Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: Molka
Wto Gru 25, 2012 09:44
Wasze sposoby na odchudzenie się czyli totalna abstrakcja
Autor Wiadomość
muffinka

Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 15
Wysłany: Czw Sty 08, 2009 23:24   Wasze sposoby na odchudzenie się czyli totalna abstrakcja

Doprawdy nie rozumiem, umysł mój pojąć nie może pewnego stałego elementu, który przewija się przez to forum.

Dlaczego prawie wszyscy mający problemy z wagą oscylują wokół konkretnych(najczęściej okraszonych nazwiskiem jakiegoś pseudo geniusza) diet?

Moim skromnym zdaniem... To nie ma najmniejszego sensu, proszę się nie łudzić! Nawet jeśli w końcu traficie na dietę, która przyniesie długo oczekiwane efekty, to przecież nie ma sposobu by wytrwać w niej do końca życia.

A stracenie zbędnych kilogramów jest znacznie prostsze! Wystarczy dobra mobilizacja i stała zmiana nawyków żywieniowych. Absolutnie żaden potencjalny hicior pośród tych wszystkich diet (których nazwy niejednokrotnie widziałam po raz pierwszy w życiu) nie gwarantuje ani faktycznego spadku wagi, ani tym bardziej w następnej odsłonie - utrzymania stanu wskazanego.

Osobiście i to bez katowania się spisanym na kartce harmonogramem uprzednio testowanym przez jakiś innych ludzi, zrzuciłam naprawdę sporo. Nie zrezygnowałam ze słodyczy, imprez zakrapianych alkoholem i McDonald'sa.

Mój klucz do sukcesu jest banalnie prosty: liczenie kalorii, sprawdzanie wartości pochłanianych produktów i ruch ograniczony do konieczności. Zdarza mi się częstokroć podjadać w nocy, pochłaniać zakazane podczas odchudzania jedzenie, ale dzięki wypracowanemu systemowi wciąż chudnę.

Skoro wszyscy wiemy ile powinno wynosić nasze codzienne zapotrzebowanie kaloryczne dlaczego nie korzystamy z tej jasnej wytycznej?

Może będzie mi dane przekonać innych, zobaczymy czy ktoś rozwinie temat :)
Ostatnio zmieniony przez Molka Sob Wrz 24, 2011 20:29, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sty 09, 2009 07:20   

no dobra, wierzę, że chudniesz tylko licząc kcal
ale bycie szczupłym to tylko jeden z wielu elementów szeroko pojętego zdrowia; żywienie się tak, jak to pokrótce opisałaś nie zapewni Ci w dłuższej perspektywie owego zdrowia
na low-carb ludzie chudną nawet nie licząc ile kcal zjedli - po prostu organizm naturalnie wie, kiedy jest najedzony, kiedy jest syty
dawniej zdrowe społeczności, ludy nie liczyły kcal tylko jadły tyle ile chcieli i byli szczupli i zdrowi
jeśli rzeczywiście czytałaś rożne tematy na tym forum to wiesz, że ludzie tu nie stosują jakiejś tam diety wymyślonej przez jakiegoś pseudo-geniusza tylko żywią się tak, jak żywili się nasi zdrowi przodkowie
proste jak drut :)
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Sty 09, 2009 08:43   

Witamy w klubie!
Cytat:
Wystarczy dobra mobilizacja i stała zmiana nawyków żywieniowych.

Jak najbardziej jesteśmy za.

Oczywiście przyczyną otyłości jest spożywanie każdego dnia o 5% więcej energii niż się spala. To zaledwie 100kcal przy przeciętnym zapotrzebowaniu kobiet rzędu 2000-2500kcal na dzień.
Te 100kcal daje przyrost tkanki tłuszczowej o 1 dekagram. Taka niewielka ilość powoduje, że uzbiera się po roku 3,5kg, po 10 latach 35 kg.

100kcal dostarcza jedna sucha kajzerka lub duże jabłko. Naturalne różnice zapotrzebowania związane ze stresem, zmianą aktywności fizycznej i temperatury otoczenia są znacznie większe, rzędu +/- 300kcal.
Jeżeli skrupulatnie liczymy kalorie, to jak określić, czy w danym dniu powinniśmy zjeść o jedno jabłko więcej, czy nie?
Tego nie da się zrobić bez drogich przyrządów.

Pozdrawiam
Witold Jarmołowicz
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sty 09, 2009 09:28   

Cytat:
bycie szczupłym to tylko jeden z wielu elementów szeroko pojętego zdrowia


Powiem więcej, samo bycie szczupłym to żaden element zdrowia. Jest masa ludzi szczupłych, którzy są o wiele niższej wartości biologicznej, mają więcej chorób i wad rozwojowych niż niejeden grubas.

Cytat:
Nie zrezygnowałam ze słodyczy, imprez zakrapianych alkoholem i McDonald'sa.


To najprostsza droga do bycia "scupłem i chorem" i do urodzenia dzieci o niskiej wartości biologicznej. Wystarczy zaglądnąć przez okno do jakiegoś "McDonalda" by ich zobaczyć. Chudzi jak patyki, w okularach, z zapryszczonymi twarzami, adhd, alergiami na wszystko co naturalne, kwiatki, kotki. A w pózniejszych latach wychodzą im schizofrenie, osteoporozy i choroby takie same jesli nie gorsze jak ich otyłym rówieśnikom.
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
 
maar

Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 11
Skąd: oslo
Wysłany: Pią Sty 09, 2009 11:44   

Znałem kiedyś pewną Panią - znajoma rodziców - jeździliśmy razem pod namioty. Ale to było bardzo dawno bo od 20 lat nie żyje. Była bardzo szczupła - dla niektórych to oznaka zdrowia - wiodła aktywny tryb życia. Jej dieta była nasycona węglowodanami na równi z tłuszczami. No i pojawiły sie zmiany miażdżycowe na tyle poważne, że doszło do tragedii.
A wtedy nie było Macdonalda w Polsce. Takie przykłady można mnożyć. Panuje stereotyp, że człowiek z nadwagą jest chory a szczupły to musi być zdrowy. Niestety to życzeniowy sosób myślenia. Nie zawsze szczupły = zdrowy
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sty 09, 2009 12:46   

można mieć trochę tłuszczyku i to jeszcze nie oznacza nadwagi;
nadwaga to dużo niepotrzebnego tłuszczyku, który obciąża cały organizm
ale z drugiej strony chudzielec, choć nie ma zbędnego balastu to może być jeszcze bardziej zdegenerowany
 
 
Rossignol

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 20 Lut 2008
Posty: 303
Wysłany: Pią Sty 09, 2009 15:49   

Waldek B napisał/a:

Chudzi jak patyki, w okularach, z zapryszczonymi twarzami, adhd, alergiami na wszystko co naturalne, kwiatki, kotki.


jakbym widzial siebie z przed 1.5 roku :P
 
 
dobrusia12

Dołączył: 09 Sty 2009
Posty: 1
Wysłany: Pią Sty 09, 2009 21:19   

szczupli a raczej chudzi ludzie zazwyczaj nie odżywiają się prawidłowo i dlatego część z nich tak wygląda. Co z tego że noszą ubrania w małych rozmiarach, skoro albo prawie nic nie jedzą, a jeśli już jedzą to są to same mało wartościowe produkty. W konsekwencji zapadają na różne przedziwne choroby z braku odpowiednich ilości witamin i innych ważnych dla zdrowia składników odżywczych.
_________________
Zelmer 476
zdjęcia ślubne
fotograf Kraków
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sty 09, 2009 22:01   

są to zazwyczaj osoby z tzw. "szybkim metabolizmem" i po posiłku węglowym po 2 godzinach znów są głodni; wpierniczą cały bochenek chleba, ale sytości nadal im to nie zapewni, więc zjadają parę kawałku tortu i torbę landrynek :]
 
 
Rossignol

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 20 Lut 2008
Posty: 303
Wysłany: Pią Sty 09, 2009 23:42   

Hanibal ja jestem idelanym materialem do Twojego opisu. Jak bymlem na HC potrafilem zjesc pol bochenka chleba pojsc do szkoly i na 2giej lekcji byc glodnym. Teraz po snidaniu czasem jem o godz 18.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Sty 10, 2009 07:01   

Rossignol, ja też taki byłem. :]
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Sty 10, 2009 09:25   

Cytat:
są to zazwyczaj osoby z tzw. "szybkim metabolizmem"


Nie ma czegoś takiego jak szybki metabolizm - to kolejny bezsensowny naukowy slogan na wytłumaczenie tego czego się w ogóle nie rozumie.

Tu chodzi bardziej o różne możliwości wchłaniania/przyswajania, być może decyduje o tym ilość ilość kosmyków jelitowych, ilość enzymów trawiennych etc.
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
 
muffinka

Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 15
Wysłany: Sob Sty 10, 2009 17:25   

Zanim porządnie zabiorę się za obronę (zwał jak zwał) własnych teorii i przemyśleń, koniecznie muszę dopisać:

Na czym w zasadzie polega zasłanianie się jakimiś prawdami widzianymi poprzez pryzmat dawnych ludów, które to bez liczenia kalorii żyły sobie beztrosko. A ile wynosiła ich średnia długość życia? Zakładając nawet, że w takich społeczeństwach problem nadwagi nie istniał, należy też wziąć pod uwagę dostępność artykułów żywieniowych oraz warunki przyrodnicze. To co wpływa na nasz byt obecnie to chemiczno-toksyczna paleta produktów, których nie można ani sprawdzić, ani tym bardziej wyeliminować. W innym przypadku nie pozostanie nam nic jak tylko bieganie z pukawką po lesie w poszukiwaniu wielce zdrowej sarenki.

Reasumując: nie można odtworzyć, a jedynie ślepo naśladować taki sposób żywienia się jaki dominował wśród naszych przodków.

Jeszcze kwestia liczenia kalorii, bezsensownego bez udziału w nim specjalistycznych przedmiotów.... 3,5 kg w rok, następnie przeliczając 35 kg w ciągu lat 10. To nie jest argument, gdy posiadamy w domu wagę. Jasne, że trudno jest odczuć przybranie wartości kilkunastu gramów, ale po nadwyżce kilkukilogramowej, osobiście po prostu zacisnęłabym pasa... W moim systemie, znaczyłoby to ograniczenie kcal.

Ps. Oczywiście bycie szczupłym nie jest równoważnie z byciem zdrowym! Chorują zarówno ci o idealnym BMI, jak i pozostali. Tylko pytanie: kto częściej?
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Sty 10, 2009 17:53   

Cytat:
To co wpływa na nasz byt obecnie to chemiczno-toksyczna paleta produktów, których nie można ani sprawdzić, ani tym bardziej wyeliminować.


Alez można. :) No powiedzmy na 90%. Jak to mawiają: "Kto wymaga ten ma". 8)

Cytat:
W innym przypadku nie pozostanie nam nic jak tylko bieganie z pukawką po lesie w poszukiwaniu wielce zdrowej sarenki.


Polecam, może nie wszyskim posłuży bieganie z pukawką, ale mięso z sarny jak najbardziej, jest bardzo smaczne.
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
 
brewa 

Dołączył: 30 Sty 2005
Posty: 38
Skąd: Elbląg
Wysłany: Sob Sty 10, 2009 18:13   Re: wasze sposoby na odchudzenie się czyli totalna abstrakcj

muffinka napisał/a:
Doprawdy nie rozumiem, umysł mój pojąć nie może pewnego stałego elementu, który przewija się przez to forum.

Trudno, będziesz musiała z tym żyć może to efekt Twojej zmyślonej diety ?
muffinka napisał/a:

Osobiście i to bez katowania się spisanym na kartce harmonogramem uprzednio testowanym przez jakiś innych ludzi, zrzuciłam naprawdę sporo. Nie zrezygnowałam ze słodyczy, imprez zakrapianych alkoholem i McDonald'sa.

Czy możesz uwiarygodnić swoje sukcesy ? /np. fotki/ Dla mnie te Twoje objawienia to lipa.

muffinka napisał/a:
Zdarza mi się częstokroć podjadać w nocy, pochłaniać zakazane podczas odchudzania jedzenie, ale dzięki wypracowanemu systemowi wciąż chudnę.

Nieprzytomna ze snu wybudzona przez swój żarłoczny żołądek, snująca się po kuchni do lodówki i jednocześnie kalkulator i dokładne wyliczenia. Chyba sama w to nie wierzysz.
muffinka napisał/a:

Dlaczego prawie wszyscy mający problemy z wagą oscylują wokół konkretnych(najczęściej okraszonych nazwiskiem jakiegoś pseudo geniusza) diet?

Oto kolejny geniusz "muffinka"
muffinka napisał/a:
Skoro wszyscy wiemy ile powinno wynosić nasze codzienne zapotrzebowanie kaloryczne dlaczego nie korzystamy z tej jasnej wytycznej?

Dlatego, że My, Wy i Oni mają takie same żarłoczne żołądki jak Ty.

muffinka napisał/a:

Może będzie mi dane przekonać innych, zobaczymy czy ktoś rozwinie temat :)

Najpierw sama się musisz przekonać do swojej nauki. :hah:
Przepraszam za szczerość i ostre słowa.
_________________
Leszek eb
 
 
 
Rossignol

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 20 Lut 2008
Posty: 303
Wysłany: Sob Sty 10, 2009 20:32   

muffinka to ze nie mozesz zrozumiec kilku rzeczy to juz nie nasz problem. Wystarczy chcciec a na forum jest masa materialow. Nie rozumiesz podstaw dzialania naszego organizmu nie zrozumiesz tego ze mozna jesc 2 posilki dziennie miec wstret do plackow ciastek kawy i alkoholu. Na sama mysl o jedzeniu w srodku nocy zbiera mnie na ...

Co do starych plamion. Dlaczego zyli krocej ?? To proste bo zyli w dziczy gdzie wszystko sie moze zdazyc. W dzisiejszych czasach nie zaatakuje Cie nedzwiedz a jak juz odniesiesz jakies rany to teoretycznie po 10/15 min jestes podlaczona do maszyn ktore za Ciebie oddychaja i tłocza krew. To proste my mamy lepiej bo mozemy odzywiac sie zdrowo i mamy dostep do medycyny (nie bijcie :P ), ktora czasem sie przydaje.
Zreszta srednia wieku wydluza sie ale co to za zycie jesli ledwo chodzisz wpieprzasz cala garsc tabletek itp.
Twoje podejscie jest dziwne chcesz zebys my Ci pokazali jakis cud. Tego nie ma musisz sama poczytac poszerzyc wiedze, samo sie nie zrobi.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Sty 10, 2009 22:22   

ej, a gdzie jest napisane, że żyli krócej? czy 100-120 lat to krótko? :o
a od niedźwiedzi to nie umierali jakoś często, bo mieli od dawien dawna mózg, który pozwalał im panować na zwierzętami
teraz kupa ludzi umiera w wypadkach samochodowych, z powodu błędu lekarzy, na grypy, srypy, etc.
 
 
muffinka

Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 15
Wysłany: Nie Sty 11, 2009 03:30   

To jakaś paranoja! Nikogo nie prowokowałam i szczerze mam gdzieś wgłębianie się w tematy, które mnie nie interesują. Chciałam udowodnić, że można dokonać przemiany w sposób nie wymagający zbyt wiele, a jednocześnie nie przynoszący skutków ubocznych (biorąc pod uwagę utrzymanie racjonalnych proporcji). Tak, nie jestem ekspertem! Przyznaję się bez bicia, choć i czasem te daje mi radość... Oto ja dziewczyna w pełni zadowolona z efektów stoczonej walki. Tak, zniechęcona uprzednio wszelkimi sposobami na schudnięcie, które zawierały jakiekolwiek zasady. Wolę egzystować w myśl jednej jedynej, ograniczającej te cholerne kalorie do pewnej sumy. Być może jestem zwyczajnie za słaba na sztywne reguły, być może tak tępa, że jedynie ciąg cyferek działający w formie szlabanu był/jest w stanie mi pomóc. Cieszcie się i radujcie z mojej głupoty(?).


Dalej, dalej...
A gdzie jest napisane, że żyli krócej? Uczono nas tego na historii. Im dalej w las tym... Na ten przykład w średniowieczu panna porodziła trylion dzieciaczków i schodziła z tego świata w wieku lat dwudziestu paru (mission complete). Nie wiem z jakich konkretnie ludów czerpiecie inspiracje, ale o ile mi wiadomo średnia długość życia jaskiniowca nie prezentowała się najlepiej.


muffinka to ze nie mozesz zrozumiec kilku rzeczy to juz nie nasz problem. A myślisz, że naprawdę ubolewam nad zrozumieniem tegoż zagadnienia? To nie mój problem, ale moja ciekawość. Aha, i nie zrozumiem wstrętu do ciastek, bo je kocham. Życie jest tylko jedno i nie mam zamiaru odmawiać sobie przyjemności, ale jedynie je dawkować.

Owszem potrafię uwiarygodnić sukcesywność własnej diety! Ja przed 10 miesiącami i ja po - zupełnie inny człowiek. W tym problem ludzi, że nie wierzą. Lipa? A niech będzie. Odbicia witryn sklepowych też krzyczą: lipa, lipa! (żeś wcześniej się za siebie nie wzięła).


Wstaję w nocy, snuję się po kuchni... Wybieram baton, czekoladę lub cokolwiek innego. Zasypiam z papierkiem w łóżku i kiedy się budzę to już wiem: trzeba będzie to dopisać do listy spożytych kalorii dnia dzisiejszego. Faceci... Kobietę stać na każdą dziwnotę. Nie muszę w coś wierzyć, kiedy przerabiałam ostatniej nocy.

Ja się do nauki w pełni efektywnej przekonywać nie muszę. Mam nadzieję, że choć jedna osoba spróbuje zawalczyć ograniczając kalorie i choć ta jedna osoba będzie szczęśliwa jako i ja w chwili obecnej jestem.



AMEN
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Sty 11, 2009 07:41   

muffinka napisał/a:
To jakaś paranoja! Nikogo nie prowokowałam i szczerze mam gdzieś wgłębianie się w tematy, które mnie nie interesują.

czyli masz gdzieś to forum, tak? bo przychodzisz tu, przedstawiasz swoją kontrowersyjną wizję i na końcu stwierdzasz, że masz gdzieś wgłębianie się w to, o czym piszemy i w ogóle Cię to nie interesuje
to jaki jest cel Twojego tu pobytu? tylko przedstawienie swojej wizji i potem zero merytorycznej dyskusji?
muffinka napisał/a:
Być może jestem zwyczajnie za słaba na sztywne reguły, być może tak tępa, że jedynie ciąg cyferek działający w formie szlabanu był/jest w stanie mi pomóc. Cieszcie się i radujcie z mojej głupoty(?).

cieszyć mamy się z Twojej głupoty? o czym Ty kobiety mówisz? :o
podawanie argumentów, które burzą twój zdrowotno-żywieniowy światopogląd to mam być drwina z Twojej osoby? na miłość boską...
muffinka napisał/a:
A gdzie jest napisane, że żyli krócej? Uczono nas tego na historii. Im dalej w las tym... Na ten przykład w średniowieczu panna porodziła trylion dzieciaczków i schodziła z tego świata w wieku lat dwudziestu paru (mission complete). Nie wiem z jakich konkretnie ludów czerpiecie inspiracje, ale o ile mi wiadomo średnia długość życia jaskiniowca nie prezentowała się najlepiej.

na historii nas tego uczono? wolne żarty... na ten temat nie było żadnej rzetelnej wiedzy; powiedziano może, że jakiś Ziemowit żył 30 lat i to by było na tyle; poza tym ja nie twierdzę, że np. za króla Łokietka średnia długość życia była wysoka; nie o to tu biega
dawniej też byli ludzie zdegenerowani, wcinali kupę chleba, sporo pili, do tego była biedota, liczne wojny, które dziesiątkowały całe wsie
były zdrowe społeczności i chore; w ramach jedno kraju były rejony, gdzie ludzie byli zdrowsi i takie, gdzie byli chorzy
zdrowe ludy to np. takie, które odwiedził Weston Price
cofnij się np. do wydarzeń opisywanych przez Herodota w "Dziejach", gdzie Etiopczycy na mięsie i mleku żyli średnio 120 lat
ale i to nie jest kres możliwości - człowiek może żyć ok. 150 lat (7-krotność wieku, w którym osiągnięto się dojrzałość) i tak mniej więcej żył gdy jadł wszystko (lub przynajmniej znaczną większość) w swej naturalnej postaci, czyli na surowo, z nikim nie walczył, żył w spokoju, zgodnie z naturą
 
 
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Nie Sty 11, 2009 09:10   

muffinka napisał/a:

A gdzie jest napisane, że żyli krócej? Uczono nas tego na historii. Im dalej w las tym...


ale np. z wykopalisk wiemy, że przeciętna długość życia dla prehistorycznych ludów łowców-zbieraczy wynosiła ok. 26 lat, a po wprowadzeniu zbóż itp (ogólnie : rolnictwa) spadła do (chyba - o ile pamiętam) 19 lat!
oględziny mumii egipskich (gdzie dieta była pełna zbóż) pokazuje że stan zdrowia był tam opłakany - próchnica, osteoporoza itp.

no ale wiadomo, że wtedy nie było karetek, większa była "urazowość" w sportach, można było zamarznąć, zostać zjedzonym przez tygrysa albo po prostu nie znaleźć nic do jedzenia i umrzeć z głodu, więc nie ma co porównywać długości życia łowców-zbieraczy do naszej.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Sty 11, 2009 14:55   

zbiggy, skąd Ty wytrzasnąłeś te dane? :o
nawet perscy rolnicy u Herodota dożywali do 80 lat i choć żyli znacznie krócej od mięsożernych Etiopczyków to jednak założę się, że byli zdrowsi niż dzisiejsi zdegenerowani ludzie
poza tym średnia długość życia mało jeszcze mówi o zdrowotności danej populacji; niech teraz wybuchnie wojna w Europie (odpukać!) to zobaczysz, jak średnia spadnie na łeb na szyję
 
 
muffinka

Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 15
Wysłany: Nie Sty 11, 2009 18:46   

Napisałam: cieszcie się i radujcie z mojej głupoty w formie ironii, chłopcze.
A cóż kontrowersyjnego jest w liczeniu kalorii? Dość powszechna metoda, która zadziałała w moim przypadku, czym chciałam podzielić się z innymi, jak miewam - ze względu na specyfikę forum być może wciąż poszukującymi światełka w tunelu. Gdybym chciała jedynie zbulwersować nie drążyłabym, nie kontynuowała tego wątku, a zacierała ręce po udanej "prowokacji".

Są kwestie, które mnie interesują i takie, które mam gdzieś.
Dlaczego jest tu tak mało kobiet? Z facetami na diecie najwyraźniej nie można się dogadać, bowiem stopień podczepiania się pod różne szczegóły, istne duperelki, jest szczególnie zawyżony.

Mogę postawić jeszcze jedno pytanie: czy wasza waga jest prawidłowa? Z kim ja tutaj w ogóle obcuję jeśli wiedzieć można... Z osobami chcącymi schudnąć czy może z osobami które chcą zmienić jadłospis z myślą o własnej przyszłości, choć ich waga jest okay. Z pewnych względów ma to dla mnie znaczenie.
 
 
m
Site Admin


Pomógł: 9 razy
Dołączył: 16 Sie 2007
Posty: 835
Wysłany: Nie Sty 11, 2009 18:48   

muffinka napisał/a:
Nie zrezygnowałam ze słodyczy, imprez zakrapianych alkoholem i McDonald'sa.

Niektórzy pewnie mogą tak całe życie, inni trochę krócej, a inni całkiem krótko. Jak się okaże, że masz niefart i trafiłaś do tej ostatniej grupy, to po kolejnej wizycie, dajmy na to u gastrologa, umysł Twój pojąć będzie mógł.
 
 
muffinka

Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 15
Wysłany: Nie Sty 11, 2009 18:51   

Ps. Nie wiem jak wy chłopaki, ale ja nigdy lepiej w życiu nie wyglądałam i nie czułam się. Wszystko się we mnie wyregulowało, co potwierdzają niedawno przeprowadzone badania. Możecie polemizować, możecie nie dowierzać, możecie straszyć. Jako istota jestem najprawdziwszym dowodem z dowodów wszelakich.
 
 
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Nie Sty 11, 2009 18:57   

Hannibal napisał/a:
zbiggy, skąd Ty wytrzasnąłeś te dane? :o


nie mogę teraz znaleźć tego artykułu, ale pamiętaj że chociaż mamy te same geny to wtedy warunki były o wiele trudniejsze - zwykłe złamanie nogi mogło oznaczać wyrok.
Nie wiem też jak w formule liczącej średnią ujmowane są zgony noworodków - czy jest to zero czy brak danych :)
w każdym razie, oczywiście mogło by się zdarzyć że jakiś koleś z takiej grupki dożywa 80-tki przy sprzyjających okolicznościach, ale na pewno nie była to średnia jaką należało by przyjmować jako "life expectancy"
 
 
muffinka

Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 15
Wysłany: Nie Sty 11, 2009 18:59   

To że nie zrezygnowałam z alkoholu, na ten przykład... Nie znaczy, że siorbie wódkę litrami dzień w dzień.

Ale jak się słyszy o czyjejś diecie lub tym bardziej widzi już jej efekty to skojarzenia są oczywiste: biedak/biedaczka pewnie się katuje. Zero przyjemności... A tak być nie musi, jeśli sam sobą potrafisz pokierować. Autokontrola to wspaniała cecha, której można się szybko wyuczyć. Do McDonald'sa też nie zaglądam codziennie, bo zdaje sobie sprawę z tego czym jest żarcie w stylu amerykańskim, ale jak mam kaprys to sobie ten kaprys zrealizuję, bo wiem już jak zniwelować skutki takiego obiadu.
 
 
m
Site Admin


Pomógł: 9 razy
Dołączył: 16 Sie 2007
Posty: 835
Wysłany: Nie Sty 11, 2009 19:00   

muffinka napisał/a:
Ps. Nie wiem jak wy chłopaki, ale ja nigdy lepiej w życiu nie wyglądałam i nie czułam się. Wszystko się we mnie wyregulowało, co potwierdzają niedawno przeprowadzone badania. Możecie polemizować, możecie nie dowierzać, możecie straszyć. Jako istota jestem najprawdziwszym dowodem z dowodów wszelakich.

Nie życzę Ci źle, ale zobaczymy jak długo.
 
 
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Nie Sty 11, 2009 19:03   

muffinka napisał/a:

Mogę postawić jeszcze jedno pytanie: czy wasza waga jest prawidłowa? Z kim ja tutaj w ogóle obcuję jeśli wiedzieć można... Z osobami chcącymi schudnąć czy może z osobami które chcą zmienić jadłospis z myślą o własnej przyszłości, choć ich waga jest okay. Z pewnych względów ma to dla mnie znaczenie.


mówiąc za siebie: moja waga jest prawidłowa, w necie szukam raczej informacji medycznych, dietetycznych i antropologicznych :)
dlaczego jest mało kobiet? - no kilka jest, ale lepiej że są takie które mają coś do powiedzenia niż gdyby to była grupa wsparcia dla nastolatek na diecie przed studniówką (chodzi mi o stosunek sygnału do szumu, nie mam nic przeciwko nastolatkom :) )
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Nie Sty 11, 2009 19:12   

Chyba sie nie dogadamy.

My uwazamy ze prawidlowa waga jest tylko efektem ubocznym prawidlowego stylu zycia i zdrowia.
Staramy sie jesc naturalnie. Wtedy glod i sytosc jest naturalnym regulatorem zapotrzebowania na kalorie. Zwierze je gdy jest glodne i przestaje jesc gdy jest syte. I nie slyszalem by w przyrodzie wsrod zwierzat wystepowala otylosc.


Ty jestes niewolnikiem kompromisow. Wskazuje juz na to twoj nick: nazwa ciastka.
Chcesz byc szczupla ale jednoczesnie fajnie by bylo nie rezygnowac z przyjemnosci doczesnej. Jezeli chcesz to licz sobie te kalorie i trwaj w kompromisach.

Ale nie wymagaj od nas bysmy przyklasneli.

Jesli chcesz zredukowac dysonans i otrzymac odpowiedzi
"ja tez tak jem"
"ograniczenie kalorii to podstawa reszta sie nie liczy"
"trzymaj tak dalej"
to idz na inne forum.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Nie Sty 11, 2009 19:41   

muffinka napisał/a:
To że nie zrezygnowałam z alkoholu, na ten przykład... Nie znaczy, że siorbie wódkę litrami dzień w dzień.

ja też wyobraź sobie ... z tym że definitywnie zrezygnowałem z piw masowo robionych z rozcieńczonej esencji

muffinka napisał/a:

Do McDonald'sa też nie zaglądam codziennie, bo zdaje sobie sprawę z tego czym jest żarcie w stylu amerykańskim, ale jak mam kaprys to sobie ten kaprys zrealizuję, bo wiem już jak zniwelować skutki takiego obiadu.


kiedyś mój kumpel rzucał palenie i mówił tak "najgorsza w tym wszystkim jest świadomość, że już nigdy nie można sobie zajarać" ja wtedy paliłem i rzuciłem dopiero kilka lat później, i teraz powiem tak: "najlepsza w tym wszystkim jest świadomość, że już nigdy nie muszę sobie zajarać" - to taki wstęp do tego mcdonalda - ja po prostu nie mam takich kaprysów, żeby czegoś tam szukać (oprócz kawy może) i uważam że to jest najlepsze, a nie wyrzeczenie. ot, co.
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Nie Sty 11, 2009 20:15   Rada: Style moga byc stosowane szybko do zaznaczonego tekstu

No dokladnie.

Moj kolega jak rzucal to robil numery w stylu "bede sobie palil jednego co 2 dni, a w dni jak jest kolokwium czy egzamin czy impreza to 10 sztuk"
Argumentowal to "musze miec jakass przyjemnosc w tym calym rzucaniu" :hah:
Oczywiscie nie rzucil do dzisiaj.
To znaczy on uwaza ze nie pali, ale ilekroc go widze to cos tam peci.
Bo albo stres, albo relaks, albochce wykonczyc paczke zeby go pozniej nie kusilo :hah:
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Nie Sty 11, 2009 20:17   

Ja tez kiedys palilem i zauwazylem jciekawe zjawisko.
Jak wychodzilem do ludzi i mowilem "prosze o fajke" to albo mi nie dawali "kup sobie", albo dawali niechetnie.

Natomiast jak wychodzilem i stawalem obok: "ej, co nie palisz?" "rzucam palenie"
To od razu 3 osoby mnie czestowalu :hah:
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
muffinka

Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 15
Wysłany: Nie Sty 11, 2009 20:29   

Aha, czyli to forum jest przeznaczone dla ludzi, którzy starają się jeść naturalnie, tak jak to występuje w świecie zwierząt. Nie bardzo zatem rozumiem te posty odnośni Atkinsów i innych. Zwierzęta raczej nie bawią się w jakiekolwiek diety.
Może się nie dogadamy, bo odpowiadają osoby co do których moje wypowiedzi skierowane nie są? Nie potępiam tej naturalnej ścieżki, która chcecie kroczyć, co więcej: takie pojmowanie jedzenia wydaje się kusząco bezstresowe. Rozumiem... Kiedy chce mi się spać to walę w poduszkę. Kiedy chce mi się jeść, jem tyle ile trzeba. Wonderfull, doprawdy (tym razem bez ironii). Tylko czy w sytuacji kiedy pan lekarz mówi ci, że musisz zrzucić 30 kilogramów albo czeka cię w niedalekiej przyszłości seria przeróżnych nieprzyjemności, czy odruchem bezwarunkowym nie będzie rozpoczęcie walki na tych wszystkich zasadach typu: zero słodyczy, tłustych sosów, białego pieczywa etc.?

E, nie wchodzę tutaj żeby ktokolwiek mnie popierał, tonął w zachwytach nad moją pomysłowością. Jest cała garść ludzi, którzy nie szukają podobnych wam rozwiązań. Są niezadowoleni ze swojego wyglądu, waga wpływa ich samopoczucie, zdrowie i kontakty z całym światem. Bawią się w te wszystkie diety-cud, które nie przynoszą efektów, a jedynie rozgoryczenie. Moim skromnym zdaniem naturalne żywienie się to klucz do zdrowia, tylko kiedy ktoś znajduje się w kolejnym dołku, może lepiej żeby pobawił się tymi nieszczęsnymi kaloriami i wrócił do postaci człowieczej, niż żeby nie zrobił ze sobą nic.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Sty 11, 2009 20:37   

muffinka napisał/a:
A cóż kontrowersyjnego jest w liczeniu kalorii

ano to, że jest to całkowicie nienaturalna metoda, nigdy nie stosowana przez masę zdrowych społeczności i ludów
muffinka napisał/a:
Dlaczego jest tu tak mało kobiet? Z facetami na diecie najwyraźniej nie można się dogadać, bowiem stopień podczepiania się pod różne szczegóły, istne duperelki, jest szczególnie zawyżony.

mało kobiet? to wymieniam te najaktywniejsze: kiwi4, figa, CzarnaHelenka, Nelka, Abhilasha, monika s., gosiaw, lomeczka, Ewa Bednarczyk-Witoszek, nologo, itd.
muffinka napisał/a:
Mogę postawić jeszcze jedno pytanie: czy wasza waga jest prawidłowa? Z kim ja tutaj w ogóle obcuję jeśli wiedzieć można... Z osobami chcącymi schudnąć czy może z osobami które chcą zmienić jadłospis z myślą o własnej przyszłości, choć ich waga jest okay. Z pewnych względów ma to dla mnie znaczenie.

obecnie 88 kg przy 194 cm wzrostu
fotkę już dawałem na forum, ale jeszcze raz dam linka - http://img512.imageshack....mg424611ow8.jpg
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Sty 11, 2009 20:44   

muffinka napisał/a:
Aha, czyli to forum jest przeznaczone dla ludzi, którzy starają się jeść naturalnie, tak jak to występuje w świecie zwierząt. Nie bardzo zatem rozumiem te posty odnośni Atkinsów i innych. Zwierzęta raczej nie bawią się w jakiekolwiek diety.

to forum jest przeznaczone dla WSZYSTKICH, którzy interesują się tematami zdrowotno-żywieniowymi :)
zwierzęta nie bawią się w jakiekolwiek diety, bo od małego uczone są prawidłowych nawyków żywieniowych, że poluje się na inne zwierzęta, a nie chleb czy ciastka :]
a więc, żeby powrócić do naturalnego stanu trzeba baaaaaaaardzo wiele się oduczyć i poeksperymentować różne warianty, coby znaleźć taki, który będzie najbardziej nam pasował; to jest właśnie poszukiwanie
gdyby nas od bobaska nauczono, co jest zdrowe do jedzenia i byśmy to jedli to tematu by nie było; a że nas nie uczono to musimy się sami nauczyć
 
 
muffinka

Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 15
Wysłany: Wto Sty 13, 2009 10:20   

That's right.

Hannibalu, trzeba rozróżnić użytkowników na tych, którzy poszukują zdrowych nawyków żywieniowych i tu można śmiało nawiązać do świata zwierząt. Jesteś w grupie osób nie posiadających problemów z wagą, przynajmniej w chwili obecnej. Zwróćmy jednak uwagę, że nie wszystkim jest dany czas na to by spokojnie oduczyć się złych przyzwyczajeń. Czy zgodzisz się ze mną, że jeśli osobnik ma dużą nadwagę, wreszcie podejmuje kroki co do jej redukcji, to zawsze staje wobec rozpoczęcia mniej czy bardziej rygorystycznej diety. Moja własna ciotka zgłosiła się do pana dietetyka, oczywiście nie z własnej inicjatywy, ale w momencie kiedy jej pokaźna nadwaga zagroziła zdrowiu (być może w dalszej perspektywie także życiu) i otrzymała szereg przykazań: co jeść, kiedy i w jakich ilościach. Musiała zrzucić z siebie ponad 20 kilogramów w określonym, dość wąskim przedziale czasowym. Myślę, że takich przykładów, również "forumianych" znajdzie się znacznie więcej.

Byłam/jestem osobą w pełni zdrową, ale postawioną w podobnej sytuacji. Nie stwierdzono u mnie cukrzycy ani innych przeciwwskazań, które w systemie liczenia kalorii jako podstawie diety byłyby zapewne ryzykowne.

Umówmy się - liczenie kalorii to nie jest sposób na odżywanie do końca życia, a jedynie wstęp do dalszych zmian. Kiedy już dojdzie się do odpowiedniej wagi, trzeba zacząć te poszukiwania o jakich wspomniałeś, o jakich wszyscy rozprawiacie... Utrzymanie prawidłowej wagi to już inna bajka.



Na marginesie, do kogoś kto wypomniał mi nicka: Muffinka, a i owszem od nazwy ciastka, które jest z kolei pseudonimem mojego partnera, także... Tłumaczą się tylko winni, moje skojarzenia z Muffinkiem są zgoła inne :)
 
 
muffinka

Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 15
Wysłany: Wto Sty 13, 2009 10:27   

Ps. Z paleniem jednoznacznie kojarzy mi się pewne zdziwienie. Kobietom w ciąży od wieków zabraniano palenia, tymczasem już po raz trzeci dane było mi usłyszeć od przyszłej matki (tym razem takiej która w życiu swym nie wypaliła ani jednego papierosa) jakoby lekarze osobom trwale uzależnionym zalecali jedynie stosowne ograniczenie nikotyny w trakcie ciąży, co ma rzekomo związek ze spustoszeniem jakie w organizmie mogłoby wywołać nagłe odrzucenie tych wszystkich paskudnych substancji, którymi było karmione przez lata.

Hmmm...
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Sty 13, 2009 10:37   

muffinka napisał/a:
Czy zgodzisz się ze mną, że jeśli osobnik ma dużą nadwagę, wreszcie podejmuje kroki co do jej redukcji, to zawsze staje wobec rozpoczęcia mniej czy bardziej rygorystycznej diety.

oto właśnie chodzi - większość dzisiejszych dietetyków, do których zwracają się puszyste osoby zalecają im z reguły jakieś nieziemskie zalecenia, niezgodne z naturą organizmu
i dlatego takie osoby stwierdzają na koniec, że mają dosyć tych wszystkich diet i wolą żyć "normalnie"
a my na tym forum pokazujemy, że można żyć bardzo fajnie, nie odchodzić od stołu głodnym, nie pakować w siebie ogromnych ilości warzyw, owoców, kasz, makaronów, tylko jeść rzeczy skondensowane pod względem odżywczym i energetycznym zapewniając sobie szczupłą sylwetkę, a przede wszystkim zdrowie na wielu poziomach
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Czw Sty 15, 2009 14:41   

Muffinka to sympatyczny pseudonim.
Przepraszam za ostre słowa forumowiczów.
Chcemy tutaj rozmawiać na różne tematy i każdy
może dzielić się swoimi doświadczeniami.
Oczywiście bez kryptoreklamy jakichś kolejnych
egzotycznych suplementów.

Użytkownik Muffinka napisał:
Cytat:
Jasne, że trudno jest odczuć przybranie wartości kilkunastu gramów, ale po nadwyżce kilkukilogramowej, osobiście po prostu zacisnęłabym pasa... W moim systemie, znaczyłoby to ograniczenie kcal.


I o to właśnie chodzi, o coś, co w automatyce nazywa się regulacją, sprzężeniem zwrotnym itd.
Czyli obserwowanie wyników naszych działań, a następnie korygowanie działań tak, żeby przybliżyć się do celu.
To wcale nie jest takie oczywiste, ponieważ mnóstwo ludzi brnie w różne systemy zdrowotne, żywieniowe ponieważ mają jakieś wytyczne, zalecenia, tabele i na ślepo ich przestrzegają, pomimo, że coraz bardziej oddalają się od celu.
Na tym forum drążymy szczegółowo jakieś wytyczne i liczby nie dlatego, żeby ich przestrzegać, ale odwrotnie, dlatego żeby je odgadnąć i zweryfikować
Pozdrawiam
JW
 
 
Joanne

Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 42
Skąd: UK, Lincolnshire
Wysłany: Nie Sty 25, 2009 18:10   

Troszeczke sprobuje obronic to liczenie kalorii. Czytalam, ze otyle osoby (a doswiadczalnie tez to sprawdzilam i obserwowalam u innych) maja zaburzenia zwiazane z odczuwaniem sytosci. Tzn. nie odczuwaja jej i moga wpychac w siebie ogromne ilosci jedzenia (zarowno zdrowegi i naturalnego jak i przetworzonego). Sprawdzono na myszach ( lub moze szczurach), ze powrot do normalnej wagi regulowal wszystko ponownie i nie bylo przejadania sie. Tak wiec jesli ktos juz ma taki problem, ze calkowicie rozregulowal organizm i przestaje jesc, kiedy juz prawie wymiotuje, to jednak jakies wytyczne, co do rozsadnych ilosci musza byc wziete pod uwage. moze to byc ilosc pozywienia lub liczba kalorii (oczywiscie ja nie jestem za tym, by jesc cokolwiek byleby nie przekroczyc ilosci kalorii, tylko, zeby starannie wybierac wartosciowe produkty). To pozwoli wejsc na wlasciwe tory i powoli zyskac rownowage i potem juz sluchac potrzeb swojego organizmu.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Sty 25, 2009 21:06   

Joanne napisał/a:
Troszeczke sprobuje obronic to liczenie kalorii. Czytalam, ze otyle osoby (a doswiadczalnie tez to sprawdzilam i obserwowalam u innych) maja zaburzenia zwiazane z odczuwaniem sytosci. Tzn. nie odczuwaja jej i moga wpychac w siebie ogromne ilosci jedzenia (zarowno zdrowegi i naturalnego jak i przetworzonego). (...)

praktyka dowodzi czegoś innego - gdy przejdziemy na rawpaleodiet to niemożliwością jest przejadanie, bo na uczucie sytości po surowych mięsie i tłuszczu jest bardzo wyraźne
obrobionym term. - z praktyki wiem, że można się przejeść, choć nie jest to oczywiście w takim stopniu jak w przypadku jedzenie większych ilości węgli
 
 
figa


Pomógł: 8 razy
Wiek: 67
Dołączył: 07 Lut 2005
Posty: 1142
Skąd: dolnośląskie
Wysłany: Pon Sty 26, 2009 00:06   

To prawda -aby schudnąć -niestety trzeba liczyć kalorie,
bo tłuste mięsa mają ich troche .
Jak weszłam na optymalną to na sam poczatek 5 kg -przytyłam :)
wierzyłąm ,ze tłuszczu nigdy za wiele :D
Młodzi może mają lepszy metabolizm -większe zapotrzebowanie
więc jak zauważyłam czytajac forum -szybko powracają
do własciwych rozmiarów .
z osobami po gwarancji już jest nieco inaczej .
Ja owszem -5 lat temu schudłam -udało sie -ale głodna kładłam sie spać i głodna wstawałam -równiutko cały rok [10 kg]
Zostało mi jeszcze 7 -8 i musiałabym jeszcze większe zrobić ograniczenia bo na tej ilości -niestety już ani grama wiecej
Jeszcze mi sie dołożyło 3 kg przez ten czas. :(
No ale nie chodze głodna i zdarza sie niekiedy CUŚ
zjadam ok 1700-1800 kcal B400-60 T ok 120 W 60
_________________
pozdrawiam
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Sty 26, 2009 08:14   

Figa, ale Ty mówisz o DO, czyli o żywieniu stricte obrobionym term.
nie dziwota, że takie przypadki, o których napisałaś się zdarzały
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pon Sty 26, 2009 10:56   

ja tez zaczynalem od liczenia kalorii...
poprzyklejalem tabele wartosci do drzwiczek od szafek kuchennych, wage ustawilem w strategicznym miejscu i heja z tym koksem.

Jednak pewnego dnia mi sie znudzilo to liczenie i przeszedlem na tryb "na oko" , ale dzieki temu liczeniu wiem co ile ma kalorii itp. , to byla dobra lekcja, teraz tez czasami licze (tyle ze w glowie) zeby sie przekonac ile jem i jak to sie zmienia w czasie np: roku

Dzieki temu wiem ze jem ok. 1600-2500 kcal na dzien (wiecej bym w siebie nie wcisnal) i mi to wystarcza.

W tym momencie jak bym mial sie sugerowac popularnymi zaleceniami ze meszczyzna potrzebuje 2500+ kcal na dobe to bym musial w siebie ladowac na sile.
Teraz powiecie ze jestem "wazelina" ale faktycznie 4es to dobra formula, nie zadna dieta cud ale poprostu dobry system dietetyczny.
:D
Bardziej sie wglebiajac to kazdy z nas (prawie kazdy..) sie kieruje lub kierowal ta formula, bo:

-samopoczucie liczy sie dla nas
-wiedza takze
-smak tez
-wage tez kontrolujemy
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Sty 26, 2009 10:59   

a ja jadłem na obrobionym term. low-carb 3,5-5 tys. kcal i systematycznie chudłem - z 92 kg do 85 :D
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pon Sty 26, 2009 11:22   

jak bylam na diecie cywilizacyjnej to jadlem czasami ok. 4000 kcal i szybko tylem :D
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Sty 26, 2009 11:40   

gudrii napisał/a:
jak bylam na diecie cywilizacyjnej to jadlem czasami ok. 4000 kcal i szybko tylem :D

na cywilizacyjnym żywieniu nie szło zjeść tyle kcal, ile na low-carb - rozmiary żołądka są wszak ograniczone
 
 
Rossignol

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 20 Lut 2008
Posty: 303
Wysłany: Pon Sty 26, 2009 21:54   

dokladnie kolesie odmnie z silki jedza po 6 posilkow dziennie... i lataja do WC non stop. Tylko poto zeby przybrac na masie. Ja jem 3 razy a mniej wiecej taka sama ilosc kcl.
 
 
figa


Pomógł: 8 razy
Wiek: 67
Dołączył: 07 Lut 2005
Posty: 1142
Skąd: dolnośląskie
Wysłany: Wto Sty 27, 2009 00:20   

ranyyy :D ale mi wyszło B-oczywiście -40-50
a napisałam 400 :sad:
Hanibal -no tak -jadam obrobione termicznie żarło -
chyba ,ze zółteczka ,metka i mielone mięsko od czasu do czasu
Czy jestem na DO -chciałabym -ale jak wypije to strach przed kawałkiem czekoladki mija.
_________________
pozdrawiam
 
 
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Wto Sty 27, 2009 08:15   

figa napisał/a:
Czy jestem na DO -chciałabym -ale jak wypije to strach przed kawałkiem czekoladki mija.


ja nie jestem na DO tylko tak sobie low-carbuję i lubię sobie robić takie desery np. w weekend - wino półsłodkie + degustacja kilku rodzajów ciemnej czekolady i nic się nie dzieje (jeżeli chodzi o temat przewodni wątku czyli masę ciała, bo trójglicerydy na pewno trochę to podnosi :) )
 
 
figa


Pomógł: 8 razy
Wiek: 67
Dołączył: 07 Lut 2005
Posty: 1142
Skąd: dolnośląskie
Wysłany: Wto Sty 27, 2009 22:00   

zbiggy napisał/a:
figa napisał/a:
Czy jestem na DO -chciałabym -ale jak wypije to strach przed kawałkiem czekoladki mija.


ja nie jestem na DO tylko tak sobie low-carbuję i lubię sobie robić takie desery np. w weekend - wino półsłodkie + degustacja kilku rodzajów ciemnej czekolady i nic się nie dzieje (jeżeli chodzi o temat przewodni wątku czyli masę ciała, bo trójglicerydy na pewno trochę to podnosi :) )

Podnosi trójgliceryny -to znaczy :( :( sadło ma sie dobrze ;(
no cóż ascezy uprawiać nie będe :hah:
_________________
pozdrawiam
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Sty 27, 2009 22:04   

ale masa ciała jest tylko jednym z czynników; są 100-razy ważniejsze i takie sobie majsterkowanie low-carbowanie przyniesie to, o czym mówi grizzly :]
 
 
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Śro Sty 28, 2009 07:52   

figa napisał/a:
Podnosi trójgliceryny -to znaczy :( :( sadło ma sie dobrze ;(
no cóż ascezy uprawiać nie będe :hah:


u mnie to jest 81-82 kg przy wzroście 186 więc nie ma raczej mowy o sadle - takie akcje trzeba skoordynować z ograniczeniem innych węgli danego dnia (w sumie taki posiłek pół tabliczki czekolady i lampka wina to "tylko" 25g węgli) i sadło nie urośnie!
 
 
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Śro Sty 28, 2009 07:59   

Hannibal napisał/a:
ale masa ciała jest tylko jednym z czynników; są 100-razy ważniejsze i takie sobie majsterkowanie low-carbowanie przyniesie to, o czym mówi grizzly :]


jeżeli jako linię bazową przyjmiemy dietę tzw. tradycyjną polską i zgodzimy się, że na takiej diecie różni ludzie żyją długo i szczęśliwie,
chociaż może nie jest ona optymalna (O. w potocznym znaczeniu)
to chyba wypada Ci się zgodzić, że modyfikacja takiej diety polegająca na wyłączeniu cukru oraz zamianie ziemniaków, makaronów na brokuły, kalafiory czy kapustę itd. nie powinna wywołać zmiany na gorsze (to miałeś chyba na myśli pisząc "o czym mówi grizzly".)

nie każdy przecież musi realizować jakąś działalność misjonarską, a można być zdrowym low-carberem i hedonistą jednocześnie :)
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Sty 28, 2009 08:06   

mówiłem o majsterkowanie i każdy wie, o co biega; jeśli uważasz, że nie majsterkujesz i nie jesteś młotkowym to śpij spokojnie ;)
natomiast widzę, że imputujesz mi jakąś działalność misjonarską i zupełny brak hedonizmu? oj, zbiggy, jak Ty zupełnie nic nie rozumiesz :what:
 
 
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Śro Sty 28, 2009 08:08   

Hannibal napisał/a:

natomiast widzę, że imputujesz mi jakąś działalność misjonarską i zupełny brak hedonizmu? oj, zbiggy, jak Ty zupełnie nic nie rozumiesz


ok. może nie chwytam pewnych niuansów i aluzji :)
 
 
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Sty 30, 2009 20:52   

Zastanawiałem się, gdzie umieścić taką oto krótką historię z życia wyjętą.
Rzecz dotyczy diety na odchudzanie i koleżanki z pracy. Koleżanka z pracy ma wielkie jak Erwina Ryś-Ferenc uda i ogromny tyłek. Bardzo ją to martwi, gdyż jak człowiek zobaczy - to faktycznie, nadwaga. Dla zdrowia to niedobre, estetyka na tym cierpi i tak dalej. Wzięła się na sposób i zastosowała jakąś dietę na odchudzanie - chyba jakąś LC, ale nie wiem na pewno. Teraz będzie najlepsze, bo jak dotąd nuda, nic się nie dzieje.
Koleżanka, która bardzo chciała zrzucić nadwagę, faktycznie osiągnęła sukces. Już w pierwszym tygodniu trzy kilogramy mniej.
Koleżanka, która bardzo chciała zrzucić nadwagę, nieoczekiwanie dietę zarzuciła, ponieważ WYSTRASZYŁ ją szybki spadek masy ciała. Wiek tej kobiety, to 37 lat.

ps: Właściwie to przykład reakcji przeciętnego zjadacza chleba. Moja tzw, babka boi się schudnąć w obawie, że jej otoczenie uzna, iż ciężko i śmiertelnie zachorowała. Pucołowate twarze, są w jej zwichrowanym mniemaniu oznaką zdrowia. Jak i nadwaga.

T.
 
 
fenris

Dołączył: 24 Cze 2008
Posty: 30
Wysłany: Sob Sty 31, 2009 01:01   

Cytat:
Dzieki temu wiem ze jem ok. 1600-2500 kcal na dzien (wiecej bym w siebie nie wcisnal) i mi to wystarcza.


No sorry ale to jest jedna z bardziej imbecylnych teorii, kostka masła ma 2x750 kcal to nawet jak zjesz 2 takie to masz 3000 i jak jesteś najedzony na cały dzień to chyba ważysz 14kg i masz 80cm wzrostu. Podstawą bawienia sie w kalorie jest zrozumienie że kaloria kalorii nie równa ! Wiem to dokładnie bo sam swojego czasu żyłem z kalkulatorem :?

Do autorki. W sumie nadal nie widzę sensu całego tego tematu, nic nowego nie odkryłaś. A że diety cud nie ma to chyba każdy oprócz zdesperowanych 16-latek wie.

A co do diet o których mówisz i tą którą stosujesz to sprawa jest prosta, każdy jest inny jeden ma więcej komórek tłuszczowych inny mniej, jeden ma budowę ektomorficzną drugi endo a jeszcze jeden mezo. Daję sobie głowę uciąć że na każdej diecie można sie upaść do 120kg i na każdej można ważyć 50kg kwestia tylko dobrać odpowiednią do siebie. Nikt mi nie powie że nie ma znajomych którzy są szczupli a jedzą "dużo" węgli :roll:
 
 
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Sob Sty 31, 2009 14:03   

fenris napisał/a:
... Podstawą bawienia sie w kalorie jest zrozumienie że kaloria kalorii nie równa ! Wiem to dokładnie bo sam swojego czasu żyłem z kalkulatorem :?...


A ja wiem dokladnie dlaczego tak jest!!!
Zreszta kazdy kto przeczyta i zrozumie biochemie bedzie
doskonale wiedzial jak to dokladnie dziala.

Ten fenomen przez niektore osoby jest maniakalnie pomijany(wypierany)
bowiem cala teoryjka o .... stalaby sie bezwartosciowa i smieszna.

Dziwie sie bardzo, ze przeciwnicy jeszcze do tej pory
nie uzywaja tych "Dział Nawarony" 8) :hah:

Tak na marginesie jestem ciekawy czy ktos wie
jaki mechanizm mam na mysli. ? 8)
 
 
figa


Pomógł: 8 razy
Wiek: 67
Dołączył: 07 Lut 2005
Posty: 1142
Skąd: dolnośląskie
Wysłany: Sob Sty 31, 2009 22:51   

Gryzzly -zagadkowy :hah:
wiemy -oczywiście -chodzi Ci o różnistą przyswajalność
żarła -ogólnie ,dla każdego osobnika z osobna .
_________________
pozdrawiam
 
 
amii 


Wiek: 40
Dołączyła: 26 Cze 2009
Posty: 14
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Wrz 11, 2009 11:56   

Jaki jest mój sposób na odchudzenie ? Przede wszystkim odpowiednia dieta i regularne ale nieforsowane uprawianie sportu 0 preferuje pływanie 2-3 x w tygodniu po godzince.
Spożywam i pije także sporo czystej i zdrowej wody przefiltrowanej przez filtr odwróconej osmozy.
_________________
Pkt. 6
 
     
orangego 


Pomógł: 1 raz
Wiek: 46
Dołączył: 22 Gru 2009
Posty: 20
Skąd: Sosnowiec
Wysłany: Czw Gru 24, 2009 06:44   

Mój sposób na odchudzanie:

Codzienna siłownia, odpowiednio wyliczone dawki jedzenia ( zachowanie proporcji ).
Tak prawde mówiąc, podstawą są dwie rzeczy - wysiłek, czyli wydatki energetyczne organizmu oraz nie głodzenie się.

A poza tym, temat mojego odchudzania to już epopeja... :x
_________________
Do odważnych świat należy...
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved