Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Gru 04, 2008 21:53
u Vonderplanitza masz kupę przepisów
ja tam nie narzekam na nudę; staram się jeść urozmaicone posiłki
taki RPG to ma pod tym względem znacznie lepiej, bo mieszka w Anglii i ma tam dostęp do licznych owoców morza i ryb
ale w Polsce jak się dobrze postarasz to też nie masz źle; ja przynajmniej nie narzekam
ale Tobie się nie dziwię; ciągle ta pierś z kuraka
Hannibal ma bardzo urozmaicone jedzenie, bo jak sie okazuje na high-meat'cie "kazda jedna" bakteria inna - a sa ich i miliardy i liczne pokolenia panie...
czekam tylko jak zacznie w domu lub na dzialce sery ala Sardynia robic...
Pomógł: 51 razy Dołączył: 06 Lip 2008 Posty: 3552 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Gru 05, 2008 10:37
Jako niedawny zwolennik niemal tylko obrobionego bym powiedział, że może być tez w druga mańkę, czyli duszone i smażone może się "przejeść" tak samo jak surowe.
Ostatnio jem sobie pół na pół. Np część nerek i tatara dorzucam na patelnię z cebulką potem to mieszam z resztą surowego i wychodzi coś pysznego. Jedna potrawa i dwa smaki, ciepłe usmażone i soczyste surowe.
Generalnie mi "mono dieta" odpowiada. Jem praktycznie tylko baraninę. Niby jednolite pożywienie ale ozorki, serca, nerki, grasica, żeberka, mięso na tatar, łój - każda rzecz ma inną konsystencję i inny smak, inaczej też smakuje smażona a inaczej surowa. Do tego uznaję dodatki jak najróżniejsze miody, cebulę, czosnek, kiszoną kapustę. Czasem galaretki z nóżek, jajka, śledziki, dziczyzna, kaczka, gęś, owoce, gruszki, śliwki z sadu, arbuz, banan, marchewka.
Z suplementów jedynie tran, acerola, sporadycznie detox+ i bałagany. Jeszcze mam zamiar przetestować kava kava.
Pomógł: 51 razy Dołączył: 06 Lip 2008 Posty: 3552 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Gru 05, 2008 15:18
dopóki nie ma spektakularnych wyników usg twojej trzustki to nie widzę żadnych racjonalnych przesłanek, dla których miałbym to robić
a "dla idei" lub w celach eksperymentalnych się katować nie mam zamiaru
bo nawet najzdrowsze jedzenie nie wyjdzie mi na zdrowie, kiedy będzie udręką i przymusem, do tego nie stosowanym nigdy przez żadne zdrowe plemię w historii tej planety
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Gru 05, 2008 15:25
Waldek B napisał/a:
dopóki nie ma spektakularnych wyników usg twojej trzustki to nie widzę żadnych racjonalnych przesłanek, dla których miałbym to robić
no chyba żartujesz...
to uzależniasz swoje żywienie od mojego usg?
Waldek B napisał/a:
a "dla idei" lub w celach eksperymentalnych się katować nie mam zamiaru
a więc przyznajesz się, że dla Ciebie to całe jedzenie na surowo to katorga
mogą tylko współczuć, bo dla mnie to przyjemność; nie muszę się do tego zmuszać
Waldek B napisał/a:
do tego nie stosowanym nigdy przez żadne zdrowe plemię w historii tej planety
stosowane przez miliony lat przed pojawieniem się ognia; mało?
Pomógł: 51 razy Dołączył: 06 Lip 2008 Posty: 3552 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Gru 05, 2008 15:36
Cytat:
no chyba żartujesz...
to uzależniasz swoje żywienie od mojego usg?
wiesz chyba obaj już wiemy, że ta zmiejszająca się trzustka i inne cuda tyczą się tylko szczurów, owiec itd, bo gdyby tak było w przypadku ludzi były by wyniki badań jedzących 100% na surowo i miałbym przesłankę by też tak jeść
Cytat:
a więc przyznajesz się, że dla Ciebie to całe jedzenie na surowo to katorga
nie całe a 100% to katorga
i też nie dla wszystkich a dla pewnej grupy ludzi
gdyby surowe by mi nie służyło to bym nie jadł codziennie tatara lub podrobów surowych, tylko bym smażył nawet banana
Cytat:
mogą tylko współczuć, bo dla mnie to przyjemność; nie muszę się do tego zmuszać
dzięki za współczucie, doceniam to, serio
Cytat:
stosowane przez miliony lat przed pojawieniem się ognia; mało?
przez zwierzęta i "małpoludy", wcale nie jest definitywnie powiedziane, że przez ludzi też
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Gru 05, 2008 15:46
Waldek B napisał/a:
wiesz chyba obaj już wiemy, że ta zmiejszająca się trzustka i inne cuda tyczą się tylko szczurów, owiec itd, bo gdyby tak było w przypadku ludzi były by wyniki badań jedzących 100% na surowo i miałbym przesłankę by też tak jeść
ja nie wiem, jak to jest, bo nie ma ten temat badań
jak dobrze wiesz w ogóle na temat low-carbu nie ma zbyt wiele badań
np. wieloletnich badań wskazujących, że jedzenie np. 50 g węgli jest lepsze niż 100 g
Waldek B napisał/a:
nie całe a 100% to katorga
i też nie dla wszystkich a dla pewnej grupy ludzi
ale Ty też nie wiesz, jak to jest u Ciebie, bo strasznie krótko jesteś na tym żywieniu; to tak jakby po paru dniach low-carbu ktoś powiedział, że to tłuste jedzenie nie jest dla niego
pobądź na tym 10 lat i wtedy uczciwie powiedz, że nadal nie zdołałeś się zaadaptować do jedzenie na surowo
Waldek B napisał/a:
przez zwierzęta i "małpoludy", wcale nie jest definitywnie powiedziane, że przez ludzi też
wcale nie jest definitywnie powiedziane, że twoi przodkowie sprzed 200 lat nie byli małpoludami; masz definitywny dowód, że tak nie było?
jeśli w tym kierunku idzie twoja logika no to sorry...
Pomógł: 51 razy Dołączył: 06 Lip 2008 Posty: 3552 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Gru 05, 2008 15:56
Cytat:
pobądź na tym 10 lat i wtedy uczciwie powiedz, że nadal nie zdołałeś się zaadaptować do jedzenie na surowo
No chyba z konia spadłeś. 10 lat ja mam robić eksperyment na sobie, wychładzać organizm i pchać 150 gram białka? A z jakiej to racji mam popadać w skrajności? Bo czujesz się samotny w swym ortorektycznym surowym jedzeniu?
Mnie wystarczy jak w lato jem do 90% surowego a w zimniejsze miesiące do 70%, czuję się dobrze to raz a dwa nie ma żadnych przesłanek bym miał to zmieniać.
Cytat:
wcale nie jest definitywnie powiedziane, że twoi przodkowie sprzed 200 lat nie byli małpoludami; masz definitywny dowód, że tak nie było?
jeśli w tym kierunku idzie twoja logika no to sorry...
a no właśnie ja nie mam dowodu i ty też go nie masz, więc zupełnie nie wiem czemu przepraszasz mnie za moją i swoją logikę..
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Gru 05, 2008 18:11
Waldek B napisał/a:
No chyba z konia spadłeś. 10 lat ja mam robić eksperyment na sobie, wychładzać organizm i pchać 150 gram białka? A z jakiej to racji mam popadać w skrajności? Bo czujesz się samotny w swym ortorektycznym surowym jedzeniu?
Mnie wystarczy jak w lato jem do 90% surowego a w zimniejsze miesiące do 70%, czuję się dobrze to raz a dwa nie ma żadnych przesłanek bym miał to zmieniać.
a kto mówi, że masz wychładzać organizm i pchać 150 g białka?
gorące posiłki wcale nie rozgrzewają - dają tylko takie iluzoryczne poczucie
jakoś ja nie jem gorących posiłków i wychodzę lżej ubrany na dwór niż Ci, którzy szamają gorące zupy i drugie dania?
widzę, że boisz się bycia postrzeganym jako skrajny; a przecież też jesteś skrajny w porównaniu do ogółu społeczeństwa - co do ilości tłuszczu, węgli, żółtek, itd.
ile osób w Polsce żywi się podobnie jak Ty? optymalni odpadają, bo nie uznają surowych żółtek, i do tego z miodem
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Gru 05, 2008 19:20
ale wracając meritum tematu to napisz, Matti, co jadasz (najlepiej wszystko) i wtedy ocenimy, czy rzeczywiście masz obiektywne podstawy do definiowania żywienia na surowo jako monodiety
Pomógł: 51 razy Dołączył: 06 Lip 2008 Posty: 3552 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Gru 05, 2008 19:38
Cytat:
jakoś ja nie jem gorących posiłków i wychodzę lżej ubrany na dwór niż Ci, którzy
no właśnie TY. masz naturalnie gorącą konstytucję dlatego nie potrzebujesz ciepłych posiłków nawet w zimę. a taki MIT musi banana piec. wychodzi, że ja jestem gdzieś po środku.
Cytat:
widzę, że boisz się bycia postrzeganym jako skrajny
heheh ja od urodzenia jestem ekscentrykiem nie tylko w sprawach żywienia ale w ogóle całej.. egzystencji. przyzwyczaiłem się więc zupełnie nie o to chodzi
Wlasnie wrocilem z wykladu dotyczacego epileppsji i przyczyn fizycznych tego zjawiska.
Gdyby kolesie nad tym pracujacy podchodzili do sprawy tak jak ty nie ruszyliby przez lata z miejsca.
Postep jest dzieki temu, ze tworzy sie szczury z wada genetyczna dzieki czemu ma sie niezla statystyke wadliwie funkcjonujacego mozgu.
I mozna badac te procesy na wiele sposobow. Potem wyniki oczywiscie sprawdza sie ze szczatkowymi danymi z populacji ludzkiej.
Poniewaz model opracowany na szczurach i symulacjach komputerowych jest zgodny z tym co obserwuje sie u ludzi - stosuje sie dany model. Jezeli kiedys powstanie lepszy - stosowac sie bedzie lepszy.
Postep bylby niemozliwy bez tych szczurow.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomógł: 51 razy Dołączył: 06 Lip 2008 Posty: 3552 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Gru 06, 2008 09:49
Co do eksperymentów na szczurach to imo właśnie dlatego jest tak zle we współczesnej nauce
Wszczepiają myszom nowotwory, wycinają dziury w krowach, mutują owce, etc. Ci szaleńcy koncentrują się na badaniach, na chorobach, wadach genetycznych, na "statystykach wadliwie funkcjonujących mózgów", na lekach farmaceutycznych, kosmetykach maskujących skutki chorób, na nanotechnologii itp a nie na zdrowiu i jego prostych przyczynach. Czy ktoś wyzdrowiał od tych wszystkich drogich sponsorowanych badań i odkryć? Nikt. To jest dla mnie niedorzeczne.
Obecna nauka idzie w zupełnie odwrotnym (negatywnym) kierunku niż Weston czy Hipokrates
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Sob Gru 06, 2008 19:01
Po czesci sie zgadzam: to znaczy wspolczesna medycyna, psychologia zajmuja sie definiowaniem kolejnych chorob i badaniem patologicznych procesow, zamiast analizowac procesy prawidlowe.
Zgadzam sie ze to zle.
Ale przeciez takie doswiadczenie Pottengera .. dla mnie to bliskie temu co robil Weston.
I nie bez powodow istnieje fundacja Westona i Pottengera.
Jak moze byc zimno na lc ? Na obrobionym to ciepło jest ale w zołądku.Ja osotatnio mam dłuzsze przerwy miedzy snaidaniem a obiadem i kiedy w pracy zjem obiad to od razu dostaje zastrzyk energii i rozgrzewa sie cały organizm.A jem od 90- 100 % na surowo.
Pomógł: 51 razy Dołączył: 06 Lip 2008 Posty: 3552 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Gru 07, 2008 12:44
Cytat:
Jak moze byc zimno na lc ?
Jak masz przewagę mezomorficzną w konstytucji fizycznej to możesz sobie w zimę jeść 100% na surowo nawet z lodem i będzie ok.
Jednak poza mezo na świecie jest jeszcze wiele typów psychofizycznych, więc wszelkie śmiałe generalizacje w temacie "obrobine a surowe" przypominają np wielce zdziwionego Szopena, który się pyta Pudziana: "Jak można nie mieć predyspozycji do gry na pianinie??"
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Nie Gru 07, 2008 14:28
Zgadzam sie by nie generalizowac.
Ale nie trafia do mnie ta teoria typow psychofizycznych. Nie w calosci.
Nie widze tu przyczynowosci. No chyba ze by przyjac teorie, ze czlowiek jest faktycznie efektem eksperymentow inzynierii genetycznej i swoista hybryda bosko-zwierzeca.
Wtedy mozna przyjac, ze ten kto ma wiecej genow boskich w pewnym obszarze cech: preferuje stermizowane. A ten ktory jest bardziej zwierzecy: surowe.
Tego wykluczyc sie nie da
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Nie Gru 07, 2008 15:35 Rada: Style moga byc stosowane szybko do zaznaczonego tekstu
To prawda.
Moze mi cos polecisz?
(Najlepiej by bylo w formie ebooka dostepne)
Nie mam zamiaru lekcewazyc tej teorii, po prostu na razie nie widze przyczynowosci: czemu jeden mialby miec tendencje do wychladzania a drugi nie? Z czego to ma wynikac?
W swiecie zwierzat nie widze zadnej analogii..
i to jest wg mnie wada
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomógł: 51 razy Dołączył: 06 Lip 2008 Posty: 3552 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Gru 07, 2008 15:48
Ebooka nie mam ale na allegro można znalezć "Twarz zwierciadłem usposobienia i zdrowia" Mullera, albo "Zdrowie Doskonałe" Chopry. Ta pierwsza jest króciutka, z ilustracjami i bardziej przejżysta.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Gru 07, 2008 17:26
Waldek B napisał/a:
Jednak poza mezo na świecie jest jeszcze wiele typów psychofizycznych, więc wszelkie śmiałe generalizacje w temacie "obrobine a surowe" przypominają np wielce zdziwionego Szopena, który się pyta Pudziana: "Jak można nie mieć predyspozycji do gry na pianinie??"
porównanie raczej chybione
oczywiście, są różne typy ludzi - spokojni, porywczy, głupi, inteligentni, sprawni fiz., mało sprawni
skład diety będzie więc zależał od wielu czynników - czy więcej tłuszczu, czy mniej, czy więcej białka, czy mniej, czy więcej węgli, czy mniej, itd.
natomiast surowe jest dla każdego lepsze, bo ludzka biochemia jest taka sama; to jest tak oczywiste, jak to, że surowa ręka jest lepsza od obrobionej term.
jeśli dla Ciebie spieczona ręka jest lepsza to gratuluję logiki myślenia
Waldek, po prostu uczciwie przyznaj - "Mimo, że wiem, że surowe jest zdrowsze to jednak wolę jeść zniszczony term. pokarm"
takie wyznanie kończy tą jałową dyskusję i każdy pozostaje przy swoim
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Nie Gru 07, 2008 18:01
Ja stane w obronie Waldka
Z tym ze surowe jest lepsze tez tak uwazam, ale pytanie jak bardzo i jak jest z oplacalnoscia wersji "posredniej".
Najbardziej na obrabianiu traci tluszcz.
Niektore warzywa lepiej jesc ugotowane w wodzie czy na parze niz surowe.
Wiec byc moze czlowiek na 100% surowiznie nie ugra wiecej niz taki gosciu ktory:
- je surowy tluszcz zawsze
- mieso raz surowe, raz steki
- surowe zoltka
- wywary z kosci szpikowych
- czesc warzyw gotowana na parze
I byc moze ktos bedzie mial lepszy komfort psychiczny na takim "miksie" niz na wersji mojej czy Hannibala
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Gru 07, 2008 18:21
zenon napisał/a:
Najbardziej na obrabianiu traci tluszcz. Niektore warzywa lepiej jesc ugotowane w wodzie czy na parze niz surowe.
ale dlaczego tłuszcz ma najwięcej tracić? mięso, podroby, ryby, jajka, nabiał też bardzo dużo tracą - mniej witamin, minerałów, kofaktorów, no i zero enzymów i pożytecznych bakterii (te ostatnie są wymieniane przez długowiecznych Japońców jako klucz do zdrowego i długiego życia), zmienione nienaturalne struktury białek, etc.
co do warzyw - oczywiście zjedzenie surowego ziemniaka jest bardziej szkodliwe niż obrobionego term.; ale to jakiś przymus, żeby jeść ziemniaki? to przypomina wpadnięcie z deszczu pod rynnę
jeśli byłaby taka sztucznie stworzona alternatywa - albo surowe ziemniaka albo obrobione to te drugie byłyby lepsze; ale znacznie lepiej jest nie jeść ich w ogóle i jeść wiele super zdrowych surowych rzeczy niż jeść niby lepiej strawne gotowane ziemniaki, ale jednak z całą gamą szkodników (jak toksyny powstałe podczas obróbki, brak enzymów, brak pożytecznych bakterii, itd.)
zenon napisał/a:
Wiec byc moze czlowiek na 100% surowiznie nie ugra wiecej niz taki gosciu ktory:
- je surowy tluszcz zawsze
- mieso raz surowe, raz steki
- surowe zoltka
- wywary z kosci szpikowych
- czesc warzyw gotowana na parze
wywary z kości szpikowych zawierają kupę utlenionego tłuszczu, więc trudno tu mówić o 100% surowego tłuszczu
po co jeść warzywa-zapychacze gotowane na parze? kiedyś to praktykowałem i szkoda gadać...
zenon napisał/a:
I byc moze ktos bedzie mial lepszy komfort psychiczny na takim "miksie" niz na wersji mojej czy Hannibala
ale to jest słaby argument, bo może na fast-foodzie mnóstwo osób ma lepszy komfort psychiczny, bo jak idą ze znajomymi to każdy wcina to samo i nie ma między nimi żadnych barier
ja jednak trzniam taki interes...
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Nie Gru 07, 2008 18:34 Rada: Style moga byc stosowane szybko do zaznaczonego tekstu
Probuje jakos nawiazac do tych typow psychofizycznych.
Znalem w zyciu kilka dusz artystycznych:
Wszyscy to byli chudzielce ktorym podobala sie idea wegetarianizmu i prawdopodobnie nie byliby przychylni idei jedzenia na surowo. Jezeli juz pod wplywem argumentow wprowadziliby do swojego jadlospisu surowizne to prawdopodobnie wytrzymaliby tylko wersje kompromisowa taka jak opisalem wyzej.
Takie gdybanie, ale moja wrodzona asertywnosc kaze mi bronic Waldka.
Co do tluszczu to on najbardziej traci bo w pewnym zakresie nawet szkodzi. Przetapiany szmalec - niekiedy dwa razy - ma juz sporo tlenkow itp.
Mieso rozsadnie duszone czy pieczone - chude mieso - jest dla mnie do zaakceptowania jako kompromis.
A wywar z kosci szpikowych?
Nie przesadzajmy zakres temperatur 80-100 stopni nie jest tak niszczacy dla tluszczu jak smazenie na patelni czy kilkukrotne przetapianie
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Nie Gru 07, 2008 18:36
te typy chlodne / cieple ciezko mi jakos odniesc do biochemii fizjologii.
Dlaczego jeden mialby miec tendencje do wychladzania a drugi nie?
Byc moze jest jakies sensowne wytlumaczenie, ja tego nie wykluczam.
To jest w koncu model holistyczny, wiec ciezko wyjasniac go w deterministyczny sposob.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Gru 07, 2008 19:00 Re: Rada: Style moga byc stosowane szybko do zaznaczonego te
zenon napisał/a:
Probuje jakos nawiazac do tych typow psychofizycznych.
Znalem w zyciu kilka dusz artystycznych:
Wszyscy to byli chudzielce ktorym podobala sie idea wegetarianizmu i prawdopodobnie nie byliby przychylni idei jedzenia na surowo. Jezeli juz pod wplywem argumentow wprowadziliby do swojego jadlospisu surowizne to prawdopodobnie wytrzymaliby tylko wersje kompromisowa taka jak opisalem wyzej.
wielu wegetarian dąży do jedzenia na surowo, bo wie, że to najlepsza opcja
zenon napisał/a:
Co do tluszczu to on najbardziej traci bo w pewnym zakresie nawet szkodzi. Przetapiany szmalec - niekiedy dwa razy - ma juz sporo tlenkow itp.
Mieso rozsadnie duszone czy pieczone - chude mieso - jest dla mnie do zaakceptowania jako kompromis.
ja myślę, że sam tłuszcz traci mniej na obróbce niż mięso, podroby, jajka
Vonderplatniz, jeśli już, to dopuszcza trochę obrobionych term. tłuszczy, natomiast w ogóle nie dopuszcza obróbki term. mięs, podrobów, jajek, nabiału
i to ma swoje uzasadnienie, bo jak się spojrzy to właśnie one najwięcej tracą, bo też najwięcej zawierają (bakterie, enzymy, kofaktory, minerały, etc.)
Dzięki Waldek za te tytuły.Poczytam cos nowego przy okazji.Sam jestem artysta;) i typem raczej szczupłym drobnym.Powiedziałbym ze taki ekto mezo bo zawsze lubiłem wysiłek fizyczny po mimo swojego artystycznego ducha.Osobiscie największą ciągote mam do surowych żółtek.Mógłbym ich jesc bardzo dużo.Nie wyobrażam sobie że jem tyle co obecnie obrobionego łoju cielecego czy baraniego.Jakos moge jeśc spokojnie surowy bo dla mnie jest najsmaczniejszy.Co do mięs to po prostu surowe nie ciązą mi tak na żołądku więc jem je w postaci raw;).I tak jak pisałem już wcześniej jak zjem tatara to nie czuje jakiegos wychłodzenia.
Pomógł: 51 razy Dołączył: 06 Lip 2008 Posty: 3552 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Gru 07, 2008 19:59
Cytat:
natomiast surowe jest dla każdego lepsze, bo ludzka biochemia jest taka sama; to jest tak oczywiste, jak to, że surowa ręka jest lepsza od obrobionej term.
jeśli dla Ciebie spieczona ręka jest lepsza to gratuluję logiki myślenia
Waldek, po prostu uczciwie przyznaj - "Mimo, że wiem, że surowe jest zdrowsze to jednak wolę jeść zniszczony term. pokarm"
takie wyznanie kończy tą jałową dyskusję i każdy pozostaje przy swoim
Tyle, że Twoje "wyznanie wiary" zmienia obraz z otwartego ludzia, który "nigdy nie mówi nigdy" na... prawie "bezdyskusyjnego" fanatyka bardzo skutecznie odpychającego od siebie i od surowej diety. Jestem trochę rozczarowany bo sprawiałeś zupełnie inne wrażenie kiedyś.
Pomógł: 51 razy Dołączył: 06 Lip 2008 Posty: 3552 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Gru 07, 2008 20:27
Cytat:
te typy chlodne / cieple ciezko mi jakos odniesc do biochemii fizjologii.
Dlaczego jeden mialby miec tendencje do wychladzania a drugi nie?
Byc moze jest jakies sensowne wytlumaczenie, ja tego nie wykluczam.
To jest w koncu model holistyczny, wiec ciezko wyjasniac go w deterministyczny sposob.
Ano właśnie w psychofizjonomice jesli poczytasz, patrzy się holistycznie na każdy typ człowieka, a nie "biochema" z podręcznika i "surowa reka lepsza od pieczonej".
Typ chłodny, "szczupły-artysta" ma nadwyraz rozwinięte unerwienie, mózg, oczy, wyobraznię i wszystkie organy czuciowe. Na budowę tego w pierwszej kolejności poszły wszystkie składniki odżywcze i witaminy jakie przyjmowała matka. Więc słabsze są tu skóra, organy trawiące i ruchowe, jest mniej kosmyków jelitowych. Ekto ma delikatniejsze tkanki w organizmie więc logiczne, że ma też tendencje do wychłodzenia i z racji większego unerwienia = mocniejszego odczuwania bodzców środowiskowych, w tym zimna, w przeciwieństwie do typu "goracego", któremu w każdych warunkach będzie dobrze.
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Nie Gru 07, 2008 20:45
Cytat:
Osobiscie najwieksza ciagote mam do surowych
zoltek.Moglbym ich jesc bardzo duzo.
Ja tez je uwielbiam
Byc moze zabrzmi to perwersyjnie, ale dzis na sniadanio-obiad zjadlem... 15 zoltek + 6 zolteczek z jaj przepiorczych
Rzadko kiedy jem tyle zoltek na raz, nie mialem po prostu ochoty dzis na sniadanie, a jak przyszla pora na obiad nie mialem ochoty na mieso. Wiec zrobilem sobie zoltkowy dzien.
ponad 3g cholesterolu
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Gru 07, 2008 21:59
Waldek B napisał/a:
Tyle, że Twoje "wyznanie wiary" zmienia obraz z otwartego ludzia, który "nigdy nie mówi nigdy" na... prawie "bezdyskusyjnego" fanatyka bardzo skutecznie odpychającego od siebie i od surowej diety. Jestem trochę rozczarowany bo sprawiałeś zupełnie inne wrażenie kiedyś.
to nie jest żadne wyznanie wiary, bo ja nie zamykam się w moich przekonaniach, tylko stale poszukuję
Twojej teorii o ekto i mezo też nie odrzuciłem w czambuł tylko stwierdziłem, że wydaje mi się mało przekonywająca z naukowego punktu widzenia
piszesz, że ekto gorzej przyswaja, wychładza się, itd.
no dobra, ale jak ja bym podchodził do tego tak jak Ty to po licznych przeczyszczeniach i dyskomforcie rzuciłbym w cholerę tą surowiznę
jak ktoś ma słabą glebę (i np. mało kosmków!) to potrzebuje najwidoczniej dłuższego czasu oczyszczania, przebudowy, adaptacji; ja potrzebowałem niemało
Waldku, nie obrażaj się; na pociechę powiem Ci, że też mnie przekonałeś co do wczesnego kładzenia się spać; początkowo twierdziłem, że są sowy i skowronki (tak jak Ty twierdzisz, że są ekto i mezo)
teraz przyznaję Ci rację - wczesne kładzenie się spać i wczesne zasypianie to podstawa zdrowego życia; i to dla każdej osoby, czy to z wąską czy to z szeroką japą
Magdalinha Pomogła: 22 razy Dołączyła: 16 Paź 2008 Posty: 881 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Gru 12, 2008 08:27
Hello Matti,
niestety na surowce to nie rozwiniesz az tak skrzydel kulinarnych. Chcialbys jesc dla przyjemnosci - wszyscy jestesmy do tego przyzwyczajeni od zawsze (Ludzie sa artystami w dziedzinie gotowania). Zwierzaki nie jedza dla przyjemnosci lecz dla zycia. A raw diet jest powrotem do natury .
P.S. W zasadzie mozna zmieniac dodatki do surowego jedzenia, tj warzywa, przyprawy, okoliczności konsumpcji .
P.S. Czytajac stare watki widze, ze ciagle poszukiwales doskonalosci, nadal chcesz zmian? czy juz ok sie czujesz na raw diet (pomijajac bogactwa doznan kulinarnych)?
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Gru 12, 2008 09:27
Magdalinha napisał/a:
Chcialbys jesc dla przyjemnosci - wszyscy jestesmy do tego przyzwyczajeni od zawsze (Ludzie sa artystami w dziedzinie gotowania). Zwierzaki nie jedza dla przyjemnosci lecz dla zycia. A raw diet jest powrotem do natury
ej no, Magdalinha, na surowo nie tylko je się dla zdrowia - dla przyjemności również; nie wiem jak inni ale mi bardzo smakuje to, co jem
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Pią Gru 12, 2008 10:59
Moj pies jak mu sie da mloda watrobke, mozdzek czy serce to je az mu sie uszy trzesa a jak skonczy to sie tarza na grzbiecie na swoim poslaniu
Wiec chyba czerpie przyjemnosc z takiego posilku.
Ja na poczatku jedzenia na surowo faktycznie jadlem "dla zdrowia".
Poczatkowo przez pierwszy tydzien sie zmuszalem.
Potem bylo to dla mnie obojetne.
Stopniowo stopniowo odczucia sie zmieniaja i obecnie czerpie z posilkow na prawde przyjemnosc. Bez sciem i ideologii.
Jak na przyklad jem udziec czy schabik jagniecy to jest fajnie.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.