Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: Molka
Wto Sty 01, 2013 11:52
Owoce - suszone i swieze
Autor Wiadomość
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Śro Lut 03, 2010 13:02   

No ale nie plesnieja Ci te jablka Hani? Czy plesn to tez jest cymes? :)
btw, juz sama nie wiem, z czego mam brac te weglowodany, wszedzie trucizny
Ostatnio zmieniony przez _flo Śro Lut 03, 2010 13:03, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 03, 2010 13:04   

_flo napisał/a:
No ale nie plesnieja Ci te jablka Hani? Czy plesn to tez jest cymes? :)

No jak pojawia się trochę pleśni to znaczy, że można już jeść :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 03, 2010 13:09   

_flo napisał/a:
btw, juz sama nie wiem, z czego mam brac te weglowodany, wszedzie trucizny

To podobnie jak dla zero-carbowców - "carbs are poison" :-D
Staram się kupować u tych, którzy mają różne jabłka, gruszki, o różnych kształtach, niektóre lekko poobijane - mam takiego jednego gościa pod Halą i jeszcze jedną rodzinkę, co czasem przyjeżdża, bo na innych stoiskach to wszędzie to samo, identyczne gruszki, jabłka, jak z folderu
i mam jedną podstawową zasadę - owoców nigdy nie myję 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Śro Lut 03, 2010 13:09   

Yhym. Bojem siem... plesni. :)
I ponawiam pytanie - o te pestycydy w miodzie. Jak to sie w ogole odbywa? Czy pszczoly odfiltrowuja ten caly szit?
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Śro Lut 03, 2010 13:10   

No, nie to ze "poison" same w sobie, ale mocno zanieczyszczone. Wiec to jest wg mnie glowna przewaga tluszczu nad weglowodanami.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 03, 2010 13:13   

_flo napisał/a:
Yhym. Bojem siem... plesni. :)

Ja wykrajam ten mały kawałek z pleśnią :)
_flo napisał/a:
I ponawiam pytanie - o te pestycydy w miodzie. Jak to sie w ogole odbywa? Czy pszczoly odfiltrowuja ten caly szit?

w temacie o miodzie było już o tym - chyba jakieś linki też są
sytuacja jest ogólnie taka, że jak są pestycydy, GMO, to pszczoły prędzej wymrą, zachorują niż wyprodukują jakiś miód; jak wyprodukują to znaczy, że jest spoko
problem jest tylko taki, że mnóstwo pszczelarzy w okresie zimowym daje swoim pszczołom biały cukier, bo tak jest przecież najtaniej
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Śro Lut 03, 2010 13:14, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 03, 2010 13:15   

_flo napisał/a:
No, nie to ze "poison" same w sobie, ale mocno zanieczyszczone. Wiec to jest wg mnie glowna przewaga tluszczu nad weglowodanami.

Oj, nie, moja droga, mylisz się. Przecież w tłuszczach możesz mieć mnóstwo toksyn, shitów, w nich rozpuszczalnych. W przemysłowych produktach jest to na porządku dziennym.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Śro Lut 03, 2010 13:21   

No tak, masz racje w sumie.
Ale koniec koncow - ilosciowo tluszczu nie zjesz tyle co weglowodanow, zeby dostarczyc sobie z tego potrzebna energie.
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Śro Lut 03, 2010 13:28   

A tak na marginesie, to przesadzajac z miodem, mozna latwo sie dorobic watroby cukrzyka. Pisze to tak ogolnie - ze jednak nalezy sie ostroznosc.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 03, 2010 13:31   

_flo napisał/a:
A tak na marginesie, to przesadzajac z miodem, mozna latwo sie dorobic watroby cukrzyka. Pisze to tak ogolnie - ze jednak nalezy sie ostroznosc.

To jak wytłumaczysz świetne zdrowie pewnych ludów afrykańskich, których dieta oparta była w 80% na miodzie; albo zakaukaskich plemion, gdzie jedzona mnóstwo plastrów miodów razem z drewnem, gdzie sporo ludzi dożywało ponad 100 lat?
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Śro Lut 03, 2010 13:32, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 03, 2010 13:33   

_flo napisał/a:
Ale koniec koncow - ilosciowo tluszczu nie zjesz tyle co weglowodanow, zeby dostarczyc sobie z tego potrzebna energie.

No tak, ale w tłuszczu może być większa kondensacja tychże :hihi:
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Śro Lut 03, 2010 13:35   

Nie wytlumacze, bo to znowu wyglada mi na jakies legendy. Skad masz informacje o tych ludach? btw, miod mozna jesc, pod warunkiem, ze zutylizujesz cala te fruktoze.
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Śro Lut 03, 2010 13:36   

Hannibal napisał/a:
No tak, ale w tłuszczu może być większa kondensacja tychże

ping pong :)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 03, 2010 13:37   

_flo napisał/a:
Nie wytlumacze, bo to znowu wyglada mi na jakies legendy. Skad masz informacje o tych ludach? btw, miod mozna jesc, pod warunkiem, ze zutylizujesz cala te fruktoze.

glukoza/fruktoza jest mniej więcej pół na pół, więc git
na forum masz to info - czytaj rzetelnie wszystko a będziesz wiedziała co i jak :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 03, 2010 13:44   

_flo napisał/a:
bo to znowu wyglada mi na jakies legendy.

Na tej samej zasadzie można byłoby powiedzieć, że ja jestem legendą, jeśli jadam latem mocno zhajowane mięso z larwami. :hihi:
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Śro Lut 03, 2010 13:55   

Nie w tym sensie legendy, ze sie to powtarza z wypiekami na twarzy i niedowierzaniem, bo jest to cos szokujacego :) , tylko legendy = opowiesci bez rzetelnych dowodow.
Dasz tego linka, czy bedziesz sie draznil? :P
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 03, 2010 13:56   

_flo napisał/a:
Dasz tego linka, czy bedziesz sie draznil? :P

Nie wiem, gdzie to czytałem. Zerknij do miodowego tematu.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 03, 2010 14:01   

_flo napisał/a:
Nie w tym sensie legendy, ze sie to powtarza z wypiekami na twarzy i niedowierzaniem, bo jest to cos szokujacego :) , tylko legendy = opowiesci bez rzetelnych dowodow.
Dasz tego linka, czy bedziesz sie draznil? :P


O ile pamiętam akurat o tym, że przez kilka miesięcy w roku jakieś plemię brało 80% kalorii z miodu było w artykule z dość poważnej medycznej strony.
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
xvk 

Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 31 Sie 2009
Posty: 715
Skąd: Poznań
Wysłany: Śro Lut 03, 2010 14:21   

Hannibal napisał/a:
No jak pojawia się trochę pleśni to znaczy, że można już jeść

Napisałeś to poważnie?
Wielokrotnie czytałam, że to jest moment od którego już absolutnie nie należy jeść. Nic nie odkrawać, tylko wyrzucić cały owoc.
:roll: ???
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 03, 2010 14:28   

xvk napisał/a:
Napisałeś to poważnie?
Wielokrotnie czytałam, że to jest moment od którego już absolutnie nie należy jeść. Nic nie odkrawać, tylko wyrzucić cały owoc.
:roll: ???

Oczywiście, że na poważnie.
Ja też o tym czytałem, ale to zwykłe mity.
Właśnie po takich owocach ludzie świetnie się czują na żołądku. A po świeżutkich niektórzy dostają boleści brzucha. :razz:
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 03, 2010 14:29   

Waldek B napisał/a:
O ile pamiętam akurat o tym, że przez kilka miesięcy w roku jakieś plemię brało 80% kalorii z miodu było w artykule z dość poważnej medycznej strony.

Tutaj o tym jest - http://www.czytelniamedyc...fitoterapii-169
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Śro Lut 03, 2010 14:47   

Hannibal napisał/a:
xvk napisał/a:
Napisałeś to poważnie?
Wielokrotnie czytałam, że to jest moment od którego już absolutnie nie należy jeść. Nic nie odkrawać, tylko wyrzucić cały owoc.
:roll: ???

Oczywiście, że na poważnie.

Kropidlaka czarnego też byś zjadł?
 
     
xvk 

Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 31 Sie 2009
Posty: 715
Skąd: Poznań
Wysłany: Śro Lut 03, 2010 14:49   

Hannibal napisał/a:
Właśnie po takich owocach ludzie świetnie się czują na żołądku.


Wielu starszych ludzi tak robi. Wiązałam to dotąd z ich oszczędnością, bo to pokolenie nie lubi niczego marnować.
Mnie odstrasza zapach chemii, który zawsze czuję, kiedy przechodzę obok tych ładnych jabłek na straganach czy w sklepach.
Nie mam teraz własnego sadu i bardzo ograniczyłam jedzenie jabłek.
Ostatnio zmieniony przez xvk Śro Lut 03, 2010 14:55, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 03, 2010 14:51   

IgaM napisał/a:
Kropidlaka czarnego też byś zjadł?

Po co miałbym go jeść? :-?
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 03, 2010 14:52   

xvk napisał/a:
Wielu straszych ludzi tak robi. Wiązałam to dotąd z ich oszczędnością, bo to pokolenie nie lubi niczego marnować.
Mnie odstrasza zapach chemii, który zawsze czuję, kiedy przechodzę obok tych ładnych jabłek na straganach czy w sklepach.
Nie mam teraz własnego sadu i bardzo ograniczyłam jedzenie jabłek.

Ja jabłek jadam bardzo mało. Wolę gruszki :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Śro Lut 03, 2010 14:54   

Hannibal napisał/a:
IgaM napisał/a:
Kropidlaka czarnego też byś zjadł?

Po co miałbym go jeść? :-?

No właśnie nie wiem,pytam.Może działa dobroczynnie na organizm ludzki ?
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 03, 2010 14:57   

IgaM napisał/a:
No właśnie nie wiem,pytam.Może działa dobroczynnie na organizm ludzki ?

Nie słyszałem nigdzie o tym. A Ty?
Aspergillus niger to raczej niezły szkodnik i "łobuziak" :D
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Śro Lut 03, 2010 15:00   

Hannibal napisał/a:
Nie słyszałem nigdzie o tym. A Ty?
Aspergillus niger to raczej niezły szkodnik i "łobuziak" :D

Ja również nie słyszałam,ale popytać można przecież :) Może ktoś inny coś wie więcej na ten temat,ale wychodzi na to,że wiemy na jego temat tyle samo ,że to szkodnik i "łobuziak",jak to fajnie nazwałeś :)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 03, 2010 15:13   

Z tego, co wiem to paskudne pleśnie są w chlebie, makaronach, płatkach zbożowych, orzechach, czy syropach. Nawet świeże zawierają aflatoksynę!
Ja się tym nie przejmuję, bo spożywam kupę selenu, a jak wiadomo selen unieczynnia aflatoksyny oraz inne toksyny.
Poza tym nie zawsze zapleśniała żywność zawiera mikotoksyny, a niespleśniała ich nie zawiera.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Śro Lut 03, 2010 16:50   

Hannibal napisał/a:
Z tego, co wiem to paskudne pleśnie są w chlebie, makaronach, płatkach zbożowych, orzechach, czy syropach. Nawet świeże zawierają aflatoksynę!
Ja się tym nie przejmuję, bo spożywam kupę selenu, a jak wiadomo selen unieczynnia aflatoksyny oraz inne toksyny.
Poza tym nie zawsze zapleśniała żywność zawiera mikotoksyny, a niespleśniała ich nie zawiera.

A co sadzisz o ulegalkach? Bardzo je lubialem w przeszlosci.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 03, 2010 17:07   

Kangur napisał/a:
A co sadzisz o ulegalkach? Bardzo je lubialem w przeszlosci.

nie wiem, czy takie w ogóle jadłem
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Śro Lut 03, 2010 17:15   

Hannibal napisał/a:
Kangur napisał/a:
A co sadzisz o ulegalkach? Bardzo je lubialem w przeszlosci.

nie wiem, czy takie w ogóle jadłem

To takie male gruszki zwane byly dziczki. Dojrzale nie nadawaly sie do jedzenia. Lezakowanie ich sprawialo, ze zaczynaly fermentowac od srodka i wtedy dalo ich sie jesc.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 03, 2010 17:19   

jadłem ostatnio z kilkanaście rodzajów gruszek, żadnych nazw jednak nie znam
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Śro Lut 03, 2010 17:19, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Śro Lut 03, 2010 19:41   

Hannibal napisał/a:

Tutaj o tym jest - http://www.czytelniamedyc...fitoterapii-169

:pada:
badam
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 03, 2010 19:43   

@flo
jak zapłacisz 7 zeta to dostaniesz pełny artykuł :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Śro Lut 03, 2010 19:46   

z radoscia bym zaplacila, gdyby akceptowali normalne formy platnosci, a nie tylko przelewem czy smsem (wszystko z Polszy :S)
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Śro Lut 03, 2010 21:59   

Hannibal napisał/a:
jadłem ostatnio z kilkanaście rodzajów gruszek, żadnych nazw jednak nie znam

Staudinger znal takie gruszki i podzielil kobiety na:
1. Sralki
2. Grzalki
3. Ulegalki
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
krzysztof2

Pomógł: 25 razy
Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 756
Wysłany: Czw Lut 04, 2010 11:54   

WITAM :hug:

Także można w łatwy sposób uzupełnić selen zjadając każdego dnia 2-3 orzechy brazylijskie - w 100 g. tych orzechów znajduje się ok. 1917mcg bardzo łatwo przyswajalnego SELENU czyli ok.2739% dziennego zapotrzebowania:
http://www.dobradieta.pl/...p?p=92582#92582
http://www.dobradieta.pl/...p?p=92587#92587

Gdy chodzi o dzikie gruszki tzw.: gruszki ulęgałki to owoce te są jadalne, ale dopiero po tzw. uleżeniu.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Grusza_pospolita


POZDRAWIAM Z ZIELONEJ GÓRY :papa:
Ostatnio zmieniony przez krzysztof2 Czw Lut 04, 2010 11:55, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lut 04, 2010 19:40   

_flo napisał/a:

btw, juz sama nie wiem, z czego mam brac te weglowodany, wszedzie trucizny


owoce leśne i własne plus miód

z kupnych wychodzi, że arbuz i cebula stanowią mniejsze zło

swoją drogą tyle było o tych bananach pod plastikiem, a tu wychodzi, że jabłuszka i truskaweczki to dużo większe pestycydowe gąbeczki
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
Ostatnio zmieniony przez Waldek B Czw Lut 04, 2010 19:40, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lut 04, 2010 19:43   

Waldek B napisał/a:
swoją drogą tyle było o tych bananach pod plastikiem, a tu wychodzi, że jabłuszka i truskaweczki to dużo większe pestycydowe gąbeczki

Ale ta tabela jest z zagranicy. Przypuszczam, że w Polsce jest inaczej.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lut 04, 2010 19:48   

to jedz na wieś i zobacz jakimi czteronożnymi mechami spryskują truskawy

normalnie transformersi sie chowają :shoot:
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
Ostatnio zmieniony przez Waldek B Czw Lut 04, 2010 19:48, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lut 04, 2010 19:52   

_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lut 04, 2010 19:53   

_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lut 04, 2010 19:56   

A jakieś polskie dane są?
Poza tym to są wartości uśrednione wzięte pewnie z "markietu".
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Czw Lut 04, 2010 22:49   

Hannibal napisał/a:
A jakieś polskie dane są?
Poza tym to są wartości uśrednione wzięte pewnie z "markietu".

Podatnosc owocow na pasozyty jest na calym swiecie taka sama.
W ogrodku najodporniejsze bylo awokado. Najbardzej podatna byla brzoskwinia. Jak by sie chcialo jesc brzoskwinie to tylko w nocy, zeby nie widziec robali. Larwy insektow prawdopodobnie nie lubia tluszczu i dlatego insekty nie skladaja swoich jaj w awokadzie. Jesli sie kropi awokado to tylko przed grzybica. Osobiscie tego nie robilem. Mango ma za twarda skore dla insektow ale jest podatne na grzybice.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pią Lut 05, 2010 02:31   

Waldek B napisał/a:

owoce leśne i własne plus miód

z kupnych wychodzi, że arbuz i cebula stanowią mniejsze zło

swoją drogą tyle było o tych bananach pod plastikiem, a tu wychodzi, że jabłuszka i truskaweczki to dużo większe pestycydowe gąbeczki

Owoce lesne to u mnie podstawa na dzien dzisiejszy, ale jak widze, kiepsko wypadaja wedle tych danych.
No musze moze jeszcze poeksperymentowac z miodem, wlasnie w sumie bez wiekszych problemow skonczylam sloiczek, taki z malym kawalkiem plastra, wiec moze prawdziwszy, kto wie...
Warzywa dobrze wypadaja w tych tabelach, brokuly na przyklad.
Ostatnio zmieniony przez _flo Pią Lut 05, 2010 04:22, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 05, 2010 07:15   

Kangur napisał/a:
Podatnosc owocow na pasozyty jest na calym swiecie taka sama.

Ale my tu mówimy o pestycydach, a nie o pasożytach. :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 05, 2010 07:18   

_flo napisał/a:
Owoce lesne to u mnie podstawa na dzien dzisiejszy, ale jak widze, kiepsko wypadaja wedle tych danych.

Ale w tych tabelach nie masz nic o owocach leśnych. Leśne nie są spryskiwane, więc jak mogą zawierać pestycydy?
_flo napisał/a:
Warzywa dobrze wypadaja w tych tabelach, brokuly na przyklad.

no tak, tyle, że są niejadalne dla człowieka 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 05, 2010 08:38   

Hannibal napisał/a:
Kangur napisał/a:
Podatnosc owocow na pasozyty jest na calym swiecie taka sama.

Ale my tu mówimy o pestycydach, a nie o pasożytach. :)


Hannibal, im coś jest bardziej podatne i nietrwałe tym dostaje więcej chemi mającej "chronić". I masz co masz, niezależnie od kraju.

Może w grę wchodzi też wchłanialność? Nie wiem, ale takie awokado ma skórę jak skorupa, arbuz i banany dość grubą, a cienka truskaweczka jest jak gąbeczka...
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
Ostatnio zmieniony przez Waldek B Pią Lut 05, 2010 11:22, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 05, 2010 08:41   

_flo napisał/a:
Owoce lesne to u mnie podstawa na dzien dzisiejszy, ale jak widze, kiepsko wypadaja wedle tych danych.


Że co? Te dane nijak się mają do leśnych jagód, bo one są niczyje i nikt ich nie pryska. 8-)
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 05, 2010 08:45   

Waldek B napisał/a:
Hannibal, im coś jest bardziej podatne i nietrwałe tym dostaje więcej chemi mającej "chronić". I masz co masz, niezależnie od kraju.

Ale to zależy od gleby, od tego ile zawiera pożytecznych mikroorganizmów (EM).
Nietrwałe są z reguły jakieś cywilizacyjne odmiany, a dzikie są mocne jak dąb - był na ten temat latem artykuł we Wprost, czy Newseeku
Dlatego teraz naukowcy jeżdżą po świecie, żeby zebrać jak najwięcej odmian tych dzikich
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pią Lut 05, 2010 08:48   

Ano. Zonk. Nie wiem, czemu pomyslalam sobie, ze "berries" to beda owoce lesne, ale to sa tak zwane "jagodowe".
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 05, 2010 08:50   

_flo napisał/a:
Ano. Zonk. Nie wiem, czemu pomyslalam sobie, ze "berries" to beda owoce lesne, ale to sa tak zwane "jagodowe".

no właśnie - masz mnóstwo hodowlanych jagodowych
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Sob Lut 06, 2010 11:51   

pi-es
ad. artykul o miodze
Zupelnie do mnie nie przemawia, brzmi jak pisany na zamowienie dla lobby miodziarzy.
Dzis moze pozbieram i wkleje cos o metabolizmie fruktozy.
 
     
krzysztof2

Pomógł: 25 razy
Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 756
Wysłany: Nie Lut 07, 2010 21:10   dzikie owoce naszych lasów

WITAM :hug:

Na naszych terenach możemy wybierać dość sporo dzikich owoców pochodzących z lasu - można zjadać surowe oraz suszyć:

Borówki :
czerwona ( brusznica )
http://pl.wikipedia.org/w...B3wka_brusznica
czarna ( jagoda )
http://pl.wikipedia.org/wiki/Bor%C3%B3wka_czarna
bagienna ( łochynia )
http://pl.wikipedia.org/wiki/Bor%C3%B3wka_bagienna

Kalina - wykorzystuje się po przemrożeniu (owoce w dużych ilościach są trujące ):
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kalina_koralowa

Tarnina :
http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Aliwa_tarnina

Malina leśna ( rośnie w lasach, zaroślach, ziołoroślach, na zrębach, na zboczach ) - nie mylić z maliną ogrodową - to zupełnie inny smak co wynika z środowiska leśnego i właściwości runa:
http://pl.wikipedia.org/w...5%82a%C5%9Bciwa

Poziomka ( tak jak powyżej z lasu )
http://pl.wikipedia.org/wiki/Poziomka_pospolita

Berberys
http://pl.wikipedia.org/wiki/Berberys_pospolity

Żurawina
http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%BBurawina

Czeremcha pospolita
http://pl.wikipedia.org/wiki/Czeremcha_pospolita

Jałowiec - ma bardzo wiele zastosowań jak surowiec zielarski i roślina lecznicza , bardzo skuteczny jest olejek eteryczny z jałowca , przyprawa - ale nie przesadzać z spożywaniem jego jagód ( szyszko - jagód ) - klika wystarczy
http://pl.wikipedia.org/w...owiec_pospolity

Głóg ( wybitne działanie na układ naczyniowo - sercowy )
http://pl.wikipedia.org/w...B3g_dwuszyjkowy

Dzika róża - jej owoce zawierają największe ilości witaminy c spośród wszystkich krajowych owoców ( zawierają piętnaście razy więcej witaminy C niż cytryny )
http://pl.wikipedia.org/wiki/Dzika_r%C3%B3%C5%BCa

Bez czarny ( też rewelacja )
http://pl.wikipedia.org/wiki/Bez_czarny

Dzikie jabłka
http://pl.wikipedia.org/w...82o%C5%84_dzika

Dzikie grusze
http://pl.wikipedia.org/wiki/Grusza_pospolita

Dereń jadalny
http://pl.wikipedia.org/wiki/Dere%C5%84_jadalny
bardziej szczegółowo:
http://www.atlas-roslin.com/deren_jadalny.html

Jarzębina
http://pl.wikipedia.org/wiki/Jarz%C4%85b_pospolity

Jeżyna leśna ( wiele odmian ) - podobnie jak malina leśna zupełnie inny smak niż jeżyna ogrodowa
http://pl.wikipedia.org/wiki/Je%C5%BCyna

Dzikie śliwki mirabelki ( żółte , czerwone , ciemno-granatowe ) - często można spotkać na obrzeżach lasów
http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Aliwa_mirabelka


POZDRAWIAM Z ZIELONEJ GÓRY :papa:
Ostatnio zmieniony przez krzysztof2 Nie Lut 07, 2010 21:36, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lut 07, 2010 21:15   

Super linki :)
P.S. Popraw tylko niektóre linki, bo nie działają np. dzikich jabłek, głogu czy malina leśnej :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
krzysztof2

Pomógł: 25 razy
Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 756
Wysłany: Wto Lut 09, 2010 10:50   ANTYOKSYDANTY w rodzimych owocach.

WITAM :hug:

Nasze rodzime owoce są bogate w antyoks. a co najważniejsze możemy owe zdobyć prawie za darmo ( ew. koszty dojazdu do lasu - no chyba ,ze rowerkiem :-) ).

ZESTAWIENIE ZAWARTOŚCI PRZECIWUTLENIACZY (ANTYOKSYDANTÓW) W WYBRANYCH PRODUKTACH SPOŻYWCZYCH
http://www.surawka.republ...wutleniacze.htm
szerzej:
http://jn.nutrition.org/cgi/content/full/132/3/461

Jak wynika z niego jagody , orzech włoski , dzika róża - to rekordziści a co najważniejsze szeroko dostępne są u nas.

Także borówka czarna , borówka brusznica ( badane była polska odmiany ) , porzeczka czarna , bez czarny, nasiona słonecznika , wiśnie też należą do czołówki i łatwo je zdobyć u nas.

POZDRAWIAM Z ZIELONEJ GÓRY :papa:
Ostatnio zmieniony przez krzysztof2 Wto Lut 09, 2010 10:52, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lut 09, 2010 11:22   Re: ANTYOKSYDANTY w rodzimych owocach.

krzysztof2 napisał/a:
Nasze rodzime owoce są bogate w antyoks. a co najważniejsze możemy owe zdobyć prawie za darmo ( ew. koszty dojazdu do lasu - no chyba ,ze rowerkiem :-) ).

Trochę podkoloryzowałeś sytuację z dostępnością. ;)
Nie w każdym lesie one są i nie w każdym rejonie Polski. Dzikie jabłka to w ogóle rzadkie ptaki.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Wto Lut 09, 2010 11:22, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Lut 09, 2010 13:30   

Pozatym czas to pieniadz, wiec.....
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Wto Lut 09, 2010 14:27   

zenon napisał/a:
Pozatym czas to pieniadz, wiec.....


TY tak nie pisz "bociem" zignoruje! :hah:
Jak to "piniundze" maja byc tak wazne jak czas?
Przecie to jest "sr.nie w gniazdo NEKROBIZNESU!!! :hah:
.
 
     
krzysztof2

Pomógł: 25 razy
Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 756
Wysłany: Nie Mar 07, 2010 17:51   komercyjne banany / Nemagon czyli DBCP

WITAM :hug:

Trailer filmu dokumentalnego: "BANANAS!*" reż.Fredrik Gertten - filmu krytycznie oceniającego jedną z trzech największych na świecie korporacji owocowych Dole Food Company a dokładnie proceder nielegalnego używania zabronionego Nemagonu- pestycydu ( DBCP ) co spowodowało poszkodowanie 16500 pracowników a śmierć około 1000 w wyniku ciągłego kontaktu z tym pestycydem ( Nikaragua ) .

http://www.bananasthemovie.com/

O filmie Fredrika Gerttena :
http://www.bananasthemovie.com/about-the-film
http://translate.google.p...lla:pl:official

Fakty dotyczące stosowania Nemagonu - pestycydu ( oprócz Dole stosowały go pomimo zakazu Del Monte , Chiquita - 1979 zostało zabronione stosowanie Nemagonu - z jednym wyjątkiem ananasy Hawaje , 1985 całkowity zakaz ) :
http://www.bananasthemovie.com/show/the-facts
http://translate.google.p...lla:pl:official

efekty kontaktu z Nemagonem :
http://images.google.pl/i...ved=0CCEQsAQwAw

Wystarczy dodać ,ze już w 1961 r. raport wewnętrzny Shell-a zalecał korzystanie z nieprzepuszczalnej odzieży ochronnej, aby zapobiec kontaktowi DPCB ze skórą, ponieważ pestycyd może przynieść niepożądane skutki gdy chodzi o możliwości reprodukcyjne ( rozrodcze ) człowieka dokładnie : zmniejsza mobilność plemników i spermatogenezę , zmniejsza fagocytozę poprzez białe krwinki i wywołuje nowotwory złośliwe oraz zakłóca ruję ( zwierzęta ).

A wieśniakom pracującym na bananowych farmach nikt takiej odzieży ochronnej nie daje - co zrozumiałe korporacja tnie koszty .

Jak działa DBCP , wpływ na zdrowie człowieka , zwierząt - pubmed :
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/7015501
http://translate.google.p...lla:pl:official

http://www.ncbi.nlm.nih.g...les/PMC1519361/
http://translate.google.p...lla:pl:official

Intervju: Fredrik Gertten om "Bananas!*" - w języku szwedzkim
http://www.youtube.com/wa...feature=related
http://www.youtube.com/wa...feature=related

Film o produkcji bananów w Nikaragui :
Bananero Nicaragua Part 1
http://www.youtube.com/watch?v=u74YqQGh3hc
Bananero Nicaragua Part 2
http://www.youtube.com/wa...feature=related

Na początku drugiej części omówienie działania DPCB ( woda ) i wywiad z zdeformowanym chłopcem.


POZDRAWIAM Z ZIELONEJ GÓRY :papa:
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Mar 07, 2010 17:57   

Krzysztofie, a jak to się ma do tych tabel, które Waldek wklejał - http://www.dobradieta.pl/...p=116883#116883 ? Na każdej z nich banany plasują się na górze jeśli chodzi o najmniejszą zawartość pestycydów. Może po prostu jest ich "od pytona" w skórce, natomiast owoc jest nimi bardzo mało "dotknięty"
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Nie Mar 07, 2010 17:58, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
krzysztof2

Pomógł: 25 razy
Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 756
Wysłany: Nie Mar 07, 2010 18:08   

WITAJ Hannibal :hug:

Na przykładzie bananów organicznych i nieorganicznych ( z prawej strony są inne produkty żywnościowe i ich porównanie) - porównanie np.: na zawartości pestycydów :

http://www.whatsonmyfood.org/food.jsp?food=BN
http://translate.google.p...cial%26hs%3DgQn


W Kostaryce używa się rocznie na plantacjach bananów aż 44 kg pestycydów na hektar.Opryskuje się je nawet 50 razy w roku, co kosztuje dwukrotnie więcej niż płace."
wyzysk wieśniaków:
http://www.ekonsument.pl/a107_banany.html

POZDRAWIAM Z ZIELONEJ GÓRY :papa:
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Mar 07, 2010 18:09   

Hannibal napisał/a:
Krzysztofie, a jak to się ma do tych tabel, które Waldek wklejał - http://www.dobradieta.pl/...p=116883#116883 ? Na każdej z nich banany plasują się na górze jeśli chodzi o najmniejszą zawartość pestycydów. Może po prostu jest ich "od pytona" w skórce, natomiast owoc jest nimi bardzo mało "dotknięty"

hanius ja Ci powiem co to znaczy, najlepiej jadac rodzime owoce z wlasnej dzialki..... :viva:
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Mar 07, 2010 18:13   

Molka napisał/a:
hanius ja Ci powiem co to znaczy, najlepiej jadac rodzime owoce z wlasnej dzialki..... :viva:

no tak, to w sezonie
ale zostaje jeszcze spora część roku, gdy nic nie rośnie
można oczywiście sporo pozamrażać i to jest dobra opcja
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Mar 07, 2010 18:27   

Hannibal napisał/a:
Molka napisał/a:
hanius ja Ci powiem co to znaczy, najlepiej jadac rodzime owoce z wlasnej dzialki..... :viva:

no tak, to w sezonie
ale zostaje jeszcze spora część roku, gdy nic nie rośnie
można oczywiście sporo pozamrażać i to jest dobra opcja

zawsze kiedy wkładam banana do ust z jednej strony delektuje sie jego smakiem a z drugiej przynajmniej psychicznie gdzies go odrzucam, bo tak naprawde nie wiem co jem....
 
     
Kosmal


Pomógł: 2 razy
Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 107
Skąd: Grodzisk Mazowiecki
Wysłany: Pon Mar 08, 2010 10:16   

Właśnie, pozamrażać. Ostatnio taka chęć mnie wzięła na jagody albo borówki, a tu lipa. Wiecie gdzie można dostać takie mrożone cuda? W tym roku planuje się zaopatrzyć na zimę.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 08, 2010 10:36   

Kosmal napisał/a:
Właśnie, pozamrażać.

Sprawdziłem właśnie ile słoików (tych standardowych 0,9-litrowych) wejdzie do mojej zamrażarki, która ma 3 szuflady - 41 sztuk + ew. dwa jakieś mniejsze słoiczki.
Tyle, że wolnego miejsca na inne rzeczy już wtedy nie będzie, choć w sumie nie jest mi ono potrzebne.
Myślę, że to powinno wystarczyć tak od listopada do końca marca, przy jedzeniu 2 słoików tygodniowo.
Kosmal napisał/a:
Ostatnio taka chęć mnie wzięła na jagody albo borówki, a tu lipa. Wiecie gdzie można dostać takie mrożone cuda?

raczej tego nie dostaniesz
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Abhilasha 

Wiek: 37
Dołączyła: 14 Lip 2008
Posty: 362
Wysłany: Pon Mar 08, 2010 15:53   

mrożone jagody widziałam w piotrze i pawle oraz w almie...nie wiem czy borówki tez mają ale maliny bankowo tak
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 08, 2010 17:22   

z braku laku w kuchniach świata bywają mrożone aronie i inne "z ekologicznej uprawy"

ale normalnie to grzech kupować skoro można w sezonie samemu zbierać i pretekst na wycieczki do lasów jest
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
Zielony Karzeł 

Pomógł: 5 razy
Wiek: 38
Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 282
Skąd: Gniezno
Wysłany: Sob Cze 05, 2010 09:03   

Można również jeść lokalne owoce zimą i wczesną wiosną - prosto z krzaka.

Gdzieś jeszcze kilka dni temu jadłem (prosto z krzaczka) owoce dzikiej róży. Były tak lekko podfermentowane, ale super smaczne. Lekko słodkawe i lekko kwaśne. W konsystencji przypominają trochę daktyle. Smak uzależniający :D

Jeśli ktoś ma działkę, to polecam sadzić różę pomarszczoną - ma dużo więcej miąższu, podobne właściwości lecznicze i łatwiej się ją zbiera.
http://roslinyuzytkowe.bl...marszczona.html

Drugą opcją na świeże owoce prosto z krzaka zimą są owoce cisu. Te czerwone osnówki są jedyną jadalną częścią cisu. Reszta jest dość hardcorowo trująca. W smaku są słodko mdłe, niektóre trochę gryzą w gardło. Konsystencja deczko śluzowata.
_________________
Mój nick - Zielony Karzeł Reakcji. Cały niestety się nie mieści.

Blog o permakulturze, produktywnych leśnych ogrodach, hodowli zwierząt i ekologii.
Ostatnio zmieniony przez Zielony Karzeł Sob Cze 05, 2010 09:03, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Sob Cze 05, 2010 09:12   

Zielony Karzeł napisał/a:
Te czerwone osnówki są jedyną jadalną częścią cisu.

Uwaga: jadalny jest tylko miąższ; skórka i pestka sa trujące!!!!
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
jatoja 
JA to JA


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 06 Lis 2009
Posty: 323
Wysłany: Śro Sie 18, 2010 18:43   

Hannibal napisał/a:
W najnowszym Newsweeku jest niezły artykuł "Addio, pomidory" o tym, jak przemysłowa uprawa osłabiła potencjał genetyczny owoców.
"Wszystko dlatego, że w związku z dominacją w światowym rolnictwie monokulturowego modelu uprawy roślin ich różnorodność genetyczna się zmniejsza. Dlatego tracą one odporność na choroby oraz szkodniki i stają się bardziej wrażliwe na niekorzystne warunku środowiska."
teraz bez spryskania małych drzewek można na bank się spodziewać, że nie przetrwają - wiem to z własnej praktyki
co innego dzikie odmiany - one doskonale przetrwają przymrozki i jakiekolwiek szkodniki
"Na ratunek tym gatunkom owoców, które jeszcze da się uratować, ruszyli botanicy z całego świata. W dzikich puszczach i kniejach szukają przodków współcześnie uprawianych roślin. Liczą na to, że dzikie odmiany wciąż mają geny odporności, które po przeniesieniu do ginących roślin uprawnych ochronią je przed chorobami."


Moim zdaniem to, ze rosliny sa bardziej podatne na rozne badziewia to wina "gleby". Przemyslowe rolnictwo wyjalawia glebe. W glebie jest mniej skladnikow, a wiec mniej ich jest tez w roslinach na niej uprawianych, przez co rosliny sa slabsze i ogolnie gorszej jakosci (tak samo jak z ludzmi - leki lecza objawy a nie przyczyny). Spryskiwanie i inna chemia to pomoc dorazna, nie rozwiazuje problemu. Polecam przeczytac artykul, ktory Krzysztof gdzies podeslal - http://www.surawka.republika.pl/O6.htm , (pozdrowiam Zielona Gore) a takze o uzyznianiu gleby - http://ziemianarozdrozu.p...a/133/biowegiel
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sie 19, 2010 05:16   

jatoja napisał/a:
Moim zdaniem to, ze rosliny sa bardziej podatne na rozne badziewia to wina "gleby".

No nie zupełnie.
O ile hodowlane drzewka owocowe są podatne na te choroby to rosnące na identycznych glebach dzikie maliny, czy jeżyny radzą sobie doskonale.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
jatoja 
JA to JA


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 06 Lis 2009
Posty: 323
Wysłany: Pią Sie 20, 2010 15:05   

Hannibal napisał/a:
jatoja napisał/a:
Moim zdaniem to, ze rosliny sa bardziej podatne na rozne badziewia to wina "gleby".

No nie zupełnie.
O ile hodowlane drzewka owocowe są podatne na te choroby to rosnące na identycznych glebach dzikie maliny, czy jeżyny radzą sobie doskonale.

sorry ze sie czepiam, ale...
ale, gdzie rosna razem drzewka dzikie i hodowlane ??
a nawet jesli czy te dzikie nie wyrosly na tej glebie przed jej wyjalowieniem i pozniej te hodowlane nie daja sobie rady ??


"jak na gorze tak i na dole", "jako w niebie tak i na ziemi"

czy w przypadku roslin nie sa takie same zasady jak z ludzmi ??
"dobra gleba = zdrowy organizm" ??

czym sie roznia dzikie odmiany od hodowlanych ? sa mniej zadbane ? tzn - nie sa nastawione jedynie na "owoce" - czyli oprocz owocow dbaja o liscie, lodygi i inne.
dlaczego w lesnych jest mniej witamin ? - moim zdaniem dlatego ze nie rozchodza sie oone jedynie na owoce, a na caly "organizm". a duzo flawonoidow = duza odpornosc.

Nie potrafie w tym momencie przekazac o co mi dokladnie chodzi bo za duzo % w glowie. Jednak dokoncze temat jak jasniej zaczne myslec.
 
     
Zielony Karzeł 

Pomógł: 5 razy
Wiek: 38
Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 282
Skąd: Gniezno
Wysłany: Pią Sie 20, 2010 15:36   

@jatoja
To w dzikich owocach jest więcej witamin niż w komercyjnych (chyba, że były dobierane pod kątem produkcji różnych witamin jak np. rokitnik czy róża pomarszczona).

Najprawdopodobniej wyższa wartość owoców dzikich wynika z tego, ze one zawsze rosną w miejscu w którym jest dostateczna ilość mikroelementów dla danej rośliny, poza tym dzikie rośliny są silniejsze (lepszy system korzeniowy itp.) niż ich hodowlane siostry.
_________________
Mój nick - Zielony Karzeł Reakcji. Cały niestety się nie mieści.

Blog o permakulturze, produktywnych leśnych ogrodach, hodowli zwierząt i ekologii.
 
 
     
jatoja 
JA to JA


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 06 Lis 2009
Posty: 323
Wysłany: Sob Sie 21, 2010 12:59   

Zielony Karzeł napisał/a:
(...)lepszy system korzeniowy itp.(...)

to chyba bardzo wazne. glebiej moga siegnac po to co im potrzebne.
_________________
dont judge me by my past - i dont live there anymore
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Sie 22, 2010 08:51   

jatoja napisał/a:
ale, gdzie rosna razem drzewka dzikie i hodowlane ??

u mnie chociażby
dzikie maliny rozsiały się w sadzie, nieopodal innych drzewek
a gleby u mnie są jakiejś marnej klasy
Zielony Karzeł napisał/a:
To w dzikich owocach jest więcej witamin niż w komercyjnych (chyba, że były dobierane pod kątem produkcji różnych witamin jak np. rokitnik czy róża pomarszczona).

właśnie
dzikie "blueberries" z Alaski mają jakoś kilkadziesiąt razy więcej antyoksydantów niż hodowlane borówki amer.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Nie Sie 22, 2010 08:53, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Nie Sie 22, 2010 09:46   

Hannibal napisał/a:
dzikie "blueberries" z Alaski mają jakoś kilkadziesiąt razy więcej antyoksydantów niż hodowlane borówki amer

Nie trzeba daleko szukać. Ja wyjeżdżam rowerkiem w moje uwielbiane Bory Tucholskie i jem doskonałe dzikie jagody garściami :viva:
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Nie Sie 22, 2010 15:14   

a ja ide do apteki i kupuje koncentrat z jagod w kapsulkach. Mam karte rabatowa dajaca mi spore znizki. Bez wysilku latwo i przyjemnie lykam sobie ekwiwalent pol kilograma jagod dziennie 8)
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
tomthemaster

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 03 Mar 2009
Posty: 164
Wysłany: Pon Sie 23, 2010 14:55   

Idziesz Kolego na łatwiznę:-)
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pon Sie 23, 2010 15:35   

Żadne insekty żywiące się roślinami nie stanowią zagrożenia dla życia ludzkiego. Pomimo to, Amerykańskie Ministerstwo Zdrowia od ponad 40 lat regularnie obniża dopuszczalną liczbę substancji insektopochodnych w niektórych przypadkach aż pięciokrotnie. Aby sprostać takim wymogom żywieniowym zużycie środków owadobójczych do spryskiwania owoców i warzyw zwiększyło się od 200 do 300%.

to ciekawe

http://zb.eco.pl/bzb/3/produkcj.htm

(Zielone Brygady :http://zb.eco.pl/)
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
Zielony Karzeł 

Pomógł: 5 razy
Wiek: 38
Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 282
Skąd: Gniezno
Wysłany: Pon Sie 23, 2010 16:20   

A dopuszczalną ilość pozostałości herbicydów (np. Roundupu) w żywności podnoszą. Ale dziwny zbieg okoliczności :/
_________________
Mój nick - Zielony Karzeł Reakcji. Cały niestety się nie mieści.

Blog o permakulturze, produktywnych leśnych ogrodach, hodowli zwierząt i ekologii.
 
 
     
jatoja 
JA to JA


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 06 Lis 2009
Posty: 323
Wysłany: Pon Sie 23, 2010 17:16   

Cytat:
u mnie chociażby
dzikie maliny rozsiały się w sadzie, nieopodal innych drzewek

chodzilo mi o ten artykul w neewsweku - ze oni szukaja dzikich odmian, bo beda laczyc je z hodowlanymi.
w tym kontekscie mowilem o tym ze razem z dzikimi hodowlane nie rosna. znaczy sie ze dzikie maliny nie rosna z hodowlanymi chyba.

bo chwasty tez sa dzikie i rosna z hodowlanymi uprawami.

u mojej sp. babki tez sie rozsialy maliny i jerzyny, ale to dlatego ze nikt o to nie zdbal. w tym momencie uprawy hodowlane maja mniejszy dostep do skladnikow - mineraly, slonce. normalnie ktos by je wyrwal i by nie rosly razem :D a ze wyrosly to czy te drugie mozna nazwac hodowlanymi jesli przetrwaja bez pilnowania/hodowania ?
Jednak lepiej tego nie roztrzasac bo zupelnie nie o to mi chodzilo.

Wiele czynnikow ma znaczenie w roznicach dzikich i hodowlanych. I to czy rosna razem czy nie ma najmniejsze znaczenie wg mnie.

Bardzije chodzilo mi o to ze w uprawach komercyjnych gleba jest wyjalowiana, jest wieksza gestosc tych roslin inny system korzeniowy jak Zielony Karzel zauwazyl. Dlatego jak beda krzyzowka jakas hodowac z tymi dzikimi to watpie zeby to wiele zmienilo, bo naturalna odpornosc moze miec znaczenie mniejsze w takich warunkach.

Co do pozostalosci herbicydow - co zrobic ? Taka mentalnosc rolnikow - tak zostali "wychowani"
_________________
dont judge me by my past - i dont live there anymore
 
     
Zielony Karzeł 

Pomógł: 5 razy
Wiek: 38
Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 282
Skąd: Gniezno
Wysłany: Czw Sie 26, 2010 08:27   

No racja, że jest wyjałowiona. Do tego dochodzi jeszcze czynnik przekopywania czy w ogóle uprawiania gleby - w takich warunkach przecina się grzybnię grzybów mikoryzowych. Ta zaś sprawia, że minerały i woda może być dostarczona do danego krzewu z miejsca oddalonego o kilkadziesiąt metrów. Również stosowanie fungicydów (środków grzybobójczych) na plantacjach nie pomaga grzybom mikoryzowym.
_________________
Mój nick - Zielony Karzeł Reakcji. Cały niestety się nie mieści.

Blog o permakulturze, produktywnych leśnych ogrodach, hodowli zwierząt i ekologii.
 
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Czw Sie 26, 2010 09:49   

nie wiem gdzie to wkleić ale w tym linku jest ciekawy fragment o nasionach, że występują
nawet jesli wierzyć tłumaczeniu jakies nasiona sosny jadalne:


1 cup walnut
1/2 cup pine nuts - orzechy sosny
1/4 cup sesame seeds
1/2 cup pumpkin seeds
1/3 cup of dried goji berries (also known as lycium berry, and easily found in health food stores)
1/2 cup dried apricots


http://drbganimalpharm.bl...alzheimers.html


pozdrawiam
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
jatoja 
JA to JA


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 06 Lis 2009
Posty: 323
Wysłany: Wto Sie 31, 2010 17:54   

Hannibal napisał/a:
"Fruit - Friend or Foe?" - http://drbass.com/aboutfruit.html


Cytat:
(...)I found that the green figs in excess (over 1/2 lb), would occasionally cause my mouth and tongue to burn. After rinsing my mouth, my tongue was red, and I'd get occasional blisters on my lips. Honey dews, in I ate the whole melon, would cause my mouth and tongue to burn. When I rinsed my mouth the water was pink and sometimes bloody from the acid irritation.
(...)I was somewhat annoyed to see them bite into expensive figs, eat the soft sweet center and seeds, and throw away the whole outside (the acid part). They never ate the skins or unripe part of fruit. This caused me to discard anything I couldn't chew down, and kept that practice going the rest of my life.


Ja tez jak zjadlem prosto z drzewa z 15 fig naraz calych to mialem dziwne smyranie/pieczenie ust/jezyka.
Ale nie myslalem o tym w ten sposob, ze sa drogie, byly za darmo, po prostu cale mi smakowaly.
Co do zoltych melonow to po 1sze - super. Ostatnio codziennie jem. Te okragle z cienka skorka. Nie mam jednak takich sytuacji. Znajomy ktory Ananasa nie moze zjesc, bo wlasnie go "piszcze", tez bez problemu moze melona zjesc.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Wrz 09, 2010 23:02   

Owoce jagodowe sprzymierzeńcem mózgu -
http://www.telegraph.co.u...rain-young.html
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Czw Wrz 09, 2010 23:02, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Zielony Karzeł 

Pomógł: 5 razy
Wiek: 38
Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 282
Skąd: Gniezno
Wysłany: Czw Wrz 09, 2010 23:32   

sylwiazłodzi napisał/a:
nawet jesli wierzyć tłumaczeniu jakies nasiona sosny jadalne:


Zwykle mają na myśli nasiona sosen amerykańskich (wiele gatunków jadalnych tam mają) sosny koreańskiej, sosny limby lub sosny syberyjskiej. Te pochodzące od s. syberyjskiej marketingowo zwane są "orzeszkami cedrowymi. Nasiona sosny zwyczajnej tej która tworzy większość naszych plantacji... chciałem napisać lasów też są jadalne, tylko ich mały rozmiar sprawia, że ich jedzenie jest niezwykle u-pier-dliwe.

Są dość smaczne, słodkawo - żywiczne choć raczej drogie... Stanowią składnik tradycyjnego sosu pesto - dobre zatem do makaronu :D
Kilogram chyba dobrze ponad 100 zł kosztuje.

Przyczyną tego są ich rzekome super właściwości zdrowotne oraz fakt, że z 1ha plantacji można pozyskać kilkadziesiąt kg orzeszków rocznie. A i to jeśli uda się plon zebrać przed wiewiórkami czy ptakami. Profil NNKT o3 do o6 taki se, jak większość orzechów. Nie mniej mają wiele ciekawych substancji, które jeśli są jedzone od czasu do czasu przyczynią się do poprawy zdrowia. Jak większość naturalnego jedzenia zresztą.
_________________
Mój nick - Zielony Karzeł Reakcji. Cały niestety się nie mieści.

Blog o permakulturze, produktywnych leśnych ogrodach, hodowli zwierząt i ekologii.
Ostatnio zmieniony przez Zielony Karzeł Czw Wrz 09, 2010 23:35, w całości zmieniany 3 razy  
 
 
     
Zielony Karzeł 

Pomógł: 5 razy
Wiek: 38
Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 282
Skąd: Gniezno
Wysłany: Czw Wrz 09, 2010 23:36   

jatoja napisał/a:

Co do zoltych melonow to po 1sze - super. Ostatnio codziennie jem. Te okragle z cienka skorka. Nie mam jednak takich sytuacji. Znajomy ktory Ananasa nie moze zjesc, bo wlasnie go "piszcze", tez bez problemu moze melona zjesc.


Gdzieś wyczytałem, że melony i arbuzy to w suchej masie prawie sama fruktoza.
_________________
Mój nick - Zielony Karzeł Reakcji. Cały niestety się nie mieści.

Blog o permakulturze, produktywnych leśnych ogrodach, hodowli zwierząt i ekologii.
 
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Wrz 10, 2010 06:49   

Zielony Karzeł napisał/a:
Gdzieś wyczytałem, że melony i arbuzy to w suchej masie prawie sama fruktoza.

Cukry arbuza to ok. 35% glukoza i 65% fruktoza.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pią Wrz 10, 2010 07:40, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Pią Wrz 10, 2010 07:31   

http://tiny.pl/hrxbj


W artykule jest także o tym, że fruktoza to świństwo znacznie większe niż się ogólnie uważa (oczywiście dla niektórych – czyli zdradzających objawy chorób obecnie kojarzonych z fruktozą), oraz pada tam ciekawa, jakże ofensywne zdanie „Gotowanie warzyw powoduje
częściową eliminację fruktozy.”

Warto więc może rzucić okiem na całość i coś sobie wybrać do przemyśleń, a arbuz jest jednak fe, bardziej niż cukier z cukierniczki.
:-)
Ostatnio zmieniony przez Adam319 Pią Wrz 10, 2010 08:41, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Wrz 10, 2010 07:33   

Adam319 napisał/a:
Gdzieś czytałem, że nie.

Czekałem na to 8-)
Zapomniałeś, Adamie, o sacharozie ("sucrose") - ją traktuje się jako glukozę i fruktozę w stosunku 1:1, więc jak sobie dołożysz po połówce, czyli po 605 mg to Ci wyjdzie tak jak ja podałem :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Wrz 10, 2010 07:46   

Ta tabelka jest w miarę dobra - http://www.thepaleodiet.c...uits_table.html
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Wrz 10, 2010 08:05   

Adam319 napisał/a:
Sacharoza to nie jest glukoza i fruktoza

Adamie, spójrz sobie na metabolizm sacharozy
Cytat:
In mammals, sucrose is readily digested in the stomach into its component sugars, by acidic hydrolysis. This step is performed by a glycoside hydrolase, which catalyzes the hydrolysis of sucrose to the monosaccharides glucose and fructose. Glucose and fructose are rapidly absorbed into the bloodstream in the small intestine.

http://en.wikipedia.org/wiki/Sucrose
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
jatoja 
JA to JA


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 06 Lis 2009
Posty: 323
Wysłany: Nie Wrz 12, 2010 11:26   

Zielony Karzeł napisał/a:
Gdzieś wyczytałem, że melony i arbuzy to w suchej masie prawie sama fruktoza.

trudno
Adam319 napisał/a:
a arbuz jest jednak fe, bardziej niż cukier z cukierniczki.

no bez przesady.
_________________
dont judge me by my past - i dont live there anymore
 
     
Paweł-poprostu 


Pomógł: 5 razy
Wiek: 29
Dołączył: 08 Cze 2010
Posty: 697
Skąd: Polkowice
Wysłany: Nie Wrz 12, 2010 16:21   

Nie dawno był temat o fruktozie. Mogliście się w tedy wypowiadasz o niej. Fruktoza nie jest nie zdrowa przecież towarzyszyła nam przez setki tysięcy lat. Jesteśmy do niej przystosowani znacznie bardziej niż do skrobi. Całej peplaniny nie będę powtarzał ale mogę przypomnieć że badania na temat szkodliwości fruktozy były idiotyczne. 40% energii z fruktozy czy ich po ..... , taki wysoki procent każdego cukru by był szkodliwy. Może ktoś napisze, ale fruktozy najbardziej szkodził, no tak ale co z tego, jak to dotyczy nadmiaru. A ja nic o nadmiarze nie wspominam, tyle ile znajdzie się w owocach i warzywach przy jedzeniu 100W czyli około 30-50g to jest dawka która przy rozłożeniu na 2-3 posiłki nie robi najmniejszych szkód, nie zamieni się w ani trójglicerydy ani tłuszcz. To jest porcja która ma właściwości lecznicze, lecz każde następne 50g będzie się już odkładało i wybitnie szkodziło. Wiec jak to się mówi nadmiar wszystkiego szkodzi, a znowu najważniejsze jest urozmaicenie 8-) .
_________________
http://www.youtube.com/watch?v=-rdnYY5eODQ
 
     
jatoja 
JA to JA


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 06 Lis 2009
Posty: 323
Wysłany: Nie Wrz 12, 2010 21:05   

wg tabeli ktora podal Adam 2,5 kg arbuza to 125g W, 85g fruktozy i 40g glukozy
arbuz ok 9kg , czyli polowa to 4,5kg , odjac skorke to daje wlasnie jakies 2,5kg
to chyba nie taka tragiczna dzienna porcja wegli. czasem zdazalo sie jeszcze, ale to "groszowe" sparwy ze tak powiem (jakas cebylka, zabek czy dwa czosnku)
a czasem i mniejsze arbuzy jadlem, tu podalem tak maksymalnie

tyle ze nie rozdzielalem tego na 2-3 posilki, ale naraz.
ale teraz do Polski wrocilem, mam lodowke, arbuzy widze jeszcze sa, wiec jesli sie zdecyduje to na pewno bede mogl podzielic nawet na kilka dni takiego arbuza.
Ostatnio zmieniony przez jatoja Nie Wrz 12, 2010 21:06, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Nie Wrz 12, 2010 21:31   

jatoja napisał/a:
wg tabeli ktora podal Adam 2,5 kg arbuza to 125g W, 85g fruktozy i 40g glukozy
arbuz ok 9kg , czyli polowa to 4,5kg , odjac skorke to daje wlasnie jakies 2,5kg
to chyba nie taka tragiczna dzienna porcja wegli.


IMHO

Ja bym napisał, że na pewno nie tragicznie jest zjeść <50g W na dobę przy założeniu, że białka i tłuszczu zwierzęcego jest w diecie ilość wystarczająca.

Pozostałe węglowodany zastępują energetycznie tłuszcz i tworzą sprzyjające warunki do cieszenia się chorobami w tym fatalnymi.

Jest jeszcze przypadek zasilania organizmu głównie z węglowodanów przy braku jego nadmiaru, ale wtedy te 125g W to zdecydowanie za mało.

125g W z tłuszczem i białkiem to jest koryto czyli wszystkiego po trochu i zwykle za dużo. Sporo ludzi tak się odżywia i żyje, więc nie twierdzę, że tak się nie da.
:-)

PS Moje sprawdzone średnie BTW to 60:120:30, 184cm/87kg, W<100g od maja 1997 więc mam wyrobioną opinię.
 
     
jatoja 
JA to JA


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 06 Lis 2009
Posty: 323
Wysłany: Nie Wrz 12, 2010 23:34   

Adam319 napisał/a:
Moje sprawdzone średnie BTW to 60:120:30

juz jakis czas to forum czytam i myslalem zeby zaczac wlasnie niskoweglowodanowo zaczac sie odzywiac i zoabczyc jak by to bylo.
ale wlasnie to wyliczanie proporcji - nigdy nie mialem albo czasu albo ochoty.
wczesniej sie odchudzalem to mi sie nie chcialo liczyc nawet kalorii.

ale teraz w sumie troche czasu mam, moze sobie powyliczam i zoabcze czy duzo z tym zachodu. zaczalem od arbuza i w sumie nie bylo tak zle
_________________
dont judge me by my past - i dont live there anymore
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Nie Wrz 12, 2010 23:44   

jatoja napisał/a:
ale teraz w sumie troche czasu mam, moze sobie powyliczam i zoabcze czy duzo z tym zachodu. zaczalem od arbuza i w sumie nie bylo tak zle
Link do kalkulatora
Ostatnio zmieniony przez Adam319 Nie Wrz 12, 2010 23:50, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
jatoja 
JA to JA


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 06 Lis 2009
Posty: 323
Wysłany: Pon Wrz 13, 2010 22:56   

Adam319 napisał/a:

Link do kalkulatora


a no wlasnie z tymi kalkulatorami.
wg tego co podales z tych samych produktow wyszlo mi btw - stosunek - 1:1,1:0,9 (suma - 76,1:85,9:68,0)1349kcal,
a wg tegi co wczesniej uzywalem (vitalmax) wychodzi stosunek - 1:1,8:0,7 (suma - 76:133:51)1692kcal

i ktoremu kalkulatorowi wierzyc ? - zadnemu - bo zaden nie wiem jaki dokladnie mam produkt - jak widac wartosci zblizone moga sie oddalac bardzo duzo

ps-do tego nie maja produktow wszystkich ktore uzywam. przykladowo zamiast oleju lnianego wpisalel oliwe z oliwek bo nie wiedzialem co wpisac.
Ostatnio zmieniony przez jatoja Pon Wrz 13, 2010 23:01, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Wrz 14, 2010 14:50   

Adam319 napisał/a:
125g W z tłuszczem i białkiem to jest koryto czyli wszystkiego po trochu i zwykle za dużo.

Jest to o świetna opcja dla osób aktywnych fizycznie, umysłowo. No i życie zdrowsze i dłuższe niż przy 30 g. 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Wto Wrz 14, 2010 14:51, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
jatoja 
JA to JA


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 06 Lis 2009
Posty: 323
Wysłany: Wto Wrz 14, 2010 20:06   

Hannibal napisał/a:
Adam319 napisał/a:
125g W z tłuszczem i białkiem to jest koryto czyli wszystkiego po trochu i zwykle za dużo.

Jest to o świetna opcja dla osób aktywnych fizycznie, umysłowo. No i życie zdrowsze i dłuższe niż przy 30 g. 8-)


nom do tych 125g W to szedlem 5km do sklepu i spowrotem i to nie prosta dorga (gorzysty teren) - takze mozna to jakas aktywnoscia nazwac.ale to tak zartem oczywiscie - bo po takiej polowce 9kilowego arbuza zjedzonego naraz nie czulem sie dobrze. czulem sie rozepchany jakis czas. to po prostu za duzo (jesli chodzi o arbuza).
_________________
dont judge me by my past - i dont live there anymore
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Wrz 14, 2010 21:07   

jatoja napisał/a:
bo po takiej polowce 9kilowego arbuza zjedzonego naraz nie czulem sie dobrze. czulem sie rozepchany jakis czas. to po prostu za duzo (jesli chodzi o arbuza).

no to akurat nie dziwota, że tak się czułeś :D
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Wto Wrz 14, 2010 22:45   

Hannibal napisał/a:
Jest to o świetna opcja dla osób aktywnych fizycznie, umysłowo. No i życie zdrowsze i dłuższe niż przy 30 g.

Z tym, że ja nie choruję nigdy i na nic, ostatniego kataru czy podwyższonej temperatury nie pamiętam, a Ty zdrowo odchorowujesz na swoim zdrowszym życiu, że o zdrowej srrrr defekacji nie wspomnę, na razie to ja dłużej od Ciebie żyję. :-) Będziemy w kontakcie, za jakieś 60 lat pewnie zrobi się ciekawiej. 125gW to nie jest LC tylko centroprawica, zalety zasilania tłuszczem bez braku zalet minimalizacji węglowodanów.

To zacząłeś „dla osób aktywnych fizycznie i umysłowo”, mam 20arową działkę i prywatny dom więc aktywność fizyczna się zdarza, samochód zapalam raz na 3 dni nie wyjeżdżając z podwórka by się silnik nie zastał, na zakupy jadę rowerem, aktywność umysłową trzeba odróżnić od aktywnej pasywności umysłowej.

Och temat wątku, owoce rozrywkowo w ilości smakowej, zwłaszcza orzechy włoskie z własnych drzew, czasami jedna śliwka z własnych drzew, ot tak by sprawdzić co takiego szpaki w nich widzą, generalnie to warzywa, owoce mają zwykle gorsze proporcje glukoza/fruktoza niż cukier w cukierniczce, a kupowane owoce to już koktail-masakra z chemią ochrony roślin.

Jak wyjdzie z tego szarpany offtop to pewnie kilka zdań z tego postu wyedytuję.
:-)

Hannibal napisał/a:
Ja chodząc po moich sporym buku też odczuwam niemałą adrenalinkę,


No nie mogłem się powstrzymać, nie zacytować tego przykładu „aktywności fizycznej i umysłowej”, tak się tylko przekomarzam, ale to Ty zacząłeś.
:-)
Ostatnio zmieniony przez Adam319 Wto Wrz 14, 2010 22:51, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Tymianek 


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 04 Wrz 2009
Posty: 55
Skąd: Podlasie
Wysłany: Śro Wrz 15, 2010 10:01   

Hannibal napisał/a:
Adam319 napisał/a:
125g W z tłuszczem i białkiem to jest koryto czyli wszystkiego po trochu i zwykle za dużo.

Jest to o świetna opcja dla osób aktywnych fizycznie, umysłowo. No i życie zdrowsze i dłuższe niż przy 30 g. 8-)


Chodzi o sytuację gdy B i T też jest niewiele? Czy ogólnie "wyklinasz" VLC?
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Wrz 15, 2010 10:10   

Tymianek napisał/a:
Chodzi o sytuację gdy B i T też jest niewiele? Czy ogólnie "wyklinasz" VLC?

VLC czasowo może byś spoko, może być pomocne przy pewnych chorobach.
Ale w dłuższej perspektywie jedzenie tak małych ilości węgli nie jest IMO optymalne dla zdrowia. Oczywiście mogą zdarzać się jednostki dla których będzie inaczej, ale to tylko wyjątki potwierdzające regułę.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Śro Wrz 15, 2010 10:11, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Śro Wrz 15, 2010 21:09   

Hannibal napisał/a:
Tymianek napisał/a:
Chodzi o sytuację gdy B i T też jest niewiele? Czy ogólnie "wyklinasz" VLC?

VLC czasowo może byś spoko, może być pomocne przy pewnych chorobach.
Ale w dłuższej perspektywie jedzenie tak małych ilości węgli nie jest IMO optymalne dla zdrowia. Oczywiście mogą zdarzać się jednostki dla których będzie inaczej, ale to tylko wyjątki potwierdzające regułę.

a teraz powiedz na jakiej podstwaie tak twierdzisz... :)
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Paź 08, 2010 07:59   

Daniel Vitalis o owocach - http://www.youtube.com/watch?v=I_fta0-93Ms
Dobrze gada 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
krzysztof2

Pomógł: 25 razy
Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 756
Wysłany: Pią Paź 08, 2010 10:25   

WITAM :hug:


Wywiad z Danielem Vitalis`em Wywiad przeprowadził RawGuru - Sunday, 26 April 2009 Tłumaczył: Aleksander Kwiatkowski
http://www.surawka.republika.pl/wywrawg18.htm
oryginał
http://www.rawguru.com/i43.html

POZDRAWIAM Z ZIELONEJ GÓRY :papa:
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Paź 08, 2010 10:45   

krzysztof2 napisał/a:
Wywiad z Danielem Vitalis`em Wywiad przeprowadził RawGuru - Sunday, 26 April 2009 Tłumaczył: Aleksander Kwiatkowski

Ale Daniel nie jest już witarianinem. Jada owoce, to prawda, ale bazuje na surowych produktach zwierzęcych.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pią Paź 08, 2010 11:21   

Hannibal napisał/a:
Daniel Vitalis o owocach - http://www.youtube.com/watch?v=I_fta0-93Ms
Dobrze gada

Well, co do fig to się z nim nie zgodzę bo mi akurat nie służą :razz: . Grejfruty jak najbardziej :viva: . Ogólna konkluzja wg mnie to to, żeby na dzisiejsze czasy pilnować ilość węgli spożywanych z owoców a po drugie istotniejsze wybierać i jeść owoce z pestkami gdzie jest witamina B17, która ogranicza destrukcję węgli w ciele. Hunza ją spożywają z pestek moreli i dobrze na tym wychodzą :viva:
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pią Paź 08, 2010 11:28   

Hannibal napisał/a:
krzysztof2 napisał/a:
Wywiad z Danielem Vitalis`em Wywiad przeprowadził RawGuru - Sunday, 26 April 2009 Tłumaczył: Aleksander Kwiatkowski

Ale Daniel nie jest już witarianinem. Jada owoce, to prawda, ale bazuje na surowych produktach zwierzęcych.


Czyli jak wiatr zawieja tak chorągiewka się wygnie? :) ?
Ja tam tez lubie z prądem, ale herbatkę ;)

Wcześniej czy później każdy roślinozerca dodaje do swojej diety mięso :)
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Pią Paź 08, 2010 11:32, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Paź 08, 2010 11:32   

Mariusz_ napisał/a:
Czyli jak wiatr zawieja tak chorągiewka się wygnie? :) ?

Chyba nie zrozumiałeś :D
To, że kimś się było wcześniej nie oznacza, że tak ma być już ad infinitum.
Multum rawpaleoeaterów zaczynała właśnie do wegetarianizmu, weganizmu, etc.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pią Paź 08, 2010 13:05   

Przecież weganie uważają, że ich styl życia jest the best of ;) i będą na nim do końca życia i o jeden dzień dłużej.
Cytat:
Termiczna obróbka ani nie jest dobra ani zła, chociaż powinna być stosowana z ostrożnością i uwagą.

Zawsze myślałem, że raw to na wpół wysmażone lub lekko krwiste mięso. Jednak, gdy zobaczyłem co jadasz to pomyślałem sobie jakiś ekstremizm :D Tak jak skrajna lewica i prawica :D
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Paź 08, 2010 15:33   

Mariusz_ napisał/a:
Jednak, gdy zobaczyłem co jadasz to pomyślałem sobie jakiś ekstremizm :D Tak jak skrajna lewica i prawica :D

Jaki ekstremizm? Czy ktoś kto zje surowe jabłko czy banan też jest ekstremistą? No sorry... :faint:
Ekstremalne jest to, co ludzie wyprawiają z naturalnymi surowym produktami - piekąc, smażąc, etc.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
jatoja 
JA to JA


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 06 Lis 2009
Posty: 323
Wysłany: Pią Paź 08, 2010 15:53   

Cytat:
Zawsze myślałem, że raw to na wpół wysmażone lub lekko krwiste mięso

mozna sie pogubic ;)

ja raz przez pomylke zamowielm krwiste mieso kangura.
zapytal mnie klient - medium-rare (srednio wysmazony) ? - a ja analogicznie z polskiego poprosilem rare (myslac ze zamawiam dobrze wysmazony).
i jakie bylo moje zdziwinie gdyz przyniosl mi steka z ktorego wylewala sie krew.
od razu mi sie angielski przypomnial ale juz bylo mi glupio prosic o well-done.
_________________
dont judge me by my past - i dont live there anymore
 
     
temperance76

Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 71
Wysłany: Pią Paź 08, 2010 16:02   

Steki jada sie zawsze kriwste,wiecej podpieczone robia sie twarde i niesmaczne. :-)
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Sob Paź 09, 2010 12:50   

Ekstremalne jest to, że nie potrafisz strawić mięsa, warzyw i trochę węglowodanów w surowej postaci RAW ze wszystkimi potrzebnymi enzymami!!! Musisz robić przerwy godz to chyba nie świadczy dobrze o twoim trawieniu???
Osoby, które podpiekają, gotują, duszą czy smażą mają mniej problemów i to jest zastanawiające :)
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Sob Paź 09, 2010 12:50, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Paź 09, 2010 15:11   

Mariusz_ napisał/a:
Ekstremalne jest to, że nie potrafisz strawić mięsa, warzyw i trochę węglowodanów w surowej postaci RAW ze wszystkimi potrzebnymi enzymami!!! Musisz robić przerwy godz to chyba nie świadczy dobrze o twoim trawieniu???

Nie no, strawię, ale
- trawienie będzie gorsze i mniej efektywne niż w przypadku rozdzielenia
- organoleptycznie będzie toto gorsze
Mariusz_ napisał/a:
Osoby, które podpiekają, gotują, duszą czy smażą mają mniej problemów i to jest zastanawiające :)

Pozory.
Też myślałem kiedyś jak robiłem takie mieszanki, że jest spoko.
Dopiero jak przeszedłem na rawpaleo, zachowując rozdzielność, zauważyłem dużą różnicę na korzyść.
A dosadnie - jak jada się całe życie syf to ten syf wydaje się ok i nie zdaje sobie człowiek sprawy, że może być lepiej. :D
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Sob Paź 09, 2010 15:11, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
jatoja 
JA to JA


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 06 Lis 2009
Posty: 323
Wysłany: Sob Paź 09, 2010 15:14   

Mariusz_ napisał/a:
Ekstremalne jest to, że nie potrafisz strawić mięsa, warzyw i trochę węglowodanów w surowej postaci RAW ze wszystkimi potrzebnymi enzymami!!! Musisz robić przerwy godz to chyba nie świadczy dobrze o twoim trawieniu???
Osoby, które podpiekają, gotują, duszą czy smażą mają mniej problemów i to jest zastanawiające :)

nie wiem czy dobrze zrozumialem wpis.
piszesz o jedzeniu rozdzielnym - ze niektorzy tutaj jedza najpier powiedzmy owoce, a pozniej mieso. i zastanawiasz sie dlaczego nie lacza, a Ci co gotuja lacza i nie narzekaja na problemy ??

dobrze zrozumialem Twoje "zastanowienie".??
_________________
dont judge me by my past - i dont live there anymore
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Nie Paź 10, 2010 18:33   

Cytat:
gudrii napisał/a:
zaczynam od miesa, potem rosliny i z reguly tluszcz i ser ida ostatnie na ruszt

Hannibal
powtarzam - nie na mój delikatny żołądek
mój musi mieć wszystko oddzielnie (ale przerwy nie 5 minutowe, ale z 1,5 godziny między florą a fauną), surowe, najlepiej zdecydowanie dojrzałe, przetrawione
no i bez żadnych serów i innych wynalazków


Więc jaki jest sens jeść surowe jak ma się dalej problemy z trawieniem-chyba nie tędy droga?
 
     
jatoja 
JA to JA


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 06 Lis 2009
Posty: 323
Wysłany: Nie Paź 10, 2010 19:49   

Mariusz_ napisał/a:
Więc jaki jest sens jeść surowe jak ma się dalej problemy z trawieniem-chyba nie tędy droga?

nigdzie nie wylapalem w tym kontekscie ze sa problemy z trawieniem
napisane jest tylko "moj musi miec oddzielnie" .
ale nie jest napisane musi bo inaczej nie moze.
wedlug postow ktore wyczytalem ja to rozumiem tak ze "musi bo tak jest lepiej".
i lacznie bylo by pewnie i tak lepiej niz obrobione, ale oddzielnie jeszcze lepiej.

czyli przykladowo - lacznie obrobione termicznie to "jazda przez miasto (swiatla, korki)"
surowe lacznie - to jak "obwodnica - szybciej no ale te ograniczenia"
a surowo rozdzielnie - "to jak jazda autstrada"

"mozna sobie pojechac przez miasto, bo mamy szybki samochod, ale co my nim zdzialamy w korkach"

no ale to tylko moja interpretacja.
musialy by sie wypowiedziec osoby zacytowane
Ostatnio zmieniony przez jatoja Nie Paź 10, 2010 22:35, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Paź 10, 2010 21:51   

jatoja napisał/a:
no ale to tylko moja interpretacja.

i bardzo trafna
no ale niektórym możesz tłumaczyć i tysiąc razy, a i tak nie załapią :faint:
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pon Paź 11, 2010 11:54   

Dlaczego musisz mieć wszystko oddzielnie? Nie trawi się w ekspresowym tempie?
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Paź 12, 2010 12:21   

Mariusz_ napisał/a:
Przecież weganie uważają, że ich styl życia jest the best of ;) i będą na nim do końca życia i o jeden dzień dłużej.
Cytat:
Termiczna obróbka ani nie jest dobra ani zła, chociaż powinna być stosowana z ostrożnością i uwagą.

Zawsze myślałem, że raw to na wpół wysmażone lub lekko krwiste mięso. Jednak, gdy zobaczyłem co jadasz to pomyślałem sobie jakiś ekstremizm :D Tak jak skrajna lewica i prawica :D

Zawsze tak jest, najwiekszymi radykalami sa swiezo nawroceni neofici. Tylko czekac az tomtom zrujnuje sobie zdrowie i przejdzie na surowe, wtedy wszystkie trawojady beda mialy przerabane :what: :what:
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Paź 12, 2010 12:27   

zyon napisał/a:
najwiekszymi radykalami sa swiezo nawroceni neofici.

ano właśnie
i ci są najbardziej postępowi
oni tworzą
reszta kopiuje
a podług słów Saint-Exuperego:
"Aby zdobyć wielkość człowiek musi tworzyć, a nie odtwarzać"
8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Paź 12, 2010 12:32   

Hannibal napisał/a:
zyon napisał/a:
najwiekszymi radykalami sa swiezo nawroceni neofici.

ano właśnie
i ci są najbardziej postępowi
oni tworzą
reszta kopiuje

Nieprawda. Kazdy radykalizm jest zly, neofita zachowuje sie tak jak sie zachowywal poprzednio z tym ze biegun postepowania sie zmienia. Czyli w dalszym ciagu jest zaslepiony i odporny na argumenty z tym, ze reprezentuje odmienne stanowisko do poprzedniego. To typowe w relacjach religia/ateizm na przyklad. Z reguly obce jest mu umiarkowanie i chlodny racjonalizm.

Hannibal napisał/a:
[a podług słów Saint-Exuperego:
"Aby zdobyć wielkość człowiek musi tworzyć, a nie odtwarzać"
8-)

Czy zeby zaczac odzywiac sie zdrowo trzeba zrujnowac sobie najpierw zdrowie? Nie trzeba, wystarczy wczesniej byc umiarkowanym, i ewoluowac do pewnych pogladow, eksperymentujac i uczac sie najlepiej na czyichs bledach.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Wto Paź 12, 2010 12:33, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Paź 12, 2010 16:21   

zyon napisał/a:
Czyli w dalszym ciagu jest zaslepiony i odporny na argumenty z tym, ze reprezentuje odmienne stanowisko do poprzedniego.

Właśnie mylisz się, gdyż ulegasz stereotypom.
Wielki neofita jest również dlatego postępowy, gdyż wykorzystuje argumenty różnych stron, coby wzmocnić swoją pozycję.
zyon napisał/a:
Czy zeby zaczac odzywiac sie zdrowo trzeba zrujnowac sobie najpierw zdrowie?

W sporej ilości przypadków tak właśnie jest.
Dopiero od dna można się skutecznie odbić.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Wto Paź 12, 2010 16:26, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Paź 25, 2010 09:12   

W innym temacie dawałem fotkę moich ostatnich jabłek z sadu, a zapomniałem, że jeszcze mam inny, mocno zarośnięty, z jabłoniami późniejszymi. :D
Wczoraj nazbierałem 6 skrzynek. Ogólnie mam 8 i sobie leżą w piwnicy.
Takie są głównie w tym sadzie, takie czerwone (nazwy niestety nie znam) -


A to one z bliska -

te żółtozielone to są kosztele, których nazbierałem kilka kilo z jednej starej ogromnej jabłoni
Acha, w tym sadzie mam też trochę dzikich róż z owocami, więc sobie ich podjadam przy okazji :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pon Paź 25, 2010 09:17, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Paź 25, 2010 10:44   

To trochę nagryzione przez jakieś łakome owady ;) -


_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
mario199 


Pomógł: 5 razy
Wiek: 32
Dołączył: 02 Lip 2010
Posty: 253
Skąd: Gran Canaria
Wysłany: Pon Paź 25, 2010 10:56   

Moje jabłka wyglądają podobnie. Własnego sadu nie posiadam, ale zrobiłem sobie wycieczkę po wsi i znalazłem kilka jabłoni. Efekt zbiorów to 5 ogromnych toreb i jedna skrzynka pełna jabłek. Niestety, trochę się spóźniłem i mróz zdążył je zmrozić. Przez to szybciej się psują. :sad:
_________________
www.profiart.pl - tworzenie stron internetowych, panoramy sferyczne
www.blaszczakphoto.com - galeria fotografii z moich podróży
 
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Paź 25, 2010 11:21   

No te, które mam są dość odporne na mróz.
To jakaś jesienna odmiana
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
figa


Pomógł: 8 razy
Wiek: 67
Dołączył: 07 Lut 2005
Posty: 1142
Skąd: dolnośląskie
Wysłany: Pon Paź 25, 2010 20:04   

Hannibal napisał/a:
W innym temacie dawałem fotkę moich ostatnich jabłek z sadu, a zapomniałem, że jeszcze mam inny, mocno zarośnięty, z jabłoniami późniejszymi.
Wczoraj nazbierałem 6 skrzynek. Ogólnie mam 8 i sobie leżą w piwnicy.
Takie są głównie w tym sadzie, takie czerwone (nazwy niestety nie znam)

jabłka sie zrywa a ze zbieranych raczej , dzemolade.,albo kwasibora
Takie potłuczone nie doczekaja miesiąca a co dopiero zimy.
Mam podobne i ptaki wydziobują,jeże tez nie gardzą-bo przyłapałam
a wiewiórki zezarły mi wszystkie orzechy laskowe
_________________
pozdrawiam
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Paź 25, 2010 20:14   

figa napisał/a:
jabłka sie zrywa a ze zbieranych raczej , dzemolade.,albo kwasibora

No jasne, tyle że to się tyczy prawidłowo utrzymywanych drzewek, czyli niedużych, rozłożystych.
U mnie to jest już taki półdziki sad, zarośnięty nieźle, a drzewka to już takie półdrzewa.
Więc wchodzę na takie, porządnie nimi trzepię i zbieram z ziemi jabłuszka.
figa napisał/a:
Takie potłuczone nie doczekaja miesiąca a co dopiero zimy.

Gdy się regularnie przebiera w skrzynkach to spokojnie przetrwają kilka miesięcy. Dłużej nie trzeba, bo w tym czasie je zjem.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
figa


Pomógł: 8 razy
Wiek: 67
Dołączył: 07 Lut 2005
Posty: 1142
Skąd: dolnośląskie
Wysłany: Pon Paź 25, 2010 20:34   

Hannibal napisał/a:
Więc wchodzę na takie, porządnie nimi trzepię i zbieram z ziemi jabłuszka.

Ja wchodze na drzewo zrywam i delikatnie wkładam do kosza.
Tez mam drzewa stare -im więcej konarzysk ścinam tym bardziej się rozrastają.
_________________
pozdrawiam
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Paź 25, 2010 20:39   

figa napisał/a:
Ja wchodze na drzewo zrywam i delikatnie wkładam do kosza.

No u mnie część tak można zebrać, ale do większości nie ma takiego dostępu.
Idę na łatwiznę i mi to wystarcza :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
krzysztof2

Pomógł: 25 razy
Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 756
Wysłany: Sob Paź 30, 2010 22:14   

WITAM :hug:

Hannibal napisał/a:
Ale Daniel nie jest już witarianinem. Jada owoce, to prawda, ale bazuje na surowych produktach zwierzęcych.


Jest jak najbardziej witarianinem - chodzi o terminologię .

Omni-witarianizm - surowe produkty roślinne i zwierzęce
Lakto-owo-witarianizm - surowe produkty roślinne + wyroby z niepasteryzowanego mleka i surowe jajka
Wegano-witarianizm (najbardziej powszechna witariańska) - tylko surowe produkty roślinne (ang. Raw Vegan).

Inne rodzaje surojadów:
Różne filozofie dotyczące odżywiania się surowym pokarmem
http://www.surawka.republika.pl/artrawgN17.htm
Rodzaje surowych diet: krótki przegląd
http://www.surawka.republika.pl/W13.htm

Dodatkowo trzeba uwzględnić ,że surowe "diety" rozpoczynają się od 75% - 8O% więc możliwości i kombinacji jest sporo.


POZDRAWIAM Z ZIELONEJ GÓRY :papa:
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Paź 30, 2010 22:18   

krzysztof2 napisał/a:
Omni-witarianizm - surowe produkty roślinne i zwierzęce

acha, no to nic innego niż "omnivorous rawpaleodiet" :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Paź 31, 2010 09:33   

Hannibal napisał/a:
Takie są głównie w tym sadzie, takie czerwone (nazwy niestety nie znam)

Już wiem, co to za jabłka - Jonathany.
Przyjemnie cierpkie, bardzo aromatyczne, pikantne.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lis 01, 2010 19:16   

Owoców dzikiej róży było dzisiaj zbieranie.
Mam tych krzaków trochę u siebie.




_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Czw Lis 11, 2010 21:12   

Cz to prawda,że istniej coś takiego jak nietolerancja fruktozy czy przycyzną jest ogolnie dieta?

http://www.oczytani.pl/in...-cukier-owocowy
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lis 11, 2010 21:41   

sylwiazłodzi napisał/a:
Cz to prawda,że istniej coś takiego jak nietolerancja fruktozy czy przycyzną jest ogolnie dieta?

No jest coś takiego jak nietolerancja fruktozy. Nie chodzi o to, że w ogóle - chodzi jeno o ilości.
Przejrzyj sobie to jeszcze - http://www.mecfs-vic.org....PractGastro.pdf
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Czw Lis 11, 2010 21:46   

Hanni jeszcze przeceniasz moje językowe możliwości ale zapiszę to sobie , może niedługo przeczytam.

:)
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
krzysztof2

Pomógł: 25 razy
Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 756
Wysłany: Nie Lis 14, 2010 12:36   stare odmiany jabłek

WITAM :hug:

"Zbieram jabłka"
http://www.rzeczpospolita..._zycia_a_1.html

Cytat:

W sadzie Jarosława Pająkowskiego rośnie 80 odmian starych jabłoni. "Gromadziliśmy je przez 12 lat" - mówi sadownik

Rz: Czy wie pan, ile odmian starych jabłoni rośnie w pana sadzie?
Jarosław Pająkowski: Wiem - 80. Gromadziliśmy je przez 12 lat. Gdy powstał Zespół Parków Krajobrazowych Chełmińskiego i Nadwiślańskiego w 1995 roku‚ mieliśmy ponad hektar pola i wymyśliliśmy‚ że założymy tradycyjny sad. Jeżdżąc po okolicy znaleźliśmy kilkanaście odmian jabłek‚ więc wymyśliliśmy minikolekcję - od 20 do 25 odmian z regionu dolnej Wisły. Dziś mamy cztery razy więcej i wiemy‚ że to nie wszystko. Do tego dochodzą grusze‚ śliwy‚ wiśnie‚ czereśnie. Można przyjąć‚ że w okresie międzywojennym było tu uprawianych od 150 do 200 różnych odmian drzew owocowych.

A teraz ile odmian jabłek jest w nadwiślańskich sadach?
W nowoczesnych sadach zwykle się uprawia kilka‚ kilkanaście odmian ogólnoświatowych. We współczesnym rolnictwie, liczy się wytrzymałość‚ plenność i dostosowanie do klimatu.

Czy te tradycyjne odmiany oprócz pana ktoś jeszcze uprawia?
Przed wojną po obu stronach Wisły było ponad dwa tysiące sadów przydomowych. To nie były ogródki‚ ale geodezyjnie wydzielone sady‚ w których rosło od kilkunastu do kilkuset drzew. Jedna trzecia zachowała się do dzisiaj. Wybraliśmy 20 sadów‚ w których są prowadzone badania‚ m.in. owadów zapylających‚ ptaków lęgowych‚ porostów. Słabą stroną naszej działalności są realia ekonomiczne. Większość sadowników produkuje tzw. spady na ekstrakty do soków. Jednak od początku jest duże zainteresowanie naszym pomysłem. Chętnych na dobre jabłka jest więcej niż liści na naszych drzewkach. Nasz "Poradnik sadowniczy starych odmian drzew owocowych" , będzie miał trzecią edycję. To jedyne takie wydawnictwo po polsku.

Po co uprawiano kiedyś tak wiele odmian jabłek?
Jabłka dzielą się na deserowe -do jedzenia, i te na przetwory. Niektóre można wykorzystywać tak i tak. Ale np. Jakub Lebel to jabłko‚ którego nie da się zjeść na surowo‚ a mus z niego jest doskonały. Późnozimowe jabłka da się jeść dopiero od marca‚ mogą być nawet kopcowane. Wcześniej smakują jak mrożone jajko‚ są bez smaku. Dzięki różnorodności odmian zbiory trwały cały sezon. Najpierw papierówki‚ potem sierpniówki‚ potem antonówki. Niektóre jabłka mogły przetrwać w kopcu całą zimę i stanowić cenne źródło witamin na przednówku (np. grochówka i żeleźniak).

Co teraz owocuje?
Teraz owocują sierpniówki -charłamowska‚ jest końcówka ananasa berżenickiego‚ a zaczynają się grafsztynki. Zbiory są słabe‚ bo w weekend majowy przemarzło 95 procent pąków .

Jak się sprawdza odmiany?
Jest cała dziedzina wiedzy o sadownictwie zwana pomologią. Nam pomaga m.in. Marta Dziubiak z Ogrodu Botanicznego PAN w Powsinie i Grzegorz Hodun z Instytutu Sadownictwa w Skierniewicach. Nasza kolekcja znalazła się też pod nadzorem Krajowego Centrum Roślinnych Zasobów Genowych. Okazuje się‚ że założyliśmy sad dla siebie i nagle stworzyliśmy bank genów.

Jak się tworzy sad?
Mówi się‚ że "najlepszy sadek‚ który sadził dziadek". 40-‚50-letnie drzewa są w sile owocowania. Nasza szkółka to fabryka marzeń -została założona z powodów sentymentalnych. Pamiętamy‚ że kosztele jadło się u babci. Jest kilka metod rozmnażania drzew owocowych. Nie sieje się ich z nasion‚ lecz "klonuje"‚ aby powtarzały cechy genetyczne. W tym celu łączy się gałązkę z gałązką. Trzeba ściąć po skosie gałązkę z odmiany dzikiej i z odmiany szlachetnej‚ złączyć je i owinać. Wiosną i latem łatwo się zrastają. Druga technika to oczkowanie‚ inaczej okulizowanie. W lipcu z miazgi pod korą odmiany‚ która nas interesuje‚ pobiera się uśpione "oczko"‚ pęd‚ który wprowadza się pod korę rośliny uszlachetnianej‚ obwiązuje wstążką i zostawia. Późną jesienią zdejmuje się wstążeczkę. W następnym roku odcina się pęd i z niego wyprowadza drzewko. Przyjmuje się około 90 proc. drzewek.

Można więc wyhodować dowolną odmianę. To wydaje się proste.
Młode drzewka rosną trochę jak choinka‚ trzeba obrywać pędy boczne. Jedna osoba musi stale czuwać. Dużo jest przy tym roboty. Dlatego jedne odmiany przetrwają‚ a inne niekoniecznie. To jest kwestia kosztów. Papierówka jest lubiana‚ ale np. aporta smakuje jak wata. To odmiana mrozoodporna‚ która zawsze owocuje. Gdy zdarzają się lata ekstremalne‚ kiedy nie owocują przemarznięte drzewa‚ jest zawsze aporta. Kiedyś uprawiano ją jako rezerwę. Dzisiaj nikt jej nie sadzi‚ bo to niepotrzebne. Dlatego trzeba ją podtrzymywać. To ochrona materiału genetycznego.

Czy w przydomowym ogródku można uprawiać stare odmiany jabłoni?
Oczywiście. Można nawet szczepić na gałęziach kilka odmian. Na jednym pniu możemy mieć np. trzy. To dobre rozwiązanie ze względu na oszczędność miejsca. Nie radziłbym tylko próbować zaszczepić gruszki na wierzbę. Notabene to sformułowanie wzięło się stąd‚ że istnieje gatunek gruszy wierzbolistnej do złudzenia przypominającej wierzbę. W Kórniku w arboretum przy pałacu rosły takie "gruszki na wierzbie"‚ ale drzewko złamała styczniowa wichura. Już posadzono nowe.

Ważniejsze odmiany jabłoni w przedwojennej Polsce

Letnie:

ananas berżenicki‚ charłamowskie‚ grafsztynek inflancki‚ kalwila letnia Fraasa‚ oliwka inflancka‚ różanka wirgińska‚ titówka.

Jesienne:
aporta‚ grafsztynek prawdziwy‚ antonówka zwykła‚ antonówka półtorafuntowa‚ glogierówka‚ kalwila czerwona jesienna‚ kosztela‚ kronselska‚ malinowa oberlandzka‚ rarytas śląski‚ Signe Tillisch‚ truskawkowe Nietschnera.

Wczesnozimowe:
alant‚ cesarz Wilhelm‚ kantówka gdańska‚ kardynalskie‚ koksa pomarańczowa‚ królowa renet‚ landsberska‚ Mank's Kchenapfel‚ niezrównane Peasgooda‚ parmena szkarłatna zimowa‚ pepina Linneusza‚ pepina Ribstona‚ piękna z Boskoop‚ rajewskie‚ szara reneta.

Późnozimowe:
boiken‚ grochówka‚ kalwila biała zimowa‚ kuzynek‚ Ontario‚ pepina londyńska‚ piękna z Rept‚ reneta baumana‚ sztetyna zielona‚ zorza‚ żeleźniak.
na podst. "Szkółkarstwo" 1/2005 www.stareodmiany.pl; www.tpdw.pl

Grafsztynek czerwony, kwaskowaty ( więcej zdjęć na stronie )

Kosztela, bardzo słodka

Kronselska, soczysta



POZDRAWIAM Z ZIELONEJ GÓRY :papa:
 
     
jatoja 
JA to JA


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 06 Lis 2009
Posty: 323
Wysłany: Wto Lis 16, 2010 21:41   

z mojego doswiadczenia :
antonówka - kwasna, chropowata skorka, soczysta - matka uzywa do smazenia na przetwory.
kosztela - racja - slodziutka, twarda, z reguly sliska skorka
malinowka - dojrzala malo soczysta, delikatna, mi nie smakuje, ojcu za to smakuje, wlasnie dlatego ze delikatna (ja wole twarde, kwaskowe, soczyste)
szara renata - bardzo soczysta, wydajan przy robieniu soku(malo owocu zostaje), nie trwala (delikatna).
grochowka - no to to typowo na przetwory do smazenia - twarda, kwasna, sredniosoczysta. (ewentualnie zawsze za wczesnie zrywalem, skoro to poznozimowe)
sa jeszcze wiosenne papierowki - dobre dla mnie jedynie niedojrzale, bo pozniej to zbyt delikatne.
no i jeszcze rozne inne ktorych nazw nie znam, a ktore tez sa dobre.
_________________
dont judge me by my past - i dont live there anymore
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Gru 12, 2010 08:40   

Jak mówię czasem niektórym, że prawdziwe dzikie banany są z pestkami to nie chcą uwierzyć.
Otóż muszą je mieć, bo w przeciwnym wypadku...
cytat może dam:
Cytat:
What surprises many who first encounter wild bananas (whether in Africa or elsewhere) is that the fruit contain large numbers of hard dark typically pea-sized seeds. Generally speaking, all wild bananas need seeds to disperse to clearings in the forest and thus persist from generation to generation in a changing environment of trees and gaps. Occasional seedless mutants must occur from time-to-time but such plants will not survive long unaided.

http://bwindiresearchers....our-fruit-bowl/ (w poszukiwaniu afrykańskich dzikich bananów)
Tak więc pestki są konieczne, żeby banany mogły się rozsiewać na leśne polany, tam gdzie akurat nie ma drzew; i z "pokolenia" na "pokolenie" dostosowywać się do zmieniających się warunków.
A bezpestkowe "mutanty" oczywiście pojawiają się od czasu do czasu, ale bez ludzkiej pomocy nie są w stanie zbyt długo przetrwać.

teraz foty:


o tych piszą, że są tłuste


_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
krzysztof2

Pomógł: 25 razy
Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 756
Wysłany: Nie Gru 12, 2010 11:18   

WITAM :hug:

Bezpestkowe banany to owoce hybrydowe
http://www.surawka.republika.pl/suoj.htm

Cytat:

Hybrydowe owoce i słodkie, bogate w skrobię warzywa nie tylko wykazują brak równowagi mineralnej, ale również spożywanie ich w zbyt dużych ilościach powoduje, że ciężkie minerały przedostają się z kości do krwi aby zabezpieczyć cukier hybrydowy. Ten cukier nie jest do końca rozpoznawalny przez wątrobę czy trzustkę. Substancje mineralne i cukier spływają do moczu. Słodkie owoce i warzywa hybrydowe mogą powodować nadmierną stymulację i skutkiem tego-utratę minerałów.”

Niektóre z owoców hybrydowych to: bezpestkowe jabłka, banany, kilkanaście odmian daktyli takich jak medjool, kiwi, bezpestkowe ananasy, bezpestkowe owoce cytrusowe, winogrona, persymona (śliwodaktyl), arbuzy. Powszechne warzywa hybrydowe zawierają: buraki, marchew, kukurydzę i ziemianki. Powszechne orzechy i zboża hybrydowe zawierają: nerkowca, owies, ryż, pszenicę. Brązowy, biały i „dziki” ryż są hybrydami. Przeznaczona na handel tzw. „miękka” pszenica też jest hybrydem. Kiełki Alfalfa i najłatwiej dostępne na rynku rośliny strączkowe również są hybrydami.

Żywność hybrydowa atakowana jest przez różnego rodzaju grzyby i są o wiele bardziej podatna na szybkie gnicie. Żywność taka służy rozwojowi stanów grzybiczych, np. bielnika podczas gdy nie-hybrydowe czy dzikie owoce nie służą powstawaniu takich stanów. Jedzenie hybrydowe jest wszędzie, więc jeśli jesz w ogóle, spożywasz też hybrydy. Aby spożywanie takiej żywności nie szkodziło twojemu organizmowi, David Wolfe poleca zjadanie małych ilości warzyw i owoców. Łącz banany z tłuszczem (awokado, orzechami, oliwkami),a zmniejszy to szkodliwość działania hybrydów na organizm. Jeśli będziesz jadł więcej zielonych warzyw i awokado, orzechów czy oliwek ze słodkimi owocami lub warzywami hybrydowymi, zmniejszy to ich szkodliwe działanie na cukier znajdujący się we krwi oraz zwiększy użyteczność elementów znajdujących się w pożywieniu. Hybrydowe zboże i warzywa strączkowe powinny być moczone w wodzie aż do momentu wykiełkowania i absolutnie nigdy nie powinny być gotowane. Jeśli są surowe, organizm może z nich czerpać substancje odżywcze.



Takie z fotek to rzadko kto ma okazje spożywać 8-) .


POZDRAWIAM Z ZIELONEJ GÓRY :papa:
Ostatnio zmieniony przez krzysztof2 Nie Gru 12, 2010 12:54, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Nie Gru 12, 2010 23:52   

O tych bananach z pestkami i zwykłych bananach i nie tylko było na filmie dokumentalnym o kuchniach świata. I te z pestkami faktycznie nie są do jedzenia.

Kupiłam stare wydanie książki: I ty możesz pokonac raka" i doczytalam,że mąka jełczeje po 3 dniach od zmielenia!!!

W takim przypadku mam pytanie jak są przechowywane jabłka by nie być jabłkiem sfermentowanym czy z dużą ilością róznych żyjątek, tylko jabłkiem, które ma w sobie jeszcze rózne witaminy itp.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Nie Gru 12, 2010 23:53, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
krzysztof2

Pomógł: 25 razy
Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 756
Wysłany: Czw Gru 16, 2010 15:35   

WITAM :hug:

W tym miejscu na filmiku " Bananera " Cejrowski zajada się "prawdziwymi" bananami dojrzewającymi na słońcu ( tak jakos pod koniec )
http://www.dobradieta.pl/...p?p=92077#92077


POZDRAWIAM Z ZIELONEJ GÓRY :papa:
 
     
krzysztof2

Pomógł: 25 razy
Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 756
Wysłany: Sob Sty 01, 2011 19:26   komercyjne ananasy

WITAM :hug:

Film i art. o produkcji komercyjnych ananasów w Kostaryce przez owocowe koncerny Del Monte i Dole , zanieczyszczeniu wody , pestycydach stosowanych przy ich uprawie , traktowaniu i płacach robotników oraz przypadkach bezpłodności
( trzy czwarte dostępnych ananasów na europejskim rynku pochodzi właśnie z Kostaryki )
"Pineapples: Luxury fruit at what price?"
http://www.guardian.co.uk...rade-costa-rica
http://www.youtube.com/watch?v=u97EdRu8dxI

można przeczytać również materiał Felicity Lawrence
"Bitter fruit: The truth about supermarket pineapple"
http://www.guardian.co.uk...pple-production
http://translate.google.p...l%26prmd%3Divns


POZDRAWIAM Z ZIELONEJ GÓRY :papa:
Ostatnio zmieniony przez krzysztof2 Sob Sty 01, 2011 19:26, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Cze 18, 2011 20:25   

Ojczyzna jabłek - Kazachstan
http://www.orionmagazine....s/article/2961/
:)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Cze 18, 2011 20:38   

są już jagody!!!
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Cze 18, 2011 20:50   

Waldek B napisał/a:
są już jagody!!!

Są, są, widziałem. :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Maad


Pomógł: 18 razy
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 1172
Wysłany: Sob Cze 18, 2011 21:04   

a ja właśnie popełniam miseczkę jagódek ze śmietaną na kolację - ale umytych, bo jakąś bąblowicą straszą :P
_________________
Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Cze 18, 2011 21:09   

Maad napisał/a:
a ja właśnie popełniam miseczkę jagódek ze śmietaną na kolację - ale umytych, bo jakąś bąblowicą straszą :P

Mycie było oczywiście dwufazowe jak to nasza koleżanka Eanna radzi? :)
http://www.dobradieta.pl/...ic.php?p=137377
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Maad


Pomógł: 18 razy
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 1172
Wysłany: Sob Cze 18, 2011 21:24   

bo tak naprawdę chodzi o:

Hannibal napisał/a:
Najogólniej rzecz biorąc to taki kolejny czyściciel słabszych osobników - słaby umiera, silny przeżywa.


:-x
_________________
Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Cze 19, 2011 11:02   

jem bez mycia surowe z krzaka od zawsze

nie mam telewizji, nie wiem czym tam teraz straszą, pamiętam jeszcze nwo, szalone krowy, ptasią grypę i świńską lipę - miało wyginąć 90% populacji, nic się z tego nie sprawdziło

w ogóle to już nie wierzę w zarazki tylko w mocny system odpornościowy 8)
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
Ostatnio zmieniony przez Waldek B Nie Cze 19, 2011 11:06, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lip 30, 2011 07:30   

Czy rzeczywiście dzikie paleo owoce były tylko małe, cierpkie i ubogie w cukry? Wręcz przeciwnie!
Bardzo ciekawy artykuł na ten temat - http://rawfoodsos.com/201...-ancient-fruit/
jakie są ogólne wnioski?
Cytat:
Although not all wild fruits are as big and sweet as our modern cultivars, at least some are, and certain varieties even surpass our deliberately-bred fruits in size and flavor. Nature—especially with selection pressure from other fruit-eating creatures—is perfectly capable of producing sweet (and sometimes massive) fruits without human intervention. It seems unlikely that early humans only ever encountered berries or other “small, bitter” fruits, and avoiding sweeter fruits on the basis of evolutionary history may be misguided.

Based on the limited research we have, wild fruits aren’t considerably different from cultivated fruit in terms of carbohydrate content, fructose content, or fiber content. Both wild and cultivated fruit seem to average around 90% of calories from carbohydrates, and have a sugar composition that yields roughly equal parts glucose and fructose. And both wild and cultivated fruit can be relatively high or low in fiber.

Although berries are often lauded as being lower in fructose compared to other fruits, from a calorie/energy standpoint, this just ain’t true!

Early humans may very well have had access to fruit for most or even all of the year. The fruiting seasons we witness in cooler climates—with most fruit appearing in the summer—doesn’t necessarily apply to our evolutionary homeland closer to the equator.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
kaskada 


Dołączyła: 02 Sie 2011
Posty: 59
Skąd: Poland
Wysłany: Pon Sie 08, 2011 14:11   

Waldek B napisał/a:
jem bez mycia surowe z krzaka od zawsze

nie mam telewizji, nie wiem czym tam teraz straszą, pamiętam jeszcze nwo, szalone krowy, ptasią grypę i świńską lipę - miało wyginąć 90% populacji, nic się z tego nie sprawdziło

w ogóle to już nie wierzę w zarazki tylko w mocny system odpornościowy 8)


dokładnie! David Wolfe też zachęca do jedzenia dziko rosnących owoców i zieleniny bez konieczności mycia!

Co do bananów, to fakt że są hybrydowe :( jem, bo dodaję je do smoothie, kupuję bio banany, ale też nie mają pestek... w smaku oczywiście ogromna różnica od tych z super(?)marketów... na wakacjach na Sycylii dorwałam się do stoiska z owocami, ich banany (oczywiście też importowane), ale smakowały tak pysznie... kremiste, słodziutkie... wychodziły pycha lody :)
_________________
www.witarianie.pl
www.rawolucja.pl
DOBRA DIETA = SUROWA DIETA :)
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pią Paź 28, 2011 02:30   

sok z buraka to taki naturalny NO booster i ma sporo witamin i minerałów. Pije, prawie codziennie rano około 0,6 l soku z buraków i marchwi z odrabiną soku z gingera :) Do tego oliwa z oliwek extra full wypas ice cold pressed :) (+ pieprz i kurkuma).

P.S raczej nie idzie w parze z efedrynami i może nie iść z innymi spalaczami fatu (moje subiektywne odczucia)
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
Ostatnio zmieniony przez gudrii Pią Paź 28, 2011 02:36, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Paź 28, 2011 11:32   

gudrii napisał/a:
sok z buraka to taki naturalny NO booster i ma sporo witamin i minerałów. Pije, prawie codziennie rano około 0,6 l soku z buraków i marchwi

Sam robisz? W sokowirowce czy jak?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
culturyzsta 

Pomógł: 1 raz
Wiek: 33
Dołączył: 13 Sie 2011
Posty: 30
Wysłany: Czw Lis 17, 2011 19:49   

Trapi mnie pewna sprawa, w tabelach kalorycznych jest podane że banany mają ponad 20 g węgli/100g, ale czy to ilość po usunięciu skóry czy przed ? Szukałem sam ale nic konkretnego nie znalazłem, a w innych językach mam problem z szukaniem.
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Czw Lis 17, 2011 21:52   

culturyzsta napisał/a:
banany mają ponad 20 g węgli/100g

Nie wiem jak w tym przypadku,
ale zawsze w tabelach podaj się,
wartość całego produktu (czyli przed obraniem)
części jadalnych (czyli po obraniu)
czyli ważysz banana, patrzysz w tabele, zjadasz bez skóry.
:-)
 
     
culturyzsta 

Pomógł: 1 raz
Wiek: 33
Dołączył: 13 Sie 2011
Posty: 30
Wysłany: Czw Lis 17, 2011 22:59   

Znalazłem, na angielskiej wikipedii http://en.wikipedia.org/wiki/Banana
(...)Banana, raw, edible partsNutritional value per 100 g (3.5 oz)
Energy 371 kJ (89 kcal)
Carbohydrates 22.84 g(...)

edible - część jadalna, a więc niestety dla mnie będe musiał jeść 2 x tyle bananów co wcześniej przy założeniu że chce dobić do tych 200-300 g węgli.
 
     
culturyzsta 

Pomógł: 1 raz
Wiek: 33
Dołączył: 13 Sie 2011
Posty: 30
Wysłany: Wto Lis 29, 2011 20:28   

Oho, coś nie tak z tymi bananami = boli po nich brzuch, chyba chodzi o dojrzałość, im mniej kropek tym bardziej boli brzuch, im więcej kropek tym gorsze w smaku :razz:
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lis 30, 2011 08:33   

culturyzsta napisał/a:
im więcej kropek tym gorsze w smaku :razz:

Dziwne
Dla mnie i dla innych znanych mi osób banan z wieloma kropkami, taki dobrze dojrzały, jest bardzo smaczny, a jednocześnie łatwostrawny.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lis 30, 2011 15:32   

banan bez kropek to sama skrobia, jest porównywalnie "łatwostrawny" jak np surowy ziemniak :razz:
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Lis 30, 2011 19:17   

Hannibal napisał/a:
culturyzsta napisał/a:
im więcej kropek tym gorsze w smaku :razz:

Dziwne
Dla mnie i dla innych znanych mi osób banan z wieloma kropkami, taki dobrze dojrzały, jest bardzo smaczny, a jednocześnie łatwostrawny.

zgadzam sie, im czarniejszy tym smakowitszy...
ostatnio jadlam takie bardzo twarde, ale nie moglam sie powstrzymac, nie chcialo mi sie czekac az dojrzeja... :hihi:
 
     
culturyzsta 

Pomógł: 1 raz
Wiek: 33
Dołączył: 13 Sie 2011
Posty: 30
Wysłany: Śro Lis 30, 2011 19:39   

No jak są poprostu całe żółte, to wg mnie najlepsze w smaku, po takich zielonkawych masakra trawienna.

ps. kupujecie banany z realów, biedronków itp. sklepów gdzie jest tanio? Szczerze wątpie czy banany na targowisku są lepsze jakościowo od tych hipermarketowych.
Ostatnio zmieniony przez culturyzsta Śro Lis 30, 2011 19:42, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lis 30, 2011 20:08   

culturyzsta napisał/a:
ps. kupujecie banany z realów, biedronków itp. sklepów gdzie jest tanio? Szczerze wątpie czy banany na targowisku są lepsze jakościowo od tych hipermarketowych.

Staram się jak najczęściej kupować banany ekologiczne w sklepach "Organic Farma". Kosztują coś ok. 8 zeta za kilo i są mniejszego rozmiaru.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Czw Gru 01, 2011 00:55   

Hannibal napisał/a:
culturyzsta napisał/a:
ps. kupujecie banany z realów, biedronków itp. sklepów gdzie jest tanio? Szczerze wątpie czy banany na targowisku są lepsze jakościowo od tych hipermarketowych.

Staram się jak najczęściej kupować banany ekologiczne w sklepach "Organic Farma". Kosztują coś ok. 8 zeta za kilo i są mniejszego rozmiaru.

A moze to jest inny gatunek bananow tzw. Lady Finger. Sa smaczniejsze od tych wiekszych Cavendish banana.
http://en.wikipedia.org/wiki/Lady_Finger_Banana
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Gru 01, 2011 08:27   

Kangur napisał/a:
A moze to jest inny gatunek bananow tzw. Lady Finger. Sa smaczniejsze od tych wiekszych Cavendish banana.
http://en.wikipedia.org/wiki/Lady_Finger_Banana

Takie chyba widziałem, ale gdzie indziej.
Te, które ja kupuję nie są takie małe; poza tym stosunek długości do szerokości jest u nich większy.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Gru 01, 2011 08:43   

bananow prawie nie uzywam, czasami przed albo po treningu tylko zeby glikogen uzupelnic
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Śro Sty 18, 2012 18:52   

Czy tak mało z was jada daktyle? Jeśli ktoś próbował tylko suszone daktyle z hipermarketu, to proponuję zalać te suszone daktyle gorącą wodą, postawić na kilka godzin i zlać wodę. Takie daktyle na mokro są o wiele smaczniejsze i łatwo się nimi delektuje w ustach. U mnie różnica z daktylami jest wielka. Suche daktyle nie są takie przyjemne w jedzeniu, a te miękkie, napęczniałe od wody są jak jakieś rarytasy. Raz nie mogłem przerwać opychania się nimi do mdłości :|
 
     
krzysztof2

Pomógł: 25 razy
Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 756
Wysłany: Wto Sty 31, 2012 09:20   Re: stare odmiany jabłek

WITAM :hug:

Stare odmiany drzew owocowych - jabłonie , grusze, śliwy , czernie, wiśnie
http://stareodmiany.pl/
ODMIANY JABŁONI SPOTYKANE W STARYCH SADACH W POLSCE
http://www.staresady.republika.pl/index_pl.htm
Cytat:
W związku z gromadzeniem starych odmian jabłoni do kolekcji Ogrodu Botanicznego-CZRB PAN w Warszawie przeprowadzono rozeznanie w terenie podczas wypraw terenowych, jakie odbyły się w latach 1987 - 2003. Najczęściej na terenie Polski w starych przydomowych sadach spotykane są niżej zamieszczone odmiany (w nawiasach podano synonimy angielskie lub niemieckie):

1. Antonówka Śmietankowa, syn. Półtorafuntowa (Riesenantonovka) – odmiana rosyjska znaleziona w 1888 roku przez Miczurina jako sport Antonówki Mohylewskiej Białej
2. Antonówka Zwykła (Antonovka) – stara odmiana rosyjska
3. Beforest – odmiana kanadyjska, sprowadzona do Polski po I wojnie światowej
4. Boiken (Boikenapfel) – odmiana niemiecka, opisana w 1828 r. przez Schrödera
5. Cesarz Wilhelm (Kaiser Wilhelm) – odmiana niemiecka z 1864 roku, jest siewką Renety Harberta
6. Glogierówka (Littauischer Pepping) – pochodzi z krajów nadbałtyckich, nazwę swą wzięła od ojca Zygmunta Glogera znanego etnografa i historyka
7. Gołąbki (Taubenapfel), np. Nathuzius Taubenapfel – odmiana niemiecka z 1824 roku
8. Grafsztynek Inflancki (Rosenstreifling) – prawdopodobnie pochodzenia rosyjskiego
9. Grafsztynek Prawdziwy (Gravensteiner) – według Hirszfelda pochodzi z Włoch, inni autorzy wskazują jako rejon pochodzenia Schleswig-Holstein, znana już w XVI wieku
10. Grochówka (Grosser Rheinischer Bohnapfel) – pochodzi z Nadrenii z 1700 roku
11. Kantówka Gdańska (Danzinger Kantapfel) – przypuszczalnie holenderska, uprawiana była w Holandii i Niemczech już w XVIII wieku
12. Kosztela – odmiana polska, jest to prawdopodobnie Wierzbówka Zimowa wyhodowana przez zakonników w Czerwińsku w XVI wieku, nazwa ‘Kosztela’ związana jest z postacią króla Jana III Sobieskiego, miłośnika sadów i ogrodów
13. Kronselska (Apfel aus Croncels) – odmiana francuska z 1869 roku
14. Królowa Renet (Winter Goldparmäne) – prawdopodobnie francuska, niektóre źródła podają, że znana była już w Śedniowieczu (XIII wiek)
15. Landsberska (Landsberger Renette) – odmiana niemiecka, prawdopodobnie z 1840 roku
16. Malinowa Oberlandzka (Oberländer Himbeerapfel) – odmiana holenderska z 1770 roku
17. Oliwka Inflancka (Weisser Klarapfel) – pochodzi z krajów nadbałtyckich
18. Piękna z Boskoop (Schöner aus Boskoop) – odmiana holenderska wyhodowana przez W. Ottolandera, nazywana powszechnie Szarą Renetą
19. Starking – odmiana amerykańska, będąca sportem odmiany Delicious, znaleziona
i rozpowszechniona w USA w latach 20-tych XX wieku
20. Sztetyna Czerwona (Roter Winterstettiner) – jak również Sztetyna Zielona i Żółta, pochodzą z Czech z XVI wieku, sprowadzone do Szczecina w 1650 roku przez czeskiego emigranta Jerzego Halika i nazwane imieniem tego miasta
21. Sztetyna Zielona (Grünner Winterstettiner)
22. Titówka (Tetofsky) – odmiana rosyjska, opisana w 1800 roku
23. Żeleźniak (Roter Eiserapfel) – stara niemiecka odmiana z 1600 roku

Rzadziej lub tylko w niektórych rejonach Polski spotyka się w starych sadach odmiany:
1. Ananas Berżenicki – pochodzenia litewskiego
2. Bankroft – odmiana kanadyjska, sprowadzona do Polski w 1928 roku
3. Bukówka – bardzo stara odmiana polska, uprawiana w południowo-wschodniej Polsce
4. Bursztówka Szlachetna (Edelborsdorfer, Deutscher Maschautzker) – odmiana łużycka
5. Charłamowskie (Duchess of Oldenburg, Charlamovsky) – odmiana rosyjska z XVIII wieku
6. Cukrówka – odmiana litewska
7. Cytrynówka
8. Filippa – odmiana duńska
9. Golden Noble (Gelber Edelapfel) – odmiana angielska z 1820 roku
10. Grahama Jubileuszowa (Grahams Jubiläumsapfel) - odmiana angielska z XIX wieku
11. Jacob Lebel
12. Kalwila Czerwona Jesienna (Roter Herbstkalvil) – odmiana francuska z 1670 roku
13. Kalwila Letnia Fraas’a (Fraas’ Sommerkalvil) – odmiana niemiecka z połowy XIX stulecia
14. Koksa Pomarańczowa (Cox Orange Renette) – odmiana angielska z 1830 roku, jest siewką Pepiny Ribstona
15. Książę Albrecht Pruski (Prinz Albrecht von Preussen) – odmiana niemiecka z 1865 roku
16. Kuzynek (Purpurroter Cousinot)
17. Niezrównane Peasgooda (Peasgods Goldrenette) – odmiana angielska, znana od 1872 r.
18. Ohm Paul – odmiana niemiecka, wyhodowana przez Ferkela pod koniec XIX wieku
19. Ontario (Ontarioapfel) – odmiana kanadyjska z końca XIX wieku
20. Pepina Angielska (Englischer Gold Pepping)
21. Piękna z Herrnhut (Schöner aus Herrnhut) – odmiana niemiecka z 1880 roku
22. Reneta Kulona (Coulons Renette)
23. Truskawkowe Nietschnera – odmiana łotewska
24. Tyrolka (Moldavaner Taubenapfel, Tylorer Pepping) – prawdopodobnie pochodzi z Tyrolu
25. Zorza (Zoria) – stara odmiana ukraińska
Literatura na temat starych odmian.



POZDRAWIAM Z ZIELOENJ GÓRY :papa:
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Wto Sty 31, 2012 10:09   

Dla mnie najsmaczniejsze jabłka to papierówki. Kiedyś jak jeździłem w każde wakacje mieszkać na wsi, to wybierałem się do lasku, w którym było kilka starych drzew jabłoni. Wchodziło się na nie i zajadało tymi papierówkami. Papierówki są wyśmienite.
 
     
rubens17

Dołączył: 07 Lut 2012
Posty: 30
Wysłany: Sob Mar 24, 2012 19:37   

Mam problem. Z jakich owoców bedzie najłatwiej pozystkać 150g węglowodanów? Czyli żeby wyszło objętościowo jak najmiej. Zaznaczam że banany odpadają. Preferowałbym polskie owoce. Inne źródła niestety nie mogą być wykorzystane z powodu choroby układu pokarmowego. Czy ktoś też miał taki problem?
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Sob Mar 24, 2012 20:44   

rubens17 napisał/a:
Z jakich owoców bedzie najłatwiej pozystkać 150g węglowodanów?

Ze suszonych owoców. Świeżych owoców musiałbyś zjeść jakieś 1,6 kg, żeby dostarczyć 150 g węgli. Suszonych owoców musiałbyś zjeść tylko 0,3 kg. Jeśli mają być to polskie owoce, to najlepiej suszone jabłka lub gruszki. Ze surowych owoców bogate w węgle są czereśnie.
 
     
rubens17

Dołączył: 07 Lut 2012
Posty: 30
Wysłany: Sob Mar 24, 2012 20:51   

Chyba suszone owoce nie zawierają enzymów. Zresztą gdzie teraz można kupić suszone owoce bez konserwantów?
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Sob Mar 24, 2012 21:17   

Ale mówiłeś tylko o węglowodanach, a niczego o enzymach i konserwantach. Jeśli chodzi ci o enzymy i brak chemii, to jedz tylko te suszone owoce, które nie zostały poddane parowaniu czy suszeniu w wysokiej temperaturze, czyli kupuj surowe owoce, a potem krój na plasterki i susz je na grzejniku. Można je długo przechowywać.
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Sob Mar 24, 2012 21:18, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
rubens17

Dołączył: 07 Lut 2012
Posty: 30
Wysłany: Sob Mar 24, 2012 23:20   

A ile owoce tracą na warości odrzywczej jak usunie się skórkę? Chodzi mi szczegulnie o jabłka.
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Sob Mar 24, 2012 23:28   

Dużo cennych substancji jest tuż pod skórką, a nie w skórce. Jeśli usuniemy skórkę z jabłka (ja zawsze usuwam), to będzie z tego więcej korzyści niż strat, gdyż owoce są pryskane chemicznymi środkami ochrony roślin. Więc na skórce pewnie jest ich najwięcej.
 
     
rubens17

Dołączył: 07 Lut 2012
Posty: 30
Wysłany: Wto Kwi 03, 2012 19:18   

Kupiłem ostatnio Awokado. Bardzo mi posmakowało. Jest tylko jedno ale. Kupuje w połowie niedojrzałe. Połowy nie da się zjeść bo jest strasznie twarda. Są jakieś medody żeby awokado dojżało i było miękkie?
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Wto Kwi 03, 2012 19:45   

Ja jak zjadłem owoc awokado na śniadanie, to potem byłem zamulony. Zresztą to w dużej mierze sam tłuszcz, więc nie dało mi energii. Zresztą moja grupa krwi nie może jeść awokado.
Co do dojrzałości awokado, to musiałbyś je wstawić do dojrzewalni. Banany przeznaczone na eksport też nie są odrazu dojrzałe po zerwaniu z drzewa.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Kwi 03, 2012 21:28   

Po prostu trzeba odczekać i tyle.
Najlepiej położyć gdzieś w cieplejszym miejscu albo z innymi owocami. Wówczas szybciej stanie się miękki.
Tak jak banany jada się ciemne tak awokado miękkie. To elementarz :)
Co do samego awokado to jest to bardzo dobra opcja dla tych, co na owocach bazują. Dlaczego? Ano dlatego, że jako jeden z niewielu zawiera jakieś znaczące ilości kwasu foliowego. Poza tym tłuszcze, no i chyba że ktoś kokosy bardziej woli.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Kwi 03, 2012 21:31   

yarosh1980 napisał/a:
Zresztą to w dużej mierze sam tłuszcz, więc nie dało mi energii.

ten koles to kopalnia cytatow ;D ;D ;D
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
maniek669

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 11 Lut 2012
Posty: 459
Wysłany: Wto Kwi 03, 2012 22:07   

yarosh1980 napisał/a:
. Zresztą moja grupa krwi nie może jeść awokado.


:keep: a co może jeść Twoja grupa krwi???
@ zyon to jest supergość, jak coś napisze to od razu można paść ze śmiechu :evil:

To też jest dobre:
"Żeby awokado dojrzało musisz mieć dojrzewalnie" :evil:
Ostatnio zmieniony przez maniek669 Wto Kwi 03, 2012 22:12, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
chill 


Pomógł: 14 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 818
Skąd: W-W
Wysłany: Wto Kwi 03, 2012 22:14   

Mi ostatnio podchodza suszone figi ... te eko niesiarkowane , mniej słodkie niż daktyle i takie ciekawsze niż suszone morele ...
_________________
"he , to zabawne .. Że po za SYSTEMEM działa wszystko sprawnie" - Bolec , Tewu "Wyrwani ze snu"
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Wto Kwi 03, 2012 22:26   

O widzę zaczyna się kolejny show pt. 'maniek669 reaktywacja'.

chill a zalej daktyle wrzątkiem, odczekaj kilka godzin i zlej wodę. Wtedy już nie będą tak słodkie, bo pozbędziemy się syropu glukozowo-fruktozowego, którym faszeruje się suszone owoce. No i sama konsystencja jest wtedy wyśmienita - są mięciutkie aż rozpływają się w ustach. Już nie to samo co te suche i twarde trociny bezpośrednio ze sklepu.
 
     
chill 


Pomógł: 14 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 818
Skąd: W-W
Wysłany: Wto Kwi 03, 2012 22:48   

Te eko też faszerują syropem ? :P Nie sądze......
_________________
"he , to zabawne .. Że po za SYSTEMEM działa wszystko sprawnie" - Bolec , Tewu "Wyrwani ze snu"
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Wto Kwi 03, 2012 23:03   

To mnie zastanawia - gdy przechodzę w realu obok stoiska z żywnością eko, to widzę tam błyszczące jabłka bez skazy w wyglądzie. A ponoć o braku stosowania chemii wobec jabłka świadczą plamy na jego skórce i nieregularny kształt. A tu takie cuda. Ciekawe jak ludziom udało się takie ideały osiągnąć w naturalnej uprawie.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Kwi 03, 2012 23:20   

yarosh1980 napisał/a:
To mnie zastanawia - gdy przechodzę w realu obok stoiska z żywnością eko, to widzę tam błyszczące jabłka bez skazy w wyglądzie.

To słabe masz tam te stoiska.
U mnie, np. na Biobazarze, jest wiele takich różnokształtnych jabłek, z różnymi plamkami; dzisiaj zjadłem takich ponad kilogram. Oczywiście niektóre są bez skazy, ale to i u mnie na działce takie się trafiają, a przecież nic ich nie pryskam.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Wto Kwi 03, 2012 23:21, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Kwi 03, 2012 23:31   

chill napisał/a:
Te eko też faszerują syropem ? :P Nie sądze......

Oczywiście, że nie.
Ja mam pierwszy sort prosto z Algerii i Iranu.
No ale jak ktoś kupuje markietowe ;)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Śro Kwi 04, 2012 08:28   

maniek669 napisał/a:
yarosh1980 napisał/a:
. Zresztą moja grupa krwi nie może jeść awokado.


:keep: a co może jeść Twoja grupa krwi???
@ zyon to jest supergość, jak coś napisze to od razu można paść ze śmiechu :evil:

To też jest dobre:
"Żeby awokado dojrzało musisz mieć dojrzewalnie" :evil:

A zeby uroslo to pewnie trzema miec....eee nie wiem jakie to slowo .. :viva:

Codziennie jak wchodze na forko to najpierw szukam jego postow zeby sobie zrobic humor na rano, poranna beka murowana ;D

Dobre sa tez jego porady jak z daktyli pozbyc sie jakiegos syropu glukozowo-fruktozowego (ki ch..?) w kontekscie zmiksowania i zezarcia pol kilograma ciastek z ktorych cukier az kapal :D Jak patrzylem na zdjecie tego to mnie zeby bolaly od cukru, no ale z daktyli sie trzeba pozbyc, bo to no...szkodliwe jest... :razz:
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Śro Kwi 04, 2012 08:36, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Śro Kwi 04, 2012 08:35   

Hannibal napisał/a:
yarosh1980 napisał/a:
To mnie zastanawia - gdy przechodzę w realu obok stoiska z żywnością eko, to widzę tam błyszczące jabłka bez skazy w wyglądzie.

To słabe masz tam te stoiska.

No ale umowmy sie hannibal, jakie w hipermarketach masz te "eko" stoiska? To jest wlasnie robione dla takich naiwniakow jak on, ktorzy pojecia o niczym nie maja. Teraz kazda siec ma stoisko "eko", bo to jest modne ale jezeli przestudiowac to co tam jest jak i wiedza z drugiej reki (np od znajomych, ktorzy tam pracuja) to sa te same czsto owoce co na zwyklych polkach. A ze ktos chce zaplacic za takie "eko japka" dwa razy tyle to czemu nie, przeciez nikt nie bedzie protestowal :D
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Śro Kwi 04, 2012 08:36, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Śro Kwi 04, 2012 10:05   

No to ciekawe Hannibal jak smakuje wam bio żurawina suszona:) O ile jedliście kiedyś. Ta komercyjna z marketu jest dosładzana (pewnie żeby miała smak); ta eko z tego co mówisz nie ma żadnych dodatków. Jak będzie kasa to kupię i porównam.

To stoisko z bio-owocami i bakaliami u mnie w Realu mieści się na korytarzu między galeriami. Na pierwszy rzut oka ceny są taki same jak w zwykłym sklepie. Różnica jest w tym, że cena nie jest za kg, ale za 100 g;) Natomiast regał z bio-warzywami jest wśród regałów ze zwykłymi warzywami w ścisłej hali reala na zakupy. I np. takie eko-marchewki są z wyglądu o wiele brzydsze niż te zwykłe. Są pewnie naturalne, bo mają bardzo nieregularne kształty, np. są rozdwojone i powyginane.
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Śro Kwi 04, 2012 10:07, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Kwi 04, 2012 10:48   

yarosh1980 napisał/a:
No to ciekawe Hannibal jak smakuje wam bio żurawina suszona:) O ile jedliście kiedyś. Ta komercyjna z marketu jest dosładzana (pewnie żeby miała smak); ta eko z tego co mówisz nie ma żadnych dodatków. Jak będzie kasa to kupię i porównam.

Z tego, co się orientuję każda suszona żurawina na rynku jest kandyzowana. Dlatego jej nie kupuję.
Jak żurawina to świeża, najlepiej dzika. A jak jej brak to dobrą opcją jest prawdziwy naturalny sok z żurawiny Polskiej Róży, niesłodzony rzecz jasna. Są też z dzikiej róży i innych owoców - http://polskaroza.eu/inde...odukty_bezcukru
Chyba jedyna tego typu opcja na polskim rynku.
Cena za półlitrową szklaną butelkę to ok. 30 zeta, no ale to jest cena dość współmierna do jakości, imo.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Heniu 
sweet like cinnamon

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 13 Lut 2012
Posty: 153
Wysłany: Śro Kwi 04, 2012 14:40   

Kiszka ten wyciąg, moim zdaniem.
Dam sobie uciąć palec, że jest po obróbce cieplnej.

Ufff palec cały:
polskaróża.eu napisał/a:
Wszystkie produkty są pasteryzowane, wdrożono system ciągłego monitorowania. Od prawie 30 lat udoskonalamy technologię wykorzystując tradycyjne receptury i łącząc je z nowoczesnymi rozwiązaniami. Jesteśmy w trakcie wdrażania systemu HACCP.


polskaróża.eu napisał/a:
Wiele z nich jest produktami naturalnie mętnymi, zaś wszystkie są pasteryzowane.


Jako człowiek kapryśny w tej kwestii, widzę tylko jedno wyjście.
Skup owoców na własną rękę, a potem martwienie się jak uzyskać z nich moszcz.
Moszcz, który będzie stanowił produkt docelowy, a nie półprodukt. 8)

Myślę, że pozostałości po moszczu, można wysuszyć, albo wysuszyć i zmielić.
_________________
"...Janek zorientował się, że nic nie widzi. By nie zgubić się w lesie, chwycił idącego przed nim towarzysza. Zapadł na kurzą ślepotę. I znowu uratował go felczer. Łyżka surowej, zmielonej wątróbki sprawiła, że objawy choroby minęły."
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Śro Kwi 04, 2012 15:31   

Hannibal napisał/a:
Jak żurawina to świeża, najlepiej dzika.

10 lat temu gdy się jeszcze uczyłem, to w Ustroniu obok szkoły rosły takie duże krzewy z czerwonymi owocami. Spróbowałem i posmakowało mi. Przez kilka dni tak zajadałem po szkole i nic mi się złego nie działo. Z wyglądu pamiętam że wyglądało jak żurawina, o której dowiedziałem się dopiero po kilku latach, ale dalej nie jestem pewien. Wtedy zupełnie nie wiedziałem co jem. Było smaczne i nie otruło mnie, więc dalej sobie skubałem te krzaki. Ich owocki były słodkie, więc nie rozumiem po co się dosładza suszoną żurawinę, szczególnie że po wysuszeniu cukry się zagęszczają i słodycz rośnie. Chyba że ludzie potrzebują mieć wszystko słodkie aż do mdłości.
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Śro Kwi 04, 2012 15:33, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Kwi 04, 2012 16:17   

Heniu napisał/a:
Kiszka ten wyciąg, moim zdaniem.
Dam sobie uciąć palec, że jest po obróbce cieplnej.

No pasteryzowane, bo inaczej bez cukru miałby ile dni przydatności? 1-2?
A tak to jest po lightowej obróbce, ale sporą część właściwości zachowuje.
Ten z żurawiny jest cierpki i czuć, że w 100% prawdziwy.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Śro Kwi 04, 2012 16:43, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Śro Kwi 04, 2012 16:33   

Heniu babcia, mama nigdy nie pasteryzowała przetworów? :) :]
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Śro Kwi 04, 2012 17:27   

Dochodzi jeszcze kwestia tego, czy cukry w suszonych komercyjnych owocach są już tym samym, czym jest biały cukier? To tak jak ze surowym miodem - jak Hannibal stwierdził - jeśli przegrzejemy miód, to staje się on tak samo szkodliwy jak biały cukier. I chyba nie ma tu znaczenia, że nie jest to sacharoza, lecz oddzielna glukoza i fruktoza. Jeśli miałoby to znaczenie, to by znaczyło że cukier inwertowany jest zdrowy skoro jest to oddzielna glukoza i fruktoza, a przecież nie jest zdrowy, bo jest to syntetyk, tak samo jak cukier biały czy glukoza i fruktoza w proszku. I takimi syntetykami zapewne stają się też cukry we wszelkich owocach poddanych przemysłowemu suszeniu na gorąco, które jest nastawione na "oby jak najszybciej i najwięcej".
Czy jedząc suszone daktyle jem zwykły biały cukier? I czy glukoza i fruktoza w proszku jako syntetyki okradają organizm z minerałów i enzymów tak samo jak biały cukier?
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Śro Kwi 04, 2012 17:29, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Śro Kwi 04, 2012 19:08   

Żurawine suszoną mozna kupić w sklepach zielarskich. Sa to dość małe paczuszki niestety, ale produkt jest naturalny.
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Śro Kwi 04, 2012 21:07   

yarosh1980 napisał/a:
Hannibal napisał/a:
Jak żurawina to świeża, najlepiej dzika.

10 lat temu gdy się jeszcze uczyłem, to w Ustroniu obok szkoły rosły takie duże krzewy z czerwonymi owocami. Spróbowałem i posmakowało mi. Przez kilka dni tak zajadałem po szkole i nic mi się złego nie działo. Z wyglądu pamiętam że wyglądało jak żurawina, o której dowiedziałem się dopiero po kilku latach, ale dalej nie jestem pewien. Wtedy zupełnie nie wiedziałem co jem. Było smaczne i nie otruło mnie, więc dalej sobie skubałem te krzaki. Ich owocki były słodkie, więc nie rozumiem po co się dosładza suszoną żurawinę, szczególnie że po wysuszeniu cukry się zagęszczają i słodycz rośnie. Chyba że ludzie potrzebują mieć wszystko słodkie aż do mdłości.

Slodkie owoce zurawiny????????

Cytat:
Wartości odżywcze żurawiny
Woda, tłuszcze, węglowodany, białka (g/100 gramów żurawiny): Woda: 87,3 g. Tłuszcze: – g. Białka: 0,35 g. Węglowodany: 9,9 g. KJ = 200
Witaminy (mg/100 gramów żurawiny): B1: 0,03 mg. B2: 0,02 mg. B6: -. C: 11 mg. E: -. Karoten: 0,004 mg
Minerały (mg/100 gramów żurawiny): Sód: 1,76 mg. Potas: 90,0 mg. Magnez: 7,2 mg. Wapń 14,4 mg. Fosfor: 9,87 mg Żelazo: 0,86 mg. Jod: [potrzebne źródło]


Zrodlo:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Żurawina
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Śro Kwi 04, 2012 21:09   

Wiesz, niektorzy musza miec na slodko

yarosh1980 napisał/a:
Chyba że ludzie potrzebują mieć wszystko słodkie aż do mdłości.


yarosh1980 napisał/a:


Zjadłem tego z kilo o 12.00 przed robotą i starczyło na cały dzień.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
side 

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 687
Wysłany: Śro Kwi 04, 2012 21:15   

jest jeszcze zurawina w takiej postaci :P

 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Śro Kwi 04, 2012 22:18   

Kangur napisał/a:
Slodkie owoce zurawiny????????

no przecież sam napisałeś ugi-bugi, że żurawina - węglowodany: 9,9 g, więc ma tyle samo cukrów co inne słodkie owoce, więc w czym rzecz? Chyba że to co jadłem było pseudo-żurawiną.
 
     
figa


Pomógł: 8 razy
Wiek: 67
Dołączył: 07 Lut 2005
Posty: 1142
Skąd: dolnośląskie
Wysłany: Czw Kwi 05, 2012 01:07   

EAnna napisał/a:
Żurawine suszoną mozna kupić w sklepach zielarskich. Sa to dość małe paczuszki niestety, ale produkt jest naturalny

własnie dałam sie nabrać na zurawine z zielarskiego .
kandyzowana i przeładowana cukrem . Chyba nigdzie niema
suszonej zurawiny bez cukru .W dodatku połowe droższa od tej z marketu .
W samaku taka sama -więc zielarskie sklepy też kantują.
Herbaty zurawinowe -maja chyba ze 7% żurawiny
_________________
pozdrawiam
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Czw Kwi 05, 2012 07:23   

więc należy kupować żurawinę na allegro - całą i mrożoną, bez dodatków.
A ja coś czuję że będę musiał zrezygnować z pysznych daktyli jako słodzika i powrócić do słodzenia miodem. I wtedy wybiorę jakiś wypasiony miód, co by smak kaszy był wyszukany, np spadziowy.
 
     
Heniu 
sweet like cinnamon

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 13 Lut 2012
Posty: 153
Wysłany: Czw Kwi 05, 2012 14:33   

Mariusz_ napisał/a:
Heniu babcia, mama nigdy nie pasteryzowała przetworów? :) :]


Konserwują w ten sposób do dzisiaj.
Ogóreczki, papryczki ...
_________________
"...Janek zorientował się, że nic nie widzi. By nie zgubić się w lesie, chwycił idącego przed nim towarzysza. Zapadł na kurzą ślepotę. I znowu uratował go felczer. Łyżka surowej, zmielonej wątróbki sprawiła, że objawy choroby minęły."
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Sob Kwi 07, 2012 21:39   

Nie wiem czy slyszeliscie, czy jedliscie owoce kaliny koralowej.
Jesli nie to zachecam, bo maja wiele wlasciwosci zdrowotnych
Ja jadalam niegdys w postaci konfitur. W postaci surowej tez probowalam ale odrobine.Nawet nie da sie tego zjesc sporo, pewnie to taka ochrona naturalna, poniewaz spozyte w wiekszej ilosci owoce, sa trujace.
_________________
Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Kwi 23, 2012 19:46   


Cytat:
according to Japanese Scientific Research, full ripe banana with dark patches on yellow skin produces a substance called TNF (Tumor Necrosis Factor) which has the ability to combat abnormal cells. The more darker patches it has the higher will be its immunity enhancement quality; Hence, the riper the banana the better the anti-cancer quality.
Yellow skin banana with dark spots on it is 8x more effective in enhancing the property of white blood cells than green skin version.
Eating 1-2 banana/s a day increases immunity.

dojrzałe banany pomocne w walce z raczyskiem :viva:
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pon Kwi 23, 2012 19:53   

Cytat:
dojrzałe banany pomocne w walce z raczyskiem

Może Askhar to przeczyta, to teraz zacznie ludziom okłady z bananów serwować :hah:
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Pon Kwi 23, 2012 21:13   

RAW0+ napisał/a:
Cytat:
dojrzałe banany pomocne w walce z raczyskiem

Może Askhar to przeczyta, to teraz zacznie ludziom okłady z bananów serwować :hah:

Edyta byla pierwsza w te klocki.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Pon Kwi 23, 2012 22:37   

Kangur napisał/a:
RAW0+ napisał/a:
Cytat:
dojrzałe banany pomocne w walce z raczyskiem

Może Askhar to przeczyta, to teraz zacznie ludziom okłady z bananów serwować :hah:

Edyta byla pierwsza w te klocki.


Dzieki Kangur, nie musiales :hug: :*
 
     
krzysztof2

Pomógł: 25 razy
Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 756
Wysłany: Czw Maj 17, 2012 21:52   Re: komercyjne ananasy

WITAM :hug:

krzysztof2 napisał/a:
WITAM :hug:

Film i art. o produkcji komercyjnych ananasów w Kostaryce przez owocowe koncerny Del Monte i Dole , zanieczyszczeniu wody , pestycydach stosowanych przy ich uprawie , traktowaniu i płacach robotników oraz przypadkach bezpłodności
( trzy czwarte dostępnych ananasów na europejskim rynku pochodzi właśnie z Kostaryki )
"Pineapples: Luxury fruit at what price?"
http://www.guardian.co.uk...rade-costa-rica
http://www.youtube.com/watch?v=u97EdRu8dxI

można przeczytać również materiał Felicity Lawrence
"Bitter fruit: The truth about supermarket pineapple"
http://www.guardian.co.uk...pple-production
http://translate.google.p...l%26prmd%3Divns

POZDRAWIAM Z ZIELONEJ GÓRY :papa:


Materiał Felicity Lawrence z The Guardian "Bitter fruit: The truth about supermarket pineapple" pojawił się także w Tygodniku Forum
'A na nas nie ma kary" - Tygodnik Forum 50/2010 ( 13-19.12.2010 )
http://www.tygodnikforum....=7527&page=text
https://docs.google.com/v...PFHTyrd6wZmvvfg
http://webcache.googleuse...df+&hl=pl&gl=pl
Cytat:
Degradacja środowiska, nękanie związkowców ,zatrucia środkami chemicznymi , płace na granice nędzy - oto mało znana strona produkcji egzotycznych owoców z tropikalnej monokultury.Fernando Ramirez ,główny agronom z Instytutu Toksykologi przy Uniwersytecie Kostaryki , wyjaśnia , na czym polega cykl agrochemiczny.- Ananasy wymagają ogromnej ilości pestycydów ,około 20 kg aktywnego składnika na hektar w czasie 1 cyklu.Gleba jest idealnie wyjałowiona , wyeliminowano wszelka bioróżnorodność.Zwykle stosuje się kilkanaście różnych środków,wile z nich trzeba aplikować kilkakrotnie.Używa się tu chemikaliów ,które są niebezpieczne dla środowiska i ludzkiego zdrowia.Te środki chemiczne są w Kostaryce legalne ,ale w innych regionach świata budzą kontrowersje.
Tak intensywne rolnictwo zaowocowało tanimi ananasami i stworzyło nowy rynek.Od 1998 roku globalna produkcja tych owoców wzrosła o blisko 50%Na rynku dominują dwie amerykańskie korporacje spożywcze: Del Monte i Dole.
Dwa lata temu , gdy owoc stał się podmiotem wojny cenowej , ananasy potaniały jeszcze bardziej. W każdym supermarkecie można dziś znaleźć oferty ananasów za "pól ceny" czy "dwa w cenie jenie jednego" .Niestety , ten przemysł jest zbudowany na degradacji środowiska i zarobach na granicy ubóstwa.Co więcej , obniżka cen w krótkim czasie doprowadziła do niekiedy drastycznego pogorszenia warunków produkcyjnych , które już wcześniej były fatalne.
Podobnie jak wielu miejscowych ekspertów , Ramirez, będący krajowym koordynatorem inicjatywy Pesticide Action Network ( Siec do Walki z Pestycydami ), obawia się, że ananasowy boom osiągnął zbyt duże rozmiary, by kostarykański rząd był w stanie kontrolować ten rynek.-Na niektórych plantacjach , by oczyścić glebę, stosuje parakwat w ogromnych dawkach, 10-15 większy razy niż zalecane.W Unii Europejskiej ten środek jest zakazany.W ogóle stosują tu mnóstwo herbicydów bo U.E. zastrzega ,że w kontenerach transportowych nie może być żadnego zielska.Całkowita monokultura , a to w połączeniu z tutejszym klimatem zapewnia idealne warunki do rozwoju szkodników i chorób.Plantatorzy powszechnie stosują organofosforany , węglowodory chlorowane , substancje zaburzające gospodarkę hormonalna , chemikalia, o których wiadomo ,że są rakotwórcze...Wiele z nich to związki wysoko toksyczne , niektóre powodują trwałe zanieczyszczenia organiczne.
Niedawne badania ananasów z Kostaryki , przeprowadzone w Wielkiej Brytanii na zlecenie rządowej komisji ds.zanieczyszczeń pestycydami wykazało,że 94% próbek zawiera śladowe ilości fungicydu o nazwie triadimefon,który powoduje wady wrodzone i uchodzi za środek zaburzający gospodarkę hormonalna.W żadnym przypadku dawka nie przekroczył dozwolonej normy , więc we wniosku komisja oświadczyła , że obecność tego środka nie wpływa na zdrowie konsumentów.Inni eksperci są jednak zdania , że należy do minimum ograniczyć kontakt z chemikaliami tego rodzaju , zwłaszcza w przypadku kobiet w ciąży i dzieci.
W 2009 roku gospodarka Korsyki zarobiła na ananasach 700 mln. dolarów.Obecnie sektor zatrudnia 25,5 tyś pracowników a pośrednio zapewnia dalszych 100 tys miejsc pracy .W oczach rządu międzynarodowych organizacjo pomocowych i głównego donatora USA, ten przemysł to dla Kostaryki największa szansa rozwoju.

PRODUKCJA PRZEZ CAŁĄ DOBĘ

Jenak podobnie jak na całym zglobalizowanym i zliberalizowanym rynku żywności nowe miejsca pracy są "elastyczne " a warunki tak ciężkie ,że zatrudnienia szuka tu nie ludność miejscowa , ale imigracji z Nikaragui.Stanowią oni średnio 60% pracowników kostarykańskiego przemysłu ananasowego , a w regonach atlantyckich i na północy 90% robotników to Nikaraguańczycy.Wielu z nich pracuje tu nielegalnie dlatego tak ciężko im walczyć o jakiekolwiek prawa.
Dla zatrudnionych na i wielkiej plantacji należącej do Grupo Acon głównego dostarczyciela ananasów dla Dole , Fyffes, supermarketów Tesco i Wallmart-ASDA , wojna na ceny ananasów w zachodnich supermarketach oznacza tylko jedno:- Obcięli nam zarobki. Nie mamy z czego żyć . Ledwie wystarczy , żeby zapłacić za wodę - skarży się jeden z pracowników .Wszyscy narzekają ,że w ostaniach miesiącach firma obniżyła im pensję o połowę , tłumacząc ,że niema wyjścia , bo w europie spadły ceny.
W sezonie zbiorów praca jest szczególnie wyczerpująca , a zmiany trwają dłużej. W polu i opakowaniach pracuje się codziennie, produkcja trwa cała dobę.Pablo Lopez Garcia z Nikaragui pracował codzienni przez ponad 3 tygodnie i właśnie ma pierwszy wolny dzień w miesiącu .Jako członek Sitrap,związku zawodowego rolników plantacji , namawiał kolegów do podpisania petycji wzywającej do dopuszczenia reprezentacji związku do członkostwa w "stałym komitecie" zajmującym się stosunkami miedzy pracownikami a zarządem.Okazuje się ,że wszyscy , którzy podpisali owa petycje zostali zwolnieni.W 2007 roku przeprowadzono grupowe zwolnienia, tzw.liquidaciones a potem zatrudniono załogę jeszcze raz tylko ,ze z pensją niższą o 40 %. Związkowców przyjęto pod warunkiem ,że zrezygnują z przynależności do organizacji .
Victror Louis Espinoza także z Nikaragui , pracuje w Kostaryce od 6 lat. gdy tylko mógł , wysyłał pieniądze do kraju by zapewnić byt zonie i dziecku ale niedawno wynagrodzeni obniżono mu niemal o połowę.Mimo ,ze pracuje po 112 godzin dziennie przez 6,7 dni w tygodniu , ledwie wiążę koniec z końcem.Trzy lata temu wstąpił do związków gdy operator maszyny rozpylającej chemikalia - najczęściej organofosforan o nazwie diazinon- zaczęła podupadać na zdrowiu.-wszyscy odczuwaliśmy bóle głowy mieliśmy poparzenia skórne ,mdłości.Grupa Acon , zapewnia , że już nie stosuje tego środka.
Espinoza marzy o powrocie do domu .W tej chwili nie widzi dla siebie przyszłości - Podobne ciecia płać to wymóg rynku , po prostu musimy się z tym pogodzić. Oczywiście tęsknie za rodziną ale trudno dostać tak długi urlop, żeby można jechać aż do Nikaragui.

MILIONY DOLARÓW DLA USA

Kostarykański przemysł owocowy jest znany z wrogości wobec niezależnych związków zawodowych, która zdanie Carlosa Arguedasa z Sitrap wynik z położenia geograficznego i historii politycznej Ameryki Środkowej.Arguedasa mieszka w Siquirres jednym z wielu bezbarwnych miasteczek , jakie wyrosły na ananasowym pograniczu. W młodości pracował na plantacji bananów koncernu dole, gdzie jako operator maszyny rozpryskującej środki chemiczne narażony był na ciągły kontakt z dibromochloropropanem ( DBCP) , przez co co stał się bezpłodny ( w ramach odszkodowania za pozbawienie go płodności otrzymał od firmy 7,5tyś dolarów.Za działalność związkową i wynikłe z niej konfrontacje 23 razy trafił do aresztu.
Jako związkowy weteran Arguedas ma świadomość ,że ludzie , którzy głośnio stawiają zarzuty wpływowym koncern z między narodowego rynku owoców, określa się mianem komunistów.Wyjaśnia , skąd się to wzięło .Wzrost dzięki eksportowi był częścią nowej wizji rozwoju Kostaryki, promowanej przez Agencję Stanów zjednoczonych ds.Rozwoju Międzynarodowego ( USAUID ) od początku lat 80. w ramach programu Public Laf 480 znanego pod nazwa "Żywności dla pokoju".
Po kryzysie finansowym Bank Światowy zalecił restrukturyzację gospodarek poprzez liberalizacje rynków i zwiększeniu eksportu żywności do USA i Europy. W zamian za możliwość tańszego importu amerykańskiej kukurydzy , fasoli i ryżu. Stany dały na to miliony dolarów w postaci pożyczek preferencyjnych . Taka strategia zapewnił amerykańskim firmą handlowym możliwość rozwoju w regionie . W tamtym czasie polityka zimnowojenna miła ogromna silę oddziaływania , a USA chętnie wpierały rządy na swoim podwórku w walce z czymś , co uważał za skłonności socjalistyczne i komunistyczne.Fala strajków i przemoc na plantacjach bananów z silnymi związkami zawodowymi na wybrzeżach Pacyfiku wywołały w USA panikę.Ich sprzymierzeńcem w tej geopolitycznej grze okazał się kościół katolicki pod zwierzchnictwem Jana Pawła II, znanego zniechęci do komunizmu.Antypatia do związków to spadek po tamtych czasach.

ALBO PRACA ALBO ZWIĄZEK

Arguedes zgodził się być naszym przewodnikiem po nizinnej północnej części regionu , skąd docierały do nas informacje o represjach wobec związkowców.W przeciwieństwie do górzystej , porośniętej lasem tropikalnym turystycznej północy , w tym ponurym , rolno -przemysłowym obszarze połacie bananów w niebieskich workach owadobójczych przeplatają się z połaciami ananasów.Powietrze jest wilgotne , a osada ,którą zwiedzamy , nie ma nawet nazwy , określa się ja po prostu jako Agriportica - Rolnictwo dla Kostaryki.Del Monte ma tu dwie gigantyczne plantacje ananasów.
W obawie przed utrata pracy zatrudnieni w niej ludzie wolą pozostać anonimowi ,ale zdołaliśmy zebrać sporo dowodów grupowych zwolnień.W należącej do Del Monte plantacji Finca San Peter znaleźliśmy też powiedzenie zarzutów o gnębienie związkowców.Z tego co mówią , wnioskujemy, że pracownicy ,którzy zamierzali wstąpić do związków i domagali się wyższej płcy , jakiś czas później dziwnym zbiegiem okoliczności zatruli się podczas spryskiwania ananasów furadanem - jednym z najbardziej toksycznych pestycydów z grupy karbaminianów , którego stosowanie w UE jest zabronione.
Jeden z pracowników wspomina , że reakcja firmy przypominała "eksplozje bomby " początkowo pracowników onieśmielano , potem zastraszona . Zarząd plantacji zapowiedział ,że wszyscy pracownicy fizyczni około 300 osób - zostaną zwolnieni w ramach grupowej liquidacion , a potem zatrudnieni na nowo.Owszem , wszystkich - z wyjątkiem związkowców - przyjęto z powrotem do pracy , ale z niższym wynagrodzeniem .
Didier Leiton, miejscowy organizator Sitrap ( podobnie jak Arguedas , był operatorem maszyny rozpryskującej DBCP na plantacji bananów , a dziś jest bezpłodny ) , wypowiada się w imieniu pracowników , którzy boją się mówić otwarcie .- Zaproponowano im darmowy przejazd do Siquirres , gdzie mieli wypisać się ze związków . Ci ,którzy się zgodzili , dostali prace tych , którzy odmówił więcej nie zatrudniono. Wkrótce po tym jednemu ze związkowców , który nie zgodził wystąpić się ze związków spłonął dom.Leito podejrzewa ,że było to podpaleni ale oficjalnego śledztwa nie przeprowadzono.On sam został dotkliwe podbity , gdy któregoś wieczoru powracała do domu z zebrania związkowego na innej plantacji.
W swoim oświadczeniu Del Monte zapewnia,że ścisłe kontrole i przestrzeganie przepisów pozwalają ograniczyć wypadki do minimum . Dodaje ,że wolność zrzeszania się jest podstawowym prawem pracowników , z których wielu należy do związków zawodowych.W Kostaryce , informuje ,zdecydowana większość ich pracowników należy do tzw.stałych komisji.
Owe komisje budzą kontrowersje - wielu pracowników uważa ,że nie dbają o ich interesy , bo pozostają na usługach zarządów.Zdaniem niezależnych związków są częścią struktury powołanej przez firmy , które w latach 80.przeprowadziły się do strefy atlantyckiej , w celu ograniczenia wpływów wolnych związków zawodowych.Do struktury należą stowarzyszenia Solidarista,które są częścią ruchu popieranego przez kostarykański Kościół katolicki. Na zlecenie międzynarodowych koncernów owocowych i za ich pieniądze. Solidarista produkuje antyzwiązkową literaturę i filmy,które są pokazywane pracownikom plantacji.Warto tu przypomnieć ,że start strukturom alternatywnym dla związków zawodowych ułatwił czek od amerykańskiej ambasady opiewający na 1,5 mln. dolarów.
Wyjeżdżając Finca San Peter , mijamy jeden z tych znaków , jakie często widuje się przy bramach wjazdowych na plantacje ,zwykle w sąsiedztwie ostrzeżeń , by nie wchodzić na tern upraw, bo niedawno rozpylano agrochemikalia:
"Dzięki Solidarista 250 pracowników współpracuje tu w zgodzie z pracodawcami.Solidarismo równa się Pokój". Zdaniem Arguedasa , rezultatem tej "zgodnej współpracy dzięki Solidarismo" jest niesprawiedliwa dystrybucja zysków z handlu ananasami i równie niesprawiedliwe obciążenie środowiska skutkami upraw.
-Na produkcji ananasów zarabiają wyłącznie międzynarodowe korporacje - narzeka.-Ludzie pracują przy uprawie ananasów ledwo wiążą koniec z końcem, na dodatek produkcja dewastuje środowisko naturalne . To żaden postęp.Jeśli już to Kostaryka cofa się w rozwoju.
Im mniej płacą konsumenci w Europie , tym wyższą cenę płaci Kostaryka.


Zatruta woda

Skutki kontaktu z agrochemikaliami nie dotykają bogatych zachodnich konsumentów,ale mieszkańców Kostaryki.
W kostarykańskim sądzie zajmującym się sprawami środowiska toczy się 90 spraw przeciwko 19 producentom ananasów , także tym największym w kraju , dotyczących zanieczyszczeni wody .Jedna z nich wytoczyli mieszkańcy El Cairo , położonej poniższej dwóch ogromnych plantacji w regionie atlantyckim Kostaryki:Hacienda Ojo De Agua i Finca Babilonia.Pierwsza produkuje ananasy dla Del Monte , druga od 2008 roku stanowi własność Del Monte .
Od ponad trzech lat mieszkańcy El Cairo i sąsiednich wiosek - w sumie około sześciu tysięcy osób -muszą czerpać wodę pitną z cystern , bo wody gruntowe w tej okolicy uznano za niezdatne do picia.Testy wykazały wysokie stężenie agrochemikaliów stosowanych w produkcji ananasów w tym środków rakotwórczych i zaburzających gospodarkę hormonalną.
Aydee Quiroz Nunez, jedna z liderek lokalnej społeczności ,opowiada ,jak zaczął się kryzys wodny.Pierwszych podejrzeń nabrała w 1995 r., gdy po przeprowadzce do wioski zdrowie członków jej rodziny nagle zaczęło się pogarszać.Jednocześnie coraz więcej mieszkańców uskarżało się na zupełnie niespodziewane przypadłości jak rozwolnienia , wysypki problemy gastryczne , w tym wymioty krwią , bóle kości i głowy,osłabienie wzroku.Specjaliści z uniwersytetu przebadali tutejszą wodę , a wyniki ich badań potwierdzi międzynarodowe laboratoria.
Dopiero po 10 latach rząd przyznał ,że w wodzie pitnej można wykryć śladową ilość 22 rożnych agrochemikaliów - m.in. bromacylu , herbicydu łączonego z występowaniem raka tarczycy , wątroby , nerek.
Ostatecznie w 2007 roku władze zgodziły się dostarczać wioskom wod.ę w cysternach. Tylko, że dostawy są zupełnie przypadkowe , nieprzewidywalne i niewystarczające.
Gdy odwiedziliśmy wioskę , Nunez i jej sąsiedzi od czterech dni czekali na pojawienie się cysterny .Większość mieszkańców używa zatrutej wody do mycia i prania , a gdy długo nie pojawia się dostawa , także do picia.Wielu uskarża si en ze zdrowiem. - Cierpię na wile chorób chronicznych , moje dzieci też a problemy -narzeka Nunez.- To nie sprawiedliwe co nas spotkało. Ze łzami w oczach wspomina ,jak urzędnicy przyjęli ich kampanię na rzecz uzdatniani wody.
-Rząd nazwał nas komunistami.Rzeczywistość jest taka,że chorujemy przez ananasy. Nie jesteśmy żadnymi komunistami.
Prosimy właścicieli plantacji o komentarz w sprawie zanieczyszczenia wody w ich sąsiedztwie.Hacjenda Ojo de Agua w ogóle nie reaguje , choć w przeszłości zapewniała w prasie ,że nie łamie prawa.Del Monte przypomina ,iż rzad cały czas monitoruje sytuację, a sama firma przestała stosować bromacyl na swojej plantacji, gdy kopiła ją w 2008 roku.
Przedstawiciele Del Monte dodaje ,ze przy uprawie nie stosuje się pestycydów zakazanych przez UE i USA i ,że generalnie ogranicza się korzystanie z tego typu środków.

Uczciwa uprawa

Mainor Soto Castro, właściciel farmy organicznej i działacz na rzecz sprawiedliwego handlu , na roli pracuje ze swoja rodziną.Zrezygnował z konwencjonalnej uprawy , gdy jego bliscy zaczęli chorować z powodu ciągłego kontaktu z chemikaliami.Dziś zwalcza szkodniki za pomocą uprawy rotacyjnej i podnoszenia jakości gleby , co ułatwia roślinom obronę.Prosperuje po części dzięki dopłatą z racji uczestnictwa w systemie fair trade ( dotowane uprawy prowadzone z naciskiem na właściwe traktowanie środowiska i ludzi zatrudnionych przy produkcji).
Stowarzyszenie ,które zajmuje się sprzedażą jego ekologicznych ananasów , twierdzi ,ze rynek produktów fair trade jest pogrążone w kryzysie. Gdy w Europie obniżyły się ceny zwykłych ananasów , zapotrzebowanie na owoce ekologiczne dramatyczni spadło.Konsumenci ,którzy gotowi byli zapłacić pół funta więcej za owoc wyprodukowany w sposób etyczny , zniechęcili się , gdy różnica w cenie przekroczyła funta.Trzy czwarte jego ananasów produkowana z zachowaniem zasad fair trade nie znajduje zbytu - ananasy te są sprzedawane jako zwykle owce ,a rolnicy nie dostają za nie dopłat.

Kokosy z ananasa

Do czyich kieszeni trafia jeden funt wydany w w Wielkiej Brytanii na ananasa.
41 pensów z każdego funta wydanego w sklepie zatrzymuje detalista.
38 pensów dostaje międzynarodowy koncern handlowy
17 pensów dostaje właściciele plantacji ananasów ( jeśli właścicielem planacji jest międzynarodowy koncern , zarabia 55 pensó )
4 pensy otrzymują pracownicy plantacji

Światowa produkcja ananasów
1997-13,23mln ton
2008-19,17 mln ton
Najwięksi producenci ananasów
Brazylia 2,49 ton
Tajlandia 2,28 mln ton
Filipiny 2,21 mln ton
Indonezja 1,62 mln ton
Ananasy stanowią 25% globalnej produkcji owoców tropikalnych
Areał upraw ananasa w Kostaryce gwałtownie wzrósł
2002 15,5 tys. hektarów
2007 32,5 tyś hektarów
2010 ok. 50 tys. hektarów
Wzrost eksportu ananasów z Kostaryki
1997 250 tys.ton
2007 1,35 mln ton
Kostaryka sprzedaje rocznie świeże ananasy za ok.0,5 mld dolarów.



POZDRAWIAM Z ZIELONEJ GÓRY :papa:
 
     
Maad


Pomógł: 18 razy
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 1172
Wysłany: Czw Maj 17, 2012 22:44   

a co z bananami, kiwi i awokado?

to pytanie retoryczne, of course
_________________
Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Maj 23, 2012 18:50   


Zazdroszczę "południowcom" tylu wspaniałych owoców, dojrzewających na mocnym zenitowym słońcu :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Śro Maj 23, 2012 19:04   

Hannibal napisał/a:
Zazdroszczę "południowcom"

A oni nam koni(ny) ;D
 
     
chill 


Pomógł: 14 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 818
Skąd: W-W
Wysłany: Śro Maj 23, 2012 19:12   

Ja już nie mogę patrzeć na kiwi i banany ;) Czekam z niecierpliwością na porzeczki , maliny , winogrona z działki ..
Za truskawkami nigdy nie przepadałem a grupe 0 podobno zakwaszają truskawy i cytrusy .. :roll:
_________________
"he , to zabawne .. Że po za SYSTEMEM działa wszystko sprawnie" - Bolec , Tewu "Wyrwani ze snu"
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Maj 23, 2012 19:14   

Ja dzisiaj jadłem truskawki i spoko, smaczne.
Dobrze, że z zagranicznych są jeszcze arbuzy, melony i papaje, choć te ostatnie za drogie, żeby jadać codziennie.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Maj 23, 2012 19:15   

RAW0+ napisał/a:
A oni nam koni(ny) ;D

No Włosi to nie muszą, bo mają jej w bród i fajną ekologiczną.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Śro Maj 23, 2012 19:19   

chill napisał/a:
zakwaszają .... cytrusy

cytryny i grapefruty chyba nie :)
Hannibal napisał/a:
No Włosi to nie muszą, bo mają jej w bród i fajną ekologiczną

A słyszałem, że ciągną od nas horsy wagonami :shock:
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Maj 23, 2012 19:34   

RAW0+ napisał/a:
A słyszałem, że ciągną od nas horsy wagonami :shock:

No też, coby mieć więcej. U nas koninę mało kto jada, więc większość idzie do nich.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 24, 2012 07:36   

Kilka słów o papai - http://swiatoobrazy.pl/20...ja-im-lovin-it/

:)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Czw Maj 24, 2012 09:02   

Cytat:
...Na dodatek jest tania i łatwo dostępna przez cały rok. Tylko dlaczego nie można jej kupić w Polsce?

Bo Polska to dziki kraj, z biedronkową świadomością konsumenta :]
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Maj 24, 2012 11:12   

http://finanse.wp.pl/kat,...,wiadomosc.html

znakomita wiadomosc! dobry powod zeby ich nie jesc ;D

2 w jednym: na zdrowie i na pohybel dziadowi
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Maj 24, 2012 11:13, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Czw Maj 24, 2012 16:46   

http://slawomirambroziak....nat-meski-owoc/
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Czw Maj 24, 2012 16:52   

Gavroche napisał/a:
http://slawomirambroziak.pl/legalne-anaboliki/granat-meski-owoc/

Dokładnie, reklama dźwignią handlu. A ile to cudo kosztuje?

Granat ma to do siebie,że rozrywa... :-x :] Uwaga więc :hihi:

A NADH KOENADE juz testuję czy nic nie wyszło :hihi:
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Czw Maj 24, 2012 16:55, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Maj 24, 2012 17:09   

Gavroche napisał/a:
http://slawomirambroziak.pl/legalne-anaboliki/granat-meski-owoc/


niestey jako koczownik, mozesz o nim zapomniec :hah: :hah:
lepiej nie czytaj te gjenotypowej :hah:
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Czw Maj 24, 2012 17:19   

zyon napisał/a:
Gavroche napisał/a:
http://slawomirambroziak.pl/legalne-anaboliki/granat-meski-owoc/


niestey jako koczownik, mozesz o nim zapomniec :hah: :hah:
lepiej nie czytaj te gjenotypowej :hah:


Poczytać mogę,przejmować sie nie muszę.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 24, 2012 20:18   

Eko-truskawki przyciągają więcej pszczół -
http://zwierciadlo.pl/201...awka-jak-magnes
Pojutrze na biobazarze będą już takowe - samo zdrowie :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Maj 24, 2012 21:34   

Eko lobby nie proznuje, bedzie coraz wiecej takich artykulow.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 24, 2012 21:45   

Nudny już się stałeś. Gadasz dla samego gadania jakbyś naprawdę nie miał innego zajęcia.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Maj 24, 2012 21:51   

No pomyslaby kto, przyganial kociol garnkowi. Jak ktos mowi o profesorze archeologii to profesor niewiarygodny bo "geoff z rawforum powiedzial co innego, a on wie". Jak wlepisz durnowaty artykul o "eko" owocach to juz krytyka nudna,

Szczerze mowiac nie wiem jak ktos zbadal czy "eko" truskawki przyciagaja wiecej pszczol niz moje, nie widzialem, zeby sie "nałukowcy" paletali po moich grzadkach i pszczoly liczyli. Abstrahujac juz od tego czym tak naprawde roznia sie te "eko" od moich, nie tykanych od poczatku do konca prawie reka ludzka. Chyba tym, ze one maja foliowe pudelka z napisaem eko a szefuncio farmy ma certyfikat unijny ISO-costam-costam. No nie myslalem, ze ty, taki wytrawny paleoludek z wechem wyczulonym na cywilizacje niczym wieprzek na trufle dasz sie nabrac na taka scieme, bo teraz mamy czas i mode na eko, bio, nature, natural.......no ale powodzenia na zakupach, z pewnoscia te truskawki beda wysmienite :papa:
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Maj 24, 2012 21:52, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
krzysztof2

Pomógł: 25 razy
Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 756
Wysłany: Pią Maj 25, 2012 10:47   

WITAM :hug:

Maad napisał/a:
a co z bananami, kiwi i awokado?
to pytanie retoryczne, of course
Ważny jest współczynnik "zasysania" pestycydów przez poszczególne warzywa i owoce.
Inna kwestia to przekraczanie dozwolonych poziomów pestycydów i innych chemikaliów przez producentów , które zostały dopuszczone do stosowania.
http://www.dobradieta.pl/...p=146362#146362

Kilka "szczegółów" na temat bananów to np.: film"BANANAS!*" reż.Fredrik Gertten -krytycznie oceniającego jedną z trzech największych na świecie korporacji owocowych Dole Food Company a dokładnie proceder nielegalnego używania zabronionego Nemagonu-pestycydu ( DBCP ) , jak wiadomo korporacja Dole na czele z Davidem H. Murdockiem za wszelką cenę starał się nie dopuścić do emisji filmu na Festiwalu filmowym w Los Angeles w 2009
http://www.dobradieta.pl/...p=119942#119942
jest o tym nawet na wiki
http://en.wikipedia.org/w...Labor_relations
Hannibal napisał/a:
Obrazek
Zazdroszczę "południowcom" tylu wspaniałych owoców, dojrzewających na mocnym zenitowym słońcu :)
No właśnie :)
Np.: na Hawajach to nie wiadomo za co się brać :)
Exotic Fruit From the Big Island Of Hawaii
http://www.hawaiifruit.net/V2posterweb.gif

Big Island Bananas
http://www.hawaiifruit.net/bib1417-lowR.jpg


Na dokładkę jeszcze tłuściochy i mango :)
http://www.hawaiifruit.net/indexposter.html





tutaj można oglądać każda odmianę z bliska - każda w przekroju
http://www.hawaiifruit.net/AVOVAR/index.html


POZDRAWIAM Z ZIELONEJ GÓRY :papa:
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Sob Maj 26, 2012 11:01   

krzysztof2 napisał/a:
WITAM :hug:

Maad napisał/a:
a co z bananami, kiwi i awokado?
to pytanie retoryczne, of course
Ważny jest współczynnik "zasysania" pestycydów przez poszczególne warzywa i owoce.
Inna kwestia to przekraczanie dozwolonych poziomów pestycydów i innych chemikaliów przez producentów , które zostały dopuszczone do stosowania.
http://www.dobradieta.pl/...p=146362#146362

Czyli co, banany, ananasy i inne cytrusy mozna sobie odpuscic jako szkodliwe?? A ta fruktoza z herbicydami to juz musi byc kosmos :razz: Czy kierowac sie krajem pochodzenia?

Co radzisz Krzysztof w tych kwestiach??
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Sob Maj 26, 2012 11:01, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
milosz1984 

Wiek: 39
Dołączył: 19 Wrz 2011
Posty: 168
Wysłany: Sob Maj 26, 2012 11:27   

Ja dodam, że przy wyborze owoców, które kupujemy należy wybierać Nasze rodzime owoce. Dlaczego? Dlatego, że jak mamy truskawki kraj pochodzenia Polska i Hiszpania to oczywiste jest to, że te z Hiszpanii by przebyć długą drogę muszą być odpowiednio "zakonserwowane" - spryskane chemicznie by "towar" w całości dotarł. W przeciwnym razie producenci truskawek z Hiszpanii ponieśli by gigantyczne straty więc profilaktycznie pryskają by w całości dotarły. Sąsiadka pracowała parę lat w szklarni pomidorów i mówiła, że pomidory na eksport były mocno traktowane chemią tak by były duże, wyglądały apetycznie i były dobrze "zakonserwowane" by w całości dotarły do odbiorcy. Te, które szły na kraj też coś tam pryskali, ale bez porównania z tymi na eksport. Ludzie jednak wejdą do marketu i widzą np truskawki nasze i zagraniczne biorą często tamte bo myślą, że wszystko co z importu to lepsze niż nasze krajowe owoce. Aż chce się powiedzieć - "Cudze chwalicie, swego nie znacie..." ;)
Ostatnio zmieniony przez milosz1984 Sob Maj 26, 2012 11:29, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
maniek669

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 11 Lut 2012
Posty: 459
Wysłany: Sob Maj 26, 2012 11:38   

Mało tego , że nie należy wybierać zagranicznych owoców i warzyw to NIE MOŻNA ich kupować. Ale zawsze będą idioci łakomiący się na świeżą pomarańczkę, banana, albo inne , zakonserwowane i jadące do nas dwa tygodnie, dojrzewając na naczepie tira.

I jeszcze jaka radość, że się kupiło na promocji w hipermarkecie manadarynki za 1,99 :razz: Ludzie są tak głupi, że kupują "g.ó.w.n.o w kolorowym papierku" i jescze są wdzięczni, że mają taki wybór towarów... Najpierw supermarket, potem szarlatan w białym kitlu i apteka. To właśnie jest zdrowe odżywianie...
Ostatnio zmieniony przez maniek669 Sob Maj 26, 2012 11:39, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Maj 26, 2012 11:55   

milosz1984 napisał/a:
Ja dodam, że przy wyborze owoców, które kupujemy należy wybierać Nasze rodzime owoce.

No niekoniecznie.
Gadałem z facetem, który ma dość naturalne gospodarstwo. Zimą zupełnie nie opłaca mu się "robić" ekologicznych pomidorów, bo to by go krocie kosztowało i mało by kto je zakupił. Ma sprawdzone źródła z południa Europy, gdzie jest cieplej, a słońca o wiele więcej - to implikuje dużo mniejszą potrzebę stosowania jakichś chemikaliów.
Ale nawet w sezonie zagraniczne ekolog. banany czy awokado mają zdecydowanie mniej pestycydów niż te nasze "zwykłe" jabłka, gruszki, czy truskawki.
Co nie zmienia faktu, że warto jadać głównie nasze krajowe, tylko muszą to być jakoś sprawdzone źródła, a nie pierwsze lepsze z giełdy.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Sob Maj 26, 2012 11:55, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
maniek669

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 11 Lut 2012
Posty: 459
Wysłany: Sob Maj 26, 2012 12:01   

powiedz mi, gdzie ty masz namiar na ekologiczne banany czy awokado?? człowieku czy ty żyjesz w jakimś matriksie???!!!! Ja akurat trochę siedzę w tym temacie ale jeszcze ekologicznych bananów to nie widziałem, kompletna utopia, a nawet jak, to wiesz ile trwa transport bananów???!!!!

To tak jakbyś zerwał twarde jak kartofel i całkowicie zielone pomidory i dwa tygodnie w drodze bo ci one dojrzewały na skrzyni tira. Zajebista ekologia

PS. a zimą to ludki pomidor hiszpański kupują, a nie polską ekologię bo by splajtowali moment - policz sobie tyko ogrzanie szklarni przy -20.
Ostatnio zmieniony przez maniek669 Sob Maj 26, 2012 12:03, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Sob Maj 26, 2012 12:08   

Jak sobie sami nie wyhodujemy, to nie będziemy mieli żadnego eko.
Zresztą samo słowo eko, działa mi na nerwy-taki chwyt marktingowy.

Ja widziałam na stoisku eko banany, cytrusy itp. Gdzież one są jakieś eko? Wypryskane, zakonserwowane pewnie jak diabli.
_________________
Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Sob Maj 26, 2012 12:56   

maniek669 napisał/a:
powiedz mi, gdzie ty masz namiar na ekologiczne banany czy awokado?? człowieku czy ty żyjesz w jakimś matriksie???!!!! Ja akurat trochę siedzę w tym temacie ale jeszcze ekologicznych bananów to nie widziałem, kompletna utopia, a nawet jak, to wiesz ile trwa transport bananów???!!!!

Zatem co, najlepiej sobie odpuscic calkowicie banany, ananasy, pomarancze, mandarayny etc? Pomijajac juz, ze to zrodla szkodliwej fruktozy ;D
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Sob Maj 26, 2012 12:56, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Syriusz 
Syriusz

Pomógł: 6 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 165
Skąd: z buszu australijskiego
Wysłany: Sob Maj 26, 2012 13:00   

U mnie rosna piekne, duze grejfruty, pachnace pomarancze, mandarynki i cytryny.
Niczym nie pryskane ani nawozone ale sraja pod nie kury stad i ladnie rosna. Banany natomiast sa male ale dla mnie najsmaczniejsze. Srednio po obraniu taki banan wazy 40 gram i takich zjadam czasami i 10 na lunch. Skorki uwielbiaja kury.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Maj 26, 2012 16:06   

Syriusz napisał/a:
U mnie rosna piekne, duze grejfruty, pachnace pomarancze, mandarynki i cytryny.

Rasowo wielopestkowe czy jakieś odmiany partenokarpiczne?
Ja staram się omijać takie bezpestkowe "twory" (no poza bananami), bo uważam je za nienaturalne (w dzikiej przyrodzie bardzo rzadko występujące). Np. mandarynki, które jakiś czas temu kupiłem w Organic Farmie miały multum pestek, z czego byłem oczywiście zadowolony. ;)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Sob Maj 26, 2012 16:07, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Maj 26, 2012 16:41   

krzysztof2 napisał/a:
Kilka "szczegółów" na temat bananów

A co sądzisz o tych? -
http://www.bmkorganics.com/organic-bananas.html
Bo wydaje mi się, że to są z tej "parafii", co ja kupuję - BCS Oko-garantie 94011
http://www.b-a-m.de/certi...nas_ecuador.htm
krzysztof2 napisał/a:
Np.: na Hawajach to nie wiadomo za co się brać :)

No sporo tego. Ale te banany to pewno partenokarpiczne? Takich tłuściejszych pestkowych dzikich odmian pewnie nie ma, co?
krzysztof2 napisał/a:
Na dokładkę jeszcze tłuściochy i mango :)

Awokado każde takie tłuste? :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Sob Maj 26, 2012 16:52   

Hannibal napisał/a:
Syriusz napisał/a:
U mnie rosna piekne, duze grejfruty, pachnace pomarancze, mandarynki i cytryny.

Rasowo wielopestkowe czy jakieś odmiany partenokarpiczne?
Ja staram się omijać takie bezpestkowe "twory" (no poza bananami), bo uważam je za nienaturalne (w dzikiej przyrodzie bardzo rzadko występujące). Np. mandarynki, które jakiś czas temu kupiłem w Organic Farmie miały multum pestek, z czego byłem oczywiście zadowolony. ;)


Zadowolony z pestek?
Ale wcierasz,jak mawia mój kolega ;D
Zbierasz je?
A potem pstrykasz ;) ?
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Maj 26, 2012 16:57   

Gavroche napisał/a:
Zadowolony z pestek?

No z faktu, że są, że jakoś bliżej im do dawnych dzikich krewnych. ;)
Oczywiście nie jem tych z mandarynek - natomiast te z arbuza, melona, a przede wszystkim z papai (te pikantne czarne) oczywiście wcinam; z jagodowych to siłą rzeczy, bo są tak malutkie, że nawet jakby kto chciał to by miał sporo trudności, ażeby je wyekstrahować :]
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Sob Maj 26, 2012 17:02   

Hannibal napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Zadowolony z pestek?

No z faktu, że są, że jakoś bliżej im do dawnych dzikich krewnych. ;)
Oczywiście nie jem tych z mandarynek - natomiast te z arbuza, melona, a przede wszystkim z papai (te pikantne czarne) oczywiście wcinam; z jagodowych to siłą rzeczy, bo są tak malutkie, że nawet jakby kto chciał to by miał sporo trudności, ażeby je wyekstrahować :]


Ja nie cierpię pestek.Brrr.
Lubię jesc,a nie pluc ;D
Ryby z ośćmi tez panu Bogu nie wyszły.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Maj 26, 2012 18:26   

no b17 tam masz
ja, tam gdzie można, to jadam, oczywiście rozgryzając
jabłka np. to całe z ogryzkiem - moja połówka też tak jada ;)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Sob Maj 26, 2012 18:51   

Hannibal napisał/a:
no b17 tam masz
ja, tam gdzie można, to jadam, oczywiście rozgryzając
jabłka np. to całe z ogryzkiem - moja połówka też tak jada ;)


He,he pamietam jak na lekcjach w szkole jedliśmy jabłka,wtedy zjadalismy ogryzki coby ich nie wyrzucac :)
Teraz tez jak nie mogę wyrzucić,to zjem,ale z rzadka raczej.
Indianie Ameryki północnej jedli cherries w ten sposob,ze zuli je razem z pestkami.
 
     
Syriusz 
Syriusz

Pomógł: 6 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 165
Skąd: z buszu australijskiego
Wysłany: Nie Maj 27, 2012 12:33   

Hannibal napisał/a:
Syriusz napisał/a:
U mnie rosna piekne, duze grejfruty, pachnace pomarancze, mandarynki i cytryny.

Rasowo wielopestkowe czy jakieś odmiany partenokarpiczne?
Ja staram się omijać takie bezpestkowe "twory" (no poza bananami), bo uważam je za nienaturalne (w dzikiej przyrodzie bardzo rzadko występujące). Np. mandarynki, które jakiś czas temu kupiłem w Organic Farmie miały multum pestek, z czego byłem oczywiście zadowolony. ;)

Oczywiscie, ze z pestkami. Ja nawet winogron nie jadam bez pestek mimo, ze wlasnie te sa najpopularniejsze.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Maj 27, 2012 13:45   

U nas w Polsce też jest wiele partenokarpicznych owoców popularnych.
Ze względów organoleptycznych - dużo osób lubi mieć sam miąższ.
Ze względu na wiosenne przymrozki - nawet jak zmrozi to taka grusza Konferencja nic sobie z tego nie robi.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Nie Maj 27, 2012 13:48   

Hannibal napisał/a:
U nas w Polsce też jest wiele partenokarpicznych owoców popularnych.
Ze względów organoleptycznych - dużo osób lubi mieć sam miąższ.
Ze względu na wiosenne przymrozki - nawet jak zmrozi to taka grusza Konferencja nic sobie z tego nie robi.


Znaczy się,jak nie mają pestek to są odporniejsze na mrozek?
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Maj 27, 2012 13:56   

No jak uszkodzone zostaną kwiaty przez mróz to takie odmiany nadal wytwarzają owoce. Nie potrzebne jest tutaj zapłodnienie kwiatów.
Jeszcze gibereliny się dodaje.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Nie Maj 27, 2012 13:56, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Nie Maj 27, 2012 14:20   

Cytat:
Jeszcze gibereliny się dodaje.


To jakieś fitohormony?
Czyli słabo sobie radzą takie odmiany?
Szkoda,bo dobre :D
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Nie Maj 27, 2012 15:11   

W moim ogrodku strasznie sie rozroslo pnacze męczennicy jadalnej. Mam sporo owocow z tego pnacza. Przez kilka dni przylatywalo stado papug kakadu zrywaly zielone owoce i odlatywaly z owocem w lapie albo w dziobie. Potem znajdowalem te owoce z wydziobana dziura. Po kilku dniach przestaly przylatywac, bo z zielonych owocow nie mogly wydlubac nic do pozywienia. Dojrzalych owocow koloru fioletowego nie ruszaly. Moze sa daltonistami?

W srodku owoca znajduje sie smaczny kwaskowaty zel z mnostwem nasion. W tych nasionach znajduja sie bialka o nazwie Pf1 i Pf2. Bialka te niszcza pewne grzyby, ale nie niszcza candydy. Rozluzniaja natomiast naczynia krwionosne, obnizajac tym samym cisnienie krwi.
http://www.sciencedirect....003986103003138
W tym linku kilka tygodni temu byl opisany mechanizm biochemiczny rozluzniania naczyn krwionosnych, a teraz to zostalo usuniete. Moze gdybym kupil ten tekst, to wiecej moglbym sie doczytac. Szczegoly biochemiczne mnie malo interesuja.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Nie Maj 27, 2012 16:22   

Cytat:
Szczegoly biochemiczne mnie malo interesuja.


Serio?
Teraz jest przeciwna tendencja :)
Jakie kakadu zalatują do Ciebie?
Mam zamówienie na żałobnicę palmową (Probosciger aterrimus) i kakadu różową (Eolophus roseicapillus).
Niestety poza moim zasięgiem ;D
Ostatnio zmieniony przez Gavroche Nie Maj 27, 2012 16:22, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Nie Maj 27, 2012 16:38   

Gavroche napisał/a:
kakadu różową

To to się da rozmnażać, ciekawy interes.
http://tiny.pl/hp6f4
Gdyby tak jajo w Australii do termosa z baterią, mini-rezystorkiem-grzałką i termostatem bimetalicznym, to ile by to w Polsce kosztowało i czy można odsiedzieć czy trzeba płacić.
:-)
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Nie Maj 27, 2012 16:51   

Adam319 napisał/a:
Gavroche napisał/a:
kakadu różową

To to się da rozmnażać, ciekawy interes.
http://tiny.pl/hp6f4
Gdyby tak jajo w Australii do termosa z baterią, mini-rezystorkiem-grzałką i termostatem bimetalicznym, to ile by to w Polsce kosztowało i czy można odsiedzieć czy trzeba płacić.
:-)


Jasne,ze sie da.
Mi chodziło o odłowowe :)
Te z hodowli niezle juz wsobne są.
No i nie powinny kosztować wiecej niż piątkę ;D
Termos?Po kiego?
Normalnie mozna transportowac przecież.
A wykluc na miejscu.
Posiedzialbys za takie handlowanie,oj!
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Pon Maj 28, 2012 02:13   

Gavroche napisał/a:

Jakie kakadu zalatują do Ciebie?
Mam zamówienie na żałobnicę palmową (Probosciger aterrimus) i kakadu różową (Eolophus roseicapillus).
Niestety poza moim zasięgiem ;D

Przewaznie biale. Dzis rano musialem wygonic stadko bialych.
Dosc czesto przylatuje para Galah, te rozowe. One nie sa szkodliwe, bo jak narazie do ogrodu nie zagladaja. Czarnej tu jeszcze nie widzialem.
Nie moge zabezpieczyc sloneczkika przed tymi wscibskimi papugami z ponizszego linku.
http://www.oceanwideimage...D%3D203%26p%3D1
Znajda kazda dziure w siatce, aby sie dobrac do slonecznikow.
Czasami siadaja na parapecie okna i zagladaja do mieszkania. W zeszlym roku jak na moje urodziny spiewano mi "Happy Birthday", para tych papuzek zrobila wielka niespodzianke.
Przylecialy i siadly na poreczy balustrady od tarasu.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Pon Maj 28, 2012 05:07   

Gavroche napisał/a:

Mam zamówienie na kakadu różową (Eolophus roseicapillus).
Niestety poza moim zasięgiem ;D

Czyzby Wodzisław Śląski czy Jastrzębie Zdrój byly poza twoim zasiegiem?
http://zoowitek.pl/pl/p/K...para-legowa/201
To "tylko" 8 900 PLN.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Pon Maj 28, 2012 10:11   

Adam319 napisał/a:
http://tiny.pl/hp6f4
to to samo co:
Kangur napisał/a:
http://zoowitek.pl/pl/p/K...para-legowa/201

:-)
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Maj 29, 2012 11:14   

_flo napisał/a:
Dzis moze pozbieram i wkleje cos o metabolizmie fruktozy.

No i nie wkleila......
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
krzysztof2

Pomógł: 25 razy
Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 756
Wysłany: Wto Maj 29, 2012 11:16   

WITAJ :hug:

zyon napisał/a:
...

Czyli co, banany, ananasy i inne cytrusy mozna sobie odpuscic jako szkodliwe?? A ta fruktoza z herbicydami to juz musi byc kosmos :razz: Czy kierowac sie krajem pochodzenia?

Co radzisz Krzysztof w tych kwestiach??


Zawrzeć jakiś kompromis np.: wybierać owoce i warzywa z dolnej połowy tabeli - w przypadku bazowania tylko na komercyjnych.
Można też zrobić jakiś mix : część warzyw i owców z pewnego źródła( np.z swojej okolicy ) , cześć kupna komercja , cześć ekologiczna oraz owoce leśne.
Jeżeli ma się możliwości i lubi się owoce egzotyczne to można skorzystać np.: z tego miejsca
http://livingfood.pl/od-p...nany-bio-import

Nawiązać kontakt z lokalnymi małymi producentami warzyw i owców lub po prostu dobrze poznać okolice "w pobliżu " miejsca zamieszania np.: podczas wypadów rowerowych.
Np.: w moim rejonie na trasie Zielona-Żagań marnują się megatony jabłek ,grusz, śliw ( cześć to stare odmiany poniemieckie ). Ludzie po prostu nie wykorzystują, duża część gnije a na rynki do większych miast po prostu nie opłaca się jechać - aktualnie panuje jakaś moda ,że ludzie wolą wybierać dorodne i bardzo świecące owoce .
Wyjazd z ok. dwudziestoma skrzynkami owoców sprzedając dwie to starta czasu i koszty przejazdu.
Kobieta , która woziła super marchew do Zielonej nie wykorzystała ok. 3 kopców pomimo ,że sprzedawała po 1- 1,20 za kg. Ludzie wolą wyszorowaną ,dużą , świecącą, droższą.

Najlepiej samemu zahaczyć parę gospodarstw,domostw - spytać , pogadać i oczywiście samemu odbierać okresowo owoce.
itp.

W przypadku dzieci zwłaszcza małych ( niska waga) i zjadających sporo owców : jabłek , bananów , warzyw "niewidomego pochodzenia"- komercyjnych ,co jakiś czas zrobić badanie poziomu cholinesterazy.


:papa:
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Maj 29, 2012 11:18   

Dzieki Krzysztof, ogolnie to wychodzi na to zeby dorwac dobrego banana czy ananasa to wiecej trzeba wlozyc wysilku nie to jest warte. Czyli odpuscic i tyle.
Tyle, ze np banany to tez czesc "dolnej tabeli" a ananas to na samym dnie?
Kiwi widac mozna spokojnie?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Wto Maj 29, 2012 11:21, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Cze 15, 2012 13:06   

Pierwsze leśne jagody wcinam. :)
Drogie jeszcze, bo 40 zeta za kilo, ale trochę utargowałem ;)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
krzysztof2

Pomógł: 25 razy
Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 756
Wysłany: Nie Kwi 21, 2013 07:54   Re: stare odmiany jabłek

Cześć :hug:

krzysztof2 napisał/a:
WITAM :hug:
Stare odmiany drzew owocowych - jabłonie , grusze, śliwy , czernie, wiśnie
http://stareodmiany.pl/
ODMIANY JABŁONI SPOTYKANE W STARYCH SADACH W POLSCE
http://www.staresady.republika.pl/index_pl.htm
Cytat:
W związku z gromadzeniem starych odmian jabłoni do kolekcji Ogrodu Botanicznego-CZRB PAN w Warszawie przeprowadzono rozeznanie w terenie podczas wypraw terenowych, jakie odbyły się w latach 1987 - 2003. Najczęściej na terenie Polski w starych przydomowych sadach spotykane są niżej zamieszczone odmiany (w nawiasach podano synonimy angielskie lub niemieckie):

1. Antonówka Śmietankowa, syn. Półtorafuntowa (Riesenantonovka) – odmiana rosyjska znaleziona w 1888 roku przez Miczurina jako sport Antonówki Mohylewskiej Białej
2. Antonówka Zwykła (Antonovka) – stara odmiana rosyjska
3. Beforest – odmiana kanadyjska, sprowadzona do Polski po I wojnie światowej
4. Boiken (Boikenapfel) – odmiana niemiecka, opisana w 1828 r. przez Schrödera
5. Cesarz Wilhelm (Kaiser Wilhelm) – odmiana niemiecka z 1864 roku, jest siewką Renety Harberta
6. Glogierówka (Littauischer Pepping) – pochodzi z krajów nadbałtyckich, nazwę swą wzięła od ojca Zygmunta Glogera znanego etnografa i historyka
7. Gołąbki (Taubenapfel), np. Nathuzius Taubenapfel – odmiana niemiecka z 1824 roku
8. Grafsztynek Inflancki (Rosenstreifling) – prawdopodobnie pochodzenia rosyjskiego
9. Grafsztynek Prawdziwy (Gravensteiner) – według Hirszfelda pochodzi z Włoch, inni autorzy wskazują jako rejon pochodzenia Schleswig-Holstein, znana już w XVI wieku
10. Grochówka (Grosser Rheinischer Bohnapfel) – pochodzi z Nadrenii z 1700 roku
11. Kantówka Gdańska (Danzinger Kantapfel) – przypuszczalnie holenderska, uprawiana była w Holandii i Niemczech już w XVIII wieku
12. Kosztela – odmiana polska, jest to prawdopodobnie Wierzbówka Zimowa wyhodowana przez zakonników w Czerwińsku w XVI wieku, nazwa ‘Kosztela’ związana jest z postacią króla Jana III Sobieskiego, miłośnika sadów i ogrodów
13. Kronselska (Apfel aus Croncels) – odmiana francuska z 1869 roku
14. Królowa Renet (Winter Goldparmäne) – prawdopodobnie francuska, niektóre źródła podają, że znana była już w Śedniowieczu (XIII wiek)
15. Landsberska (Landsberger Renette) – odmiana niemiecka, prawdopodobnie z 1840 roku
16. Malinowa Oberlandzka (Oberländer Himbeerapfel) – odmiana holenderska z 1770 roku
17. Oliwka Inflancka (Weisser Klarapfel) – pochodzi z krajów nadbałtyckich
18. Piękna z Boskoop (Schöner aus Boskoop) – odmiana holenderska wyhodowana przez W. Ottolandera, nazywana powszechnie Szarą Renetą
19. Starking – odmiana amerykańska, będąca sportem odmiany Delicious, znaleziona
i rozpowszechniona w USA w latach 20-tych XX wieku
20. Sztetyna Czerwona (Roter Winterstettiner) – jak również Sztetyna Zielona i Żółta, pochodzą z Czech z XVI wieku, sprowadzone do Szczecina w 1650 roku przez czeskiego emigranta Jerzego Halika i nazwane imieniem tego miasta
21. Sztetyna Zielona (Grünner Winterstettiner)
22. Titówka (Tetofsky) – odmiana rosyjska, opisana w 1800 roku
23. Żeleźniak (Roter Eiserapfel) – stara niemiecka odmiana z 1600 roku

Rzadziej lub tylko w niektórych rejonach Polski spotyka się w starych sadach odmiany:
1. Ananas Berżenicki – pochodzenia litewskiego
2. Bankroft – odmiana kanadyjska, sprowadzona do Polski w 1928 roku
3. Bukówka – bardzo stara odmiana polska, uprawiana w południowo-wschodniej Polsce
4. Bursztówka Szlachetna (Edelborsdorfer, Deutscher Maschautzker) – odmiana łużycka
5. Charłamowskie (Duchess of Oldenburg, Charlamovsky) – odmiana rosyjska z XVIII wieku
6. Cukrówka – odmiana litewska
7. Cytrynówka
8. Filippa – odmiana duńska
9. Golden Noble (Gelber Edelapfel) – odmiana angielska z 1820 roku
10. Grahama Jubileuszowa (Grahams Jubiläumsapfel) - odmiana angielska z XIX wieku
11. Jacob Lebel
12. Kalwila Czerwona Jesienna (Roter Herbstkalvil) – odmiana francuska z 1670 roku
13. Kalwila Letnia Fraas’a (Fraas’ Sommerkalvil) – odmiana niemiecka z połowy XIX stulecia
14. Koksa Pomarańczowa (Cox Orange Renette) – odmiana angielska z 1830 roku, jest siewką Pepiny Ribstona
15. Książę Albrecht Pruski (Prinz Albrecht von Preussen) – odmiana niemiecka z 1865 roku
16. Kuzynek (Purpurroter Cousinot)
17. Niezrównane Peasgooda (Peasgods Goldrenette) – odmiana angielska, znana od 1872 r.
18. Ohm Paul – odmiana niemiecka, wyhodowana przez Ferkela pod koniec XIX wieku
19. Ontario (Ontarioapfel) – odmiana kanadyjska z końca XIX wieku
20. Pepina Angielska (Englischer Gold Pepping)
21. Piękna z Herrnhut (Schöner aus Herrnhut) – odmiana niemiecka z 1880 roku
22. Reneta Kulona (Coulons Renette)
23. Truskawkowe Nietschnera – odmiana łotewska
24. Tyrolka (Moldavaner Taubenapfel, Tylorer Pepping) – prawdopodobnie pochodzi z Tyrolu
25. Zorza (Zoria) – stara odmiana ukraińska
Literatura na temat starych odmian.



POZDRAWIAM Z ZIELOENJ GÓRY :papa:


"Zbieram jabłka"
http://www.dobradieta.pl/...p=153337#153337
foty wybranych starych odmian jabłoni z opisem
http://e-fleks.pl/AdsListing/133?pageNumber=6
Cytat:
Charłamowskie – rosyjska odmiana uprawiana w Polsce od połowy XIX w., obecnie spotykana sporadycznie, głównie w północnej części kraju. Ma średniej wielkości, kuliste lub kuliste lekko spłaszczone owoce z delikatną, błyszczącą, białawożółtą skórką i dużym, karminowym, wyraźnie smużkowanym, zwykle dość mocnym rumieńcem. Miąższ owoców żółtobiały, kruchy, soczysty, kwaskowaty, lekko aromatyczny i dość smaczny. Szypułka średniej grubości, wyraźnie wystająca poza zagłębienie szypułkowe. Kielich stosunkowo duży, zamknięty lub półotwarty. Owoce dojrzewają w ostatnich dniach sierpnia i w tym terminie powinny być zebrane, bo łatwo opadają. Zerwane w fazie dojrzałości zbiorczej dają się przechować przez 2–3 tygodnie. Nadają się do bezpośredniego spożycia i na przetwory, np. kompoty. Drzewa rosną niezbyt silnie. Początkowo tworzą korony wyniosłe, później – prawie kuliste, z przewieszającymi się gałązkami. Bardzo wcześnie rozpoczynają owocowanie, plonując obficie, ale zdecydowanie przemiennie. Są wytrzymałe na mróz i średnio podatne na parcha.

Cytat:
Antonówka Półtorafuntowa (Śmietanówka) – mutant odmiany Antonówka Mohylewska Biała powstały spontanicznie w 1888r. Ma bardzo duże, lekko żebrowane, kuliste lub kulistostożkowate owoce z cienką, żółtawobiałą skórką. Miąższ owoców biały, kruchy, mało soczysty, lekko aromatyczny i smaczny. Szypułka krótka, średniej grubości. Kielich mały, zamknięty. Owoce zwykle dojrzewają nierównomiernie (pierwszena początku drugiej dekady września) i krótko się przechowują. Ze względu na wyraźnie kwaskowaty smak doskonale nadają się na kompoty, susz i szarlotkę. Drzewa rosną bardzo silnie. Tworzą kuliste, często dość silnie zagęszczone korony. Późno rozpoczynają owocowanie, obfite plony dając co drugi rok. Na mróz są wytrzymałe, na choroby – mało podatne.

Cytat:
Gloria Mundi – prawdopodobnie amerykańska odmiana uprawiana w Stanach Zjednoczonych od 1804 r., u nas bardzo rzadko spotykana. Rodzi wyjątkowo duże, kuliste, czasami lekko spłaszczone, słabo żebrowane owoce o mocnej, zielonkawej skórce. Miąższ owoców również zielonkawy, stosunkowo luźny, mało soczysty, lekko kwaskowaty i dość smaczny. Owoce nadają się do zbioru pod koniec pierwszej dekady października. Dają się przechować do stycznia. Mogą być wykorzystane do surówek, sałatek, placków, ciast i na kompoty. Drzewa rosną silnie, tworząc rozłożyste korony. Wcześnie wchodzą w owocowanie, plonując średnio obficie, ale w miarę regularnie. Są wytrzymałe na mróz i niezbyt podatne na choroby. Wyróżniają się szczególną długowiecznością.

Cytat:
Kardynalskie Płomieniste – prawdopodobnie czeska odmiana, dość rzadko uprawiana i często mylona z Grafsztynkiem. Ma duże lub średnioduże, kulistostożkowate, wyraźnie żebrowane i trochę nieregularne owoce o zielonkawożółtej, błyszczącej skórce, z dobrze widocznymi, białawymi przetchlinkami i rozległym, żywoczerwonym, paskowanym rumieńcem. Miąższ owoców zielonkawobiały, kruchy, soczysty, słodkokwaskowaty, smaczny. Szypułka średniej grubości, zwykle nieco wystająca ponad zagłębienie szypułkowe. Kielich średniej wielkości, zamknięty. Owoce osiągają dojrzałość zbiorczą pod koniec września i mogą poleżeć do lutego. Przydatne są do bezpośredniego spożycia i na przetwory. Drzewa rosną silnie, tworząc kuliste, nieco zagęszczone korony z dość sztywnymi pędami. Zaczynają owocować niezbyt wcześnie, obficie plonując zwykle co drugi rok. Są wytrzymałe na mróz, mało podatne na parcha i mało wymagające względem stanowiska.

Cytat:
Kantówka Gdańska – odmiana o bliżej nieustalonym pochodzeniu, wyhodowana w Holandii lub w okolicach Gdańska. Rodzi średnio duże, kulistostożkowate lub prawie kuliste owoce, silnie karbowane przy kielichu, często z charakterystycznym kantem. Skórka owoców zielonkawożółta, tłusta, z rozległym, żywym, karminowym, drobnomarmurkowym rumieńcem i licznymi, białawymi przetchlinkami. Miąższ białawo-żółty, soczysty, luźny, kwaskowatosłodki, średnio smaczny. Szypułka średniej grubości, nieco wystająca ponad krawędź owocu. Kielich mały, zamknięty. Owoce dojrzewają w trzeciej dekadzie września. W dobrych warunkach dają się przechować nawet do stycznia. Nadają się przede wszystkim na przetwory. Drzewa rosną silnie, tworząc rozłożyste, kuliste korony o mocnych konarach. Średnio późno rozpoczynają owocowanie, nie każdego roku dając obfite plony. Są wytrzymałe na mróz i niezbyt podatne na parcha.

Cytat:
Koksa Pomarańczowa – siewka odmiany Pepina Ribstona otrzymana w Anglii w 1830 r. przez M.R. Coxa, kiedyś bardzo popularna w sadach przydomowych, dziś spotykana w nich coraz rzadziej. Posiada małe, ale bardzo smaczne, regularne, kulistostożkowate owoce o zielonkawożółtej, dość grubej skórce, ze średniej wielkości lub dużym, niezbyt intensywnym, pomarańczowoczerwonym, marmurkowo-paskowanym rumieńcem. Miąższ owoców białawożółty, zwięzły, soczysty, winnosłodki, lekko korzenny i aromatyczny. Szypułka średniej grubości, dość długa. Kielich mały, zwykle zamknięty. Owoce nadają się do zbioru pod koniec września. Dają się przetrzymać do stycznia. W czasie przechowywania więdną, nie tracąc przy tym doskonałego smaku (jedne z najsmaczniejszych jabłek deserowych). Drzewa rosną umiarkowanie silnie. Tworzą kuliste korony, szybko zagęszczające się w młodym wieku. Dość wcześnie wchodzą w owocowanie, dając nie zawsze regularnie umiarkowanie obfite plony. Na parcha są mało podatne, ale mocno cierpią od mrozu. Najlepiej rosną i owocują na żyznych i wilgotnych, ciepłych i przepuszczalnych glebach.

itp.

:papa:
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved