Podajcie swoje sposoby konserwowania surowego pożywienia.
Na przykłąd dziś zobaczyłem że słonina ma w "najlepiej spożyć do" tylko 2 dni.Troche krotko i przydałoby się to przedłużyć a takze inne produkty.
Po uboju słoninę oddzielamy od resztek błon i mięsa układając na około 12 godzin w chłodnej spiżarni celem wystygnięcia poubojowego. Następnie przygotowujemy drewnianą skrzynię, w której układamy najgrubsze i najdorodniejsze kawałki słoniny (grubej na cztery palce lub jak mawiano „na kaflę”), przesypując obficie grubą solą do pełnego zakrycia słoniny. W celu podniesienia walorów smakowych można dodać posiekane ząbki czosnku i pieprz. Tak przygotowany produkt zakrywamy drewnianym denkiem i zostawiamy w ciemnej i chłodnej spiżarni do pełnego wysolenia. W ten sposób przygotowany produkt może być przechowywany i gotowy do spożycia przez 6 miesięcy.
Ciekawostka – słonina wchłonie tyle soli, ile potrzebuje do usolenia.
Zastosowanie:
*Zjada się z ciemnym chlebem pokrojoną w cienkie plasterki z dodatkiem cebuli, kiszonego ogórka, czosnku, kapusty kiszonej- stanowi to również doskonałą tzw. zakąskę do wódek.
*Przygotowuje się drobne skwarki wysmażając je na patelni co daje smaczna okrasę do zup i ziemniaków.
*Zastępuje boczek przy smażeniu jajecznicy.
*Zjada się również jako smażone skwarki z chlebem razowym.
*Można z niej przyrządzić doskonały smalec ze skwarkami do smarowania chleba.
Nieodzownym elementem życia każdej rodziny wiejskiej w dawnych czasach było posiadanie zapasu solonej słoniny będącej podstawą wyżywienia. Do dnia dzisiejszego na naszych terenach zachowało się powiedzenie, że „słoninka solona, wódeczka pędzona, chlebek żarnowy to - komplet wypoczynkowy”. Mimo upływu czasu nadal jest bardzo wielu smakoszy prawdziwej, wiejskiej, solonej słoniny.[/url]
Widzę ze bardzo rozpowszechnione w internecie ejst konserwowanie solą. Ktoś zna się na tym i wie jak to robić? Może to banał i wystarczy to obsypać solą.
??
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lip 20, 2008 20:34
ja w ogóle nie konserwuję
trzymam mięso, podroby, etc. w zamkniętym pojemniku tak długo jak będzie ono dla mnie dobre
samo mięso (czyli mięśnie) lepsze do jedzenia jest parodniowe - jest wtedy bardziej dojrzałe i bardziej miękkie
No tak ale poza lodówką. Jeśli uda sie zakonserwowac ta słonine np na miesiac chociaz to super by było. Raz na miesiac ide kupuje kupe tłuszczu i mam spokój a nie co chwile latam do sklepu. Dla wygody.
znalazlem ostatnio zrodlo super suszonych sliwek (jakas tam odmiana tego owocu) ...
owoce sa juz dosc pomarszczone ale wewnatrz sa bardzo miesiste, widac w srodku powstale grudki cukru a skorka jest pokryta lekkim bialym meszkiem...
cos pysznego, slodycz jest tak wielka ze moze smialo konkurowac z cukrem, smak swietny...
Sprzedaje to taka babulenka na targu gdzie kupuje zywnosc, cena jest smiesznie niska a radosc nie do opisania
_________________ "The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
monika s. Pomogła: 1 raz Dołączyła: 03 Wrz 2008 Posty: 230
Wysłany: Nie Lis 29, 2009 13:23
Cytat:
Jak długo trzymacie łój w lodówce?Dzisiaj jadłem już prawietygodniowy i nie był juz ok w smaku troche podjezdżał
no własnie
jak przedłużyć żywotność łoju cielęcego?
kupiłam we wtorek a dzisiaj już z lekka czuć nieświeżością i trochę miejscami jakby obślizgły, przydałoby się żeby chociaż 1tydzień-2 był dobry, na próbę część łoju posoliłam ale dopiero wczoraj i dość mało tej soli, jakby to miało dać efekt to ostatecznie następnym razem mocniej go posolę chociaż częściowo jem go z miodem i niezbyt mi to pasuje
muszę przyznać że łój to rzeczywiście pierwszorzędne źródło tłuszczu, tylko jakoś niezbyt trwałe
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lis 29, 2009 13:38
łój cielęcy tak i właśnie jest
jedyna rada to pozwolić mu w jak największym stopniu się ususzyć
łój barani potrafię mieć i 2 tygodnie i nadal jest spoko
poza tym zawsze można zamrozić - tłuszcze dość mało wtedy tracą, znacznie mniej niż mięso
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Nie Lis 29, 2009 13:45, w całości zmieniany 1 raz
monika s. Pomogła: 1 raz Dołączyła: 03 Wrz 2008 Posty: 230
Wysłany: Nie Lis 29, 2009 13:55
wydawało mi się że taki łój poza lodówką szybciej się zepsuje niż w niej
np trzymać w szafce/na blacie zamiast w lodówce czy np podsuszyć wiatrakiem w piekarniku bez temperatury ? - tak ostatnio suszyłam nadwyżkę mięsa na czarną godzinę
_________________ t i m s z e l
Iga [Usunięty]
Wysłany: Nie Lis 29, 2009 13:57
Do suszenia najlepsza jest lodówka bezszronowa,która działa na zasadzie klimatyzora.
W niej występuje problem wysuszenia jedzenia ,jesli się go nie zabezpieczy.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lis 29, 2009 13:58
musisz poeksperymentować
najpierw pozwól ususzyć się łojowi w lodówce - rozłóż na kratce
potem możesz zobaczyć jak się zachowuje poza lodówką - najlepiej byłoby gdzieś powiesić, ew. położyć na jakiejś kratce; no i po jakimś czasie do lodówy
mam tu więc na myśli naturalne suszenie, bez udziału temperatury
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Nie Lis 29, 2009 13:59, w całości zmieniany 1 raz
monika s. Pomogła: 1 raz Dołączyła: 03 Wrz 2008 Posty: 230
Wysłany: Nie Lis 29, 2009 14:05
bez temperatury suszę od piątku mieso (teraz leży obok kaloryfera) i własnie ma takie dziwne małe biaałe kropki ale było wczesniej marynowane więc może dlatego (stwierdziłam że część zasuszę bo trochę za dużo kupiłam a nie lubie jesc smierdzącego)
to co już smierdzi pewnie sie jednak zmarnuje chyba że by przed zjedzeniem obmyć w wodzie?
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lis 29, 2009 14:33
monika s. napisał/a:
nie lubie jesc smierdzącego
przemysłowy wieprz, drób to na pewno śmierdziuchem się staje
ale taka dobra koninka po paru tygodniach to "real delicacy"
nie wiem, czy pamiętasz podstawową zasadę w rawpaleodiet - im starsze tym lepsze
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Nie Lis 29, 2009 14:34, w całości zmieniany 1 raz
krzysztof2 Pomógł: 25 razy Dołączył: 14 Maj 2009 Posty: 756
monika s. Pomogła: 1 raz Dołączyła: 03 Wrz 2008 Posty: 230
Wysłany: Nie Lis 29, 2009 16:34
Hannibal napisał/a:
monika s. napisał/a:
nie lubie jesc smierdzącego
przemysłowy wieprz, drób to na pewno śmierdziuchem się staje
ale taka dobra koninka po paru tygodniach to "real delicacy"
nie wiem, czy pamiętasz podstawową zasadę w rawpaleodiet - im starsze tym lepsze
w sumie to ja najbardziej lubie kilkudniowe mieso, ale wzglednie świeże tj skruszałe, jak kupie we wtorek to zabieram się do niego od ok soboty
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lis 29, 2009 16:45
monika s. napisał/a:
w sumie to ja najbardziej lubie kilkudniowe mieso, ale wzglednie świeże tj skruszałe, jak kupie we wtorek to zabieram się do niego od ok soboty
weźmy na przykład wołowinę ekologiczną od krów grass-fed - ona po tygodniu dopiero zaczyna rozkwitać emanując naprawdę fajnym zapachem, stając się istną delicją
mam taki zaufany sklep dla optymalnych w Brwinowie pod Wawą - ich pierwsza krzyżowa wołowa po tygodniu, czy dwóch to po prostu ambrozja
to samo dobrej jakości konina
ale weź jakieś gorsze mięsiwo (parę razy mi się zdarzyło) to jego zapach staje się względnie szybko "very intimidating"
oczywiście nie biorę tu pod uwagi organów, bo one rządzą się swoimi prawami
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Nie Lis 29, 2009 16:46, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Nie Lis 29, 2009 18:18
Może to mało oryginalne, ale żywność jaką zakupię ląduje w zamrażalniku ustawionym na minus dwa stopnie (tłuszcze zwierzęce także), wyjątkiem są jajka i cebula, które przechowuję w lodówce gdzie jest jakieś +5 stopni.
Unikam w ten sposób węszenia w zapasach żywności co już trzeba zjeść, co można, a co może jeszcze poleżeć.
monika s. Pomogła: 1 raz Dołączyła: 03 Wrz 2008 Posty: 230
Wysłany: Pon Lis 30, 2009 06:48
przebrałam wczoraj ten łój i ten względnie nie obślizgły podsuszyłam, później na noc do lodówki, teraz w sumie nie czuć zbytnio żadnego zapachu, nie jest już obślizgły i chyba tę przebraną resztę da się zjeść co mnie bardzo cieszy
wygląda więc na to że po zakupie trzeba rzeczywiście podsuszyć a później do lodówki i chyba duże/maksymalne chłodzenie + ew. część zamrozić
nie wiem o co chodzi z tymi opcjami-regulowaniem lodówki, moja (Fagor)ma pokrętło od 1-7 i jak już zauważyłam kilka razy przy zbyt niskiej cyfrze może być zbyt ciepło, pleśń może się pojawić (tam gdzie ścieka woda)więc jest ustawiona najczęściej na 5-6-7
sorry ze sie wtracam bo z surowych mies jadam tylko poledwice , ogonowke surowowedzona lub roast bef tak na 60st , ale chcialem napisac ze w Polsce i tak macie bardzo dobra sytuacje z miesem tzn nie jest ono tak naszpikowane chemia i innymi swinstwami jak np w usa no i do tego pasze ktorymi sa karmione zwierzeta sa w miare naturalne a nie modyfikowane genetyczie jak w usa , tak wiec kawal miesa zwyklego w polskim markecie to w usa juz organic i cena 3 razy wyzsza
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lis 30, 2009 14:16
@Carbon
To Ty w USA mieszkasz?
W Stanach też jest sporo dobrego mięsa "grass-fed" tylko trzeba kupować ze sprawdzonych źródeł; oczywiście syfu jest na pewno najwięcej
W Polsce też jest sporo syfiastych, wg moich norm, mięs, no i oczywiście podrobów. Jak tylko przechodzę koło takich to od razu czuję, że to badziewie
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Owszem w stanach jest dobre mieso z czego tylko chcesz nawet z bizona ale jak zobaczysz jego cene to sie odechciewa zakupu , choc z drugiej strony sklepy organiczne choc drogie zdobywaja coraz wieksza popularnosc .
Ps Wczoraj lecial program o klinice dla otylych w texas no i facet 1030lbs(prawie pol tony ) , kobieta 900lbs , nastolatek ponad 600lbs - niestety kobiety nie dalo sie uratowac 2 tyg po zwezeniu zoladka zmarla na atak serca no i nastolatek tez zmarl z powodu niewydolnosci oddechowej , ale do czego daze ze przy okazji pokazywania ich historii stylu zycia podawano dane , statystyki odzywiania w usa i tak okazalo sie ludzie o niskich dochodach i wyksztalceniu to glowni klienci mc donalda i innych fast foodow , jedzacy junk food i najbardziej otyli natomiast ludzie bardziej wyksztalceni i o wyzszych dochodach zazwyczaj sa szczuplejsi i nie jedza fast foodow . I co najciekawsze kazdy powie no tak ci co maja kase nie jedza byle czego ale wlasnie nie o kase sie rozchodzi bo policzcie sami dobra porcja w mc donaldzie to 7$ na dwie osoby co daje 14 $ a za 14 to kupisz np dobry funt swiezych krewetek ktore mozesz ugrilowac i do tego kupisz sporo warzyw i masz super posilek dla 2 osob . Tak wiec ci bogaci tak naprawde wydaja tyle samo forsy na jedzenie co biedni .
Zreszta to widac w sklepach biedniejsi (w tych tanich marketach ) laduja cale kosze chipsow , napojow , makaronow i innych junk natomiast bogatsi (w sklepach organics)
maja na dnie koszyka ale za to pieczywo pelnoziarniste , lamb, drogie kawalki beef , ryby i owoce morza .I teraz zatrzymujac jednego przed sklepem z tanim junk food i drugiego przed sklepem organicznym sprawdzajac ich rachunek to pewnie bedzie tyle samo z tym biedny ma kosz wypchany cukrami , maka i barwnikami a bogatszy ma cwierc kosza dobrego miesa , owocow morza , i warzyw
Ostatnio zmieniony przez carbon Pon Lis 30, 2009 14:52, w całości zmieniany 1 raz
krzysztof2 Pomógł: 25 razy Dołączył: 14 Maj 2009 Posty: 756
Tutaj można poczytać do jakiego WYRAFINOWANIA doszli komercyjni - masowi producenci mięsna gdy chodzi o NAJNOWSZY sposób utrzymania czerwonej barwy peklowanego mięsa - GAZOWANIEM tlenkiem węgla (czadem) Carbon Monoxide :
tutaj znajduje się pdf dot. Carbon Monoxide :"Carbon Monoxide - Masking the truth about meat?":
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 17, 2010 18:33
celsjusz napisał/a:
Do jak duzych strat dochodzi podczas mrozenia łoju, miesa, podrobów?
Próbował ktoś w ogole mrozic podroby?
Ja mrożę tylko owoce jagodowe i po wielu miesiącach mrożenia nadal są super w smaku.
Jeśli chodzi o mięso, organy to straty są naprawdę nieduże.
Tutaj masz wypowiedź prof. Lucjana Krali http://www.dobradieta.pl/...+kral%B1#114859
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 17, 2010 20:14
celsjusz napisał/a:
Hannibal w jakiej cenie kupujesz łój i podroby baranie?
łój barani środkowy - 6 zł za kilo
od sprawdzonego gościa z Kaukazu - 10 zł
zwykły - 2 zł
podroby jagnięce - 16 zł za kilo
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Śro Lut 17, 2010 20:35
celsjusz napisał/a:
Witam
Do jak duzych strat dochodzi podczas mrozenia łoju, miesa, podrobów?
Próbował ktoś w ogole mrozic podroby?
Bylem raz zmuszony do zamrozenia nerek. Rozsypaly sie w drobne kawaleczki podczas obrobki cieplnej.
Uklon w strone surojadow, ze nalezalo je jesc na surowo.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 17, 2010 20:42
Ja nie mam żadnych doświadczeń w samodzielnym zamrażaniu mięsa, czy organów.
Wszystko spokojnie leży sobie w lodówce - część specjalnie zostawiam na później, bo wtedy jest smaczniejsze i świetnie się trawi.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.