery tygodnie mojego życia. Przepiękne, ciepłe, czyste morze Tyrreńskie, maleńkie kraby, gaje oliwne, cudowne powietrze itd, itp...
Niestety, otaczała mnie banda durniów i przygłupów. Za ilustrację tego planktonu niech posłuży stosunek jednej z kobiet w średnim wieku na temat Pompejów: "ee..ruiny jak ruiny" :faint: Ja od razu wizualizowałem tamtejsze życie, kręcących się ludzi w tunikach, potem tragedię tego miejsca i w końcu legendarny koncert Pink Floyd jaki odbył się w tym miejscu. Wyszło też przy okazji słomiszcze z mojego ojca - notabene mgr inż. Ten palant w trakcie przejazdu przez alpejski park narodowy, wyrzucił pustą puszkę po piwie przez okno. Żenada. Wstyd. Rozczarowanie - nie wiem, które z kolei.
Ale były też poziomki w obrębie drogi między Alpami. Rosły tam olbrzymie niczym truskawki. Słodkie, smaczne, aromatyczne. A może tak to odbierałem, bo w końcu to wkrótce po przemianie ustrojowej. Na pewno trochę tak, bo w trakcie powrotu poczułem wstręt. Nie było wtedy do czego wracać.
Na południu Eurolandu było pięknie, inspirująco i nawet moja "rodzinka" i ich potrzaskani znajomi, nie byli w stanie odebrać mi ogólnego poczucia zachwytu i wrażenia "budowania się od wewnątrz". Off-top? Jak to ? Było o pogodzie :-D

Tomek


PS: Piszą za miedzą o bieganiu. Nie znoszę biegać. Ma się wtedy wrażenie (bo kiedyś biegałem), że wszystko w środku dostaje trzęsiączki. Powiedzieli mi znajomi, że to dobra zaprawa przed sezonem rowerowym, ale okazało się to guzik prawdą. Jedno było tylko dobre. Człowiek był rozgrzany jak piec kaflowy i zmęczony ostatecznie. Tylko co z tego, gdy to co się robi, nie daje zadowolenia.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Cze 21, 2009 06:09   

Iga napisał/a:
Nie wierzę,że w życiu ludzi nie ma chwil ,które by skłaniały człowieka do normalnego wkurzania się i to maksymalnie. Ważne jest to,żeby nie tłumić wkurzenia i szczerzyć sztucznie zęby,bo niby ,że ważne jest pozytywne myslenie i uśmiech na twarzy.
Oczywiście ,uśmiech na twarzy to jest coś!ale nie wtedy kiedy jest coś do ! a pogoda właśnie taka jest,więc jestem wkurzona,bo mam do tego prawo.

oczywiście, wkurzenie jest obecne w moim życiu, ale ostatnimi czasy naprawdę rzadko
jak coś nie idzie po mojej myśli to mogę być trochę niezadowolony, ale daleko temu do jakiejś wściekłości
M i T napisał/a:
To może ja jeszcze coś napisze jako osoba, która za skwarem i temperaturą powyzej +30 C nie przepada. I chociaż upałów nie lubię, to muszę przyznać, że to co się obecnie dzieje z pogodą nawet mi bardzo się nie podoba. Mam dość nocy z +3C i spania pod zimową pierzyną i to pod koniec CZERWCA! Gdzie są nocne zapachy (obecnie pachnie późnym pazdziernikiem)? Gdzie są świerszcze, szalejące po nocach ptaki?

no to u mnie takich zimnych nocy raczej nie ma; dzisiaj w nocy, dla przykładu, temp. minimalna wynosiła 12,5 stopnia (mam wykres ze stacji meteo Polibudy ;) )
w ostatnim czasie było podobnie - 10-15 stopni i jako, że mieszkam w bloku to wyższe nocne temperatury powodują, że jest dla mnie po prostu za ciepło - jest po prostu wyraźnie cieplej niż na zewnątrz, mimo, że mam wokół sporo zieleni
co innego na działce - tam to taki chłodek od razu wpadnie do domku :)
Waldek B napisał/a:
Bzdury piszesz znowu. Wpychałem kiedyś nawet 250 gram tego łoju i nic to nie dawało. Dalej jestem zmarzlakiem i żadna dieta tego nie zmieniła. Kwaśniewski mylił się. Tłusta dieta nie uodparnia na temperatury. Przynajmniej nie wszystkich ludzi.

bzdury, nie bzdury, ale to moje prawdziwe emocje, które trzeba przecież wyrażać, prawda MiT? ;)
a co do meritum to przecież zdaję sobie z tego sprawę - tak tylko trochę podpuściłem Igę ;)
ale myślę, że to są wyjątki, bo często słyszę u starszych osób, że zimą to chętnie zjedzą sobie coś tłustego, bo wtedy jest im cieplej
a Ruscy to niby dzięki czemu przetrwali tę srogą zimę u siebie w okopach podczas walk z Niemcami? bo mieli zawsze zapas słoniny, a nie zielonej sałaty
M i T napisał/a:
Nie widzę sensu by na siłę próbować znaleźć pozytywne strony tam, gdzie ich zwyczajnie nie ma. Chodzi o to, by nazywać rzeczy po imieniu. Jeśli pogoda w lecie jest do bani, to mówmy wprost, że jest do bani. Po cholerę doszukiwać się w tym sztucznych, nieistniejących pozytywów?

żadne na siłę, żadne sztuczne...
"nazywanie rzeczy po imieniu" to jednak lekki komunał
bo rzeczywistość jest skomplikowana i skąd Ty możesz wiedzieć, że w tej pozornej złej sytuacji nie ma czegoś dobrego?
M i T napisał/a:
Myślę, że to efekt relatywizmu i "pozytywnego myślenia", które jest obecnie wtłaczane ludziom ze wszystkich stron. Ale w rzeczywistosci to tylko oddala człowieka od jego prawdziwych uczuć, uczy obojętności i zakłamania. Ja opowiadam się po stronie myślenia realistycznego (na ile jest to możliwe).

ale realistyczne może być jednocześnie umiarkowanie optymistyczne
oczywiście, możesz spędzać dnie na czytaniu o zakłamaniu w polskiej polityce, w amerykańskiej, unijnej, o nierobach w ONZ, itd. i się nieustannie wkurzać na to wszystko
wyrazisz przecież wtedy swoje prawdziwe emocje, tak? no i co Ci z takiego życia, jak 90% spędzisz na takim ciągłym wkurzaniu się na to wszystko?
ja wypracowałem sobie względną obojętność na te sprawy i jak jakiś polityk gada bzdury to nie skaczę mu do gardła, nie omawiam tego, co powiedział godzinami, tylko po prostu to olewam
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Cze 21, 2009 07:19   

a co do prognozy na najbliższe dni, to jeśli chodzi o Warszawę to w najbliższym tygodniu temperatura ma być w okolicach 25 stopni, więc chyba nieźle
poza tym będzie troszkę burz, ale ja akurat je lubię
fajnie jak przez cały dzień jest słońce, a pod koniec zbiorą się chmury, trochę pogrzmi i pokropi
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Nie Cze 21, 2009 10:41   

Hannibal napisał/a:

... mogę być trochę niezadowolony, ale daleko temu do jakiejś wściekłości

Oj.To ja mam zupełnie inaczej. Mogę być wściekła jak cholera ,mogę nienawidzic jak jasny gwint ,ale i mogę być równie silnie zadowolona i równie silnie kochać :D

Cytat:
bzdury, nie bzdury, ale to moje prawdziwe emocje, które trzeba przecież wyrażać, prawda MiT? ;)
a co do meritum to przecież zdaję sobie z tego sprawę - tak tylko trochę podpuściłem Igę ;)

Acha.Wyrażasz swoje emocje podpuszczając mnie :->
Cytat:
... że zimą to chętnie zjedzą sobie coś tłustego, bo wtedy jest im cieplej

Ja również jestem zmarzluchem niezależnie od tego co zjem.
Cytat:
"nazywanie rzeczy po imieniu" to jednak lekki komunał
bo rzeczywistość jest skomplikowana i skąd Ty możesz wiedzieć, że w tej pozornej złej sytuacji nie ma czegoś dobrego?

Oczywiście nie możemy być pewni w 100% co przyniesie przyszłość,ale ważne jest żeby zauważać pewne rzeczy,sytuacje "TU I TERAZ" i nazywać je po imieniu,a nie mydlić sobie oczy ,szczerzyć zęby w niby naturalnym uśmiechu albo stosować "ucieczkę".
Cytat:

a co do prognozy na najbliższe dni, to jeśli chodzi o Warszawę to w najbliższym tygodniu temperatura ma być w okolicach 25 stopni

U mnie dziś pokazuje 14 st. i umiarkowane zachmurzenie,a jutro deszcz i 13 st. także buduj szałas,susz mięso -ja przyjeżdżam na wakacje .
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Nie Cze 21, 2009 10:54   

M i T napisał/a:

Gdy jest gorąco i słonecznie, odczuwam przypływ energii bez względu na spożyte jedzenie.Chyba mam jedną przydatną cechę pogodową. Gdy inni ludzie uciekają przez skwarem, ja potrafię wykonywać duży wysiłek fizyczny.

Pisałam już o tym,ale powtórzę,bo ta rzecz jest niesłychanie ciekawa.
W upalne dni mogę zjadać mniej,ale sił/energi/chęci do pracy,do wysiłku fizycznego mam o niebo więcej niż w dni pochmurne i zimne. Zastanawiałam się nad tym,skąd zatem taka energia? Ze slońca? Bo z pozywienia na pewno nie .
Kiedys np. był słoneczny dzień-wstałam wcześnie rano,byłam pełna energii ,usmiechnięta ,chciało mi się jednym słowem ŻYĆ ,a na drugi dzień,jak ręką odjął -pochmurno,wietrznie,ja totalnie przybita,nie chce mi się nic robić,nigdzie iść,nie widzę sensu niczego robić,narzekam,jęczę,że mi zimno i że mnie wszystko boli .
Jak pogoda szybko się zmieniła,tak i moje samopoczucie.

Cytat:
PS: Piszą za miedzą o bieganiu. Nie znoszę biegać. Ma się wtedy wrażenie (bo kiedyś biegałem), że wszystko w środku dostaje trzęsiączki.

:) To ci dopiero! Mam te same odczucia,pomimo tego że kiedyś przecież biegałam po całych dniach po parę km i to trwało długie lata.Teraz jak się przebiegnę,to mam uczucie jakby wszystkie organy mi w brzuchu "latały" ,dlatego zdecydowanie wolę jeździć :)
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Nie Cze 21, 2009 11:25   

M i T napisał/a:
...Piszą za miedzą o bieganiu.
Nie znoszę biegać. Ma się wtedy wrażenie (bo kiedyś biegałem),
że wszystko w środku dostaje trzęsiączki...

Bieganie i plywanie w czystej wodzie to najbardziej przydatne elementy ruchowe
dla "zyskania na czasie" do momentu gdy dostepne stana sie
metody genetycznej blokady "mechanizmu smierci". 8-)

Na dzisiaj mamy szanse klasycznymi sposobami
"podtrzymac wieko trumny" do 120-150 lat.
Wlasnie "Optymalne Bieganie" swietnie nadaje sie
aby byc drugim filarem tego "celu" obok odzywiania. 8-)

Jazda na "rowerze" juz takim dobrym narzedziem nie jest 8-)
Nie wspomne o nartach, lyzwach, czy wrotkach!
.
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Nie Cze 21, 2009 11:38   

Jezeli chodzi o mnie, to cieplota ciala zalezy od zywienia i od iosci kalorii.

Jak jadlem max 200g tluszczu to bylem zdecydowanie mniej odporny na nizsze temperatury.
O czasach kiedy bylem na bulach, ryzu i ziemniolach to juz nawet nie wspominam.

Moge chodzic przy 16 stopniach w koszulce z krotkim, pod warunkiem, ze jestem w ruchu.

Z drugiej strony pewne zmarzlane preferencje sie u mnie ostaly.
Mam bardzo wrazliwe uszy na zimno. Juz przy 5 stopniach na plusie miewam potrzebe zalozenia czapki, a czasem nawet 10 stopni przy wietrze to dla mnie koniecznosc zalozenia czapki.
Nie wyobrazam sobie chodzenia bez czapki w zime.

Nogi dla odmiany mam odporne. Chodze w tych samych spodniachw lato i zime.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Nie Cze 21, 2009 11:38   

grizzly napisał/a:

Bieganie i plywanie w czystej wodzie to najbardziej przydatne elementy ruchowe
dla "zyskania na czasie" do momentu gdy dostepne stana sie
metody genetycznej blokady "mechanizmu smierci". 8-)



Wszystkim ,którzy biegają "godzinę" dziennie wydaje się,że prowadzą aktywny tryb życia,a to (że się wyrażę) g***o prawda. Godzina biegania dziennie,a potem siedzenie ,w domu/w pracy,czy siedzenie w fotelu samochodowym,czy chodzenie po domu ,nic tak naprawdę nam nie daje.
Dawało by nam,gdybyśmy byli aktywni (w jakimś konkretnym ruchu) calutki dzień.
Przypomnijcie sobie jaki ludzie dawniej prowadzili tryb życia-nie było samochodów -do wielu miejsc trzeba było dojść pieszo,a to trwało czasem parę godzin.
Nie było tylu sklepów "pod nosem"-do nich trzeba było też udawać się pieszo i to często była "wyprawa" na cały dzień.Nie wspomnę już o tych ludziach,którzy mieli swoje pole i je uprawiali ręcznie i tych którzy hodowali zwierzęta i którzy również chodzili koło nich "od świtu do nocy".
Także pisanie o tym,że się biega godzinkę dziennie ,albo dwie 3-5 razy w tygodniu i wspominanie o tym,że to ruchliwy tryb życia,to jakieś nieporozumienie.
Ostatnio zmieniony przez Iga Nie Cze 21, 2009 11:42, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Nie Cze 21, 2009 11:39   

grizzly napisał/a:

Na dzisiaj mamy szanse klasycznymi sposobami
"podtrzymac wieko trumny" do 120-150 lat.


do niedawna można było Misiu przeczytać w Twoich obiecankach o "do 120" a teraz widzę już gładko przechodzimy do fazy w której jest to dolna granica przedziału.
inflacja szaleje :)
Czekam teraz z niecierpliwością na kolejną falę podwyżek bo interesuje mnie 180+

grizzly napisał/a:

Wlasnie "Optymalne Bieganie" swietnie nadaje sie
aby byc drugim filarem tego "celu" obok odzywiania. 8-)


a na czym miałoby polegać takie bieganie? moim zdaniem należy wykluczyć maratony i jogging (szczególnie na betonie) i co zostaje? - sprint kilka kilosów raz na jakiś czas, a poza tym na codzień po prostu dużo marszu. A może masz jakieś inne propozycje i przemyślenia (tyle ile "grupa 150" d. "grupa 120" pozwala uchylić za dobre słowo :)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Cze 21, 2009 11:40   

grizzly napisał/a:
Wlasnie "Optymalne Bieganie" swietnie nadaje sie
aby byc drugim filarem tego "celu" obok odzywiania. 8-)

ano właśnie
bo człowiek biegał od zawsze - maratonów już nie, ale takie wielogodzinne marszobiegi jak najbardziejj
szczególnie efektywne jest bieganie pod górkę oraz o zmiennej intensywności - raz szybciej, raz wolniej
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
metkis

Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 7
Wysłany: Nie Cze 21, 2009 11:42   

cześć,
chyba źle ktoś tu rozumie pojęcie pozytywnego myślenia, albo ja się mylę. Moim zdaniem pozytywne myślenie to nie uśmiechanie się sztuczne kiedy jest i staranie się na siłę znaleźć jakieś plusy chociaż czasami zdaje to egzamin, ale nie w tym przypadku. Moim skromnym zdaniem "pozytywne myślenie" to robienie czegoś co daje nam przyjemność i koncentracja na tej przyjemności i nie zwracanie uwagi na rzeczy negatywne.
Np. tutaj pogoda jest do to nie ślęczę godzinami przed komputerem i wypisuje jak mi jest źle i jakie to wszystko wkoło jest ciulate, pogłębiając zresztą stan przygnębienia, tylko szukam rzeczy które jestem w stanie zrobić i wiem że dadzą mi przyjemność (hobby, sex, znajomi itp.).

Zwróćcie uwagę że napisaliśmy (jako społeczność forum) 4 strony za przeproszeniem o maryni z których nic nie wynika poza tym że ktoś tam wyładował w pewnym stopniu swoją frustrację (mogę się troche mylić bo całości nie przeczytałem). A można by ten czas poświęcić na znacznie przyjemniejsze rzeczy.

Jeśli kogoś uraziłem tą wypowiedzią to przepraszam nie miałem takiego zamiaru.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Cze 21, 2009 11:45   

Iga napisał/a:
Także pisanie o tym,że się biega godzinkę dziennie ,albo dwie 3-5 razy w tygodniu i wspominanie o tym,że to ruchliwy tryb życia,to jakieś nieporozumienie.

no a co proponujesz jak ktoś siedzi codziennie w pracy po 8-10 godzin? taki godzinny bieg, połączony wcześniej, czy później ze spacerem to dobry sposób na aktywny relaks
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Nie Cze 21, 2009 11:46   

zenon napisał/a:

Nie wyobrazam sobie chodzenia bez czapki w zime.

Mam tak samo jak Ty.....
I do tego czapa koniecznie gruba z nausznikami -na szczęście można sobie takie kupić ,które całkiem fajnie się prezentują :)
Do tego swetry grube,płaszcz bądź kurtka długie do łydek,żeby nie wiało po nogach.
Na nogasz obowiązkowo grubie rajstopy,a na stopach porządne buty-dlatego z tak wielkim utęsknieniem czekam na wysokie temperatury,żeby wreszcie to z siebie zrzucić,a nałożyć sukienkę itp.
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Nie Cze 21, 2009 11:49   

Hannibal napisał/a:

no a co proponujesz jak ktoś siedzi codziennie w pracy po 8-10 godzin?...

... i biega godzinę dziennie...
Proponuję nie mylić tego z aktywnym trybem życia ,bo to nie jest ruchliwy tryb zycia,tylko siedzący,bo wiecej czasu spędza się na siedząco niż w "chodzie" ,a siedzenie nie jest zdrowe,czy tego chcesz czy nie.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Cze 21, 2009 11:51   

Iga napisał/a:
... i biega godzinę dziennie...
Proponuję nie mylić tego z aktywnym trybem życia ,bo to nie jest ruchliwy tryb zycia,tylko siedzący,bo wiecej czasu spędza się na siedząco niż w "chodzie" ,a siedzenie nie jest zdrowe,czy tego chcesz czy nie.

bo tu chodzi o aktywny tryb życia po pracy
trudno, żeby mieć aktywny tryb w pracy biurowej
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Cze 21, 2009 11:53   

Iga napisał/a:
zenon napisał/a:

Nie wyobrazam sobie chodzenia bez czapki w zime.

Mam tak samo jak Ty.....
I do tego czapa koniecznie gruba z nausznikami -na szczęście można sobie takie kupić ,które całkiem fajnie się prezentują :)
Do tego swetry grube,płaszcz bądź kurtka długie do łydek,żeby nie wiało po nogach.
Na nogasz obowiązkowo grubie rajstopy,a na stopach porządne buty-dlatego z tak wielkim utęsknieniem czekam na wysokie temperatury,żeby wreszcie to z siebie zrzucić,a nałożyć sukienkę itp.

do .. z takich chodzeniem :]
w zimę można chodzić bez czapki - spokojnie
T-shirt, jakaś cienka kurteczka i chwatit
nie ma co się przegrzewać :)
no ale jakby ja jadł tak jak Ty, Igo, to pewno byłoby mi tak zimno jak Tobie
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Nie Cze 21, 2009 11:55, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Nie Cze 21, 2009 11:54   

Hannibal napisał/a:

trudno, żeby mieć aktywny tryb w pracy biurowej

Toteż trudno nazwać taki tryb życia aktywnym,w sumie niektórym łatwo...bo jak się przebiegną godzinę dziennie,to już dla nich to niewiadomo jaki wysiłek i niewiadomo jaki ruch.
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Nie Cze 21, 2009 11:55   

Hannibal napisał/a:

do .. z takich chodzeniem :]
w zimę można chodzić bez czapki - spokojnie
T-shirt, jakaś cienka kurteczka i chwatit
nie ma co się przegrzewać :)

O Twoim chodzeniu również w ten sposób mogłabym napisać.
Ja się nie przegrzewam, ja wtedy po prostu nie przemarzam "do kości" :)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Cze 21, 2009 11:56   

Iga napisał/a:
Toteż trudno nazwać taki tryb życia aktywnym,w sumie niektórym łatwo...bo jak się przebiegną godzinę dziennie,to już dla nich to niewiadomo jaki wysiłek i niewiadomo jaki ruch.

jeśli to rodzaj afirmacji to czemu nie...
godzina biegu w odpowiednim tempie to jest niezły wysiłek - gwarantuję Ci
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Cze 21, 2009 11:57   

Iga napisał/a:
O Twoim chodzeniu również w ten sposób mogłabym napisać.
Ja się nie przegrzewam, ja wtedy po prostu nie przemarzam "do kości" :)

w twoim przypadku to w sumie się nie dziwię ;)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Cze 21, 2009 12:01   

Hannibal napisał/a:

trudno, żeby mieć aktywny tryb w pracy biurowej


zawsze można "pomachać" nogami pod biurkiem albo pościskać izometrycznie półdupkami a łokciami od czasu do czasu szturchańca zgryźliwej "sąsiadce od papirów" :hah:
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Nie Cze 21, 2009 12:12   

Hannibal napisał/a:

godzina biegu w odpowiednim tempie to jest niezły wysiłek - gwarantuję Ci

Nie wątpię.
Mnie chodzi o częstość wykonywania tych czynności,a nie o sam bieg.

PS.Poza tym stosujesz jawne umniejszanie,pisząc,ze mój ubiór jest do *** itp.
Przecież ty w tym nie chodzisz, więc daruj sobie.Mój ubiór zimą byłby do *** gdybym się ubrała tak jak ty...
Możesz ,tak jak tutaj radził tobie Tomek "zignorować klawiaturę" .
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Cze 21, 2009 12:21   

Iga napisał/a:
PS.Poza tym stosujesz jawne umniejszanie,pisząc,ze mój ubiór jest do *** itp. Przecież ty w tym nie chodzisz, więc daruj sobie.Mój ubiór zimą byłby do *** gdybym się ubrała tak jak ty...
Możesz ,tak jak tutaj radził tobie Tomek "zignorować klawiaturę" .

tyle, że ja nie napisałem, że konkretnie Twój ubiór jest do .., bo nawet nie wiem jak on dokładnie wygląda
chodziło mi ogólnie o sam fakt zbyt ciepłego odziewania się
więc nie ma tu mowy o żadnym umniejszaniu
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Nie Cze 21, 2009 12:29   

Ręce opadają.
Ostatnio zmieniony przez Iga Nie Cze 21, 2009 13:11, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Cze 21, 2009 12:32   

Iga napisał/a:
Ręce opadają.

"keep smiling" a będzie dobrze ;)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Nie Cze 21, 2009 13:16   

Hannibal napisał/a:

w zimę można chodzić bez czapki - spokojnie
T-shirt, jakaś cienka kurteczka i chwatit

Dociera do Ciebie prosta prawda o tym,że innym może być zimno jeśli będą chodzić tak ubrani jak piszesz?
Pojmij ,że właśnie inni nie mogą tak chodzić w naszej strefie klimatycznej.
Ostatnio zmieniony przez Iga Nie Cze 21, 2009 13:31, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Nie Cze 21, 2009 13:26   

Hannibal napisał/a:
Iga napisał/a:
zenon napisał/a:

Nie wyobrazam sobie chodzenia bez czapki w zime.

Mam tak samo jak Ty.....
I do tego czapa koniecznie gruba z nausznikami -na szczęście można sobie takie kupić ,które całkiem fajnie się prezentują :)
Do tego swetry grube,płaszcz bądź kurtka długie do łydek,żeby nie wiało po nogach.
Na nogach obowiązkowo grube rajstopy,a na stopach porządne buty-dlatego z tak wielkim utęsknieniem czekam na wysokie temperatury,żeby wreszcie to z siebie zrzucić,a nałożyć sukienkę itp.

do .. z takich chodzeniem :]
w zimę można chodzić bez czapki - spokojnie
T-shirt, jakaś cienka kurteczka i chwatit
nie ma co się przegrzewać :)
no ale jakby ja jadł tak jak Ty, Igo, to pewno byłoby mi tak zimno jak Tobie

Ewidentnie odniosłeś sie do mojego opisu mojego ubioru,a potem zaprzeczasz-czyli mamy typowe zaprzeczenie.

Hannibal napisał/a:

tyle, że ja nie napisałem, że konkretnie Twój ubiór jest do .., bo nawet nie wiem jak on dokładnie wygląda
chodziło mi ogólnie o sam fakt zbyt ciepłego odziewania się
więc nie ma tu mowy o żadnym umniejszaniu


Ubieram się stosownie do pogody (jak JA ja odczuwam ,a nie jak Ty).

Cytat:
no ale jakby ja jadł tak jak Ty, Igo, to pewno byłoby mi tak zimno jak Tobie

Nie możesz jadać tak samo jak ja ,z prostych przyczyn,więc daruj sobie takie porównania.
Ostatnio zmieniony przez Iga Nie Cze 21, 2009 13:33, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Cze 21, 2009 13:32   

miałaś rację - ta pogoda niezbyt Ci służy
trochę więcej dystansu, a będzie dobrze :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Nie Cze 21, 2009 13:35   

Hannibal napisał/a:
miałaś rację - ta pogoda niezbyt Ci służy
trochę więcej dystansu, a będzie dobrze :)

:faint: kolejne umniejszanie. Odwracasz kota ogonem?
Proponuję wejrzeć w siebie ,a może pozbedziesz się ochoty umniejszania rozmówcy.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Cze 21, 2009 13:47   

Igo, wrzuć na luz, bo ta dyskusja zaczyna robić się nudna. Dalej możesz sobie perorować sama ze sobą...
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Nie Cze 21, 2009 13:47, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Nie Cze 21, 2009 13:47   

Hannibal napisał/a:
miałaś rację - ta pogoda niezbyt Ci służy

Idealnie pasowałby tutaj cytat z książki o umniejszaniu,do której link podesłała Marishka ;

Cytat:
Idz jutro do doktora Schmidta, kochanie, i opowiedz mu o problemach, ktore cie drecza.

:)

PS.Marishko ta książka jest po prostu SUPER! :) Dzięki niej mogę właśnie nazwać rzeczy po imieniu :)
No i jestem świadoma pewnych sytuacji :)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Cze 21, 2009 13:49   

Tak gwoli przypomnienia -
Iga napisał/a:
PS.Mam dzis zły dzień,bo jak już pisałam jestem rozdrażniona przez pogodę -gdyby ktoś się poczuł przeze mnie urażony,to niech wie,że nie jestem zła na niego,tylko na pogodę-ona bardzo wpływa na moje samopoczucie.

ja tylko powtórzyłem to, co sama o swoim samopoczuciu napisałaś
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Nie Cze 21, 2009 13:52   

Hannibal napisał/a:
Igo, wrzuć na luz...

Nie Hannibal.To Ty nie porównuj pewnych osób do siebie,ich ubioru ,jedzenia itp.,bo nie każdy jest taki jak Ty. Rozumiesz? I nie każdy musi szczerzyć zęby,kiedy nie ma na to ochoty.
Ostatnio zmieniony przez Iga Nie Cze 21, 2009 13:54, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Nie Cze 21, 2009 13:54   

Hannibal napisał/a:

ja tylko powtórzyłem to, co sama o swoim samopoczuciu napisałaś

Wzmiankę o pogodzie użyłeś nie tu ,gdzie potrzeba i nie odwracaj kota ogonem.
Widocznie Tobie nie służy to,że potrafię nazwać pewne rzeczy po imieniu.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Cze 21, 2009 14:03   

no i nie każdy ma takie poczucie humoru jak ja :viva:
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Nie Cze 21, 2009 14:05   

Mam takie małe pytanko Hannibal;gdyby Twoja dziewczyna,czy przyszła żona ubrała zimą grubą czapkę,długi płaszcz,grube rajstopy,buty ciepłe,to też byś jej powiedział ;"do *y z takim chodzeniem"?
I zaproponowałbyś jej chodzenie bez czapki,w cieniutkiej kurteczce ,nawet gdyby było jej cholernie zimno?
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Nie Cze 21, 2009 14:08   

Jaka zadyma :hah:

U mnie jest tak, ze niektore czesci ciala mam bardzo wrazliwe.
W zime spokojnie moge chodzic po dworzu w koszuli + kurtka. Podejrzewam, ze moglbym zalozyc sama bluze + kamizelke/bezrekawnik.
Grunt zeby bylo cieplo w korpus, rece moga byc slabo izolowane.
Tak samo nogi: moge chodzic po mrozie w letnich przewiewnych spodniac i jesienno/wiosennych butach.

ALE!
glowe mam wrazliwa, czapka jest obowiazkowa dla mojego komfortu.
Podobnie dlonie mam bardzo wrazliwe i musze miec rekawiczki.

Czasem jak w zime odprowadzalem kogos od siebie z domu do autobusu czy tramwaju - a przystanek jest blisko to szedlem w samej bluzie ale z rekawiczkami i czapka.
Osoby o innych preferencjach spojrzalyby sie bez zrozumienia, bo oni mogliby bez czapki i rekawic, ale koniecznie z kurtka.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Nie Cze 21, 2009 14:10   

Iga napisał/a:
Hannibal napisał/a:
Igo, wrzuc na luz...

Nie Hannibal.To Ty nie porownuj pewnych osob do siebie,ich ubioru ,jedzenia itp.,bo nie kazdy jest taki jak Ty. Rozumiesz? I nie kazdy musi szczerzyc zeby,kiedy nie ma na to ochoty.


Przepraszam, gdzie lezy konkretnie linia sporu, bo nie moge sie doszukac..
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Cze 21, 2009 14:33   

Hannibal napisał/a:
rzeczywistość jest skomplikowana i skąd Ty możesz wiedzieć, że w tej pozornej złej sytuacji nie ma czegoś dobrego?


Hannibal, ja WIEM, co czuję i potrafię te uczucia WYRAZIĆ. Nie w każdej złej sytuacji jest "coś dobrego", czasem czarne to po prostu czarne, a białe po prostu białe, a nie szare. Świat jest o wiele ciekawszy, kiedy jest w nim miejsce na różnorodne emocje i kolory, a nie tylko "dobryzm", relatywizm i szarosć.

Dla MNIE w tej sytuacji pogodowej nie ma nic dobrego. I na siłę szukać w tym pozytywów nie ma sensu. Na dodatek, od kilku lat nie jest to pogoda "normalna", czyli taka, do której byliśmy przyzwyczajeni. A byliśmy przyzwyczajeni do wyraźnego podziału na pory roku. Teraz ten podział stopniowo zaczyna zanikać, a jak na to reagują np. media? Zamiast przyznać, że coś jest nie teges, wciskają kity, że jest dobrze i, podobnie jak Ty, nawołują do szukania pozytywów.

Niedawno pogodynka Omena powiedziała, że przynajmniej nie możemy "narzekać na nudę" w tej pogodzie, bo jest tak "różnorodnie". Ja tam dziękuję za takie "urozmaicenie". Wcale nie narzekałabym na nudę, gdybym znów mogła doświadczać wyraźnej zimy-wiosny-lata-jesieni. Tym bardziej, że w ogóle nie wiem, co to "nuda".

Marishka

P.S. W tej chwili za oknem may +9 C i zimny deszcz pachnący jesienią.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Cze 21, 2009 14:58   

Zenon, mam podobnie. Znaczy się, niewiarygodne to w moim zmarzłym przypadku, ale nogi mam odporne na zimno w porównaniu do reszty ciała. Wystarczy jednak, że mi delikatnie ucho "zerknie" zza czapki w zimny dzień, a już odczuwam koszmar dyskomfortu. Albo weźmy nadgarstek w trakcie jazdy na rowerze. Przy 30, 40 km/h w czasie ochłodzenia muszę mieć także całkiem zakryte nadgarstki, przedramiona, uszy, SZYJĘ (to cholernie ważne). Czapki jeszcze nie schowałem, jak i ciepłych swetrów. Ustanowiłem nowy rekord, czyli nie skończyłem jeszcze sezonu grzewczego, a mamy astronomiczne lato! Ściany 50 cm jak już się ochłodzą, działają jak lodówka i odwrotnie, dlatego te krótkie epizody ocieplenia nie pozwalają im się nagrzać. Na szczęście, nie miaszkam jak dotąd w termosie ze styropianu, więc coś za coś.
Jak pisze Hannibal, faktycznie w bloku może mieć znacznie cieplej. Mieszkam na południu Polski, a to jest obecnie nieustannie bombardowane bardzo zimnym powietrzem.
Czekam na słońce jak grzyb na deszcz. Pracuję w pomieszczeniu bez okien (reżyserka okablowana jak bomba zegarowa) , z rzadka w biurze, więc kto jak kto, ale ja mam prawo tęsknić nie tyle za ciepłem, co za słonecznym ciepłem.

Tomek
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Cze 21, 2009 15:17   

Iga napisał/a:
Mam takie małe pytanko Hannibal;gdyby Twoja dziewczyna,czy przyszła żona ubrała zimą grubą czapkę,długi płaszcz,grube rajstopy,buty ciepłe,to też byś jej powiedział ;"do *y z takim chodzeniem"?

mój przekaz byłby podobny, tyle że może bez tej .. za którą Ciebie mocno przepraszam :)
Iga napisał/a:
I zaproponowałbyś jej chodzenie bez czapki,w cieniutkiej kurteczce ,nawet gdyby było jej cholernie zimno?

a jakby się buntowała to bym zrobił :shoot:
M i T napisał/a:
P.S. W tej chwili za oknem may +9 C i zimny deszcz pachnący jesienią.

no tak, to macie jednak znacznie chłodniej niż w stolicy - tutaj jest obecnie 19 stopni, pochmurnie, ale bezdeszczowo; byłem właśnie na spacerze po parkach i ogólnie jest przyjemnie
też mi brakuje troszkę tego słońca, bo dzisiaj na okolice południowe zaplanowałem sobie mocne "dotrzaskanie" się opalenizną ;) ale nic z tego nie wyszło, bo słońce było tylko z rana
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Nie Cze 21, 2009 15:26   

M i T napisał/a:
...Pracuję w pomieszczeniu bez okien (reżyserka okablowana jak bomba zegarowa) , z rzadka w biurze...

Faktycznie to niewyglada dobrze, mam na mysli "koniecznosc pracy". :razz:

Nie probowaliscie nigdy zdobyc "niewolnikow"
i "osadzic ich" w swoim wlasnym biznesie? :shock:

Czy moze przeszkadza wam w tym "Wasza Wiara"? :hah: :hihi:
.
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Nie Cze 21, 2009 19:39   

Mówcie co chcecie,ale ja uważam ,że te chmury za oknem,to wcale nie natura-ja w to kurna po prostu nie wierze .To niemożliwe,żeby tak było .
O chłodzie to nawet szkoda mówić.
 
     
Nowy24

Dołączył: 31 Mar 2009
Posty: 62
Wysłany: Nie Cze 21, 2009 21:08   

Ja jestem młody i mi pogoda nie sprawia kłopotu :) Jest jaka jest i tyle.
Ale zauważyłem że w pogodzie równowaga musi być tz. marzec(cały)=zimno i deszczowo za to kwiecień(cały) słoneczny i bezdeszczowy tak samo było w maju...więc ten czerwiec musi być trochę deszczowy i chłodniejszy... :) :) :) Oczywiście to są moje obserwacje niepoparte żadnymi badaniami :) takie tylko osobiste odczucia

Pozdrawiam
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Cze 21, 2009 21:21   

Nowy24 napisał/a:
Ja jestem młody i mi pogoda nie sprawia kłopotu :) Jest jaka jest i tyle.
Ale zauważyłem że w pogodzie równowaga musi być tz. marzec(cały)=zimno i deszczowo za to kwiecień(cały) słoneczny i bezdeszczowy tak samo było w maju...więc ten czerwiec musi być trochę deszczowy i chłodniejszy... :) :) :) Oczywiście to są moje obserwacje niepoparte żadnymi badaniami :) takie tylko osobiste odczucia

Pozdrawiam


obyś miał racje, w lipcu mam zamiar iść na urlop więc oby Ci się sprawdziło... :keep:
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Pon Cze 22, 2009 07:11   

Na suchym kontynencie pogoda tez plata figle.
http://getaway.ninemsn.co....aspx?id=826964
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Cze 22, 2009 07:31   

Kangur napisał/a:
Na suchym kontynencie pogoda tez plata figle.
http://getaway.ninemsn.co....aspx?id=826964

ale tam to macie chyba już zimę
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Pon Cze 22, 2009 09:31   

Hannibal napisał/a:

ale tam to macie chyba już zimę


Tak, mamy zime stulecia. Tak niskie temperatury zima byly sto lat temu.
U mnie temperatura byla +3 C nad ranem. Domy nie maja zadnych systemow grzewczych. Niektorzy maja kominki. Taki kominek nie ogrzeje calego domu. Bardzo powszechne sa koce elektryczne. Noc sie przespi cieplo ubranym, a w dzien temperatura jest przewaznie okolo +20 C. Tak wyglada w Brisbane. Na poludniu jest zimniej, a na polnocy tropik. Ostatniego lata mielismy ograniczenia w spozyciu wody. Teraz tamy juz sa juz zapelnione woda w 70%. W 1974 w jednej z tam polozonych powyzej Brisbane trzeba bylo otworzyc sluzy, aby nie doszlo do przerwania tamy. Woda w rzece podniosla sie i zalala okoliczne dzielnice jak na obrazkach:
http://pictureqld.slq.qld...features/bigwet
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Cze 22, 2009 09:40   

Kangur napisał/a:
Tak, mamy zime stulecia. Tak niskie temperatury zima byly sto lat temu.

czyli nie uświadczyłeś jeszcze tego globalnego ocielenia, o którym trąbią w każdym medium? :D
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Pon Cze 22, 2009 12:40   

Hannibal napisał/a:

czyli nie uświadczyłeś jeszcze tego globalnego ocielenia, o którym trąbią w każdym medium? :D

Tak globalnie, to krowy tu sie wycielaja normalnie. :evil:
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Śro Cze 24, 2009 09:32   

U mnie pada ,ktoryś dzień z kolei niemalże non stop ( z króciuteńkimi przerwami) .
W wielu miejscach kraju jest podobnie.Są informacje o zagrożeniu powodziowym,jak i o podtopionych gospodarstwach.Ktoś tutaj i nie tylko w tym wątku pisał,że trzeba się cieszyć :what: ,że deszczyk jest piękny i krasnoludki też są piękne -dopisek o krasnoludkach mój,bo akurat mi się takie gadanie skojarzyło z krasnoludkami :) I teraz co? Tym ludziom ,którzy mają straty najlepiej powiedzieć,żeby zauważyli dobre strony tych powodzi? ,żeby się uśmiechali,że to jest takie fajne i ,że drzewa są piękne :roll: (a propo tych drzew,to ma się wrażenie,że one również mają deszczu dość-gałęzie ponaginane do ziemi-takie biedne ,wymeczone) .Chyba to nie jest takie trudne przewidzieć,że jak tak leje,to w końcu będą powodzie i ktoś ucierpi? No ,ale nic.Trza byc usmiechniętym i wmawiać sobie ,że powodzie "som cool" ,a najlepiej to se siąść w fotelu,złapać pokrywkę i udawać ,że to kierownica od Lexusa,albo taplać się w zalanej piwnicy wyobrazając sobie,że się siedzi w basenie na swojej posiadłości,chodzenie po zalanym podwórku można potraktować jako spacer po plaży Waikiki :roll: :hihi: :medit:
Ostatnio zmieniony przez Iga Śro Cze 24, 2009 09:47, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 24, 2009 09:40   

super deszczyk bada :viva:
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Śro Cze 24, 2009 09:44   

Czy ci ludzie,którzy szczerzą zęby ,kiedy jest źle potrafią w ogóle zauwazyć to,co się wokół nich dzieje? Czy potrafią współczuć tym,którzy ucierpią z powodu takiej pogody? Nie sądzę-to jest to Marishko o czym pisałaś -o braku empatii ludzi,którzy nie potrafią odróżnić złych sytuacji od dobrych,którzy mimo tego,że jest źle,że innym będzie się działa krzywda będą radzić szczerzyć zęby.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 24, 2009 09:52   

nie, nie potrafią tego zauważyć
deszczyk sobie pada, hip hip hura! :viva:
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Śro Cze 24, 2009 10:01   

Zauważyłam również,że taka ilość opadów nie jest dobra dla owoców.
Niektóre czereśnie ,które zrywałam były popekane od deszczu-za dużo wody.Poza tym ,kiedy maliny dojrzewają w słońcu są przepyszne-mają znakomity smak i zapach-zwłaszcza te leśne.
To samo z jagodami,no ale żeby zauważyć takie rzeczy,to trzeba mieć swiadomość tego co się wokół dzieje,a nie robić dobrą minę do złej gry,oszukując siebie i starając sie innym mydlić oczy.
Taka deszczowa pogoda jest również dobra,dla tych którym nie chce się pracować na powietrzu.
Ja osobiście chciałabym bardzo,żeby zaświeciło już sloneczko :)
Chciałabym nałożyć sukienkę na ramiączkach ,letnie buciki -może się doczekam tego :)
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 24, 2009 12:44   

Wczoraj była wspaniała skwarota u mnie :evil: . Poopalałem się solidnie na zapas jakby w tym tygodniu było tak deszczowo jak dzisiaj. 8/ Dobrze, że przynajmniej dość ciepło jest.
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 24, 2009 12:52   

Waldek B napisał/a:
Wczoraj była wspaniała skwarota u mnie :evil: . Poopalałem się solidnie na zapas jakby w tym tygodniu było tak deszczowo jak dzisiaj. 8/ Dobrze, że przynajmniej dość ciepło jest.

no, wczoraj to była niezła duchota - jedna burza z gradem przeszła, a tu powietrze takie samo; dopiero po następnych powietrze zrobiło się bardziej rześkie
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Śro Cze 24, 2009 12:54, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Śro Cze 24, 2009 12:53   

Waldek B napisał/a:
Wczoraj była wspaniała skwarota u mnie :evil:

A u mnie słońce ostatni raz było widoczne w zeszły piatek do południa :evil: .
Od tamtego momentu leje niemal non stop .Przedwczoraj w nocy i wczoraj w dzień pogodę urozmaiciły troszkę burze,bo było "nudno",a jak pogrzmiało,to od razu się troszkę ciekawiej zrobiło :->
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Cze 24, 2009 13:30   

Nas w Małopolsce zalewa od prawie tygodnia... Wiem, że na Śląsku jest podobnie. I wogóle całe południe Polski jest w fatalnym stanie... Pamięta ktoś powódź z 1997 r., kiedy woda w Krakowie omało nie wyrządziła wielkich szkód Wawelowi, zatopiło archiwa biblioteki Jagiellońskiej...

Marishka

P.S. Obfite deszcze i brak słońca również jest zabójcze dla truskawek.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 24, 2009 13:39   

M i T napisał/a:
P.S. Obfite deszcze i brak słońca również jest zabójcze dla truskawek.

dla wszystkich owoców
o jagodach i czereśniach też sprzedawcy mówią, że w tym roku są gorsze właśnie z powodu tych deszczy
ale trzeba myśleć optymistycznie - przyjdzie bezdeszczowy lipiec i wszystko wysuszy :D
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Śro Cze 24, 2009 13:52   

Tak Hannibal szczerz zęby,w końcu przeciez mozna sobie wmowic,ze owoce smakują przepysznie,a fakty są takie ze przez te opady są niedobre.Tęsknię za owosami dojrzewającymi w słoncu-mają wtedy niesamowity smak i zapach.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Cze 24, 2009 13:58   

Hannibal napisał/a:
ale trzeba myśleć optymistycznie - przyjdzie bezdeszczowy lipiec i wszystko wysuszy :D


Tyle, że w lipcu będzie już po truskawkach... Lepiej jednak myśleć realistycznie

Marishka
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 24, 2009 14:21   

Iga napisał/a:
Tak Hannibal szczerz zęby,w końcu przeciez mozna sobie wmowic,ze owoce smakują przepysznie,a fakty są takie ze przez te opady są niedobre.Tęsknię za owosami dojrzewającymi w słoncu-mają wtedy niesamowity smak i zapach.

smakują jak smakują - ja doceniam takie jakie są
żebyśmy tylko takie problemy mieli
M i T napisał/a:
Tyle, że w lipcu będzie już po truskawkach... Lepiej jednak myśleć realistycznie

właśnie myślę realistycznie, czyli optymistycznie
dla mnie realizm, rzeczywistość ma odcień pozytywny
a w lipcu będą inne owoce, w sierpniu, we wrześniu jeszcze inne - będzie dobrze :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Cze 24, 2009 17:08   

Hannibal napisał/a:
właśnie myślę realistycznie, czyli optymistycznie


Ale (w wielkim uproszczeniu) myślenie realistyczne w rzeczywistości polega na tym, że kiedy jest źle, to mówimy, że jest źle, a kiedy jest dobrze, to mówimy, że jest dobrze. Właśnie tym się ono rózni od myślenia "optymistycznego" (mówię, że jest dobrze kiedy gołym okiem widać, że jest źle) oraz "pesymistycznego" (mówię, że jest źle kiedy gołym okiem widać, ze jest dobrze).

Marishka
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 24, 2009 17:17   

M i T napisał/a:
Ale (w wielkim uproszczeniu) myślenie realistyczne w rzeczywistości polega na tym, że kiedy jest źle, to mówimy, że jest źle, a kiedy jest dobrze, to mówimy, że jest dobrze. Właśnie tym się ono rózni od myślenia "optymistycznego" (mówię, że jest dobrze kiedy gołym okiem widać, że jest źle) oraz "pesymistycznego" (mówię, że jest źle kiedy gołym okiem widać, ze jest dobrze).

Dobrze, a kto ma odgórnie stwierdzić, że jest źle? To ja sam oceniam, czy dana sytuacja jest dla mnie osobiście zła, czy też nie? Mam do tego prawo, prawda?
Sprzeciwiasz się autorytaryzmowi, a jednak cichaczem sama próbujesz się na nim opierać. Shame on you ;)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Cze 24, 2009 17:22   

...............
Ostatnio zmieniony przez Molka Śro Cze 24, 2009 17:27, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Śro Cze 24, 2009 17:23   

Hannibal nie mydlij oczu :shock: Jak pada już kilka dni,ulewy zalewają mieszkania ludzi,pola.Drzewa "ledwie zipią",owoce też "mają dosyć" wody,ptaszyny pochowane ,to chyba nie jest to cudowne ;hmm?No chyba,że nie współczujesz ludziom ,ptakom itp..... to faktycznie wtedy moze być dla Ciebie pięknie.
Ostatnio zmieniony przez Iga Śro Cze 24, 2009 17:24, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Cze 24, 2009 17:23   

Hannibal napisał/a:

Dobrze, a kto ma odgórnie stwierdzić, że jest źle? To ja sam oceniam, czy dana sytuacja jest dla mnie osobiście zła, czy też nie? Mam do tego prawo, prawda?
Sprzeciwiasz się autorytaryzmowi, a jednak cichaczem sama próbujesz się na nim opierać. Shame on you ;)


hani, wyjąłeś mi to z ust...:* :hug: jak ja mówie że dana sytuacja nie jest dla mnie dyskomfortem a ktoś próbuje mi wmówić że się mylę, to ja dziękuje za współprace ...
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Cze 24, 2009 17:24   

Ech, biedny ten kot... od odwracania mu kiedyś ogon odpadnie...

Marishka

Ostatnio zmieniony przez M i T Śro Cze 24, 2009 17:27, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Śro Cze 24, 2009 17:27   

M i T napisał/a:
Ech, biedny ten kot... od odwracania mu kiedyś ogon odpadnie...

Marishka

Również mu współczuję .
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 24, 2009 17:31   

Molka - :hug:

Iga - :shoot:
ale ja mam z Tobą krzyż pański :what:
Zrozum po pierwsze, że u mnie nie pada non stop, nic nie zalewa, owoce jakoś się mają, więc to nie jest dla mnie powód to zmartwień
oczywiście gdzie indziej ludzie mogą cierpieć - ale tak jest nieustannie, niezależnie od pogody
ale jeśli jesteśmy przy pogodzie to gdy jest gorąco to dla przykładu sporo starszych osób nie wyrabia i część z nich umiera; nie płaczę z tego powodu, bo są to dla mnie ludzie obcy; tylko rodziną i najbliższymi znajomymi mogą się przejmować - to chyba naturalne
wątpię, czy Twoje zachowanie jest w tym zakresie zgoła inne od mojego; trudno byłoby mi uwierzyć, że zamartwiasz się każdą niedolą każdej istotny ludzkiej na świecie :-/
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Śro Cze 24, 2009 17:37   

Skoro u Ciebie nic nie zalewa, jest fajowo itd. ,to faktycznie możesz pisać,że jest dobrze i w ogóle powinieneś to zaznaczyć,ale gdy ja i Marishka piszemy,że jest źle już z lejącym non stop deszczem,to piszesz ,że to też jest dobrze ,że trzeba pozytywnie myśleć -innymi słowy czarne nazwać białym.Po prostu odwracasz non stop kota ogonem.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 24, 2009 17:42   

ale ja nie wiem, jak jest dokładnie u Was, bo tam mnie fizycznie nie ma
coś tam pisaliście, że sporo pada, że słońca nie ma, ale to i w stolicy tak mówią
ja się odnoszę do tego, co jest u mnie, a nie w na Płw. Labrador czy Tanzanii
sprawa prosta jak drut, bez żadnego odwracania kota ogonem, jak kto nie którzy lubią mi suponować
dla mnie jest ok, bez skrajnych emocji takich jak ekstaza czy myśli samobójcze
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Śro Cze 24, 2009 17:47   

Lubię nazywać rzeczy po imieniu.
Kiedy jest fatalnie mówię,że jest fatalnie.
Kiedy jest wspaniale mówię,że jest wspaniale.
Nie ma tak ,abym szczerzyła zęby w obu przypadkach i w obu przypadkach czuła te same emocje-tak po prostu się nie da .Mam uczucia i potrafię odróżnić zło od dobra-oczywiście może to być niezrozumiałe dla osób ,dla których wszystko jest "szare"-o tej "szarości" już tutaj chyba w tym wątku napisała pieknie Marishka-ja się pod tym podpisuję :)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 24, 2009 18:18   

fatalnie byłoby, gdyby tornado zdmuchnęło mi chałupę i połamało wszystkie drzewa na posiadłości - wtedy byłby powód do prawdziwych narzekań
błahostkami się nie przejmuję
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Cze 24, 2009 18:20   

Ten wątek znakomicie ilustruje związek pomiędzy "pozytywnym myśleniem" (relatywizmem) a brakiem empatii.

Tak jak pisałam w wątku o "Sekrecie", "pozytywne myślenie" ma swoje początki w dzieciństwie, kiedy nie wolno było dziecku wyrażać uczuć uznawanych i określanych przez rodziców jako "negatywne", szczególnie niezadowolenia i złości. Takie dziecko - już jako osoba dorosła - bedzie szczególnie podatne na wpływ "pozytywnego myslenia" i innych "sekretów", które będą dla niego czymś oczywistym, ponieważ od dziecka słyszało, że "złość jest zła".

"Pozytywne myślenie" w tym kontekście przejmuje rolę rodzica i kontunuuje wpajanie dokładnie tej samej mantry - nie wolno okazywać złości, złość jest zła, złość przyciąga złą karmę i choroby, etc. Osobie, która od dziecka tłumiła swoje prawdziwe uczucia bardzo łatwo będzie przyjąć taką "filozofię", ponieważ nie zaburza ona status quo, nie zmusza do kwestionowania prawd głoszonych przez rodziców, a więc i nie stwarza zagrożenia dla ich autorytetu (w przeciwnym razie wypadałoby zrzucić rodziców z ich piedestału i zacząć traktowac jak zwykłych ludzi, a na to taka osoba nie mogłaby sie zgodzić).

Ale najbardziej charakteryztycznym zjawiskiem, któremu ulegają "pozytywnie myślący", jest (przeważnie nieświadoma) potrzeba tłumienia niewygodnych uczuć u innych osób (a nie tylko u siebie). To znak rozpoznawczy "dobrystów", "optymistów" i innych wielbicieli "Sekretu". Kiedy ktoś w otoczeniu takiego "dobrysty" powie coś, co zostanie przez niego odebrane jako "negatywne" (narzekanie, złość, smutek, lęk, etc.), wówczas pojawia się ogromna chęć zagadania, wyplewienia, stłumienia tego, co się usłyszało. Stąd umniejszające reakcje typu "przesadzasz!", "nie jest tak źle!", "nie mazgaj się!", "spokojnie!", "inni mają gorzej!", "gdybym ja miała twoje problemy!", "nie narzekaj!", albo słynne "bóg tak chciał" w obliczu śmierci, czy innej tragedii.

Jakaś wewnętrzna siła (która zwyczajnie jest zintegrowanym głosem rodziców) każe takim osobom "uciszać" głos cierpiących. Dokładnie tak, jak ich własny głos był uciszany w dzieciństwie. Skoro im nie wolno było odczuć i wyrazić własnego cierpienia, będą te próby wyrażenia uczuć tępić również u innych. Dopóty, dopóki nie zrozumieją i nie odczują jak kiedyś sami bardzo cierpieli i nie mogli tego cierpienia w żaden sposób wyrazić. Tak powoli rodzi się w człowieku empatia, czyli współCZUCIE dla różnorodnych uczuć innych, bez lęku czy chęci ich rozgniecenia, zmienienia na "lepsze", bardziej "różowe".

Wiem dużo na ten temat, ponieważ sama przeszłam trudną drogę od dobryzmu i umniejszania do zrozumienia i zaakceptowania trudnych uczuć.

Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Śro Cze 24, 2009 18:22, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Cze 24, 2009 18:20   

Meritum tego wątku w moim odczuciu brzmi:

- z roku na rok, od lat ok. 5 mam do czynienia z bardzo chłodną wiosną, zimnym latem, ciepłą zimą (za wyjątkiem jednej, jedynej ostrej z Wyżem Syberyjskim w roli głównej)

- jako, że mam za sobą 35 lat życia, to nie przypominam sobie tak długiego okresu zimnych wiosen i okresów letnich

- zastanawia w związku z tym - przynajmniej mnie - olbrzymia aktywność lotnicza na niebie. Co nie podniesiesz w ładny dzień głowy do góry, widać przynajmniej kilka ciągnących za sobą podwójne smugi kondensacyjne samolotów na olbrzymich wysokościach - przeto są niesłyszalne. I nikt by się nie dziwił, gdyby nie to, że smugi nie chcą znikać i zamieniają się w chmury tworzące wąskie zygzakowate pasma.

- można śmiało zastanawiać się, czy nie rżną nas przez spodnie w związku z tzw global warming. Powtórzę raz jeszcze - zdołaliśmy gdzieś z Marishką usłyszeć, że ktoś promował projekt ustawy zakazującej negowania istnienia efektu cieplarnianego. Już podobna ustawa o karaniu negacji ma miejsce. Czemu, skoro coś jest prawdą, obkłada się negację tego karą?

Jasne, że południe Polski zaczyna teraz zamieniać się wilgotne bagno. Ale ja przynajmniej bardziej ubolewam nad niskimi temperaturami i ich rozkładem tworzącym niezadowalającą mnie średnią.

Tomek

ps: Hannibal, piszesz "myślę realistycznie, czyli optymistycznie". Jak to można skomentować by nie zgwałcić logiki? Gdybym zrobił to realistycznie, obraziłbyś się. Ale gdy dokonam tego optymistycznie, będzie brzmiało to mniej więcej tak: ufam, że wyliżesz się z tego. Gdybyś napisał "myślę optymistycznie, bo wiele rzeczy po prostu olewam lub je wypieram ze świadomości, a pewnym też zaprzeczam" - byłoby to właśnie myśleniem realistycznym.
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Śro Cze 24, 2009 18:29   

M i T napisał/a:
potrzeba tłumienia niewygodnych uczuć u innych osób (a nie tylko u siebie).
Marishka

Jak czytam to co piszesz,to zawsze sobie coś przypomnę z przeszłości.
Np. miałam kiedyś(dawno) chłopaka,który mi mówił ,że lubi jak ja się śmieję .
Czasem jednak bywały chwile,że nie chciało mi się śmiać,po prostu nie miałam ochoty i już -może nie czułam się wtedy tak bardzo ok.Miałam wtedy smutną minę,a on mi mówił -uśmiechnij się ,jesteś taka smutna...lubię jak się śmiejesz...czyli z jego słow wynikało,że nie lubi,gdy jestem smutna,że nie akceptuje mojego smutku,że nie łączył się ze mną w moim smutku ....
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 24, 2009 18:35   

M i T napisał/a:
Tak jak pisałam w wątku o "Sekrecie", "pozytywne myślenie" ma swoje początki w dzieciństwie, kiedy nie wolno było dziecku wyrażać uczuć uznawanych i określanych przez rodziców jako "negatywne", szczególnie niezadowolenia i złości. Takie dziecko - już jako osoba dorosła - bedzie szczególnie podatne na wpływ "pozytywnego myslenia" i innych "sekretów", które będą dla niego czymś oczywistym, ponieważ od dziecka słyszało, że "złość jest zła".

Może w niektórych przypadkach tak jest, ale nie możesz tego ekstrapolować na całą populację, gdyż nie masz żadnych dowodów na to, że inne zmienne nie wpływają na zmienną zależną, jaką jest w naszym przypadku "pozytywne myślenie"
zresztą wpierw trzeba byłoby dokładnie zdefiniować czym jest to "pozytywne myślenie", bo z tego co wiem to u jednej osoby może ono przybierać taką formę, a u drugiej inną
jeśli chodzi o moje dzieciństwo to mogłem swobodnie wyrażać różne negatywne uczucia - nie było z tym problemu
M i T napisał/a:
Wiem dużo na ten temat, ponieważ sama przeszłam trudną drogę od dobryzmu i umniejszania do zrozumienia i zaakceptowania trudnych uczuć.

ja tam nie mam zbytnich problemów, żeby umieć zrozumieć trudne uczucia
staram się nie oceniać drugiej osoby pochopnie - wolę jej się bliżej przyjrzeć i zrozumieć, co w sobie kryje
M i T napisał/a:
ps: Hannibal, piszesz "myślę realistycznie, czyli optymistycznie". Jak to można skomentować by nie zgwałcić logiki? Gdybym zrobił to realistycznie, obraziłbyś się. Ale gdy dokonam tego optymistycznie, będzie brzmiało to mniej więcej tak: ufam, że wyliżesz się z tego. Gdybyś napisał "myślę optymistycznie, bo wiele rzeczy po prostu olewam lub je wypieram ze świadomości, a pewnym też zaprzeczam" - byłoby to właśnie myśleniem realistycznym.

to był taki skrót myślowy wymyślony na poczekaniu i mający swój kontekst w tamtej wymianie zdań
ale tłumaczę - myślę o pogodzie realistycznie, widzę jaka jest i nie mam żadnych powodów, żeby uważać ją za tragiczną; mogłoby być więcej słońca, ale mam nadzieję, że przyjdzie czas, że się pojawi; przecież jaki był kwiecień i maj? - mnóstwo słonecznych dni, pod czas których naprawdę sporo zdążyłem się poopalać
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Cze 24, 2009 19:04   

Hannibal napisał/a:
myślę o pogodzie realistycznie, widzę jaka jest i nie mam żadnych powodów, żeby uważać ją za tragiczną


Widzisz te niekończące się ulewy i burze na południu Polski? Widzisz zatopione piwnice i drogi? Widzisz utrudnienia, jakie ta pogoda wywołuje? I wcale nie uważasz tę pogodę za "tragiczną"? Nie jest "tragicznie" tylko dlatego, że u Ciebie świeci słońce i to upoważnia Ciebie do narzucania innym Twojego sposobu myślenia ("trzeba umieć się cieszyć z takiej pogody jaka jest") i uspakajania wszelkich prób wyrażenia niezadowolenia?

Bo, widzisz, jest różnica w sposobie reagowania na adekwatną złość wyrażaną przez innych. Podam Ci przykładowe reakcje na stwierdzenie drugiej osoby, że pada i jest paskudnie i czuje się źle:

DOBRYSTA: "Eeee, przesadzasz! Trzeba umieć się cieszyć z takiej pogody jaka jest! No chyba, że lubisz być nieszcześliwa, to powodzenia z takim nastawieniem. U mnie świeci słońce, więc nie rozumiem na co ty możesz narzekać".

KOLEJNY oderwany-od-życia OPTYMISTA: "Nie narzekaj, tylko spakuj walizki i hop na Majorkę, tam teraz +40C w cieniu".

OSOBA EMPATYCZNA: "O kurzatwarz! Faktycznie coś słyszałem o tych powodziach. To naprawdę musi być wkurzające, skoro tak długo już leje. Współczuję, bo sam lubię słońcę, więc wiem, jak się musisz czuć."

Pierwsze dwie wypowiedzi negują uczucia drugiej osoby, odrzucają je, umniejszają. Ostatnia wypowiedź akceptuje te uczucia, wyraża zrozumienie i współczucie.

Marishka
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Cze 24, 2009 19:25   

Powyższy post powinien trafić do jakiejś skarbnicy netowej!
IDEALNIE utrafiony przykład!!
Hannibal, teraz nie wierzę, że nie rozumiesz.

Tomek
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 24, 2009 19:37   

M i T napisał/a:
Widzisz te niekończące się ulewy i burze na południu Polski? Widzisz zatopione piwnice i drogi? Widzisz utrudnienia, jakie ta pogoda wywołuje? I wcale nie uważasz tę pogodę za "tragiczną"?

Otóż nie widzę - mówiłem już o tym
telewizji nie oglądam, więc nie wiem, jak tamte rejony wyglądają
teraz dopiero mi powiedzieliście i jeśli rzeczywiście jest źleto ok, rozumiem Waszą sytuację i absolutnie nie mam zamiaru uszczęśliwiać Was na siłę
początek dyskusji był zgoła inny, bo były tu narzekania na to, że nie ma 40 stopni ciepła i prażącego słońca, a ja nie uważam tego za jakąś normę, za coś co naszemu rejonowi się należy
Aktualnie jest u mnie 22 stopnie, ciepły południowy wiaterek, no i zachmurzone niebo - to apropo aktualnej pogody ;)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Cze 24, 2009 19:50   

Hannibal napisał/a:
jeśli chodzi o moje dzieciństwo to mogłem swobodnie wyrażać różne negatywne uczucia - nie było z tym problemu


Skąd ja to znam! Jeszcze 6 lat temu mogłabym z zamkniętymi oczami podpisać się pod tym zdaniem. Co więcej, święcie wierzyłam, że rodzice są moimi najlepszymi przyjaciółmi i że nikt inny mnie tak dobrze nie rozumie jak oni, etc. Nikt nie był w stanie przekonać mnie, że jest inaczej. Więc doskonale wiem, jak działa wyparcie i zaprzeczenie.

Hannibal, prawda jest taka, że liczą się nie Twoje wielokrotne zapewnienia o "szczęśliwym dzieciństwie", ale reakcje na pewne sytuacje i słowa. To właśnie te reakcje dają bardziej obiektywny obraz Twoich dziecięcych doświadczeń.

Gdyby to, co napisałeś wyżej, było prawdą, wówczas ten wątek skończyłby się na jednej stronie, zamiast 9. Nie byłoby też zupełnie niepotrzebnego umniejszania typu: "no to jak nie masz ochoty to nie rób i bądź nieszczęśliwa w te mniej słoneczne dni życzę powodzenia przy takim podejściu". Nie byłoby też częstych wzmianek o "mazaniu się po kątach" i t.p. Gdybyś od dziecka "swobodnie wyrażał różne negatywne uczucia", to raczej nie uprawiałbyś relatywizmu i nie doszukiwałbyś się "pozytywów" tam, gdzie ich zwyczajnie nie ma. Nie dzieliłbyś też tych uczuć na "negatywne" i "pozytywne", tylko pozwalałbyś im swobodnie płynąć.

Ale przede wszystkim, inaczej byś reagował na absolutnie uzasadnione "narzekanie" w tym (czy innych) wątkach. Są pewne reguły, jest przyczyna i skutek, nic nie dzieje się tak po prostu, szczególnie kiedy mówimy o słowach i reakcjach...

Marishka

P.S. Jednak mogę zrozumieć, że czujesz, że nie miałeś problemu z wyrażaniem uczuć. Mogło tak być, że Twoje uczucia były po prostu ignorowane, niezauważane. Mogłeś np. godzinamu płakać w swoim pokoju i nikt nie reagował. Albo mogli np. powiedzieć, żebyś wyszedł z tego pokoju, jak już "przestaniesz mazać się po kątach". Takie ignorowanie uczuć dziecka jest równie szkodliwe jak aktywne ich tłumienie/karanie. Efekt końcowy jest taki sam - niezdolność do empatii.

Taka osoba zazwyczaj czuje się nieswojo, kiedy inni wyrażają złość, lęk, rozpacz, frustrację, smutek, żal, etc. Pojawia się wówczas chęć zmiany tematu, wprowadzenia elementu humoru, odwrócenia uwagi, albo totalnego olania czy wysmiania, etc.
 
     
m
Site Admin


Pomógł: 9 razy
Dołączył: 16 Sie 2007
Posty: 835
Wysłany: Śro Cze 24, 2009 20:13   

Proponuję konkurs. To moja historia:

Siedzę sobie właśnie na południu Polski. Pada tutaj średnio dwa razy dziennie od jakiegoś tygodnia albo dwóch.

Co sądzę o takiej pogodzie? W zasadzie to nic szczególnego. Podoba mi się temperatura, bo nie przepadam za 2 miesiącami upałów. Mogłoby trochę mniej padać, bo nie lubię moknąć. Chyba że pada sobie mżawka, wtedy mi to specjalnie nie przeszkadza - mogę trochę zamoknąć. Reasumując: pogoda jak pogoda. Generalnie nie lubię uzależniać się/swoich działań od pogody, więc też nie za bardzo się nią przejmuję.

Co sądzę o powodziach? Nic. Mam je w głębokim poważaniu. Po pierwsze właśnie się dowiedziałem o ich zaistnieniu. Po drugie nikt kogo znam nie ucierpiał w wyniku żadnej powodzi. Nie zamierzam również przejmować się obcymi ludźmi, którym zalało piwnicę. I nie wierzę, że ktoś kto pisze, że współczuje zmokniętym ptaszkom i drzewom oraz zupełnie nieznanym ludzim, którzy mają wodę w piwnicy, pisze to szczerze. A jeżeli w istocie tak jest to, moim zdaniem, jest z nim coś nie teges.

Pytanie konkursowe: kim jestem?
A. dobrystą
B. kolejnym oderwanym-od-życia optymistą
C. osobą empatyczną
D. inne (podaj jakie)
E. boromir
F. nie wiem

Zapraszam do udziału.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Cze 24, 2009 20:20   

Słuchaj Boromir, daj to do działu "Humor" albo "brednie" i będzie git.

Jak słowo daję, nie wierzę, że naprawdę myślicie, że jedynym przeciwstawieniem braku empatii jest współczucie dla wszystkiego i wszystkich.

Tomek
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 24, 2009 20:42   

Cytat:
Hannibal, prawda jest taka, że liczą się nie Twoje wielokrotne zapewnienia o "szczęśliwym dzieciństwie", ale reakcje na pewne sytuacje i słowa. To właśnie te reakcje dają bardziej obiektywny obraz Twoich dziecięcych doświadczeń.


bardzo celny post
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 24, 2009 20:49   

ale tu przewróciliście porządek rzeczy, to Wy robicie wiwisekcję na Hannibalu a nie na odwrót - ech nick troszkę nieadekwantny...
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Cze 24, 2009 20:53   

Magdalinha, możesz potraktować to jako wątek informacyjny, m.in. na temat związku pomiędzy "pozytywnym myśleniem" a np. "umniejszaniem". Tu tak naprawdę nie chodzi o Hannibala, czy pogodę, ale ogólnie o pewne bardzo popularne obecnie zjawisko - RELATYWIZM.

Marishka
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Śro Cze 24, 2009 20:54   

Waldek B napisał/a:
MiT napisał/a:
Hannibal, prawda jest taka, że liczą się nie Twoje wielokrotne zapewnienia o "szczęśliwym dzieciństwie", ale reakcje na pewne sytuacje i słowa. To właśnie te reakcje dają bardziej obiektywny obraz Twoich dziecięcych doświadczeń.


bardzo celny post

To samiusienko mialam napisac .
Te zapewnienia o szczesliwym dziecinstwie mozna sobie wlozyc miedzy bajki.Licza sie nasze zachowania,nasze odpowiedzi na zachowania innych ludzi.
Jeszcze kilka lat temu,kiedy dyskutowalam z Mariska i Tomkiem na tamtym forum,rowniez w podobny sposob pisalam,pisalam nawet o tym,ze Marishka i Tomek wciaz narzekaja,ze nie sa usmiechnieci itd.-pamietam to jak dzis-tak ich odbieralam ,ale dzis widze ich z zupelnie innej strony.Sa to Osoby,ktore obdarzone sa niesamowita empatia.Rzadko mozna spotkac osoby,ktore wysluchaja "ciebie",nie umniejsza przy tym,nie zignoruja "twych" uczuc. Spotkac takich ludzi na swojej drodze,to jakby znalezc skarb.
Przynajmniej w tej kwestii przyznaje Marishce i Tomkowi racje.
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Śro Cze 24, 2009 21:03   

Zaznaczylam Marishce dwa posty w tym watku,jako "Pomogl" -mysle,ze zasluguja one na wyroznienie,aby one byly w Ich "Pomogl" ,poniewaz licze na to,ze te i inne posty moga kiedys w przyszlosci komus sie przydac.
Czytajac Wasze posty Marishko i Tomku sama czuje sie jakbym zmienila swoj punkt widzenia o 180stopni.
Patrze zupenie innymi oczyma na rozne sytuacje,to jest niesamowite uczucie.
Ogromnie sie ciesze,ze tutaj "wpadlam" i znow Was spotkalam.Dzieki temu wiele zyskalam za co Wam dziekuje. :)
 
     
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 24, 2009 21:12   

Empatia łączy się z wrazliwością i osoby mające w wysokim stopniu te cechy źle się czują w zalewie relatywizmu. Ludzie wyczuwają jak psy ową "miękkość" i próbują wsiąść na głowę czy też wykorzystać. Tylko niezależność od innych ludzi pozwala na zachowanie wysokiej wrażliwości i empatii w przeciwnym razie te osoby maja przechlapane. stą d te różne maski itp itp
 
     
licho

Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 52
Wysłany: Śro Cze 24, 2009 21:13   

Iga napisał/a:
Hannibal nie mydlij oczu :shock: Jak pada już kilka dni,ulewy zalewają mieszkania ludzi,pola.Drzewa "ledwie zipią",owoce też "mają dosyć" wody,ptaszyny pochowane ,to chyba nie jest to cudowne ;hmm?No chyba,że nie współczujesz ludziom ,ptakom itp..... to faktycznie wtedy moze być dla Ciebie pięknie.


..jednakowoż wątek dotyczył samopoczucia w deszczową, chłodną dość pogodę, prawda?
Za chwilę pociągniesz, Igo, zwolenników "tego co bozia (czy inne licho) dała" za wszelkie klęski, głody i zarazy w naszym akwarium ;)
_________________
licho nie śpi.
 
     
m
Site Admin


Pomógł: 9 razy
Dołączył: 16 Sie 2007
Posty: 835
Wysłany: Śro Cze 24, 2009 21:23   

M i T napisał/a:
Słuchaj Boromir, daj to do działu "Humor" albo "brednie" i będzie git.

Słuchaj M i T, nie wiem czemu się tak unosisz i od razu przechodzisz do frontalnego ataku. Traktuję swój post całkiem poważnie (oczywiscie poza odpowiedzią e), a Ty mi chcesz go wsadzić między brednie. To, że nie wstawiam 17 żółtych główek między 5 słów, nie znaczy że zawsze jestem niepoważny albo zawsze poważny.
Wyrażam tylko swój pogląd na sprawę i ciekaw jestem co z tego wynika jak chodzi o stan mojego umysłu.
M i T napisał/a:
Jak słowo daję, nie wierzę, że naprawdę myślicie, że jedynym przeciwstawieniem braku empatii jest współczucie dla wszystkiego i wszystkich.

Ja osobiście tak nie myślę. Swoją drogą zdaje się parę stron wczesniej/gdzieś w innym temacie ktoś pisał, że czasem coś jest tylko białe albo czarne, a nie szare. Teraz z kolei odwrotnie. Ciężko dogodzić.
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Śro Cze 24, 2009 21:24   

Magdalinha napisał/a:
Tylko niezależność od innych ludzi pozwala na zachowanie wysokiej wrażliwości i empatii ...

Zwrocilas moim zdaniem uwage na cos bardzo waznego.
Niezaleznosc,nazywanie rzeczy po imieniu,zycie w pelnej swiadomosci -to jest to! :)
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Cze 24, 2009 21:54   

molar napisał/a:
w innym temacie ktoś pisał, że czasem coś jest tylko białe albo czarne, a nie szare. .


Bo w wielu przypadkach przecież tak jest. Jest biało - czarno. Ale w olbrzymiej ilości, roi się od...barw. Od odcieni szarości również.

Tomek
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 24, 2009 21:56   

M i T napisał/a:
Skąd ja to znam! Jeszcze 6 lat temu mogłabym z zamkniętymi oczami podpisać się pod tym zdaniem. Co więcej, święcie wierzyłam, że rodzice są moimi najlepszymi przyjaciółmi i że nikt inny mnie tak dobrze nie rozumie jak oni, etc. Nikt nie był w stanie przekonać mnie, że jest inaczej. Więc doskonale wiem, jak działa wyparcie i zaprzeczenie.

czyli rozumiem, że jakbym powiedział, że nie mogłem swobodnie wyrażać swoich negatywnych uczuć to byś powiedziała, że moje dzieciństwo było dobre, tak?
no sorry, Marishka, ale taką argumentacją to możesz się posługiwać w rozmowie z półgłówkiem; takie absurdy to średnio rozwinięty obywatel wyłapie
to po pierwsze
po drugie, choć uważam, że rodzice ogólnie rzecz biorąc są jedynymi osobami, które chcą dla mnie jak najlepiej to jeśli chodzi o sferę żywieniową to akurat nie wiedzą; ale ja to rozumiem, bo wiedzieć nie mogą, jak się tym zupełnie nie interesują
dalej - nie uważam, że mnie w 100% rozumieją; zresztą kto by zrozumiał? ;)
M i T napisał/a:
Hannibal, prawda jest taka, że liczą się nie Twoje wielokrotne zapewnienia o "szczęśliwym dzieciństwie", ale reakcje na pewne sytuacje i słowa. To właśnie te reakcje dają bardziej obiektywny obraz Twoich dziecięcych doświadczeń.

z pierwszym zdanie się zgadzam - ważne są moje reakcje
ale drugie zdanie to akurat fałsz, bo moje reakcje teraz, a moje reakcje np. 5, czy 10 lat temu są jednak inne, bo ja jestem trochę inny
ale co tu moje zapewnienia - musiałabyś pogadać z moimi znajomymi z liceum, którzy by Ci powiedzieli, jaki byłem w 1 klasie, a jaki w 4; a potem jaki byłem na początku studiów a jak teraz na końcu
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Cze 24, 2009 23:35   

Hannibal napisał/a:
czyli rozumiem, że jakbym powiedział, że nie mogłem swobodnie wyrażać swoich negatywnych uczuć to byś powiedziała, że moje dzieciństwo było dobre, tak?


JAK, Hannibal, jak Ty to zrobiłeś, że tak to rozumiesz? Przecież całkiem przekręcasz zagadnienie! Jak można dobrym nazywać dzieciństwo, w którym był szlaban na wyrażanie i otrzymywanie uczuć!?
W kórym miejscu ja lub Marishka tak to wyrażaliśmy?
Nie zrobiłeś Ty czasem literówki albo co?

Tomek

ps: To już nie wrócimy do tematu pogody? :roll:
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Cze 25, 2009 05:39   

M i T napisał/a:
JAK, Hannibal, jak Ty to zrobiłeś, że tak to rozumiesz? Przecież całkiem przekręcasz zagadnienie! Jak można dobrym nazywać dzieciństwo, w którym był szlaban na wyrażanie i otrzymywanie uczuć!?

no właśnie, ja nie wiem jak można nazywać takie dzieciństwo dobrym
napisałem przecież na początku, że rodzice nie robili mi szlabanu na wyrażanie moich uczuć, a Marishka odpowiedziała, że sama kiedyś tak mówiła i to świadczy tylko o tym, że było zupełnie na odwrót
chodzi mi o to, że cokolwiek bym nie powiedział i tak to będzie zinterpretowane na moją niekorzyść, tak jakbym był bity i sponiewierany przez całe dzieciństwo
Marishka ma chyba jakąś wielką misję udowodnienia wszystkim, że ich dzieciństwo było do kitu. Ma to w sumie jakieś psychologiczne uzasadnienie, bo dzięki temu jej przeżycia nie wydają się jedyne i takie straszne.
No tak to niestety wygląda - niestety, bo miałem nadzieję, że rzeczywiście można na te tematy rzetelnie z Wami podyskutować i się przy okazji czegoś dowiedzieć
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Cze 25, 2009 05:45   

Skończę może jakimś pozytywnym (ale realistycznym ;) ) akcentem i powiem, że jest u mnie aktualnie 18 stopni, bezchmurne niebo i świecące słońca
zapowiada się piękny dzionek :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Czw Cze 25, 2009 09:57   

M i T napisał/a:

Jak można dobrym nazywać dzieciństwo, w którym był szlaban na wyrażanie i otrzymywanie uczuć!?
Tomek

No właśnie,jak? Niemal każdy z nas usłyszał w dzieciństwie słowa ;
"przestań płakać"
"bądź cicho"
"tak nie ładnie"
"jesteś niegrzeczny/a"
I wiele ,wiele innych podobnych nakazów.
Takie słowa są umniejszaniem.Dorośli wymawiając te słowa nie pozwolili nam na wyrazanie adekwatnych do sytuacji uczuć.
Dlaczego mieliśmy nie płakać,skoro np. bolało nas obdarte kolano?
Z takim doświadczeniem idziemy w życie nieświadomi tego,że było to umniejszanie.Może nawet jesteśmy szczęśliwi,że mieliśmy takich rodziców/opiekunów? Może jesteśmy im wdzięczni,że nas wychowali na posłusznych,grzecznych,niesprawiających kłopotów wychowawczych?Na pewno tak jest/było.
Następnie wiedząc ,że było to "bardzo dobre" wychowanie ,te same metody będziemy stosowali w wychowywaniu własnych dzieci,bądź będziemy się tak zachowywać w stosunku do inncyh osób.
Myślę,że czas przerwać to zamkniete koło i pozwolić wreszcie sobie,swoim dzieciom i innym wyrażac emocje,nie umniejszając przy tym ani siebie,ani swoich dzieci ,ani innych obcych osób.
 
     
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Czw Cze 25, 2009 12:33   

MiT! strzały w dychę! brawo!
było tu kilka b. cennych uwag, przyznam podobnie jak Iga, że Wasze posty wnoszą trochę refleksji w moje życie :)

Ostatnio nieczęsto tu zaglądam, ale wczęsniej kiedyś tam parę razy skrzyżowaliśmy pióra w polemice - jeżeli macie jakąkolwiek refleksję związaną z moją skromną osobą to jestem jej bardzo ciekawy bo macie trafne spostrzeżenia! (może być na priv jeżeli miałoby to być zbyt upokarzające ;)
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Cze 25, 2009 16:37   

KURRRRRRRRRRRRRRRR..................................

Wprawdzie doczekaliśmy się wreszcie ocieplenia (dziś +25) ale jakim kosztem! Wczoraj mieliśmy potężną burzę (takiej nie pamiętam od czasów jak się wyniosłam ze Stanów, bo tylko tam doświadczyłam takich przeraźliwych wyładowań). No i rozpier...ła nam całkowicie monitor!!! Doszło też do spięcia w sieci w pokoju - iskrzy i trzeszczy... :faint:

Ale może powinnam poszukać jakichś "pozytywów" w tej sytuacji, co? :mad:

Marishka

P.S. Zauważyłam, że burze w Polsce zmieniły się w ostatnich latach. Dawniej (np. 15-20 lat temu) nie było tak ostrych, gwałtownych, z takimi mocnymi wyładowaniami. Z takimi potężnymi spotkałam się dopiero w Stanach - wyrzucały mnie kilkakrotnie z łóżka. Pierwszą taką prawdziwą burzę "tam" spędziłam w... szafie (nie pomyślałam o piwnicy) :-? Potem jakoś nauczyłam się z tym żyć. Ale to było całkiem nowe dla mnie doświadczenie.

Teraz od 4 lat jestem w Polsce i ku swojemu przerażeniu stwierdzam, że burze się tutaj "wściekły" i coraz bardziej przypominają te z Wisconsin. A wczorajsza mnie po prostu rozwaliła...

Ktoś jeszcze zaobserwował coś podobnego? Jakieś naukowe wyjaśnienie na to?
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Czw Cze 25, 2009 16:49   

Pozytyw taki że u nas również przeszła w nocy burza. Powyłączalismy wszystko z sieci ,zeby sie cos przypadkiem nie zepsulo.Wrocilismy wlasnie ze spaceru-w lesie ogromna duchota.Zdązylismy przed kolejną burzą.Nata nie ma więc piszę z tel.Jak u nas jest burza to pewnie dojdzie i do Małopolski.
 
     
m
Site Admin


Pomógł: 9 razy
Dołączył: 16 Sie 2007
Posty: 835
Wysłany: Czw Cze 25, 2009 16:51   

M i T napisał/a:
No i rozpier...ła nam całkowicie monitor!!! Doszło też do spięcia w sieci w pokoju - iskrzy i trzeszczy... :faint:

A było odłączyć sprzęt elektryczny...
M i T napisał/a:

Ale może powinnam poszukać jakichś "pozytywów" w tej sytuacji, co? :mad:

Ja tam bym szukał raczej nowego monitora 8-) .
M i T napisał/a:
A wczorajsza mnie po prostu rozwaliła...

Ktoś jeszcze zaobserwował coś podobnego? Jakieś naukowe wyjaśnienie na to?

Zdaje się geograficznie jestem w pobliżu, więc widziałem tę samą. Porządne oberwanie chmury.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Cze 25, 2009 17:08   

Molar, to była moja wina. Wczoraj to ja byłem "optymistą". Niestety, nagle się okazało, że centrum burzy jest nad naszym dachem. To nie był grzmot, jeno trzask jak wielkim pachem w wielkie niebiańskie dupsko mało posłusznego anioła.
Monitor Marishka przerobi na obraz. A ja muszę popracować nad własną głupotą.

ps: Kilka kilometrów od nas piorun walnął prosto w dach, który spłonął jak pochodnia.

Tomek
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Cze 25, 2009 17:23   

Hannibal, chyba jednak troszkę się rozminęliśmy. To może ja powiem, o co chodzi. Albo można mieć do czynienia ze szlabanem albo z czymś równie groźnym - bezstresowym wychowaniem, gdzie istnieje coś jak ignorancja na potrzeby dziecka jak i na samo dziecko, co potem można POMYLIĆ z dawaniem swobody. Ta swoboda jest pozorna. Już to opisywałem.
A jeśli ja się mylę, a Ty faktycznie miałeś cudowne wczesne lata, to w takim razie nie ma gadania. Tylko coś mi tu nie pasuje i nie jest to pogoda. Za wiele widzę cech wspólnych.
Głupio byłoby zamieniać rozmowę w coś na kształt - jak to napisała Magdalinha - wiwisekcji, ale skoro gadka zeszła na taki tor, to spróbujmy tak gadać, by wyszło, że prowadzimy rozmowę uczciwą. Hannibal, mi się zdarza też miewać parcie na autorytaryzm, ale widzę to. Nie zaprzeczam temu. Ale jedno Ci powiem. Jeszcze mi się nie zdarzyło, by w momencie, gdy ktoś mi się zwierza lub mówi o swych uczuciach, z mojej strony padło "ee..co to za problem!" lub "spoko, dobrze będzie, u mnie jest ok, u ciebie tez będzie".
Ściska mnie w gardle, gdy mam robić coś całkiem wbrew sobie.

Tomek
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Cze 25, 2009 17:24   

Hannibal napisał/a:
napisałem przecież na początku, że rodzice nie robili mi szlabanu na wyrażanie moich uczuć, a Marishka odpowiedziała, że sama kiedyś tak mówiła i to świadczy tylko o tym, że było zupełnie na odwrót


Dałam Ci po prostu przyklad, jak potężna bywa siła WYPARCIA. Dobrze jest o tym wiedzieć, by móc się zatrzymać i zastanowić się...

Hannibal napisał/a:
chodzi mi o to, że cokolwiek bym nie powiedział i tak to będzie zinterpretowane na moją niekorzyść, tak jakbym był bity i sponiewierany przez całe dzieciństwo


Hannibal, "bicie i sponiewieranie" to nie są jedyne krzywdy wyrządzane dziecku. Ciągle na to zwracamy uwagę. Jest jeszcze wychowanie bezstresowe, ignorowanie, umniejszanie, autorytaryzm, etc.

Hannibal napisał/a:
Marishka ma chyba jakąś wielką misję udowodnienia wszystkim, że ich dzieciństwo było do kitu.


Mam "misję" zwracania szczególnej uwagi na uczucia, bez podziału na "pozytywne" i "negatywne", a to bezpośrednio wiąże się z przeżyciami z dzieciństwa KAŻDEGO z nas. To, w jaki sposób reagujemy i wyrażamy (lub tłumimy) swoje uczucia teraz bierze swój początek w dzieciństwie. Bez świadomego powiązania swoich przeżyć z dzieciństwa z obecnym dorosłym życiem nie można w pełni zdrowo funkcjonować. To zawsze znajdzi ejakieś odbicie, jeśli nie na naszym zdrowiu to na naszych reakcjach na innych ludzi.

A co do mitu "szczęśliwego dzieciństwa", to odsyłam np. do tego artykułu:
http://kobieta.gazeta.pl/...3664,89120.html

Dzieciństwo wcale nie jest dla dziecka takie beztroskie i różowe, jak nam by się chciało wierzyć. Są tam różne większe i mniejsze traumy, które nam (z pozycji osób dorosłych) mogą się wydawać zupełnie nieistotnymi błachostkami. Jeśli uda nam się zrozumieć i odczuć to, co było dla nas trudne w dzieciństwie, co sprawiało cierpienie, ból, albo czego być może nie dostaliśmy, a tak bardzo potrzebowaliśmy, wówczas będziemy w stanie zrozumieć nie tylko uczucia i reakcje innych dzieci ale też dorosłych. Chodzi o nawiązanie kontaktu z własnymi uczuciami, o odczuciu współczucia dl amałego dziecka, którym każdy z nas kiedyś był.

Hannibal napisał/a:
Ma to w sumie jakieś psychologiczne uzasadnienie, bo dzięki temu jej przeżycia nie wydają się jedyne i takie straszne.


Tak się składa, że nie "dowartościowuję się" cierpieniem innych. A nawet nie wartościuję i nie porównuję przeżyć i krzywd. Bo w tym wszystkim nie chodzi o licytację kto bardziej cierpiał w dzieciństwie, ale o zrozumienie własnego cierpienia.

Większość osób robi właśnie to - porównuje swoje cierpienie do innych. W rezultacie albo umniejsza swoje cierpienie ("inni mieli o wiele gorzej niż ja", "nie było tak źle, wyszło mi to na dobre") albo umniejszają cierpienie innych ("co to za problem! ja to dopiero miałem prze...ne", "weź się w garść", "nie jest tak źle", "gdyby każdy miał taki problem").

Ale cierpienie to cierpienie, krzywda to krzywda. Licytowanie się nie ma sensu. Ma sens dotarcie do tego cierpienia, zrozumienie go, odczucie i przeżycie na nowo. Wówczas można mówić o tym zupełnie inaczej, można wykorzystać tę wiedzę zupełnie inaczej. Bo wiedząc co sprawia Tobie cierpienie, możesz nie wyrządzać tego cierpienia innym. W ten sposób przerywa się błędne koło. To dlatego np. każda osoba krzywdząca swoje dziecko sama była w dzieciństwie skrzywdzona (ale wyparła swoje cierpienie). Ale nie każda osoba skrzywdzona w dzieciństwie będzie krzywdziła swoje dziecko (bo uświadomiła sobie swoje cierpienie).

Hannibal napisał/a:
miałem nadzieję, że rzeczywiście można na te tematy rzetelnie z Wami podyskutować i się przy okazji czegoś dowiedzieć


Jak lubi mawiać Tomek, "nadzieja to za mało". Żeby powstała dyskusja trzeba jeszcze użyć słów. I przeczytać współrozmówcę powoli i wnikliwie. I zadać kupę pytań, kiedy ma się wątpliwości. My akurat jesteśmy otwarci na każdą "niewygodną" dyskusję.

Marishka
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Cze 25, 2009 18:10   

M i T napisał/a:
Jakieś naukowe wyjaśnienie na to?


No i mam już potwierdzenie moich obserwacji i jakieś tam wyjaśnienie:

Cytat:
Czy idą burzliwe lata?

Raczej tak. Coś z tą dodatkową energią, którą niefrasobliwie dorzucamy atmosferze, musi się stać. Wzmaga się cyrkulacja cyklonalna, czyli intensywność wędrówek niżów atlantyckich na wschód. Podnosi się temperatura powietrza, wód i gleby. Wzrasta tempo parowania pochłaniającego ogromne ilości energii. Tworzy się też więcej burz, tych lokalnych, ale bardzo silnych zjawisk. Jest ich więcej, ale przede wszystkim są silniejsze. Dzięki wyższym temperaturom i większym porcjom pary wodnej kondensującej się w chmurach Cb, wymiary pionowe tych chmur są większe. Rozrastają się do ośmiu, nawet dziesięciu kilometrów, gdy w spokojniejszych latach początku ubiegłego stulecia były to ledwie pięciokilometrowe wieże. Należy się spodziewać, że częściej będzie z tych chmur spadał grad i częściej wysunie się z podstawy Cb wirujący jęzor. Obawiać się należy większej ilości – w dodatku silniejszych – błyskawic.

Ale najgroźniejsze jest zwiększone prawdopodobieństwo wyższych i intensywniejszych opadów. Coraz częściej media (zresztą posługując się nieprawidłowymi jednostkami i terminami) przerażają odbiorców dziesiątkami litrów wody spadłymi na kwadratowy metr czy tzw. „oberwaniami” chmury. To grozi lokalnymi powodziami, utratą plonów i stratami zupełnie nieprzewidywalnymi. Bo przecież miejsce ulewy, gradobicia i trąby jest praktycznie nieprzewidywalne.

Patrzymy na bardzo starą i bardzo ciekawą mapkę z liczbą dni z burzami nad obecnym terytorium Polski sto lat temu. Na przeważającej części kraju notowano wtedy 16-18 burzowych dni w roku. Kolejne dane pochodzą z połowy ubiegłego wieku. Było wtedy średnio 21 dni z burzą. Wreszcie w ostatnich dziesięcioleciach przed nowym tysiącleciem notowano 26 takich dni. Za rok minie najnowsze dziesięciolecie. Już teraz można z dużym prawdopodobieństwem przewidywać, że średnia zbliży się do trzydziestu. Zatem latem burza co trzeci dzień. Jak na Timorze.


http://tygodnik.onet.pl/36,0,28940,6,artykul.html

Marishka
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Czw Cze 25, 2009 18:41   

M i T napisał/a:
KURRRRRRRRRRRRRRRR..................................
Ale może powinnam poszukać jakichś "pozytywów" w tej sytuacji, co? :mad:
Marishka


SŁUŻĘ POMOCĄ oto przykłady:
monitor rzecz nabyta, zawsze łatwiej "wymienić" niż własną wątrobę... :evil:

inny przykład:
ponieważ moja wyobraźnia w tym przypadku bardzo mnie zawiodła, na przyszłość postaram się bardziej nad nia popracować co by nie doszło do większego nieszczęścia... :evil:
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Cze 25, 2009 18:48   

M i T napisał/a:
Hannibal, chyba jednak troszkę się rozminęliśmy. To może ja powiem, o co chodzi. Albo można mieć do czynienia ze szlabanem albo z czymś równie groźnym - bezstresowym wychowaniem, gdzie istnieje coś jak ignorancja na potrzeby dziecka jak i na samo dziecko, co potem można POMYLIĆ z dawaniem swobody. Ta swoboda jest pozorna. Już to opisywałem.

tyle, że ja nie miałem ani tego ani tego
czegoś się ode mnie wymagało, jak chociażby pomocy w sprzątaniu, myciu, itd.
jak miałem kłopoty z matmy w 5 klasie szkoły podstawowej to ojciec (fizyk z wykształcenia) wziął się za mnie i dzięki jego wiedzy i cierpliwości udało mu się nie tylko wytłumaczyć mi bieżący materiał, ale także zainteresować mnie rzeczami trudniejszymi (ale tylko z pozoru) i ciekawszymi i powoli coraz bardziej się od niego uniezależniałem i samodzielnie starałem się uczyć i poznawać nowe rzeczy
a zainteresowanie górami, wspólne wyjazdy w Tatry? to też dzięki ojcu
nikt nie jest idealny, moi rodzice również, ale jakoś było tak, że u wielu znajomych ojca nie było, a jak był to średnio się nimi interesował i dało się zauważyć, że brakuje im podobnego zaangażowania z jego strony jak to było u mnie
może ciężko Ci w to uwierzyć, ale w ostatnich latach mam wielokrotnie mi mówiła, że mając teraz taką wiedza jak ma w niektórych sytuacjach troszkę inaczej by ze mną postępowała (a byłem dzieckiem dość "specyficznym" ;) )
M i T napisał/a:
Ale jedno Ci powiem. Jeszcze mi się nie zdarzyło, by w momencie, gdy ktoś mi się zwierza lub mówi o swych uczuciach, z mojej strony padło "ee..co to za problem!" lub "spoko, dobrze będzie, u mnie jest ok, u ciebie tez będzie".

no widzisz, bo jesteś inna ode mnie
ja jestem inny i nie mam zamiaru być Tobą - najlepiej się czuję, gdy jestem sobą i nie muszę udawać kimś kim nie jestem
zapewniam Cię, że obraz mojej osoby z tego forum zmieniłby Ci się troszkę, gdybyś jakiś czas znała mnie w realu - forum rządzi się innymi prawami, a real innymi
doktoraty były chyba już na ten temat napisane ;)
M i T napisał/a:
Ściska mnie w gardle, gdy mam robić coś całkiem wbrew sobie.

mnie tak samo
nie lubię jak ktoś próbuje ograniczać moją wolność lub coś mi nakazywać - tak samo ma moja mama
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Cze 25, 2009 20:03   

Hannibal napisał/a:
a byłem dzieckiem dość "specyficznym"


W jakim sensie?

Hannibal napisał/a:
no widzisz, bo jesteś inna ode mnie


Ale akurat odpisywałeś (cytowałeś) na post Tomka 8/

Hannibal napisał/a:
zapewniam Cię, że obraz mojej osoby z tego forum zmieniłby Ci się troszkę, gdybyś jakiś czas znała mnie w realu - forum rządzi się innymi prawami, a real innymi


Nie musisz mnie zapewniać czy też odsyłać do swoich znajomych (w innym poście) ponieważ opieram "obraz Twojej osoby" na Twoich słowach i reakcjach na TYM Forum, bo właśnie tu i teraz prowadzę z Tobą dyskusję. Z drugiej strony, dlaczego tak bardzo zależy Ci na zmianie tego "obrazu" (i z jakiego na jaki?)?

Osobiście nie uznaję zasady "forum rządzi się innymi prawami, a real innymi", dlatego jestem sobą zarówno w realu jak i na Forum, nie udaję, nie staram się być "lepsza", "gorsza" czy bardziej "oryginalna". Podobne podejście cenię też u innych. Pisałam już kiedyś o tym, że sukces naszego Związku zawdzięczamy z Tomkiem właśnie takiej szczerości. To, co zaczęło się jako internetowa miłość okazało się być miłością realną, a nasze rozmowy w realu niczym się nie różniły od tych w sieci, jedynie zamiast emotikonek doszły prawdziwe emocje rysujące się na twarzy. Udało się, ponieważ od początku zachowywaliśmy się w sieci tak samo, jak w realu. Dlatego przy spotkaniu twarzą w twarz nie było rozczarowania, niespełnionych oczekiwań, czy przykrych niespodzianek.

Nie widzę więc sensu dzielenia swoich słów i zachowań na te "forumowe" i "realne". Kiedyś przyznałeś mi rację, kiedy pisałam o tym, jak ważną rolę pełni każde słowo, styl, błędy, etc. w forumowym porozumiewaniu się, ponieważ tworzą one obraz współrozmówcy. Przecież nie wystukujemy słów na klawiaturze przypadkowo, a za każdym tak czy inaczej ułożonym zdaniem kryje się Człowiek z jego osobistymi doświadczeniami, które sprawiają, że wyraża swoje myśli właśnie w taki, a nie inny sposób. Właśnie to próbuję wyjaśnić w tym (i nie tylko) wątku. Dotyczy to każdego z nas, ale to właśnie Twoje słowa pozłużyły tu za największy przykład. Rozumiem jednak, że może Ci być przykro z tego powodu.

A więc proponuję by się zastanowić nad tym, co sprawia, że używamy takich, a nie innych słów, reagujemy w ten, a nie inny sposób. Odpowiedź "bo taki/a już jestem" nie jest odpowiedzią poważną, bo oznacza brak chęci nawiązania kontaktu z samym sobą (ze wszystkimi wynikającymi z tego konsekwencjami). Nic nie dzieje się "bo tak", ale ma gdzieś swoją przyczynę (odrazu wyjaśniam, że nie w kosmosie i nie w karmie :shoot: ). Kiedy ją poznamy, możemy tę wiedzę wykorzystać - m.in. by się zmieniać, rozwijać, lepiej rozumieć innych, etc.

Marishka
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Cze 25, 2009 20:17   

M i T napisał/a:
W jakim sensie?

takie różne rzeczy - nie miejsce na takie opowieści ;)
M i T napisał/a:
Ale akurat odpisywałeś (cytowałeś) na post Tomka 8/

no tak, to było więc do Tomka
M i T napisał/a:
Nie musisz mnie zapewniać czy też odsyłać do swoich znajomych (w innym poście) ponieważ opieram "obraz Twojej osoby" na Twoich słowach i reakcjach na TYM Forum, bo właśnie tu i teraz prowadzę z Tobą dyskusję. Z drugiej strony, dlaczego tak bardzo zależy Ci na zmianie tego "obrazu" (i z jakiego na jaki?)?

na żadnym zmianie obrazu mi nie zależy
na forum jestem sobą i w realu jestem sobą, ale jednak inaczej jest się odbieranym tam, a inaczej tu; na forum tylko słowo pisane, a w realu jeszcze cała masa innych czynników
M i T napisał/a:
Dotyczy to każdego z nas, ale to właśnie Twoje słowa pozłużyły tu za największy przykład. Rozumiem jednak, że może Ci być przykro z tego powodu.

zupełnie nie jest mi przykro z tego powodu; dlaczego miałoby by mi być?
M i T napisał/a:
A więc proponuję by się zastanowić nad tym, co sprawia, że używamy takich, a nie innych słów, reagujemy w ten, a nie inny sposób. Odpowiedź "bo taki/a już jestem" nie jest odpowiedzią poważną, bo oznacza brak chęci nawiązania kontaktu z samym sobą (ze wszystkimi wynikającymi z tego konsekwencjami). Nic nie dzieje się "bo tak", ale ma gdzieś swoją przyczynę (odrazu wyjaśniam, że nie w kosmosie i nie w karmie :shoot: ). Kiedy ją poznamy, możemy tę wiedzę wykorzystać - m.in. by się zmieniać, rozwijać, lepiej rozumieć innych, etc.

no tak, ale Ty zakładasz że moja reakcja była nieprawidłowa
dla mnie nie, więc nie potrzebuję nic zmieniać
zresztą było tu lekkie nieporozumienie jeśli chodzi o pogodę, bo ja nie wiedziałem, że u Was są powodzie i tego typu; u mnie tego nie było i nie ma, stąd moje bardziej stonowane podejście do całej sytuacji
jeszcze raz powtórzę - nie mam żadnej misji "dobryzmu", nie potrzebuję na siłę Was uszczęśliwiać
pamiętaj o tym, że nie zawsze piszę tu w 100% poważnie - czasem sobie zażartuję, choć może nie dla każdego jest jasne, co to za żart ;)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Cze 25, 2009 21:04   

Hannibal napisał/a:
takie różne rzeczy - nie miejsce na takie opowieści ;)


Rozumiem.

Powiem Ci tylko jedno (i możemy skończyć ten off-top) - to właśnie w tych "różnych rzeczach" i "opowieściach" tkwi klucz do Twojej osobowości, reakcji i zachowań (m.in. również do jedzenia zgnilizny). W tym, oraz w Twoim stosunku do Małego "Hannibala", którym kiedyś byłeś...

Czy postanowisz z tego klucza kiedyś skorzystać czy nie, to już zupełnie inna sprawa...

Marishka

P.S.
Hannibal napisał/a:
pamiętaj o tym, że nie zawsze piszę tu w 100% poważnie - czasem sobie zażartuję, choć może nie dla każdego jest jasne, co to za żart


"Pamiętaj o tym", że każdy żart coś oznacza, coś chce przekazać, po coś został użyty w takim a nie innym kontekście. Są też takie "żarty", które umniejszają innych, nawet jeśli są używane nieświadomie. Wymówka "ja tylko żartowałem" (albo "Ty się nie znasz na żartach"), jest często stosowaną bronią tzw. "umniejszaczy". Wynika ona z sytuacji w dzieciństwie, kiedy np. rodzic umniejszał dziecko, a potem śmiał się z jego łez i mówił "ja tak tylko żartowałem, nie znasz się na żartach?"

Taki mały przykład: często straszy się dziecko, że ktoś je zabierze jeśli będzie niegrzeczne. Dziecko zaczyna płakać. A wtedy dorosły z triumfalnym uśmiechem na twarzy oznajmia: "Przeciez ja tylko żartowałem!" Takie dziecko ostatecznie nauczy się utożsamiać się ze swoim "umniejszaczem" i już w wieku dorosłym będzie stosować podobnych określeń. Chyba że uświadomi sobie (w wieku dorosłym), że to co dorośli wówczas nazywali "żartem" wcale żartem nie było i bardzo bolało...
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Cze 25, 2009 21:28   

M i T napisał/a:
Powiem Ci tylko jedno (i możemy skończyć ten off-top) - to właśnie w tych "różnych rzeczach" i "opowieściach" tkwi klucz do Twojej osobowości, reakcji i zachowań (m.in. również do jedzenia zgnilizny)

To ja też kończąc powiem Ci -
w tych właśnie rzeczach, na które zwracałem Ci uwagę, w tych Twoich pewnych inklinacjach, które pewno mają źródło w dzieciństwie bierze się Twoja skłonność do jedzenia zepsutego termicznie jedzenia
pomyśl o tym - wejrzyj w siebie i odszukaj przyczyny takiego, a nie innego zachowania :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Cze 26, 2009 11:14   

:hah:
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Pią Cze 26, 2009 18:01   

U mnie właśnie padał deszcz,ale nie był to taki "zwykły" deszcz :D ,dlatego że świeciło równiez słońce i miało się wrażenie,jakby z góry leciały srebrne kuleczki -piekności :D
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Cze 26, 2009 18:16   

a mi wczoraj udało się trochę poopalać - z rana, bo było niezłe niebo i w południe, jak było sporo chmur, ale załapałem się na trochę słonecznych momentów
natomiast dzisiaj to porażka - cały dzień pochmurnie
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Pią Cze 26, 2009 18:21   

U mnie przeplatanka-słońce ostro świeci,potem chmura,burza i deszcz,po czym znów słońce-obecnie sobie pogrzmiewa bez deszczu-gorąco i duchota.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Cze 29, 2009 16:23   

No i co, teraz też za zimno i za mało słonecznie? :D
u mnie 30 stopni w cieniu i słońce naprawdę mocno daje
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Pon Cze 29, 2009 16:28   

Hannibal napisał/a:
No i co, teraz też za zimno i za mało słonecznie? :D

Co to za pytanie? Jak jest słonecznie,to sie mówi,że jest słonecznie,a jak jest deszczowo i zimno ,to się mówi ,że jest deszczowo i zimno.
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Pon Cze 29, 2009 17:19   

http://wiadomosci.onet.pl...9,1,1,item.html

"Trąba powietrzna przeszła przez Małopolskę
Dziesięć budynków, w tym cztery mieszkalne, zostało uszkodzonych po przejściu trąby powietrznej w Jabłonce na Orawie w Małopolsce.
Większość szkód to zniszczone dachy. W czterech budynkach uszkodzone zostały ich konstrukcje, w dwóch najprawdopodobniej naruszone są także ściany."
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pon Cze 29, 2009 22:19   

mainstream rzecze tako:

http://www.tvn24.pl/-1,16...,wiadomosc.html

Hannibal, zweryfikujesz?

pełen tekst:
Cytat:
Powalone drzewa, zalane metro i przejścia podziemne, ewakuowane budynki mieszkalne - tak wygląda teraz stolica Polski. Nad Warszawą przeszła wielka ulewa.
Wszystko działo się błyskawicznie. Jeszcze późnym popołudniem w stolicy była piękna pogoda - upał, zaduch, brak wiatru. Wieczorem pół miasta - po obu
Strażacy zareagowali błyskawicznie - na ulice miasta wyjechali wszyscy funkcjonariusze, ściągnięto też siły z zewnątrz. W wielu miejscach na chodniki i torowiska (np. na skrzyżowaniu ul. Królewskiej i Marszałkowskiej, gdzie utworzył się gigantyczny korek tramwajowy) pospadały drzewa. Jedno z nich runęło tuż przy Kancelarii Premiera.

Zalani nawet strażacy

Szef rządu o zalanych pomieszczeniach będzie mógł się teraz przekonać na własnej skórze. Żywioł nie oszczędził jego Kancelarii i Sejmu. W piwnicach jest sporo wody. Ulewa nie oszczędziła też samych strażaków. - Woda dotarła nawet do naszego budynku. Jesteśmy zalani, ale nieznacznie. I nie wiem kiedy będziemy mieli czas żeby to wypompować - przyznał w rozmowie z tvn24.pl rzecznik Komendanta Głównego państwowej straży Pożarnej Paweł Frątczak. - To sytuacja trudna i nieprzewidywalna. Usuwanie skutków nawałnicy powinno się jednak zakończyć do rana - dodał.

Strażacy mają ręce pełne roboty - od warszawiaków otrzymali w przeciągu kilkudziesięciu minut ponad 1000 zgłoszeń. Na ulicy Racławickiej trzeba było ewakuować kilkanaście osób (na czteropiętrowy budynek przewróciło się jedno z drzew). Nieprzejezdnych jest wiele dróg - na przykład wizytówka Saskiej Kempy, ul. Francuska.

"Kontakt TVN24" się zaczerwienił

Galeria handlowa "Złote tarasy" też zaczęła "przeciekać". Dowiedzieliśmy się o tym dzięki internautom, wysyłającym zdjęcia na platformę "Kontakt TVN24". To oni poinformowali nas także o tym, że na kilku stacjach warszawskiego metra pasażerowie brodzą po kostki w wodzie. Internauta Piotr wysłał nam wiadomość, że na ulicy Kijowskiej (Praga) w jednym z garaży zalanych zostało aż 160 samochodów.


Tomek
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Pon Cze 29, 2009 22:46   

U mnie dziś wytrzymało bez deszczu ,choć przyszła chmura,pogrzmiało,ale sobie poszło.
Za to wczoraj w nocy trzaskało jak cholera,a deszcz lał jak z cebra.
Wilgotność jest ogromna.Jak slońce przyświeci jest jak w saunie -chociaż do sauny nie chodzę,to dokładnie nie wiem :)
U mnie jutro widzę,że ma być 29C i troszkę chmurek,a pojutrze bezchmurnie i 30C -zobaczymy jak się im sprawdzi :)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 30, 2009 05:55   

M i T napisał/a:
Hannibal, zweryfikujesz?

oj tak, było naprawdę ostro :D
było jeszcze ok. 30 stopni w cieniu ok. godz. 19, kiedy z południa pojawiły się niepozorne ciemniejsze chmury; zaczęło grzmieć, ale tak delikatnie, troszkę pokropiło i wydawało się, że to by było na tyle
no ale nie było, bo jak wielkie masy chmur przemieściły się centralnie nad Wa-wę to zaczęło mocniej padać, ale jeszcze w granicach tzw. normalnego padania; padało jednak coraz mocniej, aż deszcz przerodził się w niesłychaną ulewę z gradem, gdzie hałas tego opadu był naprawdę ogromy, a widoczność niewielka - po prostu kosmos
przeszła jedna fala i za jakiś czas przyszła następna, trochę lżejsza, ale grad nadal występował
wychodzę potem na ulicę, a tu się okazuje, że cała jest w wodzie i jeszcze chodnik
teraz jest ranek, bezchmurne słoneczne niebo :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Wto Cze 30, 2009 09:05   

Nareszcie się doczekałam takiego poranka,o którym marzyłam :D
Wstaję ,widzę niebieskie niebo,jest ciepło ,nie muszę nakładać na siebie nic z długim rękawem,ani spodni :D -wymarzona bogoda dla mnie :D
Widzę,że podają u mnie burze -zobaczymy...
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Sob Sie 29, 2009 19:59   

No to może pierwsze osobiste podsumowanie tegorocznego lata.
To nie było lato, tylko zgwałcona jesienną spermą pora roku, w trakcie której między kolejnymi pchnięciami brudnego i na poły jesiennego penisa, dało się zobaczyć jakby pozory buntu ofiary.

A bardziej konkretnie?
To nie było lato.
Potwierdziły się moje obawy, że coś jest nie tak. Jeszcze wiosną Marishka dziwiła się, że słońce jest nie takie jak trzeba - jak biała, zimnoświetlna kula, a potem obwieszczono zapaść solarnej aktywności. Do kiedy???
Chyba jasne jest, że tzw global warming to paranoja koncernów i frustrata Ala Gore'a, co potwierdzają napotkane artykuły pisane przez naukowców dopatrujących się raczej schłodzenia klimatu. Tak więc ślamy od carbon tax, co wymyślicie tym razem?
Rozwiały się moje złudzenia. Gorących dni - takich naprawdę letnich - było może 2 pełne tygodnie. Reszta to, jak wspomniałem, latopodobny zimny glut. Takiej pogody to bym się spodziewał w Szwecji, ale nie w Katolandzie. Zimne noce, trupie słońce, zimne masy powietrza, dwa ekstremalnie różne rodzaje ubrań - na dzień i późny wieczór, niebezpieczne burze. Czy turystyka tu jeszcze dyszy? Bo żałosna jest ta relacja ceny do jakości i sensowności przebywania nad paskudnym, zimnym morzem, w przeludnionych Tatrach, "zapijaczonych" Bieszczadach, zakomarowanych i zaburakowanych, zimnych Mazurach.
To nie jest kraj dla STAŁYCH ludzi, że pozwolę sobie sparafrazować znakomitego reżysera.

Tomek
 
     
figa


Pomógł: 8 razy
Wiek: 67
Dołączył: 07 Lut 2005
Posty: 1142
Skąd: dolnośląskie
Wysłany: Sob Sie 29, 2009 21:00   

Masz racje Tomek -tego roku lato wyjątkowo nieudane
Czarna seria mi na ogród padła.
wiatr powalił mi dwie sliwe , jabłoń i jałowiec .
Czeresni nie udało się zebrac bo 2 tygodnie padało -więc popękały.
dwie wiśnie uschły a pomidory -jak ptasie oko i w dodatku zczerniały.
Może na jesieni się troche odmieni -bo jakoś mam niedostyt słoneczka.
Dzisiaj znowu chłodnawo .
_________________
pozdrawiam
 
     
are

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 06 Mar 2005
Posty: 744
Wysłany: Sob Sie 29, 2009 23:53   

Zamiast narzekać, dlaczego się po prostu nie przeniesiecie? Mowię zresztą to każdemu, kto ze mną kiedyś jechał gdzieś dalej do wakacyjnej pracy i nikt się nie przeniósł ;)

Anyway... Bez problemu można się ustawić na Cyprze i na Majorce bez tzw. kapitału wstepnego. Tam Słońca nie brak. Więcej się takich miejsc znajdzie. W Bułgarii płaca minimalna to 100e, średnia 200e. Tam z kapitałem można łatwo więc jakiś biznesik rozstawić.
 
     
figa


Pomógł: 8 razy
Wiek: 67
Dołączył: 07 Lut 2005
Posty: 1142
Skąd: dolnośląskie
Wysłany: Nie Sie 30, 2009 00:46   

are napisał/a:
Zamiast narzekać, dlaczego się po prostu nie przeniesiecie? Mowię zresztą to każdemu, kto ze mną kiedyś jechał gdzieś dalej do wakacyjnej pracy i nikt się nie przeniósł ;)

Anyway... Bez problemu można się ustawić na Cyprze i na Majorce bez tzw. kapitału wstepnego. Tam Słońca nie brak. Więcej się takich miejsc znajdzie. W Bułgarii płaca minimalna to 100e, średnia 200e. Tam z kapitałem można łatwo więc jakiś biznesik rozstawić.

Eeeee być na obczyznie ,uczyć się języków, znosić insze fanaberie.
Nie ma odwagi ,za dużo problemów -no i ten wiek pogwarancyjny :shock:
_________________
pozdrawiam
 
     
are

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 06 Mar 2005
Posty: 744
Wysłany: Nie Sie 30, 2009 01:19   

figa napisał/a:
Eeeee być na obczyznie ,uczyć się języków, znosić insze fanaberie.
Nie ma odwagi ,za dużo problemów -no i ten wiek pogwarancyjny :shock:


Tam nikt nie zna zadnych jezykow, ludzie tylko potrafią dukac po angielsku, albo im sie wydaje, ze potrafią. Pozostaje ten brak odwagi... Zwykły taki kostiumowiec, co stoi na rynku, zarabia nawet 100e dziennie (konkretnie Bułgar udający Zorro na Plaza Major, Palme de Mallorca). Malarze-portreciarze nawet 300e/dzien (siedzą po 12-13 godzin/dzien, 5 dni/tydz.). Wynajęcie mieszkania to 500e.
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Nie Sie 30, 2009 10:53   

A propo pogody ,to widać że dawniej też bywały te anomalie pogodowe.
http://www.polskieradio.p...70803210770.mp3

Posłuchajcie sobie odcinków z innych dni np.od 1 lipca- na początku każdego odcinka jest pogoda.

Bywały i upały i burze,wichury,grad.

PS.W razie problemów otwierać w Operze.

PS.2 -ja jestem zadowolona z tego,ze przez 2 tyg.,kiedy byłam na wczasach była piękna pogoda w sumie :D

PS.3 Zobaczcie,że wtedy również mieli poczucie "jesiennego maja".
http://www.polskieradio.p...51802072408.mp3

PS.4.Czerwiec i lipiec w tym roku faktycznie był fatalny,pozostaje mieć nadzieję,że w przyszłym roku bedzie lepiej,ale sierpień już był całkiem dobry.
Myślę,ze wrzesień również bedzie ciepły.
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Pią Gru 18, 2009 18:55   

Ładne mi ocieplenie klimatu,jak za oknem u mnie -12st.C i w ogóle mówią,że jest bardzo mroźno.
W sumie takiego mrozu brakowało, jest fajne rześkie powietrze, akurat na spacery :)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Gru 18, 2009 19:25   

Co to za mrozy! Mama mi mówiła, że za jej czasów była prawdziwa mrożna zima z dużą ilością śniegu przez wiele miesięcy, a temperatura -20 stopni to nie było nic nadzwyczajnego
To jest mróz -
http://www.youtube.com/wa...feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=wOOKhewUF7Y
http://www.youtube.com/wa...feature=related
http://www.youtube.com/wa...feature=related - zamykają tam szkoły dopiero jak temperatura spadnie poniżej -52 stopni 8-)
Do - 40 dzieci normalnie się bawią na dworze jakby nigdy nic.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Pią Gru 18, 2009 19:29   

Hannibal napisał/a:
Co to za mrozy! Mama mi mówiła, że za jej czasów była prawdziwa mrożna zima z dużą ilością śniegu przez wiele miesięcy, a temperatura -20 stopni to nie było nic nadzwyczajnego...

No,ale Tobie mama mówiła,a ja wiem to z doświadczenia :)
Pamietam jak było -30 ,kupa śniegu,w nosie zamarzało ;) ,ale teraz jeszcze nie zamarza i szkoła była zamknięta.
Odzwyczaiłam się jednak od takich mrozów,bo dziś mimo,że nałożoną miałam grubą czapkę,to i tak czułam ,że głowa mi marznie .
Ostatnio zmieniony przez Iga Pią Gru 18, 2009 19:39, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Gru 18, 2009 19:52   

Jak byłem mały to zimy jednak była dłuższe, bardziej śnieżne, a mróz to była normalka. Dopiero później wszystko się skiepściło.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Gru 18, 2009 20:04   

Hannibal, nasz polski klimat jest zupełnie nieprzewidywalny. Tu zdarzyć się może dosłownie wszystko, np. pamiętny przywiany przez wiatr piasek z Sahary, czemu towarzyszyły wspaniałe, dla wielu nieznośne upały.
O tym, czy w Katolandzie jest tzw. "prawdziwa zima", decyduje głównie aktywność Wyżu Rosyjskiego czy też Syberyjskiego. To właśnie on powoduje fale wielkiego mrozu, tak jak było to ostatnio 2005 roku i zdaje się być - mam nadzieję krótko - właśnie teraz.
Ten sam wyż działa całkiem odmiennie w lecie, przynosząc suche i gorące powietrze. Przez ostatnie lata, nie wspomógł nas prawie w ogóle w okresie letnim, dlatego w czasie wakacji, lato praktycznie nie istniało. Czasem tylko - na krótko - docierało powietrze zwrotnikowe, a mainstream wrzeszczał o atakach upału.

Ogólnie, na świecie robi się ziiimno, ale klimat ulega transformacjom cały czas. Czeka na pewnie epoka lodowcowa, chyba że Słońce zgotuje jakąś miłą niespodziankę - jak za dawnych lat, gdy nocą można było obserwować czerwone plamy na niebie.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Pią Gru 18, 2009 20:06, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Pią Gru 18, 2009 20:20   

Hannibal napisał/a:
Co to za mrozy! Mama mi mówiła, że za jej czasów była prawdziwa mrożna zima z dużą ilością śniegu przez wiele miesięcy, a temperatura -20 stopni to nie było nic nadzwyczajnego

Właśnie dzwonił mój Mąż i mówił,że u niego za oknem w pracy jest -18 i faktycznie to jest sensacja :D Ale wolę taką temperaturę niż taką ciapę.
Albo upał,albo mróz -to jest to, co lubię.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Gru 18, 2009 20:31   

W Warszawie -12,5, ale odczuwalna wyższa, bo trochę wieje.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Nie Gru 20, 2009 22:42   


Na wschód od Pszczyny - internet jeszcze nie zamarzł.
:-)
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Nie Gru 20, 2009 22:56   

Adam319 napisał/a:
Obrazek
Na wschód od Pszczyny - internet jeszcze nie zamarzł.
:-)

Wszystkiemu jest winne ocieplenie klimatu ;)
U mnie -11st.C.Wczoraj w nocy popadał śnieżek ,dziś w dzień mróz-fajnie się spacerowało.
Ma być odwilż-szkoda.
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Nie Gru 20, 2009 23:10   

Iga napisał/a:
U mnie -11st.C


To oznacza, że albo ocieplenie już do Zabrza dotarło, albo nie mieszkasz na parterze, a blok nie jest obity styropianem. :-) –11 to jest temperatura powietrza ogrzanego ścianą budynku, wędrującego wzdłuż niej do góry, jak kominem.

Weź pokojowy termometr i jakiegoś zwierzaka na spacer, termometr położony na ławce powinien wskazać sporo mniej – chyba, że mu się skala skończy.
:-)
 
     
bejrutek 

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 208
Wysłany: Nie Gru 20, 2009 23:14   

ale marudzicie, u mnie właśnie -15tC, a nie cała godzinę temu zrobiłem 15 km biegu... polecam czysta frajda i satysfakcja (zwłaszcza jak się czyta ciepłolubnych :-D ).. nie będziecie wtedy narzekać na mróz ;)
_________________
Mój Blog Biegowy
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Nie Gru 20, 2009 23:24   

Adam319 napisał/a:
Iga napisał/a:
U mnie -11st.C

To oznacza, że albo ocieplenie już do Zabrza dotarło, albo nie mieszkasz na parterze
:-)

To pogrubione -znasz się :)
Ponadto mieszkam na górze tzn. moja dzielnica położona jest częsciowo na dole i częściowo na górze.Na dole jest znacznie zimniej.Dziś właśnie szłam tamtędy,to odczuwałam różnicę temperatur-głowa mi marzła w czapce-musiałam nałożyć dodatkowo kaptur.
Jak u nas na górze jest -11,to na dole będzie z -18/-20 -tak to mniej więcej wygląda,a tam gdzie mąż pracuje,niedaleko Radiostacji Gliwickiej jest pewnie poniżej -20.
:)
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Nie Gru 20, 2009 23:24   

 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Nie Gru 20, 2009 23:30   

bejrutek napisał/a:
ale marudzicie

Ja nie marudzę.Zdecydowanie wolę te mrozy niż np. temp.+5st.C i pluchę.

PS.Adam,do 2-giej będzie z -25 :)
 
     
bejrutek 

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 208
Wysłany: Nie Gru 20, 2009 23:39   

Iga napisał/a:
bejrutek napisał/a:
ale marudzicie

Ja nie marudzę.Zdecydowanie wolę te mrozy niż np. temp.+5st.C i pluchę.

PS.Adam,do 2-giej będzie z -25 :)


nie mów mi o jakiś pluchach, bo jak mam znowu biegać w tym błocie ślizgać się po nim i tonąć w tej breji to mi się nie dobrze robi


jesli chodzi o temp warto zajrzeć nad ranem tak 5-6... :-D
_________________
Mój Blog Biegowy
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Gru 21, 2009 10:37   

Iga napisał/a:
głowa mi marzła w czapce

bo pewno ta czapka nie jest przeznaczona na prawdziwe zimy ;)
ja sobie ostatnio taką od Litwinów kupiłem
czysta skóra i wełna -

jak komuś byłoby w takiej za zimno to tutaj są jeszcze cieplejsze - http://www.alaskahat.com/ 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Pon Gru 21, 2009 10:47   

Hanni świetna czapka :) Mnie by się przydała chyba ta cieplejsza :)
Mam taką ciepłą-cieplejszą niż te,które ludzie noszą(widzę),ale i tak w te mrozy marzła mi głowa.
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Śro Sty 06, 2010 08:49   

Mamy zime dekady (moze i lepiej), o niczym innym sie nie gada, nawet nie musze dzis maszerowac do pracy w zwiazku z tym, a wczoraj jakas pani wegetrianka (michelin) w porannych wiadomosciach nawolywala do "Meat free monday", coby uratowac swiat przed katasrofa global warming.
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Śro Sty 06, 2010 09:53   

_flo napisał/a:
...coby uratowac swiat przed katasrofa global warming...

Owszem, "global warming" i inne objawy nadciagajacych klopotow,
sa warte "uwagi", ale......... najwazniejsza jest:
pogoda "DUCHA"! :viva:

Tak wiec dbajmy o "POGODE"! :hihi:
.
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Śro Sty 06, 2010 12:49   

grizzly napisał/a:
:hihi:

coz ze renifera era
gdy slonecznik tu wyziera

albo

grizzly wit
makes the place so sweet
and his fur
gives the place a spur

:D
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Sty 06, 2010 18:36   

_flo napisał/a:
Mamy zime dekady


Flo, to ponoć tak jak w Stanach:

http://www.accuweather.co...s.asp?#extremes

Niezłe temperaturki (temp. odczuwalna w Faranheitach):



Marishka
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Śro Sty 06, 2010 19:00   

W CA calkiem znosnie :D
Tutaj jest tak, ze zimy sa coraz zimniejsze, a lato coraz bardziej upalne.
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Śro Sty 06, 2010 19:08   

BTW, widzialas jak Russia Today sie skutecznie reklamuje?
(ten drugi bilboad wisi zaraz kolo mnie)


http://www.guardian.co.uk...sion?lightbox=1
http://www.guardian.co.uk...aganda-ad-blitz
Ostatnio zmieniony przez _flo Śro Sty 06, 2010 19:11, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Sty 06, 2010 19:20   

Dobre :) Russia Today czasem sensownie gada. To chyba taki współczesny rosyjski odpowiednik propagandy uprawianej w czasach komuny przez Voice of America i Radio Free Europe / Radio Liberty. Alex Jones często cytuje RT :hihi:

Marishka
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Śro Sty 06, 2010 19:50   

M i T napisał/a:
To chyba taki współczesny rosyjski odpowiednik propagandy uprawianej w czasach komuny przez Voice of America i Radio Free Europe / Radio Liberty.

sie porobilo

btw, nie zadbali o kerning tych literkow, widac jeszcze nie sa do konca cywilizowani :hihi: (zupelnie jak pecety :-P )
Ostatnio zmieniony przez _flo Śro Sty 06, 2010 19:51, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
bejrutek 

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 208
Wysłany: Śro Sty 06, 2010 19:55   

Głos Rosji jest jeszcze lepszy i ma swoją redakcję w języku polskim... Pośmiać się można niezle, onet.pl, czy gazeta.pl przy nim się chowają... Choć trzeba przyznać, że ma ten swój klimacik old-schoolowy :)
http://ruvr.ru/index.php?lng=pol

M i T, Wy to jesteście nieznośni :) .. co to znaczy sensownie? przeciez trzeba sobie zadac pyatnie po co? jakie dna pod tym sie kryją... to są zwykłe zabiegi, żeby budować image Rosji jako kraju który rozwija się gospodarczo i społecznie ( to, że ty to zauważyłaś to nie przypadek), z drugiej strony nie mogą uderzać w aparat siłowy tego państwa (dlatego zawsze ten kanał będzie trącił nutką wyidealizowanego pragmatyzmu i ... Różnica między zachodem, a Rosją jest taka sama jak przez ostatnie 400 lat... To zachód wiedzie prym technologiczny i rozwojowy, a Rosja próbuje dorównać... Ale średnio to jej się udaje.. Mocarstwo budują tylko na sile.. I to jest ta różnica też w propagandzie... Zachodnia propaganda dawała i daje realnie więcej :)
_________________
Mój Blog Biegowy
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Sty 06, 2010 20:08   

bejrutek napisał/a:
co to znaczy sensownie?


Mnie akurat chodziło o ich krytykę USA (i tylko ten kontekst mnie interesował), a nie promocję Rosji. Specjalnie się nie interesowałam RT, wiem tylko tyle, co raz na jakiś czas pojawiało się u Jonesa.

Marishka
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pon Sty 11, 2010 01:18   

Nabyliśmy właśnie kominek z płaszczem wodnym. Jest na nim info n/t ilościowego odprowadzenia do atmosfery dwutlenku węgla. Pomyślałem, że tego rodzaju parametry będą jednym ze wskaźników wysokości tzw. carbon tax, który nie obejmie tylko wielkich Dymiarzy, ale każdego z nas, kto ogrzewać ośmieli się swój dom.
Na potwierdzenie moich obaw fragment z Wybiórczej, którą odnalazł niejaki Voltar:

Cytat:
Mimo porażki na własnym podwórku prezydent Francji Nicolas Sarkozy chciałby, żeby wszyscy mieszkańcy UE płacili za swoje emisje dwutlenku węgla. I proponuje, by także na towary spoza UE nałożyć "węglowe" cła

Francja miała być kolejnym krajem w Unii Europejskiej, w którym obowiązywałby podatek węglowy, czyli - w uproszczeniu - podatek nakładany na paliwa, przy spalaniu których emitowany jest CO2, jeden z gazów przyczyniających się do groźnego efektu cieplarnianego.

Za każdą tonę wyemitowanego do atmosfery CO2 Francuzi mieli płacić początkowo 17 euro, głównie w postaci dodatkowego podatku za benzynę, olej napędowy i opałowy, mazut i gaz.

Podatek miał obowiązywać od stycznia, jednak w ubiegłym tygodniu jego wprowadzenie zablokował francuski trybunał konstytucyjny, który orzekł, że w projekcie ustawy jest zbyt dużo dziur. Przykładowo zwalnia ona z podatku węglowego praktycznie cały przemysł. To zdaniem sędziów jest konstytucyjnie niesprawiedliwe.

Sarkozy się jednak nie poddaje. Rząd w trybie pilnym ma przygotować nowy projekt ustawy (tak by mógł wejść 1 lipca br.), zaś Sarkozy proponuje, by podatek węglowy wprowadzić w całej Unii Europejskiej oraz na jej granicach. - Nie będziemy akceptować towarów, które nie spełniają naszych standardów środowiskowych - powiedział w środę na spotkaniu z francuskimi przedsiębiorcami Sarkozy cytowany przez portal EUobserver. - W przyszłości będziemy mieli cło węglowe na naszych granicach - podkreślił.


A podczas gdy wszyscy mają na ustach globalne ocieplenie, populacja białych niedźwiedzi wzrasta wbrew łgarstwom pajaca Gore'a, a zima skuła na amen USA i Europę. W Stanach Dakotę - miejsce akcji filmu "Fargo" - zamroziło rekordowo. Globalne ocieplenie objawiło się tam mrozem o wartości -55 stopni, a na Florydzie ratuje się żółwie morskie przed wychłodzeniem.

Najlepsze są pacynki pogodowe w TVN-e. Jedna i ta sama potrafi przed atakiem zimy bełkotać o potrzebie zimy, że ciepło, że wszyscy czekają na biały puch, a gdy zima rusza na całego , następuje paplanina o wszędobylskiej chęci odwilży.
Najlepszy był ten z rekinimi oczkami, prowadzący Fuckty. Uznał pewnie, że świetny z niego zgrywus, gdy puścił w eter to: "zima chyba zapomniała, że mamy globalne ocieplenie" :faint:

Nie należy się zdziwić, gdy w mediach usłyszymy: "dlatego jest tak zimno, bo to efekt globalnego ocieplenia" 8-)

Gore, Greenpeace, zieloni i socjaliści - jesteście nejlepsiejsiejsi :razz:

Pozdrawiam drżących z zimna na wieść o globalnym ociepleniu Forumowiczów :viva:

Tomek

ps: Najlepsza był ściema o niedźwiedziach polarnych. Jutro napiszę.
Ostatnio zmieniony przez M i T Pon Sty 11, 2010 01:20, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Sty 11, 2010 14:21   

Z tego, co ostatnio słyszałem to jest całkiem niemałe prawdopodobieństwo, że czeka nas w najbliższych dekadach początek epoki lodowcowej.
Sprzedawcy łoju już zacierają ręce :viva:
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Sty 17, 2010 16:51   

No proszę, jakie to sroga zima ma nieoczekiwane zalety dla niektórych:

http://wiadomosci.onet.pl..._zimy,item.html

Marishka
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Nie Sty 17, 2010 17:00   

U nas wioooosna dzis. :viva:
To normalne, po zimie zawsze przychodzi jesien, a po jesieni wiosna. :)
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Nie Sty 17, 2010 18:25   

_flo napisał/a:
U nas wioooosna dzis. :viva:
To normalne, po zimie zawsze przychodzi jesien, a po jesieni wiosna. :)

U nas piorunsko goraco. W Adelaidzie +39 w nocy. :razz:
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Sty 17, 2010 19:36   

Kangur napisał/a:
_flo napisał/a:
U nas wioooosna dzis. :viva:
To normalne, po zimie zawsze przychodzi jesien, a po jesieni wiosna. :)

U nas piorunsko goraco. W Adelaidzie +39 w nocy. :razz:


ale ci superowo ze mozesz na golasa ganiać... :-D
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Sty 18, 2010 07:51   

Kangur napisał/a:
U nas piorunsko goraco. W Adelaidzie +39 w nocy. :razz:

Ja pier......! :shock:
Ja przy 20-paru już średnio śpię.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pon Sty 18, 2010 11:11   

Kangur, wracaj do kraju raju, bo sie usmazysz na zywca :)
Mieso kangurze ponoc niedobre w smaku, Gordon Ramsay mowil w tv.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Sty 18, 2010 12:14   

_flo napisał/a:
Mieso kangurze ponoc niedobre w smaku, Gordon Ramsay mowil w tv.

Gordon to cienias. Po spróbowaniu kawałka casu marzu mocno się skrzywił i powiedział "oh, fuck". :-D
Robert z Australii regularnie jadał (nie wiem jak teraz) surowe mięsa kangura i mówił, że jest dobre. Aborygeni jedli go z małymi "maggots" i traktowali to jako "real delicacy".
No ale to nie jest jedzenie dla żelko-marso-żerców :-D
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pon Sty 18, 2010 16:01   

Hannibal napisał/a:
Gordon to cienias. Po spróbowaniu kawałka casu marzu mocno się skrzywił i powiedział "oh, fuck".

Nooo, ktos mu sczyscil slownik i dla jaj polowe slow zastapil "fuck", wiec nie potrafi zbudowac zdania inaczaj, bidaczek. Zreszta jeden z jego programow nosi tytul "the F word". Ale nie wiem, czemu mu ublizasz od zelko-marso-zercow, on jest dosc organic, je tlusto, poluje sam na zwierzyne, itp.
A w ogole to pomylilo mnie sie, bo to kto inny sie skrzywil na kangura - Heston, szalony naukowiec. Ktory jest wlascicielem slynnej restauracji The Fat Duck, nad ktora nawet ostatnio dr Eades sie rozczulal.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Sty 18, 2010 16:11   

_flo napisał/a:
Zreszta jeden z jego programow nosi tytul "the F word". Ale nie wiem, czemu mu ublizasz od zelko-marso-zercow, on jest dosc organic, je tlusto, poluje sam na zwierzyne, itp.

Nie ubliżam mu.
Nazwałem go tylko cieniasem, przy czym w formie żartobliwej, bo zdziwiło mnie, że małe sardyńskie dzieci jedzą ten ser ze smakiem, a on, znawca tylu potraw tak się skrzywił ;)
żelko-marso-żercy byli w dalszej części mojego posta i odnosiło się to wątku z mięsem kangura
przy czym to też nie było żadne ubliżanie, ale zwykłe żartobliwe określenie :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pon Sty 18, 2010 16:16   

No wieeeeem, powinnam byla dac emota albo cos, tez mialo byc "zartobliwie", w sensie lzej w formie.
:)
Ostatnio zmieniony przez _flo Pon Sty 18, 2010 16:16, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
ashkar
[Usunięty]

Wysłany: Pon Sty 18, 2010 19:43   

Kangur napisał/a:
_flo napisał/a:
U nas wioooosna dzis. :viva:
To normalne, po zimie zawsze przychodzi jesien, a po jesieni wiosna. :)

U nas piorunsko goraco. W Adelaidzie +39 w nocy. :razz:


Globalne ocieplenie w końcu jest. To musi być gorąco.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Sty 18, 2010 19:54   

ashkar napisał/a:
Globalne ocieplenie w końcu jest. To musi być gorąco.

No jasne, tyle, że w jednych rejonach świata jest cieplej, a w drugich zimniej
Popatrz na ostatnie mrozy w Stanach - 50-parę stopni poniżej zera; albo mocne opady śniegu
A u nas ostatni lipiec? Znacznie chłodniejszy niż np. te 30 lat temu
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pon Sty 18, 2010 19:55, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
ashkar
[Usunięty]

Wysłany: Pon Sty 18, 2010 19:55   

Hannibal napisał/a:
ashkar napisał/a:
Globalne ocieplenie w końcu jest. To musi być gorąco.

No jasne, tyle, że w jednych rejonach świata jest cieplej, a w drugich zimniej
Popatrz na ostatnie mrozy w Stanach - 50-parę stopni poniżej zera; albo mocne opady śniegu


Przecież to tak w formie żartu napisałem.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8791
Wysłany: Wto Sty 19, 2010 09:43   

M i T napisał/a:
Mówią, że wojsko i policja prowokują przemoc i cały czas utrzymują przeświadczenie o konieczności swego zaistnienia, ale przecież na wojsko wydaje się tłusta kasę, prowokuje się wojny a policja jest psem stróżem nie na przestępcę, ale na obywatela siedzącego jak mysz pod miotłą.
Tomek

Idea wolności to wielka sprawa.
Problem polega współcześnie na tym, że tam, gdzie gdzie nie ma wojska i policji pojawia się mafia i gangsterzy.
Widocznie natura (ludzka) nie znosi próżni.
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8791
Wysłany: Wto Sty 19, 2010 10:02   

Żyję na tyle długo, że pamiętam wszelkie możliwe konfiguracje pogody w tym kraju.
Wszystko już było, i częste powodzie, i lata z listopadową pogodą, i upalna wiosna umożliwiająca opalanie się na Wielkanoc, i kopne śniegi na Pierwszego Maja, mordercze susze latem, zimne lata z nieustannym deszczem, gorące lata z częstymi burzami, ciepłe deszczowe zimy i zimowe klęski śniegu zmuszające do zamykania szkół ku uciesze uczniów.
Takie jednostkowe obserwacje nie uprawniają jednak do wyciągania jakichkolwiek wniosków co do trendu zmian klimatycznych.
Być może jedynym wiarygodnym wskaźnikiem jest dwukrotne zmniejszenie grubości pokrywy lodowej w Arktyce. Wszelako nie ma dowodu, że jest to spowodowane działalnością człowieka, ponieważ tego typu zmiany klimatu już występowały całkiem niedawno, "za życia" naszej europejskiej cywilizacji.
JW

PS. Czego dawniej rzeczywiście nie było w Polsce?
Trąby powietrznej. Do lat osiemdziesiątych trąby powietrzne to było coś, co znaliśmy tylko z kreskówek o Kaczorze Donaldzie, coś, co egzystowało gdzieś daleko w Arizonie.
 
     
Syriusz 
Syriusz

Pomógł: 6 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 165
Skąd: z buszu australijskiego
Wysłany: Wto Sty 19, 2010 13:15   

A kto robil orla na sniegu, ubrany tylko w majtki? Zimne kapiele w sniegu?
Ja to robilem ostatni raz w zime stulecia 1963 i nawet chory nie bylem.
A w 1981 po raz ostatni przezylem -35 stopni
Teraz mam tutaj +35 i wiecej i zero problemow z odpaleniem auta.
Pozdrawiam
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pon Sty 25, 2010 19:25   

Skutki "globalnego ocieplenia" :faint:

Cytat:
ŚMIERTELNE MROZY W CENTRALNEJ AZJI
Minus 30 stopni w zachodnich Chinach, nawet minus 40 w Mongolii. Z powodu niespotykanej od 60 lat zimy w Azji umierają ludzie i domowe zwierzęta.
Jak podała chińska agencja Xinhua 12 osób zginęło w lawinach w Autonomicznej Prefekturze Kazachskiej Ili na północno zachodnich krańcach Xinjiangu, graniczących z Kazachstanem.
W tym rejonie temperatura spadła w rejonie do minus 30 stopni, a w niektórych miejscach około 120 km od miasta Altaj leżą dwa metry śniegu.
Rekordowe mrozy w całym Xinjiangu dotknęły niemal 1,42 miliona ludzi, a 161 tysięcy trzeba było ewakuować z domów. Śnieżyce i mrozy utrzymują się tam od końca grudnia, paraliżując transport.
Odwołane setki lotów, zamknięte lotniska, tysiące ludzi w zaspach i ogromne... czytaj więcej »północy regionu spadła do minus 46 stopni.
Doniesienia mówią o braku ziarna i paliwa ...


Jeszcze do niedawna "global warming hoax" była zaliczana w rejestr teorii spiskowych przez tzw. "racjonalistów". Wczoraj w mainstreamie podano jednak, że nobliści dali doopy i że kłamstwa padają nie tylko w temacie pokrywy lodowcowej w Himalajach, ale też odnośnie pokrywy lodowej na biegunach. Po prostu jedne się topią, inne zaś rodzą.
Populacja białych niedźwiedzi wzrosła, a świat zmaga się z mroźną zimą.
W Polsce ociepliło się do -34 stopni. Zaprzestańmy palić w kominkach, bo dokładamy ciegiełkę do efektu cieplarnianego :faint:
Jest po prostu tak ciepło, że aż zimno :evil:

Tomek
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Lut 02, 2010 01:02   

Ostatnio podano do wiadomości, że tak zimnego stycznia nie było od lat 24.

To jednak nie zmienia parcia na już dawno ustalone wytyczne w/s tzw globalnego ocieplenia. Wśród 55 krajów odpowiedzialnych za emisję tzw. gazów cieplarnianych, znajdzie się także krajów socjalistyczna wspólnota, czyli Unia Europejsowska - czyli także my. Będziemy płacić podatki od hamburgerów, , od kominków i od zbyt intensywnego wysiłku, gdyż i on - jak nic na świecie - powoduje wydalanie dwutlenku węgla :hah:

TVN-24 podają:

Cytat:
Kto ograniczy emisję CO2?
55 KRAJÓW ZAPOWIADA WALKĘ Z GLOBALNYM OCIEPLENIEM

55 krajów odpowiedzialnych za prawie 80 proc. światowych emisji gazów cieplarnianych wyznaczyło sobie narodowe cele dotyczące ograniczeń tych emisji w walce z globalnym ociepleniem - poinformowała ONZ. Wśród nich są m.in. Chiny, USA i Unia Europejska.
Deklaracje poszczególnych państw są pokłosiem grudniowego szczytu klimatycznego w Kopenhadze. Zabrakło na nim konkretnych postanowień, a jedynie zdecydowano podjąć działania na rzecz zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych w takiej skali, aby wzrost temperatury na świecie do 2050 roku nie przekroczył 2 stopni C. w porównaniu z epoką przedindustrialną. Do 1 lutego uczestnicy szczytu mieli przesyłać swoje deklaracje.
Sekretarz Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie Zmian Klimatu (UNFCCC) Yvo de Boer ocenił, że zobowiązania podjęte przez 55 krajów odpowiedzialnych za 78 proc. emisji stanowią "ważne ożywienie oenzetowskich rozmów klimatycznych". Zastrzegł, że aby sprostać wyzwaniu potrzeba jednak "większych ambicji".

- Mimo to odbieram te zobowiązania jako wyraźny sygnał woli podjęcia dalszych negocjacji w kierunku pomyślnego porozumienia - wskazał przedstawiciel ONZ.

Z kolei główny doradca ds. klimatycznych sekretarza generalnego ONZ Ban Ki Muna, Janos Pasztor, uważa, że założenia, przedstawione Organizacji przez poszczególne kraje w ramach dobrowolnego planu ograniczenia emisji do 2020 roku, zapewne nie wystarczą, aby zapobiec wzrostowi temperatury powyżej celu wyznaczonego na grudniowej konferencji w Kopenhadze.
Pasztor poinformował, że swoje zobowiązania przesłało ok. 50 krajów, w tym Chiny, USA i Unia Europejska. Zobowiązania te w znacznej części pokrywają się ze wcześniejszymi deklaracjami. UE zobowiązała się do zmniejszenia redukcji o 20 proc. do 2020 roku.
Kolejny doroczny szczyt ONZ w sprawie klimatu odbędzie się w Meksyku na przełomie listopada i grudnia.


Tomek

ps: Wyboldowałem frazy, za którymi nie pojmuję, co tez może kryć się w rzeczywistości.
Ostatnio zmieniony przez M i T Wto Lut 02, 2010 01:22, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Wto Lut 02, 2010 01:17   

Chcą nas zamrozić.
_________________

 
     
figa


Pomógł: 8 razy
Wiek: 67
Dołączył: 07 Lut 2005
Posty: 1142
Skąd: dolnośląskie
Wysłany: Wto Lut 02, 2010 21:19   

wszędzie zimno a w kanadzie ciepło .
Na olimpiade będa chyba snieg z Europy zwozić .
_________________
pozdrawiam
 
     
Baldhead 

Pomógł: 6 razy
Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 475
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lut 02, 2010 22:59   

Cytat:
Na olimpiade będa chyba snieg z Europy zwozić .


Wyprodukują własnym sumptem ;)
http://wyborcza.pl/1,9144...a_podworku.html
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Sob Lut 06, 2010 18:32   

Być może w Katolandzie odnotują rekord utrzymującej się pokrywy śnieżnej. Pisano coś o 40 dniowym okresie ciągłego zaśnieżenia.

Globalne ocieplenie uderza również w Stany Zjednoczone Usraela:

http://wiadomosci.onet.pl...0_lat,item.html

W tytule artykułu czytamy:

Cytat:
USA sparaliżowane, najsilniejsze burze śnieżne od 90 lat


ps: A populacja niedźwiedzi polarnych ma się coraz lepiej.
Chyba śnią się Al-Gorowi po nocach i mówią "... widzisz stary capie? Jedne lodowce się topią, drugie się tworzą, ludzie marzną w Europie i Ameryce. I jeszcze jedno obleśny NWO-wski bucu - my wiemy, że i tak zbijecie fortunę na carbon tax i wiemy także, że nas też załatwicie, ale nie dwutlenkiem węgla..i to też wiemy.
A teraz spadaj , bo psujesz swoim smrodem zapach świeżo złowionej, tłustej foczki...".

Ech, sam bym mu to chciał powiedzieć :hihi:

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Sob Lut 06, 2010 18:34, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pią Lut 12, 2010 16:15   

zimnooooo
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 12, 2010 16:37   

_flo napisał/a:
zimnooooo

no to odwrotnie niż w u nas, gdzie jest lekka odwilż ;)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pią Lut 12, 2010 18:30   

taaak tak jasne jasne, nie czaruj, juz ja wiem jakie temperatury czyhaja na mnie w tej krainie wiecznej zmarzliny. :D
 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Pią Lut 12, 2010 22:14   

U mnie na minusie,śnieżek sypie ,wczoraj również trochę sypało,na sobotę też zapowiadają śnieg,więc myślę,że ferie będą udane :)
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Sob Lut 27, 2010 20:01   

Tegoroczny luty w NY okazał się ponoć najbardziej śnieżnym w historii USraela.
W mediach coraz rzadziej bebla się o global warming, ale to chwilowe, bo już chyba znaleziono zastępczą przyczynę, mogącą "tłumaczyć" spore ochłodzenie klimatu. Pewnie uznają, że to olbrzymi lodowy fragment, który raczył się oderwać od macierzy.
Tak więc, kolejna ściema mająca podtrzymać z jednej strony mit globalnego ocieplenia, a z drugiej wyjaśnić pospólstwu, że to kawał lodu jest/będzie odpowiedzialny za chłód. :faint:

A od środy wraca do nas zimne powietrze. I Admin nie pobiega. Trampki zaoszczędzi ;)

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Sob Lut 27, 2010 20:03, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lut 27, 2010 20:08   

Ten tydzień uważam za udany, bo było sporo słońca - 4 dni były takie dobre, upalałem się tak po ok. 1,5 godz. każdego z tych dni. Łaknę tego jak koń owies. 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Sob Mar 06, 2010 22:03   

Nie wiem jak u Was,ale w Zabrzu znów napadało śniegu i to dosyć sporo i sypie nadal.Także zima trwa ,a myślałam ,że już sobie poszła,bo już było tak fajnie cieplutko i słonecznie i nawet ptaszki zaczęły tak fajnie śpiewać wiosennie.
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Sob Mar 06, 2010 23:18   

U nas skonczyly sie upaly. Przyszla pora deszczowa. W poludniowej Kwinslandii w miescie St. George woda sie podniosla o 13,5m. 80% miasta zalana i ewakuowana.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
figa


Pomógł: 8 razy
Wiek: 67
Dołączył: 07 Lut 2005
Posty: 1142
Skąd: dolnośląskie
Wysłany: Nie Mar 07, 2010 02:03   

Kangur ,u nas też idzie pora deszczowa -tylko na chwile jeszcze zmroziło
_________________
pozdrawiam
 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Czw Mar 11, 2010 22:42   

Niedawno nasypało śniegu ,następnie strochę stopniał,potem przymroziło i dziś znów, jak gdyby nigdy nic sypie i to obficie.
Wczoraj czytałam,że znów ma wrócić zima i tak się zastanawiam...a kiedy ona odeszła,jak cały czas jest jakiś mróz i dosypuje tego śniegu.
Nie mogę się doczekać już wiosny i tego,żeby móc wyjść wreszcie na dwór i wystawić twarz do słońca i poczuć przyjemne ciepełko
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Mar 12, 2010 06:38   

IgaM napisał/a:
Nie mogę się doczekać już wiosny i tego,żeby móc wyjść wreszcie na dwór i wystawić twarz do słońca i poczuć przyjemne ciepełko

No ja to robię dość często, bo u mnie w ostatnich tygodniach słoneczko świeci regularnie. :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Pią Mar 12, 2010 15:13   

Hannibal napisał/a:

No ja to robię dość często, bo u mnie w ostatnich tygodniach słoneczko świeci regularnie. :)

No,ale nie ma takiego ciepła.Poza tym,to słoneczko jest mi bardzo potrzebne,bo przymierzam się do dekorowania ścian w moim mieszkaniu i raczej musi być ciepło i sucho,żeby ładnie schło
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Mar 12, 2010 18:11   

IgaM napisał/a:
No,ale nie ma takiego ciepła.

W ostatnich dniach rzeczywiście było raczej mroźne powietrze i zimny wiatr.
Ale w zeszłym tygodniu opalałem się w samym T-shircie lub nawet tylko w podkoszulce i czułem duże ciepło. Nawet osoby starsze, obok których siedziałem mówiły, że słoneczko mocno przygrzewa. :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pią Mar 12, 2010 18:11, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Mar 12, 2010 18:22   

Hannibal, ale to co w klimacie, a to co w odczuciach pojedynczych osób, to jakby dwie różne sprawy. Od dobrych kilku, jeśli nie dziesięciu lat, mamy stopniowe wydłużanie się okresów z przewagą frontów północnych lub północno-zachodnich. W zimie bez trudu dopada nas Wyż Rosyjski. Lato praktycznie nie istnieje, wiosna bardzo zimna, zimy albo nijakie ale swym długim trwaniem, albo takie jak obecna: notoryczny mróz, notoryczna pompa arktycznego lub polarnego chłodu, długie okresy utrzymującego się zaśnieżenia, brak aktywnych niżów z Atlantyku niosących okresowe odwilże w ciągu zimy.

Moja definicja polskiego lata, jakie znam od dzieciństwa:

to taka pora roku, kiedy jest bardzo ciepło, często wieje suchy, kontynentalny wiatr ze wschodu, niosąc upał, lub zwrotnikowe masy z południa przynoszące SKWAR. To taki okres, gdy często w nocy temp. utrzymuje się w granicach od 18 do nawet 22 stopni.
Pamiętam też ponure dni z północno-zach. powietrzem, ale to była rzadkość. Raczej atlantyckie niże z deszczem - zwykle bardzo ciepłym lub ciepłym.

Od wielu lat temp. letnie w nocy to widełki od 5 do 12 stopni - coraz rzadziej 15.

To tyle z moich obserwacji postępującego ochłodzenia klimatu wywołanego albo zmniejszoną aktywnością słoneczną lub sam nie wiem czym. Być może czeka nas lekie zlodowacenie.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Pią Mar 12, 2010 18:23, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Mar 12, 2010 18:34   

M i T napisał/a:
Hannibal, ale to co w klimacie, a to co w odczuciach pojedynczych osób, to jakby dwie różne sprawy.

Wg mnie tegoroczne przedwiośnie jest bardzo słoneczne i przyjazne. W Łazienkach można sobie usiąść na ławce, wystawić się na słońce, posłuchać świergotu ptaków, zjeść sobie posiłek, część tłuszczu odstąpić wronom.
Nie ma jakiejś brei, gdyż śnieg topi się stopniowo, powolnie.
IMO jest naprawdę spoko :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Mar 12, 2010 18:36   

M i T napisał/a:
Lato praktycznie nie istnieje

Sierpień i duża część września była w zeszłym roku naprawdę dobra - ciepło, słonecznie. Noce oczywiście chłodnawe, ale ja to lubię, bo wtedy śpi się dobrze. Nie lubię upalnych nocy.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Pią Mar 12, 2010 18:48   

Hannibal napisał/a:

Wg mnie tegoroczne przedwiośnie jest bardzo słoneczne i przyjazne. W Łazienkach można sobie usiąść na ławce, wystawić się na słońce, posłuchać świergotu ptaków, zjeść sobie posiłek, część tłuszczu odstąpić wronom.

Faktycznie było parę dni słonecznie i mróz,ale mowy nie ma,abym sobie poszła na ławkę i usiadła na tej zimnicy.
A od dwóch dni jest tak jakoś wilgotno,że wydaje się być zimniej niż było w te mroźne dni .

Naprawdę coś mi się już robi,ta pogoda przeszkadza mi w tym,co mam robić i chciałabym,aby było ciepło i sucho,a tu ni da rady ,trza czekać może do maja :->
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Mar 12, 2010 18:51   

Hanni, no to u nas odmiennie. Wieczorami w dziwnych miejscach pojawiają się stada zziębniętych kawek. Ptaki są chyba mocno zdezorientowane utrzymującym się ciągle chłodem.
Choć nie mogę powiedzieć, że mam 100% dowód, że to wina zimy, ale wrzeszczą strasznie późnym wieczorem i ciągle zmieniając miejsce.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Pią Mar 12, 2010 18:52, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Pon Mar 15, 2010 10:31   

U mnie zima na całego.Wczoraj w dzień stopniał śnieg,który napadał w nocy i już myślałam,że się wypogodzi,wyschnie,ale nie,gdzie tam... W nocy przecież znów zaczęło sypać i rano było jak w bajce ,taka świąteczna atmosfera :) Ciekawe do kiedy jeszcze utrzyma się taka pogoda.
Ostatnio zmieniony przez IgaM Pon Mar 15, 2010 11:08, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 15, 2010 10:59   

IgaM napisał/a:
W nocy przecież znów zaczęło sypać i rano było jak w bajce

napadało rzeczywiście sporo, ale rano było "zarąbiście" - bielusieńki śnieg, lazurowe niebo, nieskazitelne słoneczko :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pon Mar 15, 2010 11:00, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Pon Mar 15, 2010 11:09   

Hannibal napisał/a:

napadało rzeczywiście sporo, ale rano było "zarąbiście" - bielusieńki śnieg, lazurowe niebo, nieskazitelne słoneczko :)

Dokładnie.Teraz też świeci ,muszę wykorzystać ten moment i wyjść na spacerek :)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 15, 2010 11:33   

IgaM napisał/a:
Dokładnie.Teraz też świeci ,muszę wykorzystać ten moment i wyjść na spacerek :)

bezchmurne niebo było tak do 10
teraz już przyszły chmury i co jakiś czas słoneczko niestety się chowa
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pon Mar 15, 2010 12:19   

wiiiiiijosna :viva:
ptaszki spiewaja, zwierzatka sie ciumkaja
 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Pon Mar 15, 2010 13:05   

Właśnie wróciłam ze spacerku,śnieg zaczyna topnieć,jest mokro i zarazem pięknie ,bo świeci słoneczko i śpiewają ptaszki :)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 15, 2010 13:18   

e tam, u mnie słońca już praktycznie nie ma, bo całe niebo jest zachmurzone :faint:
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Pon Mar 15, 2010 13:55   

Hannibal napisał/a:
e tam, u mnie słońca już praktycznie nie ma, bo całe niebo jest zachmurzone :faint:

Nic Ci na to nie poradzę.Możesz się pocieszyć tym,że u mnie świeci słoneczko w moje okna i jest milutko :P i ładnie schną mi dekory z gipsu :D ,trochę tylko chmurek teraz jest ,ale one są małe :D
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Pon Mar 15, 2010 14:43   

IgaM napisał/a:
Możesz się pocieszyć tym,że u mnie świeci słoneczko w moje okna i jest milutko i ładnie schną mi dekory z gipsu, trochę tylko chmurek teraz jest, ale one są małe


A u mnie właśnie widać cienie pod drzewami tam gdzie jeszcze słoneczko nie nasypało.
:-)

 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Pon Mar 15, 2010 14:54   

A u mnie w Zabrzu nadal świeci ,chmurki małe idą sobie z zachodu,także Adamie dojdzie słoneczko i do Ciebie,byleby tylko dziś w Zabrzu nie sypało :)
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Pon Mar 15, 2010 14:55   

A u mnie zielono krugom. Musze trawe kosic. 3 miesiace wiosny a potem lato i lato. A na Syberii 9 miesiecy zima a potem lato i lato.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Pon Mar 15, 2010 15:52   

No pięknie! Znów sypie,a niedawno tak pięknie świeciło słoneczko,no ale tak to jest o tej porze -będzie trochę lata i trochę zimy w jednym dniu.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Mar 21, 2010 05:57   

Ciepło się wreszcie zrobiło - wczoraj temperatura doszła u mnie do 17,5 stopnia, a teraz jest 11 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Nie Mar 21, 2010 05:58, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Nie Mar 21, 2010 09:19   

U mnie pochmurnie i smutno. Spowodowane jest to cyklonem 1000km na polnoc od Brisbane.
http://www.couriermail.co...f-1225842633768
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Nie Mar 21, 2010 09:40   

Kangur napisał/a:
U mnie pochmurnie i smutno.

Nie smuć się u mnie też jest pochmurno ,a na dodatek padał deszcz.
Przez dwa dni był wiatr ,słońce i ciepło i błoto,które było w parku ładnie wyschło.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Mar 21, 2010 22:20   

No a u mnie na posiadłości było po przelotnym popołudniowym deszczyku tak -
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Kwi 01, 2010 19:25   

Flo, czy u Ciebie w miarę w porządku? Ponoć atak zimy na Wyspach.

W Katolandzie zanosi się na kolejną bardzo zimną wiosnę i lato. Już daje się odczuć natychmiastowe wypieranie ciepłych mas powietrza, które z coraz większym trudem tutaj docierają, niezdolne się zadomowić na dłużej. Wygląda to tak: na barometrze widzę, jak spada ciśnienie, co mnie cieszy, bo wiem że mimo zachmurzenia będzie przytulniej termicznie. Trwa ten stan jakiś dzień, góra dwa - po tym okresie, zwykle walą szerokim strumieniem zimne wiatry, wzrasta odczyt barometru, co wiąże się z narastającym zimnem, bardziej czystym niebem, większym nasłonecznieniem i dokuczliwym, szczypiącym powietrzem.
Od 6,7 lat okresy wychłodzenia są coraz dłuższe. Sezon grzewczy zwykle trwał u mnie od ok. połowy października do max. pocz. kwietnia. W ubiegłym roku karmiłem piec od września i robię to do teraz.
Być może aktywność słoneczna jednak wzrośnie, a ja się kolosalnie pomylę co do moich prognoz?

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Czw Kwi 01, 2010 19:26, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Czw Kwi 01, 2010 21:13   

M i T napisał/a:
Flo, czy u Ciebie w miarę w porządku? Ponoć atak zimy na Wyspach.

Zima to nie, ale Elohim sie dzis wkurzyl, grzmialo i blyskalo, i tak ma byc caly dlugi weekend. Jesli zas chodzi o tendencje temperaturowe i pogodowe ogolnie, to jest dobrze, lata sa przyjemne, zwlaszcza wrzesien jest pikny, klimat mi sluzy 8)
W moim miescie rodzinnym natomiast klimat nie jest sprzyjajcy. Malaryczny. 8) Wiem, ze z tego tytulu ludzie dostawali doplaty przed wojna. Znaczy tak jak na przyklad w Norwegii obecnie, jak ktos mieszka za kolem podpiegunowym, to dostaje np. pensje x1.5.
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Czw Kwi 01, 2010 21:15   

fink, o co chodzi - czy ja sie skarze na pensje?
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Czw Kwi 01, 2010 22:01   

Aha, ale ja nie pracuje w tak zwanej "korporacji".
No i ogolnie raczej presentuje postawe dobrystyczna, i nie narzekam jakos, nie moge sie zmusic. :P
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Kwi 01, 2010 22:03   

_flo napisał/a:
Aha, ale ja nie pracuje w tak zwanej "korporacji".

No trudno, żebyś tam pracowała.
Już sobie wyobrażam, Ciebie libertynkę, w takimi nieludzkim molochu. :hihi:
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Czw Kwi 01, 2010 22:07   

Glownie problem bylby pewnie tego typu, ze nie moglabym sie spozniac. 8)
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Kwi 01, 2010 22:14   

_flo napisał/a:
Glownie problem bylby pewnie tego typu, ze nie moglabym sie spozniac. 8)


Eeeee... to zależy od korporacji :) Ja jak pracowałam w takiej w miarę małej korporacyjce to był luz z przychodzeniem/wychodzeniem i generalnie godzinami pracy i lunch'ami. Bo wiadomo, projektanci zabawek dla dzieci (i ich bliscy współpracownicy) to osobnicy dośc specyficzni :)

Marishka
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Czw Kwi 01, 2010 22:17   

Takie male, to spoko. Tez w takiej pracowalam, ale na pietrze "creative". Tylko sie dziko patrza, jak wpadasz z najmniej godzinym obsuwem.
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pią Kwi 02, 2010 15:43   

Zima :D
Normalnie. Dieci-kwiaty przemarzly, brrr.
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Kwi 02, 2010 17:09   

nareszcie moja pogoda, zjadam karoteny i opalam się 8-) :viva:
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Sob Kwi 24, 2010 20:05   

Zastanawiająca jest ostatnia aktywność sejsmiczna oraz wulkaniczna. Zanotowano serię dużych trzęsień ziemi, ostatnio jedno z nich olane przez media Katolandii. Dziś pojawia się wzmianka, że gazy i pył wygrzmocić w powietrze może inny islandzki wulkan - 10 krotnie większy od tego, co Obamie nie pozwolił na odwiedziny.

A ja skończyłem niedawno czytać "The Road" i robi mi się mocno nieswojo. Tym bardziej, że człowiek potrafi pomóc pogodzie, czego niezbitym dowodem było podpisanie traktatu o nie ingerowaniu w klimat, co jest na 100% picem na wodę.

Zobaczymy, a ewentualne zniszczenia zawsze można podpiąć pod Nostradamusa lub Majów, na co plankton jest przygotowany wręcz śpiewająco.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Sob Kwi 24, 2010 20:06, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Kwi 30, 2010 19:30   

Wygrzebałem z innego forum:



:evil:

Tomek
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Kwi 30, 2010 19:47   

A to jeszcze lepsze!!



Tomek
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Maj 02, 2010 15:34   



Tomek
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Maj 04, 2010 14:31   

Dziś u mnie niespełna 7 stopni powyżej zera. Ogromne masy zimnego powietrza pchają się w Europę. Jest maj. W Hiszpanii śnieg, grad i burze.

http://wiadomosci.onet.pl..._grad,item.html

Wymyśliłem sobie teorię w związku z łatwością docierania do nas zimna. Wygląda to tak: jako że od kilku dobrych lat aktywność Słońca jest w zasadzie nijaka, Europa się wychłodziła. Gdy próbują tu dotrzeć cieplejsze masy, powiedzmy z południa lub z pd.-wsch., utrzymują się niezwykle krótko, a ich "aktywność" wieńczą - jak nigdy dotąd intensywne - burze, ponieważ wszędzie dookoła ciepła jest bardzo dużo chłodu. Globalne oziębienie spowodowane zmniejszeniem aktywności naszej kochanej gwiazdy. Tak więc, za każdym razem, gdy robi się naprawdę ciepło, trwa to góra dwa dni, po których musowo pojawiają się burze na styku ciepło/zimno, a po nich robi się syf na co najmniej tydzień. Odpadają ciepłe noce (notoryczne spadki poniżej 10 stopni) jak i komfort nie przebierania się w ciągu dnia z ciuchów letnich w prawie zimowe (mówię to z perspektywy aktywnego rowerzysty). Ponadto, przez ostatnie lata krocionogi masowo opuszczały w ciągu lata swoje środowisko, czyli ziemię, by noce przetrwać na rozgrzanych w ciągu dnia murach domu. Nawet, gdyby pojawiły się upały - to ochłodzenie klimatu wyznacza więcej symptomów. Ale to, jak i opinie wielu badaczy, nie przekonują złodziei w rządach do utwierdzania ciemnych mas w przekonaniu, że jak jest ci zimno, to dlatego że jest tak ciepło.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Wto Maj 04, 2010 14:39, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Maj 04, 2010 14:46   

M i T napisał/a:
Tak więc, za każdym razem, gdy robi się naprawdę ciepło, trwa to góra dwa dni, po których musowo pojawiają się burze na styku ciepło/zimno, a po nich robi się zimno na co najmniej tydzień.

Jest chyba tak już od wielu lat, jeśli mnie pamięć nie myli. Choć było raz bardzo ciepło (35 stopni) 3 lata temu w lipcu. Byłem wtedy w górach. Jak zszedłem na dół to Oravic, a wcześniej musiałem iść asfaltem m.in. 10 km asfaltem w sporym słońcu z 30 kg plecakiem to myślałem, że ... dostanę :evil:
M i T napisał/a:
Odpadają ciepłe noce

To akurat dobrze, bo mi lepiej się śpi w chłodzie niż w cieple.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Wto Maj 04, 2010 15:30   

no ja tez nie lubie cieplych nocy, fatalnie sie spi, wieczorki sa fajne ale noc nie bardzo. kurcze ale pada u mnie! :razz:
 
     
Bruford

Pomógł: 32 razy
Dołączył: 28 Sty 2005
Posty: 1739
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Maj 04, 2010 15:31   

M i T napisał/a:

Wymyśliłem sobie teorię Tomek


Może odpowiesz na mój post w wątku katastrofy?
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Maj 05, 2010 17:01   

Pewnie odpowiem, ale wróćmy do tematu pogody, a raczej, do manipulowania jej przejawami.
Rusofil, maskotka i marionetka Putina, człek nie mówiący w swym ojczystym języku, Wiktor Janukowycz, powiedział tak (pewnie też po rosyjsku):

Cytat:
"9 maja ma być ładna pogoda. Zajmijcie się tym"

9 maja, podczas parady z okazji zwycięstwa ZSRR w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej (II wojnie światowej) w Kijowie ma być ładna pogoda - takie polecenie usłyszał od prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza minister obrony, Mychajło Jeżel.
- Niech pan pomyśli nad tą kwestią, mówię o tym całkiem poważnie. I jeśli okaże się to niezbędne, należy podjąć wszelkie konieczne środki, popracować z uczonymi. Istnieją takie praktyki, które nie dopuszczają złej pogody, więc zajmijcie się tym problemem - mówił Janukowycz do Jeżela na naradzie, poświęconej przygotowaniom do parady.

Przygotowania te trwają w Kijowie od wtorku, kiedy to na cały dzień zamknięto ruch na centralnej ulicy stolicy Ukrainy, Chreszczatyku. Maszerowały po niej kolumny żołnierzy w strojach Armii Czerwonej z II wojny światowej, prowadzone przez jeden czołg, oraz kilka samochodów i motocykli z tej epoki.

Próba parady, w której wezmą także udział żołnierze z Rosji i Białorusi, odbędzie się również w czwartek.


Sprowokowana przez USA Pomarańczowa Rewolucja już jest słabym echem przeszłości. Jak się wydaje, będziemy mieć do czynienia albo z oficjalną odbudową byłego ZSRR, albo z silnie marionetkowymi rządami pod absolutną władzą Kremla. Albo też z wojną domową na Ukrainie.

A pogoda?? Paskudna, ale wszystko da się zrobić. Polak potrafi, Rosjanin tym bardziej, a Putin to już w ogóle. Ciekawe, o czym gadali na nieoficjalnych spotkaniach przywódcy Rosji i USA swego czasu.

Tomek

Aaaa.jeszcze link:

http://wiadomosci.onet.pl...e_tym,item.html

Tomek (byś Molar się domyślił, że pod ps to też mojsze słowa).
Ostatnio zmieniony przez M i T Śro Maj 05, 2010 17:03, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
figa


Pomógł: 8 razy
Wiek: 67
Dołączył: 07 Lut 2005
Posty: 1142
Skąd: dolnośląskie
Wysłany: Śro Maj 05, 2010 23:18   

M i T napisał/a:
Sprowokowana przez USA Pomarańczowa Rewolucja już jest słabym echem przeszłości. Jak się wydaje, będziemy mieć do czynienia albo z oficjalną odbudową byłego ZSRR, albo z silnie marionetkowymi rządami pod absolutną władzą Kremla. Albo też z wojną domową na Ukrainie

Jak była pomarańczowa rewolucja -wiedziałam ,ze będą takie same CUDA
jak u nas po okrągłym stole . wiadomo dlaczego Nasi popierali .
Ktoś na tym zyskał reszta dalej ma nadzieje... :razz:
_________________
pozdrawiam
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 06, 2010 06:38   

Za oknem 6 stopni i leje "sakramencko" :D
Ale to dobrze, bo moje sadzonki będą ładnie rosły, tylko potem przydałoby się jednak również sporo słońca.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Maj 06, 2010 13:49   

Ponoć ma padać do końca miesiąca, a potem... dalej padać :faint:

http://wiadomosci.onet.pl...erwca,item.html

Marishka
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 06, 2010 13:51   

M i T napisał/a:
Ponoć ma padać do końca miesiąca, a potem... dalej padać :faint:

w końcu mamy globalne ocieplenie, więc musi padać :what:
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Maad


Pomógł: 18 razy
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 1172
Wysłany: Czw Maj 06, 2010 21:17   

M i T napisał/a:
Ponoć ma padać do końca miesiąca, a potem... dalej padać

Spoko, takie prognozy można olać. Nie da się przewidzieć pogody na dłużej niż 48 godzin naprzód. Zbyt wiele zmiennych do uwzględnienia. Te długoterminowe prognozy bazują na danych statystycznych. Po prostu analizuje się pogodę z minionych lat i wylicza prawdopodobieństwo wystąpienia różnych zjawisk atmosferycznych. Podobnie robią górale, tylko nie używają do tego matematyki :hah:
_________________
Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 06, 2010 21:21   

Maad napisał/a:
Spoko, takie prognozy można olać. Nie da się przewidzieć pogody na dłużej niż 48 godzin naprzód.

Różokrzyżowcy i jasnowidzący z jutjuba potrafią przewidzieć pogodę na 48 lat. 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Maj 06, 2010 21:21   

Maad, to chyba oczywiste co napisałeś. Wklejenie arcika to jeszcze nie wyrażenie zgody na każdy aspekt tekstu w nim zawartego.

Oczywiście, gdy pominie się manipulacje pogodą. Podobno podpisano już dawno temu dokument o nie ingerowaniu w pogodę. Znaczy, podpisano pro-forma jak się może czasem wydawać (vide choćby Komuch-Janukowycz i pogrzeb w Krakowie na Wawelu).

Tomek
 
     
Maad


Pomógł: 18 razy
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 1172
Wysłany: Czw Maj 06, 2010 21:25   

że niby co? słoneczne niebo nad Wawelem to sprawka onych?
_________________
Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Maj 06, 2010 21:30   

Maad napisał/a:
Spoko, takie prognozy można olać. Nie da się przewidzieć pogody na dłużej niż 48 godzin naprzód.


No ja to wiem, tyle, że tu chodzi o pewny stabilny "trynd" pogodowy, który można obserwować od kilku lat. Jak przewiniesz ten wątek do początku, to zobaczysz, że w czerwcu ub. roku też "psioczyliśmy" na ciągłe opady.

Ostatnie w miarę upalne lato było w 2005 r., kiedy się przeprowadziłam do Polski. A już rok później było zimno i lało w czerwcu, kiedy mieliśmy ślub. A rok temu musieliśmy kupować węgiel pod koniec maja :razz:

Osobiście nie przepadam za wielkimi upałami, ale to, co się dzieje z pogodą w ostatnich latach, sprawia, że zaczynam tęsknić nawet za lepiącym się gorącem i możliwością spania pod samym tylko cieniutkim prześcieradłem a nie pierzyną...

Marishka
 
     
Maad


Pomógł: 18 razy
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 1172
Wysłany: Czw Maj 06, 2010 21:33   

cykl aktywności słońca to chyba 11 lat, więc nie ma sensu oceniać pogody na podstawie kilku lat
_________________
Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Maj 06, 2010 21:36   

No, czerwone plamy na nocnym niebie widziałem ostatni raz jakieś 11,12 lat temu, może nawet jeszcze dawniej. Wtedy to właśnie, noc pachniała wszelakimi cudownymi zapachami letnio-wiosennymi i do rana wystarczył t-shirt i krótkie gacie bez majtek pod nimi.

Tomek
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Maj 09, 2010 19:04   

A jak myślicie, czy dzisiejszego dnia mogła pałętać się na moskiewskim niebie jakakolwiek chmurzynka ;) ?

Tomek
 
     
figa


Pomógł: 8 razy
Wiek: 67
Dołączył: 07 Lut 2005
Posty: 1142
Skąd: dolnośląskie
Wysłany: Nie Maj 09, 2010 23:23   

Tomek
-ogladałm filmy na you tube o -broni ,wiązkach elektromagnetycznych
haarp . Co za tym idzie możliwości regulowaniu pogody
i sztucznie wywołanych wstrząsach .
Może niepotrzebnie czytam wszystkie fantasty ,
ale wydaje mi sie to możliwe a co gorsza porażające . :shock:
Z drugiej strony -od tsunami ,Haiti-po zachmurzenie z Islandii :shock:
powiedz ,ze to nieprawda,bo znowu zaczne płakać za PRLem
_________________
pozdrawiam
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 10, 2010 17:39   

M i T napisał/a:
Tak więc, za każdym razem, gdy robi się naprawdę ciepło, trwa to góra dwa dni, po których musowo pojawiają się burze na styku ciepło/zimno, a po nich robi się syf na co najmniej tydzień.

Teraz w Wa-wie było 19 stopni, ciepłe fajne powietrze no i co? No i burza przyszła :hah:
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pon Maj 10, 2010 18:09   

Hani, z czego rechoczesz, bom nie w temacie...
biedactwo pewnie na wlosci jechac nie mozesz pokarczowac krzaczory :)
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Ostatnio zmieniony przez _flo Pon Maj 10, 2010 18:09, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 10, 2010 18:31   

_flo napisał/a:
Hani, z czego rechoczesz, bom nie w temacie...
biedactwo pewnie na wlosci jechac nie mozesz pokarczowac krzaczory :)

to tak a propos tego co Tomcio napisał ;)
a na włości i tak bym teraz nie jechał; ale to nie ma związku z burzą, czy deszczem, bo nie raz jeździłem na rowerze na posiadłość z Wa-wy gdy lało 8-)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 10, 2010 18:41   

No i po burzy.
A to tęcza sprzed sekundy -
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 10, 2010 20:31   

Pewnie zaskoczę tym wiele osób, ale w tym budynku po prawej przez wiele lat mieszkał ś.p. Lech Kaczyński z małżonką - przez całą jego prezydenturę Wa-wy, a później nawet na początku gdy był już prezydentem Polski. Pani Kaczyńska miała sentyment do tego mieszkania w budynku przedwojennym, a także do całego osiedla i Powiśla. U bramy przez 2 tygodnie było mnóstwo kwiatów, zdjęć, rysunków wykonanych przez dzieci i zawsze sporo zadumanych osób.
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pon Maj 10, 2010 20:41   

No prosze jakie to wymowne, ulotna tecza nad gniazdem "mighty duck" :]
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pon Maj 10, 2010 23:26   

A swoja droga kompozycyjnie to calkiem niezla fota, wertykalnie w zlotej proporcji 1.6
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Pon Maj 10, 2010 23:37   

A u mnie pochmurno .Wczoraj moja młodsza córka przystępowała do I Komuni Świętej i wszyscy(rodzice dzieci komunijnych) mięli nadzieję,że będzie ładna pogoda ,a tu padał deszcz i tak sobie myślę,że to sprawka Ruskich ;)
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Maj 14, 2010 18:42   

Jutro minie połowa maja - jeszcze bardziej ohydna pogodowo niż przypuszczałem. Zimny deszcz pada prawie codziennie, kwiaty pozamykały się w pąki, panuje zimna wilgoć, nie widać skrawka błękitu. Zimno bardzo: w nocy ciągle poniżej 10 stopni. W dzień dzisiaj 9, rano 8.
Był tylko jeden jedyny słoneczny dzień na 15 burzowo-deszczowych.

Myślę, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że południe Katolandii ogłosi za kilka tygodni stan klęski żywiołowej.

A wulkan Ejjawamchujedam wciąż pyli.

Nawet pojawiły się doniesienia, że nam ochłodzi lato. Będzie okazja, by ściemniacze dalej łgali o globalnym ociepleniu, tyle że wstrzymanym przez wulkany :faint:

Ale chlew...

Tomek

P.S. W sprawie ochłodzenia powodowanego przez wulkany:

http://wiadomosci.onet.pl..._lata,item.html

Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Pią Maj 14, 2010 19:09, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Maj 14, 2010 18:51   

W sprawie ingerowania w pogodę. W 1976 roku Zgromadzenie Ogólne ONZ przyjęło rezolucję o zakazie modyfikowania pogody dla potrzeb militarnych. Poniżej o tym w cytowanym tekście.

Cytat:
W popularnym kurorcie Antalya na śródziemnomorskim wybrzeżu Turcji miała miejsce zorganizowana przez Światową Organizację Meteorologiczną (WMO) konferencja na temat sposobów i efektów modyfikowania pogody. Ponad 200 naukowców z całego świata dyskutowało o fizycznych i chemicznych możliwościach manipulowania zjawiskami atmosferycznymi, a także nad możliwymi zanieczyszczeniami atmosfery. Konferencje na ten temat odbywają się w tym samym mieście systematycznie co 4 lata. W ostatnich miesiącach ze sposobów zmiany pogody w obliczu zmniejszenia suszy korzystały między innymi władze Australii, Hiszpanii, Tajlandii i Chin. Naukowcy próbowali ustalić czy takie sztuczne wpływanie na ziemską atmosferę może być groźne i czy zanotowano jakiekolwiek pozytywne efekty z tym związane. Armia USA od dawna analizuje pogodę pod kątem wykorzystania jej w działaniach wojennych. W ośrodku HAARP (High Frequency Active Auroral Research Program) w Gakona na Alasce sztab naukowców zawiaduje siecią nadajników radiowych olbrzymiej mocy. Według oficjalnych doniesień HAARP prowadzi między innymi badania jonosfery, jednak niektórzy naukowcy zwracają uwagę na fakt, że dysponując mocą nadajników ośrodka można nie tylko badać pogodę, ale również ją zmieniać i właśnie do takich procederów, oczywiście nieoficjalnie, tam może dochodzić. Falami elektromagnetycznymi o odpowiedniej częstotliwości wystarczy rozgrzać na przykład chmurę pyłu rozsianego w górnych warstwach atmosfery. Zupełnie jak w gigantycznej mikrofalówce. A stąd już tylko krok do sterowania masami powietrza, chmurami, a nawet cyklonami tropikalnymi i huraganami. Rezolucja przyjęta w 1976 roku przez Zgromadzenie Ogólne ONZ zakazywała modyfikowania pogody dla celów militarnych. Naukowcom pozwolono jedynie "bawić się" klimatem w pokojowych celach. Władze niektórych stanów na wypadek suszy trzymają w pogotowiu samoloty z ładunkiem jodku srebra. W Rosji z okazji ważnych uroczystości państwowych wojsko próbuje zapewnić pogodne niebo. Za pierwszą umyślną próbę manipulacji pogodą uznaje się eksperyment z 1946 roku przeprowadzony przez Irving'a Langmuir'a, amerykańskiego fizykochemika i zdobywcę Nobla.

źródło : (21.04/00:30) twojapogoda.pl

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Pią Maj 14, 2010 18:51, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Pią Maj 14, 2010 19:14   

M i T napisał/a:
by ściemniacze

Tak mi się nasunęło, że do jedynie słusznej ekologicznej rtęciówki ściemniacza nie użyjesz, ma świecić z maksymalną mocą i już i to nieźle wykazuje, że osiągnęliśmy dno i kopiemy dalej.
:-)
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Pią Maj 14, 2010 19:25   

M i T napisał/a:
Jutro minie połowa maja - jeszcze bardziej ohydna pogodowo niż przypuszczałem. Zimny deszcz pada prawie codziennie, kwiaty pozamykały się w pąki, panuje zimna wilgoć, nie widać skrawka błękitu. Zimno bardzo: w nocy ciągle poniżej 10 stopni. W dzień dzisiaj 9, rano 8.
Był tylko jeden jedyny słoneczny dzień na 15 burzowo-deszczowych.

Myślę, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że południe Katolandii ogłosi za kilka tygodni stan klęski żywiołowej.

A wulkan Ejjawamchujedam wciąż pyli.

Nawet pojawiły się doniesienia, że nam ochłodzi lato. Będzie okazja, by ściemniacze dalej łgali o globalnym ociepleniu, tyle że wstrzymanym przez wulkany :faint:

Ale chlew...

Tomek

P.S. W sprawie ochłodzenia powodowanego przez wulkany:

http://wiadomosci.onet.pl..._lata,item.html

Marishka

Rosjanie "zafundowali" sobie temparature w Moskwie +30C. Czy to znowu jakis spisek?
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Sob Maj 15, 2010 00:31   

Moj kuzyn jasnowidz meteorolog przepowiada ulewy na poludniu Polszy, a byc moze nawet powodz :P
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Maj 15, 2010 06:37   

Duża wilgoć, mnóstwo komarów i kleszczy - "prawie" jak w tropikach :D
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Sob Maj 15, 2010 20:39   

Hannibal, sadzonki Ci zgniją ;)

Dziś w nocy przed godziną 3, termometr zewnętrzny wskazał 2 stopnie Celsjusza ( !!!! ).
Przypominam, mamy nie epizod chłodnych mas, ale w zasadzie trwałą ich obecność w Klecholandzie. Na dodatek południe Polski zostanie zalane. W kolejnym tygodniu ma nadejść chwila z cieplejszym powietrzem i od razu potem burze - dokładnie według mojej prognozy.
Wiosnę szlag trafił.
Komarów chyba nie będzie wiele, bo w decydującym dla ich rozrodu momencie, będzie po prostu za zimno, chociaż z drugiej strony w krajach reniferów są prawdziwą plagą. Kleszcze zaś zdają się ignorować zimno. Te dwa gatunki osobiście bym depopulował do zera.

Tomek
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Sob Maj 15, 2010 22:12   

Zaczęło się...
Jakby to Kordowicz powiedział w "Nie tylko dla orłów": "a deszcz? a deszcz padał, padał, padał...".

Tomek
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Nie Maj 16, 2010 01:02   

gdyby nie to, ze jestem w ciazy i jestem jak locomotive machine :-) pewnie spalabym jak zwykle o tej porze we flanelowej pizamce i pod puchowa pierzynka. Pamietam, ze dawniej zawsze wiosna zmienialam pierzyne na lekka koldre, a ostatnich kilka lat pierzynki nie chowam. Tak samo rotacja ciuchow wiosenno-letnio-zimowych jakos sie zmniejszyla. No i nadal grzejemy w kalafiorach, bo by mi maz i dzieci zamarzli.
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Maj 16, 2010 11:28   

to co dzieje sie dzisiaj na moim terenie, to druga polowa listopada w bardzo złym wydaniu; pada, wieje bardzo zimnym wiatrem..... ludzie w kurciorach zimowych z kapuzami na głowach, z powyginanymi parasolami skuleni w sobie maszerują szybkim krokiem w kierunku swoich cieplutkich "norek".... ;-(
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Maj 16, 2010 13:08   

O 7 rano obudziłem się do kibelka.
Temperatura na zewnątrz? Zdębiałem! 0 st.C (!!!) Dodatkowo od wczorajszego popołudnia nawala gęstym deszczem nieustannie (wciąż leje). Wiatr ma kierunek północny, jest bardzo silny. Ziemia wciąż przyjmuje wodę, mimo że tam gdzie jeszcze obecnie mieszkamy, grunt jest obfity w glinę. Teraz jest 2 st.C

Tomek
 
     
Baldhead 

Pomógł: 6 razy
Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 475
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Maj 16, 2010 13:21   

Cytat:
Temperatura na zewnątrz? Zdębiałem! 0 st.C (!!!)


To globalne ocieplenie nas po prostu wykończy... :faint:
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Maj 16, 2010 19:11   

Cytat:
Wybuch wulkanu Eyjafjoell, który zakłócił transport lotniczy, może być przejawem wulkanicznego ożywienia, które Europa odczuje przez wiele miesięcy lub nawet przez całe lata - ostrzegają naukowcy cytowani w tygodniku "Sunday Times"
- W drugiej połowie XX w. wulkany były w fazie niskiej aktywności cyklu, ale są oznaki, że zbliżamy się do najwyższego punktu cyklu - zaznaczył prof. Thor Thordarson, wulkanolog z uniwersytetu w Edynburgu, w wypowiedzi cytowanej przez gazetę.

Jego zdaniem aktywność wulkanów ma związek z ruchami w skorupie ziemskiej, wytwarzającymi podziemne napięcia na dużej powierzchni. Narastanie napięć powoduje wybuch wulkanów, a ich zanikanie uspokaja je.

Opinii tej nie podziela geofizyk z uniwersytetu w Durham prof. Gillian Foulger. Nie wyklucza ona, iż korelacja wybuchów kilku wulkanów może być przypadkowa. Wskazuje, iż teoria prof. Thordarsona wymaga potwierdzenia przez dane statystyczne.

Zarówno Thordarson, jak i Foulger ostrzegają, iż zagrożenie wulkaniczne należy traktować poważnie, działalność wulkanów powinna być ściśle monitorowana, m.in. z użyciem sejsmografów i systemu GPS.

Naukowcy badali 205 wybuchów czterech islandzkich wulkanów w ciągu 1,1 tys. lat i ustalili, że ożywiają się i uspokajają we wzajemnej korelacji między sobą w cyklu trwającym ok. 140 lat.

Według prof. Thordarsona, oprócz wulkanu Eyjafjoell, który już wybuchł, zanosi się na uaktywnienie co najmniej trzech innych wulkanów na Islandii: Grimsvotn, Hekla i Askja. Każdy z nich jest potężniejszy od Eyjafjoell.

Hekla wybuchła z niewielką siłą w 2000 r., ale ostatnio u stożka wulkanu zaobserwowano topnienie śniegu, co sugeruje, iż poziom lawy w stożku zaczął się podnosić. Od 874 r. Hekla wybuchła ok. 20 razy.

Inny aktywny wulkan Grimsvotn, położony pod lodowcem Vatnajoekull, wybuchł w 1996 r., powodując stopnienie lodowcowej czapy i zalanie głównej obwodnicy w Islandii. Grimsvotn połączony jest ze szczeliną wulkaniczną Laki, której wybuch w 1783 r. wypluł tak dużą ilość wulkanicznego pyłu, że ochłodził całą północną półkulę na trzy lata.

Wcześniej naukowcy wskazywali na groźbę wybuchu wulkanu Katla, położonego ok. 23 km od Eyjafjoell. Zapalnikiem dwóch spośród trzech ostatnich erupcji Katli był wybuch Eyjafjoell. Katlę uznano za wulkan bliski wybuchu na krótko przed erupcją Eyjafjoell.

Dla europejskiego ruchu powietrznego erupcja Katli miałaby znacznie groźniejsze skutki. Richard Weller, wykładowca geografii z uniwersytetu Keele, uważa, że Katla wyrzuciłaby w powietrze ogromną chmurę pyłu i wywołałaby w Islandii gigantyczną powódź.

Prof. Stephen Sparks z uniwersytetu w Bristolu twierdzi, że każdy wulkan jest inny. W 1821 r. Eyjafjoell był aktywny przez 15 miesięcy. Zdaniem Sparksa również tym razem może być podobnie. Islandia ma ponad 30 wulkanów.



"Islandia ma ponad 30 wulkanów".
Normalnie potęga militarna ;) Mogliby użyć ich by wywołać całkowity paraliż ruchu powietrznego między Am.Pn. a Europą. Zemsta za udupienie KAPITALNIE rozwijającej się gospodarki byłaby sroga i okrutna :what:
Kilka bombek wrzuconych w kratery chyba mogłoby nieco sprawy przyspieszyć ;)

Ech... te media, dopiero co pojawił się artykuł wieszczący ostatnie podrygi aktywności wulkanicznej na naszym globie (co jest kosmiczną bzdurą).

Tomek

http://wiadomosci.onet.pl..._lata,item.html
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Maj 16, 2010 19:13, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Maj 16, 2010 19:18   

A później Yellowstone i będziemy mieć jak w "The Road"...
Jak ktoś jeszcze nie oglądał lub nie czytał, to polecam gorąco!

Marishka
 
     
figa


Pomógł: 8 razy
Wiek: 67
Dołączył: 07 Lut 2005
Posty: 1142
Skąd: dolnośląskie
Wysłany: Nie Maj 16, 2010 20:17   

Amargedon już sie zaczął .
to naprawde nie wygląda optymistycznie ,ktoś w tym kotle miesza .
_________________
pozdrawiam
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Pon Maj 17, 2010 01:21   

M i T napisał/a:

"Islandia ma ponad 30 wulkanów".
Normalnie potęga militarna ;) Mogliby użyć ich by wywołać całkowity paraliż ruchu powietrznego między Am.Pn. a Europą. Zemsta za udupienie KAPITALNIE rozwijającej się gospodarki byłaby sroga i okrutna :what:
Kilka bombek wrzuconych w kratery chyba mogłoby nieco sprawy przyspieszyć
Tomek

Tomku. Ty jednak jetes niebezpiezcnym dla otoczenia czlowiekiem. Jak nie wystrzelac caly magazynek z pistoletu w czyjas glowe, to spowodowac wybuch wulkanow.
Na szczescie mozesz tylko wymieniac szpule tasmy filmowej w kabinie projekcyjnej.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 17, 2010 07:50   

M i T napisał/a:
Hannibal, sadzonki Ci zgniją ;)

Byłem wczoraj - bardzo ładnie rosną. :)
A temperatura była znacznie wyższa niż u Was - w nocy z soboty na niedzielę ok. 10 stopni, a w dzień 14. Mimo przelotnych deszczy można były cały czas pracować fiz. Dopiero o 17 przyszła mocna ulewa i trzeba było przerwać karczowanie. ;)
Ja tam nie narzekam 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pon Maj 17, 2010 10:49   

Hannibal napisał/a:

Ja tam nie narzekam

I cale szczescie, plus 5pkt. do lubialności, jakas rownowaga musi byc w przyrodzie.
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 17, 2010 11:03   

W trakcie mocnej ulewy można usiąść na ganku na drewnianym fotelu, wziąć do ręki książkę i sobie poczytać, co jakiś czas przerywając i kontemplując soczystą majową zieleń własnego lasu - dębów, buków, grabów, klonów, modrzewi, świerków, cyprysów, czy chojny kanadyjskiej 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 17, 2010 12:51   

M i T napisał/a:
Komarów chyba nie będzie wiele

To prawda - nie było z nimi wczoraj żadnych problemów.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Maj 18, 2010 01:37   

Cytat:
Sytuacja nie jest katastrofalna
- załgał 17.05.2010 w żywe oczy McDonald.

Na zewnątrz - w dzień: 3 stopnie C, teraz niecałe 2.
Leje jak z cebra, co prawda nie tak jak w lipcu 97, bo wtedy widziałem kilkudobową ściana wody, ale jednak. Ziemia na ogrodzie wciąż bohatersko pije wodę.
Ale boję się o Kraków. To miejsce ma dla mnie i Marishki bardzo wielkie, sentymentalne znaczenie.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Wto Maj 18, 2010 01:37, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Wto Maj 18, 2010 04:57   

Usłyszałem na to wyliczenie
- profesjonalny meteorolog mówił w telewizji, że 200 litrów,
i że to on ma na pewno rację
- nie ma to jak autorytet z telewizji.
:-)

A wyliczenie wygląda tak:

Pytanie – ile wody spadło do mojego ogródka.

Środek – puste wiadro wystawione przed zapowiadanymi opadami.

Pomiar – wiadro średnica “wlotu” 28 cm, ilość zebranej wody 10 litrów (równo z kreseczką) :-)

Odpowiedź – spadło: 10/(3.141*0.28/2*0.28/2) = 162 litry na metr kwadrat.
:-)
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Wto Maj 18, 2010 09:14   

Adam319 napisał/a:
Usłyszałem na to wyliczenie
- profesjonalny meteorolog mówił w telewizji, że 200 litrów,
i że to on ma na pewno rację
- nie ma to jak autorytet z telewizji.
:-)

A wyliczenie wygląda tak:

Pytanie – ile wody spadło do mojego ogródka.

Środek – puste wiadro wystawione przed zapowiadanymi opadami.

Pomiar – wiadro średnica “wlotu” 28 cm, ilość zebranej wody 10 litrów (równo z kreseczką) :-)

Odpowiedź – spadło: 10/(3.141*0.28/2*0.28/2) = 162 litry na metr kwadrat.
:-)

W Au podaja ile cm wody spadlo w ciagu 24 doby. W porze deszczowej moze spasc nawet 90 cm wody na dobe. Jak sie w szkole uczylem o sezonowych rzekach w Australii, to nie moglem sobie wyobrazic dlaczego. Teraz naocznie sie przekonalem dlaczego. Biada takiemu turyscie, ktory rozbije namiot na stoku albo w dolinie podczas takiej ulewy.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Maj 18, 2010 09:21   

Kangur napisał/a:
Biada takiemu turyscie, ktory rozbije namiot na stoku albo w dolinie podczas takiej ulewy.

Wystarczy odpowiedni sensor i problem z głowy. 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Wto Maj 18, 2010 14:05   

U mnie(Zabrze) leje non stop ,nieprzerwanie od ilku dni.Z łąk porobiły się "jeziora",parę dróg jest nieprzejezdnych z tego co wiem,ale już np. w takich Kielcach jest znacznie lepiej,jest zimno,pochmurno,ale nie leje non stop.
Ciekawa jestem,jak tam u Ciebie Adamie,czy zalewa Twoje okolice.
Ostatnio zmieniony przez IgaM Wto Maj 18, 2010 14:08, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Maj 18, 2010 17:24   

Widział ktoś coś podobnego :shock:
Z powodu powodzi brak dostępu do poczty omletowej :roll:



Może ktoś z komputerowców może wyjaśnić co ma piernik do wiatraka? Zalało serwer szpiegujący i gromadzący każdy nasz mail? Bo przecież reszta internetu śmiga.

Marishka
 
     
Baldhead 

Pomógł: 6 razy
Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 475
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Maj 18, 2010 20:31   

Cytat:
Nie wiem w jakim miejscu w Polsce są usytuowane komputery przetrzymujące pocztę onet.pl,


Serwerownia Onet.pl jest w Krakowie.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Maj 18, 2010 21:42   

Ejjawamdamwychuje, co się okazuje, jest odpowiedzialny za powódź :faint:
I żeby mu nie było smutno, Jolanta również.

http://www.tvn24.pl/-1,16...,wiadomosc.html

Cytat:
Nietypowe w maju ulewy to częściowo wina islandzkiego wulkanu Eyjafjoell - mówi meteorolog dr Katarzyna Grabowska. Bo gwałtowne opady to efekt unoszącego się nad Europą pyłu, którego drobinki zwiększają skraplanie się pary wodnej w wyższych warstwach atmosfery.
Niż, który jest sprawcą obecnych problemów m.in. nad południową Polską, nosi imię Jolanta i ma centrum nad Ukrainą. Jest to masa ciepłego i bardzo wilgotnego powietrza. Jak mówiła Grabowska, nie może ona przemieścić się dalej na północ, bo drogę blokuje mu chłodniejsze powietrze polarnomorskie z zachodu.




- Podobnie jak w lipcu 1997 czy sierpniu 2004 roku efektem spotkania ciepłego i bardzo wilgotnego powietrza znad Morza Śródziemnego z chłodniejszym powietrzem znad Atlantyku oraz obszarami górzystymi (Karpatami) są obfite opady. Zarówno wtedy, jak i teraz spowodowały one gwałtowne powodzie na południu Polski. Tym razem taka sytuacja wystąpiła wcześniej, w związku z wybuchem wulkanu na Islandii i krążącym w atmosferze pyłem - tłumaczyła meteorolog.


Jak pył wpływa na opady?


Pył bowiem potęguje skraplanie się pary wodnej w chmurach. - Te wilgotne masy powietrza unoszące się nad obszarami górskimi i wyżynnymi południowej Polski ulegały ochłodzeniu i zawarta w nich para wodna kondensowała się w postaci wielkich ilości kropel wody. Krążące nad Europą pyły wulkaniczne dostarczyły do wyższych warstw atmosfery dodatkowych jąder kondensacji, na których mogła skroplić się para wodna - opadów jest więc więcej niż w normalnej sytuacji – stwierdziła Grabowska


Sytuacja ma zacząć poprawiać się już w środę, deszczy długotrwałych będzie mniej. Ale synoptycy nadal przewidują burze i krótkotrwałe intensywne opady, co sprawi, że zagrożenie powodziowe wciąż będzie poważne. Centralne Biuro Prognoz Meteorologicznych Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej ocenia, że będzie trzeci (najwyższy) stopień zagrożenia w południowej Polsce i drugi stopień - w środkowej. Tak na niektórych terenach może być nawet do przyszłej środy.
kaw/iga



Nie przeczę wpływowi jaki na klimat może wywrzeć dymiący wulkan, ale ... nie dalej jak tydzień temu czytałem, że za powódź z 1997 roku odpowiadał bardzo aktywny Niż Genueński i że tegoroczny zalew również jest w ten sposób tłumaczony. Problem w tym, że na topie jest islandzki kopcioch, zatem lepiej jest uznać jego zasługi. Pszczoły nie latają bo zimno, Hannibal dodatkowo jedną z nich zamordował, drzewa gną się w błaganiu o litość i słońce, a w Katolandii w zasadzie już wszyscy zapomnieli, co to wiosna i lato. Jak grzyby po deszczu rozrasta się za to populacja dobrystów, co to w powodzi i dotkliwym chłodzie znajdą pozytywy, a ostatecznie uznają wspólnie, że powodzianie dostali od natury dobrą naukę, by na przyszłość nie budowali domów nad rzeką, mimo że najwspanialsze cywilizacje osiedlały się właśnie w takich miejscach.

Zdaje mi się ponadto nieco dziwne, że naskładało się ostatnio wcale niemało zdarzeń typu negatywnego:

- szereg trzęsień ziemi, w tym jedno olane przez media w Chinach
- zdumiewająco zignorowany przez polską prokuraturę wypadek pod Smoleńskiem
- widmo powtórki powodzi z 1997, z tą różnicą, że Wisła osiągnęła największy poziom od lat 40-tu.
- rozpindala się strefa euro (czyli strefa socjalistycznego rozdawnictwa i drukowania goowno znaczących papierowych banknotów) - TO AKURAT POZYTYW :)
- krach w Grecji (kozioł ofiarny? społeczeństwo. Ratunek? Dodrukują i co łaska.
- Hiszpania chyli się ku gospodarczemu upadkowi w następnej kolejności
- McDonald Tusk nie chce wprowadzić stanu klęski, bo mu wybory się przedłużą
- robi się naprawdę zimno

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Wto Maj 18, 2010 21:44, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Śro Maj 19, 2010 01:22   

IgaM napisał/a:
Ciekawa jestem, jak tam u Ciebie Adamie, czy zalewa Twoje okolice.

Mój aparat cyfrowy nie jest wodoodporny, ale zdjęcia szeroko pojętych okolic Oświęcimia są w sieci.
<zdjęcia powodzi>
Tak zalewa, ja mieszkam na górce, ale jeżdżenie po okolicy wymaga znajomości terenu i bocznych dróg, główne są nieprzejezdne. Godzinę temu byłem na wycieczce rowerowej, woda jest wyżej niż w ’97. Pocieszające jest to, że moje testowe wiadro wskazało 18mm deszczu w ciągu ostatniej doby. Mosty generalnie są pozamykane i zacząłem się poważnie zastanawiać czy Wisła nie zamierza wpadać do Soły kilka kilometrów wcześniej niż dotychczas Soła wpadała do Wisły. Trzeba to przeczekać, wszelkie przepompowywania zalewisk 10cm wężami mają bardziej znaczenie symboliczne niż praktyczne. Jak przestanie padać to popstrykam fotki.
:-/

PS Moja poczta Onet PRO działa przez program pocztowy, właśnie sprawdzałem.
:-)

PS2 Może przyjazna nazwa „Eyja’fjut’ell” się przyjmie wśród Dobrych Dzieci.
:-)
Ostatnio zmieniony przez Adam319 Śro Maj 19, 2010 04:20, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Maj 19, 2010 13:56   

Niesamowite! Ociepla się! Dziś po południu mamy już aż +4 C!!! To znacząca poprawa w porównaniu do przedwczorajszego +2 i wczorajszego +3 C! :faint:

Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Śro Maj 19, 2010 13:56, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Maj 19, 2010 14:08   

M i T napisał/a:
Dziś po południu mamy już aż +4 C!!!

Kurka wodna, gdzie Wy mieszkacie, że u was takie temperatury? :shock:
U mnie 16 stopni teraz jest i słońce świeci. Żadnej powodzi nie uświadczam, żadne wody nie zalegają, wszystko jest w jak najlepszych porządku. 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Maj 19, 2010 14:29   

No, w zasadzie całkiem niedaleko Adama319. Po wyjściu na pole, czuć było wczoraj zimę. Dziwne, że śnieg nie padał. Dziś jest 4 C, ale odczuwalna - jak wczoraj. Deszcz się uspokoił, choć na północy i południu ciemno. Ptaków, poza kawkami, nie było słychać w ogóle. Dopiero dziś, kiedy przestało padać, odezwały się wróblowate.

Tomek
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Śro Maj 19, 2010 14:50   

+ 22st. C 8)
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Maj 19, 2010 15:07   

Hannibal napisał/a:
M i T napisał/a:
Dziś po południu mamy już aż +4 C!!!

Kurka wodna, gdzie Wy mieszkacie, że u was takie temperatury? :shock:
U mnie 16 stopni teraz jest i słońce świeci. Żadnej powodzi nie uświadczam, żadne wody nie zalegają, wszystko jest w jak najlepszych porządku. 8-)

hani bo na poludniu jest zupelnie inaczej niz w srodkowej i polnocnej czesci .....
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Maj 19, 2010 15:13   

_flo napisał/a:
+ 22st. C 8)

Warszawka już Ciebie goni - aktualnie 18,3 stopnia 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Maj 19, 2010 15:14   

Molka napisał/a:
hani bo na poludniu jest zupelnie inaczej niz w srodkowej i polnocnej czesci .....

Na południu jest z reguły cieplej niż na północy.
Musieliście coś tam sknocić, że taką pogodę sobie wyhodowaliście. :evil: ;)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Maj 19, 2010 15:21   

Hannibal napisał/a:
Molka napisał/a:
hani bo na poludniu jest zupelnie inaczej niz w srodkowej i polnocnej czesci .....

Na południu jest z reguły cieplej niż na północy.
Musieliście coś tam sknocić, że taką pogodę sobie wyhodowaliście. :evil: ;)

no wlasnie, z reguly jest najcieplej wiec tym bardziej nie pojmuje o sochozi.... :razz: :hihi:
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Maj 19, 2010 16:56   



A już się obawiałem, że Omena i inne pogodynki całkowicie zrobią ludziom wodę z mózgu. Od tygodnia podają błędne prognozy temperatury na południu kraju (a to 12, 16, 14 stopni). W istocie jest jak napisałem w powyższych postach.

Tomek
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Maj 19, 2010 17:11   

Jeszcze jeden demot zainspirowany krajem pylących wulkanów. Pyyyszne :)



Ciekawe, co na to Ekomuniści z przekonania i ci z wyrachowania/dla kasy, jak Al-Gore.

Tomek
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Śro Maj 19, 2010 18:42   

MiT jak tam powodz? Toniecie? Straszne zdjecia widzialam z Krakwoa.
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Śro Maj 19, 2010 18:51   

Hannibal napisał/a:
Molka napisał/a:
hani bo na poludniu jest zupelnie inaczej niz w srodkowej i polnocnej czesci .....

Na południu jest z reguły cieplej niż na północy.
Musieliście coś tam sknocić, że taką pogodę sobie wyhodowaliście. :evil: ;)

Nie maja przedstawiciela surowizny. Kiepsko agitujesz Hani.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Maj 19, 2010 21:14   

Mieszkamy w bezpiecznej odległości od Krakowa Jaśnie Pani.
Na dodatek, brak koło nas jakichkolwiek rzek, więc jedyne czego ewentualnie możemy jeszcze doświadczyć w obecnym domu zamieszkania, to przemoczenie gruntu trawnika aż do nie przyjmowania wody (to, co było w 97 - na trawniku potworzyły się rozlewiska) lub wylew z kratek ulicznych (tego jeszcze nie było). Powódź nas nie dotknie, za to wzrost cen na pewno.
Po przeprowadzce, w nowym domku, będzie jeszcze lepiej, bo ma kamienne fundamenty i posadowiony jest na gruncie gdzie nie ma gliny. Woda natychmiastowo wędruje wystarczająco głęboko.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Śro Maj 19, 2010 21:15, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Maj 19, 2010 21:21   

Tomek w ktorym kierunku od Krakowa? w strone Wieliczki? mam na mysli kierunek na Bochnie... :-)
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Maj 19, 2010 21:23   

Nie, bardziej w przeciwnym kierunku, w stronę Adama319.

Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Śro Maj 19, 2010 21:26, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Maj 19, 2010 21:50   

M i T napisał/a:
Nie, bardziej w przeciwnym kierunku, w stronę Adama319.

Marishka

czyli w innym kierunku, tak jak na Oświecim? :-P
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Maj 19, 2010 21:56   

MIT a jak sie miewa ZOO krakowskie? podziwialam dostojne lamy i pawie.... w kontrascie do dzików.... :hihi:
Ostatnio zmieniony przez Molka Pią Wrz 21, 2012 16:50, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Maj 19, 2010 22:01   

Nigdy tam nie byłam, łaziłam jedynie w okolicznych zaroślach - w stronę Przegorzał czy na kopiec Piłsudskiego :)

Marishka
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Maj 19, 2010 22:03   

A Wola Justowska to bogata dzielnica Krakowa, same wille, mieszkali tam moi znajomi , tam to mi sie bardzo podobało... :hihi:
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Maj 19, 2010 22:05   

M i T napisał/a:
Nigdy tam nie byłam, łaziłam jedynie w okolicznych zaroślach - w stronę Przegorzał czy na kopiec Piłsudskiego :)

Marishka



Panorama z kopca Kosciuszki przepiekna, kto nie byl i nie widzial niech zaluje... :-P
Ostatnio zmieniony przez Molka Pią Wrz 21, 2012 16:51, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Maj 19, 2010 22:06   

Zupełnie nie wiem, jak się miewa krakowskie ZOO. Dobrych 7,8 lat temu łaziliśmy po nocach koło kopca z kumplem dyskutując o etyce, Tomaszu z Akwinu i innych filozoficznych bredniach;) W pewnym momencie słychać było wycie wilków, czyli że wtedy ZOO musiało jeszcze istnieć 8-)

Wolałem ZOO w Chorzowie - jako dziecko. Potem trudno było znosić widok drapieżców uwięzionych w klatkach z dala od swych rodzinnych stron. I jeszcze musiały znosić polski klimat brrrr...

Tomek
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Maj 19, 2010 22:11   

M i T napisał/a:
Zupełnie nie wiem, jak się miewa krakowskie ZOO. Dobrych 7,8 lat temu łaziliśmy po nocach koło kopca z kumplem dyskutując o etyce, Tomaszu z Akwinu i innych filozoficznych bredniach;) W pewnym momencie słychać było wycie wilków, czyli że wtedy ZOO musiało jeszcze istnieć 8-)

Wolałem ZOO w Chorzowie - jako dziecko. Potem trudno było znosić widok drapieżców uwięzionych w klatkach z dala od swych rodzinnych stron. I jeszcze musiały znosić polski klimat brrrr...

Tomek


krakowskie zoo z moich czasow studenckich bylo calkiem sympatyczne, lwiska lazily, slonie, duzo ptactwa no i oczywiscie malpy, glowna atrakcja ..... zapamietalam je bo strasznie sie iskały... :hihi:
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Maj 19, 2010 22:15   

Na kopce się łaziło za czasów studenckich dość często :)

Kiedy pierwszy raz byłam na Piłsudskiego bodajże w 1990 r., to pamiętam tylko, że wiało jak cholera i bałam się potwornie (był niezabezpieczony, ponoć później to się zmieniło) ale dojście tam przez skałki i lasek było super.

Zresztą byłam na wszystkich 4 kopcach - również Wandy i Kraka :)

Marishka
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Maj 19, 2010 22:18   

M i T napisał/a:
Na kopce się łaziło za czasów studenckich dość często :)

Kiedy pierwszy raz byłam na Piłsudskiego bodajże w 1990 r., to pamiętam tylko, że wiało jak cholera i bałam się potwornie (był niezabezpieczony, ponoć później to się zmieniło) ale dojście tam przez skałki i lasek było super.

Zresztą byłam na wszystkich 4 kopcach - również Wandy i Kraka :)

Marishka

tak, wejscie na Pilsudskiego bylo faktycznie superowe, na Wandzie i Kraku nie bylam... :-(
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Maj 19, 2010 22:19   

Molka napisał/a:
na Wandzie i Kraku nie bylam... :-(


Nic nie straciłaś, są małe i w nieciekawych okolicach.

Marishka
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Śro Maj 19, 2010 23:15   

qw
_________________
Pachelbel Canon in D
Ostatnio zmieniony przez Neska Czw Paź 27, 2011 01:14, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Maj 20, 2010 00:31   

JaśniePani napisał/a:
wprosil sie do nas taki smieszny Japonczyk w rajstopach, wszystkim wrozyl z reki :hihi:


hahahahah :viva: Genialne, już widzę ten tekst jako fragmencik książki w typie "British Museum w posadach drży" !! :)

Tomek
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Maj 20, 2010 23:57   

No więc jest tak, że deszcze się u nas skończyły i teraz dla odmiany zaczęły się burze! :faint:

Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Czw Maj 20, 2010 23:58, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 21, 2010 06:33   

O 6 rano słońce i 15 stopni ciepła :)
Co do powodzi to u mnie żadnego problemu nie ma, ale po prawobrzeżnej stronie Wisły niektórym woda "popsuła humor"
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pią Maj 21, 2010 07:33   

jak to mowia, "what goes around, comes around"
prawo KARMY :hah: :hah:
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Maj 21, 2010 21:35   

Tusk przed chwilą w oświadczeniu powtórzył 2 razy, że niebawem przedstawią prognozę pogody na przyszły tydzień i że są "bardzo niepokojące" zjawiska, które mają przyjść, ale że na razie nie powiedzą co to ma być :razz:

Idzie na Polskę tsunami czy co?

:evil:
Marishka
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 21, 2010 22:19   

M i T napisał/a:
Idzie na Polskę tsunami czy co?

Z tego, co słyszałem ma być ochłodzenie o 7-8 stopni + deszcze i burze 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pią Maj 21, 2010 22:24   

koniec swiata :razz:
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pią Maj 21, 2010 22:42   

+ 25 st C.
caly weekend slonecznie - "lark in the park" :D
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Sob Maj 22, 2010 02:32   

Absolutnie zgadzam się z każdym słowem JKM użytym w tej rozmowie.

http://www.youtube.com/wa...feature=related

Tomek
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Maj 22, 2010 14:42   

Aktualnie 23 stopnie, trochę słońca, no i burza nadchodzi :hah:
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Sob Maj 22, 2010 15:45   

Molka napisał/a:
...krakowskie zoo z moich czasow studenckich bylo calkiem sympatyczne, lwiska lazily, slonie, duzo ptactwa no i oczywiscie malpy, glowna atrakcja ..... zapamietalam je bo strasznie sie iskały... :hihi:...

Tak STUDENCKIE czasy to JEST TO! :viva:

Kazdy kto konczyl STUDIA STACJONARNE o tym wie. :hah:

Ale "som" takie osobniki co jeno klatki w blokowisku "siem" dorobili
hoduja "zygotki" splodzone z facetem "bez STUDIOW STACJONARNYCH"
i tera z poczucia bezradnosci "wysylajom" zdjecia z "KLOZETU"
i SCHIZOFRENIE "majom". :hihi:
.
 
     
zbynek

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 12 Mar 2005
Posty: 467
Wysłany: Śro Maj 26, 2010 15:22   

Anomalie z niepewnymi konsekwencjami dla Australii - dno Oceanu podnosi się około 3,5 metra dziennie. :shock: :shock:

http://reinep.wordpress.c...y-in-australia/
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Maj 28, 2010 14:43   

Janusz Korwin - Mikke w sporze z Zielonakiem z Greenpeace.
Prologiem do rozmowy stał się szczyt klimatyczny, czyli Truman Show a la Gore.

http://www.youtube.com/watch?v=l5Nw8fQrM5Y

Materiał składa się z 4 części.

Tomek
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pon Maj 31, 2010 17:19   

Mamy 31.05.2010 rok. Na zewnątrz zachmurzenie całkowite, jest godz. 17:09, a temperatura wynosi 7 st.C
Mimo wczorajszych zapowiedzi z TVN-24 (muszę wymyślić jaką fajną nazwę dla tych super-ściemniaczy), ciśnienie wali do góry, a meteorologowie pomylili się o 15 st.C

ps: Pomyliły tvn-wskie baty także kierunek wiatru. Wali z północnego-zachodu miast, jak zapowiadano, z południowego-zachodu. Myślałem, że da się przewidzieć kierunek wiatru wyprzedzając teraźniejszość o kilkanaście godzin. Jestem przeto naiwnym batem.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Pon Maj 31, 2010 17:23, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pon Maj 31, 2010 17:24   

I bedzie lalo na poludniu znowu. Beware.
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 31, 2010 17:33   

Pisali, że ma padać teraz przez cały tydzień i znów powódź. :faint:
No u mnie na włościach padało od wczoraj od godz. 17 do dzisiaj do 12. No ale spoko, kto by się tam przejmował deszczem, robota szła 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Cze 02, 2010 12:35   

Dziś w nocy - rzecz jasna u nas - niezwykle gęsty, intensywny deszcz i 5 st.C
Wiosny jednak nie było, przynajmniej takiej jaką każdy kojarzy. Zanosi się na najgorszy pogodowo czerwiec w moim życiu. Jest zimno, mokro, bezsłonecznie, liście wyglądają jak sterane worki foliowe.

Przedwczoraj padły pierwsze medialne doniesienia na temat miodu, tzn. jego braku.
Drzewa nie nektarują, nie było w maju prawie w ogóle miodobrania. Podwyżki cen będą spore, na razie beblają o poziomie 5 zł. Pszczoły muszą mieć minimum 16 st.C
U nas 15 st. tej wiosny (w cieniu ofkors), jest luksusem.
Jeżdżąc po zakupy, natknąłem się na truskawki. Wyglądają jak zwłoki. Są ohydne, marne, prawie bez aromatu. Sprzedawczyni znając mnie odradzała kupno, bo mają konsystencję - jak rok temu - styropianu.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Śro Cze 02, 2010 12:36, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 02, 2010 12:51   

U mnie teraz 21,5 stopnia. Słońca dużo nie ma, ale jest przyjemnie. :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 02, 2010 15:16   

Temperatura 24 stopnie w cieniu. Dla mnie już upał. 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Śro Cze 02, 2010 15:17, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 02, 2010 20:40   

No i oczywiście nie mogło być inaczej - eksplozja burz - jedna po 18, a druga teraz, pioruny za piorunami, a woda leje się z nieba wiadrami
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Cze 02, 2010 20:50   

Ciekawe, jak będzie z komarami, bo to że miejsc do rozrodu mają mnóstwo, to jeszcze PONOĆ o niczym nie świadczy. Ale z drugiej strony, temp. też jakby nie ma wpływu, bo skandynawska zwierzyna rogata spijana jest na potęgę przez te cholerne bzykacze.

Słyszałem ostatnio na temat kleszczy, że te na południu kontynentu w ogóle nie są nosicielami zapalenia opon mózgowych, więc poza ich obrzydliwą obecnością, nie są groźne.
Kolejny plus dla południa.

Tomek
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Czw Cze 03, 2010 13:22   

http://www.newscientist.c...ate-change.html
:hihi:
Jak zwykle miesozercy sa winni. Wszamali wszystie mamuty, i dlatego dzis jest zimno i pada i zimno i pada...
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Czw Cze 03, 2010 13:47   

Kozioł ofiarny być musi, kłamstwo bez frajera nie działa.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Czw Cze 03, 2010 13:48, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Czw Cze 03, 2010 13:55   

Jeszcze tylko wyjasnie, jak ktos nie czytal, ze to wlasnie mamucie bonki mialy taki dobroczynny wplyw na klimat, ale wytrzebilismy mamuty, i pozbawilismy sie naturalnej ochronki :D
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pią Cze 04, 2010 11:19   

http://tarnow.naszemiasto...l?kategoria=663

straszna tragedia, malopolske zalewa, cala noc strasznie cedziło.... ogloszono alarmy przeciwpowodziowe. :-( :-(
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Cze 04, 2010 11:26   

Molka napisał/a:
straszna tragedia, malopolske zalewa

południe Warszawy i wiele okolicznych miejscowości też nieźle wczoraj zalało
dzisiaj jest jeszcze tam kupa wody
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pią Cze 04, 2010 11:31   

u mnie tez, ewakuują ludzi ,wode z Klimkówki maja upuszczac wiec ma przejsc 2 metrowa fala, tragedia, poza tym ziemia sie obsuwa, nie ciekawie....
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Cze 08, 2010 14:43   

Wrrrreszcie :viva: :viva:

Nagłówek w mediach krzyczy o czymś, co brzmi dla mnie jak obietnica raju.
Nadchodzi tropikalny upał

Oczywiście, Święty Upał :pada: napłynie z Afryki, bo ostatnimi czasy nie dociera do nas gorące, suche powietrze ze wschodu.

Niech żyje upał, niech króluje skwar!!!

ps: Znacie jakieś skuteczne, porządne urządzenia owadobójcze o zastosowaniu we wnętrzach mieszkalnych? W zeszłym roku używałem lampy made ich china. Co prawda, usmażyłem kilka skrzydlatych wąpierzy, ale to dużo za mało. Większość z nich krążyła wokół światła, co jakiś czas kursując w rejony wydychanego dwutlenku węgla, nie dając zasnąć.

Tomek
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 08, 2010 15:35   

M i T napisał/a:
Nadchodzi tropikalny upał

tylko nie zapominaj, że jak on nadejdzie to możemy się spodziewać mega eksplodujących burz :D
M i T napisał/a:
Niech żyje upał, niech króluje skwar!!!

Ciężej się przy nim biega.
M i T napisał/a:
Znacie jakieś skuteczne, porządne urządzenia owadobójcze o zastosowaniu we wnętrzach mieszkalnych?

Może coś ekologicznego, np. odpowiednie rośliny?
http://www.swiatkwiatow.p...omary-id25.html
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Wto Cze 08, 2010 15:44   

tropikalny upał tez potrafi nie zle dac w kosc.... dla mnie 25 st. to tak optymalnie jest.
 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Wto Cze 08, 2010 15:48   

U mnie czysciusienkie niebo,goraco,ladnie sie juz opalilam.Uwielbiam taka pogode :D
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Cze 15, 2010 17:26   

A na zalanych terenach - plaga komarów, co było do przewidzenia:

http://wiadomosci.onet.pl...owych,item.html

Marishka
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Cze 15, 2010 20:18   

Tropikalne 3 dni przeszły już do historii :sad: Zakończyły je ogromne, bardzo niebezpieczne burze, ale w trakcie upału czułem się jak nowonarodzony, czułem się, kurfa, bossssko :viva: :viva: Nie rozumiem, jak można dobrze reagować na niskie temperatury, gdy jest chłodno, wręcz zimno. Chłód kojarzy się ze śmiercią, mróz ze stężeniem pośmiertnym. W lecie, gorącym lecie, wszystko odzywa, wibruje jak w ulu ta cała zajebiście zorganizowana fauna i flora. Wysoko na niebie latające jerzyki, rozpalone powietrze i totalny komfort cieplny w błogim zacienieniu. Monstrualny brak wit. D spowodował, że rzuciliśmy się z Marishką w ten Boski Skwar jak pantera na ofiarę, całkowicie oddając się promieniom słońca. Dla takiego jak ja wystarczą bryle przeciwsłoneczne i jakieś nakrycie głowy, a mogę spędzać bardzo aktywnie upalny dzień.
To były cudowne dni, odosobnione przebłyski dawnych czasów, gdy upał utrzymywał się tygodniami z krótką przerwą na nocne opady. Dziś jestem religijny. Wierzę gorąco, że upały jeszcze wrócą, po prostu mam tylko nadzieję ...

A tymczasem, wczoraj spadek o 30 st. Temperatura w dzień wynosiła ... 8 st. Gdy wlazłem na rower, musiałem ubrać zimową odzież, czapkę, darując sobie rękawiczki. Nad ranem było zaledwie 5 st !!!!!!!! Pier...ę taką pogodę :razz:
Napłynęło powietrze z północy, dziś nieco lepiej, teraz znów deszcz. Zimno. Marishka nadesłała mi prognozę pogody do pracy. Tydzień zapowiada się fatalnie.
Jesień w pełni. Czekam na cud, choć w nie wierzę w cuda...

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Wto Cze 15, 2010 20:20, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 16, 2010 09:06   

M i T napisał/a:
Tropikalne 3 dni przeszły już do historii :sad: Zakończyły je ogromne, bardzo niebezpieczne burze, ale w trakcie upału czułem się jak nowonarodzony, czułem się, kurfa, bossssko :viva: :viva: Nie rozumiem, jak można dobrze reagować na niskie temperatury, gdy jest chłodno, wręcz zimno.

A ja nie rozumiem jak można się czuć tak wspaniale w takie upały. Mi one wybitnie nie pasują - nic nie chce się robić, na posiadłości robota idzie wolniej, z bieganiem to w ogóle masakra.
A teraz jest fajowo - rześko, słoneczka nie brakuje (wczoraj opalałem się 1,5 godziny); przed chwilą wróciłem z biegu - było idealnie :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Śro Cze 16, 2010 09:07, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Cze 16, 2010 11:45   

Ja rowniez w upały wegetuje i czekam az nadejdzie wieczorek gdzie najzwyczajniej dochodze do siebie, chyba ze ktos pol dnia przesiaduje w klimatyzowanym pomieszczeniu, wowczas po wyjsciu na zewnatrz nawet fajnie poczuc taka ciepłą "kołderke" ale tez nie za długo.... :-)
wiem ze istnieją typy , którym to odpowiada , czują się jak ryba w wodzie....
 
     
MONIKAW 


Pomogła: 2 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 27 Cze 2007
Posty: 546
Wysłany: Śro Cze 16, 2010 11:56   

To ja własnie jestem takim typem uwielbiam upały czuję się wtedy rewelacyjnie.
Zero klimatyzacji :-D
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 16, 2010 12:03   

MONIKAW napisał/a:
To ja własnie jestem takim typem

z awatara wygląda, że jesteś typem południowca ;)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
MONIKAW 


Pomogła: 2 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 27 Cze 2007
Posty: 546
Wysłany: Śro Cze 16, 2010 12:39   

Hannibal napisał/a:
MONIKAW napisał/a:
To ja własnie jestem takim typem

z awatara wygląda, że jesteś typem południowca ;)

To dobrze czy źle ???? ;-)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 16, 2010 13:02   

MONIKAW napisał/a:
To dobrze czy źle ???? ;-)

No chyba nie można tego oceniać w kategoriach - dobrze albo źle. Są ludzie jaśniejsi, ciemniejsi - zróżnicowanie musi być. :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
MONIKAW 


Pomogła: 2 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 27 Cze 2007
Posty: 546
Wysłany: Śro Cze 16, 2010 13:04   

Wypada, że ciemniejsza jestem, raczej :-D ?!
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 16, 2010 13:24   

MONIKAW napisał/a:
Wypada, że ciemniejsza jestem, raczej :-D ?!

No chyba tak. 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
MONIKAW 


Pomogła: 2 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 27 Cze 2007
Posty: 546
Wysłany: Śro Cze 16, 2010 13:33   

Hani a Ty bo nie widzę 8-) ?
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 16, 2010 13:45   

MONIKAW napisał/a:
Hani a Ty bo nie widzę 8-) ?

Jam jest ciemny blond i opalam się na złocisty kolor 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Śro Cze 16, 2010 13:46, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Nie Cze 20, 2010 20:15   

Czy ktoś może zapodać w miarę dokładną pogodę w Krakowie na wtorek 22 czerwca?Czy faktycznie będzie padał deszcz jak podają w pogodynce?
Ostatnio zmieniony przez IgaM Nie Cze 20, 2010 20:16, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Pon Cze 21, 2010 00:20   

Raczej pokropi, ulewa raczej nie, no chyba, że jakaś pechowa burza.

http://www.wunderground.c...if?t=0006202010
 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Pon Cze 21, 2010 15:35   

Dzięki Adamie :) Byleby tylko zimno nie było.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Cze 23, 2010 19:00   

Nihil Novi.
Po życiodajnym, słonecznym i bardzo krótkotrwałym upale, szybki i bezlitosny powrót do późnojesiennych temperatur (wczoraj ledwo powyżej 10 st. w dzień, noc. 5 st., to samo przedwczoraj). Znowu zimne masy powietrza, tym razem prosto z północy, gwarantujące obłoki pary wydobywające się z ust w godz. późnowieczornych. A jest KOŃCÓWKA CZERWCA!!!
Wiosna, praktycznie w tym roku bez uroku, nagle zamieniła się w lato, najdłuższy dzień był ponury, chmurny i zimny, a stada ohydnych kawek wreszcie przestały drzeć mordy.

Prognozuję, że może być powtórka sprzed roku, kiedy to mieliśmy do czynienia z bardzo zimnym latem, przeplecionym chyba tylko jednym krótkim okresem naprawdę ładnej, bardzo ciepłej pogody.

Tomek
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 23, 2010 19:05   

Mi ta pogoda odpowiada. Lepiej się biega, myśli, ma się apetyt.
Zapowiadają jednak od weekendu jakieś upały.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Śro Cze 23, 2010 19:28   

A ja byłam wczoraj w Krakowie i było jak w sam raz-nie padało,nie było gorąco ani zimno i było słoneczko.Jedno co przeszkadzało to wiatr.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Cze 23, 2010 23:42   

Początek lipca ma być "jakiego dawno nie było" (rzecze pan "pogodyn" - Wasilewski): wyż, sucho, stabilnie (?) i słonecznie i +30!!! :viva: Oby im się to sprawdziło, bo już nie mogę się doczekać :)

Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Śro Cze 23, 2010 23:43, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Sob Cze 26, 2010 14:19   

Jak wynika z prognoz, letnia zima opuszcza nękaną chłodem i kiełbachą wyborczą Katolandię, aby ustąpić miejsce kolejnej, oby jak najdłuższej, fali upałów, czyli klasycznego lata - jakie jeszcze kilkanaście lat temu panowało niemalże całe wakacje.

:viva: :viva:

Tomek
 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Pią Lip 02, 2010 16:04   

Pogoda piękna ,ale jeszcze nie ma takich upałów jak nieraz bywały. Właśnie się solaryzuję na kocyku,trzeba wykorzystać słoneczko. Dla mojej kotki natomiast jest nieznośnie gorąco ,leży na podłodze z łapkami wyciągniętymi ,od czasu do czasu pokropię ją wodą.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pon Lip 05, 2010 20:56   

http://www.dailymail.co.u...k-sunshine.html

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Wto Lip 06, 2010 23:04, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Pią Lip 09, 2010 15:29   

Czy u Was też jest taka piękna pogoda jak w świętokrzyskim? :)
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Pią Lip 09, 2010 15:35   

IgaM napisał/a:
Czy u Was też jest taka piękna pogoda jak w świętokrzyskim?

Pranie białego mi się super wysuszy na wiór.
Na kolory lepszy jest dzień jednak nie aż tak słoneczny, by się polar nie stopił.
:-)
 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Pią Lip 09, 2010 15:38   

Adam319 napisał/a:

Na kolory lepszy jest dzień jednak nie aż tak słoneczny...

Racja :) by kolory nie wyblakły od słońca .Moje pranie,które zrobiłam też pięknie się wysuszyło i to w dość szybkim czasie :) Uroczo :)
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Pią Lip 09, 2010 15:42   

Na północy podobnie, błękit nieba i żar słońca.
_________________

 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Pią Lip 09, 2010 15:44   

Krzaczyska mi zarosły wyjazd z bramy i ostatnio włączałem się do ruchu na chybił – trafił, zabawiłem się w Hannibala i ogoliłem wszystko równo z płotem, miałem okazję wtedy zauważyć, że cieplej niż o 08:00 to już być nie musi, a teraz jak zwykle do wieczora raczej unikam słoneczka, zaraz zdejmuję pranie.
:-)
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Pią Lip 09, 2010 15:45   

Fajnie jak koc sie nazywa pogoda, angielska Francja-elegancja :-)
 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Czw Lip 15, 2010 09:50   

Póki co siedzę w świętokrzyskim i wczoraj w nocy trochę popadało,ale od rana był skwar,dziś to samo. W cieniu wczoraj było 36 stopni,ale na pogodynce tyle nie zapowiadali,za to w Zabrzu ma w sobotę być 40 stopni! Masakra.Takich upałów ja niestety nie pamiętam :)
Od wczoraj chowam się w cieniu,bo w końcu dostałam udaru cieplnego .Dreszcze ,temp. 37,7 ,ból głowy ,no ale przeszło .To pewnie dlatego w AU w lecie puste są ulice :)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lip 16, 2010 12:26   

Ja tam udaru nie dostałem, chociaż karczuję na słońcu, bez czapki, w samych bokserkach, a było tak, że na słońcu temperatura dochodziła do 50 stopni.
Wieczorek oblewam się dużą ilością chłodnej wody z rzeczki, najczęściej bez mydła i super mnie po tym schładza. :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Pią Lip 16, 2010 12:52   

Hannibal napisał/a:

Wieczorek oblewam się dużą ilością chłodnej wody z rzeczki, najczęściej bez mydła i super mnie po tym schładza. :)

A to ja się nie oblewałam chłodną wodą.Z początku tylko sobie chodziłam po rzece,jakoś woda dla mnie była za zimna,by się kąpać.Za to wczoraj już była miodzio i popływałam sobie jak za dawnych czasów 8-) A opalona jestem jakbym przynajmniej przyjechała z Tunezji :hihi:
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Pią Lip 16, 2010 13:43   

Im zimniejsza woda tym lepiej. Najlepsza jest z górskiego potoku, lód. Wystarczy wejść do takiej wody na moment i człowiek jest jak nowo narodzony. To nie tylko chłodzi ale hartuje, wzmacnia organizm tak że potem lepiej sobie radzi z wysokimi a także niskimi temperaturami. O samym uczuciu nie wspomnę, bo to jest po prostu jedno z przyjemniejszych.

IgaM napisał/a:
Póki co siedzę w świętokrzyskim i wczoraj w nocy trochę popadało,ale od rana był skwar,dziś to samo. W cieniu wczoraj było 36 stopni,ale na pogodynce tyle nie zapowiadali,za to w Zabrzu ma w sobotę być 40 stopni! Masakra.Takich upałów ja niestety nie pamiętam :)


Nie chcę przekłamać, ale z tego co pamiętam to bywały takie lata, wręcz był to stnadard jeszcze jakieś 20 lat temu. Poczekajmy jednak na sierpień, wtedy słońce powinno dopiero przygrzać. Póki co to mimo wysokiej dosyć temperatury nie odczuwam aby słońce było ostre i mam wrażenie że dopiero w sierpniu rozgrzewa się na dobre. Tym bardziej polecam zimną wodę.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Pią Lip 16, 2010 13:59, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Pią Lip 16, 2010 14:06   

Wczoraj sobie zrobiłam taki zimny prysznic ,jak przyszłam z rzeki.Aż dech zapierało,ale wytrzymałam :)
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Pią Lip 16, 2010 14:14   

Prysznic to trochę co innego od wsadzenia się do wody. Niby nic takiego a jednak jest różnica.
_________________

 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Sob Lip 17, 2010 20:27   

Pogodowo jest to najlepszy lipiec w moim życiu :)
Co prawda, jeszcze się nie zakończył, ale tendencja jest mniamuśna. Tylko jeden szkopuł - możliwość burz wzrasta z każdym dniem. I chyba nie będą z rodzaju tych łagodnych.
W każdym razie:

- pełen komfort cieplny (wiatrak do pokoju zachodniego konieczny, bo wieje głównie ze wschodu i północy, czasem z południa).

- spanie bez okrycia kołdrą
- możliwość ubierania się w jak najmniejszą objętościowo, jak najmniej krępującą odzież
- słońce - wreszcie wit. D
- sucho - komarów praktycznie nie ma. Kleszcze chyba nie mają co robić na łąkach - brak wilgoci i cienia
- ludzie mijani na ulicach - przynajmniej krakowskich, wydają się mniej drażniący niż w chłodne dni.
- coraz cieplejsze noce. Kilka ostatnich na przyzwoitym poziomie temp.
- wszechobecne zapachy natury

Jest gites!!

Tomek
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Sob Lip 17, 2010 20:41   

fink napisał/a:
Jak Ty możesz to lubić ?


Uwielllbiammmm!! :)
Problem jedynie z pójściem do pracy w tak piękną pogodę. Szkoda dnia, zwłaszcza, że wiosny nie było, tylko jakieś przedzimie, zaś zima dłuuga i bolesna :razz:
W każdym razie, liczę na powtórkę w sierpniu i może we wrześniu (tak, też zdarzał się wtedy upał, temp. jakoś słabo zależy od położenia słońca. Decydujące znaczenie ma rodzaj napływającego powietrza - przynajmniej w miesiącach wiosenno-letnich lub okresie wczesnojesiennym).

W wieku 18 lat spędziłem miesiąc we Włoszech. To jest taki pogodowy punkt odniesienia. Mi tu tylko w Klecholandii brakuje morza jak Tyrreńskie. A wtedy może nawet rządzić PiS ;)

Tomek
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Sob Lip 17, 2010 22:08   

fink napisał/a:
Jak Ty możesz to lubić ?


Jak to jak – against mainstream.
:-)

PS Ja pod słońcem przemykam chyłkiem, a jeżdżę i spaceruję tylko około świtu.
Ja mieszkałem trochę na zwrotniku i tu brakuje mi klimatyzacji, ale mam w domu 27 stopni, a klimatyzację ustawiłbym na 26, więc dla jednego stopnia nie warto się wypłacać, nie ma tu w sumie w powietrzu także aż tyle wilgoci.
:-)
 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Wto Lip 20, 2010 14:02   

Wczoraj spadła temp. do 19 stopni Celsjusza.Dla mnie masakra,siedziałam cały dzień i dygotałam z zimna,nie pasowało nałożyć kurtki zimowej.
Ciekawe,czy jeszcze wrócą te upały .
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Śro Lip 21, 2010 10:30   

Cytat:

The combined global land and ocean surface temperature for April-June 2010 was 1.26°F (0.70°C) above the 20th century average—the warmest April-June period on record.
 For the year-to-date, the global combined land and ocean surface temperature of 57.5°F (14.2°C) was the warmest January-June period. This value is 1.22°F (0.68°C) above the 20th century average.


Ogolna temperatura ladow i powierzchni oceanow kwiecien-czerwiec 2010 byla wyzsza o 0,7°C niz w XX wieku i najwyzsza w historii w tym samym okresie.
W okresie styczen-czerwiec temeratura byla wyzsza o 0.68°C od sredniej (14.2°C) XX wieku.

Wiecej po angielsku:
http://www.noaanews.noaa....lobalstats.html
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lip 24, 2010 18:24   

M i T napisał/a:
- sucho - komarów praktycznie nie ma. Kleszcze chyba nie mają co robić na łąkach - brak wilgoci i cienia

No nie wiem, u mnie komarów, gzów, muszek, etc. niemało, a kleszcze regularnie u siebie znajduję. No ale jak się mieszka tam gdzie ja to raczej normalka. 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Sob Lip 24, 2010 19:44   

Komary gryzą okropnie.Wracam do domu pogryziona ,mimo to było cudnie :D
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8791
Wysłany: Nie Lip 25, 2010 12:07   

Czy w całej Polsce leje?
Tu w Szczyrku od soboty jest zimno i ciągle pada lub mży.
JW
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lip 25, 2010 12:20   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Czy w całej Polsce leje?

U mnie nie leje i jeszcze nie lało. :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Lip 25, 2010 17:08   

Opady ciągłe. Temperatura 11 st C. Piękne się skończyło, powrócił październikowy chłód, ale lipiec dał radę 8-) Jerzyki wyniosły się ze względu na brak ciepłych mas wynoszących małe owady na odpowiednie dla tych fascynujących ptaków wysokości.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Lip 25, 2010 17:08, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Lip 25, 2010 19:21   

Mieszkamy niedaleko Krakowa, naszego ukochanego miasta.
Temperatura w czas Świętego Upału dochodziła do 40 stC w słońcu, więc spoko, standard przy zwrotnikowym powietrzu, choć o wiele lepszy, piękniejszy i relaksujący był upał w pierwszej połowie lipca - suchy, kontynentalny.
Czekam na więcej.

Co do zimna. Myślę, że środkowa Polska to nie najgorsze klimatycznie miejsce.

Tomek
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Lip 25, 2010 19:34   

Na 39 st. w cieniu? Serio tak było? No nie wiem co bym powiedział, bo to zależy od poziomu wilgoci. Zerkałem na termometr po stronie zachodniej przy naświetleniu i przed oparciem się o mur słońca. Może był więcej? W każdym razie, trudno mi jest powiedzieć, jak wysoka temp. byłaby dla mnie zaporowa. Jednak, w przeciwieństwie do hazardzistów, w takie upały nie imam się żadnej harówy. Rowerek, spacer, wylegiwanie się, lekka praca fizyczna - to jest to 8-)

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Lip 25, 2010 19:36, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Nie Lip 25, 2010 20:35   

Niedawno wróciłam do domciu , w drodze ze świętokrzyskiego na Śląsk cały czas lało . Pogodę przez ponad dwa tyg. miałam cudowną :)
Temp. faktycznie dochodziła do 40 st . C w cieniu ,jak dla mnie było super ,no ale ja nic praktycznie nie robiłam ,tylko się wylegiwałam na plaży .Nic dziwnego,że Murzyni są leniwi :P
Ostatnio zmieniony przez IgaM Nie Lip 25, 2010 20:40, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lip 26, 2010 14:04   

Najwyższą temperaturą w cieniu tego lipca było u mnie za garażem 30,5 stopnia. Jak w Wa-wie było 35 to u mnie 29.
Na słońcu było czasem spokojnie 50 stopni na łące - praca fizyczna genialnie wtedy szła 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pon Lip 26, 2010 14:06, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
alejasienieznam 

Wiek: 35
Dołączył: 13 Maj 2009
Posty: 340
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lip 26, 2010 14:34   

ja też chyba na baterię słoneczną jestem. Rok temu zbierałem truskawki i najszybciej śmigałem jak słońce najmocniej grzało :-) A najmocniej świeciło po 8-10 godzinach zbierania, bo się zaczynało od 4.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lip 27, 2010 17:05   

alejasienieznam napisał/a:
ja też chyba na baterię słoneczną jestem.

Karnacja ciemna?
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Wto Lip 27, 2010 17:37   

Ja chyba też jestem na baterie słoneczne ,nie ma słońca ,od razu mam doła ,jest mi cholernie zimno .
Jak ja bym chciała żeby znów było te magiczne 39 st.C .
 
     
alejasienieznam 

Wiek: 35
Dołączył: 13 Maj 2009
Posty: 340
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lip 27, 2010 18:19   

Hannibal napisał/a:
alejasienieznam napisał/a:
ja też chyba na baterię słoneczną jestem.

Karnacja ciemna?


nom, śniado-żółty jestem, ekspresowo się opalam. A jakie to ma konsekwencje dla mnie Hani? Oprócz tego, że jakiś listonosz musiał mamę odwiedzić, bo rodzice są biali :-)
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Lip 27, 2010 23:20   

26.07.2010 - temp. w ciągu dnia MAX. 11 st.C

27.07.2010 - w ciągu dnia 10 st. C, a teraz, po godz. 23-ej: 7 st.C (!!!) Leje jak z cebra już ponad dobę. Ciężko uwierzyć, że zbliża się przełom lipca i sierpnia, a na zewnątrz panuje jesienny ziąb. O niedawnym skwarze przypomina tylko smutny widok bezrobotnego wentylatora i opalenizna. Mury zdążyły już oddać ciepło. Jeszcze kilka takich dni, a trzeba będzie odpalić C.O. :-?

Tomek
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lip 28, 2010 19:24   

alejasienieznam napisał/a:
nom, śniado-żółty jestem, ekspresowo się opalam. A jakie to ma konsekwencje dla mnie Hani? Oprócz tego, że jakiś listonosz musiał mamę odwiedzić, bo rodzice są biali :-)

Jak jesteś ciemny to raczej normalka.
Ja jestem blondyn i tak "podrasowałem" swój organizm, że wiele "murzynów" odpada przy mnie w te klocki ;)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Śro Lip 28, 2010 19:50   

IgaM napisał/a:
Ja chyba też jestem na baterie słoneczne ,nie ma słońca ,od razu mam doła ,jest mi cholernie zimno .
Jak ja bym chciała żeby znów było te magiczne 39 st.C .


Przy wilgotnym powietrzu racja robi się chłodniej, szczególnie jak sie trochę przemoknie i powieje wiatr. Hartować się trzeba. A może jednak przydałoby się suplementować wit. D?

Ja zarzuciłem po południu sweterek i właściwie to jest mi za gorąco. Tylko że to chyba jakieś inflammation u mnie, czuje się sztywny dzisiaj wyjątkowo.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Śro Lip 28, 2010 19:53, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Śro Lip 28, 2010 20:10   

rakash napisał/a:
... i powieje wiatr. Hartować się trzeba.

Otóż to,od kilku dni czuję się jakby mi ktoś gruchnął pałą w głowę,boli mnie,bo mnie przewiało,bolą mnie zatoki i w ogóle czuję się rozbita.
rakash napisał/a:
A może jednak przydałoby się suplementować wit. D?

A dało by to coś na te przeziębienia?

rakash napisał/a:
czuje się sztywny dzisiaj wyjątkowo.

No właśnie,trzeba by było się jakoś rozgrzać . :)
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Śro Lip 28, 2010 20:22   

Wit.D wspomniałem w kontekście obniżonego nastroju, zastępczo dla słońca. Skoro jednak mówisz że cię przewiało to chyba nie w tym rzecz. Zresztą z tą suplementacją to generalnie przesada.

U mnie sprawa ma się o tyle gorzej, że organizm musi odrobić wieloletnie zaległości. Cały czas właściwie coś się dzieje. Mam nawet ostatnio dosyć często objawy nerwicowe, co jest o tyle dziwne że akurat stresów mam coraz mniej.

Myślę, że nie ma specjalnie co wynajdywać sobie jednostek chorobowych, ale to dosyć typowe że przy zmianie pogody odczuwa się podobne dolegliwości. W zasadzie to nie jest żadna dolegliwość, bardziej niedogodność. O rozgrzewaniu nie ma mowy, temperatura w okolicy 36.6, a zazwyczaj bywa niższa. Myślałem raczej o gaszeniu pożaru, ale właśnie jest to dosyć subiektywne odczucie, taki fałszywy ogień.
_________________

 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Śro Lip 28, 2010 20:29   

Generalnie jak jest załamanie pogody,to ja mam załamanie nerwowe ;-(
Tak bardzo bym chciała, aby znów było 40 st.C. i
Ostatnio zmieniony przez IgaM Śro Lip 28, 2010 20:38, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Śro Lip 28, 2010 20:31   

Coś jest na rzeczy z tą pogodą. Ja zazwyczaj w deszczową pogodę czułem się zawsze lepiej, a nawet wręcz rewelacyjnie. Teraz jest jakby odwrotnie, niestety.

No nie wiem z tym słońcem to nie ma co przesadzać, ale zahartowany organizm lepiej znosi zarówno chłody jak i upały.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Śro Lip 28, 2010 20:38, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sie 06, 2010 18:44   

Właśnie przeszła u mnie porządna burza z ulewą. Nadal jednak jest dość ciepło.
Pochodziłem sobie właśnie boso po kałużach, podciągnąłem się nachwytem na gałęzi 20 razy i jest luz bluz. 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Pią Sie 06, 2010 20:04   

U mnie też przeszła porządna burza,oberwanie chmury.Centrum Zabrza było sparaliżowane.Ulice niektóre nieprzejezdne. Ci,którzy przecenili swoje siły stali unieruchomieni w autach .Dobrze,że ludzi nie było na chodnikach,to jeździliśmy chodnikami ,bo jezdnią się nie dało.Nawet widziałam unieruchomione terenówki.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sie 06, 2010 20:13   

A u mnie drugie uderzenie burzy.
Uwielbiam takie zjawiska atmosferyczne, szczególnie na łonie natury 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pią Sie 06, 2010 20:14   

Hannibal napisał/a:
A u mnie drugie uderzenie burzy.
Uwielbiam takie zjawiska atmosferyczne, szczególnie na łonie natury 8-)


:-) u mnie super powietrze, troszke chmurek.
 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Pią Sie 06, 2010 20:16   

Ale co ciekawe,to pomimo ,że dziś cały dzień był zachmurzony,to było ciepło,a wręcz gorąco ok. 30 stopni C .Po deszczu również było cieplutko.
 
     
Oftopełek 


Wiek: 24
Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 63
Wysłany: Pią Sie 06, 2010 20:19   

Hannibal napisał/a:
A u mnie drugie uderzenie burzy.
Uwielbiam takie zjawiska atmosferyczne, szczególnie na łonie natury 8-)

Ja też. A słyszałeś że najlepiej być wtedy w górach? A podobno najlepiej jest wtedy na Giewoncie.
 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Sob Sie 07, 2010 18:27   

Cytat:
Bogatynia odcięta od świata. Urwane mosty, zawalone budynki
- Bogatynia jest odcięta od świata - mówiła na antenie TVN24 Dagmara Turek-Samól, rzeczniczka prasowa dolnośląskiego urzędu wojewódzkiego. Zdaniem pani rzecznik nad miastem krążą śmigłowce, ale mają problemy z przeprowadzeniem ewakuacji zagrożonej ludności. - Mamy tu urwanych kilka mostów, zawaliło się kilka budynków, przygotowujemy miejsca dla ewakuowanych ludzi, poprosiliśmy o pomoc wojsko, straż pożarną i policję - mówił z kolei burmistrz Bogatyni Andrzej Grzmielewicz.

http://wiadomosci.onet.pl/index.html

U mnie póki co spokojnie,trochę grzmiało,ale sobie poszła chmura ,ogólnie słonecznie i ciepło/gorąco.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Sie 29, 2010 16:27   

Dziś na zewnątrz okropnie zimno, tylko 10 stopni.
A właśnie kilkanaście minut temu zdarzyła się ogromna burza :shock:
Nic z tego nie pojmuję. Jak to mogło się wydarzyć? Wydawało mi się do tej pory, że burze poprzedza parne, duszne powietrze i zderzenie ciepła z zimnem, a tu wyładowania przy iście późnojesiennym, "czapkowo-rękawiczkowym", ostrym, przenikliwym powietrzu. CO JEST GRANE???

Wczoraj w środkowej Katolandii zdarzyły się trąby powietrzne. W instytucie meteorologii zachodzą w głowę, jak do tego mogło dojść przy tak zimnym froncie.

Tomek
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Nie Sie 29, 2010 16:29   

No i sypie się wasz domek z kart. To kara za grzechy wymodlona przez mohery. Kara za znieważanie krzyża. Nie ma w świecie przypadków. PRzypadek to tylko błędne postrzeganie z powodu ignorancji.

http://www.youtube.com/watch?v=mtV3TAlpULs

"I nie wiedzą, że rewolucja pożera dzieci swe
A jak teraz nie wiecie tego to później nie da się nie
Jeśli nie chcesz to nie idź z nimi, choć czasem trudno nie, nie, nie
Powiedzieć z siłą przecież lepiej nie dyskutuje się
Kto nie jest z nami ten przeciw nam, ta gadka dawno znana
Czasem czy chce, czy się nie chce, trzeba upaść na kolana"
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Nie Sie 29, 2010 16:33, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Nie Sie 29, 2010 16:35   

Przez Polske co roku przechodzi około 200 trąb powietrznych.
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Nie Sie 29, 2010 16:36   

rakash napisał/a:
No i sypie się wasz domek z kart. To kara za grzechy wymodlona przez mohery. Kara za znieważanie krzyża. Nie ma w świecie przypadków. PRzypadek to tylko błędne postrzeganie z powodu ignorancji.

http://www.youtube.com/watch?v=mtV3TAlpULs

:viva: :viva: :viva: No widzisz Tomek! :hah: :hihi:

Czy ja nie mam racji? :viva:

http://www.dobradieta.pl/...p=141267#141267

"Bowiem zyjemy w TOTALNYM ZAKLAMANIU "demokracji". 8-)
W tym ulomnym ustroju wmawia sie "planktonowi"
klamstwa o "rownosci" ktorej niema juz
w fazie "grzesznej kopulacji" :viva: :hihi: "
.
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Nie Sie 29, 2010 16:38   

_flo napisał/a:
Przez Polske co roku przechodzi około 200 trąb powietrznych.

Flo!!! Ale to:
"kara za grzechy wymodlona przez mohery. Kara za znieważanie krzyża" :hah: :hihi:
.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Sie 29, 2010 16:41   

Flo, spoko, toż nie dziwią mnie same trąby, tylko okoliczności ich wystąpienia.
A te są zastanawiające.

Tomek
 
     
Oftopełek 


Wiek: 24
Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 63
Wysłany: Nie Sie 29, 2010 17:25   

ODCIĄŻYĆ JONOSFERĘ!
ODCIĄŻYĆ JONOSFERĘ!
ODCIĄŻYĆ JONOSFERĘ!
:papa:
 
     
figa


Pomógł: 8 razy
Wiek: 67
Dołączył: 07 Lut 2005
Posty: 1142
Skąd: dolnośląskie
Wysłany: Nie Sie 29, 2010 17:34   

HAARP
U nas słońce na przemian z przenikliwym zimnem i deszczem.
Chmury kłębiaste jakby powciskane w piękne błękitne niebo.
_________________
pozdrawiam
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Sie 29, 2010 17:34   

_flo napisał/a:
Przez Polske co roku przechodzi około 200 trąb powietrznych.


Ale 20 lat temu, kiedy studiowałam w Polsce, o trąbach w ogóle nie słyszałam. Burze też wyglądały zupełnie inaczej, były łagodniejsze.

Marishka
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Sie 29, 2010 17:43   

Przeciez sierpien jest piękny...
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Sie 29, 2010 17:44   

Sierpień jest do duupy!!

Tomek
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Sie 29, 2010 18:15   

Na pewno na forum są ludzie z różnych zakątków Klecholandii, więc pytanie jest: Panie, Panowie, czy gdziekolwiek zaobserwowaliście suszę? Pytam, bo w mediach raz zatrąbiły pacynki pogodowe, że są takie miejsca, gdzie sucho, więc plony będą złe i żywność podrożeje.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Sie 29, 2010 18:16, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Nie Sie 29, 2010 19:24   

U mnie przez dwa dni lało prawie non stop.Dziś rano też, później wyszło słoneczko ,ale jest zimno.
W sumie to już chcę jesieni.Nigdy bym się po sobie tego nie spodziewała.
 
     
ali
[Usunięty]

Wysłany: Nie Sie 29, 2010 20:10   

M i T napisał/a:
Na pewno na forum są ludzie z różnych zakątków Klecholandii, więc pytanie jest: Panie, Panowie, czy gdziekolwiek zaobserwowaliście suszę? Pytam, bo w mediach raz zatrąbiły pacynki pogodowe, że są takie miejsca, gdzie sucho, więc plony będą złe i żywność podrożeje.

Tomek

na pomorzu
sucho było ale przed żniwami
teraz leje
i zboza nie zebrane
trochę lepiej w żniwa było na podlasiu
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Sie 29, 2010 20:12   

M i T napisał/a:
Sierpień jest do duupy!!

Tomek

czemu do ..y? pogoda w miare stabilna, deszczu nie za duzo, ja lubie ttakie chlodniejsze jesienne wieczorki, mam fajne ciuchy na jesienną pogode, moze dlatego? :hihi:
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Pon Sie 30, 2010 15:29   

W sumie to już jest początek jesieni. Na pomorzu, przynajmniej tu u mnie cały sierpień popadywało, średnio mało słońca. Aktualnie od dobrych dwóch tygodni jest go niewiele. Wczoraj padało, przedwczoraj padało...

Zapowiada się fajna jesień.

Molka to nie od ubrań zależy tylko ZŁOTO POLSKA JESIEŃ, tak było dawniej tylko ostatnimi czasuy się to trochę pokpiło. No po prostu mieszkamy w takim dziwnym zakątku świata gdzie są wszelkie możliwe i intensywne pory roku. A Jesień jest chyba najbardziej intensywna z intensywnych.


Kocham KlecholandKatoland jest najpiękniejszy.

http://www.youtube.com/watch?v=5jJvvGqdPVk
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Pon Sie 30, 2010 15:29, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Sie 31, 2010 16:39   

Molka napisał/a:
Przeciez sierpien jest piękny...

właśnie :)
cały sierpień codziennego wielogodzinnego opalania się to jest to :viva:
a wieczorki chłodniejsze, ergo przyjemniejsze spanie
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Wto Sie 31, 2010 16:41   

To chyba u ciebie Hannibal, bo u mnie od wielu dni dopiero dzisiaj wyźrzało niemarawo słońce i owszem rozbujało się ale chłodnawo jest. Jakieś 15'
_________________

 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Sie 31, 2010 16:42   

rakash napisał/a:
To chyba u ciebie Hannibal

Dokładnie tutaj - http://maps.google.pl/map...F-8&sa=N&tab=wl
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Wto Sie 31, 2010 16:43   

Właśnie czytam że na Kasprowym już śnieg leży.
_________________

 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Wto Sie 31, 2010 16:43   

U mnie leje od samego rana,ale niech sobie leje .Parasola nawet nie ma co używać,bo wiatr połamie,także idąc na dwór trzeba się przygotować na to,że się zmoknie ,na co ja się przygotowałam no i zmokłam :)
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Wto Sie 31, 2010 16:45   

O właśnie, szczęściarzu Hannibalu. Wczoraj w nocy u mnie burzysko waliło i błyskało przez okno.

A coś marudzą że niektórym rejonom Polski znowu mogą grozić ulewy i powodzie.
_________________

 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Wto Sie 31, 2010 16:45   

rakash napisał/a:
Właśnie czytam że na Kasprowym już śnieg leży.

To dobrze,niech przyjdzie szybko,bo nie mogę się doczekać,kiedy na bosaka przebiegnę się po śniegu :)
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Wto Sie 31, 2010 16:48   

IgaM napisał/a:
rakash napisał/a:
Właśnie czytam że na Kasprowym już śnieg leży.

To dobrze,niech przyjdzie szybko,bo nie mogę się doczekać,kiedy na bosaka przebiegnę się po śniegu :)

No ja też nie mogę się doczekać. I liczę że będzie zima przynajmniej taka jak ubiegła.


Już jakiś tydzień temu odczułem zmianę energetyczną w powietrzu :foch:

Tylko żałuję bo za mało słonka nałapałem, nastawiałem się na Sierpień, a u mnie akurat było go mało.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Wto Sie 31, 2010 16:53, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Sie 31, 2010 18:02   

IgaM napisał/a:
nie mogę się doczekać,kiedy na bosaka przebiegnę się po śniegu :)

no i ja też nie mogę :)
dzisiaj z rana 12 stopni u mnie na posiadłości, a ja cały czas boso, po fajnej zimnej trawce sobie hasałem
z rana wziąłem też prysznic w ogrodzie, pod iglastym krzewem, wodą o temp. 12 stopni z 2 konewek - super sprawa :viva:
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Wto Sie 31, 2010 18:03, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Wto Sie 31, 2010 18:10   

Czyli jest nas troje :)
Pamiętam jak byłam dzieckiem,z koleżanką próbowałyśmy się ślizgać gołymi stopami po śniegu ,ukradkiem ,żeby nikt nas nie zauważył :)


PS.A co do słoneczka,to w tym roku nałapałam go dostatecznie dużo,w lipcu były te upały pow. 40st.C . :)
Czekam na równie dobrą,śnieżną zimę.
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Wto Sie 31, 2010 18:25   

Edyta,nie wiem czy zauważyłaś, Hannibal pisał o konewkach z zimną wodą :hihi:

Ale to dobrze trzymam cię za słowo.
_________________

 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Sie 31, 2010 18:29   

IgaM napisał/a:
A co do słoneczka,to w tym roku nałapałam go dostatecznie dużo

a mi ciągle mało 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Wto Sie 31, 2010 18:30   

rakash napisał/a:
Edyta,nie wiem czy zauważyłaś, Hannibal pisał o konewkach z zimną wodą :hihi:

Ale to dobrze trzymam cię za słowo.

Zauważyłam :) No,ale co mam napisać? Ja mam na myśli póki co, ten śnieg :D Czyli wrócić najpierw do korzeni :)
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Wto Sie 31, 2010 18:36   

Nie musisz nic pisać. Tylko trzeba koneweczkę sobie sprawić ;)
_________________

 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Wto Sie 31, 2010 18:47   

rakash napisał/a:
Nie musisz nic pisać. Tylko trzeba koneweczkę sobie sprawić ;)

Może na początek lepiej się nacierać śniegiem .Myślę,że ten śnieg lepiej bym zniosła :)
No,zobaczymy :)
Ostatnio zmieniony przez IgaM Wto Sie 31, 2010 18:47, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Sie 31, 2010 18:55   

Poturlać się w śniegu to by było :viva:
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Wto Sie 31, 2010 19:00   

IgaM napisał/a:
rakash napisał/a:
Nie musisz nic pisać. Tylko trzeba koneweczkę sobie sprawić ;)

Może na początek lepiej się nacierać śniegiem .Myślę,że ten śnieg lepiej bym zniosła :)
No,zobaczymy :)


Ja zamierzam. Ale powoli. Najpierw będę biegać po śniegu, a potem, myślę że to nie będzie takie trudne. Tyle że jak się dobrze rozgrzeje.

Hannibal napisał/a:
Poturlać się w śniegu to by było :viva:


Trzeba przetestować. W sumie łatwiejsze niż nacieranie się, a może i przyjemniejsze. Ale ostrożnie, z głową.


A teraz idę sobie walnąć ze dwie koneweczki bo czuję że są mi bardzo potrzebne.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Wto Sie 31, 2010 19:05, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Wto Sie 31, 2010 19:14   

rakash napisał/a:

A teraz idę sobie walnąć ze dwie koneweczki bo czuję że są mi bardzo potrzebne.

Ja natomiast wolę iść do wanny z gorącą wodą

A jeśli chodzi o to turlanie się po śniegu.Przecież jako dzieci na pewno przychodziliście zimą totalnie oblepieni śniegiem,policzki czerwone,spoceni itd.-ja tak przychodziłam i pamiętam jak w zaspy dawaliśmy nurki :) Fajnie byłoby się tak pobawić teraz,zresztą nie widzę ,by cokolwiek stało na przeszkodzie :)
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Wto Sie 31, 2010 19:31   

No jasne, ja robiłem dużo różnych takich akcji na śniegu, ale to tak bardziej bez ubrań, w samych slipach :hihi:
_________________

 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Sie 31, 2010 19:49   

Najlepiej wpierw posiedzieć sobie w gorącej parnej rosyjskiej bani, a potem wyturlać się w śniegu :viva:
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Wto Sie 31, 2010 20:21   

Ciekawe jakie byłyby efekty,z gorącej wody w śnieg :)
Mam takiego jednego znajomego,który zanurzał się z innymi w przerębli,ale miał czapkę na głowie :) Masakra!
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Wto Sie 31, 2010 20:59   

Przerębel! Rewelacja, to musi być rewelacja :)

Ja zamierzam z ciepłej wody na śnieg, ale nie wiem jak mi to wyjdzie. Trzeba będzie jakoś ostrożnie. Najpierw tarzanie się w śniegu dla zahartowania.
_________________

 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Wrz 01, 2010 00:45   

Do końca lata jeszcze sporo dni, ale dziś, 1.09.2010 zmuszony byłem odpalić C.O.
Zdecydowanie mijające lato jest jeszcze gorsze niż zeszłoroczne. Porażka :shock:
Pada już prawie dwa dni bez jakiejkolwiek przerwy, wieje ogromny wiatr, temperatura sięga góra 8 stopni, w Tatrach ohydny biały puch przez niektórych zwany śniegiem, a południe zagrożone po raz 3 powodzią.

Tomek
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved