_________________ "...Janek zorientował się, że nic nie widzi. By nie zgubić się w lesie, chwycił idącego przed nim towarzysza. Zapadł na kurzą ślepotę. I znowu uratował go felczer. Łyżka surowej, zmielonej wątróbki sprawiła, że objawy choroby minęły."
_________________ "...Janek zorientował się, że nic nie widzi. By nie zgubić się w lesie, chwycił idącego przed nim towarzysza. Zapadł na kurzą ślepotę. I znowu uratował go felczer. Łyżka surowej, zmielonej wątróbki sprawiła, że objawy choroby minęły."
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Nie Kwi 01, 2012 10:22
Cytat:
Nagi Wędrowiec: człowiek, który woli siedzieć w więzieniu niż się ubrać
Sześć lat temu Stephen Gough przewędrował nago z przylądka Land's End w Kornwalii do John O'Groats na północy Szkocji. Stał się dzięki temu sławny – i trafił do więzienia.
Zima w więzieniu w Perth. Z ust więźniów na spacerniaku wydobywają się białe obłoczki pary. O tej porze roku wielu z nich w ogóle nie wychodzi na dwór, rezygnując z wyznaczonego czasu na świeżym powietrzu. W budynku więzienia panuje cisza – skazani, którzy nie wyszli na zewnątrz, siedzą w swoich celach. Człowiek, z którym mam się spotkać, jest im niemal nieznany – choć siedzi razem z nimi, jego twarz częściej zapewne widują w gazetach niż na korytarzu.
Stephen Gough żyje niejako w świecie równoległym więzienia w Perth. Kiedy inni więźniowie idą pracować w warsztatach albo spotykają się z odwiedzającymi, on pozostaje w swojej celi. Dopiero o wpół do dziewiątej wieczorem, kiedy budynek jest zamykany na noc, Gough ma pół godziny dla siebie. Opróżnia kosz na śmieci, wysyła listy, bierze prysznic. Jeśli zdąży, robi także krótki spacer, szybką przechadzkę po pustych korytarzach.
Ale tego ranka 52-letni Gough ma spotkanie ze mną, reszta więźniów czeka więc za zamkniętymi drzwiami.
Wchodzi, wita się grzecznie i przez chwilę nie jest pewny, gdzie powinien usiąść – a może to po prostu odruch człowieka długo siedzącego w więzieniu, który czeka na polecenie. Jego ciało jest blade i szczupłe, tu i ówdzie porośnięte kępkami brązowych włosów. Jego penis dynda w zimnym powietrzu pomiędzy nami.
Media nazwały go Nagim Wędrowcem. Obecnie odsiaduje karę 657 dni więzienia za naruszenie porządku publicznego i obrazę sądu. Naruszenie porządku polegało na opuszczeniu więzienia nago po odsiedzeniu poprzedniego wyroku. W sądzie pojawił się nago, doszła więc obraza. Kiedy wrócił, cela czekała na niego w niezmienionym stanie, bo nie zadał sobie trudu, żeby się spakować.
Ten wyrok był już siedemnastym w ciągu ostatnich 10 lat. Od maja 2006 r. Stephen Gough odsiadywał kolejne krótkie wyroki, zawsze za to samo. Łącznie spędził już w więzieniu niemal sześć lat za odmowę ubierania się. W czasie ostatniej rozprawy usłyszał, że w ten sposób może spędzić w więzieniu resztę życia. "Ludzie często trafiają za kratki na długie lata, zanim inni zobaczą światło", odparł.
Pytam go, jak sobie radzi. – No cóż, człowiek może się przyzwyczaić do wszystkiego – odpowiada.
Jak to się stało, że inteligentny, sympatyczny i poważny człowiek rezygnuje z wolności, aby bronić swojego prawa do chodzenia nago?
Gough służył w brytyjskiej piechocie morskiej. Później spędził krótki czas w Tajlandii, gdzie miał kontakty z Kościołem Zjednoczeniowym Moona, a potem osiadł w rodzinnym Eastleigh w Hampshire. Mieszkał tam niemal 20 lat, pracując jako kierowca ciężarówki. W tym czasie zaangażował się w działalność ekologiczną i żył w komunie. W 2000 r., mając 40 lat, na rok przeprowadził się do Vancouver wraz ze swoją ówczesną partnerką i dwójką dzieci.
– W Kanadzie nie pracowałem – opowiada. – Zajmowałem się dziećmi i chodziłem na długie spacery. I pewnego dnia właśnie w czasie takiej wycieczki coś się wydarzyło. Zdałem sobie sprawę, że jestem dobry. My, Brytyjczycy, mamy głęboko zakodowaną myśl, że nie jesteśmy dobrzy, że musimy nieustannie na siebie uważać. To pewnie kwestia szkoły, religii… Ja uświadomiłem sobie, że na podstawowym, fundamentalnym poziomie jestem dobry, że wszyscy jesteśmy dobrzy i możemy ufać tej dobrej części samych siebie.
Ta świadomość sprawiła, że Gough zaczął pokazywać się publicznie nago. Bo przecież jeśli był dobry, to dobre było także jego ciało…
Po powrocie do Anglii postanowił wędrować nago. Pierwsza próba nastąpiła w styczniu 2003 r., kiedy wyszedł nago z domu swojej matki i poszedł do centrum Eastleigh. – Nic się właściwie nie wydarzyło – opowiada. – Jeden człowiek krzyknął coś w rodzaju: "To obrzydliwe!", ale pewnie dlatego, że jadł kanapkę. Chciałem właśnie wejść na kryte targowisko, kiedy zjawiła się policja.
Latem tego samego roku Goug wyruszył z Land’s End mając na sobie jedynie plecak i buty do wędrówki. Pierwszego dnia w miejscowej prasie pojawiły się żartobliwe komentarze. Drugiego został aresztowany w St Ives, ale wkrótce go zwolniono. Później na przedmieściach zaatakowała go grupa mężczyzn. – Przewrócili mnie, zaczęli kopać po głowie, złamali mi nos – mówi. – Pomyślałem, że zaczyna się to nie najlepiej, ale później okazało się, że na całej trasie do Szkocji to był jedyny poważniejszy incydent.
Wędrował przez Anglię, omijając miasta i śpiąc gdzie popadnie. Często zatrzymywała go policja – wtedy zakładał ubranie i tłumaczył, co robi. Speszeni policjanci wypuszczali go z kolejnych posterunków po cichu, tylnymi drzwiami.
Dopiero w Szkocji Gough spotkał się z ostrzejszymi reakcjami. Kilkakrotnie go aresztowano i w końcu oskarżono o naruszenie porządku publicznego. Odsiedział cztery miesiące w więzieniu w Inverness. Wspomina ten czas "zupełnie dobrze". – Miałem czas na przemyślenia, dowiedziałem się więcej o sobie – tłumaczy. – Tak to bywa w trudnych sytuacjach.
Po wyjściu ruszył dalej, na ostatni etap swojej drogi w kierunku John O’Groats. Na kilka dni przed końcem trasy zatrzymał się obok niego samochód. – Wysiadł jakiś człowiek i powiedział, że słyszał o mnie i szuka mnie od kilku dni – opowiada Gough. – Wyciągnął z samochodu termos z zupą i ciasto, a potem życzył mi szczęścia.
Gough dotarł do John O’Groats 22 stycznia 2004 r. Dziennikarze już na niego czekali. Pozował do zdjęć pod słynną tablicą z nazwą miejscowości, a pracownicy miejscowego hotelu obdarowali go butelką szampana. – To było wspaniałe uczucie – mówi z uśmiechem. – Myślałem, że to już koniec tej przygody.
Wrócił do Eastleigh, kupił furgonetkę i wyruszył do Studland, niewielkiej wioski w Dorset, miejsca, w którym gromadzą się różni entuzjaści alternatywnego stylu życia. Próbował nawet napisać książkę o swojej wyprawie, ale nie dawała mu spokoju natrętna myśl. – Męczyło mnie, że zgadzałem się na kompromisy – wspomina. – Dlaczego właściwie ubierałem się, kiedy zatrzymywała mnie policja? To był błąd, to była przegrana!
Postanowił zatem odbyć tę podróż jeszcze raz, tym razem "bez kompromisów". W czerwcu 2005 r. ponownie wyruszył z Land’s End, tym razem w towarzystwie swojej nowej dziewczyny, Melanie Roberts. I znowu, jak poprzednim razem, prawdziwe kłopoty zaczęły się w Szkocji. – Zwinęli nas w Edynburgu – opowiada Gough. – Ale tym razem byłem konsekwentny.
"Konsekwencja" oznaczała, że odmówił ubrania się także przed sądem i nie przyznał się do winy. Roberts ubrała się, przyznała do zakłócania porządku i czekała w schronisku młodzieżowym, podczas gdy on siedział w areszcie.
Później kontynuowali swoją wyprawę przy rosnącym zainteresowaniu ze strony mediów. Na jednym z filmów dokumentalnych widzimy, jak idą nago przez wioskę prowadzeni przez dudziarza. Ale kłopoty jeszcze się nie skończyły. – Po raz kolejny mnie aresztowano – opowiada mężczyzna. – Odsiedziałem kolejne pięć miesięcy w Inverness.
Gough i Roberts dotarli w końcu do John O’Groats w lutym 2006 r., a więc znowu zimą. – Było zimno, ale dało się wytrzymać – mówi Nagi Wędrowiec. – Temperatura jest problemem tylko kiedy się przystaje. Trzeba cały czas iść.
Na końcowym etapie wędrówki oboje spali ubrani, w śpiworach. Robili także niewielkie ustępstwa ze względu na pogodę. – Zakładaliśmy ciepłe czapki, grube skarpety, rękawice i buty – mówi Melanie Roberts. – Jedliśmy dużo węglowodanów i staraliśmy się iść szybko. Im bliżej celu, tym łatwiej było zapomnieć o bólu i zimnie.
Później Gough wrócił do Anglii, ale miał już wyznaczone daty rozpraw sądowych, na których musiał pojawić się w Szkocji. Jego związek z Roberts zaczął się rozpadać. – Melanie czuła, że sprawa znaczy dla mnie więcej niż ona – tłumaczy.
– To było smutne – wspomina Roberts. – Steve wiedział, że może trafić na dłuższy czas do więzienia. Rozstaliśmy się, zanim poleciał z powrotem do Szkocji. Martwiłam się o niego, ale wiedziałam że musi robić to, co uważa za słuszne.
18 maja 2006 r. Gough wszedł ubrany na pokład samolotu w Southampton. Kiedy pilot oznajmił, że zbliża się do lotniska w Edymburgu, mężczyzna poszedł do toalety – i wyszedł z niej nago. – Wiedziałem, że w sądzie chcę się pojawić nago – opowiada. – Stewardessa poprosiła, żebym się ubrał. Odmówiłem grzecznie i odeszła. A kiedy wylądowaliśmy, pojawiła się policja.
Gough został aresztowany. Jego adwokat John Good opisuje, że sprawa przed sądem przypominała komedię. Okazało się, że kiedy Gough wyszedł nagi z toalety w samolocie, mężczyzna siedzący obok niego spał, więc nic nie pamięta. Policjanci zeznali, że kiedy wyprowadzali aresztowanego z pokładu, jedynym problemem były zachwycone spojrzenia pasażerek. Brzmi to zabawnie, ale za rozebranie się w samolocie Gough został skazany na cztery miesiące więzienia. I od tego czasu już w zasadzie z niego nie wyszedł.
Gough nie jest szaleńcem. – Badali mnie wielokrotnie – uśmiecha się. – Z moją głową wszystko jest w porządku.
Co ciekawe, nie zmieniło się to nawet po dwóch latach odsiadki. – Gdybyśmy, ja lub pan, spędzili dwa lata w więzieniu, na pewno byłoby to po nas widać – tłumaczy John Good. – To pokazuje, jak bardzo ten człowiek jest skupiony i skoncentrowany. Uodpornił się na warunki zewnętrzne.
Gough zgadza się z tą diagnozą. – Ja żyję na głębszym poziomie – mówi. – Budzę się rano i myślę: "Co ja tu właściwie robię?" Ale tu nie chodzi o mnie. Stawiam wyzwanie społeczeństwu. I muszę to robić, bo mam rację.
Sądy, władze więzienne i policja nie bardzo wiedzą, co z nim robić. – Pan Gough pytany jest każdego ranka, czy zechce się ubrać i wziąć udział w normalnym planie dnia – powiedział nam rzecznik więzienia w Perth. – Za każdym razem odmawia. Nie możemy zatem pozwolić mu swobodnie poruszać się po więzieniu, co oznacza że wszystkie potrzebne rzeczy są mu dostarczane do celi.
Gough ma zamiar po wyjściu z więzienia wrócić nago do swojego domu w Eastleigh. Każde inne rozwiązanie uznaje za kompromis, na który się nie godzi. Wyrok kończy mu się latem bieżącego roku. Czy znowu wyjdzie nagi, aby po raz kolejny zostać skazanym? – Tak – odpowiada spokojnie. – Taki mam zamiar.
Wracamy zatem do punktu wyjścia. 52-letni mężczyzna gotów jest poświęcić wolność dla zasad. Zasad, które – choć pozornie logicznie spójne – są dla niego coraz bardziej frustrujące i które sprawiły, że nie ma kontaktu ze swoimi nastoletnimi dziećmi. Pisze do nich regularnie, ale nie odpisują. – Gdyby mój ojciec robił coś takiego, pewnie też byłbym zmieszany – przyznaje Gough. – Myślę jednak, że kiedy dorosną i lepiej poznają życie, zrozumieją mnie.
Od jakiegoś czasu nie ma też kontaktu z Melanie Roberts, choć kobieta twierdzi, że nadal popiera jego stanowisko. – On domaga się prawa do indywidualności – mówi. – Dla mnie Steve jest bohaterem.
Po grupach naturystów, które niegdyś zbierały się pod sądem i biły mu brawo, dawno nie ma już śladu. Jego matka ma 85 lat i choruje. Dziesięć lat temu uznawała jego chodzenie nago za zabawne. – Patrzyła na to jak na rodzaj brytyjskiego poczucia humoru w stylu Monty Pythona – wspomina Gough. – Dziś nie rozumie, dlaczego nadal tu jestem.
Nie ma wsparcia, nie ma pieniędzy, ma tylko swoją ideę. Jedyne czego mu naprawdę brakuje nago, to kieszenie ("Nie mam gdzie włożyć rąk…"). Denerwuje go także widok żylaków na własnych nogach, których nie kryją spodnie.
Kiedy proszę go, aby podsumował swoje poglądy i stanowisko, przez chwilę się zastanawia. – Prawda i wolność to idee trudne do zdefiniowania – mówi. – Nie da się ich łatwo wyrazić słowami.
Kiedy Gough pozuje do zdjęć, nie zachowuje się jak człowiek, który jest nagi. Trzyma się prosto, jest sprężysty i wysportowany. To człowiek, który chodzi nago od niemal sześciu lat. Aż trudno wyobrazić go sobie w ubraniu…
Dwa dni po naszym spotkaniu dostałem od Gougha długi list, w którym jeszcze raz dokładnie wyjaśniał mi kierujące nim motywy. To obszerny, wielowątkowy manifest przerywany momentami głębokiej introspekcji. "Możemy żyć tak, jak oczekują tego od nas inni, albo bazując na własnej prawdzie", pisał. "To różnica pomiędzy życiem świadomym i nieświadomym. Czyli w gruncie rzeczy: różnica pomiędzy życiem – i nie-życiem.
_________________ "...Janek zorientował się, że nic nie widzi. By nie zgubić się w lesie, chwycił idącego przed nim towarzysza. Zapadł na kurzą ślepotę. I znowu uratował go felczer. Łyżka surowej, zmielonej wątróbki sprawiła, że objawy choroby minęły."
Filmik z kanału YOUTUBE pt. ciekawewypowiedzi
POLACY OPAMIĘTAJCIE SIĘ-ukraińcy rozpruwali podczas 2 wojny światowej brzuszki rocznym dzieciom a potem wieszali je na DRUCIE KOLCZASTYM .hahaha
Nadstawiajmy kark , bójmy się dalej Polacy!
Chodzi o świadomość tego że nie zapomnieliśmy, a podobno wszyscy chcą teraz miłości bo jest PIĘKNY CZAS TRANSFORMACJI dla dobra rozwoju przyszłych pokoleń !!!!!Ok rozwój duchowości , kod serca, system holograficzny,świadomość , spoko wszystko swoją drogą ale pamiętajmy że również mamy swój honor i NIKT nie zrobi POLAKOM powtórki z rozrywki.NIKT!!!!!
Fluor w wodzie, chemtraile, scypionki i inne ………niewiem czemu to jeszcze funkcjonuje skoro MAMY coraz większą świadomość w jaki sposób wykorzystać nadchodzący czas
Pamiętajmy o TYM!!
pzdr
Stare polskie przysłowie mówi, że mowa jest srebrem, a milczenie złotem. Narzekamy na poziom hałasu w miastach czy w miejscach pracy, coraz częściej projektowanych jako tzw. „open space’y”. Okazuje się jednak, że przebywanie w ciszy absolutnej jest dla człowieka nie do zniesienia.
W Laboratorium Orfielda w Minneapolis w USA znajduje się bardzo dziwne pomieszczenie. Według zapisu z księgi Rekordów Guinnessa, pochłania ono 99,9 proc. dźwięków, stanowiąc najcichsze miejsce na Ziemi. Umożliwia to specjalna konstrukcja ścian, podłogi i sufitu, która wygłusza oraz pochłania promieniowanie elektromagnetyczne.
Idealne wygłuszenie umożliwiają betonowe mury o grubości 30 cm, pokrycie z włókna szklanego i stali oraz specjalne kliny, wystające ze ścian pod różnymi kątami. Osoba znajdująca się wewnątrz tego pomieszczenia nie usłyszy niczego prócz… dźwięków wydawanych przez swoje ciało.
Jak mówi twórca komory Steven Orfield, przebywanie w niej jest ponad ludzkie siły. Choć wydaje się to nieprawdopodobne, brak jakichkolwiek docierających bodźców stanowi jedną z najokrutniejszych tortur.
Co się dzieje z człowiekiem w ciszy?
Po kilku minutach przebywania wewnątrz takiej komory słuch adaptuje się do ciszy. Jednak brak możliwości skupienia uwagi na jakimkolwiek dźwięku jest dla mózgu sytuacją nienormalną, człowiek zaczyna być rozdrażniony. Następnie przystosowanie słuchu się pogłębia i słyszalne stają się dźwięki, których dotychczas nie bylibyśmy w stanie usłyszeć, gdyż zagłuszały je inne, naturalne odgłosy. Jednak, gdy z każdą kolejna minutą do świadomości człowieka dociera, że słyszy bicie własnego serca, a nawet pracę płuc, zaczyna on wpadać w panikę. Po upływie około pół godziny człowiek nie jest w stanie utrzymać się na własnych nogach i musi usiąść, zaczynają się halucynacje. Rekord świata w przebywaniu w tej komorze wynosi… 45 minut.
Właściwym celem budowy komory bezodbiciowej są eksperymenty akustyczne. Obecnie głównie testuje się w niej nowe urządzenia takie jak telefony, komputery, drobny sprzęt AGD czy samochody. Możliwy jest w nich precyzyjny pomiar emisji fal elektromagnetycznych oraz poziomu głośności.
Niezwykłe oddziaływanie ekstremalnej ciszy na człowieka zainteresowało także naukowców z innych dziedzin. Ze względu na podobieństwo warunków akustycznych w komorze i w kosmosie, często są w niej badani astronauci. Eksperci NASA testują w niej wytrzymałość osób przygotowujących się do misji kosmicznych, ich sposoby radzenia sobie z ciszą, a także badają, po jakim czasie wystąpią u nich halucynacje.
Sam Orfield przyznaje, że opuszcza pomieszczenie maksymalnie po 30 minutach. Nie jest w stanie znieść „hałasu” swojej zastawki serca.
Jakoś trudno mi uwierzyć w te 45 minut.
Jak robić w balona to z pomyślunkiem.
Czemu równe 45 minut?
Wiarygodniejsze wydają się 43 minuty lub 44 minuty 20 sekund.
_________________ "...Janek zorientował się, że nic nie widzi. By nie zgubić się w lesie, chwycił idącego przed nim towarzysza. Zapadł na kurzą ślepotę. I znowu uratował go felczer. Łyżka surowej, zmielonej wątróbki sprawiła, że objawy choroby minęły."
(...)Po powrocie do gabinetu doktor podaje mi przez biurko plik skierowań. "Do widzenia panu." Czytam na stojąco, usiłując zorientować się jakich badań dotyczą. "Do widzenia panu!!"(...)
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Wto Kwi 24, 2012 21:07
Za Onetem.
Cytat:
Szympans - hiperseksualny pan
Pan paniscus to najbardziej seksualna z małp. Jej umiłowanie do "tych" spraw budzi ogromne zainteresowanie naukowców. Tym bardziej, że to jednocześnie jeden z naszych najbliższych ewolucyjnych kuzynów. Ale nie wszystkie małpy są aż tak bezpruderyjne. Wśród człekokształtnych związki przybierają najprzeróżniejsze formy.
Są takie bonobo, u których seks jest tym samym, czym u ludzi stało się podanie ręki. Jego rolą nie jest tylko zapewnienie przyjemności i możliwości rozmnażania - jest również najmocniejszym spoiwem społecznym. Inne małpy, jak choćby szympansy zwyczajne, muszą walczyć o dostęp do atrakcyjnych samic. Goryle tworzą haremy. U orangutanów udało się zaobserwować dwa rodzaje samców, które działają w zupełnie odmienny sposób. A gibony żyją w monotonnej, przynajmniej na tle innych gatunków, monogamii.
Seks za mięso?
Szympansy są naszymi najbliższymi "kuzynami". Dlatego szczególnie dokładnej obserwacji poddawano ich życie społeczne, w tym modele seksualności. Pozwoliło to badaczom na sformułowanie wielu efektownych, ciekawych, jednak niekiedy niepewnych teorii dotyczących tego, jak te człekokształtne łączą się w pary i dlaczego przebiega to właśnie w ten sposób. Wśród najbardziej znanych są bez wątpienia te mówiące o "demonicznych samcach" i "seksie za mięso".
Szympansy żyją w stadach, które liczą od ok. 20 do nawet kilkuset osobników. Te liczne społeczności dzielą się zwykle na mniejsze, kilkuosobowe grupy, których skład często się zmienia i w których odbywa się większa część aktywności tych małp. Stada mają określoną hierarchię społeczną, a na ich czele stoi samiec alfa. Samice są w nich zdominowane przez większe, silniejsze i bardziej agresywne samce, które w okresie rui walczą między sobą o możliwość odbycia stosunku seksualnego z najbardziej atrakcyjnymi partnerkami.
– W ciągu tych dwóch-trzech dni agresywne współzawodnictwo między samcami staje się nieokiełznane – pisali Richard Wrangham i Dale Peterson w "Demonicznych samcach". Przy tych walkach najbardziej poszkodowana jest zwykle samica, o którą walczą szympansy. To ona bowiem zwykle znajduje się pomiędzy rzucającymi się na siebie rywalami i to ona jest obiektem, który staje się trofeum dla zwycięzcy tych potyczek. A to oznacza, że w ciągu dnia musi odbyć zwykle sześć do ośmiu stosunków. I to niekoniecznie tylko z tym samcem, który wygrał.
W tej sytuacji nie dziwi, że samice niekiedy dają się "zmonopolizować" wybranym szympansom. Szczęśliwcy mogą spędzić z wybrankami nawet kilka tygodni poza stadem i w tym czasie spokojnie i bez rywalizacji ze strony innych jego członków, oddawać się miłosnym uciechom. Dane, które przywołują Wrangham i Peterson, sugerują, że umiejętność uwodzenia partnerki znacząco wpływa na szanse posiadania potomstwa, ponieważ większość szympansiątek jest poczynana właśnie w okresach przebywania w parze.
Jak jednak udaje się skłonić samicę, by opuściła stado? Różnie. Niekiedy samiec wykorzystuje przewagę fizyczną i zmusza partnerkę, by poszła za nim. – Ślady tego, że jej zgoda była wymuszona, przeważnie zacierają się – pisali autorzy "Demonicznych samców". Częściej jednak to tymczasowe "małżeństwo" jest wynikiem zalotów i starań. Samiec zwraca na siebie uwagę samicy często ją iskając lub obdarowując mięsem. To ostatnie stało się zresztą podstawą sformułowania hipotezy "seksu za mięso", która niekiedy prowadzi do formułowania tez o istnieniu wśród szympansów... prostytucji.
Hiperseksualny Pan
Szympansy zwyczajne są hiperseksualne, jednak przede wszystkim w czasie rui. Natomiast bonobo (szympansy karłowate), a więc człekokształtne, które w rzeczywistości są najbardziej spokrewnionym z nami gatunkiem, uprawiają seks niemal bez przerwy. Co ciekawe, także i forma tych igraszek jest u nich bardziej zachęcająca, bo jej celem jest nie tylko reprodukcja i zapewnienie sobie potomstwa, ale też sprawienie sobie i partnerowi przyjemności. Ten stosunkowo nieliczny (żyjący jedynie w dorzeczu Konga) gatunek uczynił bowiem z seksu podstawę społecznych relacji. Hiperseksualny Pan paniscus kocha się tak, jak my podajemy sobie ręce.
W ich społecznościach panuje wolność doboru partnera, jednak inaczej niż u szympansów, to samice potrafią zdominować nadmiernie "stawiające się" samce. Różnice w wielkości i sile udaje im się zredukować dzięki współpracy i zawiązywaniu koalicji. Społeczności bonobo żyją bardzo pokojowo, a akty agresji należą do rzadkości. Dzieje się tak między innymi (lub przede wszystkim) dlatego, że wszelkie konflikty są rozwiązywane poprzez... stosunki seksualne.
Dla bonobo seks jest naturalną formą podtrzymywania relacji społecznych. Uprawiają go na powitanie, przed jedzeniem, a także po nim. W ten sposób pieczętują zgodę po zażegnaniu konfliktów. A także cementują relacje. Nie istnieją u nich monogamiczne związki. Wszystko dzieje się w ramach większej grupy. Przy czym stosunki odbywają się w najróżniejszych konfiguracjach. Nie tylko heteroseksualnych. Zarówno samice, jak i samce, odbywają stosunki homoseksualne. Kontakty często są poprzedzane przez pieszczoty. – (Bonobo – red.) chodzą pod ramię, całują swoje ręce i stopy i przytulają się, czemu towarzyszą długie i głębokie francuskie pocałunki – pisała antropolog Helen Fisher.
Srebrnogrzbiety władca haremu
Szympansy zwyczajne i szympansy karłowate to człekokształtne, które są wysoce społeczne, żyją w dużych grupach i wchodzą w liczne relacje z innymi. Tak jednak nie jest u wszystkich człekokształtnych. Goryle, orangutany oraz gibony funkcjonują zupełnie inaczej. Na przykład te pierwsze żyją w czymś, co przypomina haremy, na czele których stoi samiec nazywany "srebrnogrzbietym".
Dominujące samce tworzą grupy rodzinne, które na ogół składają się z kilku samic oraz ich potomstwa. Wewnątrz nich goryle są – za Wranghamem i Petersonem – "przeważnie spokojne, odprężone i czułe dla siebie". Łączą się w pary według określonych wzorców. Samice prowadzą pokojowe współżycie. Gdy dochodzi (choć to rzadkość) do konfliktów między nimi, wkracza srebrnogrzbiety, który na ogół wykorzystuje to, że jest dwa razy większy niż gorylice.
W grupach mogą się pojawić inne samce – np. gdy potomstwo dorasta – jednak nie zmienia to pozycji srebrnogrzbietego i jego wyłącznego prawa do stosunków seksualnych z samicami. – Oparte na haremie społeczeństwo goryli polega na tym, że niektóre dorosłe samce kopulują z wieloma samicami, natomiast inne nie kopulują z żadną – czytamy w "Demonicznych samcach". Te "inne" muszą się starać o zdobycie własnych partnerek lub cierpliwie czekać na możliwość odziedziczenia grupy.
Równie ciekawie jest u orangutanów, które należą do największych samotników w świecie naczelnych. – Pary matka-dziecko to jedyne trwałe i oczywiste komórki społeczne – pisali Wrangham i Peterson. Osobniki żyją oddzielnie i są wybredne w doborze tych, z którymi się kontaktują. Jednak najciekawszą rzeczą, którą da się u nich zaobserwować jest istnienie dwóch rodzajów samców. Jeden z nich to tzw. "duże samce". Drugi to dorosłe osobniki, których rozwój fizyczny zatrzymuje się w młodym wieku i nie pozwala na osiągnięcie standardowych rozmiarów (choć to niekiedy zmienia się w późniejszym życiu).
Te pierwsze, dominujące, są bardziej atrakcyjne dla potencjalnych partnerek, które reagują na ich obecność. Pomiędzy dużym samcem i samicą może się wytworzyć coś w rodzaju sympatii. W takim wypadku ich relacja nabiera erotycznego charakteru. – Spółkowanie może zacząć się od oralnego lub manualnego manipulowania genitaliami partnera, zainicjowanego zarówno przez samca, jak i samicę. Gdy w końcu dochodzi do stosunku, para często odbywa go twarzą w twarz: w stylu misjonarskim. Wysoko wśród drzew samica zwykle zwiesza się z górnej gałęzi, opiera się o niższą i odbywa coitus przez – podobnie do ludzkiej przeciętnej – jedenaście minut, a czasem aż do pół godziny – relacjonowali Wrangham i Peterson.
W zupełnie innej sytuacji jest jednak drugi rodzaj samców, który nie jest atrakcyjny dla potencjalnych partnerek. Więcej nawet: ich zaloty skłaniają je do ucieczki. Kopulacje są w takich wypadkach wymuszane biciem i gryzieniem. Ci dorośli w ciele młodzieńców muszą posuwać się do gwałtów, które w społecznościach orangutanów są czymś powszechnym.
Na tym tle wyróżniają się gibony. Ich zainteresowanie sprawami seksualnymi ogranicza się bowiem do jednego partnera, a i w tym wypadku nie pojawia się za często. Christopher Ryan i Cacilda Jethá, autorzy bestsellerowego "Sex at Dawn", opisywali ten gatunek jako tworzący "nuklearne" jednostki rodzinne, w których każda para ma swoje określone terytorium, na które nie wpuszcza innych par. A stosunki seksualne w ich wykonaniu są nie tylko monogamiczne, ale też niezbyt częste i pozbawione charakterystycznej dla innych naczelnych namiętności.
Który z tych gatunków – przynajmniej gdy chodzi o dobór w pary – jest najbliższy ludziom? Monogamiczne gibony? Raczej nie. Seks jest dla nas zbyt ważny, a jego rola zdecydowanie wykracza poza prokreację. W wydanym niedawno "Sex at Dawn" autorzy podkreślają – i nie są w tym odosobnieni – że to nazywane "hippisami świata zwierząt" bonobo są najlepszym źródłem informacji o naturze naszej seksualności.
Miała się ona bowiem kształtować w grupach społecznych do złudzenia przypominających te, w których żyją karłowaci kuzyni, a wszystkie późniejsze kulturowe ograniczenia uznano za wynik zmieniających się warunków, który jest jednak tylko nadbudową tłumiącą to, co znajduje się pod nią. Wśród dowodów na potwierdzenie tej tezy wymieniają choćby te społeczności pierwotne, gdzie dominuje model tzw. "grupowego ojcostwa". Przemawia za tym też bliskość genów człowieka i bonobo oraz sposób wykorzystywania przez oba gatunki oksytocyny nazywanej niekiedy "naturalnym ecstasy".
Jednak nie brak i innych teorii. A większość z nich znajduje mocne argumenty, ponieważ każdy z opisanych wyżej sposobów dobierania się w pary da się (lub dało) zaobserwować w różnych kulturach w określonych momentach historycznych. Wśród ludzi nie brak przecież przykładów ścisłej monogamii, ale można odnaleźć także i zachowania orgiastyczne czy zorganizowane haremy i, niestety, przemoc seksualną. Kultura ubrała nasze relacje w niezliczoną liczbę form. Być może jest więc po prostu tak, że będąc niezwykle licznym gatunkiem, rozbudowaliśmy i zróżnicowaliśmy nasze strategie doboru tak bardzo, że da się u nas znaleźć każdy z modeli obecnych u innych naczelnych?
Ten seks za mięso jest co najmniej intrygujący
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Wto Kwi 24, 2012 21:09, w całości zmieniany 1 raz
Magdalinha Pomogła: 22 razy Dołączyła: 16 Paź 2008 Posty: 881 Skąd: Warszawa
"Wypowiadam wojnę brzuchom. Naszym, polskim, piwnym, obwisłym, nieapetycznym, świadczącym o braku troski o siebie" - grzmi na oficjalnym blogu Tomasz Lis. Naczelny "Newsweeka" proponuje Polakom "dietę-rób", o skuteczności której przekonał się na własnym brzuchu.
"Czujmy się lepiej, wykorzystajmy ten długi weekend do czegoś poza piciem piwska i żarciem. Zróbmy coś nie tylko dla producentów żywności i alkoholi. Zróbmy wreszcie coś dla siebie!" - apeluje dziennikarz.
Jak zapewnia, nie jest to tylko moralizatorskie gadanie z jego strony. Jako "eks-grubas" - dziś 20 kilo lżejszy, chce pokazać fanom kiełbasy z grilla, że chcieć - to móc. Dlatego proponuje swoim czytelnikom dietę, której skuteczność sygnuje swoim nazwiskiem.
"Odstawcie białe pieczywo, słodycze, mięso albo ograniczcie jego spożycie do minimum, piwo albo ograniczcie się do butelki dobrego, zimnego, ale po fizycznym wysiłku. Odstawcie cały ten śmietnik hamburgerowo-kiełbasiano-chipsowy; wszystkie napoje cukrzone do bólu. Pijcie wodę. Dużo wody. Starajcie się nie jeść po 18-tej. A jeśli już, to grejpfruty albo jakieś sałatki - pomidory, rzodkiewki, itp." - oto siedem kroków Tomasza Lisa do osiągnięcia zamierzonej wagi.
Jest jeszcze jeden istotny krok - ruch, który pozwala okiełznać "wylewający się przez pasek kałdun, opinający koszulę bęben".
"Dziś, 20 kilogramów lżejszy, czuję się po prostu sto razy lepiej. Czuję się zdrowszy, bardziej zadowolony z życia, bardziej wysportowany" - podkreśla Lis, życząc tego samego jeszcze ospałym i najedzonym majówkowiczom.
_________________ "...Janek zorientował się, że nic nie widzi. By nie zgubić się w lesie, chwycił idącego przed nim towarzysza. Zapadł na kurzą ślepotę. I znowu uratował go felczer. Łyżka surowej, zmielonej wątróbki sprawiła, że objawy choroby minęły."
_________________ "...Janek zorientował się, że nic nie widzi. By nie zgubić się w lesie, chwycił idącego przed nim towarzysza. Zapadł na kurzą ślepotę. I znowu uratował go felczer. Łyżka surowej, zmielonej wątróbki sprawiła, że objawy choroby minęły."
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Nie Maj 20, 2012 10:23
" widzimy mózgiem, a nie oczami" – http://ciekawe.onet.pl/ni...60,artykul.html " My, posybiliści, mówimy wprost, że nie mamy pojęcia jak się sprawy mają – tłumaczy. – Żyjemy w ogromnym, dziwnym i pięknym wszechświecie, a jedyne co jest tu zupełnie pewne, to fakt, że nasza ignorancja jest zbyt wielka, aby móc uczciwie przyjąć założenia ateizmu, a jednocześnie wiemy zbyt dużo, aby móc wyznawać konkretną religię." Dar
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Dlaczego ludzie tak ryzykują, przecież życie jest tylko jedno. Szczyty górskie zarezerowane są dla Bogów, ludzie o tym nie wiedzą? po co się tam pchają?
ja próbowałem, ale miałem kiepskie głośniki - w głowie się zakręciło i porzygałem sie tylko
no dobra zamiast tak ordynarnie trollować to powiem coś od siebie
jakoś nie wierzę w takie cuda,
kiedyś miałem fazę że się zacznę medytacje i zamówiłem płytkę ze specjalnymi dźwiękami które miały wprowadzać mózg w jakies fazy, raz posłuchałem ale jestem sceptyczny, nic nie podziałało.
jakoś tak nie wierzyłem i nadal nie wierzę, że tak łatwo, bez wysiłku można coś zmienić (na lepsze czy na gorsze) pod czaszką puszczając muzyczkę.
_________________ I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
Ostatnio zmieniony przez zbiggy Wto Cze 05, 2012 22:34, w całości zmieniany 1 raz
Magdalinha Pomogła: 22 razy Dołączyła: 16 Paź 2008 Posty: 881 Skąd: Warszawa
Nie od dzisiaj wiadomo, ze MCDonalds trosczy sie o zdrowie swoich pacje...ekhm klientow.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pizza uważana jest za jeden z rodzajów śmieciowego jedzenia głównie dlatego, że większość tego rodzaju dań sprzedawanych w sieciówkach powstaje z marnej jakości składników. Jednak nawet jeśli sami zadbamy, by nasza pizza zawierała mało tłuszczu i świeże dodatki, chyba i tak nie sposób byłoby ją pałaszować trzy razy dziennie?
A jednak! Mike Lean ze szkockiego Uniwersytetu w Glasgow opracował przepis na pizzę, która zawiera 30 procent dziennego zapotrzebowania na składniki odżywcze u dorosłego człowieka. Porcja zawiera jedną trzecią kalorii, tłuszczu, białka, węglowodanów, witamin i mikroelementów, jakie powinien spożywać przeciętny konsument. Przyczynkiem do opracowania Leana była właśnie niska jakość odżywcza większości dostępnych gotowych pizz.
Czy to oznacza, że zdrowa pizza jest niesmaczna? Cóż, jest nieco inna, a sekret tkwi w szczegółach. Sól kuchenną zastąpiono wodorostami, które mają mniej sodu, za to zawierają jod i witaminę B12 i inne cenne składniki, ale nie pogarszają smaku potrawy. Do sosu pomidorowego dodano czerwoną paprykę, która jest bogata w witaminę C, itd. Kompozycji dodatków jest już zresztą kilka.
Stu testerów sprawiło już smak zdrowej pizzy. Orzekli, że jest lepsza od przeciętnej mrożonej pizzy z supermarketu.
Lean zapewnił w wypowiedzi dla Radia 4 BBC, że przy takiej kompozycji składników pizzę można konsumować trzy razy dziennie codziennie, czyli na śniadanie, obiad i kolację, bez uszczerbku dla zdrowia.
Nietypową, acz zdrową, dietę, będą jeszcze w tym roku mogli wypróbować Brytyjczycy, ponieważ zdrowe pizza pojawią się w sprzedaży jeszcze w tym roku. Najpierw dostępne będą dwie wersje: pożywna Margarita oraz pizza z dziczyzną. Wkrótce oferta zostanie poszerzona o kolejne smaki.
_________________ "...Janek zorientował się, że nic nie widzi. By nie zgubić się w lesie, chwycił idącego przed nim towarzysza. Zapadł na kurzą ślepotę. I znowu uratował go felczer. Łyżka surowej, zmielonej wątróbki sprawiła, że objawy choroby minęły."
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
Codzienne jedzenie kilku jajek może cię zabić. Przyspiesza rozwój miażdżycy prawie tak samo jak palenie papierosów
Potknąłem się w sieci o podobną ciekawostkę:
Data publikacji: 2012-07-31
Dieta low carb nie służy sercu
Dużo białka i mało węglowodanów w diecie może prowadzić do zawału.
Stosujesz dietę low carb, czyli ograniczasz spożycie węglowodanów, za to jesz dużo białka? W takim razie ryzykujesz zawałem serca - wynika z badania przeprowadzonego w Szwecji.
Naukowcy zapytali 40 tys. kobiet o ich zwyczaje żywieniowe i sprawdzali ich stan zdrowia przez ponad 15 lat. Okazało się, że ryzyko zawału serca rośnie wraz ilością spożywanego białka przy jednoczesnym ograniczaniu węglowodanów. Tymczasem takie właśnie są założenia popularnej diety low carb, w której węglowodany nie powinny stanowić więcej niż 15% dziennego zapotrzebowania na energię. Lekarze i dietetycy zalecają zaś, by z węglowodanów pochodziło 50% pochłanianych kalorii.
Pozostaje nam chleb 7 dni w tygodniu, na śniadanie i kolacje, jeśli smarujemy - to koniecznie margaryną - dla Naszego zdrowia oczywiście.
_________________ "...Janek zorientował się, że nic nie widzi. By nie zgubić się w lesie, chwycił idącego przed nim towarzysza. Zapadł na kurzą ślepotę. I znowu uratował go felczer. Łyżka surowej, zmielonej wątróbki sprawiła, że objawy choroby minęły."
Cholerka zdurniec mozna, jedni mowia ze "wengle zabijajom i robio stracha" a inni ze nie i badz tu madry czlowieku. Autor przezornie sie nie podpisal pod tym "artykulem" i zapomnial wkleic linka do badan. Dzisiaj to jakos tak niemerytorycznie bez linek do badan, znam takiego co do kazdego zdania dokleja 10 referncji z pubmedu To ja juz nie wiem, chyba wroce na koryto wtedy wengle i smalce mi nie straszne.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Pią Sie 17, 2012 15:06
oj tam, oj tam
Cytat:
Intensywność określonych kierunków przemiany tłuszczów w organizmie ulega znacznym wahaniom w zależności od stopnia pokrycia zapotrzebowania organizmu na energię, a także od ilościowego udziału tłuszczów i węglowodanów pożywienia, uczestniczących w pokryciu tego zapotrzebowania. W przypadku spożywania pokarmu ubogiego w tłuszcze, lecz zawierającego znaczne ilości węglowodanów, w tkankach ciała ulega znacznemu wzmożeniu synteza kwasów tłuszczowych z węglowodanów.. Przy dużej podaży węglowodanów staja się one głównym źródłem TG syntezowanych przede wszystkim w tkance tłuszczowej i wątrobie. W tej sytuacji obserwuje się wyraźne zmiany w składzie lipidów krwi; nawet po spożyciu posiłków zawartość chylomikronów jest niska, podczas gdy wzrasta zawartość lipoproteidów wytwarzanych przez wątrobę.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Pią Sie 17, 2012 15:32
Cytat:
No i?
Mam nadzieję,że to jest żart?!
zyon napisał/a:
Cholerka zdurniec mozna, jedni mowia ze "wengle zabijajom i robio stracha" a inni ze nie i badz tu madry czlowieku. Autor przezornie sie nie podpisal pod tym "artykulem"
Problemy z samodzielnym myśleniem, czy jak? Czytasz "Jak nie chorować?" (no i nie zapomnijmy o phmd i innych) i dalej zdurnieć można?
Zasada jest prosta, są dwie zdrowe diety
Jedna , w której ilość T nie przekracza 15%
druga bla bla bla
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Pią Sie 17, 2012 15:34, w całości zmieniany 2 razy
No to byl zart wlasnie, konkretnie ironia jak zawsze w takim wypadku Zauwazylem, ze niektorzy jej nie lapia czasami
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pią Sie 17, 2012 15:50, w całości zmieniany 2 razy
A ta druga dieta to tez taka, ze mozna na niej, cyt. "żyć zdrowo. długo i szczęśliwie"? Bo w takim razie w czym tkwi ta roznica? Oczywiscie wiadomo, dlaczego jedna jest "bardziej", ale jezeli na obu jest zdrowo i dlugo to po co w ogole ten zamet? Czasami mam wrazenie, ze ktos sam sie gubi w tym co pisze, chyba, ze zaczniemy rozprawiac czy zdrowo rozni sie od zdrowo albo czy zdrowiej niz zdrowo to jest zdrowomaryjnie na przyklad?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
No, ok wiem(y), ze na tej drugiej "rozsądniej jest dostarczyć tłuszcz organizmowi, a nie produkować go z węglowodanów" i jak zacytowales w linku "lepiej jest jednak dostarczyć organizmowi....." tylko w takim razie co z tego i po co w ogole to wszystko jak de facto efekt koncowy jest IDENTYCZNY? A wiec moze jednak do konca nie jest? Bo w koncu tak jakby brzytwa Ockhama sie zaczyna z tego wylaniac.... nie?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pią Sie 17, 2012 16:34, w całości zmieniany 3 razy
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Pią Sie 17, 2012 16:37
Ilość uzyskanej energii jest podana brutto, nie netto. W uproszczeniu tłuszcz z pożywienia daje 9kcal, tłuszcz z zamiany Ww-->T netto nie da raczej 9kcal z grama-praca kosztuje, w życiu nie ma nic za darmo. Nie licząc większej ilości B, witamin, minerałów, energii etc.
zyon napisał/a:
tylko w takim razie co z tego i po co w ogole to wszystko jak de facto efekt koncowy jest IDENTYCZNY?
Cytat:
W jednej z poprzednich publikacji sformułowałem następujące prawo życia: „organizm nie powinien robić nic ponad to, co robić musi; mądrością jest postępować z nim tak, aby musiał robić możliwie mało”. Zatem spożycie białka powinno być możliwie małe: dla zdrowego człowieka na diecie optymalnej wystarcza 30-50 gramów na dobę, jeżeli jest to białko o wysokiej wartości biologicznej.
Tu sie zaczyna troche grzaski (albo sliski do wyboru) grunt, co to za prawo? Jezeli na obu da sie DLUGO i ZDROWO i SZCZESLIWIE, wiec tak naprawde co z czym sie porownuje, zolte ferrari z czerwonym? 60 sekund z minuta? Koszty zakupu produktow spozywczych? Co ci da wiedza, ze netto to jednak nie tyle samo, bo "kosztem czegostam" jezeli efektem finalnym w kazdym wypadku jest "zdrowo. długo i szczęśliwie"?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Pią Sie 17, 2012 17:40
Podczas 2h biegu człowiek zużywa 60kg ATP
Masa cząsteczkowa ATP 508g chyba 1 mol
Masa cząsteczkowa glukozy 180g 1mol (2-8 ATP, można przyjąć 30 co by...)
oblicz ile potrzeba glukozy, aby przebiec jw
dodajmy,że
W mięśniach glikogen jest wykorzystywany jako źródło energetyczne dla produkcji ATP zużywanego w pracy mięśni. Dlatego też w mięśniach nie ma fosfatazy glukozo-6-fosforanu dla wytworzenia wolnej glukozy. W warunkach,gdy zapotrzebowanie na energię dla skurczu mięśni jest większe niż dostępność tlenu,glikogen jest degradowany i przekształcany w reakcjach glikolizy z wytworzeniem mleczany
Pani Bryła Jadwiga
Glikogen wątrobowy max 150g
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Pią Sie 17, 2012 17:55, w całości zmieniany 4 razy
Ja o pogodzie ty o samochodzie Chodzi o sam fakt, ze jedna z nich musi byc wyraznie lepsza z jakiegos powodu. Bo jezeli obie sa rownie skuteczne to tak naprawde obie sa super itd. Tylko, ze podobno zmuszanie organizmu do przetwarzania jednak troche kosztuje energii, enzymow itp i jednak gdzies tam zycie skraca. Podobno, bo jak ktos chce to moze wykopac pare tekstow. I wtedy nie jest do konca zdrowo i dlugo
Jeden poleci do londynu samolotem, drugi pojedzie samochodem, cel osiagna ten sam ale reszta parametrow bedzie raczej inna, nie??
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Na jednej diecie Ww są budulcem i "dostarczycielem" energii na drugiej budulcem głównie
A diabeł tkwi zazwyczaj w szczegółach.
No wlasnie, wiec jednak jezeli jest roznica to i jakies adekwatne stopniowanie powinno byc. Jak kazdy z nas pamieta:
Cytat:
A więc klasyfikacja diet od najlepszej do najgorszej:
Dieta Optymalna, Lutz (dieta modyfikowana przez autora od 2003r w kierunku Diety Optymalnej - czyli 72g węglowodanów, tłuszcz do woli, białko do 1g) , dieta japońska, dieta naturalna (jedz co chcesz, byle nie za dużo), dieta "niskowęglowodanowa - wysokobiałkowa" (Lutz- klasyczny, Atkins inne "wymysły niskowęglowodanowe"), i na koniec wszystkie wymysły bilansowane i niebilansowane typu wegetarianizm, śródziemnomorska, 5xwarzywaiowoce do 1000 kcal łącznie
Gdzie jest tutaj ta bardzo zdrowa, dluga i szczesliwa weglowodanowka? Czy chodzi o japonska? Bo nie wydaje mi sie jakos.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pon Sie 20, 2012 11:02, w całości zmieniany 1 raz
_________________ "...Janek zorientował się, że nic nie widzi. By nie zgubić się w lesie, chwycił idącego przed nim towarzysza. Zapadł na kurzą ślepotę. I znowu uratował go felczer. Łyżka surowej, zmielonej wątróbki sprawiła, że objawy choroby minęły."
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Śro Sie 22, 2012 13:42
Cytat:
Gdzie jest tutaj ta bardzo zdrowa, dluga i szczesliwa weglowodanowka? Czy chodzi o japonska? Bo nie wydaje mi sie jakos.
Właśnie ona,ale nie leczy cukrzycy i czynność mózgu na niej ciut gorsza.
Tak czytam między wierszami
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Śro Sie 22, 2012 20:52
maniek669 napisał/a:
co najmniej siedem porcji owoców codziennie to podstawa zdrowia!!!
przeca napisałem , że nie odchudza , a zdrowe może być
Materiał, w którym kilkunastoletnie dziewczynki i chłopcy zlizują bitą śmietanę z kolan dyrektora gimnazjum i jednocześnie księdza, pokazała lubińska Telewizja Odra. - Jeśli młodzieży to nie uwłaczało, to nie widzę przeciwwskazań - ocenia kuratorium.
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Śro Wrz 19, 2012 15:21
Jemy 5-6 razy dziennie, zazwyczaj mięso i ryby: surowe, solone, gotowane, wędzone. Zabicie rena to wielka radość i uczta dla całej rodziny, a gość dostaje najsmaczniejsze, jeszcze ciepłe, bo przed chwilą wyciągnięte z brzucha renifera kąski: nerki, suto zasoloną wątrobę, szpik. Serca nie można kroić w poprzek, bo będzie bolało serce tego, kto kroił. Koniuszkiem języka trzeba się podzielić z ogniem.
he he swojskie
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Materiał, w którym kilkunastoletnie dziewczynki i chłopcy zlizują bitą śmietanę z kolan dyrektora gimnazjum i jednocześnie księdza, pokazała lubińska Telewizja Odra. - Jeśli młodzieży to nie uwłaczało, to nie widzę przeciwwskazań - ocenia kuratorium.
tak, też mnie to zszokowało. gdzie są rodzice?
_________________ każda sztuka jest bezużyteczna - oscar wilde
Użytkownik Pomógł: 4 razy Dołączył: 31 Lip 2012 Posty: 529
Wysłany: Pią Wrz 21, 2012 23:44
To ważne jak odważnie można wskazywać pewne mechanizmy.
Należy się śmiać świadomie.
Pomógł: 10 razy Wiek: 39 Dołączył: 13 Gru 2009 Posty: 483 Skąd: ze wsi
Wysłany: Sob Paź 06, 2012 16:15
jeśli ktoś je jajka codziennie, powiedzmy 5 jajek i na każdym dzięki takiemu obieraniu zyskuje 5 sec to rocznie wychodzi 152 minuty czyli 2,5 h !!! jeśli ten ktoś dożyje 70 lat to dostanie GRATIS 177 h, czyli PONAD 7 DNI ŻYCIA!!!
_________________ każda sztuka jest bezużyteczna - oscar wilde
jeśli ktoś je jajka codziennie, powiedzmy 5 jajek i na każdym dzięki takiemu obieraniu zyskuje 5 sec to rocznie wychodzi 152 minuty czyli 2,5 h !!! jeśli ten ktoś dożyje 70 lat to dostanie GRATIS 177 h, czyli PONAD 7 DNI ŻYCIA!!!
dobre obliczenia, ale gdyby nie tracił czasu na dmuchanie na zewnątrz tylko od razu zasysał do układu pokarmowego to by wyszły mu dodatkowe 2 tyg. ferie
_________________ I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
Pomógł: 10 razy Wiek: 39 Dołączył: 13 Gru 2009 Posty: 483 Skąd: ze wsi
Wysłany: Nie Paź 07, 2012 10:58
zbiggy napisał/a:
gravs napisał/a:
jeśli ktoś je jajka codziennie, powiedzmy 5 jajek i na każdym dzięki takiemu obieraniu zyskuje 5 sec to rocznie wychodzi 152 minuty czyli 2,5 h !!! jeśli ten ktoś dożyje 70 lat to dostanie GRATIS 177 h, czyli PONAD 7 DNI ŻYCIA!!!
dobre obliczenia, ale gdyby nie tracił czasu na dmuchanie na zewnątrz tylko od razu zasysał do układu pokarmowego to by wyszły mu dodatkowe 2 tyg. ferie
a gdyby jadł surowe?
_________________ każda sztuka jest bezużyteczna - oscar wilde
Użytkownik Pomógł: 4 razy Dołączył: 31 Lip 2012 Posty: 529
A talented head cook at a school in central Sweden has been told to stop baking fresh bread and to cut back on her wide-ranging veggie buffets because it was unfair that students at other schools didn't have access to the unusually tasty offerings.
Annika Eriksson, a lunch lady at school in Falun, was told that her cooking is just too good.
Pupils at the school have become accustomed to feasting on newly baked bread and an assortment of 15 vegetables at lunchtime, but now the good times are over.
The municipality has ordered Eriksson to bring it down a notch since other schools do not receive the same calibre of food - and that is "unfair".
Moreover, the food on offer at the school doesn't comply with the directives of a local healthy diet scheme which was initiated in 2011, according to the municipality.
"A menu has been developed... It is about making a collective effort on quality, to improve school meals overall and to try and ensure everyone does the same," Katarina Lindberg, head of the unit responsible for the school diet scheme, told the local Falukuriren newspaper.
However, Lindberg was not aware of Eriksson's extraordinary culinary efforts and how the decision to force her to cut back had prompted outrage among students and parents.
"It has been claimed that we have been spoiled and that it's about time we do as everyone else," Eriksson said.
She insisted, however, that her creative cooking has not added to the municipality's expenses.
"I have not had any complaints," she told the paper.
Eriksson added that she sees it as her job to ensure that the pupils are offered several alternatives at meal times.
The food on offer does not always suit all pupils, she explained, and therefore she makes sure there are plenty of vegetables to choose from as well as proteins in the form of chicken, shrimp, or beef patties.
From now on, the school's vegetable buffet will be halved in size and Eriksson's handmade loafs will be replaced with store-bought bread.
Her traditional Easter and Christmas smörgåsbords may also be under threat.
Parents and pupils alike find the municipality's orders distasteful.
Fourth-graders at the school have even launched a petition in protest against the decision to put a lid on Eriksson's passion for cooking.
xvk Pomogła: 20 razy Dołączyła: 31 Sie 2009 Posty: 715 Skąd: Poznań
Wysłany: Pią Paź 26, 2012 19:49
z komentarzy na Onecie
Cytat:
Warto żyć w Polsce! - jestem młody, mam 30 lat. Wiem, że Polska to kraj gdzie można wiele osiągnąć nie mając układów i znajomości. Ja np. od 8 lat pracuję w państwowej firmie. Wiedzie mi się całkiem OK. Nie wyjechałem jak inni moi koledzy za granicę do pracy, bo wiem, że w Polsce można wiele osiągnąć. Ja po 8 latach pracy mam już odłożone na koncie 9 tys. złotych. Zastanawiam sie teraz, co z tym przecież niezłym kapitałem zrobić. Myślałem o jakimś salonie obuwniczym w galerii lub restauracji w centrum miasta. Kwota jest jak dla mnie całkiem spora (w końcu to uczciwie zbierałem ją całe swoje życie). Może i mogłem odłożyć nieco więcej, ale ja kocham podróże i dużo pieniędzy wydaję na ten cel. Już dwa razy z zakładem pracy byliśmy w Stoczni Gdańskiej. Wielkie przeżycie mówię wam. Fantastyczna też była dwudniowa wycieczka na tamę na Wiśle we Włocławku. Szum niczym na wodospadzie Niagara. Nawet kupiłem sobie tam fajną pamiątkę. Dwa słoiki z wodą. Jeden z wodą przed tamą, a drugi słoik z wodą za tamą. Fajna sprawa, polecam . W Polsce wcale nie potrzeba mieć "pleców" żeby dobrze żyć. Właśnie spłacam ostatnią ratę za komputer. Będzie już mój na 100%. Kupiłem go 4 lata temu. Ma jeszcze całkiem niezłą konfigurację... tylko te 1 GB ram-u. Ale to nie jest duży problem bo można dokupić. Ostatnio na mieście byłem zobaczyć co można taniej dostać na wyprzedaży. Spotkałem kumpli którzy wyjechali za granicę. Trochę opowiadali o samochodach, pieniądzach, ale chyba ich trochę poniosła fantazja. Nawet byli przy kasie bo postawili piwo. Ja żeby nie być gorszy to też postawiłem. Dobrze, że miałem właśnie przy sobie tą stówkę na ostatnią ratę za kompa, bo inaczej był by przypał, że nie mam kasy. Ale ja większej gotówki przy sobie nigdy nie noszę. Wiecie przecież sami jak jest. Za 5 zł to mogą człowieka zabić i okraść. Pozdrawiam serdecznie wszystkich, którzy wierzą, że w Polsce fajnie jest i warto tu żyć.
Uff... w końcu urlopik .Zasłużony odpoczynek po ciężkim roku pracy. Gdzie tu pojechać na wakacje? Moja firma, a w zasadzie jej Fundusz Wakacyjny ma jakieś przejściowe problemy, i z funduszu wakacyjnego (coś w stylu "wczasy pod gruszą", wypłacili nam tylko po 75% należnej kwoty. Wyszło już całkiem sporo, bo po 350 zł, a będzie jeszcze przecież reszta 25%.
Na wczasy w sierpniu w naszym ośrodku się nie załapałem bo jako singiel mogę jechać tam po sezonie. W listopadzie. Kurde, ale wtedy to nie będę miał urlopu. He he, ale od czego mądra głowa. Przeglądam oferty, tak zwane "last minut" i z obliczeń logistyczno-finansowych wyszło jak nic, że na Costa de Taras (balkon mojej mamy) będzie ok. 350 zł. Starczy spokojnie na all incl. a jak by była brzydka pogoda to do domu w sumie niedaleko. Wprawdzie nie ma tam palm, ale są piękne pelargonie. Pozdrawiam serdecznie wszystkich, którzy wierzą, że w Polsce fajnie jest i warto tu żyć.
Dziś przyjeżdża do mnie moja narzeczona. Piękna dziewczyna. Od kilku dni chodzi cała w skowronkach bo dostała swoją pierwszą pracę po zakończeniu edukacji na poziomie mgr. Muszę powiedzieć, że byłem miło zaskoczony wielkością jej wynagrodzenia. Za pracę w administracji państwowej firmy dostanie 1119 zł na rękę. Całkiem nieźle jak na początek. Ja po 8 latach mam 1270 zł i juz całkiem niezłe doświadczenie.
Dla mojej dziewczyny wzorem jest Pani Stefania z mojego zakładu pracy, gdzie razem dzielimy biurka. Pani Stefania w tym roku idzie na emeryturę .Całe swoje życie przepracowała w jednej firmie. Przeżyła kilku prezesów, parę Rad Nadzorczych, kilka kryzysów, dwa pożary i dużo widziała. Swoimi rękoma w czynie społecznym budowała ośrodek wczasowy do którego teraz nie mogłem jechać. Pani Stefania to najwyższej klasy specjalista w swoim fachu. Wyobraźcie sobie, że ona nie używa komputera! Ma wielki kalkulator formatu A4. Potrafi obliczyć na nim takie rzeczy, że na komputerze trzeba by dużo szukać, by znaleźć jakieś formuły do excela. Potrafi policzyć dzisiejszą złotówkę, pomnożyć przez złotówkę z przed denominacji a wynik podać w rublach transferowych. Taka to sprytna kobieta jest. Ale przyszedł czas na pożegnanie. Niedawno dostała decyzję z ZUS o emeryturze i jej wysokości. Będzie dostawała ponad 800 zł. Dokładnie 827,89 gr. Nieźle prawda? Za uczciwą pracę - uczciwa zapłata. Pani Stefania już snuje plany jak będzie wspaniale żyć na emeryturze. Ile zwiedzi krajów i takie tam. W końcu emerytura to czas na odpoczynek i zbieranie żniw ciężkich lat pracy. Jednego razu przyniosła mi nawet globus z działu logistycznego naszego zakładu, aby pokazać wszystkie miejsca, gdzie pojedzie. Pierwsza ma być Canada a potem Japonia. Pani Stefania postanowiła większość ze swojej emerytury przeznaczać na wycieczki i na korzystanie z życia. I tu dobrze widać jak ciężką pracą można wiele osiągnąć. Moja dziewczyna też chce mieć taką karierę jak pani Stefania. Pozdrawiam serdecznie wszystkich, którzy wierzą, że w Polsce fajnie jest i warto tu żyć.
Postanowiłem się usamodzielnić bo przecież 30-tka na karku. Zaczyna być ciężko mieszkać w małym pokoju z rodzicami. Tym bardziej, że nieraz mamy z moją dziewczyną nie tylko ochotę na słuchanie muzyki. Postanowiłem kupić mieszkanie. Na razie jakiś mały apartament. Traf tak chciał, że znalazłem w dzielnicy w której obecnie mieszkam całkiem ładne lokum. Nie trzeba dużo remontować, wystarczy małe malowanie. Apartament jest przestronny. Całość ma 34 m2. Salon z open kuchnią - 18 m2, sypialnia 8 m2, łazienka 4 m2, garderoba 1m2 i korytarz 3 m2. Cena za jaką jest mieszkanie wystawione to 244.800 zł. Podobno to atrakcyjna jak na tę dzielnicę. Poszedłem do banku po kredyt. Uśmiechnięta pani w banku dała mi do wypisania jakieś wnioski. Powiedziała, że na rozpatrzenie trzeba czekać tydzień. Trzeba też zapłacić prowizję za rozpatrzenie (1% wartości kredytu), ale jak to pani powiedziała, może być to doliczone do kredytu. No to jestem spokojny bo 1% to dwie moje wypłaty. Pani powiedziała też, że jak by się zmieniła moja sytuacja finansowa to mam dać znać. Pozdrawiam serdecznie wszystkich, którzy wierzą, że w Polsce fajnie jest i warto tu żyć.
Na pożegnaniu pani Stefani szef wygłosił mowę pożegnalną i wspominał, że kryzys mija i dostaniemy podwyżkę. Ja dostałem 18 zł 66 gr. Na drugi dzień dzwonię z dobrą wiadomością do miłej pani z banku, że moja sytuacja finansowa uległa znacznemu polepszeniu. Miła pani podziękowała i zaprosiła na następny dzień. W sumie to dlaczego nie mam dostać kredytu? Mam stałą pracę, pracuję już 8 lat u tego samego pracodawcy, dostaję podwyżki, jestem wzorowym pracownikiem, więc pewnym płatnikiem dla banku. Prawda? Poszedłem do banku spokojny. Już z daleka pani uśmiecha się do mnie. Myślę sobie - jest kredycik. Niestety problem. Pani mówi, że mam za małe dochody i muszę mieć wkład własny. Spoko, przecież mam jeszcze niezainwestowane oszczędności całego swojego życia. Mówię pani, że mam ok 9 tys. zł a ona zrozumiała, że 90 tys i mówi, że to prawie 50% i, że to zmienia sytuację a ja, że nie 90 a 9 tys. Zmartwiona powiedziała, że muszę mieć większe dochody albo większy wkład własny i jeszcze dwóch żyrantów i żeby zarabiali min. 5 tys/mc. Ale powiedziała, że z moim dochodem to mogę śmiało dostać kredyt na kino domowe. Pozdrawiam serdecznie wszystkich którzy wierzą, że w Polsce fajnie jest i warto tu żyć.
_________________ Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Czw Lis 15, 2012 07:17
Pleśń na żywności http://ciekawe.onet.pl/wo...54,artykul.html Mykotoksyny trudno zniszczyć. Nie szkodzi im podgrzewanie, gotowanie, wytapianie, pasteryzacja. Przetrwają pobyt w autoklawie i w zamrażarce. W tkankach człowieka i zwierząt mogą przekształcać się w jeszcze bardziej toksyczne połączenia.
Czytalem ostatnio ksiazke, gdzie autor mial obsesje na punkcie mykotoksyn, wlasciwie wszystko co nie bylo roslinne wg niego bylo zrodlem mykotoksyn,: kawa, mieso, nabial, jajka, tylko zielenina nie byla.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Czw Lis 15, 2012 08:23
zyon napisał/a:
Czytalem ostatnio ksiazke, gdzie autor mial obsesje na punkcie mykotoksyn, wlasciwie wszystko co nie bylo roslinne wg niego bylo zrodlem mykotoksyn,: kawa, mieso, nabial, jajka, tylko zielenina nie byla.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
A, no widzialem to w sklepie danwit, jest tam troche roznych rzeczy, ktore zechce przeczytac w nieodleglym czasie
Uchyl rabka i skrobnij ze 2 slowa na temat tej skiazki jak mozesz
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Poczekam az znajde na allegro, 37+przesylka za 160 stron to troche zdzierstwo. Byla na allegro za 9 zl ale przegpilem
Moritz z kolei inne podejscie prezentuje, ze rak to w ogole nie choroba tylko mechanizm obronny, czytales?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Lis 15, 2012 09:04, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Czw Lis 15, 2012 15:49
zyon napisał/a:
Moritz z kolei inne podejscie prezentuje, ze rak to w ogole nie choroba tylko mechanizm obronny, czytales?
Nie, jak nie choroba? Nazywac mozemy sobie dany stan organizmu na rózne sposoby, choroba, mechanizm obronny ale to tak naprawde nie ma znaczenia, wazne jest natomiast to, co ten dany stan powoduje i do czego prowadzi.. Na pewno jedno mozna stwierdzic, tzw rak czy inne przypadłosci sa pewnym skutkiem czegos... zawsze maja jakas swoja przyczyne i to jest najwazniejsze... oczywiscie wazne jest równiez to, do czego dana przyczyna prowadzi, jak daleko zostaje zachwiana równowaga poniewaz od tego zaleza rokowania..
rak jest tym stanem zaburzen, gdzie te rokowania nie sa najlepsze, jest to stan gdzie odwrócenie tej zachwianej równowagi nalezy do najtrudniejszych wyzwn jakie stoją przed medycyną i nie tylko... i niestety , brak skutecznych działan prowadzacych do odwrócenia zaburzen w przypadku raka jest o tyle groźne, ze pozostawione samym sobie prowadzi do smierci.. zreszta nie tylko w przypadku raka tak jest...
konkludujac choroba to umówne stwierdzenie, a tak na prawde chodzi o przyczyne i skutek manifestujacy sie okreslonymi objawami które nie pozwalaja zyc w sposób normalny..
Masz na chomiku molka , poczytaj. Moritz pisze, ze sama komorka rakowa z siebie zabic nie potrafi, bo jak? Ze to tylko sposob w jaki organizm probuje przetrwac a nie zabic sam siebie. Wiec rak to objaw a nie choroba sama w sobie, i nie nalezy zabijac raka ale raczej poszukac przyczyn, bo samo mechaniczne usuniecie objawu jakim jest rak wcale od niego nie uwalnia. Tak w skrocie.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Użytkownik Pomógł: 4 razy Dołączył: 31 Lip 2012 Posty: 529
Wysłany: Czw Lis 15, 2012 16:18
zyon napisał/a:
Tak w skrócie.
Tak szerzej to mam na czerwono podkreślone pod nickiem, jakby Ktoś jeszcze nie skumał.
[i niestety , brak skutecznych działan prowadzacych do odwrócenia zaburzen w przypadku raka jest o tyle groźne, ze pozostawione samym sobie prowadzi do smierci..
W jaki konkretnie sposob? Oczywiscie pomijajac mechaniczne spowodowanie jakiegos zatoru czy niedroznosci z powodu nadmiernego rozrostu.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Czw Lis 15, 2012 21:12
Mariusz_ napisał/a:
Molka napisał/a:
rak jest tym stanem zaburzen, gdzie te rokowania nie sa najlepsze
z 10 lub 15 lat się pociągnie,a jak się "zaleczy", podleczy chemioterapią to....i za kilka miesięcy można doczekać spotkania z Charonem
nowotwór np w formie guzka taki powiedzmy na 2 cm da Ci od kilku miesiecy do góra roku, dwóch, a jak jestes w podeszłym wieku to moze Ci sie udac do 3 lat..
zyon napisał/a:
Molka napisał/a:
[i niestety , brak skutecznych działan prowadzacych do odwrócenia zaburzen w przypadku raka jest o tyle groźne, ze pozostawione samym sobie prowadzi do smierci..
W jaki konkretnie sposob? Oczywiscie pomijajac mechaniczne spowodowanie jakiegos zatoru czy niedroznosci z powodu nadmiernego rozrostu.
Jak to w jaki? mówimy o raku i czy innych nowotworach złośliwych, skad nazwa złosliwy? stad ze daje przerzuty do innych czesci organizmu, w zaleznosci od umiejscowienia atakuje najblizsze wezły chłonne, potem sasiednie organy az w koncu czesto przerzuca sie do kosci gdzie sprawa jest praktycznie przegrana ...tak to sie konczy niestety..
czesto pierszwe objawy sa mało specyficzne,
np
nowotwór w obrebie dróg odechowych; chrypka, czeste infekcje
nowotwór zoładka; anemizacja
nowotwór jelit; zaparcia, wzdecia
nowotwór piersi; praktycznie bez objawów we wczesnym stadium
nowotwór jajnika; wzdecia, zaburzenia miesiaczkowania
nowotwór skóry; zmiana zabarwienia znamienia
nowotwór mózgu; bóle głowy
nowotwór macicy; bóle krzyza
jak widac niespecyficzne objawy które kazdy z nas doswiadczył moga zwiastowac nadchodzaca tragedie, w tym stadium bez przerzutów do wezłów chłonnych w zasadzie usuniety chirurgicznie daje duza szanse na wyleczenia, ale niestety rzadko kiedy udaje sie zdiagnozowac nowotwory w bardzo wczesnym stadium rozwoju z uwagi na słaba profilaktyke i mało dokuczliwe objawy...mało kto zdecydował by sie na dokładne badania tylko dlatego ze ma zaparcia czy bóle głowy...
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Czw Lis 15, 2012 21:23
Molka napisał/a:
nowotwór np w formie guzka taki powiedzmy na 2 cm da Ci od kilku miesiecy do góra roku, dwóch, a jak jestes w podeszłym wieku to moze Ci sie udac do 3 lat.
Gdy dowiadujesz się,że masz raka, stres dodatkowo ujemnie wpływa na przzywalność. Gdy dochodzi do tego chemioterapia kończy się to zdecydowanie szybciej.
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Czw Lis 15, 2012 21:30
Molka napisał/a:
czesto pierszwe objawy sa mało specyficzne,
np
nowotwór w obrebie dróg odechowych; chrypka, czeste infekcje
nowotwór zoładka; anemizacja
nowotwór jelit; zaparcia, wzdecia
nowotwór piersi; praktycznie bez objawów we wczesnym stadium
nowotwór jajnika; wzdecia, zaburzenia miesiaczkowania
nowotwór skóry; zmiana zabarwienia znamienia
nowotwór mózgu; bóle głowy
nowotwór macicy; bóle krzyza
Kto to wymyślił
Jak kuśka mi nie staje, to nowotwór powstaje....?
Najłatwiej zwalić na nowotwór,ręce lekarzy czyste. Można dalej promować błonnik, białko roślinne, oleje roślinne w nieskończoność a przyczyna leży gdzie indziej.
Użytkownik Pomógł: 4 razy Dołączył: 31 Lip 2012 Posty: 529
Wysłany: Czw Lis 15, 2012 21:48
Ponawiam pytanie, jakie są naturalne mechanizmy które sprawiają, że nowotwór się rozwija, albo nie, skoro są osoby, które miały nowotwór, nie poddały się się klasycznej "terapii", a teraz nowotworu nie mają, to jakieś mechanizmy są. Organizm "normalnie" zwalcza komórki nowotworowe, inaczej nikt nie dożyłby piątych urodzin, w zasadzie to trzeba się wielce postarać by te mechanizmy zdezaktywować.
Jak to w jaki? mówimy o raku i czy innych nowotworach złośliwych, skad nazwa złosliwy? stad ze daje przerzuty do innych czesci organizmu, w zaleznosci od umiejscowienia atakuje najblizsze wezły chłonne, potem sasiednie organy az w koncu czesto przerzuca sie do kosci gdzie sprawa jest praktycznie przegrana ...tak to sie konczy niestety..
No ale jak konczy? Komorki rakowe przejmuja kontrole, zabijaja cialo czy co? No wlasnie co sie jak konczy?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Nie Lis 25, 2012 20:21
Gavroche napisał/a:
Ta druga ładnie ciągnie
nietypowy chwyt ?
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Nie Lis 25, 2012 20:29
Mariusz_ napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Ta druga ładnie ciągnie
nietypowy chwyt ?
Nie, widocznie u niej silniejszy, Jan Luka tak ciągnął.
Zakładała ciężarowe "zamki", zwróć uwagę co robi z kciukiem.
Chodziło mi o plecy, ładnie nimi pracuje, proste, mało z nóg, ale ma długie, widać tak jej dobrze
Trzy pomidory zostały zakupione w niedzielę, 30 grudnia 2012 roku, w markecie w Piasecznie. (Nie upubliczniam nazwy sieci, bo nasze prawo chroni tych, co trują, a nie tych, których się truje). Dwa z nich zostały zjedzone następnego dnia, ostatni był przechowywany w lodówce, w całości, w chłodnym miejscu, bez dostępu światła.
W piątek rano, 4.01.2013, przy śniadaniu został rozkrojony i... SZOK! Odruch wymiotny. Myśl – żywe kłębiące się robaki (sic!)
Ale nie były to robaki, lecz kiełkujące pędy z blado zielonkawymi listkami! Jak to możliwe? – Wewnątrz całego, zdrowego, nierozkrojonego i nieuszkodzonego pomidora? Bez dostępu światła?...
Zakładając, że to pomidor zaczął kiełkować, to bardzo dobry objaw. Znaczy to, że nie był GMO, nie był napromieniowany, nie był konserwowany chemicznie.
JW
Z doc. dr hab. Aleksandrem Ożarowskim - laureatem Nagrody Honorowej Nieznanego Świata za 2009 r. rozmawiają Anna Ostrzycka, Marek Rymuszko i Anna Grabska-Walczuk.
[,,,]
. Mimo szybkiego rozwoju farmakologii syntetycznej nie zrezygnował Pan ze swojej idei i pozostał przy roślinach leczniczych...
- Leki syntetyczne zostały z samej swej istoty stworzone dla człowieka. Natomiast leki naturalne są związane z zieloną przyroda , gdzie podstawową reakcją okazuje się fotosynteza, która warunkuje życie wszystkich organizmów żywych. Chlorofil pod wpływem światła słonecznego przekształca dwutlenek węgla i wykorzystuje go do budowy organizmu roślinnego. Przede wszystkim wytwarzana jest w ogromnych ilościach glikoza, w nocy pobierany CO2, natomiast w dzień wydzielany tlen, który w ten sposób wzbogaca powietrze. Warto dodać, że badania bezspornie udowodniły, w jak wielkim stopniu zależymy od Natury. Mam na myśli chociażby glikozę, która jako materiał energetyczny roślin i człowieka jest wytwarzana jedynie przez świat zielony.
Nie jesteśmy tworem doskonałym, gdyż np., aby budować białka, potrzeba dwudziestu aminokwasów, lecz brakuje nam ośmiu. Uzupełniamy je spożywając białka roślinne. Sam nasz mózg wymaga dziennej dawki glukozy w ilości 120 gramów. Jeśli chodzi o tłuszcze roślinne i zwierzęce, człowiekowi niezbędne są nie tylko zwierzęce tłuszcze nasycone, lecz również roślinne tłuszcze nienasycone. Przeciętny człowiek ma 100 trylionów komórek, z czego ok. tryliona codziennie ginie, a w ich miejsce powstają nowe. Są one otoczone błoną komórkową, którą wypełniają właśnie nienasycone kwasy tłuszczowe. Najwięcej ich, podobnie jak cholesterolu, znajduje się w mózgu, ponieważ ma on gigantyczną ilość połączeń między poszczególnymi komórkami. Organizmy ludzkie i roślinne zawierają wiele analogicznych związków - mam na myśli m.in. enzymy trawienne, niektóre hormony, sterydy. Dlatego człowiek tak dobrze przyswaja pokarmy i leki pochodzenia roślinnego.
Wszystko, o czym mówię, świadczy o tym, że ludzie są nierozerwalnie związani ze światem przyrody. I to właśnie sprawia, że, gdy przyjmujemy wyciągi z roślin, nasz układ immunologiczny nie traktuje ich jako składnika obcego, zewnętrznego, lecz coś własnego, naturalnego. W wyciągach roślinnych zbadano dotychczas podstawowe związki, które są łatwo izolowane. Została jednak jeszcze ich ogromna ilość o wielkościach homeopatycznych, których dotąd nie poznaliśmy. Aby pomóc choremu, wystarczą ich nanoilości, czyli milionowe części gramów. I to właśnie stanowi wielką tajemnicę wyciągów czerpanych ze świata roślinnego.
Zarazem to nieprawda, że tylko część roślin jest "dobra", gdyż nie zawiera trucizn, a pozostałe okazują się nieużyteczne i szkodliwe. Takie twierdzenia propagują laicy, którzy nie mają pojęcia, o czym mówią. Jest rzeczą powszechnie znaną i od dawna dowiedzioną naukowo, że o skuteczności leku roślinnego decydują bardzo małe jego ilości, które mogą być powtarzane wielokrotnie bez większych problemów. Taka zasada przyświeca m.in. homeopatii, Zgodnie z tym, co głosił Paracelsus, to, co toksyczne w dużej ilości, w małej okazuje się dobre (czytaj: nieszkodliwe). Przykładem mogą być tu strychnina czy kurara, które stosowane w minimalnych ilościach (ułamkach miligramów) są z punktu widzenia ludzkiego organizmu znakomitymi lekami.
Na tej prawidłowości medycyna akademicka wielce skorzystała, gdyż wyizolowane zostały właśnie takie związki, które były silnie trujące i zielarze się nimi nie posługują a podawanie ich w odpowiedniej dawce pozostaje tylko w gestii lekarzy. Można powiedzieć, że świat roślinny oddał te składniki medycynie konwencjonalnej.
Chemicy stworzyli szereg związków syntetycznych - pochodnych w stosunku do roślinnych - i one oczywiście działają. Wielkim nieporozumieniem jest natomiast twierdzenie, że mają nad tymi drugimi przewagę. Podstawową rolę w przyjęciu takiego podejścia odgrywają kwestie finansowe. Każdego dziś można kupić, a pieniądze okazują się ważniejsze, niż ludzkie zdrowie. Na rynku pojawiły się wielkie międzynarodowe koncerny farmaceutyczne, prawdziwe giganty, które mają swoje wytwórnie niemal we wszystkich państwach. Dysponują one ogromnymi możliwościami przekonywania odbiorców o zaletach produkowanych przez siebie leków i słuszności kreowanych założeń, przy czym swoimi wpływami obejmują praktycznie cały Zachód, a więc Europę, Amerykę Północną (USA i Kanada) oraz Australię. Ze statystyk amerykańskich wynika, że wśród ogromnej rzeszy naukowców, których ściągnięto - i ściąga się nadal - do tego państwa z zagranicy, 45% stanowią badacze uzależnieni od przemysłu farmaceutycznego. Nieprzypadkowo też trzon tego przemysłu znajduje się w Stanach Zjednoczonych.
. Ile roślin na świecie, Pana zdaniem, posiada właściwości lecznicze?
- Około 20 tysięcy, z czego stosowanych jest zaledwie jakieś 2 tysiące. W samej Polsce rośnie ich kilkaset.
_________________ Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Olśniło mnie po co zmienili format telewizora z 4:3 na 16:9,
a no po to by stworki na starych filmach wyglądały normalnie,
czyli "puszyście", żeby współcześni nie czuli się nieswojo,
żeby przemysł spożywczy nie stracił obrotów.
Proszę skończyć z tą kryptologią
Begdal = RenataGobrowicz = Korndob = Rafalek9090
JW
Wniosek: O nic nie prosić tylko, wywalić na zbity pysk z forum, zablokować numer IP. Taka osoba nic dobrego na forum nie wniesie, będzie spamowała, trolowała, zaśmiecała.
Olśniło mnie po co zmienili format telewizora z 4:3 na 16:9,
a no po to by stworki na starych filmach wyglądały normalnie,
czyli "puszyście", żeby współcześni nie czuli się nieswojo,
żeby przemysł spożywczy nie stracił obrotów.
Wow.
juz wiem, po co zrobiłam tego screena niedawno
Zastanawiałam się wtedy czy zobaczyłabym film w tej wielkości telewizorku w ciemni w oddaleniu takim jak normalnie ogląda się telewior .
nawet nie zauważyłam tego że oglądam w małym okienku . czasem jak oglądam monitor laptopa, mam wrażenie, że widzę ekran kinowy.
na Razie , dobramoc
_________________ Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
UWAGA !!! NAJNOWSZY NEWS BLOKOWANY W USA !!!! MANIFEST CZARNEGO RAMBO NA JEGO FACEBOOKU
Czekoladowy Rambo terroryzuje Los Angeles
Przez kilka ostatnich dni, pomimo blokady medialnej, Stany żyją dramatyczną historią człowieka, który rozpoczął prywatną krucjatę przeciw skorumpowanym policjantom w Los Angeles. Nie jest to jednak ani gangster, ani drobny przestępca, tylko jeden z policjantów, który obserwował rozkład systemu od środka przez wiele lat i wreszcie powiedział dosyć. O ile zwykły policjant może być niebezpieczny dla kolegów, to ten człowiek służył w US Army w Afganistanie i Bahrainie jako strzelec wyborowy, zna taktykę walki partyzanckiej, zgromadził zapasy amunicji oraz broni na wiele dni, i jest totalnie zdeterminowany.
Trzeźwo myśląca osoba pomyśli, że taka wojna to misja samobójcza. Tak właśnie uznał sam Dorner, który przed popełnieniem pierwszych morderstw rozesłał 20-stronicowy manifest, w którym opisał powody swoich drastycznych działań. Tłumaczy w nim m.in. , że nie chce skrzywdzić nikogo, ale inaczej nikt nie zwróci uwagi na degrengoladę systemu wymiaru sprawiedliwości w Los Angeles. Pisze też, że ograniczy się do polowania na skorumpowanych policjantów i ich rodziny, i następnie z dużą dokładnością opisuje przestępstwa policjantów których był świadkiem. Wymienia też listę osób przeznaczonych do likwidacji.
*Kontrowersji dodaje fakt, że policjantów w Stanach praktycznie nie wyrzuca się ze służby. Co chwilę trafiają do mediów jakieś filmy z przypadkami skrajnej brutalności służb, bardzo rzadko ktokolwiek ponosi w takich sprawach odpowiedzialność. Dorner jednak, po zgłoszeniu kilku incydentów swoim przełożonym (oraz na linię telefoniczną specjalnie do tego celu założoną) został usunięty z pracy. Ludzie odpowiedzialni za różne przewinienia, m.in. znęcanie się nad zakutą w kajdanki chorą psychicznie osobą, nie ponieśli żadnych konsekwencji.
Walka Christophera Dornera zaczęła się mniej więcej w niedzielę, drugiego lutego, kiedy zabił dwie osoby. Kobietę, córkę policjanta, który go wyrzucił z pracy, oraz jej narzeczonego. Kolejne strzały padły w czwartek w trakcie kontroli policyjnej, kiedy ranny został policjant patrolujący San Diego County. Kilka minut później, wezwane posiłki zostały przez Dornera zlikwidowane – jeden policjant zabity strzałem w głowę, drugi będąc ciężko ranny zdołał uciec. Policja LAPD wpadła w taką panikę, że sama udowodniła część zarzutów Dornera, m.in. to, że nie liczą się z życiem cywili. W czasie poszukiwań szarego SUV Nissana, którym poruszał się podejrzany (Dorner jest czarnoskóry, ma dwa metry wzrostu) dwóch policjantów wystrzelało bez ostrzeżenia po magazynku w niebieską Toyotę, którą jechały dwie azjatki rozwożące czasopisma. Obie w ciężkim stanie przewieziono do szpitala. Kolejne szaleństwo LAPD skoczyło się dla innego kierowcy szczęśliwiej, bo co prawda podziurawiono jego SUVa, ale jemu samemu nic się nie stało.
Dorner wtedy (prawdopodobnie żeby uniknąć kolejnych pomyłkowych ofiar policji, lub zatrzeć ślady) spalił swoje auto w górzystej okolicy San Brernardino. Wkrótce po odnalezieniu wraku, zaczęło się w tym rejonie największe w Stanach od wielu lat czasu polowanie na człowieka z wykorzystaniem sił policyjnych całego stanu, i wielu innych agencji z trzema literkami w nazwie. Ogromne opady śniegu z ostatnich dni utrudniły pracę helikopterom z kamerami na podczerwień, psy gończe straciły trop, największe w historii przeszukiwanie przez oddziały SWAT dom po domu też nie przyniosły rezultatów.
Do obecnej chwili, Czekoladowy Rambo, pozostaje nieuchwytny i prawdopodobnie planuje kolejny atak. LAPD jest spanikowane jak nigdy wcześniej, spełnił się w końcu dla nich najczarniejszy sen – walczy z nimi człowiek świetnie znający metody pracy policji, wojska, przeszkolony, i gotowy na wszystko. Na facebooku powstały już grupy popierające walkę tego człowieka z zepsutym systemem. Można zaryzykować stwierdzenie że prawie każdy poza LAPD uważa, że gość jest w porządku.
Problem policji polega także na sprawach wizerunkowych. Dorner prawie na każdym zdjęciu prezentuje jowialny, szczery uśmiech miłego człowieka. W dziesiątkach zdjęć z jego facebooka na każdym wygląda podobnie pozytywnie, trudno go więc zaprezentować jako kryminalistę. Nie jest to stereotypowa gęba mordercy, problemem dla władz jest także jego uczciwe życie. Kiedy przeprowadzano zwolnienie ze służby, przesłuchiwano różnych świadków żeby zdobyć na niego obciążające dowody. Nie zebrano od jego znajomych żadnych takich zeznań, wszyscy równo twierdzili, że jest świetnym, uczciwym facetem. Tak samo oceniają go koledzy i przełożeni z wojska. Wyszła też historia sprzed kilku lat, kiedy Dorner jako policjant zwrócił właścicielom znalezione przy drodze pieniądze(kilka tysięcy dolarów!), chociaż absolutnie nie musiał tego robić i nikt nigdy by się o tym nie dowiedział. Kolejny punkt dla Rambo.
"Jak ustalili śledczy, Edyta W. (40 l.) oraz jej partner Jerzy K. (50 l.) utworzyli pogotowie antyciążowe. Ogłaszali się w gazetach, oferując leki wywołujące miesiączkę. Zgłaszały się kobiety z całej Polski. Afera wyszła na jaw w Stalowej Woli na Podkarpaciu. To tu na policję zgłosił się ojciec nienarodzonego dziecka. Był wściekły na swoją partnerkę, która zażyła środki wczesnoporonne. Ruszyło śledztwo. Mundurowi namierzyli parę spod Bydgoszczy, a także długą listę ich klientek. Wśród nich były nieletnie.Okazało się, że przez pigułki skutecznie przerwano 44 ciąże. W jednym przypadku płód miał już pół roku! Prawo w tej sytuacji zabrania nawet dopuszczalnej aborcji, a za jego złamanie grozi do 8 lat więzienia. Dziecko na szczęście przyszło na świat, bo matka po zażyciu leku zgłosiła się do szpitala. "
Cytat:
Pracowali w swoich zawodach-ona golila a on dlubal.
Czego szukali Polacy w najpopularniejszej wyszukiwarce?
Google podaje listę haseł najczęściej wyszukiwanych w 2012 r:
np:
xvk Pomogła: 20 razy Dołączyła: 31 Sie 2009 Posty: 715 Skąd: Poznań
Wysłany: Pon Mar 11, 2013 19:48
Program wyborczy PO ??:
1- Wszyscy Polacy gejami i lesbijkami.
2- Darmowy szczaw i mirabelki dla wszystkich aby uniknąć głodu.
3- Uległość i podporządkowanie się Brukselskim i Moskiewskim władzom w zamian za poklepywanie po plecach.
4- Zmniejszenie bezrobocia poprzez darmowe wyjazdy do Anglii.
5- Wydłużenie kolejki do lekarza oraz wydłużenie wieku emerytalnego do 90 lat, tym samym wielu Polaków zakończy swój marny szczawiowy żywot i odciąży ZUS od wypłaty emerytur.
6- Wypłacanie nieuzasadnionych nagród, premii dla wszystkich posłów.
7- Zwiększenie ilości wspaniałych firm, spółek takich jak Amber Gold, Olt City ...
8- Zamiatanie wszystkich afer i przekrętów pod dywan, ponieważ szkodzą jedynie słusznej partii władzy.
9- Uległość władzy wykonawczej, sądowniczej i mediów.
10- Współpraca i legalizacja: NWO, GMO, Przymusowe Szczepienia, Chemtrails, Codex Alimentarius, Chip RFID, Monsanto, Haarp, Indect ...
Prywatna klinika w Jabłonnie pobierała opłaty za operacje zarówno od pacjentów jak i od NFZ. W dodatku, jak wykazało dziennikarskie śledztwo, lekarze namawiali zupełnie zdrowe osoby na kosztowne zabiegi. W sprawie już dwie niezależne prokuratury wszczęły śledztwo - informuje gazeta.pl.
Szpital specjalizujący się w chirurgicznych operacjach więzadeł krzyżowych w kolanie wysyłał pacjentów zgłaszających się z bólem biodra lub kolan na operacje lub zabiegi, których w rzeczywistości nie potrzebowali. Lekarze bez żadnych badań kierowali zdrowe osoby na operację chirurgiczną lub rehabilitację.
Ponadto władze szpitala informowały chorych, że muszą czekać na darmowy zabieg miesiącami. Jeśli chcą przesunąć się w kolejce i poddać się operacji bez czekania, muszą zapłacić. I to sporo, bo za operację kolana liczono sobie ok. 9 tys. zł.
Jak się okazało, oszuści zarabiali podwójnie - za przeprowadzony zabieg płacili zarówno klienci, jak i NFZ. To jednak nie wszystkie nieprawidłowości, jakie wykazały kontrole i śledztwo. Okazało się, że w klinice łamano również procedury związane z pobieraniem tkanek od osób zmarłych.
Zobacz, co Cię czeka....
Unia Europejska za 20 lat... a może już za 10?
- [operator]: Dziękujemy, że wybrał pan naszą pizzerię. Czy mogę prosić o pański numer EUROPESEL?
- [klient]: Dzień dobry. Chciałbym złożyć zamówienie.
- [o]: Czy mogę najpierw prosić pański numer EUROPESEL?
- [k]: Mój EUROPESEL, tak... już... chwileczkę... to jest:
2165052031412341123221854332223.
- [o]: Dziękuję, panie Nowak. Widzę, że mieszka pan przy ulicy Żytniej 14, a pański numer telefonu to 56320302. Numer telefonu w pańskim biurze to 54356326, a numer pańskiej komórki to 88234924. Z którego numeru pan dzwoni?
- [k]: Co? Dzwonię z domu. Skąd pan ma te wszystkie informacje ?
- [o]: Jesteśmy podłączeni do Systemu, proszę pana.
- [k]: (wzdychając) A... tak... Chciałbym zamówić dwa razy waszą Pizzę Samo Mięcho.
- [o]: To chyba nie jest dobry pomysł, proszę pana.
- [k]: Co pan ma na myśli?
- [o]: Proszę pana, w pańskiej kartotece medycznej jest napisane, że ma pan za wysokie ciśnienie i ekstremalnie wysoki poziom cholesterolu. Twój Narodowy Opiekun Zdrowia nie zezwoli na takie niezdrowe zamówienie.
- [k]: Cholera. To co pan proponuje?
- [o]: Może pan spróbować naszej niskotłuszczowej Pizzy Sojowej. Z pewnością panu zasmakuje.
- [k]: Czemu pan sądzi, że mi to zasmakuje?
- [o]: Wypożyczał pan w zeszłym tygodniu "Sojowe przepisy kulinarne" z biblioteki, dlatego właśnie to panu zasugerowałem.
- [k]: Ok, ok. Proszę, więc dwie rodzinne. Zaraz podam panu numer karty płatniczej.
- [o]: Obawiam się, że będzie pan musiał zapłacić gotówką, bo przekroczył pan limit na koncie karty debetowej.
- [k]: No to skoczę do banku tu obok i przyniosę gotówkę zanim wasz kierowca dostarczy pizzę.
- [o]: Pańskie konto czekowe również jest już wyczerpane.
- [k]: Nieważne. Po prostu przyślijcie pizzę, mam już gotówkę gotową. Jak długo to zajmie?
- [o]: Obawiam się, że około 45 minut, gdyż mamy teraz dużo zamówień. Chyba, że jeśli chce pan jechać po gotówkę, to po drodze sam pan podjedzie po zamówienie. Jednakże wożenie pizzy motocyklem może być ryzykowne.
- [k]: Skąd u diabła pan wie, że jeżdżę na motorze ?!
- [o]: Pisze tutaj, że oczekuje się na pana z pierwszą wpłatą na samochód. Ale motocykl ma pan już spłacony.
- [k]: K... !!!!!!!!!
- [o]: Radzę uważać co pan mówi. Ma pan już przecież kolegium za obrażenie policjanta w lipcu 2006 roku oraz wyrok za opowiedzenie nietolerancyjnego dowcipu o nekrofilach.
- [k]: (Milczenie)
- [o]: Czy chce pan coś jeszcze ?
- [k]: Tak, mam kupon na darmowe dwa litry coli.
- [o]: Przykro mi, proszę pana, ale nasz regulamin zabrania podawania coli cukrzykom...
Chodzić w przyjętym stroju,
dostosować się do regulaminu i nie myśleć,
a odpowiedzi na pytania to są w materiale,
który należy zzz (zakuć, zdać, zapomnieć),
jak można się tak pytać znienacka !!!
Byłem kiedyś poproszony do zacnego domu na konsultację,
ponieważ następujące zadanie wykończyło nerwowo
i gimnazjalistę i jego rodziców.
Pole powierzchni pomarańczowego kwadratu wynosi jeden,
ile wynosi pole trójkąta?
side Pomógł: 7 razy Dołączył: 24 Lis 2011 Posty: 687
Pole powierzchni pomarańczowego kwadratu wynosi jeden,
ile wynosi pole trójkąta?
Zadanie jest nierozwiązywalne bez informacji, jaki stopień wiedzy gimnazjalista osiągnął zgodnie z programem nauczania w chwili otrzymania tej łamigłówki.
Czy znał już liczby rzeczywiste, czy tylko naturalne,
czy znał zasady zaokrąglania liczb, zaokrąglania w dół z niedomiarem,
czy wcześniej Pani podała im metodę liczenia tylko całych kwadratów wewnątrz figur, wtenczas P=10
czy może wszystkich kwadratów, które nawet małym kawałkiem wchodzą do wnętrza, wtenczas P=26
czy może średniej z powyższych pomiarów, wtenczas P=(10+26)=18
czy może poskładania zewnętrznych trapezów do pełnych kwadratów, ale wtenczas wymaga to przyswojenia pojęcia liczb rzeczywistych dodatnich implikującego istnienie kwadratu pomiarowego o polu mniejszym, niż jeden, wtenczas P=17,5
czy może chodziło o napisanie wzoru P=a*h/2 i dalej dorysowanie na dole drugiego trójkąta a potem wyliczenie szukanej powierzchni poprzez odpowiednie poodejmowanie powierzchni utworzonych trójkątów, wtenczas P= 6*7/2 - 1*7/2= 17,5
Bóg jeden raczy wiedzieć, jaki poziom wiedzy miał metodyk układający program, czy znał rozkład Gaussa, reguły określania błędu pomiaru, czy jarzył ww kwestie i którą metodę sobie upodobał.
Wcale się nie dziwię, że zadanie złożone z tak wielu niewiadomych przerosło gimnazjalistę i tatusia. To problem na miarę Euklidesa, Pitagorasa, Newtona i Leibniza razem wziętych.
JW
EAnna Pomogła: 22 razy Dołączyła: 03 Sty 2009 Posty: 1298
Wysłany: Wto Maj 07, 2013 10:07
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Czy znał już liczby rzeczywiste, czy tylko naturalne,
No, na poziomie gimnazjum chyba już wiadomo, że przekątna kwadratu o boku 1 równa jest √2. Wzór na powierzchnię trójkąta również podstawowym jest .
Zadanie jest banalnie proste.
Chyba, że powyższe wykracza poza program to osobiście wymiękkam
_________________ Pozdrawiam
EAnna
EAnna Pomogła: 22 razy Dołączyła: 03 Sty 2009 Posty: 1298
Wysłany: Wto Maj 07, 2013 10:09
gravs napisał/a:
zaokrąglając 35
Może powyższe, moje przypuszczenie jednak jest prawdziwe
I skąd tu wziąć kandydatów na politechniki Panie Witoldzie?
_________________ Pozdrawiam
EAnna
Ostatnio zmieniony przez EAnna Wto Maj 07, 2013 10:09, w całości zmieniany 1 raz
wymaga to przyswojenia pojęcia liczb rzeczywistych dodatnich implikującego istnienie kwadratu pomiarowego o polu mniejszym, niż jeden
Ja myślę, że trzylatek przyswaja pytanie czy chce całe jabłko czy pół jabłka, jak cwaniak podpatrzy krojenie na pół to może nawet wykombinować, że jabłko ma dwie połówki, jeśli może być pół jabłka to może być pół kwadratu, odpowiedź więc brzmi siedemnaście i pół (skoro 0.5 wywołuje taką sensację). Pamiętam, że w wieku przedszkolnym fascynowało mnie pisemne dzielenie liczb, ciekawe czy młodzież chociaż wie co to jest pisemne dzielenie.
Ostatnio zmieniony przez vvv Wto Maj 07, 2013 11:32, w całości zmieniany 1 raz
Krótko próbowałem narysować wedle kratek trójkąt z polem powierzchni wymagającym zaokrąglenia, ale mi się nie udało i faktycznie:
Cytat:
Jeśli trójkąt ma wierzchołki w punktach kratowych (tzn. w punktach o obu współrzędnych całkowitych) płaszczyzny, to oczywiście jego pole powierzchni jest wielokrotnością 1/2.
To musi mieć głębokie znaczenie przy kwantowaniu i renderowaniu rzeczywistości.
Ostatnio zmieniony przez vvv Wto Maj 07, 2013 14:10, w całości zmieniany 1 raz
Jest jeszcze gorzej, wielokąty składają się z trójkątów, więc dopóki wierzchołki są w przecięciu linii, jego pole jest wielokrotnością 1/2. Pewnie w trzech wymiarach jest jakoś podobnie, pewnie w n wymiarach jest jakoś podobnie, a rozpoczęło się od sądy ulicznej - ile rok ma dni, mnie zadowala odpowiedź "średnio nieco mniej niż 365,25".
To się źle skończy, zacznę wyprowadzać Pi.
Ostatnio zmieniony przez vvv Wto Maj 07, 2013 14:37, w całości zmieniany 1 raz
Ja myślę, że trzylatek przyswaja pytanie czy chce całe jabłko czy pół jabłka, jak cwaniak podpatrzy krojenie na pół to może nawet wykombinować, że jabłko ma dwie połówki, jeśli może być pół jabłka to może być pół kwadratu, odpowiedź więc brzmi siedemnaście i pół (skoro 0.5 wywołuje taką sensację).
Witz nie polega na tym, co potrafi wykombinować trzylatek, ale problem leży w tym, co na ten temat wie jego Pani. Bo jak Pani w materiałach metodycznych ma jedno określone rozwiązanie, to nawet Einstein dostanie pałę za rozwiązanie błyskotliwe, ale niezgodne z tym, co napisał Ośrodek Metodyczny.
JW
PS. Przecież wszyscy wiemy, że liczby urojone nie istnieją. Eulera i Cardana musieli strasznie tępić w szkole jako nierozgarniętych.
To musi mieć głębokie znaczenie przy kwantowaniu i renderowaniu rzeczywistości.
Ma. Wracamy w ten sposób do szybkiej transformacji Fouriera FFT, interferencji, efektu Mora, częstotliwości ujemnych oprócz dodatnich, błędu zaokrąglania liczb niewymiernych, bifurkacji, fraktali itd.
JW
Zauważmy, że niebieski zewnętrzny trójkącik położony najniżej z lewej strony ma powierzchnię S1=1/16. (Skąd to? Z prawa Talesa. Też trzeba znać)
Idąc do góry: ponad nim trapezik niebieski ma powierzchnię S2=1/8+1/16=3/16
trapezik niebieski powyżej: S3=2/8+1/16=5/16
kolejny trapezik niebieski powyżej S4=3/8+1/16=7/16
kolejny trapezik niebieski powyżej S5=4/8+1/16=9/16
kolejny trapezik niebieski powyżej S6=5/8+1/16=11/16
kolejny trapezik niebieski powyżej S7=6/8+1/16=13/16
kolejny trapezik niebieski powyżej S8=7/8+1/16=15/16
Razem powierzchnia zewnętrzna niebieska z lewej strony wynosi
S=S1+S2+S3+S4+S5+S6+S7+S8
S =1/16+3/16+5/16+7/16+9/16+11/16+13/16+15/16 = 8/16=1/2
Wszakże, żeby dojść logicznie do liczby 1/2, trzeba jednak mieć pojęcie o liczbach mniejszych ułamkowych, co najmniej 1/16.
Patrząc na opłakany stan polskiej edukacji, cienko to widzę. Prędzej to zadanie rozwiąże niepiśmienny Aborygen, który codziennie zdaje egzamin z inteligencji przetrwania, gdzie karą za nieuctwo jest śmierć, niż załzawiony absolwent polskiego gimnazjum i jego Pani.
JW
52 karty:
na około 8e+67 sposobów (ósemka z sześćdziesięcioma siedmioma zerami)
dokładnie:
806
5817517094
3878571660
6368564037
6697528950
5440883277
8240000000
00000 sposobów.
liczba sposobów zapisana zero-jedynkowo:
10111111
01111001
01001010
01101000
11001001
11010011
00011001
00100111
00111111
10101101
00101100
01100000
00101011
01101101
01110010
11100101
10000000
10101010
01111000
00011000
11100010
10101100
10000000
00000000
00000000
00000000
00000000
00000000
00
Czyli 52 kartowa talia kart jest w stanie przechować 28 bajtów informacji.
Siła zmieszania 52 kartowej tali kart to 225 bitów,
dla porównania dane przesyłane pomiędzy komputerem
a bankiem podczas dostępu przez internet są szyfrowane z siłą 256 bitów.
☺
p.s.
Jest też dowód, że komplikowanie nie popłaca:
Witold Jarmolowicz napisał/a:
S =1/16+3/16+5/16+7/16+9/16+11/16+13/16+15/16 = 8/16=1/2
S =1/16+3/16+5/16+7/16+9/16+11/16+13/16+15/16 = 64/16=4
Ostatnio zmieniony przez vvv Pią Cze 07, 2013 16:35, w całości zmieniany 1 raz
I jeszcze oczywisty przypadek, 5*5=25, gdyby wierzchołki żółtego kwadratu były dokładnie w środkach boków zielonego kwadratu to jego pole wynosiłoby wtedy (7*7/2)=24½
Ale tak nie można gdyż wierzchołki mają być w punktach węzłowych, trzeba by więc zwiększyć rozdzielczość dwukrotnie, zielony kwadrat 14*14=196, a żółty 196/2=98.
☺
S =1/16+3/16+5/16+7/16+9/16+11/16+13/16+15/16 = 8/16=1/2
S =1/16+3/16+5/16+7/16+9/16+11/16+13/16+15/16 = 64/16=4
Sorry, szybko idąc na skróty miałem na myśli 1/2 z ośmiu kwadratów, czyli 8 / 2=4, bo tak to gołym okiem widać. Z sumy zapisanych pól oczywiście 64/16=4. Wyszła taka matematyczna literówka.
Pola można najprościej, w sposób jednoznaczny matematycznie, wyliczyć z całki oznaczonej. Tam właśnie mamy pojęcie liczby nieskończenie małej.
Nadal nie wiemy jednak, który sposób był w podręczniku metodyki przedstawiony jako obowiązująca wykładnia szkolnej mądrości. I to jest kryterium prawdy absolutnej. Każde inne rozwiązanie zasługuje na pałę, bo współczesna szkoła powszechna nie jest miejscem dla rozwijania zdolności heurystycznych.
JW
Każde inne rozwiązanie zasługuje na pałę, bo współczesna szkoła powszechna nie jest miejscem dla rozwijania zdolności heurystycznych.
Myślę, że moje rozwiązanie spokojnie czyni zadość podstawie programowej szkoły podstawowej (klasy 4 do 6), poniżej wyjątki z podstawy programowej:
Cytat:
(...)
Uczeń:
oblicza pola: kwadratu, prostokąta, rombu, równoległoboku, trójkąta, trapezu przedstawionych na rysunku (w tym na własnym rysunku pomocniczym) oraz w sytuacjach praktycznych;
(...)
do rozwiązywania zadań osadzonych w kontekście praktycznym stosuje poznaną wiedzę z zakresu arytmetyki i geometrii oraz nabyte umiejętności rachunkowe, a także własne poprawne metody;
(...)
dzieli rozwiązanie zadania na etapy, stosując własne, poprawne, wygodne dla niego strategie rozwiązania;
(...)
przy rozwiązywaniu zadań tekstowych szczególnie wyraźnie widać, jak uczeń rozumuje, jak rozumie tekst zawierający informacje liczbowe i jaką tworzy strategię rozwiązania, należy akceptować wszelkie poprawne strategie i dopuszczać stosowanie przez ucznia jego własnych, czytelnych zapisów rozwiązania.
(...)
Ostatnio zmieniony przez vvv Pią Cze 07, 2013 23:07, w całości zmieniany 2 razy
MATEMATYKA
Cele kształcenia - wymagania ogólne
I.Sprawność rachunkowi.
Uczeń wykonuje proste działania pamięciowe na liczbach naturalnych, całkowitych i ułamkach, zna i stosuje algorytmy działań pisemnych oraz potrafi wykorzystać te umiejętności w sytuacjach praktycznych.
II.Wykorzystanie i tworzenie informacji.
Uczeń interpretuje i przetwarza informacje tekstowe, liczbowe, graficzne, rozumie i interpretuje odpowiednie pojęcia matematyczne, zna podstawową terminologię, formułuje odpowiedzi i prawidłowo zapisuje wyniki.
III.Modelowanie matematyczne.
Uczeń dobiera odpowiedni model matematyczny do prostej sytuacji, stosuje poznane wzory i zależności, przetwarza tekst zadania na działania arytmetyczne i proste równania.
IV.Rozumowanie i tworzenie strategii.
Uczeń prowadzi proste rozumowanie składające się z niewielkiej liczby kroków, ustala kolejność czynności (w tym obliczeń) prowadzących do rozwiązania problemu, potrafi wyciągnąć wnioski z kilku informacji podanych w różnej postaci.
Treści nauczania - wymagania szczegółowe
1.Liczby naturalne w dziesiątkowym układzie pozycyjnym. Uczeń:
1)odczytuje i zapisuje liczby naturalne wielocyfrowe;
2)interpretuje liczby naturalne na osi liczbowej;
3)porównuje liczby naturalne;
4)zaokrągla liczby naturalne;
5)liczby w zakresie do 30 zapisane w systemie rzymskim przedstawia w systemie dziesiątkowym, a zapisane w systemie dziesiątkowym przedstawia w systemie rzymskim.
2.Działania na liczbach naturalnych. Uczeń:
1)dodaje i odejmuje w pamięci liczby naturalne dwucyfrowe, liczby wielocyfrowe w przypadkach, takich jak np. 230 + 80 lub 4600 - 1200; liczbę jednocyfrową dodaje do dowolnej liczby naturalnej i odejmuje od dowolnej liczby naturalnej;
2)dodaje i odejmuje liczby naturalne wielocyfrowe pisemnie, a także za pomocą kalkulatora;
3)mnoży i dzieli liczbę naturalną przez, liczbę naturalną jednocyfrową, dwucyfrową lub trzycyfrową pisemnie, w pamięci (w najprostszych przykładach) i za pomocą kalkulatora (w trudniejszych przykładach);
4)wykonuje dzielenie z resztą liczb naturalnych;
5)stosuje wygodne dla niego sposoby ułatwiające obliczenia, w tym przemienność i łączność dodawania i mnożenia;
6)porównuje różnicowo i ilorazowo liczby naturalne;
7)rozpoznaje liczby naturalne podzielne przez 2, 3, 5, 9, 10, 100;
8)rozpoznaje liczbę złożoną, gdy jest ona jednocyfrowa lub dwucyfrowa, a także, gdy na istnienie dzielnika wskazuje poznana cecha podzielności;
9)rozkłada liczby dwucyfrowe na czynniki pierwsze;
10)oblicza kwadraty i sześciany liczb naturalnych;
11)stosuje reguły dotyczące kolejności wykonywania działań;
12)szacuje wyniki działań.
3.Liczby całkowite. Uczeń:
1)podaje praktyczne przykłady stosowania liczb ujemnych;
2)interpretuje liczby całkowite na osi liczbowej;
3)oblicza wartość bezwzględną;
4)porównuje liczby całkowite;
5)wykonuje proste rachunki pamięciowe na liczbach całkowitych.
4.Ułamki zwykłe i dziesiętne. Uczeń:
1)opisuje część danej całości za pomocą ułamka;
2)przedstawia ułamek jako iloraz liczb naturalnych, a iloraz liczb naturalnych jako ułamek;
3)skraca i rozszerza ułamki zwykłe;
4)sprowadza ułamki zwykłe do wspólnego mianownika;
5)przedstawia ułamki niewłaściwe w postaci liczby mieszanej i odwrotnie;
6)zapisuje wyrażenia dwumianowane w postaci ułamka dziesiętnego i odwrotnie;
7)zaznacza ułamki zwykłe i dziesiętne na osi liczbowej oraz odczytuje ułamki zwykłe i dziesiętne zaznaczone na osi liczbowej;
8)zapisuje ułamek dziesiętny skończony w postaci ułamka zwykłego;
9)zamienia ułamki zwykłe o mianownikach będących dzielnikami liczb 10, 100, 1000 itd. na ułamki dziesiętne skończone dowolną metodą (przez rozszerzanie ułamków zwykłych, dzielenie licznika przez mianownik w pamięci, pisemnie lub za pomocą kalkulatora);
10)zapisuje ułamki zwykłe o mianownikach innych niż wymienione w pkt 9 w postaci rozwinięcia dziesiętnego nieskończonego (z użyciem trzech kropek po ostatniej cyfrze), dzieląc licznik przez mianownik w pamięci, pisemnie lub za pomocą kalkulatora;
11)zaokrągla ułamki dziesiętne;
12)porównuje ułamki (zwykłe i dziesiętne).
5.Działania na ułamkach zwykłych i dziesiętnych. Uczeń:
1)dodaje, odejmuje, mnoży i dzieli ułamki zwykłe o mianownikach jedno- lub dwucyfrowych, a także liczby mieszane;
2)dodaje, odejmuje, mnoży i dzieli ułamki dziesiętne w pamięci (w najprostszych przykładach), pisemnie i za pomocą kalkulatora (w trudniejszych przykładach);
3)wykonuje nieskomplikowane rachunki, w których występują jednocześnie ułamki zwykłe i dziesiętne;
4)porównuje różnicowo ułamki;
5)oblicza ułamek danej liczby naturalnej;
6)oblicza kwadraty i sześciany ułamków zwykłych i dziesiętnych oraz liczb mieszanych;
7)oblicza wartości prostych wyrażeń arytmetycznych, stosując reguły dotyczące kolejności wykonywania działań;
8)wykonuje działania na ułamkach dziesiętnych, używając własnych, poprawnych strategii lub z pomocą kalkulatora;
9)szacuje wyniki działań.
6.Elementy algebry. Uczeń:
1)korzysta z nieskomplikowanych wzorów, w których występują oznaczenia literowe, zamienia wzór na formę słowną;
2)stosuje oznaczenia literowe nieznanych wielkości liczbowych i zapisuje proste wyrażenie algebraiczne na podstawie informacji osadzonych w kontekście praktycznym;
3)rozwiązuje równania pierwszego stopnia z jedną niewiadomą występującą po jednej stronie równania (poprzez zgadywanie, dopełnianie lub wykonanie działania odwrotnego).
7.Proste i odcinki. Uczeń:
1)rozpoznaje i nazywa figury: punkt, prosta, półprosta, odcinek;
2)rozpoznaje odcinki i proste prostopadłe i równoległe;
3)rysuje pary odcinków prostopadłych i równoległych:
4)mierzy długość odcinka z dokładnością do 1 milimetra;
5)wie, że aby znaleźć odległość punktu od prostej, należy znaleźć długość odpowiedniego odcinka prostopadłego.
8.Kąty. Uczeń:
1)wskazuje w kątach ramiona i wierzchołek;
2)mierzy kąty mniejsze od 180 stopni z dokładnością do 1 stopnia;
3)rysuje kąt o mierze mniejszej niż 180 stopni;
4)rozpoznaje kąt prosty, ostry i rozwarty;
5)porównuje kąty;
6)rozpoznaje kąty wierzchołkowe i kąty przyległe oraz korzysta z ich własności.
9.Wielokąty, koła, okręgi. Uczeń:
1)rozpoznaje i nazywa trójkąty ostrokątne, prostokątne i rozwartokątne, równoboczne i równoramienne;
2)konstruuje trójkąt o trzech danych bokach; ustala możliwość zbudowania trójkąta (na podstawie nierówności trójkąta);
3)stosuje twierdzenie o sumie kątów trójkąta;
4)rozpoznaje i nazywa kwadrat, prostokąt, romb, równoległobok, trapez;
5)zna najważniejsze własności kwadratu, prostokąta, rombu, równoległoboku, trapezu;
6)wskazuje na rysunku, a także rysuje cięciwę, średnicę, promień koła i okręgu.
10.Bryły. Uczeń:
1)rozpoznaje graniastosłupy proste, ostrosłupy, walce, stożki i kule w sytuacjach praktycznych i wskazuje te bryły wśród innych modeli brył:
2)wskazuje wśród graniastosłupów prostopadłościany i sześciany i uzasadnia swój wybór;
3)rozpoznaje siatki graniastosłupów prostych i ostrosłupów;
4)rysuje siatki prostopadłościanów.
11.Obliczenia w geometrii. Uczeń:
1)oblicza obwód wielokąta o danych długościach boków;
2)oblicza pola: kwadratu, prostokąta, rombu, równoległoboku, trójkąta, trapezu przedstawionych na rysunku (w tym na własnym rysunku pomocniczym) oraz w sytuacjach praktycznych;
3)stosuje jednostki pola: m2, cm2, km2, mm2, dm2, ar, hektar (bez zamiany jednostek; w trakcie obliczeń);
4)oblicza objętość i pole powierzchni prostopadłościanu przy danych długościach krawędzi;
5)stosuje jednostki objętości i pojemności: litr, mililitr, dm3, m3, cm3, mm3;
6)oblicza miary kątów, stosując przy tym poznane własności kątów i wielokątów.
12.Obliczenia praktyczne. Uczeń:
1)interpretuje 100% danej wielkości jako całość, 50% - jako połowę, 25% - jako jedną czwartą, 10% - jako jedną dziesiątą, a 1% - jako setną część danej wielkości liczbowej;
2)w przypadkach osadzonych w kontekście praktycznym oblicza procent danej wielkości w stopniu trudności typu 50%, 10%, 20%;
3)wykonuje proste obliczenia zegarowe na godzinach, minutach i sekundach;
4)wykonuje proste obliczenia kalendarzowe na dniach, tygodniach, miesiącach, latach;
5)odczytuje temperaturę (dodatnią i ujemną);
6)zamienia i prawidłowo stosuje jednostki długości: metr, centymetr, decymetr, milimetr, kilometr;
7)zamienia i prawidłowo stosuje jednostki masy: gram, kilogram, dekagram, tona;
8)oblicza rzeczywistą długość odcinka, gdy dana jest jego długość w skali, oraz długość odcinka w skali, gdy dana jest jego rzeczywista długość;
9)w sytuacji praktycznej oblicza: drogę przy danej prędkości i danym czasie, prędkość przy danej drodze i danym czasie, czas przy danej drodze i danej prędkości: stosuje jednostki prędkości: km/h, m/s.
13.Elementy statystyki opisowej. Uczeń:
1)gromadzi i porządkuje dane;
2)odczytuje i interpretuje dane przedstawione w tekstach, tabelach, diagramach i na wykresach.
14.Zadania tekstowe. Uczeń:
1)czyta ze zrozumieniem prosty tekst zawierający informacje liczbowe;
2)wykonuje wstępne czynności ułatwiające rozwiązanie zadania, w tym rysunek pomocniczy lub wygodne dla niego zapisanie informacji i danych z treści zadania;
3)dostrzega zależności między podanymi informacjami;
4)dzieli rozwiązanie zadania na etapy, stosując własne, poprawne, wygodne dla niego strategie rozwiązania;
5)do rozwiązywania zadań osadzonych w kontekście praktycznym stosuje poznaną wiedzę z zakresu arytmetyki i geometrii oraz nabyte umiejętności rachunkowe, a także własne poprawne metody;
6)weryfikuje wynik zadania tekstowego, oceniając sensowność rozwiązania.
# nie powinno się oczekiwać od ucznia powtarzania wyuczonych regułek i precyzyjnych definicji, należy dbać o poprawność języka matematycznego i uczyć dokładnych sformułowań, ale nie oczekiwać, że przyniesie to natychmiastowe rezultaty, dopuszczenie pewnej swobody wypowiedzi bardziej otwiera dziecko i wyraźniej pokazuje stopień zrozumienia przez nie omawianego zagadnienia,
# przy rozwiązywaniu zadań tekstowych szczególnie wyraźnie widać, jak uczeń rozumuje, jak rozumie tekst zawierający informacje liczbowe i jaką tworzy strategię rozwiązania, należy akceptować wszelkie poprawne strategie i dopuszczać stosowanie przez ucznia jego własnych, czytelnych zapisów rozwiązania.
# uwzględniając zróżnicowane potrzeby edukacyjne uczniów, szkoła powinna organizować zajęcia zwiększające szanse edukacyjne uczniów zdolnych oraz uczniów mających trudności w nauce matematyki.
Czy to na pewno dotyczy uczniów szkoły podstawowej?
Uciekam więc do przodu.
i
Modeluję właśnie matematycznie kostkę 2x2x2
i będę ją atakował heurystycznie by z danego
pomieszania wyznaczyć najkrótsze możliwe rozwiązanie.
Brak sukcesu będzie oznaczał
neurodegenerację i zbaranienie.
Użyję retro QuickBasica, już sprawdziłem, że 10 000 000 pętli for/next z 32 bitowym dzieleniem z resztą i porównaniem dwóch wartości wykonuje się w ciągu 6 sekund, przy 2,8GHZ oznacza to 1680 taktów zegara na pętlę na rdzeń, lekkie marnotrawstwo, ale do kostki 2x2x2 powinno wystarczyć.
Ostatnio zmieniony przez vvv Nie Cze 09, 2013 13:58, w całości zmieniany 1 raz
rzeczywiście gdzieś się walnąłem. musiałem wziąć całą długość boku zamiast połowę. pozdrawiam.
To masz okazję się walnąć raz jeszcze:
Szkoła podstawowa - czyli nie znamy trygonometrii.
Zadanie powinno być rozwiązane w jakieś 3 minuty,
w naszym wieku wypadałoby samym patrzeniem.
Ja już wiem, ale patrzyłem dłużej niż 3 minuty.
Ostatnio zmieniony przez vvv Pon Lip 01, 2013 04:01, w całości zmieniany 3 razy
Szkoła podstawowa - czyli nie znamy trygonometrii.
Zadanie powinno być rozwiązane w jakieś 3 minuty,
w naszym wieku wypadałoby samym patrzeniem.
Ja już wiem, ale patrzyłem dłużej niż 3 minuty.
Pytanie podstawowe, jak kompetentnie udowodnić, że trójkąt i trapez mają razem powierzchnię małego kwadratu. Jak to zrobić nie na oko, ale zgodnie z zasadami geometrii.
JW
Jak to zrobić nie na oko, ale zgodnie z zasadami geometrii.
Na oko z godnie z zasadami geometrii można by, korzystając z jednokładności, (czy twierdzenia Talesa / jak zwał tak zwał) obszar różnicowy podzielić na przystające trójkąty, policzyć ile ich jest w ćwiartce dużego kwadratu i ile ich jest w sumie w obszarze różnicowym.
Ostatnio zmieniony przez vvv Pon Lip 01, 2013 13:33, w całości zmieniany 2 razy
Popełniłem rozwiązanie za pomocą konstrukcji geometrycznej.
("cyrkiel", "linijka", "ołówek") <ctr+c, ctr+v>
Te punkty węzłowe i trójkąty to jednak potęga jest.
Tales musiał być płytkarzem.
Czerwony trójkąt jest połową (dwóch dużych kwadratów).
Żółte pole składa się z 3 (połówek (dwóch małych kwadratów))
i jednego całego małego kwadratu.
Duży kwadrat składa się więc z 5 małych kwadratów
w tym jednego fioletowego.
Fioletowy kolor stanowi więc 20%.
Witz polega na tym, że trzeba założyć, że skośne linie przecinają boki dużego kwadratu dokładnie w połowie, wtenczas mały kwadrat ma powierzchnię 1/5 dużego. Żeby sprawdzić to założenie, potrzebny jest jeszcze cyrkiel. Bo zakładamy milcząco, że do rozwiązania stosujemy metody geometrii wykreślnej, a nie analitycznej. Ale to już na pewno przekracza umiejętności tegorocznych maturzystów.
JW
Winien jeszcze jestem moje pierwsze rozwiązanie,
które wypatrzyłem bez rysowania
po czasie dłuższym niż 3 minuty.
Małe trójkąty są przystające w oczywisty sposób.
5 ich mieści się w ćwiartce dużego kwadratu,
(cały duży kwadrat ma więc pole równe 20 trójkątów)
a 16-ście z nich nie jest fioletowe.
A tak w ogóle, to nie trzeba sobie łamać głowy, kombinować z twierdzeniem Talesa, cyrklem, tylko mieć tatusia, który ma szmal i wejście do komisji tworzącej zadania. Wystarczy zrobić ściągę z odpowiedziami, bo kto by się tam uczył na pamięć jakichś kwadratów. Za łatwo się pomylić, no i do niczego w życiu Euklides się nie przyda. Tak samo wykitował, jak złomiarz z podwórka obok.
JW
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Wto Wrz 17, 2013 20:21
Cena cebuli w Indiach podskoczyła o 500 %.
I co z tego? - zapytasz. Idzie jesień. Czytaj do końca.
To jest poważny cios dla zwykłych Hindusów, dla których cebula to podstawa ich diety. W tym kraju rocznie konsumuje się ponad 15 milionów ton tego warzywa.
– Bez cebuli nie ma jedzenia. To podstawowy składnik każdego dania, ważniejszy od ryżu – tłumaczy Devinder Chugh, indyjski restaurator mieszkający w Polsce. Następnie tłumaczy nam, że cebula w odróżnieniu od innych składników występuje w każdym daniu i na północy i na południu kraju. – W mojej rodzinie codziennie jedliśmy cebulę, natomiast ryż był dwa, może trzy razy w tygodniu. Więc proszę sobie wyobrazić, jaką jest ważną częścią naszej diety – dodaje Chugh.
Z tego powodu wzrostu cen cebula nagle stała się celem złodziei.
Na przykład w zeszłym tygodniu rabusie napadli na ciężarówkę wiozącą 40 ton tego warzywa. Natomiast handlarze na targach muszą w nocy pilnować swojego asortymentu, by nikt je nie ukradł. Policja przyznaje, że cebule powoli są popularniejszym celem od innych dużo cenniejszych produktów.
Trzeba także opowiedzieć o tym, że z powodu kryzysu problemy miał Indyjski Groupon. Szefowie tej spółki postanowili zrobić promocję tygodnia. Kilogram cebuli kosztował około 14 centów. Już dnia pierwszego było takie zainteresowanie, że wszystkie serwery padły. Po uporaniu się z tym problemem cebule wyprzedawały się w rekordowym tempie.
Każdego dnia sprzedaż 3 ton trwała około 10 minut.
— Warzywo to jest potrzebne przy przyrządzeniu większości sosów indyjskich – mówi wykładowca Collegium Civitas. W razie braku cebuli Indie importują ją nawet od arcywroga - Pakistanu. W przeszłości co najmniej raz oskarżono rosnące ceny cebuli o spowodowanie wyborczej klęski dotąd rządzącej partii — dodaje.
Źródło:
http://natemat.pl/74669,k...-o-500-procent#
Na zakończenie artykułu jakiś tam polski ekspert stwierdza:
Poza tym cebuli można przecież nie jeść.
W komentarzu czytelnik ukryty pod nickiem
Naszakonstytucja.pl
Taaa... Cebuli można nie jeść, stwierdził Iwanek. Od siebie dodam, że w ogóle można nie jeść, odżywiać się powietrzem, niczym hinduscy jogini. A tak na poważnie, to wielki głód nadchodzi. Ludzi coraz więcej, mamy zmiany klimatu, ryby w morzach i oceanach na skraju wytępienia, pszczoły giną, ziemia coraz bardziej zatruta pestycydami, zaczynają się problemy z wodą. Człowiek w swojej chciwości i głupocie tak się zagalopował, że potrzebuje drobnego upomnienia od natury, którą pomiata i niszczy bez opamiętania.
Dziwna sprawa z Indiami.
Z jednej strony nieprawdopodobne bogactwa, z drugiej nieprawdopodobna bieda. Podobnie z higieną. Często przedziwne dla nas zakazy, nakazy, zwyczaje. Ale Cebulę jedzą wszyscy i prawdopodobnie cebuli (i chyba kurkumie - o której innym razem) zawdzięczają zdrowsze serca i mniej raka niż u nas.
A my?
W Polsce również lubimy cebulę, ale cebule pachnie i w związku z tym coraz bardziej lubimy Fast foody. Nie, nie. Nie my, ale taki to jest ogólnopolski, szczególnie młodzieżowy, szpan.
Lubimy młodzież, cenimy i zgodnie z obowiązującą modą chcemy Wam Wszystkim zaproponować prawdopodobnie Najzdrowsze dania typu Fast Food na świecie.
Wróćmy na chwilę do Cebuli.
Żeby uzmysłowić Wam co to jest CEBULA pozwolę sobie na kilka słów o właściwościach Cebuli.
O. Jan Grande
Fragment O Cebuli z wykładu
" Opowiadanie o sposobie żywienia i pielęgnowania organizmu ludzkiego".
(Łódź 1990 r.)
Cebula. Krew. Miażdżyca.
Cebula - to jedyna substancja na świecie, która nie dopuszcza do zakrzepów krwi.
Żebyśmy już nawet mieli w żyłach zakrzepy to przy częstym zjadaniu cebuli, te zakrzepy z biegiem czasu rozpuszczają się, zupełnie zwalniają napięcie żylne.
Nigdy nie można cebuli surowej niezmiękczonej zjadać, bo ta surówka będzie zawierała błonnik niezniszczony, który jest bardzo ciężko strawny. Zawsze cebulę trzeba posolić i ręką wygnieść, żeby ona zupełnie zmiękła.
Przy żadnym przygotowaniu cebula nie traci wartości leczniczych za wyjątkiem tylko jednego - smażenia cebuli na smalcu bez pokrywki.
Surowa, zmiękczona cebula - jest lekarstwem.
Na oleju, pod pokrywką - pełna patelnia cebuli, a nawet duży garnek - zalana olejem, cebula uduszona na złoty kolor jest lekarstwem.
Cebula posiekana drobniutko i ugotowana w zupach - jest lekarstwem.
U nas tak moda, że jak się cebulę ugotuje w zupie to się wyrzuca. Nie trzeba wyrzucać cebuli - tylko zjeść.
Cebula do tego stopnia potrafi rozrzedzić krew, że zagęszczona, ześlimaczona, zagęszczona lipidami krew u ludzi, którzy mało korzystają ze świeżego powietrza, są niedotlenieni lub mają miażdżycę typu cholesterolowego - sok cebulowy potrafi tę krew doprowadzić do substancji rzadszej niż woda z kranu i w dodatku do koloru jasno - czerwonego.
Można zaobserwować przy pobieraniu do strzykawki - krew powinna sama uciekać do strzykawki - jak tylko się wepchnie igłę momentalnie sama powinna wypierać tłok i być jasno różową. Taka krew jest zdrowa.
Natomiast krew ciemna, brązowa, gęsta, - jest zatłuszczona, krwinki są niedotlenione, organizm ma za mało witaminy C i za mało żelaza. Trzeba zabrać się do jadania potraw bogatych w te substancje.
Można zrobić doświadczenie po zabiciu np. kury - nakapać trochę świeżej krwi na spodeczek - ona łatwo się zetnie, zrobi się brązowa. Na to pokropić 2-3 krople soku cebulowego. Momentalnie ta krew robi się prawie żywa.
Jeżeli ktoś ma chorą wątrobę, zapalenie jelit itp. - jest rzeczywiście chory, to surowa cebula szkodzi.
Ale cebula gotowana smażona, duszona na oleju - nigdy nie zaszkodziła jeszcze nikomu.
Smażenie - owszem, można smażyć dużo rzeczy, ale zawsze na oleju.
Nigdy nie można nic smażyć na maśle, bo to jest tragedia.
Ludzie, którzy jadają czosnek i cebulę w większych ilościach, mają w swoim krwiobiegu detreomycynę, stężoną nawet. Organizm ludzki produkuje własne antybiotyki, które są tak silnymi środkami bakteriobójczymi, że odżywiający się w ten sposób nie chorują, bo bakterie nie mają do nich przystępu.
Eteryczne olejki cebuli są zbawienne jeszcze pod jednym względem.
Siarka w eterycznych olejki cebuli ma zbawienny wpływ na naszą śluzówkę.
Jeżeli u kogoś wypadłby jakiś nietypowy katar, czy stwierdzą zapalenie zatok - trzeba utrzeć na tarce do ziemniaków 2 duże cebule, wrzucić do wysokiej koktajlowej szklanki, owinąć jej brzeg wianuszkiem z waty, tak aby uszczelnić, aby gaz nie wszedł do oczu, tylko do nosa i głęboko oddychać nosem przez 20 minut.
Taką inhalację przeprowadzić przez kilka dni. Wtedy nie mamy ani jednego gronkowca w zatokach, ani kataralnego, ani w oskrzelikach, ani w oskrzelach. Dlatego że wszystkie szczepy gronkowców i złocistych i zieleniejących i różne paciorkowe, odporne nawet na antybiotyki, nie opierają się eterycznym olejkom cebuli przesyconym siarką.
Krojenie cebuli też jest zdrowe - jeśli ktoś ma zapalenie spojówek na tle gronkowcowym - to jednego dnia ucierać chrzan na tarce, a drugiego dnia ucierać 2 - 3 główki cebuli i porządnie popłakać. Za tydzień czasu wypłucze chorobę ze siebie. I po kłopocie.
Na odciski - zwykła cebula. Dużą główkę cebuli przeciąć w wzdłuż, położyć na kuchni żeby się upiekła tak jak do rosołu się zapieka. Wystudzić. Nogi wymoczyć w ciepłej wodzie z sodą do picia. Wziąć jeden płatek cebuli upieczonej, wsypać ździebełeczko miękkiego cukru, położyć na odcisk i przybandażować tę miseczkę i zmieniać to co 8 godz. przez 3 dni.
Tak pięknie rozmiękczy odcisk, że można momentalnie ubrać najciaśniejszy but i iść na bal. I już się nie czuje, że odcisk jest na nodze. A po trzech dniach swędzenie nie da wytrzymać i trzeba znowu wymoczyć w ciepłej wodzie z sodą nogi i odcisk odejdzie od zdrowego ciała tak, że nisza zostanie aż do kości. Zdrowej tkanki nie naruszy. Jeżeli jest stary złośliwy odcisk, to taką kurację przedłużyć - powtórzyć.
Tyle o cebuli o. Jan Grande.
Ojciec Jan Grande to zakonne imię Jerzego Majewskiego, z zakonu Ojców Bonifratrów.
O. Jan Grande zmarł w dniu 13 kwietnia 2013 roku, o czym powiadamiamy z głębokim żalem. Służył Bogu i pracował w przychodni O. Bonifratrów we Wrocławiu, a następnie w Legnicy.
O. Jan Grande pochodzi z Grodna, urodził się w 1934 roku, jak sam mówi komunizmu próbowano go nauczyć na Syberii, wśród Mongołów, za Irtyszem. Potem przebywał w Tybecie, w Petersburgu, w Kijowie. Tam zdobywał doświadczenia "w starej szkole niekonwencjonalnej medycyny". Po powrocie do Polski skończył szkołę felczerską i wiele lat pracował w służbie zdrowia, między innymi w szpitalu zakaźnym leczącym chorych na gruźlicę. Sam Ojciec Jan Grande, jako dziecko chorował wiele lat na gruźlicę przewodu pokarmowego, a pierwsze jego doświadczenia z zakresu medycyny naturalnej, były próbami samoleczenia.
Zdrowotne właściwości cebuli.
Wikipedia na temat zdrowotnych właściwości cebuli milczy.
"Cebula zwyczajna, cebula jadalna, czosnek cebula (Allium cepa L.) – gatunek rośliny należący do rodziny czosnkowatych. Pochodzi z Azji Środkowej, obecnie nie rośnie dziko, występuje tylko w uprawie. Botaniczna nazwa tej rośliny to czosnek cebula, w użyciu jest jednak głównie nazwa Cebula.
[...] Łzawienie przy krojeniu
Cebula zawiera enzym LFS, który po zmieszaniu z aminokwasami zawierającymi siarkę, zawartymi w cebuli, powoduje ich przekształcenie w kwasy sulfonowe. Kwasy te samorzutnie przekształcają się w lotny sulfin etylu, który wydzielony do powietrza przy krojeniu cebuli podrażnia śluzówkę oczu, a to powoduje łzawienie."
http://pl.wikipedia.org/wiki/Cebula_zwyczajna
Natomiast w internecie znaleźć można kilka pomników Cebuli, przez duże C.
Makó to miasto leżace ok. 31 km na wschód od Szegedu/Segedynu, bardzo blisko granicy serbskiej i rumuńskiej. Kiedyś było jednym z bardziej znaczących miast "Wielkich Węgier", ale straciło swoje znaczenie po I Wojnie Światowej. Dzisiaj liczy ok. 25 tys. mieszkańcow. Od XVIII wieku Makó i okolice słynie z uprawy cebuli a także czosnku. Uprawiany tutaj rodzaj cebuli został uznany za hungarikum.
Wjeżdżając do centrum miasta i objeżdżając rondo na pewno zobaczymy Pomnik Cebuli, z która kojarzy się Makó.
Ukraińcy wystawią pomnik... cebuli
W Drohobyczu na zachodzie Ukrainy stanie pomnik cebuli. Plany takie snuje mer miasta Mykoła Huk, wdzięczny cebuli za ochronę mieszkańców przed epidemią grypy.
- Społeczeństwo wytrwało dzięki cebuli i za to należy się jej pomnik - powiedział Huk na naradzie w miejscowym ratuszu.
Mer przyznał, że Drohobycz był całkowicie nieprzygotowany do walki z epidemią. W aptekach brakowało leków, masek ochronnych, a w sklepach środków dezynfekcyjnych.
"Huk uważa, że chorobę udało się pokonać dzięki medycynie ludowej i dzięki cebuli i czosnkowi".
Portal relacjonuje, że uczestnicy narady w drohobyckim ratuszu nie potraktowali pomysłu mera w kategoriach żartu. Drohobycz od wieków słynął z uprawy cebuli, a jedna z dzielnic miasta nazywana jest nawet "cebulnikami" - wyjaśnił Zik.com.ua.
Czy pomnik stanął, czy skończyło się na gadaniu, jak to często z wdzięcznością bywa, nie wiemy.
Wiemy że Cebula zasługuje na miliony pomników.
W każdej kuchni powinien stanąć pomnik Cebuli!
Działanie cebuli:
- bakteriobójcze, wywierane tak przez składniki lotne (fitoncydy), uwalniające się podczas krojenia lub miażdżenia cebuli, jak i przez związki nielotne, znajdujące się w miąższu.
- pobudza wydalanie moczu,
- usuwa nadmiar wody z organizmu.
Zaleca się ją osobom cierpiącym na:
* reumatyzm i artretyzm (zapalenie stawów),
* choroby, którym towarzyszy opuchlizna,
* przy zaburzeniach w oddawaniu moczu,
* albuminurii (obecność białka w moczu),
* uremii (zwiększona zawartość mocznika we krwi),
- ponieważ cebula jest bogata w siarkę, zwiększa odporność organizmu na choroby,
- cebula łagodnie obniża podwyższone ciśnienie krwi,
- zawiera witaminy i mikroelementy, których wartość była doceniana przez całe wieki (choćby przy leczeniu szkorbutu przez więźniów i marynarzy). Liście cebuli zawierają: 25 - 90 mg% witaminy C, 1,3 - 5,9 mg% prowitaminy A, witaminy B1, B2 PP oraz fitoncydy.
- pobudza apetyt przyspieszając wydzielanie się soków trawiennych,
- zapobiega rozszerzeniu się procesów trawiennych i gnilnych w jelitach oraz eliminujący gazy i regulujący stolec,
- zmniejszaj zawartość cukru we krwi a więc polecana cukrzykom,
- wzmacnia organizm, w tym serce (zwłaszcza sok),
- niszczy robaki, zwłaszcza owsiki,
- pozytywna na zapalenia skóry, pomagaja w leczeniu ran i czyści je,
- uśmierza pieczenie po ukąszeniu owadów, takich jak: komar, pszczoła, osa,
Według amerykańskich badaczy jedzenie codziennie jednej surowej cebuli minimum przez dwa miesiące powoduje wzrost "dobrego" cholesterolu - HLD, a obniżenie "złego" - LDL.
I teraz najważniejsza wiadomość dla wszystkich cierpiących na miażdżycę czy inne problemy z przepływem krwi. Cebula jest unikatowym warzywem na świecie. Zawiera naturalną substancję, która nie dopuszcza do zakrzepów krwi. A co jest najwspanialsze? To, że nie tylko zapobiega czopowaniu żył. Jeśli już mamy w żyłach zakrzepy, to przy częstym zjadaniu cebuli, te zakrzepy z biegiem czasu rozpuszczają się, całkowicie zwalniają napięcia żylne.
Dodatkowo cenną informacją jest fakt, że nie jest łatwo pozbawić cebulę właściwości zdrowotnych podczas obróbki czyli w trakcie pichcenia obiadków. Cebula prawie w żadnej postaci nie traci wartości leczniczych, z wyjątkiem jednej tylko - smażenia na smalcu bez pokrywki. Zarówno smażona na oleju, pod pokrywką, czy doprawiona i uduszona na złoty kolor - nadal jest lekarstwem. Cebula ugotowana w zupie również jest pełna zdrowotnych właściwości. Dlatego po ugotowaniu potrawy nie trzeba wyrzucać cebuli, ale ją zjeść. Nie ma to jednak jak cebula surowa (jako sok z cebuli lub poszatkowana i dodana do jakiejś sałatki czy surówki). W postaci surowej najlepiej działa na żylaki, na wyrównanie krążenia.
Wyciąg z cebuli może posłużyć także do przyrządzania preparatów do pielęgnacji włosów. Zawarta w nich siarka pochodząca z olejku lotnego cebuli, ogranicza przetłuszczanie się włosów.
Domowa odżywka cebulowa:
1 Cebula
Sok z cytryny
1 Żółtko
Zetrzeć świeżą cebulę (na tarce lub w sokowirówce), do soku dodać kilka kropel cytryny i jedno żółtko, wymieszać i nałożyć na lekko zmoczone włosy, delikatnie masując skórę głowy. Po godzinie spłukać włosy ciepłą wodą, umyć szamponem dwa razy.
Działanie Cebuli powtarzam za:
w-spodnicy.ofeminin.pl/Tekst/Zdrowie/529157,1,Cebule--dlaczego-warto-jesc-cebule.html
Chińscy turyści z walizkami wypełnionymi tysiącami monet o nominale jednego euro przeżyli w Paryżu chwile grozy. Zostali w nocy wyrwani z łóżek i pojmani przez policyjną brygadę ścigającą fałszerzy pieniędzy.
Chińczycy mieli walizki pełne monet o nominale 1 euro
Właściciel paryskiego hotelu był zaskoczony faktem, że dwóch chińskich turystów zapłaciło za pokoje monetami o nominale 1 euro. Poinformował o sprawie policję. Funkcjonariusze byli przekonani, że wpadli na trop chińskiej siatki fałszerzy pieniędzy. Sądzili, że grupa działająca na terenie Niemiec przeniosła się do Francji.
W walizkach Chińczyków odkryto ponad 3700 monet, które ważyły blisko 30 kilogramów. Okazało się jednak, że wszystkie były prawdziwe, a aresztowani Chińczycy prowadzący punkt kasacji pojazdów koło Pekinu znajdowali je w samochodach oddawanych przez Europejczyków na złom. Uzbierali w końcu tyle monet, że zafundowali sobie wymarzona wycieczkę do Paryża. Z pewnością długo jej nie zapomną.
Ostatnio zmieniony przez vvv Pon Paź 14, 2013 15:36, w całości zmieniany 1 raz
(...)Reprezentant Polski przedłużył dotychczasową umowę o cztery lata i będzie zawodnikiem "Kanonierów" do 2018 roku. W tym czasie zarobi 20,8 miliona funtów.
Szczęsny będzie otrzymywał co tydzień na konto 100 tys. funtów. To dwa razy więcej niż zarabiał do tej pory. Dzięki temu Polak dołączy do najlepiej opłacanych bramkarzy na świecie.
Menedżer klubu z Emirates Stadium Arsene Wenger, finalizując negocjacje z 23-latkiem, przeciął spekulacje na temat prowadzonych poszukiwań nowego bramkarza. (...)
Ostatnio zmieniony przez vvv Sob Lis 02, 2013 15:35, w całości zmieniany 3 razy
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Nie Lis 03, 2013 09:27
Super pokarm ?
MASŁO MIGDAŁOWE
Wartość odżywcza w 100g:
Energia: 2594kJ / 627kcal
Białko: 25.3g
Węglowodany: 6.5g
(w tym cukry): 4.0g
Tłuszcz: 55.5g
(w tym tł. nasycone): 4.4g
(w tym tł. jednonienasycone):34.4g
(w tym tł. wielonienasycone): 14.2g
Błonnik: 11.7g
Sód: 0.017mg
Witamina E: 24mg (200% RDA)
Magnez: 269mg (72% RDA)
Tajemnicza śmierć agenta: To jednak wypadek? napisał/a:
Gareth Williams, 31-letni agent MI6, zmarł najprawdopodobniej na skutek wypadku - poinformował Scotland Yard. Ciało mężczyzny znaleziono w jego służbowym mieszkaniu w centrum Londynu. Leżało nagie w wannie, w zamkniętej na kłódkę dużej torbie.
Według policji nie ma dowodów na to, by ktoś był w mieszkaniu Williamsa w momencie śmierci mężczyzny. Funkcjonariusze twierdzą też, że to możliwe, by mężczyzna sam zamknął się w torbie. Jednocześnie przyznają, że wiele wątpliwości związanych ze śmiercią mężczyzny wciąż pozostanie nierozstrzygniętych.
Tajemnicza śmierć agenta: To jednak wypadek? napisał/a:
Gareth Williams, 31-letni agent MI6, zmarł najprawdopodobniej na skutek wypadku - poinformował Scotland Yard. Ciało mężczyzny znaleziono w jego służbowym mieszkaniu w centrum Londynu. Leżało nagie w wannie, w zamkniętej na kłódkę dużej torbie.
[/b]
Myślałem, że tylko komuniści robią jaja z praworządności. A tu szacowny Scotland Yard też.
JW
Ja ostatnio natrafiłam na ciekawy artykuł na temat tego , że warto jest oszczędzać na lokatach walutowych - myślę, że sama założę sobie wkrótce taką lokatę.
I szczerze mówiąc nawet logika podpowiada, że nie warto jest trzymać wszystkich pieniędzy w jednej skarpecie prawda?
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Pon Lut 03, 2014 18:16
Przez miliardy lat ludzie nie znali nowotworów niezaleznie czy jadali mieso czy zboza, dopiero wiek XX-ty uruchomił tę lawine. Wniosek prosty, zatruta chemikaliami ziemia i powietrze. Rozwój takich nauk jak chemia, fizykia i biologia popchnął cywilizacje do przodu, ale zarazem obrucił się przeciwko człowiekowi dziesiątkując go .
Rozmawiałam ostatnio z onkologiem, powiedział mi że nowotwory to nie choroby ludzi starych, największy wysyp tej plagi po 40 tym roku zycia.
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Wto Lut 04, 2014 15:21
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Molka napisał/a:
Rozmawiałam ostatnio z onkologiem, powiedział mi że nowotwory to nie choroby ludzi starych, największy wysyp tej plagi po 40 tym roku zycia.
Czyli jednak Eskimosi dożywający 40-50 tki powinni nagminnie chorować na raka z powodu szkodliwości czerwonego mięsa. A nie chorują w ogóle.
JW
Eskimosi to inna półka, chodzi o takich jak my, "skażonych". Nowotwory to nic innego jak wynalazek naszych czasów, gdzie ciężko o naturalne produkty pochodzących z naturalnego środowiska bez wspomagaczy, przyspieszaczy i ochraniaczy.
[Mola twierdzi, że ludzie od miliardów lat nie chorują na nowotwory...
Molka napisała
Kod:
Przez miliardy lat ludzie nie znali nowotworów niezaleznie czy jadali mieso czy zboza, dopiero wiek XX-ty uruchomił tę lawine.
Gavroche przeczytaj jeszcze raz to co napisałam na spokojnie, bez emocji i jadu i zobaczysz przekłamanie jakie zrobiłeś, myślę że wynika to z tego, iż myślenie zbiorowe poprzez nakręcanie się wzajemne tłumi myślenie jednostkowe.
Każdy inteligentny człowiek zrozumie , iz piszac że nie znali nowotworów miałam na mysli małą skale zjawiska w porównaniu z tym co jest teraz, gdzie praktycznie to jeden z głównych powodów smierci.
Owszem, dawniej żyli krócej ale można domniemac ze gdyby nawet żyli tak długo jak w obecnych czasach to skala zjawiska nie byłaby tak ogromna, przemawia za tym fakt, iż jeszcze 50-60 lat wstecz rak nie był tak nagminny, ludzie jadali w miare naturalne pożywienie, nie było tej chemii, tych wszystkich pasz z hormonami i antybiotykami, na wsiach widywało się krowy, kury, gęsi, kaczki, świnie w chlewach, teraz piękne krzewy i wystrzyżone trawniki w zamian za gotowe przetworzone piękne zapakowane produkty w marketach.
Miliardy lat i ludzie, te dwa słowa razem rażą jak pszenica w DDP Very Happy
Moluś, wiek Ziemi jest obliczony na 4,5 miliarda lat Laughing
O ludziach jako takich, można mówić maks 200 tysięcy lat wstecz.
A o miliardy Ci chodziło, faktycznie zafiksowałam z tymi miliardami, ale nie wytrzymałes i musiałeś mnie zacytowac. Tak samo wcześniej z tym seksem, nieładnie.
Unlike any other life on Earth, these extraordinary bacteria use energy in its purest form – they eat and breathe electrons – and they are everywhere
STICK an electrode in the ground, pump electrons down it, and they will come: living cells that eat electricity. We have known bacteria to survive on a variety of energy sources, but none as weird as this. Think of Frankenstein's monster, brought to life by galvanic energy, except these "electric bacteria" are very real and are popping up all over the place.
Unlike any other living thing on Earth, electric bacteria use energy in its purest form – naked electricity in the shape of electrons harvested from rocks and metals. We already knew about two types, Shewanella and Geobacter. Now, biologists are showing that they can entice many more out of rocks and marine mud by tempting them with a bit of electrical juice. Experiments growing bacteria on battery electrodes demonstrate that these novel, mind-boggling forms of life are essentially eating and excreting electricity.
Pomogła: 13 razy Wiek: 46 Dołączyła: 20 Mar 2007 Posty: 1774
Wysłany: Wto Lis 18, 2014 22:16
nie na temat o Pchisingerze ale jestem gdzieś na tropie:
Outline of Biological Magnetohydrodynamics
Włodzimierz Sedlak, Ph.D.
translated by Leane Roffey Line, Ph.D. and Jaroslaw Kempczynski, Ph.D.
http://www.emergentmind.org/Sedlak06.htm
Abstract: In this article, Sedlak discusses how a living organism is not only an information detector and generator, but is also a transformer of electromagnetic energy. Biological systems generate their own magnetic mediums through a process he calls "dia-par", or diamagnetic to paramagnetic transition. Sedlak proposes that the science of magnetohydrodynamics (MHD) can be used to model living bioplasma. He predicts that this model can account for such phenomena as spin- waves, anabolic to catabolic transitions, and redox processes. Such low-frequency biological rhythmic activity can probably be accounted for by MHD mathematics, the proof of which he leaves to future generations.
Naukowcy odkryli niewidzialną tarczę kosmiczną chroniącą Ziemię przez niebezpiecznymi, superszybkimi elektronami. Bariera ochronna zaczyna się około 960 kilometrów nad Ziemią i ciągnie się tysiącami kilometrów aż do zewnętrznej strefy w pasie Van Allena.
http://wiadomosci.onet.pl...kol-ziemi/2ccfs
To typowa sensacja medialna. Istnienie pasów chroniących życie na Ziemi zostało potwierdzone w 1958 roku, właśnie dzięki pracy van Allena. Obecnie otrzymujemy tylko nowe szczegóły na temat ich budowy.
JW
Dla mnie bardzo ciekawa informacja.Jako budowlaniec,gdy patrzę na dom, to wiem, że musiał być projektant i wykonawca.Ta informacja dostarcza mi kolejny dowód na to ,że Ziemia jest ,takim bezpiecznym domem w kosmosie.
Poszukiwałem czegoś, co przyciągnie uwagę widzów. Pomysł przyszedł mi do głowy podczas zakupów w osiedlowym supermarkecie, gdy po uważnym przeanalizowaniu kilku etykiet dowiedziałem się m.in., że porcja sosu barbecue, hoisin i słodkiego tajskiego sosu chilli zawiera więcej cukru, niż porcja sosu czekoladowego. A gdyby tak te 40 łyżeczek cukru spożywać w postaci produktów, które ludzie uważają za zdrowe, zwykle nie mając pojęcia ile zawierają cukru?
Wychodząc z tego założenia ustaliłem zasady mojego eksperymentu. Postanowiłem przez 60 dni utrzymywać dokładnie ten sam poziom aktywności fizycznej i dostarczać organizmowi tyle samo kalorii, co do tej pory, nie jeść czekolady, lodów, ciastek i nie pić słodkich napojów gazowanych, a spożywać wyłącznie produkty uważane za zdrowe. Dzienną normę 40 łyżeczek cukru realizowałem w postaci „cukru ukrytego”, obecnego w produktach takich jak niskotłuszczowy jogurt naturalny, płatki śniadaniowe, batoniki muesli, soki, napoje dla sportowców i przyprawy.
Żaden z ekspertów monitorujących mój stan zdrowia tak naprawdę nie wiedział, jakiego efektu oczekiwać, dlatego w pierwszych tygodniach mój film miał bardzo mały budżet. Zawsze mogło się okazać, że to szalone zajadanie się cukrem do niczego nie prowadzi.
Muszę przyznać, że zainteresowanie wyraźnie wzrosło, gdy okazało się, że w zaledwie 12 dni przytyłem o trzy kilogramy. Dzwonek na alarm odezwał się, gdy po 18 dniach zauważono u mnie początki stłuszczenia wątroby. Pamiętam, jak po otrzymaniu wyników badania, zadzwoniłem do producenta filmu, by go o tym poinformować. W słuchawce usłyszałem okrzyk zachwytu i słowa: „Fantastycznie! No to mamy film!”. Cóż, producenci raczej nie wpisują sobie współczucia do CV.
I tak projekt wszedł w nową fazę. Media ostrzegały przed fruktozą, cukrem prostym stosowanym na szeroką skalę w przemyśle spożywczym, który ulega metabolizmowi w wątrobie, zamieniając się w tłuszcz (dziś co czwarty mieszkaniec Zachodu cierpi na niealkoholowe stłuszczenie wątroby). Ja zniszczyłem wątrobę w zaledwie trzy tygodnie.
Pod koniec eksperymentu ważyłem o 8,5 kg więcej, a w pasie przybyło mi 10 cm tkanki tłuszczowej. Lekarze stwierdzili u mnie początki cukrzycy typu II i zwiększone ryzyko choroby serca. Ja sam zauważyłem, że oprócz niebezpiecznej opony na brzuchu, nowa dieta wyraźnie wpływała na mój nastrój i funkcje poznawcze (ten aspekt cieszy się coraz większym zainteresowaniem w kręgach akademickich).
Eksperyment pozwolił mi zajrzeć za kulisy branży spożywczej, a zwłaszcza cukrowej. Dowiedziałem się, że każdy z nas ma tzw. „bliss point”, czyli poziom idealnego nasycenia cukrem, wywołujący poczucie satysfakcji i wzbudzający chęć dalszej konsumpcji. Odkryłem jak manipuluje się faktami naukowymi, by chronić gigantyczne zyski z cukru. Widziałem straszliwy wpływ cukru na naszą rdzenną kulturę australijską. Dziś wiem, że cukier pobudza ten sam ośrodek nagrody w mózgu, co nikotyna, kokaina i seks. Już sam widok wywołuje reakcje w naszym organizmie.
Mój film („That Sugar Film”) i książka („That Sugar Book”), dostępne w Australii od trzech miesięcy, wzbudziły spore zainteresowanie. Film szybko stał się najbardziej dochodową produkcją dokumentalną w historii naszej kinematografii, kina wciąż są pełne dzieci - ten aspekt cieszy mnie najbardziej. W oparciu o film i książkę powstał nawet program edukacyjny, który już jest wdrażany w naszych szkołach.
Moim celem było nakręcenie zabawnego filmu dla całej rodziny. Jest w nim mnóstwo animacji, efekty specjalne, pojawiają się znani goście, jak choćby brytyjski komik Stephen Fry. Nawet ci, którzy zazwyczaj nie oglądają dokumentów o odżywianiu, znajdą tu coś dla siebie.
O właśnie o to chodzi: myślę, że prawdę o cukrze poznało już wielu mieszkańców bogatych przedmieść na całym świecie. Naszym zamiarem było dotarcie do ludzi, którzy najbardziej jej potrzebują. Cieszymy się, że widzowie są tak otwarci na nasz przekaz, którym chcemy podzielić się z całym światem.
spalacz węglowodanów
CHUDNĄ PONAD 10KG W ZALEDWIE 2 TYGODNIE
- DZIĘKI NAJBARDZIEJ PRZEŁOMOWEMU ODKRYCIU Z DZIEDZINY DIETETYKI XXI WIEKU.
Antidotum na otyłość - specjaliści odkryli naturalny i bezpieczny składnik, który usuwa węglowodany z organizmu w ciągu kilku sekund.
W ciągu kilku sekund! Toż to rekord Guinnessa!
Myślę, że najszybciej usuwa węglowodany z układu pokarmowego poczciwa rycyna.
Bezsprzecznie z siłą wodospadu.
JW
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Nie Wrz 06, 2015 19:37
Strach pisac cokolwiek na ten temat bo ludzi którzy wyrażają zdanie do ciupy chcą wsadzać.
Jedno jest pewne, coś tu nie gra, to nie jest normalna sytuacja a avatar powyżej mówi tak dużo ze w zasadzie nic tego nie przebije.
Strach pisac cokolwiek na ten temat bo ludzi którzy wyrażają zdanie do ciupy chcą wsadzać.
Jedno jest pewne, coś tu nie gra, to nie jest normalna sytuacja a avatar powyżej mówi tak dużo ze w zasadzie nic tego nie przebije.
Jak mówi stare indiańskie przysłowie "Optymiści uczą się angielskiego, pesymiści chińskiego a realiści obsługi kałacha." Kto był w wojsku wie że to trzecie nie jest trudne. Chociaż w trudnych chwilach wolałbym celniejszą broń.
Nie takie rzeczy Europa już przetrwała.
xvk Pomogła: 20 razy Dołączyła: 31 Sie 2009 Posty: 715 Skąd: Poznań
Doradca rządu Libijskeigo, Pan Abdul Basit Haroun w wywiadzie dla BBC powiedział - UWAŻAJECIE! - wśród uchodźców są dzihadyści! Jadą do Europy całymi grupami wmieszani w tłum uchodźców. W tym samym wywiadzie doradca rządu Libii informuje, że ISIS zarabia potężne pieniądze na tym eksodusie. ISIS zapewnia bezpieczeństwo i wspiera przemytników ludzi, pobierając opłatę w wysokości 50%. Obecie szacuje się, że jest to bardziej dochodowy interes niż nielegalny handel bronią i narkotykami. Abdul Basit Haroun informuje również, zgodnie z informacją od jednego z przemytników, że podczas podróży przez Morze Śródziemne bardzo łatwo jest odróżnić dżihadystów od reszty uchodźców. Siedzą w osobnych grupach, nic nie mówią. Gdy wysiadają w Europie zaczynają mieszać się z tłumem i przejmować jego zachowanie.
O tym się nam nie mówi. Od takich inforamcji się nas odciana. Mówi się o solidarności. A tych, którzy chcą dokonać jakiejkolwiek weryfikacji, pobrać odciski palców, jakośzarejestrować przybywających - tych nazywa się faszstami. Ogłupieliśmy w Europie totalnie. Cały rozsądek pozostał gdzieś na Węgrzech, MAcedonia też się budzi i na wzór Orbana chce budować mur i zasieki na granicy
Cytat:
Komu zależy na tym aby tereny Syrii opróżnić z Syryjczyków ? Kto ma na te tereny chrapkę i o co w tym szaleństwie chodzi ??
Te słowa do was, zdrajcy Europy! "Były doradca Nicolasa Sarkozy’ego, Maxime Tandonnet, na łamach francuskiego dziennika „Le Figaro”: Osiągnąłem już taki poziom obrzydzenia i odrazy, że najchętniej bym milczał. Ale sumienie mi na to nie pozwala. Ogromna fala imigrantów, głównie młodych mężczyzn, ucieka z Iraku i Syrii do Europy, pozostawiając za sobą garstkę kobiet, jazydek, które w ich miejscu walczą z Państwem Islamskim. Kobiety walczą, a mężczyźni uciekają. Fajnie, co? A Europa rozlewa łzy nad tymi mężczyznami i szeroko otwiera im swoje drzwi. Jazydki i chrześcijanki są więzione przez Państwo Islamskie, publicznie gwałcone i torturowane. Sprzedaje się je w niewolę. I gdzie są feministki? A gdzie obrońcy praw człowieka? Europa sączy obłudę, tchórzostwo, ślepotę, do tego stopnia, że robi się od tego niedobrze. To, że Europa na coś takiego pozwala, na takie barbarzyństwo, to hańba absolutna! Polityka, chęć do działania, do podejmowania decyzji, zdechła w Brukseli już dawno jak stara opona. Zastąpił ją tani moralizm propagowany przez najgorszych klaunów. Dziękujemy droga Komisjo, jesteś aż za dobra dla nas. Dziękujemy. Bruksela domaga się, by nasze (francuskie-red.) gminy przyjęły 36 tys. imigrantów, jakby nie miały ich już wystarczająco. Każdy poucza każdego. Papież Franciszek (i mówię to z największą przykrością) robi dokładnie to samo. Poucza nas, katolików, ilu muzułmanów powinniśmy przyjąć. Jednocześnie nie zająknął się słowem o mordowanych na Bliskim Wschodzie chrześcijanach. Jak to możliwe, że Watykan nie zamienił się jeszcze w obóz dla chrześcijańskich uchodźców? Co tu się dzieje, bo nie rozumiem? — pyta były doradca byłego prezydenta Francji. Jego zdaniem Europa, która „pozwala na mord chrześcijan o dwa kroki od siebie, z tchórzostwa i zaślepienia, jednocześnie chełpiąc się swoją własną dobrocią, rezygnując po drodze ze swoich granic, to Europa, która jest w trakcie poddania się najgorszemu rodzajowi totalitaryzmu i niewolnictwa, którym jest islam. To Europa u końca swojej drogi — dodaje Tandonnet. Najgorszymi hipokrytami, uważa politolog i historyk, są Niemcy."
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
xvk Pomogła: 20 razy Dołączyła: 31 Sie 2009 Posty: 715 Skąd: Poznań
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
https://www.youtube.com/watch?v=Iv85fv39P78
to jeszcze lepsze, pastor wzywa, by udostepnic im darmowo domy publiczne bo potrzeby seksualne naleza do podstawowych potrzeb tych mezczyzn. To sa jakies jaja!! smiec sie czy płakac, nie wiem.
Ostatnio zmieniony przez Molka Pon Gru 14, 2015 19:03, w całości zmieniany 1 raz
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Nie Gru 20, 2015 21:19 Czy to Kukiz?
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
xvk Pomogła: 20 razy Dołączyła: 31 Sie 2009 Posty: 715 Skąd: Poznań
Wysłany: Pią Sty 22, 2016 21:32
ALTIERO SPINELLI I NOWA EUROPA
Cytat:
Gdyby nad wejściem do Parlamentu Europejskiego umieszczono nazwisko Stalina, Pol Pota lub Mao-Tse Tunga, zapewne każdy zwróciłby na to uwagę i zaczął zastanawiać się, czym jest Unia Europejska. Film opowiada o włoskim komuniście Altiero Spinellim, jego Manifeście z Ventotene, czyli programie założycielskim współczesnej Unii Europejskiej i Grupie Spinelli w PE dążącej do pełnej federalizacji (kolektywizacji) Europy.
Francuska organizacja konsumencka opublikowała listę 185 produktów znanych marek kosmetycznych, które zawierają substancje szkodliwe dla zdrowia. Większość z nich jest dobrze znana polskim konsumentom.
Na liście UFC-Que Choisir znalazły się m.in. pasty do zębów (Colgate, Signal, Elmex), dezodoranty (Rexona, Adidas, Axe), kremy (L'Oreal czy Garnier), szampony (Head & Shoulders) oraz chusteczki dla niemowląt (Nivea, Pampers, Mixa).
Każdy z nas może zajrzeć na stronę organizacji i sprawdzić, czy na opublikowanej liście znajduje się jego ulubiony produkt oraz jakie zawiera chemiczne substancje i alergeny.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Znalezione w sieci w sobotę rano: kartki okolicznościowe ciekawa oferta, może się przydać w końcu wesela niedługo się zbliżają.
Ja mam zaproszenia na 2 imprezy, jak u was? Weselny będzie ten rok?
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Sob Mar 12, 2016 20:38
„The King of Cool”
Steve McQueen przez prawie 35 lat był uzależniony od tytoniu. W 1979 w jego płucach wykryto nowotwór. McQueen wyjechał do Meksyku w lipcu 1980 roku aby poddać się alternatywnej (nie zaaprobowanej przez władze Stanów Zjednoczonych) terapii leczenia raka, prowadzonej przez dentystę i ortodontę, Williama D. Kelleya. Kelley twierdził, że udało mu się wyleczyć raka trzustki u innych pacjentów. Kelley (którego licencja lekarska została anulowana w Teksasie) próbował leczyć McQueena mieszanką enzymów trzustkowych, dużych dawek witamin i minerałów, masażami, modlitwami, psychoterapią, lewatywami z kawy oraz zastrzykami preparatów przygotowanych z płodów owiec i krów. McQueen otrzymywał również amigdalinę. Zmarł 7 listopada 1980 roku na zawał serca po operacji mającej na celu usunięcie przerzutów[5]. Miał 50 lat.
To tak samo, jak sprawa rzekomego "znachora" z Nowego Sącza. Media go rozszarpały, tymczasem niemowlę, jeżeli już dostaje naturalne mleko krowie, to trzeba je obowiązkowo rozcieńczyć wodą, na 100 ml mleka 200 ml wody, ponieważ mleko krowie zawiera trzykrotnie za dużo białka i soli mineralnych, co grozi zatruciem dziecka. Podobnie mleko kozie.
Można przypuszczać, że niemowlę miało silną nietolerancję pokarmową, dlatego próbowali z mlekiem kozim. Niestety, coś poszło nie tak.
JW
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Pomógł: 6 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 165 Skąd: z buszu australijskiego
Wysłany: Nie Mar 27, 2016 12:50
Witold Jarmolowicz napisał/a:
To tak samo, jak sprawa rzekomego "znachora" z Nowego Sącza. Media go rozszarpały, tymczasem niemowlę, jeżeli już dostaje naturalne mleko krowie, to trzeba je obowiązkowo rozcieńczyć wodą, na 100 ml mleka 200 ml wody, ponieważ mleko krowie zawiera trzykrotnie za dużo białka i soli mineralnych, co grozi zatruciem dziecka. Podobnie mleko kozie.
Można przypuszczać, że niemowlę miało silną nietolerancję pokarmową, dlatego próbowali z mlekiem kozim. Niestety, coś poszło nie tak.
JW
Panie Witoldzie,
Dwoje moich dzieci bylo wykarmionych na mleku krowim, ale nie sklepowym tylko od sasiadki.
Tak sie zlozylo, ze nie mogly byc karmine piersia i pily to mleko od 3-go miesiaca zycia i pily nie rozcienczone a pelne i nie mialy zadnych dolegliwosci. Probowalismy dawac proszkowane ale po nim byla sraczka.
Tutaj ostania wnuczke tez karmilem mlekiem od mojej krowy, kiedy bywala u mnie w wieku niemowlecym i nadal popija kiedy jest u nas i wszystko jest ok.
Natomiast syn po kilkuletniej przerwie bez mlaka nie mogl go pic.
Ale nauczylm go od nowa, po troszeczku plus zsiadle i teraz znowu moze go pic bez przykrych rezultatow.
Przeciez mleko takie swieze prosto od krowy musi byc dobre.
A gadka, ze tylko ludzie pija mleko zbyt dlugo niczemu nie dowodzi.
Moja mloda rogacizna pije mleko od matek az do chwili pojawienia sie nastepnego potomka.
Ostatnio mialem przypadek, ze mlody dwuletni byczek doil prawie dwa lata i krowa odpedzila go dopiero po narodzeniu nastepnego.
Pozdrawiam
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Obecne polityczne przetasowania na Ukrainie, w tym zwolnienie Sakwarelidzego z funkcji z-cy prokuratora generalnego sygnalizują, że takich zmian na Ukrainie nie będzie.
Kijów wydaje się podążać raczej „polską ścieżką rozwoju”, o czym świadczyć mogą niedawne nominacje Petra Poroszenki: byłego polskiego wicepremiera Leszka Balcerowicza na koordynatora reform na Ukrainie, a byłego szefa MSZ Radosława Sikorskiego jako… koordynatora ds. przeciwdziałania rosyjskiej agresji.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
xvk Pomogła: 20 razy Dołączyła: 31 Sie 2009 Posty: 715 Skąd: Poznań
Wysłany: Śro Mar 30, 2016 10:28
Orban - mądry i odważny przywódca. Jest nadzieja dla Europy.
SPÓŁKI OFFSHORE
Są to spółki zarejestrowane w tzw. rajach podatkowych, czyli w państwach w których przepisy podatkowe są wyjątkowo łagodne dla obcokrajowców i kapitału zagranicznego. Głównym celem istnienia rajów podatkowych nie jest ułatwianie nielegalnych działań międzynarodowych, ale przyciągnięcie przedsięwzięć gospodarczych do obszarów o słabej aktywności ekonomicznej. Raje podatkowe są wykorzystywane przez przedsiębiorców do transferowania zysków i unikania płacenia wyższych podatków w krajach macierzystych. Osoby spoza rajów podatkowych ukryły w nich 21-32 bilionów USD.
KORZYŚCI
Niskie lub zerowe opodatkowanie przychodów
Brak podatków z tytułu dziedzictwa lub darowizny
Ograniczone obowiązki prawne
Brak ograniczenia w handlu międzynarodowym
Brak wymogu składania zeznań podatkowych
Brak limitów importu/exportu
Anonimowość właścicieli i dyrektorów spółek
Panama
Cytat:
WYMAGANIA
UDZIAŁOWIEC: W chwili rejestracji wymaganych jest minimum dwóch udziałowców. Po rejestracji wymagany jest tylko jeden. Spółki mogą zostać powołane jako udziałowcy.
Ta sama osoba może pełnić równocześnie funkcję udziałowca, sekretarza i dyrektora.
UDZIAŁY ORAZ KAPITAŁ: Standardowy kapitał firmy to USD 10,000 podzielone na 100 akcji o wartości USD 1.00 każda. Akcje mogą zostać wydane bez wartości nominalnej. Dozwolone są akcje na okaziciela.
OPŁATY REJESTRACYJNE
Całkowity koszt rejestracji - USD 1,350.00
Opłaty za kolejny rok: USD 975.00
JW
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
A Wojciech Balczun został dyrektorem naczelnym ukraińskiego kolejnictwa.
Cytat:
20 апреля Кабинет министров Украины официально поддержал кандидатуру гражданина Польши Войцеха Бальчуна на должности главы украинских железных дорог, компании «Укрзализныця».
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
A to Polska właśnie. Utopić, zgnoić każdego, kto wyrasta ponad zapyziałą przeciętność polskiego grajdołka. Niech jadą w obce kraje, nam w siódmym niebie nienawiści nie potrzeba takich person.
Kłania się "Transatlantyk" Gombrowicza.
JW
xvk Pomogła: 20 razy Dołączyła: 31 Sie 2009 Posty: 715 Skąd: Poznań
Marcin Fałkowski brał udział w manifestacji przeciwko korupcji w PO po wybuchu afery taśmowej. W pewnym momencie postanowili zatrzymać ją policjanci; zaczęli spychać uczestników, w pewnym momencie bić pałkami. Marcin nawet się specjalnie nie bronił, a ponoć kopał w brzuch, za co został oskarżony o naruszenie nietykalności"
http://www.parlamentarny....iobry,7185.html
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Marksista Mugabe jest lepszy, niż demokrata Putin, bo 7 razy z rzędu wygrał wybory prezydenckie i nie musiał po drodze stawać się premierem. On te wybory wygrywał pomimo inflacji kilka milionów procent w skali rocznej. Tego nie przetrzymał żaden władca w warunkach pokojowych. Szacun.
JW
Dzięki Edziu.
To nie jest lektura dla Kangura (Kangur o tym trąbi już od dłuższego czasu).
To jest lektura dla syna ojca i jego wyznawców.
Death By Calcium
by Thomas E. Leavy, MD, JD and MD Ron Humminghake
Cytat:
In this book, Death by Calcium, board-certified cardiologist, Thomas E. Levy, offers scientific proof that the regular intake of dairy and calcium supplementation promotes all known chronic degenerative diseases and significantly shortens life. Written for both the layperson and scientist, Dr. Levy explains the dangers inherent in supplementing with calcium. "It is now clear that excess dietary calcium, as is realized with the routine ingestion of milk and other calcium-laden dairy foods, is also a toxic and potentially life-shortening practice."
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Czw Maj 19, 2016 12:45
Kangur napisał/a:
Kangur o tym trąbi już od dłuższego czasu
dlatego 'wkleiłem' , żebyś nie czuł się osamotniony
i skończ już z Edzią
te idiotyzmy mnie obrażają
Darek
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Czw Maj 19, 2016 19:43
dario_ronin napisał/a:
Kangur napisał/a:
Kangur o tym trąbi już od dłuższego czasu
dlatego 'wkleiłem' , żebyś nie czuł się osamotniony
i skończ już z Edzią
te idiotyzmy mnie obrażają
Darek
U Darka takiej interpunkcji nie było.
To jest permanentny błąd interpunkcyjny u Edzi.
Wklej ten link na forum za miedzą. Tam też masz kilka klonów.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Czw Maj 19, 2016 20:59
Kangur napisał/a:
U Darka takiej interpunkcji nie było
bo Darek zmienny jest
za miedzą zostałem zbanowany, bo pisałem jak jest
choć cham jaki jest jest każdy widzi
nie wracam tam, gdzie mnie nie chcą
chyba, że ... z nakazu
About the Author
Thomas E. Levy, MD, JD is a board-certified cardiologist and the author of Primal Panacea and Curing the Incurable: Vitamin C, Infectious Diseases, and Toxins; plus three other groundbreaking medical books.
Some Health Risks Associated With Calcium Supplements
Osteoporosis is a focal scurvy (severe vitamin C deficiency) of the bones.
Women with the highest calcium consumption had a death rate two and one-half times higher than the women with lower consumption.
Typical American diets supply enough calcium for the needs of the body when blood vitamin D levels are maintained in the proper range.
Calcium supplementation does not decrease the chances of an osteoporotic fracture. It is a cosmetic improvement only.
All chronic degenerative diseases feature increased levels of calcium inside the cells of the body.
Measures that decrease further uptake of calcium inside the cells of the body substantially decrease the chances of death from all causes
Ps. Po pół roku w zapleśniałej Anglii pojawiły się bóle stawów ,
poranna sztywność palców dłoni , bóle pleców , nadmierne zmęczenie ...
2 tyg stosowania Flukonazolu sztywność stawów minęła
...
teraz bóle powracają
?
dużo lepiej czuję się w ciepłym suchym klimacie przy wytrawnym winku
D
Ostatnio zmieniony przez Śro Cze 01, 2016 13:29, w całości zmieniany 1 raz
Adam , mam równie mocną wiarę
w jadłospis
but ...
w Chorwacji, Czarnogórze, Grecji ...
jadam pieczywo, nabiał, owoce ;
Słońce ( Vit D )
morska woda ( mikroelementy)
wino ( kwasy owocowe i fungicydy )
... ?
czuję się świetnie , znikają plamy skórne , młodnieje
więc ?
D
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Czw Cze 02, 2016 13:08
Kto zwrócił uwagę jakiej diety pleśnie 'nie lubią' ?
chyba 45 min.
dlatego 'wkleiłem' , żebyś nie czuł się osamotniony
i skończ już z Edzią
te idiotyzmy mnie obrażają
Darek
U Darka takiej interpunkcji nie było.
To jest permanentny błąd interpunkcyjny u Edzi.
Wklej ten link na forum za miedzą. Tam też masz kilka klonów.
Powoli osuwa się Pan w paranoję. Dotychczas dario_ronin wysyłał większość postów przez lokalnego dostawcę z Częstochowy, obecnie jest w Anglii i korzysta z tamtejszego operatora NTL Virgin Media Limited.
JW
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Pią Cze 03, 2016 11:42
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Powoli
D
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Sob Cze 04, 2016 12:12
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Powoli osuwa się Pan w paranoję. Dotychczas dario_ronin wysyłał większość postów przez lokalnego dostawcę z Częstochowy, obecnie jest w Anglii i korzysta z tamtejszego operatora NTL Virgin Media Limited.
JW
dario_ronin napisał/a:
Adam , mam równie mocną wiarę
w jadłospis
but ...
w Chorwacji, Czarnogórze, Grecji ...
jadam pieczywo, nabiał, owoce ;
Słońce ( Vit D )
morska woda ( mikroelementy)
wino ( kwasy owocowe i fungicydy )
... ?
To nie jest ani styl, ani słownictwo, ani interpunkcja Darka.
To jest bełkot i misz-masz Edzi Sroczyńskiej.
Pańska "angielska" argumentacja nie ma żadnego uzasadnienia.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Sob Cze 04, 2016 12:52
Kangur napisał/a:
To nie jest ani styl, ani słownictwo, ani interpunkcja Darka.
Powoli osuwa się Pan w paranoję. Dotychczas dario_ronin wysyłał większość postów przez lokalnego dostawcę z Częstochowy, obecnie jest w Anglii i korzysta z tamtejszego operatora NTL Virgin Media Limited.
JW
dario_ronin napisał/a:
Adam , mam równie mocną wiarę
w jadłospis
but ...
w Chorwacji, Czarnogórze, Grecji ...
jadam pieczywo, nabiał, owoce ;
Słońce ( Vit D )
morska woda ( mikroelementy)
wino ( kwasy owocowe i fungicydy )
... ?
To nie jest ani styl, ani słownictwo, ani interpunkcja Darka.
To jest bełkot i misz-masz Edzi Sroczyńskiej.
Pańska "angielska" argumentacja nie ma żadnego uzasadnienia.
Wysłany: Sob Paź 17, 2009 20:40
dario_ronin
napisał/a:
M i T napisał/a:
Jak rozumiem,
Tomek , a ja też mógłbym Tobie psychoanalizę "zrobić " ? jak myślisz ?
Niee , to by było nie fair
Ja z natury choleryk jestem , ale stawiam na panowanie nad sobą
Ja tam różnicy w stylu i interpunkcji nie dostrzegam.
Może Kangurowi chodzi o Twoje obszerne cytaty dot. Biblii.
No chyba, że od zawsze nie jesteś sobą.
Ostatnio zmieniony przez vvv Sob Cze 04, 2016 13:04, w całości zmieniany 1 raz
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Sob Cze 04, 2016 13:32
vvv napisał/a:
No chyba, że od zawsze nie jesteś sobą.
TAK
bo ja od dziecka udaję lepszego niż jestem
w wieku chyba 9 lat złamałem górną jedynkę i długo wstydziłem się uśmiechać
dzisiaj mam ładne ząbki co zawdzięczam kompozytom stomatologicznym , ale powściągliwość w wyrażaniu emocji publicznie pozostała
ale ...
serce mam dobre , więc wyrozumiały jestem
tylko głupota mnie drażni i ... 100% pewność
czyli w zasadzie to samo
Dar
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Sob Cze 04, 2016 13:41
vvv napisał/a:
Ja tam różnicy nie dostrzegam.
wracając do tematu pleśni
myślę Adamie , że zafiksowałeś się na temacie 'jadłospisu' zbytnio
element pasuje do układanki 'Zdrowia' jako wspólna przyczyna wielu dolegliwości IMO
alergie , RZS , guzy rakowe ...
i skoro jedząc 'byle jak' stan skóry i samopoczucie się poprawia ... inne powody niż 'miska' nie powinny być pomijane
Jadłospis to jest ogół tego co wkładasz do paszczy i połykasz, to jest materia która buduje Twój organizm. Nikt Ci nie broni biegać boso po słonku, czy pływać w morzu, to bardzo dobry pomysł jest, ale to nie wystarczy.
dario_ronin napisał/a:
'byle jak'
"Byle jak" to nie znaczy gorzej, bywa, że lepiej, często jak ktoś się "świadomie" sili na wysublimowane produkty to pomija istotne składniki, przez których brak lub nadmiar organizm właśnie zapada na zdrowiu.
Jak jest lepiej to jest lepiej, jak jest gorzej to jest gorzej i w lwiej części wynika to z tego co przez paszczę przechodzi, zaklinanie, przy jakimś jadłospisie, że musi być lepiej, że będzie, choć nie jest i się nie zanosi ma tylko walory nasilania inspiracji do refleksji.
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Sob Cze 04, 2016 17:46
vvv napisał/a:
Jadłospis to jest , ale to nie wystarczy
ale ... ja jestem za nie przeciw
ale ... nie to co do paszczy włożysz, ale co przyswoi organizm
a bez flory jelitowej nie przyswoisz właściwie
i nie wytworzą co trzeba
a jak pleśnie 'nie pozwolą' to też nie przyswoisz
a i zatrują organizm
i główka boli
i stawy trzeszczą
i raczek się rozwija
i ...
więc nie marudź w kółko macieju o jedzeniu , że tylko i najważniejsze
bo ... nie jest ... winko trza pić i tyle
zamiast chleb w occie maczać
a drożdże , pleśnie , grzyby wszelkiej maści tępić bo to zaraza jest
"Byle jak" to nie znaczy gorzej, bywa, że lepiej, często jak ktoś się "świadomie" sili na wysublimowane produkty to pomija istotne składniki, przez których brak lub nadmiar organizm właśnie zapada na zdrowiu.
Dokładnie, jest cała masa osób co już tak cudują z jedzeniem, chcą być fit, ale nic z tego - nie znają podstawowych zasad, a później miesiącami walczą z niedoborami.
@pogodny
Miernik jest ustawiony na pomiar oporu, czyli "resistance is futile" - opór jest daremny/bezcelowy.
Zdanie spopularyzowane przez Borgów z serialu Strar Trek The Next Generation.
_________________ "Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
Sentinel
Wiek: 50 Dołączył: 05 Sie 2017 Posty: 1021
Wysłany: Sob Mar 03, 2018 10:17
Ło matko!
The cooling/support structure for ibm's 50 qubit quantum computer. top level cools to 4 kelvin (-269 celsius); the shiny bit at the bottom w the chip inside reaches 10 millikelvin, colder than outer space. the superconducting data lines have loops so they can shrink when cooled. - scoopnest.com
https://www.scoopnest.com...ink-when-cooled
_________________ "Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
Nieco inne niż wersja Amigowa (gimby nie znajo), ale kiedy odpaliłem na Androidzie to mi się łza w oku zakręciła.
Lemingi powracają. Kultowa gra właśnie doczekała się wersji na iOS i Androida
https://www.spidersweb.pl...droid-sony.html
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.