Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: Witold Jarmolowicz
Wto Sty 01, 2013 11:07
Poziom cukru we krwi - ważne!
Autor Wiadomość
petersky

Dołączył: 22 Lip 2008
Posty: 2
Wysłany: Śro Lut 11, 2009 08:19   Poziom cukru we krwi - ważne!

Witam, Czy po przejściu z diety niskowęglowodanowej na zwykłą dietę z węglowodanami prawidłowe jest, że na początku utrzymuje się podwyższony poziom cukru? Dziś rano miałem na czczo 93 mg/dl i się trochę zmartwiłem (górna granica prawidłowej wartości) :roll: Wcześniej ograniczałem spożycie węglowodanów.
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Śro Lut 11, 2009 08:36   

W ogóle na żywieniu niskowęglowodanowym średni poziom cukru jest trochę wyższy. Wynika to z tego, że mała ilość węglowodanów powoduje zmniejszenie wydzielania insuliny. Wegetarianie mają nadmierny poziom insuliny i amylazy, na granicy zapalenia trzustki, dlatego jednocześnie mają niższy poziom glukozy.
Do niedawna za normalny uznawano poziom do 120mg%, więc 93 jest najzupełniej prawidłowy.
Na marginesie cukrzyca zaczyna się nie od wysokiego poziomu glukozy, ale od częstych napadów niedocukrzenia, zbyt niskiego poziomu.
Pozdrawiam
JW
 
 
petersky

Dołączył: 22 Lip 2008
Posty: 2
Wysłany: Śro Lut 11, 2009 09:24   

Dziekuje za odpowiedź! Czyli ten poziom cukru jest jak najbardziej prawidłowy na czczo? Pielegniarka mnie trochę nastraszyła, stwierdziła że to górna granica normy i żeby co jakiś czas mierzyć cukier. Słyszałem też takie historie (tu na forum ktoś o tym pisał), że dostarczanie czasami dużych dawek węglowodanów bedąc na lowcarbie może skończyć się cukrzycą. Prawda to? A jaka jest wartość prawidłowa cukru w ciągu dnia? Rożne źródła podają różne wartości. Pozdrawiam
 
 
brajan30

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 1020
Wysłany: Śro Lut 11, 2009 12:39   

petersky napisał/a:
A jaka jest wartość prawidłowa cukru w ciągu dnia?

http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=831
Pozdrawiam


Panie Brajanie
Pomimo, że zdecydowanie krytycznie oceniam DO i zalecenia z tamtych stron jako szkodliwe na dłuższą metę, nie usuwam linków, które są tu przemycane, ponieważ szanuję zdanie każdego człowieka i nie obawiam się dyskusji.
Tam tego Pan nie uświadczy.
Pozdrawiam
Witold Jarmołowicz
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Śro Lut 11, 2009 13:10   

Medycyna straszy, żeby mieć klientów z nieuleczalnymi chorobami.
Akurat 93mg% na czczo, to wynik jak najbardziej prawidłowy
wg każdych kryteriów, nawet tych zaostrzonych.
Może w kwietniowym Poradniku zdążę napisać o tym, jak farmacja stymuluje zaniżanie norm medycznych.
Prawdziwa cukrzyca, którą rzeczywiście trzeba leczyć lekarstwami
zaczyna się od znacznie wyższego poziomu niż 120mg%
Nawet jak ktoś ma rano 160 to spokojnie może samym żywieniem wyrównać poziom w ciągu tygodnia.
Po spożyciu posiłku z większą ilością pieczywa poziom glukozy wzrasta do 180mg% i nie jest trujący, skoro medycyna zaleca właśnie taki sposób żywienia i takie skoki glukozy poposiłkowe.
Nie bardzo wiem, po co wraca Pan do żywienia wysokowęglowodanowego, które szkodzi zawsze i wszystkim.
Być może zbyt dosłownie traktował Pan dietę DO. Tam jest za mało białka i za dużo tłuszczu, dlatego większość czuje się źle na takim żywieniu.
Tamtych zaleceń nie można brać dosłownie, a już broń Boże nie wolno codziennie liczyć.
To jakaś bzdura, że nie można wrócić do pieczywa po diecie DO. Kolejna mitologia. Można, tylko trzeba się liczyć z tym, że powrócą wszystkie poprzednie schorzenia i trochę się nasilą.
Jeżeli mieliśmy wcześniej cukrzycę, to powróci niezawodnie.
Jeżeli nie mieliśmy, wystąpi albo nie, ale nie ma to żadnego związku z DO.
Chyba, że w okresie przejsciowym, zanim organizm przestawi szlaki metaboliczne, zaczniemy zjadać całe bochenki chleba i popijać colą
Na diecie niskowęglowodanowej organizm jest mało odporny na duże dawki węglowodanów i rzeczywiście 1,5 litra coli wypite na raz może spowodować u zupełnie zdrowego podskok glukozy do 250mg% .
Tylko, że to nie jest cukrzyca ale zatrucie organizmu nadmiarem glukozy.
Po prostu trzeba nie spożywać cukru w dużej ilości, tak samo, jak nie należy zatruwać się alkoholem.

Pozdrawiam
JW
 
 
jasta28j 
jasta28

Pomógł: 1 raz
Wiek: 76
Dołączył: 03 Sty 2010
Posty: 160
Skąd: Rabka
Wysłany: Pon Sty 04, 2010 20:45   

......
Ostatnio zmieniony przez jasta28j Śro Sty 13, 2010 19:43, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Sty 04, 2010 20:49   

jasta28j napisał/a:
Pierwszy raz piszę na forum choc już tyle lat minęło......

Witaj :)
Napisz coś więcej o swojej historii żywieniowej.
Co teraz jadasz, w jakich proporcjach, w jakiej postaci?
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Sty 04, 2010 20:57   

cytat z innego tematu:
Adam319 napisał/a:
W największym skrócie można powiedzieć, że właśnie trzeba niezmiernie uważać na węglowodany, gdyż ludzie na LC nie mają rozwiniętych szlaków węglowodanowych co powoduje, że bardzo bardzo mało za dużo W powoduje „optymalny” cukier we krwi typu 120 do 140 i paradoksalnie jedząc np. 70g W na dobę można się przejechać na (śmiertelnych) choróbskach związanych z nadmierną podażą węglowodanów. Oczywiście ustrój musi być stabilny, ale żeby taki był musi mieć przetrenowane reakcje na niedobór i nadmiar wszystkich składników pokarmowych. Stąd pojawiające się tu i ówdzie sugestie co by nie jeść 3 razy dziennie takich samych proporcji B:T:W. Można wiele kombinować wedle smaku z ilością i proporcjami i częstością jedzenia B:T, sprzyja temu zapas T w organizmie oraz wyrobiona (przez dłuższe odstępy między posiłkami) zdolność do jego użycia. Czego należy unikać to jedzenia (zwłaszcza B) za mało przy niedowadze i za dużo przy nadwadze – trochę to za proste.
W ramach hartowania można zjeść większą ilość W raz w miesiącu. Większa ilość to znaczy taka kiedy cukier we krwi przekracza 100.
Jeśli zjadacz dużej ilości mięsa i tłuszczu przegryzie codziennie takie danie miodem i dziobnie sobie w palec, a następnie zobaczy po posiłku cukier powyżej 100 to powinien się silnie zastanowić czy ten miodek jest na miejscu.
Cukier powyżej 100 to zawsze jest oznaka „normalności” a nie zdrowej strony LC.
:-)

Proszę o dowody, że cukier powyżej 100 nie jest oznaką zdrowej strony LC. :)
Pan Witold napisał wcześniej, że do 120 to nie ma czym się przejmować.
Oczywiście inne są normy dla cukrzyków, a inne dla nie-cukrzyków. Ja mówię o tych drugich.
Poza tym -
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Na marginesie cukrzyca zaczyna się nie od wysokiego poziomu glukozy, ale od częstych napadów niedocukrzenia, zbyt niskiego poziomu.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pon Sty 04, 2010 20:58, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pon Sty 04, 2010 21:14   

Hannibal napisał/a:

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Na marginesie cukrzyca zaczyna się nie od wysokiego poziomu glukozy, ale od częstych napadów niedocukrzenia, zbyt niskiego poziomu.


moze chodzilo o niedocukrzenie wnetrza komorki a nie surowicy...... nie slyszalam co by cukrzyca objawiala sie spadkiem cukru w krwi, mam na mysli nie leczona..... :-)
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Pon Sty 04, 2010 21:21   

Molka napisał/a:
Hannibal napisał/a:

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Na marginesie cukrzyca zaczyna się nie od wysokiego poziomu glukozy, ale od częstych napadów niedocukrzenia, zbyt niskiego poziomu.


moze chodzilo o niedocukrzenie wnetrza komorki a nie surowicy...... nie slyszalam co by cukrzyca objawiala sie spadkiem cukru w krwi, mam na mysli nie leczona..... :-)

To co w ogóle Hannibal napisał ?
PS.Ja słyszałam opinie cukrzyków,że ich choroba zaczęła się od tzw. wyrzutów insulinowych spowodowanych...jednym posiłkiem na dobę.
Bez wnikania w szczegóły dlaczego stosowali taki sposób odżywiania.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pon Sty 04, 2010 21:33   

zanim choroba sie rozwinie to na wiele lat przed pojawieniem sie objawow cukrzycy zbyt radykalne wyrzyty insulinowe az do wyczerania wysp Langerhansa trzustki spowodowane spozywanie obfitych posikow wysokoweglowodanowych zapewne maja miejsce, ale objawowa cukrzyca gdzie mamy doczynienia z deficytem insulinowym skutkuje zrostem poziomu cukru....
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Pon Sty 04, 2010 21:37   

Ok Viola.Zgodzę się,że są różne przyczyny cukrzycy.Jednak ci,z którymi ja osobiscie rozmawiałam opowiadali,że stosowali parę lat dietę typu jeden posiłek na dobę, raczej z przewaga tłuszczy.Te osoby nie oszczędzały na tłuszczu.Choć podejrzewam,że klucz do ich choroby lezy w jednym posiłku na dobę,zresztą to nie ja podejrzewam,tylko rózni lekarze ,którzy prowadzą tych cukrzyków.
Dodam,że żadna z tych cukrzyc nie przybiera jakiejś ostrej formy.
Ostatnio zmieniony przez Iga Pon Sty 04, 2010 21:39, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Sty 04, 2010 21:39   

Ok, a możecie się odnieść do wypowiedzi Adama. Skąd te 100mg%?
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Sty 04, 2010 21:41   

Iga napisał/a:
stosowali parę lat dietę typu jeden posiłek na dobę, raczej z przewaga tłuszczy.Te osoby nie oszczędzały na tłuszczu.Choć podejrzewam,że klucz do ich choroby lezy w jednym posiłku na dobę,zresztą to nie ja podejrzewam,tylko rózni lekarze ,którzy prowadzą tych cukrzyków.

Ale jak te osoby się żywiły? Były na low-carbie z jednym posiłkiem? A to ciekawa sprawa, bo takich ludzi jest bardzo mało i tutaj na forum można policzyć ich na palcach jednej ręki.
Napisz jakieś szczegóły :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pon Sty 04, 2010 21:45   

Iga napisał/a:
Ok Viola.Zgodzę się,że są różne przyczyny cukrzycy.Jednak ci,z którymi ja osobiscie rozmawiałam opowiadali,że stosowali parę lat dietę typu jeden posiłek na dobę, raczej z przewaga tłuszczy.Te osoby nie oszczędzały na tłuszczu.Choć podejrzewam,że klucz do ich choroby lezy w jednym posiłku na dobę,zresztą to nie ja podejrzewam,tylko rózni lekarze ,którzy prowadzą tych cukrzyków.
Dodam,że żadna z tych cukrzyc nie przybiera jakiejś ostrej formy.

podejrzewam iz jedli tlusto i slodko rownoczesnie....
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Sty 04, 2010 21:48   

Molka napisał/a:
podejrzewam iz jedli tlusto i slodko rownoczesnie....

od Stołu do Koryta może być mały jeden kroczek :viva:
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Pon Sty 04, 2010 21:53   

Może to herezja,ale nie wydaje Wam się "optymalne korytko" (bez przejadania) ,że może być lepsze niż jakakolwiek inna dieta? (np. wysokotłuszczowa,niskowęglowodanowa)?
Istnieje coś takiego jak pory roku oraz wiek odżywiającego się-to się wszystko zmienia.
Takie "optymalne korytko" (bez przejadania się) gwarantuje,że wszystkie szlaki metaboliczne mamy rozbudowane i nie grozi nam,że jakaś mała ilość węglowodanów spowoduje duży wyrzut insuliny.
A poza tym;
Adam319 napisał/a:
W największym skrócie można powiedzieć, że właśnie trzeba niezmiernie uważać na węglowodany, gdyż ludzie na LC nie mają rozwiniętych szlaków węglowodanowych co powoduje, że bardzo bardzo mało za dużo W powoduje „optymalny” cukier we krwi typu 120 do 140

Widzisz Adamie,że nie zawsze wiemy co jemy.Problem w tym,że człowiek na low carb jest podatny na każdą ludzką pomyłkę.Wystarczy,że trafisz po wypadku do szpitala i podadzą "ci"(bo to ogólnie) glukozę.I co? I zaczyna się dramat zagłady.
Po co wytrenowywac się w niejedzeniu cukrów ,skoro mozna się wystrenować w jedzeniu wszystkiego ,co czyni nas nota bene jednostakami najlepiej (a nie najsilniejszymi,jak to większość myli) przystosowanymi do środowiska?
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Pon Sty 04, 2010 21:59   

Molka napisał/a:

podejrzewam iz jedli tlusto i slodko rownoczesnie....

Właśnie Viola,NIE.I tu jest właśnie haczyk. Te osoby nie jadły równocześnie słodkości.Mało tego, foruła jeden posiłek na dobę była chęcią odchudzania się-te osoby unikały słodkiego na codzień.Wiedziały,że ziemniaki tuczą,totez ich inikały.
Dodam te,że pomysł jeden posiłek na dobę wpadał im raczej do głowy po 50-tce i stosowali go przez 3 do 5 lat.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pon Sty 04, 2010 22:00   

no tak bardzo niewielkie ilosci wegli jakie stosuje adam faktycznie sa wg mnie ryzykowne, ja osobiscie zle sie czuje gdy niedojadam wegli, nie daje rady, jestem zmulona, ociezala i zle sypiam....
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Sty 04, 2010 22:00   

Iga napisał/a:
Takie "optymalne korytko" (bez przejadania się) gwarantuje,że wszystkie szlaki metaboliczne mamy rozbudowane i nie grozi nam,że jakaś mała ilość węglowodanów spowoduje duży wyrzut insuliny.

Jakieś dowody? W jaki sposób ma to niby wyglądać, że masz rozbudowane zarówno szlaki spalania węgli jak i tłuszczy? :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Pon Sty 04, 2010 22:03   

Hannibal napisał/a:
Iga napisał/a:
Takie "optymalne korytko" (bez przejadania się) gwarantuje,że wszystkie szlaki metaboliczne mamy rozbudowane i nie grozi nam,że jakaś mała ilość węglowodanów spowoduje duży wyrzut insuliny.

Jakieś dowody? W jaki sposób ma to niby wyglądać, że masz rozbudowane zarówno szlaki spalania węgli jak i tłuszczy? :)

Przepraszam Panie Hannibalu,ale to nie ja twierdzę,że są jakoweś szlaki metaboliczne,więc ja pozwolę sobie domniewywać,że są dla cukrów,dla węglowodanów i dla tłuszczów.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Sty 04, 2010 22:04   

Iga napisał/a:
Właśnie Viola,NIE.I tu jest właśnie haczyk. Te osoby nie jadły równocześnie słodkości.Mało tego, foruła jeden posiłek na dobę była chęcią odchudzania się-te osoby unikały słodkiego na codzień.Wiedziały,że ziemniaki tuczą,totez ich inikały.
Dodam te,że pomysł jeden posiłek na dobę wpadał im raczej do głowy po 50-tce i stosowali go przez 3 do 5 lat.

No dobrze, to powiedz jak jadły - konkretnie.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Sty 04, 2010 22:05   

Iga napisał/a:
Przepraszam Panie Hannibalu,ale to nie ja twierdzę,że są jakoweś szlaki metaboliczne,więc ja pozwolę sobie domniewywać,że są dla cukrów,dla węglowodanów i dla tłuszczów.

te pierwsze dwa to te same ;)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Pon Sty 04, 2010 22:05   

Molka napisał/a:
no tak bardzo niewielkie ilosci wegli jakie stosuje adam faktycznie sa wg mnie ryzykowne, ja osobiscie zle sie czuje gdy niedojadam wegli, nie daje rady, jestem zmulona, ociezala i zle sypiam....

Polecam eksperyment.
Weźcie książkę do ręki,której wcześniej nie czytaliście i czytajcie ją 5-6 godzin.Po tym czasie zwróćcie uwagę na to, jak odczuwacie głód i czego Wam się najbardziej chce zjeść.
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Pon Sty 04, 2010 22:07   

Hannibal napisał/a:
Iga napisał/a:
Przepraszam Panie Hannibalu,ale to nie ja twierdzę,że są jakoweś szlaki metaboliczne,więc ja pozwolę sobie domniewywać,że są dla cukrów,dla węglowodanów i dla tłuszczów.

te pierwsze dwa to te same ;)

No sorki,pomyliło mi sie.Oczywiscie miałam na myśli cukry i białka :)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Sty 04, 2010 22:08   

Iga napisał/a:
miałam na myśli cukry i białka :)

a tłuszcze już nie? ;)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Pon Sty 04, 2010 22:13   

Hannibal napisał/a:
Iga napisał/a:
miałam na myśli cukry i białka :)

a tłuszcze już nie? ;)

Hannibalu nie dręcz mnie acan,wszak wiesz,że tłuszcze też trza wchłaniać ;)
 
     
alejasienieznam 

Wiek: 35
Dołączył: 13 Maj 2009
Posty: 340
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Sty 04, 2010 22:38   

Molka napisał/a:
Hannibal napisał/a:

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Na marginesie cukrzyca zaczyna się nie od wysokiego poziomu glukozy, ale od częstych napadów niedocukrzenia, zbyt niskiego poziomu.


moze chodzilo o niedocukrzenie wnetrza komorki a nie surowicy...... nie slyszalam co by cukrzyca objawiala sie spadkiem cukru w krwi, mam na mysli nie leczona..... :-)


ja też nie, a ostatnio interesowałem się tematem i cukrzycy i hipoglikemii. W książkach na temat fizjologii nic na ten temat(także w tych starszych), więc skąd takie twierdzenie panie Witoldzie? Cukrzyk może np mieć hipoglikemię reaktywną(hipoglikemia na tle czynnościowym), co by skutkowało czasem niskim cukrem, ale to nie jest efekt cukrzycy....
tak jak Molka sugerowała, w nieleczonej cukrzycy nie powinno być hipoglikemii. Mam nadzieję, że pan Witold rozwinie myśl, osobiście mnie to bardzo ciekawi :-)

Edit: pomyślałem sobie, że może przy wysiłku fizycznym by tak mogłoby być, ale mam za małą wiedzę, by to rozwinąć, a nie natknąłem się na ten wątek w literaturze.
Ostatnio zmieniony przez alejasienieznam Pon Sty 04, 2010 22:42, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Cordoba_2004 
technolog żywności

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 660
Skąd: Wiocha po Wielkim Lasem
Wysłany: Pon Sty 04, 2010 22:48   

to wszystko co piszecie dalej nic nie wnosi do problemu pytającego
_________________
gg 14 987 97
 
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pon Sty 04, 2010 22:50   

alejasienieznam napisał/a:

Edit: pomyślałem sobie, że może przy wysiłku fizycznym by tak mogłoby być, ale mam za małą wiedzę, by to rozwinąć, a nie natknąłem się na ten wątek w literaturze.

wysilek fizyczny przy leczonej cukrzycy insulina moze wygenerowac hipoglikemie..... zbyt duze zuzycie glukozy przez takanki polaczone ze sztucznym a nie naturalnie dawkowanym poziomem insuliny moze dac taki efakt...
 
     
Cordoba_2004 
technolog żywności

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 660
Skąd: Wiocha po Wielkim Lasem
Wysłany: Pon Sty 04, 2010 22:54   

mhm 40 lat temu niedaleko mojej wioski praktykował pewien grecki lekarz staruszek który uciekł z Grecji w czasie rewolucji czerwonych koszul czy coś takiego.
Wtedy w latach 70 80 cukrzyca była raczej zjawiskiem marginalnym ...facet był bardzo mądrym lekarzem o czym świadczył fakt że przyjeżdżali do niego ludzie z bardzo daleka, leczył ziołami plus lekami. O cukrzycy mówił że to choroba leni i obżarciuchów - oczywiście to debilne stwierdzenie z poziomu prymitywnego dna - ale czy w tym szaleństwie nie ma "metody"?????
_________________
gg 14 987 97
 
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Maj 23, 2010 15:43   

Weglowodany na dietach low carbowych są tak samo wazne jak pozostale skladniki i nie nalezy ich zaniedbywać co niejednokrotnie niektorzy czynią...
Jednym z powodów jest kwestia wplywu ich niedoborów na gospodarke hormonalną chociazby tarczycy i innego zwiazku hormonalnego jakim jest leptyna regulujaca poziom glodu i sytosci, wplywajac na zmniejszenie apetytu.
brak wegli- spadek poziomu hormonow tarczycy, zwolniony metabolizm....
brak wegli- spadek poziomu leptyny, organizm nastawiony na maksymalne oszczedzanie zasobow energetycznych, kosztem tkanki miesniowej....

Istnieją stanowiska, iż ludzie ktorym zalezy na pozbyciu sie zbednych kilogramow, moga pozwolic sobie na wieksze spozycie wegli tuz po intensywnym wysilku oraz rano. Dlaczego? poniewaz tuz po wysilku organizm nie jest nastawiony na odkladanie wegli w tluszcz, tylko na uzupelnienie brakujacego glikogenu oraz reperacje uszkodzonych miesni.... wegle w tym wlasnie okresie podniosa poziom hormonow tarczycy i leptyny oraz insuliny(anaboliczne dzialanie w tym okresie wskazane), zapobiegna utracie masy miesniowej....

Wynika z tego iz to kiedy jadamy wegle ma niebagatelne znaczenie zwlaszcza gdy towarzyszy nam ruch..... :-)
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Nie Maj 23, 2010 15:52   

No. :) Sie zgadza.
Chociaz ja rano kiepsko toleruje W. Juz o tym kiedys tu gadalismy, wiec nie bede sie powtarzac, ale ma to zwiazek z pobudkowym zastrzykiem hormonow katabolicznych, jak kortyzol.

Poza tym nasilony katabolizm tez ma swoje konsekwencje, i na dluzsza mete nie jest fizjologiczny. Potem ludzie wlasnie maja odczyty glukozy 120 i twierdza, ze sa zdrowi.
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Ostatnio zmieniony przez _flo Nie Maj 23, 2010 15:56, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Maj 23, 2010 15:57   

Istnieje teza ze rano pod warunkiem gdy masz dobra wrazliwosc insulinową.... :shoot:
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Nie Maj 23, 2010 15:58   

No raczej nie mam, gdybym miala to by mnie pewnie tu nie bylo.
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Nie Maj 23, 2010 20:48   

Flo mozesz rozwinac to, czemu rano nie mozesz jesc ww? b ciekawe i tez mnie to interesuje a nie kumam pewnych rzeczy. Nie boli Cie rano glowa bez ww? Jestes obudzona? Bo u mnie bez ww rano to sprawdza sie to powiedzonko 'niezaleznie o ktorej wstaje budze sie okolo poludnia' :-) Swego czasu jadlam owoce na sniadani - fatalnie sie czulam, musialam brac drzemke pol godz potem :-/ potem zalewalam te owoce jogurtem i dodawalam orzechy - tez nie to. Na samym omlecie mam mula i bez kawy ani rusz. Powiem szczerze, ze dla mnie dobre rozpoczecie dnia, zastartowanie z jedzeniem stanowi problem :roll: Raz jest dobrze raz zle ale to jeszcze nie to.
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pon Maj 24, 2010 10:44   

JaśniePani napisał/a:
Flo mozesz rozwinac to, czemu rano nie mozesz jesc ww? b ciekawe i tez mnie to interesuje a nie kumam pewnych rzeczy. Nie boli Cie rano glowa bez ww? Jestes obudzona? Bo u mnie bez ww rano to sprawdza sie to powiedzonko 'niezaleznie o ktorej wstaje budze sie okolo poludnia' :-) Swego czasu jadlam owoce na sniadani - fatalnie sie czulam, musialam brac drzemke pol godz potem :-/ potem zalewalam te owoce jogurtem i dodawalam orzechy - tez nie to. Na samym omlecie mam mula i bez kawy ani rusz. Powiem szczerze, ze dla mnie dobre rozpoczecie dnia, zastartowanie z jedzeniem stanowi problem :roll: Raz jest dobrze raz zle ale to jeszcze nie to.

Czy nie boli mnie glowa? Mnie glowa nigdy nie boli, nie miewam migren, wiec nie wiem za bardzo z czym sie ten objaw laczy... Z niedoborem weglowodanow?
No ja rano najlepiej jednak funkcjonuje na tuscu, zwlaszcza jesli nie dojem wieczorem. Wiec u mnie kawunia ze smietana (2-3 lyzki), a ostatnio herbata ze smietana :D , bo probuje 'rzucic', to jest najlepsza opcja, i nakreca mnie na caly dzien. Ale wiesz, to wszystko zalezy od wielu czynnikow, od stanu metabolizmu. Troche fruktozy tez mi pomaga czasem rano, o ile poprzedniego dnia zjadlam odpowiednia ilosc 'kaloriów'.
Na pewno nic mi nie daje jakis omlet, czy wieksze ilosci papu, rano tylko ilosci homeopatyczne mi robia dobrze, i raczej bez bialka.
Ogolnie to staram sie jesc jeden posilek dziennie, ale nie zawsze mi to wychodzi, poza tym przy takiej opcji trzeba miec pewnosc, ze nadnercza funkcjonuja ok, ze nie sa przypadkiem wyczerpane.
edit.
... i ze poziom kortyzolu jest utrzymany w ryzach, bo w przeciwnym razie to przekichane.
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Ostatnio zmieniony przez _flo Pon Maj 24, 2010 10:47, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 24, 2010 10:55   

_flo napisał/a:
Czy nie boli mnie glowa? Mnie glowa nigdy nie boli, nie miewam migren, wiec nie wiem za bardzo z czym sie ten objaw laczy... Z niedoborem weglowodanow?

Ja tam czasem (rzadko) ją odczuwam, ale to nijak ma się do niedoboru węgli
_flo napisał/a:
Ogolnie to staram sie jesc jeden posilek dziennie, ale nie zawsze mi to wychodzi, poza tym przy takiej opcji trzeba miec pewnosc, ze nadnercza funkcjonuja ok, ze nie sa przypadkiem wyczerpane.
edit.
... i ze poziom kortyzolu jest utrzymany w ryzach, bo w przeciwnym razie to przekichane

Zależy co nazywasz opcją "jeden posiłek dziennie" i przy której opcji jest "przekichane".
U mnie jeden długi posiłek oznacza najczęściej jedzenie przez 5-6 godzin w kilku "rzutach".
Geoff z forum RPD jada też raz dziennie, ale u niego trwa to najczęściej 1-2 godziny i problemy z nadnerczami ma - eksperymenty z zero-carb "ładnie" to uwidaczniają :D No i taki jeden posiłek najlepiej mu robi
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pon Maj 24, 2010 10:56   

Nom, mialam na mysli raz dziennie. W ciagu kilku godzin, rozdzielnie.
Ale u mnie to nie zawsze dobrze funkcjonuje, tak czy inaczej.
Edit: to znaczy, jak najbardziej to jest swietna opcja, najlepsiejsza.
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Ostatnio zmieniony przez _flo Pon Maj 24, 2010 10:57, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pon Maj 24, 2010 11:06   

Acha przypomnial mi sie jeden jedyny epizod, jak mialam migrene kilka lat temu. I znowu, mialo to zwiazek z gwaltownym odstawieniem kofeiny. Doslownie, dzwonilo mi wewnatrz mozgoczaszki. Ogolnie gwaltownie obnizone cisnienie powoduje taki symptomy, tyle wiem.
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 24, 2010 11:07   

_flo napisał/a:
Nom, mialam na mysli raz dziennie. W ciagu kilku godzin, rozdzielnie.

Są osoby, które w ciągu np. tych 5 godzin jedzą 2 posiłki i dla nich to są 2, a nie jeden
tak więc ja tam się nie upieram przy nazewnictwie ;)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 24, 2010 11:10   

_flo napisał/a:
Acha przypomnial mi sie jeden jedyny epizod, jak mialam migrene kilka lat temu. I znowu, mialo to zwiazek z gwaltownym odstawieniem kofeiny. Doslownie, dzwonilo mi wewnatrz mozgoczaszki. Ogolnie gwaltownie obnizone cisnienie powoduje taki symptomy, tyle wiem.

no dlatego takie rzeczy trzeba eliminować stopniowo
jak ktoś nagle obetnie węgle z 500 do 50 g to też nie będzie tak "komfortowo" :D
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Pon Maj 24, 2010 16:02   

Flo no to jestesmy podobne - kiedys za rada Molki tez pijalam kawe ze smietanka i bylo ok, teraz niestety kawka z rana nie bardzo (rowniez odstawiam ;-) ), glodna rano nie jestem, nie mam apetytu, on sie budzi ok 12-13, ale czuje sie nie bardzo, wlasnie w glowie mi huczy jak przy odstawieniu kofeiny (tez nie miewam migren). Cos bym rano zjadla ale nie wiem co? cos malego lekkiego, moze szejk zielony z olejem lnianym?

Flo a o ktorej zaczynasz jesc gl. posilek? i jaka jest kolejnosc potraw? wegle na koncu?

u mnie wyglada to tak, ze gl posilek to bialko z tluszczem ok 13, a pod wieczor tak ok 20 pol dobowej dawki wegli z tluszczem, pierwsza jest do poludnia w owocach lub zielonych szejkach warzywnych z lnianym.
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pon Maj 24, 2010 19:12   

Ja ostanio lubiem rano zaczynac od owocow w smietanie, tak nie duzo i glod poranny znika, dopiero po paru godzinach moge cos dorzucic.... bardzo mi to pasi.....bo po tych kilku lyczkach smietanki mogem sobie spokojnie wypic kawusie.... chodzi mi o to zeby nie na pusty zoladek, bo rano muszem wypic kawe , w innym wypadku chodze nepytomna.... :viva:
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Pon Maj 24, 2010 19:20   

Molka napisał/a:
...bo rano muszem wypic kawe , w innym wypadku chodze nepytomna.... :viva:...
Czy to nocne igraszki zawinily? :hah:
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pon Maj 24, 2010 19:25   

JaśniePani napisał/a:

Flo a o ktorej zaczynasz jesc gl. posilek? i jaka jest kolejnosc potraw? wegle na koncu?

a roznie roznie
zalezy od zajec
jak cwicze rano, to jem rano, po treningu
dzis nie cwiczylam, i o 15 juz czulam sie oslabiona, wiec wszamalam, co bylo do wszamania

JaśniePani napisał/a:

u mnie wyglada to tak, ze gl posilek to bialko z tluszczem ok 13, a pod wieczor tak ok 20 pol dobowej dawki wegli z tluszczem, pierwsza jest do poludnia w owocach lub zielonych szejkach warzywnych z lnianym.

owoce dobrze jesc osobno, co by sie witaminki rozpuszczalne w wodzie wchlonely
"hint" od Wioli :)
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Ostatnio zmieniony przez _flo Pon Maj 24, 2010 19:50, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pon Maj 24, 2010 19:32   

_flo napisał/a:

owoce dobrze jesc osobno, co by sie witaminki rozpuszczalne w wodzie wchlonely
"hint" od Wioli :)

hanius gdy to zobaczy to siem nie zgodzi... :viva:
ja jem owoce i z tluszczem dla blonnika i same tez dla witaminek, np. uwielbiam sobie wszamac ananasa samego tego surowego, nie z puszki, tam ogrom wit. C jest, a jaka pychota z niego jest.... :viva: poza tym jadam ostatnio tez awokado, nie mowiac o naszych rodzimych...
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pon Maj 24, 2010 19:34   

grizzly napisał/a:
Molka napisał/a:
...bo rano muszem wypic kawe , w innym wypadku chodze nepytomna.... :viva: ...
Czy to nocne igraszki zawinily? :hah:


:-P juz bys chcial wiedziec.... :viva: :hug:
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 24, 2010 20:14   

_flo napisał/a:
owoce dobrze jesc osobno, co by sie witaminki rozpuszczalne w wodzie wchlonely

owoce można jeść i osobno i z tłuszczem
witaminki rozpuszczalne w wodzie doskonale się w każdym wypadku przyswajają
popatrz sobie na awokado, kokos, czy duriana - fatu tam niemało i jest "luz bluz" 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pon Maj 24, 2010 20:21   

zapodaj linkę :P
nawet tego w sumie nie weryfikowalam
zreszta sama jem tak i siak,

ale nie wiem, co ma wyniknac z mojego patrzenia na awokado, skad wiesz ze jest "luz blues"?
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pon Maj 24, 2010 20:26   

hani ale np te rozpuszczalne w tluszczach A D E K nie przyswajaja sie dobrze w wodnym srodowisku....
jak jest z tymi rozpuszczalnymi w wodzie? na pewno wieksza ilosc wchlonie sie bez tluszczu, zwlaszcza gdy tego ostatniego jest sporo... istnieje ryzyko ze poplyna do muszli klozetowej... :hihi:
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 24, 2010 20:29   

_flo napisał/a:
ale nie wiem, co ma wyniknac z mojego patrzenia na awokado, skad wiesz ze jest "luz blues"?

no bo ten tłuszcz jest już w środku i to w 3/4, patrząc energ.
nie bez powodu awokado jest nazywane jednym z najzdrowszych owoców 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pon Maj 24, 2010 20:32   

no jest tluszcz w srodku, ale skad wiesz, ze jak zjesz to awokado, to przyswoisz wszystko co ono oferuje?
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 24, 2010 20:32   

Molka napisał/a:
hani ale np te rozpuszczalne w tluszczach A D E K nie przyswajaja sie dobrze w wodnym srodowisku....

jak nie jak tak
popatrz sobie na wątrobę - multum wit. A i 3/4 to woda :D
Molka napisał/a:
jak jest z tymi rozpuszczalnymi w wodzie? na pewno wieksza ilosc wchlonie sie bez tluszczu, zwlaszcza gdy tego ostatniego jest sporo... istnieje ryzyko ze poplyna do muszli klozetowej... :hihi:

źle się wchłonią i te i te jeśli będziemy jedli "nie teges"
jeśli katujemy się tłuszczem to wiadomo
z drugiej strony jeśli zjemy owoc i popijemy go 10 litrami wody to mimo wodnego środowiska mało co się przyswoi :-D
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 24, 2010 20:34   

_flo napisał/a:
no jest tluszcz w srodku, ale skad wiesz, ze jak zjesz to awokado, to przyswoisz wszystko co ono oferuje?

a dlaczego miałbym nie przyswoić?
jeśli coś "oskarżasz" to przedstaw dowody :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pon Maj 24, 2010 20:39   

łobosze
ty przedstaw cos na temat wchlaniania witamin rozpuszczalnych w wodzie vs. tuscu, nie chce mi sie szukac, wklejam teraz cos do tematu o treningach
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Ostatnio zmieniony przez _flo Pon Maj 24, 2010 20:39, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 24, 2010 20:45   

_flo napisał/a:
ty przedstaw cos na temat wchlaniania witamin rozpuszczalnych w wodzie vs. tuscu, nie chce mi sie szukac, wklejam teraz cos do tematu o treningach

witaminy rozpuszczalne w wodzie potrzebują wody, żeby się wchłaniać
rozpuszczalne w tłuszczu - tłuszczu
jeśli jesz dla przykładu truskawkę ze śmietanką to masz wodę, żeby witaminki rozp. w tłuszczach się przyswoiły, prawda? i gites
w mięsie, organach masz wit. rozp. i w wodzie i tłuszczach, więc masz tam i wodę i tłuszcz
natura tak to wymyśliła, żeby to grało
linków na to nie chce mi się szukać 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pon Maj 24, 2010 20:45, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pon Maj 24, 2010 20:48   

no - czyli wiesz tyle samo co ja na ten temat, czyli nic :D
odlozmy to na kiedy indziej, jak sie obczytamy

ps. ale no spoko, male ilosci tuscu byc moze nie stanowia problemu, jestem w stanie tak to sobie zdroworozsadkowo przetlumaczyc
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Ostatnio zmieniony przez _flo Pon Maj 24, 2010 20:50, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 24, 2010 20:54   

_flo napisał/a:
no - czyli wiesz tyle samo co ja na ten temat, czyli nic :D

zasada jest prosta - daje się "benefit of the doubt", nie udowadnia "niewinność" ;)
_flo napisał/a:
odlozmy to na kiedy indziej, jak sie obczytamy

chętnie poczytam jakieś wiarygodne źródła na ten temat
jeśli to, co mówię jest nieprawdą to znaczy, że natura jest głupia i bezrozumna, działa na swoją szkodę, a to, co jedzą zwierzaki od milionów lat jest kiepsko przyswajalne :D
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pon Maj 24, 2010 20:55, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
lokaczorek 

Wiek: 47
Dołączył: 23 Cze 2010
Posty: 2
Wysłany: Pią Cze 25, 2010 23:03   

Witam, jestem tu nowy :viva: więc nie wiem czy widzieliście ten film

http://www.youtube.com/wa...ex=0&playnext=1

...to tak wracając do tematu poziomu cukru...
 
     
Maad


Pomógł: 18 razy
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 1172
Wysłany: Sob Cze 26, 2010 07:37   

Molka napisał/a:
jak jest z tymi rozpuszczalnymi w wodzie? na pewno wieksza ilosc wchlonie sie bez tluszczu, zwlaszcza gdy tego ostatniego jest sporo... istnieje ryzyko ze poplyna do muszli klozetowej...

Ja myślę, że na ryzyko spłynięcia witamin do muszli, większy wpływ ma nadmiar błonnika skracający czas pasażu jelitowego, niż to czy, jemy owoce z tłuszczem czy nie.
_________________
Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Sob Cze 26, 2010 10:53   

Maad napisał/a:

Ja myślę, że na ryzyko spłynięcia witamin do muszli, większy wpływ ma nadmiar błonnika skracający czas pasażu jelitowego, niż to czy, jemy owoce z tłuszczem czy nie.

Maad co to znaczy nadmiar błonnika? wypróżniac sie trzeba najlepiej regularnie , zarówno zaparcia jak i zbyt częste wypróżnienia nie są optymalne , pisząc nadmiar błonnika masz na myśli kilka wypróżnień dziennie? ciężko w dzisiejszym świecie o nadmiar błonnika powodujący niekontrolowany pasaż jelit, no chyba że mamy do czynienia z pewnymi jednostkami chorobowymi typu jelito drażliwe z wolnymi stolcami czy wrzodziejące zap. jelita , większym problemem cywilizowanych krajów tak mi sie przynajmniej wydaje, jest problem związany z niepotrzebnym przetrzymywaniem mas kałowych w jelitkowie niż ich nadmierne pozbywanie się , ludzie częściej miewają problemy związane ze wzdęciami, zaparciami, zaleganiami związanymi niejednokrotnie z brakiem ruchu i zjadaniem zbyt dużych ilości słodyczy wiec utrata witamin przez zwiększony pasaż to rzadkośc...
 
     
Maad


Pomógł: 18 razy
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 1172
Wysłany: Sob Cze 26, 2010 13:25   

Molka napisał/a:
pisząc nadmiar błonnika masz na myśli kilka wypróżnień dziennie?

Bardziej zwracam uwagę na jakość a nie na ilość. Jak jeden listek papieru nie wystarcza to wiem, że przesadziłem z warzywami.
_________________
Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Sob Cze 26, 2010 14:18   

Maad napisał/a:
Molka napisał/a:
pisząc nadmiar błonnika masz na myśli kilka wypróżnień dziennie?

Bardziej zwracam uwagę na jakość a nie na ilość. Jak jeden listek papieru nie wystarcza to wiem, że przesadziłem z warzywami.

Maad jeden listek? :viva: dla mnie malo... :-D
 
     
Maad


Pomógł: 18 razy
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 1172
Wysłany: Nie Cze 27, 2010 12:40   

jeden listek - masz na myśli figowy? :hihi:
_________________
Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Wto Lut 03, 2015 12:49   

zyon napisał/a:
vvv napisał/a:
Będę się wszakże upierał przy swoim przekonaniu, że rozpoczynanie jedzenia przy cukrze we krwi powyżej 100mg% to patologia. 8)

Mozesz sie upierac i dobrze, ze podkresliles, ze to tylko przekonanie; tylko co z tego jezeli ono jest zupelnie bezpodstawne?
Rozumiem, że jak avatarowy Król Julian potrafi najlepiej by się nie zniżyć chciałeś po prostu zapytać czy nie chciałbym się podzielić jakąś interesującą, inspirującą przesłanką w temacie niskiego cukru, a no proszę:

http://www.drmichalak.pl/starzenie.htm napisał/a:
Gdy przeprowadzono badania osób, których wiek przekroczył 100 lat, były w tej grupie osoby pijące i nie pijące, palące i niepalące, z wysokim i niskim cholesterolem, spokojni i wybuchowi, ćwiczący i nieruchawi. Wśród tych czynników nie odkryto istotnych różnic z pozostałą częścią społeczeństwa. Wszyscy oni mieli jednak pewne cechy wspólne zdecydowanie odróżniające ich od innych. Były to: wyjątkowo niski cukier, wyjątkowo niskie trójglicerydy i względnie niski poziom insuliny.

Dr Michalaka pewnie kojarzysz, to ten szczupły wykładowca ze spotkań Optymalnych.
8)
•••••
Ostatnio zmieniony przez vvv Wto Lut 03, 2015 12:50, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
side 

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 687
Wysłany: Wto Lut 03, 2015 14:05   

vvv napisał/a:

http://www.drmichalak.pl/starzenie.htm napisał/a:
Gdy przeprowadzono badania osób, których wiek przekroczył 100 lat, były w tej grupie osoby pijące i nie pijące, palące i niepalące, z wysokim i niskim cholesterolem, spokojni i wybuchowi, ćwiczący i nieruchawi. Wśród tych czynników nie odkryto istotnych różnic z pozostałą częścią społeczeństwa. Wszyscy oni mieli jednak pewne cechy wspólne zdecydowanie odróżniające ich od innych. Były to: wyjątkowo niski cukier, wyjątkowo niskie trójglicerydy i względnie niski poziom insuliny.

Dr Michalaka pewnie kojarzysz, to ten szczupły wykładowca ze spotkań Optymalnych.
8)
•••••

To ten sam, ktory od kilkunastu lat jest na diecie Kwasniewskiego i prawie codziennie na sniadanie zjada 5-6 zoltek i sie wysmienicie czuje? 8)
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Wto Lut 03, 2015 14:20   

side napisał/a:
To ten sam, ktory od kilkunastu lat jest na diecie Kwasniewskiego i prawie codziennie na sniadanie zjada 5-6 zoltek i sie wysmienicie czuje?


Chyba większość w Polsce jeśli chodzi o LC zaczynała z Szanownym Panem Janem Kwaśniewskim.

http://www.drmichalak.pl/odzywianie.htm napisał/a:
(...)Na temat odżywiania wg 5 elementów można znaleźć z pewnością wiele stron w internecie oraz wiele książek na ten temat. Serdecznie zachęcam do studiowania tych zagadnień, gdyż są one bardzo cennym uzupełnieniem wiedzy dotyczącej prawidłowego odżywiania.

W tym miejscu napiszę parę zdań bardzo skrótowo:

Prawidłowa dieta musi odzwierciedlać równowagę 5 elementów: drzewa, ognia, wody, metalu i ziemi. Z tymi elementami skojarzonych jest 5 smaków:

ostry - metal

słony - woda

kwaśny - drzewo

gorzki - ogień

słodki - ziemia

Tych 5 elementów / smaków musi istnieć w organizmie w odpowiedniej równowadze, by zachodziła w nim harmonia wszystkich procesów.

Mówiąc najprościej - należy szukać codziennie w swojej diecie produktów odpowiednio pobudzających każdy z ww. elementów i nie ograniczać nadmiernie żadnego z nich.

W dzisiejszym świecie mamy przeładowanie smakiem słodkim lub zbyt drastyczne ograniczenie słodkiego, straszy się solą (słony), wielu boi się przypraw ostrych, rzadko spożywa się potrawy gorzkie. Urozmaicając dietę i stosując różnorodne przyprawy zabezpieczamy się przed nierównowagą w tym zakresie.

Jest wielkim wyzwaniem dla współczesnej nauki przetłumaczyć język Tradycyjnej Medycyny Chińskiej na język fizyki kwantowej, i patobiochemii...Zadanie wbrew pozorom nie jest aż tak trudne. Kiedyś do tego usiądę...:)

:viva:

http://www.drmichalak.pl/...sniewskiego.htm napisał/a:
Nie zgadzam się:

A. Dr Kwaśniewski trochę za małą wagę przykłada do warzyw, które, obok kasz, są najlepszym źródłem należnej ilości węglowodanów. Zbytnie ograniczenie warzyw i spożywanie należnych węglowodanów np. w chlebie, piwie, sokach, może być źródłem problemów zdrowotnych.

B. Proporcja proponowana przez dr Kwaśniewskiego nie dla wszystkich jest optymalna. Rzekłbym nawet, że jest dobra jedynie dla ok 25-30% populacji - osób, które mają tendencję do szybkiego spalania węglowodanów.

Reszta (osoby nie potrzebujące dużo pożywienia) powinna stosować złagodzoną formę tej diety, w której jest zdecydowanie mniej tłuszczu (proporcja 1:2:1 do 1:1:1)

:|

Nigdy nie napisałem, że niemożliwe jest by spożywać jaja codziennie i cieszyć się zdrowiem. Jeśli jednak pojawią się problemy, wszystko co jedzone (prawie) codziennie może być wzięte pod uwagę jako potencjalne ich źródło.
•••••
Ostatnio zmieniony przez vvv Wto Lut 03, 2015 15:01, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Wto Lut 03, 2015 17:04   

(...)

Patrz
http://www.dobradieta.pl/...p=245851#245851
JW
Ostatnio zmieniony przez Witold Jarmolowicz Wto Lut 03, 2015 19:24, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
side 

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 687
Wysłany: Śro Lut 04, 2015 15:47   

vvv napisał/a:
Nigdy nie napisałem, że niemożliwe jest by spożywać jaja codziennie i cieszyć się zdrowiem. Jeśli jednak pojawią się problemy, wszystko co jedzone (prawie) codziennie może być wzięte pod uwagę jako potencjalne ich źródło.

No ale napisałeś, ze zjadanie dziennie i codziennie 6 zoltek jest patologia, ktora nawet przez lata może uchodzic bezkarnie. To tak jak bys porowanal regularna konsumpcje zoltek do codziennego chlania wody, brania w kanal czy innych wynaturzen.

A np. taki prof. Tiszka twierdzi, ze jaja można jesc bez ograniczen nawet 20-30 sztuk tygodniowo i chce je wykorzystać jako surowiec biomedyczny do wytwarzania suplementów diety.
http://www.tygodnikprzegl...uszem-trziszka/

http://www.drmichalak.pl/...sniewskiego.htm napisał/a:
Nie zgadzam się:

A. Dr Kwaśniewski trochę za małą wagę przykłada do warzyw, które, obok kasz, są najlepszym źródłem należnej ilości węglowodanów. Zbytnie ograniczenie warzyw i spożywanie należnych węglowodanów np. w chlebie, piwie, sokach, może być źródłem problemów zdrowotnych.

B. Proporcja proponowana przez dr Kwaśniewskiego nie dla wszystkich jest optymalna. Rzekłbym nawet, że jest dobra jedynie dla ok 25-30% populacji - osób, które mają tendencję do szybkiego spalania węglowodanów.

Reszta (osoby nie potrzebujące dużo pożywienia) powinna stosować złagodzoną formę tej diety, w której jest zdecydowanie mniej tłuszczu (proporcja 1:2:1 do 1:1:1)


Błądzenie jest rzeczą ludzką, ale dobrowolne trwanie w błędzie jest rzeczą diabelską.

J.K napisał/a:
A. Węglowodany staramy się zjadać w postaci skrobi, tj. w ziemniakach i warzywach.

B. Od tej zasady (czyt. proporcji) mogą być pewne odchylenia zależnie od właściwości psychofizycznych człowieka, warunków środowiskowych i chorób, na jakie człowiek cierpi.
Nie wolno zapominać, że każdy człowiek jest inny i inny jest jego organizm. Nikt nie jest w stanie przewidzieć wszystkich reakcji organizmu. Po przejściu na Żywienie Optymalne trzeba obserwować swój organizm i w razie potrzeby przychodzić mu z pomocą.

http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=80
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Śro Lut 04, 2015 16:06   

side napisał/a:
No ale napisałeś, ze zjadanie dziennie i codziennie 6 żółtek jest patologia, która nawet przez lata może uchodzić bezkarnie.
Poprosze link do tej mojej wypowiedzi, bo wyszukiwarka nie dała rady.

side napisał/a:
do codziennego chlania wody
się przyznaję, głownie w postaci herbaty.

Gorzej jest chlam chlac, ale woda chlamem nie jest.
Gorzej jest chłam chlać, ale woda chłamem nie jest.
LOL
:hah:

Co do przykładania wagi do warzyw:
JK w DO 2000 str44 napisał/a:
– Bez warzyw możemy sobie wyobrazić polski obiad, ale bez ziemniaków nie. Wielu nie może się przemoc do pańskiej diety właśnie dlatego, że surowo zabrai na pan jedzenia chleba i ziemniaków, czyli dwóch najważniejszych składników naszego jadłospisu.

– W 100 gramach ziemniaków jest zaledwie około 1,5 grama białka i to kiepskiej jakości oraz 15 gramów węglowodanów. Fatalna proporcja! Skoro już ktoś nie może żyć bez ziemniaków, niech weźmie kilka niedużych, skroi i zrobi sobie frytki na łoju lub smalcu. Z czasem jednak nawet te kilka frytek przestanie smakować. Słodycze są wykluczone. Powinniśmy pamiętać o świętej zasadzie nieprzekraczania 50 gramów węglowodanów na dobę. Skoro ktoś chce na przykład koniecznie zjeść kromkę chleba, w porządku, niech to uczyni, ktoś ma ochotę na dwa ziemniaki, mogą być.
Jakiś owoc? Proszę bardzo, podobnie jak kawałek czekolady lub jakiś deser. Ale zawsze należy liczyć, liczyć i liczyć 50 gramów! Bo cukier to biała śmierć, spowodował wśród ludzi więcej szkód niż alkohol. tytoń i narkotyki razem wzięte. W krajach, w których zwiększa się produkcja i spożycie cukru, pogarsza się kondycja biologiczna społeczeństwa i odwrotnie. Bogate kraje zmniejszają spożycie cukru.

Na forum dr-k też raczej widać przepisy na serniki i inne desery, czyli przykładanie wagi o tyle było niewystarczające, że nie przyniósło wystarczającego skutku.
:sad:
JK w DO 2000 str125 napisał/a:
PRODUKTY ZALECANE DLA CZŁOWIEKA
PRZY ŻYWIENIU OPTYMALNYM

1. Wszystkie rodzaje serów.
2. Dużo jaj, powyżej 4 na dobę.
3. Podroby, galarety mięsne, chrząstki, tłuste rosoły.
4. Każde mięso, najlepiej tłuste, wieprzowe.
5. Wszystkie wędliny – najlepsze salcesony, pasztetowa, pasztety. Kaszanka zawiera około
10% cukru, toteż 200 g kaszanki – około 20 g cukru.
6. Ryby, konserwy rybne.
7. Drób, najlepsza tłusta gęś, kaczka.
8. Dużo tłuszczu: masło, smalec, słonina, smalec gęsi, olej słonecznikowy, oliwa, dobra margaryna.
Tłuszcze pochodzenia zwierzęcego są znacznie lepsze od tłuszczów pochodzenia
roślinnego.
9. Mleko lub śmietana do 0,5 litra/dobę = około 20 g cukru.
10. Wszystkie jarzyny, pieczarki, grzyby do 300 g/dobę – około 10 g cukru.
11. Jeden ziemniak (frytki na smalcu, łoju) = około 10 g cukru.
12. Należy pić więcej płynów – oczywiście bez cukru.
13. Orzechy, słonecznik, majonez, przyprawy, kawa, herbata lub lepiej soki owocowe, nie
słodzone – 2-3 łyżki na szklankę gorącej lub zimnej wody.
Warzywa na 10 miejscu, ciężko to uznać za przykładanie wagi, razem z grzybami do 300 gramów na dobę.

"do 300g na dobę" też dosyć wyraźnie sugeruje, że im mniej tym lepiej.
:sad:
Ostatnio zmieniony przez vvv Śro Lut 04, 2015 16:53, w całości zmieniany 10 razy  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Śro Lut 04, 2015 17:08   

Zebys Adam tak samo krytycznie i skrupulatnie podchodzil do ksiazki o DDP to by bylo elegancko, bo widac, ze Kwasniewskiemu bez problemu potrafisz wytknac cokolwiek chocby bylo malo istotne, a jak ja wytknalem autorce dosc istotne zmyslone rozmowy, cukrogennosc aminokwasow ketogennych (samo w sobie smiesznie brzmi) czy wysokobialkowosc majonezu i smietany (moge tego wiecej wypisac jeszcze) to jakos to przemilczales i ogolnie zbyles.
Nie to, ze sie czepiam ale jakbys przylozyl jednakowa miare do obu ksiazek to by to nieco wygladalo inaczej, bo albo w jednej bys wtedy nie widzial nic do wytkniecia albo w drugiej niemal wszystko. nie? ;)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Śro Lut 04, 2015 17:12, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Śro Lut 04, 2015 18:22   

zyon napisał/a:
wysokobialkowosc majonezu i smietany
DDP 2013 str13 napisał/a:
Produkty bogatobiałkowe zwierzęce : białko jaja, żółtko jaja, majonez (dla celów maksymalizacji efektów prozdrowotnych będziemy uznawać go jako białko

"Uznawać go jako" znaczy, że technicznie nie jest, ale warto tak uznać ponieważ zawiera produkt wysokobiałkowy zwierzęcy. Jak wiadomo w alergologii ilość białka nie ma zasadniczego znaczenia, ważna jest sama jego obecność lub jego nieobecność. Śmietana analogicznie, z tym, że jest wymieniona w produktach szkodliwych.

zyon napisał/a:
rozmowy
Nie znam tematu, jeśli Cię to tak nurtuje to napisz maila do autorki z prośbą o komentarz, że masz niedosyt informacji na temat tych rozmów, ja nie mam. Generalnie nie przykładam wagi do źródła informacji, a do informacji.

Fajnie jeśli się podaje link lub stronę to sobie można przeczytać informacje źródłową, a nie tylko co ktoś zrozumiał z tego co przeczytał.

zyon napisał/a:
cukrogennosc aminokwasow
Chyba białek, nie aminokwasów, a to zasadnicza w alergologii różnica,
znowu brak podania strony lub linka do tekstu źródłowego, więc jest to Twoje (uprzedzone i/lub ze złą wolą) wrażenie, a nie tekst źródłowy z jego wymową będącą intencją autora. Jakeś taki dociekliwy to wrzucę taką znaną w medycynie prawdę, że przy konkretnych stanach zapalnych poziom cukru we krwi jest trudny do opanowania, pytanie więc powstaje jak to się ma do zapaleń przewlekłych i umiejscowionych czy rozproszonych będących wynikiem alergii/nietolerancji pokarmowych, jeśli już w obszarze zmierzonego, nadmiernie podwyższonego cukru we krwi to pewnie nie bez wpływu na trzustkę.

IMHO
•••••
Ostatnio zmieniony przez vvv Śro Lut 04, 2015 18:48, w całości zmieniany 16 razy  
 
     
side 

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 687
Wysłany: Śro Lut 04, 2015 18:57   

vvv napisał/a:
side napisał/a:
No ale napisałeś, ze zjadanie dziennie i codziennie 6 żółtek jest patologia, która nawet przez lata może uchodzić bezkarnie.
Poprosze link do tej mojej wypowiedzi, bo wyszukiwarka nie dała rady.


Szkoda, ze nie pamiętasz swoich postow i nie potrafisz ich znaleźć.
Chwalisz się, ze lubujesz się w zadaniach szaradziarskich zatem dam Ci wskazowke.
Twój wpis jest odpowiedzia na ponizsze wypowiedzi użytkowników forum bioslone.

uzytkownik forum bioslone napisał/a:
Poziomek
Ja jakoś jem jajka na śniadanie od jakichś 3 lat i nie mam żadnych nietolerancji pokarmowych.
Co więcej, nie raz zdarzało się, że musiałem zjeść coś innego i zawsze czułem, że to nie było to czego organizm potrzebuje z rana. Potwierdza to niejedna osoba z mojego otoczenia, że nie ma nic lepszego od jajek na śniadanie.

Mania
Ja też mogę jeść jajka codziennie i bardzo dobrze się czuję po nich. Uwielbiam je w każdej postaci i nigdy mi się nie znudzą

Loela
Ja też jadam codziennie jajka na śniadanie pod różnymi postaciami. Bardzo lubię omlet z 2 jajek, trochę wody, szczypta soli oraz łyżka mąki migdałowej lub arachidowej. Obecnie bardzo mi smakuje taki omlet z z dodatkiem pokrojonych truskawek z mojej działki.

Gośka
Jeśli chodzi o jajka dieta Biosłone jest dla mnie zbawieniem. Od dziecka kochałam je najbardziej na świecie, ale żyłam w przeświadczeniu, że max 3 w tygodniu, bo inaczej mogiła. Od półtora roku niewiele dni miałam bez jajek, czasami jem i na śniadanie i na kolację. Pasuje mi to niesamowicie.

Agusia
Ja też wcinam jajka aż mi się uszy trzęsą.
Od ponad 4 lat musowo 3 jaja na śniadanie w różnej postaci: jajecznica na maśle lub na boczku, na miękko z majonezem, sadzone na maśle, omlet, do tego pomidor lub kiszeniak 1 lub 2 wafle ryżowe grubo posmarowane masłem i obłożone świeżą cebulą - pycha i trzyma ze 4 godziny.
Czasami też na kolację ze dwa.
Czuję się po nich wzmocniona, a przy grzybicy ogólnoustrojowej wzmacnianie organizmu to podstawa.

Marcinko
Ja też jadam jajka prawie codziennie, w każdej postaci i problemów ze zdrowiem nie mam zadnych.

Jeszcze
Też kiedyś myślałam, że jajek nie da się jeść codziennie. Ale od kiedy mam dostęp do prawdziwych wiejskich jajek, na 4-osobową rodzinę zjadamy co najmniej 200 jaj miesięcznie! W sezonie letnim trochę mniej, bo nasza dieta letnia zakłada więcej zielska.
Ważne jest, żeby jaj nie gotować "na śmierć", jajecznica tylko tyle, żeby się ścięła albo jaja na miękko.


vvv napisał/a:
Jeszcze napisał/a:
na 4-osobową rodzinę zjadamy co najmniej 200 jaj miesięcznie!

200 dzielone przez 4 dzielone prze 30 =

= 1,67 jaja średnio dziennie.

Patologią to może być np. 6 żółtek dziennie codziennie
czyli 180 jaj miesięcznie na łebka,
albo 720 jaj miesięcznie na 4 osobową rodzinę.
Choć latami, nawet kilkunastoma latami,
może to uchodzić bezkarnie.

Wiem o czym piszę, bo dawno temu, bywały takie miesiące
gdzie osobiście wciągałem 300 żółtek,
czy to z jaj gotowanych na twardo,
czy to jako koktajl ze śmietaną 30%

Aktualnie określam się, orientacyjnie,
na 10 całych jaj na twardo jednego dnia,
średnio co trzy tygodnie.
Więc wychodzi średnio 14 jaj na miesiąc.


vvv napisał/a:
Don Gibbon napisał/a:
Dlaczego patologia?

To moja prywatna opinia, oparta na prywatnych obserwacjach. Jaja są silnie uzależniające, więc ich obrona przypomina obronę Częstochowy. Kto je testowo potrafi odstawić, co do sztuki, na 14 dni - nie jest psychiczno-metabolicznie uzależniony. Reszta - kto wie. U osób nadużywających jaja, wynik badania przeciwciał IgG przeciw białkom jaj wychodzi bardzo wysoki - jeśli już ktoś woli mieć papier, niż samodzielnie sprawdzić przez 14 dni reakcję z odstawienia.

Życie lubi zmiany, a nie kumulację niedoborów i nadmiarów.
Stąd bardzo dobrze robi odstawienie jaj ludziom, którzy je dotychczas nadużywali. Ale także włączenie jaj do jadłospisu osób, które je dotychczas pomijały. Stąd odstawienie jaj może być korzystne dla wieloletnich "optymalnych", a włączenie jaj do jadłospisu może być bardzo korzystne dla bez-jajecznych wegetarian.
 
     
side 

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 687
Wysłany: Śro Lut 04, 2015 19:03   

vvv napisał/a:

Co do przykładania wagi do warzyw:

JK w DO 2000 str125 napisał/a:
PRODUKTY ZALECANE DLA CZŁOWIEKA
PRZY ŻYWIENIU OPTYMALNYM

1. Wszystkie rodzaje serów.
2. Dużo jaj, powyżej 4 na dobę.
3. Podroby, galarety mięsne, chrząstki, tłuste rosoły.
4. Każde mięso, najlepiej tłuste, wieprzowe.
5. Wszystkie wędliny – najlepsze salcesony, pasztetowa, pasztety. Kaszanka zawiera około
10% cukru, toteż 200 g kaszanki – około 20 g cukru.
6. Ryby, konserwy rybne.
7. Drób, najlepsza tłusta gęś, kaczka.
8. Dużo tłuszczu: masło, smalec, słonina, smalec gęsi, olej słonecznikowy, oliwa, dobra margaryna.
Tłuszcze pochodzenia zwierzęcego są znacznie lepsze od tłuszczów pochodzenia
roślinnego.
9. Mleko lub śmietana do 0,5 litra/dobę = około 20 g cukru.
10. Wszystkie jarzyny, pieczarki, grzyby do 300 g/dobę – około 10 g cukru.
11. Jeden ziemniak (frytki na smalcu, łoju) = około 10 g cukru.
12. Należy pić więcej płynów – oczywiście bez cukru.
13. Orzechy, słonecznik, majonez, przyprawy, kawa, herbata lub lepiej soki owocowe, nie
słodzone – 2-3 łyżki na szklankę gorącej lub zimnej wody.
Warzywa na 10 miejscu, ciężko to uznać za przykładanie wagi, razem z grzybami do 300 gramów na dobę.

"do 300g na dobę" też dosyć wyraźnie sugeruje, że im mniej tym lepiej.
:sad:

Każdy rozumie to co chce zrozumiec.
Jeśli dla Ciebie 10 miejsce warzyw jest daleko za daleko, to trudno.
Każdy ma prawo mieć swoje zdanie i mi nic do tego.
Szkoda tylko, ze nie zauważyłeś albo przekornie nie chcesz zauwazyc, ze warzywa sa na 1szym miejscu wsrod wszystkich węglowodanów, które jesc trzeba.
Kiedys napisałeś, ze nikt nie wymyślił jeszcze tak prostej rzeczy żeby nie można było nia sobie krzywdy zrobic.
Cos w tym jest Master 8)
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Śro Lut 04, 2015 19:07   

side napisał/a:
napisałeś, ze zjadanie dziennie i codziennie 6 żółtek jest patologią
Nie napisałem że jest, a że może być (w pewnych określonych warunkach), a to zasadnicza różnica. Jakie to "te pewne określone warunki", a no chociażby takie, że są nasilające się objawy (nietolerancji/alergii), ale się zakłada, że to nie jaja bo jaja nigdy szkodzić nie mogą.

Fajny cytat znalazłeś, więc pozwolę sobie go podkreślić:
vvv napisał/a:
Życie lubi zmiany, a nie kumulację niedoborów i nadmiarów.
Stąd bardzo dobrze robi odstawienie jaj ludziom, którzy je dotychczas nadużywali. Ale także włączenie jaj do jadłospisu osób, które je dotychczas pomijały. Stąd odstawienie jaj może być korzystne dla wieloletnich "optymalnych", a włączenie jaj do jadłospisu może być bardzo korzystne dla bez-jajecznych wegetarian.

8)
Ostatnio zmieniony przez vvv Śro Lut 04, 2015 19:13, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Śro Lut 04, 2015 19:27   

vvv napisał/a:
"Uznawać go jako" znaczy, że technicznie nie jest, ale warto tak uznać ponieważ zawiera produkt wysokobiałkowy zwierzęcy. Jak wiadomo w alergologii ilość białka nie ma zasadniczego znaczenia, ważna jest sama jego obecność lub jego nieobecność. Śmietana analogicznie, z tym, że jest wymieniona w produktach szkodliwych.

Wszystko okej, autorka rzeczywiscie dosc czesto uzywa sformulowania "uznaje, ze" tylko w ten sposob mozna sobie uznawac wszystko za cokolwiek, jezeli wykladnikiem jest wlasne widzimisie, chocby ono zaprzeczalo rzeczywistosci, a niestety zaprzecza, np
STR236: "Prosze zauwazyc, ze smietane traktuje jako produkt bardzo cukrogenny i "wysokobialkowy".
STR198 "Majonez w diecie osoby stosujacej DO uznaje za produkt bogatobialkowy, poniewaz osoby na DO z reguly naduzywaja bialke zwierzecych" - co ma piernik do wiatraka? Czy to ksiazka wylacznie dla optymalnych? Jezeli ktos nie jest optymalny to powinien uwazac go za bogatobialkowy czy nie, bo co go w koncu obchodzi obserwacja swiata przez pryzmat optymalnych?



vvv napisał/a:

zyon napisał/a:
cukrogennosc aminokwasow
Chyba białek, nie aminokwasów, a to zasadnicza w alergologii różnica,

A jest w ogole cos takiego? :shock: Sa aminokwasy ketogenne i glukogenne ale bialka? Zreszta, autorka owszem, pisze bialka (str237, i jeszcze inne ale nie chce mi sie szukac), ale uznawanie zoltka za bialko ketogenne kiedy w zoltku jest kilkanascie aminokwasow z trzech grup jest nieco conajmniej arbitralne, w innych produktach jest podobnie.
http://edoergosumblog.blo...-ketogenne.html
http://www.nutrivitality....miczny-jaj.html

No niewazne, to tylko tak wlepilem, zeby nie bylo, ze sie czepiam bez stron, moglbym sie tak czepiac jakbym chcial jeszcze troche (np fruktoza pomija wszelkie bariery, co jak wiadomo jest nieprawda) ale po co. Dla mnie to kolejna ksiazka o dietach, ktora po prostu oceniam.

No i jest sporo prztyczkow jezeli mozna to tak uznac do np dr.Michalaka (i np TK) co codziennie wcina 5-6 zoltek od wieeeelu lat:
"Zoltek(jaj) nie mozna jesc codziennie - latami, bez uszczerbku dla zdrowia!" (str146)
A ten Michalak wcina....
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Śro Lut 04, 2015 19:31, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Śro Lut 04, 2015 19:30   

side napisał/a:
Każdy ma prawo mieć swoje zdanie i mi nic do tego.
Też tak uważam.

http://www.drmichalak.pl/...sniewskiego.htm napisał/a:
Nie zgadzam się:

A. Dr Kwaśniewski trochę za małą wagę przykłada do warzyw, które, obok kasz, są najlepszym źródłem należnej ilości węglowodanów. Zbytnie ograniczenie warzyw i spożywanie należnych węglowodanów np. w chlebie, piwie, sokach, może być źródłem problemów zdrowotnych.

B. Proporcja proponowana przez dr Kwaśniewskiego nie dla wszystkich jest optymalna. Rzekłbym nawet, że jest dobra jedynie dla ok 25-30% populacji - osób, które mają tendencję do szybkiego spalania węglowodanów.

Reszta (osoby nie potrzebujące dużo pożywienia) powinna stosować złagodzoną formę tej diety, w której jest zdecydowanie mniej tłuszczu (proporcja 1:2:1 do 1:1:1)


Osobiście dla siebie raczej widzę BTW 1:2:0,5 gdzie tłuszczu jest jakieś 120g, choć to średnia długoterminowa, np. nie codziennie jadam białko.
•••••
Ostatnio zmieniony przez vvv Śro Lut 04, 2015 19:32, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Śro Lut 04, 2015 19:55   

zyon napisał/a:
"Zoltek(jaj) nie mozna jesc codziennie - latami, bez uszczerbku dla zdrowia!" (str146)
Sz. P. dr Michalak napisał "(prawie) codziennie", a wiadomo, że "prawie" czasami robi różnicę.

Chcesz Twój cytat w kontekście:

DDP 2013 str 145 napisał/a:
Jak wyznaczyć granicę, poza którą jaja przynoszą nam jedynie szkodę? Jak zaobserwować, że nasz organizm ma już dość jaj? WIEMY, ze pierwszym objawem nietolerancji jakiegoś produktu jest brak ochoty na niego. No ale jak tu nie mieć ochoty na żółtka, gdy dowiadujemy się, że w żółtku nie rosną nawet komórki nowotworowe! Owszem, w żółtku nie rosną, ale do wzrostu wykorzystują glukozę, która jest produkowana w organizmie, m.in. z nadmiaru białek, a więc i z nadmiaru żółtek! Skąd to wiem? Otóż osoby z przewlekłą cukrzycą, stosujące długotrwale Dietę Optymalną, dotychczas codziennie jadające żółtka i boczek, doznają cudownych uzdrowień z zawyżonej ilości cukru porannego, kiedy zaczynają stosować jeden rodzaj białka na dobę i obserwować, które białko inicjuje najmniejsze stężenia cukru we krwi z rana. ORGANIZM MA CZASEM DOSYĆ OTRZYMYWANIA CODZIENNIE TEGO SAMEGO! To "DOSYĆ" objawia się chorobą. Żółtek (jaj) nie można jeść codziennie - latami, bez uszczerbku dla zdrowia! 72 godziny w tygodniu bez żółtek wydaje się warunkiem wystarczającym, by organizm nie nabył ochoty produkcji mediatorów zapalenia z tego ketogennego białka u osób, które nie wyobrażają sobie dnia bez jajka.
I dalej też ciekawe, nawet ciekawsze, ale mam już dosyć przepisywania.
:viva:
•••••
Ostatnio zmieniony przez vvv Śro Lut 04, 2015 20:10, w całości zmieniany 10 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Śro Lut 04, 2015 21:23   

zyon napisał/a:
ale uznawanie zoltka za bialko ketogenne

Wczoraj żółtka na DDP były glukogenne, dziś są ketogenne. Ta dieta tak szybko się zmienia że książka o niej raz na kilka lat jest niewystarczająca. Może dziennik albo tygodnik z bieżącymi zmianami byłby lepszym rozwiązaniem.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Śro Lut 04, 2015 21:27, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Śro Lut 04, 2015 21:49   

vvv napisał/a:
zyon napisał/a:
"Zoltek(jaj) nie mozna jesc codziennie - latami, bez uszczerbku dla zdrowia!" (str146)
Sz. P. dr Michalak napisał "(prawie) codziennie", a wiadomo, że "prawie" czasami robi różnicę.

Wiadomo, ze nikt na sile nie je, wystarczy wyjazd albo akurat zbraknie jaj w lodowce, albo wizyta, cokolwiek. To wystarczy, ze jest prawie. Tyle, ze jest to prawie nieistotne "prawie", bo czymze jest jeden dzien czy dwa przerwy w ciagu miesiaca na przyklad? Chwytasz sie wyjatkowo cienkiej brzytwy aby udowodnic swoja racje :)

A co z ta reszta o ktorej napisalem? Co jest z ta smietana, kiedy ktos jest nieoptymalny? Moze wtedy jej "nie uwazac" za BARDZO cukrogenna i wysokobialkowa?
Co z bialkami w zoltku - istnieje w ogole cos takiego jak bialko ketogenne, kiedy bialko zoltka zawiera wszystkie typy aminokwasow?

vvv napisał/a:
Chcesz Twój cytat w kontekście

Ok, czyli wg tego kontekstu, jak ktos nie jest osoba z przewlekla cukrzyca, o ktorych mowi ow kontekst, to co? Moze wtedy jesc je codziennie? Np jak zdrowy dr.Michalak?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
side 

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 687
Wysłany: Śro Lut 04, 2015 22:46   

vvv napisał/a:
side napisał/a:
napisałeś, ze zjadanie dziennie i codziennie 6 żółtek jest patologią
Nie napisałem że jest, a że może być (w pewnych określonych warunkach), a to zasadnicza różnica. Jakie to "te pewne określone warunki", a no chociażby takie, że są nasilające się objawy (nietolerancji/alergii), ale się zakłada, że to nie jaja bo jaja nigdy szkodzić nie mogą.

Bo nie moga pod warunkiem, ze sa jedzone z ochota i zgodnie z wlasnym zapotrzebowaniem.
Przyczyna "alergii na jajko" jest uprzednie przejadanie się produktami wysokobiałkowymi.
W ten czas ich nadmiar nie jest trawiony na aminokwasy proste tylko na wchlanialne peptony, które organizm rozpoznaje jako obce bialko i objawy alergii np. w postaci zmian skornych gotowe. W takim przypadku wystarczy ograniczyc spozywanie produktow białkowych do poziomu indywidualnego zapotrzebowania i po pewnym czasie nietolerancja mija.
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Czw Lut 05, 2015 00:09   

zyon napisał/a:
Może wtedy jeść
Każdy człowiek może jeść co chce, jeśli chce może swoją dietę zmieniać, czynić własne obserwacje dietetyczne, wyciągać na ich podstawie własne wnioski, jeśli nie chce to nie.

Zwykle potrzebny jest jakiś bodziec, męczący objaw, choroba by się poważnie zająć zagadnieniem.

Inspiracje są o tyle korzystne, że jest wtedy wybór, czy zagryzać zęby i czekać, aż samo przejdzie, czy wspomagać się farmakologicznie, czy upraszczać dietę, eliminując produkty szkodliwe i obserwować po czym lepiej po czym gorzej i wybierać subiektywnie lepsze, czy jakaś kombinacja powyższych.

side napisał/a:
wystarczy
Wystarczy to co wystarczy. Jeśli musi wystarczyć, a nie wystarcza to jest problem. Stąd lepiej się inspirować zawczasu czytaniem o możliwościach bardziej radykalnych zmian by w razie czego mieć plan B.

Chemia spożywcza i leki są silnie niedoceniane w swoim wpływie na jelita i przenikanie "całych" białek do organizmu powodujących "idiopatyczną" autoimmunoagresję.

napisał/a:
Konsekwencjami reakcji autoimmunologicznej są choroby takie jak:

reumatoidalne zapalenie stawów,
cukrzyca,
anemia złośliwa,
niedoczynność Hashimoto,
łuszczyca,
stwardnienie rozsiane,
choroba Parkinsona.
i wiele innych


Choremu człowiekowi często brakuje motywacji by zrezygnować z codziennego ulubionego produktu, czy nawyków żywnościowych, które sam już nawet uważa za szkodliwe, a co dopiero jeśli chodzi o motywację w przypadku ludzi zdrowych.

IMHO
•••••
8)
Ostatnio zmieniony przez vvv Czw Lut 05, 2015 00:28, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Czw Lut 05, 2015 00:56   

Przed żółtkami ostrzega także
na swój sposób Pan Jan Kwaśniewski
,
że nie są one zdrowe dla żarłoków
(to ci co mają niezmniejszający się poziom trójglicerydów powyżej 100mg%).

Żółtka są jak ogień?
A z ogniem się nie przesadza i ostrożnie.

JK w DD 2000 str74 napisał/a:
Niezależnie od przekonań i poglądów uczonych i nieuczonych, żółtko jaj jest biochemicznie najlepszym produktem dla człowieka, pod warunkiem że ilość węglowodanów jest w diecie niewielka. Z żółtkiem jest tak jak z ogniem. Na pytanie, czy ogień jest dobry czy, zły, odpowiedź może być tylko jedna: to zależy. Ogień jest dobry, gdy ogrzewa nasze mieszkania, smaży nasze mięso, gotuje wodę na kawę, czy herbatę, produkuje prąd elektryczny, porusza silniki samochodów i samolotów. Jest bardzo zły, gdy człowiek zapala go w nabojach karabinowych i armatnich, był zły w ogniu greckim dawniej, a w napalmie obecnie, w miotaczach ognia czy bombach lotniczych i rakietach. Jest zły, gdy pali nasze lasy i domy, gdy powoduje u ludzi oparzenia. Surowcem do wytwarzania cholesterolu są trójglicerydy, a surowcem do wytwarzania trójglicerydów są węglowodany. Gdy węglowodanów jest w diecie tak mało, aby poziom trójglicerydów we krwi był poniżej 100 mg%, najlepiej poniżej 60 mg%, nie ma warunków technicznych do syntezy trójglicerydów, a następnie do syntezy z nich cholesterolu w komórkach błony wewnętrznej tętnic. Zatem rozwój miażdżycy jest niemożliwy. W tych warunkach następuje szybkie ustępowanie zmian miażdżycowych i wyleczenie z miażdżycy po dłuższym czasie.


http://www.dobradieta.pl/...ghlight=#233572
vvv napisał/a:
Grzegorz Rec napisał/a:
u optymalnych jest stosunkowo niski poziom trójglicerydów. Dlaczego ?
Z definicji:

http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=747
napisał/a:
(...)
Jeśli po 2 latach „diety” trójglicerydy wynoszą jeszcze 260, to albo przemyca pan do organizmu ok. 110 - 120 g węglowodanów na dobę, albo zjada za dużo białka, a za mało tłuszczu.
(...)
Nie może być cukru bez buraków cukrowych (w Polsce), nie może być dużo trójglicerydów we krwi bez zwiększonej podaży surowca do ich wytwarzania, czyli bez zwiększonego spożycia węglowodanów lub białek.

Dlatego każdy, kto mówi, że stosuje Żywienie Optymalne, a po pewnym czasie poziom trójglicerydów we krwi ma powyżej 100 mg%, powinien poszukać i wyeliminować błędy w żywieniu, które popełnia.
(...)
Jan Kwaśniewski.
TRIG > 100mg% i wypad ze zbioru optymalnych, na konferencjach pozostaliby sami szczupli czyli 8miu z tych 80ciu. Powinni kłuć w palec przy wejściu i sprawdzać. < test trig z palca > Napisane jest 50g węglowodanów jeść trzeba (przy zalewaniu się tłuszczem - nie więcej).
:shock:


W praktyce bywa z tym różnie:
https://www.google.ie/#q=%22czy+trojglicerydy+u+mnie+wartosc+367+%28ponoc+norma+ok+200%29+w+diecie+opt.+to+jest+normalka%22
https://www.google.ie/#q=...est+normalka%22

IMHO
•••••
Ostatnio zmieniony przez vvv Czw Lut 05, 2015 03:05, w całości zmieniany 7 razy  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Lut 10, 2015 11:52   

No tak, znowu wybrales sobie 3 wyrazy z mojej wypowiedzi i tylko do nich sie odniosles, reszte, ktora jak doskonale rozumiem, jest niewygodna, pominales.
A co z tymi pytaniami ponizej?
zyon napisał/a:
A co z ta reszta o ktorej napisalem? Co jest z ta smietana, kiedy ktos jest nieoptymalny? Moze wtedy jej "nie uwazac" za BARDZO cukrogenna i wysokobialkowa?
Co z bialkami w zoltku - istnieje w ogole cos takiego jak bialko ketogenne, kiedy bialko zoltka zawiera wszystkie typy aminokwasow?


Otoz nie ma bialek ketogennych, sa tylko aminokwasy ketogenne a owe "bialka ketogenne" czyli te w zoltkach i miesie zawieraja zestawy aminokwasow ketogennych, glukogennych jak i glukogennych i ketogennych jednoczesnie.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Wto Lut 10, 2015 12:29   

zyon napisał/a:
Otoz nie ma bialek ketogennych
"Otóż" są jadłospisy ketogenne, posiłki ketogenne, produkty ketogenne, białka ketogenne, aminokwasy ketogenne, tłuszcze spożywane w nadmiarze są bardzo ketogenne.

http://www.ketobars.com/products/keto-bars-10-pack
Cytat:
Keto Bars, with 18g fat, 7g protein, and only 2.5 net carbs are made with love and with the exact types of ingredients that ketogenic dieters are looking for, with ingredients like natural dark chocolate, raw coconut, eggs, heavy cream, and butter.

zyon napisał/a:
Co jest z tą śmietaną, można ją "nie uważać" za BARDZO cukrogenną
Można. Uważanie ma to do siebie, że można uważać jak się chce i tak i tak. Jeśli dany produkt nie występuje w jadłospisie w przesadnej ilości i nie powoduje objawów zapalnych czy podwyższonej glikemii, to takie uważanie jest całkiem racjonalne. Zważ, że książka DDP jest pisana dla ludzi, którzy mają problemy i szukają inspiracji zmian na lepsze, a nie dla tych, którzy nie mają problemów i ich szukają.
•••••
8)
Ostatnio zmieniony przez vvv Wto Lut 10, 2015 13:05, w całości zmieniany 8 razy  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Lut 10, 2015 13:12   

vvv napisał/a:
zyon napisał/a:
Otoz nie ma bialek ketogennych
"Otóż" są jadłospisy ketogenne, posiłki ketogenne, produkty ketogenne, białka ketogenne, aminokwasy ketogenne, tłuszcze spożywane w nadmiarze są bardzo ketogenne.

http://www.ketobars.com/products/keto-bars-10-pack
Cytat:
Keto Bars, with 18g fat, 7g protein, and only 2.5 net carbs are made with love and with the exact types of ingredients that ketogenic dieters are looking for, with ingredients like natural dark chocolate, raw coconut, eggs, heavy cream, and butter.

Troche sie mijasz z prawda, pomijajac to, ze w tej chwili aby w jakis sposob uwiarygodnic swoja teze podpierasz sie jakims przetworzonym syfem dla pakerow, to nazwa "keto bars" wcale nie oznacza, ze to produkt ketogenny. Mozna po kolei przeanalizowac sklad kazdego bialka jakie tam sa, np chocby "Eggs" i zaraz sie okaze, ze sa tam aminokwasy glukogenne w tym zestawie. Wylacznie ketogenne sa tylko 2 aminokwasy: leucyna i lizyna i jest ich za malo zeby mogly miec jakikolwiek wplyw na poziom cukru :)

A w ketoze mozna wejsc po prostu regulujac sobie odpowiednio stosunek BTW, w tym batonie jest domyslnie to ustawione i dlatego taka nazwa, ale w zadnym wypadku nie uzasadnia to istnienia bialek ketogennych tak jak isnienie parasola nie uzasadnia istnienia deszczu. To czy ten baton bedzie ketogenny zalezy od tego co sie bedzie jesc dodatkowo caly dzien, wiec rownie dobrze moze to byc zwykly baton. Typowy "amerykanski" smiec dla leniwych, az sie dziwie, ze akurat ty takie rzeczy promujesz :shock:

Co do smietany - to tez chyba wiadomo, jak ksiazke przeczyta zwykla osoba to co?

vvv napisał/a:
Zważ, że książka DDP jest pisana dla ludzi, którzy mają problemy i szukają inspiracji zmian na lepsze, a nie dla tych, którzy nie mają problemów i ich szukają.
•••••
8)

Owszem, moge zrozumiec, ze moze to miec jakies znaczenie diagnostyczne, ale bez sensownego uzasadnienia, uznawanie ot tak sobie a priori za cukrogenna jest naginaniem faktow. Jakby pisalo, dla kogo jest cukrogenna i w jakich okolicznosciach to jeszcze mozna zrozumiec, ale autorka w taki sposob formuuje zdania, jakby to byly oczywiste, biochemiczne prawdy a nie sa. Tak samo jest z tymi bialkami.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Wto Lut 10, 2015 13:27   

zyon napisał/a:

Owszem, moge zrozumiec, ze moze to miec jakies znaczenie diagnostyczne [...] ale bez sensownego uzasadnienia...


Nie możesz zrozumieć bo nie ma snsownego uzasadnienia.
Nie ma znaczenia diagnostycznego.
Nie jest regułą, którą można zastosować do wszyskich. Nie wiem czy do kogokolwiek można by ją było zastosować.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Wto Lut 10, 2015 13:30, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Wto Lut 10, 2015 13:27   

zyon napisał/a:
znaczenie diagnostyczne, ale bez sensownego uzasadnienia, uznawanie ot tak sobie a priori
Dlatego wszystko ma się opierać na obserwacji własnego organizmu po własnych posiłkach, można sobie sprawić glukometr, ketopaski i czynić obserwacje. Oczywiście, że można nie mieć ketozy jedząc żółtka, popijając śmietaną, zależy kiedy, ile i z czym. Akurat co do ketogeniczności to nie widzę ważkiego problemu, ketony generalnie takie złe nie są.

Problem widzę, przy cukrogenności danych białek,
zwłaszcza za pośrednictwem procesów zapalnych, więc jeśli już ktoś ma podwyższony poziom cukru we krwi to niech go monitoruje jeśli uważa za słuszne po różnych prostych posiłkach i wyciąga wnioski z obserwacji dotyczące swojego przypadku, po jakim białku jest lepiej, po jakim gorzej.

zyon napisał/a:
vvv napisał/a:
zyon napisał/a:
cukrogennosc aminokwasow
Chyba białek, nie aminokwasów, a to zasadnicza w alergologii różnica,
A jest w ogole cos takiego? :shock: Sa aminokwasy ketogenne i glukogenne ale bialka?

No właśnie, odwracasz kota do przodu ogonem,
mowa była o białkach pokarmowych
w kontekście ich alergologicznego/autoimmunologicznego
wpływu na poziom cukru we krwi
,
a nie o metabolizmie aminokwasów do ketonów.

http://chriskresser.com/how-inflammation-makes-you-fat-and-diabetic-and-vice-versa
http://chriskresser.com/h...-and-vice-versa napisał/a:
In the previous article in this series, I argued that
diabesity is an autoimmune, inflammatory disorder.
In this article, we’re going to review the evidence linking inflammation to obesity and type 2 diabetes (T2DM) and learn why inflammation may be the single-most important mechanism driving the diabesity epidemic.


O jeszcze definicja produktu cukrogennego jaką mogłeś znaleźć w książce DDP:
Cytat:
Produkty Szkodliwe to potrawy „rozszczelniające” (czytaj: niszczące błony komórkowe, niszczące „granice”) to produkty silnie cukrogenna (glukogenne).
Produkty cukrogenne to takie które wywołują zapalenie (nieszczelność błonową) o każdym umiejscowieniu. Produkty cukrogenne hamują możliwość wycofywania się wszystkich chorób, hamują gojenie się ran i hamują możliwość uzyskania remisji w chorobie nowotworowej.
•••••
IMHO
8)
Ostatnio zmieniony przez vvv Wto Lut 10, 2015 14:13, w całości zmieniany 17 razy  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Lut 10, 2015 14:36   

vvv napisał/a:
zyon napisał/a:
znaczenie diagnostyczne, ale bez sensownego uzasadnienia, uznawanie ot tak sobie a priori
Dlatego wszystko ma się opierać na obserwacji własnego organizmu po własnych posiłkach, można sobie sprawić glukometr, ketopaski i czynić obserwacje.

Pomijajac, ze to traci wariacja i paranoja, takie siedzenie i mierzenie kazdego parametru wlasnego ciala w ramach dopasowywania go do jakichs norm, to jednak roznica jest stwierdzenie np, ze "w pewnych okolicznosciach smietana moze byc cukrogenna" i moze to byc rzeczywiscie jakis syndrom metaboliczny, bo u zdrowych ludzi tak sie nie dzieje, od zdania "smietane uwazam za cukrogenna, bo otymalni sie nia zajadaja". To bzdura, nieprawda i ustawianie percepcji przez pryzmat zywienia optymalnego. Czy to jest ksiazka stworzona do leczenia wylacznie optymalnych?

vvv napisał/a:

Problem widzę, przy cukrogenności danych białek,

Zaraz, zaraz, to w koncu jakie to bialka sa cukrogenne i czy takie sa? Bo przeciez wg definicji: "Aminokwasy glukogenne sa to aminokwasy ktore moga byc zamienione na glukoze poprzez proces glukoneogenezy. Aminokwasy ketogenne sa to aminokwasy ktore moga byc zamienione na ciala ketonowe poprzez proces ketogenezy".
Ja w kolko mowie o tym, ze nie ma takich bialek a ty swoje w kolko i mimo wszystko. Czy chodzi moze o nadmiar bialka, ktore to ze sprawnoscia ok 60% moze byc wtedy zamienione wtedy na weglowodany, czyli te slawne ~58g weglowodanow ze 100g bialka? Ale to chyba wtedy chodzi o ilosc a nie konkretne bialko?

vvv napisał/a:

No właśnie, odwracasz kota do przodu ogonem,
mowa była o białkach pokarmowych
w kontekście ich alergologicznego/autoimmunologicznego
wpływu na poziom cukru we krwi
,
a nie o metabolizmie aminokwasów do ketonów.

He? Czyli jak to rozumiec, te bialka cukrogenne sa z powodu tego, ze ktos ma jakas alergie i cukier mu skacze z powodu alergii? :roll: Czyli wg tej teorii, ktora nota bene pierwszy raz na oczy widze, nie ma znaczenia sklad aminokwasowy bialka, tylko to czy ktos ma na nie alergie? Tak czy siak wtedy jest bzdura twierdzenie o cukrogennosci zoltek i miesa, bo jak ktos na nie nie ma alergii to jakim cudem moga byc cukrogenne?

vvv napisał/a:
http://chriskresser.com/how-inflammation-makes-you-fat-and-diabetic-and-vice-versa

Nawet jakby, bo to jakas z wielu internetowych opinii, to jest to juz opis konkretnego syndromu metabilicznego, wyjatkowego przypadku zaburzenia gospodarki metabolicznej a nie miara, ktora nalezy przykladac do kazdego. Bo po lekturze ksiazki ciezko wywnioskowac kiedy autorka pisze o zdrowych, o chorych a kiedy pisze o zwyczajnej biochemii.

vvv napisał/a:

O jeszcze definicja produktu cukrogennego jaką mogłeś znaleźć w książce DDP:
Cytat:
Produkty Szkodliwe to potrawy „rozszczelniające” (czytaj: niszczące błony komórkowe, niszczące „granice”) to produkty silnie cukrogenna (glukogenne).
Produkty cukrogenne to takie które wywołują zapalenie (nieszczelność błonową) o każdym umiejscowieniu. Produkty cukrogenne hamują możliwość wycofywania się wszystkich chorób, hamują gojenie się ran i hamują możliwość uzyskania remisji w chorobie nowotworowej.
•••••
IMHO
8)

No wiadomo, glukoza w nadmiarze jest szkodliwa i akurat tutaj ciezko sie minac z prawda.

Pomijajac to wszystko to nie wiem (choc moze i...) dlaczego uparles sie bronic czegos, czego nie da sie obronic. Nie jest to nawet kwestia szczegolow, ktore w zasadzie w kazdej ksiazce mozna znalezc, ale wlasnie kwestia ogolow. I nikt po przeczytaniu tej ksiazki nie bedzie madrzejszy o jote skad, co i dlaczego a jedynie wiekszy metlik w glowie, bo ksiazka stawia klasyczna biochemie na glowie. Jedyne co ma wiedziec, to, ze nalezy sie trzymac schematu i bedzie dobrze.

Pomijam juz fakt, ze samo istnienie tych mitycznych nietolerancji i alergii musi miec jakas przyczyne, bo ksiazka jest napisana pod katem patologicznych alergikow, ktorzy we wszystkim widza zrodlo uczulenia, alergii i wszelkiego zla.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Wto Lut 10, 2015 14:39, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Wto Lut 10, 2015 14:49   

zyon napisał/a:
samo istnienie nietolerancji i alergii musi mieć jakąś przyczynę
Najlapidarniej, zajawkowo ujmując,
to chemia spożywcza, produkty wysoko-oczyszczone,
które przy zetknięciu z jelitami powodują ich stan zapalny co skutkuje przenikaniem całych białek do krwiobiegu i później te białka już w zetknięciu z różnymi tkankami organizmu są atakowane przez system immunologiczny wywołując "idiopatyczną" czy "genetyczną" chorobę "autoimmunologiczną". Przy obecnym poziomie zaawansowania chemizacji i technologi jej maskowania, zrozumiała jest:

• powszechna skala zjawiska
jak i też
• powszechne wobec tego zjawiska zaparcie.

Skoro twierdzisz, że przeczytałeś książkę, to ja Ci wierzę, ale jakby sedno Ci umknęło.
:/

zyon napisał/a:
alergików, którzy we wszystkim widza źródło uczulenia, alergii i wszelkiego zła.
Łatwiej jest uniknąć chemicznej dewastacji jelit niż ją później w warunkach dodatniego immunologicznego sprzężenia zwrotnego próbować cofnąć.
Stąd zdrowy ma łatwiej pozostać zdrowym, a chory, żeby wyzdrowieć powinien dmuchać na zimne.
Ale to akurat, jako "profilaktyk zdrowia" wiesz zapewne doskonale.

Oczywiście przymusu nie ma, zawsze można iść do lekarza po tabletki i otrzymać komercyjne pocieszenie, że taki stan zdrowia to norma, niejeden by panu/pani pozazdrościł.

•••••
IMHO
8)
Ostatnio zmieniony przez vvv Wto Lut 10, 2015 15:44, w całości zmieniany 11 razy  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Nie Lut 15, 2015 19:11   

Ok, nawet "jezeli" tak zalozymy, ale w takim razie po co tobie te metody, jezeli sa one dla tych kompletnie "zdewastowanych"? Jak sam pisales, "LC blisko DDP" od 1987 roku, wiec tobie takie metody z tymi rotacjami, jadaniem raz dziennie o owa "cukrogennoscia bialek ketogennych" i smietany? Przeciez piszesz, ze to tylko dla tych, ktorzy wpadli w dolek zywiac sie chemiam byle czym, wysokoweglowodanowo czy korytowo i chcacych sie z tego wydostac, wiec musza poprobowac? Jezeli niedlugo minie 18 lat jak nie wziales zadnego leku na recepte to raczej nie masz nic do naprawienia, jezeli na slusznej metodzie trwasz cwiercwiecze. Czy moze jednak? Bo jaki inaczej sens jest tego?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Nie Lut 15, 2015 20:40   

zyon napisał/a:
Ok, nawet "jezeli" tak zalozymy, ale w takim razie po co tobie te metody, jezeli sa one dla tych kompletnie "zdewastowanych"? Jak sam pisales, "LC blisko DDP" od 1987 roku, wiec tobie takie metody z tymi rotacjami, jadaniem raz dziennie o owa "cukrogennoscia bialek ketogennych" i smietany? Przeciez piszesz, ze to tylko dla tych, ktorzy wpadli w dolek zywiac sie chemiam byle czym, wysokoweglowodanowo czy korytowo i chcacych sie z tego wydostac, wiec musza poprobowac? Jezeli niedlugo minie 18 lat jak nie wziales zadnego leku na recepte to raczej nie masz nic do naprawienia, jezeli na slusznej metodzie trwasz cwiercwiecze. Czy moze jednak? Bo jaki inaczej sens jest tego?

Szczerze mówiąc jestem bardzo ciekaw, jaka będzie odpowiedź Adama.
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pon Lut 16, 2015 08:07   

W jakim sensie LC z jednym posiłkiem dziennie, opartym na jednym produkcie (wysoko)białkowym plus tłuszcz plus warzywa, bez produktów mlecznych i zbożowych, bez chemii spożywczej może być zarzutem?

Że to jakieś umartwianie jest?

Czy wymaga czasu przy przyrządzaniu posiłków?

Czy co?

Normalna wygoda, świat nie kręci się wokół jedzenia,
jedzenie nie wydziwia w organizmie, same zalety.

No po co mam mieszać w ciągu dnia?
Po co jeść codziennie ten sam produkt?

Czy takie postępowanie nie przypomina chlebo-nałogowców przypadkiem?

Jak chcecie zadać pytanie "oparte na tym co ja robię" to cytat byłby na miejscu, bo w przeciwnym wypadku jest to figiel Waszej pamięci, a nie myśl jaką pewnie zawarłem w odnośnym poście.

Oczywiście
każdy ma taką karmę na jaką zasługuje,
więc nic na siłę pogonić się nie da.
8)
Ostatnio zmieniony przez vvv Pon Lut 16, 2015 08:07, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Lut 16, 2015 08:38   

No ale nie o to chodzi, przez pare stron tutaj wytykalem te rozne bledy, niekonsekwencje, pomylki, sprzecznosci i absurdy z ksiazki o DDP, w sumie wiecej pominalem niz napisalem (moge tego wrzucic wiecej, ale po co?). Napisales, ze to wszystko, te wariacje, rotacje i fiboreakcje, alergie, nietolerancje i obserwacje, to sa dla tych co sie musza leczyc a nie juz zapobiegac, dla tych ktorzy chemia spozywcza i byle jakim jedzeniem zrujnowali sobie zdrowie. No ale ty chyba nie powinienes byc w tej grupie, zdaje mi sie? Doddatkowo od 1997 byles na ZO/DO, co sie chyba mniej wiercej zbiega z okresem od kiedy nie wziales zadnej recepty od lekarza? Pytam wiec, dlaczego to robisz, choc to jest postepowanie dla chorych a nie zdrowych?

Poza tym piszesz, ze swiat sie nie kreci wokol jedzenia, co jest prawda, ale to wlasnie na DDP jest niemal obsesyjne myslenie o jedzeniu i pamietanie, zapisywanie wszelkiego jedzenia w notesie. Zalecenia typu "dzisiaj nie zjem tego choc mam ochote, bo wczoraj jadlem/ i mi zostalo" to jest wlasnie ustawianie swiata, zeby sie wokol tego jedzenia krecil.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pon Lut 16, 2015 09:15   

zyon napisał/a:
Pytam wiec, dlaczego to robisz?
Zauważ, że ja nie robię tylko nie robię:

Nie jadam nadmiaru węglowodanów.
Nie mieszam wielu źródeł białka w ciągu jednego dnia.
Nie rozbijam posiłku na wiele małych porcji w ciągu dnia.
Nie jadam zbóż i produktów mlecznych (zdarza się wyjątkowo)
Nie jadam chemii spożywczej.

Nie robienie czegoś nie jest aż takie trudne jak się powszechnie nałogowo uważa.

zyon napisał/a:
niekonsekwencje, pomyłki, sprzeczności i absurdy z książki DDP
Tylko obnażasz swój poziom braku rozeznania w temacie, skoro inspiracje Cię aż tak uwierają by przeznaczać swój czas na wykrzykiwanie swojego "nie rozumiem".

zyon napisał/a:
dlaczego to robisz, choć to jest postępowanie dla chorych a nie zdrowych?
No co ja takiego robię? Cytat poproszę, a nie swoje projekcje.
:D
Ostatnio zmieniony przez vvv Pon Lut 16, 2015 09:20, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Lut 16, 2015 09:38   

No widze, ze ciezko to wydusic z ciebie, po co bedac zdrowym stosujesz diete dla chorych. wiec jezeli nie chcesz to nie bede specjalnie naciskal, az tak mnie to nie frapuje i spac nie daje. Odniose sie jeszcze tylko do:

vvv napisał/a:
zyon napisał/a:
niekonsekwencje, pomyłki, sprzeczności i absurdy z książki DDP
Tylko obnażasz swój poziom braku rozeznania w temacie, skoro inspiracje Cię aż tak uwierają by przeznaczać swój czas na wykrzykiwanie swojego "nie rozumiem".

Tu nie chodzi o moje "nie rozumiem", mam wrazenie, ze zapomniales o 2 ostatnich stronach tej rozmowy.
Znowu mam wymienic te bzdury o "cukrogennosci bialek ketogennych", ktore to, nota bene te "bialka ketogenne" nie istnieja? O cukrogennosci zoltek i miesa, bo "optymalni za duzo ich spozywaja"? O "wysokobialkowosci" majonezu i smietany ( i "BARDZO" cukrogennosci smietany) bo "optymalni za duzo ich spozywaja"? O "patologii" polegajacej na spozywaniu zoltek codziennie itp? No nie chce mi sie, choc ta litania moze byc duzo dluzsza, moge przejrzec ksiazke i wiecej tego wypisac. I o ile tlumaczyles raptem 3 posty wczesniej, ze to wszystko dla chorych to ja nie pojmuje po kiego zdrowi maja robic takie wygibasy.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pon Lut 16, 2015 09:50   

zyon napisał/a:
po kiego zdrowi maja robić takie wygibasy.
A kto i gdzie nakazuje zdrowym robić jakieś wygibasy? W książce DDP nie ma anie jednego nakazu ani dla zdrowych ani dla chorych, są tylko inspiracje jak uprościć dietę i obserwować tego efekty by uzyskać zmniejszenie objawów chorobowych, które źródło swoje mają w procesach zapalnych o podłożu nietolerancji pokarmowych.

Przekonywanie kogokolwiek do czegokolwiek, zwłaszcza anty, w temacie zdrowia jest bezcelowe, za to inspiracje, które można podchwycić lub nie są zawsze mile widziane.

My tu gadu gadu, a sedno DDP umyka:

http://s27.postimg.org/5jegbidxv/8gm7.png
Cytat:
PRODUKTY SZKODLIWE:

Zboża glutenowe: żyto, pszenica, jęczmień, owies, orkisz.

Zboża bezglutenowe: ryż, kukurydza, proso.

Produkty mleczne: mleko, sery, jogurty, kefiry, lody, śmietana.

Owoce - u dorosłych
(w jakich warunkach bardziej szkodzą a w jakich mniej - w książce „Dieta Dobrych Produktów”)

Wędzonki, glutaminiany, benzoesany, środki sztucznie barwiące, słodziki.

Produkty w/w można jeść co 3-7 dni lub rzadziej.

Produkty Szkodliwe to potrawy „rozszczelniające” (czytaj: niszczące błony komórkowe, niszczące „granice”) to produkty silnie cukrogenne (glukogenne).
Produkty cukrogenne to takie które wywołują zapalenie (nieszczelność błonową) o każdym umiejscowieniu. Produkty cukrogenne hamują możliwość wycofywania się wszystkich chorób, hamują gojenie się ran i hamują możliwość uzyskania remisji w chorobie nowotworowej. Zakres chorób w których możemy stosować DDP jest olbrzymi.
•••••
Ostatnio zmieniony przez vvv Pon Lut 16, 2015 10:09, w całości zmieniany 9 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pon Lut 16, 2015 10:25   

ˆ
vvv napisał/a:
W jakim sensie LC z jednym posiłkiem dziennie, opartym na jednym produkcie (wysoko)białkowym plus tłuszcz plus warzywa, bez produktów mlecznych i zbożowych, bez chemii spożywczej może być zarzutem?

Jeden posiłek dziennie jest sygnałem dla organizmu ażeby spowolnić proces przemiany materii.
Jest to niekorzystne z kilku powodów. Po pierwsze utrudnia osiągnięcie właściwej wagi ciała. Po drugie spowalnia usuwanie z organizmu szkodliwych produktów przemiany materii.

Podałeś przykład niskowęglowodanowego posiłku. Jednak pominąłeś to że przez kilka dni nie jesz nic oprócz tahini. Nie rozumiem też tych dni na samym tłuszczy i węglowodanach. Oba przykłady są całkowitym zaprzeczeniem LC.
Z twoich zamieszczanych jadłospisów które jak deklarowałeś osobiście stosujesz, wynika że w tygodniu jeden-dwa dni mieści się w definicji LC. Reszta to ni pies ni wydra. Trochę jesz niczym ptacy wśród listowia a trochę niczym świnie pekari.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pon Lut 16, 2015 10:35, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pon Lut 16, 2015 10:57   

Normalnie mi się nie chce, i sensu brak,
dementować Waszych projekcyjnych posów,

które są pisane tylko po to by je dementować
i by była okazja do napisania kolejnego komercyjnego posta.

Tym nie mniej jak zarządzicie jakiś inspirujący pretekst to kto wie.

Ostatnio zmieniony przez vvv Pon Lut 16, 2015 10:58, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Lut 16, 2015 12:37   

vvv napisał/a:
zyon napisał/a:
po kiego zdrowi maja robić takie wygibasy.
A kto i gdzie nakazuje zdrowym robić jakieś wygibasy? W książce DDP nie ma anie jednego nakazu ani dla zdrowych ani dla chorych, są tylko inspiracje jak uprościć dietę i obserwować tego efekty by uzyskać zmniejszenie objawów chorobowych, które źródło swoje mają w procesach zapalnych o podłożu nietolerancji pokarmowych.

Mozesz to nazywac inspiracja, jak tam sobie chcesz. Widac po prostu lubisz zywic sie jak chory choc podobno jestes zdrowy, bo po co zdrowemu na zdrowej diecie od 27 lat jakies rotacje, alergeny itp choc to narzedzia dla chorych. To tak jakbys bedac zdrowym jezdzil na wozku inwalidzkim, no bo kto ci zabroni?
I takie pytanie: tak hipotetycznie (albo i nie) a jak zdarzy ci sie zglodniec to co wtedy robisz, zaciskasz zeby i trwasz do nastepnego posilku zeby nie popsuc fiboreakcji (ktora i tak nie powinna wystapic, bo przeciez jestes bardzo zdrowy) i nie mieszac bron boze bialek?

vvv napisał/a:
Normalnie mi się nie chce, i sensu brak,
dementować Waszych projekcyjnych posów,

które są pisane tylko po to by je dementować
i by była okazja do napisania kolejnego komercyjnego posta.

Adam nie zaczynaj, udalo ci sie przez chwile rozmawiac normalnie ale widze z braku argumentow, zawsze masz w zanadrzu ten zelazny i uniwersalny argument. Rozumiem, ze bronisz DDP uparcie, za wszelka cene i mimo wszystko ale ja bym wolal abys tak po swojemu odpowiedzial na pytania, ktore budza moje watpliwosci, np o te mityczne "cukrogenne bialka ketogenne", ktorych to zadna ksiazka do biochemii, fizjologii czy bromatologii nie zna.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pon Lut 16, 2015 12:43   

vvv napisał/a:
Normalnie mi się nie chce, i sensu brak,
dementować Waszych projekcyjnych posów,

które są pisane tylko po to by je dementować

http://m.youtube.com/watch?v=MP1MZ2NBjHY
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pon Lut 16, 2015 12:44, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pon Lut 16, 2015 12:44   

zyon napisał/a:
Widać po prostu lubisz żywic się jak chory
zyon napisał/a:
Pytam wiec, dlaczego to robisz?
Zauważ, że ja nie robię tylko nie robię:

Nie jadam nadmiaru węglowodanów.
Nie mieszam wielu źródeł białka w ciągu jednego dnia.
Nie rozbijam posiłku na wiele małych porcji w ciągu dnia.
Nie jadam zbóż i produktów mlecznych (zdarza się wyjątkowo)
Nie jadam chemii spożywczej.

Nie robienie czegoś nie jest aż takie trudne jak się powszechnie nałogowo uważa.

zyon napisał/a:
niekonsekwencje, pomyłki, sprzeczności i absurdy z książki DDP
Tylko obnażasz swój poziom braku rozeznania w temacie, skoro inspiracje Cię aż tak uwierają by przeznaczać swój czas na wykrzykiwanie swojego "nie rozumiem".

zyon napisał/a:
dlaczego to robisz, choć to jest postępowanie dla chorych a nie zdrowych?
No co ja takiego robię? Cytat poproszę, a nie swoje projekcje.
:D
Ostatnio zmieniony przez vvv Pon Lut 16, 2015 12:45, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pon Lut 16, 2015 12:57   

vvv napisał/a:
zyon napisał/a:
Widać po prostu lubisz żywic się jak chory
zyon napisał/a:
Pytam wiec, dlaczego to robisz?
Zauważ, że ja nie robię tylko nie robię:
Ja się już pogubiłem. To robisz czy nie robisz? I co robisz lub czego nie robisz?
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pon Lut 16, 2015 13:03   

vvv napisał/a:


Czy takie postępowanie nie przypomina chlebo-nałogowców przypadkiem?

Moim zdaniem chałwa i tahini na ddp wynikła z tęsknoty za ziarnem. Inaczej mówiąc kontynuacja uzależnienia.
Dni na samych węglowodanach i tłuszczu to tęsnota za korytem.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Lut 16, 2015 13:05   

vvv napisał/a:
No co ja takiego robię? Cytat poproszę, a nie swoje projekcje.
:D

O ile ogolnie z zalozeniami niskoweglowodanowski i unikania spozywczego, przetworzonego syfu to moge sie zgodzic, to jednak np to mnie interesi:
np to nie mieszanie kilku bialek, z tego co kojarze to strone albo dwie wczesniej pisales, ze zdrowi nie musza sie trzymac tego rezimu tak kurczowo. Na pewno tak jest w ksiazce napisane, ze zdrowi nie musza sie tego trzymac, bo oni nie maja zadnych alergii itp.

Co z tym jedzeniem raz dziennie, jestem w stanie to zrozumiec, bo samemu mi sie zdarza tak czasami, ale raczej z pobudek naturalnych, np nie jestem glodny albo nie mam czasu, ale zeby tak za wszelka cene? Chcesz byc zdrowszy od zdrowego czy co?

I nie pisz o moim braku rozeznania w temacie czy jak tam wczesniej napisales, ze
vvv napisał/a:
Skoro twierdzisz, że przeczytałeś książkę, to ja Ci wierzę, ale jakby sedno Ci umknęło.
bo po prostu, o ile niektore obserwacje moga miec sens to wiele rzeczy kloci sie ze wszystkim, od biochemii, fizjologii po zdrowy rozsadek vide ten wysokobialkowy majonez czy BARDZO cukrogenna smietana, ze o zmyslonych wywiadach z anoniumowymi naukowcami czy profesorami psychologii z Kalifornii nie wspomne. Bardziej od religijnej czolobitnosci przydatne jest trzezwy i w miare obiektywny oglad na sprawe, bo kto moze autorowi wytknac rozne pomylki i pomoc ich uniknac w ewentualnej kolejnej poprawionej czesci, jak nie ktos, kto po prostu ocenia kolejna ksiazke, ktora przeczytal i nie zrobil sobie z niej biblii do calowania?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pon Lut 16, 2015 13:06, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pon Lut 16, 2015 13:27   

zyon napisał/a:
Ale żeby tak za wszelka cenę?
To tylko Twoja projekcja, gdzie ja pisałem, że coś robię za wszelką cenę? Liczysz na to, że będę 27 lat dementował, co Tobie się wydaje, a piszesz, że wiesz, co ja robię od 27 lat?

zyon napisał/a:
wiele rzeczy kłoci się ze wszystkim, od biochemii, fizjologii po zdrowy rozsadek
Młody zawsze zdziwiony.

wysokobiałkowy majonez - uproszczenie sprowadzające się do uznania produktu zawierającego produkt wysokobiałkowy-zwierzęcy-żółtko za produkt wysokobiałkowy jako taki. Jeśli żółtko rozcieńczysz tłuszczem, to nadal to będzie żółtko. W alergologii na której opiera się DDP ilość nie ma znaczenia, sam fakt obecności się liczy. Majonez zawiera dajmy na to 6% żółtka, żółtko jest na liście dobrych produktów, ale wymaga uwagi by go nie przemycać w diecie codziennie, zwłaszcza jeśli występują objawy jego nietolerancji.

cukrogenna śmietana - uproszczenie , śmietana jest w DDP uznawana za podukt szkodliwy ze względu na zawartość białka mlecznego, które jest w DDP uznane za wybitnie prozapalne, czyli cukrogenne. Kto nie nadużywa produktów mlecznych (jedząc je prawie codziennie) może odczuć nawet pewne zdrowotne korzyści, wprowadzając śmietanę do jadłospisu raz w tygodniu lub rzadziej, a nie powiedzmy ser.

anoniumowymi naukowcami - jak Cię to tak pożera to się skontaktuj z autorką i grzecznie dopytaj, mnie osobiście kto powiedział, że kto powiedział nie interesuje, interesuje mnie treść, a nie jej autorytatywny balast.


bo kto może autorowi wytknąć rożne pomyłki i pomoc ich uniknąć w ewentualnej kolejnej poprawionej części
- chwała nam za chęć niesienia pomocy.
8)

My tu gadu gadu, a sedno DDP umyka:

http://s27.postimg.org/5jegbidxv/8gm7.png
Cytat:
PRODUKTY SZKODLIWE:

Zboża glutenowe: żyto, pszenica, jęczmień, owies, orkisz.

Zboża bezglutenowe: ryż, kukurydza, proso.

Produkty mleczne: mleko, sery, jogurty, kefiry, lody, śmietana.

Owoce - u dorosłych
(w jakich warunkach bardziej szkodzą a w jakich mniej - w książce „Dieta Dobrych Produktów”)

Wędzonki, glutaminiany, benzoesany, środki sztucznie barwiące, słodziki.

Produkty w/w można jeść co 3-7 dni lub rzadziej.

Produkty Szkodliwe to potrawy „rozszczelniające” (czytaj: niszczące błony komórkowe, niszczące „granice”) to produkty silnie cukrogenne (glukogenne).
Produkty cukrogenne to takie które wywołują zapalenie (nieszczelność błonową) o każdym umiejscowieniu. Produkty cukrogenne hamują możliwość wycofywania się wszystkich chorób, hamują gojenie się ran i hamują możliwość uzyskania remisji w chorobie nowotworowej. Zakres chorób w których możemy stosować DDP jest olbrzymi.
•••••
Ostatnio zmieniony przez vvv Pon Lut 16, 2015 14:31, w całości zmieniany 8 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pon Lut 16, 2015 13:40   

vvv napisał/a:
kto co autorowi wytknąć rożne pomyłki i pomoc ich uniknąć w ewentualnej kolejnej poprawionej części chwała nam za chęć niesienia pomocy.

Bieżę więc donieść że autorka DDP gani zboża i mleko, słusznie mówiąc że są uzależniające. Ale... Micha grochu z tłuszczem już jest ok. Ty miałeś etap w którym banany były wynoszone przez ciebie pod niebiosa jako źródło wszelkiego dobra.
Strączkowe i banany, są to produkty o dużej zawartości tryptofanu. Z niego organizm wytwarza serotoninę. Jest mnóstwo badań w których wykazano że posiłki bogate w węglowodany, tłuszcz i tryptofan stymulują wydzielanie serotoniny w większych ilościach.
To dlatego tak ci ozór wisi na widok grochu polanego tłuszczem. Wpadłeś z deszczu pod rynnę. Organizm domaga się michy grochu z tłuszczem czy chałwy, bo chce następnej porcji hormonu szczęścia.
Jesteś więc jak ten szczur w laboratorium, któremu wszczepiono elektrodę w obszar którego stymulacja wywołuje wydzielanie endorfin. Naciska przycisk i już słaby impuls elektryczny biegnie stymulować wydzielanie endorfin.
Szczury poddane takim eksperymentom padały z wycieńczenia, bo nie potrafiły przestać stymulować wydzielania substancji sprawiającej przyjemność.
Człowiek często wygrywa z uzależnieniem bo ma więcej rozumu. Chociaż czasem mam co do tego wątpliwości.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pon Lut 16, 2015 13:55, w całości zmieniany 6 razy  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pon Lut 16, 2015 13:44   

GR napisał/a:
Ty miałeś etap w którym banany to były wynoszone przez ciebie pod niebiosa jako źródło wszelkiego dobra.
A potrafisz to podeprzeć jakimś linkiem, cytatem, że nie jest to tylko projekcja, psikus Twojej chorej pamięci?
:keep:

GR napisał/a:
Nie mam czasu przeszukiwać postów z całego roku.

Ja znalazłem za to Twoje 1:1:1 i to z bananami, które z kontekstu, raczej złośliwie tam wstawiłem, więc trudno tu mówić o opiewaniu bananów.

http://www.dobradieta.pl/...p=235866#235866
vvv napisał/a:
Grzegorz Rec napisał/a:
Można zaproponować ludziom rozsądną wyjściową proporcje 1:1:1 to i tak o wiele wiecej tłuszczu niż w diecie pastwiskowej czy korycie. Uwzględnić węglowodany nieprzetworzone lub przetworzone w niewielkim stopniu.

- 16 jaj (800g)
- 1/8 kostki masła (25g)
- pół kilo bananów (500g)

BTW: 100:100:100
1700kcal

Doskonałe wyjście do klienta dla farmacji.
:faint:

:D

zyon napisał/a:
Wiec po prostu zapytałem, dlaczego tego tak obsesyjnie niemal pilnujesz, nic więcej.
Więc może ja się tak po prostu zapytam, dlaczego tak obsesyjnie niemal pilnujesz, by codziennie spłodzić kilkadziesiąt postów na forach zdrowotnych i skąd ta pedantyczna dbałość by forma tych postów tłumiła jakąkolwiek kulturalną wymianę inspiracji, nic więcej.

Kumasz czym się różni pytanie pytające, bez założonej tezy od Twojego PRowskiego "po prostu zapytałem".
:razz:

zyon o 14:31 napisał/a:
Widzę, że bardzo trudne jest dla ciebie banalne pytanie
Skoro tak stawiasz sprawę, po raz kolejny wiesz lepiej, to jaki sens odpowiadać. Presję to sobie możesz jako "profilaktyk zdrowia" na "trollach" wywierać.

W końcu się nauczysz komunikować kulturalnie, jak nie w tym wcieleniu to w następnym, ale taki koniec jest nieunikniony, wpisany w konstrukcję wszechświata.

zyon o 14:31 napisał/a:
Nie bywam na forach zdrowotnych
No to masz bata bliźniaka, niejakiego Gbbona, objawia się synchronicznie, nie cierpi polskich znaków i zakłada wątek o czytaniu książek, żeby oczywiste podobieństwa agresywnego stylu wypowiedzi pominąć.

zyon o 14:55 napisał/a:
rozmowe o DDP wiec
DDP nie zakłada jedzenia jednego posiłku dziennie.

zyon o 14:55 napisał/a:
W każdym razie gdzie mi tam do twojej armii klonów.
I to jest przykład tworzonych przez Ciebie faktów medialnych by ukryć swoje niecne działania.

zyon o 14:55 napisał/a:
zaburzasz chronologie wypowiedzi
tylko po to by zmniejszyć liczbę off-topowych postów, które i tak interesują może dwie, może trzy osoby.
8)
Ostatnio zmieniony przez vvv Pon Lut 16, 2015 15:32, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
Grzegorz R 

Dołączył: 29 Paź 2014
Posty: 725
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pon Lut 16, 2015 13:59   

vvv napisał/a:
GR napisał/a:
Ty miałeś etap w którym banany to były wynoszone przez ciebie pod niebiosa jako źródło wszelkiego dobra.
A potrafisz to podeprzeć jakimś linkiem, cytatem, że nie jest to tylko projekcja, psikus Twojej chorej pamięci?
:keep:

W tamtym roku często wspominałeś o bananach ile to mają potasu itp. Trzeba więc cofnąć się o rok. Nie mam czasu przeszukiwać postów z całego roku.
Byłeś wtedy na etapie potasu.
Teraz jesteś na etapie miedzi, jonów srebra i złota.
Napewno jest wiele o tym w najczęściej czytanych tematach sprzed roku.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz R Pon Lut 16, 2015 14:02, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Lut 16, 2015 14:01   

vvv napisał/a:
zyon napisał/a:
Ale żeby tak za wszelka cenę?
To tylko Twoja projekcja, gdzie ja pisałem, że coś robię za wszelką cenę? Liczysz na to, że będę 27 lat dementował, co Tobie się wydaje, a piszesz, że wiesz, co ja robię od 27 lat?

Ok, jakos nie zauwazylem zebys wczesniej robil takie akcje, przed wydaniem DDP. Jak napisalem, mi sie tez to czasami NATURALNIE zdarza, ze zjem jeden posilek dziennie i czesto sila rzeczy jest on jedno-bialkowy, ale nie wynika to z tego, ze tak sobie wykalkulowalem, tylko z przypadku lub specyfiki posilku. Wiec po prostu zapytalem, dlaczego tego tak obsesyjnie niemal pilnujesz, nic wiecej.

vvv napisał/a:
wysokobiałkowy majonez - uproszczenie sprowadzające się do uznania produktu zawierającego produkt wysokobiałkowy-zwierzęcy-żółtko za produkt wysokobiałkowy jako taki. Jeśli żółtko rozcieńczysz tłuszczem, to nadal to będzie żółtko. W alergologii na której opiera się DDP ilość nie ma znaczenia, sam fakt obecności się liczy.

To brzmi jak pamiec wody albo homeopatia. Pamiec majonezu? Po co wmawiac takie nonsensy, jezeli wzorem wielu ksiazek dietetycznych mozna to po prostu wpisac do rubryki "zabronione" i po sprawie? I obywa sie bez tych "uproszczen" czy "uznawania za" stojacymi w sprzecznosci z faktami? To tak jak w bardzo znanej ksiazce o zakwaszeniu "PH Wonder" biochemik R.Young, wegetarianin wrzuca gdzies w polowe tekst, ze "zwierzece bialko spala sie w organizmie na popiol, ktory zanieszczyszcza organizm". Do tego tekstu czytalo sie w miare sensownie ale po takich wrzutkach wlacza sie czerwona kontrolka z napisem "uwaga literatura Sci-Fi!".

vvv napisał/a:

cukrogenna śmietana - uproszczenie , śmietana jest w DDP uznawana za podukt szkodliwy ze względu na zawartość białka mlecznego, które jest w DDP uznane za wybitnie prozapalne, czyli cukrogenne.

Dotaj, ze w ksiazce jest podkreslone "BARDZO" cukrogenna smietana. I teraz sie przyjrzyj skladowi smietany i powiedz ile jest tam tego morderczego bialka, ktore tak podnosi BARDZO cukier we krwi? Komu taka smietana podniesie cukier we krwi? Jest taki? Oczywiscie, jezeli by np autorka napisala, ze dla okreslonych schorzen lepiej jest jej unikac to normalka, ale autorka pisze, ze jest BARDZO cukrogenna "bo optymalni jej spozywaja za duzo" Czyli jezeli nagle optymalni znikna z mapy swiata to smietana przestanie byc BARDZO cukrogenna, bo mozna wywnioskowac, ze istota BARDZO cukrogennosci smietany sa wlasnie ci wredni otymalni? Tak jak parasol powoduje deszcz? Nie brzmi to jak fantastyka paranaukowa? :roll:

vvv napisał/a:

anoniumowymi naukowcami - jak Cię to tak pożera to się skontaktuj z autorką i grzecznie dopytaj, mnie osobiście kto powiedział, że kto powiedział nie interesuje, interesuje mnie treść, a nie jej autorytatywny balast.

Ani mnie to ziebi ani grzeje, ale po co takie formy nieprawdy? Moze polemizowac z pogladami naukowymi po prostu piszac, ze sie zgadza albo nie a nie zmyslac rozmowy, ktore nie istnialy (bo tak prawdopodobnie jest) Ale na Kwasniewskiego, maszyny na pustyni itp inne to dawaj zaraz kupa smiechu, nawet cie nie trzeba prosic nie?

vvv napisał/a:


bo kto może autorowi wytknąć rożne pomyłki i pomoc ich uniknąć w ewentualnej kolejnej poprawionej części
- chwała nam za chęć niesienia pomocy.
8)

Tyle samo i takie szkody wlasnie poczynili owi zwacy sie "optymalnymi" te Waclawy i inne maniaki probujace wszystkich na sile wbic w jeden rozmiar buta. Bo wszystko bezkrytycznie ustawili sobie pod optymalnosc, zupelnie jak autorka ksiazki. Powinienes mi w zasadzie byc wdzieczny za te polemike choc oczywiscie bedzie odwrotnie :D
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pon Lut 16, 2015 14:14, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Lut 16, 2015 14:31   

Nie bywam na forach zdrowotnych, bywam na forum dr.Kwasniewskiego, ktore jak wiadomo jest forum dla chorych na raka i cukrzyce, bo jedza tam zoltka i smietane. A co do reszty to widze bez zmian jak to pisal wczoraj stdt, wyrwiesz cos tam z kontekstu, odniesiesz sie do 3 wyrazow z calej wypowiedzi i oczywiscie pominiesz znaczacym milczeniem cala duzo wazniejsza reszte, jak male dziecko, ktore zaslaniajac oczy mysli, ze go nikt nie widzi. No niestety to nie dziala.

Widze, ze bardzo trudne jest dla ciebie banalne pytanie, ktore jest proste - czy jak cie zlapie glod i juz jadles ten posilek to zjadasz drugi posilek czy czekasz do nastepnego dnia?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pon Lut 16, 2015 14:33, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Lut 16, 2015 14:55   

vvv napisał/a:

Skoro tak stawiasz sprawę, po raz kolejny wiesz lepiej, to jaki sens odpowiadać. Presję to sobie możesz jako "profilaktyk zdrowia" na "trollach" wywierać.

Prosta odpowiedz na proste pytanie to : tak/nie i po sprawie. No ale widze, ze masz problem z odpowiedzia, wolisz klepac jakies bzdurne wykrety i inne wymysly, wszystko aby nie odpowiedziec.
Boisz sie Adam czegos czy co? Ze wyjdzie, ze jeden dziennie i basta, niezaleznie od tego czy glod zlapie? Czy to takie trudne odpowiedziec "tak, jem/nie, nie jem"?

vvv napisał/a:

W końcu się nauczysz komunikować kulturalnie, jak nie w tym wcieleniu to w następnym, ale taki koniec jest nieunikniony, wpisany w konstrukcję wszechświata.

Dlugo Adas nie wytrzymales tej zwyczajnej, neutralnej wymiany zdan :D Ale to tak bywa, ze jak sie nie wie co powiedziec, to najlepiej zaczac snuc insynuacje i wynurzenia :D

vvv napisał/a:

zyon o 14:31 napisał/a:
Nie bywam na forach zdrowotnych
No to masz bata bliźniaka, niejakiego Gbbona, objawia się synchronicznie, nie cierpi polskich znaków i zakłada wątek o czytaniu książek, żeby oczywiste podobieństwa agresywnego stylu wypowiedzi pominąć.
8)

Hehe no dzieki ale w takim razie ty masz spora armie blizniakow i pewnie wiekszosc jest twojej produkcji :D Dzieki, ze mi pochlebiasz, bo jezeli nawet by mnie wywalili za brak polskich znakow, to z pewnoscia nie za szaradziarstwo i nie dali latki troll. W kazdym razie gdzie mi tam do twojej armii klonow.

Ogolnie widzisz sam, ze jak nie dajesz rady rozmawiac na konkretny temat to zaraz wracasz do starych zwyczajow. Zaczales ze mna rozmowe o DDP wiec porozmawialem sobie z toba zupelnie neutralnie i bez zlosliwosci, co o tym mysle, co mi sie nie podoba, co jest slabe itp, ale ty sie zachowujesz jak jakis fanatyk, ciagle sie doszukujesz spisku, podstepu, zarzucasz jakies dzialania pr, tworzenie medialnych faktow no jakbys sie ksiazki "Dziennikarstwo dla opornych" i "Resortowych dzieci" naczytal.

A Bioslone to chyba forum niemedyczne i prozdrowotne a nie zdrowotne, he? W kazdym razie nuda tam, rzadko zagladam :D

//Edit
PS. sam fakt, ze zaburzasz chronologie wypowiedzi, wklejajac pozniejsze odpowiedzi na pytania do wczesniejszych wypowiedzi, swiadczy, ze masz jakas dziwna sklonnosc do manipulacji, nie ? ;)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pon Lut 16, 2015 14:57, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Śro Lut 18, 2015 16:35   

zyon napisał/a:
Ale na Kwasniewskiego, maszyny na pustyni itp inne to dawaj zaraz kupa smiechu, nawet cie nie trzeba prosic nie?
Każdy normalny z takich głupot się śmieje, tylko optymalny zyjon śmiać się nie może, bo go wywalą z "zamkniętego domu wariatów" czyli zamkniętego forum za miedzą. :hah: :hah: :hah:
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Czw Lut 19, 2015 10:38   

» Poziom cukru we krwi - ważne!

Poziom cukru we krwi to wartość czasami szybkozmienna,
więc aby ogarnąć całość zagadnienia
warto zwrócić uwagę na poziom trójglicerydów we krwi
i pomocniczo na poziom cholesterolu, gdyż łańcuch nawarstwień błędów żywieniowych jest taki:

>> za dużo węglowodanów
>> za dużo trójglicerydów
>> za dużo cholesterolu
>> miażdżyca
^^^^^
to jeśli chodzi o substraty

>> chemia spożywcza
>> uszkodzenie jelit
>> nietolerancje wybranych białek
>> reakcje zapalne
>> miażdżyca, cukrzyca, WZJG, RZS, itd.
^^^^^
to jeśli chodzi o wyzwalacze

(powiększy się po kliknięciu)
http://s22.postimg.org/yk29db4vl/image.png

•••••
Ostatnio zmieniony przez vvv Czw Lut 19, 2015 10:47, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Wto Mar 03, 2015 11:28   

Nieścisłość. Cholesterol jest syntetyzowany z acetylo-CoA we wszystkich komórkach jądrzastych. Ten acetylokoenzym A może być bezpośrednim produktem katabolizmu wszystkich makroskładników pokarmowych, aminokwasów, węglowodanów i lipidów.
Natomiast atom tlenu w cząsteczce cholesterolu pochodzi z tlenu atmosferycznego, co świadczy, że najpierw wyewoluowały rośliny, a potem zwierzęta.
JW
 
     
malwina28

Dołączył: 07 Kwi 2015
Posty: 26
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Wto Kwi 07, 2015 17:02   

a ja najpierw planuje zrobić szczegółowe badania krwi bo mam problem z cukrem czy ktoś poleci mi jakieś badanie czy wystarczy standardowe ?
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved