Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Każdy rodzic jest "święty"?
Autor Wiadomość
Zgubiłem_hasło

Dołączył: 18 Cze 2011
Posty: 46
Wysłany: Pią Lis 11, 2011 00:59   

M i T napisał/a:
Co ciekawe, aż 65% słuchaczy (dane na dole strony) opowiedziało się za klapsami jako pomocną forma wychowania! Dużo było komentarzy typu "mnie ojciec lał i jestem mu za to wdzięczny".


Moi rodzice ostatnio dali wykład mojemu bratu, jak to dobrze, że mnie *ali w dzieciństwie, to wyszedłem na ludzi. Brat akurat stoczył się - nie dziwota, jak dalej mieszka z tak toksycznymi ludźmi.
To jest właśnie najbardziej krzywdzące, że oprawcy przypisują sobie moje osiągnięcia - a robiłem przecież wszystko pod prąd im, pod prąd. A jak do czegoś doszedłem to przypisali to sobie... to jest sedno.

ale pochwalę się, że zerwałem z nimi kontakt, pierwsze święta BŻ w tym roku spędze poza "rodziną" :)
w dodatku spora część dalszej rodziny po tym jak dowiedziała się o moim strasznym dzieciństwie - olała moich rodziców i chyba rodzice będą "świątować" z bratem tylko...

dzień zwycięstwa przyszedł po tylu latach :)
Ostatnio zmieniony przez Zgubiłem_hasło Pią Lis 11, 2011 01:02, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Śro Lis 16, 2011 15:03   

rece opadaja.... http://wiadomosci.gazeta...._wylowiono.html
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Lis 17, 2011 13:48   

No i okazalo sie ze wepchnela , "mialam dosc tego dziecka" powiedziala. brak mi slow
http://wiadomosci.wp.pl/t...,wiadomosc.html
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
idka 

Wiek: 46
Dołączyła: 16 Lis 2011
Posty: 9
Skąd: Kraków
Wysłany: Pią Lis 18, 2011 00:54   

Starałam przebić sie przez kolejne strony...uff - częściowo może mi się to udało.

Mnie w domu nikt nigdy nie bił, wszyscy mnie kochali, mama, babcia, dziadek, taty nie miałam, potem miałam na chwilę... W zasadzie wychowałam się bez ojca i na pewno ten fakt rzutuje na całe moje życie i kolejne nie udane związki.
Obecnie sama wychowuję dwóch synów, tak wybrałam, nie chciałam się i ich dłużej męczyć. Jednak nie czuję się przez fakt bycia samą w jakiś specjalny sposób upośledzona, pokrzywdzona, może przez to ze moja mama była w stanie wychować sama siostrę i mnie, pewnie dlatego daje mi to poczucie ze nie jest to żadna niezwykłość.
Nie biję swoich dzieci, do wielkiej rzadkości należy klaps, nawet gdy puszczają nerwy. Zdarza mi się krzyczeć. Nie jestem świętą, poświęcającą się mamą, jednak i tak większość mojej uwagi skupia się na dzieciach, zaspokajaniu ich potrzeb emocjonalnych i materialnych. Staram się nie powielać błędów mojej mamy ( błędów w moim rozumieniu ). Moi synowie mają kontakt ze swoim ojcem i dopóki będą sobie takiego kontaktu życzyli, to będą go mieli. Jednocześnie nie staram się ich okłamywać, usprawiedliwiać ojca w ich oczach. Mimo że nie są duzi ( 3 i 7 lat), dużo rozumieją i przede wszystkim nie są ślepi. Pomimo moich obecnych wysiłków oni i tak kiedyś poddadzą mnie jako mamę, człowieka, kobietę krytyce. Takie ich odwieczne prawo.
Uważam że choćbyśmy my jako rodzice, matki i ojcowie, nie wiem jak się starali, to i tak nie unikniemy błędów wychowawczych. Każde młodsze pokolenie ma do poprzedniego pretensje o coś, tak było, jest i będzie.
Wydaje mi się że na nic zdadzą się poradniki, w życiu codziennym i tak zawsze najbardziej liczy się ten złoty środek, po prostu trzeba wypośrodkować i kochać swoje dzieci takimi jakimi są, szanować je i ich zdanie, stawiać im granice i wymagania w granicach rozsądku, potrafić słuchać, dotrzymywać słowa, często iść na kompromis...
 
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Pią Lis 18, 2011 14:05   

idka napisał/a:
Nie jestem świętą, poświęcającą się mamą, jednak i tak większość mojej uwagi skupia się na dzieciach, zaspokajaniu ich potrzeb emocjonalnych i materialnych.


A jak niby inaczej, dzieci mają się zajmować tobą i twoim wychowaniem?

Zgubiłem_hasło napisał/a:
M i T napisał/a:
Co ciekawe, aż 65% słuchaczy (dane na dole strony) opowiedziało się za klapsami jako pomocną forma wychowania! Dużo było komentarzy typu "mnie ojciec lał i jestem mu za to wdzięczny".


Moi rodzice ostatnio dali wykład mojemu bratu, jak to dobrze, że mnie *ali w dzieciństwie, to wyszedłem na ludzi. Brat akurat stoczył się - nie dziwota, jak dalej mieszka z tak toksycznymi ludźmi.
To jest właśnie najbardziej krzywdzące, że oprawcy przypisują sobie moje osiągnięcia - a robiłem przecież wszystko pod prąd im, pod prąd. A jak do czegoś doszedłem to przypisali to sobie... to jest sedno.

ale pochwalę się, że zerwałem z nimi kontakt, pierwsze święta BŻ w tym roku spędze poza "rodziną" :)
w dodatku spora część dalszej rodziny po tym jak dowiedziała się o moim strasznym dzieciństwie - olała moich rodziców i chyba rodzice będą "świątować" z bratem tylko...

dzień zwycięstwa przyszedł po tylu latach :)


Twoi starzy są chorzy psychicznie. Psychicznie czyli duchowo. Mają pomieszane zmysły. Ale niestety psychololo nie ma na to żadnego paragrafu.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Pią Lis 18, 2011 14:11, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Pią Lis 18, 2011 14:22   

MiT napisał/a:
Super mądre rozwiązanie - wsadźmy rodziców do więzienia, a dziecko do domu dziecka/rodziny zastępczej i problem zniknie :razz: O, na przykład do takiej "rodziny zastępczej", jak ta:...

MiT napisał/a:

Dla porównania warto dodać, że w tak "bezbożnym", "pogańskim", wręcz "satanistycznym" kraju jak Szwecja, już od 30 lat istnieje całkowity zakaz bicia dzieci (tak, chodzi o klapsy też, ciągle będę to powtarzać). Skutki takiej polityki każdy widzi sam i nie trzeba je nawet komentować. Wystarczy popatrzeć na statystyki dotyczące np. poziomu życia, statusu kobiet czy poziomu przestępczości w tym "diabelskim" kraju...

Marishka

:faint:
Ale to ci dobry przykład był...Szwecja :razz:
Cytat:
Ile dzieci odbieranych jest rodzicom w Szwecji?
- Statystyki szwedzkie mówią o 20 tys. decyzji w skali roku o odebraniu dzieci.


Tak jak mówiłam.Za klapsa dzieci poodbierać,a o znęcaniu się dowiadujemy się z TV,jak już jest musztarda po obiedzie.
Nastepnym razem Marishko nie bądź taka oburzona,bo to ludzie z taką samą mentalnością jak wasza.
Ostatnio zmieniony przez Edyta Słonecka Pią Lis 18, 2011 16:09, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Pią Lis 18, 2011 14:32   

Zgubiłem_hasło napisał/a:

ale pochwalę się, że zerwałem z nimi kontakt, pierwsze święta BŻ w tym roku spędze poza "rodziną" :)

Doprawdy nie ma się czym chwalić.Zrywanie stosunków z rodziną,to nie jest powód do chwalenia się.Owszem jak się trudno dogadać,to najlepiej zerwać,ale to nie jest powód do żadnej dumy.Zło,czyli rozwalanie rodziny,zrywanie kontaktu,to nie powód do dumy.Powód do dumy byłby wtedy, jeślibyście wszyscy doszli do porozumienia i żylibyście ze sobą w zgodzie,szanując jedno drugiego.O tak,to byłoby wielkie osiągnięcie i powód do dumy.
Ostatnio zmieniony przez Edyta Słonecka Pią Lis 18, 2011 14:34, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Pią Lis 18, 2011 14:47   

zyon napisał/a:
No i okazalo sie ze wepchnela , "mialam dosc tego dziecka" powiedziala. brak mi slow
http://wiadomosci.wp.pl/t...,wiadomosc.html


Lepsze jest to że była "takjakby w depresji" i pod opieką psychololo:

Cytat:
Nam udało się zdobyć garść nieoficjalnych informacji. Ewa K. od początku miała problemy z wychowaniem swej jedynej córki. Reagowała na dziecko bardzo nerwowo, tak, jakby wciąż była pod wpływem depresji poporodowej. Nie radziła sobie z rodzicielskimi obowiązkami, często płakała. Kobieta znalazła się pod opieką psychiatry. Niewiele to jednak zmieniło, choć mimo wszystko nikt nie spodziewał się najgorszego...
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Pią Lis 18, 2011 14:48, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Pią Lis 18, 2011 15:14   

rakash napisał/a:

Lepsze jest to że była "takjakby w depresji" i pod opieką psychololo:

Cytat:
Nam udało się zdobyć garść nieoficjalnych informacji. Ewa K. od początku miała problemy z wychowaniem swej jedynej córki. Reagowała na dziecko bardzo nerwowo, tak, jakby wciąż była pod wpływem depresji poporodowej. Nie radziła sobie z rodzicielskimi obowiązkami, często płakała. Kobieta znalazła się pod opieką psychiatry. Niewiele to jednak zmieniło, choć mimo wszystko nikt nie spodziewał się najgorszego...

O ja pierniczę,faktycznie niezłe. Specjaliści psychololo :faint:
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Pią Lis 18, 2011 15:31   

Bo nikt się nie spodziewał przecież najgorszego.
_________________

 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Pią Lis 18, 2011 16:10   

MiT napisał/a:
Super mądre rozwiązanie - wsadźmy rodziców do więzienia, a dziecko do domu dziecka/rodziny zastępczej i problem zniknie :razz: O, na przykład do takiej "rodziny zastępczej", jak ta:...

MiT napisał/a:

Dla porównania warto dodać, że w tak "bezbożnym", "pogańskim", wręcz "satanistycznym" kraju jak Szwecja, już od 30 lat istnieje całkowity zakaz bicia dzieci (tak, chodzi o klapsy też, ciągle będę to powtarzać). Skutki takiej polityki każdy widzi sam i nie trzeba je nawet komentować. Wystarczy popatrzeć na statystyki dotyczące np. poziomu życia, statusu kobiet czy poziomu przestępczości w tym "diabelskim" kraju...

Marishka

:faint:
Ale to ci dobry przykład był...Szwecja :razz:
Cytat:
Ile dzieci odbieranych jest rodzicom w Szwecji?
- Statystyki szwedzkie mówią o 20 tys. decyzji w skali roku o odebraniu dzieci.

Cytat:
Jak urzędnicy socjalni uzasadniają swoje decyzje, odbierając dziecko?
- Zgodnie z prawem mogą oni odebrać dziecko, jeśli doświadcza ono przemocy ze strony rodziców, jeśli znęcają się nad nim, ale przepisy umożliwiają podjęcie takiej decyzji także w "innym przypadku". Dlatego pracownicy socjalni rozszerzyli rozumienie tego przepisu do absurdalnych rozmiarów. Prawo stanowi, że decyzja o odebraniu dziecka rodzicom powinna być ostatecznością, po wyczerpaniu wszystkich innych możliwości. To oznacza, że najpierw urzędnicy powinni próbować pomóc rodzinom, a dopiero w ostateczności mogą podjąć decyzję o przekazaniu dziecka do rodziny zastępczej, gdy naprawdę nie będzie już innej drogi! Odbieranie dziecka rodzicom, odłączanie go od mamy i taty za to, że dali mu klapsa, jest także ogromną karą i ogromnym szokiem dla niego samego!

To ci cudowna Szwecja.
Marishka napisał/a:
Wystarczy popatrzeć na statystyki dotyczące np. poziomu życia, statusu kobiet czy poziomu przestępczości w tym "diabelskim" kraju...

No,to sobie popatrz i piej z zachwytu nad własnymi poglądami.
http://www.naszdziennik.p...521&id=my11.txt


Tak jak mówiłam.Za klapsa dzieci poodbierać,a o znęcaniu się dowiadujemy się z TV,jak już jest musztarda po obiedzie.
Nastepnym razem Marishko nie bądź taka oburzona,bo to ludzie z taką samą mentalnością jak wasza.

O tutaj jest dobre;
Cytat:
Ci biurokraci nie patrzą na dzieci jak na ludzi, ale jak na numery. Często sami nie mają własnych dzieci, ale uważają, że wiedzą, co jest dla nich najlepsze.

Marishka napisał/a:
tak, chodzi o klapsy też, ciągle będę to powtarzać).

Cóż za podobieństwo.

Tak,powtarzaj i stawiaj za przykład Szwecję.
Ostatnio zmieniony przez Edyta Słonecka Pią Lis 18, 2011 16:28, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Pią Lis 18, 2011 16:49   

Rzecz dotyczy Szwecji i klapsów.
Marishka napisał/a:
Wystarczy popatrzeć na statystyki dotyczące np. poziomu życia, statusu kobiet czy poziomu przestępczości w tym "diabelskim" kraju...

Marishka

No to mamy statystyki;
Cytat:
Jakie negatywne skutki dla szwedzkiego społeczeństwa niesie to wynaturzone prawo?
- Szwecja utrzymuje "prawo antyklapsowe" od 1979 r. Jego zadaniem - formalnie - było zabezpieczenie dzieci przed przemocą, a także przed groźbą utraty życia. Do czasu jego uchwalenia, według statystyk, notowano średnio 7 przypadków zabicia dziecka przez rodziców w skali roku, co stanowiło ułamek procenta ludności tego kraju. Tymczasem od czasu wprowadzenia tego prawa drastycznie wzrosła liczba zgonów wśród dzieci odebranych biologicznym rodzicom. Przede wszystkim były one spowodowane samobójstwami dzieci, które nie chciały wychowywać się w rodzinach zastępczych.

No,widzisz teraz statystyki?
Marishko bez urazy,ale nie znasz sie kompletnie na wychowywaniu dzieci.Kompletnie.
Nie potrafisz wybiec w przyszłość,nie potrafisz przewidzieć pewnych rzeczy.Sądziłaś,że ta ustawa jest taka dobra,że należy Szwecję stawiać za przykład,a tym czasem co?A dziś się oburzasz.Co będzie za kilka lat?Będziesz broniła rodziców,którym się zdarza dać dziecku klapsa?Czy będziesz jeszcze miała odwagę pisać na temat,co dziecku małemu potrzeba?Będziesz jeszcze miała odwagę pisać,jak wychowywać dzieci? Pytania retoryczne...
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Lis 29, 2011 23:04   

http://www.tvn24.pl/-1,17...,wiadomosc.html
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Śro Lis 30, 2011 14:09   

M i T napisał/a:
U trójkowego Kuby dziś znów był poruszany temat klapsów (audycja do wysłuchania w linku):

http://www.polskieradio.p...moralna-rodzica

Co ciekawe, aż 65% słuchaczy (dane na dole strony) opowiedziało się za klapsami jako pomocną forma wychowania! Dużo było komentarzy typu "mnie ojciec lał i jestem mu za to wdzięczny".

A pretekstem do audycji posłużyła taka oto zmiana w prawie:

http://www.rp.pl/artykul/...eska-karte.html

Ostatecznie pewnie osiągniemy to, co z powodzeniem udało się w Szwecji - bezstresowe (czyli ignorujące dziecko) wychowanie, które jest jedynie druga strona tego samego toksycznego modelu. Zakazami i ustawami nie zmienia się trwale i skutecznie mentalności, a jedynie zamiata się problem pod dywan.

Marishka


Sluchalem wtedy tego i z dosc pozytywnym zdziwieniem zauwazylem, ze wiekszosc dzwoniacych klapsy sytuowalo tam gdzie sie znajdowaly od poczatku istnienia ludzkosci - w sferze narzedzi lagodnej kary, dyscplinowania i niczego wiecej. Rownanie tego z przemoca i to absurd i niestety wplyw takich szkodnikow jak superniania na spoleczenstwo. A o klapsy nikt nie ma zalu do rodzicow.

Klapsy byly, sa i beda, tak jest juz w naturze, goryle daja klapsy, tygrysy daja klapsy, niedzwiedzie daja klapsy i jakos nie zastanawiaja sie nad tym czy przypadkiem sie nie utoksyczniaja. I to w dodatku sa takie KLAPSY, nieraz widac na filmach przyrodniczych jak lwica daje klapsa swoim kociakom, to sie taki turla pare metrow czasami. I nie widac w nim zadnej zadry w uczuciach.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Śro Lis 30, 2011 14:10, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Gru 01, 2011 19:52   

http://wiadomosci.onet.pl...-wiadomosc.html

Cytat:

My, normalne dziewczyny z poprawczaka
29 lis, 10:50 Grzegorz Łabędziewski / Onet

Do tego poprawczaka trafiają nieletnie nie tylko z patologicznych rodzin. Też "normalne" dziewczyny. Takie, które spotkać można w metrze, na frytkach w McDonaldzie, albo w kolejce po bilety do kina.

Agata: – Nie wiem jak to się stało. Nie pamiętam tego. Dopiero na komendzie dowiedziałam się, że kogoś dźgnęłam nożem. Podobno dziewczynę. Pamiętam tylko, że ta ukłuta obrażała moją rodzinę. A tego nie wybaczę nikomu. Nawet na trzeźwo.

Kaśka: – Miałam szesnaście lat, kiedy umarł tata. To był styczeń, a ja do kwietnia piłam codziennie. Nigdy nie trzeźwiałam.

Falenica – miejsce rodzinnego zapomnienia

Wielka brama. Ogrodzenie zabezpieczone przed ucieczką. W oknach kute, grube kraty. Zakład Poprawczy. To miejsce, do którego nie trafia się przypadkiem. Tutaj nie przychodzi się prosto z ulicy – podkreśla dyrektor placówki – Romuald Sadowski. To miejsce, na które trzeba sobie szczególnie "zasłużyć". Na początku wystarczy popełnić jeden niewłaściwy krok, spotkać nieodpowiednich znajomych, być za mało asertywnym. Jeśli dodać do tego nieodpowiednio fukncjonującą rodzinę, to ten mechanizm przyczynowo – skutkowy zaczyna rozpędzać się z taką siłą, że zatrzymać go może tylko cud. Dyrektor poprawczaka takie cuda już w Falenicy widział.

W tym ośrodku "rodzinnego zapomnienia".

Do tego poprawczaka trafiają nieletnie nie tylko z patologicznych rodzin. Też "normalne" dziewczyny. Takie, które spotkać można w metrze, na frytkach w McDonaldzie, albo w kolejce po bilety do kina.

Agata i Kasia mają po osiemnaście lat. Zwracają na siebie uwagę urodą. Na ulicy trudno byłoby sobie wyobrazić, że to dziewczyny ze sporym doświadczeniem przestępczym. Z bliska jednak wnikliwy obserwator dostrzeże wystające zza rękawa ślady po samookaleczeniach.

Agata: – Tnę się, kiedy nie mogę sobie z czymś poradzić, kiedy coś mnie przerasta. Ostatni raz, kiedy straciłam dziecko. Dwa miesiące temu. Poroniłam w trzecim miesiącu. Dlatego te nacięcia są najgłębsze.

Agata

Kiedy miała 2,5 roku zmarła jej matka, a kiedy skończyła trzy latka, w dniu jej urodzin – odszedł ojciec. Odtąd Agatką opiekowała się 89–letnia babcia. Osiemdziesiąt lat różnicy między nimi to zbyt wiele, aby łapać w locie wspólne myśli i słowa. To różnica dwóch pokoleń. To za dużo, żeby rozmawiać o problemach młodych. Był za to kościół w każdą niedzielę i środę. Było całodzienne sobotnie sprzątanie. Jedynym oparciem dla kilkunastoletniej Agaty stał się brat ojca. Od czasu do czasu przyjeżdżał do domu swojej mamy z oddalonej o kilkadziesiąt kilometrów miejscowości. Mył okna, sprzątał dom, robił większe zakupy. Ale dla Agaty najważniejsze było to, że mogła z nim porozmawiać o problemach w szkole, kłopotach z nauką. To wujek przepytywał ją z tabliczki mnożenia i mówił, co dobre w życiu, a co złe. To od niego dostała małego pieska, żeby "miała codziennie przyjaciela przy sobie". Do dzisiaj pamięta "Małego Księcia" czytanego na dobranoc.

I to, że o swoją różę trzeba dbać. Wujek zmarł nagle. Nie zdążyli się nawet pożegnać. Dzisiaj Agata przyznaje, że jego śmierć była zdarzeniem, po którym "przeszła na złą stronę mocy". Nie warto było już o nic się starać. Zaczęła się buntować, jak każda dorastająca dziewczyna. Przeciwko wszystkiemu prawie. Nauczyła się drogi na skróty. Odkryła, że nie trzeba napracować się, aby żyć. Przynajmniej z dnia na dzień. W gimnazjum pojawiło się "szemrane" towarzystwo. Zaczęły się wagary, późne wracanie do domu. To wtedy po raz pierwszy ukradła: gumy do żucia, słodycze i ozdoby do włosów. Została złapana. Przydzielono jej kuratora sądowego. Wtedy postanowiła nie chodzić do szkoły:

– Poznałam inne życie, doceniłam wolność. Można nic nie robić. Cały dzień oglądać telewizję.

Babcia nie chodzi przecież na wywiadówki, a więc nie dowie się o niczym. To wszystko bardzo mi się podobało.

Kosa za babcię

Zima 2008. Agata i jej koleżanka idą na Pasterkę. Tak obiecały rodzinie. Nigdy do kościoła jednak nie docierają. Na ulicy spotykają kolegę, kupują piwo i dołączają do nowego towarzystwa. To tam Agata poznaje swojego przyszłego chłopaka. Zaczyna się codzienne picie, wielodniowe ucieczki. Po powrocie do domu, po pijanemu – wszczyna awantury, upokaża babcię i znęca się nad nią. Po kolejnej kłótni, rzuconemu w stronę babci – "wyp...aj!", do domu przyjeżdża policja. Sprawa sądowa. Izba Dziecka, później Schronisko dla Nieletnich. Po dwóch miesiącach kolejna rozprawa, podczas której babcia wybacza przewinienia i prosi sąd o wypuszczenie wnuczki ze schroniska. Następne dwa tygodnie mijają spokojnie. Dla babci to piękne chwile. Ani przez chwilę nie żałuje prośby, wypowiedzianej po cichu do sędziego: – Bardzo proszę o danie szansy mojej wnuczce. To w głębi serca dobre dziecko.

Jest szczęśliwa. Jeszcze wtedy nie przeczuwa, że za chwilę straci wnuczkę na dłużej.

Po dwóch tygodniach razem ze stęsknionym chłopakiem Agata znika na wiele dni. Pije, włóczy się po mieście. Spotyka z "podwórkowym" towarzystwem. Pali marihuanę, bierze amfetaminę, zapija alkoholem. Podczas jednego z takich wieczornych melanżów, w ataku furii i agresji rani nożem siostrę koleżanki. Za to, że ta obraziła jej babcię. Ponownie – sąd i zakład poprawczy.

Agata ucieka z ośrodka. Po kilkunastu dniach zostaje złapana i tym razem dochodzi kolejny problem. Jest podejrzana o udział w zbrodni. Podczas jednej z parkowych libacji dochodzi do zbiorowego gwałtu, zakończonego morderstwem. Ofiarą jest wracająca z pracy młoda dziewczyna.

Dzisiaj widać, że to ciężki temat do wspomnień. Agata załzawione oczy kieruje w stronę okien z zielonymi kratami: – Ja znałam tę dziewczynę. To była moja sąsiadka z bloku. Kompletnie nie wiedziałam, co ma się tam wydarzyć. O gwałcie i morderstwie dowiedziałam się po tygodniu. Nie uczestniczyłam w tym zdarzeniu. Z chłopakiem około pierwszej nad ranem opuściliśmy to miejsce, a tragedia rozegrała się o czwartej. Ale podejrzenie niestety było.

Mijały tygodnie, miesiące. Babcia Agaty nie zapomniała o wnuczce. Przyjeżdża na odwiedziny do Falenicy. Ostatnio była na jej urodzinach we wrześniu.

– Oprócz babci nikogo nie mam. Bardzo ją kocham i boję się dnia, kiedy mnie zostawi. Jak wujek czy tata, kiedy byłam mała. Babcia to moja jedyna rodzina. Kto na mnie będzie czekał tam, na zewnątrz, kiedy jej zabraknie? – pyta Agata.

Kaśka

Kasia pochodzi z rodziny, jakich wiele w miejskim blokowisku. Mama jest krawcową, tata wyjeżdża do Niemiec i tam zarabia pieniądze na utrzymanie rodziny. Powodzi im się dobrze. Jeden z braci Kasi studiuje informatykę. Jest na czwartym roku. Mama zapracowana, tata wiecznie "na wyjeździe" – dzieci całymi dniami same siedzą w domu. – Byłam "córusią tatusia" – wspomina z uśmiechem.

Kiedy kończy szesnaście lat, tata umiera. Mama załamuje się, zamyka przed światem. Starszy brat zawala studia, zaczyna pić, brać narkotyki. – Tata zmarł w styczniu, a ja do kwietnia piłam codziennie. Nigdy nie trzeźwiałam – wspomina Kaśka.

Żeby zarobić na alkohol, kradnie perfumy w galeriach handlowych. Z tego powodu jest nawet dumna, bo przecież radzi sobie jakoś sama. Dochodzi do takiej wprawy, że z łatwością wynosi po kilka sztuk kartoników za jednym razem. No fiu, fiu – myśli sobie po cichu – niezła jestem! Nie ma oporów przed kradzieżą biżuterii ze swojego domu. Cel uświęca środki. Tak wtedy do wszystkiego podchodzi. Cała reszta nie ma żadnego znaczenia. Elementarne zasady przyzwoitości? – nie istnieją. Mama Kasi walczy ze swoją bezradnością po stracie męża. Staje się bardzo nerwowa, skupiona na swoim bólu: – Mamy rozmowy ze mną polegały tylko na wyzwiskach: ty pijaczko!, ty ku...o! Były przepychanki, bicie w twarz. Kiedy tata żył takie zachowanie byłoby nie do pomyślenia. Szkoda gadać.

Potem relacje Kasi z matką były już tylko gorsze. Interwencje policji stały się codziennym rytuałem. Pewnego dnia Kaśka wzięła do ręki nóż. Siedząc w kuchni drapała nim – niczym w horrorze – po drewnianym stole. Mama przekonana, że za chwilę nastapi atak na nią – wzywa policję.

Przestępstwa z samotności

Policja przekazuje nieletnią do szpitala psychiatrycznego. Matka składa sprawę przeciwko córce o znęcanie się psychiczne i fizyczne. Później odbywa się rozprawa sądowa. Po niej dwumiesięczny pobyt w schronisku dla nieletnich i w końcu – zakład poprawczy. Tutaj będzie przynajmniej do skończenia następnej klasy. Co będzie robiła później? Nie wie. Boi się swojego nałogu. Wie, że w chwili zwątpienia i słabości, upomni się o nią. Tego boi się najbardziej. Jej "normalna" rodzina umarła wraz ze śmiercią taty. – Czy chciałabym urodzić się raz jeszcze? W pewnym sensie tak. Bo to oznaczałoby, że mogę cofnąć czas. Wtedy zobaczyłabym mamę kochającą, umiejącą wysłuchać mnie do końca. Bez tego krzyku. Tak, tego tak bardzo bym chciała...

Agata i Kasia nie uważają się za dziewczyny z marginesu. Miały normalne domy. To czego im zabrakło, a co dopiero teraz widzą z perspektywy poprawczaka to brak bliskości. Obie mówią podobnie: – Miałyśmy w życiu mniej szczęścia, za mało miłości. Takich dziewczyn jak one w poprawczakach jest więcej. – To znak czasów – mówi Romuald Sadowski – w których pęd za pieniędzmi z jednej strony, a z drugiej – bieda, rodzą ogromną frustrację. Później pojawia się tak bardzo niebezpieczna – samotność. A stąd już tylko krok od tragedii.


Najbardziej w tym artykule "rozwala" mnie zestawienie tych zdań: "nie uważają się za dziewczyny z marginesu. Miały normalne domy." z brutalną prawdą: "Mamy rozmowy ze mną polegały tylko na wyzwiskach: ty pijaczko!, ty ku...o! Były przepychanki, bicie w twarz.". Ooo tak! Dom, w którym dziecko jest w ten sposób maltretowane jest absolutnie "normalny" :razz: I póki będzie w ten właśnie sposób postrzegany i usprawiedliwiany (a tragedia dziecka bagatelizowana), dziewczyny nie będą miały szans na skuteczne wyjście z problemów.

Marishka
 
     
Zgubiłem_hasło

Dołączył: 18 Cze 2011
Posty: 46
Wysłany: Czw Gru 01, 2011 19:57   

Edyta Słonecka napisał/a:
Doprawdy nie ma się czym chwalić.Zrywanie stosunków z rodziną,to nie jest powód do chwalenia się.Owszem jak się trudno dogadać,to najlepiej zerwać,ale to nie jest powód do żadnej dumy.Zło,czyli rozwalanie rodziny,zrywanie kontaktu,to nie powód do dumy.Powód do dumy byłby wtedy, jeślibyście wszyscy doszli do porozumienia i żylibyście ze sobą w zgodzie,szanując jedno drugiego.O tak,to byłoby wielkie osiągnięcie i powód do dumy.


Marna prowokacja, bo odejście z tego domu było jedynym słusznym wyjściem.
Rozumując jak szanowna forumowiczka, wszystkie gwałcone córki mają bratać się z "tatusiami"...
A jak gwałcona córka odejdzie od domu, to wyrządza zło...
czyżbyśmy coś wypierali?
Ostatnio zmieniony przez Zgubiłem_hasło Czw Gru 01, 2011 19:58, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Czw Gru 01, 2011 20:10   

Zgubiłem_hasło napisał/a:
Edyta Słonecka napisał/a:
Doprawdy nie ma się czym chwalić.Zrywanie stosunków z rodziną,to nie jest powód do chwalenia się.Owszem jak się trudno dogadać,to najlepiej zerwać,ale to nie jest powód do żadnej dumy.Zło,czyli rozwalanie rodziny,zrywanie kontaktu,to nie powód do dumy.Powód do dumy byłby wtedy, jeślibyście wszyscy doszli do porozumienia i żylibyście ze sobą w zgodzie,szanując jedno drugiego.O tak,to byłoby wielkie osiągnięcie i powód do dumy.


Marna prowokacja, bo odejście z tego domu było jedynym słusznym wyjściem.
Rozumując jak szanowna forumowiczka, wszystkie gwałcone córki mają bratać się z "tatusiami"...
A jak gwałcona córka odejdzie od domu, to wyrządza zło...
czyżbyśmy coś wypierali?

A to najmocniej Ciebie przepraszam. Chyba powinieneś nie tylko odejść z tego domu,ale też iść z tym do prokuratora. Takie rzeczy chyba się nie przedawniają. Trzymam kciuki.
 
     
Zgubiłem_hasło

Dołączył: 18 Cze 2011
Posty: 46
Wysłany: Czw Gru 01, 2011 20:36   

Edyta Słonecka napisał/a:
Takie rzeczy chyba się nie przedawniają.


Szybciej mi sąd każe płacić na rodziców alimenty, niż ukaże rodziców za przemoc.
Zresztą szanowna forumowiczka nie jest za bardzo w temacie przemocy, stąd nie podejmę rozmowy...
buziaki ;)
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Czw Gru 01, 2011 20:48   

Zgubiłem_hasło napisał/a:

Szybciej mi sąd każe płacić na rodziców alimenty, niż ukaże rodziców za przemoc.

Faktycznie mogłoby tak być.
Nie chciałam umniejszyć Twojego cierpienia. Nie znam Cię, nie wiem co przeszedłeś, więc nie powinnam była tak napisać.
Niemniej jednak szkoda, że bywa tak, że rodzina się rozpada, bo przecież powinno być na odwrót. Więzy powinny być silne. Nad tym ubolewam. No, ale nie tylko od nas to zależy.
Jeszcze raz Cię przepraszam. :-)
 
     
Zgubiłem_hasło

Dołączył: 18 Cze 2011
Posty: 46
Wysłany: Czw Gru 01, 2011 21:05   

Edyta Słonecka napisał/a:
Niemniej jednak szkoda, że bywa tak, że rodzina się rozpada, bo przecież powinno być na odwrót. Więzy powinny być silne.


nie obrażam się przecież :)
znam kilka rodzin, gdzie te więzy są dość silne.. ci ludzie mają inne życie!
inna jakość życia, inne problemy niż ja i pewnie jeszcze kilku na tym forum...

większość ludzi do samego końca chce się z rodzicami dogadać, to nie jest tak, że onanizuję się na forum stwierdzeniem "patrzcie - olałem rodziców".
Te decyzje są ostateczne, to jak rozwód, nie mogłem tam żyć. Sądownie to rozdzieliłem majątek - okradali mnie. Ale żeby sąd ukarał rodziców za przemoc, okradanie, umniejszanie?
takie rzeczy nie w Polsce :)
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Czw Gru 01, 2011 21:23   

Zgubiłem_hasło napisał/a:


większość ludzi do samego końca chce się z rodzicami dogadać, to nie jest tak, że onanizuję się na forum stwierdzeniem "patrzcie - olałem rodziców".
Te decyzje są ostateczne, to jak rozwód, nie mogłem tam żyć.

Podoba mi się to, co teraz napisałeś. :-)
Tak właśnie powinno być.Zerwanie powinno być ostatecznością. Jeśli nie da się żyć, lepiej odejść,ale zawsze trzeba próbować się dogadać. Z tego co teraz napisałeś, rozumiem, że właśnie tak było u Ciebie.
Pozdrawiam Cię serdecznie. :-)
 
     
Zgubiłem_hasło

Dołączył: 18 Cze 2011
Posty: 46
Wysłany: Czw Gru 01, 2011 21:34   

Edyta Słonecka napisał/a:
zawsze trzeba próbować się dogadać.


nie padłem ofiarą przemocy seksualnej (choć niektórzy fachowcy za taką uważają przemoc fizyczną), stąd być może nie rozumiem zagadnienia...
ale powiedz mi, jak ma próbować dogadać się z "ojcem" gwałcona córka?
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Czw Gru 01, 2011 21:39   

Zgubiłem_hasło napisał/a:

ale powiedz mi, jak ma próbować dogadać się z "ojcem" gwałcona córka?

Wiesz, nie myślałam o tak skrajnym przypadku.I nie znam nikogo osobiście, kto miałby taki problem. Ale jesli już pytasz, to pewnie nie ma takiej możliwości. To oczywiste.
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Gru 01, 2011 21:42   

M i T napisał/a:

Najbardziej w tym artykule "rozwala" mnie zestawienie tych zdań: "nie uważają się za dziewczyny z marginesu. Miały normalne domy." z brutalną prawdą: "Mamy rozmowy ze mną polegały tylko na wyzwiskach: ty pijaczko!, ty ku...o! Były przepychanki, bicie w twarz.". Ooo tak! Dom, w którym dziecko jest w ten sposób maltretowane jest absolutnie "normalny" :razz: I póki będzie w ten właśnie sposób postrzegany i usprawiedliwiany (a tragedia dziecka bagatelizowana), dziewczyny nie będą miały szans na skuteczne wyjście z problemów.

Marishka


Mnie się wydaje, że po części to może być skrót myślowy: tzn ich domy, rodziny nie były postrzegane z zewnątrz jako margines, patologia.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Zgubiłem_hasło

Dołączył: 18 Cze 2011
Posty: 46
Wysłany: Czw Gru 01, 2011 21:46   

Edyta Słonecka napisał/a:
Ale jesli już pytasz, to pewnie nie ma takiej możliwości.


nie ma, podobnie jest z innymi rodzajami przemocy - posłużyłem się seksem (zawsze jest wyraźniejszy). Gwałt psychiczny jest też gwałtem i jest czynem karalnym (przynajmniej w teorii).
ale o co mi chodzi - o to, że nie miałaś racji mówiąc, że zawsze trzeba się próbować dogadać, porozumieć. To są - nie obraź się - frazesy...
Chciałem Cię "uświadomić" ;)
 
     
Zgubiłem_hasło

Dołączył: 18 Cze 2011
Posty: 46
Wysłany: Nie Gru 04, 2011 11:41   

Mama Maciusia napisał/a:
Tym bardziej, że trudnym do zrelacjonowania przez ofiarę

Dlatego nie można nic z tym zrobić (prawnie), tylko odejść od oprawcy.
Co nie jest łatwe, bo oprawcy nie pozwolą, żeby kozioł ofiarny odszedł!
mnie zastraszano wielokrotnie (głównie matka). I dało mi już pewność absolutną, żeby odejść.
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Nie Gru 04, 2011 14:18   

Zgubiłem_hasło napisał/a:
Edyta Słonecka napisał/a:
zawsze trzeba próbować się dogadać.


nie padłem ofiarą przemocy seksualnej (choć niektórzy fachowcy za taką uważają przemoc fizyczną), stąd być może nie rozumiem zagadnienia...
ale powiedz mi, jak ma próbować dogadać się z "ojcem" gwałcona córka?


Fachowcy dobrze uważają tylko niepotrzebnie redukują i mówią jeżykiem "fachowym".
Mówi się że jak kogoś szatan opęta to jest pożądliwy, no a gdzieś te żądze trzeba wyładować jak to mówią inni fachowcy.
Ciekawe jest to co też na tym forum było poruszane że jak się człowiek zdrowiej odżywia to wtedy tych żądzy jest jakby mniej, a raczej łatwiej nad tym zapanować.

Ja już kiedyś to podejrzewałem, a teraz to jestem już po, to znaczy zupełnie pewny że tak jest. Byle nie popaść w jakąś paranoję typu Freud że wszystkim w życiu sterują instynkty a człowiek to bezmyślne zwierze kierowane tylko instynktem.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Nie Gru 04, 2011 14:20, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Zgubiłem_hasło

Dołączył: 18 Cze 2011
Posty: 46
Wysłany: Nie Gru 04, 2011 22:23   

rakash, może idea opętania też chroni rodziców...
zamiast określić gwałciciela mianem przestępcy i zamknąć, mówi się, że to szatan go opętał. Tak jakby przenosi się winę na szatana.
Bo to dobry chłop był, ale szatan go opętał i dlatego gwałci..
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Nie Gru 04, 2011 22:47   

rakash napisał/a:

Mówi się że jak kogoś szatan opęta to jest pożądliwy...

No bo któż jest sprawcą zła na świecie? Kto pcha człowieka do grzechu jak nie szatan? Kto zasiał w człowieku nienawiść jak nie szatan?

Jak człowiek za daleko odejdzie od Boga,to zbiera żniwo w postaci tego, że grzeszy,ale za każdy grzech przyjdzie człowiekowi odpowiedzieć przed Bogiem, jeśli się nie nawróci. A sąd Boży nie będzie taki jak ludzki. W Piśmie Świętym są odpowiedzi na każde dręczące człowieka pytania. Tylko trzeba chcieć sięgnąć po tę Księgę i poprosić o zrozumienie.
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Nie Gru 04, 2011 23:14   

Edyta Słonecka napisał/a:
rakash napisał/a:

Mówi się że jak kogoś szatan opęta to jest pożądliwy...

No bo któż jest sprawcą zła na świecie? Kto pcha człowieka do grzechu jak nie szatan? Kto zasiał w człowieku nienawiść jak nie szatan?

Jak człowiek za daleko odejdzie od Boga,to zbiera żniwo w postaci tego, że grzeszy,ale za każdy grzech przyjdzie człowiekowi odpowiedzieć przed Bogiem, jeśli się nie nawróci. A sąd Boży nie będzie taki jak ludzki. W Piśmie Świętym są odpowiedzi na każde dręczące człowieka pytania. Tylko trzeba chcieć sięgnąć po tę Księgę i poprosić o zrozumienie.

Czy ciebie Edytko tez opetal szatan, czy to inna choroba cie dopadla?
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Nie Gru 04, 2011 23:57   

Edyta Słonecka napisał/a:
rakash napisał/a:

Mówi się że jak kogoś szatan opęta to jest pożądliwy...

No bo któż jest sprawcą zła na świecie? Kto pcha człowieka do grzechu jak nie szatan? Kto zasiał w człowieku nienawiść jak nie szatan?

szatan to s t r a c h.
bóg to Miłość
:)
formy materia lne mogą przybierać te same np. ciało ludzkie

Tak ,szatan jest przyczyną pożądania , bo pożądanie powstaje ze strachu przed brakiem Miłości. A Miłość jest zawsze, jest wieczna..

Przebudzenie - Anthony de Mello
Cytat:
STRACH - KORZENIE GWAŁTU
Ktoś powiedział, że istnieją jedynie dwie rzeczy na świecie: Bóg i strach. Miłość i strach są właśnie tymi dwiema rzeczami. Jest tylko jedno zło na świecie - strach, jest tylko jedno dobro na świecie - miłość. Czasami jedynie inaczej są określane. Niekiedy miłość nazywana jest szczęściem, wolnością, pokojem, radością, Bogiem czy zgoła czymś innym. Ale nieważne, jak ja zwał. I nie ma na świecie takiego zła, które nie pochodziłoby ze strachu. Nie ma.

Ignorancja i strach, ignorancja wypływająca że strachu. Wszelkie zło pochodzi że strachu i każdy gwałt z niego się bierze. Osoba rzeczywiście pozbawiona agresji jest osobą, która nie ma w sobie strachu. Gdy obawiasz się czegoś, stajesz się zły. Przypomnij sobie, kiedy ostatni raz byłeś zły.

Idź dalej. Pomyśl, kiedy byłeś zły i jaki lęk krył się pod twoją złością. Czego bałeś się stracić? Co miano ci zabrać, iż tak bardzo się bałeś? To tutaj tkwi przyczyna twej złości. Pomyśl o jakiejś złej osobie, być może to ty jesteś źródłem jej strachu. Czy widzisz, jak jest przestraszona? Jest naprawdę wystraszona, bez żartów. Ostatecznie są jedynie dwie rzeczy na świecie: miłość i strach.


Kto się boi Miłości?
Kto czuje lęk przed Bogiem (a może sądem bożym, lol) ?
tym rządzi szatan, czyli strach.

Peace & Love
=)
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Ostatnio zmieniony przez Joannaż Pon Gru 05, 2011 00:20, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Pon Gru 05, 2011 00:46   

Milosci oczywiscie boi sie szatan. Czy widzial ktos, zeby zlo bylo pokonane przez zlo i zapanowal pokoj,dobro,Milosc?
Zlo mozna jedynie pokonac dobrem,Miloscia.

Juz pierwsza para ludzka zgrzeszyla pozadliwoscia, do ktorej naklonil szatan. Pozadliwosc pochodzi od zla,strachu jak to celnie nazwane, od szatana. Nie da sie temu zaprzeczyc.
_________________
Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
 
     
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Gru 05, 2011 00:52   

De Mello miał ciekawy światopogląd, i niestety głosił również bzdury, jak np, że strach jest przyczyną wszelkiego zła. Sprowadzanie wszystkiego do miłości i strachu to prostackie uproszczenie. Można być zwyczajnie wkurzonym niesprawiedliwością i to niewiele ma wspólnego z strachem. Psychopaci nie mają strachu w sobie a są zdolni do najgorszego zła.
Pożądanie wynika z hormonów a nie strachu :roll:
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Pon Gru 05, 2011 01:10   

Magdalinha napisał/a:
Psychopaci nie mają strachu w sobie a są zdolni do najgorszego zła.

Skąd ta wiedza ?



Pożądanie rzeczy materialnych to też kwestia hormonów ?
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Ostatnio zmieniony przez Joannaż Pon Gru 05, 2011 01:17, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Gru 05, 2011 01:25   

Jest w tym dziale szeroki wątek o psychopatii, możesz sobie poczytać. Oni odczuwają o wiele mniej emocji niż nie-psychopaci, i strach ich nie dotyka.
Nie uściśliłaś Sinsemilla, że Tobie chodzi o pożądanie rzeczy. Ja pisałam o pożądaniu sexualnym.
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Pon Gru 05, 2011 01:34   

Magdalinha napisał/a:
Jest w tym dziale szeroki wątek o psychopatii, możesz sobie poczytać. Oni odczuwają o wiele mniej emocji niż nie-psychopaci, i strach ich nie dotyka.

Wydaje mi się, że jest to dość daleko idące stwierdzenie.
Nie łatwo jest "przyznać się" do strachu,,,a może trudno zauważyć. (?)

Cóż, myślenie , nie boli.

:)
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Pon Gru 05, 2011 01:40   

Magdalinha napisał/a:

Pożądanie wynika z hormonów a nie strachu :roll:

To nie takie proste. Stres, lek, nienawisc,agresja maja ogromny wplyw na nasz uklad wydzielniczy,oczywiscie negatywny wplyw.Takie emocje moga totalnie rozchwiac gospodarke hormonalna,a milosc, radosc, spokoj, modlitwa maja zgola inny wplyw na nasz uklad wydzielniczy niz tamte szatanskie emocje, ktore prowadza do zla.
Jak to pisze w Biblii chore drzewo nie moze wydac zdrowego owocu.

U psychopatow pierwotnie zadzialal lek, strach,agresja na pewno nie Milosc.
Ostatnio zmieniony przez Edyta Słonecka Pon Gru 05, 2011 12:26, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Pon Gru 05, 2011 12:30   

Edyta Słonecka napisał/a:
rakash napisał/a:

Mówi się że jak kogoś szatan opęta to jest pożądliwy...

No bo któż jest sprawcą zła na świecie? Kto pcha człowieka do grzechu jak nie szatan? Kto zasiał w człowieku nienawiść jak nie szatan?

Jak człowiek za daleko odejdzie od Boga,to zbiera żniwo w postaci tego, że grzeszy,ale za każdy grzech przyjdzie człowiekowi odpowiedzieć przed Bogiem, jeśli się nie nawróci. A sąd Boży nie będzie taki jak ludzki. W Piśmie Świętym są odpowiedzi na każde dręczące człowieka pytania. Tylko trzeba chcieć sięgnąć po tę Księgę i poprosić o zrozumienie.


Nie wiem, ale wiem że szatan wchodzi tam gdzie go zapraszają. I nie ma znaczenia że się nie wie. Bo takie jest prawo. Szatan to stworzenie upadłe ale boże. I my jesteśmy również pod jego nadzorem. Księga Hioba jeżeli chodzi o pismo dobrze to oddaje. Z drugiej strony my dzisiaj wiemy dużo więcej niby o zdrowiu a jak się okazuje prawo pozostaje to samo. Inne pytanie jest o to co robić kiedy już szatan kogoś omami.

Być może będę tutaj robić odstępstwo ale uważam że to człowiek sprowadza szatana. Zresztą patrząc na rzeczywistość od strony spiskowej powiedziałbym że aktualnie w świecie nie dzieje się nic innego jak wzywanie już całkiem jawne szatana. I wbrew pozorom nie jest to wcale takie śmieszne, bowiem wcielenie to określenie funkcjonalne. Myślę że w człowieka może wcielać się skrajne dobro jak i skrajne zło. Wydawałoby się że równowaga powinna być celem, ale po co ludzie oglądają te wszystkie głupie filmy i karmią tymi wszystkimi negatywnymi wartościami? To jest samo w sobie szukanie guza. I coś w tym musi być że jezeli nie ma młości to wchodzi szatan i wtedy człowiek ma wybór albo modlić się i wzywać pomocy albo iść scieżką zła. Przeważnie zawoalowaną.


14 Bóg raz się odzywa i drugi,
tylko się na to nie zważa.
15 We śnie i w nocnym widzeniu,
gdy spada sen na człowieka;
i w czasie drzemki na łóżku
16 otwiera On ludziom oczy,
przerażenie budzi w ich sercu.
17 Chce odwieść człowieka od grzechu
i męża uwolnić od pychy,
18 uchronić duszę od grobu,
a życie - od ciosu dzidy.
Bóg upomina cierpieniem
19 Przez cierpienie nawraca na łożu
i udrękę w kościach nieustanną.
20 Kiedy posiłek już zbrzydnie
i smaczne pokarmy są wstrętne;
21 gdy ciało mu w oczach zanika
i nagie kości zostają,
22 jego dusza się zbliża do grobu,
a życie do miejsca umarłych.
Konieczny orędownik
23 Gdy ma on swego anioła,
obrońcę jednego z tysiąca,
co mu wyjaśni powinność;
24 zlituje się nad nim i prosi:
"Uwolnij od zejścia do grobu,
za niego okup znalazłem" -
Warunek wyzdrowienia
25 to wraca do dni młodości,
jak wtedy ciało ma rześkie,
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Pon Gru 05, 2011 12:53, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Pon Gru 05, 2011 12:49   

rakash napisał/a:
uważam że to człowiek sprowadza szatana.

Najpierw człowiek musi się oddalić od Boga. Zobacz jakimi wartościami się kierują ludzie.
To działa w dwie strony. Szatan musi trafić na podatny grunt. Atakuje też osoby,które modlą się, które pokładają nadzieję w Bogu,ale jeśli człowiek prosi Boga o pomoc, o siłę w wytrwaniu Bóg na pewno nie zignoruje takiej prośby.Nie można polegać na swojej ludzkiej sile, bo my ludzie nie jesteśmy w stanie oprzeć się złu, jedynie z pomocą Bożą. Dlatego potrzeba pokory i modlitwy o pomoc.

PS.Miło z Twojej strony,że wkleiłeś ten cytat :-)
Ostatnio zmieniony przez Edyta Słonecka Pon Gru 05, 2011 12:50, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Pon Gru 05, 2011 12:56   

Edyta Słonecka napisał/a:
rakash napisał/a:
uważam że to człowiek sprowadza szatana.

Najpierw człowiek musi się oddalić od Boga. Zobacz jakimi wartościami się kierują ludzie.
To działa w dwie strony. Szatan musi trafić na podatny grunt. Atakuje też osoby,które modlą się, które pokładają nadzieję w Bogu,ale jeśli człowiek prosi Boga o pomoc, o siłę w wytrwaniu Bóg na pewno nie zignoruje takiej prośby.Nie można polegać na swojej ludzkiej sile, bo my ludzie nie jesteśmy w stanie oprzeć się złu, jedynie z pomocą Bożą. Dlatego potrzeba pokory i modlitwy o pomoc.

PS.Miło z Twojej strony,że wkleiłeś ten cytat :-)


No właśnie. Jesteśmy czy nie jesteśmy. To brzmi tak niejasno. To jest takie nieprecyzyjne i jak się tego nie rozumie to Biblia wydaje się niezrozumiała. Ludzie powtarzają, jeżeli w ogóle, powtarzają bezmyślnie i beznamiętnie coś co zasłyszeli ale nie zrozumieli, nie pojęli. Potem się w końcu rozczarowują, przyjmują że ta wiara, religia, biblia (jeżeli w ogóle kiedys czytali) są bez sensu. A nawet ksiądz niczego nie tłumaczy, bo sam pewnie nie wie i nie stara się, nie szuka.
A jeżeli tak by postępować i uczyć kolejne pokolenia przez przykład i zrozumienie to by to się samo działo. Prawo jest dane ze względu na zatwardzialość i to trzeba wiedzieć. Pytali Jezusa czy obrzezanie ma znaczenie, odpowiedział im że ze względu na zatwardziałość ich serc jest obrzezanie.
To też trzeba rozumieć że ludzie są różni. Żydzi zakładają jeszcze dziś że są narodem wybranym i wolno im wszystko. To jest przestępowanie zakonu a nie jego zachowanie. Wypełnieniem jest właśnie nauka Jezusa. A błądzenie i niezrozumienie pokazuje też fakt że się go dopytywali czy przyszedł znieść prawo. A prawo się nie zmienia ani na jotę. Bóg przestrzega prawa i zawsze będzie go przestrzegać. Jak mówili i nawoływali prorocy.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Pon Gru 05, 2011 13:01, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Pon Gru 05, 2011 14:30   

rakash napisał/a:
A błądzenie i niezrozumienie pokazuje też fakt że się go dopytywali czy przyszedł znieść prawo. A prawo się nie zmienia ani na jotę. Bóg przestrzega prawa i zawsze będzie go przestrzegać. Jak mówili i nawoływali prorocy.

W dzisiejszym świecie prawo, przykazania wręcz są śmieszne, przestarzałe, nienowoczesne.

Chciałam jeszcze zwrócić uwagę na przykazanie ;"Czcij ojca swego i matkę swoją",które przewijało się tutaj na forum, pewnie w tym wątku też,już dokładnie nie pamiętam.
Sądzę,że nie należy odrywać tego przykazania od pozostałych. Nie da się go przestrzegać jeśli pierwsze przykazanie nie jest zachowane. Jeśli rodzice uczą swoje dzieci oddawać pokłon złu,to potem dostają zapłatę w postaci braku szacunku swoich dzieci.
Kto twierdzi,że rodzice są święci bez względu na wszystko, kto twierdzi,że rodzicom należy się cześć bez względu na wszystko? Jeśli rodzice uczą swoje dzieci postępowania w/g przykazań i sami ich przestrzegają,to faktycznie należy im się szacunek i gdy dziecko nie będzie szanowało takiego rodzica,to będzie mu się źle działo. I tak jest w istocie.

W Piśmie jest napisane;
" A wy ojcowie nie pobudzajcie do gniewu waszych dzieci,lecz wychowujcie je stosując karcenie i napominanie Pańskie".
List do Efezjan 6:4

Widać wyraźnie,że Bóg nie oczekuje bezwzględnego posłuszeństwa dzieci wobez rodziców i nie nakazuje czcić dzieciom swoich rodziców bez względu na wszystko.
Przed rodzicami jest postawiona ciężka praca, jaką jest wychowanie. Jeśli wychowują zgodnie z wolą Bożą,to nalezy się rodzicom szacunek, to przychodzi drogą naturalną, jeśli rodzic uczy dziecko złego postępowania,to taki rodzic również zbierze plon.
Ostatnio zmieniony przez Edyta Słonecka Pon Gru 05, 2011 14:33, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Pon Gru 05, 2011 14:38   

Edyta Słonecka napisał/a:

Widać wyraźnie,że Bóg nie oczekuje bezwzględnego posłuszeństwa dzieci wobez rodziców i nie nakazuje czcić dzieciom swoich rodziców bez względu na wszystko.
Przed rodzicami jest postawiona ciężka praca, jaką jest wychowanie. Jeśli wychowują zgodnie z wolą Bożą,to nalezy się rodzicom szacunek, to przychodzi drogą naturalną, jeśli rodzic uczy dziecko złego postępowania,to taki rodzic również zbierze plon.


Kocham swoich rodziców choć wiem że błądzą. Oni się domagają ode mnie ofiary i mówią że mam ich czcić co według nich jest prawem bożym. Tylko to jest nieporozumienie. Po co by w ogóle Jezus miał kogoś uzdrawiać i nauczać skoro grzech miałby być godny naśladowania i czci? I po co w ogóle prawo i jaki sens? I skąd te pretensje rodziców skoro uważają grzech za czci warty, powinni jeszcze dopingować żeby ich dzieci im się naprzykrzały i nie miały czci.

"Dzieci są darem bożym", "opuści syn rodziców swoich"... kocham swoich rodziców ale jestem niezależnym stworzeniem i chcąc pozostać najważniejszemu przykazaniu wiem że najważniejszy dla mnie jest Bóg.


Z księgi Hioba:

Upadek bezbożnika
13 "Taki to los grzesznika - od Boga,
dola ciemięzcy - od Wszechmocnego:
14 Synowie się mnożą pod miecz,
a dzieci głodne z braku chleba;
15 potomków grzebie zaraza,
a wdowom ich płakać nie wolno.
16 Niech sobie on srebro jak proch gromadzi,
suknie upycha jak glinę;
17 niech zbiera: prawy je wdzieje,
a srebro posiądzie niewinny.
18 Zbudował dom z pajęczyny,
jak szałas stawiany przez stróża.
19 Położył się bogacz, lecz zgarnia;
otworzył oczy: nic nie ma.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Pon Gru 05, 2011 15:04, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Pon Gru 05, 2011 15:14   

Edyta Słonecka napisał/a:

Kto twierdzi,że rodzice są święci bez względu na wszystko, kto twierdzi,że rodzicom należy się cześć bez względu na wszystko? Jeśli rodzice uczą swoje dzieci postępowania w/g przykazań i sami ich przestrzegają,to faktycznie należy im się szacunek i gdy dziecko nie będzie szanowało takiego rodzica,to będzie mu się źle działo. I tak jest w istocie.

Coś w tym jest.
Jeszcze z dzieciństwa pamiętam powiedzonko "Bozia pokarała" :)
A to samo czasem mówię synkowi, często tak jest jak coś "przeskrobie" to za chwilę się palnie gdzieś,
ale w sumie to tak jest, ze człowiek sam się kara, choć to nie jest niezbędne
bo można też wybaczyć, sobie.
Poza tym, Miłość nie zna grzechu.
:)
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
Zgubiłem_hasło

Dołączył: 18 Cze 2011
Posty: 46
Wysłany: Pon Gru 05, 2011 17:34   

sinsemilla napisał/a:
A to samo czasem mówię synkowi, często tak jest jak coś "przeskrobie" to za chwilę się palnie gdzieś

wpędzasz chłopaka w kompleksy :)
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Pon Gru 05, 2011 17:58   

Zgubiłem_hasło napisał/a:
wpędzasz chłopaka w kompleksy

ja? jak?
często mnie też palnie (niechcący) , ale zaraz leczy dotykiem i buziakiem.
Ja też tak samo leczę jego obolałe miejsca :)


:hah:
Spytałam przed chwilą Piotrka, czy ma kompleksy - powiedział, że tak.
A co to kompleks? - powiedział, że takie coś czerwone z rączkami
Weź to zrozum :/
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Pon Gru 05, 2011 18:27   

sinsemilla napisał/a:

Spytałam przed chwilą Piotrka...

Ile ma lat jeśli można wiedzieć? :-)
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Pon Gru 05, 2011 18:42   

Trzy i pół. :)
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Pon Gru 05, 2011 18:52   

sinsemilla napisał/a:
Trzy i pół. :)

:-)

fajny wiek. Moja córka jak była w wieku Twojego Piotrusia [ Edycja - sprawdzałam,miała 4 i pół roku :-) ] ,to zapytała nas rodziców ;"kto mnie miał jak jeszcze z wami nie byłam" :-D Coś tam tworzyłam w odpowiedzi,żeby to miało ręce i nogi. Teraz to wspominamy :-)

Zapisuj sobie słowa,zdania jakie wypowie Twój syn,potem fajnie się je czyta :-)

Wiesz co jeszcze zrobiłam jak były małe moje córki? Koleżanka mi taki pomysł poddała. Pomalowałam pomadką ich dłonie i odpiłam na kartce.Napisałam datę. Zrobiłam tak kilka razy w odstępach czasowych i teraz patrzą jakie miały małe rączki :-)

Jak zechcesz to też tak zrób,fajnie mieć potem takie porównanie :-)
Stópki też odbijałam :D
Ostatnio zmieniony przez Edyta Słonecka Wto Gru 06, 2011 12:22, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Pon Gru 05, 2011 19:13   

Tak, tak, zapisuję :D
Dzięki.

Niedługo przed porodem śniło mi się, że urodziłam stare małe dziecko (coś jak w filmie "Ciekawy przypadek Benjamina Buttona", z tym, że film wyszedł potem) :)
Czasem jego słowa brzmią jak jakiegoś mędrca.
Ale ja myślę, że dzieci rodzą się "mądrzejsze" od rodziców (i nie chodzi mi o wiedzę przyziemną, bardziej taką intuicyjną) no i całe szczęście, bo to one będą, po nas, niosły (już pewnie) WszechŚwiat na swych barkach.
:)
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Pon Gru 05, 2011 19:18   

sinsemilla napisał/a:

Ale ja myślę, że dzieci rodzą się "mądrzejsze" od rodziców (i nie chodzi mi o wiedzę przyziemną, bardziej taką intuicyjną) no i całe szczęście, bo to one będą, po nas, niosły (już pewnie) WszechŚwiat na swych barkach.
:)

Możliwe. :-) Zastanawiałam się wtedy,skąd w głowie takiego małego dziecka ta myśl,kto ją miał, gdy my jej nie mieliśmy. Sama bym na to nie wpadła :-D To było bardzo poważne pytanie, dziecko musiało coś na temat swojej egzystencji myśleć :-)
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Pon Gru 05, 2011 19:23   

Patrzcie na tą zbitkę językową.

Intuicja - intuition

Intuition - wgląd - POZNANIE BEZPOŚREDNIE

Wgląd - insight - patrzaj w serce(em) (i miej serce)

Serce przed rozumem. Rozumiecie?

Szukam mistrza i nauczyciela...
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Pon Gru 05, 2011 19:24, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Pon Gru 05, 2011 19:31   

rakash napisał/a:
Serce przed rozumem. Rozumiecie?

Jak serce przed rozumem, to jak rozumieć ? ;)

Dla mnie Serce i rozum, to iluzoryczny podział.
Serce = Rozum.
Myśli Miłości.
:)

a rozum nie= mózg :)
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
Zgubiłem_hasło

Dołączył: 18 Cze 2011
Posty: 46
Wysłany: Pon Gru 05, 2011 20:01   

sinsemilla napisał/a:
dzieci rodzą się "mądrzejsze" od rodziców


jasne, często rodzice je tylko ogłupiaja ;)
dlatego nie mówcie do małych dzieci "puci puci"...

potem na religii dowiadują się, że są skażone jakimś grzechem pierworodnym...
a jak pomyślą źle o rodzicu, to pójdą do piekła!
wpaja im się, że dorosły ma zawsze rację, bo jest mądrzejszy.
W szkole podstawowej/średniej spotkają nauczycieli, którzy wyprą im mózg na zasadzie: ucz się, potem dostaniesz ocenę, ta ocena jest ważna, nauczyciel pokaże ci, gdzie twoje miejsce.

A najciekawsze jest, iż szkoła uczy sprzeczności. Np. dzieci rodzą się poprzez zapłodnienie jajeczka plemniczkiem...
ale gość ubrany na czarno skoryguje to, że można zostać zapłodnioną bez udziału plemników, jakby z ducha.. :)

czytam, że są tu młode matki, która z Pań poczęła z ducha?
:)
Ostatnio zmieniony przez Zgubiłem_hasło Pon Gru 05, 2011 20:14, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Gru 12, 2011 10:15   

mistrzostwo swiata w stylu szwedzkim
http://www.tokfm.pl/Tokfm...ra_do_domu.html
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
monikaf 


Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 26 Cze 2007
Posty: 107
Wysłany: Śro Sty 04, 2012 13:58   

Nie kocham cie, mamo
_________________
 
     
XboX 


Dołączył: 12 Lut 2012
Posty: 113
Skąd: Kresy wschodnie
Wysłany: Sob Lut 18, 2012 22:27   

Wyczytałem, że jeżeli urazy wyniesione z patologicznego domu są zbyt silne, to choruje się na psychozę i to jest raczej nieuleczalne.
Jeżeli urazy są niezbyt silne, to choruje się na nerwicę (neurozę).
Mam neurozę, ale nie mogę z niej wyjść, stąd podejrzewam u siebie psychozę..
ale z drugiej strony w psychozie nie ma się świadomości choroby?
 
     
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Nie Lut 19, 2012 12:29   

XboX napisał/a:

Mam neurozę, ale nie mogę z niej wyjść, stąd podejrzewam u siebie psychozę..
ale z drugiej strony w psychozie nie ma się świadomości choroby?
siema :)
z tego by wynikało że kto podejrzewa u siebie psychozę to jej raczej nie ma, a najbardziej podejrzani są ci którzy jej nie przeczuwają ;)

jako amator nie-psycholog powiem Ci tak - w okolicach wieku nastu lat człowiek oddziela się od swoich rodziców i zaczyna myśleć o sobie jako bycie niezależnym od nich. Tacy dobrzy znajomi na których zawsze można liczyć (albo i nie, jak to w niektórych rodzinach)

Oczywiście, że dzieciństwo i to ci się przeżyło ma wpływ na późniejsze zachowanie, przeżywanie itd. ale ciągłe wracanie do tematu rodziców powoduje paraliż, niemożność pójścia dalej swoją drogą i tworzy takich podstarzałych nastolatków, których dawniej było sporo na tym forum :)
_________________
I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Nie Lut 19, 2012 12:39   

XboX napisał/a:
Wyczytałem, że jeżeli urazy wyniesione z patologicznego domu są zbyt silne, to choruje się na psychozę i to jest raczej nieuleczalne
:hah:
Sorry, nie śmieję się z ciebie. Śmieję się z tych debili, którzy takie rzeczy publikują :hihi: .
 
     
XboX 


Dołączył: 12 Lut 2012
Posty: 113
Skąd: Kresy wschodnie
Wysłany: Nie Lut 19, 2012 14:01   

W psychozie ma się zwidy, słyszy głosy itp. Nerwica jest jakby "łagodniejsza".
W nerwicy są konflikty, ale głównie lęk - to co ja mam. Zupełnie nieracjonalny, np. mi to w pracy się udziela.. pracuję dość dobrze i nie ma powodu, żeby mnie zwolnić, ale jak przychodzą nowi pracownicy, to mam lęki, że mnie wygryzą.
Chociaż w tym wyścigu szczurów to wszystko możliwe.
_________________
Permanentny strach to najpowszechniejszy z symptomów neurotycznych...
 
     
side 

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 687
Wysłany: Nie Lut 19, 2012 14:31   

XboX

może spróbuj kakao. Najlepiej surowe, organiczne (np. http://www.surovital.pl/ )
Może nie wyleczy(?) z choroby, ale może złagodzi Twoje objawy.
Cytat:
Magnez zawarty w kakao, napoju bogów, reguluje sprawność komórek nerwowych, a cynk i selen zawarty w kakao zwiększają wydzielanie endorfin – substancji znieczulających, co obniża poziom napięcia i stresu. Kakao działa rozluźniająco, odprężająco i rozweselająco. W kakao znajdziemy Wit. E i B oraz fosfor, potas czy wapń w łatwo przyswajalnej postaci! Kakao zawiera pewne ilości kofeiny i teobraminy, co powoduje, że łączy w zdrowy sposób właściwości kawy czarnej i czarnej herbaty działając ożywiająco i usuwając apatię. Dobre kakao nie jest jednocześnie toksyczne tak jak czarna kawa i czarna herbata. Amatorom marihuany należy przypomnieć, że w kakao zawarte są te same substancje, co w Konopiach (cannabis), ale w małej, homeopatycznej dawce leczniczej, stąd kakao zwiększa przepływ energii, lekko rozwesela, działa kojąco i przeciwdepresyjnie likwidując ból po rozstaniach czy innych przykrych przeżyciach emocjonalnych. Fenyloetyloamina, znana jako hormon F wywołuje stany euforyczne, stan poczucia bycia zakochanym, bo to związek wydzielający się w stanie zakochania. Hormon F powoduje stan uniesienia, wzniosłości, podobnie jak amfetamina, ale bez destrukcyjnych skutków ubocznych charakterystycznych dla długotrwałego zażywania amfetaminy. Na tym polega wyższość naturalnej, boskiej medycyny, że skutki uboczne są wyeliminowane bądź zminimalizowane do stopnia nieszkodliwego!
całość: http://www.era-zdrowia.pl...apoj-bogow.html
 
     
XboX 


Dołączył: 12 Lut 2012
Posty: 113
Skąd: Kresy wschodnie
Wysłany: Nie Lut 19, 2012 21:55   

Kakao lubię i chętnie bym je stosował, ale neuroza daje mi taki skutek psychosomatyczny jak kłopoty z jelitami, stąd nie mogę go stosować. Chyba, że równolegle z normosanem.

Sedno sprawy jest w innym wątku:
Nerwice i psychozy nie są bowiem bezpośrednimi skutkami rzeczywistych frustracji, ale wyrazem wyparcia urazów.
czyli nie chodzi o kłopoty w pracy, a o traumatyczne dzieciństwo.
Ale jak skonfrontować się z rodzicami, których fizycznie nie ma, psychodrama?
_________________
Permanentny strach to najpowszechniejszy z symptomów neurotycznych...
 
     
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Nie Lut 19, 2012 23:01   

XboX napisał/a:
Kakao lubię i chętnie bym je stosował, ale neuroza daje mi taki skutek psychosomatyczny jak kłopoty z jelitami, stąd nie mogę go stosować. Chyba, że równolegle z normosanem.

Sedno sprawy jest w innym wątku:
Nerwice i psychozy nie są bowiem bezpośrednimi skutkami rzeczywistych frustracji, ale wyrazem wyparcia urazów.
czyli nie chodzi o kłopoty w pracy, a o traumatyczne dzieciństwo.
Ale jak skonfrontować się z rodzicami, których fizycznie nie ma, psychodrama?
mam wrażenie że założyłeś sobie konto żeby wywołać forumowego "wilka z lasu"
a jeśli nie i uczciwe masz zamiary, to bracie masz się skonfrontować z sobą a nie z rodzicami, czy kolegami z podstawówki.

nie chcę być niedelikatny, ale niedawno czytałem o tych kolesiach którzy w latach 80-tych ukryli się w ciężarówce i pojechali do Szwecji (aka 300 mil do nieba) - jeden 15 drugi 13 - i jakoś dali radę, pokończyli studia, pożenili się, pracują, żyją, nie jojczą.
bracie znajdź dobrego psychoanalityka a na forum szukaj pomocy jeśli wszystko inne zawiedzie :)
_________________
I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
 
     
XboX 


Dołączył: 12 Lut 2012
Posty: 113
Skąd: Kresy wschodnie
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 00:46   

zbiggy, a wiesz... mam za dużo czasu i tak sobie jojczę :)
ale tak serio to dobrnąłem w tym wątku do tego o co chodzi, o wyrażeniu żalu do rodziców, którzy np. nie żyją.
dobry psychoanalityk bierze 200 zł za godzinę, to jest 800 zł miesięcznie.
a jak 2 razy w tygodniu to 1600zł miesięcznie.
jak wyjadę za granicę do pracy, to sobie pozwolę na analityka :)
_________________
Permanentny strach to najpowszechniejszy z symptomów neurotycznych...
 
     
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 06:43   

200zł? tu mnie masz, cenowo wygrywa jednak forum :)

możemy zaczynać?
ja mam wprawdzie specjalizację z psychologii trolli, ale od czasu mogę włączyć się z cennymi spostrzeżeniami jak to wygląda w naszych jaskiniach :)
_________________
I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
 
     
XboX 


Dołączył: 12 Lut 2012
Posty: 113
Skąd: Kresy wschodnie
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 12:05   

zbiggy, różne są ceny :)
ale tak na prawdę to w "toksycznych rodzicach" o tym jest, zamówiłem już tę książkę.
masz rację, że żenujące wydaje się gadać o takich sprawach na forum..
_________________
Permanentny strach to najpowszechniejszy z symptomów neurotycznych...
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Mar 01, 2012 07:53   

Wg państwowych służby socjalnych w Norwegii małżeństwo hindusów "straciło emocjonalny kontakt z dziećmi i źle je wychowują, więc nie są w stanie zagwarantować ich prawidłowego rozwoju". Za to Państwo na pewno to zagwarantuje :/
http://wyborcza.pl/1,7547...eskim_raju.html
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Czw Mar 01, 2012 09:43   

Hannibal napisał/a:
Wg państwowych służby socjalnych w Norwegii

Taka ciekawostka z Norwegii. Oni tak dużo przyjmują imigrantów bo rdzenni mieszkańcy z braku laku łączą się w pary w bardzo bliskim pokrewieństwie. Stąd tak dużo tam dzieci z wadami genetycznymi :razz:
 
     
XboX 


Dołączył: 12 Lut 2012
Posty: 113
Skąd: Kresy wschodnie
Wysłany: Czw Cze 07, 2012 17:43   

Prawda jest taka, że merytorycznie bez MiTów to wątki o odrzuceniu, depresji, toksycznych rodzicach umierają. Jacy byli tacy byli, ale w temacie rządzili!
_________________
Permanentny strach to najpowszechniejszy z symptomów neurotycznych...
 
     
plej_tssz 

Pomógł: 10 razy
Wiek: 36
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 894
Wysłany: Sob Lip 14, 2012 08:49   

Teraz ja przejąłem w domu sterowanie przepływem miłości przez organizmy.
Płacę za to dużą cenę, ale w końcu się to zmieni jeśli znajdę ponownie jakąś pracę.
_________________
ggggggggggrrrrrrrrrrrddddddddddyyyyyyyyykkkka
 
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Pią Wrz 21, 2012 07:30   

z wczorajszych rozkminek ...

A co by było, gdyby Jezus miał toksyczną matkę i ojczyma ?

:shock:
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Pią Wrz 21, 2012 17:55   

sinsemilla napisał/a:
co by było, gdyby Jezus miał toksyczną matkę i ojczyma ?

Jak to co; musiłby to przepracować :-x
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8793
Wysłany: Pią Cze 12, 2015 11:26   

M i T napisał/a:
JaśniePani napisał/a:
czytalam ostatnio b fajny art. we wrzesniowym Zwierciadle


Niestety z tego fragmentu wyłania się typowy toksyczno-dobrystyczno-hellingerowski artykulik przeszyty tu i ówdzie "oczywistymi oczywistościami" typu: "nasze dziecko to szczególny gość, któremu należy się szacunek i miłość". :faint:

Wrzuca się do jednego worka zarówno toksycznych rodziców i partnerów jak i boguduchawinnych dzieci. I wszyscy są naszymi wspaniałymi nauczycielami, i wszystkich trza kochać i akceptować, tiaaa :faint: ...
Marishka



Bert Hellinger: Bóg umarł
JW
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved