Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: Witold Jarmolowicz
Wto Sty 01, 2013 11:06
Trzy ważne pytanie nowicjusza
Autor Wiadomość
kuba85

Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 48
Wysłany: Pon Lip 14, 2008 12:55   Trzy ważne pytanie nowicjusza

Dzien dobry wszystkim

Bardzo spodobala mi sie dieta nisko weglowodanowa w teorii, a od dwoch dni ja praktykuje wiec moj staz jest prawie zaden. Na razie czuje sie genialnie, nie chodze glodny, jem naprawde smacznie wiec wszystko jak najbardziej super, ale jak bedzie dalej zobaczymy, na razie wszystko trwa za krotko zeby sie wypowiadac.
Chcialbym zadac 3 pytania:

1. Poczytalem troche forum i zauwazylem ze wiele osob stosuje produkty o ktorych nigdy nie syszalem typu niepasteryzowane maslo, loje roznego rodzaju, oliwy z oliwek "nie-sklepowe", czyli produkty prawdopodobnie dosc trudno dostepne dla mnie i drogie. Czy jesli bede stosowal normalne maslo extra ze sklepu, oliwe e.virgin ale rowniez sklepowa, smalec wytapial sam z kupnej sloniny to czy ta dieta dalej bedzie miala sens. Jestem dosc zabieganym czlowiekiem i najchetniej kupowalbym wszystko w jednym miejscu typu supermarket. Oczywiscie nie mowie o produktach z najnizszych przedzialow cenowych, tylko takich dosc latwo dostepnych. Wiem ze jakosc produktow produkowanych "seryjnie" w porownaniu do tych z malych gospodarstw ekologicznych pozostawia wiele do zyczenia, ale czy ma to decydujacy wplyw na stosowanie diety wysokotluszczowej?

2. Za dwa dni wyjezdzam na 5 dniowy wypad pod namiot w miejsce gdzie bedzie kuchnia polowa serwujaca posilki new-age'owo - wegetarianskie ;) (duzo kasz, platkow, owocow, warzyw itp. malo miesa). W dodatku w okolicy jest tylko jeden maly sklepik wiejski kiepsko zaopatrzony i przewaznie zamkniety w porach mi najbardziej odpowiadajacych. Czy moglibyscie mi doradzic jakie produkty moglbym ze soba zabrac, zeby nie byc narazonym przez te 5 dni na duze ilosci weglowodanow? Oczywiscie produkty te nie moga byc latwopsujace sie, bo nie bedzie tam lodowki. Na razie wymyslilem maslo orzechowe (B:28g. T:56 W:11g.) i jajka gotowane, z tym ze jajka maksymalnie do drugiego dnia bo pozniej to juz chyba sie zepsuja.

3. Chcialbym zjadac okolo 160g. bialka dziennie czyli prawie 2g. /kg masy ciala. Z wielu postow na tym forum wynika, ze powinno sie jesc 3 posilki dziennie. Czyli daje to okolo 55g. bialka na posilek. Wczesniej slyszalem ze organizm nie przyswaja jednorazowo wiecej niz 30g. bialka i dlatego jest te 5-6 posilkow w "normalnych" dietach, zeby dostarczac akurat tyle ile organizm potrzebuje i moze przyswoic. Moje pytanie brzmi: czy jesli bede zjadal te 55g. bialka jednorazowo 3 razy dziennie, to czy za kazdym razem okolo 25g (55-30g) bedzie szlo sie "kochac"? Czy tez na diecie niskoweglowodanowej metabolizm bialek wyglada inaczej?

Acha. Nie zalezy mi bardzo na redukcji wagi bo jestem zbudowany w miare dobrze, ewentualnie tluszcz moglbym zbic z 16% wagi ciala na ok.12%. Codziennie robie po godzine trening aerobowy i 3 razy w tygodniu srednio intensywny silowy.

wzrost:190cm waga: 83kg.
Informacje te podaje w razie gdyby mialy pomoc w odpowiedzi na pytania.


Z gory dziekuje za odpowiedz i pozdrawiam
Ostatnio zmieniony przez Molka Sob Wrz 24, 2011 14:33, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lip 14, 2008 17:41   

1. Przez to, że wytapiasz sam smalec to unikasz najgorszego -konserwantów. Aczkolwiek dzisiejsze produkty przemysłówki są na dłuższą metę niejadalne. To co było jadalne parę lat temu (wędliny, jaja, smalec) teraz już nie jest. Ale od biedy lepsze takie z marketu niż wysokowęglowodanowe z ekologicznej farmy 8)

2. Olej kokosowy, wiórki, oliwa, mięso wysuszone w suszarce do grzybów. Trzeba uważać bo łatwo się przebiałczyć i zatruć. Cejrowski mówił, że w Afryce gdzie takie "chrupki" są popularne to się zdarza non stop bo pół kilo takich chipsów = kilka kilo surowego miesa :o . Mocno ugotowane jajka mogą leżeć dłużej. Ja pamiętam czasy dzieciństwa, pisankami bawiliśmy się i tydzień zanim zjedliśmy. :D

3. Na 80 kg można jeść do 80 g białka i styka (ok 100 jeśli ćwiczysz). Resztę dajesz w tłuszczach (2 x tyle co białka) i w węglach. Bez sensu jeść powyżej 50 g białka na jeden posiłek. No chyba, że nie mam tu racji i mnie ktoś poprawi...
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pon Lip 14, 2008 21:34   

Z prowiantem bedzie ciezko. Jezeli mieszkasz np w Warszawie, mozesz kupic sobie jakies dobrej jakosci kilbasy / orzetwory, ktore wytrzymaja bez lodowki kilka dni.

Mozna to kupic w dobrych sklepach, w sklepach z tzw zdrowa zywnoscia. Jezeli jestes z Warszwy to moge rozwinac temat.
W duzych miasach z dobrymi przetworami nie powinno byc problemu.

Co do 1g bialka /1kg wagi ciala to nie powielajmy mitow.
Dla wielu osob jest to za malo.
Z drugiej zas strony: co to znaczy "planuje spozywac ok 160g bialka"?
Jedz bialka tyle na ile masz apetyt, oczywiscie w granicach rozsadku (bialko ma byc budulcem, a nie paliwem).
Ja osobiscie mialem taki okres, ze jadlem 160g bialka, a wazylem wtedy 73kilo. Mialem taki apetyt, to tyle jadlem. Widocznie do czegos taka ilosc byla potrzebna. Teraz jem jakies 110-130, a bywaja dni, ze jem tylko 2 posilki, wiec bialka ok stowy.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
kuba85

Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 48
Wysłany: Pon Lip 14, 2008 22:04   

Wielkie dzieki za odpowiedzi.
Ale mam jeszcze pare pytan:
1 jakiego tluszczu uzywac do smazenia, do czego uzywac masla, a do czego oleju kokosowego i loju
2 napisales ze 100g bialka na 80kg ale to okolo 1,25 g/kg. w dietach przy wysilku mowi sie o 2g/kg. Czy te marne1,25 g to troche nie malo??
poza tym slyszalem ze takie proporcje co podales to sa przy diecie kwasniewskiego, a o niej z kolei nawet tu czytalem, ze jej nie polecacie bo w niej jest za malo bialka, a za duzo tluszczu. Jak to jest w koncu??
3 z jakich produktow brac te 70g weglowodanow?? moze byc pelnoziarniste pieczywo, kasze, warzywa jak kapusta, kalafior?
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lip 15, 2008 10:57   

1.Do smażenia nasycony - czyli olej kokosowy, potem smalce, masła (tłuszcze zwierzęce obrobione termicznie nie szkodzą jak oleje roślinne trans). Łój najlepszy jest okołonerkowy cielęcy na surowo np do podrobów, które trzeba "dotłuścić".

2. Tak w końcu jest, że ludzie są różni. Kwaśniewski swoją dietę opracował dla typowego "dziadka", który mało się rusza. Dla osób chorych lub ćwiczących poleca nieco większe ilości b. Każdy musi sam sprawdzić na jakich proporcjach najlepiej funkcjonuje. Ale te e 2-3g/kg ciała to są już wg mnie do wysokowęglowodanowych wynalazków kulturystyki, wymysły różnych "doświadczalnych kamikadze" od sportów, którzy o biochemii i zdrowiu nie mają zielonego pojęcia.

3. Wątróbka, cebula duszona (ma najmniej pestycydów), kokos, kapusta, marchew, kasza a nawet ziemniaki "po żydosku" w "mundurkach". W lato też jagody. No i wcale nie musi być dokładnie 70, możesz jeść 30-50 nawet 100 g podobno jeszcze nie szkodzi. Naturalnie w zimę powinno być mniej a w lato więcej.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lip 15, 2008 11:17   

jakość produktów ma bardzo istotny wpływ na zdrowie - u Westona masz zdrowe ludy, które jadły 30% tłuszczy i takie, które 80%, więc jasne jest, że nie wszyscy stosowali low-carb
ale jedli zdrowe, niezasyfione produkty!
żeby się w nie zaopatrywać wcale nie trzeba dużo czasu - może na początku, żeby wszystkiego się wywiedzieć i samemu wypraktykować
masło niepasteryzowane jest dość tanie, bo kosztuje 5 zł za ok. 230 g
łój cielęcy i barani to w ogóle grosze
olej kokosowy zimnotłoczony i dziewicza oliwa to trochę droższe produkty, ale nie przesadzajmy (za zwykłe śmieciowe żarcie też płaci się nie mało)
co zabrać pod namiot? spokojnie jajka, ale surowe! one mogą leżeć bardzo długo i cały czas są dobre; Japońce jedzą stuletnie jajka, dzięki którym dostają niezłego kopa energetycznego i dużą podaż pożytecznych bakterii i enzymów
suszone mięso, suszone kiełbasy - wybór jest spory (dobrą firmą jest Tradycyjne Jadło)
wszystko też zależy czy masz zamiar jeść na surowo, w części na surowo, czy konieczne wszystko chcesz obrabiać termicznie
 
 
kuba85

Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 48
Wysłany: Wto Lip 15, 2008 13:31   

Jeszcze raz dziekuje za odpowiedzi:)

tylko skad wziac te tluszcze? w zyciu nie widzialem nigdzie zadnego loju czy oleju kokosowego.
A jak juz np bede smazyl, to jak liczyc ten tluszcz ze smazenia, bo wiadomo ze caly sie nie wchlonie i czesc zostaje na patelni. czy takim pozostalym tluszczem polewac mieso, czy wylewac do zlewu?? Kiedys slyszalem ze taki tluszcz po smazeniu jest pelen roznych rakotworczych smieci.
Co do jajek - czy to nie jest tak ze gotowane sa bardziej wytrzymale od surowych? poza tym przewiezienie W pkp kilkudziesieciu surowych jajek w okresie wakacyjnym moze okazac sie katastrofa :)

Wstepnie na moje okolo 85 kg przyjalem takie proporcje:
Bialko:1,5g. /kg masy ciala czyli ~130g./doba
proporcja B:T - 1:1,5
czyli 130g. bialka x 1,5 =ok. 200g. tluszczu
Weglowodany okolo 50g.

Czyli:
B:130g.
T:200g.
W:50g.

W sumie 2500-2600 kcal.
Czy moj tok rozumowania jest poprawny? wzorowalem sie bardziej na tym co pisal Ellis niz Kwasniewski, a z tego co rozumiem glowna roznica jest tu w proporcji B:T
Zaznaczam ze mam 23 lata dopiero, wiec raczej nie zaliczam sie do "typowych dziadkow" :D

Chcialbym na probe stosowac te proporcje przez 3 miesiace i zobaczyc jakie beda efekty.

Pozdrawiam

ps. czy 3 posilki sa ok?
tzn duze sniadanie i duzy obiad i mala o polowe mniejsza kolacja?
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lip 15, 2008 13:54   

trochę mało tych tłuszczy i kalorii
ja spożywam ponad 300 g tłuszczy, a kalorii wychodzi teraz średnio 3,5 tys.
co do smażenia - oczywiście, że taki tłuszcz jest szkodliwy
po to produkuje się zimnotłoczoną oliwę z oliwek, olej kokosowy, czy niepasteryzowane masło, aby w takim stanie je spożywać; podgrzewanie ich jest kompletnym bezsensem i do tego szkodliwe
no ale każdy niech robi wedle własnych wyobrażeń :)
3 posiłki są ok -
lepiej jest jednak małe śniadanie, duży obiad i dużą kolację
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lip 15, 2008 14:06   

Cytat:
tylko skad wziac te tluszcze? w zyciu nie widzialem nigdzie zadnego loju czy oleju kokosowego.


O łój dogadaj się ze sprzedawcą cielęciny/jagnięciny. Jak dostaje nerki to ten łój (najlepsze paliwo!) wyrzuca :o , oddaje albo sprzedaje po 1 pln za kg. :what: To piękne czasy dla niskowęglowodanowców.

Olej kokosowy zimnotłoczony masz na allegro i ebay.

Cytat:
A jak juz np bede smazyl, to jak liczyc ten tluszcz ze smazenia, bo wiadomo ze caly sie nie wchlonie i czesc zostaje na patelni. czy takim pozostalym tluszczem polewac mieso, czy wylewac do zlewu?? Kiedys slyszalem ze taki tluszcz po smazeniu jest pelen roznych rakotworczych smieci.


Kokosowym możesz spokojnie polać mięso (jest w 90% nasycony). Co do rakotwórczości tłuszczów trans to wg najnowszych odkryć dotyczy to tylko tłuszczów roślinnych słabonasyconych (soja, słonecznik, etc).

Surowe jajka pod namiot? Oczywiście że katastrofa. :what: Ale Hannibal reprezentuje skrajnie surową opcję więc niemazmiłuj.

Cytat:
Wstepnie na moje okolo 85 kg przyjalem takie proporcje:

Czyli:
B:130g.
T:200g.
W:50g.

W sumie 2500-2600 kcal.
Czy moj tok rozumowania jest poprawny?


To się okaze. :) Na początek całkiem ok ale po przebudowie organizm może potrzebowac nieco mniej białka. Sam zobaczysz zresztą.
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lip 15, 2008 14:22   

Cytat:
trochę mało tych tłuszczy i kalorii
ja spożywam ponad 300 g tłuszczy, a kalorii wychodzi teraz średnio 3,5 tys.


Ale to chyba w dni kiedy trenujesz kilka godzin dziennie? Bo np dla mnie te 300 gr tłuszczu i do tego np 100 g białka to po prostu ilości nie do przejedzenia. :? Pojawia się biegunka tłuszczowa, złe samopoczucie, ospałość itp.

Dla przykładu jak zjem 65 g białka to mogę zjeść i 200 g tłuszczu do tego, ale jak zjem białka 85 to tłuszcz już zmniejszam do 160 g.

Cytat:
co do smażenia - oczywiście, że taki tłuszcz jest szkodliwy
po to produkuje się zimnotłoczoną oliwę z oliwek, olej kokosowy, czy niepasteryzowane masło, aby w takim stanie je spożywać; podgrzewanie ich jest kompletnym bezsensem i do tego szkodliwe
no ale każdy niech robi wedle własnych wyobrażeń


Oj nie do końca tak jest jak mówisz. Czytałem gdzieś niedawno, że zwierzęce tłuszcze trans nie szkodzą. Druga sprawa wyspiarze - zmażyli na oleju kokosowym setki lat i mieli wysoką wartośc biologiczną, zero nowotworów, chorób, znamion, wyprysków etc. Zdrowe plemiona, które badał Weston też piekły mięso.

Cytat:
3 posiłki są ok -
lepiej jest jednak małe śniadanie, duży obiad i dużą kolację


A u mnie odwrotnie. Szczupli ludzie do dobrego funkcjonowania potrzebują własnie zjeść bardzo porządne duże śniadanie. Wszystko zależy od budowy i przemiany materii, która może być inna w zalezności od typu budowy.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lip 15, 2008 14:46   

Waldek B napisał/a:
Ale to chyba w dni kiedy trenujesz kilka godzin dziennie? Bo np dla mnie te 300 gr tłuszczu i do tego np 100 g białka to po prostu ilości nie do przejedzenia. :? Pojawia się biegunka tłuszczowa, złe samopoczucie, ospałość itp.

nie
kiedy ostro potrenuję to spokojnie 400 g wchłonę
gdy się w ogóle nie ruszam to i tak te min 300 g zjadam (ile dokładnie to nie wiem, bo się nie bawię w dokładne liczenie)
Waldek B napisał/a:
Oj nie do końca tak jest jak mówisz. Czytałem gdzieś niedawno, że zwierzęce tłuszcze trans nie szkodzą. Druga sprawa wyspiarze - zmażyli na oleju kokosowym setki lat i mieli wysoką wartośc biologiczną, zero nowotworów, chorób, znamion, wyprysków etc. Zdrowe plemiona, które badał Weston też piekły mięso.

oni też chorowali (choć znacznie rzadziej niż dzisiejsi ludzie) i wcale nie żyli tak długo jak można żyć
ilość transów jest oczywiście znacznie większa w olejach z dużą ilością PUFA; tu chodzi o to, że podczas obróbki termicznej zatracasz enzymy, pożyteczne bakterie i naturalną strukturę danego produktu
zdrowe ludy jedzą sporo rzeczy na surowo - Japońce dużo surowych ryb i jajek, choć szamają również niemało ryżu i mają najdłuższą średnią długość życia na Ziemi
u Westona masz właśnie dużo surowych produktów - np. tam gdzie szamano mnóstwo mlecznych to były to surowe mleczne, a nie jakieś pasteryzowane wynalazki
podroby też chętnie jedzono na surowo
do tego warzywa i owoce na surowo
Waldek B napisał/a:
A u mnie odwrotnie. Szczupli ludzie do dobrego funkcjonowania potrzebują własnie zjeść bardzo porządne duże śniadanie. Wszystko zależy od budowy i przemiany materii, która może być inna w zalezności od typu budowy.

tak nie jest
ja jestem szczupłym człowiekiem, a lepiej się czuję gdy śniadanie zjem małe; zenon też szczupły, a śniadań tez jakiś dużych nie szama
zdrowe ludy jadły najwięcej na wieczór, bo tak po prostu jest naturalnie
Briggsowie, ci goście od głodówek też mówią, że śniadania najgorsze
to samo Ellis, RawPaleoGuy i wiele innych
zobacz jak jest w krajach śródziemnomorskich - właśnie małe śniadanie i obfite obiadokolacje
to jest właśnie jeden z większych mitów, jakie obecnie rozprzestrzenia sie w mediach - żeby zjeść śniadanie sam, z obiadem podzielić się z przyjacielem, a kolację oddać wrogowi
to samo z 5 posiłkami dziennie - nieustanne trawienie, zje.... cały dzień
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lip 15, 2008 15:36   

Ależ to żaden mit. Ja np jak nie zjem natychmiast po obudzeniu się to gorzej funkcjonuję. Może masz inną przemianę materii czy coś.

Goście od głodówek to dla mnie sa szarlatani tacy sami jak ci od "oczyszczających" niskotłuszczowych diet warzywno-owocowych czy od tych nieszczęsnych pięciu posiłków. :?

Zresztą, żebyśmy się dobrze zrozumieli "porządne śniadanie" to dla mnie jest 30 g bialka, 70 g tłuszczu i 10 g węgli.
 
 
kuba85

Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 48
Wysłany: Wto Lip 15, 2008 15:43   

Swietnie, ciesze sie z tylu odpowiedzi i nowych informacji :)

mam jeszcze pytania.

Czy skora na miesie jest dobra? np na golonce (pycha) i drobiu. Pamietam ze uczylem sie kiedys, ze w skorze gromadzi sie najwiecej niezdrowych rzeczy.

jakie miesa sa najwrtosciowsze? czy golonka, karkowka, boczek, schab sa ok? a np makrela wedzona, losos i tluste ryby? oczywiscie nie z puszki.

Nie ukrywam ze jestem mlodym czlowiekiem na dorobku, zaraz po studiach, wiec kwestia ceny poszczegolnych produktow jest dla mnie wazna. Prawdopodobnie nie bedzie stac mnie na wolowine i drogie miesa.

Acha, czy ktos z forum moze dysponuje ksiazkami dr Ellisa w wersji elektronicznej? W Polsce ich dostac chyba nie mozna, na allegro nie ma, a kupic w USA bede mogl dopiero okolo polowy sierpnia, wiec dojda najwczesniej na wrzesien/pazdziernik, a do tego czasu chcialbym juz w pelni swiadomie byc na diecie niskoweglowodanowej.

pozdrawiam serdecznie
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lip 15, 2008 16:17   

Waldek B napisał/a:
Ależ to żaden mit. Ja np jak nie zjem natychmiast po obudzeniu się to gorzej funkcjonuję. Może masz inną przemianę materii czy coś.

to akurat Ty się ta czujesz
ale ogólnie jest tak jak ja napisałem - rzeczywistości nie zmienisz :]
Waldek B napisał/a:
Goście od głodówek to dla mnie sa szarlatani tacy sami jak ci od "oczyszczających" niskotłuszczowych diet warzywno-owocowych czy od tych nieszczęsnych pięciu posiłków. :?

a dla innych cali ci optymalni to jedno wielkie znachorstwo - i można tak bez końca i będzie słowo przeciw słowu
liczą się fakty poparte praktyką - poprzez głodówki wielu ludzi pozbyło się wielu dolegliwości i chorób
podałem przykład Briggsów, którzy są wegetarianami, coby nie odwoływać sie tylko do grupy low-carbowców - metodologicznie znacznie lepiej to wygląda
Waldek B napisał/a:
Zresztą, żebyśmy się dobrze zrozumieli "porządne śniadanie" to dla mnie jest 30 g bialka, 70 g tłuszczu i 10 g węgli.

czyli śniadanie czysto kalkulatorskie ;)
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lip 15, 2008 16:23   

kuba85 napisał/a:
jakie miesa sa najwrtosciowsze? czy golonka, karkowka, boczek, schab sa ok? a np makrela wedzona, losos i tluste ryby? oczywiscie nie z puszki.

najwartościowsze są mięsa od zwierząt, które są zdrowe, żyją w naturalnych warunkach i żywione są trawą i zielskami
ogólnie rzecz biorąc najlepiej wybierać jagnięcinę, cielęcinę, wołowinę - głównie organy; ryby z dobrych źródeł - najlepiej świeże
kuba85 napisał/a:
Nie ukrywam ze jestem mlodym czlowiekiem na dorobku, zaraz po studiach, wiec kwestia ceny poszczegolnych produktow jest dla mnie wazna. Prawdopodobnie nie bedzie stac mnie na wolowine i drogie miesa.

a dla kogo ceny nie są ważne? ;)
ja za jagnięcinę płacę 16 zł, za podroby jeszcze mniej
za świeżego łososia poniżej 30 zeta, a pstrąg poniżej 20
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lip 15, 2008 16:25   

Cytat:
liczą się fakty poparte praktyką - poprzez głodówki wielu ludzi pozbyło się wielu dolegliwości i chorób


A wielu się ich nabawiło. Głodować z pożytkiem może endomorfik lub mezomorfik. Dla ektomorfika głodówka dłuższa niż 1 dzień przyniesie więcej szkód niż pożytku.
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lip 15, 2008 17:00   

Cytat:
w skorze gromadzi sie najwiecej niezdrowych rzeczy.


Wszystko zależy od metody tuczu/żywienia zwierząt. Organizm wyrzuca część toksyn przez skórę, zobacz np foty nastolatków żywionych do niedawna naturalnie na wyspie Samoa (zaro wyprysków, pieprzyków etc) i zobacz polską młodzież... kurczaki przemysłowe nadal jedzą tu lepiej niż ludzie aczkolwiek... :x

Cytat:
jakie miesa sa najwrtosciowsze?


Oto jest paradoks - najwartościowsze rzeczy (podroby i tłuszcze zwierzęce) są dziś najtańsze. Szpik kostny - 0 pln. :o Łój - 1 pln/kg. Serce i płuca z młodziutkiej jagnięciny/cielęciny 3 pln/kg. Nerki 1,5 pln za sztukę. Wątroba z jagniaka 6 pln ? Mięso z dziczyzny na kiełbasę 15 pln/kg. Żeberka z baraniny 10 pln/kg. Dla kontrastu chuda jagnięcina/dziczyzna w kuchniach świata 100 pln za kg. :o Jedynym produktem o cenie adekwatnej do wartości jest imo wątroba cielęca.

Jeśli chodzi o porównania wartości, ilości witamin, składników w podrobach i chudym mięsie/wędlinach można poczytać Kwaśniewskiego albo wejść na nutritiondata.com i wszystko jasne. Żyć nie umierać.

Stan rzeczy tak absurdalny, że można by się zakładac kiedy to się odwróci bo przecież musi i produkty będą sensownie wyceniane. Za 15 - 20 lat? :)
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lip 15, 2008 17:35   

Waldek B napisał/a:
A wielu się ich nabawiło. Głodować z pożytkiem może endomorfik lub mezomorfik. Dla ektomorfika głodówka dłuższa niż 1 dzień przyniesie więcej szkód niż pożytku.

no jeśli ktoś nie przestrzegał odpowiednich reguły i np. nażarł się po 2 tygodniach głodowania to nie dziwota
tak samo masz tysiące osób na DO, co popsuło sobie zdrowie
 
 
kuba85

Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 48
Wysłany: Wto Lip 15, 2008 17:38   

no a co np z wieprzowina??

bo w wielu dietach odsadza sie ja od czci i wiary, ale wydaje mi sie ze np golonka, schab, karkowa chyba takie zle nie sa jak powszechnie sie o nich mowi.
dla mnie byloby to super informacja bo nastepny miesiac spedzam w malej wiosce gdzie pewnie jagniecine czy cielecine nie tak latwo dostac. prezwaznie tradycyjnie (chyba po PRL) swinie sa hodowane i krowy, ale bardziej na mleko niz mieso.
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lip 15, 2008 17:41   

Cytat:
no jeśli ktoś nie przestrzegał odpowiednich reguły i np. nażarł się po 2 tygodniach głodowania to nie dziwota


po 2 tygodniach "zdrowego" głodowania to z ektomorfika zostałaby bezwolna i bezmózga skóra i łamliwe kości :faint:

Nie bez przyczyny niedyś władcy i kapłani zarządzali ciemiężonemu ludowi długie posty. :razz:
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lip 15, 2008 17:49   

Waldek B napisał/a:
po 2 tygodniach "zdrowego" głodowania to z ektomorfika zostałaby bezwolna i bezmózga skóra i łamliwe kości :faint:
Nie bez przyczyny niedyś władcy i kapłani zarządzali ciemiężonemu ludowi długie posty. :razz:

to Ty chyba nic nie wiesz o głodówkach i głodujących osobach
przecież osoby bardzo szczupłe bez problemy głodują i 40 dni i wyglądają potem bardzo dobrze
"nasz" Robert głodował już nie raz i zawsze dobrze to wspomina; a z tego, co wiem jest szczupłą osobą
wielcy filozofowie głodowali; Chrystus głodował
biedny lud też głodował, tyle że odżywiał się badziewnie, wiec nie dziwota że był marnego zdrowia
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lip 15, 2008 17:51   

Cytat:
no a co np z wieprzowina??


Ja poza sporadycznymi nóżkami nie jem w ogóle, wolę baraninę i jajka. Ale jak kiedyś miałem okazję to nabyłem takie nieprzemysłowe świniowe żeberka i były niczego sobie.

Cytat:
w wielu dietach odsadza sie ja od czci i wiary


U Kwaśniewskiego masz odwrotnie. Mieso świni z racji podobieństwa do ludzkiego ma być wartościowsze i łatwiej przyswajalne. Np poleca on skórki wieprzowe dla ludzi z problemami skórnymi itp.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lip 15, 2008 17:53   

kuba85 napisał/a:
no a co np z wieprzowina??
bo w wielu dietach odsadza sie ja od czci i wiary, ale wydaje mi sie ze np golonka, schab, karkowa chyba takie zle nie sa jak powszechnie sie o nich mowi.
dla mnie byloby to super informacja bo nastepny miesiac spedzam w malej wiosce gdzie pewnie jagniecine czy cielecine nie tak latwo dostac. prezwaznie tradycyjnie (chyba po PRL) swinie sa hodowane i krowy, ale bardziej na mleko niz mieso.

w dzisiejszych czasach wieprzowina ma najwięcej badziewia, bo świniaki są badziewnie żywione
jeśli masz dostęp do dobrej to spoko
ja spożywam małe ilości tego mięsa
najwięcej to jagnięcina i jej podroby, cielęce podroby; do tego ryby (od jakiegoś czasu)
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lip 15, 2008 17:54   

Waldek B napisał/a:
Cytat:
no a co np z wieprzowina??

Ja poza sporadycznymi nóżkami nie jem w ogóle (...)

a to mnie zaskoczyłeś
myślałem, że szamasz sporo tego świńskiego mięcha :]
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lip 15, 2008 18:02   

Cytat:
to Ty chyba nic nie wiesz o głodówkach i głodujących osobach
przecież osoby bardzo szczupłe bez problemy głodują i 40 dni i wyglądają potem bardzo dobrze


Tiaa :faint:

Cytat:
Chrystus głodował


Chrystus nie istniał. To tak jakbyś powiedział, że Herakles i Ozyrys też głodowali.
Ostatnio zmieniony przez Waldek B Pon Paź 03, 2011 20:22, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lip 15, 2008 18:07   

jak dla Ciebie nie istniał to może być bez niego
ja mogę powiedzieć, że dla mnie nie było kapłanów egipskich i izraelskich i znów będzie słowo przeciw słowu
Waldek, rozmawiajmy o konkretach!
pierwszy raz słyszę, żeby po 1 dniu głodówki zejść o 3 kg :?
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lip 15, 2008 18:14   

Cytat:
jak dla Ciebie nie istniał to może być bez niego


:hah:

Cytat:
pierwszy raz słyszę, żeby po 1 dniu głodówki zejść o 3 kg


bo może niewielu ektomorfików słyszałeś. to z reguły są małomówni ludzie żeby nie powiedzieć nimki :hah:
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lip 15, 2008 18:51   

Waldek B napisał/a:
bo może niewielu ektomorfików słyszałeś. to z reguły są małomówni ludzie żeby nie powiedzieć nimki :hah:

ja też jestem dość małomówny :]
po prawie 4 dobach głodówki zszedłem w dół 2 kg, ale później wróciłem, tak mniej więcej (bo u mnie waga nie jest jakimś constans)
i powiem, że miło wspominam ten czas - nowe doświadczenie
 
 
kuba85

Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 48
Wysłany: Wto Lip 15, 2008 22:35   

i kolejne dwa pytania

1 czy rzeczywiscie mozna zaryzykowac Waszym zdaniem twierdzenie, ze dieta niskoweglowodanowa oparta na produktach z supermarketu bedzie o wiele zdrowsza niz taka lansowana przez ogol oparta o produkty wysoko ekologiczne :) ??

2 jak to jest z alkoholem?? nie ukrywam, ze lubie piwo, a czytalem ze zawiera ono jakies cukry, poza tym alkohol chyba blokuje wchlanianie tluszczu (chociaz moze na odwrot jest tzn. tluszcz blokuje wchlanianie alkoholu)

pozdrawiam
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Lip 16, 2008 00:21   

Zalezy co chce sie osiagnac.

Tak, mozna byc wzglednie zdrowym na low carb opartym na produktach marketowych.
Tak samo na pytanie: czy dieta japonska / srodziemnomorska moze czlowiekowi sluzyc: tak moze.

Chcesz byc wzglednie zdrowy? Prawie zdrowy? tak mniej wwiecej bez problemow zdrowotnych?
Czy calkiem zdrowy?

Ja w marrkecie tez czasem kupuje, to nie jest tak, ze jem tylko ekologiczne produkty.
Czasem nie ma innego wyjscia.
Wieprzowiny marketowej nie kupuje.
Jesli juz to chuda wolowine, do ktorej spozywam osobno jakis dobry tluszcz: kokos, maslo, kiedys oliwe (teraz nie moge jej jesc, ze wzgledu na smak)

Kiedys jadlem wylacznie marketowe produkty, nawet jak bylem poczatkowona low carbo to jedzenie kupowala mi mama. Albo jadlem po prostu to co reszta rodziny, tylko "tuningowalem to na low carb".
Ale polsrodki sa bez sensu.


Tak na prawde to w markecie mozna kupic w miare wartosciowe produkty, tyle, ze "swoimi kanalami" mozna dostac rownie dobre rzeczy lub lepsze i dodatkowo tansze.
Np maslo w markecie takie lepsze kosztuje drozej niz to ktore ja z Hannibalem jadamy (niepasteryzowane z mazur).

Tak samo w markecie stek wolowy kosztuje ponad 20zl/kilo.
Tansza i lepsza jest jagniecina, podroby cielece itp.

Jajka ekologiczne w markecie widzialem. Kosztuja 1zl 20gr za sztuke.
Jajka fermowe klatkowe kosztuja 50-60gr.
Jajka wiejskie od sprawdzonych sprzedawcow biore po 70gr za sztuke (czasem mam drobny rabat)
To drozej niz "zwykle jajka" ale jakby chciec kupic tej klasy towar w markecie zaplacisz majatek.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
kuba85

Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 48
Wysłany: Śro Lip 16, 2008 02:59   

Problem w tym ze ja mieszkam w Krakowie i nie dysponuje samochodem wiec wypad na wies po mieso i jaja to ciezka sprawa.
Poszukam sklepu z jajami sciółkowymi lub moze nawet jedynkami i zerowkami. Duzo zalezy od ceny.
Acha - czy jest jakas roznica w jajkach 3 i 2?? bo poza warunkami bytowymi pasza podawana im jest chyba taka sama.
I czy przeprowadzono jakies badania, w ktorych jasno stwierdzono, ze metoda chowu ma znaczacy wplyw na wartosc "zdrowotna" jajek??

I czy uzasadnione jest moje wieksze zaufanie do malych sklepikow miesnych, czasem nawet przy masarniach?? Czy lepiej kupowac w nich czy w supermarketach??

Kolejne pytanie - od tych 3 dni od kiedy jestem na low-carbo pojawily mi sie wypryski na czole i chyba troche mi sie skora przetluszcza :razz:
Czy to moze byc spowodowane dieta? jesli tak jak temu zapobiec? a moze przeczekac?

No i co z blonnikiem?? czy lykac w tabletkach, czy wogole sie nie przejmowac i jesc tyle ile bedzie go w warzywach?

pozdrawiam
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lip 16, 2008 08:04   

1. Oczywiście. Trzeba tylko mieć metodę. Ja w markecie kupiłem ostatnio kokos, dziczyznę, flaczki cielęce "ze zwierząt karmionych naturalnym mlekiem" i oliwę. Podobno jeszcze nie nastrzykuje się "wypełniaczami" podrobów "bo się nie opłaca"...

2. Wszystko jest dla ludzi. Umiar jest kluczem. :x

Wypryski mogą być znakiem, że organizm się z czegoś oczyszcza.

Błonnik to niepotrzebny balast, który ryje jelita. Im mniej tym lepiej. A juz łykanie go w tabletkach to jakiś absurd, jak syntetyczna goła witamina C "dla zdrowia". :razz:
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lip 16, 2008 09:17   

mieszkasz w Krakowie - to duże miasto
sądzę, że na bazarach można i u Ciebie dostać dobre jajka, baraninę i inne wartościowe produkty
zrób gruntowny wywiad, przekop cały Kraków a wtedy dostaniesz to, czego szukasz
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lip 16, 2008 09:21   

kuba85 napisał/a:
Acha - czy jest jakas roznica w jajkach 3 i 2?? bo poza warunkami bytowymi pasza podawana im jest chyba taka sama.
I czy przeprowadzono jakies badania, w ktorych jasno stwierdzono, ze metoda chowu ma znaczacy wplyw na wartosc "zdrowotna" jajek??

a porównaj osobę, która została zamknięta w małej klatce z osobą, która może chodzić sobie swobodnie i jeść dobre rzeczy
 
 
zilony

Dołączył: 14 Maj 2008
Posty: 4
Wysłany: Nie Lip 20, 2008 15:41   

ja mieszkam w krakowie i jesli chodzi o wiejskie jajka to zaopatruje sie na starym kleparzu ( tylko nie od babeczek ktore sprzedają sery tylko od takich co stoją na uboczu i mają tylko jajka ) i czasami tez tam kupuje boczek, kaszanke, salceson, masło domowej roboty :)
jaja mozesz tez kupic na placu imbramowskim lub na placu przy hali targowej

co do jagnięciny lub jakies dziczyzny to nadal jestem na etapie poszukiwań... czasami mozna spotkac w marketach ale tylko mrożone i strasznie duze kawałki :) no i duzo droższe od tego co tu opowiadacie na forum
 
 
kuba85

Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 48
Wysłany: Wto Sie 12, 2008 14:12   

i mam kolejne pytanie:
jak liczyc skwarki??
jako tluszcz, czy nie??

przy wytapianiu smalcu ze sloniny powstaje mi chyba wiecej skwarek niz samego smalcu, wiec nie rozdzielam obu, tylko wlewam wszystko razem, a pozniej smaze wszystko ze skwarkami jak i smalcem, liczac skwarki jako czysty tluszcz. Czy to nie jest czasem blad??

musze powiedziec ze jestem zachwycony tym co sie ze mna dzieje od przejscia na low-carb (no moze oprocz dziwnych nalotow na jezyku).

zjadam dwa posilki dziennie, nie moge w siebie rano wcisnac sniadania i caly dzien mam energie, zero dawnych popoludniowych drzemek!! a to dopiero niecaly miesiac minal, strach pomyslec co bedzie za pol roku :)

dr kwasniewski pisze ze weglowodany najlepiej spozywac w takich warzywach jak ziemniak, fasolka szparagowa, kalafior, czy to prawda??

jak to jest z miodem i czekalada gorzka (jem tylko Lindt 85%)??
czy ktos wie jakie sa proporcje wartosci BTW takiej czekolady, bo juz znalazlem kilka wersji.

teraz waze juz 80kg przy 190cm, obecnie jem B~110g T:250g W:50g

czy taka proporcja jest prawidlowa?? dodam ze codziennie przynajmniej przez okolo 40-60 minut mam dosc intensywny wysilek areobowy i 3 razy w tygodniu godzinny anareobowy.

nie wiem czy jem dobra ilosc bialka - dr kwasniewski pisal ze 100g to max, a 120 juz szkodzi, z kolei do nabrania masy miesniowej zaleca sie nawet 2g/kg masy ciala co w moim przypadku daje 160g! boje sie jednak ze przy takiej ilosci bialka zostanie ono przetworzone w wegle i nastepnie tluszcz, a tego bym nie chcial

a jeszcze wracajac do dr Kwasniewskiego, to przeczytalem jego ksiazke i ogolnie zalozenia w miare mi sie podobaja. Wiem jednak, ze czesc z Was nie do konca uwaza ta jego diete za rozsadna. czy moglibyscie podac mi pare przykladow takich nie do konca przez Was uznawanych zalozen tego pana? Na razie przeczytalem Lutza, Atkinsa i wlasnie Kwasniewskiego, i szczerze powiedziawszy nie widze wiekszych roznic miedzy Lutzem, a Kwasniewskim, oczywiscie poza tymi 22g weglowodanow (Lutz 72, Kwasniewski 50).

Codziennie zjadam jajecznice na boczku i smalcu (jest tak tlusta, ze jajko wrecz plywa w tluszczu :) , bardzo czesto smaze karkowke wieprzowa, lopatke, gotuje golonke, do tego z 1-2 razy w tygodniu zjadam watrobe wieprzowa, ale mam ochote sprobowac wolowej, uzywam dosc duzo smalcu, masla, troszke oliwy. Jem duzo serow podpuszczkowych i plesniowych, niestety takich prosto z supermarketu. Z warzyw zjadam w sumie tylko fasole szparagowa, kalafiora, salate, ogorki kiszone, selera i brokuly. owocow nie jem prawie wcale, bo to podobno fruktoza, ktora jest be :) do tego zdarza mi sie maslo orzechowe (B:22g, W:12g T:58g) i czekolade gorzka jak juz wspomnialem. czy macie jakies zastrzenia??

pozdrawiam

ps przepraszam za tak wielka ilosc pytan, ale ostatnio low-carb stalo sie moim konikiem i tyle sie tego nazbieralo... :)
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8793
Wysłany: Śro Sie 13, 2008 01:47   

Podstawową różnicą jest to, co pisze sam dr Kwaśniewski, a skoro on to pisze, to tak jest.
Otóż ze wszystkich diet niskowęglowdanowych, ŻO jest jedyną dietą dodatkowo niskobiałkową i wysokotłuszczową.
Wynika to z gramowej proporcji B:T=1:3. Tak naprawdę to już jest dieta ketogenna. Osoby, które dokladnie stosują się do reguł tej diety mają nieustanną ketonurię na 1, 2 krzyżyki. To jest samo w sobie bez sensu, bo oznacza spożywanie nadmiaru tłuszczu i wydalanie go w postaci ciał ketonowych. Tak, jak tutaj dyskutowaliśmy, ketonemia, podobnie jak glikemia jest korzystna na rozsądnym poziomie, natomiast ketonuria jak i glukozuria są conajmniej bez sensu, a w długiej perspektywie wręcz szkodliwe.
Obserwacje dowodzą, że ketonuria znika, jeżeli zmniejszy się spożycie tłuszczu poniżej B:T<2, przeciętnie 1:1,5.
Podobne proporcje ma większość diet niskowęglowodanowych, Lutza trochę więcej tłuszczu, Atkinsa trochę mniej.
Otóż kalkulator pokazuje, że na żywieniu niskowęglowodanowym trzeba jeść więcej białka niż normalnie. To nie może być jednocześnie dieta niskobiałkowa, bo po kilku latach zniszczymy sobie organizm.

W najbliższym wydaniu Optymalnika, które się ukaże na początku września piszę o tych problemach szczegółowo.
Pozdrawiam
JW
 
 
kuba85

Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 48
Wysłany: Śro Sie 13, 2008 10:17   

dziekuje za odpowiedz, ale ile to jest "wiecej bialka" ?? te proporcje, ktore Pan podal (1:1,5) oznaczaja dosc duza ilosc bialka. w moim przypadku aby dostarczyc 2800 kcal, przy zachowaniu weglowodanow na poziomie 50-70g. musialbym zjadac codziennie okolo 150g bialka na 225g tluszczu. Czy tego bialka nie jest za duzo? to prawie 2g/kg masy ciala w moim przypadku, a jest to ilosc polecana w "standardowych" dietach osobom ciezko trenujacym i ciezarowcom do budowania masy miesniowej. Czy w moim przypadku taka ilosc mnie nie zabije:) ? a moze moje obawy sa bezpodstawne?

i dochodzi eszcze jeden problem przy 150g bialka - jesli podzielic je na 3 posilki w tym jeden maly, to zalozmy sniadanie 30g. obiad 60g. kolacja 60g. czy organizm jest w stanie poradzic sobie z 60g bialka dostarczonymi w jednym posilku? slyszalem opinie ze 30g to maximum, a przy dietach low-carb 50g.

pozdrawiam
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Sie 13, 2008 10:57   Rada: Style moga byc stosowane szybko do zaznaczonego tekstu

Jezeli jestes czlowiekiem aktywnym to spokojnie mozesz zwiekszyc proporcje.
1:1.5 to nie aksjomat

Jezeli kto jest bardzo aktywny - tak jak np nasz znajomy Hannibal - moze spokonjnie jesc 2.5 razy bialka niz tluzczu bez ketonurii itp

Dla czlowieka ktory trenuje do maratonu i potrzebuje 4 tys kcal dziennie - wcale nie jestem przekonany ze lepiej jest by jadl BTW - 210 - 320 - 100 niz np BTW 120 - 360 - 100.

Ja bym przestrzebal przed uzywaniem kwantyfikatorow ogolnych. Nie jest tak, ze _zawsze_ b:t 1:3 musi byc szkodliwe i _nigdy_ nie moze byc inaczej.
Takie sformuowanie sadow jest niebezpieczne, bo wystarczy znalezc jeden wyjatek by obalic cale twirdzienie.

Proporcja 1:2.5 - 1:3 moze byc wg mnie dla kogos "dzialac".
Problem w tym, ze autor DO zdefiniowal to jako norme. A tymczasem nie kazdy biega maratony...


Na koniec chcialbym jeszcze zaznaczycjedna rzecz:
tluszcz ma 9kcal, bialko 4. mniej wiecej
Weglowodany sobie na razie radujmy.

proporcja gramowa 1:4 to mniej wiecej 90% energii z tluszczu
proporcja gramowa 1:2 to mniej wiecej 80-82% energii z tluszczu
proporcja gramowa 1:5 - to mniej wiecej ... 77% energii z tluszczu..
Proporcja gramowa 1:1 to 69% energii z tluszczu


To nie jest zaleznosc liniowa miedzy proporcjami w gramach a energetyczna.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8793
Wysłany: Śro Sie 13, 2008 11:32   

Zgadza się, w szczególnych przypadkach, sportowców, dużego wysiłku fizycznego, bardzo niskiej temperaturze, szczególnych chorobach, można trochę więcej tłuszczu, ale jako wyjątek, a nie jako norma.
Przeważająca większość czytelników Optymalnika to ludzie umiarkowanie aktywni fizycznie, w sile wieku lub znacznie powyżej, dla których proporcja 1:3 jest nieodpowiednia. Problem polega na tym, że ta proporcja 1:3 stała się magicznym panaceum dla wszystkich i dlatego jest szkodliwa.
Cytat:
Jezeli kto jest bardzo aktywny - tak jak np nasz znajomy Hannibal - moze spokonjnie jesc 2.5 razy bialka niz tluzczu bez ketonurii

Zauważmy, że nawet w tym poście 1:2,5 traktowane jest jako graniczny wyjątek. DO uznaje 1:3 jako normę, czyli jest to średnio dwa razy więcej tłuszczu niż przeciętnie proponuję.
Chciałbym natomiast spotkać osoby, które rzeczywiście przestrzegają proporcji B:T=1:3[g/g] przez 5 lat i nie odczuwają żadnych działań ubocznych. Mam na myśli osoby, które naprawdę to robią z kalkulatorem w ręku, a nie tylko mówią o tym. I mam na myśli osoby, które robią to cały czas, każdego dnia, a nie przy okazji treningów.
Pozdrawiam
JW
 
 
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Śro Sie 13, 2008 13:42   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Zgadza się, w szczególnych przypadkach,
...Chciałbym natomiast spotkać osoby, które rzeczywiście przestrzegają proporcji B:T=1:3[g/g] przez 5 lat i nie odczuwają żadnych działań ubocznych...


Co pan sugeruje Panie Witoldzie :hah:

Zupelnie zadnych dzialan ubocznych,
to sie nie odczuwa tylko w jednym stanie 8) :hah:
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Sie 13, 2008 13:56   

Czy przypadkiem pan dr. Krupka - skadinad bardzo rozsadny czlowiek i kumaty - nie spozywa 3x tyle tluszczu co bialka?

"Nasz" Hannibal pojechal w gory, przez najblizsze 2-3 tygodnie bedzie zasuwal po szlakach. Myle, ze dziennie bedzie spozywal ze 400g tluszczu.
Smialismy sie bo w gory bral:
2kg masla
3l oleju kokosowego
1-2 litry oliwy :hah:

Jezeli by mu na granicy zrobili rewizje to nikt by nie uwierzyc, ze to na wlasny uzytek :D
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
wiraha


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 508
Wysłany: Śro Sie 13, 2008 14:24   

jakie maslo uzywacie (poza tym z allegro). ostatnio trafilem Klimeko w malym osiedlowym sklepie ekologicznym ale cena dosc zaporowa - ok 9pln

pozd
WiRAHA
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Sie 13, 2008 17:32   

to strasznie drogo..
Kozie maslo niepasteryzowane kosztuje zlotowke drozej..
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
wiraha


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 508
Wysłany: Śro Sie 13, 2008 18:07   

zenon napisał/a:
to strasznie drogo..
Kozie maslo niepasteryzowane kosztuje zlotowke drozej..


gdzie i jakie kupujesz?

pozd
WiRAHA
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Sie 13, 2008 19:59   Rada: Style moga byc stosowane szybko do zaznaczonego tekstu

Ja kupuje te "z allegro". tylko.

Co do tego koziego to podobno gdzies w blue city. Hannibal tam kupowal. Mnie szkoda kasy by za tyle kupowac tluszcz.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Sie 13, 2008 20:01   

Jezeli juz musze zjesc pasteryzowane to biore jakis "odpowiednik herbaty lipton wsrod mael".
Czyli jakas maowka w przystepnej cenie, ktora ponizej pewnego poziomu nie schaodzi. Np laciate,, mlekowita, oselka gorska.

W ogole ostatnio jem mniej masla. Ostatnio jadlem w poniedzialek.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8793
Wysłany: Czw Sie 14, 2008 00:16   

Cytat:
Co pan sugeruje Panie Witoldzie

Zupelnie zadnych dzialan ubocznych,
to sie nie odczuwa tylko w jednym stanie


Co sugeruję?
Raczej wykładam kawę na ławę w najnowszym Optymalniku, który się właśnie drukuje. Polecam lekturę.
JW
 
 
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Czw Sie 14, 2008 16:23   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Cytat:
Co pan sugeruje Panie Witoldzie

Zupelnie zadnych dzialan ubocznych,
to sie nie odczuwa tylko w jednym stanie


Co sugeruję?
Raczej wykładam kawę na ławę w najnowszym Optymalniku, który się właśnie drukuje. Polecam lekturę.
JW


Oczywiscie moje pytanie bylo retoryczne? 8)

Doskonale rozumiem co moze wzmagac Pana pewnosc,
w krytyce dogmatycznych "oczywistych" zagadnień. 8)

Bardzo sobie cenie polemiki Pana autorstwa.
Gdyby ich nie bylo, to motywacja do
osobistego "studiowania tematu" z pewnoscia byla by
o wiele mniejsza 8)

Pozdrawiam serdecznie Admina 8)
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Sie 14, 2008 17:13   

Ale wazeliniarz...
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Czw Sie 14, 2008 22:11   

zenon napisał/a:
Ale wazeliniarz...


8) :hah:
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Czw Sie 14, 2008 23:23   

grizzly napisał/a:


Doskonale rozumiem co moze wzmagac Pana pewnosc,
w krytyce dogmatycznych "oczywistych" zagadnień. 8)

Bardzo sobie cenie polemiki Pana autorstwa.
Gdyby ich nie bylo, to motywacja do
osobistego "studiowania tematu" z pewnoscia byla by
o wiele mniejsza 8)

Pozdrawiam serdecznie Admina 8)


A ja jednak pozwolę sobie mieć inne zdanie,chyba że mam czytac Twój post miedzy emotikonami,ale nigdy nie myślałem żebyś był wazeliniarzem,chyba ze chcesz byc lojalnym uczestnikiem tego forum i doczekac sie dzieki wazeliniarstwu uznania,Admina,a byc może uzyskasz to o co ja sie staram,ale na innych zasadach :D
 
 
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Pią Sie 15, 2008 12:36   

Waldek B napisał/a:
...Kwaśniewski swoją dietę opracował dla typowego "dziadka", który mało się rusza...


To jest mocne 8)
Jurek pewnie wiecej bedzie mial w tej kwesti do napisania 8)

Najlepiej z Jurkiem pisac na temat nie wykorzystanych mozliwosci
DO na skutek "oszczedzania na dobrego lekarza" ktory
potrafilby dostosowac DO do specyficznej sytuacji zdrowotnej. 8)

Sytuacja Jurka jest o tyle znamienna, ze wszelkie najmniejsze
nawet "niedostosowania" koncza sie na oddziale intensywnej terapii 8)

Ale Jurek z uporem maniaka polega na
"swojej zdolnosci obserwacji" i ograniczonej wiedzy
ktorej do konca nie rozumie. 8)
 
 
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Pią Sie 15, 2008 12:44   

jurek 1946 napisał/a:
...nigdy nie myślałem żebyś był wazeliniarzem,chyba ze chcesz byc lojalnym uczestnikiem tego forum...


I masz racje! 8) Tu nie chodzi o "wazeline"
tylko o zdrowie tych, ktorzy nie zamierzaja
oszczedzac na "stalych konsultacjach"
dobrego lekarza faktycznie leczacego dieta. 8)
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Pią Sie 15, 2008 21:17   

grizzly napisał/a:
Waldek B napisał/a:
...Kwaśniewski swoją dietę opracował dla typowego "dziadka", który mało się rusza...


Cytat:
To jest mocne 8)
Jurek pewnie wiecej bedzie mial w tej kwesti do napisania 8)


Może i bym miał ale wiem ,że do Ciebie i tak to nie dotrze

Cytat:
Najlepiej z Jurkiem pisac na temat nie wykorzystanych mozliwosci
DO na skutek "oszczedzania na dobrego lekarza" ktory
potrafilby dostosowac DO do specyficznej sytuacji zdrowotnej. 8)


Wystarczy miec tylko tyle zdolności aby móc wpisac w Google te parę słów P.O.CH.P i Juz byś wiedział ,ŻE NIE JEST TO TEMAT DO STROJENIA SOBIE ŻARTÓW.Ale powiem więcej ja jestem Ciężko chory i to jest fakt,ale Ty napewno też nie jesteś zdrowyi powinnieneś skorzystac z dobrego fachowca w tej dziedzinie,jakiego napiszę na innym forum bo tutaj mogę zarobic punkty karne.

Cytat:
Sytuacja Jurka jest o tyle znamienna, ze wszelkie najmniejsze
nawet "niedostosowania" koncza sie na oddziale intensywnej terapii 8)


O czym Ty piszesz ,jezeli znasz jakie to niby" niedostosowania"to podaj tylu chorych nawet na tym forum czeka na takiego cudotwórce co to potrafi wyleczyc ta chorobę.

Ale Jurek z uporem maniaka polega na
"swojej zdolnosci obserwacji" i ograniczonej wiedzy
ktorej do konca nie rozumie. 8)


Ja nie kryję że jestem ciężko chory,ale zapewniam Ciebie że więcej tych co mnie czytają potrafią zrozumiec co ja pisze a mało tego wysłuchac i zastosowac.Ale nie znajdziesz tutaj nikogo kto wie o co Tobie chodzi.
Próbujesz wspierac Pana Witolda ,zapewniam Ciebie że On Twojego wsparcia NAPEWNO NIE POTRZEBUJE.
Prosił bym również Ciebie abys mi nie ubliżał,bo ja nigdzie nie pisałem co sądzę o Tobie ,to żenon trafnie zauważył Twoje umizgi.Ja jednak mógłbym nazwac to inaczej bo cały czas obserwuję Twoją twórczośc .
Dlatego też powiem tak z moich rad skorzystało wielu piszących,a z Twoich nie mogą skorzystac bo Ty nie masz nic do powiedzenia ,jak już zauważono jesteś "naganiaczem" reklamującym nikomu nie znanych fachowców od leczenia diętą.
 
 
wiraha


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 508
Wysłany: Pią Sie 15, 2008 23:41   

Panowie, skonczcie prywatne wycieczki, wzajemne zlozliwosci i obrone wlasnego ego i zabierzcie sie do merytorycznej rozmowy na temat zywienia.
bo zenada sie zaczyna na tym forum robic

idzcie na priva i sie tam boksujcie

kazdy moze sie tu wykazac wiedza albo zadawac pytania - wiec to robcie

pozd
WiRAHA
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Sob Sie 16, 2008 01:48   

jestem tego samego zdania co Wiracha, generalnie najlepiej by bylo jak bysmy nauczyli sie oddzielac nazwiska od czystej wiedzy i dazyli do prawdy...
Kwasniewski moze sie mylic, Aajonus moze sie mylic, Pauling moze sie mylic (watpliwe), Ponomarenko moze sie mylic i wielu innych...,skupmy sie na zeczowych faktach i udokumentowanych badaniach, grizzly napiasl co mysli i moze to wygladac jak "atak" na jurka, ale tak naprawde jest to moim zdaniem "dobra rada"....i tu plus i usmiech do grizzlyego za ten post, a jurek powinien zastanowic sie nad innymi opcjami, oczywistym jest ze podejmowanie decyzji dotyczacych zywienia w takiej sytuacji jak jurek jest trudne i nielatwe, ale jednak nikt nikomu zle nie zyczy na tym forum (mam nadzieje) i padlo juz wiele cennych rad dotyczacych zywienia zarowno dla jurka jak i dla innych.Kwasniewski jest dobry w tym co robi ale nie jest jedyny i nie jest idealny (na tym swiecie nie ma perfekcji, mozemy jedynie dazyc do osiagniecia jej...), jest cala masa autorytetow z ktorymi warto jest sie zapoznac i pomyslec nad nowymi innymi opcjami zywieniowymi, nawet takimi jak Aajonus :D ( to do grizzlyego...) :)
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Sob Sie 16, 2008 10:45   

grizzly napisał/a:
jurek 1946 napisał/a:
...nigdy nie myślałem żebyś był wazeliniarzem,chyba ze chcesz byc lojalnym uczestnikiem tego forum...


I masz racje! 8) Tu nie chodzi o "wazeline"
tylko o zdrowie tych, ktorzy nie zamierzaja
oszczedzac na "stalych konsultacjach"
dobrego lekarza faktycznie leczacego dieta. 8)


Podaj mi namiar na takiego lekarza ,który potrafi mi pomóc życ
przecież ja o tym cały czas piszę czy Ty myślisz że ja nie korzystałem z porad lekarzy łącznie z lekarzami optymalnymi,pisałem o tym że tylko jeden nie nie skasował mnie, za swoją diagnozę ,ale o tym pisałem,kto to był inni
podobnie jak RADZISZ Ty. Wiedząc że niestety nie mogą mi pomóc,brali kasę i tylko potrafili stwierdzic ze dobrze stosuje się Pan do ZAŁOŻEŃ DO.Grizli czy za taką diagnoze ja mam płacic 100zł i Robic ładną minę do złej gry.
Wiem że ja piszę zbyt szczeże abyś mógł to zrozumiec,nie jesteś,chory ani potrzebujący, nie widzisz równiez potrzeby pomocy innym ,no chyba że się mylę,i nie widzę Twojego humanitaryzmu,ale ja myślę ze Ty nawet w działaniach pomocy humanitarnej,widzisz tylko kasę"plankton"się już nie liczy.
Powiem więcej jeżeli masz jakieś uwagi do mnie to prosze Ciebie nie irytuj tych co na tym forum chca pisac tylko merytorycznie i na temat,chyba że będzie To dotyczyło krytyki DO to MOŻESZ SOBIE UŻYWAC,nikomu to nie przeszkodzi.
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8793
Wysłany: Sob Sie 16, 2008 23:34   

Czy ktoś jeszcze pamięta, o czym jest ten temat i jak się zaczął?
Tam na początku było takie pytanie, ile białka można zjeść jednorazowo.
Jak słusznie zauważył Pan Zenon, spożycie białka jest bardzo precyzyjnie regulowane przez smak.
Z badań Eskimosów, którzy ciągle nam tu powracają wynika, że jeszcze 30 lat temu średnio jedli ponad 300g białka, a nawet był jeden głodomór, który zjadał codziennie 600g białka, czyli trzy kg mięsa! Nie wiem, czy tutaj jest ktoś, kto chociaż raz zjadł tyle białka.
Styl życia zbieracko-łowiecki ogranicza liczbę posiłków do 3, a nawet mniej, bo trudno jeść i wędrować. Biorąc średnią 300g daje to conajmniej 100g bialka na jeden posiłek, a można domniemywać, że i więcej z powodu mniejszej liczby posiłków. Ponadto Eskimosi są drobniejsi niż Europejczycy, czyli na kg masy ciała wypadałoby jeszcze więcej białka w porównaniu z Europejczykami.
Nie zalecamy takich ilości, ale zastanawia, jak Eskimosi trawili tak ogromne ilości mięsa przy mniejszym układzie trawiennym, niż nasz.
Pozdrawiam
JW

PS. Pamiętajmy, że nikt nie ma monopolu na rację absolutną.
Członkowie Akademii Francuskiej wyśmiali prelegenta udowadniającego, że z nieba spadają kamienie. Stwierdzili, że mu chyba taki kamień spadł na głowę. Dzisiaj o meteorytach uczą się dzieci w podstawówce. Odkrywca sił jądrowych Ernest Rutherford stwierdził, że nigdy nie będzie można wykorzystać tej potężnej energii w praktyce. Już w 1945 r. tę energię wykorzystano całkiem praktycznie do zniszczenia Hiroszimy.
Watson i Crick odkrywcy spirali DNA stwierdzili, że manipulacje genetyczne tymi łańcuchami to mrzonki. Itd.
 
 
kiwi4


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 02 Kwi 2008
Posty: 823
Skąd: warszawa
Wysłany: Nie Sie 17, 2008 16:59   

Eskimosi potrzebują więcej białka, no, inny klimat. Więcej się ruszają przy zdobywaniu jedzonka, my mniej , bo sklepy są tuż,tuż :D Jak jest lato, czyli ciepło, ja sama odczuwam mniejsze łaknienie na mięso. Jednak zimą jem go zdecydowanie więcej, a tym samym białka. To samo jest z jajkami. Myślę, że nasze zanieczyszczone organizmy wolniej pracują jak organizmy eskimosów, tym samym ich szybciej zużywają białka. To teoria, a praktyka ?
_________________
marzena kiwi
 
 
kuba85

Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 48
Wysłany: Nie Sie 17, 2008 19:05   

No tak, ale ja dalej nie wiem czy wg tej proporcji 1-1,5 powinienem jesc tak duzo bialka czyli az 2g/kg masy ciala? Czy wielu z Was zjada go tak duzo?? Moze jakas wskazowka jest ze jak jadlem B:100g T:250g W:50g. mialem ketonurie na poziomie ++ do +++. W momencie gdy zaczalem jesc B:120 T:220 W:70g (czyli zwiekszylem o 20g i bialko i wegle a zmniejszylem o 20g tluszcz) to ketonuria spadla do poziomu +. jak to interpretowac? czy zostawic tak jak jest na jednym krzyzyku czy dazyc do eliminacji tego zjawiska? jesli tak to czy rzeczywisce zwiekszac bialko do 2g/kg. Dodam ze nawet bym sie cieszyl z takiej ilosci, ale boje sie ze taka ilosc w najlepszym przypadku zacznie przechodzic w tk tluszczowa a w najgorszym zaoowocuje roznymi chorobami.

pozdrawiam
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Nie Sie 17, 2008 21:33   

jedz wdlug apetytu i tyle.
Oczywiscie z zachowaniem zdrowego rozsadku 8)
Kazdy dzien jest inny i mozesz miec przez to rozne zapotrzebowanie na BTW, jak bedziesz mial dzien treningowy to dobrze jest przed treningiem zjesc wiecej bialka (to pomoze Ci sie odbudowywac po treningu),po treningu tez wypada zjesc wiecej bialka, dzien bez treningow bedzie juz wygladal inaczej, u mnie podaz bialka wacha sie od 1 do 2 gramow zaleznie od dnia i wysilku, tluszcze to ok 100-150, wegle ok 100 gram, ale to sie wszystko zmienia i czasami wyglada bardzo roznie, zauwazylem ze podczas ciezkiego tygodnia z duzym wysilkiem zjadam wiecej bialka, tluszcz i ww pozostaja bez zmian.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8793
Wysłany: Nie Sie 17, 2008 23:48   

Cytat:
Myślę, że nasze zanieczyszczone organizmy wolniej pracują jak organizmy eskimosów, tym samym ich szybciej zużywają białka.


Dokładnie tak. Eskimosi są drobni, więc na kg masy ciała przypada większa powierzchnia utraty ciepła. Ponadto u małych osób ważna życiowo beztłuszczowa FFM stanowi większy procent, niż u dużych, czyli duzi mają z natury rzeczy więcej tkanki tłuszczowej izolującej ciepło. Eskimosi mają również znacznie bardziej ukrwioną skórę niż biali.
Z tych trzech powodów z metra kwadratowego skóry tracą nie trochę, ale dwa razy więcej ciepła niż Europejczycy. Oznacza to również dwukrotnie większe spoczynkowe zużycie energii na kg masy ciała.
Ponadto oni wykazują z konieczności znacznie większą aktywność fizyczną niż biali.
Zwiększone spalanie podwyższa również zapotrzebowanie na białko.
U nas może nie aż tak drastycznie, jak u Eskimosów, ale jednak.


Panie Kuba, myślę, że racjonalizuje Pan swoją dietę we właściwym kierunku. W sumie niewielkie zmiany już przyniosły zmniejszenie ketonurii. Dalsze drobne przesunięcie akcentów wyeliminuje ten jeden krzyżyk. Ketonurii nie trzeba się bać, ale powinna się pojawiać tylko przy okazji wysiłku fizycznego lub głodowania. Wtenczas żywienie staje się rzeczywiście optymalne, a nie tylko z nazwy.

Cytat:
Kazdy dzien jest inny i mozesz miec przez to rozne zapotrzebowanie na BTW, jak bedziesz mial dzien treningowy to dobrze jest przed treningiem zjesc wiecej bialka (to pomoze Ci sie odbudowywac po treningu),po treningu tez wypada zjesc wiecej bialka, dzien bez treningow bedzie juz wygladal inaczej, u mnie podaz bialka wacha sie od 1 do 2 gramow zaleznie od dnia i wysilku, tluszcze to ok 100-150, wegle ok 100 gram, ale to sie wszystko zmienia


Nic dodać, nic ująć. Dlatego ta Formuła 4eS jest niezbędna.
Pozdrawiam
JW
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pon Sie 18, 2008 16:27   Rada: Style moga byc stosowane szybko do zaznaczonego tekstu

kuba85 napisał/a:

bialko do 2g/kg. Dodam ze nawet bym sie cieszyl z takiej ilosci, ale boje sie ze taka ilosc w najlepszym przypadku zacznie przechodzic w tk tluszczowa(...)


Nie boj sie.
jezeli nie bedziesz przeginal z kalorycznoscia nie otluscisz sie.

proporcja 120-220-70 wydaje sie dla aktywnego mlodego czlowieka dosc racjonalna. Bardzo mozliwe, ze z czasem ten jeden krzyzyk ci zniknie. Jestes od niedawna na niskich weglach, w dalszym ciagu sie adoptujesz...
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Rossignol

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 20 Lut 2008
Posty: 303
Wysłany: Pon Sie 18, 2008 20:17   

hmmmm zalezy jaki styl zycia prowadzisz
ja jestem "mniejszy" od Ciebie a jem 130-250/300- nie wiem ile ww :P

tylko ja przez 5 dni w tyg daje sobie ostro w tylek :P takze mozesz spokojnie na poczatku przyjac takie proporcje :D
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Wto Sie 19, 2008 10:02   

Rossignol napisał/a:
hmmmm zalezy jaki styl zycia prowadzisz
ja jestem "mniejszy" od Ciebie a jem 130-250/300- nie wiem ile ww :P

tylko ja przez 5 dni w tyg daje sobie ostro w tylek :P takze mozesz spokojnie na poczatku przyjac takie proporcje :D


Ja coraz bardziej Was nie rozumię przecież to o czym piszecie to nic innego jak ŻO.kWAŚNIEWSKIEGO I WIDZĘ TU I PROPORCJE I WAGĘ.
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Wto Sie 19, 2008 10:07   Re: Rada: Style moga byc stosowane szybko do zaznaczonego te

zenon napisał/a:
kuba85 napisał/a:

bialko do 2g/kg. Dodam ze nawet bym sie cieszyl z takiej ilosci, ale boje sie ze taka ilosc w najlepszym przypadku zacznie przechodzic w tk tluszczowa(...)


Nie boj sie.
jezeli nie bedziesz przeginal z kalorycznoscia nie otluscisz sie.

proporcja 120-220-70 wydaje sie dla aktywnego mlodego czlowieka dosc racjonalna. Bardzo mozliwe, ze z czasem ten jeden krzyzyk ci zniknie. Jestes od niedawna na niskich weglach, w dalszym ciagu sie adoptujesz...


Zenon a czy to nie jest w/g Ciebie ŻO.są proporcje waga czyli wszystko jakoś przypomina mi ???
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Wto Sie 19, 2008 10:11   

kuba85 napisał/a:
No tak, ale ja dalej nie wiem czy wg tej proporcji 1-1,5 powinienem jesc tak duzo bialka czyli az 2g/kg masy ciala? Czy wielu z Was zjada go tak duzo?? Moze jakas wskazowka jest ze jak jadlem B:100g T:250g W:50g. mialem ketonurie na poziomie ++ do +++. W momencie gdy zaczalem jesc B:120 T:220 W:70g (czyli zwiekszylem o 20g i bialko i wegle a zmniejszylem o 20g tluszcz) to ketonuria spadla do poziomu +. jak to interpretowac? czy zostawic tak jak jest na jednym krzyzyku czy dazyc do eliminacji tego zjawiska? jesli tak to czy rzeczywisce zwiekszac bialko do 2g/kg. Dodam ze nawet bym sie cieszyl z takiej ilosci, ale boje sie ze taka ilosc w najlepszym przypadku zacznie przechodzic w tk tluszczowa a w najgorszym zaoowocuje roznymi chorobami.

pozdrawiam


Kuba a czy robiłes próbę pozostawienia i B I T na tym samym poziomie a zwiększając tylko weglowodany np do 70gr i po kilku dniach zmierzyc
ketony.
 
 
wiraha


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 508
Wysłany: Wto Sie 19, 2008 10:11   Re: Rada: Style moga byc stosowane szybko do zaznaczonego te

jurek 1946 napisał/a:
Zenon a czy to nie jest w/g Ciebie ŻO.są proporcje waga czyli wszystko jakoś przypomina mi ???


120g bialka to ZO? zakladam ze Zenon wazy 60-70kg czyli zjada 2g/kg m.c.
poza tym np Zenon i czesc osob tutaj je calosciowo lub czesciowo na surowo co kloci sie dosc mocno z wstepnym trawieniem przez obrobke termiczna

wiec mozna - jak widac - doszukiwac sie tam podobienstw jak i roznic, stad to cale bicie piany jest bez sensu.

pozd
WiRAHA
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Wto Sie 19, 2008 10:18   Re: Rada: Style moga byc stosowane szybko do zaznaczonego te

wiraha napisał/a:
jurek 1946 napisał/a:
Zenon a czy to nie jest w/g Ciebie ŻO.są proporcje waga czyli wszystko jakoś przypomina mi ???


120g bialka to ZO? zakladam ze Zenon wazy 60-70kg czyli zjada 2g/kg m.c.
poza tym np Zenon i czesc osob tutaj je calosciowo lub czesciowo na surowo co kloci sie dosc mocno z wstepnym trawieniem przez obrobke termiczna

pozd
WiRAHA


Wiracha Tobie akurat nie potrzeba tego tłumaczyc,zapewne wiesz że i na ŻO u kogoś kto jest aktywny,ciężko pracuje te proporcje są do przyjęcia
A nawet może w spokoju zastosowa do tego białka większą ilośc tłuszczu
w tych wypadkach dla nich Tluszcz to też energia,i zapewniam Ciebie że nie tylko Białko.Odnośnie czy jest to zjadane na surowo czy gotowane to juz inna bajka.On nie pisał że je na surowo a że nie jest to dział na surowo to moje stwierdzenie ma chyba sens.
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Wto Sie 19, 2008 10:33   Re: Rada: Style moga byc stosowane szybko do zaznaczonego te

wiraha napisał/a:
jurek 1946 napisał/a:
Zenon a czy to nie jest w/g Ciebie ŻO.są proporcje waga czyli wszystko jakoś przypomina mi ???


120g bialka to ZO? zakladam ze Zenon wazy 60-70kg czyli zjada 2g/kg m.c.
poza tym np Zenon i czesc osob tutaj je calosciowo lub czesciowo na surowo co kloci sie dosc mocno z wstepnym trawieniem przez obrobke termiczna

wiec mozna - jak widac - doszukiwac sie tam podobienstw jak i roznic, stad to cale bicie piany jest bez sensu.

pozd
WiRAHA


Wiracha spróbuj czytac tak jak napisałem i komu odpisywałem Kuba akurat jak zauważyłem nie je surowizny. a to jest potwierdzenie tego.

Wysłany: Wto Sie 12, 2008 1:12 pm Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------

i mam kolejne pytanie:
jak liczyc skwarki??
jako tluszcz, czy nie??

przy wytapianiu smalcu ze sloniny powstaje mi chyba wiecej skwarek niz samego smalcu, wiec nie rozdzielam obu, tylko wlewam wszystko razem, a pozniej smaze wszystko ze skwarkami jak i smalcem, liczac skwarki jako czysty tluszcz. Czy to nie jest czasem blad??

musze powiedziec ze jestem zachwycony tym co sie ze mna dzieje od przejscia na low-carb (no moze oprocz dziwnych nalotow na jezyku).

zjadam dwa posilki dziennie, nie moge w siebie rano wcisnac sniadania i caly dzien mam energie, zero dawnych popoludniowych drzemek!! a to dopiero niecaly miesiac minal, strach pomyslec co bedzie za pol roku

dr kwasniewski pisze ze weglowodany najlepiej spozywac w takich warzywach jak ziemniak, fasolka szparagowa, kalafior, czy to prawda??

jak to jest z miodem i czekalada gorzka (jem tylko Lindt 85%)??
czy ktos wie jakie sa proporcje wartosci BTW takiej czekolady, bo juz znalazlem kilka wersji.

teraz waze juz 80kg przy 190cm, obecnie jem B~110g T:250g W:50g

czy taka proporcja jest prawidlowa?? dodam ze codziennie przynajmniej przez okolo 40-60 minut mam dosc intensywny wysilek areobowy i 3 razy w tygodniu godzinny anareobowy.

nie wiem czy jem dobra ilosc bialka - dr kwasniewski pisal ze 100g to max, a 120 juz szkodzi, z kolei do nabrania masy miesniowej zaleca sie nawet 2g/kg masy ciala co w moim przypadku daje 160g! boje sie jednak ze przy takiej ilosci bialka zostanie ono przetworzone w wegle i nastepnie tluszcz, a tego bym nie chcial

a jeszcze wracajac do dr Kwasniewskiego, to przeczytalem jego ksiazke i ogolnie zalozenia w miare mi sie podobaja. Wiem jednak, ze czesc z Was nie do konca uwaza ta jego diete za rozsadna. czy moglibyscie podac mi pare przykladow takich nie do konca przez Was uznawanych zalozen tego pana? Na razie przeczytalem Lutza, Atkinsa i wlasnie Kwasniewskiego, i szczerze powiedziawszy nie widze wiekszych roznic miedzy Lutzem, a Kwasniewskim, oczywiscie poza tymi 22g weglowodanow (Lutz 72, Kwasniewski 50).

Codziennie zjadam jajecznice na boczku i smalcu (jest tak tlusta, ze jajko wrecz plywa w tluszczu , bardzo czesto smaze karkowke wieprzowa, lopatke, gotuje golonke, do tego z 1-2 razy w tygodniu zjadam watrobe wieprzowa, ale mam ochote sprobowac wolowej, uzywam dosc duzo smalcu, masla, troszke oliwy. Jem duzo serow podpuszczkowych i plesniowych, niestety takich prosto z supermarketu. Z warzyw zjadam w sumie tylko fasole szparagowa, kalafiora, salate, ogorki kiszone, selera i brokuly. owocow nie jem prawie wcale, bo to podobno fruktoza, ktora jest be do tego zdarza mi sie maslo orzechowe (B:22g, W:12g T:58g) i czekolade gorzka jak juz wspomnialem. czy macie jakies zastrzenia??

pozdrawiam

ważyłem nie je surowizny a tu jest na to dowód:
 
 
kuba85

Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 48
Wysłany: Wto Sie 19, 2008 10:50   

to prawda nie jem surowego miesa (na razie) oprocz okazjonalnego tatara. ogolnie duzo smaze, nie wiem czy nie za duzo. uzywam glownie wlasnorecznie wytopionego smalcu i klarowanego masla. codziennie tez dodaje przynajmniej ze dwie lyzki oliwy z oliwek do pomidora, czy innego warzywa.
od dwoch dni zwiekszylem ilosc bialka kosztem tluszczu, ale czuje po sobie, ze mniej sie najadam i szybciej mam ochote na nastepny posilek. poczekam ze dwa tygodnie i zobacze czy bedzie przyrost czy spadek wagi. mam mozliwosc pomiaru % tkanki tluszczowej wiec przy okazji bede wiedzial czy buduje miesnie czy tluszcz, gdybym troche zwiekszyl mase. nie ukrywam ze bardziej bylbym zadowolony z przyrostu miesni 8)

Jurek - ja juz jem okolo 70g weglowodanow. czasami moze troszke wiecej (glownie przez piwo :D ) czasem troszke mniej (do 50g).

a jesli chodzi o piwo to przestaje mi ono smakowac ;( robi sie coraz slodsze ;( ;(
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Wto Sie 19, 2008 12:45   

kuba85 napisał/a:


Jurek - ja juz jem okolo 70g weglowodanow. czasami moze troszke wiecej (glownie przez piwo :D ) czasem troszke mniej (do 50g).

a jesli chodzi o piwo to przestaje mi ono smakowac ;( robi sie coraz slodsze ;( ;(


Ja zauważyłem bo pisałeś ,ze robiłes próby aby zmniejszyc ketony
i robiłes próbe poprzez zwiękrzenie Białka,a zmniejszenie tłuszczu,
Dlatego napisałem Tobie ze spróbuje nie zwiększac B i nic nie zmniejszac tluszczu jak się dobrze czuleś i byłeś syty i tryskałeś energią
proponowałem zwiększyc niznacznie węglowodany,ale przy nienaruszaniu BT.Efekt będzie zadziwiający dla Ciebie ketony znikną
a samopoczucie będzie jeszcze lepsze.Jeżeli piwo Tobie smakuje to jedna szklaneczka piwa przy kolacji i odpoczynku po całym dniu da więcej satysfakcji i pożytku ,organizm też potrzebuje nieznaczne ilości alkocholu,który może byc spożytkowany dla Twoich potrzeb.
 
 
Rossignol

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 20 Lut 2008
Posty: 303
Wysłany: Wto Sie 19, 2008 17:14   

jurku a do czego potrzebny jest alkohol ??
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Wto Sie 19, 2008 20:25   

Cytat:
wiec mozna - jak widac - doszukiwac sie tam podobienstw jak i roznic, stad to cale bicie piany jest bez sensu.
oczywiscie ze nie ma sensu...a jezeli ZO to tylko proporcja i nic wiecej (czyli pomija sie wage skl. jak witaminy, mineraly, enzymy, polifenole, bioflawonoidy, uznaje sie spozywanie tluszczy ze zla proporcja O-6 do O-3 za korzystne, uznaje sie smazenie ktore wiadomo co robi z tluszczami za korzystne, generalnie uznaje sie wyscoce przetworzone pokarmy za dobre ) to bardzo daleko temu ZO do sposobow zywienia ktore stosuja niektorzy tutejsi forumowicze, oczywiscie ze proporcja moze byc dobra w pewnych przypadkach ale to tylko proporcja i nie ma co odrazu krzyczec jak ktos napisze ze je np.1g b i 3g t ze to ZO, bo diety to nie tylko proporcje, i tak naprawde ZO po za ta proporcja nie ma moim zdaniem wiele do zaoferowania, tym bardziej ze ZO powstawala podobno jako dieta lecznicza-czyli na okreslony okres czasu w ktorym ta proporcja ma za zadanie leczyc, moje zdanie jest takie ze jak by jesc tak przez cale zycie to bedzie cienko z organizmem, i jeszcze do tego dochodzi ta "dobroc" obrobki termicznej...ale to tylko moje zdanie i opinia ;)
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8793
Wysłany: Śro Sie 20, 2008 01:34   

Przede wszystkim nikt tutaj nie żywi się wg proporcji B:T=1:3 w gramach.
Niektórzy forumowicze pisali o proporcji 1:3 nawet 1:4, ale, jak wynikało z dyskusji, chodziło o proporcję energetyczną, a nie wagową.
Ponieważ 1g tłuszczu dostarcza 9kcal a 1g białka tylko 4 kcal, to proporcja energetyczna
B:T=1:4 cal/cal
odpowiada proporcji w gramach na gram tak ulubionej przez optymalnych:
B:T=1:1,8 g/g
Jak widać, na tym forum najbardziej zdeklarowani tłuszczożercy nie przekraczają 2g tłuszczu na 1g białka.
A DO, które Pan, Panie Jerzy ciągle przemyca tutaj, polega na proporcji B:T=1:3 g/g
I to właśnie ta proporcja jest s z k o d l i w a na dłuższą metę.

Mam powyżej uszu tych dyskusji na temat dra Kwaśniewskiego, ale znowu muszę wyjaśniać rzeczy elementarne.
Od ponad stu lat w fizjologii są używane najróżniejsze proporcje:
1. Powierzchni skóry do masy ciała co wpływa na podstawową przemianę materii.
2. Utraty ciepła z metra kw. skóry co wpływa jw
3. Spalanej energii na kg beztłuszczowej masy ciała ludzi i różnych zwierząt.
4. Spalanej energii na kg beztłuszczowej masy ciała ludzi i różnych zwierząt w skali logarytmicznej, co daje linię prostą.
5. Spalanej energii na kg masy poszczególnych narządów, np. watroba=mózg=240kcal/kg a nerki aż 480kcal/kg jako jedyna tkanka.
6. Zużycie białka, witamin, minerałów na 1000kcal spalanej energii. Gdyby zacietrzewieni ortodoksi zadali sobie trud i zapoznali się z tymi proporcjami, to nie wypisywaliby bzdur, że przy zwiększeniu wysiłku fizycznego potrzebny jest tłuszcz, a białka nie należy zwiększać.
7. Z powyższego powodu, podstawowa w nauce proporcja, to proporcja pomiędzy B:T:W liczona energetycznie, w kcal lub kJ.
8. Od stu lat używana jest również w nauce proporcja gramowa pomiędzy białkiem, tłuszczem i węglowodanami.
Dr Kwaśniewski nie wymyślił niczego nowego, jeżeli użył proporcji B:T:W w gramach. Jego wielbiciele sądzą bezkrytycznie odwrotnie, że jest to niebywałe osiągnięcie, na które nikt wcześniej nie wpadł. Trochę kompromitują samego Doktora taka niewiedzą.

Natomiast rzeczywiste nowatorstwo dra Kwaśniewskiego polega na tym, że określił wielkość tej proporcji jako B:T:W=1:3:0,8 dla zdrowych ludzi jako docelową na całe życie. Jest to proporcja pośrednia pomiędzy klasyczną dietą silnie ketogenną 1:4 a zwykłą dietą wysokotłuszczową bez ketonurii, maksymalnie do 1:2.
DO musi powodować i powoduje permanentną ketonurię na 2 krzyżyki.
Jej podstawową wadą jest jednak nie ketonuria, ale wynikający właśnie z proporcji 1:3 niedobór białka, minerałów i witamin rozpuszczalnych w wodzie. Z tych powodów zupełnie nieuprawnione jest twierdzenie, że DO dostarcza wszystkich niezbędnych składników w najlepszej jakości.

I to by było na tyle.
Pozdrawiam
JW
 
 
kuba85

Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 48
Wysłany: Śro Sie 20, 2008 09:48   

a skad w diecie nisko weglowodanowej powinny pochodzic witaminy i mikroelementy? czy zjadanie codziennie kilku jajek, jakiegos warzywa i co pare dni watroby np wieprzowej lub wolowej w zupelnosci wystarcza? czy sposob obrobki cieplnej (smazenie, gotowanie, duzenie) ma wplyw na ilosc tych skladnikow w przygotowywanym pokarmie? i czy sa jakies niezbedne witaminy lub mikroelementy, ktorych diety niskoweglowodanowe nie dostarczaja w wystarczajacej ilosci i kore nalezaloby dostarczac organizmowi suplementami?

pozdrawiam
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Sie 20, 2008 12:09   Rada: Style moga byc stosowane szybko do zaznaczonego tekstu

Najlepiej wg mnie spozywac jedzenie na surowo. Szczegolnie produkty zwierzece.

Obrobka termiczna: najlepsze jest duszenie i pieczenie w nie-za-wysikiej temperaturze.

Co do witamin to nie musisz niczego suplementowac. Jezeli jadasz zroznicowanie, spozywasz produkty dobrej jakosci, kierujesz sie smakiem - nic nie powwinno ci zabraknac.

By nabawic sie niedoborow na diecie niskoweglowodanowej trzeba na prawde mocno sobie zapracowac.

Ja osobiscie suplementuje witamine C. Dostarczam jej w pozywieniuu wwystarczajaca ilosc, ale jestem zwolennikiem wiekszych - powiedzmy sobie uczciwie - nienaturalnych dla czlowieka ilosci tej witaminy.


Watroby nie mozna jesc zbyt czesto by nie przedawkowac witaminy A.
Ja obecnie jadam ja raz w tyg.
Ale wyprobuj inne podroby. Ja upodobalem sobie szczegolnie serducho- oczywiscie jem je na surowo.

Podroby polecam jagniece i cielece.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Sie 20, 2008 12:11   

Acha, jeszcze jednym suplementem ktory spozywam to woda mineralna wysokozmineralizowana.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
m
Site Admin


Pomógł: 9 razy
Dołączył: 16 Sie 2007
Posty: 835
Wysłany: Śro Sie 20, 2008 14:31   

zenon napisał/a:
"Nasz" Hannibal pojechal w gory, przez najblizsze 2-3 tygodnie bedzie zasuwal po szlakach. Myle, ze dziennie bedzie spozywal ze 400g tluszczu.
Smialismy sie bo w gory bral:
2kg masla
3l oleju kokosowego
1-2 litry oliwy :hah:

Jezeli by mu na granicy zrobili rewizje to nikt by nie uwierzyc, ze to na wlasny uzytek :D

Tak się zastanawiam: zakładając, że targa wszystko na plecach (i będąc przy zdrowych zmysłach nie ma w plecaku lodówki), nosi to masło przez na przykład dwa tygodnie w plecaku w temperaturze takiej jak obecenie (czyli jakieś 25-30 stopni) to to się nie zepsuje? Nawe jeżeli to dobre masło.
 
 
kuba85

Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 48
Wysłany: Śro Sie 20, 2008 19:42   

Ja klaruje maslo, czyli pozbawiam go bialkowej pianki, ktora wytraca sie przy podgrzewaniu, a przy smazeniu przypala. Takie maslo to prawie 100% tluszczu i nie psuje sie podobno do 30 st. Jest to stary indyjski sposob na przechowywanie tluszczu. W indiach takie maslo stosuje sie prawie we wszystkich daniach.
 
 
kuba85

Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 48
Wysłany: Śro Sie 20, 2008 20:00   

czy wam tez sie zdarzaja takie dni, ze w ogole nie czujecie glodu i nie chce wam sie nic jesc?? ja tak mam co jakis czas, tzn przewaznie zjadam normalnie 3 posilki, ale sa dni kiedy mam ochote na polowe tego co normalnie moglbym zjesc. lepiej sie wtedy na sile "dopchac", czy zaufac organizmowi i odpuscic w tym dniu??
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Sie 20, 2008 21:10   

On wedruje po gorah systemem: wynajac baze, schodzic wszystko co sie da wokolo, zmienic baze, schodzic wszystko wokolo, ...

Tak wiec w prywatnych kwaterach bedzie mial dostep do lodowki.

Tylko co kilka dni maslo w czasie zmiany bazy jest narazone na wyzsza temp.

Ale kwaterrunek mozna zmienic szybko, np rano, z pomoca busa czy koeljki.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
m
Site Admin


Pomógł: 9 razy
Dołączył: 16 Sie 2007
Posty: 835
Wysłany: Śro Sie 20, 2008 21:49   

zenon napisał/a:
On wedruje po gorah systemem: wynajac baze, schodzic wszystko co sie da wokolo, zmienic baze, schodzic wszystko wokolo, ...

A to co innego. Myślałem, że targa ze sobą namiot na plecach i cały ekwipunek i nie korzysta z żadnych noclegów. Dobra, nie zaśmiecam wiecej.
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Śro Sie 20, 2008 22:35   

Cytat:
"Nasz" Hannibal pojechal w gory, przez najblizsze 2-3 tygodnie bedzie zasuwal po szlakach. Myle, ze dziennie bedzie spozywal ze 400g tluszczu.
400g tluszczu dziennie...strasznie nieekonomiczny ten Hannibal :D :D :D
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Sie 21, 2008 00:16   

Ja wiem?
4tys kcal...

Taki Felbes (czy jak mu tam) zjada ponoc 8-12 kcal dziennie..
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Czw Sie 21, 2008 00:31   

nie no fakt patrzac na takiego co je 10000 kcl. to takie 5000 to pestka,ale jak patrze na swoje spozycie fatu to naprawde wyglada mizernie przy 400g, Hannibal kiedys pisal ze nie ma zapasow tluszczu na sobie wiec moze dlatego takie roznice, jam mam zapas :) wiec moze przez to jem go poprostu mniej, organizm korzysta z wewnetrznych (zbytecznych) zasobow.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8793
Wysłany: Pią Sie 22, 2008 23:11   

Cytat:
a skad w diecie nisko weglowodanowej powinny pochodzic witaminy i mikroelementy? czy zjadanie codziennie kilku jajek, jakiegos warzywa i co pare dni watroby np wieprzowej lub wolowej w zupelnosci wystarcza?


W diecie silnie niskowęglowodanowej witaminy rozpuszczalne w wodzie i minerały moga pochodzić wyłącznie z produktów białkowych, w tłuszczach ich nie ma. Dlatego na żywieniu niskowęglowodanowym trzeba spożywać więcej, a nie mniej białka niż na tradycyjnym żywieniu.
Żywienie niskowęglowodanowe jest bardziej wrażliwe na niedobory białkowe i można to wyliczyć z kalkulatorem w ręku.
JW
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Nie Sie 24, 2008 15:24   

["Witold Jarmolowicz"]

Cytat:
W diecie silnie niskowęglowodanowej witaminy rozpuszczalne w wodzie i minerały moga pochodzić wyłącznie z produktów białkowych, w tłuszczach ich nie ma. Dlatego na żywieniu niskowęglowodanowym trzeba spożywać więcej, a nie mniej białka niż na tradycyjnym żywieniu.
Żywienie niskowęglowodanowe jest bardziej wrażliwe na niedobory białkowe i można to wyliczyć z kalkulatorem w ręku.
JW


A dlaczego niby nie musi byc go tyle ile potrafi sie go spalic
bo w końcu w/g tej tezy może dojśc do paradoksu że ktoś,naje się aby uzyskac tyle białka wyliczonego na Pana kalkulatorku,że póżniej nie potrafi się poruszac i dla lepszego samopoczucia poloży się na poobiedni odpoczynek który kończy sie zazwyczaj kolacją
Dlatego prawidła D.O. POTRAFIĄ ZAŁATWIAC TEN TEMAT W SPOSO BEZ SPORNY.Autor dr. Kwasniewski pisze,że
"Białka nie powinno się zjadac więcej jak tyle,ile potrafi się spalic"
może go byc 30-50gr ale może też byc więcej dla tych co ciężko pracują
nawet do 100-130gr Czy tego nie można wyliczyc na Pana kalkulatorku.
Czy z takim załozeniem może sie Pan nie zgodzic?
 
 
kuba85

Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 48
Wysłany: Nie Sie 24, 2008 15:58   

Panowie, przepraszam ze przerywam ze przerywam Wasza off-topicowa klotnie ale mam pytanie dotyczace mnie 8)
otoz od paru dni jestem jakis strasznie glodny. np dzisiaj zjadlem na obiad karkowke w warzywach (ok. B:50g T:80g W:10g) i sie nie najadlem, wiec musialem dojesc sera i masla orzechowego mialem taki napad :) . kiedys po takim obiedzie czulem sie doskonale. przez kilka ostatnich dni zdarza mi sie podjadac miedzy posilkami :( czy to mozliwe ze moj organizm po 1,5 miesiaca na low-carb zaczyna szalec? a moze wlasnie powinienem go sluchac i jesc wiecej? a jesli tak to czy jednak znow zwiekszyc tluszcz czy moze cos innego?
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8793
Wysłany: Nie Sie 24, 2008 16:19   

Merytorycznie, ten cytat jest zbyt wielkim uproszczeniem i dlatego jest szkodliwy, ponieważ osoby niezorientowane a będące pod urokiem autorytetu dra Kwaśniewskiego wpędzą się w choroby, tak, jak opisuję to w najnowszym Optymalniku.
JW

PS
Przecież tyle razy pisałem ja i inni, że te 30g białka może być odpowiednie dla 2-3% ludzi. Cała reszta musi zjadać białka nie trochę, ale kilka razy więcej. Nie 50g, ale 70-130 na dobę. Ciężko pracujący jeszcze więcej.
Z wyjątku nie można tworzyć reguły.
Tymczasem u dra Kwaśniewskiego normą jest 30-50g a wyjątkiem 130g.

Przecież napisałem wyraźnie, że niezależnie od ilości białka, na żywieniu niskowęglowodanowym i jednocześnie niskobiałkowym rzędu 30-50g brakuje witamin z grupy B, magnezu, wapnia i POTASU. Oznacza to, iż najlepsza rzekomo dieta DO wymaga suplementacji, żeby przeżyć. Nie wiem, ile razy jeszcze chce Pan usłyszeć, że DO taka, jaką przedstawia dr Kwaśniewski w swoich książkach jest szkodliwa dla większości na dłuższą metę.
Proszę wziąć kalkulator i samemu sobie policzyć, czego tam brakuje.

Właśnie kolejna optymalna w sobotę zatrokana pytała się mnie, dlaczego jej się serce tłucze.
JW
 
 
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Nie Sie 24, 2008 16:39   

kuba85 napisał/a:
...a moze wlasnie powinienem go sluchac i jesc wiecej? a jesli tak to czy jednak znow zwiekszyc tluszcz czy moze cos innego?...


I wlasnie to jest "znamienne", to klasyczny przyklad
sytuacji z ktora musi sie spotkac kazdy "majsterkowicz" amator. 8) :hah:

Niestety bez "profesjonalnej" oceny i "zalecen" na 99%
twoje "eksperymenty" nie beda idealne 8) :hah:

Ale jak to przyjemnie bo "za darmo" sobie robic "doswiadczenia"
na wlasnym zdrowiu i zyciu 8) :hah:
 
 
kuba85

Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 48
Wysłany: Nie Sie 24, 2008 17:07   

ale to jak mam sie dowiedziec co i ile jesc??
udac sie do lekarza optymalnego mimo ze jestem zdrowy calkowicie?

przeczytalem ksiazke atkinsa, lutza, kwasniewskiego, kilka opracowan ellisa i szczerze mowiac najbardziej podoba mi sie koncepcja lutza jako intuicyjna. przestrzegam ilosci 72g. wegli dziennie. Lutz nie pisze o proporcj B:T wiec po argumentach pana Witolda jem okolo 140g. bialka dziennie, zmniejszylem troche ilosc tluszczu (przedtem jadlem B:T 1:2,5, teraz 1:2).

czyli co mam zrobic aby z amatora majsterkowicza stac sie profesjonalista? ;)

ps poza tym, ze jestem troche glodny, nic zlego mi sie nie dzieje :) czuje sie doskonale, duzo lepiej niz 1,5 miesiaca temu, wiecej energii, lepszy humor itd :)
zreszta nawet ten glod to taki dziwny objaw, bo odczekalem pol godziny, wypilem herbate i czuje sie pelny, wiec to byl falszywy alarm :)
na tym forum spotkalem sie tez z opinia (w ksiazce Lutza i innych tez), ze zmniejszenie spozycia weglowodanow i zwiekszenie tluszczu jest zawsze KORZYSTNIEJSZE niz pozostawanie na high-carb.

pozdrawiam
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Nie Sie 24, 2008 20:44   

Niedzwiedz, ja za bardzo nie rozumiem twojego toku rozumowania.

Przeciez kolesie z prymitywnych plemion - ci ktorzy byli super zdrowi - nie konsultowali sie ze specjalista. Ba, oni nawet w ogole nie mysleli o jedzeniu..

U nas w kraju niestety wiekszosc doradcow od zywienia niskoweglowodanowego jest szkodliwa. Dlatego jezeli chlopak jest zdrowy - a jest zdrowy; ma glowe na karku - a widac, ze ma - to niech sam majsterkuje takie jest moje zdanie.

No chyba, ze masz Kuba ze masz troche kaski do wydania. Jesli tak, bo moge ci polecic rozsadnych profesjonalistow.

Co do samego pytania: moim zdaniem to po prostu niewiele zjadles. ja zjadam na obiad przynajmniej 100g tluszczu no i tych wegli mogloby byc nieco wiecej.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
kuba85

Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 48
Wysłany: Nie Sie 24, 2008 21:25   

to ja bardzo bym prosil o jakies bardziej zaawansowane tytuly niz ksiazki kwasniewskiego, lutza i atkinsa. z chęcią coś poczytam :)
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Nie Sie 24, 2008 23:13   

Moge ci dac liste ksiazek, ale je trzeba sprowadzac z amazon, trzeba placic za nie w dolcach lub ojro i prowizje za poczte lotnicza.

Proponuje byc zaczal od artykulow w necie.
Przeczytaj sobie stronki:
http://westonaprice.org
http://lowcarb.org
http://cassandraforsythe.com
http://ultimatedietsecrets.com - stronka Ellisa. Jego ksiazke mam w pdf jak bys chcial
http://mercola.com
http://diabetesbook.com
http://biblelife.org

i wiele wiele innych.
Czytaj arrchiwa tego forum i innych for.

Masz czytania na rok 8)
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8793
Wysłany: Nie Sie 24, 2008 23:24   

Dokładnie tak.

Dlatego uparcie lansuję Formułę 4eS.
Wbrew Kwaśniewskiemu i całej reszcie, którzy się obrażają.
JW
 
 
kuba85

Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 48
Wysłany: Pon Sie 25, 2008 13:07   

zenon b.dziekuje za linki:) mam teraz co czytac naprawde na pol roku. mam nadzieje tylko ze po lekturze bede madrzejszy a nie jeszcze bardziej pomieszany :)
bardzo bym tez prosil o ksiazke Ellisa, bo juz sie przymierzalem do jej kupna, ale faktycznie 60$ + koszty przesylki to troszke ponad moje obecne mozliwosci, nawet przy tak niskim kursie dolara. tyle pieniedzy to ja wydaje na 2tygodniowe zapasy jedzeniowe :)
podam mail na PM bo zawiera imie i nazwisko, ok?

pozdrawiam
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Wrz 02, 2008 11:45   

zenon napisał/a:
Czy przypadkiem pan dr. Krupka - skadinad bardzo rozsadny czlowiek i kumaty - nie spozywa 3x tyle tluszczu co bialka?

jak najbardziej się do takich proporcji stosuje
cytat -
"Krzysztof Krupka opiera swoją dietę głównie na jajkach (żółtkach). Zjada dwa-trzy żółtka dziennie i jedno całe jajko, zwykle w postaci jajecznicy na maśle. W zależności od uczucia głodu masła dodaje od 30 do 100g. Je także chleb optymalny, pieczony na swój własny sposób, lub czasami (rzadko) chleb żytni, z masłem na kolację. Na obiad zimą je głównie zupy, najczęściej rosoły z kury tzw. domowej, mięso przyrządza na sposób chiński, krojąc w drobne kawałki i smażąc na głębokim smalcu z różnymi przyprawami. Wychodzi z tego potrawa o konsystencji gulaszu. Doktor zawsze zjada ciepłe posiłki, szczególnie dotyczy to obiadu. Jeśli chodzi o ilość posiłków, to zwykle są to trzy nieduże posiłki dziennie, przy czym kolację jada późno, po 22:00, bo wtedy jest lepiej trawiona niż zjedzona wcześniej (minimum energetyczne żołądka to godz. 7-8 wieczorem). Doktor Krupka nie jada owoców, ale jada nieco warzyw smażonych na tłuszczu, w granicach do 150g dziennie. "
źródło: http://mlodziez.optymalni.one.pl/plik.php?nr=39

Krupka stosuje się do proporcji i taki uważa za właściwe - 1:3:1
ma ogromną praktykę lekarską, kontakt z wieloma przypadkami ciężkich schorzeń i chorób

zenon napisał/a:
"Nasz" Hannibal pojechal w gory, przez najblizsze 2-3 tygodnie bedzie zasuwal po szlakach. Myle, ze dziennie bedzie spozywal ze 400g tluszczu.
Smialismy sie bo w gory bral:
2kg masla
3l oleju kokosowego
1-2 litry oliwy :hah:

Jezeli by mu na granicy zrobili rewizje to nikt by nie uwierzyc, ze to na wlasny uzytek :D

było prawie 3 kg masła niepasteryzowanego
2 litry oleju kokosowego
1 litr oliwy organicznej
do tego były tłuste ekologiczne kiełbasy, w tym sporo surowych długodojrzewających, twardych jak kamień;
wszystko było cholernie dobrej jakości, ale taki już jestem, że kasy mi na to nie żal :]
no i na miejscu dokupywałem wołowe mięso do jedzenia na surowo (jadłem też mocne high-meaty na szlaku, po których miałem niezłego powera + super trawienie) + smalce i inne tłuste produkty
tak jak już pisałem w innym poście - apetyt jest ogromny na tłuszcze zwierzęce, dlatego też zostało mi trochę oleju kokosowego i oliwy, a dokupywałem smalce i różne tłuste wyroby
moje proporcje były różne, w zależności od apetytu, ale jadłem co najmniej 400 g tłuszczu (w niektóre dni wychodziło i 0,5 kg), ok. 150 g białka (nie wiem dokładnie ile, bo wagi nie miałem, a w suszonych kiełbasach ciężko oszacować, ile tego było), no i węgli więcej niż zwykle, bo ok. 100 g
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Wrz 02, 2008 12:07   

gudrii napisał/a:
Cytat:
"Nasz" Hannibal pojechal w gory, przez najblizsze 2-3 tygodnie bedzie zasuwal po szlakach. Myle, ze dziennie bedzie spozywal ze 400g tluszczu.
400g tluszczu dziennie...strasznie nieekonomiczny ten Hannibal :D :D :D

tak? to zapraszam na 12-godzinną wyrypę - na początek 30 km i 2 tys. deniwelacji
przy czym może być też tak, że będziesz tak zmęczony, że nie będziesz miał siły w ogóle jeść - ja tak miałem w zeszłym roku i schudłem w 10 dni 5 kg, a teraz byłem 20 dni i schudłem tylko 1 kg!
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Wto Wrz 02, 2008 12:17, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Wrz 02, 2008 12:11   

gudrii napisał/a:
nie no fakt patrzac na takiego co je 10000 kcl. to takie 5000 to pestka,ale jak patrze na swoje spozycie fatu to naprawde wyglada mizernie przy 400g, Hannibal kiedys pisal ze nie ma zapasow tluszczu na sobie wiec moze dlatego takie roznice, jam mam zapas :) wiec moze przez to jem go poprostu mniej, organizm korzysta z wewnetrznych (zbytecznych) zasobow.

zapasy tłuszczy każdy ma, nawet bardzo szczupła osoba
do tego masz bardzo ważne "intramuscular triglicerydes", o których mówił Ellis
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Wrz 02, 2008 12:16   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
(...) Jej podstawową wadą jest jednak nie ketonuria, ale wynikający właśnie z proporcji 1:3 niedobór białka, minerałów i witamin rozpuszczalnych w wodzie. Z tych powodów zupełnie nieuprawnione jest twierdzenie, że DO dostarcza wszystkich niezbędnych składników w najlepszej jakości.

niestety znów muszę tu się nie zgodzić i wziąć w obronę DO :]
mamy proporcję 1:3:0,8, co może generować ilości 100 g białka, 300 g tłuszczu i 80 g węgli
nie wynika z tego żadna kenonuria - krzyżyków po dłuższej adaptacji może przy tym w ogóle nie być
a witamin rozpuszczalnych w wodzie możemy tu mieć naprawdę duże ilości -
100 g białka to sporo bardzo wartościowych podrobów (serca, nerki, śledziona, grasica, wątroba), a 80 g węgli to może być sporo pomidorów, brokuły, kalafior, owoce, ziemniaki
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8793
Wysłany: Wto Wrz 02, 2008 14:04   

Tylko, że przeciętny człowiek nie zjada w sumie tyle energii i białka, nie mówiąc o tym, że 100g białka na DO to herezja.

W dawnych dobrych czasach fizjologia przyjmowała zapotrzebowanie na witaminy, jako pochodną zużycia energii. Obecnie każdy instytut ma ambicje, żeby temat rozwodnić i produkują różne normy zależne od masy ciała i wysiłku fizycznego.
Zresztą proszę wziąć jakiekolwiek tablice i normy i sprawdzić, czy wystarcza witaminy B6 oraz potasu i magnezu przy ciężkim wysiłku.
Nie za biurkiem, ale w górach.
Pozdrawiam
JW

PS
Cytowany tutaj wcześniej dr Krupka przygotował tamten swój wykład na seminarium w Księżych Młynach w 2001 roku, siedem lat temu. Byłem tam wtenczas. Od tego czasu wiele się zmieniło. Doktor zajął się typowaniem metabolicznym, które zaleca znacznie większe ilości węglowodanów i mniejsze tłuszczu.
Marcin Rajski, dietetyk dr. Krupki napisał kiedyś artykuł, w którym zalecał cukrzykom conajmniej 200-400g węglowodanów na dobę i straszył utratą przytomności z powodu niedocukrzenia.
Tak więc dr Krupka od dawna nie zajmuje się DO.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Wrz 02, 2008 14:43   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Tylko, że przeciętny człowiek nie zjada w sumie tyle energii i białka, nie mówiąc o tym, że 100g białka na DO to herezja.

dla środowiska opty pewnie tak jest
ale mi chodzi tylko i wyłącznie o zalecenia z książek dr. Kwaśniewskiego
on sam zresztą spożywa z chęcią suszone owoce (np. śliwki) i wcale nie pija herbaty z łojem
Witold Jarmolowicz napisał/a:
W dawnych dobrych czasach fizjologia przyjmowała zapotrzebowanie na witaminy, jako pochodną zużycia energii. Obecnie każdy instytut ma ambicje, żeby temat rozwodnić i produkują różne normy zależne od masy ciała i wysiłku fizycznego.
Zresztą proszę wziąć jakiekolwiek tablice i normy i sprawdzić, czy wystarcza witaminy B6 oraz potasu i magnezu przy ciężkim wysiłku.
Nie za biurkiem, ale w górach.

ale gdzie wystarcza? na DO czy u mnie?
ja się dodatkowo suplementowałem, bo chciałem mieć zapewnione bardzo duże dawki przy ogromnym wysiłku
potasu w suplementach akurat mało jest, ale ja nie miałem z nim problemu - z mięsa, pomidorów, awokado i suszonych owoców uzbierało się spokojnie 3-4 gramy
magnez - z naturalnych produktów spokojnie uzbieram 300-500 mg
a suplementowałem się MZB Olimpu - anaboliczna formuła jako połączenie magnezu cynku i B6 (magnez i cynk w postaci chelatów aminokwasowych) - magnezu wychodzi z tego 500 mg
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Cytowany tutaj wcześniej dr Krupka przygotował tamten swój wykład na seminarium w Księżych Młynach w 2001 roku, siedem lat temu. Byłem tam wtenczas. Od tego czasu wiele się zmieniło. Doktor zajął się typowaniem metabolicznym, które zaleca znacznie większe ilości węglowodanów i mniejsze tłuszczu.
Marcin Rajski, dietetyk dr. Krupki napisał kiedyś artykuł, w którym zalecał cukrzykom conajmniej 200-400g węglowodanów na dobę i straszył utratą przytomności z powodu niedocukrzenia.
Tak więc dr Krupka od dawna nie zajmuje się DO.

tzn. nie żywi się już wg proporcji 1:3:1?
ciekawy jestem w jaki sposób leczą ludzi na cukrzycę dawkami 400 g węgli na dobę
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8793
Wysłany: Wto Wrz 02, 2008 14:50   

Tak, nawet niedawno wydrukowałem ten artykuł Rajskiego o cukrzycy w Optymalniku, w ramach przedstawiania różnych opcji zdrowotnych. Taka ilość węglowodanów wymaga najzwyczajniej w świecie insuliny.
Oczywiście to była przesadna skrajność.
W cukrzycy należy spożywać około 60-70g węglowodanów i nic się nie da wymyślić innego.

Cytat:
ale gdzie wystarcza? na DO czy u mnie?


Jak na razie, poza twierdzeniami dra Kwaśniewskiego nie ma poważnych badań dowodzących, że DO zmniejsza zapotrzebowanie na witaminy. O ile rzeczywiście zapotrzebowanie na B1 powinno być mniejsze, o tyle zapotrzebowanie na B6 będzie większe, ponieważ ta witamina uczestniczy w metabolizmie białka.
JW
Ostatnio zmieniony przez Witold Jarmolowicz Wto Wrz 02, 2008 14:58, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
wiraha


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 508
Wysłany: Wto Wrz 02, 2008 14:56   

Witold Jarmolowicz napisał/a:

W cukrzycy należy spożywać około 60-70g węglowodanów i nic się nie da wymyślić innego.


Bernstein zaleca o polowe mniej - bo ok 30g i jest przy tym dosc restrykcyjny. z tego co pamietam rozklada to na 3 posilki - 6/12/12g

no i zyje z T1 juz chyba ponad 50 lat

pozd
WiRAHA
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Wrz 02, 2008 15:00   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Jak na razie, poza twierdzeniami dra Kwaśniewskiego nie ma poważnych badań dowodzących, że DO zmniejsza zapotrzebowanie na witaminy. O ile rzeczywiście zapotrzebowanie na B1 powinno być mniejsze, o tyle zapotrzebowanie na B6 będzie większe, ponieważ ta witamina uczestniczy w metabolizmie białka.
JW

ja tu nie chcę twierdzić, że wszystkie postulat Kwaśniewskiego są słuszne
podstawowy jest niesłuszny - żeby wszystko obrabiać termicznie
mamy więc straty z obróbki termicznej, a poza tym obecna żywność jest uboższa w składniki odżywcze niż była kiedyś - dotyczy to wszystkich ludzi na wszystkich modelach żywienia
poza tym nie wystarczy dobrze się odżywiać - trzeba w ogóle prowadzić zdrowy styl życia
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8793
Wysłany: Wto Wrz 02, 2008 15:01   

Cytat:
ale mi chodzi tylko i wyłącznie o zalecenia z książek dr. Kwaśniewskiego

Przecież właśnie te zalecenia to 30-50g białka dla 70kg mężczyzny i proporcja 1:3:0,8.
Żaden optymalny nie wyszedł przed szereg w tej kwestii.
JW
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Wrz 02, 2008 15:05   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Przecież właśnie te zalecenia to 30-50g białka dla 70kg mężczyzny i proporcja 1:3:0,8.
Żaden optymalny nie wyszedł przed szereg w tej kwestii.
JW

no właśnie to jest ten problem, że pisze różne rzeczy
ja doczytałem się tego, że można spożywać i 150 g białka na dobę i 2 g białka na kilogram masy ciała i 150 g węgli na dobę i 1,5 g tłuszczu na 1 g białka
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Wto Wrz 02, 2008 15:32   

Cytat:
zapasy tłuszczy każdy ma, nawet bardzo szczupła osoba
do tego masz bardzo ważne "intramuscular triglicerydes", o których mówił Ellis
no ja wiem o tym ze je mam, Ty mowiles kiedys ze nie masz nadwagi wiec logicznym jest ze Twoj organizm nie ma z czego czerpac (ma zapas na czarna godzine i ktorego stara sie nie tykac) ,ja za to mam za duzo tluszczu i organizm ma z czego czerpac, mam zbyt wiele zapasu, dlatego napislaem ze z tego faktu moze winikac moje mniejsze zapotrzebowanie na fat.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
 
wiraha


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 508
Wysłany: Wto Wrz 02, 2008 15:43   

specjalnie kupilem sobie pierwotne wydanie Zywienia optymalnego - z roku 1990 - jako ze uchodzi ono za klasyczne - w kregach optymalnych za kultowe

str 15: "Przy zywieniu optymalnym zapotrzebowanie organizmu na bialko jest najnizsze i nie przekracza 50-60 g na dobre dla doroslego czlowieka, w przecietnych warunkach"
"Przy pozywnieniu optymalnym staramy sie tak dobierac potrawy, by na 1 g bialka przypadalo od 2,8 do 3,5 g tluszczu. Dla ludzi pracujacych fizycznie i uprawiajacych sport ilosc tluszczu w stosunku do bialka moze byc jeszcze wieksza, do 4,5 g" (str 18)
"Dla czlowieka doroslego najkorzystniejsza iloscia weglowodanow na dobe jest 30-50 g, granica dopuszczalna 100g na dobe, jesli beda to weglowodany zlozone, tzn skrobia granica szkodliwosci dla zrowia jest spozywanie ich powyzej 150 g na dobe" (str 19)

i "Zachowujemy zelazna zasade okreslajaca proporcje miedzy bialkiem, tluszczem i weglowodanami: na 1 g bialka powinno przypadac w zywieniu od 2,8 do 3,5 g tluszczu i od 0,6 do 0,8 g weglowodanow. Pod zadnym pozorem nie przekraczac 1,5g weglowodanow na 1g bialka (...)" (str 24)

a co najsmieszniejsze - na tylnej okladce jest napisane (...) proporcji miedzy bialkiem, tluszczem i weglowodanami jak 1 : 2,5-3,5 : 0,3-0,5 :)

no ale to juz zapewne nie wina dr JK tylko wydawnictwa

pozd
WiRAHA
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Wto Wrz 02, 2008 18:10   

Hannibal napisał/a:
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Przecież właśnie te zalecenia to 30-50g białka dla 70kg mężczyzny i proporcja 1:3:0,8.
Żaden optymalny nie wyszedł przed szereg w tej kwestii.
JW

no właśnie to jest ten problem, że pisze różne rzeczy
ja doczytałem się tego, że można spożywać i 150 g białka na dobę i 2 g białka na kilogram masy ciała i 150 g węgli na dobę i 1,5 g tłuszczu na 1 g białka


Nic dodac i nic ując od dłuższego czasu o tym piszę wszystko to jest przez Kwasniewskiego napisane,ale nie dla wszystkich sa te parametry.
Ja własnie mam 172cm czyli powinienem wazyc te 70 kg o których wspomina P.Witold a ze wzgledu na stan zdrowia nie stosuje 56gr B jak pisze P.Witold tylko zwiększona dawke nawet do 1 czyli 70gr a ze mam nadwagę to tłuszcz zmniejszyc musiałem do 1,5-2 razy czyli 105-140gr
I pomimo że Pan Witold twierdzi że nie jest to DO to jednak musi kiedyś wyjśc z tego zaklętego kręgu i zobaczyc że Kwasniewski o tym pisze
A to że ogólne załozenie BTW JEST JAK 1:2,5 3,5 0,8 To nie znACZY ŻE JEST TO REGUŁKA DLA KAZDEGO PRZECIEZ KAŻDY JEST INNY wZROSTEM WAGĄ,ZDROWIEM CIĘŻKĄ PRACĄ RÓŻNIMY sie i nic tego nie zmieni.
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8793
Wysłany: Wto Wrz 02, 2008 23:28   

Przecież sam Pan pisał, że Kwaśniewski zalecił Panu co innego, niż to co Pan teraz je. Więc kto się myli, on czy Pan?

Jest tu jakiś odważny, który na tamtym forum napisze, że są osoby, które powinny przez całe życie żywić się wg proporcji B:T=1:1,5 i że jest ich WIĘKSZOŚĆ?

JW
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Śro Wrz 03, 2008 00:52   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Przecież sam Pan pisał, że Kwaśniewski zalecił Panu co innego, niż to co Pan teraz je. Więc kto się myli, on czy Pan?

Jest tu jakiś odważny, który na tamtym forum napisze, że są osoby, które powinny przez całe życie żywić się wg proporcji B:T=1:1,5 i że jest ich WIĘKSZOŚĆ?

JW


Gdzie ja napisałem co mi zalecił sam Kwaśniewski ja powiedziałem tylko że On zapytał mnie czy zastosowałem juz DO. i wysłuchał co jem i ile
I odpowiedział że ZROZUMIAŁEM TO DOBRZE A NA MOJE PYTANIE ŻE JA JESTEM GŁODNY ODPOWIEDZIAŁ ZE TO JEST ZŁUDNE ALE NA POCZĄTEK MOGĘ LICZYC BIAŁKO NIE DO WAGI NALEZNEJ A do aktualnej
a z tego wychodziło ,że jako że powinienem ważyc 72kg to x 0,8 dawałom 56gr białka i ja byłem głodny a jak po jego wyjaśnieniu zastosowałem
do wagi jaką miałem czyli prawie 120kg to x 0,8 96gr, dla mnie było to juz wystarczające waga z biegiem czasu spadała i współczynnik tez obnizałem dzisiaj waże 85 kg x 0,8 to daje 70gr i tak stosuje. Neraz te 70gr jest dla mnie za dużo ,ale staram się zjadac tyle, a tłusz cały czas do czasu uzyskania wagi swojej kazał obniżyc nie 1:3 a 1: 1,5-2
I tak to stosuję .Powiem więcej gdyby nie moja choroba to ja juz dawno bym fruwał jestem tego pewien,ale niestety choroba jest nieuleczalna
i narazie nawet Grizli nie może tego zmienic,ale jeszcze żyję i dzięki temu możemy dzisiaj polemizować.Musi Pan przyjąc do wiadomości i uwierzyc że ja codziennie zarzywam leki rozszezające jest ich troche ,odżucic ich nie mogę i sam Pan wie dlaczego tez można by mi było zażycic że to nie DO,bo biorę leki.Ale ja bym sie tym nie zrażał wazne jak sie czuje ze swoim menu.Cały czas jednak szukam i nie poddaje sie
 
 
kuba85

Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 48
Wysłany: Pią Wrz 05, 2008 13:16   

panowie jak powinienem liczyc spozycie bialek, bo nie do konca rozumiem :)
jezeli mam zjesc 120g bialka dziennie to chodzi tu o bialko przyswajalne, a nie bialko ogółem, prawda?

zalozmy ze zjadam 400g karkowki wieprzowej ugotowanej.

100g to B:16 T:22

czyli 4x16=64 | 4x22=88

w 400g karkowki surowej mamy wiec B:64 T:88

ALE!! przyswajalnosc bialka z miesa to ok 80% wiec:
64x80%=50g bialka przyswajalnego

a co z tymi 20%? czy one sa wydalane jako śmieci i nie liczyc kalorii z nich do bilansu dziennego, czy sa one spalane i kalorie z nich doliczac? To jest przeciez ok 64kcal za kazdym razem.
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pią Wrz 05, 2008 20:57   Rada: Style moga byc stosowane szybko do zaznaczonego tekstu

Ja osobiscie szacuje bialko w produkcie a nie b ialko przyswajalne.

Generalnie jedz tyle by czuc sytosc i by sie dobrze czuc,, a nie tyle by wyiczanki sie sprawdzaly.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8793
Wysłany: Pią Wrz 05, 2008 21:19   

W przeciwieństwie do węglowodanów, które można wchłonąć w jelitach całkowicie (skrobia) lub zupełnie nie (błonnik), prawie każde białko jest mniej lub bardziej przyswajalne albo strawne. Może z wyjątkiem włosów, paznokci i kopyt. Żeby nie było tak łatwo, analitycy wyróżniają strawność oraz strawność prawdziwą uwzgledniającą złuszczanie nabłonka jelit itp.

Oprócz przyswajalności białko ma również wartość biologiczną albo inaczej odżywczą. I to jest najważniejszy parametr.
O ostatecznej jakości białka mówi iloczyn obu wskaźników: wartości biologicznej oraz strawności, najlepiej prawdziwej.

Z białkami podstawowy problem polega na tym, czy zawierają one wystarczającą ilość ośmiu aminokwasów egzogennych, czyli takich, których organizm sam nie może wytworzyć w dostatecznej ilości. Pozostałe 12 aminokwasów tzw. endogennych, wątroba wytwarza z innych aminokwasów lub z mocznika i dwutlenku węgla.
Białko 100% wartościowe powinno zaspokajać w 100% zapotrzebowanie na te egzogenne aminokwasy. Ponieważ w spożywanym białku występują wszystkie z dwudziestu aminokwasów, więc te 8 egzogennych, każdy z nich, powinien stanowić nie mniej, niż jakiś tam procent w białku całkowitym. Jezeli tych procentów jest dostatecznie wiele, to białko ma wartość odżywczą 100%.
Jest conajmniej osiem metod określania tych procentów i każda daje odmienne wyniki, więc może nie warto wchodzić szczegółowo w ten temat.

Białko o wartości odżywczej 80% zawiera trochę mniej aminokwasów egzogennych, a więcej endogennych.
W dużym przybliżeniu, żeby zaspokoić codzienne zapotrzebowanie, trzeba go zjeść o 25% więcej, niż tego stuprocentowo wartościowego.
Albo odwrotnie, białka stuprocentowo wartościowego wystarczy zjeść o 20% mniej, niż tego osiemdziesięcioprocentowego.
Natomiast białko jako takie wchłania się prawie w całości, zgodnie ze współczynnikiem strawności, tylko nadmiar aminokwasów endogennych w białku małowartościowym musi być spalony albo przetworzony na glukozę lub tłuszcze. Jak najbardziej kalorie liczą się z każdego białka, nawet małowartościowego.
Szczegółowo pisałem o tym w Optymalniku a nawet w Optymalnych.
Ilościowo temat jest zbyt skomplikowany, żeby codziennie sobie nim głowę zawracać.
Własna wątroba jest lepszym ekspertem, wystarczy posługiwać się Formułą 4eS. Co słusznie doradza Pan Zenon.
Pozdrawiam
JW
 
 
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Nie Wrz 07, 2008 17:30   

jurek 1946 napisał/a:
...ale niestety choroba jest nieuleczalna i narazie nawet Grizli nie może tego zmienic,ale jeszcze żyję i dzięki temu możemy dzisiaj polemizować...


Tutaj sie bardzo mylisz :roll: choroba jest "uleczalna"
jednak nieuleczalna jest twoja "pazernosc na pieniadze" 8)

Wolisz uzalac sie nad soba cyt: "jeszcze zyje" itp
od decyzji "zainwestowania" pewnej sumy pieniedzy
i radowania sie zdecydowanym polepszeniem stanu zdrowia. 8)

Ciekawe czy gdybys mial trafic "niewinnie" do wiezienia
na "dozywocie" to rowniez bylbys dusigroszem
i wykonywal wlasne "majsterkowanie prawne"
ryzykujac "dozywociem" 8)

Jestem pewny, ze wtedy bez "mrugniecia okiem"
sprzedalbys dom i "w zebach z wywalonym jezykiem"
pobiegl bys z 100.000 czy 200.000 PLN do kieszeni adwokata
ktory by ciebie z tego "mamra" wyluskal. 8) :hah:

Ale tytaj chodzi "o Twoje zdrowie i zycie"
wiec na to pieniedzy zalujesz i wolisz isc do piachu.

Wybacz za szczerosc ale taka prawda!!! 8)
amen
Ostatnio zmieniony przez grizzly Wto Wrz 09, 2008 16:13, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
kiwi4


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 02 Kwi 2008
Posty: 823
Skąd: warszawa
Wysłany: Nie Wrz 07, 2008 17:46   

Grizzly, jak ktoś ma rację to mu to przyznaję i teraz właśnie Tobie. Jestem tak zaskoczona tą wypowiedzią, że brak mi słów. W tej wypowiedzi czuję budujący ton, a myślałam, że jesteś całkiem bezduszny. Ale niestety jak to Ty nazywasz (termofory) zjawiskami, też muszą mieć swój udział. Już pisałam, co chcesz to masz, co pomyślisz, będziesz miał. Jestem zdrowy, nie ma innej opcji, zasypiając myśl o tym Witoldzie, ja jestem zdrowy, ale jest jedno ale. Musisz w to uwierzyć, to powiedzenie z czegoś powstało "wiara czyni cuda", jak inne powiedzenia. Większość ludzi nie wie jaką posiada moc. Na podobieństwo Boga, i stała się światłość. Stań twardo na Ziemi, a stanie się co będziesz chciał. Ja niektórych pytam jaką sobie zamówili trumnę, a oni co ? przecież nie umieram. No właśnie, nie umieram. Pozdrawiam.
_________________
marzena kiwi
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Nie Wrz 07, 2008 20:18   

kiwi4 napisał/a:
Grizzly, jak ktoś ma rację to mu to przyznaję i teraz właśnie Tobie. Jestem tak zaskoczona tą wypowiedzią, że brak mi słów. W tej wypowiedzi czuję budujący ton, a myślałam, że jesteś całkiem bezduszny. Ale niestety jak to Ty nazywasz (termofory) zjawiskami, też muszą mieć swój udział. Już pisałam, co chcesz to masz, co pomyślisz, będziesz miał. Jestem zdrowy, nie ma innej opcji, zasypiając myśl o tym Witoldzie, ja jestem zdrowy, ale jest jedno ale. Musisz w to uwierzyć, to powiedzenie z czegoś powstało "wiara czyni cuda", jak inne powiedzenia. Większość ludzi nie wie jaką posiada moc. Na podobieństwo Boga, i stała się światłość. Stań twardo na Ziemi, a stanie się co będziesz chciał. Ja niektórych pytam jaką sobie zamówili trumnę, a oni co ? przecież nie umieram. No właśnie, nie umieram. Pozdrawiam.


Bardzo pouczające ,ale pamiętaj ze poglady sie zmieniaj,mądrości tez jak spadnie na Ciebie niespodziewanie choroba,to radze przypomiec swoje maxymy jakimi wraz z Grizlim mi próbujesz wciskac.
Pomyśl tylko jedno ja całe życie pracowałem płacąc haracz (ZUS)
Jest w tym haraczu częśc na ewentualne moje leczenie.Ale znajdują się TAcy Fochowcy jak Grizli co to wiedza a próbuja wciskac kit że
Czyjas choroba jest do uleczenia np."jezeli komuś odcieto noge,to czy ten Fachowiec na którego kazesz mi szykowac kasę potrafi zrobic czary i ona odrośnie" .Przestań byc Cynikiem wiem, że własnie tacy fachowcy co nic nie wiedzą najpierw każą sobie płacic,ale jeżeli nic to tobie nie da to mówią czeba byc Dobrej myśli. :D
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8793
Wysłany: Nie Wrz 07, 2008 22:44   

Cytat:
[quote="jurek 1946"] Witold Jarmolowicz napisał:
...ale niestety choroba jest nieuleczalna i narazie nawet Grizli nie może tego zmienic,ale jeszcze żyję i dzięki temu możemy dzisiaj polemizować...


Tutaj też? Proszę cytaty jednoznacznie przypisywać do właściwych osób.
To nie ja pisałem, ale jurek 1946.
Więc nagłówek
Cytat:
Witold Jarmolowicz napisał:
jest zupełnie mylny, ponieważ nie każdy ma czas i ochotę sprawdzać, że jest to cytat z tekstu, który ja cytuję i z którym polemizuję.
JW
 
 
kuba85

Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 48
Wysłany: Wto Wrz 09, 2008 13:54   

Znajomi zwrocili mi uwage ze mam podkrazone oczy caly czas, nawet jak sie wysypiam. czy to moze miec zwiazek z dieta? moze brak jakiegos skladnika, witaminy??
 
 
kiwi4


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 02 Kwi 2008
Posty: 823
Skąd: warszawa
Wysłany: Wto Wrz 09, 2008 18:48   

jurek1946, Ty potrzebujesz pomocy psychicznej, ja to piszę w dobrej wierze, tu nie chodzi o to, że jesteś głupi. Nie w tym rzecz, ale Ty żyjesz tylko tym , że jesteś chory. Najgorsze w tym jest, że użalasz się nad sobą, sam załamujesz się, a świadczą o tym Twoje wypowiedzi. Psychologię, jako naukę liznęłam kiedyś, ale praca z ludzmi, praktyka na codzień, pozwala mi Ciebie tak ocenić. Czy nie masz bliskiej osoby, która trząchnęłaby Tobą ? To może być kolega lu ktoś inny. Upadłeś i co myślisz, że ktoś z nas podniesie się za Ciebie ? Ręce ma, nogi ma, to czego leży ?
_________________
marzena kiwi
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Wto Wrz 09, 2008 20:13   

kiwi4 napisał/a:
jurek1946, Ty potrzebujesz pomocy psychicznej, ja to piszę w dobrej wierze, tu nie chodzi o to, że jesteś głupi. Nie w tym rzecz, ale Ty żyjesz tylko tym , że jesteś chory. Najgorsze w tym jest, że użalasz się nad sobą, sam załamujesz się, a świadczą o tym Twoje wypowiedzi. Psychologię, jako naukę liznęłam kiedyś, ale praca z ludzmi, praktyka na codzień, pozwala mi Ciebie tak ocenić. Czy nie masz bliskiej osoby, która trząchnęłaby Tobą ? To może być kolega lu ktoś inny. Upadłeś i co myślisz, że ktoś z nas podniesie się za Ciebie ? Ręce ma, nogi ma, to czego leży ?


Dziękuję za celną diagnozę.Rzeczywiście tylko liznęłaś tą naukę.
Wspólczuje tym ludzią z którymi sie stykasz.Twoje dlugoletnie doświadczenie,pozwala tylko na terapie wstrząsową.
Powiedz w końcu coś co pomoże nie koniecznie mnie tylko tym którzy takiej pomocy szukają właśnie na forum.
Jeżeli uważasz ze ja upadłem,to spróbuj wysilic swój intelekt i czytaj co ja piszę. ja sie nie użalam ja szukam różnych możliwości,i wiadomości,które przydały by się do zastosowania również dla mnie
Ale od Ciebie narazie nic ciekawego nie wyedukowałem.Ale może kiedyś?
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8793
Wysłany: Śro Wrz 10, 2008 21:09   

kuba85 napisał/a:
Znajomi zwrocili mi uwage ze mam podkrazone oczy caly czas, nawet jak sie wysypiam. czy to moze miec zwiazek z dieta? moze brak jakiegos skladnika, witaminy??


Może to wpływ jakichś pasożytów albo pierwotniaków?
JW
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Wrz 10, 2008 22:05   

Cytat:
Znajomi zwrocili mi uwage ze mam podkrazone oczy caly czas, nawet jak sie wysypiam. czy to moze miec zwiazek z dieta? moze brak jakiegos skladnika, witaminy??


Cytat:
Może to wpływ jakichś pasożytów albo pierwotniaków?
JW


Niestety to nie pasożyty ani pierwotniaki ale po prostu wadliwa budowa twojej czaszki-szczęki spowodowana złą dietą z dzieciństwa sprawia, że organizm dostaje mniej tlenu niż powinien.

Kości na cywilizowanej diecie niedorastają do właściwych kształtów i wymiarów a skóra niestety rośnie do pełnej wielkości genetycznej i stąd trudności z oddychaniem np.

Dzieciom podobno pomaga tłustsza dieta i zabieg "poszerzania górnej szczęki" (?). Smutne, że tych degeneracji nie można cofnąć w dorosłym wieku. :(

W linku zdjęcia i wyjaśnienia > http://ww.westonaprice.or...evelopment.html

Kurde czytając Westonowców się wiele człowiek uczy ale nieco przybijające są niektóre artykuły. :(
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Wrz 10, 2008 22:28   

ja mam z natury lekko podkrążone oczy, ale wygląd, wg mnie, mam zdrowy
to sprawa genetyczna - to samo ma moja matka i jej matka, czyli moja babcia - osoby bazujące na węglach, ale w sumie całkiem zdrowe
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Wrz 10, 2008 22:31   

Cytat:
to sprawa genetyczna


No popatrz właśnie w linku jest dokładnie wyjasnione, że nie jest to "sprawa genetyczna".
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Wrz 10, 2008 22:39   

Waldek B napisał/a:
No popatrz właśnie w linku jest dokładnie wyjasnione, że nie jest to "sprawa genetyczna".

ja Ci mówię o moim przypadku - Weston o mnie chyba nie wspominał :]
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Wrz 11, 2008 09:05   

akurat to się tyczy ogółu ludzi a nie "przypadków"
 
 
kuba85

Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 48
Wysłany: Pon Wrz 29, 2008 11:36   

zaciekawil mnie temat omega 3 i omega 6 i proporcji w jakiej powinny byc zjadane. przegladalem forum w poszukiwaniu informacji, ale wszystko jest jakos tak rozmyte.
moglibyscie napisac jakie jest dzienne zapotrzebowanie na te kwasy (waga ok 80 kg) i w jakiej proporcji powinno sie je zjadac? czytalem ze to dosc istotna kwestia, ale co do tej proporcji to zdania sa podzielone. wiecej omega 3 czy omega 6? i czy sa jakies naturalnie bogate pokarmy w te kwasy, czy trzeba suplementowac tabletkami?

pozdrawiam
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Wrz 29, 2008 17:49   

nie przejmowałbym się tym, czy dostarczyliśmy 3 razy więcej o-6 niż o-3 czy 2-razy więcej, czy 5-razy więcej; zresztą i tak to jest nie do wyliczenia - no chyba, że w laboratorium naukowym ;)
po pierwsze trzeba unikać tłuszczy roślinnych, takich jak olej słonecznikowy, z winogron, etc.
z tłuszczy roślinnych wybierać tylko olej kokosowy i oliwę z oliwek, oczywiście oba zimnotłoczone
po drugie jeść jajka, nabiał, masło, mięso od zwierząt, które naturalnie się żywią, czyli z reguły jest to trawa na łące
w dzisiejszych czasach, w Polsce, najpewniejsze (oraz dostępne) jest mięso i podroby od jagniąt, a łój od barana
dalej - warto jeść również tłuste ryby takie jak łosoś, śledzie, makrelę, tuńczyka, pstrąga; można oczywiście jeść i inne tłuste morskie ryby czy owoce morza, jeśli ma się dostęp i fundusze :)
jednak jeśli chce się, żeby coś z EPA i DHA zostało i było to w naturalnej formie, a nie jakiejś trans to obróbka termiczna jest oczywiście surowo wzbroniona :]
 
 
kiwi4


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 02 Kwi 2008
Posty: 823
Skąd: warszawa
Wysłany: Wto Wrz 30, 2008 17:16   

kuba85 ja kupuję olej tłoczony na zimno z lnu. Ten olej jest bez konserwantów więc nie ma go w sklepie i trzeba trzymać go w lodówce. Przy zakupie zawsze biorę certyfikat z terminem przydatności.Olej kupuję w każdy pierwszy poniedziałek miesiąca w Warszawie ul.Szczęśliwicka 40 (szkoła), przyjeżdżają ok. 15.30, Również można kupić inne oleje np.Rokitnika -inne. Jedynie czego nie polecam to mielone siemię - pod wpływem światła po paru dniach utlenia się, jest bez wartości.Można samemu zmielić i trzymać w czymś ciemnym do czterech dni. Ten olej dodaję do wszystkiego nawet do kaszy gryczanej, oczywiście przestudzonej na talerzu. Nie piekę ciast, bo pewnie tam wsadziłabym. Q10 jest w strączkowych lub w Zielarskim w kapsułkach, ale kupuj be E, bez dodatków, zresztą E masz już w oleju lnianym (omega3). Jak nie mieszkasz w Warszawie to zadzwoń, zapytaj prod. gdzie jeszcze dostarczają "OLEOFARM" (071) 316-94-56
_________________
marzena kiwi
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Wrz 30, 2008 18:18   

ale oleju lnianego dużo bym nie spożywał, bo jego omega-3 są w postaci ALA, które musi być rozłożone na EPA i DHA, a dzieje się to z marną efektywnością
można niby spożywać więcej tego ALA, coby mieć więcej EPA i DHA
tyle, że trzeba organizmowi dostarczyć wówczas spore ilości mocno reaktywnych tłuszczy, co nie jest jednak dobre
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved