Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: Molka
Wto Sty 01, 2013 11:47
LIGHTS OUT
Autor Wiadomość
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lip 11, 2008 17:53   LIGHTS OUT

Zacząłem czytać pierwszy rozdział i już mam pewne wątpliwości.

Zastanowiło mnie to, że autorzy tłumaczą duży apetyt na węglowodany w naszej cywilizacji i wynikającą z tego otyłość, raka i wiele innych chorób... tym, że nie żyjemy "zgodnie z sezonami", siedzimy do pózna w nocy i używamy żarówek "przez co organizm myśli, że cały czas jest lato, pojawia się łaknienie na cukry, po to aby zmagazynować tłuszcz na zimę".

I teraz: Jak ta teoria ma się ma do krajów gdzie nie ma pór roku ? Lasy zwrotnikowe, karaiby itp ?
Ostatnio zmieniony przez Waldek B Nie Lip 18, 2010 14:27, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
wiraha


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 508
Wysłany: Pią Lip 11, 2008 18:10   

jak ta ksiazke mozna dorwac?

pozd
WiRAHA
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lip 11, 2008 18:17   

http://www.ebay.com
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pią Lip 11, 2008 19:12   

moim zdaniem mamy ochote na ww bo tak zostalismy wychowani i dorastalismy jedzac to co wiekszasc ludzi pozbawionych instynktu samozachowawczego je,czyli "smieci",to kwestia przestawienia sie na inne pokarmy a klucz tkwi w psychice....kto zdaje sobie sprawe z faktu szkodliwosci "diety cywilizacyjnej" i ma choc troche instynktu przetrwania ten bedzie wiedzial co robic a reszta niestety...ta teoria jest naciagana moim zdaniem,oczywiscie uwazam ze zycie w zgodzie z natura jest jak najbardziej prawidlowe i zdrowe ale nie tlumaczylbym checi na wegle faktem uzywania zarowek tylko poprostu uzaleznieniem psychicznym jak i fizycznym,tak jak to ma miesjce z twardymi dragami...insulinka to pierwszy najwazniejszy narkotyk na ziem..i najbardziej dochodowy ;)po za tym wplyw otoczenia i kultura,bezmyslnosc ludzka...dla mnie kazdy kto wcina wegle(przetworzone,rafinowane itp..) to cpun 8)
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
 
kiwi4


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 02 Kwi 2008
Posty: 823
Skąd: warszawa
Wysłany: Sob Lip 12, 2008 06:13   

Im więcej jesz cukru, tym coraz więcej domaga się tego organizm. Chyba każdy tego doświadczył. Ja też nazywam cukier narkotykiem, jest jawnie powszechnie dostępny cichy zabójca. Do nas należy decyzja czy będziemy spożywać jakikolwiek narkotyk. KIedyś jak jechałam do Marketu miałam pełen koszyk, teraz patrzę jak inni mają pełen. No cóż, tam kupuję sypaną zieloną, czerwoną herbatę; wodę niegazowaną; płatki mydlane, już nie kicham więc proszek, inne podobne. Nie kupuję tam mięsa, napoi(tego nigdy nie piłam), słodyczy słodyczy słodyczy i różnych śmieci pod nazwą chrupek. Coraz częściej mam wrażenie, że nie mam po co jechać do tak wielkiego sklepu ze zmienianymi datami przydatności do spożycia.
_________________
marzena kiwi
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Sob Lip 12, 2008 12:14   

wiraha napisał/a:
jak ta ksiazke mozna dorwac?

pozd
WiRAHA
moge ci pozyczyc, jak Hannibal przeczyta (bo na razie jemu dalem0
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lip 12, 2008 14:59   

No i co zenon, Hannibal nie wypowiecie się ?
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Sob Lip 12, 2008 17:38   

No generalnie fajna ksiazka.

Jest tam mowa i o snie, i o niskoweglowodanowym / umiarkowanie weglowodanowym jedzenia, a takze ssugestia by jesc na surowo.

Jasne ze nie ze wszystkim mozna sie zgodzic. Oni tam pisza, ze czlowiek przesypial kiedys pol roku.
To znaczy innymi slowy, ze srednio w ciagu doby spano po 12 godzin. A to by znaczylo, ze w zime spano 14-15 godzin. A to juz ciezko mi sobie wyobrazic :)


Wielu autorow pisze, ze sypia dosc krotko: Aajonus, RawPaleoGuy, Kwasniewski, Lutz: Oni spia po 8-9 godzin MAKSYMALNIE a pisza, ze dzieki diecie po 5-6 godzinach snu sa rzescy i dobrze sie czuja.

ALe nie czepiajmy sie szczegolow. Sama idea przekazywana w ksiazce jest bardzo fajna, wartosciowa, otwiera oczy.

No i zastosowanie sie do postulatow pomaga, przynajmniej mi.

A co do twojej watpliwosci: wydaje mi sie, ze to nie tylko dlugosc dnia oddzialywuje, ale takze dawka przyjetego promieniowania slonecznego, temperatura itp
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lip 12, 2008 18:37   

Cytat:
A co do twojej watpliwosci: wydaje mi sie, ze to nie tylko dlugosc dnia oddzialywuje, ale takze dawka przyjetego promieniowania slonecznego, temperatura itp


No ja własnie o tym mówię. Gdyby tak było jak oni piszą... to w lasach zwrotnikowych i na karaibach byliby sami zdegenerowani otyli cukrzycy z rakiem ?

Super to co napisali o tłuszczach i cholesterolu ale teoria całorocznego szkodliwego lata i apetytu na węgle jakoś kuleje. :?
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lip 15, 2008 10:06   

ale co to ma to rzeczy? w każdym punkcie globu ilości godzin dziennych i nocnych jest w ciągu roku identyczna!
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lip 15, 2008 10:14   

Mnie chodzi o tą teorię, że w lato ludzie mają większe zapotrzebowanie na węgle by odłożyć tłuszcz na zimowe miesiące. Jak to się ma do lasów zwrotnikowych gdzie lato trwa cały rok?
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lip 15, 2008 10:23   

Waldek B napisał/a:
Mnie chodzi o tą teorię, że w lato ludzie mają większe zapotrzebowanie na węgle by odłożyć tłuszcz na zimowe miesiące. Jak to się ma do lasów zwrotnikowych gdzie lato trwa cały rok?

nie no, masz tam przecież kalendarzową wiosnę, lata, jesień i zimę
a to, że jest tam cieplej to zupełnie inna sprawa
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pią Lip 18, 2008 20:30   

wiadomo ze jest to zwiazane z owocowaniem roslin itd...
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
 
Rossignol

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 20 Lut 2008
Posty: 303
Wysłany: Sob Lip 19, 2008 16:22   

hmmm co do sztucznego swiatla ... swiatlo powoduje zahamowanie wydzielania melatoniny. Hormon ten powoduje zahamowanie dojrzewania u np nastolatkow...
Wiec jezli sztucznie przedluzamy sobie dobe to wydzielanie melatoniny jest hamowane co za tym idzie nastolatkowie szybciej dorastają ... pozatym wydluzajac dobe takze wydluzamy czas w ktorym mozemy jesc wiadomo ze jak ktos spi to nie je. A ludzie czesto z nudow w nocy przed TV podjadaja ...
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Nie Lip 20, 2008 13:02   

Waldek, nie mozna sprowadzac ludzkiego zdrowia do tylko jednego parametru. Z tego co ja pamietam to oni nie pisza tylko o snie, ale takze o diecie, o swietle, o charakteryztyce widmowej swiatla slonecznego i sztucznego, o wysilku fizycznym, o temperaturze.

Nie mozna tez zapominac, ze ludzie w poszczegolnych rejonach swiata roznia sie d siebie. Na sezonowe zaburzenia nastroju - ktore wystepuja w naszej szerokosci geograficznej i dalej na polnoc (i symetrycznie na drugiej polkuli) [ czesciej choruja latynosi, murzyni, mulaci itp. Skandynawowie sa bardzie dporni, chociaz i oni na to choruja. Bo to nie jest kwestia tylko genow, czy tylko snu. To wiele roznych czynnikow. Takze dieta.

Dlaczego na islandii nie wystepuje SAD
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Kwi 15, 2009 13:44   

Byłem na Świętach u dziadków i wiadomo, oni chodzą spać ok. 20, a wstają o 6; w dzień też się trochę prześpią
ale jak byliśmy na cmentarzu to zatrzymaliśmy się przy grobie takiego małżeństwa, które dożyło prawie setki (zarówno jedno jak i drugie); dziadkowi ich znali
okazało się że nikt od nich wcześniej nie chodził we wsi spać i wcześniej nie wstawał 8)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
 
chill 


Pomógł: 14 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 818
Skąd: W-W
Wysłany: Śro Kwi 15, 2009 14:21   

Hannibal napisał/a:
wiadomo, oni chodzą spać ok. 20, a wstają o 6


Moi również najpóżniej 21 z "hakiem" ;) i wstaja wcześnie czasem nawet 5 siedzą, rozmawiają, coś ogarną w kuchni przy tym.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Kwi 15, 2009 14:28   

jak byli młodsi to chodzili może troszkę później spać (ok. 9-10), ale wstawali 4-5 rano; po prostu mniej snu potrzebowali
jak byłem u nich to chodziłem spać jakąś godzinę po nich a pierwszy wstawałem :] ale pewno jak będę starszy to też będę więcej snu potrzebował, choć kto wie jak mnie odmieni ten rawpaleodiet ;)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Kwi 15, 2009 15:00   

Hannibal napisał/a:
Bylem na Swietach u dziadkow i wiadomo, oni chodza spac ok. 20, a wstaja o 6; w dzien tez sie troche przespia
ale jak bylismy na cmentarzu to zatrzymalismy sie przy grobie takiego malzenstwa, ktore dozylo prawie setki (zarowno jedno jak i drugie); dziadkowi ich znali
okazalo sie ze nikt od nich wczesniej nie chodzil we wsi spac i wczesniej nie wstawal 8)


No prosze ja ciebie, korelacja nie musi oznaczac zwiazku przyczynowo skutkowego, a ponadto nie ma przeslanek za tym, ze malzenstwo jest reprezentatywne dla ogolu spoleczenstwa

:P :P :P
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Kwi 15, 2009 15:02   

uprzedzam ninejszym "M i T"-omanow.

:D :D :D
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Kwi 15, 2009 15:02   

zenon napisał/a:
No prosze ja ciebie, korelacja nie musi oznaczac zwiazku przyczynowo skutkowego, a ponadto nie ma przeslanek za tym, ze malzenstwo jest reprezentatywne dla ogolu spoleczenstwa

ale jakoś dziwnym trafem, ceteris paribus, po wprowadzeniu 'wczesnego kładzenia się spać' ludzie zdrowieją i czują się lepiej :]
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Kwi 15, 2009 15:07   

Ale wszyscy ludzie, czy tylko czesc ludzi?

Bo moze zdrowieja skowronki, bo to jest spojne z ich "potrzeba organizmu", natomiast u sow/kretow nie ma to jakiegokolwiek wplywu?

:P :P :P
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Kwi 15, 2009 15:12   

jak masz rozkład normalny lub rozkład zbliżony do rozkładu normalnego to masz przecież tzw. "odstające jednostki" - one mogą szamać ciastka, popijać Colą, chodzić spać o 2 w nocy i mimo tego świetnie się mieć
jeśli ktoś ma przekonanie, że należy właśnie do tych jednostek to rzeczywiście, hulaj dusza... :]
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
 
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Kwi 15, 2009 15:42   

Nie uprawiajmy jednak redukcjonizmu "sennego", bo samo wczesne chodzenie spać nic nie jest warte. Dla przykładu - moi ś.p. dziadkowie chodzili spać w okolicach 21, wstawali o 5. Mieli swoje gospodarstwo (świnki, kury, kozy, ogród, sad), żywienie więc było "ekologiczne" i tłuste. Babcia od czasów młodości miała dużą nadwagę. Pożyli tylko około 80 lat i zmarli bardzo schorowani. Babcia chyba miała miażdżycę i Alzheimera.

Moja druga (jeszcze żyjąca) babcia zawsze chodziła spać późno, ciężką pracą fizyczną raczej nie paprała się, a jeśli już, to oszczędnie, wolała poczytać Biblię. Gotowała zawsze niesmaczne, chude jedzonko z tego, co się kupiło. Zawsze była szczupła. Ma obecnie 86 lat, ponoć choruje na cukrzycę i od conajmniej 10 lat nie może się doczekać spotkania z Jezusem, które ciągle się odwleka. Jest sprawna umysłowo i całkiem nieźle się miewa.

Marishka
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Kwi 15, 2009 20:11   

Ale lights out to nie tylko postulat snu.
Tam jest rowniez sugestia low carbo i motyw surowosci nawet :)

Tak wiec nie sprowadzamy "funkcji stanu zlozonego ukladu biologicznego" tylko do jednej zmiennej.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Śro Kwi 15, 2009 23:07   

Gdzie na Ziemi występuje równonoc, niezależnie od pory roku, przez cały rok?
JW
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Kwi 16, 2009 05:36   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Gdzie na Ziemi występuje równonoc, niezależnie od pory roku, przez cały rok?

oczywiście jest to równik, choć i tu są pewne niewielkie odchylenia -
"(...) in practice there are variations of a few minutes due to the effects of atmospheric refraction and because sunrise and sunset are measured from the time the edge of the Sun's disc is on the horizon, rather than its centre (...)" źródło

[ Dodano: Nie Kwi 26, 2009 08:47 ]
Dyskusja o tej książce na forum lowcarbowym - http://forum.lowcarber.org/showthread.php?t=196014
fragment książki - "In the winter, sleep as long as you can without getting fired or divorced." 8-)
o tym jeszcze trzeba pamiętać (wypowiedź jednego z forumowiczów) -
"A sort of corollary idea to Lights Out is that we also need lots of natural sunlight, and for those of us visually impaired to take off our glasses/contacts for at least a few minutes so we get the light in our eyes without lenses. Maybe spending more time outdoors is needed for us to really sleep well."
właśnie! dużo naturalnego świata w ciągu dnia i niechodzenie w żadnych okularach przeciwsłonecznych albo fotochromach :evil:
moje pierwsze kroki w tematyce zdrowia to były oczy i teoria Batesa - sam palming i solaryzacja bardzo dużo mi dały! wcześniej miałem awersję do słońca i nawet wieczorem chodziłem w okularach przeciwsłonecznych :-D a później udawało mi się już patrzenie prosto w słońce, jak było już trochę niżej :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Śro Kwi 29, 2009 01:10   

to tez ma zwiazek z leptynom. ludzie nie dosypiajacy maja problemy z gubieniem wagi, wiadomo ze jest to spowodowane chodzeniem spac ok.11-12 i pozniej i wstawaniem ok. szostej lub siodmej, jezeli trawa to cale zycie no to efekty musza sie pojawic, tu wiecej:
leptin
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 08, 2009 06:53   

czy ktoś ma w domu oświetlenie typu "dimmer" - czyli coś takiego, gdzie można zmniejszać lub zwiększać poziom emitującego światła ?
wydaje mi się to dobrą opcję szczególnie na krótsze jesienno-zimowe dni i ustawiać sobie coraz mniejsze natężenie jak robi się później
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pią Maj 08, 2009 14:39   

Hannibal napisał/a:
czy ktoś ma w domu oświetlenie typu "dimmer" - czyli coś takiego, gdzie można zmniejszać lub zwiększać poziom emitującego światła ?
wydaje mi się to dobrą opcję szczególnie na krótsze jesienno-zimowe dni i ustawiać sobie coraz mniejsze natężenie jak robi się później


ja mam, tak to bardzo dobra opcja :-)
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Czw Maj 21, 2009 09:46   

Rossignol napisał/a:
hmmm co do sztucznego swiatla ... swiatlo powoduje zahamowanie wydzielania melatoniny. Hormon ten powoduje zahamowanie dojrzewania u np nastolatkow...
Wiec jezli sztucznie przedluzamy sobie dobe to wydzielanie melatoniny jest hamowane co za tym idzie nastolatkowie szybciej dorastają ... .

http://wiadomosci.onet.pl...wania,item.html
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 21, 2009 09:53   

Bruno Comby, znany gościu z nurtu Instincto typu raw, w swojej książce "Power sleep" zaleca krótką drzemkę w ciągu dnia (siesty) -
"A five minute siesta dissolves stress, increases your physical and mental power, and generates extra time by reducing the next night's sleep by up to two hours. This book tells you all about why and how take a siesta, discover the multiple benefits for your health of short power-relaxation sessions, and how to rest and increase your energy in just a few minutes with a siesta."
źródło

robicie sobie takie drzemki w ciągu dnia? bo ja dość rzadko :-?
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Czw Maj 21, 2009 10:04   

Hannibal napisał/a:

robicie sobie takie drzemki w ciągu dnia? bo ja dość rzadko :-?

Ja również bardzo rzadko .
Czasem zdarzy się ,że pójdę bardzo późno spać,to po południu ciągnie mnie do łóżka .
Kiedy dzieci były malutkie,to zasypiałam w ciągu dnia razem z nimi na godzinkę/dwie :)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 21, 2009 10:08   

Iga napisał/a:
Kiedy dzieci były malutkie,to zasypiałam w ciągu dnia razem z nimi na godzinkę/dwie :)

no tak, ale to już nie jest krótka 5-10 minutowa drzemka ;)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Czw Maj 21, 2009 10:14   

Hannibal napisał/a:
Iga napisał/a:
Kiedy dzieci były malutkie,to zasypiałam w ciągu dnia razem z nimi na godzinkę/dwie :)

no tak, ale to już nie jest krótka 5-10 minutowa drzemka ;)

To znaczy...ja jak się położę,to nie mam tak,że od razu z miejsca zasnę :)
Ja jeszcze poleżę,pomyślę,powspominam ,dopiero potem zasypiam :)
Poza tym,to jest taki specyficzny okres ,później już go nie ma,bo dzieci w ciągu dnia już nie śpią :)
 
     
barb

Pomógł: 11 razy
Dołączył: 27 Mar 2009
Posty: 252
Wysłany: Czw Lip 16, 2009 13:24   

może to niema dużego znaczenia ale czy w tej książce poruszone są kwestie takie jak na czym spać - twarde/miekkie łóżko/poduszka wysoka czy niska, nogi na podwyższeniu, spanie na boku/plecach bo spotkałem sie z różnymi wersjami odpowiedzi
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Lip 16, 2009 13:27   

Chyba nie, choc nie doczytalem do konca, wiec byc moze bylo pod koniec :hah:
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lip 16, 2009 14:46   

łóżko ma być płaskie, bardzo twarde, niedopuszczalne są żadne nierówności, zapadnięcia

bez poduszki jeśli śpimy na plecach (najzdrowiej) lub na brzuchu

jeżeli śpimy na boku to mała poduszka powinna być tak dobrana aby kręgosłup był w miarę prosto

wielkie poduchy krzywią kręgosłup i dają ci niewydolność oddechową

to z innej książki btw
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Sie 09, 2009 15:27   

O "sowach" i "skowronkach" raz jeszcze - najnowsze badania:

http://wyborcza.pl/1,7547...ie_poplaca.html

Cytat:

Ranne wstawanie nie popłaca
Michał Woźniak
2009-08-06, ostatnia aktualizacja 2009-08-07 16:11


Nocne marki lepsze od rannych ptaszków? Belgijscy i kanadyjscy naukowcy dowiedli, że wydajność intelektualna zależy od tego jak wcześnie, a raczej jak późno zwleczemy się z łóżka.

Jedni z nas lubią wstawać wcześnie rano i równie wcześnie kładą się spać. Inni przeciwnie - preferują wylegiwanie się do późnych godzin i tak samo późno idą do łóżka. Skowronki najlepiej funkcjonują rano, ale zazwyczaj nie są w stanie dotrwać do końca wieczornego filmu, natomiast sowy, choć rano są niewyspane, to najczęściej wystarcza im energii do późnych godzin nocnych.

Jak się jednak okazuje, nasze nawyki związane ze snem odpowiadają także za długość aktywności intelektualnej. Badania Christiny Schmidt z belgijskiego uniwersytetu w Liege (ich wyniki opublikowano niedawno w "Science") dowiodły, że skowronki są w stanie koncentrować się krócej niż sowy.

Skowronki padły, sowy przetrwały

Każdy z nas ma swój własny chronotyp, czyli indywidualny wzorzec fizycznej i intelektualnej aktywności okołodobowej. Jest on w znacznej mierze uwarunkowany genetycznie. Kilka lat temu amerykańscy naukowcy zidentyfikowali gen hPer2 odpowiedzialny za funkcjonowanie rytmu sen - czuwanie. Jego mutacja prowadzi do rzadkiej choroby dziedzicznej polegającej na tym, że u osób cierpiących na nią zegar biologiczny spieszy się o blisko 4 godziny.

Na wzorce aktywności okołodobowej wpływają także warunki świetlne, jakie występowały tuż po urodzeniu - na podstawie pory narodzin można z dużym prawdopodobieństwem przewidzieć typ aktywności danej osoby. Około 60 proc. wszystkich rannych ptaszków (a tylko 17 proc. nocnych marków) rodzi się w okresie wiosenno-letnim, jesienią i zimą zaś tylko 35 proc. chronotypów porannych (i aż 45 proc. wieczornych). Wiąże się to ze zmianami w różnych porach roku tzw. fazy świetlnej, która wpływa na stężenie melatoniny - hormonu odpowiedzialnego za regulowanie reakcji naszego organizmu na zewnętrzne warunki świetlne.

Przyzwyczajenia dotyczące snu często zmieniają się także wraz z wiekiem. O ile wśród młodzieży i studentów bardzo duży jest udział osób o nocnym trybie życia, to starsi ludzie często wstają z kurami i również wcześniej od innych domowników kładą się spać.

A jak nasze senne nawyki wpływają na wydajność intelektualną? To właśnie postanowiła wyjaśnić Christina Schmidt.

Do badania wybrano 15 osób - skowronków, oraz 16 sów. Wszyscy spali przez tydzień w domu, a później przez dwie noce w laboratorium. W trakcie badań dwukrotnie po obudzeniu dawano im do rozwiązania zadania wymagające uwagi wzrokowej, a następnie skanowano za pomocą funkcjonalnego rezonansu magnetycznego (fMRI) obszary mózgu odpowiedzialne za koncentrację uwagi. Pierwsza sesja odbywała się 1,5, a druga - 10,5 godziny po obudzeniu.

Okazało się, że o ile po 1,5 godzinie obie grupy wykonywały zadania równie sprawnie, o tyle po 10,5 godzinach mózg rannych ptaszków był mniej aktywny niż nocnych marków. Osoby wstające wcześniej czuły się bardziej senne i wolniej wykonywały zadania, co może świadczyć o tym, że ich mózgi szybciej ulegały zmęczeniu. Badacze stwierdzili, że po 10 godzinach sowy poprawiły swoje wyniki o 6 proc. zarówno wobec swoich wcześniejszych osiągnięć, jak i rezultatów skowronków.

Zdaniem uczonych dane te świadczą o tym, że w miarę upływu czasu potrzeba snu daje znać o sobie w większym stopniu u osób o chronotypie porannym niż wieczornym. Okazuje się też, że znacznie większą, niż do tej pory sądzono, rolę w regulacji zapotrzebowania na sen odgrywa system homeostatyczny, który pilnuje, aby każdy z nas otrzymał odpowiednią dawkę snu po określonym czasie czuwania. Do tej pory uważano, że odpowiada za to przede wszystkim wewnętrzny zegar biologiczny organizmu synchronizujący jego funkcjonowanie z cyklem światła i ciemności.

Autorzy podkreślają, jak ważne jest, aby ludzie poszukiwali pracy w takich godzinach, które są dopasowane do ich chronotypów. Ma to nie tylko duże znaczenie dla ich wydajności, ale także wiąże się z ryzykiem np. wypadku w trakcie długiej jazdy samochodem czy katastrofy samolotu podczas wielogodzinnego lotu.

Czy można zmienić sowę w skowronka?

Jeszcze bardziej zaskakujące wyniki dotyczące osób o różnych chronotypach uzyskali naukowcy z Centre for Neuroscience na University of Alberta (Kanada). Opublikowano je w "Journal of Biological Rhythms".

Badaniem zostało objętych 18 osób, spośród których połowa preferowała wczesne, a połowa późne wstawanie. Uczestników przetestowano cztery razy w ciągu dnia (o godzinie 9, 13, 17 i 21) trzema metodami. Jedna z nich - przezczaszkowa stymulacja magnetyczna - polegała na pobudzaniu neuronów wysyłających impulsy do różnych mięśni magnesem trzymanym nad korą mózgową. Mierzono również siłę wygenerowaną przez każdego uczestnika podczas maksymalnego skurczu mięśni oraz stymulowano elektrycznie nerw z tyłu kolana, aby określić przebieg impulsu przez rdzeń kręgowy.

Wyniki badania pobudliwości korowej były zgodne z przewidywaniami. U rannych ptaszków była ona najwyższa rano i spadała w ciągu dnia aż do wieczornego minimum. Odwrotnie wyglądała sytuacja u nocnych marków, u których najwyższy poziom aktywności mózgowej zaobserwowano o godzinie 21 wieczorem. Choć wydaje się to oczywiste, nikt wcześniej - jak twierdzi jeden z pomysłodawców eksperymentu Olle Lagerquist - nie wykazał tak przekonująco, że mózg człowieka ma większą pobudliwość rano, jeśli jest on skowronkiem, lub wieczorem, gdy jest sową.

Naukowców zaskoczyły za to bardzo wyniki stymulacji rdzenia kręgowego, którego pobudliwość w obu grupach wzrastała w ciągu dnia, osiągając maksimum wieczorem. Natomiast pomiary maksymalnej siły mięśni pokazały, że o ile osoby z chronotypem wieczornym stawały się coraz silniejsze wraz z upływem godzin, u badanych preferujących ranne wstawanie nie zaobserwowano żadnych zmian.

Uzyskane rezultaty skłoniły naukowców do wysunięcia wniosku, że ranne ptaszki mogą w ciągu dnia nigdy nie osiągać maksymalnej wydajności ze względu na to, iż aktywność ich mózgu podąża jedną drogą, a rdzenia kręgowego drugą, w związku z czym kompensują się one wzajemnie. Inaczej wygląda sytuacja u nocnych marków, u których zarówno mózg, jak i rdzeń kręgowy osiągają największą wydajność wieczorem i w nocy.

Uczeni planują dalsze badania z wykorzystaniem podobnych technik, w których spróbują odpowiedzieć na pytanie, czy można zmienić osoby o zwyczajach skowronków w sowy i na odwrót. Wiedza taka miałyby ich zdaniem niebagatelny wpływ na określenie możliwości ludzi pracujących na różne zmiany i pomogłaby rozstrzygnąć kwestie, czy ludzie są w stanie szybko przełączyć się na inny tryb funkcjonowania, jak trudne jest dla nocnego marka wykonywanie pracy rano i wiele innych.

Zarówno badania belgijskich, jak i kanadyjskich uczonych dowodzą, że wbrew powszechnemu przekonaniu chronotyp wieczorny wcale nie jest gorszy niż poranny. My zaś nie tyle powinniśmy skupiać się na walce z naszymi przyzwyczajeniami dotyczącymi spania, ile starać się je inteligentnie wykorzystać.

Wideo z badania naukowców z University of Alberta w Kanadzie: http://www.youtube.com/watch?v=AKlY3QbkMYU

Źródło: Gazeta Wyborcza


Marishka
 
     
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Sie 12, 2009 21:08   

M i T napisał/a:
wśród młodzieży i studentów bardzo duży jest udział osób o nocnym trybie życia, to starsi ludzie często wstają z kurami i również wcześniej od innych domowników kładą się spać

Starość nie radość :-D
Próbowałam parę razy przestawić się na ćwierkający tryb życia - za Chiny mi to nie wychodziło i cuś podobnego mi się działo:


Mam chronotyp myśliwych a nie rolników 8-)
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Gru 13, 2009 18:12   

Magdalinha napisał/a:
Mam chronotyp myśliwych a nie rolników 8-)


No właśnie - ja widzę siebie doskonale na nocnych łowach z dzidą czy łukiem i wytrzeszczonymi gałami wypatrując dziczyzny :-D
Noc i późny wieczor to moje pory i nie mam zamiaru tego zmieniać, bo próby były i skończyły się jak na zdjęciu tego przepięknego ptasiora.

Kolejny artykuł w temacie:

http://charaktery.eu/arty...ronki-i-sowy/1/

Cytat:

Skowronki i sowy
Małgorzata Wirecka-Zemsta, Wanda Ciarkowska

Jedni lubią wstawać i zasypiać wcześnie, inni wolą budzić się w południe, a pracować wieczorem. Co o tym decyduje - tłumaczy Wanda Ciarkowska.

Małgorzata Wirecka-Zemsta: – Istnieje pogląd, że powinno się wstawać ze słońcem i nie przesiadywać po nocach, bo to niezgodne z naturalnym rytmem człowieka. Ale wiele osób nie znosi porannego wstawania i lubi uczyć się w nocy. Wolą żyć niezgodnie z naturalnym rytmem, czy też mają inny rytm?

Wanda Ciarkowska: – Rzeczywiście dawno zauważono, że niektórzy z nas lubią spać długo, często do godzin południowych, i jeśli muszą wstać wcześnie, to czują się niewyspani i mało przytomni, za to wieczorem, a nawet nocą są niezwykle aktywni i efektywnie pracują. Inni lubią wstawać rano, wtedy też dobrze się czują i najlepiej pracują, natomiast wieczorem ogarnia ich senność. Te dwa skrajne typy, potocznie nazywane rannymi ptaszkami i nocnymi markami, w psychologii określa się jako chronotypy poranne i wieczorne. Wyodrębniono je na podstawie eksperymentów zgodnie wskazujących, że dobowy przebieg procesów fizjologicznych u ludzi różni się. Wiemy na przykład, że osoby o chronotypie porannym średnio około półtorej godziny wcześniej mają najwyższą w ciągu doby temperaturę, najwyższy poziom hormonu stresu – kortyzolu, czy melatoniny – najpopularniejszego neurohormonu. Potwierdzono również eksperymentalnie, że trudniej uczą się w godzinach wieczornych, nie mówiąc już o nocnych, prowadzą uregulowany tryb życia i cechuje je większa stabilność emocjonalna. Natomiast ludzie z chronotypem wieczornym mają cechy ekstrawertywne, wyższy poziom lęku, są bardziej podatni na depresję i dobrze tolerują pracę nocną.

– Co decyduje o tym, jaki mamy chronotyp? Czy jest on czymś wrodzonym, czy też wynika z naszych nawyków?
– Wymienia się trzy czynniki, które współdecydują o typie chronotypu. Dane z badań z zakresu genetyki molekularnej i behawioralnej wskazują, że w znacznym stopniu jest on uwarunkowany genetycznie, i to przez konkretny gen. Pozostałe dwa czynniki to regularne zmiany w środowisku społecznym, tak zwane synchronizatory społeczne, i wiek. Synchronizatory społeczne, zwłaszcza godziny aktywności zawodowej, powodują, że wśród osób pracujących w godzinach porannych trudno znaleźć takie, które mają chronotyp wieczorny, za to stanowią one przeważającą większość osób podejmujących pracę wieczorną i nocną. Jeśli chodzi o wiek, to obserwuje się ciekawą prawidłowość – w okresie dojrzewania następuje wyraźne i nagłe przejście od chronotypu porannego w kierunku wieczornego, a od 25. roku życia stopniowo nasila się poranność. Wśród ludzi po 50. roku życia procent osób o chronotypie wieczornym jest wyraźnie mniejszy niż wśród ludzi młodszych. Są to głównie przedstawiciele tak zwanych wolnych zawodów, czyli dziennikarze, prawnicy, lekarze, naukowcy, którzy mogą dość dowolnie ustalać sobie godziny pracy, a w ich aktywności zawodowej ważne są złożone procesy poznawcze.

– Zatem najbardziej wieczorową grupą są uczniowie i studenci?
– Tak wynika z badań prowadzonych w wielu krajach. Tłumaczy się to właściwościami zegara biologicznego ludzi młodych oraz możliwością dość dowolnego wyboru godzin nauki i odpoczynku. A ponadto w tym wieku w godzinach wieczornych i nocnych nasilają się kontakty towarzyskie. Jednak ci, którzy ze względu na pracę nie mogą działać zgodnie ze swoim chronotypem, są bardziej poranni.

– Czy to znaczy, że można zmienić swój chronotyp?
– Owszem, choć jest to obwarowane trzema warunkami. Po pierwsze, nie można być przedstawicielem skrajnego chronotypu, czy to porannego, czy wieczornego. Tu dodam, że statystycznie rzecz biorąc, niewiele osób można zaliczyć do tych grup. Po drugie, zaplanowane zmiany – w kierunku poranności lub wieczorności – muszą odbywać się bardzo systematycznie. I trzeci warunek – zmiana powinna odbywać się do przodu. Jeśli więc chcemy stać się osobami bardziej porannymi, to należy stopniowo coraz wcześniej kłaść się spać, tak by po pewnym czasie – śpiąc wystarczającą ilość godzin – budzić się o szóstej rano. Łatwo się zorientować, że zmiana chronotypu to zadanie dla systematycznych, a zwłaszcza zmotywowanych.

– W czym jeszcze jesteśmy zależni od pory dnia, czy jakieś godziny szczególnie nam sprzyjają?
– Przede wszystkim eksperymenty pokazują, że nie można mówić o jakiejś porze doby, która sprzyjałaby nam bardziej niż inne. Dla różnych procesów poznawczych różne są godziny optymalnego funkcjonowania. Na przykład szybkość reagowania, czyli refleks, zmienia się w ciągu doby równolegle do rytmu temperatury ciała. Najszybciej reagujemy, gdy nasza temperatura osiąga najwyższą wartość, czyli około siedemnastej, osiemnastej. Wyniki badań dotyczących efektywności pracy naszych magazynów pamięci – krótkoterminowej, operacyjnej i długoterminowej, przeprowadzonych między innymi przez moich studentów z Wydziału Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego, sugerują, że wraz z upływem dnia przechodzimy od prostych, automatycznych sposobów przetwarzania informacji do coraz bardziej złożonych. Dodam, że badania, wprawdzie nieliczne, ale dość zgodne, wskazują też, że w godzinach popołudniowo-wieczornych ludzie osiągają niewielki, ale istotny statystycznie wzrost wyników w testach inteligencji. Wyraźny rytm dobowy wykazują również emocje, ale tylko pozytywne. Ich poziom jest najniższy tuż po obudzeniu się i tuż przed pójściem spać. Prawdopodobnie jest to wynikiem kosztów psychicznych związanych z przejściem z czuwania w sen i odwrotnie. Natomiast największy wzrost tych emocji następuje między dziesiątą a dwunastą, potem mamy czterogodzinny okres obniżonego nastroju, który od szesnastej znowu systematycznie rośnie, by około siedemnastej trzydzieści osiągnąć najwyższą w ciągu doby wartość.

– Wspomniała Pani wcześniej o zegarze biologicznym. Jaka jest jego rola?
– Można powiedzieć, że czas nadaje życiu strukturę, a odmierzaniem czasu w każdym żywym organizmie zajmuje się zegar biologiczny. O jego istnieniu świadczą zachodzące w procesach biologicznych rytmiczne zmiany, które ułatwiają przystosowanie się naszego organizmu do zmian w środowisku wywołanych różnicą w ilości docierającego światła. Dlatego zdecydowana większość rytmów występujących w organizmach żywych oscyluje wokół 24 godzin, co jest związane z przemiennością oświetlonej i nieoświetlonej części doby. Ale opisane zostały też rytmy o innej częstotliwości.

– Jakie więc inne rytmy funkcjonowania człowieka znamy?
– Oprócz wspomnianych już rytmów dobowych, które uważa się za podstawowe dla wszystkich organizmów żywych, istnieją także rytmy ultradobowe – krótsze od nich, trwające nawet milisekundy, na przykład rytm pracy serca, rytm oddychania, rytmy fal mózgowych, oraz infradobowe – dłuższe, wśród których jest grupa rytmów rocznych, szczególnie ważnych dla zwierząt, wyznaczają bowiem takie zjawiska warunkujące przeżycie i zachowanie gatunku, jak hibernacja, migracja i reprodukcja. Rytmy roczne, choć w mniejszym stopniu, dotyczą także człowieka. Przykładem może być rytm wydolności immunologicznej czy chorób psychosomatycznych. Najpopularniejszym z nich jest zjawisko depresji zimowej, która występuje w porach roku o zmniejszonym nasłonecznieniu. Wśród rytmów infradobowych ciekawe są rytmy tygodniowe, które uważa się za wynikające z porządku społecznego, na przykład czas pracy przeplatający się z czasem odpoczynku.

– Czy wszystkie rytmy zależą od takich czynników, jak pora dnia bądź roku?
– Znamy również rytmy endogenne, które powstają wewnątrz organizmu i współdziałają z warunkami zewnętrznymi, na przykład wspomniany rytm temperatury ciała. Efektem uczenia się są rytmy nazwane egzogennymi. Wywołują je regularne zmiany w naszym środowisku społecznym, na przykład organizacja pracy biur, urzędów, szkół. Można też wyodrębnić rytmy łączące element endo- i egzogenny, zwane mezogennymi, które są wrodzone, powstają samoistnie w organizmie, ale podlegają silnym modyfikacjom pod wpływem zmian środowiska zarówno fizycznego, jak i społecznego. Dobrym przykładem jest cykl snu – czuwania, bo możemy przecież wpływać na to, kiedy chodzimy spać i ile śpimy, a także rytm wydzielania soków trawiennych, bo uczymy się być głodni w zależności od rozkładu naszych zajęć.

– Jakie wnioski płyną dla nas z wiedzy o ludzkim zegarze biologicznym?
– Po pierwsze, warto wspomnieć o znaczeniu snu. Wiadomo, że sen jest potrzebny nie tylko do regeneracji organizmu, ale także do funkcjonowania układu immunologicznego, nerwowego i psychicznego. Wiemy, że optymalna ilość snu to od 7 do 8 godzin na dobę i że nawet krótkotrwałe okresy niedosypiania mają bardzo negatywne skutki, na przykład dla uwagi, pamięci krótkoterminowej i emocji pozytywnych. Kolejna sprawa to zrewidowanie przytoczonego na początku naszej rozmowy poglądu o szczególnie korzystnym funkcjonowaniu człowieka w godzinach porannych i przedpołudniowych. Badania wskazują, że to pora, w której nasz organizm jest nastawiony na zwalczanie stresorów. Godziny poranne to szczyt zawałów serca, ataków astmy czy spadku odporności organizmu. Również w odniesieniu do procesów psychicznych nie jest to najkorzystniejszy okres – mamy obniżony nastrój i relatywnie niską efektywność złożonych procesów poznawczych.

– A zatem jeśli lubimy spać długo i pracować w nocy, to nauka nam tego nie zabrania?
– Można tak powiedzieć.


Tomek
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Gru 15, 2009 07:18   

http://portalwiedzy.onet....czasopisma.html

Cytat:
2009-12-14 Adam Synowiec, Polska The Times


Potrzebę snu regulują nam zmutowane geny


Albert Einstein sypiał regularnie nawet do 11 godzin na dobę. Genialnemu wynalazcy Nikoli Tesli wystarczyły ledwo trzy godziny drzemki. Podobnie niewiele snu potrzebowała Margaret Thatcher, kiedy sprawowała funkcję premiera rządu Wielkiej Brytanii. Sypiała wtedy w nocy cztery godziny.


Naukowcy z University of California w San Francisco mają mocne dowody na to, że nasza potrzeba snu dobowego jest wyznaczana przez mutacje genetyczne w organizmie. Osoby, które mają trochę inny od większości gen DEC2, potrzebują znacznie mniej snu. Choć funkcjonują intelektualnie i fizycznie często nawet sprawniej od pozostałych.

Człowiek jedną trzecią życia przesypia. Tak jak większość zwierząt bez snu nie potrafi egzystować. Ale uczeni nadal nie wiedzą dokładnie, dlaczego ludzie w ogóle regularnie sypiają. Według magazynu "Science", to pytanie jest jedną ze 125 największych, nierozwiązanych dotąd tajemnic nauki.


Teorii tłumaczących potrzebę snu jest wiele, a sporo wręcz się wzajemnie wyklucza. Jedni sugerują, że to czas na poukładanie przez mózg nowych wiadomości, wsparcie dla pamięci, inni - że kilka godzin bezczynności fizycznej pozwala organizmowi wyleczyć szkody spowodowane przez tzw. stres oksydacyjny, który wydatnie skraca nasze życie.

Najnowsza, nowatorska teoria prof. Jerome'a Siegela z UCLA traktuje sen jako główny mechanizm regulacji czasu aktywności jednostki, co powoduje, że w okresach czuwania organizm dysponuje największą sprawnością. A to z kolei redukuje ryzyko utraty życia.

Według Siegela sen jest po prostu jednym z ważnych czynników decydujących o przetrwaniu. W przypadku zwierząt może być tak głęboki (np. sen zimowy, w którym zwierzę oszczędza energię), że przypomina letarg czy hibernację. Lub nie występować w ogóle, kiedy stado ptaków przez długie godziny przelatuje pół świata, zmieniając sezonowo swe żerowisko.

U ludzi psychiatra podpiera się przykładem małych dzieci, które sytuacje zagrożenia (np. potężną burzę z piorunami) często przesypiają. - Śpimy głębiej, gdy jesteśmy młodzi, bo mamy wysokie tempo przemiany materii, która jest znacznie ograniczona w czasie snu.

Także dlatego, że rodzice wtedy nas chronią. Długość naszego snu zmienia się, gdy jesteśmy starsi, ale z powodu, że metabolizm zwalnia, a do tego jesteśmy coraz bardziej wyczuleni na zagrożenia - tłumaczy prof. Siegel. Naukowiec nie zgadza się z zarzutami, że sen czyni bezbronnymi ludzi i zwierzęta. Przypomina, że śpiący mózg człowieka po obudzeniu wraca do pełnej aktywności w ciągu setnych sekundy.

Siegel dodaje, że u ludzi mózg zajmuje jedynie 2 proc. masy ciała, ale na jawie zużywa 20 proc. energii. Człowiekowi (tak jak zwierzęciu) sen pozwala zaoszczędzić energię, zmniejszyć ryzyko odniesienia ran i kontuzji, ograniczyć zużycie zasobów i surowców.

Do tej pory specjaliści od snu spierali się o długość czasu, który zdrowy człowiek powinien poświęcać dobowo na sen. Jedni argumentowali, że wystarczy pięć godzin, inni tłumaczyli, że minimum to godzin osiem. W swym raporcie opublikowanym w magazynie "Science" Ying-Hui Fu z Uniwersytetu Kalifornijskiego twierdzi, że ludziom, którzy mają zmutowany gen DEC2, wystarczy znacznie mniej czasu na sen, żeby na jawie i tak funkcjonować perfekcyjnie.

U większości ludzi deprywacja senna, czyli niedostatki snu, skutkują natychmiast zwolnieniem aktywności mózgu oraz pogorszeniem się zdrowia psychicznego i fizycznego. Ale u wielu osób naturalnie krótko sypiających takich objawów się nie zauważa.

- Większość ludzi potrzebuje ośmiu do ośmiu i pół godziny snu w nocy. Jeśli faszerują się kawą, żeby spać mniej muszą brać pod uwagę, że nie jest to ich naturalny stan funkcjonowania - twierdzi Ying-Hui Fu.

Naukowcy od dawna wiedzą, że cykle aktywności i odpoczynku sennego człowieka są zależne od genetyki. To nasze DNA wyznacza, czy jesteśmy rannymi ptaszkami czy też nocnymi markami. Do tej pory jednak nikt nie stwierdził, że to geny decydują też, jak długo spać powinniśmy.

Fu i jej zespół zajęli się badaniem rodzin, których niektórzy członkowie potrzebowali znacznie mniej snu od innych. W jednej z familii dwie osoby, matka i córka, sypiały przeciętnie po sześć godzin i piętnaście minut, kiedy pozostali krewniacy osiem godzin i cztery minuty. Obie kobiety były w pełni zdrowe i bardzo aktywne.

Okazało się, że obie panie mają zmutowany gen DCA2 (wcześniej odkryty i scharakteryzowany podczas badań myszy). Zmian w DNA nie stwierdzono u pozostałych członków rodziny.

Uczeni są w stanie już stworzyć w laboratorium myszy ze zmodyfikowanym odpowiednio genem DCA2, które są tak samo aktywne jak inne gryzonie, ale przesypiają o dwie i pół godziny dziennie mniej. Uczeni sugerują, że dalsze badania nad genami snu mogłyby doprowadzić do stworzenia metody bezpiecznego skrócenia okresu snu u człowieka.
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
figa


Pomógł: 8 razy
Wiek: 67
Dołączył: 07 Lut 2005
Posty: 1142
Skąd: dolnośląskie
Wysłany: Wto Gru 15, 2009 23:52   

Waldek B napisał/a:
śpiący mózg człowieka po obudzeniu wraca do pełnej aktywności w ciągu setnych sekundy.

To chyba przesada- ja potrzebuje najmniej dwóch godzin
_________________
pozdrawiam
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Lut 02, 2010 13:50   

Wpływ bezsenności i chronicznych niedoborów snu na mózg:

http://portalwiedzy.onet....10486,info.html

Cytat:

Niedobory snu - mniejszy mózg
PAP / 2010-01-29

Osoby cierpiące na przewlekłą bezsenność mają mniejszą objętość kory w niektórych obszarach mózgu - wynika z holenderskich badań, o których informuje pismo "Biological Psychiatry".

Wcześniejsze prace wskazywały, że przewlekły i silny stres, jaki przeżywają np. chorzy na depresję czy z zespołem stresu pourazowego, może mieć związek ze zmniejszeniem się objętości obszarów mózgu reagujących na sytuacje stresowe. Zalicza się tu m.in. korę zakrętu obręczy oraz hipokampa zaangażowanego w formowanie się pamięci. Najnowsze obserwacje naukowców z Centrum Medycznego Uniwersytetu Vrije w Amsterdamie sugerują, że podobne zmiany w mózgu towarzyszą bezsenności - zaburzenia, które jest częstym objawem silnego stresu oraz różnych schorzeń psychicznych.

Badacze wykorzystali technikę określaną jako morfometria mózgu bazująca na wokselach (z j. ang. voxel-based morphometry) do oceny objętości różnych obszarów mózgu u 24 pacjentów cierpiących na przewlekłą bezsenność, którzy nie mieli żadnych zaburzeń psychicznych. Badani byli w wieku od 54 do 74 lat i nie zażywali leków na zaburzenia snu. Dla porównania przebadano też grupę 13 osób, w wieku od 50 do 79 lat, którzy nie mieli problemów ze snem. Okazało się, że w porównaniu z grupą kontrolną chorzy na bezsenność mieli mniejszą objętość istoty szarej w korze oczodołowo-czołowej lewej półkuli. Jest to obszar odpowiedzialny m.in. za odczuwanie przyjemnych bodźców. Objętość lewej kory oczodołowo-czołowej była tym mniejsza, im cięższe zaburzenia snu miał pacjent. Zredukowaną objętość istoty szarej stwierdzono też w przedniej i tylnej części przedklinka (strukturze zlokalizowanej w płacie ciemieniowym).

- Po raz pierwszy wykazaliśmy, że pacjenci cierpiący na bezsenność mają mniejszą gęstość istoty szarej w obszarach mózgu odpowiedzialnych za ocenę przyjemnych bodźców, jak również w obszarach, które są aktywne w stanie odpoczynku i relaksu - komentuje główna autorka pracy Ellemarije Altena. Jej zdaniem, te zmiany mogą utrudniać osiągnięcie komfortu niezbędnego do zaśnięcia. Badaczka liczy, że praca jej zespołu przyspieszy badania nad różnymi podtypami bezsenności i ich podłożem. Jak napisał w odredakcyjnym komentarzu do artykułu dr John Krystal, badania holenderskie wskazują, że nieleczenie bezsenności niesie ze sobą dodatkowe ryzyko - tj. niekorzystne zmiany w mikrostrukturze mózgu.


Marishka
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Wto Lut 02, 2010 16:46   

M i T napisał/a:
Wpływ bezsenności i chronicznych niedoborów snu na mózg:

http://portalwiedzy.onet....10486,info.html

Cytat:

Niedobory snu - mniejszy mózg
PAP / 2010-01-29

Jak napisał w odredakcyjnym komentarzu do artykułu dr John Krystal, badania holenderskie wskazują, że nieleczenie bezsenności niesie ze sobą dodatkowe ryzyko - tj. niekorzystne zmiany w mikrostrukturze mózgu.


Marishka

No to w koncu jak to jest? Kapelusz dla glowy, czy glowa dla kapelusza?
Co jest przyczyna, a co skutkiem w tych "badaniach"?
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Lut 02, 2010 18:40   

Kangur, czasem tak jest, że wklejamy artykuły, z którymi nie musimy się zgadzać, a choćby po to, żeby przeczytać inne opinie.

Tomek
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Wto Lut 02, 2010 19:23   

ja po obudzeniu otwieram oczy i dochodze 10 minut.... :shoot: :what:
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Lut 02, 2010 19:54   

Molka napisał/a:
dochodze 10 minut....


10 minut to żaden rekord :hihi:
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Wto Lut 02, 2010 21:16   

M i T napisał/a:
Kangur, czasem tak jest, że wklejamy artykuły, z którymi nie musimy się zgadzać, a choćby po to, żeby przeczytać inne opinie.

Tomek


I dobrze robicie. Nie mam do was o to pretensji.
Te "badania" mogly byc sponsorowane przez kogos zainteresowanego w produkcji i sprzedazy srodkow nasennych.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 19, 2010 14:43   

Endocrine responses to nocturnal eating – possible implications for night work
http://www.springerlink.c...t0yw0wmragvm1m/
a tutaj pełny artykuł, dzięki uprzejmości Ioanny z forum RPD - http://www.rawpaleoforum....tach;attach=661
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lut 22, 2010 12:44   

http://wiadomosci.onet.pl...ianie,item.html

Cytat:
Brak światła dziennego o poranku opóźnia zasypianie

Niedobory światła o poranku opóźniają zasypianie u nastolatków i mogą się przyczyniać do niedoborów snu - wynika z badań, o których informuje pismo "Neuroendocrinology Letters".

Naukowcy z Rensselaer Polytechnic Institute's Lighting Research Center (LRC) w Troy w stanie Nowy Jork przeprowadzili badania w grupie 11 dwunastolatków z gimnazjum w Chapel Hill (Północna Karolina). W godzinach porannych zakładali im okulary zatrzymujące światło o krótkich falach (tj. niebieskie).

Po 5 dniach doświadczenia młodzi ludzie zaczęli zasypiać pół godziny później niż na początku.

Jak wyjaśnia prowadząca badania dr Mariana Figueiro, eliminacja niebieskiego światła o poranku opóźnia wydzielanie melatoniny, hormonu, który informuje organizm o tym, kiedy jest noc. Zazwyczaj zasypiamy 2 godziny po rozpoczęciu produkcji tego hormonu. Z najnowszych badan wynika, że każdego dnia, w którym we wczesnych godzinach blokowano dostęp do światła niebieskiego rannych melatonina zaczynała się wydzielać ok. 6 minut później.

Zdaniem badaczki, obserwacje jej zespołu sugerują, że niedostatek światła dziennego o poranku może zakłócać rytmy biologiczne. Problem polega na tym, że sztywne rozkłady zajęć w gimnazjach i szkołach średnich wymagają, by młodzież przychodziła na lekcje wcześnie rano. Ci uczniowie często nie mają kontaktu ze światłem o poranku, bo przybywają do szkoły przed wschodem słońca lub podczas niego, ubolewa dr Figueiro.

To sprawia, że nie otrzymują odpowiedniej dawki światła potrzebnej do dostrojenia zegara biologicznego do naturalnego 24-godzinnego cyklu zmian oświetlenia na ziemi. Zegar biologiczny reguluje wszystkie procesy i funkcje życiowe naszego organizmu - temperaturę ciała, aktywność, apetyt, wydzielanie hormonów, sen.

W konsekwencji, uczniowie zasypiają później i nie wysypiają się, a przez to mogą osiągać gorsze wyniki w nauce. Ostatnio zaczyna nawet funkcjonować określenie "zespół sowy nastolatków", komentuje dr Figueiro.

Poza tym, szkoły często nie są na tyle dobrze oświetlone, aby zapewnić stymulację zegara biologicznego u młodzieży. "Nasz zegar biologiczny reaguje na światło inaczej niż nasz zmysł wzroku. Jest znacznie bardziej wrażliwy na światło niebieskie. Dlatego nawet pozornie dobre oświetlenie klas, które pozwala na czytanie i uczenie się, może nie wystarczyć do aktywacji naszego zegara" - wyjaśnia specjalistka.

Dr Figueiro liczy, że dzięki badaniom jej zespołu władze szkolne zaczną bardziej świadomie planować oświetlenie klas, zwiększając dostęp do światła dziennego, np. przez zastosowanie świetlików w suficie.

Praca ta ma również znaczenie dla osób pracujących na zmiany (dzienno/nocne) oraz dla chorych na Alzheimera (najpoważniejszy rodzaj demencji), którzy kładą się spać bardzo nieregularnie. Badania wykazały, że brak synchronizacji między dobowym cyklem dzień/noc a naszą aktywnością i odpoczynkiem nocnym zwiększa po pewnym czasie ryzyko chorób serca, cukrzycy, depresji sezonowej oraz niektórych nowotworów. Wcześniejsze badania dr Figueiro dowiodły, że umiejętne terapia światłem może regulować sen u chorych na Alzheimera.
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Paź 13, 2010 17:54   

Dyskusja o "Lights out" na forum rpd - http://www.rawpaleoforum....ts-out%27-book/
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lis 27, 2010 10:49   

Dr. Rubin Naiman o tym, jak ważny jest sen
http://articles.mercola.c...n-on-sleep.aspx
komentarz Mercoli:
In my experience, you can have the best diet in the world, have the best exercise program and be free from emotional stress, but if you aren't sleeping well, for whatever reason, it is virtually impossible to be healthy.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Sob Lis 27, 2010 10:52, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Sob Lis 27, 2010 12:55   

to tak a propos dlugiego przesiadywania po nocach? 8-)
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lis 27, 2010 14:19   

JaśniePani napisał/a:
to tak a propos dlugiego przesiadywania po nocach? 8-)

no wiesz, czasem nie zaszkodzi ;)
gorzej jakby to było systematycznie
zależy to też od indywidualnej tolerancji
jeden może kilka nocy sobie gorzej pospać i mu to nie zaszkodzi (bo sobie później odbije spiąć już od 20), a inny z wieloma problemami zdrowotnymi po jednym takim "wyskoku" mocno to odczuje
podobnie jest z jedzeniem :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
iliq 

Pomógł: 26 razy
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1238
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lis 27, 2010 15:30   

Hanibal napisał/a:
no wiesz, czasem nie zaszkodzi ;)
gorzej jakby to było systematycznie
zależy to też od indywidualnej tolerancji
jeden może kilka nocy sobie gorzej pospać i mu to nie zaszkodzi (bo sobie później odbije spiąć już od 20), a inny z wieloma problemami zdrowotnymi po jednym takim "wyskoku" mocno to odczuje
podobnie jest z jedzeniem :)

Mam czasami wrażenie że przez tą Twoją dietę stajesz bardzo wrażliwy na różne czynniki. Ja jak niedosypiam nie mam żadnych problemów co najwyżej po którejś nocy z rzędu jakiś syf wyskoczy czy jestem bardziej zmęczony, Ty piszesz o jakichś problemach zdrowotnych. Tak samo z jedzeniem, ja tam zbyt dużej różnicy nie czuje a dla Ciebie jest to jakaś diametralna różnica.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lis 27, 2010 15:50   

Hehe, a gdzie, illiqu, napisałem, że takie "wyskoki" mocno odczuwam?
Napisałem jeno, że są różni ludzie, o różnej na to tolerancji.
Ja sobie całkiem nieźle radzę, gdy nie dośpię. Uwierz mi :)
I jeszcze raz - hehe, nie znasz kontekstu - KMWTW 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Sob Lis 27, 2010 15:50, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Sob Lis 27, 2010 16:00   

Hannibal napisał/a:
Hehe, a gdzie, illiqu, napisałem, że takie "wyskoki" mocno odczuwam?
Napisałem jeno, że są różni ludzie, o różnej na to tolerancji.
Ja sobie całkiem nieźle radzę, gdy nie dośpię. Uwierz mi :)
I jeszcze raz - hehe, nie znasz kontekstu - KMWTW 8-)

Nie chodzi o różnych ludzi tylko przede wszystkim o wiek, gdy byłam młoda to mogłam zarywac nocki i wystarczyło odespac godzinke dwie i było ok, teraz inaczej organizm reaguje, dwie, trzy noce zarwane, mam na mysli tak ok 2 w nocy sen, i chodzi sie do tyłu, nie wystarczy popołudniowa drzemka, trzeba wówczas pujsc spac o tej 21, 22, wówczas na drugi dzien dochodzi sie do siebie....
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lis 27, 2010 16:08   

Molka napisał/a:
Nie chodzi o różnych ludzi tylko przede wszystkim o wiek, gdy byłam młoda to mogłam zarywac nocki

No tak, wiek jest tu ważny.
Ale w obrębie tych samych grup wiekowych mamy jednak różne tolerancje.
Są czasem starsi, którzy mają lepszą niż wielu młodych. A jedni młodzi znacznie lepszą od innych młodych.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
kiwi4


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 02 Kwi 2008
Posty: 823
Skąd: warszawa
Wysłany: Sob Lis 27, 2010 16:28   

Wszyscy wiemy, że sen jest dla nas bardzo ważny. Podczas snu ładujemy się i nie zużywamy energii tak jak w dzień, dlatego lekarze zalecają choremu dużo snu, szybciej się regenerujemy. Pewnie, że są ludzie, którzy potrzebują mniej snu inni więcej, są jednostki,które nie śpią. Znałam takiego faceta, który nie musiał spać tak jak my, wystarczyło, że się położył na 2,3 godziny i już mógł dalej funkcjonować. Ja osobiście potrzebuję 7,8 godzin snu, czasami więcej, ale jak przekroczę swój limit snu, to niestety boli mnie mózg , nie głowa, normalnie czuję w środku ból mózgu ;-(
_________________
marzena kiwi
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Śro Sty 12, 2011 09:14   

http://www.stereopsis.com/flux/

Bardzo fajny software, zainstalowałam sobie ze dwa miesiące temu. Nie wiem jak wersja na PC, ale doskonale się sprawdza na macu z automatyczną kalibracją monitora.
Właśnie przed chwilą wraz ze wschodem słońca włączył mi się tryb dzienny.
Działa tak świetnie, że wieczorem często klikam "disable" :hihi: , bo ten filtr jest tak usypiający, że nie da się pracować.
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Śro Sty 12, 2011 21:46   

To taki prawdziwy useget. Jak dla mnie to fajna rzecz bo nie trzeba samemu przełączać za kazdym razem.
_________________

 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Sty 12, 2011 21:50   

No u mnie jest już 3400 K i jest naprawdę super. :)
Jak na chwilę odłączę to strasznie daje po oczach.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Sob Lut 19, 2011 12:16   

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/11303736
Melatonina chroni siatkówkę oka przed degeneracją. Podawana szczurom z Retintis Pigmentosa (choroba degeneracyjna siatkówki oka) zdecydowanie oddaliła w czasie apoptozę fotoreceptorów.
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Sob Lut 19, 2011 15:20   

Cytat:
Oprócz szyszynki, melatonina jest także syntetyzowana przez siatkówkę i komórki enterochromatofilne przewodu pokarmowego.
_________________

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Sob Lut 19, 2011 22:29   

Dziś był dokument na progr.2 o świetle i zegarze biologicznym. Mówili o badaniach w Anglii prowadzonych kilka lat, że zwiększenie natężenia oswietlenia w domach opieki gdzie byli chorzy na Alzhmeirea spowodwoało nie tylko mniejsze kłopoty z bezsennością, która w tych badaniach chcięli zbadać ale okazało sie,że również w chorobie pomogło.

opis filmu:

Dlaczego zawały najczęściej zdarzają się o godzinie ósmej, a wypadki samochodowe o czternastej? Czy
przyjmowanie leków o konkretnej porze może uratować nam życie oraz dlaczego nastolatki nie powinny wstawać wcześnie
rano? Odpowiedź na te i inne intrygujące pytania kryje się w sekretach cyklicznych procesów fizjologicznych ludzkiego
organizmu, czyli biologicznego zegara. Autorzy filmu oraz eksperci opowiadają o ogromnym wpływie tego niezwykłego
mechanizmu na nasze codzienne życie.
Zabiegani lekceważymy swój wewnętrzny czasomierz. Mamy wspaniały instrument, ale postępujemy wbrew
jego wskazówkom. Jeśli poznamy działanie zegara biologicznego, lepiej zrozumiemy, jak funkcjonuje nasz organizm. Zegar biologiczny udoskonalany przez miliony lat ewolucji, wskazuje nam co robić w każdej minucie dnia. Jak wytłumaczyć jego
działanie? Pierwszą próbę wyjaśnienia tej frapującej zagadki podjęto w Teksasie, w głębokiej jaskini, sto metrów pod
powierzchnią ziemi. W 1962 roku francuski teolog Michel Sifre przeprowadził serię przełomowych eksperymentów. Na kilka
miesięcy zamieszkał pod ziemią. Bez zegara. Mimo że stracił poczucie czasu, jego organizm zachował rutynę spania,
budzenia się oraz innych czynności fizjologicznych. Był to pierwszy dowód na to, że ludzie posiadają wewnętrzny mechanizm odmierzający czas, dzięki któremu odczuwają podstawowe potrzeby spania, jedzenia czy picia. Ale nie u każdego człowieka
ten zegar pracuje w tym samym rytmie. Przeciętny cykl trwa około 24 godzin. Ale zdarza się, że u jednych jest krótszy
i wynosi 22 godziny, a u innych dłuższy i trwa nawet do 25 - ciu godzin. To wyjaśnia, dlaczego niektorzy z nas są skowronkami,
a inni sowami. Skowronki wstają wcześnie, mają krótszy cykl okołodobowy. Ci o dłuższym cyklu wstają później i później
zasypiają. Naukowcy nie wiedzą, dlaczego wiek jest tak silnie powiązany z porą budzenia się. Wiadomo, że osoby młode,
mające od 13 do 21 lat, wstają najpóźniej, niż w jakimkolwiek innym okresie życia. Nastolatkowie, którzy nie lubią rano
wstawać do szkoły, mają po prostu biologiczną predyspozycję do późnego chodzenia spać i późnego wstawania.
Dostosowując zajęcia szkolne do zegara biologicznego nastolatków, można poprawić i wyniki nauczania.
Niezależnie od wieku wszyscy powinni przyjąć do wiadomości, że rano raczej nie należy działać zbyt energicznie,
bo zmieniajce się o tej porze naturalne rytmy fizjologiczne mogą osłabić nasz organizm. W ciągu pierwszych trzech godzin
po przebudzeniu, czyli między ósmą i jedenastą następuje największy wzrost ciśnienia krwi. Wysokie ciśnienie powoduje
odkładanie się pasm tłuszczowych wewnątrz naczyń krwionośnych, co może prowadzić do odcięcia dopływu krwi do serca.
Rano obniżona jest także zdolność naczyń krwionośnych do rozciagania się. Kiedy naczynia nie rozciągają się, wzrasta
ciśnienie krwi dostarczanej do serca. Kolejny czynnik to lepkość krwi. Krew jest najbardziej lepka we wczesnych godzinach porannych. Płynie wolniej, niż w nocy. Podsumuwując: lepka krew, nadciśnienie i sztywne naczynia krwionośne to trzy
czynniki zegara biologicznego zagrażające naszemu sercu w tym samym czasie. Między godziną szóstą i południem jesteśmy trzykrotnie bardziej narażeni na zawał serca, niż w innych porach doby. Dlatego należy zaczynać dzień spokojnie, wysiłek zachowując na popołudnie.
Zegar biologiczny wpływa nie tylko na naszą fizjologię,

Świat bez tajemnic - Sekrety biologicznego zegara
Reżyseria:
Alicky Sussman
Scenariusz:
Alicky Sussman
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
krzysztof2

Pomógł: 25 razy
Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 756
Wysłany: Wto Mar 01, 2011 21:59   Re: LIGHTS OUT

WITAM :hug:

"Lecznicze własności pełnospektralnego światła"
autor Joseph G. Hattersley
przełożył Michał Berski
Cytat:

ŚWIATŁO ULTRAFIOLETOWE – FAKTY I MITY
Ameryka cierpi na fobię, nieracjonalny strach przed światłem(promieniowaniem) ultrafioletowym(UV). Nowy kaprys naukowy nakłania nas do bezsensownych zachowań. Wynikające z niego choroby i niewłaściwe zachowanie wprawiają w zakłopotanie i jednocześnie wzbogacają lekarzy, psychiatrów, dentystów, kryminologów, a także firmy farmaceutyczne.

W wielu dziedzinach nauki i medycyny prawda pozostaje dla wielu badaczy w związku z następnym grantem, naciskiem środowiska naukowego i walką o możliwość pozostania przy swoim stanowisku. Ten całkiem polityczny proces zachodzi nawet wtedy, gdy dowody wskazują na coś przeciwnego, jak to ma miejsce w omawianej tu sprawie.1Wiele badań„naukowych” uważanych jest –i to wcale nie bezpodstawnie – za sfałszowane.2,3 Tak duża ilość sponsorowanych badań naukowych wycelowanych niemal wyłącznie w jednym kierunku jest charakterystyczna dla potencjalnie niebezpiecznych naukowych wybryków. Niemal wszyscy „naukowcy” próbują udowodnić coś, co pomoże im w dalszej karierze, natomiast odkrycie prawdy jest dla nich sprawą drugorzędną.

Prognozy dotyczące natężenia promieniowania UV w dużych ośrodkach miejskich podawane są obecnie już codziennie. Amerykańska Agencja Ochrony Środowiska (Enviromental Protection Agency; w skrócie EPA) sugeruje, że przebywając na świeżym powietrzu powinniśmy „chronić się przed promieniowaniem UV, gdy tylko zauważymy własny cień”. Wielu lekarzy daje takie same ostrzeżenia swoim pacjentom. To jest straszna rada. Gdyby człowiek był maszyną, lekarz mógłby naprawić lub wymienić jedną część, nie martwiąc się o resztę urządzenia. Człowiek maszyną jednak nie jest, przypomina raczej sieć lub hologram. Każdy organ i każda część naszego ciała ma wpływ na wszystkie pozostałe– komórki jednej części ciała komunikują się z komórkami pozostałych części.4

W rezultacie tego typu porad opartych na pseudonaukowych podstawach używanie okularów przeciwsłonecznych stało się epidemią, kryjemy się za eleganckimi, przyciemnianymi szybami samochodowymi, pokrywamy naszą skórę filtrami przeciwsłonecznymi, nawet w przypadku krótkiego wystawienia na słońce. Ludzie, którzy poddają się takim praktykom, rujnują swoje zdrowie psychiczne 5i fizyczne.

Ta fobia zrodziła się, kiedy badacze znieczulając zwierzęta doświadczalne, otwierali im na siłę oczy i naświetlali je intensywnym światłem UV, które powodowało uszkodzenie siatkówek. Nadmierne wystawienie na jeden z zakresów ultrafioletu(bakteriobójczy UVC o krótszej fali) może uszkodzić tkankę, lecz EPA robi tu zabawny przeskok od prawdy do wniosku, że powinniśmy unikać wszystkich zakresów UV. Natężenie UVC w świetle słonecznym wcale nie wzrasta, zaś przypuszczenie jakoby ochronna warstwa ozonu malała zostało obalone (patrz poniżej). UVC występuje w świetle solariów i lamp halogenowych.6 W rzeczywistości ta niewielka ilość promieniowania UV, jaka znajduje się w świetle słonecznym jest niezbędna dla zdrowia fizycznego i psychicznego, społecznego zachowania, siły mięśni, energii i uczenia się.7 Stosowane z umiarem światło słoneczne zwiększa odporność organizmu i stymuluje metabolizm zmniejszając zapotrzebowanie na pożywienie oraz wzmagając naszą inteligencję.
• Obalenie mitu zagrożenia ze strony dziury ozonowej
Poniższe ustępy i przypisy pochodzą z książki Richarda Hobdaya The Healing Sun: Sunlight and Health in the 21st Century(Lecznicze słońce – światło słoneczne i zdrowie w XXI wieku).8

Nie było żadnego wzrostu zachorowań na raka skóry i choroby oczu, zaburzeń systemu immunologicznego czy szkód w środowisku, które można by przypisać wzrostowi promieniowania ultrafioletowego. Największym miastem Ameryki Południowej położonym w pobliżu antarktycznej dziury ozonowej jest Punta Arenas w południowym Chile. Wbrew przeciwnym doniesieniom w Punta Arenas nie wystąpiły żadne problemy zdrowotne związane z dziurą ozonową, zaś pomiary promieniowania ultrafioletowego wykazują, że jakikolwiek jego przyrost jest zbyt mały, aby mieć znaczący wpływ na zdrowie.9

Artykuł naukowy opublikowany wroku1998 przez EuropejskieForum Nauki i Środowiska [European Science and Enviromen- tal Forum] poddaje w wątpliwość powszechnie panujący pogląd,że ilość ozonu się zmniejsza, i stwierdza, że prognozy stawiane przez naukowy establishment i media były nieuzasadnione.10
Jeśli to prawda i dziura w warstwie ozonowej jest tylko jej okresowym ścienieniem w górnej atmosferze występującym wczesną wiosną, to nie ma żadnego powodu do obaw, że promieniowanie UV stanie się bardziej niebezpiecznie i wywoła u ludzi raka skóry.

Nie ma jak dotąd żadnego dowodu na poparcie szeroko rozpowszechnionego poglądu, że wzrost zachorowań na złośliwego czerniaka w ostatnich latach ma jakikolwiek związek z ubytkiem ozonu. Przyrost ten zaczął się, zanim dostrzeżono jakikolwiek ubytek ozonu. Opublikowany w British Journal of Cancer artykuł pokazuje, że w Norwegii od roku 1957 do 1984 ilość przypadków czerniaka złośliwego wzrosła o 350 procent u mężczyzn i 440 procent u kobiet. W tym samym okresie nie było żadnych zmian w stężeniu ozonu nad Norwegią ani żadnych znaczących zmian w rocznych dawkach promieniowania ultrafioleto- wego ze Słońca.11 Przerażające historie, jak ta o pewnej owcy w Chile, u której pod wpływem wzrostu promieniowania UV wystąpiła zaćma (katarakta), nie mają pokrycia w literaturze naukowej. U wzmiankowanej owcy wykryto później chorobę zakaźną,zaś światło słoneczne nie miało z zaćmą nic wspólnego.12,13

Jedno jest jednak jasne – na temat ubytku ozonu, a zarazem opalania się, istnieje ogromna ilość opinii i komentarzy opartych na wątłych podstawach. Jak na razie nikt nie udowodnił, że ubytek w warstwie ozonowej jest odpowiedzialny za wzrost zachorowań na raka skóry. Większy pożytek wyniknie z badań nad rzeczywistymi przyczynami raka skóry niż z marnotrawienia czasu na badania górnych warstw atmosfery i zwalania całej winy na słońce. Dieta i styl życia grają znacznie większą rolę w genezie raka, niż się obecnie uważa. To samo można by też powiedzieć o innym, coraz częściej występującym, schorzeniu, które łączone jest z ubytkiem ozonu – zaćmie starczej.

Należy zauważyć, że wystawienie na nawet niewielką dawkę UVB znacząco zwiększa ryzyko zaćmy 14, ale tylko w zestawieniu z charakterystyczną dla Zachodu niezdrową dietą, bogatą w nienasycone tłuszcze i produkty ich utleniania.15,16
Ludzie (ze mną włącznie), którzy stosują bardziej racjonalną dietę, wzbogaconą w witaminy C i E, nie zapadają na zaćmę, nawet w przypadku przewlekłego przebywania na słońcu.17,18

FOTOBIOLOGIA

Nieżyjący już dr John N. Ott19 stworzył, zaczynając od fotografii po klatkowej jako hobby w szkole średniej, nową gałąź nauki – fotobiologię. Działał aktywnie na tym polu jeszcze po dziewięćdziesiątce.
W swojej ostatniej wydanej w roku 1990 książce Light,Radiation and You: How to Stay Healthy(Światło, promieniowanie i ty – jak zachować zdrowie) 20 napisał: „Człowiek zaadoptował się do światła o pełnym spektrum i jego sztuczne zniekształcanie, takie jak złe oświetlenie będące analogią do nieprawidłowego odżywiania, może wywierać na nas wpływ biologiczny”. W wywiadzie opublikowanym w roku 1991 stwierdził ponadto: „Siatkówka jest połączona kanałami neurochemicznymi z szyszynką i przysadką mózgową, nadrzędnymi gruczołami całego systemu hormonalnego, które kontrolują produkcję i uwalnianie hormonów. Regulują w ten sposób biochemię całego organizmu i jego wzrost, działanie wszystkich organów naszych ciał, z mózgiem włącznie”.21
Dwie godziny pełnego światła wieczorem mogą niekiedy uleczyć takie objawy jak wzrost wagi,depresja, głód węglowodanów, zamknięcie się w sobie, zmęczenie i irytacja.22


Nastawiony krytycznie czytelnik może zapytać: Kto prze- prowadził poważne, naukowe badania potwierdzające twierdzenia dra Otta? Odpowiedź na to pytanie brzmi: A jak można zarobić promując światło słoneczne? Pomyślcie o tym.
I. Zdrowotne skutki pozbawienia ultrafioletu
Rozważmy najpierw wpływ całkowitego odcięcia dostępu promieniowania UV na zdrowie.
Sztuczne światło i czerniak
Czerniak złośliwy jest nagminnie, lecz błędnie przypisywany wystawieniu na światło słoneczne. Ten niebezpieczny nowotwór, zwany popularnie rakiem skóry, jest śmiertelny, jeśli nie jest leczony. W badaniu naukowym przeprowadzonym przez Marynarkę Wojenną USA większość przypadków czerniaka wykryto u ludzi, którzy przez cały czas pracowali w zamknięciu przy sztucznym oświetleniu. Czerniak najrzadziej występował u tych ludzi, którzy pracowali zarówno w zamknięciu, jak i na świeżym powietrzu. Co więcej, w większości przypadków czerniak występował w tych częściach ciała, które były rzadko wystawiane na słońce.23 Wynika z tego wniosek, że zarówno bardzo niskie, jak i bardzo wysokie dawki UV są szkodliwe, natomiast umiarkowane działają zdrowotnie.24
Filtry przeciwsłoneczne i czerniak
Filtry przeciwsłoneczne blokują tylko promieniowanie UVA i UVB, które jest nam
w śladowych ilościach niezbędne, natomiast nie blokują potencjalnie niebezpiecznego, bak- teriobójczego UVC. Nikt nie udowodnił, że handlowe filtry są bezpieczne.25Ich składniki chemiczne przenikają przez skórę do krwioobiegu, zwiększając ilość trucizn, z którymi organizm musi się uporać.26 Handlowe filtry przeciwsłoneczne zwiększają
ryzyko czerniaka, powodując mutacje w chromosomach komórek przez interakcje chemikaliów i światła.27 Naturalne filtry, podobnie zresztą jak chemiczne, zmniejszają podaż niezbędnej witaminy D3 produkowanej przy udziale UVB, zwiększając ryzyko osteoporozy.

Ponadto, jak zauważa dr LitaLee, „coraz więcej dowodów wskazuje, że wiele z nich[filtrów przeciwsłonecznych] zawiera kancerogeny i że ryzyko raka skóry wzrasta wraz z ich używaniem. Jedynym filtrem przeciwsłonecznym, jaki mogę polecić, jest olej kokosowy, ale wierzcie mi, nie możecie się wysmarować olejem kokosowym i cały dzień smażyć na słońcu. Niewielki dodatek jodu( jodyny) do oleju kokosowego w pierwszym tygodniu lata da dodatkową ochronę. Nie należy używać jednak jodu dłużej niż przez tydzień, może on bowiem zakłócić prawidłowe funkcjonowanie tarczycy. Moim zdaniem jedyne bezpieczne (nie kancerogenne) filtry przeciwsłoneczne, to te, które zawierają dwutlenek tytanu.28
Światło fluorescencyjne i czerniak
Praca badawcza opublikowana w prestiżowym czasopiśmie medycznym Lancet oraz rosyjskie badania naukowe dowiodły, że to raczej światło fluorescencyjne [ze świetlówek] a nie światło słoneczne ułatwia rozwój czerniaka – proporcjonalnie do czasu wystawienia na to światło.29,30 W badaniu omówionym w Lancecie przeprowadzonym na grupie blisko 900 kobiet, u tych, które pracowały w zamknięciu, w świetle fluorescencyjnym, wystąpiło 2,1 raza wyższe ryzyko zapadnięcia na czerniaka niż u pozostałych. Wśród kobiet wystawionych na działanie światła fluorescencyjnego przez 20 lat i dłużej względne ryzyko było 2,6 raza wyższe. Względne ryzyko było niższe u kobiet, które były najbardziej wystawione na światło słoneczne, bawiąc się na świeżym powietrzu jako dzieci lub opalając się jako dorośli. W mniejszej grupie badawczej mężczyzn wystawionych na działanie światła fluorescencyjnego przez 10 lat i dłużej względne ryzyko wyniosło 4,4, a u tych, którzy jako dzieci spędzali najmniej czasu na słońcu, wynosiło ono 7,3.

Jak więc widzimy, długotrwałe wystawienie na pełne spektrum światła słonecznego ze śladowym UV włącznie „uodporniło” częściowo zarówno kobiety, jak i mężczyzn przed późniejszym rozwojem czerniaka. Te wystawienia miały miejsce w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, czyli przed domniemanym zmniejszeniem się warstwy ozonu w górnych warstwach atmosfery. Ale jak widzieliśmy, ilość UV przenikająca przez atmosferę wcale się nie zwiększyła.31,32
Wszystko to całkowicie obala twierdzenie, że to wystawienie na słońce wywołuje czerniaka złośliwego.

Przez 19 lat, jakie minęły od czasu publikacji tej pracy Lancecie, nikt nie obalił przedstawionych w niej wyników, niemniej wielu je ignoruje i mogliby zarabiać jeszcze więcej pieniędzy, gdyby tego artykułu i informacji, jakie zawiera, po prostu nie było.


Dlaczego światło fluorescencyjne wywołuje czerniaka? Dlatego że „emisje takiego światła zawierają potencjalnie kancerogenny zakres [promieniowania]”.33
Dr Ott odkrył, że katody umieszczone na końcach świetlówek emitują promieniowanie rentgenowskie i inny smog elektromagnetyczny. Rośliny żyjące pod centralną częścią długiej świetlówki rosną normalnie; natomiast umieszczone blisko końców świetlówki mają wzrost nienormalny i zahamowany. Zwierzęta laboratoryjne umieszczone w klatce blisko końców takich świetlówek stają się agresywne i zdradzają zachowania kanibalistyczne.

Dr Ott odkrył również, że światło emitowane przez inny rodzaj lamp fluorescencyjnych– monitory komputerowe i ekrany telewizyjne wywołuje przy dłuższym wystawieniu aglutynację (zbijanie się) czerwonych krwinek. Powoduje to osłabienie skupienia, wywołuje uczucie znużenia i zwiększa ryzyko ataku serca i udaru [mózgu].34 Gdy zakończenia świetlówek są ekranowane ołowiem a zakres emitowanego światła poszerzony o śladowe UV, rośliny i zwierzęta umieszczone pod świetlówką rosną i funkcjonują normalnie.35 Ekranowanie końców świetlówek taśmą ołowianą jest zdaniem dra Otta równie istotne, jak samo światło pełnego spektrum.36

Czerniak może też być wywołany przez zbyt intensywne naświetlanie lampami kwarcowymi 37(stosowanymi w solariach). Ich promieniowanie, podobnie jak lamp halogenowych, zawiera pewien zakres niebezpiecznego UVC.38 Jeśli użytkownicy solariów niezdrowo się odżywiają, ryzyko czerniaka wzrasta. Lampy halogenowe stanowią również poważne zagrożenie pożarowe w przypadku zetknięcia się z bardzo gorącą żarówką palnego materiału lub pęknięcia samej żarówki.39,40
• Chlorowanie i czerniak
Picie chlorowanej wody i kąpanie się w niej również może spowodować wystąpienie czerniaka złośliwego.41,42,43,44 Podchloryn sodu używany do chlorowania wody w basenach kąpielowych wykazuje w teście Amesa 45 i innych testach mutagennośc i46,47 własności mutagenne. Rudzielcy i blondyni są dużo bardziej podatni na rozwój czerniaka, albowiem ich skóra zawiera względny nadmiar feomelanin 48 w porównaniu do ludzi o ciemniejszej karnacji.49

Franz H. Rampen z Holandii i jego współpracownicy twierdzą, że światowe zanieczyszczenie rzek i oceanów oraz chlorowanie wody w basenach kąpielowych przyczyniają się do wzrostu zachorowań na czerniaka.50,51,52

Innym ważnym czynnikiem wzrostu doniesień na temat występowania czerniaka było i jest nieustanne obniżanie przez lekarzy kryterium, po przekroczeniu którego stwierdza się czerniaka (inaczej mówiąc, zmiana skórna uważana obecnie za czerniaka, 5 lat temu nie byłaby za niego uznana).
• Syntetyczne hormony i czerniak
A co z doustnymi środkami antykoncepcyjnymi i hormonalną terapią zastępczą (hormone replacement therapy;w skrócie HRT – chodzi o terapię hormonalną u kobiet po menopauzie)? Ilość przypadków czerniaka wzrasta szczególnie ostro wśród kobiet w krajach, gdzie piguł- ka antykoncepcyjna jest w powszechnym użyciu –w Australii, Ameryce Północnej i Europie. W badaniu przeprowadzony w Walnut Creek w Kalifornii wszystkie kobiety, u których przed czterdziestką rozwinął się czerniak, stosowały pigułki antykoncepcyjne. W roku 1981 u kobiet przyjmujących pigułki ryzyko czerniaka było znacząco wyższe(trzykrotnie) niż u nie przyjmujących.53 Pigułka antykoncepcyjna sprzyja też
atakowi serca poprzez znaczące obniżanie zapasów witaminy B6 w organizmie.54

Co więcej, komórki czerniaka mają, podobnie jak komórki raka piersi, receptory estrogenowe. Tak więc u kobiet stosujących HRT jest większe prawdopodobieństwo wystąpienia czerniaka niż u pozostałych. Przeprowadzone niedawno ba- danie naukowe na grupie 52 705 kobiet wykazało, że ryzyko raka piersi wzrasta o 2,3 procenta z każdym rokiem trwającej przeciętnie 11 lat kuracji HRT. Dobrą wiadomością jest to, że ten wzrost ryzyka zmniejsza się po zakończeniu kuracji i spa- da do zera po pięciu latach(to znaczy ryzyko staje się takie same, jak u kobiet, które nigdy nie stosowały HRT). Autorzy badania komentują to następująco: „Te odkrycia powinny być brane pod uwagę w kontekście korzyści i zagrożeń związanych ze stosowaniem HRT”.55 Inni poddają w wątpliwość przekonanie, że HRT daje jakiekolwiek korzyści.56,57,58

II. Zdrowotne skutki działania ultrafioletu

Rozważmy teraz korzystne dla zdrowia skutki działania ultrafioletowego składnika pełnospektralnego światła.
• Światło pełnego spektrum i zdrowie dzieci

W roku 1973 w pięciu klasach szkoły w Sarasota w stanie Floryda zainstalowano ekranowane przed szkodliwym promieniowaniem żarówki emitujące światło pełnego spektrum I co się zdarzyło? Kilkoro nadzwyczaj nadpobudliwych i rozkojarzonych dzieci uspokoiło się zupełnie i nauczyło czytać, jednocześnie spadła ilość nieobecności. Dzieci w pozostałych – standardowo oświetlonych– czterech klasach nadal źle się zachowywały (co wykazały ukryte, reagujące na ruch kamery). Ich trudności w uczeniu się i opuszczanie zajęć nie zmieniły się.59Po roku nauki uczniowie klas oświetlonych światłem pełnego spektrum mieli o 33 procent mniej ubytków w zębach niż pozostali. Myszy laboratoryjne, które cały swój czas aktywności spędzały w sztucznym oświetleniu o pełnym spektrum, miały zęby w doskonałym stanie.60 O odkryciu podobnych zależności donoszono z Kalifornii, stanu Washington i Alberty w Kanadzie.61 W podobnym badaniu porównawczym przeprowadzonym w szkole w stanie Vermont stwierdzono, że światło pełnego spektrum wzmacniało odporność.62,63

Dlaczego więc pod wpływem światła pełnego spektrum, ze śladowym UV włącznie, było o tyle mniej dziur w zębach? I dlaczego pod wpływem tego światła wzrastała odporność. Zdaniem dra Otta„każda substancja odżywcza i każdy lek ma charakterystyczną dla siebie długość fali, którą absorbuje.Jeżeli w sztucznym oświetleniu ta specyficzna długośćfali nie występuje, człowiek wystawiony na takie oświetlenie nie wykorzysta odżyw- czych lub innych korzystnych właściwości tej substancji”.64 Promieniowanie UV pełni tu rolę substancji odżywczej i katalizuje proces wykorzystania innych substancji odżywczych.

Tak więc światło pełnego spektrum niweluje u dzieci niedobór witaminy D3 (różniącej się od toksycznej formy witaminy D dodawanej do mleka) uważanej obecnie za prohormon. Umożliwia ona pełniejszą absorpcję wapnia z pożywienia i zmniejsza ryzyko osteoporozy oraz złamania biodra w późniejszym okresie życia. Przeprowadzone niedawno badanie naukowe wykazało, że blisko połowa ludzi z wszystkich grup wiekowych zażywających preparaty wielowitaminowe (zawierające zalecane dawki witamin) miała zbyt niski poziom witaminy D. Gdy organizm nie jest w stanie absorbować odpowiedniej ilości wapnia z pożywienia, pobiera go z kości.65

Światło pełnego spektrum zwiększa również odporność organizmu. Ułatwia w ten sposób ochronę, miedzy innymi przed stwardnieniem rozsianym, atakiem serca oraz AIDS. Czy powinniśmy „chronić się przed promieniowaniem UV, gdy tylko zauważymy własny cień”, jak straszy nas EPA?Czy słuchając EPA nie tworzymy nowych miejsc pracy dla dentystów, ortopedów i onkologów, nie mówiąc już o rynku zbytu dla firm farmaceutycznych?
• Światło pełnego spektrum kontra rak

Rak nie cierpi światła pełnego spektrum. Myszy z odmiany szczególnie wrażliwej na rozwój nowotworu żyły ponad dwa razy dłużej pod oświetleniem o pełnym spektrum niż pod standardowym, a u szczurów wystawionych na takie samo oświetlenie rozwój guza był znacząco ograniczony.66 Ograniczony w swoim punkcie widzenia Narodowy Instytut Raka (National Cancer Institute) i Amerykańskie Stowarzyszenie Rakowe (American Cancer Society) ignorują te potwierdzone przez sześć dużych ośrodków medycznych odkrycia.67

Pacjenci w ostatnim stadium raka, których dr Ott znał osobiście, odczuwali poprawę wygrzewając się w bujanym fotelu na słońcu. Dr Jane Wright, kierująca w roku 1959 badaniami nad rakiem w Bellevue Memorial Medical Center, była zafascynowana ideami dra Otta. W lecie tego roku zaleciła swoim pacjentom z rozwijającym się guzem unikanie sztucznego oświetlenia i przebywanie na świeżym powietrzu tak długo, jak to możliwe. Nie nosili oni okularów przeciw- słonecznych ani korekcyjnych, które blokowałyby promienie UV. Przez całą jesień u 14 z 15 pacjentów guzy się nie powiększyły, a kilku pacjentów odczuło wyraźną poprawę. Jedyny pacjent, którego stan się pogorszył, przebywał na świeżym powietrzu, ale nosił okulary korekcyjne. Ott był krytykowany za przeprowadzanie badań na ludziach bez żadnej naukowej kontroli. A jak miał to uczynić, skoro fundusze na kontynuację tych badań zostały mu obcięte, czego doświadczał nad wyraz często.68

Pewna chora na raka kobieta towarzyszyła norweskim rybakom[podczas połowów], jadała dużo świeżo złowionych ryb i w rezultacie wyzdrowiała. Jej [chorzy na raka] przyjaciele również jadali ryby, ale nie przebywali na świeżym powiet-rzu i rak ich zabił.69 Czy gdyby „chroniła” się przed UV, zauważywszy swój cień, jak zaleca EPA, też by wyzdrowiała? I czy gdyby kochający słońce mieszkańcy Arizony odrzucili filtry i okulary przeciwsłoneczne i opalali się przez 30 minut dziennie,70,71ilość przypadków raka nie spadłaby wśród nich znacząco?

W Chicago doniesiono nagle o przypadkach białaczki (pewna odmiana raka krwi) w pewnej szkole podstawowej, których liczba przekraczała pięciokrotnie średnią krajową. Wszystkie chore dzieci, oprócz jednego, uczyły się w klasach, gdzie nauczyciele zasłaniali okna roletami i przez cały dzień było włączone sprzyjające rozwojowi czerniaka oświetlenie jarzeniowe. Gdy tylko wpuszczono do klas tę cześć promieniowania UV, która była w stanie przedostać się przez szkło okienne, to skupisko [przypadków] białaczki przestało istnieć.72(Dr Raymond Peat uważa, że światło słoneczne jest lepiej absorbowane, jeśli przechodzi przez szkło.73)
• Światło pełnego spektrum kontra artretyzm i ślepota

Na początku swojej kariery naukowej dr Ott przewrócił się i stłukł okulary, wkrótce potem cofnął się u niego jego artretyzm. W roku 1996 MarionPatricia Connolly, dyrektor wykonawczy Fundacji Żywieniowej Price’a-Pottengera (Price- Pottenger Nutrition Fundation; w skrócie PPNF), doświadczyła tego samego. Okulary korekcyjne o pełnym spektrum, to znaczy przepuszczające wszystkie zakresy promieniowania UV, są bardzo trudne do zdobycia. Ja osobiście zdejmuję na świeżym powietrzu okulary, gdy tylko jest to możliwe.

Żyjący w świetle o pełnym spektrum szczurzy samiec jest łagodny i nawet opiekuńczy dla swojego potomstwa. Ale gdy tę samą parę szczurów podda się standardowemu oświetleniu, samiec musi być usunięty przed narodzeniem następnego miotu, by zapobiec agresji i kanibalizmowi z jego strony.
Przeniesiony ponownie do naturalnego światła przed kolejnymi narodzinami staje się znowu łagodny.74 Co prawda ludzcy ojcowie nie będą raczej zjadać swoich dzieci, ale czy rzeczywiście potrzebujemy jeszcze więcej agresji w domach?

Zmieniające się przemiennie oświetlenie, od pełnospektralnego światła do kompletnej ciemności, leczy dzieci urodzone jako niewidome wskutek uszkodzenia mózgu. Technika ta była oficjalnie zalecana przez W.H. Batesa w roku 1909 i została poparta w roku 1930 przez Aldousa Huxleya. Jej skuteczność potwierdzono w ostatnim Rocznym Raporcie Brytyjskiego Instytutu ds. Dzieci z Uszkodzeniami Mózgu (British Institute for Brain Injured Chil- dren).75

Jak można to wszystko wyjaśnić? Pełnospektralne światło wnikając przez oczy w czasie czuwania pobudza szyszynkę do wydzielania melatoniny w czasie snu. Ten ułatwiający sen przeciwutleniacz niszczy kancerogenne rodniki hydroksylowe, a ponadto spowalnia starzenie się.76,77 Melatonina hamuje wzrost komórek ludzkiego raka piersi in vitro (w próbówce) i może przeniknąć do wnętrza komórki przez każdą barierę.78,79 Tak więc odpowiednio długi sen – najlepiej w całkowitej ciemności 80 – stanowi terapię przeciwko starzeniu się, wolnym rodnikom, rakowi i zawałowi serca!


Z wyjątkiem nagłych przypadków, ludzie poniżej pięćdziesiątki powinni zażywać melatoninę ostrożnie, jeśli w ogóle.81 U ludzi w wieku 40-45 lat jeden do trzech miligramów przed snem ułatwia zaśnięcie i zapewnia spokojny sen, nie mówiąc o innych korzyściach.82

W warunkach laboratoryjnych wirusy są osłabiane przez wystawie- nie ich na działanie światła o pełnym spektrum zawierającego śladowe UV. Mikroorganizmy chorobotwórcze, jak na przykład powodująca zatrucie pokarmowe E. coli, również nie lubią ultrafioletu.83 Morric Center w Winnipeg w Kanadzie uzyskuje „zdumiewające” efekty lecznicze poprzez naświetlanie ran światłem o pełnym spektrum.84
• Światło pełnego spektrum kontra sezonowe kontra zaburzenia emocjonalne

Siła światła pełnego spektrum w leczeniu sezonowej depresji – wnikającego przez oczy – była szeroko demonstrowana, równie w leczeniu depresji niesezonowej,85 choć nie tak obszernie.86 Takie światło pobudza i reguluje gospodarkę biochemiczną całego organizmu. Czy w takim razie„chronienie” milionów ludzi przed promieniowaniem UV, jak zaleca EPA, nie rozszerzy jeszcze bardziej epidemii depresji.

Rozważenia wymaga też odpowiednia ilość witaminy D w pożywieniu. „Sezonowe zaburzenia emocjonalne były z powodzeniem leczone witaminą D. Niedawno przeprowadzone badanie naukowe obejmowało 30-dniowe leczenie porównawcze za pomocą podawania witaminy D oraz za pomocą dwóch godzin naświetlania dziennie. W grupie otrzymującej witaminę D depresja zniknęła całkowicie, natomiast w grupie naświetlanej nie”.87

Komórki siatkówki w twoich oczach nie będą się dzielić i regenerować bez małej dawki światła ultrafioletowego. Tak więc pełnospektralne światło zmniejsza ryzyko zwyrodnienia siatkówki (retinopatii), głównej przyczyny ślepoty u starszych ludzi.88 Krwotok siatkówkowy, najcięższa faza tego schorzenia, może być również efektem długotrwałego stosowania aspiryny.89 (Co prawda prominentny okulista uznał taki związek za„nieprawdopodobny”, jednak Kirk Hamilton, wydawca
Clinical Pearls News, nie znalazł po wyczerpujących poszukiwaniach w literaturze medycznej niczego, co by podważało to odkrycie). Kora białej wierzby (Salix alba) daje takie same efekty lecznicze jak aspiryna bez drażnienia żołądka czy wywoływania ślepoty, podobnie jak trzy szklanki soku z czerwonych winogron dziennie. I w przeciwieństwie do aspiryny,90 flawonoidy z soku winogronowego są aktywne również przy podniesionym poziomie adrenaliny.91Dwie 400-miligramowe kapsułki kory białej wierzby odpowiadają jednej 300-miligramowej tabletce aspiryny92. Jedzenie dużej ilości ciemno-zielonych roślin liściastych takich jak szpinak 93, jarmuż czy brukselka również chroni przed tym schorzeniem[krwotokiem siatkówkowym]94,95.

Wielu dermatologów zaleca starszym pacjentom unikanie słońca w obawie przed rakiem skóry. Przychodzą tu na myśl tysiące starych ludzi ulegających powolnej degrengoladzie w domach opieki. Ta porada mimowolnie powoduje, że pacjenci ci stają się jeszcze bardziej chorzy i starsi, niż wskazywałby na to ich wiek. Przebywanie w domu powoduje problemy o wiele gorsze niż rak skóry. Kości starszych ludzi będą się kruszyć i łamać (osteoporoza), zaś oni sami stracą chęć do życia(depresja). Artykuły publikowane w takich pismach, jak Cancer,Cancer Reserchi Preventive Medicinsugerują,że unikanie słońca może ułatwić rozwój innych rodzajów raka niż rak skóry.96,97,98
• Światło pełnego spektrum kontra choroby neurologiczne

Badanie naukowe przeprowadzone przez dra med. Reuvena Sandyka ze stanu Connecticut wykazało, że długotrwałe pozbawienie światła słonecznego zwiększa ryzyko stwardnienia rozsianego i choroby Parkin- sona wskutek zmniejszonego wydzielania melatoniny przez szyszynkę. Wydaje się to wyjaśniać południkowy gradient liczby zachorowań na stwardnienie rozsiane – im dalej od równika, tym częściej ono występuje.99 Wszyscy chorzy na stwardnienie rozsiane pacjenci, których badał, mieli ekstremalnie niski poziom melatoniny, a ich szyszynki były zwapnione lub stwardniałe.

Odkryte przez dra Sandyka obniżenie wydzielania melatoniny może mieć związek z niedoborem cynku w ADHD100 (attention deficit hyperactivity disorder – zespół zaburzeń uwagi z nadmierną aktywnością). „Ponieważ melatonina stymuluje syntezę serotoniny,101 a niedobór serotoniny jest łączony z agresywnym zachowaniem,102 możliwe jest, że wysoka przewaga zachowań nieuporządkowanych i agresywnych u pacjentów z ADHD może być związana z obniżonym poziomem melatoniny i serotoniny połączonym z (ale nie spowodowanym przez) niedoborem cynku”.103

Dr Sandyk poddaje mózg [pacjenta] działaniu bardzo słabego zmiennego pola elektromagnetycznego, stymulując w ten sposób wydzielanie melatoniny, co przynosi subiektywną i obiektywną poprawę stanu pacjentów chorych na stwardnienie rozsiane i chorobę Alzheimera w ciągu 1-2 minut. Dr Sandyk stosuje pole elektromagnetyczne o fizjologicznej częstotliwości od 2 do 7 herców, zbliżonej do używanej w neurotransmiterach mózgowych.

Melatonina niszczy kancerogenne rodniki hydroksylowe poprzez neutralizowanie ich prekursorów, tak więc powinna być użyteczna w leczeniu choroby Parkinsona i Alzheimera.104 Melatonina blokuje receptory estrogenowe w komórkach
– nadmiar estrogenu pochodzący z pigułek antykoncepcyjnych i HRT pobudza komórki piersi do hiperproliferacji (nadmiernego rozrostu, czyli tworzenia nowotworu), podczas gdy melatonina hamuje to działanie.105 Spowalnia również starzenie się.106 Sugeruje się, że spadek poziomu melatoniny w organizmach ludzi wywołany przez zbyt dużą dzienną dawkę światła jest jednym z możliwych czynników wyjaśniających nieustanny rozwój raka w XX wieku.107,108

Niektórzy pacjenci dra Sandyka cierpiący na chorobę Alzheimera, migrenę i syndromy bólowe również odczuli poprawę wskutek potraktowania ich takim polem magnetycznym, co wskazuje, że brak światła słonecznego może odgrywać rolę w etiologii tych niepokojących chorób.109
• Światło pełnego spektrum kontra choroba wieńcowa i infekcje

Całkowite unikanie słońca może również zwiększać ryzyko zawału serca i to bardziej niż jakikolwiek inny czynnik. Dr med. David Grimes z Blackburn Royal Infirmary w Blackburn w Wielkiej Brytanii zwraca uwagę na fakt, że zawały serca najczęściej zdarzają się w tych częściach świata, które – jak północno-zachodnia Wielka Brytania – mają najmniej światła słonecznego. Wśród azjatyckiej populacji na Wyspach Brytyjskich ryzyko śmierci na zawał serca jest tak wysokie, że nie może być wytłumaczone względami dietetycznymi. Emigranci azjatyccy pochodzą z krajów, gdzie wystawianie się na słońce, z uwagi na jego siłę, jest ograniczone do minimum, stąd mają oni kulturową tendencję do unikania słońca.

Dr Grimes dopatruje się związku przyczynowego wielu przypadków choroby wieńcowej (coronary heart disease; w skrócie CHD) z bakterią Chlamydia pneumoniae i słabą immunokompetencją (wydolnością sytemu immunologicznego) wywołaną niedoboremwitaminy D u ludzi unikających słońca. Światło słoneczne decyduje o tym, czy skwalen, prekursor zarówno witaminy D jak i cholesterolu, przekształci się w witaminę D (w obecności wystarczającej ilości światła słonecznego), czy w nadmiarowy cholesterol (przy niedoborze światła).110 Niedobór witaminy B6 sprzyjający zakażeniom, na przykład Helicobacter pylorii Chlamydia, uruchamia jeden z mechanizmów zwiększających ryzyko zawału serca.111,112

Dr Grimes przypisuje infekcje układu oddechowego i chroniczny bronchit, zwany „angielską chorobą”, niskiej immunokompetencji wywołanej niedoborem światła słonecznego i pogłębionej dodatkowo przez palenie tytoniu. ( W południowej Europie palenie tytoniu jest znacznie bardziej popularne, ale nawracające infekcje układu oddechowego są tam bardzo rzadkie). W Glasgow w Szkocji jest szczególnie dużo przypadków ostemalacji (rozmięknienia kości) i krzywicy, co dr Grimes zdecydowanie przypisuje niedoborowi światła słonecznego. Dr F.A. Spencer zwraca uwagę na wzrost ilości zawałów serca w zimie, łącząc to z niskim poziomem witaminy D i zimową depresją.113

Również choroba Crohna (wrzodziejące zapalenie jelita grubego) dużo częściej występuje w pochmurnej, północno-zachodniej Anglii niż w słonecznej południowej Europie, to znaczy, jeśli zgodzimy się, że choroba Crohna jest chorobą bakteryjną,114wywoływaną prawdopodobnie przez Mycobacterium paratuberculosis, co potwierdzają aktualne badania. Śródziemnomorskie słońce może nas przed tym chronić wzmacniając naszą odporność.115

Są też inne zagrożenia. Pewien badacz z Alabamy wykrył, że niedobór światła słonecznego może zwiększać ryzyko nadciśnienia u murzynów i innych ciemnoskórych ludzi. Ludzie z dużą ilością ciemnego pigmentu w skórze potrzebują sześciokrotnie większej dawki promieniowania UVB, aby wyprodukować taką samą ilość witaminy D3, jak ludzie o jasnej skórze.116 Z kolei dr Esther John z Północno-kalifornijskiego Centrum Raka (NorthernCalifornia Cancer Center) doniosła, że codzienne opalanie się na słońcu bez filtrów przeciw-słonecznych wydaje się zmniejszać ryzyko zapadnięcia na raka piersi.117

O autorze:
W roku 1953 Joseph G. Hattersley spełnił wszystkie wymagania do otrzymania tytułu doktora nauk ekonomicznych na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley, z wyjątkiem napisania pracy doktorskiej. W roku 1976, w wieku 54 lat, pod wpływem na pozór niezwykłych doświadczeń żywieniowych poświęcił się pisaniu na temat szeroko rozumianego zdrowia. Stara się łączyć w jedną całość różne punkty widzenia na dany temat prezentowane przez konkurujące zespoły badawcze. Kilka z jego sugestii zostało kilka lat później potwierdzonych przez wiodące czasopisma medyczne i naukowe. Najbardziej interesuje się zapobieganiem chorobom serca i „śmierci łóżeczkowej” (zespół nagłej śmierci niemowląt).
Przełożył Michał Berski

Przypisy:
1. J.S. Klapper, „Documented healthbenefits of light”,Townsend Letter for Doctors, kwiecień 1993, 321-322.
2. W. Broad, N. Wade,Betrayers of the Truth: Fraud and Deceit in the Halls of Science, Touchstone Books, Nowy Jork, 1982.
3. D.L. Ray, L. Guzzo,Trashing the Planet, Regnery Gateway, Waszyngton,1990.
4. J.S. Bland,Functional Med Update 1997, wrzesień.
5. Przykładem może być pewien wykwalifikowany badacz, który zawsze chroni się przed światłem słonecznym. W swoim liście do mnie nie zgodził się ze mną nazywając mnie „bękartem” i „kłamcą”, co w obu przypadkach nie jest oczywiście zgodne z prawdą, wykazując się całkowitym brakiem dobrych manier, po czym zwrócił mój list nawet go nie otwierając.
6. K. Ceder,Healthy office lighting: A bright idea, Healthy OfficeRep., 1992,2:3-4.
7. Z. Kime,Sunlight, World Health Publ., Kalifornia, 1980; D. Downing,Daylight Robbers, ArrowBooks, Londyn, 1988.
8. R. Hobday,The Healing Sun. Sunlight and Health in the 21st Century,The Findhorn Press, Findhorn, Scotland, i Tallahassee, Florida, 1999, str.2-43.
9. O.D. Schein, C. Vicencio, B. Muoz i inni, „Ocular and dermatologic health effects of ultraviolet radiation exposure from the ozone hole in southern Chile.Amer. Jour. Public Health, kwiecień 1995, 4:546-550.
10. B. Lieberman, „Doomsday déjà vu: Ozone depletion’s lessons for global warming”, The European Science and Environment Forum, Cambridge, lis- topad1998.
11. J. Moan, A. Dahlback, „The relationship between skin cancers, solarradiation and ozone depletion”,Brit. Jour. Cancer, 1992, 916-921.
12. F. Pearce, „Ozone hole innocent of Chile’s ills”,New Scientist, 21sierpnia 1993, str. 7.
13. M. Ridley, „Taking the sting out of the sunshine myth”,The Sunday Telegraph, 3 kwietnia 1994.
14.JAMA, 1998, 280:714-718.
15. H.S. Black i inni, „Relation of antioxidants and level of dietary lipids to epidermal lipid peroxidation and ultraviolet carcinogenesis”,Cancer Research, 1985, 45:6254-6259.
16. J.S. Bland,Func. Med. Update, marzec 2000.
17. M.C. Leske, L.T. Chylack jr i inni, „Antioxidant vitamins and nuclearopacities”,Ophthalmology, 1998, 105:1,836.
18. P.F. Jacques i inni, „Long-term vitaminC supplement use and prevalence of early age-related lens opacities”,Amer. Jour. Clin. Nutr., 1997, 66:911-916.
19. Dr Ott wykonywał niemal wszystkie filmy na zwolnionych lub przyspieszonych obrotach dla Disneya. Nakręcił na przykład rozwój i rozkwitanie dyni, ukazując ten proces na ekranie filmowymw ciągu minuty.
20. J.N. Ott,Light, Radiation and You: How to Stay Healthy, Devin-Adair Publishers, Greenwich, 1990.
21. J.N. Ott, „Interview by J.S. Bland,Prev. Med. Update, styczeń 1991.
22.Am. J. Psychiatry, 1991, 146:9.
23. F.C. Garland i inni, „Occupational sunlight exposure and melanoma in the US Navy”,Arch. Environmental Health, 1990, 45:261-267.
24.The Politics of Sunlight. What Doctors Don’t Tell You, 1995, 5(12):12.
25. R. Peat,Sunlight: Using it to sustain life. From Female Hormones, POBox
5764, Eugene, OR97405, USA, 1995.
26. S.A. Rogers,Total Health in Today’s World, 1997, 2:4
27. R. Peat,Sunlight...
28. L. Lee,Your Health, lipiec 1999, 4(3):3.
29. V. Beral i inni, „Malignant melanoma and exposure to fluorescent lighting at work”,Lancet, 7 sierpnia 1982, str. 290-293.
30. V.I. Kustov i inni, „Epidemiology of malignant melanoma”,Vopr. Onkol., 1987, 33:35-39 (angielskie streszczenie).
31. B. Lieberman (Competitive Enterprise Institute, Washington, DC), list
doWall Street Journal, 6 lipca 1995.
32. B. Robinson,Access to Energy, 1997.
33. A.R. Kennedy i inni, „Fluorescent light causes malignant transformation in mouse embryo cell”,Science, 1980, 207:1209-1211.
34. „Sunlightsimulatorslightenwinterblues”,Alternative Med.,1998,26:14-16.
35. J.N. Ott, „Interview by J.S. Bland”,Prev. Med. Update, styczeń 1991.
36. J.N. Ott, „Light, Radiation and You”,Prev. Med. Update, styczeń 1991.
37. „Sunlamp use linked to melanoma”,Sci. News, 1994, 146:296.
38. J. Westerdahl, H. Olsson, A. Masback i inni, „Use of sun lamps and malignant melanoma in southernSweden”,Am. J. Epidemiology, 1994, 140:691- 699.
39.20-20, program telewizyjny, 1996.
40. V. Valerian,Leading Edge, Leading EdgeInternational ResearchGroup,
21 grudnia 1998.
41. G. Prota, „Recent advances in the chemistry of melanogenesis in mammals”,J. Invest. Dermatol., 1980, 75:122-127.
42. F.H. Rampen, R.T. Nelewans, A.L.M. Kerbeek, „Is water pollution a cause of cutaneous melanoma?”,Epidemiology, 1992, 3(3):263-265.
43. W.C. Douglass,Second Opinion, luty 1994.
44. F. Murray, „The Murray Report”,Let's Live, 16 października 1997.
45. Przykładem takich mutacji mogą być nagłe zróżnicowania dziedzicznych cech w komórkach zarodka zwierzęcia (lub człowieka) odmienne od zróżnicowań będących następstwem naturalnych zmian występujących w kolejnych pokoleniach.
46. Y. Kurakawa, S. Takayama i inni, „Long-term in vivo carcinogenicity tests of potassium bromate, sodiumhypochlorite, and sodium chlorite conduc- ted in Japan”,Environ. Cellular Perspectives, 1996, 69:221-25.
47. J.R. Meier, „Genotoxic activity of organic chemicals in drinking water”, Mutat. Res., 1988, 196:211-245.
48. Przyrostek feo- znaczy tu „śniady”.
49. J-R. Cesarini, „Photo-induced events in the human melanocytic system: Photoagression and photoprotection”,Pigment. Cell. Res., 1988, 1:223-233.
50. F.H. Rampen i inni,Epidemiology, 1992, 3(3):263-265.
51. F. Murray,The Murray...
52. J.G. Hattersley, „The negative health effects of chlorine”,Jour. Orthomolecular Med., 2000, 15(2):89-95.
53. V. Beral, S. Ramchara, R. Faris, „Malignant melanoma and oral contraceptive use among women inCalifornia. TheWalnut CreekContraceptive Drug Study”.US National Institutes of Health, vol. III, 1986, str. 247-252.
54. K.S. McCully, „The Homocysteine Revolution: Medicine in the New Millennium”,New Canaan, Keats Publishing, 1997.
55. Collaborative Group on Hormonal Factors in Breast Cancer, „Breast cancer and hormone replacement therapy: Collaborative reanalysis of data from 51 epidemiological studies of 52,705 women with breast cancer and 108,411 women without breast cancer”,Lancet, 1997, 350:1047-1059.
56. J.R. Lee,Natural Progesterone: The Multiple Roles of a Remarkable Hormone, BLL Publishing, Kalifornia, 1993.
57. S. Sellman,Hormone Heresy: What Women MUST Know About Their Hormones, GetWell International, Honolulu, 1998.
58. R. Sapolsky, „Interview by J.S. Bland”,Funct. Med. Update, lipiec 2000.
59. J.N. Ott, „Lecture to Society for Clinical Ecology”, 1974.
60. J.N. Ott, „Light, Radiation and...”
61. Tamże.
62. W.P. London, „Full-spectrum classroom light and sickness in pupils”, Lancet, 21 listopada 1987, str. 1205-1206.
63. J.R. Calabrese i inni, „Alternations in immunocompetence during stress, bereavement and depression; focus on neuroendocrine regulation”,Am. J.Psychiatry, 1987, 14:1123-1134.
64. J.N. Ott, „Light, Radiation and...”
65. J.S. Finkel,New Eng. J. Med., 19 marca 1998.
66. J.N. Ott, „Lecture to Society...”
67. J.N. Ott, „Light, Radiation and...”
68. Tamże.
69. Tamże.
70. S.A. Rogers,Total Health in Today's World, 1997, 1(2):2.
71. Optymalny czas wystawienia na światło słoneczne jest sprawąindywidual- ną i zależy częściowo od tego, gdzie się w danym momencie znajdujemy. W moim przypadku jest to pół godziny bez ubrania w środku dnia wiosną i 20 minut latem. To umożliwia mojemu ciału zgromadzenie odpowiedniej ilości witaminy D3wykorzystywanej następnie jesienią i zimą.
72. J.N. Ott, „Lecture to Society...”
73. R. Peat,Ray Peat’s Newsletter, 1995, 120:3
74. J.N. Ott, „Lecture to Society...”
75.BIBIC Annual Report, British Institute for Brain Injured Children,Bridgewater, Somerset, Wielka Brytania, 1997.
76. V. Dilman, W. Dean,The Neuroendocrine Theory of Aging and Degenerative Disease, Center for Bio-Gerontology, Pensacola, 1992, str. 93-96.
77. „Oxidationstrongly linked to aging”,Sci. News, 14sierpnia1993, str. 109.
78. Tamże.
79. R.V. Short, „Melatonin: Hormone of Darkness”,Brit. Med. J., 1993,307:966-971.
80. DavidWilliams, „Pain andSleep”,What Doctors Don’t Tell You, kwiecień 2001.
81. R. Peat,Ray Peat’s Newsletter, 1995, 120:3.
82. J.V. Wright, A.M. Gaby, „Interview by J.S. Bland”,Functional Med.Update, kwiecień 1997.
83. R.B. Webb, „Genetic damage inEscherichia coli K12 AB2480 by broad-spectrum near-ultraviolet radiation”,Science, 1982, 215:991-993.
84. A. Polz, prywatna korespondencja, 1994.
85. D.F. Kripke DF, „Light treatment for nonseasonal depression: Speed,efficacy, and combined treatment”,J. Affective Disorders, 1998, 49:109-117.
86. B-E. Thalen i inni, „Light treatment in seasonal and nonseasonal depression”,Acta Psychiatr. Scand., 1995, 91:352-360.
87. F.M. Gloth III, W. Alam, B. Hollis, „Vitamin D vs broad spectrum phototherapy in the treatment of seasonal affective disorder”,J. Nutr. Health Aging, 1999, 3:5-7.
88. J.N. Ott, „Interview by J.S. Bland”,Prev. Med. Update, styczeń 1991.
89. J.D. Kingham i inni, „Macular hemorrhage in the aging eye: The effects of anticoagulants”,New Eng. J. Med., 1988, 3187:1126-1127 (list).
90. J.G. Hattersley, „Gain the benefits of aspirin without going blind”, Health Freedom News, wiosna 1998, str. 34.
91. D. Mann, „Purple grape juice, wine and beer all cardioprotective”,Med. Tribune, 1 maja 1997, str. 26.
92. J.V. Wright, prywatna korespondencja, 1995.
93. J.M. Seddon, U.A. Ajani i inni, „Dietary carotenoids, vitamins A, C, and E, and advanced age-related macular degeneration”, Eye DiseaseCase-Control Study Group,JAMA, 1994, 272:1413-1420.
94. J.G. Hattersley, „A sad note about ophthalmologists”, 1998.
95. J.G. Hattersley, „Suggestions for avoiding macular degeneration”,Town send Letter for Doctors & Patients, luty-marzec 1999, str. 122-123 (list).
96. W.C. Douglass,Second Opinion, czerwiec 1996.
97.Cancer Research, 1996, 4108-4110.
98. H.G. Ainsleigh, „Beneficial effects of sun exposure on cancer mortality”,Prev. Med., 1993, 12:132-140.
99. R. Sandyk, „Chronic relapsing multiple sclerosis. A case of rapid recovery by application of weak electromagnetic fields”,Int. J. Neurosciences, 1995, str. 82. R. Sandyk, „Reversal of alexia in multiple sclerosis by application of weak electromagnetic fields”,Int. J. Neurosci., 1995, str. 82.
100. R. Sandyk, „Zinc deficiency in attention-deficit hyperactivity disorder”,
Int. J. Neurosci., 1990, 52:239-241 (list).
101. M. Aldegunde, I. Miquez, J. Veira, „Effects of pinealectomy on regional brain serotonin metabolism”,Int. J. Neurosci., 1985, 26:9-13.
102. M.J. Kruesi, J.L. Rapaport, S. Hamburger i inni, „Cerebrospinal fluid monoamine metabolites, aggression, and impulsivity in disruptive behavior disorders of children and adolescents”,Arch. Gen. Psychiatr., 1990, 47:419-426.
103. P. Toren, S. Eldar, B-A. Sela, L. Wolmer i inni, „Zinc deficiency in attention-deficit hyperactivity disorder”,Biol. Psychiatry, 1997, 40:1308-1310.
104.Science News, 8 sierpnia 1992, str. 144:109.
105. Life Extension Foundation.Life Extension Update, czerwiec 1993.
106. „Oxidation strongly linked to aging”,Sci. News, sierpień 1993, 14:109.
107. N.A. Kerenyi, E. Pandula, G. Feuer, „Why the incidence of cancer is increasing: The role of light pollution”,Med. Hypotheses, 1990, 33:75-78.
108. V. Dilman, W. Dean,The Neuroendocrine Theory of Aging and Degenerative Disease, Center for Bio-Gerontology, Pensacola, 1992, 49:93-96.
109. R. Sandyk, „Interview by J.S. Bland”,Prev. Med. Update, grudzień 1996.
110. D.S. Grimes, „Sunlight, cholesterol and coronary heart disease”,Quarterly J. Medicine, 1996, 89:579-589.
111. L.C. Rall, S.N. Meydani, „VitaminB6 and immune competence”,Nutr.Rev., 1993, 41:217-225.
112. J.G. Hattersley, „Vitamin B6: The overlooked key to preventing heart attacks”,Jour. Applied Nutr., 1995, 47:24-31.
113. F.A. Spencer i inni, „Seasonal distribution of acute myocardial infarction in the SecondNational Registry of Myocardial Infraction”,Jour. Amer. Coll of Cardiology, maj 1998, 31(6):1226-1233.
114. Według innej koncepcji choroba Crohna jest chorobą autoimmunizacyjną, to znaczy polegającąna błędnej reakcji układu immunologicznego, skierowanej przeciwko własnemu organizmowi. – Przyp. tłum.
115. D. Grimes, „Interview by Kirk Hamilton, PA-C, The Experts Speak”,Clinical Pearls News, wrzesień 1997, 7(9):99,109-111.
116.Hypertension, 1997, 30:150-156.
117. P. Recer, „Sun may prevent breast cancer”,Seattle Post-Intelligencer,4 listopada 1997, str. A1, A4


Artykuł w oryginalnym wydaniu jest nieco rozbudowany o Dodatek I "Skin Cancers " i Dodatek II "Selenium supplements"
The Healing Power of Full-Spectrum Light / Part 1
http://www.bibliotecapley...sp_salud04a.htm
The Healing Power of Full-Spectrum Light / Part 2
http://www.bibliotecapley...sp_salud04b.htm


POZDRAWIAM Z ZIELONEJ GÓRY :papa:
 
     
krzysztof2

Pomógł: 25 razy
Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 756
Wysłany: Wto Sty 08, 2013 20:12   Re: LIGHTS OUT

Cześć :hug:

"Ciemna pora roku w nowym świetle"' Autorka:profesor Rozalind A Gruben ,Tłumaczenie: Ania Nowak - do klimatu polskiego materiał też ma spore odniesienie
http://www.surawka.webd.p...d=272&Itemid=18
Cytat:
Powietrze o zmierzchu jest tutaj w Anglii nadal mroźne. Słońce wisi nisko na niebie, a drzewa wyglądają jakby wstrzymywały oddech gdy słońce znika w swej popołudniowej drzemce.

Dla części czytelników dni są już cieplejsze i słoneczne, ale dla pozostałych ciemne i zimne dni są nadal rzeczywistością. Jeśli mieszkasz w takiej części świata gdzie brak światła cię przygnębia ? koniecznie przeczytaj.

Co oznacza dla ciebie zima i przedwiośnie, perspektywę wypadu na narty, grzańca, świąteczną atmosferę i żarzące drwa w kominku? A czy twoje wspomnienia z marca wypełnia brak witalności, sucha skóra, przyprawiające o dreszcze doświadczenia z łazienki, no i dodatkowe kilogramy nabyte podczas walki z chłodem? To jakie będziesz mieć wrażenia po tej zimie zależy tylko od ciebie.

Wszystko czego trzeba by twoje marcowe doświadczenia były pełne radosnej witalności to odrobina wiedzy praktycznej, garść przygotowań i szczypta dobrego humoru!

Zostało naukowo dowiedzione, że światło jest tak samo ważne dla naszego zdrowia jak tlen czy woda. Brak naturalnego światła powoduje zachwianie równowagi biochemicznej w podwzgórzu (niewielkiej części mózgu znajdującej się pomiędzy dwoma półkulami mózgu).

Podwzgórze odgrywa kluczową rolę w pracy układu nerwowego.

Przekazuje ono informacje miedzy centralnym a autonomicznym układem nerwowym, jak również łączy je z gruczołami produkującymi hormony.

Organizm człowieka pracuje zgodnie z zegarem biologicznym, który dyktuje różne funkcje fizjologiczne o określonych porach każdego 24-godzinnego cyklu. Ma na niego wpływ światło, jest znany jako cykl całodobowy. Gdy niewystarczająca ilość światła zostanie dostarczona do oczu podczas dnia, zakłóca to cykle całodobowe. Dzieje się tak, ponieważ naturalne światło słoneczne wpływa na wydzielanie hormonu melatoniny, która ma oddziałuje na nastrój i poziom energii. Reguluje ona również poziom serotoniny, która związana jest z działaniem systemu nerwowego, oraz reguluje apetyt. Z tego powodu uczucie chandry nie należy do rzadkości podczas krótkich, pochmurnych zimowych dni. Kulminacją całego tego fizjologicznego zamętu mogą być różnorodne symptomy takie jak:

Zaburzony rytm snu, Problemy ze wstawaniem rano, Problemy z pozostaniem rozbudzonym podczas dnia, apatia, brak zainteresowania kontaktami towarzyskimi, zmniejszone potrzeby seksualne, brak pewności siebie, depresja, poczucie winy i rozpaczy, poirytowanie, strach, szukanie pocieszenia w jedzeniu, obniżony metabolizm, wzrost masy ciała ze względu na dwa ostatnie czynniki

W Wielkiej Brytanii, jedna na pięć osób cierpi na dokuczliwe ataki bezsenności, obniżonego nastroju i chęć szukania pocieszenia w jedzeniu podczas zimowych miesięcy. One person in every twenty suffers so badly that they seek psychiatric help and 50% of these experience suicidal feelings.

R Narodowy Instytut Zdrowia Psychicznego w USA odkrył problem w 1978, ale uznano go dopiero po publikacji badań Dr Normana Rosenthala.

Dr. Rosenthal zaobserwował, że chorzy reagują na zmiany w długości i szerokości geograficznej. W częściach świata, gdzie dzień trwał krócej symptomy były bardziej uciążliwe. Stwierdził on, że:
?Pacjent z Waszyngtonu, który zachorował po pobycie w Kanadzie (daleko na północ) wyzdrowiał i odzyskał dobre samopoczucie po wyjeździe na Bermudy?.

Wyniki Rosenthala poparły również badania jego kolegi z Narodowego Instytutu Zdrowia Psychicznego w USA, dr Peter S Mullera. Dr Muller miał jednego pacjenta, który cierpiał na wyjątkowo silne objawy i wykazał znaczną poprawę po wyjeździe na jedynie dwa dni na Jamajkę.

W 1984 schorzenie to zostało oficjalnie uznane przez lekarzy i nazwane sezonowymi zaburzeniami afektywnymi (SAD). W terminologii psychiatrycznej 'afekt' oznacza nastrój. Zaburzenia afektywne należą do największej kategorii schorzeń, które mają wpływ na zachowanie. Podobnie jak w przypadku większości zaburzeń związanych z nastrojem, istnieją różne stopnie nasilenia problemu od niewielkich symptomów po ostre. Lżejsze formy SAD nazywa się ?sub-syndromalnym SAD?.

Chociaż SAD może się pojawiać od sierpnia do kwietnia, dominuje jednak w grudniu, styczniu i lutym. Skandynawowie są w jeszcze gorszej sytuacji od nas ze względu na jeszcze krótszy okres trwania dnia, dlatego wyjazd na narty do Norwegii na pewno nie pomoże! Diagnoza medyczna może zostać postawiona przez lekarza jedynie gdy pacjent cierpi na symptomy więcej niż trzy zimy z rzędu, wracając do zdrowia w miesiącach letnich! Dlatego też rozważ to zanim zaczniesz się dumnie nazywać jako chory na SAD, w nadziei, że twoi bliscy wyślą cię na tropikalne ferie!

Leki psychiatryczne okazały się bezużyteczne w powstrzymywaniu symptomów SAD. Najlepsze co możesz zrobić, oprócz przeniesienia się do innej części świata na zimę, to maksymalne wykorzystanie światła słonecznego każdego dnia.


Światło filtrowane przez okna, okulary, czy soczewki kontaktowe nie zawiera pełnego naturalnego spektrum. Należy pamiętać, że światło słoneczne musi bezpośrednio penetrować oczy by było efektywne. Ma to również konsekwencje dla tych, którzy obawiają się o swoja reputację, powinni pojawiać się publicznie bez swoich Hollywoodzkich ?przykrywek?! Noszenie okularów przeciwsłonecznych jest wskazane w oślepiającym świetle, jak podczas pobytu na śniegu, czy w specyficznych warunkach jazdy. Niewłaściwe codzienne użycie modnych barwionych osłon na oczy to niezdrowy zwyczaj.

Wskazówki by zabezpieczyć jak największą ilość światła słonecznego to:
1) Spędzaj jak najwięcej czasu na zewnątrz podczas godzin dziennych
2) Unikaj niepotrzebnego użycia okularów przeciwsłonecznych
3) Zaaranżuj swoją przestrzeń mieszkalną aby pokoje/miejsca, których używasz rano były wystawione na wschód, a te używane po południu na zachód.
4) Usiądź przy otwartym oknie gdy nie możesz wyjść na zewnątrz (jeden sweter więcej oto cała różnica)
5) Zmień żarówki w swoim mieszkaniu, oraz jeśli to możliwe w miejscu pracy, na takie o szerokim spektrum lub w kształcie rurek.
6) Aby uniknąć bezsenności w nocy i problemów ze wstawaniem; postaraj się maksymalnie wykorzystać czas w świetle dziennym
7) Używaj luster by doświetlić ciasne zakamarki i korytarze w mieszkaniu oraz miejscu pracy
9) Wybieraj jaskrawe kolory w wystroju wnętrza ? unikaj spłowiałych oraz ciemnych odcieni
10) Poszukaj obrazów przedstawiających jasne słoneczne krajobrazy i udekoruj nimi swoje ściany

ZYSKAJ MĄDROŚĆ DO MARCA

Nasze ciała są przedmiotem ciągłego ataku ze strony różnych zanieczyszczeń, a szczególnie w czasie zimy i wczesnej wiosny. Uważa się, że ludzki dom to jedno z najbardziej toksycznych miejsc na ziemi, zwłaszcza gdy wchodzi się do nich wprost z trzaskającego mrozu. Wzrost zanieczyszczenia jest spowodowany takimi przyczynami jak:

? Okna są nie tylko zamknięte ale często dokładnienie uszczelnione co całkowicie powstrzymuje jakąkolwiek cyrkulacje powietrza wpływającego do domu.

? Włączone ogrzewanie powoduje powstawanie toksycznych gazów

? Używa się coraz więcej sprayów do układania włosów

? Ubrania zimowe znacznie częściej niż letnie wymagają czyszczenia chemicznego przez co wiele toksycznych środków chemicznych zostaje zatrzymanych w tkaninie

? Telewizor przez większość czasu wydziela promieniowanie i szkodliwy hałas

? Pranie wiesza się w środku zamiast na zewnątrz wypełniając pomieszczenie oparami z proszków do prania i wybielaczy

By mądrze przeżyć zimę należy być bardziej świadomym ekologicznie. Aby wzmocnić swoje zdrowie w czasie wiosennych miesięcy, możesz:

1) Nałóż dodatkowy sweter i otwórz okna na oścież na co najmniej godzinę każdego dnia. Mimo że powietrze na zewnątrz też może być zanieczyszczone, lepsza jest cyrkulacja niż powietrze statyczne. Najlepszy czas to wczesny ranek, zanim twoi sąsiedzi zaczną zapalać samochody i zanieczyszczenie powietrza osiągnie maksymalny poziom. 2) W ciągu dnia staraj się raczej stosować ćwiczenia fizyczne niż zwiększać ogrzewanie by zwiększyć temperaturę ciała. Nie tylko zaoszczędzisz na ogrzewaniu, zredukujesz zanieczyszczenie ale też utrzymasz sprawność! Bieganie po schodach aż się zagrzejesz sprawi, że będzie ci ciepło przez jakiś czas. Jedz surowe produkty. Zaoszczędzisz w ten sposób pieniądze na gazie, zredukujesz toksyczne spaliny w domu i zapewnisz sobie najlepsze pożywienie. 4) Zminimalizuj użycie zbędnych kosmetyków. Dezodoranty należą do największych domowych producentów zanieczyszczeń. Zamiast stosować lakiery do włosów wybierz taki rodzaj uczesania, który łatwo się układa. 5) Wiele ubrań, które wymagają prania chemicznego doskonale zniesie pranie w pralce z programem nastawionym na delikatną wełnę. Te, które się nie nadają ? używaj rzadziej lub zarezerwuj tylko na specjalne okazje. 6) Zaoszczędź czas na oglądaniu telewizji na zaszycie się z jakąś dobrą książką. Pod koniec miesiąca możesz nauczyć się jakiejś nowej umiejętności, podwoić swoją wiedzę ogólną, nauczyć się języka, czy zrobić ogromny krok w stronę rozwoju osobistego. 7) Używaj mniej proszku do prania niż producenci każą ci wierzyć jest konieczne. Będziecie zaskoczeni jak niewielka ilość jest skuteczna. Używaj wybielaczy bez chloru i wieszaj pranie na zewnątrz zawsze gdy pozwala na to pogoda.

OŻYW SIĘ NIE ZAPADAJ W SEN ZIMOWY


Wyjdź na zewnątrz, na dwór i proszę cię zakosztuj piękna natury. Dostrzeż cud jakim jest ziemia z zachwytem dziecka - Edna Jaques

Brak ćwiczeń, jedzenie ponad miarę i zanieczyszczenie środowiska są prostą drogą do choroby, ospałości i depresji. A może tej wiosny wybierzesz inną ścieżkę? Zaplanuj czas na ruch na wsi lub w parku. Zabierz dzieciaki, psa albo po prostu idź sam i baw się dobrze. Zamiast uciekać przed marcowym chłodem i pustką postaraj się cieszyć pięknem naokoło. Uczyń to zasada by ?zarobić? na każdy posiłek wysiłkim fizycznym. Szybki marsz wokół bloku polepszy twoje krążenie, wzmocni twój układ limfatyczny, poprawi trawienie, dotleni twoje komórki i ożywi twojego ducha.

[b]NASTAWIENIE ZWYCIĘZC
Y[/b]

Mówi się, że cud to po prostu zmiana w postrzeganiu. Masz wybór, możesz patrzeć na tą porę roku jako czas mroku i przygnębienia, lub możesz spostrzegać każdy dzień jako nową możliwość by rozkoszować się majestatem cyklów natury Rusz się i stwórz swój marcowy cud!
Najlepsze życzenia zdrowia,
Wasi przyjaciele z Healthful Living International

Artykuł dostępny dzięki uprzejmości Healthful Living International i Rozalind A Gruben


:papa:
Ostatnio zmieniony przez krzysztof2 Wto Sty 08, 2013 20:13, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pon Mar 04, 2013 20:29   

http://natura-medica.pl/C...biologiczny.htm


Rytm zegara biologicznego
Dzień rozpoczyna się od maksimum płuc (3-5 rano), kiedy wzmaga się oddychanie, dzięki czemu człowiek powoli budzi się ze snu.
Przez kolejne dwie godziny, między 5-7 rano, najefektywniej pracuje jelito grube. Jest to najodpowiedniejsza pora do oczyszczenia organizmu z niepotrzebnych resztek, pora wypróżnienia.
W okresie między 7-9 rano w swoje maksimum wkracza żołądek. Wtedy wydziela się najwięcej soków trawiennych - siła trawienia jest najwyższa. Dlatego powinno się zjadać solidne śniadania. Im bliżej wieczora, tym efektywność trawienia tego organu spada, by w godz. 19-21 osiągnąć minimalną wydolność. Właśnie z tego powodu nie zaleca się spożywania obfitych kolacji.
Trzustka pracuje najwydajniej w godzinach 9-11. W związku z tym w tym przedziale czasowym można sobie ewentualnie pozwolić na małą porcję słodyczy, słodką bułkę czy ciastko. Ilość wydzielonej insuliny i enzymów trawiennych będzie wystarczająca do strawienia i spalenia tego typu pokarmu. Natomiast słodyczy i słodzonych cukrem potraw nie powinno się jadać późnym popołudniem i wieczorem, ponieważ trzustka w godzinach 21-23 odpoczywa. Zmuszanie jej do wydzielania insuliny będzie powodować przeciążenie, co może doprowadzić do rozwinięcia się cukrzycy.
Maksimum efektywności serca przypada na godziny 11-13, kiedy swobodnie zaopatruje w krew m.in. mózg i mięśnie. W okolicach tego przedziału czasowego organizm osiąga najwyższą wydolność, zarówno do pracy fizycznej, jak i umysłowej. Jeśli serce niedomaga, pogarsza się krążenie i automatycznie zmniejsza się ilość dostarczanego do tkanek tlenu. Organizm słabnie. Należy uważać na godziny minimum osierdzia i krążenia (w tym wieńcowego), między 7-9 rano oraz na czas minimum serca, między 23-1 w nocy. W tych godzinach występuje najwięcej zawałów!
Czas między 13-15 to okres maksimum energetycznego jelita cienkiego. W tym czasie następuje najefektywniejsze wchłanianie substancji odżywczych uzyskanych ze strawionego pokarmu. Im bliżej wieczora, tym ten proces staje się bardziej upośledzony, a w nocy zanika. Stąd, jeśli spożyje się główny posiłek późnym wieczorem, rano obudzimy się bez energii, z uczuciem pełnego żołądka.
Maksimum pęcherza moczowego przypada na godziny 15-17. Jeśli w tym czasie wzmaga się wydalanie moczu, oznacza to, że pęcherz ma za mało energii, że jest wychłodzony i osłabiony.
Na kolejne dwie godziny (17-19) przypada największa aktywność nerek, a na kolejne dwie (19-21) - funkcja krążenia krwi. Jeśli w tym czasie odczuwa się zimno, oznacza to zaburzenia krążenia, czyli zmniejszenie z jakiegoś powodu przepływu energii w tym kręgu funkcjonalnym.
Pomiędzy 21-23 swoje maksimum ma tak zwany Potrójny Ogrzewacz, który nie jest jednym organem, a połączeniem pięciu. W jego skład wchodzą:
Górny Ogrzewacz, czyli Serce i Płuca,
Środkowy - Trzustka i Wątroba,
Dolny - Nerki.
Ten przedział czasowy jest dla człowieka niezwykle ważny. Jest to czas, kiedy współpracujące ze sobą narządy Potrójnego Ogrzewacza rozprowadzają zgromadzoną w upływającym dniu energię do pozostałych narządów i pomiędzy siebie. To czas swoistego „ładowania akumulatorów”, które odbywa się codziennie, ale tylko podczas snu lub przy pełnej relaksacji, np. podczas medytacji. Jeśli człowiek w tym przedziale czasowym jest stale aktywny; pracuje, dyżuruje, bawi się, organizm swój zegar przestawi. Wtedy przesuną się wszystkie pozostałe godziny organów i nie będzie skutków ubocznych. Jeśli zaś chodzi się spać o bardzo różnych porach, to każda nocna aktywność w porze maksimum Potrójnego Ogrzewacza spowoduje rozchwianie energetyczne - organy wewnętrzne nie będą prawidłowo zaopatrywane w energię i z każdym kolejnym dniem będą funkcjonować coraz gorzej. Coraz częściej będzie się pojawiać znużenie, zmęczenie, niechęć do normalnej aktywności. Oczywiście sięga się wtedy po kawę zmuszając w ten sztuczny sposób „krnąbrne” narządy do wydajniejszej pracy. Czy jest to właściwy sposób? Nie, bo jeszcze bardziej pogłębią się niedobory energetyczne. W wyniku takiego postępowania może w końcu rozwinąć się choroba.
Cztery ostatnie nocne godziny przypadają kolejno dla pęcherzyka żółciowego (23-1) oraz wątroby (1-3 nad ranem). W podanych przedziałach czasowych zaznacza się najwyższa aktywność, wydolność, efektywność tych organów.
W godzinach maksimum organu będą się ujawniać tzw. choroby Pełni, co oznacza skumulowanie się i zablokowanie przepływu energii na poziomie danego narządu. Choroby Pełni to inaczej nadaktywność, przeładowanie, nadczynność. Konsekwencją mogą być różne stany zapalne. Dotyk w chorobach Pełni będzie działać drażniąco, będzie nieprzyjemny.
W godzinach minimum organu pojawią się tzw. choroby Próżni będące sygnałem niedoboru energii; osłabienia, upośledzenia funkcji, niewydolności. W tym wypadku dotyk podziała kojąco, ponieważ będzie dostarczać brakującą energię.
W przypadku zaistnienia choroby, czyli przy utrwalonej nierównowadze energetycznej któregoś z narządów, określone dolegliwości będą pojawiać się w regularnych odstępach czasu, stosownie do czasów danego organu w zegarze biologicznym. Dla przykładu, częste wybudzanie się ze snu między godz. 1-3 w nocy (czas maksimum wątroby) będzie sygnałem jej nadmiernego pobudzenia, rozgrzania, przeładowania, zablokowania (choroba Pełni). Z kolei nadmierna senność między 13-15 po południu (czas minimum wątroby) – o osłabieniu funkcji tego narządu (choroba Próżni) z powodu wcześniejszej długotrwałej nadaktywności i przemęczenia.
Jak widać, nie zawsze wewnętrzne mechanizmy samoregulujące, które posiada każdy organizm wystarczają, aby utrzymać organy w pełnej wydolności, sprawności, w stanie równowagi. Zatem stosując się do prawideł zegara biologicznego, ułatwimy przywrócenie ładu energetycznego we własnym wnętrzu.
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1453
Wysłany: Pon Mar 04, 2013 21:20   

Molka napisał/a:
http://natura-medica.pl/Chinska/zegar_biologiczny.htm

W okresie między 7-9 rano w swoje maksimum wkracza żołądek. Wtedy wydziela się najwięcej soków trawiennych - siła trawienia jest najwyższa. Dlatego powinno się zjadać solidne śniadania. Im bliżej wieczora, tym efektywność trawienia tego organu spada, by w godz. 19-21 osiągnąć minimalną wydolność. Właśnie z tego powodu nie zaleca się spożywania obfitych kolacji.


I to się zgadza z moimi obserwacjami, a nie tych co piszą tutaj na forum.
 
     
mario199 


Pomógł: 5 razy
Wiek: 32
Dołączył: 02 Lip 2010
Posty: 253
Skąd: Gran Canaria
Wysłany: Wto Mar 05, 2013 16:56   

Widać różni ludzie mają różne zegary biologiczne. Ja jak zjem śniadanie przed 12 to cały dzień źle się czuję.
_________________
www.profiart.pl - tworzenie stron internetowych, panoramy sferyczne
www.blaszczakphoto.com - galeria fotografii z moich podróży
 
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Wto Mar 05, 2013 16:59   

A motto dla ▲owcy i spis lektur dla czytacza,
Molka
wybierając fragment nie napisał/a:
Rytm zegara biologicznego

MEDYCYNA CHIŃSKA
Wanda Karpińska  mgr farm., naturoterapeuta

Motto:
Jeżeli nie jesteś gotów do zmiany swego życia,
nie możesz oczekiwać pomocy.

Hipokrates


Bibliografia:
Alagor Krystyna, W.A. ALAGOR, Medycyna Chińska (mechanizm otyłości)
Beinfield Efrem Korngold Harriet, (1999), W.A.B. Medycyna Chińska
Bielińska Anna, (1999), MEDIUM, Kuchnia według Pięciu Elementów
Błaszczyk Tadeusz, (2002), ELKO , Podstawy Teoretyczne Tradycyjnej Medycyny Chińskiej.
Ciesielska Anna, ANNA, Filozofia Zdrowia
Ciesielska Anna, ANNA, Filozofia Życia
Gascoigne Stephen, (2001), DIOGENES, Tajniki Chińskiej Medycyny
Hoang Ti, Żółty Cesarz Kanony medycyny, Kanon akupunktury (skrypt)
Keson Pit (1996) AZJONEX, Leki bez Tajemnic. Sam na sam z Medycyną Chińską.
Kuan Hin (2001) Wydawnictwo Lekarskie PZWL, Chiński Masaż i akupresura
Kunkel Christoph, (1997), J&BF, Tradycyjna Medycyna Chińska
Ojrowska Krystyna (1999) Warszawa, Cudowne Leczenie Żywieniem, Kuchnia Chińska z Polskich Produktów
Pincel Jan, (1999) POLIGRAF, Metody Diagnostyki I Leczenia Wykorzystujące Prawo Pięciu Elementów.
Reid Daniel, (1996), REBIS, Tao Zdrowia
Schmida Franz i wsp. (1998) AURELIA-Verlag Baden-Baden, Homotoksykologia Kliniczna.

T. Chang Stephen, (1994) POLSKA DIREKT, Pełny System Samoleczenia
Temelie Barbara (2000) CZERWONY SŁOŃ, Odżywianie według Pięciu Przemian
Tsui-Po Pier (1998), BIS, Tajemnice Chińskiej Sztuki Uzdrawiania
Williams Tom, (1995) SPAR, Medycyna Chińska.
Ostatnio zmieniony przez vvv Wto Mar 05, 2013 17:05, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Wto Mar 05, 2013 17:11   

mario199 napisał/a:
Ja jak zjem śniadanie przed 12 to cały dzień źle się czuję.
Jak jadam codziennie to jakiś taki niewypoczęty jestem, więc nie jadam codziennie.
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1453
Wysłany: Śro Mar 06, 2013 08:28   

mario199 napisał/a:
Widać różni ludzie mają różne zegary biologiczne.


To na pewno, ale chodzi o jakieś średnie dla większości populacji.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved